You are on page 1of 384

Steven Erikson

WICHER MIERCI
Tom Pierwszy: Imperium

Opowie z Malazaskiej Ksigi Polegych

Dramatis personae
Leheryjczycy
Tehol Beddict: zuboay mieszkaniec Bugg: lokaj Tehola Shurq Elalle: wdrowna piratka Skorgen Kaban: pierwszy oficer na statku Shurq Ublala Pung: bezrobotny pkrwi Tarthenal Ormly: czonek Cechu Szczuroapw Rucket: gwny ledczy z Cechu Szczuroapw Karos Invictad: inwigilator Obrocw Ojczyzny Tanal Yathvanar: osobisty asystent Karosa Rautos Hivanar: przewodniczcy Kupieckiego Powiernictwa Wolnoci Venitt Sathad: najbardziej zaufany agent Rautowa Triban Gnol: kanclerz Nowego Imperium Nisall: pierwsza konkubina dawnego cesarza Janall: obalona cesarzowa Turudal Brizad: byy konkubent Janath Anar: winiarka polityczna Sirryn Kanar: stranik paacowy Brullyg (Shake): nominalny zarzdca Drugiego Fortu Dziewiczego Yedan Derryg (Wachta) Orbyn Poszukiwacz Prawdy: dowdca sekcji Obrocw Ojczyzny Letur Anict: faktor Drene Bivatt: atri-preda Armii Wschodniej Pirkowa Wiedma: letheryjska niewolnica Uruth

Tiste Edur
Rhulad: wadca Nowego Imperium Hannan Mosag: cesarski ceda Uruth: matriarchini cesarza i ona Tomada Sengara krisnani: cesarscy czarnoksinicy Bruthen Trana: Edur z paacu Brohl Handar: nadzorca wschodu rezydujcy w Drene Przybywajcy z flot Edur Yan Tovis (Pomroka): atri-preda w letheryjskiej armii Varat Taun: jej porucznik TaralackVeed: Gral, agent Bezimiennych Icarium: bro Taralacka Hanradi Khalag: czarnoksinik Tiste Edur Tomad Sengar: patriarcha cesarza Samar Dev: uczona i czarownica z Siedmiu Miast

Karsa Orlong: wojownik Toblakai taxilanin: tumacz

Awldan
Czerwona Maska: wygnaniec, ktry powrci Masarch: wojownik z klanu Renfayarw Hadralt: wdz wojenny klanu Ganetokw SagChurok: osobisty stranik Czerwonej Maski Gunth Mach: osobista straniczka Czerwonej Maski Nurt: miedzianolicy Natarkas: miedzianolicy

cigani
Seren Pedac: letheryjska porczycielka Fear Sengar: Tiste Edur Imbryk: letheryjska sierota Udinaas: zbiegy letheryjski niewolnik Wither: widmo cienia Silchas Ruin: Ascendent Tiste Andii

Refugium
Ulshun Pral: Imass Rud Elalle: adoptowany znajda Hostille Rator: Tlan Imass TilAras Benok: Tlan Imass Gristanas IshIlm: Tlan Imass

Malazaczycy
owcy Kosci Tavore Paran: gwnodowodzca owcw Koci Lostara Yil: zastpczyni Tavore Keneb: pi w owcach Koci Blistig: pi w owcach Koci Faradan Sort: kapitan Madantul Rada: porucznik sucy pod rozkazami Faradan Sort Pdrak: adoptowany syn Kenesa Dzib: mag przydzielony kapitan Faradan Sort smy Legion, Dziewita Kompania Czwarta Druyna Skrzypek: sierant

Tarcz: kapral Koryk: pkrwi Seti, piechota morska mieszka: kobieta z Itko Kan, piechota morska Mtwa: saper Flaszka: mag druyny Corabb Bhilan Thenualas: onierz Pita Druyna Gesler: sierant Chmura: kapral Piasek: piechota morska Krtkonos: cika piechota Mdrala: cika piechota Uru Hela: cika piechota Jtka: cika piechota Sidma Druyna Postronek: sierant Odprysk: kapral Kulas: piechota morska Ebron: mag druyny Okruch (Jamber Pie): saper Sinn: mag sma Druyna Hellian: sierant Obraalski: kapral # I Bezdech: kapral # 2 Balgrid: mag druyny Tavos Pond: piechota morska Moliwe: saper Lutnia: uzdrowiciel druyny Dziewita Druyna Balsam: sierant Trupismrd: kapral Rzezigardzio: piechota morska Galt: piechota morska Patek: piechota morska Opak: mag druyny Dwunasta Druyna Thom Tissy: sierant Tulipan: kapral Rampa: cika piechota Jibb: redniozbrojna piechota

Mewilad: redniozbrojna piechota Bellig Harn: cika piechota Trzynasta Druyna Urb: sierant Reem: kapral Masan Gilani: piechota morska Micha: cika piechota Hanno: cika piechota Solanka: cika piechota Niky: cika piechota stmy Legion, Trzecia Kompania Czwarta Druyna Pravalak Rim: kapral Miodzik: saper Strap Mull: saper awica: cika piechota Zerkacz: cika piechota Pita Druyna Badan Gruk: sierant Kryza: piechota morska Zgarniaczka: piechota morska Nep Bruzda: mag Reliko: cika piechota Cakiem Nieprzytomny: cika piechota Dziesita Druyna Porzdnicki: sierant Obawa: kapral Mulvan Straszny: mag Neller: saper Czaszkomier: piechota morska Mieczobysk: cika piechota

Inni
Banaschar: ostatni kapan Drek Withal: meckroski patnerz Sandalath Drukorlat: Tiste Andii, ona Withala Nimander Golit: Tiste Andii, potomek Anomandera Rakea Phaed: Tiste Andii, potomkini Anomandera Rakea Serwatka: optany szkielet gada Telorast: optany szkielet gada

Onrack: Tlan Imass, niezwizany Trull Sengar: renegat Tiste Edur Ben Adaephon Delat: czarodziej Menandore: jednopochwycona (Siostra Brzask) Sheltatha Lore: jednotochwycona (Siostra Zmierzch) Sukul Ankhadu: jednopochwycona (Siostra Ctka) Kilmandaros: pradawna bogini Klips: Tiste Andii Kotylion: Sznur, bg patron skrytobjcw Imroth: strzaskana, Tlan Imass Pot: duch Stary Garbus Arbat: Tarthenal Zwiza: bya oszustka Treciwa: bya oszustka Pully: czarownica Shakew Skwish: czarownica Shakew

PROLOG
Pradawna grota Kurald Emurlahn Wiek rozerwania Rozdart alem panoram skalay trupy szeciu smokw lece na rwninie w nieuporzdkowanym szeregu dugoci co najmniej tysica krokw. Z rozerwanych cia sterczay poamane koci; paszcze byy otwarte, a oczy wyschnite. Tam, gdzie krew wylaa si na ziemi, widma zleciay si do niej jak muchy do soku i wpady w puapk. Gdy krew ciemniaa, czc si z martw gleb, duchy miotay si i krzyczay sabymi, penymi rozpaczy gosikami. Kiedy wreszcie stwardniaa, przeistaczajc si w szklisty kamie, zostay na wieki zamknite w owym mrocznym wizieniu. Naga istota wdrujca ciek utworzon przez zabite smoki nie ustpowaa im mas, ale nie potrafia si wzbi ponad ziemi. Poruszaa si na dwch krzywych nogach o udach grubych jak tysicletnie drzewa. Szeroko jej barw dorwnywaa wzrostowi Tartheno Toblakai, gruba szyja krya si pod grzyw czarnych, lnicych wosw, przednia cz gowy czoo, koci policzkowe i szczki bya wysunita do przodu, w gboko osadzonych oczach widniay za czarne renice otoczone opalizujc biel. Potne ramiona byy nieproporcjonalnie dugie, ogromne donie niemal sigay ziemi. Wielkie, jasne piersi koysay si miarowo. Stwr szed obok zmasakrowanych, gnijcych trupw dziwnie pynnym krokiem, w ktrym nie byo nic ociaego. We wszystkich koczynach mia dodatkowe stawy. Skra koloru wyblakej na socu koci pociemniaa na kocach rk do barwy poprzeszywanej ykami czerwieni, wok kostek doni widniay siniaki, a tu i wdzie siateczka pkni odsaniaa koci donie istoty doznay uszkodze, z pewnoci zadajc potne ciosy. Stworzenie zatrzymao si i unioso gow, spogldajc na trzy smoki, ktre si unosiy wysoko pord skbionych chmur, to pojawiajc si, to znowu niknc w obokach dymu wypeniajcego umierajce krlestwo. Donie chodzcej po ziemi istoty zadray nerwowo. Z jej garda wyrwao si niskie warknicie. Po duszej chwili ruszya w dalsz drog. Minwszy ostatniego smoka, dotara do miejsca, gdzie wznosi si szereg wzgrz. Najwiksze z nich byo rozszczepione, jakby jaki ogromny szpon wyszarpn serce wzniesienia. W owej rozpadlinie byo wida rozdarcie, szczelin w przestrzeni. Pyny z niej strumienie martwiczej energii, tak toksycznej, e strawia boki pknicia, rozpuszczajc niczym kwas skay i gazy staroytnego wau. Rozdarcie wkrtce si zasklepi. Ten, kto przez nie ostatnio

przeszed, pragn zamkn drzwi za sob. Podobne uzdrawianie nie mogo jednak dokonywa si w popiechu. Rana znowu zacznie krwawi. Istota podesza bliej, ignorujc emanujc z rozdarcia jadowit moc. Na progu zatrzymaa si ponownie i spojrzaa za siebie. Smocza krew twardniaa, zamieniajc si w kamie. Jego poziome pyty oddzielay si ju od ziemi, unosiy po bokach, przeradzajc si w tworzce dziwn pltanin ciany. Niektre zaczy si zapada, znikajc z tego krlestwa. Spaday przez kolejne wiaty, by wreszcie pojawi si na nowo, solidne i nieprzepuszczalne, w innych krlestwach, zgodnych z aspektem krwi. Tych praw nie sposb byo podway. Starvald Demelain, krew smokw i mier krwi. W dali za istot Kurald Emurlahn, Krlestwo Cieni, pierwsze, ktre zrodzio si ze zwizku Ciemnoci i wiata, miotao si w miertelnych konwulsjach. Daleko std nadal trway bratobjcze wojny, natomiast w innych okolicach zacza si ju fragmentacja. Potne odpryski tkanki wiata oderway si od reszty, straciy z ni kontakt, przerodziy w niezalene caoci, ktre albo si zagoj, albo zgin. A mimo to intruzi przybyli tutaj niczym padlinoercy gromadzcy si wok martwego lewiatana. Prbowali wyrwa dla siebie fragmenty gincego krlestwa, zabijajc si nawzajem w zaciekych walkach o ochapy. Nikt nawet sobie nie wyobraa, e cae krlestwo moe zgin w taki sposb. e okrutne czyny jego mieszkacw s w stanie wszystko zniszczy. wiaty yj dalej bez wzgldu na poczynania tych, ktrzy je zamieszkuj. Wszyscy w to wierzyli. Przyjmowali takie zaoenie. Rany si goj, niebo rozpogadza, a z morskiego muu wypeza co nowego. Ale nie tym razem. Zbyt wiele mocy, za duo zdrad, nazbyt straszliwe, wszechpochaniajce zbrodnie. Istota ponownie zwrcia si ku bramie. Kilmandaros, pradawna bogini, przesza na drug stron. Ruiny domostwa KChain CheMalle Po upadku Silchasa Ruina Drzewa pkay z trzaskiem od gwatownego chodu, ktry opad niczym caun, niewidoczny, lecz dotykalny, na spustoszony las. Gothos poda bez trudu za ladem bitwy, tropem kolejnych star dwojga pradawnych bogw z jednopochwyconym smokiem. Wdrujcemu szlakiem zniszczenia Jaghutowi towarzyszy poraajcy mrz Omtose Phellack, Groty Lodu. Zachowaem wszystko, tak jak mnie prosie, Maelu. Uwiziem w tym miejscu prawd, by staa si czym wicej ni tylko wspomnieniem. A po dzie roztrzaskania samej Omtose Phellack. Gothos zastanowi si machinalnie, czy by kiedy czas, gdy wierzy, e to si nigdy nie stanie. e Jaghuci, w caej swej wystudiowanej doskonaoci, s wyjtkiem i ich triumfalna dominacja bdzie trwaa

wiecznie. e ich cywilizacja jest niemiertelna, a tylko wszystkie inne musz kiedy umrze. No c, niewykluczone. W kocu niegdy wierzy nawet w to, e nad caym bytem panuje wszechmocna, dobroczynna istota. A wierszcze graj po to, by pomc nam zasn. Nie sposb odgadn, jakie jeszcze gupoty mogy si zakra do jego modej, naiwnej gowy przed tymi wszystkimi tysicleciami. Rzecz jasna, nie ulega ju podobnym zudzeniom. Wszystko si koczy. Gatunki wymieraj. Przekonanie, e jest inaczej, byo tylko zarozumiaoci, produktem wybujaego ego, przeklestwem nadmiernego poczucia wasnej wartoci. W co wic wierz teraz? Nie mg sobie pozwoli, by odpowiedzie na to pytanie melodramatycznym miechem. Jaki byby w tym sens? W pobliu nie byo nikogo, kto doceniby jego ironi. Wliczajc jego samego. Tak jest. Jestem skazany na ycie we wasnym towarzystwie. To moja osobista kltwa. Takie s najlepsze. Wszed na rozdarte, pknite wzgrze. Skaa macierzysta uniosa si tu gwatownie, tworzc ogromn szczelin. Gdy Gothos zatrzyma si nad ni i zajrza do rodka, pionowe ciany pokry ju szron. Gdzie w mroku byo sycha dwie kcce si osoby. Jaghut rozcign usta w umiechu. Otworzy swoj grot i zaczerpn z niej uamek mocy, by opa powoli na dno rozpadliny. Kiedy si zblia, gosy umilky. Cisz mci tylko ochrypy, syczcy dwik, ktry pulsowa lekko oddech wcigany w puca pord fal blu. Sysza te, nieco z boku, zgrzyt usek trcych o kamie. Wyldowa na stercie skalnych odamkw, kilka krokw od miejsca, w ktrym sta Mael. Dziesi krokw dalej majaczya potna sylwetka Kilmandaros. Od jej skry bia lekka, niezdrowa powiata. Bogini zaciskaa donie w pici, a jej zwierzca twarz miaa wojowniczy wyraz. Scabandariego, jednopochwyconego smoka, zapdzono w zagbienie ciany urwiska. Tkwi w nim teraz skulony, strzaskane ebra z pewnoci sprawiay, e kady oddech by mczarni. Jedno skrzydo si zamao, byo w poowie oderwane. Tyln nog rwnie mia strzaskan, z ciaa sterczay koci. To by koniec jego ucieczki. Dwoje pradawnych skierowao spojrzenia na Gothosa. Zawsze mnie zachwyca, gdy zdrajca pada ofiar zdrady rzek Jaghut, podchodzc bliej. W tym przypadku zdradzia go wasna gupota, a to jest jeszcze lepsze. Rytua... skoczye go, Gothosie? zapyta Mael, pradawny bg mrz. Mona tak powiedzie. Jaghut wbi wzrok w Kilmandaros. Pradawna bogini, twoje dzieci w tym krlestwie zgubiy drog.

Potna, pzwierzca kobieta wzruszya ramionami. Zawsze j gubi, Jaghucie odpara cichym, melodyjnym gosem. To czemu czego z tym nie zrobisz? A ty? Gothos unis cienk brew, a potem odsoni ky w umiechu. Czy to zaproszenie, Kilmandaros? Zerkna na smoka. Nie mam na to czasu. Musz wraca do Kurald Emurlahn. Zabij go... Podesza bliej. Nie moesz tego zrobi powstrzyma j Mael. Spojrzaa na niego, otwierajc i zaciskajc potne pici. Cigle mi to powtarzasz, ty gotowany krabie. Bg morza wzruszy ramionami, spogldajc na Gothosa. Wytumacz jej to, prosz. Ile dugw chcesz u mnie zacign? zainteresowa si Jaghut. Och, doprawdy, Gothosie! Prosz bardzo. Kilmandaros, wewntrz rytuau, ktry opada teraz na t okolic, na pole bitwy i te brzydkie lasy, sama mier nie ma mocy. Gdyby zabia tu Tiste Edur, jego dusza uwolni si z ciaa, ale pozostanie na miejscu, a jej moc zmniejszy si tylko nieznacznie. Zamierzam go zabi upieraa si Kilmandaros agodnym tonem. W takim razie bdziesz potrzebowaa mojej pomocy oznajmi Gothos, umiechajc si szerzej. Mael prychn pogardliwie. A do czego? zapytaa bogini. Jaghut wzruszy ramionami. Trzeba przygotowa Finnest. Dom, ktry uwizi dusz jednopochwyconego. No to zrb to. Jako przysug dla was dwojga? Nie sdz, pradawna bogini. Niestety, podobnie jak Mael, bdziesz musiaa uzna si za moj duniczk. Mam lepszy pomys sprzeciwia si Kilmandaros. Zmiad twoj czaszk midzy kciukiem a palcem wskazujcym, a potem wepchn twe przemdrzae cierwo do garda Scabandariemu, eby si nim zadawi. To bdzie odpowiedni kres dla was obu. Bogini, na staro zrobia si zgorzkniaa i gderliwa odpar Gothos. I nic w tym dziwnego. Popeniam bd, prbujc uratowa Kurald Emurlahn. Po co si trudzi? zainteresowa si Mael. Kilmandaros obnaya wyszczerbione zby. Ten precedens jest... niepodany. Moesz z powrotem schowa gow w piasek, Maelu, ale ostrzegam ci: mier jednego krlestwa to zapowied takiego samego losu caej reszty.

Skoro tak mwisz rzek po duszej chwili pradawny bg. Przyznaj, e taka moliwo istnieje. Tak czy inaczej, Gothos domaga si zapaty. Kilmandaros rozlunia pici i znowu je zacisna. Zgoda. A teraz zrb ten Finnest, Jaghucie. To bdzie w sam raz oznajmi Gothos, wycigajc jaki przedmiot z dziury w wystrzpionej koszuli. Dwoje pradawnych gapio si przez chwil na obiekt. Wreszcie Mael chrzkn. Tak, teraz rozumiem. To do dziwny wybr, Gothosie. Nie zwykem dokonywa innych. No dobra, Kilmandaros, zakocz w swj subtelny sposb aosn egzystencj jednopochwyconego. Smok sykn przeraliwie z wciekoci i strachu, gdy pradawna bogini podesza bliej. Uderzya pici w sam rodek czaszki Scabandariego, tu nad smoczymi oczami. Gruba ko pka z trzaskiem, ktry wypeni rozpadlin niczym tren. Z kostek doni bogini trysna krew. Smocza gowa uderzya z cikim oskotem o spkan ska. Z bezwadnego ciaa wycieky pyny. Kilmandaros odwrcia si, spogldajc na Gothosa. Jaghut skin gow. Mam biednego skurczybyka. Mael podszed do niego i wycign rk. W takim razie wezm Finnest... Nie. Oboje pradawnych spojrzao na Gothosa, ktry umiechn si po raz kolejny. To spata dugu. Dla was obojga. Zabieram Finnest z dusz Scabandariego. Nie jestecie mi ju nic winni. Nie cieszycie si? Co zamierzasz z nim zrobi? zapyta Mael. Jeszcze nie zdecydowaem, ale mog ci zapewni, e to bdzie co osobliwie nieprzyjemnego. Kilmandaros ponownie zacisna pici, uniosa nieco rce. Korci mnie, eby wysa w pogo za tob moje dzieci, Jaghucie. Szkoda, e zgubiy drog. adne z pradawnych nie odezwao si ju ani sowem. Gothos opuci szczelin. Zawsze sprawiao mu przyjemno, gdy zdoa przechytrzy takie zgrzybiae wraki z ca ich staroytn, bezlitosn moc. Przynajmniej chwilow przyjemno. Takie s najlepsze. *** Gdy Kilmandaros opucia szczelin, czekaa na ni inna posta. Mczyzna mia czarny paszcz i biae wosy, wpatrywa si w rozdarcie, z wyrazem artobliwej kontemplacji na twarzy.

Chcia wej do bramy czy czeka na Kilmandaros? Skrzywia si ze zoci. Nie jeste mile widziany w Kurald Emurlahn oznajmia. Anomandaris Purake zatrzyma chodne spojrzenie na monstrualnej istocie. Wydaje ci si, e zamierzam zagarn tron dla siebie? Nie byby pierwszy. Ponownie spojrza na szczelin. Wrogowie oblegaj ci ze wszystkich stron, Kilmandaros. Oferuj ci pomoc. Nieatwo ci bdzie zasuy na moje zaufanie, Tiste Andii. Jeste niesprawiedliwa odpar. W przeciwiestwie do wielu swych pobratymcw uznaj fakt, e korzyci pynce ze zdrady nigdy nie rwnowa jej kosztw. W Kurald Emurlahn walcz teraz ze sob nie tylko zdziczae smoki, lecz rwnie jednopochwyceni. Gdzie Osserc? zapytaa pradawna bogini. Mael mwi mi, e on zamierza... Znowu wej mi w drog? Osserc wyobraa sobie, e wezm udzia w zabjstwie Scabandariego. Po co miabym to robi? Ty i Mael poradzilicie sobie z atwoci. Chrzkn. Wyobraam go sobie, jak lata wkoo, eby mnie znale. Idiota. Scabandari zdradzi twojego brata. Nie pragniesz go pomci? Anomandaris zerkn na ni, a potem umiechn si blado. Korzyci pynce ze zdrady. Dla Scabandariego koszty okazay si wysokie, nieprawda? A jeli chodzi o Silchasa, no c, nawet Azath nie trwa wiecznie. Niemal mu zazdroszcz izolacji od wszystkiego, co czeka nas w nastpnych tysicleciach. Zaiste. A czy zamierzasz pody za jego przykadem i skry si w podobnym kurhanie? Nie sdz. W takim razie podejrzewam, e Silchas Ruin raczej nie bdzie skonny wybaczy ci obojtnoci, gdy ju odzyska wolno. Moesz si zdziwi, Kilmandaros. Ty i twj rodzaj jestecie dla mnie tajemnic, Anomandarisie Purake. Wiem o tym. A wic umowa stoi, bogini? Uniosa gow. Zamierzam przegna pretendentw z krlestwa. Jeli Kurald Emurlahn musi umrze, niech umrze w spokoju. Innymi sowy, chcesz, eby Tron Cieni pozosta pusty. Tak. Po chwili zastanowienia skin gow. Zgoda. Nie prbuj mnie oszuka, jednopochwycony. Nie zrobi tego. Jeste gotowa, Kilmandaros? Zawr przeciwko nam sojusze zauwaya. Wyrusz na wojn z

nami. Anomandaris wzruszy ramionami. Nie mam dzi nic lepszego do roboty. Dwoje Ascendentw przeszo przez bram i zamkno za sob rozdarcie. W kocu do krlestwa wiody te inne cieki. cieki, ktre nie byy ranami. Gdy znaleli si w Kurald Emurlahn, ujrzeli przed sob spustoszony wiat. I przystpili do oczyszczania tego, co ze zostao. Awldan, w ostatnich dniach panowania krla Diskanara Preda Bivatt, kapitan dreskiego garnizonu, bya daleko od domu. Dwadziecia jeden dni drogi wozem. Dowodzia ekspedycj zoon z dwustu onierzy z Armii Wystrzpionej Chorgwi, trzydziestoosobowego oddziau lekkiej jazdy z Niebieskiej Ry oraz czterystu osb obsugi, w tym rwnie cywilw. Rozkazaa rozbi obz, zsuna si z konia i ruszya ku odlegej o pidziesit par krokw krawdzi urwiska. Gdy dotara na skraj, wiatr uderzy j w pier z si mota, jakby chcia odrzuci j do tyu, zerwa z tego ostatniego skrawka ldu. Lecy w dole ocean by wizj zrodzon w koszmarze artysty: wzburzone, spienione morze, a nad nim cikie chmury rozdzierane na strzpy przez wicher. Woda bya raczej biaa ni niebieskozielona. Piana pokrywaa grzbiety fal, tryskaa spomidzy kamieni, kiedy bawany tuky o brzeg. Uwiadomia sobie, e to wanie to miejsce, i przeszy j sigajcy szpiku koci dreszcz. Rybacka d, zniesiona daleko z kursu w miercionon kipiel, jak bya ta cz oceanu. Nawet najwiksze kupieckie statki nie zapuszczay si tu z wasnej woli. Przed osiemdziesiciu laty kipiel pochwycia miasto Meckrosw i rozbia je na kawaki, wcigajc w odmty co najmniej dwadziecia tysicy mieszkacw pywajcej osady. Zaoga odzi przeya jednak i zdoaa dopyn na pycizn, a potem dosta si na odlegy o jakie trzydzieci krokw brzeg, brodzc w sigajcej pasa wodzie. Nieubagane fale roztrzaskay ich d na szczapy, ale czterej letheryjscy rozbitkowie wyszli bezpiecznie na suchy ld. I znaleli tam... to. Preda Bivatt zacigna rzemie hemu, eby wiatr nie zerwa go jej razem z gow. Nie przestawaa si przyglda lecym na brzegu pozostaociom. Fale podmyy wzgrze na ktrym staa. Trzy dugoci ciaa mczyzny na dole znajdowaa si biaa, piaszczysta plaa zasana sznurami zeschych wodorostw, wyrwanymi z korzeniami drzewami oraz szcztkami meckroskiego miasta sprzed osiemdziesiciu lat. Byo tam jednak co wicej. Co bardziej

niespodziewanego. Czna wojenne. Morskie odzie, kada duga jak wieloryb koralowy. Miay wysokie dzioby i byy dusze i szersze ni okrty Tiste Edur. Nie byy to te wyrzucone przez fale wraki. Nie dostrzegaa na nich adnych ladw uszkodze. Wycignito je wysoko na brzeg i uoono w szeregi, cho atwo byo zauway, e zdarzyo si to do dawno temu miesice, by moe lata. Kto przystan obok niej. Kupiec z Drene, ktry zaopatrzy ich wypraw. Mia blad cer i jasne, prawie biae wosy. Jego okrga twarz poczerwieniaa od wiatru, preda widziaa jednak, e powid spojrzeniem bladoniebieskich oczu wzdu szeregu czen, najpierw na zachd, a potem na wschd. Mam odrobin talentu! pochwali si, przekrzykujc wichur. Bivatt milczaa. Kupiec z pewnoci potrafi rachowa. Mona to byo nazwa talentem, ale jako oficer letheryjskiej armii potrafia bez jego pomocy oceni, ile osb miecio si w kadej z ogromnych odzi. Sto, z marginesem bdu wynoszcym dwadziecia. Predo? Sucham? Kupiec machn bezradnie doni. Te czna. Wskaza rk w jedn, a potem w drug stron. Musz by... Zabrako mu sw. Ale i tak go zrozumiaa. Cae szeregi czen wycignitych na niegocinny brzeg. Drene, najblisze miasto w krlestwie leao trzy tygodnie drogi na poudniowy zachd std. Na poudniu cigny si ziemie Awldanu, i trasy wdrwek plemion z ich ogromnymi stadami byy bardzo dobrze znane. W kocu Letheryjczycy wanie podbijali te okolice. Nie dotary do nich adne meldunki o pojawieniu si obcych. Przed dwoma, trzema laty do brzegu przybia tu wielka flota. Przybysze wyszli na brzeg, zabierajc ze sob wszystko, co mieli, i zapewne ruszyli w gb ldu. Powinny by jakie znaki, pogoski, jakie echa wrd plemion Awli. Powinnimy co o tym usysze. Ale tak si nie stao. Nieznani intruzi po prostu... zniknli. To niemoliwe. Jak mogo do tego doj? Ponownie przesuna wzrokiem wzdu szeregw odzi, jakby miaa nadziej, e odkryje jaki szczeg o fundamentalnym znaczeniu, ktry uspokoi jej tukce serce i zdejmie z koczyn przeszywajcy chodem ciar. Predo... Tak jest. Po stu na czno. A tu widzimy... po cztery, pi w szeregu... ile? Cztery, moe pi tysicy? Niemal tak daleko, jak okiem sign na wschd i na zachd, pnocny brzeg pokrywaa gsta masa wojennych czen z szarego

drewna. Wycignito je tu na ld i porzucono. Leay na play jak zwalony las. Z gr p miliona odezwa si kupiec. Wedug mojej oceny. Predo, gdzie oni wszyscy si podziali, na Zbkanego? Skrzywia si. Kopnij to swoje gniazdo magw, Leturze Anict. Niech zarobi na swe wygrowane wynagrodzenie. Krl musi pozna prawd. Kady szczeg. Wszystko. Ju si robi odpar mczyzna. Ona uczyni to samo z ekip akolitw cedy. Dublowanie si byo w tym przypadku konieczne. Gdyby nie obecno wybranych uczniw Kuru Qana, nigdy by si nie dowiedziaa wszystkiego, co Letur Anict zatai w ostatecznym raporcie, nie zdoaaby wydoby prawdy z szeregu pprawd i penych kamstw. Na tym polega uporczywy problem z prywatnymi kontrahentami. Wszyscy kierowali si wasnym interesem, a dla kreatur, takich jak Letur Anict, nowy faktor Drene, lojalno wobec korony zawsze miaa drugorzdne znaczenie. Bivatt rozejrzaa si w poszukiwaniu zejcia na pla. Chciaa lepiej si przyjrze tym cznom, zwaszcza e wygldao na to, e fragmenty ich dziobw zdemontowano. To wydawao si dziwne, ale z tak tajemnic jako sobie poradzi. Pomoe jej ona zapomnie o caej reszcie. Z gr p miliona. Zbkany, bogosaw, kto przyby pomidzy nas? Awldan, po podboju Letheru przez Edur Wilki si zjawiy, a potem odeszy. W miejscach, gdzie wywleky trupy z gstego kbowiska na wzgrzu, na ktrym nieznani onierze stoczyli sw ostatni walk, lady ich erowania byy wyranie widoczne. Ten szczeg przycign uwag samotnego jedca, ktry prowadzi konia pord nieruchomych cia. To byo... niespotykane. Rzecz jasna, zamieszkujce t rwnin wilki o brzowym futrze nie gardziy padlin, podobnie jak wszystkie drapieniki w Awldanie, ale od dawna ju znay ludzi i powinny byy uciec, gdy tylko poczuy ich kwan wo, nawet jeli mieszaa si ona z zapachem krwi. Co wic zwabio je na to milczce pole bitwy? Samotny jedziec o twarzy zasonitej mask z karmazynowej uski cign wodze u podstawy niskiego wzgrza. Jego wierzchowiec kona, targay nim drgawki. Nim soce zajdzie, mczyzna bdzie musia i na piechot. Gdy o wicie rozbija obz, skubice kp trawy na skraju parowu zwierz uksia mija rogata. Jad dziaa powoli, lecz nieubaganie. Nie mogy go zneutralizowa adne zioa ani lekarstwa, jakie wdrowiec mia ze sob. Strata bya bolesna, ale nie katastrofalna. Nigdzie mu si nie pieszyo. W grze kryy kruki, aden z nich jednak nie chcia wyldowa. To

nie jego przybycie je sposzyo. Wprost przeciwnie, widok koujcych nad wzgrzami ptakw przycign go w to miejsce. Krakay rzadko, a ich gosy brzmiay dziwnie cicho, nawet aonie. Dreskie legiony zabray wasnych polegych, zostawiajc tylko swe ofiary, by karmiy traw rwnin. Na pociemniaej po mierci skrze byo jeszcze wida byszczce lady porannego szronu, ale wszystkie zaczy ju topnie. Wygldao to tak, jakby z nieruchomych twarzy, otwartych oczu i miertelnych ran zabitych onierzy spyway zy. Stan w strzemionach i powid wzrokiem po horyzoncie, wypatrujc swych dwch towarzyszy. Straszliwe stworzenia nie wrciy jeszcze z oww. Zastanawia si, czy nie znalazy gdzie na zachodzie nowego, atrakcyjniejszego tropu. Letheryjskich onierzy, ktrzy wracali do Drene, triumfujcy i syci. Jeli tak, dzisiejszy dzie bdzie dniem rzezi. Nie chodzio tu jednak o dz zemsty. Podobne sentymenty byy obce jego towarzyszom. Sprawili wraenie, e zabijaj dla przyjemnoci. Zemsta jako powd zagady Letheryjczykw istniaa wycznie w jego umyle. To bya istotna rnica. Ale przyjemnie byo o tym pomyle. Ofiary, ci onierze w szaro-czarnych mundurach, byy tu jednak obce. Zabrano im bro i zbroje, a take chorgwie jako trofea. Mimo to ich obecno w Awldanie w samym sercu ojczyzny jedca budzia niepokj. Letheryjskich najedcw zna. Niezliczone legiony z ich dziwacznymi nazwami i zaciek rywalizacj, a take nieustraszon konnic z Niebieskiej Ry. Zna te nadal wolne krlestwa i terytoria graniczce z Awldanem: ich rywali, Drhasilhani, Kerynw, krlestwo Bolkando i pastwo Saphinand. Przed laty paktowa albo krzyowa miecze ze wszystkimi z nich i nikt tam nie przypomina tych onierzy. Mieli jasn cer, a wosy koloru somy albo rdzy. Oczy niebieskie bd szare. I... tak wiele kobiet. Zatrzyma spojrzenie na jednej z onierek lecej pod szczytem wzgrza. Zmasakrowane przez czary ciao stopio si ze zbroj, na ktrej nadal byo wida znaki. Zsiad z konia i wszed na wzgrze, omijajc lece ciaa. Jego mokasyny lizgay si po krwawym bocie. Po chwili przykucn nad trupem kobiety. Na poczernianej kolczudze z brzu wymalowano dwie wilcze gowy. Jeden wilk by biay i jednooki, drugi srebrno-czarny. Nigdy dotd nie widzia takiego herbu. To rzeczywicie byli obcy. Cudzoziemcy. Tutaj, w kraju jego narodzin. Wykrzywi skryt pod mask twarz. Nie byo go zbyt dugo. Czy teraz to on sta si obcym? Ziemia zadraa pod miarowym oskotem krokw. Jego towarzysze wracali. A wic nie byo zemsty. No c, przyjdzie jeszcze na ni czas.

Rankiem obudzio go aobne wycie wilkw. To ich zew zwabi go w to miejsce, jakby szukay wiadka, jakby rzeczywicie go tu wezway. Nie widzia ich jednak od tej chwili. Nawet jednego. Niemniej nie ulegao wtpliwoci, e rankiem wilki tu ucztoway. Wycigay ciaa ze stosu. Schodzc w d, z kad chwil zwalnia kroku, a wreszcie si zatrzyma, zaczerpn tchu i wstrzyma oddech. Przyjrza si uwaniej otaczajcym go ze wszystkich stron ciaom. Wilki ucztoway... ale nie tak, jak zwyky to robi... nie w ten sposb. Rozdarte klatki piersiowe, sterczce ebra... poary serca. Nic wicej. Tylko serca. Ttent by coraz bliszy, byo sycha wist przeszywajcych traw szponw. Kruki zakrzykny gono i rozpierzchy si we wszystkie strony.

Ksiga Pierwsza
Cesarz w zocie

Kamstwo stoi samo, osamotnione oszustwo, odwrcone do ciebie plecami, bez wzgldu na to, z ktrej strony zbliasz si niechtnie, a z kadym krokiem twj cel si oddala, droga zatacza krgi, zaptla si i idziesz wci wkoo, a wreszcie to, co stao przed tob, niepewne i zbkane, jak wypowiedziane mimo woli sowa, odsania legion swych dzieci, skbiony tum, ktry ci otacza, a nie moesz zaczerpn tchu, nie moesz si ruszy. Ty stworzye ten wiat, i pewnego dnia, mj przyjacielu, zostaniesz sam pord morza umarych, efekt twoich sw otoczy ci zewszd i wiatr ze miechem skieruje ci na ciek wiecznych mczarni osamotnione oszustwo, kamstwo, ktre stoi samo, sploty i wzy tumu zacisn si w sprawiedliwym osdzie, te same, ktrymi ongi zadusie wszystkich, ktrzy omielali si mwi prawd. Ukj pragnienie moim wspczuciem i zdechnij wyschnity na pustyni. Fragment znaleziony dnia, gdy Obrocy Ojczyzny aresztowali poetk Tesor Veddict (sze dni przed jej utopieniem)

Rozdzia pierwszy
Dwie siy, ongi toczce zacieky bj, stay si nagle kochankami, cho adna nie potrafia zdecydowa, ktra pierwsza rozoya nogi przed drug. Proste fakty wyglday tak: pierwotna hierarchiczna struktura plemion Tiste Edur znakomicie pasowaa do letheryjskiego systemu, w ktrym rdem wadzy byo bogactwo. Edur stali si koron, spoczywajc swobodnie na gowie opasego cielska Letheru. Czy jednak korona posiada wasn wol? Czy ten, kto j nosi, ugina si pod jej ciarem? Spogldajc wstecz, dostrzeemy, e prawda jest oczywista. Cho unia wydawaa si cakowita, pod powierzchni doszo do innego, znacznie groniejszego zespolenia. Wady obu systemw si poczyy, tworzc nadzwyczaj wybuchow mieszank. Dynastia Hirothw (Tom XVII) Kolonia, historia Letheru Dinith Arnara Skd to pochodzi? Tanal Yathvanar przyglda si, jak inwigilator powoli obraca w pulchnych doniach niezwyky przedmiot. Onyksy, wprawione w liczne piercienie, ktre nosi na krtkich palcach, byszczay w snopach sonecznego wiata wpadajcych do rodka przez otwarte okno. Przedmiot by dziwacznym zestawem powyginanych szpil z brzu splecionych w sztywn klatk. Chyba z Niebieskiej Ry odpar Tanal. Robota Senorba. Przecitny czas na rozwizanie amigwki to trzy dni, cho rekord wynosi nieco poniej dwch... U kogo j znaleziono? zapyta siedzcy za biurkiem Karos, unoszc wzrok. U pkrwi Tarthenala, jeli potrafisz w to uwierzy. Tutaj, w Letheras. Pono to przygup, ale ma wrodzony talent do amigwek. A zadanie polega na tym, eby ustawi szpilki tak, by wszystko si rozsypao? Tak jest. Caa klatka robi si paska. Syszaem, e liczba potrzebnych manipulacji wynosi... Nie, Tanal, nie mw mi. Powiniene ju si nauczy. Inwigilator, przeoony Obrocw Ojczyzny, odoy przedmiot na biurko. Dzikuj za ten podarunek. Umiechn si. A teraz powiedz mi, czy uwaasz, e ju wystarczajco dugo uprzykrzamy ycie Bruthenowi Tranie? Karos wsta, poprawi jedwabny, karmazynowy strj jedyny kolor i materia, jaki uznawa a potem wskaza na drzwi krtkim berem, ktre uczyni symbolem swego urzdu. Wykonano je z czarnego krwawego drewna z ojczyzny Edur, a w srebrne okucia wprawiono szlifowane onyksy.

Tanal pokoni si i pierwszy opuci pomieszczenie. Potem ruszy szerokimi schodami na parter i wyszed przez dwuskrzydowe drzwi na dziedziniec. Pod jego zachodni cian czeka w blasku soca szereg winiw. Wyprowadzono ich z cel dzwon przed witem, a niedawno mino poudnie. Brak wody i ywnoci, palcy upa oraz brutalne przesuchiwania, jakim poddawano ich przez cay tydzie, sprawiy, e z gr poowa z osiemnastu aresztowanych stracia przytomno. Inwigilator zmarszczy brwi na widok nieruchomych, skutych acuchami cia. cznik z Tiste Edur, Bruthen Trana z plemienia Den-Rathw, sta bez sowa w cieniu naprzeciwko winiw. Wysoki mczyzna zwrci si ku Tanalowi i Karosowi. Witam serdecznie, Bruthenie Trana odezwa si Karos Invictad. Dobrze si czujesz? Przejdmy do rzeczy, inwigilatorze rzek szaroskry wojownik. Prosz bardzo. Jeli zechcesz mi towarzyszy, sprawdzimy wszystkich tu obecnych winiw. Szczegy... Nie mam zamiaru podchodzi do nich bliej odpar Bruthen. Pokrywaj ich nieczystoci, a pogoda jest prawie bezwietrzna. Rozumiem, Bruthen rzek z umiechem Karos. Wspar bero na ramieniu i spojrza na winiw. Nie musimy si do nich zblia. Zaczn od tego na lewym kocu... Jest nieprzytomny czy martwy? Jak mam rozpozna z tej odlegoci? Tanal zauway, e Edur skrzywi si ze zoci. Pokoni si obu rozmwcom, podszed do oddalonego o pitnacie krokw winia, przykucn obok niego i przyjrza si mu uwanie. yje oznajmi, prostujc si. To go obud! rozkaza Karos. Kiedy przemawia goniej, jego gos brzmia piskliwie i ludzie nieraz si krzywili, gdy go usyszeli. Pozwoli, by inwigilator zauway t instynktown reakcj, byo jednak gupot. Tego rodzaju bdy popeniao si tylko raz. Ranal kopa winia, a z ust ofiary wyrwao si suche, ochrype kanie. Wstawaj, zdrajco powiedzia cicho. Tak kaza inwigilator. Wstawaj, bo zaczn ama koci w tym twoim plugawym cielsku. Wizie podwign si ciko. Wody... Zamknij si. Pora odpowiedzie za zbrodnie. Jeste Letheryjczykiem, tak? Poka Edur, ktry jest naszym gociem, co to oznacza. Tanal wrci do Karosa i Bruthena. ...przyzna si do zwizkw z dysydentami z Kolegium Lekarzy mwi inwigilator. Chocia nie mona go oskary o adn konkretn

zbrodni, nie ulega wtpliwoci... Nastpny przerwa mu Bruthen Trana. Karos zamkn usta, po czym umiechn si, nie odsaniajc zbw. Oczywicie. To poeta, ktry napisa i rozpowszechnia wezwanie do rewolucji. Niczemu nie zaprzecza. Nawet z tej odlegoci wida jego stoicki spokj. A trzeci? Waciciel gospody, w ktrej spotykay si niepodane elementy. Niezadowoleni onierze. Dwch z nich rwnie jest wrd winiw. O ich dziaalnoci poinformowaa nas czcigodna kurwa... Czcigodna kurwa, inwigilatorze? zapyta z bladym umieszkiem Edur. Karos zamruga. Jak najbardziej, Bruthenie Trana. Poniewa doniosa na oberyst. Oberyst, ktry dopuci si zdrady. Chyba raczej da zbyt wysokiej dziaki. Przejdmy do nastpnych, ale streszczaj si, prosz. Oczywicie. Karos Invictad stuka si miarowo berem po pulchnym ramieniu, jakby odmierza batut rytm powolnego marsza. Tanal sta na baczno u boku szefa, gdy ten wylicza zbrodnie, jakich dopucili si zebrani na dziedzicu Letheryjczycy. Osiemnastu winiw stanowio reprezentacyjn prbk z gr trzystu, ktrzy siedzieli w lochach, zakuci w acuchy. Tanal pomyla, e w tym tygodniu aresztowali cakiem spor grup. Najgorszych zdrajcw czekay topienia. Mniej wicej jedna trzecia z trzystu dwudziestu zatrzymanych bdzie musiaa odby spacer po dnie kanau, obciona przygniatajcym ciarem. Bukmacherzy skaryli si, e nikt ju nie wychodzi ywy z tej prby. Rzecz jasna, nie robili tego zbyt gono, bo agitatorw rwnie skazywano na topienia. Wystarczyo kilka przykadw i szybko nauczyli si trzyma jzyk za zbami. Tanal potrafi doceni te metody. To byo jedno ze sformuowanych przez Karosa Invictada praw przymusu i panowania, wielokrotnie wymieniane w obszernym traktacie, jaki inwigilator pisa na najbliszy swemu sercu temat. Wemy dowoln grup ludnoci, zdefiniujmy cile jej cechy charakterystyczne, a potem zmumy j do posuszestwa. Przekupmy sabych, by wydali nam silnych. Zabijmy silnych, a reszta bdzie naleaa do nas. Przejdmy do nastpnej grupy. Bukmacherzy byli atwym celem, gdy wikszo ludzi ich nie lubia szczeglnie niepoprawni hazardzici, a tych z kadym dniem przybywao. Karos Invictad zakoczy sw litani. Bruthen Trana skin gow, odwrci si i opuci dziedziniec.

Gdy tylko Edur znikn, inwigilator spojrza na Tanala. Ci nieprzytomni przynieli nam wstyd. Tak jest. Trzeba zmieni gowy na zewntrznym murze. Ju si robi. Najpierw musisz pj ze mn, Tanalu Yathvanar. To potrwa tylko chwilk. Potem bdziesz mg wrci do biecych zada. Wrcili do budynku. Inwigilator posuwa si naprzd malekimi kroczkami i Tanal musia co chwila zwalnia. Najpotniejszy po cesarzu czowiek w imperium zasiad za biurkiem, wzi w rk klatk ze szpilek i przesun kilkanacie z nich szybkimi, precyzyjnymi ruchami. Klatka zapada si nagle. Karos Invictad umiechn si do Tanala i cisn przedmiot na biurko. Wylij pismo do Senorba w Niebieskiej Ry. Zawiadom go, ile czasu potrzebowaem, eby rozwiza amigwk, a potem dodaj ode mnie, e chyba traci zdolnoci. Tak jest. Karos Invictad sign po zwj. Jaki procent miaem otrzymywa od mojej inwestycji w gospod Pod Zdechym Wem? Rautos chyba wspomina o czterdziestu piciu, inwigilatorze. wietnie. Niemniej uwaam, e pora ju na spotkanie z przewodniczcym Powiernictwa Wolnoci. Moe by pod koniec tygodnia. Pomimo naszych sukcesw, nadal w obiegu jest dziwnie mao pienidzy. Chc si dowiedzie dlaczego. Wiesz, co podejrzewa Rautos Hivanar, inwigilatorze. W przyblieniu. Z pewnoci si ucieszy na wie, e jestem gotowy wysucha tych podejrze z wiksz uwag. Masz wic dwa zadania. Ustal czas spotkania na jeden dzwon. Aha, jeszcze jedno, Tanal. Sucham? Bruthen Trana. Te jego cotygodniowe wizyty. Chc si dowiedzie, czy przypadkiem nie jest do nich zmuszany? Czy to jaka typowa dla Tiste Edur kara albo sposb okazywania cesarskiego niezadowolenia? A moe skurwysyny naprawd interesuj si, co tu robimy? Bruthen nic nigdy nie mwi. Nawet nie pyta, jakie kary wymierzamy aresztowanym. Co wicej, mczy mnie jego niecierpliwo i nieuprzejme zachowanie. Moe warto by byo go sprawdzi. Sprawdzi Tiste Edur? zapyta Tanal, unoszc brwi. Po cichu, rzecz jasna. Przyznaj, e przed nami demonstruj niezachwian lojalno, ale trudno nie zadawa sobie pytania, czy rzeczywicie nie zdarzaj si wrd nich buntownicze wystpienia. Z caym szacunkiem, inwigilatorze, nawet jeli si zdarzaj, czy Obrocy Ojczyzny s odpowiedni organizacj... Tanalu Yathvanar przerwa mu Karos ostrym tonem. Cesarz zleci Obrocom Ojczyzny utrzymanie porzdku w imperium. Nie jest

naszym zadaniem dzielenie mieszkacw na Edur i Letheryjczykw, tylko na lojalnych i nielojalnych. Tak jest. Mam wraenie, e czeka ci wiele zada. Tanal Yathvanar pokoni si i opuci gabinet. *** Posiado zajmowaa znaczny fragment pnocnego brzegu Letheru, cztery przecznice na zachd od Kanau Quillasa. Otaczajce j schodkowe mury zanurzay si w rzece, koczc si z gr dwie dugoci odzi od brzegu. Wspieray je paliki agodzce dziaanie prdu. Nieco dalej wznosiy si dwa supki cumownicze. Ostatnio zdarzyo si kilka powodzi. Przegldajc Kompendium Posiadoci tom rodzinnych notatek i map zdajcy sprawozdanie z omiuset lat gospodarowania rodziny Hivanarw Rautos Hivanar uwiadomi sobie, e w minionym stuleciu byy one rzadkoci. Zapad w wycieany fotel i dopi balatow herbat, pograjc si w leniwej kontemplacji. Zarzdca domu i gwny agent Rautosa, Venitt Sathad, podszed do stolika mapowego i umieci kompendium z powrotem w drewnianej skrzyni z elaznymi okuciami, ukrytej pod podog. Zasun deski podogowe i nakry je dywanem, po czym wrci na miejsce w pobliu drzwi. Rautos Hivanar by potnie zbudowanym mczyzn o rumianej twarzy i grubych rysach. Dominowa nad kadym pomieszczeniem, w ktrym si znalaz, nawet najwikszym. W tej chwili przebywa w bibliotece, gdzie wszystkie ciany a po sufit zajmoway regay. Wszdzie walay si zwoje, gliniane tabliczki i oprawne ksigi, dziea chyba z tysica uczonych. Wielu nosio nazwisko Hivanar. Jako gowa rodziny i zarzdca jej potnego finansowego imperium Rautos mia wiele zaj. Od czasu podboju Letheru przez Tiste Edur musia wyta intelekt ze zdwojon si. Powoano wwczas do ycia Powiernictwo Wolnoci, stowarzyszenie najbogatszych rodzin w Imperium Letheryjskim. Rautos miaby trudnoci z wytumaczeniem, dlaczego wszystko to wydaje mu si teraz nudne i bezsensowne. Owo uczucie zawadno nim od chwili, gdy jego podejrzenia zaczy bardzo powoli przeradza si w pewno. Gdzie rzeczywicie ukrywa si wrg albo wrogowie ktry postawi sobie za cel ekonomiczny sabota. Nie chodzio o zwyke malwersacje, ktre Rautos Hivanar zna doskonale, lecz o co znacznie gbszego, zakrojonego na szersz skal. Atak na wszystko, co stanowio podstaw bytu Rautosa Hivanara i Powiernictwa Wolnoci, ktrego by przewodniczcym, a nawet podstaw bytu samego imperium bez wzgldu na to, e na jego tronie zasiada najedca, a najwysze szczeble hierarchii zajli okropni barbarzycy, stroszcy pirka niczym szare kawki przycupnite na stosie byskotek.

W dawnych czasach Rautos Hivanar zareagowaby bardzo stanowczo. Natychmiast wszczby intensywne poszukiwania winnego, a myl, e kto stworzy tak diaboliczny a musia przyzna, e rwnie subtelny i genialny plan, sprawiaby, e pocig staby si jego obsesj. Teraz jednak wola studiowa stare ksigi w poszukiwaniu wzmianek o dawnych powodziach. To bya znacznie bardziej prozaiczna zagadka, z pewnoci nie interesujca nikogo poza garstk stetryczaych uczonych. Musia przyzna, e zachowuje si dziwnie, ale obsesja wci przybieraa na sile. Nocami, gdy lea obok spoconego, tustego cielska kobiety, ktra od trzydziestu trzech lat bya jego on, rozmyla nieustannie o cyklach czasu, starajc si poj sposb mylenia minionych epok. Szuka czego... Odstawi z westchnieniem pust filiank i wsta z fotela. Gdy podszed do drzwi, Venitt Stahad, ktrego rodzina bya zaduona u Hivanarw ju od szeciu pokole, wzi z blatu kruch filiank, a potem pody za nim. Wyszli na nadrzeczny dziedziniec, przecili mozaik przedstawiajc nadanie Skovalowi Hivanarowi tytuu imperialnego cedy, co wydarzyo si przed trzema stuleciami, i zeszli po niskich schodkach na dolny taras, gdzie w bardziej suchych czasach mieci si ogrd. Teraz jednak zalaa go rzeka i woda wypukaa gleb oraz roliny, odsaniajc gazy uoone w niezwyky sposb, przywodzcy na myl brukowan ulic. Prostoktny placyk otaczaa palisada, z ktrej zostay jedynie zbutwiae kikuty, ledwie wystajce nad powierzchni wody. Na brzegu grnego tarasu trudzili si robotnicy wznoszcy na rozkaz Rautosa drewniane umocnienie majce zapobiec podmyciu. Nieco z boku staa taczka wypeniona licznymi osobliwymi przedmiotami znalezionymi na odsonitym przez powd bruku. Wszystko to byo jedn wielk tajemnic. Nie zachoway si adne zapiski wiadczce, e ogrd na dolnym tarasie peni kiedy inn funkcj. Z notatek projektanta, sporzdzonych wkrtce po zbudowaniu rezydencji, wynikao, e by tam zwyky, mulisty brzeg. Glina dobrze konserwowaa drewno, nie sposb wic byo okreli, z jak dawnych czasw pochodzi niezwyka konstrukcja. Wszystkie znalezione na dziedzicu przedmioty wykonano jednak z brzu albo z miedzi, co sugerowao staroytne pochodzenie. Nie byo wrd nich broni, ktr z reguy znajdowao si w kurhanach, a jeli niektre z obiektw byy narzdziami, musiay suy do jakich dawno zapomnianych czynnoci. aden z robotnikw, ktrym pokazywa je Rautos, nie potrafi okreli ich przeznaczenia. Nie przypominay znanych instrumentw sucych do obrbki drewna bd kamienia, ani przyborw kuchennych. Wzi jedno ze znalezisk i przyjrza si mu ju chyba po raz setny. Przedmiot odlany z brzu w glinianej formie wyranie widzia lady

by dugi i okrgawy, ale zgina si pod niemal prostym ktem. W miejscu zgicia metal naznaczono krzyujcymi si ze sob naciciami. Na kocach nie byo wida adnych pocze, nie bya to wic cz jakiego wikszego mechanizmu. Rautos podrzuci w rce masywny przedmiot. Cho zagicie umieszczono porodku, wydawa si wyranie niewywaony. Rautos odoy go i wzi okrgy pat miedzianej blachy, cieszej ni warstewka wosku pokrywajca tabliczk skryby. Metal poczernia od kontaktu z glin, ale na brzegach dopiero zaczynay si pojawia pierwsze plamki niedzi. W blasze wybito niezliczone dziury. Wszystkie wyglday tak samo idealnie okrge i pozbawione zadr umoliwiajcych odgadnicie, z ktrej strony je zrobiono. Mimo to nie ukaday si w aden regularny wzr. Venitt odezwa si kupiec. Czy mamy map dziedzica z zaznaczonymi miejscami, w ktrych znaleziono te przedmioty? Zaiste, panie. Jest tylko kilka wyjtkw. Ogldae j w zeszym tygodniu. Naprawd? Skoro tak mwisz. Po poudniu przynie mi j znowu do biblioteki. Obaj mczyni spojrzeli na odwiern, ktra wyonia si z wskiego przejcia biegncego po lewej stronie rezydencji. Kobieta przystana w odlegoci dziesiciu krokw od Rautosa i pokonia si nisko. Panie, dostarczono wiadomo od inwigilatora Karosa Invictada. Znakomicie odpar z roztargnieniem w gosie waciciel rezydencji. Zaraz si tym zajm. Czy posaniec czeka na odpowied? Tak, panie. Stoi na dziedzicu. Ka go czym poczstowa. Odwierna pokonia si i odesza. Venitt, chyba czeka ci podr. Sucham, panie? Inwigilator w kocu uwiadomi sobie powag groby. Venitt Sathad milcza. Pojedziesz do Drene mwi Rautos, ponownie spogldajc na tajemnicz konstrukcj zajmujc dolny taras. Powiernictwo musi otrzyma szczegowy raport o prowadzonych tam przygotowaniach. Niestety, meldunki przysyane przez faktora nie s satysfakcjonujce. Musz mie pewno, co tam si dzieje, jeli mam skupi uwag na bliszym zagroeniu. Venitt Sathad nadal si nie odzywa. Rautos spojrza na rzek. W zatoce u drugiego brzegu zebray si odzie rybackie, a do gwnego portu zmierzay dwa kupieckie statki. Jeden, pyncy pod flag rodziny Esterrictw, wyglda na uszkodzony, by moe przez poar. Rautos strzepn py z doni, odwrci si i ruszy w stron budynku. Suga poda krok za nim. Ciekawe, co si kryje pod tymi kamieniami? Panie?

Niewane, Venitt. Tylko gono mylaem. *** O wicie atri-preda Bivatt rzucia na obz Awli dwa plutony kawalerii z Niebieskiej Ry. Dwustu wietnie wyszkolonych lansjerw wpado midzy namioty z niewyprawionych skr. Spanikowani ludzie wybiegli na zewntrz. Chwil przed jedcami zjawiy si dreskie psy bojowe, ktre rzuciy si z wciekoci na awldaskie psy pasterskie i pocigowe. Trzy rasy zwary si ze sob w zacitym boju. Wojownicy Awli dali si cakowicie zaskoczy. Tylko nieliczni zdyli chwyci za bro. Po paru chwilach rze obja rwnie starcw i dzieci. Wikszo kobiet walczya u boku mczyzn ony przeleway krew razem z mami, siostry z brami. Walka midzy Letheryjczykami a Awlami trwaa zaledwie dwiecie uderze serca. Bj toczony przez zwierzta cign si duej, jako e psy pasterskie cho mniejsze i bardziej krpe od napastnikw byy szybkie i zawzite, a psy pocigowe, latem zaprzgane do wozw, a zim do sa, nie ustpoway rozmiarami dreskim mastifom. Ctkowane bestie szkolone do zabijania wilkw potrafiy sobie poradzi z bojowymi brytanami i fala bitwy odwrciaby si, gdyby si nie zjawili lansjerzy. Bronica obozu sfora posza w rozsypk. Ocalae zwierzta ucieky na wschd. Garstka dreskich psw prbowaa je ciga, ale odwoali je treserzy. Cz lansjerw zsiada z koni, eby si upewni, e nikt z Awli nie ocala, pozostali za pojechali do ssiedniej doliny, gdzie czekay stada myridw i rodar. Atri-preda Bivatt miaa kopoty z zapanowaniem nad podekscytowanym intensywnym odorem krwi ogierem. Brohl Handar, Tiste Edur niedawno mianowany nadzorc miasta Drene, zatrzyma si obok niej. Siedzia niezgrabnie na koskim grzbiecie, nie czujc si pewnie w siodle, do ktrego nie by przyzwyczajony. Brohl obserwowa, jak Letheryjczycy systematycznie pldruj obozowisko. Gdy ju rozebrali zwoki do naga, wycignli noe. Awle wplatali biuteri przewanie zot gboko w warkocze i zwycizcy byli zmuszeni wycina fragmenty skalpw, eby zdoby up. Rzecz jasna, okaleczanie zwok suyo te innym celom. Letheryjczycy zbierali rwnie fragmenty skry, ozdobione charakterystycznymi dla Awli tatuaami wielobarwnymi i czsto wyszywanymi zot nici. Wielu lansjerw zdobio tymi trofeami swe okrge tarcze. Zdobyte w bitwie stada stanowiy teraz wasno faktora Drene, Letura Anicta. Zza wzgrza wyoniy si setki myridw. Czarne, weniste okrycia nadaway im wygld staczajcych si ze stoku gazw. Nie ulegao wtpliwoci, e bogactwo faktora wyranie wzroso. Dalej szy wysze od myridw rodary o niebieskawych grzbietach i dugich szyjach. Zwierzta zamiatay trwonie dugimi ogonami, gdy psy

bojowe zaganiay stado, pozorujc ataki z flank. Atri-preda wypucia z sykiem powietrze przez zby. Gdzie si podzia czowiek faktora? Te cholerne rodary zaraz wpadn w panik. Poruczniku! Ka treserom odwoa psy! Szybko! Kobieta zdja hem i zawiesia go na kuli sioda. Sam widzisz, nadzorco. A wic to s Awle. Odwrcia wzrok z gniewnym grymasem. To by may obz. Tylko siedemdziesiciu paru dorosych. Ale stada mieli wielkie. Grymas si pogbi. Kiedy byy wiksze, nadzorco. Znacznie wiksze. To znaczy, e twoja kampania zakoczya si powodzeniem. Udao si przegna intruzw. To nie jest moja kampania. Nagle najwyraniej wyczytaa co z twarzy Tiste Edur. Oczywicie, nadzorco. Ja dowodz korpusem ekspedycyjnym, ale rozkazy wydaje mi faktor. cile mwic, Awle nie s te intruzami. Faktor jest innego zdania. Letur Anict to wpywowy czonek Powiernictwa Wolnoci. Przez chwil Brohl Handar przyglda si z uwag kobiecie. Nie wszystkie wojny toczy si o ziemi i bogactwa, atri-predo stwierdzi wreszcie. Nie mog si z tob zgodzi, nadzorco. Czy inwazja Tiste Edur nie miaa charakteru prewencyjnego? Czy nie obawialicie si utraty ziem i zasobw? Kulturowej asymilacji, koca niezalenoci. Nie mam wtpliwoci, e faktycznie zamierzalimy unicestwi wasz cywilizacj, jak zrobilimy to ju z Tarthenalami i z wieloma innymi ludami. To bya wojna toczona z przyczyn ekonomicznych. Nie dziwi mnie, e twoi rodacy tak na to patrz, atri-predo. Nie wtpi te, e krl-czarnoksinik bra pod uwag te wszystkie czynniki. Czy podbilimy was tylko po to, by przetrwa? By moe. Brohl chcia jeszcze co doda, ale tylko pokrci gow, obserwujc, jak cztery dreskie brytany otoczyy rannego psa pasterskiego. Okulawione zwierz prbowao si broni, ale wkrtce napastnicy obalili je na ziemi i rozerwali mu brzuch. Czy zadajesz sobie czasem pytanie, kto naprawd wygra t wojn? zainteresowaa si atri-preda. Obrzuci j zowrogim spojrzeniem. Nie zadaj. Jak rozumiem, twoi zwiadowcy nie znaleli w tej okolicy innych ladw obecnoci Awli. Czy faktor zamierza utrwali letheryjskie panowanie w zwyczajowy sposb? Sikna gow. Placwki, forty, biegnce na podwyszeniu trakty. Potem nadejd osadnicy. A faktor przeniesie swe chciwe spojrzenie dalej na wschd.

W rzeczy samej, nadzorco. Z pewnoci jednak rozumiesz, e Tiste Edur rwnie na tym skorzystaj. Imperium si powikszy. Jestem pewna, e cesarz si ucieszy. Brohl Handar zosta gubernatorem Drene dopiero w zeszym tygodniu. W tym odlegym zaktku imperium Rhulada mieszkao niewielu Tiste Edur, w sumie niespena setka, a tylko trzej czonkowie sztabu Brohla pochodzili z jego plemienia, Arapayw. Aneksja Awldanu, ktrej towarzyszya niemal cakowita eksterminacja jego mieszkacw, rozpocza si przed wielu laty, na dugo przed podbojem Letheru przez Edur. Dla toczonej tu militarnej kampanii nie miao wielkiego znaczenia, kto sprawuje rzdy w odlegym Letheras. Brohl Handar, patriarcha klanu utrzymujcego si z polowa na dugozbe foki, nie po raz pierwszy zada sobie pytanie, co waciwie tu robi. Tytularna ranga nadzorcy wymagaa od niego waciwie tylko obserwacji. Faktyczn wadz sprawowa Letur Anict, faktor Drene, wpywowy czonek Powiernictwa Wolnoci. Brohl sysza, e to co w rodzaju gildii kupieckiej, nie mia jednak pojcia, co waciwie ta tajemnicza organizacja ma wsplnego z wolnoci. Chyba e chodzio o to, e jej czonkom wszystko byo wolno, rzecz jasna. Nawet wykorzystywa cesarskie armie dla pomnoenia osobistych bogactw. Atri-predo? Sucham, nadzorco. Czy Awle stawiaj jaki opr? Nie taki jak dzisiaj. Czy dokonuj wypadw na terytorium imperium? Gromadz wojownikw przed otwart wojn? Nadzorco, ta kwestia ma dwa... hmm, poziomy odpara z wyranie zakopotan min Bevitt. Poziomy? Nie rozumiem. Oficjalny i... nieoficjalny. Wszystko zaley od punktu widzenia. Wyjanij mi to. Szarzy obywatele dali si przekona imperialnym agentom, e Awle sprzymierzyli si z mieszkajcymi na poudniu Akrynami, a take z Drhasilhani i z dwoma krlestwami, Bolkando oraz Saphinandem. Krtko mwic, wszystkie graniczce z Imperium Letheryjskim ludy stworzyy razem wojowniczy, agresywny i potencjalnie bardzo potny zwizek zwany Sprzysieniem Bolkandyjskim, ktry moe zagrozi wschodnim terytoriom Letheru. Jest tylko kwesti czasu, nim horda zbierze swe siy i pomaszeruje na nas. Dlatego kada akcja letheryjskich wojsk, ktra zmniejsza liczebno Awli, jest dla nas uyteczna, a utrata stad dodatkowo osabia dzikusw. Gd moe osign to, czego nie mogy zdziaa miecze. Doprowadzi do zagady caego ludu. Rozumiem. A jak brzmi nieoficjalna wersja? Spojrzaa na niego. Nie ma adnego sprzysienia, nadzorco. adnego sojuszu.

Prawda wyglda tak, e Awle nie przestaj walczy midzy sob. W kocu obszary ich pastwisk wci si zmniejszaj. Co wicej, wszyscy nienawidz Akrynw i Drhasilhani, a ludzi z Bolkando czy Saphinandu zapewne nigdy nawet nie widzieli. Zawahaa si. Przed dwoma miesicami starlimy si z jak kompani najemnikw. Przypuszczam, e wanie ta katastrofalna bitwa staa si przyczyn twojej nominacji. Byo ich moe z siedmiuset. Po kilku potyczkach wyruszyam w pocig za nimi z szecioma tysicami letheryjskich onierzy. Nadzorco, ta ostatnia bitwa kosztowaa nas prawie trzy tysice ofiar. Gdyby nie nasi magowie... Potrzsna gow. I nadal nie mamy pojcia, kim byli ci ludzie. Brohl przyjrza si uwanie kobiecie. Nigdy dotd nie sysza o tej bitwie. Czy rzeczywicie przyczynia si do jego nominacji? Niewykluczone. Ta oficjalna wersja, o ktrej mwia przedtem, to kamstwo, usprawiedliwia rze Awli w oczach plebsu i suy faktorowi, ktry pragnie sta si jeszcze bogatszy. Powiedz mi, atri-predo, po co faktorowi tyle zota? Co zamierza z nim zrobi? Wzruszya ramionami. Zoto to wadza. Wadza nad kim? Nad wszystkim i wszystkimi. Oprcz Tiste Edur, ktrym letheryjskie pojcie bogactwa jest obojtne. Naprawd, nadzorco? zapytaa z umiechem. Nadal? Nie rozumiem. W Drene s Hirothowie, wiem, e ich tam spotkae. Kady z nich podaje si za kuzyna cesarza. Pozwolio im to zagarn najlepsze rezydencje i ziemie. Setki zaduonych su im jako niewolnicy. Niewykluczone, e wkrtce pierwsi Tiste Edur zostan czonkami Powiernictwa Wolnoci. Brohl Handar zmarszczy brwi. Na odlegym wzniesieniu stay trzy psy: dwa pocigowe i jeden mniejszy, pasterski. Zwierzta przyglday si stadom pdzonym przez zniszczony obz. Zada sobie pytanie, dokd teraz pjd. Do ju widziaem oznajmi nagle i zawrci wierzchowca. Za mocno pocign za wodze i zwierz szarpno bem z gonym parskniciem, a potem wierzgno. Brohl z trudem zdoa utrzyma rwnowag. Jeli nawet rozbawio to atri-pred, bya wystarczajco rozsdna, by tego nie okaza. Na niebie pojawiy si pierwsze padlinoerne ptaki. *** Wzdu poudniowego brzegu Jaspu Poudniowego, jednego z

czterech dopyww Letheru spywajcych z gr Niebieskiej Ry, poprowadzono po nasypie trakt, ktry niedaleko std zaczyna si wspina ku przeczy. Za ni leao staroytne krlestwo, ktremu gry zawdziczay sw nazw, obecnie podbite przez Imperium Letheryjskie. Nurt by tu wartki, nie spowolnia go jeszcze rozlega rwnina, na ktr rzeka wanie wypywaa. Lodowata woda omywaa potne gazy przyniesione przez staroytne lodowce, wypeniajc powietrze nad traktem dotkliwie zimn mgiek. Samotny mczyzna czekajcy na szeciu wojownikw Tiste Edur i towarzyszc im wit przerasta wzrostem najwyszych spord nich. By jednak chudy i spowijao go czarne focze futro z uniesionym kapturem. Na jego piersi krzyoway si dwa pendenty, z ktrych zwisay dugie letheryjskie miecze. Do konierza przylepio si kilka wilgotnych kosmykw biaych wosw wysuwajcych si spod kaptura. Zbliajcym si Edur z plemienia Merudw twarz pod kapturem wydaa si miertelnie blada, jakby z przeraliwie zimnej rzeki wygramoli si trup, ktry od dawna ju lea zamarznity gdzie w grskich niegach przed nimi. Pierwszy z wojownikw, weteran podboju Letheras, skin na towarzyszy, nakazujc im si zatrzyma, i pojecha porozmawia z nieznajomym. Szukasz towarzyszy do wspinaczki na przecz? zapyta Merude, starajc si dokadniej przyjrze skrytej w cieniu kaptura twarzy. W grach pono nadal grasuj bandyci i renegaci. Sam jestem dla siebie towarzystwem. Gos mczyzny brzmia ochryple, a jego akcent by archaiczny. Merude zatrzyma si w odlegoci trzech krokw. Widzia ju wyraniej nieznajomego. Jej rysy przypominay rysy Edur, ale twarz bya biaa jak nieg, a czerwone jak krew oczy budziy lk. W takim razie czemu stoisz nam na drodze? Przed dwoma dniami pojmalicie dwoje Letheryjczykw. Oni nale do mnie. Merude wzruszy ramionami. Trzeba ich byo przyku na noc acuchami, przyjacielu. Zadueni prbuj ucieczki przy kadej sposobnoci. Masz szczcie, e ich zapalimy. Oddamy ci ich, oczywicie. Przynajmniej dziewczynk. Mczyzna jest zbiegym niewolnikiem Hirothw. wiadcz o tym jego tatuae. Niestety, czekaj go topienia. By moe zaoferuj ci innego w zamian. Tak czy inaczej, dziewczynka jest moda i w zwizku z tym sporo warta. Mam nadziej, e moesz sobie pozwoli na ten wydatek. Zabior oboje i nie zapac wam ani grosza. Merude zmarszczy brwi. Postpie nieostronie, dopuszczajc do ich ucieczki. My za wykazalimy si czujnoci i ich schwytalimy. W zwizku z tym naley nam si nagroda za nasze wysiki, natomiast ty powiniene ponie kar za lekkomylno.

Zdejmijcie im acuchy rozkaza nieznajomy. Nie. Z jakiego plemienia pochodzisz? Oczy mczyzny spoglday nieruchomo na Merudea. Wydaway si zupenie... martwe. Co si stao z twoj skr? Martwe jak oczy cesarza. Jak si nazywasz? Uwolnijcie ich natychmiast. Merude potrzsn gow, a potem wybuchn miechem, ktry jednak zabrzmia odrobin niepewnie. Wezwa skinieniem towarzyszy i chwyci za kordelas. Wyzwanie rzucone przez nieznajomego byo tak absurdalne, e spowolnio to ruchy wojownika. Zdy wydoby bro zaledwie do poowy, gdy jeden z mieczy bladoskrego wysun si z pochwy i przeci mu gardo. Piciu pozostaych Merudw wycigno miecze i pognao z wrzaskiem do ataku. Dziesiciu letheryjskich onierzy podyo za nimi. Dowdca Edur zwali si na ziemi. Na drog trysna czerwona krew. Nieznajomy wycign drugi miecz i ruszy na spotkanie piciu Merudw. Szczkno elazo, a potem zabrzmia piew dwch letheryjskich mieczy. Jego tonacja stawaa si coraz wysza z kadym zatrzymanym uderzeniem. Dwaj Edur zatoczyli si jednoczenie do tyu, miertelnie ranieni. Jeden otrzyma pchnicie w pier, a drugi straci jedn trzeci czaszki. Ten ostatni odwrci si, schyli po fragment gowy i odszed, zataczajc si jak pijany. Pad kolejny Edur. Miecz przeci mu lew nog. Dwaj ostatni cofnli si popiesznie, wrzeszczc na Letheryjczykw, ktrzy zatrzymali si trwonie trzy kroki za nimi. Nieznajomy nie zaprzesta ataku. Sparowa lewym mieczem pchnicie Edur z prawej strony, przesun miecz pod kling przeciwnika, a potem nagym ruchem nadgarstka wyrwa mu bro z rki i pchn sztychem w jego gardo. W tej samej chwili uderzy wysoko prawym mieczem. Ostatni Edur odchyli si, by unikn ataku, i sprbowa ci nieznajomego w nadgarstek. Bladoskry mczyzna pochyli zgrabnie miecz, odbi kordelas w bok i wepchn sztych w prawy oczod wojownika. Stal przebia delikatne koci, docierajc do mzgu. Nieznajomy przeszed midzy padajcymi na ziemi Edur i zaatakowa dwch najbliszych Letheryjczykw. Omiu pozostaych rzucio si do ucieczki, mijajc wozy wonice rwnie zazili popiesznie z kozw, gotowi czmychn a potem szereg przygldajcych si temu ze zdumieniem jecw. Rzucali w panice bro na drog. Nagle jeden z niewolnikw podstawi nog upatrzonemu onierzowi. Gdy uciekajcy zwali si na ziemi, czcy jecw acuch zakoysa si gwatownie. Niewolnik skoczy na nieszczsnego Letheryjczyka, owin mu luny acuch wok szyi i napi go mocno.

onierz wierzga, szarpa si i prbowa drapa, ale niewolnik nie dawa za wygran. W kocu stranik przesta si wyrywa. ciskajcy w rkach zawodzce jkliwie miecze Silchas Ruin podszed do Udinaasa, ktry nie przestawa dusi trupa. Moesz ju przesta oznajmi albinos Tiste Andii. Mog wykrztusi przez zacinite zby Udinaas ale nie chc. Ten skurwysyn by z nich najgorszy. Najgorszy. Jego dusza ju tonie we mgle zapewni Silchas Ruin. Odwrci si, spogldajc na dwie sylwetki wychodzce z krzakw rosncych w rowie na poudnie od traktu. Du go dalej popara Udinaasa przykuta za nim Imbryk. On mnie skrzywdzi. Wiem wychrypia Udinaas. Wiem. W jaki sposb? zapyta Silchas Ruin, podchodzc do dziewczynki. Zwyczajnie odpara. Tym, co mia midzy nogami. A inni Letheryjczycy? Pokrcia gow. Tylko na to patrzyli. I miali si, zawsze si miali. Silchas Ruin odwrci si nagle. Przysza Seren Pedac. Wyraz, jaki ujrzaa w jego niezwykych oczach, zmrozi jej krew w yach. Rusz w pocig za tymi, ktrzy uciekli, porczycielko oznajmi Tiste Andii. Docz do was przed zmierzchem. Odwrcia wzrok, zerkajc kcikiem oka na Feara Sengara, ktry przystan nad trupami Merudw. Przeniosa popiesznie spojrzenie na usian kamieniami rwnin na poudniu. Ten widok jednak rwnie okaza si zbyt bolesny, gdy nadal kry tam pozbawiony kawaka czaszki Edur. Prosz bardzo zgodzia si, patrzc na wozy i zaprzone do nich konie. Bdziemy dalej zmierza t drog. Udinaasa w kocu opuci gniew. Mczyzna zostawi ciao Letheryjczyka, wsta i spojrza na ni. Seren Pedac, a co z pozostaymi niewolnikami? Musimy uwolni wszystkich. Zmarszczya brwi. Z powodu zmczenia trudno jej byo myle. Uciekaa ju od wielu miesicy, ukrywajc si zarwno przed Edur, jak i Letheryjczykami. Raz po raz zagradzano im drog na wschd, zmuszano do kierowania si na pnoc. Nieustanne przeraenie pozbawio j bystroci umysu. Uwolni ich... tak jest. Ale... To bd jedynie kolejne pogoski uspokoi j Udinaas, jakby czyta w jej mylach, zanim jeszcze zdoaa je sformuowa. Kry ich cae mnstwo. Tylko dezorientuj cigajcych. Posuchaj, Seren, oni i tak wiedz, gdzie w przyblieniu przebywamy. A ci niewolnicy zrobi wszystko, eby unikn ponownego schwytania. Nie musimy si o nich

zbytnio niepokoi. Jeste gotowy porczy za towarzyszy niedoli, Udinaas? zapytaa, unoszc brwi. Czy aden z nich nie skorzystaby z szansy kupienia wolnoci w zamian za kluczowe informacje? Jedyna alternatywa to zabi wszystkich stwierdzi Udinaas, patrzc jej prosto w oczy. Ci, ktrzy przysuchiwali si ich rozmowie, ktrych bicie nie zamienio jeszcze w bezmylne automaty, zasypali Seren gonymi zapewnieniami i obietnicami. Wycigali ku niej rce, grzechoczc acuchami. Inni unieli przeraone spojrzenia niczym myrid, ktry nagle zwietrzy niewidocznego wilka. Niektrzy krzyczeli gono, padajc na kamieniste boto traktu. Klucze ma pierwszy z zabitych Edur oznajmi Udinaas. Silchas Ruin oddali si tymczasem kawaek traktem, a mga zamazaa jego sylwetk. Nastpnie zmieni si w co wielkiego i skrzydlatego, po czym zerwa si do lotu. Seren zerkna na szereg niewolnikw i przekonaa si z ulg, e aden z nich tego nie zauway. Zgoda odpowiedziaa Udinaasowi i ruszya w stron Feara Sengara, ktry sta przy zwokach zabitych Edur. Musz zabra klucze oznajmia, kucajc przy pierwszym z cia. Nie dotykaj go sprzeciwi si Fear. Uniosa wzrok. Klucze... acuchy... Ja je znajd. Skina gow, wyprostowaa si i odsuna nieco. Fear odmwi bezgon modlitw, a potem opad na kolana przy trupie. Znalaz klucze w skrzanym mieszku przytroczonym do pasa wojownika. Bya tam te garstka gadkich kamykw. Fear wzi klucze w lew do, a kamyki zatrzyma w prawej. Pochodz z wybrzea Merudw oznajmi. Zapewne zebra je tam, kiedy by dzieckiem. Dzieci z czasem dorastaj zauwaya Seren. Nawet z prostych drzew wyrastaj krzywe konary. A co byo zego w tym wojowniku? zapyta Fear, spogldajc na ni ze zoci. Wykonywa rozkazy mojego brata, jak wszyscy wojownicy z plemion. Niektrzy z czasem go porzucili, Fear. Jak ty. To, co porzuciem, jest tylko cieniem tego, do czego zmierzam, porczycielko. Czy to znaczy, e zdradziem Tiste Edur? Swoich rodakw? Bynajmniej. Wszyscy wci o tym zapominacie, bo tak jest dla was wygodniej. Zrozum, porczycielko, jeli trzeba, bd si ukrywa, ale nie zamierzam zabija rodakw. Mamy pienidze, moglimy ich wykupi... Nie Udinaasa. Obnay zby, ale nie odezwa si ani sowem. Tak jest. Udinaas. Czowiek, ktrego pragniesz zabi. Gdyby nie

Silchas Ruin... Fearze Sengar zacza. Postanowie przyczy si do nas, a nie moe by najmniejszych wtpliwoci, e dowdc naszej grupki jest Silchas Ruin. Jego metody nie musz ci si podoba, ale z pewnoci wiesz, e tylko on moe nam umoliwi dotarcie do celu. Wojownik Hirothw odwrci wzrok, spogldajc na trakt. Zamruga, by usun wilgo z oczu. Z kadym krokiem koszt mojej misji ronie. Powinna zrozumie charakter tego dugu, porczycielko. To letheryjski sposb ycia, brzemiona, przed ktrymi nie mona uciec. Ani si od nich wykupi. Signa po klucze. Woy je w do kobiety, starajc si nie patrze jej w oczy. Niczym si nie rnimy od tych niewolnikw, pomylaa, wac w doni brzczce elazo. cz nas acuchy. Ale... kto ma klucze do naszej wolnoci? Gdzie si wybra? zapyta Fear. Chce dopa zbiegych Letheryjczykw. Mam nadziej, e przeciwko temu nic nie masz. Ja nie, ale ty powinna mie, porczycielko. Pewnie masz racj, pomylaa i ruszya ku czekajcym niewolnikom. Mczyzna przykuty obok Udinaasa podczoga si do niego. Ten wysoki zabjca... czy to Biaa Wrona? To on, prawda? Syszaem... O niczym nie syszae przerwa mu Udinaas, wycigajc rk do nadchodzcej Seren. Ten z trzema zbkami powiedzia do niej. Tak, to on. Niech nas Zbkany, nie pieszyo ci si. Obrcia klucz i pierwsza obrcz otworzya si z trzaskiem. Mielicie ukra z gospodarstwa co do jedzenia, nie da si zapa owcom niewolnikw. owcy obozowali w cholernym gospodarstwie. Nikt si do nas nie umiechn tamtej nocy. Seren otworzya drug obrcz i Udinaas wystpi z szeregu, pocierajc czerwone prgi na nadgarstkach. Fear stara si powstrzyma Silchasa oznajmia porczycielka. Jeli ci dwaj s typowi, nie dziwi si, e Edur i Andii toczyli ze sob dziesi tysicy wojen. Udinaas stkn gono i oboje ruszyli w stron Imbryk. Fear jest niezadowolony, e straci dowdztwo wyjani. A fakt, e musi sucha Tiste Andii, jeszcze pogarsza spraw. Nadal nie jest przekonany, e przed tymi wszystkimi tysicleciami to Scabandari pierwszy wycign n. Seren Pedac milczaa. Przechodzc obok Imbryk, spojrzaa w jej umorusan buzi. Dziewczynka powoli uniosa wzrok. Tskniam za tob oznajmia z umiechem Imbryk. Czy bardzo ci boli? zapytaa Seren, zdejmujc wielkie, elazne

okowy. Mog chodzi. I ju nie krwawi. To dobry znak, prawda? Zapewne. Rozmowa o gwacie nie bya dla niej atwa. Miaa wasne wspomnienia, ktre nawet na moment nie przestaway jej przeladowa. Bdziesz miaa blizny, Imbryk. Trudno jest by ywym. Cigle jestem godna i bol mnie stopy. Nie znosz dzieci majcych tajemnice. Zwaszcza takie, o ktrych nawet nie wiedz. Musz znale odpowiednie pytania. Nie ma innego sposobu. Co jeszcze przeszkadza ci w byciu yw, Imbryk? Czuj si maa. Stojcy obok niewolnik chwyci Seren za rami. Staruszek wycign rk po klucze, z nadziej w oczach. Wrczya mu je. Uwolnij pozostaych rozkazaa. Pokiwa energicznie gow i zacz gmera kluczem w zamku. Z tym poczuciem wszyscy musimy si pogodzi wyjania dziewczynce. wiat zbyt czsto sprzeciwia si naszym wysikom nadania mu postaci, ktra by nam odpowiadaa. y znaczy zna niezadowolenie i frustracj. Nadal pragn rozrywa garda, Seren. Czy to le? Na pewno tak. Usyszawszy te sowa, staruszek skuli si trwonie i ze zdwojonym wysikiem zacz si szarpa z zamkiem. Stojca za nim kobieta zakla z niecierpliwoci. Udinaas wszed do pierwszego wozu, eby znale zapasy, ktrych mogli potrzebowa. Imbryk wdrapaa si tam za nim. Musimy wyle z tej mgy mrukna Seren. Przemokam do suchej nitki. Ruszya w stron wozu. Popieszcie si, dobra? Jeli kto nas tu znajdzie, moemy mie kopoty. Zwaszcza e nie ma z nami Silchasa Ruina. Przetrwanie zawdziczali wycznie Tiste Andii. Gdy nie mogli si ju duej ukrywa przed cigajcymi, dwa miecze zaczynay piewa niesamowit pie zniszczenia. Biaa Wrona. Min tydzie, odkd ostatnio widzieli Edur i Letheryjczykw, ktrzy ich cigali. Szukali renegata Feara Sengara. Pragnli dopa zdrajc Udinaasa. Seren Pedac czua si zdumiona. Powinni byli wysa za nimi cae armie. Pocig wydawa si nieustpliwy, ale raczej uporczywy ni intensywny. Silchas wspomnia kiedy mimochodem, e cesarscy krisnani odprawiaj rytualne czary majce zwabi ich w puapk. Zasadzki zastawiono na wschodzie i wok samego Letheras. Te pierwsze rozumiaa. To pustkowia pooone na wschd od imperium byy ich celem. Fear z jakiego powodu, ktrego nie chcia wyjawi by przekonany, e tam wanie znajdzie to, czego szuka. Silchas Ruin nie twierdzi, e jest inaczej. Seren nie potrafia jednak poj, dlaczego otoczono zabezpieczeniami stolic. Mona by pomyle, e Rhulad boi si brata.

Udinaas zeskoczy z pierwszego wozu i ruszy do drugiego. Znalazem pienidze! zawoa. Mnstwo pienidzy. Powinnimy te zabra konie. Za przecz bdziemy mogli je sprzeda. Na przeczy jest fort przypomniaa mu Seren. By moe nie ma w nim garnizonu, ale nie moemy by tego pewni, Udinaas. Jeli rozpoznaj konie... Ominiemy fort odpar. Przemkniemy noc, niepostrzeenie. Zmarszczya brwi, ocierajc wilgo z oczu. atwiej byoby to zrobi bez koni. Poza tym wszystkie s stare i sterane. Nie dostaniemy za nie duo, zwaszcza w Niebieskiej Ry. A kiedy wrci Wyval, zapewne padn ze strachu. Wyval nie wrci zapewni ochrypym gosem Udinaas. Ju go wicej nie zobaczymy. Wiedziaa, e nie powinna wtpi w jego sowa. W kocu to w nim zamieszka duch smoczego pomiotu. Niemniej jednak Udinaas nie potrafi bd nie chcia wyjani przyczyn nagego zniknicia skrzydlatej bestii. Wyvala nie byo z nimi ju od z gr miesica. Byy niewolnik rozejrza si po wntrzu krytego wozu i zakl. Tu jest tylko bro. Bro? Miecze, tarcze i zbroje. Letheryjskie? Tak. Kiepskiej jakoci. Dlaczego owcy niewolnikw cignli cay wz broni? Wzruszy ramionami, zeskoczy na ziemi, omin Seren i poszed wyprzc konie. Trudno by im byo wdrapa si na przecz stwierdzi. Wraca Silchas Ruin odezwaa si Imbryk, wskazujc na trakt. Szybko si z nimi rozprawi. Udinaas rozemia si ochryple. Durnie powinni byli si rozproszy, zmusi go, eby ciga kadego z osobna. Ale oni zapewne si przegrupowali, jak przystao dobrym, gupim onierzom. Krew w twoich yach jest bardzo rzadka, prawda, Udinaas? odezwa si stojcy przy pierwszym wozie Fear Sengar. Jak woda potwierdzi byy niewolnik. Na Zbkanego, Fear, on nie opuci twojego brata z wasnej woli. Wiesz o tym. Nie spowodowa te szalestwa Rhulada. Jak wielka cz twojej nienawici do niego bierze si z poczucia winy? Kto jest naprawd winien? Przez kogo Rhulad sta si Cesarzem Tysica mierci? Biaoskry Tiste Andii wyoni si z mgy niczym zjawa. Jego czarny paszcz lni jak skra wa. Silchas schowa miecze, tumic ich piew, ale gos elaza nie chcia umilkn tak atwo. Jego echo bdzie si utrzymywao przez cae dni. Jake nienawidzia tego dwiku.

*** Tanal Yathvanar spoglda z gry na lec na ou nag kobiet. Przesuchujcy niele si natrudzili w poszukiwaniu odpowiedzi. Odniosa powane obraenia. Jej skr pokryway rany i oparzenia, a stawy miaa obrzke i posiniaczone. Kiedy wczoraj j wykorzysta, bya ledwie przytomna. To byo atwiejsze ni korzystanie z usug kurew i do tego nic nie kosztowao. Nie interesowao go bicie kobiet, lubi tylko, eby byy pobite. Zdawa sobie spraw, e to zboczenie, ale t organizacj Obrocw Ojczyzny stworzono dla ludzi takich jak on. Wadza i bezkarno. To bya miercionona kombinacja. Podejrzewa, e Karos Invictad wietnie wie o jego nocnych eskapadach i trzyma t wiedz w zanadrzu niczym ukryty n. Ale w kocu jej nie zabiem. Nie bdzie nawet o tym pamita. Tak czy inaczej, czekaj j topienia. Co to ma za znaczenie, jeli przedtem zayj z ni troch przyjemnoci? onierze postpuj tak samo. Kiedy, przed wielu laty, marzy o tym, e zostanie onierzem. By naiwnym, romantycznym modziecem, wierzy w bohaterstwo i niczym nieograniczon wolno, jakby to pierwsze byo usprawiedliwieniem tego drugiego. W historii Letheru nie brakowao szlachetnych zabjcw. Jednym z nich by Gerun Eberict. Zamordowa tysice zodziei, zbirw i nierobw, ludzi zdeprawowanych i yjcych w ndzy. Oczyci ulice Letheras i wszyscy mieszkacy miasta na tym skorzystali. Teraz widziao si tutaj mniej ebrakw i kieszonkowcw, mniej bezdomnych i innych ndzarzy, ktrzy nie potrafili sprosta wymogom wspczesnoci. Tanal podziwia go za to. Gerun Eberict by wielkim czowiekiem, ale zgin z rk zwykego zbira, ktry roztrzaska mu czaszk. Tragiczna, bezsensowna i okrutna mier. Pewnego dnia zapiemy jego zabjc. Odwrci si od nieprzytomnej kobiety, poprawi lekk bluz, eby szwy na ramionach uoyy si symetrycznie, a potem zapi pas z broni. Jedno z wydanych przez inwigilatora zarzdze przewidywao, e wszyscy oficerowie Obrocw Ojczyzny musz nosi u pasa sztylet i krtki miecz. Tanal lubi ciar broni, a take przywilej, jakim byo prawo jej noszenia. Cesarski dekret zabrania tego wszystkim pozostaym Letheryjczykom poza onierzami. Jakbymy mogli si zbuntowa. Ten cholerny dure myli, e to on wygra wojn. Oni wszyscy tak myl. Tpogowi barbarzycy. Tanal Yathvanar wyszed z celi i ruszy do gabinetu inwigilatora. Na chwil przed tym, nim zapuka do drzwi, zabrzmia drugi dzwon po poudniu. Potem usysza szept nakazujcy mu wej. Rautos Hivanar, przewodniczcy Powiernictwa Wolnoci, siedzia ju naprzeciwko Karosa Invictada. Potnie zbudowany mczyzna wyglda, jakby wypenia poow pokoju. Tanal zauway, e inwigilator odsun swoje krzeso tak daleko, jak tylko si dao,

opierajc je o parapet. Siedzia jednak na nim swobodnie i nie okazywa niepokoju. Tanal, nasz go uporczywie zapewnia, e jego podejrzenia nie s bezpodstawne. Udao mu si mnie przekona, e powinnimy dooy stara, by odnale rdo groby. Inwigilatorze, czy to antypastwowy spisek, czy mamy do czynienia ze zwykym zodziejem? Sdz, e to drugie odpar Karos, spogldajc na Rautosa Hivanara. Potnie zbudowany mczyzna wyd policzki i westchn przecigle. Nie bybym tego taki pewien. Z pozoru wydawaoby si, e nasz przeciwnik to obsesyjnie chciwy czowiek, ktry prbuje zgromadzi olbrzymi majtek. Ale tylko w gotwce. Dlatego tak trudno trafi na jego lad. Nie naby adnych nieruchomoci, nie popisuje si bogactwem ani przywilejami. A niedostatek pienidza w obiegu da si w kocu zauway. Co prawda, finansowe podstawy imperium jak dotd nie ucierpiay, ale potrzsn gow jeli ten trend si utrzyma, wkrtce wszyscy odczujemy skutki. Tanal odchrzkn. Czy zlecie zbadanie sprawy wasnym agentom, przewodniczcy? zapyta. Rautos zmarszczy brwi. Powiernictwo Wolnoci funkcjonuje znakomicie wanie dziki temu, e jego czonkowie ywi przekonanie, e s najpotniejszymi graczami w systemie, ktrego nie sposb obali. Pewno siebie zaamuje si bardzo atwo, Tanalu Yathvanar. Co prawda, kilku czonkw Powiernictwa, ktrzy bezporednio zajmuj si finansami, podzielio si ze mn swoimi obawami. Na przykad Druz Thennict albo Barrakta Ilk. Nikt jak dotd nie wyrazi oficjalnie podejrze, e co jest nie w porzdku, ale ci dwaj nie s gupcami. Wyjrza przez okno, ktre mia za plecami Karos Invictad. To Obrocy Ojczyzny musz przeprowadzi ledztwo. Konieczne jest zachowanie najcilejszej tajemnicy. Popatrzy spod opadajcych powiek na inwigilatora. Jak rozumiem, wasze dziaania skupiaj si ostatnio na uczonych rnego rodzaju. Karos Invictad wzruszy skromnie ramionami. Wiele jest cieek wiodcych do zdrady. Niektrzy z nich nale do szanowanych i wpywowych rodzin. Nie, Rautos, nie ci, ktrych aresztowalimy. To prawda, inwigilatorze, ale nieszczsne ofiary maj przyjaci, ktrzy z kolei zwrcili si do mnie. No c, przyjacielu, to nader delikatna sytuacja. Kroczysz po bardzo cienkiej skorupie, pod ktr kryje si jedynie boto. Karos Invictad wyprostowa si i splt donie na biurku. Ale przyjrz si tej sprawie. By moe niedawne aresztowania zdoay pooy kres

niezadowoleniu wrd uczonych, a przynajmniej wyeliminoway z ich szeregw najbardziej niepodane elementy. Dzikuj, inwigilatorze. Kto bdzie prowadzi ledztwo? Zajm si tym osobicie. Venitt Sathad, mj asystent, ktry czeka na dziedzicu, bdzie mg w tym tygodniu suy jako cznik midzy mn a twoj organizacj. Potem wyznacz kogo innego. Prosz bardzo. Cotygodniowe raporty powinny wystarczy, przynajmniej na pocztku. Zgoda. Rautos Hivanar wsta. Po chwili Karos Invictad pody za jego przykadem. W gabinecie nagle zrobio si bardzo ciasno. Tanal odsun si, zy na siebie za lk, ktry go ogarn. Nie mam powodw ba si Rautosa Hivanara. Karosa te nie. Jestem zaufanym czowiekiem ich obu. Rautos Hivanar otworzy drzwi i wyszed na korytarz. Karos Invictad poda krok za nim, wspierajc do na jego plecach. Gdy tylko go znalaz si na korytarzu, Karos powiedzia do niego z umiechem kilka sw. Rautos mrukn co w odpowiedzi. Inwigilator zamkn za nim drzwi i spojrza na Tanala. Z jedn z tych szanowanych uczonych zabawiae si dzisiejszej nocy, Yathvanar. Tanal zamruga. Inwigilatorze, skazano j na topienia... Odwouj wyrok. Doprowad j do porzdku... Inwigilatorze, ona moe pamita... Wymaga si od ciebie pewnej dozy panowania nad sob oznajmi zimnym tonem Karos Invictad. Aresztuj par crek tych, ktrzy i tak ju siedz w lochach, do cholery, i zadowl si nimi. Zrozumiano? T... tak jest. Jeli bdzie pamitaa... Trzeba bdzie wypaci rekompensat, czy nie tak? Mam nadziej, e twoje finanse s w dobrym stanie, Yathvanar. A teraz zejd mi z oczu. Tanal zamkn za sob drzwi i z wysikiem zaczerpn tchu. Co za skurwysyn. Nie ostrzega mnie, e nie wolno jej rusza, tak? No to kto popeni bd? Wydaje mu si, e zdoa zwali ca win na mnie. Niech ci miecz i topr wezm, Invictad. Nie bd cierpia sam. Nie bd. *** Nieprawo jest raczej fascynujca, nie sdzisz? Nie. W kocu, im bardziej zgnia dusza, tym sodsza jest czekajca j

kara. Pod warunkiem, e do niej dojdzie. Jestem pewien, e punkt centralny istnieje. Zgodnie z moimi obliczeniami powinien znajdowa si porodku jego dugoci. By moe podprka jest niedoskonaa. Jakimi obliczeniami? Tymi, ktre miae dla mnie wykona, oczywicie. Gdzie one s? Na mojej licie zada. A w jaki sposb obliczasz kolejno na tej licie? To nie jest jedno z oblicze, o ktre prosie. Masz troch racji. Gdyby tylko zatrzyma na moment wszystkie nogi, moglibymy sprawdzi moj hipotez. Ale on nie chce tego zrobi i wietnie rozumiem dlaczego. Chcesz go zrwnoway, podpierajc w poowie dugoci ciaa, ale on ma te wszystkie nogi po to, eby unosi t cz ku grze. Czy to potwierdzone spostrzeenia? Jeli tak, sporzd notatki. Na czym? Tabliczk woskow zjedlimy na obiad. Nic dziwnego, e czuj si, jakbym mg pokn krow i nawet nie czkn. Patrz! Ha! Jest podparty! Idealnie podparty! Obaj mczyni pochylili si, by obejrze Ezgara, owada z gowami na obu kocach ciaa. Nie by rzecz jasna niczym wyjtkowym. Ostatnio pojawio si ich mnstwo. Wypeniy jak tajemnicz nisz w skomplikowanych miazmatach natury, pust od niezliczonych tysicleci. Stworzenie machao bezradnie przypominajcymi poamane gazki nkami. Drczysz go zauway Bugg. To wiadczy o nieprawoci, Tehol. To jedynie pozory. Nie, to rzeczywisto. No dobra. Tehol wycign rk i zdj nieszczsnego owada z podprki. Stworzonko obrcio obie gowy. Zreszt nie o t nieprawo mi chodzio cign Tehol, przygldajc si mu uwanie. Jak id interesy w brany budowlanej? Szybko opadaj na dno. Ach, czy sysz rado, czy al nad nadchodzc ndz? Zaczyna nam brakowa nabywcw. W obiegu jest za mao gotwki, a skoczyem ju z udzielaniem kredytw, zwaszcza jeli si okazuje, e deweloperzy nie mog sprzeda nieruchomoci. Dlatego wysaem wszystkich na przymusowy urlop bezpatny. Siebie rwnie. Kiedy to si wydarzyo? Jutro. Typowe. Zawsze dowiaduj si o wszystkim ostatni. Mylisz, e Ezgara jest godny? Zjad wicej od ciebie. Jak mylisz, gdzie si podziewaj wszystkie odchody? Jego czy moje? Panie, wiem, gdzie trafiaj twoje. Jeli Biri kiedy si dowie...

Ani sowa wicej, Bugg. Wedug moich obserwacji i zgodnie z notatkami, ktrych nie sporzdzie, Ezgara spoy ilo ywnoci dorwnujc wag utopionemu kotu. A mimo to nadal jest maleki, wawy i sprawny. Co wicej, dziki woskowemu obiadowi, ktry dzi spoylimy, jego gowy nie piszcz ju, kiedy si obracaj. Uwaam, e to dobry znak, bo nie bdzie nas ju budzi sto razy kadej nocy. Panie. Sucham? Skd wiesz, ile way utopiony kot? Od Selush, oczywicie. Nie rozumiem. Musisz to pamita. Trzy lata. W posiadoci Rinnesictw zapano w sie zdziczaego kocura, ktry zgwaci ozdobn kaczk nielota. Zwierz skazano na topienia. To straszliwa mier dla kota. Tak, teraz sobie przypominam. Miauczenie nioso si po caym miecie. Zgadza si. Jaki bezimienny dobroczyca ulitowa si nad mokrym kocim trupkiem i zapaci Selush ma fortun za przygotowanie zwierzcia do porzdnego pochwku. Chyba oszalae. Kto mg to zrobi i dlaczego? Z pewnoci w gr wchodziy ukryte motywy. Chciaem si dowiedzie, ile way utopiony kot, oczywicie. W przeciwnym razie, ile byoby warte takie porwnanie? A pragnem go uy ju od wielu lat. Od trzech. Nie, znacznie duej. To wanie zrodzona z tego pragnienia ciekawo kazaa mi wykorzysta okazj. Przed podwodn mierci kota obawiaem si, e uywajc porwnania z wartoci, ktrej nie znam, nara si na mieszno. Jeste raczej wraliwy, tak? Nie mw o tym nikomu. Panie, chciaem porozmawia o tych kryptach. Co z nimi? Chyba trzeba bdzie je powikszy. Tehol przesun koniuszkiem prawego palca po grzbiecie owada z wosem albo pod wos, zalenie od punktu widzenia. Tak szybko? Jak daleko pod rzek ju dotare? Ponad poow szerokoci. To ile ich jest? Krypt? Szesnacie. Kada ma rozmiar trzy dugoci ciaa mczyzny na dwie. I wszystkie s ju pene? Tak. Zapewne skutki zaczn w kocu by odczuwalne. Roboty Budowlane Bugga bd pierwsz wiksz firm, ktra splajtuje. A ile innych pocignie za sob?

Trudno powiedzie. Trzy, moe cztery. Zdawao mi si, e mwie, e trudno powiedzie. To nikomu nie mw. wietny pomys. Bugg, chc, eby zrobi mi szkatuk. Musi by wykonana zgodnie z bardzo dokadn specyfikacj, ktr dostarcz ci pniej. Szkatuk, panie? Moe z drewna? Co ty wygadujesz? Morze jest z wody. Nie, pytaem, czy moe by zrobiona z drewna. Aha. Niech bdzie. Rozmiar? Koniecznie. Ale nie rb pokrywy. Wreszcie powiedziae co konkretnego. Mwiem, e to zrobi. A do czego ona ma suy, panie? Niestety, nie mog ci tego powiedzie. Nie ze szczegami. Ale bdzie mi potrzebna ju niedugo. A co z kryptami... Zrb dziesi dodatkowych, Bugg. Dwukrotnie wiksze. A jeli chodzi o Roboty Budowlane Bugga, postaraj si wytrzyma jeszcze chwil. Powikszaj dug, unikaj wierzycieli, nadal kupuj materiay i gromad je w magazynach pobierajcych skandalicznie wysoki czynsz. Aha, i defrauduj, ile tylko moesz. Strac od tego gow. Nie przejmuj si, Ezgara ma zapasow. Bardzo dzikuj. I nawet ju nie piszczy. Bardzo mi ulyo. Co robisz, panie? A jak mylisz? Wracasz do ka. A ty musisz zrobi mi szkatuk, Bugg. Bardzo zmyln szkatuk. Tylko pamitaj, bez pokrywy. A czy mog chocia zapyta, do czego ma suy? Tehol pooy si na ku i przez chwil wpatrywa si w bkitne niebo. Potem umiechn si do swego lokaja, ktry przypadkowo by te pradawnym bogiem. Ale do wymierzenia kary, oczywicie.

Rozdzia drugi
Chwila przebudzenia czeka na nas wszystkich, na progu albo w miejscu, gdzie droga zakrca, jeli ycie cignie si dalej, skry ulatuj jak my ku odpryskowi czasu, ktry lni niczym blask soca odbijajcy si w wodzie, gdzie skupimy si w malek mas pen strachw i poprzeszywan wszystkim, co nagle stao si drogie, i chwila obecna niknie pod miadcym ciarem jani, tego dnia, gdy droga zakrca, nadchodzi chwila przebudzenia. Refleksje zimowe Corara z Drene Droga wiodca na szczyt zaczynaa si tam, gdzie si koczy zbudowany przez Letheryjczykw trakt. Pitnacie krokw na lewo od nich rzeka toczya swe wody z nieustannym hukiem, a grubo ciosane kamienie traktu nikny pod czarnym usypiskiem u podstawy moreny. Rumowisko pokryway wyrwane drzewa. Powyginane, ociekajce wod korzenie sterczay w gr. Stok na pnocy, po drugiej stronie rzeki, porastay poacie lasu. Strome urwiska grujce nad wartkim nurtem byy zielone od mchu. Pitrzca si po drugiej stronie turnia wygldaa zupenie inaczej. Byo na niej peno skalnych szczelin i lebw, nie rosy tam niemal adne drzewa. Na jej usianej pkniciami fasadzie cienie ukaday si jednak w dziwnie regularne wzory, a na samej ciece od czasu do czasu trafiay si szerokie stopnie, wytarte w cigu stuleci przez spywajc wod i stopy niezliczonych wdrowcw. Seren Pedac bya przekonana, e cay stok zajmowao niegdy miasto, pionowa forteca wykuta w kamieniu. Dostrzegaa wysoko pord mgy ksztaty, ktre mogy by prostoktami okien oraz fragmentami odamanych balkonw. W gr uderzyo jednak co przeraajcego w swym ogromie i wiksza cz miasta w jednej chwili ulega zagadzie. Seren potrafia niemal dostrzec lady owej kolizji, ale cignce si u podstawy stoku osypiska skaday si wycznie z kamieni pochodzcych z samej gry. Zatrzymali si na pocztku cieki i Tiste Andii powoli przenis martwe spojrzenie w gr. I co? zapytaa Seren. Silchas Ruin pokrci gow. To nie by mj lud. KChain CheMalle. Ofiary twojej wojny? Zerkn na ni, jakby chcia przenikn kryjce si za tym pytaniem uczucia. Wikszo gr, z ktrych KChain CheMalle wyrzebili swe

latajce fortece, skrywaj morskie gbiny. Morze zalao je po zaamaniu si Omtose Phellack. Te miasta wydrono w skale, ale tylko najwczeniejsze wersje zbudowano pod goym niebem, jak to tutaj, zamiast ukry je gboko w bezksztatnym kamieniu. Ta zmiana sugeruje, e nagle pojawia si potrzeba obrony. Silchas Ruin skin gow. Fear Sengar wyprzedzi ich i ruszy pod gr. Po chwili Udinaas i Imbryk podyli za nim. Seren udao si przekona towarzyszy, e powinni zostawi konie. Na polanie po prawej stay cztery kryte brezentem wozy. Nie ulegao wtpliwoci, e nie mogyby one wjecha na gr i od tego punktu wszelki transport odbywa si pieszo. Jeli za chodzi o bro i zbroje, zapewne miay tu zaczeka na przybycie ekipy robotnikw albo dotrze na miejsce przeznaczenia na plecach objuczonych jak muy niewolnikw. Nigdy tdy nie wdrowaam przyznaa Seren chocia widziaam t gr z daleka. Ju wtedy miaam wraenie, e dostrzegam lady budowy. Kiedy zapytaam o to Hulla Beddicta, ale nic mi nie potrafi powiedzie. Mam jednak wraenie, e cieka w pewnym momencie zaprowadzi nas do rodka. Do zniszczenia tego miasta uyto potnych czarw odezwa si Silchas Ruin. Moe to bya jaka naturalna sia... Nie, porczycielko. Starvald Demelain. To robota smokw. Eleintw czystej krwi. Byo ich przynajmniej dwanacie. Wspdziaay ze sob i razem otworzyy swe groty. To niezwyke. Ktry element jest niezwyky? Po pierwsze, tak liczny sojusz. Po drugie, skala ich gniewu. Zastanawiam si, jak zbrodni popenili KChain CheMalle, e zasuyli na tak kar. Znam odpowied na to pytanie dobieg zza ich plecw syczcy szept. Seren odwrcia si i przymruya powieki, by wypatrzy niematerialne widmo, ktre tam przycupno. Wither. Zastanawiaam si, gdzie si podziae. Podrowaem do serca kamienia, Seren Pedac. Do zamarznitej krwi. Pytasz na czym polegaa ich zbrodnia, Silchasie Ruin? Ni mniej, ni wicej, skazali wszystko co istnieje na zagad. Jeli sami musieli zgin, chcieli, by wszystkich spotka ten sam los. Desperacja czy za wola? By moe ani jedno, ani drugie. By moe ta rana zadana orodkowi wszechrzeczy bya jedynie straszliwym przypadkiem. Co to ma dla nas za znaczenie? Nim to si stanie, wszyscy obrcimy si ju w py i nie bdziemy nic czu. Strze si zamarznitej krwi, Wither powiedzia Silchas Ruin, nie odwracajc si. Nadal moe ci pochon. Z ust widma wyrwa si syczcy miech. Jak ywica mrwk, tak jest. Ale to takie kuszce, panie.

Ostrzegem ci. Jeli wpadniesz w puapk, nie zdoam ci uwolni. Widmo wyprzedzio ich, sunc w gr po wyszczerbionych stopniach. Seren poprawia na plecach skrzany tornister. Fentowie nosili zapasy na gowach. Szkoda, e ja tak nie potrafi. Krgi szyjne wbijaj si w siebie, co prowadzi do chronicznych blw zauway Silchas Ruin. Mnie i tak ju paskudnie bol, wic co to za rnica? Ruszya w gr. No wiesz, jako jednopochwycony mgby po prostu... Nie odpar, ruszajc za ni. Zmiana budzi zbyt siln dz krwi. To smoczy gd jest rdem mojego gniewu i ten gniew trudno jest powstrzyma. Parskna lekcewaco. Nie moga si powstrzyma. Bawi ci to, porczycielko? Scabandari nie yje. Fear widzia jego rozbit czaszk. Wbi ci n w plecy, a potem ci uwizi, ale teraz jeste wolny. Mimo to przepenia ci dza zemsty. Na kim? Na jakiej bezcielesnej duszy? Czym mniej materialnym ni widmo? Co mogo zosta ze Scabandariego? Silchasie Ruin, twoja obsesja jest aosna. Fear Sengar przynajmniej pragnie czego pozytywnego. Co prawda, i tak nic nie osignie, bo zapewne unicestwisz to, co zostao ze Scabandariego, zanim Fear zdy z nim porozmawia, zakadajc, e to w ogle moliwe. Tiste Andii milcza. Wyglda na to, e jest mi przeznaczone by przewodniczk podobnych wypraw cigna Seren. To cakiem jak podczas mojej poprzedniej podry, ktra zawioda mnie na ziemie Tiste Edur. Wszyscy nienawidz si nawzajem, skrywaj przed sob sprzeczne motywy. Moje zadanie byo wwczas proste. Doprowadzi gupcw na miejsce, a potem odsun si na bok, kiedy wycign noe. Porczycielko, mj gniew jest czym bardziej skomplikowanym ni ci si zdaje. A co to znaczy? Przyszo, jak widzisz przed nami, jest zbyt prosta. Zawiera za mao moliwoci. Podejrzewam, e gdy dotrzemy do celu, nic nie rozegra si zgodnie z twoimi przewidywaniami. Chrzkna. Potrafi w to uwierzy. W wiosce krla-czarnoksinika z pewnoci tak wanie si stao. W kocu konsekwencj tych wydarze by podbj Letheru przez Edur. Poczuwasz si do odpowiedzialnoci za to? Poczuwam si do odpowiedzialnoci za bardzo niewiele, Silchasie Ruin. Tyle przynajmniej powinno ju by oczywiste. Schody byy strome, brzegi stopni wytarte i zdradzieckie. W miar, jak si wspinali, powietrze stawao si coraz rzadsze. Po ich lewej stronie unosia si mgieka wzbijajca si znad wodospadu. Huk spadajcej wody odbija si od kamieni niezliczonymi echami. Potem staroytne stopnie znikny, ustpujc miejsca drewnianej konstrukcji

tworzcej co w rodzaju drabiny wspartej na pochyej skale. Pokonawszy jedn trzeci drogi, dotarli do skalnej pki, gdzie mogli chwil odpocz. Pord gruzu znaleli tam szcztki metop, gzymsw wieczcych i fryzw ozdobionych paskorzebami rozbitymi na tak drobne odamki, e nie sposb byo okreli, co na nich wyobraono. Sugerowao to, e nad nimi wznosia si ongi caa fasada. Wyej drewniane stopnie przechodziy w prawdziw drabin, a po prawej, trzy dugoci ciaa mczyzny nad nimi, zia prostoktny wylot jaskini przypominajcy ksztatem drzwi. Udinaas wpatrywa si przez chwil w ten mroczny otwr. Potem odwrci si ku towarzyszom. Uwaam, e powinnimy tam wej. Nie ma potrzeby, niewolniku sprzeciwi si Fear Sengar. Droga jest pewna i prosta... Ale im wyej wchodzimy, tym wicej na niej lodu. Zaduony skrzywi si, a potem wybuchn miechem. Ach, widzisz w tym materia na pie, nieprawda, Fear? Niebezpieczestwa, wyrzeczenia i chwalebne cierpienie, ktre doprowadzi ci do heroicznego triumfu. Pragniesz, by starcy, ktrzy byli ongi twoimi wnukami, zbierali cay klan wok ogniska, by opowiedzie histori o samotnym wojowniku, ktry szuka swego boga. Prawie ju sysz ich sowa. Mwi o tym, jak dzielny Fear Sengar z Hirothw wyruszy w drog ze wit pomocnikw: sierot, upart letheryjsk przewodniczk, duchem, niewolnikiem i oczywicie ze swym biaoskrym wrogiem. Biaa Wrona o srebrnym jzyku i jej niezliczone kamstwa. To bdzie peen zestaw archetypw, nieprawda? Wyj z tornistra bukak z wod, pocign dugi yk i otar usta grzbietem doni. Wyobra sobie jednak, e wszystkie twoje wysiki pjd na marne, jeli spadniesz ze liskiego szczebla w przepa gbok na piset dugoci ciaa mczyzny i znajdziesz haniebn mier. Opowie nie tak miaa wyglda, ale przecie ycie nie jest opowieci. Schowa bukak i woy plecak z powrotem na grzbiet. Rozgoryczony niewolnik wybiera inn drog na szczyt. To gupiec, ale... przerwa i umiechn si do Feara ...w tym eposie musi by jaki mora, tak? Udinaas ruszy po szczeblach na gr. Gdy dotar do wylotu jaskini, wycign rk i zapa za kamienn krawd. Za rk podya noga. Byy niewolnik zbada ostronie skalny brzeg czubkiem obutej w mokasyn stopy, po czym odepchn si od drabiny, obrci szybkim ruchem wok wspartej na brzegu nodze i stan pewnie na skale. Cofn si o krok, pocignity przez ciar plecaka, i znikn w mroku. Niele to zrobi zauway Silchas Ruin z nut wesooci w gosie. Najwyraniej rozbawio go, e niewolnik stroi sobie arty z zarozumiaego Tiste Edur, co nadawao jego stwierdzeniu dodatkowy sens. Chyba pod za jego przykadem. Ja te popara go Imbryk. Zgoda rzeka z westchnieniem Seren Pedac. Sugeruj jednak,

ebymy uyli lin. Nie musimy wszyscy si popisywa jak Udinaas. *** Okazao si, e jaskinia bya ongi korytarzem, zapewne prowadzcym na balkon. Z chwil odpadnicia fasady potne fragmenty cian popkay i poprzesuway si, zastygszy pod najrozmaitszymi ktami. A we wszystkich szczelinach, ktre widziaa Seren, roio si od wochatych nietoperzy. Wdrowcy obudzili zwierzta, i te skrzeczay teraz gono, bliskie paniki. Seren odstawia tornister i Udinaas podszed do niej. W zimnym powietrzu jego oddech zamienia si w oboki pary. Zapal lamp, porczycielko poprosi. Kiedy temperatura spada, donie mi drtwiej. Zerkna na pytajco. Zbyt dugo musiaem je zanurza w lodowatej wodzie wyjani, spogldajc na Feara Sengara. Niewolnik Edur nie ma lekkiego ycia. Dawano ci je odpar Fear Sengar. Kiedy w lesie przewrcio si krwawe drzewo, kazano nam przywlec je do wioski zacz Udinaas. Pamitasz te czasy, Fear? Zdarzao si, e pie przesun si nagle, polizn w bocie albo co w tym rodzaju i miady niewolnika. Jeden z zabitych suy w twoim domu. Nie pamitasz go, prawda? C znaczy jeden martwy niewolnik wicej? Gdy co takiego si zdarzyo, Edur krzyczeli gono, e duch drzewa by spragniony letheryjskiej krwi. Do ju tego, Udinaas odezwaa si Seren, ktrej w kocu udao si zapali lamp. Gdy tylko rozbyso wiato, nietoperze zerway si do lotu. Wdrowcw otoczya chmura opoczcych gwatownie skrzyde. Po kilkunastu uderzeniach serca wszystkie stworzenia ucieky. Porczycielka wyprostowaa si, unoszc lamp nad gow. Podoe pokrywaa gruba warstwa cuchncej, pokrytej pleni mazi. W guanie roio si od czerwi i chrzszczy. Lepiej std chodmy powiedziaa. S takie choroby... *** Mczyzna krzycza gono, gdy stranicy cignli go za acuchy pod mur okalajcy dziedziniec. Jego zmiadone stopy zostawiay krwawe lady na kamiennej nawierzchni. Z ust winia wyryway si oskarenia, sowa bezsilnego oburzenia na porzdek wiata. Letheryjskiego wiata. Tanal Yathvanar prychn pogardliwie. Posuchaj go. C za naiwno. Karos Invictad, ktry sta obok na balkonie, przeszy go ostrym spojrzeniem.

Jeste gupcem, Tanalu Yathvanar. Sucham inwigilatorze? Karos Invictad opar przedramiona na porczy, spogldajc z gry na winia. Splt powoli palce, grube jak tuste robaki rzeczne. Rozleg si miech krcej w grze mewy. Kto jest najpowaniejsz grob dla imperium, Yathvanar? Fanatycy odpar po chwili Tanal. Tacy jak ten. Nieprawda. Wsuchaj si w jego sowa. Jest pewien swych racji. Wierzy w bezpieczn wizj wiata, jest przekonany, e zna wszystkie prawidowe odpowiedzi. To, e pytania, na ktre odpowiadaj, byy waciwie sformuowane, jest dla niego oczywiste samo przez si. Obywatela, ktry jest pewien swych racji, mona przekona, uczyni ze gorliwego sojusznika naszej sprawy. Wystarczy si dowiedzie, co go najbardziej przeraa, a potem podsyci ogie tego strachu, by strawi fundamenty jego pewnoci, i podsun mu alternatywny, rwnie jednoznaczny sposb patrzenia na wiat. Uczepi si go ze wszystkich si, choby nawet by zupenie rny od jego dotychczasowych pogldw. Nie, ci, ktrzy maj pewno, nie s naszymi wrogami. By moe zbdzili na manowce, jak ten na dole, ale zawsze mona do nich dotrze strachem. Trzeba tylko pozbawi ich oparcia, jakie znajduj w swych wierzeniach, i podsun im inne, z pozoru rwnie wiarygodne przekonania, ktre su naszym interesom. Prdzej czy pniej z pewnoci uznaj je za swoje. Rozumiem. Tanalu Yathvanar, najgroniejszymi wrogami s ci, ktrzy nie maj pewnoci. Ktrzy zadaj pytania i reaguj na nasze zgrabne odpowiedzi niepowstrzymanym sceptycyzmem. Ich pytania zagraaj nam, podwaaj nasz pozycj. Przeradzaj si w... agitacj. Zrozum, ci niebezpieczni obywatele zdaj sobie spraw, e nic nie jest proste. Ich wiatopogld jest przeciwiestwem naiwnoci. Wieloznaczno, jak wok siebie obserwuj, nauczya ich pokory i dlatego sprzeciwiaj si naszej prostej, bezpiecznej wizji czarno-biaego wiata. Yathvanar, nie mgby znieway takiego obywatela dotkliwiej, ni nazywajc go naiwnym. Wpadnie wtedy w furi, wrcz zaniemwi... ale po chwili zacznie si zastanawia, a z jego twarzy bdziesz mg wyczyta, e zadaje sobie pytanie: Kto waciwie zwie mnie naiwnym?. Po chwili odpowied stanie si dla niego oczywista. Musi to by kto, kto jest pewny swej susznoci, i z tej pewnoci rodzi si arogancja, pewno siebie, ktra pozwala wygasza podobne osdy, lekcewaenie pynce z wyniosego szczytu niezachwianych przekona. Wtedy wanie w oczach twej ofiary rozbynie wiato zrozumienia. Uwiadomi sobie, e ma przed sob swego najprawdziwszego wroga. I wwczas pozna strach. nawet przeraenie. Inwigilatorze, nasuwa mi si pytanie... Czy sam jestem pewien susznoci swych przekona? Czy moe mnie rwnie drcz pytania i wtpliwoci, czy miotaj mn szalone

prdy zoonoci? Karos Invictad milcza przez chwil. Jestem pewien tylko jednego. Wadza ksztatuje oblicze wiata. Sama w sobie nie jest ani dobra, ani za. To tylko narzdzie, za pomoc ktrego ten, kto si nim posuguje, przeksztaca otoczenie stosownie do swych... pragnie. Rzecz jasna, korzysta z wadzy, znaczy wciela w ycie tyrani, ktra moe by bardzo subtelna i delikatna albo okrutna i brutalna. Kada wadza, przywdcy politycznego, gowy rodziny i tak dalej, opiera si na grobie uycia przymusu wobec wszystkich, ktrzy sprbuj stawia opr. Dowiedz si te, e jeli przymus jest moliwy, z pewnoci bdzie zastosowany. Skin doni. Posuchaj tego czowieka. Wykonuje za mnie moj prac. Kiedy siedzi w lochu, wspwiniowie suchaj jego bredzenia, a niektrzy przyczaj si do chru. Stranicy zapisuj wszystkich, ktrzy to zrobi. Codziennie sprawdzam t list, to bowiem s ci, ktrych mog pozyska. Natomiast ci, ktrzy nic nie mwi albo odwracaj si od niego, musz umrze. Dlatego pozwalamy mu wrzeszcze zrozumia Tanal. Tak jest. Ironia polega na tym, e on rzeczywicie jest naiwny, cho rzecz jasna nie w tym sensie, w jakim uye tego sowa na pocztku. To wanie pewno, ktr czuje, wiadczy o jego beztroskiej ignorancji. Dodatkowa ironia tkwi w tym, e oba ekstrema politycznego spektrum cechuj si takim samym podejciem i posuguj identycznymi metodami, charakterystycznymi dla tych, ktrzy naprawd wierz. S bezlitoni dla przeciwnikw, nie wahaj si przed przelewem krwi w obronie swej sprawy, swej wersji rzeczywistoci. Nienawidz tych, ktrzy gono wypowiadaj wtpliwoci. W kocu sceptycyzm jest mask pogardy, a nic nie rani dotkliwiej ni pogarda wyraana przez tych, ktrzy nie wierz w nic. Dlatego my, zwolennicy pewnoci, szybko przekonujemy si, e naszym zadaniem jest unicestwienie tych, ktrzy zadaj pytania. A jest to bardzo przyjemne zadanie... Tanal Yathvanar nie odzywa si ani sowem. Zala go strumie podejrze, ale adnego z nich nie potrafi wyizolowa, okreli dokadnie. Szybko go osdzie, nieprawda? cign Karos Invictad. Ach, twoje pene pogardy sowa zdradziy bardzo wiele. Przyznaj, e rozbawia mnie wasna instynktowna reakcja na to, co powiedziae. Naiwno. Niech mnie Zbkany, miaem ochot urwa ci gow goymi rkami, zdekapitowa ci jak bagienn much. Pragnem ci pokaza, jak wyglda prawdziwa pogarda. Moja pogarda dla ciebie i takich jak ty. Chciaem przepuci t twoj naznaczon lekcewaeniem gb przez maszynk do misa. Wydaje ci si, e znasz wszystkie odpowiedzi? Z pewnoci, bo inaczej nie osdzaby tak popiesznie. Ty aosna kreaturo, pewnego dnia niepewno wrci pod twoje drzwi, wlezie ci do garda i zacznie si wycig o to, co zjawi si pierwsze, pokora czy mier. Tak czy inaczej, bd przez krtk chwil ci

wspczu. Tym wanie si rnimy, nieprawda? Dostarczono dzi przesyk, tak? Tanal zamruga. To ciekawe, e wszyscy znamy dz krwi, pomyla i skin gow. Tak inwigilatorze. To nowa amigwka dla ciebie. Znakomicie. A od kogo? Od anonimowego nadawcy. To bardzo ciekawe. Czy to cz zagadki, czy obawa przed omieszeniem, kiedy rozwi j po chwili zastanowienia? No c, skd miaby to wiedzie? Gdzie ona jest? Powinni ju j zanie do twojego gabinetu, inwigilatorze. Znakomicie. Daj winiowi pokrzycze przez reszt popoudnia, a potem odelij go z powrotem do lochu. Tanal pokoni si odchodzcemu Karosowi, odczeka sto uderze serca i rwnie opuci balkon. *** Po krtkiej chwili zszed ju po krtych, kamiennych schodach na najniszy poziom staroytnych lochw, do korytarzy i cel, ktrych od stuleci waciwie nie uywano. Niedawne powodzie zalay ten poziom, a take drugi od dou. Cho wod wypompowano, pozostaa po niej gruba warstwa iu oraz silny odr stchlizny. Tanal Yathvanar ruszy w d pochyym korytarzem, trzymajc w rku lamp, a wreszcie dotar do pomieszczenia, ktre byo ongi gwn sal przesucha. Peno tu byo zagadkowych, przerdzewiaych mechanizmw, ustawionych na kamiennej posadzce albo przytwierdzonych do cian. Jedn wielk klatk, przypominajc ram oa, zawieszono pod sufitem na grubych acuchach. Naprzeciwko wejcia ulokowano klinowate ustrojstwo wyposaone w kajdany i acuchy mona byo je naciga za pomoc zbatki zamontowanej w cianie z boku. Pochye oe zwracao si ku rodkowi pomieszczenia. Leaa na nim skuta acuchami kobieta, ktr rozkazano mu uwolni. Bya przytomna. Odwrcia gow, olepiona nagym blaskiem. Tanal postawi lamp na stole obok licznych narzdzi tortur. Pora na karmienie oznajmi. Kobieta milczaa. Szanowana uczona. Gdyby zobaczy j teraz... Wszystkie te twoje szumne sowa w ostatecznym rozrachunku znaczn mniej ni py na wietrze doda. Oby ktrego dnia udawi si tym pyem, may czowieczku wychrypiaa sabym gosem. May powtrzy z umiechem Tanal. Chcesz mnie w ten sposb zrani. To aosne. Podszed do skrzyni ustawionej pod cian po prawej. Kiedy

przechowywano w niej zgniatacze gowy, ale Tanal wyj wszystkie, zastpujc je manierkami z wod oraz suszonym prowiantem. Bd musia przynie kilka wiader z wod z mydem oznajmi, przygotowujc powoli kolacj. To zrozumiae, e musisz si wyprnia, ale smrd i plamy robi bardzo nieprzyjemne wraenie. Och, a wic to ci razi? Spojrza na ni z umiechem. Janath Anar, starszy wykadowca w Imperialnej Akademii Nauk. Niestety, nie nauczya si tam niczego o prawach rzdzcych imperium, cho zapewne zmienio si to po twoim przybyciu tutaj. Spojrzaa na niego z dziwnie cikim wyrazem w podbitych oczach. Okresy jawnej tyranii zdarzay si na przestrzeni caej historii, od czasw Pierwszego Imperium a do dzi, may czowieczku. Fakt, e ciemiycielami s obecnie Tiste Edur, waciwie nie zasuguje na uwag. W kocu to wy jestecie prawdziwymi oprawcami. Letheryjczycy przeciw Letheryjczykom. Co wicej... Co wicej przerwa jej drwicym gosem Tanal Obrocy Ojczyzny s dla Letheryjczykw bogosawiestwem. Lepiej my ni Edur. My nie aresztujemy obywateli na olep, nie kierujemy si ignorancj, nasze poczynania nie s bezadne. Bogosawiestwem? Naprawd w to wierzysz? zapytaa, nie spuszczajc z niego wzroku. Edur zupenie o to nie dbaj. Ich wodza nie mona zabi, a to znaczy, e nikt nie podway ich panowania. Wysoki rang Tiste Edur odwiedza nas prawie codziennie. Po to, eby trzyma was w ryzach. Was, Tanalu Yathvanar, nie waszych winiw. Ciebie i tego szaleca, Karosa Invictada. Uniosa gow. Ciekawe, dlaczego organizacjami takimi jak wasza zawsze kieruj aoni nieudacznicy? Maostkowi psychotycy i zboczecy. Rzecz jasna, wszystkich w dziecistwie przeladowali koledzy albo drczyli wypaczeni rodzice. Jestem pewna, e mgby mi opowiedzie straszliwe historie o swej nieszczliwej modoci. A teraz ty masz w rkach wadz i to inni bd cierpieli. Tanal podszed do kobiety, z jedzeniem i manierk wypenion wod. Na Zbkanego, uwolnij mi chocia jedn rk, ebym moga je sama. Nie, wol to robi w ten sposb. Czy czujesz si upokorzona, kiedy karmi ci jak dziecko? Czego ode mnie chcesz? zapytaa Janath, gdy wycign zatyczk. Przystawi manierk do jej spkanych warg i przyglda si, jak kobieta przeyka wod. Nie przypominam sobie, ebym powiedzia, e czego chc odpar. Odwrcia gow, kaszlc gwatownie. Woda spyna na jej piersi. Przyznaam si do wszystkiego stwierdzia po chwili. Masz

wszystkie moje notatki, wszystkie zdradzieckie wykady o osobistej odpowiedzialnoci i koniecznoci wspczucia... Tak jest, twj moralny relatywizm. Odrzucam wszelki relatywizm, may czowieczku. Wiedziaby o tym, gdyby chciao ci si przeczyta te notatki. Specyficzne cechy danej kultury nie s usprawiedliwieniem dla oczywistej niesprawiedliwoci bd nierwnoci. Status quo nie jest witoci. Nie jest otarzem, ktry naley zlewa rzekami krwi. Tradycja i obyczaje nie stanowi argumentw... Na Bia Wron, kobieto, wida, e jeste wykadowc. Wolaem, kiedy bya nieprzytomna. To zbij mnie do nieprzytomnoci po raz kolejny. Niestety, nie mog tego zrobi. Rozkazano mi ci uwolni. Przyjrzaa mu si uwanie, a potem odwrcia trwonie wzrok. Byam nieostrona mrukna. Dlaczego? O may wos daabym si nabra. Przynta nadziei. Gdyby mia mnie uwolni, nigdy by mnie tu nie przyprowadzi. Nie, mam by twoj prywatn ofiar, a ty moim osobistym koszmarem. Z czasem acuchy skuj ci rwnie mocno jak mnie. Psychologia ludzkiego umysu mrukn Tanal, wpychajc jej do ust nasiknity tuszczem chleb. To twoja specjalno. Potrafisz wyczyta tre mojego ycia z rwn atwoci, jakby czytaa zwj. Chcesz mnie w ten sposb przestraszy? Przeua ks i przekna go z wysikiem. Wadam znacznie groniejsz broni, may czowieczku. A mianowicie jak? Zakradam si do twojej gowy. Spogldam na wiat twoimi oczyma. Pywam w strumieniach twoich myli. Stoj nad tym oem gwatu i widz przykute do niego, uwalane odchodami stworzenie. Stopniowo zaczynam ci rozumie. To kontakt bardziej intymny ni akt miosny, may czowieczku. Wszystkie twoje tajemnice znikaj. Jeli chcesz wiedzie, robi to rwnie teraz. Sucham wasnych sw razem z tob, czuj ucisk w twojej piersi, dziwny dreszcz, ktry przeszywa twoj skr, cho przecie si pocisz. Nagy strach, gdy sobie uwiadamiasz, jak bardzo si przede mn odsonie... Uderzy j tak mocno, e gowa odskoczya na bok, a z ust popyna krew. Janath kaszlna i spluna raz, a potem drugi. Oddech miaa pytki i chrapliwy. Wznowimy posiek pniej oznajmi Tanal, starajc si, by jego gos nic nie wyraa. W najbliszych dniach i tygodniach bdziesz miaa okazj sobie pokrzycze, Janath, ale zapewniam ci, e twoich krzykw nikt nie usyszy. Z jej ust wyrwa si dziwny, urywany dwik. Po chwili Tanal uwiadomi sobie, e to miech. Potrafisz okaza odwag przyzna ze szczerym uznaniem. By

moe z czasem rzeczywicie ci uwolni. Jeszcze nie podjem decyzji. Jestem pewien, e to rozumiesz. Skina gow. Ty arogancka suko warkn. Znowu si rozemiaa. Ruszy ku drzwiom. Niech ci si nie zdaje, e zostawi lamp. ciga go jej miech, ostry jak rozbite szko. *** Pikna karoca zdobiona polerowanym krwawym drewnem zatrzymaa si z boku gwnej alei Drene. Midzy jej wysokimi koami pyny w otwartym rynsztoku nieczystoci. Cztery biae jak nieg konie stay ze smtnie zwieszonymi bami, zmczone niezwykym o tej porze roku upaem. Na wprost przed nimi znajdowa si uk bramy, a dalej cign si labirynt Wielkiego Rynku, ogromnego bulwaru wypenionego straganami, wozami, zwierztami gospodarskimi oraz tumami ludzi. Przepyw bogactw, kakofonia gosw, niezliczone, wycignite chciwie rce wszystko to przeciao swym naporem zmysy Brohla Handara, ktry siedzia w bezpiecznej, luksusowej karecie. Dobiegajcy z rynku zgiek oraz zmierzajce w obie strony tumy kojarzyy si nadzorcy z religijnym ferworem. Czu si jak na bardziej szalonej wersji pogrzebu Tiste Edur. Zamiast kobiet wyraajcych rytmicznym stkaniem sw aob byli tu poganiacze, pdzcy przez tum porykujce zwierzta. Zamiast krzykw modziecw, ktrzy brodziliby w zabarwionym krwi przyboju, okadajc fale pagajami, byo sycha stukot k wozw oraz przenikliwe nawoywania handlarzy. Unoszcy si nad wiosk Edur dym stosu pogrzebowego i palonych na nim ofiar zastpowa gsty odr zoony z tysica rozmaitych elementw. Odchody, koski mocz, pieczone miso, jarzyny i ryby, niewyprawione skry myridw i garbowane skry rodar, gnijce resztki oraz rodki odurzajce o mdym, sodkawym zapachu. Letheryjczycy nie mieli w zwyczaju rzuca do morza cennych ofiar. Ky dugozbych fok stay oparte o pki niczym zby jakich drewnianych narzdzi tortur. Na innych straganach mona byo znale te same ky wyrzebione w tysice rnych ksztatw, czsto naladujcych przedmioty kultu Edur, Jheckw albo Fentw. Wykonywano z nich te pionki do rozmaitych gier. Gadzony bursztyn by ozdob, nie witymi zami uwizionego zmierzchu, z krwawego drewna produkowano za miski, kubki i przybory kuchenne. Albo zdobiono nim ekstrawaganckie karety. Nadzorca obserwowa przez szpar midzy zasonami krce po ulicy tumy. Od czasu do czasu pojawiali si wrd nich Tiste Edur, przerastajcy o gow wikszo Letheryjczykw. Brohl odnosi

wraenie, e dostrzega w ich butnych, nieprzeniknionych obliczach wyraz lekkiego zdziwienia. W oczach pewnego czonka plemiennej starszyzny ubranego z ekstrawaganckim przepychem i noszcego na palcach mnstwo piercieni ktrego zna osobicie, zauway jednak bysk chciwoci. Zmian rzadko wybiera si wiadomie. Na og przybywa ona powoli i niepostrzeenie. Co prawda, Letheryjczykw spotka szok, jakim bya klska ich armii, mier krla oraz pojawienie si nowej klasy rzdzcej, ale nawet te niespodziewane niepowodzenia bynajmniej nie okazay si tak katastrofalne, jak mona by przypuszcza. Wizi utrzymujce Lether w caoci byy wytrzymae. Brohl uwiadamia sobie teraz, e s one znacznie silniejsze, niby si zdawao. Najbardziej niepokoia go jednak atwo, z jak owa pajczyna oplataa wszystkich, ktrzy znaleli si w jej zasigu. Ten dotyk jest zatruty, ale trucizna nie zabija od razu, jedynie oszaamia. Jest sodka, lecz z czasem moe si okaza miertelna. Tak wanie dziaa... wygoda. Dostrzega jednak wyranie, e nie jest ona dostpna dla wszystkich. W gruncie rzeczy, moga sobie na ni pozwoli niepokojco maa garstka. Ci, ktrzy posiadali bogactwa, chtnie si nimi popisywali, ale ta ostentacja podkrelaa dodatkowo fakt, e stanowi zdecydowan mniejszo. Uwiadomi sobie jednak, e podobny brak rwnowagi jest konieczny. Nie wszyscy mogli by bogaci. System by na to nie pozwoli, gdy wadza i przywileje, ktre zapewnia, z natury rzeczy przypaday tylko nielicznym. Nierwno jest konieczna. W przeciwnym razie, kt ceniby wadz, kt pragnby przywilejw? eby mogli istnie bogaci, potrzebni s ubodzy. W dodatku tych drugich musi by wicej. To byy proste zasady i, eby je poj, wystarczaa zwyka obserwacja. Brohl Handar nie by obdarzony wybitnym intelektem. Od chwili przybycia do Drene codziennie co przypominao mu o tym niedostatku. Nie mia te dowiadczenia w sprawowaniu wadzy i nie posiada zbyt wielu umiejtnoci przydatnych na jego nowym stanowisku. Faktor, Letur Anict, prowadzi nieoficjaln wojn z plemionami mieszkajcymi za granic imperium. Wykorzystywa imperialne wojska, by ukra tubylcom ziemie i utrwali swe panowanie nad nimi. Cay ten przelew krwi nie mia adnego uzasadnienia. Chodzio wycznie o zysk. Brohl Handar nie wiedzia jednak, co waciwie mgby w tej sprawie zrobi. Napisa dla cesarza dugi raport, opisujcy ze szczegami sytuacj w Drene. Raport w nadal pozostawa w jego posiadaniu, Brohl zacz bowiem podejrzewa, e gdyby wysa go do Letheras, list nie dotarby do Rhulada ani do adnego z doradzajcych mu Edur. Letheryjski kanclerz, Triban Gnol, najwyraniej wiedzia o poczynaniach Letura Anicta i by moe nawet pozostawa z nim w zmowie. Sugerowao to istnienie rozlegej pajczyny ukrytych

powiza, ktrej nie zaszkodziy rzdy Edur. Na razie Brohl Handar mia tylko podejrzenia, wskazwki sugerujce istnienie owej szarej sieci wadzy. Jednym z jej elementw z pewnoci byo stowarzyszenie bogatych letheryjskich rodzin, Powiernictwo Wolnoci. Niewykluczone, e owa organizacja bya nawet sercem ukrytej pajczyny, nie mg jednak by tego pewien. Brohl Handar, drobny szlachcic Tiste Edur, niedawno mianowany nadzorc niewielkiego miasta pooonego w odlegym zaktku imperium, wietnie zdawa sobie spraw, e nie moe rzuci wyzwania organizacji tak potnej, jak Powiernictwo Wolnoci. Zrodzio si w nim nawet podejrzenie, e wszystkie plemiona Tiste Edur rozproszone po rozlegej krainie s jedynie pian niesion obojtnym nurtem gbokiej, ospaej rzeki. Ale by jeszcze cesarz. Prawdopodobnie obkany. Brohl nie wiedzia, do kogo si zwrci. Nie potrafi nawet odgadn czy to, co odkry, rzeczywicie jest tak niebezpieczne, jak si wydaje. Nagle zaskoczyo go jakie poruszenie przy bramie. Pochyli si i wyjrza przez szczelin midzy zasonami. Kogo aresztowano. Ludzie popiesznie umykali od dwch niepozornych Letheryjczykw, ktrzy oparli ofiar twarz o jeden z filarw bramy. Nie byo sycha gonych oskare ani rozpaczliwych zaprzecze. Milczenie agentw Obrocw Ojczyzny oraz winia dziwnie wstrzsno nadzorc. Mogoby si wydawa, e szczegy s dla nich obojtne. Jeden z agentw zrewidowa zatrzymanego, szukajc broni, a gdy jej nie znalaz, odpi od pasa nieszcznika skrzany mieszek i zacz grzeba w jego zawartoci. Drugi cay czas przyciska winia do zdobnej kolumny. Policzek zatrzymanego rozpaszczy si na pokrywajcej szeroki sup o kwadratowym przekroju paskorzebie, przedstawiajcej jakie dawne triumfy Imperium Letheryjskiego. Brohl Handar podejrzewa, e aden z trzech mczyzn nie dostrzega zawartej w tym ironii. Z pewnoci oskar go o nawoywanie do buntu. Tak dziao si zawsze. Ale buntu przeciwko czemu? Nie przeciwko obecnoci Tiste Edur. To byoby bezprzedmiotowe, a poza tym waciwie nie byo adnych atakw na nich. Przynajmniej Brohl Handar nic o tym nie sysza. A wic... przeciwko czemu? Czy raczej komu? Zadueni istnieli zawsze. Niektrym udawao si uwolni od dugu, ale byo ich niewielu. Istniay sekty skupiajce si na przyczynach politycznego bd spoecznego niezadowolenia. Wiele z nich rekrutowao czonkw spord wydziedziczonych resztek podbitych plemion: Fentw, Nerekw, Tarthenali i tak dalej. Jednake po podboju przez Edur wikszo tych sekt si rozpada albo ich wyznawcy uciekli za granic. Nawoywanie do buntu. To oskarenie miao za zadanie uciszy debat. Gdzie musiaa si znajdowa lista akceptowanych przekona,

skadajcych si na ortodoksyjn doktryn. A moe dziaa tu jaki bardziej podstpny mechanizm? Kto zadrapa w drzwi karety, ktre zaraz potem si otworzyy. Brohl Handar przyjrza si stojcej na stopniu postaci. Cay wehiku przechyli si na bok od ciaru przybysza. Prosz, Orbyn, wejd. Minie Orbyna zwanego Poszukiwaczem Prawdy osaby od lat lenistwa, twarz mia pulchn, a policzki cikie i obwise. Poci si nieustannie, bez wzgldu na temperatur, jakby jakie wewntrzne cinienie sprawiao, e zawarte w jego umyle toksyny wypyway na zewntrz przez skr. Dowdca miejscowego oddziau Obrocw Ojczyzny by najpodlejsz, najndzniejsz kreatur, jak Brohl Handar kiedykolwiek spotka. Zjawie si w sam por powiedzia Tiste Edur, gdy Orbyn wszed do karety i usiad naprzeciwko niego. Wntrze wypeni ostry odr potu. Nie miaem pojcia, e osobicie nadzorujesz codzienne poczynania swych agentw. Orbyn rozcign w umiechu wskie wargi. Odkrylimy pewne informacje, ktre mog ci zainteresowa, nadzorco. Kolejny z twoich nieistniejcych spiskw? Umiech na mgnienie oka sta si szerszy. Jeli mwisz o Sprzysieniu Bolkandyjskim, to, niestety, odpowiada za nie Powiernictwo Wolnoci. Ta informacja dotyczy twojego ludu. Mojego ludu. Mw. Brohl Handar czeka cierpliwie. Agenci odprowadzali ju winia. Tum znowu ruszy ulic, omijajc ich ostronie. Na zachd od Niebieskiej Ry zauwaono grup uciekinierw. Dwch Tiste Edur, jeden z nich jest biaoskry. Mam wraenie, e to kto, kogo zw Biaa Wrona. Swoj drog, to dla Letheryjczykw bardzo niepokojcy pseudonim. Zamruga ospale. Towarzyszy im troje Letheryjczykw, dwie kobiety oraz zbiegy niewolnik z tatuaami, wskazujcymi na to, e by wasnoci plemienia Hirothw. Brohl poczu nagy ucisk w piersi, ale pilnowa si, by jego twarz niczego nie wyraaa. To nie twj interes. Czy wiesz, gdzie dokadnie si znajduj? Zmierzali na wschd, w stron gr. S tam trzy przecze, ale o tak wczesnej porze mona przej tylko przez dwie z nich. Brohl Handar skin z namysem gow. Cesarscy krisnani rwnie s w stanie w przyblieniu okreli ich pooenie. Wszystkie przecze s strzeone. Przerwa na chwil. Sytuacja rozwija si zgodnie z przewidywaniami Hannana Mosaga. Ciemne oczy Orbyna spoglday na Brohla spod zwaw tuszczu. To przypomina mi, jak skuteczne s dziaania Edur.

