Professional Documents
Culture Documents
4
EKLEKTYCZNE UJĘCIE PSYCHOTERAPII ................................................................... 4
Rozdział III ............................................................................................................................... 4
OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA PRZYGOTOWANIA l PRZEBIEGU PROCESU
PSYCHOTERAPII................................................................................................................... 4
1. NAWIĄZANIE KONTAKTU Z PACJENTEM ............................................................... 4
1.1. EMOCJONALNY ASPEKT KONTAKTU.................................................................... 5
1.2. POZNAWCZY ASPEKT KONTAKTU ........................................................................ 6
1.3. SPOŁECZNY ASPEKT KONTAKTU .......................................................................... 7
2. WSTĘPNA DIAGNOZA ..................................................................................................... 9
2.1. DIAGNOZA ŹRÓDŁA ZABURZEŃ .......................................................................... 10
2.2. DIAGNOZA RODZAJU ZABURZEŃ ........................................................................ 11
2.3. DIAGNOZA MOTYWACJI PACJENTA.................................................................... 13
DO ZGŁOSZENIA SIĘ NA PSYCHOTERAPIĘ ............................................................... 13
3. ZAWARCIE KONTRAKTU PSYCHOTERAPEUTYCZNEGO................................. 15
3.1. TREŚĆ KONTRAKTU................................................................................................. 15
3.1.1. Ustalenie celu psychoterapii................................................................................... 15
3.1.2. Ustalenie form pracy psychoterapeutycznej .......................................................... 17
3.2. FORMA KONTRAKTU............................................................................................... 18
3.3. STRONY KONTRAKTU ............................................................................................. 19
3.4. ZNACZENIE KONTRAKTU....................................................................................... 20
4. ORGANIZACJA PROCESU PSYCHOTERAPII.......................................................... 20
4.1. PRZYGOTOWANIE PACJENTA DO PROCESU ZMIAN ....................................... 21
4.2. PRACA NAD PROBLEMAMI PACJENTA ............................................................... 22
4.3. ZAKOŃCZENIE PSYCHOTERAPII........................................................................... 24
Rozdział IV.............................................................................................................................. 26
ZJAWISKA W PSYCHOTERAPII ..................................................................................... 26
1. WZAJEMNE USTOSUNKOWANIA W RELACJI PACJENT-
PSYCHOTERAPEUTA......................................................................................................... 26
1.1. USTOSUNKOWANIA PACJENTA DO PSYCHOTERAPEUTY ............................. 27
1.1.1. Przeniesienie........................................................................................................... 27
1.1.2. Współpraca psychoterapeutyczna .......................................................................... 37
1.2. USTOSUNKOWANIA PSYCHOTERAPEUTY DO PACJENTA ............................. 38
1.2.1. Przeciwprzeniesienie.............................................................................................. 38
1.2.2. Kontakt psychoterapeuty z pacjentem.................................................................... 41
2. OPÓR PACJENTA PRZECIW ZMIANIE ..................................................................... 45
2.1. UJĘCIE PSYCHOANALITYCZNE............................................................................. 45
2.1.1. Opór u neurotyków i pacjentów z głębszymi zaburzeniami niż neurotyczne........ 45
2.1.2. Przeciwopór............................................................................................................ 48
2.2. INNE SZKOŁY PSYCHOTERAPII ............................................................................ 49
3. ROZŁADOWYWANIE NAPIĘĆ EMOCJONALNYCH, EKSPRESJA „JA" .......... 52
3.1. TERAPIA GESTALT ................................................................................................... 53
3.2. PODEJŚCIE REICHA I BIOENERGETYKA LOWENA ........................................... 54
3.3. INNE POGLĄDY ......................................................................................................... 56
4. UŚWIADAMIANIE I WGLĄD, MODYFIKACJA SCHEMATÓW
POZNAWCZYCH ................................................................................................................. 58
4.1. UŚWIADAMIANIE l WGLĄD.................................................................................... 59
4.2. MODYFIKACJA SCHEMATÓW POZNAWCZYCH................................................ 61
4.2.1. Poglądy Becka........................................................................................................ 61
4.2.2. Stanowiska innych szkół ........................................................................................ 63
5. SPOŁECZNE UCZENIE SIĘ, UCZENIE SIĘ UMIEJĘTNOŚCI ............................... 66
5.1. TERAPIA BEHAWIORALNA .................................................................................... 66
5.1.1. Warunkowanie klasyczne....................................................................................... 66
5.1.2. Warunkowanie sprawcze........................................................................................ 68
5.1.3. Modelowanie.......................................................................................................... 69
5.2. INNE SZKOŁY PSYCHOTERAPEUTYCZNE .......................................................... 70
Rozdziały V ............................................................................................................................. 71
TECHNIKI W PSYCHOTERAPII ...................................................................................... 71
1. PSYCHOANALIZA........................................................................................................... 72
2. TERAPIA BEHAW10RALNO-POZNAWCZA ............................................................. 75
2.1. TECHNIKI TERAPII BEHAWIORALNEJ................................................................. 75
2.1.1. Techniki oparte na warunkowaniu klasycznym ..................................................... 76
2.1.2. Techniki oparte na warunkowaniu sprawczym...................................................... 77
2.1.3. Techniki oparte na teorii społecznego uczenia się ................................................. 77
2.2. TECHNIKI TERAPII POZNAWCZEJ ........................................................................ 78
3. PODEJŚCIE HUMANISTYCZNO-EGZYSTENCJALNE ........................................... 79
3.1. TERAPIA SKONCENTROWANA NA OSOBIE ....................................................... 79
3.2. TERAPIA GESTALT ................................................................................................... 80
4. INNE SZKOŁY PSYCHOTERAPEUTYCZNE............................................................. 81
4.1. BIOENERGETYKA ..................................................................................................... 81
4.2. NEUROLINGWISTYCZNE PROGRAMOWANIE ................................................... 83
Rozdział VI.............................................................................................................................. 85
PSYCHOTERAPIA GRUPOWA......................................................................................... 85
1. SPECYFIKA PSYCHOTERAPII GRUPOWEJ ............................................................ 85
2. ORGANIZACJA PSYCHOTERAPII GRUPOWEJ...................................................... 87
2.1. FORMY ORGANIZOWANIA ..................................................................................... 87
GRUP PSYCHOTERAPEUTYCZNYCH........................................................................... 87
2.2. WARUNKI ORGANIZACYJNE FUNKCJONOWANIA GRUP ............................... 88
2.3. KRYTERIA DOBORU UCZESTNIKÓW................................................................... 89
DO GRUPY TERAPEUTYCZNEJ ..................................................................................... 89
2.4. PRZYGOTOWANIE PACJENTÓW ........................................................................... 92
DO UDZIAŁU W PSYCHOTERAPII GRUPOWEJ .......................................................... 92
2.5. KONTRAKT GRUPOWY............................................................................................ 93
3 CZYNNIKI LECZĄCE W PSYCHOTERAPII GRUPOWEJ....................................... 94
3.1. WZBUDZANIE NADZIEI ........................................................................................... 95
3.2. POCZUCIE PODOBIEŃSTWA................................................................................... 95
3.3. DOSTARCZANIE WIEDZY, INFORMACJI ............................................................. 95
3.4. ALTRUIZM .................................................................................................................. 96
3.5. KOREKTYWNE ODTWARZANIE RODZINY PIERWOTNEJ ............................... 96
3.6. UCZENIE SPOŁECZNYCH UMIEJĘTNOŚCI .......................................................... 97
3.7. NAŚLADOWANIE ...................................................................................................... 97
3.8. INTERPERSONALNE UCZENIE ............................................................................... 98
3.9. SPÓJNOŚĆ GRUPY..................................................................................................... 98
3.10. ODREAGOWANIE (KATHARSIS) .......................................................................... 99
3.l1. CZYNNIK EGZYSTENCJALNY............................................................................... 99
4. PROCESY l ZJAWISKA W ZAMKNIĘTEJ GRUPIE
PSYCHOTERAPEUTYCZNEJ ......................................................................................... 100
4.1. KONCEPCJA KONFLIKTU OGNISKOWEGO....................................................... 101
4.2. FAZY ROZWOJU GRUPY PSYCHOTERAPEUTYCZNEJ.................................... 103
4.2.1. Faza orientacji ...................................................................................................... 103
4.2.2. Faza konfrontacji i eksploracji różnic .................................................................. 106
4.2.3. Faza pogłębionej eksploracji problemów............................................................. 108
na poziomie indywidualnym i grupowym...................................................................... 108
4.2.4. Faza kończenia psychoterapii............................................................................... 109
5. ZADANIA l ROLA PSYCHOTERAPEUTY GRUPOWEGO.................................... 110
Rozdział VII .......................................................................................................................... 112
TERAPIA RODZINNA ....................................................................................................... 112
1. INSPIRACJE l ZAŁOŻENIA TEORETYCZNE ......................................................... 112
TERAPII RODZIN .............................................................................................................. 112
2. PSYCHOANALITYCZNA TERAPIA RODZIN ......................................................... 117
2.1. ZAŁOŻENIA TEORETYCZNE................................................................................. 118
2.2. TEZY WYJAŚNIAJĄCE ZABURZENIA ................................................................. 120
2.3. CELE TERAPII PSYCHOANALITYCZNEJ ............................................................ 121
2.4. STRATEGIE l TECHNIKI TERAPII......................................................................... 122
3. TERAPIA RODZINNA ................................................................................................... 124
BAZUJĄCA NA DOŚWIADCZANIU ............................................................................... 124
3.1. ZAŁOŻENIA TEORETYCZNE................................................................................. 124
3.2. TEZY WYJAŚNIAJĄCE ZABURZENIA ................................................................. 126
3.3. CELE TERAPII........................................................................................................... 127
3.4. TECHNIKI TERAPEUTYCZNE ............................................................................... 128
4. TERAPIA BEHAWIORALNA....................................................................................... 129
4.1. ZAŁOŻENIA TEORETYCZNE................................................................................. 129
4.2. TEZY WYJAŚNIAJĄCE ZABURZENIA ................................................................. 131
4.3. CELE TERAPII........................................................................................................... 131
4.4. STRATEGIE l TECHNIKI TERAPEUTYCZNE ...................................................... 132
Charakterystyka małżeństwa.......................................................................................... 134
Terapia............................................................................................................................ 135
5. KOMUNIKACYJNA TERAPIA RODZIN ................................................................... 135
5.1. ZAŁOŻENIA TEORETYCZNE................................................................................. 136
5.2. TEZY WYJAŚNIAJĄCE ZABURZENIA ................................................................. 137
5.3. CELE TERAPII........................................................................................................... 138
5.4. STRATEGIE l TECHNIKI TERAPEUTYCZNE ...................................................... 139
6. STRUKTURALNA TERAPIA RODZIN ...................................................................... 140
6.1. ZAŁOŻENIA TEORETYCZNE................................................................................. 141
6.2. TEZY WYJAŚNIAJĄCE ZABURZENIE.................................................................. 142
6.3. CELE TERAPII........................................................................................................... 142
6.4. STRATEGIE l TECHNIKI TERAPEUTYCZNE ...................................................... 143
7. STRATEGICZNA TERAPIA RODZINNA .................................................................. 145
7.1. ZAŁOŻENIA TEORETYCZNE................................................................................. 145
7.2. TEZY WYJAŚNIAJĄCE ZABURZENIA ................................................................. 146
7.3. CELE TERAPII........................................................................................................... 147
7.4. STRATEGIE l TECHNIKI TERAPEUTYCZNE ...................................................... 147
CZĘŚĆ II
EKLEKTYCZNE UJĘCIE
PSYCHOTERAPII
Rozdział III
OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA
PRZYGOTOWANIA l PRZEBIEGU PROCESU
PSYCHOTERAPII
W niniejszym rozdziale zostaną przedstawione problemy, z jakimi spotyka się
psychoterapeuta w trakcie przygotowań zapewniających procesowi psychoterapii optymalny
przebieg, oraz najbardziej charakterystyczne sposoby rozwiązywania tych problemów.
Systematyczne omówienie tych zagadnień nie jest łatwe, gdyż zwykle nie są one
wystarczająco dokładnie rozważane przy charakteryzowaniu poszczególnych podejść
psychoterapeutycznych, skoncentrowanych przede wszystkim na prezentacji technik pracy
nad trudnościami pacjenta. Jednakże analiza założeń teoretycznych i przykładów pracy
klinicznej przy różnych podejściach wskazuje cztery zasadnicze kategorie tych problemów:
nawiązanie kontaktu z pacjentem, przeprowadzenie wstępnej diagnozy jego zaburzeń,
zawarcie kontraktu psychoterapeutycznego i wreszcie Organizacja poszczególnych faz
psychoterapii.
2. WSTĘPNA DIAGNOZA
Diagnoza, rozumiana jako zbieranie i klasyfikowanie przez psychoterapeutów
informacji na temat pacjenta, dokonywana jest przez cały czas trwania psychoterapii.
Psychoterapeuta w trakcie kolejnych spotkań z pacjentem stara się odpowiedzieć na szereg
pytań dotyczących problemów pacjenta. Treść tych pytań i rodzaj poszukiwanych odpowiedzi
są różne w zależności od teoretycznego sposobu rozumienia psychopatologii i psychoterapii,
a także — w zależności od etapu leczenia. Ujmowanie diagnozy raczej jako procesu niż jako
określonej formy działania wynika z przyjęcia, że jednym z podstawowych zadań
psychoterapeuty jest rejestrowanie i rozumienie zmian funkcjonowania pacjenta w miarę
trwania psychoterapii. Jeśli proces psychoterapii przebiega pomyślnie, wiele aspektów
diagnozy posiada status hipotez podlegających ciągłej weryfikacji.
Rozpoczęcie psychoterapii poprzedzone jest zwykle przeprowadzeniem przez
psychoterapeutów wstępnego rozpoznania, które ma na celu dostarczenie odpowiedzi na dwa
podstawowe pytania: czy należy podejmować psychoterapię z danym pacjentem oraz jaką
strategię postępowania przyjąć. Jakiś rodzaj wstępnej diagnozy jest zatem niezbędnym
krokiem, od którego dopiero zależy, czy i jaka psychoterapia zostanie rozpoczęta. Rozmaite
podejścia psychoterapeutyczne znacznie różnią się co do sposobu dokonywania wstępnej
diagnozy, jednakże generalnie można przyjąć, że brane są pod uwagę trzy zagadnienia: źródło
zaburzeń przejawianych przez pacjenta, rodzaj zaburzeń oraz rodzaj motywacji skłaniającej
pacjenta do podjęcia psychoterapii.
Głównym źródłem informacji jest dla psychoterapeuty to, co sam pacjent ujawnia
zarówno w słowach, jak i przez swoją niewerbalną ekspresję, wygląd, styl zachowania itp.
Niektórzy psychoterapeuci przywiązują dużą wagę do informacji pochodzących z innych
źródeł. Czynią starania o dostęp do dokumentacji lekarskiej czy psychoterapeutycznej, jeśli
pacjent był poddany w przeszłości leczeniu zaburzeń, które wydają się mieć związek z jego
obecnym funkcjonowaniem. Kolejne źródło informacji stanowią relacje osób aktualnie lub w
przeszłości związanych z pacjentem, najczęściej członków najbliższej rodziny (rodziców,
współmałżonka, rodzeństwa), czasem także ważnych reprezentantów środowiska, w którym
pacjent żyje (np. kolegów ze szkoły czy z pracy). Oczywiście wszystkie formy zbierania
informacji z innych źródeł psychoterapeuta uzgadnia z pacjentem.
2.1. DIAGNOZA ŹRÓDŁA ZABURZEŃ
Pacjent i psychoterapeuta umawiają się co do celu psychoterapii oraz jej formy. Przy
zawieraniu umowy bierze się pod uwagę przede wszystkim korzyści dla przebiegu
psychoterapii, rozumiane zgodnie z przyjmowanym przez psychoterapeutę podejściem oraz z
dokonanym przez niego wstępnym rozpoznaniem rodzaju i głębokości zaburzeń pacjenta.
Jednakże na ostateczną postać przyjętych ustaleń wpływają także inne okoliczności, spośród
których największe znaczenie mają preferencje pacjenta.
Forma kontraktu bywa bardzo zróżnicowana. Najczęściej jest to zwykła ustna umowa,
której poszczególne elementy rozproszone są wśród innych przygotowań do rozpoczęcia
psychoterapii i w świadomości pacjenta nie stanowią żadnej wyraźnie wyodrębnionej całości.
W niektórych podejściach zawarcie takiej umowy stanowi kolejny etap przygotowań i
towarzyszą mu specjalne zabiegi podkreślające odpowiedzialność, świadomość
dokonywanych wyborów i podejmowanych decyzji. Niekiedy pewne elementy umowy mają
charakter zapisu (np. zobowiązania czy oświadczenia) lub nawet cały kontrakt sporządzany
jest na piśmie i podpisywany przez obydwie zawierające go strony. Dla przykładu, w
niektórych formach psychoterapii strategicznej kontrakt sporządzany jest bardzo
ceremonialnie. Dokonane ustalenia nie tylko zostają szczegółowo zapisane, ale towarzyszy
temu wiele specjalnych reguł, takich jak zorganizowanie odrębnego spotkania poświęconego
podpisaniu kontraktu, rygorystyczne przestrzeganie ustalonej kolejności przy składaniu
podpisów pod tekstem umowy, sporządzenie określonej liczby kopii, zobowiązanie stron do
specjalnego postępowania z posiadanymi kopiami. Ma to na celu podkreślenie wagi
zawieranej umowy i stworzenie nacisku na bezwarunkowe respektowanie przyjętych
zobowiązań (Selvini-Palazzoli i in. 1978, Haley 1984). Jeżeli w trakcie trwania psychoterapii
okaże się, że ustalenia zawarte w kontrakcie nie mogą być przez jedną ze stron przestrzegane,
potrzebne jest wprowadzenie do niego zmian lub sporządzenie aneksu. Reguły negocjowania
takich zmian zwykle także zawarte są w kontrakcie (np. psychoterapeuta zastrzega, że jeśli
pacjent zdecyduje zakończyć psychoterapię wcześniej niż przewiduje to kontrakt, jest
zobowiązany do uprzedzenia o tym zamiarze).
3.3. STRONY KONTRAKTU
1
Technikom jest poświęcony rozdział V.
W opisie zjawisk zachodzących w relacji pacjent-psychoterapeuta wyróżniane są dwa
odrębne aspekty: (l) ustosunkowania pacjenta do psychoterapeuty oraz (2) ustosunkowania
psychoterapeuty do pacjenta.
1.1.1. Przeniesienie
2
Bobowska (1992) opisuje trzy różne sposoby demonstrowania przeniesienia przez jej pacjentów
rozwinąć, przejść przez wszystkie fazy (relacji z obiektem), przekształcić się w nerwicę
przeniesieniowa - co umożliwia analizowanie i rozwiązanie problemów pacjenta.
W sytuacji terapii - zwłaszcza analitycznej - sprzyja temu wszystkiemu rozłożenie
psychoterapii na długi czas, z częstymi spotkaniami z pacjentem (co najmniej trzy razy w
tygodniu przez kilka lat). W tym długotrwałym procesie psychoanalityk w sposób naturalny
staje się dla sfrustrowanego neurotyka obiektem do zaspokajania potrzeb emocjonalnych.
Psychoterapia jeszcze mocniej frustruje pacjenta, bo obiekt ten-psychoanalityk -nie
odpowiada na potrzeby pacjenta. Analitycznie zorientowany terapeuta stosuje zasadę
wstrzemięźliwości, jest względnie mało aktywny. Ma pełnić funkcję lustra, w którym odbija
się to, czego doświadcza neurotyk. Nie ujawnia własnych odczuć, swojej indywidualności.
