Professional Documents
Culture Documents
Gies Frances & Gies Joseph - Życie Średniowiecznej Rodziny
Gies Frances & Gies Joseph - Życie Średniowiecznej Rodziny
w roku 1787, gdy pewien jegomość z Norfolk, niejaki John Fenn, członek
wyszła bowiem spod pióra nie „osób o rozmaitej pozycji i znaczeniu”, tylko
hrabiego Orford, który sam zasłynął jako autor listów, przez co księga
różniła się od siebie na tyle, że mowa Anglików z północy kraju była trudna
nieuporządkowany*.
bywała odmienna nie tyle w różnych listach, ile nawet w jednym zdaniu.
Zacnyż mężu polecałabym się tobie ja pragnąc byś się rozeznawał, iże
przemawiałam dnia wczorajszego z siostrzycą mą i rzekła mi, że przykrość jej
zaprawdę się stała, iż zdołać nie stała rozmówić się z tobą, nimże uszedłeś; jako i że
pragnienie ma, jeśli jeno radować ciebie to będzie, abyś dał ci panoczkowi
jednemu, o którym tym wiesz, odpowiedź, co, jak ona tuszy, korzystna ci będzie dla
rzeczy, o której ci wiedzieć być musi; jako że wyjawiła mi, iż rzekła onegdaj, że on
ci mniema, iż przydajesz temuż nijakie znaczenie i ona zaś przebłaguje ciebie aby
bywał dla niej zacniejszym bratem i ażebyś w mocy był odpowiedź dać ci jej tym
razem czy to tak, czyliż nie. Jakoż i jej matka powiedzieć jej miała odkąd ciebie tu
zbrakło, że do kpiny to dowiedzie; i powiada jej także jaką to sztuką wielgachną jest
umalowanie lica; i przemawia do niej ci ona językiem co przedziwny się jej wydawa
ogromnie, tak iż niepokoi się nader od upłynięcia czasu tamtego i dlategoż
pragnęłaby doprowadzić tę historyję do końca. Powiada, że ufność pokłada w tobie
w całej pełni a cośkolwiek jeno ty postanowisz, ona takoż i uczyni[6].
Zacny mężu, polecam się tobie, pragnąc, byś wiedział, iż rozmawiałam wczoraj
z siostrą mą [szwagierką], i rzekła mi, że przykro jej, iż nie zdołała rozmówić się
z tobą, nim wyjechałeś; i że pragnie, jeśli rad będziesz, abyś dał panu pewnemu,
o którym wiesz, odpowiedź, która, jak uważa, korzystna będzie dla rzeczy, o której
ci wiadomo; jako że wyjawiła mi, iż rzekła onegdaj, że on mniema, iż przydajesz
temu małe znaczenie i dlatego ona błaga cię, abyś był dla niej dobrym bratem
i ażebyś mógł odpowiedzieć jej tym razem, czy tak, czy nie. Jakoż jej matka
powiedziała jej, odkąd wyjechałeś, że kpiną się to skończy; i powiada jej, jaką to
sztuką wielką jest umalowanie twarzy; i przemawia do niej językiem, który dziwny
się jej wydaje wielce, tak iż niepokoi się nader od czasu tamtego i dlatego
pragnęłaby doprowadzić tę sprawę do końca. Powiada, że ufa ci w pełni,
a cokolwiek postanowisz, ona tak uczyni.
skrótem li. (od libri; np. „xx li.”), choć w naszej książce posługujemy się
na marki i odwrotnie.
Europie był srebrny pens. W Anglii krążyło ich wiele, w tym monety
w Anglii niewiele: były to noble, warte jedną trzecią funta, oraz pół-
„anioła”, a nowy nobel, zwany też niekiedy ryalem bądź royalem, stał się
połową funta.
co świadczy o tym, że ówczesne kobiety umiały czytać, lecz nie były biegłe
spoza tej rodziny przetrwały w szkicach lub kopiach – jako „dublety”, jak
(określany w tej książce jako John Paston I albo po prostu jako John
„Przezornie zachowuj swe pisma, które są żywotne [ważne], aby nie trafiły
małżeństw. Matka sir Johna Fastolfa wychodziła za mąż trzy razy, jego
listów zawiera zwrot: „Myślę, iż dawno nie miałem wieści od ciebie”. Dla
kobiet takich jak Margaret Paston przekazywanie różnych wiadomości
czcigodna i jedyna ma dobra matko; pokornie, jak tylko mogę, polecam się
zaczynały się od: „Czcigodny mężu, polecam się tobie, serdecznie pragnąc
czcigodny i wielce szanowny panie, polecam się twej zacności” lub też, gdy
zdarzało się często). Pewnego razu złajała najstarszego syna, że nie poprosił
błogosławionego Syna, aby roztoczył nad tobą swą świętą pieczę”; „Oby
rytualnie, podobnie jak słowa „niech mu Bóg odpuści winy” lub podobne,
tuszę, że słyszeliście […], jak hrabia Oxford znalazł się […] w Essex
inna, z listu sługi sir Johna Fastolfa, Johna Payna, również do Johna
Cade’a[21].
który miał powiedzieć: „książę Suffolk może co dnia więcej ludzi w domu
syn, sir John, uskarżał się na pewnego człeka, który porzucił służbę:
wadzi”[30].
Znalazły się i plastyczne opisy scenek: tej przy łożu śmierci ojca Johna
Pastona, gdy matka tego ostatniego, Agnes, modliła się przy łóżku
zwierzętami[35].
list posłańcowi.
Londynu w cztery dni, o czym świadczy list z 16 kwietnia 1473 roku sir
Johna Pastona do jego brata Johna III: „Piszę do ciebie list [opatrzony datą
ich pana, ani ich samych, i nie wiem, czyliż dobrze tobie życzą, a zatem
nie mogłem posłańca żadnego”[48]. Jego starszy brat wysłał poufny list
tegoż listu: „Nie chcę, aby list ten ujrzeli pewni ludzie, dlatego więc
złamaną [pieczęcią]”[49].
William III, przesłał „cztery złote noble” w szkatule, „jak gdyby były to
Margaret prosiła Johna III o kupienie dla niej w Londynie antałka małmazji,
Johna, żeby pożyczył od kogoś tę kwotę i uregulował ten dług; sama miała
powrócisz do domu, boć ona [Margaret] nie odważy się wydać swych
swemu, Johnowi”[58].
w Norwich we środę zaraz po [dniu] Św. Szymona i Judy”. Rok często był
czwarty rok rządów Henryka VI); „anno E. IIII XVIII” (osiemnasty rok
Róż.
usiłował sięgnąć po koronę, lecz jego syn Edward zdołał odnieść kilka
„Twórcą królów”). Już jako Edward IV nowy król przetrwał zmienne koleje
triumfalnie powrócić. Jego następcą był Ryszard III, który odebrał tron
w londyńskiej Tower i których już więcej nikt nie widział. W 1485 roku
następnie objął tron jako Henryk VII Tudor (zm. w 1509 roku). Ostatnie
Paston III został zraniony strzałą w walce z Yorkami w bitwie pod Barnet
przegranej przez ich stronę ścigano i ścinano, to sir John Paston i John
Oxford).
pańskiej ziemi oraz rozmaici służący; wszyscy oni stanowili grono ludzi
z „orszaku” lorda. Młody John Paston III służył przez kilka lat w świcie
mógł dopomóc swojemu klientowi w sądzie lub poza nim, natomiast tenże
klient mógł oddać wyświadczoną mu przysługę w pewnych sprawach, do
których jego pan nie chciał się mieszać osobiście. Hrabia Oxford zażądał,
ten uczynił to samo, gdy pewien ulubieniec hrabiego z jego świty zalecał
Margaret Paston pewnego razu napisała do swojego syna Johna III: „Na
lękać się ciebie będą, inaczej zaś poniżą cię i wpędzą w kłopoty”[64]. Agent
„Panie, modlę się, aby Bóg dał ci władzę nad krajanami twymi, abyś miłość
ściągano.
Pastona od jego matki”; „Od brata jego, sir Johna Pastona, szlachcica”;
„Z listu tegoż wynikać się zdaje, iż sir John Fastolf spokrewniony był
jakiś czas po sprezentowaniu ich królowi Jerzemu III, a trzech innych także
[3] F.R.H. DuBoulay, An Age of Ambition: English Society in the Late Middle Ages,
New York 1970, s. 19.
[4] Ibid., s. 10.
[5] N. Davis (red.), The Paston Letters and Papers of the Fifteenth Century, t. I i II,
Oxford 1971, 1976 (dalej jako Davis I i II), t. 1, s. 247.
[7] A. Hanham (red.), The Cely Letters, 1472–1485, „Early English Text Society”, 273
(1975); T. Stapleton (red.), The Plumpton Correspondence, (Camden Society Original
Series) nr 4 (1839); C. Carpenter (red.), Kingsford’s Stonor Letters and Papers, 1290–
1483, Cambridge 1996.
[8] BL Add. MS 39848, f. 19, cyt. za: C. Richmond, The Paston Family in the Fifteenth
Century: The First Phase, Cambridge 1990 (dalej jako: Richmond, The Paston Family, I),
s. 228; por. także: J. Gairdner (red.), The Paston Letters, A.D. 1422–1509, t. I–VI, London
1904 (dalej jako: Gairdner), t. 2, s. 252.
[10] A.I. Doyle, English Books in and out of Court from Edward III to Henry VII, w:
W.J. Scattergood, J.W. Sherburne (red.), English Court Culture in the Late Middle Ages,
London 1983, s. 164.
[13] C. Richmond, The Pastons Revisited: Marriage and the Family in Fifteenth-
Century England, „Bulletin in the Institute of Historical Research” 58 (1985), s. 30.
[57] K.B. McFarlane, The Nobility of Later Medieval England, Oxford 1973, s. 151.
[64] R. Horrox, Personalities and Politics, w: The Wars of the Roses, red. A.J. Pollard,
New York 1995, s. 90.
co najmniej jedna z gałęzi tego rodu składała się z niewolnych sług. Według
ani gruntów tam, ani nigdzie indziej”. Clement poślubił Beatrice, siostrę
prawnicze.
z królewskiego nadania.
Wspomnienie… kończy się tak: „I nabył ziemi siła w Paston […] i objął
seniorat [władzę feudalną] w Paston, lecz dworu tam nie miał”. Jednak syn
Williama, John, jak skarżył się autor, „dwór sobie tam przywłaszczył, ku
ambitnych potomków[3].
szlacheckie miały wzloty i upadki (te ostatnie zdarzały się częściej; według
miała znaczenie nie tylko prestiżowe, choć snobizm odgrywał w niej pewną
Pastonów jako ludzi wolnych i szlachciców, mogli oni poczuć się pewnie
Paston, chłop pańszczyźniany, oraz Edmund Paston, wolny rolnik; tego, czy
któryś z nich był przodkiem Clementa, dziś nie sposób ustalić. Podobnie
Pastonów”, którzy mogli, lecz nie musieli być przodkami znanego później
rodu[9].
W XV wieku Pastonowie działali w okolicach i w samym mieście Norwich. Na
fotografii widzimy dzisiejszą panoramę brukowanej alejki Elm Hill w Norwich,
najstarsze budynki pochodzą z późnego średniowiecza.
Williamem, która jednak nie mówi nam nic o ich statusie społecznym[10].
rzeczy mu należnych, jeśli nie zostały spłacone”, siedem funtów wosku „na
Geoffrey rozszerzył już sferę swoich poczynań poza obręb swojej wsi
przemyśliwał choćby raz na dzień radę ojca swego, byś prawa się uczył,
byli kupcy. Z pewnością awans taki powiódł się innym przed Pastonami
Fastolf. William udzielał się jako wykonawca testamentu i „lennik” czy też
zdradę, czy próbami roztoczenia przez osoby trzecie kurateli nad nieletnimi
zaniżone ceny.
jak dłużnicy; łatwo było ją sprzedać, zastawić lub oddać w dzierżawę, gdy
powszechnie w Anglii.
dwa wolne grunta w Paston na dwie inne działki lenne w tej samej wsi po to
zadrażnień z sąsiadami[21].
nabytek dla stale powiększającego swe włości Pastona, choć jego prawo do
nich ograniczał fakt, że dożywotnio należały do Agnes, a ona, jak miało się
przed jego ślubem. Agnes przysługiwała też renta wdowia, czyli znacznie
wdowie lata. Agnes mogła liczyć na pokaźną rentę tego rodzaju, w tym
do czasu, gdy sama zmarła w 1479 roku, lecz wtedy stały się źródłem
i zawiera prośbę do Williama o to, by kupił dla niej nieco złotej nici do
[7] C. Dyer, Standards of Living in the Later Middle Ages: Social Change in England c.
1200–1500, Cambridge 1989, s. 47.
[8] C. Barron, Who Were the Pastons?, „Journal of the Society of Archivists”, 4 (1972),
s. 530–533; Richmond, The Paston Family, s. 19–20.
[12] M.M. Postan, The Medieval Economy and Society, Berkeley 1972, s. 157.
[20] Ibid., s. 8.
Henry’ego, który zmarł jako niemowlę, znany jest tylko dzięki wzmiance
jeszcze trzydzieści lat przed tym, jak Aslakowie nabyli swoją posiadłość,
a przeor nigdy tego przywileju się nie zrzekł. Najwyraźniej William wygrał
zapłaty wielkich odszkodowań, ale książę Norfolk stał się w tym czasie,
Kiedy zmarł w 1409 roku, zgodnie z jego ostatnią wolą dochody z East
syn, John Winter, nie mógł odziedziczyć tej posiadłości, dopóki nie
w 1414 roku, nie wypełniwszy ostatniej woli ojca, a East Beckham zostało
sądowe, w których sędzia William brał, jak się wydawało, górę, jednak
sądach prowincjonalnych[11].
„rycerze, baronowie […] inni możni i szlachetni z kraju tego kierują synów
swych do owych zajazdów [inns]” nie tylko po to, aby ci poznawali prawo,
bogactwie i prestiżu. Ale dla kogoś takiego jak John Paston ważne było, że
dzięki opanowaniu wiedzy prawniczej wiedział, „jak się bronić należy”
czterdzieści dwa lata; z kolei John, około 1440 roku, gdy jeszcze studiował
która miała wówczas od dwunastu do osiemnastu lat, była, tak jak Agnes
Berry, dziedziczką – i jeszcze lepszą partią niż Agnes. Jako jedyne dziecko
rodziny z Norfolk. Jej ojciec, który zmarł w 1433 roku, był kuzynem sir
Johna Fastolfa, wielkiego okolicznego ziemianina. Jej matka, Margaret
sobą od kilku lat. Sędzia William służył jako powiernik ojca Johna
wydarzenia większy wpływ miało to, że przez kilka lat działał jako radca
prawny sir Johna Fastolfa, którego szwagier, sir John Radcliff, sprawował
1441 roku, gdy po raz pierwszy zaszła w ciążę, napisał z Oxnead, gdzie
niej zamówił, „jako że nie mam sukni do noszenia tej zimy, oprócz mej
czarnej i zielonej […], która jest tak ciężka, iż znużyło mnie chodzenie
gdyż powiększyłam się do takiej szczupłości [pisała z ironią], iż przepasać się nie
mogę wstęgą żadną, jeno taką. Elizabeth Peverel [prawdopodobnie akuszerka]
legła złożona ischiasem na piętnaście bądź szesnaście tygodni, lecz dała znać mej
matce [teściowej] poprzez Kate, że przybędzie tutaj, kiedy Bóg sprawi, iż mój czas
nadejdzie, acz trzeba będzie przywieźć ją w taczce.
Wolałabym [ciebie] aniżeli suknię, nawet taką szkarłatną. […] Liczę, iż dobrze ci tu
będzie jako w Londynie. Pewnie czasu mi braknie, by napisać tobie choćby i ćwierć
tego, co bym rzec ci chciała, gdybym mogła z tobą pomówić. […] Niech Bóg
Wszechmogący ma cię w swej opiece i ześle ci zdrowie.
dzięki”[16].
imię John; była to osobliwość, której historycy nadal nie potrafią objaśnić.
John ostatecznie także otrzymał tytuł szlachecki, ale stało się to dopiero
„John Paston, Esq.” albo „John Paston najstarszy”; pierwszy syn to „sir
chodziło: list ten został zaadresowany do jej męża, Johna Pastona, i zawiera
wiadomość o liście, który wcześniej dostała „od Johna Pastona” (czyli sir
się do siebie nawzajem, gdy wszyscy się spotykali. W tej książce określamy
ojca jako „Johna” albo „Johna I”, a synów jako „Johna II” lub „sir Johna”
dokument ten opatrzył datą 21 stycznia 1444 roku. Szykując się do spisania
dopiero po śmierci tych kobiet. Drugim zaś – naturalne dla każdego ojca
wdowy po nim, Agnes, oraz pięciorga dzieci, z których najstarszy John miał
już żonę i powiększającą się własną rodzinę. William zapisał więc Agnes
testamentu Williama. Jej przyszły mąż winien był być „równy wiekiem”,
dwadzieścia dwa lata później (we wrześniu 1466 roku), gdy sporządzała
własny testament; do tego czasu poróżniła się już z główną gałęzią rodu.
z nich nie wyżyć, a bez nich musieliby pług dzierżyć” – innymi słowy:
opłacanie kaplic, dla „mnicha, który […] odśpiewuje mszę Ducha Świętego
W sierpniu 1444 roku, pisała dalej, „mąż mój legł w łożu złożony
Bactona, Johna Damme i mnie samej wolę swą oznajmił, co tyczyła się
dzieci jego niektórych oraz mnie”. Johnowi wyjaśnił: „Nie dam tak wiele
innych osób. Kierował nim nie tylko egoizm; miał na utrzymaniu żonę
A we środę po tym przybyli John Paston etc. A w piątek John Paston, John Damme
i ja przeszliśmy do komnaty i zapragnęli, abym zapoznała ich z wolą [Williama].
Takoż i okazałam im ją. A John Damme odczytał ją, a gdy czytał [na głos], John
Paston chodził tam i z powrotem po komnacie. John Damme i ja uklękliśmy u stóp
łoża[22].
Williama]. I rzekł tedy [John], iż rady mej od owej pory zasięgał nie
będzie”[23].
„póki nie skonał”, John III przebywał w Londynie. John I był wtedy
w Norfolk i nie zjawił się w Londynie, gdy William jeszcze żył. Innymi
Agnes[24].
W czasach Johna Pastona młodzieńcy aspirujący do elity prawników zapoznawali
się z kazusami z istniejących sądów. Jednym z nich był Sąd Kanclerski. Na XIX-
wiecznej ilustracji widzimy tzw. Westminster Hall – miejsce posiedzeń rzeczonego
Court of Chancery.
bez wiedzy przeora albo kogokolwiek innego z opactwa rzeczonego, takoż i bez
wiedzy i zgody mej i egzekutorów woli uniósł ze sobą, trzyma wbrew woli mojej
i wszystkich wykonawców testamentu, ani nie przywracając rzeczonych Williama
i Clementa na wiadome grunta, ani nie płacąc im zadośćuczynienia ze skarbu męża
mego, ani nie zamawiając mszy wieczystej za duszę mojego męża, wedle woli
jego[25].
roku nieco z własnej kiesy, „ku pamięci za jego duszę”. Po jej śmierci
„przez te liczne lata nic nam nie dano, pominąwszy [to, że] z pobożności
swojej wspominaliśmy imię jego w naszych modlitewnych recytacjach co
niedziela”[26].
* Christopher Dyer w pracy Standards of Living in the Later Middle Ages (Cambridge
1989, s. 19) określa roczne dochody piętnastowiecznego angielskiego szlachcica na co
najmniej dziesięć funtów, „a nierzadko o wiele więcej” (przyp. aut.).
[1] Davis I, s. 7.
[3] Davis I, s. 7.
[6] Davis I, s. 7–12; E. Powell, Arbitration and the Law in England in the Late Middle
Ages, Transactions of the Royal Histroical Society, nr 5, seria 33 (1963), s. 49–67; J.G.
Bellamy, Bastard Feudalism and the Law, London 1989, s. 71.
[15] Ibid., s. 216–217. Gairdner przypisuje autorstwo tego listu żonie Johna III,
Margery Brews-Paston, i datuje go na rok 1477 (list ten jest zaadresowany do „mego
zacnego i szanownego męża Johna Pastona” i podpisany inicjałami „M.P.”).
Wywiedz się od brata swego Johna, ile belek stropowych i legarów przyda się na
salę główną i kaplicę w Paston, jakiej winny być długości i jaką mieć szerokość
i grubość, […] gdyż życzeniem ojca twojego było […], aby miały dziewięć cali na
siedem. I zadbaj zatem, ażeby rozliczyć się za nie i wysłać je tutaj, jako że niczego
takiego dostać nie można w tej okolicy[1].
Spór dotyczył pół akra gruntu, lecz wynikł i inny problem. Zamknięcie
We czwartek mur wzniesiono, na jard wysoki, na czas dobry nim wieczorem deszcz
spadł tak ulewny, iż gotowi byli mur zakryć i robotę porzucić. A wody spadło tyle,
że stoi pod murem na głębokość stopy ku ziemi Balla [sąsiada]. W piątek zaś, po
komunii, osoby pewne wyległy przed kościół i obaliły to, co stanęło wcześniej, mur
zdeptały, niszcząc część [jego] i przechodząc ponad nim; jeszcze mi nie wiadomo,
kto to był. A żona Warina Kinga, kiedy po słupku przelazła, przeklęła Balla [który
zgodził się na wzniesienie muru] i rzekła, iż oddał on drogę. […] Potem ludzie
[Warina] Kinga oraz inni przyszli i krzyczeli do Agnes Ball, powiadając jej to
samo. Wczoraj z wieczora, kiedym do snu się układała, proboszcz rzekł, iż Warin
King i Warin Herman pomiędzy mszą a jutrznią wzięli pana Roberta [proboszcza;
księży grzecznościowo tytułowano „panami”] do zakrystii i kazali mu powiedzieć
mi, że zaprawdę mur ten trzeba znowu obalić. A wtenczas, gdy proboszcz mi to
powiadał, nie wiedziałam o tym, ani też nic nie uczynił pan Robert, jako że mówi
on, iż nie chce żadnego sporu rozpętać[5].
[ze wsi Paston] tego nie ścierpią”[8]. Gdy Warin Herman wniósł przeciwko
odmawiała zapłaty tej grzywny i najwyraźniej nikt jej do tego nie zmusił;
jeszcze dziesięć lat później Warin Herman nadal na próżno apelował do
choć obyło się bez skarg okolicznych mieszkańców. Konflikt o Oxnead był
władzę. De la Pole, ród handlarzy winem i wełną z Hull, wybił się do kręgu
Świętego Piotra. Powiadają, iż mąż jej nic wspólnego nie ma ani z nią, ni
z jej dziecięciem, które nie przeżyło. Słyszałam, jak ponoć rzekł on, że jeśli
ona stawi się przed nim, aby się tłumaczyć, obetnie jej nos i rozgłosi, co
z niej za jedna; a jeśli jej dziecię mu przyniesie, tedy je zabije. Nie da się
wdowy”[11].
chętnie oferujących swoje usługi jako najemni zbóje – „koło Covehithe, aby
złupione, a następnie przejęte przez Hauteyna, „lecz zamiar taki się nie
dwa dni wcześniej”. John miał baczyć, gdy Hauteyn zjawi się w okolicy,
a Edmund odpowiedział na to, że będzie mógł się z nią rozmówić, lecz nie
spróbuje”.
[…], a my starań dokładaliśmy, by słuchać, ile się dało”. Gdy pojawił się
kiedy zdoła”.
powiedział: „Jeśliby nie szacunek dla pana twego i mego [tj. króla], gdybyś
tknął ręką tych wrót, upuściłbym krwi twojej albo i ty mojej”. Wówczas
to, że „takie objęcie znaczenia nie ma. A wtenczas brat zakonny rzekł, iż
skoro nie może mieć tego teraz, przybędzie ponownie inszym razem. […]
Sprawa ta trafiła do sądu w 1449 roku. „Co się tyczy owego mnicha –
nawet takich pretensji, gdyż w istocie nie wywodził się z rodu Moleynsów.