I bardzo dobrze. Obrocy Ojczyzny chcieliby zada kilka pyta dotyczcych biaoskrego Tiste Edur, zwanego Bia Wron cign Poszukiwacz Prawdy. Z jakiego plemienia pochodzi? Z adnego. Nie jest Tiste Edur. Ach, to mnie dziwi. Jego opis... Brohl Handar milcza. Nadzorco, czy moemy w czym pomc? W tej chwili nie jest to konieczne odpar Brohl. Bardzo mnie ciekawi, dlaczego do tej pory nie zatrzymalicie zbiegw. Moje rda sugeruj, e ten Tiste Edur to nie kto inny, jak Fear Sengar, brat cesarza. Jak ju mwiem, przecze s strzeone. Ach, wic zaciskacie ju sie. Brohl Handar si umiechn. Orbyn, wspominae przedtem, e spraw Sprzysienia Bolkandyjskiego zajmuje si Powiernictwo Wolnoci. Czyby chcia mnie przekona, e Obrocy Ojczyzny nie s ni zainteresowani? Bynajmniej. Powiernictwo regularnie korzysta z naszej sieci agentw... I z pewnoci was za to wynagradza. Oczywicie. Mam wraenie... Orbyn unis rk, przechylajc gow. Bd ci musia przeprosi, nadzorco. Sysz alarmy. Wsta z gonym stkniciem i wysiad z karety. Zdziwiony Brohl nie odezwa si ani sowem. Gdy Letheryjczyk zamkn za sob drzwiczki, nadzorca sign do skrytki, wyj z niej tkany woreczek wypeniony wonnymi trawami i przycisn go sobie do twarzy. Pocign sznurek, kac wonicy zapa za lejce. Kareta ruszya z nagym szarpniciem. Brohl take ju sysza rozbrzmiewajce gorczkow kakofoni alarmy. Pochyli si do tuby gosowej. Jed do tych dzwonw, wonico rozkaza. Ale bez popiechu doda po chwili wahania. *** Na dreski garnizon skada si peen tuzin kamiennych budynkw wzniesionych na niskim wzgrzu na pnoc od centrum miasta. Zbrojownia, stajnie, koszary i kwatera gwna byy silnie ufortyfikowane, cho caego kompleksu nie otacza mur. Przed stuleciami Drene byo pastwem miastem, ale w trakcie dugotrwaej wojny z Awlami znkany krl wezwa na pomoc letheryjskie wojska, ktre pokonay koczownikw. Po kilku dziesicioleciach odkryto dowody, e cay konflikt by rezultatem letheryjskich manipulacji. Tak czy inaczej, letheryjskie oddziay nie opuciy ju miasta. Krl przyj

tytu wezyra, ale potem i on sam, i caa jego dynastia zginli w serii tragicznych wypadkw. Wszystko to byo ju jednak histori i nie obchodzio nikogo. Od placu apelowego odchodziy cztery gwne aleje. Ta, ktra biega na pnoc, czya si z Drog Bramn, prowadzc do murw miejskich i Pnocnego Traktu Przybrzenego, najmniej uczszczanego z trzech ldowych szlakw wiodcych do miasta. W chodnym cieniu balkonu wspaniaej rezydencji usytuowanej przy pnocnej alei tu za zbrojowni przystana niska, gibka posta. Rozpociera si stamtd wspaniay widok na wszystkie strony. Oblicze nieznajomego skrywa kaptur z samodziau, ale gdyby komu chciao przyjrze mu si uwaniej, zauwayby ze zdumieniem karmazynowe uski widoczne tam, gdzie powinna by twarz, oraz oczy ukryte w czarnych szczelinach. Posta miaa jednak w sobie co, co sprawiao, e nie przycigaa uwagi. Przechodnie odwracali spojrzenie, z reguy nawet nie zauwaajc, e w cieniu kto stoi. Mczyzna zjawi si tam tu przed witem, a byo ju pne popoudnie. Cay czas obserwowa z uwag garnizon. Posacy wchodzili do budynku dowdztwa i opuszczali go, zjawio si te kilku szlachetnie urodzonych kupcw, ktrzy kupowali konie, zom, sioda oraz inne towary. Przyglda si skrom zdobicym okrge tarcze lansjerw. Rozpaszczone twarze pociemniay, nabierajc fioletowo ochrowego koloru. Tatuae zrobiy si od tego subtelne i dziwnie pikne. Pnym popoudniem, gdy cienie staway si coraz dusze, mczyzna zauway dwch Letheryjczykw, ktrzy po raz drugi pojawili si w jego polu widzenia. Ich obojtno przycigna jego uwag. Co powiedziao zakapturzonemu mczynie, e pora opuci to miejsce. Gdy tylko go minli, zmierzajc ulic na zachd, wyszed z cienia i pody za nimi, szybko i bezszelestnie. Wyczuwa ich nagle skupion uwag i by moe rwnie co przypominajcego niepokj. Nim zdy ich dogoni, skrci w prawo, w zauek prowadzcy na pnoc. Po pitnastu krokach znalaz ciemn nisz, w ktrej mg si schowa. Zsun paszcz i owiza go sobie wok pasa, uwalniajc rce. Po kilkunastu uderzeniach serca usysza ich kroki. Minli go, posuwajc si ostronie naprzd. Trzymali w rkach noe. Jeden szepn co do drugiego i obaj zwolnili. Wychodzc z kryjwki, mczyzna celowo zaszura praw nog. Obaj Letheryjczycy odwrcili si byskawicznie. Awldaski bicz zwany cadaranem rozwin si z cichym wistem. Gruby rzemie nabijany na caej dugoci ostrymi jak sztylety sierpowatymi ostrzami wielkoci monet przeszy powietrze, muskajc garda obu Letheryjczykw. Trysna krew. Obaj osunli si na ziemi. Krew zbrukaa brudne kocie by. Z tego

po lewej wypywao jej wicej. Mczyzna podszed do drugiej ofiary, wyj n i wbi go sztychem w gardo. Nastpnie wprawnym ruchem zdar z Letheryjczyka twarz razem z miniami, skr i wosami. Potem powtrzy ten sam makabryczny rytua z pierwszym zabitym. Dwch agentw Obrocw Ojczyzny mniej. Rzecz jasna, oni zawsze pracowali trjkami. Trzeci poda za pierwszymi dwoma, trzymajc si na dystans. W garnizonie wszczto alarm. W przesyconym pyem powietrzu nad budynkami ponis si przenikliwy dwik dzwonw. Mczyzna ukry okropne trofea pod lun koszul z weny rodar, ktr nosi na kolczudze, i ruszy w stron pnocnej bramy. U wylotu zauka pojawia si druyna stray miejskiej, piciu letheryjskich onierzy w zbrojach i hemach. Wszyscy mieli krtkie miecze i tarcze. Ujrzawszy ich, mczyzna zerwa si do biegu. W lewej rce trzyma cadaran, a praw uwolni rygth topr o sierpowatych ostrzach ktr mia przytroczon rzemieniami do pasa. Do obu kocw grubego jak ko udowa dorosego mczyzny trzonka przytwierdzono sierpowate elazne ostrza dugoci trzech czwartych okrgu, umieszczone pod ktem prostym do siebie. Cadaran i rygtha: staroytne bronie Awli. Ju od z gr stulecia nikt w plemionach nie potrafi si nimi posugiwa. To znaczyo, e stranicy nigdy dotd nie zetknli si z tak broni. W odlegoci dziesiciu krokw od pierwszych trzech zbrojnych mczyzna strzeli z bicza. Rzemie byskawicznie zakreli poziom semk. Zabrzmiay krzyki. Trysna krew, ktra w ciemnym zauku wydawaa si niemal czarna. Dwaj Letheryjczycy zatoczyli si do tyu. Gibki, ylasty mczyzna dopad ostatniego ze stranikw biegncych w pierwszym szeregu. Przesun praw doni wzdu trzonka, wsuwajc go pod przedrami, a potem unis bro, blokujc desperackie cicie mieczem. Nastpnie Awl unis gwatownie okie i prawe ostrze topora wbio si w twarz onierza tu pod krawdzi hemu, przebijajc nos i ko czoow, nim dotaro do mikkiego mzgu. Ostro zakoczona bro wysuna si z atwoci na zewntrz. Awl przeskoczy nad padajcym przeciwnikiem i zamachn si biczem nad gow. Rzemie przeszy ze wistem powietrze i owin si wok szyi czwartego Letheryjczyka. Zbrojny krzykn i wypuci miecz z rk, prbujc zerwa miercionone sploty. Awl przykucn, przesun do wzdu trzonka ku podstawie prawego ostrza i ci gwatownie pitego stranika. Ten unis tarcz, ale byo ju za pno. Topr trafi go midzy oczy. Awl szarpn biczem, dekapitujc poprzedniego Letheryjczyka. Potem wypuci rczk cadaranu, wzi rygth w obie rce, podszed do ostatniego ze zbrojnych i zmiady mu trzonkiem tchawic. Podnis bicz i ruszy przed siebie.

Po prawej byo sycha nadjedajcych lansjerw. Po lewej, w odlegoci pidziesiciu krokw, mia bram. Roio si tam od stranikw i wszyscy zwracali gowy ku niemu. Pobieg prosto w ich stron. *** Atri-preda Bivatt osobicie przeja dowdztwo nad plutonem lansjerw. Spia konia do galopu i ruszya tropem rzezi. Dwudziestu jedcw podao za ni. Dwaj agenci Obrocw Ojczyzny w zauku. Piciu stranikw miejskich u jego wylotu. Wyjechaa na ulic i skierowaa wierzchowca w lewo. Zbliajc si do bramy, wycigna miecz. Wszdzie walay si ciaa. Co najmniej dwudziestu onierzy i tylko dwch wygldao na jeszcze ywych. Bivatt gapia si na to ze zdumieniem. Pod zbroj zlewa j zimny pot. Byo tu peno krwi. Na bruku, na murach i na samej bramie. Odcite koczyny. Smrd oprnionych kiszek, wyprute wntrznoci. Jeden z rannych wrzeszcza przeraliwie, miotajc gow na boki. Odcito mu obie donie. Tu za bram leay cztery konie z jedcami. Oboki pyu sugeroway, e reszta plutonu ciga nieprzyjaciela. Drugi z ocalaych onierzy powlk si ku niej. Oberwa w gow. Hem mia wgnieciony, a po twarzy i szyi spywaa mu krew. Jego oczy przepeniaa groza. Otworzy usta, ale nie by w stanie nic powiedzie. Bivatt ponownie rozejrzaa si po okolicy. We pluton i ruszaj w pocig za nimi rozkazaa swemu finaddowi. Wycignijcie bro, do cholery! Spojrzaa ze zoci na rannego. Ilu ich byo? Mczyzna rozdziawi usta. Zjawili si kolejni stranicy. Do wrzeszczcego mczyzny, ktry straci rce, podbieg cyrulik. Syszae moje pytanie? wysyczaa Bivatt. Skin gow. Jeden odpar. To by tylko jeden czowiek, atri-predo. Jeden? To mieszne. Opisz go! uski. Na twarzy mia uski. Czerwone jak krew! Jedziec z jej oddziau wrci z wieciami. Wszyscy onierze z pierwszego plutonu nie yj, atri-predo oznajmi wysokim gosem. By wyranie wstrznity. Le na drodze, niedaleko std. Ocala tylko jeden ko. Atri-predo, czy mamy ciga nieprzyjaciela? Czy macie go ciga? Pewnie, ty cholerny durniu! Nie stracie jego tropu. Atri-predo, ten opis... rozleg si czyj gos za jej plecami.

Odwrcia si w siodle. Pord trupw sta zlany potem Orbyn Poszukiwacz Prawdy. Jego mae oczka wpatryway si w ni z uwag. Bivatt obnaya zby w gniewnym grymasie. Wiem warkna. To by Czerwona Maska. Nie kto inny. Dowdca Obrocw Ojczyzny w Drene wyd wargi, spogldajc na zabitych. Wyglda na to, e jego wygnanie z plemion dobiego koca. To prawda. Niech nas Zbkany ma w swojej opiece. *** Brohl Handar wysiad z karety i rozejrza si po pobojowisku. Nie potrafi sobie wyobrazi, jakiego rodzaju broni posugiwali si napastnicy. Atri-preda przeja dowdztwo, wci zjawiali si nowi onierze, a Orbyn Poszukiwacz Prawdy sta w cieniu bramy, przypatrujc si wszystkiemu bez sowa. Nadzorca podszed do Bivatt. Atri-predo powiedzia widz wrd zabitych wycznie twoich ludzi. Przeszya go spojrzeniem, w ktrym kryo si co wicej ni zwyka zo. Dostrzega w jej oczach rwnie strach. Do miasta zakrad si wojownik Awli wyjania. To wszystko robota jednego czowieka? I to tylko najmniej istotny z jego talentw. Ach, wic wiesz, kim on jest. Nadzorco, jestem zajta... Opowiedz mi o nim. Bivatt skrzywia si ze zoci i skina na niego doni. Oboje ruszyli na bok, przechodzc ostronie nad walajcymi si po liskim bruku trupami. Chyba wanie wysaam pluton lansjerw na pewn mier. Nie jestem w nastroju na dugie pogawdki. Odpowiedz mi. Jeli oddzia wojownikw Awli dotar do miasta, potrzebna jest zorganizowana reakcja... obejmujca doda, widzc jej pene urazy spojrzenie nie tylko twoje oddziay, lecz rwnie Tiste Edur. Po chwili skina gow. Czerwona Maska. To jedyne imi, pod jakim go znamy. Nawet wrd Awli istniej jedynie legendy o jego pochodzeniu... I co one mwi? Letur Anict... Brohl Handar sykn ze zoci, przeszywajc zowrogim spojrzeniem Orbyna, ktry podszed bliej, by ich podsuchiwa.

Dlaczego relacja z kadej katastrofy zaczyna si od tego nazwiska? Przed wielu laty doszo do star midzy faktorem a bogatym plemieniem Awli podja Bivatt. Krtko mwic, Letur Anict chcia zagarn nalece do nich ogromne stada. Wysa agentw, ktrzy pewnej nocy zakradli si do ich obozu i porwali mod kobiet, jedn z crek wodza. Rozumiesz, Awle mieli w zwyczaju kra letheryjskie dzieci. Rzecz w tym, e dziewczyna miaa brata. Czerwon Mask. Atri-preda skina gow. To by modszy brat. Tak czy inaczej, faktor adoptowa dziewczyn, ktra zamieszkaa w jego domu. Wkrtce staa si zaduona... Z pewnoci bez wasnej wiedzy. Rozumiem. I w zamian za ten dug oraz wolno dziewczyny, Letur zada stad jej ojca. Tak to w przyblieniu wygldao. A wdz klanu si zgodzi. Niestety, gdy oddziay faktora zbliay si do obozu Awli ze swym cennym adunkiem, dziewczyna wbia sobie n w serce. Nie jest jasne, co wydarzyo si pniej. onierze Letura Anicta zaatakowali obz i zabili wszystkich... Faktor zdecydowa, e i tak wemie sobie stada. Tak. Ale okazao si, e jeden z Awli ocala. Po kilku latach walki stay si bardziej zacieke i siy faktora przegryway jedn potyczk po drugiej. Nieprzyjaciel potrafi przejrze wszystkie zastawione przez nich zasadzki. Wtedy wanie po raz pierwszy pojawio si imi Czerwonej Maski, nowego wodza wojennego. O tym, co si wydarzyo pniej, wiemy jeszcze mniej. Wyglda na to, e odbyo si zgromadzenie klanw, na ktrym Czerwona Maska wda si w spr ze starszyzn. Chcia zjednoczy klany, by przeciwstawi si letheryjskiemu zagroeniu, ale starcw nie udao si przekona. Rozgniewany wdz wypowiedzia nierozsdne sowa. Starcy zadali, by je odwoa, ale on odmwi. Dlatego zosta wygnany. Pono uda si na wschd, na pustkowia dzielce Awldan od Kolanse. A co oznacza ta maska? Bivatt pokrcia gow. Nie mam pojcia. Jedna z legend mwi, e wkrtce po wymordowaniu jego rodziny zabi smoka. By wwczas jeszcze dzieckiem, wic ta opowie nie wydaje si zbyt prawdopodobna zakoczya, wzruszajc ramionami. A teraz wrci stwierdzi Brohl Handar. Albo jaki inny wojownik przywdzia czerwon mask, by wypeni wasze serca strachem. Nie, to on. Uywa bicza z noami i topora z dwiema gowniami. Nawet same te bronie s waciwie mityczne. Nadzorca zmarszczy brwi. Mityczne? Legendy Awli opowiadaj, e kiedy mieszkali na wschodnich

pustkowiach, toczyli zaart wojn. Cadaran i rygth wynaleziono specjalnie do walki z tamtym nieprzyjacielem. Nie potrafi ci powiedzie na ten temat nic wicej poza tym, e owi wrogowie najwyraniej nie byli ludmi. Wszystkie plemiona maj opowieci o dawnych wojnach, o wieku bohaterw... Nadzorco, te legendy s inne. Czyby? Tak. Przede wszystkim, Awle przegrali t wojn. Dlatego uciekli na zachd. A czy Letheryjczycy wysyali jakie ekspedycje na te pustkowia? Ju od dziesicioleci nie podejmowano takich prb, nadzorco. W kocu cigle si cieramy z rnymi plemionami i krlestwami po drugiej stronie granicy. Z ostatniej ekspedycji wrcia tylko jedna kobieta, a to, co widziaa, doprowadzio j do obdu. Opowiadaa o czym, co zwaa Noc Sykw. Najwyraniej by to gos mierci. Jej obd okaza si nieuleczalny, wic skazano j na mier. Brohl Handar zastanawia si przez chwil nad tymi sowami. Pojawi si oficer, ktry chcia pomwi z atri-pred. Dzikuj powiedzia nadzorca i odwrci si do niej plecami. Nadzorco. Sucham? odpar, ponownie zwracajc si ku niej. Jeli tym razem Czerwonej Masce si uda... mwi o zjednoczeniu plemion... rzeczywicie bdziemy potrzebowali pomocy Tiste Edur. Oczywicie zapewni, unoszc brwi. Moe dziki temu wreszcie uda mi si dotrze do cesarza i Hannana Mosaga. Niech szlag trafi Letura Anicta. Jakie nieszczcie cign na nas tym razem? *** Zjecha z pnocnego traktu, popdzajc bezlitonie letheryjskiego konia, i popdzi na wschd, przez wieo zaorane pola, ktre ongi byy pastwiskami Awli. Jego ucieczka przycigna uwag wieniakw, a w ostatnim przysiku rwnie trzech onierzy, ktrzy osiodali wierzchowce i ruszyli w pocig. W najniej pooonym punkcie doliny, ktr Czerwona Maska wanie opuszcza, spotkaa ich mier. Ludzie krzyczeli, a konie kwiczay przeraliwie, ale ich gosy szybko umilky. Nad gow wojownika Awli kryo stadko wrzaskliwych rhizanw. Sposzone nagym wybuchem przemocy zwierzta porzuciy ulubionych gospodarzy. Wszystkie poruszay zawzicie skrzydekami, a ich dugie, zbkowane ogony przeszyway ze wistem powietrze. Czerwona Maska ju dawno przyzwyczai si do ich nieustannej obecnoci. Mae jak asice latajce gady pochodziy ze wschodnich pustkowi i znalazy si daleko od domu, chyba eby za dom uzna ich gospodarzy, ktrzy

czekali w pobliskiej dolinie, zapewne przygotowujc kolejn zasadzk. Zwolni i poprawi si w niewygodnym letheryjskim siodle. Wiedzia, e nikt go ju nie docignie i nie byo sensu zajeda konia. Nieprzyjaciel wierzy w si swego garnizonu, bez obaw obnosi si z trofeami. Tyle przynajmniej dowiedzia si dziki caodobowej obserwacji. Lansjerzy z Niebieskiej Ry, ktrzy uywali porzdnych strzemion i w siodach siedzieli pewnie, byli znacznie groniejsi od piechoty z minionych lat. Od chwili powrotu napotka tylko porzucone obozowiska rodakw, lady nielicznych stad oraz zapomniane krgi tipi. Wygldao na to, e plemiona zdziesitkowano, a wszyscy ocalali Awle uciekli. Na jedynym pobojowisku, jakie widzia, znalaz wycznie trupy cudzoziemcw. Gdy dotar do pierwszego spalonego obozu, soce wisiao ju nisko nad horyzontem za jego plecami. Nadciga zmierzch. Od chwili zagady min rok, by moe wicej. Z trawy sterczay biae koci i poczerniae szcztki chat. W powietrzu unosi si stchy odr rozkadu. Nikt nie przyby po ciaa polegych, nikt nie umieci ich na podwyszeniach, nie uwolni dusz, by mogy taczy z padlinoernymi ptakami. Ten widok budzi zowrogie wspomnienia. Ruszy w dalsz drog. Gdy zapada ciemno, rhizany oddaliy si powoli. Czerwona Maska usysza podwjny ttent, dobiegajcy z obu stron. Jego towarzysze wykonali krwaw robot i zajli pozycje na flankach. Ich sylwetki sabo rysoway si w mroku. Pozwoli, by powieki opady mu nieco. Nie spa od blisko dwch dni. SagChurok, potnie zbudowany samiec, mkn po jego prawej stronie, a Gunth Mach, mody bezpciowy osobnik przeradzajcy si powoli w samic posuwa si po lewej, nie mgby wic by bardziej bezpieczny. Podobnie jak rhizany, dwaj KChain CheMalle czuli si cakiem dobrze w tej niezwykej dla nich krainie, tak daleko od domu. Podali za Czerwon Mask, eby go chroni i zabija Letheryjczykw. A on nie mia pojcia, dlaczego to robi. *** Oczy Silchasa Ruina przypominay w blasku lamp gadzie lepia. Seren Pedac pomylaa, e to doskonale pasuje do komory, w ktrej si znaleli. Kamienne ciany, ktre zakrzywiay si ku grze, tworzc kopulaste sklepienie, wyrzebiono na ksztat zachodzcych na siebie usek. Ten jednolity wzr przyprawia j o dezorientacj, a nawet wywoywa u niej lekkie mdoci. Usiada na pododze, mrugajc ze zmczenia. Przyszo jej do gowy, e zapewne zblia si ju ranek. Przez wiksz cz nocy wdrowali tunelami, wdrapywali si na pochye stoki i spiralne rampy. Dobiegajcy z gry powiew cuchn stchlizn,

jakby nis ze sob duchy ze wszystkich komr i korytarzy. Odwrcia wzrok od Silchasa Ruina, poirytowana fascynacj jak budzi w niej gwatowny, nieziemski wojownik. Potrafi zapa w bezruch tak cakowity, e ledwie byo wida, e oddycha. By pochowany przez tysiclecia, i mimo to przey. W jego yach pyna krew, a gow wypeniay pokryte pyem wiekw myli. Kiedy mwi, syszaa w jego gosie ciar kamieni kurhanu. Nie potrafia sobie wyobrazi, jak kto, kto wycierpia tak wiele, mg unikn szalestwa. By moe jednak by szalony. By moe obd czai si gdzie w nim, uwiziony przez wymogi sytuacji albo po prostu czekajcy na chwil uwolnienia. Jako zabjca by metodyczny i obojtny, jakby ycie miertelnikw mona byo pozbawi znaczenia, zredukowa do chirurgicznego osdu: przeszkoda albo sojusznik. Nic innego nie byo wane. Zdawaa sobie spraw, e takie podejcie ma swoje zalety. Podobna prostota uatwiaa ycie, ale dla niej bya nieosigalna. Nie mona zamyka oczu na zoono wiata. Niemniej dla Silchasa Ruina owa zoono najwyraniej nie miaa znaczenia. Odnalaz niewzruszon pewno. Niestety, Fear Sengar nie potrafi si pogodzi z faktem, e jego nieustanne ataki na Silchasa Ruina s skazane na niepowodzenie. Tiste Edur sta przy trjktnej bramie, przez ktr mieli przej, jakby niecierpliwi go ten krtki postj. Wydaje ci si, e nic waciwie nie wiem o tej staroytnej wojnie, o inwazji na to krlestwo mwi do Silchasa Ruina. Albinos Tiste Andii przesun spojrzenie, zatrzymujc je na Fearze, ale nie odpowiedzia. Kobiety pamitay cign Fear Sengar. Przekazyway opowieci crkom. Pokolenie po pokoleniu. Tak, wiem, e Scabandari wbi ci n w plecy na wzgrzu, z ktrego rozciga si widok na pole bitwy. Ale czy to bya pierwsza zdrada? Jeli liczy na jak reakcj, spotkao go rozczarowanie. Udinaas, ktry siedzia oparty plecami o uskowat cian, rozemia si cicho. Obaj jestecie beznadziejni stwierdzi. Co to ma za znaczenie, kto kogo zdradzi? W kocu to nie zaufanie jest spoiwem naszej grupy. Powiedz mi, Fearze Sengar, mj byy panie, czy twj brat si domyla, kim jest Ruin? I skd przyby? Nie sdz. W przeciwnym razie osobicie ruszyby w pocig za nami, prowadzc dziesi tysicy wojownikw. A tymczasem oni tylko si z nami bawi. Czy nie zadajesz sobie pytania, dlaczego? Przez kilka uderze serca nikt si nie odzywa. Potem Imbryk zachichotaa, przycigajc spojrzenia wszystkich. Dziewczynka zamrugaa z niemia min. Chc, ebymy najpierw znaleli to, czego szukamy, oczywicie. To dlaczego blokuj nam drog w gb ldu? zapytaa Seren.

Dlatego e wiedz, e zmierzamy w niewaciwym kierunku. A skd? Mae, brudne od pyu donie Imbryk poruszyy si w mroku szybko jak nietoperze. Od Okaleczonego Boga. To on im powiedzia, e jeszcze za wczenie, by i na wschd. Nie jest na razie przygotowany do otwartej wojny. Nie chce, ebymy dotarli na pustkowia, gdzie czekaj wszystkie tajemnice. Seren Pedac wytrzeszczya oczy. Kto to jest Okaleczony Bg, na Zbkanego? To on da Rhuladowi miecz, porczycielko. To on jest moc, ktra kryje si za Tiste Edur. Dziewczynka uniosa rce nad gow. Scabandari nie yje. Hannan Mosag dobi targu z Okaleczonym Bogiem, a Rhulad Sengar by zapat. Fear obnay zby, spogldajc na Imbryk z bliskim przeraenia wyrazem w oczach. Skd o tym wiesz? Umarli mi powiedzieli. Mwili mi bardzo wiele. Ci pod drzewami rwnie, ci, ktrzy byli uwizieni. Powiedzieli mi te co jeszcze. Olbrzymie koo obrci si jeszcze raz, zanim si zatrzyma. Musi si zatrzyma, poniewa tak wanie je skonstruowa. Ma mu powiedzie wszystko, co musi wiedzie. Powiedzie mu prawd. Komu? zapytaa ze zdziwieniem Seren, krzywic si. Temu, ktry nadchodzi. Zobaczysz. Podbiega do Feara, zapaa go za rk i zacza cign. Musimy si pieszy, bo inaczej nas dogoni. A wtedy Silchas Ruin bdzie musia wszystkich zabi. Mogabym udusi to dziecko. Stumia jednak t myl i podniosa si z wysikiem. Udinaas wybuchn miechem. Jego rwnie miaa ochot udusi. Silchas odezwaa si, podchodzc do Tiste Andii masz pojcie, o czym mwia Imbryk? Nie, porczycielko. Ale zamierzam sucha jej uwanie.

Rozdzia trzeci
Znalelimy biesa na wschodnim stoku Grzbietu Radagar. Lea w pytkim parowie pozostaym po nagej powodzi. W upalnym powietrzu unosi si fetor gnijcego misa i po ogldzinach przeprowadzonych z najwysz ostronoci wczeniej tego samego dnia nasz obz zaatakowali nieznani wrogowie przekonalimy si, e cho stwr yje, odnis miertelne obraenia. Jak opisa tego rodzaju demoniczn istot? Z pewnoci poruszaa si na dwch potnie uminionych tylnych nogach niczym shaba, ptak spotykany na wyspach Archipelagu Smokw, bya jednak od niej znacznie wiksza. Staw biodrowy stojcego biesa znajdowaby si na wysokoci oczu dorosego mczyzny. Stwr mia dugi ogon, a rwnie dug szyj i eb wysuwa do przodu, balansujc na nogach. Podczas ruchu krgosup trzyma poziomo. Dwie dugie przednie koczyny, potnie uminione i pokryte tward usk tworzc naturaln zbroj, byy zakoczone nie szponami czy domi, lecz olbrzymimi, elaznymi mieczami. Wygldao to tak, jakby metal by poczony z koci w nadgarstkach. Gowa koczya si wyduonym pyskiem, jak u krokodyli wystpujcych na botnistych, poudniowych brzegach Morza Niebieskiej Ry, znacznie jednak wikszym. Wysuszone wargi podkuliy si, odsaniajc szeregi dugich jak sztylety kw. Cho oczy zasnua mga nadchodzcej mierci, nadal miay niesamowity, obcy dla naszych zmysw wyraz. Atri-preda, miay jak zawsze, podszed do biesa, by skrci jego mczarnie ciosem miecza w mikkie podgardle. Otrzymawszy mierteln ran, stwr wyda krzyk, ktry sprawi nam wszystkim bl. Cho dwik wykracza poza zasig ludzkiego suchu, wypeni nam czaszki gwatownoci tak wielk, e z naszych nozdrzy, oczu i uszu odpyna krew. Nim przejd do opisu wyej wymienionych obrae, warto wspomnie jeszcze jeden szczeg. Zadane biesowi rany wyglday niezwykle. Podune, biegnce po uku szramy mogy by spowodowane przez jakiego rodzaju macki, wyposaone jednak w ostre zby, inne rany byy natomiast krtsze, ale gbsze. Zadano je w miejscach majcych kluczowe znaczenie dla ruchu, przecinajc cigna i tak dalej... Faktor Breneda Anict, Wyprawa na pustkowia Oficjalne Roczniki Pufanana Ibyrisa Nie by w ou mczyzn. Och, jego mskie czci funkcjonoway jak naley, ale pod kadym innym wzgldem Cesarz Tysica mierci by dzieckiem. Nisall dosza jednak do wniosku, e najgorsze byo to, co dziao si pniej, gdy Rhulad zapada w stan, ktry w poowie by snem, a w poowie czym innym. Porusza spazmatycznie koczynami, a z jego ust pyn nieprzerwany potok sw, bagalna litania

przerywana rozpaczliwym kaniem nioscym si w wonnym powietrzu komnaty. Po krtkiej chwili, gdy ju ucieka z oa, owijajc si szlafrokiem, i zaja miejsce przy malowanej scenie w faszywym oknie, pi krokw od niego, stacza si na podog i czoga jakby uszkodzenie krgosupa uczynio go kalek do kta, wlokc za sob nieodczny miecz. Zwija si tam w kbek i czeka do rana, uwiziony w wiecznym koszmarze. Tysic mierci, ktre co noc przeywa na nowo. Tysic. To oczywicie przesada. Byo ich najwyej kilkaset. Cierpienia cesarza Rhulada nie byy rezultatem nadpobudliwej wyobrani ani drczcych go lkw. Przeladoway go prawdy o przeszoci. Nisall rozumiaa niektre z mamrotanych przeze zda, zwaszcza jedno, ktre dominowao nad jego koszmarami. Bya obecna w sali tronowej, gdy ka na zbroczonej wasn krwi pododze, nie mogc umrze; na tronie siedzia trup, a zabjca Rhulada lea wsparty o podwyszenie. Powalia go trucizna. Hannan Mosag czoga si ju do tego tronu, lecz powstrzyma go demon, ktry przyszed po ciao Brysa Beddicta. Zanim znikn, dobi Rhulada zadanym niemal od niechcenia ciosem miecza. Wrzask wracajcego do ycia cesarza sku jej serce mrozem. By tak przeraajcy, e wypeni jej gardo swym ogniem. Ale prawdziwym koszmarem, przeladujcym Rhulada wspomnieniem tysica ociekajcych krwi ostrzy, byo to, co wydarzyo si zaraz po powrocie. Umiera tylko po to, by wrci, a to znaczyo, e nie mg uciec... przed niczym. Rany si zamykay, Rhulad wstawa na rce i kolana, nadal ciskajc przeklty miecz, od ktrego nie by w stanie si uwolni. kajc i dyszc spazmatycznie, czoga si ku tronowi, by opa na niego po raz kolejny. Gdy zrobi to wwczas, Nisall wysuna si z kryjwki, w ktrej schowaa si chwil przedtem. Bya zupenie odrtwiaa. Krl jej kochanek i eunuch Nifadas popenili przed chwil samobjstwo; przeya w tej straszliwej sali tronowej ca seri szokw. Ludzie padali jak nagrobki na zatoczonym cmentarzu podczas powodzi. Triban Gnol, ktry zawsze by pragmatykiem, klkn przed cesarzem i poprzysig mu wierno rwnie swobodnie, jak wgorz wlizgujcy si do nowej kryjwki. Pierwsza konkubina bya wiadkiem tego wszystkiego, ale Turudal Brizad gdzie znikn. Po chwili pokryty lnicymi od krwi monetami Rhulad obrci si na stopniach podwyszenia i obnay zby. On nie naley do ciebie oznajmi Hannanowi Mosagowi. Rhulad... Cesarzu! A ty, Hannanie Mosag, zostaniesz moim ced. Nie jeste ju krlem-czarnoksinikiem. Ced. Tak jest. Twoja ona...

Nie yje. Wiem. Rhulad podcign si na podwyszenie, a potem wsta, spogldajc na martwego letheryjskiego krla, Ezgar Diskanara. Wyprostowa woln rk, zapa trupa za przd wyszywanej brokatem bluzy i cign go z tronu. Zwoki pady na bok, uderzajc z chrzstem gow o posadzk. Rhulad zadra. Nastpnie zasiad na tronie i spojrza na Hannana Mosaga. Cedo rzek. W tej komnacie zawsze bdziesz podchodzi do nas, czogajc si na brzuchu, tak jak teraz. W cieniach na kocu sali tronowej rozleg si flegmatyczny chichot. Rhulad wzdrygn si nagle. Zostaw nas teraz, cedo rozkaza. Zabierz ze sob t jdz Janall i jej syna. Cesarzu, prosz, musisz zrozumie... Wyno si! Jego krzyk wyrwa Nisall z transu. Kobieta zawahaa si, tumic pragnienie ucieczki. Ucieczki z tego dworu, tego miasta. Ucieczki od wszystkiego. Nagle Rhulad zapa j woln rk. Nie ty, kurwo. Ty zostaniesz. Nazwa mnie kurw. To nie jest waciwe okrelenie sprzeciwia si. Zesztywniaa ze strachu, zaskoczona wasn miaoci. Wbi w ni rozgorczkowane spojrzenie, lecz nieoczekiwanie machn lekcewaco rk. Oczywicie zgodzi si z nagym znueniem w gosie. Przepraszamy, cesarska konkubino... Rozcign usta w sabym umieszku. Twj krl powinien by zabra ci ze sob. Zachowa si samolubnie albo kocha ci zbyt mocno, by mc ofiarowa ci mier. Milczaa. Prawd mwic, nie wiedziaa co mu odpowiedzie. Ach, dostrzegamy zwtpienie w twych oczach. Konkubino, wspczujemy ci. Dowiedz si, e nie wykorzystamy ci okrutnie. Umilk, obserwujc Hannana Mosaga, wyczogujcego si z sali przez wspaniae wejcie. Pojawio si kilku nowych Tiste Edur, ktrzy okazywali wyran trwog, nie wiedzc, czego waciwie s wiadkami. Hannan Mosag wysycza rozkaz i dwaj z nich wpadli do komnaty, by zaadowa Janall i jej syna Quillasa do workw. Chrzst, z jakim cignli je potem po posadzce, by dla Nisall najstraszliwszym dwikiem, jaki syszaa tego okropnego dnia. Jednake podj po chwili cesarz tytu i wice si z nim przywileje pozostan twoje, jeli tego pragniesz. Zamrugaa, czujc si tak, jakby stpaa po ruchomych piaskach. Pozwalasz mi wybra swobodnie, cesarzu? Skin gow, nie spuszczajc wzroku przekrwionych oczu z wejcia do komnaty. Udinaas wyszepta. Ty zdrajco. Tobie nie pozwoliem na wybr.

Bye niewolnikiem. Moim niewolnikiem. Nie powinienem ufa ciemnoci... nie powinienem. Znowu si wzdrygn. W jego oczach pojawi si nagy bysk. Nadchodzi. Nisall nie miaa pojcia, o kim mwi Rhulad, ale gwatowny ton jego gosu ponownie wzbudzi w niej strach. Co jeszcze mogo si wydarzy tego straszliwego dnia? Na zewntrz rozlegy si gosy. W jednym brzmiao rozgoryczenie, ktre nagle przerodzio si w niemiao. Do komnaty wszed wojownik Tiste Edur. Brat Rhulada. Jeden z jego braci. Ten, ktry wczeniej zostawi go na posadzce. By przystojny na sposb Edur obcy i zarazem nieskazitelny. Nisall prbowaa sobie przypomnie, czy syszaa kiedy jego imi... Trull wychrypia cesarz. Gdzie on jest? Gdzie Fear? Odszed. Odszed? Opuci nas. Nas. Tak, Rhulad... czy moe dasz, ebym ci tytuowa cesarzem? Wyraz pokrytej monetami twarzy Rhulada zmieni si kilkakrotnie. Wreszcie cesarz skrzywi si ze zoci. Ty rwnie mnie opucie, bracie. Zostawie mnie, gdy leaem, krwawic, na pododze. Mylisz, e czym si rnisz od Udinaasa? e jeste mniejszym zdrajc ni mj letheryjski niewolnik? Rhulad, gdyby by moim dawnym bratem... Tym, na ktrego spogldae z gry? Jeli odnosie takie wraenie, to przepraszam. Tak, teraz dostrzegasz tak potrzeb, prawda? Trull Sengar podszed bliej. To przez ten miecz, Rhulad. On jest przeklty. Prosz, odrzu go. Zniszcz. Zdobye tron, ju go nie potrzebujesz... Mylisz si. Wyszczerzy zby, jakby wypeniaa go nienawi do samego siebie. Bez niego jestem tylko Rhuladem, najmodszym synem Tomada. Bez niego jestem niczym, bracie. Trull unis gow. Ty dowodzie podbojem. Bd sta u twego boku. Binadas i ojciec rwnie. Zdobye ten tron i nie musisz si ba Hannana Mosaga... Tego ndznego robaka? Mylisz, e si go boj? Sztych miecza oderwa si z trzaskiem od posadzki. Rhulad wymierzy go wprost w pier brata. Jestem cesarzem! Nieprawda sprzeciwi si Trull. To twj miecz nim jest. On i moc, ktra si za nim kryje. Kamiesz! wrzasn Rhulad. Trull odsun si trwonie, ale natychmiast stumi strach. Udowodnij to. Cesarz wybauszy oczy. Skrusz miecz. Siostro bogosaw, pozwl tylko, eby wypad ci z doni. Zrb cho tyle, Rhulad. Wypu go!

Nie! Wiem, czego pragniesz, bracie. Chcesz mi go odebra. Widz, jak naprasz minie, gotowy go podnie. Widz prawd! Miecz dra midzy nimi, spragniony krwi, wszystko jedno czyjej. Trull potrzsn gow. Pragn, eby go zniszczono, Rhulad. Nie moesz sta u mojego boku wysycza cesarz. To za blisko. Widz zdrad w twoich oczach. Porzucie mnie! Okaleczonego na pododze! Gdzie moi wojownicy! zawoa, podnoszc gos. Chodcie do komnaty! Cesarz was wzywa! Do pomieszczenia wpado szeciu wojownikw Edur z broni w rku. Trull wyszepta Rhulad. Widz, e nie masz miecza. Oddaj teraz sw ulubion bro, wczni. I noe. Co? Boisz si, e ci zabij? Oka mi zaufanie, ktrego ode mnie dasz. Daj mi przykad honoru, bracie. Za mao jeszcze wwczas wiedziaa, nie rozumiaa w wystarczajcym stopniu zwyczajw Edur, dostrzega jednak co w twarzy Trulla, co przypominajcego kapitulacj, ktra jednak dotyczya czego bardziej skomplikowanego ni zwyke rozbrojenie si przed bratem. Cae poziomy rezygnacji, jeden nad drugim, niemoliwe do podwignicia brzemiona oraz wsplna dla obu braci wiadomo, jaki jest sens owej kapitulacji. Nie zdawaa sobie jeszcze sprawy, co znaczy odpowied Trulla, fakt, e udzieli j nie we wasnym imieniu, ale w imieniu Feara. Przede wszystkim w imieniu Feara Sengara. Nie wiedziaa, jak ogromnym powiceniem byo to dla niego, gdy zdj wczni i cisn j na posadzk, a potem odpi pas i odrzuci go na bok. W udrczonych oczach Rhulada powinien si wwczas pojawi bysk triumfu. Tak si jednak nie stao. Zmieszany cesarz odwrci spojrzenie, jakby szuka pomocy. Potem zatrzyma wzrok na szeciu wojownikach. Wezwa ich skinieniem miecza. Trull Sengar ma zosta odcity. Przestanie istnie dla nas i dla wszystkich Edur. Zatrzymajcie go. Zwicie. Zabierzcie std. Nisall nie uwiadamiaa sobie rwnie, jak wiele ten osd, ta decyzja, kosztowa samego Rhulada. Moga wybiera swobodnie i postanowia zosta, cho nie potrafiaby wyjani powodw tej decyzji, nawet sobie samej. Czy w gr wchodzia lito? By moe. Ambicja? Z pewnoci. Nisall wyczua, w sposb charakterystyczny dla przywykych do ycia na dworze drapienikw, e ma szans dotrze do Rhulada, zastpi mu tych, ktrych nie byo ju u jego boku, unikajc jednoczenie obcie zwizanych z ich przeszoci. Otaczajcy go wojownicy byli bezwartociowymi pochlebcami i wiedziaa, e Rhulad wietnie zdaje sobie z tego spraw. W ostatecznym rozrachunku nie mg liczy na nikogo. Nie na swego brata Binadasa, ktry podobnie jak Trull by zbyt bliski cesarzowi i w zwizku z tym nazbyt niebezpieczny. Dlatego

Rhulad go odesa, rozkaza wyruszy na poszukiwania zaginionych krewniakw plemion Edur oraz wielkich wojownikw, ktrzy mieli zosta jego przeciwnikami. Jeli za chodzi o ojca cesarza, Tomada, podporzdkowana pozycja bya w jego przypadku zbyt niezrczna. Rhulad wysa z Tomadem i Binadasem poow ocalaych krisnanw Hannana Mosaga, chcc osabi nowego ced. Przez cay ten czas, odkd podjto owe decyzje, dokonano odcicia z dala od oczu Letheryjczykw, a Nisall wlizna si do cesarskiego oa, Triban Gnol obserwowa wszystko uwanie, jak drapieny ptak. Konkubent, Turudal Brizad, znikn, cho Nisall syszaa krce wrd nadwornych sucych plotki, e nie uciek daleko. Snu si jakoby po rzadko odwiedzanych korytarzach i tajemniczych podziemiach starego paacu, ledwie widoczny niczym duch. Nisall nie potrafia zdecydowa, czy wierzy w te opowieci, ale gdyby rzeczywicie ukrywa si w starym paacu, nie zaskoczyoby to jej nawet w najmniejszym stopniu. Nie miao to jednak znaczenia, bo Rhulad nie mia ony. Rola kochanki cesarza nie bya dla niej niczym nowym, ale Nisall odnosia wraenie, e jest inaczej. Rhulad by bardzo mody i w niczym nie przypomina Ezgary Diskanara. Jego duchowe rany byy zbyt gbokie, by mg je uleczy jej dotyk. Cho zdobya wysok, blisk tronu pozycj, czua si bezradna. I osamotniona. Przygldaa si, jak cesarz Letheru zwija si w kcie w ciasny kbek. Pord jego jkw, stkni i westchnie byo sycha urywki rozmowy z Trullem, bratem, ktrego si wyrzek. Raz po raz baga go ochrypym szeptem o wybaczenie. Tumaczya sobie jednak, e przed nimi kolejny dzie. Zobaczy, jak ten zamany mczyzna wstanie, wemie si w gar i zasidzie na cesarskim tronie, rozgldajc si wok przekrwionymi oczyma. Jego spkana zbroja z monet zalni matowo w blasku tradycyjnie owietlajcych sal tronow pochodni. W miejscach, gdzie monety odpady, nie byo niczego poza bliznami, poczerwieniaymi prgami wypaczonego ciaa. Niemniej w cigu dnia ta upiorna zjawa z pewnoci nieraz j zaskoczy. Cesarz Tysica mierci odrzuci stare dworskie protokoy. Osobicie odbiera petycje od coraz liczniejszych obywateli imperium, biednych i bogatych, ktrzy si zdecydowali przyj Cesarskie Zaproszenie, zdobyli si na odwag, by spotka si z cudzoziemskim wadc. Dzwon po dzwonie Rhulad wymierza im sprawiedliwo najlepiej, jak potrafi. Jego prby zrozumienia ycia Letheryjczykw niespodziewanie j wzruszay. Dosza do wniosku, e pod warstwami tych przekltych urazw ukrywa si dobro. Wtedy wanie Nisall bya mu najbardziej potrzebna, cho ostatnio udzielanie rad w coraz wikszym stopniu stawao si domen kanclerza. Uwiadomia sobie, e Triban Gnol widzi w niej rywalk. To on organizowa przyjmowanie petycji, by filtrem ograniczajcym liczb penitentw do znonych rozmiarw. W zwizku z

tym jego urzd rozrs si znacznie. Nie ulegao wtpliwoci, e liczny personel tego urzdu tworzy jednoczenie wszechobecn sie szpiegw. Nisall obserwowaa, jak cesarz, ktry zdoby tron, brodzc w strumieniach krwi, stara si zosta dobrotliwym wadc. Jego wysiki byy zbyt jawne i nieporadne, by mogy nie by autentyczne. To jej rozdzierao serce. Wadza nie interesowaa si uczciwoci. Nawet Ezgara Diskanar, ktry w modych latach by bardzo obiecujcy, w ostatnim dziesicioleciu rzdw zacz si odgradza murem od poddanych. Uczciwo bya zbyt podatna na naduycia, a Ezgara raz po raz pada ofiar zdrady. By moe najwikszy bl sprawia mu ta, ktrej dopucia si jego ona, Janall, wraz z ich synem. Zbyt atwo byo zlekceway ciar tego brzemienia, gboko podobnych ran. Rhulada, najmodszego syna szlacheckiej rodziny Edur, zdradzi za niewolnik Udinaas, ktrego z pewnoci uwaa za prawdziwego przyjaciela, a take bracia, zwizani z nim wizami krwi. Mimo to codziennie podnosi si po cierpieniach minionej nocy. Nisall zadawaa sobie pytanie, jak dugo jeszcze wytrzyma. Bya jedynym wiadkiem jego wewntrznych triumfw, wojny, jak toczy co ranek z samym sob. Cho kanclerz mia wielu szpiegw, Nisall bya pewna, e o tym nic nie wie. Owa ignorancja czynia go niebezpiecznym. Musiaa porozmawia z Tribanem Gnolem, naprawi most midzy nimi. Ale nie bd dla niego szpiegowa. To bdzie bardzo wski most, po ktrym mona chodzi tylko z najwysz ostronoci. Rhulad poruszy si w pmroku. Wiem, czego pragniesz, bracie... wyszepta nagle. Daj mi przykad honoru. Ach, Trullu Sengar, gdziekolwiek przebywa teraz twj duch, czy ten widok sprawia ci rado? Czy cieszysz si na myl, e Rhulad nie zdoa ci odci? Ze wrcie, by go przeladowa. Daj mi przykad wychrypia cesarz. Dwik zgrzytajcego o kamienie mozaiki miecza brzmia jak zimny miech. *** Obawiam si, e to nie jest moliwe. Bruthen Trana przez dug chwil przyglda si bez sowa stojcemu przed nim Letheryjczykowi. Kanclerz odwrci wzrok, jakby si pogry w mylach. Wydawao

si, e po prostu zlekceway wojownika Edur, ale by moe doszed do wniosku, e to nie byoby rozsdne. Odchrzkn. Jak wietnie ci wiadomo, cesarz upar si, by wysuchiwa petycji, i to zajmuje mu cay czas niepowicony na sen oznajmi z nut wspczucia. Wybacz, ale to stao si jego obsesj. Unis nieco brwi. Jak wierny poddany mgby krytykowa jego mio do sprawiedliwoci? Obywatele kochaj go za to. Uwaaj go za prawdziwie honorowego wadc. Przyznaj, e wymagao to sporo czasu i ogromnych wysikw z naszej strony. Chc porozmawia z cesarzem powtrzy Bruthen dokadnie tym samym tonem, jak poprzednio. Zapewne pragniesz osobicie przedstawi mu swj raport dotyczcy inwigilatora Karosa Invictada i jego Obrocw Ojczyzny stwierdzi z westchnieniem Triban Gnol. Zapewniam ci, e przeka ten dokument cesarzowi. Zmarszczy brwi, spogldajc na Tiste Edur, po czym skin gow. Prosz bardzo. Przeka twoje yczenia jego wysokoci, Bruthenie Trana. Jeli nie ma innego sposobu, umie mnie na licie penitentw. To nie bdzie konieczne. Tiste Edur patrzy na kanclerza jeszcze przez kilka uderze serca. Potem odwrci si i wyszed z gabinetu. W wikszym pomieszczeniu na zewntrz czeka tum Letheryjczykw. Gdy Bruthen przepycha si ku wyjciu, zwrcio si ku niemu okoo dwudziestu twarzy naznaczonych niepokojem i skrywanym strachem. Pozostali mieli nieodgadnione spojrzenia. To byli agenci kanclerza. Bruthen podejrzewa, e przychodz tu co rano, eby pouczy penitentw, co maj mwi cesarzowi. Wyszed na korytarz, ignorujc rozstpujcych si przed nim Letheryjczykw, a potem ruszy labiryntem komnat, przedpokojw i przej, jakim by paac. Spotka tu bardzo niewielu Tiste Edur, w tym jednego z krisnanw Hannana Mosaga. Gdy zgarbiony, utykajcy czarnoksinik mija Bruthena, muskajc barkiem cian, w jego ciemnych oczach pojawi si bysk. Bruthen Trana dotar do skrzyda paacu pooonego najbliej rzeki. Panowaa tu wilgo, a w korytarzach spotykao si bardzo niewiele osb. We wczesnej fazie budowy gmach zalewaa woda, i cho sytuacj naprawiono dziki pomysowemu systemowi ukrytych pod powierzchni podpr, nie udao si zmniejszy wilgotnoci. W zewntrznych murach wybito dziury majce uatwi przepyw powietrza, ale to niewiele pomogo. Ciemne korytarze wypenia tylko wo rzeki i gnijcej rolinnoci. Bruthen wyszed przez jeden z tych otworw na pokryt potuczonym brukiem ciek. W wysokiej trawie z lewej strony leay zwalone drzewa, po prawej za widzia fundamenty niewielkiego budynku. Aura opuszczenia wisiaa w nieruchomym powietrzu na podobiestwo pyku kwiatw. Bruthen by tu sam. Wspi si po stoku

na brzeg paskiego obszaru, na ktrego drugim kocu wznosia si staroytna wiea Azath oraz mniejsze budowle Jaghutw. Plac wypeniay liczne, rozmieszczone bez adu i skadu groby. Z zagrzebanych do poowy w ziemi, zapiecztowanych lakiem urn sterczaa bro. Miecze, zamane wcznie, topory, buzdygany trofea klski, karowaty, elazny las. Pokonani Wojownicy, rezydenci najbardziej prestiowego ze wszystkich cmentarzy. Kady zabi Rhulada co najmniej raz, niektrzy wiele razy. Najlepszy z nich, Tarthenal niemal czystej krwi, pozbawi go ycia siedem razy. Bruthen bardzo wyranie pamita wyraz narastajcej wciekoci i przeraenia na dzikiej twarzy Tarthenala, gdy jego przeciwnik raz po raz wstawa z martwych, silniejszy i groniejszy ni jeszcze przed chwil. Wszed na teren dziwacznej nekropolii, omiatajc spojrzeniem najrozmaitsz bro. Ongi dbano o ni z wielk czuoci, czsto nadawano jej imiona, a teraz trawia j rdza. Na samym kocu, w pewnym oddaleniu od pozostaych, umieszczono pust urn. Przed kilkoma miesicami, z czystej ciekawoci, wsadzi do niej rk i znalaz srebrny kielich. Ongi zawiera on trucizn, ktra zabia w sali tronowej trzech Letheryjczykw, w tym rwnie Brysa Beddicta. Nie pozostay po nim popioy. Nawet jego miecz znikn. Bruthen Trana podejrzewa, e gdyby Brys Beddict wrci, ponownie stanby do walki z Rhuladem i zrobiby to samo co przedtem. Nie, to byo co wicej ni podejrzenie. To bya pewno. Bruthen zakrad si wwczas do komnaty, niepostrzeenie dla nowego cesarza, ktry lea na pododze, broczc krwi. Przerazia go precyzja, z jak Brys Beddict poszatkowa Rhulada. Zrobi to od niechcenia, jak uczony obalajcy saby argument. Woy w to tylko tyle wysiku, ile w zawizanie mokasynw. Bardzo aowa, e nie by wiadkiem samego pojedynku, nie ujrza artyzmu podstpnie zamordowanego letheryjskiego szermierza. Przystan na chwil, spogldajc na zakurzon, pokryt pajczynami urn. I odmwi modlitw o powrt Brysa Beddicta. *** Stopniowo, lecz nieubaganie, pojawiay si regularnoci, ale Zbkany, znany ongi jako Turudal Brizad, konkubent krlowej Janall, nie potrafi odgadn ich znaczenia. Wypeni go niepokj, nawet lk, ktry by dla zupenie nowym odczuciem. Przemkna mu przez gow myl, e trudno by byo sobie wyobrazi bardziej dziwaczny stan umysu dla boga znajdujcego si w samym sercu wasnego krlestwa. Och, pamita czasy przemocy, wdrowa po popioach martwych imperiw, ale jego poczucie przeznaczenia pozostawao nieskalane, niewzruszone i absolutne. Co gorsza, regularnoci byy jego osobist

obsesj. Uwaa, e nie ma sobie rwnych w opanowaniu owego tajemniczego jzyka. W takim razie, kto teraz ze mn gra? Sta w pmroku, nasuchujc szumu wody spywajcej z jakiej niewidocznej ciany, i spoglda z gry na Cedani, kamienne pytki Twierdz, ukadank stanowic podstaw jego krlestwa. Cedania. Moje pytki. Moje. Ja jestem Zbkanym. To moja gra. Wzr ukada si przed nim powoli. oskot poruszajcych si kamieni by zbyt cichy i niski, by mg go usysze, wypenia jednak jego koci wibracj. Rne elementy stykaj si ze sob. Ruchem ukrytym a do ostatniej chwili, gdy droga ucieczki jest ju zamknita. Mylisz, e zachowam bierno? Nie jestem po prostu kolejn z twoich ofiar. Jestem Zbkanym. To moja udrka kieruje losem wszystkich. Wszystko, co wydaje si przypadkowe, jest efektem mojego planu. Tak brzmi niewzruszona prawda. Zawsze tak byo i zawsze bdzie. Nadal jednak czu na jzyku posmak strachu, jakby dzie po dniu ssa brudne monety, jakby przez jego usta przeszed cay skarbiec imperium. Czy jednak w gorzki strumie pyn do rodka, czy na zewntrz? Wszystkie obrazy na pytkach znikny. adna z Twierdz nie chciaa si ujawni. Cedania wygldaa tak od chwili mierci Ezgary Diskanara. Zbkany byby gupcem, gdyby zlekceway w zwizek, ale cieka dedukcji nie zaprowadzia go jeszcze donikd. By moe wana bya nie mier Ezgary, ale cedy. Nigdy mnie zbytnio nie lubi. A ja przygldaem si obojtnie, gdy Tiste Edur cisn wczni i przeszy Kuru Qana, najwikszego ced od czasw Pierwszego Imperium. To moja gra. Tak wwczas sdziem. Teraz jednak zaczynam si zastanawia... By moe to bya gra Kuru Qana. I z jakiego powodu jeszcze si nie skoczya. Nie ostrzegem go przed miertelnym niebezpieczestwem. Z pewnoci zda sobie spraw z tego... zaniedbania, zanim wyzion ducha. Czy ten cholerny miertelnik rzuci na mnie kltw? Na boga! Podobna kltwa nie powinna by trudna do zdjcia. Nawet Kuru Qan nie zdoaby stworzy czego, czego Zbkany nie potrafiby rozebra na czynniki pierwsze. Musi tylko zrozumie jej struktur, uwiadomi sobie, co j podtrzymuje, zlokalizowa ukryte kolce kierujce ruchami pytek. Co si teraz wydarzy? Imperium narodzio si na nowo, odzyskao siy, staroytne proroctwo si spenio. Wszystko rozgrywa si zgodnie z moimi przewidywaniami. Wbi pene zoci spojrzenie w zamazane pytki i sykn sfrustrowany. Jego oddech zamienia si w par w zimnym powietrzu.

Nieznana transformacja, w ktrej nie dostrzegam nic poza lodem wasnej irytacji. Widz, ale jestem lepy, lepy na wszystko. Zimno rwnie byo nowym zjawiskiem. Ciepo mocy std odpyno. Nic nie wygldao tak, jak powinno. By moe w ktrym momencie bdzie musia przyzna si do poraki. A wtedy z pewnoci zo wizyt maemu zrzdliwemu staruszkowi, ktry pracuje jako suga bezwartociowego gupca. Pokornie poprosz o odpowiedzi. Pozwoliem Teholowi y, prawda? To z pewnoci co znaczy. Maelu, poprzednio si wtrcie. Z cakowit pogard dla obowizujcych zasad. Moich zasad. Ale wybaczyem ci, i to rwnie z pewnoci co znaczy. Pokora smakowaa jeszcze gorzej ni strach. Na razie nie czu si na to gotowy. Odzyska wadz nad Cedani. Ale eby przej kontrol nad regularnociami, musi najpierw pozna ich autora. Czy by nim Kuru Qan? Nie mia pewnoci. Doszo do zaburze w panteonach, nowym i starym. Chaos, smrd przemocy. Tak jest, to ingerencja jakiego boga. By moe znowu Mael jest odpowiedzialny... nie, to inne wraenie. Najprawdopodobniej o niczym nie wie, yje w beztroskiej niewiadomoci. Czy opacaoby si go zawiadomi, e co tu nie gra? Imperium narodzio si na nowo. Co prawda, Tiste Edur mieli swoje tajemnice i byli przekonani, e nikt ich nie zna. Mylili si jednak. Podporzdkowa ich sobie obcy bg, ktry uczyni z modego wojownika Edur swego reprezentanta, swj awatar. Uomno cesarza stanowia makabryczny hod dla aosnych niedostatkw owego boga. Moc zrodzona z blu, chwaa czerpana z ponienia, jedno przeciwiestw. Odrodzone imperium nioso obietnic wigoru, ekspansji i dugowiecznoci, Zbkany musia jednak przyzna, e nic z tego nie jest pewne. Tak zawsze bywa z obietnicami. Bg zadra gwatownie w lodowatym powietrzu ogromnej podziemnej komnaty. Dygota z zimna na przejciu nad tajemnicz otchani. Pojawiay si regularnoci. Gdy ju si uksztatuj, bdzie za pno. *** Ju jest za pno. Ale z pewnoci moemy co zrobi. Obawiam si, e nie. Ona zdycha, panie. Jeli natychmiast nie wykorzystamy jej zgonu, zrobi to kto inny. Capabara wpeza na cian kanau za pomoc macek, wylaza na

chodnik i leaa tam dziwnie rozpaszczona. Rozwara szeroko paszcz oraz skrzela i wpatrywaa si w mglisty poranek, gdy nadesza mier. Ryba miaa dugo wzrostu mczyzny, bya tusta jak sprzedawca baraniny z Wysp Wewntrznych i jeszcze brzydsza od niego, co zdumiao Tehola. Serce mi pka. Bugg podrapa si z westchnieniem po prawie cakowicie ysej gowie. Woda jest bardzo zimna. One lubi ciepy mu. Woda jest zimna? Nie moesz jako temu zaradzi? Roboty Podwodne Bugga. Powoae do ycia fili? Nie, chciaem tylko wyprbowa nazw. Jak si prowadzi roboty podwodne? Nie mam pojcia. To znaczy mam, ale to nie jest do koca legalne zajcie. Chcesz powiedzie, e naley do krlestwa bogw. W przewaajcej czci. Aczkolwiek doda, rozpromieniajc si nagle niedawna seria powodzi i moje dowiadczenie we wznoszeniu suchych fundamentw otwieraj przede mn pewne moliwoci. Moesz zala inwestorw? Bugg si skrzywi. Zawsze dostrzegasz tylko destrukcyjn stron, panie. To przez moj wyrachowan natur. Wikszo ludzi uznaaby to za zalet. Naprawd chcesz mi powiedzie, e nie potrafisz uratowa tej nieszczsnej ryby? Panie, ona ju nie yje. Doprawdy? No c. Chyba bdziemy mieli kolacj. Raczej pitnacie kolacji. Tak czy inaczej, musz i na spotkanie. Zanie ryb do domu. Serdecznie dzikuj, panie. A nie mwiem, e poranna przechadzka zawsze si opaca? Capabarze, niestety, si nie opacia. To prawda. Aha, chc, eby zrobi list. Czego? Hmm, powiem ci pniej. Jak ju wspomniaem, jestem spniony na spotkanie. Co mi przyszo do gowy. Czy ta ryba nie jest za dua, eby nis j sam? No c odpar Bugg, spogldajc na cierwo. Jak na capabar jest raczej niewielka. Pamitasz t, ktra prbowaa si parzy z galer? Stawki w zakadach byy jeszcze wysze ni na topieniach. Przegraem wtedy wszystko, co miaem. Wszystko? Tak, trzy miedziane doki. Jaki rezultat przewidywae?

Mae dki poruszane wielkimi, petwowatymi wiosami. Spnisz si na spotkanie, panie. Chwileczk! Nie patrz! Musz zrobi co nieprzyzwoitego. Och, panie, doprawdy. ***

Na skrzyowaniach ulic stali szpiedzy. Grupki odzianych w szare peleryny przeciwdeszczowe Obrocw Ojczyzny wdroway pord rozstpujcych si przed nimi trwonie tumw. Urkawicznione donie agentw spoczyway na zatknitych za pasy pakach, a na ich twarzach malowaa si tpa arogancja zbirw. Tehol Beddict, owinity kocem jak sarongiem, kroczy z bog min ascety wyznajcego jaki mao znany, ale nieszkodliwy kult. Przynamniej mia nadziej, e tak to wyglda. W dzisiejszych czasach chodzenie po ulicach Letheras byo znacznie bardziej ryzykowne ni za cechujcych si sympatyczn niedbaoci rzdw krla Ezgary Diskanara. Z jednej strony przydawao to kadej wyprawie nawet na targ po przejrzae jarzyny aury niebezpieczestwa i intrygi, ale z drugiej trudno mu byo uspokoi sterane nerwy, bez wzgldu na to, jak wiele nadpleniaych rzep taszczy ze sob. Spraw dodatkowo komplikowa fakt, e rzeczywicie mia dzisiaj wywrotowe zamiary. Jedn z pierwszych ofiar nowego reimu by Cech Szczuroapw. Karos Invictad, inwigilator Obrocw Ojczyzny, ju pierwszego dnia urzdowania wysa setk agentw do Domu usek, skromnej siedziby cechu. Aresztowali tam wwczas kilkudziesiciu szczuroapw, okazao si jednak, e kady by iluzj. Rzecz jasna, tego faktu nie podano do publicznej wiadomoci, by nie narazi budzcych groz Obrocw Ojczyzny na mieszno. To byoby niedopuszczalne. Tyrania nie ma poczucia humoru. Jest zbyt draliwa, zanadto przepeniona poczuciem wasnej wartoci. Dlatego wanie stanowi tak kuszcy cel. Kt mgby si powstrzyma przed sporadyczn drwin? Niestety, Obrocom Ojczyzny brakowao w tej sprawie elastycznoci. Najskuteczniejsz broni przeciwko nim by wzgardliwy miech i doskonale o tym wiedzieli. Przeszed na drugi brzeg Kanau Quillasa po jednym z mniejszych mostw, dotar do mniej pretensjonalnej dzielnicy pnocnej i po chwili znalaz si w krtym, cienistym zauku, ktry kiedy przed wynalezieniem czterokoowych wozw i dwurzdowych chomt by niebrukowan ulic. Zamiast ruder i tylnych wej, ktrych mona by si spodziewa w podobnym miejscu, znajdoway si tu jednak sklepy, ktre w aden istotny sposb nie zmieniy si od jakich siedmiu stuleci. Pierwszym budynkiem po prawej bya witynia Zi Pjdzy, mierdzca jak bajoro na bagnach. Mona byo tam spotka mieszkajc w stawie czarownic o pomarszczonej twarzy. Wszystkie jej drogocenne roliny toczyy si na brzegach albo rosy w samej

sadzawce, na powierzchni ktrej roio si od owadw. Opowiadano, e urodzia si w bagiennym mule i jest tylko w poowie czowiekiem. Jej matka przysza pono na wiat w tym samym miejscu, a przed ni matka jej matki i tak dalej. Nie ulegao wtpliwoci, e byy to niepokalane poczcia, poniewa Tehol nie potrafi sobie wyobrazi, by jakikolwiek rozsdny czy nawet nierozsdny mczyzna odway si zanurzy w tej szczeglnej wodzie. Naprzeciwko Pjdzy znajdowao si wskie wejcie do sklepu oferujcego wycznie krtkie odcinki sznura oraz drewniane tyczki wysokie na ptorej dugoci ciaa mczyzny. Tehol nie mia pojcia, w jaki sposb tak wsko wyspecjalizowany interes mg przetrwa, zwaszcza w warunkach kryzysu na rynku, ale drzwi sklepu otwierano codziennie od prawie szeciuset lat. Na noc zamykano je za pomoc krtkiego odcinka sznura i drewnianej tyczki. Nastpne sklepy byy rwnie osobliwe. W jednym oferowano na sprzeda drewniane koki i paliki, w innym rzemienie do sandaw nie sanday, tylko same rzemienie. W jeszcze innym sprzedawano dziurawe naczynia. Nie byo to dowodem niekompetencji. Celowo konstruowano je tak, by przeciekay z rozmait, cile okrelon szybkoci. Byy te sklepy oferujce niemoliwe do otworzenia skrzynki albo toksyczne barwniki. Ceramiczne zby, butelki z moczem ciarnych kobiet, olbrzymie amfory z martwymi ciarnymi kobietami, wydaliny otyych wi oraz miniaturowe zwierzta: psy, koty, ptaki i najrozmaitsze gryzonie zmniejszone dziki selekcji prowadzonej w cigu niezliczonych pokole. Tehol widzia psy strujce sigajce mu do kostek. Cho wyglday licznie i byy imponujco jazgotliwe, raczej powtpiewa w ich skuteczno, aczkolwiek zapewne budziy groz w myszach wielkoci paznokci i kotach, ktre mogy jedzi wierzchem na wielkim palcu nogi staruszki, zabezpieczone pomysow ptl w rzemieniu sandaa. Od czasu wyjcia spod prawa Cechu Szczuroapw Zauek Przygd zyska now funkcj, ktrej Tehol oddawa si z niefrasobliwoci typow dla wtajemniczonych. Najpierw wszed do Pjdzy, przedar si przez pncza rosnce tu za wejciem i zatrzyma w ostatniej chwili, unikajc wpadnicia gow naprzd w botniste bajoro. Rozleg si gony plusk i pord otaczajcych sadzawk wysokich traw pojawia si ciemna, pomarszczona twarz. To ty. Czarownica skrzywia si, a potem wysuna nadmiernie dugi jzyk, demonstrujc wszystkie przyczepione do niego pijawki. I ty odpar Tehol. Czerwona wypustka znikna w jamie ustnej razem z licznymi przyjacikami. Chod popywa, brzydalu. Wya z wody i daj skrze odpocz, Munuga. Przecie wiem, e masz tylko trzydzieci lat.

Jestem map mdroci. Chyba jako ostrzeenie przed naduywaniem kpieli. Gdzie jest tym razem gruby korze? Najpierw powiedz, co masz dla mnie? To co zawsze. Chcesz ode mnie tylko jednej rzeczy, Munuga. Chciae powiedzie, jedynej, jakiej nigdy mi nie dasz? Tehol wycign z westchnieniem spod prowizorycznego sarongu ma fiolk i pokaza j czarownicy. Kobieta oblizaa wargi, co okazao si niepokojco skomplikowanym zadaniem. Jaki rodzaj? Mlecz capobary. Ale ja pragn twojego. Ja nie produkuj mlecza. Wiesz, o co mi chodzi, Teholu Beddict. Niestety, skutki ndzy nie ograniczaj si do powierzchni. Co wicej, nie mam ju motywacji, by by produkcyjnym, w kadym znaczeniu tego sowa. W kocu, kt chciaby wyda dziecko na taki wiat? Teholu Beddict, ty nie moesz wyda na wiat dziecka. Jeste mczyzn. Zostaw to zadanie mnie. Co ci powiem. Wyle z tej zupy, wytrzyj si porzdnie, poka mi, jak naprawd powinna wyglda, i kto wie? Mog si wydarzy nadzwyczajne rzeczy. Skrzywia si i podaa mu jaki przedmiot. Masz swj gruby korze. A teraz dawaj fiolk i id sobie. Z niecierpliwoci oczekuj nastpnej okazji... Teholu Beddict, czy wiesz, do czego suy gruby korze? W jej oczach pojawi si bysk. Tehol uwiadomi sobie, e gdyby rzeczywicie wyscha, mogaby si okaza cakiem atrakcyjna, na nieco pazi sposb. Nie. Dlaczego pytasz? Czy jeste zmuszony zaywa go w jaki dziwaczny sposb? Pokrci gow. Jeste pewien? Nie pie ostatnio niezwykej herbaty o tym zapachu? tym zapachu? Co to znaczy? Wiedziaby, gdyby go poczu. Najwyraniej nigdy nie poczue. To dobrze. A teraz id ju, bd si marszczy. *** Popiesznie opuci Pjdz i ruszy ku wejciu do Niewymiernych Garnkw Groola. To okrelenie zapewne miao podkrela ich niezrwnan jako albo co w tym rodzaju, jako e tych naczy uywano gwnie jako zegarw, albo do eksperymentw

alchemicznych, i ich uyteczno opieraa si na staej szybkoci wypywu. Wszed do ciasnego, wilgotnego sklepu. Zawsze masz zaspion min, kiedy tu przychodzisz, Teholu Beddict. Dzie dobry, Chwalebny Groolu. Ten szary, tak jest, ten tutaj. Pikny garnek... To nie garnek tylko zlewka. Oczywicie. Cena jak zwykle. Dlaczego zawsze si chowasz za tymi wszystkimi garnkami, Chwalebny Groolu? Nigdy nie widziaem adnej czci twojego ciaa poza domi. Donie to jedyne czci mojego ciaa, ktre si licz. No dobra. Tehol wycign niedawno odcit petw grzbietow. Cay szereg kolcw capobary, o stopniowo zmniejszajcych si rednicach... Skd wiesz? To wida, nie? S coraz mniejsze. Ale co z precyzj? To ju sam musisz okreli. dasz ode mnie przedmiotw mogcych suy do robienia dziur. Tu masz ich... ile... dwanacie. Jak moesz by niezadowolony? A kto powiedzia, e jestem? Po je na ladzie. We zlewk. I zabieraj std ten cholerny gruby korze. Potem uda si do sklepu z maymi zwierztami. Prowadzia go Shill, otya kobieta nieustannie biegajca wzdu szeregu malekich klatek. Poda za ni piskliwy rj malekich stworzonek. Jak zwykle pisna z radoci na widok prezentw, ktrymi byy zlewka i gruby korze. Okazao si, e tego drugiego najczciej uywaj mciwe ony pragnce doprowadzi do zmniejszenia jder swych mw. Shill zapewnia jednak, e po pewnych delikatnych modyfikacjach moe wykorzysta zmniejszajce waciwoci korzenia do celw hodowlanych. Wydzielaa herbat o tym zapachu w precyzyjnych dawkach, do czego potrzebowaa dziurawej zlewki. Jej nastrj zwarzy si jednak, gdy Tehol zabi komara, ktry usiad mu na szyi. Shill poinformowaa go, e przed chwil umierci miniaturowego nietoperza krwiopijc. Gdy jej odpowiedzia, e nie widzi adnej rnicy, nie przyja tego zbyt dobrze. Otworzya jednak zapadni w pododze na zapleczu i Tehol zszed po dwudziestu szeciu wskich, stromych, kamiennych stopniach do krzywego korytarza dugoci dwudziestu jeden krokw. Wid on do staroytnego grobowca ulowego, ktrego ciany rozebrano w trzech miejscach, by stworzy wejcia do niskich, wijcych si jak we tuneli. Dwa koczyy si miertelnymi puapkami, trzeci za po pewnym czasie przechodzi w

dug komor, gdzie mieszkao kilkunastu obdartych uchodcw, wikszo ktrych w tej chwili spaa. Na szczcie, gwny ledczy Rucket nie bya jedn z osb, ktre ulegy sennoci. Na widok Tehola uniosa brwi, a na jej godnej podziwu twarzy pojawi si wyraz szczerej ulgi. Wezwaa go skinieniem do swego stou. Blat pokryway pachty papieru, przedstawiajce plany piter oraz schematy konstrukcyjne. Siadaj, Teholu Beddict! Masz troch wina. Pij. Na Zbkanego, nareszcie nowa twarz. Nie masz pojcia, jak ju si zmczyam towarzystwem, ktre mam w tej norze. Chyba powinna czciej wychodzi odpar, siadajc. Niestety, ostatnio wikszo dochodze musz prowadzi w archiwach. Ach, mwisz o tej wielkiej tajemnicy, ktr odkrya. Zbliya si do rozwizania? Wielkiej tajemnicy? Chyba raczej przekltej. Nie, nadal nic nie wiem, mimo e moja mapa ronie z kadym mijajcym dniem. Ale wystarczy ju o tym. Moi agenci donosz, e szczeliny w fundamentach powikszaj si niepowstrzymanie. Dobra robota, Tehol. Zawsze uwaaam, e jeste mdrzejszy, niby si zdawao. Serdecznie dzikuj, Rucket. Masz te lakierowane pytki, o ktre prosiem? Dzi rano Onyks skoczya ostatni. Miao ich by szesnacie, zgadza si? Doskonale. Fazowane krawdzie? Oczywicie. Dokadnie wykonalimy wszystkie twoje polecenia. Znakomicie. A teraz, jeli chodzi o to niepowstrzymane powikszanie... Chcesz przej do mojego prywatnego pokoju? Hmm, nie w tej chwili, Rucket. Potrzebuj troch grosza. Chodzi o wsparcie inwestycji o kluczowym znaczeniu. Ile? Pidziesit tysicy. Czy odzyskamy t sum? Nie, stracicie wszystko. Tehol, nie ulega wtpliwoci, e traktujesz zemst bardzo powanie. Jak bdziemy mieli z tego korzy? Cech Szczuroapw odzyska dawne znaczenie, oczywicie. Jej rozmarzone oczy rozwary si nagle. Koniec Obrocw Ojczyzny? Tylko pidziesit tysicy? Moe chcesz siedemdziesit pi? Albo sto? Nie. Pidziesit w zupenoci wystarczy. Nie sdz, by pozostali cechmistrze mieli si sprzeciwia. Cudownie. Splt donie i wsta. Dokd si wybierasz? zapytaa, marszczc brwi. Do twojego prywatnego pokoju, oczywicie.

Och, to bardzo mio z twojej strony. Przyjrza si jej uwanie. Nie pjdziesz ze mn? A po co? No wiesz, nazwa gruby korze to art ukuty przez kobiety. Nie piem adnej herbaty o tym zapachu! Na przyszo radz uywa rkawiczek. Gdzie twj pokj, Rucket? Chcesz czego dowie? zapytaa, unoszc brew. Nie. Musz... co sprawdzi. A po co? powtrzya. Teraz, gdy twoja wyobrania si przebudzia, z pewnoci przekonasz sam siebie, e wszystko masz mniejsze, Teholu Beddict. To ley w ludzkiej naturze. Co gorsza, jeste mczyzn. Wstaa. Ja natomiast potrafi by obiektywna, cho niekiedy bywa to bardzo nieprzyjemne. Omielisz si podda moim ogldzinom? Skrzywi si. No dobra, chodmy. Ale nastpnym razem obejdziemy si bez tego zaproszenia do twojego pokoju, dobra? Nieszczcia tkwi w szczegach, Teholu Beddict. Wkrtce si o tym przekonasz. *** Venitt Sathad rozwin map i przycisn jej rogi paskimi kamieniami. Jak widzisz, panie, cao skada si z szeciu odrbnych budynkw. Wskazywa je kolejno. Dwie stajnie. Lodownia. Magazyn z piwnic. Kwatera dla suby. I, oczywicie, waciwa gospoda... A ten kwadratowy budynek? zapyta Rautos Hivanar. Venitt zmarszczy brwi. O ile dobrze to rozumiem, wntrze niemal cakowicie wypenia jaki obiekt religijny. Budynek jest starszy od samej gospody. Prby zburzenia go zakoczyy si niepowodzeniem. Niewielk woln przestrze wykorzystuje si jako dodatkowy magazyn. Rautos Hivanar rozpar si wygodnie w fotelu. A czy ten lokal jest wypacalny? W takim samym stopniu, jak inne gospody, panie. By moe warto omwi kwesti inwestycji w jego odnowienie z innymi udziaowcami, w tym rwnie Karosem Invictadem. Hmm, zastanowi si nad tym. Wsta. U nowe znaleziska na stole na tarasie. Ju si robi, panie. *** Nad oceanem, czterdzieci par mil na zachd od Wysp Smokw,

zapanowaa cisza morska. Tafla wody wygldaa jak brudne, spatynowane szko, a przesycone wilgoci powietrze byo cakowicie nieruchome. Ogldany przez lunet samotny okrt wyglda na opuszczony. Czarny kadub zanurza si gboko w wodzie. Grotmaszt by zamany, cae olinowanie znikno. Kto zawiesi fok, ale ptno zwisao smtnie. Wioso sterowe przywizano, a na pokadzie nie byo wida adnego ruchu. Skorgen Kaban, znany jako liczny, opuci powoli lunet, nadal jednak wpatrywa si jedynym okiem w odlegy okrt. Podrapa si po jednej z dziur, jakie pozostay po wielkim, orlim nosie, i skrzywi si, gdy paznokie wbi si we wraliw tkank bliznowat. Nic go nie swdziao, ale wielkie otwory nozdrzy czsto sczyy, wic udawa, e si drapie, eby w por wyczu wilgo. To by jeden z wielu jego gestw, ktre zapewne uwaa za subtelne. Niestety, kapitan statku bya za bystra, by da si na to nabra. Oderwaa wzrok od Skorgena i popatrzya na czekajc zaog. To bya aosna, ale wojownicza zgraja. Cisza rzecz jasna zmczya wszystkich, ale w adowni mieli peno upw. Szczcie Zbkanego nie przestawao si do nich umiecha. A teraz znaleli kolejn ofiar. Skorgen odetchn ze wistem. Tak jest, to Edur stwierdzi. Podejrzewam, e odczyli si od floty podczas tego sztormu, ktry widzielimy wczoraj na zachodzie. Zaoga pewnie jest chora albo nie yje. Moliwe te, e opucili okrt w jednej z tych swoich knarri. W takim przypadku zabrali ze sob wszystkie wartociowe przedmioty. Ale jeli tego nie zrobili... Umiechn si do niej, odsaniajc poczerniae zby. Dokoczymy to, co zacz sztorm. Przynajmniej si temu przyjrzyjmy zdecydowaa kapitan, pocigajc nosem. Moe co nam przyjdzie z tego, e znioso nas w cisz. Ka wysun wiosa, Skorgen, ale niech czowiek na oku cay czas rozglda si uwanie. Mylisz, e moe ich by wicej? zapyta Skorgen, zerkajc na ni. Skrzywia si. Ile okrtw wysa cesarz? Wybauszy oko, a potem znowu przyjrza si przez lunet porzuconemu statkowi. Mylisz, e to jeden z tych? W dup Zbkanego, kapitanie, jeli masz racj... Wydaam ci wyrane rozkazy, pierwszy oficerze, ale chyba musz ci o nich przypomnie. Na tym statku si nie przeklina. Przepraszam, kapitanie. Oddali si popiesznie, by przekaza rozkazy zaodze. Cisza uspokoia przesdnych marynarzy, ktrzy starali si nie robi haasu, jakby zbyt gony dwik mg stuc zwierciado morza.

Suchaa, jak zanurzaj w wodzie dwadziecia cztery wiosa. Po chwili rozleg si stumiony krzyk sternika i Pozgonna Wdziczno ruszya z jkiem naprzd. Gdy ruch statku zmci przejrzyst powierzchni mrz, do lotu zerway si chmary much piochw. Cholerne stworzonka miay zwyczaj szuka ciemnych schronie, gdy co je sposzyo, wszyscy marynarze zaczli wic kaszle i spluwa. Ci to maj szczcie, pomylaa kapitan, gdy bzyczca chmura otoczya jej gow i do nosa, uszu oraz oczu zaczy si wciska niezliczone insekty. Soce i morze byy wystarczajco nieprzyjemnym atakiem na jej godno i resztki prnoci, jakie zdoaa zachowa po mierci, ale muchy stay si dla Shurq Elalle rdem niezliczonych cierpie. Piratka, boska nieumara, nienasycona nierzdnica, wiedma gbokich wd od chwili gdy opucia port Letheras i popyna dug, szerok rzek ku zachodnim morzom, spotkao j wiele miych wrae. Pierwsza galera smuka i szybka staa si dla niej przepustk do sawy. Shurq nadal ubolewaa nad jej utrat. Statek spon w starciu z kobylask eskort w Kocu miechu. Bya jednak zadowolona z Pozgonnej Wdzicznoci. Co prawda, statek by troch za duy dla jej zaogi, ale po powrocie do Letheras z atwoci rozwie ten problem. Najbardziej jednak aowaa odejcia Karmazynowej Gwardii. elazna Krata ju na samym pocztku oznajmi jej, e on i jego ludzie tylko odpracowuj przewz. Niemniej jednak, Karmazynowi Gwardzici okazali si bardzo uyteczni podczas szalonego rejsu przez ocean. Zostawiali za sob szeroki, krwawy trop, zdobywajc jeden kupiecki statek po drugim. Po zupieniu, z reguy wysyali je w morskie odmty. Nie chodzio tylko o ich niosce mier miecze, lecz rwnie o magi Corlosa, znacznie bardziej wyrafinowan i inteligentn ni wszystko, co Shurq widziaa do tej pory. Podobne szczegy otwieray jej oczy, poszerzay horyzonty. wiat by wielki. Lether, dziecko Pierwszego Imperium, by zacofanym krajem pod wieloma wanymi wzgldami dotyczcymi sposobu mylenia oraz zasad sprawowania rzdw. To mogo nauczy pokory. Shurq Elalle nie przeya rozstania z elazn Krat i jego druyn tak bardzo, jak reszta zaogi. Prawd mwic, czua si w ich towarzystwie coraz bardziej niepewnie. elazna Krata nie nalea do ludzi, ktrzy potrafi podporzdkowywa si komu przez duszy czas. Och, z pewnoci wygldao to inaczej, gdy chodzio o innych Zaprzysionych z Karmazynowej Gwardii albo ich legendarnego dowdc, ksicia Kazza. Shurq jednak nie bya Zaprzysion ani nawet onierzem Gwardii. Dopki ich cele pozostaway zbiene, wszystko ukadao si dobrze. Shurq starannie unikaa wszelkich sprzecznoci, ktre mogyby doprowadzi do konfrontacji. Wysadzili najemnikw na kamienistym wybrzeu we wschodniej czci ldu zwanego Jacuruku. Z nieba lay si strugi deszczu, ale, niestety, ldowanie nie obyo si bez wiadkw. Kiedy po raz ostatni

widziaa elazn Krat i jego onierzy, wszyscy zwrcili si w stron ldu, ku kilkunastu zakutym w zbroje postaciom, ktre schodziy z osypujcego si urwiska, opuciwszy zasony hemw. Robili grone wraenie, ale Shurq miaa nadziej, e ta wojowniczo jest tylko na pokaz. Szare strumienie ulewy wkrtce przesoniy im widok na brzeg, gdy d zbliaa si do Pozgonnej Wdzicznoci. Skorgen zarzeka si, e usysza swym zdrowym uchem saby szczk mieczy, Shurq jednak nie syszaa nic. Tak czy inaczej, umknli popiesznie z tamtych wd, jak zwykli to robi piraci, gdy istnieje niebezpieczestwo zorganizowanego oporu. Shurq pocieszya swe znkane sumienie myl, e elazna Krata najwyraniej wiedzia co nieco o Jacuruku, a przynajmniej zna jego nazw. Co prawda, Corlos odprawia gone mody do kilkudziesiciu rnych bstw, ale mag mia skonnoci do melodramatycznego zachowania. Kilkunastu rycerzy to za mao, by zatrzyma elazn Krat i jego Karmazynowych Gwardzistw, jeli ci byli zdeterminowani osign cel, ktrym w tym przypadku byo przejcie w poprzek Jacuruku celem znalezienia kolejnego statku. wiat rzeczywicie by wielki. Wiolarze unieli wiosa i wcignli je cicho na pokad. Pozgonna Wdziczno zatrzymaa si obok wraku. Shurq Elalle podesza do relingu i przyjrzaa si pokadowi wykonanego z czarnodrewna okrtu. Zanurza si gboko mrukn Skorgen. Na pokadzie nie byo cia, ale walao si tam mnstwo rozmaitych przedmiotw. Nie opucili okrtu w zorganizowany sposb zauwaya Shurq Elalle, gdy haki abordaowe wbiy si w deski, a liny napiy mocno. Szeciu idzie z nami. Wyjmijcie bro rozkazaa, po czym wycigna rapier i wskoczya na reling. Wyldowaa gadko na rdokrciu, w odlegoci dwch krokw od kikuta grotmasztu. Po chwili doczy do niej Skorgen, ktry stkn gono, a potem zakl, uraziwszy si w chor nog. Zaatakowano ich stwierdzi, rozgldajc si wok. Pokutyka do relingu i wyrwa z niego rozszczepione drzewce strzay. Przyjrza si jej ze skwaszon min. Cholernie krtka i gruba. Spjrz na ten grot. Mgby przebi okut brzem tarcz. A lotki s skrzane. Wygldaj jak petwy. Gdzie si podziay ciaa? Shurq Elalle zmarszczya brwi i podesza do luku. Zatrzymaa si w wejciu, widzc, e drzwi s roztrzaskane. Odsuna szcztki stop na bok, pochylia si i zajrzaa do ciemnej adowni. Ujrzaa bysk wody, w ktrej pyway rozmaite przedmioty. Skorgen, mamy tu upy. Wycignij jedn z tych amfor. Kapitanie! zawoa z pokadu Pozgonnej Wdzicznoci drugi oficer, Mka. Wrak coraz bardziej si zanurza. Usyszaa ciche skrzypienie kaduba.

Skorgen wsun zdrow rk w ucho amfory. Sykn z wysiku, unis sigajce mu biodra naczynie i wytoczy je na pokad midzy sob a Shurq. To bya naprawd pikna amfora cudzoziemskiej roboty. Kremowa glazura pokrywaa j a do podstawy, ktrej zwoje zdobiy czarne geometryczne wzory na czysto biaym tle. To jednak obraz przedstawiony na korpusie przycign jej uwag. Na dole wyobraono ludzk posta przybit do krzya w ksztacie litery X. Z jej zwrconej ku grze gowy wylatyway czy moe zlatyway si ku niej setki wron. Kad przedstawiono z najdrobniejszymi szczegami. Ptaki skupiay si na szerokich ramionach amfory, otaczajc j krgiem. Zlatyway si do nieszcznika, eby go rozdzioba? Czy moe umykay od niego jak ostatnie, przedmiertne myli? Skorgen wycign n i zabra si do zdrapywania grubej warstwy laku pokrywajcej zatyczk. Po chwili udao mu si j wycign. Odskoczy nagle, gdy na pokad trysna gsta krew. Wygldaa na wie. Bi od niej zapach kwiatw, intensywny i przesadnie sodki. To kagenzowy pyek wyjani Skorgen. Zapobiega krzepniciu krwi. Edur uywaj jej do malowania wity w lesie. No wiesz, na drzewach. Krew uwica. To oczywicie nie s prawdziwe witynie. Nie ma tam murw ani dachu, tylko gaj... Nie lubi pierwszych oficerw, ktrzy za duo gadaj przerwaa mu Shurq, prostujc si. Ka reszcie wraca. Te naczynia wystarcz, by uczyni nas bogatymi na miesic albo dwa. Ruszya do kajuty kapitana. Korytarz by pusty, a wywaone drzwi kajuty zwisay na jednym skrzanym zawiasie. Idc w tamt stron, zagldaa do bocznych nisz, w ktrych znajdoway si pitrowe koje dla zaogi. Wszystkie byy puste, cho panujcy na nich niead sugerowa, e je przeszukano. Sam kajut rwnie ograbiono. Na pododze lea z rozpostartymi koczynami trup Edur. Donie i stopy przybito mu gwodziami do podogi. Kto metodycznie torturowa go noem. Pomieszczenie wypenia smrd odchodw, a twarz zabitego bya wykrzywion mask cierpienia. Oczy wpatryway si w pustk niczym wiadectwo utraconej wiary, straszliwego objawienia w obliczu mierci. Usyszaa, e kto wchodzi do kajuty. Pierwszy oficer zakl cicho na widok ciaa. Torturowali go stwierdzi. Torturowali kapitan. To by Merude, bliski wiekiem starszynie. Niech nas Zbkany ma w swojej opiece, kapitanie. Jeli kto znajdzie ten okrt, nim zatonie, obci win nas. Tortury, nie rozumiem, dlaczego... To proste przerwaa. Potrzebowali informacji. Na jaki temat? Shurq Elalle rozejrzaa si. Zabrali dziennik pokadowy i mapy. Piraci mogliby to zrobi,

gdyby nie znali Letheru, ale nie potrzebowaliby torturowa biednego skurczybyka. Poza tym, piraci wszystko by zupili. Nie, ci, ktrzy to zrobili, chcieli zdoby wicej informacji. Nie wystarczao im to, co mona znale na mapach. Co wicej, upy nic ich nie obchodziy. To musiay by wredne skurwysyny. Shurq pomylaa o amforze i jej makabrycznej zawartoci. Odwrcia wzrok od trupa. Moe mieli powd. Zrb dziur w kadubie, Skorgen. Ale zaczekamy tu chwil, bo czarnodrewno nie lubi ton. Moemy by zmuszeni go podpali. Taki stos przycignie wszystkich w okolicy, kapitanie. Zdaj sobie spraw z ryzyka. Bierz si do roboty. Shurq Elalle wrcia na pokad, wesza na kasztel dziobowy i wpatrzya si w horyzont. Skorgen i marynarze zabrali si do niszczycielskiej roboty. Po morzach pywaj obcy. Nie lubi Tiste Edur, ale mimo to chyba wolaabym ich nie spotka. Spojrzaa na rdokrcie. Skorgen! Kiedy z tym skoczymy, apcie za wiosa. Pyniemy w stron ldu. Do Letheras? zapyta, unoszc naznaczone bliznami brwi. Czemu by nie? Bdziemy mogli sprzeda towar i zaokrtowa nowych ludzi. Uomny mczyzna wyszczerzy zby w umiechu. Tak jest, wracamy do Letheras. I to szybko.

Rozdzia czwarty
Bunt wybuch tego straszliwego poranka, gdy spojrzelimy na wschd i przez gst mg, ktra nkaa nas od dziesiciu dni, ujrzelimy na horyzoncie smoki, ogromne i niezliczone. Byy za due, by mona to byo ogarn umysem. Ich gowy sigay ponad soce, a zoone skrzyda rzucay cienie tak rozlege, e mogyby pochon cae Drene. To okazao si zbyt przeraajce nawet dla najbardziej dowiadczonych onierzy w naszym oddziale, albowiem ciemne oczy smokw skieroway si ku nam. Od ich obcego spojrzenia krew odpyna nam z serc, a nasze miecze i wcznie utraciy twardo. Nawet najwikszy wojownik Pierwszego Imperium obawiaby si wej w te cienie. Nie potrafilimy sprosta podobnemu wyzwaniu, a cho daem gono wyraz gniewowi i trwodze, bya to jedynie demonstracja, jakiej oczekuje si od wodza ekspedycji. Nie miaem zamiaru da od towarzyszy odwagi, ktrej mnie samemu brakowao. Podobne demonstracje s niebezpieczne, mog si bowiem zakoczy niechcianym sukcesem. Dlatego powcignem gniew. By moe uczyniem to zbyt atwo, ale nikt nie protestowa. Wszyscy si ucieszyli, gdy zwinlimy obz, objuczylimy muy i zawrcilimy na zachd. Cztery dni drogi na pustkowia Thrydis Addanict W wikszoci przypadkw wygnanie rwnao si karze mierci. wiat zewntrzny by bezlitosny dla tych, ktrzy nie mogli zapaci za przetrwanie monet wzajemnej pomocy. Plemiona nie znay surowszej kary, czy to Awle, czy Drhasilhani, czy Kerynowie. To jednak sama struktura klanw bya przyczyn straszliwego nieprzejednania, a take rozpaczy, ktra nadchodzia, gdy wygnaniec zostawa sam, pozbawiony wszystkiego, co nadawao yciu sens. Ofiary zaamyway si, zapominay o wszystkich umiejtnociach, ktre mogy im zapewni przetrwanie, a potem gasy powoli. Na Letheryjczykach, z ich wielkimi miastami i kbowiskiem niezliczonych twarzy, wygnanie nie robio niemal adnego wraenia, pomijajc acuchy wice si z zadueniem. Co prawda, nawet dla nich idea duchowej kary nie bya czym zupenie obcym w kocu yli w rodzinach, jak wszyscy ludzie ale rany zadane przez rozk mona byo przey. Zawsze bya inna wioska, inne miasto. Zaczynanie od nowa nie byo zadaniem przekraczajcym ludzkie moliwoci. Dla wielu przerodzio si nawet w nag, sposb unikania odpowiedzialnoci. Cho Czerwona Maska wid ycie godne Awla o nieskalanej od pokole krwi, zrodzio si w nim podejrzenie, e wpywy najbardziej znienawidzonych wrogw, Letheryjczykw, skaziy jego ducha. Wygnanie nie stao si dla kar mierci. Okazao si darem, gdy dziki niemu pozna znaczenie wolnoci. Tej samej wolnoci, ktrej

wabik przyciga tak wielu modych wojownikw do Imperium Letheryjskiego, gdzie anonimowo bya zarwno przeklestwem, jak i wyzwoleniem. Po wypdzeniu zawdrowa daleko i nie sdzi wwczas, e kiedykolwiek powrci. Nie by ju tym czowiekiem, co ongi, synem swojego ojca. Kim jednak si sta, nawet dla niego pozostawao tajemnic. Nad gow mia bezchmurne niebo. Nadeszy upay; zajce przemykay od jednej kryjwki do drugiej, pierzchajc przed jego letheryjskim wierzchowcem. Czerwona Maska poda za wdrujcym na pnocny wschd stadem. Zwrci uwag, e nie byo ono zbyt liczne, a na pograniczu szlaku widziao si niewiele oblazych muchami plam porodowych. Byki rodar zwyky otacza krgiem takie miejsca, by osania ciel, nim bdzie w stanie porusza si na wasnych nogach. Pdzcy stado klan zapewne rwnie by may. Nigdzie nie widzia swych stranikw, ale nie byo w tym nic nadzwyczajnego. Olbrzymie gady miay nienasycony apetyt. O tej porze roku dzikie bhederin, ktre zimoway w niewielkich laskach to bya inna odmiana ni ta wystpujca na poudniowych rwninach, wiksza i yjca samotnie wychodziy z ukrycia w poszukiwaniu partnerw. Ponad dwukrotnie cisze od letheryjskich wow byki byy odwane i wojownicze. Atakoway wszystko, co podeszo zbyt blisko, poza samic swego gatunku. Samiec KChain CheMalle, SagChurok, uwielbia stawia czoo ich dononej szary. Czerwona Maska dostrzega przyjemno zdradzay j wowate ruchy ogona z jak owca Kell stawa na drodze atakujcego byka, wysoko unoszc miecze. Bhederin byy szybkie, ale KChain CheMalle by szybszy. Po zabiciu zwierzcia samiec ustpowa pierwszestwa Gunth Mach, pozwalajc jej naje si do syta. Czerwona Maska jecha przez cay dzie. Nie pieszy si, nie chcc przecia konia, a gdy chmury burzowe na horyzoncie rozbysy blaskiem zachodzcego soca, ujrza obz Awli pooony na prastarej wyspie w zakolu zniszczonego erozj koryta wyschnitej rzeki. Stada zgromadziy si na stokach doliny po obu jej stronach, a porodku ustawiono kopulaste chaty z pozszywanych, niewyprawionych skr. Nad dolin unosiy si kby dymu z ognisk. Nie wysali zwiadowcw. Nie wystawili stray. A obz by zdecydowanie za duy na tak nieliczne stada. Czerwona Maska cign wodze na wzgrzu i przyjrza si uwanie obozowisku. Gdzieniegdzie byo sycha gosy wypiewujce rytualn aob. Midzy chatami przemykaa garstka dzieci. Siedzia nieruchomo w wysokim letheryjskim siodle i po duszej chwili wreszcie go zauwaono. Rozlegy si krzyki, w pmroku co nagle si poruszyo i pojawio si szeciu wojownikw, ktrzy ruszyli ku niemu truchtem. Za ich plecami zaczto ju panicznie zwija obz. Zasypywane

ogniska strzelay w gr iskrami. Skrzane ciany chat zaczy si zapada. Za wojownikami popdzia grupa psw pasterskich i pocigowych. Gdy Awle podeszli bliej, Czerwona Maska zauway, e wszyscy s modzi. Od ich nocy mierci mg min najwyej rok czy dwa. Nie dostrzeg wrd nich ani jednego weterana. Gdzie si podziali starcy? I gnaciarze? Wojownicy zatrzymali si pitnacie krokw poniej szczytu i wymienili kilka sw syczcym szeptem. Potem jeden odwrci si ku obozowi i wyda przenikliwy okrzyk. Ruch na dole usta nagle. Wszyscy wojownicy spogldali na niego, ale aden nie odway si podej bliej. Psy nie day si tak atwo zastraszy samotnemu intruzowi. Zjeyy sier i warczc, ustawiy si w pokrg. Nagle jednak poczuy nieoczekiwany zapach i cofny si trwonie, podkulajc ogony. Z ich garde wyrwao si skomlenie. W kocu jeden z modych wojownikw omieli si zbliy o krok. Nie moesz by nim oznajmi. Gdzie wasz wdz wojenny? zapyta z westchnieniem Czerwona Maska. Modzieniec wypi pier i si wyprostowa. Jestem Masarch, syn Nayruda, wdz wojenny tego klanu. Kiedy przeszede noc mierci? To przestarzay zwyczaj odpar Masarch, obnaajc zby w gniewnym grymasie. Wyrzeklimy si takich gupot. Dawne zwyczaje nas zawiody! odezwa si inny modzieniec, przemawiajc zza plecw wodza. Dlatego je odrzucilimy! Zdejmij mask zada Masarch. Nie masz do niej prawa. Prbujesz nas oszuka. Jedzisz na letheryjskim koniu. Jeste szpiegiem faktora! Czerwona Maska nie odpowiada przez dusz chwil. Przenis spojrzenie na pooony za plecami wodza i jego ludzi obz. Na jego bliszym skraju zebra si tum, ktry gapi si na niego z uwag. Czerwona Maska milcza jeszcze przez dwadziecia uderze serca. Nie wystawilicie stray oznajmi wreszcie. Pluton Letheryjczykw mgby ustawi si na tym wzgrzu i uderzy na wasz obz, a wy nie bylibycie przygotowani. Wasze kobiety gonymi krzykami daj wyraz aobie. W cich noc, tak jak dzisiejsza, ich gosy nios si na wiele mil. Twoi ludzie goduj, wodzu wojenny, a mimo to pal przesadnie wiele ognisk. Ich dym unosi si nad obozowiskiem, tworzc chmur, w ktrej odbija si blask ognia. Zabijalicie nowo narodzone cielta rodar i myridw, zamiast starych bykw i krw, ktre nie mog si ju cieli. Z pewnoci nie macie gnaciarzy, bo gdybycie ich mieli, pochowaliby was w ziemi i zmusili do odbycia nocy mierci. Wyszlibycie na powierzchni narodzeni na nowo i by moe zyskalibycie te now mdro, ktrej tak bardzo wam brakuje.

Masarch nie odpowiedzia na to ani sowem. W kocu zauway bro Czerwonej Maski. Naprawd jeste nim wyszepta. Wrcie do Awldanu. Co to za klan? Czerwona Masko odpar wdz wojenny, wskazujc za siebie. Ten klan... naley do ciebie. Nie pozosta nikt oprcz nas cign Masarch, gdy konny wojownik milcza. Nie mamy gnaciarzy, Czerwona Masko. Nie mamy czarownic. Wskaza na stada. Nie mamy te adnych zwierzt oprcz tych, ktre tu widzisz. Zawaha si, po czym znowu si wyprostowa. Czerwona Masko, wrcie... na prno. Twoje milczenie mwi mi, e dostrzegasz prawd. Wielki wojowniku, ju jest za pno. Nawet te sowa nie przerway milczenia Czerwonej Maski. Przybysz zsun si powoli z sioda. Psy, ktre do tej pory czaiy si w bezpiecznej odlegoci, podkulajc ogony, poczuy intensywniejszy zapach albo usyszay co w rozpocierajcym si za jego plecami pmroku, gdy wszystkie pierzchy nagle i skryy si w obozie. Panika zwierzt nie pozostaa bez wpywu na modych wojownikw, ale aden nie uciek, cho na ich twarzach maloway si strach i niepewno. Czerwona Masko, Letheryjczycy wkrtce nas zniszcz podj Masarch, oblizujc wargi. Atakuj pograniczne obozy, morduj wszystkich mieszkacw i zagarniaj stada. Klan Aendinarw ju nie istnieje. Niedobitki Sevondw i Nirithw doczogay si do Ganetokw. Tylko oni nadal s silni, gdy ich ziemie le najdalej na wschd i jako urodzeni tchrze zawarli pakt z cudzoziemcami... Cudzoziemcami. Czerwona Maska przymruy widoczne w szczelinach maski oczy. Najemnikami. Masarch skin gow. Doszo do wielkiej bitwy. Rok temu, i wszyscy cudzoziemcy zginli. Skin doni. To byy szare czary. A czy zwycizcy Letheryjczycy nie pomaszerowali potem na obozy Ganetokw? Nie, Czerwona Masko. Za mao ich zostao. Cudzoziemcy bili si dzielnie. Czego nie rozumiem, Masarch rzek Czerwona Maska. Czy Ganetokowie nie walczyli u boku najemnikw? Modzieniec splun. Ich wdz wojenny zwoa pitnacie tysicy klanowych wojownikw. Kiedy przybyli Letheryjczycy, uciek, a wojownicy podyli za nim. Porzuci cudzoziemcw! Pozwoli ich wyrn! Zwicie ten obz rozkaza Czerwona Maska. Wy obejmijcie stra na wzgrzach, tutaj i na zachodzie doda, wskazujc na wojownikw, ktrzy przystanli za plecami Masarcha. Teraz ja jestem wodzem wojennym klanu Renfayarw. Masarch, gdzie si ukrywaj Ganetokowie? Siedem dni drogi na wschd std. Do nich nale ostatnie wielkie

stada Awli. Masarch, czy chcesz rzuci wyzwanie mojemu prawu zwania siebie wodzem wojennym? Modzieniec pokrci gow. Jeste Czerwon Mask. aden z twoich wrogw spord renfayarskiej starszyzny ju nie yje. Ich synowie rwnie. Ilu wojownikw pozostao wrd Renfayarw? Masarch zmarszczy brwi, a potem skin doni. Widzisz nas, wodzu wojenny. Szeciu. Modzieniec skin gow. Czerwona Maska zauway samotnego psa pocigowego, ktry przysiad na skraju obozu. Mia wraenie, e zwierz przyglda mu si uwanie. Unis lew rk i wtedy pies poderwa si do ruchu. Po chwili potny brytan dobieg do niego i pooy si na ziemi, opierajc wielki, naznaczony bliznami eb na ziemi midzy jego stopami. Czerwona Maska pochyli si i pogaska go po pysku. Wikszoci ludzi grozioby to utrat palcw. Pies nawet nie drgn. Masarch wybauszy oczy na ten widok. On jeden ocala z pogranicznego obozu powiedzia Nie pozwala nam si zbliy. Czy cudzoziemcy mieli psy bojowe? zapyta cicho Czerwona Maska. Nie. Ale byli zaprzysionymi wyznawcami Wilkw Wojny. Wodzu wojenny, te wstrtne, zdradliwe bestie zaiste za nimi poday. Zawsze trzymay si na dystans, ale byo ich mnstwo. Jednake w kocu starcy Ganetokw odpdzili je sw magi. Masarch zawaha si. Czerwona Masko, wdz wojenny Ganetokw... Niepostrzeenie dla nikogo pod mask powoli uformowa si umiech. Hadralt, pierworodny syn Capalaha. Skd wiesz? Jutro popdzimy stada na pnoc, Masarch. Do Ganetokw. Chciabym si dowiedzie czego wicej o tych nieszczsnych cudzoziemcach, ktrzy zgodzili si walczy za nas. Ktrzy zginli za ludzi z Awldanu. Mamy przyczoga si do Ganetokw na brzuchach, jak Sevondowie i Nirithowie? Giniecie z godu. Stada s zbyt osabione. Dowodz szecioma modziecami, z ktrych aden nie odby nocy mierci. Czy mamy w siedmiu wyruszy na wojn przeciwko Letheryjczykom? Cho Masarch by mody, nie ulegao wtpliwoci, e nie jest gupcem. Chcesz wyzwa Hadralta? Czerwona Masko, twoi wojownicy... wszyscy zginiemy. Nie zdoamy sprosta setkom wyzwa, ktre nam rzuc, a po naszej mierci bdziesz musia sam walczy ze wszystkimi,

zanim uznaj ci za godnego walki z samym Hadraltem. Nie zginiecie zapewni Czerwona Maska. Nikt was nie wyzwie. Chcesz w pojedynk pokona tysic wojownikw, eby mc si zmierzy z Hadraltem? Jaki byby w tym sens, Masarch? Potrzebuj tych wojownikw. Zabijanie ich byoby marnotrawstwem. Nie... Przerwa na chwil. Mam swoich stranikw, Masarch. Wtpi, by cho jeden wojownik Ganetokw odway si rzuci im wyzwanie. Hadralt bdzie musia sam zmierzy si ze mn w krgu. Poza tym doda nie mamy czasu na ca reszt. Ganetokowie trzymaj si starych zwyczajw, wodzu wojenny. Odprawi rytuay. Minie wiele dni, nim sporzdz krg... Masarch, musimy rusza na wojn z Letheryjczykami. Kady wojownik w Awldanie... Wodzu wojenny! Nie pjd za tob! Nawet Hadralt rozkazuje zaledwie jednej trzeciej z nich, a za posuszestwo musia im zapaci poow swych stad rodar i myridw. Masarch wskaza na zdziesitkowane stada odpoczywajce na stokach. My... my nie mamy nic! Nie mgby opaci nawet stu wojownikw! Kto ma najwiksze stada, Masarch? Sami Ganetokowie... Nie, zapytam ci jeszcze raz. Kto ma najwiksze stada? Modzieniec zmarszczy brwi. Letheryjczycy. Trzej wojownicy wyrusz z reszt Renfayarw do Ganetokw. Wybierz dwch, ktrzy bd nam towarzyszy. Pies pocigowy wsta i przesun si na bok. Czerwona Maska wzi wodze swojego wierzchowca i poprowadzi go w stron obozu. Pies poda za jego lew nog. Pojedziemy na zachd, Masarch, i znajdziemy stada. Mamy zaatakowa Letheryjczykw? Wodzu wojenny, czy przed chwil nie drwie z tego, e siedmiu wojownikw mogoby toczy wojn z nimi? A teraz mwisz... Czas na wojn przyjdzie pniej odpar Czerwona Maska. Jak mwie, potrzebujemy stad, eby opaci usugi wojownikw. Przerwa, ogldajc si na idcego za nim modzieca. Skd Letheryjczycy maj zwierzta? Odebrali je Awlom! Nam! Tak jest. Ukradli je. A teraz my ukradniemy je z powrotem. Nas czterech, wodzu wojenny? Razem z jednym psem pocigowym i moimi stranikami. Jakimi stranikami? Czerwona Maska ponownie ruszy przed siebie. Musisz si nauczy okazywa szacunek, Masarch. Sdz, e dzi czeka ci noc mierci. Dawne zwyczaje nie maj sensu! Nie zrobi tego! Czerwona Maska zada cios byskawicznie. Nie byo pewne, czy

Masarch zdy zauway w pmroku jego pi, zanim trafia go w szczk. Nieprzytomny modzieniec pad na ziemi. Czerwona Maska chwyci go za skrzany kaftan i pocign w stron obozu. Masarch ocknie si zamknity w trumnie, przysypany warstw ziemi i kamieni grub na dugo ramienia mczyzny. Niestety, nie bdzie mia okazji odby tradycyjnych poprzedzajcych noc mierci rytuaw, przygotowujcych wybranego modzieca na pochwek. Rzecz jasna, Masarch nie potrafi trzyma jzyka za zbami. Okaza niewiarygodny brak szacunku, co wystarczyo, by odmwi mu daru miosierdzia, ktrym w rzeczywistoci byy owe rytuay. Otrzyma surow nauczk, ale bez podobnych lekcji nie mona zosta dorosym. Czerwona Maska spodziewa si, e pozostaych wojownikw rwnie bdzie trzeba zmusi do posuszestwa biciem. Czekaa go duga noc. Ich rwnie... Podejrzewa jednak, e obozowe staruchy uciesz si z tego zamieszania. Zawsze to lepsze ni zawodzenie przez ca noc. *** Najwysze pitro podziemnego miasta okazao si najciekawsze, przynajmniej w opinii Udinaasa. Mia ju serdecznie do cigych sownych utarczek, ktre stay si plag nieszczsnej zgrai zbiegw, jak tworzyli. Wszyscy byli coraz bardziej poirytowani, zwaszcza Fear Sengar. Byy niewolnik wiedzia, e Tiste Edur pragnie go zamordowa. Jeli za chodzi o szczegy jego rozstania z Rhuladem, z ktrych jasno wynikao, e Udinaas nie mia w tej sprawie wyboru, e on rwnie by ofiar... no c, nie by nimi zainteresowany. Okolicznoci agodzce nie zmniejszay jego nieprzejednania, bezlitosnego poczucia tego, co suszne, a co nie. Owo poczucie najwyraniej jednak nie dotyczyo jego wasnych czynw. W kocu to Fear wiadomie opuci Rhulada. Jego zdaniem, po odzyskaniu przytomnoci Udinaas powinien by wrci do cesarza. Po co? eby zgin straszliw mierci z jego rk? To prawda, bylimy prawie przyjacimi o ile to moliwe w przypadku pana i niewolnika, zwaszcza e pan zawsze uwaa si za szlachetniejszego i bardziej szczodrego ni niewolnik ale nie prosiem o to, by znale si u boku szaleca, nie zgaszaem si na ochotnika, by prowadzi go wskim mostem zdrowych zmysw, podczas gdy on przy kadym kroku pragn skoczy na eb, na szyj w przepa. Mimo to jako sobie poradzi i dziki odrobinie wspczucia zrobi dla Rhulada wicej ni ktrykolwiek z Sengarw: bracia, matka, czy ojciec. Wicej ni jakikolwiek Tiste Edur. C w tym dziwnego, e aden z was nie zazna szczcia, Fearze Sengar? Wszyscy jestecie wypaczonymi konarami tego samego

chorego drzewa. Rzecz jasna, nie byo sensu mwi tego na gos. Seren Pedac mogaby go zrozumie, a nawet zgodzi si ze wszystkim, co mia do powiedzenia, ale ona nie pragna sta si jedn z nich. Trzymaa si roli porczycielki, przewodniczki, zazdronie strzegcej wszystkich cennych map, ktre nosia w gowie. Czua si zadowolona, gdy nie musiaa wybiera, a szczeglnie wtedy, gdy nie musiaa si angaowa. Bya dziwn kobiet. Zawsze trzymaa si na dystans. Nie ma przyjaci... ale nosi miecz Tiste Edur. Miecz Trulla Sengara. Imbryk mwi, e woy go w jej donie. Czy ona rozumie znaczenie tego gestu? Z pewnoci tak. Potem Trull Sengar wrci do cesarza. By moe jemu jednemu spord braci Rhulad nie by obojtny. Co si z nim teraz dzieje? Zapewne nie yje. Szli szerok ramp. Z gry napywao rzekie, ochodzone przez noc powietrze, wpadajce ze wistem przez drzwi, ulokowane co okoo dziesiciu krokw po obu stronach. Byli ju blisko powierzchni. Wyjd na ni gdzie na przeczy, ale po ktrej stronie fortu i jego garnizonu? Jeli po niewaciwej, miecze Silchasa Ruina zapiewaj dug i gon pie. Ten biaoskry, czerwonooki koszmar zostawia za sob sterty trupw. cigajcy zbliyli si do nich ju kilkakrotnie, a cho zapacili za to yciem, wci nadchodzili nastpni. Nie dostrzega w tym sensu. To prawie tak samo niedorzeczne, jak ta mozaika na pododze z jej byszczcymi armiami. Obrazy jaszczurczych wojownikw cierajcych si ze sob w walce. Dugoogonowi walczyli z krtkoogonowymi, ale ci pierwsi ginli znacznie czciej, o ile by w stanie si zorientowa. Dziwaczn rze przedstawiono rwnie w ssiednich salach. Kad najwyraniej powicono heroicznej mierci jakiego bohatera. Plugawi Kell, Nawrhuk Adat i matrony mwi Silchas Ruin, gdy bada ssiednie komnaty, jedn po drugiej, spowity w czarodziejskie wiato. Jego zainteresowanie byo jednak co najwyej zdawkowe. Udinaas potrafi wyczyta w barwnych scenach wystarczajco wiele, by si zorientowa, e bya to kampania wzajemnej eksterminacji. Na kady triumf krtkoogonowych odpowiada czarodziejski poar matrony. Zwycizcy nie mogli wygra, poniewa pokonani odmawiali zaakceptowania poraki. To bya wojna szalecw. Seren Pedac sza przodem, dwadziecia krokw przed nim. Nagle zatrzymaa si i przykucna, unoszc rk. W powietrzu wisiaa wo gliny i drzewnego pyu. Wylot tunelu by may i zaronity zielskiem. Czciowo zasaniay go ostre odamki bazaltu, pozostaoci po uku bramy. Dalej bya ciemno. Seren Pedac skina doni, nakazujc pozostaym podej bliej. Pjd na zwiady wyszeptaa, gdy zebrali si tu za wylotem

jaskini. Czy kto zauway, e na ostatnim odcinku nie byo nietoperzy? Posadzka jest tu czysta. Istniej dwiki, ktrych ludzie nie sysz wyjani Silchas Ruin. Powietrze napywa przez otwory wentylacyjne do ukrytych w cianach rur, powodujc odgosy, ktre posz nietoperze, owady, gryzonie i tak dalej. Krtkoogonowi mieli zdolnoci do takich rzeczy. A wic to nie magia? zapytaa Seren Pedac. Nie ma tu adnych oson ani kltw? Nie ma. Udinaas potar twarz. Brod mia straszliwie brudn, a w jej gstych kakach gniedziy si ywe stworzenia. Sprawd tylko, czy jestemy po waciwej stronie tego cholernego fortu, porczycielko. Chciaam si upewni, czy wychodzc na zewntrz, nie uruchomi jakiej staroytnej osony. Wszystkie te rozbite gazy sugeruj, e to si ju tutaj zdarzao. Chyba e sam chcesz wyj pierwszy, zaduony. Niby czemu miabym to robi? zapyta Udinaas. Ruin udzieli ci odpowiedzi, Seren Pedac. Na co czekasz? Moe chce, eby si uciszy zasugerowa Fear Sengar. Podejrzewam, e tego nigdy si nie doczekamy. Drczenie ciebie to dla mnie jedyna przyjemno w yciu, Fear. To zaiste smutne wyszeptaa Seren Pedac. Ruszya przed siebie, wdrapaa si na skruszone gazy i znikna w mroku. Udinaas zdj plecak i postawi go na powierzchni pokrytej suchymi limi, ktre chrzciy pod jego stopami. Potem usiad oparty o pochy kamienn pyt i rozprostowa nogi. Fear przykucn przy samym wylocie jaskini. Imbryk posza do bocznej komnaty, nucc co pod nosem. Silchas Ruin przystan nad Udinaasem. Zastanawiam si, co nadaje twojemu yciu znaczenie, Letheryjczyku. To dziwne. Wanie mylaem to samo o tobie, Tiste Andii. Skoro tak mwisz. Dlaczego miabym kama? A czemu by nie? Dobra przyzna Udinaas. Masz troch racji. A wic nie odpowiesz na moje pytanie? Ty pierwszy. Nie kryj, czego pragn. Zemsty? No c, zawsze to jaka motywacja. Przynajmniej w krtkiej perspektywie. By moe duga perspektywa ci nie interesuje, ale bdmy szczerzy, Silchasie Ruin, jako jedyny cel w yciu to raczej kiepskie i aosne. Ty za twierdzisz, e yjesz tylko po to, by drczy Feara Sengara. Och, z tym zadaniem wietnie radzi sobie sam. Udinaas wzruszy

ramionami. Problem z podobnymi pytaniami polega na tym, e z reguy udaje nam si zrozumie znaczenie naszych uczynkw dopiero po fakcie. Wtedy potrafimy znale nie jedno, ale tysice powodw, usprawiedliwie, wyjanie i szczerych obron. Znaczenie? Doprawdy, Silchasie Ruin. Zapytaj mnie o co interesujcego. Prosz bardzo. Zastanawiam si nad rzuceniem wyzwania tym, ktrzy nas cigaj. Mam ju do tego zbytecznego ukrywania si. Prawd mwic, to zniewaga dla mojej natury. Czekajcy u wylotu tunelu Fear odwrci si i spojrza na Tiste Andii. Tylko podraniby gniazdo szerszeni, Silchasie Ruin. Co gorsza, jeli za moc Rhulada rzeczywicie kryje si ten upady bg, moesz si narazi na los znacznie gorszy ni tysiclecia pochowania w ziemi. Na naszych oczach Fear zmienia si w starca zadrwi Udinaas. Boi si wasnego cienia. Jeli chcesz stan do walki z Rhuladem, Hannanem Mosagiem i jego krisnanami, masz moje bogosawiestwo, Silchasie Ruin. Zap Zbkanego za gardo i rozerwij to imperium na strzpy. Obr wszystko w popioy. Spustosz cay cholerny kontynent, Tiste Andii. My posiedzimy sobie w tej jaskini. Wpadnij po nas, kiedy skoczysz. Fear obnay zby w gniewnym grymasie. Czemu miaby nas oszczdzi? Nie mam pojcia odpar byy niewolnik, unoszc brwi. Moe z litoci? Dlaczego nikt tu nikogo nie lubi? zapytaa stojca w wejciu do bocznej komnaty Imbryk. Ja lubi was wszystkich. Nawet Withera. Nie przejmuj si uspokoi j Udinaas. Po prostu wszyscy cierpimy z powodu tego, kim jestemy. Po tych sowach nikt ju nie mia wiele do dodania. *** Seren Pedac dotara do skraju lasu. Pochylaa nisko gow, by ukry si wrd karowatych drzewek. Na tej wysokoci powietrze byo rzadkie i panowa chd. Gwiazdy na niebie wieciy bardzo wyranie, a spowity mg sierp ksiyca wisia jeszcze nisko nad horyzontem. Pord zeschych lici i porostw co si poruszao, ze wszystkich stron dobiegay j szelesty. Noc lenym podszyciem waday tu niezwyke, pokryte uskami myszy. Nigdy dotd nie spotkaa tego gatunku. Zwierztka byy dziwnie nieustraszone. Kilkakrotnie przebiegy nawet po jej butach. Zapewne nie byo tu drapienikw, ale i tak podobne zachowanie wydawao si osobliwe. Na stoku przed ni rozcigaa si polana szeroka na co najmniej szedziesit krokw. Po jej drugiej stronie bieg wski szlak, za nim za znajdowa si paski obszar pokryty ostrymi, lunymi kamieniami, wygldajcymi na zdradliwe. Otoczony t fos z gruzu fort mia kamienne mury wysokoci dwch dugoci ciaa mczyzny, szerokie u

podstawy, ale zwajce si ku szczytowi. Narone baszty byy masywne, kwadratowe i miay paskie szczyty, na ktrych zamontowano obrotowe balisty. Seren wypatrzya za najblisz skulone postacie. Inni onierze spacerowali po pomocie po drugiej stronie fortyfikacji. Ich gowy i ramiona wystaway nad szczyt murw. Przygldajc si umocnieniom, nagle usyszaa po lewej szczk ora i zbroi. Natychmiast si pochylia. Na wskim szlaku pojawi si patrol. Seren wstrzymaa oddech i zamara w bezruchu, czekajc, a onierze sobie pjd. Po dwudziestu uderzeniach serca odwrcia si i ruszya przez karowaty las ku wylotowi jaskini. Mao brakowao, by go przeoczya. Wsk, czarn szczelin trudno byo zauway za wysokimi paprociami porastajcymi pochy, granitow wynioso. Rozsuna roliny i wpada prosto na Feara Sengara. Przepraszam wyszepta. Ju zaczynalimy si martwi. Przynajmniej ja zaczynaem doda. Skina doni, nakazujc mu wraca do jaskini. Przynosz dobre wieci oznajmia, gdy znaleli si wewntrz. Jestemy za garnizonem. Przecz przed nami powinna by bardzo sabo strzeona... S tam osony umieszczone przez krisnanw przerwa jej Silchas Ruin. Opowiedz mi o tym garnizonie, porczycielko. Seren zamkna oczy. Osony? Niech nas Zbkany, w co gra z nami Hannan Mosag? Czuam zapach koni. Jeli poruszymy osony, natychmiast rusz za nami w pocig. Nie zdoamy umkn przed jedcami. Garnizon powtrzy Silchas Ruin. Wzruszya ramionami. Fort wyglda na niezdobyty. Na oko stacjonuje w nim od stu do dwustu onierzy. W tak licznym garnizonie z pewnoci bd magowie, a take przynajmniej dwudziestu Tiste Edur. Silchas Ruin ma ju do uciekania odezwa si Udinaas, ktry siedzia oparty plecami o kamienn pyt. Gdy Seren Pedac usyszaa te sowa, zawadn ni nagy lk. Silchas, czy nie moemy omin tych oson? Nie. Zerkna na Feara Sengara. Na jego twarzy maloway si niepokj i podejrzliwo, ale Tiste Edur nie chcia spojrze jej w oczy. Jaka rozmowa mnie omina? Silchasie Ruin, czary nie s ci obce. Czy nie mgby sprawi, eby wszyscy w forcie zapadli w sen albo co w tym rodzaju? Albo moe zamroczy ich umysy, przyprawi o dezorientacj? Popatrzy na ni dziwnie. Nie znam czarw, ktre mogyby to spowodowa. Mockra odpara. Grota Mockra. Za moich czasw nic takiego nie istniao. Czary krisnanw s na

wskro przearte chaosem i dziki temu atwo mi je rozpozna. Nigdy nie syszaem o Mockra. Corlos, mag z Karmazynowej Gwardii, ktry towarzyszy elaznej Kracie, potrafi czyta w mylach, wypenia umysy faszywym strachem. Wzruszya ramionami. Mwi, e magia Twierdz i pradawnych grot niemal na caym wiecie ustpia miejsca nowym formom. Zastanawiaem si, dlaczego w tej krainie Kurald Galain jest taka saba. Porczycielko, nie potrafi osign tego, o co mnie prosisz, ale i tak zamierzam uciszy wszystkich w forcie. Zdobd te dla nas par koni. Silchas, tam s setki Letheryjczykw, nie tylko onierze. Fort potrzebuje obsugi. Kucharzy, pomywaczy, kowali, cieli, sucych... A Tiste Edur z pewnoci maj niewolnikw doda Fear. aden z nich mnie nie interesuje oznajmi Tiste Andii. Omin Seren i opuci jaskini. Ruin zostawia za sob krew i ruiny oznajmi z cichym miechem Udinaas. Musimy z uwag wysucha tej opowieci o sprawiedliwej zemcie, ktra doprowadzia do tragicznych rezultatw. Fearze Sengar, twoja epicka podr sprowadzia ci na z drog. I o czym teraz bdziesz opowiada wnukom? Wojownik Edur milcza. Seren Pedac si zawahaa. Syszaa chrzst lici pod stopami Silchasa Ruina. Potem Tiste Andii si oddali. Moga pobiec za nim. Po raz ostatni sprbowa go powstrzyma. Nie ruszya si jednak z miejsca. Po odejciu Ruina, w lesie sycha byo jedynie szelest tysicy pokrytych uskami myszy. Wydawao si, e wszystkie podaj w tym samym kierunku, co Tiste Andii. Pot zlewajcy jej skr by zimny jak ld. No i prosz, Chowamy si tu jak krliki. Ale co mog na to poradzi? Nic. Zreszt to nie mj interes. Jestem tylko przewodniczk. Nikomu z nich nie chodzi o spraw, na ktrej mogoby mi zalee. Niech sobie zatrzymaj swoje wielkie ambicje. Ja mam ich zaprowadzi na miejsce, to wszystko. To wojna Silchasa Ruina. I Feara Sengara. Spojrzaa na Udinaasa i zauwaya, e byy niewolnik przyglda si jej z byskiem w oczach, jakby czyta w jej mylach i widzia, e zawsze dochodzi do tej samej, aosnej konkluzji. To nie mj interes. Niech ci Zbkany porwie, zaduony. *** Ventrala, krisnan o pokracznym, zdeformowanym ciele, unis chud, przypominajc korze drzewa do i otar pot z czoa. Wok niego paliy si migotliwe wiece, smtna inwokacja do Siostry Cienia, lecz mimo to w maej izdebce otacza go piercie ciemnoci,

nieustpliwy jak przypyw. Obudzi si przed poow dzwonu. Serce tuko mu gwatownie i dysza ciko. W lesie na pnoc od fortu roio si od orthenw, pokrytych uskami skalnych zwierztek spotykanych tylko w rejonie tej przeczy. Od chwili przybycia do fortu widzia kilka martwych stworzonek, przyniesionych tu przez grzywiaste koty hodowane przez miejscowych Letheryjczykw. Koty nie jaday orthenw, wiedziay bowiem, e ich miso jest trujce, ale nie miay nic przeciwko temu, eby poigra z nimi, dopki stworzonka nie pady trupem. Ortheny zwykle unikay lasu i mikkiej gleby. yy wrd ska. Teraz jednak w lesie byo ich peno i krisnan wyczuwa co w ich umysach. Smak dzy krwi. Czy mia si schowa w izbie ze strachu przed zwierztkami, ktre mgby rozdepta? Musia zapanowa nad t niegodn panik. Suchaj uwanie! Stranicy na murach nie podnosili alarmu. Jednake przeklte ortheny wypeniy las niewiarygodnie liczn mas. Straszliwy, uskowaty potop spywa w d i Ventrala ba si coraz bardziej. W kadej chwili z jego garda mogy wyrwa si krzyki. Wzi si w gar i sprbowa pomyle. Moe to bya jaka migracja, zdarzajca si raz na dziesi lat? Albo raz na stulecie? Bezpostaciowy gd. Tylko to i nic wicej. Stworzonka wdrapi si na mury, wypeni na moment fort i odejd przed witem. Albo sprbuj go omin i pospadaj z niezliczonych urwisk oraz skalnych pek po obu stronach. Niektre zwierzta miay popd samobjczy. Tak jest, na pewno w tym rzecz... dza krwi nasilia si nagle. Gowa krisnana odskoczya do tyu, jakby kto go spoliczkowa. Poczu przeszywajcy go dreszcz. Z jego ust wyrwa si bezsensowny bekot. W tej samej chwili obudzi w sobie czary. Jego ciao drgno, gdy chaotyczna moc wypenia mu minie i koci niczym trucizna. Magia, ktra w nim oya, nie miaa nic wsplnego z Cieniem. Absolutnie nic. Nie dba ju jednak o to. Wtem od strony muru dobiegy go krzyki. Krisnan Ventrala wyczu w lesie inn obecno, ognisko caej tej dzy krwi. Bya coraz bliej. *** Atri-pred Hayenar obudziy odlege krzyki. Na murach zwrconych w gr szlaku podniesiono alarm. Wkadajc popiesznie mundur, uwiadomia sobie, e co tu nie gra. Ale z drugiej strony cay ten cholerny przydzia by zupenie absurdalny. Rozkazano jej ciga, ale unika kontaktu. A niedawno przyby tu jeden z tych odraajcych krisnanw, eskortowany przez dwudziestu piciu wojownikw z plemienia Merudw. No c, jeli zaczn si powane kopoty, niech oni si nimi zajm. W kocu ci cholerni zbiegowie to by ich interes. Niech ich sobie cigaj, z bogosawiestwem Zbkanego.

