You are on page 1of 10

Rozdział 1.

Nieproszeni goście

Do Bilba Bagginsa, jednego z hobbitów zamieszkujących Bag End, przybył pewnego poranka czarodziej
Gandalf. Był on znany z tego, że tam, gdzie się pojawiał, zawsze miały miejsce niezwykłe wydarzenia, a
„przygody jakby cudem wyrastały dokoła niego”.

Gandalf szukał kogoś, kto mógłby wziąć udział w tajemniczej wyprawie. Koniecznie chciał, by był to Bilbo,
ponieważ w rodzinie tego hobbita zdarzyło się już kilka razy, że ktoś nagle porzucał swoją norę i wyruszał
na poszukiwanie przygód. Bilbo nie miał jednak na to najmniejszej ochoty, zaproponował więc
Gandalfowi, by przyszedł do niego następnego dnia na podwieczorek i oddalił się do swojego mieszkania.
Czarodziej tylko się cicho zaśmiał, a kiedy Bilbo zamknął drzwi domu, Gandalf podszedł i ostrzem laski
wyskrobał na nich jakiś ledwie widoczny znak.

Następnego dnia w porze podwieczorku w norce Bilba rozległ się dzwonek. Poczciwy hobbit był pewien,
że to czarodziej, więc bardzo się zdziwił, kiedy na progu ujrzał krasnoluda. Po Dwalinie nadeszło jeszcze
dwunastu krasnoludów i Bilbo był już naprawdę przerażony, dlatego z ulgą ujrzał wreszcie Gandalfa.
Chciał natychmiast poprosić o wyjaśnienia, ale krasnoludy zajęły się jedzeniem, potem śpiewały o swoich
przygodach i Bilbo ze zdziwieniem stwierdził, że budzi się w nim chęć przeżycia pięknych przygód.

Nadszedł wreszcie moment, kiedy Bilbo dowiedział się, po co krasnoludy przybyły do jego domu. Okazało
się, że organizują one wyprawę do Góry, w której Smaug pilnuje krasnoludzkich skarbów. Bilbo został
przez Gandalfa wyznaczony na czternastego uczestnika kompanii jako włamywacz. Biedny hobbit nie
wiedział, na czym ma polegać jego zadanie, i bardzo się przestraszył, kiedy Thorin powiedział, że z tej
wyprawy nie wszyscy powrócą. Gandalf zachowywał jednak spokój, dzięki czemu omówiono szczegóły i
postanowiono wyruszyć następnego dnia o świcie.

Na zakończenie tego trudnego dla Bilba dnia, Thorin opowiedział historię krasnoludów. Przed wieloma
laty pod Górę przybyły krasnoludy, które jak wiadomo mają wielkie zdolności do wyszukiwania i
wydobywania skarbów ukrytych w ziemi. Udało im się zagospodarować całą Górę - wybudowali tunele,
podziemne hale, warsztaty. Dziadek Thorina został Królem pod Górą i cieszył się powszechnym
szacunkiem krasnoludów i ludzi, którzy zamieszkiwali miasto Dal położone na południu.

Niestety o skarbach dowiedział się jeden ze smoków - Smaug. Smoki słyną z tego, że uwielbiają skarby, a
ich życie upływa właściwie na ich pilnowaniu. Smaug postanowił zdobyć Górę i napadł na nią znienacka.
Krasnoludy bohatersko broniły swojej posiadłości, ale Smaug był silniejszy. Przeżyła tylko garstka
mieszkańców Góry, którzy byli akurat na powierzchni, wśród nich Thorin. Obserwowali oni ogrom
zniszczenia i nierówną walkę. Nagle dotarli do nich ojciec i dziadek Thorina, którym cudem udało się
opuścić wnętrze Góry. Nie chcieli powiedzieć, jak to zrobili.

Smaug doprowadził do upadku miasto Dal i jak dotąd panuje w całej okolicy Góry. Krasnoludy zamierzają
jednak odzyskać skarby i zabić Smauga.

