Professional Documents
Culture Documents
Terror W Rosyjskiej Myśli Rewolucyjnej
Terror W Rosyjskiej Myśli Rewolucyjnej
GRAŻYNA HERCZYŃSKA
POJĘCIE TERRORU
http://rcin.org.pl
54 GRAŻYNA HERCZYŃSKA
tach siedem dziesiątych i osiem dziesiątych XIX w. i, w ich ram ach, zna
czenia terro ru jest celem niniejszego artykułu.
*
N
P a ru uwag w ym aga samo pojęcie terroru. Słowo to oznacza s t r a c h
lub raczej strach bardzo nasilony, w i e l k i s t r a c h . T erroryzm zaś,
zgodnie z jego słow nikow ym znaczeniem, to tak a m etoda rządzenia, czy
też w alki z rządem , któ ra posługuje się terro rem dla w yw ołania strachu
i przerażenia; jest to broń mniejszości, któ ra nie liczy na skuteczność
persw azji; jest to także narzędzie służące do w ew nętrznej konsolidacji
sam ej grupy terrorystycznej poprzez bezwzględne podporządkow anie jej
członków kierow nictw u grupy.
K onotacje pojęcia te rro r są obecnie zdecydow anie pejoratyw ne. Uży
wa go rząd w stosunku do tych, którzy przeciw niem u w ystępują, nie
tylko jako określenie, lecz także jako obelgę; sam i zaś opozycjoniści nie
używ ają tego term inu w stosunku do siebie, wolą nazyw ać się p a rty z an
tam i lub działaczam i ruchu oporu, bojow nikam i o w yzw olenie narodow e,
społeczne. Używa go opozycja w stosunku do rządu, gdy chce stw ierdzić,
że tylko m etody terrorystyczne um ożliw iają mu utrzym anie się u w ła
dzy; rząd zaś powie, że działa w interesie ocalenia kraju , czy też bez
pieczeństw a państw a.
Inna aura otaczała słowo terroryzm w okresie, k tó ry m się zajm uję.
W środow isku rew olucyjnym i, szerzej, dem okratycznym te rro r był uzna
ną i akceptow aną form ą walki. Można się było spierać o jego skuteczność,
dyskutow ać nad jego m oralnym i im plikacjam i, zwracać uw agę na zagro
żenia z nim związane, nie było to wszakże określenie p ejoratyw ne czy
obraźliwe.
Przeciw nie naw et: terro ry sta to człowiek w ystępujący przeciw sil
niejszem u i zorganizow anem u wrogowi, jednostka o cechach niem al bo
haterskich, której los jest z góry przesądzony. T e rro ry sta przyznaje się
do swoich czynów z dum ą, staw ia sobie wysokie w ym ogi m oralne: nie
jest zbrodniarzem , lecz m ścicielem pokrzyw dzonych, im poświęca w łasne
spraw y i życie.
Taka w ersja rozum ienia słowa terro r była powszechnie w owym cza
sie przyjęta. O azyl dla terrorystów upom inali się intelektualiści Francji,
Anglii i Szw ajcarii i ich głosy okazyw ały się nieraz ważące. F ran cja n a
w et w okresie politycznego zbliżenia z Rosją nie w ydaw ała zbiegłych
terrorystów , znajdow ali oni przystań w Szw ajcarii, F ran cji czy Anglii.
Przyjm ow ano ich z szacunkiem w „dobrym tow arzystw ie” i w salonach,
rozm aw iali z nim i przedstaw iciele p a rla m e n tó w 1. Organizow ano dla
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŚLI REWOLUCYJNEJ 55
http://rcin.org.pl
5G GRAŻYNA HERCZYÑSKA
w pierw szej części niniejszego artykułu, m iały, jeśli tak można pow ie
dzieć, charak ter przygotow aw czy. Om ówieniu pojęcia terro ru w epoce
w zlotu i upadku N arodnej Woli poświęcony będzie następny artykuł.
