You are on page 1of 38

Antologia wierszy o Polsce

stworzona przez

uczniów

Szkoły Podstawowej
w Zakrzynie

Zakrzyn, marzec – kwiecień 2019 r.


1
Wstęp
Niniejsza antologia powstała w ramach projektu edukacyjnego „Strofy
o Polsce” realizowanego w Szkole Podstawowej w Zakrzynie w marcu
i kwietniu 2019 roku. Przed jego rozpoczęciem wyznaczone zostały
następujące cele:
 kształcenie umiejętności kluczowych:
o porozumiewania się w języku ojczystym,
o informatycznych,
o uczenia się,
o społecznych i obywatelskich,
o świadomości i ekspresji kulturalnej.
 kształcenie umiejętności ponadprzedmiotowych:
o poszukiwanie, porządkowanie, krytyczna analiza oraz
wykorzystanie informacji z różnych źródeł,
o rozwiązywanie problemów, również z wykorzystaniem
technik mediacyjnych,
o praca w zespole i społeczna aktywność,
o aktywny udział w życiu kulturalnym szkoły, środowiska
lokalnego oraz kraju.
Dla uczniów wyznaczono następujące zadania:
w kategorii klas I-III:
 zebranie pod kierunkiem nauczyciela wychowawcy wierszy tema-
tycznie związanych z Polską i jej historią, wspólne czytanie,
 dokonanie w sposób demokratyczny wyboru wiersza do recytacji
z pamięci przez wszystkich uczniów klasy,
 przygotowanie indywidualnych recytacji wiersza wybranego przez
klasę,
 wybór najlepszego recytatora – reprezentanta klasy,
 prezentacja najlepszych recytacji z poszczególnych klas na forum
szkoły podczas akademii z okazji obchodów świąt majowych;

2
w kategorii klas IV-VIII:
 wyszukanie w różnych źródłach wierszy tematycznie związanych
z Polską i jej historią – minimalna ich liczba odpowiadała liczbie
uczniów w danej klasie,
 przesłanie wybranych wierszy w wersji elektronicznej według usta-
lonych zasad edytorskich,
 dokonanie w sposób demokratyczny wyboru wiersza do recytacji
z pamięci przez wszystkich uczniów klasy,
 przygotowanie indywidualnych recytacji wiersza wybranego przez
klasę,
 wybór najlepszego recytatora – reprezentanta klasy,
 prezentacja najlepszych recytacji z poszczególnych klas na forum
szkoły podczas akademii z okazji obchodów świąt majowych.
Jednym z efektów projektu jest niniejsza antologia. Przygotowane też
zostały piękne recytacje strof o tematyce patriotycznej.
Jesteśmy przekonani, że zebrane przez uczniów wiersze, nie tylko pozostaną
na długo w ich pamięci, ale też staną się źródłem inspiracji dla przyszłych
konkursów i projektów. Zapraszamy do lektury

uczniowie i nauczyciele – realizatorzy projektu edukacyjnego


„Strofy o Polsce”

3
Spis treści
Wstęp ..........................................................................................................................2
Bełza Władysław Co kochać? ...................................................................................5
Bełza Władysław Katechizm polskiego dziecka ........................................................6
Bełza Władysław Modlitwa polskiego dziewczęcia .................................................7
Bełza Władysław Modlitwa za Ojczyznę ...................................................................8
Białobrzeska Joanna Moja mała Ojczyzna ...............................................................9
Broniewski Władysław Bagnet na broń ................................................................. 10
Broniewski Władysław Żołnierz polski .................................................................. 11
Bucholska Natalia Piękny kraj ............................................................................... 12
Chotomska Wanda Twój dom................................................................................. 13
Grochowska Katarzyna Co to jest Polska? ............................................................ 14
Janczarski Czesław Barwy ojczyste ........................................................................ 15
Janczarski Czesław Co to jest Polska? ........................................................................ 16
Konopnicka Maria Ucz się, drogie dziecię moje .................................................... 17
Krasicki Ignacy Hymn do miłości ojczyzny ............................................................ 18
Krystek-Jones Elżbieta Polska ............................................................................... 19
Kubiak Tadeusz Tu wszędzie Polska ...................................................................... 20
Mickiewicz Adam Reduta Ordona........................................................................ 21
Norwid Cyprian Kamil Moja ojczyzna .................................................................. 24
Norwid Cyprian Kamil Moja piosnka II ................................................................ 25
Pietrzak Jan Taki kraj ............................................................................................ 26
Pietrzak Jan Żeby Polska była Polską ................................................................... 27
Przymus Ryszard Polska ....................................................................................... 28
Radomski Władysław Hen, w świat płyną ............................................................ 29
Różewicz Tadeusz Oblicze Ojczyzny ..................................................................... 30
Słonimski Antoni Polska ........................................................................................ 31
Surzyn Kazimierz Polsko ...................................................................................... 32
Szymborska Wisława Gawęda o miłości ziemi ojczystej ....................................... 33
Tetmajer Kazimierz Kto zawsze tylko żył w pustyni ............................................... 35
Tuwim Julian Ojczyzna .......................................................................................... 36
Wiszniewski Ludwik 11 listopada ......................................................................... 37
Żuławski Jerzy Do moich synów ............................................................................ 38
4
Bełza Władysław Co kochać?

