You are on page 1of 12

Yi-Fu Tuan

Ciało, relacje międzyludzkie i wartości przestrzenne

„Przestrzeń” to abstrakcyjny termin określający złożony zespół pojęć. Ludzie


żyjący w różnych kulturach różnią się między sobą sposobem, w jaki dzielą świat,
wartościami, jakie przypisują jego częściom, i sposobami, w jakie je mierzą. Sposoby
dzielenia przestrzeni różnią się wielce stopniem wyrafinowania i komplikacji,
odmienne są również techniki określania rozmiarów i odległości. Istnieją jednak
pewne zasadnicze podobieństwa, przekraczające granice kultur. Wynikają one z faktu,
że człowiek jest miarą wszystkich rzeczy. Oznacza to, iż szukając podstawowych zasad
organizacji przestrzennej przekonamy się, że wynikają one z dwóch rodzajów faktów:
z postawy i struktury ludzkiego ciała oraz relacji (bliskich czy dalekich) między
ludzkimi istotami. Z intymnego doświadczenia własnego ciała oraz innych ludzi
człowiek organizuje przestrzeń w ten sposób, by odpowiadała jego biologicznym
potrzebom i społecznym stosunkom, by zaspokajała je.

Słowo ,,ciało” kojarzy się bezpośrednio z przedmiotem raczej niż z żywą i


działającą istotą. Ciało to „to” — i ,,to” jest w przestrzeni albo zajmuje przestrzeń.
Przeciwnie, jeśli użyjemy terminów „człowiek” i „świat”, nie myślimy o człowieku —
przedmiocie w świecie, zajmującym maleńką cząstkę przestrzeni, ale o człowieku
zamieszkującym świat, rządzącym światem i stwarzającym go. W istocie sam termin
world (świat) mieści w sobie zarówno człowieka, jak i jego otoczenie, bo jego
etymologiczny korzeń wer znaczy „człowiek”. Człowiek i świat to złożone pojęcia. W
tym miejscu musimy również przyjrzeć się prostszym pojęciom, wyłączonym z pojęć
„świat” i „człowiek”, takim miano wicie, jak „ciało” i „przestrzeń”, musimy jednak przy
tym pamiętać, że ciało nie tylko zajmuje przestrzeń, ale poprzez swoje intencje rządzi
nią. Ciało jest „ciałem żyjącym”, a przestrzeń jest przestrzenią skonstruowaną przez
człowieka.

Pośród ssaków ludzkie ciało jest wyjątkowe dlatego, że z łatwością utrzymuje


pionową pozycję. Człowiek wyprostowany jest gotów do działania. Przestrzeń otwiera
się przed nim i natychmiast ulega zróżnicowaniu według osi przód — tył, prawo —
lewo, w zgodzie ze strukturą ciała. Pion — poziom, góra — dół, przód — tył i prawo —
lewo to pozycje i koordynaty ciała, które przenosi się na przestrzeń. W głębokim śnie
człowiek nadal ulega wpływom otoczenia, ale traci swój świat; staje się ciałem
zajmującym przestrzeń. Obudzony i wyprostowany — odzyskuje swój świat i
przestrzeń, poddaje się ich schematowi. Co to znaczy rządzić przestrzenią i czuć się w
niej na swoim miejscu? To znaczy, że obiektywne punkty odniesienia w przestrzeni,
takie jak punkty orientacyjne i podstawowe pozycje, poddają się intencjom i
koordynatom ludzkiego ciała. Kant pisał w 1768 roku: „Nawet nasze sądy o regionach
świata są podporządkowane pojęciu, jakie mamy o regionach w ogóle, o ile są one
określane w stosunku do stron naszego ciała. [...] Choćbym jak najlepiej znał
porządek wycinków horyzontu, to przecież określić podług niego regiony mogę tylko o
tyle, o ile uświadamiam sobie, od której ręki ten porządek biegnie; i nawet
najdokładniejsza mapa nieba, choćbym ją miał jak najściślej zachowaną w myśli, nie
umożliwiłaby mi tego, abym wychodząc od jakiegoś znanego regionu, np. od północy,
dowiedział się, po której stronie horyzontu mam szukać wschodu słońca, gdyby
regionu nie określała, poza wzajemnym położeniem gwiazd wobec siebie, jeszcze
pozycja całego planu względem moich rąk. Tak samo ma się rzecz z wiedzą
geograficzną, a nawet z naszą najbardziej potoczną wiedzą o położeniu miejsc, która
na nic się nam nie przydaje, jeśli tak uporządkowanych rzeczy i całego systemu ich
wzajemnych położeń nie potrafimy rozstawić podług regionów przez odniesienie do
stron naszego ciała”.1