Siła impulsów instynktownych pacjenta kierowanych do psychoterapeuty jeszcze bardziej
wzrasta. Napięcia wewnątrz pacjenta dążą do rozładowania w takiej formie, w jakiej były
wyrażane w przeszłości. Deprymująca postawa terapeuty facylituje więc rozwój
przeniesienia. Anonimowość analityka stwarza pacjentowi sytuację niemal sensorycznej
izolacji, co może pogłębiać regresję pacjenta, a to też sprzyja pogłębianiu reakcji
przeniesieniowe]. Zachowania lustrzane psychoterapeuty odzwierciedlają neurotyczny
konflikt. Koncentrują uwagę pacjenta na jego przeszłości. Według psychoanalityków konflikt
powstały pomiędzy pacjentem i psychoterapeuta może zostać na skutek analizy rozwiązany,
co przyczynia się do wyleczenia pacjenta. Należy jednak dodać, iż nie wszyscy reprezentanci
tej orientacji mają tak optymistyczny pogląd. Niektórzy z nich twierdzą, że przeniesieniowe
postawy pacjenta nie mogą zostać całkowicie zlikwidowane, że psychoterapia tylko osłabia
je, czyni mniej sztywnymi.
Przeniesienie bywa także rozumiane jako zjawisko, które nie ogranicza się do sytuacji
psychoterapii, ale ma charakter ogólny — może występować w życiu codziennym wobec
różnych ludzi (por. Eliasz 1974). Przeniesienie jest zjawiskiem odkrytym, opisanym przez
psychoanalizę. Ale oczywiście może ono wystąpić w każdej innej psychoterapii — nie tylko
w prowadzonej przez analitycznie zorientowanego terapeutę. Reprezentanci orientacji
behawiorystycznej nie zajmują się tym zjawiskiem w terapii. I tak np. jeśli pacjentka, wobec
której stosuje się technikę desensytyzacji, wypowiada niechęć do terapeuty, to może on
wysłuchać tego, ale nie podejmuje się analizowania takich treści. Psychoterapeuta realizujący
model terapii opracowany przez Becka może wykorzystać wypowiedzi pacjenta wskazujące
na przeniesienie do pracy nad zniekształceniami w .myśleniu, jakie u niego występują.
Zjawisko przeniesienia uwzględniane jest także z perspektywy terapii somatyczno-
emocjonalnej (Keleman 1988, 1990), która skupia się na emocjach, fantazjach pacjenta oraz
na gestach ciała i ekspersji motorycznej, stanowiących rzeczywiste zwierciadło jego uczuć i
potrzeb. Podstawowym celem psychoterapii skoncentrowanej na procesach somatyczno-
emocjonalnych jest doświadczanie przez pacjenta własnego życia w jego cielesnym i
emocjonalnym kształcie wraz z obecnymi uczuciami. Klient podczas terapii ma poznać, jak
ucieleśnia swe doświadczenia. Najbardziej istotne dla tworzenia się więzi terapeutycznej są
postawy somatyczno-emocjonalne pacjenta i wywoływane przez nie reakcje terapeuty.
Związki, jakie pacjent miał z osobami znaczącymi w okresie niemowlęcym, dziecięcym i
młodzieńczym warunkują bliskość i dystans zachowywany wobec terapeuty. Psychoterapeuta
obserwuje, jak pacjent zbliża się do niego lub odpycha go, lgnie do niego lub też trzyma się
na uboczu. Te tendencje przejawiają się we wzorcach mięśniowo-emocjonalnych, typu:
zapadnięta, „pokonana" klatka piersiowa, cofnięta szczęka, usztywniona w postawie
ostrożności szyja, niespokojnie podniesiona miednica, „wessany" ze strachu brzuch, uniesione
z gniewu ramiona itp. Mięśniowo-emocjonalne wzorce mogą oznaczać, że pacjent chce
walczyć z terapeutą lub schlebiać mu, oczekuje odrzucenia, obawia się, iż zostanie
upokorzony itd. Związki z drugą osobą dotyczą bowiem procesów, jakie zachodzą na
poziomie komórkowym, motorycznym, wzorów reakcji mięśniowych i zachowań, Przeszłe
doświadczenia pacjenta wywierające wpływ na procesy i struktury ciała kształtują jego więzi
z innymi ludźmi. Relacja terapeutyczna wyraża się w postawach, ekspresji mięśniowej,
uczuciach i reakcjach na nie. Przeniesienie zawiera wzorce reakcji mięśniowych, za pomocą
których klient wchodzi w związek z psychoterapeutą. Jest ono traktowane jako próba
ustanowienia emocjonalnej i somatycznej drogi porozumienia. W trakcie terapii przeniesienie
nasila się, co pozwala pacjentowi na doświadczanie wczesnych stanów somatyczno-
emocjonalnych. Reakcje psychoterapeuty pozwalają klientowi poznać te doświadczenia i
nabyć umiejętności reagowania w odmienny sposób. W trakcie terapii weryfikowane jest
dążenie pacjenta do bliskości i tendencja do utrzymania dystansu, ulega zmianie proces
tworzenia związków z innymi ludźmi.
W psychoterapii realizowanej zgodnie z modelem określanym jako
neurolingwistyczne programowanie likwiduje się reakcje przeniesieniowe pacjenta, ucząc go
dostrzegania różnic pomiędzy właściwościami osoby, z którą pacjent styka się podczas
psychoterapii, a cechami osoby z przeszłości, która wzbudzała reakcje podobne do obecnych.
Pacjent proszony jest o skonfrontowanie wyobrażenia o osobie z przeszłości z tym, co widzi,
słyszy od osoby uczestniczącej w psychoterapii (czy różnią się wiekiem, wyglądem,
wzrostem, kolorem włosów, brzmieniem głosu itp.).
Tak więc w psychoanalizie przeniesienie podlega długotrwałej analizie. Natomiast w
innych psychoterapiach (zwłaszcza krótkoterminowych) nie ignoruje się zazwyczaj tego
zjawiska, ale psychoterapeuci dążą do wyeliminowania wpływu przeniesienia na dalszy
przebieg terapii. Zwykle podejmuje się działania, które mają zapobiegać powstaniu nerwicy
przeniesieniowej, która z punktu widzenia psychoanalizy jest zjawiskiem pożądanym.
Przeniesienie wewnętrznego konfliktu pacjenta na jego relacje z psychoterapeutą w terapii
krótkoterminowej byłoby zjawiskiem szkodliwym, utrudniającym uzyskanie dobrych
efektów.
3
Opisywana terapia nie miała charakteru psychoanalitycznego.
adwokata „ja" pacjentki. Mówiła, iż dotychczas zachęcała ją do pełnego przeżywania
istniejących w niej emocji, ale teraz wystąpi w roli „rozsądku" pacjentki. Prosiła, aby
powstrzymała się ona z realizacją decyzji o poszukiwaniu biologicznej matki do czasu, gdy
nabierze do tego pomysłu większego dystansu, będzie w stanie na chłodno go rozważyć. W
trakcie trwania psychoterapii bowiem nie jest korzystne dokonywanie przez pacjenta ważnych
zmian w życiu. Istotne decyzje życiowe warto odroczyć na późniejszy okres. Podczas
następnego spotkania pacjentka w taki oto sposób komentowała ostatnią sesję psychoterapii.
Była jak małe dziecko, które siedzi w dole wykopanym na plaży, trzymając w ręku
odbezpieczony granat. Psychoterapeutką uratowała jej życie. Nachyliła się nad dołem i
wyciągnęła rękę do pacjentki. Pomogła jej wydostać się stamtąd.
Bycie adwokatem rzeczywistości, adwokatem „ja" pacjenta oznacza, że
psychoterapeuta mówi mu — spokojnie, stop, zatrzymaj się, pomyśl, przyjmij dystans,
popatrz na swoją sytuację z boku, tak jakby inna osoba na ciebie patrzyła. Taką pozycję
przyjmuje psychoterapeuta, nie chcąc dopuścić do nadmiernej regresji u pacjenta, która
niekiedy mogłaby doprowadzić do rozwoju objawów psychotycznych.
Psychoterapeuci przyjmujący drugie z omawianych tu stanowisk są zdania, że
przeniesienie u pacjentów głębiej zaburzonych może przejawiać się z większą intensywnością
niż u neurotyków. Dlatego też w pracy z pierwszą z wymienionych kategorii potrzebna jest
szczególna wrażliwość na to, co dzieje się w relacji psychoterapeuta-pacjent. Dla tych
pacjentów konieczna jest stała obecność terapeuty w ustalonych terminach; jego nieobecność
może dać zaburzające dla pacjenta efekty. Doświadczeni psychoterapeuci mówią, iż niekiedy
nawet zapowiadany urlop terapeuty może przyczynić się do pogorszenia stanu pacjenta, np.
mogą cofnąć się pozytywne efekty pracy psychoterapeutycznej z ostatniej połowy roku.
Psychoterapeuta reprezentujący omawiane stanowisko w inny sposób strukturalizuje sytuację
— nie znika pacjentowi z pola widzenia (tak jak czynią to psychoanalitycy, zwłaszcza w
terapii neurotyków), utrzymuje z nim kontakt twarzą w twarz. Ten bezpośredni kontakt
sprzyja temu, iż terapeuta jest dla pacjenta osobą realną.
Trzecie stanowisko w kwestii przeniesienia u pacjentów z zaburzeniami głębszymi niż
neurotyczne jest następujące. Przyjmuje się tu, że pacjenci są zdolni do wchodzenia w relacje
przeniesieniowe. Analiza przeniesienia jest czynnikiem eczącym. Stan głębokiej regresji
pacjenta jest zjawiskiem pożądanym — nawet objawy psychozy u pacjenta objawiającego
dotychczas zaburzenia z pogranicza nerwicy i psychozy, a więc nie przejawiającego
symptomów psychotycznych. Tak prowadzona psychoterapia z pacjentami psychotycznymi
jest oczywiście procesem długotrwałym. Psychoanaliza pacjentów z zaburzeniami
schizofrenicznymi może trwać kilkanaście lat (Bohomolec 1992).
Zgodnie z przedstawionym drugim stanowiskiem w kwestii przeniesienia u pacjentów
z głębszymi zaburzeniami niż neurotyczne są oni traktowani przez terapeutę jako obiekt do
badania. Dla trzeciego stanowiska charakterystyczne jest ponadto ujmowanie pacjentów jako
obiektu emocji psychoterapeuty. W proponowanej tu psychoterapii istotnym zjawiskiem jest
identyfikacja projekcyjna (Kemberg 1990, Rosenfeid 1965, Pawlak 1988). Występuje ona w
relacji terapeuta-pacjent. Zachodzi nie tylko wewnątrz pacjenta, ale angażuje również osobę
psychoterapeuty. Zjawisko to wiąże się z problematyką rozszczepienia występującego u
pacjentów o zaburzeniach głębszych niż neurotyczne. Pacjent wyprojektowuje na zewnątrz
część własnych doświadczeń, najczęściej jest to „zły obiekt", zła część własnego „ja" (por.
Sokolik 1988a,b). W efekcie zastosowanej przez pacjenta projekcji psychoterapeuta może te
„złe" części odczuwać we własnym wnętrzu. Zachodzi zjawisko identyfikacji
psychoterapeuty z tym, co zostało wyprojektowane przez pacjenta. Identyfikacji projekcyjnej
doświadczają terapeuci pracujący z psychotykami. Niekiedy podczas sesji terapeutycznej
pojawiają się w nich samych emocje, przeżycia, których nie odbierają jako własnych. Jeśli
pacjent, dla przykładu, przeżywa poczucie beznadziejności, to terapeuta czuje wewnątrz
siebie bezsilność. Niekiedy takie poczucie ciężaru beznadziejności u terapeuty rozlewa się na
sytuacje poza psychoterapią. Zdarza się, że przeżycia, z którymi psychoterapeuta
zidentyfikował się, nosi on w sobie przez kilka dni. Pacjent może wyprojektować wrogość
wobec samego siebie i wówczas — jeśli zajdzie zjawisko identyfikacji projekcyjnej —
terapeuta będzie odczuwał złość do pacjenta.
Zjawisko identyfikacji projekcyjnej nie jest łatwe do opisania, ma nieco tajemniczy
charakter. Nie jest ono możliwe do zaobserwowania przez osoby z zewnątrz. Nie można go
uchwycić na poziomie treści wypowiedzi pacjenta. Psychoterapeuta może je przeżyć. Pacjent
może mówić choćby o tym, że zastanawia się, czy nie powinien zrezygnować z
kontynuowania psychoterapii (dla doświadczonego terapeuty taka treść nie jest czymś
nadzwyczajnym, zaskakującym) — ważniejszy jest sposób, w jaki pacjent przekazuje takie
treści. Jeśli pacjent mówi to pełnym chłodu głosem, z lodowatym wyrazem oczu, to
psychoterapeuta może poczuć, że jego ciało staje się coraz bardziej zamrożone. Wzrok
bazyliszka, pogardliwie brzmiący głos pacjentki mogą zamieniać terapeutę w sopel lodu,
wprowadzać do jego wnętrza napięcie usztywniające całe ciało. Psychoterapeuta może tego
typu doznania odbierać jako obce sobie, nie doświadczane dotychczas, Może zdać sobie
sprawę, że te odczucia są odmienne niż jego stosunek do pacjentki. Ta chłodna nienawiść
należała do pacjentki. Psychoterapeuta wziął ją od niej, zidentyfikował się z projekcją
pacjentki. Dalsza psychoterapia może ujawnić, że ta chłodna nienawiść była tym, czym
„karmił" pacjentkę jej własny ojciec.
Zjawisko identyfikacji projekcyjnej w psychoterapii pacjentów z zaburzeniami
głębszymi niż neurotyczne może być czynnikiem leczącym. Terapeuta identyfikujcie się z
projekcjami pacjenta, poznaje to, czego pacjent doświadcza. Pacjent „daje" psychoterapeucie
własne doświadczenia. Postuluje się, aby terapeuta te projekcje „wziął" do swojego wnętrza.
Psychoterapeuta powinien zatrzymać w sobie przez pewien czas ten wyprojektowany przez
pacjenta „zły obiekt". „Oddany" później pacjentowi „zły obiekt" nie ma tak trujących,
niszczących właściwości jak pierwotnie. Psychoterapeuta podejmując rozmowę o złych
doświadczeniach pacjenta, „oddając" pacjentowi jego „zły obiekt" wewnętrzny, pozbawia go
jadu.
Warto podkreślić, iż wyprojektowane przez pacjenta negatywne doświadczenia
powinny do niego powrócić, aby mógł je zintegrować. Dla przykładu, pacjentka może
wyobrażać sobie, że złe doświadczenia z dzieciństwa zostawia w ośrodku
psychoterapeutycznym. Ale w dalszej części terapii opisuje siebie jako osobę, która nosi w
sobie, opiekuje się zarówno małą, skrzywdzoną dziewczynką, jak i tą częścią własnego „ja",
która wobec małej dziewczynki była niszcząca, oskarżająca. .
Psychoterapię pacjentów z głębokimi zaburzeniami mogą prowadzić osoby o
dojrzałym ego. Doświadczanie identyfikacji projekcyjnej bez uszczerbku dla terapeuty może
zachodzić tylko wówczas, gdy on sam nie ma żadnych problemów z własną tożsamością.
Psychoterapia psychotyków wymaga od terapeuty odseparowanego zintegrowanego, spójnego
własnego „ja".
Tak jak w psychoterapii neurotyków analiza przeniesienia jest drogą do poznania ich
przeszłości, konfliktów pomiędzy ego a id i superego, tak w terapii głębiej zaburzonych
pacjentów okazję do poznania rozszczepienia, złych części ich „ja" stwarza identyfikacja
projekcyjna. Celem jej jest pozbycie się przez pacjenta napięć i rozszczepionych aspektów
ego (złych obiektów wewnętrznych). Gdy złe aspekty ego zostaną przez pacjenta
wyprojektowane w obiekt zewnętrzny w stosunku do ego (psychoterapeutę), to pacjent
uzyskuje kontrolę. Zjawisko to sprawia, iż w ego pacjenta pozostają wyłącznie pozytywne
aspekty. „Zatrzymanie" przez terapeutę na pewien czas tych złych aspektów „ja" pacjenta
zapobiega ich reintrojekcji. Wówczas negatywne aspekty ego nie atakują pacjenta od
wewnątrz. Tak więc w psychoterapii pacjentów głębiej zaburzonych terapeuta powinien nie
tylko obserwować zachowanie pacjenta, rozumieć jego wypowiedzi, lecz również pozostawać
w kontakcie z własnymi odczuciami, analizować je. Terapeuta jest kontenerem uczuć
pacjenta, odtruwa je, zmniejsza ich intensywność. Pacjent przez identyfikację projekcyjną
sprawdza swoje uczucia, umieszczając je w osobie silnej. Stosowana przez schizofreników
projekcja służy nie tylko obronie, lecz także porozumiewaniu się. Przez identyfikację
projekcyjną pacjent wchodzi w kontakt ż terapeutą.
Zgodnie z prezentowanym tu trzecim stanowiskiem przeniesienie u pacjentów z
zaburzeniami głębszymi niż neurotyczne występuje w specyficznej postaci (Rohde-Dachser
1979). Pacjenci z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy na początku psychoterapii
odnoszą się do terapeuty z często skrywaną, nadmierną nieufnością, a jednocześnie oczekują,
że w sposób magiczny uzdrowi ich. 4 Te oczekiwania wynikają z nadziei, iż terapeuta spełni
wszelkie ich pragnienia, usunie cierpienia z przeszłości i nada im inny sens. Z równą siłą
spodziewają się, że psychoterapeuta sprawi, iż powtórzą się złe doświadczenia z dzieciństwa.
Pacjent taki wyobraża sobie, że terapeuta, który jest wszechwładny, pomoże wszystkim, tylko
nie jemu.
Ten splot sprzecznych tendencji wywołuje niezdolność pacjenta do klarownego
przedstawienia swojego problemu, który ma istotne znaczenie dla jego egzystencji. Ma
nadzieję, że psychoterapeuta wyposażony jest w moce, które przyczynia się do rozwiązania
jego problemu, iż nasyci trudny do określenia głód — jeżeli tylko zechce. Pacjent jest skłonny
zastosować wszelkie dostępne środki, aby taki cel osiągnąć, nawet używać przymusu. Takie
oczekiwania na początku terapii są słabo wyczuwane czy wręcz nieświadome, ukryte za
chłodnym dystansem. Niekiedy takie fantazje uzewnętrzniają się w zachowaniach infantylno-
obsesyjnych, w formułowanych wobec terapeuty życzeniach. Pacjentowi brak wystarczająco
rozwiniętego, obserwującego „ja", które umożliwiłoby mu zdystansowanie się stosunku do tej
intensywnej reakcji przeniesienia. Zamiast tego wpada on często w trakcie szybko
przebiegającej regresji w wir własnych uczuć przeniesieniowych.
U tych pacjentów treści zagrażające nie muszą pokonywać barier oporu. Pacjenci od
pierwszych spotkań mogą bez osłonek mówić o fantazjach kazirodczych czy tendencjach
homoseksualnych. Pacjent i terapeuta mogą czuć się przytłoczeni tym materiałem. Uwaga
pacjenta w coraz większym stopniu przenosi się na wewnętrzną rzeczywistość i przez to
odciągana jest od jego rzeczywistych konfliktów i związków z ludźmi na zewnątrz
psychoterapii. Pacjent obsadza osobę terapeuty zmiennymi, archaicznymi wyobrażeniami „ja"
i obiektu. Psychoterapeuta nawet podczas jednej sesji staje się dla niego np. dobrą,
wszechmocną matką, która uchroni go przed prześladującym otoczeniem, aby wkrótce
przeistoczyć się w ciemięzcę, który może mu zagrażać. Takie zmiany stosunku do
psychoterapeuty mogą przebiegać z sesji na sesję. Na początku jednej sesji pacjentka może
mówić do psychoterapeutki — „Dziś otworzyłaś mi drzwi od ośrodka z ironicznym
uśmiechem. Obawiam się, że mogę dostać od ciebie coś złego. Nie mam do ciebie zaufania.
