You are on page 1of 4

Naukowiec z „Big Pharma” przyznał się do sfałszowania kilkudziesięciu prac

badawczych dla Pfizer’a i Merck’a.


2010

To jest jedno z największych oszustw naukowych w historii medycyny. Doktor Scott


Reuben, były członek biura rzecznika prasowego firmy Pfizer, przyznał się do
sfałszowania swych kilkudziesięciu prac badawczych, które zostały opublikowane w
czasopismach medycznych.

Główne media podają fakt, że doktor Reuben przyjął od Pfizera 75.000 dolarów
dotacji na badania leku Celebrex w 2005 roku. Jego badania, które zostały
opublikowane w czasopiśmie medycznym, były od tamtego czasu cytowane przez
setki innych lekarzy i naukowców jako “dowód“, że Celebrex pomógł zmniejszyć
ból podczas terapii po operacjach chirurgicznych.
Jest problem: nigdy nie przeprowadzono tych badań!

Doktor Reuben wymyślał całe badania i publikował je.


To nie jedyne fałszerstwa doktora Reubena: jak podaje Wall Street Journal on
także sfałszował dane z badań leków Bextra i Vioxx, który spowodował śmierć
wielu tysięcy pacjentów.

Po odkryciu fałszerstw, czasopismo medyczne “Anesthesia & Analgesia” musiało


wycofać 10 “naukowych” artykułów autorstwa dr. Reubena. Londyński The Day
podaje, że 21 artykułów napisanych przez dr. Reubena, które pojawiły się w innych
czasopismach medycznych również zostało sfabrykowanych i muszą być wycofane.

Po przyłapaniu na fabrykowaniu badań dla Big Pharma, doktor Reuben podpisał


zobowiązanie zwrotu 420.000 dolarów otrzymanych od firm farmaceutycznych.
Grozi mu również kara do 10 lat więzienia oraz grzywna 250.000 dolarów.
Został także zwolniony z pracy w Baystate Medical Center w Springfield w stanie
Massachusetts, po wewnętrznym audycie, który wykazał, że doktor Reuben
fałszował dane z badań przez 13 lat.
http://www.theday.com/article/20100115/NWS01/100119833

Biznesowy standard Big Pharma

Co zasługuje na uwagę w tej historii, to nie fakt, że lekarz fałszował badania


kliniczne dla przemysłu farmaceutycznego. Również nie fakt, że “naukowe”
czasopisma medyczne publikowały sfabrykowane badania. Nawet nie fakt, że firmy
farmaceutyczne wypłaciły szarlatanowi blisko pół miliona dolarów, podczas gdy on
fabrykował wyniki nigdy nie wykonanych badań.

Sedno sprawy polega na tym, że jest to biznesowy standard w przemyśle.


Firmy farmaceutyczne rutynowo płacą łapówki naukowcom oraz lekarzom.
Czasopisma medyczne regularnie publikują sfałszowane badania. Członkowie
paneli certyfikujących FDA (Food and Drug Administration – federalna agencja
dopuszczania żywności i lekarstw w USA) regularnie powołują się na
sfałszowane badania w gdy podejmują decyzje. Media w relacjach z badań
naukowych też regularnie cytują sfałszowane wyniki.

Innymi słowy – sfałszowane wyniki są szeroko rozpowszechnione w medycynie.


Właściwie przemysł farmaceutyczny nie potrafi bez tego zarabiać. To właśnie
sfałszowane badania dają mu największe efekty rynkowe oraz najsilniejsze
aprobaty FDA. Szarlatani, jak doktor Scott Reuben, są częścią mechanizmu do
robienia zysków. Bez sfałszowanych badań i korupcji ten sektor przemysłu miałby
niewiele dochodów.

W Anesthesia & Analgesia (usypianie i znieczulanie) publikowano sfałszowane


badania doktora Reubena, pomimo tego, że to czasopismo, jak twierdzi, jest
“naukowym” medycznym wydawnictwem recenzowanym (peer review).