Jeden z jego ludzi oskarżył Pastonów o sfabrykowanie dowodu własności –
relacjonowała Margaret:
A w obliczu niebezpieczeństw, jakie w tej okolicy czyhają […] i za radą matki mojej
i innych wysyłam Gloysa, aby pobył u ciebie przez czas pewien dla spokoju serca
mego, jakoż zaprawdę nawet za funtów czterdzieści nowej takiej bójki przeżyć bym
nie chciała[20].
jak wcześniej Agnes zajęła Oxnead, zanim zjawił się tam zakonnik
Hauteyn.
Już wkrótce Margaret napisała do Johna, żeby przysłał jej kusze i „groty
[strzały], gdyż dom twój tutejszy jest tak niewysoki, iż człowiek żaden
z łuku strzelać nie może. […] I chciałabym także od ciebie ze dwa albo trzy
topory krótkie […] i tyle okuć [zbroi], ile przysłać możesz”. Człowiek lorda
domowych:
Błagam cię, aby łaskawie zamówić dla mnie jeden funt migdałów i jeden funt cukru
i ażebyś nabył nieco harasu [szorstkiej tkaniny wełnianej] na suknie dla dzieci
twoich. Jak mi powiadają, najlepszą cenę i wybór najprzedniejszy znajdziesz u żony
Hayesa. I abyś kupił jard popeliny czarnej na kaptur dla mnie, za 44 d. [pensy]
albo 4 s. [szylingi] za jard, boć tu, w mieście dobrej materii ani tkaniny porządnej
nie znajdziesz. Co się tyczy sukni dziecięcych, to jeślibym tkaninę miała, dałabym je
do uszycia [obaj chłopcy Pastonów najwyraźniej chodzili wtedy do szkoły
w Norwich][24].
konfrontacji wtedy nie doszło. Pod koniec listopada John Damme napisał
nie może, jeżeli tego nie zechcesz. A on rzekł, iż wie to dobrze. Ale rzekł
Beckham, „stał obok i rzekł, iż nie dziwota, gdyż dwóch ich tylko” – dając
„choćby zebrali oni wszelkie siły, jakie zebrać zdołają, […] i więcej jeszcze
„On jest ci tutaj panem i będzie nim, będzie”. Damme przestrzegł Johna
Margaret odrzekła mu na to, że jej ludzie nikogo nie zaatakują, lecz kiedy
jej samej ktoś otwarcie zagrozi, nie zniesie tego pokornie. W postscriptum
Damme zalecił, aby John Paston zamówił dla siebie „krzepkie okucie” [tj.
solidną zbroję][25].
Berney. Kilka dni wcześniej Partridge ponowił swoje groźby, a „pani moja
dotyczyła. „Cóż pan mój ma tutaj poczynać? Niech pan wasz pośle po
Johna, by ten nie zdradził Margaret prawdy o postępowaniu jej wuja: „gdyż
pani moja zwiedziałaby się, iż list taki ci posłałem, spojrzeć bym na nią nie
I nagle, w styczniu 1449 roku, ten zbrojny impas przerodził się w otwartą
czyniąc jej wszak krzywdy). Później John Paston tak opisał tę napaść
ta zaprotestowała
jakoż nie było mężczyzny, który zechciałby to zrobić, lecz [ostatecznie] poszli z nią
James Haiman i Harry Holt; i domagała się odpowiedzi na jej przesłanie,
i [pytała], czyli ludzie owi mogliby żyć w spokoju […], a on [Barrow] uśmiał się
z niej setnie, jako i z tych, co z nią byli, i rzekł, iż pragnie rozmówić się ze mną,
gdyby przykrości mi to nie wyrządziło; a Katherine odrzekła, iż sądzi, że ja nie
pragnę z nim rozmawiać. A on powiedział, iż przybędzie w to miejsce [w czasie]
łowów po południu, a nikogo z nim nie będzie, jeno Hegon i jeden z ludzi jego; i że
przyniesie taką odpowiedź, która mnie ukontentuje.
i posłał po mnie, by się zwiedzieć, czy mówić z nim mogę […], i stanęli spokojnie
u bramy; i wyszłam do nich, i błagałam ich, aby mi wybaczyli, że do domu ich nie
wpuściłam. Rzekłam im tyle, że nie życzą dobrze człekowi dobremu, do którego
miejsce to należy [Johnowi Damme’owi], zatem nie wezmę na siebie tego, by do tej
zacnej kobiety [żony Damme’a] ich wprowadzić.
Gresham, i woleliby, aby nie nakazano im tego zrobić. Sam Barrow został
odeń nie zdołał”, wobec czego John „wystąpił przeciwko niemu [tj. zajął tę
posiadłość]”.
Ton tej rozmowy zrobił się niemal serdeczny. Barrow wyjaśnił, że nie
Margaret.
Błagam cię usilnie, bacz, jak tam chodzisz, i wyruszaj z siedziby w zacnym
towarzystwie. Lord Moleyns ma u siebie kompanię andrusów [zbirów], która czyni,
co popadnie. […] Ludzie w Gresham powiadają, iż nie zaszkodzili tobie jeszcze tak
bardzo, jak nakazano im to uczynić.
zaprawdę spokoju w sercu swoim zaznać nie mogę, ani też nie zaznam,
„przed tymi, którzy w smutek was wpędzają, najlepiej jak zdołam. I tak
serdecznie, jak mogę, dzięki wam składam za waszą dobrą wolę, na jaką
okazaliście”[32].
były bardzo złe i poszukiwano tam kozła ofiarnego. Książę Suffolk został
o Formigny (15 kwietnia 1450 roku), gdzie Francuzi użyli kolubryn, które
rządu: „Wasza Izba Gmin z kraju tego takoż obciążona została, iż rychło
A oni odrzekli mu, iż musi pomówić z ich kapitanem. Takoż on, z dwoma albo
trzema ludźmi swymi, wyruszył z nimi łodzią ku „Nicholasowi”; a kiedy przybył,
kapitan ozwał się do niego: „Witaj, zdrajco” […] i wiedzieć zapragnął, czy [jego]
żeglarze za księciem się opowiedzą, a oni wieść mu przysłali, że bynajmniej nie,
i tak [książę Suffolk] pozostał na „Nicholasie” do soboty w dniu następnym [2
maja].
Niektórzy powiadają, iż wiele rzeczy napisał dla dostarczenia królowi, ale o tym
nie wiadomo naprawdę. Był przy nim spowiednik etc.
niego w Tower (of London), nic mu nie zagrozi – a jednak znalazł się na
Choć John Paston niewątpliwie musiał być, tak jak wielu, wstrząśnięty
Podczas dwóch ostatnich lat owej burzliwej dekady ród Pastonów utracił
jednego członka, który zmarł, lecz zyskał dwóch, którzy się urodzili,
ze swoich przedstawicielek.
oraz syna, zapewne w roku 1450. Jedyna wzmianka o jej ciąży pojawiła się
i właściwie tylko tyle o nim wiadomo. „Upraszam cię także, abyś przysłał
miał już wówczas prawie pięćdziesiąt lat i wyraźnie nie spełniał warunku
Clere mniema, iż głupotą będzie pomijanie go, o ile znasz kogo równie
i przekonałam się, iż nieskora ona do nikogo inszego, tak jak do niego, jeśli
tylko okaże się, że ziemi jego nikt nie odbierze”. I dopisała przestrogę: „Sir
Harry Inglose [dawny towarzysz broni Fastolfa] już się obraca wokoło
uprzykrzała jej życie: „Nigdy nie była tak smutna, jak w dniach obecnych –
ospa była kwestia roszczeń zgłaszanych przez jego córkę do jego majątku.
Kiedy Margaret naciskała go w tej sprawie, zapewnił ją, że jeśli się ożeni
i doczeka syna oraz dziedzica, wówczas jego córce przypadnie nie więcej
siostry, o ile nie zdołasz znaleźć jej kogo lepszego”. Jednak należało działać
dziedziczyć mogą […], ona chce go […], mimo iż jej oznajmiono, że człek
szacunku znajdą dla niej, jeśli się z nim zwiąże, co też powinna uczynić”.
niedawno, więc jeśli sądzisz, że będzie lepszy dla niej niźli Scrope, rzecz da
się urządzić. […] Niechaj Scrope ładną odpowiedź od ciebie usłyszy, która
gdyż dodała wyjaśnienie: „Kuzynie, błagam usilnie, abyś list ten spalił […],
w następne dziesięciolecie.
* Christopher Dyer w pracy Standards of Living in the Later Middle Ages (Cambridge
1989, s. 19) określa roczne dochody piętnastowiecznego angielskiego szlachcica na co
najmniej dziesięć funtów, „a nierzadko o wiele więcej” (przyp. aut.).
[23] Davis I, s. 51–52. Sir John opisał ogólnikowo zarysy tej budowli w liście z 28
września 1471 roku (por. Davis I, s. 442–444).
[35] J.R. Lander, The Wars of the Roses, Toronto 1986, s. 52–53.
i nieruchomości.
Falstaffa.
lat[3].
regenta[6].
zgubne dla siebie oblężenie Orleanu; ich armią dowodzili sir John Talbot
opowiadał się za walką. Bitwa pod Patay, do której doszło 18 czerwca 1429
roku, potoczyła się zupełnie inaczej niż ta pod Azincourt, a armia angielska
Nie zachował się żaden portret Fastolfa i nie wiadomo, czy był on tęgi czy
Boar’s Head i Hart’s Head, dwa młyny wodne oraz różne ogrody, pola, łąki
i przystanie[16].
Żaden z tej trójki – ani Worcester, ani Howes i Brackley – nie mieli
Yelvertona, przy czym ten ostatni był sędzią w Sądzie Ławy Królewskiej
w Norfolk, domagając się wieści o tych, którzy dopuścili się wobec niego
różnych wykroczeń:
Proszę usilnie, abyś powiadomił mnie, kto waży się hardo ci się przeciwstawiać
[w kwestii] mych praw. I rzeknij im w mym imieniu, iż jeżeli nie spotulnieją
i posłuszni się nie staną, wtenczas do czynienia będą mieli z Białobrodym albo
Czarnobrodym, to jest z Bogiem lub z diabłem. […] Częstokroć dochodzą mnie
wieści osobliwe o zarządzie majątkami mymi w Caister i innych miejscach […]
o winach moich, o przechowywaniu moich strojów i odzienia, o ubijaniu mych
królików w Hellesdon i korzystaniu z mych gruntów[21].
Pół roku później tak napisał do Howesa oraz Johna Bockinga, jednego
ze swoich agentów:
Chodzi o rzecz taką: sir John Buck, pleban ze Stratford, odławiał moje [stawy
rybne] w Dedham i do zniszczenia tamy mojej się przyczynił, rujnując takoż mój
młyn nowy […] [i] czyniąc strat na funtów dwadzieścia. […] On sam i John Cole
siłą w tym roku, jako i w innych latach polowali na mych wodach w Dedham,
złowiwszy tam dwadzieścia cztery stare i młode łabędzie[22].
księcia Suffolk.
wolności książę nie chciał się pogodzić z utratą tej rodowej posiadłości.
swoich ludzi, żeby zajęli ten majątek ziemski. Fastolf nigdy nie odzyskał
tamtejszych gruntów[23].
majątek, lecz w roku 1447 wtargnęli tam ludzie księcia. Z kolei do Drayton
Fastolfowi, który zapłacił za nie całą należną kwotę, było więc rzekomo
powiadali to samo, lecz opowieść każdego była inna, takoż zatem wcale się
Starali się ustalić kwestię herbu pradziada Margery Lovel, ale rezultaty tego
To, że książę Suffolk popadł w niełaskę i zginął w 1450 roku, wydawało się
pod przywództwem człowieka, który przedstawiał się jako Jack Cade. Bunt
jeszcze większe).
towarzysza
Payna
przysłano tu, aby wywiedział się o ich sile i strojach wojennych na rzecz zdrajcy
największego z całej Anglii albo i Francji […] niejakiego sir Johna Fastolfa,
rycerza, który pomniejszył garnizony wszelkie w Normandii, Le Mans i Maine, co
przyczyną było straty wszystkich królewskich tytułów i praw dziedzicznych, jakie
miał za morzem. I więcej jeszcze obwieścił, iż ów sir John Cade w siedzibie swej
[w Southwark] starych żołnierzy z Normandii zgromadził oraz rynsztunki wojenne,
ażeby zgnieść gmin z Kentu, kiedy ów przybędzie do Southwark, a zatem rzekł
jasno, iż głowę swą powinienem stracić.
stwierdzono, że źli doradcy króla rujnują go, „jakoż ziemie jego utracone,
towary także, gmin jego stłamszony, morze utracone, tak jak i Francja, a on
byli spokojni. Jak napisał potem Szekspir: „Jan [Jack] Cade z Ashfordu,
Szekspir, Henryk VI, część II, akt III, przeł. Leon Ulrich, Kraków 1895].
Lord Say, który dla ludności Kentu był tym, kim książę Suffolk dla
i trwały przez całą noc. John Payn znalazł się w samym środku tej bijatyki:
udział brałem i ledwiem z tego wyszedł cało”. Przeżył, tak jak jego rodzina
Norwich[30].
Zamieszki trwały przez całe lato w hrabstwach Kent, Sussex oraz całej
ową trafiło również wielu, którzy wprawdzie nie wzięli udziału w rebelii,
z osobistych pobudek.
mojemu, ludzie, co konie kupują […], o coś, co jemu nie należy się wcale”.
John był zdecydowany nie dopuścić to takiej procedury, choć przy tym
Johna Moleyns nie tylko nie zdobył się na taki gest, lecz także
w Wiltshire[37].
zwrot, gdy Ryszard, książę Yorku, nagle powrócił z Irlandii, gdzie od 1447
sześciu lat, i do tego czasu nikt nie podważał ich praw do korony. Sam
książę Yorku usilnie próbował dowieść swej lojalności wobec Henryka VI.
Mimo wszystko jego rodowód, a także popularność, jaką się cieszył wśród
wyjątkową.
[…] prosimy ciebie zatem […], abyś nie działał wbrew naszym zamiarom.
I niechaj Bóg zachowa cię w swej opiece”[39]. Dwa dni później hrabia
kandydatów wybrany został tylko Henry Grey, a drugim okazał się sir
„Panie, pomnij zatem, żem nigdy złodziejem nie był” i dodał, że „zna
1451 roku, sir John Fastolf napisał długi list do swojego pomocnika
Tuddenhama i Heydona, jak tylko zdoła”, a ludzie tacy jak on sam, Fastolf,
sprawiedliwości gdzie indziej. A jeśli nie „połączą sił dobrze i mocno […]
biedni ludzie i wielkie części obu hrabstw Norfolk i Suffolk zniszczeją. […]
Większa część gminu ma niewiele lub też nic, aby przeżyć i domy swe
wymagać będzie”[42].
mniej więcej w połowie drogi między Lynn a Norwich, gdzie mieli licznych
popleczników.
„dwór” nie tylko został złupiony, lecz także popadł w ruinę. Pastonowie
krainie, jakich jeszcze nie mieli, a ludzie nieprzeliczeni smucą się [tym]
dostaniesz na swe szaty, jak ci radzono. […] Takoż proszę usilnie, byś kupił
dla swych synów dwie czapki dobre, jako że dostać żadnych nie mogę
w tym mieście”[43].
byli „dobrymi znajomkami”. Jak rzekł ten drugi, lord Moleyns pisał, że
Pastonom; „on rządził będzie dobrze”[45]. Ale w maju rozeszła się wieść, że
tenże szeryf „nie jest całkiem [godny zaufania], tak jak dawniej, gdyż teraz
i ludzi jego”[46][47].
Johna Prisota. Tak jak można było przewidzieć, w mieście stłoczyli się
znaleźć się na miejscu podsądnego. […] Żadnego [z nich] nie było, poza
krzywił się i za nos ich wodził [tj. przerywał im] co trzecie słowo”. Howes
w oyer and terminer [komisji nadzwyczajnej], zdobyć się nie potrafił na to,
John Fastolf nadal działali przeciwko jego ludziom. Sługa Pastona, John
ale Jermyn nie zgodził się z pobudek etycznych, powiadając, że nie uczynił
wtedy szeryf mógłby stracić dużo więcej niż sto funtów zaoferowanych mu
żadnej innej obietnicy przeciwko wam nie poczynił […] jeno czeka na
herszta tej bandy, otoczonego złą sławą członka kręgu księcia Norfolk,
„On z pięcioma swoimi kompanami napadli na mnie, […] obili mnie tęgo,
niepojętą. […] Pan mój był dobrym panem i […] przebywałem wraz
wiernie, z całą mocą. Sądziłem także, iż nigdy nie dałem powodu nikomu
z klientów Nowella. Jak zwykle, ich główną przyczyną były spory o ziemię,
piwnicy, „aby wina się napić, jako i piwa”[52]. Później biskup doprowadził
i do konfiskaty jego dóbr – „za to, co winien był biskupowi”, jak donosiła
Margaret[53].
winem, piwem lub wodą różaną. Melasie przypisywano nie tylko usuwanie
Ale środek ten nie uleczył wuja Philipa. Jesienią Margaret odwiedziła
Był on tak niezdrów, kiedym przybyła do Reedham, iż lękam się, że nigdy już z tego
nie wyjdzie i nie stanie się tak, jeśli ktoś mu prędko nie dopomoże; dlatego wyruszę
do Suffolk w tygodniu nadchodzącym do ciotki swojej, gdyż jest [tam] pewien zacny
medyk, aby [dopilnować, żeby] go obadał[56].
w Walsingham:
We wtorek pan John Heveningham udał się do kościoła i wysłuchał mszy trojga,
i powrócił do dom rad jak nigdy, i rzekł do swej żony, iż pójdzie zmówić modlitwę
krótką w swoim ogrodzie, a potem wieczerzał będzie; a wtenczas słabości w nogach
zaznał i usiąść musiał. To było o dziewiątej godzinie, a przed południem umarł[57].
O śmierci swojego wuja Margaret napisała tak: „Bóg zabrał go, zgodnie
z wolą Jego”[58].
* W każdym razie uczynił tak w pierwszej wersji tej sztuki; później zdecydował się na
„Fastolfe’a”. Gdy jeszcze później pisał Henryka IV, najpierw uwiecznił cieszącego się złą
sławą starego rycerza, przyjaciela Henryka V z czasów hulaszczej młodości, sir Johna
Oldcastle’a, lecz potomkowie Oldcastle’a skłonili Szekspira do powrotu do „Falstaffa”.
Postać ta okazała się tak barwna, że na polecenie Elżbiety I pojawiła się ponownie
w Wesołych kumoszkach z Windsoru (przyp. aut.).
[4] McFarlane, The Nobility of Later Medieval England, s. 44–45 oraz „The Investment
of Sir John Fastolf’s Profits of War”, w: K.B. McFarlane, England in the Fifteenth
Century, s. 178, 186 i 195.
[10] P.S. Lewis, Sir John Fastolf ’s Lawsuit over Titchwell, 1448–55, w: Essays in Later
French History, London 1988, s. 232.
[13] J. Stevenson (red.), Letters and Papers Illustrative of the Wars of the English in
France During the Reign of Henry VI, King of England, London 1864, t. 2, s. 579–591.
[14] H.D. Barnes, W.D. Simpson, The Builing Accounts of Caister Castle, A.D. 1432–
1435, „Norfolk Archaeology”, nr 30 (1952), s. 178–188.
[21] C.A.J. Armstrong, Sir John Fastolf and the Law of Arms, w: War, Literature, and
Politics in the Late Middle Ages, red. C.T. Allmand, Liverpool 1976, s. 46–56.
[24] Richmond, The Paston Family, I, s. 235–250; A. Smith, Litigation and Politics:
Sir John Fastolf ’s Defence of His English Property, w: Property and Politics: Essays in
Later Medieval English History, red. T. Pollard, London 1984, s. 59–75.
[26] I.M.W. Harvey, Jack Cade’s Rebellion of 1450, Oxford 1991, s. 83–88.
[28] Harvey, op. cit., s. 89–95; R. Jeffs, The Poynings-Percy Dispute: An Example of
the Interplay of Open Strife and Legal Action in the Fifteenth Century, „Bulletin of the
Institute of Historical Research” 34 (1961), s. 152.
kupili, a nie wybudowali, poza tym siedziba ta wydaje się za mała jak na
budowlę, którą Margaret opisała swojemu mężowi (30 stycznia 1453 roku):
Pan Thomas Howes nabył cztery dźwigary [belki nośne] na bawialnię, słodownię
i browar, z których przywiózł trzy, czwartą zaś, najdłuższą i największą ze
wszystkich, dostaniemy z Hellesdon; tę, jak powiada, pan mój Fastolf mi podaruje,
gdyż komnata moja będzie z niej wykonana. […] Będą na miejscu w tygodniu
przyszłym, na czas budowy słodowni, co się zaś tyczy reszty, jak sądzę, poczeka się
z owym, póki do dom nie wrócisz, ponieważ nabyć jeszcze nie zdołałam ni słupów,
ni desek.
Pomiary zrobić nakazałam w komnacie bawialnej, gdzie staną twe kufry i biurko.
[…] Miejsca nie ma koło łoża, nawet gdy łoże przestawią ku drzwiom, aby ustawić
twe liczydło i kufry, by miejsce jeszcze pozostało, by chodzić i siadać koło nich.
Dlatego też postanowiłam, ażebyś miał komnatę gościnną, jaką i uprzednio miałeś,
gdzie mógłbyś samotnie spocząć; a gdy sprzęty twoje wyniosą z twego domu
małego, drzwi się zarygluje, a torby twe ułożą w jednym z wielkich kufrów, gdzie
bezpieczne będą, jak mniemam.
niezamężnej:
Matka moja uprasza cię, abyś pamiętał o mej siostrze, uczynił, co do ciebie należy,
i przybył tutaj, aby dopomóc w dobrym wydaniu jej za mąż. Ze słów matki wnosić
można, że nigdy tak pilno nie próbowała pozbyć się jej [Elizabeth] [z domu] jako
teraz. Powiadają, iż tamże [William] Knyvett, dziedzic, na męża się nada, skoro
i żona jego, i dzieci nie żyją. […] Dlatego [Agnes] pragnie, aby dowiedział się
o tym, czy tak jest zaiste, i jakie są jego dochody, i czy zgodzisz się, aby z nim
o tymże się rozmówić[1].
do którego Margaret sama wybrała się co najmniej raz i gdzie dziesięć lat
Błagam, abyś kupił mi coś na szyję. Kiedy królowa tu bawiła, pożyczyłam naszyjnik
od mej kuzynki Elizabeth Clere, bom się powstydziła iść z koralikami moimi pośród
tak liczne świeże [tj. wystrojone] szlachcianki, jakie zebrały się tam naonczas[2].
był też lord Moleyns. Ponownie niecierpliwość Talbota okazała się zgubna;
pod Castillon w pobliżu Bordeaux Anglicy ponieśli (17 lipca 1453 roku)
tylko Calais.
Już wcześniej był chwiejny psychicznie, lecz w tym czasie wpadł w stan
Buckingham
wziął [niemowlę] na ręce i okazał go należycie królowi, błagając króla, aby udzielił
synowi błogosławieństwa. […] Król nie odrzekł ani słowa. Mimo to książę pozostał
wraz z księciem [następcą tronu] w obecności króla; a gdy odpowiedzi nie uzyskał,
przystąpiła doń królowa i wzięła księcia na ręce i okazała go tak, jak to uczynił
wcześniej diuk [Buckingham], pragnąc, ażeby [król] pobłogosławił [dziecko], lecz
wszelkie ich starania były po próżnicy, gdyż odeszli stamtąd, ani słowa, ani gestu
od króla się nie doczekawszy, poza tym jeno, iż raz spojrzał na księcia i spuścił
ponownie wzrok, nie czyniąc nic więcej.
uzbrojonym]”, a wkrótce potem mieli się zjawić hrabia Salisbury i jego syn,
hrabia Warwick – potężni stronnicy księcia Yorku. Anonimowy autor tego
się na dwie wrogie, zbrojne frakcje, popierające albo księcia Yorku, albo
w późniejszych okresach.
śmierci jego żony, zawierał szaty ze złota, atłasu i delikatnej wełny, niektóre
W innym spisie z 1450 roku znalazła się między innymi jego kolekcja
Anglii, traktat Opowieść o róży, historia króla Artura oraz traktaty naukowe
i moralizatorskie[9].