K o rz e n ie te rro ry z m u w rosyjskim ruchu rew olucyjnym
tkw ią w niew ielkiej, utw orzonej w 1866 r. w Moskwie przez M ikołaja
Iszutina „O rganizacji” 3. Przew odnim celem tej grupy było przygotow a
nie bojowych, na wszystko zdecydow anych rew olucjonistów , skupionych
w „P iekle”, tajn y m jądrze „O rganizacji”. Członków tego najw yższego
kręgu w tajem niczenia obowiązywały praw a analogiczne do tych, które
później odnajdziem y w K atechizm ie Nieczajew a (wzorował się on na
„P iekle”): w inni oni w ystępow ać pod fałszyw ym nazw iskiem , muszą się
w yrzec rodziny i przyjaciół, jedyną ich „nieskończoną miłością i odda
niem ” m a być dobro k raju. Muszą umieć odpłacać nienaw iścią za n ien a
wiść, złem za złe.
Celem „P iek ła”, dziesięcioosobowej grupki studentów , był terro r. Za
bójstw a członków w ładz i szczególnie znienaw idzonych osób, wreszcie
i najw ażniejsze, cara, m iały doprowadzić do rew olucji lub co n ajm niej
do znacznych ustępstw na rzecz chłopów 4.
Członkowie organizacji w ierzyli, że rew olucja chłopska wisi w po
w ietrzu, że w ybuchnie za parę lat (mówiono o pięciu), że będzie to re
w olucja ekonomiczna i społeczna. W ywłaszczenie chłopów w 1861 r.
miało na celu jedynie opóźnienie tej rew olucji. Ten sam cel: niedopusz
czenie do rew olucji, przyśw ieca wszelkim reform om społecznym i w szel
kim próbom liberalizacji u stro ju państw owego. Liberalizm jest więc złem
najgorszym , praw dziw ym w rogiem „zasad ludow ych”.
Znaczenie g ru p y Iszutina wiąże się z dwoma faktam i: po pierwsze,
o czym już w spom niałam , stanow iła ona wzór dla Sergiusza Nieczajewa;
po w tóre, że z tą w łaśnie organizacją zw iązany był D ym itr Karakozow ,
inicjator i w ykonaw ca nieudanego zam achu na cara w kw ietniu 1866 r.
(n. s .) 5.
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŠLI REWOLUCYJNEJ 57
Iszutin w skazał nam drogę. M usim y iść tą drogą, „póki jego gorące
ślady nie ostygną” — pisał Nieczajew.
W m yśl K atechizm u rew olucjonisty, napisanego przezeń wspólnie
z B akuninem , celem organizacji było w yzw olenie ludu poprzez niszczącą
w szystko na swej drodze rew olucję. Nie można przyjm ow ać od p a rtii re
w olucyjnych działających w zachodniej Europie ich zasad, głoszących po
szanow anie własności, „cyw ilizacji” i „m oralności” (cudzysłowy orygi
nału), dążących do zastąpienia obecnie istniejącego państw a przez „pań
stw o rew olucyjne”. Praw dziw e wyzw olenie w ym aga zniesienia w szystkich
http://rcin.org.pl
58 GRAŻYNA HERCZYŃSKA
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŚLI REWOLUCYJNEJ 59
N ieczajew w pierw szym num erze „Narodnoj rasp raw y ” 10. Jeśli chodzi
o te rro r indyw idualny, to najpierw należy w ytępić w szystkich „potw orów
w błyszczących m undurach, zbryzganych krw ią ludu, a uw ażanych za
fila ry państw a”, natom iast „uroczyste stracenie cara” pow inno się odbyć
w obliczu całego ludu już po zwycięstwie rew olucji n . W mocy pozostaje
odrzucenie obow iązujących norm m oralnych lub, ściślej, ich bezw arun
kowe podporządkow anie potrzebom w alki. Pozostaje wreszcie te rro r jako
środek utrzym ania w ryzach w łasnych adherentów .
W środku oficjalnej pieczęci „Narodnoj rasp raw y ” w idnieje topór.
W praktyce podniesiono go tylko raz, na członka organizacji, Iw ana Iw a
nowa. W ym ierzony jest jednak przeciw całem u społeczeństw u i nie ma
być odłożony rów nież po zwycięskiej rew olucji.
*
JAKOBINIZM W ROSJI
http://rcin.org.pl
60 GRAŻYNA HERCZYÑSKA
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŚLI REWOLUCYJNEJ 61
w iony sam em u sobie nie jest w stanie przeprow adzić rew olucji socjalnej.
Tylko my, mniejszość rew olucyjna, możemy to uczynić — i m u s i m y
to uczynić możliwie n a jp rę d ze j” 15.