Co masz kochać? Pytasz dziecię,


Co dla serca jest drogiego?
Kochaj Boga, bo na świecie,
Nic nie stało się bez Niego.
Kochaj ojca, matkę twoją,
Módl się za nich codziennie z rana,
Bo przy tobie oni stoją,
Niby straż od Boga dana.
Do Ojczyzny, po rodzinie,
Wzbudź najczystszy żar miłości:
Tuś się zrodził, w tej krainie,
I tu złożysz swoje kości.
W czyim sercu miłość tleje,
I nie toczy go zgnilizna,
W tego duszy wciąż jaśnieje:
Bóg, rodzina i ojczyzna!

5
Bełza Władysław Katechizm polskiego dziecka

– Kto ty jesteś?
– Polak mały.
– Jaki znak twój?
– Orzeł biały.
– Gdzie ty mieszkasz?
– Między swemi.
– W jakim kraju?
– W polskiej ziemi.
– Czem ta ziemia?
– Mą Ojczyzną.
– Czem zdobyta?
– Krwią i blizną.
– Czy ją kochasz?
– Kocham szczerze.
– A w co wierzysz?
– W Polskę wierzę!
– Coś ty dla niej?
– Wdzięczne dziecię.
– Coś jej winien?
– Oddać życie.

6
Bełza Władysław Modlitwa polskiego dziewczęcia

Wiem ja, bo mi o tem,


Mama powiadała:
Żem dziecię tej ziemi,
Żem jest Polka mała.

I wiem, jak mi Polska,


Jest droga i miła,
Bom się w polskiej mowie
Pacierza uczyła.

Bo mię polskie niwy


Chlebem swym karmiły;
Bo mię polskiej pieśni,
Skowronki uczyły.

Bo mię tam na niebie,


Strzeże Matka Boska,
Ta polska królowa,
Nasza Częstochowska.

Bo przy Bożym tronie,


Polscy święci stoją,
I co dzień się modlą,
Za Ojczyznę moją.

7
Bełza Władysław Modlitwa za Ojczyznę

,,W imię Ojca, – w imię Syna,


I świętego Ducha”,
Polska modli się dziecina,
A Pan Bóg ją słucha.

W oczach dziecka dwie łzy duże,


Wiara w każdym słowie:
,,Ojcze – błaga – coś jest w górze,
Daj Ojczyźnie zdrowie!

Pobłogosław dłońmi Swymi,


Mą ojczystą strzechę;
A mnie dozwól dla mej ziemi,
Uróść na pociechę!”

Tak schylone nad posłaniem,


Dziecię z Bogiem gwarzy.
A bóg słucha z pobłażaniem,
Na ojcowskiej twarzy,

Słucha..., zważa każde słowo...,


Zadumał się..., myśli:
I nad dziecka jasną głową
Znak zbawienia kreśli.

8
Białobrzeska Joanna Moja mała Ojczyzna

Jest na mapie mała kropka,


ja tu mieszkam, tu mnie spotkasz.
Jest ciekawie i wesoło
w moim świecie naokoło.

Na podwórku trzy kałuże,


położyły się przy murze,
trzepak bardzo dziś kaprysi –
duży dywan na nim wisi.

Słońce z cieniem gra tu w berka,


pan kominiarz z dachu zerka,
teraz chyba każdy przyzna,
że jest piękna ma Ojczyzna!