Z tego okresu brak listów Margaret i Agnes do Johna oraz tych pisanych
chłopca, John Fastolf z Cowhaw, wybrał sir Johna na opiekuna syna, jednak
młodzika z powrotem[10].
„prawe zaiste. […] Proszę, abyś wytrwał w swej pracy zacnej […] choć
pan rad był, gdy wysłuchał tej propozycji, powiadając, iż córka wasza od
przykro jej, że rozmówić się z tobą nie zdołała, nim wyjechałeś – pisała
[…], żeś ty niewiele uczynił w tejże sprawie. Dlatego i błaga cię, abyś był
dla niej bratem dobrym i jasno rzekł tym razem, czy tak, czy też nie”.
to przystanie”[13].
pretendentom do jej ręki kolejni kandydaci odpadali. Jednym z nich był sir
moją. […] Wielu wolałoby, ażeby do tego nie doszło, gdyż powiadają, iż
William zakończył swój list słowami: „Tutaj zaraza wielka. Lepiej na wieś
umykać”[17].
Johna:
Bogu dzięki, król wydobrzał, i po Bożym Narodzeniu i Dniu Świętego Jana [27
grudnia] nakazał jałmużnikowi swemu do Canterbury jechać z ofiarą, takoż polecił
sekretarzowi ofiarę złożyć [w sanktuarium] Świętego Edwarda.
A mój pan z Winchester [biskup Waynflete] i pan mój od Świętego Jana [przeor
Orderu Świętego Jana Jerozolimskiego] byli z nim nazajutrz po Święcie Trzech
Króli i mówił z nimi tak dobrze, jako zawsze; a gdy odeszli, zapłakali z radości[18].
którego czele stali hrabia Salisbury i jego syn, hrabia Warwick, który chciał,
Percych z Northumberland.
Londyn, na czele około trzech tysięcy ludzi. 22 maja starli się z wojskami
Somerseta w pierwszej bitwie pod St Albans – pierwszej batalii w wojnie
Dwóch Róż. Na ulicach miasteczka doszło do starć, ale nie potrwały one
długo; niewielu zbrojnych, którzy wzięli udział w tej potyczce, zginęło lub
odniosło rany, niemniej jej znaczenie okazało się doniosłe: książę Yorku
Trzy dni po owej bitwie John Crane, inny krewniak Pastonów, przysłał
Pan mój z Yorku [został] konetablem Anglii, mój pan z Warwick jest kapitanem
Calais; mojego pana Bourchiera skarbnikiem Anglii uczyniono. […]
A co się tyczy panującego nam miłościwie króla, to, Bogu dzięki, większa
krzywda mu się nie stała[20].
króla zbliżyć”[21].
bitwa miała cechy typowe dla działań militarnych w wojnie Dwóch Róż:
sir Thomas Tuddenham lub ktoś inny ze stronnictwa księcia Suffolk. Jenney
wykazują”[23].
Bocking (w lutym 1456 roku) – jako że trudów nie szczędzi dla spełnienia
jednak pewne uzasadnione pretensje. Jako jego prawnik zajmował się nimi
powiadom mnie w piśmie […], którzy panowie byli tam obecni. […] A ja zachowam
tę wieść od ciebie […] w tajemnicy i z Bożą pomocą tak im się odwdzięczę, iż nie
do śmiechu im będzie. W takich czasach człek znać winien dokładnie, kto taki
przyjacielem jego, a kto mu wrogiem[27].
Przybądź tak rychło, jak możesz, do pana mego, aby na duchu go podnieść. Spiera
się tutaj i dysputy toczy ze sługami swymi, a odpowiedź żadna go nie zadowoli […],
gdyż nie wystarczy naszych umysłów prostych, by ukoić duszę jego; lecz gdy mówi
z panem Yelvertonem, z tobą albo z Williamem Jenneyem i innymi takimi osobami,
w prawach uświadomionymi […], kontent jest i rad z odpowiedzi waszych
i pomysłów. […] W imię Jezusa, niechaj jeden z was trzech […] bywa tu co dnia,
aby na pytania jego odpowiedzi udzielać.
słowa”[28].
zawdzięczałem krewnemu memu żadnemu, ile tobie, który tyle czynisz dla
Takich pochwał nie słyszeli inni członkowie świty Fastolfa, którzy czuli
z wielu jego agentów, prosił usilnie Johna Pastona, żeby ów nie dopuścił,
kurateli, lecz na koniec wyjaśnił: „Nie opuszczę tegoż pana, iżby służyć
bogactw. Niechaj inni, nie zaś ja, zstąpią do diabła po majątek jego”[33].
nieszczęśliwy. Jak informował Johna, kiedy coś szło nie tak, to on,
Worcester, był temu winny; gdy zaś sprawy układały się pomyślnie, była to
Nigdy nie noszę kiesy swego pana, ni prowadzić mi nie dane sprawy jego ważnej
w sądzie – narzekał – mimo roztropności swej i pracy, rzeczy takich nie znam.
Nigdym w sądach wyższych nie bywał ani dokumentów ważnych nie odczytywałem,
choć pan mój rzeczy podobnych nie umie, a kiedy pisał o swych żalach do
przyjaciół swoich, polecał, by nikogo nie obwiniać, gdyż nie wie, co do spraw
takich należało, jako i pleban [Howes] nie wie, lecz powierzał to radcom swym
uczonym.
nich Thomas Howes, wtedy zawinili? Zakończył list takimi słowami: „Lżej
Nakłaniałeś pilnie plebana [Howesa], takoż i mnie w czasie ostatniej swej bytności
w Caister, aby pana mego powiadomić, ile gospodarstwo jego rocznie kosztuje […],
i następnie wedle przychodów swoich [mógł] środki wyznaczyć i wyłożyć na
gospodarstwa owego utrzymanie i, ponadto [wiedział], ile można wydzielić [na
procesy sądowe, jałmużnę i inne wydatki]. […] Pan mój zwiedzieć się nie zdoła, czy
traci, czy też się bogaci, póki to uczynione nie zostanie[35].
wprost przeciwnie: de malo in peius [od złego do gorszego; tj. jest z tym
coraz gorzej]”. I zakończył list tak: „Błagam i żądam, abyś nikomu nie
swego pojechał, lecz pan mój zgody nie dał; rzekł, iż wolę jego ostatnią
zdrowiem go dobrym obdarzy; non est opus unius diei, nec unius
owej do końca doprowadzić nie można, lecz wciąż jest ona otwarta na nowe
rzekłem ani słowa [w tej kwestii], gdyż wtrącać się nie mogę w sprawy
uczynić należy”[37].
swój podjąłem i dlatego piszę teraz, ażeby przypomnieć znowu [o] zgodzie
ojca, którego niechaj Bóg zbawi”. Wzywał Johna, aby „zapoznać siebie
Kiedy John Paston zajmował się problemami Fastolfa, jego żona Margaret
dopomoże”[39].
dwukrotnie ocalił sługę Fastolfa, Johna Payna podczas rebelii w 1450 roku.
odzyskał wolność[40].
się Elizabeth. W styczniu 1459 roku napisała do matki list utrzymany w tak
rat.
Dlatego też błagam cię, matko dobra, najmocniej ufając w twą dobroć matczyną,
aby pan mój umiłowany, marek sto dostał na początku tego terminu, co mu
przyobiecałaś, kiedy ślub braliśmy, z reszty pieniędzy z ojcowego testamentu.
mnie przed mym małżeństwem”, więc Elizabeth błagała, ażeby Agnes „tak
troskliwą i dobrą matką była, aby móc spłacić [to, co należało się lady
Pole]”[41].
W grudniu 1458 roku rozeszły się pogłoski o tym, że partia królowej się
kiedy w październiku dwie wrogie armie starły się koło mostu w Ludlow,
członków stronnictwa Yorków i zajęcia ich gruntów. Pośród nich byli John
znikną tak prędko jak trawa i znikną jak świeża zieleń” [Psalm 37; 1–2;
broni: sir Harry’ego Inglose’a, sir Hugh Fastolfa, który „poległ w Caen,
i jeszcze za innych.
stanowiskach na pół roku po śmierci ich pana (co było typową praktyką),
a służącym wypłacić za sześć miesięcy pracy. Ornaty i ozdoby z jego
spłacić jego długi, zadośćuczynić za wszelkie złe jego postępki (co także
trzeba było otoczyć kuzyna Fastolfa, Roberta Fitzralpha, „za dobrą, szczerą
3 lipca 1459 roku Fastolf napisał ostatni, jak się okazało, swój list do
niełatwo”[46].
owych panów”[48].
wtedy w Londynie:
Zacny panie szanowny, tak prędko, jak tylko zdołasz, przybądź do Caister
i [Williama] Yelvertona przywiedź ze sobą […], a z pomocą Bożą i waszym
rozumem politycznym rozstrzygniecie bardziej łacno w sprawach ważnych wielce,
z materią pana mego i waszych mości jako i dochodów powiązanych. Czas
najwyższy; on [Fastolf] zmierza prędko ku niebu i zległ teraz, osłabieniem
i niemocą złożony.
Fastolfa.
Niechaj Bóg przywiedzie was tutaj prędzej [pisał Brackley], bom niespokojny
wielce, póki nie przyjedziecie. […] Co dnia przez pięć dni owych [pan mój]
powiadał: „Sprowadź mi, Boże, rychlej mego zacnego kuzyna Pastona, bo mam go
za człeka wiernego i jedynego [niezawodnego]”. Cui ego [na co ja odpowiadam
mu:] „Prawda to” etc., et ille [a on:] „Mięsiwa mi nie przynoś, jeno sprowadź mi
jego”[49].
głównej i tam zastali służbę przy śniadaniu; odźwierny stał przy wrotach,
Krawiec ten prosił o pieniądze, które pozwoliłyby mu się ożenić, ale „pan
John odrzekł, iż za kilka [dni] wolę swą sporządzi, a tej nie zmieni”:
wspominał, że
tak był słaby, iż z tchu braku mówić nie mógł wyraźnie; owi koło niego dosłyszeć
nie mogli, co rzekł, bez zbliżania uszu do ust jego, a i wtenczas ledwie go
pojmowali. Gdy ludzie powiadali coś do niego, aby go pocieszyć w chorobie, jeno
wzdychał na to. […] Nadto pan John miał zwyczaj, kiedy w zdrowiu był jeszcze,
codziennie pewne modlitwy odmawiać ze swym kapelanem, lecz owego dnia
kapelan sam odprawiał modły, a pan Fastolf w łożu spoczywał i nic nie mówił[50].
się Fastolf, był ważny, ponieważ świadczył, że ów nie był już na siłach
Johnowi nie udało się założyć college’u w zamku Caister, to, jak zapisano
każdej belki i kamienia każdego, a [z] owych siedmiu księży albo mnichów
Fastolfa[51].
postanowił i polecił, ażeby rzeczony John Paston przejął po nim zarząd domostwa
pana mego [tj. Fastolfa] i wszystkich jego majątków w Norfolk i Suffolk [jeszcze]
za jego życia; a po śmierci jego rzeczony John Paston winien doprowadził do
ufundowania kolegium w Caister dla siedmiu mnichów lub księży […] i ówże John
Paston winien przejąć sam i dla dziedziców swoich wszelkie dobra mego pana
w Norfolk i Suffolk. […] A po ustaleniu sprawy tejże pan mój wyrzekł takie słowa:
„Kuzynie, zaklinam cię i błagam, aby tak stało się bez zwłoki, gdyż taka jest moja
ostatnia wola”.
[i o tym, że] ów pan Fastolf i tenże John Paston domówili się w sprawach
rzeczonych ćwierć roku przed tym, jak ten ostatni zapis poczyniono”[52].
Opactwo St. Benet’s Abbey, gdzie pochowano sir Johna Fastolfa. Fotografia
współczesna
siedzieli przy stole w sali zamkowej w Caister, kiedy zjawił się tam William
takiej placówki była bliska sercu starego rycerza, a John Paston uczynił
[9] H.S. Bennett, The Pastons and Their England: Studies in an Age of Transition,
Cambridge 1970 (książka po raz pierwszy wydana w 1922), s. 111.
[10] Richmond, The Paston Family, I, s. 241–243; Smith, Litigation and Politics, s. 64
i 69–70; Davis II, s. 93–94.
[19] R.L. Storey, The End of the House of Lancaster, Gloucester, wyd. II, 1986
(książka po raz pierwszy wydana w 1966 r.), s. 159.
zaczął działać w Norfolk, podczas gdy jego brat William zajął się
różne sprawy.
Williamowi, aby ten polecił Johnowi „zebrać dobra [Fastolfa] do kupy […]
dla Worcestera.
Nie wątpię [pisał William Paston do Johna o Worcesterze], iż jeśli zdoła on zaiste
i po prawdzie pojąć, żeś doń [dobrze] nastawiony, takoż i on okaże ci wierność.
Zrozumiałem ze słów jego, iż nigdy nie będzie miał innego pana po swym dawnym
panu, a po mojemu ze szkodą by było, jeśliby nie został potraktowany tak, iżby
służby pełnić już nie musiał, sądząc po tym, jak pan mój mu ufał, i po latach
długich, jakie u niego spędził, jako i wielu znojnych wyprawach w sprawach
jego[2].
Niestety, John uznał za stosowne usłuchać tej rady. Worcester nie krył
Paston) nie chcieli mu ich zwrócić. „Odwrócili się ode mnie – pisał do
zapewniał godny z mej pozycji, a ja sam, żona moja i dziatki moje powód
zażądałem, nie jest on rad temu wcale”. Jeżeli sytuacja w tym względzie się
nie zmieni, „świat cały się dowie” o wielkiej niegodziwości, która jego,
Worcestera, spotkała[3].
występów teatralnych] ani grania na harfie, ani też zabaw hałaśliwych, lecz
tylko gra na tablicy [w tryktraka], jako i w szachy oraz karty. W gry takie
udzielonych przez lady Morley. Margaret zakończyła list tak: „Żal mi, iż
najrychlej, jak możesz. Myślę o sobie, żem na poły wdowa. […] Niechaj
gdyż on nigdy nie dał ci takiego powodu do lubości jako ja”. Brackley
już, jak należy”, na co Brackley odparł (wedle jego własnej relacji): „I ja się
nie zlęknę opowiedzieć tego, o czym wiem, każdemu panu w tej krainie”.
w sprawie testamentu: „widział nie więcej ponad to, iż [Fastolf] był przy
postscriptum: Omnia pro pecunia facta sunt – „Wszystko się robi dla
pieniędzy”[5].
w Norwich w pobliżu ich domu przy Elm Hill, zgodnie ze słowami Francisa
budowlę[7].
*
Latem 1460 roku dokonał się kolejny nagły zwrot na arenie politycznej
starły się znowu na polu bitwy pod Northampton; tym razem to część armii
okup.
zapewnił księżną, że może ona wraz z dziećmi pozostać tam „aż po dzień
księżna została wezwana przez swojego męża do Hereford, ale dwaj ich
swojego hrabstwa.
Wiele masz, panie, do uczynienia; niechaj Bóg ci sprzyja. Wspierają cię modlitwy
zgromadzenia, miasta i krainy naszej. Niech Bóg ma w opiece naszych zacnych
panów, hrabiego Warwick, wszystkich braci jego, Salisbury’ego etc. […] i niech ich
ustrzeże od zdrady i trucizny […] jako iż jeśli coś innego się przydarzy memu panu,
hrabiemu Warwick, poza rzeczami dobrymi, tedy kres przyjdzie na ciebie, panie,
i na mnie, i na przyjaciół naszych wszystkich![9]
przesłuchanie – w Acle, gdzie zjawił się jej kuzyn John Berney z Reedham,
z naszej krainy; a sprawa dobrze ruszyła, wedle twych intencji (Bogu niech
będą dzięki)”. Całą wełnę Johna udało się sprzedać, i to po dobrej cenie.
Trzy konie zostały dla niego kupione na targu w St Faith’s, „a wszystkie to
„Tutaj się nie lękają, jeno sądzą, iż [Warwick] i inni okażą im łaski wielkie
nie ma takiego pana w Norfolk, dla którego uczyni więcej aniżeli dla ciebie,
między królem a księciem Yorku: Henryk miał zachować tron, lecz książę
Henryka VI i Małgorzaty. Król Henryk, który liczył się coraz mniej, nie
się wcale nie tak rzadko w czasie działań wojennych w średniowieczu, gdy
dowódcy wojsk wdali się w bijatykę w samym centrum toczonej walki. Pod
Wakefield (30 grudnia 1460 roku) wojska królowej Małgorzaty nie tylko
pokonały siły dowodzone przez księcia Yorku, lecz także zabiły jego
wzbudzały popłoch.
Clement Paston, przebywający w Londynie, napisał do Johna
ludy z północy rabują i kradną, gotowi są złupić cały ten kraj i odebrać
dopisał: „Proszę, aby polecił mnie matce mojej i [przekazał jej, że] się
modlę o jej łaskawość. Objaśnij jej ode mnie, dlaczego listu do niej nie
Albans, a miejsce to po raz drugi w czasie tej wojny stało się areną bitwy.
kilku dni jej armia poszła w rozsypkę; żołnierze wymykali się do własnych
domów, obładowani łupami. Hrabia Marchii po swoim zwycięstwie na
rycerzy, którzy zginęli, znalazł się sir Andrew Trollope, którego przejście
Ludlow”[13].
Poyningsów[15].
Pastona do Caister w sądzie, ale zamek ten oddał. John Paston znowu objął
dobrze tobie życzą, pora zebrać sprzęty konieczne […], a nadto powinieneś,
panie, do Londynu pospieszyć, jako że, jak sądzę, na rycerzy będą pasowali
Tej samej wiosny postarał się o to, żeby jego najstarszy syn, John II,
Howard, kuzyn księcia Norfolk. Odbyły się nowe wybory, a kiedy John
pchnąć Pastona nożem. Wieści o tej konfrontacji dotarły do Johna II, który
pisał do ojca z Lewes (23 sierpnia) – jak ty i Howard zmagaliście się w dniu
Tego samego dnia, w którym John II napisał w Lewes cytowany list, John
nic, jeno szczupłość jego kiesy, bo dopóki pieniędzy w niej miał nie będzie,
pieniądza mają więcej dziesięciokrotnie niźli on, i […] pan Waynflete rzekł
załatwić nie mogę, jeno poza pożyczaniem od kogo obcego [albo] jednego
i rozmawiał z nim
ranka każdego, nim ów do króla się udaje, i częstokroć wypytuję go, czyliż poruszył
przy królu te sprawy. […] Prosiłem usilnie Baronnersa, człeka jego, aby
przypomniał mu o tym. […] I dopiero co zapytywałem, czy wspomniał o tym
Królewskiej Mości; a on odrzekł mi, iż uczynił to […], błagając go, aby był dla
ciebie panem dobrym, twą służbę jemu i wierność na względzie mając. […] [Król]
rzekł, iż panem dobrym będzie, i dla ciebie, i dla najuboższego człeka w Anglii.
Zatroszczy się o prawa twoje; a co się względów tyczy, to nie pragnie okazywać ich
bardziej jednemu aniżeli komu innemu, żadnemu [człowiekowi] w Anglii.
trzykrotnie” Baronners obiecywał, że będzie go miał „za dwa lub trzy dni”,
gdy to dostanę, prześlę tobie, a z ust króla dowiem się imienia człowieka,
nie dla mnie – pisał John II. – Jak Bóg da, może dobrze służy tobie, lecz,
jak oceniam, rzecz to mało podobna. Dowiesz się później, jak on poczynał
Pastonów przez wiele następnych lat. Młody Paston wyraźnie się złościł,
bratanka na dworze.
W. Pecock powiada mi [pisał Clement], iż gotowiznę swą [John II] wydaje wcale
nie rozrzutnie, tylko mądrze i roztropnie, jako że wydatki większe są w domu
królewskim, gdy ów podróżuje, niźli ty uważasz, o czym William Pecock
zaświadczyć ci może, i trzeba wydać mu ze sto szylingów co najmniej. […] Chętny
będę użyczyć mu ich ze swego srebra własnego. […] Takoż upraszam cię, abyś
wysłał mi tak prędko, jak zdołasz, pięć marek, a resztę, jak tuszę, od Christophera
Hanssona i Luketa zdobędę. Błagam, wyślij mi je prędko, bo [inaczej] całkiem się
z grosza ogołocę[22].
naszych nakazów”. Król wyjaśnił też: „Pewien sługa nasz skargę złożył na
niego. Sądzić nie mogę, iż [sługa ten] prawdę nam rzekł, lecz mimo to
dopisał: „Przybądź z ludźmi siła, gdyż Howarda żona się chełpi, iż jeśli jaki
z ludzi jej męża dopaść cię zdoła, życie twe warte ani pensa nie będzie;
Suffolk, który poślubił siostrę króla Edwarda, Elizabeth. „Pan mój, lord
wnoszą”[23].
Fleet. Musiało to być dla niego wstrząsające przeżycie, niemniej nie trafił
aż tak źle, jak mogłoby się wydawać. Fleet nie było lochem zapchanym
kontaktowali[24].
oskarżeń”[25].
nowin:
okolicznych mieszkańców:
Ludziom żal było zaiste, takoż w Norwich, jako i na wsi. Bogu musisz dziękować
wielce i tym wszystkim, co cię kochają, iż lud tak bardzo ciebie wielbi. […] Błagam,
abyś znać mi dał, czyliż pragniesz, bym stąd wyjechała, gdyż tutaj ziąb zapanował.
[…] Brat mój [William Paston] i Playter winni być przy tobie wcześniej, lecz
zaczekać chcieli, aż dzień ów przeminie, z powodu sądu w hrabstwie[26].
„uwielbienia nie ma dla księcia Suffolk, ani dla matki jego” – Alicji,
zapanują. […] Lud tym więcej lęka się niedoli, gdyż ty i kuzyn mój Berney
Margaret, a jej drugi syn, John III, donosił kąśliwie, że „owi, co zapłacić
Norfolk „wielce rada dnia wygląda, kiedy przybędziesz. […] Nigdy tako
cię nie powitają w Norfolku, jak tedy, gdy do domu zjedziesz, jak
tuszę”[29].
Proszę, abyś pojął, jak wielkie wydatki mam co dnia, podróżując z królem, o czym
ów, co pismo to dostarczy, może cię powiadomić; jako i [o tym], jak długo
pewnikiem zabawię w krainie tutejszej, i zdołam pomówić z tobą znowu, i jak muszę
konia swego z uprzężą gotowić, w pośpiechu wielkim, i upraszam cię, ażebyś te
wszystkie sprawy wziął pod rozwagę i pamiętał o mnie, ażeby mógł takie rzeczy
mieć i panu swemu służyć, i to z radością. […] A zwłaszcza błagam ciebie o to,
abym mógł być pewien, iż pieniądze dostanę kiedy przed Wielkanocą, lubo od
ciebie, lubo od wuja mego Clementa, gdy będę ich potrzebował[30].
Jesienią 1462 roku sędzia Yelverton, podówczas już sir William Yelverton,
odsprzedana przez starego księcia Suffolk Fastolfowi w 1434 roku, ale ród
zajeździe o nazwie The Sun, zastał ich, wraz z Thomasem Fastolfem, byłym
przenocował w oberży.
lennikiem jest, jako i ty, panie, a na to jam mu odrzekł, iż wiem co innego […]
i powiedziałem doń, że powinien dostać, co mu należne, za dni kilka. A on rzekł, iż
wie to dobrze, że prawa nie masz do ziemi jego, a jeżeli ją przywłaszczysz i kłopoty
jakie sprawisz na jego gruntach, tedy pożałujesz. I powiedział także, iż uczyni tak
samo w majątkach wszystkich, jakie do pana Johna Fastolfa w Norfolk należały
[…] i jeszcze inaczej się wyrażał, o czym ci opowiem [później]. I takoż znalazłem
się u dozorcy więziennego, z sabotami [kajdanami] na stopach mych, za spokoju
zaburzanie; dlatego i proszę ciebie, panie mój, o poradę jakąś.