P rzew rót polityczny „najłatw iej i najdogodniej” urzeczyw istnić po
przez spisek antypaństw ow y. „Lokalny bunt, którem u nie tow arzyszy
jednoczesny atak na centrum władzy, nie m a żadnych szans pow odzenia”.
G dy dochodzi do przew rotu, mniejszość narzuca form ę w alki, kieruje
„opornym m ateriałem ku idealnym zasadom. W praw dziw ej rew olucji
ludzie działają jak burząca siła n atu ry , która niszczy i ru jn u je wszystko
na swojej drodze, działa zawsze w sposób nieobliczalny i nie dający się
przewidzieć. Czy ktoś słyszał kiedykolw iek, by rew olucję przeprow adzali
cywilizowani ludzie?” 16
„Ale zagarnięcie w ładzy ... nie jest jeszcze rew olucją. To tylko jej
preludium . Rewolucje realizuje państw o rew olucyjne”, zw alczając i nisz
cząc „konserw atyw ne i reakcyjne elem enty społeczne”, niszcząc insty
tucje będące przeszkodą w ustanow ieniu równości i b raterstw a. Na tym
w łaśnie polega dw ojaka rola państw a rew olucyjnego: pierw sza, d estru k
cyjna, wym aga przem ocy; druga, konstruktyw na, przekonyw ania. „Ul l i-
ma r a t i o jednej — to zwycięstwo, u l t i m a r a t i o d r u g i e j —
wola ludu, m ądrość lu d u ” 17.
Mimo logiczności i precyzyjności w ykładu Tkaczowa, jego koncepcje
nie znalazły w om aw ianym przeze m nie okresie szerszego poparcia
w oczach rosyjskich rew olucjonistów , którzy widzieli w nich zdradę idei
rew olucji społecznej, próbę jej zastąpienia przez spisek polityczny. Obca
im była — przynajm niej do końca lat siedem dziesiątych — idea zh ierar
chizowanej i zdyscyplinow anej organizacji. Budziła w ątpliw ość koncepcja
elity narzucającej swoją wolę, m anew rującej ludem w m yśl nieznanych,
obcych m u haseł. Obaw iali się, że po zdobyciu władzy nie kontrolow ana
elita może stw orzyć now y, jeszcze bardziej restry k ty w n y i ciemiężący
ustrój; że samozwańczo uznając się za rep rezen tan ta woli ludu również
po zwycięskiej rew olucji nie zrezygnuje z przyznanej sobie r o l i 18. Nie
chcieli przyjąć do wiadom ości argum entów Tkaczowa, k tó ry pow ołując
się na R obespierre’a i D antona, Crom w ella i W aszyngtona tw ierdził, że
nie m a obaw co do czystości intencji rew olucjonistów i ich niezachw ianej
http://rcin.org.pl
62 GRAŻYNA HERCZYÑSKA
woli poddania się kontroli ludu po w ykonaniu przew rotu. Innym i słowy,
znakom ita większość narodników i ich kontynuatorów odrzucała jakobiń
skie i blankistow skie poglądy Tkaczowa.
W m yśl jego poglądów te rro r indyw idualny jest błędny i szkodliwy.
Zarazem jednak „żądza rew olucji” pchała Tkaczowa w k ieru n k u akcep
tacji „bezpośrednich m etod w alki”. M ając na m yśli spiski Iszutina i nie-
czajewowskie pismo „N arodnaja rasp raw a” stw ierdzał on, że „spiski te
były jedynym i praktycznym i środkam i zm ierzającym i do natychm iasto
wego zrealizow ania rew olucji, nic więc dziwnego, że sceptycyzm wobec
nich logicznie doprow adził do sceptycyzm u wobec sam ej możliwości re
w olucji w najbliższym czasie” 19.
Ale i tu jeszcze nie pada słowo terro r. Dopiero po serii zam achów,
w tym nieudanego zam achu A leksandra Sołowiowa na cara w k w ietniu
1879 r., tkaczowowski „N abat” głosi: „Bojowa organizacja sił rew olucyj
nych, dezorganizacja i terroryzow anie w ładzy państw ow ej — oto były
od samego pöczątku podstaw ow e żądania naszego program u. Obecnie żą
dania te zaczęto wreszcie urzeczyw istniać w p rak ty c e ”. R edakcja „N a-
b a tu ”, z dum ą dorzucała: „m y pierw si zaklinaliśm y młodzież, aby zeszła
z tej zgubnej antyrew olucyjnej drogi i powróciła do tra d y c ji bezpośred
niej akcji rew olucyjnej i bojowej, scentralizow anej rew olucyjnej orga
nizacji (tzn. do trad y cji nieczajew ow skich)” 20.