Firmy farmaceutyczne uważają się za niewinne temu wszystkiemu, ale za kulisami


musiały wiedzieć co się dzieje. Badania doktora Reubena były po prostu zbyt
korzystne dla interesów firm farmaceutycznych, aby być naukowo uzasadnione.
Jeżeli firma farmaceutyczna chciała “udowodnić”, że ich specyfik był dobry dla
nowych zastosowań, wszystko co musieli zrobić, to poprosić doktora Reubena o
przeprowadzenie badań, puszczając oko.
Fikcja zostaje wpisana do artykułu “naukowego“, który w magiczny sposób zostaje
opublikowany w czasopismach medycznych, a te nie zadają pytań, mogących
wykryć oszustwo.

Firmy farmaceutyczne płaciły za fabrykowanie wyników.

Cały ten system to kpina z prawdziwej nauki. Jest to system wymyślony przez
przestępców, którzy wytwarzają “dowody naukowe” potrzebne, aby je
opublikować i uzyskać dopuszczenie przez FDA dla substancji, co do których są
świadomi, że szkodzą.

Czym jest “medycyna oparta na dowodach”?

Fakt, że taki naukowiec, jak doktor Reuben może z powodzeniem zmyślać wyniki
badań, potem je publikować w recenzowanych czasopismach naukowych, i czynić
tak bezkarnie przez 13 lat – rzuca nowe światło na to, co się naprawdę kryje pod
pojęciem “Medycyny opartej na dowodach”.

Przepis na medycynę opartą na dowodach jest dość prosty: Sfabrykuj dowód i


opublikuj w jakimkolwiek wiodącym czasopiśmie medycznym. Następnie możesz
powoływać sfabrykowany dowód jako “fakt naukowy”.

Gdy promotorzy leków i szczepionek w swojej obronie uciekają się do “Medycyny


opartej na dowodach”, należy pamiętać, iż spośród ich dowodów wiele zostało
sfabrykowanych. Gdy twierdzą, że “fakty naukowe” wspierają ich stanowisko, to
często oznacza, że owe “fakty” zostały sfabrykowane za łapówki płacone przez
producentów.

Skąd wiesz, które badania są rzetelne, a które sfabrykowano? Jeżeli renomowany,


dobrze płatny naukowiec może sfałszowane artykuły publikować przez 13 lat w
wiodących czasopismach naukowych – bez przyłapania przez recenzentów – to jaka
jest wiarygodność całego procesu wydawniczego w nauce?

Oszustwo nie ogranicza się jedynie do doktora Scotta Reubena. Pamiętajmy: on


angażował się rutynowo w oszustwa badawcze przez 13 lat zanim go przyłapano.
Jest prawdopodobnie tysiące naukowców zaangażowanych w podobne
nadużycia w tej chwili, którzy nie zostali złapani. Ich sfingowane prace
badawcze bez wątpienia zostały opublikowane w “naukowych” czasopismach
medycznych. Zostały zacytowane w prasie popularnej. Zostały powołane przez
decydentów FDA dla podjęcia decyzji o dopuszczeniu leków jako “bezpiecznych i
skutecznych” do powszechnego stosowania.

Mike Adams, Natural News 18.02.2010

http://www.nbcconnecticut.com/news/local-beat/Fake-Study-Lands-Doctor-in-
Hot-Water-81727667.html
http://blogs.wsj.com/health/2010/02/10/vioxx-lawsuits-whats-been-settled-
whats-still-going/
http://www.medpagetoday.com/PublicHealthPolicy/Ethics/17985
http://www.theday.com/article/20100115/NWS01/100119833

Profesor Casadevall z Albert Einstein College of Medicine na Yeshiva University


stwierdził, że w 2/3 przypadków przyczyną wycofania artykułu z publikacji w
piśmie naukowym są celowe fałszerstwa, a nie jak wcześniej sądzono,
nieświadomie popełnione błędy. Chyba że czasopismo jest finansowo zależne od
producentów produktu, który fałszerz reklamuje.