Byli tam obecni również inni dawni wrogowie Pastona; Pampyng
z Johnem I „i ułożyć sprawę waszą w traktat”, jak się wyraził Calle – czyli
Obradowano w waszym imieniu, panie mój, a dzierżawcy wielce byli temu radzi
i nikt oporu nie stawiał. A pan John był tam w piątek przez dzień cały i w sobotę do
południa; a wtedy wziął konia i trzydziestu ludzi ze sobą i pojechał do majątku
Jenneya i tam zabrał [w odwecie] bydła 36 sztuk i przywiódł je do Norfolk; a jam
pozostał w Cotton z ludźmi dwunastoma ze mną, gdyż powiadano, iż jeśli
pobędziemy tam dni dwa, nasza sprawa tam przeważyć powinna. Tak zatem
przebywaliśmy tam pięć dni i chodziłem wszędy z panami wszystkimi i mówiłem
z chłopami i dzierżawcami wszystkimi z majątku tamtego, ażeby ich nastawienie
poznać i zebrać od nich pieniądze; i przekonałem się, iż bardzo dobrze są ku tobie
usposobieni, mój panie.
Edward Dale, rolnik, któremu Yelverton i Jenney odebrali bydło, uiścił
należną gotówkę.
a także innych, które do pana Johna Fastolfa należały […] jako że nie
Rada ta była rozsądna, ale John nie mógł z niej skorzystać. Yelverton
Johna III, na dworze nowego księcia Norfolk, który objął ten tytuł w roku
1461 w wieku lat siedemnastu – tyle samo miał wtedy John III. Pomimo
w grudniu 1462 roku do Walii, lecz wtedy jego nowy pan otrzymał od króla
granicy, a król wysłał tam wojsko pod wodzą hrabiego Warwick, aby ten je
natomiast „król zaległ w Durham”, nieco dalej na południu. John III tak
Pastona, Thomas Playter i John Billingford, postąpili tak samo, jak dwaj
z dworem króla się zapoznać”, albo też dlatego, że umiał się zachowywać
w towarzystwie.
z życiem, gdy ich okręty rozbiły się na szkockim wybrzeżu. John III wrócił
Norfolk miała wtedy okazję oglądać, jak syn Pastona otwarcie wyrażał
Sześć miesięcy później John II (w tym czasie już sir John) chyłkiem,
bez słowa wymknął się na dwór królewski, który wtedy bawił w Yorkshire.
strofowała go, odpisując mu (15 listopada 1463 roku). „Ojciec twój sądził,
i nadal tak mniema, iż zgodę dałam na twój wyjazd, co też sprawiło, żem
błagając go, ażeby był dla ciebie dobrym rodzicem. […] Zechciałabym,
abyś znać mi dał, przez jakiegoś człeka zaufanego i tak, aby ojciec twój się
o tym nie wywiedział, jak się miewasz i jak ci się wiedzie, odkąd stąd
wyjechałeś. Nie ośmielałam się mówić jemu o liście ostatnim, jaki do mnie
albo sześciu panów; inny wysłano do syna twego [sir Johna], do niego
którzy otrzymali takie rozkazy, mieli się stawić przed królem w Leicester
jak pragniesz, aby syn twój od teraz poczynał. Ludzie tutejsi, co dobrze życzą tobie,
sądzą, iż posłać go tam musisz. A co się tyczy jego postępków, odkąd wyjechałeś, to
zacne były one i pokorne, i pilne. Nadzieję żywię, iż rad będziesz z jego czynów
i później […] i błagam cię usilnie, abyś był łaskawie dobrym ojcem dla niego, bo
liczę, że spokorniał i odtąd więcej będzie z niego pożytku[37].
Anglii odwołano. Nie wiadomo, czy sir John znalazł się wśród owych
tak daleko do niego; a potem, że posłał po mnie, lecz odnaleźć mnie nie
[tj. Yelvertonem i Jenneyem] się zadaje i […] jak niesfornie owi wcześniej
postępowali”.
Rozprawa ta miała się toczyć przez kilka lat i nie doczekała się
rozstrzygnięcia.
medyka w Londynie; nigdy bym im nie zaufała przez wzgląd na ojca twego
Sąd Ławy Królewskiej (King’s Bench). 3 listopada 1464 roku John po raz
Ponownie jego pobyt w więzieniu nie potrwał długo, ale oczywiście nie
pełny krytycznych uwag list. Uznał, że jego dom nie jest prowadzony
znalazło się i to, że „księża moi i biedacy zapłaty nie dostają”. Wskazuje to,
że wybrano już beneficjentów college’u, choć z listu Johna nie wynika, czy
krytyki były skierowane pod adresem sir Johna, któremu w dalszym ciągu
rozeźlonego ojca:
Zdumiewał się, że
nim cokolwiek miał wspólnego z włościami pana Fastolfa, kiedym sam przezornie
gospodarował w majątku własnym, starczało na me wydatki w domu i w Londynie
oraz na wszelkie inne opłaty, a tyś składała pieniądze w kufrach moich co roku, jak
ci samej wiadomo. Ja zaś wiem to dobrze, iż zapłaty dla mych księży, jako i inne
wydatki, jakie mam w majątku pana Fastolfa, nie są tak wielkie jak włości jego, acz
cześć z nich jest w kłopotach. A wtenczas uznałem, iż nic nie dostałem ze swego
majątku na rozchody moje w Londynie w tych dwóch miesiącach; zaprawdę pojąć
można, że nie jest on [majątek ziemski] ni mądrze, ni roztropnie doglądany, a zatem
upraszam cię wielce, abyś po rozum do głowy poszła i dopilnowała naprawienia
tego.
Dalej w liście zostały poruszone inne kwestie: siana, które się
zawarte”.
jego rodzinie.
[4] Davis I, s. 257–258. Gairdner przypisuje autorstwo tego listu Margery Brews-
Paston i opatruje go datą „1484(?)”; jednakże charakter pisma wskazuje, że list ten został
zapisany ręką sługi Pastonów, Johna Daubeneya, który zginął w 1469.
[7] N. Spencer i A. Kent, The Old Churches of Norwich, red. A. Court, Norwich 1990,
s. 52.
[31] Davis II, s. 247–249. Zarówno Davis, jak i Gairdner datują ten konflikt wokół
Cotton na 1461 rok, z kolei Roger Virgoe w swoim opracowaniu Illustrated Letters of the
Paston Family: Private Life in the Fifteenth Century, New York 1989, sytuuje ten epizod
w roku 1462.
[37] Ibid., s. 289–290; Davis datuje ten list na 1464 rok, a Gairdner – na rok 1459.
był również John Heydon. I znów powołano się na dawne posiadanie tych
przejdą i dopomogą mu tak, jako zdołają, aby znaleźć się pod jego dobrym
pilnych renowacji, ale „dzierżawcy są tak biedni, iż nie w ich mocy ich
i majątku ruchomego.
Margaret dopisała: „Syn twój [tj. sir John] przybędzie tutaj nazajutrz,
jak sądzę, i dam ci znać, jak sobie tu poczyna, i błagam, abyś nie myślał, iż
księcia w Costessey.
warte, tedy przybędą do Hellesdon i wezmą za to coś wołu warte; a jeśli nic
i tyle wezmą, ile odnaleźć tam zdołają. A jeżeli ich powstrzymają – co, jak
rzekł, nijak nie w waszej mocy, jako że książę Suffolk może co dnia więcej
kłopotany być nie chce”; wolał się raczej pogodzić z utratą swoich
zwierząt, gdyż jeśliby poszedł do sądu, byłby tak „nękany [przez ludzi
postępkowi pana Philipa [Lipgate’a]. […] Pan mój [tj. biskup] rzekł do
mnie, iż rad byłby wielce uwieńczeniu dobremu spraw twoich, i mówił też,
niźli setka ludzi twoich”. Poza tym jednak niczego nie obiecał.
powiada, iż to jej ziemia i że do tej pory spłaciła jej większość”. Skoro John
nie pozwalał Agnes ściągać czynszów, to ona zamierzała narobić wokół tej
a nią. Rada byłabym wielce, i tak samo liczni z przyjaciół twoich, ażeby
Zakończ to albo płacąc, co należne, albo ich poniechaj, jako że zbytnie koszty
i kłopoty znosić musisz [przez nie] czas cały, a ciężar to wielki na przyjaciół twych
i owych, co ci dobrze życzą, a radość i pociecha dla wrogów twoich. Pan mój
z Norwich rzekł do mnie, iż smutków by nie zniósł i kłopotania, jakieś sam
przeszedł, aby dobra wszelkie pana Johna Fastolfa zdobyć[4].
południu. […] Chłopi [do nich] przybieżeli i chcieli bydło swe z powrotem;
mówili, iż zniewolić się nie dadzą [za długi], a skoro pieniędzy żadnych do
spłaty nie mieli w owym czasie, dlatego nadal trzymam zwierzęta owe”.
to, aby wrócić jeszcze tego popołudnia z nowym nakazem, tym razem
aniżeli księciu”[6].
Konflikt trwał. Pewnego ranka na początku czerwca dwaj ludzie księcia
Margaret starała się uzyskać nakaz zwrotu zabranych owiec, lecz szeryf
były bezpodstawne; ród jego „nie wywodzi się z kręgu” danych właścicieli
Pragnąłbym, aby czynił dobrze, jeno nie widzę w nim ciągot żadnych ku mądrości
lubo do zapanowania nad sobą, jako człowiekowi światowemu przystoi. […] Sądzić
tylko mogę, iż zamieszka on ponownie w domu twoim i moim, gdzie jadał będzie, pił
i spał. […] Każdy nędzarz, który dzieci wychował do lat dwunastu, spodziewa się
po nich, iż pomocne mu będą i zysku przysporzą, a pan każdy skłonny jest
oczekiwać, że krewni i słudzy żyć będą u niego na koszt jego, za co pomagać mu
winni. Co się zaś tyczy syna twego, wiesz dobrze sama, iż nigdy ni tobie, ni mnie
pożytku nie przyniósł, nie ułatwił czego i nie wspomógł, choćby ledwie za grosz.
[…] Dlatego zatem łaski mu nie udzielę, póki nie uznasz, iż [inny] on jest
i będzie[9].
że książę zebrał „luda siła [tj. znaczne siły] zarówno w Norfolk, jak
aby John III pojechał do księżnej Norfolk, „a tam zdziałać może wiele
tysiąc”[10].
John, odrzekł im, powiadając, iż owych nie ma”, Calle pisał do Johna I,
„a nawet jeślibyśmy [tam] byli, tedy nie wydaliby nas; wtenczas chcieli
„u boku mej pani stanął i pytał ich, kogo by chcieli, i rzekł im, iż jeśli go
Wtedy William Harleston zasugerował, aby sir John udał się do księcia
dopiero wówczas, gdy książę będzie postępował niczym dobry pan jego
mnie [znowu], tedy zginę […] i takoż nie poważyłem się wyjeżdżać konno
samemu”.
i rzekli oni, iż tylu z nas, ilu zdołają, oskarżą i obwieszą potem. Dlatego
pragnąłbym powiadomić ciebie, panie, co pani moja uczyni w Hellesdon i co
[zrobimy] we wszelkich innych sprawach; i [zapytać], czy zechciałbyś, abyśmy
przywiedli z powrotem stado [owiec] z Hellesdon, jako że teraz zapędzili je do
Cawston i na nieużytki tamtejsze; a pan Suffolk będzie w Drayton w dniu dożynek
[1 sierpnia] i orszak swój tam przywiedzie; z tej przyczyny zapobiec temu musimy,
bo inaczej krucho będzie.
zgłosić taką propozycję, ale „żałość mnie ogarnia, gdy widzę, jakie udręki
porozumieć.
niesfornemu, jakie stanęło przed […] [nią]”, oraz poradą, by aż tak bardzo
rycerskiego, który potem dowodził własną chorągwią. Nikt z tej rodziny nie
John polecił „rzec starej pani Suffolk [księżnej wdowie Alice Chaucer]”.
możnych:
Rzecz pewna: niechaj pan mój z Norwich [biskup] wie, iż nie przystoi ani dobra nie
przynosi szlachcicowi żadnemu, iżby musiał na żądanie pana świadectwo albo tytuł
do ziemi swej okazywać, ani też ja takiej niewoli dla szlachciców nie wprowadzę.
[…] Dobrze, aby pan każdy rady smutnej [tj. dobrej] zasięgnął, nim sprawę taką
podejmie.
A co się Pole’ów tyczy, co [rzekomo] Drayton mieli, to nawet jeśliby setka ich
żyła – a nie ma żadnego – tytułu mieć nie powinni do rzeczonej posiadłości[13].
przybyła […], to rychło przy tobie będę, jak Bóg da”. I dopisała:
wzięłam dla syna twego dziesięć marek z pieniędzy ojca twego dawnych,
jak się tego obawiali Pastonowie, już się tam usadowili. Przewodzili im
w Norwich:
Margaret.
miał tam w tym czasie pięciuset swoich ludzi; zamiast tego uczyniła, jak jej
inszych miejscach, gdzie bydło było”, więc ludzie szeryfa wrócili z pustymi
rościć prawa do tej własności, o ile nie stawi się „we własnej osobie. […]
pomór [zaraza] taki w Norwich szaleje, iż nie śmieją dłużej tam przebywać,
„Zdaje mi się, iż matka moja rada wielce, że miewasz się dobrze i możesz
uczonych, co uczynić powinien, i […] [że] zrobi dla ciebie i spraw twych,
Londynu, John III wysłał do niej list, prosząc, żeby przypominała ojcu
Nadto, matko, upraszam ciebie, abyś […] mogła wysłać do dom przez tegoż samego
posłańca nogawic dwie pary, jedną parę czarnych, a drugą parę rdzawej barwy,
jakie już sporządzono dla mnie u pończosznika w zaułku koło Blackfriars Gate
w Ludgate; John Pampyng zna go dobrze dosyć, jak mniemam. […] Błagam cię,
abyś o rzeczach tych nie zapomniała, jako że nie mam całych nogawic do
założenia; tuszę, iż obie pary po osiem szylingów kosztują. […] Proszę usilnie,
ażebyś krucyfiks nawiedziła u północnych odrzwi [katedry Świętego Pawła]
i [kościół] Najświętszego Zbawiciela w Bermondsey, kiedy w Londynie bywać
będziesz, i niechaj siostra moja Margery pójdzie tam z tobą modlić się, iżby męża
dobrego znalazła, kiedy powróci tu do domu[19].
wypytała, gdzież nabył swą etolę z wełny delikatnej, takiej niemal jak
albo osiem szylingów, tedy kup mi jej kwartę, z ćwiekiem [tj. cienkim
Mój pan Percy [syn hrabiego Northumberland, który zginął w bitwie pod Towton
w 1461 roku i najwyraźniej również był więziony] i cały jego wielki ród
Własną ręką John podpisał się u dołu: „Twój prawdziwy i wierny mąż,
J.P.”[20].
się z nią tam, przywiódłszy ze sobą tuzin ludzi, „iżby zebrali dochody
John III udał się tymczasem do księcia Norfolk, aby zapewnić sobie
zbrojnego oddziału[21].
John III musiał uciec się do fortelu. Pewien członek świty księcia
kompanią wielką, siłę jakiej przedstawił o sto i pięćdziesiąt ludzi liczniejszą od tej,
co była. I rzekł on do pana mego [księcia] i pani mej i radców ichnich, iż jeśli pan
mój w sprawę ową się nie wtrąci, tedy krzywda wielka się stanie partiom naszym
obu, co szkodę ogromną panu memu wyrządzi, jako iż my ludźmi jego jesteśmy
i dobrze znanymi jako tacy.
gdzie „zapragnął, abyśmy więcej towarzystwa nie zbierali, jeno owych już
John III odparł na to, że musi się naradzić z „panią majątku Cotton,
nie pół godziny przed” tym, jak posłaniec księcia wezwał Johna III.
lennego pod wpływem „mego pana i pani mej nalegań” i nie ściągać opłat
mieć, iż buntu żadnego nie wzniecił, dopóki pan mój z Londynu ponownie
nie przybędzie”[22].
w którym John Paston III został wezwany do Londynu, aby wziąć udział
w oficjalnej inwestyturze młodego księcia Norfolk, czyli formalnym
jeńca do Costessey.
„tylu, ilu mógł z ludzi twych i dzierżawców, którym dobrą wolę okazywałeś
Suffolk zjawił się osobiście w Norfolk w dniu tej napaści, jak informowała
burmistrz uczynił i uczyni jeszcze, co tylko w jego mocy. Powiedziano mi, iż stara
pani [księżna wdowa] i książę bardzo przeciwnie nam nastawieni przez wieści od
Harlestona i zarządcy Costessey. […] Dnia owego, o północy, Thomas Sleyforth
[…] i inni wóz wzięli i zabrali pierzyny i wszelkie rzeczy nasze, jakie w plebanii
pozostały i w domu Thomasa Watersa[24].
w Londynie:
jakoż koszty straszliwe i kłopoty znosimy tu teraz codziennie, i znosić musimy, póki
zmiana nie nastąpi; a ludzie twoi śmiałości nie mają, iżby zbierać pieniądz twój,
a trzymamy tu [w Norwich] co dnia osób ponad trzy dziesiątki, aby chroniły nas
i miejsce nasze, gdyż zaprawdę, jeśliby miejsca tego nie strzec silnie, książę
nadciągnąłby tutaj[25].
księcia. Podobnie było z Cotton, choć jego dzieje wydają się na podstawie
sprawką Yelvertona[27].
podjął na nowo swoje boje prawne. W lutym sługa Pastona, John Wykes,
I nagle, pod koniec maja 1466 roku, John Paston umarł. Miał zaledwie
„gospodarzowi zajazdu [inn], gdzie mąż mój pomarł”[31]. Jego ciało zostało
czerwonego wina, a także wielką ilością ryb, jaj, chleba, gęsiny, kapłonów,
szklarz „za szyb dwóch wyjęcie w kościele, aby woń przykrą pochodni
nowo”[32].
i świadectw”[34].
w czasie takowym, jeśliby nie dla dobra twego” – napisała do sir Johna[1].
W styczniu 1467 roku John III zajął tam miejsce matki i przystąpił do
ludzie Johna III zabierali jęczmień, który byli im winni chłopi dzierżawiący
jakie do pana Johna Fastolfa należały”. John III planował wysłanie sługi,
ludność. John III zaproponował, żeby sir John wystarał się o królewski
Ale ewidentnie sir John nie miał aż takich możliwości. Jednakże jako
Thomasa, lorda Scales, dawnego wroga Fastolfa, a sam nabył tytuł lorda
w zapomnienie, a Woodville i sir John staczali konne potyczki już tylko dla
czterdziestu. […] Po jednej stronie, wewnątrz, król, mój pan, lord Scales, ja
sam i St Leger; po drugiej, z dala, pan mój lord szambelan [lord Hastings],
były, zaprawdę wolałbym, abyś do Caister Hall powrócił bez zwłoki, aniżeli
przed sąd zaniósł, prawdziwie wolą pana Johna Fastolfa była, gdy wiedział,
duszę swą biorę, konając, że wola, którą John Paston spisał, zaiste wolą
zmarłego już wtedy sir Goeffreya Boleyna – a był to pierwszy z całej serii
projektów małżeńskich zainicjowanych przez Johna III i sir Johna
w tamtym roku i w ciągu kilku następnych lat. W sprawie takich planów sir
Nie mogę nijak sprawić, iżby [lady Boleyn, owdowiała matka Alice Boleyn] zgodę
dała, abyś córkę jej za żonę pojął, mimo wszelkich sposobów tajemnych, jakiem
wykorzystał. […] Tak mnie to martwi […], iż odrazę budzi we mnie rozmowa z nią
o tymże. Jednakowoż pojmuję, iż powiada ona: „Jeśli on i ona [Alice] zgodzić się
mogą, nie zakażę tego, lecz przenigdy nie doradzę jej, aby tak uczyniła”. A we
wtorek zeszły odjechała do dom do Norfolk. Dlatego ty powinieneś sposoby znaleźć
na rozmówienie się z nią samemu, jako że bez tego, jak mniemam, nic ze sprawy
owej nie wyniknie.
zatem pewnikiem gdy panna cię ujrzy i przekona się trochę, żeś dobrze ku
wobec [jej] matki, lecz z panną śmielej postępuj, abyś rad był, żeś poczynał
Ale Johnowi III nie udało się zaaranżować spotkania z Alice Boleyn,
Wielkanocy, jak napisał John III do brata, „od soboty po środę […], a jam
Alice Boleyn i jej matka nie zamierzały ułatwiać mu starań o względy tej
wolała nie wspominać wprost o księciu Norfolk, lecz sir John wyczytał
Wiadomo ci dobrze, iż już przedtem lękałam się przebywać tutaj, gdym inne wygody
miała niźli teraz, i sprawnie nie umiem zbrojnymi władać i dowodzić, a owi nie
usłuchają tak kobiety, jak [usłuchaliby] męża. Dlatego chciałabym, ażebyś do dom
wysłał braci swoich albo Daubeneya, dla dowództwa objęcia. […] Wrogowie twoi
jęli śmiało siły zbierać, co u przyjaciół twych wielki strach i zwątpienie rodzi.
Spraw zatem, iżby pociechy jakiej zaznali i lęku się wyzbyli; bo jeśli utracimy
przyjaciół naszych, ciężko będzie w tym świecie niespokojnym znaleźć ich na
nowo[7].
Sir John zareagował na to wysłaniem Johna III, aby ten objął komendę
„taniej niźli lenna czy majątki ziemskie”. Ale na razie nic w tym kierunku
nie zrobiono[9].
Margaret – iż pan mój zacny był zarazem mężem waszym […] i w sercu
swym ufał mi i kochał, jakoż i pan mój Fastolf, i wiary nie dałby w złośliwe
zmyślone bajania, co to mnich Brackley, William Barker i inni
ani na rolach pana mego Fastolfa kłopotu nie czyniłem ani też nie
aby pan mój Fastolf nigdy go nie wzniósł, niżby [zamek Caister] znalazł się
synem.
w rządzie Edwarda IV, lecz w owym czasie zaszły w tym względzie pewne
zawarcie małżeństwa.
alkowianego powodu stanowiło dla niego cios, lecz potem nastąpiła rzecz
Zuchwały*.
Tuż przed tym, jak zmarł burgundzki książę, sir John założył się z pewnym
obniżenie o dwa funty ceny konia nabytego przez Johna od tegoż kupca[11].
księżna Norfolk, a w jej otoczeniu znalazł się także John Paston III, tak
John III przesłał matce entuzjastyczny opis całej tej ceremonii oraz
Tejże niedzieli pan mój Bastard [Antoni, zwany Wielkim Bastardem] wyzwanie
przyjął od dwudziestu czterech rycerzy i panów na osiem dni potyczek pokojowych
[pojedynków na stępioną broń]; a po tych potyczkach, owych dwudziestu czterech,
jakoż i on sam, mieli w turnieju się zetrzeć z innymi dwudziestoma pięcioma, co
w następny poniedziałek wydarzyć się miało. A owi, co pojedynkować się z nimi
mieli aż po ten dzień, bogato przystrojeni byli, jako i on sam także, w tkaniny złote
i jedwabne i srebrne, przez złotników ozdobione; a ozdób takich, ni złota, ni pereł,
ni kamieni [szlachetnych], owym z dworu księcia, szlachcicom i szlachciankom,
takoż nie zbrakło. […]
Portret Karola Śmiałego (zwanego też Zuchwałym) pędzla Rogiera van der
Weydena datowany na około połowę XV wieku. Burgundzki dwór tego władcy
uchodził za szczytowe osiągnięcie kultury i sztuki rycerskiej późnego
średniowiecza. John Paston III opisał w liście zwyczaje panujące wśród
arystokracji burgundzkiej przy okazji wesela, w którym miał okazję uczestniczyć.
Owego dnia pan mój lord Scales potykał się z panem pewnym z kraju tego, lecz
nie z Bastardem; jako że [wcześniej] w Londynie przyobiecali, iż żaden z nich nie
zetrze się z drugim zbrojnie; lecz Bastard jednym z tych panów był, co lorda Scales
na pole wyzwali i nieszczęściem koń kopnął pana mego Bastarda w nogę, a uraził
go tak, iż, jak sądzę, walczyć już [w tym turnieju] nie zdoła; wielka to szkoda, gdyż
zaiste Bóg nigdy wspanialszego rycerza nie stworzył.