9
Broniewski Władysław Bagnet na broń

Kiedy przyjdą podpalić dom,


ten, w którym mieszkasz – Polskę,
kiedy rzucą przed siebie grom
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
stań u drzwi.
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!

Są w ojczyźnie rachunki krzywd,


obca dłoń ich też nie przekreśli,
ale krwi nie odmówi nikt:
wysączymy ją z piersi i z pieśni.
Cóż, że nieraz smakował gorzko
na tej ziemi więzienny chleb?
Za tę dłoń podniesioną nad Polską-
kula w łeb!

Ogniomistrzu i serc, i słów,


poeto, nie w pieśni troska.
Dzisiaj wiersz – to strzelecki rów,
okrzyk i rozkaz:
Bagnet na broń!

Bagnet na broń!
A gdyby umierać przyszło,
przypomnimy, co rzekł Cambronne,
i powiemy to samo nad Wisłą.

10
Broniewski Władysław Żołnierz polski

Ze spuszczoną głową, powoli


idzie żołnierz z niemieckiej niewoli.

Dudnią drogi, ciągną obce wojska,


a nad nimi złota jesień polska.

Usiadł żołnierz pod brzozą u drogi,


opatruje obolałe nogi.

Jego pułk rozbili pod Rawą,


a on bił się, a on bił się krwawo,

szedł z bagnetem na czołgi żelazne,


ale przeszły, zdeptały na miazgę.

Pod Warszawą dał ostatni wystrzał,


potem szedł. Przez ruiny. Przez zgliszcza.

Jego dom podpalili Niemcy!


A on nie ma broni, on się nie mści…

Hej ty, brzozo, hej, ty brzozo-płaczko,


smutno szumisz nad jego tułaczką,

opłakujesz i armię rozbitą,


i złe losy, i Rzeczpospolitą…

Siedzi żołnierz ze spuszczoną głową,


zasłuchany w tę skargę brzozową,

bez broni, bez orła na czapce,


bezdomny na ziemi-matce.

11
Bucholska Natalia Piękny kraj

To są nasze trzy symbole


Wiszą one w każdej szkole:
Hymn – to pieśń jest tak poważna
Dla Polaka bardzo ważna.
Orzeł złotem ozdobiony
Blaskiem królewskiej korony.
Flagi wygląd jest złożony
Kolor biały i czerwony.
Od małego przedszkolaka
W każdej głowie myśl jest taka:
Polska to jest piękny kraj
A w tym kraju istny raj.

12
Chotomska Wanda Twój dom

Jest w każdym naszym słowie,


a słowa są najprostsze –
chleb, mama, dom gościnny,
i Wisła, i Mazowsze.

I jest w czerwieni maków,


i w białych kwiatach wiśni,
w piosenkach wszystkich ptaków
i w każdej naszej myśli.
W mazurku chopinowskim,
i w czarnym węglu Śląska,
i tu, gdzie serce mówi,
że to jest właśnie Polska.

13
Grochowska Katarzyna Co to jest Polska?

Pytasz – „Co to jest Polska?”


Trudne pytanie,
ale postaram się
odpowiedzieć na nie.
Polska – to morskie fale.
To piasek plaży,
wydmy pustyni,
słońce co praży.
Polska – to łąki, pola,
Bory i lasy.
Puszcze nieprzebyte,
co pamiętają dawne czasy.
Polska – to strumyki,
rzeki, jeziora.
Cztery pory roku,
a każda inna pora.
Polska – to pagórki,
góry i ich szczyty.
Równiny, niziny,
zadziwiających roślin byty.
Polska – to wiatr i wichury,
Chmury pełne deszczu,
Śniegu, lodowego gradu.
A to potem jeszcze,
że Polska to barwy –
biała i czerwona.
To orzeł w koronie
I hymn – to właśnie Ona.

14
Janczarski Czesław Barwy ojczyste

Powiewa flaga, gdy wiatr się zerwie,


A na tej fladze, biel i czerwień,
Czerwień to miłość,
Biel serce czyste,
Piękne są nasze barwy ojczyste.

15
Janczarski Czesław Co to jest Polska?

– Co to jest Polska?
Spytał Jaś w przedszkolu.
Polska – to wieś i las
i zboże w polu,
szosa, którą pędzi
do miasta autobus,
i samolot, co leci
wysoko, na tobą.
Polska – to miasto,
strumień i rzeka,
i komin fabryczny,
co dymi z daleka,
a nawet obłoki,
gdy nad nami mkną.
Polska to jest także twój rodzinny dom.
– A przedszkole?
Tak – i przedszkole,
i róża w ogrodzie
i książka na stole.