Rozdział 2. Pieczeń barania

Bilbo wstał o świcie i natychmiast zajął się zmywaniem po wczorajszej obfitej kolacji. Nagle zjawił się
Gandalf z wymówkami, że jeszcze nie wyszedł na spotkanie z krasnoludami. Okazało się, że zostawiły
hobbitowi list, gdzie oznajmiały, że czekają na niego w gospodzie „Pod Zielonym Smokiem”. Gandalf
szybko wyprawił Bilba w drogę.

„Tak się stało, że pięknego ranka w przeddzień maja wyruszyli wszyscy razem sprzed gospody...”. Jechali
na kucach, tylko Gandalf miał pięknego konia. Niestety wkrótce popsuła się piękna pogoda, a na dodatek
czarodziej gdzieś zniknął. Zapadły ciemności i było oczywiste, że należy znaleźć miejsce na nocleg. Nagle
w oddali zauważyli jakieś światło. I wtedy Bilbo, ku swemu przerażeniu, odkrył, co to znaczy być
włamywaczem - to właśnie on miał sprawdzić, co to za światło i kto jest ukryty wśród drzew.

Hobbit musiał wykonać zadanie. Okazało się, że światło pochodzi z ogniska, wokół którego siedziały trzy
trolle: Tom, Bert i William. Oczywiście schwytały one hobbita. Bilbowi uratowała życie... skłonność trolli
do kłótni. Doszło nawet do bójki, bo olbrzymy nie wiedziały, czy zjeść hobbita, czy też puścić go wolno.
Nagle nadeszły krasnoludy i wtedy trolle skierowały swój gniew przeciwko nim. Na powrót rozgorzała
walka, wkrótce krasnoludy leżały skrępowane przy ogniu. I wtedy stało się coś dziwnego - trolle zaczęły
ze sobą rozmawiać w taki sposób, jakby w rozmowie uczestniczył ktoś czwarty, specjalnie wprowadzający
zamieszanie. Dzięki temu Trzech olbrzymów tak się zapamiętało w kłótni, że nie zauważyli wschodzącego
słońca. Trolle nie znoszą dziennego światła - kamienieją i tak się stało z Williamem, Bertem i Tomem.

Tym, kto pomógł krasnoludom i Bilbowi, był oczywiście Gandalf. On również poddał pomysł, by poszukać
jaskini trolli, która musi się znajdować gdzieś w pobliżu. Okazało się, że hobbit doskonale wykonał swoją
rolę włamywacza, gdyż udało mu się zdobyć klucz do jaskini trolli. Znaleziono w niej trochę żywności, a co
najważniejsze, dwa potężne miecze.

Rozdział 3. Krótki odpoczynek

Następnego dnia pogoda nieco się poprawiła, ale Bilbo był przygnębiony, ponieważ wkroczyli w kraj
górzysty - był to początek Gór Mglistych. Hobbit zapytał nawet Gandalfa, czy to już może jest Góra, w
której mieszka Smaug. Czarodziej uspokoił Bilba i oznajmił, że zmierzają do doliny Riwendell, gdzie
znajduje się Ostatni Przyjazny Dom. Niestety stał on na granicy Dzikich Krajów i wszyscy uczestnicy
wyprawy wiedzieli, że to ostatni odpoczynek przed wieloma niebezpieczeństwami.

W końcu dotarli do celu. Powitał ich gospodarz - Elrond, przyjaciel elfów. W jego domu każdy zawsze czuł
się doskonale. Elrond wyjaśnił krasnoludom pochodzenie mieczy znalezionych w jaskini trolli. Miecz,
który wziął Thorin nazywał się Orkrist, czyli „pogromca goblinów”, a miecz Gandalfa Glamdring - „młot na
wroga”.

Wieczorem wszyscy zebrali się przy mapie. Wtedy okazało się, że Elrond ujrzał na niej tajemnicze litery
księżycowe, które można odczytać tylko w ściśle określonym czasie. Elrond odczytał napis: „stań na
szarym głazie, kiedy drozd dziobem zastuka, a zachodzące słońce ostatnim promieniem dnia Durina
wskaże ci dziurkę od klucza”.