Co się zaś tyczy dworu księcia, panów, dam i niewiast szlachetnych, rycerzy,
giermków i szlachciców, to nigdy nie słyszałem o czym podobnym, poza dworem
Króla Artura. I zaprawdę rozumu nie mam ani pamięci, iżby opisać tobie choćby
połowę rzeczy wspaniałych, jakie są tutaj; lecz o czym teraz nie wspomnę, to, kiedy
na myśl przyjdzie, opowiem ci, gdy do domu powrócę, co, jak ufam Bogu,
niebawem nastąpi; jakoż wyruszamy do dom z Brugii we wtorek następny, wespół
z ludźmi wszelakimi, co przybyli z panią moją [nową księżną] burgundzką z Anglii,
poza owymi, co z nią zamieszkają, a wiem to dobrze, iż tychże niewielu będzie[13].
Wyruszamy rychlej, albowiem książę zwiedział się, iż francuski król [Ludwik XI]
zamierza wkrótce wojnę z nim wywołać, i że jest on o cztery albo pięć dni drogi od
Brugii, a książę podążył naprzód, aby spotkać go we wtorek następny. Niech Bóg
mu sprzyja i ludziom jego wszystkim, bo powiadam ci, iż najzacniejsze to
towarzystwo, jakiem kiedykolwiek napotkał[15].
wojny i innych spraw godnych rycerza, które miał spisywać skryba William
jego pracę nad „Wielką księgą” oraz kilkoma innymi zleceniami , które
A szczególnie proszę uniżenie, ażebyś przysłał mi, panie, jako jałmużnę kilka
starych szat swoich, co, o czym wiem dobrze, pokryją wiele zapłaty mi należnej,
a twój będę, pókim żyw, i na rozkazy twoje; wielce mi one potrzebne, Bóg mi
świadkiem, a błagam Jego, aby uchronił ciebie, panie, od przeciwności wszelakich,
bom ja z nimi zaznajomiony blisko[16].
*
zresztą brat Johna, Clement, obawiał się już cztery lata wcześniej, gdy
medyk, cyrulik i inni – „nie słyszeli ani nie wiedzieli wcale o zarządzeniu
określić warunki swojego „kowenantu”, ale Fitzralph znał je już „na pół
owej się nie załatwi” – czyli dopóty nie zgodzi się on na przejęcie Caister
nic nie wiedzą i słów żadnych z ust pana Johna Fastolfa nie słyszeli”.
niewolnika cię uważali” za życia ojca sir Johna „świadczyć przeciw tobie
będą”.
niejakiej”[22].
wiosennej orki. Jeśli czegoś się nie zrobi w ciągu tygodnia, „aby w spokoju
i ludzi jego […]. Ich zasiewy na polach przepadną na ten rok i zmarnieją”.
Ponadto sir John miał stracić w tymże roku czynsze za dzierżawę, „jako że
zapłacić nie mogą, jeśli pracować na roli nie zdołają; jak tylko pługi swoje
szybko i mądrze […] i nie zwlekać, jak naówczas, gdyś u pana mego
tako się starał jak potem, sprawy swe miałbyś już załatwione […] [i]
W czasie zimy zaznajomił się na dworze króla z pewną damą, Anną Haute,
która była bliską kuzynką królowej oraz lorda Scales, z którym sir John
Johna i Anne Haute, nawet sami główni uczestnicy tych zaślubin nie byli
tego pewni.
jesteście, modlę się do Boga, aby zesłał wam wspólnie radość i życie dobre,
i udam, iż tak będzie, jeśli ona [Anne] tak zacna, jak powiadają; a w oczach
Boga tak z nią związany jesteś jako ślubami małżeńskimi, zatem mego
błogosławieństwa wam udzielam, abyś wierny jej był tak, jako byłaby ci
pamiętać musisz, jakie masz wydatki, a jeśli ich nie dotrzymasz, na naganę
surową zasłużysz; postaraj się zatem uwolnić [tj. w pełni odzyskać] ziemie
swoje i pewniejszy być ich posiadania, nim się ożenisz”. Nakłaniała go też,
Zechciałabym, abyś zatroszczył się o to, iżby siostra twoja [Margery] u mej pani
z Oksfordu się znalazła albo u pani mojej Bedford, lubo w inszym jakimś
czcigodnym miejscu, jakie za najlepsze uznasz, a ja zasilę ją pieniądzem, jako iż
obie już strudzone sobą jesteśmy. Opowiem ci więcej o tym, gdy rozmawiać
będziemy. Błagam, abyś uczynił, co należy, jeżeli wygody i dostatku mi życzysz,
a sobie zacności, dla przyczyn rozmaitych, jakie pojmiesz później.
zainteresowanie tą sprawą:
Margery miała wtedy około dwudziestu lat – dokładna data jej narodzin jest
Margaret).
List Johna III do sir Johna ujawnia skalę oburzenia rodziny z tego
Wnoszę z listu twego […], iż już słyszałeś o uczynkach R.C. [Richarda Calle’a], na
jakie się poważył za przyzwoleniem naszej siostry niewdzięcznej; lecz skoro piszą
oni, iż mają me przyzwolenie na to […], tedy łżą całkiem, jako że nigdy nie mówili
ze mną o owej sprawie ani też z nikim innym[27].
Pastonowie mogli więc uznać, że wykorzystał młode dziewczę. John III był
Najpewniej mniej więcej w tym samym czasie, gdy John III napisał swój
przed laty jej ciotka Elizabeth, znalazła się pod ścisłą kuratelą. Calle pisał
do niej tak:
Pani moja i damo, żono jedyna przed Bogiem, z sercem smutku pełnym polecam się
tobie, jako że On radować się nie może i rad nie będzie, póki inaczej nie stanie się
z nami, aniżeli to, co teraz nas spotyka; życie, które wiedziemy teraz, nie sprawia
radości ani Bogu, ani światu, na mocne więzy małżeńskie, jakie nas połączyły,
a takoż na miłość wielką, która była i, jak ufam, wciąż jest między nami, a z mej
strony nigdy większą nie była.
Pojmuję, pani moja, żeś smuciła się o mnie, jak [smuciłaby się] każda kobieta
szlachetna na tym świecie, i zechciałbym, aby Bóg smutek ten cały, który jest twym
udziałem, na mnie zesłał i uwolnił ciebie od niego, gdyż wiem, pani moja, iż dla
mnie od śmierci gorsze słyszeć, że inaczej ciebie traktują, niż należy. Pełne bólu to
życie, jakie wiedziemy. I żyć nie mogę tako, aby się Bogu przypodobać.
Pragnę też, abyś wiedziała, iż list tobie posłałem do Londynu przez chłopca
pewnego, a ów rzekł mi, iż pomówić z tobą nie zdołał i że czuwali nad nim bacznie,
jako i nad tobą. Powiedział mi, iż John Thresher przyszedł do niego od ciebie
i rzekł, iż po list go przysłałaś albo po znak jaki ode mnie, lecz chłopak mój wiary
mu nie dał. […] Niestety, cóż oni pojmują! Sądzą ci oni, jak mniemam, iż nie
jesteśmy sobie zaprzysiężeni, a jeśli tak, tedy się zdumiewam, iż rad nie słuchają,
jeśli pomni tego, iż [sprawę] przedstawiłem pani mej [Margaret] na początku, jako
i ty, jak mniemam, jako iż tak uczynić powinnaś; a jeśli postąpiłaś inaczej, jak mi
powiadają, tedy sumienia nie usłuchałaś i Bogu się nie przypodobałaś, chyba iż
uczyniłaś tak ze strachu, aby na chwilę krótką dogodzić owym, co są wokół ciebie;
a jeśli postąpiłaś tak z rozmysłem, roztropnością się wykazałaś, wobec nacisków
przemożnych i dokuczliwych, jakie znosić musisz, i wielu rzeczy nieprawdziwych,
jakie ci o mnie opowiadają, których, Bóg mi świadkiem, nigdy winien nie byłem.
Mój chłopak rzekł mi, że pani moja [a] twoja matka wypytywała go, czy list mój
przyniósł do ciebie, i wiele innych rzeczy jeszcze imputowała. […] Nie wiem, o co
jejmość pani chodzi, gdyż zaprawdę nie ma szlachetniej niewiasty pośród żywych,
dla jakiej serce me czulej usposobione albom bardziej nierad nie zadowolić, poza
tobą jedynie. […] Mniemam, iż jeśli prawdę im rzec otwarcie, tedy przez nas dusz
swych na potępienie nie skażą; jako że kiedy ja rzeknę im prawdę, wiary mi nie
dadzą takiej, jak [daliby] tobie; a zatem, moja dobra pani, z szacunku dla Boga
bądź wobec nich szczera i prawdę im wyznaj, a jeśli jej nie uznają, tedy między
Bogiem a Diabłem niechaj się to rozstrzygnie. […]
Zdumiewa mnie wielce, iż sprawę tę tak hardo traktują, co, jak pojmuję, czynią,
pomny tego, że sprawy takowej naprawić się nie zdoła, a zasługi me wszelkie takie
są, iż przeszkód stawiać mi nie powinni. […] Pani, lękam się pisać do ciebie, bo
wiem, iż listy moje okazywałaś, co je przedtem do ciebie słałem; lecz błagam, abyś
nikomu żywemu listu owego nie pokazała. Gdy go przeczytasz, niechaj spłonie, jako
że człek żaden ujrzeć go nie powinien; pism żadnych ode mnie nie miałaś przez dwa
lata owe i więcej ci ich nie wyślę; niech Jezus w zdrowiu cię uchowa i pragnienia
największe serca twego spełni, którym, jak wiem, Bóg rad będzie.
[14] R. Barber, J. Barker, Tournaments: Jousts, Chivalry, and Pageants in the Middle
Ages, New York 1989, s. 121–124; R.C. Clephan, The Tournament: Its Periods and
Phases, London 1919, s. 78–82.
nim: „Nie uzyskałem ani pensa z włości twych w całym Suffolk i Flegge –
jestem zbierać [opłaty], jako że zarządca tam nie wyruszy” – z obawy przed
mógł jakoś wiązać koniec z końcem przez kilka następnych tygodni, jednak
wysychały – nie dało się „nic pożyczyć od pana Williama”, wuja sir Johna,
Jacksonowi popsuła się kusza; „znać mu daj, czy znasz człeka jakiego
skład wchodzili między innymi jego brat Ryszard, książę Gloucester; hrabia
Rivers, ojciec królowej, a także przyjaciel sir Johna, lord Scales. Zarówno
John III, jak i sir Paston „zajmowali się” nimi i innymi członkami
królewskiego orszaku, opowiadając im o problemach Pastonów
John III pisał do swojego starszego brata, „jeżeli [obaj książęta] nie
porozmawiał z królem, tak jak obiecywał, „tego rzec nie umiem; wuj mój,
William, sądzi, iż nie”. Sam lord Scales nie był pewien, czy jego ojciec to
uczynił, ale, tak czy owak, „sprawa winna dobrze się potoczyć”.
swego wuja Williama: król uważał, że jeśli naprawdę Pastonom stała się
jednak „król odrzekł, że ani paktował nie będzie, ani mówił za was, jeno
Mimo to, jak informował John III, ugościł kilka osób z królewskiego
orszaku ucztą w domu jego matki w Norwich, kiedy jej tam nie było; wśród
gości byli, między innymi, lord Scales, dawny wróg Johna I sir John
Howard oraz sir John Woodville. „Setnie ich rozweseliłem, tak iż radzi
byli”.
Choć sam John III od sześciu czy siedmiu lat służył księciu Norfolk, to
w owym roku książę ten nie wydał mu swoich szat, tym samym zwalniając
poleciłem […], lecz przyjęte nie zostały, jak podejrzewam za radą czyjąś;
dlatego propozycji takowej już więcej nie przedłożę”. Inni byli członkowie
pan Scales mówił mi, abym przy królu się znalazł, nie przyobiecałem tego,
gdyż odrzekłem mu, żem grosza nie wart bez ciebie, zatem posług swych
nikomu nie obiecam, dopóty wpierw ty dobrej woli swej nie okażesz;
wybieg – „ażeby wywabić cię z Londynu podstępnie, byś starać się nie
w tym ojca królowej hrabiego Rivers oraz jego brata sir Johna
of London – już nie jako władca, tylko „zwyczajny” Henryk Windsor. Póki
hrabia Warwick nie zdecydował, na czyjej głowie miała się znaleźć korona,
kraj pozostawał bez króla, a prowincjonalni możnowładcy mogli na swoich
garnizon Caister „cierpi wielce i pomocy znikąd nie ma. Jeśli wsparcie
sąsiadów swych i przyjaciół nie oczekuj, póki prędko czegoś sprawnie nie
poczniesz”[6].
działań, póki nie zbiorą się mężczyźni z rodziny Pastonów. Jednak niewiele
Rzekł otwarcie, iż tak często [Calle i jego przyjaciele] żądali od niego, aby ją
[Margery] wypytał, że zwlekać z tym już nie może i nie będzie zwlekał, i zarzucił mi,
pod groźbą klątwy [ekskomunikowania], ażeby jej [Margery] nie wstrzymywać,
jeno aby stanęła przed nim nazajutrz; a ja odrzekłam bez ogródek, iż ani jej nie
przywiodę, ani nie poślę po nią; a tedy on rzekł, iż sam pośle po nią i oznajmił, iż
wolno jej było przybyć.
posłuszna i uległa; a jeśli nie [postąpi tak], jaką niesławę, hańbę i stratę na
iż pokochała takiego, który przyjaciołom jej stosowny się nie wydaje, a zatem
chciałby się zwiedzieć, jakie słowa do owego wyrzekła i czy poślubieni są
wzajemnie, czy nie.
Potem zaś Calle wypytany został osobno dla sprawdzenia, czy słowa jej i jego
zgodne były.
dać wyroku w tej sprawie, i dodał, iż wstrzyma się z tym do środy albo
swoim, ażeby w domu mym jej nie przyjmowali. I przestrogi jej udzieliłam
w drzwiach i kazał Margery odejść, więc biskup polecił znaleźć dla niej
przesłuchań. „Bóg całe zło ześle na niego [Besta] i żonę jego, jeśli
i nic jej nie da, gdy próżniaczkę udawać tam spróbuje […]. Błagam cię i proszę
[Margaret pisała dalej do sir Johna], abyś nie przejmował się zanadto, jakoż wiem,
iż sprawa owa bliska sercu twemu, jako i mojemu i innych; ale pomnij, jako i ja
pamiętam, że nicponia w niej utraciliśmy, i weź to mniej do serca, gdyż jeśliby ona
dobra była, wtenczas nie stałoby się to wcale, gdzie tylko by nie przebywała. […]
Nawet gdyby on [Calle] pomarł w tej godzinie, ona przenigdy na nowo w sercu
mym nie zagości.
odrzucała:
Modlę się o błogosławieństwo dla ciebie, abyś sam nie uczynił nic i nikogo innego
nie skłonił do czegoś, co Boga urazi i zrani sumienie twoje. […] Wiedz to dobrze, iż
ona pożałuje teraz swej sprośności, a Boga błagam, by prędko się tak stało. Modlę
się z serca szczerego, abyś wygody dobre zaznawał we wszystkim[7].
ludzi z tych, którzy oblegali Caister, przy czym ich śmierć miała przynieść
sprawy.
swoje”[9].
nikt z miejsca owego do ciebie nie przybył, aby móc tobie o ich śmierci
liczył sir John, „sprawy w dobrym kierunku się potoczą”. Nie mógł
odwołać się do księcia Clarence albo arcybiskupa Yorku, gdyż nie było ich
ale ocaleni zostaną, jeżeli [ludzie] z ziem wszystkich i przyjaciele, jakich mam
w Anglii, w sukurs przybyć zdołają […] i to tak rychło, jak to możebne. A tego,
czego najbardziej nam brakuje na tej ziemi, to pieniądz i druhowie, i sąsiedzi do
pomocy; dlatego upraszam cię, abyś pieniędzmi mnie wspomogła, jakie zdobyć się
uda albo pożyczyć na procent znośny albo pod zastaw lubo z gruntów sprzedaży,
i powiadomiła mnie pilnie, jakie siły przyjaciele twoi i moi wystawić mogą w czasie
nieodległym.
Jednak, matko, z pisma twego wnoszę, iż sądzisz, że swej powinności nie czynię,
boś pewne nowiny niewesołe mi nadesłała, a jeślim, matko, musiał być za sprawą
listu pobudzany, wtenczas zaiste opieszały byłby człek ze mnie; ale, matko, ręczę ci,
iż dziesięciokrotnie gorsze wieści mnie dobiegały, odkąd to oblężenie nastało, niźli
te w liście każdym od ciebie, a niekiedy słyszałem też i dobre nowiny. Zapewnić cię
pragnę, iż owi [w Caister] mniej odpoczynku mieli ode mnie i większym groźbom
czoło stawiali; lecz czy to dobre wieści miałem, czy złe, Boga na świadka biorę, żem
uczynił, com powinien, co uczyniłbym w wypadku podobnym i co czynił będę po
kres dni swoich.
Jak wyjaśnił, napisał do króla „i do panów wielkich”, choć z pewnością
człeka w tym zamku poświęcić, gdybym jeno mógł owego ocalić”. Sir John
Z tego względu upraszam cię, abyś dać mi znała, ile pieniędzy i ludzi wedle ciebie
z krainy tej [Norfolk] zyskam zapewne. […] Pisałaś mi, iż do domu wracać nie
powinienem, chyba że na czele zbrojnych; ale jeślibym miał inną twierdzę
w Norfolk, gdzie przybyć mógłbym, [to] choć nielicznych ludzi bym ze sobą
przywiódł, z Bożą pomocą ocaliłbym [Caister] do czasu tego. […] Ale, matko,
zaklinam cię, abyś pieniądze mi przysłała, gdyż zaprawdę mam ledwie szylingów
dziesięć. Wiedzieć nie wiem, gdzie więcej zdobyć, a nadto razy dziesięć w podobnej
albo gorszej opresji się znajdowałem w owych tygodniach dziesięciu. Posłałem do
Richarda Calle’a po pieniądze, lecz nie przysłał mi żadnych[10].
wkrótce przekonali się, że nie mogą sobie bez niego poradzić; prowadził
Margaret napisała do sir John pod koniec września, że „[Calle] rad byłby
[…], abyś [znowu] był jego panem dobrym, jak mi powiadają, i ewidencję
takowy, ażebyś wiedzieć mógł, jako jest i co tobie należne; słowo daję, iż
pomagałam, jak tylko mogłam […], a zatem weź [to] pod rozwagę, nim
został uznany przez Margaret za syna, a przez sir Johna i Johna III za brata.
Sądzisz, że wypisuję ci bajki i zmyślenia, lecz tak nie czynię. Napisałam to, o czym
się wywiedziałam, i nadal o tym pisać będę. Powiadano mi, iż tak Daubeney, jak
i Berney zginęli; na pewno Daubeney nieżyw, niechaj Bóg zbawi duszę jego; takoż
smutno mi wielce i pragnęłabym, aby Bogu spodobało się bardziej, iżby żył dalej.
Pomnij, iż dwie wielkie straty poniosłeś w ciągu owych dwunastu miesięcy, [tracąc]
jego [Daubeneya] i pana Thomasa [Howesa – co zdaje się wskazywać, że Howes,
który zmarł nieco wcześniej, pojednał się przed śmiercią z Pastonami]. Bóg człeka
doświadcza rozmaicie, jako mu się podoba; chce, abyś Jego poznał i służył Mu
lepiej, aniżeli do czasu tego, a wtedy ześle ci większą łaskę, aby powodziło ci się we
wszelkich innych rzeczach. I, na miłość Boga, pomnij to dobrze i przyjmuj
cierpliwie […], a jeśli cokolwiek inaczej będzie, niźli być powinno, albo z powodu
dumy, albo z rozrzutności niezmiernej, albo z innej jeszcze przyczyny, co Boga
obraziła, tedy napraw to i módl się o Jego łaskę i pomoc[12].
John III i jego ludzie wyszli z własnym dobytkiem, końmi i uprzężą, ale
szkód by takich nie było […], jakoż wielu owych, co nam dobrze życzą,
„Ziemi żadnej pod zastaw nie dawaj, a jeżeli niektórzy inaczej ci doradzają,
ów, co w służbie twojej byli. […] [Coraz] bardziej brakło nam jadła, prochu
Gdybyś zdołał tymczasem przyjąć [Osberta] Berneya albo kogoś z owych, których
zatrzymać nie zamierzasz, zasługi by ci to więcej przydało niźli odpędzenie ich
niczym psów bezpańskich, gdyż zaprawdę ludzie to dobrzy spośród tych, co żywi,
zwłaszcza sir John Stylle i John Pampyng. A gdybym miał noc zatrzymać ich
i wszystkich drugich, to zaiste nie rozstałbym się z nimi do końca życia swego.
dziesięć. Prawda to, czy nie, rachunki ręką jego wypisane nie kłamią, jako
nie wjechali do miasta wraz z królem. Niektórzy powiadają […], że król wysłał do
nich posłańca [z poleceniem], iż przybyć powinni, kiedy on po nich przyśle. Nie
wiem, co sądzić o tym; sam król ma dobry język [tj. dobrze się wypowiada]
o panach z Clarence i z Warwick, i o panach mych z Yorku i Oksfordu, mówiąc, że
to najlepsi przyjaciele jego, lecz ludzie z jego świty innych słów używają, zatem
powiedzieć nie umiem, co się niebawem wydarzy[17].
Kiedy hrabia Warwick i książę Clarence w końcu powrócili z kampanii
w Blackburgh koło Lynn. Sir John liczył na to, że uda mu się odwlec
Narodzenia. […] A jeśli pożenią się w pośpiechu, daj mi znać o owym […]
zamieszkają”.
Richard Neville, hrabia Warwick, rozpalał wyobraźnię artystów również
w późniejszych epokach. Na ilustracji z XIX wieku ukazano moment, gdy Warwick
przechodzi na służbę do królowej Małgorzaty. Możnowładca, jedna
z najpotężniejszych postaci w Anglii w XV wieku, był kluczową postacią w trakcie
wojny Dwóch Róż, przez długi czas rozdając karty w tym konflikcie.
[…] Mówić o tym na razie nie będę i błagam, byś ty też tego nie
rozpowiadała”[18].
W listopadzie, pomimo rozpaczliwych przestróg jego matki, musiał
swemu bratu jeszcze gorsze wieści: „Pan pewien z rady Norfolku nakłonił
wdowy dwie, których mężów ubito w czasie oblegania Caister […], ażeby
co do mego przybycia do Londynu, nie masz mnie tam, gdyż argent me faut
połapał, co się wydarzyło, „i, jak sądzę, mówić mu nie powinieneś. Ale tyle
rzec możesz […], iż pojmujesz, że pakt taki zawarto pomiędzy nim a mną,
[…] ani także mnie i od dawna z nami obydwoma się procesuje; a […] my
gdyż ze złości dawnej nie miłuje nas, lecz nienawidzi”. Chwilowo całą
matce mej i tobie; ani panu Jamesowi [Gloysowi], ani nikomu innemu”.
Katherine Dudley:
Po wielokroć polecałem jej ciebie, a ona wcale rada z tego powodu. Nie dba ona
o to, ilu panów ją miłuje; sama bowiem całkiem zakochana. Podjąłem sprawę tę
dla ciebie, bez wiedzy twojej, i przedstawiłem jej [niezupełnie zgodnie z prawdą].
Odrzekła mi, iż nikogo nie przyjmie przez te dwa lata, a ja jej wierzę; sądzę
bowiem, iż żywot wiedzie, który wielce ją raduje.
Udało mu się przedstawić w korzystnym świetle własne zaloty do pani
niepowodzeń Pastonów jego akcje u Anne wcale nie stały wysoko. Sir
i znać mi dał”.
poprowadzi ludzi dziesięć tysięcy. […] Pan mój Warwick, jak tu mniemają,
wyprawi się wraz z królem. […] Niektórzy powiadają, iż dobrze będzie, jak
Caister, by wiedzieć, któż tam panuje, i napisał mi o tym; i czy mój pan
dobry i pani moja wciąż tak zauroczeni [tym miejscem], jako dawniej
bywało, i czyliż rzeczony pan mój bywa tam często, czy nie, i o nastrojach
w krainie”[1].
John III odpisał szybko, jednak nie zachęcał brata do zaplanowanej
wizyty w Norwich – „Nie zdaje mi się, aby [nasza matka] skłonna była
zadłużony u Pastonów – a z pewnością nie był ich dłużnikiem; jeśli ktoś był
nas życie swe oddał w służbie twojej i mojej; a myśmy o nim na poły
wyszukał nam gdzieś żonę, gdyż melius est nubere in Domino quam urere –
przeinaczając nieco słowa Św. Pawła o tym, że „lepiej się ożenić niż
spłonąć”. Finalna refleksja Johna przedstawiała się tak: sir John powinien
przyjaciele.
