You are on page 1of 1

Jest zakątek na tej ziemi, gdzie powracać każdy chce

mi to także bardzo siedzi, godzin spędzę tam ze dwie

no bo w sumie sobie lubię posiedzieć na samym dnie

ciebie kręci dziś siedzenie w klubie? A mnie nie

siedzę w wannie, wjechałem tam szybko jak kurde Pendolino

mam super wannę wy durnie, nie studnie z cembrowiną

ręcznik, pacek, gastro, pacek, tablet i niejedno wino

możesz wpaść dziewczyno, poddamy się wspólnie endorfinom

Mam pod ręką muszlę, napuszczę sobie namiastkę morza

zgaszę światło, mój smartfon zadziała jak Niechorza

gdy przyjdzie bogactwo zatrudnię tu sobie armię dworzan

będą mnie wachlować w wannie aż mnie zastanie zorza

na razie jednak ni dworzan nie ma ni baldachimów

siedzę w wannie i jest kozak, się jak płotka taplam synu

po każdej bibie i żyję, bo los jest opiekuńczy

co nie zabije to wypłynie, ty – mów do mnie tuńczyk

wchodzę do wanny z piany pęka jeden z drugim bąbel

kiedy stąd wyjdę to nie będę już tym samym ziomblem

kiedy stąd wyjdę to nie będę już pijany wogle

wtedy pomyślę, że niestraszny jest mi każdy problem

czasem zapomnę, że brałem więc znowu mam kąpane

to jest jak nałóg, lecz niestraszne jest być wannomanem

nie ma jak skończyć wieczór wanną i nią zacząć ranek

kiedy przestanę ludzie pomyślą, że zwariowałem

tak było dawniej i tak zostaje po dziś dzień

gdybym był sprzedawcą wanien kurwa sam brałbym je wszystkie

grzeję się i kisnę, a świat może nie istnieć

każde zwierzę wodne to dla mnie stworzenie bliskie (CO?)

często się zależę i sprawię przykrość bliskim

ale trochę zależę od białej wielkiej miski

na innych w sumie leję, co dają ich pociski

to pewnie sami leszcze, co mają tylko prysznic

You might also like