Następnego dnia kompania wyruszyła w dalszą drogę.

Rozdział 4. Górą i dołem

Wędrowali po Górach Mglistych, z coraz większą trudnością pokonując strome i wąskie ścieżki. Sytuacja
stawała się coraz bardziej niebezpieczna, bo rozpętała się burza. Wszyscy bardzo się więc ucieszyli, kiedy
Fili i Kili oznajmili, że znaleźli suchą jaskinię. Niewiele myśląc, zmęczeni wędrowcy ułożyli się do snu, tylko
Bilbo jakoś nie mógł zasnąć. Wpatrywał się w ciemność i nagle zobaczył, że w ścianie skalnej powstaje
coraz większa szczelina, a z niej wychodzą... gobliny. Wkrótce on i towarzysze, oprócz Gandalfa, który
nagle zniknął, zostali pochwyceni i porwani w głąb góry.

Krasnoludy i Bilbo znaleźli się przed obliczem Wielkiego Goblina. Sytuacja stawała się rozpaczliwa, gdy
nagle rozbłysły światła, a gobliny wpadły w popłoch. Kompanii znowu przybył z pomocą Gandalf.
Krasnoludy rzuciły się do ucieczki. W zamieszaniu nie zdążyły zatroszczyć się o małego hobbita. Udało im
się uciec z podziemi, ale Bilbo został sam w ciemnościach.

Rozdział 5. Zagadki w ciemnościach

Bilbo odzyskał przytomność w ciemnym korytarzu. Zaczął się posuwać do przodu. Po drodze znalazł
metalowy pierścień i niewiele myśląc, włożył go do kieszeni. W pewnej chwili wdepnął w wodę i
zrozumiał, że to musi być jakaś podziemna rzeka. Nad brzegiem „czarnej wody” mieszkał Gollum. Nie
wiadomo „kim czy może czym był naprawdę”. Cały był czarny, z wyjątkiem wielkich okrągłych oczu,
bardzo lubił zagadki. Właśnie nad brzegiem zamieszkanego przez Golluma podziemnego jeziora znalazł
się Bilbo. Stwór myślał, że z łatwością upoluje Bilba, ale kiedy zobaczył w jego ręku miecz, zaproponował
mu zabawę w zagadki. Bilbo wygrał - zapytał Golluma co ma w kieszeni (był tam znaleziony wcześniej
pierścień). Hobbit domagał się teraz, aby Gollum wyprowadził go z podziemi. Zdenerwowany
niepowodzeniem Gollum polecił hobbitowi poczekać, ponieważ chciał zabrać coś ze swojego domu.
Okazało się, że chciał zabrać pierścień znaleziony przez hobbita, pierścień o cudownych właściwościach
(pozwalał być niewidzialnym). Kiedy odkrył, że pierścień zginął, wpadł we wściekłość. W zamieszaniu
hobbit nałożył pierścień na palec, dzięki czemu zdołał umknąć goniącemu go Gollumowi. Poszedł jednak
za nim, bo domyślał się, że stwór będzie chciał przeszukać podziemia i być może przy okazji wyprowadzi
go z nich.

W końcu Bilbo dotarł do wrót wyjściowych, ale stali tam na warcie strażnicy goblinów. Tylko dzięki
przemyślności hobbita oraz dzięki pierścieniowi udało się mu wyjść z jaskini.

Rozdział 6. Z patelni w ogień

Bilbo był zupełnie zdezorientowany. Nie wiedział, gdzie się znajduje. Na szczęście dobiegły go z oddali
głosy towarzyszy. Bilbo podszedł do nich, mając pierścień na palcu i dopiero w ostatniej chwili go zdjął.
Pojawił się wśród krasnoludów nagle, czym wzbudził ich wielki podziw. Teraz już nikt nie wątpił, że Bilbo
to doskonały włamywacz.

Krasnoludy i Bilbo opowiadali o wypadkach, które zaszły w podziemiach. Okazało się, że zabity został
Wielki Goblin. Bilbo nie powiedział towarzyszom o Pierścieniu.