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŚLI REWOLUCYJNEJ 63
TERROR OCHRONNY
http://rcin.org.pl
GRA ŻY N A H ERCZY ŃS K A
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŚLI REWOLUCYJNEJ 65
ście nie było już innych środków , którym i m oglibyśm y w ym usić na was
poszanow anie naszych św iętych, ludzkich p ra w ”. System sam osądu i sa
m oobrony zostanie bezwzględnie zarzucony, gdy „ wolność nasza i nasze
praw a jako jednostek zabezpieczone będą przed sam ow olą”. Dopóki jed
nak „system opierający się na samowoli p o s z c z e g ó l n y c h j e d n o
s t e k od cara poczynając, a na stróżu policyjnym kończąc” pozostaje
w mocy, to naszym i w rogam i będą p o s z c z e g ó l n e j e d n o s t k i .
„Jesteśm y dalecy od zachęcania tow arzyszy do w alki terrorystycznej.
Przeciw nie, chcem y przestrzec ich przed zbytnim entuzjazm em do takiej
w alki ... M usim y pam iętać, że nie tą drogą osiągniem y w yzw olenie m as
pracujących. T erro r nie m a nic wspólnego z w alką przeciw ko podstaw om
istniejącego porządku. Przeciw ko klasie powstać może tylko klasa; obalić
system może tylko sam lud. Toteż zasadnicza część naszych sił w inna
działać w śród ludu. T erroryści to tylko oddział ochronny, którego zada
nie polega na osłanianiu tych działaczy przed zdradzieckim i ciosami w ro
gów ... Oczywiście, gdybyśm y w szystkie swoje siły skierow ali do w alki
z rządem , w znacznej m ierze przyspieszylibyśm y jego upadek. Ale wó
wczas, nie m ając żadnych korzeni w ludzie, nie bylibyśm y w stanie w y
korzystać swojego zw ycięstw a” 26.
Podobny sąd w ypow iadał w spółredaktor pism a „Ziem ia i W ola” Dy
m itr Klemenc. A kceptow ał on te rro r ochronny, lecz stanowczo odrzucał
tkaczowow ską ideę zdobycia w ładzy, jako obcą, a naw et w rogą rew olu
cjonistom rosyjskim 27. Na łam ach tegoż pism a Je rz y Plechanow stw ier
dzał, że prak ty k a ruchu rew olucyjnego lat 1873— 1875 doprow adziła w ięk
szość nie zrażonych d oktrynerstw em rew olucjonistów do „tych samych
praktycznych zadań, które staw iali przed sobą ty ta n i rew olucyjnej obro
ny ludu — Bołotnikow, B uław in, Razin, Pugaczow i inni ... Ośrodek cięż
kości naszej działalności przenosi się ze strefy propagandy najszczytniej
szych ideałów społeczności na stw orzenie bojowej ludow o-rew olucyjnej
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŚLI REWOLUCYJNEJ 67
Tichom irow a. P rzy jazd Solowiowa, planującego zam ach na cara, przeniósł
spory, toczące się dotąd głównie w redakcji, na forum organizacyjne.
Zwołano W ielką Radę Ziem li i W oli — zebranie w szystkich aktualnie
obecnych w P etersb u rg u ziemlewolców — na której A leksander M ichaj-
łow podniósł spraw ę carobójstw a jako kw estię polityczną (bez podania
nazw iska zamachowca). Przeciw nicy terro ru w ystąpili przeciw ko zam a
chowi i, ogólniej, terrorow i zaczepnemu. Ju ż obecnie — tw ierdzili —
akcje terrorystyczne absorbują znaczne siły partii. Dalsze staw ianie na
te rro r pochłonie w szystkie jej siły, uniem ożliwi prow adzenie jakichkol
w iek innych prac; nie m niejszym niebezpieczeństw em jest izolacja te rro
rystów od ludu, utw orzenie przez nich niezależnych, żyjących tylko w ła
snym życiem enklaw konspiratorów . Niezależnie od tego, czy zamach się
uda, czy też zakończy niepow odzeniem , doprow adzi jedynie do negatyw
nych dla rew olucjonistów rezultatów : w yw oła falę fanatyzm u, ludzie opo
wiedzą się za carem i praca propagandow a stanie się praktycznie nie
m ożliwa 31.