Co to znaczy: zgubić się? Idę ścieżką w lesie, schodzę ze ścieżki i nagle czuję się
zupełnie zdezorientowany. Przestrzeń nadal zachowuje kierunki zgodne ze stronami
mego ciała. Są obszary położone z przodu i z tyłu, po mojej prawej i lewej stronie, ale
nie są one połączone z zewnętrznymi punktami odniesienia i dlatego są bezużyteczne.
Obszary z tyłu i z przodu nagle wydają się ustalone arbitralnie, bo nie ma powodu,
żebym szedł w przód, a nie w tył. Ale niech tylko za gęstwiną drzew pokaże się
migotliwe światło — nadal wprawdzie jestem zgubiony w tym sensie, że nie wiem,
gdzie w lesie jestem, ale przestrzeń nagle odzyskuje strukturę, migotliwe światełko
wyznacza cel. Idąc do celu odzyskuję znaczenie tego, co jest z tyłu i z przodu, co po
lewej, a co po prawej stronie: idę naprzód, z przyjemnością zostawiam z tyłu ciemną
przestrzeń i staram się nie zboczyć na prawo ani na lewo.

Człowiek, przez swą obecność, podporządkowuje przestrzeń schematowi.


Najczęściej sam nie jest tego świadom. Uświadamia sobie brak schematu wtedy, kiedy
się gubi. Zaznacza obecność schematu przy rytualnych okazjach, kiedy przekraczając

1 Immanuel Kant, Von dem ersten Grunde des Unterschiedes der Gegenden im Raume. Kants Werke,
Akademie Textausgabe, W. de Gruyter, Berlin 1968, Bd. II, s. 379-380; przeł. Marek J. Siemek.
granicę codzienności uświadamia sobie wartości życia, łącznie z tymi, jakie znajdują
wyraz w przestrzeni. Kultury różnią się ogromnie w wypracowaniu schematów
przestrzennych. W niektórych funkcjonuje schemat podstawowy. W innym może on
przybrać charakter wspaniałej ramy, obejmującej wszystkie dziedziny życia. Ale mimo
wielkich zewnętrznych różnic słowniki przestrzennej organizacji i przestrzennej
wartości zawierają pewne wspólne terminy. Wywodzą się one ze struktury i wartości
ludzkiego ciała.

Wyprostowany i leżący: te postawy rodzą dwa przeciwstawne światy. Kiedy


sześciomiesięczne dziecko siada, „oczy jego się rozszerzają, puls bije mocniej, oddech
się przyśpiesza i dziecko się uśmiecha”, jak piszą o wynikach swoich badań Arnold
Gesell i Catharine Amatruda. Dla dziecka podniesienie się z leżącej, horyzontalnej
pozycji do siedzącej, wertykalnej, jest „czymś więcej niż tylko triumfem nowej
postawy. Jest poszerzeniem horyzontu i nową orientacją społeczną”. Poczucia dumy z
postawy wyprostowanej i związanego z tym rozszerzenia horyzontu człowiek doznaje
na nowo w każdym dniu swego życia. Każdego dnia przezwyciężamy grawitację oraz
inne siły naturalne, żeby stworzyć i zachować uporządkowany świat ludzki; nocą
poddajemy się tym siłom i opuszczamy świat, który sami stworzyliśmy. Postawa
stojąca jest utwierdzająca, godna i pełna rezerwy. Pozycja leżąca jest pokorna,
oznacza akceptację naszej biologicznej kondycji. Człowiek osiąga swój pełny ludzki
wymiar, kiedy stoi wyprostowany. Słowo „stać” zawiera wspólny rdzeń z pokrewnymi
słowami „status”, „postawa”, „statua”, „instytucja”. Wszystkie one kojarzą się z
pewnymi osiągnięciami i nadawaniem ładu.