Po krótkim wypoczynku Gandalf zarządził dalszą drogę. Trudno było iść w ciemnościach, zwłaszcza, że
zewsząd dochodziło wycie wilków. Nagle zwierzęta zaatakowały. Okazało się, że są sprzymierzone z
goblinami i że na tę noc planowano napad na ludzkie osiedla w okolicy. Drużyna schroniła się na
drzewach, ale wilki oraz gobliny, które nadbiegły zaraz za nimi, wpadły na pomysł, by rozpalić ogniska pod
drzewami i zmusić krasnoludy do zejścia na dół. Zrozpaczonych tym położeniem wędrowców wybawiły
orły, które przeniosły ich wysoko w góry.

Rozdział 7. Dziwna kwatera

Rano wszyscy zbudzili się w orlim gnieździe, zostali nakarmieni i mogli trochę odpocząć po męczącej
przygodzie z goblinami i wilkami. Później orły przeniosły ich na ziemię, a Gandalf poinformował, że muszą
się udać do domu Beorna. Była to bardzo tajemnicza postać, czarodziej pouczył wszystkich, jak mają się
zachowywać w jego domu.

Beorn zamieszkiwał wielki drewniany dom, w którym oprócz niego były tylko zwierzęta. Wydawało się, że
gospodarz i one doskonale się ze sobą porozumiewają. Odniósł się do wędrowców bardzo podejrzliwie,
ale kiedy usłyszał, że dzięki nim Wielki Goblin nie żyje, bardzo się ucieszył. Ugościł krasnoludy, Gandalfa i
Bilba, a potem obiecał, że obdaruje ich zapasami na dalszą drogę i odprowadzi aż na skraj Mrocznej
Puszczy.

Uczestnicy wyprawy niepokoili się teraz jedynie tym, że Gandalf zapowiedział swoje odejście. Tak się też
stało - Gandalf ostrzegł krasnoludy, że nie wolno im zbaczać z drogi w puszczy, a potem odszedł.
Wędrowcy zostali zdani jedynie na własną pomysłowość i odwagę.

Rozdział 8. Muchy i pająki

Droga przez Mroczną Puszczę była wyjątkowo wąska i trudna. Szli gęsiego, zanurzając się w coraz większy
mrok. Nagle ujrzeli rzekę, która przecinała drogę. Gandalf ostrzegł ich, by pod żadnym pozorem nie pili
ani nie zanurzali się w czarnej wodzie, którą napotkają w Mrocznej Puszczy, dlatego szukali mostu.
Niestety - został on zniszczony. Bilbo zobaczył jednak na drugim brzegu łódź. Krasnoludy zabrały się do jej
przyciągania i w końcu udało im się to. Zaczęła się przeprawa. Już niemal wszyscy byli na drugim brzegu,
gdy nagle z zarośli wypadł jeleń. Thorin napiął łuk i wystrzelił, a wtedy Bombur wpadł do wody. Udało się
go wyciągnąć, ale krasnolud był pogrążony w twardym śnie. Trzeba było go nieść.

Wędrowcy byli zmęczeni i bardzo głodni. Kilkakrotnie widzieli pląsające wśród drzew elfy, ale kiedy tylko
udało im się do nich zbliżyć, wszystko znikało. W końcu zgubili Bilba, który, przerażony, długo nawoływał
w ciemnościach swoich towarzyszy. „Była to jedna z najgorszych chwil jego życia”. Zaczął rozmyślać o
szczęśliwej przeszłości we własnej norce. Nagle poczuł dotknięcie jakiejś lepkiej nici. Okazało się, że to
olbrzymi pająk usiłuje go schwytać. Bilbo pokonał go za pomocą mieczyka i powędrował lasem. W
pewnej chwili usłyszał rozmowę pająków, z której wynikało, że uwięziły wszystkie krasnoludy. Bilbo miał
na palcu pierścień. Nazbierał kamyków i zaczął nimi rzucać w pająki, aby odciągnąć je od splątanych
pajęczyną towarzyszy. Potem szybko wszedł na drzewo i zaczął uwalniać krasnoludy. Na ziemi znowu
rozgorzała bitwa z pająkami. Całej kompanii udało się od nich uwolnić.