Nie wiem, po co tu przychodzę". A następne spotkanie zaczynać od stwierdzenia:
„Widziałam, jak rozmawiałaś z innymi osobami w ośrodku. Jestem "o ciebie zazdrosna.
Chciałabym, żebyś tylko mnie poświęcała uwagę, abym tylko ja była dla ciebie ważna".
Przeniesienie u omawianej kategorii pacjentów jest opisywane głównie w kategoriach
mechanizmu identyfikacji projekcyjnej. W tym procesie zacierają się u pacjenta granice
między terapeutą i jego własną osobą. Psychoterapeuta staje się „ja-obiektem" pacjenta.
Pacjent zaszczepia terapeucie różne części swojego ,ja", a zwłaszcza „złego ja". Nie może on
uwolnić się od tych wyprojektowanych części, a przede wszystkim swojej wrogości. Jest więc
mocno zainteresowany kontrolowaniem psychoterapeuty w sposób bezlitosny i totalny.
Równolegle do tego rodzaju identyfikacji projekcyjnej terapeuta przejmuje w wyobrażeniach
4
Ten wątek podjęty jest także w rozdziale VIII.
pacjenta rolę jego rodzica. Takiemu przeniesieniu brakuje typowego dla neurotyków „jak
gdyby". Pacjenci z zaburzeniami głębszymi niż neurotyczne nie reagują na psychoterapeutę w
sposób, jak gdyby miał on właściwości ojca czy matki, lecz jakby naprawdę był on tym
rodzicem. Przejścia od takiego subiektywnego przeżywania do całkowitego odrzucenia
terapeuty są płynne. To jest również powodem, dla którego u tych pacjentów łatwo rozwija
się raczej psychoza przeniesieniowa niż nerwica przeniesieniowa typowa dla neurotyków. Ta
psychoza ogranicza się zwykle do relacji terapeutycznej, nie zakłóca więc funkcjonowania
pacjenta w rzeczywistości na zewnątrz psychoterapii. Ten przejściowy zanik badania
rzeczywistości podczas sesji może być przezwyciężony, gdy terapeuta przejmuje w
zastępstwie jakby obezwładnione funkcje „ja" pacjenta.
Z procesem przeniesienia u omawianej kategorii pacjentów ściśle związane są lęki
przed destrukcyjnością własnych uczuć — zarówno miłości, jak i nienawiści. Pacjenci mają
doświadczenia, że ich miłość i nienawiść do jednego z rodziców były niebezpieczne,
niszczące i „złe". Ujawniając „złe" emocje, mogą brać pod uwagę to, na ile będą one dla
innych niszczące. Dla przykładu, w grupie terapeutycznej pacjent z głębszymi zaburzeniami
może kierować negatywne informacje wyłącznie do psychoterapeuty z komentarzem: „Wiem,
że jesteś najsilniejszy w grupie, więc poradzisz sobie z tym, co ci powiedziałem". Lęk
pacjenta ma również źródło w przepuszczalności granic jego „ja". Pacjent obawia się
ingerencji terapeuty, która mogłaby doprowadzić do utraty własnej tożsamości. Boi się
bliskości z terapeutą. Z powodu głodu obiektu ma jednocześnie tendencję do identyfikacji z
psychoterapeutą. Lęk przed uzależnieniem się od terapeuty może być równie intensywny, jak
obawa przed jego utratą. Te sprzeczne tendencje mogą na długi czas paraliżować postęp w
psychoterapii. Jeżeli przypada terapeucie rola dobrego obiektu symbiotycznego, wówczas
staje się on źródłem życia pacjenta, którego wyschnięcie w fantazji pacjenta oznaczałoby jego
psychiczną i fizyczną zagładę. Z tego powodu pacjent obawia się zmiany, zaakceptowania
własnej separacji, zwłaszcza od terapeuty.
Opisane lęki bywają też określane jako obawy przed ujawnieniem własnego „ja"
prawdziwego, którego zachowanie udawało się, gdy było ono starannie skrywane przed
otoczeniem za fałszywą fasadą. Z prawdziwą częścią swojego „ja" pacjenci czują się
bezbronni, narażeni na zagładę. Niemożność wyrażania własnego ,Ja" wywołuje
niezadowolenie pacjenta, które bywa projektowane na terapeutę. Wtedy pacjent może stawiać
psychoterapeucie zarzut, że go nie rozumie, nie chce pojąć, o co właściwie pacjentowi chodzi.
Rzeczywiste zrozumienie jest jednak odrzucane, ponieważ takie „odkrywanie" zagraża
bezpośrednio prawdziwemu, ja" pacjenta. 5
Wspomniana wcześniej psychoza przeniesieniowa u pacjentów z zaburzeniami
głębszymi niż neurotyczne w miarę rozwoju psychoterapii przekształca się w neonerwicę.
Dalszy rozwój przeniesienia ma analogiczny charakter jak u neurotyków.
5
Ten opis jest zgodny ze stanowiskiem Lainga przedstawionym w rozdziale VIII.
seksualnych i agresywnych pragnień pacjenta. Wyraża jego „czysty", pozytywny stosunek do
terapii. Pacjent akceptuje cele terapii. Jest nastawiony na kooperację z psychoterapeutą.
Aprobuje też konieczność radzenia sobie z problemami wbrew pojawiającemu się oporowi, Ł
obiekcjom.
Psychoterapeutą przyczynia się do rozwoju współpracy terapeutycznej przez
okazywanie zrozumienia pacjentowi. Stosowane przez niego interwencje uwalniają
współpracę od zjawiska przeniesienia.
Zjawisko współpracy psychoterapeutycznej dostarcza motywacji i zdolności
uczestniczenia w pracy terapeutycznej. Daje umiejętność uzyskiwania wglądu, rozumienia
własnych problemów, przezwyciężania zaburzeń i poczucia trudności w otrzymywaniu
pomocy. Zjawisko to sprawia, iż pacjent przestrzega ustaleń kontraktu, stosuje się do
podawanych mu przez terapeutę instrukcji.
Niektórzy psychoterapeuci twierdzą, iż zjawisko to nie występuje w terapii pacjentów
mocno narcystycznych, psychotycznych, z zaburzeniami charakteru, u małych dzieci oraz
osób z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy. Inni są zdania, że nawet najgłębsze
zaburzenia nie pozbawiają pacjenta całkowicie kontaktu z rzeczywistością. Dla przykładu
Rosen (1953) — twórca analizy dyrektywnej — zauważa, że nawet pacjent owładnięty
urojeniami zachowuje choćby słaby kontakt z rzeczywistością. I tak pacjent przekonany, że
jest Chrystusem, może próbować dostać się na krzyż w kościele, a nie np. na ladę sklepową.
Wyrazem działania opisywanego zjawiska może być to, że pacjent mówiąc o swoich
urojeniach, używa języka terapeuty. Dla przykładu, pacjent głęboko przekonany o tym, że
inni ludzie znają jego myśli, może słyszeć od psychoterapeuty, iż jego przekonania są
„teorią", którą sam zbudował, odmienną od tego, co dzieje się rzeczywiście. Pacjent taki w
rozmowie z psychoterapeutą może mówić o swoich urojeniach: „O tym, co nazywasz moją
teorią, nie rozmawiam z innymi ludźmi, żeby mnie nie wzięli za wariata".
Psychoanaliza zwłaszcza postuluje, aby terapeuta nie zaspokajał emocjonalnych
potrzeb pacjentów. Ale nawet według psychoanalityków nie oznacza to, że terapeuta ma być
chłodny, autorytarny wobec pacjenta. Fakt, iż w psychoterapii występuje nie tylko
przeniesienie i regresja pacjenta, lecz także współpraca psychoterapeutyczna, wymusza na
terapeucie traktowanie pacjenta jako osoby dorosłej (wyjaśnianie mu procedur
terapeutycznych, odpowiadanie na pytania ich dotyczące itp.), pozostawianie pacjentowi
decyzji w sprawie zachowywania dystansu, bliskości.
Problem ten zupełnie inaczej traktowany jest przez psychoanalityków niż przez
reprezentantów podejścia humanistyczno-egzystencjalnego. Pierwsi ujmują go w kategoriach
przeciwprzeniesienia, drudzy opisują specyfikę kontaktu pomiędzy psychoterapeutą i
pacjentem.
1.2.1. Przeciwprzeniesienie
6
Ten wątek podjęty jest także w rozdziale VIII.
w stosunku do pacjenta. Oczywiście niezbędne jest, aby terapeuta zdawał sobie sprawę z
emocji, jakie wzbudza w nim pacjent, uświadamiał sobie swój stosunek do niego.
Niektórzy psychoterapeuci są zdania, iż przeciwprzeniesienie jest najważniejszym
zjawiskiem w terapii pacjentów z głębszymi zaburzeniami niż neurotyczne, czynnikiem
leczącym. Przez własne emocje psychoterapeuta może bowiem rozpoznać to, co toczy się we
wnętrzu pacjenta. Tak jak w przypadku neurotyków najważniejszym zjawiskiem jest
przeniesienie, tak w terapii pacjentów z zaburzeniami głębszymi najważniejsze staje się
przeciwprzeniesienie. Wówczas gdy pojawia się identyfikacja projekcyjna, terapeuta ma
szansę poznać projekcje pacjenta,
Wyróżniane są dwa możliwe sposoby identyfikacji terapeuty z pacjentem (Racker
1968). Pierwszym typem jest identyfikacja symetryczna — gdy id terapeuty identyfikuje się z
id pacjenta. Wówczas psychoterapeuta może wczuwać się w emocje, pragnienia, popędy
pacjenta. Odbywa się to w wyniku empatii. Drugim rodzajem jest identyfikacja
komplementarna. Zachodzi ona wtedy, gdy terapeuta identyfikuje się z obiektami
zintrojektowanymi przez pacjenta, wyprojektowanymi następnie na zewnątrz. Ten drugi typ
identyfikacji jest zbliżony, a według niektórych tożsamy, z identyfikacją projekcyjną.
Zjawisko to umożliwia poznanie przeniesienia u pacjenta. Niekiedy w psychoterapii
przeniesienie jest interpretowane przez odniesienie go do przeciwprzeniesienia. Dla
przykładu, jeśli terapeuta czuje złość do pacjenta, to może mu powiedzieć — „jesteś na mnie
zły". Przyjmuje się, że każda projekcja wywołuje przeciwprzeniesienie. W pracy z głębiej
zaburzonymi pacjentami istotą relacji z obiektem jest przeciwprzeniesienie. Wgląd terapeuty
we własne przeciwprzeniesienie doprowadza do spadku napięcia u pacjenta. Pacjent zaczyna
lepiej funkcjonować, gdy psychoterapeuta potrafi radzić sobie z jego emocjami.
Przeciwprzeniesienie w pracy z pacjentami o zaburzeniach z pogranicza nerwicy i
psychozy może przejawiać się w kilku typowych postaciach (Rohde-Dachser 1979).
Agresywne uczucia terapeuty pojawiają się, gdy pacjent projektuje na niego części swego
„złego ja". Jeśli terapeuta tych odczuć nie rozpozna i straci optymalny dystans, to efektem
mogą być jego agresywne interpretacje, edukowanie czy też odsunięcie pacjenta do innego
psychoterapeuty.
Inną postacią przeciwprzeniesienia jest dewaluowanie pacjenta, traktowanie go jako
niedorozwiniętą osobę ludzką niższego rzędu. Takie podejście do pacjenta jest
prawdopodobnie powieleniem stosunku, jaki mieli do terapeuty rodzice. Terapeuta może
ukrywać własne uczucie bezsilności za racjonalizującym przekonaniem, że pacjentowi z tak
ciężkimi zaburzeniami, niemal kalece, niewiele można pomóc.
Sadomasochistyczne tendencje pacjenta mogą wywoływać u terapeuty poczucie winy.
Psychoterapeuta może masochistycznie poddawać się pacjentowi, być uwikłanym w podjęcie
roli rodziców, od których wymagana jest odpowiedzialność za mało zdolnego do życia
pacjenta, wynagradzanie go za wszystkie wcześniej doznane krzywdy. Kiedy poczucie winy
w przeciwprzeniesieniu nie zostanie odpowiednio wcześnie rozpoznane, dojść może do
nadmiernej ochrony pacjenta z równoczesnym przeżywaniam złości wobec niego, którą on
wyczuwa podświadomie i wykorzystuje następnie do zwiększenia kontroli nad terapeutą.
Powstałe błędne koło prowadzi zwykle do niekończącej się terapii.
Inną trudność sprawiają pacjenci, którzy wciągają psychoterapeutę w wir
regresywnych objawów przeniesieniowych i zagrażają tym samym jego stabilnej i dojrzałej
tożsamości własnego „ja". Ta postać przeciwprzeniesienia może wyrażać się w lęku przed
utratą tożsamości, zagrażać samoocenie i obrazowi siebie psychoterapeuty w taki sposób, że
zostanie zakwestionowana jego tożsamość.
Psychoterapeuta powinien radzić sobie z przeciwprzeniesieniem, przeżywając
świadomie własne lęki i nienawiści, konfrontując się z nimi. Każda nieświadoma reakcja
lękowa terapeuty może wzmocnić wiarę pacjenta w magiczną, destrukcyjną moc jego
agresywnych tendencji. Umiejętność radzenia sobie przez terapeutę z własnymi emocjami
może wywołać u pacjenta doświadczenie, niekiedy pierwsze w jego życiu, iż nienawiść nie
niszczy dobrego obiektu, lecz przeciwnie — czyni go istotą ludzką z zaletami i słabościami.
Gdy psychoterapeuta po konfrontacji z lękiem, że nienawiść przeważy miłość i zniweczy na
zawsze świat dobrych obiektów, zachowa przekonanie o możliwości przezwyciężenia
nienawiści, to dostarczy pacjentowi doznania, które może pomóc w połączeniu dotychczas
rozdzielonych „dobrych" i „złych" obiektów.
Przeciwprzeniesienie staje się dla terapeuty narzędziem do poznawania przeżyć
pacjenta za pośrednictwem własnych doznań. Różnicowaniu tego, co w przeciwprzeniesieniu
jest odpowiedzią na problemy pacjenta, a co reakcją na własne problemy terapeuty, dobrze
służy superwizja.
Psychoterapeuci prowadzący zwłaszcza krótkoterminową terapię nie dokonują tak
wnikliwych analiz przeciwprzeniesienia jak psychoanalitycy. Przez inne niż psychoanaliza
szkoły terapeutyczne zjawisko to jest opisywane w kategoriach zgodnych z podstawowymi
założeniami danego nurtu. Dla przykładu, z perspektywy psychoterapii skoncentrowanej na
procesach somatyczno-emocjonalnych (Keleman 1990) przeciwprzeniesienie odnosi się do
mięśniowych, emocjonalnych, nawykowych postaw terapeuty. Postawy te ujawniają miniony
ból i nie poznane dotychczas obszary jego funkcjonowania. Odpowiedzi na przeniesieniowe
zachowanie pacjenta stanowią specyficzny wzorzec działania psychoterapeuty. Sposób, w jaki
terapeuta reaguje somatycznie i emocjonalnie na pacjenta, traktowany Jest jako centralna
kwestia w psychoterapii. Jeśli psychoterapeuta nie jest świadom własnych reakcji na
poziomie neuronów, mięśni i emocji, może projektować je na to, co dzieje się w pacjencie.
2.1.2. Przeciwopór
Zjawisko przeciwoporu (counterresistance) jest lokalizowane w osobie
psychoterąpeuty (opór przejawia pacjent). Zjawisko to można zaobserwować, gdy
psychoterapeuta dostrzega coś ważnego w funkcjonowaniu pacjenta i rozumie to, ale nie
podaje interpretacji (Racker 1963). Terapeuta jest świadom emocjonalnych faktów, które
hamują go przed komunikowaniem tego, co zauważa. Może pojawiać się w nim lęk, że
interpretacja urazi pacjenta, wywoła w nim nadmierne zagrożenie, sprowokuje zbyt silne
przeniesienie. Gdy takie powstrzymywanie się przed podaniem interpretacji nie jest
uzasadnione obiektywnie, to mogą tu działać czynniki subiektywne — przeciwopór
powstrzymujący interpretowanie. Obserwacje pokazują, iż zjawisko to często współwystępuje
z oporem u pacjenta. 9 Przeciwopór może być związany z centralnym konfliktem pacjenta.
Lęk terapeuty, obawa przed podaniem interpretacji jest wyrazem tego, że identyfikuje się on z
lękami i oporem pacjenta. Przeciwopór powstaje, gdy zrozumienie problematyki pacjenta,
jakie miała wyrażać nie wypowiedziana interpretacja terapeuty, nie było pełne. Gdy terapeuta
jest zdolny stworzyć i podać pełną interpretację, to jego lęk zanika, Doświadczenie pokazuje,
że pełna interpretacja nie wywołuje również lęku u pacjenta.
Oto przykład, który może zilustrować pełną interpretację. Podczas sesji pacjent
powiedział, że czuł lęk, zbliżając się do domu, w którym mieszka psychoterapeuta, ponieważ
nie wziął kąpieli i nie zmienił ubrania. Terapeuta podał interpretację, że pacjent wewnątrz
czuje się „zniszczony" i „niszczący". Doszedł następnie do wniosku, że pacjent boi się, iż
mogą zostać ujawnione jego fantazje, aby brudzie terapeutę. W tym momencie powstrzymał
się przed podaniem interpretacji (przeciwopór): „Pan się boi, że ja odkryję, iż chce mnie pan
brudzić". Miał wrażenie, że taka interpretacja może wzbudzić nadmierny lęk pacjenta. Sądził,
że należy ja zachować na później. Ale po chwili zdał sobie sprawę, że ta interpretacja nie była
przedwczesna, lecz tylko niekompletna. Poza agresywną chęcią, aby brudzić terapeutę, były
również emocje pozytywne, wyrażone w formie lęku, żeby nie zrobić krzywdy terapeucie.
Tak więc pełna już interpretacja informowała o tym, że pacjent jest przestraszony z tego
powodu, iż odczuwa wrogie emocje wobec osoby, którą równocześnie kocha. Dopiero
interpretacja dotycząca negatywnych i pozytywnych emocji nie wywołała lęku ani
przeciwoporu u terapeuty.
Przeciwopór jest pierwotnie wspólnym oporem, udziałem terapeuty w oporze pacjenta.
Problem zostaje rozwiązany, gdy psychoterapeuta zrozumie własny udział w oporze pacjenta.
Pacjent stawia opór, gdy interpretacja jest niepełna, Psychoterapeuta przeżywa przeciwopór,
kiedy pojawia mu się w umyśle niekompletna interpretacja. Gdy dostrzega negatywne
przeżycia pacjenta, a nie zauważa pozytywnych, czy też kiedy spostrzega tendencje id, a nie
zwraca uwagi na tendencje ego. Nierzadko terapeuta odczuwa, że jego interpretacja jest
przedwczesna, podczas gdy w rzeczywistości jest ona niekompletna. Takie sytuacje sugerują,
że psychoterapia zbliża się do ważnego konfliktu przeniesieniowego u pacjenta.
9
Przykłady podobnych zjawisk opiniuje Grzesiuk (1987).