„Wysoko” i „nisko”, dwa bieguny osi pionowej, są słowami o bogatych


znaczeniach w większości języków. Wszystko, co lepsze czy doskonałe, jest wyżej,
kojarzy się z poczuciem fizycznej wysokości. Istotnie, ang. superior (lepszy) pochodzi
od łacińskiego słowa, które znaczy „wyższy”. Excel (celsus), to łacińskie słowo, które
znaczy „wysoki” (por. ang. excellent — „doskonały”). W sanskrycie brahman wywodzi
się z terminu „wysokość”. „Stopień”, w znaczeniu dosłownym, jest schodkiem, po
którym wchodzi się w górę lub schodzi w dół w przestrzeni. O pozycji społecznej mówi
się „wysoka” lub „niska”, a nie „wielka” lub „mała”. Bóg przebywa w niebie. Tak w
Starym, jak i w Nowym Testamencie, Bóg bywał czasem identyfikowany z niebem.
Edwyn Bevan pisał: „Idea nieba jako siedziby najwyższej istoty, czy wręcz nieba
będącego Najwyższą Istotą, jest tak powszechna wśród rodzaju ludzkiego, jak tylko
powszechna może być wiara religijna”.

W architekturze ważne budynki ustawia się na cokołach lub stopniach; tam,


gdzie umiejętności techniczne były największe, budynki te bywały zazwyczaj
najwyższe. Chyba zawsze stosuje się to do pomników: wyższa piramida czy też
kolumna triumfalna budzi więcej podziwu niż niższa. Wyjątki od tej reguły obserwuje
się w architekturze mieszkalnej. Przyczyna jest oczywista: symboliczne wartości
wyższych pięter domu mogą się dewaluować wskutek problemów praktycznych.
Zanim pojawiły się systemy wodociągów i kanalizacji, trzeba było nosić wodę i
wynosić nieczystości. Życie na wyższych piętrach wymagało niemałej pracy. Nie tylko
w starożytnym Rzymie, ale również w dziewiętnastowiecznym Paryżu najlepszym
piętrem mieszkalnym było pierwsze, nad dolną kondygnacją sklepów. Wśród domów
czynszowych na Polach Elizejskich im wyższe piętro, tym biedniejsi byli mieszkańcy:
służący i biedni artyści zamieszkiwali poddasza. W nowoczesnych, wysokich blokach
mieszkalnych niewygody wysokości pomogła przezwyciężyć rozwinięta technika.
Dzięki temu prestiż wysokiego piętra może być przywrócony.

Tereny rezydencjonalne podlegają podobnej hierarchii wartości. Tak jak w


domu elementy robocze i usługowe ukryte są w piwnicach, tak i w mieście baza
przemysłowa i handlowa znajduje się nad wodą, a domy prywatne są tym cenniejsze,
im wyżej są położone. Bogaci i wpływowi nie tylko posiadają więcej ziemi, ale osiągają
też większą przestrzeń wizualną. Dla patrzącego z zewnątrz ich status jest oczywisty
dzięki najlepszemu położeniu rezydencji; oni sami zaś — ilekroć patrzą przez okno,
utwierdzają się w poczuciu własnej pozycji życiowej, widząc świat u swoich stóp. Ale i
tu są wyjątki. Dobrze znanym wyjątkiem od reguły jest Rio de Janeiro, gdzie
luksusowe domy mieszkalne buduje się jak najbliżej plaży, a biedne domki są
uczepione na stromych zboczach wzgórz.

Prestiż centrum jest mocno ugruntowany. W każdym miejscu ludzie uważają


swój kraj za „środek” czy centrum świata. Wśród niektórych ludów panuje tu
sprzeczne z geografią przekonanie, że żyją na wierzchołku świata albo że ich święte
miejsce jest szczytem Ziemi [...]. Wędrowne plemiona w Mongolii żywiły na przykład
przekonanie, że zamieszkują szczyt rozległej góry, której zbocza zajmują inne rasy.
Pisma rabinackie głoszą, że ziemia Izraela znajduje się wyżej nad poziomem morza
niż jakakolwiek inna kraina, że wzgórze Świątyni jest najwyższe w całym Izraelu.
Tradycja islamu poucza, że najświętsze sanktuarium Kaaba jest nie tylko centrum i
pępkiem świata, ale i najwyższym jego punktem. Pozycja przestrzenna Kaaby
odpowiada Gwieździe Polarnej: „nie ma na ziemi miejsca bliższego niebu niż Mekka”.
To dlatego modlitwy wypowiadane w tym miejscu są lepiej słyszalne. Jeśli nawet
słabnie wyraźna, religijna symbolika środka i wysokości, fizyczna wysokość obszaru
zachowuje pewien prestiż. Współczesne narody cenią sobie fakt, że wysokie szczyty,
nawet jeśli nie są one najwyższe na świecie, leżą w granicach ich krajów. Przy braku
dokładnych pomiarów, wyobraźnia poparta uczuciami patriotycznymi dokonuje
cudów. Jeszcze nawet w osiemnastym wieku wykształceni Brytyjczycy uważali Ben
Nevis za jedną z najwyższych gór świata. Indie, Nepal i Chiny chciałyby uznać Mount
Everest za swoją własność.