Potem zasypały Bilba pytaniami i ten opowiedział im o Pierścieniu. W końcu odkryto straszliwą prawdę -
nie było wśród nich Thorina! Okazało się, że został pochwycony przez leśne elfy.
Rozdział 9. Beczki

Następnego dnia krasnoludy i hobbit podjęły desperacką próbę odszukania Thorina i oczywiście wpadły
w ręce elfów. Bilbo, niewidzialny dzięki Pierścieniowi, przez cały czas im towarzyszył. Wraz z nimi siedział
w podziemiach i przemyśliwał o uwolnieniu krasnoludów z rąk elfów. Wreszcie wpadł na pomysł. Elfy co
jakiś czas spławiały wodą beczki w dół Leśnej Rzeki. Bilbo poczekał na odpowiedni moment, wyswobodził
krasnoludy z cel i kazał im ukryć się w beczkach. Cała drużyna popłynęła w stronę Miasta na Jeziorze.

Rozdział 10. Serdeczne powitanie

Drużynie udało się szczęśliwie dotrzeć do Miasta na Jeziorze. Krasnoludy kazały się zaprowadzić do jego
władcy i oznajmiły mu, że zamierzają odzyskać skarb, którego pilnuje Smaug. Mieszkańcy miasta
podziwiali odwagę następcy Króla spod Góry, za którego przedstawił się Thorin. Zapanowała wśród nich
radość, liczyli, że krasnoludy uwolnią ich wreszcie od kłopotliwego sąsiedztwa okrutnego Smauga.

Tymczasem w państwie leśnych elfów powstało wielkie zamieszanie. Król elfów rozesłał wszędzie swoich
szpiegów. Nie spodziewał się, by krasnoludom udało się pokonać strzegącego skarbów smoka.

Thorin i jego drużyna wybierali się tymczasem do siedziby Smauga. Władca Miasta na Jeziorze pożegnał
ich z ulgą - goszczenie takiej dużej liczby przybyszów drogo go kosztowało. I tak pewnego jesiennego dnia
wędrowcy udali się na północ - rozpoczął się ostatni etap ich długiej podróży.

Rozdział 11. Na progu

Po dwóch dniach krasnoludy ujrzały Samotną Górę - siedzibę smoka. Teraz pozostało im już tylko
odnaleźć tajemnicze drzwi wiodące do podziemi, wiedzieli, że nie wejdą tam Główną Bramą. Pewnego
dnia Bilbo odnalazł w skale zarys drzwi. Na półce skalnej nieopodal założyli obóz. Mimo usilnych prób nie
potrafili jednak otworzyć drzwi. Na szczęście mieli ze sobą Bilba - to on odkrył sposób otwierania drzwi.
W odpowiednim momencie promień księżyca wskazał miejsce, gdzie znajdowała się dziurka od klucza,
będącego w posiadaniu Thorina. Drzwi stanęły otworem! Byli na progu siedziby wroga.

Rozdział 12. Na zwiadach w obozie wroga

Krasnoludy wysłały na zwiady Bilba - to on był włamywaczem w ich drużynie. Hobbit po raz kolejny
wyruszył w ciemny tunel. Skradał się nim powoli i rozmyślał o swoim domu. W końcu dostrzegł przed
sobą łunę, a potem olbrzymiego czerwonozłocistego smoka, leżącego wśród skarbów. Smaug spał. Bilbo
odważył się na prawdziwie bohaterski czyn - podniósł z ziemi olbrzymi puchar i zaczął uciekać.
Na zewnątrz powitały go krasnoludy. Jeszcze nie zdążyły nacieszyć się opowieścią Bilba o skarbach, kiedy
nagle rozległ się łopot smoczych skrzydeł. Zrozpaczony kradzieżą Smaug poszukiwał złodziei. Cała
drużyna musiała się schronić w tunelu i zatrzasnąć za sobą drzwi. Wszyscy mieli nadzieję, że smok nie zna
tajemniczego wejścia.