Co się tyczy naszych sprawek tutejszych, jak John Pampyng powiedzieć ci może,
poprzysięgli, iż kiedy mnie dopadną, brata utracisz. […] Póki książę nasz w takich
łaskach u króla, ni ty, ni ja człeka żadnego w tej krainie przed mordem albo
pobiciem nie uchronimy, co tyczy i nas samych, ciebie jako i mnie. […] Książę
[Norfolk], księżna i rana ichnia gniewem pałają, iż kroku pierwszego nie czynisz,
by ugodzić się z nimi[2].
*
Niepokoje sir Johna, dotyczące króla Edwarda, hrabiego Warwick oraz
znanej jako „bitwa na Losecoat Field” (13 marca 1470 roku). Nazwa ta
Dla Pastonów taki obrót spraw bynajmniej nie był korzystny. Ich
koniec czerwca John nadesłał swojemu bratu w Londynie pełny raport: „We
polu prawa: wcześniej nikt nie zwróciłby się do sądu z powodu czyjejś
śmierci w prywatnej wojnie. Prawnicy Pastonów słusznie uważali
sędziowskiej nie zgadzali się z jego treścią, niemniej John III podejrzewał,
Ławy Królewskiej.
John ostrzegał, że sprawa ta „zwłoki nie cierpi”. Ale miał też pewne
dobre wieści. Oto Richard Southwell, kaduk z 1459 roku, którego William
późniejsze wypadki.
wybranka, lady Anne Beaufort, była jedną z pięciu córek księcia Somerset,
także Agnes.
John III i sir John uderzyli na alarm. Póki żył jeszcze sędzia William,
rzeczy ich ojca, aby okazać go w razie potrzeby, a „jeśli [tego] nie masz,
wuj William oraz Agnes liczyli na to, że sir John nie odważy udać się do
przy Fleet Street, gdzie zastać cię zdołam, jako że nie chcę, aby widziano
siedmiu księży oraz siedmiu ubogich uczonych. Sir John zrzekł się też praw
księcia Suffolk[5].
poprawiło sytuację Pastonów. Długi wciąż nad nimi wisiały. Sir Johnowi
udało się zebrać pieniądze na opłacenie ludzi, którzy bronili Caister, a John
gotowość, „aby wszystko uczynić dla ciebie [tj. sir Johna] i wszelkich sług
twoich”. „Co się zaś mnie samego tyczy – pisał Pampyng – to pani moja
Tego samego dnia (15 lipca 1470 roku) Pampyng napisał również list do
sir Johna podyktowany przez Margaret, w którym jak zwykle dała ona
Chciałabym, abyś zaopatrzył się tak prędko, jak zdołasz, i do domu wrócił, i zadbał
o włości własne i moje inaczej aniżeli dotychczas, o dochód mój, jako i swój, gdyż
inaczej będę zmuszona zatroszczyć się sama o siebie pospiesznie. […] Mierną mam
pomoc albo pociechę, od którego z was do pory owej; niech Bóg sprawi łaskawie,
iż zmieni się to odtąd. […] Sił nie mam takich, jakie bym pragnęła [mieć] […],
gdybym je miała, groźby wszelkie bym zażegnała[7].
Johna III, że Henry Percy, czołowy magnat z północnej części kraju, nie
„gdyż wyruszy, aby pobić [powstańców]”. Sir John słyszał też pogłoski –
król Edward nie zdołał stawić skutecznego oporu. Opuszczony przez brata
stolicy Flamandii, gdzie dwa lata wcześniej odbył się jakże huczny ślub
głowę.
Tuszę, iż sprawy nasze niebawem dobrze się potoczą; jako że pani moja z Norfolk
przyobiecała usłuchać się panu Oxfordowi w rzeczach wszelakich brata mego
i mnie się tyczących, a jeśli zaś chodzi o pana Oxforda, lepszym on jest panem dla
mnie w sprawach wielu, niźli zaiste był tego pragnął. […] Książę i księżna
[Norfolk] tak pokornie się do mnie zwracają, jako ja niegdyś do nich.
Ufam, iż rychło […] służbę godną dostaniemy, gdyż pan mój już mi ją
proponował. Sądzę, iż brat mój sir John konstablem będzie w zamku Norwich,
z zapłatą dwudziestu funtów – a panowie wszyscy zgodę dali na to.
Lancasterów:
Wieści nowe: hrabia Worcester pewnikiem zemrze dzisiaj albo nazajutrz najpóźniej.
[…] Królowa była [Elżbieta Woodville] i księżna Bedford [jej matka]
w sanktuarium w Westminsterze przebywają. […] Kiedy dowiem się więcej, wyślę ci
list nowy.
wojskowej:
Niechże Johnowi Milsentowi powiedzą, ażeby o mego konia siwego dbał, jeśli żyw
jeszcze, i paszy mu nie szczędził, a niechaj pachołek sprytny go dogląda.
Co się mego przyjazdu do domu tyczy, to nie wiem nic na pewno, gdyż zwlekam,
póki moja pani Norfolk nie przybędzie dla spraw przeprowadzenia, a nie zawita
ona tu do soboty[8].
notą: „Półmisy dwie, sześć talerzy i spodków sześć” i dopiskiem, ile rzeczy
srebra w Londynie, gdyż, skoro różnica między tą ceną w stolicy i poza nią
nie była duża, mniej ryzykowna była sprzedaż sreber w Norwich i wysłanie
gdzieś chwilowy, czego bardzo nie chciałabym uczynić”, gdyż jej kłopoty
Zacny pochówek mu wyprawiono […], tak mało dla niego czyniąc od pory owej.
A teraz, choć uczyniłabym to dla niego, nie mam nic, poza swym majątkiem
ziemskim, pod którego zastaw pożyczać mogę […], a majątek mój wzrósł niewiele,
gdyż rada jestem wziąć Mautby w ręce swoje i gospodarstwo tam ustanowić. […]
Gospodarz tamtejszy winien mi 80 funtów i więcej. Kiedy je dostanę, to wiem: […]
nigdy.
ze swoim patronem, „wszyscy jak jeden mąż […], aby pan Oxford pojąć
John Heydon wciąż aktywnie działa przeciwko nim, sir John przewidywał,
czekać na hrabiego, lecz „sprawy owe, o jakich panu memu mówiłem, iż,
dzień co wtóry głowy swej unieść nie mogłem i jeszcze nie mogę, tyle jeno, żem […]
do Westminster Hall i w inne miejsca ze świtą poszedł, jako zjawa, ludzie
powiadają, że jakbym z ziemi [grobu] powstał niźli z łoża jakiej damy pięknej […],
i ciągle w stanie takowym jestem, lecz dobre mam nadzieje na ozdrowienie[10].
w istocie skłoniło sir Williama do wysłania jej takiego listu; „albo [Anne]
i wybadał, czy nie jest źle nastawiony do Anne – „w przeciwnym razie rada
sprzyjał Pastonom tak jak prawie nigdy. Książę Norfolk dał się przekonać
który wziął na siebie także koszty naprawy tego zamku i inne wydatki,
hrabiego Warwick.
dokładniej aspekt militarny wojny Dwóch Róż. The Arrivall [sic!] of King
wprost przez tereny, gdzie zbierali się jego przeciwnicy. Zatrzymał się na
krótko, aby wyzwać hrabiego Warwick na bitwę, lecz on uchylił się od tego
„batalie” obu stron ścierały się ze sobą i rozpoczynała się walka na miecze,
Pod Barnet, wedle autora The Arrivall of King Edward IV, król Edward
w nocy przed bitwą biwakował wraz ze swoją armią blisko obozu hrabiego
rozmów i hałasów. […] Strony obie armaty miały i [inny] oręż, lecz
u hrabiego Warwicka o wiele więcej ludzi było aniżeli u króla i dlatego […]
nękali wielce armię królewską i jej wodza palbą” – hrabia Warwick nakazał
swojej artylerii prowadzić ostrzał przez całą noc. „Jednak, Bogu niechaj
namiotem króla i szkody żadnej nie wyrządziły, a było tak z powodu tego,
Ale za sprawą gęstej mgły przeciwne armie nie starły się frontalnie:
a wobec tego na flance owej dużo potężniejszy był [tam] od batalii króla
żołnierzy z powrotem na pole bitwy. Tam, wśród gęstej mgły, która nadal
Autor dzieła pobieżnie tylko napomknął o tej fazie bitwy, skupiając się
służących. Także sir John ocalał z pogromu i zbiegł, a cztery dni później,
bitwy:
Matko, polecam się tobie i chcę cię zawiadomić, iż, Bogu niech będą dzięki, brat
mój John żyw jest i ma się dobrze, a śmierć mu nie zagraża. Jednakowoż strzałą
został raniony w prawe ramię poniżej łokcia; i posłałem mu medyka, który opatrzył
[ranę], a ów powiada mi, iż ufa, że [John] ozdrowieje całkiem w czasie niedługim.
Prawda to, iż John Milsent nie żyje, niech Bóg zmiłuje się nad duszą jego! –
a William Milsent żyw i sługi jego wszystkie uciekły, jak się zdaje.
Rzecz kolejna: co się mnie tyczy [pisał dalej sir John], to w dobrej kondycji jestem,
Bogu dzięki, i nic życiu memu nie grozi, jak sądzę. […]
Co się zaś tyczy nowin inszych, pojmują tutaj, iż królowa Małgorzata zaprawdę
przybyła wraz z synem swym [księciem Edwardem] do Kraju Zachodniego [tj.
Anglii Zachodniej], i wierzę, iż jutro albo dnia następnego król Edward wyruszy
stąd ku niej, aby wygnać ją ponownie.
potrwa, tedy nie całkiem będę pogrążony ani też nikt z nas; a jeśli stanie się
Również John III pisał z nadzieją (30 kwietnia 1471 roku) – „Z Bożą
łaską już niebawem błędy moje i inne sprawy naprawione będą, a świat
nigdy tak nam nie sprzyjał jako teraz” – ale upraszał Margaret o pieniądze,
się znalazłem”.
„Matko, błagam ciebie, aby […] nie zabrano [tego konia] dla królewskich
mu dano, ile zjeść zdoła; mam dodatek siana mego, a co się tyczy owsa
[…], kto mu je dostarczy, temu zapłacę. I upraszam cię, ażeby co tydzień
aby pisma i rzeczy inne ze skrzyni mej pod twą pieczą się znalazły, iżby
nikt pism moich nie widział”. Zakończył list typową dla siebie, zawadiacką
mości, to, dzięki Bogu, choroby swej już się wyzbyłem i ufam, iż rany me
roku). Ani John Paston III, ani sir John nie wzięli w niej udziału, za to
bracia jego żony Anne: byli to książę Somerset, który dowodził armią
królowej, oraz jego młodszy brat John Beaufort. Obaj zginęli. John
urodził się po wizycie jego matki w Walsingham w 1453 roku, także zginął
stolicy jej mąż, król Henryk VI, został po cichu zgładzony w londyńskiej
Tower.
Pojmanie królowej oraz śmierć księcia Edwarda i króla Henryka
razie nie miał rywali. Podobne ułaskawienia były udzielane dość często
podczas wojny Dwóch Róż, lecz to, czy uzyskiwano je szybciej, czy
Obiecał on Pastonom być dla nich „dobrym panem i wystarać się dla mnie
o łaskę”, jak napisał John III swojej matce na początku lipca, choć John
wniesioną przez jego brata, która szybko została przyjęta, to John III
lipca:
Tej środy pan Thomas Wingfield posłał po mnie i powiadomił mnie, iż król podpisał
akt mego ułaskawienia, który rzeczony pan Thomas mi przekazał, a zatem ufam, iż
najdalej do piątku me ułaskawienie będzie opatrzone pieczęcią kanclerza,
a wkrótce potem […] pewnie zdołam zobaczyć się z tobą.
jestem za dobroć wielką i dobrą wolę, jako że całkiem po mej stronie stanął
oraz brat Wingfielda William, który otwarcie groził Johnowi. Matce John
oznajmił, że nie boi się Williama Wingfielda, dopóki „może ona stawać ze
ten temat innym ludziom, poza jej kuzynką i bliską przyjaciółką lady
1472 roku[20].
Ponadto wuj William mógł ściągać na siebie podejrzenia jako wasal hrabiny
Oxford[21].
[pieniędzy], jaką zdobyć możesz, i tylu ludzi moich, ilu konno przybyć
[Zamek] Caister Fastolfa zajęty został po raz wtóry za sprawą pewnego sługi
księcia Norfolk, a mianowicie Johna Colby’ego, stajennego księcia, kiedy służba
rycerza Johna Pastona spała popołudniem, a było to w niedzielę, 23 czerwca, ku
szkodzie wielkiej dla dóbr rycerza J. [Johna] Fastolfa we władaniu rzeczonego
Pastona będących [w 1471 roku][24].
w cudze ręce.
[15] C. Ross, The Wars of the Roses: A Concise History, New York 1977, s. 125.
jej samej i świty jej do mnie i ciebie, i czy możliwym jest przejęcie Caister
na nowo i za ich dobrą wolą; nadto proszę, abyś się wywiedział, jaki
atmosfery politycznej:
Wielkie niepokoje na północy [Anglii] panują, jak powiadają; bacz zatem na swe
poczynania, a zwłaszcza na mowę swoją, iżby […] nikt nie uznał, iż popierasz
kogoś wbrew króla upodobaniu.
przez księcia:
Proszę, abyś mi napisał, czy jacyś z przyjaciół naszych i dobrze nam życzących
ludzi pomarli, jako że lękam się, iż pomór wielki w Norwich i innych miastach
gminnych w Norfolk [zapanował]. Na miłość Boga, niech matka ma zatroszczy się,
iżby moi bracia młodsi w żadnym miejscu nie przebywali, gdzie choroba panuje,
albo aby nie zabawiali się z inną młodzieżą, co żyje tam, gdzie zaraza nastała;
a jeśli jacyś martwi albo zarażeni są […] w Norwich, tedy, na Boga, niechaj odeśle
[dzieci] do jakichś przyjaciół swoich na wsi, a ty uczyń tak samo. […] Niech matka
moja lepiej z domostwem całym na wieś wyjedzie.
rozmawiać ze mną się zgodziła i liczy, iż rad jej będę, jak powiada”. W tym
samym czasie John III zalecał się do lady Elizabeth Bourchier, wdowy po
sir Humphreyu Bourchier zabitym pod Barnet, a sir John dopytywał się
o postępy, jakie jego brat czynił na tym polu. „Uczynić coś zdołałeś, ale nie
wiem jak; znać mi daj, czy sprawy ku dobremu idą, czy gorszemu”[1].
Co mam czynić, nie wiem, jako że zaprawdę nic nie mam ani zdobyć nie mogę,
choćbym do lochu poszła; rozmów się zatem z bratem swym i znać mi daj, jak
prędko je [pieniądze] zdobędzie. W przeciwnym razie muszę sprzedać całe drewno
swoje, a przez to straci więcej niż sto marek, kiedy zemrę; [bo] gdybym sprzedała je
teraz, każdy da mi o sto marek mniej, niźli jest warte, gdyż o tej porze wiele drewna
się sprzedaje w Norfolku.
wiedziano, było „dla serca mego niczym grot włóczni”, zwłaszcza wobec
wszyscy domownicy i cała parafia nasza tako się mają, jak [wtedy, gdy]
będzie 2 s.; gorset z błękitno-szarej materii, cena 6 d.; trzy tuziny koronek
życzenie, żeby John „nabył dla niej antałek [beczułkę] małmazji. […]
aby woźnice go nie napoczęli, ponieważ – jak powiada – zdarzało się tak
Jak można było się spodziewać, sir John nie zwrócił Elizabeth Clere stu
o jeszcze jednej sprawie, której jej najstarszy syn nie dopatrzył: pięć lat po
miało nagrobka. „Wstyd to i rzecz, o jakiej mówi się dużo w tej krainie”.
W istocie sir John dwa miesiące wcześniej poprosił swego brata o dokładne
do mnie nie skory, a zatem i ja nie obarczę go listem ode mnie”. A jeśli
posłałabym ci pieniądze na niego, lecz nie poważę się wystawiać ich na rabunek,
gdyż złodziei tu wielu w okolicy. Człeka pewnego od Johna Lovedaya z koszuli
obdarto, gdy do domu wracał. Mniemam, że jeśli uprosisz Townshenda albo
Playtera, albo jakiegoś innego krajana naszego dobrego, aby użyczył ci ich dla
mnie, gdy do domów powrócą, uczynią to dla mnie, a ja im zapłacę.
nie zazna, gdyż to rychło kres by jego życiu położyło. Pomnij, jakiż dobry
był on i serdeczny dla nas w sił swych pełni. […] Pamiętaj o tym, gdyż
powitano go „radośnie bardzo i tak ciepło, jak tylko życzyć bym sobie
Pańskie”[5].
mym z Norfolk albo panią moją, lecz każdy powiada mi, iż pani ma dobrze
John zasugerował, żeby jego brat sprawdził, czy „za mąż wyszły od pory
owej, czy też nie, gdyż zdaje mi się, że ladacznice te już [ponownie]
Southwell [człowiek księcia] i nakłaniał ją, iżby za wdowę pana owego się
„wyznała, iż nic już więcej czynić nie będzie w tej kwestii i dlatego
John III przejrzał jego zamiary: „przybyłem tam z człekiem twym [sir
Paston, zamieszkały w swojej siedzibie przy Fleet Street, nie wydawał się
tak atrakcyjną partią jak sir John Paston rezydujący w zamku Caister.
Tak czy owak, do rozstania dążyły obie strony i odbyło się przyjaźnie,
choć niezupełnie było łatwe i tanie. Pani Haute, podobnie jak Margaret
dziedzica.
swarami w swoich siedzibach. John III i jego brat Edmund mieszkali wraz
obwiniał Gloysa:
rozstawać się z tym sługą, jako z żadnym innym człekiem żywym by nie
wszczyna, ażeby brata mego i mnie z domu jej przegnać”, donosił John III
Do snu się nie układamy, zanim nas po trosze nie złajają; wszystko, czego się
tkniemy, źle jest uczynione, a wszystko, co robią pan James [Gloys] i Pecock jest
dobrze zrobione; między sir Johnem a mną niezgoda panuje. Spieramy się przed
matki mej obliczem, [mówiąc] „ty księże pyszałkowaty” i „ty rycerzu dumny”,
matka moja jego stronę bierze, tak więc chyba nic po mnie w domu mej matki;
jednak lato przeminie, nim jakiegoś pana sobie znajdę.
a mną – pisał John – słowo mi dała, iż mnie nie przypadnie nic; co twoje
musisz brata mego E. [Edmunda], aby wyruszył z tobą [do Calais], albo nic
dobrego go nie spotka. […] Moja matka odtąd nie da wam, ni nie użyczy
ani pensa”[14].
Dzisiejszy widok kościoła Świętych Piotra i Pawła w Mautby – to tam chciała
zostać pochowana Margaret Paston.
w parlamencie, a John III działał na miejscu jako jego agent. Ale kiedy
John III szybko wycofał brata z tej rywalizacji, wyjaśniając tym, których
zaprosił do Norwich na wybory, że sir Johna raczej nie będzie w Anglii
i zatem nie przyszli do ratusza; jeśliby to uczynili, tedy, jak przyjaciele twoi
napisanym przez sir Johna do rady księcia. Rada przedłożyła ten list –
wedle Johna III, „lepiej niż dobrze napisany” – nie księciu, lecz księżnej,
rozmawiać o niej z księciem, dopóki najpierw nie zrobi tego rada. John
zwrócił się więc do rady i zaoferował usługi swojego brata plus czterdzieści
funtów „za objęcie na nowo zamku waszego i ziem w Caister. […] Odrzekli
ugody pomiędzy nimi, a takoż poruszy pana mego [księcia] Norfolk, gdy
zaproponowane przez sir Johna to za mało, zarówno dla niej, jak i jej męża.
John III zastanawiał się, czy lord Hastings mógłby dopomóc i w tej materii,
zauważając: „Pani moja musi za coś kupować chusty swoje, poza tym [co
dostaje] od pana mego”. John III miał własne wydatki, w tym na wieczerzę
jeno gołębiarza [jastrzębia] […] jak jastrzębia miał nie będę, tłuszczem obrosnę
z braku ruchu i zmarnieję z towarzystwa braku. […] Nie chcę więcej, jeno błagam
Boga, ażeby wszelkie twe pragnienia spełnił, a mi gołębiarza zesłał prędko albo
[…] jastrzębia młodego. Sklepikarz pewien mieszka tuż koło studni z wiadrami
dwoma, opodal [klasztoru] Świętej Heleny, i zawsze jastrzębie ma na handel.
[A w postscriptum John dopisał:] Miast próżnowania jastrząb dobry czas mi
wypełni, póki do Calais nie wyruszę[15].
dowiedziała się przez pewnego sługę, „co lata z gębą otwartą w sposób
Townshendowi.
Matka moja rozpacza i wyrzeka wielce, gdyż powiada, iż wie, że [majątek] nigdy
odzyskany nie będzie. Mówi także, iż ziemie swe zatrzyma, abyś żadnej z nich nie
sprzedał, sądzi bowiem, że uczyniłbyś tak, jeśliby [ziemia] znalazła się w twych
rękach. Co się zaś tyczy jej woli i wszelkich spraw omówionych, gdyś był tu
ostatnio […] mocy nie mamy, aby w czymś ją powstrzymać.
John III nadal miał problemy z Jamesem Gloysem. „Sir James stale
powiadając, że nic dobrego z nas nie ma”. Jednakże John nie dawał się
uśmiecham się trochę i mówię mu, iż dobrze słyszeć takowe bajki stare. Sir
Prosił o „wieści jakieś, co się we świecie dzieje” i czy sir John wysłał
przysłał mu jastrzębia:
Myślałem o tym, aby jednego z twych przejąć pod swą pieczę już przedtem, ale „co
z dala od oka, to daleko od serca” [czego się nie widzi, o tym się nie myśli];
zaprawdę, marnieję z braku zajęcia. Jeśli jakkolwiek to możebne, tedy, na Boga,
każ jednego przysłać mi bez zwłoki; gdyż jeśli przed Wszystkimi Świętymi go nie
dostanę, pora [łowów] przeminie prędko. Memento mei [pamiętaj o mnie] i wierz,
że ujmy ci to nie przyniesie. Choć i wiele na tym nie zyskałeś, na Boga, który
niechaj ma cię w opiece[16].
„Kobiety jej bliskie […] oczekują, iż [dziecko] wzrośnie [tj. urodzi się]
w jej kwaterze, przyniosły fiasko. 4 listopada sir John napisał do Johna III,
prosząc go, żeby wybadał jej „nastawienie do mnie, i czy nie były jej
niemiłe słowa moje albo czy drwiła bądź gardziła słowami moimi”.
poskarżyła się na jego wypowiedzi; wyznał, iż „pani moja godna jest syna
o nie; zaprawdę takie słowa rzekłem albo inne podobne całkiem, szczerze je
z bólu się nie wiło, lecz miejsca miało dużo do zabawy [w jej łonie]. A oni
mieć dość do wyjścia [na świat]”. Sir John protestował, że przekręcono jego
słowa, i prosił Johna III, aby ten się dowiedział, „czy pani moja urazę nosi,
czy też nie albo czy sądzi, żem drwił z niej i czy mą rubaszność [głupotę]
o wszystko to obwiniała. Błagam, abyś znać mi dał, bo nie wiem, czy ufać
mogę owej pani Brandon, czy nie”[19]. W tych zarzutach chodziło nie tyle
o to, że sir John był grubiański, lecz o to, że zachował się niestosownie.
Pod koniec listopada 1472 roku sir John podjął następną próbę
wygórowaną.
na kupno konia i siodła, jeśli powrócę do zamku mego, a pan mój nakaże
w tym czasie swojej komnaty, gdzie nie miał wstępu żaden mężczyzna aż
projekt jego matkę. Margaret byłaby lepszą jego reprezentantką niż Slyfeld,
„kimś […], kto moc ma uwieńczenia sprawy owej dla mnie”. Podkreślił
swą gotowość służenia księciu i księżnej, acz przy okazji zaznaczył, że nie
żadnemu wierności nie przysięgał, choć służyłem dobrze i pana żadnego nie
książęcym dworze[20].
