Professional Documents
Culture Documents
Per Aspera Ad Astra. Podręcznik Do Nauki Języka Polskiego Anna Seretny.
Per Aspera Ad Astra. Podręcznik Do Nauki Języka Polskiego Anna Seretny.
987778
987778
987778
ISBN 97883-242-1108-1
987778
Spis treści
Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7
987778
W szponach nałogÓW
Nikotynowa narkomania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 115
W szponach nałogów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 120
Policyjny raport . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 122
Węgrzy, a nie Polacy piją najwięcej alkoholu w Unii Europejskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 124
Choroba duszy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 125
Wygnanie z raju . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 130
Terapia i co dalej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 133
Słowa, które warto zapamiętać . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 139
Powiedz lub napisz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 140
987778
Wstęp
Książka Per aspera ad astra stanowi kontynuację podręcznika Kto czyta – nie błądzi (Universitas,
Kraków 2007). Podobnie jak w części pierwszej, w każdej z ośmiu jednostek znajduje się od czte-
rech do sześciu tekstów powiązanych tematycznie. Tematy poszczególnych części zostały zaczerp-
nięte z katalogu poziomu zaawansowanego (C2), zawartego w Standardach wymagań egzamina-
cyjnych (2003). Tekstom towarzyszą rozmaite zadania – niektóre służą rozwijaniu i doskonaleniu
strategii czytania (mowa tu o czytaniu selektywnym, globalnym i szczegółowym); inne mają zachę-
cić uczących się do dyskusji, stawiania hipotez, wyciągania wniosków; jeszcze inne – koncentrują
się na poszerzaniu (lub uaktywnianiu) ich zasobu leksykalnego. Zadaniem ćwiczeń leksykalnych
towarzyszących tekstom jest:
• uwrażliwianie uczących się na łączliwość składniowo-semantyczną jednostek leksykalnych;
• rozwijanie ich umiejętności stosowania parafraz i omówień;
• rozwijanie umiejętności posługiwania się synonimami kontekstowymi;
• rozwijanie umiejętności definiowania znaczeń wyrazów;
• uczenie pracy z różnego rodzaju słownikami.
Część Słowa, które warto zapamiętać zawiera te wyrazy, zwroty i wyrażenia, które pojawiły się
w tekstach lekcji i uznane zostały za warte zapamiętania lub przypomnienia. Blok zamyka sekcja
Powiedz lub napisz, która zachęca studentów do przygotowywania dłuższych wypowiedzi ustnych
i/lub pisemnych na tematy poruszane w tekstach. Większość proponowanych typów zadań wyko-
rzystywanych jest w egzaminach certyfikatowych sprawdzających stopień opanowania sprawności
czytania w języku polskim. Praca z podręcznikiem umożliwia więc uczącym się rozwijanie różnych
umiejętności i jednoczesne zapoznawanie się z technikami egzaminacyjnymi.
Jednostki podręcznika pojawiają się w określonej kolejności. Tworzą one jednak raczej mozaikę
niż układ spiralny: znajomość leksyki z jednego bloku nie warunkuje więc zrozumienia tekstów
znajdujących się w następnej części. Oznacza to, że poszczególne tematy można realizować w do-
wolnej kolejności. Od prowadzących zajęcia zależy także, które teksty z danej jednostki wybiorą
oraz, które ćwiczenia wykorzystają w swojej pracy.
Teksty prezentowane w podręczniku pochodzą, podobnie jak w części poprzedniej, z rozma-
itych źródeł, choć zdecydowanie dominują w nim publikacje prasowe (internetowe). Przy ich
doborze podstawowe kryterium stanowiły: t e m a t oraz swego rodzaju „u n i w e r s a l n o ś ć”
w podejściu do przedstawianego zagadnienia.
Rozwiązania większości ćwiczeń o charakterze zamkniętym znajdują się w kluczu, dzięki czemu
uczący się będą mogli sprawdzić, czy prawidłowo rozwiązali zamieszczone w podręczniku zadania.
Klucz nie podaje jednak, nawet w wersji przykładowej, rozwiązań zadań o charakterze otwartym,
czyli tych, w których uczący się muszą samodzielnie sformułować odpowiedź, wypowiedzieć się na
dany temat czy ustosunkować się do konkretnej opinii. Podręcznik może być więc jedynie częścio-
wo wykorzystywany jako pomoc w samodzielnej nauce języka.
Miłej pracy,
Autorka
Zob. ABC metodyki nauczania języka polskiego jako obcego, A. Seretny i E. Lipińska, Universitas, Kraków 2005,
s. 88–100 oraz 200–225.
987778
987778
RODZINA XXI WIEKU
Albert Einstein
987778
10
987778
Nie żyjemy dla siebie
Trudno nie zgodzić się z Klausem Bachmannem: tradycyjna rodzina przeżywa – także w Polsce
– głęboki kryzys. Wskaźniki rozwodów są coraz wyższe (sięgając w dużych miastach niemal po-
łowy zawieranych małżeństw), przybywa konkubinatów (jeszcze całkiem niedawno nazywanych
życiem na kocią łapę, obecnie zaś, przeniesionym z zupełnie innej sfery znaczeniowej, słowem:
narzeczeństwo), coraz więcej dzieci wychowywanych jest w rodzinach niepełnych, rozbitych czy
wręcz „wielokrotnie rozłożonych”. Rodzina wielopokoleniowa też odeszła już w przeszłość. Dziad-
kowie sami pracują i rzadko mogą pomóc własnym dzieciom w wychowaniu ich potomków. Ko-
biety stymulowane do rozwoju zawodowego i ograniczane w prawach macierzyńskich – zmuszane
są (przez pracodawców i otoczenie) do powrotu do pracy cztery miesiące po narodzinach dziecka,
które w tym momencie przekazywane jest w ręce niani, spędzając z nią niejednokrotnie więcej
czasu niż z rodzoną matką.
Społeczna utopia
Kryzys, jakiego jesteśmy świadkami, nie oznacza jednak i oznaczać nie może potrzeby zmiany
definicji małżeństwa i rodziny, jak to postuluje Klaus Bachmann. Jego pomysł przypomina nieco
zachowanie lekarza, który spotykając pacjenta chorego na cukrzycę, zamiast zacząć go leczyć, za-
proponowałby (w imię samozadowolenia chorego, rzecz jasna) taką zmianę definicji zdrowia, by
obejmowała ona również chorych na to schorzenie. Uzasadnieniem może być – by kontynuować
analogię – głębokie przekonanie lekarza, że medyczne określenia zdrowia, oparte na laboratoryj-
nych pomiarach, należą już do przeszłości.
Podobnie niestety zachowuje się niemiecki publicysta. Widząc kryzys, postuluje takie zmiany
prawne, które sprawiłyby, że to, co obecnie uważane jest za zło, któremu prawo ma przeciwdziałać
lub przynajmniej nie sprzyjać, stanie się dobrem. Rozwody, porzucone przez ojców potomstwo,
matki z gromadką dzieci, z których każde ma innego tatusia lub brak odpowiedzialności za dru-
giego człowieka mają się stać normą, na straży której stać będzie prawo. Normalne małżeństwo
i zbudowana na nim rodzina ma być zaś w tej wizji pieśnią odległej przeszłości, atawizmem krwi,
z którym nie należy się liczyć i którym nie trzeba się przejmować.
Skutkiem takiej zmiany definicji ma być (...) nowe lepsze społeczeństwo, w którym ludzie będą
żyli w wolnych związkach: dobierających się na dowolny okres i dowolnie kompletowanych. Dwaj
panowie i trzy panie, a do tego staruszkowie, którzy – z braku lepszego zajęcia, i jak rozumiem jed-
nak za odpowiednią opłatą – będą zajmować się dziećmi poczętymi w rozmaitych układach owego
związku. Wszystko z wolnej woli, we wzajemnym poszanowaniu i z możliwością odejścia.
Wizja to może i piękna, ale całkowicie nierealna, bo oparta na dwóch zasadniczych błędach.
Pierwszym z nich jest odrzucenie pierwotnego, być może atawistycznego i niegodnego ludzi cywi-
lizowanych, ale jednak jak najbardziej rzeczywistego instynktu krwi, z którym Bachmann chciałby
się rozstać.
Zew krwi
Siłę biologii, przywiązania do własnych korzeni najsilniej widać u dzieci adoptowanych.
W większości przypadków, gdy tylko dorastają, zaczynają – niezależnie od tego, jak szczęśliwe są
ich przybrane rodziny – poszukiwać biologicznych rodziców. Potrzeba przynależności, wiedzy, za-
11
987778
korzenienia jest tak mocna, że wolą poznać najgorszą nawet prawdę, niż trwać w nieświadomości
pochodzenia, krwi, genów.
Tak się też składa, że przeważająca część rodziców pragnie wychowywać własne, a nie cudze
dzieci. To pragnienie jest tak mocne, że prowadzić może do samooszukiwania się czy hipokryzji,
na które powołuje się Bachmann, wskazując, że blisko jedna czwarta amerykańskich mężczyzn nie
wychowuje biologicznie własnych dzieci. Pytanie tylko, ilu z nich rzeczywiście o tym wie... I ilu,
gdyby się dowiedziało, mimo całego wieloletniego przywiązania, zaczęłoby je traktować inaczej,
zapewne gorzej.
O wiele łatwiej bowiem ślęczeć całą noc przy własnym dziecku (by posłużyć się archaiczną prze-
nośnią: „krwią z mojej krwi, kością z moich kości”) niż przy dziecku cudzym, nie moim. I w prze-
ważającej części wypadków nie ma znaczenia – niestety, ale taka jest natura człowieka – jak długo
znam to dziecko, ile razem przeżyliśmy i co nas łączy. Liczy się instynkt, biologiczny atawizm, zew
krwi matki i ojca. Instynkt macierzyński i ojcowski, który w kulturze staje się miłością rodzicielską.
Miłością, która choć jest decyzją, to ma swoje korzenie w biologii.
Tego, co napisałem, nie podważa świadectwo rodziców dzieci adoptowanych. Ich miłość, i przy-
znają to psycholodzy, jest bowiem inna niż miłość rodziców biologicznych. Ale i ona opiera się
na akcie wzięcia pod swoje skrzydła. Narodzenia w miłości. Procedura nadania dziecku adopto-
wanemu nazwiska rodziców jest tego obrazem. Ono nie jest już obce, ale przez przyjęcie naszego
nazwiska staje się nasze, oswojone. Ale i tak miłości do niego trzeba się uczyć, szczególnie gdy ma
się też dzieci biologiczne.
Nieodpowiedzialni single
Rodzinę buduje jednak nie tylko ów biologiczny atawizm, ale także, a może przede wszystkim,
kultura. I to ona, a nie skostniałe prawo, ponosi główną winę za postępujący rozpad więzi społecz-
nych i rodzinnych. Nasza kultura budowana jest bowiem na przekonaniu, że posiadamy rozmaite
prawa, w tym najbardziej fundamentalne prawo do przyjemności. Od zapewnienia nam tych praw
są oczywiście inni ludzie oraz państwo. My sami nie mamy natomiast żadnych obowiązków wobec
innych, bo te określane są jako zniewolenia.
Plaga rozwodów, konkubinatów, matek (a coraz częściej także – o ile zgodzi się na to sąd – oj-
ców) samotnie (lub na zmianę) wychowujących dzieci, samotnych staruszków, których nikt nie
odwiedza (wiadomo: kariera, przyjaciele, rozrywka), ma swoje korzenie właśnie w owym wspo-
mnianym zaniku odpowiedzialności i obowiązku.
Bez nich nie ma mowy o odbudowie więzi społecznych. I nic nie zmieni tu zastąpienie rodziny
opartej na krwi związkami opartymi na wyborze czy interesie (małżeństwo – o czym Bachmann
zresztą nie wspomina, w naszej kulturze oparte jest na wolnym wyborze, a nie na więzach krwi).
Jeśli bowiem nie bierzemy odpowiedzialności za własne dziecko i decydujemy się na pozostawienie
go, to niby dlaczego mamy wiernie wychowywać dziecko sąsiadów, którzy powierzyli je nam na
dwa dni w tygodniu? Dlaczego za nie mamy być odpowiedzialni, a za swoje nie? Dlaczego, jeśli nie
mamy czasu dla własnych rodziców – mamy interesować się staruszkami, którzy zamieszkali u nas,
opiekując się naszym dzieckiem? Płacimy im za to, ale kiedy staną się bezużyteczni, możemy ich
wymienić na „lepszy model”...
Co ma nas przed tym powstrzymać? Odpowiedzialność za drugiego człowieka i świadomość, że
nie żyjemy dla siebie, i że nie nasze zadowolenie jest głównym celem istnienia.
12
987778
Moralny wymiar prawa
Aby powróciły one jednak do naszego myślenia, potrzebna jest moralna krucjata, w której istot-
ną rolę do odegrania ma prawo. Zamiast jednak zmieniać definicje rodziny i małżeństwa, powinno
się ono raczej zająć umacnianiem więzów rodzinnych i wspieraniem ich. Upraszczanie procedur
rozwodowych, wprowadzanie łatwiejszych do rozwiązania kontraktów między kobietą a mężczy-
zną, którzy mają dzieci – bez wątpienia temu nie służy.
Pomóc zaś może choćby jasny sygnał od prawodawcy, że wierność, stałość i dzietność związku
ma dla państwa i obywateli znaczenie. Jak to zrobić? Choćby wprowadzając do prawa skarbowego
możliwość rozliczania się nie tylko wspólnie z małżonkiem, ale też z dziećmi, albo – jak postulował
przed kilkoma laty katolicki arcybiskup Sydney George Pell, wprowadzając zasadę, że osoby po roz-
wodach wstępujące w ponowny związek małżeński pozbawione są części przywilejów podatkowych
małżonków. Takie rozstrzygnięcie, choć oczywiście trudne do przeprowadzenia – byłoby jasnym
sygnałem, że państwo wspiera rodzinę, a odpowiedzialność po prostu się opłaca.
Tomasz Terlikowski
doktor filozofii, zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Ozon”
29.10.2005 „Rzeczpospolita”
NOTATKI
13
987778
Ćwiczenia
Kontrargumenty
Tezy Klaussa Bachmana
Tomasza Terlikowskiego
14
987778
1. Normalne małżeństwo i zbudowana na nim rodzina ma być zaś w tej wizji pieśnią odległej prze-
szłości, atawizmem krwi, z którym nie należy się liczyć i którym nie trzeba się przejmować.
...........................................................................
...........................................................................
4. Kultura, a nie skostniałe prawo, ponosi główną winę za postępujący rozpad więzi społecznych
i rodzinnych.
...........................................................................
...........................................................................
5. Płacimy im za to, ale kiedy staną się bezużyteczni, możemy ich wymienić na „lepszy model”...
...........................................................................
...........................................................................
6. Pomóc zaś może choćby jasny sygnał od prawodawcy, że wierność, stałość i dzietność związku
ma dla państwa i obywateli znaczenie.
...........................................................................
...........................................................................
IV. Z poniższego fragmentu tekstu usunięto wskaźniki zespolenia, zaimki względne itp.
Proszę spróbować zrekonstruować tekst, nie korzystając przy tym z oryginału. Pierw-
sze uzupełnienie jest przykładem.
Kryzys, .jakiego
. . . . . .0 jesteśmy świadkami, nie oznacza jednak . . . . . . . . . . . . .1 oznaczać nie może
potrzeby zmiany definicji małżeństwa i rodziny, . . . . . . . . .2 postuluje Klaus Bachmann. Jego pomysł
przypomina nieco zachowanie lekarza, . . . . . . . . . . . . . .3 spotykając pacjenta chorego na cukrzycę,
. . . . . . . . . . . . .4 zacząć go leczyć, zaproponowałby (w imię samozadowolenia chorego, rzecz jasna)
taką zmianę definicji zdrowia, . . . . . . . . .5 obejmowała ona również chorych na to schorzenie. Uza-
sadnieniem może być – . . . . . . . . . .6 kontynuować analogię – głębokie przekonanie lekarza, . . . . . . .7
medyczne określenia zdrowia, oparte na laboratoryjnych pomiarach, należą już do przeszłości.
Podobnie niestety zachowuje się niemiecki publicysta. Widząc kryzys, postuluje takie zmiany
prawne, . . . . . . . . .8 sprawiłyby, . . . . . . .9 to, . . . . . . .10 obecnie uważane jest za zło, . . . . . . . .11
prawo ma przeciwdziałać lub przynajmniej nie sprzyjać, stanie się dobrem. Rozwody, porzucone
przez ojców potomstwo, matki z gromadką dzieci, z . . . . . . . . . .12 każde ma innego tatusia . . . . . . . .13
brak odpowiedzialności za drugiego człowieka mają się stać normą, na straży . . . . . . . . . . . .14
stać będzie prawo. Normalne małżeństwo . . . . . . . . .15 zbudowana na nim rodzina ma być zaś
w tej wizji pieśnią odległej przeszłości, atawizmem krwi, z . . . . . . . . . . . . .16 nie należy się liczyć
i . . . . . . . . . . . . . . .17 nie trzeba się przejmować.
15
987778
V. Proszę połączyć wyrazy z kolumny A z wyrazami z kolumny B i ułożyć z nimi zda-
nia.
A. B.
1. odejść zmiany
2. postulować złu
3. przeciwdziałać bezużytecznym
4. być w przeszłość
5. odrzucić więzi
6. nadać procedury
7. przeżywać rolę
8. stać się tezę
9. odegrać kryzys
10. umacniać normą
11. upraszczać nazwisko
NOTATKI
16
987778
Rodzina wielorodzinna
Rozwiedli się i zawarli nowe małżeństwa. Teraz wspólnie z tłumem dzieci tworzą związki,
których nie potrafimy nawet nazwać.
Ostrzegamy: łatwo się będzie pogubić. Czeka was gąszcz poplątanych relacji i krzyżujących się
związków rodzinnych. Kto jest kim dla kogo? Będą tu wszyscy: dzieci naszych bohaterów, ich dzieci
z poprzednich małżeństw, dzieci ich byłych żon i byłych mężów urodzone w związkach z nowymi
partnerami. I z poprzednimi partnerami. Będą małżonkowie i byli małżonkowie, teściowie i byli
teściowie. Będzie to zagmatwane i skomplikowane, tak jak zagmatwana i skomplikowana bywa
rodzina u progu XXI wieku.
Kiedyś świat był prostszy. Mama i tata, dzieci, dwie pary dziadków. Koniec, kropka. Dziś struk-
tury rodzinne wylały się poza tradycyjne ramy i nawet nasz język nie nadąża za tymi zmianami.
Kim jest dla mnie brat mojego brata, który nie jest moim bratem? A kim jest trzecia żona mojego
pierwszego męża, która jest matką chrzestną mojej córki z drugiego małżeństwa? Prosimy więc
o cierpliwość i skupienie. W przeciwnym razie nie zrozumiecie, jak jest zbudowana i jak funkcjo-
nuje rodzina wielorodzinna.
Na Wszystkich Świętych pani Barbara Schiller, właścicielka salonu z antykami w Zielonej Gó-
rze, zrobiła obiad dla 12 osób. (...) Przy stole usiedli: pani Barbara ze swoim drugim mężem i dwój-
ką dzieci, jej były mąż Zenon z synem z nowego związku, Kuba – syn Barbary i Zenona – z żoną
i jeszcze kilkoro przyjaciół. Jej obecna rodzina składa się z dwóch rodzin, jakie powstały po rozsta-
niu z Zenonem. Dziesięć lat po rozwodzie, kiedy już oboje znaleźli kolejnych partnerów, odnowili
ze sobą kontakt. Od dwudziestu lat nie wyobrażają sobie życia bez rodzinnych spotkań przy każdej
nadarzającej się okazji albo i bez. Stworzyli rodzinę, którą socjologowie nazwali „zrekonstruowaną”,
psychologowie „powtórną”, ale chyba najwłaściwsze będzie dla niej określenie „wielorodzinna”.
– Takich rodzin będzie w Polsce przybywać – uważa Anna Giza z Instytutu Socjologii UW.
– Dla wielu osób rozwód nie jest już dzisiaj dramatem ekonomicznym, a wówczas łatwiej o utrzy-
mywanie poprawnych stosunków, bo nikt nikomu nie wyrządził materialnej krzywdy – mówi.
Rodzina od początków dziejów ludzkości była gwarantem przetrwania, bez niej człowiek nie
miał szans na zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb. (...) Dziś pozostanie razem coraz
częściej przestaje być nieodzownym warunkiem przetrwania. Rozwijający się sektor usług eliminuje
wiele ról, w których dawniej występowali małżonkowie. Nie trzeba już gotować – można zamiast
tego wyskoczyć do baru szybkiej obsługi lub kupić mrożonkę i włożyć ją do mikrofalówki. Nie trze-
ba prać, bo na osiedlu jest pralnia itp. Awans edukacyjny, zawodowy i społeczny kobiet sprawił, że
mogą one samodzielnie zdobywać środki do życia. Tak więc wspólny budżet domowy coraz częściej
przestaje być głównym czynnikiem więzi. – Dzisiaj w rodzinie mamy się przede wszystkim dobrze
czuć. Rozwijać osobowość, zyskiwać uznanie i być kochanym – mówi Giza. (...)
Przykład rodzin wielorodzinnych, które zechciały podzielić się z „Newsweekiem” swoimi do-
świadczeniami, świadczy o tym, że można zapomnieć o ranach i złych wspomnieniach związanych
z rozstaniem i zbudować nowe, harmonijne relacje.
Najpierw jednak jest rozwód. Nawet jeśli ma on pokojowy przebieg, zawsze rani obie strony.
Byłym małżonkom trudno jest się potem widywać, rozmawiać. Naturalnym powodem do tego
staje się dziecko. (...)
17
987778
Adam Lewiński, agent ubezpieczeniowy Nationale Nederlanden, od czterech lat co weekend
jeździ z podwarszawskich Marek do Radzymina, gdzie razem z byłą żoną i jej nowym mężem
mieszka jego ośmioletni syn Artur. Zdaniem Adama jego byłe małżeństwo to książkowy przykład
niedopasowania się. Po dwóch latach skończyło się rozwodem. – Raczej nie dążyłbym do spotkań
z byłą żoną, gdyby nie dziecko. Bo i po co? – stwierdza Lewiński.
Gdyby nie starania rodziców, zapewne żyliby z dala od siebie także czterej „bracia”, którzy skom-
plikowane relacje rodzinne sprowadzają do zdania: „Brat mojego brata nie jest moim bratem”.
(...)
Ale nie tylko więzi pokrewieństwa w rodzinach wielorodzinnych są skomplikowane. Jeszcze
trudniejsze bywają relacje wewnątrz tych rodzin. Zwłaszcza te, które dotyczą dzieci i nowych part-
nerów zjawiających się na miejsce mamy czy taty. (...) W drugim związku trzeba zapewnić dziecku
poczucie bezpieczeństwa. Trzeba tłumaczyć: „Nie będę cię mniej kochała dlatego, że mam kogoś
drugiego”. Tylko wówczas, gdy dziecko nie będzie zazdrosne o drugiego partnera, jest szansa, że
nawiąże się między nimi przyjaźń. Bez niej niemożliwe byłyby wielorodzinne święta, grupowe
wyjazdy. (...)
Przyrodnie rodzeństwo jest często jedyną szansą na posiadanie brata lub siostry. Jednak wspólne
przebywanie przyrodniego rodzeństwa, zwłaszcza na początku znajomości, wymaga od rodziców
taktu i uwagi. – Absolutnie nie należy wpakowywać starszego dziecka w opiekę nad młodszym
rodzeństwem, jeżeli wyraźnie tego nie chce – ostrzega psycholog dziecięcy Monika Rościszewska-
Woźniak. (…)
Sielankę, jaka dziś przebija z wielorodzinnego życia niektórych ludzi, poprzedziło jednak cier-
pienie dzieci, zawiedzione nadzieje rodziców i łzy wylane po obu stronach. Bo przecież nowe szczę-
ście nie zjawiło się ani szybko, ani łatwo. Tylko dzięki cierpliwości, wzajemnej tolerancji i braku
zazdrości udało się pogodzić sporne racje. Nie jest to częste zjawisko. Świadczy o tym zdziwienie,
z jakim często spotykają się rodziny, które z życiowego dramatu zdołały wyjść w miarę obronną
ręką.
Pewnie, że lepiej by było, gdyby wszyscy żyli z tatusiami i mamusiami do końca świata. Ale
czasem jest to niemożliwe i jedyne, co mogą zrobić dorośli w takich sytuacjach, to nie przenosić
swojego nieszczęścia na dzieci. Tak poukładać życie, żeby cierpiały jak najmniej. (...)
18
987778
Ćwiczenia
II. Czy znają Państwo poniższe słowa i zwroty (wyrażenia)? W razie wątpliwości proszę
sięgnąć do słownika i zapisać ich definicje oraz inne ważne, zdaniem Państwa, infor-
macje.
1. gąszcz . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
2. sielanka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
3. nieodzowny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
4. zagmatwany . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
5. sporny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
6. nadążać za czymś (kimś) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
7. nadarzać się . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
8. wpakować kogoś w coś . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
9. coś przebija z czegoś . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
10. wyjść z czegoś obronną ręką . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
19
987778
5. Jakie dwa aspekty życia są bardzo skomplikowane w rodzinach wielorodzinnych? Dlaczego?
...........................................................................
...........................................................................
IV. Proszę poukładać poniższe fragmenty tak, by tworzyły logiczną całość. Zdanie roz-
poczynające tekst zostało oznaczone numerem 1 (proszę nie korzystać z tekstu pod-
czas wykonywania ćwiczenia).
1 Rozwiedli się i zawarli nowe małżeństwa. Teraz wspólnie z tłumem dzieci tworzą związki,
___
których nie potrafimy nawet nazwać. Ostrzegamy:
___ Będą małżonkowie i byli małżonkowie, teściowie i byli teściowie.
___ struktury rodzinne wylały się poza tradycyjne ramy i nawet nasz język nie nadąża za tymi
zmianami. Kim
___ tu wszyscy: dzieci naszych bohaterów, ich dzieci z poprzednich małżeństw, dzieci ich byłych
żon i byłych mężów urodzone
___ świat był prostszy. Mama i tata, dzieci, dwie pary dziadków. Koniec, kropka. Dziś
___ w związkach z nowymi partnerami. I z poprzednimi partnerami.
___ tak jak zagmatwana i skomplikowana bywa rodzina u progu XXI wieku. Kiedyś
___ pierwszego męża, która jest matką chrzestną mojej córki z drugiego małżeństwa?
___ łatwo się będzie pogubić. Czeka was gąszcz poplątanych relacji i krzyżujących się związków
rodzinnych. Kto jest kim dla kogo? Będą
___ jest dla mnie brat mojego brata, który nie jest moim bratem? A kim jest trzecia żona mojego
___ Będzie to zagmatwane i skomplikowane,
20
987778
Dzieci to skarb
21
987778
nego życia intymnego i towarzyskiego, z przyjemności, nawet z dbania o wygląd. Dziewczynka od
podstawówki uczyła się w dwóch szkołach: zwykłej i muzycznej. Zaczęła osiągać sukcesy w grze na
skrzypcach. Wygrywała kolejne konkursy, zdobywała nagrody, również finansowe, które szły na jej
dalszą edukację.
W pewnej chwili dziewczyna straciła impet, poczuła, że nie jest już w stanie spełniać matczynych
oczekiwań, nie potrafi być najlepsza we wszystkim. Gdy wspomniała, że zrezygnuje z kolejnego wy-
stępu, usłyszała: – Zrobisz, jak zechcesz, ale to oznacza, że moje poświęcenie zostało zmarnowane.
Sukcesami córki matka zapełniała własną życiową pustkę. Chciała też pokazać ojcu dziewczyny, że
mimo rozwodu i samotności świetnie wychowała dziecko.
– W takich przypadkach zwykle rodzic nie musi nic mówić, wystarczy, że mama jest smutna,
gdy córka nie chce chodzić na lekcje baletu czy na zajęcia sportowe. Dziecku się wydaje, że skoro
nie będzie tańczyć, to mama przestanie je kochać – tłumaczy psycholog Anna Siewierska. – Wkrót-
ce już samo wie, że balet to jego pasja i życiowe przeznaczenie, bo tak chce mama, a ona przecież
życzy dziecku najlepiej.
W tym jednak przypadku dziewczyna nie zdołała spełnić wymagań matki. Jej ratunkiem oka-
zała się ucieczka w anoreksję. Matce łatwiej było zaakceptować chorobę niż zwykłą niechęć do gry
na skrzypcach.
To nieprawda, że dzieci nie powinny w ogóle pracować. Wiedzą o tym w Ameryce, gdzie niemal
każdy nastolatek zarabia na własne drobne wydatki – rozwozi pizzę albo rzuca na próg poranne
gazety, myje samochody, sprzedaje hamburgery, pilnuje dzieci sąsiadów. Polacy, szczególnie w mia-
stach, zaczynają przejmować te zdrowe obyczaje. Dzieci roznoszą ulotki, sprzątają mieszkania za
wynagrodzenie, którym gardzą dorośli.
– Gdy kolega z klasy znalazł pracę z ogłoszenia, wyprowadzanie psa raz dziennie po południu
za 250 złotych miesięcznie, uznaliśmy go za szczęściarza – opowiada Maciek z ostatniej klasy pod-
stawówki na warszawskim osiedlu. – Jego mama nie chciała pozwolić, bała się, że tego psa zgubi,
jakoś ją uprosił.
Znacznie częściej jednak polskie dzieci wykonują podobną pracę gratis.
Monika Sajkowska z fundacji Dzieci Niczyje przebadała 12-latków z kilku miejscowości, pro-
sząc ich o ustosunkowanie się do historii Ewy, która „ma bardzo dużo obowiązków, po szkole musi
opiekować się młodszym bratem i robić wiele rzeczy w domu. Często nie ma czasu na zabawę, spot-
kania z koleżankami, naukę”. – Moja sytuacja jest bardzo podobna – odpowiedziało 25 procent
dzieci z Warszawy, 29 z Poznania i aż 52 procent z gminy Zawiercie.
Korzystanie z pracy dzieci jest na wsi oczywiste: praca uczy, wychowuje, kształtuje charakter
i tak było z dziada pradziada.
– Łatwo jednak rozróżnić, kiedy dziecko pomaga, a kiedy pracuje – wyjaśnia psychoterapeuta
Anna Siewierska. – Pomaganie się kończy, gdy syn lub córka wykonuje pracę nie z miłości do ro-
dziców czy po to, by zarobić na kieszonkowe, ale dlatego, że inaczej rodzinie lub jemu coś grozi: nie
wystarczy do pierwszego, obiady będą skromniejsze albo ojciec użyje siły.
Wielu rodziców nie wie, że w okresie rozwojowym zwanym dzieciństwem – do 18. roku ży-
cia – człowiek ma za zadanie bawić się, wypróbowywać swoje możliwości, określać upodobania
i wchodzić w różnorodne relacje z rówieśnikami. Wszystko, co zaburza lub ogranicza te aktywności,
zubaża zarazem osobowość i utrudnia, czy wręcz uniemożliwia, tak zwaną normalność w dorosłym
życiu: zdrowe relacje rodzinne, poczucie własnej wartości, odporność na przeciwności losu wreszcie
dobrą opiekę nad własnymi dziećmi.
Ale może nie ma się czym martwić? Według badań CBOS z września 2003 – 96 procent z nas
nie akceptuje żadnej formy pracy dzieci poniżej 12. roku życia.
Agnieszka Lesiak
22
987778
Ćwiczenia
II. Proszę połączyć wyrazy z odpowiednimi definicjami ich znaczeń lub wyrazami o zna-
czeniu podobnym. Pierwsze rozwiązanie jest przykładem.
23
987778
IV. Proszę uzupełnić poniższe zdania słowami w odpowiedniej formie, pochodzącymi
od słów podanych na marginesie. Pierwsze uzupełnienie jest przykładem.
. . . .Korzystanie
. . . . . . . . . . . . .0 z pracy dzieci jest na wsi oczywiste: praca uczy, KORZYSTAĆ
wychowuje, . . . . . . . . . . . . . . . . .1 charakter i tak było z dziada pradziada. KSZTAŁT
– Łatwo rozróżnić, kiedy dziecko pomaga, a kiedy pracuje. . . . . . . . . . . . . . . .2 POMAGAĆ
się kończy, gdy syn lub córka wykonuje pracę nie z miłości do rodziców czy
po to, by zarobić na . . . . . . . . . . . . . . . . .3, ale dlatego, że inaczej rodzinie lub KIESZEŃ
jemu coś grozi: nie wystarczy do pierwszego, obiady będą skromniejsze albo
ojciec użyje siły.
NOTATKI
24
987778
Smutny świat ludzi młodych
Pokolenie dzisiejszych nastolatków częściej niż wcześniejsze płaci depresją za dojrzewanie. Prof.
Jacek Bomba, lekarz-psychiatra w Collegium Medicum UJ, kierownik Kliniki Psychiatrii Dzieci
i Młodzieży oraz Katedry Psychiatrii Wydziału Lekarskiego CM UJ, w latach 1981–1985 prze-
prowadził badania, z których wynika, że na depresję cierpiało prawie 20% siedemnastolatków.
Z badań przeprowadzonych w Gdańsku i Koszalinie przez prof. Hannę Jaklewicz z Uniwersytetu
Gdańskiego wynika, że obecnie zaburzenia depresyjne występują u blisko 50% szesnasto- i siedem-
nastolatków z liceów oraz u 65% ich rówieśników ze szkół zawodowych. 25% wymagało leczenia.
Bez poczucia bezpieczeństwa, jakie rodzi się we wczesnym dzieciństwie, potem trudno sobie radzić
z tempem współczesnego świata. Zwłaszcza, że jego reguły są jednoznaczne: bądź przebojowy, ści-
gaj się, zarabiaj pieniądze, rób karierę. I wyglądaj jak Brad Pitt albo Jennifer Lopez.
http://www.sprawynauki.waw.pl/?section=article&art_id=2030
NOTATKI
25
987778
Lęk przed wychowywaniem (I)
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9
A
A. syn przejmował firmę po ojcu lub poświęcał swoje osobiste plany, żeby zachować własność,
która była środowiskiem życia jego przodków.
B. nauczyć je bycia wolnym, po to by kiedyś później samo mogło nadać sens tej wolności i dać tej
formie zawartość?
26
987778
C. Dzisiaj daje mu się możliwość samorealizacji. Nikt z nas nie wpadłby już teraz na pomysł, żeby
posłużyć się szantażem emocjonalnym
D. Kiedy zostajemy rodzicami, mamy dojmujące, choć często niewytłumaczalne uczucie, że
E. Doświadczając, jak trudna jest odpowiedzialność, zdaje sobie sprawę, jak trudna jest wolność.
F. uważając, że to, co było wartością dla nich, niekoniecznie będzie nią dla ich dzieci.
G. Podobnie też nikt nie jest w stanie poznać miłości w sposób intelektualny, jeśli nie kochał naj-
pierw ojca i matki.
H. Ale żeby istnieć, już u podstaw musi się ona określać według tych punktów odniesienia i tej
odpowiedzialności.
I. Wiem, że to zadanie dla akrobaty: przekazywać przekonania i uczyć jednocześnie zdolności
rozróżniania, która będzie je oceniać.
J. Wszyscy jesteśmy przekonani, że powinno być ono wolne, ma bowiem – jako osoba – stać się
kimś autonomicznym i odpowiedzialnym.
27
987778
Ćwiczenia
1. Rodzice nie są pewni, czy wyznawane przez nich wartości są godne przekazywania.
2. W wielu rodzinach bagaż kulturowy przekazywany jest zupełnie bezkrytycznie.
3. W dzisiejszych czasach doszło do częściowego ograniczenia ciągłości przekazywania.
4. Dorośli źle oceniają własną historię i nie chcą jej przekazywać dzieciom.
5. Nie można nauczyć się miłości, nie doświadczając jej.
6. Dzieci całkowicie wolne, są ludźmi, których wypełnia pustka.
7. Wychowanie dzieci musi być oparte na jakimś systemie moralnym.
8. Prawdziwe człowieczeństwo zyskujemy dzięki przekazowi kulturowemu.
9. Poznawanie wolności przez dziecko powinno poprzedzać posługiwanie się nią.
10. Nie można przekazywać formy, nie przekazując jednocześnie jej zawartości.
II. Proszę uzupełnić luki w tekście, wybierając najlepszą spośród podanych możliwo-
ści. Pierwsze rozwiązanie jest przykładem.
Dorośli w dzisiejszych czasach [0 – c] lęk przed wychowywaniem. Boją się, mówiąc dosłownie,
[1 – ...] kulturę, do której nie mają zaufania, bo uważają ją za [2 – ...] (jaką jest w rzeczywistości
– jak wszelka rzecz pochodząca od człowieka). Własną historię postrzegają jako [3 – ...] zbrodni,
wiara wydaje im się zawsze wystawiona na [4 – ...] fanatyzmu, wielkich pisarzy uważają za autory-
tarnych macho. I zrozpaczeni, że nie mogą zaproponować nic doskonałego, nie chcąc ograniczać
wolności dziecka [5 – ...] go w świat z konieczności partykularny, zbyt leniwi, być może, by podjąć
pracę wychowawczą [6 – ...] ich własną wolność – rezygnują z przekazywania. Efektem tego są dzie-
ci „pozbawione marki”, niemające punktów [7 – ...], czasem zupełnie niezainteresowane życiem
i błądzące z jednego miejsca w drugie, nie wiedząc, na co mają [8 – ...] swą uwagę, czasem dzieci-
barbarzyńcy, niszczące swoje otoczenie i [9 – ...] język, aby faktami potwierdzić tragizm egzystencji,
na który dorośli nie mieli odwagi zaproponować jakiejś niedoskonałej odpowiedzi. Dorośli dają
w ten sposób dowód swojego nihilizmu i [10 – ...] cywilizacją – uczuć, które ukształtowały ich
samych. Pozbawiając dzieci znaczeń, które uczyniłyby z nich istoty ucywilizowane, głoszą, że sami
odrzucają człowieczeństwo [11 – ...] tego miana.