Poza przeciwieństwami: wertykalny — horyzontalny, oraz: góra — dół, kształt i


postawa ludzkiego ciała określają otaczającą przestrzeń jako tył — przód oraz prawa
— lewa strona. Przestrzeń z przodu jest przede wszystkim wizualna. Jest jasna i dużo
większa od przestrzeni z tyłu, której doświadczamy dzięki znakom niewizualnym.
Przestrzeń z przodu jest „oświecona”, ponieważ możemy ją widzieć, przestrzeń od tyłu
jest „ciemna”, choćby nawet świeciło słońce, dlatego że widzieć jej nie możemy. Co
najmniej od czasów Platona (Timaios) wierzono, że oczy ludzkie wysyłają promienie;
wiara ta przetrwała po średniowiecze i dłużej. Inne powszechne przekonanie głosi, że
cień pada z tyłu, choćby nawet w rzeczywistości rozciągał się przed człowiekiem. W
kategoriach czasu przestrzeń z przodu kojarzy się z przyszłością, przestrzeń z tyłu — z
przeszłością. Przód oznacza godność. Ludzka twarz budzi respekt, a nawet lęk. Istoty
niższe zbliżają się do wielkich spuszczając oczy i unikając widoku budzącej lęk twarzy.
Tył jest świecki. Istoty niższe trzymają się z tyłu (i w cieniu) osób w stosunku do nich
wyższych. W tradycji chińskiej cesarz stoi twarzą w kierunku południa i padają nań
promienie południowego słońca; w ten sposób przyswaja męski i świetlisty element
yang. Wynika z tego również, że przód ciała to yang. I odwrotnie: tył ciała władcy i
rozciągająca się za nim przestrzeń to yin — kobieca, ciemna i świecka.

Każdy jest centrum własnego świata i otaczająca przestrzeń jest zróżnicowana


zgodnie ze schematem jego ciała. Zgodnie z tym, jak porusza się człowiek, układają się
wokół niego rejony tył — przód i prawa — lewa strona. Przestrzeń obiektywna
przyjmuje również te somatyczne właściwości. Zarówno pomieszczenia, jak i miasta
mają często swoje strony przednią i tylną. W wielkich i rozwarstwionych
społeczeństwach hierarchie przestrzenne mogą być jasno wyrażone dzięki takim
środkom architektonicznym, jak plan, projektowanie i rodzaj dekoracji. Przyjrzyjmy
się choćby paru sposobom wyróżniania przodu i tyłu w zachodnim świecie. Pokoje
najczęściej mebluje się niesymetrycznie: ich geometryczny środek nie stanowi
centrum wnętrza. Centrum bawialni może na przykład stanowić kominek
umieszczony w końcu pokoju. Typowa sala wykładowa jest wyraźnie podzielona na
przód i tył przez usytuowanie katedry i ustawienie krzeseł. Relacja do innych
pomieszczeń w większym stopniu niż umeblowanie pokoju może wskazywać na układ
przestrzeni wnętrza: pokój sypialny ma tył i przód, choć jest umeblowany
symetrycznie i ma symetryczny układ okien i drzwi, ale jedne drzwi łączą go z
łazienką, a drugie z bawialnią. Wiele budowli ma jasno określone strefy frontu i tyłu.
Zdarza się często, że ludzie pracujący w tym samym budynku mają poczucie
przebywania w różnych światach, bo ich nierówny status sprawia, że pracują i krążą w
odmiennych przestrzeniach. Dozorcy i ludzie z obsługi wchodzą służbowymi drzwiami
od tyłu i poruszają się obok „wnętrzności” budynku. Urzędnicy i sekretarki wchodzą
drzwiami frontowymi, poruszają się w przestrzennym hallu i jasno oświetlonych
korytarzach, idą do kolorowo urządzonych biur. Typowy dom mieszkalny
przedstawiciela klasy średniej ma na ogół atrakcyjną fasadę wejściową, która ma
sprawiać odpowiednie wrażenie na dorosłych z tej samej sfery, i skromną fasadę
tylną, z wejściem używanym przez ludzi o niższym statusie, na przykład dostawców,
oraz przez dzieci.

