You are on page 1of 2

Katarzyna Trzeciak http://e.czaskultury.

pl/czytanka/literatura/1441-miedzy-pismem-rozpaczy-a-rozpacza-pisma

Midzy pismem rozpaczy a rozpacz pisma Jest takie zdjcie Rolanda Barthesa z jego rodzinnego domu w Bayonne, na ktrym pniejszy autor Fragmentw dyskursu miosnego znajduje si na rkach swojej matki. Zdjcie ma dopisek proba o mio. Nie wiadomo kto kogo prosi, widoczne s natomiast objcia i dwie stykajce si ze sob twarze. Dopisek niczego nie rozjania, jest jedynie cigiem skonwencjonalizowanych znakw, ukadajcych si w znane z codziennego uycia sowa. Fotografia wraz z dopiskiem pochodz z autobiografii Barthesa (Roland Barthes), autobiografii szczeglnej, bo pisanej w trzeciej osobie, bdcej oporem wobec samego ja i jego idei. W autobiografii tej Barthes wskaza, e pisanie to nieustanne zmaganie si z poczuciem winy za popadanie w argon jzyka codziennego; jzyka, ktry zamiast czy, coraz bardziej dystansuje. Pisanie, ktre przechodzi od przypadkowoci zapiskw do jednolitego, wykoczonego tworu, staje si dzieem, a dzieo z kolei spaszcza i banalizuje rozkosz pisma. 25 padziernika 1977 roku umiera Henriette Binger, matka Barthesa. Nastpnego dnia pojawia si pierwsza notatka z Dziennika aobnego, ktry Barthes pisa bdzie (z rnymi przerwami) do 1979 roku. W cigu tych dwch lat powstao swoiste anty-dzieo, zbir rozproszonych zapiskw, fragmentw myli, rejestracji uczu, wrd ktrych dominujcym nad kadym pisanym sowem jest rozpacz. Rozpacz dominuje, ale nie moe by trwaym spoiwem dziea. Rozpacz Barthesa nie tworzy dziea, lecz je rozprasza w gecie przywoywania rozlicznych fragmentw pamici. Mona byoby sprbowa czyta to anty-dzieo jako mow aobn tego, ktry utraci ukochan obecno. Jeli bowiem we Fragmentach dyskursu miosnego Barthes chcia rozpisa mitologi jzyka miosnego, to w Dzienniku aobnym mogaby to by mitologia jzyka rozpaczy. Mogaby, gdyby nie to, e mier, ktra bywa mobilizujcym wydarzeniem, wcigajcym i aktywizujcym, pewnego dnia moe sta si po prostu innym trwaniem, zagszczonym, pozbawionym znaczenia, niedajcym si opowiedzie, pospnym i bez wyjcia. Dlatego stworzenie mitologii rozpaczy nie bdzie moliwe. Barthes tworzy natomiast co zupenie innego. Za Kirkegaardem powtarza, e kiedy mwi, wyraam pewien og, jednake kiedy milcz, nikt nie moe mnie zrozumie. Dziennik aobny rozpity jest wanie pomidzy oglnoci a milczeniem, ktre to rozpicie ma by szans na przywoanie z pamici utraconej obecnoci matki. To przywoywanie odbywa si poprzez notowanie odpryskw emocji, tych najprostszych i zarazem najbardziej wyrazistych, jak choby zapisane pod dat 11 listopada 1977 roku wyznanie: Straszny dzie. Coraz bardziej nieszczliwy. Pacz. Nie sposb jednak uzna Dziennik aobny za utopijny gest odbudowywania pamici o matce poprzez zapis fantazmatw o jej byciu. Innymi sowy Dziennik aobny nie jest przywoywaniem straconego czasu szczliwoci. W jednym z niewielu obecnych tu fragmentw, dotyczcych czasu, kiedy matka jeszcze ya, Barthes pisze, e tkwi wwczas w neurozie ze strachu przed jej utrat. Teraz, kiedy matka ju odesza, pozostaa wyzwolona spod tej neurozy aoba. Matka, umierajc, w pewnym sensie wyzwolia syna od tej zej czci, ktra przez cae jego dotychczasowe ycie napdzaa lk przed utrat. Rozpacz, ktra zajmuje miejsce dotychczasowej neurozy, nie napdza wspomnie przeszoci, lecz raczej fragmentaryzacj teraniejszoci. Cay bowiem Dziennik to zapis tego, co przydarza si podmiotowi piszcemu teraz, w chwili, gdy zapisuje codzienne notatki. Te notatki najlepiej oddaj struktur stanu aoby. Ten stan to swoiste rozdzielenie, w ktrym jaka cz mnie czuwa w rozpaczy;

a jednoczenie jaka inna zajmuje si w mylach porzdkowaniem moich najbardziej bahych spraw. Wszystko rozgrywa si wic, jak u wspominanego Kirkegaarda, midzy oglnoci i milczeniem; midzy chaotycznym idiomem rozpaczy a porzdkiem codziennego biegu rzeczy. Dowiadczenie tego rozpicia moliwe jest wanie poprzez pismo, czy raczej pismo jest samym tym rozpiciem. Sporo miejsca w Dzienniku zajmuj uwagi o pisaniu, tworzeniu literatury i zapisywaniu pamici. Pisanie jest z jednej strony zbawieniem, projektem; prac, ktra pozwala wyj z kryzysu teraniejszoci i spojrze w przyszo. Z drugiej strony jednak, pisanie jest ostatecznie miechu warte, bo z powodu zgryzoty i rozpaczy nie sposb uchwyci si jedynie wtego pisma. Naznaczone rozpacz pismo nie ma waciwoci oywiania wspomnie. ycie podmiotu, jak sam wskazuje, nie daje si ju ustanawia we wspomnieniu. Jest jedynie sam swoj rozpaczliw teraniejszoci. Dziennik aobny to wic przede wszystkim rozpacz pisma, ktre chciaoby wprowadzi w czyn wielki projekt pisarski, stworzy literatur opart na prawdzie, literatur blu. 21 sierpnia 1978 roku Barthes odnotowuje, e zgryzota jest zbyt egoistyczna, e nie moe mwi o matce, o tym, kim bya, bo wci uparcie mwi tylko o sobie. I kiedy 4 listopada pisze, e pisanie nie jest ju moliwe, to jest to wanie najwiksza rozpacz pisma, ktrym nie mona ju niczego wyrazi. A jednak jest to napisane, jakby z ostatnim aktem wiary w moliwo wyraenia wbrew jej zanegowaniu. Dziennik aobny to dla czytelnika konfrontacja wanie z takim aktem wiary w pismo, to jakby kolejna proba o mio wyraona w rozpaczy pisma.

You might also like