Przykład:
0. a. przeczuwają b. wyczuwają c. odczuwają d. uczuwają
28
987778
5. a. wpisywaniem b. zapisywaniem c. opisywaniem d. przepisywaniem
6. a. wiążącą b. zawiązującą c. krępującą d. blokującą
7. a. przeniesienia b. odpowiadania c. referencji d. odniesienia
8. a. pokierować b. wycelować c. nastawić d. skierować
9. a. plamiące b. odkształcające c. zniekształcające d. zatruwające
10. a. nadmiaru b. przesytu c. przerostu d. przesycenia
11. a. godziwe b. godne c. dumne z d. stosowne do
NOTATKI
29
987778
Słowa, które warto zapamiętać
macierzyństwo
urlop macierzyński – iść na urlop macierzyński
małżeństwo – zawrzeć małżeństwo, rozwiązać małżeństwo
związek partnerski
żyć na kocią łapę
rozwieść się
wskaźnik rozwodów
przyrodnie rodzeństwo
przyszywany wujek,
przyszywana ciocia
ojczym, macocha
pasierb, pasierbica
30
987778
Powiedz lub napisz
1. Proszę rozwinąć myśl A. Einsteina Tylko życie poświęcone innym jest warte przeżycia (w dowolnej
formie).
2. Dzieci powinny pracować od najmłodszych lat – proszę napisać tekst argumentacyjny.
3. Czy zgadzają się Państwo ze stwierdzeniem: Zdrowe rodziny – zdrowe społeczeństwo; odpowiedź
proszę uzasadnić.
4. Jakie są wady i zalety wychowywania dzieci w rodzinie wielopokoleniowej? Jak ta sprawa wyglą-
da w rodzinie wielorodzinnej? Proszę przygotować wypowiedź ustną.
5. Dobrze wychować dziecko można tylko dając mu dobry przykład. Proszę przygotować się do dys-
kusji na ten temat.
6. Małżeństwa i rozwody przez internet. Proszę przygotować się do dyskusji na ten temat.
NOTATKI
31
987778
32
987778
CIERPLIWOŚCIĄ I PRACĄ
LUDZIE SIĘ BOGACĄ
autor nieznany
33
987778
34
987778
O pracy
Najoczywiściej nie jest prawdą, że ludzie chcieliby być wolni od wszelkich fizycznych wysileń:
po cóż wymyśliliby sporty i różne gimnastyczne ćwiczenia, do których nie zmusza ich życiowa ko-
nieczność? A jeśli nawet mamy ochotę, by przez cały dzień leżeć na tapczanie, to i wtedy nie jest to
zazwyczaj bezmyślne i całkiem próżniacze wylegiwanie się, zawsze znajdujemy sobie jakieś zajęcia:
ktoś czyta, ktoś pisze listy albo dzienniki, ktoś gada ze znajomymi przez telefon, ktoś ogląda tele-
wizję, a ktoś ima się jakichś mniej lub bardziej absurdalnych rozrywek, np. rozwiązuje krzyżówki.
Również oglądanie telewizji i słuchanie radia, choć bywa czasem uważane za całkiem bierne zużycie
czasu – i z tej racji właśnie z niepokojem się rachuje, ile godzin spędzają na tym dzieci i młodzież
– nie jest przecież całkiem bierne: wymaga jakiejś koncentracji. Nawet więc prawdziwi artyści le-
nistwa (a są tacy), którzy wymyślają wszelkie możliwe preteksty do nicnierobienia, nie są przecież
jak bezmyślne kłody. Są wprawdzie nieproduktywni, nic na pozór albo bardzo niewiele przynoszą
innym, ale bynajmniej nie są wyzuci z ciekawości, z ochoty uczenia się, choćby niesystematycznego
i zabawowego, z kontaktu z innymi ludźmi. Trzeba w każdym razie odróżnić bezproduktywność
od kompletnego bezwładu.
Należy więc odróżnić zamiłowanie do próżniactwa totalnego od pomysłowego oszczędzania
sobie wysiłku. Ludzie wymyślili koło, łuk, igłę, pług i kilka innych jeszcze rzeczy, nieco bardziej
skomplikowanych (ale te pierwsze były z pewnością dziełem niezwykłego geniuszu). Wolno powie-
dzieć, że wszystko to były świetne płody lenistwa, bo dzięki nim ileż fizycznego trudu można było
zaoszczędzić! W tym sensie cała nasza cywilizacja jest dziełem lenistwa. Wynalazki, które oszczę-
dzają trudu umysłowego, są już głównie tworem naszego wieku, chociaż skromne i nadzwyczaj
pożyteczne przyrządy tego rodzaju wymyślano jeszcze przez komputerami, na przykład suwaki
logarytmiczne i maszyny do liczenia.
Nie, nie jesteśmy stworzeni do próżniactwa absolutnego, to znaczy do śmierci. Nie lubimy
jednakowoż – przynajmniej większość z nas – dyscypliny pracy i nie lubimy pracy, która polega na
monotonnym powtarzaniu tej samej prostej czynności, niewymagającej namysłu ani postanawia-
nia. Kiedy powstały wybitnie zracjonalizowane formy produkcji, w których praca robotnika przy
pasie transmisyjnym była właśnie zredukowana do jednego poruszenia, bez końca powtarzanego
(...) rozpętała się w latach trzydziestych wielka dyskusja nad tą sprawą. Mówiono o odczłowiecze-
niu pracy, o zmianie robotnika w dodatek do maszyny. (…) Nasze czasy po części usunęły i usuwają
lęki i ponure przepowiednie związane z wcześniejszą falą industrializacji, okazało się bowiem, że
w owych prostych, powtarzanych czynnościach produkcyjnych ludzie mogą być z powodzeniem
zastąpieni przez roboty.
Leszek Kołakowski
Mini wykłady o maksi-sprawach,
fragmenty eseju O nicnierobieniu
Wydawnictwo „Znak”, Kraków 2003, s. 172–178
35
987778
Ćwiczenia
I. Jakie funkcje pełni praca w życiu człowieka? Co dzięki niej można osiągnąć?
1. Dzięki wypoczynkowi możemy oderwać się od codzienności i poprawić swoje samopoczucie.
2. Praca jest koniecznością, jest sprawiedliwą karą za grzechy.
3. Dzięki pracy dokonuje się postęp ludzkości.
4. Postęp jest możliwy dzięki leniom.
5. Ludzie chcą spędzać czas na błogim lenistwie.
6. Całkowite próżniactwo – to śmierć dla człowieka.
7. W XIX wieku nastąpiła całkowita dehumanizacja pracy, która trwa do dzisiaj.
8. Praca czyni nas ludźmi.
9. Życie w raju byłoby pasmem wiecznej szczęśliwości.
10. Oglądanie telewizji jest przejawem lenistwa.
36
987778
IV. Proszę ułożyć fragmenty tekstu we właściwej kolejności (proszę nie korzystać
z tekstu podczas wykonywania ćwiczenia).
A B C D E F G H I J
0
37
987778
Najważniejszy klin
0 1 2 3 4 5 6 7 8
B
A. Ochrona pracy jest bardzo ważna w każdym społeczeństwie. Z drugiej strony są ludzie poza
zatrudnieniem – bezrobotni, którzy już wypadli z rynku pracy oraz cała rzesza młodych, którzy
usiłują się na ten rynek dostać i mają z tym kłopot, bo drzwi są szczelnie zatrzaśnięte. Trudno
się na ten rynek wcisnąć, bo nie ma na nim konkurencji. Konkurencja między pracownikami
jest bardzo potrzebna z wielu powodów, a przede wszystkim dlatego, żeby dać szansę młodym
wejścia na rynek, a innym wrócić do zatrudnienia. Im bardziej chronimy tych, którzy mają
zatrudnienie, tym gorsza jest sytuacja tych, którzy go nie mają.
B. To nie jest nowe spojrzenie, a raczej wzięcie pod uwagę istotnych przyczyn bezrobocia i przy
pisanie im roli większej niż wzrostowi gospodarczemu. Ma on na obecnym etapie rozwoju
gospodarek zdecydowanie słabsze przełożenie na tworzenie miejsc pracy niż tzw. czynniki
instytucjonalne (...). Chodzi o to, czy system instytucjonalny sprzyja zatrudnianiu, czy nie.
W Polsce, podobnie jak w większości krajów Europy, regulacje nie sprzyjają zatrudnieniu,
a raczej utrzymaniu status quo.
38
987778
C. Należy zdać sobie z tego sprawę i skorygować nasze myślenie o płynące stąd wnioski. Wzrost
gospodarczy w Polsce jest dużo szybszy niż średnia w Europie. W ciągu ostatnich 15 lat w Polsce
wyniósł on średniorocznie 4,4 proc., podczas gdy w krajach unijnych tylko 1,9 proc. Jednocześ-
nie jest ogromna przepaść, jeśli chodzi o sytuację na rynku pracy. Mamy najwyższą w Europie
stopę bezrobocia wynoszącą aż 19 proc. i najniższy współczynnik zatrudnienia – 51,7 proc. Ale
to nie wolne tempo wzrostu gospodarczego spowodowało bezrobocie w Polsce i to nie szybkie
tempo wzrostu wyciągnie nas z tego kłopotu. A ponadto, gdybyśmy zdali się wyłącznie na
wzrost, to uwzględniając jego cykliczność, za pewien czas znowu znaleźlibyśmy się w podobnej
sytuacji. Trzeba więc tak zmienić rynek pracy, żeby wzrost gospodarczy jak najbardziej przekła-
dał się na tworzenie nowych miejsc pracy, żeby jego fluktuacje nie były dla tego rynku katastro-
falne (...) A najważniejsza jest tu kwestia klina podatkowego.
D. Oczywiście ma on znaczenie, tylko w porównaniu z czynnikami instytucjonalnymi dużo mniej-
sze niż dawniej, bo bardzo istotnie zmienił się świat i gospodarki. To, co było dobrze uzasadnio-
ne merytorycznie 30–50 lat temu, nie odpowiada już rzeczywistości, z jaką mamy do czynienia.
Obecnie gospodarki funkcjonują inaczej, w związku z tym trzeba innych metod, żeby pomóc
im tworzyć miejsca pracy i zmniejszyć bezrobocie. To dotyczy nie tylko Polski, ale wszystkich
krajów Europy kontynentalnej.
E. Jeśli czynnik produkcji – „praca” – jest obciążony podatkami, staje się on droższy i jest mniej
wykorzystywany w procesie produkcji. Jeżeli praca jest droga, mniej się jej kupuje i to jest prosta
zasada działania klina podatkowego. W Europie w ciągu ostatnich kilku lat tylko te kraje, które
istotnie obniżyły wielkość klina podatkowego, były w stanie obniżyć bezrobocie, a kraje, które
podwyższały klin podatkowy, zanotowały wzrost bezrobocia (...).
F. Klin podatkowy zabija miejsca pracy. Robi to w sposób bardzo podstępny, gdyż przede wszyst-
kim niszczy nisko produktywne miejsca pracy, które stwarzają najwięcej problemów z punktu
widzenia powstawania bezrobocia i jest szczególnie dotkliwy dla ludzi nienajlepiej sytuowanych.
Nie chodzi tu więc o zmniejszenie podatków dla najbogatszych, ale o zmniejszenie obciążenia
przeciętnych ludzi, a w szczególności mało zarabiających.
G. Jest to najpoważniejsze wyzwanie, bo ten czynnik otworzy nam drogę do poprawy. Sytuacja na
polskim rynku pracy nie bardzo różni się od reszty Europy, a przynajmniej jej kontynentalnej
części. Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy też mają nieefektywne rynki pracy, co sprzyja utrzy-
mywaniu się w tych krajach wysokich stóp bezrobocia. Jest tam jednak dużo mniejszy napływ
ludzi na rynek pracy. Przyrost podaży pracy, spowodowany czynnikami demograficznymi, choć
przy dobrze działającym rynku pracy jest korzystny, może stać się przyczyną kłopotów w po-
łączeniu z nieefektywnym rynkiem pracy, co ma miejsce w Polsce. To stawia przed nami duże
wyzwanie, nawet zakładając, że statystyki bezrobocia są zawyżone. Stąd potrzeba głębszej analizy
sytuacji na rynku pracy i działań, których celem jest obniżenie bezrobocia.
H. To nie jest tak, bo miejsce pracy nie jest rzeczą materialną – to nie jest maszyna ani biurko,
to jest abstrakt, który jest tworzony w zależności od tego, co się dzieje na rynku pracy. I tutaj
paradoksalnie – im większy ruch na rynku pracy, tym więcej miejsc pracy (...). W krajach,
w których ten ruch jest większy, sytuacja na rynku pracy jest lepsza, a więc to nie jest tak, że
jeden bezrobotny zamienia się z jednym zatrudnionym i tak w kółko – to nie tak działa. Jeżeli
rynek pracy będzie bardziej otwarty dla tych, którzy szukają pracy, tych miejsc będzie więcej.
Elastyczny rynek pracy tworzy więcej miejsc pracy, czyli przy tych samych warunkach makro-
39
987778
ekonomicznych, może być ich dużo więcej. Jest to związane z regulacjami dotyczącymi przede
wszystkim zatrudniania i zwalniania (...).
I. Podatki kojarzą nam się z PITem, podczas gdy jest to bardzo mała ich część. Chodzi tu o średnie
obciążenie pracy, jakie przypada na przeciętnego człowieka, zarówno bezpośrednie obciążenie
funduszu płac, jak i dużo większe – pośrednie. A więc klin podatkowy jest to suma wszystkich
podatków, jakie płacimy, sprowadzona do jednej podstawy. Najlepszym pośrednim sposobem
jego liczenia jest ustalenie, jaka część PKB przepływa przez szeroko rozumiane finanse.
http://www.polskieradio.pl/spoleczenstwo/dyskusje.asp?id=134 (2006)
III. Proszę uzupełnić luki w tekście, wybierając najlepszą spośród podanych możliwo-
ści. Pierwsze rozwiązanie jest przykładem.
Dużo osób jest poza rynkiem pracy. Ktoś mógłby powiedzieć – „bo pracy nie ma”, a ja powiem
na [0 – b]– dlatego pracy nie ma, że duża część naszego społeczeństwa, siły [1 – ...] w wieku [2 – ...]
jest poza rynkiem pracy. To brzmi paradoksalnie, ale im mniejsza [3 – ...] zawodowa, tym trud-
niejsza sytuacja na rynku pracy. Im więcej ludzi wypchniemy na [4 – ...] emerytury, renty i inne
[5 – ...], tym sytuacja będzie trudniejsza, bo oni nie odchodzą z [6 – ...] rękoma, tylko [7 – ...], na
które muszą zarobić pracujący. Ci, którzy chcą wejść na rynek, muszą ten ciężar [8 – ...] i dlatego
miejsc pracy często po prostu nie ma, bo praca staje się droższa. Musimy myśleć o tym, jak zwięk-
szyć aktywność zawodową. Mamy [9 – ...] bezrobocia w Europie, ale nie to jest najgorsze, tylko
najniższa stopa aktywności zawodowej. Trzeba tak [10 – ...] strukturę naszego rynku pracy i społe-
czeństwa, żeby jak największa liczba osób mogła [11 – ...] dochody z pracy, a nie z innych [12 – ...],
które są finansowane też z pracy, ale innych ludzi. Aktywność zawodowa jest to najpoważniejsze
wyzwanie, bo ten [13 – ...] otworzy nam drogę do poprawy.
Sytuacja na polskim rynku pracy nie bardzo różni się od reszty Europy, a przynajmniej jej
kontynentalnej części. Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy też mają nieefektywne rynki pracy, co
[14 – ...] w tych krajach wysokiego bezrobocia. Jest tam jednak dużo mniejszy [15 – ...] ludzi na
rynek pracy. Przyrost [16 – ...] pracy, spowodowany czynnikami demograficznymi. Przy dobrze
działającym rynku jest korzystny, może stać się przyczyną kłopotów w [17 – ...] z nieefektywnym
rynkiem pracy, co ma miejsce w Polsce. To [18 – ...] przed nami duże wyzwanie, nawet zakładając,
że statystyki bezrobocia są [19 – ...]. Stąd potrzeba głębszej analizy sytuacji na rynku pracy i dzia-
łań, których celem jest obniżenie bezrobocia.
40
987778
Przykład:
0. a. wspak b. odwrót c. opak d. przekór
41
987778
IV. Proszę uzupełnić poniższą tabelkę. W trakcie pracy warto skorzystać ze słowników.
Uwaga! Niektóre miejsca mogą pozostać puste.
zmiana
tworzyć
gospodarka
kłopotliwy
konkurencja
produktywny
zabijać
poprawa
korzystny
ruch
bezrobocie
zawyżony
pomagać
wymagać
oszczędzać
płody
zredukowany
dodatkowy
szkolić
pośrednik
V. Proszę zaznaczyć, czy poniższe stwierdzenia są zgodne z tekstem (P), czy też nie
(F).
Przykład:
0. Obecnie wzrost gospodarczy nie wypływa na zmniejszenie stopy bezrobocia. P F
1. W Polsce jest najwięcej ludzi pracujących. P F
2. Mniejsze prawa dla bezrobotnych są konsekwencją zwiększonej ochrony ludzi
pracujących. P F
3. Klin podatkowy najbardziej obciążą pracodawcę. P F
4. Zwiększanie obciążeń podatkowych przyczynia się do stałego wzrostu bezrobocia. P F
5. Obciążenie podatkowe najwyraźniej odczuwają najbogatsi. P F
6. W Polsce obserwuje się wyższy niż w innych krajach europejskich napływ
ludzi na rynek pracy. P F
7. Ruch na rynku pracy wpływa na liczbę oferowanych miejsc pracy. P F
42
987778
Sytuacja na rynku pracy
a stan zdrowia społeczeństwa
Stan zdrowia jest jednym z ważniejszych obszarów życia społecznego żywo reagującym na wszel-
kie zmiany środowiska, w jakim funkcjonuje człowiek.
Dobry stan zdrowia to nie tylko brak choroby, ale także pełnia fizycznego, psychicznego i spo-
łecznego dobrostanu jednostki ludzkiej i jej zdolności przystosowania do zmieniających się warun-
ków otaczającego środowiska (definicja opracowana przez Światową Organizację Zdrowia).
Zdrowie społeczeństwa zdeterminowane jest przez wiele czynników, które można podzielić na
cztery podstawowe grupy.
Pierwsza z nich związana jest ze stylem życia (odżywianie, obciążenie pracą, sposób wypoczy-
wania, uzależnienia od nałogów, kultura zdrowotna i higieniczna). Druga zależy od środowiska,
w którym człowiek żyje, pracuje, wypoczywa w aspekcie psychospołecznym i ekologicznym. Ob-
ciążenia genetyczne powodujące powstawanie wad i defektów wrodzonych są kolejnym czynnikiem
determinującym stan zdrowia społecznego. Kondycja służby zdrowia (diagnostyka, lecznictwo, re-
habilitacja) ma także znaczący wpływ na zdrowie społeczeństwa.
Analiza związków pomiędzy sytuacją na rynku pracy a kondycją psychofizyczną i poziomem
adaptacji społecznej ma charakter przyczynowo-skutkowy. Człowiek zdrowy (w sensie fizycznym,
psychicznym i społecznym) pracuje wydajniej i efektywniej niż człowiek chory; ma większą zdol-
ność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, przejawia większą aktywność w zakresie poszukiwania
i zmiany zatrudnienia oraz podnoszenia, a nawet zmiany kwalifikacji.
Wpływ sytuacji na rynku pracy na kondycję psychofizyczną i społeczną jednostki, a w kon-
sekwencji na stan zdrowia społeczeństwa jest aktualnym i nie do końca rozpoznanym obszarem.
Zdrowotne skutki przeobrażeń, jakie miały miejsce na rynku pracy w Polsce w ostatnich latach,
należy rozpatrywać przede wszystkim w odniesieniu do trzech podstawowych kategorii społecz-
nych związanych z rynkiem pracy: młodzieży przygotowującej się do wejścia na rynek pracy, osób
pracujących oraz bezrobotnych i ich rodzin.
Większość młodych ludzi nie zetknęła się jeszcze z rynkiem pracy, jednak świadomość sytuacji
panującej na rynku ma istotny wpływ na ich postawy, zachowanie, plany życiowe i zawodowe, de-
cyzje związane z wyborem szkoły i kierunku studiów. Ci młodzi ludzie na ogół zdają sobie sprawę
z bezrobocia i konkurencji na rynku pracy, toteż są pełni lęków i obaw o swoją przyszłość. Część
młodzieży nie wierzy w możliwość decydowania o swoim losie, co wynika z obserwacji najbliższego
środowiska.
Lata 90. przyniosły znaczny wzrost liczby udanych zamachów samobójczych wśród młodzieży
w wieku 15–20 lat. Sytuacja na rynku pracy nie może być traktowana jako jedyne uwarunkowanie
liczby samobójstw wśród młodzieży, należy jednak przypuszczać, że znajduje się wśród pośrednich
przyczyn tego niepokojącego procesu.
Kolejną kategorią społeczną są osoby aktywne zawodowo. Mogłoby się wydawać, że sytuacja na
rynku pracy ma niewielki wpływ na zdrowie osób zatrudnionych, pracowników. Doświadczenia
ostatnich lat wskazują, że bezrobocie ma zdecydowanie negatywne oddziaływanie na psychiczne
i społeczne samopoczucie. Przez kilkadziesiąt lat w świadomości Polaków było ono odległe i niere-
alne, kojarzyło się z marginesem społecznym. Gwarancja zatrudnia była powszechnie traktowana
43
987778
jako nienaruszalne prawo obywatelskie i dawała poczucie bezpieczeństwa socjalnego. Zmieniająca
się sytuacja na rynku pracy spowodowała, że ludzie zaczęli dostrzegać realną groźbę utraty pracy
oraz jej konsekwencje bytowe i psychospołeczne. Widmo bezrobocia stało się przyczyną lęków
i obaw. Sama świadomość i poczucie zagrożenia bezrobociem wywołuje niepokój, bezsenność oraz
inne choroby somatyczne. Zmiany depresyjne, jakie zachodzą w psychice, są często tak głębokie,
że mogą blokować aktywność ludzką. Stres spowodowany wizją utraty pracy pogłębia świado-
mość braku „zaplecza” finansowego, które pomogłoby przetrwać trudny okres pozostawania bez
zatrudnienia. W związku z tym wielu pracowników, chcąc utrzymać miejsce pracy, awansować
lub podnieść standard życia, podejmuje się zadań przekraczających ich możliwości psychofizyczne.
Lekarze coraz częściej stwierdzają u pacjentów stan chronicznego zmęczenia, które jest skutkiem
tzw. „pracoholizmu”.
Chociaż pracujący są w zdecydowanie lepszej sytuacji niż osoby bezrobotne, jednakże i ich nie
ominęły: lęk o przyszłość, nadmierne obciążenie biologiczne związane z ilością, tempem i warun-
kami pracy, poczucie dezintegracji społecznej, a także zagrożenie zdrowia fizycznego, psychicznego
i społecznego.
Fakt utraty pracy powoduje przeżywanie przez osoby bezrobotne wielu emocji podlegających
zmianom w zależności od okresu pozostawania bez pracy. Początkowo bezczynność odbierana jest
jako rodzaj „urlopu wypoczynkowego”. Można w tym czasie załatwić sprawy, na które dotych-
czas brakowało czasu. Sytuacja materialna niekoniecznie musiała się pogorszyć. Osobom, które
otrzymały odprawę – mogła się poprawić. Wiara w możliwość podjęcia szybkiego zatrudnienia
jest jeszcze silna. Gdy jednak mija krótki okres poprawy nastroju, zaczynają narastać negatywne
emocje (bunt – dlaczego ja?), irytacja, zniecierpliwienie, niepokój. „Urlop-wakacje” cieszą, gdy jest
perspektywa powrotu do pracy, do aktywnego życia zawodowego.
Po tym okresie następuje czas intensywnego poszukiwania zatrudnienia, często „po omacku”,
bez rozeznania co do aktualnego rynku pracy. Dlatego też, te działania nie zawsze są efektywne.
Jeżeli okres poszukiwania pracy wydłuża się, ludzie często tracą nadzieję, rezygnują z jakichkolwiek
działań. Skutkuje to poczuciem bezwartościowości podejmowanych starań. Narasta poczucie ni-
skiej wartości, nasila się dystans wobec znajomych, czasami dochodzi do wycofywania się z aktyw-
ności dającej nadzieję na zmianę sytuacji życiowej.
W tym momencie konieczne jest poszukiwanie oparcia u osób mogących udzielić fachowej po-
mocy, wsparcia, które pomogą bezrobotnym odbudować poczucie własnej wartości, przypomnieć
sobie co umieją, kim są lub czego mogą się nauczyć, by być atrakcyjnymi na rynku pracy. (...)
Anna Kwiatkowska
Tygodnik Solidarność Świętokrzyska nr 464
http://www.solidarnosc-swietokrzyska.pl/tygodnik.html
44
987778
Ćwiczenia
5. Sytuacja na rynku pracy powoduje, że młodzi ludzie, którzy jeszcze nie pracowali:
a) boją się o swoją przyszłość.
b) stracili wiarę w przyszłość.
c) nie wierzą w swoją przyszłość.
45
987778
8. Zagrożenie utraty pracy powoduje, że ludzie często:
a) popadają w stan odrętwienia.
b) chcą pracować ponad siły.
c) chorują i nie sypiają dobrze.
10. Przedłużający się okres, w którym człowiek jest pozbawiony zatrudnienia powoduje, że:
a) zrywa kontakty ze swoimi znajomymi.
b) popada w apatię i traci możliwość działania.
c) podejmuje nieprzemyślane i mało efektywne działania.
Przykład: Stan zdrowia jest jednym z ważniejszych obszarów życia społecznego żywo reagującym
na wszelkie zmiany środowiska, w jakim funkcjonuje człowiek.
Stan zdrowia jest jedną z istotniejszych dziedzin życia społecznego szybko reagującą na wszelkie
zmiany otoczenia, w jakim żyje i pracuje człowiek.
1. Człowiek zdrowy pracuje wydajniej niż człowiek chory; ma większą zdolność radzenia sobie
w trudnych sytuacjach, przejawia większą aktywność w zakresie poszukiwania i zmiany zatrud-
nienia oraz podnoszenia, a nawet zmiany kwalifikacji.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
2. Większość młodych ludzi nie zetknęła się jeszcze z rynkiem pracy, jednak świadomość sytuacji
panującej na rynku ma istotny wpływ na ich postawy, zachowanie, plany życiowe i zawodowe,
decyzje związane z wyborem szkoły i kierunku studiów.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
3. Lata 90. przyniosły znaczny wzrost liczby udanych zamachów samobójczych wśród młodzie-
ży w wieku 15–20 lat.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
46
987778
4. W związku z tym wielu pracowników, chcąc utrzymać miejsce pracy, awansować lub podnieść
standard życia, podejmuje się zadań przekraczających ich możliwości psychofizyczne.
..........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
5. Narasta poczucie niskiej wartości, nasila się dystans wobec znajomych, czasami dochodzi do
wycofywania się z aktywności dającej nadzieję na zmianę sytuacji życiowej.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
NOTATKI
47
987778
Ósmy dzień
Pan Bóg pracował przez sześć dni, odpoczywał siódmego. Człowiek nie Pan Bóg, szybciej się
męczy, więc uznał, że sobota też mu się należy jako dzień odpoczynku. To postanowienie nie spot-
kało się z wyraźnym sprzeciwem ze strony Instancji Najwyższej.
– Jeżeli udało się z sobotą, to może uda się z piątkiem – pomyślałem i wystosowałem do Pana
Boga podanie tej treści:
Odpowiedzi nie było, więc uznałem, że piątek też mi przyznano. Jednak między środą a resztą
tygodnia pozostawał fatalny czwartek. Nic tak nie męczy jak praca w ostatnim dniu tygodnia pracy.
Więc napisałem, tym razem śmielej:
Nie było odpowiedzi, więc z poniedziałkiem poszło już zupełnie łatwo. Wystarczył telegram:
Teraz miałem wolne przez siedem dni w tygodniu i byłem dumny z mojej rewolty (L’Homme
révolte, Albert Camus, 1913–1960). Ale po pewnym czasie zauważyłem, że tydzień ma tylko sie-
dem dni i dlatego więcej niż siedem dni wolnych w tygodniu mieć nie mogę. Takie ograniczenie
mojej wolności wydało mi się niedopuszczalne.
48
987778
Natychmiast stworzyć ósmy dzień.
Nie odpowiedział, co mnie ostatecznie utwierdziło w przekonaniu, że Nietzsche miał rację (Frie-
drich Nietzsche, 1844–1900) i Pana Boga nie ma. Ale w takim razie kto jest winien, że tydzień ma
tylko siedem dni i więcej niż siedem dni wolnych w tygodniu mieć nie mogę?
Wziąłem pałę i zaczaiłem się na schodach. Jak będzie sąsiad przechodził, to mu przywalę. Ktoś
przecież musi być odpowiedzialny za moją krzywdę.
Sławomir Mrożek
Opowiadania
WSiP, Warszawa 1980
NOTATKI
49
987778
Ćwiczenia
I. Ile razy człowiek zwraca się do Pana Boga? Jakie formy wykorzystuje pisząc? Jak
w związku z tym zmieniają się wykorzystywane przez niego środki stylistyczne i lek-
sykalne?
Przykład:
sprzeciwić się wyraźnie – . . wyraźny
. . . . . . . sprzeciw
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
50
987778
Sytuacja kobiet na polskim rynku pracy
Analizując dane dotyczące przeciętnych wynagrodzeń brutto pracowników pełnozatrudnionych
można zauważyć, że mężczyźni zarabiają średnio o 20% więcej niż kobiety. Największe dyspropor-
cje widoczne są przy porównywaniu danych ze względu na wykształcenie, przy czym im wyższe
wykształcenie, tym większe dysproporcje. Kobieta z tytułem naukowym profesora, doktora zarabia
przeciętnie 67% pensji mężczyzny; z tytułem magistra – 65%; kobieta z wykształceniem policeal-
nym – 79%, średnim ogólnokształcącym – 85%, zasadniczym zawodowym – 71%, a podstawo-
wym – 73%.
Internetowe badanie wynagrodzeń przeprowadzane przez portal wynagrodzenia.pl potwierdziło
dane GUS wskazujące na płacową dyskryminację kobiet. Co ciekawe, wykazało także duże zróż-
nicowanie tego zjawiska ze względu na województwo. Można tu zauważyć zależność, że większe
rozbieżności w wysokości płacy są tam, gdzie płace są stosunkowo wyższe.
Główną przyczyną rozbieżności w wynagrodzeniach na tym samym stanowisku są często zacho-
wania samych kobiet. Potwierdzają to liczne badania. Kobiety pytane o wysokość zarobków, które
są dla nich satysfakcjonujące, podają kwoty zdecydowanie niższe niż mężczyźni. Częściej też są
zadowolone ze swojej płacy i nie oczekują podwyżki. Można więc powiedzieć, że ich oczekiwania
są spełniane przez rynek. Oczywiście te niższe wymagania płacowe wiążą się z sytuacją kobiet na
rynku pracy – wyższą stopą bezrobocia, większą fluktuacją wśród zatrudnionych (kobiety są czę-
ściej zwalniane np. podczas zwolnień grupowych). Należy jednak podkreślić, że aby zlikwidować
dysproporcje w wynagrodzeniach na tym samym stanowisku ze względu na płeć, potrzebna jest
większa determinacja samych kobiet i ich większa wiara w wysoką wartość wykonywanej przez nie
pracy.
Na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego można oszacować, że ok. 1,3 mln ko-
biet w Polsce wybrało pracę w domu. Mimo powszechnego określenia tej grupy jako kobiet nie-
pracujących – są to kobiety, których pracą jest wychowywanie dzieci i zajęcia domowe. Sam GUS
oszacował, że średnia tygodniowa wartość pracy domowej kobiet to 292 zł.
Praca ta to głównie opieka nad dziećmi, przygotowanie posiłków, utrzymanie mieszkania i utrzy-
manie odzieży. Analogiczna wartość pracy domowej mężczyzn to 168 zł (mężczyźni zajmowali się
głównie utrzymaniem mieszkania, wykonując drobne prace naprawcze i remontowe). Oznacza to,
że miesięczna wartość pracy kobiet oscyluje wokół 1250 zł, a mężczyzn – 720 zł.
Te same badania pokazały, że kobiety poświęcają na pracę w domu średnio 4,5 godziny, męż-
czyźni – dokładnie połowę tego czasu.
Ekonomiści szacują, że wartość nieodpłatnej pracy w domu stanowi ok. 30% dochodu naro-
dowego brutto. To znaczący wkład w rozwój gospodarki. Niestety, osoby, które wypracowują tak
znaczny dochód, pozostają poza nawiasem społecznym. Nie mają dostępu do rynku pracy lub
dostęp ten jest ograniczany i dyskryminujący (m.in. przez niższe płace), nie mają ubezpieczenia
emerytalnego, często również i zdrowotnego. Mają także utrudniony lub uniemożliwiony dostęp
do wielu usług, takich m.in. jak:
• możliwość samodzielnego założenia konta w banku (jako osoba bez stałych dochodów);
• możliwość korzystania z wielu usług bankowych i finansowych, m.in. z kredytów (brak zdol-
ności kredytowej ze względu na brak zarobków);
• ubezpieczenie zdrowotne, chyba że kobieta korzysta z ubezpieczenia męża;
51
987778
• zasiłek chorobowy, urlop i inne przywileje osób pracujących;
• emerytura, renta ze względu na brak stażu pracy potrzebnego do otrzymania renty i emerytury
oraz brak składek emerytalnych;
• możliwość pozostawienia dziecka w przedszkolu (w wielu miejscach do przedszkola w pierw-
szej kolejności przyjmowane są dzieci matek pracujących).
To są wymierne skutki pracy w domu. Trudno nie wspomnieć przy tym o niskim prestiżu spo-
łecznym kobiet pracujących w domu. Media i kultura masowa jako wzór pokazują obraz spełnionej
zawodowo kobiety sukcesu. Kobiety wychowujące dzieci nazywa się potocznie „kurami domo-
wymi”. Już to określenie mówi o braku szacunku dla prac domowych. Potwierdzają to badania
OBOP. Na pytanie, które kobiety są w Polsce bardziej szanowane – 49% badanych odpowiedziało,
że te pracujące zawodowo, a jedynie 4% – że gospodynie domowe. Co ciekawe, zdanie to częściej
potwierdzały kobiety niż mężczyźni.
Całość przypomina klasyczne „błędne koło”. Polska ma bowiem ujemny przyrost naturalny.
Średnia dzietność kobiet spadła do poziomu 1,2 dziecka na kobietę (dla prostej zastępowalności
pokoleń potrzeba 2,1 dziecka). Politycy opowiadają się za prorodzinną polityką państwa. Tym-
czasem system społeczny i prawny powoduje, że posiadanie dzieci zagraża materialnemu bytowi
rodzin. Badania budżetów domowych wskazują, że najbardziej zagrożone ubóstwem są rodziny
z dziećmi, przy czym im wyższa liczba dzieci, tym większe zagrożenie. Dla przykładu w 2002 r.
poniżej relatywnej granicy ubóstwa żyło 18,4% ogółu ludności, przy czym w rodzinach z trójką
dzieci – 28,9%, a z czworgiem – 50,7% osób.
Dodatkowo kobieta wychowująca dzieci, także ta w rodzinie wielodzietnej, może liczyć jedynie
na niewielką pomoc socjalną (zasiłki rodzinne, zasiłki okresowe lub celowe). Ze względu na wysoką
stopę bezrobocia i swoją sytuację rodzinną ma minimalne szanse na pracę poza domem. Nie ma
więc ubezpieczenia emerytalnego, często także zdrowotnego. Jest spychana do szarej strefy (dorabia
wykonując proste prace, np. sprzątanie, gotowanie, pomoc przy dzieciach itp.). Mimo że wykonuje
bardzo ważną społecznie rolę, jest często postrzegana jako darmozjad żyjący na garnuszku państwa
i społeczeństwa.
Kobiety pozostające w domu nie otrzymają świadczeń emerytalnych. Jak na ironię dzieci wy-
chowywane przez te właśnie kobiety będą w przyszłości obciążone ogromnymi składkami na ubez-
pieczenia społeczne, aby można było wypłacić emerytury osobom obecnie bezdzietnym i tym wy-
chowującym jedno dziecko.
http://www.femina.org.pl
52
987778
Ćwiczenia
4. Dlaczego praca w domu, która generuje 30% dochodu narodowego brutto, ma charakter dys-
kryminujący?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
6. Dlaczego w ostatnim zdaniu pojawia się wyrażenie „jak na ironię”? Jaka jest jego funkcja?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
53
987778
Emigrują specjaliści
6,5 tysiąca lekarzy pobrało zaświadczenia
umożliwiające poszukiwanie pracy za granicą
0 1 2 3 4 5 6
A
54
987778
Lekarze w Wielkiej Brytanii
Od prawie dwóch lat środowisko medyczne w Polsce przeżywa euforię, podsycaną przez krajowe
media. Polacy po raz pierwszy uzyskali nieograniczony dostęp do rynku pracy w Wielkiej Brytanii.
Konsekwencją są doniesienia o rzeszach ubiegających się o zaświadczenia z polskich izb lekarskich,
by na ich podstawie zarejestrować się w brytyjskiej izbie lekarskiej – General Medical Council. GMC
nakłada obowiązek rejestracji na każdego lekarza praktykującego w Zjednoczonym Królestwie.