Przebieg obrad W ielkiej R ady był dram atyczny. Gdy M ichał Popow
oświadczył, że w szelkim i siłam i przeciw staw i się zamachowi, jego przy
jaciel A leksander K w iatkow ski zagroził m u rew olw erem . Jed n ak (przy
najm niej w edług niektórych relacji) zebranie zakończyło się zgodą prze
ciw ników terro ru , w tym i Popow a, na pomoc w organizacji zam achu 32.
Morozow, poza pracą we w spólnym piśm ie, zaczął w ydaw ać jedno
osobowo kierow aną gazetkę „Listok Ziem li i W oli”. W tym piśmie, bę
dącym pierw szym w łasnym organem grupy terro ry stó w (a więc zarazem
„polityków ”) pojaw ił się jego a rty k u ł o zabójstw ach politycznych (da
tow any 14 III 1879): „Polityczne zabójstwo — pisze Morozow — to
przede w szystkim akt zem sty. Tylko wówczas gdy zemścim y się za
zgładzonych tow arzyszy ... staniem y się jednolitą, nierozdzielną siłą, tylko
w tedy wzniesiem y się na te m oralne w yżyny, które niezbędne są dla dzia
łacza w olności”. Zabójstw o polityczne w strząsa całym system em niczym
p rąd elektryczny. Połączenie zaś tajnych zabójstw w system stw orzy siłę
straszną dla wrogów. Trzy, cztery pom yślnie w ykonane zabójstw a zmuszą
absolutyzm do takiego salto m ortale, do którego nie zdołały go skłonić
lata propagandy, w ieki niezadow olenia, młodzieżowe bun ty i p rzekleń
stw a tysięcy ofiar. „Oto dlaczego uw ażam y zabójstwo polityczne za jedno
z głównych środków w alki z despotyzm em ” 33.
Stanow isko Morozowa było bardziej radykalne niż jego towarzyszy,
A leksandra M ichajłow a, K w iatkow skiego czy Tichom irow a, którzy także
http://rcin.org.pl
68 GRAŻYNA HERCZYŃSKA
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŚLI REWOLUCYJNEJ 69
http://rcin.org.pl
70 GRAŻYNA HERCZYÑSKA
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŚLI REWOLUCYJNEJ 71
TERROR „NAUKOWY”
http://rcin.org.pl
72 GRAŻYNA HERCZYÑSKA
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŚLI REWOLUCYJNEJ 73
http://rcin.org.pl
74 GRAŻYNA HERCZYÑSKA
nie pow staje zawsze i wszędzie przeciw tem u, by tajne zabójstwo »stało
się system em «, a ludzie głoszący idee zasadniczej zm iany porządków spo
łecznych, np. socjaliści, gdy słyszą o jakichś tam tajnych sądach, k arzą
cych kom itetach, gdy widzą k a rtk i ze strasznym i pieczęciami itd. nie
mogą nie widzieć w tym w szystkim pozostałości porządków ... które sam i
chcą zm ienić”.
Polityczne zabójstw a — zdaniem D ragom anow a — m ają tylko nega
tyw ne znaczenie: mogą osłabić rząd, ale nie mogą go zniszczyć. Zm iana
u stro ju politycznego w Rosji może być tylko rezultatem „otw artego n a
p a d u ” organizacji politycznych, działających we „w szystkich dziedzinach,
m iędzy w szystkim i jej [Rosji — G.H.] narodam i”.
Poglądy D ragom anow a nie pozostały bez odpowiedzi. Broszura Gie-
rasim a Rom anienki (w ydana pod pseudonim em W. Tarnaw skiego) T ier-
rorizm i ru tin a 51 broniła i rozw ijała poglądy Morozowa. Obecna sytuacja
w Rosji — zdaniem Rom anienki — w ynika z połączenia „jadu burżuazyj-
nych stosunków zachodu” z „całą potwornością wschodniego despotyz
m u ”. Praw dziw a w alka toczy się m iędzy tym despotyzm em i inteligencją.