Czy miasta mają rejony tyłu i przodu? W tradycyjnym mieście chińskim przód i
tył były wyraźnie zaznaczone: nie można pomylić przodu i południowej strony,
podkreślanych wielką reprezentacyjną aleją, z tyłem i północną stroną, która
przeznaczona była (przynajmniej w teoretycznym projekcie) do świeckiego,
handlowego użytku. Na Bliskim Wschodzie i w Europie rozróżnienie to było mniej
systematycznie wyrażone w planach urbanistycznych, niemniej jednak stare,
obwarowane murami miasta szczyciły się drogami procesyjnymi, używanymi z
uroczystych okazji; drogi te prowadziły prawdopodobnie do imponujących wejść
frontalnych. W okresie późnego średniowiecza i renesansu miejskie władze polityczne
i kościelne budowały wspaniałe frontowe portale nad murami, nie służącymi już
wówczas celom militarnym. Monumentalność portalu symbolizowała siłę władcy.
Taki portal spełniał również rolę ideogramu całego miasta; wejście miało także
wywierać wrażenie na gościach i cudzoziemskich możnych.2

Współczesne miasto nie ma z góry zaplanowanego tyłu i przodu. Nie zaleca się
procesyjnymi drogami i ceremonialną bramą, jego granice są często względne,
zaznaczone niezbyt rzucającymi się w oczy tablicami, podającymi, na przykład w
Stanach Zjednoczonych, nazwę i liczbę mieszkańców . A jednak znaczenie tyłu i
przodu nie zanikło zupełnie. Szerokość i wygląd autostrady (poprowadzonej
krajobrazowo albo obrzeżonej wielkimi plakatami reklamowymi) mówi
nadjeżdżającym, że wjeżdżają do miasta frontowymi drzwiami. [...]

Ludzie nie popełniają pomyłek, jeśli chodzi o pozycję pionową lub poziomą
albo o tył i przód. Łatwo natomiast mylą prawą i lewą stronę ciała oraz wynikający z
nich podział przestrzeni. W naszym doświadczeniu poruszających się stworzeń tył i
przód mają znaczenie podstawowe, natomiast prawa i lewa strona — drugorzędne.
Żeby poruszać się skutecznie, najpierw wstajemy, a potem idziemy naprzód. Ruch do
tyłu jest okresowo przerywany wskutek potrzeby odwrócenia się w lewo lub w prawo.
Przypuśćmy, że idę drogą i po chwili skręcam w prawo. Obserwator może powiedzieć,
że teraz idę w prawo. Ale ja nie czuję, że w jakimkolwiek absolutnym sensie poruszam
się w prawo. Owszem, skręciłem w prawo, ale idę naprzód do mego celu. Prawo i lewo
jest rozróżnieniem, którego muszę dokonać. Są to środki do celu, który dla mnie
znajduje się zawsze z przodu. [...]

We wszystkich niemal kulturach, o których mamy informacje, prawą stronę


ceni się wyżej niż lewą. Szczególnie bogate na to dowody znajdujemy w Europie, na
Bliskim Wschodzie i w Afryce, ale zjawisko jest także dobrze udokumentowane w
Indiach i południowo- wschodniej Azji. W zasadzie z prawą stroną wiąże się świętą
siłę, zasadę wszelkiego ukierunkowanego działania i źródło wszystkiego, co dobre i
uprawnione. Lewa strona jest antytezą: oznacza świeckie, nieczyste, niepewne i słabe,
to, co jest złe i czego należy się bać. W przestrzeni towarzyskiej przestrzeń na prawo