Wizytę, którą złożył we Framlingham biskup Waynflete w celu
którzy poprzednio tylko „miny ponure stroili” do Johna, teraz się z niego
zapewnienia biskupa.
„zacne i przykre [trzeźwe] reguły. […] Wielce bym nie chciała go utracić,
wspólnika Pastonów z Norwich, lecz kiedy Holler się nie odzywał, wysłała
wolała, żeby Walter „z lepszą osobą niźli syn Hollera w parze się znalazł,
„Lubię siedzibę swą wiejską tutaj bardzo – napisała – i ufam, że gdy lat
dni sześć więcej – napisał do Johna III – nadzieję bym żywił od pani Anne
angielskiej szlachty.
W czerwcu 1473 roku sir John wrócił do Londynu, nadal usiłując nająć
ich do mnie […], a ja ich przyjmę, i dostaną cztery funty na rok i szaty
moje”. Liczył, że „ubawi się setnie” w Calais w Zielone Świątki, jednak
było potrzebne jemu samemu. Czuł się pokrzywdzony i nie bez powodu;
żyć na poziomie. „Ojciec mój, niech Bóg o pokój jego duszy się zatroszczy,
ty zaś [pisał do Margaret] zostawiasz mi, co wola twoja, a babka moja tyle,
ile jej się spodoba; przez to mało dla mnie nadziei na tym świecie. […]
A co się Sporle tyczy, nie wyzbędę się go, jeśli zdołam, nie z woli własnej;
1473 roku. Strata ta, poważna dla Margaret, przez jej synów została
[nasza matka] uczyni teraz coś za poradą naszą – pisał sir John do
Johna III. – Bacz od tej pory, aby żaden taki jegomość nie wkradł się
pomiędzy nią a ciebie. […] Jeśliś gotów postarać się trochę, żyć możesz
John III mógł działać w imieniu matki równie dobrze jak czynili to Gloys
Pod koniec 1437 roku testament Johna Pastona I doczekał się w końcu
tego testamentu. Ale, jak pisał sir John do Johna III, „[Mój ojciec] nigdy nie
Podobno znajdowała się w tej skrzynce bardzo znaczna suma pięciu tysięcy
Williama. Po śmierci Johna I wuj William położył rękę na tej szkatule „jako
późniejszej listy skarg pod adresem jego wuja, po otwarciu wieka nie
hoc facit hodiernis diebus multociens (gdyż papież czyni tak często
obecnie).
Jako głowa rodu sir John był tak samo jak jego matka zaniepokojony
Richard Calle, był zaufanym agentem Pastonów; miał za sobą piętnaście lat
specjalne wyróżnienie ze strony Johna III. Ale przy tym był sługą. Lęk
*
Przez cały rok 1473 docierały do sir Johna pogłoski o nowej wojnie,
jak sir John informował matkę, John III „tak zapałał”, że wolał ją od pewnej
(a także hrabiego Warwick). John III poprosił brata, żeby pomówił z tym
człowiekiem i dowiedział się, „ile [ona] jest warta i jak mąż jej się
który sir John chciał jej podarować w imieniu brata, choć zapewniał ją przy
tym, że „winna nie czuć się związana w żadnej mierze” przez ten dar,
tego swemu bratu z obawy, że ów nie będzie mógł spać. „Lecz teraz
powiadam jej […], iż wyślę rzecz tę tobie, a radę ci swoją dam, abyś w niej
[tj. w pani Walgrave] nadziei wielkich nie pokładał, nazbyt zimne serce ma
bowiem owa dama, by człek młody mógł jej zaufać”. Lady Walgrave
„niemiła nie była, ani nie wzbroniła mi, byś mógł jej kulę piżmową
zatrzymać”. Sir John odesłał pierścień wraz z „nieszczęsną piżma kulą”,
się w wojskach króla, z którym sir John i John III walczyli wcześniej pod
narzekań:
Nie wiem, co czynić [by zdobyć pieniądze]; król przechodzi [z wojskiem] tak blisko
nas [że ciężko nam] w tej krainie, takoż biednym, jak i bogatym, i nie wiem, jak żyć
nam przyjdzie, jak się na świecie nie poprawi. Sprzedawać nie możemy ni ziarna, ni
bydła za godną cenę. […] William Pecock rachunki ci wyśle za to, co w podatkach
zapłacił tym razem za ciebie i za mnie.
Na miłość boską, jeśli bracia twoi za morze wyruszą, doradź im najlepiej, jak
umiesz, jak strzec się powinni. Jako że niektórzy z owych to jeno żołnierze młodzi
i mało co wiedzą o wojaczce albo jak znosić to, co żołnierzowi znieść wypadnie.
Niech Bóg ma was wszystkich w swej opiece, przysyłaj mi wieści dobre[36].
bywało, a tedy liczę, iż wszystkim nam lepiej by z nią było”. Prosiła Johna,
orszak dla siebie i sir Johna na „owe wojny we Francji”. Sir John planował
Edwarda, przyszłego króla Ryszarda III) przez jeden rok jako rycerz
część trzeciej części” tego, co zdobędą ludzie z jego orszaku. Książę miał
być też informowany o imionach, rangach, stanie zdrowia, liczbie i wartości
jeńców wziętych do niewoli, lecz Edmund mógł zatrzymać cały okup, o ile
oblężenia Neuss przez wojska księcia Burgundii się nie zanosiło, a król
w Anglii, w tym „pan mój z Norfolk i bracia moi”, a reszta wojsk stłoczyła
się do niego przyjaźniej członkami książęcej świty, którzy doradzali, aby sir
oczekując narodzin dziecka, ale Johnowi nie udało się z nią zobaczyć.
sir Johnowi, walczył, nosząc na sobie kilka warstw odzieży – „Nigdy nie
błogosławieństwo i jej własne i rada byłaby, abyś w domu z nią się znalazł;
a gdy raz się spotkacie, tedy, jak ona mi powiada, tak łacno się nie
o czym bez zwłoki poinformował brata. Sir John opuścił na dobre swoją
w George Inn koło Paul’s Wharf. Sir William Brandon, który był obecny
wypowiedział”, jakie rzekomo słyszał sir John. Król miał po prostu spytać
księcia, gdy opuszczał Calais, „cóż z Caister pocznie, a pan mój na to ani
wkrótce w miejscu owym życie wieść; w wtenczas król spytał pana mego,
czy rzekł to, czy też nie, a pan mój odrzekł, że tak. A król ani słowa już nie
John III udzielił księżnej „przestrogi, iż panu memu służyć już dłużej
nie będę; ale nim się rozstaliśmy, do obietnicy mnie skłoniła, iż dać jej
Prośbę mam, abyś do domu przywiózł ze sobą kapeluszy kilka, a jeśli rychło tu nie
zawitasz, przyślij mi jakiś etc., a ja zapłacę ci za to cetnarami dwoma [czterema
buszlami] owsa, gdy do domu zjedziesz.
Matka moja wielce rada ujrzeć cię w Mautby; wyjechała tam z Norwich
w sobotę poprzednią, aby siedzibę tamtejszą na twe przybycie wyszykować.
Zachorzałem ponownie, odkąd ostatnio pisałem do ciebie, a dnia jeszcze
tamtego niemoc mnie dopadła; nie wyjadę stąd nijak za sprawą brzucha mego.
Złożony boleścią jestem. I połowy jadła nie spożywam, gdym głodny najbardziej;
poszczę zaprawdę, a [choroba] nie przechodzi. Niech Bóg da ci zdrowie, gdyż ja go
nie mam w tych dniach trzech, choć i czynię, co tylko mogę[42].
[10] C. Richmond, The Pastons Revisited: Marriage and the Family in Fifteenth-
Century England, „Bulletin in the Institute of Historical Research” 58 (1985), s. 28.
[13] Ibid., s. 635–636. Gairdner datuje ten list na rok „1475(?)”, Davis na
„prawdopodobnie 1472”.
[24] Ibid., s. 460–461. J.C. Holt w tekście The Origins and Audience of the Ballads of
Robin Hood, w: R.H. Hilton (red.), Peasants, Knights, and Heretics: Studies in Medieval
English History, Cambridge 1981, na s. 247 pisze: „W jednym z listów z 1473 roku
zachowało się niezbite świadectwo, że sir John Paston miał służącego, który grał Świętego
Jerzego, Robin Hooda i szeryfa z Nottingham”.
[31] Ibid., s. 467–468. Gairdner datuje ten list na rok „1466(?)”, a Davis – na „koniec
1473 roku”, gdy testament Johna I został ostatecznie zatwierdzony.
prorocze.
siebie straty, takie jak „sześć owiec i trzydzieści sztuk bydła oraz inne
Książę władał wtedy tym zamkiem od ponad pięciu lat, a „przez czas
ów cały [książę] nie znosił obecności [sir Johna], nie chciał o nim słyszeć
i […] żalu [nie pozwalał mu] okazywać”. Paston próbował zwrócić się do
a był on, jako i jest, tak poruszony i niemiły dla nich, że więcej nie ośmielili
straty i na darmo się trudził […], a teraz nie ma już na to rady bez okazania
7 d. [pensów]”. Jeśliby monarcha coś zdziałał w tej sprawie, sir John byłby
„bardziej skłonny [mu] służyć, a także modlić się do Boga za ochronę jego
Nie wiadomo, jaki skutek przyniosła petycja sir Johna. Ważne jednak,
że trzy miesiące później, w styczniu 1476 roku, sir John złożył wizytę
swoich pogróżek, że nie zamierza tolerować obecności sir Johna i nie chce
o nim słyszeć. Bez względu na to, jaki przebieg miały teraz ich rozmowy,
pod presją króla, słabszą lub silniejszą, podczas wizyty sir Johna doszło do
oddać zamek Caister jedynie za cenę własnego życia, zmarł nagle bez
ostrzeżenia.
Sir John, niekiedy powolny w działaniu, nie tracił czasu przy tej okazji,
i gęsto. Nawet jeśli książę traktował go tak dobrze, jak powinien, zważając
ojciec oraz sami bracia, i „nawet gdybym poślubił córkę jego, tedy i tak
nazbyt jest roztropna”, by się na niego gniewać, „gdyż nie postąpiłem bez
wiedzy jej rady [i] nikt nie myślał, że powinienem inaczej uczynić”. Poza
zaręczyn dwojga dzieci, o których wspomniał John III: „Jeśli syn króla
poślubi córkę mego pana, król będzie chciał, iżby syn jego miał należne
Pod koniec marca 1476 roku, gdy zbliżała się chwila przyjścia
księżnej przy porodzie: „Wiem, że moja pani byłaby rada, mając cię przy
przebywasz, w domu czy poza nim. […] Wiedzieć muszę, gdzie cię
a moja pani może wtedy już bliska być rozwiązania, nim przybędziesz, jeśli
Margaret.
Johna, że król może zapragnąć zamku Caister dla syna, okazały się
bezpodstawne.
W marcu 1476 roku sir John wybrał się statkiem z hrabią Hastings do
dla siebie. „Wiem, iż pani Fitzwalter siostrę ma, pannę na wydaniu. Tuszę,
nie wiadomo.
znojny” – była kosztowna, a sir John się uskarżał: „Musiałem się natrudzić
był niewielki, lecz jej rodzina cieszyła się pewnym szacunkiem. Ojciec
sir Gilberta Debenhama. Natomiast John był jedynie drugim synem, miał
oraz faktem, że jego starszy brat wciąż pozostawał kawalerem. Tak jak przy
Norfolk albo też służył w wojsku. Skoro zamierzał się ożenić, potrzebne mu
małżeństwa (listy Johna do Margery się nie zachowały). Styl pisarski pani
opiece &c.”[11].
W piątek Dzień Świętego Walentego mamy, wszystkie ptaki pary szukają, a gdybyś
chciał przybyć we czwartek wieczór, tedy pewność miej, że możesz pozostać do
poniedziałku. Ufam Bogu, że zdołasz porozmawiać z mym mężem; i będę się
modliła, abyśmy doprowadzili sprawę ową do końca, &c., jako że, kuzynie,
w Eton, gdzie również trzeba było pokrywać jego wydatki, a należało też
w fazie negocjacji. Z kolei sir Thomas Brews miał młodsze córki, które
przedłużały.
Ciało me ani serce nie zaznają zdrowia, póki nie dostanę wieści od ciebie. […]
Matka zmyślnie ojcu sprawę przedstawiła, lecz nie uzyskała więcej ponad to,
o czym ci wiadomo, i Bóg jedyny wie, jak mnie to zasmuca. Jeśli jednak mnie
wielbisz, a doprawdy w to wierzę, nie porzucisz mnie z powodu owego; bo gdybyś
nie miał połowy tego, co masz, a mnie przyszłoby natrudzić się najbardziej pośród
kobiet żywych, nie opuszczę cię.
Błagam, by tego listu nie ujrzała żadna istota poza tobą &c. List ten został
napisany w Topcroft, z żalem ciężkim w sercu &c. Twoja Margery Brews[15].
Listy Margery i pani Elizabeth nie mają dat, ale najwyraźniej Margery
Powiadamiam cię otwarcie, że ojciec mój nie da więcej w tej sprawie niż 100
funtów i 50 marek, co dalekie od tego, co byś zapragnął dostać.
Dlatego, gdybyś zadowolił się ową sumą i moją osobą skromną, byłabym
najszczęśliwszą panną na ziemi. A jeśli nie jesteś rad albo [myślisz], że mógłbyś
więcej uzyskać, jak pojęłam z tego, co mówiłeś wcześniej, oblubieńcze mój
prawdziwy, [proszę], abyś więcej trudów nie podejmował, lecz ich poniechał,
i nigdy więcej o sprawie owej nie mówił, gdyż mogę być oblubienicą twoją i służką
modlącą się za ciebie przez życie całe. Nic więcej nie mam na razie do dodania,
jeno niechaj Wszechmocny Jezus ma w swojej opiece twe ciało i duszę &c. Twoja
oblubienica, Margery Brews[16].
Thomas Kela, sługa rodziny Brewsów, który pisał listy dyktowane przez
wartą sto marek. „Słyszałem, jak moja pani rzekła, że jeśli będzie trzeba,
zarówno tobie, panie, jak i jej wikt zapewniony zostanie na trzy lata”[17].
córki, sir Johna Pastona, głowę rodu Pastonów. Sir John nadal znajdował
trzeba hołubić”.
pod jaki zastawiono Swainsthorpe. Prosił teraz sir Johna o „dobrą wolę
Niemal w tym samym czasie sir John napisał do brata (9 marca), życząc
„czczy” plan. Posag nie był dostatecznie duży, ale i panna niewielka:
donosił, że był znowu w Topcroft, ale „wciąż pewności nie mam, a ojciec
jej twardy jest; tuszę jednak, że matka mej pani mi przychylna, jako i ona
sama”[22].
i darmowy wikt dla młodej pary „przez lata dwa lub trzy” albo trzysta
dożywocia[23].
Jednakże sir John, który akurat był w Calais lub też tam właśnie się
począć zdołałem w sprawie owej”. Nie zrobił zbyt wiele, mimo zapewnień:
zaręczam”.
sędziego Williama „ze sprawą ciała ojca mego”, a Sporle znowu było
„co warte nie jest [dochodów z] włości w Sparham”. Caister natomiast nie
oczekiwać, że jego bliscy i przyjaciele wiele dla niego zrobią. „Gdyby moja
matka była skłonna dać mnie i kobiecie jakiejś z Anglii dwór najlepszy, jaki
zakończenie […], a tak sprawa owa zaszła daleko bez porady mojej. Jeśli
potoczy się dobrze, rad będę; a jeśli okaże się inaczej, to szkoda się stanie.
Modlę się, abyś nie musiał się już więcej kłopotać w owej sprawie”[24].
reakcji nie Johna III, lecz Margaret. Jej list wprawdzie nie przetrwał, lecz
datą 28 marca):
Pragnę, abyś wiedział, iż list twój dostałem, a wywiaduję się z niego o urazie
wielkiej, jaka pewnikiem na brata mego spadnie [tj. samego Johna], jeżeli sprawa
ta między nim a córką pana Thomasa Brewsa pomyślnego kresu nie znajdzie –
i z tego powodu przykrości zaznam takiej samej jak i on, w rozumu granicach.
zamożne i zgodne małżeństwo [z tego wyniknie], jeśli ona [jest] i z rodu zasobnego
się wywodzi; wzajemna miłość; przychylność masz ze strony ojca jej i matki; ichnia
dla niej życzliwość […], ichnia łaskawość i uznanie dla mego brata; pełne
szacunku i prawe usposobienie jej ojca i matki, co zapowiada, że i panna zapewne
dobra jest i cnotliwa.
Wynika z tego, że sir John rozumiał, dlaczego jego matka była tak
wdowy. Wolał jednak, żeby przekazała tę część majątku jako „fee simple
Johna III, Margery oraz ich spadkobierców. Co stałoby się, gdyby urodziły
małżeństwa; wtedy ów syn nie dostałby tej ziemi, chociaż byłby dziedzicem
tę darowiznę nie da, co i mnie się tyczy. Brat mój John zna już dobrze me
zamiary w tej sprawie; znajdzie we mnie tak życzliwego brata, jakim tylko
być mogę”. Jeśli sir Thomas i jego żona obawiali się, że sir John będzie
udzielę, ponieważ nigdy nie miałem praw do tych ziem ani też ich nie
rościłem”[25].
rozwiązania, o tyle sir Thomas Brews nie był rad. Nalegał, aby jego córka
przyjaciel [Johna III] wydał funtów sześć razy dwadzieścia [vixx li]” na
marek: pięćdziesiąt funtów natychmiast i tyle samo co roku. Gdyby tak się
ową podług życzeń moich, liczę zatem, iż ten list dotrze do ciebie w porę.
Modlę się, aby Bóg ugodę wam przyniósł tak uczciwą jak owe, co je twoi
oblegał Boulogne. Ale na razie zagrożenie z tej strony nie było zbyt
wielkie. John Pympe, przyjaciel sir Johna i kuzyn Anne Haute, napisał do
Barley (z pewnością nie tej pani Barley, którą sir John podsuwał Johnowi
jego taka jak zazwyczaj. […] I, panie, tam, gdzie niegdyś była mała dziura
w murze, teraz drzwi są dość duże i łatwe przejście, któreś sam zamyśliłeś
tego listu: prośbą do sir Johna, aby ten znalazł mu dobrego konia w Calais.
Proszę usilnie, napisz mi, panie, o jego maści, wyczynach i dzielności, a takoż
i cenie, a przy tym udawaj, iż chcesz go kupić dla siebie. […] Zdaje mi się, że
Francuzi wszystkie dobre wierzchowce w Pikardii zabrali, a poza tym mają tam
głównie mocne konie do pracy, a takowych nie wielbię. Wolę raczej rumaki o silnym
ciele i duchu lekkim, gdyż takich nie lubię, co zawsze chude są i smukłe jak
charty[28].
[…], zważywszy na to, jak wiele się o tym mówi. […] Syn mój zamiary ma
szczere wobec kuzynki mej Margery, nie tak dobrze mu samemu [bez niej],
która, jak sądzę, teraz już inne nazwisko nosić powinna”. List został
przyniosły owoce[29].
ton wobec syna (tak jak zalecił jej John), oznajmiła, że jeśli John
wprowadził ją w błąd co do zamiarów państwa Brews, aby „zwieść mnie
Elizabeth:
Błagam, abyś darowała mi, iż więcej po niego nie posyłam, gdyż, pani, on jest
synem moim, a serca nie mam, by co dnia zwracać się ku niemu, jako że odrzucił
razu jednego prośbę mą. […] Jednakowoż ty, pani, matką jesteś jako i ja, dlatego
proszę, abyś pojęła dobrze, żem nie w mocy od Johna Pastona uzyskać, co
chciałabyś ode mnie; i choć, pani, dobrze mu życzę, to dbać muszę i o inne swe
dzieci, niektóre wzrosłe już całkiem, aby mi nie wytknęły, iż nie traktuję ich
sprawiedliwie, dając Johnowi Pastonowi tak dużo, a im tak niewiele.
Drugi, krótszy list – „inny list, do mnie, który mogę okazać”, jak
„Bacz na myśli swoje, chyba że żyć masz z czego, bo przykro będzie, gdy
wieść się rozejdzie, iż nieszczęście jakieś cię spotkało. Jeśli tak się stanie,
drugie, „sprawa między Anne Haute a mną”, która wkrótce powinna zostać
ziemskiego Sporle, które miał spłacić w ciągu trzech lat, gdyż inaczej
utraciłby posiadłość, a gdyby tak się stało, to „pewnie już nigdy nie
tyle, ile mogę”. Jeśli chodzi o Sporle i Coletta, nie było potrzeby, aby
Margaret wywierała na niego presję: „nie trzeba spinać ani straszyć konia
o Coletta:
Nie zapłacę mu ni pensa z długu owego, jakiś mu winien, nawet gdy mnie za to
zaskarży; nie z kiesy swojej; przymusić się nie dam do spłacania długów twoich
wbrew swej woli, a nawet gdybym skłaniała się ku temu, i tak tego nie uczynię.
brata sir Johna, przebywającego wtedy w Eton, które, jak uważała, powinny
Jak mówiłam ci ostatnim razem, gdy bywałeś w domu, więcej już nie znajdę u siebie
[pieniędzy] dla niego na opłaty. Za jego wikt i szkolną wyprawę dłużni jesteśmy od
Dnia Świętego Tomasza przed Narodzeniem Pańskim, a pilnie potrzebne mu szaty
i rzeczy inne. Wolałabym, abyś pamiętał o tym i zaopatrzył go w nie, bo ja tego nie
uczynię. Mniemam, iż błogosławieństwo moje poruszy cię niewiele, bo jeśliby
inaczej było, zapragnąłbyś go jako w ostatnim twym piśmie do mnie. Niech Bóg ma
w tobie człowieka zacnego, ku Jego radości[32].
młodej pary.
ślub.
Pod koniec tego samego roku (1477) sir John miał tę satysfakcję, że
patrona, barona Hastings. Parlament, który zebrał się w styczniu 1478 roku,
handel – na mięso. Nie było „nikogo, kto by się nimi zajął”. Śledzie
przed Wielkim Postem”. Konie sir Johna nie miały odpowiedniej opieki
jednak i pewne dobre wieści: „Wielki okręt rozbił się opodal Winterton i na
wymienił ich nazwiska, aby sir John mógł ich pozwać za wtargnięcie na
a pani moja, żona jego, takoż. Zapewnić cię pragnę, iż sto marek zdziała
Dodał z lekką dumą: „I, panie, jeśli chodzi o moją gospodynię [tj.
żonę], rad byłbym zabrać ją, aby ujrzała ojca swego i przyjaciół teraz, owej
aluzji w listach – uwag na temat swojego wzięcia u kobiet w Calais czy też
list, którego data jest niepewna, nadszedł od Cecily Dawne. Pani Dawne
choć nie wiadomo, czy było to przed zaręczynami z Anne Haute, czy już po
Zechciej, panie mój dobry, pojąć, iż zima i mrozy tęgie nadciągają, a ja odzienia
mam niewiele, poza tym, co w darze od ciebie dostałam. […] Dlatego, panie, jeśli
ci się spodoba, racz łaskawie użyczyć mi, słudze swojej, szat jakichś, podług
uznania swego, na zimę, abym z nich mogła suknię zszyć, od chłodu chroniącą[37].
z obu tych majątków. Jednym z nabywców tego drewna był Richard Ferror,
majątek z drzew.
o pewnej
miłej, młodej pannie na wydaniu, córce niejakiego Seffa, kupca bławatnego
[najwidoczniej zmarłego], która będzie miała funtów dwieście na małżeństwo, jako
i dwadzieścia marek rocznie z ziemi po śmierci macochy, około
pięćdziesięcioletniej. Przed wyjazdem z Londynu rozmawiałem z przyjaciółmi
pewnymi panny owej, a zapewnili mnie, że poprą pomysł jej ślubu z bratem moim
Edmundem.
przyjmuję, iż przed Dniem Świętego Michała grobowiec stanie i coś nadto jeszcze
na mogile ojca mego, niech Bóg ma w opiece jego duszę, a drugiego takiego
[nagrobka] w całym Norfolk nie będzie. […] Może Bóg da mi nieco czasu
swobodnego i zawitam do domu, a jeśli nie, to pieniędzy nie przeznaczać należy na
nic innego, jeno niech przechowa je ktoś zaufany, aż wykorzystane będą, jak to
opisałem, bo inaczej powodu nie będziesz miała, ażeby mi zawierzyć, póki oboje
wśród żywych jesteśmy.
zachowały (z 27 maja 1478 roku), choć żyła jeszcze sześć lat. Posłała mu
złotą tkaninę przez Whetleya, ale zastrzegła:
nakazuję tobie, abyś nie sprzedawał [złotej tkaniny] w żadnym innym celu, a tylko
grobowiec twego ojca, jako przyrzekłeś mi w piśmie. Jeśli zaś inaczej postąpisz,
zaprawdę nigdy już ufnością cię nie obdarzę. Pomny bądź, iż wykupienie jej
kosztowało mnie marek dwadzieścia. I pomnij też, jakie miałam ostatnio wydatki na
ciebie, przez co niełatwo mi przez dwa lata owe. […] Jeśliby nic nie zostało
uczynione dla [upamiętnienia] ojca twego, wielką niesławą okryłoby to nas
wszystkich, jako i patrzenie, jak spoczywa on teraz [tj. bez porządnego nagrobka].
należącego do Clere’a.