10
Problematyka ta jest omawiana w rozdziale ni w kontekście zawierania kontraktu psychoterapeutycznego.
nie potrafi sobie poradzić, czy żona nakłania męża do udziału w psychoterapii. Na
psychoterapię kierowani bywają pacjenci przez lekarzy, gdy objawy somatyczne są
rezultatem problemów emocjonalnych. Psychoterapeuta wobec osób nie dostrzegających
potrzeby udziału w psychoterapii powinien postępować w taki sposób, aby uznały
uczestnictwo w niej za własny wybór. Gdy tak się stanie, opór — zdaniem Enrighta — nie
powinien występować.
Drugim sposobem uniknięcia oporu jest uzgodnienie tego, jak terapeuta i klient
rozumieją problem, który ma być przedmiotem ich wspólnej pracy. Chodzi o to, aby terapia
obejmowała to, co klient rzeczywiście uznaje za swój problem. Trzeci aspekt dotyczy tego, na
ile cel, jaki klient chce osiągnąć w psychoterapii, jest możliwy do uzyskania. Gdy
oczekiwania klienta co do rezultatów psychoterapii będą realistyczne, to — według Enrighta
— terapia może przebiegać bez oporu.
Po czwarte, terapeuta powinien się upewnić, czy klient akceptuje go w tej roli.
Niekiedy już podczas pierwszej rozmowy klienci pokazują, że woleliby na przykład, aby
terapeutą była osoba innej płci. Klient może wypytywać terapeutkę, czy w ośrodku nie ma
jakiejś grupy prowadzonej przez mężczyznę. A na sugestię, że może wolałby, aby jego
terapeutą był mężczyzna, odpowiada — „Nie zależy mi na tym. Wprawdzie uważam, że
wszystkie kobiety są głupie, ale mogę być w grupie prowadzonej przez psychoterapeutkę".
Zdaniem Enrighta już podczas pierwszego spotkania klient powinien zaaprobować terapeutę
takim, jakim on jest (jego płeć, wiek itp.). Wówczas podczas następnych spotkań opór nie
będzie występował.
Pierwsze spotkanie psychoterapeutyczne — po piąte — powinno także służyć
sprawdzeniu, czy nie istnieją konkurencyjne motywy w stosunku do celu, jaki klient zamierzę
osiągnąć w terapii. Innymi słowy należy upewniać się: (l) jakie korzyści przynosi klientowi
objaw, choroba, (2) jakie straty poniesie on po osiągnięciu celu, jaki sobie w terapii stawia.
Niewątpliwie sugestie autora warto brać pod uwagę przy formułowaniu kontraktu
podczas pierwszego spotkania z klientem. Inną kwestią jest to, czy rzeczywiście
uwzględnienie postulatów Enrighta wyeliminuje opór.
B. Reprezentanci terapii Gestalt proponują odmienny sposób postępowania wobec
oporu, niż przedstawiany przez psychoanalityków (Perls 1969, Perls i in. 1977). W tym
podejściu opór i obrony stosowane przez pacjentów traktowane są jako atak przeciwko
własnemu „ja". Opór pełni ważną rolę w utrzymywaniu równowagi i integralności organizmu.
Zjawisko to ujmowane jest niejako mechanizm, czy narzędzie działania „ja" klienta, ale jako
samo „ja", które działa. Nie należy więc odróżniać oporu od prawdziwego „ja". Obrona i
broniący stanowią „ja". Zniszczenie lub wyeliminowanie oporu działa niszcząco wobec „ja",
jest on bowiem ekspresją „ja", aktywnym przejawem siły życiowej, choć staje na drodze
świadomej chęci zmiany i przez to wydaje się patologiczny. Pacjent nie powinien się
pozbywać własnego oporu, jest on bowiem ekspresją tej części „ja", która nie jest w pełni
uświadomiona i intencjonalna, pojawia się w sposób automatyczny. Opór nie jest wyrazem
świadomego wyboru pacjenta, nie pozwala mu na respektowanie potrzeb organizmu i
środowiska.
W terapii Gestalt zachęca się pacjenta do jawnego, bezpośredniego okazywania oporu.
Sugeruje się mu, aby wypowiadał zdania dobrze oddające jego doświadczenia życiowe, typu:
„Nie pozwolę, abyś mi sprawiał ból", „Nie dopuszczę do tego, żebyś mnie zraniła". Chodzi o
to, ażeby umożliwić mu pełną identyfikację z przeżywanym w przeszłości napięciem
mięśniowym i doprowadzić do jego ekspresji na zewnątrz. Nie namawia się pacjenta do tego,
aby się zrelaksował, rozluźnił, ale podejmuje się próbę przekształcenia napięcia w działanie.
To przekształcenie eliminuje potrzebę magazynowania napięcia w organizmie. Psychoterapia
jest nastawiona na to, żeby odkryć, jaką funkcję to napięcie spełnia, do czego jednostce służy.
Napięcie może być np. ekspresją agresji w formie pośredniej — zwrócone przeciw sobie.
Praca w terapii Gestalt nasila napięcie, doprowadza do jego rozwoju, aby bardziej widoczna
stała się jego rola w funkcjonowaniu pacjenta. Terapeuta wykorzystuje opór pacjenta dla
dobra jego organizmu, ażeby mógł on w pełni uświadomić go sobie, utożsamił się z nim i był
zdolny do wyrażania go. W poszczególnych, fizycznych przejawach oporu znajdują swój
wyraz różne formy ekspresji „ja". A więc zamiast przezwyciężać opór, terapeuta jest
nastawiony na odnalezienie w nim ekspresji „ja" klienta.
Opór jest nie tylko ekspresją „ja". Jest on specyficznym aspektem „ja", szczególnym
rodzajem ekspresji, ma swoje przejawy somatyczne i emocjonalne. „Ja" cielesne niekiedy w
sposób dramatyczny musi zwracać naszą uwagę (migreny, bóle pleców, impotencja itp.).
Odrzucone, niechciane aspekty nas samych nieustannie dążą do tego, aby się ujawnić.
Odrzucone „ja" cielesne może tylko niewerbalnie informować o ważnych dla „ja" sprawach,
choć „nadawca" jest traktowany jako nieważny, nie zasługujący na słuchanie. Większość nie
dających się wyjaśnić procesów cielesnych można by uznać za egzystencjalny przekaz
nieaprobowanej części „ja". Zadaniem terapeuty jest pomoc w zrozumieniu informacji
wysyłanych przez ciało i zamknięcie nie zakończonych sytuacji z przeszłości, które
wymagały od jednostki wyobcowania określonych aspektów „ja". To jest równoznaczne z
usuwaniem luk w organizmie i stanu niezaspokojenia jego potrzeb.
Tak więc psychoterapeuta podejmuje pracę z ciałem pacjenta, aby przywrócić kontakt
z toczącymi się w nim procesami. Pomaga nazywać, opisywać doznania cielesne, wyjaśniać
znaczenie ruchów, odczuć i innych procesów niewerbalnych, Doprowadza do dialogu
pomiędzy odszczepionymi częściami ,Ja". Zajmuje się nie dokończonymi sytuacjami, które w
przeszłości ograniczały ekspresję jednostki, Wówczas odrzucone części mogą być ponownie
zasymilowane z „ja", co poszerza zakres reakcji jednostki. Powiększa jej możliwości
twórczego przystosowywania się (Kepner 1991).
C. Lowen (197 6a) w analizie obron, oporów pacjenta nawiązuje do poglądów Reicha
(1976) i reprezentantów terapii Gestalt (por. Rakowska 1990).
Reich rozwijający idee ortodoksyjnej psychoanalizy miał dużo doświadczeń
praktycznych z pacjentami przejawiającymi podczas psychoterapii silny opór. Byli to pacjenci
zahamowani w ekspresji. Obrony przed otoczeniem stosowane przez nich określał jako ich
charakter. Uważał, że zajmowanie się oporem podczas psychoterapii powinno być równie
ważne jak analiza potrzeb, które wzbudzają opór. Ponadto twierdził, iż badanie oporu
powinno poprzedzać analizę potrzeb, a więc należy najpierw pokazać, jak charakter broni się,
a potem dopiero podejmować się rozwiązania problemu.
Charakter ujmował jako wyuczony sposób obrony przed doznawaniem przykrości,
zachowywania równowagi psychicznej. Nie należy usuwać tych sposobów obrony, ale
unaocznić pacjentowi, że ich używa. Wówczas większość pacjentów rezygnuje ze stosowania
wyuczonych obron.
Praca nad oporem pokazuje, że składa się on z wielu warstw — po odkryciu jednej
docieramy do następnej. Ustąpienie oporu wyzwala energię uwikłaną dotychczas w proces
stosowania obron ego.
Reich analizował poszczególne fazy oporu. Zaczynał od konfrontacji z oporem wobec
osoby psychoterapeuty. Następnie badał opór przejawiający się w bieżących sytuacjach
życiowych. Na końcu interpretował genezę oporu, odwołując się do doświadczeń z
dzieciństwa pacjenta.
Według Lowena opór w psychoterapii jest nieunikniony. Opór broni dostępu do
prawdziwego „ja", które zostało zrepresjonowane przez rodzicielskie wymagania! proces
socjalizacji. Obrony, jakie jednostka zaczęła stosować w dzieciństwie, przeszkadzają
człowiekowi dorosłemu w kontakcie z rzeczywistością. Przejawiają się one w
funkcjonowaniu intelektualnym i emocjonalnym oraz na poziomie napięć mięśniowych.
Wyobrażenie o własnej osobie będące wytworem ego wyznacza, jakie uczucia i impulsy
wolno jest jednostce wyrazić na zewnątrz. Chroniczne napięcia mięśni powstrzymują
jednostkę przed ekspresją określonych odczuć. Praca nad tymi napięciami podczas
psychoterapii pozwala na zrozumienie, jak charakter jednostki, jej psychiczna postawa
uwarunkowana jest przez sztywność ciała oraz jakie ograniczenia wynikają z chronicznego
napięcia określonych grup mięśni. Ponadto umożliwia uwolnienie wypartych odczuć, a przez
to zmobilizowanie, pozbawienie nadmiernego napięcia skurczonych mięśni, które blokują
wyrażanie emocji.
Psychoterapeuci zajmujący się terapią rodzin nie reprezentują jednolitego stosunku
wobec oporu (Andersen i Steward 1982, por. Grzesiuk 1987a). Część psychoterapeutów unika
konfrontacji z oporem (zwłaszcza podczas pierwszych spotkań). Nie prowadzą oni rozmów
na temat widocznego dla terapeuty oporu, nie pokazują rodzinie, w jaki sposób jest on
manifestowany. Unikać konfrontacji z oporem można przez rozpoczynanie pracy
psychoterapeutycznej z tymi członkami rodziny, którzy są umotywowani do wprowadzenia
zmian.
Część reprezentantów behawioralnego podejścia do terapii rodzin i par małżeńskich
nie podejmuje pracy nad oporem. Wstępny wywiad eliminuje osoby demonstrujące opór
(rezygnują z udziału w psychoterapii).
Inni autorzy uważają, iż opór jest najważniejszym problemem w rodzinie. Większość
interwencji terapeutycznych kierują więc wobec oporu przeciw zmianom. Najlepszego
przykładu z tego zakresu dostarcza psychoterapia strategiczna (Tryjarska 1987, 1991 c). W tej
szkole terapeutycznej przypisuje się oporowi centralne znaczenie. Praca nad oporem polega
na wprowadzaniu zmian w sposobie spostrzegania rzeczywistości przez członków rodziny.
Psychoterapeuci wspólnie z rodziną poszukują nowych układów odniesień dla ich
doświadczeń, zmieniają etykiety funkcjonujące dotychczas w rodzinie. Istnieje także zasada,
iż im więcej oporu demonstruje rodzina, tym więcej komunikatów nie wprost, paradoksalnych
stosowanych jest przez terapeutów. Paradoksalne nakazy terapeutów zakłócają ustaloną
równowagę rodziny, przerywają prowadzoną przez członków rodziny grę, doprowadzają do
zmiany etykiety zachowań patologicznych, które skłaniały rodzinę do podjęcia psychoterapii.
W terapii Gestalt za jeden z istotnych czynników leczących uznaje się ekspresję „ja"
(Perls 1973, 1969, 1981, Perls i in. 1977, Fagan i Shepherd 1970, Latner 1974). Terapia
Gestalt jest bezpośrednio i głównie skoncentrowana na doświadczeniach emocjonalnych.
Zachęca do przeżywania tych doświadczeń i ich ekspresji. To pozwala na odzyskanie energii,
nadaje znaczenie egzystencji jednostki, dostarcza jej satysfakcji. Terapeuta gestaltowski
przypisuje większą wartość działaniom niż słowom, doświadczeniu, przeżywaniu — niż
myśleniu, procesowi interakcji terapeutycznej — niż przekonaniom na ten temat.
Terapia pozwala na ujawnianie „ja" w sytuacji interpersonalnej, na komuniicję
pomiędzy częściami ,ja", nastawieniami jednostki, sprzecznymi rolami, jakie pełni. Ekspresja
na zewnątrz sprzyja ostrzejszemu uświadomieniu własnego wnętrza. Uwalnia od wyuczonego
przez jednostkę unikania doświadczeń. W psychoterapii kładzie się akcent na koncentrowanie
się na tym, co dzieje się tu i teraz (here and now). Odbieganie od teraźniejszości ma naturę
unikania lub kompulsywnej ofiary.
Wydaje się, że najlepiej przebieg procesu psychoterapii Gestalt oddaje opis
wyróżnionych przez Perlsa siedmiu warstw ego, określanych jako warstwy nerwicy.
— Pierwszą z nich jest warstwa frazesowa. Związana jest z najbardziej zewnętrznymi
przejawami „ja" jednostki, ze stereotypowymi grzecznościami itp,
— Warstwa fałszywa „ja" odnosi się do tego obszaru funkcjonowania jednostki, który
w postaci gier opisała analiza transakcyjna. Jednostka na tym etapie rozwoju odgrywa pewne
role. Zachowuje się jak gdyby była np. żoną, matką, dama, Wówczas odbywa się w jednostce
dialog wewnętrzny pomiędzy jej sumieniem, superego (prześladowcą) a poddanym.
— Fobijna warstwa „ja" wyraża się w lęku przed autentycznym obrazem samego
siebie. Na tym etapie psychoterapii lęk pojawia się na skutek tego, że pacjent zaczyna zdawać
sobie sprawę z fałszywości własnych zachowań. Pojawiają się u niego katastroficzne fantazje,
które pełnią funkcję obronną w stosunku do nowych doświadczeń i sytuacji. Jednostka nie
chce zaakceptować nieprzyjemnych doświadczeń, do których zbliża się praca
psychoterapeutyczna. Pojawia się opór.
— Warstwa impasu wyraża się poczuciem pustki, braku energii, bezsilności. Na tym
etapie psychoterapii cała energia skierowana jest na utrzymanie status quo.
— Warstwa implozji odpowiada tej fazie pracy psychoterapeutycznej, w której
jednostka zaczyna doświadczać emocji, potrzeb, energii, lecz jej emocje nie są wyrażane,
potrzeby — nie zaspokajane, energia nie jest zużywana.
— W warstwie eksplozji oswobodzona, skumulowana energia wybucha, Emocje
zaczynają być wyrażane, potrzeby realizowane.
— Autentyczność „ja", z którym jednostka uzyskuje kontakt na zakończenie terapii,
zaczyna dla niej stanowić punkt oparcia. Nie manipuluje więc otoczeniem, aby od niego
uzyskać wsparcie. Potrafi tu i teraz przeżywać wszelkie emocje, eksperymentować,
podejmować próby nowych zachowań.
11
Przekształcanie może być twórcze lub patologiczne.
5. SPOŁECZNE UCZENIE SIĘ, UCZENIE SIĘ
UMIEJĘTNOŚCI
Zjawisko uczenia się jest najważniejsze w terapii behawioralnej. Reprezentanci innych
szkół psychoterapeutycznych także spostrzegają terapię jako sytuację stwarzającą pacjentowi
możliwość uczenia się.
5.1.3. Modelowanie
Bandura (1969) modelowanie traktuje jako synonim imitacji, uczenia się przez
obserwację, uczenia się zastępczego, kopiowania, społecznej facylitacji, grania ról,
Modelowanie różni od identyfikacji to, iż drugie ze zjawisk jest bardziej złożonym
zachowaniem. Identyfikacja pociąga za sobą przyjęcie cudzego systemu wartości.
Modelowanie jest uczeniem się przez imitację, przykład, obserwację. Według Bandury
większości zachowań uczymy się przez obserwowanie innych ludzi. Istota modelowania w
psychoterapii jest obserwowanie osoby (może być to terapeuta lub pacjenci uczestniczący w
grupie psychoterapeutycznej), która modeluje lub demonstruje zachowanie, jakiego pacjent
ma się wyuczyć (Lanyon i Lanyon 1978, Carson i in. 1988, Goldenberg 1977, Rimm i
Masters 1974, por. Meyer i Chessf 1973). Obserwowanie innych daje informacje o tym, jak
zachowania mają być naśladowane. Zakodowane zostają też informacje o tym, jaki jest
kierunek zachowania. Modelowanie jest więc formą społecznego uczenia się, w którym
pacjent uczy się nowych umiejętności przez naśladowanie innych osób. W modelowania
kładzie się ponadto akcent na procesy zastępcze, symboliczne i samoregulacyjne.
Podczas modelowania reakcje emocjonalne modela wywołują tę samą reakcję
emocjonalną u obserwatora. Bodziec, który wywoływał określoną odpowiedź modela,
doprowadza do tej samej reakcji u obserwatora. W wyniku obserwacji doświadczeń innych
ludzi następuje u pacjenta zastępcze warunkowanie emocji. Wzmocnienie zachowań modela
wywiera wpływ, gdy uczący się obserwator zwraca uwagę na działanie modela. Nie
wymagane są więc wzmocnienia dla obserwatora. Antycypacja wzmocnienia może bowiem
skłaniać jednostkę do wykonywania nagradzanych zachowań innych ludzi. Podstawą
modelowania są wzmocnienia zastępcze, czyli konsekwencje zachowań obserwowanych u
innych. Zachowanie pacjenta może ulegać zmianie, gdy jest świadkiem cudzych reakcji i ich
konsekwencji. Hamujący czy rozhamowujący wpływ doświadczeń zastępczych wyraża się
nie tylko w uczeniu przez obserwację emocjonalnych i instrumentalnych zachowań, lecz
także w modyfikowaniu utrwalonych już reakcji.
W modelowanie, zastępcze uczenie się zaangażowane są symboliczne procesy, wzory
wyobrażeniowych reakcji. Własne oceny pacjenta, jego wewnętrzne reakcje są ważniejsze niż
zewnętrzne konsekwencje. Tak więc istnieje w tym procesie poznawcze pośrednictwo.
Zachowanie nie jest wypadkową bodźców, lecz zależy od procesów symbolicznych.
Wyobrażenie bodźca daje taki sam efekt wegetatywny, jak jego działanie. Pomiędzy
obserwowaniem a samodzielnym naśladowaniem przez pacjenta określonego zachowania
pośredniczą następujące zjawiska. Aby zachodziło modelowanie, pacjent musi zwracać
uwagę na zachowanie modela i obserwować je wraz z innymi ważnymi elementami sytuacji,
w jakiej się pojawia. Uczynione obserwacje powinny być następnie utrwalone w formie
werbalnej czy też obrazowej. Pacjent musi stworzyć symboliczną reprezentację modela.
Ważne są także możliwości motoryczne pacjenta, zdolność reprodukcji zachowań modela.
Istotny jest również czynnik motywacyjny — pacjent powinien spodziewać się korzyści
związanych z odtworzeniem obserwowanego zachowania. Na efekty modelowania wpływają
też cechy osobowości modela i obserwującego go pacjenta. Rezultaty są ,tym większe, im
silniejsze jest podobieństwo pomiędzy nimi. Dobrym wynikom modelowania sprzyja także
duża liczba bodźców dostarczanych przez modela.
W efekcie modelowania pacjent powtarza zachowania demonstrowane przez modela.