2 [...] Mając na uwadze tradycje azjatyckie. Paul Wheatley pisał: „Bramy miasta, którymi siła
powstająca na axis mundi uchodziła w czterech kardynalnych kierunkach poza granice ceremonialnego
kompleksu, miały najwyższe znaczenie symboliczne, które we wszystkich azjatyckich tradycjach
urbanistycznych wyrażało się ogromnymi budowlami — ich rozmiary znacznie przekraczały potrzeby
wynikające z praktycznej funkcji zapewnienia wstępu i umożliwienia obrony” (The Symbolism of the
Center, |w:| The Pirat oj the Four Qimrtes, Chicago 1971, s. 435).
od gospodarza jest miejscem honorowym. W przestrzeni kosmologicznej „strona
prawa przedstawia to, co jest wysoko, świat wyższy i niebo; strona lewa zaś wiąże się
ze światem niższym i ziemią”. W obrazach sądu ostatecznego Chrystus unosi prawą
rękę wskazując na jasną sferę nieba. Lewą rękę ma opuszczoną ku ciemnemu piekłu.
Podobne pojęcia kosmosu występują u prymitywnego ludu Toradaja w centralnym
Celebesie. Prawa strona jest stroną życia i światła, lewa to ciemny świat niższy i
śmierć. W dziedzinie geografii dawni Arabowie identyfikowali lewą stronę z północą i
Syrią. Słowo šimâl oznacza zarówno północ, jak i lewą stronę. Po arabsku Syria
nazywa się Sam w rdzeniu tego słowa zawiera się „brak szczęścia” czy ,,złe życzenie”
oraz „lewo”. Pokrewne słowo sa'ma oznacza zarówno „przynieść pecha”, jak „skręcić
w lewo”. Południe i prawą stronę Arabowie kojarzą — przeciwnie — z
błogosławieństwami. Południe to kwitnący kraj Jemenu, a jego rdzeń (ymn) sugeruje
pojęcia „szczęścia” i „prawości”. W zachodniej Afryce lud Temne uważa wschód za
podstawowy kierunek. Północ jest wobec tego po lewej stronie i uważana jest za
ciemną, południe jest po prawej i jest jasne. Dla ludu Temne grzmoty i błyskawice
zbierają się na północy, a „dobre powiewy” przychodzą z południa. Poglądy
Chińczyków są szczególnie interesujące, są bowiem uderzającym wyjątkiem od reguły.
Podobnie jak większość ludzi, Chińczycy są praworęczni, ale honorowa strona jest u
nich po lewej. W wielkim dwudziale yin i yang lewa strona jest yang i należy do
mężczyzny, prawa, żeńska, jest yin. Podstawową przyczyną tej różnicy jest to, że
centrum społecznej i kosmologicznej przestrzeni Chińczyków stanowi władca
pośredniczący między niebem a ziemią. Władca zwraca się twarzą na południe, do
słońca. Jego lewa strona wobec tego to wschód, miejsce, gdzie słońce wschodzi,
kojarzone z pierwiastkiem męskim (yang), jego prawa strona to zachód, miejsce,
gdzie słońce zachodzi, kojarzone z żeńskim pierwiastkiem (yin).

Człowiek jest miarą. W dosłownym sensie ludzkie ciało jest miarą kierunków,
położenia i odległości. W starożytnym Egipcie to samo słowo oznaczało „twarz” co
„południe”, a słowo, które oznaczało „tył głowy”, znaczyło zarazem „północ” W wielu
językach Afryki i okolic Morza Południowego przyimki dotyczące przestrzeni są
wzięte z terminów oznaczających części ciała, takich jak „plecy”, na określenie „do
tyłu”, „oko” na określenie „przed”, „szyja” na określenie „powyżej” i „żołądek” na
„wewnątrz”. W zachodnioafrykańskim języku plemienia Ewe słowo „głowa” oznacza
„szczyt”. Zasada używania rzeczowników w funkcji przyimków określających relacje
przestrzenne rozciąga się poza sferę ciała: zamiast „tył” można, na przykład, użyć
słowa „ślad” dla określenia „za”, „pod” można powiedzieć za pomocą słów „grunt” czy
„ziemia”, a „ponad” — używając słowa „powietrze”. Określające przestrzeń przyimki
są zawsze antropocentryczne, bez względu na to, czy są rzeczownikami określającymi
części ludzkiego ciała czy nie. Jak powiada Merleau-Ponty: „Kiedy mówię, że
przedmiot jest n a stole, zawsze przyjmuję w myśli, że ja jestem na stole albo w
przedmiocie i stosuję do nich kategorię, która teoretycznie odpowiada relacji mojego
ciała do zewnętrznych przedmiotów. Oderwane od tej antropologicznej asocjacji,
słowo n a nie różni się od słowa p o d czy o b o k ”. Gdzie jest książka? Jest na biurku.
Odpowiedź jest właściwa, bo natychmiast pomaga odnaleźć książkę, dzięki
skierowaniu naszej uwagi na duże biurko. Trudno sobie wyobrazić, żeby w normalnej,
życiowej sytuacji padła odpowiedź: „biurko jest p o d książką”. Mówimy, że przedmiot
jest na, w, nad, czy pod innym przedmiotem, w odpowiedzi na praktyczne czy nawet
palące pytania. Określenia położenia przedmiotów podają więc zwykle więcej niż
same tylko fakty położenia. Zdanie: „Zamknąłem klucze wewnątrz w samochodzie” —
mówi nie tylko, gdzie są klucze, ale też wyraża nasze zdenerwowanie. „Jestem w
gabinecie” może zależnie od kontekstu znaczyć albo: „Wejdź do mnie”, albo: „Nie
przeszkadzaj mi”. Tylko w domu wariatów tego rodzaju stwierdzenia mają znaczenie
wyłącznie określeń położenia; w domu wariatów „Książka jest na biurku” i „Biurko
jest pod książką” są równoważnymi i wymiennymi fragmentami wypowiedzi.