16
Konopnicka Maria Ucz się, drogie dziecię moje

Ucz się, drogie dziecię moje


Nosić wcześnie twarde zbroje
Jak dawni rycerze!
Nie z żelaza, nie ze stali,
Te, co ludzie wykowali,
Hełmy i pancerze,
Ale jasną, ale dzielną
Zbroję ducha nieśmiertelną,
Co się strzał nie boi…
Co się zowie dobrem, cnotą,
A za oręż stoi.
A jak ciebie kto zapyta:
„Kto ty taki”… Skąd ty rodem?”…
Mów, żeś z tego łanu żyta,
Żeś z tych łąk , co pachną miodem;
Mów, że z takiej jesteś chaty,
Co Piastową chatą była,
Żeś z tej ziemi, kędy kwiaty
Gorzka rosa wykarmiła.
Szanuj, drogie dziecię moje,
W małym ziarnku przyszłe zdroje,
W szelągu– miliony,
W każdej myśli – zaród czynu,
Życie w chwili, co ucieka,
A sam w sobie szanuj, synu,
Przyszłego człowieka.

17
Krasicki Ignacy Hymn do miłości ojczyzny

Święta miłości kochanej ojczyzny,


Czują cię tylko umysły poczciwe!
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny
Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.

Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny


Gnieździsz w umyśle rozkosze prawdziwe,
Byle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.

18
Krystek-Jones Elżbieta Polska

Mam na swoim biurku globus kolorowy.


Opowie o krajach, chociaż nie zna mowy.
Poszukaj w Europie krainy znaczonej
barwami koloru: żółtej i zielonej.

Ciągnie się od Karpat – to skaliste góry,


aż do morza Bałtyk. Popatrz więc do góry.
Znajdziesz ją pomiędzy Bugiem oraz Odrą.
To są piękne rzeki. Mają wodę modrą.

A najdłuższa rzeka, która z gór wypływa


i do morza wpada – Wisła się nazywa.
Stolica – Warszawa. Każdy jest z niej dumny.
Przeniósł ją z Krakowa król Zygmunt z „Kolumny”.

Piękne góry Tatry wszystkich zapraszają.


Bajecznie niezwykłą panoramę mają.
Bielusieńkie plaże Bałtyk oferuje,
nadmorskie wycieczki zawsze proponuje.

Cudowne Mazury kuszą swą urodą


i Kraina Jezior z przeźroczystą wodą.
W swym rodzinnym kraju papież często gościł.
To jest nasza POLSKA! Nie mam wątpliwości.

19
Kubiak Tadeusz Tu wszędzie Polska

Tu, gdzie jest dom nasz, twój i mój,


gdzie lasy są i rzeki nasze,
gdzie każdy ojciec szedł na bój,
gdzie Biały Orzeł na sztandarze.

Gdzie w Gdańsku Neptun lśni trójzębem,


gdzie nad Krakowem dźwięczy hejnał,
gdzie wolna droga wiedzie w zboże,
gdzie chwiejna trzcina na jeziorze.

Tyś się tu rodził, ojciec i wuj,


tu się rodziła twoja matka.
Dziad orał ziemię, wdychał kurz,
a jego dom to nędzna chatka.

Gdzie klucz żurawi nad łąkami,


gdzie Mysia Wieża ponad Gopłem,
w Szczecinie biały transatlantyk,
w morzu stalowy, czujny okręt.

Gdzie wiosną słowik w krzakach gęstych,


jesienią rżyska snute dymem,
gdzie latem słońce nad Bałtykiem,
a zimą świerszcze za kominem.

Gdzie dom poety w Czarnolesie,


gdzie nurtem śpiewnym płynie Wisła.
Tu biały sad jest, czarny węgiel,
tu wszędzie Polska, tu – Ojczyzna!

20
Mickiewicz Adam Reduta Ordona
opowiadanie adiutanta
Nam strzelać nie kazano. – Wstąpiłem na działo
I spojrzałem na pole; dwieście armat grzmiało.
Artyleryji ruskiéj ciągną się szeregi,
Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi;
I widziałem ich wodza; – przybiegł, mieczem skinął,
I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął.
Wylewa się z pod skrzydła ściśniona piechota
Długą, czarną kolumną, jako lawa błota,
Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy,
Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
Jak głaz, bodzący morze, reduta Ordona.
Sześć tylko miała harmat. Wciąż dymią i świecą;
I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą,
Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy,
Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy.

Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza,


Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza;
Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci
I ogromna łysina śród kolumny świeci.
Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje,
Ryczy, jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; –
Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija,
Pali piersią, rwie zębem, oddechem zabija.
Najstraszniejszéj nie widać, lecz słychać po dźwięku,
Po waleniu się trupów, po ranionych jęku:
Gdy kolumnę od końca do końca przewierci,
Jak gdyby środkiem wojska przeszedł anioł śmierci.

Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?


Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia?
Nie, on siedzi o pięćset mil na swéj stolicy,
Król wielki, samowładnik świata połowicy.
Zmarszczył brwi, – i tysiące kibitek wnet leci;
Podpisał, – tysiąc matek opłakuje dzieci;
Skinął, – padają knuty od Niemna do Chiwy.
Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy!
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże,
Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże:
Warszawa jedna twojéj mocy się urąga,
Podnosi na cię rękę i koronę ściąga,
Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojéj głowy,
Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy!
Car dziwi się – ze strachu drżą Petersburczany,
Car gniewa się – ze strachu mrą jego dworzany;
21
Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara
Jest Car. – Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara!
Posłany wódz kaukaski z siłami pół-świata,
Wierny, czynny i sprawny – jak knut w ręku kata.
Ura! ura! Patrz, blisko reduty, już w rowy
Walą się, na faszynę kładąc swe tułowy;
Już czernią się na białych palisadach wałów.
Jeszcze reduta w środku, jasna od wystrzałów,
Czerwieni się nad czernią: jak w środek mrowiska
Wrzucony motyl błyska, – mrowie go naciska, –
Zgasł; – tak zgasła reduta. Czyż ostatnie działo,
Śtrącone z łoża, w piasku paszczę zagrzebało?
Czy zapał krwią ostatni bombardyjer zalał?
Zgasnął ogień. – Już Moskal rogatki wywalał.
Gdzież ręczna broń? – Ach, dzisiaj pracowała więcéj,
Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcéj!
Zgadłem, dlaczego milczy, – bo nieraz widziałem
Garstkę naszych, walczącą z Moskali nawałem.
Gdy godzinę wołano dwa słowa: pal, nabij;
Gdy oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi;
A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność;
Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność,
Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci,
Żołnierz, jako młyn palny, nabija, grzmi, kręci
Broń od oka do nogi, od nogi na oko:
Aż ręka w ładownicy długo i głęboko
Szukała, nie znalazła – i żołnierz pobladnął,
Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął,
I uczuł, że go pali strzelba rozogniona;
Upuścił ją i upadł; nim dobiją, skona!…
Takem myślił, – Wróga w szaniec nieprzyjaciół kupa
Już lazła, jak robactwo na świeżego trupa.

Pociemniało mi w oczach; a gdym łzy ocierał,


Słyszałem, że coś do mnie mówił mój Jenerał.
On przez lunetę, wspartą na mojém ramieniu,
Długo na szturm i szaniec poglądał w milczeniu.
Na koniec rzekł: „Stracona”. – Spod lunety jego
Wymknęło się łez kilka, – rzekł do mnie: „Kollego,
Wzrok młody od szkieł lepszy; patrzaj, tam na wale,
Znasz Ordona, czy widzisz, gdzie jest?” – „Jenerale,
Czy go znam? – Tam stał zawsze, to działo kierował.
Nie widzę – znajdę – dojrzę – śród dymu się schował:
Lecz śród najgęstszych kłębów dymu, ileż razy
Widziałem rękę jego, dającą rozkazy…
Widzę go znowu – widzę rękę – błyskawicę,
Wywija, grozi wrogom, trzyma palną świécę,
Biorą go – zginął. – O, nie – skoczył w dół, do lochów!” –

22
„Dobrze – rzecze Jenerał, – nie odda im prochów”.

Tu blask, – dym, – chwila cicho – i huk jak stu gromów!