Może być to zarówno zachowanie istniejące przedtem w repertuarze pacjenta, jak nowe dla
niego. Rezultatem może być również wyeliminowanie z jego zachowań reakcji, za które
model był karany. Istnieje też wygaszanie zastępcze — gdy na skutek obserwacji zachowań
modela zostanie wygaszona warunkowa reakcja emocjonalna pacjenta.
Rozdziały V
TECHNIKI W PSYCHOTERAPII
Szkoły psychoterapeutyczne zaliczane do czterech głównych nurtów teoretycznych
wypracowały własne techniki pracy terapeutycznej, sposoby działania psychoterapeuty
podczas sesji. Tak więc wiedza na temat technik pracy może zostać uporządkowana przez
określenie specyficznych działań podejmowanych przez reprezentantów poszczególnych
orientacji teoretycznych. Omówione zostaną techniki stosowane w (l) psychoanalizie, (2)
szkołach o orientacji behawioralno-poznawczej oraz (3) humanisty czno-egzystencjalnej.
Techniki pracy psychoterapeutycznej wykorzystywane w podejściu systemowym są tożsame
z używanymi w terapii rodzin — będą więc przedstawione w rozdziale VII. Na omówienie
zasługują ponadto (4) techniki stosowane w innych szkołach psychoterapeutycznych, nie
dających się zaklasyfikować do czterech wymienionych nurtów teoretyczny
1. PSYCHOANALIZA
Techniki stosowane w pracy psychoanalitycznej dają się uporządkować ze względu na
stopień ingerencji psychoterapeuty, jego dyrektywność. I tak wyodrębniane są tu: (a)
konfrontacja, (b) klaryfikacja, (c) interpretacja, (d) przepracowanie (Greenson 1968).
Ad (a) Konfrontacja jest pierwszym krokiem w analizie poszczególnych problemów
pacjenta. Polega na wskazaniu mu na przejawy jego zachowania, które stanowią ekspresję
nieświadomych tendencji, w taki sposób, aby zjawisko to stało się ewidentne dla świadomej
części ego pacjenta. Psychoterapeuta zwraca pacjentowi uwagę, że np. kolejny raz spóźnił się
na spotkanie, milczy, kiedy zaczynają rozmawiać o matce, coraz częściej zaczyna mówić
podniesionym głosem. Tak więc analityk wskazuje pacjentowi na określone, diagnostyczne
zachowania. Ujawnia je świadomej części ego pacjenta. Niekiedy sam pacjent (bez pomocy
terapeuty) może zwrócić uwagę na pewne diagnostyczne fakty, np. że nie przychodzą mu do
głowy wspomnienia z dzieciństwa, z niechęcią przychodzi na sesje. Jeśli pacjent sam nie
dokonuje konfrontacji, psychoterapeuta przed podjęciem dalszych kroków w analizie musi
upewnić się, że jest on zdolny do różnicowania, rozpoznawania zachowań związanych z
wewnętrznymi zjawiskami psychicznymi.
W psychoanalizie ważne są zwłaszcza te zachowania pacjenta, które stanowią wyraz
jego oporu i reakcji przeniesieniowej. Konfrontacja, czyli pokazywanie pacjentowi dowodów
na istnienie pewnych zjawisk, jest ważna przede wszystkim na początku psychoterapii.
Głównie ze względu na to, aby zorientował się on, na czym psychoanaliza ma polegać. Gdy
konfrontacja jest poprawna, pacjent zgadza się z nią werbalnie i niewerbalnie. Dodaje pewne
szczegóły, uzupełnia skojarzeniami, wspomnieniami. Należy jednak podkreślić, iż istotne jest,
w jakim czasie psychoterapeuta dokonuje konfrontacji. Konfrontacja może być bowiem
poprawna treściowo, ale źle zlokalizowana w czasie. Gdy podana jest w niewłaściwym
momencie, pacjent może ją zignorować. Konfrontacja prowadzi do następnego kroku, Jakim
jest klaryfikacja.
Ad (b) Klaryfikacja polega na oddzieleniu istotnych elementów badanego,
analizowanego zjawiska od ubocznych. Psychoterapeuta koncentruje się na wewnętrznym,
psychicznym zjawisku, które jest poddawane analizie. Przedstawia to zjawisko w ostrym
świetle, izoluje je — oddziela szczegóły znaczące od nieistotnych. Kiaryfikacja oporu polega
na wskazaniu specyficznych emocji wywołujących to zjawisko. Dotyczy tego, co motywuje
pacjenta do przejawiania oporu. Określa instynktowe impulsy wzbudzające opór pacjenta,
W przypadku klaryfikacji przeniesienia psychoterapeuta pobudza pacjenta do
wypowiadania swobodnych skojarzeń na temat odczuć doznawanych wobec niego.
Nawiązuje do przeszłych doświadczeń pacjenta. Celem jest precyzyjne określenie natury
instynktowych impulsów, których behawioralne przejawy zostały wskazane w konfrontacji,
określenie obszaru i obiektów, jakich dotyczą.
Ad (c) Interpretacja jest zasadniczą techniką psychoanalizy, trzecim krokiem w
analizowaniu problemu pacjenta. Oznacza ona czynienie nieświadomych dla pacjenta zjawisk
świadomymi. Doprowadza do uświadomienia, ujawnia znaczenie zjawisk psychicznych, ich
źródła, historię, przyczyny.
Stosowanie przez psychoterapeutę interpretacji angażuje jego wiedzę teoretyczną,
intuicję, empatię, własną nieświadomość. Interpretacja jest pewną hipotezą wymagającą
weryfikacji ze strony pacjenta, potwierdzenia przez jego reakcje. Odpowiedź pacjenta na
interpretację określa jej trafność. Przyjmując interpretację, pacjent musi wyjść poza to, co jest
obserwowalne, i skoncentrować się na znaczeniach, przyczynach psychologicznych zjawisk.
Interpretacja oporu dotyczy przeszłych doświadczeń będących przyczyną odczuć i
impulsów wywołujących to zjawisko. Interpretacja przeniesienia odkrywa jego znaczenie,
historię, pochodzenie, cel.
Pacjent może sam dokonać interpretacji. Wówczas następuje rozdział pomiędzy ,Ja"
obserwującym i doświadczającym. Pacjent wskazuje wtedy ukryte, zamaskowane znaczenia
demonstrowanych przez siebie zachowań, nie znajdujących dotychczas odzwierciedlenia w
świadomości. Określa środki ekspresji, źródła, przyczyny, historię tych zachowań (por. Eliasz
1974).
Celem interpretacji jest zmiana sposobu, w jaki pacjent ujmuje własną osobę i
otaczający go świat (Korchin 1976). Uświadamia ona zrepresjonowany materiał i motywy
pacjenta. Pokazuje mu, jak ten niespójny, będący poza świadomością materiał jest wyrażany
w działaniach, postawach, komunikatach. Koncentruje jego uwagę na nie znanych
dotychczas, ignorowanych czynnikach. Łączy niespójny materiał. Wyjaśnia odczucia i
działania pacjenta. W odpowiedzi na interpretację poprawną pacjent generuje dalsze hipotezy
o własnym zachowaniu. Choć istnieje niebezpieczeństwo, że interpretacja może bardziej
pokazywać teoretyczną wiedzę psychoterapeuty, niż organizować doświadczenia pacjenta w
znaczący dla niego sposób.
W psychoanalizie początkowo interpretacje dotyczyły snów, służyły zrozumieniu i
rekonstrukcji ukrytego znaczenia marzeń sennych — czemu sprzyjało stosowanie techniki
swobodnych skojarzeń. Rozwój psychoanalizy spowodował poszerzenie zakresu werbalnych
interwencji psychoterapeuty. Miała ona za zadanie pomagać ego pacjenta w radzeniu sobie ze
zrepresjonowanym materiałem.
Istnieją pewne zasady posługiwania się tą techniką pracy psychoterapeutycznej.
Stosując interpretację, terapeuta nie powinien wybiegać poza treści, które pacjent ujawnił
(uwzględnione w konfrontacji i klaryfikacji). Interpretacja powinna być sformułowana w
języku potocznym, prostym, nie może zawierać terminów technicznych. Dyskutowany jest
czas, w jakim należy podawać interpretację. Zwraca się uwagę, iż interpretacja powinna się
liczyć z poziomem lęku, jaki wywoła u pacjenta uświadomienie sobie zrepresjonowanego
materiału. Niektórzy praktycy sugerują, aby interpretację podawać, gdy pacjent po raz trzeci
dostarczy materiału do interpretacji — a nie wówczas, kiedy interpretacja po raz pierwszy
przyjdzie do głowy psychoterapeucie. Interpretacja powinna być podawana, gdy terapeuta
posiada odpowiedni materiał dowodowy. A więc powinna łączyć to, co do tej pory było
wiadome, w spójną całość, która jeszcze nie została przez pacjenta zauważona. Istnieje spór
pomiędzy psychoanalitykami na temat tego, czego interpretacja powinna dotyczyć.
Najczęściej formułowana jest zasada, że interpretacja zjawiska oporu powinna wyprzedzać
interpretowanie reakcji przeniesieniowych pacjenta.
Analizę oporu można wyobrazić sobie w następujący sposób (Strachey 1934), Umysł
jest rodzajem mapy. Pierwotne, potępione, wyparte ze świadomości pacjenta doświadczenie
znajduje się w jednym rejonie tej mapy. Natomiast nowa informacja zawarta w interpretacji
jest ulokowana w innym jej obszarze. Gdy te dwie rzeczy zostaną połączone w jedno,
wówczas podświadomość pacjenta ulega uświadomieniu. Opór jest barierą, która
przeciwstawia się takiemu połączeniu. Tak więc najpierw należy usunąć tę barierę, opór, aby
móc badać podświadomość pacjenta. Kolejnym czynnikiem do analizy staje się następnie
przeniesienie.
Strachey (1934) wyróżnia interpretacje zmieniające (mutative), których celem jest (l)
uświadomienie sobie przez pacjenta, że pewna część jego energii popędowej jest skierowana
na osobę psychoterapeuty, (2) a następnie uświadomienie, iż popędy te są skierowane do
archaicznego obiektu, a nie do analityka. Wszystkie zmieniające interpretacje muszą być
podawane w małych dawkach, wszelkie zmiany muszą być stopniowe. Aby interpretacja
wywoływała zmiany u pacjenta, psychoterapeuta musi pokazywać mu własną osobowość
również w małych dawkach — wycofywać się z kontaktu z pacjentem, kontaktować się z nim
w sposób ograniczony. Mało intensywne reakcje ze strony psychoterapeuty ułatwiają
pacjentowi różnicowanie go od obiektu jego fantazji. Przyczyniają się do lepszego kontaktu z
rzeczywistością.
Interpretacja zmieniająca musi być stosowana wyłącznie wobec tych impulsów
popędowych, które aktualnie działają. Ponadto musi być ona specyficzna, konkretna, nie
ogólnikowa. Treść interpretacji dotyczy wyłącznie reakcji przeniesieniowych pacjenta. Tylko
taka interpretacja ma działanie lecznicze.
Podany tu opis interpretacji dotyczy głównie pacjentów z zaburzeniami
neurotycznymi. Interpretacja u pacjentów z zaburzeniami z pogranicza nerwicy i psychozy
służy w większym stopniu poprawie ich kontaktu z rzeczywistością, a w mniejszym
ułatwieniu ekspresji materiału nieświadomego. Gdy fantazje tych pacjentów zbytnio
odbiegają od rzeczywistości, to nie należy ich interpretować, ale zwracać uwagę na
rzeczywistą sytuację życiową tych osób. Istnieje wręcz pogląd, iż materiał genetyczny
powinien być u tej kategorii pacjentów wykorzystywany do interpretacji tylko wówczas,
kiedy może przynieść ulgę pacjentowi i pomóc w zrozumieniu aktualnej sytuacji życiowej.
Taką funkcję zmniejszającą cierpienie pacjenta pełnią interpretacje zwłaszcza na początku
psychoterapii. W takich interpretacjach jest zawarta szansa przeżycia przez pacjenta
doświadczenia, że psychoterapeuta akceptuje go takim, jakim jest, że historia jego cierpienia
została zrozumiana, iż jego cierpienie ma sens, że nie wszystkie jego motywy były złe. Tak
więc interpretacja u tej kategorii pacjentów może wzmocnić ich kontakt z rzeczywistością, a
tym samym wzmocnić ego.
Odmienne od powyższych, oryginalne poglądy na temat interpretacji stosowanych w
psychoterapii pacjentów z głębokimi zaburzeniami przytaczają Boyer i Giovacchini (1980).
Interpretacje u tych pacjentów mają przyczyniać się do uzyskania z nimi kontaktu,
zademonstrowania, że terapeuta rozumie choćby fragmenty tego, co jest mu komunikowane.
Fromm-Reichman podkreślała niebezpieczeństwo wynikające z błędnych, nietrafnych
interpretacji kierowanych zwłaszcza wobec schizofreników. Natomiast według Sullivana
fałszywa interpretacja może być korzystna; jej stosowanie może bowiem wzmocnić u
pacjenta zdolność do różnicowania stwierdzeń terapeuty. Boyer i Giovachini przytaczają
przykład, z którego wynika, że pacjentce nie przeszkadzały wypowiedzi psychoterapeuty
wyrażające złe rozumienie jej problemów. Natomiast najbardziej zaburzała ją sytuacja, kiedy
nie była gotowa do zrozumienia interpretacji. Zdaniem autorów bardziej szkodliwe od
interpretacji nieadekwatnych są stwierdzenia poprawne, ale źle umieszczone w czasie,
przedwczesne, gdy analizowane zjawisko nie jest wystarczająco blisko świadomości pacjenta.
Interpretacja jest najbardziej efektywna, gdy istnieje dobry kontakt między pacjentem i
terapeutą (Wolberg 1954). Niektórzy psychoterapeuci twierdza, iż najbardziej efektywne jest
jej stosowanie pod koniec każdej sesji, podsumowuje wtedy ważny materiał. Interpretacje
mogą (l) spotkać się ze strony pacjenta z akceptacją, (2) stymulować jego napięcie, lęk, (3)
zostać odrzucone jako nierzetelne, (4) wywołać manipulacyjną przekorę u pacjenta.
Kryteriami do oceny efektywności interpretacji mogą być: nowe działania pacjenta w
rzeczywistości poza terapią, podejmowanie decyzji, uwolnienie od lęku, utrata poczucia winy,
wiązanie przeszłości z tym, co się dzieje obecnie, zmiana bieżących destruktywnych
zachowań (Smali 1979).
Ad (d) Przepracowanie (working through) jest zespołem procedur, które stosowane są
przez psychoterapeutę po przyjęciu przez pacjenta interpretacji, Jest to praca
psychoterapeutyczna, którą prowadzi się aż do etapu, w którym następuje zmiana postawy i
zachowania pacjenta, ustępują symptomy chorobowe. Polega ona nie tylko na werbalnych
interwencjach psychoterapeuty, lecz także na długotrwałym oczekiwaniu na wystąpienie u
pacjenta zrozumienia znaczenia interpretacji. W tej fazie analizy powraca się do interpretacji.
Eksploruje się czynniki zapobiegające zmianie funkcjonowania pacjenta. Przepracowanie ma
doprowadzić do asymilacji uświadomionych dzięki interpretacji treści, do reorientacji. Ma
wywołać strukturalne zmiany w ego pacjenta, a przez to przyczynić się do poszukiwania
przez nie adekwatnych form rozładowania instynktowych tendencji. Istotne dla
przepracowania jest wzmacnianie określonych zachowań pacjenta związanych z uzyskaniem
wglądu — zachowań, które w efekcie doprowadzają do ukształtowania się nowych struktur i
modyfikacji starych. Do podobnych zjawisk odnosi się termin „korektywne emocjonalne
doświadczenie". To nowe emocjonalne doświadczenie likwiduje wpływ traumatycznych
wczesnych przeżyć pacjenta.
Generalnie, analiza treści przekazywanego przez pacjenta materiału wymaga od
psychoterapeuty realizowania trzech zadań: (l) przekładania komunikowanych treści na
wyrażone w nich w sposób zamaskowany nieświadome doświadczenia, odczucia i impulsy,
(2) dokonywania syntezy tych danych, (3) przekładania zsyntetyzowanych informacji na
język, w jakim mogą one zostać przekazane pacjentowi, (4) dokonania wyboru stosownego
czasu na zakomunikowanie pacjentowi zanalizowanych treści tak, aby był on gotów do
przyjęcia tego, co uzyskał od psychoterapeuty.
2. TERAPIA BEHAW10RALNO-POZNAWCZA
Wprawdzie w praktyce psychoterapeutycznej zwłaszcza psychoterapeuci stosujący
terapię poznawczą wykorzystują techniki behawioralne i poznawcze, jednakże istnieją między
tymi technikami tak istotne różnice, iż każda z nich zasługuje na odrębne omówienie.
12
W rozdziale IV w punktach 5.1.1., 5.1.2. i 5.1.3. są zawarte informacje o tym, na jakich zasadach działają
techniki, jakie mechanizmy, zjawiska są zaangażowane. W rozdziale V w punktach 2.1.1,, 2.1.2. i 2.1.3. jest
mowa o tym, jak należy techniki stosować.
kulturowych, (5) metodach i stopniu samokontroli, jakiej doświadcza pacjent w życiu
codziennym, (6) znaczących osobach w otoczeniu pacjenta, które mogą wywierać wpływ na
jego stwarzające problem zachowania, ze względu na ich ewentualny udział w terapii, (7)
normach i ograniczeniach, z jakimi spotyka się pacjent w społeczno-kulturowo-fizycznym
otoczeniu.
3. PODEJŚCIE HUMANISTYCZNO-EGZYSTENCJALNE
Wśród technik stosowanych przez reprezentantów tego podejścia na omówienie
zasługują przede wszystkim sposoby pracy terapeutycznej charakterystyczne dla
psychoterapii Rogersa skoncentrowanej na osobie i terapii Gestalt.
4.1. BIOENERGETYKA
Bioenergetyka jest formą terapii, w której równym zainteresowaniem obdarza się
funkcjonowanie umysłu pacjenta, jak i procesy cielesne, energetyczne (Lowen i Lowen
1977). Pracy nad psychologicznymi problemami więcej uwagi poświęcają fragmenty
rozdziałów IV i IX. Obecnie zostaną omówione ćwiczenia bioenergetyczne, które wyróżniają
to podejście od innych szkół psychoterapii. Charakterystyczne dla bioenergetyki Lowena
(1976a, Santorski 1992) jest oddziaływanie w kierunku zwiększenia harmonii pomiędzy
psychiką a ciałem pacjenta. Poza pracą psychologiczną sprzyjają uzyskaniu takiej harmonii
ćwiczenia bioenergetyczne. Do podstawowych ćwiczeń można zaliczyć: (l) zwiększanie
poziomu wibracji ciała pacjenta, (2) ugruntowanie, (3) pogłębianie oddechu, (4) kształtowanie
zdolności do przeżywania i ekspresji własnej seksualności, (5) wzbogacanie ekspresji i (6)
masaż.
Zdrowe ciało znajduje się w stanie wibracji (zwłaszcza u śpiącego dziecka łatwo jest
zaobserwować drżenie przechodzące po powierzchni jego ciała), w ciągłym ruchu. Wrodzona
ruchliwość żyjącego ciała wynika z wewnętrznych pobudzeń, które ujawniają się na zewnątrz
w postaci ruchów. Wibracja wynika z ładunku energetycznego powstającego w mięśniach.
Zbyt duże wibracje oznaczają, że energia nie przepływa swobodnie przez mięśnie znajdujące
się w stanie chronicznego napięcia. Niekorzystny jest również brak wibracji w organizmie.