Podług mnie poczynać w spawie owej inaczej należy. Wolałabym, abyście odnosili
się do siebie [dobrze] i żyli jak krewni i przyjaciele, jako że słudzy takowi mogą
niesnaski pomiędzy wami zasiać, co z grzecznością sprzeczne – dla takich sąsiadów
jak wy odpowiednią – a on [Clere] człowiekiem jest ważnym i zacnym, takim go
widzą w tej krainie, takoż przykre by mi było, gdybyś dobrą wolę takich [osób]
utracił.
swoim miłość znaleźć”, a jeśliby „takową się okazała, z jaką zadać się
którego przecież masz, z czego rad jestem, a modlę się do Boga, by zesłał ci
zacnej”. Był zdziwiony, że John III nie napisał do niego i o tej sprawie, ale,
jak sam stwierdził: „Żonę masz teraz i dziecię, i rzeczy tyle, o jakie musisz
„wodą [rzeką] i zabawić wraz z tobą w Londynie dzień lub dwa, a mógłbyś
okazała się szczególnie bolesnym ciosem dla Margaret. Był bowiem jej
Pykenhama, głowę diecezji, spotkał się z odmową. Walter był zbyt młody
(nie skończył dwudziestu czterech lat), nie miał jeszcze tonsury ani
i by nie uznał jej za ignorantkę. „Proszę się wszak nie gniewać, iż tak
bakałarzem w czasie, który was zadowoli, potem zaś prawom się poświęcić.
jesieni podjąć”[2].
w nim uczestniczyć, ale jego list, w którym prosił Waltera o podanie daty
było „dużo pieniędzy” i zapomniał wyjąć list, jak wyjaśniał później Walter,
mi sarninę […], ale mnie oszukali, zaproszeni wszak radzi byli z takiego
domu, ale stan jego zdrowia szybko się pogarszał. Przygotował testament,
przez nią majątek. Zarówno sir John, jak i jego wuj William od lat czekali
się właśnie im. Teraz ten od dawna tlący się spór przerodził się w otwarty
konflikt.
Bracia Pastonowie, podobnie jak ich wuj, nie pozwolili na to, by żałoba
w tej sprawie, zanim z nim się nie rozmówi, a nadto dodał, że rychło
panem” – napisał John III do starszego brata. „Dziwują się, że ani ty sam,
ani żaden człowiek od ciebie tam nie zawitał”. Okazało się, że Agnes na
Williamowi. Nie miała do tego prawa i sir John wysłał teraz Williama
wujowi.
pokojowo. Sam John III nie był pewien, czy mimo wszystko prawo nie stoi
po stronie wuja. Skoro bowiem był on wykonawcą testamentu Agnes lub
„Jej ojciec nie żyw; są dwie siostry, starsza właśnie za mąż poszła. […] Nie
mieszka tam, gdzie teraz się znajduje; siedziba jej w Londynie”, choć ona
i jej matka przebywają w „ich miejscu” pięć mil od Eton, aby być blisko
do Londynu za tydzień
a gdybyś chciał zwiedzieć się [o nich] więcej, to matka zwie się pani Alborow,
a córka – Margaret Alborow; ma najwyżej lat osiemnaście lub dziewiętnaście. Co
się pieniądze i zastawy tyczy, to dostanie je, kiedy tylko za mąż pójdzie; a co do
środków utrzymania, jak sądzę, dopiero po śmierci jej matki je dostanie. […] Gdy
zaś chodzi o jej urodę, to osądzisz sam, gdy ją ujrzysz, jeśli się postarasz. Zwłaszcza
bacz na jej dłonie, bo jeśli jest tak, jak powiadają, to może w tłuszcz obrastać[10].
Jak wiele innych planów ożenku Pastonów, tak i to przedsięwzięcie nie
doszło do skutku. Jednak już niebawem brat Williama III, Edmund, miał dla
Ożenił się za to Edmund. W tym czasie starał się przejąć kuratelę nad
jako kolejna ofiara epidemii. Żył krótko – trzydzieści siedem lat – nawet jak
spadek.
John III, jako nowa głowa rodu, musiał najpierw zająć się
„[i] chciałem przywieźć do domu babkę swoją i jego razem; ale teraz to już
pozyskać za jego sprawą przychylność mojego pana [biskupa] Ely, jeśli zdołam,
a gdybym mógł króla jakoś przekonać, iżby służbę mą przyjął i skargi [rozpatrzył],
uczynię tak […] matko, gdybyś jeno mogła poprzez posłańców wysłać mi radę swą
i kuzyna mego Lomnora do domu Johna Lee, krawca, w Ludgate. Dużo więcej bym
napisał, ale pustkę mam w głowie, przez co pamięć mnie zawodzi.
Pustka w głowie wkrótce ustąpiła na tyle, że dodał jeszcze kilka
ważnych instrukcji:
Matko, modlę się też, by mój brat Edmund mógł do Marlingford, Oxnead, Paston,
Cromer i Caister wyjechać i wkroczyć do wszystkich tych majątków w mym imieniu,
a także powiadomić dzierżawców z Oxnead i Marlingford, że nie kazałem […]
pieniędzy od nich zbierać żadnych, lecz tylko ich przyznanie [tj. formalne uznanie
nowego właściciela] uzyskać. […] Jeno każ mu im polecić, by nie płacili sługom
wuja mego […] pod karą, iż płacić będą musieli znowu i mnie także.
tam nie było, jeno człowiek twego brata, zatem twój brat zmarł
i ostrzegł dzierżawców, by nie płacili nikomu, nim się z nimi nie rozmówi”.
od wuja Williama nie było tam, kiedy zmarł sir John. Jednakże po śmierci
Lomnor nie ufał: „Lepiej nie mieć z nim do czynienia, taka nasza rada, bo
mu zdać się na opiekę Boga, „gdyż muszę tu pozostać porę roku całą,
a zaprawdę nigdy, skoro Bóg życiem mnie obdarzył, śmierci bał się nie
będę bardziej niźli wstydu [tj. utraty twarzy]; a, Bogu dzięki, zaraza tutaj
owej nic mnie nie zniechęca, a ufam Bogu, iż [wujowi mojemu] nic
zapewnienie, że
stanie po mej stronie przeciwko wujowi memu w każdej sprawie, w której wykazać
zdołam, że zaszkodzić mnie zamierza. Gotów doprowadzić do rozumnego sporów
rozstrzygnięcia pomiędzy nami […] i pewne jest, że mój brat, niech Bóg czuwa nad
jego duszą, przyobiecał posłuszeństwo panu memu lordowi szambelanowi i panu
memu [biskupowi] Ely. Nie doszedłem wszakże [w tej sprawie] jeszcze tak daleko
i nie zajdę, póki lorda szambelana nie poznam zamiarów, a planuję to uczynić
jutro[16].
Pastona, w swoim liście (bez daty, wysłanym gdzieś między rokiem 1479
iżby przyjaciele twoi z tej krainy pojęli […], panie mój, żeś politycznie być
zrobienia, innej rady byś usłuchał. Więcej nic nie rzeknę, jeno sapienti
księżną Norfolk.
sześć załadowali, nosząc łuki i miecze wokół wozu ichniego”, aby nikt ich
i stratą” dla dzierżawców, „bo nie mogli obsiać ziemi pszenicą ozimą;
błagam cię usilnie, na miłość boską, ażeby pamiętać o jakimś dla nich
wyjechał, gdyż w domu mogłeś się ostać”. Wuj William „nie radował się”
z powodu rozłąki z księżną i „bardzo pragnie zawrzeć z tobą pokój, jak ona
dobrym zdrowiem się cieszy, jako i wszystkie dzieci twoje. Dziwuję się i ja,
że do mnie nie piszesz”. List ten został napisany ręką Richarda Calle’a,
spoczywałam”[20].
i błagać jej książęcą mość, iżby dobrą i łaskawą dla mnie panią była, niechaj tak
się stanie, i rzekł, iż jedno słowo kobiety zdziałać może więcej niźli słowa mężów
dwudziestu, jeśli tylko zdołam język swój okiełznać i nic złego o wuju moim nie
mówić. […] A jeśli nakażesz mi to uczynić, sądzę, iż nie powiem nic, co sprawiłoby
przykrość mojej pani, lecz to tylko, co przyniesie ci korzyść. […] Wiem od mego
kuzyna Gurneya, że moja pani strudzona już prawie [popieraniem Williama];
i powiada on [Gurney] jeszcze, iż pana ma wyruszy na pielgrzymkę do miasta tego
[Norwich]. A jeślibym mogła iść do pani mej wraz z panią Calthrop, moją teściową
oraz matką, to on myśli, iż sprawa ta końca by dobiegła.
Matko, rad jestem, żeś słowa pewne do żony mej rzekła, kiedy wyjeżdżała,
wspominając przelotnie, iż może niewiele życia ci już zostało, i o swoich zamiarach
wobec moich braci i siostry [Anne] oraz służących twoich, prosząc ją, aby mi je
powtórzyła, iżbym przyjął je jak twoje i usłuchał ich. Matko, rad jestem ci odrzec, iż
żadnych pośredników ni posłów nie potrzeba pomiędzy tobą a mną, gdyż ni żona, ni
przyjaciel nie skłoni mnie lepiej do uczynienia tego, co ty sama mi nakażesz, jeśli
jeno sam się o tym dowiem. […]
Wątpić nie powinnaś we mnie w sprawie wszystkiego, czego zgodnie z twą wolą
mam dokonać, jeżeli cię przeżyję, gdyż wiem dobrze, że nikt nie nawiedzał cię tak
często jak ja, aby twą wolę ostatnią spisać i dopilnować, ażeby wszystko tak było,
jako chciałaś dla siebie oraz twoich dzieci i służących. Nadto gdyś wolę swoją
wyrażała i w żadnej naszej rozmowie o tym nigdy nie sprzeciwiłem się niczemu, co
chciałaś, by uczynione zostało, a wżdy przyrzekałem tego dotrzymywać.
Matko, wielce mnie raduje, iż żona ma cieszy się twoją łaską i zaufaniem, lecz
smuciłoby mnie, gdyby to ona lubo inne dzieci albo służący mieli u ciebie więcej
przychylności i wiary niźli ja; wyrzeknę się wszystkiego, co w spadku zapisałaś
innym dzieciom swoim, sługom, księżom, robotnikom i przyjaciołom. […] Tak
postąpiłem i będę gotów to czynić, pókim żyw […], więc niechaj wesprze mnie Bóg,
którego proszę, by cię zachował i dał ci długie, pomyślne życie, choćby i po śmierci
mojej. Klątwę rzucam na serca tych, przez których mi nie dowierzasz albo dobroci
nie okazujesz mnie albo przyjaciołom moim.
Podpisał się sam: „Syn twój i najwierniejszy sługa, John Paston”[22].
i dusze ojca, matki, męża oraz ich przodków „przez lat siedem po śmierci
mojej”. W testamencie tym znalazł się również długi spis datków na cele
i służących.
zmarłych z jej rodziny, a nie obok męża. Jej ciało miało zostać „pogrzebane
miały widnieć herby rodowe jej męża oraz krewnych z rodzin Mautbych
poleciła wyryć taką sentencję: „Tu leży Margaret Paston, zmarła żona Johna
miesiąca i rokiem, w którym zemrę [oraz] słowami: »nad której duszą Bóg
się ulitował«”.
jeśli owych nie nastarczy”, miało trzymać pochodnie wokół katafalku na jej
kupno ziemi lub wydatki związane ze ślubem. Były też zapisy dla wnuków;
największa suma stu marek miała zostać rozdzielona równo pomiędzy syna
Williama i Anne.
dziada mego”.
adnotacja Johna III. Troska Margaret o to, by jej życzenia zostały spełnione,
wydaje się zrozumiała, ale nie musiała się martwić. John skrupulatnie
W 1483 roku Margaret wciąż jeszcze żyła, kiedy król Edward IV zmarł
Wkrótce potem John Paston III został wysłany do Calais, aby wspomóc
dobrego pana, były policzone. Jeszcze przed śmiercią króla wynikły tarcia
się na króla jako Ryszard III. Baron Hastings, jego wieloletni sojusznik
lorda Scales, który był kiedyś rywalem sir Johna Pastona w turniach
był nikt inny jak John Howard, który dwadzieścia dwa lata wcześniej,
jeszcze jako szeryf Norfolk, wdał się w bójkę w dniu wyborczym z ojcem
Mowbray zmarła w 1481 roku, ale nie mógł korzystać z tego spadku ze
względu na przejęcie majątku Anne przez Edwarda IV dla przyrzeczonego
nich sir George Browne, mąż jego ciotki Elizabeth, wraz z jej synem,
to, co ocalało z majątku Fastolfa. Długi oraz ciągnące się spory sprawiły
wikłał się w kolejne spiski przeciwko królowi, który czuł się coraz bardziej
odizolowany i zagrożony.
W 1484 roku Ryszard namówił księcia Bretanii, aby podjął się misji
francuskiego, Karola VIII, nie tylko azyl, lecz także wsparcie – żołnierzy,
możesz na koszt mój i z mego rozkazu […], a proszę usilnie, abyś odział
obaczymy”[1].
Nie trwało to długo. Dwie armie starły się pod Bosworth 22 sierpnia
1485 roku. Książę Norfolk dowodził strażą przednią hufca Ryszarda III,
desperacka szarża oddziału Ryszarda III i próba zabicia Henryka się nie
powiodły, a sam Ryszard został bez konia (i według Szekspira zaoferował
wzięła górę w tej batalii. Został mianowany hrabią Derby nad ciałem
Pośród zabitych pod Bosworth był też John Howard, książę Norfolk,
tegoż hrabiego.
W marcu 1487 roku Henryk VII złożył wizytę w Norfolk. Brat Johna,
dostatnio się zaopatrzyć, jako że wszyscy powiadają, iż całe miasto musi się
upoić całkiem, tak jak w Yorku, gdy król tam bywał”. John powinien
również zadbać o to, aby nie zabrakło wielu kobiet – „siostra moja
wielkiej damy tamże na przyjazd króla, a mój pan [hrabia Oxford] wielce
spotkać się z królem, i nakazał, żeby byli „odziani dostatnio, aby owi
mieszkańcy”[4].
W czerwcu tamtego roku (1487) John Paston III został sir Johnem. Oszust
Nim nastał rok 1489, nowy sir John dostał kolejne ważne stanowisko
brat Johna William III wspomniał hrabiemu o całej tej sprawie, ten zrzekł
się swojej części wieloryba. Następnie hrabia wraz z królem polecili, aby
żuchwę zwierzęcia zanieść do króla, i zgodzili się, żeby „resztę ryby pośród
z kuzynów.
sędziego Williama. Efektem rozłamu były nie tylko wydane pieniądze, lecz
Fastolfie.
napisał do niego około roku 1490 z ofertą małżeńską dla najstarszego syna
Johna, Wiliama IV, wówczas dziesięcio- albo jedenastoletniego. Na
pieniądze te poszły „na odzyskanie ziem twych i spłatę długów. […] Wiem
komukolwiek żywemu, podobnie jak pani moja, a jego matka, i moja pani,
Londynu, by rozejrzeć się tam za żoną dla swojego syna, ale uważał to za
kuszące posagi, ale „znasz rodowód człowieka owego [tj. Heydona] i z kim
jest sprzymierzony. […] Radzę dobrze, poczekaj dni trzy albo cztery, zdaje
mi się bowiem, iż nie mówili jeszcze ze mną nazbyt otwarcie, acz mają
miejscem] jak z własnością swoją. Dalej radzę, abyś tak szybko, jak
pobrane od ostatniego razu, ale Heydon poradził Johnowi, żeby „nie grozić
trzeba się w nie zaopatrzyć w Londynie, o czym znać mi daj, czy też
O pokucie twej w sprawie wuja powiem ci, kiedy do domu powrócę. Nie
który podobnie jak John służył u księcia Norfolk – „jakoż ból mu w kolanie
a napisz, ile na kolano go stosować i jak długo się nie zepsuje, a także czy
trzeba [kolano] czymś owijać, aby trzymać go w cieple, czy też nie”[12].
Z jego pomocą lub też bez niej James Hobart przeżył jeszcze trzydzieści lat.
„ale zwłaszcza abyśmy mieli waszą mość pośród nas” – by ich pokrzepiał
Johna, zmarła w 1495 roku. John niedługo potem ożenił się z Agnes Hervy,
została potem pierwszą żoną brata Artura, który wstąpił na tron w 1509
William Paston III służył u hrabiego Oxford jako sekretarz przez szesnaście
Wasz brat William, a mój sługa, na straszną chorobę umysłu i obłąkanie cierpi i nie
mogę go już u siebie trzymać, z tego powodu przykro mi wielce i tym razem
odsyłam go do was, modląc się, aby mógł on przebywać w miejscu bezpiecznym
a spokojnym, póki z Bożą pomocą przytomności i rozumu nie odzyska, a do Boga
modły kieruję, iżby to niebawem nastąpiło[19].
Współczesny widok Oxnead Hall – siedziby, do której w XVI wieku przeniósł się
ród Pastonów.
John Paston III zmarł 28 sierpnia 1504 roku. Wuj William (zm. w 1496 r.),
brat Edmund (zm. ok. 1503 r.), siostry Margery (zm. ok. 1482 r.) i Anne
(zm. w 1495 r.) – wszyscy oni odeszli z tego świata przed nim. Daty śmierci
Williamowi IV, który otrzymał tytuł szlachecki jakiś czas przed rokiem
mógł być odpowiednią rezydencją dla jego syna, sir Roberta. Gorliwe
bankietową.
upadek rodu[25].
gdzie zostali pochowani Agnes, jej syn Clement i jej dziadkowie oraz
również nie przetrwał. Nieco inny los spotkał grobowiec jego ojca
drugiej wojny światowej. Nie ma też choćby śladu grobu Margaret Paston
w jej nawie kościoła w Mautby ani też Clementa I oraz Beatrice Somerton
[14] B. Davis, The Story of a House, Wensum Lodge, Norwich (bez daty wydania);
R.W. Ketton-Cremer, The Story of the Pastons (przewodnik po wystawie o Pastonach
w Castle Museum), Norwich 1953, s. 19.
Archer R., Rich Old Ladies: The Problem of Late Medieval Dowagers, w:
Armstrong C.A.J., Sir John Fastolf and the Law of Arms, w: War,
Literature, and Politics in the Late Middle Ages, red. C.T. Allmand, s.
40.
Aston T.H., Duncan G.D., Evans T.A.R., The Medieval Alumni of the
Barber R., Barker J., Tournaments: Jousts, Chivalry, and Pageants in the
Barron C., Who Were the Pastons?, „Journal of the Society of Archivists”, 4
(1972), s. 530–535.
Philadelphia 1989.
Cambridge 1996.
Clephan R.C., The Tournament: Its Periods and Phases, London 1919.
Contamine P., War in the Middle Ages, przeł. M. Jones, Oxford 1984
Davis N. (red.), The Paston Letters and Papers of the Fifteenth Century, t.
Dyer C., Standards of Living in the Later Middle Ages: Social Change in
Fleming F.W., The Hautes and Their Circle: Culture and the English
Cambridge 1997.
1904.
1987.
Gies F., Gies J., Women in the Middle Ages, New York 1978; wyd. polskie
Horyzont 2019.
13 (1928–29), s. 300–314.
1974.
Holmes G., The Later Middle Ages, 1272–1485, New York 1966.
Horrox R., „Personalities and Politics”, w: The Wars of the Roses, red. A.J.
145–173.
Jacob E.F., The Fifteenth Century, 1399–1485, wyd. II, Oxford 1993.
Jeffs R., The Poynings-Percy Dispute: An Example of the Interplay of Open
1981.
Morgan D.A.L., The House of Policy: The Political Role of the Late
Wars of the Roses to the Civil War, red. D. Starkey, s. 25–70, London
1987.
Myers A.R. (red.), The Household of Edward IV: The Black Book and the
49–67.
1995.
Richmond C., The Paston Family in the Fifteenth Century: The First Phase,
Cambridge 1990.
Richmond C., The Paston Family in the Fifteenth Century: Fastolf ’s Will,
Cambridge 1996.
1983.
Ross C., The Wars of the Roses: A Concise History, New York 1977.
Smith A., Litigation and Politics: Sir John Fastolf ’s Defence of His English
Storey R.L., The End of the House of Lancaster, Gloucester, wyd. II, 1986.
Storey R.L., The Univeristies During the Wars of the Roses, w: England in
London 1983.
Virgoe R. (red.), Illustrated Letters of the Paston Family: Private Life in the
RÓD PASTONÓW
William Paston (1378–1444), syn Clementa Pastona (zm. 1419 r.) drobnego
roku.
brata sir Johna; w 1477 roku ożenił się z Margery Brews (zm. 1495 r.).
studiów w Oksfordzie.
Pastonów.
Caister w 1469.
James Gloys, kapelan Pastonów od ok. 1448 roku do śmierci w roku 1473.
pełnomocnik Pastonów.
z Pastonami.
Fastolfa.
Calthorpa.
Pastonem.
INNE POSTACIE
Fastolfa.
Elżbiety.
Książęta Norfolk: John Mowbray III (zm. 1461 r.), John Mowbray IV (zm.
Robert Poynings ginie w bitwie pod St 1461 Druga bitwa pod St Albans;
Albans; książę Norfolk domaga się Caister, Edward IV koronowany na
John Paston skutecznie broni zamku; John króla; śmierć trzeciego
ponownie zostaje wybrany do parlamentu księcia Norfolk, przejęcie
pomimo awantury z burmistrzem Howard jego schedy przez czwartego
księcia Norfolk
John III ranny pod Barnet; książę Norfolk 1471 Bitwa pod Barnet, śmierć
ponownie zajmuje Caister; bracia Pastonowie hrabiego Warwick; bitwa pod
uzyskują ułaskawienie Tewkesbury, porażka wojsk
królowej Małgorzaty; śmierć
Henryka VI
Pięciu braci Pastonów wyrusza do Calais, aby 1475 Edward IV wyrusza na czele
tam wstąpić w szeregi armii zbrojnej ekspedycji do Calais;
traktat w Picquigny zapobiega
wojnie
Ślub Johna Pastona III z Margery Brews oraz 1477 Porażka i śmierć Karola
Anne Paston z Williamem Yelvertonem Śmiałego
John Paston III uzyskuje tytuł szlachecki 1487 Bitwa pod Stoke
książęcym
opłat czynszowych
dzierżawców ziemskich
śmiercią
Domena publiczna
Okładka
Karta tytułowa
1. Listy
2. Rodzina
Podziękowania
Bibliografia
Lista postaci
1415–1504
Źródła ilustracji
Karta redakcyjna
Tytuł oryginału
A Medieval Family
Projekt okładki
Oksana Shmygol
Opieka redakcyjna
Natalia Gawron-Hońca
Wybór ilustracji
Jakub Janik
Adiustacja
Witold Kowalczyk
Korekta
Grażyna Rompel
Agnieszka Mańko
Indeks
Tomasz Babnis
Na zlecenie Woblink
woblink.com