Zaćmiło się powietrze od ziemi wyłomów:


Harmaty podskoczyły i jak wystrzelone
Toczyły się na kołach; lonty zapalone
Nie trafiły do swoich panew. I dym wionął
Prosto ku nam; i w gęstéj chmurze nas ochłonął.
GróbI nie było nic widać, prócz granatów blasku,
I powoli dym rzedniał, opadał deszcz piasku.
Spojrzałem na redutę. – Wały, palisady,
Działa, i naszych garstka i wrogów gromady:
Wszystko jako sen znikło! – Tylko czarna bryła
Ziemi niekształtnej leży – rozjemcza mogiła.
Tam i ci, co bronili, – i ci, co się wdarli,
Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli;
Choćby cesarz Moskalom kazał wstać: już dusza
Moskiewska, tam raz pierwszy, Cesarza nie słusza!
Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona:
Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona
On będzie Patron szańców! – Bo dzieło zniszczenia
W dobréj sprawie jest święte, jak dzieło tworzenia:
Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze!
Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze,
Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona
Obleją, jak Moskale redutę Ordona:
Karząc plemie zwycięzców zbrodniami zatrute,
Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.

23
Norwid Cyprian Kamil Moja ojczyzna

Kto mi powiada, że moja ojczyzna:


Pola, zieloność, okopy,
Chaty i kwiaty, i sioła – niech wyzna,
Że – to jej stopy.

Dziecka – nikt z ramion matki nie odbiera;


Pacholę – do kolan jej sięga;
Syn – piersi dorósł i ramię podpiera:
To – praw mych księga.

Ojczyzna moja nie stąd wstawa czołem;


Ja ciałem zza Eufratu,
A duchem sponad Chaosu się wziąłem:
Czynsz płacę światu.

Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;


Wieczność pamiętam przed wiekiem;
Klucz Dawidowy usta mi otworzył,
Rzym nazwał człekiem.

Ojczyzny mojej stopy okrwawione


Włosami otrzeć na piasku
Padam: lecz znam jej i twarz, i koronę
Słońca słońc blasku.

Dziadowie moi nie znali też innéj,


Ja nóg jej ręką tykałem.
Sandału rzemień nieraz na nich gminny
Ucałowałem.

Niechże nie uczą mię, gdzie ma ojczyzna,


Bo pola, sioła, okopy
I krew, i ciało, i ta jego blizna
To ślad – lub – stopy.

24
Norwid Cyprian Kamil Moja piosnka II

Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba


Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów nieba,
Tęskno mi, Panie.

Do kraju tego, gdzie winą jest dużą


Popsować gniazdo na gruszy bocianie,
Bo wszystkim służą,
Tęskno mi, Panie.

Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony


Są jak odwieczne Chrystusa wyznanie:
„Bądź pochwalony!”
Tęskno mi, Panie.

Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej,


Której, już nie wiem, gdzie leży mieszkanie,
Równie niewinnej…
Tęskno mi, Panie.

Do beztęsknoty i do bezmyślenia,
Do tych, co mają tak za tak, nie za nie
Bez światłocienia,
Tęskno mi, Panie.

Tęskno mi ówdzie, gdzie któż o mnie stoi?


I tak być musi, choć się tak nie stanie
Przyjaźni mojej!
Tęskno mi, Panie.

25
Pietrzak Jan Taki kraj

Jest takie miejsce u zbiegu dróg,


Gdzie się spotyka z zachodem wschód...
Nasz pępek świata,
Nasz biedny raj...
Jest takie miejsce,
Taki kraj.
Nad pastwiskami ciągnący dym,
Wierzby jak mary w welonach mgły,
Tu krzyż przydrożny,
Tam święty gaj...
Jest takie miejsce,
Taki kraj.
Kto tutaj zechce w rozpaczy tkwić,
Załamać ręce, płakać i pić,
Ten święte prawo
Ma, bez dwóch zdań...
Jest takie miejsce,
Taki kraj.
Nadziei uczą ci, co na stos
Umieli rzucić swój życia los,
Za ojców groby,
Za Trzeci Maj...
Jest takie miejsce,
Taki kraj.
Z pokoleń trudu, z ofiarnej krwi
Zwycięskiej chwały nadejdą dni.
Dopomóż Boże
I wytrwać daj!
Tu nasze miejsce,
To nasz kraj!

26
Pietrzak Jan Żeby Polska była Polską

Z głębi dziejów, z krain mrocznych,


Puszcz odwiecznych, pól i stepów,
Nasz rodowód, nasz początek,
Hen, od Piasta, Kraka, Lecha.
Długi łańcuch ludzkich istnień
Połączonych myślą prostą.
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską!
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską!