Ludowe miary długości pochodzą od części ciała. Powszechnie używa się


szerokości czy długości kciuka lub palca, rozpiętości dłoni od kciuka do czubka
małego palca lub palca wskazującego, od czubka środkowego palca do łokcia (łokieć),
albo rozpiętości ramion od czubka do czubka palców. Przedmioty wykonane przez
człowieka do codziennego użytku służą jako miary długości, na przykład kij do
poganiania wołów, włócznia, zwyczajowo przyjęte odcinki sznura lub łańcucha.
Określenia innych długości wywodzą się z doświadczenia i pojęcia wysiłku. Jard to
duży krok, mila to tysiąc kroków, a angielskie furlong (furrow long — ok. 201 m —
przyp. tłum.) to długość gruntu, który można wygodnie zaorać. Rzut dzidą czy strzał z
łuku dają ogólne określenia długości i nawet we współczesnym świecie mówi się o
odległości „na rzut kamieniem” albo „na odległość głosu”. Na miary pojemności
„składają się pojemność dłoni, garści, naręcza; to, ile może unieść człowiek, zwierzę,
wóz czy łódź; pojemność jajka, tykwy czy innych naturalnych przedmiotów albo
ludzkich wyrobów powszechnie używanych, na przykład koszyka”. Wymiary
powierzchni wyraża się w jednostkach takich, jak skóra wołowa, mata czy płaszcz,
wielkość pola, jaką zaprzęg wołów może zaorać w jeden dzień, czy obszar, który
można obsiać pewną ilością ziarna.3

Elementy ciała ludzkiego dostarczają jednostek miary długości i objętości albo


pojemności, nie dostarczają natomiast, jak się zdaje jednostek pozwalających mierzyć
powierzchnię. Powierzchnia jest chyba pojęciem bardziej abstrakcyjnym niż długość
czy objętość. Nawet w najprostszych społeczeństwach ludzie muszą oceniać długość i
odległość. „Pojemność” jest również podstawową miarą. Ciało ludzkie samo jest
pojemnikiem. Wiemy, jak czuje się człowiek „pełny” i „pusty”. Doświadczamy
bezpośrednio objętości jedzenia czy wody, jaka mieści się w dłoni albo w ustach.
Przymiotniki określające wielkość, takie jak „duży” i „mały”, odnoszą się przede
wszystkim do objętości, a dopiero później do powierzchni. Słowo big (ang. „duży”)
wywodzi się w istocie od łacińskiego określenia „wydęte policzki”. Chociaż na lekcjach
podstaw geometrii uczymy się najpierw o powierzchni, a dopiero później o objętości,
to jednak w powszechnym doświadczeniu powierzchnia jest pojęciem bardziej
abstrakcyjnym od prostego poczucia pojemności.

„Odległość” oznacza stopień dostępności, a także stopień zainteresowania.


Istoty ludzkie interesują się innymi ludźmi oraz przedmiotami o istotnym znaczeniu
dla ich życia. Chcą wiedzieć, czy inni znajdują się blisko czy daleko od nich i od siebie
nawzajem. Kiedy określa się obiekt o istotnym znaczeniu, słowo lub zdanie sugeruje
pewne jego właściwości: „zły pies”, „złamana włócznia”, „chory człowiek”. Kiedy
używamy tych wyrażeń, zakładamy położenie i odległość, choć nie są one wyraźnie
dane. „Zły pies” to pies, który znajduje się zbyt blisko mnie, żebym czuł się
bezpiecznie, albo pies uwiązany w ten sposób, że jestem poza jego zasięgiem;
„złamana włócznia” jest obok, ale jest złamana, a więc bezużyteczna. W języku
Melanezyjczyków i niektórych Indian określenie położenia i odległości w stosunku do
miejsca czy osoby jest nieodzownym elementem opisu przedmiotów. [...]