Gdy mięśnie są rozluźnione, uwolnione od napięcia, wibracje stają się subtelne, delikatne.
Ćwiczenie wibracyjne i gruntujące polega na przyjmowaniu określonej pozycji ciała
(przechylone od przodu, zgięte kolana, opuszczona głowa) i głębokim oddychaniu w tej
pozycji.
Być ugruntowanym oznacza stać mocno na własnych nogach, być zakorzenionym w
ziemi, zidentyfikowanym z własnym ciałem. Pozbawione są tej zdolności osoby bujające w
obłokach, żyjące fantazjami. Ćwiczenia ugruntowujące (zginanie kolan, wypuszczanie bioder,
wyginanie się w łuk do tyłu) obniżają środek ciężkości ciała, zbliżają pacjenta do ziemi,
zwiększają jego poczucie bezpieczeństwa.
Dobre oddychanie daje więcej energii. Występuje ono, gdy pacjent oddycha łatwo i
głęboko bez uświadamiania sobie przebiegu tego procesu. Zakłócone wzory oddychania są
rezultatem chronicznych napięć mięśniowych. Ćwiczenia oddechowe (oddychanie brzuszne,
oddychanie i wibrowanie) angażują wszystkie mięśnie ciała (zwłaszcza głębokie mięśnie
miednicy). Łączone są z wydawaniem przez pacjenta wyłaniających się z jego wnętrza
dźwięków (jęki, stękanie itp.).
Najczęstszym zaburzeniem w rejonie miednicy są wciśnięte pośladki. Ciało pacjenta
jest zrównoważone, gdy miednica jest lekko wypchnięta do tyłu, lecz trzymana luźno,
kołysząca się. Zdolność do pełnego przeżycia i ekspresji własnej seksualności oraz
umiejętność doznawania radości związanej z jej wyrażaniem polega na uwalnianiu miednicy,
co pozwala na otworzenie przepływu uczuć seksualnych. Ćwiczenie tej zdolności obejmuje
obroty bioder, wyginanie kręgosłupa w łuk i bujanie miednicą.
Gdy pacjent ma zablokowaną umiejętność ekspresji uczuć, wówczas jego żywotność
jest ograniczona, jego ciało jest niemal martwe. Ćwiczenia pomagające pacjentowi w
wyrażaniu emocji oraz uzyskaniu świadomej kontroli nad ekspresją (czyli ułatwiające ich
opanowanie) polegają na kopaniu nogami (w pozycji leżącej), mówieniu „nie", wyciąganiu
rąk, kopaniu w materac, waleniu pięściami w materac itp.
Masaż stanowi uzupełnienie ćwiczeń aktywnych. Skoncentrowany jest na napiętych
mięśniach, na które ćwiczenia nie wywierają bezpośredniego wpływu. Od masażysty
wymagana jest umiejętność wyczuwania napiętych mięśni i wiedza, jak silny ucisk oraz
jakiego rodzaju manipulacja może to napięcie złagodzić. Masaż obejmuje plecy i ramiona,
mięśnie karku, pośladków i stóp. Dotykanie jest energetycznym procesem kontaktu, dlatego
dotyk niektórych dłoni może mieć uzdrawiające działanie. Masujący powinien być
rozluźniony i skoncentrowany na pacjencie. Jego ruchy powinny być swobodne, a oddech
pełny i głęboki, aby energia mogła napływać do jego rąk.
Stosowanie wszystkich wymienionych ćwiczeń wzbudza u pacjenta emocje, .które
stają się obiektem pracy psychologicznej niezbędnej do jego wyleczenia.
Rozdział VI
PSYCHOTERAPIA GRUPOWA
GRUP PSYCHOTERAPEUTYCZNYCH
DO GRUPY TERAPEUTYCZNEJ
Ludzie dorośli stanowią bardzo szeroką kategorię. Niekiedy postuluje się włączanie do
grupy dorosłych osób do 50 roku życia, a wyodrębnianie grupy starszych w wieku 50-60 lat.
Ustalenie granic wieku nie może być traktowane w sztywny sposób. Generalnie chodzi o
utrzymanie pewnego podobieństwa przeżywanej problematyki. Chociaż wskazuje się także na
korzyści uczestnictwa w jednej grupie osób różniących się doświadczeniami, np. kobiet
przeżywających menopauzę z kobietami wchodzącymi w życie czy nastolatków z rodzicami.
Najczęściej postuluje się, aby grupy były mieszane pod względem składu społecznego.
W warunkach polskich oznacza to zróżnicowanie pod względem rodzaju i poziomu
wykształcenia, podstaw kulturowych. Podkreśla się znaczenie wymiany różnorodnych
doświadczeń społecznych dla funkcjonowania całej grupy. Należy jednak uwzględnić fakt, że
w Polsce osoby z wykształceniem poniżej średniego stosunkowo rzadko są skłonne poddać
się oddziaływaniom psychoterapeutycznym w formach ambulatoryjnych, które trwałyby
dłużej niż kilka sesji.
E. Problematyka osób odbiegających od przeciętnego składu grupy.
Psychoterapeuci dobierający pacjentów do grupy terapeutycznej powinni także zwracać
uwagę, aby pojedyncze osoby nie odbiegały znacznie nasileniem symptomów, rodzajem
doświadczenia społecznego i specyfiką problematyki psychologicznej od pozostałych
członków grupy.
Pacjent z natręctwami, jedyny homoseksualista a także jedyna mężatka, pojedyncza
osoba z wykształceniem podstawowym mogą odczuwać, że zarówno ich doświadczenie
wewnętrzne, jak i zasób doświadczeń społecznych jest zupełnie inny niż wszystkich
pozostałych członków grupy. Pacjenci różniący się od reszty mogą mieć trudności z
dzieleniem się własnymi odczuciami, poglądami, z ujawnianiem ważnych wydarzeń z życia,
mając poczucie, że nikt nie jest w stanie ich podzielać. Mogą oni wypadać z terapii grupowej,
zniechęcając się do tej formy leczenia, chociaż w grupie o nieco odmiennym składzie
mogliby czynić duże postępy.
Wczesne rezygnacje z udziału w grupie psychoterapeutycznej, przed dziesiątą sesją, są
przede wszystkim sygnałem złego dobrania składu grupy. Wypadanie (drop out) pacjentów z
grupy uważane jest za zjawisko zdecydowanie niekorzystne ze względu na pracę grupy, jak
również dalszą możliwość leczenia osób, które zrezygnowały z terapii grupowej przed
uzyskaniem poprawy. Kompozycja grupy ma znaczenie nie tylko dla zapobiegania rezygnacji
pacjentów, ale także dla efektywnego rozwoju grupy, a tym samym skuteczności
oddziaływań. Przegląd badań nad psychoterapią grupową Bednara i Lawlisa (1971) wskazuje,
że grupy składające się z osób wykazujących podobieństwo interpersonalne są bardziej
spójne. Uczestnicy grup mniej spójnych relacjonują mniejszą satysfakcję z udziału w
psychoterapii (w porównaniu z członkami grup spójnych) i mają tendencję do zbyt wczesnej
rezygnacji z niej. Ponadto podobieństwo interpersonalne okazało się ważniejszym czynnikiem
dla ustanowienia spójności grupy niż wpływ terapeuty. Został także potwierdzony związek,
znany z badań psychologii społecznej, między podobieństwem a interpersonalną
atrakcyjnością i gotowością do aktywnego zaangażowania w pracę grupy. Czynnikami
działającymi przed rozpoczęciem psychoterapii, które mają znaczenie dla efektywnego
zaangażowania w grupę psychoterapeutyczną, są: stopień zaburzenia, intelektualne i
emocjonalne zasoby oraz podobieństwo uczestników grupy.
Czynnik ten jest istotny dla każdego rodzaju terapii, Działa także w psychoterapii
indywidualnej. Samo zgłoszenie się do terapeuty motywowane jest nadzieją na rozwiązanie
problemów, pozbycie się objawów. Badania wykazują, że wysoki poziom oczekiwań
pacjentów na uzyskanie pomocy w grupie terapeutycznej znacząco koreluje z efektami
leczenia. W psychoterapii indywidualnej nadzieja na zmianę budowana jest przede wszystkim
na zaufaniu do terapeuty — jego, spostrzeganych przez pacjenta, właściwościach
osobowościowych, kompetencjach. Dla klientów psychoterapii grupowej istnieją także inne
źródła wzbudzania nadziei - możliwość obserwowania uczestników grupy, którzy mając
podobne problemy, zaczynają je inaczej rozwiązywać. Zauważanie takich zmian daje
podstawy do przypuszczenia, że poszukiwanie nowych rozwiązań i wprowadzanie ich w
życie jest możliwe.
Dla podtrzymywania nadziei pacjentów istotna jest wiara samego psychoterapeuty we
własne możliwości oraz zaufanie do terapeutycznych sił grupy.
3.4. ALTRUIZM
Czynnik ten jest specyficzny dla psychoterapii grupowej, nie działa w terapii
indywidualnej. Duże znaczenie psychoterapeutyczne może mieć przeżycie w grupie
doświadczenia, że jest się osobą pomocną innym ludziom. Uczestnicy grupy słuchają siebie
wzajemnie, przekazują innym własne uwagi, sugestie, rady, oferują empatyczne zrozumienie,
wsparcie. Pacjenci nierzadko chętniej przyjmują uwagi, podtrzymanie, interpretacje innych
pacjentów niż terapeuty. Klienci w toku terapii grupowej zaczynają czerpać satysfakcję z
pomagania innym, czują się potrzebni, zaczynają coraz mocniej wierzyć we własne siły. Ten
czynnik psychoterapeutyczny ma szczególne znaczenie dla osób dotychczas bardzo
skoncentrowanych na sobie oraz żyjących w dużej izolacji społecznej (np. psychotyków).
Dzięki możliwości pomagania innym osoby takie przezwyciężają chorobliwe nastawienie na
siebie, nawiązują bliższe związki z ludźmi.
Czynnik ten wymieniany jest przez Yaloma (1975), natomiast nie jest uwzględniany
przez innych autorów. Pacjenci wchodzą do grupy psychoterapeutycznej
zniesatysfakcjonującymi doświadczeniami z rodziny pochodzenia. Grupa w wielu aspektach
przypomina rodzinę. Klienci mają tendencję do przenoszenia stosunku emocjonalnego z
rodziców na psychoterapeutów grupowych i ustosunkowują się do innych uczestników tak,
jak do rodzeństwa. Wchodzą w podobne interakcje jak z członkami rodziny. Niektórzy
uczestnicy grupy mogą czuć się bezbronni i zależni od terapeuty, oczekiwać z jego strony
wyłącznie pomocy, ochrony, przypisując mu często nierealistyczną moc. Inni odrzucają
formalnego lidera, są nastawieni agresywnie, mając poczucie, że jest osobą nadmiernie
kontrolującą. Mogą także konkurować z innymi pacjentami o uwagę, serdeczne uczucia
psychoterapeuty, czuć się zawiedzeni i odrzuceni przez niego, a współuczestników traktować
jak bezwzględnych rywali. Niektórzy łączą się w podgrupy w celu „obalenia" terapeuty.
Podobne zjawiska występują w psychoterapii indywidualnej, ale w grupie terapeutycznej
mają szansę pojawiać się w dużej różnorodności i złożoności.
Wczesne ustosunkowania i konflikty są nie tylko nieuchronnie odtwarzane w grupie.
Psychoterapia grupowa daje szansę analizowania stereotypów ustosunkowań i zachowań.
Sztywne role są nieustannie konfrontowane z ustosunkowaniami członków grupy.
Eksplorowane są relacje z terapeutą i uczestnikami, którzy odnoszą się do pacjenta w inny
sposób niż członkowie rodziny.
3.7. NAŚLADOWANIE
Spójność grupy jest traktowana jako bardzo ważny czynnik psychoterapeutyczny. Jest
warunkiem efektywnej terapii. Najprościej jest rozumiana jako atrakcyjność grupy dla
wszystkich jej członków (Yalom 1975, Roark, Sharah 1989). Uznawana jest za odpowiednik
związku terapeutycznego w terapii indywidualnej.
Braaten (1990) na podstawie badań empirycznych wyodrębnia następujące jej
wymiary: (l) atrakcyjność i wzajemne powiązania, (2) wsparcie i troska, (3) słuchanie i
empatia, (4) ujawnianie „ja" i sprzężenie zwrotne, (5) procesy wykonawcze i osiąganie celów.
Za warunki rozwijania spójności, które mogą zaistnieć na początku terapii, uważa on:
zdolność grupy do rozwiązywania konfliktów i rebelii, do tworzenia konstruktywnych norm i
budowania kultury grupy, redukowania unikania i obronności. Warunkami sprzyjającymi
spójności grupy przed rozpoczęciem psychoterapii są: dobór odpowiednich uczestników,
zrównoważona kompozycja grupy, skuteczna informacja o zasadach funkcjonowania grupy,
podjęcie kontraktu (Braaten 1992). Roark i Sharah (1989) wykazali dzięki badaniom nad
grupami terapeutycznymi i grupami rozwoju osobistego, że spójność grupowa koreluje z
empatią, ujawnianiem Ja", akceptacją i zaufaniem. Te cztery zmienne są wzajemnie
skorelowane.
Praca Bednara i Lawlisa (1971) pozwoliła na wyodrębnienie trzech istotnych dymensji
często uwzględnianych w badaniach nad spójnością: (l) wyrażanie uczuć, (2) znaczące
uczestnictwo w grupie, (3) empatia, ciepło i autentyczność ze strony psychoterapeuty, jak
również członków grupy. Wszystkie te trzy wymiary funkcjonowania grupy wiązały się z
konstruktywnymi zmianami osobowości uczestników terapii.
Niezależnie od pewnych różnic w wyodrębnianiu wymiarów składających się na
spójność grupy wyniki badań konsekwentnie wskazują na wyraźną zależność między tą
zmienną a rezultatami terapii (Corey, Corey 1982, Yalom 1975). Grupy spójne są bardziej
produktywne, jej członkowie są bardziej skłonni wpływać nawzajem na siebie i są otwarci na
taki wpływ, czują się bezpieczniej, potrafią wyrażać złość w bardziej konstruktywny sposób
w porównaniu z uczestnikami grup mniej spójnych. Ponadto członkowie spójnych grup
rzadziej opuszczają sesje psychoterapeutyczne, zwykle nie rezygnują z udziału w terapii, a
stabilność grupy ma podstawowe znaczenie dla powodzenia leczenia. Chociaż spójność grupy
wzrasta wraz z czasem jej trwania, to istotne jest stosunkowo szybkie tworzenie warunków do
jej rozwoju. Badania Yaloma i in. (1967) wykazały, że spójność grupy mierzona na szóstej
sesji była dobrym predyktorem rezultatów psychoterapii jej uczestników.
Rozdział VII
TERAPIA RODZINNA
13
W rozdziale I wymieniono dwa główne podejścia – komunikacyjne i strukturalne.
izolowana przyczyna wpływa na całą sekwencję zdarzeń. Przyczynowość liniowa jest
traktowana przez nich jako mechanistyczna, deterministyczna. Są zwolennikami
przyczynowości nieliniowej, kołowej, uwzględniającej sprzężenia zwrotne, czyli przesyłanie
informacji z wyjścia z powrotem do wejścia, tak że system staje się samoregulujący.
Zajmowanie stanowiska w kwestii przyczynowości jest założeniem o naturze rzeczywistości,
należy więc do ontologii, a nie epistemologii.
Inne twierdzenia „nowej epistemologii" odnoszą się do natury ludzkiego poznania, a
więc są twierdzeniami epistemologicznymi w konwencjonalnym znaczeniu tego terminu.
Doktryna Batesona (1972) głosi, że osoba poznająca punktuje, arbitralnie przerywa, strumień
doświadczenia, nadając strukturę poznawanej rzeczywistości. Istnieją różnorodne nawyki
punktacji strumienia doświadczenia, a to pociąga za sobą różne odmiany postrzegania
związków i znaczeń. Ludzie mają raczej skłonność do traktowania zachowań innych jako
przyczyny własnych, zaś własne zachowanie ujmują jako skutek (reakcję). Keeney (1983)
termin „punktacja" odnosi do podstawowej aktywności poznawczej człowieka —
różnicowania, tzn. wyodrębniania i nazywania elementów postrzeganej rzeczywistości oraz
porządkowania za pomocą różnych wzorów organizacji. Samo użycie języka narzuca
dokonywanie dualistycznych różnicowań typu „świadomość" versus „nieświadomość",
„ciało" versus „umysł", „człowiek" versus „środowisko". Język nie tyle odzwierciedla
rzeczywistość, ile raczej ją tworzy. Porządkując ciągi wydarzeń w różnorodny sposób
tworzymy coś, co można określić odrębnymi rzeczywistościami. W tym znaczeniu każdy
człowiek ma własną epistemologię. Jeszcze bardziej skrajne stwierdzenie głosi, że
rzeczywistość jest zawsze funkcją subiektywnej organizacji, inaczej, obiektywna
rzeczywistość nie istnieje albo jest nieosiągalna dla poznającego (Watzlawick 1978).
Niektórzy autorzy (Heid, Pols 1985) wskazują na znaczne zamieszanie na gruncie
„nowej epistemologii", wynikające, po pierwsze, z konwencjonalnego i niekonwencjonalnego
użycia terminu „epistemologia", po drugie, z charakteru niektórych jej twierdzeń. Jeżeli na
gruncie epistemologii (w konwencjonalnym znaczeniu) twierdzimy, że „nie ma niezależnej od
poznającego rzeczywistości" lub „niezależna rzeczywistość jest nieosiągalna dla
poznającego", nie mamy żadnych podstaw, aby twierdzić, że którekolwiek stanowisko w
kwestiach ontologicznych jest poprawne, w tym przypadku cyrkulamy charakter
przyczynowości. Zarówno cyrkulame, jak i linearne ujmowanie przyczynowości jest równie
uprawnione. Doktryna przyczynowości linearnej i cyrkulamej, przy założeniu nieosiągalności
niezależnej od poznającego rzeczywistości, są dwoma sposobami ujmowania jej przez różne
osoby poznające. Żaden z nich nie może być prawidłowy lub nieprawidłowy.
Przedstawiciele „nowej epistemologii"" postulują, aby terapeuci byli świadomi
własnej epistemologii i epistemologii klientów, tzn. sposobu porządkowania świata przez
klientów. Świat ujmują w kategoriach całości i procesów. Rodzina jest systemem
funkcjonującym w szerszym kontekście ekologicznym, wchodzi w skład szerszych systemów
biologicznych, społecznych i kulturowych. Jednostka jest ogniwem procesów rodzinnych;
symptom chorobowy traktowany jest jak część układu interakcji rodzinnych; terapeuta staje
się elementem systemu rodzinnego lub procesu terapeutycznego. W ujęciu ekosystemowym
podkreślana jest rola terapeuty jako elementu współtworzącego, wraz z rodziną, system
cybernetyczny (Keeney, Ross 1985). Terapeuta nie jest osobą z zewnątrz interweniującą w
system.
Każdy ekosystem ma zdolność do autokorekcji, tzn. skutki zaburzonej równowagi
mogą być zniwelowane przez sam system. Stabilizacja i zmiana są dwiema stronami procesu
cybernetycznego.. Systemy mają także możliwość przechodzenia do nowych poziomów
funkcjonowania dzięki procesowi nieciągłych, przypadkowych, trudnych do przewidzenia
zmian (Namysłowska 1992).