Statystyki liczby zaświadczeń uzyskanych przez lekarzy z izb są niepokojące m.in. dlatego, że
część lekarzy, już po uzyskaniu rejestracji w GMC, w rzeczywistości boryka się ze znalezieniem
pracy. Wydanie 290 funtów brytyjskich na roczną rejestrację oraz kolejnych co najmniej 150 na
podróż do londyńskiego biura GMC celem identyfikacji jest niezwykłym obciążeniem budżetu
przeciętnie zarabiającego lekarza. Do tego należy doliczyć godziny „wychodzone” w Polsce za wy-
maganymi dokumentami oraz wydatek na przysięgłe tłumaczenia zaświadczeń. Pomimo podjęcia
takiego wysiłku, w tym finansowego, lekarze młodzi i niedoświadczeni zawodowo, bez specjaliza-
cji oraz lekarze ze specjalizacjami, na które, mówiąc językiem rynkowym, nie ma popytu, mogą
bezskutecznie poszukiwać pracy. Inną przeszkodą w jej podjęciu jest niewystarczająca znajomość
języka obcego. Liczba wydanych zaświadczeń przez polskie izby lekarskie nie jest więc adekwatna
do liczby lekarzy, którzy faktycznie uzyskują zatrudnienie i opuszczają kraj. Do tej pory nie spot-
kałam się z tym, aby ktoś z przedstawiających problem emigracji polskich medyków zwrócił na to
należytą uwagę.
Katarzyna Shepherd
Dyrektor brytyjskiej firmy rekrutacyjnej Cherry Tree Medical Ltd.
Gazeta Lekarska 2006-04 – pismo izb lekarskich.
Wydawca: Naczelna Rada Lekarska.
http://www.gazetalekarska.pl/xml/nil/gazeta/
numery/n2006/n200604/n20060407
55
987778
Słowa, które warto zapamiętać
PRACA
do-pracować się
na-pracować się
o-pracować
od-pracować
po-pracować
prze-pracować
prze-pracować się
roz-pracować
współ-pracować
wy-pracować
za-pracować
56
987778
rynek pracy
kwalifikacje – podnosić, zmieniać
awans – otrzymać awans
degradacja
NOTATKI
57
987778
Powiedz lub napisz
1. Czy bezrobocie w Państwa kraju jest duże? Jakie grupy społeczne (zawodowe) obejmuje? Jakie
kroki podejmuje rząd (władze lokalne), by temu zapobiec? Proszę przygotować krótką prezenta-
cję ustną.
2. Zawód moich marzeń. Proszę przedstawić zalety i wady pracy, którą chcieliby Państwo wykony-
wać.
3. Czy zgadzają się Państwo z tezą L. Kołakowskiego, że motorem wszelkich odkryć i wynalazków
jest lenistwo? Odpowiedź proszę uzasadnić.
4. Jakie widzą Państwo zagrożenia w emigracji specjalistów? Czy problem ten pojawia się także
w innych krajach?
5. Czy zgadzają się Państwo ze stwierdzeniem, że Żadna praca nie hańbi. Opowiedź proszę uzasad-
nić.
6. Jakie pytania zadaliby Państwo ministrowi pracy w związku z trudną sytuacją na polskim rynku
pracy?
7. Jak wygląda zawodowa sytuacja kobiet w Państwa kraju? Proszę napisać tekst porównawczy,
wykorzystując fragmenty wykładu Małgorzaty Skrzek-Lubasińskiej.
NOTATKI
58
987778
ZDROWYM BYĆ
I ... WIĘCEJ NIC
Szlachetne zdrowie,
nikt się nie dowie jako smakujesz,
aż się zepsujesz.
Jan Kochanowski (1530–1584)
59
987778
60
987778
Wirusy i losy świata
Wirusy w historii
Wielkie epidemie od zawsze towarzyszyły ludzkości. Choć pierwszym dobrze udokumento-
wanym przypadkiem była zaraza w Atenach, która w ciągu zaledwie jednego roku, 430 p.n.e.,
uśmierciła jedną czwartą ateńskiej armii, to na podstawie starszych tekstów wiemy, że plagi wystę-
powały także wcześniej. Najczęściej wśród wielkich skupisk ludzkich, a więc w miastach i armiach.
Epidemia, gdy już wybuchła, zawsze siała ogromne spustoszenie, dziesiątkując całe populacje.
Szczególnie szybko choroby rozprzestrzeniały się w imperiach, które wysyłały armie na podbój
odległych ziem. Powróciwszy z wojennej wyprawy, żołnierze rozsiewali zarazki, które w nowych
warunkach okazywały się śmiertelne. Tak właśnie do Rzymu Marka Aureliusza została przywle-
czona odra (prawdopodobnie z Chin), a sto lat później ospa, która osłabiła imperium tak bardzo,
że już nigdy nie odzyskało swej dawnej potęgi. W średniowieczu po niemal wszystkich częściach
eurazjatyckiego imperium Mongołów rozwleczona została dżuma dymienicza, która dotarła do
Europy w 1346 roku na statku płynącym z Krymu. Choroba ta, roznoszona przez pchły bytujące
na gryzoniach (głównie szczurach), przez niemal sto lat zbierała nieprawdopodobne wręcz żniwo.
Francuski kronikarz Jean Froissart twierdzi, że życie straciła wówczas jedna trzecia całej populacji
Starego Kontynentu.
W epoce wielkich odkryć geograficznych do Europy zaczęły docierać nowe choroby zakaźne.
Wkrótce po powrocie Kolumba z Ameryki w Hiszpanii pojawiła się kiła (pierwsze zachorowania
datuje się na 1495 rok), a wzmożone kontakty handlowe z Chinami spowodowały pojawienie się
wirusa grypy (pierwszą wielką epidemię zanotowano w połowie XVI wieku). Europejczycy padali
ofiarą chorób przywleczonych z innych krajów, ale i sami przenosili zarazki do odległych rejonów
świata. W 1506 roku, dziewięć lat po opłynięciu przez Vasco da Gamę przylądka Dobrej Nadziei,
imperium chińskie nawiedziła niszcząca epidemia, prawdopodobnie ospy. Choroba ta, przez wieki
uważana za prawdziwy dopust Boży, odegrała zresztą dość wyjątkową rolę w historii świata. Badacze
są zgodni, że właśnie epidemie ospy miały kluczowe znaczenie w hiszpańskiej konkwiście Meksyku
i Peru, kolonizacji Brazylii przez Portugalczyków, osadnictwie Francuzów i Anglików w Ameryce
Północnej czy zasiedlaniu Australii. Zdziesiątkowanie tubylców przez chorobę zabijającą całe osady
ułatwiało najeźdźcom zdobycie i kolonizację nowych terenów. Oblicza się, że podczas hiszpań-
skiego podboju Meksyku ospa zabiła ponad 3 miliony ludzi, czyli jedną trzecią mieszkańców tego
kraju. Epilog był oczywisty. Indianie złożyli broń i poddali się Hiszpanom. Trudno dziś powiedzieć,
jak potoczyłyby się losy Ameryki, gdyby konkwistadorom nie pomógł wirus.
Przykłady podobnych plag w przeszłości można by mnożyć. Powoli jednak ludzkość uczyła się
z nimi walczyć. Mniej więcej od połowy XX wieku zdecydowana większość chorób zakaźnych za-
61
987778
częła być w odwrocie na całym świecie. Wydawało się, że po wynalezieniu antybiotyków i szczepień
ochronnych wielkie epidemie przestały już zagrażać ludzkości. Nie trzeba było długo czekać, aby
się przekonać, że to nieprawda.
62
987778
rozpowszechniony jest szczep C. Opracowywanie nowych preparatów, daje wprawdzie nadzieję, że
stosując kilka leków jednocześnie, uda się wyeliminować wirusa z organizmu zanim zyska on na nie
oporność, ale dziś nie wiadomo, czy i kiedy to się stanie. Trudno nawet jednoznacznie powiedzieć,
czy eliminacja wirusa z zakażonego organizmu i, co za tym idzie, wyleczenie chorego jest w ogóle
możliwe. Mimo trudności badacze nie załamują rąk. Wyniki pierwszego zakrojonego na szeroką
skalę badania klinicznego szczepionki przeciw AIDS mają być znane i opublikowane pod koniec
tego roku. Firma VaxGen z Brisbane w Kalifornii, produkująca testowaną szczepionkę, zapewnia,
że będzie się ubiegała o dopuszczenie jej do sprzedaży przez US Food and Drug Administration,
nawet jeśli skuteczność medykamentu wyniesie tylko 30 procent. Na wyniki musimy więc jeszcze
trochę poczekać, ale doświadczenie, na szczęście, uczy nas, że ludzki geniusz zdolny jest do opano-
wania nawet najstraszliwszych chorób.
Łowcy mikrobów
Gdy Paul de Kruif pisał w 1926 roku swą słynną już książkę Łowcy mikrobów, praktycznie
żadna z najgroźniejszych chorób wirusowych wywołujących wielkie pandemie nie została jeszcze
pokonana. Nie dysponowano wtedy żadną skuteczną szczepionką przeciwko odrze, żółtej febrze
czy polio (chorobie Heinego-Medina). Choroby te wywoływały epidemie, okaleczały i uśmiercały
setki tysięcy osób. De Kruif stracił nadzieję na powodzenie w walce z wirusami. W swojej autobio-
grafii Szalejący wiatr opublikowanej w 1962 roku napisał: „Gdzie podziało się proroctwo Pasteu-
ra, który twierdził, że nadszedł czas, kiedy potęga nauki zmiecie choroby zakaźne z powierzchni
Ziemi?” Na szczęście, okazało się, że pół wieku później udało się niemal całkowicie pokonać wiele
chorób uśmiercających miliony. Także i dzisiaj, gdy pojawiły się nowe choroby wywoływane przez
nieznane dotychczas wirusy, nie wolno nam tracić nadziei, że praca tysięcy badaczy pewnego dnia
przyniesie sukces i że w trzecim tysiącleciu ludzkość w końcu przestaną nękać straszliwe plagi.
Anna Michalska
http://www.nowe-panstwo.pl/10_2002_miesiecznik/10_2002_nauka.htm
NOTATKI
63
987778
Ćwiczenia
I. Proszę wypisać z tekstu wszystkie słowa, wyrażenia, zwroty, z którymi łączą się wy-
razy epidemia, wirus, choroba, plaga.
epidemia
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
wirus
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
choroba
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
plaga
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
64
987778
2. Kiedy epidemie zmieniły bieg historii? Jak to się stało?
...........................................................................
...........................................................................
Przykład:
0. Choroby i epidemie:
a) zostały w większości pokonane.
b) często zmieniały bieg historii.
c) zostaną zwalczone w XXI wieku.
1. Dżuma dymienicza:
a) została rozsiana po całej Europie przez pchły Mongołów.
b) zdziesiątkowała ludność zamieszkującą imperium Mongołów.
c) była przenoszona przez pchły pasożytujące na szczurach.
2. Epidemie ospy:
a) pojawiły się po raz pierwszy w Chinach na początku XV wieku.
b) umożliwiły szybką kolonizację nowych kontynentów.
c) stanowiły swego rodzaju broń biologiczną w czasie podbojów.
3. W połowie XX wieku:
a) nastąpił spadek zachorowań na choroby zakaźne.
b) zakończyła się walka z najgroźniejszymi wirusami.
c) pojawiły się nowe groźne dla ludzi choroby.
65
987778
4. Obecnie stwierdzono, że wirusy:
a) zaczęły rozprzestrzeniać się w inny niż dotychczas sposób.
b) nie są organizmami o jednorodnej budowie.
c) mają ograniczone zdolności przystosowania się do nowych warunków.
6. W trzecim tysiącleciu:
a) uda się pokonać wszelkie plagi, które do tej pory gnębiły ludzkość.
b) badacze znajdą sposoby, by zwalczyć wirusy.
c) wytężona praca badaczy być może zakończy się sukcesem.
IV. W poniższym tekście proszę uzupełnić brakujące słowa, pierwsze uzupełnienie jest
przykładem.
66
987778
2. Choroba ta, przez wieki uważana za prawdziwy dopust Boży, odegrała zresztą dość wyjątko-
wą rolę w historii świata.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
5. Na wyniki musimy więc jeszcze trochę poczekać, ale doświadczenie, na szczęście, uczy nas, że
ludzki geniusz zdolny jest do opanowania nawet najstraszliwszych chorób.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
6. Do tej pory nie zaobserwowano ani jednego samoistnego ustąpienia infekcji HIV.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
NOTATKI
67
987778
Zakażenia XXI wieku
Rozmowa Alicji Paciorek z prof. dr. hab. Januszem Jeljaszewiczem, dyrektorem Państwowego Za-
kładu Higieny, ekspertem WHO ds. zakażeń bakteryjnych
0 1 2 3 4 5 6 7
A
0. Jesteśmy już u progu XXI w., który nie tak dawno był jeszcze tematem futurystycznych wizji.
Czy w nowym stuleciu pojawią się skuteczne lekarstwa na trapiące nas choroby zakaźne, czy też
wystąpią nowe, nieznane dotąd zagrożenia, a może tak naprawdę niewiele się zmieni?
3. Jak według Pana Profesora będzie przedstawiała się sytuacja skażenia chemicznego środowiska
i skażenia żywności?
4. Czy są w przyszłości możliwe epidemie chorób o takim zasięgu, jak tzw. hiszpanka?
Dziękuję za rozmowę.
A. Inaczej przedstawia się perspektywa XXI w. dotycząca zakażeń w krajach bogatych, a inaczej
w krajach biednych, np. afrykańskich. Inna sytuacja jest też w Azji ze względu na wielką
liczbę ludzi tam żyjących, ponieważ mimo rozwoju ekonomicznego warunki życia sprzyjają
rozprzestrzenianiu się różnych chorób. Tak więc sprawa jest wielopłaszczyznowa i należy
uwzględniać różne grupy państw. W krajach wysoko lub średnio rozwiniętych (jak np. Pol
ska) największymi zagrożeniami pozostaną w dalszym ciągu choroby układu krążenia, nowo
twory i wypadki – to są najczęstsze przyczyny zgonów.
B. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) odgrywa bardzo pożyteczną rolę, spełnia bowiem
funkcję centrum informacyjnego i powinna dalej tym się zajmować. Organizacja ta stawia sobie
za cel likwidację wielu chorób. Udało się już doprowadzić do likwidacji plagi ospy. Warto wie-
68
987778
dzieć, że na świecie są jeszcze przechowywane dwa żywe szczepy wirusa ospy – w laboratoriach
USA i Rosji. WHO ma na swoim koncie również znaczne sukcesy w zakresie eliminowania
choroby Heinego-Medina za pomocą szczepień. W Polsce nie ma obecnie żadnego przypadku
tej choroby, pojedyncze przypadki zdarzają się w Albanii. WHO ma zamiar dokończyć tę mi-
sję na całym świecie. Podobne cele organizacja stawia sobie w odniesieniu do innych chorób
zakaźnych, takich jak odra, świnka, różyczka, błonica. Jest to oczywiście kwestia pieniędzy, ale
w XXI w. można liczyć na całkowitą likwidację tych chorób, na które są przecież skuteczne
szczepionki.
C. Ostatnie badania nad AIDS wykazały, że HIV jest odmianą małpiego wirusa – powodującego
chorobę u małp (szympansów). Na skutek różnych kontaktów ludzi z tymi zwierzętami, np. zja-
dania ich mięsa, „przystosował się” do człowieka w Afryce, a potem rozprzestrzenił na świecie.
Dzięki pracom badaczy amerykańskich i z innych państw doceniających wagę tego typu poszu-
kiwań wyjaśniono wiele elementów procesu zakażenia, opracowano też leki przeciwwirusowe.
Rozpoczęto prace nad lekami uniemożliwiającymi namnażanie się wirusa w komórce, do której
się przedostał. Zwiększa to szanse rozwiązania problemu AIDS w przyszłym stuleciu (...).
D. Ta epidemia grypy (w latach 1918–1920) pochłonęła więcej ofiar niż I wojna światowa. Obec-
nie, jeśli chodzi o grypę, są szczepionki i sytuacja nie jest groźna. Nie można jednak przewidzieć,
kiedy pojawi się nowa wersja wirusa tej choroby. Do tej pory nie jest jasne, gdzie przebywa wirus
grypy ludzkiej między epidemiami – czy wśród ludzi (nie powodując żadnych objawów), czy też
wśród ptaków lub u świń. Teoretycznie istnieje możliwość pojawienia się nowego wariantu gry-
py, powodującego ciężki przebieg choroby. Jak wiemy, szczepionki są skuteczne w odniesieniu
do aktualnie znanego wirusa grypy, gdyby pojawił się nowy – tracą skuteczność. Współczesna
medycyna oczywiście nie dopuści do sytuacji z czasów wspomnianej hiszpanki, ale teoretycznie
taka możliwość istnieje. Przy rozważaniach o ewentualnych zagrożeniach epidemiami warto
wspomnieć o wirusie gorączki krwotocznej Ebola. Pojawił się on parę razy, powodując lokalne
epidemie o gwałtownym przebiegu i doprowadzając do licznych zgonów. Jednakże tereny, na
których wystąpił, były słabo zaludnione i trudno dostępne. Ogniska epidemii wygasły w miej-
scu ich wystąpienia. Takie samo zakażenie na terenach gęsto zaludnionych – gdyby do niego
doszło – mogłoby spowodować dramatyczną sytuację.
E. Nawet zakładając rewolucyjne odkrycia w dziedzinie medycyny i innych nauk, nie możemy
przyjąć, że drobnoustroje znikną. Człowiek jest skazany na życie z nimi. Jeśli usunie się jakiś
rodzaj zakażenia, pojawia się kolejne, wywołane przez inny drobnoustrój (...). Warto również
pamiętać, że w świecie otaczającym człowieka żyje wiele owadów będących przenosicielami
drobnoustrojów, które mogą zakazić człowieka, wywołując choroby – na przykład boreliozę,
tzw. chorobę z Lyme.
F. Skażenie chemiczne środowiska (wody, powietrza) to problem ważny zarówno w Polsce, jak
i w krajach najbogatszych. Sądzę, że w perspektywie lat jest on możliwy do opanowania. Bar-
dzo dużo zależy od sprawności działania lokalnych społeczności, takich jak samorządy. O wiele
trudniejszą sprawą jest kwestia skażenia żywności. Do niedawna żywność pochodziła z reguły od
drobnych producentów. Jeśli więc skażone mleko trafiło do sprzedaży, to była to ilość niewielka
i zakażenie mogło dotyczyć kilkunastu osób. Obecnie mamy wielkoprzemysłowe przetwórstwo
żywności i do ludzi trafia żywność pochodząca od tysięcy zwierząt, zatem każdy błąd, który
może zostać popełniony przy jej produkcji, powiela się w sposób dramatyczny (...). Zakażenie
ludzi spowodowane skażoną żywnością należy do poważnych niebezpieczeństw, o których nie
należy zapominać w nadchodzącym stuleciu.
69
987778
G. W przypadku wielu chorób ich rzekome pokonanie okazało się mrzonką. Przykładem może tu
być historia antybiotyków. Lata 40. to początek ery antybiotykowej, ponieważ otrzymano wów-
czas pierwszą penicylinę. W latach 50. wytworzono tzw. penicyliny półsyntetyczne, a następnie
odkrywano inne tego typu antybiotyki. Jeszcze 20 lat temu panowało przekonanie, że problem
zakażeń bakteryjnych został rozwiązany. Tymczasem pojawiły się szczepy bakterii opornych na
antybiotyki (...). Tak więc jednym z głównych problemów współczesnej medycyny jest i będzie
w następnych latach antybiotykooporność. Warto podkreślić, że w Polsce ten problem został już
doceniony.
H. Wiele chorób nowotworowych kończy się dramatycznie, choć niektóre z nich są możliwe do
wyleczenia. Według statystyk amerykańskich nowotwór piersi jest wyleczalny w 90%. Profilak-
tyka, wczesne wykrywanie raka i zabiegi chirurgiczne dają tu dobre rezultaty. Obecnie prowa-
dzone są tak intensywne poszukiwania i działania w zakresie leczenia nowotworów, że realne
staną się wkrótce przełomowe odkrycia w tej dziedzinie. Wiąże się to bezpośrednio z badaniami
nad wirusami. Procesy wywoływane przez wirusy wykazują bowiem pewne podobieństwo do
mechanizmów chorób nowotworowych. Niektóre z wirusów są kancerogenne, tzn. wpływają
na rozwój choroby nowotworowej, albo nawet na jej pojawienie się (...). Nowotwór charaktery-
zujący się przerzutami jest też podobny w pewnym sensie do uogólnionego zakażenia, tak więc
szanse na uzyskanie wspólnych efektów pracy wirusologów i onkologów są bardzo duże.
NOTATKI
70
987778
Ćwiczenia
4. Dlaczego kwestia skażenia żywności wydaje się obecnie znacznie istotniejsza niż skażenie środo-
wiska?
...........................................................................
...........................................................................
5. Jakie skutki może spowodować rozprzestrzenienie się wirusa Ebola na terenach bardziej zalud-
nionych?
...........................................................................
...........................................................................
71
987778
Grypa kontra medycyna – 1:0
1.
2.
72
987778
3.
W 1997 roku w Hongkongu wirus grypy A H5N1 spowodował wybuch dużej epidemii wśród
kurcząt. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że wirus zainfekował 18 osób, z któ-
rych 6 zmarło, udowadniając nam tym samym, że w przypadku zakażenia grypą nie istnieją bariery
gatunkowe.
Kolejny podtyp wirusa grypy A – H3N2 – został zidentyfikowany jako jeden z czynników odpo-
wiedzialnych za „tajemniczą chorobę”, której tegoroczna epidemia na Madagaskarze doprowadziła
do śmierci kilkuset osób.
4.
Wirus grypy stale wymyka się wytwarzanym przez nasz organizm przeciwciałom, a także produ-
kowanym przez koncerny farmaceutyczne szczepionkom. Dzieje się tak z dwu powodów.
Po pierwsze charakteryzuje się on tzw. skokiem antygenowym, czyli stale pojawiającymi się
zmianami w strukturze białek powierzchniowych zapamiętywanych i rozpoznawanych przez nasz
układ immunologiczny. Jeśli jakakolwiek komórka ludzka zostanie zakażona dwoma wirusami gry-
py, to w czasie powstawania wirusów potomnych może dojść do wymiany całych genów między
nimi. Nie ma w tym przypadku znaczenia, czy obydwa wirusy są typowo „ludzkie”, czy też jeden
z nich jest charakterystyczny dla drobiu, a całkiem przypadkiem znalazł się w organizmie człowie-
ka. Takie mieszanie się genów pochodzących z wirusów infekujących pierwotnie różne gatunki
może znakomicie ułatwiać przekraczanie kolejnych barier międzygatunkowych. Warto wspomnieć
w tym miejscu, że wirus grypy „hiszpanki” panującej w Europie podczas I wojny światowej zawierał
komponent pochodzący z wirusa typowego wcześniej jedynie dla świń.
Drugą cechą wirusa grypy jest typowe dla wirusów RNA tzw. przesunięcie genowe, które jest
wynikiem drobnych, stale zachodzących w jego genomie mutacji punktowych mogących w efekcie
prowadzić do znacznej modyfikacji białek powierzchniowych.
5.
Urszula Bulkowska
25.10.2002
http://polskieradio.pl/nauka/temattygodnia /default.asp?md=0&id=54
73
987778
Ćwiczenia
A. Spojrzenie w przyszłość
B. Bez barier
C. Mutujący kameleon
D. Farmaceuci bez szans
E. Hiszpański katar
F. Niejedno imię
A. B.
1. uzasadniony zaskoczenie
2. stosować w czasie
3. ciekawostka wiele ofiar
4. zbiegać się wirus
5. pochłonąć kontroli
6. zjadliwy wirusem
7. wymykać się bariery
8. zakazić lęk
9. przekraczać szczepionki
10. ogromne historyczna
Przykład:
0. Dzięki temu, że coraz więcej wiemy o wirusie grypy:
a) jesteśmy w stanie skutecznie walczyć z chorobą.
b) potrafimy przeciwdziałać chorobie.
c) jesteśmy trochę mniej bezradni w obliczu choroby.
1. Wirus grypy:
a) jest groźny tylko dla niektórych gatunków biologicznych.
b) niebezpieczny dla zwierząt, nie grozi ludziom.
c) atakujący zwierzęta może być groźny także dla człowieka.
74
987778
2. Pierwszy opis epidemii pochodzi:
a) z czasów nowożytnych.
b) sprzed roku 1510.
c) z okresu starożytnego.
75
987778
Jak zapewnić sprawność
układu odpornościowego?
Czy można zmniejszyć ryzyko wystąpienia przeziębień lub złagodzić ich skutki?
Aby nie poddać się przeziębieniom, powinniśmy dbać o swój układ odpornościowy, a w razie
potrzeby wspomagać jego działanie z zewnątrz. Od dawna znana jest skuteczność witaminy C
i rutyny w zapobieganiu przeziębieniom i łagodzeniu ich objawów. Kompozycje tego typu są wciąż
doskonalone. W oparciu o wnioski z wielu naukowych badań powstały preparaty, które oprócz
rutyny oraz witaminy C zawierają dodatkowo naturalne bioflawonoidy z cytrusów oraz cynk.
Witamina C warunkuje sprawne funkcjonowanie układu odpornościowego. Jej niedobór ob-
serwuje się w trakcie infekcji wirusowych i bakteryjnych. Chroni ona ważne składniki komórkowe
przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Ułatwia wchłanianie żelaza z przewodu pokar-
mowego, przez co warunkuje syntezę hemoglobiny i prawidłowe zaopatrzenie organizmu w tlen.
Witamina C uczestniczy także w syntezie noradrenaliny i adrenaliny, hormonów, które biorą udział
w odpowiedzi organizmu na stres (...), przygotowując go do walki z zagrożeniem. Dlatego w stresie
zapotrzebowanie organizmu na witaminę C wzrasta. Dodatkowo ułatwia ona usuwanie z niego
nadmiaru ołowiu, który uszkadza komórki nerwowe, mięsień sercowy i utrudnia wbudowywanie
żelaza w hemoglobinę. Tak odtruty i wzmocniony organizm wykazuje także wyższą sprawność
układu odpornościowego (...).
Rutyna przyczynia się do unieszkodliwiania wolnych rodników, współodpowiedzialnych za wy-
stępowanie wielu chorób oraz uszczelnia naczynia krwionośne, hamując obrzęki, utrudniając mi-
grację czynników chorobotwórczych i rozwój stanów zapalnych (m.in. śluzówki nosa i gardła).
Cynk może skracać czas trwania przeziębienia. Działa przeciwzapalnie, a także warunkuje utrzy-
manie prawidłowego stężenia w organizmie witaminy A, która jest niezbędna do prawidłowego
funkcjonowania bariery immunologicznej: skóry, dróg oddechowych, przewodu pokarmowego
i moczowego oraz syntezy nienasyconych kwasów tłuszczowych (...). Niedobór cynku zwiększa
podatność na infekcje.
76
987778
Bioflawonoidy pochodzące z cytrusów zwiększają przyswajalność witaminy C, spowalniają jej
utlenianie oraz wzmacniają działanie. Potęgują także działanie pozostałych składników preparatu.
Podobnie jak rutyna, uszczelniają naczynia krwionośne, jak witamina C, dzięki „wymiataniu” wol-
nych rodników – chronią strukturę naczyń oraz, podobnie jak cynk, działają przeciwzapalnie.
Chociaż nie zastępują zdrowego żywienia, te cztery składniki ułatwiają odbudowę odporności
organizmu. Stosowane profilaktycznie mogą pomóc nie dopuścić do wystąpienia objawów prze-
ziębienia. Pamiętajmy, że nieleczone przewlekłe procesy zapalne uszkadzają tkanki, mogą także
spowodować zaostrzenie objawów przewlekłych chorób układu oddechowego lub sercowo-naczy-
niowego. Warto zatem pomyśleć o poprawie kondycji organizmu własnego oraz naszych bliskich.
Kąpiele morskie, spacery po lesie, zdrowa żywność, a w pogotowiu suplementy diety, ułatwiające
odbudowę odporności, to krótki przepis na dobre samopoczucie przez 12 miesięcy.
dr Zofia Suchocka
http://www.epacjent.pl/artykul
NOTATKI
Autorka jest pracownikiem naukowym Katedry i Zakładu Biochemii i Chemii Klinicznej AM w Warszawie.
77
987778
Ćwiczenia
78
987778
Styl życia a zdrowie
I. Proszę uzupełnić luki w tekście, wybierając najlepszą spośród podanych możliwo-
ści. Pierwsze rozwiązanie jest przykładem.
Termin styl życia odnosi się do [0 – b] codziennych zachowań, specyficznych dla danej jednostki
lub zbiorowości. Zakłada się, iż styl życia [1 – ...] w procesie wzajemnego oddziaływania bardzo sze-
roko pojętych warunków życia oraz indywidualnych [2 – ...] zachowań, zdeterminowanych przez
czynniki społeczno-kulturowe i cechy osobiste jednostek. Zakres rozmaitych zachowań możliwy do
wykorzystania przez jednostki zmienia się w zależności od kontekstu społeczno-środowiskowego.
[3 – ...] społeczne i środowiskowe mogą go bowiem ograniczać lub poszerzać. Z tego też powodu
analizowane style życia powinny być rozważane w kontekście indywidualnych doświadczeń i wa-
runków życia ludzi. Tylko wtedy bowiem można zrozumieć przyczyny ich występowania.
Standardowe reakcje i wzory zachowań decydujące o kształcie stylu życia przekazywane są jed-
nostkom w procesie socjalizacji, w toku społecznych interakcji z rodzicami, rodzeństwem, grupami
[4 – ...], przyjaciółmi, a także poprzez wpływ szkoły, środków masowego przekazu itp. Nie są one
ustalone raz na zawsze, podlegają zmianom w wyniku [5 – ...] interpretacji i sprawdzania w różnych
sytuacjach społecznych. Z punktu widzenia promocji zdrowia ważny jest nie tylko wpływ stylów
życia na zdrowie, ale także fakt potencjalnych możliwości dokonywania się zmian w ich obrębie. Stąd
społeczeństwo powinno być poinformowane o zaletach i wadach poszczególnych zachowań [6 – ...]
z określonych stylów życia. Powinny być także zapewnione warunki, by zachowania służące zdrowiu
mogły być realizowane. Jeśli [7 – ...] do poprawy stanu zdrowia przez dokonywanie zmian w stylach
życia, musimy [8 – ...] zarówno na jednostkę, jak i na czynniki związane ze środowiskiem, w którym
przebywa. Interwencje podejmowane w związku z [9 – ...] do zmiany stylu życia, aby były skuteczne,
muszą opierać się na współpracy i pełnym współuczestnictwie jednostek i grup, których dotyczą.
Ponadto istotne jest zrozumienie, że tak jak nie istnieje idealny stan zdrowia, tak również nie ma
optymalnego dla wszystkich ludzi stylu życia. Takie czynniki, jak kultura, tradycja, wiek, dochód,
środowisko domowe i środowisko pracy, powodują, iż pewne sposoby oraz warunki życia są bar-
dziej atrakcyjne, [10 – ...] i właściwe niż inne.
Przykład:
0. a. grupy b. zespołu c. drużyny d. kręgu
1. a. kształtuje się b. układa się c. rzeźbi się d. urabia się
2. a. zwyczajów b. wzorów c. zasad d. szablonów
3. a. Pobudki b. Elementy c. Czynniki d. Bodźce
4. a. równo b. rówieśniczymi c. równolatków d. równymi
wiekowymi
5. a. stałych b. nieskończonych c. nieprzerwanych d. nieustannych
6. a. wypływających b. wynikających c. wychodzących d. rodzących się
7. a. idziemy b. kierujemy się c. zmierzamy d. zamierzamy
8. a. oddziaływać b. działać c. podziałać d. rzutować
9. a. pragnieniem b. dążeniem c. celem d. chęcią
10. a. celowe b. niezbędne c. przydatne d. dostępne
http://www.mczp.pl/promocja/promocja.htm
79
987778
Zdrowie Polaków
Z badań Pentora wynika, że 53% badanych określa swój stan zdrowia jako dobry lub bardzo
dobry, 18% twierdzi, że jest on zły lub bardzo zły, natomiast 29% uważa, że jest on „taki sobie,
ani dobry, ani zły”. Warto zauważyć, iż najmniej optymistycznie oceniają swoje zdrowie ludzie
z podstawowym wykształceniem oraz z najniższymi dochodami (odpowiednio 32 i 38% twierdzi,
że ich stan zdrowia jest zły lub bardzo zły). Bardzo dobrym stanem zdrowia cieszy się 15% Polaków,
a przeważają wśród nich mężczyźni – 20%, w stosunku do 10% kobiet.
Kondycja fizyczna Polaków w stosunku do roku ubiegłego nie zmieniła się znacząco. Aż 73%
badanych odpowiedziało, że ich stan zdrowia nie pogorszył się ani nie polepszył, 3% twierdzi, że
poprawił się, natomiast 23% respondentów odpowiedziało, że raczej się pogorszył. Najgorzej oceniają
ogólną kondycję fizyczną oczywiście ludzie najstarsi (połowa badanych osób po 60 roku życia twier-
dzi, że ich stan zdrowia pogorszył się w stosunku do ubiegłego roku). Ważnym czynnikiem, który de-
cyduje o ocenie stanu zdrowia, jest wielkość miejscowości. Osoby z najmniejszych miejscowości oraz
mieszkające na wsi gorzej oceniają swoją kondycję fizyczną, niż mieszkańcy większych miejscowości.
80
987778
serwować wzmożoną troskę o kondycję fizyczną. 20% Polaków nie zgadza się z opinią, że lekarzy
odwiedza tylko w przypadku poważnych dolegliwości. Dotyczy to przede wszystkim kobiet, gdyż
mężczyźni są rzadziej skłonni do okresowych badań profilaktycznych.
Warto zauważyć, że dla Polaków ważne jest stosowanie środków zapobiegających chorobie, jest
to zjawisko częstsze wśród kobiet (43%) niż mężczyzn (28%).
Polacy mają coraz lepsze zdanie na temat preparatów produkowanych w kraju, co wskazuje na
to, że nie ustępują one pod względem jakości odpowiednikom zachodnim. Taką opinię podziela
84% ogółu badanych.
Hiperlekomania
Co czwarty Polak zawsze ma przy sobie środki przeciwbólowe, takie jak aspiryna i polopiryna
oraz paracetamol i apap (...). Wiele osób zażywa je nawet kilkanaście razy w miesiącu z powodu
bólu głowy, kręgosłupa, stawów lub zębów. Polacy znaleźli się na trzecim miejscu na świecie – po
Amerykanach i Francuzach – pod względem spożycia dostępnych bez recepty preparatów przeciw-
bólowych (w zestawieniu uwzględniono liczbę sprzedanych opakowań leków). W ubiegłym roku na
tego rodzaju farmaceutyki wydaliśmy ponad 500 mln zł – o 20% więcej niż w latach poprzednich.
Coraz częściej leczymy się na własną rękę – bez konsultacji z lekarzem. Już co czwarty lek w Polsce
dostępny jest bez recepty – tego rodzaju preparatów w Europie Zachodniej jest dwukrotnie mniej. Po-
lacy samodzielnie „leczą” głównie przeziębienia i grypę oraz bóle reumatyczne, mięśniowe i migreny.
Zbigniew Wojtasiński
„Wprost”, nr 1109, 2004
81
987778
Słowa, które warto zapamiętać
infekcja wirusowa
stan zapalny
lek przeciwzapalny, przeciwgorączkowy, przeciwbólowy
czynnik chorobotwórczy
układ odpornościowy
odporność
odporny na co
tkanka
komórka
naczynia krwionośne
82
987778
Powiedz lub napisz
1. Proszę napisać krótki poradnik dla osób pragnących prowadzić zdrowy styl życia.
2. Proszę napisać krótką notatkę prasową: Groźny wirus A H5N1.
3. Czy światu zagrażają pandemie? Odpowiedź proszę uzasadnić.
4. Choroby społeczne XXI wieku. Proszę przygotować prezentację ustną.
5. Proszę napisać tekst argumentacyjny na temat: Nowe zagrożenia spowodowane są działalnością
człowieka.
6. Jak można przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się niebezpiecznych chorób? Proszę przygotować
się do dyskusji na ten temat.
NOTATKI
83
987778
84
987778
POTĘGA SMAKU
I ZAPACHU
85
987778
86
987778
Wielki powrót smaku
i zapachu
87
987778
– W Polsce biznes ekologiczny jest jeszcze w powijakach – mówi dr Urszula Sołtysiak. – Pro-
ducenci, którzy dzisiaj zajmą miejsca w blokach startowych, w przyszłości mogą oczekiwać sporego
zysku.
Na podbój rynku zdrowej żywności rusza właśnie spółka SymBio. We wrześniu zaoferuje klien-
tom w Lublinie abonament na paczki żywnościowe z ekologicznymi produktami. W każdej paczce
znajdzie się pięć kilo produktów (przede wszystkim warzyw i owoców) oraz przepisy kulinarne.
Każda ma kosztować 50 złotych i będzie dostarczana do domu klienta w 48 godzin od złożenia
zamówienia.
– Jeżeli system przyjmie się w Lublinie, od przyszłego roku zaczniemy sprzedawać abonament
w stolicy i prawdopodobnie uzupełnimy go o wędliny – zapewnia Artur Tymiński.
Tylko w małej Danii największe firmy tego typu sprzedają wysyłkowo w specjalnych drewnia-
nych paczkach kilkaset tysięcy ton ekologicznych produktów (warzywa, pieczywo, wędliny, soki,
ryby) rocznie. Obroty ekologicznego handlu wysyłkowego stanowią dzisiaj kilka procent tych
w handlu detalicznym i – mimo stagnacji gospodarczej – jest to najszybciej rozwijający się sektor.
Wszystko wskazuje na to, że i u nas będzie podobnie. Czeka nas wielki powrót smaku i zapa-
chu.
Przemysław Puch
„Newsweek” nr 35, 2003
NOTATKI
88
987778
Ćwiczenia
1. Dlaczego część Polaków jest gotowa zapłacić sporo więcej za zdrową żywność?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
4. Jak można rozumieć następujące stwierdzenie: „W Polsce biznes ekologiczny jest w powija-
kach”?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
5. Jak można rozumieć następujące stwierdzenie: „Producenci, którzy dzisiaj zajmą miejsca w blo-
kach startowych, w przyszłości mogą oczekiwać sporego zysku”?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
89
987778
II. Proszę połączyć wyrazy z kolumny A z wyrazami z kolumny B i ułożyć z nimi zdania.
A B
1.gwałtowny dostawca
2. czołowy gospodarcza
3. śladowe rozwój
4. handel ilości
5. stagnacja detaliczny
6. oferować ścieżki rozwoju
7. cieszyć się zamówienie
8. zerwać abonament
9. wyznaczać powodzeniem
10. złożyć kontrakt
III. Smak i zapach kojarzą nam się ze zmysłami. Proszę spróbować uzupełnić poniższą
tabelkę.