Chwil pniej caym fortem targn oguszajcy wstrzs, ktry zwali j z ng. *** Krisnan Ventrala wrzasn przeraliwie. Wstrzs uderzy nim z caej siy o cian. Ogarna go potna, zimna moc, szarpica jego ciaem jak wrona rozdziobujca gnijcego trupa. Magia krisnana skurczya si, skupia w drcy orodek ukryty gboko w piersi. Przedtem prbowa sign ni na zewntrz i udao mu si nawiza kontakt z intruzem. Ten jednak po prostu odepchn Ventral i ca kbic si w nim moc. Po paru chwilach mur fortu eksplodowa do wewntrz. *** Atri-preda Hayenar wypada chwiejnym krokiem z budynku. Na dziedzicu panowa cakowity chaos. W murze midzy zwrconymi w gr szlaku basztami dokonano wyomu. Potne fragmenty walay si na placu apelowym. W dodatku wszystkie pony. Czarny, skwierczcy ogie ogarnia niepowstrzymanie skalny gruz. Wydawao si, e trawi kamienie w caoci. Pord gruzu leay ciaa. W stajni ktrej tylna ciana pochylaa si niebezpiecznie konie kwiczay przeraliwie, jakby je poerano ywcem. Wszystko pokrywa gsty dywan orthenw. Zwierztka obaziy spoczywajcych na ziemi onierzy, przegryzay skr i wbijay zby w miso. W obokach pyu wypeniajcych wyom pojawia si wysoka posta, trzymajca w obu rkach miecze. Przybysz mia bia skr i karmazynowe oczy. Niech mnie Zbkany... to Biaa Wrona... mia ju do uciekania... Z budynku koszar wypado kilkunastu Tiste Edur. Wszyscy cisnli w upiornego wojownika cikimi wczniami. Intruz odbi je mieczami, jedn po drugiej. Przy kadym uderzeniu jego ora pieway, a wreszcie wypeniy powietrze przeraajcym chrem. Hayenar zauwaya, e pojawio si okoo dwudziestu jej letheryjskich onierzy i powloka si ku nim. Wycofajcie si! zawoaa, machajc rkami jak szalona. Odwrt, cholerni durnie! Najwyraniej tylko czekali na ten rozkaz. Poszli nagle w rozsypk i popdzili ku dolnej bramie. Jeden z Tiste Edur podszed do atri-predy. Co ty wyprawiasz?! zawoa. Krisnan ju nadchodzi... rozgniecie go jak komara... Jak ju to zrobi warkna, odsuwajc si od niego z radoci si

przegrupujemy! Edur wycign kordelas. Ka im walczy, atri-predo, bo inaczej zaatwi ci na miejscu! Zawahaa si. Po ich prawej stronie pozostali Tiste Edur rzucili si do ataku. Miecze Biaej Wrony zawyy z radoci tak straszliwej, e krew w yach Hayenar obrcia si w ld. Kobieta potrzsna gow. Razem z towarzyszcym jej wojownikiem przygldali si, jak Biaa Wrona przerbuje sobie drog przez Merudw. Odcite koczyny i gowy sypay si na boki, ciaa z wyprutymi wntrznociami osuway na ziemi. ...swoich Letheryjczykw! Zaatakujcie go, do cholery! Popatrzya na niego. Gdzie jest wasz krisnan! zapytaa. Gdzie si podzia? *** Ventrala wczoga si w kt najbardziej oddalony od szalejcego na zewntrz poaru. Z jego zalinionych ust bez przerwy wydobyway si pozbawione znaczenia sowa. Moc go opucia. Zostawia samego w tej przekltej izbie. To byo niesprawiedliwe. Zrobi wszystko, czego od niego dano. Odda Hannanowi Mosagowi ciao i krew, serce i koci. Dano mu obietnic, obietnic zbawienia, wspaniaej nagrody za wierno, gdy tylko znienawidzony syn Tomada Sengara zostanie strcony z tronu. Mieli wytropi Feara Sengara, zdrajc, odstpc. Gdy sie wreszcie zacinie si wok niego, to nie Rhulad umiechnie si z satysfakcj. Ten gupiec o niczym nie wiedzia. To Hannan Mosag by autorem caego planu, krl-czarnoksinik, ktremu skradziono tron. A gdy Fear znajdzie si w jego rkach i niewolnik, Udinaas, rwnie Hannan Mosag bdzie mg wreszcie wywrze zemst. Cesarza trzeba byo pozbawi wszelkiego oparcia, obrci wszystkie znajome mu twarze w maski zdrady, a w kocu zostanie sam na sam ze swoim szalestwem. Dopiero wtedy... Ventrala zamar w bezruchu, ciasno zwinity w pozycji podu. Sysza cichy miech... ktry rozbrzmiewa w izbie! Biedny krisnan wyszeptao co. Nie miae pojcia, e ten blady krl orthenw, ten wadca pola bitwy, zwrci si przeciwko tobie. Zostawia za sob rzek przelanej krwi, ty aosny gupcze, i... och, spjrz! Do cna straci cierpliwo i wyrozumiao! Byo z nim widmo, szepczce sowa szalestwa. A kysz wysycza. Bo inaczej podzielisz mj los. Nie wzywaem ci... To prawda. Przecito acuchy wice mnie z Tiste Edur. Uczyni to ten, ktry tu przyby. Rozumiesz, nale do niego, nie do was. Biaa Wrona... ha, tym razem Letheryjczycy mnie zaskoczyli... ale tu chodzi o

myszy, krisnanie... wydaje si, e to ju tak dawno. W puszczy na pnoc od wioski Hannana Mosaga. Zjawa, na ktr nikt nie zwrci uwagi, nikt nie zrozumia, co oznacza. Ale to nie moja wina, prawda? Odejd... Nie mog. A raczej nie chc. Syszysz? Wszystko ju ucicho. Niestety, wikszoci Letheryjczykw udao si uciec. Zbiegali ze schodw jak pijane kozy. Ich kapitan popdzia za nimi. Nie jest gupia. Jeli za chodzi o twoich Merudw, no c, wszyscy zginli. Suchaj! Kroki na korytarzu. Idzie tutaj! Przeraenie opucio Ventral. Nie byo ju sensu si ba. W kocu osignie wyzwolenie z wypaczonej klatki, jak stao si jego ciao. Owo ciao poderwao si gwatownie, jakby przypomniao sobie o posiadanej ongi godnoci, i usiado, wciskajc plecy w kt. Wydawao si, e nagle pozyskao wasn wol, niezalen od Ventrali, od umysu i ducha, ktre uczepiy si tego imienia, tej aosnej tosamoci. Hannan Mosag powiedzia kiedy, e moc Upadego karmi si wszystkim co skaone i niedoskonae w duszach jego wyznawcw, a skazy duszy z kolei objawiaj si w ciele. Dlatego koniecznie naleao nauczy si radowa ow moc, mimo e niszczya ona i wypaczaa naczynie duszy. Z nag jasnoci zrodzon z bliskoci mierci Ventrala uwiadomi sobie, e wszystko to byo kamstwem. Bl nie stanowi powodu do radoci. Chaos nis zgub miertelnemu ciau. Niszczy je, poniewa nie byo w nim dla niego miejsca. Samozniszczenie nie dawao szczcia. Gow wypeni mu chr przybierajcych na mocy gosw. Miecze... W korytarzu rozlego si ciche szuranie. Drzwi otworzyy si ze skrzypniciem. Wdary si przez nie ortheny, szara struga pynca w ciemniejszym mroku. Po chwili do rodka wszed Biaa Wrona. Izb wypenia pie dwch mieczy. Na Ventral pado spojrzenie pomiennych, czerwonych oczu. Tiste Andii schowa miecze, uciszajc nieco ich jkliw muzyk. Opowiedz mi o tym, ktry omieli si mnie znieway. Ventrala zamruga, a potem potrzsn gow. Wydaje ci si, e Okaleczony Bg jest zainteresowany rzuceniem ci wyzwania, Silchasie Ruin? Nie, za t... zniewag jest odpowiedzialny wycznie Hannan Mosag, nikt inny. No wiesz, zrozumiaem to dopiero teraz. Dlatego opucia mnie moc. Ucieka. Okaleczony Bg nie jest gotowy na spotkanie z kim takim jak ty. Biaoskry intruz znieruchomia. Milcza przez pewien czas. Jeli ten Hannan Mosag zna moje imi, wie, e mam powd czu si zniewaony stwierdzi wreszcie. Przez niego. Przez wszystkich Tiste Edur, ktrzy odziedziczyli korzyci pynce ze zdrady Scabandariego. A mimo to mnie prowokuje. By moe Hannan Mosag uwierzy, e rado, jak Okaleczony

Bg czerpie z siania niezgody, nie zna granic zasugerowa Ventrala. Silchas Ruin unis gow. Jak masz na imi, krisnanie? Ventrala mu odpowiedzia. Daruj ci ycie, eby mg przekaza Hannanowi Mosagowi moje sowa oznajmi Tiste Andii. Azath przekla mnie wizjami, pokazaa mi swe wasne wspomnienia. Byem wiadkiem wielu wydarze, na tym wiecie i na innych. Powiedz Hannanowi Mosagowi jedno: bg cierpicy bl nie jest tym samym, co bg majcy obsesj na punkcie za. To wycznie obsesja waszego krla-czarnoksinika. Niestety, wyglda na to, e Hannan Mosag si zagubi. Dlatego oka dzi miosierdzie... ale tylko ten jeden raz. Jeli znowu sprbuje si wtrca, poczuje peen ciar mojego niezadowolenia. Dokadnie przeka mu twoje sowa, Silchasie Ruin. Powiniene sobie znale lepszego boga, Ventrala. Udrczone dusze lubi towarzystwo, nawet boskie. Przerwa na chwil. Ale z drugiej strony moe to tacy jak ty ksztatuj Okaleczonego Boga. By moe gdyby nie jego zamani, wypaczeni wyznawcy, dawno ju by wyzdrowia. Widmo zamiao si, cicho i ochryple. Silchas Ruin opuci izb. Zabior sobie kilka koni oznajmi, nie odwracajc si. Po paru chwilach widmo wymkno si za nim. Ortheny, ktre do tej pory aziy bezadnie po pomieszczeniu, rwnie zaczy si wycofywa. Ventrala znowu zosta sam. Wyjd std, znajd atri-pred. Dostan eskort na drog do Letheras. Porozmawiam z Hannanem Mosagiem. Opowiem mu o mierci na przeczy. O jednopochwyconym Tiste Andii z dwiema ranami w plecach, ranami, ktre nie chc si zagoi. A mimo to... powstrzymuje gniew. Silchas Ruin wie o Okaleczonym Bogu wicej ni ktokolwiek z nas, poza by moe Rhuladem. A mimo to nie nienawidzi. Lituje si. Nawet nade mn. *** Seren Pedac najpierw usyszaa konie zbliajce si len ciek. Nocne niebo nad fortem byo dziwnie czarne i matowe, jakby przesania je dym. Nie widziaa jednak uny poaru. Usyszeli oskot, gdy kamienny mur zawali si przynajmniej w jednym miejscu. Imbryk pisna ze miechu groteskowy, mrocy krew w yach dwik. Potem z oddali dobiegy krzyki, a po krtkiej chwili zapada cakowita cisza. Silchas Ruin przyprowadzi dwanacie koni. Schowane w pochwach miecze jczay ponuro.

Ilu moich wspbraci zabie tym razem? zapyta Fear Sengar. Tylko tych, ktrzy byli na tyle gupi, e stawili mi opr. Nie cigaj nas na rozkaz twojego brata doda. Wykonuj polecenia krlaczarnoksinika. Chyba nie ma wtpliwoci, e Hannan Mosag szuka tego samego, co my. Fearze Sengar, nadszed czas, bymy obaj odoyli noe. By moe pragnienia Hannana Mosaga koresponduj z twoimi, ale zapewniam ci, e nie mona ich pogodzi z moimi. Seren Pedac poczua ucisk w odku. Mino wiele czasu, nim zdecydowali si poruszy t spraw. Unikali jej raz po raz, tumaczc si wymogami sytuacji. Fear Sengar nie mg zwyciy w tej walce i wszyscy o tym wiedzieli. Czy zamierza stan Silchasowi Ruinowi na drodze? Sta si kolejnym Tiste Edur, ktry zginie z jego rk? Nie ma potrzeby dyskutowa o tym akurat teraz odezwaa si. Wsiadajmy na te konie i ruszajmy w drog. Nie sprzeciwi si Fear Sengar, wbijajc spojrzenie w Tiste Andii. Zrbmy to teraz. Silchasie Ruin, pogodziem si z prawd o zdradzie Scabandariego. Zaufae mu i w rezultacie spotkay ci niewyobraalne cierpienia. Jak jednak moemy ci zadouczyni? Nie jestemy jednopochwyconymi. Nie jestemy Ascendentami. Jestemy tylko Tiste Edur i padamy jak drzewka pod ciosami twoich mieczy. Powiedz mi, jak mamy ugasi tw dz zemsty? Nie moecie tego zrobi, poniewa nie zabijam twych pobratymcw dla zemsty. Fearze Sengar, mwie o zadouczynieniu. Czy rzeczywicie go pragniesz? Wojownik Edur milcza przez kilka uderze serca. Scabandari przyprowadzi nas na ten wiat odpowiedzia wreszcie. Wasz umiera. Tak. By moe o tym nie wiesz cign Silchas Ruin ale Krwawooki by czciowo odpowiedzialny za roztrzaskanie Cienia. Dla mnie jednak waniejsze s zdrady, ktre poprzedziy t zbrodni. Zdrady, ktrych ofiar byli moi pobratymcy, midzy innymi mj brat Andarist. aoba naznaczya jego dusz tak gboko, e popad w obd. Unis powoli gow. Uwaasz, e byem naiwny, zawierajc sojusz ze Scabandarim Krwawookim? Udinaas parskn miechem. Bye naiwny, bo odwrcie si do niego plecami. Seren Pedac zamkna oczy. Bagam, zaduony, trzymaj gb na kdk. Chocia ten jeden raz. Masz racj, Udinaas przyzna po chwili Silchas Ruin. Byem zmczony i zapomniaem o ostronoci. Nie wierzyem, e zrobi to... publicznie. Ale spogldajc wstecz, rozumiem, e zdrada musiaa by cakowita. To oznaczao, e musia te wymordowa moich zwolennikw. Ty rwnie zamierzae zdradzi Scabandariego stwierdzi Fear

Sengar. On po prostu uderzy pierwszy. To by prawdziwy sojusz rwnych. Podejrzewaem, e moesz tak na to spojrze przyzna Silchas Ruin. Zrozum mnie, Fearze Sengar. Nie pozwol uwolni duszy Scabandariego Krwawookiego. Na wiecie i tak ju jest zbyt wiele niegodziwych Ascendentw. Bez Ojca Cienia nie zdoam uwolni Rhulada z okoww Okaleczonego Boga. Nie zdoaby tego dokona nawet przy jego pomocy. Nie wierz ci, Silchasie Ruin. W kocu Scabandari dorwnywa ci moc, a nie sdz, by Okaleczony Bg naprawd chcia ci docign. Jeli za tym niekoczcym si pocigiem rzeczywicie stoi Hannan Mosag, z pewnoci chodzi mu o mnie i o Udinaasa. Nie o ciebie. Niewykluczone nawet, e krl-czarnoksinik nie ma pojcia, e jeste kim wicej ni tajemnicz Bia Wron. Niestety, wszystko wskazuje, e jest inaczej, Fearze Sengar. Te sowa wyranie wstrzsny Tiste Edur. Ciao Scabandariego Krwawookiego zostao zniszczone cign Silchas Ruin. Nie miaby teraz ze mn szans. Dusza bez osony jest bezsilna. Co wicej, moliwe, e kto ju wykorzystuje jego moc. Kto? zapyta niemal szeptem Fear. Tiste Andii wzruszy ramionami. Wyglda na to, e twoja misja jest bezcelowa stwierdzi bliskim obojtnoci tonem. Nie zdoasz osign celu. Mog ci co zaproponowa, Fearze Sengar. Gdy nadejdzie czas, bym wystpi przeciwko Okaleczonemu Bogu, twj brat odzyska wolno, a wraz z nim wszyscy Tiste Edur. Wtedy bdziemy mogli porozmawia o zadouczynieniu. Fear Sengar wbi wzrok w Silchasa Ruina. Potem zerkn przelotnie na Seren Pedac i zaczerpn gboko tchu. Twoja propozycja mnie zaszczyca rzek. Nie potrafi jednak sobie wyobrazi, co Tiste Edur mogliby ci ofiarowa w zamian za wyzwolenie. Zostaw to mnie odpar Tiste Andii. Seren Pedac westchna i ruszya ku koniom. Ju prawie wit. Nie powinnimy si zatrzymywa przynajmniej do poudnia. Potem bdziemy mogli si przespa. Spojrzaa na Silchasa Ruina. Jeste pewien, e nie bd nas ciga? Tak, porczycielko. A czy rzeczywicie byy tu jakie osony? Tiste Andii nie odpowiedzia. *** Porczycielka poprawia siodo i strzemiona wierzchowca, by Imbryk moga go dosi. Udinaas przyglda si dziewczynce, ktra

przykucna na skraju lasu, bawic si z orthenami. Zwierztka nie wyglday na zbytnio wystraszone. Ciemno ju si rozproszya, mga poyskiwaa srebrzycie w wietle budzcego si dnia. Obok byego niewolnika pojawi si Wither, przypominajcy plam utrzymujcej si uporczywie nocy. Udinaas, te pokryte usk szczury pochodz ze wiata KChain CheMalle. Byy te wiksze, hodowane na miso, ale tamte byy bardziej inteligentne. By moe inteligentniejsze, niby naleao. Nauczyy si ucieka z zagrd i znikay w grach. Powiadaj, e troch ich przetrwao... Udinaas odchrzkn wzgardliwie. Powiadaj? Krcie si ostatnio po karczmach, Wither? Oto straszliwa cena znajomoci. Przestae mnie szanowa, zaduony. To tragiczny bd, albowiem wiedza, ktr posiadam... Niesie ze sob kltw nudy przerwa mu Udinaas, wstajc z ziemi. Spjrz na ni doda, wskazujc gow na Imbryk. Powiedz mi, czy wierzysz w niewinno? Albo nie mw, nie interesuje mnie twoje zdanie. Ja raczej nie wierz. Mwi o niewinnoci. A jednak to dziecko... ju nad ni pacz. Nad czym? zapyta Wither. Nad niewinnoci. Kiedy j zabijemy. Widmo umilko, co zdarzao mu si rzadko. Udinaas spojrza na nie z gry i umiechn si szyderczo. Caa ta twoja drogocenna wiedza... *** Wojn z pokrytymi uskami demonami, ktrym Awle nadali nazw Kechra, opiewao siedemnacie legend. Szesnacie mwio o bitwach, straszliwych starciach, po ktrych wszystkie rwniny i wzgrza Awldanu zacieay trupy wojownikw. Bya to nie tyle prawdziwa wojna, co raczej paniczna ucieczka, przynajmniej w pierwszych latach. Kechra nadeszli z zachodu, z ziem, ktre miay w przyszoci sta si czci Imperium Letheryjskiego. Wtedy, przed niezliczonymi stuleciami, cigny si tam pustkowia, pokryte topniejcym lodem torfowe mokrada, nad ktrymi kryy chmary much. Kechra byli obdart, okrwawion hord, ktra z pewnoci widziaa ju walk. Niektre wersje legend twierdziy, e oni rwnie uciekali przed straszliw, niszczycielsk wojn, ktra staa si przyczyn ich desperacji. Zagroeni zagad Awle nauczyli si walczy z tymi istotami. Powstrzymali ich fal, a potem j zawrcili. Tak przynajmniej twierdziy opowieci, pene wzniosych, triumfalnych tonw. Czerwona Maska wiedzia jednak, e to nieprawda, cho niekiedy wolaby tego nie wiedzie. Wojna si skoczya, poniewa migrujcy

Kechra dotarli do wschodniej granicy Awldanu i ruszyli dalej. Co prawda, wojowniczy przodkowie Awli zadali im powane straty, ale w gruncie rzeczy Kechra uwaali ich jedynie za przeszkod na swej drodze. Zgino ich wielu, lecz bya to po prostu kolejna cika prba w penej tragedii historii ich pobytu w tym wiecie. Kechra. KChain CheMalle. Pierworodne dzieci smokw. Czerwona Maska nie dostrzega w podobnej wiedzy niczego, co mona by zaakceptowa, co podnosioby na duchu. Kiedy by modym wojownikiem, jego wiat sprowadza si do pojedynczego wza na sznurze historii Awli, czcym go z dugim, wytartym szeregiem rodw. Nie przychodzio mu do gowy, e istnieje wiele innych sznurw i wszystkie splataj si ze sob. Nie mia pojcia, jak ogromna jest sie bytu i jak straszliwie si spltaa od czasu Nocy ycia, gdy wszystko, co yje, zrodzio si ze zdrady i oszustwa, skazane na wieczn walk. A Czerwona Maska wietnie wiedzia, czym jest walka. Nauczy si tego ze zdumionych spojrze rodar, ze strachu pochliwych myridw, z niedowierzania modego wojownika, ktry kona pord kamieni i niesionego wiatrem piasku, ze zrozumienia rozbyskujcego w oczach kobiety powicajcej ycie dla dziecka, ktre wypychaa spomidzy swych ng. Widzia jak starzy ludzie i stare zwierzta kad si na ziemi, by umrze, widzia, jak inni ze wszystkich si staraj si zaczerpn jeszcze raz tchu. W gbi duszy nie dostrzega w tym jednak adnego sensu, adnego celu wiecznej walki. Nawet duchy, ktrym oddawali cze jego ludzie, walczyy ze sob orem wiary, nietolerancji i sodkiej, mierciononej wody nienawici. Byy rwnie zdezorientowane i aosne jak miertelnicy. Letheryjczycy podali ich ziem, a podobne pragnienie zawsze musiao si przerodzi w moralne prawo do ich posiadania. Tylko gupcy wierzyli, e tego typu zmiany mog si odby bez rozlewu krwi, czy to zamierzonego, czy wymuszonego przez bieg wydarze. Ale na tej samej zasadzie zasadzie ka i pazura Awle mieli prawo stawi opr. Ta walka nie bdzie miaa koca, dopki jednej ze stron nie spotka cakowita zagada. Bardziej prawdopodobne byo, e w los czeka obie. To wanie bya wiadomo pynca z nadmiaru wiedzy. Mimo to nie zaprzestanie walki. Rwniny, przez ktre wdrowa z trzema modymi wojownikami, naleay ongi do Awli. Potem jednak Letheryjczycy doszli do wniosku, e ich interesy uzasadniaj kradzie ziemi i wypdzenie pierwotnych mieszkacw. Usunli nagrobne kamienie i totemy, zwalili je wszystkie na stosy, znikny nawet piercienie stojcych kamieni, ktre ongi suyy jako podwalina chat. Zbyt liczne stada zniszczyy pastwiska, a tu i wdzie pojawiy si dugie, prostoktne poacie zoranej ziemi, czekajcej na zasianie zboa. Obok nich leay koki, z ktrych miay zosta zbudowane poty. Czerwona Maska wiedzia jednak, e miejscowa gleba jest kiepska i wszdzie poza dolinami starych rzek szybko przestanie wydawa plony. Letheryjczycy bd mogli j

uprawia przez pokolenie albo dwa, zanim wiatr zwieje grn warstw. Widzia to na wschd od pustkowi, w dalekim Kolanse. Caa tamtejsza cywilizacja stana na skraju klski godu, pustynie bowiem powikszay si z szybkoci szerzcej si zarazy. Zamazany ksiyc wieci wysoko na gwiadzistym niebie. Zbliali si do olbrzymiego stada rodar. Kradzie myridw nie miaaby sensu, gdy nie potrafiy one biec zbyt szybko przez duszy czas. Byli ju tak blisko, e Czerwona Maska mg oceni liczebno stada. Liczyo co najmniej dwadziecia tysicy sztuk. Na szczycie wzgrza na pnocy rozoono duy obz poganiaczy. Paliy si tam liczne ogniska. Nad pytk dolin, w ktrej przebyway stada, wznosiy si dwa budynki z kd, o dachach krytych darni. Czerwona Maska wiedzia, e z pewnoci mieszka tam wyznaczony przez faktora zarzdca. Te domy stan si orodkiem nowej osady. Czerwona Maska przycupn w trawach na skraju lebu przecinajcego stok doliny. Trzech modych wojownikw czekao po jego lewej stronie. Obserwowa Letheryjczykw jeszcze przez dwadziecia uderze serca, po czym skinieniem doni nakaza Masarchowi i pozostaym wraca do parowu. To szalestwo wyszepta wojownik imieniem Theven. W tym obozie na pewno jest ze stu Letheryjczykw. A co z pasterzami i ich psami? Jeli wiatr si zmieni... Cisza przerwa Czerwona Maska. Psy i pasterzy zostawcie mnie. A jeli chodzi o obz, wkrtce bd mieli na gowie inne problemy. Wrcie do koni, dosidcie ich i bdcie gotowi popdzi stado. W bladym wietle ksiyca na twarzy Masarcha malowa si gboki niepokj. W jego oczach pojawi si bysk szalestwa. Chopak nie spisa si zbyt dobrze podczas nocy mierci, ale jak dotd robi wraenie w miar zdrowego na umyle. Czerwona Maska podejrzewa, e Theven i Kraysos przemycili do trumien bledden i uli jego licie, by wprowadzi si w otpienie, unikn paniki i konwulsji. By moe tak byo lepiej. Masarch jednak nie mia lici bleddenu, a jak dla wielu ludzi yjcych na stepie uwizienie w ciasnej przestrzeni byo dla losem gorszym ni mier, gorszym ni wszystko, co mgby sobie wyobrazi. Niemniej tego rodzaju przejcie w doroso miao swoj warto. To byy ponowne narodziny, a ten, kto je odbywa, musia przyjrze si samemu sobie, stawi czoo wasnym demonom, ktre przychodziy jeden po drugim i nie sposb byo ich odegna. Dziki bliznom pozostaym po tym procesie wojownik mg poj prawd o wyobrani, zrozumie, e jest ona broni, do ktrej umys siga przy kadej okazji, rwnie gron dla tego, kto ni wada, jak dla jego wrogw. Wraz z nauk wadania t broni przychodzia mdro, mwica, e bitwy w wiecie zewntrznym toczy si za pomoc wyobrani, podobnie jak bitwy wewntrzne. Tak brzmiaa prawda o dowodzeniu, a wojownik

musia si nauczy dowodzi zarwno samym sob, jak i innymi. By moe dla onierzy, takich jak Letheryjczycy, awans w hierarchii oznacza to samo, ale Czerwona Maska nie by tego pewien. Obejrza si i zobaczy, e jego ludzie zniknli w mroku. Zapewne dotarli ju do koni. Oddychali szybko i pytko, czujc nagy ucisk w pucach. Czekali, nasuchujc najdrobniejszych szelestw, a w spoconych doniach ciskali bro i wodze. Czerwona Maska chrzkn cicho. Pies pocigowy podczoga si bliej. Awl dotkn pokrytego sierci barku, ale szybko cofn rk. Obaj ruszyli w stron stada rodar, pochylajc si nisko. *** Abasard szed powoli skrajem picego stada, starajc si zachowa czujno. Dwa ulubione psy truchtay za nim. Urodzi si i wychowywa w Drene jako zaduony. Mia szesnacie lat i nigdy dotd nawet sobie nie wyobraa takiego wiata: otwarte niebo, noc czarne i usiane niezliczonymi gwiazdami, za dnia za ogromne i bezdenne; panorama cignca si tak daleko we wszystkie strony, e czasami wydawao mu si, e dostrzega krzywizn wiata, jakby sta na wyspie unoszcej si w Otchani. A take mnstwo ycia, w trawach i na niebie. Wiosn wszystkie wzgrza porastay malekie kwiatki, a w dolinach dojrzeway jagody. Nim wyruszyli tu z zarzdc, cae dotychczasowe ycie mieszka z rodzicami, rodzestwem, babci i dwiema ciotkami. Wszyscy toczyli si w domu, ktry by niewiele wicej ni szop zbudowan w penym gruzu, mierdzcym moczem zauku. Na zwierzostan jego dziecistwa skaday si szczury, niebieskookie myszy, szczurykatki, karaluchy, skorpiony i srebrne robaki. Tu jednak, w tym nadzwyczajnym miejscu, odnalaz nowe ycie. Wiatr, ktry nie cuchn zgnilizn i odpadkami. Przestrze, tak wiele przestrzeni. Na wasne oczy widzia, jak czonkowie jego rodziny wracaj do zdrowia. Chorowita modsza siostra bya teraz ylasta i opalona na brz, a z jej twarzy nie znika umiech, babcia prawie zupenie przestaa kasa, ojciec za wydawa si wyszy, moe dlatego nie musia si ju garbi pod niskim sufitem w szopach i warsztatach. Nie dalej jak wczoraj Abasard po raz pierwszy w yciu usysza jego miech. Odway si nawet uwierzy, e gdy ju zaoraj ziemi i zasiej zboe, moe im si uda odpracowa dug. Wszystko nagle wydao mu si moliwe. Dwa psy wyprzedziy go i znikny w mroku na przodzie. Lubiy gania zajce albo nisko latajce rhizany. W trawie za wzgrzem nagle co si poruszyo. Abasard mocniej uchwyci lask i przypieszy kroku. Jeli psy upoloway zajca, bd mieli na jutro wicej misa do gulaszu. Wszed na wzgrze i stan, wpatrujc si w ciemno w

poszukiwaniu psw. Nigdzie ich nie widzia. Abasard zmarszczy brwi. Zagwizda cicho, spodziewajc si, e zaraz usyszy ich kroki. Odpowiedziaa mu cisza. Zdezorientowany chopak przykucn powoli. Po prawej stronie kilkaset rodar poruszyo si gwatownie. Nie spay i byy niespokojne. Co tu byo nie w porzdku. Wilki? Zarzdca zakontraktowa konnic z Niebieskiej Ry, ktra dawno ju wytpia je w okolicy. Nawet kojoty std przepdzono, podobnie jak niedwiedzie. Abasard ruszy ostronie naprzd. Nagle zascho mu w ustach. Serce tuko si gwatownie. Wycign przed siebie woln rk i dotkn mikkiego, ciepego futra. To by jeden z jego psw. Lea nieruchomo. W pobliu szyi sier bya wilgotna. Chopak pomaca to miejsce i zanurzy palce w otwartej ranie, tam, gdzie powinno by gardo. Rozdarcie miao nierwne brzegi. Wilk. Albo jeden z tych pasiastych kotw. Chopak widzia jednak tylko skry tych ostatnich, a i one pochodziy z dalekiego poudnia, z pogranicza Bolkando. Zacz naprawd si ba, ale dalej szed naprzd. Po chwili znalaz drugiego psa. Temu zamano kark. Abasard uwiadomi sobie, e oba ataki musiay by jednoczesne, bo w przeciwnym razie jeden z psw zdyby zaszczeka. Zamany kark... ale nie byo innych ran ani ladw liny na sierci. Rodary ponownie przesuny si kilka krokw w bok. Zauway kcikiem oka, e unosz dugie szyje i stawiaj uszy. Nie wydaway jednak dwikw wiadczcych o strachu. Kto przycign ich uwag. Kto, kogo byy przyzwyczajone sucha. Kto prbowa ukra stado. Abasard nie potrafi w to uwierzy. Odwrci si i ruszy z powrotem do obozu. Po dwudziestu krokach zacz biec. *** Czerwona Maska strzeli z bicza, owijajc go wok szyi pasterza. Stary Letheryjczyk by wyranie widoczny na tle mroku. Sta wpatrzony w stado, ktre poruszyo si nagle. Napastnik pocign gwatownie i gowa pasterza spada z ramion. Ciao szarpno jeszcze ramionami i zwalio si na bok. To by ostatni z nich pomyla Czerwona Maska, wchodzc na wzgrze. Poza jednym, ktry by wystarczajco bystry, eby uciec. To jednak i tak go nie uratuje. No c, najedcy musieli si liczy z ryzykiem. W kocu byli zodziejami, czy nie tak? Radowali si niezasuonym bogactwem, mieszkali na ziemi, ktra do nich nie naleaa, i w swej arogancji prbowali j dostosowa do wasnych potrzeb. To byo tak, jakby naszczali na mieszkajce w niej duchy. Za rwnie bluniercz zuchwao trzeba byo paci.

Odepchn od siebie t ostatni myl jako niegodn. Duchy same o siebie zadbaj i z czasem wywr sprawiedliw zemst. Byy rwnie cierpliwe, jak nieubagane. Czerwona Maska nie dziaa w ich imieniu. Nie, tego rodzaju usprawiedliwienia byy zbdne i faszywe. Prawda wygldaa tak, e by narzdziem zemsty Awli. To bya osobista sprawa i z tego powodu wypeniaa go wielka rado. Zacz zabija Letheryjczykw ju przedtem, kiedy odwiedzi Drene. Wycign n, kucn nad gow staruszka, odci mu twarz, zwin j i schowa razem z innymi do torby z sol, ktr mia u pasa. Wikszo strzegcych stad psw podporzdkowaa si wezwaniu psa pocigowego, ktry przyby z nim. Podyy teraz za wikszym i groniejszym towarzyszem, by obudzi cae stado i pogna je na wschd. Czerwona Maska wyprostowa si w tej samej chwili, gdy z obozu poganiaczy dobiegy pierwsze krzyki. *** Abasarda dzielio od obozu jeszcze czterdzieci krokw, gdy jeden z namiotw zwali si na bok. Tyczki i liny pky z trzaskiem. Namiot zdeptaa ogromna, dwunona bestia. Szpony przebiy tkanin, sigajc ku szamoczcym si pod ni postaciom. Rozlegy si krzyki. Monstrum obrcio gow w bok i pobiego dalej, sadzc wielkie susy. Mia sztywno uniesiony ogon, a zamiast doni dwa wielkie miecze. Drog przecio mu drugie, identyczne. Pochylao si nisko, gnajc w stron domu zarzdcy. Abasard zobaczy jak posta, prbujc umkn przed besti. Czowiek jednak bieg zbyt wolno. Stwr wysun byskawicznie gow, przechylajc j, i zacisn szczki na jego skroniach. Potem gad unis miotajc si posta, potrzsn ni, amic koci, i cisn w gr. Bezwadny trup zwali si ciko na ziemi i potoczy do paleniska, sypic skrami. Chopak zatrzyma si, sparaliowany widokiem przeraajcej rzezi. Zna tego mczyzn. To by zaduony, ktry zaleca si do jednej z jego ciotek. Nigdy nie przestawa si mia. Potem zauway kolejn posta. Jego dziesicioletnia siostra uciekaa z obozu, oddalajc si od kolejnego namiotu, ktrego mieszkacy ginli pod ciosami straszliwych mieczy. To nasz namiot. Ojciec... Gad unis gow, zobaczy umykajc dziewczynk i popdzi za ni. Abasard zerwa si nagle do biegu. Gna prostu ku monstrum. Jeli nawet go zobaczyo, nie zwrcio na uwagi a do ostatniej chwili, gdy chopak unis wysoko lask, w nadziei e uderzy besti w nog i zamie ko... Stwr uderzy bliszym mieczem, tak szybko, tak bardzo... Abasard lea na mokrej trawie. Po boku spywao mu co ciepego.

Gdy ju wypyno, zrobio mu si bardzo zimno. Wyta wzrok i nic nie widzia, ale wiedzia, e co jest nie w porzdku. Lea na boku, ale gow mia spaszczon, a ucho przycinite do ziemi. Poniej gowy powinien mie bark i rami. W tym wanie miejscu wypywao ze ciepo. A niej powinien by bok piersi. Czu praw nog, ktra miotaa si po ziemi. Ale lewej nie byo. Nic z tego nie rozumia. Obrci si powoli na plecy i spojrza w nocne niebo. Byo tam tak wiele wolnej przestrzeni. Do tego sklepienia nikt nie signie, a miejsca pod nim wystarczy dla kadego. Uwiadomi sobie, e jest zadowolony, e tu przyby, ujrza to na wasne oczy i zrozumia. Cieszy si a do chwili, w ktrej skona. *** Czerwona Maska wyszed z mroku, zmierzajc do Masarcha, czekajcego przy letheryjskim koniu. Za jego plecami szy stada rodar. Przodem zmierzay dominujce byki, niespuszczajce wzroku z wodza wojennego. Ujadajce psy poday z bokw stada. Z oddali dobiegay krzyki dwch pozostaych wojownikw, wiadczce, e s tam, gdzie powinni by. Czerwona Maska wspi si na siodo, skin gow do Masarcha i zawrci wierzchowca. Przez dug chwil modzieniec wpatrywa si w odlegy letheryjski obz. Potworna rze trwaa w najlepsze. Powiedzia, e to jego stranicy. Nie boi si wyzwa, ktre mu rzuc. Zedrze futro z wodza wojennego Ganetokw. Powiedzie nas na wojn z Letheryjczykami. Jest Czerwon Mask. Porzuci Awli, ale teraz wrci. Mylaem, e ju jest za pno. Ale teraz sdz, e si myliem. Po raz kolejny przypomnia sobie noc mierci. Te wspomnienia przeladoway go niczym skrzydlate demony. Podczas pobytu w wydronej kodzie obd zawadn nim tak cakowicie, e niemal nic z jego dawnej osobowoci nie doczekao chwili, gdy olepio go wiato poranka. A teraz owo szalestwo wyrwao si na swobod, szarpao koczyny. Byo wolne, ale jeszcze nie zdecydowao si dziaa, odsoni przed wiatem swej twarzy. Nie zostao ju jednak nic, co mogoby je powstrzyma. Nic ani nikt. Nikt poza Czerwon Mask. Moim wodzem wojennym. Ktry swoje szalestwo spuci ze smyczy ju przed laty.

Rozdzia pity
Nasze szlachetne ideay oczerniano ju od dawna, ale podobne oskarenia trudno jest oceni, trudno wskaza palcem miejsce albo chwil i powiedzie: w tym wanie punkcie umary nasz honor i nasza uczciwo, przyjaciele. Choroba bya zbyt bezbarwna, w zbyt wielkim stopniu stanowia produkt naszej pilnoci i gorliwoci. Sowa utraciy precyzyjne znaczenie i nikomu nie chciao si przywoywa do porzdku tych, ktrzy cynicznie naduywali owych sw, by zaspokoi wasne ambicje i unikn odpowiedzialnoci. Nikt nie kwestionowa kamstw, legalna dziaalno staa si kpin, zaproszeniem do korupcji, nawet sama sprawiedliwo przerodzia si w towar, co uczynio z caego ycia politycznego fars pen faszywego moralizatorstwa, hipokryzji oraz otwartej pogardy dla mas. Gdy ideay i zrodzony z nich honor zostay zakwestionowane, nie byo ju drogi powrotu poza, niestety, totalnym odrzuceniem wszystkiego, zawsze wszczynanym przez masy sprowokowane incydentem wiadczcym o niesprawiedliwoci tak skandalicznej, e rewolucja staje si jedynym moliwym do przyjcia rozwizaniem. Uznajcie to za ostrzeenie. Kamcy nie przestan kama, nawet jeli zostan przyapani. Bd kama nadal i z czasem przekonaj samych siebie o prawdziwoci wasnych sw. W kocu jednak nadejdzie chwila, gdy wypowiedz ostatnie kamstwo, na ktre bdzie mona odpowiedzie wycznie gniewem i zaplanowanym na zimno mordem. Owego dnia wszystkie fundamenty naszego sawetnego spoeczestwa spyn krwi. Przemowa pozbawionego urzdu cechmistrza Semel Fural z Cechu Wytwrcw Sprzczek do Sandaw Samice wi zwanych vinikami bytoway przez wiksz cz ycia w grnym biegu niezliczonych dopyww Letheru, w sadzawkach i wyynnych mokradach, jakie mona byo znale w iglastych lasach porastajcych podne Gr Niebieskiej Ry. Rzeczki spyway z gr agodnymi stopniami, powstrzymywane przez tamy, ktre budoway pasko-ogonowe szczury rzeczne, nim wreszcie poczyy si w wiksze dopywy, wpadajce do ogromnej rzeki. Viniki miay podune skorupy z grzebieniem na grzbiecie, a na silnych, przednich koczynach szponiaste donie z przeciwstawnymi kciukami. Gdy nadchodzia pora skadania jaj, samice znacznie mniejsze od samcw yjcych w gbokich rzekach i w morzu zaczynay poszukiwania gniazd ptakw wodnych. Gdy ju znalazy gniazdo wystarczajco due i atwo dostpne przywaszczay je sobie. Przed zoeniem jaj samica vinika

wydzielaa luz, ktry pokrywa ptasie jaja warstw luzu powstrzymujcego rozwj embrionw. Gdy ju byo po wszystkim, spuszczaa gniazdo na wod, by spyno w d rzeki. Przy tamach czekay mode samce, ktre przecigay gniazda po suchej ziemi, pozwalajc im kontynuowa biern migracj w d Letheru. Wiele gniazd tono bd te napotykao podczas dugiej, mudnej podry ku morzu nieprzebyte przeszkody. Inne paday ofiar dorosych vinikw yjcych w gbinach Letheru. W tych gniazdach, ktre dotary do morza, wie wykluway si z jaj, przez pewien czas ywiy si ptasimi embrionami, a potem zanurzay si w sonej wodzie. Dopiero po osigniciu wieku modzieczego szedziesiciu albo siedemdziesiciu lat nowe pokolenie vinikw wyruszao w wieloletni podr powrotn do odlegych jezior skrytych w cieniu grskich lasw Niebieskiej Ry. Koyszce si na rzecznych falach gniazda mijay Cesarskie Miasto, Letheras, siedzib wadcy imperium. Miejscowe odzie rybackie unikay ich, poniewa wielkie samce vinikw czsto ledziy sieci, a jeli nie byy na tyle godne, by pore gniazdo, czsto go broniy. Niewielu rybakw miao ochot wdawa si w walk ze stworzeniem, ktre dorwnywao wag rzecznej galerze i potrafio rozwali tak galer na kawaki dziobem i pazurami. Przybycie gniazd sygnalizowao pocztek lata, podobnie jak chmary meszek unoszce si nad rzek, spadek poziomu wody oraz odr odsonitego iu. Na niewielkim wzgrzu za Starym Paacem znajdowa si zaniedbany plac, na ktrym wznosiy si staroytne wiee. Jedna, zbudowana z czarnego kamienia, miaa otoczone niskim murkiem podwrko. Ku wejciu na nie wloka si przygarbiona, zakapturzona posta, z wielkim wysikiem posuwajca si krok po kroku naprzd. ukowate plecy znieksztacia niekontrolowana moc. Pod wytartym paszczem uwydatniay si wszystkie wyrostki krgowe. Mczyzna wysuwa rce tak daleko do przodu, e poronita zielskiem ziemia bya w ich zasigu. Podpiera si nimi, podtrzymujc wypaczone ciao. Szuka tu gniazda. Kopca zrytej ziemi poronitej usychajc traw, wygryzionego przez robaki otworu prowadzcego do martwego ju krlestwa. Przechodzi od jednego kurhanu do drugiego, badajc je swymi nadnaturalnymi zmysami. Pusty... pusty... pusty... Pierzchay przed nim niezwyke owady. Nad gow kryy chmary meszek, ktre jednak nie prboway go ku. Krew intruza bya skaona chaosem. Jego pokraczny cie dra w wietle zmierzchu, jakby prbowao ono zrozumie, skd si wzia tak zowroga plama na zrytym gruncie podwrza. Pusty... Nastpny jednak nie by pusty. Mczyzna pozwoli sobie na krtk chwil radoci. Jego podejrzenia wreszcie si potwierdziy. To martwe miejsce... nie umaro do koca. Och, sama Azath bya ju wycznie

pozbawionym ycia kamieniem, wszelka moc i wola z niej odpyny. Tu jednak, pod tym przesadnie wielkim kopcem otoczonym poamanymi drzewami utrzymywaa si jeszcze pozostao czarw. Z pewnoci bya to Kurald. Zapewne Galain odr Tiste Andii by niemal dotykalny. Wice rytuay, gsty, skbiony motek, ktry mia zatrzyma co... kogo... na dole. Mczyzna przykucn, sign zmysami w d i wzdrygn si nagle. Ze zmasakrowanych ust wyrwa si syczcy oddech. Ju si rozpltuje! Kto by tu przede mn! Niedawno. Czyje czary uwalniaj uwizion istot. Ojcze Cieni, musz si zastanowi! Hannan Mosag zamar w bezruchu, stojc na samym skraju kopca. Jego umys pracowa intensywnie. Poniej rzeka nadal toczya swe wody ku odlegemu morzu. Gniazda vinikw obracay si leniwie na falach, a w mleczno-zielonych jajach, wci jeszcze nagrzanych promieniami soca, poruszay si niewyrane sylwetki, spragnione narodzin wiata. *** Uniosa gwatownie gow. Krew i fragmenty ludzkiego puca pokrywajce jej usta i brod zelizny si w d i wpady do otwartej klatki piersiowej ofiary, gupca, ktry ledzi j a od Grnych Targowisk, z pewnoci kierowany rojeniami o dominacji i tyranii. To byo naprawd proste: samotna, z pozoru zagubiona szlachcianka krya w tumie, nie zauwaajc podajcych za ni ukradkowych, penych podliwoci spojrze. Bya jak przynta, na ktr rybacy apali bezmzgie rzeczne ryby. Co prawda, nikt nie mg zauway odcienia jej skry ani niezwykych rysw, gdy na gowie miaa kaptur, jej ramiona osania lnicy jedwab barwy surowego woowego serca, na doniach miaa eleganckie rkawiczki z cielcej skry, a na nogach obcise nogawk z czarnego ptna. Nie bya te bardzo wysoka, pomimo rozcieczonej krwi Tiste Edur krcej w jej yach. Dziki temu moga uchodzi za bezbronn, nie ulegao bowiem wtpliwoci, e okupujcy miasto Edur s zbyt niebezpieczni, by zwyczajni letheryjscy gwaciciele odwayli si polowa na ich kobiety. Zaprowadzia go do zauka, a potem wbia do w pier i wyrwaa serce. To jednak puca smakoway jej najbardziej, papkowate miso przesycone tlenem i nieskaone jeszcze cuchncymi sokami gwatownej mierci. Krlestwo miertelnikw byo cudownym miejscem. Zdya ju o tym zapomnie. Wtem jednak co przerwao jej uczt. Kto przyby na podwrze Azath. Kto bada jej rytuay, ktre powoli rozpuszczay wice czary pozostawione przez Silchasa Ruina. To mogo oznacza kopoty. Nie miaa zamiaru tolerowa niczyjej ingerencji. To na pewno Zbkany, ten wcibski skurczybyk. Albo jeszcze

bardziej niepokojca myl pradawny bg, Mael. W Letheras byo nieprzyjemnie toczno. Nie planowaa zostawa tu zbyt dugo. Obawiaa si, e kto moe wykry jej obecno i pokrzyowa plany. Otara usta i brod rkawem, wyprostowaa si i ruszya przed siebie. *** Rautos Hivanar, przewodniczcy Powiernictwa Wolnoci, przykucn na botnistym brzegu rzeki. Tu za jego plecami brygady robotnikw koczyy dzie pracy. Ekipy obsugujce pompy ju si myy, a z kuchni na zapleczu rezydencji dobiegay gosy domagajce si kolacji. Dobrze karmi swych kopaczy, nie tylko po to, by skoni ich do wydajniejszej pracy, lecz rwnie po to, eby ukoi ich obawy. W kocu zeszli ju poniej poziomu rzeki i gdyby nie ciga praca pomp, staliby po piersi w botnistej wodzie. I tak cigle trzeba byo podpiera ciany, eby si nie osuway. Rautos Hivanar pogry si w zamyleniu, ledzc wzrokiem kilka spywajcych z prdem gniazd vinikw. Gboko pod ziemi odnaleli kolejne tajemnicze przedmioty. Zaczyna podejrzewa, e maj ze sob co wsplnego, e mona je w jaki na razie dla niego niezrozumiay sposb poczy w jeden mechanizm. By przekonany, e po prostu nie odnaleli jeszcze centralnego elementu. By moe jutro... Usysza na prowadzcym do rzeki pomocie kroki obutych w pantofle stp. Panie odezwa si po chwili Venitt Sathad. Venitt, przydzielie sobie na drog dwch stranikw domowych. We czterech. I w zwizku z tym dwa dodatkowe juczne konie. Zgodzilimy si, e nie zabierzesz wozu, ale nie ma powodu, by cierpia niepotrzebne niewygody. Jak sobie yczysz, panie. Aha, Venitt. Pamitaj, e Letur Anict sprawuje w Drene faktyczn wadz, bez wzgldu na to, jaki jest oficjalny status gubernatora Edur. Poinformowano mnie, e moesz zaufa Orbynowi Poszukiwaczowi Prawdy, agentowi inwigilatora. Jeli za chodzi o Letura Anicta... wszystko wskazuje, e faktor utraci... dystans. Jego ambicja nie zna granic, nie hamuje jej ju rozum ani nawet zdrowy rozsdek. Zbadam spraw bardzo dokadnie, panie. Rautos Hivanar wsta i spojrza na sug. Staraj si zachowa ostrono, Venitt. Nie chciabym ci straci. Na pooranej bruzdami twarzy zaduonego pojawi si na moment wyraz przypominajcy zaskoczenie. Bd dyskretny, panie. Jeszcze jedno rzuci Rautos, okrajc Venitta, by wrci do rezydencji. Nie przynie mi wstydu. Zaduony odprowadza przez chwil swego pana wzrokiem. Jego

twarz znowu nic nie wyraaa. Za ich plecami, pod jednym z gniazd vinikw, w rzece pojawi si ogromny cie. Gniazdo si przewrcio i tu za nim z wody wynurzy si czoowy grzebie gigantycznej skorupy. Wysuwaa si z niej ylasta szyja zakoczona potnym dziobem, ktry rozwar si szeroko, pochaniajc gniazdo w caoci. Po chwili wody si uspokoiy i po incydencie nie pozosta aden lad. *** No wiesz, zobaczy na wasne oczy to jedno, a zrozumie to co cakiem innego. Bugg oderwa spojrzenie od odlegej rzeki, ktra wygldaa w blasku zachodzcego soca jak pomarszczona pyta kutego zota. Popatrzy z zamylon min na Tehola Beddicta. To bardzo gbokie spostrzeenie, panie. No nie? Doszedem do wniosku, e moje zwyczajne oko widzi, a to niebieskie rozumie. Czy to ma dla ciebie sens? Nie. wietnie. Bardzo si ciesz. Zapowiada si parna, upalna noc, panie. Sugeruj, bymy zrobili uytek z moskitiery. Zgoda. Mgby si tym zaj? Ja do niej nie sign. Signby, gdyby wycign rk. Co chcesz przez to powiedzie? Nic. Przyznaj, e co... zaprztno moje myli. Akurat w tej chwili? Tak. I czy ju ci przeszo? Prawie. Niestety, dzi w nocy uaktywniy si pewne... osoby. Zrobisz co czy sam musz si wszystkim zajmowa? Bugg podszed do ustawionego po drugiej stronie dachu ka. Przyglda si przez chwil lecemu w nim Teholowi Beddictowi. Potem wzi siatk i nakry ni swego pana. Spojrzao na niego dwoje oczu, brzowe i niebieskie. Czy nie powiniene jej rozwiesi na jakiej ramie albo czym? Czuj si, jakby mnie przygotowywa do pochwku. Ram zuylimy dzi rano na opa. Aha. Czy to mnie ochroni przed poksaniem? Chyba nie, ale wyglda bardzo adnie. Tehol zamkn niebieskie oko. Teraz widz... Bugg westchn. To wisielczy humor, panie. Ojej, ale dzi jeste wkurzony.

Jeszcze si nie zdecydowaem odpar Bugg, kiwajc gow. Tak, wiem, e to jedna z moich wiecznych wad. Stary przyjacielu, potrzebna ci opinia miertelnika. Zaraz j wygosz. Zapoznaj mnie ze swym dylematem, a udziel ci odpowiednio zwizej rady. Zbkany ledzi krla-czarnoksinika, eby zapozna si z jego planami. Krl-czarnoksinik ingeruje w zowrogie rytuay zainicjowane przez inny Ascendent, ktry z kolei przerywa konsumowanie dopiero co zabitego Letheryjczyka i pdzi na spotkanie z wyej wymienionym krlem-czarnoksinikiem. Obie te osoby zapewne zawr znajomo i dobij targu nad kruszcymi si acuchami krpujcymi jeszcze inny Ascendent, ktry wkrtce wydostanie si na wolno. To z kolei zaniepokoi kogo, kto przebywa daleko na pnocy, cho on zapewne nie jest jeszcze gotowy do dziaania. Tymczasem flota Edur, ktra wypyna jaki czas temu, zmierza do nas skrajem Morza Smokw. Niedugo wpynie do ujcia rzeki i wrci do naszego piknego miasta. Wraz z ni przybdzie dwch straszliwych wojownikw i aden zapewne nie zachowa si zgodnie z oczekiwaniami. A na dodatek do tego wszystkiego tajemnica duszy Scabandariego Krwawookiego w przygnbiajco krtkim czasie przestanie by tajemnic. Wszystko to oznacza, e czeka nas interesujce lato. I na tym koniec? Bynajmniej. Ale, jak zawsze mawiam, jeden ks po drugim. Nieprawda. To Shurq Elalle tak zawsze mawia. Masz talent do przywoywania obrzydliwych obrazw w najmniej odpowiednim momencie, panie. To jak bdzie z t zwiz rad? No c, musz przyzna, e jestem rozczarowany. Ani sowem nie wspomniae o moim wielkim planie doprowadzenia imperium do bankructwa. Inwigilator zacz ci intensywnie poszukiwa. Karos Invictad? Nic dziwnego, e ukrye mnie pod caunem. Gdy zjawi si tu ze swymi zalinionymi siepaczami, postaram si by blisko brzegu dachu, eby mc si rzuci w d. Z pewnoci zgodzisz si, e to znacznie lepsze ni cho jeden dzwon spdzony w jego osawionych, przeraajcych lochach. A tymczasem, co mamy na kolacj? Jaja vinikw. Znalazem uszkodzone gniazdo wyrzucone pod nabrzeem. Przecie jaja vinikw s trujce. Dlatego nad kad z tych paskudnych, pywajcych wysepek kr stada gono skarcych si mew. Trzeba je tylko odpowiednio przyrzdzi, panie. Dodatek pewnych zi zapobiega wystpieniu wikszoci niepodanych efektw. Wikszoci? Tak. I posiadasz te ratujce ycie zioa? Nie, ale pomylaem sobie, e co zaimprowizuj.

O, to wanie ona. Co, panie? Moja zwiza rada, oczywicie. Bugg przyjrza si uwanie Teholowi, ktry mrugn znaczco, tym razem zamykajc brzowe oko. Dzikuj, panie rzek z zaspion min pradawny bg. C bym bez ciebie zrobi? Id o zakad, e bardzo niewiele. *** Tanal Yathvanar postawi paczuszk na biurku inwigilatora. Przynis j dzi rano ulicznik o szczurzej twarzy. Nie sdz, by okazaa si zbyt trudna, inwigilatorze. Tak czy inaczej cign, rozwijajc paczuszk polecono mi traktowa j ostronie i trzyma w pozycji pionowej. Za chwil przekonasz si dlaczego. Karos Invictad przyglda si spod opadajcych powiek, jak Tanal ostronie zdejmuje pene tustych plam opakowanie kiepskiej jakoci, odsaniajc otwarte od gry drewniane pudeeczko. Pochyli si nad biurkiem i zajrza do rodka. By tam dwugowy owad, jeden z tych, ktre pojawiay si ostatnio nad rzek. Porusza miarowo nogami, krcc si bez koca. Wntrze pudeka pokryway gadkie, barwne pytki. Najwyraniej mona je byo wyjmowa albo przesuwa. Na czym polega zadanie, Tanal? Trzeba powstrzyma ruchy owada. Najwyraniej bdzie si krci w kko bez koca, a wreszcie zdechnie z godu. To wanie jest termin rozwizania amigwki... okoo czterech miesicy. Dopki stworzenie si obraca, nie bdzie jado. Jeli chodzi o wod, wystarczy mu odrobina wilgotnego mchu. Jak widzisz, pytki w rodku mona przesuwa. Owad najprawdopodobniej si zatrzyma, gdy uda si osign odpowiednie uoenie. To bdzie oznaczao rozwizanie amigwki. Nie wolno niczego wkada do pudeka ani w aden sposb dotyka owada. Karos Invictad chrzkn. Brzmi nieskomplikowanie. Ile wynosi rekord? Nie ma rekordu. Najwyraniej jeste pierwszym i jedynym graczem. To zaiste ciekawe. Tanal, ostatniej nocy troje winiw zmaro w celach. Szerzy si tam jaka zaraza. Ciaa trzeba bdzie spali na wysypisku na zachd od miasta. Cakowicie. Reszt ka wyszorowa rodkiem odkaajcym. Ju si robi, inwigilatorze. ***

Ruiny byy znacznie bardziej rozlege, ni na og sdzono. W gruncie rzeczy wikszo historykw wczesnego okresu kolonii powicaa bardzo niewiele uwagi raportom krlewskich inynierw, zwaszcza Kedena Qana, ktry piastowa to stanowisko od zaoenia kolonii a do szstego dziesiciolecia. Podczas tworzenia planu budowy osady przeprowadzono bardzo gruntowne badania. Trzy ocalae wiee Jhagw stojce za Starym Paacem stanowiy cz znacznie wikszego kompleksu. Oczywicie, ten fakt kci si z tym, co nam wiadomo o cywilizacji Jhagw. Dlatego bezpiecznie mona przyj zaoenie, e owe budynki pochodz z czasw poprzedzajcych rozproszenie, nagy wybuch przemocy, ktry doprowadzi do rozpadu ich kultury. Alternatywne wyjanienie brzmi tak, e trzy gwne wiee, cztery podziemne krypty oraz obiekt zwany przez Qana Wzmocnion Fos naleay do jednej, wielkiej, niezwykle wobec siebie lojalnej rodziny. Tak czy inaczej, zmierzam do tego, e oprcz budynkw wzniesionych przez Jhagw czy, mwic poprawniej, Jaghutw byy tam rwnie inne ruiny. Rzecz jasna, nie musz przypomina o najwaniejszej z nich, Azath, ktra przetrwaa po dzi dzie. Bdzie ona tematem odrbnego wykadu. Na niemal caym obszarze obecnego Letheras mona byo znale fundamenty, place albo bulwary, cembrowane studnie, rowy irygacyjne, w nawet co w rodzaju cmentarzy albo kostnic. Co wicej suchajcie uwanie nic z tego nie byo dzieem ludzi. Nie zbudowali te tego Jaghuci ani Tarthenale. Co wiemy o owym nieznanym kompleksie? Po pierwsze, by zamknity i otoczony murami, a wszystko nawet place, ulice i zauki osania wielopitrowy dach. Jako forteca by waciwie niezdobyty. Pod piknie rzebionymi posadzkami i ulicami kryo si drugie, jeszcze trudniejsze do zdobycia miasto. Jego korytarze i tunele stay si teraz integraln czci naszej sieci kanaw. Mwic krtko, Letheras, koloni Pierwszego Imperium, zaoono na ruinach innego miasta. Jego rozkad najwyraniej ignorowa wiee Jaghutw oraz Azath, co sugeruje, e byo od nich starsze. Nawet pierwszy inynier, Keden Qan, nie potrafi bd nie chcia zidentyfikowa owych pradawnych budowniczych. Nie znaleziono niemal adnych artefaktw: ceramiki, rzeb ani fragmentw obrobionego metalu. Jest jeszcze jeden interesujcy szczeg. Wszystko wskazuje na to, e w ostatnim okresie mieszkacy gorczkowo przebudowywali swe miasto. Przeprowadzona przez Qana analiza owych wysikw doprowadzia go do wniosku, e doszo do katastrofalnej zmiany klimatu, poniewa popiesznie starano si zapewni miastu oson przed chodem. Najwyraniej owe wysiki zakoczyy si niepowodzeniem... Jej wewntrzny monolog urwa si nagle, gdy usyszaa ciche, szurajce kroki. Kto si zblia. Trudno jej byo unie gow, ale Janath Anar jako sobie poradzia z tym zadaniem. W tej samej chwili cikie drzwi celi otworzyy si ze skrzypniciem i do rodka wpado

wiato lampy, olepiajc j, cho byo sabe i blade. Do rodka wszed Tanal Yathvanar. Wiedziaa, e to musi by on. Mam nadziej, e jeszcze nie popada w obd. Umiechna si, rozcigajc spkane, pokryte pcherzami usta. Wykady odrzeka ochrypym gosem. Dotaram ju do poowy semestru. Wczesna historia. Obd? Och, z pewnoci. Usyszaa, e mczyzna podchodzi bliej. Na zbyt dugo zostawiem ci sam. Cierpisz. Zachowaem si nieostronie. Bye nieostrony, e pozwolie mi y, ty may ndzniku. Ach, by moe faktycznie na to zasuyem. Chod, musisz si napi. A jeli odmwi? Z pewnoci umrzesz, a to oznaczaoby, e przegraa. Ze mn. Jeste pewna, e tego wanie chcesz, uczona? Prbujesz mnie skoni do uporczywego oporu. Rozumiem to. W kocu sadysta pragnie, by jego ofiara przeya tak dugo, jak to tylko moliwe. Odwodnienie to bardzo nieprzyjemna posta mierci, Janath Anar. Unis wylot bukaka do jej ust. Zacza pi. Nie tak szybko ostrzeg, odsuwajc si. Bo zwymiotujesz. Widz, e to nie byby pierwszy raz. Kiedy czowiek widzi czerwie ace po jego wasnych odchodach, Yathvanar... Nastpnym razem nie zostawiaj tej cholernej wieczki dodaa. Jeli j zabior, bdziesz lepa... Jakie to ma znaczenie? Znowu podszed bliej i nala jej jeszcze troch wody do ust. Potem zacz j my. W miejscach, gdzie soki odkowe poparzyy wyschnit skr, utworzyy si wrzody. Widzia te, e szarpaa okowy, prbujc wysun z nich donie. To ci tylko zaszkodzio stwierdzi, smarujc rany maci. Nie zdoasz uwolni rk, Janath. Czowiek pogrony w panice nie dba o to, co jest moliwe, a co nie, Tanalu Yathvanar. Pewnego dnia sam si o tym przekonasz. Dawno temu, w drugim stuleciu, y kapan, ktry stworzy kult oparty na zaoeniu, e kada skrzywdzona za ycia ofiara czeka na winowajc po mierci. Kada. Od najdrobniejszych ran, a po najpowaniejsze krzywdy. ycie miertelnika jest rachunkiem zyskw i strat. Powiedz mi, Obroco Ojczyzny, jak bardzo jeste zaduony? Jak wielka jest nierwnowaga midzy twymi dobrymi uczynkami a niezliczonymi aktami za? To by dziwaczny, szalony kult mrukn, oddalajc si. Nic dziwnego, e nie zdoby wyznawcw. W imperium nie zdoby, to zrozumiae. Tum napad kapana na

ulicy i rozszarpa go na strzpy. Ale pono nadal ma zwolennikw wrd podbitych ludw. Tarthenali, Fentw i Nerekw. Wszyscy oni s ofiarami letheryjskiego okruciestwa. Zanim te ludy znikny z miasta niemal cakowicie, pojawiy si pogoski, e kult oywa. Tanal Yathvanar umiechn si szyderczo. Pokonani zawsze potrzebuj podpory, usprawiedliwienia. Czyni ze swych cierpie cnot. Karos Invictad opisa t sabo w jednym ze swych traktatw... miech Janath przeszed w gwatowny kaszel. Kiedy si uspokoi, spluna. Wiesz, dlaczego Karos Invictad tak bardzo nienawidzi uczonych? Dlatego e sam jest nieudanym uczonym. Obnaya zby w umiechu. Twierdzi, e to traktaty, tak? Zbkany bro, jakie to aosne. Karos Invictad nie potrafiby przeprowadzi porzdnego wywodu, a co dopiero mwi o traktacie. Mylisz si, kobieto zaprzeczy Tanal. Tumaczy nawet, dlaczego tak kiepsko sobie poradzi jako mody uczony. Tak jest, nie zaprzecza trafnoci twojej oceny jego kariery. Kieroway nim wwczas emocje. Nie potrafi sformuowa spjnych pogldw, i to budzio w nim gniew. Gniewa si na samego siebie, na wasn niedoskonao. Z biegiem lat zrozumia jednak, e musi si wyzby wszelkich uczu. Dopiero wtedy jego wewntrzna wizja staa si klarowna. Ach, to znaczy, e trzeba go byo zrani. Co to byo? Pewnie jakiego rodzaju zdrada. Jaka kobieta? Protegowany, patron? Czy to w ogle ma znaczenie? Teraz rozumiem Karosa Invictada. Wiem, dlaczego sta si tym, kim jest teraz. Znowu si rozemiaa, ale tym razem obeszo si bez ataku kaszlu. C za wspaniaa ironia. Karos Invictad sta si ofiar... Przesta... Ofiar, Yathvanar! I to mu si nie spodobao, o nie, nawet w najmniejszym stopniu. Cierpia, wiat sprawi mu bl, wic teraz prbuje mu za to odpaci. Ale nadal nie udao mu si wyrwna rachunku. Rozumiesz, nigdy mu si to nie uda, poniewa w gbi duszy nadal uwaa si za ofiar. A, jak sam zauwaye, ofiara potrzebuje podpory, czyni ze swego cierpienia cnot. Jedno karmi si drugim, i tak bez koca. Nic dziwnego, e jest gboko przekonany o wasnej prawoci, mimo e twierdzi, e kieruje nim wyprany z uczu intelekt... Uderzy j mocno. Gowa kobiety odskoczya w bok, z jej ust popyny krew i lina. Tanal oddycha szybko, w piersi czu dziwny ucisk. Na mnie moesz pomstowa do woli, uczona wysycza. To zrozumiae. Ale zostaw Karosa Invictada. On jest ostatni nadziej imperium. Tylko Karos Invictad moe nas poprowadzi ku chwale, ku nowej epoce, w ktrej uwolnimy si od Edur, mieszacw, a nawet od nieudanych ludw. Zostan tylko sami Letheryjczycy. Bdziemy powiksza nasze woci ogniem i mieczem, a wreszcie dotrzemy do

ojczyzny Pierwszego Imperium. On widzia nasz przyszo! Nasze przeznaczenie! Przygldaa mu si uwanie w sabym wietle. Oczywicie. Ale najpierw musi zabi wszystkich Letheryjczykw godnych tej nazwy. Karos Invictad, wielki uczony, i jego imperium zbirw... Uderzy j znowu, silniej ni za pierwszym razem. Potem zatoczy si do tyu, unoszc rk. Do mu draa, skr mia porozrywan, z kostki doni stercza odamek zba. Janath stracia przytomno. No c, sama si o to prosia. Nie chciaa zamilkn, a to znaczy, e w gbi duszy pragna, ebym j pobi. Syszaem o tym... Karos mi mwi. Z czasem ucz si to lubi. S spragnieni... uwagi. Nie mog ju wicej jej zaniedbywa. Musz jej przynosi mnstwo wody, my j i karmi. Ale bi rwnie. Janath nie bya jednak nieprzytomna. Usysza, e co mamrocze. Nie mg zrozumie jej sw, podszed wic bliej. ...po drugiej... bd na ciebie czeka... po drugiej stronie... Tanal Yathvanar poczu ucisk gboko w brzuchu. Uciek przed tym wraeniem. Nie czeka mnie osd adnego boga. Nikt nie rejestruje nierwnowagi czynw. Bogowie rwnie znaj tak nierwnowag, ich czyny bowiem take podlegaj osdowi, tak samo jak czyny miertelnikw. Kt wic miaby stworzy to ycie po mierci? Jaka sia natury? To mieszne. W naturze nie ma rwnowagi. Poza tym, natura istnieje wycznie w tym wiecie i po przekroczeniu mostu jej prawa nie maj adnego znaczenia... Tanal Yathvanar szed korytarzem. Ta okropna kobieta i jej cela zostay daleko z tyu. Nie pamita, kiedy stamtd wyszed. Karos raz po raz powtarza, e sprawiedliwo to tylko ludzki wymys. W naturze nic takiego nie istnieje. Naturalne katastrofy s uwaane za kar wycznie przez przesadnie pobonych i pragncych uwierzy ludzi. Kady z nich jest przekonany, e nadejdzie koniec wiata i tylko on ocaleje. Wszyscy jednak wiemy, e wiat odziedzicz nie sprawiedliwi, lecz bezczelni. Chyba e jedni i drudzy s tym samym rozleg si w jego mylach gos Janath. Warkn ze zoci, wchodzc na wytarte, kamienne schody. Janath zostaa daleko na dole. Skuta acuchami. Bya winiem w pojedynczej celi. Nie miaa szans ucieczki. Zostawiem j na dole. Daleko. Nie zdoa uciec. Mimo to sysza pod czaszk jej miech. I nie by ju tego taki pewien. ***

Cae dwa skrzyda Wiecznej Siedziby stay puste: dugie, bezludne korytarze, komnaty, w ktrych nikt nigdy nie mieszka, magazyny, piwnice administracyjne, pokoje dla suby i kuchnie. Stranicy, ktrzy raz dziennie sprawdzali t cz paacu, przynosili tu wasne lampy. Po ich odejciu zapadaa nieprzenikniona ciemno. Byo coraz wilgotniej. Pokrywajcy wszystko kurz przeradza si w ple, ple w zgnilizn, a zgnilizna zostawiaa po sobie cuchnce pyny, ktre spyway po otynkowanych cianach i tworzyy kaue na pododze. Opuszczenie i zaniedbanie miay wkrtce zniszczy efekty pomysowych innowacji wprowadzonych przez Roboty Budowlane Bugga, tak jak niszczyy wikszo tego, co budowano na wiecie. Turudalowi Bruzadowi, Zbkanemu, przemkno przez gow, e jest jedn z bardzo nielicznych osb, ktre w peni pojmuj tego rodzaju aosne prawdy. Istniay te inne pradawne istoty, uparcie trzymajce si nominalnej egzystencji, ale wszystkie one nadal prboway stawia opr nieuniknionemu rozkadowi. Zbkany by ponad to. Przez wikszo czasu. Jaghutom udao si poj natur daremnoci i Zbkany czu z tego powodu lekk empati dla tej najtragiczniejszej z ras. Zastanawia si, gdzie jest teraz Gothos. Najprawdopodobniej ju dawno nie y. Pozostawi wielotomowy list samobjczy, swoje Szalestwo. Zapewne koczyo si ono po ktrym tomie, ale Zbkany nie widzia tego koca ani o nim nie sysza. Nagle ogarna go podejrzliwo. Przyszo mu do gowy, e w tej niekoczcej si samobjczej epistole moe si ukrywa jaki przekaz. A jeli nawet, to by on zbyt niejasny, by ktokolwiek poza Jaghutami mg go zrozumie. Dotar za krlem-czarnoksinikiem do martwej Azath, czeka tam przez chwil, by przenikn zamiary Hannana Mosaga, a potem wrci do Wiecznej Siedziby, gdzie mg spokojnie wdrowa po pustych korytarzach. Zastanawia si midzy innymi nad tym, czy wczy si ponownie do walki. Znowu zacz stawia opr nieuniknionemu rozkadowi. Mia wraenie, e syszy gdzie miech Gothosa. Z pewnoci jednak by to tylko wytwr jego wyobrani, zawsze gotowej drwi ze starannie przemylanych impulsw, ktre nim kieroway. Dotar do odcinka korytarza zalanego mulist wod i zatrzyma si. No c odezwa si z cichym westchnieniem eby dotrze do celu, trzeba najpierw wyruszy w drog. Lepiej, ebym zacz, dopki nie opucia mnie wola. Nastpny krok zaprowadzi go na polan poronit bujn, zielon traw, upstrzony jaskrawymi kwiatami krg otoczony czarnymi drzewami. Barwne motyle przelatyway midzy kwiatami, a niebo nad polan miao lekko cynobrow barw. Powietrze wydawao si dziwnie rzadkie. Nie pragn tu towarzystwa odezwa si nagle kto za jego

plecami. Zbkany odwrci si i unis powoli gow. Rzadko si zdarza, by widok kobiety wypenia moj dusz strachem. Skrzywia si. Czy jestem a tak brzydka, pradawny? Wprost przeciwnie, Menandore. Mona powiedzie, e robisz wraenie. Wtargne do mojego azylu. Przerwaa na chwil. Dziwi ci, e kto taki jak ja potrzebuje azylu? Nie wiem co na to odpowiedzie przyzna. Zawsze bye ostrony, Zbkany. Podejrzewam, e szukasz pretekstu, by mnie zabi. Okrya go, wlokc za sob dugi czarny sarong, wystrzpiony i pokryty atami. Otchani na dole wyszeptaa. Czy a tak atwo mnie przejrze? Kt oprcz ciebie mgby odgadn, e potrzebuj usprawiedliwienia? Widz, e samotno nie pozbawia ci poczucia sarkazmu, Menandore. Czy nie o to zawsze si mnie oskara? O... chaotyczne zachowanie? Och, wiem, e ono nie jest naprawd chaotyczne. To tylko pozory. Zachwycaj ci tragiczne niepowodzenia, co z kolei skania mnie do zapytania ci, czego pragniesz ode mnie? Nie jestemy zgran par. Czym si ostatnio zajmowaa? Dlaczego miaabym ci to mwi? Dlatego e mog ci przekaza pewn informacj, ktra z pewnoci jest... zgrana z twoj natur. Co wicej, pragn otrzyma rekompensat. Jeli si nie zgodz, to bdzie znaczyo, e odbye t niebezpieczn podr na prno. Okae si niebezpieczna tylko jeli sprbujesz zrobi co nieprzewidzianego, Menandore. W rzeczy samej. Jej nieludzkie oczy spoglday na niego ze spokojem. Zbkany czeka. Latajce fortece powiedziaa. Ach, rozumiem. Wic si zaczo? Jeszcze nie, ale ju wkrtce. Nigdy nie bya skonna podejmowa dziaania bez dugich przygotowa, nie jestem wic zbyt zaskoczony. A po czyjej stronie si opowiesz, Menandore? Ale po wasnej, oczywicie. Spotkasz si z oporem. Uniosa cienk brew. Zbkany rozejrza si wkoo. To mie miejsce. W jakiej grocie jestemy? Nie uwierzyby, gdybym ci powiedziaa.

Ach, w tej. Skin gow. Prosz bardzo. Twoje siostry si zmawiaj. Nie przeciwko mnie, Zbkany. Nie bezporednio, czy moe raczej nie w tej chwili. Moesz jednak by pewna, e maj na celu pozbawienie ci gowy. A wic wydostaa si na wolno? Wkrtce si wydostanie. I nic w tej sprawie nie zrobisz? A co z pozostaymi, ktrzy przebywaj w tym straszliwym miecie? Pozostaymi? Mael to... Mael. Kto jeszcze ukrywa si w Letheras poza twoimi dwiema siostrami? Siostrami powtrzya. Odwrcia si z szyderczym umiechem, podesza do skraju polany, przykucna i zerwaa kwiat. Potem znowu spojrzaa na Zbkanego, unoszc kwiat, by wcign w nozdrza jego zapach. Z przerwanej odygi miarowo skapywaa gsta, czerwona krew. Syszaem, jak powiadano, e pikno to najciesza ze skr. Umiechna si nagle. Ale nikt. Przejzyczyam si. Prbujesz mnie sprowokowa do intensywnych i z pewnoci wymagajcych wiele czasu poszukiwa, ktre miayby dowie twej prawdomwnoci, Menandore. Jakie motywy mogy ci do tego skoni? Wzruszya ramionami. Wtargne do mojego azylu, Zbkany. Musisz ponie konsekwencje. Czy ju skoczylimy? Twj kwiat si wykrwawi zauway Zbkany i odsun si. Nagle znalaz si z powrotem w pustym, zalanym wod korytarzu pitego skrzyda Wiecznej Siedziby. Pozostaymi. Co za suka. *** Gdy tylko Zbkany opuci polan, Menandore odrzucia zwidy kwiat na ziemi. Z lasu wyszy dwie postacie, jedna z jej lewej, a druga z prawej strony. Menandore rozprostowaa plecy, przeczesujc rkami gste rude wosy. Obaj przybysze zatrzymali si, przygldajc si jej z uwag. Syszelicie? zapytaa, nie dbajc o to, ktry z nich jej odpowie. aden tego nie zrobi. Menandore porzucia sw poz i ypna ze zoci na chuderlawego, spowitego w cienie boga, ktry sta z lewej. Wiesz co? Ta laska to absurdalny ozdobnik. I kto tu mwi o absurdalnych ozdobnikach, kobieto? Krew skapujca z kwiatu, do Kaptura... hmm... Bg znany jako Tron Cienia pochyli gow ku wysokiej, zakapturzone postaci stojcej naprzeciwko.

Najpokorniejsze przeprosiny, niwiarzu dusz. Kaptur, Pan mierci, unis lekko gow, jakby by zaskoczony. Twoje? Przeprosiny? Z pewnoci nie. To bya tylko deklaracja. Czy dodaem do niej podmiot? Nie. My, trzy straszliwe istoty, spotkalimy si, porozmawialimy ze sob, zgodzilimy si w bardzo niewielu sprawach i doszlimy do wniosku, e nasza dotychczasowa opinia o sobie nawzajem bya zdecydowanie zbyt... wygrowana. Niemniej jednak, wyglda na to, e osignlimy porozumienie przynajmniej w jednej kwestii, ktr ty, Kapturze, pragne poruszy. Nic dziwnego, e jeste taki zachwycony. Menandore przyjrzaa si z uwag Panu mierci, poszukujc oznak zachwytu. Nie znalazszy ich, przeniosa spojrzenie z powrotem na Tron Cienia. Dowiedz si, e nigdy nie uznaam twoich pretensji. Jestem zdruzgotany. A wic siostry chc ci zaatwi. C to za okropna rodzina. Pragniesz pomocy? Ty rwnie? Przypomnij sobie, e odesaam Zbkanego. Tron Cienia wzruszy ramionami. Pradawni myl zbyt wolno. Moja propozycja to inny rzd wielkoci. Dobrze si namyl, zanim j odrzucisz. A czego pragniesz w zamian? Dostpu do bramy. Ktrej? Tron Cienia zachichota niesamowicie, ale po chwili umilk nagle. Starvald Demelain odpowiedzia z powag. A po co ci on? Po to, eby ci pomc, oczywicie. Ty rwnie pragniesz si pozby moich sistr. By moe jeszcze bardziej ni ja. Nie czujesz si zbyt pewnie na tym swoim tronie, co? To dogodna zbieno de, Menandore. Warto zapyta Kaptura o takie sprawy, zwaszcza teraz. Jeli dam ci dostp do Starvald Demelain, z pewnoci skorzystasz z niego wicej ni raz. Nie ja. Dajesz sowo? Czemu by nie? To gupie wychrypia Kaptur. Dopilnuj, eby go dotrzyma, Tronie Cienia oznajmia Menandore. A wic zgadzasz si przyj moj pomoc? Podobnie jak ty moj. Zbieno de, jak to okrelie. Masz racj zgodzi si Tron Cienia. Wycofuj wszelkie sowa o pomocy. To bdzie wzajemna wsppraca zrodzona z wyej wymienionej zbienoci. Gdy ju si uporamy z biecym zadaniem, nie bdziemy do niczego wobec siebie zobowizani.

Na to mog si zgodzi. Jestecie gorsi od adwokatw oznajmi Kaptur, odwracajc si do nich plecami. A lepiej, ebycie nie wiedzieli, co robi z duszami adwokatw. Uderzenie serca pniej Pan mierci znikn. Menandore zmarszczya brwi. Tronie Cienia, kto to s adwokaci? Ludzie zawodowo zajmujcy si wypaczeniem prawa dla zysku odpowiedzia i ruszy z powrotem do lasu, postukujc lask. Kiedy byem cesarzem, miaem ochot wszystkich wymordowa. Czemu tego nie zrobie? zapytaa, gdy zacz znika w pmroku midzy drzewami. Cesarski adwokat powiedzia, e to byby fatalny bd dobiega j saba odpowied. Menandore znowu zostaa sama. Rozejrzaa si wok, a potem odchrzkna. Bogowie, jak ja nienawidz tego miejsca. Po chwili ona rwnie znikna. *** Janall, bya cesarzowa Imperium Letheryjskiego, niemal w ogle ju nie przypominaa istoty ludzkiej. Jej ciao brutalnie wypaczaa chaotyczna moc Okaleczonego Boga, nadajc mu koszmarny wygld. Koci si powyginay, minie rozcigny, a teraz zwisay z niej rwnie olbrzymie zway tuszczu. Nie moga chodzi, nie bya w stanie nawet unie lewej rki. Czary zniszczyy rwnie jej umys. W oczach, ktre wpatryway si ze zoci w trzymajc lamp Nisall, gorza ogie obdu. W ciemnej komnacie cuchno potem, moczem oraz wydzielinami z niezliczonych wrzodw pokrywajcych ciao Janall. Sodkawy fetor zepsutej ywnoci miesza si z innym, ostrzejszym smrodem, przywodzcym na myl zepsute zby. Janall poczogaa si naprzd z dziwnym, asymetrycznym ruchem bioder, obracajc si na prawym ramieniu. Spod jej ciaa dobiego wilgotne mlanicie. Ze znieksztaconych ust piknej ongi kobiety wypyway strumienie liny. Na pododze zgromadziy si kaue luzu. Nisall uwiadomia sobie, e to wanie one tak mierdziay. Konkubina podesza bliej, tumic mdoci. Cesarzowo. Ju ni nie jestem! Pyncy ze zdeformowanego garda gos brzmia ochryple. Przy kadym ruchu wypaczonej szczki skapywaa z niej lina. Jestem Krlow! Krlow jego Domu, jego sodkiego Domu. Och, jestemy szczliw rodzin. Pewnego dnia, ju niedugo, szczeniak, ktry siedzi na tronie, przyjdzie do mnie, zobaczysz. Do swojej Krlowej. Ty jeste niczym, kurwo. Dom nie jest dla ciebie.

Ukrywasz prawd przed Rhuladem, ale on w kocu przejrzy na oczy, gdy ju... Jej gos przeszed w szept. Pochylia si ku Nisall. Pozbdziemy si ciebie. Przyszam sprawdzi, czy czego nie potrzebujesz... zacza Nisall. Nie kam. Szukasz tu sojusznikw. Chcesz go ukra. Mnie i naszemu prawdziwemu panu. Nie uda ci si! Gdzie mj syn? Gdzie on si podzia? Nisall pokrcia gow. Nie mam pojcia. Nie wiem nawet, czy jeszcze yje. Niektrzy na dworze mwi, e tak, ale inni zapewniaj, e umar ju dawno. Sprbuj si dowiedzie, cesarzowo. A wtedy wrc i przynios ci prawd. Nie wierz ci. Nigdy nie bya moj sojuszniczk. Bya kurw Ezgary, nie moj. Czy odwiedzi ci Turudal Brizad, cesarzowo? Przez chwil wydawao si, e Janall nie odpowie na to pytanie. Potem zdoaa jako wykona gest przypominajcy wzruszenie ramion. Nie omieli si tego zrobi. Pan spoglda przez moje oczy. Powiedz to Rhuladowi, eby zrozumia, co musi si sta. Przez moje oczy. Przyjrzyj si bliej, jeli chcesz pozna boga. Prawdziwego boga. Jedynego, ktry jeszcze si liczy. Caa reszta jest lepa, tak samo lepa jak Rhulad, ale wszystkich ich czeka niespodzianka. Dom jest wielki, wikszy ni ci si zdaje. Dom to my wszyscy, kurwo. Pewnego dnia t prawd ogosi si wszem wobec. Widzisz mnie? Padam na kolana, i to nie jest przypadek. Pewnego dnia wszyscy ludzie uklkn i zrozumiej, e jestem ich Krlow. A jeli chodzi o Krla w acuchach... Parskna ochrypym od flegmy miechem. No c, koronie jest wszystko jedno, na czyjej gowie spoczywa. No wiesz, szczeniak sabnie. Sabnie. Daje si odczu niezadowolenie. Powinnam ci teraz zabi. Podejd bliej, kurwo. Nisall cofna si o krok, potem o drugi, a wreszcie znowu znalaza si w drzwiach. Cesarzowo, to kanclerz jest przyczyn... sabnicia Rhulada. Twj bg powinien si o tym dowiedzie, bo inaczej popeni bd. Jeli masz zamiar kogo zabi, tym kim powinien by Triban Gnol i by moe rwnie Karos Invictad. Obaj spiskuj przeciwko wadzy Edur. Edur? Spluna. Pan ju wkrtce si ich pozbdzie. Ju wkrtce. Przyl tu sucych, eby posprztali w komnacie, cesarzowo. Szpiegw. Nie, ludzi z twojej wity. Przekupionych. Cesarzowo, oni zajm si tob, bo nadal s ci wierni. Ale ja ich nie chc! Janall pochylia si niej. Nie chc, eby zobaczyli mnie... w takim stanie. Ka tu przynie oe. Z baldachimem. Kiedy przyjd, zasonisz

si przed nimi. Podasz im brudn pociel zza zasony. Zrobiaby to dla mnie? Pragnam twojej mierci. Przeszo nie ma znaczenia odpara Nisall. Ju nie. Zostaw mnie wychrypiaa Janall. Pan si tob brzydzi. Cierpienie to dla nas naturalny stan. Gdy zasid na swym nowym tronie, ogosz t prawd wszem wobec. A teraz zostaw mnie, kurwo, albo podejd bliej. Spodziewaj si sug przed upywem dzwonu. Nisall odwrcia si i opucia koszmarn komnat. *** Gdy echo krokw kurwy umilko, Janall, Krlowa Domu acuchw, zwina si w kbek na liskiej, zanieczyszczonej pododze. Bysk obdu w jej oczach to znika, to pojawia si znowu. Raz po raz. Mwia dwoma gosami, jednym bekotliwym, drugim ochrypym. Niepewne. A do ostatniej wojny. Obserwuj armi, ktra si obrci, zatoczy peen krg. Czas tych ndznych gierek, ktre si tutaj tocz, ju si koczy, koczy dla nas wszystkich. Och, kiedy bl wreszcie minie, ujrzysz prawd o mnie. Droga Krlowo, moja moc bya ongi najsodszym pocaunkiem. Mioci, ktra niczego nie amaa. Daj mi tron. Obiecae. Czy warto zapaci tak cen? Bagam... Wszyscy mnie bagaj i zw to modlitw. To wieczne rdo strachu, zoci i nagiej chciwoci jest doprawdy gorzkim bogosawiestwem. Czy nigdy nie zrozumiecie? Nigdy si nie nauczycie? Musz wyszukiwa zamanych, ale nie liczcie na mj dotyk. Nikt nie rozumie, jak bardzo bogowie boj si wolnoci. Nikt. Okamae mnie. Sama si okamaa. Wszyscy to robicie i zwiecie to wiar. Jestem twoim bogiem. Jestem tym, czym mnie uczynia. Wszyscy narzekacie na moj obojtno, zapewniam jednak, e moja uwaga spodobaaby si wam znacznie mniej. Nie, nie zapewniaj, e jest inaczej. Wiem, co gosicie w moim imieniu, i wiem, e najbardziej boicie si tego, e pewnego dnia wam o tym przypomn. e na tym wanie polega prawdziwa gra w kykcie duszy. Tylko poczekajcie, miertelniczko. Pewnego dnia tak wanie postpi. Przypomn o tym wam wszystkim. Mj bg jest obkany. Jestem taki, jakim pragniesz, ebym by. Chc dosta tron. Zawsze czego chcesz. Dlaczego mi go nie dajesz? Odpowiem ci jako bg. Gdybym da wam, czego pragniecie, wszyscy bymy zginli. Ha, wiem, e nic was to nie obchodzi! Och, wy,

ludzie, jestecie naprawd wyjtkowi! Przez was kady oddech niesie mi cierpienie. Moje konwulsje wprawiaj was w ekstaz. Prosz bardzo, miertelniczko, odpowiem na twoje modlitwy. Obiecuj. Ale nie wa si potem mwi, e ci nie ostrzegaem. Nie wa si. Nigdy. Janall rozemiaa si, pryskajc lin. Jestemy obkani wyszeptaa. Och, tak, zupenie obkani. I powoli gramolimy si w wiato... *** Cho wszdzie biegali sucy, a w rozmaitych przejciach stali bez ruchu wartownicy zakuci w zbroje z hemami, zamieszkana cz Wiecznej Siedziby wywieraa na Nisall jeszcze bardziej przygnbiajce wraenie ni puste korytarze, ktre opucia przed jedn trzeci dzwonu. W powietrzu unosia si aura podejrze, a w cieniach midzy plamami wiata czai si strach. Nazwa paacu brzmiaa teraz lekko ironicznie. Wieczn Siedzib wypeniay nieufno, intrygi oraz zapowied zdrady, zupenie jakby ludzkoci nie byo sta na nic innego, jakby na ca wieczno bya skazana na podobnie aosn egzystencj. Najwyraniej pokj nie nis ze sob nic dobrego poza swobod knucia spiskw. Wizyta u pono obkanej byej cesarzowej wstrzsna Nisall. W oczach Janall rzeczywicie czai si Okaleczony Bg. Widziaa go, czua, jak skupi na niej swe nieludzkie, mroce krew w yach spojrzenie, prbujc odgadn, czy mogaby by dla niego uyteczna. Nie chciaa sta si narzdziem adnego boga, a ju z pewnoci nie tego. Jeszcze bardziej przeraa j fakt, e Janall nie wyrzeka si swych ambicji. Nadal napawaa si wizj absolutnej wadzy, cho ciao miaa okaleczone i udrczone. Bg j rwnie wykorzystywa. Po paacu kryy pogoski o wojnie, szerzce si z szybkoci wiatru. Pograniczne krlestwa i plemiona ze wschodu zawizay agresywne sprzysienie. Raporty skadane Rhuladowi przez kanclerza wyranie doradzay podniesienie stawki. Oficjalne wypowiedzenie wojny, przekroczenie granic przez skoncentrowane w tamtejszym regionie wojska i rozpoczcie prewencyjnej kampanii, ktrej celem bdzie podbj. Lepiej przela krew na terytorium wroga ni na wasnym. Jeli Bolkando i jego sojusznicy chc wojny, powinnimy im j da. Bysk w oczach kanclerza zadawa kam chodnemu, niemal bezbarwnemu tonowi jego gosu. Rhulad wierci si na tronie, mamroczc wiadczce o niepokoju sowa. Edur zanadto rozcignli swe siy, krisnani byli przemczeni. Dlaczego Bolkandyjczycy czuli do niego tak siln niech? Nie zgosili dotd adnych pretensji. Nie uczyni nic, co mogoby rozpali ten ogie. Triban Gnol przypomnia cicho, e nie dalej jak przedwczoraj zatrzymano czterech agentw sprzysienia, ktrzy przybyli do

Letheras, udajc kupcw pragncych naby ko soniow. Karos Invictad przysa przez kuriera ich zeznania. By moe cesarz zechciaby je przeczyta? Rhulad pokrci gow, nie odzywajc si ani sowem. Wbi udrczone spojrzenie w pytki posadzki tu za jego obutymi w pantofle stopami. w straszliwy cesarz by tak bardzo zagubiony. Po wejciu do korytarza prowadzcego do jej prywatnych komnat Nisall zobaczya wysokiego mczyzn stojcego obok jej drzwi. To by Tiste Edur, jeden z nielicznych, ktrzy mieszkali w paacu. Przypominaa sobie niejasno, e ma on co wsplnego z bezpieczestwem. Gdy podesza bliej, pochyli gow. Witaj, pierwsza konkubino Nisall. Przysa ci cesarz? zapytaa. Omina wojownika i skina na doni, zapraszajc go do rodka. Na og nie obawiaa si mczyzn. Zbyt dobrze wiedziaa, jak funkcjonuj ich umysy. Mniej swobodnie czua si w towarzystwie kobiet i niemal cakowicie bezpciowych osobnikw, takich jak Triban Gnol. Niestety, nie pozwalaj mi porozmawia z cesarzem odpar Edur. Zatrzymaa si i spojrzaa na niego. Czyby wypad z ask? Nie mam pojcia. Zaintrygowana Nisall przygldaa mu si przez chwil. Napijesz si wina? zapytaa wreszcie. Dzikuj, nie. Czy wiesz, e inwigilator Karos Invictad wyda dyrektyw nakazujc zebra dowody, ktre umoliwi oskarenie ci o zdrad? Znieruchomiaa raptownie. Zalaa j fala gorca. Potem poczua zimno, jej skr pokryy kropelki lodowatego potu. Przyszede mnie aresztowa? wyszeptaa. Nic w tym rodzaju zapewni, unoszc brwi. Waciwie to wprost przeciwnie. Chcesz si przyczy do mojego spisku? Pierwsza konkubino, niewierze, by dopucia si jakichkolwiek wywrotowych dziaa. A nawet gdyby si dopucia, nie sdz, by byy wymierzone przeciwko cesarzowi Rhuladowi. Zmarszczya brwi. Jeli nie przeciwko cesarzowi, to przeciwko komu? I jeli byy wymierzone przeciwko komu innemu, jak mona je zwa zdrad? Sdzisz, e sprzeciwiam si hegemonii Tiste Edur? Przeciw komu dokadnie spiskuj? Jeli mam zgadywa... przeciwko kanclerzowi Tribanowi Gnolowi. Czego chcesz? zapytaa po chwili milczenia. Wybacz. Nazywam si Bruthen Trana. Zlecono mi obserwacj

poczyna Obrocw Ojczyzny, cho niewykluczone, e cesarz zdy ju zapomnie o tym szczegle. To mnie nie dziwi. Nie zoye mu dotd adnego raportu. To prawda przyzna, krzywic si. Kanclerz dopilnowa, bym nie mia okazji tego zrobi. Domaga si, eby to jemu skada raporty, prawda? Chyba zaczynam rozumie, Bruthenie Trana. Zapewnia, e przekazuje moje raporty cesarzowi, ale najwyraniej jest to fasz. Jedyne raporty dotyczce dziaalnoci Obrocw Ojczyzny, ktre docieraj do Rhulada, pisze Karos Invictad, a zatwierdza kanclerz. Westchn. Tak podejrzewaem. Pierwsza konkubino, powiadaj, e twoje stosunki z cesarzem s czym wicej ni zwizek czcy wadc z jego ulubion dziwk... wybacz, e uyem tego sowa. Rhulada pozbawiono kontaktu z jego ludem. Codziennie wysuchuje petycji, ale wszystkie pochodz od Letheryjczykw wyselekcjonowanych przez Tribana Gnola i jego urzdnikw. Sytuacja pogorszya si jeszcze od chwili wysania flot. Wypynli z nimi Tomad Sengar i Uruth, a take wielu innych Hirothw, w tym rwnie brat Rhulada, Binadas. Usunito ze sceny wszystkich, ktrzy mogliby si skutecznie przeciwstawi knowaniom kanclerza. Nawet Hanradi Khalag... Bruthen umilk. Wpatrywa si przez chwil w kobiet, po czym wzruszy ramionami. Musz porozmawia z cesarzem, Nisall. W cztery oczy. Jeli mnie aresztuj, nie bd moga ci pomc zauwaya. Tylko Rhulad jest w stanie temu zapobiec stwierdzi Bruthen Trana. Tymczasem jednak mog ci zapewni pewn ochron. W jaki sposb? zapytaa, unoszc gow. Przydziel ci dwch stranikw Edur. Ach, wic nie zostae zupenie sam, Bruthen. Jedyny Edur, ktry jest tu naprawd sam, to cesarz. By moe Hannan Mosag rwnie, chocia on ma swoich krisnanw. Nie jest jednak bynajmniej pewne, czy byy krl-czarnoksinik jest lojalny wobec Rhulada. Nisall umiechna si lekko. Okazuje si, e Tiste Edur niczym si nie rni od Letheryjczykw. No wiesz, Rhulad wolaby, eby byo inaczej. By moe wsplnie zdoamy mu pomc urzeczywistni t wizj, pierwsza konkubino. Twoi stranicy musz by subtelni, Bruthen. Szpiedzy kanclerza nieustannie mnie obserwuj. Edur umiechn si. Nisall, jestemy dziemi Cienia... ***

Kiedy, dawno temu, wdrowaa przez pewien czas po Krlestwie Kaptura. W jzyku Eleintw owa grota, ktra nie bya ani nowa, ani pradawna, nosia nazw Festalrythan, Warstwy Umarych. Byo to trafnie dobrane okrelenie. Ujrzaa dowd na to, gdy sza przez krty wwz, ktrego ciany skaday si z niezliczonych warstw stanowicych zapis wymierania. Wszystkie gatunki, ktre kiedykolwiek istniay, byy uwizione w osadach Festalrythan, cho nie w taki sam sposb, jak w podobnych formacjach geologicznych w innych wiatach. O nie, w Krlestwie Kaptura zachowyway si iskierki duszy, ujrzaa wic ycie tych wszystkich istot, porzucone w tym miejscu i unieruchomione pod ciarem ska. By to charakterystyczny dla jzyka mierci oksymoron, ale trzeba byo powiedzie, e te kamienie yj. Na pustkowiach otaczajcych martw Azath w Letheras wiele owych dawno ju wymarych stworze wypezo z powrotem przez bram i okazay si one rwnie dokuczliwe, jak inne szkodniki. Waciwie nie bya to nawet brama, a tylko... szczeliny, pknicia, jakby jaki straszliwy demon prbowa si przebi z obu stron jednoczenie, szarpic oddzielajc od siebie groty barier pazurami wielkoci dwurcznych mieczy. Stoczono tu walki, przelano krew Ascendentw, wypowiedziano przysigi, ktrych nie mona bdzie dotrzyma. Nadal czua wo mierci tarthenalskich bogw, moga niemal usysze ich gniew i niedowierzanie w gosie, gdy padali trupem jeden po drugim... a wreszcie wszystkich pochona Festalrythan. Nie litowaa si nad nimi. Zbyt atwo byo okaza arogancj po przybyciu do tego wiata, uwierzy, e nikt tutaj nie bdzie w stanie rzuci wyzwania staroytnej mocy. Dawno ju poznaa wiele prawd dotyczcych niepowstrzymanego upywu czasu. To co pierwotne przeradza si w wysublimowane, a wysublimowana moc staje si jeszcze groniejsza. Wszystko, co byo proste, pod wpywem czasu i pod odpowiednim naciskiem pod warunkiem, e lepy los okae si przychylny stanie si skomplikowane. W pewnym punkcie znajdowa si jednak prg, po przekroczeniu ktrego komplikacja zmieniaa si w rozkad. W tym procesie nie byo nic staego. Niektre formy rozkwitay i wkraczay w okres schyku zdumiewajco szybko, inne za mogy przez niewiarygodnie dugi czas pozostawa niemal niezmienione. Bya przekonana, e nieliczni s ci, ktrzy rozumiej owe procesy rwnie dobrze jak ona, przekonaa si jednak, e ta wiedza przynosi jej niewiele poytku. Staa na zrytym, zaronitym zielskiem podwrzu, spogldajc zimnymi, nieludzkimi oczyma na pokracznego mczyzn, ktry przykucn na skraju najwikszego z rozkopanych kurhanw. Wyczuwaa kbicy si w nim chaos, zmierzajcy do rozpuszczenia skomplikowanej klatki z ciaa, krwi i koci. Od wykrzywionych, przygarbionych plecw promieniowa bl. Nagle zda sobie spraw z jej obecnoci. Przebudzi si w nim strach, ktry przywoa czary Okaleczonego Boga. Nie by jednak

pewien, czy ma powody si jej obawia. Cay ten czas o brzegi wysepki jego duszy tuky te fale ambicji. Dosza do wniosku, e moe si okaza dla niej uyteczny. Jestem Hannan Mosag oznajmi mczyzna, nie odwracajc si. Ty jeste jednopochwycon. Najokrutniejsz z sistr, przeklinan w panteonie Edur. Twoje serce wypenia zdrada. Witaj, Sukul Ankhadu. Podesza bliej. Zdrada jest specjalnoci tej, ktra ley tu pogrzebana, Hannanie Mosag. Siostry, ktrej ongi oddawalicie cze. Zastanawiam si, do jakiego stopnia ten fakt uksztatowa wasze przeznaczenie, Edur. Czy ostatnio wasz lud ucierpia z powodu jakich zdrad? Ach, widz, e si wzdrygasz. No c, adne z nas nie powinno by zaskoczone. Prbujesz j uwolni. Zawsze lepiej mi si wsppracowao z Sheltath Lore ni z Menandore... cho w tym przypadku moe by inaczej. Moj pochowan siostr drcz pewne... obsesje. Tiste Edur chrzkn. Tak jak nas wszystkich. Od jak dawna wiesz, e wasza najbardziej umiowana opiekunka ley tu pogrzebana? Podejrzewaem to. Od lat. Mylaem... miaem nadziej... e uda mi si tutaj odkry rwnie to, co zostao ze Scabandariego Krwawookiego. Pomylie Ascendenty stwierdzia drwicym tonem. Gdyby wiedzia, kto kogo wwczas zdradzi, z pewnoci domyliby si prawdy. Sysz w twym gosie pogard. Po co tu przyszede? Czy a tak ci spieszno doda swoj moc do rytuaw, ktre uwolniam na dole? Niewykluczone, e moglibymy zawrze sojusz... na pewien czas odpar Hannan Mosag. A co by to dao? Tiste Edur odwrci si i spojrza na ni. To wydaje si oczywiste. Silchas Ruin poszukuje tego, kogo miaem nadziej odnale tutaj. Wtpi, bycie obie z Shelalth Lore byy zadowolone, gdyby mu si udao. Mog was naprowadzi na jego lad. Mog rwnie... wesprze was, gdy dojdzie do konfrontacji. A co w zamian? Po pierwsze mogaby przesta zabija i zjada mieszkacw tego miasta. Po drugie, moemy wykoczy Silchasa Ruina. Chrzkna. Syszaam ju, jak wyraano t ambicj, Hannanie Mosag. Czy Okaleczony Bg rzeczywicie czuje si gotowy rzuci mu wyzwanie? Jeli bdzie mia sojusznikw. Zastanowia si nad jego propozycj. Z pewnoci sprbuje j zdradzi, ale zapewne wydarzyoby si to dopiero po tym, jak pozbyliby

si Ruina. Gra toczyaby si wwczas o to, w czyje rce wpadnie Finnest. Zdawaa sobie spraw, e moc Scabandariego Krwawookiego nie jest ju tak potna jak ongi, a to, co z niego zostao, bdzie bezbronne wobec takich jak oni. Powiedz mi, czy Silchas Ruin wdruje sam? Nie. Ma garstk towarzyszy, ale tylko jeden z nich si liczy. To Tiste Edur, najstarszy z braci Sengarw. Ongi dowodzi wojownikami Edur. To zaskakujcy sojusz. Waciwsze byoby okrelenie niepewny. On rwnie poszukuje Finnestu. Jestem przekonany, e sprbuje zapobiec temu, by wpad on w rce Ruina. Ach, wszyscy musimy kierowa si wymogami koniecznoci stwierdzia z umiechem Sukul Ankhadu. Doskonale, Hannanie Mosag. Zawrzemy ugod, ale powiedz swojemu Okaleczonemu Bogu jedno: ucieczka w chwili ataku, porzucenie mnie i Sheltathy Lore na pastw Silchasa Ruina i, powiedzmy, prba kradziey Finnestu podczas walki okazayby si fatalnym bdem. Nim wyzioniemy ducha, powiemy Silchasowi Ruinowi wszystko, co musi wiedzie, by wyruszy w pocig, ktrego z pewnoci nie zaprzestanie. Nie zostaniesz porzucona, Sukul Ankhadu. Jeli za chodzi o Finnest, czy pragniecie go dla siebie? Rozemiaa si. Miaybymy o niego walczy? Nie, wolimy, eby go zniszczono. Rozumiem. W takim przypadku, czy macie co przeciwko temu, by Okaleczony Bg zrobi uytek z jego mocy? A czy ten uytek doprowadzi do jego zniszczenia? Och, z pewnoci, Sukul Ankhadu. Wzruszya ramionami. Jak sobie yczysz. Naprawd musisz mnie uwaa za gupi, Hannanie Mosag. Twj bg maszeruje na wojn. Bdzie mu potrzebna wszelka pomoc, jak zdoa znale. Hannan Mosag rwnie zdoa si umiechn, rozcigajc usta w krzywym, drapienym grymasie. On nie jest w stanie maszerowa. Nie moe nawet si czoga. To wojna przychodzi do niego, siostro. Jeli w tym rozrnieniu ukrywa si jaki gbszy sens, Sukul Ankhadu nie potrafia go dostrzec. Uniosa wzrok, spogldajc na rzek na poudniu. Kryy nad ni mewy, a z nurtem spyway dziwne wysepki z trawy i patykw. Wyczuwaa te pod powierzchni obecno ogromnych, agresywnych lewiatanw, ktre wykorzystyway wysepki jako przynt. Jeli co zbliyo si do nich zanadto... Jej uwag przycign oskot mocy dobywajcy si z kurhanu. Znowu spojrzaa na ziemi. Moja siostra wychodzi, Hannanie Mosag. Mam odej? Czy ona zaakceptuje porozumienie, ktre

zawarlimy? Niestety, w tej sprawie nie mog przemawia w jej imieniu, Edur. Lepiej odejd. W kocu z pewnoci bdzie bardzo godna. Poza tym mamy wiele spraw do omwienia... musimy uleczy dawne urazy. ledzia wzrokiem zdeformowanego czarnoksinika, ktry oddala si powoli. W kocu jeste w znacznie wikszym stopniu jej dzieckiem ni moim, a wolaabym, eby chwilowo nie miaa sojusznikw. Wszystko to wina Menandore.

Rozdzia szsty
Teza brzmiaa nastpujco: cywilizacja zbyt mocno skrpowana wymogami nadmiernej kontroli wszystkich aspektw ycia ludnoci, od wyboru religii a po produkcj towarw, pozbawi obywateli siy woli oraz pomysowoci, owe cechy bowiem nie bd ju nagradzane. Z pozoru brzmi to przekonujco. Problemy zaczynaj si, gdy przeciwnicy tego rodzaju systemu wprowadzaj rozwizanie dokadnie przeciwne, w ktrym indywidualizm staje si witoci oraz bogiem i suba jakiemukolwiek wyszemu ideaowi (wliczajc spoeczno) przestaje by moliwa. W takim systemie nienasycona chciwo rozkwita pod mask wolnoci, a najgorsze aspekty ludzkiej natury wysuwaj si na plan pierwszy z nieprzejednaniem rwnie gwatownym i absurdalnym, jak w jego materialistycznym przeciwiestwie. Owo starcie dwch przeciwstawnych systemw staje si wic demonstracj brutalnej gupoty i krwawej niewraliwoci. Dwa oblicza spogldajce na siebie ze zoci i fanatyzmem nad niezgbion przepaci s jedynie swymi zwierciadlanymi odbiciami. Mona by to uzna za mieszne, gdyby nie byo tak aonie idiotyczne... Obrona wspczucia Denabaris z Letheras, czwarte stulecie Shurq Elalle dosza do wniosku, e martwi piraci s lepsi. Gdy umarli polowali na ywych, krya si w tym jaka pokrtna sprawiedliwo, zwaszcza jeli pozbawiali ich majtku tak przez tamtych cenionego. Przyjemno, jak czua, wyrywajc im z rk owe w gruncie rzeczy bezwartociowe przedmioty, bya jedynym powodem, dla ktrego zesza na drog zbrodni i z nawizk wystarczaa, by j na niej utrzyma. Poza tym bya w tym dobra. adowni Pozgonnej Wdzicznoci wypeniay towary ukradzione z opuszczonego okrtu Edur, a rzeki miarowy wiatr nis ich na pnoc od Morza Smokw. Wygldao na to, e zachowuj stay dystans od ogromnej floty, ktr mieli za sob. To byy okrty Edur i letheryjskie, sto albo wicej. Nadcigay z poudniowego zachodu, zmierzajc ku szlakowi morskiemu prowadzcemu do ujcia Letheru. Tym wanie szlakiem pyna teraz Pozgonna Wdziczno, a take dwie kupieckie barki, ktre szybko doganiali. Ten ostatni szczeg bynajmniej jej nie cieszy, poniewa barki z Pilottu byy kuszcym celem i gdyby nie poday za ni imperialne okrty, z pewnoci by je zaatakowaa. Skorgen Kaban pokutyka do stojcej przy rufowym relingu Shurq, przeklinajc gono. Wracaj z tych przekltych poszukiwa, tak? Obie gwne floty

czy moe to, co z nich zostao. Pierwszy oficer opar si o reling i splun w spienion wod za ruf. Bd nam depta po pitach a do samego portu w Letheras. To prawda, liczny. Dlatego musimy by grzeczni. Ehe. Nie ma nic bardziej tragicznego. Przeyjemy to odpara Shurq Elalle. Dopyniemy do portu i sprzedamy towar. Miejmy nadziej, e zdymy to zrobi, nim przypynie flota ze swoimi upami, bo wtedy ceny na pewno spadn, moesz mi uwierzy. Pniej wrcimy na morze. Bd jeszcze inne barki z Pilottu, Skorgen. A nie wydaje ci si, e ta flota znalaza pywajcy wrak? Rozwinli wszystkie agle, jakby nas cigali. Jeli wpyniemy do ujcia rzeki, znajdziemy si w puapce, kapitanie. Masz troch racji. Jeli sztorm naprawd ich rozproszy, kilka okrtw mogo natrafi na wrak, nim zaton. Zastanawiaa si przez chwil. Co ci powiem. Miniemy ujcie. Jeli nas zignoruj i popyn w gr rzeki, bdziemy mogli zawrci i pody za nimi. Ale to znaczy, e wyaduj towar przed nami, co z kolei oznacza, e nie zarobimy... Chyba e ich upy nie trafi na rynek przerwa pierwszy oficer. Niewykluczone, e wszystko powdruje do krlewskich skarbcw, albo do rk Edur i nikogo wicej. Pamitaj o krwi z pykiem kagenzowym. Zawsze moemy znale jaki morski port i tam sprzeda towar. Z kad stracon czci ciaa robisz si mdrzejszy, liczny. Chrzkn. Musi by jaka dobra strona. Takie podejcie mi si podoba. Dobra, tak wanie zrobimy, ale zapomnij o przybrzenych portach. Tak daleko na pnoc wszystkie s cholernie biedne. Otaczaj je pustkowia, na ktrych bandyci ustawiaj si w kolejki, eby pobiera myto. A jeli kilka galer Edur popynie za nami, zawsze bdziemy mogli zwia wprost na t niezalen wizienn wysp po tej stronie Rubiey Fentw. Wejcie do portu jest tam pono bardzo ciasne. Maj te acuch, ktry nie wpuszcza niepodanych goci. A piraci s podani? Z ich punktu widzenia tak. Teraz wysp rzdz winiowie. Wtpi, eby to byo takie proste mrukn Skorgen. cigniemy na nich kopoty. W kocu Edur mogliby ich podbi ju dawno. Po prostu dotd im si nie chciao. Moe tak, a moe nie. Rzecz w tym, e jeli nie uzupenimy gdzie zapasw, wkrtce zabraknie nam prowiantu i wody. Galery Edur s szybkie, wystarczajco szybkie, eby dotrzyma nam kroku. Jeli zawiniemy do portu gdzie indziej, dopadn nas, zanim przywiemy ostatni cum. Zostaje nam tylko wyspa wizienna. Skrzywia si. Cholerna szkoda. Chciaam wrci na chwil do domu. W takim razie miejmy nadziej, e caa przeklta flota wpynie na rzek stwierdzi Skorgen liczny, drapic si po skraju pustego

oczodou. Miejmy nadziej i mdlmy si. Modlisz si do jakich bogw, Skorgen? Gwnie do duchw morza. Do Twarzy pod Falami, Stranika Utopionych, Poykacza Statkw, Zodzieja Wiatrw, Wodnej Wiey, Ukrywajcych Rafy... Dobra, liczny, starczy tego. Zachowaj swoj list katastrof dla siebie... tylko pamitaj zoy wszystkim ofiary. Mylaem, e nie wierzysz w takie rzeczy, kapitanie. Nie wierz, ale nigdy nie zaszkodzi si upewni. Pewnego dnia ich imiona wynurz si z wody, kapitanie mwi Skorgen Kaban, krelc jedyn doni skomplikowany gest chronicy przed zem. Morza wznios si wwczas wysoko, a ku samemu niebu. I cay wiat zniknie w odmtach. Ty i twoje cholerne proroctwa. Nie moje. Fentw. Widziaa ich stare mapy? Na nich wybrzee znajduje si wiele mil od obecnego. Wszystkie wioski ich przodkw le gboko pod wod. I dlatego wierz, e ich proroctwo si spenia. Ale to potrwa dziesi tysicy lat. Wzruszy ramionami w asymetrycznym gecie. Moe i tak, kapitanie. Nawet Edur mwi, e lodowce na pnocy si rozpuszczaj. Dziesi tysicy lat albo tylko sto. I tak nie bdziemy ju y. Mw za siebie, liczny. Ale z drugiej strony, c to za myl. Bd wdrowaa po morskim dnie przez ca wieczno. Skorgen, przywoaj z bocianiego gniazda modego Burdenara i ka mu przyj do mojej kajuty. Kapitanie, zamczysz go sprzeciwi si pierwszy oficer z niezadowolon min. Nie syszaam, eby si skary. Pewnie, e nie. Wszyscy chcielibymy mie takie szczcie... wybacz, e przemawiam tak bezporednio, kapitanie, ale to prawda. Mwiem powanie. Zaczyna mu brakowa si, a to nasz najmodszy marynarz. Aha. To znaczy, e reszt was zapewne bym zabia. Przywoaj go, liczny. Tak jest, kapitanie. Ponownie spojrzaa na odlege okrty. Wygldao na to, e dugie poszukiwania dobiegy koca. Co przywioz do piknego Letheras, poza amforami penymi krwi? Wielkich wojownikw. I kady z nich bdzie przekonany, e zdoa dokona tego, co nie udao si nikomu przedtem. Zabi cesarza. Zabi go na dobre, skuteczniej ni zabito mnie, tak skutecznie, eby ju nigdy nie wsta. Szkoda, e to niemoliwe.

*** Opuszczajc Letheras, Venitt Sathad, zaduony suga Rautosa Hivanara, zatrzyma swj skromny orszak pod najnowszym nabytkiem rodziny Hivanarw. Poniewa gospod nadal remontowano, w towarzystwie waciciela firmy budowlanej, ktrej zlecono to zadanie, okry gwny budynek, wok ktrego krcio si mnstwo robotnikw, i skierowa si ku stajniom oraz innym przybudwkom na zapleczu. Nagle si zatrzyma. Rozebrano struktur otaczajc tajemniczy, staroytny mechanizm. Venitt gapi si na ogromn, monolityczn bry nieznanego metalu, zastanawiajc si, dlaczego wydaje mu si tak znajoma. Cao zginaa si pod ktem prostym bez adnych widocznych spoin w trzech czwartych wysokoci co oznaczao mniej wicej ptora jego wzrostu. Nasuwao si wraenie, e szczyt powinien by z czym poczony, chyba e wieczce go skomplikowane metalowe ptle stanowiy wycznie dekoracj. Przedmiot umieszczono na platformie wykonanej z tego samego osobliwego, matowego metalu. Midzy nim a podstaw rwnie nie byo adnych spoin. Czy udao ci si ustali przeznaczenie tego obiektu? zapyta Venitt niemal cakowicie ysego staruszka, ktry mu towarzyszy. Mam pewne teorie odpar Bugg. Chtnie bym ich wysucha. W miecie znajdziesz inne, podobne przedmioty. Kady jest inny, ale wszystkie s takie same, jeli rozumiesz, co mam na myli. Nie rozumiem, Bugg. Wszystkie wyprodukowano w taki sam sposb, a ich przeznaczenie jest rwnie tajemnicze. Nie chciao mi si dotd sporzdzi mapy, ale niewykluczone, e w ich rozmieszczeniu wystpuj pewne regularnoci, dziki ktrym mogoby si uda okreli cel ich powstania. Ale kto je zbudowa? Nie mam pojcia, Venitt. Podejrzewam, e stao si to dawno temu. Widziaem tylko kilka innych. Wszystkie znajduj si bliej rzeki i w znacznej czci pokrywa je mu. Pokrywa je mu. Venitt wytrzeszczy oczy. Spojrza na staruszka. Bugg, chciabym ci prosi o bardzo wan przysug. Musz opuci Letheras, ale chc, eby przekaza wiadomo mojemu panu, Rautosowi Hivanarowi. Bugg wzruszy ramionami. Nie widz w tym nic trudnego, Venitt. Znakomicie. Dzikuj. Wiadomo brzmi tak: musi tu przyj i zobaczy to na wasne oczy. I... to jest najwaniejsze... musi tu przynie swoj kolekcj artefaktw.

