Professional Documents
Culture Documents
HUśtajka Fragment
HUśtajka Fragment
Listopad
Teraz Diana miała mocny sen, choć przerywany nad ranem wizjami jeży z podciętymi
gardłami. Z ich szyjek ściekała krew, bąbelki powietrza unosiły się nad kolczastymi
główkami na kształt baniek mydlanych w kolorze czerwieni.
Diana chciała uratować te kulki, ale na przeżycie nie miały szans.
Szukała więc kamienia, gałęzi, drutu, cegły, czegokolwiek; byleby uśmierzyć ich
cierpienie. Znalazła zaledwie ptasie piórko.
Skoczyła na pierwszego jeża i rozpłaszczyła mu głowę. Potem był drugi, czwarty,
szósty... Strasznie płakała. Ale to była rozsądna decyzja.
Usłyszała czyjeś kroczki. Tupot kilku stópek.
Zza pleców Diany wyłonił się jeż tej samej wielkości, co ona. Stał na tylnych łapkach,
w przednich trzymał czerwone jabłuszko, z czarnych oczu ściekały łzy.
- Przepraszam, pani Jeżyco! Nie chciałam, naprawdę nie chciałam… – Diana upadła
przed nią na kolana, ale Jeżyca nie zwróciła na Dianę uwagi. Podeszła do dzieci, odkleiła
każde z nich od ziemi i nadziała ciałka na swoje kolce.
Kap. Kap. Kap. Bordowe krople krwi znaczyły drogę.
ROZDZIAŁ VI
Marzec