You are on page 1of 1

Najkrócej mówiąc przełom jest miejscem, w którym rzeka przecina wzniesienia lub góry płynąc

wąskim korytem o stromych zboczach, przy czym owe koryto sama rzeka utworzyła wypłukując i
unosząc materiał skalny. Jakim cudem, skoro do góry płynąć nie potrafi? Procesów jest kilka,
najprostszy do wyjaśnienia jest równoczesnym (i bardzo powolnym) nadążaniem pogłębiania
koryta za wypiętrzaniem gór. Tutaj, na stronie Wikipedii, są pokrótce opisane mechanizmy
powstawania przełomów. Po obejrzeniu kilku pierwszych przełomów sudeckich stałem się ich
miłośnikiem. Każdy jest ładny i zaskakujący zmiennością widoków, a i fascynować potrafi jeśli
mamy pojęcie o mechanizmach ich powstawania.

Najbardziej znanym na świecie jest przełom rzeki Kolorado w USA czyli Wielki Kanion; Anglicy
przełom nazywają kanionem ponieważ naszego słowa nie byliby w stanie wypowiedzieć :-)
Najbardziej znaną polską formacją tego rodzaju jest oczywiście przełom Dunajca w Pieninach, a w
Sudetach przełom Nysy Kłodzkiej lub inaczej, od nazwy gór i miasta, Przełom Bardzki.

A czy Góry Kaczawskie mają swoje przełomy czyli kaniony? Mają, i to całkiem sporo, chociaż nie
są tak wielkie jak te wspomniane.

Jednym z najczęściej odwiedzanych i znanych przełomów jest ten na Bobrze pod Jelenią Górą. Tuż
przy rzece biegnie ścieżka po skałach i wśród drzew ładnego lasu liściastego, a po obu stronach
wznoszą się dość strome zbocza, co dobrze widać na mapie; ulice widoczne w prawym dolnym
rogu mapy to fragment Jeleniej Góry. Po raz pierwszy byłem tam w słoneczny dzień kolorowej
jesieni; uroda całego przełomu, bardziej znanego jako Borowy Jar, czyni duże wrażenie i zostaje na
długo w pamięci. Tam jest po prostu pięknie. Ścieżka wzdłuż rzeki mierzy 2-3 kilometry i jest z
tych, którymi idzie się coraz wolniej nie chcąc, by się skończyła zbyt szybko, a kończy
spektakularnie: widokiem skał wznoszących się nad wodą pionowym wzlotem i budynkiem Perły
Zachodu kojarzącego się z powieścią fantasy i siedzibą czarnoksiężnika.

Janowicki Przełom jest na granicy Gór Ołowianych (to część Gór Kaczawskich) i Rudaw
Janowickich. Liczy około trzech kilometrów, jego sprawcą jest Bóbr, a wygląd ma…
niesymetryczny. Od południa, czyli od strony Rudaw, nie jest głęboki ani stromy, ale z drugiej
strony zbocza Gór Ołowianych tworzą długą, masywną i dość stromą ścianę, która wydaje się
napierać rzekę. Spod szczytów masywu schodzą żleby, dwa największe to Świerkowy Dół i Księży
Dół. Właśnie idąc Dołami na dno przełomu najlepiej można zobaczyć jego wielkość i urodę. Dzikie
to miejsca, mało znane i bez szlaków, ale tym piękniejsze.

Jednym z popularniejszych jest przełom między Sędziszową a Nowym Kościołem na Pogórzu


Kaczawskim, uczyniony przez główną rzekę tych gór, czyli Kaczawę. Wiele razy przejeżdżałem
jego dnem (przy rzece biegnie droga powiatowa), i jeśli jechałem za dnia to owszem, widziałem
dość pokaźne zbocza po obu stronach, ale obraz był fragmentaryczny i widziany tak, jak widzi
kierowca w czasie jazdy, czyli migawkowy. Zupełnie inny jest przełom oglądany z góry. Kiedyś
przypadkowo znalazłem ładne miejsce widokowe: idąc lasami Wygorzela minąłem ostatnie drzewa,
stanąłem na odsłoniętej krawędzi zbocza i na wprost zobaczyłem pokaźne zbocze Dłużycy;
wydawało się niemal pionowe i niebosiężne. Na tym przełomie, nota bene, największe różnice
poziomów przekraczają sto metrów, czyli są duże jak na Góry Kaczawskie. Później wracałem w
tamto miejsce parokrotnie chcąc ponownie zaznać magii nagłego pojawienia się dali i otwarcia
przepaści z rzeką na dnie.

You might also like