Artefaktw? Zrozumie, o co mi chodzi, Bugg. W porzdku zgodzi si staruszek. Zajrz tam za par dni... albo wyl posaca, jeli sobie yczysz. Lepiej zrb to osobicie, Bugg, jeli aska. Posaniec moe przekrci wiadomo, a w takim przypadku mj pan mgby j zignorowa. Jak sobie yczysz. Wolno zapyta, dokd si wybierasz? Zaduony skrzywi si. Do Niebieskiej Ry, a potem do Drene. Czeka ci duga podr, Venitt. Oby si okazaa nudna i pozbawiona ekscytujcych wydarze. Dzikuj, Bugg. A co u ciebie? Czekamy na kolejny transport surowcw. Gdy ju nadejdzie, bdziemy mogli ukoczy prace. Twj pan odwoa kolejn brygad robotnikw do swojej posiadoci, gdzie maj wzmacnia brzeg, ale dopki nie dostarcz nam kratownic, to nie przeszkadza nam a tak bardzo. Spojrza na Venitta. Wiesz, kiedy Hivanar ukoczy te prace? cile mwic, nie chodzi o wzmacnianie brzegu, cho prowadzimy te takie roboty. Potar twarz. To w pierwszej kolejnoci badania naukowe. Pan buduje way powstrzymujce rzek, a potem osusza teren, eby robotnicy mogli kopa w mule. Bugg zmarszczy brwi. A po co? Chce zbudowa falochron albo pirs? Nie. Poszukuje... artefaktw. Venitt zauway, e staruszek oderwa wzrok od metalowego obiektu i przymruy powieki zazawionych oczu. Z chci bym je obejrza. Niektrzy z twoich brygadzistw i inynierw je widzieli... ale aden nie potrafi okreli, do czego mogy suy. I, tak jest, co je czy z tym, co widzimy tutaj. W gruncie rzeczy jeden z nich to doskonaa replika tego obiektu w znacznie zmniejszonej skali. Kiedy przekaesz wiadomo, moesz go poprosi, eby ci pokaza, co znalaz, Bugg. Z pewnoci chtnie wysucha twoich spostrzee. By moe mrukn staruszek. Musz ju rusza oznajmi Venitt. Niech ci Zbkany ignoruje, Venitcie Sathad. I ciebie rwnie, Bugg. Dobrze by byo... Te ostatnie sowa staruszek niemal wyszepta. Venitt obejrza si na niego, zmierzajc ku wyjciu z dziedzica. To zabrzmiao dziwnie... Ale starzy ludzie czsto bywaj ekscentryczni. *** Atri-preda Bivatt zsiada z konia i wesza na teren zniszczonego

obozu. Spy i wrony przeaziy od jednego gnijcego trupa do drugiego, jakby naga obfito pokarmu je zdezorientowaa. Pomimo wysikw padlinoercw kobieta bez trudu zauwaya, e rze, do ktrej tu doszo, miaa niezwyky charakter. Rany nieszczsnym osadnikom, onierzom i poganiaczom zaday olbrzymie miecze, potne ky oraz szpony. To, co zabio tych ludzi, uderzyo ju przedtem. Taki sam los spotka pluton kawalerii, ktry ciga Czerwon Mask po jego ucieczce przez pnocn bram Drene. Szed za ni nadzorca Edur, Brohl Handar. Istniej demony zdolne dokona podobnych rzeczy mwi. Krisnani przywoywali takie podczas wojny... ale one rzadko uyway zbw i pazurw. Bivatt zatrzymaa si przy wygasym palenisku i wskazaa na ziemi obok niego. A czy te twoje demony zostawiaj takie lady? Wojownik Edur podszed bliej. Nie odpar po chwili zastanowienia. Te wygldaj, jakby je zostawi przeronity ptak nielot. Przeronity powtrzya Bivatt, spogldajc na niego, po czym ruszya w dalsz drog. Jej onierze rwnie wdrowali wrd szcztkw, poddajc zniszczony obz bezgonym ogldzinom. Konni zwiadowcy kryli po okolicy, trzymajc si szczytw wzgrz. Stada rodar i myridw popdzono na wschd. Ich lady byy wyrane. Rodary poszy przodem, a myridy po prostu podyy za nimi. Gdyby oddzia Letheryjczykw ruszy w pocig, co ko wyskoczy, miaby jeszcze szanse je dogoni, Bivatt podejrzewaa jednak, e napastnicy nie czekali na wolniej poruszajce si zwierzta. I co, atri-predo? zapyta stojcy za ni Brohl Handar. Bdziemy ich ciga? Nie odpara, nie odwracajc si. Faktor bdzie bardzo niezadowolony z twojej decyzji. Przejmujesz si jego opini? Ani troch. Nie skomentowaa tego. Nadzorca stawa si coraz pewniejszy siebie. Albo coraz mniej ostrony w jego gosie pobrzmiewaa nuta pogardy. Rzecz jasna, fakt, e zdecydowa si towarzyszy ekspedycji, stanowi wystarczajcy dowd jego rosncej niezalenoci. Byo go jej niemal al. Jeli Czerwona Maska potrafi przywoywa jakiego rodzaju demony cign Tiste Edur lepiej bdzie, jeli wyruszymy za nim z penymi siami, w towarzystwie magw, letheryjskich i Edur. Zgadzam si z twoj decyzj. Ciesz si, e pojmujesz militarne implikacje tego faktu, nadzorco. W tym przypadku nawet pragnienia faktora nie maj dla mnie znaczenia. Jestem przede wszystkim oficerem imperium.

To prawda. A ja jestem przedstawicielem cesarza w tym regionie. Skina gow. Po kilku uderzeniach serca Tiste Edur westchn. al mi tylu zabitych dzieci. Nadzorco, kiedy zabijamy Awli, jestemy rwnie bezlitoni. Ich take mi al. Taka jest wojna. Odchrzkn. Atri-predo, to, co dzieje si na tych rwninach, nie jest zwyczajn wojn. Letheryjczycy rozpoczli kampani zmierzajc do eksterminacji. Gdyby to Edur zdecydowali si przekroczy ten prg, czy nie nazwalibycie nas prawdziwymi barbarzycami? Racja moralna w tym konflikcie nie ley po waszej stronie, bez wzgldu na to, jak usprawiedliwiacie swe poczynania. Nadzorco odpara chodnym tonem Bivatt. Nic mnie nie obchodz usprawiedliwienia ani racja moralna. Zbyt dugo ju su w wojsku, bym moga wierzy, e podobne sprawy maj wpyw na nasze czyny. Robimy to, na co moemy sobie pozwoli. Wskazaa na zniszczony obz. Zamordowano obywateli Letheru. Jest moim obowizkiem udzieli odpowiedzi na t zbrodni i zrobi to. I kto zwyciy? zapyta Brohl Handar. My, oczywicie. Nie, atri-predo. Przegracie. I Awle rwnie. Jedynymi zwycizcami bd ludzie podobni do faktora Letura Anicta. Niestety, dla nich ty i twoi onierze niewiele si rnicie od ich wrogw. Wykorzystuj was, a to znaczy, e wielu z was bdzie musiao zgin. Letura Anicta nic to nie obchodzi. Macie odnie dla niego to zwycistwo, ale potem przestaniecie by mu potrzebni... dopki nie znajdzie sobie nowych wrogw. Powiedz mi, czy imperia istniej wycznie po to, eby poera? Czy pokj nie ma adnej wartoci? Porzdek, dobrobyt, stabilno i bezpieczestwo? Czy jedyne, o co warto zabiega, to stosy monet w skarbcu Letura Anicta? On by chcia, eby to byo prawd. Caa reszta ma dla niego tylko uboczne znaczenie. Obchodzi go, jeli jest uyteczna. Atri-predo, w rzeczywistoci jeste kim mniej ni zadueni. Jeste niewolnic. Nie myl si w tej sprawie, bo jestem Tiste Edur i posiadam niewolnikw. Dla Letura Anicta i innych podobnych do niego nigdy nie bdziecie nikim wicej. Powiedz mi, nadzorco, jak poradziby sobie bez swych niewolnikw? Z pewnoci kiepsko. Odwrcia si i podesza do konia. Wsiadaj. Wracamy do Drene. A co z tymi zabitymi obywatelami imperium? Chcesz zostawi ich ciaa spom? Za miesic znikn nawet koci. Bivatt dosiada konia i uja wodze. Chrzszcze strugacze zamieni je w py. Poza tym, tu jest za

mao gleby, eby wykopa porzdne groby. S kamienie zauway Brohl Handar. Pokryte symbolami Awli. Skorzystanie z nich rwnaoby si rzuceniu kltwy na umarych. Ach, wic wrogo trwa rwnie po mierci. Nawet duchy tocz ze sob wojn. yjesz w mrocznym wiecie, atri-predo. Spogldaa na niego przez chwil. A czy wiat cieni jest lepszy, nadzorco? Nie odpowiedzia. Wsiadaj na konia, jeli aska rzucia. *** Obz Ganetokw, powikszony przez napyw niedobitkw z klanw Sevondw i Nirithw, zajmowa ca dolin. Na wschodzie majaczyy potne, brzowawe chmury pyu wzbijanego przez przebywajce w kilku nastpnych dolinach stada. W powietrzu unosi si kurz i ostra wo palenisk. Mae grupki wojownikw wasay si po obozie niczym bandy zbirw. Mczyni rozmawiali gono, trzymajc bro na podordziu. Zwiadowcy zauwayli Czerwon Mask i jego nieliczne plemi ju wczesnym rankiem, ale trzymali si na dystans, sprawiajc wraenie zainteresowanych gwnie sporym stadem rodar podajcym za przybyszami. Tak wielkie bogactwo w rkach rwnie nielicznej grupy Awli stwarzao pokus rzucenia wyzwania. Gdy Czerwona Maska cign wodze na wznoszcym si nad obozem wzgrzu, nie ulegao dla wtpliwoci, e wiadomo o ich przybyciu dotara tu przed nimi. Niezliczeni wojownicy planowali rzuci wyzwanie. Podali stada rodar i zamierzali wydrze je garstce Renfayarw. Niestety, bdzie musia ich rozczarowa. Masarch, zosta tu z reszt rozkaza. Nie przyjmujcie adnych wyzwa. Nikt nie podjecha na tyle blisko, eby zobaczy twoj mask zapewni modzieniec. Nikt nie podejrzewa, co zamierzasz, wodzu wojenny. Gdy tylko si zorientuj, zwrc si tumnie przeciwko nam. Boisz si, Masarch? mierci? Ju nie. To znaczy, e przestae by dzieckiem. Czekajcie tu i nic nie rbcie. Czerwona Maska trci nog wierzchowca i zjecha ze stoku swobodnym galopem, zmierzajc w stron obozu Ganetokw. Zwrciy si ku niemu spojrzenia, a potem rozlegy si krzyki, raczej gniewne ni przeraone. Pniej jednak najblisi wojownicy zauwayli jego bro. Przez obz przebiega fala ciszy, po ktrej nastpowa pomruk gniewu, niszy i bardziej intensywny ni przedtem. Psy pocigowe wyczuy to i ruszyy ku niemu, szczerzc ky i jec

sier. Czerwona Maska cign wodze. Letheryjski wierzchowiec podrzuca bem, tupa i parska, by odstraszy wielkie psiska. Kto zmierza ku niemu przez tum. Wygldao to jak dzib niewidocznego statku pyncego przez wysokie trzciny. Czerwona Maska usiad wygodnie w cudzoziemskim siodle i czeka. Hadralt, pierworodny syn Capalaha, porusza si rwnie energicznie jak ojciec, ale jego postura nie budzia podobnego szacunku. By niski i szczupy, lecz pono bardzo sprawnie wada zakrzywionymi mieczami, ktre nosi na plecach. Otaczao go kilkunastu najbardziej zaufanych wojownikw, potnie zbudowanych mczyzn, ktrzy namalowali sobie na twarzach wzory naladujce uski. Miay one kolor miedzi, ale niewtpliwie stanowiy imitacj usek Czerwonej Maski. aden z wojownikw nie mia w tej chwili zbyt zadowolonej miny. Hadralt ypa spode ba na Czerwon Mask, dotykajc nerwowo fetyszw, ktre mia za pasem. Jeli jeste tym, za kogo si podajesz, nie ma tu dla ciebie miejsca. Odejd albo twoja krew nakarmi such ziemi. Czerwona Maska powid obojtnym wzrokiem po miedzianolicych wojownikach. Powtarzacie echo, ale lkacie si jego rda. Ponownie spojrza na wodza wojennego. Stoj przed tob, Hadralcie, synu Capalaha. Jestem Czerwona Maska, wdz wojenny klanu Renfayarw, i dzisiaj ci zabij. Hadralt wybauszy ciemne oczy, po czym umiechn si szyderczo. Twoje ycie byo przeklestwem, Czerwona Masko. Nie zasuye na prawo rzucenia mi wyzwania. Powiedz mi, czy twoja aonie maa garstka szczeniakw bdzie za ciebie walczy? Wszyscy zgin przez twoj ambicj, a potem moi wojownicy wezm sobie stada Renfayarw. I ich kobiety, ale tylko te, ktre mog jeszcze rodzi. Dzieci i starcy zgin, s bowiem brzemieniem, ktrego nie zamierzamy dwiga. Klan Renfayarw przestanie istnie. eby zdoby prawo wyzwania ludzi z mojego klanu, twoi wojownicy musz najpierw pokona moich obrocw, Hadralt. A gdzie oni si ukrywaj, Czerwona Masko? Chyba e masz na myli tego naznaczonego bliznami psa, ktry tu za tob przylaz. Wojownicy zareagowali na ten art przesadnie gonym miechem. Czerwona Maska spojrza na towarzyszce mu zwierz. Leao na ziemi na prawo od konia. Powstrzymywao obozowe psy sam sw obecnoci, nawet nie muszc wstawa. Nagle unioso eb i spojrzao Czerwonej Masce w oczy, jakby nie tylko zrozumiao wypowiedziane sowa, ale byo gotowe stawi czoo wszelkim wyzwaniom. Czerwona Maska poczu ucisk w piersi. To zwierz wie, czym jest odwaga owiadczy, ponownie spogldajc na Hadralta. Gdybym tylko mia dziesi tysicy rwnie

dzielnych wojownikw... Niestety, widz tu jedynie ciebie, Hadralt, wodza wojennego dziesiciu tysicy tchrzy. Hadralt poblad. Unis rce nad gow i nie opuci ich, dopki krzyk oburzenia nie ucich. Kady z obecnych tu wojownikw zacz drcym gosem wemie sobie kawaek twojej skry, Czerwona Masko. Tylko tak mona odpowiedzie na twoje sowa. Chcesz zaj moje miejsce? Chcesz by wodzem? Wodzem... tych tchrzy? Niczego si nie nauczye na wygnaniu. aden z tych wojownikw nie bdzie sucha twoich rozkazw, Czerwona Masko. aden. Opacilicie zacin armi zacz Czerwona Maska, nie potrafic ukry pogardy. Pomaszerowalicie u jej boku przeciwko Letheryjczykom. A gdy wrg wyda bitw waszym nowym sojusznikom, ktrzy walczyli za was, wszyscy ucieklicie. Tchrze? To zbyt agodne okrelenie. W moich oczach, Hadralt, ty i twoi ludzie nie jestecie ju Awlami. aden prawdziwy Awl tak by nie postpi. Widziaem ich ciaa. Byem wiadkiem waszej zdrady. Prawda brzmi tak: kiedy zostan waszym wodzem wojennym, a to si wydarzy, nim jeszcze soce dotknie dzi horyzontu, kady z obecnych tu wojownikw bdzie musia dowie swej wartoci, zasuy na prawo zostania moim podkomendnym. A nieatwo bdzie mnie przekona. Miedziana farba na twarzach tchrzy. Nie moglibycie znieway mnie dotkliwiej. Za z tej letheryjskiej szkapy wychrypia Hadralt. Za z konia, Czerwona Masko, i spotkaj swoj mier. Czerwona Maska wyj zza pasa pusty rg rodary i unis go do ust. Przeszywajcy dwik uciszy wszystkich w obozie poza psami, ktre zawyy aobnie. Czerwona Maska zatkn rg z powrotem za pas. Z biegiem czasu starzy wrogowie czsto zapominaj o dzielcej ich nieprzyjani i odnajduj pokj zacz, przemawiajc tak gono, by syszano go w caym obozie. Toczylimy wiele wojen, ale to pierwsza z nich zapada w pami Awli i ziemi, po ktrej stpamy. Przerwa. Podobnie jak wszyscy zebrani czu ju drenie ziemi. Dwaj KChain CheMalle zbliali si w odpowiedzi na jego wezwanie. Hadralcie, synu Capalaha, stawisz mi czoo w pojedynk. Przygotuj si. Na wzgrzu, za grupk szeciu wojownikw Renfayarw, pojawiy si dwie ogromne sylwetki. Po chwili zeszy pynnie na d. Zapada gboka cisza, mcona jedynie tupotem szponiastych stp. Donie cofny si powoli od gaek i uchwytw broni. Oto moi obrocy oznajmi Czerwona Maska. S gotowi zmierzy si z twoimi miedzianolicymi, Hadralt. Wdz wojenny milcza. Czerwona Maska wyczyta z jego twarzy, e nie moe ryzykowa utraty autorytetu, ktra go czeka, gdy wojownicy nie wykonaj jego rozkazw, a wszyscy obecni wiedzieli ju, e tak si stanie. Przeznaczenie rozstrzygnie si w starciu na si woli. Hadralt obliza wargi. Czerwona Masko, co uczyni ci Kechra, kiedy ci zabij?

Czerwona Maska nie odpowiedzia. Zsun si z sioda i podszed do Hadralta, zatrzymujc si w odlegoci szeciu krokw. Nastpnie odpi rygth i chwyci j za rkoje. Twj ojciec nie yje. Musisz uwolni si od wspomnienia o nim i radzi sobie sam, Hadralt. Ten pierwszy i jedyny raz. Zawiode jako wdz wojenny. Poprowadzie Awli do boju, a potem powiode ich do ucieczki. Zdradzie sojusznikw. A teraz ukrywasz si na samej granicy pustkowi, zamiast spotka letheryjskich najedcw z mieczami w rkach i zbami na ich gardach. Musisz si odsun albo zgin. Odsun si? Hadralt unis gow i zdoa rozcign usta w trupim umieszku. Wojownicy Awli nie maj takiej szansy. To prawda przyzna Czerwona Maska. Tylko starcy, ktrzy nie mog ju si broni, i ci, ktrych obezwadniy rany. Hadralt obnay zby. Ja si do nich nie zaliczam. Nie jeste te wojownikiem Awli. Czy twj ojciec si odsun? Widz, e tego nie zrobi. Wejrza w gb twojej duszy i pozna ci, Hadralt. Dlatego stan z tob do walki, chocia by stary. Dla swojego plemienia. I dla honoru. Hadralt wycign zakrzywione miecze. Rce znowu zaczy mu dre. Capalah zjad posiek w chacie swego syna odezwa si jeden z miedzianolicych. W jedn noc zapad na zdrowiu i umar. Rankiem jego twarz miaa kolor niebieskich porostw. Trenysgalah? Czerwona Maska przymruy widoczne w szczelinach powieki. Otrue wasnego ojca, Hadralt? Zamiast skrzyowa z nim miecze? Jak to moliwe, e w ogle tu stoisz? Trucizna nie ma imienia mrukn ten sam miedzianolicy. To dziki mnie Awle jeszcze yj! zawoa Hadralt. Poprowadzisz ich na rze, Czerwona Masko! Nie jestemy jeszcze gotowi do walki z Letheryjczykami. Kupowaem bro, tak jest, s Letheryjczycy, ktrzy wierz, e nasza sprawa jest suszna. Oddalimy im marn ziemi i dostalimy w zamian dobr, elazn bro. A teraz chcesz zniszczy moje plany! Widziaem t bro w rkach wielu twoich wojownikw odpar Czerwona Maska. Czy sprawdzono j w walce? Jeste gupcem, Hadralt, jeli sdzisz, e zaware korzystn transakcj. Kupcy, z ktrymi si spotykasz, su faktorowi. On zarabia na obu stronach walczcych w tej wojnie... To kamstwo! Byem w Drene przed niespena dwoma tygodniami oznajmi Czerwona Maska. Widziaem wozy pene skrzy z bezuyteczn broni, ktra zamie si przy pierwszym uderzeniu. Zamana bro nie nadaje si do niczego, ale ty sprzedae za ni ziemi, ktra jest domem dla prochw naszych przodkw. Domem dla duchw Awli.

Ziemi, ktra pia nasz krew... Letheryjsk bro... Trzeba odbiera zabitym onierzom. Oni nosz bro godn tej nazwy, Hadralt. Jeli chcesz walczy na ich sposb, musisz si posugiwa orem odpowiedniej jakoci. W przeciwnym razie poprowadzisz swoich wojownikw na rze. A tego przecie podobno nie chciae. Dlatego musz wycign wniosek, e kupcy oferowali ci co wicej ni bro. Czy podzielie si pienidzmi ze swoimi ludmi, wodzu wojenny? Czy oni w ogle wiedz o skarbie, ktrzy trzymasz w swojej chacie? Miedzianolicy odsuwali si powoli od Hadralta. Zdali sobie spraw, e wdz zdradzi ich i wszystkich Awli. Zamierzae si podda, prawda? cign Czerwona Maska. Zaproponowali ci posiado w Drene, tak? A take niewolnikw i zaduonych, ktrzy bd ci usugiwa. Chciae sprzeda nasz lud, nasz histori... Nie moemy wygra! To byy ostatnie sowa Hadralta. Jego tors przeszyy trzy miecze. Wbili mu je w plecy jego wani miedzianolicy. Pierworodny syn i zabjca Capalaha, ostatni wdz Ganetokw, wybauszy raptownie oczy, spogldajc na Czerwon Mask. Zakrzywione miecze wypady mu z rk. Zatoczy si do przodu z makabrycznym, mlaszczcym dwikiem. Z ran trysna krew. Blask ycia w oczach zgas i trup Hadralta zwali si twarz na ziemi. Czerwona Maska zawiesi rygth na miejscu. Nasiona sypi si ze szczytu odygi. Niedoskonae przywdztwo osabio tu nawet dzieci. Kltwa tchrzostwa zostaa dzi zdjta. Jestecie Awlami, a ja jestem waszym wodzem wojennym. Rozejrza si wok. I poprowadz was na wojn. *** Czekajcy na wzgrzu nad wielkim obozem Masarch wykona gest dzikujcy socu i niebu, a potem ziemi i wiatrowi. Czerwona Maska przej wadz nad Awlami. Stojcy u jego prawego boku Kraysos odchrzkn. Naprawd wtpie, e mu si uda, Masarch? Strzeg go Kechra. Pynie na rzece krwi, ktra zaleje te ziemie. I uton w niej nie tylko Letheryjczycy, lecz rwnie my. Oszukiwae podczas nocy mierci, Kraysos. Dlatego nadal boisz si umrze. Stojcy po drugiej stronie Masarcha Theven prychn pogardliwie. Bledden utraci wiksz cz mocy. Nie pomg zbytnio adnemu z nas. Krzyczaem pod ziemi, Masarch. Nie mogem przesta. Kraysos te. Nie boimy si tego, co si wydarzy.

Hadralta zabili jego wani wojownicy zauway Masarch. Ciosami z tyu. To zy znak. Mylisz si sprzeciwi si Theven. To przemowa Czerwonej Maski ich przekonaa. Nie wierzyem, e co takiego jest moliwe. Podejrzewam, e czsto bdziemy powtarza te sowa doda Kraysos. Powinnimy zej na d stwierdzi Masarch. Jestemy jego pierwszymi wojownikami, a teraz podaj za nami dziesitki tysicy innych. wiat si zmieni zauway z westchnieniem Theven. Chciae powiedzie, e jeszcze troch poyjemy. Mody wojownik zerkn na Masarcha. O tym zdecyduje Czerwona Maska. *** Pluton posuwa si powoli szlakiem kupieckim. Brohl Handar jecha u boku atri-predy. Od bram Drene dzielio ich jeszcze p dnia drogi. onierze podajcy za nimi milczeli. Z pewnoci gorza w nich gniew i dza zemsty. Oddziay kawalerii z Niebieskiej Ry stacjonoway w Drene niemal od czasu aneksji ich pastwa przez Lether. Brohl Handar mia wraenie, e podbj Niebieskiej Ry nie by tak bezkrwawy, jak w przypadku Drene. Skomplikowana religia jednoczya rne grupy niezadowolonych, a Letheryjczykom nie udao si wymordowa wszystkich tajemniczych kapanw, ktrzy ni kierowali. Pono w grach stanowicych zachodni granic Niebieskiej Ry po dzi dzie dziaay grupy buntownikw. Tak czy inaczej, Edur kontynuowali dawn letheryjsk polityk polegajc na transferze oddziaw wojskowych z Niebieskiej Ry do odlegych czci imperium. Z pewnoci sugerowao to, e ryzyko nadal istnieje. Brohl Handar zastanawia si, jak sobie radzi Edur mianowany nadzorc tamtej prowincji. Doszed do wniosku, e musi si z nim skontaktowa. Stabilno w Niebieskiej Ry miaa kluczowe znaczenie. Prowincja ta bya najwaniejszym partnerem handlowym Drene i bieg tamtdy gwny szlak zaopatrzenia. Jeli w Awldanie wybuchnie wojna na pen skal, wszelkie zakcenia na tamtym odcinku mogy wywoa katastrofalne skutki. O czym mylisz, nadzorco? zapytaa po pewnym czasie Bivatt. O logistyce. Jeli masz na myli potrzeby wojska, one wchodz w zakres moich kompetencji, nadzorco. Twoja armia nie funkcjonuje w izolacji, atri-predo. Jeli dojdzie do eskalacji konfliktu, a jestem przekonany, e tak si stanie, nawet faktor nie bdzie w stanie uchroni nas przed moliwoci wystpienia brakw, zwaszcza wrd cywilnej ludnoci Drene oraz okolicznych wiosek.

Podczas otwartej wojny potrzeby armii zawsze maj pierwszestwo, nadzorco. Poza tym nie ma powodu obawia si brakw. Letheryjczycy maj dowiadczenie w podobnych sprawach. Cay nasz system transportu stworzono z myl o potrzebach ekspansji. Dysponujemy drogami, a take szlakami morskimi i kupieckimi statkami. Jest jednak wskie gardo zauway Brohl Handar. Gry Niebieskiej Ry. Obrzucia go zdziwionym spojrzeniem. Tym szlakiem na wschd transportuje si gwnie niewolnikw oraz luksusowe towary ywnociowe z dalekiego poudnia. Rzecz jasna, Niebieska Ra synie z bogactw mineralnych. Pochodzce stamtd elazo nie ustpuje jakoci letheryjskiej stali. Jest tam pod dostatkiem cyny, miedzi, oowiu, wapna, ognika, a take wierkowego i cedrowego drewna, w Morzu Niebieskiej Ry za roi si od dorszy. Natomiast wielkie gospodarstwa rolne Drene rokrocznie produkuj nadwyk ywnoci. Nadzorco, najwyraniej wprowadzono ci w bd w sprawie zapotrzebowania na surowce. Nie gro nam adne braki... By moe masz racj. Przerwa na chwil. Atri-predo, jak rozumiem, faktor sprowadza zza gr Niebieskiej Ry wielkie iloci broni i zbroi niskiej jakoci. Sprzedawa je Awlom w zamian za ziemi, czy przynajmniej za wycofanie pretensji do niej. Do tej pory sprowadzono tu z gr czterysta wozw. Cho faktor posiada prawa celne, tych transportw nigdzie nie zaksigowano ani nie zapacono za nie podatkw. Nasuwa si wniosek, e wiele innych towarw rwnie wdruje przez gry bez oficjalnego pozwolenia. Nadzorco, bez wzgldu na przemytnicze operacje faktora gry Niebieskiej Ry z pewnoci nie s wskim gardem, jeli chodzi o transport zaopatrzenia. Mam nadziej, e masz racj, zwaszcza biorc pod uwag niedawne zakcenia, do jakich doszo na tym szlaku. Sucham? Jakie zakcenia? Ostatni transport sprztu wojskowego niskiej jakoci nie dotar na t stron gr, atri-predo. Co wicej, jedn z wikszych fortec na przeczach zaatakowali bandyci, rozbijajc stacjonujc tam letheryjsk kompani. Co takiego? Nic o tym nie syszaam. Rozbili ca kompani? Na to wyglda. Niestety, nie wiem na ten temat nic wicej. Nie jestem pewien, jakie jeszcze towary poza broni straci faktor. Jeli, jak zapewniasz, w rce bandytw nie wpado nic bardziej istotnego, musz przyzna, e troch mi ulyo. Oboje umilkli. Brohl Handar zdawa sobie spraw, e atri-preda zastanawia si gorczkowo. Niewykluczone, e jej myli ogarn zamt. Nie miaa pojcia, jak wiele nadzorca a co za tym idzie, inni Tiste Edur wie o nielegalnych poczynaniach Letheryjczykw. By moe jeszcze bardziej niepokoia j myl, e sama nie miaa pojcia o niedawnych

wydarzeniach w Niebieskiej Ry. Fakt, e ta wiadomo ni wstrzsna, powiedzia mu, e atri-preda nie siedzi w kieszeni Letura Anicta tak gboko, jak si tego obawia. Po chwili doszed do wniosku, e czeka ju wystarczajco dugo. Atri-predo, powiedz mi, czy ustalia ju skad wojsk potrzebny do odniesienia zwycistwa w nadchodzcej wojnie z Awlami? Zamrugaa, wyranie zmieniajc tok myli, by odpowiedzie na jego pytanie. W przyblieniu, nadzorco. Wedug naszej oceny Awle mog w najlepszym razie wystawi osiem, moe dziewi tysicy wojownikw. Z pewnoci nie wicej. Ich armia jest niezdyscyplinowana, dziel ich stare konflikty i wendety. Co wicej, ich sposb walki nie sprzyja spjnoci. atwo ich rozbi, nie s bowiem przygotowani do star trwajcych duej ni okoo dzwonu. Z reguy preferuj nage ataki i zasadzki, dziaania w niewielkich grupach, ktre staraj si pozosta nieuchwytne. Niemal cakowita zaleno od stad oraz podatno gwnych obozw na ataki zmusz ich jednak z czasem do stoczenia walnej bitwy. Wtedy rozbijemy ich doszcztnie. To by zwizy wstp zauway Brohl Handar. eby odpowiedzie na twoje pytanie, mamy sze kompanii z Batalionu Niebieskiej Ry oraz niemal peen stan przeformowanego Batalionu Rzemielniczego, a take oddziay z dreskiego garnizonu i cztery kompanie z Brygady Harridict. Aby zapewni nam zdecydowan przewag liczebn, zadam te Dumnej Karmazynowej Brygady oraz co najmniej poowy Batalionu Kupieckiego. Spodziewasz si, e Czerwona Maska zmodyfikuje w jaki sposb taktyk Awli? Nie. Za pierwszym razem tego nie zrobi. Jest grony z uwagi na swj geniusz do zasadzek i przeraajco skutecznych atakw, zwaszcza na linie zaopatrzenia. Im wczeniej go zabijemy, tym szybciej uda si nam zakoczy wojn. Jeli zdoa si nam wymkn, moemy si spodziewa dugiego i krwawego konfliktu. Atri-predo, zamierzam poprosi o trzech krisnanw i cztery tysice wojownikw Edur. W takim przypadku szybko osigniemy zwycistwo, nadzorco. Czerwona Maska nie zdoa si dugo ukrywa przed krisnanami. W rzeczy samej. Chc, eby wojna skoczya si tak szybko, jak to tylko moliwe. Z minimalnymi stratami po obu stronach. W zwizku z tym musimy zabi Czerwon Mask, gdy tylko nadarzy si okazja. A take rozbi armi Awli. Chcesz zmusi Awli do kapitulacji na twoich warunkach? Tak. Nadzorco, przyjm kapitulacj, ale tylko cakowit i bezwarunkow. Wszyscy Awle zostan niewolnikami. Bd rozproszeni po imperium, daleko od swych ojczystych stron. Co wicej, jako niewolnicy bd upem wojennym i w nagrod przyznam swoim

onierzom prawo pierwszego wyboru. Taki sam los spotka Nerekw, Fentw i Tarthenali. W rzeczy samej. Ta wizja mi si nie podoba, atri-predo. Nie spodoba si adnemu Tiste Edur, wliczajc cesarza. Bdziemy si o to spiera, gdy ju zabijemy Czerwon Mask, nadzorco. Brohl Handar skrzywi si, a potem skin gow. Zgoda. Przekl w mylach Czerwon Mask, ktry w pojedynk zniszczy jego nadzieje na zaprzestanie dziaa wojennych i zawarcie sprawiedliwego pokoju. Letur Anict mia teraz pretekst, by wytpi Awli, i aden geniusz od zasadzek i nagych atakw ich nie uratuje. Na tym polega przeklestwo przywdcw. Wierz, e mog zmieni wiat. Wyglda na to, e to przeklestwo dotkno take mnie. Czy ja rwnie jestem teraz niewolnikiem Letura Anicta i innych, jemu podobnych? *** Furia, ktra go wypeniaa, bya jak lodowaty oddech, przesadnie dugo zatrzymany gboko w piersi, a wreszcie zacz parzy j niczym ogie. Usyszawszy ostatnie sowa miedzianolicego imieniem Natarkas, wsta w gniewie i wyszed z chaty. Potem zatrzyma si, czekajc a wzrok przyzwyczai mu si do bezksiycowej, pochmurnej nocy. Obok stali jego stranicy KChain CheMalle, nieruchomi jak wyrzebione z kamienia posgi. Gdy Czerwona Maska wreszcie si poruszy, odwrcili jednoczenie gowy, ledzc go wzrokiem. adna z istot za nim nie podya i Czerwona Maska cieszy si z tego. Przy kadym kroku olbrzymich bestii obozowe psy zaczynay wy, a on nie mia teraz ochoty sucha ich bezmzgiego zawodzenia. Mina ju poowa nocy. Zwoa wodzw klanw i najbardziej zaawansowanych wiekiem starcw do chaty, ktra przedtem naleaa do Hadralta. Spodziewali si wyrzutw, kolejnych sw potpienia z ust nowego, budzcego lk wodza wojennego, ale Czerwona Maska nie pragn dodatkowo umniejsza wojownikw, ktrzy wykonywali teraz jego rozkazy. Rany, jakie zada im wczeniej tego dnia, byy jeszcze zbyt wiee. Tylko w walce mogli odzyska utracon odwag. Bez wzgldu na wszystkie swe wady Hadralt w jednym mia racj stary sposb walki w starciu z Letheryjczykami prowadzi do nieuchronnej klski. Czerwona Maska oznajmi jednak swym ludziom, e plan Hadralta, zamierzajcego nauczy Awli letheryjskich metod prowadzenia wojny, rwnie by skazany na niepowodzenie. Nie mieli tego rodzaju tradycji, bro, ktr umieli si posugiwa, bya nieodpowiednia, a ich lojalno rzadko wykraczaa poza granice klanu i

rodziny. Trzeba byo wymyli nowy sposb. Potem zapyta ich o najemnikw. Opowie, jak usysza, bya skomplikowana i budzia wstrt. Musia wyciga szczegy z zawstydzonych wojownikw. Dostali mnstwo letheryjskich pienidzy w zamian za ziemi i zamierzali zapaci nimi cudzoziemskiej armii, ktr spotkali na wschodnim pograniczu. Jednake Hadralt zapragn caego tego zota i srebra dla siebie, zdradzi wic cudzoziemcw, powid ich na mier, zamiast im zapaci. Oto, jak grona bya trucizna pienidza. A skd si wzili ci cudzoziemcy? Najwyraniej dotarli tu drog morsk, wyldowali na pnocnym wybrzeu pustkowi w transportowcach pywajcych pod bander Lamatath, krlestwa pooonego na odlegym pwyspie. Wszyscy onierze byli kapanami i kapankami zaprzysionymi wilczym bstwom. A co ich sprowadzio na ten kontynent? Proroctwo. Czerwona Maska poderwa si nagle, usyszawszy t odpowied. Udzieli mu jej Natarkas, ktry przemawia w imieniu miedzianolicych ten sam wojownik, ktry zdradzi, e Hadralt zamordowa Capalaha. To byo proroctwo, wodzu wojenny powtrzy Natarkas. O ostatniej wojnie. Szukali miejsca, ktre zwali Polem Bitwy Bogw. Kazali si nazywa Szarymi Mieczami, Reve Togga i Fanderay. Byo wrd nich wiele kobiet, nawet jedna z dowdcw bya kobiet. Drugi to jednooki mczyzna. Mwi, e traci oko ju trzy razy. Nie, wodzu wojenny, on jeszcze yje. Hadralt go uwizi. Siedzi zakuty w acuchy za krwaw chat kobiet... Natarkas umilk nagle, przeraony gniewem, ktry z pewnoci dostrzeg w oczach Czerwonej Maski. Zamaskowany wdz wojenny opuci chat i ruszy ku skrajowi obozu Ganetokw, gdzie na zboczu wykopano rowy odprowadzajce wyprodukowane przez Awli nieczystoci. Min krwaw chat nalec do kobiet i znalaz za ni brudnego czowieka, picego na ziemi, przykutego acuchami do pala. Dolna cz jego zmasakrowanego ciaa spoczywaa w rowie, ktrym krew i mocz kobiet ciekay przez boto, korzenie i kamienie do gbokich dow pooonych dalej. Czerwona Maska zatrzyma si nad winiem. Mczyzna obudzi si, odwrci gow i spojrza na gocia z byskiem w jedynym oku. Rozumiesz mnie? zapyta wdz wojenny. Mczyzna skin gow. Jak masz na imi? Cudzoziemiec mrugn powiek i unis rk, by si podrapa po bliznowatej tkance wypeniajcej pusty oczod. Potem chrzkn i usiad z wysikiem. Moje nowe imi brzmiao Anaster odpowiedzia z dziwnym

grymasem ust, ktry mg by umiechem. Ale myl, e poprzednie bardziej do mnie pasuje. Po niewielkiej korekcie doda. Jestem Toc. Umiechn si szerzej. Toc Niefartowny. Jestem Czerwona Maska... Wiem, kim jeste. Wiem nawet, czym jeste. Skd? Tu nie mog ci pomc. Czerwona Maska sprbowa po raz drugi. Jak ukryt wiedz na mj temat posiadasz? Umiech znikn z twarzy Toca. Mczyzna spojrza w d, jakby wpatrywa si w strumie rozcieczonej krwi, ktry spywa ospale midzy jego kolanami. To ju wtedy miao niewiele sensu, a teraz ma go jeszcze mniej. Spodziewaem si ujrze kogo innego, Czerwona Masko. Splun, uwaajc, by nie trafi w kobiec krew. Powiedz mi, kogo spodziewae si ujrze? Toc znowu rozcign usta w pumieszku. Jeli kto szuka Pierwszego Miecza KChain CheMalle, spodziewa si, e spotka... no c, KChain CheMalle. Nie czowieka. To do oczywiste zaoenie, nie sdzisz? Pierwszego Miecza? Nie znam tego tytuu. Toc wzruszy ramionami. Pierwszego owcy Kell. Maonka matrony. Krla, niech mnie Kaptur. W twoim przypadku wszystkie te tytuy s jednym. Wizie unis wreszcie wzrok. W jego jedynym oku znw pojawi si bysk. Tylko mi nie mw, e dali si nabra na t mask. Bagam... *** Wwz, z ktrego wynurzya si samotna posta, by ledwie widoczny. Szeroka na niespena trzy dugoci ciaa mczyzny szczelina biegnca midzy dwoma szczytami grskimi miaa ptorej mili dugoci i tysic krokw gbokoci. Wdrowcy posuwajcy si po nagiej skale gry mogliby j min w odlegoci trzydziestu krokw i nawet nie zauway jej istnienia. Rzecz jasna, prawdopodobiestwo, e jacy wdrowcy znajd si przypadkowo w promieniu pitnastu mil od doliny, byo w zasadzie rwne zeru. Tak daleko na pnoc od gwnych przeczy przez gry Niebieskiej Ry nie biegy adne atwe do zauwaenia cieki, nie byo te tutaj wysoko pooonych pastwisk ani paskowyw, ktre mogyby przywabi osadnikw. Do tego pogoda czsto bywaa tu nieprzyjemna. Mczyzna wygramoli si z wylotu wwozu i wyszed w blask soca. Przykucn i rozejrza si z uwag. Nie zobaczywszy nic podejrzanego, wyprostowa si. By wysoki i chudy, a dugie, proste czarne wosy opaday mu na plecy. Twarz mia woln od bruzd, rysy nieprzeniknione, a oczy byszczce jak ognik. Sign pod wyblak

czarn koszul z niewyprawionej skry i wydoby stamtd cienki acuszek. Na obu jego kocach znajdoway si obrczki jedna zota, a druga srebrna. Poruszy prawym palcem wskazujcym i obrczki zawiroway wok niego. acuszek owin si wok palca. Po chwili mczyzna powtrzy ten sam ruch w przeciwnym kierunku. Ruszy przed siebie, nieustannie zwijajc i rozwijajc acuszek. Szed na poudnie, mijajc obszary cienia i soca. Kroczy niemal bezgonie, a jedynym towarzyszcym mu dwikiem byo postukiwanie acuszka. Na plecach mia zawieszony rg oraz uk z krwawego drewna, do ktrego nie przywiza ciciwy. U prawego biodra zwisa koczan peen strza z tego samego materiau, o lotkach z jastrzbich pir. W mech wycieajcy dno koczana wbito elazne groty, opywowe i ponacinane na ksztat litery X. Mia te prosty, zawieszony na pendencie rapier w szylkretowej pochwie ze srebrnymi okuciami. Ca pochw razem z piercieniami owinito w owcz skr, eby wytumi dwik. Wszystkie te majce uatwi bezgone skradanie si szczegy szy jednak na marne z powodu nieustannego stukotania acuszka. Popoudnie przechodzio w wieczr. Wkrtce mczyzna przez cay czas porusza si w cieniu. Szed wschodnim skrajem kadej kolejnej doliny, nieustannie zmierzajc na poudnie. acuszek nie przestawa wirowa, obrczki uderzay o siebie, a potem krciy si w drug stron. O zmierzchu dotar do skalnej pki grujcej nad szersz dolin, biegnc w przyblieniu ze wschodu na zachd. Uznawszy, e znalaz zadowalajcy punkt obserwacyjny, przykucn i czeka cierpliwie. acuszek nadal przecina powietrze, obrczki stukay. Po dwch tysicach obrotw obrczki znieruchomiay, uwizione w jego prawej doni. Mczyzna, ktry nie spuszcza wzroku z zachodniego wylotu doliny, cho byo zupenie ciemno, wypatrzy tam w kocu jaki ruch. Schowa acuszek i obrczki do mieszka pod koszul, a potem wsta. I rozpocz dug drog w d. *** Onyksowi Czarodzieje, ci, w yach ktrych pyna najczystsza krew, od dawna ju przestali opiera si ograniczeniom, jakich wymagao od nich wizienie, jakie sami dla siebie stworzyli. Pogodzili si z okowami nakadanymi na nich przez niezliczone stulecia oraz tradycje, przestrzegane by zachowa wspomnienia. Mwili, e akceptacja rwna si zrozumieniu znaczenia odpowiedzialnoci. Jeli mogo istnie co takiego, jak wiecki bg, dla mieszkacw Andary, ostatnich wyznawcw Czarnoskrzydego Wadcy, tym bogiem bya Odpowiedzialno. Z upywem dziesicioleci, ktre miny od czasu letheryjskiego podboju, jej moc dorwnaa mocy samego

Czarnoskrzydego Wadcy. Mody, dziewitnastoletni ucznik nie by jedynym mieszkacem, ktry odrzuca gnune, przestarzae zwyczaje Onyksowych Czarodziejw. Podobnie jak wielu jego rodakw w zblionym wieku nalecych do pierwszego pokolenia zrodzonego na wygnaniu wybra sobie imi w peni dajce wyraz owemu odrzuceniu. Wyrzek si klanowego nazwiska wraz ze wszelkimi echami dawnego jzyka zarwno powszechnego, jak i dialektu kapanw. Jego klanem byli teraz Wygnacy. Bez wzgldu jednak na te demonstracje niezalenoci, nie mg zignorowa bezporedniego rozkazu Ordanta Brida, Mistrza Skay Reve Onyksowego Zakonu. Dlatego mody wojownik zwany Klipsem Wygnacem opuci pogrony w wiecznym mroku klasztor Andary, wdrapa si na niewiarygodnie wysokie urwisko i w kocu wyszed w znienawidzone wiato soca, by powdrowa pod zamionymi gwiazdami dnia na punkt obserwacyjny pooony nad gwnym wwozem. Wdrowcy, do ktrych si zblia, nie byli kupcami. Nie towarzyszyy im obadowane towarami zwierzta juczne. Nie wlekli za sob zakutych w acuchy niewolnikw. Mieli letheryjskie konie i byo wrd nich co najmniej dwoje Letheryjczykw. Klips wiedzia jednak, e to nie jest cesarskie poselstwo. Nie, to byli zbiegowie. I kto ich ciga. A jeden z tych zbiegw to brat mojego boga. Klips by coraz bliej, ale wdrowcy dotd go nie zauwayli. Nagle wyczu, e towarzyszy im widmo. Prychn z pogard. Niewolniku Tiste Edur, powiedz mi, czy nie wyczuwasz krewniaka? Uwolnimy ci si, duchu. Powiniene sam to zrobi ju dawno temu. Jestem wolny wysyczao widmo. W takim przypadku pewnie nic ci z naszej strony nie grozi. Twoja krew jest nieczysta. Klips umiechn si w ciemnoci. Tak. Jestem zbieranin przegranych. Nerekw, Letheryjczykw... nawet Drhasilhani. I Tiste Andii. A wic przywitaj mnie, bracie. Widmo rozemiao si ochryple. On ci wyczu. Czy prbowaem si podkra niepostrzeenie, duchu? Zatrzymali si i czekaj na ciebie. wietnie. Ale czy potrafi odgadn, co im powiem? A czy ty to potrafisz? Jeste impertynencki. Nie potrafisz okaza szacunku. Wkrtce staniesz twarz w twarz z Silchasem Ruinem, Bia Wron... A czy on przynosi wieci o swym zaginionym bracie? Nie? Tak sdziem. Widmo znowu rozemiao si sykliwie.

To dziwne, ale odnosz wraenie, e bdziesz wietnie pasowa do grupy, ktr wkrtce spotkasz. *** Seren Pedac wpatrywaa si w mrok. Bya zmczona, tak samo jak jej towarzysze. Szli wwozem ju od wielu dni, a jego koca wci nie byo wida. Gdy Silchas Ruin oznajmi, e kto si zblia, zatrzymali si nad piaszczystym brzegiem potoku, gdzie natychmiast otoczyy ich chmary owadw. Konie parskay, zamiatay ogonami i poruszay nerwowo skr. Seren zsuna si z sioda chwil po Silchasie Ruinie i podya za nim na drugi brzeg. Pozostali nie ruszyli si z miejsca. Imbryk spaa w ramionach Udinaasa, a byy niewolnik wyranie nie chcia jej budzi. Fear Sengar zsiad z konia, ale te pozosta na miejscu. Seren zatrzymaa si obok albinosa Tiste Andii. Syszaa ju dziwny, wiszczco-stukajcy dwik dobiegajcy zza rumowiska gazw przed nimi. Po chwili na tle szarych kamieni pojawia si wysoka, szczupa posta. Obok niej zmaterializowaa si plama gbszej ciemnoci, ktra podpyna do Silchasa Ruina. To kuzyn oznajmio widmo. Potomek moich zwolennikw, Wither? Och, bynajmniej, Silchasie Ruin. Tiste Andii odetchn z sykiem. Mojego brata? Byli tak blisko? Mody wojownik podszed bliej, niemal wyzywajcym krokiem. Skr mia ciemn, niernic si zbytnio odcieniem od skry Tiste Edur. Obraca trzymanym w prawej rce acuszkiem, do ktrego kocw przytwierdzono ledwie widoczne w mroku obrczki. Silchasie Ruin zacz witam ci w imieniu Onyksowego Zakonu z Andary. Mino wiele czasu, odkd ostatnio spotkalimy Tiste Andii, ktry nie pochodziby z naszej kolonii. Rozcign szerokie usta w szyderczym umieszku. Wygldasz zupenie inaczej, ni si spodziewaem. Twoje sowa granicz ze zniewag stwierdzi Silchas Ruin. Czy tak chce mnie przywita Onyksowy Zakon? Mody wojownik wzruszy ramionami, na uderzenie serca napi acuszek, a potem znowu zacz nim obraca. Krisnani umiecili na szlaku przed tob puapki i sida. Nie znajdziesz te w Niebieskiej Ry tego, czego szukasz. Ani w samej stolicy, ani w Jaspie czy w Najdalszej. Skd wiesz, czego szukam? Powiedzia nam, e prdzej czy pniej si tu zjawisz. Kto? Modzieniec unis brwi.

Twj brat, oczywicie. Nie zdy przyby na czas, by zapobiec uwizieniu ci i wymordowaniu twoich towarzyszy... A czy mnie pomci? Chwileczk przerwaa Seren Pedac. Jak masz na imi? Modzieniec odsoni w umiechu biae zby. Klips. Silchasie Ruin, twj brat nie by skonny wymordowa wszystkich Tiste Edur. Scabandariego ju przedtem zabili pradawni bogowie. Na ziemie lece na zachd std rzucono kltw, odmawiajc im nawet ulgi mierci. Edur rozproszyli si, uciekajc przed lodem, opadajcym poziomem mrz oraz straszliwymi burzami. Kltwa Omtose Phellack zagrozia samemu przetrwaniu Tiste Edur, wic Rake zostawi ich w spokoju. Nie przypominam sobie, by mj brat bywa tak... miosierny. Jeli relacje z tamtych czasw, jakimi dysponujemy, s wiarygodne, mia wwczas na gowie wiele innych problemw odpar Klips. Roztrzaskanie Kurald Emurlahn. Pogoski o przybyciu Osserca, burzliwy zwizek z Pani Zawici, konflikty i niepewny sojusz z Kilmandaros, a wreszcie Silanah, ktra opucia u jego boku Emurlahn, gdy brama si zamkna. Widz, e wasz Zakon sporo wie o tamtych czasach zauway Silchas Ruin pozbawionym wyrazu tonem. To znaczy, e mj brat spdzi z wami sporo czasu. On nigdzie nie zatrzymuje si na dugo stwierdzi Klips z wyranym rozbawieniem w gosie. Seren Pedac zastanawiaa si, czy modzieniec wie, jak blisko jest wyprowadzenia Silchasa Ruina z rwnowagi. Jeszcze kilka nietaktownych sw i gowa Klipsa stoczy si po jego ramionach. Czy zlecono ci zaprowadzi nas do celu? zapytaa. Ponownie si umiechn i zakrci acuszkiem. Tak. Bdziecie w Andarze, hmm, mile widzianymi gomi, chocia obecno w waszej grupie Letheryjczykw i Tiste Edur moe spowodowa pewne trudnoci. Jak wam wiadomo, Onyksowy Zakon wyjto spod prawa i poddano okrutnym represjom. Andara jest ostatnim sekretnym azylem naszego ludu. Jej pooenie musi pozosta tajemnic. Co sugerujesz? zapytaa Seren. Reszt podry odbdziecie przez grot odpar Klips. Kurald Galain. Silchas Ruin unis nagle gow, a potem odchrzkn. Zaczynam rozumie. Powiedz mi, Klips, ilu czarodziejw Zakonu mieszka w Andarze? Picioro. S ostatni. I czy potrafi doj do porozumienia w jakiejkolwiek sprawie? Pewnie, e nie. Przybyem tu na rozkaz Ordanta Brida, Mistrza Skay Reve. Moje odejcie z Andary nie zwrcio niczyjej uwagi. Inaczej zapewne by mnie tu nie byo...

Bo zatrzymaby ci inny czonek Zakonu. Klips skin gow. Tylko pomyl, jakie zamieszanie wywoa twoje przybycie, Silchasie Ruin. Nie mog si doczeka. W takim razie twoje pozdrowienie nie byo do koca prawdziwe. Nie wita mnie Zakon, ale Ordant Brid. Oni wszyscy uwaaj, e maj prawo przemawia w imieniu Zakonu, zwaszcza, gdy to irytuje pozostaych wyjani z byskiem w oczach Klips. Widz, e si niecierpliwicie. Zakrci acuszkiem, srebrna obrczka zawirowaa wok palca wskazujcego, a gdy acuszek rozcign si na pen dugo, na prawo od wojownika pojawia si brama prowadzca do Ciemnoci. Zawoajcie szybko reszt poleci Klips. Zmierzaj ju ku nam sptane widma suce Tiste Edur. Rzecz jasna, wszystkie marz o wolnoci, ale, niestety, nie jestemy w stanie im jej da. S oczami swoich panw, Edur, a tego nie moemy tolerowa. Seren Pedac odwrcia si i zawoaa pozostaych. Klips odsun si na bok i pokoni nisko. Silchasie Ruin, zapraszam ci, by pierwszy przeszed przez bram i ponownie zazna kojcych obj prawdziwej Ciemnoci. Poza tym doda, prostujc si, gdy Ruin ruszy ku bramie bdziesz dla nas jasnym wiatem przewodnim... Jeden z mieczy Silchasa Ruina wysun si z sykiem pochwy i przeci ze wistem powietrze w miejscu, gdzie przed chwil bya szyja Klipsa. Mody wojownik zdy si uchyli... cho tylko o wos. Z ust przeraajco spokojnego modzieca wyrwa si cichy mieszek. Mwi, e bdziesz wcieky. Silchas Ruin wpatrywa si we intensywnie przez dug chwil. Potem odwrci si i przeszed przez bram. Seren Pedac zaczerpna gboko tchu, eby uspokoi tukce serce. Nie masz pojcia... Czyby? Pojawili si pozostali, prowadzc konie. Udinaas, nioscy pod pach Imbryk, spojrza tylko przelotnie na Klipsa, a potem wszed z koniem w rozdarcie. Chcesz skrzyowa miecze z bogiem, Klips? Zdradzi si... och, jest szybki i przyznaj, e z tymi dwoma mieczami trudno by byo sobie poradzi... Czy Mistrz Reve, ktry ci tu przysa, byby zadowolony z tak niedojrzaego zachowania? Klips parskn miechem. Ordant mia do wyboru stu innych wojownikw, Letheryjko. A mimo to zdecydowa si na ciebie. To znaczy, e albo jest wyjtkowo gupi, albo przewidzia twoj bezczelno.

Nie marnuj czasu, porczycielko. Fear Sengar podszed do niej i przyjrza si Klipsowi. Jest Tiste Andii. Jego umys wypenia ciemno, w ktrej lgn si ignorancja i gupota. Mody wojownik pokoni si po raz drugi, tym razem Fearowi. Ruszaj, prosz, Edur. Czeka na ciebie Ciemno. Wskaza na portal. Gdy Fear Sengar prowadzi konia w stron wejcia, Klips ponownie zakrci acuszkiem na prawym palcu wskazujcym. Obrczki stukny o siebie. Po co to robisz? zapytaa poirytowana Seren. Co? zdziwi si, unoszc brwi. Porczycielka zakla pod nosem i wesza w bram.

KSIGA DRUGA
Warstwy umarych

Kt wdruje teraz moim ladem, poykajc dystans midzy nami, bez wzgldu na to, jak szybko uciekam, zdyszany oddech mojego popiechu unosi wiatr, i te psy zwyci, dopadn mnie z radosnym wyciem, bo zrodziy si przeznaczone do tego, nauczya je miaej zemsty moja rka i bicz. aden bg mnie nie zastpi ani nie udzieli mi azylu, chobym nawet baga o wybaczenie ogary moich uczynkw nale wycznie do mnie, a owy dobiegaj koca. Pieni winy Betnetrask

Rozdzia sidmy
Dwukrotnie dalsza, ni ci si zdaje, O poow blisza, ni si obawiasz, Za cienka, by ci pomieci, I niepojta dla ciebie. Znacznie mdrzejsza, Ale niewiarygodnie gupia. Czy wysuchasz mojej historii? Opowieci pijanego barda Rybak Atri-preda Yan Tovis, znana swym onierzom jako Pomroka, staa przy relingu, wpatrujc si w pochye brzegi Letheru. Na pyciznach byo wida unoszce si na falach mewy. Wrd trzcin pyway odzie rybackie, rybacy przerywali prac, by popatrze na sfatygowan flot zmierzajc do portu. Bezlistne gazie drzew, ktre pady ofiar niedawnej powodzi, obsiady chmary ptactwa. Za martwymi drzewami byo wida zmierzajcych przybrzenym traktem jedcw, ktrzy pdzili galopem do miasta, by zoy meldunki rozmaitym urzdnikom. Yan Tovis bya jednak pewna, e w paacu wiedz ju, e zblia si pierwsza z flot, a druga poda zaledwie p dnia drogi za ni. Nie moga si doczeka chwili, gdy wreszcie poczuje pod stopami ziemi, a w zasigu jej wzroku znajd si nieznane twarze. Otaczajce j ze wszystkich stron gby poznaa ju a za dobrze i musiaa przyzna, e ma ich serdecznie dosy. Zostawili daleko za sob ostatni ocean i bardzo si z tego cieszya. wiat okaza si... ogromny. Nawet na staroytnych letheryjskich mapach, przedstawiajcych tras wielkiej migracji z terenw Pierwszego Imperium, uwieczniono zaledwie fragment olbrzymiego krlestwa miertelnikw. Jego skala sprawiaa, e wszyscy poczuli si umniejszeni, jakby przeywane przez nich dramaty nie miay znaczenia, jakby sens pokrywa wiat zbyt cienk warstw, by pojedynczy umys by w stanie je spostrzec. Co wicej, ich straszliwa wdrwka pochona mnstwo ofiar. Stracili dziesitki okrtw, zginy tysice ludzi oraz Edur. Na wiecie istniay wojownicze, dysponujce dobrze wyszkolonymi armiami imperia oraz ludy, i na og nie miay one zahamowa przed poddaniem prbie dzielnoci i determinacji cudzoziemskich najedcw. Gdyby nie potne czary Tiste Edur oraz nowych kadr letheryjskich magw, w ich dziennikach odnotowano by wicej klsk ni zwycistw, a liczba onierzy i marynarzy wracajcych do ojczyzny byaby jeszcze mniejsza. Hanradi Khalag, Uruth i Tomad Sengar przywozili cesarzowi straszliwe wieci, ktre z pewnoci zami ich skromne sukcesy. Yan Tovis cieszya si, e nie bdzie obecna przy skadaniu przez nich

raportu. Miaa na gowie wystarczajco wiele wasnych problemw. Letheryjsk piechot morsk zdziesitkowano. Naley zawiadomi rodziny, wypaci odprawy, przedstawi rachunki za utracony ekwipunek, przepisa dugi na dziedzicw i rodziny. To bdzie mudna, przygnbiajca praca. Nie moga si ju doczeka chwili, gdy zapiecztuje i podpisze ostatni zwj. Drzewa i krzewy zostay z tyu, ustpujc miejsca chatom rybackim oraz przystaniom, a potem otoczonym murami rezydencjom elity. Yan Tovis odsuna si od relingu i rozejrzaa po pokadzie. Zauwaya stojcego przy rufie Taralacka Veeda i podesza do niego. Jestemy ju bardzo blisko oznajmia. To Letheras, siedziba cesarza, najwiksze i najbogatsze miasto na kontynencie. A twj wojownik nadal nie chce wyj na pokad. Widz przed nami mosty zauway barbarzyca, ogldajc si za siebie i patrzc w stron dziobu. Tak. To Tarasy. W miecie s kanay. Opowiadaam ci o topieniach? Skrzywi si, odwrci i splun za ruf. Ludzie gin bez honoru, eby dostarczy wam rozrywki. Czy to wanie chcesz pokaza Icariumowi, Pomroka? Bdzie potrzebowa swego gniewu odpara cicho. Taralack Veed przesun domi po wosach, eby je przygadzi. Kiedy si przebudzi, determinacja nie bdzie miaa znaczenia. Waszego cesarza czeka zagada, a to wspaniae miasto zapewne zginie razem z nim. Jeli zechcesz to zobaczy, ty rwnie nie ujdziesz mierci. Podobnie jak Tomad Sengar i Hanradi Khalag. Niestety, nie bd obecna podczas walki odpara po chwili. Obowizki wzywaj mnie na pnoc, na Rubie Fentw. Spojrzaa na niego. To z gr miesic konnej jazdy std. Czy to wystarczy? Wzruszy ramionami. Niczego nie obiecuj. Poza jednym przypomniaa. Tak? e bdzie walczy. Nie znasz Icariuma tak dobrze jak ja. Moe i siedzi pod pokadem, ale jest coraz bardziej podekscytowany. Nigdy jeszcze nie widziaem u niego takiej niecierpliwoci. Pogodzi si z kltw, ktra na nim ciy, a nawet si ni raduje. Cay czas ostrzy miecz i oliwi uk. Co dzie o wicie sprawdza zbroj. Nie zadaje mi te wicej pyta. To najbardziej zowrogi z tych wszystkich szczegw. Ju raz nas zawid zauwaya. Kto si wtrci. To si nie powtrzy, chyba e pozwoli na to wasza nieostrono. Minli agodne zakole i ujrzeli przed sob Letheras. Miasto cigno si wzdu pnocnego brzegu, ponad jaskrawo pomalowanymi budynkami biegy wspaniae mosty, w powietrzu unosi si dym z niezliczonych palenisk. Zarysy kopu i tarasw, wie i pomostw

zleway si ze sob w rozwietlonej zotymi promieniami soca mgiece. Pynli prosto do cesarskiego portu, pooonego tu za molo. Pierwsze dromony wcigay ju wiosa, zmierzajc ku nabrzeom. Nad wod zgromadziy si dziesitki ludzi. Nad przybyym z Wiecznej Siedziby orszakiem powieway sztandary i proporce. To bya oficjalna delegacja, ale Yan Tovis zauwaya, e nie ma w niej Tiste Edur. Najwyraniej Triban Gnol dokona ju swej cichej uzurpacji. Nie bya tym zaskoczona. Kanclerz zapewne zacz przygotowywa plany na dugo przed tym, nim krl Ezgara Diskanar wypi trucizn w sali tronowej. Zapewniem gadkie przekazanie wadzy. Tak z pewnoci brzmiaaby jego obrona. Imperium jest waniejsze ni jego wadca. To jemu kanclerz jest winien wierno. Tylko jemu. Z pewnoci brzmiao to szlachetnie, ale prawda zawsze bya bardziej skomplikowana. Znaczc rol odgrywaa dza wadzy, ukryta w kbach chmur zasaniajcych prawd przed wszystkimi, poza by moe samym Tribanem Gnolem, ktry sta porodku wiru. udzi si, e panuje nad wszystkim i nikt dotd nie podway tego zudzenia, Yan Tovis bya jednak przekonana, e nie utrzyma si ono dugo. Wracali Tiste Edur. Tomad Sengar, Hanradi Khalag i trzech innych byych wodzw wojennych plemion, a take z gr cztery tysice dowiadczonych wojownikw, ktrzy dawno ju wyzbyli si naiwnoci. Zostawili j w Callows, w Sepiku, Nemilu, na wybrzeu Zguby, w ShalMorzinn i na awicy Avalii, na niezliczonych, dalekich morzach, wrd Meckrosw. Rejs by dugi. Niebezpieczestwa... Gniazdo szerszeni si obudzi odezwa si Taralack Veed, wykrzywiajc twarz w zowrogim umiechu. Yan Tovis wzruszya ramionami. Naleao si tego spodziewa. Zbyt dugo nas nie byo. Moe wasz cesarz ju nie yje. Nie widz w tej grupie Tiste Edur. To mao prawdopodobne. Krisnani by wiedzieli. Ich bg by ich zawiadomi? Yan Tovis, bogowie nigdy nic nie daj za darmo. Jeli uzna to za stosowne, nie powie swym wyznawcom ani sowa. Albo ich okamie. Edur tego nie rozumiej, ale tobie si dziwi. Czy w naturze waszego boga, tego Zbkanego, nie ley oszukiwanie was na kadym kroku? Cesarz yje, Taralacku Veed. To tylko kwestia czasu. Nieustannie nam to obiecujesz. Pokrci gow. Tym razem nie mwi o Icariumie. Mwi o chwili, gdy wybraniec boga go zawiedzie. A tak dzieje si zawsze, Pomroka. Zawsze jestemy dla nich rozczarowaniem. Nasza wiara, boja i sualczo nigdy im nie wystarczaj. Prdzej czy pniej zdradzamy ich, przez sabo lub nadmiern ambicj. Rozciga si przed nami miasto pene mostw, ale oboje dostrzegamy w nim co innego. Nie daj si zwie oczom. Te

mosty zawsze s za wskie dla miertelnikw. Ich okrt zmierza ku centralnemu nabrzeu krlewskiego portu powoli jak zmczone zwierz juczne. Na pokadzie pojawia si garstka oficerw Edur. Marynarze przy lewym relingu przygotowywali ju cumy. Smrd nieczystoci bijcy od mtnej wody by tak silny, e a szczypa w oczy. Taralack Veed splun w donie i ponownie przygadzi wosy. Ju czas. Id po mojego wojownika. *** Turudal Brizad, Zbkany, sta niezauwaony przez nikogo trzydzieci krokw od gwnego pirsu. Za plecami mia portowy magazyn. Zatrzyma wzrok na schodzcym z pokadu Tomadzie Sengarze. Czcigodny wojownik wydawa si zmczony i postarzay. Gdy spostrzeg nieobecno Tiste Edur w przybyej z paacu delegacji, jego twarz zachmurzya si jeszcze bardziej. Ani on, ani aden inny Edur nie przycign jednak uwagi boga na dugo. Zbkanego znacznie bardziej zainteresowaa atri-preda dowodzca oddziaami letheryjskiej piechoty morskiej. Gdy tylko wstpia na trap w towarzystwie kilku adiutantw i oficerw, natychmiast wyczu, e t kobiet wybra los. Szczegy jednak nadal mu si wymykay. Bg zmarszczy brwi, sfrustrowany sw malejc spostrzegawczoci. Powinien by natychmiast wyczu, co czeka na Yan Tovis. Przed piciu laty dokonaby tego z atwoci. By to dla niego oczywisty przywilej wicy si z ascendentn moc. Od czasu penych tumultu dni upadku Pierwszego Imperium serii makabrycznych wydarze zakoczonej interwencj Tlan Imassw, ktrzy pooyli kres miertelnym konwulsjom pastwa Dessimbelackisa Zbkany nigdy nie czu si tak odcity od wiata. Chaos nadciga do Letheras z si kataklizmu, oceanicznego przypywu, ktry po prostu pochonie nurt rzeki. Tak jest, nadciga od morza. Tyle przynajmniej wiem, tyle wyczuwam. Przybywa od morza, jak ta kobieta, ta Pomroka. Na trapie pojawia si kolejna posta. Cudzoziemiec o przedramionach pokrytych wirem tajemniczych tatuay. Reszt grnej poowy jego ciaa spowijaa peleryna z samodziau. Twarz zasania kaptur. Nieufny barbarzyca obejrza z byskiem w oczach port i przystan w poowie dugoci trapu, eby odkaszln i splun w bok. Ten gest zaskoczy Zbkanego i najwyraniej wikszo czekajcych w porcie ludzi. Niech mnie Otcha, wszystko, co w nim czeka. Nikt z obecnych tutaj, poza mn, nie dostrzega zagroenia. Ukochany synu Gothosa i tej przeronitej wiedmy, plama krwi Azath spowija ci niczym chmura. Na straszliwym wojowniku ciyo co wicej ni kltwa. Spowito go

skomplikowan pltanin wtkw jakiego wymylnego, staroytnego, miertelnie gronego rytuau. Poznawa ten smak. Bezimienni. Na schodzcego powoli z trapu Jhaga czekali dwaj onierze z Gwardii Paacowej Tribana Gnola. Serce Zbkanego tuko gwatownie. Przywieli tu wojownika, ktry rzuci wyzwanie Cesarzowi Tysica mierci... Jhag zszed na stay ld. Ze wszystkich budynkw w pobliu portu poderway si do lotu chmary ptactwa. Setki, potem tysice ptakw wypeniy powietrze wrzaskiem. Zbkany poczu, e kamienie pod jego stopami przesuny si z guchym chrzstem. Gdzie w miecie, za Kanaem Quillasa, zawali si jaki wielki budynek. Z oddali dobiegy krzyki. Zbkany odsun si od muru i zobaczy za stadem wrzeszczcych, spanikowanych gobi, gawronw, mew oraz szpakw odlegy obok pyu. Podziemne chrzsty ucichy. Zapada gucha cisza. Icarium rozcign w bladym umieszku usta, z ktrych sterczay ky. Mogoby si zdawa, e ucieszy si z przywitania, jakie zgotowaa mu ziemia. Z tej odlegoci Zbkany nie potrafi okreli, czy ten umiech rzeczywicie jest tak dziecinny, jakby si zdawao, czy moe raczej ironiczny, a nawet gorzki. Stumi pragnienie podejcia bliej, by pozna odpowied na to pytanie. Nie chcia, eby Icarium go zauway. Ani teraz, ani nigdy... Tomadzie Sengar, ten, z ktrym bdzie si musia zmierzy twj syn... Nic dziwnego, e wszystko, co ma si wydarzy, zasania przede mn wir chaosu, uwiadomi sobie nagle. Sprowadzili Icariuma... do samego serca mojej mocy. Najwyraniej jednak nikt z czonkw delegacji ani innych obecnych w porcie Letheryjczykw nie powiza zejcia Jhaga na ld z niewielkim trzsieniem ziemi, ktre nawiedzio Letheras, mimo e w tych okolicach podobne wstrzsy nie zdarzay si prawie nigdy. Cho wrzaski ptakw i porykiwania rozmaitych zwierzt pocigowych nie cichy, ludzie szybko wyzbywali si konsternacji. Gupi miertelnicy. Tak atwo lekcewa niepokj. Powierzchnia rzeki uspokoia si powoli i dalej od brzegu mewy siaday ju na wodzie pord kolejnych zmierzajcych do portu statkw. Gdzie w miecie zawali si jednak jaki budynek, zapewne zabytkowy, staroytny gmach, ktrego fundamenty podmyy wody gruntowe. Z pewnoci byli zabici. Pierwsze ofiary Icariuma. Ale nie ostatnie. A on si umiecha. ***

Nie przestajc przeklina, Taralack Veed odwrci si do atri-predy. Ziemia jest tu niepewna. Pooga nie pi spokojnie w tej okolicy. Pomroka wzruszya ramionami, prbujc ukry szok i mdoci. Na pnoc std, w Grach Rubieowych, ziemia trzsie si czsto. To samo mona powiedzie o pnocnej stronie gr pooonych na dalekim poudniu, po drugiej stronie Morza Smokw. Zobaczya bysk zbw w cieniu kaptura. Ale w Letheras to si nie zdarza, prawda? Nie syszaam o takich przypadkach, ale to niewiele znaczy odpara. Nie pochodz z tego miasta. Nie tu si urodziam i wychowywaam. Taralack Veed podszed bliej, odwracajc si od Icariuma, ktry sucha dwch gwardzistw paacowych tumaczcych mu, co ma si wydarzy. Ty idiotko wysycza. Ciao Poogi si wzdrygno, Pomroka. Wzdrygno si przed nim. Prychna z niedowierzaniem. Gral unis gow. I co si wydarzy teraz? zapyta. Teraz? Bardzo niewiele. Dla ciebie i twojego wojownika przygotowano bezpieczne lokum. Cesarz zdecyduje, kiedy stawi czoo rzucajcym mu wyzwanie wojownikom. Czasami jest niecierpliwy i staje do walki natychmiast. W innych przypadkach zwleka, nawet tygodniami. Ale powiem ci, co zacznie si natychmiast. Co? Przygotowanie urny pogrzebowej dla Icariuma i miejsca na cmentarzu, na ktrym spoczywaj wszyscy przeciwnicy Rhulada. Nawet ten cmentarz nie ocaleje mrukn Taralack Veed. *** Gral podszed do Icariuma. Drczyy go mdoci. Nie chcia myle o zniszczeniach, do ktrych tu dojdzie. W kocu ju raz to widzia. Poogo, nawet w swym wiecznym nie poczua ran, jak jest Icarium. I nikt z tu obecnych tego nie zrozumia, nikt nie by gotowy spojrze w oczy prawdzie. Nie zanurzaj doni w ziemi, utracili z ni kontakt, ale tylko na nich spjrzcie... to mnie nazwaliby dzikusem. Icariumie, przyjacielu... Nie czujesz tego, Taralacku Veed? W nieludzkich oczach pojawi si bysk zniecierpliwienia. To miejsce... byem tu ju kiedy. Nie, nie w tym miecie. W czasach poprzedzajcych jego narodzenie. Staem na tej ziemi... I ona ci pamita warkn Taralack Veed. To prawda, ale nie w taki sposb, jak sdzisz. Kryj si tu prawdy, ktre na mnie czekaj. Prawdy. Nigdy jeszcze nie zbliyem si do nich

tak bardzo. Teraz rozumiem, dlaczego ci nie odmwiem. Nie odmwie? Rozwaae tak moliwo? Czy naprawd byo tak blisko? Twoje przeznaczenie wkrtce ci przywita, Icariumie, tak jak mwiem. Nie mgby si go wyrzec, podobnie jak jaghuckiej krwi, ktra pynie w twoich yach. Icarium wykrzywi twarz. Jaghuckiej... tak jest, Jaghuci te tu byli. Przybyli po mnie. By moe nawet zmierzali moim ladem. To byo dawno temu, ale teraz znowu... Znowu? Omtose Phellack... serce tego miasta jest z lodu, Taralacku Veed. To byo nadzwyczaj gwatowne naoenie. Jeste tego pewien? Nie rozumiem... Ja te nie. Jak dotd. Ale zrozumiem. adna tajemnica nie przetrwa mojego pobytu w tym miejscu. Wszystko si zmieni. Co ma si zmieni? Icarium umiechn si, trzymajc do na gace miecza, ale nie odpowiedzia. A wic staniesz do pojedynku z cesarzem? Tego ode mnie oczekuj, Taralacku Veed. W jego oczach pojawi si radosny bysk. Jak mgbym im odmwi? Duchy na dole, moja mier jest coraz bliej. Tego wanie pragnlimy od pocztku. Czemu wic teraz na to pomstuj? Kto ukrad moj odwag? Mam wraenie, e moje ycie budzi si na nowo wyszepta Icarium. *** Z mroku wysuna si nagle rka i zapaa szczura przycupnitego na szczycie drewnianej klatki, w ktrej zamknito przedni pomp. Chude stworzenie zdyo jeszcze pisn z przeraenia, zanim zamano mu kark. Rozleg si gony stuk, gdy martwy szczur uderzy o deski i zelizn si do mtnej wody w zzie. Nie znosz, kiedy tracisz cierpliwo oznajmia ze znueniem w gosie Samar Dev. To zaproszenie dla choroby, Karso Orlong. Cae ycie jest zaproszeniem dla choroby burkn ukryty w mroku gigantyczny wojownik. Rzuc go wiom. Prychn gono. Te wie s takie wielkie, e mogyby wcign pod wod nasz cholerny okrt. Letheryjczycy yj w koszmarze szalonego boga. To trafniejsze, ni ci si zdaje mrukna Samar Dev. Posuchaj. Krzyki na brzegu. Wreszcie dopywamy. Szczury poczuj ulg. Czy nie musisz czego zrobi przed zejciem na ld? Na przykad czego?

Nie mam pojcia. Odupa jeszcze kilka okruchw z miecza albo co w tym rodzaju. Naostrzy go. Ten miecz jest niezniszczalny. A co ze zbroj? Wikszo muszli popkaa. Nie zasuguje ju na nazw zbroi. Nie zatrzyma adnego miecza... aden miecz jej nie dosignie, czarownico. Bd walczy tylko z jednym przeciwnikiem, nie z dwudziestoma. Do tego on jest may. Nasz lud zwie was dziemi. Naprawd nimi jestecie. yjecie krtko, macie koczyny cienkie jak patyki, a wasze twarze wygldaj tak, e mam ochot szczypa was w policzki. Edur nie rni si zbytnio od was, s tylko troch bardziej rozcignici. Szczypa w policzki? Przed dekapitacj czy po niej? Rozemia si chrzkliwie. Samar Dev opara si o bel, w ktr owinito co twardego i gruzowatego. Cho nie byo jej zbyt wygodnie, nie miaa ochoty tam zaglda. Zarwno Edur, jak i Letheryjczycy mieli dziwaczne wyobraenia na temat tego, co stanowi atrakcyjne upy. W ich adowni znajdoway si amfory z przyprawion ludzk krwi oraz dwanacie zalanych woskiem zwok uchodcw z Sepiku, ktrzy nie przeyli podry. Zwalono je jak bele tkaniny pod okrwawionym tronem z muszli, ktry nalea do jakiego wodza z egzotycznej wyspy. Zamarynowana gowa waciciela zapewne znajdowaa si w jednym z dzbanw, o ktre opiera si Karsa Orlong. Przynajmniej wreszcie zejdziemy z tego cholernego okrtu. Skra cakiem mi wyscha. Popatrz na moje rce. Widziaam mumie, u ktrych wyglday lepiej. To przez t cholern sl. Przylega do ciaa jak druga skra, a teraz z niego zazi... Duchy na dole, kobieto, chcesz mnie sprowokowa do zabicia kolejnego szczura? Ach, wic to ja jestem winna mierci poprzedniego, tak? Nie potrzeba dodawa, e czuj si dotknita. To twoja rka go zapaa, Toblakai. Twoja do... A twoja gba nigdy si nie zamyka, co budzi we mnie dz mordu. Nie jestem odpowiedzialna za twoje gwatowne impulsy. Poza tym prbowaam tylko zabi czas nieszkodliw rozmow. Zreszt wol towarzystwo taxilanina, ale on choruje z tsknoty za domem i jest jeszcze okropniejszy od ciebie... Rozmowa. Tak to nazywasz? To dlaczego uszy mi zdrtwiay? Wiesz co? Ja te si niecierpliwi. Dawno ju nikogo nie przeklam. Nie boj si twoich wrzaskliwych duchw odpar Karsa Orlong. Nie przestaj si drze, odkd przekroczylimy rzek. Czaszk wypenia mi tysic gosw. Nie mogaby ich uciszy? Odchylia z westchnieniem gow i zamkna oczy. Toblakai... gdy skrzyujesz miecze z cesarzem Edur, bdziesz mia

liczn widowni. A co to ma wsplnego z twoimi duchami, Samar Dev? Rzeczywicie, wyraziam si niejasno. Sprbuj sformuowa to precyzyjniej. To miasto jest domem kilku bogw. A czy maj czasem okazj cho chwil odpocz? Nie mieszkaj w wityniach. Nad drzwiami ich domw nie ma szyldw, Karso Orlong. Przebywaj w miecie, ale tylko niewielu o tym wie. Zrozum, duchy krzycz, poniewa nie s tu mile witanymi gomi. Co jeszcze bardziej niepokojce, jeli ktry z tych bogw sprbuje mi je wydrze, nie bd moga nic na to poradzi. Ale one s zwizane rwnie ze mn, tak? Zacisna usta, wpatrujc si uwanie w Toblakai. Rozleg si gony stuk, gdy okrt przybi do nabrzea. Wypatrzya w mroku bysk zbw obnaonych w drapienym grymasie. Przeszy j dreszcz. A co ty o tym wiesz? zapytaa. Ciy na mnie kltwa nakazujca mi gromadzi dusze wyjani. A czym s duchy, czarownico, jeli nie potnymi duszami? Strasz mnie przez cay czas... i ja rwnie je przeladuj. Pamitasz wiece, ktre zapaliem w tej twojej aptece? Duchy byy w wosku, prawda? Tak, po uwolnieniu trzymay si blisko. Zebraam je... jak ju ci odesaam. Uwizia je w tym nou, ktry masz za pasem stwierdzi Karsa. Powiedz mi, czy wyczuwasz dwie dusze Toblakai zamknite w moim mieczu? Tak, nie. To znaczy, wyczuwam, ale nie miem si zbliy. Dlaczego? Karsa, one s dla mnie za silne. S jak ogie w krzemieniu, uwizione przez twoj wol. Nie s uwizione zaprzeczy. Mieszkaj w mieczu, poniewa tego chc i uwaaj to za zaszczyt. To moi towarzysze, Samar Dev. Toblakai wsta nagle, pochylajc si pod sufitem. Jeli jaki bg bdzie na tyle gupi, e sprbuje ukra nasze duchy, zabij go. Popatrzya na niego spod opadajcych powiek. Czsto syszaa z ust Karsy Orlonga podobne zapowiedzi i dawno ju si przekonaa, e nie s to czcze przechwaki, bez wzgldu na to, jak absurdalnie mogy brzmie. To nie byoby rozsdne stwierdzia po chwili. Bg pozbawiony mdroci zasuguje na los, ktry go spotka. Nie to miaam na myli. Karsa schyli si, by podnie zabitego szczura, i ruszy w stron luku. Samar podya za nim. Gdy wysza na gwny pokad, Toblakai podchodzi ju do kapitana. Woy mu mokrego szczura w donie i odwrci si. Przygotuj wcigark rzuci, odchodzc. Wycignijcie mojego konia na pokad. Chc ju opuci ten cholerny wrak.

Kapitan wpatrywa si przez chwil w martwe stworzenie. Potem warkn wciekle i wyrzuci je za burt. Samar Dev zastanawiaa si, czy nie zamieni z nim szybko kilku sw, by powstrzyma nadchodzc burz. Burz, ktr Karsa nonszalancko prowokowa ju mnstwo razy. Dosza jednak do wniosku, e nie warto si trudzi. Kapitan najwyraniej doszed do tego samego wniosku. Jeden z marynarzy podbieg do niego z wiadrem morskiej wody i Letheryjczyk zanurzy w niej rce. Otwierano ju gwny luk adowni, a inni marynarze montowali wcigark. Karsa podszed do trapu i zatrzyma si nagle. To miasto mierdzi oznajmi dononie. Jak ju zaatwi jego cesarza, chyba puszcz je z dymem. Deski trapu ugiy si pod jego ciarem. Toblakai zszed na ld. Samar Dev popdzia za nim. Jeden z dwch zakutych w pene zbroje stranikw zacz ju przemawia do Karsy pogardliwym tonem. ...Masz zostawi bro w budynku, gdy otrzymasz pozwolenie opuszczenia go. Rzeczone pozwolenie moe wyda jedynie najstarszy stopniem oficer penicy sub. Naszym zadaniem jest suy ci jako eskorta w drodze na kwater, gdzie zmyje si brud z twojego ciaa i wosw... Nie zdy powiedzie wicej. Karsa zacisn do na skrzanej uprzy, na ktrej Letheryjczyk nosi bro, i jednym ruchem cisn go w gr. Stranik polecia sze krokw w lewo i wpad na trzech robotnikw portowych, ktrzy przygldali si scenie. Wszyscy czterej mczyni zwalili si na nabrzee. Drugi stranik zakl i zacz wyciga miecz. Karsa zdzieli go w szczk. Letheryjczyk run na ziemi. Rozlegy si ochrype krzyki. Zbiegali si kolejni onierze. Samar Dev podbiega do wojownika. Niech ci Kaptur, Toblakai. Chcesz zacz wojn z caym imperium? Karsa ypn gronie na zacieniajcy si przed nim pokrg stranikw, chrzkn i skrzyowa rce na piersi. Jeli macie by moj eskort, zachowujcie si uprzejmie, bo inaczej rozerw was na strzpy zagrozi. Potem odwrci si, omijajc Samar. Gdzie mj ko?! rykn do zaogi na pokadzie. Gdzie Havok! Ju si zmczyem czekaniem! Samar Dev zastanawiaa si, czy nie wrci na okrt i nie zada, eby odbili od brzegu i odpynli za Morze Smokw, zostawiajc nieprzewidywalnego Toblakai na gowie nieszczsnym mieszkacom Letheras. Niestety, na taki los nie zasuguj nawet bogowie. ***

Bugg zatrzyma si w odlegoci trzydziestu krokw od wspaniaego wejcia do rezydencji Hivanarw. Jedn rk opiera si o mur, eby zachowa rwnowag. W pobliskim zauku spanikowane kury gdakay przeraliwie i skakay na druty klatek. Na niebie nadal kryy stada szpakw. Bugg otar z czoa kropelki potu i zaczerpn z wysikiem tchu. To mi przypomni, e wszystko jest tylko kwesti czasu powiedzia sobie. To, co byo rozcignite, moe si skurczy. Nadchodz gwatowne wydarzenia, rne siy zmierzaj do kolizji, a mimo to miarowy upyw czasu pozostaje nienaruszony. Ten prd jest najgbszy ze wszystkich. Wiedzia jednak, e nawet czas zwalnia stopniowo z upywem epok. mier jest zapisana w narodzinach. Tak powiedziaa wielka mdrczyni. Jak si nazywaa? W jakich czasach ya? Ach, tak wiele znikno ju z mojej pamici. Wspomnienia s jak piasek przesypujcy si midzy palcami. Niemniej potrafia dostrzec to, co wikszoci si wymyka. Nawet bogom. mier i narodziny. Cho to przeciwstawne siy, s powizane ze sob i zdefiniowa jedn znaczy zdefiniowa te drug. A teraz przyby tutaj on. Ju z pierwszym krokiem przynis ciar historii. Tej krainy. I swojej wasnej. Dwie przeciwstawne siy nierozerwalnie ze sob zwizane. Czy masz wraenie, e wrcie do domu, Icariumie? Pamitam, jak wychodzie z morza, uchodca z krlestwa, ktre spustoszye. Ale twj ojciec na ciebie nie czeka. Odszed do garda Azath. Icariumie, on by Jaghutem, a wrd Jaghutw aden ojciec nie wyciga rki do dziecka. Jeste chory, staruszku? Bugg zamruga i ujrza przed sob sucego z jednej z pobliskich rezydencji. Mczyzna wraca z targu, niosc na gowie kosz wypeniony ywnoci. Tylko z alu, miertelniku. Bugg pokrci gow. To przez t powd cign suga. Glina si przesuna. Ehe. Zawali si Dom usek. Syszae o tym? Po prostu run. Dobrze, e w rodku nikogo nie byo, prawda? Ale syszaem, e bya jedna ofiara. Mczyzna wyszczerzy zby w umiechu. Kot! Ruszy ze miechem przed siebie. Bugg odprowadzi go wzrokiem, po czym chrzkn i podszed do bramy. *** Czeka na tarasie, spogldajc z zaspion min na zaskakujco

gboki d, ktry robotnicy zdoali wykopa. Rw wgryza si w skarp, a potem przecina liczne warstwy rzecznego iu. Podparto go solidnie i Bugg wypatrzy tylko kilka drobnych przeciekw. Mimo to przy pompie trudzio si dwch ludzi, a ich nagie plecy zlewa pot. Podszed do niego Rautos Hivanar. Witaj, Bugg. Pewnie chciaby odzyska swych robotnikw? Nie ma popiechu. Widz, e ten twj projekt jest... ambitny. Ile wody przescza si przez podoe tego wykopu? Gdybymy nie pompowali przez cay czas, wypeniaby rw w niespena dwa dzwony. Przynosz wiadomo od twojego sucego, Venitta Sathada. Odwiedzi nas, opuszczajc miasto, eby sprawdzi, jak idzie remont gospody, ktr niedawno nabye, i przey co bliskiego objawieniu na widok mechanizmu, jaki odkrylimy w jednej z przybudwek. Zasugerowa, e jest konieczne, by zobaczy go na wasne oczy. Wspomnia te o kolekcji artefaktw... znalezionych w tym rowie, tak? Potnie zbudowany mczyzna milcza przez chwil. Wreszcie jednak podj decyzj i skin na Bugga, nakazujc mu pj za sob. Weszli do rezydencji, przemierzyli dugie pomieszczenie o zamknitych oknach, w ktrym suszyy si zioa, potem minli korytarz i dotarli do pracowni. Wiksz jej cz zajmowa potny st. Zawieszone na wyposaonych w zawiasy ramionach pryzmatyczne lampy mona byo w razie potrzeby opuszcza albo odsuwa na bok, gdy przy stole kto pracowa. Na polerowanym blacie leao kilkanacie przedmiotw z metalu i wypalanej gliny. Trudno byo okreli, do czego mogyby suy. Rautos Hivanar odsun si w milczeniu. Bugg przyglda si przedmiotom przez dugi czas. Wreszcie sign po jeden. By ciki, nie naznaczyy go erozja ani rdza, a cho zgina si niemal pod ktem prostym, nie widziao si na nim adnych spoin. Twoi inynierowie nie potrafili okreli przeznaczenia tych mechanizmw odezwa si Rautos Hivanar. Bugg unis brwi, syszc sowo mechanizmy. Podrzuci przedmiot w obu doniach. Prbowaem je zmontowa w jedn cao cign kupiec ale nic z tego nie wyszo. Nie ma tu widocznych zczy, ale z jakiego powodu odnosz wraenie, e pasuj do siebie. By moe jaki element o kluczowym znaczeniu nadal jest ukryty w ziemi, ale od trzech dni nie znalelimy nic ciekawego poza taczk pen kamiennych odpryskw. Jednak one spoczyway w warstwie znacznie gbszej ni te artefakty, co sugeruje, e s od nich starsze o stulecia, a moe nawet tysiclecia. Tak mrukn Bugg. To bya para Eresali, wyrabiajca kamienne narzdzia na skraju wielkiego bagna. On przygotowywa kamienie, a ona zajmowaa si bardziej precyzyjn obrbk. Spdzili tu trzy pory roku, a potem ona umara przy porodzie, a on ruszy na wdrwk, tulc w ramionach godne dziecko. W kocu ono rwnie

zmaro. Nie udao mu si odnale pobratymcw, poniewa rozproszyy ich szerzce si niepowstrzymanie poary wielkich puszcz. W powietrzu unosio si mnstwo popiou. Wdrowa dugo, a wreszcie jego rwnie spotkaa mier. By ostatnim ze swego rodu. Bugg wpatrywa si w artefakt. Jego ciar stawa si dla coraz wikszym brzemieniem. Wyciga jego rce ku pododze, lada chwila mg obali go na kolana. Ale Icarium powiedzia, e nie bdzie koca, e przecicie nici byo jedynie zudzeniem. Czuem si wtedy, jakbym sucha jego ojca. Czyja do zacisna si na jego ramieniu i obrcia wkoo. Zaskoczony Bugg spojrza w oczy Rautosa Hivanara. Lni w nich bysk dociekliwoci. Lubisz wymyla historie. A moe jeste mdrcem, obdarzonym nadnaturalnym wzrokiem? Czy to wanie syszaem? Powiedz mi, kim by Icarium? Czy to imi tego Eresala? Tego, ktry umar? Wybacz. Unis wyej przedmiot. Przekonasz si, e ten artefakt wyglda tak samo, jak wielki obiekt, ktry znalelimy w gospodzie, tylko jest mniejszy. Jestem przekonany, e wanie na ten fakt chcia ci zwrci uwag twj suga. Zauway to natychmiast, gdy tylko zburzylimy otaczajce przedmiot ciany. Jeste tego pewien? Tak. Bugg wskaza na lece na stole znaleziska. Tak jak podejrzewae, brakuje centralnego elementu. Niestety, nie zdoasz go odnale, gdy nie jest to fizyczny przedmiot. Cao czy ze sob energia, nie materia. A ta energia jeszcze nie przybya. Odoy przedmiot i opuci pomieszczenie. Wyszed na taras, mijajc korytarz i suszarni. Nie zwaa na dwch robotnikw, ktrzy przerwali prac, spogldajc ze zdziwieniem na cigajcego go Rautosa Hivanara. Kupiec unosi w bagalnym gecie szeroko rozpostarte donie. Nie odezwa si ani sowem, lecz porusza bezgonie ustami, jakby nagle oniemia. Bugg obejrza si na niego, ale natychmiast odwrci wzrok. Oddali si przejciem midzy cian budynku a murem dziedzica i wyszed przez boczn furtk nieopodal gwnej bramy. Znowu znalaz si na ulicy, ale niemal nie zauwaa przechodniw mijajcych go w chodnym, popoudniowym cieniu. Jeszcze nie przybya. Ale wkrtce przybdzie. Hej, stary, uwaaj, jak leziesz! Zostaw go, nie widzisz, e pacze? Starcy maj prawo do aoby. Daj mu spokj. Chyba jest lepy. Stara oferma... Na dugo przed zaoeniem tego miasta staa tu witynia, do ktrej wszed Icarium. Czu si zagubiony jak kady syn, dziecko, ktrego ni przerwano. Ale pradawny bg, ktry tu mieszka, nie mg mu nic da. Nic poza tym, co sam by gotowy uczyni.

Krulu, czy mgby sobie wyobrazi, jak Icarium zareaguje na twj czyn? e zachowa si jak kade dziecko szukajce przewodnictwa? Gdzie jeste teraz, Krulu? Czy wyczue jego powrt? Czy wiesz, czego szuka? Oferma czy nie, to kwestia szacunku. Kto zapa Bugga za wytart bluz i odcign na bok, a potem rzuci nim o cian. Staruszek unis wzrok. Spod obrczy hemu spoglda na niego mczyzna o posiniaczonej twarzy. Obok zatrzyma si drugi stranik, ypicy na Bugga spode ba. Wiesz, kim jestemy? zapyta mczyzna, ktry go trzyma. Obnay zepsute zby. Ehe. Oprychami Karosa Invictada. Jego prywatn policj, ktra o pnocy otwiera drzwi kopniakami. Tymi, ktrzy odbieraj matki dzieciom i ojcw synom. Tymi, ktrzy, radujc si bezkarnoci zrodzon z niczym nieograniczonej wadzy, pldruj domy aresztowanych, nie wspominajc ju o gwaceniu ich crek... Stranik ponownie cisn Buggiem o cian. Gowa staruszka uderzya o kruszce si cegy. Za to ci utopi, skurwysynu warkn. Bugg usun mruganiem pot z oczu. Gdy dotar do niego sens sw napastnika, wybuchn gonym miechem. Utopi? Ach, to pyszne. A teraz zabieraj apska, bo strac cierpliwo. Mczyzna wzmocni uchwyt. Miae racj, Kanorsos odezwa si jego towarzysz. Trzeba mu wtuc. Zbir najbardziej si boi, gdy spotka kogo wikszego i groniejszego... zauway Bugg. I to masz by ty? Obaj mczyni ryknli miechem. Bugg odwrci gow, rozgldajc si wok. Ludzie mijali go popiesznie. Nikt nie chcia by wiadkiem incydentw, w ktrych brali udzia mordercy z szeregw Obrocw Ojczyzny. Niech i tak bdzie mrukn pod nosem. Panowie, pozwlcie, e przedstawi was komu wikszemu i groniejszemu. Czy, cilej mwic, czemu. Po chwili zosta sam. Poprawi bluz, ponownie si rozejrza, i ruszy ku miejscu, gdzie mieszka jego pan. Wiedzia, e z pewnoci kto zauway zniknicie dwch uzbrojonych ludzi. Nikt jednak nie podnis alarmu. Cieszyo to Bugga, nie mia bowiem ochoty na adne dyskusje. Czy przed chwil straciem cierpliwo? Bardzo moliwe, ale przecie byem zamylony, a nawet wstrznity. Takie rzeczy si zdarzaj. ***

Pirkowa Wiedma nie marnowaa czasu. Oddalia si od przekltych okrtw, z ich niezliczonymi, wiecznie narzekajcymi tumami, ktre nieustannie j obserwoway z wyrazem podejrzliwoci albo pogardy, ze smrodem cierpienia produkowanym przez setki jecw upadych Edur z Sepiku, ktrzy wszyscy byli mieszacami, co czynio ich w oczach plemion jeszcze gorszymi od letheryjskich niewolnikw; dziesitki cudzoziemcw dysponujcych wiedz, ktr uznano za uyteczn, przynajmniej na razie; nemilskich rybakw; czterech miedzianoskrych wojownikw z Shal-Morzinn, porwanych z uszkodzonej karaki; mieszkacw Siedmiu Miast pochodzcych z Ehrlitanu, wysp Karang, Pur Atrii i innych miejsc, quoskich marynarzy, twierdzcych, e s obywatelami imperium zwanego Malazem, ludzi z Lamatath i Callows... Byli wrd nich wojownicy uznani za godnych tego, by rzuci wyzwanie cesarzowi. Topornik ze zniszczonego miasta Meckrosw, ktre zaatakowaa flota, mnich z Kamaryli oraz milczca kobieta w porcelanowej masce naznaczonej na czole jedenastoma tajemniczymi symbolami. Znaleziono j blisk mierci na uszkodzonej przez sztorm barce na poudnie od Callows. Byli te inni, zakuci w acuchy na okrtach pozostaych flot, nie miao jednak wikszego znaczenia, kim s i skd przybywaj. Jedynym szczegem fascynujcym Pirkow Wiedm by nieprawdopodobny korowd bogw, bogi, duchw i Ascendentw, ktrym oddaway cze wszystkie te aosne stworzenia. Modlitwy odmawiane w kilkunastu rnych jzykach, gosy niknce w pustce, wszyscy ci nieszczni gupcy i ich woania o zbawienie, na ktre nikt nie odpowiada. W tym wielkim, chaotycznym wiecie nie byo koca zudzeniom tych, ktrzy wierzyli, e ich wybrano. e s jedyni w swoim rodzaju, e spoczywa na nich spojrzenie bogw, ktrych ich los naprawd obchodzi, podczas gdy prawda wygldaa tak, e wszystkie niemiertelne twarze, bez wzgldu na ich szczeglne cechy, byy jedynie fasetkami tego samego oblicza, ktre dawno ju odwrcio si od miertelnikw, pograjc si w wiecznej wojnie z sob samym. Z nieba spywaa na ziemi jedynie obojtno, szczypica w oczy i gryzca gardo niczym popi. Ten pozbawiajcy wzroku potop dla nikogo nie stanie si straw duchow. Wybrani. To dopiero bya zarozumiao na przeraajc skal. Albo wszyscy jestemy wybrani, albo aden z nas. Jeli prawd jest to pierwsze, wszyscy staniemy przed tym samym sdzi i czeka nas taka sama sprawiedliwo. Bogaci i zadueni, panowie i niewolnicy, mordercy i ofiary, gwaciciele i gwaceni, wszyscy bez wyjtku. Dlatego trzeba modli si czsto jeli to pomaga i uwaa na wasny cie. Bardziej prawdopodobne wydawao si jej jednak to, e nikt nie jest wybrany i dusz nie czeka aden sd. Jedynym przeznaczeniem miertelnikw bya nico.

Och, bogowie z pewnoci istnieli, ale adnego nic nie obchodzi los dusz miertelnikw, chyba e mogli podporzdkowa je wasnej woli, uczyni z nich onierzy w swych bezsensownych, niszczycielskich wojnach. Wyrosa ju z takiego mylenia. Znalaza wasn wolno, z radoci kpaa si w bogosawionym deszczu obojtnoci. Zrobi to, co zechce, i nawet bogowie jej nie powstrzymaj. Poprzysiga sobie, e to oni do niej przyjd. Bd j baga na kolanach, zapani we wasne sida. Poruszaa si bezgonie, zagbiajc si w krypty pod Starym Paacem. Byam kiedy niewolnic. Wielu sdzi, e nadal ni jestem, ale tylko na mnie spjrzcie. To ja wadam tym podziemnym krlestwem. Tylko ja wiem, gdzie znajduj si ukryte komnaty. Wiem, co w nich na mnie czeka. Wdruj po ciece losu, a w odpowiedniej chwili zasid na tronie. Tronie Nicoci. Uruth moga nawet j obserwowa. Stara, zarozumiaa jdza wierzya, e zna tysic tajemnic, ale adna nie bya sekretem dla Pirkowej Wiedmy. Nie musiaa si ba Uruth Sengar. Bieg wydarze pozbawi j znaczenia. Jej najmodszy syn, a potem dwaj inni synowie, ktrzy zdradzili Rhulada. A take sam podbj. Kobiety Edur rozproszyy si na cztery strony wiata, podajc za mami, otaczali je letheryjscy niewolnicy, pochlebcy i zadueni. Nic wicej ich nie obchodzio. Pirkowa Wiedma miaa ju tego do. Wrcia do Letheras. Podobnie jak ten gupiec, Udinaas, uciekaa przed niewol. Tu, w katakumbach Starego Paacu, z pewnoci nikt jej nie znajdzie. Stare magazyny ju przedtem byy dobrze zaopatrzone. Przed wielk podr za ocean przynosia tu jeden ksek za drugim. Miaa wie wod, wino i piwo, suszone ryby i woowin, dzbanki z wypalanej gliny wypenione konfiturami. Posanie, ubranie na zmian oraz z gr sto zwojw ukradzionych z Biblioteki Cesarskiej. Historia Nerekw, Tarthenali, Fentw oraz licznych, jeszcze mniej znanych ludw wchonitych przez Letheryjczykw w cigu ostatnich siedmiu, omiu stuleci: Brathw, Katterw, Dreshw i Shakew. A tutaj, pod Starym Paacem, Pirkowa Wiedma odkrya komnaty wypenione regaami, na ktrych spoczyway tysice butwiejcych zwojw, rozsypujcych si glinianych tabliczek oraz napocztych przez robaki oprawnych tomw. Te ostatnie obejrzaa uwanie. Wyblake pismo w staromodnym letheryjskim stylu byo trudne do odczytania, ale powoli si tego uczya. Kilka starych woluminw spisano jednak w jzyku, z ktrym nigdy dotd si nie zetkna. Pierwsze Imperium, ktrego koloni stanowi zaoony przed tymi wszystkimi stuleciami Lether, byo najwyraniej bardzo skomplikowanym tworem. Mieszkay tam niezliczone ludy, a kady mwi innym jzykiem i czci odmiennych bogw. Imperium gosio, e jest kolebk ludzkiej cywilizacji, Pirkowa Wiedma jednak wiedziaa,

e podobnych zapewnie nie mona traktowa powanie. By moe byo ono pierwszym pastwem skadajcym si z wicej ni jednego miasta, prawdopodobnie zrodzonym z podboju. Nienasyceni zaoyciele poerali jedno pastwo-miasto po drugim. Jednake nawet legendarne Siedem Miast byo imperium graniczcym z niezalenymi plemionami i ludami. Toczyo z nimi wojny, a potem zawierao traktaty. Niektre z nich potem zamano, ale wikszoci przestrzegano. Niemoliwo zaspokojenia imperialnych ambicji daa pocztek wiekowi kolonizacji odlegych ldw. Pierwsze Imperium napotkao wrogw, ktrzy nie zamierzali ugi kolan. Dla Pirkowej Wiedmy to bya prawda najwaniejsza ze wszystkich, prawda, o ktrej celowo zapomniano, bya bowiem niedogodna. Ta wiedza dodaa jej si, ale podobne szczegy byy jedynie potwierdzeniem odkrycia, ktrego dokonaa ju wczeniej, wdrujc po szerokim wiecie. Doszo do walk, spotykali wojowniczych eglarzy, ktrym si nie spodobao, e cudzoziemska flota wtargna na ich wody. Stracili wiele okrtw, letheryjskich i Edur, marynarze tonli w usianych szcztkami wodach, wycigajc ku grze rce w bezsilnym baganiu. Pojawiay si wtedy rekiny, dhenrabi i inne tajemnicze morskie drapieniki, byo sycha aosne krzyki, ktre nadal niosy si echem w jej gowie i ciskay odek w mieszaninie wstrtu ze zoliw satysfakcj. Sztormy, ktre napotkali na zachd od Morza Smokw, uzmysowiy jej prawdziw potg mocy natury. Kapryne podmuchy niszczyy okrty w mgnieniu oka. Owo upokorzenie wprawio j w zachwyt o sile graniczcej z objawieniem. Imperium Letheryjskie byo pozbawionym znaczenia drobiazgiem. Podobnie jak Uruth Sengar, pozorowao wielko, a w rzeczywistoci byo tylko kolejn nor pen tchrzliwych miertelnikw. Kiedy je zniszczy, nie bdzie tego aowaa. Znajdowaa si w swej ulubionej komnacie, majc nad gow popkan kopu. Zdobicy j fresk przesaniay plamy wilgoci i pleni. Pirkowa Wiedma usiada ze skrzyowanymi nogami i wycigna skrzany mieszek. Trzymaa w nim to, co miaa najcenniejszego. Wyczuwaa niewielki przedmiot przez cienk skr, jego guzowate wypukoci, nierwno ucity koniec, a z drugiej strony zakrzywiony paznokie, ktry nie przestawa rosn. Pragna go wycign, jeszcze raz dotkn pociemniaej skry. Gupia dziewczyna. Pirkowa Wiedma odsuna si z sykiem od drzwi. Wejcie wypenia zdeformowana, powykrzywiana posta. Nie widziaa go od dawna i prawie ju zapomniaa... Hannanie Mosag, nie wykonuj twoich rozkazw. A jeli wydaje ci si, e jestem saba... Och, nie wychrypia krl-czarnoksinik. Nie o to chodzi. Wiedziaem, co robi, wybierajc sowo gupia. Wiem, e wnikna

gboko w tajniki waszej, letheryjskiej magii. Dawno ju wyrosa z rzucania tych starych, poobtukiwanych pytek, prawda? Nawet Uruth nie ma pojcia o twojej Cedanii. Susznie postpujesz, ukrywajc sw wiedz, ale i tak jeste gupia. Marzysz o tym, e osigniesz tak wiele, ale w rzeczywistoci jeste zupenie sama. Czego chcesz? Jeli cesarz si dowie, e tu przylaze... O niczym si nie dowie. Moemy ze sob wsppracowa, Letheryjko. Moemy zniszczy to plugastwo... I posadzi na jego miejscu drugie. Ciebie. Naprawd wierzysz, e dopucibym do tego? Rhulad jest obkany, podobnie jak bg, ktry nim wada. Trzeba ich usun. Znam twoje pragnienia, Hannanie Mosag... Nieprawda! warkn Edur. Jego ciaem targn dreszcz. Postpi kilka krokw naprzd i unis znieksztacon do. Przyjrzyj mi si uwanie, kobieto. Oto, co robi z ciaem czary Przykutego. Jestemy nierozerwalnie zczeni z moc chaosu, z jej uwodzicielskim smakiem. To nie powinno si byo wydarzy... Cigle to powtarzasz przerwaa mu z szyderczym umiechem. A jak wygldaoby wielkie imperium Hannana Mosaga? Deszcz kwiatw na kadej ulicy, obywatele uwolnieni od dugw, dobrotliwi Tiste Edur kierujcy wszystkim? Pochylia si ku niemu. Zapominasz, e urodziam si wrd was. W twoim plemieniu, krlu-czarnoksiniku. Pamitam, jak godowaam podczas wojen zjednoczeniowych. Pamitam, z jakim okruciestwem traktowalicie niewolnikw. Kiedy si zestarzelimy, uywalicie nas jako przynty dla tych krabw, beskr. Zamykalicie starcw w klatkach i wyrzucalicie za burt knarri. Och, utopienie byo ask, ale jeli nie lubilicie ktrego z nich, utrzymywalicie jego gow nad wod, eby kraby poary go ywcem. mialicie si, suchajc krzykw ofiar. Bylimy dla was tylko miniami, a gdy te traciy siy, zamienialimy si w miso. A czy zaduenie jest lepsze...? Nie. Ta kltwa spada na wszystkich czonkw rodziny, przechodzi z pokolenia na pokolenie. Hannan Mosag pokrci groteskow gow. Ja nie ulegbym Przykutemu. Sdzi, e mnie wykorzystuje, ale w rzeczywistoci byo na odwrt. Pirkowa Wiedmo, ja nie dopucibym do wojny. Nie byoby podboju. Postaraem si, eby plemiona byy zjednoczone. Zapewnibym nam dobrobyt i wolno od strachu. W takim wiecie ycie niewolnikw rwnie by si zmienio. Niewykluczone nawet, e los Letheryjczykw yjcych pod wadz Tiste Edur staby si wabikiem dla zaduonych mieszkajcych na poudniu, a ich odpyw zamaby krgosup temu imperium. Moglibymy zaoferowa im wolno. Odwrcia si, zrcznie ukrywajc mieszek. Do czego zmierzasz, Hannanie Mosag? Pragniesz obali Rhulada...

Pragn obali was wszystkich. Ale musisz zacz od niego. Z pewnoci to rozumiesz. Nie zdoasz niczego osign, dopki nie pozbdziesz si Rhulada i jego miecza. Gdyby mg go zabi, krlu-czarnoksiniku, ju dawno by to zrobi. Och, zrobi to. W jaki sposb? zapytaa, spogldajc na ze zoci. Poprzez jego rodzin, oczywicie. Pirkowa Wiedma milczaa przez kilkanacie uderze serca. Jego ojcem zawadn strach. Matka nie potrafi spojrze mu w oczy. Binadas i Trull nie yj, a Fear uciek. Binadas! Hannan Mosag wypuci z sykiem powietrze. O tym nie wiedziaem. Tomad ujrza mier syna we nie. Hanradi Khalag wyruszy na poszukiwania jego duszy, ale jej nie znalaz. Krl-czarnoksinik popatrzy na ni spod opadajcych powiek. A czy mj krisnan prbowa te odnale dusz Trulla Sengara? Nie. Po co miaby to robi? Trulla zamordowa sam Rhulad. Przyku go w Zacztku. Jeli zamierza ukry ten fakt, nie udao mu si. Syszelimy o tym. Niewolnicy sysz o wszystkim... To prawda. Dlatego moemy sobie nawzajem pomc. Pirkowa Wiedmo, pragniesz upadku tego przekltego imperium. Ja rwnie. Dowiedz si, e potem zamierzam poprowadzi Edur do domu. Z powrotem na pnoc. Nic mnie nie obchodzi, czy poudnie ogarnie poar. Zostawi Lether Letheryjczykom. To najpewniejszy sposb doprowadzenia ich do zguby. Lether nie zdoa utrzyma sam siebie. Jego aroczno przerodzia si w nag i nie zaspokoj go zasoby, jakimi dysponuje. Twj lud przekroczy ju prg zagady, Pirkowa Wiedmo, cho jeszcze nie zdajecie sobie z tego sprawy. Moim marzeniem byo odgrodzi si od was murem mocy i w ten sposb zapewni Tiste Edur bezpieczestwo. Powiedz mi, co wiesz o nadchodzcej wojnie na wschodzie? Jakiej wojnie? Pachta ju si rozdziera odpar z umiechem Hannan Mosag. Zapmy oboje za koce i pocignijmy, kade w swoj stron. Za tob stan niewolnicy, za mn wszyscy krisnani. Czy Trull Sengar yje? To Fear Sengar szuka sposobu doprowadzenia Rhulada do upadku. A ja pragn, eby go znalaz. Decyduj, Pirkowa Wiedmo. Czy zawrzemy umow? Pozwolia sobie na blady umieszek. Hannanie Mosag, gdy nadejdzie chwila zagady... lepiej czogaj si szybko. ***

Nie chc ich widzie. Wypowiedziawszy te sowa, cesarz obrci si na tronie, podcigajc nogi, i wbi wzrok w cian po lewej. Miecz w jego prawej rce dra, wsparty sztychem o podium. Ukryta w niszy w cianie Nisall pragna podbiec do nieszczsnego, przeraonego Edur, eby go pocieszy. Przed tronem sta jednak Triban Gnol. Ta audiencja naleaa wycznie do niego. Kanclerz z pewnoci nie pozwoli, by mu przerwaa. By bardzo niezadowolony z jej obecnoci, ale Rhulad si upar. To jednak byo jak dotd jedyne zwycistwo Nisall. Wasza Wysoko, w peni si z tob zgadzam. Niestety, twj ojciec nalega, bym przekaza ci jego yczenia. Pragnie si przywita z ukochanym synem. Co wicej, przynosi straszliwe wieci... Takie lubi najbardziej mrukn Rhulad, mrugajc nerwowo, jakby szuka drogi ucieczki z komnaty. Ukochanym? Tak powiedzia? Nie? Tak sdziem. Kocha tylko wadz, ktr posiadam. Pragnie jej dla siebie. On i Binadas... Wybacz, e ci przerw, Wasza Wysoko odezwa si Triban Gnol, pochylajc gow w ukonie. Mam wieci o Binadasie. Cesarz wzdrygn si nagle. Obliza suche usta. Co si stao? Wiemy ju, e Binadasa zamordowano odpar kanclerz. Dowodzi czci floty. Stoczyli bitw z nieznanym nieprzyjacielem. Wymieniono straszliwe czarodziejskie ciosy i pozostaoci obu flot przeniosy si do Zacztku, by dokoczy walki w zatopionym krlestwie. To jednak by dopiero pocztek. Gdy niedobitki nieprzyjaci ucieky, na okrcie Binadasa pojawi si demon, tak gwatowny, e zabi wszystkich Edur. Samego Binadasa przyszpili wczni do krzesa. Skd o tym wiesz? wychrypia Rhulad. Twj ojciec... mia sen i w tym nie by milczcym, bezcielesnym wiadkiem owych wydarze, jakby przycign go tam kaprys jakiego zoliwego boga. A co si stao z tym demonem? Czy nadal grasuje w Zacztku? Znajd go i zabij. Tak jest, zemst trzeba wywrze. By moim bratem. Ja go wysaem. Wysaem brata. Wszyscy gin od moich sw. Wszyscy. To wanie powie mi ojciec. Och, nie moe si ju doczeka tej chwili! Ale nie dostanie jej! Demon, tak jest, demon, ktry przeladuje moj rodzin... Rozgorczkowany gos Rhulada ucich. Na jego twarzy malowaa si taka rozpacz, e Nisall musiaa odwrci wzrok, eby si nie rozpaka. Wasza Wysoko rzek cicho kanclerz. Nisall zesztywniaa. To wanie bya chwila, do ktrej zmierza Triban Gnol. Wszystko, co powiedzia do tej pory, miao prowadzi do niej. Wasza Wysoko, nie musisz go szuka. Ten demon jest tutaj.

Rhulad skuli si nagle. Nie odzywa si ani sowem, cho jego usta si poruszay. To jeden z wojownikw, ktrzy przybyli rzuci ci wyzwanie cign Triban Gnol. Jest Tarthenalem, ale wedug Hanradiego Khalaga czystszej krwi ni wszyscy Tarthenale na tym kontynencie. Tomad pozna go, gdy tylko ten olbrzymi wojownik postawi pierwszy krok na deskach z krwawego drewna Edur. Pozna go, ale nie by w stanie spojrze mu w oczy, gdy za Tarthenalem poda dusza Binadasa, wraz z duszami tysica innych jego ofiar. Wszystkie gono domagaj si wolnoci i zemsty. Wasza Wysoko, musisz pozna prawd. To twj bg go tu sprowadzi. Sprowadzi go do ciebie, by mg go zabi i pomci mier brata. Tak wyszepta Rhulad. On si mieje... och jak gono si mieje. Binadas, czy jeste blisko? Blisko mnie? Czy pragniesz wolnoci? Jeli ja nie mog jej mie, czemu tobie miaoby by lepiej? Nie ma powodu do popiechu, tak? Pragne tego tronu, wic teraz si przekonaj, jak to smakuje. A bdzie to zaledwie blady cie moich cierpie. Wasza Wysoko wyszepta kanclerz. Nie pragniesz pomci Binadasa? Tomad... Tomad! Rhulad wyprostowa si gwatownie na tronie i przeszy Tribana Gnola wciekym spojrzeniem. Kanclerz zachwia si wyranie. Widzia, jak demon zabi Binadasa, i teraz myli, e to samo zrobi ze mn! To jest zemsta, ktrej pragnie, ty rybioskry gupcze! Tomad pragnie mojej mierci, bo to ja zabiem Binadasa! I Trulla! Jestem zabjc jego dzieci! Ale czyja krew ponie w moich yach? Czyja? Gdzie jest Hanradi? Och, wiem, dlaczego jego nie znajd w poczekalni. Poszed do Hannana Mosaga! Zanurzaj si w Ciemno i szepcz o zdradzie. Moja cierpliwo wobec nich ju si wyczerpaa! Triban Gnol rozpostar donie. Wasza Wysoko, chciaem o tym z tob pomwi, ale przy innej okazji... O czym? Gadaj? Chodzi o pokorne pytanie, ktre pragn ci zada Karos Invictad. Pyta, zapewniam, e z caym szacunkiem, o kwesti cigania zdrajcw, nie wrd Letheryjczykw, bo nad tym panujemy, ale wrd samych Tiste Edur... Nisall westchna gono. Ten dwik ponis si echem w komnacie, w ktrej nagle zapada cisza. Spojrzaa na stojcych na drugim kocu pomieszczenia wartownikw Edur. Wszyscy byli nieruchomi jak posgi. Rhulad mia tak min, jakby si mia za chwil rozpaka. Zdrada wrd Edur? Moich Edur? To niemoliwe. Czy ma dowody? Kanclerz wzruszy lekko ramionami. Wasza Wysoko, wtpi, czy zadawaby takie pytanie, gdyby nie natrafi na jakie... wane informacje.

Odejd. Wyno si. Wyno! Triban Gnol pokoni si i wycofa tyem z komnaty. By moe posun si za daleko, ale ziarno zostao zasiane. W nadzwyczaj yznej glebie. Gdy tylko zewntrzne drzwi si zamkny, Nisall wysza z niszy. Rhulad przywoa j skinieniem. Kochana, co mam zrobi? zapyta dziecinnym szeptem. Sprowadzili tu tego demona. Nie mona ci pokona, cesarzu. Ale ile razy bd musia zgin, eby go zwyciy? Nie, nie jestem jeszcze gotowy. Binadas by potnym czarodziejem, mg si mierzy z samym krlem-czarnoksinikiem. Mj brat... Niewykluczone, e kanclerz myli si co do pewnych szczegw zauwaya Nisall. Moe sen Tomada by faszywy, mia wprowadzi go w bd? Wiele bogw i duchw uwaa Okaleczonego Boga za nieprzyjaciela. Wystarczy ju tego. Spada na mnie kltwa dezorientacji. Nic z tego nie rozumiem. Co tu si dzieje, Nisall? To paacowe ambicje, ukochany. Powrt flot podgrza atmosfer. Moi Edur... knuj zdrad... Wycigna rk i pooya do na jego lewym ramieniu. Dotkna go leciutko i natychmiast cofna rk. Czy si omiel? Karos Invictad jest zapewne najambitniejszy z nich wszystkich. Napawa si opart na terrorze wadz, jak sprawuje nad Letheryjczykami, i chciaby j rozcign na Tiste Edur. Wasza Wysoko, jestem Letheryjk i znam takich ludzi, jak inwigilator. Wiem, co nimi kieruje, co jest pokarmem dla ich penych zoci dusz. On pragnie wadzy, gdy jego serce wypenia strach przed tym, nad czym nie panuje. Przed samym chaosem. yje w wiecie, w ktrym ze wszystkich stron otaczaj go wrogowie. Wasza Wysoko, dla Karosa Invictada ideaem byby wiat, w ktrym bytowaby porodku morza trupw, a wszystko, co nieznane, spotkaaby zagada. Ale nawet wtedy nie zaznaby spokoju. By moe powinien zmierzy si ze mn na arenie zauway Rhulad. Na jego twarzy nagle pojawi si okrutny umiech. Stan twarz w twarz z dzieckiem chaosu, tak? Niestety, potrzebuj go, by tropi zdrajcw wrd Letheryjczykw. A czy przyznasz temu Letheryjczykowi wadz nad Tiste Edur? Zdrada nie ma koloru stwierdzi Rhulad, po raz kolejny przesuwajc si niespokojnie na tronie. Ukrywa si we krwi bez wzgldu na jej odcie. Nie podjem jeszcze decyzji w tej sprawie. Musz si zastanowi, zrozumie. By moe powinienem ponownie wezwa kanclerza. Wasza Wysoko, zlecie pewnemu Edur obserwacj Obrocw Ojczyzny. Pamitasz? Pewnie, e pamitam. Masz mnie za idiot, kobieto?

By moe Bruthen Trana... Tak, to on. Nie zameldowa si u mnie ani razu. Czy wykona moje rozkazy? Skd mam wiedzie? Wezwij go wic, Wasza Wysoko. Dlaczego si przede mn ukrywa? Moe spiskuje z innymi zdrajcami? Wasza Wysoko, wiem z ca pewnoci, e stara si o audiencj u ciebie niemal codziennie. Wiesz? Rhulad spojrza na ni, mruc powieki. A skd? Bruthen Trana skontaktowa si ze mn i baga, ebym si za nim wstawia. Kanclerz nie pozwala mu na audiencj... Triban Gnol nie ma prawa tak postpowa! Jest Letheryjczykiem! Gdzie si podziali moi Edur? Dlaczego nigdy ich nie ogldam? Tomad i Hanradi Khalag wrcili, ale aden nie chce ze mn rozmawia! Wasza Wysoko, Tomad czeka na zewntrz... Wiedzia, e nie zgodz si go przyj. Nie zbijaj mnie z tropu, kurwo. Nie potrzebuj ci. Nie potrzebuj nikogo! Tylko czasu. eby si zastanowi. To wszystko. Oni wszyscy si mnie boj. I to nie bez powodu, tak jest. Zdrajcy zawsze si boj, a gdy ich knowania wyjd na jaw, och, jake gorco bagaj o darowanie ycia! Moe powinienem zabi wszystkich. Morze trupw. Wtedy zapanowaby pokj. To wszystko, czego pragn. Pokj. Powiedz mi, czy lud jest szczliwy? Pochylia gow. Nie mam pojcia, Wasza Wysoko. A ty? Czy jeste ze mn szczliwa? Nie czuj do ciebie nic oprcz mioci, Wasza Wysoko. Moje serce naley do ciebie. Z pewnoci te same sowa powtarzaa Diskanarowi. I wszystkim innym mczyznom, z ktrymi dzielia oe. Ka swoim niewolnicom przygotowa kpiel. mierdzisz potem, kobieto. Potem czekaj na mnie w jedwabnej pocieli. Wezwijcie kanclerza! zawoa. Chcemy z nim natychmiast porozmawia! Id ju, Nisall. Niedobrze mi si robi od twojego letheryjskiego smrodu. Kiedy si oddalia, Rhulad unis woln rk. Najdrosza, zote jedwabie... wygldasz w nich jak pera. Najsodsza z pere... *** Bruthen Trana czeka w korytarzu, a wreszcie Tomad Sengar, ktremu odmwiono audiencji u cesarza, opuci Komnat Obywatelsk. Bruthen przeci mu drog i pokoni si uprzejmie. Witaj, Tomadzie Sengar rzek. Starszy Tiste Edur popatrzy na niego z zaspion min. Czego ode mnie chcesz, Den-Ratho? Zamieni par sw, nic wicej. Jestem Bruthen Trana...

Jeden z dworakw Rhulada. Niestety, to nieprawda. We wczesnym okresie zlecono mi zadanie nadzorowania letheryjskiej organizacji znanej jako Obrocy Ojczyzny. W skad moich obowizkw miao wchodzi meldowanie si co tydzie u cesarza. Jak dotd, nie widziaem si z nim ani razu. Kanclerz odrzuca wszystkie moje proby. Mj najmodszy syn ssie cycek Gnola stwierdzi Tomad Sengar cichym, przepojonym gorycz gosem. Jestem przekonany, e sam cesarz nie do koca zdaje sobie spraw ze szczelnoci barier, jakimi otoczyli go kanclerz i jego agenci, Tomadzie Sengar odpar Bruthen Trana. Prbowaem si przez nie przebi, lecz jak dotd bez powodzenia. Dlaczego wic zwracasz si do mnie, Den-Ratho? Mnie jeszcze trudniej jest dotrze do wasnego syna. Nie dopuszcza si do niego adnego Tiste Edur. Nie tylko nas dwch. Nikogo z nas. Hannan Mosag... Popad w nieask, albowiem nie ulega wtpliwoci, e wanie krl-czarnoksinik jest odpowiedzialny za to wszystko. Jego ambicje, pakt, jaki zawar ze zym bogiem. Pragn tego miecza dla siebie, nieprawda? A wic Rhulad zosta zupenie sam? Bruthen Trana skin gow. Istnieje jedna moliwo... doda. Letheryjska kobieta, ktra jest pierwsz konkubin... Letheryjka? warkn ze zoci Tomad. Chyba oszalae. To agentka Gnola, szpieg. To ona zepsua Rhulada. W przeciwnym razie, jak mogaby pozosta pierwsz konkubin? Mj syn nigdy nie zostawiby jej u swego boku, gdyby nie wywieraa na niego szkodliwego wpywu. Twarz starego Sengara wykrzywia si we wciekym grymasie. Dae si wykorzysta, wojowniku. Nie bd ju wicej z tob rozmawia. Tomad Sengar odepchn go na bok i oddali si. Bruthen Trana odwrci si, odprowadzajc go wzrokiem. *** Karos Invictad wycign karmazynowa, jedwabn chusteczk i otar pot z czoa. Nie spuszcza spojrzenia z niezwykego, dwugowego owada, ktry krci si bez koca w kko w swej klatce. aden moliwy ukad pytek nie zatrzymuje tego przekltego, bezmzgiego stworzenia. Zaczynam podejrzewa, e to gupi kawa. Na twoim miejscu dawno ju bym rozdepta to cholerstwo, inwigilatorze przyzna Tanal Yathvanar. To z pewnoci kawa. W przeciwnym razie rozwizaby ju amigwk. Inwigilator oderwa wzrok od pudeka i spojrza na Tanala.

Nie wiem, co jest bardziej odraajce: fakt, e jeste gotowy uzna si za pokonanego przez owada, czy twoje aosne prby pochlebstwa. Pooy chusteczk na stole i odchyli si do tyu. Systematyczne poszukiwanie rozwizania wymaga cierpliwoci i, co waniejsze, szczeglnego rodzaju intelektu. Dlatego nigdy nie zdoasz osign wicej, Tanalu Yathvanar. Dotare do samej granicy swojej kompetencji. Ach, krew niepotrzebnie napywa ci do twarzy. To wanie dziki swoim ograniczeniom jeste dla mnie uyteczny. Co wicej, wykazujesz si wyjtkow mdroci, powcigajc swe ambicje, nie prbujc siga po to, co wykracza poza twoje moliwoci. To rzadko spotykany talent. Powiedz, o czym chciae mnie zawiadomi tego piknego popoudnia. Panie, jestemy bardzo blisko objcia naszymi kompetencjami rwnie Tiste Edur. Karos Invictad unis brwi. Triban Gnol rozmawia z cesarzem? Tak. Rzecz jasna, Rhuladem wstrzsna myl, e wrd Edur mog ukrywa si zdrajcy. Do tego stopnia, e wygoni kanclerza z sali tronowej. Na pewien czas. Tanal Yathvanar si umiechn. Najwyraniej na wier dzwonu. Tamtego dnia nie poruszano ju tego tematu, ale nie ulega wtpliwoci, e cesarz zacz spoglda z podejrzliwoci na innych Edur. Znakomicie. A wic to nie potrwa dugo. Inwigilator znowu si pochyli, spogldajc z zamylon min na pudeko z amigwk. To bardzo wane, ebymy usunli wszystkie przeszkody. Jedyne sowa, jakie syszy cesarz, musz pochodzi od kanclerza. Tanal, przygotuj dossier pierwszej konkubiny. Znowu unis wzrok. Rozumiesz, e szansa uwolnienia tej uczonej, ktr trzymasz w acuchach na dole, mina, prawda? Bdzie musiaa znikn. Nie ma wyboru. Tanal Yathvanar tylko skin gow. Nie mg si odezwa ani sowem. Zwracam ci uwag na ten fakt z pewnym naciskiem, poniewa z pewnoci ju si ni znudzie. A przynajmniej powiniene. Czy nie chciaby jej zastpi pierwsz konkubin? zapyta z umiechem Karos. Tanal obliza wyschnite usta. Takie dossier trudno bdzie zgromadzi, panie... Nie bd gupi. Skorzystaj z pomocy agentw kanclerza. Nie interesuj nas fakty. Wymyl co, co pozwoli j oskary. To nie powinno by trudne. Zbkany wie, e mamy w tym wystarczajc wpraw. Niemniej... wybacz, inwigilatorze... to jedyna kochanka cesarza. Nic nie rozumiesz, prawda? Nie jest pierwsz mioci Rhulada. Nie, to bya kobieta Edur, ktra si zabia. Nie przejmuj si oficjaln wersj. Syszaem relacje naocznych wiadkw tego tragicznego wydarzenia. Nosia dziecko cesarza i w zwizku z tym zdradzia go na

wszelkie wyobraalne sposoby. Tanal, dla Rhulada deszcze dopiero si skoczyy, a cho glina pod jego stopami wydaje si twarda, w rzeczywistoci jest cienka jak papirus. Gdy tylko co wzbudzi jego podejrzenia, cesarz wpadnie w sza. Bdziemy mieli szczcie, jeli uda si nam wyrwa t kobiet z jego rk. Dlatego musimy aresztowa pierwsz konkubin w paacu, kiedy bdzie sama, i dostarczy j tu natychmiast. Ale czy cesarz nie zada jej zwrotu? Kanclerz mu to odradzi, oczywicie. Prosz ci, Tanalu Yathvanar, zostaw subtelniejsze detale natury ludzkiej, i Edur, tym, ktrzy pojmuj je w peni. Nie obawiaj si, dostaniesz t kobiet. Bdziesz z ni mg zrobi co zechcesz, gdy tylko wydobdziemy z niej przyznanie si do winy. Wolisz okrwawione i posiniaczone, prawda? A teraz zostaw mnie. Chyba ju wiem, jak rozwiza t amigwk. *** Tanal Yathvanar sta przez pewien czas za zamknitymi drzwiami, czekajc, a serce mu si uspokoi. W gowie kbiy mu si myli. Mia zamordowa Janath Anar? Sprawi, eby znikna, tak jak te poprzednie. Nakarmi ni kraby na dnie rzeki? Och, Zbkany, nie wiem... czy... nie wiem... Zza drzwi gabinetu dobiego warknicie frustracji. O dziwo, Tanal by zachwycony. Tak jest, tytanie intelektu, ten miniaturowy, dwugowy koszmar znowu ci pokona. Cho tak si przechwalasz wasnym geniuszem, ta amigwka jest dla ciebie za trudna. Inwigilatorze, niewykluczone, e wiat wcale nie jest taki, jakim chciaby go widzie. Nie jest taki prosty, tak znakomicie przystosowany do przyjcia twej dominacji. Zmusi si do ruszenia w drog. Nie, nie zabije Janath Anar. Kocha j, a Karos Invictad kocha wycznie samego siebie. Tanal podejrzewa, e tak byo zawsze, i to nigdy si nie zmieni. Inwigilator nie mia pojcia o ludzkiej naturze, cho wmawia sobie, e jest inaczej. Karos zdradzi si, wydajc beztrosko rozkaz zabicia Janath. Tak, inwigilatorze, to jest moje objawienie. Jestem inteligentniejszy od ciebie. Przewyszam ci we wszystkim, co naprawd wane. Ty i twoja wadza. To dla ciebie jedynie kompensacja wszystkiego, czego nie pojmujesz, pustki, jak masz w duszy tam, gdzie powinno by wspczucie. Wspczucie i mio, jak mona czu dla drugiej osoby. Teraz jej powie. Wyzna jej gbi swych uczu, a potem uwolni j i uciekn razem. Opuszcz Letheras, udadz si gdzie, gdzie nie sigaj apska Obrocw Ojczyzny, i wsplnie rozpoczn nowe ycie. Zszed popiesznie po wilgotnych, wytartych schodach, uciekajc przed spojrzeniami wszystkich do swego prywatnego wiata. Czekaa tam na jego mio. S miejsca, do ktrych inwigilator nie dotrze. Tanal dowiedzie, e

tak jest. Wszed w ciemno, znan mu ju tak dobrze, e nie potrzebowa lampy. Tutaj to on sprawowa rzdy, nie Karos Invictad. Dlatego wanie inwigilator raz po raz atakowa go t sam broni: niewypowiedzian grob zdradzenia jego tajemnicy, pozbawienia go dobrego imienia. Ale to Karos Invictad by odpowiedzialny za te wszystkie zbrodnie. W razie potrzeby Tanal mg wysun przeciwko niemu bardzo wiele oskare. Sporzdzi kopie akt, wiedzia, gdzie s ukryte wszystkie tajemnice. Zna miejsce, w ktrym przechowywano rejestry krwawych bogactw zrabowanych przez inwigilatora z posiadoci jego ofiar. Jeli za chodzi o trupy tych, ktrzy zniknli... Dotar do zakratowanych drzwi izby tortur i sign po lamp, ktr zostawi na pce obok nich. Po kilku prbach udao mu si zapali knot. Unis cik antab i otworzy jedn rk masywne drzwi. Tak szybko wrcie? wychrypiaa bolenie. Tanal wszed do rodka. Znowu si zapaskudzia. Niewane. To ju ostatni raz, Janath Anar. A wic przyszede mnie zabi. Niech i tak bdzie. Powiniene by to zrobi ju dawno. Nie mog si doczeka chwili, gdy opuszcz to okaleczone ciao. Ducha nie mona zaku w acuchy. Dlatego po mojej mierci ty staniesz si winiem. Ty bdziesz cierpia mki. Dopki bdziesz y, a mam nadziej, e poyjesz dugo, nie przestan ci szeptaj do ucha... Przerwaa, gdy dopad j atak kaszlu. Tanal podszed bliej. Poczu si pusty w rodku. Gwatowno jej sw pozbawia go determinacji. Okowy wyglday, jakby pakay krwi. Znowu prbowaa si uwolni. Marzy o tym, e bdzie mnie straszy, e doprowadzi mnie do zguby. Czym si rni od innych? Jak mogem liczy na to, e bdzie inna? Tylko spjrz na siebie zacz cicho. Nie jeste ju nawet czowiekiem. Nie dbasz o swj wygld, wszystko ci jedno, jak ci zobacz, kiedy tu przyjd. Masz racj odpara chrapliwym gosem. Trzeba byo zaczeka, a si zjawisz. A podejdziesz bliej. I wtedy wyprni si na ciebie. Przykro mi. Obawiam si, e moje kiszki s w do kiepskim stanie. W takiej sytuacji minie musz sabn. Nie bdziesz mnie straszy, kobieto. Twoja dusza jest bezwartociowa. Jestem pewien, e pochonie j Otcha. Poza tym nie zabij ci jeszcze przez dugi czas... Nie sdz, by to zaleao od ciebie, Tanalu Yathvanar. Ju nie. Wszystko tu zaley ode mnie! krzykn gniewnie. Wszystko! Podszed do kobiety i zacz rozkuwa jej rce, a potem nogi. Stracia przytomno, zanim uwolni drugi nadgarstek i osuna si

bezwadnie, omal nie amic sobie obu ng. Dopiero potem udao mu si zdj kajdany z poocieranych, krwawicych kostek. Nie waya prawie nic, mg wic porusza si szybko. Wbieg jakie dwadziecia stopni na gr i skrci, w boczny korytarz. Pokryte liskim brukiem podoe opadao tu lekko w d. Tanal przerzuci sobie kobiet przez rami, a w wolnej rce trzyma lamp. Szczury pierzchay przed nim na boki, gdzie wskimi, gbokimi rynsztokami niemal bez przerwy spywaa woda. W kocu skapujce z ukowatego sufitu krople przerodziy si w prawdziwy deszcz. Janath ockna si na chwil, jkna, a potem kasaa przez kilka jego krokw. Ucieszy si, kiedy ponownie zemdlaa i sabe prby drapania go w plecy ustay. Potem zacz si smrd. Zniknli? Och, nie, s tutaj. Wszyscy. Ci, ktrych Karos Invictad nie lubi, nie potrzebowa albo pragn usun. Wszed do pierwszej z nakrytych wielkimi kopuami komr. Kamienny chodnik otacza gbok studni, w ktrej wrd koci aziy kraby o biaych skorupach. T studni wypeniono cakowicie, co zmusio ich do otworzenia drugiej komory, a potem nastpnych. Tu, pod rzek, byo ich bardzo wiele. Tanal dotar wreszcie do ostatniej. Pooy kobiet na ziemi i przyku jedn jej nog do ciany. Z obu stron miaa towarzystwo, ale adna z ofiar ju nie ya. Gdy Janath si poruszya, odsun si od niej. To tylko tymczasowe rozwizanie oznajmi. Nie doczysz do swych towarzyszek. Kiedy wrc, a stanie si to niedugo, przenios ci gdzie indziej. Do nowej celi, o ktrej nie wie nikt poza mn. Tam naucz ci mnie kocha. Janath Anar, przekonasz si, e nie jestem potworem, za jakiego mnie uwaasz. To Karos Invictad jest potworem. To on mnie wypaczy, uczyni tym, kim jestem. Ale Karos Invictad nie jest bogiem. Nie jest niemiertelny. Nie jest... nieomylny. Wkrtce wszyscy si o tym przekonamy. On myli, e pragn tej kurwy cesarza... tej brudnej, upadej suki. Nie mgby si myli bardziej. Och, mam jeszcze wiele do zrobienia, ale obiecuj, e to nie potrwa dugo. Zobaczysz, ukochana... *** Obudzi j dwik jego krokw, ktre oddalay si powoli, a potem rozpuciy w szumie i kapaniu wody. Byo tu ciemno i zimno, zimniej ni kiedykolwiek dotd. Znalaza si w innym miejscu, jakiej innej krypcie, ale koszmar si nie skoczy. Uniosa rk najwyej jak moga i otara twarz. Gdy cofna do, zorientowaa si, e pokrywa j plugastwo. Ale acuchy... znikny. Sprbowaa podcign pod siebie koczyny, lecz niemal natychmiast usyszaa grzechot metalowych ogniw.