Noc spędzili w tunelu, a rano Bilbo oznajmił, że jeszcze raz pójdzie do siedziby Smauga i będzie się starał
znaleźć jakiś słaby punkt wroga. Tak się też stało. Bilbo odbył ze Smaugiem rozmowę i przy okazji
stwierdził, że na brzuchu smoka jest jedno nieprzykryte zbroją miejsce.

Wróciwszy do towarzyszy, Bilbo upierał się, że muszą jeszcze zostać w tunelu. Miał rację, gdyż wieczorem
smok znów zaatakował. Potem poleciał nad Bystrą Rzekę. Położenie uczestników wyprawy było bardzo
trudne.

Rozdział 13. Smauga nie ma w domu

Następnego dnia rano okazało się, że nie można otworzyć wrót, którymi weszli do tunelu. Nie pozostało
nic innego, jak iść w stronę siedliska Smauga. Na szczęście nie było go „w domu”. Bilbo poszedł przodem,
mając na palcu Pierścień. Sprawdził, że wróg opuścił swoją siedzibę, krasnoludy podążały za
włamywaczem. Udało im się dokładnie obejrzeć dawną twierdzę krasnoludów, a Bilbo znalazł
Arcyklejnot, Serce Góry. Hobbit nie poddawał się na szczęście urokowi skarbów tak bardzo, jak
krasnoludy, dlatego uparcie nakłaniał ich do poszukiwania Głównej Bramy - jedynej drogi na zewnątrz.
Udało im się to i opuścili Samotną Górę.

Powędrowali jak najdalej od mieszkania smoka, a potem rozłożyli obóz i udali się na odpoczynek.
Krasnoludy podziwiały odwagę i mądrość Bilba.

Rozdział 14. Ogień i woda

Tymczasem rozwścieczony Smaug postanowił napaść na Miasto na Jeziorze. Mieszkańcy w popłochu


organizowali obronę. Władca okazał się tchórzem niezdolnym do obrony swoich poddanych. Na szczęście
jednym z obrońców był Bard, który celnie ugodził smoka strzałą. Wiedział o jego słabym punkcie dzięki
drozdowi, który stale przebywał w pobliżu kompanii krasnoludów i słyszał opowieści Bilba o smoku. W
ten sposób Smaug zakończył życie, a okolica została od niego uwolniona.
Bard tymczasem wysłał do króla leśnych elfów prośbę, by pomógł mu odbudować miasto zniszczone po
walce ze Smaugiem. Elfy o wszystkim już wiedziały, dzięki zwiadowcom i zaprzyjaźnionym zwierzętom,
dlatego rozpoczął się ich marsz w stronę Samotnej Góry.

Bard również zebrał wojsko i ruszył bronić zgromadzonych skarbów.

Rozdział 15. Chmury się zbierają

Bilbo i krasnoludy nic nie wiedziały o wypadkach w Mieście na Jeziorze. Dziwiły ich tylko gromadnie
nadlatujące ptaki. W końcu przyleciał do nich kruk Roak, którego Bilbo rozumiał, i opowiedział o
wszystkim. Wieść o śmierci Smauga ucieszyła krasnoludy, ale kruk powiedział także, że armia elfów i ludzi
podąża w stronę Samotnej Góry po skarb.

Spadkobiercy dawnych mieszkańców Góry postanowili zorganizować szybką obronę. Thorin poprosił
kruka, by zawiadomił Daina z Żelaznych Wzgórz (kuzyna Thorina) o mającej się rozegrać bitwie. Przez
cztery dni krasnoludy szykowały się do walki. Pewnego dnia zobaczyły u podnóża Góry obóz
nieprzyjaciela.