Wtedy kiedy los nieznany


Rozsypywał nas po kątach,
Kiedy obce wiatry grały,
Obce orły na proporcach,
Przy ogniskach wybuchała
Niezmożona nuta swojska.
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską!
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską!

Zrzucał uczeń portret cara,


Ksiądz Ściegienny wznosił modły,
Opatrywał wóz Drzymała,
Dumne wiersze pisał Norwid.
I kto szablę mógł utrzymać
Ten formował legion, wojsko.
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską!
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską!

Matki, żony w mrocznych izbach


Wyszywały na sztandarach
Hasło: "Honor i Ojczyzna"
I ruszała w pole wiara.
I ruszała wiara w pole
Od Chicago do Tobolska.
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską!
Żeby Polska, żeby Polska,
Żeby Polska była Polską!

27
Przymus Ryszard Polska

Polska – to taka kraina,


która się w sercu zaczyna.
Potem jest w myślach blisko,
w pięknej ziemi nad Wisłą.
Jej ścieżkami chodzimy,
budujemy, bronimy.
Polska – Ojczyzna...
Kraina, która się w sercu zaczyna.

28
Radomski Władysław Hen, w świat płyną

Hen, po morzach wędrują okręty


Niewidocznych się dzierżąc kolein,
Biały orzeł nad nimi rozpięty
Na najwyższej trzepoce się rei.

Hen, po morzach w świat płyną okręty


Wyiskrzoną przez słońca blask drogą
Z amarantem na maszcie zatkniętym,
I po polsku mówiącą załogą.

Poprzez morza spokojne odmęty,


Poprzez morza przez burze spienione,
Hen, w świat płyną dziś polskie okręty
Z białym orłem na polu czerwonym.

29
Różewicz Tadeusz Oblicze Ojczyzny

Ojczyzna to kraj dzieciństwa


Miejsce urodzenia
To jest ta mała najbliższa
Ojczyzna

Miasto miasteczko wieś


Ulica dom podwórko

Pierwsza miłość
Las na horyzoncie
Groby

W dzieciństwie poznaje się


Kwiaty zioła zboża
Zwierzęta
Pola łąki
Słowa owoce

Ojczyzna się śmieje

Na początku ojczyzna
Jest blisko
Na wyciągniecie ręki
Dopiero później rośnie
Krwawi
Boli

30
Słonimski Antoni Polska

I cóż powiedzą tomy słowników,


lekcje historii i geografii,
gdy tylko o niej mówić potrafi
krzak bzu kwitnący i śpiew słowików.

Choć jej granice znajdziesz na mapach,


ale o treści, co je wypełnia,
powie ci tylko księżyca pełnia
i mgła nad łąką, i liści zapach.

Pytasz się, synu, gdzie jest i jaka?


W niewymierzonej krainie leży.
Jest w każdym wiernym sercu Polaka,
co o nią walczył, cierpiał i wierzył.

W szumie gołębi na starym rynku,


w książce poety i na budowie,
w codziennej pracy, w życzliwym słowie,
znajdziesz ją w każdym dobrym uczynku.

31
Surzyn Kazimierz Polsko

Byłaś potężnym Królestwem w Europie


Podstępnie przez zaborców kajdanami spętana
Na 123 lata nikczemnie zniewolona
Zwyciężyłaś i z powrotem zagościłaś na mapie

Niemieckim atakiem znienacka pokonana


Z ziemią bezdusznie zrównana
Krwią narodowych bohaterów okupiona
Sowietów ciosem w plecy ugodzona

W niemieckich obozach wyludniona


Siłą komunistów sromotnie tłumiona
Wyrosłaś na nowo z mas Solidarności
Co przywróciły ci skrzydła Wolności

32
Szymborska Wisława Gawęda o miłości ziemi ojczystej

Bez tej miłości można żyć,


mieć serce suche jak orzeszek,
malutki los naparstkiem pić
z dala od zgryzot i pocieszeń,
na własną miarę znać nadzieję,
w mroku kryjówkę sobie uwić,
o blasku próchna mówić „dnieje”,
o blasku słońca nic nie mówić.

Jakiej miłości brakło im,


że są jak okno wypalone,
rozbite szkło, rozwiany dym,
jak drzewo z nagła powalone,
które za płytko wrosło w ziemię,
któremu wyrwał wiatr korzenie
i jeszcze żyje cząstkę czasu,
ale już traci swe zielenie
i już nie szumi w chórze lasu?