Ach, jednak nie do koca. Pojawi si bl, przeszywajc ogniem wszystkie jej stawy. Wizada i cigna, zbyt dugo rozcigane, kurczyy si teraz jak ponce sznury. Och... niech mnie Zbkany... Znowu otworzya oczy. Gdy wiadomo wracaa, Janath zdaa sobie spraw z potwornego godu, ktry ciska jej skurczony odek. Po raz kolejny wypyny z niej wodniste odchody. Nie byo sensu paka. Nie byo sensu zastanawia si, ktre z nich byo bardziej szalone on ze swymi niskimi dzami i bezsensownym okruciestwem, czy ona, ktra tak uparcie trzymaa si tej resztki ycia. To bya walka na si woli, ale straszliwie nierwna. W gbi duszy wiedziaa o tym od samego pocztku. Nic nie wyszo z serii wspaniaych wykadw, ktre prbowaa ukada w mylach. Ich smak by zbyt gorzki. Pokona j, poniewa jego bro bya bezrozumna. A ja odpowiedziaam szalestwem na szalestwo. Wydawao mi si, e to poskutkuje. Ale w rezultacie oddaam mu wszystko, co miaam wartociowego. A teraz, gdy czuj ju chd mierci, mog jedynie marzy o tym, e zostan mciwym duchem drczcym tego, kto pastwi si nade mn za ycia, traktujcym go tak samo, jak on traktowa mnie. Wierzcym, e podobna rwnowaga jest czym sprawiedliwym. To szalestwo. Zemsta czyni ofiar podobn do kata. Pozwlcie mi std odej na zawsze... Czua, e obd jest coraz bliej. Wiedziaa, e jego dotyk odbierze jej jakiekolwiek poczucie jani, wiadomo tego, kim kiedy bya, wspomnienie dumnej, zadowolonej z siebie uczonej, ktrej bystry intelekt zabiera si za porzdkowanie wiata na nowo. Nawet praktyczno staa si teraz dla niej dziwacznym pojciem, o ktrym nie warto dyskutowa, gdy wiat zewntrzny waciwie nie zasugiwa na uwag. A poza tym by skalany, czy nie tak? Zatruli go ludzie tacy, jak Tanal Yathvanar i Karos Invictad. Ludzie radujcy si produkowanym przez siebie plugastwem, poniewa tylko smrd odchodw mg dotrze do ich stpionych zmysw... Podobnie jak dociera do moich. Posuchaj! Wraca, ostronie, krok po kroku... Na jej czole spocza stwardniaa do. Janath Anar otworzya oczy. Ze wszystkich stron otaczaa j saba powiata. Ciepa i delikatna niczym oddech. Ujrzaa nad sob czyj twarz, star, ogorza i pooran bruzdami. Spoglday na ni oczy, gbokie jak morza, cho lnice od ez. Poczua, e staruszek pocign acuch. Potem szarpn go jedn rk i ogniwa ustpiy jak przegnie trzciny. Wycign rce i unis j bez wysiku. Otchani, c za agodna twarz...

Znowu zapada w ciemno. *** Pod dnem rzeki, poniej warstwy muu grubej prawie na pitro, spoczyway szcztki blisko szesnastu tysicy obywateli Letheras. Ich koci wypeniy staroytne studnie, ktre wywiercono na dugo przed zjawieniem si w tym miejscu rzeki, zanim trasa odpywu wody z pooonych daleko na wschodzie gr zmienia si dramatycznie, zanim w mign ogonem i rzeka znalaza sobie nowe koryto, zalewajc przed niezliczonymi tysicleciami powstajce w tym miejscu miasto. Letheryjscy inynierowie ju przed wieloma stuleciami natrafili na zatopione konstrukcje, zdumiewajc si brukowanymi korytarzami oraz nakrytymi kopuami komorami, a take wielkimi, gbokimi studniami, wypenionymi czyst, zimn wod. Nie potrafili wytumaczy, jak to moliwe, e podziemne tunele pozostaj w przyblieniu suche. Wykute w skale kanay pochaniay wod, jakby byy z gbki. Nie istniay adne zapisy dotyczce tych odkry. O tunelach, komorach i studniach wiedziaa tylko garstka wybracw. A z istnienia rwnolegych przej, drzwi ukrytych w cianach korytarzy oraz setek mniejszych grobowcw nie zdawali sobie sprawy nawet oni. Niektre tajemnice pozostaway wyczn wasnoci bogw. Pradawny bg zanis zagodzon, zmaltretowan kobiet do jednego z tych bocznych korytarzy. Wspornikowe drzwi zatrzasny si za nim bezgonie. W mylach czyni sobie wyrzuty, nie przestawa si wcieka na siebie. Nie mia pojcia, jakie rozmiary osigny nieprawoci Obrocw Ojczyzny i rzezie, jakich si dopuszczali. Czu siln pokus, by si przebudzi, zademonstrowa tym bezwzgldnym sadystom pen skal swego gniewu. Rzecz jasna, przycignoby to niepodan uwag, co z pewnoci doprowadzioby do jeszcze wikszej rzezi, podczas ktrej nie rozrniano by, kto zasuy na mier, a kto nie. Na tym wanie polegaa kltwa mocy. Wiedzia, e Karos Invictad wkrtce si o tym przekona. Inwigilatorze, ty gupcze. Kto zwrci teraz na ciebie swe miercionone spojrzenie? miercionone, och tak, w rzeczy samej. Cho niewielu zdaoby sobie z tego spraw, spogldajc na jego umiarkowanie przystojn, nieskazitelnie dobroduszn twarz. Niestety, Karosie Invictad. Tehol Beddict postanowi, e musisz znikn. Niemal mgbym si nad tob litowa. *** Tehol Beddict klcza na klepisku chaty, przerzucajc may stosik odpadkw, gdy nagle w drzwiach rozlego si szuranie. Obejrza si

przez rami. Ublala Pung. Dobry wieczr, przyjacielu. Potnie zbudowany pkrwi Tarthenal wsun si ostronie do izby, pochylajc si pod niskim sufitem. Co robisz? Szukam drewnianej yki. A przynajmniej fragmentu wyej wymienionej. Odegraa centraln rol w przygotowaniu dzisiejszego niadania. Obawiam si, e Bugg mg j cisn do paleniska. Ach. Widzisz? Jest jeszcze na niej troch tuszczu! Dla mnie to wyglda na brud, Teholu Beddict. No c, nawet brud ma smak odpar Tehol, podczogujc si do stojcego na maym ogniu garnka. Moja zupa wreszcie nabierze subtelnej wystawnoci. Potrafisz w to uwierzy, Ublalo Pung? Tylko na mnie spjrz. Zostaem sprowadzony do roli posugacza. Musz nawet przygotowywa sobie posiki! Powiadam ci, gowa mojego lokaja zrobia si stanowczo za dua. Bugg ma ambicje, ktre nie przystoj jego pozycji. Moe mgby w moim imieniu da mu po uszach? Nie jestem tak obojtny, jak ci si zdaje... ach, dostrzegam w twej szczerej, upartej twarzy bysk podniecenia. Co si stao? Czyby wrcia Shurq Elalle? Gdyby wrcia, nie byoby mnie tutaj zauway Ublala. Nie, Teholu Beddict. Odesza na morze z modymi mczyznami, ktrych sprowadzia na drog piractwa. Rozumiesz, byem za duy. Musiaem spa na pokadzie, przy kadej pogodzie. To nie byo mie. A ci piraci cigle prbowali przywizywa do mnie agle i miali si, jakby to byo zabawne albo co. No wiesz, przyjacielu, marynarze maj proste umysy. A piraci to przewanie nieudani marynarze, co znaczy, e ich prostota siga niewysowionych szczytw... e jak? No wiesz, przynosz ci wiadomo. Naprawd? Tak. Mog j usysze? A czy chcesz? Pewnie. W przeciwnym razie bym nie pyta. Naprawd chcesz? Posuchaj, jeli nie masz ochoty mi powiedzie... Mam ochot. Powiedzie. Po to tu przyszedem, chocia chtnie zjadbym te troch tej zupy, jeli mnie poczstujesz. Ublalo Pung, poczstuje ci z radoci, ale daj mi najpierw wyowi t szmat, ktr do niej wrzuciem, bo mgby si udawi. Szmat? Co to za szmata? Taka kwadratowa. Mam wraenie, e uywano jej do wycierania stou w kuchni. Dlatego przylepiy si do niej najrniejsze potrawy. Teholu Beddict, do miasta przyby wojownik czystej krwi. To jest ta wiadomo?

Potny mczyzna skin z powag gow. Czystej krwi? Ublala powanie skin gow. A wic Tarthenal... Nie przerwa mu Ublala Pung. Czystej krwi. Czystszej ni u Tarthenali. Nosi kamienny miecz. Twarz zdobi mu przeraajce tatuae, przypominajce stuczon pytk. Ma mnstwo blizn i podaj za nim niezliczone duchy. Duchy? Widziae duchy, ktre za nim chodz? Widziaem? Niby jak? Zwszyem je. Naprawd? A jak pachn duchy? Mniejsza z tym. Do miasta przyby Tarthenal bardziej tarthenalski ni wszyscy Tarthenale. A czego chce? Nic nie rozumiesz, Teholu Beddict. Przyby rzuci wyzwanie cesarzowi. Aha. Biedny czowiek. Ehe, biedny. Ale to nie czowiek. To Tiste Edur. Tehol spojrza na Ublal, marszczc brwi. Aha, mwimy o dwojgu rnych biednych ludzi. No wic, niedawno przyby goniec od Rucket. Podczas tego trzsienia ziemi zawali si Dom usek. Ale to nie byo zwyczajne trzsienie, bo przecie one si tu nie zdarzaj. Ublalo Pung, do miasta przyby te inny wojownik, znacznie bardziej przeraajcy ni wszyscy Tarthenale czystej krwi. Wrd szczuroapw zapanowaa straszliwa konsternacja. Wszyscy najwyraniej wiedz wicej, ni chc powiedzie. Ich opinia brzmi tak, e tym razem znaleziono dla cesarza naprawd miertelnie gronego przeciwnika. Nic na ten temat nie wiem przyzna Ublala Pung, pocierajc w zamyleniu poronity szczecin podbrdek. Ale ten wojownik czystej krwi ma kamienny miecz. upany, jak te stare groty wczni, ktre ludzie sprzedaj na Dolnych Targowiskach. Jego dugo niemal dorwnuje wzrostowi wojownika, a on jest wyszy ode mnie. Widziaem, jak zapa letheryjskiego stranika i cisn nim w bok. Cisn? Jak maym workiem... grzybw albo czego. To znaczy, e jest jeszcze bardziej porywczy od ciebie. Czysta krew nie zna strachu. Oczywicie. A skd si dowiedziae o tej czystej krwi? Seregahle, nasi bogowie, ci, ktrych pomogem zabi, byli upadymi wojownikami czystej krwi. Wygnano ich. A wic ten, ktry do nas przyby, jest odpowiednikiem jednego z waszych bogw, Ublalo Pung? Prosz, tylko mi nie mw, e zamierzasz go zabi. No wiesz, on ma kamienny miecz i tak dalej. Zabi go? Nie, nic nie rozumiesz, Teholu Beddict. Ten wojownik czystej krwi zasuguje na prawdziw cze. Seregahli staralimy si po prostu udobrucha, eby zostawili nas w spokoju. Tylko zaczekaj. Tylko

zaczekaj, zobaczysz, co si stanie. Gdy wieci si rozejd, moi pobratymcy si zbior. Zbior si wszyscy. A co, jeli cesarz go zabije? Ublala Pung tylko pokrci gow. Obaj obejrzeli si za siebie. W drzwiach stan Bugg. W ramionach trzyma ciao nagiej kobiety. No nie obruszy si Tehol. Garnek jest za may. Poza tym, cho jestem godny, s pewne granice i jedzenie uczonych stanowczo je przekracza... Lokaj zmarszczy brwi. Poznajesz t kobiet? Tak. Pamitam j z poprzedniego ycia, w ktrym byo peno surowych nauczycieli, obiektw modzieczych mioci i tak dalej. Niestety, teraz wyglda znacznie gorzej. Zawsze syszaem, e rywalizacja w wiecie akademickim jest brutalna. Zastanawiam si, jaka debata na temat niuansw doprowadzia do takich rezultatw. Bugg pooy kobiet na swoim wyrku. Gdy si odsun od ka, Ublala Pung podszed do niego i zdzieli go w ucho tak mocno, e staruszek osun si na cian. Stj! zawoa do olbrzyma Tehol. Wystarczy! Lokaj spojrza, mrugajc, na Ublal Punga. O co tu chodzi? zapyta. Tehol powiedzia... Mniejsza z tym, Ublala. To bya tylko taka przelotna myl, niezobowizujca propozycja, nieopatrznie wypowiedziane sowa niezwizane z adn fizyczn akcj. Nie chciaem, eby... Powiedziae, e trzeba mu da po uszach, Teholu Beddict. Poprosie mnie o to, bo jego gowa zrobia si za dua, wic trzeba j przeku, eby si zmniejszya. Dla mnie wyglda jak zawsze. Ale tak powiedziae. Mwie, e nie przystoi jego propozycji... Pozycji, nie propozycji. Chciaem tylko... przestacie obaj tak na mnie patrze. Chciaem tylko podzieli si kilkoma drobnymi skargami na sytuacj w domu. Nie sdziem, e Ublala Pung potraktuje je tak dosownie. Panie, to Ublala Pung. Wiem, wiem. Najwyraniej mj ongi bystry intelekt stpi si ostatnio. Rozpromieni si nagle. Ale teraz mam nauczycielk! Jest ofiar Obrocw Ojczyzny wyjani Bugg, spogldajc z ukosa na Ublal. Podszed do garnka. Otchani na dole, panie, to waciwie tylko botnista woda. Ehe. Niestety, pilnie potrzebuj twojej kulinarnej magii. Obrocw Ojczyzny? Uwolnie j z wizienia? Poniekd. Nie spodziewam si jednak zakrojonych na szerok skal poszukiwa zbiegego winia. Miaa by jedn z tych, ktrzy po prostu zniknli! Ublala Pung rozemia si chrzkliwie. Jeli szukaj winia, nigdy jej nie znajd.

Dwaj pozostali mczyni spojrzeli na niego. Pkrwi Tarthenal wskaza na to co oczywiste. Popatrzcie, ma piersi i tak dalej. Ona potrzebuje delikatnego uzdrowienia, panie powiedzia cicho Bugg. I spokoju. Nie ma lepszego schronienia przed groz wiata ni mieszkanko Tehola Beddicta. Winia. Ublala znowu si rozemia, a potem pokrci gow. Ci Obrocy Ojczyzny to idioci.

Rozdzia smy
Gdy kamie jest wod, czas jest lodem. Kiedy wszystko zamarznie w bezruchu, los spada z nieba straszliwym strumieniem. Moja twarz odbija si w kamieniu, ktry jest wod. Zmarszczki przywary do jej zarysu, wic oblicze wyglda dziwnie. W kamieniu, ktry jest wod, ukrywaj si wieki. Cykle uwizione w gbinach s niedoskona iluzj zakcajc nurt. Gdy kamie jest wod, czas jest lodem. Kiedy wszystko zamarznie w bezruchu, nasze ycie jest kamieniem w strumieniu. A my spadamy, spadamy z nieba, jak woda padajca na kamie z kadym ruchem rki. Woda i kamie Starszy Fentw W Krlestwie Cienia byo peno straszliwych miejsc, nic jednak nie mogoby by straszniejsze od tego, jak cienie wpyway na dusz. Podobne myli czsto ostatnio przeladoway Kotyliona. Sta na wzgrzu, przed nim rozciga si dugi stok, opadajcy agodnie ku spokojnym wodom jeziora. Na paskim tarasie, czterdzieci krokw na lewo od niego, rozbito prowizoryczny obz. Pojedynczemu dugiemu domowi towarzyszyy zagrzebane do poowy w ziemi przybudwki, midzy innymi stajnia i kurnik. Owe budynki szczliwie ich jedynymi mieszkacami byo dwanacie kur, kogut, poirytowany gawron z kulaw nog oraz dwie mleczne krowy w caoci przeniesiono tu z innego krlestwa. By to kaprys mocy, przypadek albo co bardziej prawdopodobne efekt zamania jakich tajemniczych praw, co zdarzao si sporadycznie podczas niekoczcej si migracji Krlestwa Cienia. Tak czy inaczej, Tron Cienia dowiedzia si na czas o incydencie i przysa tu grup widm, ktre przejy opiek nad budynkami i inwentarzem, ratujc je przed wdrownymi demonami czy nawet ktrym z Ogarw. Po rzezi pod Pierwszym Tronem przeniesiono tu garstk niedobitkw, ktrzy zdumiewali si niezwykymi artefaktami pozostawionymi przez poprzednich mieszkacw: drewnianymi

dziobami rzebionymi w zdobne, wowe wzory, zamontowanymi na dachu dugiego domu; tajemnicz totemiczn biuteri, najczciej wykonan ze srebra, cho bursztyn rwnie ogldao si czsto; belami tkaniny, samodziau i weny wysokiej jakoci; drewnianymi miskami i kielichami z kutego brzu. Ocaleni kryli oszoomieni pord tego wszystkiego, z oczami pozbawionymi wyrazu... Wracaj do siebie. O ile to w ogle moliwe. Po jego prawej stronie, przy brzegu staa bez ruchu spowita w peleryn posta wpatrujca si w tafl jeziora. Kotylion wiedzia, e w tym jeziorze nie ma nic normalnego, cho w tej czci wygldao ono zudnie spokojnie. Ale nie byo tu ptakw. Ani miczakw, skorupiakw, a nawet owadw. Pasz dla inwentarza i nieszczsnego gawrona dostarczay widma, ktrym zleci to zadanie Tron Cienia. Mimo to kogut zdech kilka dni po przybyciu w to miejsce. Pewnie z alu. Nie ma tu witw, ktre mgby przywita pianiem. Sysza dobiegajce zza dugiego domu gosy. Panek, Aystar i reszta ocalaych dzieci... no c, waciwie nie byy ju dziemi. Bray udzia w bitwie, widziay mier przyjaci i wiedziay, e wiat kady wiat jest nieprzyjemnym miejscem, w ktrym ycie nie ma zbyt wielkiej wartoci. Wiedziay te, co to znaczy by wykorzystanym. Daleko za zakapturzon postaci spacerowali wzdu brzegu Trull Sengar i Tlan Imass, Onrack Strzaskany. Jak artysta i jego niemiertelna muza albo moe towarzyszcy mu krytyk o upiornym licu. To bya dziwna przyja, ale przecie Tlan Imassowie zawsze potrafili zaskakiwa. Kotylion ruszy z westchnieniem w d. Gdy podszed bliej, zakapturzon gowa odwrcia si nieznacznie. Spod filcowego kaptura spojrzay na ciemne oczy osadzone w rwnie ciemnej twarzy. Przyniose klucz, Kotylionie? Szybki Benie, ciesz si, e wrcie do zdrowia. Mona tak to nazwa. Jaki klucz? Szybki Ben rozcign przelotnie usta w pozbawionym wesooci umiechu. Ten, ktry mnie uwolni. Kotylion zatrzyma si obok czarodzieja, spogldajc na mroczne wody. Wydaje mi si, e moesz std odej w kadej chwili. Jeste wielkim magiem, masz do dyspozycji wicej ni jedn grot. Utwrz bram i wyjd przez ni. Masz mnie za durnia? zapyta cicho Szybki Ben. To cholerne krlestwo wdruje. Nie sposb przewidzie, gdzie bym si znalaz. Jeli moje domysy s trafne, miabym spory kawaek do przepynicia.

Aha. Obawiam si, e ostatnio nie powicaem takim sprawom zbyt wiele uwagi. Zatem wdrujemy przez ocean? Tak podejrzewam. W takim razie faktycznie potrzebujesz naszej pomocy, eby opuci to miejsce. Czarodziej zerkn na niego. A wic miaem racj. Stworzylicie cieki, bramy o ustalonych punktach wyjcia. Jak udao si wam tego dokona, Kotylionie? Och, zapewniam, e to nie nasza robota. Natrafilimy na nie przypadkowo, e tak powiem. Azath. Znakomicie. Zawsze bye bystry, Benie Delat. Czarodziej chrzkn. Tej wersji nazwiska nie uywaem od bardzo dawna. Tak? A kiedy by ten ostatni raz? Pamitasz? Wrmy do Azath odpar Szybki Ben, wyranie ignorujc pytanie. Dom Cienia znajduje si w tym krlestwie, tak? W jaki sposb udao mu si zawadn bram, oryginaln bram Kurald Emurlahn. Dom istnieje zarwno jako rzucany cie, jak i prawdziwa fizyczna forma. Nie sposb odrni jednego od drugiego. Wze... ale to nic nadzwyczajnego w przypadku konstruktw stworzonych przez Azath, prawda? Niezwyky jest jednak fakt, e brama do Kurald Emurlahn bya podatna na tak uzurpacj. To bya konieczno, jak sdz odpar Kotylion. Bg zmarszczy brwi, przygldajc si szerokiemu klinowi fal zbliajcemu si powoli do brzegu. Jego rdo znajdowao si gdzie dalej. Nic tu nie jest tym, czym si wydaje... Nie rozumiem. Kotylion wzruszy ramionami. Krlestwo byo roztrzaskane. Umierao. Azath uczestniczya w uzdrawianiu fragmentw? wiadomie? Jako inteligentne jestestwo? Czy w taki sposb, jak krzepnca krew tworzy strup? Czy Azath jest jedynie naturalnym ukadem odpornociowym, jakim nasze ciaa posuguj si do walki z chorob? Imponuje mi zakres twojej wiedzy, Szybki Benie. Mniejsza z tym. Groty byy najwyszym powiceniem Krula. Jego ciaem i krwi. Ale nie pradawne groty. Tak nam przynajmniej powiedziano. Czyje yy otworzono, eby stworzy te drugie, Kotylionie? Chciabym to wiedzie. Albo nie, raczej bym nie chcia. Tak czy inaczej, wtpi, by to miao znaczenie. Czy Azath po prostu reaguje na uszkodzenia, czy te jej poczynaniami kieruje jaka inteligencja? Nie potrafi odpowiedzie na to pytanie. Wtpi, by ktokolwiek potrafi. Czy to wane? Szczerze mwic, nie wiem. I to mnie niepokoi.

Mam dla ciebie klucz przyzna po chwili Kotylion. Trull Sengar i Onrack szli ju ku nim. cilej mwic, dla was trzech, jeli jestecie zainteresowani. A mamy wybr? Nie oni odpar bg, wskazujc gow na Trulla i Tlan Imassa. A przydaaby si im twoja pomoc. To samo mona byo powiedzie o Kalamie Mekharze zauway Szybki Ben. Nie wspominajc ju o przybocznej Tavore. Oni przeyli stwierdzi Kotylion. Nie moesz by tego pewien. Nie w przypadku Kalama. Nie wiesz tego na pewno, prawda? y, kiedy przyj go Dom Umarych. Tak twierdzi Tron Cienia. Nie okamaby ci. Czarodziej parskn gorzkim miechem. Kalam nadal yje, Szybki. Przebywa w Domu Umarych, poza zasigiem samego czasu. Mimo to bdzie uzdrowiony. Trucizna si rozoy, utraci moc. Tron Cienia uratowa skrytobjcy ycie... Dlaczego? To trudniejsze pytanie przyzna Kotylion. By moe po prostu chcia zrobi na zo Laseen. Nie powiniene si zdziwi, jeli si okae, e to by jego jedyny motyw. Uwierz mi, dla Tronu Cienia to wystarczy. Ciesz si, Benie Adaephonie Delat, e ci nie powiedziaem, co byo prawdziwym powodem. Trull Sengar i Onrack podeszli bliej, po czym si zatrzymali. Tiste Edur nis na plecach now wczni z kamiennym grotem. Byo zimno, wdzia wic dug peleryn z farbowanej na ciemnoburgundowo weny, jeden z bardziej uytecznych skarbw znalezionych w dugim domu. Spi j pikn, srebrn brosz przedstawiajc co na ksztat stylizowanego mota. Szkieletowa posta Onracka Strzaskanego bya tak nadwerona, pena zama i wgniece, e wydawao si cudem, i wojownik nie rozpad si na czci. To jezioro, boe odezwa si Tlan Imass. Jego drugi brzeg.. . Co z nim? Nie istnieje. Kotylion skin gow. Jak to moliwe? zapyta Trull Sengar. Onrack mwi, e to nie jest brama. To w ogle jest nic. Kotylion przyczesa doni wosy, a potem podrapa si po podbrdku, przygldajc si z uwag jezioru. Drugi brzeg jest... niezdecydowany. A co to znaczy? zapyta Szybki Ben. eby zrozumie to w peni, bdziecie musieli si tam uda, czarodzieju. Wszyscy trzej. Tamtdy wanie prowadzi wasza droga. I

musicie wyruszy w ni niebawem. Wybacz, e nie jestemy zachwyceni rzek z przeksem Tiste Edur. Koszmar, do ktrego wysalicie nas poprzednio, raczej nas zniechci do przygd. Potrzebujemy lepszego powodu, Kotylionie. Pewnie masz racj. Czekamy oznajmi Szybki Ben, krzyujc rce na piersi. Niestety, nie mog wam pomc. Wszelkie wyjanienia, jakich mgbym udzieli, zmieniyby wasze postrzeganie tego, co czeka na kocu podry. Nie mona do tego dopuci, poniewa wanie to postrzeganie uksztatuje, a nawet zdefiniuje czekajc na was rzeczywisto. Westchn. Wiem, e nie pomogem wam zbytnio. Wezwij Tron Cienia zasugerowa Trull Sengar. Moe on poradzi sobie lepiej. Kotylion wzruszy ramionami, a potem skin gow. Po kilkunastu uderzeniach serca pojawi si midzy nimi niemal cakowicie bezksztatny cie. Sterczaa z niego chuda, ylasta rka ciskajca skat lask. Bg rozejrza si wok. Potem spojrza w d i zorientowa si, e stoi po kostki w wodzie. Sykn ze zoci, unis poy wystrzpionego paszcza i przeszed tanecznym krokiem na suchy ld. Och, czy to nie zabawne? zapiewa. Wszyscy jestecie ndznikami. Czego chcecie? Jestem zajty. Rozumiecie? Zajty. Onrack wycign szkieletow rk, wskazujc na jezioro. Kotylion chce nas wysa za t wod z misj, ktrej charakteru nie wyjani, by osign cele, ktrych nie sprecyzowa, w miejsce, ktrego nie potrafi opisa. Dlatego prosimy, bezksztatny, by da nam to, czego on nie chce da. Tron Cienia zachichota. Kotylion odwrci wzrok, podejrzewajc, co si zaraz stanie. Uczyni to z najwysz radoci, kocisty. Odpowiem wam tak: Kotylion ma racj. Kogut zdech z alu. Szybki Ben zakl. Tron Cienia zawirowa i znikn. Kotylion si odwrci. Zapasy le przygotowane pod dugim domem. Kiedy wrcicie nad jezioro, bdzie tu na was czekaa d. Poegnajcie si z Minal i dziemi najszybciej, jak si da. Przed wami duga i mudna droga, a zaczyna nam brakowa czasu. *** Pozgonna Wdziczno przechylaa si mocno ku lewej burcie. Wichura niosa ze sob ostre tchnienie lodu. Zaoga walczya z nagym sztormem, a Skorgen Kaban p si wlk, p wspina ku Shurq Elalle, ktra rozstawia szeroko nogi, przywizana do rufowego pokadu skrzan uprz. Gwatowny spadek temperatury nie zrobi na niej wraenia. Na jej

wystawionych na wcieky wicher policzkach nie pojawi si nawet cie rumieca. Bya naprawd niesamowit kobiet. Niesamowit, nienasycon i nieziemsk niczym morska bogini z dawnych czasw, przepikny sukkub wabicy ich wszystkich ku zgubie... ale nie, to nie bya dobra myl, ani w tej chwili, ani w adnej. A przynajmniej dopki nie przestanie z ni eglowa. Kapitanie! Bdzie trudno. Gry lodowe zamykaj przesmyk. Pyn chyba szybciej od nas. Skd si wziy, w imi Zbkanego? Damy sobie rad zapewnia Shurq Elalle. Opycie wysp od zawietrznej. To pnocno zachodni brzeg ucierpi od sztormu. Bd zdumiona, jeli mury cytadeli od tej strony wytrzymaj. Tylko popatrz na Rubie, liczny. W caoci pokryy j lodowe ky. Skd si wzio tyle lodu? Pore cae wybrzee. Jest cholernie zimno warkn Skorgen. Moe powinnimy zawrci, kapitanie. Ta flota wcale nas nie cigaa. Moglibymy popyn do ujcia Leth... I umrze z godu w poowie drogi. Nie, liczny, Drugi Fort Dziewiczy jest teraz niezalenym pastwem, i to brzmi dla mnie atrakcyjnie. Poza tym, jestem ciekawa. A ty nie? Nie do tego stopnia, eby zaryzykowa zmiadenie przez te biae szczki, kapitanie. Damy sobie rad. *** Piana tworzca czoo fali gr lodowych miaa kolor starej, wygarbowanej skry. Sterczay z niej odpryski lodu, korzenie drzew, poamane pnie oraz wielkie okruchy skalne, ktre w jaki sposb opary si przyciganiu gbin przynajmniej na chwil wystarczajco dug, by pojawi si na czele fali, zsuwajc si z wodnych kbw jak ze zjedalni, zanim znikny z niechci w gbinie. Nad wzburzonymi wodami unosia si mga, szarpana i rozdzierana przez gwatowne wichry na podobiestwo przegniej zasony. Shurq Elalle staa zwrcona twarz do rufy, obserwujc szalejcy za nimi wir. Zblia si, ale zbyt wolno. Jeszcze tylko par chwil dzielio ich od skalistego przyldka wyspy, ktry wyglda na wystarczajco solidny, by powstrzyma lodowy wa. Przynajmniej tak miaa nadziej. W przeciwnym razie port Drugiego Fortu Dziewiczego bdzie zgubiony. A razem z nim jej statek i zaoga. Jeli za chodzi o ni sam, no c, o ile uniknie zmiadenia albo uwizienia przez ld, zapewne zdoa si wydosta, a by moe nawet wej na zamarznit powierzchni morza i ruszy w dug drog ku ldowi staemu. Tak si nie stanie. Wyspy nie przesuwaj si z miejsca na miejsce. Mog zosta pogrzebane, ale w takim przypadku to Rubie Fentw jest miejscem, w ktrym wszystko si gromadzi. To, co nas ciga, to tylko

wypustka. Wkrtce bdzie musiao walczy z si pywu. Zbkany, bro, lepiej nie myle, co si stao z ojczyzn Edur. Ld z pewnoci przeora cae wybrzee albo pokry je bez reszty. Chciaabym wiedzie, co przerwao tam. Pozgonna Wdziczno mina z jkiem przyldek. Wiatr szybko osab, statek si wyprostowa i zacz powoli wpywa do otoczonego wysokimi murami portu. atwo byo zauway, e to wyspa wizienna: masywne fortyfikacje, wiee stranicze pozwalajce na obserwacj i ostrza zarwno morza, jak i ldu. We wszystkich dostpnych miejscach ustawiono potne balisty, mangonele i skorpiony, a na usypanych ze skalnych odamkw wyspach w samym porcie zbudowano miniaturowe forty obwieszone flagami sygnaowymi. Cumoway przy nich szybkie galery pocigowe o zaogach zoonych z dziesiciu osb. Na burzliwych wodach kotwiczyo kilkanacie statkw. W porcie widziaa malekie postacie biegajce we wszystkie strony, jak mrwki w kopnitym mrowisku. liczny, rzu kotwice obok tej dziwnej dromony. Chyba nikt nie zwrci na nas uwagi. Syszysz ten ryk? To fala uderzya w pnocnozachodni brzeg. Ld moe pokry ca cholern wysp, kapitanie. Dlatego nie schodzimy z pokadu. Zobaczymy, co si stanie. Chc, ebymy byli gotowi, gdybymy musieli zwiewa na wschd. Popatrz, pynie do nas d portowa. Niech to szlag. Typowe. wiat si wali, ale oni pamitaj o pobieraniu opat. Dobra, przygotuj si do ich przyjcia. Kotwica opada z grzechotem w d, a d podpyna do burty statku. Na pokad wspiy si dwie kobiety o wygldzie nadgorliwych urzdniczek, jedna wysoka, a druga niska. Kto jest tu kapitanem i skd przypywacie? zapytaa niska. Jestem kapitan Shurq Elalle. Statek pochodzi z Letheras. Bylimy na morzu dwadziecia miesicy i mamy w adowniach peno towaru. Blada, chuda, wysoka kobieta o zwisajcych w strkach jasnych wosach rozcigna usta w umiechu. To mio z waszej strony, moja droga. A teraz, bd taka uprzejma, i pozwl, eby Zwiza sprawdzia te adownie. A Treciwa pobierze opat portow dodaa Zwiza, niska, krtkowosa brunetka. Pitnacie dokw za dzie. To do drogo! Wyglda na to, e dni portu s policzone wyjania Treciwa, z asymetrycznym wzruszeniem ramion. Musimy wycign, ile tylko si da. Zwiza wpatrzya si z zamylon min w pierwszego oficera. Ty moe przypadkiem jeste Skorgen Kaban liczny? Ehe. To ja.

Tak si skada, e mam twoje drugie oko, Skorgen. W soiku. Ty i pewnie z pidziesit innych osb odpar mczyzna, ypic spode ba na Shurq Elalle. Co? Sono za nie zapaciam! Ilu ludzi traci oko z powodu kichnicia? Na Zbkanego, jeste sawny! Z powodu kichnicia? Tak ci powiedzia? I uwierzya mu? Na duchy gbin, dziewczyno, ile zapacia temu oszustowi? Moecie sprawdzi nasz adunek oznajmia Treciwej Shurq ale na razie nie oprnimy adowni. Najpierw musimy si dowiedzie, jakie ceny mog nam zaoferowa miejscowi nabywcy. Udowodni ci to upieraa si Zwiza, podchodzc do Skorgena Kabana. Wyglda identycznie jak to. Widz to nawet z daleka. Niemoliwe zaprzeczy pierwszy oficer. Oko, ktre straciem, miao inny kolor. Miae oczy rnych kolorw? Zgadza si. Marynarze uwaaj to za przeklestwo. Moe wanie dlatego ju go nie mam. Skorgen wskaza gow na poblisk dromon. Skd pochodzi ten statek? Nigdy nie widziaem takiej konstrukcji. Wyglda na to, e bra udzia w paru bitwach. Zwiza wzruszya ramionami. To cudzoziemcy. Mamy tu troch... Do tego przerwaa jej Treciwa. Sprawd adowni, moja droga. Nie marnujmy czasu. Shurq Elalle odwrcia si i przyjrzaa cudzoziemskiemu statkowi z wiksz uwag. Dziwna rozmowa obudzia jej ciekawo. Dosza do wniosku, e dromona wyglda na niele sfatygowan, ale jedyne oko jej pierwszego oficera jest bystre. Ten okrt bra udzia w bitwie, w ktrej uywano czarw czarne smuki spowijay kadub niczym namalowana pajczyna. Caego mnstwa czarw. Powinny z niego zosta drzazgi. Posuchaj odezwaa si Treciwa, spogldajc w gb ldu odepchnli to, tak jak zapowiadali. Wygldao na to, e nadchodzcy kataklizm kona nag mierci po drugiej stronie wyspy, gdzie niebo przesaniay chmury krysztakw lodu. Shurq Elalle odwrcia si i spojrzaa na morze na poudniu, za cyplem. Po przejciu gwatownej fali, ktra o may wos nie pochona Pozgonnej Wdzicznoci, wygldao jak skute lodem jezioro. Energia ju si jednak rozpraszaa. Pokad owiewa ciepy wietrzyk. Skorgen Kaban chrzkn. Ile ofiar musieli zrzuci z klifw, eby osign taki efekt? Rozemia si. Ale winiw to wam pewnie nie brakuje! Na tej wyspie nie ma winiw oznajmia Treciwa, krzyujc rce na piersiach z wynios min. Zreszt krwawe ofiary w niczym by nie pomogy, ty ciemny kmiotku. To by tylko ld. Wielkie lodowe tafle na pnocy rozpady si na drobne kawaki. Zaledwie przed

tygodniem mielimy tu niespotykane upay. W Drugim Forcie Dziewiczym to si nie zdarza. Wiem co o tym, bo si tutaj urodziam. Jeste dzieckiem winiw? Nie syszae, Skorgenie Kaban? Na wyspie nie ma winiw. Ale dopiero od czasu, gdy przepdzilicie stranikw. Wystarczy tego odezwaa si Shurq Elalle, widzc, e irytacja kobiety wzrosa, cho ju przedtem bya wystarczajco wysoka. Druga Dziewica jest teraz niepodlegym pastwem i bardzo was za to podziwiam. Powiedz mi, ile okrtw Edur atakowao wasz wysp podczas inwazji? Treciwa prychna pogardliwie. Popatrzyli na nasze umocnienia, powchali magw, ktrych ustawilimy na murach, i ominli nas szerokim ukiem. Shurq uniosa lekko brwi. Syszaam, e doszo do walk. Doszo, gdy ogosilimy chwalebn deklaracj niepodlegoci. Po straszliwych wypadkach, ktre spotkay naczelniczk i jej sugusw. Wypadkach. Ha! To byo nieze! Shurq Elalle przeszya pierwszego oficera wciekym spojrzeniem, ale jak wikszo mczyzn by on odporny na niewerbalne sygnay. Wezm teraz te pitnacie dokw oznajmia zimnym tonem Treciwa. I pi dokw opaty za zejcie na ld, zakadajc, e zechcecie opuci statek, eby uzupeni zapasy albo sprzeda towar. Albo i jedno, i drugie. Nic nie mwia o adnych piciu... liczny przerwaa mu Shurq Elalle. Zejd pod pokad i zobacz, co ze Zwiz. Moe chce zada jakie pytania dotyczce towarw. Tak jest, kapitanie. Skorgen ypn jeszcze ze zoci na Treciw i pokutyka w stron luku. Treciwa wpatrywaa si przez chwil w Shurq Elalle, po czym omiota spojrzeniem innych marynarzy na pokadzie. Jestecie piratami. Nie gadaj bzdur. Jestemy niezalenymi kupcami. Na waszej wyspie nie ma winiw, a na moim statku nie ma piratw. Co prbujesz zasugerowa? Jeli nawet prbowaam co zasugerowa, najwyraniej tego nie zrozumiaa. Ja natomiast rozumiem, e nie jeste kapitanem portu, tylko pobierasz opaty. Odwrcia si. Skorgen i Zwiza wrcili na pokad. Oczy niskiej kobiety lniy radonie. Treciwa, oni maj towar! To ci dopiero lapidarny raport zauwaya Shurq Elalle. Zwiza, pamitaj poinformowa kapitana portu, e chcemy przycumowa przy jednym z kamiennych nabrzey, eby uatwi wyadunek. Wysanie goca do potencjalnych nabywcw rwnie moe si okaza opacalne.

Zerkna przelotnie na Treciw. A jeli chodzi o kwesti opat portowych, omwi j z kapitanem portu. Wydaje ci si, e jeste bystra warkna Treciwa. Powinnam przyprowadzi ze sob druyn onierzy. Jak by ci si to spodobao, kapitanie, gdyby obejrzeli wszystko dokadnie. No, jak? Zwiza, kto rzdzi wysp? zapytaa Shurq Elalle. Shake Brullyg, kapitanie. Jest wielkim mistrzem Domniemanego Zgromadzenia. Domniemanego Zgromadzenia? Jeste pewna, e uya waciwego sowa? Domniemanego? Tak wanie powiedziaam. Zgadza si, Treciwa? Kapitan myli, e jest bystra, ale wcale nie jest, prawda? Tylko zaczekaj, a spotka Shakea Brullyga. Ale bdzie zaskoczona... Chyba nie przerwaa Shurq. Tak si skada, e znam Shakea Brullyga. Wiem nawet, za jakie przestpstwo go tu zesano. Dziwi mnie tylko, e jeszcze yje. Nieatwo jest zabi Shakea Brullyga oznajmia Treciwa. Jeden z marynarzy wybuchn miechem, ktry szybko przerodzi si w kaszel. Zaczekamy na odpowied kapitana portu zapowiedziaa Shurq Elalle. Treciwa i Zwiza wrciy na d. Ta pierwsza zapaa za wiosa. Dziwne kobiety mrukn Skorgen Kaban, ledzc wzrokiem koyszc si na falach d. Caa wyspa jest pena zdegenerowanych przez pokolenia kazirodczych zwizkw winiw odpowiedziaa szeptem Shurq. Czy to ci zaskakuje, liczny? A jakby tego byo mao, rzdzi tu Shake penej krwi, ktry w dodatku jest totalnym szalecem. Uwierz mi, bdzie ciekawie. Nie znosz, kiedy jest ciekawie. I zapewne korzystnie. wietnie. Korzystnie lubi. Mog przekn ciekawie, pod warunkiem, e bdzie korzystnie. Ka ludziom przygotowa si do podniesienia kotwicy. Wtpi, ebymy musieli dugo czeka na flag sygnaow kapitana portu. Tak jest, kapitanie. *** Udinaas przyglda si, jak Seren czyci i oliwi miecz. To by miecz Edur, wojownik Tiste Edur woy go w jej rce. Potrzebowaa jeszcze tylko domu, eby mc zakopa to cholerstwo przed progiem. Aha, i rwnie szczliwego powrotu przyszego ma. By moe to nic nie znaczyo, by moe jeden z braci Feara jedyny z braci. Sengarw, ktrego Udinaas naprawd szanowa chcia jej tylko pomc. Moe tak, a moe nie.

Niemilknce nawet na moment piewy odbijay si echem od kamiennych cian. Brzmiao to jeszcze smtniej ni stkanie pogronych w aobie kobiet Edur. Onyksowi Czarodzieje naradzali si ze sob. Jeli rzeczywicie tak byo, kapaska wersja ich jzyka bya cakowicie niezrozumiaa i pozbawiona rytmu, z reguy syszalnego zarwno w mowie, jak i w pieni. A jeli byy to tylko rytualne piewy, starzy durnie nie potrafili nawet uzgodni tempa. A on sdzi, e Tiste Edur s dziwni. Byli cakiem zwyczajni w porwnaniu z tymi Tiste Andii, ktrzy doprowadzili pospno na szczyty niedostpne dla innych ras. Nie byo w tym jednak nic dziwnego. Andara bya rozsypujc si fortec z czarnego kamienia, pooon u podstawy wypenionego skalnymi odamkami lebu i izolowan jak wizienie. ciany urwisk przeszywao mnstwo jaski. Krte korytarze co chwila otwieray si na nieregularne, przypominajce pknite pcherze komory. Byy tu bezdenne czelucie, lepe tunele, sztolnie tak strome, e nie mona ich byo sforsowa bez sznurowych drabinek. Puste w rodku wiee przeszyway lit ska macierzyst, nad podziemnymi rozpadlinami przerzucono wskie uki mostw z biaego pumeksu, wyrzebionego w bezksztatne formy i poczonego bez zaprawy murarskiej. Znajdowao si tu te jezioro zakrzepej lawy, gadszego ni polerowany ld obsydianu naznaczonego czerwonymi prkami. To bya Komnata Zgromadze, gdzie caa populacja Andary moga si zebra na bosaka by sucha niekoczcych si ktni Mistrzw Reve, znanych take jako Onyksowi Czarodzieje. Mistrz Skay, Powietrza, Korzenia, Czarnej Wody i Nocy. Picioro czarodziejw uerajcych si o miejsce podczas procesji, hierarchi bagalnych ofiar, odpowiedni dugo onyksowych szat i Zbkany wiedzia, o co jeszcze. Dla tych na wp obkanych neurotykw najdrobniejsza zadra przeradzaa si w krwawic ran. O ile Udinaas dobrze to zrozumia, nie wicej ni czternastu nie liczc samych czarodziejw z okoo p tysica mieszkacw byo Tiste Andii czystej krwi, a tylko trzech spord nich widziao wiato dnia, czy jak to dziwacznie zwali zamione gwiazdy. Tylko trzech kiedykolwiek wyszo na powierzchni. Nic dziwnego, e wszyscy stracili rozum. Dlaczego u niektrych osb miech brzmi cakiem jak pacz? zapyta Udinaas. Seren Pedac uniosa spojrzenie znad miecza, ktry lea na jej kolanach. W dugopalcych doniach trzymaa brudn od oliwy szmatk. Nie syszaam, eby kto si mia. Albo paka. Nie wszyscy robi to na gos. Siedzcy na kamiennej awie obok wyjcia Fear Sengar prychn pogardliwie. Nuda odziera twj umys z ostatnich strzpkw zdrowego rozsdku, niewolniku. Nie bd po nich paka.

Czarodzieje i Silchas zapewne spieraj si o sposb twej egzekucji, Fearze Sengar odpar Udinaas. W kocu jeste w ich oczach najbardziej znienawidzonym wrogiem. Dzieckiem Zdrajcy, pomiotem kamstw i tak dalej. To zgadza si z twoj wizj chwalebnej misji, czy nie tak? Przynajmniej na razie. Zstpie do gniazda mij. Kady bohater musi to zrobi, prawda? Ale na chwil przed nadejciem zguby wycigniesz zaczarowany miecz i zgin dziesitki sugusw za. Zastanawiae si kiedy, jak musi wyglda pokosie takiej rzezi? Nagy spadek liczebnoci, zniszczone rodziny, paczce dzieci... a jeli przekrocz ten prg, z pewnoci czeka ich wymarcie. To koszmarne widmo wisi nad nimi ju teraz. Och tak, w dziecistwie ja rwnie nasuchaem si epickich opowieci, poematw i tak dalej. Ale zawsze si martwiem... o tych sugusw za, ofiary promiennych bohaterw z ich niezachwian prawoci. No wiesz, kto napada na twoj kryjwk, twj umiowany dom, wic oczywicie prbujesz zabi i zje napastnikw. Kt postpiby inaczej? yli sobie spokojnie, brzydcy i kosoocy, jak nakazuje tradycja, zajmujc si splataniem ptli albo czym w tym rodzaju. I nagle szok! Podniesiono alarm! Jakim cudem intruzi zdoali si zerwa z acuchw i w korytarzach szaleje mier. Seren Pedac schowaa miecz. Z chci wysucham twojej wersji takich opowieci, Udinaas. Jak wedug ciebie powinny si koczy? Przynajmniej zabijemy w ten sposb czas. Nie chciabym urazi niewinnych uszu Imbryk. Ona pi. Ostatnio sypia bardzo duo. Moe jest chora. A moe potrafi czeka zauwaya porczycielka. No, mw Udinaas, jak si koczy ten twj rewizjonistyczny epos? Zacznijmy od ukrytego legowiska sugusw za. Zblia si w nim kryzys. Nie potrafi ustali hierarchii celw. To dziedzictwo jakiego dawnego zego wadcy pozbawionego umiejtnoci zarzdzania albo co w tym rodzaju. Maj lochy i pomysowe, ale w gruncie rzeczy niezbyt skuteczne narzdzia tortur. Maj komory z wielkimi, dymicymi kotami czekajcymi na ludzkie miso, ktre urozmaici ich diet, ale, niestety, nikt ich ostatnio nie odwiedza. W kocu ich legowisko jest pono przeklte i aden poszukiwacz przygd nigdy stamtd nie wrci. Wszystko to rzecz jasna niezasugujca na zaufanie propaganda. W rzeczywistoci legowisko jest znakomitym rynkiem zbytu dla miejscowych drwali i smolarzy, ze wzgldu na wielkie paleniska, pochodnie oraz sabe lampki oliwne. Na tym wanie polega problem z podziemnymi legowiskami. Jest w nich ciemno. Co gorsza, od omiuset lat wszyscy tam okropnie marzli. Nawet legowisko za potrzebuje podstawowych towarw. Jarzyn, masy jagd, korzeni i lekarstw, tkanin i ceramiki, skr zarwno niewyprawionych, jak i dobrze przeutych oraz kapeluszy o zowrogim wygldzie. Rzecz jasna, nie wspomniaem jeszcze o broni i budzcych lk mundurach.

Twoja opowie chyba zbacza na bezdroa, Udinaas zauwaya Seren Pedac. Masz racj. To zamierzony efekt. W kocu ycie takie wanie jest. Zbaczamy z drogi, zupenie jak ci sugusi. Nadciga kryzys. Nie ma nowych jecw, nie ma wieego misa. Dzieci goduj. Totalna katastrofa. I jak wyglda rozwizanie? Wymylaj opowie. Histori o magicznym przedmiocie, ktry rzekomo posiadaj. To brzmi rozsdnie, jeli si nad tym zastanowi. Kady haczyk potrzebuje robaka. Potem wybieraj jednego spord siebie, by gra rol szalonego wadcy, ktry pragnie uwolni straszliw moc magicznego przedmiotu, by zrealizowa utopi pen oywionych trupw wasajcych si po pokrytej popioem i odpadkami krainie. Jeli to nie zwabi tumw bohaterw, z pewnoci nic tego nie dokona. I udaje im si? Na pewien czas, ale nie zapominaj o tych niewydarzonych narzdziach tortur. Rzecz jasna, od czasu do czasu jakiemu fartownemu, przedsibiorczemu gupcowi udaje si uwolni, a potem rozwali czaszki paru picym stranikom i zaczyna si bijatyka. Rze trwa bez koca. Gin setki, nastpnie tysice niewyszkolonych zych wojownikw, ktrzy zapomnieli naostrzy miecze, nie wspominajc ju o tarczach z kory brzozowej, ktre sprzeda im garbaty drwal. Nawet Fear Sengar wybuchn chrzkliwym miechem, syszc te sowa. No dobra, Udinaas, wygrae. Chyba jednak wol twoj wersj. Zaskoczony niewolnik umilk, spogldajc na Seren Pedac. Ujawnie przed nami swj prawdziwy talent, Udinaas oznajmia z umiechem kobieta. A wic bohater jest ju wolny. I co dalej? Nic w tym rodzaju. Przezibi si w wilgotnych tunelach. Wydosta si jednak z nich ywy i uciek do pobliskiego miasta. Zaraza, ktr tam zanis, zabia wszystkich mieszkacw i przez tysice lat imi bohatera stao si przeklestwem zarwno dla yjcych na powierzchni, jak i dla mieszkacw podziemi. Ach, nawet twoja wersja zawiera ukryte ostrzeenie, niewolniku odezwa si po chwili Fear Sengar. Chcesz, bym go wysucha, ja jednak zadaj sobie pytanie, co ci obchodzi mj los? Zwiesz mnie swym najstarszym wrogiem, z uwagi na wszystkie niesprawiedliwoci, jakich doznae od mojego ludu. Czy naprawd pragniesz, bym si przej twoim przesaniem? Jak sobie yczysz, Edur odpar Udinaas. Moja wiara siga gbiej, ni sobie wyobraasz, ma te zupenie inn posta, ni najwyraniej sdzisz. Powiedziaem, e bohaterowi udaje si uwolni, przynajmniej na pewien czas, ale nie wspomniaem o jego nieszczsnych, dzielnych towarzyszach. Wszyscy zginli w legowisku. Bynajmniej. Po tych tragicznych wydarzeniach by gwatownie

potrzebny dopyw wieej krwi. Sugusi za adoptowali wszystkich winiw. Zreszt byli li tylko we wzgldnym sensie. Drczyy ich choroby i gd, byli biedni i nieszczeglnie bystrzy. Tak czy inaczej, nastpi wspaniay renesans kultury legowiska. Powstay wwczas wspaniae dziea sztuki oraz skarby, jakich wiat nigdy dotd nie widzia. I co wydarzyo si pniej? zapytaa Seren. Renesans trwa a do przybycia nowego bohatera, ale to ju inna opowie, na inny czas. Ochrypem od tego gadania. Kobiety Tiste Edur opowiadaj odezwa si Fear Sengar e Ojciec Cie, Scabandari Krwawooki, z wasnej woli postanowi umrze, uwolni sw dusz, by wyruszya Szar Drog w poszukiwaniu odkupienia. Tak wielkie byo jego poczucie winy z powodu tego, co uczyni na rwninach Kechra. To bardzo dogodna wersja. Tym razem to tobie brakuje subtelnoci, Udinaas. Ta alternatywna interpretacja jest alegori naszego poczucia winy. Nie moemy cofn uczynkw Ojca Cienia, nie zdoamy te nigdy odci si od niego. On dowodzi, a my go suchalimy. Czy moglimy si mu sprzeciwi? To moliwe, ale mao prawdopodobne. W zwizku z tym odziedziczylimy poczucie winy, ktrego nie moemy ukoi, chyba e w alegorycznym sensie. Dlatego trzymamy si legend o odkupieniu. Seren Pedac wstaa i podesza do swego miecza, ktry lea, skryty w pochwie, obok plecaka z ywnoci. Ale t opowie powtarzaj sobie kobiety z waszych plemion w tajemnicy przed mczyznami, Fear. Zapominajc na chwil o ciekawym fakcie, e j znasz, powiedz, dlaczego owa obietnica odkupienia dotyczy jedynie kobiet? Wojownicy zmierzaj inn ciek odpar Fear. A t opowie, i prawd o Scabandarim, znam dziki matce, ktra odrzucia tradycj zachowania tajemnicy. Uruth nie ucieka przed wiedz i chciaa, by jej synowie rwnie tego nie robili. Jak wic wytumaczysz Rhulada? zapyta Udinaas. Nie prowokuj go ostrzega byego niewolnika Seren Pedac. Rhulad jest przeklty. Przez miecz, ktry trzyma w doni, i przez boga, ktry wyku t bro. Rhulad by mody wyjani Fear, zaamujc bezwiednie rce. Wbi spojrzenie w wydeptan podog komory. Musia si jeszcze bardzo duo nauczy. Pragn zosta wielkim wojownikiem, bohaterem. Czu si niezadowolony, e musi y w cieniu trzech starszych braci. To uczynio go pochopnym. Myl, e to bg go wybra... wola go od Hannana Mosaga wtrci Udinaas. Rhulad nie mia wyboru. Fear przyglda si przez chwil byemu niewolnikowi, po czym skin gow. Jeli rzeczywicie tak sdzisz, jeste znacznie bardziej

wyrozumiay dla Rhulada ni ktokolwiek z Tiste Edur. Po raz kolejny udao ci si mnie zaskoczy, Udinaas. Byy niewolnik zamkn oczy, opierajc si o skaln cian. On ze mn rozmawia, Fear, dlatego e go suchaem. Wam nigdy nie chciao si tego robi. Nic w tym dziwnego, poniewa tak wysoko przez was cenion hierarchi rodzinn szlag trafi. To by szok. Potworno. Nie mg nic wam powiedzie, a wy nie chcielicie go sucha. Milcza, a wy bylicie gusi na to milczenie. Typowe komplikacje. Nie auj, e nie mam rodziny. A wic ca win obciasz chaotycznego boga. Udinaas otworzy oczy i mruga przez chwil. Potem si umiechn. To by byo stanowczo zbyt dogodne. Ale gdybym szuka odkupienia, natychmiast skoczybym na grzbiet tej bestii i popdzi na niej a do brzegu przepaci, a potem dalej, amen. Zatem? Co byo powodem? Skd mam wiedzie? Jestem tylko steranym niewolnikiem. Gdybym jednak musia zgadywa, w pierwszej kolejnoci wskazabym na sztywn hierarchi, o ktrej wspomniaem wczeniej. Wszyscy s jej winiami i wszyscy pilnuj, by aden nie zdoa si uwolni. W rezultacie nikt z was nie moe si poruszy, ani na boki, ani do gry. Mona rzecz jasna spa w d. Wystarczy zrobi co, co nikomu nie przypadnie do gustu. Nadchodzca ze wszystkich stron dezaprobata natychmiast strci kogo takiego ze szczebla. Takie s zwyczaje Tiste Edur achn si Fear i odwrci wzrok. Dobra podj z westchnieniem Udinaas. Pozwl, e ci o co zapytam. Dlaczego tego miecza nie dano jakiemu Letheryjczykowi? Zdolnemu oficerowi albo zimnokrwistemu magnatowi handlowemu? Samemu Ezgarze? Albo, jeszcze lepiej, jego synowi Quillasowi? To dopiero by przykad doskonaej rwnowagi midzy gupot a ambicj. A jeli nie Letheryjczykowi, czemu nie nereckiemu szamanowi? Fentowi albo Tarthenalowi? Oczywicie, wszystkie te plemiona zostay niemal cakowicie zniszczone, a przynajmniej rzdzce ich yciem tabu, tradycje i najrniejsze zasady popady w zapomnienie dziki Letheryjczykom. W porzdku odezwaa si Seren Pedac. Dlaczego to nie mg by Letheryjczyk? Udinaas wzruszy ramionami. Chodzi o nieodpowiednie wady, oczywicie. Przykuty Bg zdawa sobie spraw, e Tiste Edur idealnie nadaj si do jego celw, z uwagi na ich struktur wadzy, histori, kultur oraz sytuacj polityczn. Teraz rozumiem wyszepta Fear, krzyujc rce na piersi. Co rozumiesz? Dlaczego Rhulad ceni ci tak wysoko, Udinaas. Marnowae si, zdrapujc caymi dniami uski z ryb. Z twoj inteligencj i wizj mgby zasiada na tronie kadego krlestwa. Byy niewolnik umiechn si z nag furi.

Niech ci szlag, Fearze Sengar. Dlaczego to ci obraa? Wanie wypowiedziae najwaniejszy argument zarwno za instytucj niewolnictwa, jak i przeciwko niej. Marnowaem si, tak? Albo z koniecznoci trzymano mnie pod jarzmem. Jeli zbyt wielu podobnych do mnie bdzie mogo dziaa swobodnie, aden wadca, tyran czy nie, nie bdzie mg bezpiecznie zasiada na tronie. Nie przestaniemy sia zamtu. Bdziemy krytykowa, protestowa, sprzeciwia si. Jako owieceni wywoalibymy cakowity chaos. Dlatego kopnij mi tu kolejny kosz ryb, Fear. Tak bdzie lepiej dla wszystkich. Oprcz ciebie. Nie, nawet dla mnie. W ten sposb mj intelekt pozostanie bezuyteczny, nieszkodliwy dla nikogo, a co za tym idzie, rwnie dla mnie. W przeciwnym razie przez moje wzniose idee przelano by morze krwi. Seren Pedac odchrzkna. Boisz si wasnych idei, Udinaas? Nie przestaj si ich ba nawet na moment, porczycielko. A ty? Nie odpowiedziaa. Suchajcie odezwa si Fear przestali piewa. *** Debata jak zwykle zakoczya si porak wszystkich. Ze starcia sztywnych pogldw nie zrodzia si harmonia, a tylko zmczenie i bl w tyle gowy. Klips siedzia w najwyszym rzdzie, opierajc nogi o oparcie awy poniej. W amfiteatrze otaczajcym absurdalnie nazwany Dysk Zgody panowaa ciemno. Wojownik skupi z wysikiem uwag, gdy picioro ypicych na siebie spode ba Onyksowych Czarodziejw odwrcio si jak jeden m, by spojrze na Silchasa Ruina. Pierwszy przemwi Ordant Brid z Reve Skay, ktry wysa Klipsa na poszukiwania straszliwych wdrowcw. Silchasie Ruin, rodzony bracie naszego Czarnoskrzydego Wadcy, wiemy, czego szukasz. W takim razie rozumiecie te, e lepiej nie wchodzi mi w drog. Klips wyprostowa si nagle, syszc te zimne sowa. Moje ostrzeenia byy suszne! zawoa Rin Varalath z Reve Nocy nieprzyjemnym, piskliwym gosem. Przyby do nas niczym lewiatan zniszczenia! Ktry z braci otrzyma wicej rozsdku i mdroci? Odpowied jest oczywista! Uspokj si zadaa Penith Vinandas. Klips umiechn si pod nosem, zastanawiajc si po raz kolejny, czy aspekty poszczeglnych Reve tworzyy osobowoci ich mistrzw albo, w przypadku Penith, mistrzyni czy moe byo na odwrt. Nie ulegao wtpliwoci, e Mistrzyni Korzenia bdzie doradzaa spokj, wygaszenie szalonych namitnoci. Bya tak... gboko zakorzeniona.

Jestem spokojny! warkn Rin Varalath. Nie moemy mu ulec cign, wskazujc palcem Silchasa Ruina bo wszystko, co osignlimy, rozpadnie si i zginiemy pod gruzami. Tylko rwnowaga pozwala nam pozosta przy yciu i wietnie o tym wiecie. A jeli nie wiecie, to znaczy, e jestecie bardziej zagubieni, ni mi si zdawao. Kwestia, koledzy czarodzieje, nie jest tak otwarta na debat, jak bycie pragnli odezwa si otchannym barytonem Draxos Hulch z Reve Czarnej Wody. Chyba e zdoamy wyjani temu wojownikowi charakter naszej walki oraz chwiejnej rwnowagi, ktr udao si nam niedawno osign. A czemu miaoby go to obchodzi? zapyta Rin Varalath. Jest mu obojtne, czy wszystko tu si zawali. On po prostu ruszy w dalsz drog, nie przejmujc si nasz mierci. Nie jestem obojtny na wasz walk, czarodzieje odezwa si z westchnieniem Silchas Ruin. Jednake wasz sukces cakowicie zaley od nieuchronnego rozpadu jaghuckiego rytuau. Przesun spojrzeniem po zwrconych ku niemu twarzach. Nie moecie si mierzy z Omtose Phellack, nie, gdy jej uytkownikiem by sam Gothos. Tak czy inaczej, rwnowaga, ktr waszym zdaniem osignlicie, jest jedynie iluzj. Rytua traci moc. Ld, ktry zamkn w bezczasowym wizieniu, znowu si porusza. W obecnej, ciepej epoce topnieje szybko, ale jest go tak wiele, e nawet po stopieniu wywoa dramatyczne zmiany. Jeli za chodzi o lodowce w najwyszych grach Niebieskiej Ry, na pnoc std, one ju rozpoczy migracj. Nie zwaajc na ataki odlegego oceanu, czerpi moc z niespodziewanego napywu zimnego powietrza. Te lodowce, czarodzieje, nadal pozostaj wczni rytuau i owa wcznia wkrtce wbije si w wasze serca. Andara jest zgubiona. Nic nas nie obchodzi Andara oznajmi Gestallin Aros z Reve Powietrza. Nie chodzi nam o rwnowag, o ktrej mwisz. Silchasie Ruin, jaghucki rytua wywodzi si z lodu tylko w takim sensie, w jakim ogie wywodzi si z drewna. Ld by rodkiem prowadzcym do okrelonego celu, ktrym byo zatrzymanie czasu. A wraz z nim ycia i mierci. Klips skupi spojrzenie na Silchasie Ruinie. Albinos Andii unis powoli gow. Mwisz o innym kocu, ale oba cile si ze sob cz... Wiemy o tym przerwa mu Ordant Brid. By moe nawet lepiej od ciebie doda z bladym umiechem. Mwisz o wczni z lodu, o sercu Omtose Phellack, ktre wci yje i zachowao moc. Ta wcznia, Silchasie Ruin, rzuca cie i wanie w tym cieniu znajdziesz to, czego szukasz. Aczkolwiek obawiam si, e nie odbdzie si to tak, jakby tego pragn. Wytumacz. Nie zrobimy tego warkn Rin Varalath. Jeli chcesz to zrozumie, zwr si do swojej rodziny.

Mojej rodziny? Czybycie potrafili wezwa Anomandera? Nie chodzio o niego wyjani Ordant Brid. Zawaha si i po chwili doda: Niedawno odwiedzi nas Ascendent. Menandore. Siostra Brzask... A co ona ma z tym wsplnego? zapyta Ruin gosem, jeli to moliwe, jeszcze zimniejszym ni poprzednio. Rwnowaga, ty ignorancki gupcze! Wrzask Rina Varalatha dugo nis si echem w komnacie. Gdzie ona teraz jest? zapyta Silchas Ruin. Niestety, nie wiemy odpar Draxos Hulch. Przebywa gdzie blisko, z powodw, ktre dotycz tylko jej. Obawiam si, e przeciwstawi si tobie, jeli sprbujesz przebi si przez nas si. Szukam duszy Scabandariego Krwawookiego. Nie rozumiem, dlaczego mielibycie si temu sprzeciwia? Przekonamy si, jak wyglda prawda stwierdzi Ordant Brid. Zapada duga cisza. Piciu Onyksowych Czarodziejw wpatrywao si w skonsternowanego Silchasa Ruina, ktremu wyranie zabrako sw. To kwestia... wspczucia dodaa Penith Vinandas. Nie jestemy gupcami doda Ordant Brid. Wiemy, e nie zdoamy ci powstrzyma. By moe jednak zdoamy suy ci przewodnictwem. Podr do miejsca, ktrego szukasz, jest trudna. Silchasie Ruin, z niejakim zdumieniem oznajmiam ci, e osignlimy w tej sprawie co w rodzaju konsensusu. Nie masz pojcia, jak rzadko si to zdarza. Przyznaj, e mwi o kompromisie, ktry czci z nas odpowiada mniej ni pozostaym. Mimo to, zgodzilimy si, e damy ci przewodnika. A czy w przewodnik powiedzie mnie t krt ciek czy raczej wyprowadzi na manowce? Podobny podstp szybko wyszedby na jaw. To prawda. Nie okazabym te aski po odkryciu go. To oczywiste. Silchas Ruin skrzyowa rce. Dacie mi przewodnika. To wietnie. Ktry z was zgosi si na ochotnika? Ale aden odpar Ordant Brid. Jestemy potrzebni tutaj. Jak sam powiedziae, zmierza ku nam wcznia lodu, i cho nie moemy jej strzaska, by moe uda nam si... zmieni kierunek jej uderzenia. Silchasie Ruin, twoim przewodnikiem bdzie miertelny Miecz Czarnoskrzydego Wadcy. Czarodziej skin doni. Klips wsta i ruszy w d, ku Dyskowi Zgody. W jego rkach pojawi si acuszek z obrczkami, ktre zawiroway wkoo, stukny o siebie i znowu zawiroway. On jest miertelnym Mieczem Anomandera Rakea? zapyta z widocznym niedowierzaniem Silchas Ruin, spogldajc na jedynego

widza obecnego podczas spotkania. Mylisz, e nie byby zadowolony? zapyta z umiechem Klips. Po chwili brat Rakea skrzywi si i potrzsn gow. Pewnie by by. Rankiem rozpoczniemy przygotowania do otworzenia przed wami drogi zapowiedzia Ordant Brid. Klips zszed do najniszego rzdu i zeskoczy lekko na gadzon powierzchni Dysku. Potem podszed do Silchasa Ruina, obracajc acuszkiem. Musisz to bez przerwy robi? zapyta albinos Tiste Andii. Co? *** Do komnaty wkroczy Silchas Ruin. Po chwili pojawi si Tiste Andii, Klips. Seren Pedac przeszy nagy dreszcz, nie potrafia jednak okreli jego rda. Klips si umiecha, ale to by cyniczny umiech. Nie spuszcza wzroku z Feara Sengara, jakby oczekiwa wyzwania z jego strony. Porczycielko, przynajmniej jedna tajemnica zostaa rozwizana odezwa si Ascendent Tiste Andii, rozpinajc zapink paszcza. Podszed do ustawionego pod przeciwleg cian stou, na ktrym czekao wino i posiek. Tak? Ju wiem, skd w Andarze wzio si takie mnstwo widm, niezliczone duchy nieyjcych Tiste Andii. Nie wiedziaam, e tu jest tak wiele widm. Ju od jakiego czasu nie widziaam Withera. Zerkn na ni, a potem nala sobie kielich wina. To zdumiewajce wyszepta e co tak banalnego, jak brak wraenia smaku, moe si sta straszliw tortur... jeli kto jest pogrzebany przez tysiclecia. Pocign yk rozwodnionego wina, wyranie si nim napawajc. Chodzi o czas, porczycielko. Rytua Omtose Phellack, ktry wszystko zamrozi, powstrzyma nawet samego Kaptura... wybacz, Kaptur to Pan mierci. Duchy nie maj dokd odej. Tiste Edur mogli je z atwoci zapa i obrci w niewolnikw. Wielu jednak udao si umkn przed tym losem. Przebywaj tutaj, wrd swych miertelnych kuzynw. Rozumiesz, Onyksowi Czarodzieje mwi o wspczuciu i rwnowadze... Nie rozumiem, ale nie sdz, by to miao znaczenie. Czy czarodzieje nam pomog? zapytaa. Silchas Ruin skrzywi si i wzruszy ramionami. Nasza zowroga kompania zyskaa nowego czonka, porczycielko. Jego zadaniem bdzie doprowadzi nas w miejsce, ktrego szukamy.

Fear Sengar zesztywnia nagle. Podszed do Klipsa. Tiste Andii zacz dowiedz si, e nie czuj wrogoci wobec ciebie ani twojej rasy. Jeli rzeczywicie zaprowadzisz nas tam, gdzie jest uwiziona dusza Scabandariego, bd twoim dunikiem. Wszyscy Edur bd twoimi dunikami. Och, tego by nie chcia, wojowniku sprzeciwi si z umiechem Klips. Ta odpowied wyranie skonsternowaa Feara. Tiste Edur s najwikszym zagroeniem dla tych Andii wyjani mu Silchas Ruin. Macie powody, by wytpi ich do ostatniego. Letheryjczycy rwnie za nimi nie przepadaj, do dzi bowiem nie przestali si opiera aneksji. Niebieska Ra nie cieszy si z letheryjskiej okupacji, a ludzie, ktrzy mieszkali tu w pokoju u boku tych, w ktrych yach pynie krew Andii, nie poczuwaj si do lojalnoci wobec najedcw. Wadza Onyksowego Zakonu bya odlega. Nie ingerowaa w codzienne sprawy mieszkacw i nie wymagaa od nich zbyt wiele. A teraz, Fearze Sengar, Letheryjczykami wadaj twoi pobratymcy, co jeszcze wzmaga kipice w Niebieskiej Ry resentymenty. Nie mog przemawia w imieniu imperium odrzek Fear. Co najwyej we wasnym. Wierz jednak, e jeli wszystko odbdzie si tak, jak tego pragn, Edur w nagrod za pomoc przyznaj wolno caej prowincji Niebieskiej Ry i wszystkim jej mieszkacom. Z pewnoci bd si za tym opowiada. W miechu Klipsa zabrzmiaa nuta ironii. Modzieniec zakrci acuszkiem trzymanym w prawej doni. Stukot obrczek by jedynym komentarzem dla tych powanych sw i miaych obietnic. Seren Pedac poczua mdoci. Klips, ten irytujcy szczeniak ze swym acuszkiem, obrczkami i wiecznie drwic min... Och, Fearze Sengar, nie ufaj mu. Nie ufaj mu w najmniejszym stopniu. *** Jeste pewien, e tego chcesz, nadzorco? Brohl Handar zerkn na atri-pred. To ma by karna ekspedycja, Bivatt. Nie byo formalnego wypowiedzenia wojny. Pismo, ktre nadeszo z Letheras, stwierdza to bardzo wyranie. Najwyraniej w zakres moich obowizkw jako nadzorcy wchodzi dopilnowanie, eby dziaania wojenne nie wykroczyy poza przepisane granice. Macie wytropi i wyeliminowa tych, ktrzy wymordowali osadnikw. Bivatt nie spuszczaa wzroku z kolumn onierzy Letheryjczykw i Edur maszerujcych traktem. Wzbijane przez nich oboki pyu przesaniay bkitne niebo. Zgiek produkowany przez armi

przypomina Brohlowi Handarowi oskot spywajcej w d rzeki kry. To wanie zamierzam uczyni, nadzorco zapewnia atri-preda. Zrobi to, co kazano mi zrobi, i nic wicej. Przyglda si jej jeszcze przez chwil, po czym przesun si nieco w siodle, eby zagodzi ble w krzyu. Podziwianie koni z daleka byo znacznie przyjemniejsze od siedzenia na ich grzbietach. Cholerne bydlaki najwyraniej wyczuway jego niech i odpacay mu t sam monet. Wierzchowiec, na ktrym siedzia w tej chwili, mia zwyczaj podrzuca co chwila bem, z pewnoci prbujc rozkwasi podbrdek Brohla. Atri-preda tumaczya mu, e za bardzo si pochyla, a ko dostrzega ten bd i prbuje wykorzysta okazj do zrobienia mu krzywdy. Tiste Edur nie cieszy si na myl o czekajcej go podry. Mimo to, bd wam towarzyszy oznajmi. Wiedzia, e Bivatt nie jest zachwycona t perspektyw. Dysponowa jednak wasnymi stranikami, pochodzcymi z jego plemienia. Mia wz, wonic i zaprzg wow, a take pod dostatkiem zapasw, ktre zapewni, e nie bd obcieniem dla armii. Nadal niepokoj si o twoje bezpieczestwo stwierdzia atripreda. Nie ma potrzeby. Ufam w zdolnoci swych Arapayw... Wybacz, nadzorco, ale polowanie na foki to nie to samo, co... Atri-predo przerwa jej w zamian Brohl Handar podczas podboju moi wojownicy mierzyli si z doborowymi letheryjskimi oddziaami, i to Letheryjczycy poszli w rozsypk. Foki? Niektre wa tyle co w i maj ky dusze od krtkiego miecza. Polowali na niedwiedzie, biaofutre i jaskiniowe. Wilki, krtkonogie i stadne. Nie mona te zapomina o zmiennoksztatnych Jheckach. Wydaje ci si, e niena pnoc to martwe pustkowia? W porwnaniu z tym, czemu Arapaye musz stawia czoo na co dzie, Letheryjczycy nie byli zbyt wielkim zagroeniem. Jeli za chodzi o ochron mnie przed Awlami, to taka potrzeba zapewne zaistniaaby jedynie w przypadku, gdyby twoje wojska poniosy klsk. Bdziemy mieli krisnana z plemienia DenRathw, a take twoj kadr magw. Krtko mwic, twoje obawy nie brzmi przekonujco skonkludowa. Powiedz mi, atri-predo, o czym rozmawiaa na tajnym spotkaniu z faktorem Leturem Anictem? To pytanie, zadane jakby na dodatek, uderzyo j z si mota. Otworzya gwatownie oczy i wpatrzya si w Brohla, z wyrazem niepokoju, ktry po chwili ustpi miejsca czemu mroczniejszemu. Omawialimy sprawy finansowe, nadzorco odpara zimnym tonem. Armia musi je. T karn ekspedycj finansuje Skarb Cesarski. Ale funduszami przeznaczonymi na ten cel zarzdza faktor. Na tym w kocu polega jego funkcja, nadzorco. Nie w tym przypadku sprzeciwi si Brohl Handar. Wypacaniem rodkw zajmuje si moje biuro. To Edur sponsoruj t ekspedycj. Atri-predo, na przyszo, jeli sprbujesz kama, najpierw

zapoznaj si z faktami. Wyglda na to, e wydano ci dwa rne zestawy rozkazw. Z uwagi na spokj twego umysu mam nadziej, e nie oka si sprzeczne. Nie sdz, by tak si miao sta odpara sztywno. Jeste tego pewna, atri-predo? Jestem, nadzorco. Znakomicie. Nadzorco, cz zamordowanych osadnikw bya domownikami faktora. Brohl unis brwi. Biednego Letura Anicta z pewnoci przepenia dza krwawej zemsty. Na tym spotkaniu po prostu potwierdziam, e mam zamiar wymierzy mordercom stosown kar. Faktor pragn zapewnienia i ucieszy si, e byam w stanie mu go udzieli. Innymi sowy, Letur Anict zaniepokoi si na wiadomo, e odebrano mu kierownictwo nad ekspedycj. To bya bezprecedensowa decyzja. Zakadam, e jest wystarczajco inteligentny, by zrozumie, jak ju troch ochonie, e oznacza ona dezaprobat wobec jego ostatnich postpkw. Nie mam pojcia, nadzorco. Przekonamy si, czy nasz triumfalny powrt nauczy go pokory, atri-predo. Nie odpowiedziaa. Rzecz jasna, doda w mylach, reakcja Letura Anicta z pewnoci nie skoczy si na tym, poniewa w caej tej sprawie nie byo nic oficjalnego. Stronnicy faktora w paacu zapewne Letheryjczycy sucy kanclerzowi wpadn we wcieko, gdy si dowiedz, e ich oszukano. Tym razem to Edur dopucili si drobnej uzurpacji. Plemiona porozumiay si ze sob za porednictwem krisnanw oraz Edur pracujcych dla rnych nadzorcw. Byo to jednak bardzo ryzykowne, cesarz bowiem o niczym nie wiedzia. Letura Anicta trzeba byo powstrzyma. Nie, wicej, trzeba si byo go pozby. Na dobre. O ile plany Brohla zakocz si powodzeniem, za rok w Drene bdzie nowy faktor, jeli za chodzi o majtek Letura Anicta, no c, oskarenie o zdrad stanu i korupcj na podobn skal z pewnoci doprowadzi do ich konfiskaty, wydziedziczenia spadkobiercw i obcienia rekompensatami tak wysokimi, e rodzina Anictw na wiele pokole powikszy szeregi zaduonych. Jest skorumpowany. I utka tu miertelnie gron pajczyn, sigajc z Drene do wszystkich ssiednich pastw. Pragnie wojny z nimi wszystkimi. Niepotrzebnej wojny, sucej jedynie zaspokojeniu chciwoci jednego czowieka. Tego typu korupcj trzeba byo wyeliminowa, w imperium byo bowiem bardzo wielu takich Leturw Anictw, ktrzy znakomicie prosperowali pod opiek Powiernictwa Wolnoci i by moe rwnie

Obrocw Ojczyzny. Los tego czowieka stanie si dla nich nauczk i ostrzeeniem. Letheryjczycy maj nas za gupcw. miej si z nas za naszymi plecami. Drwi z prostakw, ktrzy nie potrafi przenikn ich pomysowych podstpw. Wkrtce si przekonaj, e istnieje wicej rodzajw pomysowoci. Brohl Handar wreszcie przesta si czu bezradny. *** Atri-preda Bivatt wciekaa si w milczeniu. Cholerny gupiec, ktry jecha konno obok niej, da si zabi, a j obci odpowiedzialnoci za to, e go nie upilnowaa. Krisnan i Arapaye w niczym mu nie pomog. Agenci faktora zinfiltrowali wszystkie letheryjskie legiony, a wrd tych agentw znajdowali si przeklci przez Zbkanego skrytobjcy. Mistrzowie trucizny. Polubia towarzyszcego jej wojownika, cho by raczej ponury. Wydawao si zreszt, e to cecha wszystkich Tiste Edur. Cho jednak z pewnoci nie brakowao mu inteligencji, cechowa si te... naiwnoci. Nie ulegao wtpliwoci, e Letur Anict przejrza aosne, nieoficjalne wysiki Brohla Handara i kilku innych nadzorcw. Faktor zamierza wyeliminowa grob w zarodku. Podczas tej ekspedycji. Mamy problem z Brohlem Handarem oznajmi jej podczas rozmowy. W pmroku, ktry zawsze panowa w gabinecie, jego blada, okrga twarz wygldaa jak zakurzony kamie. Sucham? Przekroczy swe uprawnienia i prbuje bez upowanienia podway tradycyjn rol faktora pogranicznej prowincji. Jego ambicje wcigny w t sie rwnie innych. Niestety, moe to doprowadzi do fatalnych skutkw. Fatalnych? Dlaczego? Atri-predo, musz ci poinformowa, e Obrocy Ojczyzny nie ograniczaj ju swych dziaa wycznie do letheryjskich obywateli imperium. Wyszy na jaw dowody wiadczce, e wrd Tiste Edur zawizano spisek przeciwko pastwu, by moe nawet przeciwko samemu cesarzowi. Co to za bzdura? Naprawd masz mnie za gupi, Anict? Spisek przeciwko pastwu i przeciwko cesarzowi to dwie zupenie rne sprawy. Pastwo to ty i ludzie podobni do ciebie. Powiernictwo Wolnoci i Obrocy Ojczyzny. Kanclerz i jego sugusi. Wydawao si bardzo prawdopodobne, e Tiste Edur zawizali spisek przeciwko nim, majcy uwolni imperium od letheryjskiej korupcji. Okupowali je ju wystarczajco dugo, by zrozumie zasady jego dziaania i poj, e po pierwszym wydarzy si drugi, znacznie subtelniejszy podbj, i to oni padli jego ofiar.

Tiste Edur byli przede wszystkim dumnym ludem. Nie pogodz si z porak, a fakt, e zwycizcy byli, wedug ich kryteriw, tchrzami w penym sensie tego sowa, zaboli ich jeszcze bardziej. Nie zaskoczyo jej, e Brohl Handar i inni Edur zaczli w kocu kampani majc wyeliminowa rzdzc pastwem grup Letheryjczykw. Nie dziwio jej rwnie, e Edur tak dalece nie doceniali przeciwnika. Faktorze, jestem oficerem w Armii Cesarskiej. Moim zwierzchnikiem jest sam cesarz. Cesarz wada nami wszystkim, atri-predo oznajmi Letur Anict z bladym umieszkiem. Spisek uknuty przez jego pobratymcw stanowi bezporednie zagroenie dla lojalnego wobec niego aparatu i dla tych, ktrzy z wielkim kosztem dla siebie podtrzymuj ten aparat. To znaczy dla takich jak ty. Zaiste. O co mnie prosisz, faktorze? Brohl Handar uprze si, by ci towarzyszy w ekspedycji karnej. Jestem przekonany, e zamierza zagarn dla siebie odzyskane terytoria... Machn lekcewaco rk. Z pewnoci bdzie twierdzi, e robi to w imi imperium, albo uyje innego, rwnie bezsensownego usprawiedliwienia. Chcesz powiedzie, e postpi tak samo jak ty? Postaram si wybi mu to z gowy zapewnia. Niebezpieczestwo... Tak jest, niebezpieczestwo. Do tego zmierzam. Letur Anict rozpar si wygodnie w fotelu. Niestety, nie uda ci si go przekona. Nadzorca wyruszy z tob, godzc si z ryzykiem. Z ryzykiem tak. Ale bdzie sdzi, e to Awle mu zagraaj. Zrobi co w mojej mocy, by chroni jego ycie. Faktor rozpostar donie. Oczywicie. To twj obowizek. Oboje wiemy, e Awle s bardzo zdradzieccy, zwaszcza teraz, gdy dowodzi nimi sam Czerwona Maska. Kt moe przewidzie, jakie straszliwe zasadzki dla was przygotowa. Celem tych zasadzek z pewnoci bdzie zamordowanie dowdcw i innych wanych osobistoci. Atri-predo, znasz swoje obowizki i spodziewam si, e je wypenisz. Przypominam ci jednak, e Brohl Handar jest winny zdrady. Niech wic Orbyn Poszukiwacz Prawdy go aresztuje. Jeli si omieli. Wtedy wszystko by si wydao, a nie jeste jeszcze na to gotowy. Bdziemy przygotowani na jego powrt zapewni Letur Anict. Tak szybko? A czy zawiadomiono cesarza o zaistniaej sytuacji, faktorze? Zawiadomiono. W przeciwnym razie Obrocy Ojczyzny nie mogliby prowadzi ledztwa w tej sprawie. Z pewnoci to rozumiesz, atri-predo. Rozumiaa. Nawet Karos Invictad nie odwayby si na co takiego,

gdyby nie usankcjonowano tego w jaki sposb. Czy to wszystko, faktorze? Tak. Niech twoim owom towarzyszy umiech Zbkanego, atripredo. Dzikuj, faktorze. Wszystko wydarzyo si zgodnie z przewidywaniami Letura Anicta. Brohl Handar mia zamiar towarzyszy ekspedycji i zlekceway wszystkie argumenty Bivatt majce go od tego odwie. Widziaa w jego twarzy odrodzon wiar we wasne siy i wol dziaania. Nadzorca sprawia wraenie, e wreszcie stan pewnie na nogach. Trafnie rozpozna, kto jest jego prawdziwym wrogiem. Do katastrofy wiodo go jednak przekonanie, e to on wykona pierwszy ruch. Wybacz, prosz, nadzorco. Musz zamieni kilka sw z oficerami. Oczywicie rzek Brohl Handar. Kiedy spodziewasz si nawiza kontakt z nieprzyjacielem? Ju go nawizae, ty gupcze. To zaley, czy Awle uciekaj, czy id prosto na nas, nadzorco. Tiste Edur unis brwi. Obawiasz si Czerwonej Maski? Strach zrodzony z szacunku nie jest czym zym, nadzorco. Tak jest, boj si go w tym sensie. A wkrtce on bdzie si ba mnie. Zostawia go i popdzia do swych onierzy. Szukaa nie oficera, ale pewnego jedca z Niebieskiej Ry, wyszego i bardziej ciemnoskrego ni wikszo jego towarzyszy. Znalaza go wreszcie i wezwaa skinieniem. Podjechali stpa do skraju traktu. Mwia o dwch sprawach: gono, by wszyscy j syszeli, o kondycji wierzchowcw i innych przyziemnych szczegach, a znacznie ciszej o tym, o czym nikt oprcz niego nie powinien usysze. *** Wszystko, co wida na sinym horyzoncie, mona zasoni wycignit rk. Czerwona Maska zerkn na cudzoziemca. Anaster Toc si umiechn. Mog zaleci leenie w rowie pord ludzkich odchodw kademu kandydatowi na poet. Rytmy przypyww i odpyww, dziedzictwo tego, co wydalamy. Bogactwo przypominajce pynne zoto. Czerwona Maska doszed do wniosku, e cudzoziemiec nie jest do koca zdrowy na umyle. Nie dziwio go to. Zostaa z niego skra i koci, cae ciao pokryway strupy i czerwona, uszczca si wysypka. Ale przynajmniej mg sta, nie opierajc si na lasce, i odzyska apetyt. Wkrtce powinien wrci do zdrowia, przynajmniej fizycznie. Cho z umysem nieszcznika sprawy miay si inaczej. Wasz lud podj po chwili Anaster Toc nie wierzy w poezj, w moc prostych sw. Och, piewacie, gdy nadchodzi wit i gdy soce

umyka. piewacie do chmur burzowych, wilczych tropw i zrzuconych poroy, ktre znajdujecie w trawie. piewacie, by zdecydowa, w jakiej kolejnoci nawleka paciorki. Ale w tych pieniach nie ma sw, tylko wariacje tonw, jak w piewie ptakw... Ptaki piewaj, by zawiadomi inne o swoim istnieniu odezwa si Natarkas, ktry sta po drugiej stronie cudzoziemca. eby ostrzec pobratymcw przed owcami. eby zdoby partnera. W dniach poprzedzajcych mier. Dobra, to nie by najlepszy przykad. piewacie jak wieloryby. Jak co? zapytali chrem Natarkas i dwaj inni miedzianolicy, ktrzy przystanli za nim. Och, mniejsza z tym. Chodzio mi o to, e piewacie bez sw... Muzyka sama jest jzykiem. Natarkas, odpowiedz mi na jedno pytanie poprosi Anaster Toc. Co znaczy piosenka, ktr piewaj dzieci, nawlekajc paciorki na sznurek? Jest wicej ni jedna, zalenie od wzoru, jaki chc uzyska. Piosenka ustala rodzaj kolejnych paciorkw oraz ich kolor. A dlaczego takie rzeczy trzeba ustala? Dlatego e paciorki opowiadaj histori. Jak histori? Rne historie, zalenie od ich wzoru. Historia nie zginie ani nie zostanie wypaczona, poniewa piosenka nigdy si nie zmienia. Niech to Kaptur mrukn cudzoziemiec. Co jest zego w sowach? Sowa z czasem zmieniaj sens wyjani Czerwona Maska, odwracajc si. O to wanie chodzi zauway Anaster Toc, podajc za wracajcym do obozu Czerwon Mask. Na tym polega ich warto. Umoliwiaj adaptacj... Chciae powiedzie wiod ku zepsuciu. Letheryjczycy s mistrzami wypaczania sw, ich znaczenia. Wojn zw pokojem, a tyrani wolnoci. Sens sowa zaley od tego, po ktrej stronie cienia stoisz. Sowa to bro tych, ktrzy gardz innymi. Ta pogarda nasila si jeszcze, gdy widz, e inni daj si oszuka, robi z siebie gupcw, poniewa wierz ich sowom. Poniewa w swej naiwnoci sdzili, e znaczenie sw jest niezmienne i nie mona go wypaczy. Na cycki Togga, Czerwona Masko, to bya duga przemowa, jak na ciebie. Gardz sowami, Anasterze Tocu. Co chcesz powiedzie, mwic na cycki Togga. Togg to bg. Nie bogini? Nie. A wic jego cycki... S bezuyteczne. W tym rzecz.

A te inne? Na oddech Kaptura? Kaptur to Pan mierci. A wic... nie oddycha. Tak jest. Beru zmiuj si? Beru nie zna zmiowania. Mowri bro? Pani Biednych przed niczym ich nie broni. Czerwona Maska przyjrza si z uwag cudzoziemcowi. Twj lud ma osobliwy stosunek do swoich bogw. Moe i tak. Niektrzy oskaraj nas o cynizm i maj troch racji. Wszystko sprowadza si do mocy i do tego, jak wpywa ona na tych, ktrzy j posiadaj, Czerwona Masko. Bogowie nie s tu wyjtkiem. Jeli s tak mao pomocni, to po co oddajecie im cze? Wyobra sobie, o ile mniej by byli pomocni, gdybymy tego nie robili. Anaster Toc wybuchn gonym miechem na widok czego, co wyczyta w oczach rozmwcy. Walczye w armii powiconej Panu i Pani Wilkw zauway poirytowany Awl. I tylko zobacz, co nam to dao. Wasz armi wycito w pie dlatego, e mj lud was zdradzi. Wasi wilczy bogowie nie s odpowiedzialni za t zdrad. Pewnie masz racj. Przyjlimy kontrakt. Uwaalimy, e sowa maj dla nas to samo znaczenie, co dla naszych pracodawcw... Toc umiechn si ironicznie do Czerwonej Maski. Pomaszerowalimy na wojn, wierzc w honor. Togg i Fanderay nie s niczemu winni, a ju zwaszcza gupocie swych wyznawcw. A wic zostae teraz bezbonikiem, Anasterze Tocu? Och, zdarzao mi si sysze ich aobne wycie. A przynajmniej wydawao mi si, e je sysz. Wilki przybyy na miejsce rzezi i poary serca polegych. Co? Jak to? Rozerway piersi twoich towarzyszy i wyjady z nich serca, zostawiajc ca reszt. Nie wiedziaem o tym. Dlaczego nie zgine razem z nimi? zapyta Czerwona Maska. Ucieke? Byem najlepszym jedcem wrd Szarych Mieczy. Dlatego zlecono mi zadanie utrzymywania kontaktu midzy naszymi siami. Niestety, gdy Awle postanowili uciec, przebywaem wrd nich. cignli mnie z sioda i pobili do nieprzytomnoci. Nie wiem, dlaczego nie zabili mnie od razu. Albo po prostu nie zostawili Letheryjczykom. S rne stopnie zdrady, Anasterze Tocu. Niektrych nawet Awle nie potrafiliby przekn. Mogli uciec z pola bitwy, ale nie potrafili si zdoby na to, eby podern ci gardo.

Bardzo mi ulyo. Wybacz, zawsze miaem skonno do drwin. Pewnie powinienem by im wdziczny, ale nie potrafi. To zrozumiae odpar Czerwona Maska. Zbliali si do wielkiej markizy z niewyprawionych skr, osaniajcej mapy narysowane przez wodza wojennego na skrze rodar. Mapy opieray si gwnie na tym, co zapamita z letheryjskich map wojskowych. Leay na ziemi, obcione kamykami, tworzc ukadank przedstawiajc olbrzymi obszar, obejmujcy rwnie pograniczne krlestwa lece na poudniu. Jeste onierzem, Anasterze Tocu, a ja potrzebuj onierzy. Zatem pragniesz zawrze ze mn umow. Tak. Wyraon sowami. Tak. A jeli postanowi was opuci? Pozwol ci na to. Dostaniesz konia i zapasy. Moesz pojecha na poudnie, na poudniowy wschd, a nawet na pnoc, chocia tam nic nie znajdziesz. Byle nie na zachd, czy poudniowy zachd. Innymi sowy, nie do Imperium Letheryjskiego. Zgadza si. Nie wiem, jakiego rodzaju zemsty pragnie twoja zraniona dusza. Nie wiem, czy zdradziby Awli, eby odpaci im za ich zdrad. Nie mgbym mie o to do ciebie pretensji. Nie pragn ci zabi i dlatego nie mog ci pozwoli odjecha do Letheru. Rozumiem. Czerwona Maska przyjrza si mapom w bladym wietle zmierzchu. Czarne linie na skrach zleway si ju z mrokiem. Chciaem si odwoa do twego pragnienia zemsty na Letheryjczykach. Zamiast na Awlach. Tak. Wierzysz, e moesz ich pokona. Pokonam ich, Anasterze Tocu. Chciaby wybra pole bitwy. Nie mam nic do zarzucenia tej taktyce, pod warunkiem, e Letheryjczycy bd na tyle gupi, e ustawi swe wojska tam, gdzie tego pragniesz. S aroganccy stwierdzi Czerwona Maska. A poza tym nie maj wyboru. akn zemsty za rze osadnikw oraz kradzie stad, ktre zw swoj wasnoci, mimo e ukradli je nam. Pragn nas ukara i w zwizku z tym bd si pieszy do skrzyowania z nami mieczy. Bd mieli konnic, piechot, ucznikw i magw. Tak. Jak zamierzasz zneutralizowa tych magw, Czerwona Masko? Na razie ci tego nie powiem. Na wypadek gdybym was opuci i okry obz, w jaki sposb wymykajc si tobie i twoim owcom. To mao prawdopodobne. Wiem, e jeste znakomitym jedcem

doda, widzc umiech Toca ale nie wysabym w pocig za tob Awli. Wysabym moich KChain CheMalle. Anaster Toc odwrci si i przez chwil wpatrywa w obz. Niezliczone szeregi namiotw spowija dym z ognisk, w ktrych palono nawozem. Masz dziesi, moe dwanacie tysicy wojownikw. Bliej pitnastu. Rozbie klany, rozpraszajc ich po oddziaach. Tak. eby stworzy co przypominajcego zawodow armi, musisz nauczy ludzi lojalnoci pyncej z czego innego ni tradycyjne wizy krwi. Widziaem, jak wiercie dziur w brzuchu dowdcom plutonw, by si upewni, e podczas bitwy bd wykonywa twoje rozkazy. Widziaem te, jak oni w taki sam sposb traktowali dowdcw druyn, a ci z kolei swoich ludzi. Jeste onierzem Anasterze Tocu. Ale zawsze nienawidziem onierskiego ycia, Czerwona Masko. To nie ma znaczenia. Opowiedz mi o swoich Szarych Mieczach, o ich taktyce. To ci zbytnio nie pomoe. Mog jednak opowiedzie o armii, w ktrej suyem na pocztku, przed Szarymi Mieczami. Czerwona Maska ujrza w oku rozmwcy bysk wesooci, ktry wzbudzi jego niepokj. Mog ci opowiedzie o Malazaczykach. Nie syszaem o takim plemieniu. Anaster Toc znowu si rozemia. To nie plemi, tylko imperium. Trzy, moe cztery razy wiksze od Letheru. A wic zostaniesz? Anaster Toc wzruszy ramionami. Na pewien czas. Czerwona Maska uwiadomi sobie, e w tym czowieku nie ma nic prostego. By szalony, ale to szalestwo mogo si okaza uyteczne. Jak wic Malazaczycy wygrywaj swe wojny? Cudzoziemiec rozcign usta w krzywym umieszku. Jego zby bysny w pmroku niczym noe. To moe chwil potrwa, Czerwona Masko. Ka przynie co do jedzenia. I lampy oliwne. Za choler nic nie widz na tej twojej mapie. Czy aprobujesz mj plan, Anasterze Tocu? Stworzenia zawodowej armii? Tak, to ma zasadnicze znaczenie, ale w ten sposb wszystko zmienisz. Swj lud, jego kultur i tak dalej. Przerwa na chwil. Bdziecie potrzebowali nowej piosenki doda z nut drwiny. W takim razie musisz j uoy stwierdzi Czerwona Maska. Poycz co od Malazaczykw. Co odpowiedniego. Ehe mrukn Toc. Tren.

Znowu bysn biay n. Czerwona Maska wolaby, eby pozosta w ukryciu.

Rozdzia dziewity
Gdziekolwiek spojrzaem, wszdzie widziaem lady wojny. W jednym miejscu drzewa opanoway wzniesienie, wysyajc w d stoku zwiadowcw, ktrzy mieli rzuci wyzwanie krzewiastym intruzom porastajcym dno koryta rzeki. Jeszcze niedawno byo ono suche jak ko, potem jednak, wysoko w grach, gwatowne, niespodziewane uderzenie soca skruszyo lodowe tamy. Pod tym szturmem pady staroytne barykady i niziny zalay strumienie wody. Gdzie indziej, pord ska, stare blizny pozostawione przez lodowce znikay pod naporem mchw, otaczajcych i pochaniajcych kolonie porostw, rwnie toczcych wojn z kuzynami. Mrwki budoway mosty nad skalnymi szczelinami, w powietrzu roio si od skrzydlatych termitw, ktre giny w milczeniu w zbatych paszczach rhizanw. Jaszczurki z kolei zmieniay nagle trasy swych lotw, umykajc przed wikszymi powietrznymi drapienikami. Wszystkie te wojny mwi nam prawd o yciu, o samym bycie. Musimy jednak zada sobie pytanie, czy moemy usprawiedliwi kady swj uczynek, odwoujc si do tych staroytnych, wszechobecnych praw? Czy moe udowodnimy, e mamy woln wol, opierajc si wrodzonym skonnociom do przemocy, dominacji i rzezi? Takie myli dziecinne i cyniczne towarzyszyy mi, gdy staem jako triumfator nad ciaem ostatniego czowieka, ktrego zabiem, jego krew ciekaa po klindze mojego miecza sabncym strumieniem, a wypeniajca moj dusz przyjemno bya tak silna, e a draem... Krl Kilanbas w Dolinie upku Trzeci Przypyw Letheras Zdobywcze wojny Polan obiegay ruiny niskiego muru. Poobtukiwane bloki nieociosanego bazaltu dzieliy od siebie dwie poacie zielonej murawy. W niewielkiej odlegoci rs rzadki zagajnik modych brzz i osik. Ich jasnozielone wiosenne licie dray na wietrze. Dalej las stawa si gstszy i mroczniejszy, szare sosny wypieray inne drzewa. To, co ongi otacza mur, znikno ju pod mikk, gliniast gleb, cho tu i wdzie byo wida zagbienia znaczce miejsca, gdzie znajdoway si piwnice. Gste chmury latajcych owadw taczyy nad ziemi, rozwietlone sonecznym blaskiem. W ciepym, parnym powietrzu wyczuwao si co, co budzio lekki niepokj Sukul Ankhadu, jakby z mrocznych skupisk drzew obserwoway j duchy. Kilkakrotnie badaa okolic swymi zmysami, ale nie znalaza niczego poza malekimi iskierkami ycia naturalnych mieszkacw lasu oraz cichymi szeptami duchw ziemi, zbyt sabych, by uczyni cokolwiek poza nerwowym miotaniem si w wiecznym nie mierci. Nic z tego jej nie dotyczyo. Przystana obok sigajcego jej do poowy goleni murku i zerkna na prowizoryczne schronienie, po raz kolejny tumic irytacj i

zniecierpliwienie. Uwolnia siostr i ta suka powinna by za to wdziczna. Sheltatha Lore nie bya w zbyt dobrym stanie. Silchas Ruin i cholerny Locqui Wyval pobili j do nieprzytomnoci, a potem omal nie utona w bezdennych moczarach jakiego kieszonkowego krlestwa yjcego w pamici Azath. Kada chwila cigna si tam stuleciami, do tego stopnia, e owe mroczne wody pozostawiy na Sheltacie niezmywalne plamy. Jej wosy miay teraz ciemnoczerwon barw, skra za nabraa odcienia orzecha betelu, a do tego zrobia si twarda i sztywna, jak u Tlan Imassa. Z ziejcych ran nie pyna krew. Szponiaste paznokcie byszczay niczym wyduone pokrywy chrzszczy. Sukul spogldaa na nie co chwila, jakby si spodziewaa, e rozwin skrzydeka ze zuszczonej skry i ulec z palcw ku grze. Jej siostr drczya te gorczka. Ju kolejny dzie bredzia w malignie. Prby nawizania dialogu negocjacji spezy jak dotd na niczym. Sukul zdoaa jedynie zabra Sheltath z tego upiornego miasta i przenie j do w miar spokojnego miejsca. Spojrzaa na szaas. Z tego miejsca nie widziaa lecej wewntrz Sheltathy Lore. w widok rozbawi j i zasmuci zarazem. To domostwo raczej nie przypominao paacu, a przecie naleay do krlewskiego rodu, jeli gorca, smocza krew pynca w ich yach usprawiedliwiaa takie pretensje. Czemu by nie? W tym krlestwie Ascendenty godne tej nazwy byy wielk rzadkoci, pomijajc garstk ponurych pradawnych bogw i bezimienne duchy kamieni, drzew, strumieni oraz rde. Menandore z pewnoci zbudowaa dla siebie wspanialsze domostwo. Najwyszy czas je odebra. Zapewne to jaka grska twierdza, niezdobyta i pena strzelistych wie, pooona tak wysoko, e zawsze spowijaj j chmury. Pragn wkroczy do tych wietrznych komnat i nazwa je swoimi. Naszymi, chyba e nie bd miaa innego wyboru, ni zamkn Sheltath w jakiej krypcie, gdzie bdzie moga bredzi sobie do woli, nie przeszkadzajc nikomu. Powinnam rozerwa ci gardo. Sukul zareagowaa westchnieniem na ochrypy gos dobiegajcy zza zasony z gazi. Podesza bliej, stana przed wejciem do szaasu i zajrzaa do rodka. Jej siostra usiada, cho gow miaa zwieszon. Karmazynowe wosy zasaniay jej twarz, a dugie paznokcie na zwisajcych bezwadnie doniach byszczay jak ociekajce olejem. Gorczka ustpia. To dobrze. Sheltatha Lore nie uniosa wzroku. Czyby? Wzywaam ci, kiedy Ruin wydostawa si na wolno i kiedy mnie zaatakowa. Samolubny skurwysyn bez serca. Zaatakowa mnie! Wzywaam ci! Syszaam ci, siostro. Niestety, byam za daleko, by ci pomc w tej walce. Ale w kocu przybyam, prawda? Przybyam i uwolniam ci. Zapada duga cisza. Gdzie ona jest? zapytaa wreszcie Sheltatha pospnym,

bezlitosnym gosem. Menandore? To bya ona, prawda? Lore uniosa nagle wzrok. Tczwki jej oczu miay kolor bursztynu, a biaka barw rdzy. Wygldao to strasznie, ale w tych oczach byszczaa wiadomo. Zadaa mi cios w plecy. Niczego si nie spodziewaam. Mylaam, e tam jeste, mylaam... bya tam, prawda? Byam ofiar, tak samo jak ty, Sheltatha. Menandore starannie przygotowaa t zdrad. Chyba ze dwadziecia rytuaw miao ci pogrzeba i uniemoliwi mi interwencj. Chcesz powiedzie, e uderzya pierwsza warkna Sheltatha. Czy nie planowaa tego samego, Sukul? Ten szczeg nie ma ju teraz znaczenia, nieprawda? Ale ciebie nie pogrzebaa, moja droga siostro. Nie zawdziczam tego wasnym wysikom. Nie targowaam si te o wolno. Menandore najwyraniej nie zaleao na tym, eby mnie zaatwi. Sukul poczua, e jej twarz wykrzywia si w grymasie nienawici. Zawsze miaa o mnie niskie mniemanie. Sukul Ankhadu, Ctka, Kaprynica. No c, w kocu si przekona, e popenia bd. Musimy znale Azath oznajmia Sheltatha Lore, odsaniajc brzowe zby. Chc, eby cierpiaa tak samo jak ja. Zgadzam si, siostro. Niestety, tutaj, to znaczy na tym kontynencie, nie ma ju ywego Domu Azath. Sheltatho Lore, czy mi zaufasz? Mam inny plan. Wiem, jak uwizi Menandore i wywrze od dawna oczekiwan zemst. Przyczysz si do mnie? Jako sojuszniczki bdziemy tak potne, e nikt nie zdoa nas powstrzyma. A Silchas Ruin, ty idiotko? Na niego te mam sposb, siostro. Bd jednak potrzebowaa twojej pomocy. Musimy ze sob wsppracowa. Tylko w ten sposb doprowadzimy do zgonu Menandore i Silchasa Ruina. Zaufasz mi? Sheltatha Lore wybucha ochrypym miechem. Zapomnij o tym sowie, siostro. Jest bezuyteczne. Domagam si zemsty. A ty musisz czego dowie. Nam wszystkim. Zgoda, bd z tob wsppracowa. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Wtajemnicz mnie w swj wielki plan. Powiedz mi, jak zmiadymy Silchasa Ruina, ktry nie ma sobie rwnych w tym krlestwie... Musisz opanowa strach przed nim stwierdzia Sukul. Odwrcia wzrok, przygldajc si polanie, i zauwaya, e snopy sonecznego wiata si wyduyy, a otaczajcy j murek przypomina rozsypujcy si wa ciemnoci. On nie jest niezwyciony. Dowid tego Scabandari... Naprawd jeste taka gupia, e w to wierzysz? zapytaa Sheltatha, ktra wysza wanie z namiotu, prostujc si niczym czekoksztatne drzewo. Jej skra lnia jak ciemne, polerowane drewno. Dzieliam ze skurwysynem kurhan przez tysic wiecznoci. Poznaam smak jego snw, piam ze strumienia jego najgbiej

skrywanych myli. Sta si nieostrony... Sukul ypna spode ba na siostr. Co prbujesz mi powiedzie? Straszliwe oczy popatrzyy na ni drwico. Sta na polu bitwy. Odwrci si plecami do Scabandariego, ktrego zwa Krwawookim. Czy ten przydomek nie mwi wystarczajco wiele? Sta i wrcz czeka na uderzenie noy. Nie wierz ci. To musi by kamstwo! A dlaczego? By ranny, nie mia broni. Wyczuwa, e szybko zbliaj si mieszkajce w tym krlestwie moce, ktre nie zawahaj si przed zabiciem zarwno jego, jak i Scabandariego. Zabiciem ich na dobre. Silchas nie by w stanie si przed nimi broni i wiedzia, e Scabandari rwnie nie ma na to szans, mimo e, jak przystao idiocie, napawa si widokiem niezliczonych trupw. Mg wic podzieli los Scabandariego... albo uciec! Spdzi tysiclecia w kurhanie Azath. Nazywasz to ucieczk, Sheltatha? Oczy Sheltathy nagle utraciy wszelki wyraz. W wikszym stopniu ni ktokolwiek z nas, nawet ni Anomandaris, Silchas Ruin myli... jak smok. Zimny, wyrachowany i bezczasowy. Otchani na dole, Sukul Ankhadu, nie masz nawet pojcia... Przeszy j gwatowny dreszcz. Odwrcia wzrok. Upewnij si, e twj plan si uda, siostro dodaa gardowym gosem i bez wzgldu na to, jak bardzo bdziesz pewna, zostaw dla nas drog ucieczki. Na czas poraki. Znowu rozleg si saby jk, pochodzcy od otaczajcych je ze wszystkich stron duchw ziemi. Sukul Ankhadu zadraa z niepewnoci i strachu. Musisz opowiedzie mi o nim wicej zadaa. Wszystko, czego si dowiedziaa... Och, zrobi to. Wolno uczynia ci... aroganck, siostro. Musimy uwolni ci od tego, zerwa ci z oczu zason pewnoci siebie. I przeksztaci twoje plany odpowiednio do tego. Nastaa duga przerwa. Potem Sheltatha Lore znowu spojrzaa na Sukul z dziwnym byskiem w oczach. Powiedz mi, czy wybraa je celowo? Co? To miejsce... ebym odzyskaa siy. Sukul wzruszya ramionami. Miejscowi go unikaj. Pomylaam, e bdziemy tu miay spokj... To prawda, unikaj go. Nie bez powodu. A co to za powd? Sheltatha przygldaa si jej przez dusz chwil. Potem po prostu odwrcia wzrok. Niewane. Czuj si ju gotowa std odej. Ja chyba te. Zgoda. Na pnoc...

Sheltatha znowu przeszya j ostrym spojrzeniem, a potem skina gow. Och, widz twoj pogard, siostro. Wiem, e podobnie jak Menandore, jeste o mnie bardzo niskiego zdania. Mylaa, e wystpi w twojej obronie, kiedy ona uderzy? A po co? Tak, mwiam o zaufaniu, ale nie zrozumiaa, co miaam na myli. Ufam ci, Sheltatha. Ufam twojej dzy zemsty. To wszystko, czego potrzebuj. Po dziesitkach tysicleci lekcewaenia i pogardy... to wszystko, czego potrzebuj. *** Taxilanin, ktry obnay wytatuowane ramiona w wilgotnym upale, podszed do czekajcej przy niskim stoliku Samar Dev, ignorujc zaciekawione spojrzenia innych klientw siedzcych w restauracji na powietrzu. Usiad bez sowa, sign po dzban chodzonego, rozcieczonego wina i nala sobie kielich. Potem pochyli si ku niej. Na Siedem witych, czarownico, to cholerne miasto to prawdziwy cud... i koszmar. Samar Dev wzruszya ramionami. Rozeszy si wieci, e blisko dwudziestu wojownikw czeka na chwil, gdy cesarz si z nimi zmierzy. To zrozumiae, e przycigasz uwag. Pokrci gow. le mnie zrozumiaa. Byem kiedy architektem, prawda? Mona si zachwyca... machn od niechcenia rk ...tymi nadzwyczajnymi mostami, groblami i owym dziwacznym gmachem, ktry zw Wieczn Siedzib, a nawet kanaami z ich luzami, dopywami i odpywami, ukami akweduktw oraz potnymi stacjami pomp i tak dalej. Upi kolejny yk wina. Nie, chodzi mi o co zupenie innego. Czy wiedziaa, e w dzie naszego przybycia zawalia si staroytna witynia? Najwyraniej bya powicona szczurom... Szczurom? Tak jest. Nie znalazem tu jednak adnych ladw kultu tych obrzydliwych stworze. Kars by to rozbawio stwierdzia z bladym umieszkiem Samar Dev. Wyznawcy tego kultu powikszyliby list jego wrogw, z uwagi na jego upodobanie do skrcania karkw gryzoniom. Nie tylko gryzoniom, jak rozumiem... wtrci cicho taxilanin. Niestety, w tej sprawie musz okaza mu nieco wyrozumiaoci. Ostrzega ich, e nikomu nie wolno dotyka jego miecza. Kilkanacie razy. Ten stranik powinien by wiedzie lepiej. Moja droga czarownico zacz z westchnieniem taxilanin bya nieuwana albo, co gorsza, leniwa. Rozumiesz, tu chodzi o cesarza. Ta bro ma si skrzyowa z jego broni. Dotyk oznacza bogosawiestwo. Nie wiedziaa o tym? Lojalni obywatele imperium

pragn sukcesu przeciwnikw cesarza. Pragn zagady przekltego tyrana. Modl si o ni, marz o niej... Ju dobrze wysyczaa Samar Dev. Mw ciszej! Taxilanin rozpostar donie, a potem si skrzywi. Tak, oczywicie. W kocu w kadym cieniu kryje si Obroca Ojczyzny... Uwaaj, z kogo drwisz. To kapryna, krwioercza banda, taxilaninie, a tobie, jako cudzoziemcowi, grozi wiksze niebezpieczestwo ni miejscowym. Musisz podsucha wicej rozmw, czarownico. Cesarza nie mona zabi. Karsa Orlong doczy do innych wojownikw pochowanych w urnach na tym cmentarzu. Nie licz na to, e stanie si inaczej. A gdy to si wydarzy, ca jego wit, wszystkich, ktrzy przybyli razem z nim, spotka ten sam los. Tak brzmi dekret cesarza. Po c Obrocy Ojczyzny mieliby zawraca sobie nami gow, skoro i tak mamy zgin? Dopi wino i znowu napeni kielich. Tak czy inaczej, zboczyem z tematu. Mwiem o tej wityni, ktra si zawalia. Widziaem jej fundamenty i to potwierdzio moje podejrzenia. Nie wiedziaam, e czeka nas egzekucja. To zmienia sytuacj... chocia nie jestem pewna w jaki sposb. Zastanowia si nad sowami swego rozmwcy. Mw dalej. Taxilanin odchyli si powoli do tyu, ciskajc kielich w doniach. Pomyl o Ehrlitanie, ktry zbudowano na kociach niezliczonych poprzednich miast. Pod tym wzgldem nie rni si on zbytnio od innych osad w Siedmiu Miastach. Letheras wyglda jednak zupenie inaczej, Samar Dev. Tu stare miasto nigdy nie zostao zburzone, nigdy nie obrcio si w gruzy. Przetrwao do dzisiaj i nadal mona zauway przebieg jego ulic. Tu i wdzie stoj jeszcze staroytne budynki, przypominajce krzywe zby. Nigdy w yciu nie widziaem czego podobnego, czarownico. Budowniczowie nie zwracaj najmniejszej uwagi na stare ulice. Przynajmniej dwa kanay po prostu je przecinaj. Na cianach kanaw wida lady ich nawierzchni, jak kocwki przepiowanej koci. To rzeczywicie dziwne. Niestety, podobna kwestia moe zafascynowa jedynie architekta, taxilaninie. Nadal nic nie rozumiesz. To staroytne miasto, w znacznym stopniu ukryta kratownica ulic oraz ocalae budynki stojce przy nich... w tym wszystkim nie ma nic przypadkowego. To znaczy? Zapewne nie powinienem ci o tym mwi, ale architekci i murarze maj pewne tajemnice mistycznej natury. Niektre prawdy dotyczce liczb i geometrii odkrywaj przed nami ukryte energie, sieci mocy. Samar Dev, przez to miasto przepywaj strumienie energii, przypominajce powyginane druty ukryte w zaprawie murarskiej. Zawalanie si Domu usek pozwolio mi ujrze ziejc ran, z ktrej sczya si starodawna krew. Przyznaj, e ju niemal martwa,

niemniej jednak krew. Jeste tego pewien? Tak. Co wicej, kto o tym wie. Wie wystarczajco wiele, by chroni najwaniejsze budynki tworzce sie punktw oparcia. To dziki niemu wszystkie nadal stoj... Poza Domem usek. Taxilanin skin gow. Ten si zawali, ale to niekoniecznie musi by ze. I niekoniecznie musi by przypadkowe. Nie nadam. Mwisz, e kto to spowodowa celowo? Nie wykluczabym takiej moliwoci. W gruncie rzeczy, to zgadzaoby si z moimi podejrzeniami. Zblia si wiekopomne wydarzenie, Samar Dev. Na razie nie potrafi powiedzie nic wicej. Co si tu stanie. Modl si, bymy doyli tej chwili. Nie poprawie mi zbytnio humoru poskarya si, spogldajc na niedokoczone niadanie zoone z chleba, sera i nieznanych jej owocw. Mgby przynajmniej zamwi drug karafk wina, eby odpokutowa za grzechy. Uwaam, e powinna ucieka rzek cicho taxilanin, nie patrzc jej w oczy. Ja z pewnoci tak bym zrobi, gdyby nie wydarzenie, ktrego nadejcia si spodziewam. Jak jednak mwia, moje zainteresowanie ma zapewne gwnie profesjonalny charakter. Ty jednak powinna myle przede wszystkim o wasnym yciu. To znaczy, o zachowaniu go. Zmarszczya brwi. Nie chodzi o to, e pokadam nierozumn wiar w umiejtnociach Karsy Orlonga. Wszystko wskazuje na to, e cesarz nieraz ju walczy z wielkimi wojownikami cechujcymi si niezwyk biegoci i aden nie zdoa go pokona. Przyznaj jednak, e poczuwam si do niejakiej... hmm, lojalnoci wobec Toblakai. Wystarczajco silnej, eby towarzyszy mu do Bramy Kaptura? Nie jestem pewna. Tak czy inaczej, nie sdzisz, e nas obserwuj? e inni te prbowali uciec przed czekajcym ich losem? Z pewnoci. Ale, Samar Dev, nawet nie podj prby... Zastanowi si nad tym, taxilaninie. Zmieniam zdanie, ta druga karafka wina bdzie musiaa zaczeka. Przejdmy si po tym piknym miecie. Chciaabym zobaczy ruiny wityni, o ktrych mwie. Obrocy Ojczyzny nie ujrz w tym nic dziwnego, jeli pjdziemy podziwia widoki. W kocu jestemy cudzoziemcami. Wstaa z krzesa. Taxilanin zrobi to samo. Mam nadziej, e zapacia rachunek. Nie ma potrzeby. Cesarz wszystko pokrywa. Szczodro wobec skazacw. To kci si z moim wyobraeniem o tym straszliwym imperium. Wszystko zawsze jest bardziej skomplikowane, niby si zdawao

na pierwszy rzut oka. Gdy wychodzili z kilkunastu klientw.

restauracji, ***

odprowadzay

ich

spojrzenia

Soce przegnao ju ostatnie cienie z prostoktnego, pokrytego piaskiem podwrza. Od wysokich murw pyny fale aru. Sucy wygadzili piasek grabiami i jego powierzchnia miaa pozosta nieskalana a do pnego popoudnia, kiedy kandydaci na przeciwnikw cesarza wyjd z budynku, by stoczy treningowe walki. Ci z nich, ktrych czy jaki wsplny jzyk, bd te mogli porozmawia o niezwykej, makabrycznej sytuacji, w jakiej si znaleli. Oparty o mur tu za wewntrzn bram Taralack Veed obserwowa Icariuma, ktry spacerowa powoli wzdu muru, muskajc koniuszkami palcw poszarzae, zakurzone kamienie. Wyblaky fryz przedstawiajcy bohaterw imperium i penych chway krlw uszkodzia bro nieostronych cudzoziemcw, ktrzy wiczyli ongi na tym dziedzicu. Kady z nich pragn zabi cesarza, ale on nadal zasiada na tronie. Pod murem biegy teraz lady zostawione przez wysokiego wojownika o oliwkowej skrze. Jego cie zmieni si w ma plam pod stopami. Icarium zatrzyma si i unis wzrok, spogldajc na stado nieznanych ptakw, przecinajcych bkitn plam nieba midzy murami. Potem ruszy w dalsz drog, a wreszcie doszed do wielkiej, zakratowanej bramy zamykajcej wyjcie na ulic. Twarze stranikw byy ledwie widoczne za grubymi, rdzewiejcymi kratami. Icarium zamar w bezruchu w palcych promieniach soca. Mogoby si zdawa, e Jhag wyszed z fryzu po lewej stronie. By wyblaky i znuony, jak przystao staroytnemu bohaterowi. Ale nie, on nie jest bohaterem. Nigdy nim nie by, w niczyich oczach. By tylko broni i niczym wicej. Ale... on yje, oddycha, a jeli co oddycha, musi by czym wicej ni broni. Gorca krew w yach, gracja ruchw, myli i uczucia taczce pod czaszk, pomie wiadomoci w oczach. Bezimienni zbyt dugo klczeli na kamiennym progu. Oddawali cze domowi i jego zrytemu podwrzu. Dlaczego nie ywym, oddychajcym istotom, ktre mogy w nim mieszka? Albo niemiertelnym budowniczym? W wityni nie oddawao si czci jej samej, tylko bogu, ktremu j powicono. Bezimienni jednak patrzyli na to inaczej. To bya cze doprowadzona do absurdalnej skrajnoci... by moe jednak w gruncie rzeczy rwnie prymitywna, jak ofiary zostawiane na skaach albo malowanie ich szorstkiej powierzchni krwi. Och, nie jestem odpowiednim kandydatem do tego zadania. Sama myl przeszywa mnie chodem wnikajcym a do szpiku. Gral naznaczony licznych zdradami. Tymi, ktre czekaj w cieniu

kadego czowieka, albowiem jestemy zarwno domem, jak i jego mieszkacem. Kamie i ziemia. Krew i ciao. Dlatego nie opuszczamy starych izb, krymy po dobrze znanych korytarzach, a wreszcie, za zakrtem, stajemy twarz w twarz z nieznajomym, ktry moe by jedynie najgorszym z naszych odbi. Wtedy wycigamy noe i zaczyna si walka na mier i ycie. Odwaga i poda zdrada, tchrzostwo i gwatowna nienawi. Nieznajomy zmusi mnie do odwrotu, krok po kroku, a wreszcie przestaem poznawa sam siebie. Jaki zdrowy na umyle czowiek odwayby si uzna wasn hab? Kt czerpaby przyjemno z czynienia za, cieszyby si z pyncych z niego, a nazbyt gorzkich korzyci? Nie, znajdujemy ucieczk w kamstwach. Czy co rano nie powtarzam przysig zemsty? Czy nie przeklinam szeptem wszystkich, ktrzy mnie skrzywdzili? I ja miem osdza Bezimiennych, ktrzy chc uy jednego za przeciwko drugiemu. Jaka jest moja rola w tym straszliwym planie? Popatrzy na Icariuma, ktry nadal nie spuszcza wzroku z bramy. Sta nieruchomo jak posg, nieco niewyrany w migoczcym od aru powietrzu. Mj nieznajomy. Ale ktry z nas jest tym zym? Taralack podejrzewa, e jego poprzednik, Mappo Trell, dawno ju zostawi takie rozterki za sob. Postanowi zdradzi Bezimiennych, nie stojcego teraz przed bram wojownika. Czy le wybra? Gral nie by ju tego taki pewien. Sykn, odepchn si od muru i przeci rozgrzane podwrze, podchodzc do Jhaga. Pozwol ci wyj do miasta, jeli zostawisz bro poinformowa go. A czy pozwol mi te zmieni zdanie? To nie daoby wiele, poza by moe nasz natychmiastow egzekucj. To mogaby by aska. Sam nie wierzysz we wasne sowa, Icariumie. Tylko ze mnie drwisz. Moe i masz racj, Taralacku Veed. Ale jeli chodzi o miasto... Pokrci gow. Nie jestem jeszcze gotowy. Cesarz w kadej chwili moe postanowi... Nie zrobi tego. Mamy czas. Gral ypn spode ba na Jhaga. Jak moesz by tego pewien? On si boi, Taralacku Veed wyjani Icarium cichym, spokojnym gosem. Potem odwrci si i ruszy z powrotem do budynku. Gral odprowadza go wzrokiem. Ciebie? A co on wie o tobie? Na Siedem witych, nie mam pojcia o historii tego kraju. Ani o jego legendach. Czy strzeono ich przed nadejciem Icariuma ze wszystkim, co si w nim kryje?

Jhag znikn w mroku wejcia. Po dwunastu szybkich uderzeniach serca Taralack pody za nim, nie dlatego e stskni si za jego ponurym towarzystwem, ale dlatego e szuka kogo, kto odpowiedziaby na liczne drczce go pytania. *** Varat Taun, byy zastpca atri-predy Yan Tovis, skuli si w kcie nieumeblowanej izby. Gdy Yan Tovis wesza do rodka, wzdrygn si trwonie i zwin jeszcze cianiej, nie unoszc gowy, by na ni spojrze. Ten czowiek w pojedynk przyprowadzi Taralacka Veeda i Icariuma z powrotem przez groty. Szli utworzonym przez nieznan magi tunelem przecinajcym wszystkie krlestwa, przez ktre przechodzia ekspedycja po drodze do tronu. Atri-preda na wasne oczy widziaa pokryt pcherzami ran, ktr byo wyjcie z tego tunelu; syszaa jej przenikliwe wycie, dwik, ktry wnika w jej klatk piersiow, docierajc do serca; patrzya ze zdumieniem i niedowierzaniem na trzech wychodzcych z tunelu mczyzn. Dwaj wlekli trzeciego midzy sob... Nie ocala nikt wicej. Ani jeden Edur czy Letheryjczyk. Varata Tauna opuciy ju wwczas zdrowe zmysy. Nie by w stanie udzieli sensownych wyjanie, bekota od rzeczy, wrzeszcza na kadego, kto podszed za blisko, ale ani na chwil nie odrywa wzroku od nieprzytomnego Icariuma. Wszyscy zginli wychrypia wwczas Taralack Veed. Pierwszy Tron zniszczono, obrocy polegli co do jednego. Tylko Icarium pozosta przy yciu, a nawet on odnis straszliwe rany. Jest... jest godny waszego cesarza. Jednake Gral powtarza te zapewnienia od samego pocztku. Prawda wygldaa tak, e nikt nie wiedzia na pewno, co wydarzyo si w podziemnym grobowcu, w ktrym sta Pierwszy Tron. To jeszcze nie by koniec jego straszliwej opowieci. Tron Cieni rwnie zdruzgotano. Yan Tovis przypomniaa sobie trwog i rozpacz, jakie si pojawiy na twarzach Tiste Edur, gdy zrozumieli wypowiadane z fatalnym akcentem sowa Taralacka Veeda. Trzeba byo zorganizowa kolejn ekspedycj. Tyle przynajmniej byo jasne. Przekona si, czy Gral mwi prawd. Brama zamkna si chwil po tym, jak wypada z niej trjka niedobitkw. Uzdrowienie byo procesem niemal rwnie gwatownym, jak pojawienie si rany. W ostatniej chwili z portalu popyna kakofonia krzykw przywodzcych na myl wrzaski potpionych dusz. Zrodzio to w wiadkach straszliwe przekonanie, e inni rwnie biegli ku bramie, ale nie zdyli do niej dotrze. Szybko po zaistnieniu tych podejrze nadesza wiadomo, e na jednym okrcie po drugim czarnoksinicy Edur spotykaj si z niepowodzeniem, gdy prbuj otworzy cieki wiodce do grot.