IV. Proszę uzupełnić poniższą tabelkę wyrazami o znaczeniu przeciwnym zgodnie z po-
danym przykładem.
90
987778
V. Proszę uzupełnić poniższą tabelkę wyrazami o znaczeniu podobnym zgodnie z po-
danym przykładem.
NOTATKI
91
987778
Ekożywność podbija Zachód
Rodzime firmy zdrowe
jedzenie sprzedają głównie za granicę.
Beata Drewnowska
http://www.agroabc.pl/
92
987778
Pod dobrym znakiem
Oscypek jak koniak, sękacz jak szampan.
Produkty regionalne są dziś poszukiwanym towarem.
Francuzi mają szampana z Szampanii, koniaki z okolic miasta Cognac oraz setki win, serów i in-
nych regionalnych specjałów, których eksport przynosi spore zyski. Węgrzy słyną ze swych tokajów,
Portugalczycy z porto, Niemcy z szynki westfalskiej i win reńskich, Włosi z gorgonzoli, chianti itd.
Czy mamy szansę przebić się na ten rynek z regionalnymi wyrobami z Polski?
Champagne, Cognac, Calvados, Camembert, Bordeaux to miejsca na mapie Francji, a jedno-
cześnie oznaczenia produktów – win, alkoholi, serów – wytwarzanych w tych regionach. Nie są one
własnością jednego producenta, lecz wspólnym dobrem wielu wytwórców działających na okre-
ślonym terenie. Wszyscy mogą produkować alkohol z destylatu winnego, ale tylko ten powstający
w rejonie miasta Cognac może mieć na etykiecie nazwę cognac, czyli po polsku koniak. Trunek
tego typu, choćby najlepszy, pochodzący z jakiegokolwiek innego regionu musi nazywać się dużo
skromniej: brandy. Francuzi bardzo rygorystycznie pilnują tych reguł, zwalczając wszelkie próby
wykorzystywania oznaczeń geograficznych przez nieuprawnionych wytwórców krajowych i zagra-
nicznych, a specjalną ustawę o ochronie marki cognac mają już od 1909 r. Dlatego też przez wiele
lat punktem zapalnym w stosunkach między Francją a ZSRR były nazwy trunków wykorzystujące
zastrzeżone francuskie oznaczenia geograficzne – radziecki szampan i gruziński koniak.
Czekanie na oscypka
W Polsce możliwość rejestracji oznaczeń geograficznych i nazw regionalnych pojawiła się do-
piero w 2001 r., wraz z wejściem w życie nowego prawa własności przemysłowej (...). Zdaniem
Mirosława Boruca, prezesa fundacji Instytut Marki Polskiej, świadomość siły i znaczenia silnej
marki jest jeszcze wśród polskich producentów nikła. Stąd brak również większego zainteresowania
rejestrowaniem nazw regionalnych i oznaczeń geograficznych.
– To marka tworzy wartość produktu – przekonuje prezes Boruc. – Jeśli wiemy, skąd towar
pochodzi, kto go wyprodukował, jeśli mamy z tym pozytywne skojarzenia, chętniej go kupimy
i będziemy skłonni więcej zapłacić. Lepiej sprzeda się szkocka whisky niż po prostu whisky, bo
wiemy, że Szkoci słyną z produkcji tego trunku. Jeśli na przykład rejon Grójca słynie z sadów, to
dlaczego tamtejsi sadownicy nie stworzą marki jabłka z Grójca?
Czy poza oscypkiem w rejestrze oznaczeń geograficznych mogą pojawić się inne produkty?
Z pewnością tak, choć nie trafią tam wszystkie nazwy nawiązujące do geografii – rozmaite kieł-
basy – krakowskie, żywieckie, podwawelskie, serki mazowieckie, poznańskie itd. Sama nazwa nie
wystarczy, zwłaszcza że w wielu przypadkach jej związek z geografią bywa przypadkowy i mylący.
Popularny i cieszący się długą tradycją w Warszawie chleb zakopiański nie ma z Zakopanem nic
wspólnego, jego nazwa wywodzi się od piekarni przy ul. Zakopiańskiej. Tymczasem produkt, któ-
rego nazwa trafia do rejestru oznaczeń geograficznych, musi być silnie związany z regionem – z jego
historią, tradycją, gospodarką. Zarejestrowane mogą być na przykład koronki z Koniakowa, ale już
93
987778
producent alkoholi nie ma co liczyć, że uruchomiwszy tam swą wytwórnię wykorzysta intrygującą
zbieżność nazw i ochrzci swój trunek słowem koniak. I to nie tylko dlatego, że Francuzi bronią
swych oznaczeń geograficznych jak niepodległości, ale również i z tego powodu, że marki alkoholi
poddane są ostrzejszemu reżimowi niż inne znaki towarowe (...).
Adam Grzeszak
„Polityka” nr 51/52, 2001
94
987778
Ćwiczenia
1. specjał . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
2. destylat . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
3. etykieta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
4. znak zastrzeżony . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
5. sadownik . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
6. wywodzić się . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
7. koronka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
8. zbieżność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
1. Czy mamy szansę przebić się na ten rynek z regionalnymi wyrobami z Polski?
...........................................................................
...........................................................................
2. Trunek tego typu, choćby najlepszy, pochodzący z jakiegokolwiek innego regionu musi nazy-
wać się dużo skromniej: brandy.
...........................................................................
...........................................................................
95
987778
3. Francuzi bardzo rygorystycznie pilnują tych reguł, zwalczając wszelkie próby wykorzystywa-
nia oznaczeń geograficznych przez nieuprawnionych wytwórców.
...........................................................................
...........................................................................
4. Dlatego też przez wiele lat punktem zapalnym w stosunkach między Francją a ZSRR były
nazwy trunków wykorzystujące zastrzeżone francuskie oznaczenia geograficzne.
...........................................................................
...........................................................................
5. Świadomość siły i znaczenia silnej marki jest wśród polskich producentów nikła.
...........................................................................
...........................................................................
6. Jeśli wiemy, skąd pochodzi towar, kto go wyprodukował, jeśli mamy z tym pozytywne skoja-
rzenia, chętniej go kupimy i będziemy skłonni więcej zapłacić.
...........................................................................
...........................................................................
NOTATKI
96
987778
Ludzie spod znaku ślimaka
I. Proszę poukładać w kolejności rozsypane fragmenty tekstu, który zaczyna się od
zaznaczonego fragmentu.
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9
C
A. Przyjemność, jaką daje chwila wytchnienia, odpoczynku, spokoju, jaką daje czas spędzony
wśród przyjaciół; wreszcie przyjemność ze smakowania – zarówno dobrego jedzenia, jak i po
prostu głębi i różnorodności życia.
B. Przygotowujemy się więc do powołania komitetu naukowego, który będzie nas wspierał w ana-
lizach i ekspertyzach gwarantujących wiarygodność tego, co robimy. Będziemy również reko-
mendować te miejsca, w których można zjeść i kupić dobre produkty i potrawy, przede wszyst-
kim regionalne. Na początku przyszłego roku zapadną także decyzje o publikacji kilku książek
w języku polskim. Tak więc, jest co robić! Ważne, żeby dołączali do nas kolejni entuzjaści, któ-
rzy lokalnie będą w stanie pociągnąć własne projekty.
C. Człowiek ma prawa. Jednym z nich jest prawo do... smaku. To właśnie dla jego ochrony
powstała organizacja typu non-profit – Slow Food. Założona w 1986 roku we Włoszech od
początku zajęła się szeroko rozumianą ochroną tego prawa oraz wspieraniem niewielkich re
gionalnych producentów żywności.
D. W manifeście Slow Food nasze czasy określone są jako kompletnie podporządkowane cywili-
zacji przemysłowej i zniewolone przez prędkość, ów zawrotny pęd życia, którego przejawem są
właśnie fast food’y. Prędkość odwraca naszą uwagę od szczegółów, detali, które stanowią o praw-
dziwym smaku życia. To właśnie prędkość życia we współczesnej cywilizacji sprawia, że zapomi-
namy o jednej z podstawowych wartości egzystencji, jaką jest – dobrze rozumiana – zmysłowa
przyjemność.
E. Jednym z głównych filarów-symboli polskiej tradycji kulinarnej jest góralski oscypek, którego
ochroną na początku swej polskiej działalności zajął się Slow Food. Dlaczego – chociaż znają
go wszyscy – ma on ciągle być dostępny w swej prawdziwej postaci jedynie na podtatrzańskich
targowiskach i czasem w przejściach podziemnych większych polskich miast?
F. Szczególnie żywności oryginalnej, produkowanej w sposób niespotykany w innych miejscach na
świecie, żywności tradycyjnej, zdrowej i – niestety! – zagrożonej zniknięciem, w wyniku coraz
bardziej natarczywej ekspansji tego, co na całym świecie znane jest jako fast food.
G. W Polsce poruszamy się po terytorium, które przypomina trochę pejzaż księżycowy. Przez cały
PRL niszczono kulturę regionalną; w Przemyślu i Szczecinie wypiekano taki sam chleb. Na po-
97
987778
czątku lat 90. przebudzili się restauratorzy, jednak tylko na palcach jednej ręki można wymienić
te restauracje, w których serwowane są prawdziwe, polskie produkty regionalne. Oczywiście,
restauratorzy są tutaj bezradni, po prostu tych produktów tak naprawdę nie ma.
H. Codziennie bezpowrotnie znikają bowiem z biosfery setki gatunków roślin i zwierząt, codziennie
też ze światowej kultury skreśla się kolejne elementy – widać to doskonale na przykładzie regio-
nalnych potraw, będących przecież ważną, ale i najbardziej chyba ulotną częścią naszej kultury
materialnej. Slow Food chce chronić od zapomnienia wszystko to, co daje przyjemność garstce
osób, a mogłoby dawać każdemu z nas – oczywiście każdemu, kto tylko zechce po nią sięgnąć.
I. Dlaczego oscypek nie mógłby być – przy zachowaniu tradycyjnych metod produkcji – sprze-
dawany w sposób bardziej cywilizowany, bardziej ,,zachęcający” do spożycia i być może – bar-
dziej higieniczny? Oscypek to pierwszy produkt tradycyjny, który Slow Food już wyprowadził
z podziemia. W najbliższym czasie Slow Food Polska uruchomi kolejne inicjatywy. Z pewnością
będziemy starali się dotrzeć do najlepszych producentów miodów pitnych i kilku regionalnych
wędlin. Tematem, który również zostanie opracowany w najbliższym okresie, to kwestia chleba.
J. Odkrywanie smaków zamiast biernego ich przyjmowania – oto nowy sposób bycia, lansowany
przez Slow Food. Na przykład, jeśli na świecie istnieją miliony gatunków warzyw, a dziś dziesięć
z nich stanowi 90% światowej produkcji rolniczej – to wyobraźmy sobie, jak wiele nowych
smaków, wrażeń umyka nam dosłownie sprzed nosa.
Jacek Szklarek
www.slowfood.pl
(2006)
NOTATKI
98
987778
Ćwiczenia
6. Jaką funkcję ma pełnić komitet naukowy, który organizacja Slow Food ma zamiar powołać?
...........................................................................
...........................................................................
99
987778
Produkt czysty jak łza
Świadomość handlowców i klientów jest niska. Mało kto pewnie wie, że w hipermarketach
kupuje się keczup, który wyprodukowano bez pomidorów: z pektyny, barwników i substancji sma-
kowych. I to całkowicie zgodnie z normą.
Na sklepowych szyldach, na etykietach i w mediach roi się od określeń w rodzaju „produkt
naturalny”, „pochodzący z terenów czystych ekologicznie”, „z zielonych łąk” czy po prostu „zdro-
wy”. W rzeczywistości są to najczęściej frazesy bez pokrycia. To jeden z istotnych czynników opóź-
niających rozwój rynku. W tej branży największą wartością, decydującą o konkurencyjności, jest
bowiem wiarygodność.
Jak wynika z badań dr Sylwii Żakowskiej-Biermans z Wydziału Nauk o Żywieniu SGGW (prze-
prowadzonych na reprezentatywnej próbie 1000 osób), ok. 20% polskich konsumentów kupuje
żywność „ekologiczną” lub jest takimi zakupami zainteresowanych. Wskaźnik ten daleko odbiega
od tego, co naprawdę dzieje się na rynku i odzwierciedla głównie oczekiwania i wyobrażenia konsu-
mentów, kształtujące się w dużej mierze pod wpływem reklamy. Zdecydowana większość klientów
nie jest bowiem w stanie odróżnić na półkach produktów ekologicznych od tych, które jedynie
nazwano zdrowymi. Ale owe 20% zwolenników żywności „niekonwencjonalnej” to wiarygodny
dowód, że chodzi tu, potencjalnie, o duży, a przede wszystkim bardzo rozwojowy rynek.
Słabe ogniwa
Dwa najsłabsze ogniwa rynku zdrowej żywności to handel hurtowy i przetwórstwo. Jakkol-
wiek rolnicy chcieliby pewności zbytu i stałej współpracy z zakładami przetwórczymi, w praktyce
to właśnie problemy z zapewnieniem sobie ciągłych dostaw produktów rolnych o określonych
standardach – i związane z tym wielkie ryzyko – są najpoważniejszą barierą hamującą inwestycje
w przetwórstwo ekologiczne. Przetwórnie, które już istnieją, ponoszą często ogromne koszty na
ściąganie warzyw i owoców, a nawet mleka z pojedynczych gospodarstw z odległych stron kraju.
Dlatego przedsiębiorstwa – jeśli nie są w stanie zaangażować znacznych kapitałów w budowę włas-
nej bazy surowcowej – rozwijają się niesłychanie powoli.
100
987778
Jeszcze mniej jest – tylko 10–12 – wyspecjalizowanych hurtowni. Żadna zresztą nie handluje
jedynie produktami certyfikowanymi, kupić w nich można zwykle także żywność dla diabetyków
i alergików, a czasem nawet „zdrowe” produkty niepewnego pochodzenia. Są to przedsiębiorstwa
małe. Provita ma np. tylko 250 m2 powierzchni magazynowej i zatrudnia 2 lub 3 pracowników. Jej
marże wynoszą 12–13%, a zyski 5–7%.
Grzegorz Łyś
„Rzeczpospolita”, 30.07.2004
NOTATKI
101
987778
Ćwiczenia
Przykład:
Zdaniem autora artykułu klienci:
a) niewiele wiedzą o produktach, które kupują.
b) nie są świadomi, jakie produkty kupują.
c) nie interesują się tym, co kupują.
102
987778
II. W poniższym tekście proszę uzupełnić brakujące słowa, pierwsze uzupełnienie jest
przykładem.
Na sklepowych . . szyldach . . . . . . . .0, na etykietach i w mediach roi się od określeń w rodzaju „produkt
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1”, „pochodzący z terenów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .2 ekologicznie”,
„z zielonych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3”czy po prostu „zdrowy”. W rzeczywistości są to najczęś-
ciej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .4 bez pokrycia. To jeden z istotnych czynników opóźniających
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .5 rynku. W . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .6 ekologicznej największą
wartością, decydującą o konkurencyjności, jest bowiem wiarygodność.
Zdaniem . . . . . . . . . . . . . . . . . . .7 żywność ekologiczna jest trudno . . . . . . . . . . . . . . .8
(przede wszystkim chodzi tu o mały wybór produktów), mało atrakcyjna wizualnie, m.in.
. . . . . . . . . . . . . . . . . .9 pakowana, i droga. Są to opinie całkowicie uzasadnione. Podczas gdy
w wielu krajach zachodniej Europy wybierać można spośród ponad 10 tys. . . . . . . . . . . . . . . .10
w Polsce wytwarza się nie więcej niż 300, z czego większość stanowią różne odmiany
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .11 zbożowych, płatków i kasz.
Produkty ekologiczne są pakowane i eksponowane z reguły w sposób, który nie . . . . . . . . . . . . .12
oka dzisiejszego klienta. Kwestia cen nie przedstawia się tak jednoznacznie. Większość kupują-
cych zdaje sobie sprawę, że . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .13 ekologiczny musi być droższy, ponie-
waż został . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .14 metodami o niższej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ..15
Nie jest jednak jasne – o ile.
103
987778
Co to jest GMO (organizm modyfikowany
genetycznie)?
Obecny stan wiedzy na temat inżynierii genetycznej umożliwia naukowcom manipulowanie
materiałem genetycznym i modyfikowanie roślin, zwierząt i mikroorganizmów w taki sposób, że
możliwe jest uzyskanie odmian, które nigdy nie pojawiłyby się w środowisku naturalnym. Wybrane
geny bakterii, wirusów, roślin i zwierząt wprowadzane są do innych roślin, np. soi, rzepaku, kuku-
rydzy lub ryżu w celu uzyskania u nich nowych cech. Przykładowo naukowcy wprowadzili mate-
riał genetyczny skorpiona do kukurydzy, bakterii do soi albo ropuchy do ziemniaków. W trakcie
procesu manipulacji genetycznych zachodzi prawdopodobieństwo usunięcia pewnych fragmentów
i rearanżacji przestrzennych DNA.
Technikę wstawiania obcych genów do organizmów roślin czy zwierząt można porównać do
wstawienia wirusa do systemu komputerowego – nie ma możliwości sprawdzenia, gdzie faktycz-
nie gen będzie się znajdował i jak będzie się replikował. Zjawiska tego typu mogą prowadzić do
nieprzewidywalnych i niespodziewanych skutków, takich jak np. utrata odporności organizmu
na dany rodzaj wirusa, negatywny wpływ na rozrodczość pożytecznych owadów albo zaskakujące
zmiany w organizmach szczurów konsumujących transgeniczną żywność.
Z powodów komercyjnych producenci żywności nie zapewniają wystarczającej ilości informacji
na temat składników modyfikowanych genetycznie w oferowanych przez siebie produktach. Tak
naprawdę wprowadzanie genetycznie modyfikowanych organizmów jest gigantycznym ekspery-
mentem na konsumentach. Nie prowadzone były bowiem żadne długoterminowe badania nad
bezpieczeństwem modyfikowanych genetycznie produktów.
Różnorodność biologiczna musi być chroniona i szanowana jako globalne dziedzictwo ludzko-
ści. Jest także jednym z fundamentalnych warunków przetrwania naszego świata.
Greenpeace a GMO
Cztery główne, pozaekologiczne powody, dla których Greenpeace sprzeciwia się GMO:
• GMO są po prostu niepotrzebne. Wbrew opinii firm, które je produkują i sprzedają, techno-
logia ta nie jest rozwiązaniem dla problemów rolnictwa i głodu na świecie. Obecnie handel
tego typu ziarnem, paszą i żywnością skoncentrowany jest w rękach kilku międzynarodowych
korporacji, u których chęć zysku jest równa ignorancji dla problemów środowiska. Zezwolenie
na sprzedaż ziaren kukurydzy modyfikowanej w Polsce uzależni naszych rolników od dostaw-
ców-monopolistów. Udowodniono także, że problem głodu na świecie nie jest spowodowany
brakiem żywności, lecz jej niewłaściwą dystrybucją, twierdzi Jacques Diouf – dyrektor FAO
(Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Wyżywienia i Rolnictwa).
• Przyzwolenie dla GMO otwiera drzwi do patentowania ziaren i innych form życia. Wprowa-
dza to niebezpieczny precedens podporządkowywania naturalnych procesów interesom prze-
mysłu. Jest to niedopuszczalne ze względów etycznych. Nikt nie powinien zawłaszczać sobie
prawa do życia. Greenpeace opowiada się za szacunkiem dla praw natury.
• Inżynieria genetyczna jest technologią wysoce skomercjalizowaną i narzucaną z góry przez
wielkie korporacje. Wyklucza to samych zainteresowanych (konsumentów, rolników) z proce-
su podejmowania decyzji dotyczących potrzeb.
• Długofalowe skutki wpływu GMO na ludzkie zdrowie są trudne do przewidzenia, aczkolwiek
z każdym rokiem pojawia się coraz więcej dowodów wskazujących, że mogą mieć na nie nega-
tywny wpływ.
http://www.greenpeace.org/poland
104
987778
Ćwiczenia
2. Dlaczego produkcja GMO może być traktowana jako jeden wielki eksperyment?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
3. Czy towary zawierające GMO powinny być specjalnie (czytelnie) oznakowane? Czy powinna
znaleźć się na nich informacja, że mogą być niebezpieczne dla zdrowia?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
105
987778
Co Polacy sądzą o GMO?
Czy dokonał/a/by Pan/i zakupu mięsa, jaj lub produktów mlecznych wiedząc, że do ich wytwo-
rzenia użyto paszy zawierającej składniki modyfikowane genetycznie (GMO)?
Nie wiem, trudno Zdecydowanie tak
powiedzieć 3,0%
7,1% Raczej tak
10,9%
Raczej nie
30,6%
Zdecydowanie nie
48,4%
Czy uważa Pan/i, że produkty pochodzące od takich zwierząt powinny być znakowane?
Raczej tak
Zdecydowanie tak 17,1%
74,9%
Raczej nie
3,5%
Zdecydowanie nie
1,5%
Czy był/a/by Pan/i skłonny/a zapłacić drożej za produkty mięsne lub nabiał, które zostały wy-
produkowane bez użycia paszy zawierającej organizmy modyfikowane genetycznie?
Raczej tak Raczej nie
34,8% 13,9%
Zdecydowanie nie
6,9%
106
987778
O ile więcej skłonny/a był/a/by Pan/i zapłacić za mięso lub nabiał pochodzące od producentów
gwarantujących niestosowanie paszy zawierającej organizmy modyfikowane genetycznie?
od 6% do 10%
31,6%
od 11% do 20%
9,4%
Czy dokonał/a/by Pan/i zakupu produktu spożywczego wiedząc, że zawiera on składniki mody-
fikowane genetycznie (GMO)?
Zdecydowanie tak
Nie wiem, trudno 4,0%
powiedzieć Raczej tak
7,5% 13,5%
Raczej nie
32,3%
Zdecydowanie nie
42,7%
Badania stosunku Polaków do GMO zostały przeprowadzone przez PBS w dniach 10–
11.09.2005 r. na reprezentatywnej grupie 1079 osób (pol).
http://www.greenpeace.org/poland/
kampanie/stop_gmo/co_polacy_sadza_o_gmo
107
987778
Gmo – i wszystko jasne?
108
987778
Ćwiczenia
1. Obowiązkiem ludzi nauki jest podawać w wątpliwość stwierdzenia od dawna uznawane za praw-
dziwe.
2. Możliwość manipulacji genetycznych budzi niezdrowe emocje.
3. Naukowcy od początku wiedzieli o możliwości szkodliwego oddziaływania środka DDT na lu-
dzi i zwierzęta.
4. Następstwa stosowania niektórych preparatów są zazwyczaj nieprzewidywalne.
5. Etyka jest towarem na sprzedaż.
6. Nie zawsze można ustalić związki przyczynowo-skutkowe między odkryciami naukowymi i ich
wpływem na otoczenie.
Przykład:
Rośliny modyfikowane0 genetycznie są w uprawie dopiero od 12 lat. MODYFIKOWAĆ
109
987778
Słowa, które warto zapamiętać
dojrzewający ser
niepasteryzowane piwo
oscypek
sękacz
miód pitny
atest
surowiec
asortyment (gama, wachlarz) produktów
zdrowa żywność
zakład przetwórczy
przetwórstwo
plon
hodowla
zdeformowany
skażony
wytwarzać
wytwórnia
substancja dziedziczna
kwas dezoksyrybonukleinowy
110
987778
Powiedz lub napisz
NOTATKI
111
987778
112
987778
W SZPONACH
NAŁOGÓW
Wszystko można
– byle z umiarem.
autor nieznany
113
987778
114
987778
Nikotynowa narkomania
Odzwyczajanie od palenia tytoniu wymaga
takiego samego leczenia jak alkoholizm.
Prawie 70 proc. palaczy, których jest w Polsce 10 mln, chciałoby rzucić palenie, ale nie wie,
jak skutecznie pozbyć się nałogu. Aż 43 proc. zaciągających się osób jest silnie uzależnionych od
nikotyny. Nową nadzieją są dla nich terapie odwykowe ułatwiające wyzwolenie się z uzależnienia
– nadal jednak decydujące znaczenie ma silna wola.
Nikt już nie zaprzecza, że palenie tytoniu jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych na
świecie nałogów. Wywołane nim uzależnienie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) porównuje
do tego, jaki powoduje heroina lub kokaina. Uznała je też za jednostkę chorobową wymagającą
odpowiedniego leczenia – podobnie jak alkoholizm i narkomania. Mimo to w Polsce wciąż nie ma
poradni przeciwnikotynowych pomagających palaczom wyzwolić się z nałogu (...).
Szansa w terapii
Metodą o najbardziej udokumentowanej skuteczności jest nikotynowa terapia zastępcza. Jak
dotąd, nie ma bowiem badań naukowych potwierdzających przydatność hipnozy, jak też akupunk-
tury, w zapobieganiu nawrotom palenia. Zróżnicowane są także wyniki badań terapii psycholo-
115
987778
gicznych: edukacyjnych (prelekcje i materiały informacyjne) i behawioralnych (terapia awersyjna
polegająca na wywołaniu niechęci do palenia oraz terapia grupowa i autoterapia). Po zastosowaniu
tych metod wielu palaczy, bo aż 20–35 proc., utrzymuje abstynencję tytoniową nawet przez sześć
miesięcy, ale wielu nich – niestety – powraca do nałogu.
Zaletą nikotynowej terapii zastępczej jest wyrównywanie stężenia nikotyny, do jakiego przyzwy-
czaił się organizm palacza. Pozwala to zmniejszyć symptomy tzw. zespołu odstawienia, pojawiające
się nawet w kilka godzin od zaprzestania palenia (...). Jego objawami są głód nikotynowy, podraż-
nienie, stany lękowe i pogorszenie nastroju, a także trudności w koncentracji uwagi, niepokój,
zniecierpliwienie, zmęczenie, obniżenie częstości tętna oraz wzmożony apetyt, a w konsekwencji
wzrost masy ciała.
Próby zerwania z nałogiem palenia tytoniu mają na ogół przebieg trójfazowy. W pierwszych kilku
dniach po odstawieniu papierosów palacze odczuwają zazwyczaj wyraźną poprawę samopoczucia,
motywującą ich do wyzwolenia się z uzależnienia. Wkrótce jednak ogarnia ich przygnębienie i po-
wątpiewają w słuszność walki z nałogiem, tym bardziej że muszą wypracować nowy styl życia – bez
papierosa. Najbardziej krytyczny jest trzeci etap, w którym tracą równowagę psychiczną i szczególnie
potrzebują terapii odwykowej oraz pomocy najbliższych i przyjaciół. W tym okresie najwięcej pala-
czy powraca do nałogu, ale te osoby, które go przetrwają – najczęściej zrywają z nałogiem.
Palący problem
– Nikotynowa terapia zastępcza dwukrotnie zwiększa szansę zerwania z nałogiem, dlatego
znacznie szerzej powinny być promowane produkty pomagające rzucić palenie – uważa prof. Saul
Schiffman, psycholog z Uniwersytetu Pittsburgh. Obecnie stosowanych jest kilka tego typu metod
– w zależności od upodobań i wygody palaczy. Najdłużej – od ponad 20 lat – wykorzystywana
jest nikotynowa guma do żucia. Oprócz niej oferowane są też nikotynowe plastry o przedłużonym
działaniu, a także – niedostępne jeszcze w Polsce – inhalatory, spreje oraz mikrotabletki pod język.
Ich skuteczność jest podobna: średnio co czwarty stosujący je palacz nie wraca do nałogu nawet po
roku od zaprzestania palenia.
Ważna jest jednak nie tylko skuteczność oferowanych metod pozbycia się nałogu, ale i ich do-
stępność. Tym bardziej że część palaczy nie wie, jakie są możliwości leczenia lub wydaje się im, że
są one mało przydatne.
W ostatnich latach coraz więcej Polaków z trudem, ale wyzwala się z uzależnienia od nikotyny.
Nadal jednak, niestety, zajmujemy jedno z czołowych miejsc na świecie pod względem liczby wy-
palanych papierosów – ponad 90 mld sztuk rocznie.
Zbigniew Wojtasiński
Archiwum „Rzeczpospolitej”
Dział: gazeta/Nauka i Technika
31.03.1999
116
987778
Ćwiczenia
II. W poniższym tekście proszę uzupełnić brakujące słowa, pierwsze uzupełnienie jest
przykładem.
117
987778
3. Dlaczego warto ponawiać próby wyzwolenia się z nałogu? Dla kogo są one szczególnie ważne?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
6. Ostatnia część tekstu nosi tytuł Palący problem. Proszę wyjaśnić tę grę słów.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
próby zerwania z nałogiem palenia tytoniu mają na ogół przebieg trójfazowy w pierwszych
kilku dniach po odstawieniu papierosów palacze odczuwają zwykle wyraźną poprawę samopoczu-
cia motywującą ich do wyzwolenia się z uzależnienia wkrótce jednak ogarnia ich przygnębienie
i powątpiewają w słuszność walki z nałogiem tym bardziej że muszą wypracować nowy styl życia
bez papierosa najbardziej krytyczny jest trzeci etap w którym tracą równowagę psychiczną i szcze-
gólnie potrzebują terapii odwykowej oraz pomocy najbliższych i przyjaciół w tym okresie najwięcej
palaczy powraca do nałogu, ale te osoby które go przetrwają najczęściej zrywają z nałogiem
118
987778
___ 100 tysięcy osób, które wbrew własnej woli narażone były na dym tytoniowy. W ciągu sied-
miu lat obserwacji zanotowano prawie
___ na łamach prestiżowego czasopisma „British Medical Journal” także bierne palenie
___ jak nałóg palenia papierosów, a nadal dowiadujemy się czegoś nowego
___ znacznie zwiększa ryzyko zachorowania na raka płuc. Wyniki oparto na analizie danych uzy-
skanych od ponad
___ 100 przypadków zachorowań na raka płuc oraz kilkanaście przypadków chorób bezpośrednio
związanych z paleniem papierosów. Według
___ na temat jego szkodliwości. Nałogowi palacze często nie zdają sobie sprawy nie tylko z tego,
___ małych dzieci na przebywanie w pomieszczeniu, w którym się pali, powoduje zwiększenie
ryzyka wystąpienia u
http://www.zdrowiciuroda.polsat.com.pl
NOTATKI
119
987778
W szponach nałogów
I. Z poniższego tekstu usunięto kilka fragmentów. Proszę wstawić je w miejsce luk tak,
by tekst stanowił logiczną całość.
0 1 2 3 4 5 6 7
H
A. U nałogowców picie alkoholu lub palenie papierosów staje się czynnością równie niezbędną jak
jedzenie lub oddychanie.
120
987778
C. Pozbawiony papierosa palacz staje się drażliwy, podenerwowany, chce mu się jeść, nie może
spać.
D. Mózg osoby uzależnionej może w miarę normalnie funkcjonować dopiero wówczas, gdy otrzy-
ma odpowiednią porcję alkoholu – taką, do jakiej komórki układu nerwowego zostały przyzwy-
czajone.
E. Pod wpływem tych substancji w mózgu wydziela się dopamina, substancja odpowiedzialna za
odczuwanie przyjemności, oraz noradrenalina, która wyzwala w nas energię.
F. Wbrew obiegowej opinii zamiana papierosów zwykłych na lekkie lub ultralekkie nie może być
pierwszym etapem zerwania z nałogiem.
G. Choć ich problemy znacznie się różnią, z naukowego punktu widzenia są podobne.
Bogdan Szymczyszyn
http://wintst.webpark.pl/irydologia.html
NOTATKI
121
987778
Policja: w pierwszym kwartale
zatrzymano już ponad 30 tys.
nietrzeźwych kierowców
I. Proszę uzupełnić luki w tekście, wybierając najlepszą spośród podanych możliwo-
ści. Pierwsze rozwiązanie jest przykładem.
122
987778
„Generalnie kierowca po wypiciu alkoholu gorzej widzi, gorzej słyszy i ma słabszy [12 – ...] niż
wtedy gdy jest trzeźwy” – zaznaczył R. Lemański.
Jeśli policja stwierdzi, że kierowca ma od 0,2 do 0,5 promila alkoholu we krwi, kieruje do sądu
grodzkiego wniosek o ukaranie go. W takiej sytuacji najczęstszą karą jest wysoka [13 – ...] i utrata
prawa jazdy na co najmniej pół roku. W sytuacjach, gdy wskazania alkomatu są wyższe, karą może
być nawet więzienie – do dwóch lat; za spowodowanie wypadku po pijanemu grozi nawet do 12
lat.
www.gazeta.pl
18.04.2006
Przykład:
0. a. aresztowano b. schwytano c. zatrzymano d. ujęto
123
987778
Węgrzy, a nie Polacy, piją najwięcej
alkoholu w Unii Europejskiej
http://www.naukapolska.pap.pl/nauka
2006-08-23 13:23 /PAP/
NOTATKI
124
987778
Choroba duszy
Z Anną Perzyńską z Poradni Leczenia Uzależnień
rozmawia Andrzej Klewszczyński
– Od kilku lat obserwuje się wyraźny wzrost zainteresowania różnymi formami hazardu.Coraz
więcej Polaków ryzykuje mniejsze lub większe kwoty. Dlaczego tak się dzieje?
– Faktem jest, iż w szpony tego nałogu wpada dziś więcej osób niż niegdyś. Trzeba jednak pa-
miętać, że żyłka hazardu tkwi w ludziach od niepamiętnych czasów i w każdej epoce zdarzały się
osoby gotowe postawić majątek na kartę lub konia. W Polsce też zawsze tak było, również w gronie
ludzi znanych i szanowanych. Tak na przykład do ostatniej kopiejki spłukał się przy kartach bardzo
zamożny ziemianin, baron Józef Weyssenhoff, który potem zasłynął jako pisarz. Inny przykład to
znakomity skrzypek Henryk Wieniawski, który regularnie przegrywał wysokie honoraria za kon-
certy i w rezultacie zmarł w nędzy. Namiętnymi graczami byli Tadeusz Boy-Żeleński i Ludwik Sol-
ski. Można wymienić jeszcze wiele innych znanych nazwisk – arystokratów, polityków, bogatych
przemysłowców, naukowców, którzy zostawili fortuny przy zielonym stoliku czy na wyścigach.
W dobie socjalizmu względy ideologiczne nie pozwalały na uprawianie hazardu przez lud pracu-
jący miast i wsi. Ale i wtedy byli tacy, którzy grali ostro, tyle że odbywało się to pokątnie, w zakon-
spirowanych melinach. Dziś natomiast hazard wyszedł z podziemia, gra się jawnie i bez ograniczeń.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat namnożyło się w Polsce kasyn, salonów bingo itd. Więcej osób
niż niegdyś odwiedza tor wyścigów konnych. A do tego doszły nowe rodzaje hazardu, na przykład
ogromnym powodzeniem cieszą się automaty do gry, nie bez przyczyny zwane „jednorękimi ban-
dytami”, bo wygrana trafia się tu bardzo rzadko. Albo tak modne teraz audiotele – telewidzowie
na ogół traktują to jako zabawę, są jednak i tacy, którzy potrafią „przedzwonić” nawet kilka tysięcy
złotych w nadziei na uzyskanie nagrody. To samo powiedzieć można o tak zwanych zdrapkach,
czyli gazetowych loteriach z cennymi nagrodami. Dla większości czytelników to tylko zabawa, ale
trafiają się tacy, którzy biorą po pięćdziesiąt egzemplarzy tego samego numeru gazety, spodziewając
się wygrać samochód albo przynajmniej ekspres do kawy, zegarek czy odkurzacz. To, co miało być
niewinną zabawą, niepostrzeżenie przeradza się w hazard.
– Zdarza się słyszeć opinie, że hazard rozkwita dziś tak bujnie z powodu kierunku i tempa przemian
społeczno-gospodarczych, jakie zachodzą w naszym kraju.
– Nie da się ukryć, że jest w tym sporo racji. Dziś rzeczywistość stawia nowe wyzwania, którym
część społeczeństwa nie jest w stanie sprostać. Potrzeba osiągnięcia sukcesu finansowego stała się
obsesją tysięcy ludzi. Jedni dążą do tego celu przez wzmożoną aktywność zawodową, drudzy wy-
bierają inną drogę, zdając się na los szczęścia. Hazard jest dla nich namiastką przedsiębiorczości, re-
alizują się przy stoliku tak jak inni w biznesie. To właśnie chęć szybkiego wzbogacenia się popycha
ludzi do gry. Przynajmniej na początku, dopóki człowiek nie stanie się niewolnikiem nałogu. Bo
potem liczy się już tylko gra sama w sobie i nawet chęć zdobycia pieniędzy schodzi na drugi plan.
Zaczyna się zawsze tak samo: najpierw jest to zwykła zabawa, potem pojawia się miły dreszczyk
emocji, później gra wciąga coraz bardziej i nagle okazuje się, że już nie można bez tego żyć. Ekstaza
przeradza się w nałóg.
125
987778
Dla osoby uzależnionej od gry życie ma smak tylko wtedy, gdy stawia ona na kartę, na numer,
na konia, gdy rośnie poziom adrenaliny, a emocje sięgają szczytu. Hazardziści podczas gry mają czę-
sto zaniki pamięci, tracą poczucie czasu, nie odczuwają zmęczenia ani bólu. Nałogowe uprawianie
hazardu jest chorobą, tak samo jak alkoholizm czy narkomania. Zresztą, mechanizmy wszystkich
uzależnień są identyczne. Ucieczka w nałóg to również sposób rozwiązywania konfliktów emocjo-
nalnych. Gracz siada do rulety czy pokera albo stawia na konia po to, by otrzymać swoją porcję
napięcia, tak naprawdę tylko to się liczy, tylko to ma znaczenie. Można grać nałogowo właściwie we
wszystko i o wszystko – w kapsle, w orła i reszkę, w trzy karty, w tysiąca. Często jest tak, że ten, kto
zaczynał od gry w oczko pod szkolną ławką, potem staje się bywalcem kasyn i zgrywa się w ruletę
albo zostawia fortunę w kasach totalizatora na Służewcu. Większość graczy początkowo nie zdaje
sobie sprawy, iż to, co traktowali jako niewinną rozrywkę, przerodziło się w uzależnienie, z którego
coraz trudniej się wydobyć. O chorobie można mówić wtedy, gdy ktoś nie jest w stanie przerwać
gry w dowolnym momencie, gdy musi grać dalej, bez względu na to, czy wygrywa, czy przegrywa.