Patologia systemu rodzinnego polega na niezdolności rodziny do utrzymywania
powiązań z szerszym systemem. Nie zaburzone rodziny tworzą harmonijne, podlegające
stałym fluktuacjom wzory interakcji, co manifestuje się dużą różnorodnością zachowań,
zmiennością ról. Rodziny zaburzone wykazują raczej nasilające się podobieństwo. Zmiany
zachowania polegają na nasileniu intensywności dotychczasowych wzorów interakcji, a nie
na zmianie ich jakości. Zachowania symptomatyczne są przejawem procesów samoregulacji
systemu. Nasilający się symptom prowadzi do negacji błędnych przesłanek
epistemologicznych, leżących u podstaw zachowań jednostki, interakcji pomiędzy członkami
systemu lub całej jego organizacji. Sygnalizuje równocześnie istnienie problemu otoczeniu,
które może być pomocne w jego rozwiązaniu.
Terapia ekosystemowa dostarcza rodzinie nowego kontekstu, ułatwiającego jej
dostrzeżenie absurdalności założeń epistemologicznych leżących u podstaw zachowań,
interakcji i całej „choreografii rodzinnej" (Keeney 1983). Nowy kontekst umożliwia rodzinie
korekcję tych założeń i daje podstawy ukonstytuowania nowych wzorów interakcji. Terapeuta
stosuje w tym celu m.in. interwencje paradoksalne, zalecające celowe manifestowanie
symptomu, zamiast ciągłych prób kontrolowania go. Każda zmiana strukturalna systemu
wymaga od terapeuty wprowadzenia „znacznego szumu". Źródłem szumu jest odpowiednio
przedstawiona transformacja modelu. Forma transformacji jest tworzona na podstawie mitów
kulturowych, religijnych, historii rodziny. Rodzina zgłaszając się do psychoterapii,
komunikuje potrzebę zmiany, jak i zachowania stabilności. Interwencja terapeutyczna
powinna więc zawierać propozycję zmiany, stabilności oraz znaczący szum. 14
Ekosystemowe podejście jest krytykowane nie tylko za sprzeczności logiczne, jakie
zostały zasygnalizowane wcześniej. Podważane bywa nowatorstwo idei zawartych w tej
koncepcji, która bazuje wszak na teorii systemów. Zarzuca się używanie nowej terminologii
dla pojęć wprowadzonych wcześniej w innych koncepcjach systemowych na gruncie terapii
rodzin. Ponadto przedstawiciele „nowej epistemologii" stosują bardzo zawiły tok wywodu,
pełen nieprecyzyjnych metafor, trudnych do zoperacjonalizowania pojęć, nie przyczyniając
się do lepszego wyjaśniania wydarzeń w rodzinie i procesu zmian w toku terapii.
Kwestionowane jest pretendowanie tego podejścia do pozycji kierunku uniwersalnego w
terapii rodzin (np. Strzałkowska 1989). Powyżej przedstawione założenia, bazujące na
ogólnej teorii systemów, decydują o miejscu terapii rodzinnej jako odrębnej teorii
psychopatologii i terapii. Krytyczne tezy „nowej epistemologii" można odnieść nie tylko do
terapii rodzin, ale także do sposobu uprawiania nauki i refleksji społecznej generalnie.
Niemniej stały się one przede wszystkim inspirujące dla terapii rodzin.
Terapia rodzin jest także techniką pomagania jednostkom z problemami i
modyfikowania ich zachowań. Techniki pracy psychoterapeutycznej z rodzinami i
małżeństwami zostały wypracowane przez wszystkie główne szkoły terapeutyczne:
psychoanalizę, behawioryzm, psychologię humanistyczną. Każdy z tych nurtów zachowuje
główne pojęcia, tezy wyjaśniające mechanizm zaburzenia specyficzne dla szkoły, z której
wyrósł. Patologia jest w nich przypisywana jednostce, tzn. zjawiskom i procesom
intrapsychicznym lub zachowaniom. To patologiczne jednostki stworzyły zaburzoną,
dysfunkcjonalną, nieszczęśliwą rodzinę. Zaburzenie jednostek ma specyficzne manifestacje
na terenie rodziny jako ważnej grupie odniesienia. Poszczególne koncepcje w języku
własnych teorii wyjaśniają, w jaki sposób zaburzenie poszczególnych osób przejawia się w
kontaktach z innymi członkami rodziny. Celem terapii jest zmiana pojedynczych członków
rodziny (ich konfliktów wewnętrznych, sposobów przeżywania, zachowań), aby mogli oni
razem funkcjonować w sposób bardziej satysfakcjonujący dla siebie. Według koncepcji
systemowych celem terapii jest modyfikacja systemu rodzinnego, a zmiana procesów
14
W języku polskim przystępnie o terapii ekosystemowej pisze Praszkier (1992).
intrapsychicznych to „produkt uboczny" zmiany wzorów interakcji. Częstym powodem
podejmowania wspólnej terapii rodziny lub małżeństwa przez tradycyjne szkoły
psychoterapeutyczne jest sformułowanie początkowego problemu jako dotyczącego rodziny
(przez samą rodzinę lub innego profesjonalistę odsyłającego do terapeuty rodzinnego).
Według tych nurtów zasadne są rozważania na temat wskazań i przeciwwskazań do terapii
rodzinnej. W terapii zorientowanej systemowo terapeuta z założenia pracuje z całą rodziną,
chociaż jej członkowie najczęściej problem definiują jako zaburzenie jednej osoby (np.
produkcje psychotyczne, anoreksja u dorastającego dziecka). W podejściach systemowych nie
ma sensu pytanie o wskazania do terapii rodzinnej.
W następnych rozdziałach zostaną przedstawione koncepcje psychoterapii rodzin:
psychoanalityczna, bazująca na doświadczaniu, 15 behawioralna oraz trzy szkoły systemowe -
komunikacyjna, strukturalna i strategiczna. Przy prezentacji każdego z wymienionych nurtów
będą omówione główne założenia, tezy wyjaśniające zaburzenie, cele terapii, strategie i
techniki interwencji terapeutycznej.
15
W rozdziale I ten nurt psychoterapeutyczny nazywano „humanistycznym".
rodzinie sił działających w kierunku uzyskania zdrowia emocjonalnego. Według Ackermana
zmiana sposobu porozumiewania się pomiędzy członkami rodziny jest niewystarczająca.
Niezbędna jest zmiana wzajemnych postaw, a także wartości. Terapeuta powinien prowadzić
rodzinę do momentu. kiedy jej członkowie zaczną odnosić się do siebie w nowy sposób. Nie
będzie im wówczas potrzebna rola kozła ofiarnego, przypisywana jednemu z jej członków.
Ackerman inspirowany był zarówno teorią psychoanalityczną, jak i psychologią
społeczną. Dla zrozumienia dynamiki procesów wewnętrznych jednostki czynił użytek z
koncepcji freudowskiej, ale uwzględniał również adaptacyjny aspekt osobowości człowieka,
pozwalający mu przystosować się do społeczności, w której żyje. Systemowe podejście w
terapii rodzinnej uważał za przedwczesne.
16
Z poglądami Streana czytelnik polski może zapoznać się bliżej w opracowaniu Tryjarskiej (1991a).
ujemny wpływ na związki z innymi, stając się przyczyną reakcji przeniesieniowych. Jeżeli
wczesne wyobrażenia obiektu nie zostały dobrze zintegrowane, mogą stosunkowo łatwo
ujawnić się w dorosłym życiu. Dotyczy to zwłaszcza negatywnych doświadczeń z wczesnego
dzieciństwa z ważnymi postaciami z tego okresu. Należy ponadto uwzględnić, że wielu
małżonków po zawarciu małżeństwa, czując się „wolnymi w wyrażaniu siebie", popada w
regresję do wcześniejszych etapów rozwoju. Dla przykładu, podobnie jak w okresie
dorastania na frustrację zaczynają reagować wściekłym atakiem lub dąsaniem się.
Uznaje się, że rodziny, podobnie jak jednostki, przechodzą stadia rozwoju, a także
mogą podlegać fiksacji i regresji. Na ogół rodziny funkcjonują sprawnie, kiedy nie podlegają
szczególnym naciskom. Wielkość stresu, jaki może znieść rodzina, zależy od stopnia jej
rozwoju i typu fiksacji jej członków. Rodzina może przejść z jednego etapu rozwoju do
następnego bez całkowicie rozwiązanych problemów danego okresu. Tym samym, może być
częściowo zafiksowana na jednym lub kilku okresach. W sytuacjach stresu rodzina nie tylko
ponownie doświadcza starych konfliktów, ale może powrócić do dawnych, sztywnych,
dysfunkcjonalnych wzorców radzenia sobie.
Wymieniane są następujące właściwości zaburzonych rodzin (Skynner 1976): dyfuzja
granic interpersonalnych, niejasne identyfikacje, satysfakcje uzyskiwane z fantazji, a nie z
realności, trudności radzenia sobie z separacją i utrata, próby zachowania dawnych, często
fantazyjnych rodzajów związku, próby manipulowania innymi członkami rodziny w celu
zachowania sztywnej ich wizji.
3. TERAPIA RODZINNA
BAZUJĄCA NA DOŚWIADCZANIU
Terapia rodzinna bazująca na doświadczaniu (experiential family therapy) 17 czerpie
inspiracje z założeń filozoficznych egzystencjalizmu, fenomenologii i psychologii
humanistycznej, podobnie jak nurt terapii experiantial nastawiony na pracę z pojedynczą
osobą. Wiodącymi przedstawicielami tego kierunku w terapii rodzinnej są Whitaker, Satir,
Kempler. Whitaker pierwszy wprowadził idee terapii bazującej na doświadczaniu na grunt
terapii rodzinnej i nadal jest wiodąca postacią tego nurtu. Jest on zwolennikiem rozluźniania
sztywnych wzorów rodzinnych, które utrudniają wszystkim członkom rodziny bycie
wrażliwymi osobami. Podejście Satir zaliczane bywa do szkoły komunikacyjnej (np. Foley
1974), jak również -terapii bazującej na doświadczaniu (np. Nichols 1984), ponieważ autorka
ta w pracy terapeutycznej łączy tezy obu kierunków. Kempler wprowadził do psychoterapii
rodzinnej wiele idei i technik terapii Gestalt oraz procedury pracy z emocjami typowe dla
grup spotkaniowych.
Terapia rodzinna bazująca na doświadczaniu nie ma spójnej podstawy teoretycznej.
Jest raczej zastosowaniem pewnej wizji człowieka jako istoty wolnej, doświadczającej siebie i
świata w indywidualny, niepowtarzalny sposób, zdolnej do kontaktowania się z ludźmi przez
przekazywanie uczuć. Nurt terapii rodzinnej bazującej na doświadczaniu zajmuje się tym, w
jaki sposób dysfunkcjonalne rodziny mogą przyczyniać się do blokowania rozwoju
potencjalnych możliwości jej członków i pomaganiem tym osobom w osiąganiu rozwoju.
Nurt ten nawiązuje do takich postaci psychologii humanistycznej, jak: Franki (1984, 1978),
Perls (1969), Rogers (1961b), May (1973,1978), Laing (1973c).
17
Termin experiential jest trudny do przetłumaczenia na język polski. Tłumacz polskiego wydania książki
Zimbardo i Rucha (1988)- Psychologia i życie, tłumaczy experiential psychotherapy jako „psychoterapia
uwrażliwiająca". Termin experiential użyty został dla określenia nurtu integrującego terapię egzystencjonalną i
humanistyczną (tego terminu używano w rozdziale I). W lalach osiemdziesiątych wszedł do powszechnego
użycia. W tym kierunku terapeutycznym kluczowym pojęciem jest experience - doświadczanie jako całość
przeżyć i doznań związanych z kontaktem z własną osobą i światem.
także zdeterminowany społecznie. Każda istota ludzka jest jednostką niepowtarzalnie
przeżywającą swoje istnienie w świecie. To, co przeżywa w każdym momencie, jest jej
indywidualnym doświadczeniem. Wszelkie próby użycia gotowych kategońi i twierdzeń
stosowanych do opisu drugiego człowieka są przejawem urzeczowienia go. Jednostka może
być adekwatnie zrozumiana wyłącznie poprzez jej własny sposób doświadczania, ujmowania
siebie. Uprawniony sposób poznawania drugiego człowieka to wczuwanie się w świat jego
przeżyć.
Każdy człowiek jest potencjalnie zdolny do rozwoju i samorealizacji. Potrafi także
samodzielnie, wewnętrznie oszacować doświadczenia, które sprzyjają jego rozwojowi i takie,
które go hamują. Może też być świadomy obu kategorii sposobu doświadczania. W
niesprzyjających okolicznościach zdolność człowieka do szacowania jakości własnych
doświadczeń może zostać ograniczona, hamując tym samym jego rozwój. Terapeuci rodzinni
omawianej orientacji wskazują na takie mechanizmy występujące w rodzinach.
W terapii bazującej na doświadczaniu nie formułuje się klasycznych diagnoz w
kategoriach psychiatrycznych. Dokonywanie precyzyjnych rozróżnień między „zdrowiem" a
„chorobą" nie ma z tego punktu widzenia sensu. Słusznym kryterium zdrowia psychicznego
może być jedynie jakość doświadczania (sposób doświadczania i jego świadomość)
poszczególnych jednostek. Nie ma tak dużego znaczenia badanie przeszłości człowieka.
Ważniejsza jest koncentracja na przeżyciach doznawanych „tu i teraz" przy szerokim
ujmowaniu tego, co doświadczane (doznania cielesne, uczucia, myśli, fantazje). Bardziej niż
w innych koncepcjach podkreślany jest emocjonalny komponent osobowości. Człowiek nie
jest tylko istotą działającą i myślącą, ale przede wszystkim przeżywającą. Ma możliwość
spontanicznie wyrażać swoje odczucia, a także być świadomym złożoności własnych przeżyć.
Zgodnie z tym ujęciem tworzenie teorii zaburzeń i zmiany przeszkadza w procesie
psychoterapii bardziej niż pomaga. Człowiek jako niepowtarzalna indywidualność może być
zrozumiany jedynie w jego własnych kategoriach ujmowania siebie dzięki podążaniu za jego
sposobem doświadczania. Terapeuta posługujący się gotowymi kategoriami systemu
teoretycznego jest obciążony balastem utrudniającym dobre wczucie się w klientów. Postuluje
się natomiast, aby terapeuta był zdolny do empatii, spontaniczny, otwarty, twórczy,
swobodny. Trzymanie się teorii, znajomość i stosowanie technicznych procedur
psychoterapeutycznych służy raczej utrzymywaniu dystansu, który bywa nazywany
obiektywnością. Zaleca się szybkie zarzucenie teorii na rzecz bycia samym sobą. Terapeuta
powinien raczej dzielić się z członkami rodziny własnymi uczuciami, spostrzeżeniami,
fantazjami, przedstawiać własne doświadczenia z przeszłości, zwłaszcza wtedy, gdy mogą
być one podobne do tego, co oni czują i myślą. Terapeuta pomaga wówczas członkom
rodziny w rozwoju ich wrażliwości i świadomości.
Rodziny niezaburzone w tym modelu są raczej demokratycznymi grupami, a nie
systemami o określonej strukturze i hierarchii. Są elastyczne i swobodne w dzieleniu się
władzą. Nie ma w nich sztywnego podziału ról. Podejmowane role są dostosowane do
możliwości indywidualnego rozwoju poszczególnych członków. Whitaker podkreśla
znaczenie samorealizacji poszczególnych członków rodziny, zależnej od spójności grupy
rodzinnej.
Satir (1983) 18 uznaje wagę dobrej komunikacji pomiędzy członkami rodziny.
Komunikacja odnosi się do zachowań werbalnych i niewerbalnych w określonym kontekście
sytuacyjnym. Ludzie muszą porozumiewać się jasno, jeżeli chcą przekazać innym informacje
o tym, czego od nich pragną. Uczymy się odróżniania i odnoszenia siebie do innych ludzi w
procesie komunikowania się. Uczymy się poprzez doświadczanie i użycie słów, czego
możemy oczekiwać od innych. Podstawowe informacje uzyskujemy dwojaką drogą: na
18
Czytelnik polski może zapoznać się z poglądami Satir w opracowaniu Dodziuk (1979).
podstawie werbalnych odpowiedzi i obserwacji niewerbalnych zachowań. Ludzie muszą
porozumiewać się jasno, jeżeli chcą adekwatnie przekazać innym informacje o sobie. Dobra
komunikacja charakteryzuje się spójnym przekazywaniem treści. Według Satir, poprawna od
strony formalnej komunikacja nie jest wystarczającym warunkiem sprawnego
funkcjonowania rodziny. Istotne są także treści o znaczeniu emocjonalnym wzajemnie
przekazywane. Rodzina jest miejscem, gdzie dokonuje się wymiana emocjonalna, Sprawnie
funkcjonujące rodziny wspierają swoich członków w wyrażaniu szerokiego zakresu
doświadczeń. Uczucia są swobodnie dawane i odbierane, a każda osoba czuje się kochana i
wartościowa. Warunkiem swobodnej wymiany emocjonalnej, według Satir (1983), jest
dojrzałość małżonków. Osoba dojrzaław pełni kieruje sobą, dokonuje wyborów na podstawie
dokładnej percepcji siebie i innych, jest zdolna do brania odpowiedzialności za własne
decyzje. Osobę taką charakteryzuje: dobry kontakt z własnymi uczuciami, zdolność do
spójnego komunikowania się z innymi, akceptowanie innych jako różnych od siebie,
gotowość do spostrzegania różnic jako szansy nowego poznania i uczenia się, a nie źródła
zagrożenia.
Kempler (1981) wymienia trzy kryteria zdrowia psychicznego w rodzinie. Po
pierwsze, każda osoba jest w stanie powiedzieć, kim jest i czego chce. Po drugie, jest to
zdolność każdego z członków rodziny do bycia niezależną osobą i akceptowania odmienności
innych. Po trzecie, jest to gotowość do pozostawania „tu i teraz", to znaczy zdrowa osoba
akceptuje prawdziwość i dostępność własnego doświadczenia w każdym momencie. Rodzina
zdrowa jest dostatecznie bezpieczna, pozbawiona lęków i zablokowań, aby jej członkowie
mogli otwarcie i spontanicznie wyrażać siebie. Wspiera indywidualność i prywatność każdej
osoby, jak również daje możliwość bycia w dobrym kontakcie wszystkim jej członkom.
„T (terapeuta): «Skierowaliście się do własnego wnętrza i tak dużo robicie dla dzieci, że me macie
czasu dla siebie nawzajem.» (do obojga małżonków).
M (matka): «Ja nie sądzę, abyśmy robili dla dzieci więcej niż rodzice powinni robić.»
T: «Dobrze, powiedzcie mi coś. Co lubicie razem robić?»
S (syn): «Niedawno zjadłem trujący bluszcz.»
T: «Co to znaczy?»
S: «Bardzo niedawno po prostu zjadłem trujący bluszcz.»
O (ojciec): «To jedno z niebezpieczeństw wędrowania i biwakowania»
M: «Tak, rzeczywiście»
S: «To stało się, kiedy ostatnio biwakowałem.»
M: «0n opuścił dwa dni w szkole w ostatnim tygodniu.»
T: «I ty przez cały ten czas biwakowałeś?»
S: «Mhm.»
T: «Co wy we dwoje lubicie robić, kiedy wyjeżdżacie lub macie wolny czas?» (do rodziców).
M: «On i ja?»
T: «Tak, ty i George »
M: «My z reguły nie wyjeżdżamy nigdzie razem.»
O: «Przypominam sobie, pojechaliśmy raz, o...ostatnim razem pojechaliśmy na południe do„
M: «A, tak, tak do...»
O: «Pojechaliśmy na pogrzeb.»"
4. TERAPIA BEHAWIORALNA
Behawioralna terapia rodzinna czerpie inspiracje z teorii uczenia, teorii społecznego
uczenia, behawioralnej modyfikacji zachowania. W coraz większym stopniu uwzględniane są
także procesy poznawcze jako czynniki pośredniczące między sytuacją bodźcową a
zachowaniem człowieka. Specyficznie inspirująca dla terapii małżeńskiej okazała się teoria
społecznej wymiany Thibauta i Kelleya (1959).