Nie m a po co mówić ludow i o rew olucji: on jej nie rozum ie nigdzie,
w Rosji zaś w szczególności. Ale historia podpowiedziała w yjście, prostsze
naw et, niż można się było spodziewać: „rew olucję terro ry sty czn ą”. Tego
rozw iązania nie spostrzegł ani D ragom anow , ani też niem iecki socjalista,
A ugust Bebel, k tó ry przekonyw ał Reichstag, że zabójstw a polityczne są
tylko „grubym i w ściekłym potw orem ” (czudowiszcze obło i ozorno) 5Z,
nie m ającym niczego wspólnego z praw dziw ą rew olucją, i że socjaliści nie
ponoszą za nie odpowiedzialności.
Zadaniem rew olucjonistów jest ograniczenie do m inim um ofiar i cier
pień, jakie niesie rew olucja. Trzeba pam iętać, że w historii wszelkie
ustępstw a na rzecz wolności były w ym uszane strachem . Rew olucja p ro
wadzona przez m asy prow adzi do nieporów nanie w iększych s tra t niż re
w olucja terrorystyczna. „Przy rew olucji m asowej giną najlepsze siły n a
rodu, giną żołnierze, sam i zaś w inow ajcy spokojnie obserw ują rozwój w y
padków ... Nie tak w rew olucji terrorystycznej. Jeśli przez nią naw et
cierpi p a ru niew innych ludzi, tak jak to było z żołnierzam i w czasie w y
buchu w Pałacu Zimowym, to jest to po prostu casus belli, te rro r zaś
kieruje swoje uderzenia w praw dziw ych w inow ajców zła”.
Terror, dodaje Rom anienko, pow ołując się na nie zidentyfikow anego
pisarza francuskiego „c’est une revolution scientifique”, jest jedyną w ła
ściwą form ą zm ierzania się z orientalnym despotyzm em , uosabiającym
wszystko, co w steczne i nienaukow e.
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŠLI REWOLUCYJNEJ 75
Jeśli jednak rew olucja terro ry sty czn a się nie powiedzie, to nieuchron
nie w ybuchnie te rro r ekonomiczny. „H istoria nie przepuszczona przez
drzw i w edrze się przez okna, a jej droga będzie straszna”. Robotnicy
i chłopi zabijać będą fabrykantów , w łaścicieli ziem skich i urzędników ;
będą mścić się za zwierzęcość m onarchii, „nie przepuszczą i w am [mowa
o inteligentach — G.H.] za to, żeście znosili to zezwierzęcenie. Morza krw i
zostaną p rzelan e” .
Tym strasznym obrazem , w yjętym jak b y z opisów dnia ostatecznego,
kończy się w ypow iedź Rom anienki, agitującego za łagodną, praw ie udo
m owioną „terrorystyczną rew olucją”.
Przeciw nicy N arodnej Woli często i chętnie pow oływ ali się na bro
szurę Morozowa, k tóra znakom icie daw ała się w ykorzystać do dyskredy
tow ania p a rtii w oczach inteligencji. Przypisyw anie p artii m orozowskich
koncepcji było częściowo uspraw iedliw ione tym , że nigdy, w żadnej p u
blikacji nie odcięła się ona od nich, o Morozowie zaś w iedziano przecież,
że był jednym ze w spółtw órców N arodnej Woli i członkiem jej K om itetu
W ykonawczego. G dy broszura dotarła do Rosji, istniał podobno zam iar
opublikow ania polem icznej odpowiedzi w „Narodnoj W oli”, lecz projekt
ten zarzucono 53.
Broszurę M orozowa do w alki z rew olucjonistam i w ykorzystyw ały
przede w szystkim władze carskie. Znalazła się ona w śród m ateriałów
obciążających na procesie organizatorów zam achu na cara, w m arcu 1881 r.