To znak, że występuje u niego niekontrolowana i nieodparta potrzeba angażowania się w hazard.
– Dlaczego jedni łatwo dostają się w zasadzkę hazardu, a innych gra zupełnie nie ciągnie? Czyżby
decydowały o tym dziedziczne obciążenia? A może w nałóg szczególnie łatwo wpadają ci, którym na
początku trafiła się duża wygrana, co rozbudziło w nich nadzieje, że szczęście będzie im zawsze towa-
rzyszyć?
– Naukowcy podejrzewają, że skłonność do hazardu zależy od wydzielania endorfin – substancji
w mózgu uruchamiających mechanizmy obronne. Niewykluczone, że niektórzy ludzie mają tych
endorfin mniej i właśnie oni są szczególnie narażeni na popadnięcie w nałóg. Ale to tylko teoria.
Ciągle jeszcze za mało wiemy o fizjologii mózgu, by móc przesądzić, jak jest naprawdę. Nikt nigdy
nie udowodnił, że skłonność do hazardu jest dziedziczna, żadne uzależnienie nie jest bezpośrednio
przenoszone w genach. Natomiast nie ulega wątpliwości, że dziecko przejmuje od dorosłych styl
i wzorce życia, a także sposoby rozwiązywania problemów życiowych. I w tym sensie można mówić
o predylekcji do gry wyniesionej z domu.
Jeśli mowa o okolicznościach sprzyjających wpadaniu w nałóg, to nierzadko zaczyna się właśnie
od tego, iż na początku ktoś dużo wygrywa. Gdy po pierwszej bytności w kasynie wychodzi się
z dużymi pieniędzmi lub odwiedzając pierwszy raz w życiu tor wyścigów konnych trafi się kilka
dobrze płatnych gonitw, pojawia się apetyt na następne wygrane. Rodzi się też przekonanie, że im
więcej się ryzykuje, tym więcej się wygra. Więc obstawia się wyżej i wyżej, w oczekiwaniu na tę
„gwarantowaną” wygraną.
– Czy człowiek opętany grą posiada jakieś charakterystyczne cechy? Czy mają znaczenie wiek, wy-
kształcenie, stan rodzinny, predyspozycje intelektualne?
– Trudno mówić o „typie hazardzisty”. Nierzadko są to osoby obdarzone wysokim ilorazem
inteligencji, wykształcone, aktywne zawodowo. Zjawiskiem obserwowanym w ostatnich latach jest
wyraźne obniżenie granicy wieku – coraz młodsi ludzie uzależniają się od hazardu. Często grają
pracownicy renomowanych firm, którzy nie wytrzymują atmosfery rywalizacji i permanentnego
funkcjonowania na wysokich obrotach, co wywołuje u nich poważne problemy emocjonalne. Pró-
bują je odreagować poprzez hazard i w rezultacie coraz mocniej angażują się w grę. Stąd już tylko
krok do uzależnienia, z wszelkimi tego konsekwencjami. Hazard niszczy człowieka. Jest chorobą
duszy, wstrętną i podstępną. Dla kogoś, kto jest nią dotknięty, z czasem wszystko staje się nieważne
– rodzina, praca, kariera zawodowa. Idą w kąt wszelkie normy, wartości i uczucia. Mimo przegry-
wania coraz większych sum, nałogowy gracz stale tłumaczy sobie, że to tylko przejściowa zła passa
126
987778
i łudzi się, że lada moment odwróci się karta. Początkowo straty finansowe wyrównuje z bieżących
dochodów, potem zaczynają się problemy, musi zaciągać pożyczki, ma kłopoty ze zwrotem długów.
Hazardzista wierzy jednak, że każdą pożyczkę zwróci, i to z nawiązką, bo przecież następna gra
musi przynieść wygraną! Ludziom ogarniętym obsesją grania takie złudzenia towarzyszą nieod-
miennie. U nałogowego gracza postępuje destrukcja osobowości. Za uleganie tej zgubnej pasji płaci
się wysoki rachunek – chodzi nie tylko o ruinę finansową, o zwichnięte życie osobiste i rodzinne,
lecz również o bolesne poczucie upadku moralnego. Bo z czasem dochodzi do tego, że aby zdobyć
pieniądze na grę, hazardzista okrada własną rodzinę, defrauduje cudze fundusze itp. To pociąga za
sobą wyrzuty sumienia i psychiczne rozbicie, co niekiedy kończy się ciężką depresją.
– Powiedziała pani, iż hazard jest ciężką chorobą. Czy należy się leczyć? A jeśli tak, to kto może
pomóc – psychiatra, psycholog?
– Każde uzależnienie to rodzaj nieuleczalnej choroby, którą jednak można powstrzymać. Inaczej
mówiąc, kto stał się hazardzistą, ten będzie nim już do śmierci, tyle że po przejściu odpowiedniej
terapii może stać się hazardzistą niegrającym, tak jak można być niepijącym alkoholikiem. Właś-
nie na tym polega leczenie – trzeba osobę dotkniętą nałogiem nauczyć, jak ma unikać sytuacji,
które mogłyby z powrotem uruchomić mechanizm uzależnienia. Pacjenta trzeba przekonać, że
sam nie wyjdzie z choroby, bo choćby zarzekał się nie wiem jak, iż rozpocznie nowe życie „od
poniedziałku”, znikoma jest szansa, by mu się to udało. Po prostu nie znajdzie w sobie dość siły
woli, by zaprzestać grania. Musi więc zrozumieć, że nie posiada już zdolności kontrolowania swego
postępowania i dlatego powinien korzystać ze wsparcia fachowca terapeuty w centrum leczenia
odwykowego. Bardzo pożyteczne są też mityngi Anonimowych Hazardzistów (AHA), wzorowane
na doświadczeniach ruchu Anonimowych Alkoholików (AA). Ale zorganizowane formy pomocy
dla ludzi dotkniętych tym nałogiem to rzadkość na naszym gruncie. W Polsce ciągle jeszcze brak
powszechnej świadomości, że hazard to ciężka choroba, którą można i trzeba leczyć.
– Dziękuję za rozmowę.
Archiwum „Rzeczpospolitej”
Dział : gazeta/Magazyn
17.11.2000
127
987778
Ćwiczenia
1. Uprawianie hazardu na taką skalę jest zjawiskiem nowym we współczesnym świecie.
2. W okresie socjalizmu ludzie w Polsce nie uprawiali hazardu.
3. W ostatnich latach nie obserwuje się zmian formy gier hazardowych.
4. Dla grających liczy się zawsze sama gra, inne względy mają charakter drugoplanowy.
5. Mechanizm uzależnienia w przypadku hazardu jest odmienny od tego, który jest typowy dla
innych uzależnień.
6. Hazardzistami zostają ludzie, których mózg wydziela mniejszą ilość endorfin.
7. Skłonność do hazardu jest obciążeniem genetycznym.
8. Hazardzistami zostają przede wszystkim ludzie obdarzeni wysokim ilorazem inteligencji.
9. Ludzie grający nałogowo często popadają w depresję.
10. W Polsce ludzie nie są świadomi, że hazard jest chorobą.
III. Proszę wypisać wszystkie formy gier hazardowych, które zostały wymienione
w tekście.
wyścigi konne
IV. Proszę uzupełnić luki w tekście, wybierając najlepszą spośród podanych możliwo-
ści. Pierwsze rozwiązanie jest przykładem.
– Faktem jest, iż w [0 – b] tego nałogu wpada dziś więcej osób niż niegdyś. Trzeba jednak pa-
miętać, że [1 – ...] hazardu tkwi w ludziach od niepamiętnych czasów i w każdej epoce zdarzały się
osoby gotowe [2 – ...] majątek na kartę lub konia. W Polsce też zawsze tak było, również w gronie
ludzi znanych i szanowanych. Tak na przykład do ostatniej kopiejki [3 – ...] przy kartach bardzo
zamożny ziemianin, baron Józef Weyssenhoff, który potem zasłynął jako pisarz. Inny przykład to
128
987778
znakomity skrzypek Henryk Wieniawski, który regularnie przegrywał wysokie [4 – ...] za koncerty
i w rezultacie zmarł w nędzy.
W dobie socjalizmu względy ideologiczne nie pozwalały na [5 – ...] hazardu przez lud pracujący
miast i wsi. Ale i wtedy byli tacy, którzy grali [6 – ...], tyle że odbywało się to pokątnie, w zakon-
spirowanych melinach. Dziś natomiast hazard wyszedł z podziemia, gra się jawnie i bez ograniczeń.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat namnożyło się w Polsce kasyn, salonów bingo itd. Więcej osób niż
niegdyś odwiedza [7 – ...] wyścigów konnych. A do tego doszły nowe rodzaje hazardu, na przy-
kład ogromnym powodzeniem cieszą się automaty do gry, nie bez przyczyny zwane jednorękimi
bandytami, bo wygrana [8 – ...] tu bardzo rzadko. Albo tak modne teraz audiotele – telewidzowie
na ogół traktują to jako zabawę, są jednak i tacy, którzy potrafią „przedzwonić” nawet kilka tysięcy
złotych w nadziei na uzyskanie nagrody. To samo powiedzieć można o tak zwanych zdrapkach,
czyli gazetowych [9 – ...] z cennymi nagrodami.
Większość graczy początkowo nie zdaje sobie sprawy, iż to, co traktowali jako niewinną rozryw-
kę, przerodziło się w [10 – ...], z którego coraz trudniej się wydobyć.
Przykład:
0. a. pazury b. szpony c. ramiona d. objęcia
A. B.
1. sprostać hazardu
2. iść depresją
3. zaciągać zgubnej pasji
4. spłacić ze wsparcia
5. poddać się wyzwaniu
6. funkcjonować w kąt
7. ulec wysoko
8. obstawiać pożyczkę
9. korzystać terapii
10. kończyć się dług
11. żyłka na wysokich obrotach
129
987778
Wygnanie z raju
I. Z poniższego tekstu usunięto kilka fragmentów. Proszę wstawić je w miejsce luk tak,
by tekst stanowił logiczną całość.
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9
I
Czy państwo może być dostawcą heroiny? [0 – ...] W 1998 r. władze rozpoczęły pilotażowy
program rozdawania heroiny narkomanom, którzy nie potrafią wyzwolić się z nałogu.[1 – ...]
Obecnie z programu korzysta około 2 tysięcy osób. W wyznaczonym punkcie odbierają działkę,
a w specjalnie przygotowanych pomieszczeniach wstrzykują sobie narkotyk.
[2 – ...] Ale dyskusja o darmowej heroinie była zażarta. Holendrzy mają coraz większe wątpli-
wości co do skuteczności swojej liberalnej polityki narkotykowej. [3 – ...]
Konserwatywny rząd zastanawia się, w jaki sposób można politykę reformować, nie rezygnując
z niej jednak zupełnie. [4 – ...] Co gorsza, z najnowszych danych amsterdamskiego Centrum Ba-
dań nad Narkotykami (CEDRO) wynika, że bierze je coraz więcej młodych Holendrów. W 1997
roku do zażywania kokainy przyznawało się 4 proc. Holendrów w wieku 20–24 lata, cztery lata
później już 9 proc.
[5 – ...] W 1997 r. prezydent Jacques Chirac zagroził, że jeśli holenderska policja nie zacznie
poważnie deptać po piętach przemytnikom, Francja – wbrew założeniom układu z Schengen – nie
zniesie kontroli na swej granicy z Belgią. Zdaniem Paryża to z Holandii, przez Belgię, trafia do
Francji 90 proc. narkotyków. [6 – ...] Według raportu przedstawionego w połowie lipca przez
Departament Stanu USA większość z 9,5 mln tabletek extasy, przechwyconych przez amerykańską
policję, pochodzi właśnie z Holandii.
Jeszcze 30 lat temu symbolami Holandii były wiatraki i tulipany. Dzisiaj zastąpiły je cof-
fee shopy. Holenderscy konserwatyści zapowiadają, że zrobią wszystko, by zdjąć ze swego kraju
odium „narkotykowego supermarketu”. [7 – ...] W ciągu ostatnich lat zamknięto prawie połowę
z ponad tysiąca istniejących coffee shopów. Już od dawna klient może tam kupić tylko 5 gramów
marihuany, a nie 30 gramów, jak wcześniej. Na autostradach i w pociągach pojawiły się brygady
antynarkotykowe. [8 – ...]
Ale konserwatyści z partii CDA uważają, że to nie wystarczy, by przywrócić Holandii dobre
imię. – Pozostaje jeszcze problem narkoturystów – mówi Wim van de Camp, ekspert ds. nar-
kotyków z rządzącej partii konserwatywnej CDA. (...) Camp zapowiada, że jego partia spróbuje
przeforsować przepisy, które z coffee shopów pozwolą korzystać wyłącznie Holendrom. [9 – ...]
Przyznają jednak, że wprowadzenie takiego zakazu w życie będzie trudne, jeśli nie niemożliwe. Ci
Holendrzy, którym pomysł się nie podoba, już zapewniają, że będą kupować swoim zagranicznym
znajomym jointy „na wynos”.
130
987778
A. Jej autorzy mieli nadzieję, że swobodny dostęp do trawki w specjalnych kawiarniach – czyli
coffee shopach – pozwoli trzymać młodzież z dala od ciemnego światka dilerów kokainy czy
heroiny oraz kontrolować handel i przemyt twardych narkotyków.
B. W lipcu, po długiej i gorącej debacie, rząd zgodził się, by kontynuować kontrowersyjny pro-
gram, który kosztuje holenderskich podatników 15 mln euro rocznie.
C. Tego, że nie spełniła pokładanych w niej nadziei, dowodzą statystyki. Holendrzy sięgają po
twarde narkotyki równie często jak na przykład Duńczycy czy Niemcy, gdzie podejście do środ-
ków odurzających jest znacznie bardziej restrykcyjne.
D. Francuzom wtórują Amerykanie, którzy sami stosują bardzo rygorystyczną politykę wobec han-
dlarzy i amatorów środków odurzających.
E. Liberalne podejście do narkotyków nie podoba się sąsiadom Holendrów i państwom zaangażo-
wanym w walkę ze zorganizowanym narkobiznesem.
G. W maju 2001 r. holenderskie władze przedstawiły sześcioletni plan walki z producentami exta-
sy, który pochłonie 90 mln euro.
J. Akcja wymierzona jest zarówno w drobnych przemytników, jak i w gangi, które z Holandii
rozprowadzają narkotyki po całej Europie.
Joanna Kowalska
„Newsweek” nr 34, 2003
131
987778
III. Konserwatyści zamierzają podjąć konkretne działania, by zdjąć z Holandii „odium
narkotykowego supermarketu”. Które z nich, zdaniem Państwa, mogą przynieść pożą-
dane rezultaty? Odpowiedź proszę uzasadnić.
132
987778
Terapia i co dalej
Oprócz innych, różnej natury, jest jeszcze jeden argument za tym, żeby nie uzależniać się
od narkotyków. W Polsce wyjątkowo trudno uwolnić się z tego nałogu.
Nie wiadomo nawet, ilu mamy w Polsce narkomanów. Osiemdziesiąt, sto tysięcy – oceniają
na oko terapeuci. Marek Kotański z Monaru jest pesymistą: – Ćpa 300–400 tysięcy ludzi, a dwa
miliony miało z narkotykami kontakt – mówi. W jednym terapeuci się zgadzają – narkotyków jest
coraz więcej i przybywa ludzi, którzy biorą. Teksty korespondentów „Rzeczpospolitej” pokazują,
że nie ma problemu z dostępem do narkotyków, już nawet w niewielkich miastach. O tym, że nie
jest dobrze, świadczą przepełnione przychodnie i ośrodki. Jedną z przyczyn złego stanu rzeczy jest
przestarzały, marny system leczenia. Jak się w Polsce leczy tych, którzy wpadli w nałóg?
1.
Kłopoty zaczynają się już na początku. Aby w ogóle myśleć o jakiejś terapii, trzeba narkomana
odtruć, czyli przeprowadzić przez tzw. detoks. W Warszawie, największym skupisku narkomanów,
do niedawna były zaledwie dwa takie miejsca. Pomógł ostatnio trochę Marek Kotański, zakładając
w swoim Markocie oddział detoksykacyjny dla 50 osób. Wszystko to jednak mało. Wystarczy zaj-
rzeć do gazety. W ogłoszeniowym „Supermarkecie” „Gazety Wyborczej” powstała stosowna rubry-
ka pod nazwą: „Odtrucia”.
– Brat władował się w palenie heroiny. Chyba nie obejdzie się bez odtrucia – zagajam.
– O tak. Ale mam wspaniałego doktora z Instytutu Psychiatrii. Tylko on może pomóc. Świetny
specjalista – wabi pani w słuchawce.
– Jak wygląda takie odtrucie?
– Dziesięć wizyt w domu pacjenta, w ciągu pięciu dni. Kroplówka i leki. Jedna wizyta 190
złotych.
– Wy pracujecie w ramach przychodni?
– Nie, to są prywatne wizyty pana doktora.
Pod innymi numerami rozmowa również zaczyna się od blisko dwóch tysięcy złotych.
2.
System leczenia ma swoje korzenie w głębokich latach siedemdziesiątych, gdy narkomania mia-
ła w Polsce zupełnie inne oblicze. Ponure meliny, wynędzniali straceńcy przy garach z makowym
wywarem, do tego kompot, igły i strzykawki. Na dodatek narkomania była zjawiskiem osobli-
wym, dotyczącym niewielkiej grupy ludzi. Aby ich leczyć, ale także izolować, nie denerwować nimi
„zdrowego” społeczeństwa, powoływano stacjonarne ośrodki, najczęściej położone daleko od miast.
Wyglądało to wszystko dobrze. Ludzie zaleczali w tych ośrodkach swój nałóg. Często nie wracali już
do rodzinnych miast, osiadając na prowincji, najczęściej w okolicach ośrodków, w których przecho-
dzili terapię. Tyle że od tamtych czasów minęło już kilkadziesiąt lat.
133
987778
Zmieniły się narkotyki – dziś poza kompotem jest amfetamina, kokaina, brązowa heroina i całe
mnóstwo innych. Zmienili się narkomani – jest ich więcej, na ogół są młodsi i niekoniecznie snują
się po mieście ze strzykawkami. Sporo się zmieniło, ale leczenie wciąż oparte jest na stacjonarnych
ośrodkach gdzieś na końcu świata albo w obcych dla narkomanów miastach.
Do jednego worka, gdzieś na końcu kraju, trafiają licealiści od paru miesięcy uzależnieni od
amfetaminy i ci, którzy od lat nie rozstawali się ze strzykawkami i kompotem.
W każdym ośrodku jest grupa narkomanów, którym wcale nie zależy na leczeniu. Placówka
bywa rodzajem schronienia przed zimą, przed długami, wreszcie przed policją i prokuraturą. Dla
wielu jest to kolejny pobyt w kolejnym ośrodku. Leczenie polega na fizycznej pracy, często ciężkiej
i nierzadko bezsensownej, dlatego pensjonariusze nieraz mawiają ponuro: „Praca uczyni cię wol-
nym”. Najważniejsze jest jednak to, że efekty terapii są słabe. Oficjalnych danych oczywiście nie
ma, ale najczęściej mówi się o kilku, rzadziej już o kilkunastu procentach osób z trwale zaleczoną
narkomanią.
3.
W Polsce dobrze rozwija się ruch oparty na działaniu wspólnot anonimowych alkoholików. AA
to dziś swoisty fenomen społeczny – dwa miliony ludzi, setki grup wsparcia rozsianych po całym
kraju, a nawet własne pismo „Zdrój”. Co ciekawe, ruch jest całkowicie samowystarczalny finanso-
wo, rozwija się bez pieniędzy z budżetu państwa. Jak to wygląda? Patent pochodzący z Ameryki jest
prosty. Ludzie spotykają się wieczorami na mityngach, wspierają nawzajem. Daje to efekty również
dzięki temu, że w przedsięwzięcie zaangażowane są rodziny alkoholików, co ma pierwszorzędne
znaczenie przy wychodzeniu z nałogu. Jest to pouczające o tyle, że alkoholizm i narkomania rządzą
się tymi samymi prawami – w obu przypadkach chodzi o uzależnienie od środków chemicznych.
Czy tym środkiem jest wódka, czy amfetamina, ma naprawdę drugorzędne znaczenie.
Alkoholicy z AA leczą się, dają sobie radę w swoich miastach, dzielnicach, nie ma tu mowy
o jakichś ośrodkach położonych setki kilometrów od ich domów. Te doświadczenia, z drobnymi
korektami, mogłyby być wykorzystane do pracy z narkomanami. Nie są. Tu królują ośrodki. Po
pierwsze drogie, po drugie nieskuteczne.
4.
– Uwalnianie się od nałogu polega na tym, żeby narkoman znalazł sobie coś zamiast ćpania,
coś, co naprawdę zacznie go fascynować nie mniej niż narkotyki – podróże, naukę, dobrą pracę,
taniec, skoki spadochronowe, muzykę, nowe towarzystwo, żeglarstwo – mówi Wadim Krzyżaniak,
warszawski terapeuta.
Ludzie, którzy zajmują się narkomanami, często powtarzają, że niewiele warta jest tzw. pusta
abstynencja, czyli samo niećpanie, nawet jeżeli trwa wiele miesięcy. Generalnie chodzi o to, żeby
wzmacniać dobrą stronę osobowości. A jak narkoman ma się zająć żeglarstwem albo szukaniem
pracy, skoro siedzi w ośrodku odciętym od świata, a za towarzyszy ma często ludzi, którzy wcale nie
myślą o wyjściu z nałogu.
Bywa, że prawdziwe problemy zaczynają się po terapii, kiedy narkoman wraca do domu. Rodzi-
ce nie mają pojęcia, jak się zachować, ponieważ nie byli wciągnięci w proces leczenia. A sprawa ma
kolosalne znaczenie. Uzależnieni to mistrzowie kłamstwa, oszukują samych siebie, potrafią wodzić
za nos tatę i mamę bez końca. Dlatego bliscy powinni być zaangażowani w leczenie, tak jak we
wspólnotach AA.
134
987778
5.
Niektórzy terapeuci walczący z narkomanią powoli zaczynają się wzorować na wspólnotach AA.
To jednak tylko rodzynki. Taka grupa działa w jednym z dużych polskich miast. Młodzi narkomani
mieszkają z rodzicami, ale pod koniec każdego dnia spotyka się cała trzydziestka. Siadają w kręgu
i rozmawiają do późnego wieczora. Grupa trzyma się mocno, mają dobrze zorganizowany czas,
wspierają się i kontrolują. Ważne jest to, że nie wypadają ze swoich ról społecznych – uczą się albo
pracują.
Są oczywiście twarde reguły takiej wspólnoty – nie wolno rozmawiać z ćpunami, należy wystrze-
gać się alkoholu itd. We wszystko są wciągnięci rodzice, którzy kontrolują wolny czas i wydatki
młodych narkomanów. Rodzice w terapiach mają ogromną rolę do spełnienia. Wystarczy wspo-
mnieć, że dziś narkomani to najczęściej nastolatkowie, zależni finansowo od mamy i taty. Chociaż-
by przez to rodzice mogą mieć wpływ na podejmowane przez nich decyzje życiowe.
6.
Nawet najwięksi krytycy obecnego systemu nie negują tego, że ośrodki mają pewną rolę do speł-
nienia. Na przykład, kiedy mamy do czynienia z rodzinami patologicznymi. Nie może być przecież
mowy, aby chcący się leczyć narkoman mieszkał z rodzicami, którzy stale nadużywają alkoholu.
Jednak w całym systemie brakuje najważniejszych elementów – dużej liczby dziennych przychodni,
grup wsparcia wzorowanych na AA, pracy z rodziną.
Swoje pięć groszy do całej sprawy dorzucili przed miesiącem posłowie, nowelizując ustawę
o przeciwdziałaniu narkomanii. Ustawa trafi do Senatu i zapewne zostanie przyjęta. Decydujący
głos będzie miał prezydent. Zmiany idą daleko – karane miałoby być na przykład posiadanie naj-
mniejszej ilości narkotyku. Projektodawcy dali również sądowi możliwość skierowania posiadacza
narkotyku na leczenie, jednak po uprzednim skazaniu go i zawieszeniu wykonania kary. Możliwa
będzie także ugoda w postępowaniu prokuratorskim, pod warunkiem że osoba uzależniona zgodzi
się leczyć. Pytanie tylko, gdzie jest ten system, w ramach którego dziesiątki tysięcy ludzi miałoby
zerwać z narkotykami? Chyba trzeba pójść po pomoc do anonimowych alkoholików.
Michał Majewski
Archiwum „Rzeczpospolitej”
Dział: gazeta/Publicystyka, Opinie
24.10.2000
135
987778
Ćwiczenia
Przykład:
0. Tekst mówi o:
a) sytuacji narkomanów w Polsce.
b) systemie leczenia narkomanów w Polsce.
c) trudnościach z leczeniem narkomanów w Polsce.
3. Obecnie narkomania:
a) wygląda inaczej niż w latach siedemdziesiątych.
b) dotyka innych grup społecznych.
c) zatacza coraz szersze kręgi.
136
987778
5. Większość uzależnionych przebywających w ośrodkach:
a) pragnie wyzwolić się z nałogu.
b) nie wierzy w sens terapii.
c) poddawana jest niewłaściwej terapii.
Przykład:
Jedną z przyczyn złego stanu rzeczy jest przestarzały, marny system leczenia.
Jedną z przyczyn złej sytuacji jest pochodzący z innej epoki, kiepski system leczenia.
2. Często nie wracali już do rodzinnych miast, osiadając na prowincji, najczęściej w okolicach
ośrodków, w których przechodzili terapię.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
3. Leczenie polega na fizycznej pracy, często ciężkiej i nierzadko bezsensownej, dlatego pensjona-
riusze nieraz mawiają ponuro: „Praca uczyni cię wolnym”.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
137
987778
4. Czy tym środkiem jest wódka, czy amfetamina, ma naprawdę drugorzędne znaczenie.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
5. Rodzice nie mają pojęcia, jak się zachować, ponieważ nie byli wciągnięci w proces leczenia.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
6. Swoje pięć groszy do całej sprawy dorzucili przed miesiącem posłowie, nowelizując ustawę
o przeciwdziałaniu narkomanii.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
NOTATKI
138
987778
Słowa, które warto zapamiętać
pijak / alkoholik
rausz – być na rauszu
nadużywać
alkoholu
palacz
zaciągać się
rzucić palenie
palić jak komin
uprawiać hazard
hazardzista
obstawiać
grać wysoko,
nałogowo
robić zakłady
passa – dobra, zła
ulegać pasji
139
987778
Powiedz lub napisz
1. Czy zgadają się Państwo z opinią, że używki kradną wolność? Odpowiedź proszę uzasadnić.
2. Narkotyki miękkie powinny być ogólnodostępne. Proszę napisać tekst argumentacyjny.
3. Jak powinni być karani pijani kierowcy? Proszę przygotować krótką wypowiedź ustną.
4. Palenie w miejscach publicznych powinno być zabronione. Tak czy nie? Odpowiedź proszę uzasad-
nić.
5. Czy zgadzają się Państwo z opinią, że hazard to choroba duszy? Odpowiedź proszę uzasadnić.
6. Proszę zaprojektować kampanię reklamową nt. Palenie szkodzi zdrowiu.
7. Który z nałogów stanowi największe zagrożenie społeczne w Państwa krajach?
NOTATKI
140
987778
CIEMNE STRONY
ŻYCIA
Jan Parandowski
141
987778
142
987778
Łamanie prawem
Zalegalizowanie tortur proponuje
Alan Dershowitz, profesor prawa z Harvardu
Jest dziesiąta rano, a o dwunastej gdzieś w centrum miasta ma eksplodować bomba, która może
zabić tysiące osób. Mamy w rękach terrorystę, który podłożył bombę, ale nie zamierza powiedzieć,
gdzie to zrobił. Czy nie mamy prawa do użycia wszelkich środków, w tym tortur, by wydobyć infor-
mację o bombie – pyta swoich studentów Alan Dershowitz, profesor prawa w Harvard University.
Dershowitz wsławił się obroną przed sądem m.in. O.J. Simpsona, byłego gracza futbolu amerykań-
skiego, oskarżonego o zabicie żony i jej kochanka. Bronił też byłego mistrza świata w boksie Mike’a
Tysona oskarżonego o gwałt. Kilka miesięcy przed zburzeniem WTC Dershowitz dyskutował ze
studentami, czy można zestrzelić porwany samolot pasażerski, który leci wprost na drapacz chmur.
– Kiedy o tym debatowałem, wydawało się to absolutnie niemożliwe do przeforsowania. Po zama-
chu na WTC stało się obowiązującym prawem. Podobnie będzie z torturami – przewiduje Alan
Dershowitz.
Amerykańskiego prawnika zaatakowała Światowa Organizacja przeciw Torturom (OMCT) oraz
liberalni prawnicy, spośród których sam się wywodzi. Stwierdzili, że legalizacja tortur będzie dla
wszelkich reżimów i instytucji siłowych zachętą do łamania praw człowieka. Z raportu OMCT wy-
nika jednak, że tortury są stosowane w 152 krajach świata, mimo że ponad 90 proc. z nich ratyfiko-
wało konwencję Narodów Zjednoczonych przeciwko torturom. Zdaniem Dershowitza, lepiej więc
ucywilizować coś, co i tak istnieje, niż tworzyć prawo, którego mało kto przestrzega. Argument,
że tortury mogą być nadużywane, jest prawdziwy, tyle że każdy przepis może być nadużywany.
Świadczą o tym choćby tysiące przykładów bicia zatrzymanych przez policję, i to w krajach zalicza-
nych do dojrzałych demokracji. Amerykański prawnik proponuje, żeby zgodę na stosowanie tortur
każdorazowo wydawał sąd oraz, żeby nie zagrażały one życiu torturowanego, a także nie prowadziły
do nieodwracalnych zmian w jego wyglądzie czy funkcjonowaniu organizmu.
Dochodzenia specjalne
W lutym tego roku niemiecki policjant zagroził wyrzuceniem przez okno porywacza-pedofila.
Ten potraktował groźbę poważnie i wskazał miejsce ukrycia porwanego chłopca. Okazało się jednak,
że ofiara już nie żyła. Policjantowi postawiono zarzut użycia groźby karalnej. Sprawa ta rozpętała
wielką debatę na temat dopuszczalnych metod śledztwa. W grudniu 2002 r. dziennik „Washington
Post” ujawnił z kolei, że w bazach Guantánamo na Kubie, Bagram w Afganistanie oraz na wyspie
Diego Garcia (należącej do Wielkiej Brytanii) CIA stosuje tortury (wedle definicji ONZ) wobec
osób podejrzewanych o terroryzm. Przypomniano też, że ponad dwa tysiące spośród trzech tysięcy
osób aresztowanych pod zarzutem przynależności do Al Kaidy przetrzymuje się w więzieniach
w krajach znanych z brutalnego traktowania osadzonych. Około stu zatrzymanych przekazano kra-
jom wcześniej oskarżanym przez same Stany Zjednoczone o torturowanie więźniów.
Prawnicy Amnesty International argumentują, że nawet jeśli sami Amerykanie nie stosują tor-
tur, zezwalają na to służbom specjalnym i więziennym tam, gdzie prawo dopuszcza brutalne meto-
dy śledcze, na przykład w Pakistanie, Maroku czy Egipcie.
143
987778
„Washington Post” twierdzi, że wiele brutalnych przesłuchań było nadzorowanych przez ofi-
cerów CIA, obserwujących je zza weneckich luster. Phil Giraldi, były ekspert ds. zwalczania ter-
roryzmu, ujawnił niedawno, że funkcjonariusze CIA i FBI uzyskali cichą zgodę na stosowanie
„niekonwencjonalnych metod dochodzeniowych”, takich jak pozbawianie snu, grożenie śmiercią
czy zakładanie worka na głowę.
W styczniu tego roku „Los Angeles Times” przypomniał, że już w 1986 r. amerykańskie Biuro
ds. Więźniów (BOP) powołało specjalną sekcję w federalnym więzieniu dla kobiet w Lexington,
w stanie Kentucky. Sekcja ta miała opracować metody kontrolowania najniebezpieczniejszych
więźniarek. De facto były to eksperymenty nad łamaniem więźniarek przy użyciu specjalnych me-
tod, które Amnesty International zalicza do tortur. Potępiane metody musiały się okazać skutecz-
ne, skoro w następnych latach w więzieniu w Lexington prawie trzykrotnie zmalała liczba pobić
i okaleczeń wśród więźniarek.
144
987778
Torturom nagminnie poddawane są w Chinach prostytutki – policjanci próbują w ten sposób
wymusić nazwiska klientów, by móc ich potem szantażować. Brutalne metody stosuje się nie tylko
na komisariatach i w więzieniach, ale także w ośrodkach leczenia narkomanów oraz szpitalach
psychiatrycznych.
Tortury bezpieczeństwa
– Choć tortury nie zostaną w najbliższych latach zalegalizowane, to podejrzani o terroryzm
będą traktowani z coraz większą bezwzględnością – mówi prof. Józef Wójcikiewicz, kryminalistyk
z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po prostu coraz więcej obywateli wybiera większe bezpieczeństwo
kosztem ograniczenia praw i wolności obywatelskich. Potwierdzają to niedawne badania telewizji
CBS, wedle których co trzeci Amerykanin nie ma nic przeciwko torturom, jeśli dzięki zdobytym
w ten sposób informacjom można uratować życie niewinnych ludzi.
Torturować?
NIE TAK
prof. STANISŁAW WALTOŚ PAWEŁ GRAŚ
Katedra Postępowania Karnego poseł PO, członek sejmowej Komisji
Uniwersytetu Jagiellońskiego Sprawiedliwości i Praw Człowieka
Jestem przeciwnikiem tworzenia wyłomów Jestem zwolennikiem używania przymusu fi-
w murze prawa. Ustępstwa są otwieraniem zycznego. Użycie siły w niektórych wypadkach
furtki dla osób, które nie przestrzegają prze- powinno być uzasadnione, szczególnie w sy-
pisów. Zgoda na używanie siły wobec zatrzy- tuacjach, kiedy jest zagrożone ludzkie życie
manego byłaby łamaniem nie tylko polskiego lub mamy do czynienia z terroryzmem. Przy
prawa, ale i międzynarodowych konwencji. dzisiejszym wzroście przestępczości będziemy
Natomiast tworzenie precedensów mogłoby zmuszeni coraz ostrzej reagować na brutalność
doprowadzić do stosowania fizycznego przy- przestępców.
musu nawet w błahych wypadkach.
prof. JAN SANDORSKI KRZYSZTOF ORSZAGH
Katedra Prawa Międzynarodowego prezes Stowarzyszenia przeciwko
i Organizacji Międzynarodowych UAM w Poznaniu Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej
Możliwość używania siły jest jak uchylona W uzasadnionych wypadkach powinno się
furtka dla czynów, których będziemy się za stosować przymus fizyczny. Jeśli bandyta jest
kilka lat wstydzić. Wszystkie konwencje mię- zamieszany w porwanie, to należy zrobić
dzynarodowe zabraniają używania przymusu. wszystko, by wydobyć od niego informację,
Międzynarodowe ustalenia całkowicie zaka- gdzie jest ofiara. Przymus fizyczny pozwoliłby
zują nieludzkiego i niehumanitarnego trakto- unikać sytuacji, kiedy z powodu braku moż-
wania zarówno przestępców wojennych, jak liwości uzyskania informacji policja nie jest
i pospolitych. Takie metody, jak serum praw- w stanie pomóc ofierze przestępstwa. Oczywi-
dy, pozbawianie snu czy bicie, są niezgodne ście, wprowadzenie większych uprawnień dla
z międzynarodowymi normami. policji może rodzić nadużycia, dlatego trzeba
jasno zdefiniować, na czym miałby polegać
przymus fizyczny.
145
987778
Legalne tortury
Łacińskimi terminami inquisitio corporalis lub examinatio cum gravitate określano dowo-
dy wiążące się z zadawaniem cierpień fizycznych w toku postępowania sądowego. Tortury
stosowano już w starożytności – w procesach greckich i rzymskich, ale wyłącznie w sto-
sunku do niewolników. Zeznania wymuszone w ten sposób były ważniejsze od zeznań
świadków i przysięgi. Jednym z największych zwolenników takich metod był św. Augustyn.
W średniowieczu, w prawie burgundzkim i ostrogockim, tortury stosowano wyłącznie wo-
bec niewolników i kolonów, natomiast u Wizygotów poddawano im również ludzi wolnych.
Dekretami papieża Grzegorza IX w 1231 r. utworzono kościelne trybunały inkwizycyjne.
Wbrew mitom tortury były w tych procesach rzadkością. W XIII w. tortury sankcjonowały
zbiory prawa zwyczajowego. W XIV w. w Polsce utworzono urząd oprawcy, który ścigał
przestępców, a po ich schwytaniu przeprowadzał śledztwo i odbywał nad nimi sąd. W XV
w. oprawcę podporządkowano staroście i stał się urzędnikiem policyjnym. Upowszech-
nienie tortur w praktyce kryminalnej państw europejskich dokonało się za sprawą reformy
prawa karnego w Niemczech pod koniec XV w. Pierwszym państwem, które zniosło tortury
– w 1754 r. – były Prusy, w Austrii zaprzestano tego typu praktyk w 1776 r. W Polsce i na
Litwie tortury zniosła konstytucja sejmu warszawskiego w 1776 r., we Francji – dekret kon-
stytuanty z 1789 r., w Rosji przestano je stosować w 1801 r.