W 2012 roku jego zespół przejrzał dokumentację 228 przypadków niewłaściwego


zachowania naukowców, opisanych przez United States Office of Research
Integrity (ORI), z lat 1994-2012. Badanie ujawniło, że w 215 przypadkach (w 94%)
doszło do celowego fałszerstwa. 40% tego typu wykroczeń zostało popełnionych
przez początkujących naukowców, za 32% odpowiadali starsi naukowcy, a za 28%
personel badawczy (koordynatorzy badań, technicy, pracownicy laboratoriów i
osoby przeprowadzające wywiady). Najbardziej dziwi wysoki odsetek oszustów
wśród wykładowców akademickich.

Mężczyźni zatrudnieni jako wykładowcy akademiccy odpowiedzialni są za 88%


wykroczeń w tej grupie, zaś w grupie doktorów prowadzących badania dla
uzyskania habilitacji odsetek ten wynosi 69%. Mężczyźni mają też przewagę wśród
studentów, gdzie są odpowiedzialni za 58% fałszerstw.
Natomiast wśród personelu badawczego fałszującego wyniki przeważają kobiety.

Anestezjolog-oszust sfabrykował wyniki 172 badań


2012

Komisja dochodzeniowa Japońskiego Stowarzyszenia Anestezjologii ustaliła, że


tamtejszy anestezjolog Yoshitaka Fujii sfałszował w ciągu 19 lat aż 172 artykuły.
Śledczym nie udało się znaleźć ani wpisów pacjentów, ani dowodów, że
kiedykolwiek podawano im jakiekolwiek leki. Wygląda to tak, jakby ktoś napisał
powieść o tematyce badawczej - stwierdzono w raporcie komitetu.
Jak można przeczytać na witrynie internetowej Retraction Watch, dr Fujii,
specjalista od pooperacyjnych nudności i wymiotów, po raz pierwszy miał kłopoty
w 2000 r., a mimo to publikował jeszcze przez ponad dekadę. Wpadł, gdy 8 marca
2012 r. w periodyku Anaesthesia ukazała się metaanaliza integralności danych ze
168 badań z randomizowaną grupą kontrolną. Podała ona w wątpliwość dane z
badań Japończyka. 23 wydawców publicznie poprosiło 7 instytucji z Japonii,
których nazwy padały w publikacjach Fujii, by zechciały się przyjrzeć sprawie.
Dochodzeniem zajęło się Stowarzyszenie Anestezjologii, bo pojedynczej instytucji
trudno byłoby wyjaśnić, co się właściwie stało.
Panel naukowców skupił się na 212 z 249 znanych publikacji podejrzanego autora.
Jego koledzy i koleżanki po fachu bezskutecznie próbowali otrzymać surowe dane,
dzienniki laboratoryjne oraz zapisy dotyczące badanych ludzi czy zwierząt.
Prowadzono też przesłuchania.
Oceniono, że Fujii sfabrykował 172 studia. W przypadku 37 publikacji nie da się
orzec, czy je zmanipulowano, a tylko 3 wykonano zgodnie z normami.

W lutym 2012 r. anestezjolog został dyscyplinarnie zwolniony z Wydziału Medycyny


Toho University, gdy śledztwo wykazało, że na 9 testów klinicznych
przeprowadzonych na pacjentach w niezwiązanym z działalnością uczelni Ushiku
Aiwa General Hospital, miał pozwolenie tylko na 1.
Fujii wykorzystywał fakt, że w różnych instytucjach był zatrudniony na część
etatu. Ponieważ publikacje miewały kilku autorów, komisja musiała ocenić ich
współodpowiedzialność. Uznano, że niektórzy byli ofiarami, podczas gdy inni mieli
pełną świadomość tego, czym parał się Fujii.

Innym rekordzistą pod względem liczby wycofanych artykułów był Joachim Boldt,
Niemiec, także anestezjolog, uznawany za światowej sławy eksperta od koloidów.
Sfabrykował 88 „dowodów naukowych“. W lutym 2011 r. Uniwersytet Justusa
Liebiga w Gießen pozbawił Boldta tytułu profesorskiego.

Science/Retraction Watch

You might also like