Wstrzs, jakim byo powstanie chaotycznego rozdarcia, zamkn wszystkie szlaki prowadzce do Tronu Cieni oraz Pierwszego Tronu Tlan Imassw. Czy na stae? Nikt tego nie wiedzia. Kada prba signicia w tamtym kierunku koczya si straszliwym blem. Czarnoksinicy mwili, e dotyk ich parzy, jakby sam substancj bytu trawi ogie. Podobne sprawy nie interesoway jednak zbytnio Yan Tovis. Stracia onierzy, ale najbardziej bolesne byo dla niej to, co spotkao jej zastpc. Spojrzaa na skulon posta Varata Tauna. Czy w takim stanie mam go odda onie i dziecku w Niebieskiej Ry? Letheryjscy uzdrowiciele prbowali mu pomc, ale bez powodzenia. Rany zadane jego umysowi byy dla nich zbyt powane. W korytarzu za jej plecami rozlegy si kroki. Odsuna si na bok, przepuszczajc straniczk prowadzc bosego winia. To by kolejny go. Mnich z archipelagu Kamaryli, gdzie panoway rzdy teokratyczne. Co dziwne, popyn z flot Edur dobrowolnie. Okazao si, e postpi zgodnie z tradycj nakazujc dawanie potencjalnym wrogom zakadnikw. Flota bya wwczas w zbyt kiepskim stanie, by stanowi powane zagroenie, wci jeszcze lizaa rany po starciu ze Zgubaczykami, to jednak najwyraniej nie miao znaczenia. Tradycji dotyczcej pierwszego spotkania z obcymi trzeba byo przestrzega. Kamarylski mnich, ktry sta teraz w progu, siga Pomroce zaledwie do ramienia, by szczupy i ysy, a na jego okrgej twarzy gstymi, trwaymi barwnikami namalowano komiczn mask. Jej jaskrawe kolory podkrelay jeszcze wyraz wesooci stanowicy zwierciadlane odbicie bysku widocznego w oczach mczyzny. Yan Tovis nie wiedziaa, czego si spodziewa, ale to z pewnoci stanowio niespodziank. Dzikuj, e zgodzie si go obejrze powiedziaa. Jak rozumiem, masz talenty uzdrowicielskie. Mnich mia tak min, jakby w kadej chwili mg wybuchn miechem. Pomrok ogarna irytacja. Rozumiesz, co mwi? zapytaa. Rozumiem kade twoje sowo zapewni. Mwi pynnie po letheryjsku, a pod warstw farby jego twarz bya cakowicie pozbawiona wyrazu. Sdzc po akcencie, pochodzisz z pnocnej czci imperium, znad morza. Nauczya si te uywanej w wojsku intonacji. Nie uwolnio ci to do koca od ech niskiego pochodzenia, wystarcza jednak, by wikszo twoich towarzyszy nie bya pewna, z jakiej warstwy si wywodzisz. Jego jasnobrzowe oczy przy kadym sowie lniy wesooci. Rzecz jasna, nie naley te zapomina o tymczasowych zanieczyszczeniach wywoanych dugim przebywaniem w towarzystwie marynarzy, a take Tiste Edur. Zapewne ucieszysz si na wie, e te echa szybko znikaj.

Yan Tovis zerkna na stojc za mnichem straniczk i odesaa j gestem doni. Jeli to mia by art, nawet ta farba ci nie pomoe oznajmia Kamarylczykowi, gdy kobieta si oddalia. W jego oczach znowu pojawi si bysk. Zapewniam, e nie artowaem. Jak rozumiem, wasi uzdrowiciele nic nie wskrali. Czy to prawda? Tak. A Tiste Edur? Ich los nic nie obchodzi Varata Tauna. Mnich skin gow, owin si cianiej jedwabn szat i podszed bezszelestnie do skulonej w kcie postaci. Varat Taun pisn i zacz rozpaczliwie drapa cian. Mnich zatrzyma si, unis gow, odwrci si i podszed do Yan Tovis. Chcesz si zapozna z moj interpretacj? Gadaj. Jest obkany. Spojrzaa w pene roztaczonych byskw oczy Kamarylczyka i nagle zapragna go udusi. To wszystko? wychrypiaa. Wszystko? To bardzo wiele. Obd moe mie niezliczone przyczyny. Niektre jego postacie s skutkiem fizycznego uszkodzenia mzgu, inne mona przypisa zakceniom w funkcjonowaniu narzdw wywoanych wadami wrodzonymi, odziedziczonymi po rodzicach. W jeszcze innych przypadkach chodzi o nierwnowag Dziesiciu Tysicy Wydzielin ciaa, skaenie wanych pynw sprowadzajce pocaunek maligny. Podobna nierwnowaga moe by skutkiem rzeczonych uszkodze bd zakce. Potrafisz go uzdrowi? Mnich zamruga. A czy to konieczne? Po to wanie ci wezwaam. Wybacz, ale jak masz na imi? Wyrzekem si imienia, gdy osignem obecn rang w Zjednoczonych Sektach Kamaryli. Rozumiem? A co to za ranga? Starszy interpretator. A co interpretujesz? Wszystko, co wymaga zinterpretowania odpar. Czy musz wyjania wicej? Yan Tovis skrzywia si wciekle. Nie jestem pewna mrukna. Chyba tracimy tu czas. W oczach mnicha pojawiy si szalone byski. Pojawienie si cudzoziemskiej floty u brzegw naszych wysp wymagao zinterpretowania. Imperium, ktre j wysao, wymaga zinterpretowania. dania wadajcego nim cesarza wymagaj

zinterpretowania. A teraz, jak widzimy, stan tego modego onierza wymaga zinterpretowania. Wanie to uczyniem. A w ktrym dokadnie punkcie zamierzasz zrobi uytek z talentu uzdrowicielskiego? Uzdrowienie musi nastpi przed interpretacj skutecznoci terapii. Jakiej terapii? W takich sprawach obowizuje cisa kolejno czynnoci. Kady etap naley ukoczy przed przejciem do nastpnego. Najpierw zinterpretowaem stan onierza. Jest obkany. Potem, na twj uytek, opisaem rne rodzaje obdu i ich moliwe przyczyny. Nastpnie omwilimy spraw osobistej nomenklatury, co, jak si okazao, miao niewielkie znaczenie. Jestem teraz gotowy wrci do swego zadania. Wybacz, e ci przerwaam. Nie ma sprawy. Przejdmy do rzeczy. onierz przey wstrzs tak silny, e zakci on prawidow rwnowag Dziesiciu Tysicy Wydzielin. Niektre narzdy jego mzgu s teraz uwizione w dysfunkcjonalnym cyklu, ktrego przerwanie wykracza poza moliwoci naturalnych procesw gojenia. Szok pozostawi te po sobie zakaenie chaosem. Mgbym doda, e nigdy nie jest rozsdnie pi miercionone wody dzielce od siebie groty. Co wicej, w chaos skazia obecno faszywego boga. Faszywego? A co w nim faszywego? Jestem mnichem Zjednoczonych Sekt Kamaryli. Widz, e musz ci wyjani natur naszej religii. Wrd mieszkacw Kamaryli dziaa trzy tysice dwanacie sekt, a wszystkie one s powicone Jedynemu Bogu. W przeszoci na naszych wyspach szalay straszliwe wojny domowe, gdy kada sekta prbowaa osign dominacj zarwno w sprawach doczesnych, jak i duchowych. Dopiero Wielki Synod zwoany w Nowym Roku Pierwszym zapewni pokj i okreli jego zasady na uytek przyszych pokole. W ten wanie sposb powstay Zjednoczone Sekty. Rozwizanie problemu wiecznych konfliktw okazao si genialnie proste. Wiara w Jedynego Boga ma pierwszestwo przed wszystkim. Jak to moliwe, e macie tyle sekt i tylko jednego boga? No c, musz ci i to wytumaczy. Jedyny Bg niczego nie zapisuje. Da swoim dzieciom jzyk i zdolno mylenia, poniewa chce, by jego pragnienia spisyway rce miertelnikw, a interpretoway je ich umysy. Fakt, e w Nowym Roku Pierwszym istniao trzy tysice dwanacie sekt, mona uzna za zaskakujcy jedynie dlatego, e ongi byy ich dziesitki tysicy. Przyczyn tego bya dawna, bdna polityka umoliwiajca wszystkim obywatelom Kamaryli zdobycie wszechstronnego wyksztacenia. Synod zmieni t polityk, by umoliwi zjednoczenie. Teraz kada sekta prowadzi jedno kolegium, ktre formalizuje jej doktryn. Dziki temu na Kamaryli ju od dwudziestu trzech miesicy panuje nieprzerwany pokj.

Yan Tovis przyjrzaa si niskiemu czowieczkowi, jego byszczcym wesooci oczom i absurdalnej masce. A doktryny ktrej sekty ciebie uczono, starszy badaczu? Ale Kpiarzy, oczywicie. Na czym polegaj ich wierzenia? S proste. Jedyny Bg niczego nie zapisa, pozostawiajc wszystkie kwestie interpretacji wiary oraz sposobw oddawania mu czci pozbawionym przewodnictwa umysom nadmiernie wyksztaconych miertelnikw. To z pewnoci dowodzi, e jest obkany. Jak sdz, wanie dlatego twoja maska przedstawia szalony miech... Bynajmniej. Kpiarzom nie wolno si mia, poniewa miech jest zaproszeniem dla szalestwa, ktre zawadno Jedynym Bogiem. wita Mina wyobraona na mojej twarz pozwala ci ujrze prawdziwe oblicze Autora Wielkiego Planu, tak jak wyobraa je sobie nasza sekta. Mnich splt donie pod podbrdkiem. Ale nasz biedny onierz cierpi ju wystarczajco dugo, podczas gdy my pogramy si we wci nowych dygresjach. Zinterpretowaem udrczony umys tego mczyzny i odkryem w nim skaz faszywego boga. W zwizku z tym naley teraz go przegna. Nastpnie usun z mzgu blokady uniemoliwiajce zdrowienie i nierwnowaga zniknie. Skutki tej terapii bd niemal natychmiastowe i atwo dostrzegalne. Yan Tovis zamrugaa. Naprawd potrafisz go uzdrowi? Czy nie powiedziaem tego wyranie? Starszy interpretatorze... Sucham? Zdajesz sobie spraw, jaki los czeka ci w Letheras? Jestem przekonany, e mam si zmierzy z cesarzem w starciu, podczas ktrego obaj bdziemy prbowali zabi przeciwnika. Co wicej, zapewniono mnie, e cesarza nie sposb umierci na dobre, poniewa ciy na nim kltwa faszywego boga. Swoj drog, to ten sam faszywy bg, ktry jest odpowiedzialny za chorob onierza. Moja interpretacja brzmi tak, e zgin w tej walce, co przerazi wszystkich i nie przerazi nikogo. A czy twj Jedyny Bg nie pomoe ci w walce? W kocu jeste wysokim rang kapanem Jego wityni. Oczy mnicha zalniy. Jedyny Bg nie pomaga nikomu. Gdyby pomg jednej osobie, musiaby potem pomaga wszystkim, a takie, potencjalnie powszechne, wsparcie nieuchronnie wywoaoby nierozstrzygalne konflikty. To z kolei z pewnoci doprowadzioby Jedynego Boga do szalestwa. W gruncie rzeczy, wydarzyo si to ju dawno temu. A czy tej nierwnowagi nie da si naprawi? Musz ci zinterpretowa na nowo, atri-predo Yan Tovis. Jeste

cakiem inteligentna, na intuicyjny sposb. Sdz, e Dziesi Tysicy Wydzielin wypywa w tobie miarowym, czystym strumieniem, co zapewne jest rezultatem bezlitosnego obiektywizmu albo jakiej podobnej blunierczej skonnoci ducha. Zapewniam jednak, e nie ywi o to do ciebie zbytniej pretensji. Dotarlimy do pytania, ktre znajduje si w samym sercu doktryny Kpiarzy. Wierzymy, e gdyby wszyscy w krlestwie miertelnikw osignli jasno myli i czysty osd moralny, a co za tym idzie, nauczyliby si gbokiej pokory i szacunku dla innych oraz dla wiata, w ktrym yj, nierwnowaga zostaaby naprawiona i Jedyny Bg odzyskaby zdrowe zmysy. Ach... rozumiem. Nie wtpi, e rozumiesz. A teraz, jestem przekonany, e miaem dokona uzdrowienia. Konieczne bdzie poczenie dwch grot, Wielkiej Mockra i Wielkiej Denul. Ta druga dokona fizycznego uzdrowienia, ta pierwsza za wyeliminuje skaz i usunie blokady. Rzecz jasna, wyej wymienione groty objawiaj si w tym miecie sabo, z rozmaitych powodw. Niemniej jednak, rzeczywicie posiadam wiele rozmaitych talentw i niektre mona wykorzysta do rozwizania problemu, ktry przed nami stoi. Yan Tovis potara twarz. Czua si nieco odrtwiaa. Zamkna oczy, a potem je otworzya, usyszawszy urywane westchnienie Varata Tauna. Jej zastpca rozprostowa powoli koczyny, gwatowny skurcz mini szyi ustpi, mczyzna zamruga, unis powoli gow... I zobaczy Yan Tovis. Varacie Taun. Umiechn si blado. W tym umiechu by smutek. Atri-preda. A wic wrcilimy. Zmarszczya brwi i skina gow... Wrcilicie, Poruczniku. A od tego czasu flota zdya ju dotrze do domu. Wskazaa na pokj. Jeste w Przybudwce Siedziby, w Letheras. W Letheras? Jak to? Sprbowa wsta, zatrzyma si jednak, zerkajc ze zdziwieniem na kamarylskiego mnicha, a potem si wyprostowa, wsparty o cian, ktr mia za plecami, i spojrza Pomroce prosto w oczy. To niemoliwe. Musielibymy przemierzy co najmniej dwa oceany... Wasza ucieczka staa si dla ciebie straszliwym wstrzsem, poruczniku wyjania Yan Tovis. Na wiele miesicy zapade w piczk. Pewnie czujesz si sabo... Jestem wykoczony, atri-predo przyzna, krzywic si. Jakie jest twoje ostatnie wspomnienie, poruczniku? Na wychudej twarzy pojawi si strach. Varat Taun odwrci od niej wzrok. Rze, atri-predo. Tak. Barbarzyca znany jako Taralack Veed ocala, podobnie jak Jhag, Icarium...

Porucznik poderwa gow. Icarium! Tak, atri-predo. To... to potwr! Chwileczk! zawoa starszy interpretator, wbijajc w porucznika przeszywajce spojrzenie. Icarium, wojownik Jhagw? Icarium Zodziej ycia? Yan Tovis ogarn gwatowny strach. Tak, Kamarylczyku. On tu jest. Podobnie jak ty, ma si zmierzy z cesarzem... Mnich wybauszy oczy, unis donie do twarzy, wbijajc paznokcie w grub warstw farby, i przygryz doln warg tak mocno, e a trysna krew. Zatoczy si do tyu, uderzajc w cian obok drzwi, a potem si odwrci i wybieg z pokoju. Niech nas Zbkany wysycza Varat Taun. O co tu chodzi? O to, e nie wolno im si mia? Pokrcia gow. Nie mam pojcia, poruczniku. Kto... co... To by uzdrowiciel wyjania drcym gosem, starajc si zaczerpn tchu. Ten, ktry ci obudzi, Varat. Go cesarza. Przypyn z flot Uruth. Varat Taun obliza wyschnite, spkane wargi. Atri-predo. Sucham? Icarium... niech nas Zbkany broni, nie mona dopuci, eby si przebudzi. Taralack wie, by tam, widzia to na wasne oczy... Jhag... ka go odesa, atri-predo... Podesza bliej, stukajc gono butami o posadzk. A wic zapewnienia Grala nie s przesadne? Icarium przyniesie ze sob zniszczenie? Tak wyszepta. Nie moga si powstrzyma. Zacisna urkawicznione donie na wystrzpionej koszuli Varata i przycigna go bliej. Powiedz mi, do cholery! Czy on moe go zabi? Czy Icarium moe go zabi? onierz skin gow. Jego oczy wypeniaa groza. Zbkany bogosaw, moe tym razem... Varacie Taun, wysuchaj mnie. Za dwa dni opuszczam z kompani miasto. Wracamy na pnoc. Bdziesz mi towarzyszy, a nad samo morze, jeli to si okae konieczne. Potem udasz si na wschd, a do Niebieskiej Ry. Przydzielam ci do sztabu tamtejszego faktora. Zrozumiae? Za dwa dni. Tak jest. Pucia go, nagle zawstydzona wasnym wybuchem. Nogi nadal si pod ni uginay. Otara pot z czoa. Witaj z powrotem wrd nas, poruczniku rzeka ochrypym gosem, nie patrzc mu w oczy. Dasz rad pj ze mn?

Postaram si, atri-predo. Znakomicie. Po wyjciu z pokoju stanli twarz w twarz z gralskim barbarzyc. Varat Taun wypuci z sykiem powietrze przez zby. Taralack Veed zatrzyma si, spogldajc na porucznika. Wrcie do zdrowia. Nie spodziewaem si... Pokrci gow. Ciesz si, onierzu... Ostrzegae nas wielokrotnie stwierdzi Varat Taun. Gral si skrzywi. Najwyraniej mia ochot splun, powstrzyma si jednak. To prawda przyzna z powag. A mimo to byem na tyle gupi, by przyglda si temu z radoci... A nastpnym razem? warkn Varat Taun. Nie musisz mnie o to pyta. Porucznik przeszy dzikusa uwanym spojrzeniem. Potem osun si nagle i Yan Tovis ze zdumieniem ujrzaa, e Taralack Veed podszed bliej, by go podtrzyma. Ach, wic to wanie stworzyo wi midzy nimi. Gral ypn na ni ze zoci. On ledwie yje ze zmczenia! To prawda. Pomog mu. Dokd nas zaprowadzisz, atri-predo? Na bardziej gocinn kwater odpara. Co ci tu sprowadzio, Veed? Nagy strach odpowiedzia, taszczc z wysikiem nieprzytomnego Varata. Podesza bliej, eby mu pomc. Przed czym? Przed tym, e go powstrzymasz. Kogo? Icariuma. e moesz go powstrzyma, zwaszcza teraz, gdy ten czowiek odzyska zdrowe zmysy. On ci opowie... opowie o wszystkim... Taralacku Veed przerwaa mu ostrym tonem. Za dwa dni opuszczamy z porucznikiem miasto. Udajemy si na pnoc. Do tego czasu Varat Taun zostanie pod moj opiek. Nikt inny nie bdzie mia do niego dostpu. Nikt poza mn. Skoro nalegasz. Gral przyjrza si Yan Tovis, podtrzymujc razem z ni porucznika. Wiesz, prawda? Powiedzia ci...? zapyta. Tak. A ty nic nikomu nie powiesz. Nie ostrzeesz... Zgadza si. Kto jeszcze moe podejrzewa? Macie staroytne kroniki z czasw Pierwszego Imperium? Wasi uczeni...

Nic nie wiem na ten temat. Jest jedna osoba, ale postaram si, by opucia miasto. Ten cholerny mnich. To nie powinno by trudne. Kapani z Kamaryli le zrozumieli nasze dania. Przysali ambasadora, nie wojownika. Biedny gupiec nie potrafi walczy i zabicie go nic nie da. Wyobracie sobie wcieko Rhulada, kiedy sobie uwiadomi, e zmarnowano jego czas... tak, to powinno zaatwi spraw. A co z uczonymi... Skrzywia si. Nie yj albo siedz w wizieniu. Spojrzaa na Grala. A ty? Uciekniesz z nami? Wiesz, e nie mog tego zrobi. Mam podzieli los Icariuma. Nikt z nich nie zdaje sobie sprawy, co to naprawd oznacza. Nie, atri-predo. Nie opuszcz tego miasta. Czy na tym polegao twoje zadanie, Taralacku Veed? Miae dostarczy tu Icariuma? Nie chcia spojrze jej w oczy. Kto ci przysa? zapytaa. Czy to wane? Jestemy tutaj. Posuchaj, Pomroka, twj cesarz jest tylko narzdziem. Wrd bogw trwa wojna. My ich nic nie obchodzimy. Ani ty, ani ja, ani Rhulad Sengar. Uciekaj, tak jest, tak daleko, jak tylko zdoasz. I zabierz ze sob tego wojownika. Jeli to zrobisz, umr wolny od smutku... A co z alem? Splun na podog. To bya jego jedyna odpowied, ale Yan Tovis zrozumiaa go bez trudu. *** Ukryta za potnym, grubym murem z citych wapiennych blokw, zamykajcym dawno zapomniany korytarz w opuszczonej czci Starego Paacu, staroytna witynia Zbkanego znikna ze zbiorowej pamici mieszkacw Letheras. W jej centralnej komnacie, nakrytej ulow kopu, od z gr czterech stuleci panowaa ciemno. Powietrze byo tu cakowicie nieruchome. W odchodzcych do mniejszych pomieszcze korytarzach ostatni raz syszano kroki przed blisko stu laty. Zbkany wrci do wiata. Zimny, martwy otarz zapewne ju zniszczono. Ostatni kapani i kapanki nosili te tytuy w tajemnicy, w obawie przed plag pogromw zabrali do grobu swe gnostyckie tradycje, nie pozostawiajc nikogo, kto mgby ich zastpi. Wadca pytek wrci do wiata. Chodzi teraz pord nas. Nie bdziemy mu wicej oddawa czci. Nie bdzie kapanw i kapanek. Zbkany nie skosztuje ju adnej krwi poza swoj wasn. Zdradzi nas. Zdradzi nas wszystkich.

Ale szepty nie chciay odej. Niosy si echem w umyle boga, na podobiestwo widmowych powieww. Gdy tylko kto wypowiedzia jego imi, czy to w modlitwie, czy jako przeklestwo, Zbkany czu drenie mocy, stanowice drwin ze wszystkiego, co ongi trzyma w doniach, z gorejcego ognia krwawych ofiar, z arliwej, przepojonej strachem wiary. Przyznawa, e zdarzay si chwile, gdy aowa wszystkiego, czego z wasnej woli si wyrzek. Wadca pytek, Chodzcy midzy Twierdzami. Ale Twierdze osaby, ich moc popada w zapomnienie, pogrzebana przez mijajce wieki. Ja rwnie si umniejszyem, uwiziony na tym fragmencie ldu, w tym aosnym imperium zajmujcym zaledwie jeden rg kontynentu. Wrciem do wiata... ale wiat si zestarza. Stan przed kamiennym murem zamykajcym korytarz. Waha si przez kilka uderze serca, po czym przeszed na drug stron. Otaczaa go ciemno. Suche, przesycone woni stchlizny powietrze drapao go w gardo. Kiedy, dawno temu, potrzebowa pytek, by przenikn przez mur. Jego moc wydawaa si wwczas czym nowym, penym najrozmaitszych moliwoci. By przekonany, e za jej pomoc zdoa zmieni wiat, uksztatowa go na nowo. C za arogancja. Jego moc opieraa si wszelkim atakom rzeczywistoci... przez pewien czas. Nadal wierzy w swe moliwoci, cho wiedzia, e owo przeklestwo dotyczy wszystkich bogw. Czasem, dla rozrywki, co popchn, co pocign, a potem odsuwa si na bok, by obserwowa, jak motek losu zmienia ksztat, a nitki brzcz pod wpywem jego ingerencji. Stawao si to jednak coraz trudniejsze. wiat stawia mu opr. To dlatego e jestem ostatni. Jestem jedyn nici, ktra jeszcze siga do Twierdz. A jeli owa ni zostanie przecita i zwolnione napicie wyrzuci go w wiato dnia... co si wtedy wydarzy? Skin doni i z pytkich wnk u podstawy ciany okrgego pomieszczenia ponownie wychyny pomienie. Na mozaikow podog pady migotliwe cienie. Kto roztrzaska stojcy na podwyszeniu otarz dwurcznym motem. Kamienne odamki nadal jakby oskaray Zbkanego. Kto suy komu, do cholery? Wyruszyem midzy was, eby co zmieni. Da wam mdro, w takim stopniu, w jakim sam j posiadaem. Mylaem, e bdziecie wdziczni. Ale wy wolelicie przelewa krew w moim imieniu. Moje sowa tylko wam przeszkadzay, moje krzyki o zmiowanie dla waszych wspobywateli... och, jake was denerwoway. Jego myli umilky. Woski na karku stany dba. Co to? Nie jestem tu sam. Z jednego z korytarzy dobieg cichy miech. Zbkany odwrci si powoli.

Przycupnity tam mczyzna przypomina raczej besti ni czowieka. Szerokie bary porastaa mu czarna szczecina, a klinowata gowa osadzona na krtkiej szyi opada na piersi. Mia dziwnie wydatn doln poow twarzy, sumiaste wsy i brod, a z uchwy sterczay mu wielkie, poke ky, wysuwajce si z gstwy krconych wosw. Dugie ramiona koczyy si krtkimi, podrapanymi domi, wspartymi o podog. Od gocia bi ostry, zwierzcy smrd. Zbkany wpatrywa si w mrok pod krzaczastymi brwiami, gdzie mae, blisko osadzone oczka lniy blado niczym granaty. To moja witynia oznajmi. Nie przypominam sobie, ebym tu kogo zaprasza. Intruz znowu si rozemia cicho, ale w tym dwiku nie byo wesooci. Zbkany usysza w nim gorycz, rwnie siln i intensywn jak smrd atakujcy jego nozdrza. Pamitam ci powiedziao cichym basem stworzenie. I znam to miejsce. Wiem, czym byo ongi. Byo... bezpieczne. W kocu kto jeszcze pamita o Twierdzach? Kto wie o nich wystarczajco wiele, by co podejrzewa? Och, mog mnie poszukiwa do woli... tak, wiem, e w kocu mnie znajd. By moe stanie si to wkrtce. Ty mnie znalaze, wadco pytek, i to przypieszy spraw. No wiesz, mg mnie przywrci, razem z innymi... darami. Ale przegra. Znowu si rozemia, tym razem ochryple. miertelnicy czsto tak kocz. Cho stwr mwi, dwik nie wydobywa si z jego ust. Ciki, niewprawny gos rozbrzmiewa pod czaszk Zbkanego. I cae szczcie, bo te ky znieksztaciyby wszelkie sowa, znacznie utrudniajc ich zrozumienie. Jeste bogiem. Intruz znowu si rozemia. Tak. Ale chodzie po wiecie. Nie z wasnej woli, wadco pytek. Nie tak jak ty. Aha. Moi wyznawcy ginli. Och, jak wielu ich zgino. Ich krew wsikaa w ziemi na poowie wiata. I nie mogem nic na to poradzi. Nadal nie mog. To spora sztuka, zachowa tak skromn posta zauway Zbkany. Ale jak dugo jeszcze uda ci si utrzyma kontrol? Ile czasu minie, nim rozsadzisz mury mojej wityni? Nim pokaesz si wszystkim, sigajc gow chmur, rozdeptujc gry... Opuszcz to miejsce na dugo przedtem, wadco pytek. Zbkany umiechn si ironicznie. To mnie cieszy, boe. Jak ci si udao przetrwa tak dugo? zapyta bg. Niestety, moja rada zda ci si na nic odpar Zbkany. Moja moc szybko si rozproszya. Ju przedtem odniosa straszliwe obraenia

wskutek pogromw moich wyznawcw urzdzonych przez Forkrul Assailw. Nie mogem znie myli o drugiej podobnej klsce, wic dobrowolnie wyrzekem si wikszoci tego, co ze mnie zostao. To pozbawio mnie mocy wszdzie, poza by moe tym miastem i niewielkim odcinkiem rzeki. Dziki temu nie byem dla nikogo zagroeniem. Nawet dla ciebie, boe z kami. Ty jednak nie moesz tego zrobi. Bd pragnli zdoby moc, ktra si kryje w tobie, w twojej krwi. Bd te musieli j przela, zanim j wypij, zanim wykpi si w tym, co z ciebie zostao. Tak. Czeka mnie jeszcze jedna, ostatnia bitwa. Tego przynajmniej nie auj. Masz szczcie. Bitwa. I... wojna? W mylach gocia pojawia si wesoo. Och, zaiste, wadco pytek. Wojna tak wielka, e moje serce na myl o niej wypenia ycie i gd. Jak mogoby by inaczej? Jestem Dzik Lata, Wadca Zastpw na Polu Bitwy. Chr konajcych, ktry zabrzmi... Ach, wadco pytek, ciesz si, e to nie bdzie blisko... Nie jestem tego taki pewien. Go wzruszy ramionami. Zbkany zmarszczy brwi. Jak dugo zamierzasz tu zosta? zapyta. Tak dugo, jak bd mg. Dopki nie zaczn traci kontroli albo dopki nie wezw mnie na bitw. To znaczy na mier. Chyba e zechcesz mnie std wygna, oczywicie. Nie odwaybym si ujawni tak wielkiej mocy odpar Zbkany. Bg rykn miechem. Mylisz, e nie odszedbym bez walki? Wiem o tym, Dziku Lata. Masz racj. Bg wojny zawaha si. Udziel mi azylu, Zbkany, a odwdzicz ci si darem. Zgoda. Nie bdziesz si targowa? Nie mam na to si. Co to za dar? Wiadomo. Twierdza Bestii si przebudzia. Rozumiesz, wygnano mnie i pojawia si potrzeba, konieczno, naleganie, by si pojawi jaki dziedzic, ktry zajmie moje miejsce i przemwi gosami wojny. Treach by za mody, zbyt saby. Dlatego przebudziy si Wilki. Siedz teraz po obu stronach tronu... nie, same s tronem. Zbkany zaczerpn powoli tchu, zdumiony tymi sowami. Twierdza si przebudzia? W ustach zrobio mu si sucho jak na pustyni. Udzielam ci azylu, Dziku Lata. Zrobi te wszystko, by zamaza twj lad prowadzcy w to miejsce. Nikt si nie dowie, nikt nawet nie bdzie podejrzewa. Prosz, zablokuj te gosy tych, ktrzy nadal mnie wzywaj. Ich krzyki wypeniaj mi czaszk. To zbyt wiele...

Tak, wiem. Zrobi co w mojej mocy. Jak masz na imi? Czy wzywaj Dzika Lata? Rzadko odpar bg. Fener. Wzywaj Fenera. Zbkany skin gow i pokoni si nisko. Przenikn przez kamienny mur i wrci do opuszczonego korytarza Starego Paacu. Przebudzia si? Otchani na dole, nic dziwnego, e Cedani zawadn chaos. Wilki? Czy to moliwe... *** To chaos! Nic z tego nie ma sensu! Pirkowa Wiedma wbia wzrok w poobtukiwane pytki lece przed ni na kamiennej posadzce. Topr, poczony zarwno ze Zbawc, jak i ze Zdrajc Pustej Twierdzy. Kykie i Biaa Wrona kr wok Lodowego Tronu jak licie niesione wirem. Pradawny Twierdzy Bestii stoi przed Portalem Twierdzy Azath. Brama i Krwiopijca z Twierdzy Smokw zbliaj si do Obserwatora z Pustej Twierdzy... nie, wszystko to obd. Twierdza Smokw bya niemal zupenie martwa. Wszyscy o tym wiedzieli, kady rzucajcy pytki, kady nicy Wiekw. Tu jednak walczya o dominacj z Pust Twierdz... a co z Lodem? Ponadczasowym, niezmiennym Lodem? Jego tron by martwy od tysicleci. Biaa Wrona, tak syszaam o tym. Tym tytuem posuguje si teraz jaki bandyta w grach Niebieskiej Ry. ciga go Hannan Mosag. To wiadczy, e miae pretensje tego zbjcy nie s pozbawione podstaw. Musz znowu porozmawia z krlem-czarnoksinikiem, tym wypaczonym, zgarbionym skurwysynem. Przykucna i otara z czoa zimny pot. Udinaas twierdzi kiedy, e widzia bia wron. Wydawao si, e od tej chwili spdzonej na play pod wiosk miny stulecia. Bia wron w pmroku. A ona wezwaa Wyvala. dza mocy kazaa jej zapomnie o ostronoci. Udinaas ukrad jej tak wiele. Marzya o dniu, gdy wreszcie pojm go ywcem i zakuj w acuchy. Ten dure myla, e mnie kocha... mogam to wykorzysta. Powinnam zaoy wasne acuchy na jego kostki i nadgarstki. Razem zniszczylibymy Rhulada na dugo przed tym, nim zdobyby wadz. Znowu spojrzaa na pytki, te, ktre leay symbolami do gry. Pozostae zrzdzeniem losu wypady z gry. Nigdzie nie wida Zbkanego. Jak to moliwe? Podniosa jedn z odwrconych pytek. Wieloksztatny. Zbkany nawet tutaj nie chce si ujawni. Przyjrzaa si uwanie pytce. Gorejcy Brzask! Te znaki s nowe... Menandore. A ja mylaam o Udinaasie. Tak, teraz rozumiem. Czekaa, a podnios ci z tego pola.

Jeste sekretnym ogniwem czcym to wszystko. Przypomniaa sobie straszliw scen ze swojego snu. Ta okropna czarownica dopada Udinaasa i... Moe acuchy, ktre go krpuj, nale teraz do niej. Pirkowej Wiedmie nie przyszo to do gowy. To prawda, e Menandore go zgwacia, ale mczyni czasami znajduj w tym przyjemno. Co, jeli teraz go ochrania? Niemiertelna... rywalka. Wyval go wybra, prawda? To musi co znaczy. W kocu dlatego go zgwacia. Z pewnoci dlatego. Zgarna nagym ruchem pytki i wsypaa je z powrotem do drewnianej szkatuki. Nastpnie owina j niewyprawion skr i schowaa pod kiem. Wycigna z wnki w cianie oprawny w pokryt plamami pleni skr tom. Otworzya go i przerzucia drcymi palcami kilkanacie kart z kruchego welinu, nim wreszcie dotara do miejsca, w ktrym zatrzymaa si poprzednio. Uczya si na pami imion. Imion wypeniajcych cay wolumin. Kompendium bogw. Nagle poczua chodny powiew. Pirkowa Wiedma uniosa wzrok i rozejrzaa si wok. Nic. W wejciu nie byo nikogo, w ktach nie wypatrzya niepodanych cieni. Wszystkie lampy paliy si spokojnie. W tym niespodziewanym tchnieniu bya jaka skaza, co przypominajcego wosk... Zatrzasna ksig i postawia j z powrotem na pce. Potem pobiega na kamie porodku posadzki, gdzie wczeniej narysowaa elaznym rylcem skomplikowany wzr oznaczajcy schwytanie. Serce tuko jej gwatownie. Twierdze otwieraj si przede mn wyszeptaa, zamykajc oczy. Widz Tropiciela z Twierdzy Bestii, zmierzajcego ladem tego, kto si ukrywa, kto pragnie uciec. Ale ucieczka jest niemoliwa. Zwierzyna wci zatacza krgi, ale z kad chwil zblia si do puapki. Jej zew j przyciga, stworzenie krzyczy rozpaczliwie, ale nie ma dla niego ratunku. Pomoe mu wycznie moja aska, ale ta nigdy nie przychodzi za darmo! Pirkowa Wiedma otworzya oczy i ujrzaa wewntrz wzoru na pododze plamk mgy. Mam ci! Duchu, szpiegu, poka si! Odpowiedzia jej cichy miech. Mga zawirowaa, zamigotaa, a potem si uspokoia, niepewnie wysuwajc wypustki poza wyryte w kamieniu granice. Pirkowa Wiedma wcigna gwatownie powietrze. Drwisz ze mnie swoj moc, ale nie odwaysz si pokaza. Ty tchrzu! Moja droga dziewczyno, ta gra pore ci ywcem. Te sowa wypowiedziano ledwie syszalnym szeptem, przypominajcym delikatny powiew dotykajcy jej uszu. Poderwaa si nagle i rozejrzaa wok. Wyczua czyj obecno za sob i odwrcia si. Nie zobaczya nikogo.

Kim jeste? Strze si wymieniania imion. To byoby... przedwczesne... Przedstaw si, duchu! Rozkazuj ci! Och, przymus zawsze jest broni tych, ktrzy niczym si nie zasuyli. Lepiej potargujmy si w dobrej wierze. Ten odcity palec, ktry nosisz na szyi. Co zamierzasz z nim zrobi, rzucajca? cisna palec w garci. Nie powiem ci... W takim razie ode mnie te niczego si nie dowiesz. Zawahaa si. Nie potrafisz zgadn? Ach, ale czy zgaduj prawidowo? Tak. To przedwczesne. Zaczekam na odpowiedni chwil, duchu. Nie jestem gupia. Zaiste zgodzi si duch. Ale potargujmy si jeszcze troch. A po co? Nic mi o sobie nie powiedziae... Cierpliwoci. Rzucajca pytki, zaczekaj na moj... zacht, nim zrealizujesz swj plan. Zaczekaj na mnie, a pomog ci. Prychna pogardliwie. Jeste duchem. Nie masz mocy... Jestem duchem i wanie dlatego mam moc. Moc potrzebn, by osign twj cel. Czemu miaabym ci uwierzy? Czemu miaabym si zgodzi na twoje propozycje? Zgoda, powiem ci, kim jestem. Rozmawiasz z Kuru Qanem, dawnym ced krla Ezgary Diskanara. Zabitym przez Trulla Sengara... Rozleg si dwik przypominajcy chichot. Kto musia rzuci t wczni... Wiedziae, e to si wydarzy? Wiedzie, e co si stanie, a by w stanie temu zaradzi, to dwie cakiem rne sprawy, rzucajca pytki. Tak czy inaczej, prawdziwym winowajc jest Zbkany. Przyznaj te, e mam zamiar zada od niego rekompensaty. Podobnie jak ty, rozumiem jednak potrzeb wyboru odpowiedniej chwili. Umowa stoi? Oblizaa wargi, a potem skina gow. Tak. W takim razie zostawi ci z twoj nauk. Bd ostrona, kiedy rzucasz pytki. Wiele ryzykujesz, ujawniajc talent jasnowidzcej. Ale musz wiedzie... Wiedzie, e co si stanie, a by w stanie temu zaradzi, to dwie cakiem rne sprawy... Tak warkna. Syszaam ci za pierwszym razem. Nie potrafisz okaza szacunku, dziewczyno. Ciesz si z tego.

Moe i masz racj. Warto si nad tym zastanowi. Zamierzasz szpiegowa mnie tu przez cay czas? Nie, to byoby okrutne, a w dodatku nudne. Kiedy tu si zjawiam, wida znaki. Wiatr, mgieka, zgadza si? A teraz przyjrzyj si, jak std odchodz. Obok zawirowa, rozproszy si i znikn. W komnacie zapada cisza. Byo sycha tylko oddech Pirkowej Wiedmy. Kuru Qan, ceda? Zdobywam sojusznikw. Och, zemsta bdzie naprawd sodka! *** Na miejsce, gdzie jeszcze niedawno staa witynia, paday snopy blasku zachodzcego soca, ale gruzy wypeniajce doln poow wyrwy spowija mrok. Fragmenty fasady przeraajco liczne kawaki podobizn szczurw leay na ulicy. Samar Dev podesza bliej i zacza rozrzuca nog odamki, spogldajc z zaspion min na oddzielone od caoci czci kamiennych gryzoni. To bardzo... niepokojce stwierdzia. Ach odezwa si z umiechem taxilanin. Czarownica przemwia. Powiedz mi, co wyczuwasz w tym straszliwym miejscu? Zbyt wiele duchw, bym moga je policzy wyszeptaa. A wszystko to... szczury. By kiedy taki divers, prawda? Przeraajcy demoniczny stwr wdrujcy po kupieckich traktach Siedmiu Miast... Gryllen. Aha, tak si nazywa! Czy mamy tu do czynienia z drugim takim... Gryllenem? Pokrcia gow. Nie, to robi wraenie czego znacznie starszego. A co z tym krwawieniem? Sczc si moc? Nie jestem pewna. Rozejrzaa si wok i zobaczya wysokiego, okutanego w paszcz mczyzn, ktry obserwowa ich z drugiej strony ulicy. S rzeczy, ktre ju dawno si zatrzymay i nigdy nie powinno si ich budzi. Niestety... Bardzo czsto powtarzasz to sowo przerwa jej z westchnieniem taxilanin. Niestety. Jeste zbyt zrezygnowana, Samar Dev. Uciekasz przed wasn ciekawoci. Nie sdz, by zawsze taka bya. Przyjrzaa mu si uwanie. Och, ciekawo mnie nie opucia. To moja wiara we wasne moliwoci ucierpiaa. Unosimy si bezsilnie na strumieniach losu, czy nie tak? Mona to i tak uj. Westchna. Prosz bardzo, zobaczyam ju wystarczajco wiele. Poza tym, wkrtce zacznie si godzina policyjna. Jak rozumiem, amicych prawo strae zabijaj bez

ostrzeenia. Zobaczya wystarczajco wiele, ale nie chcesz nic wyjani! Wybacz, taxilaninie. Wszystko to wymaga... przemylenia. Jeli wkrtce dojd do jakich spektakularnych konkluzji, z pewnoci si nimi z tob podziel. Czym zasuyem na tak ironi? Nie zasuye. Niestety. Bugg dotar wreszcie do rogu budynku, opuci mroczny zauek i zatrzyma si na sonecznej ulicy. Obejrza si na swego pracodawc. Tehol opiera si o cian, ukrywajc skrzyowane na piersiach rce pod kocem, ktry zarzuci na siebie jak paszcz. Panie, dlaczego si zawahae? zapyta. Ja? To tylko wyglda jak wahanie. No wiesz, mgby pozwoli mi pomc ci to dwiga. Lokaj postawi na ziemi ciki worek. Nie proponowae pomocy. To by nie uchodzio. Powiniene nalega. Jeste pewien, e czego nie pokrcie, panie? Bynajmniej, ale odrobina uprzejmoci z twojej strony pomogaby nam jako przej przez t trudn chwil. Z worka dobiego ciche gdakanie. Tehol popatrzy na adunek. Bugg, powiedziae, e to zuyte kury, zgadza si? Tak jest. W zamian za drobne naprawy rowu z wod. Ale... one jeszcze yj. Tak, panie. Z tego wynika, e ktry z nas bdzie musia je zabi. Skrci im karki. Przyglda si, jak w ich paciorkowatych oczkach ganie wiato ycia. Jeste twardym czowiekiem, Bugg. Ja? S zuyte. Skoczyy si dla nich dni znoszenia jaj. Czy nie czeka na nie jakie wysypane ziarnami podwrze? Tylko to w niebie, panie. Rozumiem ci jednak. W kwestii zabicia ich. Bdziesz mia krew na rkach, Bugg. Ciesz si, e to nie ja bd musia to zrobi. To mieszne. Po powrocie do domu co wymylimy. Moglibymy zbudowa kurnik na dachu, jak niektrzy szalecy buduj gobniki. Ptaszki mogyby lata sobie swobodnie i obejrze cho cz tego piknego miasta. Panie, kury nie potrafi lata. Ale to lepsze ni skrcenie karku, nie sdzisz? Ogldanie miasta? No, przez chwil. Wyranie zadowolony z zaproponowanego przez siebie rozwizania

Tehol poprawi koc i ruszy naprzd. Bugg podnis z westchnieniem zawierajcy dwanacie kur worek i pody za nim nieco wolniejszym krokiem. No c, przynajmniej cudzoziemska czarownica ju sobie posza. To bya cudzoziemska czarownica? Cakiem adna, na stateczny, przyziemny sposb. No dobra, powiedzmy: przystojna, ale zapewniam ci, e nigdy nie powiedziabym jej tego prosto w oczy. Wiem, e kobiety atwo si obraaj. Z powodu komplementw? Oczywicie. Jeli to nieodpowiedni komplement. Zbyt dugo pozostawae... nieaktywny, mj drogi Buggu. By moe. Ja rwnie jestem ostrony, gdy chodzi o komplementy. One czsto zwracaj si przeciwko temu, kto je wypowiada. Tehol zerkn na niego, unoszc brwi. Mam wraenie, e bye onaty raz albo dwa. Raz albo dwa potwierdzi Bugg, krzywic si. Spojrza na ruiny Domu usek i nagle znieruchomia. Ach, teraz widz to, co ona z pewnoci rwnie zobaczya. Jeli to, co widzisz, jest powodem, dla ktrego woski na karku mi si je za kadym razem, gdy tdy przechodz, byoby mio, gdyby to wyjani. eby kto mg wej do rodka, musz istnie drzwi odpowiedzia Bugg. A jeli drzwi nie ma, trzeba je stworzy. Jak zawalony budynek moe by drzwiami, Bugg? Zaczynam rozumie, co si wydarzy. W wystarczajcym stopniu, by zdecydowa si na jaki krok? W tym przypadku najlepszym krokiem jest nie robi nic, panie. Chwileczk, Bugg. Mam wraenie, e bardzo czsto dochodzisz do tego wniosku. Lepiej wrmy do domu przed godzin policyjn, panie. Zechciaby ponie przez chwil ten worek? Zbkany, bogosaw. Oszalae, czy co? Tak te mylaem. *** Tylko niewiele myli Sirryna Kanara docierao do gbi jego duszy. Zdawa sobie z tego spraw w stopniu wystarczajcym, by zrozumie, e pobogosawiono go yciem niemal cakowicie wolnym od kopotw. Mia zastraszon on, ktra robia wszystko, co jej kaza. Troje dzieci darzyo go odpowiedni doz szacunku i strachu, a w najstarszym synu wykrywa ju zacztki odziedziczonej po nim pewnoci siebie i denia do dominacji. Stanowisko porucznika w paacowej komrce Obrocw Ojczyzny nie pozostawao w opinii Sirryna w sprzecznoci z jego oficjalnym tytuem sieranta Gwardii Paacowej. W kocu ochrona tych,

ktrzy sprawowali wadz, wymagaa zarwno jawnych, jak i tajnych dziaa. Emocje kierujce jego postpowaniem rwnie byy proste i nieskomplikowane. Ba si wszystkiego, czego nie rozumia, i gardzi tym, czego si ba. Przyznawa, e czu strach, ale nie czynio go to tchrzem, poniewa prowadzi wieczn wojn ze wszystkim, co mu zagraao od podstpnej ony, ktra otoczya sw dusz murem, a po spiskowcw knujcych przeciwko imperium Letheru. wietnie zdawa sobie spraw, e to jego wrogowie s prawdziwymi tchrzami. Ich myli spowijay chmury przesaniajce wszystkie brutalne prawdy o wiecie. Denie do zrozumienia nieuchronnie prowadzio ich do buntu przeciwko wadzy. Wybaczali wrogom imperium, ale potpiali saboci wasnej ojczyzny, nie rozumiejc, e sami s ich uosobieniem. Imperium, takie jak Lether, zawsze bdzie oblone przez wrogw. To byy pierwsze sowa wygoszone przez Karosa Invictada podczas procesu rekrutacji i szkolenia. Sirryn Kanar niemal natychmiast uzmysowi sobie, jak bardzo s prawdziwe. Oblenie przez wrogw wewntrznych albo zewntrznych. Przywileje przyznawane przez imperium wykorzystywali ci, ktrzy dyli do zniszczenia go. Nie mogo by mowy o prbach zrozumienia takich ludzi. Byli li, a zo trzeba byo wykorzeni. Wizja Karosa Invictada staa si dla objawieniem. Pozwolia mu ujrze wszystko z cakowit jasnoci, a nawet zapewnia spokj jego duszy, od czasu do czasu drczonej niepewnoci i niezrozumiaym wiatem. Wszystkie kipice w nim emocje ostygy z nadejciem pewnoci, ktra olepia go swym blaskiem. Jego ycie byo teraz wolne od wtpliwoci. Sta si przykadem dla innych agentw w paacu. Raz po raz dostrzega w ich oczach bysk podziwu i strachu albo rwnie satysfakcjonujce odbicie jego wasnych oczu. Zimny, nieczuy wyraz wiadczcy, e s rwnie niewraliwi na wszelkie podstpy wroga, jak on sam. Z penym spokojem skin na dwch krzepkich Obrocw Ojczyzny, ktrzy otworzyli kopniakami drzwi. Pod wpywem uderzenia wyrway delikatne zawiasy i wpady do bogato urzdzonej komnaty. Z mroku po lewej gdzie spay suce dobieg krzyk, a potem kolejny ale agenci dopadli ju do drzwi po drugiej stronie pomieszczenia. Drewno rozszczepio si pod uderzeniami cikich buciorw. W korytarzu za Sirrynem leay zwoki Tiste Edur. Kto postawi tu stranika. To byo ciekawe, ale nie miao wikszego znaczenia. Zatrute bety rozwizay problem szybko i niemal bezgonie. Dwch jego ludzi przygotowywao si ju do wyniesienia trupa. Kolejny Edur zniknie w tajemniczy sposb. Sirryn Kanar zaj miejsce porodku pierwszej komnaty. Zjawi si kolejny agent z zakryt kopakiem lamp i stan z boku, by owietla pomieszczenie. Nie mogo by w nim zbyt jasno. Potrzebne byy cienie, siejce niepewno ze wszystkich stron. Sirryn uwielbia precyzj.

Dwaj jego ludzie wypadli z wewntrznej komnaty, prowadzc midzy sob kobiet. Bya pnaga. Wosy miaa rozczochrane, a na jej twarzy malowa si wyraz niedowierzania. Nie, Sirryn Kanar przyjrza si uwaniej. To nie jest niedowierzanie. To rezygnacja. wietnie, zdrajczyni wie, jaki los j czeka. Wie, e nigdy nie miaa szans ucieczki. Skin bez sowa na swych agentw, nakazujc im j wyprowadzi. Trzy paczce suki skuliy si pod cian, obok ek. Zajmijcie si nimi rozkaza Sirryn. Czterech jego ludzi podeszo do kobiet. Najstarsz trzeba bdzie przesucha. Dwch pozostaych pozbdcie si natychmiast. Rozejrza si wok, cieszc si z tego, jak atwo wszystko poszo. Niemal nie sysza miertelnych krzykw dwch mordowanych kobiet. Za chwil przekae dwie aresztowane ekipie czekajcej pod boczn bram paacu. Agenci szybko doprowadz je do kwatery gwnej Obrocw Ojczyzny. Obowizywaa godzina policyjna i tak pno na ulicach nie bdzie nikogo. Obie kobiety wylduj w izbach tortur i zacznie si praca. Koniec mczarni zapewni im jedynie przyznanie si do wszystkich zbrodni przeciwko imperium. To bya prosta, nieskomplikowana procedura, ktrej skutecznoci wielokrotnie dowiedziono. Zdrajcy zawsze cechowali si sab wol. Sirryn Kanar nie sdzi, by pierwsza konkubina miaa si okaza inna. Zapewne jej duch zalicza si do sabszych. Kobiety uwielbiay otacza si tajemniczoci, ale owa aura szybko znikaa w zetkniciu z wol mczyzny. Co prawda, kurwy potrafiy ukrywa tajemnice lepiej ni wikszo kobiet, ale on nigdy nie da si nabra na ich niezliczone kamstwa. Wiedzia, e gardz nim i mczyznami podobnymi do niego, sdz, e s sabi tylko dlatego, e robi z nich uytek, jakby ten uytek pyn z autentycznej potrzeby. On jednak zawsze potrafi zetrze pogardliwy umieszek z ich wypacykowanych twarzy. Zazdroci przesuchujcym. Ta suka Nisall... podejrzewa, e niczym si nie rni od jego ony. Nasi wrogowie s niezliczeni. Wszyscy musicie zrozumie, e tej wojnie nigdy nie bdzie koca. Nigdy rzek ongi Karos Invictad. Sirrynowi Kanarowi podobaa si ta myl. To upraszczao sprawy. Naszym zadaniem jest dopilnowa, by tak wanie byo, bymy nigdy nie stali si zbdni doda wwczas przywdca Obrocw Ojczyzny. To byo nieco trudniej zrozumie, ale Sirryn nie czu potrzeby zastanawiania si gbiej nad tymi sowami. W kocu Karos by bardzo inteligentny. Jest bardzo inteligentny i stoi po naszej stronie. Po waciwej stronie. Porucznik pomyla o czekajcym na ou i o kurwie, ktr kaza sobie sprowadzi. Ruszy pustymi korytarzami w stron wyjcia z

paacu. Jego ludzie podali za nim. *** Bruthen Trana wszed do komnaty. Zatrzyma wzrok na trupach dwch suek. Jak dawno temu? zapyta arapayskiego czarnoksinika, ktry przykucn nad zwokami. Dwaj inni Edur weszli do sypialni pierwszej konkubiny i wrcili po krtkiej chwili. Czarnoksinik wymamrota pod nosem co niezrozumiaego. Moe dzwon powiedzia goniej. To byy krtkie miecze. Takie, jakie ma Gwardia Paacowa. Zwoaj jeszcze dziesiciu wojownikw rozkaza Bruthen Trana. Idziemy do kwatery gwnej Obrocw Ojczyzny. Czarnoksinik wyprostowa si powoli. Czy mam zawiadomi Hannana Mosaga? Jeszcze nie. Nie moemy zwleka. Szesnastu wojownikw Edur i czarnoksinik powinni wystarczy. Zamierzasz zada uwolnienia tej kobiety? Zabrali dwie, prawda? Czarnoksinik skin gow. Z pewnoci natychmiast zaczn je przesuchiwa stwierdzi Bruthen Trana. To nie jest przyjemna procedura. A jeli wydusili z nich zeznania? Rozumiem twj niepokj, Karze Penath. Boisz si, e moe doj do aktw przemocy? Wszyscy obecni w komnacie wojownicy znieruchomieli, spogldajc na czarnoksinika. Boj si? Bynajmniej. Ale majc zeznania, Karos Invictad, a co za tym idzie rwnie Triban Gnol, bd mogli oznajmi, e byli w prawie... Tracimy czas przerwa Bruthen Trana. Moja cierpliwo do Karosa Invictada si wyczerpaa. Gdzie si podzia wartownik, ktrego postawiem w korytarzu? Jakbym nie mg si tego domyli. Osobista wrogo jest bardzo niebezpiecznym doradc, Bruthenie Trana dobieg z korytarza czyj gos. Tiste Edur si odwrci. Kanclerz przystan za jego plecami, splatajc donie. Towarzyszyo mu dwch stranikw. Po chwili Triban Gnol wszed do komnaty i rozejrza si wok. Gdy ujrza dwie martwe kobiety, na jego twarzy pojawi si wyraz alu. Najwyraniej prboway stawia opr. Te lojalne suki pierwszej konkubiny zapewne nie byy niczemu winne. To wielka tragedia. Ich krew splamia donie Nisall. Bruthen Trana przyglda si wysokiemu, chudemu mczynie przez dug chwil. Potem omin go i wszed do korytarza.

aden ze stranikw niczego nie podejrzewa i aden nie zdy wycign broni. Noe trzymane przez Edur w obu doniach wbiy si poniej ich szczk, docierajc do mzgu. Bruthen Trana odwrci si byskawicznie, zostawiajc noe w ich ciaach, i zapa kanclerza za bogato wyszywany brokatem konierz. Letheryjczyk wcign gwatownie powietrze, gdy wojownik unis go, obrci ku sobie, a potem waln nim mocno o cian korytarza. Moja cierpliwo do ciebie rwnie si wyczerpaa oznajmi cicho Edur. Zgon twoich stranikw to wielka tragedia. Niestety, ich krew splamia twoje rce. A w tej chwili nie mam ochoty ci wybaczy. Triban Gnol majta nogami w powietrzu, trcajc sztywnymi czubkami pantofli ydki Bruthena Trany. Letheryjczyk wybauszy oczy. Twarz mu pociemniaa. Edur przeszywa go twardym, zimnym spojrzeniem. Powinienem go zabi. Udusi jego wasn szat. Albo, jeszcze lepiej, wycign jeden n, wbi mu go w brzuch, i patrze, jak flaki wypywaj na podog. Dowdco, jak wspominae, nie mamy na to czasu odezwa si za jego plecami Kar Penath. Bruthen Trana obnay zby we wciekym grymasie i cisn aosnego ndznika na bok. Triban Gnol opuci niezgrabnie rk, by zagodzi upadek. Rozleg si trzask pkajcych koci, przypominajcy odgos wbijanych w drewno gwodzi. Letheryjczyk zaczerpn gwatownie tchu i pisn z blu. Bruthen Trana skin na swych wojownikw, nakazujc im pody za sob, przeszed nad kanclerzem i oddali si korytarzem. Gdy kroki ucichy w oddali, Triban Gnol wsta powoli, przyciskajc do do ciaa. Spojrza w gb pustego ju korytarza. Umrzesz za to, Bruthenie Trana wysycza, oblizujc suche wargi. Ty i wszyscy wiadkowie, ktrzy to widzieli i nic nie zrobili. Wszyscy umrzecie. Czy zdy ostrzec Karosa Invictada na czas? Wtpliwe. No c, dowdca Obrocw Ojczyzny by czowiekiem, ktry potrafi sobie radzi. I mia wicej stranikw, nie tylko dwch aosnych, nieudolnych durni. Trzeba napisa krtkie notki do wdw: Wasi mowie nie wykonali obowizkw. W zwizku z tym nie wypacimy pomiertnych odpraw. Macie natychmiast opuci rodzinne kwatery Gwardii Paacowej, pomijajc najstarsze dzieci, ktre s od dzisiaj zaduone w majtku kanclerza. Nienawidzi niekompetencji. W dodatku w jej konsekwencji sam ucierpia. Kto za to zapaci. Zawsze kto paci. Tak jest, po dwoje dzieci. Mam nadziej, e to bd chopcy. Bdzie te potrzebowa dwch nowych stranikw osobistych. Rzecz jasna, wybierze ich spord onatych gwardzistw. Kto bdzie musia spaci dug, jeli mnie zawiod. Traci czucie w poamanych palcach, ale nadgarstek i przedrami

wypenia pulsujcy bl. Kanclerz ruszy w uzdrowiciela.

stron ***

rezydencji

swego

prywatnego

Ubran tylko w rozerwan koszul nocn Nisall wepchnito do pozbawionego okna pomieszczenia. Palia si tutaj tylko jedna wieczka, ustawiona na maym stoliku porodku. Zimn, wilgotn izb wypeniaa wo zastarzaego strachu oraz ludzkich odchodw. Drc z zimna po nocnej wdrwce przez ulice, kobieta przystana i sprbowaa owin si cianiej cieniutk tkanin. Zginy dwie mode, niewinne kobiety. Zarnito je jak zbrodniarzy. A Tissin bdzie nastpna. Bya dla mnie jak matka. Nie zrobia nic zego. Nie, przesta, adna z nas nie zrobia nic zego. Ale to nie ma znaczenia. Nie wolno mi myle inaczej. Nie mog udawa, e cokolwiek, co powiem, zmieni mj los. Nie, to wyrok mierci. Dla mnie i dla Tissin. Cesarz o niczym si nie dowie. Bya tego pewna. Triban Gnol poinformuje go, e znikna. Ucieka z paacu. Kolejna zdrada. Rhulad wzdrygnie si na tronie, skuli trwonie, a kanclerz bdzie ostronie i bezlitonie podsyca jego poczucie zagroenia, a potem odsunie si, by obserwowa, jak pod wpywem jego zatrutych sw ganie ycie w udrczonych oczach Rhulada. Nie moemy z nimi wygra. S za sprytni, zbyt bezlitoni. Pragn tylko jednego: zniszczy Rhulada jego umys uczyni z niego bekoczcego idiot otoczonego niewidzialnymi grobami, niezdolnego nic przedsiwzi, odmawiajcego rozmowy z kadym, kto mgby mu pomc. Zbkany, uratuj go... Drzwi otworzyy si nagle, uderzajc o cian. Stare pknicia wiadczyy, e ten gwatowny gest wykonuje si tu regularnie. Zauwaya je jednak ju wczeniej, nie poderwaa si wic, syszc trzask, lecz spokojnie spojrzaa na swego drczyciela. By to Karos Invictad we wasnej osobie. Spowijay go karmazynowe szaty, na palcach mia piercienie z onyksami, a stanowice symbol jego urzdu bero trzyma w jednej doni, opierajc je midzy prawym barkiem a obojczykiem. Na jego pospolitej twarzy malowa si wyraz lekkiego niesmaku. Moja droga kobieto zacz piskliwym gosem. Zaatwmy to szybko, ebym mg okaza ask. Nie chciabym uszkodzi twej urody. Twj podpis pod przyznaniem si do zdrady przeciwko imperium, a potem szybka egzekucja bez wiadkw. Twoja suca ju si zgodzia i zdekapitowano j bezbolenie. Och, dobrze zrobia, Tissin. Nisall nie potrafia si jednak zdoby na podobn odwag. Pogodzi

si z sytuacj, zrozumie, e nie ma innego wyjcia. Dekapitacja nie jest uszkodzeniem? Inwigilator umiechn si. Uszkodzenia, o ktrych mwiem, dotycz rzecz jasna uzyskania od ciebie zezna. Co ci poradz. Postaraj si mie spokojn min, zanim ostrze uderzy. Nieprzyjemna prawda brzmi tak, e gowa yje jeszcze przez chwil po odciciu od karku. Par mrugni, wybauszenie oczu i, jeli czowiek nie jest ostrony, take seria nieprzyjemnych min. Niestety, twoja suka nie chciaa sucha rad. Bya zbyt zajta powtarzaniem bezcelowych przeklestw. Mam nadziej, e Zbkany j usysza odpara Nisall. Serce walio jej gwatownie. Och, nie przeklinaa mnie w imi Zbkanego, sodka kurwo. Nie, okazao si, e wyznawaa wiar, ktr ju dawno uwaano za wymar. Wiedziaa, e pochodzia z Shakew? Na Twierdze, nie potrafi nawet sobie przypomnie imienia boga, ktrego wzywaa. Wzruszy ramionami, po raz kolejny rozcigajc usta w pozbawionym wyrazu umiechu. Niewane. Nawet gdyby zwrcia si do Zbkanego, nie miabym powodw do paniki. yjesz, czy raczej ya, w paacu, otoczona luksusami, zapewne wic nie zdajesz sobie sprawy, e kilka funkcjonujcych w miecie wity powiconych rzekomo Zbkanemu, to w rzeczywistoci prywatne i cakowicie wieckie firmy czerpice zyski z ignorancji obywateli. Wszyscy kapani i kapanki s aktorami. Czasami zadaj sobie pytanie, czy Ezgara Diskanar o tym wiedzia. Sprawia wraenie dziwnie oddanego Zbkanemu. Westchn i zacz stuka si berem po ramieniu. Prbujesz odwlec nieuniknione. To zrozumiae, ale nie mam zamiaru siedzie tu ca noc. Chce mi si spa i pragn jak najszybciej pooy si do ka. Chyba zmarza, Nisall. Ta cela jest okropna. Przejdmy do mojego gabinetu. Mam tam zapasowy paszcz, ktry osoni ci przed przecigami. I przybory do pisania. Skin berem i si odwrci. Drzwi si otworzyy i Nisall zobaczya w korytarzu dwch stranikw. Otpiaa kobieta podya za Karosem Invictadem. Weszli na wysze pitro, minli korytarz i dotarli do gabinetu inwigilatora. Zgodnie z obietnic Karos Invictad okry j paszczem. Otulia si nim szczelnie. Wskaza jej krzeso stojce przed wielkim biurkiem. Na blacie leaa karta welinu, pdzelek z koskiego wosia oraz kaamarz z sepi. Obok tego ostatniego ustawiono ma, dziwn szkatuk. Wieczko byo otwarte. Nisall nie moga si powstrzyma. Zajrzaa do rodka. To nie twj interes. Gos inwigilatora by nieco bardziej piskliwy ni zwykle. Spojrzaa na niego i zobaczya, e Karos Invictad skrzywi si wciekle. Hodujesz owada zauwaya, zdumiewajc si rumiecem, ktry

pojawi si nagle na policzkach inwigilatora. Bynajmniej. Jak ju mwiem, to nie twj interes. Czy on te ma si przyzna? Bdziesz go musia zdekapitowa dwukrotnie. Bardzo maym ostrzem. Dobrze si bawisz, kobieto? Siadaj. Wzruszya ramionami i wykonaa polecenie. Przyjrzaa si pustej karcie, signa po ni i uja pdzelek w drc rk. Do czego mam si przyzna? Nie musisz podawa szczegw. Ty, Nisall, przyznajesz si do spiskowania przeciwko cesarzowi i imperium. Czynisz to bez naciskw, zdrowa na umyle, i dobrowolnie poddajesz si losowi czekajcemu wszystkich zdrajcw. Zanurzya pdzelek w kaamarzu i zacza pisa. Ciesz si, e przyjmujesz to z takim spokojem odezwa si Karos Invictad. Nie martwi si o siebie odpara. Dokoczya krtk notatk i podpisaa j zakrtasem, ktry nie do koca zdoa ukry sabo doni. Tylko o Rhulada. On nie bdzie mia dla ciebie nic oprcz jadu, Nisall. Powtarzam, e nie martwi si o siebie. Nisall odchylia si na krzele. Twoje wspczucie zasuguje na podziw... Wspczuj rwnie tobie, Karosie Invictad. Sign po kart i pomacha ni, eby wysuszy inkaust. Mnie? Kobieto, obraasz mnie... Nie miaam takiego zamiaru. Ale gdy cesarz si dowie, e stracie kobiet, ktra nosia jego dziedzica, no c, moesz sobie by dowdc Obrocw Ojczyzny, ale... Welin wypad mu z rk. Bero znieruchomiao. Kamiesz wychrypia. Mona tego z atwoci dowie... Zaiste. Wezwij uzdrowiciela. Zapewne macie tu przynajmniej jednego, na wypadek gdyby katu wbia si drzazga. Albo raczej pk pcherz, bo na pewno jest bardzo przepracowany. Kiedy zdemaskujemy twj podstp, Nisall, nie bdzie ju mowy o asce. Przyznanie si w niczym ci nie pomoe. Podnis welin i znw si skrzywi. Uya za duo inkaustu. Spyn i nic nie da si odczyta. Zwykam pisa rylcem na tabliczce woskowej. Pooy kart przed ni na blacie, czyst stron ku grze. Pisz jeszcze raz. Za chwil wrc z uzdrowicielem. Drzwi za jej plecami otworzyy si, a potem zamkny. Zacza pisa przyznanie si po raz drugi, ale po chwili odoya pdzelek i wstaa. Pochylia si nad ma szkatuk, w ktrej dwugowy owad krci si w kko. Nigdy si nie zatrzymujesz. Czy znasz trwog? Bezradno? Na dole doszo do jakiego zamieszania. Rozlegy si krzyki, co

przewrcio si z trzaskiem. Drzwi za jej plecami znowu otworzyy si gwatownie. Odwrcia si. Karos Invictad wpad do rodka i ruszy prosto ku niej. Zobaczya, e odkrci doln poow bera, odsaniajc krtki n u jego podstawy. Spojrzaa mu w oczy. I nie dostrzega w nich nawet ladu czowieczestwa. Pchn j noem prosto w serce. Potem uderzy jeszcze dwa razy, gdy osuwaa si na podog obok krzesa. Zobaczya podog wybiegajc jej na spotkanie, usyszaa trzask, z jakim uderzyo o ni jej czoo, poczua lekkie ukucie. Potem zapada ciemno. Och, Tissin... *** Bruthen Trana odepchn rannego wartownika i wszed do gabinetu Karosa Invictada. Inwigilator odsuwa si ju od lecej na pododze Nisall. Trzyma w doni bero. N u jego podstawy lni czerwonym blaskiem. eby si przyznaa, konieczne byo... Tiste Edur podszed do biurka, odtrcajc kopniakiem przewrcone krzeso. Wzi kart welinu i przysun j do oczu, by odczyta letheryjskie sowa. Tylko jedna linijka. Owiadczenie. Rzeczywicie si przyznaa. Serce zatrzepotao mu w piersi. W korytarzu byli ju wojownicy Tiste Edur. Karze Penath, zabierz ciao pierwszej konkubiny rozkaza Bruthen, nie odwracajc si. To skandal! wysycza Karos Invictad. Nie wacie si jej dotyka! Bruthen Trana warkn, podszed bliej i uderzy go z caej siy grzbietem lewej doni. Trysna krew. Karos Invictad zatoczy si do tyu. Bero wypado mu z doni, gdy waln barkiem o cian. Znowu popyna krew, z ust i z nosa. Gdy spojrza na swe okrwawione donie, w jego oczach pojawio si przeraenie. Dowdco. Drug kobiet cito dobieg z korytarza gos jednego z wojownikw przemawiajcego w jzyku Edur. Bruthen Trana zwin ostronie kart welinu i schowa j pod kolczug. Potem zapa Karosa Invictada i postawi go na nogach. Uderzy go po raz drugi, a potem trzeci. Strumienie krwi, kawaki wyplutych zbw. Karmazynowa plwocina. Znowu. I znowu. Poczu smrd moczu. Zapa Letheryjczyka za jedwab pod zwiotcza szyj i potrzsn

nim mocno. Gowa zakoysaa si w przd i w ty. Nie przestawa nim potrzsa, a wreszcie na jego przedramieniu zacisna si czyja do. Unis wzrok i ujrza za czerwon mgiek spokojne oczy Kara Penatha. Dowdco, jeli bdziesz tak traktowa nieprzytomnego, zamiesz mu kark. I co z tego, czarnoksiniku? Pierwsza konkubina zgina z jego rki. Czy ty masz prawo go ukara? Niech ci Siostra warkn Bruthen Trana i cisn Karosa na podog. Zabieramy oba ciaa. Dowdco, kanclerz... Mniejsza z kanclerzem, Karze Penath. Owi dokadnie zwoki. Wracamy do Wiecznej Siedziby. A co z martwymi Letheryjczykami na dole? Z jego stranikami? A co ma by? Postanowili stan nam na drodze, czarnoksiniku. Skoro tak mwisz. Ale ich uzdrowiciel rwnie zgin i niektrzy wykrwawi si na mier, jeli nie wezwiemy... To nie twoje zmartwienie przerwa mu Bruthen Trana. Kar Penath pokoni si nisko. Wedle rozkazu, dowdco. *** Na wp olepy z przeraenia Tanal Yathvanar dowlk si do wejcia do kwatery gwnej. Znikna. Znikna z najtajniejszego miejsca. Kto zama okowy, wyci elazo, rozerwa ogniwa acucha, jakby zrobiono je z wilgotnej gliny. Karosie Invictad, to bya twoja robota. Znowu. Kolejne ostrzeenie majce mnie skoni do wykonywania twoich rozkazw. Wszystko wiesz, wszystko widzisz. Dla ciebie to tylko gra i moesz si upewni, e zawsze wygrasz. Ale ona nie bya pionkiem w grze. Nie dla mnie, ty skurwysynu. Kochaem j. I gdzie si teraz podziaa? Co z ni zrobie? Powoli dotaro do niego, e co si wydarzyo. Stranicy biegali z krzykiem po podwrzu. W rkach trzymali pochodnie. Frontowa brama bya szeroko otwarta. Za prg wystaway czyje nieruchome nogi. Niech mnie Zbkany, zaatakowano nas! Zerwa si do biegu. Pojawi si wartownik, ktry przeszed nad ciaem. Hej, ty! zawoa do niego Tanal. Co tu si stao? Mczyzna zasalutowa mu drc rk. Twarz mia poblad. Wezwalimy uzdrowicieli... Co tu si stao, do cholery! To byli Edur. Niespodziewany atak. Zaskoczyli nas...

Co z inwigilatorem? yje. Ale pobili go brutalnie. Pobili go Tiste Edur! cznik, Trana... Bruthen Trana... Tanal Yathvanar odepchn gupca na bok, wpad do korytarza i wbieg na gr. Leay tam kolejne ciaa. Zabici stranicy nie zdyli nawet wycign broni. Co sprowokowao Edur do takiego zachowania? Czyby si dowiedzieli o naszych dochodzeniach? Bruthen Trana... czy mamy jeszcze jego akta? Niech go szlag, dlaczego po prostu nie zabi skurwysyna? Czemu nie zacisn mu doni na szyi, eby jego gba zrobia si czerwona jak te cholerne jedwabie. Och, ja pokierowabym wszystkim zupenie inaczej. Gdybym tylko otrzyma szans... Wbieg do gabinetu i zatrzyma si nagle. Krew zbryzgaa ciany, tworzc na pododze wielkie kaue. W powietrzu unosi si intensywny odr moczu. Karos Invictad siedzia skulony w przesadnie wielkim fotelu, przyciskajc pokrwawion tkanin do posiniaczonej, opuchnitej twarzy. W jego oczach gorza gniew ostry jak diamentowe okruchy. Owo spojrzenie zatrzymao si na Tanalu Yathvanarze. Panie! Uzdrowiciele ju id... Ze zmasakrowanych ust popyny trudne do zrozumienia sowa. Gdzie bye? Co? W domu, spaem w swoim ku. Aresztowalimy dzi w nocy Nisall. Tanal rozejrza si. Nie zawiadomiono mnie o tym, inwigilatorze... Nikt... nikt nie mg ci znale! Nie byo ci w domu! Ani nigdzie! Inwigilatorze, czy Bruthenowi Tranie udao si odbi t dziwk? Karos Invictad wybuch urywanym, stumionym miechem. Och, tak. Jej zimne ciao, ale nie ducha. Ale zabra te podpisane zeznanie. Na Twierdze... boli mnie, jak mwi! Rozbi mi twarz! A ile razy twoje pici zaday winiom takie same obraenia? Zaryzykujesz yk wina, inwigilatorze? ypn na niego ze zoci znad zakrywajcej twarz tkaniny i skin krtko gow. Tanal podszed szybko do kredensu i znalaz gliniany dzbanek z nierozcieczonym winem. Pachnie przyjemniej ni... twoje szczyny, kiedy si zlae ze strachu, may czowieczku. Napeni kielich, a potem si zawaha i po chwili nala drugi, dla siebie. Czemu by nie, do cholery? Uzdrowiciele wkrtce przybd. Powiedziaem stranikom, e zwoka moe zagrozi ich yciu. Szybko mylisz, Tanalu Yathvanar. Zanis kielich Karosowi Invictadowi, nie wiedzc, czy jego sowa miay wyraa ironi. Gos inwigilatora by straszliwie znieksztacony.

Stranikw zaskoczono. To bya poda zdrada... Ci, ktrzy jeszcze yj, wkrtce tego poauj oznajmi dowdca Obrocw Ojczyzny. Dlaczego nas nie ostrzeg? Moe sobie by kanclerzem, ale odpowie mi za to! Nie mylaem, e aresztujemy kurw tak szybko przyzna Tanal, biorc swj kielich. Spoglda znad jego brzegu, jak Karos odsun zakrwawion szmat, odsaniajc straszliwie zmasakrowan twarz, i z wielk ostronoci pocign yk wina, krzywic si, gdy alkohol drani otwarte rany i skaleczenia. By moe trzeba byo zacz od Edur. Bruthen Trana nie sprawia wraenia tak podstpnej mii. Nic nie mwi, niczego nie ujawnia... To oczywiste. Na jego miejscu postpibym tak samo. Czekaj, obserwuj. A potem uderz bez ostrzeenia. Tak jest, zlekcewayem go. No c, taki bd popenia si tylko raz. Dzisiejszej nocy zacza si wojna, Tanalu Yathvanar. I tym razem Letheryjczycy nie przegraj. Pocign drugi yk. Ciesz si, e pozbye si tej uczonej doda. Szkoda, e nie dostae Nisall do zabawy, ale musiaem si pieszy. A teraz powiedz mi, co zrobie z uczon. Chc dla odmiany wysucha satysfakcjonujcych wieci... Tanal wbi w niego wzrok. Gdyby nie ty... Z korytarza dobieg odgos popiesznych krokw. Przybyli uzdrowiciele. *** Dowdco odezwa si Kar Penath, wycigajc nogi, by dotrzyma kroku Bruthenowi Tranie. Czy wystpimy o audiencj u cesarza? Nie. Jeszcze nie. Zaczekamy chwil, eby zobaczy, jak si rozwinie sytuacja. A co z ciaami? Ukryj je dobrze, czarnoksiniku. Zawiadom Hannana Mosaga, e chc z nim porozmawia. Jak najszybciej. Dowdco, on nie jest w askach u cesarza... le mnie zrozumiae, czarnoksiniku. To nie ma nic wsplnego z Rhuladem. Jeszcze nie. Podbilimy to imperium. Wyglda na to, e Letheryjczycy o tym zapomnieli. Nadszed czas, by Tiste Edur si przebudzili. Musimy odpowiedzie terrorem, by dobitnie da wyraz swemu niezadowoleniu. Dzisiejszej nocy signiemy po bro, Kar. Mwisz o wojnie domowej, dowdco. W pewnym sensie, cho nie sdz, by kanclerz bd Invictad uczynili cokolwiek jawnie. Tak jest, to bdzie wojna, ale toczona za plecami cesarza. On o niczym si nie dowie... Dowdco...

Twj szok nie brzmi przekonujco. Hannan Mosag nie jest gupcem. Ty i inni czarnoksinicy rwnie nie. Powiedz mi, e niczego si nie spodziewalicie... ach, tak te mylaem. Obawiam si, e nie jestemy gotowi... Nie jestemy. Ale oni rwnie nie. Aresztowanie Nisall, zamordowanie jej wiadczy o tym, e co skonio ich do paniki. Musimy si dowiedzie, co. Co si wydarzyo, czy moe wanie si dzieje. Co, co przypieszyo konfrontacj. Hannan Mosag musi zbada t spraw. Nie, nie chodzi o to, e chc mu rozkazywa... Rozumiem, Bruthenie Trana. Mwisz jak Tiste Edur. Z caego serca popr przed krlem-czarnoksinikiem twe stanowisko. Dzikuj. Dzisiejszej nocy... cign Kar Penath ...kiedy ujrzaem, co uczynie, dowdco... byem dumny. Jak powiedziae, przebudzilimy si. Ta cywilizacja jest trucizn. Jej zgnilizna rozkada nasze dusze. Musimy j wyci. Teraz sysz z twoich ust sowa Hannana Mosaga, czarnoksiniku. To potwierdza inne moje podejrzenia. Niech i tak bdzie. Nisall, pierwsza konkubino, przykro mi. Wiedz jednak, e ci pomszcz. Pomszcz te mojego dzielnego wojownika... niech mnie Siostra, byem nieostrony... Kanclerz pjdzie do cesarza. Musiaby by gupi albo skonny do paniki sprzeciwi si Bruthen Trana. A z pewnoci nie jest. Nie, trzeba na niego naciska, nie pozwala mu odzyska rwnowagi. Och, wzbudzimy jego przeraenie i prdzej czy pniej postpi, jak mwie. Pjdzie do Rhulada. Wtedy bdziemy go mieli. I Invictada te. Dwa we w jednym koszyku. Koszyku wilgotnym od oleju. A Triban Gnol sam skrzesze iskr. W jaki sposb? Przekonasz si. *** Tehol spojrza w d przez otwart klap i ogarna go groza. To by bd stwierdzi. Stojcy obok niego Bugg rwnie spojrza w d i skin gow. To by akt miosierdzia, panie. Dwanacie kur w cuchncym worku, miotajcych si na olep w ciemnoci. Mogy si udusi. No wanie! Spokojny zgon, niezauwaony przez nikogo. Nie trzeba by byo skrca im karkw! A teraz tylko na nie spjrz! Zawadny naszym pokojem! Moim domem. Moim schronieniem, ogniskiem domowym... Wanie, jedna chyba si pali, panie. Na razie tylko si tli. Jest za gupia, eby si tym przej. Jeli chwil zaczekamy, bdziemy mieli na niadanie pieczon kur. Ktra z nich zniosa to jajko?

Hmm, to zaiste brzemienna tajemnica. Moe teraz ci to bawi, Bugg, ale to ty bdziesz spa na dole. Wydziobi ci oczy. Zo wzmacniao si w nich przez niezliczone pokolenia hodowli, a wreszcie ich malekie jak groszki mzgi przerodziy si w wzy skondensowanej nienawici... Dziwi si, e tyle wiesz o kurach, panie. Miaem kiedy nauczycielk, ktra bya ich ludzk wersj. Bugg obejrza si na pic w ku Tehola kobiet. Nie mwi o niej. Janath bya tylko umiarkowanie zoliwa, jak przystoi wszystkim nauczycielkom, czsto przeladowanym przez paczliwych, zakochanych, pryszczatych uczniw. Och, panie, tak mi przykro. Cicho, nie mwimy o tym. Nie, Bugg, moim domem zawadny wcieke kury, i to ty jeste temu winien ze swym zwyczajem przygarniania bezdomnych stworze. Przygarniania? Mielimy je zje. Nic dziwnego, e bezdomne stworzenia ostatnio ci unikaj. Tylko posuchaj. Ten rejwach nie da nam spa! Chyba czuj si szczliwe, panie. A poza tym szybko si uporaj z plag karaluchw. Ich uwag przycigno nage skrzypnicie ka. Uczona usiada, rozgldajc si ze zdziwieniem. Tehol popiesznie popchn Bugga w jej stron. Na widok staruszka kobieta zmarszczya brwi. Gdzie jestem? Kim jeste? Czy to dach? Jakie jest twoje ostatnie wspomnienie? zapyta Bugg. Byam sama. W ciemnoci. Przenis mnie... w nowe miejsce. Uwolnilimy ci oznajmi Bugg. Janath popatrzya na workowat bluz z samodziau. Uwolnilicie mrukna. Nie mielimy na podordziu nic oprcz tej koszuli wyjani lokaj. Rzecz jasna sprbujemy, hmm, udoskonali tw garderob, gdy tylko bdzie to moliwe. Uzdrowilicie mnie. Z fizycznych ran, tak. Skrzywia si i skina gow. Te inne sprawiaj wicej trudnoci. Jeste w zaskakujco dobrym stanie, Janath. Spojrzaa na niego. Znasz mnie? Mj pan by kiedy twoim studentem. Sprbowaa zajrze za jego plecy najpierw z jednej, a potem z drugiej strony. Zdziwiony Bugg odwrci si i zobaczy, e Tehol przesuwa si na boki, usiujc ukry si za nim przed wzrokiem siedzcej na ku kobiety. Tehol? Co ty wyprawiasz? Tehol? Tehol Beddict?

Bugg znowu si odwrci i zobaczy, e Janath obciga bluz, starajc si zakry jak najwicej ciaa. Ta aosna, niewyyta kreatura? Czy to ty, Tehol? Ukrywasz si przede mn za plecami tego staruszka? Z pewnoci si nie zmienie, prawda? Wya na rodek klasy! Tehol wyszed zza plecw, ale potem achn si gniewnie. Chwileczk, nie jestem ju twoim studentem, Janath! Poza tym dawno przestaa mnie obchodzi. Nie niem o tobie od... od... lat! Miesicy! Tygodni? zapytaa, unoszc brwi. Tehol wyprostowa si. Wszyscy wiedz, e niedorzeczne modziecze fantazje czsto zakradaj si do snw dorosych mczyzn. Czy raczej do koszmarw... Wtpi, bym si pojawiaa w twoich koszmarach, Tehol stwierdzia Janath. Niestety, ty pojawiasz si w moich. Och, doprawdy. Nie byem bardziej aosny od innych aosnych, zakochanych studentw. Prawda? Nie odpowiedziaa ani sowem. W rzeczy samej jestemy na dachu... odezwa si Bugg. Nad kurnikiem? Mona by tak powiedzie. Jeste godna? linka podesza mi do ust od cudownego zapachu pieczonej kury przyznaa. Och, prosz, czy nie macie nic innego do ubrania? Nie mam najmniejszej wtpliwoci, co si w tej chwili dzieje w maym, odraajcym mzgu mojego byego studenta. Rano zo wizyt Selush zapewni Bugg. Jej garderoba, cho straszliwie niegustowna, jest te bardzo obszerna. Chcesz mj koc? zapyta Tehol. Bogowie na dole, panie, nie umiechaj si tak lubienie. Chyba oszalae, Bugg. Tylko artowaem. Ha, ha, padlimy ofiar braku strojw. Ha, ha. A co, gdyby to bya dziecica bluzeczka? No wanie, co? zapytaa Janath ze mierteln powag w gosie. Zbkany bogosaw odpar z gonym westchnieniem Tehol. Letnie noce s naprawd gorce, prawda? Znam pewn kur, ktra by si z tob zgodzia zauway Bugg, podchodzc z powrotem do klapy. Z dou bucha ju sup dymu. Teholu Beddict, ciesz si, e tu jeste. Naprawd? zapytali chrem Tehol i Bugg. Skina gow, nie patrzc im w oczy. Byam bliska obdu. Mylaam, e ju postradaam zdrowe zmysy. Yathvanar bi mnie, gwaci i cay czas zapewnia, e jego mio do mnie nigdy nie umrze. Jeste jego przeciwiestwem, Tehol. Twoje zadurzenie jest zupenie nieszkodliwe. Przypominasz mi lepsze czasy. Umilka na chwil. Lepsze czasy. Bugg i Tehol wymienili spojrzenia, po czym lokaj zszed po drabinie. Janath, czy nie imponuje ci wszystko, co osignem dziki

wszechstronnemu wyksztaceniu? dobieg go z gry gos Tehola. To bardzo pikny dach, Teholu Beddict. Bugg pokiwa gow i zagbi si w oboki gryzcego dymu w poszukiwaniu pieczonej kury. Ze wszystkich stron dobiegao bezmylne gdakanie. Niech mnie Otcha pochonie, czuj si jak w wityni... *** wiato porannego soca przedzierao si do rodka przez szczeliny w aluzjach, naznaczajc prkami blasku dugi, masywny st zajmujcy centraln pozycj w sali narad. Rautos Hivanar wytar donie w chustk i wszed do rodka, stajc za swym krzesem ustawionym u koca stou. Schowa chustk i przyjrza si zwrconym ku niemu twarzom. Na wielu malowa si wyraz niepewnoci i strachu. Witajcie, przyjaciele. Mamy dzi do omwienia dwie sprawy. Najpierw zajmiemy si t, ktra, podejrzewam, zaprzta w tej chwili myli was wszystkich. Znalelimy si w kryzysowej sytuacji. Brak twardej monety, srebra, zota, szlifowanych klejnotw, a nawet miedzianych sztab, daje si odczu coraz dotkliwiej. Kto wiadomie sabotuje gospodark caego imperium... Wiedzielimy, e do tego dojdzie przerwa Uster Taran. I jakie kroki podjo Powiernictwo? Jak dotd, nie zauwayem adnych. Rautosie Hivanar, myli tu obecnych zaprzta rwnie pytanie, czy powiniene nadal pozostawa przewodniczcym. Rozumiem. Zgoda, przedstawcie mi list postulatw w tej sprawie. Naznaczona bruzdami twarz Ustera poczerwieniaa. List? Postulatw? Niech nas Zbkany, Rautos, czy nawet nie zwrcie si do Obrocw Ojczyzny z prob o wytropienie tego szaleca? Albo szalecw? Czy to nie moe by operacja prowadzona z zewntrz? Z jednego z pogranicznych krlestw? eby zdestabilizowa nas przed inwazj? Wiadomoci o Sprzysieniu Bolkandyjskim powinny... Chwileczk. Wszystko po kolei, Uster. Obrocy Ojczyzny w rzeczy samej prowadz dochodzenie, ale jak dotd nie przynioso ono rezultatw. Podanie do publicznej wiadomoci informacji o kryzysie mogoby zagodzi twe obawy, ale moim zdaniem rwnie prawdopodobny byby wybuch paniki. Dlatego postanowiem zachowa dyskrecj. Prowadzone przeze mnie dociekania pozwoliy mi wyeliminowa moliwo akcji prowadzonej z zewntrz. rdo tego finansowego ataku znajduje si w Letheras, przyjaciele... To dlaczego jeszcze nie zapalimy skurwysyna? zawoa Druz Thennict. Jego gowa zakoysaa si na kocu dugiej, cienkiej szyi. Bardzo zrcznie ukry lady, mj drogi Druzie odpar Rautos. Mwic prosto, toczymy wojn z geniuszem.

Siedzcy u drugiego koca stou Horul Rinnesict prychn pogardliwie. Czemu po prostu nie wybi wicej monet, eby zlikwidowa niedobr? Moglibymy to zrobi przyzna Rautos. Ale to nie byoby proste. Cesarskie Kopalnie maj stae kwoty wydobycia i z koniecznoci nie s one wysokie, a do tego, niestety, niezbyt elastyczne. Co wicej, mgby te zada sobie pytanie: co zrobibym na miejscu tego sabotaysty? Jak zareagowaby na nag emisj nowego pienidza, gdyby twoim celem byo pogrenie gospodarki w chaosie? Uwolnibym swoje zapasy warkn Barrakta lik i spowodowa galopujc inflacj. Zalaby nas potop bezwartociowych monet. Rautos Hivanar skin gow. Jestem przekonany, e sabotaysta nie zdoa si ju ukrywa zbyt dugo. Bdzie musia odsoni twarz. Musimy obserwowa, ktra firma upadnie pierwsza. Wtedy atwo bdzie dostrzec jego lad. I Obrocy Ojczyzny go capn stwierdzi Barrakta. Ach, to prowadzi mnie do tej drugiej kwestii. Jak rozumiem, z Drene nadeszy wieci... nie wiem jeszcze nic pewnego, ale najwyraniej doprowadzio to do wybuchu paniki wrd Obrocw Ojczyzny. Ostatniej nocy w Letheras doszo do serii bezprecedensowych aresztowa... Uster rykn miechem. Co jest bezprecedensowego w tym, e Obrocy Ojczyzny aresztuj ludzi? Najwaniejsz z zatrzymanych bya pierwsza konkubina. W sali zapada cisza. Rautos Hivanar odchrzkn, starajc si ukry wcieko. Wyglda na to, e Karos Invictad zadziaa zbyt pochopnie. Jak wszyscy z pewnoci wiecie, to do niego niepodobne. Doprowadzio do komplikacji. Doszo do star midzy Obrocami Ojczyzny i Tiste Edur, w Wiecznej Siedzibie i poza ni. Cholerny dure! rykn Barrakta, walc pici w st. Pierwsza konkubina, jak rozumiem, zgina. Podobnie jak pewna liczba Obrocw Ojczyzny w ich kwaterze, a take co najmniej dwaj osobici stranicy kanclerza. Czy ten przeklty w te postanowi popeni samobjstwo? Mogoby si niemal tak wydawa, Barrakta przyzna Rautos. Wszystko to brzmi bardzo niepokojco, zwaszcza e Karos Invictad nie chce powiedzie, co si naprawd stao. Niemniej jeden szczeg sugeruje, e incydenty byy bardzo powane. Karosa pono pobito tak ciko, e ledwie wyy. Nie mog potwierdzi tych pogosek, inwigilator bowiem nie chce si z nikim widzie, a poza tym z pewnoci zaraz po incydencie odwiedzili go uzdrowiciele. Rautos, czy powinnimy si odci od Obrocw Ojczyzny? wyszepta Druz.

Warto si nad tym zastanowi. Moe powiniene rozpocz przygotowania do takiego kroku. Na razie Obrocy Ojczyzny s dla nas uyteczni, przyznaj jednak, e obawiam si, e mog nas zawie w chwili, gdy bdziemy ich potrzebowa najbardziej. Wynajmij wasnych ludzi zaproponowa Barrakta. Ju to zrobiem. Wszyscy skwitowali te spokojne sowa krtkimi skinieniami gw. Uster Taran odchrzkn. Prosz o wybaczenie, Rautos. Kierujesz sprawami ze zwyk dla siebie biegoci. auj, e w ciebie zwtpiem. Jak zwykle. Rautos znowu sign po chustk i wytar w ni donie. Z radoci przyjmuj dyskusj, a nawet wyzwania. Bez nich stabym si zbyt pewny siebie. A teraz musimy oceni stan naszych interesw, by si upewni, e potrafimy sobie poradzi z kryzysem. Zebranie cigno si dugo. Rautos raz po raz wyciera donie w chustk. Rankiem o jedn z tyczek cumowniczych pod jego rezydencj zahaczy trup. By rozdty i przegniy, oblazy go kraby i wgorze. Zdarzao si to od czasu do czasu, ale kady kolejny incydent uderza go z coraz wiksz si, zwaszcza w ostatnich latach. Dzisiejszy by wyjtkowo nieprzyjemny, a cho Rautos wyszed tylko na najwyszy taras, by si nie zblia do topielca, jego wpyw dotar do w jaki sposb. Donie przewodniczcego zrobiy si dziwnie lepkie i nie potrafi si od tego uwolni.

Rozdzia dziesity
Jedyny Bg wyszed z poaru niczym marionetka cignca za sob przecite sznurki. Kolejne miasto zniszczone, znowu pady dziesitki tysicy ofiar. Kt spord nas, ujrzawszy takie wydarzenie, nie doszedby do wniosku, e zawadn nim obd? Cho dysponowa potn moc tworzenia, przynosi jedynie mier i zniszczenie. Zodziej ycia, Zabjca i niwiarz Dusz. W jego oczach, w ktrych przed chwil gorza ogie nierozumnego gniewu, teraz zagoci spokj. Nie wiedzia nic. Nie mia pojcia, skd si wzia krew na jego doniach. Baga nas o odpowiedzi, ale nie moglimy mu ich udzieli. Moglimy tylko paka albo si mia. Wybralimy miech. Kredo Kpiarzy Kamaryla Zagrajmy, wyszepta wiatr. Potem w cichym szumie pyu i piasku zabrzmia jego miech. Pot usiad i wyty such. Erozja nadaa rozsypujcemu si kamiennemu blokowi, na ktrym dotd spoczywa, ksztat sioda, zwaywszy wszystko razem, raczej uspokajajcy. Kiedy mg to by otarz, ktry spad tu przez jak dziur w niebie. Kaptur wiedzia, e podczas dugiej wczgi sapera przez ten straszliwy wiat z nieba spado wiele niezwykych obiektw. Niektre niepokojco blisko. Tak jest, to pewnie by otarz. Zagbienie, w ktrym usadzi tyek, byo zbyt rwne i symetryczne, by mogo mie naturalne pochodzenie. Nie przejmowa si jednak myl o blunierstwie. W kocu to byo krlestwo umarych, a bogowie rwnie niekiedy umierali. Szepta mu o tym wiatr. Towarzyszy mu ju od tak dawna, e Pot przyzwyczai si do jego swobodnych objawie, szumicych sekretw i pieszczotliwych obj. Gdy natkn si na stert gigantycznych koci, nasuwajcych na myl jakiego monstrualnego, nieludzkiego boga z dawno minionych epok, wiatr, ktry wnika midzy te koci, przedziera si midzy sterczcymi ebrami i wpeza przez oczodoy do pustych jam czaszki, wyjcza mu ongi wite imi tego boga. Imiona. Mieli ich tak duo, a teraz ich brzmienie zostao uwizione w domenie wiatru. Stay si jedynie echem, powtarzanym w obokach pyu. Zagrajmy. Tu nie ma bramy... och, widziae j. Wiem o tym. Ale to kamstwo. To tylko twj umys je buduje, kadc kamie na kamie. Twj rodzaj uwielbia granice. Progi, podziay, bariery. Jestecie przekonani, e, aby znale si w jednym miejscu, musicie opuci poprzednie. Rozejrzyj si wok, a zobaczysz, e tu nie ma adnej bramy, przyjacielu.

Pokazywaem ci to raz po raz. W dniu, gdy to zrozumiesz, gdy wreszcie osigniesz mdro, przyczysz si do mnie. Ciao, ktre ci zawiera, jest dla ciebie ostatni redut. Opu je, najdroszy. Raz ju si rozproszye i zrobisz to ponownie. Gdy osigniesz mdro. Czy ju j osigne? Uwodzicielskie prby wiatru, jego zaproszenia do dobrowolnego rozpuszczenia si, zaczynay irytowa Pota. Saper wsta z gonym stkniciem. Na zboczu po jego lewej stronie, w odlegoci co najmniej stu krokw, lea szkielet smoka. Co zmiadyo jego klatk piersiow. Potne ciosy wbiy do rodka fragmenty koci. Nawet z tej odlegoci widzia, e to wanie one byy przyczyn mierci. Koci wyglday dziwnie. Wszystkie pokrywaa warstewka czego, co przypominao czarne, okopcone szko. Szko, ktre spyno na ziemi, tworzc struki ciekajce w d zbocza. Wygldao to tak, jakby tkanki bestii stopniay i si zeszkliy. Szcztki dwch smokw, ktre widzia poprzednio, wyglday tak samo. Wsta, radujc si stworzonym przez siebie ciaem tpym blem w krzyu, sabym mieniem w uszach, wywoanym natarczywym wiatrem, oraz suchoci w gardle, sprawiajc, e musia cigle odkasywa. Teraz rwnie to zrobi, zanim si odezwa. Zapomniae ju o wszystkich cudach i cierpieniach wicych si z ciaem, wietrze. Ale tsknisz za nim. Chciaby, ebym si do ciebie przyczy? Ha. Raczej na odwrt. Nigdy nie zwyciysz w tej grze, najdroszy. To po co w ni gra? Ruszy przed siebie, wspinajc si ukonie na wzgrze. Gdy ju si znalaz na szczycie, ujrza kolejne kamienne gruzy, pozostaoci wityni, ktra spada tu przez dziur w ziemi. Zabrana sprzed oczu miertelnikw przez nag eksplozj pyu, ktrej towarzyszy oguszajcy oskot. To byo tak, jakby zbito boga z ng. Jednym uderzeniem noa zamordowano wiar. Dziura w ziemi, a potem fragmenty wityni runy przez Otcha, mijajc eteryczne warstwy kolejnych krlestw, a wreszcie zabrako im wiatw. Puk, puk, w sam gow Kaptura. Pewnego dnia gorzko poaujesz swej bezczelnoci, najdroszy. auj tylko tego, e tu nigdy nie pada deszcz, wietrze. Ze z nieba nie lej si strugi wody, ktre zaguszyyby wszystkie twoje sowa. Jeste dzisiaj w fatalnym nastroju. To do ciebie niepodobne. Gralimy ju ze sob bardzo czsto. Twoje tchnienie stao si zimne. Dlatego e idziesz w niewaciwym kierunku! Aha. Dzikuj, wietrze. Wiatr wyrazi swe niezadowolenie nagym podmuchem. Pot zachwia si na nogach. Piasek wpada mu w oczy. Saper rozemia si

gono. Tajemnica Kaptura wreszcie si wydaa. Wracaj do niego, wietrze. Przegrae t gr. Ty gupcze. Zastanw si nad pytaniem: czy wrd polegych, wrd umarych, znajdziesz wicej onierzy ni cywilw? Wicej mczyzn ni kobiet? Wicej bogw ni miertelnikw? Wicej gupich ni mdrych? Czy wrd polegych wszystko zagusza echo maszerujcych armii, przyjacielu? Czy raczej jki chorych i pacz godujcych? Przypuszczam, e w ostatecznym rozrachunku wszystko si wyrwnuje odpar po duszej chwili Pot. Mylisz si. Musz ci odpowiedzie, mimo e to zamie ci serce. Musz. Nie ma potrzeby odpar. Ju wiem. Naprawd? wyszepta wiatr. Chcesz, ebym uleg rozpaczy. Znam twoje sztuczki, wietrze. Wiem te, e zapewne jeste wszystkim, co zostao z jakiego staroytnego, dawno zapomnianego boga. Kaptur wie, moe jeste wszystkimi takimi bogami, moe ich gosy sploty si w jedn cao, zdoln porusza jedynie piaskiem i pyem. Chcesz, bym pad przed tob na kolana. Poniy si, oddajc ci cze. Liczysz na to, e wtedy cho cz mocy przepynie do ciebie. Wystarczajco wielka, by zdoa uciec. Rozemia si chrzkliwie. Ja rwnie mam dla ciebie pytanie, wietrze. Dlaczego spord wszystkich polegych przeladujesz akurat mnie? A czemu by nie? Odwanie przywdziae fizyczne ciao. Pragniesz splun Kapturowi w twarz. Splunby te w moj, gdyby tylko wiedzia, jak unikn rewanu. Ehe, tak wanie bym zrobi. Do tego zmierzam. Bdnie wybrae, wietrze. Dlatego e jestem onierzem. Zagrajmy. Nie zagramy. Czy wrd polegych... Odpowied brzmi dzieci, wietrze. Najwicej jest dzieci. Skd wic bierze si twoja rozpacz? Nic nie rozumiesz. Zatrzyma si, eby splun. eby mczyzna albo kobieta mogli dorosn, musz najpierw zabi w sobie dziecko. Jeste bardzo okrutny, onierzu. Nadal nic nie rozumiesz. Wanie przyznaem si do rozpaczy, wietrze. Wygrae. Zawsze wygrywasz. Ale i tak nie przestan maszerowa prosto w twe lodowate tchnienie, bo to wanie robi onierze. Dziwne. Nie czuj si jak zwycizca. ***

Na paskiej poaci zimnego, ale jeszcze niezamarznitego bota odnalaz lady. Wdrowiec o szerokich, paskich, kocistych stopach zmierza w tym samym kierunku, co on. By moe poszukiwa tego samego, co on. W gbokich odciskach stp zbieraa si woda, w jej nieruchomej tafli odbijao si niebo barwy oowiu. Przykucn, by si przyjrze ladom. Cho raz na co si przydaj, wietrze. Powiedz mi, kto idzie przede mn. Milczy. Nie chce gra. Nie sta ci na nic wicej? Martwiak. Przyjrza si ladom jeszcze uwaniej. Zauway szeroki, lekko asymetryczny rozstaw stp oraz sabe smuki pozostawione przez zwisajce paski skry, lub czego w tym rodzaju. Tlan Imass? Strzaskany. Pi, moe sze mil przede mn. Wicej. Woda skrada si tu powoli. Czuj wo niegu i lodu. Mj oddech zdradza wszystko, co poarem. Zwr si w stron sodszego pocaunku, najdroszy. Masz na myli odr oblazego muchami bagna, ktry musiaem znosi przez dwa ostatnie miesice? Wyprostowa si i poprawi ciki plecak. Jeste okrutny. Ten z przodu przynajmniej nic nie mwi. O niczym nie myli. Nic nie czuje. A wic to z pewnoci Tlan Imass. Strzaskany. Tak, zrozumiaem ci za pierwszym razem. I co zrobisz? Jeli to si okae konieczne, wrcz ci dar, wietrze. Dar. Och, co to takiego? To nowa gra. Musisz sam zgadn. Bd myla i myla... Na oddech Kaptura! Zapomnij, e to powiedziaem! ...i myla, i myla... *** Posuwali si naprzd szybko. Przez blisko dwa dni zmierzali na zachd, wzdu wielkiej rzeki. Potem dotarli do bocznego traktu skrcajcego na pnoc, w stron Almas, niewielkiego miasteczka, ktrego jedynym tytuem do chway by garnizon i stajnie. Atri-preda Yan Tovis, Varat Taun i ich letheryjska kompania mogli tam wypocz, uzupeni zapasy oraz zada wieych wierzchowcw.

Varat Taun potrafi rozpozna ucieczk, gdy sam w niej uczestniczy. Uciekali z Letheras, gdzie, dzie przed ich odjazdem, w paacu i w koszarach zapanowao nage napicie. W powietrzu unosi si odurzajcy zapach krwi. Powtarzano tysic rnych pogosek, ale adnej nic nie potwierdzao, poza faktem, e z paacu wygnano dwie rodziny, ony i dzieci stranikw osobistych kanclerza, ktrych najwyraniej nie byo ju wrd ywych. Czy kto prbowa zamordowa Tribana Gnola? Na pocztku podry Varat zada to pytanie na gos i atri-preda odchrzkna tylko, jakby ta moliwo bynajmniej jej nie zaskakiwaa ani nawet nie niepokoia. Oczywicie wiedziaa wicej, ni chciaa zdradzi. Pomroka nigdy nie bya zbyt gadatliwa. Okazuje si, e to samo mona powiedzie o mnie. Groza, ktrej wiadkiem byem w jaskini... nie, adne sowa nie mogyby odda... drastycznoci prawdy. Lepiej pomin to milczeniem. Ci, ktrzy ujrz to na wasne oczy, wkrtce potem zgin. Co wtedy zostanie z imperium? Czy wanie dlatego uciekamy? Towarzyszy im cudzoziemiec. Yan Tovis zwaa go Kpiarzem, cokolwiek mogo to znaczy. By mnichem, ale mia twarz pomalowan jak komediant. C to moga by za szalona religia? Varat Taun nie przypomina sobie, by niezwyky, niski czowieczek odezwa si cho sowem. By moe by niemy albo wycito mu jzyk. Kultyci nierzadko okaleczali si w straszliwy sposb. Dziki dugiemu rejsowi po morzach i oceanach wiata mia okazj ujrze cigncy si bez koca korowd dziwacznych kultw i zwyczajw. Varata Tauna nie zdziwioby nawet najokrutniejsze samookaleczenie w subie jakiemu bogu. Kpiarz rwnie mia walczy z cesarzem na arenie, ale niedorzeczno tego pomysu szybko staa si oczywista. Ju po pierwszym dniu jazdy chwia si w siodle ze zmczenia. Najwyraniej by uzdrowicielem. I to on mnie uzdrowi. Wyprowadzi mnie z mroku przeraenia i dezorientacji. Podzikowaem mu, ale on tylko skin gow. Czy ujrza wizje ukryte w moim umyle? Czy to one odebray mu mow, zagroziy zdrowym zmysom? Tak czy inaczej, z pewnoci nie mg walczy z cesarzem. Dlatego towarzyszy teraz Yan Tovis, cho porucznik nie potrafi zrozumie, dlaczego Pomroka ceni Kpiarza tak wysoko. By moe w taki sam sposb traktuje mnie. Zabraa mnie ze sob z litoci. Wkrtce otrzymam przydzia w rodzinnym miecie. Bd mg wrci do ony i dziecka. Pomroka nie myli jak atri-preda. Nawet onierskie poczucie obowizku nie skonio jej do zameldowania przeoonym, o czym si dowiedziaa. Ale to nie by pierwszy taki przypadek, nieprawda? Dlaczego si dziwi? W kocu poddaa Edur Rubie Fentw. Otworzya bramy bez walki. Skoro tak bardzo kocha Edur, to niech z nimi popynie, jako dowdca letheryjskiego kontyngentu we flocie. Tak brzmia drwicy

argument, jaki wwczas wysuwano. Prawda moe jednak wyglda tak, e Yan Tovis jest tchrzem. Ta myl nie podobaa mu si w nawet najmniejszym stopniu, ale nie przestawaa go przeladowa. Wspomina bitwy oraz potyczki na wodzie i na ldzie podczas ktrych nigdy nie daa mu powodu, by wtpi w jej odwag. Ale teraz uciekaa z Letheras ze sw doborow kompani. Dlatego e potwierdziem ostrzeenia Grala. A poza tym, czy stanbym po raz drugi dobrowolnie u boku Icariuma? Nie, nie chc si znale u jego boku ani nawet w tym samym miecie. Czy nawet na tym samym cholernym kontynencie, jeli tylko si uda. Czy to znaczy, e ja rwnie jestem tchrzem? W tej jaskini byo dziecko. Wygldao niezwykle, przypominao raczej chochlika ni czowieka. Udao mu si to, czego nie potrafi dokona nikt inny: powstrzyma Icariuma, ukra jego gniew i zrodzon z niego moc. Varat Taun nie sdzi, by miao doj do drugiej podobnej interwencji. Obrocy Pierwszego Tronu mieli sojusznikw. Cesarz w Zocie nie mg zaakceptowa niczyjej pomocy. Nie bdzie nikogo, kto miaby szans powstrzyma Icariuma. Nikogo poza samym Rhuladem, co oczywicie byo moliwe. To brak wiary w naszego cesarza skierowa nas na t drog. A co, jeli aden z nich nie padnie? Jeli Icarium bdzie zabija Rhulada raz po raz? Dziesi razy, pidziesit, sto... dziesi tysicy? Niekoczca si seria pojedynkw niszczcych wszystko wok. Czy nie ujrzymy wwczas koca wiata? Icarium nie moe si podda. Rhulad tego nie zrobi. Poczy ich nieuchronno. A take zrodzony z niej obd. Niebieska Ra nie bdzie wystarczajco odlega. Nigdzie nie znajdzie bezpieczestwa. Opuci osob, ktra rozumiaa nadchodzce wydarzenia lepiej ni ktokolwiek inny. Barbarzyc ukrywajcego twarz pod kapturem, gdy przebywa wrd obcych. Spluwajcego w donie, by przygadzi wosy. Kady wit witajcego litani przeklestw skierowanych pod adresem wszystkich, ktrzy go skrzywdzili. A mimo to widz w nim teraz brata. Tylko my dwaj przeylimy. Razem wyprowadzilimy stamtd Icariuma. Jego myli zaprowadziy go w to miejsce, do poczenia objawie. Poczu, e jego serce wypenia chd. Varat Taun popdzi konia, eby dogoni Pomrok. Atri-predo. Spojrzaa na niego. Musz wrci oznajmi. eby ich ostrzec? Nie, atri-predo. A co z twoj rodzin, Varacie Taun?

Odwrci wzrok. Co sobie uwiadomiem. Nigdzie nie znajd bezpieczestwa. Rozumiem. Ale czy w takim przypadku nie chciaby by z bliskimi? Wiedzc, e nie mog ich uratowa... Varat pokrci gow. Gral i ja... we dwch... nie wiem, moe uda si nam co wskra... jeli bdziemy na miejscu. Czy mog ci przekona, by tego nie robi? Pokrci gow. Zgoda. Niech ci Zbkany bogosawi, Varacie Taun. On ma racj odezwa si jadcy za nimi Kpiarz. Ja te musz wrci. Z ust Yan Tovis wyrwao si cikie westchnienie. Niech i tak bdzie. Powinnam bya wiedzie, e nie ma sensu prbowa ratowa nikogo poza sob sam. Nie, nie jestem a tak rozgoryczona, jak sugeruj te sowa. Wybaczcie. Obaj macie moje bogosawiestwo. Tylko pamitajcie, by da od czasu do czasu odpocz koniom. Tak jest. Dzikuj, atri-predo. Co mam przekaza twojej onie? Nic, atri-predo. Prosz. Yan Tovis skina gow. Varat Taun sprowadzi wierzchowca z traktu i cign wodze. Mnich pody za jego przykadem, nieco mniej zgrabnie. Porucznik przyglda si temu z lekkim zdziwieniem. W waszej ojczynie nie ma koni? Niewiele. Wiksza cz Kamaryli jest archipelagiem. Przyczki na kontynencie znajduj si pod do stromymi klifami na grzystym odcinku wybrzea. Hodujemy konie tylko do pracy i na miso. Tego Varat Taun nie skomentowa ani sowem. Czekali na poboczu, a minie ich kolumna konnych onierzy. Niech mnie Zbkany, co ja uczyniem? *** Jezioro cigno si bez koca. Trzej wdrowcy trudzili si przy wiosach przez cay dzie i wiksz cz nocy czy raczej ich odpowiednikw w Krlestwie Cienia nim wreszcie obciona zapasami d wpada na mielizn. Nie mogc jej omin, zabrali plecaki i opucili d, brodzc w mulistej, sigajcej kolan wodzie. Teraz, gdy nadeszo ju poudnie nastpnego dnia, wlekli si wyczerpani przez jezioro. Od witu woda nie sigaa im wyej ni do bioder, nagle jednak dotarli do uskoku. Trull Sengar szed przodem, badajc wczni drog przed sob. Nagle zacz si przesuwa w bok, krok po kroku, mcc tpym kocem wczni mlecznoszary mu na brzegu uskoku. Szed tak przez

pewien czas, a towarzysze przygldali mu si z uwag. To nie wyglda naturalnie oznajmi wreszcie, wracajc do pozostaych. Brzeg jest rwny i gadki. Min Onracka i Szybkiego Bena, po czym zacz bada uskok po ich drugiej stronie. Tu jest tak samo. Z ust czarodzieja wyrwa si potok barwnych malazaskich przeklestw. Mgbym unie si w powietrze, czerpic z Serc stwierdzi ale nie mam pojcia, na jak dugo wystarczyoby mi si. Spojrza ze zoci na Onracka. Ty moesz po prostu rozpuci si w ile, cholerny Tlan Imassie. Zostaj ja zauway Trull, wzruszajc ramionami. W takim razie popyn. Moe gdzie dalej znowu zaczn si pycizny. No wiecie, przez dugi czas szlimy po nienaturalnie rwnym dnie. Wyobracie sobie, e jestemy na jakim zatopionym placu. Musiaby by ogromny, ale kto wie? To moe po prostu by kana. W takim przypadku powinienem szybko odnale jego drugi brzeg. Na placu? Szybki Ben skrzywi si. Trull, to musiaby by plac wielkoci pastwa-miasta. Taki obiekt mona znale na poudniowo-wschodnim pwyspie Stratem, czarodzieju odezwa si Onrack. Zbudowali go KChain CheMalle. Toczyli tam rytualne wojny, nim w kocu porzucili wszelkie rytuay. To znaczy przed buntem krtkoogonowych. Trull zakl pod nosem. Nie znosz, gdy wszyscy wiedz wicej ode mnie. Ale moi towarzysze to mag i martwiak, nic wic dziwnego, e nie potrafi im dorwna. Nie potrafisz? Szyja Onracka skrzypna gono, gdy wojownik obejrza si na Tiste Edur. Trullu Sengar, jeste Rycerzem Cienia. Szybki Ben zakrztusi si. Kim?! zawoa Trull, przekrzykujc kaszel czarodzieja. Czy to by pomys Kotyliona? Ten cholerny parweniusz... Kotylion ci nie wybra, przyjacielu zapewni Onrack. Nie potrafi ci powiedzie, kto ci uczyni tym, kim jeste teraz. Moe to bya Eresal, cho przyznaj, e nie rozumiem natury jej wpywu na Krlestwo Cienia. Jedno jest oczywiste: ona si tob interesuje, Trullu Sengar. Nie sdz jednak, by to Eresal bya odpowiedzialna. Myl, e sam to zrobie. Ja? W jaki sposb? Tlan Imass powoli obrci gow w bok. Wojowniku, stane na drodze Icariuma. Powstrzymae Zodzieja ycia. Nikomu dotd nie udao si tego dokona. Nonsens warkn Trull. Ju byo po mnie. Gdyby nie Szybki Ben i Eresal, zginbym, a moje spleniae koci leayby teraz przed sal tronow.

Masz zwyczaj umniejszania wasnych osigni, przyjacielu. Onrack... On nazwa ci skromnym, Edur odezwa si ze miechem Szybki Ben. Nawet nie prbuj zaprzecza tym sowom. Nadal udaje ci si mnie zaskakiwa pod tym wzgldem. Wikszo ycia spdziem wrd magw albo w szeregach armii i w adnej z tych grup nie spotkaem wielu osb skonnych mwi o sobie z lekcewaeniem. Bylimy zbyt zajci obsikiwaniem drzew rywali. Gdy kto zawodowo zajmuje si zabijaniem wrogw, potrzebuje pewnej dawki, hmm, zuchwaoci. Trull Sengar walczy na wojnie oznajmi czarodziejowi Onrack. Rnica midzy wami polega na tym, e on nie potrafi ukry alu wywoanego kruchoci ycia. Nie ma w nas nic kruchego mrukn Szybki Ben. ycie trwa uparcie a do chwili, gdy musi si podda, a nawet wtedy zapewne zdoa jeszcze splun w twarz temu, co je zabio. Jestemy okrutni w zwycistwie i rwnie okrutni w klsce, przyjaciele. A teraz bdcie przez chwil cicho. Musz poszuka wyjcia. Nie bdziesz lata? zapyta Trull, wspierajc si na wczni. Nie, mwi o cholernej bramie. Podejrzewam, e to jezioro nigdy si nie skoczy. Kiedy musi sprzeciwi si Edur. Otcha nie zawsze jest pena szalonych burz. Czasami wyglda wanie tak: spokojna i bezbarwna. Jej fala podnosi si tak powoli, e nie sposb tego zauway, ale jednak si podnosi, pochaniajc to pochylone, umierajce krlestwo. Krlestwo Cienia umiera, Szybki Benie? Wysoki, chudy czarodziej obliza wargi Trull nieraz ju widzia u niego ten nerwowy gest po czym wzruszy ramionami. Tak sdz. Trudno to uzna za zaskoczenie. Kada jego granica to otwarta rana. A teraz si uciszcie. Musz si skupi. Szybki Ben zamkn oczy. Po chwili jego ciao stao si niewyrane, zamazane na brzegach. Potem zaczo migota, to odzyskujc realno, to znowu j tracc. Tiste Edur umiechn si do Onracka, nadal wspierajc si na wczni. No c, stary przyjacielu, chyba znowu wyruszylimy w nieznane. Niczego nie auj, Trullu Sengar. Ze mn jest niemal dokadnie na odwrt, poza t chwil w Zacztku, gdy namwiem ci, by mnie uwolni. Wanie sobie uwiadomiem, e tamto krlestwo wygldao bardzo podobnie do tego. Zatopione wiaty. Czyby to zjawisko wystpowao czciej, ni nam si zdawao? Tlan Imass wzruszy ramionami z gonym stukotem koci. Chciabym si czego dowiedzie, Trullu Sengar. Gdy wojownik osiga pokj... Edur przymruy oczy, przygldajc si sfatygowanemu

martwiakowi. Jak moe o wszystkim zapomnie? O fali przyjemnoci towarzyszcej walce? Nagych emocjach, ktre go kolejno zalewaj? Onrack, mylaem, e wy nic nie czujecie. Gdy budz si wspomnienia odpar Tlan Imass razem z nimi nadchodz rwnie inne... siy duszy. Martwiak unis uschnit do. Ten wszechobecny spokj drwi ze mnie. Wolaby szalon burz? Chyba tak. To byby wrg, z ktrym mona walczy. Trullu Sengar, gdybym si zamieni w py i rozpuci w tej wodzie, chyba bym ju nie wrci. Nico zwabiaby mnie obietnic koca walki. Nie pragn tego, przyjacielu, gdy musiabym ci porzuci. I wyrzec si swych wspomnie. Czym jednak moe si zaj wojownik, gdy nadejdzie pokj? owieniem ryb mrukn Szybki Ben. Oczy nadal mia zamknite, a jego ciao nie przestawao migota. Do ju tego gadania. To nie jest atwe. Zamigota jeszcze intensywniej, a potem znikn. *** Od czasu, gdy Tron Cienia porwa go w chwili, gdy Kalam potrzebowa go najbardziej, Szybki Ben si wcieka. Spacenie dugu oznaczao zdrad przyjaciela. Nie potrafi si z tym pogodzi. To byo diaboliczne. A jeli Tron Cienia myli, e zdoby moj lojalno tylko dziki temu, e zanis Kala do Domu Umarych, to znaczy, e rzeczywicie jest tak szalony, jak si nam wszystkim zdaje. Och, jestem pewien, e Azath i straszliwy stranik, ktry z pewnoci w niej mieszka, ucieszyli si na widok Kalama. Moe nawet zatknli jego gow na cianie nad kominkiem... no dobra, to niezbyt prawdopodobne. Ale Azath kolekcjonuje. To ley w jej naturze, a teraz dopada mojego najstarszego przyjaciela. Jak mam go stamtd wydosta, w imi Kaptura? Niech ci szlag, Tronie Cienia. Gniew wyprowadza go z rwnowagi, utrudnia koncentracj. Nie pomaga te fakt, e skra mi gnije na nogach od wilgoci. Musieli jednak znale wyjcie. Kotylion nie wyjani im zbyt wiele. Nie, liczy na to, e sami si zorientujemy. A to znaczy, e jest tylko jedna droga. Z pewnoci nie chciaby, ebymy zabdzili, prawda? Ta myl nieco omielia Szybkiego Bena, pozwolia mu na chwil przezwyciy niepewno. Skoncentrowa si, badajc zmysami otaczajcy go eter. By lity, wilgotny, gadka powierzchnia uginaa si pod naciskiem wyimaginowanych doni niczym gbka. Czarodziej naciska coraz mocniej, szukajc... mikkich punktw, luk. Wiem, e gdzie musz by.

Co zauwayo moj obecno. Czuj to. To dziwne, wraenie jest niemal... kobiece. No c, zawsze jest pierwszy raz. To, co wydawao si wilgotne w dotyku, teraz stao si po prostu chodne. Na oddech Kaptura, nie jestem pewien, czy podobaj mi si obrazy, ktre przywouje myl o przebiciu si na drug stron. Poza dotykiem nie byo tam nic. Oczy nic nie widziay, w chodnym powietrzu nie unosi si aden zapach, nie sysza te nic poza cichym szumem krwi we wasnym ciele, ktry to si pojawia, to znowu znika, gdy czarodziej stara si uwolni dusz. Nie jest tak le... Co rozdaro si z okropnym trzaskiem. Potny, niepowstrzymany powiew wyrwa jego ducha z ciaa. Pomkn bezwadnie w gryzcy, skbiony ar. Ze wszystkich stron otaczay go gste chmury, pod nogami mia mikki, wilgotny grunt. Wycign rce przed siebie, jego puca wypeniy cuchnce wapory, od ktrych zakrcio mu si w gowie. Bogowie, c to za trucizna? Nie mog oddycha... Kolejny powiew ponis go naprzd. Ciao maga przeszy chd, pod stopami poruszay si kamienie. Desperacko wciga w puca bogosawione, czyste powietrze. Upad na rce i kolana. Kamienisty grunt pokryway mchy i porosty. Po obu stronach mia rzadki, miniaturowy lasek. Widzia dby, wierki i olchy, ale adne ze starych powykrcanych drzew nie sigao mu wyej ni do bioder. Pord zielonych listkw latay ciemnobrzowe ptaki. Otoczya go chmara meszek, ale by tu tylko duchem, zjaw. Jak dotd. To jest miejsce, do ktrego musimy dotrze. Czarodziej unis powoli gow, a potem wsta. Znajdowa si w pytkiej, szerokiej dolinie. Karowaty las porasta kotlin za jego plecami, wspinajc si na jej zbocza ze wszystkich stron. Drzewa rosy w duych odlegociach od siebie, przez co okolica dziwnie przypominaa park. Roio si tu od ptakw. Gdzie w pobliu szemra strumie. Nad gow maga kryy waki dorwnujce rozpitoci skrzyde wronom, polujce z niesamowit precyzj na meszki. Niebo nad erujcymi owadami byo modre, nad horyzontem niemal fioletowe. Wyduone wstgi chmur wyglday jak zamroone fale uderzajce o niebiaski brzeg. Pierwotne pikno. Pogranicze tundry. Bogowie, jak ja nie znosz tundry. Ale niech i tak bdzie, jak mawiaj krlowie i krlowe, gdy wszystko spywa do kloaki. Nic si na to nie poradzi. Droga prowadzi tdy. *** Trull Sengar poderwa si, syszc gwatowny kaszel. Szybki Ben wrci. By zgity wp, z oczu cieky mu zy, a z caego ciaa unosiy si

smuki czego przypominajcego dym. Czarodziej zakasa, odplun i wyprostowa si powoli. Umiecha si szeroko. *** Waciciel gospody Harridict mia na gowie mnstwo problemw. Nic si pod tym wzgldem nie poprawiao przez dugie miesice, a potem przez lata. Jego lokal, ktry ongi obsugiwa stranikw, po buncie przejli winiowie, razem z reszt portowego miasta. Panowa tu teraz chaos i wskutek tego uczciwi ludzie starzeli si przedwczenie. Ale zyski byy dobre. Gdy robio si troch spokojniej, dziewki karczemne i pomywacze poruszali si z poczuciem celu, nie gnani panik, a w ich oczach przeraenie ustpowao miejsca tpemu wyczerpaniu; lubi teraz siada z Shurq Elalle i Skorgenem Kabanem licznym przy ich ulubionym stoliku w rogu. W takich chwilach mogo si wydawa, e wszystko wrcio do normy. Kapitan Elalle miaa w sobie wewntrzny spokj. To piratka, jeli Zbkany szczy prosto, a nigdy dotd nie chybi. Elegancja i uprzejmo, jak si cechowaa, mwia oberycie, e Shurq Elalle ukrada bogaczom nie tylko mnstwo pienidzy, lecz rwnie kultur. wiadczyo to, e jest bystr, inteligentn kobiet. By przekonany, e zakochuje si w niej, cho wiedzia, e to beznadziejne. Stresy zwizane z jego zawodem i nadmierne upodobanie do piwa z kontynentu uczyniy ze w jego obiektywnej, nieprzesadnie surowej opinii fizyczny wrak, nie wspominajc ju o jego moralnej ruinie, ktr w lepszych chwilach zwa gow do interesw. Brzuszysko mia wielkie jak sagan i prawie tak samo umorusane. Kartoflowaty nos w tym punkcie mia przewag nad Skorgenem peen popkanych yek i wgrw, z ktrych wyrastay wosy, sterczca z nozdrzy szczecina czca si w jedn cao z wsami kiedy byo to modne wrd kudatych mczyzn, ale, niestety, ta moda ju mina. Zazawione, blisko osadzone oczy o biakach pokych tak dawno, e nie by ju pewien, czy zawsze nie byy tego koloru. Zostay mu wszystkiego cztery zby z przodu, jeden na grze, trzy na dole. W tym by lepszy od swojej ony, ktra stracia dwa ostatnie, gdy walna o cian, pijc ale z przechylonej beczuki. Mosiny szpunt wybi dwa nagrobki z otworw i gdyby si nimi nie udawia, nadal byaby z nim, niech j Zbkany bogosawi. Kiedy bya trzewa, pracowaa jak ko i gryza rwnie mocno. Oba talenty byy bardzo uyteczne przy obsugiwaniu klientw. Czu si ostatnio bardzo samotny, a wreszcie zjawia si ta wspaniaa, zmysowa piratka. Prezentowaa si nieporwnanie lepiej od cudzoziemcw, ktrzy si krcili po paacu Shakea Brullyga, jakby to by ich rodzinny dom, a potem spdzali noc w obery, pochyleni nad

stoem do gier najwikszym w caym cholernym lokalu z tylko jednym dzbankiem ale, wystarczajcym im na ca noc, bez wzgldu na to, jak wielu z nich uczestniczyo w niezwykej, cudzoziemskiej, cigncej si bez koca grze. Och, domaga si dziaki, do ktrej mia prawo, i pacili mu bez oporw, mimo e nie by w stanie poj zasad gry. I te dziwne, prostoktne monety przechodziy z rk do rk bardzo szybko. Ale on i tak nie wychodzi na swoje. Normalna gra w miarki i bele przynosia mu co noc dwukrotnie wiksze zyski. Co wicej, piwo lao si przy niej strumieniami. Do miarek i bel nie byo potrzeba bystroci umysu, chwaa Zbkanemu. Ci cudzoziemcy byli gorsi od mchu zajmujcego ska, jak zawsze mawiaa jego ona, gdy prbowa chwilk odpocz. Kontempluj ycie, kochanie. Lepiej pokontempluj t pi, drogi mu. To ci dopiero bya kobieta. Od chwili, gdy szpunt wbi jej zby w gardo, zrobio si tu znacznie spokojniej. No dobra, Ballant odezwa si Skorgen Kaban, pochylajc si nad blatem. Z ust bucha mu piwny odr. Co wieczr siadasz przy naszym stoliku. Tylko sobie siedzisz i nic nie mwisz. Jeste najbardziej maomwnym oberyst, jakiego w yciu widziaem. Daj mu spokj rozkazaa kapitan. Obchodzi aob. aoba nie potrzebuje towarzystwa sw. W gruncie rzeczy, sowa to ostatnie, czego potrzebuje. Otrzyj sobie dziur po nosie, liczny, i zamknij t drug, poniej. Pierwszy oficer pochyli si nagle. Hej, ja nie mam pojcia o aobie, kapitanie. Wytar rkawem ociekajce nozdrza. Moesz tu sobie siedzie, jak dugo zechcesz, i dalej nic nikomu nie mwi, oberysto oznajmi Ballantowi. Oberysta zdoa oderwa zachwycone spojrzenie od Shurq Elalle na chwil wystarczajco dug, by skin gow i umiechn si do Skorgena Kabana. Potem znowu wbi wzrok w kobiet. Diament, ktry miaa wprawiony w czoo, byszcza w tawym wietle lamp, jak odprysk soca, klejnot zmarszczonych brwi och, musi to sobie zapamita ale w tej chwili rzeczywicie marszczya czoo, a to zawsze by zy znak. Szczeglnie u kobiety. liczny odezwaa si cicho. Pamitasz tych dwch z Karmazynowej Gwardii? Jeden mia ciemn skr, ciemniejsz ni Tiste Edur, barwy ziemi, a drugi lekko niebieskaw. Mwi, e jest mieszacem, z jakich wysp. Co z nimi, kapitanie? Popatrz na tamtych. Wskazaa gow na cudzoziemcw skupionych wok stou do gier. Co w nich przypomina mi tych dwch z druyny elaznej Kraty. Nie tylko kolor skry. Rwnie gesty, to, jak si poruszaj, nawet niektre sowa z ich jzyka. To takie... dziwne echa. Wbia w Ballanta spojrzenie ciemnych, byszczcych oczu. Co o nich wiesz, oberysto?

Kapitanie sprzeciwi si Skorgen on obchodzi aob... Cicho, liczny. Prowadzimy z Ballantem niezobowizujc rozmow. Rzeczywicie bya niezobowizujca, nawet jeli diament go olepia, a od cudownego, korzennego aromatu jej oddechu krcio mu si w gowie jak od najznakomitszego trunku. Zamruga i obliza wargi, czujc smak soli. Czsto spotykaj si prywatnie z Shakiem Brullygiem odpar. A potem wracaj tu, eby gra. Nawet chrzknicie, ktrym mu odpowiedziaa, brzmiao cudownie. Skorgen, prychn, tryskajc wydzielin, i otar blat jedyn doni. Potrafisz w to uwierzy, kapitanie? Brullyg to twj stary kumpel i nie moesz si nawet do niego dosta, a zgraja tanich cudzoziemcw moe mu codziennie jazgota do ucha. Zacz wstawa. Pjd pogada z tymi... Siadaj, liczny. Co mi mwi, e z nimi lepiej nie zadziera. Chyba e chcesz straci kolejny fragment ciaa. Zaspia si jeszcze bardziej. Diament niemal znikn w fadach jej czoa. Ballant, mwie, e oni trac tu czas, tak? Powiem ci, co jest w tym najciekawsze. Tacy jak oni nigdy nie trac czasu. Nie, oni czekaj. Na co albo na kogo. A te spotkania wygldaj mi na jakie negocjacje, takie, na ktrych przerwanie Brullyg nie moe sobie pozwoli. To nie brzmi dobrze, kapitanie mrugn Skorgen. Zaniepokoia mnie. Nie zapominajmy te o tej lawinie lodu... Brullyg przed ni nie uciek... Shurq Elalle walna pici w st. Tak jest! Dzikuj, liczny. Chodzio mi o to, co powiedziaa jedna z tych kobiet, Zwiza albo Treciwa. Ld udao si odeprze, ale nie byo to zasug garstki magw pracujcych dla Shakea. Nie, to ci cholerni cudzoziemcy uratowali wysp. Dlatego Brullyg nie moe zatrzasn przed nimi drzwi. To nie s negocjacje, poniewa tylko oni mwi. Odchylia si powoli. Nic dziwnego, e Shake nie chce si ze mn widzie. Niech nas Zbkany, zdziwi si, jeli jeszcze yje... yje zapewni Ballant. A przynajmniej ludzie go widzieli. Poza tym on lubi ale z Rubiey Fentw. Zawsze co trzy dni zamawia u mnie beczuk. To si nie zmienio. Nie dalej, jak wczoraj... Kapitan znowu pochylia si ku niemu. Ballant, kiedy zamwi nastpn, pozwl, ebym to ja ze licznym mu j dostarczya. Nie potrafibym ci niczego odmwi, kapitanie odpar, czujc, e twarz mu si czerwieni. Umiechna si tylko do niego. Lubi te ich niezobowizujce rozmowy. Nie rniy si zbytnio od tych, ktre prowadzi z on, ale... towarzyszyo mu przy nich nieokrelone poczucie, e kady nastpny krok moe go zaprowadzi w bezdenn otcha. Zawadna nim nostalgia. Oczy zaszy zami.