Rafał Geremek
„Wprost”, nr 1061, 2003
NOTATKI
146
987778
Ćwiczenia
I. Proszę zaznaczyć, czy poniższe stwierdzenia są zgodne z tekstem (P), czy też nie
(F).
Przykład:
0. Alan Dershowitz twierdzi, że jesteśmy o krok od zalegalizowania tortur. P F
ZA PRZECIW
147
987778
III. Proszę uzupełnić poniższą tabelę.
ZWROT CZASOWNIK
przedstawić zarzuty
torturować
postawić w stan oskarżenia
poinformować
zgodzić się
prowadzić debatę
zajmować się badaniami
używać przymusu
nałożyć karę
przeprowadzić kontrolę
odnieść zwycięstwo
sprawować kontrolę
wyrządzić krzywdę
ulec pogorszeniu
prowadzić do zmian
zastosować karę
148
987778
V. Proszę poukładać poniższe fragmenty tak, by tworzyły logiczną całość. Zdanie roz-
poczynające tekst zostało oznaczone numerem 1. Proszę nie korzystać z tekstu pod-
czas wykonywania ćwiczenia.
1
___ Łacińskimi terminami inquisitio corporalis lub examinatio cum gravitate określano dowody
wiążące się z zadawaniem cierpień fizycznych w toku postępowania sądowego.
___ W XIV w. w Polsce utworzono urząd oprawcy, który ścigał przestępców, a po ich schwytaniu
przeprowadzał śledztwo i odbywał nad nimi sąd.
___ Jednym z największych zwolenników takich metod był św. Augustyn.
___ W Polsce i na Litwie tortury zniosła konstytucja sejmu warszawskiego w 1776 r., we Francji
– dekret konstytuanty z 1789 r., w Rosji przestano je stosować w 1801 r.
___ Zeznania wymuszone w ten sposób były ważniejsze od zeznań świadków i przysięgi.
___ Dekretami papieża Grzegorza IX w 1231 r. utworzono kościelne trybunały inkwizycyjne.
Wbrew mitom tortury były w tych procesach rzadkością.
___ W XIII w. tortury sankcjonowały zbiory prawa zwyczajowego.
___ Pierwszym państwem, które zniosło tortury – w 1754 r. – były Prusy, w Austrii zaprzestano
tego typu praktyk w 1776 r.
___ Tortury stosowano już w starożytności – w procesach greckich i rzymskich, ale wyłącznie
w stosunku do niewolników.
___ Upowszechnienie tortur w praktyce kryminalnej państw europejskich dokonało się za sprawą
reformy prawa karnego w Niemczech pod koniec XV w.
___ W XV w. oprawcę podporządkowano staroście i stał się urzędnikiem policyjnym.
___ W średniowieczu, w prawie burgundzkim i ostrogockim, tortury stosowano wyłącznie wobec
niewolników i kolonów, natomiast u Wizygotów poddawano im również ludzi wolnych.
NOTATKI
149
987778
Spór o szubienicę
Kolejny bestialski mord – i kolejny raz odżyła
debata o karze śmierci. Czy górą ma
być racja większości, kluczowa w demokracji,
czy głos elit, zawsze wiedzących lepiej?
Kara śmierci jest sprawiedliwa i skutecznie odstrasza potencjalnych zbrodniarzy – mówią zwo-
lennicy jej przywrócenia. Kara śmierci jest niemoralna i nikogo nie odstrasza – twierdzą jej prze-
ciwnicy. Ci pierwsi mają za sobą poparcie większości społeczeństwa, ci drudzy – poparcie więk-
szości środowisk prawniczych i autorytetów moralnych, na czele z nieżyjącym już papieżem Janem
Pawłem II. Jedni i drudzy wspierają się statystykami i przywołują na dowód swoich tez konkretne
przypadki, nierzadko z tych samych faktów wyciągając diametralnie odmienne wnioski.
Ale w tym sporze główną rolę grają nie argumenty, tylko emocje. Najlepszym tego dowodem
jest fakt, że spory o „kaes” (karę śmierci) odżywają w rytmie bulwersujących opinię publiczną
wydarzeń. Jej zwolennicy uaktywniają się po każdym brutalnym morderstwie, przeciwnicy – po
każdym udowodnionym przypadku sądowej pomyłki. Gdyby dwóch zwyrodnialców nie zamor-
dowało w sposób tyleż okrutny, co bezsensowny przypadkowej współpasażerki dla „uczczenia”
urodzin jednego z nich, Prawo i Sprawiedliwość złożyłoby projekt przywrócenia w kodeksie kary
głównej przy innej okazji. – Podjęcie starań o taką zmianę kodeksu karnego to obowiązek poli-
tyków. Za takie morderstwa, jak to w pociągu, dożywocie to za mało – mówi prezes PiS Jarosław
Kaczyński.
A przecież te same środowiska, które poparcie trzech czwartych Polaków dla kary śmierci zbywają
określeniem „populizm”, w innych sprawach same chętnie sięgają po argument sondaży. Widać to
jaskrawo, jeśli spór o karę śmierci zestawić z inną niekończącą się i równie zapalną debatą, w której
pozycje lewicy i prawicy układają się dokładnie odwrotnie – sporem o dopuszczalność aborcji. Ci
sami postępowi intelektualiści, którzy twierdzili, że aborcja musi być legalna, bo chce tego ponad
połowa ankietowanych, w sondażach na temat kary śmierci widzą przejaw niedojrzałości czy wręcz
zdziczenia społeczeństwa.
Stosunek do „kaesu” dzieli także media. Na pierwszej linii walki o przywrócenie kary śmierci
znajdują się tabloidy, z natury nastawione na wyrażanie silnych emocji. Twarze morderców i ofiar;
z jednej strony butna mina pewnego bezkarności zbrodniarza, z drugiej zapłakana matka plus
ostry, odwołujący się do emocji tytuł i komentarz – to typowa reakcja prasy kolorowej na głośną
zbrodnię.
Dla pism, które zarabianie pieniędzy przeciwstawiają „wychowawczej misji”, takie chwyty to
godne pogardy żerowanie na niskich instynktach. One z kolei zawsze znajdą miejsce na wyrazy
współczucia dla sprawcy i zwrócenie uwagi, że czyn zbrodniarza jest z reguły skutkiem krzywd,
jakich on sam doznał od rodziny lub społeczeństwa, że mamy obowiązek dostrzec w sprawcy ofiarę.
Dla przeciętnego czytelnika to w najlepszym wypadku pięknoduchostwo, niekiedy wręcz trzyma-
nie strony zbrodniarza przeciwko ofierze.
150
987778
Taki spór o karę śmierci trwa na całym świecie. W dniu egzekucji Timothy’ego McVeigha, który
podkładając bombę pod biurowiec w Oklahoma City, spowodował śmierć 168 przypadkowych
osób, przed więzieniem jedni demonstrowali pod transparentem „Zdychaj!”, a inni trzymali napis
„Módlcie się za niego”. Wśród aktywnych przeciwników tej egzekucji znaleźli się tacy ludzie, jak
61-letni Bud Welch, który w zamachu stracił córkę, a mimo to chciał spotkać się z ojcem zbrod-
niarza i jako gorliwy katolik domagał się dania McVeighowi szansy na poprawę. Jednak Bud Welch
znajduje się w Ameryce w mniejszości, a politycy amerykańscy, w przeciwieństwie do europej-
skich, idą w takich sprawach za głosem wyborców. Podczas gdy na Starym Kontynencie poparcie
większości społeczeństw dla kary śmierci idzie w parze z jej odrzuceniem przez polityczne elity, za
oceanem gubernator, który skorzysta z prawa łaski wobec mordercy, często płaci za to przegraną
w następnych wyborach.
Nie popełnił tego błędu George W. Bush, który jako gubernator Teksasu wstrzymał tylko jed-
ną z ponad 120 wykonywanych za jego czasu egzekucji, choć w wielu przypadkach apelowali do
niego o to prezydenci, a nawet papież. W roku 2000 gubernator Illinois ogłosił w swoim stanie
moratorium na wykonywanie kary śmierci, tłumacząc to zbyt wielką liczbą stwierdzonych pomyłek
sądowych. George W. Bush, atakowany przez dziennikarzy, skomentował to spokojnie: widocz-
nie w jego stanie sędziowie popełniają pomyłki, ale u nas, w Teksasie, sądy zasługują na zaufanie.
Mimo wsparcia mediów gubernator Illinois wkrótce potem przegrał wybory, a George W. Bush
został za swą postawę przez wyborców nagrodzony.
To, że Unia Europejska traktuje zniesienie kary śmierci jako sprawę priorytetową, ma swoje
źródło między innymi w skomplikowanych stosunkach amerykańsko-europejskich. Choć wydaje
się wątpliwe, by w którymkolwiek z krajów zachodniej Europy politycy mogli być spokojni o wy-
nik ewentualnego referendum w tej sprawie, w polityce żądanie likwidacji kary śmierci traktowane
jest jako warunek bliższej współpracy z UE. Jej usunięcie z kodeksów było częścią starań wszystkich
nowych krajów członkowskich.
Chęć zadośćuczynienia europejskim oczekiwaniom stanowiła główny powód odrzucenia kary
śmierci przez zalaną falą przestępczości Rosję. Turcja, borykająca się z terroryzmem i komunistycz-
ną partyzantką kurdyjską, musiała odstąpić od stosowania kary śmierci, aby w ogóle móc liczyć
na otwarcie negocjacji o członkostwo. O zniesienie kary śmierci wystąpiła też Europa do nowych
władz Iraku niezwłocznie po ich ukonstytuowaniu się, mimo iż toczy się tam wojna oraz działają
równie potworni zbrodniarze, jak osławiony Al-Zarkawi.
Znaczący jest fakt, że Stany Zjednoczone, w których rocznie wykonuje się kilkadziesiąt wyro-
ków śmierci za najcięższe zbrodnie, są za to przez europejskich polityków krytykowane znacznie
częściej niż Chiny, w których egzekucje idą rocznie w tysiące, a powodem wyroku mogą być prze-
stępstwa w cywilizowanym świecie uważane za drobne.
Przeciwnikom uśmiercania ludzi w majestacie prawa Ameryka naraziła się jako jedyny kraj Za-
chodu, w którym karę śmierci przywrócono. W połowie lat siedemdziesiątych praktycznie była
ona już w USA zniesiona (przewidywano ją tylko za ludobójstwo i międzynarodowy terroryzm).
Obecnie wykonuje się ją w 38 stanach i nic nie wskazuje, by Amerykanie zamierzali w przyszłości
od tego odstąpić. Gdyby nie ten fakt, przeciwnicy „kaesu” mogliby przedstawiać sprawę tak, jak
zwykli to robić przez wiele dziesięcioleci: owszem, większość społeczeństwa chce odwetu na prze-
stępcach, ale zniesienie kary śmierci to przejaw moralnego postępu i stopniowo przekonują się do
tego kolejne kraje. Ameryka tę wygodną dla nich wizję zburzyła.
Waga, jaką do likwidacji kary śmierci przykładają gremia rządzące Unią Europejską, może być
uznawana za przesadną, nawet za obłędną, ale jako członek UE nie możemy jej lekceważyć. Jest to
151
987778
zresztą jeden z najczęściej podnoszonych w dyskusji argumentów. Wprawdzie, jak twierdzi doktor
Janusz Kochanowski z UW, teoretycznie możemy wymówić stosowny protokół, ponieważ nie jest
on objęty traktatem akcesyjnym, i przywrócić karę główną w naszym kodeksie, ale jakie byłyby
tego skutki dla naszych i tak mocno w tej chwili napiętych stosunków z Europą?
Kara śmierci jest więc kwestią gorących społecznych emocji, rozważań etycznych oraz zapalnym
punktem polityki międzynarodowej. Umyka w ten sposób uwadze opinii publicznej to, co powin-
no stanowić zasadniczą, merytoryczną część sporu – czy jest ona skutecznym sposobem zapobiega-
nia najcięższym zbrodniom. Ale to akurat nie wydaje się możliwe do rozstrzygnięcia. Obie strony
powołują się na statystyki i obie znajdują w nich argumenty na rzecz swoich tez.
Ponad wszelką wątpliwość ze statystyk wynika tylko jedno: nie widać w nich żadnego wyraźnego
związku pomiędzy stosowaniem kary śmierci a liczbą najcięższych zbrodni. W krajach, w których
ją zarzucono, liczba morderstw nie wzrosła. W USA spadła dopiero w wiele lat po jej przywróce-
niu i wiązało się to raczej ze wzrostem skuteczności działania policji, zwiększeniem nakładów na
bezpieczeństwo oraz zmianą demograficzną – spadła liczba mężczyzn w wieku do 25 lat. Zresztą
statystyki przestępczości zależą w oczywisty sposób od zbyt wielu czynników, aby szukać w nich
argumentów.
Profesor Andrzej Rzepliński, kryminolog i zdecydowany przeciwnik „kaesu”, uważa, że zwolen-
nicy kary śmierci mówią nieprawdę. Zwraca uwagę, że przestępczość w Polsce, wbrew wrażeniu,
jakie można odnieść z mediów, od dziesięciu lat utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie
(liczba morderstw oscyluje wokół 1000–1300 rocznie), a system penitencjarny się sprawdza.
Spór wraca więc do kwestii moralnych. A te niełatwo ostatecznie rozstrzygnąć. Jan Paweł II
wielokrotnie apelował o to, by kary śmierci nie stosować. Ale opracowany za jego pontyfikatu nowy
katechizm Kościoła katolickiego jej stosowanie dopuszcza.
Pomiędzy orzeczeniem a wykonaniem kary śmierci upływa z reguły tak wiele czasu, że wiesza
się zupełnie kogoś innego niż ten, kto popełnił przestępstwo – twierdzą przeciwnicy kary naj-
wyższej, przywołując sprawę Teksanki Karli Faye Tucker, która w celi śmierci przeżyła przełom,
nawróciła się, przyjęła chrzest i po latach została uśmiercona zastrzykiem trucizny. Ale zwolennicy
prawa surowego i bezlitosnego przywołują na to przykłady odwrotne, choćby Brytyjczyka Jamesa
Hanratty’ego, skazanego za okrutne morderstwo w połowie lat sześćdziesiątych. Hanratty do ostat-
niej chwili zapewniał o swej niewinności, jeszcze spod szubienicy błagał potomnych o oczyszczenie
jego dobrego imienia. Zdobył w ten sposób serca licznych prawników i intelektualistów, którzy
przez lata przekonywali Brytyjczyków, że sprawa ta była kompromitacją i największą w dziejach
pomyłką angielskiego sądu. Znaleźli trzydziestu świadków, gotowych zeznawać pod przysięgą, że
w chwili morderstwa skazany był gdzie indziej, psychologów, którzy obalili wiarygodność świadka
oskarżenia (cudem ocalałej ofiary psychopaty) – a w końcu, kilka lat temu, zażądali przeprowadze-
nia testów DNA, które, ku ich zdumieniu, dowiodły ponad wszelką wątpliwość, że pomyłki jednak
nie było.
Mamy zresztą przykłady bliższe – choćby mordercy księdza Popiełuszki, który przez długie lata,
mówiąc językiem przestępczym, „świrował nawróconego”, by bez cienia żenady zarzucić pozory
w chwili, kiedy przestały mu być potrzebne. Zwolennik „kaesu” wyciągnie z takich przypadków
wniosek, że bandzior to bandzior i trzeba go powiesić. Przeciwnik – że żaden ludzki wyrok nigdy
nie jest w stu procentach pewny, a skoro tak, lepsze dożywocie niż kara z zasady nieodwracalna.
Rozstrzygnięcie sporu o karę śmierci nie zależy od argumentów, ale od tego, jaka zostanie w cy-
wilizowanym świecie przyjęta filozofia prawa. Jeśli, jak chcą tradycjonaliści, prawo jest po to, by
przestępców karać – to śmierć, jako kara najwyższa, jest w kodeksie niezbędnym punktem odnie-
152
987778
sienia i sprawiedliwą odpłatą za najcięższe zbrodnie. Jeśli, jak zakładają liberałowie, prawo winno
służyć resocjalizacji – to kara śmierci jest niedopuszczalna. Na kompromis nie ma tu miejsca. Jeśli
uznać za rozstrzygającą opinię większości – trzeba by liczyć się, na przykład, z zalegalizowaniem kar
fizycznych, za stosowaniem których opowiedziało się w niedawnym sondażu 70 proc. Ameryka-
nów. Jeśli oddać sprawę do wyłącznego rozstrzygnięcia elit, można się spodziewać, że niebawem za
niehumanitarne uznane zostaną i dożywocie, i w ogóle więzienie.
Można najwyżej, wzorem teologów, którzy twierdzą, że piekło musi istnieć, ale może być puste,
marzyć o tym, aby kara śmierci była w kodeksie, ale by nigdy po nią nie sięgano. Tylko czyż to
właśnie nie jest największym pięknoduchostwem?
Rafał A. Ziemkiewicz
„Newsweek” nr 30, 2004
NOTATKI
153
987778
Ćwiczenia
154
987778
3. Jakie jest w sprawie „kaesu” stanowisko Kościoła katolickiego?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
IV. Proszę uzupełnić tekst jednym z trzech podanych wariantów. Pierwsze rozwiązanie
jest przykładem.
155
987778
Dla pism, które zarabianie pieniędzy przeciwstawiają „wychowawczej misji”, takie (chwyty,
środki, manewry)7 to godne pogardy żerowanie na niskich instynktach. One z kolei zawsze znajdą
miejsce na wyrazy współczucia dla sprawcy i zwrócenie uwagi, że czyn zbrodniarza jest z reguły
skutkiem krzywd, jakich on sam (uznał, doznał, przyznał)8 od rodziny lub społeczeństwa, że mamy
obowiązek dostrzec w sprawcy ofiarę. Dla przeciętnego czytelnika to w najlepszym wypadku pięk-
noduchostwo, niekiedy wręcz trzymanie strony zbrodniarza przeciwko ofierze.
Taki spór o karę śmierci trwa na całym świecie. W dniu egzekucji Timothy’ego McVeigha, który
(podkładając, podrzucając, porzucając)9 bombę pod biurowiec w Oklahoma City, spowodował
śmierć 168 przypadkowych osób, przed więzieniem jedni demonstrowali pod (szyldem, wywiesz-
ką, transparentem)10 „Zdychaj!”, a inni trzymali napis „Módlcie się za niego”. Wśród aktywnych
przeciwników tej egzekucji znaleźli się tacy ludzie, jak 61-letni Bud Welch, który w zamachu stracił
córkę, a mimo to chciał spotkać się z ojcem zbrodniarza i jako (zawzięty, gorliwy, zagorzały)11 ka-
tolik domagał się dania McVeighowi szansy na poprawę.
Przykład:
Przeciwnik – że żaden ludzki wyrok nigdy nie jest w stu procentach
pewny, a skoro tak, lepsze dożywocie niż kara z zasady nieodwracalna. NIE ODWRACAĆ
156
987778
VI. Proszę wypisać z tekstu argumenty przytaczane przez zwolenników i przeciwników
kary śmierci.
NOTATKI
157
987778
Przestępstwa,
wykroczenia, kary
Przestępstwo
Czyn człowieka odpowiadający w pełni definicji czynu zabronionego, podlegającego sankcjom
prawnym. Czyn ten musi być zawiniony i społecznie szkodliwy w stopniu wyższym niż znikomy,
musi też wypełniać wszelkie znamiona przestępstwa. Obowiązujące na terenie danej jurysdykcji
ustawy karne określają ściśle, czym jest przestępstwo, czyn zabroniony, na czym polegają wszelkie
znamiona i jakie kary grożą osobie, która dopuściła się przestępstwa.
Według kryterium wysokości ustawowego zagrożenia karą przestępstwa dzieli się na:
– zbrodnie;
– występki;
– wykroczenia.
Zbrodnia
Przestępstwo zagrożone pod groźbą kary pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 3 lat albo
karą surowszą.
Występek
Przestępstwo zagrożone karą grzywny powyżej 30 stawek dziennych, karą ograniczenia wolności
albo karą pozbawienia wolności przekraczającą miesiąc. Pozostałe czyny zabronione stanowią wy-
kroczenia, które nie są przestępstwami i są uregulowane w kodeksie wykroczeń.
Wykroczenie
Czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia
pod groźbą kary:
– aresztu w wymiarze od 5 do 30 dni;
– ograniczenia wolności w wymiarze jednego miesiąca;
– grzywny w wysokości od 20 zł do 5000 zł;
– nagany.
Na podst. http://pl.wikipedia.org
158
987778
Kara śmierci
159
987778
Argumenty za i przeciw stosowaniu kary śmierci
W dyskusjach nad karą śmierci między jej zwolennikami i przeciwnikami często przewijają się
następujące argumenty:
ZA PRZECIW
Na podstawie http://pl.wikipedia.org
160
987778
Przestępcy seryjni
I. Z poniższego tekstu usunięto kilka fragmentów. Proszę wstawić je w miejsce luk tak,
by tekst stanowił logiczną całość. Pierwsze uzupełnienie jest przykładem.
0 1 2 3 4 5 6 7 8
A
Jak sama nazwa wskazuje przestępstwa popełniane przez sprawców z tej kategorii mają pewną
ciągłość. Czasem do przestępców seryjnych zalicza się osoby, które popełniły dwie zbrodnie tego
samego charakteru. Trzy zbrodnie na pewno świadczą o seryjności działań. [0 – A] Bardzo róż-
nie wygląda to jednak w praktyce. Czasami potrafią oni działać latami mając kilkuletnie przerwy
w dokonywaniu zbrodni, inni natomiast zabijają co kilka lub kilkanaście godzin.
Termin „seryjny morderca”, który ukuł R. Ressler w połowie lat 70., odnosi się głównie do
zabójców i gwałcicieli. [1 – ...] Główną różnicą jest chyba motywacja, bo przyjęło się, że seryjnymi
zabójcami określa się tych, którzy działają na tle seksualnym albo urojeniowym.
Seryjny morderca najczęściej działa samotnie. Znane są jednak w historii kryminalnej przypadki
duetów seryjnych morderców. [2 – ...] Odgrywa rolę przewodnią i inicjującą. Często uległy partner
jest np. upośledzony w pewnym stopniu lub młodszy.
Seryjni mordercy to także zjawisko typowo miejskie. Tylko w mieście mogą odnaleźć swoją ofia-
rę, dokonać zbrodni i ukryć się w tłumie anonimowych mieszkańców. W mniejszych skupiskach
ludzkich, np. wsiach zbrodnie mają zupełnie inny charakter.
[3 – ...] U nich można także stwierdzić bardzo silny związek między bardziej stałymi mechani-
zmami osobowości a procesami motywacyjnymi. Jednakże ich osobowość jest głęboko zaburzona
i wyraźna jest nieprawidłowość rozwoju emocjonalnego. Seryjni mordercy cechują się poczuciem
krzywdy i odrzucenia. Mają żal do otoczenia za los, jaki ich spotyka, a każdy z nich ma na swym
koncie wiele porażek życiowych. Może to być dzieciństwo bez ojca lub spędzone z dziadkami,
a nawet w domu poprawczym. [4 – ...] W pewien sposób są samotnikami przez całe życie, mimo
posiadania rodziny.
Są poglądy np. Elliota Leytona, iż wielokrotni mordercy nie popełniają tak naprawdę zbrod-
ni przeciw drugiemu człowiekowi, lecz jest to ekstremalna wersja zbrodni na tle nihilistycznym
[5 – ...]. Zbrodnia wymierzona jest przeciw społeczeństwu, morderca protestuje, jak pisze E. Ley-
ton, przeciwko utraceniu sprecyzowanej tożsamości i nie chce pogodzić się z rolą, jaką narzuca mu
społeczeństwo. [6 – ...] Mogą to być odrzucone zaloty, wyrzucenie z pracy czy jakieś inne społeczne
upokorzenie – upokorzenie w oczach przyszłego mordercy, bo reszta jego otoczenia nie będzie
w taki sam sposób interpretować tego faktu. Chorzy psychicznie z kolei działają na polecenie „sił
wyższych”, wykonują rozkazy wydawane przez głosy, jakie słyszą, czasem biorą udział w paranoi-
dalnym i wymyślonym spisku.
[7 – ...] Mimo iż motyw ekonomiczny odgrywa tutaj istotną rolę, to u płatnych zabójców rów-
nież można odnaleźć wyraźne cechy psychopatyczne (tak samo jak u członków grup specjalnych
wojskowych i policyjnych). Zbrodni tego typu jest w ostatnich czasach coraz więcej. Większość
z nich jest dokonywana na tle porachunków gangsterskich.
161
987778
Polskie badania wskazują na pewne różnice między sprawcami gwałtów z zabójstwem oraz sa-
mych gwałcicieli. Różnią się przede wszystkim poziomem wykształcenia, inteligencji i introwersji
na niekorzyść tych ostatnich. [8 – ...] Wykazują się też trochę niższym poziomem agresji niż zwykli
zabójcy. Przejawiają również umiejętność większej kontroli nad nią. Są także podejrzliwi i nieufni.
W obu grupach zabójców rejestruje się tendencję do samookaleczeń i autoagresji.
A. Charakterystyczne również dla seryjnych przestępców są momenty wyciszenia, kiedy nie po
pełniają zbrodni.
B. Zabójcy na tle seksualnym rzadko rozwiązują swoje konflikty w sposób otwarty, nie objawiają
też otwartej agresji wobec innych ludzi.
C. Kłopoty w szkole i z rówieśnikami są również elementem ich biografii.
D. O złodziejach mówi się raczej: notoryczny. Inni seryjni przestępcy zaliczani są ogólnie do recy-
dywy.
E. Tutaj zawsze w biografii tego typu sprawców pojawia się moment uznany przez sprawcę za wiel-
ką, niesprawiedliwą i niezasłużoną krzywdę.
F. Odrębną kategorię stanowią płatni mordercy, którzy bądź co bądź też są seryjnymi przestępca-
mi.
G. W takich tandemach zawsze jeden z nich jest bardziej dominujący.
H. Seryjni zabójcy są chyba najbardziej niebezpieczną kategorią przestępców.
I. Dotyczy to przede wszystkim zamachowców i innych zabójców działających z odległości (bom-
biarzy, snajperów, trucicieli zatruwających produkty w sklepie lub wodę w sieci wodociągo-
wej).
162
987778
Cel – ujawniać
I. Proszę wypisać z tekstu wszystkie wyrazy, zwroty i wyrażenia związane z przestęp-
czością, uzupełniając listę słów, które warto zapamiętać.
„Zero tolerancji” i „Dziś wybita szyba, jutro wybite zęby” – to dwa sztandarowe hasła, pod któ-
rymi nowojorska policja przez 10 lat walczyła z drobną przestępczością i przestępczością nieletnich.
Efektem położenia nacisku właśnie na te zjawiska był spadek przestępstw o 60 proc., a zabójstw
o 70 proc.
W naszym kraju przestępczość nieletnich ma wprawdzie charakter odmienny od amerykańskie-
go, z każdym rokiem jednak staje się ona coraz większym problemem. Młodzi przestępcy coraz
chętniej organizują się w nieformalne grupy i dopuszczają się nowych rodzajów przestępstw. Coraz
więcej nieletnich zaczyna zajmować się narkotykami i śmielej wkracza na drogę przestępstw gospo-
darczych. Na porządku dziennym są bójki, wymuszenia i zgwałcenia. Nieletni powoli dorównują
dorosłym.
Coraz brutalniejsi
Wzrost przestępczości nieletnich nie ma charakteru lawinowego, statystyki pokazują jednak, że
od kilku lat młodzi ludzie coraz częściej popadają w konflikt z prawem. Nie grozi nam jeszcze, co
prawda, tzw. młodociane gangsterstwo rodem z USA, ale coraz brutalniejsza działalność nieletnich
powinna wpłynąć na zmianę postępowania społeczeństwa wobec tych młodocianych przestępców.
Chronić szkoły...
Sceną przemocy młodzieży stają się też placówki oświatowe. Agresja w szkołach, internatach
i ośrodkach wychowawczych systematycznie rośnie. W szkołach mają miejsca bójki, wymuszenia
i kradzieże. Coraz częściej zdarza się rozsypywanie na ich terenie substancji chemicznych.
– Najczęściej dochodzi do przestępstw między młodzieżą. – Napaści na nauczycieli są spora-
dyczne, jednak się zdarzają – mówi inspektor Andrzej Czop. – Bywa, że dyrekcje szkół zatajają
zaistnienie przestępstwa na terenie ich placówek, powodowane obawą o przypisanie szkole złej opi-
nii. Wprowadzamy obecnie program, który ma zmienić ten sposób myślenia. Chcemy przekonać
nauczycieli i dyrekcje szkół, że informacja o zajściu nie czyni tej placówki gorszą, świadczy jedynie
o trosce o wychowanków.
i ulice
Przeciwdziałanie przestępczości nieletnich poza placówkami wychowawczo-oświatowymi staje
się kolejnym priorytetem dla policji.
Kluczową sprawą jest powołanie na szczeblu województw i powiatów komórek ds. nieletnich
i patologii. Do ich zadań należeć ma nie tylko dydaktyka, ale również ściganie czynów karalnych
popełnionych przez nieletnich, ze szczególnym naciskiem na wykrywanie i rozpoznawanie zagro-
żeń. Komórki mają gromadzić informacje i dowody o czynach nieletnich. Ważne też będzie przeka-
zywanie informacji o czynach nieletnich popełnianych przez nich poza ich miejscem zamieszkania.
163
987778
Dzielnicowi mają przesyłać do komórek ds. nieletnich i patologii informacje o każdym wykrocze-
niu młodych ludzi. W tym celu wprowadzono Kartę Nieletniego, w której zapisana jest historia
sprawcy.
– Ten program sprawdził się w dużym mieście, więc pozytywne skutki stosowania go w całym
kraju to tylko kwestia czasu – przekonuje naczelnik Andrzej Czop. – Włączenie do spraw nieletnich
różnych służb policyjnych pozwoli na dokładniejszą penetrację i rozpoznanie przestępczości. Cho-
dzi o to, by interesować się każdym przypadkiem młodocianego przestępcy. To nakłada większe
obowiązki, ale w efekcie przyniesie pożądane skutki.
Problemy z młodzieżą mają również inne państwa europejskie. We Francji są one podobne,
tylko policja ma większe możliwości represyjne wobec nieletnich. W Holandii natomiast wzrost
drobnej przestępczości doprowadził do tego, że policja nie jest w stanie ścigać wszystkich, którzy
popełnili drobne przestępstwo. A że jest to domena nieletnich, wiele spraw nie wychodzi na światło
dzienne.
– Naszym celem powinno być ujawnianie jak największej liczby czynów karalnych popełnianych
przez nieletnich. Nie będzie to wcale świadczyło o wzroście tego rodzaju przestępczości, a jedynie
o naszej większej skuteczności. A na tym powinno nam najbardziej zależeć – podsumowuje Andrzej
Czop.
Marek Michalski
„Gazeta Policyjna” 10, 2004
NOTATKI
164
987778
Ćwiczenia
2. Dlaczego należy jak najszybciej podjąć kroki mające na celu przeciwdziałanie przestępczości
wśród nieletnich?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
6. Dlaczego należy dążyć do ujawniania jak największej liczby wykroczeń i przestępstw popełnia-
nych przez młodych ludzi?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
165
987778
II. Proszę połączyć ze sobą wyrazy z kolumny A z wyrazami z kolumny B, a następnie
ułożyć z nimi zdania zgodnie z podanym przykładem.
A. B.
1. porządek sztandarowe
2. brutalna skutek
3. kluczowa charakter
4. pożądany sprawa
5. światło dzienne
6. nieformalna grupa
7. odmienny działalność
8. hasło dzienny
zero tolerancji i dziś wybita szyba, jutro wybite zęby to dwa sztandarowe hasła pod którymi no-
wojorska policja walczyła przez 10 lat z drobną przestępczością i przestępczością nieletnich efektem
położenia nacisku właśnie na te zjawiska był spadek przestępstw o 60% a zabójstw o 70%
w naszym kraju przestępczość nieletnich ma wprawdzie odmienny charakter od amerykańskie-
go z każdym rokiem jednak staje się ona coraz większym problemem młodzi przestępcy coraz
chętniej organizują się w nieformalne grupy i dopuszczają się nowych rodzajów przestępstw coraz
więcej nieletnich zaczyna zajmować się narkotykami i śmielej wkracza na drogę przestępstw go-
spodarczych na porządku dziennym są bójki wymuszenia i zgwałcenia nieletni powoli dorównują
dorosłym
wzrost przestępczości nieletnich nie ma charakteru lawinowego statystyki pokazują jednak że od
kilku lat młodzi ludzie coraz częściej popadają w konflikt z prawem nie grozi nam jeszcze co prawda
tzw młodociane gangsterstwo rodem z USA ale coraz brutalniejsza działalność nieletnich powinna
wpłynąć na zmianę postępowania wobec tych młodych przestępców
166
987778
Raport 2005 – każdego dnia 2005 r.
o 222 przestępstw mniej
I. Proszę uzupełnić poniższy tekst odpowiednimi wyrazami (w ramce, dla ułatwienia,
podane zostały definicje niektórych z nich). Pierwsze uzupełnienie jest przykładem.
Rok 2005 jest pierwszym w historii Policji, w którym odnotowano zarówno spadek
przestępczości
. . . . . . . . . . . .0 we wszystkich najważniejszych kategoriach p . . . . . . . . . .1. Ogólna w . . . . . . . .
. . . . .2 wzrosła do poziomu 58,6% ( o 2,4%) i jest to najlepszy wynik od czasu powstania Policji.
Policjanci ustalili 594.088 s . . . . . . . . . . . . . . . . .3 tj. 2,8% więcej niż rok wcześniej.
Było mniej:
• z . . . . . . . . . . . . . . . . .4 o 14,6%;
• g . . . . . . . . . . . . . . . . .5 o 8,7%
• b . . . . . . . . . .6 i r . . . . . . . . . . . . . .7 o 3,0%, w tym z użyciem b . . . . . . . . . . . . . .8 lub
niebezpiecznego n . . . . . . . . . . . . . . . . .9 – o 8,3%
• k . . . . . . . . . . . . . . . . .10 z włamaniem o 17,1%
• f . . . . . . . . . . . . . . . . .11 kryminalnych – o 7%
• o . . . . . . . . . . . . . . . . .12 kryminalnych o 13,4%
Na podstawie: http://www.policja.pl/
167
987778
Słowa, które warto zapamiętać
168
987778
Powiedz lub napisz
1. Proszę przygotować wypowiedź ustną na temat: Torturować? TAK lub Torturować? NIE.
2. Jakie działania powinno podjąć państwo w celu ochrony swoich obywateli przed narastającą
przestępczością? Proszę przygotować prezentację ustną.
3. W Polsce nie wykonuje się obecnie kary śmierci. Jak wygląda sytuacja w innych krajach? Czy
karanie śmiercią jest niehumanitarne? Odpowiedź proszę uzasadnić.
4. Czy w Polsce czują się Państwo bezpiecznie? Tak czy nie? Proszę opisać wydarzenie (z własnych
doświadczeń lub z doświadczeń kolegów), które potwierdzałoby Państwa tezę.
5. Proszę napisać rozprawkę na temat: Zdrowa rodzina – zdrowe społeczeństwo – bezpieczniejszy
świat.
6. Czy zgadzają się Państwo ze stwierdzeniem, że największym zagrożeniem współczesnego świata
jest terroryzm? Odpowiedź proszę uzasadnić.
7. Do najpiękniejszych cnót człowieka należy zdolność przebaczania. Proszę napisać tekst argumenta-
cyjny.
8. Na podstawie Raportu 2005 proszę napisać notatkę prasową do gazety codziennej.
9. Na podstawie artykułu Przestępcy seryjni proszę napisać charakterystykę przestępcy seryjnego.
NOTATKI
169
987778
170
987778
MEDIA, CZYLI
CZWARTA WŁADZA
Aetatis novae
171
987778
172
987778
Zawód: dziennikarz
Z Ryszardem Kapuścińskim rozmawiają K. Janowska i P. Mucharski
– Jak Pan ocenia polskich dziennikarzy? Czy są to już tylko pracownicy mediów, czy jeszcze dzien-
nikarze? Których jest więcej?
– Zawsze będzie więcej media workers niż dziennikarzy. Powiedzmy – w stosunku 10:1. Na
rynku zostanie kilka tytułów, które będą się orientować na aktywnego odbiorcę, ale reszta ograniczy
się do quizów, seriali...
Media mają wymiar globalny, więc polskie nie będą stanowić wyjątku. Uczestniczymy w proce-
sie rewolucji informacyjnej i jej prawa również będą nas obowiązywać.
– Media to informacja...
– Nie. Media to dużo więcej niż informacja. Media to przekaźnik. Ale przekazujemy nie tylko
informację.
173
987778
Informacja kiedyś znaczyła tyle, co wiadomości, które miały obiektywną wartość. Odkąd prawa
dyktuje rynek, główna wartość informacji przestała być utożsamiana z prawdą.
Centra medialne zostały opanowane przez wielki kapitał, ponieważ okazało się, że informacja
jest towarem, który przynosi największe zyski. Dlatego myślę, że dziś pojęcie „czwarta władza”
przestało być aktualne. Nawet tradycyjnie pojmowana niezależność mediów praktycznie już nie
istnieje. Media są sprzęgnięte z gospodarką i kapitałem, a z punktu widzenia kapitału informacją
rządzą takie same prawa jak reklamą. Prawda ma się przede wszystkim sprzedawać, czyli musi być
atrakcyjna. Może być informacja ważna i prawdziwa, ale nieposiadająca żadnej atrakcyjności – tym
gorzej dla niej, bo nie pójdzie w mediach. Stąd tak wielki rozziew między mediami wysokimi, gdzie
prawda, dochodzenie przyczyn, pokazywanie źródeł, przewidywanie skutków jest naturalnym im-
peratywem, a mediami masowymi, którym chodzi tylko o przyciągnięcie uwagi odbiorcy. Ma to
jeszcze jeden niebagatelny skutek. Media wysokie skierowane są do aktywnego odbiorcy, który
jest uczestnikiem procesu przekazu, gotowym do konfrontowania i kształtowania własnych opinii,
a w mediach masowych chodzi o biernego odbiorcę, bezrefleksyjnego konsumenta. Dotyczy to
głównie telewizji.