W yjaśnienia w spraw ie broszury składał A ndrzej Żelabow 54. „Ja jej [bro
szury — G.H.] nie czytałem , lecz znam jej treść. My, jako partia, m am y
negatyw ny stosunek do tez broszury i prosiliśm y em igrantów , by nie
w ypow iadali się o zadaniach rosyjskiej socjalno-rew olucyjnej partii, póki
znajdują się za granicą, póki nie m ają g ru n tu pod nogami. Obciąża się
nas odpowiedzialnością za poglądy M orozowa będące odgłosem uprzed
niego kieru n k u , kiedy to w istocie rzeczy niektórzy członkowie p artii ...
uważali, że całe nasze zadanie sprow adza się do oczyszczenia drogi po
przez zabójstw a polityczne. My uw ażam y teraz poszczególne fak ty te rro
rystyczne tylko za jedno spośród w ielu zadań, w yznaczonych biegiem
spraw w R osji”.
S praw a broszury M orozowa znalazła rów nież swoje odbicie w liście
Tichom irow a do tow arzyszy za granicą z końca 1881 r. Tichom irow
z w yraźnym rozgoryczeniem pisze: „T eraz jeszcze spraw a terro ru . To
http://rcin.org.pl
76 GRAŻYNA HERCZYÑSKA
http://rcin.org.pl
TERROR W MYŚLI REWOLUCYJNEJ 77
http://rcin.org.pl
78 GRAŻYNA HERCZYÑSKA
Гражшіа Херчинъская
В статье дается опыт взгляда на террор как на существенную составную часть полити
ческой стратегии русского революционного движения во второй половине XIX в. Наиболее
зрелую концепцию террор сформулировала „Народная воля”. В настоящей, первой части
статьи автор занимается ранними концепциями террора, в которых его еще не считали ин
струментом, подчиненным целям политической борьбы.
Предпринятая попытка систематизации разных понятий террора как политического
понятия (а не технического) состоит в ответе на вопросы, касающиеся, во-первых, цели,
с какой он предпринимается, во-вторых, объектов, против которых он направлен, и в-третьих,
отношения между террористической группой и обществом.
Корни терроризма я усматриваю во взглядах небольшой группы Ишутина, для которой
террор был средством, служащим освобождению крестьян (несмотря на реформу 1861 г.),
считавшихся подневольными. Примеру ишутинцев, в особенности относительно внутрен
ней структуры организации, обязанностей членов и т. п., последовал Нечаев. Цели террора
в руководимой им организации являются, однако, уже гораздо шире: разрушение существу
ющих общественных структур вместе со всей их базой, включая в нее традиции культуры;
этой цели был призван служить неумолимый террор, направленный против влиятельных
и богатых, против существующих общественных учреждений и, в особенности, против го
сударства.
http://rcin.org.pl
T E R R O R W M Y Ś L I R E W O L U C Y JN E J 79
G ra żyn a H erczyń sk a
Summary
http://rcin.org.pl
80 GRAŻYNA HERCZYÑSKA
structure with its entire backgroung, including cultural traditions. To achieve these
goals, merciless terror was to be directed against the rich, the existing social
institutions, and, in particular, against the state.
According to Tkachov, the goal of the revolutionist is not to destroy the state,
but to overtake the power on behalf of the people. Plotting is considered to be the
means for achieving this goal. It was at a later time that Tkachov accepted ter
roristic actions sensu stricto, in the tradition of Nechayev.
In the period of “fraternization with the people”, whose ideological patrons
were Lavrov and Bakunin, terror — discredited by Karakazov’s bomb outrage (he
was associated with Ishutin’s group) and Nechayev’s murder of a member of his
own organization — disappears from the arsenal of revolutionary instruments. It
reappears again, announced by Vera Zasulich’s shots at general Trepov (in return
for beating a political prisoner) as the revolutionist’s reaction to Tsar’s repressions.
In “Zemla i Vola”, terrorism slowly ousted propagation and became its substitute.
Assasinations, which are said to be the means of “protective terror” adopt expli
citly political character.
The attitudes to political activity and terror constituted the core of discussions
and disputes which eventually resulted in the split of “Zemla i Vola”, and founda
tion of the terroristic “Narodnaya Vola” and of “Chorny Peredel”, Gloser to the
previous conceptions of “Zemlye i Vola”. At first in “Narodnaya Vola”. “Na
rodnaya Vola” did not possess a uniform view on the goals of terror. Its most
ardent advocates considered it a decisive factor in the making of history, and
(against the opinion of majority of “fraternizationalists”) thought that its principal
goal was to win suitable conditions for the political activity of intellectuals.
The conceptions of terror of “Chorny Peredel” and “Narodnaya Vola” (until
1887) will be discussed in another paper.
http://rcin.org.pl