Odległość to odległość od siebie [...]. W wielu językach określenia przestrzeni i


zaimki osobowe są ściśle powiązane, tak że trudno powiedzieć, która klasa słów jest

3 Dla Temnów w Sierra Leone „rozmiar gospodarstwa (...) oznacza się na podstawie liczby worków
ryżu, które ono produkuje (...). Kiedy człowiek najmuje się do kopania motyką, umawia się o
powierzchnię, którą powinien skopać w ciągu dnia pracy, ale znów długość dnia pracy zależy od
skopania odpowiedniego kawałka ziemi” (James Littlejohn, Temnee space, „Anthropological
Quarterly” 1963, t. 36, s. 4).
wcześniejsza, a która późniejsza, która pierwotna, a która pochodna. Słowa z obu klas
są na poły mimetycznymi, a na poły lingwistycznymi aktami wskazywania. Zaimki
osobowe, zaimki wskazujące i przysłówki określające położenie wzajemnie się
implikują. J a jestem zawsze t u t a j i o tym, co jest tutaj, mówię t o. W
przeciwieństwie do tutaj, gdzie jestem ja, t y jesteś t a m , a o n jest ó w d z i e. To, co
jest tam lub ówdzie, nazywam t a m t o. „To” i „tamto” w tym przypadku odgrywa rolę
potrójnego niemieckiego rozróżnienia dies, das i jenes. W językach pozaeuropejskich
istnieją gradacje odcieni zaimków wskazujących na oznaczenie relatywnej odległości
od „ja”. I tak w języku Indian Tlingit he wskazuje przedmiot bardzo bliski i zawsze
obecny, ya wskazuje przedmiot bliski i obecny, ale położony trochę dalej, yu wskazuje
rzecz tak odległą, że może być użyte jako rodzajnik bezosobowy; we wskazuje rzecz
bardzo odległą i na ogół niewidoczną. Czukczowie w północno-wschodniej Syberii
mają aż dziewięć terminów na określenie położenia przedmiotu w stosunku do
mówiącego. W angielskim jest tylko para zaimków wskazujących this (to) i that
(tamto), brak więc stopniowania odległości i może dlatego ich znaczenie
spolaryzowało się i nabrały one emocjonalnego zabarwienia. „Mówiliśmy o tym i
tamtym, ale — niestety — przeważnie o tamtym”. Słowo „tamto” najwyraźniej
sugeruje tematy konwersacji zarówno odległe, jak i trywialne. W Ryszardzie II
Szekspirowi udało się przekazać patriotyczne emocje między innymi dzięki upartemu
używaniu this (to) rozumianego jako „my, Anglicy”. „Ta szczęśliwa rasa ludzi, ten
mały świat, ten drogocenny kamień...”

Rozróżnienie między „my” i „oni” pojmują wszyscy ludzie. My jesteśmy t u t a j


, my jesteśmy t ą szczęśliwą rasą ludzi. Oni są t a m, oni nie są w pełni ludźmi i żyją t a
m. Członkowie wewnątrz naszej grupy są sobie wzajem bliscy i dalecy wobec tych,
którzy są na zewnątrz, wobec członków ich grupy. Widzimy tu, że na znaczenie
„bliski” i „daleki” składają się stopnie międzyludzkiej intymności i geograficznej
bliskości. Często nie można rozstrzygnąć, które znaczenie jest pierwotne, a które
pochodne. „Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi” — znaczy to, że łączy nas pewna
intymność, widujemy się często i mieszkamy w sąsiedztwie. W byciu blisko łączy się
znaczenie zażyłości i geograficznego sąsiedztwa. W miarę, jak przyjaciel oddala się
coraz bardziej geograficznie, emocja również stygnie: „Co z oczu, to i z serca”.
Oczywiście, istnieją liczne wyjątki. Dystans społeczny może być odwrotnością
dystansu geograficznego. Lokaj mieszka w pobliżu pana, ale nie stają się oni bliskimi
przyjaciółmi. Psychologicznie — rozstanie (dystans w przestrzeni) może powodować
wzrost uczuć. Takie wyjątki nie podważają reguły.

Czwarty rozdział pracy Yi-Fu Tuana Space and Place. The Perspective of
Experience, wydanej w 1977 roku. Przedruk według wydania polskiego: Yi-Fu Tuan,
Przestrzeń i miejsce, przeł. Agnieszka Morawińska, PIW, Warszawa 1987, s. 51-70.
Opuszczono część przypisów i rysunki.

You might also like