– W naturze telewizji jest jakaś dwoistość. Z jednej strony może ona sprawić, że bogaty zobaczy cier-
pienie głodującego na drugim końcu świata i będzie chciał mu pomóc. Z drugiej strony za jej przyczyną
stajemy się często tylko medialnymi turystami, podglądającymi ludzkie dramaty, które nas w żaden
sposób nie dotyczą. Jaka jest więc prawda o telewizji: czy buduje solidarność sumień, czy zalewa nas
obrazami, które w nic się nie układają?
– Rola obrazu telewizyjnego jest ogromna. Musimy zdawać sobie jednak sprawę, że obraz nie
wzbudza refleksji, tylko działa na nasze emocje.
Następnego dnia po tym, gdy telewizja amerykańska pokazała zdjęcia żołnierza zamordowanego
w Somalii, którego nagie zwłoki ciągnięto po ulicy, prezydent Bush zdecydował o wycofaniu wojsk
amerykańskich z tego kraju. Ale w Ruandzie w ciągu trzech miesięcy wymordowano milion ludzi.
Żadne obrazki nie były w stanie powstrzymać rzezi. Podobnie jak w przypadku wszystkich zjawisk
współczesnego świata, tak i w tym nie ma jednej odpowiedzi.
– Powiedział Pan o braku profesjonalizmu u ludzi, którzy idą do mediów, ale powiedział Pan też
o ich nieprzygotowaniu etycznym. Czy w tym niewykrystalizowanym świecie polskich mediów etyka
sprowadza się do zasad handlarzy informacją?
– Na całym świecie słabość wydziałów i studiów dziennikarskich polega na tym, że uczy się tam
przede wszystkim technik i technologii. Przygotowanie etyczne do zawodu jest zupełnie ignoro-
wane. A dziennikarz musi dokonywać wyborów moralnych często momentalnie, w sekundzie, na
przykład kiedy przeprowadza wywiad lub nadaje transmisję na żywo. Wymaga to błyskawicznej
reakcji, a więc i doskonałego przygotowania etycznego. Według rozróżnienia, którego dokonał
McLuhan, dyskusja skupia się dziś na „messenger” a nie na „message”, tj. szkolenie jest skoncen-
trowane na środkach przekazu, zamiast na przekazie – jego sensie, wartości, kontekście etycznym.
Uczy się, jak zamknąć przekaz w minucie czasu antenowego, albo w dwudziestu wierszach druku,
ale nie mówi się o sensie tego przekazu. Nieważne co się sprzedaje, tylko jak się sprzedaje.
174
987778
– Jak tę misję zdefiniować?
– Misja to coś takiego, czego owoce wychodzą poza nas samych. Nie robimy tego tylko po to,
by kupić samochód lub zbudować willę. Robimy to dla innych.
– Rozmawiamy w Pana gabinecie, który od podłogi do sufitu wypełniony jest książkami w różnych
językach i z różnych dziedzin. Pokazywał nam Pan swoje obecne lektury: najnowszą pracę z dziedziny
fizyki, kilka książek o globalizacji, dowiaduje się Pan, że właściwie świat jest niepoznawalny i niemoż-
liwy do zrozumienia, a jednak próbuje go Pan zrozumieć. Na czym właściwie polega profesjonalizm
w tym zawodzie?
– Dziennikarze często nie zastanawiają się, do kogo się zwracają, zapominając, że ten, do kogo
adresują swoje wypowiedzi, może być o wiele mądrzejszy i inteligentniejszy od nich.
Sprawy nie ułatwia fakt, że u nas dziennikarz musi być omnibusem i w związku z tym pisze
o wszystkim. Tymczasem żyjemy w świecie wysokiej specjalizacji, dlatego powinniśmy podchodzić
do naszego zawodu z poczuciem ogromnej pokory, ze świadomością własnych ograniczeń. Jednym
słowem, jeśli chcemy zaprezentować jakiś temat, to musimy być do niego świetnie przygotowani.
W ten sposób przyzwyczajamy odbiorcę do faktu, że z naszym nazwiskiem wiąże się coś istotnego.
Ten – traktowany jako misja – zawód, ze względu na ogrom informacji, opinii i wiedzy, które
powinniśmy ogarnąć, staje się coraz trudniejszy. Poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko. Trzeba
cały czas się rozwijać, wzbogacać swoją wiedzę. Jest to wyzwanie, którego nigdy nie można zaspo-
koić i które nigdy nie ma końca. Niebezpieczeństwem w dziennikarstwie jest rutyna. Przyswojenie
paru odruchów, zachowań, umiejętności, które potem się tylko powiela.
Wielu młodych ludzi, kształcących się w szkołach dziennikarskich, szybko zaczyna się orientować,
że bardzo trudno temu sprostać. Dlatego wybierają kierunki związane z medialnymi usługami.
Współczesność stwarza niespotykane możliwości i jednocześnie mnoży utrudnienia. Świat XXI
wieku jest bardzo obiecujący, ale musimy mieć świadomość, że będzie to także świat bardzo bez-
względny. Świat tylko dla ludzi udanych, dla tych, którzy mu sprostają. Rodzina ludzka powiększa
się co roku o 80 mln ludzi. I wszyscy szukają swojego miejsca pod słońcem. Środki masowego prze-
kazu, lansując konsumencki obraz życia na bardzo wysokim poziomie, wywołały wielką rewolucję
oczekiwań. Coraz mocniej więc rywalizujemy ze sobą.
Nadchodzi cywilizacja ludzi wykształconych. I tylko ci, którzy to zrozumieją, będą mieli per-
spektywy godziwego życia w XXI wieku. Reszta znajdzie się na marginesie. Wielu ludzi na świecie
już to przeczuwa i rozumie. Uświadomili mi to mieszkańcy jednej z biednych dzielnic Limy. Stolica
175
987778
Peru jest okropnym miastem: leży na pustyni, jest gorąco, brakuje wody, bieda. Pytałem ich, po co
przyszli ze wsi do miasta, mieszkać w tych okropnych warunkach. A oni: bo u nas we wsi nie ma
szkoły, segnor, my już jesteśmy nieważni, ale chcemy wykształcić dzieci, chcemy, żeby one miały
szansę.
– Dziękuję za rozmowę.
„Tygodnik Powszechny”
http://www.tygodnik.com.pl/kontrapunkt
NOTATKI
176
987778
Ćwiczenia
II. Proszę połączyć słowa z ich definicjami. Pierwsze połączenie jest przykładem.
III. Proszę uzupełnić poniższą tabelę na podstawie pierwszej odpowiedzi Ryszarda Ka-
puścińskiego:
177
987778
IV. Proszę odpowiedzieć na następujące pytania, zaznaczając w tekście stosowne aka-
pity:
A. B.
1. spełniać wyzwanie
2. wyrobić sobie prawo
3. kształtować, formułować wyboru
4. respektować objaśnienia
5. dawać zasady
6. stanowić rolę
7. dyktować poglądy
8. przynosić wiedzę
9. wzbudzać transmisję
10. nadawać refleksję
11. przekazywać prawdy
12. dokonywać opinię
13. przeprowadzać wyjątek
14. poszukiwać wiadomości
15. rozwijać, wzbogacać zyski
16. stanowić wywiad
17. sprostać zadaniu
178
987778
VI. Podkreślone w tekście słowo proszę zastąpić jednym z trzech podanych o najbar-
dziej zbliżonym znaczeniu. Pierwsze rozwiązanie jest przykładem.
– Dziennikarze często nie zastanawiają się, do kogo się zwracają, zapominając, że ten, do kogo
adresują (kierują, piszą, przekazują)0 swoje wypowiedzi, może być o wiele mądrzejszy i inteligent
niejszy od nich.
Sprawy nie ułatwia fakt, że u nas dziennikarz musi być omnibusem i w związku z tym (przy tym,
dlatego, z tego)1, pisze o wszystkim. Tymczasem żyjemy w świecie wysokiej specjalizacji, dlatego
powinniśmy podchodzić do naszego zawodu z poczuciem ogromnej pokory (ogromnego uniżenia,
wielkiego posłuszeństwa, wielkiej skromności)2, ze świadomością własnych ograniczeń (własnej
niedoskonałości, własnych granic, własnych błędów)3. Jednym słowem, jeśli chcemy zaprezento-
wać jakiś temat, to musimy być do niego świetnie przygotowani. W ten sposób przyzwyczajamy
odbiorcę do faktu, że z naszym nazwiskiem wiąże się coś istotnego (poważnego, ważnego, treściwe-
go)4. Ten – traktowany jako misja – zawód, ze względu na ogrom informacji, opinii i wiedzy, które
powinniśmy ogarnąć (rozumieć, wziąć pod uwagę, pojąć)5, staje się coraz trudniejszy. Poprzeczka
jest ustawiona bardzo wysoko. Trzeba cały czas się rozwijać, wzbogacać swoją wiedzę. Jest to wy-
zwanie, którego nigdy nie można zaspokoić (którego nigdy nie można nasycić, któremu trudno
sprostać, z którym nigdy nie można się mierzyć)6 i które nigdy nie ma końca. Niebezpieczeństwem
w dziennikarstwie jest rutyna. Przyswojenie paru odruchów, zachowań, umiejętności, które potem
się tylko powiela (kopiuje, powtarza, przenosi)7.
Wielu młodych ludzi, kształcących się w szkołach dziennikarskich, szybko zaczyna się orien-
tować, że bardzo trudno temu sprostać (z tym się zmierzyć, temu podołać, to zrobić)8. Dlatego
wybierają kierunki związane z medialnymi usługami.
Współczesność stwarza niespotykane możliwości i jednocześnie mnoży (rozwija, powiększa,
zwielokrotnia)9 utrudnienia. Świat XXI wieku jest bardzo obiecujący, ale musimy mieć świado-
mość, że będzie to także świat bardzo bezwzględny (zacięty, stanowczy, bezkompromisowy)10. Świat
tylko dla ludzi udanych, dla tych, którzy mu sprostają. Rodzina ludzka powiększa się co roku o 80
mln ludzi. I wszyscy szukają swojego miejsca pod słońcem. Środki masowego przekazu, lansując
(propagując, rozprzestrzeniając, upowszechniając)11 konsumencki obraz życia na bardzo wysokim
poziomie, wywołały wielką rewolucję oczekiwań. Coraz mocniej więc rywalizujemy ze sobą.
Nadchodzi cywilizacja ludzi wykształconych. I tylko ci, którzy to zrozumieją, będą mieli per-
spektywy godziwego (właściwego, przyzwoitego, uczciwego)12 życia w XXI wieku. Reszta znajdzie
się na marginesie.
179
987778
Osiem predyspozycji
do zawodu reportera
I. Podczas czytania proszę uzupełnić brakujące słowa.
Trzeba mieć końskie . . zdrowie . . . . . . .0 (fizyczne), bo to jest zawód, w którym nie można . . . . . . . . .1.
W czasie wyjazdów nie spotykamy lekarzy, nie mamy czasu na szukanie szpitali, a jeśli znajdziemy
się w jakimś odległym zakątku, zwykle nikt nie jest w stanie nam pomóc.
Trzeba mieć dużą . . . . . . . . . . . . . . .2 psychiczną na wypadek jakiegoś nieszczęścia, nieprzewi-
dzianych okoliczności, uwięzienia, śmierci. Trzeba umieć . . . . . . . . . . . . . . .3 w innych kulturach,
w innym klimacie, . . . . . . . . . . . . . . .4 inne pożywienie, . . . . . . . . . . . . . . .5 inne twarze.
Trzeba lubić i szanować ludzi, starać się ich . . . . . . . . . . . . . . . .6. To najważniejsza cecha dzien-
nikarza. Zarozumiały, arogancki, nienawidzący ludzi człowiek nigdy nie będzie dobrym i szanowa-
nym dziennikarzem.
Trzeba mieć dużą zdolność . . . . . . . . . . . . . . . .7, czyli zdolność autentycznego utożsamiania się
z innym człowiekiem, sprawą, krajem. Zdolność . . . . . . . . . . . . . . .8 jest właściwością wrodzoną.
Nieposiadanie jej eliminuje z zawodu. Bo nawet jeśli reporter pojedzie, ale jest obojętny, niewrażli-
wy i nic go nie ciekawi, to jak napisze reportaż? Jak pozna prawdę o zdarzeniach?
Trzeba mieć . . . . . . . . . . . . . . .9 świata. To jest cecha, którą się ma, albo której się nie ma. To
siła napędowa do działania. Dziennikarzem może być tylko ten, kto jest naprawdę ciekawy świata,
kogo wszystko . . . . . . . . . . . . . . .10, kto chce się dowiedzieć.
Trzeba . . . . . . . . . . . . . . .11 języki obce (kilka), a przede wszystkim angielski, który jest językiem
światowym, a w XXI wieku będzie językiem ludzkości naszego globu. W dzisiejszym świecie bez
. . . . . . . . . . . . . . .12 języków nie można niczego dokonać. Należałoby znać francuski, hiszpański,
niemiecki, rosyjski; nauczyć się arabskiego lub chińskiego, a nawet języków . . . . . . . . . . . . . . .13,
jeśli zamierzamy poświęcić się odległym regionom.
Trzeba znać problematykę . . . . . . . . . . . . . . .14 międzynarodowych nie tylko w pojęciu dyplo-
matyczno-politycznym, ale także w pojęciu kultury, w sensie cywilizacji, wielkiego zróżnicowania
świata. Trzeba się wciąż . . . . . . . . . . . . . . .15, bo to zawód wymagający nieustannej pracy nad sobą.
Ale przede wszystkim trzeba umieć myśleć.
Trzeba mieć intuicję i szczęście, to bardzo ważne w tym zawodzie. Są ludzie, którzy mają
szczęście i tacy, którzy go nie mają. W momencie kiedy gdzieś się przyjedzie, trzeba umieć
. . . . . . . . . . . . . . .16, że coś się będzie działo.
Na podst. artykułu M.E. Sajenczuk, Wywiad jako technika rozwijania sprawności mówienia w nauczaniu JPJO
w grupach wielokulturowych (z wykorzystaniem wybranych tekstów R. Kapuścińskiego), pod red. A. Seretny i E. Lipiń-
skiej, Universitas, Kraków 2006.
180
987778
Media, czyli
nowa rzeczywistość
Do wszystkich naszych, ciągle młodzieńczych, mediów
mam pretensję o nadmierne ułatwianie
sobie życia złymi wiadomościami.
Nie doceniamy naszej epoki. Cywilizacja techniczna stworzyła w historii ludzkości sytuację
zgoła nową: świat współczesny istnieje bardziej poprzez media niż poprzez fizyczne fakty i działa-
nia ludzi. Nie istnieje to, co nie ma rozgłosu. Tę wirtualną rzeczywistość tworzą przede wszystkim
telewizje, ale też wielkonakładowa prasa i radio.
Jeszcze nie Internet, bo w Internecie może się produkować każdy, bez domniemania rzetelności.
Takie domniemanie zapewniało dotychczas potęgę mediom: wiadomo było, kto nadał czy wydru-
kował, kto bierze odpowiedzialność. Jeśli media kłamią lub zbyt często się mylą, tracą zaufanie
odbiorców i umierają. Są jak internauci, serfujący po Internecie, od których nie wymaga się odpo-
wiedzialności za słowo.
Powszechnie już utrwalony stereotyp powiada, że media są czwartą, pozakonstytucyjną władzą.
Ale czy starczy kupić gazetę lub włączyć odbiornik, by zagłosować wedle życzenia wydawcy lub
nadawcy? Odbiorcy nie upoważniają dziennikarzy do wydawania poleceń ani rozkazów. Na odwrót
– jeśli media za bardzo chcą być władzą, tracą tę władzę, której udzieliła im współczesna cywilizacja
techniczna.
Jeśli już, to pozory władzy stwarza co najwyżej sytuacja, gdy dziennikarze myślą i wypowiadają
się jak odbiorcy. Bush wygrał wybory mimo zdecydowanej niechęci wielkich telewizji. I znów na
odwrót: kiedy media poparły Johnsona przeciw Goldwaterowi, wygrały, bo Goldwatera odrzucili
wyborcy, media zaś myślały jak oni. Na tym zresztą polegają sukcesy wpływowych mediów. Marian
Eile, legendarny redaktor, tłumaczył mi tajemnicę rządów sławnej ongiś „cywilizacji Przekroju”: ja
po prostu myślę jak moi czytelnicy i lubię to, co oni.
181
987778
żadnej z partii nie wiąże jakiś program. Za dziennikarzami przemawia domniemanie bezinteresow-
ności – ponad dwa i pół tysiąca najlepszych usunęły z pracy władze stanu wojennego, dokonując
najwiarygodniejszej lustracji środowiska.
Lata 80. znacznie dziennikarstwo przetrzebiły. Nawet w sensie dosłownym, bo dziennikarze
w ogóle nie żyją długo. Część emigrowała, dość, że w roku 1989, po przerwie 8-letniej, została nas
połowa. Robić „Gazetę Wyborczą” przyszła cała czołówka. Ale nie odbudowałoby się dziennikar-
stwo polskie bez dopływu zdolnej młodzieży. Luka była kilkunastoletnia, mniej więcej od 1973
roku najzdolniejsi danego pokolenia omijali (z małymi wyjątkami) dziennikarstwo. Potem mogli
zaczynać w prasie podziemnej. I naraz młode wolne media – ogólnokrajowe i lokalne, aż po ma-
łomiasteczkowe – błyskawicznie dorosły do wymagań czasu. Nikt nie przebadał, jak to się stało, że
urosły tak prędko.
Świat nieprzedstawiony
Oczywiście, trafiają czasem w jakieś pułapki. Mogą z iście zachodniego pośpiechu nie dochować
reguł skutecznego dziennikarstwa (...). Ale nie licząc kilku łobuzów, nikt nie zarzucił im złej wiary.
I to nie policja czy służby specjalne manipulują dziennikarzami śledczymi – taką opinię lansują
politycy i wysocy urzędnicy, ciągle chwytani za ręce, radzi nadwątlić wiarygodność dziennikarzy
en bloc.
Dziennikarze mają zawsze jakieś swoje „ucha”, nawet w bardzo ściśle tajnych środowiskach i na-
wet po roku 1989 nigdy ich nie ujawnili. Dla zasady. I dla ich bezpieczeństwa. Wielu morderstw
esbeckich nie rozszyfrowano do dzisiaj, różnych złośliwych prześladowców także. Sam zawdzięczam
życie oficerowi, który odmówił wykonania rozkazu zlikwidowania mnie. Nie wiedziałbym, gdyby
on sam nie zeznał (...).
Teraz prawie całe czołówki programów TV i gazet zajmuje świat polityki, świat „ułatwiony”, bo
niewiele trzeba, by zaskakiwać informacjami o jego rozgrywkach. Obserwujemy też niemało tajo-
nej zręcznie lub mimowolnej reklamy „słusznej” partii, stąd i Polska to „świat nieprzedstawiony”.
Zanikły specjalności zwane „reportażem krajowym” czy „informacją krajową”.
Niepokoi mnie też los gazet lokalnych. Przed wydawcami, właścicielami „wielkiej” prasy nikt
nie chroni tych gazet najmniejszych, lokalnych, którym powinna przysługiwać ochrona jak małym
przedsiębiorstwom wobec monopoli. W wielu regionach wykupiono je niemal wszystkie i są dziś
półmartwymi dodatkami lokalnymi do dużych gazet. Monopole powykupywały zaś i połączyły
w jeden tytuł różne gazety regionalne. Tak zniknęły regionalne popołudniówki, a zawsze jest rynek
i są wiadomości tylko dla nich, takie, których „Super Express” ani „Fakt” nie zmieszczą.
182
987778
Ameryka nie chwaliła byle czego i byle jak. Opowiadała. Droga do sukcesu nie wiedzie poprzez
prezenty losu, jest zawsze usiana przeciwnościami, więc przygodami do opowiadania. Rozmowa
z mądrym człowiekiem też była sensacją. Bo kiedy opinię kogoś mądrego traktuje się na równi
z opinią krzykacza, kiedy każdy zawistny krętacz może liczyć na telewizyjną widownię, Edisonowie
z tego nie urosną.
Czy to wszystko nie przeczy mojemu uznaniu dla roli dziennikarstwa w Polsce? Nie, chciałbym
tylko zwrócić uwagę, że wirtualna rzeczywistość może kształtować tę prawdziwą.
Stefan Bratkowski
honorowy prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich
Archiwum „Rzeczpospolitej”
Dział: gazeta/Publicystyka, Opinie
25.06.2005
NOTATKI
183
987778
Ćwiczenia
1. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
2. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
3. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
4. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
5. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
II. Teksty Zawód dziennikarz i Media, czyli nowa rzeczywistość mówią o roli mediów
we współczesnym świecie. Proszę odnaleźć różnice i podobieństwa między opiniami
wyrażonymi przez Stefana Bratkowskiego i Ryszarda Kapuścińskiego.
PODOBIEŃSTWA RÓŻNICE
184
987778
III. Proszę sparafrazować poniższe zdania, zastępując zaznaczone fragmenty wyraże-
niami o podobnym znaczeniu.
1. Odbiorcy nie upoważniają dziennikarzy do wydawania poleceń ani rozkazów. Na odwrót – jeśli
media za bardzo chcą być władzą, tracą tę władzę, której udzieliła im współczesna cywilizacja
techniczna.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
2. I też na Zachodzie w pogoni za sensacją, byle strzelić niezwykłą wiadomością czasem bez
względu na jej autentyzm, w pogoni za nieuzasadnionym zyskiem zdarza się mediom podejmo-
wać ryzyko na granicy zawodowej śmierci – utraty zaufania.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
4. W ustroju minionym prawda w mediach była towarem planowo deficytowym. Jacyż Polacy
byli inteligentni, czytając w piętrowych międzywierszach!
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
5. Droga do sukcesu nie wiedzie poprzez prezenty losu, jest zawsze usiana przeciwnościami,
więc przygodami do opowiadania.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
0 1 2 3 4 5 6
b
Przykład:
a. Tekst mówi o sytuacji na polskim rynku medialnym.
b. Tekst odsłania kulisy współczesnych mediów w Polsce.
c. Tekst koncentruje się na roli dziennikarzy we współczesnym świecie.
185
987778
1.
a. We współczesnym świecie nie istnieje to, o czym nie mówi telewizja.
b. Współczesny świat istnieje dzięki środkom masowego przekazu.
c. We współczesnym świecie liczy się tylko to, o czym mówi się w mediach.
2.
a. Od twórców informacji internetowych nie wymaga się rzetelności.
b. Od nadawców i odbiorców oczekuje się odpowiedzialności za słowo.
c. Nierzetelni wydawcy muszą zniknąć z rynku medialnego.
3.
a. Media, które są wyrazicielami opinii publicznej, zazwyczaj odnoszą sukces.
b. Media wydają się mieć władzę, ponieważ w niektórych sytuacjach dziennikarze i odbiorcy myślą
podobnie.
c. Media, które idą za głosem opinii publicznej, zawsze odnoszą sukces.
4.
a. Obecnie na straży wolności słowa stoją dziennikarze, którzy w odróżnieniu od polityków działa-
ją bezinteresownie.
b. O wolność słowa walczą dziennikarze, którzy czerpią ze swojej działalności pewne korzyści ma-
jątkowe.
c. Wolności słowa bronią dziennikarze, którzy bezinteresownie poszukują prawdy w imię interesu
społecznego.
5.
a. Lokalna prasa przestała istnieć, gdyż nie nadążała za nową rzeczywistością.
b. Gazety lokalne zostały przekształcone w dodatki do czasopism wysokonakładowych.
c. Regionalne popołudniówki zostały zastąpione przez „Fakt” lub „Super Exspress”.
6.
a. Wszystkie media w Ameryce nagłaśniały wynalazek Edisona.
b. W prasie amerykańskiej ukazywały się liczne reportaże i artykuły o życiu i przygodach Edisona.
c. Liczne wywiady i artykuły poświęcone Edisonowi sprawiły, że Amerykanie stali się tym, kim są.
0 1 2 3 4 5 6
A
186
987778
Świętujemy dzień blogu
31 sierpnia internauci po raz trzeci obchodzą dzień blogu. W globalnej sieci istnieją już dziesiąt-
ki milionów blogów. Prof. Wiesław Godzić, znawca mediów, przewiduje dalszy rozwój tej formy
wyrażania myśli i sposobu autokreacji. [0 – A].
Blogi, czyli internetowe pamiętniki, powstały w połowie lat 90. Wielką popularność zaczęły zy-
skiwać na początku XXI w. po pojawieniu się internetowych formularzy, dzięki którym blog może
sobie założyć praktycznie każdy. Szacuje się, że na świecie istnieje około 70 mln blogów. Ich liczbę
w Polsce ocenia się na niemal 2,5 mln. Większość z nich ma osobisty charakter i pełni rolę inter-
netowych pamiętników. Takie blogi zawierają osobiste przemyślenia, uwagi, komentarze, rysunki,
nagrania, [1 – ...].
W opinii medioznawcy, wielka popularność blogów bierze się z ludzkiej potrzeby wygadania się.
[2 – ...]. W pewnym momencie prowadzenie blogów stało się też modą. Piszą je aktorzy (w Polsce
np. Krystyna Janda), politycy (np. Kazimierz Marcinkiewicz i Wojciech Wierzejski) oraz dzienni-
karze (np. redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz). [3 – ...]
Z biegiem czasu w blogowaniu coraz większą szansę będą widzieli polscy politycy. Blog to me-
dium o bardzo dużej sile przebicia. [4 – ...] Dziś w tego rodzaju internetowym marketingu politycz-
nym przodują politycy amerykańscy. Jeśli chodzi o blogi dziennikarzy, profesor zauważa związaną
z tym zjawiskiem pewną dwoistość. [5 – ...]
Coraz częściej blogi bywają nazywane „piątą władzą”. M.in. dlatego, że ich autorzy i internauci
sprawnie wyłapują plagiaty i weryfikują informacje podawane przez polityków oraz przez same
media. W blogach prowadzonych przez znanych publicystów pojawiają się informacje zabawniejsze
niż te podawane w oficjalnych mediach. Pojawiają się też informacje wcześniej nigdzie nie publi-
kowane.
Prof. Godzic ocenia, że moda na blogi prędko nie minie. [6 – ...] Z drugiej strony dodał, że blo-
gi bywają najczystszym przykładem felietonu, eseju i innych gatunków prasowych i literackich.
http://ww)v,wprost.pl/ar/113044/Swietujemy-dzien-blogu
187
987778
Głupia czwarta władza
I. Proszę uzupełnić luki w tekście, wybierając najlepszą spośród podanych możliwości.
Coraz częściej [0 – a] opinie, że media nie służą dobrze polskiej demokracji ani nie budują
mądrego społeczeństwa obywatelskiego. Że mając [1 – ...] przekonanie o swojej niezwykłej mocy
w kreowaniu sceny politycznej, zapominają o swej misji i posłannictwie na rzecz prawdy, [2 – ...]
i uczciwości.
Muszę szczerze przyznać, że coraz częściej, codziennie – w zawodowym [3 – ...], czytając, słu-
chając i oglądając tyle, ile się da – zaczynam podzielać ten pogląd. Oczywiście, nie jestem naiwny,
wiem, że tradycyjne, idealistyczne założenia na temat służby mediów wobec społeczeństw zaczy-
nają [4 – ...] w przeszłość. Świat, w którym te zasady obowiązywały na serio, jest coraz bardziej
zapominany. Dziś media są częścią wielkiego biznesu i mogą, choć nie muszą, być [5 – ...] w jego
nakręcaniu.
Natomiast ciekaw jestem, jaki też wielki biznes w Polsce może być zainteresowany w pokazy-
waniu i „wywiadowaniu” w nieskończoność grona kilkunastu, a raczej kilkudziesięciu ciągle tych
samych, [6 – ...] dla Polski cyników, głupców i nawiedzonych. Nie mówię, rzecz prosta, o poli-
tykach naprawdę rozgrywających losy kraju, choć i oni nie zawsze mówią do rzeczy. Ale naszym,
dziennikarzy, obowiązkiem jest [7 – ...] ziarno od plew. Kto daje [8 – ...] głos różnym posłom w roli
ogólnoświatowych ekspertów? Koledzy, to my sami to robimy – z lenistwa, z [9 – ...], z niewiary,
że w tym kraju są inni, naprawdę mądrzy ludzie, których trzeba poszukać.
Dlatego właśnie tak [10 – ...] ta karuzela.
Maciej Łukaszewicz
Archiwum „Rzeczpospolitej”
Dział: gazeta/Plus Minus
19.03.2005
Przykład:
0. a. pojawiają się b. wypływają c. napływają d. spotykane są
188
987778
Piąta władza
Ponad 57 mln osób na świecie (stan z listopada 2006 r.) pisze blogi, a ich liczba gwałtownie
wzrasta. Piszą o czym popadnie: o religii i programach telewizyjnych, złamanych sercach i podró-
żach, wychowaniu dzieci i dobrych winach. Coraz więcej z nich zajmuje się jednak polityką, a ich
głos staje się ważny, choć blog to historia ostatniej dekady. Co prawda blogowi archeolodzy doko-
pali się znalezisk z 1983 r., kiedy niejaki Brian Redman wymyślił coś, co z grubsza przypominało
bloga, ale była to zapewne wersja pisma supełkowego Inków. Pierwszy prawdziwy blog stworzył
w 1994 r. dwudziestoletni wówczas student Justin Hall. Do Polski ten wynalazek dotarł trzy lata
później. (...)
Blogerzy stają się coraz bardziej wpływowi i coraz bardziej zasługują na miano piątej władzy,
kontrolującej nie tylko polityków, ale i dziennikarzy. Dwa lata temu to właśnie oni odkryli kłam-
stwa jednej z legend amerykańskiego dziennikarstwa (Dana Rathera z CBS), co spowodowało
koniec jego spektakularnej kariery. W tym roku polscy blogerzy ujawnili serię plagiatów popeł-
nionych przez współpracującą z wieloma tytułami publicystkę Elizę Michalik. Z dziennikarką
zerwały współpracę wszystkie poważne media, zamknięto jej blog, a ona sama niemal zapadła się
pod ziemię (...).
Robert Mazurek
http://www.wprost.pl/ar/?O=104405&I=1268
NOTATKI
189
987778
Słowa, które warto zapamiętać
190
987778
Powiedz lub napisz
1. Czy zgadzają się Państwo z opinią, że dziennikarzem można zostać kończąc odpowiednie studia?
(Proszę napisać tekst argumentacyjny).
2. Proszę przygotować prezentację ustną na temat: To, o czym nie mówią media, jest bez znaczenia.
3. Co zdaniem Państwa powinno charakteryzować dobrą gazetę codzienną? Proszę spróbować za-
proponować jej tytuł, pierwszą stronę, układ.
4. Prawdziwy dziennikarz a media worker – proszę napisać tekst porównawczy.
5. Jesteśmy społeczeństwem „obrazkowym” – proszę napisać tekst argumentacyjny.
6. Jeden dzień w nowym kraju... – proszę napisać reportaż.
7. Blogi w internecie zamiast gazet codziennych – proszę przygotować się do dyskusji na ten temat.
8. Czy zgadzają się Państwo z opinią Stefana Bratkowskiego, że „zła wiadomość pisze się sama”?
Reportaż
Gatunek dziennikarsko-literacki obejmujący utwory będące sprawozdaniami z wydarzeń, które
autor bezpośrednio obserwował lub w których uczestniczył. Występuje w różnych formach – jako
reportaż społeczno-obyczajowy, podróżniczy, wojenny, sportowy, sądowy itp.
Reportaż jest w swoim założeniu formą dziennikarską przedstawiającą świat i ludzi, zdarzenia
p o s t r z e g a n e oczami dziennikarza, ale n i e k o m e n t o w a n e przez reportażystę. Prawo do
osądu pozostawione jest widzom/słuchaczom/czytelnikom.
191
987778
192
987778
KUP! ZRÓB! PRZYJEDŹ! ZOBACZ!
– CZYLI W DZISIEJSZYM
ŚWIECIE REKLAMY
Joanna Gack
193
987778
194
987778
Reklama dźwignią handlu
Otacza nas wszędzie – jest w prasie, radio, telewizji, w internecie, w telefonach komórkowych,
na ulicy, w książkach i zeszytach, w szpitalach, aptekach, a nawet kościołach. Reklama – jeszcze 20
lat temu w Polsce zjawisko zupełnie egzotyczne, teraz staje się częścią życia każdego z nas.
Przedstawiciele branży reklamowej twierdzą, że reklama jest tak stara jak handel i że bez niej
nie byłoby handlu. Mają trochę racji, jeśli wziąć pod uwagę, że na przykład starożytny producent
kosmetyków wysyłał „próbki” swoich wyrobów najlepiej sytuowanym damom, a średniowieczni
rzemieślnicy bardzo dbali o widoczne i jednoznacznie świadczące o ich zawodzie i umiejętnoś-
ciach szyldy. Jednakże wyspecjalizowane firmy zajmujące się wyłącznie zdobywaniem rynku dla
swoich klientów – to zjawisko, jak na historię ludzkości, stosunkowo nowe. Jeszcze krócej istnieje
ono w Polsce, gdzie 20–30 lat temu reklama kojarzyła się głównie z wystawą sklepową i neonem,
w którym kilka żarówek było zawsze przepalonych.
2.
Pierwsze reklamy telewizyjne pojawiły się w latach 80. za sprawą tzw. firm polonijnych. Wiele
osób pamięta reklamę Prusakolepu, która stała się wyznacznikiem „nowego” w polskiej gospodarce.
Były też (zawsze z piękną kobietą zachwalającą reklamowany towar) reklamy anten satelitarnych
(Nic nie zobaczysz, dopóki nie kupisz zestawu do odbioru telewizji satelitarnych) oraz sosów i dressin-
gów (Sosy Billy w każdej chwili). Po przełomie gospodarczym pojawiło się ich znacznie więcej. Przez
pierwsze lata były to przede wszystkim spoty zagraniczne (przeważnie niemieckie), przystosowane
do polskiego kontekstu. Jednak od początku i polskie produkty, i polskie reklamy starały się podbić
rynek.
3.
Reklamodawcy zyskali także nowe możliwości, gdyż telewizja zaczęła nadawać programy stacji
prywatnych, żyjących właśnie z reklam. Polacy po raz pierwszy doświadczyli wówczas przerywania
reklamami filmów oraz innych programów.
„To obrzydliwe, czy telewizje mogłyby zaprzestać nadawania wynurzeń na temat sięgania z nie-
śmiałością po podpaski?”
„Często oglądam telewizję w porze obiadowej, a naprawdę nie potrzebuję kuracji odchudzają-
cej”.
„Dlaczego zniknęła świetna reklama Ojciec prać!, a zastąpił ją jakiś Latynos w białym ręcznicz-
ku?”
„Co mnie obchodzi czyjaś sztuczna szczęka, czy naprawdę nie można tych reklam umieszczać
w aptekach, a nie epatować ludzi widokiem zębów w szklance?”
195
987778
To tylko kilka fragmentów listów, które zaczęły przychodzić do różnych czasopism, kiedy rekla-
ma stała się już nie tyle wyznacznikiem boomu gospodarczego, ile składnikiem życia codziennego.
4.
Po ponad 15 latach stałej obecności reklam w polskiej rzeczywistości wydawać by się mogło,
że nie można już wymyślić żadnych nowych wyjątkowych cech produktów, żadnych nowych form
ich przedstawiania. Nic podobnego – dopiero teraz, gdy już podstawowe chwyty marketingowe
się opatrzyły, specjaliści sięgają po kolejne, bardziej wyrafinowane środki wyrazu, mające na celu
przyciągnięcie uwagi potencjalnych klientów.
Jeszcze do niedawna polscy konsumenci byli postrzegani jako osoby podatne na przekaz w stylu
„niemieckim” – mówienie wprost, że coś jest pyszne, najlepiej pierze czy bezkonkurencyjnie wchła-
nia. Stąd też w reklamach roiło się od zatroskanych pań domu i specjalistów oferujących im ten
wyjątkowy, najlepszy produkt. Z czasem pojawiły się także opinie „Instytutów Badawczych” czy
„Towarzystw”, skupiających ekspertów w danej dziedzinie. Posługiwano się również opinią „zwyk
łych ludzi”, pytanych o produkty w sklepach czy na ulicach, a nawet w ich własnych domach.
W ciągu ostatnich kilku lat pojawiły się jednak przekazy reklamowe innego rodzaju, które od-
wołują się do poczucia humoru czy niezwykłych porównań; niejednokrotnie sięgają po absurd,
nonsens, dekonstrukcję, są ciekawie skomponowane, a nawet pełne artyzmu. W niektórych przy-
padkach o tym, że jest to reklama, dowiadujemy się dopiero na końcu mini-filmiku czy radiowego
spota. Coraz większą rolę odgrywa w nich dźwięk – producenci wykorzystują światową klasykę
lub używają niezwykle łatwo wpadających w ucho melodii, skomponowanych przez znanych mu-
zyków specjalnie na potrzeby reklamy. Wiele produktów jest promowanych w sposób lekki i bez
nachalnego zachęcania do ich kupienia. Właśnie o tych reklamach mówi się najwięcej. Tego typu
spoty są bardzo chętnie pobierane i odtwarzane przez internautów, a telewidzowie czekają na „ciąg
dalszy” serii.
Ostatnio ogromną popularnością cieszą się reklamy operatora telefonii komórkowej (GSM),
w których występują członkowie kabaretu Munio, znanego z absurdalnego, lekkiego i pełnego
nonsensów repertuaru. Na przekaz nie wprost postawiło też kilku producentów piwa, których
spoty bardzo się wyróżniają w blokach reklamowych. To są akcje marketingowe, o których się roz-
mawia, co oczywiście przynosi skutek w postaci dobrych skojarzeń i zwiększenia znajomości marki,
a o to przecież chodzi w reklamie.