Masz za duo zaj, drogi mu? Wystarczy, e raz waln pici i ciany run ci na gow. Wiesz o tym, drogi mu? Och, wiem, kochanie. To dziwne, ale czasami mgby przysic, e wcale nie odesza. Nawet po mierci potrafia ugry. *** Zagbienia w topniejcym lodzie wypeniaa niebieskoszara ple. Wygldao to, jakby nieg traci futro, w miar jak ciepo wiosennego soca poerao lodowiec. Zima, kiedy powrci, spowolni tylko nieunikniony rozpad. Rzeka lodu umieraa. Nadciga koniec epoki. Seren Pedac nie potrafia powiedzie zbyt wiele o nowej epoce, ktra miaa nadej. Odnosia wraenie, e tonie w wodach jej narodzin, spywajc w d razem z botem i szcztkami z minionych wiekw. Gdy ich ktliwa grupka wspinaa si coraz wyej ku szczytom pnocnego acucha gr Niebieskiej Ry, syszeli niekiedy odlegy oskot lodowcw cielcych si pod naporem soca. Woda spywaa po nagiej skale, wnikaa w szczeliny i pknicia, a potem znikaa w ciemnoci. By to dopiero pocztek jej dugiej drogi ku morzu, prowadzcej przez podziemne jaskinie, cieniste wwozy i podmoke lasy. Ple sypaa zarodnikami, co nie pozostao bez wpywu na Seren. Nos miaa zatkany, czua bl w wyschnitym gardle i co chwila wstrzsay ni gwatowne kichnicia. Wyranie bawio to jej towarzyszy, cho Fear Sengar umiecha si te ze wspczuciem. To wystarczyo, by mu wybaczya. Przyjemno, jak pozostali czerpali z jej cierpie, domagaa si odpaty t sam monet, gdy tylko nadarzy si okazja, a Seren bya pewna, e tak si stanie. Silchas Ruin by rzecz jasna pozbawiony poczucia humoru, a przynajmniej Seren nie potrafia go u niego zauway. Co wicej, szed daleko przed nimi i nie musia sucha atakw kichania. Tiste Andii, Klips, poda kilka krokw za nim, jak wrbel prbujcy drani jastrzbia. Od czasu do czasu wiatr przynosi fragmenty jego monologu do Seren i jej wlokcych si z tyu towarzyszy. Nie ulegao wtpliwoci, e modzieniec prbuje sprowokowa brata swego boga, rwnie oczywiste byo, e jak to uj Udinaas miertelny Miecz Czarnoskrzydego Wadcy uywa niewaciwej przynty. Zmierzali na pnoc ju od czterech dni, wspinajc si wzdu grskiego grzbietu. Mijali olbrzymie masy topniejcego lodu, ktre zsuway si niemal dostrzegalnie ze szczytw przy akompaniamencie straszliwych jkw i trzaskw. Lewiatany s miertelnie ranne, ale nie umr bez walki, powiedzia w pewnej chwili Udinaas. Odr topniejcego lodu miesza si z gryzcym zapachem zarodnikw. Rozkadajce si szcztki: rolinno i boto zamroone od

stuleci, ciaa zwierzt, niekiedy dawno wymarych, gnijce skry targane wiatrem, pogruchotane koci i jamy ciaa wypenione cuchncymi gazami, ktre w kocu wydostaway si z sykiem na zewntrz. Nic dziwnego, e ciao Seren Pedac protestowao. Wdrujce gry lodu doprowadziy mieszkajcych w podziemnym klasztorze Tiste Andii do stanu bliskiego panice. Gboki wwz tworzcy wejcie do Andary na pnoc od niej rozgazia si niczym drzewo i kad jego odnog spyway teraz masy niegu oraz ogromne bloki lodowe. Wszystko to topniao i strumyki wody dziaay jak smar, przypieszajc jeszcze migracj na poudnie. Ld wypeniaa te cuchnca magia, pozostaoci staroytnego rytuau, ktry zachowa wystarczajco wiele mocy, by pokona Onyksowych Czarodziejw. Seren Pedac podejrzewaa, e za ich podr oraz za obecnoci wrd nich Klipsa kryje si wicej, ni im powiedziano. Zmierzamy ku sercu tego rytuau, do jdra, ktre przetrwao po dzi dzie. Tam czeka na nas tajemnica. Czy Klips zamierza zniszczy rytua? Co si wydarzy, jeli to uczyni? I co si stanie, jeli pozbawi to nas szans odnalezienia duszy Scabandariego Krwawookiego oraz jej uwolnienia? Zacza si ba koca ich podry. Poleje si krew. *** Podszed do niej Udinaas, opatulony w filtra, ktre dosta od Andii. Porczycielko, zastanawiaem si nad czym. Czy to rozsdne? zapytaa. Z pewnoci nie, ale nie potrafi si powstrzyma. Jestem pewien, e o tobie mona powiedzie to samo. Przestaam by uyteczna stwierdzia, krzywic si. Teraz Klips jest przewodnikiem. Nie... nie wiem, po co nadal towarzysz tej aosnej kompanii. Masz zamiar nas opuci? Wzruszya ramionami. Nie rb tego odezwa si idcy za jej plecami Fear Sengar. Odwrcia si zaskoczona. A dlaczego? Wojownik zawaha si wyranie zaenowany wasnymi sowami. Co to za tajemnica? Udinaas wybuchn miechem. Jego brat da ci miecz, porczycielko. Fear rozumie, e nie chodzio tylko o to, e potrzebowaa broni. Id o zakad, e przyja... Nic na ten temat nie wiesz przerwaa mu nagle skrpowana Seren. Trull powiedzia... zapewni, e to po prostu... Spodziewasz si, e wszyscy bd z tob szczerzy? zapyta byy niewolnik. e ktokolwiek bdzie z tob szczery? W jakim wiecie

yjesz, porczycielko? Rozemia si w gos. Z pewnoci nie w tym samym, co ja. Czy na kade wypowiedziane przez nas sowo nie przypada tysic niewypowiedzianych? Czy nie zdarza si czsto tak, e mwimy jedno, mylc co cakiem przeciwnego? Kobieto, popatrz tylko na nas. Popatrz na siebie. Nasze dusze rwnie dobrze mogyby by uwizione w nawiedzanej fortecy. Co prawda kade z nas zbudowao j wasnymi rkami, ale zapomnielimy ju o poowie pokojw i bdzimy w korytarzach. Wpadamy na olep do izb, w ktrych panuje straszliwy ar, i uciekamy stamtd popiesznie, eby si nie upiec ywcem w naszych wasnych uczuciach. Inne miejsca s zimne jak ld. Jak ta kraina, ktra nas teraz otacza. W jeszcze innych zawsze panuje ciemno. Nie rozwietli jej adna lampa, kada wieczka tam ganie, a my azimy na olep, uderzajc o niewidzialne meble i ciany. Wygldamy przez wysokie okna, ale nie dowierzamy temu, co tam zobaczymy. Otaczamy si zbroj majc nas chroni przed urojeniami, ale cienie i szepty przetaczaj nasz krew. Cae szczcie, e na kade wypowiedziane sowo przypada tysic niewypowiedzianych mrukn Fear Sengar. W przeciwnym razie, zanim skoczysz, mgby nadcign zmierzch bytu. Zerwaem zason z powodu, dla ktrego prosie porczycielk, eby zostaa odpar Udinaas, nie odwracajc si. Czy temu zaprzeczysz? Uwaasz j za narzeczon swego brata. A fakt, e on nie yje, nie ma znaczenia, poniewa w przeciwiestwie do swego najmodszego brata wiesz, co to honor. Udinaas chrzkn, zaskoczony, gdy Fear Sengar zapa go za futro i obali w gniewie na botnist ciek. Tiste Edur chcia dopa lecego Letheryjczyka, ale Seren Pedac zagrodzia mu drog. Przesta. Prosz. Fear, wiem, e na to zasuy, ale... przesta. Udinaas zdoa ju usi. Imbryk podesza do niego i wycieraa mu z twarzy plamy bota. Byy niewolnik kaszln. Ostatni raz powiedziaem ci komplement, Fear. Seren spojrzaa na niego. To by do okrutny komplement, Udinaas. Lepiej pjd za wasn rad nigdy ju nie rb nic w tym rodzaju, jeli ci ycie mie... Byy niewolnik splun na zakrwawion ziemi. Ach, dotara do naprawd ciemnego pokoju. I nie jeste tu mile widziana, Seren Pedac. Wsta. Ostrzegam ci. Spojrza w gr, wspierajc do na ramieniu Imbryk. Jego oczy rozbysy nagle. Zerkn na Seren i Feara, a potem przesun wzrok w gr cieki, gdzie Silchas Ruin i Klips stali obok siebie, patrzc na nich. Oto jest najwaniejsze pytanie, takie, ktre niewielu way si zada. Kogo spord nas nie przeladuje pragnienie mierci, przyjaciele? Moe powinnimy rozway moliwo zbiorowego samobjstwa... Przez kilka uderze serca nikt mu nie odpowiada. Ja nie chc umiera! odezwaa si wreszcie Imbryk.

Z twarzy byego niewolnika znikn gorzki umiech, ustpujc miejsca alowi. Udinaas odwrci si. Trull by lepy na wasn prawd powiedzia do niej cicho Fear. Byem przy tym, porczycielko. Wiem, co widziaem. Nie chciaa spojrze mu w oczy. Po prostu pragn mi pomc. Jak tak wielki wojownik mgby wyzna mi mio? Jak mgby uwierzy, e zna mnie w wystarczajcym stopniu? I dlaczego widz jego twarz we wspomnieniach tak wyranie, jakby sta obok? W tej fortecy rzeczywicie straszy. Och, Udinaas miae racj. Fear wie, co to honor. Jest tak honorowy, e zamie nam wszystkim serca. Ale, Fear, nie ma sensu honorowa umarych. Trull nie yje oznajmia, zdumiewajc si wasn brutalnoci. Fear wzdrygn si wyranie. I ja rwnie. Nie ma sensu honorowa umarych. Zbyt wiele widziaam, by wierzy, e jest inaczej. Moesz opakiwa utracony potencja, koniec moliwoci, uciszon na wieki obietnic. Opakuj to wszystko, Fearze Sengar, a w kocu zrozumiesz, e aoba jest jedynie zwierciadem, w ktrym ogldasz wasn twarz. A kada za rodzi si z wyborw, ktrych nie dokonalimy. Kiedy ja pogram si w aobie, Fear, nie widz nawet cienia wasnego oddechu. Co ci to mwi? Ruszyli w dalsz drog, nie odzywajc si ani sowem. *** Sto krokw wyej Klips zakrci acuszkiem z obrczkami. O co tu chodzio? zapyta. Za dugo mieszkae w jaskini odpar biaoskry Tiste Andii. Och, opuszczaem j czsto, eby si zabawi w Niebieskiej Ry. Tylko bogowie wiedz, ile bkartw spodzio tam moje nasienie. Dlaczego... Pewnego dnia, miertelny Mieczu przerwa mu Silchas Ruin przekonasz si, co zadaje gbsze rany ni bro wykuta z elaza. To mdre sowa, z ust kogo, kto nadal cuchnie kurhanem i butwiejcymi pajczynami. Gdyby umarli mogli mwi, co by ci powiedzieli, Klips? Pewnie niewiele, pomijajc skargi na to, czy na tamto. Zatem by moe nie zasugujesz na nic wicej. Och, brak mi honoru, tak? Nie jestem pewien, czego ci brak, ale z pewnoci si tego dowiem, nim si rozstaniemy. acuch napi si z trzaskiem. Ju id. Ruszamy?

*** Byo bardzo wiele rzeczy, o ktrych Toc Modszy Anaster, Pierworodne Dziecko Pierwszego Nasienia, Trzykrotnie Olepiony, Wybraniec Wilczych Bogw, Niefartowny wolaby nie pamita. Na przykad, jego pierwsze ciao, to, w ktrym si urodzi, pierwszy dom jego duszy. Eksplozje na Odprysku Ksiyca nad skazanym miastem Pale, ogie i palcy, niszczycielski ar... och, nie myl o tym. Potem ta cholerna marionetka, Loczek, i pustka, w ktrej jego dusza znalaza jedca, kolejn moc. Wilka, jednookiego i pogronego w aobie. Jak bardzo Pannioski Jasnowidz pragn jego mierci. Toc przypomnia sobie klatk, duchowe wizienie, udrk, jak przeywa, gdy jego ciao druzgotano, uzdrawiano, a potem druzgotano na nowo w niekoczcym si korowodzie. To jednak byy tylko wspomnienia. Bl i cierpienie zmieniy si ju w abstrakcyjne pojcia. Tamto ciao, cho okaleczone i zmasakrowane, przynajmniej byo moje. Nagy przypyw nowej krwi, modszej o wiele lat, obce czonki, tak wraliwe na zimno. Przebudzi si w ciele innego, musia walczy ze wspomnieniami mini, ktre nagle stay si nieadekwatne. Zadawa sobie pytanie, czy jest pierwszym miertelnikiem, ktry zmierza t ciek mczarni. Naznaczyy go kamie i ogie, jak kiedy powiedzia mu Tool. Utrata oka przynosi dar nadnaturalnego wzroku. A co z zamian zuytego ciaa na modsze i zdrowsze? Z pewnoci to rwnie mia by dar. Dar wilkw. A moe Srebrnej Lisicy? Ale chwileczk. Przyjrzyj si uwaniej temu Anasterowi, ktry straci oko, otrzyma w zamian nowe i je rwnie straci. Ktrego umys zanim uleg cakowitemu zniszczeniu wypaczya groza, wspomnienie straszliwej mioci matki. Ktry wid ycie tyrana wadajcego kanibalami. Och, przyjrzyj si tym koczynom, tym miniom, i pamitaj, e to ciao karmio si ludzkim misem. A te usta, tak szybkie w wypowiadaniu sw, kosztoway soczystej pieczeni z pobratymcw. Pamitasz o tym? Nie. Nie mg o tym pamita. Ale ciao pamita. Zna gd zrodzony na polu bitwy. Chodzio wrd martwych i konajcych, widziao ich miso i sterczce koci, czuo odr rozlanej krwi... ach, jak podchodzi mi linka. No c, wszyscy mieli jakie tajemnice. I raczej nie naleao dzieli si nimi z innymi. Chyba e kto lubi traci przyjaci. Odczy si od grupy, udajc, e zajmuje pozycj na flance, jak robi to przed laty jako onierz. Stworzona przez Czerwon Mask armia Awli skadaa si z okoo czternastu tysicy wojownikw oraz o poow liczniejszej czeladzi: patnerzy, uzdrowicieli, pasterek, starcw i staruch, kalek i raz narodzonych dzieci. Rzecz jasna, towarzyszyo im te blisko dwadziecia tysicy rodar, a take wozy, wki i prawie trzy tysice psw pasterskich i wikszych, zwanych przez Awli

pocigowymi, cho zajmoway si gwnie polowaniem na wilki. Jeli Toc ba si jeszcze czegokolwiek, to wanie tych bestii. Byo ich stanowczo zbyt wiele i rzadko je karmiono. Poloway w sforach i wytpiy wszystkie zwierzta na rwninach w promieniu wielu mil. Ale nie zapominajmy o KChain CheMalle. ywych, oddychajcych KChain CheMalle. Tool a moe to bya Pani Zawi powiedzia mu kiedy, e owe istoty wyginy przed tysicleciami, a nawet dziesitkami, czy setkami tysicleci. Po ich cywilizacji pozostay tylko ruiny. I rany na niebie, ktre nigdy si nie goj. To szczeg wart zapamitania, Toc. Potni stranicy towarzyszyli Czerwonej Masce, ktry jecha na samym szpicu kolumny. Zamach z pewnoci mu nie grozi. Samiec SagChurok by owc Kell, specjalnie hodowanym zabjc, czonkiem doborowej stray matrony. Ale gdzie jest matrona? Gdzie jego krlowa? By moe bya ni moda samica, ktra mu towarzyszya, Gunth Mach. Toc zapyta kiedy Czerwon Mask, skd zna ich imiona, ale wdz wojenny nie chcia mu odpowiedzie. Maomwny skurczybyk. Przywdca musi mie swoje tajemnice, by moe potrzebuje ich bardziej ni ktokolwiek inny, ale sekrety Czerwonej Maski doprowadzaj mnie do szalestwa. KChain CheMalle, do Kaptura! Mody, wygnany wojownik wyruszy na wschodnie pustkowia. Tak przynajmniej mwia opowie, cho poza tym pierwszym zdaniem niewiele waciwie z niej wynikao. O przygodach Czerwonej Maski w cigu tych dziesicioleci nie wiedziano prawie nic. Ale w pewnej chwili ten czowiek wdzia mask z czerwonej uski. I spotka KChain CheMalle z krwi i koci, ktrzy nie porbali go na kawaki. Ktrzy w jaki sposb przekazali mu swoje imiona, a potem poprzysigli mu wierno. Co w tej opowieci budzi mj niepokj? Chyba wszystko. Wschodnie pustkowia. Typowa nazwa dla miejsca uznanego za niegocinne albo niezdobyte. Nie moemy zawadn tym krajem, a wic on nie ma wartoci. To spustoszone ziemie, pustkowia. Ha, wydawao ci si, e nie mamy wyobrani? Strasz tam duchy albo grasuj demony. Ziemia jest jaowa, a dba trawy tul si do siebie, poraone strachem. Soce wieci sabiej, daje mniej ciepa. Cienie s zamazane. Woda jest sonawa i zapewne rwnie trujca. Czsto rodz si dzieci z dwiema gowami. Kade plemi potrzebuje takiego miejsca, by bohaterscy wodzowie mieli gdzie wyrusza na niebezpieczne wyprawy o niejasnych celach, ktre z atwoci mona przeku na umoralniajce powiastki. Niestety, ta powiastka bynajmniej si nie skoczya. Bohater musi wrci i ocali swj lud. Albo doprowadzi go do zguby.

Toc zachowa wiele wspomnie z pola bitwy i jako jedyny ocalony z armii nie wierzy ju w chwa, czy to dla uczestnikw zmaga, czy dla ich wiadkw. Moje oko potrafi patrze tylko z ukosa. Nic dziwnego, e zajem si poezj. Szare Miecze wycito w pie. Och, przelali wystarczajco wiele krwi wrogw, by zapaci Myto Ogara, jak mawiali Gadrobijczycy. Jaki jednak sens miaa ich mier? adnego. To byo czyste marnotrawstwo. A mimo to jecha teraz na wojn u boku tych, ktrzy ich zdradzili. Czy Czerwona Maska oferuje mi szans odkupienia? Obiecuje, e pokona Letheryjczykw, ale oni nie byli naszymi wrogami, dopki nie zawarlimy kontraktu. C wic znaczy odkupienie? A zagada Szarych Mieczy? Och, musz si niele natrudzi, by poczy te dwie sprawy w cao. I jak sobie z tym radz? Nieszczeglnie. Nikt nie szepcze do mnie o susznej sprawie. adna wrona nie kracze na moim ramieniu, gdy maszerujemy na wojn. Och, Tool, przydaaby mi si teraz twoja przyja. Kilka zwizych sw o daremnoci wszystkiego bardzo podniosoby mnie na duchu. Dwadziecia myridw zabito, wypatroszono i obdarto ze skry, ale nie zawieszono ich, by wycieka z nich krew. Puste miejsce po wntrznociach wypeniono miejscowymi bulwami, suszonymi na rozgrzanych kamieniach. Nastpnie owinito tusze w skry i zaadowano na wz jadcy w pewnym oddaleniu od pozostaych. To element planu bitwy przygotowanego przez Czerwon Mask. Nie bardziej osobliwy od innych planw. Ten czowiek rozmyla o nieuniknionej wojnie przez dugie lata. To mnie niepokoi. Hej, Tool, mona by pomyle, e po wszystkim, przez co przeszedem, nic mnie ju nie przestraszy. Ale ja nie jestem Sjeczk ani Kalamem. Dla mnie wci jest gorzej i gorzej. Jad na wojn. Znowu. Wyglda na to, e wiat chce, bym zosta onierzem. Niech mnie pocauje w dup. *** To czowiek, ktrego przeladuj duchy warkn starzec, drapic si po jaskrawoczerwonej blinie na szyi. Nie powinien nam towarzyszy. W ciemnoci ogarnia go obd. ni mu si, e biega z wilkami. Czerwona Maska wzruszy ramionami, po raz kolejny zadajc sobie pytanie, czego chce od niego ten starzec. Starzec, ktry nie ba si KChain CheMalle i by tak miay, e wprowadzi swojego wiekowego konia midzy Czerwon Mask a SagChuroka. Powiniene by go zabi. Nie prosiem ci o rad, starcze. Naley mu si zadouczynienie. Musimy odkupi nasz lud w jego oczach.

To bezcelowe warkn starzec. Zabij go i nie bdziemy winni zadouczynienia nikomu. Zabij go, a bdziemy wolni. Nie mona uciec przed przeszoci. Czyby? To przekonanie musi by gorzkie dla kogo takiego jak ty, Czerwona Masko. Lepiej si go wyrzeknij. Czerwona Maska spojrza na rozmwc. Nic o mnie nie wiesz, starcze. Mczyzna rozcign usta w krzywym umieszku. Niestety, wiem. Nie poznajesz mnie, Czerwona Masko. A powiniene. Jeste Renfayarem. Pochodzisz z mojego plemienia. Jeste krewnym Masarcha. Tak, ale to nie wszystko. Jestem stary. Rozumiesz? Najstarszy z naszego ludu. Jestem jedynym, ktry przey... ktry by przy tym i pamita. Wszystko. Umiechn si szerzej, odsaniajc zepsute zby i ostro zakoczony, czerwony prawie fioletowy jzyk. Znam twoj tajemnic, Czerwona Masko. Lepiej wysuchaj moich sw. Mojej rady. Bd ci mia na oku. Od tej chwili a do dnia bitwy. I bd przemawia w imieniu Awli, mj gos bdzie gosem ich dusz. Dowiedz si jednego, Czerwona Masko: nikomu nie pozwol ich zdradzi. Ani tobie, ani temu jednookiemu cudzoziemcowi i jego krwioerczym wilkom. Czerwona Maska wpatrywa si w starca jeszcze przez chwil, po czym przenis wzrok przed siebie. Usysza cichy, ochrypy miech. Nie miesz nic powiedzie. I nie odwaysz si nic zrobi. Jestem sztyletem, ktry zawis nad twoim sercem. Nie musisz si mnie ba, chyba e masz ze zamiary. Pragn koca wszystkich Letheryjczykw. By moe ta chwaa zrodzi si z twojej rki. Obaj bdziemy wsplnie zmierza do tego celu. Zapada duga cisza. No, mw, Czerwona Masko warkn starzec. Bo zaczn podejrzewa, e co knujesz. Koniec Letheryjczykw, tak wychrypia wreszcie Czerwona Maska. I zwycistwo dla Awli. wietnie mrukn starzec. wietnie. *** Magiczny wiat skoczy si nagle, jakby kto zatrzasn kufer. Ten dwik zawsze j przeraa, wypenia paraliujc panik. W miecie, gdzie panowa haas i smrd, by zarzdca, tyran przeladujcy dzieci niewolnikw, ktre jak mwi rozczaroway go. Noc spdzona w ciasnej, cuchncej stchlizn skrzyni z brzu z pewnoci nauczy je rozumu. Stayandi rwnie pada kiedy jego ofiar, jakie dwa miesice przed tym, nim niewolnicy doczyli do kolonistw na rwninie. Guchy trzask pokrywy wydawa si jej wwczas kocem wiata. Krzyki

dziewczynki wypeniay ciasny kufer, a wreszcie co pko w jej gardle, i wrzaski przeszy w wist wydychanego powietrza. Od tego czasu bya niema, okazao si to jednak cennym darem, uzyskaa bowiem dostp do pokojw pani. Miaa si uczy na jej osobist suk. W kocu nie moga nikomu zdradzi adnych tajemnic. Przebywaaby tam po dzi dzie, gdyby nie osiedlenie. To byo magiczne sowo. Tak wiele przestrzeni, tyle powietrza. Wolno pod modrym niebem, wiejcy bez przerwy wiatr i noc rozwietlona niezliczonymi gwiazdami. Nawet sobie nie wyobraaa, e taki wiat moe istnie. Ale pewnej nocy wszystko si skoczyo. Straszliwy koszmar sta si rzeczywistoci, gdy obudziy j krzyki mordowanych. Abasard... Ucieka w mrok, oszoomiona wiadomoci jego mierci. Jej brat zagrodzi drog demonowi i zgin zamiast niej. Bose stopy, lekkie jak pirka, zaniosy j daleko i wkrtce nie syszaa ju nic poza szelestem traw. Rwnina lnia w srebrzystym blasku gwiazd, a chodny wietrzyk studzi pot na skrze. Wydawao si jej, e przemierzya cay kontynent, e zawdrowaa daleko od krlestw ludzi, od panw i niewolnikw, od stad, onierzy i demonw. Zostaa sama. Ujrzaa seri witw i zachodw soca, a poza ni na rozlegej rwninie nie byo nikogo. Widziaa dzikie zwierzta, ale zawsze z daleka. Pochliwe zajce, antylopy obserwujce j ze szczytw wzgrz, jastrzbie krce po nieboskonie. Nocami syszaa wycie wilkw i kojotw, a raz rwnie gardowy ryk niedwiedzia. Nic nie jada, ale szybko przestaa odczuwa gd. Miaa wraenie, e si unosi w powietrzu, a wszystko, co widz jej oczy, lni wietlistym blaskiem. Wod zlizywaa ze zroszonych traw albo wypijaa z tropw pozostawionych przez jelenie czy osie. Raz znalaza te rdo, ledwie widoczne w gstych krzakach, w ktrych roiy si setki malekich ptaszkw. To ich wiergot przycign jej uwag. Uciekaa tak przez ca wieczno, a wreszcie upada i nie miaa ju siy si podnie, by wznowi cudown podr przez rozwietlon krain. Znienacka nadesza noc i po chwili zjawili si czworononi ludzie. Nosili futra pachnce wiatrem i pyem i uoyli si obok niej, dzielc si ciepem swych gstych, mikkich okry. Byy wrd nich mae dzieci, ktre przytulay si do niej, czogajc si na czterech koczynach, jak ich rodzice. A potem ssay mleko, tak samo jak Stayandi. Czworononi ludzie byli niemi, podobnie jak ona. Dopiero gdy zapada najciemniejsza noc, zaczynay si ich aobne krzyki. Wiedziaa, e wzywaj nimi soce. Zostali z ni, strzegli jej swymi darami ciepa i pokarmu. Po mleku byo miso. Rozgryzione, przeute ciaa myszy, ryjwek, bezgowego

wa. Jada wszystko, co jej dali, poykajc malekie koci, wilgotn sier i tward skr. To rwnie trwao niemal wieczno. Doroli przychodzili i odchodzili. Dzieci rosy i teraz czogaa si razem z nimi, gdy nadchodzi czas wdrwki. Kiedy zaatakowa ich niedwied, nie przestraszya si. Z pewnoci chcia dopa dzieci, ale doroli zagrodzili mu drog i odpdzili go. Jej lud by silny i nieustraszony. Wada jej nowym wiatem. Ale pewnego ranka obudzia si sama. Zmusia si do wstania na dwie nogi. Przeszyy j gwatowne ukucia blu. Z ust wyrwao si bezsilne skomlenie. Rozejrzaa si... I zobaczya olbrzyma. By nagi do pasa, a ciemn od soca skr niemal cakowicie pokrywaa biaa farba. Kiedy podszed bliej, zobaczya jego oczy czarne otwory w zaskorupiaej masce przedstawiajcej czaszk. Mia bro: dug wczni i miecz o szerokiej, zakrzywionej klindze. Biodra owin sobie futrem czworononych ludzi, nosi te naszyjnik z maych, ale mierciononych noy nalecych do jej ludu. Przeraona dziewczynka obnaya zby w gniewnym grymasie, kryjc si za maym wzgrkiem. Nie miaa dokd ucieka. Wiedziaa, e przybysz moe j bez trudu zapa. e kolejny jej wiat spotkaa zagada. Strach by jej kufrem z brzu. Bya w nim uwiziona i nie moga si ruszy. Przyglda si jej przez dusz chwil, unoszc gow, gdy warczaa i kapaa zbami. Potem przykucn powoli i spojrza jej prosto w oczy. Umilka. Przypomniaa sobie... rne sprawy. W tych oczach nie byo dobroci, ale wiedziaa, e s takie same jak jej oczy. Podobnie jak bezwosa twarz ukryta pod mask mierci. Przypomniaa sobie, e uciekaa, uciekaa tak dugo, a wreszcie jej umys zostawi ciao za sob, skry si w czym nieznanym i nierozpoznawalnym. Widok straszliwej twarzy powoli przywrci wspomnienia. Zrozumiaa, kim byli czworononi ludzie. Przypomniaa sobie, jak sta prosto, biega na dwch nogach zamiast na czterech. Przypomniaa sobie obz, kopanie piwnic, pierwsze domy o cianach z darni. Przypomniaa sobie rodzin brata i chwil, gdy demony ukrady jej to wszystko. W kocu mczyzna wyprostowa si, poprawi bro i ruszy w dalsz drog. Po chwili wahania wstaa i podya za nim, trzymajc si na dystans. Szed ku wschodzcemu socu. ***

Toc obserwowa biegajce po obozie dzieci, drapic si po pustym, zbliznowaciaym oczodole. Rozpalano ju pierwsze ogniska i starcy taszczyli ku nim elazne garnki oraz owinite w skry produkty. Byli ylaci i ogorzali, ale duga wdrwka przygasia pomie w ich oczach i niejeden warcza gniewnie na podchodzce za blisko dzieci. Obok miejsca przeznaczonego na jurt wodza wojennego pojawi si Czerwona Maska. Szli za nim Masarch, Natarkas i jeszcze jeden wojownik o pomalowanej na czerwono twarzy. Zobaczywszy Toca, wdz ruszy w jego stron. Tocu Anasterze, jechae dzi na flance. Powiedz, czy widziae jakie lady? Jakiego rodzaju? Czerwona Maska zwrci si ku mczynie towarzyszcemu Natarkasowi. Nurt pojecha na poudnie. Wypatrzy tropy kilkunastu ludzi zmierzajcych na piechot ciek wydeptan przez antylopy. Mogo by ich wicej wtrci wojownik zwany Nurtem. Byli zrczni. A wic to nie Letheryjczycy domyli si Toc. Mieli mokasyny cign Czerwona Maska tonem zdradzajcym lekk irytacj faktem, e Nurt mu przerwa. Byli wysocy i cicy. Nie zauwayem niczego w tym rodzaju odpar Toc. Chocia przyznaj, e patrzyem gwnie na horyzont. Rozbijemy tu obz oznajmi po chwili Czerwona Maska. I stawimy czoo Letheryjczykom dziewi mil std, w dolinie Bast Fulmar. Tocu Anasterze, zostaniesz ze starcami i dziemi czy bdziesz nam towarzyszy? Mam ju serdecznie dosy pl bitewnych, Czerwona Masko. Przyznaem, e ponownie odkryem w sobie onierza, ale tabor armii rwnie potrzebuje stranikw. Ta rola w tej chwili odpowiada mi bardziej. Wzruszy ramionami. By moe tak ju zostanie. Czerwona Maska przyglda mu si z uwag przez kilka uderze serca, po czym odwrci wzrok. Nurt, ty rwnie zostaniesz w obozie. Wojownik zesztywnia z zaskoczenia. Wodzu wojenny... Zaczniesz szkoli dzieci, ktre s ju bliskie nocy mierci. Noe, uki. Nurt pokoni si sztywno. Wedle rozkazu. Czerwona Maska oddali si. Natarkas i Masarch podyli za nim. Nurt spojrza na Toca. Odwaga mnie nie opucia oznajmi. Jeste jeszcze mody pocieszy go Toc. Bdziesz pilnowa modszych dzieci, Tocu Anasterze. Ich i nikogo

wicej. Nie prbujcie wchodzi mi w drog. Sowa modego wojownika rozwcieczyy Toca. Nurt, towarzyszye waszemu poprzedniemu wodzowi wojennemu, kiedy Awle porzucili nas na pastw Letheryjczykw. Nie prbuj mnie zapewnia o swej odwadze. Kiedy bagaem was o ycie moich towarzyszy, odwrcie si razem z reszt. Mam wraenie, e Czerwona Maska trafnie ci oceni, Nurt. Jeli usysz od ciebie jeszcze jedn grob, dam ci powd, eby mnie przekl... zanim wyzioniesz ducha. Wojownik odsoni zby w pozbawionym wesooci umiechu. Wszystko, co widz w twoim jedynym oku, przekonuje mnie, e ju jeste przeklty, Tocu Anasterze. Odwrci si i odszed. Skurwysyn ma troch racji. Moe nie jestem taki dobry w tym obrzucaniu si obelgami, jak mi si zdawao. W kocu dla Awli to tre ycia. Ale z drugiej strony malazascy onierze rwnie s w tym nieli. Nic dziwnego, e nigdzie nie czuem si dobrze. Przebiego obok niego kilkoro dzieci. Gdy rozwrzeszczana grupka znikna za namiotem, umorusany berbe, ktry prbowa j dogoni, zatrzyma si i zacz becze. Toc odchrzkn. Ehe. Co nas czy. Prychn gono. Berbe spojrza na niego, wybauszajc oczy, a potem parskn miechem. Toc znowu poczu gwatowne swdzenie w oczodole. Drapa si przez chwil, a potem ruszy w stron dzieciaka, prychajc po raz drugi. Och, popatrz tylko. Niewinny zachwyt. No c, Toc, ciesz si tym, co udaje ci si znale. *** Czerwona Maska przystan na skraju wielkiego obozu, wpatrujc si w horyzont na poudniu. Kto tam jest powiedzia cicho. Na to wyglda zgodzi si Natarkas. Obcy, ktrzy chodz po naszym kraju, jakby nalea do nich. Wodzu wojenny, zranie Nurta... Musi si nauczy, ile jest wart szacunek. Jako nauczyciel zgrai lekkomylnych niedorostkw z pewnoci to zrozumie. Wrci do nas jako mdrzejszy czowiek. Czy kwestionujesz moje decyzje, Natarkas? Kwestionuj? Nie. Czasami tylko je sprawdzam, jeli uwaam, e powinienem je lepiej zrozumie. Czerwona Maska skin gow. Wysuchaj uwanie tych sw, Masarch powiedzia do drugiego wojownika, ktry zatrzyma si nieopodal. Uczyni to zapewni modzieniec.

Jutro powiod moich ludzi na wojn oznajmi Czerwona Maska. Do Bast Fulmar. Natarkas sykn. To przeklta dolina. Uczcimy krew przelan tam przed trzystu laty, Natarkas. Przeszo umrze w tym miejscu, a przed nami otworzy si nowa przyszo. Nowa pod kadym wzgldem. Nie widz zbyt wiele honoru w tym nowym sposobie walki, wodzu wojenny. Masz racj. Nie ma go w nim ani troch. To konieczno. A czy musimy kapitulowa przed koniecznoci? Wdz Awli spojrza na wojownika o twarzy pomalowanej na podobiestwo jego maski. Jeli zwyczaje, ktrych si wyrzekamy, nie obiecuj nam nic poza klsk, tak, musimy to zrobi. Musimy je odrzuci. Starcom trudno si bdzie z tym pogodzi, wodzu wojenny. Wiem. My dwaj gralimy ju w t gr. To nie jest ich wojna. Ona naley do mnie. I zamierzam j wygra. Umilkli obaj. Wiatr wygrywa niesamowity tren, zawodzc pord suchych traw.

Rozdzia jedenasty
Morze bez wody przynioso biae koci, paskie i popkane niczym pergamin, w miejscu gdzie chodziem. Ale te zygzaki drapice mj lad nie maj historii, nie nosz szat zdolnych przyodzia mj los. Niebu odebra oboki jaki wdrowny wiatr, ktry nigdy nie wpada na mielizny dziewiczych cieek. Wiatr rozbudza fale niewidoczne wewntrz kubka obietnicy, cuchncego kamstwa soli, ktra szczypie mnie w jzyk. Mieszkaem kiedy nad morzem, zapisujc historie na bezkresnej play w rozwinitych zwojach szcztkw i wodorostw wyrzuconych na brzeg. Morskie pogoski Rybak kel Tath Po poudniu pada deszcz. I cae szczcie, bo nie miao sensu palenie caego lasu, a do tego i tak ju nie by zbyt lubiany. Inni drwili z jego dziwactw i mwili, e mierdzi. Nikt nigdy nie podchodzi do niego na tyle blisko, by znale si w zasigu jego wielkich, skatych apsk. Rzecz jasna, gdyby ktry z ssiadw odway si to zrobi, Stary Garbus Arbat mgby oderwa mu wszystkie koczyny, by si zemci za lata pogardy i przeladowa. Nie cign ju swojego wzka z jednego gospodarstwa do drugiego, od chaty do chaty, by zbiera ekskrementy, ktrymi zasypywa posgi tarthenalskich bogw na zapomnianej przez niemal wszystkich polanie gboko w lesie. To przestao by konieczne.

Cholerne staroytne monstra nie yy. Ssiedzi nie byli zachwyceni faktem, e Arbat zakoczy dziaalno. Smrd ich odchodw kala teraz ich wasne domy, a poniewa byli skoczonymi leniami, nie chciao im si kopa wikszych dow kloacznych. W kocu, czy Stary Garbus Arbat nie oprnia ich regularnie? Ju nie. Ten jeden fakt mg by wystarczajcym powodem, eby std zwiewa. Arbat najchtniej po prostu zniknby w lenym mroku i odszed std na zawsze. Zawdrowaby daleko, tak jest, do jakiej wioski albo przysika, gdzie nikt by go nie zna. Deszcz zmyby ze wszelkie resztki odoru i byby po prostu miym, nieszkodliwym staruszkiem mieszanej krwi, ktry za drobn opat naprawiaby uszkodzone sprzty, a take ludzkie ciaa. Wyruszy w drog. Zostawi za sob stare tarthenalskie ziemie z ich oplecionymi zielskiem posgami na poronitych krzewami polanach. A by moe nawet staroytn krew, ktra bya jego dziedzictwem. Nie wszyscy uzdrowiciele byli szamanami, prawda? Nie zaczn mu zadawa niezrcznych pyta, jeli bdzie dobrze uzdrawia, a z tym poradzi sobie z atwoci. Starym skurwysynom, takim jak on, nalea si odpoczynek. Cae ycie powici subie. Przebagalne ofiary, Maski Snw, szyderczo umiechnite twarze w kamieniu, odprawiane w samotnoci rytuay wszystko to zostawi ju za sob. Mg wyruszy w ostatni wdrwk w nieznane. Przysiek albo wioska, rozgrzany socem gaz nad brzegiem szemrzcego strumienia, gdzie mgby usadowi udrczone ciao i nie rusza si z miejsca a do chwili zerwania ostatniej maski... Obudzi si jednak w ciemnoci, w chwilach poprzedzajcych przedwit. Dygota, jakby drczya go gorczka, a przed oczyma unosiy si mu rozpadajce si powoli fragmenty najbardziej niespodziewanej Maski Snw. Nigdy dotd nie widzia tego oblicza, ale jego moc bya przeraajca. Mask przeszyway liczne pknicia, jakby za chwil miaa si gwatownie rozpa. Arbat lea na wyrku, drewniana konstrukcja skrzypiaa pod nim, gdy dra od stp do gw, czekajc na objawienie. Kiedy wreszcie opuci chat, soce stao ju wysoko na niebie. Na zachodzie pojawiy si chmury, resztki rozpraszajcej si burzy nadcigajcej znad morza. Garbus rozpocz przygotowania. Nie przej si deszczem, ktry wkrtce nadcign. Gdy zapada zmierzch, Arbat wzi wizk trzciny i zapali jeden koniec w palenisku. Najpierw podpali chat, potem drewutni, a na koniec star stodo, w ktrej trzyma dwukoowy wzek. Upewniwszy si, e wszystkie budynki pon, zarzuci na ramiona plecak z niezbdnym dobytkiem i zapasami, a potem ruszy ciek w stron traktu. Po krtkiej chwili stkn z zaskoczenia, ujrzawszy na trakcie chyba ze dwudziestu wieniakw, ktrzy biegli w jego stron. Pdzcy na

czele grupy faktor krzykn gono z ulgi na jego widok. Dziki Zbkanemu, e yjesz, Garbus! Arbat skrzywi si wciekle. Przez chwil przyglda si koskiej gbie faktora, po czym przenis wzrok na blade twarze pozostaych, ktrzy zatrzymali si nieco z tyu. Co tu jest grane? zapyta. W gospodzie zatrzymaa si na noc grupa Edur. Kiedy usyszeli o ogniu, zadali, ebymy zorganizowali pomoc. No wiesz, na wypadek poaru lasu... Ehe, lasu. A gdzie te wcibskie skurczybyki s teraz? Zostali w gospodzie, oczywicie. Rozkazali mi... Faktor przerwa. Podszed bliej, spogldajc z dou na Arbata. Czy to by Vrager? Ten dure lubi ogie i nie jest ci przyjacielem. Vrager? Moe i tak. Czsto zakrada si noc i szcza na moje drzwi. Nie chce przyj do wiadomoci, e przeszedem w stan spoczynku. Mwi, e mam obowizek wywozi jego gwno. Bo masz! warkn ktry z wieniakw. Jak mylisz, po co pozwalamy ci tu mieszka? No wic, ten problem sam si rozwiza, tak? odpar z umiechem Arbat. Vrager mnie spali, wic si wyprowadzam. Zawaha si. Co to obchodzi tych Edur? zapyta. Przed chwil lao i raczej nie ma szans, eby poar si rozprzestrzeni. Nie powiedziae im, e mj dom ze wszystkich stron otacza osiemdziesit albo i sto krokw polany? I stare doy z deszczwk, gbokie jak fosa. Faktor wzruszy ramionami. Pytali mnie o ciebie, a potem doszli do wniosku, e kto mg ci podpali celowo. To by byo zamanie prawa, a Edur tego nie lubi. I kazali ci wykona za nich robot, tak? Arbat rykn miechem. To dla ciebie nowo! Mwisz, e to Vrager? Czy wnosisz przeciwko niemu oskarenie, Arbat? Jeli tak, to musisz podyktowa tre, postawi swj znak i zaczeka na proces, a jeli Vrager wynajmie adwokata... Ma w Letheras kuzyna, ktry jest adwokatem zauway kto. Faktor skin gow. Wszystko to potrwaoby cholernie dugo, Arbat, a nikt z nas nie jest zobowizany da ci dachu nad gow... Wic lepiej, ebym nie robi kopotw, tak? Moesz powiedzie Edur, e nie wnosz oskarenia. Budynki ju si pewnie spaliy, wy tu marzniecie i nie wida, eby poar si szerzy... Arbat klepn faktora w rami, omal nie obalajc go na kolana. Zejdcie mi z drogi, bo jeszcze zarazicie si czym, co zapaem od tego paskudztwa, ktre zwalalicie na mj wzek. To okazao si skuteczne. Wszyscy rozstpili si przed Arbatem, pozwalajc mu ruszy w dalsz drog. Na pewno przysporz Vragerowi troch kopotw, za to, e cign na nich uwag Edur, ale dure to przeyje. W kocu nie zasuy na

mier tylko za to, e la Arbatowi na drzwi, prawda? Edur wkrtce odjad, a on si wyniesie... Co znowu? Na trakcie pojawiy si konie. Jedcy zmierzali galopem ku niemu. Stary Garbus Arbat zszed na pobocze, narzekajc pod nosem, i czeka. Znowu cholerni onierze. Tym razem Letheryjczycy. Kobieta jadca przodem, oficer, zwolnia na widok Arbata. Na jej rozkaz cay oddzia zrobi to samo. Hej, czy przed nami jest wioska? zapytaa, podjedajc do niego kusem. Jest potwierdzi Arbat. Ale chyba bdziecie musieli walczy o miejsce w gospodzie. A to dlaczego? Jacy Edur zatrzymali si w niej na noc. Kobieta cigna wodze, zatrzymujc si naprzeciwko niego. Odwrcia si w siodle i spojrzaa na Arbata spod brzegu elaznego hemu. Tiste Edur? Ehe. To oni. A co tam robi? Atri-predo odezwa si jeden z onierzy, zanim Arbat zdy jej odpowiedzie co tam si pali. Widz un i czuj swd ognia. To moje gospodarstwo wyjani Arbat. To by wypadek. Jestem pewien, e poar si nie rozszerzy. To nie miao nic wsplnego z tymi Edur doda. Oni tylko tdy przejedaj. Atri-preda zakla pod nosem. Jeste Tarthenalem, tak? Przewanie. Czy znasz jakie miejsce, gdzie moglibymy rozbi na noc obz? Niezbyt daleko std, ale w bezpiecznej odlegoci od traktu. Arbat przyjrza si jej uwanie. W bezpiecznej odlegoci, tak? Nie chcecie, eby kto wam przeszkadza? Skina gow. Potar szczecin na uchwie. Jakie czterdzieci krokw std po prawej stronie znajdziecie ciek. Prowadzi przez gszcz, potem przez stary sad. Dalej jest opuszczone gospodarstwo. Stodoa ma jeszcze dach, ale przed deszczem raczej was nie osoni. Jest te studnia, w ktrej powinna by woda. Tak blisko traktu i nikt go nie zaj ani nie rozebra? Arbat wyszczerzy zby w umiechu. Och, wkrtce to zrobi. No wiesz, ono leao z wiatrem od mojego domu. Nie rozumiem. Umiechn si jeszcze szerzej.

Lokalny koloryt wiele traci, gdy opowiada si o nim obcym. To niewane. Dzi poczujecie tylko zapach dymu. To z pewnoci odstraszy owady. Kobieta zastanawiaa si, czy nie zada mu wicej pyta, ale jej wierzchowiec podrzuci bem i zapaa za wodze. Dzikuj, Tarthenalu. ycz ci bezpiecznej podry. Nawzajem, atri-predo. Oddzia ruszy przed siebie. Arbat czeka na poboczu, a wszyscy go wymin. Bezpiecznej podry, tak? Pewnie rzeczywicie bdzie bezpieczna. Nie spotkam na trakcie nic, z czym nie potrafibym sobie poradzi. Nie, to na myl o tym, co czeka mnie na jej kocu, moje kolana uderzaj o siebie jak dwie czaszki w worku. *** Podczoga si na brzuchu do drzwi na dachu i spojrza w d. Ujrza tam istn menaeri, ale jej dziwnie swojski charakter wywiera uspokajajce wraenie. Zna malarzy, ktrzy zapaciliby nieze pienidze za szans uwiecznienia takiej sceny. Dziesi kur krcio si po pomieszczeniu, od czasu do czasu umykajc z gonym gdakaniem przed niedbaymi kopniakami Ublali Punga, ktry spacerowa po izbie. Uczona Janath siedziaa wsparta plecami o cian, walcujc w doniach kurzy puch, czy jak to si tam nazywao. Nastpnie wpychaa go do worka, ktry mia w przyszoci suy jako poduszka. Dowodzio to ponad wszelk wtpliwo, e naukowcy nie maj bladego pojcia o niczym, co warto by byo wiedzie. Poczu lekki strach na myl, e Buggowi mogo si nie uda uzdrowi jej umysu jak naley. I na koniec sam Bugg, ktry przykucn przy palenisku, mieszajc kurz apk w garnku, w ktrym gotowa si ros z kury. Tehol musia przyzna, e ten szczeg ma nieco makabryczny podtekst. Jego dzielny lokaj nuci przy tym niemelodyjnie, dodatkowo zwikszajc upiorne wraenie. Jego dom pobogosawiono obfitoci ywnoci. Ich dobra passa trwaa. Dwa tygodnie temu znaleli nad kanaem olbrzymi capabar, a kury spoywano jedn po drugiej, w procesie niepowstrzymanym jak burczenie w odku. Albo dwch, czy trzech odkach. Albo nawet czterech, zakadajc, e Ublala Pung mia tylko jeden odek, co bynajmniej nie byo pewne. Selush mogaby to wiedzie. W kocu ogldaa od rodka wiele cia. Tarthenale mieli w tych swoich ogromnych cielskach wicej narzdw ni przedstawiciele innych plemion. Niestety, nie dotyczyo to mzgw. Ublal Punga znowu drczy nieokrelony, niewysowiony niepokj. Niewykluczone, e znowu si zakocha albo si ba mioci. Mieszaniec y w wiecie penym zmartwie. Zwaywszy wszystko razem, mogo si to wydawa dziwne, ale z drugiej strony niewtpliwa zaleta, jak nosi midzy nogami, przycigaa wielbicielki, wypeniajc kobiece oczy

byskiem chciwoci, zachannoci, zoliwej rywalizacji krtko mwic wszystkich cech najczciej ogldanych wrd kapanw. One jednak oddaway mu cze z cakowicie niewaciwych powodw, o czym najdobitniej wiadczya nerwowo nieszczsnego Ublali. Jego sabowity mzg pragn, by to dla niego go kochano. Niestety, czynio to z Tarthenala kompletnego idiot. Ublala odezwa si mieszajcy w garnku Bugg spjrz w gr, jeli aska, eby si upewni, czy te paciorkowate oczka, ktre nas obserwuj, nale do mojego pana. Jeli tak, zapro go na kolacj. Ublala by wysoki i gdy spojrza w gr, jego twarz znalaza si w zasigu rki Tehola, ktry poklepa go z umiechem po gowie. Przyjacielu, gdyby mg, odsu si od tego, co suy nam za drabin, ktrego to sformuowania uywam wiadomie, celem podkrelenia nieudolnoci wysikw mojego lokaja sucych naprawie sprztw, bym mg zej na d w sposb, ktry przystoi mej pozycji. Co? Zejd mi z drogi, gbie! Ublala chrzkn i odsun si popiesznie. Czemu jest taki zy? zapyta, wskazujc kciukiem na Tehola. wiat wkrtce si skoczy, ale czy jego to obchodzi? Nie. Ani troch. Co mu tam koniec wiata. Mam racj? Tehol odwrci si i opar stop na najwyszym szczeblu drabiny. Wielomwny Ublalo Pung, jak zdoamy kiedykolwiek przeledzi tok twego rozumowania? Wprawiasz mnie w rozpacz. Wsun si w otwr i opuci stopy. Biorc pod uwag widok, jaki w tej chwili przedstawiasz, panie, rozpacz jest zaiste odpowiednim sowem odezwa si Bugg. Janath, lepiej nie patrz. Za pno odpara. Porazia mnie groza. Mieszkam z podgldaczami! Tehol zdoa odnale stop szczebel i zacz zazi w d. Mylaem, e to kury zdziwi si Ublala. Rozleg si przenikliwy ptasi wrzask, zakoczony trzaskiem miadonego ciaa. O kurde. Niech ci szlag, Pung! wciek si Bugg. T kur ty zjesz! Sam! I moesz j te sam ugotowa! Wesza mi w drog! Gdyby zbudowa wicej pokojw, nie doszoby do tego, Bugg. A gdyby ty azi po zauku na zewntrz... albo jeszcze lepiej, gdyby przesta si tak wszystkim przejmowa... albo przynosi tu swoje zmartwienia... albo zawsze zjawia si w porze kolacji... albo... Daj spokj przerwa mu Tehol, schodzc z ostatniego szczebla i poprawiajc koc. Wszyscy mamy nerwy w strzpach, izba jest maa, a rwnie may mzg Ublali szarga nasze nerwy bezlitonie, wic najlepiej by byo, gdybymy wszyscy...

Panie, on przed chwil spaszczy kur! Podgldacza sprzeciwi si Ublala. ...byli dla siebie uprzejmi dokoczy Tehol. Chyba nadesza pora na usprawiedliwienia odezwaa si Janath. Tehol, pamitam, e miae do tego talent. Z pewnoci poradzie sobie z wieloma prbami usunicia ci z uczelni. Gdzie tu si to robi? zapyta Ublala. Co? zapytaa Janath. Musz wyj. Id do magazynu powiedzia Tehol, prbujc bez wikszego powodzenia popchn olbrzyma ku drzwiom. Ublala, dokonaj wydalania za magazynem, obok studzienki. Potem skorzystaj z krzaka ywokostu, ktry wyrasta ze sterty mieci, a nastpnie umyj rce w pochyym korycie. Potny mczyzna oddali si z wyran ulg. Tehol odwrci si do Bugga. Dobra, uczcijmy pami zuytej kury chwil ciszy. Lokaj potar czoo i odchyli si z westchnieniem. Przepraszam. Nie jestem przyzwyczajony do takiego... tumu. Najbardziej mnie zdumiewa ich niesamowita obojtno wyzna Tehol. Mijaj sw zmiadon siostr... Zaczekaj chwil, a zaczn j rozdziobywa zapowiedzia Bugg, wlokc si po martw kur. Z dwojga zego chyba wol obojtno. Podnis martwego ptaka, przygldajc si z zaspion min zwisajcej bezwadnie szyi. Jak wszystkie stworzenia, po mierci jest cicha. To znaczy, prawie wszystkie... Potrzsn gow i rzuci martwe stworzenie na podog obok Janath. Bdziesz miaa nowe pira, uczona. To bardzo odpowiednie zadanie dla ciebie wyszepta Tehol. Wyrywanie piknych pirek, by odsoni pryszczat szkarad kryjc si pod spodem. Cakiem jak zagldanie pod twoj tunik, Teholu Beddict. Jeste okrutn kobiet. Uniosa wzrok. Zakadajc, e to rzeczywicie byy pryszcze. Tak bardzo okrutn, e rodzi si we mnie podejrzenie, e w rzeczywistoci mnie pragniesz. Janath zerkna na lokaja. Na czym polegao uzdrawianie, ktremu mnie poddae, Bugg? Mj wiat wydaje si... mniejszy. Postukaa si palcem w skro. Tutaj. Jeli moje myli pokonaj jakikolwiek dystans, znikaj w biaej nicoci. Bogiej pustce. Pamitam, co si wydarzyo, ale nie dociera do mnie nawet najmniejszy cie emocji. Janath, wikszo z tych oson stworzya sama. Wszystko si z czasem... powikszy. Ale to musi troch potrwa. Tak czy inaczej, nie ma nic dziwnego w tym, e rodzi si w tobie sympatia do Tehola.

Widzisz w nim swego obroc... Chwileczk, staruszku! Sympatia! Do Tehola! Byego studenta? To odraajce na wszelkie wyobraalne sposoby. Mylaem, e to si zdarza czsto sprzeciwi si Tehol. Syszaem opowieci... Czsto w przypadku gupcw, ktrzy myl uwielbienie z mioci. A wszystko po to, by karmi swe ndzne ego. Mogabym doda, e to z reguy mczyni. onaci. To aosne... Janath, czy... nie, mniejsza z tym. Tehol zatar donie i spojrza na Bugga. Ojej, jak piknie pachnie ta zupa. Ublala Pung wrci i wcisn si do rodka przez drzwi. Ten ywokost smakuje okropnie oznajmi. Wszyscy troje wpatrywali si w niego przez dusz chwil. Widzisz te powki tykw, Ublala? odezwa si wreszcie Bugg. Przynie je tu i nalej sobie zupy z podgldacza. Tak zgodniaem, e mgbym sam zje caego. Masz tu jednego, Ublala poinformowa go Tehol, wskazujc palcem martw kur. Olbrzym zatrzyma si i popatrzy na zmasakrowane zwoki. Potem wrczy tykwy Teholowi. Dobra. Zostawisz mi troch pir? zapytaa Janath. Dobra. Ublala, czy bdziesz mia co przeciwko temu, ebymy poszli je... hmm, na dach? Jak sobie chcecie. Po kolacji cign Tehol, gdy pkrwi Tarthenal usiad ze skrzyowanymi nogami na pododze, chwyci w rce martw kur i urwa sobie udko to znaczy, jak ju zjemy, bdziemy mogli pogada o tym, co ci gnbi. Zgoda, Ublala? Nie ma o czym gada wymamrota Ublala z ustami wypenionymi pierzem, skr i misem. Musz ci do niego zaprowadzi. Do kogo? Wojownika. Toblakai. Tehol spojrza w oczy Bugga i ujrza w nich autentyczny lk. Musimy si wama na dziedziniec doda Ublala. Hmm, jasne. A potem si upewni, e nas nie zabije. A mwie, e nie ma o czym gada! Mwiem. Nie ma. Janath wypenia tykw zup. Mamy wej na t drabin, posugujc si jedn rk? zapytaa. I pewnie chcesz, ebym sza pierwsza? Masz mnie za idiotk? Tehol ypn na ni ze zoci, ale po chwili si rozpromieni. Masz wybr, Janath. Moesz pj za mn i za Buggiem,

ryzykujc, e stracisz apetyt, albo my pjdziemy za tob, unoszc ci ku niebu westchnieniami podziwu. A moe tak ani jedno, ani drugie? Odwrcia si i ruszya w stron zauka. Z miejsca, w ktrym siedzia Ublala, dobiegay straszliwe odgosy gryzienia. Po chwili Tehol i Bugg podyli za Janath. *** Ormly, byy mistrz szczuroap, usiad naprzeciwko Rucket. Przywitaa go skinieniem gowy i ponownie zaja si posikiem. Poczstowaabym ci paroma pieczonymi wiskimi uszami, ale, jak widzisz, zostao mi ju niewiele, a to jedna z moich ulubionych potraw. Robisz to celowo, prawda? Mczyni zawsze uwaaj, e pikne kobiety myl tylko o seksie, czy raczej, e w kadej chwili obsesyjnie zastanawiaj si nad moliwoci uprawiania go. Zapewniam ci jednak, e jedzenie cechuje si zmysowoci rzadko osigan podczas niezgrabnego obapiania na jakim zapchlonym materacu, gdzie przy kadej zmianie pozycji czowieka przechodzi dreszcz od przecigu. Ormly wykrzywi pomarszczon twarz w grymasie zdziwienia. Zmianie pozycji? Nie rozumiem. Co mi mwi, e nie ma co liczy na to, by tumy kobiet pakay z tsknoty za Ormlym. Nic mi na ten temat nie wiadomo. Posuchaj, niepokoj si. A mylisz, e ja nie? Chcesz troch wina? Och, miaam nadziej, e odmwisz. No wiesz, ukrywanie si w krypcie spowodowao, e najlepsze roczniki szybko si wyczerpuj. Ty to masz dobrze, co noc wymykasz si na gr, ale ja, jako nowy przywdca naszej antypastwowej organizacji, musz si tu ukrywa, cay dzie zajmujc si papierkow robot... Jak znowu papierkow robot? T, ktra pozwala mi przekona podwadnych, e jestem bardzo zajta, dziki czemu nie zawracaj mi co chwila gowy. Tak, ale co waciwie zapisujesz, Rucket? Urywki podsuchanych rozmw. Akustyka tu na dole jest wietna, chocia odrobin nieobliczalna. Zestawienia rozmaitych sw bywaj niekiedy czyst poezj. Jeli s przypadkowe, nie mona ich nazwa poezj sprzeciwi si nadal skrzywiony Ormly. Widz, e nic nie wiesz o nowoczesnej sztuce. Tylko jedna sprawa, Rucket. Niepokoi mnie Tehol Beddict. Och, to nadzwyczaj przypadkowe zestawienie. Geniusz i idiotyzm. A cilej mwic, jego geniusz do tworzenia idiotycznych sytuacji. Kiedy ostatnio si kochalimy...

Rucket, prosz! Nie widzisz, co si dzieje? Och, przepraszam, pewnie rzeczywicie nie widzisz. Wysuchaj mnie. Idzie mu za dobrze! Wszystko dzieje si zbyt szybko. Obrocy Ojczyzny wkurzyli si jak jasna cholera i moesz by pewna, e Powiernictwo Wolnoci wspiera ich wszystkimi dostpnymi rodkami. Na Dolnych Targowiskach ludzie zaczynaj stosowa handel wymienny, bo w obiegu brakuje pienidza... Na tym polega plan... Ale nie jestemy gotowi! Ormly, Dom usek si zawali, prawda?. ypn na ni podejrzliwie, a potem chrzkn i odwrci wzrok. No dobra, wiedzielimy, co ma si sta. Bylimy na to przygotowani. Masz racj. Ale nadal nie mamy pojcia, do czego dojdzie, gdy si wydarzy to, co ma si wydarzy, zakadajc, e w ogle zauwaymy, e si wydarzyo. Prbujesz zbi mnie z tropu, bo zupenie brak ci obiektywizmu, gdy chodzi o Tehola. Och, a wic naprawd masz mnie za gupi? Tak. Mio, dza, czy jak to tam zwa, pozbawia ci zdolnoci racjonalnego mylenia, gdy chodzi o tego szaleca. To ty nie mylisz racjonalnie. Tehol nie jest adn tajemnic. Tehol jest atwy... nie, nie w tym sensie... no dobra, w tym te. Tak czy inaczej, jest atwy. Prawdziw tajemnic jest ten jego cholerny lokaj, Ormly. Bugg? Bugg. Ale on jest tylko przykrywk... Masz pewno, e nie jest na odwrt? Co robi z tymi wszystkimi pienidzmi, ktre wpadaj mu w rce? Zakopuje na podwrzu? Oni nawet nie maj podwrza. Ormly, mwimy o wielu tonach monet. Machna rk. Mona by nimi wypeni dwadziecia takich krypt jak ta. Oczywicie, w Letheras jest wiele podziemnych komr, ale przecie znamy je wszystkie. Wysaam gocw do kadej, ale s puste, a ich podogi pokrywa warstwa pyu nienaruszona od wielu lat. Nasze szczury sprawdziy kad dziur, kad szczelin i pkniecie. I nic. Pstrykna palcami. Wszystko znikno. Bez ladu. I to nie tylko w tym miecie. Moe Tehol wymyli jak kryjwk, na ktr jeszcze nie wpadlimy. Co sprytnego i jednoczenie idiotycznego, tak jak mwia. Te o tym pomylaam, Ormly. Uwierz mi, wszystko znikno. Ormly rozchmurzy si nagle i sign po wino. Ju wiem. Wrzuci ca fors do rzeki. atwe i proste. Ale Tehol zapewnia, e moe j odzyska, eby zala rynek, jeli finansici z Powiernictwa wpadn w panik i zaczn bi wicej monet ni zwykle. Nawet standardowa produkcja monet wywouje inflacj, bo stare nie s wycofywane z obiegu. Syszaam, e Skarbiec Cesarski

rwnie zaczyna odczuwa skutki. Tehol mwi, e w jednej chwili moe wszystko rzuci z powrotem na ulice. Moe kamie. A moe nie. Moe zjem to ostatnie wiskie ucho. Zapomnij o tym. Dobra. Mamy jeszcze jeden problem. Nasiliy si napicia midzy Edur a Obrocami Ojczyzny oraz kanclerzem i jego armi zbirw oraz szpiegw. Przelano krew. Nic w tym dziwnego odpara Rucket. Musiao do tego doj. Nie sdz, by kryzys finansowy mia z tym co wsplnego. Jeli ma, to tylko porednio zgodzi si Ormly. Nie, chyba poszo o sprawy osobiste. Czy moemy to wykorzysta? Wreszcie zaczynamy rozmawia o czym konkretnym. Po prostu jeste zazdrosny o Tehola Beddicta. Jeli nawet, to co? Zapomnij o tym. Przygotujmy plany. Rucket skina z westchnieniem na jednego ze sucych. Przynie nam now butelk, Unn. Ormly unis brwi, a gdy potnie zbudowany mczyzna powlk si do bocznego pomieszczenia, pochyli si ku Rucket. Unn? To ten, ktry... Zamordowa Geruna Ebericta? Nie kto inny. Zrobi to goymi rkami. Umiechna si. I te rce, hmm, nadaj si nie tylko do mordowania. Wiedziaem! Mylisz tylko o jednym! Opara si wygodnie. Niech im si wydaje, e s sprytni. Tylko w ten sposb mona mie odrobin spokoju. *** Pod miastem Letheras kryo si potne skupisko lodu. Pi Omtose Phellack, trzymajca w nieubaganym ucisku staroytnego ducha, ktrego zwabi tam, a nastpnie uwizi, zdumiewajcy sojusz midzy ced Kuru Qanem, jaghuck czarodziejk oraz pradawnym bogiem. Zbkanemu trudno byo zrozumie ten pakt, choby nawet by najkorzystniejszy. Ducha uwiziono a do czasu, gdy starodawny rytua utraci moc albo co bardziej prawdopodobne kto roztrzaska go celowo. Cho wic byo to tymczasowe rozwizanie a czy istniay jakie inne? zapobiego mierci i zniszczeniom na kolosaln skal. W porzdku. Kuru Qan dogada si z jaghuck czarodziejk. To byo zaskakujce, ale nie stwarzao powodw do niepokoju. Nie, to ingerencja Maela nie dawaa spokoju Zbkanemu. Pradawny bg. Ale nie Krul, Draconus ani Kilmandaros. Nie, to by

jedyny z nich, ktry nigdy si nie wtrca. Kltwa Maela bya dla wszystkich bogosawiestwem. Co si nagle zmienio? Co skonio starego skurczybyka do dziaania, zmusio do zawierania sojuszy, uwolnienia swej mocy na ulicach miasta, przeniesienia si na odleg wysp i pobicia kalekiego boga do nieprzytomnoci? Przyja z aosnym miertelnikiem? A co, mj drogi Maelu, zamierzasz zrobi ze wszystkimi swymi czcicielami? Tymi, ktrzy tak straszliwie naduywaj twej obojtnoci? Imi ich legion, a ich rce przelewaj krew w twoim imieniu. Czy to ci raduje? W kocu to im zawdziczasz moc. Wystarczajco wiele mocy, by zatopi cae krlestwo. Bogowie toczyli ze sob wojn, ale czy linie podziau rzeczywicie byy wyznaczone tak prosto, jak si wydawao? Zbkany nie by ju tego pewien. Znajdowa si wewntrz litej skay, na wycignicie rki od ogromnego skupiska lodu. Czu jego wo, zapach staroytnych, mronych czarw wywodzcych si z innej epoki. Uwiziony wewntrz duch, zamroony w chwili, gdy wydostawa si z cuchncego jeziora, by kipic burz bezsilnego gniewu, zamazan plam porodku lodu. Zbkany podejrzewa, e to jeden z kuzynw Maela, fragment oderwany od caoci tylko po to, by pa ofiar przymusu naoonego przez Okaleczonego Boga. Duch nie zauway jak dotd straszliwych szczelin, ktre przeszyway ld szalon pajczyn, sigajc ku jego wntrzu. Kto zaiste go roztrzaska. Czy celowo? Nie, nie tym razem, ale poszukujc miejsca zapewniajcego trwao, popenili straszliwy bd. I nie, nie mogli nic wiedzie. Tym razem nie ja... trciem. To by po prostu... straszliwy zbieg okolicznoci. Czy Mael wie? Niech mnie Otcha pochonie, musz z nim porozmawia. Ach, jake si wzdrygam na t myl! Jak dugo jeszcze mog zwleka? Do jakich paskudnych skutkw doprowadzi moje milczenie? Jak ndzn nagrod otrzymam? Moe zamieni jeszcze swko z tym bogiem wojny, Fenerem. Ale nie, nieszcznik zapewne wiedzia jeszcze mniej od niego. Musia si ukrywa, uzurpacja bya ju niemal cakowita... Uzurpacja. Tak, to ciekawa myl. Bogowie tocz wojn... bardzo moliwe. Zbkany wycofa si, przenikajc przez ska niczym duch. Gnao go nage pragnienie, niecierpliwo. By zrealizowa swj plan, bdzie potrzebowa rki miertelnika. I jego krwi. Wynurzy si na powierzchni. Pod stopami mia nierwne, poronite pleni kamienne pyty. Jak daleko zawdrowa? Ile czasu mino? Ciemno i stumiony dwik skapujcej wody. Powszy i poczu zapach ycia. Przesycony gorzkim aromatem wskutek kontaktu z dawn magi. Wiedzia ju gdzie jest. Nie tak znowu daleko. I nie tak dugo.

Nigdy nie ukrywaj si dwa razy w tym samym miejscu, dziecko. Poczu sucho w ustach. Gnany czym przypominajcym niecierpliwo, popdzi krtym korytarzem. Nie mog nic zrobi. Jestem za saby. Tylko wypaczam wyroki losu, cho kiedy byem kim znacznie wicej. Wadc pytek. Jake wielka moc zawieraa si w tych obrazkach, tych prawiesowach z czasw, gdy pisane sowo nie istniao. Zginyby z godu bez mojego bogosawiestwa. Zwidy. Czy to nie ma znaczenia? Czy nie warto ju si ze mn targowa? Czu, e rozpala si w nim na nowo niemal ju wygasy wgielek... waciwie czego? Ach tak, teraz widz to wyranie. To ambicja. Zbkany dotar do sekretnej komnaty i poczu strumyki ciepa wypywajce z wyjcia. Przykucnita obok piecyka dziewczyna odwrcia si nagle, gdy wszed do rodka. Wilgotne powietrze przesycone uderzajc do gowy woni korzeni sprawio, e poczu si niemal jak pijany. Otworzya szeroko oczy. Turudalu Brizad... Zbkany zatoczy si ku niej. Chodzi o umow... Uniosa rk, zatrzymujc j nad wgielkami. Wszyscy chc ze mn zawiera umowy... Chodzi o Twierdze, czarownico. Niezgrabne jak stare baby, cieraj si z tymi nowymi... z grotami. Tylko gupiec pomylaby, e to taniec rwnych sobie partnerw. Ongi moc bya krzepka. Teraz jest... umiechn si, podchodzc o krok bliej ...wyrafinowana. Rozumiesz, co chc ci zaoferowa, czarownico? Skrzywia si, prbujc ukry strach.. Nie. mierdzisz jak d kloaczny, konkubencie. Nie jeste tu mile widziany... Pytki bardzo chc gra, prawda? Ale tylko grzechocz, tworzc wiecznie strzaskane wzory. Nie ma w nich ruchu. S przestarzae, czarownico. Przestarzae. Pirkowa Wiedma skina uniesion doni, przenoszc spojrzenie za plecy Zbkanego. Nie rb tego powiedzia sabym gosem kto za jego plecami. Zbkany si odwrci. Kuru Qan? Wezwaa ci? Rozemia si. Mgbym ci std wygna mrugniciem oka. Ona nie miaa o tym wiedzie. Wysuchaj mojego ostrzeenia, Zbkany. Jeste bliski desperacji. Dochodzi te iluzja chway. Czy nie rozumiesz, co tak na ciebie wpyno? Znalaze si za blisko lodu. Zaatakowa ci sztorm pragnie pochodzcy od uwizionego demona. Jego ambicja. Jego dza.

Przeszyo go drobne ukucie zwtpienia. Potem jednak Zbkany pokrci gow. Jestem wadc pytek, cedo. aden aosny duch rda nie mgby wpyn na mnie w taki sposb. Moje myli s jasne. Mj cel... Odwrci si, zapominajc o duchu, ktrego mia za plecami. Zachwia si lekko i postpi krok naprzd, by odzyska rwnowag. Zbkany, chcesz rzuci wyzwanie grotom? przemwi duch cedy. Nie wiesz, e one te maj wadc, jak ongi miay go pytki? Nie bd gupi odpar Zbkany. Nie istniej pytki, ktre opisywayby te groty... Nie pytki. Karty. Talia. I, tak jest, ona ma wadc. Chcesz stan z nim do walki? Co zamierzasz w ten sposb osign? Zbkany nie udzieli mu odpowiedzi, cho rozbrzmiewaa ona pod jego czaszk. Uzurpacja. W porwnaniu z kim takim jak ja, bdzie jak dziecko. Mgbym si nawet nad nim litowa, zanim wydr mu ca moc, kad kropl krwi i wreszcie jego ycie. Nie bd ju ucieka od wiata. Zbkany, jeli poprowadzisz Twierdze do wojny przeciwko grotom, rozbijesz sojusze... Zbkany prychn pogardliwie. One ju s rozbite, cedo. To, co si zaczo jako kolejny marsz przeciwko Okaleczonemu Bogu, majcy na celu wymierzenie Upademu brutalnej kary za zbrodni, jak popenia samym swoim istnieniem... no c, to ju si skoczyo. Pradawni si przebudzili, przypomnieli sobie, kim ongi byli i kim mog si sta znowu. Poza tym doda, zbliajc si o kolejny krok do drcej letheryjskiej czarownicy nieprzyjaciel jest podzielony, zbity z tropu... Oni wszyscy s dla ciebie obcymi. Dla nas wszystkich. Skd masz pewno, e to, co wyczuwasz, jest prawd? Ze wrg celowo nie wprowadza ci w bd? Znowu prbujesz gierek, Kuru Qan. To zawsze byo twoj saboci. To nie jest nasza wojna, Zbkany. Och, ale jest. To moja wojna. Wojna Rhulada. I Okaleczonego Boga. W kocu to nie pradawni pragn zniszczy Upadego. Zapragnliby tego, gdyby tylko zrozumieli, Zbkany. Zalepia ich pragnienie zmartwychwstania. Zalepio rwnie ciebie. Wszystkich poza jednym, samym Krulem, twrc grot. Wysuchaj mnie, Zbkany! Jeli poprowadzisz Twierdze przeciwko grotom, wypowiesz wojn Krulowi... Nie. Tylko jego dzieciom. Dzieciom, ktre go zabij, jeli zdoaj. Nie potrzebuj go. Odszed, ale teraz znowu wdruje po krlestwach, cignc za sob pytki i Twierdze, staroytne miejsca, ktre zna tak dobrze. Oto jest prawdziwa wojna, cedo! To prawda, a idiotyczna nostalgia Krula okazaa si nadzwyczaj

gron trucizn, cho on zapewne jeszcze nie zda sobie z tego sprawy. Ja nie yj, Zbkany. cieki, ktrymi wdrowaem... Nie interesuj mnie. Nie rb tego. Wszystko to uknu Okaleczony Bg! Zbkany umiechn si i byskawicznym ruchem wycign rk. Zapa letheryjsk czarownic za gardo i unis j nad podog. W jego drugiej doni pojawi si n. Krew. Dar miertelnikw dla pradawnych... Pirkowa Wiedma trzymaa co w doni. Miotaa si gwatownie w jego miertelnym ucisku. Oczy jej wyszy z orbit, a twarz pociemniaa. Uderzya gwatownie rk. I wrazia mu w lewe oko odcity palec. Zbkany rykn z przeraenia. Mzg przeszya mu wcznia aru. Wbi n w ciao kobiety i odrzuci j na bok. Zachwia si, ciskajc rozpaczliwie twarz. Tryskaa krew. Co zwisao na kocu sznura, obijajc si o jego policzek. Dorwaem j. Mniejsza z tym, co mi zrobia. Dorwaem t obmierz kreatur. Jej krew... moja... niech mnie Otcha, bl! Nagle wrcia. Przeoraa pazurami jego twarz, zapaa co i oderwaa. Bl! Do mojej kolekcji warkna z wciekoci, tu obok niego. Odwrcia si w tej samej chwili, gdy ci j noem. Ostrze wbio si w ciao i zelizno po kociach. Wyrwaa mu oko. Zmiadya je w okrwawionej doni. Ale jej krew byszczaa na jego nou. To wystarczy. Z nawizk. Zbkany wycign rk przed siebie, starajc si co dostrzec jedynym okiem, a potem powlk si w stron drzwi. To mi wystarczy. *** Pirkowa Wiedma zwina si w kbek pod przeciwleg cian. W okrwawionej doni ciskaa oko boga, a w drugiej odcity palec Brysa Beddicta. Wydawa si obrzky, jakby wchon krew Zbkanego. Jest ciepy. Nie, gorcy. Do mojej kolekcji wyszeptaa. Duch cedy zbliy si do niej. Umierasz, dziecko. Potrzebujesz uzdrowiciela. To znajd mi go warkna. Wgielki arzyy si jasno, ale ona czua tylko chd, ktry zapad gboko w jej ciao, kradnc powoli ycie z koczyn. Popiesz si wymamrotaa. Nikt jej nie odpowiedzia. ***

Zbkany wlk si przez most. Po obu stronach pytki Cedanii wiody chaotyczny taniec. Z jego ust wyrwa si warkliwy miech. Unosi przed sob okrwawiony n niczym pochodni. Czu ar parzcy go w twarz, krzepnc krew oraz inne pyny wyciekajce z lewego oczodou. Kto tu by. Niezbyt dawno. Hannan Mosag. Prbowa zgbi tajemnice staroytnej mocy. Ale on jest Tiste Edur. Te siy s mu obce. One nale do mnie. Zawsze do mnie naleay. A teraz wrciem. eby je odzyska. Rzucam ci wyzwanie, wadco talii, kimkolwiek, czy czymkolwiek jeste. Staw mi czoo w tym miejscu, jeli si odwaysz. Rzucam ci wyzwanie! Zbkany dotar do ulokowanego porodku podwyszenia, unis n nad gow i wbi go w pytki. Sztych wnikn gboko w malowany kamie. Wpatrywa si w to, wybauszajc jedyne oko. N przebi pytk w samym rodku, unieruchamiajc j. Pozostae zaczy si obraca wok niej w powolnym wirze. Trafi w sam rodek. To bya jego pytka. N wbi si w pier wizerunku. W moj pier. Co to oznacza? Niewane. Jak inn pytk mgby wybra? wiat przeszyo drenie. Zbkany to czu. Zaczo si gdzie w gbi, a potem rozchodzio na wszystkie strony falami, ktre pochaniay energi, rosnc z kad chwil. Byy coraz wysze i nabieray szybkoci, wznoszc si... Wybuchn miechem, czujc moc, ktra w nim narastaa. Krew miertelnikw! Czy czarownica umara? Uderzy j dwa razy. N wbi si gboko. ycie powinno ju z niej umkn. W przekltej komnacie lea skulony trup. Wkrtce znajd go szczury. I bardzo dobrze. Nie mg pozwoli jej y. Nie potrzebowa wielkiej kapanki. Nie chcia adnych miertelnikw podczepionych do jego wskrzeszonej boskoci. Inne modlitwy mog przekn. Zignorowa. Wszyscy wiedz, e nigdy na nie nie odpowiadam. Nigdy nic nie daj. Niczego ode mnie nie oczekuj i nic nie dostaj. Dlatego nie mog mnie zwiza. Ale wielka kapanka... Musi by pewien. Wrci tam, eby si upewni. Zbkany odwrci si i ruszy z powrotem. *** Skurwysyn mrukna Pirkowa Wiedma. Usta wypenia jej smak krwi, ktra wyciekaa przez nozdrza i zbieraa si w gardle. Czua miadcy ucisk w piersi po prawej stronie. Nie moga ju czeka duej. Duch si spnia.

Umieram. Nie, Zbkany, ty bkarci, zapomniany, godny boe. No c, nie tylko ty tutaj jeste godny. Wyszczerzya zby w krwawym umiechu, a potem woya sobie zmiadon gak oczn do ust. I pokna. *** Zbkany zachwia si, uderzajc o cian korytarza. Co signo do jego piersi i wyrwao stamtd orodek mocy. Ukrado go, pozostawiajc tylko pust przestrze, w ktrej pulsowa bl. Dziwka! Jego ryk odbi si echem od zimnego kamienia. Usysza jej gos, wypeniajcy mu czaszk. Nale teraz do ciebie, a ty do mnie. Czciciel i obiekt czci, poczeni wzem wzajemnej nienawici. Och, ale to wszystko wypaczy, tak? Trzeba byo znale sobie kogo innego, Zbkany. Czytaam dziea historykw. Destrai Anant, Wybraniec, Boy Jedziec, Studnia Ducha. Pirkowa Wiedma. Naleysz do mnie, a ja do ciebie. Wysuchaj mojej modlitwy. Wysuchaj! da tego twoja Destrai! W mojej rce czeka twj miertelny Miecz. On rwnie poczu smak twojej krwi. Czy wci jeszcze nie czujesz jego dotyku? zakoczya ze zoliwym zachwytem. Jej ochrypy miech wypenia jego gow, niosc si gorzkim echem ukradzionej mu mocy. Wezwij go, Zbkany. Jest nam potrzebny. Nie. Potrzebujemy go! I Tarczy Kowada te. Torrud Segul w jzyku Pierwszego Imperium. Kto z nas ma go wybra? Och, oczywicie chciaby zada tego prawa dla siebie. Ale ja mam kandydata. Jego rwnie ciasno spowia pajczyna zoliwoci. Gdy wypowiadam jego imi, widz twarz, ktrej najbardziej nienawidz. Czy to nie wspaniae? Ale on wci yje. Udinaas. Uczymy naszymi kapanami zdrajcw. Zawadnijmy Pustym Tronem. Zawsze by nasz prawowit wasnoci, Zbkany. Ukochany. Udinaas. Wybierz go! Wybierz dla siebie! Moemy nawzajem pore swe dusze, choby dzielio nas tysic lat. Dziesi tysicy! Zostaw mnie, do cholery! Miaabym ci zostawi! Mj boe, rozkazuj ci! Zbkany osun si na kolana, odrzuci gow w ty i zakrzykn z gniewu. I wiat zadra po raz drugi. Zapomnia o acuchach. O sprzecznych pragnieniach zaangaowanych w wieczne przeciganie liny. Wody gwatownych emocji wznosiy si wci wyej i wyej. Utonicie bez mierci.

Wrciem do wiata. Odrzuciem sabo i uwizia mnie moc. Tylko sabi i bezuyteczni mog by naprawd wolni wyszepta. Usyszaa go. Nie ualaj si nad sob, Zbkany. Wr do Cedanii i zobacz to na wasne oczy. Midzy pytkami pynie teraz krew. Midzy wszystkimi. Groty. Cedania nareszcie staa si adekwatn map rzeczywistoci. Pokazuje prawd o wszystkich. Zby uy twoich sw, pytki... pyn. Czy nie czujesz ich smaku? Tych nowych grot? Chod, zbadamy je we dwoje i wybierzemy dla siebie aspekt. Istnieje wiele smakw... wiato i ciemno, cie i mier, ycie i... och, co to jest? Bazny Przypadku, Nieprzypisane. Oponn? Oponn, mj drogi Zbkany twoje miejsce zagarnli uzurpatorzy. Te Bliniaki graj w twoj gr, Zbkany? Co zamierzasz zrobi w tej sprawie? Niech mnie Otcha pochonie jkn bg, osuwajc si na zimne, wilgotne kamienie. Wezwij go, Zbkany. Jest nam potrzebny. Teraz. Wezwij naszego miertelnego Miecza. Nie mog, ty cholerna idiotko. Ju go stracilimy. Posiadam... Wiem, co posiadasz. Napraw wierzysz, e to wystarczy? eby go wydrze z rk Maela? Ty durna, aosna dziwko. Zaprzesta tych cholernych modlitw, Destrai. Wszystkie twoje dania mnie osabiaj, a to nie jest rozsdne. Nie teraz. Jest za wczenie. Jestem... zbyt saby. Edur... Czarnoksinicy Edur boj si w tej chwili wasnych cieni. Nie maj pojcia, co si stao. Znaj tylko lepe przeraenie... Cisza! rykn bg. Kto jest w stanie dotrze do tych czarnoksinikw, ty paczliwa capabaro? Daj mi spokj! Natychmiast. Odpowiedziaa mu... cisza. Naga nieobecno. Tak lepiej warkn. Nie rusza si jednak z miejsca. Lea na zimnej pododze i ze wszystkich stron otaczaa go ciemno. Myla. Ale nawet myli nie przychodziy za darmo. Za wszystko trzeba byo paci. Otchani na dole, chyba przed chwil popeniem bd. A teraz bd musia y z jego konsekwencjami. I snu plany. *** Gadalanak ruszy naprzd, kulc si za okrg tarcz. Ogromna do chwycia go za rami tu poniej barku i po chwili pomkn w powietrzu na drugi koniec podwrka. Wyldowa twardo, lizgajc si po ziemi, a potem si przetoczy i grzmotn w mur. Meckroski wojownik jkn, potrzsn gow, wypuci obu sieczny topr i unis rk, by cign hem. To nieuczciwe poskary si i usiad, krzywic si z blu. Zerkn

ze zoci na Kars Orlonga. Cesarz nie potrafiby tego zrobi. To ju jego problem odpar basem Toblakai. Chyba zerwae mi co w ramieniu. To lepiej id poszuka uzdrowiciela, Gadalanak odezwaa si siedzca na krzele w cieniu Samar Dev. Kto jeszcze odway si ze mn zmierzy? zapyta Karsa. Wspiera si na mieczu, spogldajc na szecioro pozostaych wojownikw. Wszyscy popatrzyli na zamaskowan kobiet, ktra staa bez ruchu, nie odzywajc si ani sowem. Wygldaa jak zapomniany posg, wytarty i poobtukiwany, stojcy gdzie pord ruin. Sprawiaa wraenie obojtnej na uwag, jak przycigaa. I jak dotd ani razu nie wycigna z pochwy dwch mieczy. Karsa prychn pogardliwie. Tchrze. Chwileczk sprzeciwi si mczyzna imieniem Puddy, wykrzywiajc naznaczon bliznami twarz. Nie chodzi o to, e si ciebie boimy, ty cholerny byku bhederin. Chodzi o twj styl walki. Nie ma sensu si uczy, jak sobie z nim radzi, bo cesarz Edur nie bdzie walczy w taki sposb. Brak mu potrzebnej siy. I zasigu ramion. Poza tym, on jest cywilizowany. Ty walczysz jak zwierz, Karsa. Cakiem moliwe, e daby rad zaatwi skurwysyna, ale nie bdziesz musia, bo ja to zrobi przed tob. Unis krtki oszczep. Najpierw go nadziej, a potem niech sobie walczy przebity drzewcem. Dgn go z odlegoci szeciu krokw, tak? Potem przejd do zwarcia i wykocz drania kordelasem. Samar Dev przestaa sucha. Syszaa ju przechwaki Puddyego. Zatrzymaa spojrzenie na kobiecie, ktr meckroski wojownik zwa Seguleh. To sowo pochodzio z jzyka Pierwszego Imperium. Znaczyo kowado. Dziwna nazwa dla ludu. Zapewne by to jaki klan pozostay po kolonialnym okresie imperium Dessimbelackisa. Fragment armii, ktry osiedlono na jakiej przyjemnej wyspie w zamian za chwalebny triumf w walce. Wszystkie armie Pierwszego Imperium nosiy nazwy, a kowado byo wariacj na czsto spotykany temat. Maska bya jednak czym zupenie niezwykym. Gadalanak mwi, e nosz je wszyscy Seguleh, a co w znakach namalowanych i wydrapanych na emaliowanych powierzchniach symbolizuje ich rang. Jeli nawet te znaki to pismo, nie pochodz z Pierwszego Imperium. S zupenie inne. To ciekawe. Szkoda, e ona nic nie mwi. Gadalanak wspar si o cian, eby wsta, osaniajc lew rk i poszed poszuka uzdrowiciela. W paacu doszo do dramatycznych wydarze, ktrych echa dotary nawet do ich kwatery. Kryy pogoski, e sformalizowano list, ustalono kolejno walk. Ucieszyo to mieszkajcych tu debilnych wojownikw, ale Karsa skwitowa t wiadomo stkniciem. Samar Dev bya skonna si z nim zgodzi. Nie miaa bynajmniej pewnoci, e te wieci s prawdziwe.

Frakcje podgryzaj si nawzajem, jak kundle na uczcie, gdyby jednak miay cho troch rozumu, zrozumiayby, e jedzenia jest pod dostatkiem. Ale tak przecie jest zawsze, prawda? Dostatek nikomu nie wystarcza. Poczua nage drenie pasm koci ukrytych w gbi ciaa tego krlestwa. Tego krlestwa... i wszystkich poza nim. Bogowie na dole... Czarownica nawet nie zauwaya, kiedy zerwaa si na nogi. Zamrugaa. Stojcy porodku podwrza Karsa zwrci si ku niej. W jego zwierzcych oczach gorza gwatowny ogie. Toblakai obnay zby. Z wysikiem oderwaa spojrzenie od straszliwego wojownika i przesza przez wspart na kolumnach sie do korytarza, w ktrym znajdoway si cele przeznaczone dla wojownikw. Sza na koniec przejcia, do swej skromnej izby. Zatrzasna za sob drzwi, mamroczc sowa rytuau zamknicia. Co si stao. Przelano krew, skwierczc jak kwas. Straszliwe wydarzenia, co niewiarygodnie starego napawao si now moc... Serce Samar zatrzymao si na chwil. Z podogi porodku izby wyaniaa si zjawa. Przepychajca si przez jej osony. Samar Dev wycigna n. Cholerny duch. cilej mwic, duch cholernego maga. Spojrzay na ni wiecce bladym blaskiem oczy. Czarownico wyszepta duch. Nie opieraj si. Bagam. Nie zapraszaam ci tu. Czemu nie miaabym si opiera? Potrzebuj twojej pomocy. Chyba troch na to za pno. Jestem ceda Kuru Qan. Zmarszczya brwi, a potem skina gow. Syszaam to nazwisko. Polege podczas podboju Edur. Polegem? Warto by si zastanowi nad znaczeniem tego sowa. Niestety, nie mam czasu. Musisz kogo uzdrowi. Prosz. Zaprowadz ci do niej. Kto to jest? Letheryjka. Nazywa si Pirkowa Wiedma... Samar Dev sykna ze zoci. Wybrae niewaciw osob, cedo Kuru Qan odpara. Miaabym uzdrowi tego blond rhizana? Jeli jest umierajca, z radoci przypiesz ten proces. Ta kobieta psuje opini o czarownicach. Niewidzialn pajczyn czc wiat w cao targno kolejne drenie. Duch Kuru Qana wzdrygn si. W jego oczach pojawi si bysk strachu. Samar Dev spluna na n, podbiega do ducha i przeszya go na wylot. Krzyk cedy trwa krtko. elazna bro uwizia ducha, wcigna go

do wntrza. Rkoje noa zrobia si nagle zimna jak ld. Z klingi buchna para. Samar Dev popiesznie wypowiedziaa pod nosem kilka sw, wzmacniajc wi. Potem zatoczya si do tyu, uderzajc nogami o prycz. Osuna si na ni, drc po wpywem szoku spowodowanego uwizieniem. Spojrzaa na trzyman w doni bro. Bogowie na dole wymamrotaa. Zapaam nastpnego. *** Po paru chwilach drzwi otworzyy si gwatownie. Karsa Orlong pochyli si i wszed do rodka. Samar Dev zakla na jego widok. Musisz to robi? zapytaa. W tym pokoju mierdzi, czarownico. Przechodzisz przez moje osony, jak przez pajczyn. Toblakai, eby zrobi to, co uczynie przed chwil, potrzeba by cholernego boga. Ale ty nie jeste bogiem. Mogabym to przysic na koci wszystkich biednych durniw, ktrych zabie. Nic mnie nie obchodz twoje przeklte osony odpar olbrzymi wojownik. Opar miecz o cian, a potem jednym krokiem przeszed na rodek izby. Znam t wo. Duchy, dusze, to smrd zapomnienia. Zapomnienia? Umarych, ktrzy zapomnieli, e nie yj, czarownico. Jak ci twoi przyjaciele w kamiennym mieczu? Przeszyo j spojrzenie oczu zimnych jak wystygy popi. Oni oszukali mier, Samar Dev. Na tym polega mj dar. Odwzajemnili mi si swoim. Odwrcili si od spokoju. Od pustki. yj dlatego, e miecz yje. Tak, grota ukryta w broni. Niech ci si nie zdaje, e to tak wyjtkowe, jakby tego pragn. Obnay zby. To prawda. W kocu masz ten swj n. Poderwaa si nagle. Trudno to nazwa grot, Karso Orlong. To tylko zawijane elazo. Zawijane w bardzo szczeglny sposb... eby stworzy wizienie. Cywilizowani ludzie bardzo lubi ukrywa znaczenie swych sw. Zapewne dlatego, e macie ich tak wiele, uywacie ich zbyt czsto i bez wyranego powodu. Rozejrza si wok. A wic uwizia ducha. To do ciebie niepodobne. Nie potrafi temu zaprzeczy przyznaa. Nie jestem ju pewna, kim jestem. Kim powinnam by. Kiedy mi powiedziaa, e nie zmuszasz ani nie wizisz, tylko dobijasz targu. Ach, to. No c, jeli mam wybr. Wyglda jednak na to, e sam

sw bliskoci bezlitonie miadysz przywilej wyboru, Toblakai. Winisz mnie za wasn chciwo? To nie chciwo. Raczej rozpaczliwa potrzeba mocy. eby si mi przeciwstawi? Tobie? Nie, nie sdz. Raczej po to, eby ocali ycie. Jeste niebezpieczny, Karso Orlong. Twoja wola, sia... obojtno na wszystko inne. Przedstawiasz sob dziwaczny i przeraajcy argument na rzecz tezy, e z premedytacj zachowywana nieznajomo praw i zasad rzdzcych wszechwiatem pozwala uwolni si spod ich wpywu. Jak zapewne rozumiesz, samym swoim istnieniem dowodzisz prawdziwoci tej tezy, ktrej nie potrafi zaakceptowa, kci si ona bowiem ze wszystkim, czego si w yciu nauczyam. Znowu uywasz zbyt wielu sw, Samar Dev. Powiedz to prosto. Dobra warkna. Wszystko w tobie mnie przeraa. Skin gow. I jednoczenie fascynuje zauway. Wierz sobie w co chcesz, ty arogancki skurczybyku! Zwrci si ku drzwiom i wzi bro. Seguleh zgodzia si wycign dla mnie swe miecze, czarownico dorzuci, ogldajc si przez rami. Potem wyszed. Samar Dev siedziaa na ku jeszcze przez kilkanacie uderze serca. Niech go szlag! warkna wreszcie, po czym wstaa i pobiega obejrze walk. Niech go szlag! *** Soce stao ju wysoko i jedn stron podwrza spowija cie. Wyszedszy z sieni, Samar Dev zobaczya, e Seguleh stoi porodku placu treningowego, ciskajc w obu urkawicznionych doniach dugie miecze o wskich klingach. Ciemne przetuszczone wosy opaday w strkach na ramiona. Ciemne jak noc oczy ledziy przez otwory w masce Kars Orlonga, ktry wychodzi na wysypany piaskiem placyk. Walce przygldao si a dwudziestu wojownikw. Najwyraniej wieci rozchodziy si szybko. Samar Dev z przeraeniem zauwaya Grala, Taralacka Veeda, oraz stojcego za jego plecami Icariuma. Bogowie na dole, to imi, Jhag. Wszystko, co wiem, wszystko, o czym syszaam. Icarium tu przyby. Jako wojownik. Obrci to miasto w stert gruzw. Uczyni z jego mieszkacw gr strzaskanych koci. Bogowie, tylko na niego spjrzcie! Jest zupenie spokojny, skry si tak gboko w cieniu, e prawie go nie wida. Toblakai go nie zauway. Nie, ca uwag skupi na Seguleh. Kry wok niej, trzymajc si na dystans. A ona porusza si jak kot, cay czas zwracajc si twarz ku niemu.

Och, z pewnoci potrafi walczy. Ale Karsa przerzuci j nad tym cholernym murem. Jeli odway si podej bliej niego. A bdzie musiaa to zrobi, bo ten jego wielki krzemienny miecz daje mu przewag zasigu. Przerzuci j nad murem albo zrobi ni w nim dziur. Jej serce zabio szybko i niepokojco niemiarowo. Wyczua, e obok niej kto stoi. Z nag trwog zauwaya, e to Tiste Edur... a potem go rozpoznaa. Preda... Tomad. Tomad Sengar. Ojciec cesarza. Karsa, tego widza wolaby tu nie oglda. *** Oboje przeciwnicy eksplodowali nagym ruchem, zbliajc si do siebie. wiadkowie nie mogli si potem zgodzi, kto ruszy pierwszy. To byo tak, jakby Seguleh i Karsa osignli instynktowne porozumienie i podjli dziaanie szybciej ni myl. A gdy elazo zgrzytno o kamie albo kamie o elazo Karsa Orlong zrobi co nieoczekiwanego. Tupn nog, uderzajc mocno stop w ubity piasek. I zakci harmonijny rytm taca Seguleh. Ziemia zatrzsa si na caym podwrzu, tak mocno, e gapie zachwiali si na nogach. Seguleh utracia na moment perfekcyjn rwnowag. Z pewnoci byo to jedynie mgnienie oka, chwila tak krtka, e tylko niewielu zdoao cokolwiek zauway. Kobieta mogaby natychmiast podj taniec na nowo, gdyby nie zatoczya si gwatownie do tyu, uderzona pazem miecza Karsy. Cios zama jej oba nadgarstki. Pada na ziemi, ale zdoaa si przetoczy i wyprowadzi kopnicie wymierzone w krocze Toblakai. Karsa zablokowa atak, zapa j za nog i unis jedn rk. Kobieta zamachna si drug nog. Toblakai wypuci ze miechem miecz i chwyci j rwnie za ni. Zwisa bezwadnie gow w d. *** Za plecami Taralacka Veeda rozlego si ciche westchnienie. Gral odwrci si, mrugajc. Icarium umiechn si do niego. Chyba go kiedy spotkaem oznajmi. Dawno temu. Nasz pojedynek kto przerwa. Mappo. To musia by on. Mappo, ktry zrozumia, jak wielk burz wywoa tych dwch. Och, Trellu...

Taralack obliza suche wargi. Czy masz zamiar wznowi ten pojedynek, Icariumie? Jhag unis leciutko brwi, a potem pokrci gow. Dziki duchom. *** Preda Tomad Sengar odchrzkn. Te igrzyska maj dostarcza rozrywki, tak? odezwaa si Samar Dev, przycigajc jego uwag. Kada kolejna walka powinna by trudniejsza od poprzedniej. Tiste Edur obrzuci j pozbawionym wyrazu spojrzeniem. Na widowni bd tacy, ktrzy uznaj to za rozrywk. Rozumiem. Tak, Tarthenal bdzie ostatni potwierdzi po chwili. Nasi obserwatorzy s w tej sprawie jednomylni. Wzruszy ramionami. Przyszedem zobaczy go na wasne oczy, aczkolwiek moja opinia nie ma znaczenia. Seguleh bya bardzo dobra zauwaya Samar Dev. By moe. Ale nie wiczya z innymi. Wszyscy bardzo j szanuj. Nawet teraz? Kiedy j wreszcie postawi? Pokrcia gow. Tomad Sengar odwrci wzrok. Tarthenal jest znakomity. Ale twj syn jest lepszy. Ponownie go zaskoczya. Przyjrza si jej uwanie, mruc powieki. Twj Tarthenal jest znakomity powtrzy. Ale i tak zginie. Odwrci si i odszed. Karsa Orlong w kocu zareagowa na krzyki oraz bagania gapiw i postawi kobiet na ziemi. Podbiego do niej troje letheryjskich uzdrowicieli. Karsa podnis miecz z ziemi, wyprostowa si i rozejrza wok. Ojej, pomylaa Samar Dev. Tylko nie to. Ale Icarium znikn. Jego gralski stranik rwnie. Toblakai podszed do niej. Nie musiaam si tego dowiadywa powiedziaa. Bo wiedziaa ju przedtem. Och, bogowie! Podszed jeszcze bliej i spojrza na ni z gry. Jhag uciek. Trella, ktry towarzyszy mu przedtem, ju z nim nie ma. Zapewne zgin. Zastpi go pustynny wojownik, ktremu mgbym skrci kark jedn rk. Nikt ju nie przeszkodzi mnie i Icariumowi. Jhag o tym wiedzia i dlatego zwia. Karsa, ty cholerny durniu. Icarium nie jest wojownikiem, ktry walczy na niby. Rozumiesz? Nie walczylibymy na niby, Samar Dev.

Po co traci siy na walk z nim? Czy nie pragniesz przede wszystkim zemsty na Edur i ich letheryjskich niewolnikach? Kiedy ju skocz z ich cesarzem, odnajd Icariuma. Skoczymy to, co kiedy zaczlimy. Strze si gromadzenia wojownikw przed taranem, Karso Orlong. To gupie powiedzenie oznajmi po chwili. A to dlaczego? Wrd Teblorw to wojownicy s taranem. Spjrz na mnie, Samar Dev. Walczyem i zwyciyem. Czy widzisz pot na moich miniach? Chod ze mn do ka. Nie. Niedobrze mi. Dziki mnie poczujesz si lepiej. Rozszczepi ci na dwoje. To brzmi zachcajco. Zostaw mnie. Czy musz sobie poszuka kurwy? Na twj widok wszystkie uciekaj w popochu, Karso Orlong. Prychn pogardliwie, a potem si odwrci. Moe ta Seguleh... Och, doprawdy! Przed chwil poamae jej rce. Nie bdzie ich potrzebowaa. Poza tym uzdrowiciele ju si ni zajli. Bogowie na dole, id std. Oddalajc si, syszaa jego basowy miech. Och, wiem, e drwisz sobie ze mnie. Wiem, ale za kadym razem wpadam w twoje puapki. Jeste stanowczo za bystry, barbarzyco. Gdzie si podzia ten tpogowy dzikus? Ten, ktrego udajesz? *** Hannan Mosag powczy zdeformowanymi nogami, jego powykrzywiany we wszystkie strony krgosup przy kadym kroku przeszywa bl. Wpatrywa si przed siebie. W oddali dostrzega osypisko otoczakw, tworzce co w rodzaju drogi midzy stromymi cianami wwozu. Nie mia pewnoci, czy to, co widzi, istnieje naprawd. Tak mu si jednak zdawao. Wygldao jak dom. Kurald Emurlahn, Krlestwo Cienia. Nieoderwany fragment, zanieczyszczony domieszkami innych si. Dom, taki jakim by ongi, zanim rozerway go kolejne zdrady. W naszych umysach czeka na nas raj. Widmowe obrazy, doskonao stworzona wycznie si woli. Uwierz w to, co widzisz, Hannanie Mosag. To jest dom. Krlestwo opierao si mu jednak. Prbowao go odrzuci, jego kalekie ciao i skaony chaosem umys. Matko Ciemnoci. Ojcze wiato. Spjrzcie na swe okaleczone dzieci. Na mnie. Na Emurlahn. Uzdrwcie nas. Czy nie widzicie wiata,

ktry uksztatowaem w swym umyle? Wszystko wyglda tak jak ongi. Trzymam si tej czystoci, wszystkiego, co prbowaem stworzy w krlestwie miertelnikw, pord plemion, ktre sobie podporzdkowaem. Moje zwycistwo przynioso im pokj, ale nikt nie odgad, czego pragnem w gbi serca. Tron Cieni mia nalee do mnie. Dziki moim rzdom Krlestwo Cienia znowu staoby si silne. Scalibym je i przywrci mu nalen pozycj. Tak, by chaos. Surowa, nieposkromiona moc, ktrej nieprzebyte rzeki oddzielay poszczeglne wyspy Cienia. Ale ja wykorzystabym ten chaos, eby je uzdrowi. acuchy. acuchy, ktre poczyyby oddzielone fragmenty. Upady Bg mia by narzdziem, niczym wicej. Jednake Rhulad Sengar pokrzyowa jego plany. Cho ich realizacja bya w zasigu rki. A teraz wszystko umierao. Byo zatrute. Wda si rozkad. Dotar do podna lebu. Gadkie otoczaki stukay pod jego szponiastymi palcami. Gruboziarnisty piasek dostawa si pod paznokcie, wywoujc szczypanie. To mj wiat. Padaa gsta mawka, powietrze przesycaa intensywna wo mchu oraz butwiejcego drewna. A wiatr nis zapach morza. Nad stromym osypiskiem stay na stray wyniose czarnodrzewa. Tu nie byo demonicznych intruzw. To by wiat Tiste Edur. Nad stokiem przemkn cie sowy, przecinajc drog Hanna nowi Mosagowi. Krl-czarnoksinik zamar w bezruchu. Nie. To niemoliwe. Nie ma ju nikogo, kto mgby zasuy na ten tytu. On nie yje. Nawet nie by Tiste Edur! Kt jednak stan w pojedynk na drodze Rhulada Sengara? Tak, miaa jego odcity palec. Sowa. Najstarszy z omenw. Sowa zwiastujca przybycie wybraca. Mimo to ogarn go gniew. To do mnie naley wybr. Do mnie! Matko Ciemnoci! Ojcze wiato! Poprowadcie mnie do Tronu Cieni. Emurlahn odrodzona! Powiadam wam: albo to, albo Krl w acuchach i Okaleczony Bg ukrywajcy si za jego plecami! Wysuchajcie mojej propozycji! Andii, Liosan, Edur, armie Tiste. To nie byaby zdrada. Zdrady ju si dokonay. Przyjmijcie nasze zobowizanie, tak jak przyjlicie swoje. wiato, Ciemno i Cie, pierwsze ywioy istnienia. Energia, pustka i nieustanny przepyw midzy nimi. Te trzy siy. Pierwsza, najwiksza i najczystsza. Wysuchajcie mnie. Zaprzysign ten sojusz w imieniu Edur! Przylijcie do mnie tych, ktrzy przemwi w imieniu Andii i Liosan! Przylijcie ich! Zjednoczcie wasze dzieci! Matko Ciemnoci, Ojcze wiato. Czekam na wasz odpowied. Czekam... Nie mg powiedzie nic wicej.

Hannan Mosag zala si zami, wspierajc gow na kamieniach. Jak sobie yczycie mrukn. Nie bd si opiera omenowi. Niech i tak bdzie. Wybr nie naley do mnie. Zostanie miertelnym Mieczem Emurlahn... nie, nie stary tytu. Nowy, odpowiedni dla nowych czasw. miertelny Miecz. To szalestwo. Dlaczego si zgodzi? Letheryjczyk... Niech i tak bdzie. Nadszed zmierzch, ale on poczu na policzku dotyk ciepa. Unis gow. Chmury si rozproszyy. Na wschodzie oboki odpyny i narastaa tam ciana ciemnoci. A na zachodzie przez powok chmur przebija si krwawy blask soca. Niech i tak bdzie wyszepta. *** Bruthen Trana odsun si, gdy lecy twarz do ziemi krlczarnoksinik wzdrygn si nagle, podcigajc nogi jak umierajcy owad. Po chwili Hannan Mosag otworzy przekrwione oczy. Przez chwil wydawao si jednak, e nic nie widzi. Potem unis wzrok. Wojowniku zacz ochrypym gosem. Potem si skrzywi i splun gst flegm na zapiaszczone pyty. Bruthenie Trana. Kar Penath wysawia twoj lojalno i twj honor. Jeste Tiste Edur, tak jak wszyscy nimi bylimy... zanim nasta Rhulad. Kaszln i usiad, unoszc z wysikiem gow, by ypn spode ba na Bruthena Tran. Mimo to musz ci odesa... Krlu-czarnoksiniku, su imperium... Niech Zbkany wemie to cholerne imperium! Suysz Tiste Edur! Bruthen Trana popatrzy na kalek, nie odzywajc si ani sowem. Wiem, e pragniesz poprowadzi wojownikw do paacu nad nami i oczyci go, komnata po komnacie, wycinajc w pie obmierzych szpiegw kanclerza. Uwolni Rhulada z krpujcej go sieci. Ale ten dure siedzcy na tronie nie rozpoznaby wolnoci, nawet gdyby spada mu z nieba na gow. Uzna to za atak, bunt! Wysuchaj mnie! Zostaw kanclerza nam! A co z Karosem Invictadem? Zostaw nam wszystkich, Bruthenie Trana. Skadam ci obietnic. Gdzie chcesz mnie wysa, krlu-czarnoksiniku? W pocig za Fearem Sengarem? Hannan Mosag poderwa si nagle i pokrci gow. Nie. Nie omiel si wymieni nazwiska tego, kogo musisz odnale. Tutaj, w tym krlestwie, w moich yach kry Okaleczony Bg. Tam, gdzie przebywaem przed paroma chwilami, byem wolny. Mogem zrozumie. I... odmwi modlitw. Skd bd wiedzia, gdzie mam szuka? Jak si dowiem, e ju go

znalazem? Krl-czarnoksinik zawaha si. Obliza wargi. On umar odpar. Ale nie umar. Jest daleko, ale mona go wezwa. Jego grb jest pusty, nigdy jednak nie by zajty. Nikt o nim nie wspomina, ale jego dotknicie nie przestaje nas przeladowa. Bruthen Trana unis rk. Nie zdziwi si, gdy zobaczy, e dry. Wystarczy. Gdzie odnajd pocztek cieki? Sdz, e tam, gdzie umiera soce. Wojownik si skrzywi. Na zachodzie? Ale nie masz pewnoci? Nie mam. Nie miem jej mie. Czy mam wyruszy sam? Decyzja naley do ciebie, Bruthenie Trana. Przede wszystkim jednak musisz odebra pewien przedmiot letheryjskiej niewolnicy zwanej Pirkow Wiedm. Dziewczyna ukrywa si pod Starym Paacem. Znam te tunele, krlu-czarnoksiniku. Co to za przedmiot? Hannan Mosag mu powiedzia. Bruthen Trana przyglda si jeszcze przez chwil wypaczonemu czarnoksinikowi w oczach Hannana Mosaga gorza gorczkowy bysk chciwoci po czym odwrci si i opuci komnat. *** Osonite kopakami lampy w rkach druyny zbrojnych tworzyy plam jaskrawotego blasku na wodach Kanau Quillasa. onierze szli przez most, pobrzkujc orem i mamroczc cicho. Gdy ju si znaleli na brzegu, skrcili w prawo i ruszyli gwn alej w stron Dzielnicy Pnczy. Gdy tylko una si oddalia, Tehol trci okciem Ublal i obaj wbiegli na most. Tehol obejrza si na mieszaca i skrzywi ze zoci. Popatrz na mnie, durniu! wysycza. Widzisz? Skradam si. Nie... przygarb si, rozgldaj si uwanie i przebiegaj z jednego miejsca do drugiego. Schyl si, Ublala! Ale wtedy nic nie widz. Cisza! Przepraszam. Czy moemy ju zej z tego mostu? Najpierw poka mi, jak si skradasz. No, jazda, musisz powiczy. Ublala Pung mrukn co pod nosem i pochyli si nisko, marszczc krzaczaste brwi. Zerkn w jedn stron, a potem w drug. Niele pochwali go Tehol. A teraz skradaj si za mn. Dobra, Tehol. No wiesz, mamy godzin policyjn. Nie chc adnych kopotw. Dotarli na drugi brzeg. Tehol przeszed trzydzieci krokw ladem stranikw, po czym nagle skrci w lewo. Przed nimi wznosi si Skad Celny. Skry si w zauku i pomacha ekspresyjnie rk do Ublali,

nakazujc mu zrobi to samo. Dobra wyszepta. Wiesz, ktre to skrzydo? Ublala zamruga. Co? Wiesz, gdzie mieszka ten Tarthenal? Tak. Z innymi wojownikami. wietnie. A wiesz, gdzie to jest? Musi gdzie tam by. Niele to wykombinowae, Ublala. Trzymaj si blisko mnie. W kocu jestem mistrzem zodziejskich machlojek. Naprawd? A Bugg powiedzia... Co? Co powiedzia mj okropny lokaj? O mnie? Za moimi plecami? Ublala wzruszy ramionami. Mnstwo rnych rzeczy. To znaczy nic. Ze mnie usyszae, Tehol. Nic nie mwiem. Nie jeste nieudolnym przygupem z gow wypenion urojeniami wielkoci. Ani nic. Rozpromieni si. Chcesz, ebym znowu zdzieli go w ucho? Pniej. Powiem ci, co myl. To powinno by obok Koszar Imperialnych, ale w skrzydle Wiecznej Siedziby. Albo midzy Wieczn Siedzib a Starym Paacem. Ublala pokiwa gow. No to idziemy? zapyta Tehol. Dokd? Co mi si zdaje, e sytuacja nie rozwija si zbyt dobrze. Mniejsza z tym, po prostu trzymaj si mnie. Tehol wysun gow na ulic i rozejrza si popiesznie. Potem ruszy przed siebie. Pochyla si nisko, trzymajc si blisko ciany. W miar, jak si zbliali do Wiecznej Siedziby, byo tam coraz mniej cieni. Na skrzyowaniach wisiay zatknite na tyczkach latarnie, ulice byy szersze, a u tylnych furt i przed naronymi blokhauzami stali onierze. Waciwie byli wszdzie. Tehol zacign Ublal do ostatniego wolnego zauka, gdzie obaj znowu przycupnli w pmroku. To nie wyglda dobrze wyszepta. Tu jest mnstwo ludzi, Ublala. Dobra, posuchaj, warto byo sprbowa. Powstrzymay nas wzmoone rodki bezpieczestwa i tyle. Wszyscy stoj w wietle zauway Ublala. Nic nie widz, Tehol. Poza tym mam pomys, jak odwrci ich uwag. W ten sposb, co zawsze, Ublala? Zapomnij o tym. Shurq Elalle wszystko mi opowiedziaa. Aha, w ten sam. Wtedy si udao, tak? Wtedy chodzio o to, eby pozwoli jej dosta si do posiadoci Geruna. Jej, nie tobie. Czy to nie ty chcesz porozmawia z tym wojownikiem? Dlatego tym razem to ty odwrcisz ich uwag, Tehol. Ja? Oszalae?

Nie ma innego wyjcia. Usyszeli na ulicy odgos krokw. Hej! Kto si czai w tym zauku? Ublala skuli si trwonie. Skd o nas wie? Uciekajmy! Zerwali si do biegu. Do zauka wtargn snop wiata i onierze rzucili si z krzykiem w pogo. Dwaj uciekinierzy dotarli do koca uliczki. I Tehol skrci w lewo. A Ublala w prawo. Nocn cisz zmci dwik alarmu. *** Odpowied na modlitwy wygldaa zupenie inaczej, ni tego si spodziewa Bruthen Trana. Nie miaa nadej w postaci groteskowego stworzenia, jakim by Hannan Mosag. Ten sam Hannan Mosag, ktry wprowadzi Edur na ciek wiodc ku upadkowi. Ambicja, chciwo i zdrada stojc przed krlem-czarnoksinikiem, Bruthen Trana ledwie zdoa zachowa spokj. Mia ochot rzuci si na niego i udusi na miejscu. Jednake to wanie z tych wypaczonych ust usysza sowa nadziei. To byo niewiarygodne. Makabryczne. Drwio z marze Bruthena Trany o heroicznym ocaleniu. Rhulad upadnie... cay rd Sengarw czeka zagada, a potem przyjdzie kolej na Hannana Mosaga. Za jego zbrodnie. Moemy odzyska honor. Dopilnuj tego. Tak si musi sta. Nie obawia si zbytnio Letheryjczykw. Kanclerz nie poyje ju dugo. Przeprowadz czystk w paacu. Zmiad Obrocw Ojczyzny, zabij ich agentw, a nieszczsnych winiw wszyscy byli Letheryjczykami, a ich jedyna wina, o ile Bruthen Trana potrafi si zorientowa, polegaa na tym, e nie zgadzali si z praktykami Obrocw Ojczyzny bdzie mona uwolni. Nie byli prawdziwymi buntownikami. Nie mogo by mowy o zdradzie. Karos Invictad zachowywa si tak, jakby podobne oskarenia same w sobie stanowiy dowd winy i pozwalay na dowolne traktowanie obwinionych. Wypacza wszystko, co skadao si na czowieczestwo. O ironio, czynio go to najgorszym zdrajc ze wszystkich. Jednake nawet to nie miao wikszego znaczenia. Bruthen Trana nie lubi go i wydawao mu si to dostatecznym powodem, by zabi skurwysyna. Karos Invictad znajdowa przyjemno w okruciestwie, i to czynio go aosnym i zarazem niebezpiecznym. Jeli pozwol mu dziaa dalej, istniao realne ryzyko, e wrd Letheryjczykw wybuchnie prawdziwy bunt i rynsztoki wszystkich miast w imperium

spyn krwi. Niewane. Nie lubi go. Przez lata znosiem pogard, ktr dostrzegaem w jego oczach. Nie bd duej tolerowa tego afrontu. To wanie najbardziej trwoyo Bruthena Tran. Hannan Mosag nalega, by natychmiast wyruszy do jakiego miejsca, gdzie umiera soce. Na zachd. Ale nie, nie na zachd. Krl-czarnoksinik bdnie zrozumia wasn wizj... Po drodze do podziemnych korytarzy i komnat ukrytych pod Starym Paacem nagle nawiedzia go pewna myl. Zwolni kroku. Kto odpowiedzia na modlitwy Hannana Mosaga? Kto wskaza mu t drog? Sugerowa, e to nie by ten jego Okaleczony Bg. Ojciec Cie? Czyby wrci do nas Scabandari Krwawooki? Nie. Nie wrci. W takim razie kto? Po chwili Bruthen Trana skrzywi si, zakl pod nosem i ruszy w dalsz drog. Dano mi nadziej i co z ni robi? Prbuj zabi wasnymi rkami. Nie, rozumiem t ciek lepiej od Hannana Mosaga. Miejsce, w ktrym umiera soce, nie ley na zachodzie. Ley pod wod. W morskich gbinach. Czy to nie morski demon zabra jego ciao? Nie, Hannanie Mosag, nie odwaysz si wymieni jego nazwiska. Nawet nie jest Tiste Edur. A jednak to on musi si sta naszym zbawc. Wszed do pochyego tunelu, ktry prowadzi do rzekomo sekretnej kryjwki niewolnicy. Letheryjczycy byli naprawd aoni. Kady z nas nosi w sobie dotknicie Emurlahn. Wszyscy Tiste Edur bez wyjtku. Dlatego aden niewolnik plemion nigdy nie zdoa uciec. Poza jednym, poprawi si. Poza Udinaasem. Ale z drugiej strony podejrzewa, e krisnani wiedz, gdzie on przebywa. Wiedzieli, ale postanowili nic w tej sprawie nie robi. Nic dziwnego, e Rhulad im nie ufa. Ja rwnie im nie ufam. By coraz bliej. Poczu gorzki odr magii i usysza mamrotanie dziewczyny. Uwiadomi sobie, e co si zmienio. W Letheryjce zwanej Pirkow Wiedm i w mocy, ktr wadaa. No c, nie da jej czasu si przygotowa. *** Gdy wojownik Tiste Edur wszed do komnaty, zaniepokojona Pirkowa Wiedma uniosa wzrok. Zacza si cofa z trwonym piskiem, a dotara do ciany. Osuna si pod ni i zakrya twarz. Oblicze wojownika wyraao nieprzejednan determinacj. Zapa j za wosy i podnis, stawiajc na nogi, a potem wyej. Z jej ust wyrwa si okrzyk blu. Drug rk chwyci skrzany woreczek, ktry wisia midzy jej

piersiami. Kiedy szarpn, rzemie wpi si w jej kark oraz skr pod uchem. Poczua, e pynie krew. Miaa wraenie, e odci jej ucho niemal cakowicie, e trzyma si ono tylko na strzpku... Cisn j w d. Uderzya gow o kamienny mur i osuna si na podog. Z jej piersi wyrwao si spazmatyczne kanie. Cho gow Pirkowej Wiedmy wypenia szum, z uwag nasuchiwaa oddalajcych si krokw wojownika. Zabra odcity palec. Idzie odszuka dusz Brysa Beddicta. *** Tehol wpad na drcych ze zmczenia nogach do izby i osun si na podog obok paleniska. Dysza ciko i zlewa go pot. Bugg, ktry siedzia oparty plecami o cian i sczy z kubka jaki napj, unis powoli brwi. Widz, e cierpisz na urojenia kompetencji. Czy... czy to wanie powiedziae Ublali? Ty okrutny, bezlitosny... To spostrzeenie dotyczyo wszystkich miertelnikw. Ale on je zrozumia inaczej! Czy to z twojego powodu w caym miecie podniesiono alarm, Teholu Beddict? zapytaa rwnie popijajca co z poobtukiwanego glinianego kubka Janath. Bd poszukiwali mczyzny ubranego w koc zauway Bugg. Zapewne jest takich wielu, zgadza si? odrzek Tehol. Odpowiedziao mu milczenie. Musi ich by wielu powtrzy gosem, ktry nawet w jego uszach brzmia nieco nerwowo. Bo przecie przepa midzy bogatymi i biednymi wci si powiksza i tak dalej cign ju spokojniejszym tonem. Jestem pewien, e koce to ostatni krzyk mody wrd ndzarzy. Nikt nie skomentowa tego ani sowem. Suchajca Tehola dwjka popijaa spokojnie pyn z kubkw. Co waciwie pijecie? zainteresowa si z zaspion min Tehol. Herbat z kury wyjani Bugg. Chyba ros? Nie zaprzeczya Janath. Herbat. A gdzie s te wszystkie ptaki? Na dachu wyjani Bugg. Nie pospadaj? Jedna czy dwie mog. Sprawdzamy to regularnie. Do tej pory wykazay si niezwykym dla siebie sprytem. To wyjtkowe w tym domu. No jasne, daj kopa zmczonemu uciekinierowi. Pewnie zapali naszego biednego Ublal. Niewykluczone. Przygotowa plan, ktry mia odwrci ich uwag.

Tehol przyjrza si uwanie swemu lokajowi. Trzeba ci przyci te kosmyki za uszami. Janath, znajd mi n, dobra? Nie. No tak. Oczywicie musiaa stan po jego stronie. Bugg jest bardzo kompetentny, Tehol. Nie zasuye na takiego lokaja. Zapewniam ci, uczona, e ta niezasuono jest wzajemna. A co to waciwie znaczy? Wiesz co? Zapach, ktry czuj, budzi we mnie silne podejrzenie, e herbata z kury niczym si nie rni od rozwodnionego rosou albo przynajmniej bulionu. Nigdy nie potrafie si nauczy semantyki, Teholu Beddict. O ile sobie przypominam, waciwie niczego nie potrafiem si nauczy. Jestem jednak zmuszony broni swej pilnoci, obsesyjnego podania uwodzicielskiej wiedzy, czystoci akademickich... hmm, zainteresowa. Mgbym tak gada bez koca. To zawsze byo twoj wad, Tehol. ...Ale nie zamierzam tego robi, bo moim przeklestwem s nieprzychylni suchacze. Powiedz mi jednak, Bugg, dlaczego Ublala tak pilnie pragn porozmawia z tym Tarthenalem czystej krwi? Przypuszczam, e chce si przekona, czy ten wojownik jest bogiem. Kim? To znaczy, nowym bogiem. A cilej mwic, Ascendentem. Wtpi, by zdoby czcicieli. Jak dotd. No c, Tarthenale oddaj cze wycznie temu, co ich przeraa, prawda? To tylko wojownik skazany na mier z rki cesarza. Trudno sobie wyobrazi, by sta si inspiracj dla biednego Ublali Punga. Bugg wzruszy ramionami. Tehol otar pot z czoa. Daj mi troch tej herbaty z kury, dobra? Z czy czy bez? To znaczy? Z pirami? Zaley. Czy to czyste pira? Teraz ju tak odpar Bugg. No dobra. Skoro nie przychodzi mi do gowy nic bardziej niedorzecznego, niech bdzie z. Bugg sign po gliniany kubek. Wiedziaem, e mog na ciebie liczy, panie. *** Obudzi j metaliczny brzk na korytarzu. Samar Dev usiada w ku, wpatrujc si w ciemno.

Miaa wraenie, e syszy tu za drzwiami czyj oddech, a potem stumiony jk. Wstaa, owinita w koc, podesza do cienkich drzwi, odsuna zasuw i je otworzya. Karsa? Potny cie odwrci si w jej stron. Nie stwierdzia. To nie Karsa. Kim jeste? Gdzie on jest? Kto? Ten podobny do mnie. W ktrym pokoju? Samar Dev wysza z izby, spojrzaa w lewo i zobaczya nieruchome postacie dwch stranikw paacowych, ktrzy penili sub po obu stronach wejcia do korytarza. Ich osonite hemami gowy spoczyway podejrzanie blisko siebie, a elazne garnki byy wgniecione. Zabie ich? Potny mczyzna obejrza si i odchrzkn. Patrzyli w drug stron. Chcesz powiedzie, e ci nie widzieli? Moe rce. T nonsensown, ale dziwnie satysfakcjonujc konwersacj prowadzili szeptem. Samar Dev skina na nieznajomego, nakazujc mu pody za sob, i ruszya ku drzwiom do pokoju Karsy Orlonga. Tutaj. Zapukaj rozkaza olbrzym. A potem wejd pierwsza. A jak nie, to co? Ciebie te waln gow o gow. Uniosa z westchnieniem pi. Drzwi otworzyy si nagle i tu przed jej gardem zatrzyma si sztych kamiennego miecza. Kto stoi za tob, czarownico? Masz gocia odpara. Z... zewntrz. Karsa Orlong opuci miecz i cofn si do rodka. By nagi do pasa. Sie tatuay zbiegego niewolnika pokrywaa rwnie jego ramiona i pier. Nieznajomy odepchn Samar Dev i wszed do maej izdebki. Potem opad na kolana i pochyli gow. Czysty rzek modlitewnym tonem. Samar Dev wlizna si za nim do rodka i zamkna drzwi. Karsa Orlong rzuci miecz na prycz, a potem waln nieznajomego pici w skro. Uderzenie gwatownie wstrzsno gociem. Z nozdrzy popyna mu krew. Zamruga, spogldajc z gupi min na Kars. W twoich yach pynie krew Toblakai oznajmi Karsa. A Toblakai nie klkaj przed nikim. Samar Dev skrzyowaa ramiona na piersiach, opierajc si o drzwi. Pierwsza lekcja dotyczca znajomoci z Kars Orlongiem

wyszeptaa. Zawsze spodziewaj si niespodziewanego. Potny mczyzna wyprostowa si z trudem, ocierajc krew z twarzy. Nie by tak wysoki jak Karsa, ale prawie rwnie szeroki w barach. Jestem Ublala Pung, Tarthenal... Tarthenal? To populacja mieszanej krwi, pozostao po miejscowych Toblakai wyjania Samar Dev. Kiedy w miecie byo ich wicej, ale teraz nie spotkaam adnego. Ani na targach, ani nigdzie. Wszyscy zniknli, razem z wikszoci podbitych przez Letheryjczykw plemion. Ublala obrci si bokiem i ypn na ni spode ba. Nie zniknli. Pobito ich. Ci, ktrzy przetrwali, mieszkaj na wyspach na Morzu Smokw. Samar Dev zauwaya, e Karsa si skrzywi, usyszawszy sowo pobito. Ublala ponownie spojrza na Toblakai. Prowad nas, wodzu wojenny rzek dziwnie skrpowany. W oczach Karsy zapon ogie. Teblor spojrza w oczy Samar. Mwiem ci kiedy, czarownico, e poprowadz armi swych wspbraci. To si ju zaczo. Oni nie s Toblakai... S nimi, jeli w ich yach pynie cho jedna kropla naszej krwi, czarownico. Zdziesitkoway ich letheryjskie czary. Umiechn si szyderczo. Czary? Nie dbam o nie. Ublala Pung pokrci gow. Nawet nasi najwiksi szamani nie zdoali ich pokona, Czysty. Sam Arbanat... Tym razem to Samar Dev mu przerwaa. Ublala, widziaam, jak Karsa Orlong po prostu przedar si przez takie czary. Mieszaniec spojrza na ni, rozdziawiajc usta. Przedar? powtrzy sabiutkim szeptem, ledwie bezgonie poruszajc ustami. Wbrew sobie Samar Dev skina gow. Gdybym tylko moga temu zaprzeczy, ty biedny skurczybyku. Gdybym tylko moga ci powiedzie, eby uciek na te wyspy i ukry si tam ze swymi pobratymcami, bo jego obietnice s bezwartociowe. Niestety, nie mog. On zawsze dotrzymuje sowa. Przynajmniej dotrzymywa go dotd. Oczywicie, ten cesarz Edur go zabije dodaa ze wzruszeniem ramion zadajcym kam przepeniajcej j goryczy. Ublala Pung potrzsn gow. Czy to miao by zaprzeczenie? Trwoga? Kiedy skoczymy, musisz opuci to miejsce, wojowniku oznajmi mu Karsa. Wyruszysz na te wyspy, zbierzesz nasz lud i

przyprowadzisz go tutaj. Jestecie teraz moj armi. Jestem Karsa Orlong, Toblakai i Teblor, wasz wdz wojenny. Znaki na twojej twarzy wyszepta Ublala. Co z nimi? S roztrzaskane, jak Tarthenale. Jak Toblakai. Rozbici, rozpdzeni na cztery strony wiata. Tak mwi najstarsze legendy. Rozproszeni przez ld, przez zdrad... Samar Dev ogarn nagle lodowaty powiew, jakby zalaa j zimna fala. Zadraa. Och, to mi si nie podoba. Sysz w tych sowach echo prawdy. Zbyt wyranie. Widzisz pod nimi moj twarz odrzek Karsa. Dwie prawdy. To, co byo, i to, co bdzie. Czy temu zaprzeczysz, Tarthenalu Ublalo? Wojownik pokrci gow. Potem znowu zerkn na Samar Dev. Wodzu wojenny, chc ci przekaza sowa zacz. O... o Rhuladzie Sengarze, cesarzu Edur. Sowa o... jego tajemnicy. Zostaw nas, czarownico rozkaza Karsa. Poderwaa si nagle. Co? Nie ma mowy... Zostaw nas albo ka mojemu wojownikowi waln ci gow o gow. Och, wic zacze si inspirowa idiotami? Samar Dev zacz Karsa. Ten wojownik sforsowa wszystkie bariery otaczajce nasz kwater. Nie dbam o jego sowa. Czy nie syszaa alarmw? On walczy jak Toblakai. Mnie te prbowali kiedy utopi pochwali si Ublala. achna si. W jego towarzystwie trudno zachowa powag, nie wspominajc ju o godnoci. Jest wietnym lekarstwem na pompatyczno, Karso Orlong. Musisz go zatrzyma przy sobie. Id ju. Machna rk. No dobra, zostawi was samych. Ale pniej o czym ci przypomn, Karsa. O czym? Otworzya drzwi za swymi plecami. Ten przygup nawet nie potrafi znale twojego pokoju. Samar Dev wysza na korytarz. Jeden z wartownikw poruszy si z jkiem. Co to za wiata? zapyta.