W niedługi czas potem do krasnoludów przybył Bard, aby prosić Thorina, ich króla, o pomoc w
odbudowaniu Miasta na Jeziorze. Słusznie uzasadniał, że to on zabił Smauga, który zaatakował miasto,
rozwścieczony „wizytą” krasnoludów. Thorin nie chciał nawet słyszeć o jakimkolwiek darze dla ludzi znad
jeziora, skarb całkowicie nim zawładnął. W tej sytuacji ogłoszono oblężenie Samotnej Góry.

Rozdział 16. Nocny złodziej

Bilbo czuł się wśród krasnoludów coraz gorzej. Starał się znaleźć rozwiązanie trudnej sytuacji i w końcu
postanowił po kryjomu udać się do obozu przeciwników. Zabrał ze sobą Arcyklejnot, który był dla
krasnoludów najcenniejszym skarbem.

Bilbo spotkał się z Bardem i ofiarował mu Arcyklejnot, prosząc, by pokazać go Thorinowi. Sprytny hobbit
wiedział, że będąc w posiadaniu tego klejnotu, Bard będzie mógł łatwiej doprowadzić do układu z
upartym krasnoludem.
W obozie Barda i elfów Bilbo spotkał Gandalfa. Bardzo się z tego ucieszył, zwłaszcza że mądry czarodziej
pochwalił go za bohaterstwo, spryt i dobroć.

Rozdział 17. Chmury pękają

Już następnego dnia do Thorina przybyło znowu poselstwo z Bardem na czele. Tym razem mieli oni
poważne argumenty - byli w posiadaniu Arcyklejnotu. Na widok pożądanego skarbu Thorin chwycił Bilba
i byłby go roztrzaskał o skały, gdyby nie interwencja Gandalfa. W końcu doszło do porozumienia - Thorin
obiecał oddać czternastą część skarbów ukrytych w Samotnej Górze. Uzgodniono, że nazajutrz Bard ze
swoimi ludźmi przybędzie, by odebrać klejnoty.

Tymczasem rano przybył sprzymierzeniec Thorina, Dain, z uzbrojonymi krasnoludami. Oblegający nie
przepuścili wojska pod Górę, więc Dain i inni posłowie musieli odejść. W jakiś czas później krasnoludy
zaatakowały żołnierzy z Miasta nad Jeziorem i wojska elfów. Nad walczącymi zgromadziły się czarne
chmury, a w pewnej chwili niebo przeszyła jaskrawa błyskawica. W tej samej chwili rozległ się głos
Gandalfa, który ostrzegał, że nadciągają oddziały goblinów i wargów (wilków). Czarodziej wzywał
krasnoludy, by połączyły się z nimi w walce z prawdziwym wrogiem.

Odbyła się Bitwa Pięciu Armii.

Rozdział 18. Droga powrotna

W czasie bitwy Bilbo stracił przytomność. Nikt go nie mógł znaleźć, ponieważ nie zdjął z palca Pierścienia
zapewniającego niewidzialność. Kiedy Bilbo się ocknął, walka była już zakończona. Znalazł go Bard i
zaprowadził do namiotu, w którym konał Thorin, ciężko raniony w bitwie. To Bard wyniósł go z pola walki,
ale rany krasnoluda były zbyt ciężkie, by mógł przeżyć. Bilbo dowiedział się, że gobliny i wargi przegrały
dzięki pomocy orłów.

Wkrótce potem Bilbo wyruszył w drogę do domu.

Rozdział 19. Ostatni akt

W maju Gandalf i Bilbo znowu znaleźli się w dolinie Riwendell. Bilbo odpoczął w gościnnym domu
Elronda, po czym ruszył w dalszą drogę wraz z czarodziejem. Gdy dotarli do Pagórka, okazało się, że w
posiadłości Bilba trwa wyprzedaż. Na szczęście Bilbo miał pieniądze, by odkupić swoją własność, gdyby
ktoś nie zamierzał jej oddać dobrowolnie. Potem z rozkoszą wprowadził się z powrotem do domu.

Od tego czasu hobbit zaczął pisać pamiętnik pt. Tam i z powrotem, wakacje pewnego hobbita. W kilka lat
później odwiedził go Gandalf wraz z krasnoludem Balinem.

You might also like