Polacy, którzy na początku deklarowali, że do reklam podchodzą z dystansem i nie kierują się
nimi w podejmowaniu życiowych decyzji, obecnie chętnie je komentują, rozmawiają na ich temat
w gronie znajomych, krytykują i chwalą. Być może właśnie to spowodowało zmiany w kampaniach
reklamowych niektórych produktów.
5.
Niemal od czasu pojawienia się pierwszych reklam toczy się w naszym kraju dyskusja na temat
ich wpływu na społeczeństwo, na wybory podejmowane przez ludzi. Browary promujące wydarze-
nia sportowe, producenci tytoniu reklamujący swoje wyroby jako doskonałe uzupełnienie modne-
go stylu życia, telefony komórkowe jako doskonały prezent na pierwszą komunię – to tylko kilka
przykładów kontrowersji, jakie budzą reklamy.
Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy niektóre farmaceutyki powinny być w ogólne reklamo-
wane poza aptekami, czyli miejscem, w którym od razu można zasięgnąć porady specjalisty. Silne
196
987778
kontrowersje budziły także reklamy wyrobów tytoniowych. W konsekwencji z ekranów polskich
telewizorów zniknęły więc uśmiechnięte młode osoby z papierosem w dłoni, a reklamy na billbo-
ardach zaopatrzone są w coraz groźniejsze w treści ostrzeżenia Ministerstwa Zdrowia. Ustawowo
zabroniono bowiem promowania wyrobów tytoniowych poprzez odwołanie do młodości, zdrowia
i sportowego trybu życia.
Przez kilka lat nie można było w Polsce reklamować żadnych napojów alkoholowych, co wy-
tworzyło swoistą „szarą strefę”. Ostatecznie więc, po długich konsultacjach, przyjęto nowelizację
ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która pozwala na reklamo-
wanie piwa, jednak pod ściśle określonymi warunkami. Piwo nie może być reklamowane między
godziną 6:00 a 20:00, a jego promocja nie może być kierowana do małoletnich lub prowadzona
poprzez budowanie skojarzeń z atrakcyjnością seksualną, relaksem lub wypoczynkiem, sprawnoś-
cią fizyczną, nauką, pracą, zdrowiem, sukcesem zawodowym lub życiowym. Piwa nie można też
reklamować na kasetach wideo i innych nośnikach, w prasie młodzieżowej i dziecięcej, na okład-
kach dzienników i czasopism, na słupach i tablicach reklamowych i innych stałych i ruchomych
powierzchniach wykorzystywanych do reklamy, chyba że 20 procent powierzchni reklamy zajmo-
wać będą widoczne i czytelne napisy informujące o szkodliwości spożycia alkoholu lub o zakazie
sprzedaży alkoholu małoletnim.
Kwestia kierowania przekazu reklamowego do dzieci jest regulowana w ustawach i rozporządze-
niach dotyczących poszczególnych grup produktów i usług. Nie ma jednak oddzielnego dokumen-
tu prawnego określającego zasady adresowania reklam do osób niepełnoletnich. Tymczasem okazu-
je się, że grupy najbardziej podatne na sugestie marketingowe to właśnie dzieci i młodzież. Z jednej
strony wpływają one (same będąc pod wpływem reklamy) na wybory rodziców, z drugiej zaś, dys-
ponując z roku na rok większymi zasobami finansowymi, stają się znaczącą grupą konsumentów.
Dlatego też coraz więcej reklam jest pośrednio adresowanych do osób niepełnoletnich. Szczegól-
nym przypadkiem takich przekazów są niektóre wysokonakładowe pisma młodzieżowe, obfitujące
w informacje (z podaniem nazw i marek) na temat, co jadają, czym się malują i perfumują, jakie
ubrania i buty noszą popularni aktorzy i piosenkarze. W rezultacie rośnie więc konsumpcjonizm
młodych ludzi oraz przeświadczenie, że wystarczy kupić nowy przedmiot, by stać się ładniejszym,
szczęśliwszym i bardziej cenionym w towarzystwie.
Taki stan rzeczy niepokoi i rodziców, i pedagogów, którzy widzą w tym zjawisku zagrożenie dla
rozwoju młodego człowieka. Niestety kwestia regulacji prawnych reklam skierowanych do osób
niepełnoletnich jest sprawą trudną i prawdopodobnie nie zostanie ona rozwiązana w najbliższym
czasie. Zadaniem rodziców jest więc uświadamianie dzieciom różnicy między przekazem reklamo-
wym a rzeczywistością.
6.
Wraz ze wzrostem popularności reklamy jako takiej, coraz częściej pojawiają się kampanie spo-
łeczne wykorzystujące przekaz medialny. Dotyczą one bardzo wielu tematów – od pomocy chorym
dzieciom, po informacje o zagrożeniach płynących z jazdy po pijanemu czy skoków do płytkiej
wody. Trudno zresztą nazwać te kampanie po prostu reklamami – są to duże akcje, nierzadko
z udziałem znanych i poważanych osób, które poprzez koncerty, aukcje należących do nich przed-
miotów, czy choćby wystąpienie w reklamowych spotach, wspierają rozmaite społeczne inicjatywy.
Realizacji reklam społecznych często podejmują się najlepsze agencje, tworząc przekaz niezwykle
sugestywny i trafiający do serc odbiorców.
Jednak i tu nie obywa się bez kontrowersji. Wątpliwości społeczne budzą przekazy dotyczące
kwestii moralnych czy światopoglądowych. Przykładem może być choćby akcja Niech nas zobaczą
197
987778
przygotowana przez Kampanię Przeciw Homofobii. Duże wątpliwości w części środowiska lekar-
skiego budziła kampania Pij mleko, będziesz wielki – nie uwzględniała ona bowiem dzieci, które
ze względów zdrowotnych nie mogą pić mleka. Kontrowersje budzą też akcje na rzecz ostrożnej,
zgodnej z przepisami jazdy. Kampania Stop wariatom drogowym została skrytykowana przez lekarzy
psychiatrów, którzy wskazywali na niewłaściwość porównywania nieodpowiedzialnych kierowców
do osób psychicznie chorych.
7.
Większość Polaków jest przekonana, że towar naprawdę dobry nie potrzebuje żadnego marke-
tingu. Respondenci badań statystycznych odpowiadają, że reklamy ich nudzą, drażnią, zniechęcają
i dezinformują. Okazuje się jednak, że odpowiedzi dawane ankieterom niewiele mają wspólnego
z rzeczywistością. Analizy znajomości i popularności produktów wykazują bowiem, że zdecydowa-
ną przewagę mają te, które pojawiają się w mediach. Jeśli nawet nie kupujemy jakiegoś produktu
od razu, znamy jego markę, wygląd opakowania oraz podawane w reklamie walory, a to wystarcza,
by w pewnym momencie po niego sięgnąć.
Można więc powiedzieć, że reklama w pewnym stopniu kształtuje nasze postrzeganie świata.
Często także stwarza potrzeby, które zaspokoić może tylko określony produkt. Należy mieć tego
świadomość wybierając najbardziej wybielającą pastę do zębów, usuwający najwięcej osadów i bak-
terii żel do toalet czy najlepiej wchłaniające pieluszki dla dziecka. W obliczu reklamy powinniśmy
zawsze zadawać sobie dwa pytania – czy w ogóle mam takie potrzeby, jakie reklama mi sugeruje
i czy muszę je zaspokajać przy pomocy akurat tego produktu lub usługi?
NOTATKI
198
987778
Ćwiczenia
I. Przed przeczytaniem tekstu proszę zebrać jak najwięcej słów kojarzących się ze sło-
wem „reklama”.
reklamę
można
nadawać
......
reklama
gdzie? działa
poprzez
......
REKLAMA
jaka? czego?
199
987778
III. Proszę odnaleźć w tekście fragmenty mówiące o:
Przykład:
0. Reklamowanie wyrobów:
a) jest znane od czasów starożytnych.
b) pojawiło się na szerszą skalę w średniowieczu.
c) ma tradycję równie długą jak sam handel.
1. W Polsce reklama stała się codziennością:
a) mniej niż dwadzieścia lat temu.
b) w latach osiemdziesiątych.
c) po przełomie gospodarczym.
2. Przerwanie filmów reklamami:
a) budzi niesmak polskich widzów.
b) jest przyczyną frustracji oglądających.
c) najpierw pojawiło się w prywatnych stacjach telewizyjnych.
3. Przekaz pierwszych reklam telewizyjnych w latach dziewięćdziesiątych:
a) był nachalny i mało wyrafinowany.
b) wykorzystywał opinię zwykłych ludzi.
c) opierał się na wzorcach niemieckich.
4. W ostatnich czasach stosunek Polaków do reklam:
a) uległ radykalnej zmianie.
b) jest nieco inny niż był w przeszłości.
c) niewiele się zmienił.
5. Niskoprocentowe wyroby alkoholowe można reklamować:
a) tylko w godzinach porannych.
b) bez żadnych ograniczeń na billboardach i tablicach.
c) nie wywołując niedozwolonych skojarzeń.
6. Popularne pisma młodzieżowe:
a) reklamują produkty kupowane przez gwiazdy.
b) reklamują wiele produktów w sposób pośredni.
c) polecają swoim czytelnikom kupno określonych produktów.
200
987778
7. Kampanie społeczne budzą czasem kontrowersje:
a) gdyż urażają uczucia części odbiorców.
b) ponieważ nie są profesjonalnie przygotowane.
c) ze względu na niefortunnie sformułowane slogany reklamowe.
Przykład:
0. Trzydzieści lat temu w Polsce reklama kojarzyła się głównie z wystawą sklepową i neonem,
w którym kilka żarówek było zawsze przepalonych.
Przed trzydziestu laty w Polsce reklamę łączono przede wszystkim z ekspozycją w oknie wystawo
wym i oświetlonym napisem, w którym kilka żarówek było najczęściej zepsutych.
2. Gdy już podstawowe chwyty marketingowe się opatrzyły, specjaliści sięgają po kolejne,
bardziej wyrafinowane środki wyrazu, mające na celu przyciągnięcie uwagi potencjalnych
klientów.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
4. Tymczasem okazuje się, że to właśnie dzieci i młodzież stanowią grupy najbardziej podatne na
sugestie marketingowe.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
5. Jeśli nawet nie kupujemy jakiegoś produktu od razu, znamy jego markę, wygląd opakowa-
nia oraz podawane w reklamie walory, a to wystarcza, by w pewnym momencie po niego
sięgnąć.
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
201
987778
Polacy o reklamie
Czy reklama jest rzeczywiście niezbędna? W przekonaniu większości Polaków towar naprawdę
dobry poradzi sobie na rynku nawet bez niej. Coraz rzadziej mają oni wrażenie, że dzięki rekla-
mie można się lepiej zorientować w ofercie istniejącej na rynku i dowiedzieć się, jakie towary warto
kupić. Wyraźnie rośnie odsetek osób zgadzających się z tezą, iż reklama jest tylko instrumentem na-
kręcania spirali konsumpcji, a poddawani jej oddziaływaniu konsumenci kupują rzeczy, których
nie potrzebują i bez których doskonale mogliby się obyć.
Badanie Aktualne problemy i wydarzenia (114), 10–15 listopada ‘99, reprezentatywna próba losowo-adresowa
dorosłej ludności Polski (N=1089).
202
987778
dlatego, iż często zachwalają one produkty drogie, na które przeciętnego człowieka nie stać. Blisko
jedna trzecia ankietowanych oglądając reklamy luksusowych i drogich produktów odczuwa dy-
skomfort, gdyż – jak można przypuszczać – uświadamia sobie własną mizerię finansową.
Środkiem przekazu, za pomocą którego najczęściej mamy kontakt z reklamą, jest telewizja.
Jednak tylko co siedemnasty respondent deklaruje, że ogląda program telewizyjny „jak leci”, czyli
wszystkie programy łącznie z reklamami i zwiastunami programowymi. Więcej niż co szósty pod-
czas reklam „wyłącza się” i ogląda je mniej uważnie niż inne programy. Co ósmy badany w czasie
nadawania reklam w ogóle przestaje śledzić program telewizyjny i poświęca swoją uwagę czemuś
innemu, choć nie zmienia miejsca pobytu. Blisko co piąty wychodzi w tym czasie z pokoju, w któ-
rym jest telewizor i wykonuje jakieś czynności domowe.
Więcej niż co czwartego respondenta, irytującego się przy oglądaniu reklam, drażni także to,
że grają na uczuciach, czyli instrumentalnie wykorzystują naturalną sympatię ludzi do małych
dzieci lub zwierząt, starając się tą metodą skłonić do nabycia zachwalanych towarów lub przynaj-
mniej wywołania pozytywnych skojarzeń z reklamowaną marką. Nieco mniej osób nie lubi reklam
z powodu ich prostactwa, czyli takiego konstruowania przekazów reklamowych, by zgadzały się
z gustami najmniej wykształconej i niewyrobionej części społeczeństwa i były dla niej dostępne
intelektualnie. O tym jednak, jak trudno jest zadowolić wszystkich, może świadczyć fakt, że do-
kładnie taki sam odsetek ankietowanych nie lubi reklam z powodu niejasności ich przesłania, czyli
dlatego, że są niezrozumiałe i często nie wiadomo, o co w nich chodzi. Mniej ważnym powodem
nietolerowania reklam jest to, że wtłaczają nam do głów obce wzory estetyczne i kulturowe. Two-
rzone zgodnie z oczekiwaniami zamawiającego często są dokładną kopią zagranicznych wzorów lub
wręcz tylko przetransponowaną językowo wersją reklam prezentowanych na całym świecie.
Tematy drażliwe
Niemal codzienna obecność reklamy w naszym życiu przyczynia się także do pewnych zmian
obyczajowych, przede wszystkim dotyczy to norm kształtujących nasze poczucie przyzwoitości,
czyli tego, co właściwe, w odróżnieniu od tego, co niewłaściwe. Dawniej pewne aspekty i sfe-
ry życia stanowiły tabu – człowiek kulturalny nie dyskutował publicznie o sprawach intymnych,
a publiczne poruszanie tych kwestii uchodziło za nieprzyzwoite lub obsceniczne. Obecnie mniej
lub bardziej naturalistyczne reklamy papieru toaletowego, podpasek lub innych środków higieny
osobistej (np. dezodorantów) mogą nas spotkać w najmniej oczekiwanych momentach, np. przy
obiedzie czy kolacji. We wszystkich przypadkach produktów „drażliwych” ponad połowa ankieto-
wanych stwierdzała, że nie ma nic przeciwko ich reklamowaniu w telewizji.
203
987778
I. Proszę zaznaczyć, czy poniższe stwierdzenia są zgodne z tekstem (P), czy też nie (F).
Proszę zaznaczyć BI, jeśli w tekście nie ma mowy na dany temat.
Przykład:
0. Odbiorcy reklam najbardziej uskarżają się na ich wszechobecność i nachalność. P F BI
II. Teksty Reklama dźwignią handlu oraz Polacy o reklamie podejmują podobne za-
gadnienia. Proszę odnaleźć wszystkie podobieństwa i różnice w ujęciu poruszanych
tematów.
PODOBIEŃSTWA RÓŻNICE
204
987778
III. Poniżej znajduje się krótka ankieta dotycząca reklam. Proszę ją wypełnić, a następ-
nie porównać swoje wyniki z wynikami kolegów i koleżanek. Proszę wspólnie sporzą-
dzić raport z badania.
IV. Podkreślone w tekście słowo proszę zastąpić jednym z trzech podanych o najbar-
dziej zbliżonym znaczeniu. Pierwsze rozwiązanie jest przykładem.
Więcej niż co czwartego respondenta, irytującego się przy oglądaniu reklam, drażni (jątrzy,
bulwersuje, rani)0 także to, że grają one na uczuciach, czyli instrumentalnie wykorzystują natu-
ralną sympatię ludzi do małych dzieci lub sympatycznych zwierząt, starając się tą metodą skłonić
(przekonać, zobligować, zmusić)1 do nabycia zachwalanych towarów lub przynajmniej wywołania
pozytywnych skojarzeń (więzi, związków, powiązań)2 z reklamowaną marką. Nieco mniej osób nie
lubi reklam z powodu ich prostactwa (ignorancji, prymitywizmu, gburowatości)3, czyli takiego
konstruowania przekazów reklamowych, by zgadzały się z gustami najmniej wykształconej i niewy-
robionej (niefachowej, zahukanej, niewyrafinowanej)4 części społeczeństwa i były dla niej dostępne
(jasne, osiągalne, przystępne)5.
Niemal (około, omal, prawie)6 codzienna obecność reklamy w naszym życiu przyczynia się także
do pewnych zmian obyczajowych (zmian zwyczaju, zmian przyzwyczajeń, zmian stylu)7, przede
wszystkim dotyczy to norm kształtujących nasze poczucie przyzwoitości (uczciwości, moralności,
obyczajowości)8, czyli tego, co właściwe, w odróżnieniu od tego, co niewłaściwe. Dawniej pewne
aspekty (obszary, względy, przejawy)9 życia stanowiły tabu – człowiek kulturalny nie dyskutował
publicznie o sprawach intymnych (wewnętrznych, indywidualnych, prywatnych)10, a publiczne
poruszanie tych kwestii uchodziło za (traktowane było jako, widziane było jako, uważane było za)11
nieprzyzwoite lub obsceniczne (bezwstydne, rubaszne, wulgarne)12.
205
987778
Reklama cierpienia
Teraz to, co skrywane, wychodzi na światło dzienne –
posiniaczona matka z synem, pobita córka pokazują
swe pełne bólu twarze, w zmaltretowanym koniu
wiezionym na rzeź żywe są tylko oczy...
Widzieliście nową reklamę samochodu X? Ile pojawiło się nowych reklam produktów codzien-
nego użytku w ciągu ostatnich dwóch tygodni? Ile z tych reklam przykuło Waszą uwagę, czymś
zaskoczyło, pokazało coś oryginalnego? To pytania, na które każdy da bardzo podobną odpowiedź,
wskazującą w konsekwencji na nienajlepszy stan polskiej reklamy. Coraz częściej zaś można usły-
szeć głosy znudzenia i irytacji, powodowane pojawieniem się kolejnego bezkształtnego przekazu.
Odnosi się wrażenie, że od komercyjnej reklamy nie da się uciec i ten fakt właśnie powoduje
irytację. Nie daje się bowiem konsumentowi zbyt wielkiej wolności wyboru. Jednak od kilku lat
pojawiają się w Polsce innego rodzaju przekazy, na które odbiorcy bardzo często reagują również
irytacją, złością, gniewem. Jeśli jednak w przypadku reklam komercyjnych niechęć wywołana jest
dobrą znajomością tych przekazów, to w przypadku reklamy społecznej (bo o niej tu mowa) nega-
tywne emocje wynikają z niewiedzy i niezrozumienia.
Reklama społeczna to przekaz, którego celem jest zmiana postaw, promocja jakichś pożądanych
zachowań czy wykreowanie mody, jak również podjęcie jakiejś konkretnej akcji społecznej (zbiór-
ka pieniędzy, odzieży, wolontariat, ochrona środowiska itp.). Korzeni polskiej reklamy społecznej
można szukać w plakacie społecznym, modnym w czasach PRL-u. Jednak dopiero rok 1989 okazał
się przełomowy dla tego rodzaju przekazów. Reklama społeczna wykorzystuje te same nośniki, co
komercyjna. Szczególnie jednak upodobała sobie media wizualne – kolorową prasę i telewizję,
przede wszystkim zaś wielki format ze względu na rozmiar i trwałość ekspozycji. Zaletą billboardów
jest dwudziestoczterogodzinny czas ekspozycji, względna odporność na czynniki atmosferyczne
i znakomita widoczność. W ten sposób cierpienie wpisuje się coraz mocniej w naszą, i tak już dość
ponurą, rzeczywistość. Jest to bowiem główny topos poruszany przez ten rodzaj reklamy. Przemoc
domowa, molestowanie nieletnich (kampanie Niebieskiej Linii), nieuleczalne choroby (kampania
Synapsis – Autyzm), maltretowanie zwierząt (Viva), agresja wśród młodzieży (kij baseballowy),
etykietowanie i społeczny ostracyzm spowodowane ułomnością („Niepełnosprawni – normalna
sprawa”) – wszystkie te sprawy można sprowadzić do jednej kwestii – cierpienia. Te problemy
istnieją od dawna – zamknięte w czterech ścianach, wewnątrz jakiejś grupy społecznej, wspólnoty.
Teraz to, co skrywane, wychodzi na światło dzienne – posiniaczona matka z synem, pobita córka
pokazują swe pełne bólu twarze, w zmaltretowanym koniu wiezionym na rzeź żywe są tylko oczy,
smutny głodny pajacyk z rezygnacją spogląda na luksusowe lalki...
Czy publiczne pokazywanie cierpienia czemuś służy? Tak, zapewne tak. Po pierwsze te plakaty
mają uświadomić, że ludzie cierpią – uświadomić ten fakt zarówno katom, ofiarom, jak i zwykłym
obserwatorom. Po drugie, publiczne pokazanie bólu ma przekonać, że ci, którzy go doznają, nie
są osamotnieni; że mogą się dzielić tym z innymi, że zawsze znajdzie się ktoś, kto ich wysłucha
i pomoże im. Dla oprawców ma to być swoista kara – napiętnowanie publiczne wywołuje duże
poczucie wstydu, a te plakaty oddają pod osąd społeczny czyny katów (pytanie, czy ktoś, kto bije
206
987778
żonę dla sportu wie, co to wstyd?); dla obserwatorów jest to bodziec do działania, zachęta do nie-
sienia pomocy, wzbudzanie uśpionych ludzkich uczuć (np. litości) i odruchów (np. darowizny).
Nie zawsze ten efekt zostaje osiągnięty, gdyż brak jest odpowiedniej edukacji społecznej co do tego,
w jaki sposób ten przekaz odbierać. Tradycyjne reklamy promują produkty. To, co pojawia się na
zdjęciu jest tym, co pożądane. W przypadku reklamy społecznej jest inaczej – to, co się pokazuje,
jest złe, przeciw temu reklama występuje.
Uważam jednak, że te dość kontrowersyjne, niejednoznaczne, aczkolwiek dobrze wykonane
zdjęcia i plakaty są elementem pewnej globalnej tendencji fotograficznej. Szok, prowokacja przy-
ciągają uwagę i często (patrz: Toscani i Benetton) zapewniają sławę. Reporterskie zdjęcia z Afgani-
stanu i ruin WTC rozchodziły się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. Ogromną popularnością cieszą
się też telewizyjne docu-soapy (seriale dokumentalne poruszające określony temat) o chorych, bez-
domnych, bezrobotnych. Dlaczego tak się dzieje, że cierpienie świetnie się sprzedaje? Z jednej stro-
ny następuje brutalizacja życia – zwiększa się ilość wszelkiego rodzaju anomii, patologii. Z drugiej
zaś strony to nagromadzenie negatywnych zjawisk powoduje obojętność. To tak, jak ze szczepionką
– gdy poda się odpowiednią ilość przeciwciał, organizm się uodparnia. Postmaterialistyczne ten-
dencje sugerują, że uodpornienie na cierpienie jest nieludzkie, odhumanizowane. W konsekwencji
to uczucie staje się towarem pożądanym, na którym można zarobić...
Reklama społeczna coraz mocniej wpisuje się w nasz krajobraz. To dowód na to, że coraz więcej
jest zjawisk, z którymi nie radzimy sobie sami. To również dowód na to, że przełamana została
pewna bariera tematów tabu, o których mówić nie wypada czy nie wolno. To również dowód na
to, że sztuka fotograficzna ma wymiar ściśle społeczny, a jej czytelny przekaz, poza swoją prostotą
i wewnętrznym pięknem, nieść może, i powinien, znacznie więcej.
Magdalena Kwiatkowska
Pozytyw, nr 6, czerwiec 2002
207
987778
Ćwiczenia
1. Na reklamy komercyjne i społeczne ludzie często reagują podobnie, czyli złością, irytacją. Co
sprawia, że nie są to te same uczucia?
...........................................................................
...........................................................................
...........................................................................
208
987778
II. Proszę poukładać poniższe fragmenty tak, by tworzyły logiczną całość. Zdanie roz-
poczynające tekst zostało oznaczone numerem 1. Proszę nie korzystać z tekstu pod-
czas wykonywania ćwiczenia.
1
____ Odnosi się wrażenie, że od komercyjnej reklamy nie da się uciec i ten fakt właśnie
____ z niewiedzy i niezrozumienia. Reklama społeczna to przekaz, którego celem jest
____ wywołana jest dobrą znajomością tych przekazów, to w przypadku reklamy społecznej (bo
o niej tu mowa) negatywne emocje wynikają
____ czy wykreowanie mody, jak również podjęcie jakiejś konkretnej akcji społecznej (zbiórka pie-
niędzy, odzieży, wolontariat, ochrona środowiska itp.). Korzeni polskiej reklamy społecznej
____ przełomowy dla tego rodzaju przekazów. Reklama społeczna
____ zmiana postaw, promocja jakichś pożądanych zachowań
____ pojawiają się w Polsce innego rodzaju przekazy, na
____ przede wszystkim zaś wielki format ze względu na rozmiar i trwałość ekspozycji. Zaletą bill
boardów
____ można szukać w plakacie społecznym, modnym w czasach PRL-u. Jednak dopiero rok 1989
okazał się
____ powoduje irytację. Nie daje się bowiem konsumentowi zbyt wielkiej wolności wyboru. Jed-
nak od kilku lat
____ wykorzystuje te same nośniki, co komercyjna. Szczególnie jednak upodobała sobie media
wizualne – kolorową prasę i telewizję,
____ które odbiorcy bardzo często reagują również irytacją, złością, gniewem. Jeśli jednak w przy-
padku reklam komercyjnych niechęć
____ jest dwudziestoczterogodzinny czas ekspozycji, względna odporność na czynniki atmosfe-
ryczne i znakomita widoczność.
A. B.
1. przykuć do wspólnego mianownika
2. wywołać barierę milczenia
3. sprowadzić litość
4. wychodzić pod osąd
5. wywołać pomoc
6. oddać obojętność
7. nieść na światło dzienne
8. wzbudzać niechęć
9. powodować uwagę
10. przełamać poczucie wstydu
209
987778
IV. Uzupełnij poniższe zdania słowami w odpowiedniej formie, pochodzącymi od słów
podanych na marginesie.
Przykład:
Nowa reklama proszku do pieczenia jest zaskakująca. ZASKAKIWAĆ
NOTATKI
210
987778
Reklama społeczna
211
987778
212
987778
Słowa, które warto zapamiętać
213
987778
Powiedz lub napisz
1. Które z reklam społecznych zamieszczonych w powyższej sekcji są, według Państwa, przekony-
wające? Które słabiej oddziałują na potencjalnych odbiorców? Odpowiedź proszę uzasadnić.
2. Oto niektóre hasła reklam społecznych. Czy są one czytelne bez towarzyszącego im przekazu
wizualnego? Na jakie problemy mają uwrażliwić społeczeństwo?
Przywiązanie – oddanie Poczuj, szanuj, póki są...
Twoja nowa laska Bo zupa była za słona...
3. Proszę przygotować krótki tekst reklamujący produkt regionalny waszego kraju.
4. Proszę przygotować ulotkę reklamową, która ma zachęcić potencjalnych turystów do przyjazdu
do Polski.
5. Proszę opisać najgorszą reklamę, z którą się Państwo spotkali, a następnie uzasadnić, dlaczego,
zdaniem Państwa, była nietrafiona.
6. Świat bez reklamy byłby uboższy – proszę napisać tekst argumentacyjny.
NOTATKI
214
987778
Klucz
do wybranych ćwiczeń
Dzieci to skarb
II.
1. poprawczak miejsce, w którym przebywają nieletni przestępcy
2. wyrafinowany doskonały
3. bywalec ktoś, kto często odwiedza dane miejsce
4. ścisk duży tłok
5. odpuszczać darować coś komuś; nie karać go za to, co zrobił
6. odwzorowywać kopiować; ukazywać, odbijać
7. runąć przewrócić się gwałtownie
8. czyny nierządne niedopuszczalne przez prawo czyny seksualne
9. okres rozwojowy dorastanie, dojrzewanie
10. zubażać czynić biedniejszym
11. zdołać potrafić; dać radę coś zrobić
12. margines grupa ludzi pozostająca poza obrębem społeczeństwa
IV.
0. korzystanie
1. kształtuje
2. pomoc
3. kieszonkowe
4. rozwojowym
5. próbować
6. aktywności
7. normalność
8. przeciwności
215
987778
Lęk przed wychowywaniem (I)
I.
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9
A C F D B G J H E I
O pracy
II.
1. wyręczać się kimś wykorzystywać kogoś do zrobienia czegoś za nas
2. trudzić się robić coś z wysiłkiem
3. przymus konieczność robienia czegoś
4. rygor dyscyplina
5. zaprawiać kogoś przygotowywać kogoś do czegoś
6. nadzór kontrola
7. próżniactwo lenistwo
8. płody owoce; plony
9. wytwór produkt
10. przyrząd narzędzie
11. zajęcie coś do robienia; praca; w l.mn. – lekcje na uczelni
12. produktywny dający wymierne efekty
13. bezwład bezruch; brak inicjatywy
14. zdziałać zrobić
15. wytwarzać produkować
16. natężać się wysilać się
17. trapić martwić
IV.
A B C D E F G H I J
4 2 5 8 0 3 9 6 7 1
Najważniejszy klin
I.
0 1 2 3 4 5 6 7 8
B D C I F E A H G
III.
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19
b b b a d b a b c a b c b a c d a b a d
216
987778
V.
0 1 2 3 4 5 6 7
P F P F F F P P
Ósmy dzień
IV.
1. zbuntować się otwarcie – otwarty bunt
2. odmawiać kategorycznie – kategoryczna odmowa
3. prosić uprzejmie – uprzejma prośba
4. utwierdzić ostatecznie – ostateczne utwierdzenie
5. ograniczać stanowczo – stanowcze ograniczenie
6. męczyć się szybko – szybkie zmęczenie
7. żądać zdecydowanie – zdecydowane żądanie
8. opowiadać rozwlekle – rozwlekłe opowiadanie
9. cierpieć dotkliwie – dotkliwe cierpienie
Emigrują specjaliści
0 1 2 3 4 5 6
A D C B G F E
IV.
0. czasach (epoce, okresie)
1. docierać
2. pojawiła się (rozprzestrzeniała się)
3. wirusa
4. padali
5. przywleczonych (przywiezionych)
6. przenosili
7. dotknęła (nawiedziła, opanowała)
8. odegrała
9. epidemie
10. zabijającą
11. zabiła (uśmierciła, zabrała)
12. wirus
217
987778
Zakażenia XXI wieku
I.
0 1 2 3 4 5 6 7
A E G F D C H B
II.
1. uzasadniony lęk
2. stosować szczepionki
3. ciekawostka historyczna
4. zbiegać się w czasie
5. pochłonąć wiele ofiar
6. zjadliwy wirus
7. wymykać się kontroli
8. zakazić wirusem
9. przekraczać bariery
III.
0 1 2 3 4 5 6 7
c c c c c a c b
218
987778
Ludzie spod znaku ślimaka
I.
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9
C F D A J H G E I B
II.
1. ekologiczny (zdrowy)
2. czystych
3. łąk (obszarów, terenów)
4. frazesy (słowa, hasła)
5. rozwój
6. branży
7. konsumentów (klientów)
8. dostępna (osiągalna)
9. nieciekawie (brzydko, nieefektownie)
10. produktów (towarów)
11. przetworów (produktów)
12. przyciąga
13. produkt (towar)
14. wyprodukowany
15. wydajności
W SZPONACH NAŁOGÓW
Nikotynowa narkomania
II.
1. wypalający (palący)
2. palaczy
219
987778
3. terapii
4. zaciągnąć się
5. zachoruje (zapadnie)
6. sięga
7. palaczy (palących)
8. rzucenia
9. wyzwolenie się
10. korzyści
11. wywołuje (powoduje)
12. szkodliwości
V.
1 4 9 12 10 7 5 2 6 8 3 11
W szponach nałogów
I.
0 1 2 3 4 5 6 7
H G E A C D F B
Policja...
I.
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13
c b c b d b a b c b c a c a
Choroba duszy
IV.
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
b c b a c b c d c b d
V.
1. sprostać wyzwaniu
2. iść w kąt
3. zaciągać dług
4. spłacić pożyczkę
5. poddać się terapii
6. funkcjonować na wysokich obrotach
7. ulec zgubnej pasji
8. obstawiać wysoko
9. korzystać ze wsparcia
10. kończyć się depresją
11. żyłka hazardu
Wygnani z raju
I.
0 1 2 3 4 5 6 7 8 9
I F B C A E D G J H
220
987778
Terapia i co dalej
I.
0 1 2 3 4 5 6
E C A D G F B
II.
0 1 2 3 4 5 6 7 8
c b c a a b b c b
Łamanie prawem
I.
1 2 3 4 5 6 7 8
P P F F F F P F
Spór o szubienicę
II.
1. zwyrodnialec degenerat, kat, oprawca
2. przejaw aspekt, symptom, oznaka
3. zdziczenie barbarzyństwo
4. butny arogancki
5. żerować żyć czyimś kosztem, pasożytować
6. zdechnąć o zwierzęciu – umrzeć
7. gremium duża grupa, zbiorowość
8. zarzucić przestać coś robić
9. punkt zapalny trudna, kontrowersyjna sprawa
10. przełom ważny moment, punkt zwrotny
11. żenować krępować, onieśmielać
12. pięknoduchostwo estetyczne uniesienia
IV.
1. na czele
2. wspierają się
3. odmienne
4. wyrażanie
5. butna
6. ostry
7. chwyty
8. doznał
9. podkładając
10. transparentem
11. gorliwy
V.
1. poparcie, na czele
2. dopuszczalność
221
987778
3. pogardy
4. przestępczości
5. członkostwo
6. obłędną
7. akcesyjnym
8. sporu
9. rozstrzygnięcia
10. oczyszczenie
Przestępcy seryjni
I.
0 1 2 3 4 5 6 7 8
A D G H C I E F B
Cel – ujawnić
II.
1. porządek dzienny
2. brutalna działalność
3. kluczowa sprawa
4. pożądany skutek
5. światło dzienne
6. nieformalna grupa
7. odmienny charakter
8. sztandarowe hasło
Raport 2005
I.
1. przestępstw
2. wykrywalność
3. sprawców
4. zabójstw
5. gwałtów
6. bójek
7. rozbojów
8. broni
9. narzędzia
10. kradzieży
11. fałszerstw
12. oszustw
13. zwalczaniu
222
987778
MEDIA, CZYLI CZWARTA WŁADZA
Zawód: dziennikarz
II.
1. fenomen zjawisko
2. wchłonąć sprawić, że coś stało się częścią czegoś
3. wyposażyć kogoś w coś sprawić, że ktoś ma (gdzieś znajduje się) jakiś sprzęt, jakąś rzecz
4. przeczuwać czuć z pewnym wyprzedzeniem; przewidywać
5. walor wartość; dobra strona, zaleta
6. rozliczać kogoś z czegoś sprawdzić, czy ktoś wywiązał się ze swoich obowiązków
7. sprzęgać coś z czymś połączyć ze sobą
8. rozziew ogromna różnica; przepaść
9. rzeź wymordowanie dużej liczby ludzi
10. powołanie wielka chęć robienia czegoś, przekonanie do czegoś,
poświęcenie się czemuś
11. wyzwanie zadanie trudne, ale możliwe do wykonania
12. powielać powtarzać; kopiować; kserować
V
1. spełniać rolę
2. wyrobić sobie opinię
3. kształtować, formułować poglądy
4. respektować prawo
5. dawać objaśnienia
6. stanowić wyjątek
7. dyktować zasady
8. przynosić zyski
9. wzbudzać refleksję
10. nadawać transmisję
11. przekazywać wiadomości
12. dokonywać wyboru
13. przeprowadzać wywiad
14. poszukiwać prawdy
15. rozwijać, wzbogacać wiedzę
16. stanowić wyzwanie
17. sprostać zadaniu
VI.
1. dlatego
2. wielkiej skromności
3. własnej niedoskonałości
4. ważnego
5. wziąć pod uwagę
6. któremu trudno sprostać
7. powtarza
8. temu podołać
9. zwielokrotnia
10. bezkompromisowy
11. propagując
12. przyzwoitego
223
987778
Osiem predyspozycji do zawodu reportera
I.
1. chorować
2. odporność
3. żyć
4. jeść
5. rozpoznawać
6. zrozumieć
7. empatii
8. empatii
9. ciekawość
10. interesuje
11. znać
12. znajomości
13. etnicznych
14. spraw
15. rozwijać
16. wyczuć, przewidzieć
224
987778
IV.
0 1 2 3 4 5 6 7
c b c c b c b c
Polacy o reklamie
I.
1 2 3 4 5 6 7 8 9
P F F BI F BI F F P
IV.
1. przekonać
2. powiązań
3. prymitywizmu
4. niewyrafinowanej
5. jasne
6. prawie
7. zmian przyzwyczajeń
8. moralności
9. obszary
10. prywatnych
11. uważane było za
12. wulgarne
Reklama cierpienia
III.
1. przykuć uwagę
2. wywołać niechęć
3. sprowadzić do wspólnego mianownika
4. wychodzić na światło dzienne
5. wywołać poczucie wstydu
6. oddać pod osąd
7. nieść pomoc
8. wzbudzać litość
9. powodować obojętność
10. przełamać barierę milczenia
IV.
1. bezkształtnego
2. przekaz, pożądanych
3. dwudziestoczterogodzinny
4. reporterskie, przysłowiowe
5. czytelny, prostotą
6. nieuświadomione
225
987778
226
987778
Bibliografia
22
987778
TOWARZYSTWO AUTORÓW I WYDAWCÓW
PRAC NAUKOWYCH
UNIVERSITAS
w w w . u n i v e r s i t a s . c o m . p l
REDAKCJA
ul. Sławkowska 17, 31-016 Kraków
tel./fax 012 423 26 05 / 012 423 26 14 / 012 423 26 28
red@universitas.com.pl
promocja@universitas.com.pl