Rozdzia dwunasty
Popatrzyem na zachd i ujrzaem tysic zachodzcych soc. Sidivar Trelus Armi Awli poprzedzaa wo palonego w ogniskach nawozu. Atripreda i Brohl Handar wyruszyli w sabym blasku ksiyca z plutonem zwiadowcw. Kiedy dotarli do podstawy wzgrza, zsiedli z koni, zostawili je pod opiek jednego z onierzy i ruszyli w gr na piechot. Na szczycie prawie nie byo trawy. Tam, gdzie nieustanne wiatry porway cienk warstw gleby, na powierzchni wysuway si ostre skalne wyniosoci. Szecioro Letheryjczykw i jeden Tiste Edur pochylili si nisko, kryjc si w lukach midzy spkanymi, bazaltowymi kolcami. Okoo mili przed nimi paliy si ogniska nieprzyjaciela. Morze spadych na ziemi, tlcych si sabym blaskiem gwiazd wypeniao ca dolin i wchodzio na przeciwlegy stok, uwidaczniajc jego zarys. Jak sdzisz, ilu ich jest? zapyta cicho Brohl Handar. Wojownikw? odpara z westchnieniem atri-preda. Moe z dziesi, jedenacie tysicy. Ich armie przypominaj raczej migracje, nadzorco. Wszyscy wdruj razem. W takim razie gdzie s stada? Pewnie po drugiej stronie doliny. A wic jutro czeka nas bitwa? Tak. Po raz kolejny radz ci, by zosta w taborze ze swymi stranikami... To nie bdzie konieczne przerwa Brohl Handar, powtarzajc sowa, ktre w cigu trzech ostatnich dni wypowiada kilkanacie razy. Towarzysz ci wojownicy Edur i zrobisz z nich uytek, tak? Jeli zaistnieje taka potrzeba, nadzorco. Wszystko wskazuje na to, e jutrzejsza bitwa nie bdzie si niczym rnia od innych toczonych przez Letheryjczykw z ludami z rwnin. Najwyraniej Czerwonej Masce nie udao si przekona starszyzny do adnych nowych pomysw. Trzymaj si starej taktyki, tej samej, ktra nigdy dotd si nie sprawdzia. Umilka na chwil. Ta dolina zwie si Bast Fulmar. Ma dla Awli jakie mistyczne znaczenie. Tam wanie stawimy im czoo. Nadzorca odwrci gow i przyjrza si jej w pmroku. Jeste skonna pozwoli im na wybr pola bitwy? Prychna lekcewaco. Nadzorco, gdyby okolica bya pena jarw, paroww i kanionw albo nieprzebytych rzek czy lasw, z pewnoci dobrze bym si zastanowia przed podjciem walki w miejscu wybranym przez nieprzyjaciela. Ale nie tutaj. Widoczno nie gra roli. Awle i tak nie zdoaj si ukry przed naszymi magami. Nie ma tu adnych trudnych szlakw odwrotu ani lepych uliczek. Jutrzejsza bitwa bdzie brutalna w

swej prostocie. Waleczno Awli przeciwko dyscyplinie Letheryjczykw. A pod dowdztwem Czerwonej Maski z pewnoci bd bardzo waleczni. Tak. Ale w kocu przegraj. Jeste bardzo pewna siebie, atri-predo. Zauway, e si umiechna. Ulyo mi, nadzorco. Dzisiejszej nocy ujrzaam tylko to, co widziaam ju kilkanacie razy. Niech ci si jednak nie zdaje, e lekcewa nieprzyjaciela. Walka bdzie krwawa. Skina doni i caa grupa ruszya na d. Nigdzie nie widziaem stray zauway Brohl Handar, gdy zmierzali ku koniom. Ani konnych zwiadowcw. Czy to nie wydaje ci si dziwne? Nie. Wiedz, e jestemy blisko. Chc, ebymy zobaczyli ten obz. Co pragn przez to osign? Przestraszy nas? To przecie bez sensu. Co w tym rodzaju. Prbujesz we mnie wzbudzi pogard do Awli. W jakim celu? eby usprawiedliwi fakt, e nie skorzystaa z pomocy Tiste Edur? I krisnana? Pragniesz, eby jutrzejsze zwycistwo naleao tylko do Letheryjczykw. Nie chcesz si sta duniczk Edur, nie dla tej wielkiej kradziey ziemi i zwierzt, tych oww na niewolnikw. Podejrzewam, e wykonujesz instrukcje faktora. Letur Anict nie lubi si dzieli upami. Mnie nie ulyo, atri-predo. *** Strzay o kamiennych grotach? Naprawd jeste gupcem. Poami si o letheryjskie zbroje. Nie mog na ciebie liczy. Dobrze, e dowiedziaem si o tym teraz, nie podczas bitwy. Toc Anaster przykucn, przygldajc si, jak Nurt wychodzi z krgu wiata ogniska. Szed... gdzie. W jakie wane miejsce. Na przykad do latryny. Toc wrci do pracy przy strzaach Imassw. To dar od starego przyjaciela. Grzechoczcego, poskrzypujcego zestawu dowcipkujcych koci. Niemal ju nie pamita, kiedy ostatnio by wrd przyjaci. By moe ze Zrzd. Na innym kontynencie. Pili przez cae popoudnie. Czy to byo saltoaskie wino? Gredfallaskie ale? Nie pamita. Otacza go szmer tysicy ludzi. azili po obozie, rozmawiali cicho przy ogniskach. Starzy mczyni i kobiety, kalecy, modzie. Kady Awl zapali oddzielne ognisko. A gdzie na rwninie czeka Czerwona Maska ze swymi wojownikami. Kryj si w mroku, nie pal ognisk, nie rozmawiaj. Zapewne nie sycha tam nic poza cichym dwikiem ostrzenia broni. elazo i kamie wypeniaj noc swym szeptem.

To by prosty fortel. Jego powodzenie zaleao od tego, czego si spodziewali Letheryjczycy. Nieprzyjacielscy zwiadowcy odkryli obz w dolinie. Ich przewidywania okazay si trafne. Niezliczone ogniska palone w ciemnoci, nieopodal Bast Fulmar, miejsca nadchodzcej bitwy. Wszystko wygldao zgodnie z oczekiwaniami. Ale Czerwona Maska mia inne plany. Toc podejrzewa te, e iluzj wspieraj jakie tajemnicze czary KChain CheMalle. Pojawi si starzec, ktry wszed w wiato ogniska na wygitych nogach. Toc nieraz widzia, jak rozmawia z Czerwon Mask. Czsto te jedzi u boku wodza wojennego. Awl przykucn naprzeciwko Toca i przyglda si mu przez kilkanacie uderze serca. Potem splun w ognisko i skin gow, usyszawszy skwierczenie. Nie ufam ci oznajmi. Jestem zdruzgotany. Te strzay wykonano za pomoc rytualnej magii, ale nie pobogosawi ich aden duch. Co to za czary? Letheryjskie? Jeste uytkownikiem pytek i Twierdz? Wrd nas ukrywa si zdrajca. Knujesz zdrad, pragniesz si zemci za to, e ci porzucilimy. Prbujesz mnie sprowokowa, starcze? Przykro mi, ale w tych popioach nie tl si ju adne wgielki. Nie rozpalisz ognia. Jeste mody. Nie taki mody, jak ci si zdaje. Poza tym, co to ma do rzeczy? Czerwona Maska ci lubi. Toc podrapa blizn po oku. Czyby wiek odebra ci rozum? Starzec odchrzkn. Znam wiele tajemnic. Ja rwnie. Ale adna nie moe si rwna z moimi. Byem obecny, gdy siostra Czerwonej Maski odebraa sobie ycie. A ja ssaem cycek matrony KChain CheMalle. O ile mona to nazwa cyckiem. Stary Awl wykrzywi twarz w grymasie niedowierzania. To byo dobre kamstwo. Ale nie w t gr pragn zagra. Widziaem na wasne oczy wielkie morskie czna. Na pnocnym brzegu. Byy ich niezliczone tysice. Toc zacz wkada strzay z powrotem do koczanu z niewyprawionej skry. Te strzay zrobi umary. Nie y ju od stu tysicy lat, moe duej. Pomarszczona twarz zaspia si jeszcze bardziej. Widziaem szkielety, biegajce noc po tej rwninie. Ciao, ktre widzisz, nie naley do mnie. Ukradem je. Tylko ja znam prawd o Bast Fulmar. Ojcem tego ciaa by umary. Wyzion ducha w tej samej chwili, gdy zabrano mu nasienie na polu bitwy. Staroytne zwycistwo byo w rzeczywistoci klsk.

To ciao karmio si ludzkim misem. Czerwona Maska nas zdradzi. Do tych ust podchodzi linka, kiedy na ciebie patrz. Starzec wsta. Zo zawsze powtarza kamstwa. A dobro zna tylko jedn prawd. Niestety, to fasz, gdy zawsze istnieje wicej ni jedna prawda. Starzec znowu splun gst flegm w ognisko. Potem wykona seri skomplikowanych gestw, krelc w powietrzu nad pomieniami motek oson, ktre wiroway przez chwil w rzadkich obokach dymu. Jeste wygnany oznajmi. Nie masz pojcia, jak bardzo, starcze. Myl, e powiniene umrze ju dawno. Tyle razy, e nie potrafi tego zliczy. Zaczo si od kawaka ksiyca. Potem bya cholerna marionetka, a potem... och, mniejsza z tym. Nurt uwaa, e uciekniesz. Pod koniec. Mwi, e twoja odwaga jest zamana. Toc spojrza w pomienie. Cakiem moliwe, e ma racj przyzna. Wtedy ci zabije. Najpierw bdzie musia mnie dogoni. Co jak co, ale jedzi konno umiem. Starzec warkn ze zoci i odszed. Odwaga mrukn pod nosem Toc. Tak, to moe by problem. Niewykluczone, e tchrzostwo rzeczywicie bierze si z koci. A, powiedzmy sobie szczerze, Anaster nie by zimnym elazem. Gorcym zreszt te nie. Gdzie w oddali zawy przeraliwie wilk. Toc chrzkn. No c, nie mona powiedzie, ebym mia w tej sprawie wybr, prawda? Zastanawiam si, czy ktokolwiek z nas go ma. Hej, Nurt doda nieco goniej. Tak, widz, gdzie si czaisz. Przyszo mi do gowy, e to wy bdziecie si jutro musieli upora z kwesti tchrzostwa. Nie wtpi, e Czerwona Maska zastanawia si nad tym wanie teraz, o ile w ogle czymkolwiek si przejmuje. Zadaje sobie pytanie, czy zdoa was wszystkich nauczy honoru postrachem. Niewyrana sylwetka Nurta roztopia si w mroku. Toc umilk. Wrzuci do ognia kolejn bryk nawozu rodary, rozmylajc o starych, dawno utraconych przyjacioach. *** lady powczcych stp prowadziy ku samotnej postaci wspinajcej si na odlegy, gliniasto-kamienisty stok. Taka ju jest dola tropiciela, powiedzia sobie Pot. Bardzo atwo jest zapomnie, e te

cholerne odciski zostawio co realnego, zwaszcza jeli tropi si skurczybyka caymi tygodniami. To by Tlan Imass, tak jak podejrzewa. Wdrowiec zbyt mocno powczy paskimi, kocistymi stopami. Co prawda, jaki krzywonogi Wickanin mgby zostawi podobny trop, ale nie zdoaby si porusza tak szybko i Pot ju dawno by go dogoni. Wydawao si jednak dziwne, e staroytnemu martwiakowi chciao si i na piechot. atwiej by mu byo przemierzy t rwnin jako py. Moe tu jest za wilgotno. Moe nie lubi by botem. Bd go musia o to zapyta. Zakadajc, e mnie natychmiast nie zabije. To znaczy, e nie sprbuje. Cigle zapominam, e ju nie yj. Jeli umarli powinni o czymkolwiek pamita, to z pewnoci o tym istotnym szczegle. Nie sdzisz, Skrzypek? E, tam, co ty moesz o tym wiedzie. Jeszcze yjesz. I w dodatku nie ma ci tutaj. Niech mnie Kaptur wemie, potrzebuj towarzystwa. Ale nie tego cholernego, szepczcego wiatru. Dobrze, e wreszcie umkn, rozdarty na strzpy. Nie mg si bardziej zbliy do Tlan Imassa, ktry ma tak jest tylko jedn rk. Wyglda na niele sfatygowanego martwiaka. By pewien, e Tlan Imass wie o jego obecnoci. Dzielio ich ju zaledwie tysic krokw. Zapewne wie te, e jestem duchem. Dlatego nie chciao mu si mnie atakowa. Chyba ju si do tego przyzwyczajam. Pot pokona jeszcze mil, nim zdoa si zbliy na tyle, e wreszcie przycign spojrzenie wojownika. Martwiak zatrzyma si i odwrci powoli. Bro, ktr trzyma w jedynej rce, przypominaa raczej kordelas ni miecz. Jej koniec by dziwnie zakrzywiony. Rkoje z palczastej czci poroa tworzya paski kosz dzwonowy, ktry zbrzowia ze staroci. Cz twarzy wojownika brutalnie zmiadono, ale jedna strona masywnej uchwy pozostaa nienaruszona, wskutek czego upiorne lico byo wyranie przekrzywione. Odejd, duchu odezwa si Tlan Imass urywanym gosem. Z chci bym to zrobi, ale wyglda na to, e zmierzamy w tym samym kierunku odpar Pot. To niemoliwe. Niby dlaczego? Dlatego e nie wiesz, dokd id. Och, to logika typowa dla Imassw. Innymi sowy idiotyzm i absurd. Tak jest, nie wiem, dokd si wybierasz, ale nie ulega wtpliwoci, e twj cel mona znale, idc w tym samym kierunku, w ktrym zmierzam. Czy to dla ciebie zbyt skomplikowane? Dlaczego trzymasz si swego ciaa? Pewnie z tego samego powodu, dla ktrego ty trzymasz si tego, co zostao z twojego. Posuchaj, nazywam si Pot. Byem kiedy

onierzem, suyem w Podpalaczach Mostw. W malazaskiej piechocie morskiej. Czy jeste wyrzutkiem z Tlan Imassw Logrosa? Martwiak milcza przez chwil. Wywodz si z Tlan Imassw Krona odpar wreszcie. Urodziam si w Porze Krwi z Gry w klanie Eptra Phinany. Moja krew przybya na brzegi Jagra Til. Jestem Emroth. Jeste kobiet? Wzruszya ramionami z gonym grzechotem. Czemu wdrujesz przez t zapomnian przez wszystkich lodow czelu Kaptura, Emroth? Nie ma tu adnej czeluci. Skoro tak mwisz. Pot rozejrza si wok. Czy tu wanie odchodz porzuceni Tlan Imassowie? Nie tutaj zaprzeczya Emroth. Uniosa powoli kordelas i wycigna go przed siebie, w kierunku, ktry Pot postanowi zwa pnoc. Aha, wic zmierzamy w stron tego wielkiego stosu zamarznitych koci, tak? zapyta. Emroth odwrcia si i ruszya przed siebie. Pot szed obok niej. Czy bya kiedy pikna, Emroth? Nie pamitam. Zupenie mi nie szo z kobietami przyzna saper. Mam za due uszy. Tak, to dlatego nosz t skrzan czapeczk. Do tego mam kociste kolana. Z tego powodu postanowiem zosta onierzem. eby poznawa kobiety. A potem si przekonaem, e onierki s straszne. Znacznie straszniejsze ni zwyczajne kobiety, a to ju naprawd co. U Imassw pewnie wszyscy s wojownikami, zgadza si? Rozumiem oznajmia Emroth. Tak? A co rozumiesz? Dlaczego nie masz towarzyszy, Pocie z Podpalaczy Mostw. Ale nie zmienisz si nagle w obok pyu, co? W tym miejscu to nie jest moliwe. Niestety. Nie mog powiedzie, ebym umar prawiczkiem albo co w tym rodzaju podj z umiechem Pot. Nawet takie brzydkie skurczybyki jak ja nie s bez szans... jeli tylko maj pod dostatkiem forsy. Ale co ci powiem, Emroth. Tego nie mona nazwa mioci. Prawda brzmi tak, e nigdy nie zaznaem mioci. To znaczy, odkd przestaem by dzieckiem a do mierci. Bya taka jedna onierka. Wielka i wredna. Nazywaa si Detoran. Dosza do wniosku, e mnie kocha, i okazywaa swoje uczucia, bijc mnie do nieprzytomnoci. Jak mona to zrozumie? Chyba mi si udao. Rozumiesz, bya jeszcze mniej atrakcyjna ode mnie. Biedna, stara krowa. Szkoda, e nie pojem tego na czas. Byem zbyt zajty uciekaniem przed ni. Zabawne, co? Ona rwnie zgina. Dlatego miaem szans z ni pogada, bo znalelimy si w tym samym miejscu. Jej problem polega na tym, e nie potrafia czy

sw w prawdziwe zdania. Nie bya a taka gupia, po prostu nie umiaa si wysowi. Jak mona odgadn, co si dzieje w gowach takich ludzi? Nie potrafi tego powiedzie i mona tylko si domyla, a te domysy s na og aonie bdne. Ale chyba wszystko sobie wytumaczylimy. Jako duch mwia jeszcze mniej. Na tym wanie polega problem, Emroth. Najpierw by wielki wybuch, biel, potem czer, a pniej si ocknem. Jako cholerny duch, ktry waciwie nie mia dokd i. Zostay mi tylko rozmylania i ale. Oraz lista ycze dusza ni kutas Kap... Do ju tego, Pocie z Podpalaczy Mostw przerwaa mu Emroth. Nie jestem gupia. Rozumiem, w co prbujesz ze mn gra. Moje wspomnienia nie s przeznaczone dla ciebie. Pot wzruszy ramionami. Dla ciebie rwnie nie, jak rozumiem. Wyrzeka si wszystkich w imi wojny z Jaghutami. Byli tacy li i niebezpieczni, e uczynilicie z samych siebie swe pierwsze ofiary. To raczej wtpliwa zemsta, nie sdzisz? Mona powiedzie, e wykonalicie za nich robot. A najmieszniejsze jest to, e wcale nie byli tacy bardzo li ani niebezpieczni. Och, moe garstka z nich bya, ale oni szybko cignli na siebie gniew pobratymcw. Czsto stawao si to, zanim zdylicie si zjawi ze swoimi armiami. Jaghuci potrafili sobie radzi z wasnymi zoczycami. Uyli w walce z wami lodowcw, jak wic na to odpowiedzielicie? Uczynilicie wasne serca jeszcze zimniejszymi i bardziej martwymi ni ld. Kaptur wie, e trudno o gbsz ironi. Jestem niezwizana wychrypiaa Emroth. Moje wspomnienia pozostaj ze mn. To wanie one mnie strzaskay. Strzaskay? Ponownie wzruszya ramionami. Pocie z Podpalaczy Mostw, w przeciwiestwie do ciebie, pamitam mio. Po tych sowach oboje milczeli przez duszy czas. D ostry, suchy wicher. Pod ich stopami skrzypiay pozostaoci niegu, pokrywajce stwardnia skorup mchy i porosty. Na horyzoncie przed nimi majaczyy szare skalne wyniosoci, przypominajce szereg zwalonych budynkw. Niebo byo mlecznobiae. Pot wskaza rk na pnoc. Czy tam wanie idziesz, Emroth? Uniosa roztrzaskan w poowie gow. To Omtose Phellack. Naprawd? Ale... Musimy przez ni przej. A co znajdziemy dalej? Emroth zatrzymaa si i skierowaa na Pota spojrzenie zapadnitych, ukrytych w cieniu oczu. Nie wiem odpara. Ale zrodzio si we mnie przekonanie, e to moe by... dom. Niech ci cholera, Emroth. Znacznie utrudnia mi zadanie.

*** witynia wznosia si na niewysokim wzgrzu. Ze wszystkich stron otaczaa j jaowa ziemia. Potne, cyklopowe mury robiy wraenie powgniatanych, jakby spady na nie ciosy dziesiciu tysicy kamiennych pici. Nieregularne pknicia przeszyway ciemnoszary granit od ziemi a po olbrzymi kamie nadproa, przechylajcy si niebezpiecznie nad wejciem, ktre ongi z pewnoci prezentowao si wspaniale. Po obu stronach szerokich, osiadajcych schodw ulokowano cokoy, z ktrych sterczay pozostaoci posgw. Udinaas nie wiedzia, gdzie si znajduje. To by kolejny sen. Przynajmniej na pocztku by to sen. Jak zwykle jednak szybko przeradza si w co znacznie gorszego. Czeka, dygoczc. Nogi mia poamane i martwe kolejna wariacja na temat kalectwa. A nazbyt oczywisty symbol jego rozlicznych wad. Przypomnia sobie, e poprzednim razem nie mia koczyn i wi si po ziemi niczym w o przetrconym grzbiecie. Musia z gorycz przyzna, e jego podwiadomo nie cechuje si subtelnoci. Chyba e te wizje zsya mu kto inny, rzecz jasna. Nagle na kamienistych stokach wzgrza pojawiy si trupy. Dziesitki, a potem setki. Byy wysokie, miay skr jasn jak skorupki wiowych jaj, zaczerwienione oczy osadzone gboko w oczodoach, pocige, rzebione twarze i zbyt wiele staww na dugich koczynach. Ten ostatni szczeg upodabnia ich do surrealistycznych, zrodzonych z gorczki majakw, nie by jednak niespodziank. Nagle pod kamieniem nadproa poruszya si jaka ciemna plamka. Pojawia si posuwajca si chwiejnym krokiem posta. Nie przypominaa umarych. Wygldaa jak... czowiek. Zbryzgany od stp do gw krwi mczyzna zatoczy si do przodu, zatrzyma u szczytu schodw i rozejrza wok penymi gniewu i szalestwa oczyma. Potem odchyli gow i krzykn w bezbarwne niebo. W jego krzyku nie byo sw. Tylko wcieko. Udinaas cofn si gwatownie, prbujc si odczoga. Mczyzna go zauway. Unis ociekajc szkaratem rk i wycign j ku niemu w gecie przywoania. Udinaas zacz si posuwa ku niemu, ku wityni i zimnemu, penemu trupw osypisku, jakby przybysz chwyci go za gardo. Nie wymamrota. Nie mnie. Wybierz sobie kogo innego. Nie mnie. Czujesz ten al, miertelniku? Nie jest przeznaczony dla mnie! Ale jest. Tylko ty jeden zostae. Czy ich mier ma by pusta, zapomniana, pozbawiona znaczenia?

Udinaas prbowa uczepi si powierzchni, ale kamienie wysuway mu si z rk. Ry ziemi pazurami, zostawiajc za sob bruzdy w piaszczystej glebie. Znajd sobie kogo innego! Jego krzyk ponis si echem, jakby wpad przez ziejce wejcie do wityni i odbija si od cian uwiziony, ukradziony tak dugo, e w kocu przesta nalee do niego i sta si gosem samego gmachu. aobnym miertelnym okrzykiem przepojonym desperack nieustpliwoci. Budowla dawaa wyraz swemu pragnieniu. Wtem co wstrzsno niebem. Byskawica bez wiata, grom bez dwiku. Rwnowag wiata zakcio czyje przybycie. Caa witynia si przechylia. Ze szczelin midzy poczonymi bez zaprawy gazami buchny oboczki pyu. Gmach by bliski zawalenia. Nie! rykn mczyzna stojcy na szczycie schodw. Zachwia si, ale zaraz odzyska rwnowag. On jest mj! Mj Torrud Segul! Spjrz na tych umarych. Trzeba ich zbawi, doprowadzi... Za plecami Udinaasa rozleg si inny gos. Dobiega z oddali i z wysoka, jakby by gosem samego nieba. Nie, Zbkany. Ci zabici to Forkrul Assailowie. Zginli z twojej rki. Nie moesz zbawi tych, ktrych sam zabie... Nic nie wiesz, straszliwa czarownico! Tylko ich mog zbawi! To przeklestwo pradawnych bogw. Spjrz na krew na swych rkach. To wszystko twoja robota. Wszystko. Nad Udinaasem przelecia olbrzymi cie. Potem zawrci. Podmuch wiatru poderwa czarne, spltane wosy zabitych, powiewajc rozdartymi strzpami ich ubra. Nagle zjawi si potny nacisk, jakby z gry opuszcza si straszliwy ciar, i midzy Udinaasem a Zbkanym pojawi si smok. Bestia opucia dugie tylne koczyny i wbia pazury w zimne zwoki, amic ich koci swym ogromnym ciarem. Obrcia dug, wow szyj i zbliya potny eb do Udinaasa. Jej oczy gorzay biaym ogniem. Poznajesz mnie? zapytaa gosem, ktry wypeni mu czaszk. Po zotych uskach spyny srebrzyste pomienie. Od bestii bi straszliwy ar. Ciaa Forkrul Assailw poczerniay, ich skra zacza pka. Pojawiy si na niej tryskajce tuszczem pcherze. Ze staww sczy si pyn. Udinaas skin gow. Menandore. Siostra Brzask. Gwacicielka. Odpowiedzia mu niski, dwiczny miech. Menandore odwrcia gow, spogldajc na Zbkanego. On naley do mnie oznajmia. Ju dawno temu ogosiam swe prawa do niego. Ogaszaj sobie, co chcesz, Menandore. Zanim skoczymy t rozmow, oddasz mi go z wasnej woli. Czyby? Jako... zapat.

Za co? Za wieci o twoich siostrach. Znowu si rozemiaa. Wydaje ci si, e nie wiem, co kombinuj? Mog ci zaoferowa znacznie wicej. Bg unis okrwawione donie. Usun je z twojej drogi, Menandore. Wystarczy... trci. Odwrcia si i po raz kolejny spojrzaa na Udinaasa. W zamian za niego? Tak. Prosz bardzo, we go sobie. Ale naszego dziecka nie dostaniesz. Tym razem to Zbkany si rozemia. Kiedy ostatnio odwiedzaa to dziecko, Menandore? O co ci chodzi? O to, e on jest ju dorosym mczyzn i ma wasne zdanie. Nie bdzie ci sucha, Menandore. Ostrzegam ci i tym razem nie dam niczego w zamian. Nawet pradawni bogowie okazuj niekiedy zmiowanie, moja droga. Prychna pogardliwie. Z jej paszczy buchn podmuch nagiej mocy. Syszaam o tym. To piknie brzmica propaganda, ochap, ktry rzucasz swym aosnym, godujcym wyznawcom. Ten mczyzna, ojciec mojego dziecka, zawiedzie ci. Torrud Segul. Nie ma w sobie wiary, a jego wspczucie jest jak szczurykatka w jaskini lww. Taczy tak szybko, e nie sposb go dostrzec, w kadej chwili bliskie zagady. Igra z nim ju od dawna. Nie zdoasz schwyta tego wspczucia i zwiza go ze swoj spraw. Po raz kolejny zabrzmia jej okrutny miech. Odebraam mu wicej, ni ci si zdaje. W tym rwnie mj strach przed tob, suko. Wydaje ci si, e moesz mnie tak po prostu odda, Menandore? W jej oczach rozbysa wesoo, czy moe pogarda. Albo i jedno, i drugie. Mw wic, Udinaas. Wysuchamy twych miaych zapewnie. Obojgu wam wydaje si, e mnie tutaj wezwalicie, tak? eby bawi si w to gupie przeciganie liny. Prawda jednak wyglda tak, e to ja was wezwaem. Jeste szalony... Moe i tak, Menandore. Ale to mj sen. Nie twj. Ani jego. Mj. Ty gupcze warkna. Sprbuj nas wygna... *** Udinaas otworzy oczy, spojrza na bezchmurne nocne niebo i umiechn si blado. Mj sen, twj koszmar. Otuli si cianiej futrami i podcign nogi, eby si upewni, czy nie s zamane. Kolana mu zesztywniay to normalne po tak dugiej wdrwce po skaach i lodzie ale koczyny byy ciepe i ywe.

Wszystko w porzdku wyszepta. To dobrze odezwaa si Imbryk. Byy niewolnik odwrci si i unis wzrok. Dziewczynka przykucna u jego boku. Czemu nie pisz? zapyta. pi. Tak samo jak ty. Ta witynia si zawalia. Po twoim odejciu. Mam nadziej, e Zbkany zgin pod gazami. Nie. Odesae go przedtem. I j te. Ale nie ciebie. Nie mnie. Nie wiedziae, e tam jestem. Dobra, a wic nadal ni. Czego ode mnie pragniesz? Ta witynia. Nie moga utrzyma tych wszystkich dusz. Tak wiele alu. Bya ju uszkodzona i dlatego runa. To wanie miae zobaczy. eby zrozumia, kiedy to si stanie. I nie by smutny. I eby mg zrobi to, czego od ciebie chce, ale nie tak, jak si spodziewa. To wszystko. W porzdku. A teraz wracaj do swoich snw, Imbryk. Dobra. Tylko pamitaj, nie pacz za wczenie. Musisz zaczeka. Doprawdy? A kiedy bd musia paka? Ale Imbryk ju znikna. Dopada go jaka cholerna gorczka zrodzona z topniejcego lodu. Ju od trzech moe nawet czterech nocy drczyy go dreszcze i halucynacje. Urojenia ciepa, przyjemne wizje futra, ktrego nie przesikn pot, balsam tajemniczych rozmw, w ktrych sens nie by istotny. Podoba mi si to ycie. Jest przewidywalne. Z reguy. A nawet gdy nie jest, i tak nie dostrzegam rnicy. Znios wszystko, co przyniesie los. Czuj si, jakbym co noc odbiera lekcje... przejmowania kontroli. Nadszed czas na olbrzymi st zastawiony jego ulubionymi potrawami. Towarzysze mwili mu, e si zrobi chudy jak widmo. A przecie co noc najada si do syta. *** Gdy brzask zepchn cienie w doliny i rozpadliny, zalewajc onieone turnie pynnym zotem, Seren Pedac wygrzebaa si spod futer i wstaa. Czua si brudna i zaniedbana. Od rzadkiego powietrza bolao j gardo i oczy, a uczulenie tylko pogarszao sytuacj. Drc z zimna na ostrym wietrze, przygldaa si, jak Fear Sengar prbuje rozpali ognisko. Zmarznite od niepamitnych czasw drewno nie chciao si zaj. Imbryk zebraa troch trawy i przykucna obok Tiste Edur, by mu j wrczy. Nadal lecy pod futrami Udinaas zakasa ochryple. Po chwili usiad z wysikiem. Twarz mia poczerwienia z gorczki, a po czole spywa

mu pot. Wyda z siebie urywany dwik. Seren Pedac dopiero po chwili zorientowaa si, e to miech. Fear odwrci raptownie gow, jakby go uksia osa. mieszy ci to? Wolisz zacz dzie od zimnego posiku? Udinaas popatrzy na niego, po czym wzruszy ramionami i odwrci wzrok. Seren odchrzkna. Nie wiem, co go mieszy, Fear, ale to nie ma nic wsplnego z tob. Przemawiasz teraz w moim imieniu? zapyta j Udinaas. Podnis si chwiejnie, cigle owinity w futro. To pewnie kolejny sen stwierdzi. Ten biaoskry wojownik moe si w kadej chwili zamieni w smoka. A maa Imbryk otworzy usta szeroko jak wrota i Fear Sengar zniknie w nich, poarty przez wasne pragnienie zdrady. Spojrzenie jego mtnych, pozbawionych wyrazu oczu zatrzymao si na Seren Pedac. A ty wyczarujesz minione wieki, porczycielko, jakby szalestwa historii miay jakiekolwiek znaczenie, choby najmniejsze. Jego dziwacznym sowom towarzyszy wist i trzask acuszka. Udinaas zerkn na Klipsa. Ty za marzysz o tym, e zanurzysz donie w kauy krwi stwierdzi z umiechem. Ale to nie ma by taka zwyczajna krew. Pytanie brzmi, czy uda ci si pokierowa wydarzeniami tak, by w czerwony strumie popyn? Mzg ci si zwarzy od gorczki oznajmi wojownik Tiste Andii, odpowiadajc umiechem na umiech. Spojrza na Silchasa Ruina. Zabij go albo zostaw tutaj. Klips, kiedy zaczniemy schodzi? zapytaa z westchnieniem Seren Pedac. Na mniejszej wysokoci znajdziemy zioa, ktre mu pomog. Nie wczeniej ni za kilka dni odpar, obracajc acuszkiem w prawej doni. A nawet wtedy... no c, wtpi, czy znajdziesz to, o co ci chodzi. Poza tym, jego choroba nie jest do koca naturalna doda. On mwi prawd odezwa si Silchas Ruin, nie odrywajc wzroku od cieki, po ktrej mieli si dzi wspina. W tym cuchncym powietrzu unosz si staroytne czary. Jakiego rodzaju? zapytaa Seren. S rozbite na fragmenty. By moe... KChain CheMalle. Oni rzadko uywali swej magii w atwy do pojcia sposb. I nigdy nie wykorzystywali jej do walki. Pamitam co... nekromantycznego. I wanie to teraz wyczuwasz? Nie mog by tego pewien, porczycielko. Dlaczego wycznie Udinaas ucierpia? Co z reszt? Nikt nie odpowiedzia. Tylko byy niewolnik parskn urywanym miechem. Zastukay obrczki. Wygosiem ju swoj sugesti oznajmi Klips. Rozmowa znowu wygasa. Imbryk podesza do Udinaasa, jakby

chciaa mu zaoferowa opiek. Mae ognisko rozpalio si nagle, cho tylko bladym pomieniem. Seren podniosa blaszany garnek i posza poszuka czystego niegu. To nie powinno by zbyt trudne. Niestety, topniejce poacie byy pene odpadkw. Plamy gnijcej rolinnoci, warstwy wgla drzewnego i popiou, trupy jakich yjcych w lodzie robakw albo chrzszczy, drewno i fragmenty cia niezliczonych zwierzt. Nie wygldao to zbyt apetycznie. Dziwia si, e wszyscy jeszcze nie zachorowali. Zatrzymaa si przed dugim, wskim pasmem pokrytego skorup lodu niegu, ktry wypenia skaln szczelin albo zagbienie. Wyja n, uklka i zacza uderza w ld, odupujc fragmenty. Przygldaa si kademu kolejno, odrzucajc na bok te, ktre byy zbyt odbarwione od zanieczyszcze. Pozostae wrzucaa do garnka. To nie przypominao normalnych lodowcw, przynajmniej tych kilku, ktre widziaa z bliska. W kocu lodowce powstaway nie tylko ze zsuwajcego si z gry lodu, lecz rwnie ze niegu, a ten z reguy by czysty. Tutaj jednak wygldao to tak, jakby podczas opadw niegu w powietrzu unosio si mnstwo brudu, ktry si przylepia do kadego patka. Powietrze wypeniay dym, popi, fragmenty martwych stworze. Co mogo spowodowa taki stan rzeczy? Gdyby chodzio tylko o popi, wytumaczeniem mgby by wybuch wulkanu, ale kawaki cholernej skry i misa to cakiem inna sprawa. Jaka tajemnica kryje si w tych grach? Zdoaa wbi sztych noa gboko w ld, a potem wspara si na nim caym ciarem. Lodowa pyta uniosa si nagle, wyrwana ze szczeliny. Pod spodem krya si wcznia. Jej drzewca, dorwnujcego dugoci wzrostowi Seren, nie wykonano z drewna. Wygadzona, pokryta tymi ctkami na brzowym tle powierzchnia przypominaa niemal... usk. Szeroki grot wykuto z jednego fragmentu gadkiego nefrytu o ksztacie licia. Nie byo wida adnej tulei ani wiza czcych go z drzewcem. Seren wyja bro ze skrytki. Zauwaya, e przypominajcy usk efekt uzyskano za pomoc starannej obrbki pytek rogu. Tumaczyo to rwnie ctki. Nie potrafia te okreli, w jaki sposb przytwierdzono uski do drzewca. Bro bya zaskakujco cika, jakby drzewce ulego mineralizacji. To ci dopiero ciekawe znalezisko usyszaa za plecami czyj gos. Odwrcia si i ujrzaa przed sob Klipsa. Wojownik przyglda si jej z drwic min. Ogarna j irytacja. Masz zwyczaj ledzi swoich towarzyszy, Klips? Nie, zwykle ich prowadz. Wiem, e przejem twoje zadanie i czujesz si przez to bezuyteczna. Masz jeszcze jakie bystre spostrzeenia? Wzruszy ramionami, po raz kolejny obracajc cholernym acuszkiem. Ta wcznia to robota Tlan Imassw.

Czy to powinno co dla mnie znaczy? Bdzie znaczyo. Ale ty nie walczysz tak broni, prawda? Nie walcz. Nie zwykem te chowa si na drzewach i rzuca we wrogw owocami. Zmarszczya brwi. Odwrci si ze miechem. Narodziem si w Ciemnoci, porczycielko. I co z tego? Odwrci si i spojrza na ni. Jak ci si zdaje, dlaczego zostaem miertelnym Mieczem Czarnoskrzydego Wadcy? Dlatego e jestem przystojny? Mam czarujc osobowo? wietnie opanowaem sztuk szermierki? Wymienie wszystkie powody, jakie przychodz mi do gowy. Ha, ha. Wysuchaj mnie. Narodziem si w Ciemnoci. Pobogosawia mnie nasza Matka. No wiesz, ona si odwrcia do swych wybranych synw. Przed tysicleciami? Raczej dziesitkami tysicleci. Ale nie ode mnie. Potrafi wdrowa przez Ciemno, porczycielko. Wskaza na pozostaych rk, w ktrej trzyma acuszek. Nawet Silchas Ruin nie moe tego o sobie powiedzie. A czy on o tym wie? Nie. Ten szczeg pozostanie nasz tajemnic, jak dugo zechcesz. A dlaczego miaabym mu o tym nie mwi? Dlatego e tylko ja z obecnych tutaj mog go powstrzyma przed zabiciem ciebie. Ciebie i Udinaasa. Was dwoje uwaa za najbardziej bezuytecznych, a nawet za potencjalnych wrogw. Wrogw? Dlaczego miaby tak sdzi? Pokrcia z niedowierzaniem gow. Jestemy tylko robakami, ktre w kadej chwili moe rozdepta. Wrg to kto, kto moe stanowi zagroenie. Nie kto taki jak my. No c, nie czuj potrzeby, by wyprowadza ci z bdu w tej sprawie. Jeszcze. Odwrcia si z pogardliwym prychniciem i uniosa garnek wypeniony kawakami lodu. Chcesz zatrzyma swe znalezisko? zapyta Klips. Spojrzaa na trzyman w prawej doni bro. Udinaas moe si ni podpiera jak kul. Klips wybuchn gorzkim, okrutnym miechem. Och, c to za niesprawiedliwo, porczycielko. Skazywa opiewany w legendach or na podobny los. Zmarszczya brwi. Mwisz, jakby zna t bro. Powiedzmy, e nie znalelimy jej przypadkiem. Sfrustrowana kobieta omina go i ruszya w stron obozu. Wcznia przeraajco szybko przycigna uwag Silchasa Ruina, ktry wzdrygn si na jej widok. Potem zwrci si nagle w stron Seren.

Udinaas rwnie nie pozosta obojtny. Unis raptownie gow, gdy kobieta podesza bliej. Poczua, e serce zabio jej gwatownie. Zacza si ba. Postanowia ukry strach, czepiajc si pierwotnego planu. Udinaas, znalazam t wczni. Przyszo mi do gowy, e mgby jej uy jako laski. Chrzkn, a potem skin gow. Ma sztych z upanego kamienia. Nie moe by zbyt ostra, prawda? Ale przynajmniej jeli si potkn, nie wybij sobie oka, chyba ebym si bardzo postara, a po co miabym si stara? Nie drwij z tej broni ostrzeg go Silchas Ruin. Moesz z niej zrobi uytek w sposb zasugerowany przez porczycielk, ale pamitaj, e ona nie naley do ciebie. Bdziesz j musia odda. Odda? Moe tobie? Silchas Ruin znowu si wzdrygn. Nie odpar i znowu odwrci si do nich plecami. Udinaas umiechn si blado do Seren. Czyby przed chwil wrczya mi przeklt bro, porczycielko? Nie mam pojcia. Wspar si na wczni. No c, to nieistotne. Dwigam ju ca kolekcj kltw. Jedna wicej nie zaszkodzi mi zbytnio. Roztopili ld i wypenili bukaki wod. Drugi garnek ze niegiem dostarczy im wody na ros z zi, skrek z myridowego boczku, jagd oraz kawakw ywicy, ktre zebrali z klonw. Ostatnie widzieli przed dziesicioma dniami. Rosy na wzniesieniu, gdzie odwieajce powietrze przesycaa sodka wo ycia. Tutaj nie byo drzew ani nawet krzeww. Otaczajcy wdrowcw las spltana puszcza mchw i porostw siga im zaledwie do kostek. Wyjanijmy sobie kolejny epizod naszej epickiej farsy odezwa si Udinaas, trzymajc w drcych doniach misk z zup. Ty znalaza wczni czy ona znalaza ciebie? Seren potrzsna gow. Niewane. Teraz jest twoja. Nie. Silchas ma racj. To tylko poyczka, porczycielko. Drzewce lizga si w moich doniach jak nasmarowane tuszczem. Nie bybym w stanie ni walczy, nawet gdybym potrafi wada wczni, a nie potrafi. To nietrudne zapewni Klips. Zap j za tpy koniec i dgaj przeciwnika, a padnie na ziemi. Jeszcze nie spotkaem wojownika z wczni, ktrego nie potrafibym poci na plasterki. Fear Sengar prychn pogardliwie. A Seren wiedziaa dlaczego. To poprawio jej humor. Umiechna si ironicznie. Klips zauway to i wyszczerzy zby w szyderczym umieszku, ale nie odezwa si ani sowem.

Pakujcie si odezwa si po chwili Silchas Ruin Ju si zmczyem czekaniem. Cigle ci powtarzam, e wszystko przychodzi we waciwym czasie, Silchasie Ruin odpar Klips i znowu zakrci obrczkami. Seren spojrzaa na wyniose turnie widoczne na pnocy. Zoty blask poblad, jakby ycie i splendor odpyny z niego cakowicie. Czeka ich kolejny dzie mudnej wdrwki. Opuci j dobry humor. Westchna. *** Gdyby mia wybr, sam pokierowaby biegiem wydarze, zamiast zdawa si na Kotyliona albo Tron Cienia. Ben Adaephon Delat pozna ju jednak wystarczajco wiele szczegw pospnych i zowrogich jak popioy po poarze lasu i mg przez chwil pomartwi si cudzymi problemami. Od czasu Kanonady w Pale nie mia waciwie ani chwili wytchnienia. Czu si tak, jakby stacza si ze stromego stoku i w kadej chwili zaledwie jeden krok dzieli go od zderzenia, ktre zakoczy si poamaniem koci i rozlewem krwi. Kiedy podobne wraenie budzio w nim rado. Uwaa je za dowd, e jeszcze yje. Ale... podczas tej podry zbyt wielu przyjaci pozostao przy drodze. Stanowczo zbyt wielu. Nie chcia pozwoli, by ich miejsce zajli inni.. Nawet ten skromny Tiste Edur ze zbyt wielkim sercem i wieo zadan ran aoby; ani ten cholerny Tlan Imass, ktry brodzi teraz w wezbranym morzu wspomnie, jakby szuka jednego chocia jednego ktre nie spywaoby zami daremnoci. Obaj nie byli odpowiednimi towarzyszami dla Szybkiego Bena. Trudno by byo sobie wyobrazi bardziej otwarte zaproszenia do przyjani. A take litoci, ktra byaby atwiejsza. Nie, ich cholerna szlachetno wykluczaa t moliwo. Wystarczyo wspomnie, co si stao z jego wszystkimi przyjacimi. Z Sjeczk, Potem, Biegunkiem, Dujekiem Jednorkim, Kalamem... no c, aoba po utraconych zawsze z atwoci druzgotaa tych, ktrych... jeszcze nie utracono. A ta smutna lista bya tylko najnowsz wersj. Wszyscy zginli po Pale. A co z innymi, tymi z dawnych czasw? My, cholerni ocaleni, nie mamy atwego ycia. Z ca pewnoci. Umiechn si szyderczo na t myl. Czyby litowa si nad sob? To byo aosne pobaanie sobie, nic wicej. Brnli przez letni, sigajc im po pas wod, podajc brzegiem zatopionego jaru. Ich kroki wzbijay oboki iu, ktre opaday powoli na niewidoczne, pokryte cignc si bez koca nawierzchni, dno. Poday za nimi jakie ryby. Ich garbate, ozdobione ebrowanymi petwami grzbiety wynurzay si co chwila nad powierzchni. Wywoywana przez nie fale sugeroway zbyt due rozmiary, by mogli myle o tych stworzeniach spokojnie. Szczeglnie nieprzyjemnie zabrzmiaa uwaga wygoszona przed

paroma chwilami przez Trulla Sengara, ktry stwierdzi, e to zapewne takie same ryby, jak te, ktre prboway go kiedy zje. Tak, to wanie z nimi walczylimy na nadmorskim murze zgodzi si wtedy Onrack Strzaskany. Chocia wwczas mielimy oczywicie do czynienia z ldow postaci. A dlaczego podaj teraz za nami? S godne wyjani Tlan Imass. To wystarczyo, by wyrwa Szybkiego Bena z pospnego zamylenia. Tylko posuchajcie wasnych sw! Za chwil maj nas zaatakowa olbrzymie, poerajce czarodziejw ryby, a wy pogracie si we wspomnieniach! To jak, grozi nam prawdziwe niebezpieczestwo czy nie? Onrack skierowa ku niemu twarz o grubych rysach i wysunitej szczce. Tlan Imass przyglda mu si przez chwil. Bylimy przekonani, e nas przed nimi osaniasz, Szybki. Ja? Rozejrza si w poszukiwaniu suchego ldu, ale zewszd otaczaa ich tylko mtna jak mleko woda. Moe nadszed ju czas, by zrobi uytek z twojej bramy? Szybki Ben obliza wargi. Chyba tak. Odzyskaem siy po poprzednim razie. Do pewnego stopnia. I znalazem miejsce, w ktre moglibymy si przenie. Ale... Trull Sengar wspar si na wczni. Zakoczye t magiczn podr z umiechem skazaca na ustach, Szybki. Jeli miejsce, ku ktremu zmierzamy, rzeczywicie jest a tak niebezpieczne, potrafi zrozumie twe opory. Co wicej, obserwuj ci ju od duszego czasu, i jest dla mnie oczywiste, e walka z Icariumem osabia ci w jaki fundamentalny sposb. By moe lkasz si, e nie zdoasz utworzy bramy wystarczajco trwaej, bymy przeszli przez ni wszyscy? W takim przypadku... Chwileczk przerwa mu czarodziej, przeklinajc w duchu. No dobra, jestem nieco... osabiony. Od czasu starcia z Icariumem. Dostrzegasz stanowczo za wiele, Trullu Sengar. Dam rad przeprowadzi wszystkich. To obietnica. Ale... Zerkn na Onracka. Moe doj do pewnych... nieoczekiwanych wydarze. To mnie moe co grozi? zapyta Tlan Imass. Nie jestem pewien. Niewykluczone. To nie powinno wpywa na twoj decyzj oznajmi Onrack. Mona mnie powici. W kocu mnie ryby nie zjedz. Jeli ci zostawimy, zostaniesz tu uwiziony na wieki zauway Szybki Ben. Nie. Porzuc sw posta i znajd zapomnienie w tych wodach. Onrack zacz wyranie zaniepokojony Trull. Pjdziesz z nami, Onrack przerwa popiesznie Szybki Ben. Chciaem tylko powiedzie, e nie jestem pewien, co si z tob stanie.

Nie potrafi tego lepiej wyjani. Chodzi o to, gdzie si znajdziemy. O aspekt tego krlestwa. Trull Sengar prychn lekcewaco. Czasami bywasz naprawd beznadziejny, czarodzieju stwierdzi. Lepiej otwrz ju t bram, bo za chwil wyldujemy w rybim brzuchu. Wycign rk, wskazujc na co za plecami Szybkiego Bena. Ta jest chyba najwiksza. Spjrz, jak inne uciekaj. Sunie prosto na nas. Czarodziej odwrci si i wybauszy oczy. Ryba bya monstrualna. Jej oczy wystaway nad sigajc im pasa wod, gdy peza ku nim po pycinie. To by jaki cholerny sum, duszy ni napaska galera... Szybki Ben unis rce nad gow. Z jego ust wyrwa si gony krzyk o dziwnie wysokiej tonacji: Pora std zmiata! Osabiony. Tak jest, to prawda. Woyem zbyt wiele si w prby powstrzymania Icariuma. Wytrzymao miertelnego ciaa ma swoje granice. To najstarsza ze wszystkich zasad, do Kaptura. Otworzy bram i usysza, e woda popyna gwatownie do krlestwa znajdujcego si po drugiej stronie. Prd szarpa jego nogi. Czarodziej skoczy do przejcia. Za mn! zawoa. Ponownie nastaa przeraajca, przyprawiajca o mdoci chwila, gdy nie mg oddycha. Potem zacz brn przez strumie, ze wszystkich stron otoczony pync wartko wod. Oboki pary ustpiy miejsca mronemu, zimowemu powietrzu. Trull Sengar wyprzedzi go, chwiejc si na nogach. Zanim upad, zdy si w ostatniej chwili podeprze wczni. Szybki Ben odwrci si, wcigajc gwatownie powietrze. I ujrza wynurzajc si z biaych oparw posta. Krzyk zaskoczonego Trulla Sengara sposzy stado ptakw siedzcych na pobliskich, sigajcych kolan drzewach. Mknc ku niebu, zatoczyy pokrg nad Onrackiem Strzaskanym. Onrack usysza ich krzyki i zauway rj otaczajcych go cieni. Unis gow, a potem zamar w bezruchu. Jego pier si powikszya, gdy nabiera tchu. Potem znowu opuci gow. Czarodziej ujrza przed sob twarz o gadkiej, ogorzaej od wiatru cerze. Pod masywnymi ukami brwiowymi byszczay zielone oczy. Z szerokiego, spaszczonego na skutek licznych zama nosa Onracka wypyny dwa strumienie zimnego powietrza. Onrack? zapyta Trull Sengar. Na Siostry, Onrack! Spojrzenie maych, skonych oczu spoczo na Tiste Edur. Trullu Sengar odezwa si niskim, dwicznym gosem ywy wojownik z krwi i koci. Czy... czy to jest miertelno? Tiste Edur zbliy si o krok.

Nie pamitasz? Jak to jest by ywym? Nie... tak. Na twarzy o grubo ciosanych rysach pojawi si nagle wyraz zachwytu. Tak. Wojownik ponownie zaczerpn tchu i wypuci je z niemal szalon radoci. Spojrzenie niezwykych oczu przesuno si z powrotem na Szybkiego Bena. Czarodzieju, czy to iluzja? Sen? Podr mojego ducha? Nie sdz. Myl, e to cakiem realne. A wic... to krlestwo to Tellann. By moe. Nie jestem pewien. Trull Sengar osun si nagle na kolana. Po jego szczupej, smagej twarzy spyny zy. Krpy, muskularny wojownik, wci jeszcze odziany w zbutwiae resztki futer, rozejrza si po surowym krajobrazie otwartej tundry. Tellann wyszepta. Tellann. *** Kiedy wiat by mody zacz Czerwona Maska otaczajce nas rwniny leay wyej, bliej nieba. Ziemia bya tylko cienk skr powlekajc masywne ciao zoone wycznie z zamarznitego drewna i lici. Gnijcego trupa pradawnych puszcz. Kiedy nadchodzio ciepe lato, przez t puszcz pyny niedostrzegalne rzeki. Woda przesczaa si midzy gazkami, midzy zmiadonymi konarami. A kade lato byo cieplejsze od poprzedniego i trwao duej. Z czasem rzeki wypukay ogromn podziemn puszcz, a gdy zmienia si ona w py, rwniny si obniyy. Po kolejnych deszczach woda wsikaa w ziemi, wypukujc ten py, unoszc go na poudnie, na pnoc, na wschd i na zachd. Spywaa dolinami i wpadaa do strumieni. Pyna we wszystkich kierunkach, ale zawsze odpywaa z rwnin. Masarch milcza, podobnie jak okoo dwudziestu innych wojownikw, ktrzy zebrali si tu, by wysucha staroytnej opowieci. aden jednak w tym rwnie Masarch nigdy nie sysza, by opowiadano j w ten sposb. Dobiegajce spod maski z czerwonej uski sowa wypowiadane przez wojownika, ktry rzadko si odzywa, ale teraz przemawia z cakowit swobod, w peni zgadzay si z kadencj stosowan przez starcw. KChain CheMalle przystanli nieopodal, potni i nieruchomi niczym para groteskowych posgw. Masarch podejrzewa jednak, e suchaj rwnie uwanie jak on i jego towarzysze. Ziemia oddalia si od nieba. Wspara si na kamieniach, kociach wiata, i w ten sposb przerodzia si w echo przekltych czarw Szamanw Poroy, tych ktrzy klcz pord gazw, czcicieli kamienia, producentw broni. Przerwa na moment. To nie by przypadek. To, co przed chwil powiedziaem, to tylko jedna prawda. Istnieje te inna. Zawaha si na nieco duej, a potem westchn przecigle. Szamani Poroy podgryzali korzenie drzew, ci nieliczni,

ktrzy przetrwali, ktrzy wci nawiedzaj nasze sny, tak samo jak nawiedzaj t staroytn rwnin. Ukrywaj si w szczelinach koci wiata. W niektrych przypadkach z ich cia nic ju nie zostao i ze szczelin wygldaj tylko zwide twarze, ktre rzucaj wyzwanie wiecznoci, jak przystoi tym, na ktrych ciy straszliwa kltwa. Masarch nie by jedynym suchaczem, ktry zadra w poprzedzajcym wit chodzie, pod wpywem obrazw wywoanych przez sowa Czerwonej Maski. Kade dziecko syszao o wypaczonych, zoliwych duchach nieyjcych od dawna szamanw, nie mogcych umrze cakowicie. Gwiadzistymi nocami przetaczay one gazy po rwninach, ukadajc je w niezwyke wzory, zbami rzebiy w ich powierzchniach przeraajce sceny widoczne tylko o zmierzchu bd o wicie, kiedy wiato soca rodzio si na nowo albo zapadao w mrok mierci. Zdecydowanie czciej pochylay jednak kamienie w ten sposb, e to o zmierzchu budzia si gboka magia, a w z pozoru przypadkowym ukadzie grudek rodziy si obrazy. Owa magia zabijaa wiatr w miejscu, gdzie stay gazy... W czasach poprzedzajcych opadnicie rwnin szamani i ich przeraajcy wyznawcy egnali umierajce soce muzyk w noc najkrtszego przejcia, a take w inne wite dni przed nadejciem niegw. Nie uywali skrzanych bbnw. Nie musieli tego robi. Wystarczaa im skra ziemi i ukryta pod ni puszcza. Bbnili w skr wiata, a wreszcie drenie ogarniao wszystkie zwierzta na rwninach i dziesitki tysicy bhederin zryway si do biegu. Stada pdziy przez ca noc, a ich ttent rwnie by echem muzyki Szamanw Poroy i karmi ich mroczn moc. Ale po pewnym czasie rwniny opady. Chciwo szamanw zabia ziemi. Kltwa nigdy nie utraci mocy. Gdyby moga, jeszcze tej nocy zacisnaby si na gardach wszystkich, ktrzy tu si zebrali. Czerwona Maska milcza przez chwil, jakby chcia pozwoli, by serca suchaczy wypenia groza. I wtedy Szamani Poroy zwoali swych niemiertelnych wojownikw i wyruszyli na wojn podj wreszcie. Porzucili t rwnin i od owego czasu wracali tu tylko ci, ktrzy padli w boju. Zdruzgotane ciaa, pokonane i zniszczone jak sama rwnina. Nigdy ju nie miay sign ku niebu ani nawet na nie spojrze. Tak brzmiaa kltwa. Nie wybaczymy im. Nie potrafimy wybaczy. Ale rwnie nie zapomnimy. Bast Fulmar, Dolina Bbnw. Letheryjczycy s przekonani, e to miejsce wypenia nas wielk bojani. e w tej dolinie stoczono wielk bitw midzy Awlami a KChain CheMalle, aczkolwiek nie znaj prawdziwej nazwy naszych staroytnych wrogw. By moe rzeczywicie doszo tu do potyczek i wspomnienie o nich przetrwao, cho wypaczono je, nadajc mu faszyw posta. Wielu z was przywizao si do tych nowych wersji, uwaajc je za prawdziwe. Staroytna bitwa. Nasz triumf. Nasza klska, niektrzy ze starcw miao ujawniaj ten sekret, jakby poraka bya noem, ktry ukrywaj

w serdecznej doni. Czerwona Maska zby ten pomys wzruszeniem ramion. Powoli nadciga blady wit. W niskich zarolach zaczy piewa ptaki. Bast Fulmar podj. Dolina Bbnw. Oto jej tajemnica. Szamani Poroy bbnili w skr doliny tak dugo, a ukradli cae jej ycie i wszystkie wody std ucieky. Pili do syta, nie zostawiajc nic. Albowiem w owych czasach nie tylko oni odprawiali w straszliwy rytua. Doczyli do nich inni, na innych kontynentach, setki, tysice mil std. Wszyscy zebrali si tej jednej nocy, by przeci wi czc ich ycie z ziemi, a ziemi z jej wasnym yciem. Zapada cisza. aden z wojownikw nie mia nawet zaczerpn tchu. Wstrzymywali go zbyt dugo... Czerwona Maska uwolni ich kolejnym westchnieniem. Bast Fulmar. Za chwil wyruszymy do boju. W Dolinie Bbnw, moi wojownicy, czary Letheryjczykw nie bd skuteczne. W Bast Fulmar nie ma wody magii, strumienia mocy, ktr mona by ukra. Nasi wrogowie nie zdaj sobie z tego sprawy. Prawd poznaj dopiero dzisiaj. Za pno. Dzisiaj, moi wojownicy, elazo zmierzy si z elazem. Tylko z nim i z niczym wicej. Czerwona Maska wsta. Przekacie prawd wszystkim wojownikom. A potem si przygotujcie. Ruszamy na bitw. Po zwycistwo. Pier Masarcha wypenia odwaga. Nawet nie zauway, kiedy wsta i ruszy w rzedniejcy mrok, powtarzajc szeptem te same sowa wszystkim, ktrych spotka: Bast Fulmar piewa dzi do nas. piewa, e nie ma w niej magii. Nie ma w niej magii! *** Za jej plecami ludzie prowadzili ju konie do stajni. Atri-preda Yan Tovis wrczya wodze swojego wierzchowca adiutantowi i ruszya przez dziedziniec ku przysadzistemu, pospnemu wejciu do rezydencji. Twierdza Boaral, pooona okoo dziewidziesiciu mil na poudnie od portowego miasteczka Rennis, bya miejscem, gdzie si narodzia Brygada Kurtek z Trawy, to jednak wydarzyo si przed z gr stuleciem i obecnie fortec wada trzeci czy czwarty syn odlegego kuzyna Boaralw, ktry uparcie uywa archaicznego tytuu szlacheckiego dresh-preda, czyli wadca posiadoci. Garnizon, ktrym dowodzi, skada si z zaledwie dwunastu onierzy i przynajmniej dwaj z nich ci, ktrzy penili sub przy bramie byli pijani. Zmczona, obolaa od dugiego siedzenia w siodle Yan Tovis nie bya skonna okazywa cierpliwoci. Wesza po czterech szerokich, krtkich stopniach na ganek i zbliya si do gwnych drzwi. Nigdzie nie widziaa wartownikw. Otworzya kopniakiem masywne drzwi i wesza do mrocznej sieni, poszc dwie staruszki z wiadrami oraz mopami z pnczy khalit.

Obie wzdrygny si trwonie, spuciy wzrok i pady popiesznie na kolana. Gdzie dresh Boaral? zapytaa Pomroka, cigajc pancerne rkawice. Staruchy wymieniy spojrzenia. Jedna sprbowaa wykona co w rodzaju dygnicia. Pani, pewnikiem odsypia kolacj. A my, no, sprztamy po niej. Druga suca prychna tumionym miechem. Yan Tovis dopiero teraz poczua ostry odr ci przebijajcy si przez wo ugu. A gdzie jest dowdca zbrojnych? Pani. Kobieta dygna po raz drugi. Pojecha z czterema onierzami. Podobnie na zachd. Popdzi nad morze tak szybko, e kurz na drodze jeszcze nie opad. A wic odjecha niedawno? Z jakiego powodu? I jak daleko jest std nad morze? Pani, mniej ni dzwon drogi, bo pdzi okrutnie szybko. A dlaczego? Kobiety ponownie wymieniy tajemnicze spojrzenia. Pani, nad morzem ostatnio kr zowrogie szepty. Rybacy znikaj bez ladu, a w gbiach arz si lepia demonw. Cae wyspy pokry ld, jasny i miercionony, jak wntrze czaszki mordercy. Dowdca zbrojnych pojecha zbada pogoski powtarzane przez przesdnych wieniakw? Pani, mam nad morzem kuzynk... Ehe, t przygupi przerwaa jej druga starucha. Moe i jest przygupi, ale to nie ma nic do rzeczy. Syszaa gosy dobiegajce z morza, i to nieraz. Gosy, pani, jakby przemawiay duchy topielcw. Tak mwi, a ona je syszaa, i to nieraz. Za plecami atri-predy zatrzymao si dwch sierantw, ktrzy suchali tego z uwag. Pomroka poluzowaa rzemie hemu. I ten dowdca nie pije? zapytaa. Jeden musi by trzewy, no nie? I to jest wanie on zgodzia si druga kobieta. To przeklestwo, ktre utrudnia nam ycie w takie noce jak ta... Zamknij si! Ta pani to onierka starsza stopniem od samego dresha! Skd wiesz, Pully? Nie moesz... Mog! Czyj siostrzeniec kopa latryny dla Kurtek z Trawy, jak nie mj! Chodzi o epolety, naszyjniki, krj paszcza... Yan Tovis spojrzaa na jednego ze swoich sierantw. Czy w stajniach s wiee konie? Mczyzna skin gow. Cztery, atri-predo. Pierwsza staruszka popchna drug. A nie mwiam! Mwiam!

Yan Tovis odchylia gow, prbujc rozluni minie szyi. Zamkna na chwil oczy, a potem westchna. Ka je osioda, sierancie. I wybierz mi trzech najmniej zmczonych ludzi. Wyrusz na poszukiwania zaginionego dowdcy zbrojnych. Tak jest. Mczyzna zasalutowa i odszed. Atri-preda ponownie odwrcia si do staruszek. Gdzie stacjonuje najbliszy oddzia Tiste Edur? zapytaa. Przez kilka uderze serca kobiety porozumieway si wzrokiem. Wreszcie pierwsza skina gow. W Rennis, pani odpowiedziaa. Ale nie odwiedzili nas ani razu. Powinnycie si z tego cieszy stwierdzia Pomroka. Bo na pewno skrciliby Boarala o gow. Druga kobieta prychna pogardliwie. Nawet by tego nie zauway. Sza! skarcia j pierwsza. Pani zwrcia si do Pomroki dresh Boaral straci prawie ca rodzin, kiedy przyszli Edur. Straci te on w Bagnie Ptli, bdzie ju ze trzy lata temu... Druga starucha spluna na podog, ktr przed chwil obie umyy. Straci? Chyba raczej sam j udusi i utopi tam trupa, Pully! A teraz sam si topi w kielichu. Och, ona bya jak ogie. Nie miaa cierpliwoci do marudzcych mw. Ale on lubi sobie pomarudzi. Lubi tak bardzo, e a wzi i zamordowa wasn on! Zostaniemy tu par dni powiedziaa Pomroka do drugiego sieranta. Osadcie dresha w areszcie domowym. Wylijcie jedca do Rennis z prob o interwencj Tiste Edur. ledztwo bdzie wymagao uycia czarw, cile mwic, rozmowy z umarymi. Sierant zasalutowa i odszed. Lepiej nie mwcie z pani, pani. Pomroka zmarszczya brwi. A to dlaczego? Bo jak zacznie gada, to ju pewnikiem nie skoczy. Pan jest pijany, a ona jest jak z ognia. Moe mu wydrapa oczy i tyle. Jestecie czarownicami? Obie staruchy ponownie popatrzyy na siebie. Potem pierwsza wysuna skat, owosion stop i starannie wytara ni lin z posadzki. Pomroka zauwaya, e kobieta ma palce u ng zakoczone szponami. Jestecie Shakeami? Gnaciarkami w starym stylu? Obie kobiety uniosy brwi. Pully dygna po raz kolejny. Jeste miejscowa. Wiedziaymy o tym, tak jest. Wida po tobie, e jeste dzieckiem wybrzea, pani. Odesza od nas daleko, ale nie a tak, eby zapomnie. Pani nigdy nas za bardzo nie lubia. I dlatego j udusiycie i utopiycie trupa w Bagnie Ptli, Pully? Druga starucha zakrztusia si nagle.

Rozkazy dresha byy wyrane jak pajczyna na ciece. Prawda, Pully? Wyda nam rozkazy, a my mieszkaymy ju tutaj, zanim pooono pierwszy czarny kamie w murach twierdzy. Jestemy lojalne, tak jest. W yach Boaralw pynie letheryjska krew, pierwsza w tej krainie, bo byli pierwszymi panami. Pierwszy dresh odda nam krew z wasnej woli, eby poczerni Czarny Kamie. Pierwszy dresh znalaz was i wymusi na was bogosawiestwo? To co uwaa za bogosawiestwo! odpara z chichotem druga kobieta. Pomroka odwrcia wzrok, po czym przesuna si, opierajc si barkiem o brudny mur. Bya zbyt zmczona na to wszystko. Rd Boaralw przekly czarownice Shakew, ktre pozostaway przy yciu od pokole i cay czas czuway. Zamkna oczy. Ile on zamordowaycie, Pully? Ani jednej bez rozkazu dresha, pani. Ale to wasza kltwa wpdza wszystkie w obd. Nie kacie mi powtarza tego pytania. Pani, razem bdzie dwadziecia jeden. Jak ju nie mog rodzi. Przewanie. I bardzo si staraycie, eby zniechci Tiste Edur do odwiedzin. To nie ich interes, pani. Mj rwnie nie. Ale... to nie do koca prawda. Zdejmijcie kltw, Pully. Do ju zrobiycie. aden dresh nie zabi wicej Shakew od Boarala, pani. Wiesz o tym. Zdejmijcie j powtrzya Pomroka, otwierajc oczy i spogldajc na staruchy bo inaczej, nim nadejdzie wit, wsadz wasze gowy do workw i zakopi gboko w Bagnie Ptli. Pully i jej przyjacika umiechny si do siebie. Jestem crk brzegu oznajmia twardym gosem Yan Tovis a Shakeowie nadali mi imi Pomroka. Staruchy odsuny si nagle, a potem opady na kolana i pochyliy gowy. Zdejmijcie kltw powtrzya Pomroka. Chcecie si sprzeciwi ksiniczce z Ostatniej Krwi? Ju nie ksiniczce odpara Pully, wpatrujc si w podog. Yan Tovis poczua, e krew odpywa jej z twarzy. Gdyby nie opieraa si o mur, zachwiaaby si. Twoja matka zgina przed z gr rokiem wyjania Pully cichym, smutnym gosem. Pyna z wyspy i d si przewrcia dodaa druga czarownica. Mwi, e to by demon z gbin, zwabiony przez mroczn magi. Cakiem moliwe, e ta sama magia skonia dowdc zbrojnych do wyjazdu na zachd, moja krlowo. Demon przewrci d i wszyscy si utopili. Szepty z gbiny, moja krlowo, tak mroczne, e prawie czarne. Yan Tovis zaczerpna gboko tchu. By Shakeem znaczyo zna

aob. Jej matka nie ya, zamienia si we wspomnienie. No c, nie widziaa jej od z gr dziesiciolecia. Skd wic ten bl? Std, e jest w tym co jeszcze. Jak si nazywa dowdca zbrojnych, Pully? Yedan Derryg, Wasza Wysoko. Wachta. Przyrodni brat, ktrego nigdy w yciu nie widziaam. Ten, ktry uciek. Od swojej krwi i od wszystkiego. Uciek prawie tak samo daleko jak ja. Czy jednak ta stara opowie mwia prawd? W kocu Wachta by tutaj, zaledwie dzwon drogi od brzegu. Teraz zrozumiaa, co go skonio do wyjazdu. Co jeszcze. Wanie to. Yan Tovis otulia si paszczem i zacza naciga rkawice. Dobrze nakarmcie moich onierzy. O wicie wrc z Derrygiem. Odwrcia si, ale przystana nagle w drzwiach. Uwolnij dresha od obdu, Pully. Dla niego jest ju za pno, Wasza Wysoko dobieg zza jej plecw gos czarownicy. Ale oczycimy dzi w nocy Czarny Kamie. Zanim przybd Edur. No tak, posaam po nich, prawda? Podejrzewam, e dla biednego dresha Boarala natychmiastowa egzekucja bdzie aktem aski rzeka, nie odrywajc spojrzenia od drzwi. Zamierzasz to zrobi, jak to mwi, przed przybyciem Edur, Wasza Wysoko? Tak, Pully. Sdz, e zginie podczas prby ucieczki. Umilka na chwil. Ile gnaciarek jeszcze zostao? Z gr dwiecie, Wasza Wysoko. Rozumiem. Moja krlowo odezwaa si druga kobieta przed wschodem soca wieci si rozejd, z wza do sieci, jak to mwi. Wybrano dla ciebie narzeczonego. Tak? A kto nim jest? Shake Brullyg z Wyspy. A czy mj narzeczony nadal przebywa w Drugim Forcie Dziewiczym? Tak sdzimy, Wasza Wysoko odpara Pully. Yan Tovis odwrcia si nagle. Nie macie pewnoci? Sie si zerwaa, Wasza Wysoko. Ju prawie przed miesicem. Ld, ciemno i szepty nie pozwalaj nam sign za wod. Brzeg sta si lepy na to, co si dzieje na morzu, Wasza Wysoko. Brzeg sta si lepy na to, co si dzieje na morzu powtrzya w mylach Pomroka. Czy co takiego ju si kiedy zdarzyo? Obie czarownice potrzsny gowami.

Yan Tovis odwrcia si i wysza popiesznie. Czekali na ni jedcy. Dosiedli ju koni, ale byli za bardzo zmczeni, by si odzywa. Podesza do wierzchowca, ktremu naoono jej siodo widziaa w blasku pochodni, e kasztanowaty waach prezentuje si najlepiej z caej czwrki i wdrapaa si na szeroki grzbiet. Dokd, atri-predo? Nad morze odpara, chwytajc wodze. Galopem. *** Co si z nimi stao? Na twarzy gwnego tresera malowaa si rozpacz. Po ogorzaych od wiatru policzkach spyway zy. Otruto je, atri-predo! Zostawili zatrute miso na ziemi. Strac wszystkie! Bivatt zakla pod nosem. W takim razie bdziemy musieli oby si bez nich. Ale magowie Edur... Jeli nasi ludzie nie potrafi im pomc, Bellict, czarnoksinikom rwnie si to nie uda. Plemiona Edur nie hoduj psw bojowych, prawda? Przykro mi. Nie zawracaj mi ju gowy. To bya kolejna przykra niespodzianka tego wczesnego przedpoudnia. Jej armia maszerowaa przez ostatnie dwa dzwony nocy, by dotrze do doliny. Bivatt chciaa pierwsza rozmieci oddziay przed bitw, by odebra Czerwonej Masce inicjatyw. Z uwagi na lokalizacj obozu Awli, nie pieszya si zbytnio, przekonana, e dzikusy zjawi si na wschodnim kocu Bast Fulmar najwczeniej w poudnie, co pozbawi ich przewagi, jak mogoby zapewni poranne soce wiecce im w plecy. Okazao si jednak, e nieprzyjacielski obz by fortelem. Gdy od doliny dzielio ich ptorej mili, wrcili zwiadowcy z informacj, e nieprzyjacielskie oddziay zajy ju pozycj w Bast Fulmar. Jak to si stao, e jej magowie ich nie znaleli? Nie potrafili odpowiedzie na to pytanie. Dostrzegaa jednak w ich oczach niepokojcy strach. Nawet krisnan Brohla Handara i jego czterej czarnoksinicy z plemienia Den-Rathw nie byli w stanie wytumaczy przyczyn powodzenia podstpu Czerwonej Maski. Te wieci wypeniy usta Bivatt kwanym smakiem wyrzutu. Poleganie na magach okazao si bdem, lenistwem zrodzonym z dawnych sukcesw. Gdyby wysaa przodem konnych zwiadowcw, odkryaby fortel ju dawno, ale cay czas trzymaa ich w zasigu wzroku. Dziki temu chronili j przed nagymi atakami i zasadzkami, z ktrych synli Awle. cile trzymaa si doktryny. Niech szlag trafi Czerwon Mask. Skurczybyk najwyraniej zna doktryn rwnie dobrze jak ja. I wykorzysta j przeciwko nam.

Bitwa miaa si zacz za chwil. Gdy popynie krew, poranne soce bdzie wiecio jej onierzom prosto w oczy. Stana w strzemionach i przymruya powieki, po raz kolejny spogldajc na drugi koniec doliny. Jedcy Awli przemykali w t i we w t w pozornym chaosie, a kby wzbijanego przez nich pyu lniy zotym blaskiem w wietle poranka. Wikszo stanowili konni ucznicy. Najwiksz grup skupiali si u podstawy jednego z szerszych stokw na poudniu, po jej prawej stronie. Druga agodna pochyo znajdowaa si nieco na lewo od Bivatt. Wzdu jej grzbietu ustawiono pi klinowatych formacji zoonych z wierccych si nerwowo pieszych wojownikw. Widziaa ich dugie wcznie, falujce jak trzciny na wietrze. To byy wcznie, nie miecze z marnej blachy, ktre sprzedali im agenci faktora. Wedug jej oceny kady klin skada si z okoo tysica wojownikw. Byli stanowczo zbyt zdyscyplinowani, nawet teraz, przed bitw. Powinni by pijani. Tuc w tarcze. Ich szamani powinni biega przed oddziaami, a do koryta rzeki. Powinni wyprnia si na nas, pokazujc nam tyki. Powinni wykrzykiwa przeklestwa, wzywa tacem straszliwe duchy i tak dalej. A tymczasem... No c, jakie s szanse, e te kliny przetrwaj kontakt z moimi onierzami? Awli nie uczono tego sposobu walki. Czerwona Maska nie mia czasu stworzy nic wicej ni pozory organizacji. Mam z gr szesnacie tysicy onierzy. Osiemnacie tysicy, jeli liczy Tiste Edur. Ta jedna armia przerasta liczebnoci wszystkich wojownikw Awli. Co prawda, wyglda na to, e Czerwonej Masce rzeczywicie udao si zgromadzi wszystkich, ale to nie wystarczy. Nieprzyjacielski dowdca nie uatwia jej jednak oceny liczebnoci swych oddziaw. Konni ucznicy nie zatrzymywali si nawet na chwil, w powietrzu unosi si py, a grzbiety wzgrz zasaniay widoczno. Udao mu si j olepi. Podjecha do niej Brohl Handar. Atri-predo, mam wraenie, e zamierzasz zatrzyma wikszo redniozbrojnej piechoty w odwodzie! zawoa gono, by si przebi przez haas wywoywany przez onierzy oraz wykrzykujcych rozkazy oficerw. Wskaza za siebie, by podkreli te sowa. Po chwili, gdy stao si oczywiste, e Bivatt mu nie odpowie, wycign rk przed siebie. Zbocza tej doliny nie s strome, ale peno na nich kanaw odwadniajcych... S wskie przerwaa. I niezbyt gbokie. To prawda, ale i tak dziel pole bitwy na mae segmenty. Spojrzaa na niego. Po naszej stronie s trzy takie kanay, wszystkie na prawo ode mnie. Oni maj cztery, jeden po mojej prawej rce, dwa przede mn i jeden po lewej. W tym ostatnim kierunku, na pnoc, dolina si zwa. Wycigna rk. Widzisz to urwisko po naszej stronie? Stoj na nim dreshaskie balisty. Nie mona go zaatakowa z dna doliny. To bdzie

nasz kamie w strumieniu. A przed kocem bitwy zamieni si w kowado. Pod warunkiem, e uda ci si utrzyma zwenie u jego podstawy zauway Tiste Edur. Modl si do Zbkanego, by Awle sprbowali ucieka tamtdy. To wskie gardo z pozoru nie wyglda gronie, ale zapewniam ci, e jeli kilka tysicy spanikowanych barbarzycw sprbuje si tamtdy przedrze, zadepcz tyle samo swoich, ile my zdoamy zabi. A wic zamierzasz uderzy z prawej flanki i zepchn nieprzyjaciela na dno doliny w miejsce pooone na pnoc od zwenia. Czy Czerwona Maska tego nie widzi? On wybra to miejsce, nadzorco. To sugeruje, e widzi, podobnie jak ty, i jego topografia zachca do prby poowicznego okrenia, ktre zapdzioby jego wojownikw na pnoc, ku zgubie. Mwia, e Czerwona Maska nie jest gupi. Jak wic sprbuje si przeciwstawi twoim planom? Ponownie spojrzaa na dolin. Nadzorco, obawiam si, e nie mam czasu na... Czy powolne rozwijanie szykw nie byoby dla nas korzystniejsze, biorc pod uwag pooenie soca? Jestem przekonana, e ju jest gotowy odpara, tumic irytacj. Mgby zaatakowa w kadej chwili, a my nie jestemy przygotowani. Czemu wic si nie wycofa? Dlatego, e za nami cignie si wiele mil zupenie paskiej rwniny. Z pewnoci ma wicej jazdy ode mnie, a jego wojownicy nosz lejsze zbroje ni moi lansjerzy z Niebieskiej Ry. Maj te wypoczte wierzchowce. Mgby nas nka do woli, nadzorco. Co gorsza, stracilimy psy bojowe, a sdzc po tym ujadaniu, Czerwona Maska ma ich setki, moe nawet tysice. Twoja sugestia doprowadziaby do chaosu, szeregu nieprzyjemnych potyczek, atakw, zagonw... Skoro tak mwisz przerwa jej Brohl Handar. Atri-predo, mj krisnan poinformowa mnie, e ta dolina jest martwa. Jak to martwa? Ogoocona z energii potrzebnych do tworzenia magii. Zamordowana. Czy to dlatego aden z magw nie wykry armii Awli? Brohl Handar skin gow. Zamordowana? Przez Czerwon Mask? Mniejsza z tym. Pytae krisnana o nadchodzc bitw? Czy bdzie mg zrobi uytek ze swych czarw? Nie. Twoi magowie rwnie nie. Powiedzia, e w tej dolinie magia nie dziaa. Dlatego ponownie doradzam odwrt. Na rwninie bdziemy odsonici, ale przynajmniej zachowamy moliwo korzystania z czarw. Bivatt milczaa, pogrona w zamyleniu. Ju przedtem wiedziaa,

e w dolinie jej magowie nie bd skuteczni, cho nie potrafili jej wyjani dlaczego. Fakt, e czarnoksinikom Edur udao si odkry powd, potwierdza, e w gr wchodzia magia duchw. Po dugiej chwili zakla i pokrcia gow. Nadal mamy przewag liczebn, a nasi onierze s bardziej zdyscyplinowani i lepiej uzbrojeni. W starciu elaza z elazem zmiadymy Awli. Zakoczymy dzi t wojn, nadzorco. Czy nie pragne szybkiej, zwyciskiej kampanii? Pragnem. Ale jestem niespokojny, atri-predo... Czeka nas bitwa. Wszyscy si niepokoimy. Nie w ten sposb. Bivatt si skrzywia. Nadzorco, ulokuj swych wojownikw w poowie drogi midzy taborem a moimi odwodami. Swoj drog, redniozbrojn piechot podzieliam na plutony zoone z co najmniej piciuset onierzy. Kady z nich osania jednego z moich magw i te oddziay nie znajduj si w dolinie. Jeli wic zostaniesz zmuszona do odwrotu... Bdziemy mogli opnia pocig za pomoc czarw, tak jest. Czy to jest twj plan, atri-predo? Pozorowany odwrt? Jeden z moich planw. Nie sdz jednak, ebym bya zmuszona wprowadzi go w ycie. Brohl Handar przyglda si jej przez dusz chwil. Potem uj w rk wodze i zawrci konia. W takim razie pojad przesun moich wojownikw w nowe miejsce. Gdy si oddala, w kilku miejscach na zachodnim stoku doliny zabrzmiay rogi. Kolejne oddziay meldoway, e zajy ju pozycje i s gotowe do ataku. Bivatt ponownie stana w strzemionach i przyjrzaa si swoim wojskom. Ten odcinek doliny z pewnoci zachca do prby oskrzydlenia. Zachodni brzeg by ukowaty, kiedy biego tamtdy zakole dawno ju wyschnitej rzeki. Po stronie nieprzyjaciela dolina bya bardziej pofadowana, a porodku si rozszerzaa. Najszersza droga natarcia dla Awli znajdowaa si po prawej stronie Bivatt. eby zamkn j przed nimi, rozlokowaa na szczycie stoku trzy legiony Dumnej Karmazynowej Brygady, tysic piset onierzy redniozbrojnej piechoty ustawionych w formacj ciany tarcz. Po ich wewntrznej flance ustawia piciuset onierzy cikiej piechoty z Brygady Harridict. Najdalej na prawym skrzydle, w miejscu gdzie zbocze przechodzio ju w dno doliny, stao tysic lekkozbrojnych onierzy z Dumnej Karmazynowej Brygady. Po drugiej stronie ustawia kolejne ptora tysica ludzi z lekkiej piechoty Batalionu Rzemielniczego. Ci onierze rwnie schodzili powoli w d. Piechota na tym skrzydle osaniaa trzy szwadrony konnicy z Niebieskiej Ry: tysic piciuset lansjerw, ktrzy na dany znak przemkn midzy poudniowym skrzydem lekkiej piechoty a cian

tarcz Dumnej Karmazynowej Brygady, a potem zaczn spycha nieprzyjaciela na pnoc po dnie doliny. W tej samej chwili ciana tarcz ruszy w stron koryta rzeki. Po swej prawej rce, na niewielkim wzgrzu wyrastajcym ponad grzbiet, atri-preda ustawia Dreski Garnizon tysic piciuset onierzy redniozbrojnej piechoty zwrcony twarzami ku wskiemu przejciu midzy dwoma kanaami odwadniajcymi. Na wprost przed ni byo tysic onierzy cikiej piechoty z Batalionu Kupieckiego ustawionych w przypominajc zby piy formacj, ktra miaa ruszy w d zbocza, a nastpnie skrci w lewo bd w prawo, zalenie od sytuacji na polu bitwy. Zwrot w prawo wydawa si bardziej problematyczny, musieliby bowiem przeci kana odwadniajcy, ale staoby si to na samym pocztku marszu w d, wic Bivatt nie przejmowaa si zbytnio t perspektyw. Po lewej czekay trzy plegiony cikiej piechoty z Batalionu Rzemielniczego, osaniane przez tysic lekkozbrojnych harcownikw z Brygady Harridict, ktrzy zaczli ju schodzi ku szerokiemu, paskiemu korytu rzeki. Na pnoc od tych jednostek atri-preda ulokowaa sw pancern pi, tysic onierzy cikiej piechoty z Dumnej Karmazynowej Brygady. Oni rwnie ustawili si w formacj piy. Bivatt spodziewaa si, e to przeciwko nim Czerwona Maska rzuci gwn cz swych si. Owi wojownicy zajli ju pozycje naprzeciwko cikiej piechoty, nadal sformowani w pi klinw. Za tym litym murem piechoty kryy si trzy pozostae kompanie lansjerw z Niebieskiej Ry. To jednak bya zmyka. Bivatt zamierzaa wysa ich na pnoc. Okr wzgrze, na ktrym stay balisty, i zjad do koryta rzeki za wskim gardem. Na pnoc od cikiej piechoty z Dumnej Karmazynowej Brygady znajdowaa si kolejna ciana tarcz, majca osania flank cikiej piechoty ze swej prawej strony, a broni dostpu do wzgrza z lewej. Bivatt usiada w siodle i skina doni, wzywajc kuriera. Daj znak cikiej piechocie z Dumnej Karmazynowej. Niech rusz na d i zatrzymaj si w poowie drogi midzy obecn pozycj a korytem rzeki. Upewnij si, czy balisty s przygotowane do ostrzau. Kurier popdzi do grupy sygnalistw ulokowanej na platformie za plecami atri-predy. Pozbawieni magii, byli zmuszeni uciec si do staroytnych metod komunikacji. Musiaa przyzna, e s one dalekie od doskonaoci, a gdy wszystko spowije bitewny kurz... no c, wtedy sygnalizacja nie bdzie ju miaa znaczenia. Skina na kolejnego kuriera. Ka lansjerom na lewej flance przesun si na pnoc od zwenia. Po obu stronach doliny letheryjscy harcownicy schodzili ju na jej dno. Nadal nikt nie prbowa ich powstrzymywa. Odgos maszerujcych onierzy by tylko nieznacznie dononiejszy ni ttent kopyt dobiegajcy z drugiego koca Bast Fulmar.

Chmury rozwietlonego sonecznym blaskiem kurzu przesaniay tam niemal wszystko. Zauwaya jednak, e te chmury sigaj daleko na pnoc i na poudnie, znacznie wykraczajc poza pole bitwy. Jedna z nich to zmyka, zapewne ta z pnocy. Czerwona Maska wie, ktry z moich rogw wbije si najgbiej, a potem skrci. Wezwaa trzeciego kuriera. Daj lansjerom na prawej flance sygna do zejcia na brzeg koryta rzeki. Niech si rozwin w szeroki wachlarz, na wypadek gdyby harcownicy musieli si popiesznie wycofa. redniozbrojni z Dumnej Karmazynowej i cicy z Harridict maj maszerowa za nimi. Niech ta cholerna bitwa wreszcie si zacznie, Czerwona Masko. Nie widziaa nieprzyjacielskiego dowdcy. Jego pozycji nie sygnalizowao skupisko chorgwi. Nie dostrzegaa te przekazujcych rozkazy jedcw. Wreszcie jednak przeciwnik ruszy. Lekkozbrojni harcownicy popdzili na spotkanie jej prawego skrzyda. Procarze, ucznicy uzbrojeni w krtkie uki, wojownicy z dzirytami, okrgymi tarczami z niewyprawionej skry oraz buatami. Konni ucznicy, ktrzy do tej pory bez przerwy jedzili po wzgrzach, nagle zniknli. Lansjerzy na poudniu, stop! warkna Bivatt. Harcownicy byli zaproszeniem do szary. Gdyby jej jazda daa si sprowokowa, zalaliby j konni ucznicy i to, co si kryo za nimi. Doszo do pierwszych potyczek midzy harcownikami, na wprost przed dreskim garnizonem. Rzucane dziryty zaskoczyy atri-pred. Okazay si straszliwie skuteczne. Wysunici najdalej na poudnie harcownicy z Dumnej Karmazynowej Brygady przekroczyli ju koryto rzeki i skrcili na pnoc. Od lekkozbrojnych Awli dzielio ich jeszcze co najmniej tysic krokw. Posypay si na nich strzay, wypuszczane przez konnych ucznikw zgrupowanych na szczycie wzniesie nad najbardziej stromym zboczem. Nie byo ich zbyt wiele, ale to wystarczyo, by lekkozbrojni onierze cofnli si w stron wyschnitego koryta. Tam zacza si ju walka wrcz. onierze z Batalionu Rzemielniczego przetrzymali grad dzirytw i spychali teraz Awli do tyu. Powietrze nadal pozostawao irytujco nieruchome. Nie wyczuwao si nawet najsabszego podmuchu i chmury pyu z kad chwil gstniay. Na widok piciuset onierzy cikiej piechoty z Brygady Harridict, ktrzy pojawili si na zachodnim brzegu wyschnitego koryta, harcownicy Awli natychmiast zrejterowali. Niektrzy nawet porzucili okrge tarcze. Czerwona Maska nie zawadn jeszcze ich sercami. Moemy ich zama. Wystarczy szybkie, silne uderzenie. Niech cicy z Kupieckiego rusz naprzd i skrc na poudnie! Po jej lewej stronie poruszay si wycznie letheryjskie oddziay,

harcownicy z Brygady Harridict i, tu na pnoc od nich, cika piechota z Dumnej Karmazynowej. Dotarli ju prawie do dna wyschnitego koryta rzeki. Bivatt ponownie przyjrzaa si drugiemu kracowi doliny. By moe chaos, jaki tam widziaa, wiadczy, e Czerwona Maska zaczyna traci kontrol nad wojskami. Nie, zaczekaj z tym. Najpierw zdobdmy poudniowy kraniec doliny. Harcownicy z Rzemielniczego starali si utrzyma kontakt z wycofujcymi si Awlami, ale Bivatt widziaa, e sieranci ich powstrzymuj, eby nie wysunli si zbyt daleko przed cik piechot na swej prawej flance. Ale z drugiej strony, jeli porzucili tarcze... Wtem na wprost przed ni pojawili si konni ucznicy. Formacja w ksztacie wskiej wczni zmierzaa prosto ku rodkowi pola bitwy. Naprzeciwko nich byli tylko harcownicy, ktrzy wycofali si popiesznie na zbocze po poudniowej stronie, kryjc si za maszerujc naprzd cik piechot z Batalionu Kupieckiego. Czy Czerwona Maska oszala? Ten atak rozbije si o cikich. Nie tak powinna wyglda szara konnicy. To tylko konni ucznicy! I nagle Awle skierowali wierzchowce w lewo. Wska kolumna przerodzia si w lini zoon z ponad tysica jedcw, ktrzy ruszyli do szary. Prosto na flank harcownikw z Rzemielniczego. Posypay si strzay. Lekka letheryjska piechota topniaa z kad chwil. Ciaa paday na ziemi. Niedobitki uciekay w panice. Potem szeroko rozcignita linia konnych ucznikw wykonaa skomplikowany, zdumiewajcy manewr. Jej wysunity najdalej na wschd fragment zwolni, skrci na zachd, zmieniajc stopniowo lini w biegnc z poudnia na pnoc, i zasypa deszczem strza pierwsze szeregi cikiej piechoty z Brygady Harridict, a nastpnie rwnie redniozbrojnej piechoty z Dumnej Karmazynowej. Jednoczenie pocztek linii skierowa wierzchowce z powrotem na wschd. Strzay Awli pomkny ku lansjerom z Niebieskiej Ry, ktrzy odpowiedzieli dwikiem rogw i rzucili si do szary na nieprzyjaciela. Awle nie byli jednak zainteresowani bezporednim starciem. Linia si rozproszya, a jedcy umknli ku wzgrzom na wschodzie. Zatrzyma t szar! zawoaa Bivatt. Udlili nas i uderzamy teraz na olep... Kto dowodzi tym szwadronem? Gdy tylko lansjerzy rozwinli si w wachlarz, cigajc umykajcych przeciwnikw, na szczytach wzgrz pojawiy si trzy szwadrony cikozbrojnych konnych wojownikw. Awle pomknli w d, uderzajc we flank lansjerw. Trzy szwadrony. To znaczyo, e mieli dwukrotn przewag liczebn. Bivatt przygldaa si z furi, jak jej jedcy prbuj zakrci, by stawi czoo nieprzyjacielskiej szary. Inni tymczasem zareagowali na jej rozkaz i wskutek tego wytracili impet.

Zagrajcie sygna do odwrotu! Za pno. Konni wojownicy Awli przedarli si przez rozproszonych harcownikw z Dumnej Karmazynowej Brygady i uderzyli na kompanie z Niebieskiej Ry. Usyszaa kwiczenie koni, poczua drenie ziemi tak silne, e jej wierzchowiec przesun si w bok. Potem wszystko przesoni py. Cika piechota biegiem do natarcia! Ktra, atri-predo? Harridict i Kupiecki, ty durniu! I redniozbrojna z Dumnej Karmazynowej! Migiem! Ze skbionych chmur pyu wyaniali si ju kawalerzyci i pozbawione jedcw konie. Jej lansjerw rozbito, ale czy Awle ich cigali? Na pewno si podochocili. Och, eby tylko stracili zimn krew. Wtedy poczuj pi mojej cikiej piechoty! Niestety, Awle ju si wycofywali. Widziaa, jak wjedaj na przeciwlegy stok, wymachujc triumfalnie uniesion nad gowy broni. Na linii wzgrz znowu pojawili si nieprzyjacielscy harcownicy, ustawieni w czworoboki, midzy ktrymi zostawili przejcia dla konnicy. Ich obraz odmieni si jednak cakowicie. Mieli teraz prostoktne, obite miedzi tarcze oraz dugie wcznie. Gdy ostatni konni wojownicy przemknli midzy czworobokami, Awle zwarli szeregi ustawiajc si w cig lini na szczytach wzgrz. Chmury kurzu wzbijay si powoli ku niebu, odsaniajc dno doliny, a wraz z nim katastrofalne skutki szary Awli na kompanie z Niebieskiej Ry. Zbkany na dole, wycili ich w pie. Oprcz jedcw leay tam te setki martwych i konajcych harcownikw. Jej prawemu skrzydu zadano powan ran, ale nie bya ona jeszcze miertelna. Ka cikim i redniozbrojnym rusza na drugi koniec doliny. Niech zaatakuj t lini na wzgrzach. W formacji klina! Harcownicy s ustawieni zbyt rzadko, by zdoali si utrzyma. Atri-predo! zawoaa do niej kurierka. Na pnocy co si dzieje! Bivatt popdzia galopem do samego koca wzgrza i spojrzaa w d, a potem na lewo. Melduj! Lansjerzy z Niebieskiej Ry s w odwrocie, atri-predo. Dno doliny za wskim gardem naley do nieprzyjaciela... Co? Ilu moe mie tych cholernych konnych ucznikw? Kobieta pokrcia gow. To psy bojowe, atri-predo. Chyba ze dwa tysice cholernych skurczybykw. Przekrady si przez wysok traw porastajc nieck i

dopady lansjerw, zanim mieli szans si zorientowa. Konie wpady w sza. Atri-predo... Cholera! Bivatt zobaczya przeraenie w oczach kurierki i wzia si w gar. W porzdku. Przesu odwody redniozbrojnej piechoty na pnocn flank na wzgrzu. Siedmiuset pidziesiciu onierzy z batalionu Kupieckiego. Wtpi, czy si odwa wysa przeciwko nim psy. Gdy nadejdzie odpowiednia chwila, rusz do kontrataku i odzyskam kontrol nad zweniem. Przyjrzaa si swym wojskom. Na wprost przed ni tysic harcownikw z Brygady Harridict przekroczyo ju koryto rzeki, a maszerujcy w formacji piy onierze z Dumnej Karmazynowej Brygady wyszli na paski teren. Pi klinw wojownikw Czerwonej Maski maszerowao im na spotkanie. Znakomicie. Zatrzymamy ich w tym miejscu. Balisty bd ich ostrzeliway z pnocy, a potem redniozbrojni z Dumnej Karmazynowej uderz na ich flank. Nieoczekiwanie kliny Awli zachowyway spjno, cho trzymay si na znaczny dystans od siebie. Podejrzewaa, e gdy zrobi si cianiej, formacje zaczn si miesza ze sob i granice si zatr. Maszerowanie w nog byo na polu bitwy najtrudniejszym z manewrw. To wanie w lukach midzy klinami znajd najsabsze punkty. By moe zbom piy uda si przez nie przedrze, a nastpnie podj prb otoczenia klinw. Psy na wzgrzu! Odwrcia si byskawicznie. Niech to Zbkany kopnie! Usyszaa wcieke ujadanie oraz krzyki zag balist. Drugi legion odwodw! Rzemielniczy! Ruszajcie biegiem naprzd i wyrnijcie te cholerne bydlaki! Przypomniaa sobie niejasno scen sprzed kilku miesicy. Garstka rannych, ale jeszcze ywych zwierzt przygldaa si ze wzgrza, jak Letheryjczycy morduj ich panw w obozie. Przeszy j dreszcz przesdnego strachu. Zadaa sobie pytanie, czy zwierzta przybyy tu wywrze krwaw zemst. Bivatt, do cholery, daj sobie spokj z takimi mylami. Zauwaya, e kliny Awli wcale si nie zbliaj do siebie. Nie byo zreszt takiej potrzeby, jako e chwilowo stracia balisty. Co wicej, dwa wysunite najdalej na pnoc zaczy skrca, by rzuci wyzwanie redniozbrojnej piechocie z Dumnej Karmazynowej. Wiedziaa jednak, e to bdzie walka w starym stylu, a Awlom brakowao dyscypliny i wyszkolenia, potrzebnych do tego rodzaju zorganizowanej rzezi. Niemniej Czerwona Maska nie toczy tej bitwy na mod Awli, prawda? Nie, to co zupenie innego. Traktuje j jak starcie na rwninach w miniaturze. Manewry tych konnych ucznikw to bya walka szarpana w zmniejszonej skali.

Teraz to rozumiem. Ale nie bdzie mg kontynuowa tego zbyt dugo. Gdy tylko jego wojownicy zetr si z jej pancern pici, sytuacja si zmieni. Kliny Awli zbliay si ju do dna wyschnitego koryta rzeki. Obie strony zetr si ze sob na ubitym piasku. adna nie bdzie miaa przewagi wysokoci... przynajmniej do chwili, gdy fala si odwrci. W jedn albo w drug stron. Nie, lepiej o tym nie myl... Ziemia zadraa po raz kolejny. Tym razem wstrzs by gbszy i bardziej zowrogi. Z obokw kurzu midzy nieprzyjacielskimi klinami wyoniy si olbrzymie ksztaty, zmierzajce z oskotem ku nim. Wozy. Wozy Awli, cholerne szeciokoowce. Nie cignite, ale pchane. Roio si na nich od pnagich wojownikw, wysuwajcych przed siebie wcznie. Przednie koce rozkoysanych, przechylajcych si na boki wehikuw byy najeone olbrzymimi, skierowanymi ku przodowi wczniami. Ochraniay je okrge tarcze, ktre nachodziy na siebie, tworzc co w rodzaju poowy skorupy wia. Wozy przesuway si przez luki midzy klinami dwadziecia, pidziesit, sto. Cho byy ociae, po dugim zjedzie na dno doliny toczyy si tak szybko, e tumy krzepkich wojownikw, ktrzy przedtem je pchali, biegy teraz za nimi, nie mogc dotrzyma im kroku. Rozpdzone wehikuy wpady w szeregi cikiej piechoty z Dumnej Karmazynowej Brygady. Zakute w zbroje ciaa wzbiy si w powietrze. Caa formacja piy si rozproszya. Pnadzy fanatycy zeskakiwali z wozw, wrzeszczc jak demony. Trzy kliny Awli zwrcone w stron cikiej piechoty wbiy si w w chaos, niosc mier. Bivatt przygldaa si temu, wytrzeszczajc z niedowierzania oczy. Cika piechota z Rzemielniczego biegiem naprzd warkna wreszcie. Ustawcie si w pksiyc i osaniajcie odwrt. Kurierka spojrzaa na ni ze zdziwieniem. Odwrt, atri-predo? Syszaa mnie! Ka zagra sygna do odwrotu Dumnej Karmazynowej i caej reszcie! Szybko, zanim wyrn ich w pie! Czy Czerwona Maska bdzie nas ciga? Och, jeli to zrobi, ponios powane straty, ale na rwninie bd moga si zemci. Zobacz, jak jego koci stan w pomieniach... Usyszaa oskot kolejnych wozw, tym razem po prawej. Moje drugie skrzydo... Zagrajcie oglny odwrt! Zabrzmiay rogi. Atak na tabory! zakrzyknli ludzie za jej plecami. Atak...

Cisza! Wydaje si wam, e Edur sobie nie poradz? Modlia si o to, eby Brohl Handar jej nie zawid. Jeli utraci zapasy, kampania bdzie skoczona. Bez zapasw nie wrcimy nawet do Drene. Zbkany bro, przechytrzy mnie na kadym kroku... Haas z tyu zrwna si ju niemal z tumultem w dolinie. Bivatt ogarn przyprawiajcy o mdoci lk. Zawrcia wierzchowca i popdzia w tamt stron, mijajc platform sygnalistw. Pozostajce w odwodzie oddziay rwnie zwrciy si w stron taborw. Zauwaywszy przemykajcego midzy czworobokami oficera, Bivatt spia konia ostrogami i pomkna ku niemu. Co tam si dzieje, na Zbkanego? zapytaa. Czua wo dymu, syszaa krzyki i odr... Oficer odwrci gow. Twarz pod hemem bya blada. Demony, atri-predo! Magowie je cigaj... Co robi! Odwoajcie ich, do cholery! Odwoajcie ich natychmiast! *** Brohl Handar siedzia na koniu w towarzystwie omiu wodzw Arapayw oraz czterech czarnoksinikw i krisnana z plemienia DenRathw. Dwa tysice pieszych wojownikw Tiste Edur wedug letheryjskich poj lekka i redniozbrojna piechota przywdziao zbroje i ustawio si w osiem czworobokw, czekajc na rozkaz do wymarszu. Tabory byy ulokowane na szerokim, paskim szczycie wzgrza pooonego tysic piset krokw na zachd. Zwierzta pocigowe kryy w korralu, a w grze unosiy si chmury pyu oraz opadajcego powoli dymu z ognisk, w ktrych palono nawz. Nadzorca widzia namioty szpitalne, rozbite na bliszym skraju obozu. Ich ptno lnio jasno w wietle poranka. Nad nastpnym wzgrzem, na pnoc od taborw, kryy dwa jastrzbie albo moe ory. Poza tym niebo byo puste. Ciemny bkit firmamentu jania szybko, w miar jak soce wspinao si po nieboskonie. Na maych, tych kwiatkach przysiaday motyle. Brohl uwiadomi sobie, e ich skrzydeka dokadnie odpowiadaj kolorem patkom. Dziwio go, e do tej pory nie zauway tego szczegu. Natura rozumie, co to podstp i maskowanie. Przypomina nam, w jaki sposb przetrwa. Tiste Edur wietnie rozumieli te prawdy. Byli szarzy jak cienie, w ktrych si zrodzili; szarzy, jak pnie drzew w mrocznych puszczach tego wiata; szarzy jak cauny pmroku. O czym zapomnielimy? wyszepta. Spojrza na niego jeden z wodzw Arapayw w stopniu predy. Jego naznaczona bliznami twarz bya skryta w cieniu hemu. Nadzorco? Zajlimy pozycje zgodnie z twoim rozkazem... Mniejsza z tym przerwa mu Brohl Handar, z jakich

niewytumaczalnych powodw poirytowany faktem, e przycign uwag weterana. Kto strzee obozu? Mieszana piechota. Czterystu onierzy. Wojownik wzruszy ramionami. Letheryjczycy jak zwykle s pewni siebie. To si bierze z ich przygniatajcej przewagi wycedzi drugi Arapay. Pierwszy preda skin gow. Dobrze pamitam, stary przyjacielu, zaskoczenie na ich twarzach, kiedy rozbilimy ich pod Letheras. Jakby nagle si okazao, e wiat wyglda zupenie inaczej, ni dotd sdzili. Ich miny byy pene niedowierzania. Wojownik rozemia si chrzkliwie. Nie chcieli tego przyj do wiadomoci i dlatego nie zdyli si przystosowa na czas. Do ju tego warkn Brohl Handar. Siy atri-predy wday si w walk z Awlami. Nie syszycie tego? Obrci si w siodle i spojrza na wschd. Po chwili przenis wzrok na pierwszego arapayskiego pred. Poprowad dwie kohorty do obozu. Czterystu Letheryjczykw nie wystarczy. A co, jeli atri-preda rozkae nam wesprze swe siy? To bdzie znaczyo, e bitwa jest przegrana. Wydaem ci rozkaz. Preda skin gow i popdzi ku oddziaom Edur. Brohl Handar przyglda si przez chwil towarzyszcemu mu krisnanowi. Zdeformowany mczyzna garbi si w siodle niczym opasa wrona. Nosi kaptur, z pewnoci pragnc ukry odraajce znieksztacenia przystojnej ongi twarzy. Syn wodza, przeobraony w makabryczne wcielenie chaotycznej mocy, przed ktr klkali teraz Tiste Edur. Zauway, e czarnoksinik zadra. Co ci dolega? zapyta nadzorca. Co, nic wychrypia gardowym gosem, zmienionym przez wypaczone gardo. Byo w nim sycha nieustajcy bl. Zdecyduj si. Ciaem krisnana targn kolejny dreszcz. Brohl si zorientowa, e to miao by wzruszenie ramion. Na martwym gruncie sycha kroki. Wojownicy Awli? Nie. Krisnan obrci zakapturzon gow, kierujc skryt pod kapturem twarz ku nadzorcy. Co ciszego. Brohl Handar natychmiast przypomnia sobie lady ogromnych szponiastych ap, jakie widzieli w zniszczonej osadzie. Wyprostowa si, sigajc po arapayski buat. Gdzie? Z ktrej strony? Nastaa duga przerwa. Potem krisnan wycign szponiast rk. Wskazujc na tabory. Nagle dobiegy stamtd krzyki. Kohorty, biegiem do obozu! rykn Brohl Handar. Krisnanie, ty i twoi czarnoksinicy, za mn! Spi konia, pobudzajc zaskoczone zwierz do galopu, a potem

cwau. Zauway, e arapayski preda rozkaza ju swoim dwm kohortom przej do truchtu. Wojownik odwrci gow, ledzc spojrzeniem nadzorc, ktry przemkn obok niego ze sw kadr magw. Ryki przeraonych wow i muw byy coraz goniejsze. Ich przepojony bezsilnym alem gos przebija si przez odgosy rzezi. Namioty zwalay si na ziemi, zerwane linki przeszyway powietrze. Brohl widzia ju ludzi uciekajcych z obozu na pnoc... ...gdzie czekaa na nich przygotowana przez Awli zasadzka. Ukryci w wysokich trawach wojownicy podnieli si nagle. Powietrze przeszyy strzay i dziryty. Ciaa paday na ziemi. Potem dzikusy przystpiy do ataku z przeraliwym wrzaskiem, unoszc wcznie, topory i miecze. Uciekinierom ju nie pomog. Biedne skurczybyki. Musimy ratowa zapasy. Dotarli do agodnego zbocza i ruszyli, co ko wyskoczy, ku szpitalnym namiotom. Bestia, ktra pojawia si nagle przed nimi, zaiste bya demonem. Jej widok wywoa u Brohla Handara szok. To nasz pradawny wrg. Z pewnoci. Edur nigdy by nie zapomnieli... Stwr wysun wow szyj i otworzy szerok paszcz, odsaniajc sztyletowate zbiska. Mia potne barki i dugie, silnie uminione ramiona, zakoczone wielkimi, zakrzywionymi mieczami z elaza. Wychyli si daleko do przodu, biegnc ku nim na potnych nogach. Dugi ogon wycign do tyu, by zachowa rwnowag. Dopad ich w mgnieniu oka. Konie zakwiczay przeraliwie. Brohl znalaz si po prawej stronie demona, niemal w zasigu wielkich jak kosy kling. Patrzy przeraony, jak mijowa gowa wysuna si gwatownie i szczki zacisny si na koskiej szyi. Rozleg si chrzst. Trysna krew. Potem pena misa i koci paszcza odsuna si, omal nie wyrywajc krgosupa z koskiego ciaa. W tej samej chwili jeden z mieczy przeci dosiadajcego wierzchowca czarnoksinika. Druga klinga uderzya z gry, przebia udo drugiego czarnoksinika i siodo, a potem zagbia si w koski bark, druzgoczc opatk i ebra. Zwierz runo, a jedziec krwawicy obficie z kikuta odrbanej nogi pochyli si, zachowujc przez chwil rwnowag w jednym strzemieniu, po czym rwnie zwali si na ziemi. Na jego zwrcon ku grze twarz opado kopyto nastpnego wierzchowca. Ko nadzorcy zderzy si z czym nagle, amic obie przednie nogi. Brohl przelecia przez jego gow, uderzy o ziemi i si przetoczy. Klinga buata wbia si mu w lew nog. Nadzorca znieruchomia, spogldajc na swego miotajcego si w konwulsjach wierzchowca. Drog zagrodzi mu ogon bestii. Stwr zawrci, gotowy do nastpnego ataku. Na spotkanie wybiega mu fala spienionych czarw. Jej moc

zwikszaa si z kad chwil. Monstrum znikno za kbicym si waem. Nagle co przesonio soce... ...demon skoczy w gr, przelatujc nad grzbietem fali magii krisnana. Spadajc na ziemi, wycign szponiaste apy. Jedn zacisn na kolejnym czarnoksiniku, wbijajc mu swym ciarem gow midzy barki. Ko pad pod naporem, jego nogi zamay si jak gazki. Drug nog uderzy na odlew krisnana, zrzucajc go ze sposzonego wierzchowca. Pazury wbiy si w koski zad, zanim zwierz zdyo umkn, i wyrway kawa misa, odsaniajc koci bioder i ud. Wierzchowiec run gwatownie na ziemi, amic ebra, niespena trzy kroki od miejsca, gdzie lea Brohl. Nadzorca ujrza biaka oczu zwierzcia, penych szoku i przeraenia nadchodzc mierci. Brohl Handar sprbowa wsta, ale co byo nie w porzdku z jego lew nog. Straci w niej ca si, wydawaa si dziwnie cika i mokra. Nie mg wyplta jej z trawy. Spojrza na ni. Caa koczyna, od biodra w d, bya czerwona. Zada sobie buatem gbok ran, ktra przebiegaa przez cae udo, koczc si tu nad kolanem. To bya miertelna rana. Wkrtce si wykrwawi. Brohl Handar osun si na plecy, wpatrujc si z niedowierzaniem w niebo. Zabiem sam siebie. Usysza oskot krokw demona. Bestia oddalaa si szybko. Potem rozleg si inny, niszy dwik. Ogarna go fala wojownikw ciskajcych w doniach miecze. Odwracali gowy wykrzykujc jakie sowa, ale on ich nie rozumia. Gosy byy coraz cichsze, oddalay si. Podczogaa si do niego jaka posta. Z nosa zakapturzonego mczyzny jedynej czci jego ciaa, ktra bya widoczna skapywaa krew. Skata do wycigna si ku niemu i Brohl Handar zamkn oczy. *** Atri-preda Bivatt mocno cigna wodze, zatrzymujc si midzy dwoma pozostawionymi w odwodzie oddziaami redniozbrojnej piechoty. Po prawej miaa onierzy z Rzemielniczego, a po lewej z Brygady Harridict. Za nimi, gdzie ulokowano kolejny oddzia z Batalionu Rzemielniczego, byo sycha odgosy walki. Wtem ujrzaa gadopodobne monstrum, ktre wpado w tum onierzy. Ludzie padali pokotem na jego drodze, inni wzlatywali w gr, broczc strumieniami krwi. Szponiaste donie bestii uderzay na lewo i prawo. Pokryty ciemn skr demon znakomicie utrzymywa rwnowag na dwch potnych tylnych nogach, przedzierajc si ku rodkowi formacji... Wycign obie apy, zaciskajc je na jednej postaci, czarodziejce, a potem unis szamoczc si bezradnie kobiet i urwa jej koczyny,

jak dziecko psujce szmacian lalk. Za besti Bivatt widziaa oddzia wysunity najdalej na poudnie. Siedmiuset pidziesiciu onierzy ze redniozbrojnej piechoty Batalionu Kupieckiego przerodzio si w kbicy si bezadnie tum. Na ziemi leao mnstwo zabitych i konajcych. Czary! wrzasna i zwrcia si w stron oddziau po swej prawej stronie, wypatrujc w nim maga. Dostrzega jaki ruch, kto przedziera si przez szereg. Jej spojrzenie przycigny unoszce si nad taborem chmury pyu. Nigdzie nie byo wida legionu Edur. Zapewne popdzili broni obozu. Czyby przed kolejnymi demonami? Bestia przedara si przez tum onierzy z Rzemielniczego na poudnie od wycofujcego si oddziau z Brygady Harridict. Pojawi si tam drugi czarodziej, ktry pobieg w stron pierwszego. Bivatt widziaa, e jego usta si poruszaj wzmacnia sw magi moc towarzysza. Demon przerwa atak, skrci nagle w lewo i zerwa si do biegu, okrajc jednostk, przez ktr przed chwil si przebi. onierze osonili go przed fal czarw, ktra nagle rozbysa promiennym tumultem tu przed magami. Demon pochyli si gboko, uciekajc ze zdumiewajc szybkoci. Bivatt usyszaa, e rytua zgas z gonym skwierczeniem. Odwrcia si w siodle. Zaatwcie go, do cholery! Twoi onierze! Za dugo zwlekalicie! Zauwaya pred z Brygady Harridict. Osocie magw wszystkimi odwodami! Na pnocy, durniu! Zagrajcie sygna! Kadra, trzymajcie t cholern magi w pogotowiu. Trzymamy, atri-predo! Cho upa z kad chwil si nasila, Bivatt przeszy dreszcz. Ponownie zawrcia konia i pomkna w stron doliny. Daam si przechytrzy. Zaskoczye mnie pod kadym wzgldem. Mogam tylko reagowa na twoje posunicia. Czerwona Masko, tym razem wygrae. Ale w kocu ci dopadn. Daj sowo. Na wzgrzu pojawiy si ju jej oddziay. Wycofyway si w zorganizowanym szyku, a nieprzyjaciel najwyraniej ich nie ciga. Wygldao na to, e Czerwona Maska jest zadowolony i nie da si wycign z doliny, mimo e ma demonicznych sojusznikw. Obz. Musi jak najszybciej wrci z onierzami do tego cholernego obozu. Oby tylko Edur odparli atak. Oby Brohl Handar nie zapomnia myle jak onierz. Modl si o to, by powiodo mu si dzi lepiej ni mnie. ***

Brzeg sta si lepy na to, co si dzieje na morzu. Rwnie dobrze mona by powiedzie, e ksiyc na zawsze umkn z nocnego nieba. Zmarznita, wyczerpana Yan Tovis jechaa rwnym, wskim traktem w towarzystwie trzech onierzy. Po obu stronach drogi rosy gste drzewa. Tam, gdzie nie siga blask ksiyca, ich licie wydaway si czarne. Wysokie, strome skarpy wiadczyy, e prowadzcy nad morze szlak jest bardzo stary. Sigajce w d korzenie byy zawlone, skate i ociekay wod. Kopyta stukay o kamienie, konie dyszay, zbroje jedcw poskrzypyway cicho. Do witu zostay jeszcze dwa dzwony. lepy na to, co si dzieje na morzu. Pragnienie morza byo nienasycone. T prawd mona byo wyczyta z jego nieustannego ataku na brzeg, mona j byo usysze w jego godnym gosie, wyczu w jego gorzkim, trujcym smaku. Shakeowie wiedzieli, e na pocztku wiata nie istniao nic poza morzem, a jego koniec bdzie wyglda tak samo. Wody si podnios i pochon wszystko. Byli jedynie bezsilnymi wiadkami tego nieubaganego losu. Walka toczona przez brzeg zawsze bya walk jej ludu. Ongi wit wysp sprofanowano. Letheryjczycy uczynili z niej cuchnce wizienie. Teraz j wyzwolono, ale ju jest za pno. Przed wieloma pokoleniami istniay ldowe mosty czce liczne wyspy pooone na poudnie od Rubiey. Teraz wszystkie znikny. Brzegi Wyspy tworzyy wwczas wysokie klify, wszdzie oprcz portu. wiat umiera. Wrd Shakew czsto rodziy si dzieci naznaczone demonicznym pocaunkiem. Niektre wybierao sprzysienie czarownic, by nauczy je dawnych zwyczajw, reszt rzucano z urwisk w ofierze chciwemu morzu. aosny dar miertelnej krwi na krtk chwil agodzi jego gd. Ucieka std nie bez powodu. Szlachetna krew w jej yach palia j niczym trucizna, barbarzyskie dziedzictwo ludu, z ktrego si wywodzia, wypeniao j wstydem i poczuciem winy. Z typowym dla modych wigorem odmwia pogodzenia si z prymitywn brutalnoci przodkw, zaakceptowania dawicego, paraliujcego nihilizmu zrodzonego ze zbrodni, jak sami na sobie popeniali. Wszelkie pragnienie buntu opucio j jednak, gdy na wasne oczy ujrzaa narodziny naznaczonego demonicznym pocaunkiem dziecka. Na doniach i stopach miao szpony, wyduon twarz pokryway uski, krtki ogon porusza si niczym bezgowy robak, a oczy gorzay jaskraw zieleni. Sprzysienie wybraoby noworodka, gdyby jedynym ladem demonicznego nasienia byy szpony na doniach i stopach, poniewa krew demonw miaa w sobie moc, pod warunkiem, e w yach dziecka pyna tylko maa jej kropla. Gdy byo jej wicej, przeradzao si ono w monstrum. Groteskowe dzieci pezajce w mule na dnie morza, pazury obice

bruzdy w mroku, legion oceanu, armia, ktra czeka na nas wszystkich. Nasienie rozwijao si w spienionych falach, ktre od niezliczonych pokole atakoway ld. Wyrzucone wysoko na brzeg zapadao w ziemi. Mieszkao w ywych zwierztach drapienikach i ofiarach i w rolinach, przylegao do dbe trawy. Nie byo przed nimi ucieczki. Tak brzmiaa kolejna gorzka prawda o yciu Shakew. Kiedy nasienie znalazo macic kobiety, w ktrej dojrzewao ju dziecko, krado jego los. Szukao... czego, ale nie dawao w zamian nic poza swym ksztatem, ktry toczy walk z ludzkim. Krew demonw bya ongi czysta. Wydaway na wiat wasne dzieci, yy w wiecie matek i potomstwa. Unoszce si na morskich falach nasienie trafiao do macic demonw. Potem jednak nadesza wojna. Brzuchy matek rozpruto i to, co powinno pozosta wewntrz, wylao si na swobod. Nawet morze prbowao odrzuci owo nasienie. Rze bya straszliwa, ale demony zdoay przetrwa po dzi dzie. Kryy si w przybrzenych kauach, w pianie na grzbiecie fal. Pokonano je, ale ich nie zniszczono. Odeszy, ale byy gotowe powrci. Szukaj odpowiedniej matki. A wic czarownice przetrway. Yan Tovis bya dotd przekonana, e sprzysienie ostatecznie zniszczono. Letheryjczycy wietnie wiedzieli, e opr przeciwko tyranii rodzi si w szkoach wiary, podsycany przez starych, zgorzkniaych kapanw i kapanki, gotowych wykorzysta naiwn modzie, uy jej jako broni, ktr mona odrzuci, kiedy si zamie, a potem melodramatycznie opakiwa. Kapanw i kapanki, ktrych wersja wiary usprawiedliwiaa naduywanie zaufania wyznawcw. Z czasem uwiadomia sobie, e narodziny stanu kapaskiego narzucaj pobonoci hierarchi, jakby zasady suby mona byo zmienia do woli, a z takiego przekonania wspartego tajemn wiedz i wyksztaceniem wynikao, e ycie kapanw i kapanek jest warte wicej od ycia ciemnych prostaczkw. Dziki letheryjskiemu wyksztaceniu Yan Tovis zrozumiaa, e pojawienie si gnaciarzy czarnoksinikw i czarownic byo dla Shakew krokiem wstecz, oddaleniem si od boga, ktrym by brzeg. Fasz, wieckie ambicje, ukrywanie witej wiedzy przed tymi, ktrym odmwiono inicjacji wszystko to nie byo wol brzegu. Pragnli tego wycznie czarnoksinicy i czarownice. Szpony na doniach i stopach okazay si bardzo trafnym symbolem. Krew demonw dawaa moc, a dopki kade zrodzone z t moc dziecko, ktremu pozwolono y, poddawano inicjacji, sprzysienie zachowywao monopol na magi. Po podbiciu Shakew Letheryjczycy zarzdzili pogrom czarnoksinikw i czarownic. Jednake zakoczy si on niepowodzeniem. Yan Tovis gorzko aowaa, e im si nie udao. Shakeowie przestali istnie jako lud. Nawet onierze z jej kompanii

starannie wyszukiwaa przez lata tych, ktrzy mieli w yach cho kropl krwi Shakew byli waciwie Letheryjczykami. Trzeba jednak przyzna, e nie zrobia zbyt wiele, by obudzi wspomnienie ich dziedzictwa. Ale wybraam ich, prawda? Pragnam lojalnoci gbszej ni ta, ktr letheryjscy onierze zwykle ofiaruj atri-predzie. Przyznaj to, Pomroka. Jeste teraz krlow i ci onierze ci Shakeowie wiedz o tym. Tego wanie pragna, nawet jeli skrywaa swe ambicje. Wygldao na to, e owe ambicje miay si speni. Jej szlachetna krew si przebudzia, domagajc si nalenej pozycji, swych praw. Co sprowadzio mojego przyrodniego brata nad morze? Czy przyby tu jako Shake, czy jako letheryjski dowdca zbrojnych sucy dreshpredzie? Przekonaa si jednak, e sama nie wierzy we wasne pytanie. Znaa odpowied, wbia si ona w jej dusz niczym n. Brzeg sta si lepy... Nadal pdzili przez ciemno. Nigdy nie bylimy tacy, jak Nerecy, Tarthenale i caa reszta. Nie bylimy w stanie wystawi armii przeciwko najedcom. Wiara w brzeg nie dawaa nam zbyt wielkiej mocy, albowiem brzeg jest zmienny, podlega cigym transformacjom. Bg bez twarzy moe mie dowolne oblicze. Nasza witynia to wybrzee, na ktrym toczy si wieczna wojna midzy ldem i morzem. witynia, ktra powstaje tylko po to, by ponownie obrci si w gruzy. witynia dwiku, zapachu, smaku i zadrapa na koniuszkach palcw. Nasze sprzysienie leczyo rany, eliminowao choroby i mordowao niemowlta. Tarthenale patrzyli na nas ze zgroz. Nerecy polowali na nas po lasach. Dla Faeredw bylimy tymi, ktrzy porywaj dzieci pod oson nocy. Zostawiali dla nas bochny chleba na pniakach, jakbymy nie byli w niczym lepsi od zoliwych wron. Zostaam teraz krlow tego ludu, tych Shakew. A na Wyspie czeka na ni mczyzna, ktry mia zosta jej mem. Niech mnie Zbkany, jestem zbyt zmczona na to wszystko. Koskie kopyta pluskay w tworzcych si w zagbieniach traktu kauach. Przed nimi teren znowu si wznosi jaki staroytny wa, szeroki grzbiet zoony z gadkich kamieni poczonych piaszczyst glin, tak, ktra z upywem czasu zmieniaa si w upek. W tego rodzaju skale czsto mona byo znale muszle, fragmenty miczakw bdce wiadectwem licznych zwycistw morza. Drzewa rosy tu rzadziej i byy przygite do ziemi przez wiatr, ktrego jeszcze nie czua na twarzy. Zaskakiwa j w spokj, nietypowy dla tej pory roku. Nieruchome powietrze przesycaa intensywna wo morza. Zwolnili. Cho morze byo ju blisko, nic jeszcze nie syszeli, nawet

najcichszego szumu fal. Mogoby si zdawa, e wiat po drugiej stronie wau znikn bez ladu. Widz lady, atri-predo odezwa si jeden z onierzy, zatrzymujc si na zboczu. Jedcy zmierzajcy wzdu skarpy, na pnoc i na poudnie. Jakby kogo szukali zauway drugi onierz. Yan Tovis uniosa obleczon w pancern rkawic do. Z pnocy dobieg ttent koni. Kto zblia si do nich galopem. Yan Tovis ogarn nagy, niemal przesdny strach. Wykonaa gest chronicy przed zem. Jej onierze wycignli miecze i ona rwnie signa po swj. Pojawi si pierwszy jedziec. Letheryjczyk. Uspokojona atri-preda odetchna gboko. Stj, onierzu! zawoaa. Niespodziewany rozkaz wyranie zaskoczy jedca, a take trzech kolejnych, ktrzy podali za nim. Konie zatrzymay si, lizgajc kopytami na pokrywajcych trakt kamykach. Wszyscy onierze nosili pene zbroje. Poczerniane piercienie kolczug byszczay w wietle gwiazd, a zasony hemw byy opuszczone. Pierwszy z nich dziery w prawej doni jednosieczny topr o dugim trzonku, nastpni za mieli lance o szerokich, zbkowanych grotach, jakby wybierali si na polowanie na dziki. Pomroka zawrcia wierzchowca i podjechaa kilka krokw bliej. Jestem atri-preda Yan Tovis przedstawia si. Jedziec pochyli skryt pod hemem gow. Yedan Derryg odpar cicho. Dowdca zbrojnych z Twierdzy Boaral. Wachta rzeka po chwili wahania. Pomroka odpar. Nawet po ciemku widz, e to ty. Trudno mi uwierzy... e ucieke... Uciekem, krlowo? Z domu naszej matki. Nie potrafiem si dogada z twoim ojcem, Pomroka. Kiedy ostatnio ci widziaem, bya jeszcze ma dziewczynk. Ale to nie ma znaczenia. Dostrzegam w twojej twarzy to samo, co widziaem w niej wwczas. Nie moe by wtpliwoci. Zsuna si z westchnieniem z sioda. Po chwili pozostali podyli za jej przykadem. Yedan zaprosi j na bok skinieniem gowy i oboje oddalili si nieco. Zatrzymali si pod najwyszym drzewem w okolicy uschnit sosn zacz bowiem sipi lekki deszczyk. Przybywam prosto z twierdzy oznajmia Yan Tovis. Twj dresh prbowa uciec przed aresztowaniem i zgin. Albo wkrtce zginie. Wymieniam par sw z czarownicami. Wkrtce zjawi si tam Tiste Edur z Rennis, ale do tego czasu ledztwo ju si zakoczy i bd

musiaa przeprosi, e zmarnowaam ich czas. Yedan nie odzywa si ani sowem. Jego twarz skrywaa zasona hemu, cho byo wida czarn, krcon brod. Porusza szczk, jakby przeuwa co powoli. Wachta podja. Nazwae mnie krlow przy swoich onierzach. To Shakeowie. Rozumiem. A wic przybye tu... na brzeg... Dlatego e jestem Wacht. Tak. Ten tytu nie ma znaczenia stwierdzia tonem ostrzejszym, ni to byo jej zamiarem. To tylko pozostao jakiego staroytnego... Te tak sdziem przerwa. Ale trzy dni temu zmieniem zdanie. Mwi jak starszy brat, niech go szlag. Po co wic tu przybye? zapytaa. Kogo szukasz? Chciabym mc odpowiedzie na to pytanie. Nie jestem tego pewien. Wiem tylko, e mnie wezwano. A kto to zrobi? Znowu zacz porusza szczk. Brzeg odpar po chwili. Rozumiem. Jeli za chodzi o to, kogo, czy moe czego, szukam, nie potrafi ci tego powiedzie. Przybyli obcy. Syszelimy ich tej nocy, ale cho jedzimy co ko wyskoczy, we wszystkie strony, nie udao si nam znale nikogo. Nie ma te adnych ladw, zupenie nic. Ale... oni tu s. By moe to duchy. By moe. Pomroka odwrcia si powoli. Przybyli z morza? Na brzegu rwnie nie znalelimy ladw. Siostro, od chwili naszego przybycia powietrze nawet nie drgno. Nawet najdrobniejszego powiewu. Dniem i noc panuje tu zupena cisza. Unis gow. A teraz po raz pierwszy zacz pada deszcz. Ich uwag przycigny szepty onierzy. Wszyscy spogldali w stron wau. Zamarli w bezruchu jak sze widm spowitych w lnicy metal i skr. Po drugiej stronie wau pojawia si saba una. To oni stwierdzi Yedan i ruszy pod gr. Yan Tovis podya za nim. Wdrapali si na szczyt, depczc lune kamienie, poamane gazie i nagie korzenie. Yan Tovis dogonia przyrodniego brata i ruszya u jego boku, przedzierajc si przez mikkie zarola. Po chwili dotarli na brzeg. Zatrzymali si tam i spojrzeli na morze. Okrty. Cay szereg okrtw, do daleko od brzegu.

Wszystkie pony. Zbkany, bogosaw wyszeptaa Yan Tovis. Setki okrtw. I wszystkie pon. Ogie odbija si w nieruchomej wodzie, podwietlane od dou supy dymu wyglday jak ogromne wgielki na czarnej czaszy nieba. To nie s letheryjskie okrty stwierdzi Yedan. Ani Edur. Nie s potwierdzia szeptem Pomroka. Przybyli obcy. Co to oznacza? W tym pytaniu pobrzmiewa strach. Pomroka popatrzya na onierza, ktry je zada. W jego twarzy odbija si saby, pomaraczowy blask odlegych pomieni. Ponownie spojrzaa na okrty. Dromony mrukna. Serce walio jej mocno pod wpywem gorczkowego podniecenia z domieszk dziwnie mrocznej zoliwoci i... dzikiej satysfakcji. Co to za nazwa? zapyta Yedan. Znam je. Te dzioby i olinowanie. Podczas poszukiwa, na odlegym kontynencie, natrafilimy na imperium. Zabilimy setki, tysice, jego poddanych. Starlimy si z jego flotami. Milczaa przez kilkanacie uderze serca. Potem zwrcia si do jednego ze swoich onierzy: Jed szybko do twierdzy. Upewnij si, e dresh nie yje. Kompania ma natychmiast wymaszerowa. Spotkamy si na trakcie przybrzenym, na pnoc od Rennis. Aha, i zabierzcie ze sob te cholerne czarownice. Co... zacz Yedan. Jeste Wacht przerwaa przyrodniemu bratu z okrutn radoci. Twoja krlowa ci potrzebuje. Przeszya go zowrogim spojrzeniem. Pojedziesz z nami, Yedan. Ty i twj oddzia. Zacisn poronite brod szczki. Dokd? Na Wysp. A co z Letheryjczykami i ich panami? Powinnimy ich ostrzec. Zabilimy ich poddanych warkna, nie spuszczajc wzroku z poncych okrtw. A oni wida nie puszcz tego pazem. Niech Zbkany wemie Letheryjczykw i Edur. Odwrcia si i ruszya ku wierzchowcom. Reszta podya za ni. Obcy, Yedan? Nie dla mnie. Pynli za nami. Skoczya na siodo i obrcia konia w stron traktu. Zostawilimy za sob dug krwi dodaa, obnaajc zby. Malazaskiej krwi. A oni nie puszcz tego pazem. S tutaj. Na tym brzegu. Malazaczycy przybyli na nasz brzeg.

You might also like