Ziemio ojczysta, ziemio jasna,


nie będę powalonym drzewem.
Codziennie mocniej w ciebie wrastam
radością, smutkiem, dumą, gniewem.
Nie będę jak zerwana nić.
Odrzucam pusto brzmiące słowa.
Można nie kochać cię – i żyć,
ale nie można owocować.

Ta dawność jej w głębokich warstwach...


Czasem pośrodku drogi stanę:
może nieznanych pieśni garstka
w skrzyni żelazem nabijanej,
a może dzban, a może łuk
jeszcze się w łonie ziemi grzeje,
może pradawny domu próg
ten, którym wkroczyliśmy w dzieje?

33
Stąd idę myślą w przyszłe wieki,
wyobrażenia nowe składam.
Kamień leżący na dnie rzeki
oglądam i kształt jego badam.
Z tego kamienia rzeźbiarz przyszły
wyrzeźbi głowę rówieśnika.
Ten kamień leży w nurcie Wisły,
a w nim potomna twarz ukryta.

By na tej twarzy spokój był


i dobroć, i rozumny uśmiech,
naród mój nie żałuje sił,
walczy i tworzy, i nie uśnie.
Pierścienie świetlnych lat nad nami,
ziemia ojczysta pod stopami.
Nie będę ptakiem wypłoszonym
ani jak puste gniazdo po nim.

34
Tetmajer Kazimierz Kto zawsze tylko żył w pustyni

Kto zawsze tylko żył w pustyni,


niechaj nikogo ten nie wini,
że nie podniosą się rozpacze
i tylko nad nim kruk zakracze.

Kto się nie imał ludzi sprawy,


nie wcielał siebie w ból ten krwawy,
niech nie narzeka ten spod ziemi,
że ludzie nad nimi idą niemi.

Kto kochał tylko wiatr i skały,


od skał i wichru li ma prawo
żądać, aby go żałowały,
żądać pod zimna legnie trawą.

35
Tuwim Julian Ojczyzna

Ojczyzną moją jest Bóg,


Duch, Syn i Ojciec wszechświata.
Na każdej z moich dróg
Ku Niemu dusza ulata.

Ojczyzną moją jest łan,


Łan Polski, prostej, serdecznej,
Niech mi pozwoli Pan
W nim znaleźć spoczynek wieczny.

Ojczyzną moją jest dom,


Kochany dom rodzicielski,
Przytułek cichy snom
Młodości sielskiej-anielskiej.

Patrzę, strudzony śród dróg,


W oczu błękit przeczysty,
I jest w nim wszystko, i Bóg,
I Polska, i dom ojczysty.

36
Wiszniewski Ludwik 11 listopada

Dzisiaj wielka jest rocznica –


jedenasty listopada!...
Tym, co zmarli za Ojczyznę,
hołd wdzięczności Polska składa.

Przystrojony portret ,,Dziadka”,


wzdłuż ram spływa czarna wstęga...
Odszedł od nas Wódz w zaświaty –
ból do głębi serca sięga.

Żył dla Polski, walczył za nią,


na bój krwawy wiódł legiony,
siał i orał dla Ojczyzny –
my zbieramy dzisiaj plony.

Żołnierzyków mamy dzielnych,


bacznie strzegą granic kraju –
od nas tylko dziś zależy,
aby było nam jak w raju.

Więc o przyszłość walczmy społem,


pod sztandarem z Orłem Białym,
tylko pracą i nauką
przysporzymy Polsce chwały!

37
Żuławski Jerzy Do moich synów

Synkowie moi, poszedłem w bój,


jako wasz dziadek, a ojciec mój,
jak ojca ojciec i ojca dziad,
co z Legionami
przemierzył świat
szukając drogi przez krew i blizny
do naszej wolnej Ojczyzny!

Synkowie moi, da nam to Bóg,


że spadną wreszcie kajdany z nóg,
i nim wy męskich dojdziecie sił,
jawą się stanie, co dziadek śnił:
szczęściem zakwitnie krwią wieków żyzny
łan naszej wolnej Ojczyzny!

Synkowie moi, lecz gdyby Pan


nie dał wzejść zorzy z krwi naszych ran,
to jeszcze w waszej piersi jest krew
na nowy świętej Wolności siew:
i wy pójdziecie pomni puścizny
na bój dla naszej Ojczyzny!

38

You might also like