W koncepcjach behawioralnych zaburzenie lokalizowane jest na poziomie zachowania
jednostek. Człowiek traktowany jest jako istota reagująca na bodźce o charakterze
społecznym, ale także będąca źródłem bodźców dla drugiego człowieka. W konwencji teorii
społecznego uczenia możliwa jest analiza „wymiany bodźców i reakcji w diadzie.
Niemożliwa jest natomiast analiza interakcji pomiędzy trzema osobami (tak jak w
koncepcjach systemowych). W konsekwencji, behawioralna terapia rodzinna to terapia pary
małżeńskiej lub terapia diady - zaburzone dziecko-rodzic. W niniejszym podrozdziale będzie
omawiana wyłącznie terapia małżeńska. Małżonkowie traktowani są jako dwie osoby, które w
równym stopniu są dla siebie źródłem stymulacji, wzajemnie dostarczają sobie nagród i kar.
W terapii zaburzonych dzieci rodzic (najczęściej matka) uważany jest za źródło nagród i kar
wobec dziecka, ono zaś pozostaje wyłącznie ich odbiorca, Programy terapeutyczne są tak
konstruowane, aby matkę nauczyć wygaszania niepożądanych zachowań, wzmacniania
zachowań pożądanych (w odpowiednich przedziałach czasowych, z należytą częstotliwością).
Niezależnie od tego, czy uwzględniana jest rola jednej osoby, czy dwóch w diadzie, jako
dostarczyciela wzmocnień, przyczynowość ujmowana jest liniowo.
Wiodącymi przedstawicielami behawioralnej terapii małżeńskiej są: Margolin,
Jacobson, Weiss, Stuart (Nichols 1984).
Terapia pary małżeńskiej rozpoczyna się od wstępnego wywiadu, który pełni kilka funkcji.
Terapeuta ma szansę zebrać pierwsze informacje na temat dysfunkcjonalnych zachowań pary.
Diagnoza będzie później poszerzona. Wstępny wywiad pełni także funkcję pierwszej sesji
terapeutycznej. Terapeuta zmierza do wytworzenia pozytywnych oczekiwań wobec terapii,
czyni zabiegi w celu podwyższenia wzajemnego zaufania między małżonkami oraz stara się,
aby z pierwszego spotkania wynieśli oni choćby niewielkie zyski. Na tym etapie stosowane są
techniki niespecyficzne dla terapii behawioralnej, takie jak: przekonywanie, wpływanie,
Ważnym etapem jest diagnoza dysfunkcjonalności relacji. Dokonywana jest ona na
początku terapii. Zmiany są oceniane w trakcie jej trwania. Przedmiotem oceny
psychoterapeuty są problemowe zachowania małżonków, czynniki, które mogą kontrolować
zachowania dysfunkcjonalne, wybór właściwych technik oddziaływania, sprawdzanie
efektywności interwencji.
Diagnoza dysfunkcjonalności relacji ma być dokonywana w kategoriach
obserwowalnych zachowań obojga partnerów, zwłaszcza takich, które podtrzymują problem.
Dotyczy także poznawczych aspektów funkcjonowania pary. Przedmiotem szczegółowej
diagnozy są: konkretne umiejętności, zachowania celowe, wspólnie podejmowane
aktywności, oceny i przeświadczenia małżonków, satysfakcja z małżeństwa, obszary
pożądanej przez małżonków zmiany. Źródłami informacji są: psychoterapeuta, wyszkolony
obserwator interakcji, partner związku oraz pojedyncza osoba dokonująca samoobserwacji.
Terapeuta obserwuje zachowanie małżonków w czasie sesji, zbiera informacje w wywiadzie.
Małżonkowie prowadzą dzienniki obserwacji zachowań własnych i partnera, w domu
wypełniają kwestionariusze, skale. Nierzadko wyszkolony obserwator w naturalnych
warunkach domowych obserwuje zachowanie małżonków. Diagnoza w terapii behawioralnej
dokonywana jest bardzo starannie, ponieważ służy specyficznemu dobraniu technik
modyfikacji zachowania. W toku terapii stale szacowane są postępy; zmiany oceniają sami
małżonkowie.
Główne kierunki oddziaływań terapeutów behawioralnych koncentrują się wokół
wzrostu pozytywnej wymiany w parze, treningu komunikacji, treningu rozwiązywania
problemów i ustanawiania rozwiązania możliwego do zaakceptowania przez obie strony.
Znaczna część technik w terapii behawioralnej nastawiona jest na wzrost pozytywnych
wzmocnień między partnerami. Unika się natomiast zabiegów w celu eliminowania zachowań
niepożądanych. Zmierza się do tego, aby partner powiedział, co zamiast zachowań
niepożądanych powinien prezentować partner (zamiast „nie bądź taki ponury", „uśmiechnij
się do mnie, kiedy wracasz z pracy"). Poniżej zostaną omówione krótko techniki zalecane
przez terapeutów w celu zwiększenia pozytywnej wymiany między małżonkami opisywane
przez Jacobsona i Margolin (1979).
„Dzień miłości" dla partnera to technika stosowana często na początku terapii. W
ciągu jednego dnia w tygodniu jeden z małżonków ma dostarczać drugiemu wzmocnień
pozytywnych. Nie negocjuje się, jakie one mają być. Zachowania pozytywne nie muszą być
odwzajemniane, nie mają funkcjonować jako nagrody. Siwieć dawane partnerowi niezależnie
od jego zachowania. W innym dniu tygodnia małżonek, który był odbiorcą pozytywnych
zachowań staje się ich nadawcą do partnera.
Pozytywne zachowanie na prośbę małżonka to technika, zgodnie z którą jedna osoba
ma jawnie powiedzieć, co partner ma zrobić dla niej. Często małżonkowie nie chcą jasno
określać swoich życzeń sądząc, że partner powinien to wiedzieć. Są więc uczeni wyrażania
próśb. Na kolejnej sesji psychoterapeuta sprawdza, czy prośby były spełniane i wzmacniane.
Umowa co do wzajemnej wymiany pożądanych zachowań polega na tym, że
małżonkowie negocjują, co każda osoba ma robić i jak często. Zachowania te nie muszą być
demonstrowane w bliskości czasowej. Przedmiotem negocjowania nie mogą być cele zbyt
generalne (np. „przestań palić papierosy"). Życzenia mają być przełożone na konkretne
zachowania (zamiast „Bądź dla mnie serdeczniejszy", „Całuj mnie codziennie rano").
Wspólne określanie przyjemnej wymiany zmierza do tego, aby małżonkowie znaleźli
taki rodzaj przyjemności, aktywności i rozrywek, które są dla obojga wzmacniające. Są one
wspólnie wybierane i planowane.
Dyskutowanie na temat takich momentów dnia, kiedy partnerzy są z siebie
niezadowoleni, chociaż nie są w konflikcie, ma na celu odmienne rozplanowanie konkretnych
czynności w czasie. Bardzo często małżonkowie nie są w stanie spełniać swoich życzeń pod
koniec dnia, kiedy są zmęczeni. Na przykład, kiedy maż chciałby odpocząć i porozmawiać z
żoną, ona przygotowuje posiłek i kładzie dzieci spać.
Przy stosowaniu technik zmierzających do wzrostu pozytywnej wymiany między
partnerami zadanie terapeuty polega na wybraniu rodzaju techniki, podwyższaniu
prawdopodobieństwa wystąpienia nagradzających zachowań, popieraniu wzmocnień między
partnerami.
W behawioralnej terapii małżeństw prowadzone są ćwiczenia umiejętności
porozumiewania się i rozwiązywania problemów. Trening w dobrej komunikacji odbywa się
przy użyciu różnych technik. Terapeuta udziela informacji zwrotnych małżonkom o tym, jak
się porozumiewają. Może modelować dobry przekaz, pokazując alternatywny sposób
komunikowania się. Ponadto stosowane są próby zachowań i psychodramatyczne odgrywanie
scen z zamianą ról. Terapeuta udziela także konkretnych wskazówek, jak kształcić pozytywną
komunikację.
Trening rozwiązywania problemów polega na ćwiczeniu sposobu stawiania problemu,
poszukiwania rozwiązania i dochodzenia do zgody na konkretne rozwiązania. Para małżeńska
wybiera, przy udziale terapeuty, problem, który stawał się przyczyną konfliktów. Wybierany
jest taki, który dobrze reprezentuje rodzaj problemów specyficzny dla danej pary. Następnie
w obecności psychoterapeuty małżeństwo rozwiązuje problem. Terapeuta udziela
wskazówek, jak małżonkowie maja postępować w kolejnych etapach.
Na etapie określania problemu podaje się pacjentom sześć kategorii zaleceń. Należą
do nich: (l) unikanie generalnych sformułowań na rzecz specyficznego stawiania problemu
(zamiast „Nie interesujesz się mną", „Rzadko pytasz mnie, jak minął mi dzień"); (2)
wyrażanie własnych uczuć do sprawy; (3) rozpoczynanie od czegoś pozytywnego (np.
„Bardzo lubię, jak obejmujesz mnie, kiedy oglądamy telewizję, ale czuję się odrzucana, kiedy
nie jesteś serdeczny w innych sytuacjach"); (4) przyznanie się do swojego udziału w
problemie (np. „Nie ułatwiam ci wyrażania serdeczności, skoro tak często podnoszę głos i
mówię zirytowanym tonem"); (5) zwięzłe stawianie problemu bez analizowania przeszłości,
kłócenia się o szczegółowe przykłady, zadawanie pytań o przyczyny; (6) mówienie o
zachowaniach bez interpretowania. Na etapie poszukiwania rozwiązania zaleca się
dyskutowanie tylko jednego problemu, mówienie o tym, co można zaobserwować, stosowanie
burzy mózgów przy poszukiwaniu rozwiązania. Rozwiązanie powinno być kompromisowe i
zakładać zmianę zachowania obu osób. Ostateczna zgoda na zmian? powinna być
specyficzna, sformułowana w terminach opisujących zachowania i zapisana w postaci
umowy.
Trening rozwiązywania problemów terapeuci behawioralni uważają za bardzo
skuteczną metodę leczenia. Koncentruje ona parę zarówno na treściach problemów, jak na
procesie dochodzenia do zmiany. Małżonkowie uczeni są metody dochodzenia do zgody w
innych kwestiach problemowych.
Specyficzna dla małżeńskiej terapii behawioralnej jest procedura zawierania
kontraktów. Stosuje się dwa ich typy: „ąuidpro quo" oraz równoległe. W kontaktach
pierwszego typu małżonkowie podejmują się zmiany zachowania, określają, co każde z nich
zrobi dla partnera. W przypadku niedotrzymania umowy przez jedną ze stron, druga może nie
dotrzymywać swojego zobowiązania danego dnia. Kontrakty drugiego typu, równoległe,
bywają nazywane kontraktami „dobrej walki". Partnerzy niezależnie formułują zgodę na
zmianę. W przypadku wypełnienia zobowiązania są nagradzani przez współmałżonka. Jeżeli
umowy nie dotrzymają, partner stosuje karę. Cały kontrakt określa rodzaj zachowań, których
podejmuje się każda z osób, rodzaj kary i nagrody, którą będzie stosował partner. Przy
zawieraniu kontraktów należy dbać, aby dotyczyły zachowań pozytywnych, a nie redukowały
zachowania negatywne (chociaż nie jest to zasada bezwzględnie przestrzegana), Koszty obu
stron powinny być porównywalne.
Wyżej opisany sposób zawierania kontraktów jest krytykowany przez samych
przedstawicieli nurtu behawioralnego. Wprowadzane są modyfikacje idące w kierunku
znacznego zwiększenia liczby zachowań pozytywnych do wyboru, unika się precyzowania
nagród i kar. Kładzie się nacisk na to, aby partnerzy zmieniali swoje zachowania
równocześnie. Podejmowane są także zabiegi w celu podwyższenia poczucia autorstwa
zachodzących zmian. Innowacje wprowadzane przez behawioramych terapeutów w
technikach pracy z małżeństwami zostały dokładniej opisane przez Mroziak (1990).
Poniżej przedstawione będą przykłady kontraktów zawartych przez parę małżeńską w
toku terapii opisanej przez Jacobsona i Margolin (1979).
Charakterystyka małżeństwa
Małżonkowie mieli obydwoje wykształcenie średnie. Mieli dwoje dzieci: 2-letniego syna i 6-letniego
syna żony spoza małżeństwa. Byli małżeństwem od trzech lat. Żona nie pracowała, czasem dorabiała,
wykonując w domu prace plastyczne.
W momencie zgłoszenia do terapii żona miała objawy lekkiej depresji. W małżeństwie było wiele
istotnych problemów konfliktowych:
a) Komunikacja. Mąż (Dennis) był człowiekiem spokojnym i małomównym, żona (Pam) natomiast była
raczej ekstrawertywna. Narzekała, że mąż za mato z nią rozmawia.
b) Seks. Pam pragnęła zbliżeń seksualnych dużo częściej niż Dennis.
c) Kłopoty finansowe. Małżonkowie wzajemnie obwiniali siebie za zbyt niskie dochody. Pam uważała,
że mąż powinien podjąć dodatkową pracę w niepełnym wymiarze godzin. Dennis był zdania, ze żona powinna
więcej dorabiać.
d) Postępowanie z dziećmi. Nie mogli uzgodnić sposobów egzekwowania wymagań od dzieci. Pam
twierdziła, że mąż karze dzieci, kiedy jest w złym humorze, niezależnie od wagi ich wykroczeń. Dennis zarzucał
żonie, że jest niekonsekwentna i zbyt łagodna.
e) Zaangażowanie w sprawy pozadomowe. Dennis zarzucał żonie, że za mało czasu poświęca
obowiązkom domowym na rzecz kontaktów towarzyskich.
f) Małżonkowie mieli bardzo mało wspólnych zainteresowań.
Terapia
Problem: Potrzebujemy dodatkowych pieniędzy, aby wesprzeć nasz budżet i postanowiliśmy, że Dennis
w tym celu zdobędzie dodatkową pracę.
Rozwiązanie:
1. Dennis pójdzie do urzędu zatrudnienia (tu określona data), aby sprawdzić, jaką pracę można uzyskać.
Będzie tam chodził co najmniej raz w tygodniu, aż do chwili zdobycia pracy.
2. Dennis będzie dwa razy w tygodniu po pracy wypełniał formularze-zgłoszenia, nawet jeżeli dany
rodzaj pracy nie będzie mu odpowiadał. Nie będzie podejmował dodatkowych starań, o ile nie zażąda tego
pracodawca.
3. Pam będzie szukała codziennie ogłoszeń w gazecie dla Dennisa, a dla siebie informacji o pracach
zleconych.
4. Dennis będzie na bieżąco informować Pam o ofertach i swoich zgłoszeniach oraz o uczuciach wobec
nich. Dennis będzie także mówił o ofertach, których nie wybrał. Uzasadni, dlaczego je odrzucił.
Problem: za mało czasu spędzamy razem z dziećmi.
Rozwiązanie:
1. Po kolacji kiedy dzieci przygotowują się do spania, będziemy sprzątać ze stołu i robić inne porządki.
2. Zanim dzieci pójdą spać (7.30 – 8.00), będziemy bawić się lub pracować razem, bez oglądania TV i
odbierania telefonów
3. W każdą niedziele po kościele resztę dnia będziemy spędzać razem
Reguła: Ludzie powinni mówić w pierwszej osobie liczby pojedynczej, kiedy mówią o tym, co czują lub myślą.
O (ojciec): „My zawsze lubiliśmy przyjaciół Donny."
T (terapeuta): „Wolałbym, żebyś mówił za siebie. Potem żoną będzie mogła powiedzieć to, co myśli"
O: „Tak, ale my zawsze zgadzaliśmy się w tej sprawie."
T: „Być może. Ty najlepiej wiesz, co sam myślisz i czujesz. Mów za siebie, a jej pozwól mówić za siebie."
Reguła: Sady ogólne wartościujące ludzie powinni formułować jako własne opinie. Innymi
słowy, gdy wyrażają tego typu osądy, nie powinny one brzmieć jak reguły generalne.
M (matka): „Ludzie nie powinni nic robić bez własnych dzieci."
T (terapeuta): „To znaczy, że ty lubisz wszędzie zabierać dzieci, kiedy gdzieś wychodzisz z mężem."
M: „Tak. A czy to nie dotyczy wszystkich ludzi?"
O (ojciec): „Mnie nie dotyczy. Ja lubię czasem gdzieś wyjść tylko z tobą."
19
Omówienie koncepcji Jacksona znajduje się w pracy Tryjarskiej (1987).
Reguła: Ludzie powinni mówić bezpośrednio do siebie w swojej obecności.
C (córka) (do terapeuty): „Moja mama stale mnie ignoruje. Czy nie mam racji tato?"
T (terapeuta): „Czy mogłabyś powiedzieć to do niej?"
C: „Mówiłam jej to wiele razy, ale ona nie słucha."
T:, .Powiedz jej to jeszcze raz."
C (do terapeuty): „Och, dobrze." (Do matki): „Czasem czuję... (obracając się do terapeuty) Och, po co to?"
T: „Wiem, że to jest trudne dla ciebie. Pewnie uznałaś, że nie ma sensu próbować mówić do mamy, skoro ona
nie ma zamiaru słuchać. Ale tutaj, mam nadzieję, wszyscy nauczymy się mówić bardziej bezpośrednio do siebie,
w taki sposób, aby nikt nie był ignorowany."
Uczenie członków rodziny jasnej komunikacji przez mówienie im, jak to należy robić,
jest trudne. Ich przyzwyczajenia są tak silne, że potrafią zastosować się do zaleceń tylko na
krótko.
Drugą strategią oddziaływania na rodzinę jest strategia pośrednia, często paradoksalna.
Brak spójności komunikacji w zaburzonych rodzinach tworzy sprzeczności, paradoksy i
double-bind. Członkowie rodziny uwikłani w komunikację typu double-bind nie są w stanie, z
założenia, uciec z tej sytuacji i popatrzeć na nią z zewnątrz. Dlatego też zmiany muszą być
zapoczątkowane przez osobę spoza systemu. Taką rolę odgrywa terapeuta.
Często skutecznym sposobem zmiany paradoksalnej komunikacji jest zastosowanie
terapeutycznego przeciwparadoksu. Strategia bezpośrednich oddziaływań zakłada gotowość
rodziny do .współpracy z terapeutą, wolę zmiany i dużą moc sprawczą rozumienia i wglądu.
Oddziaływania pośrednie takich założeń nie czynią. Zmiana może dokonać się przy
znacznym oporze rodziny. Oddziaływanie pośrednie polega na dawaniu sugestii, aby
zachowywać się odmiennie oraz zalecaniu kontynuowania dotychczasowych zachowań. Ta
druga technika ma charakter paradoksalny. Kiedy terapeuta poleca zbuntowanej przeciwko
rodzicom nastolatce, aby nadal się buntowała, chwytają w pułapkę paradoksu. Jeżeli
dziewczyna nadal będzie zachowywać się rebeliancko, spełni nakaz terapeuty, podporządkuje
mu się. Jeżeli nie będzie chciała podporządkować się terapeucie, musi przestać zachowywać
się buntowniczo. Tym samym zniknie zachowanie problemowe. Paradoksalne zalecenia
wypracowane przez przedstawicieli komunikacyjnej terapii rodzin stały się główną techniką
terapeutyczną szkoły strategicznej, Haley, jeden ze współtwórców szkoły komunikacyjnej,
jest aktualnie przedstawicielem szkoły strategicznej.
20
Koncepcję Minuchina w literaturze polskiej omawiają Grzesiuk (1987b) i Radochoński (1984).
wiele chaotycznych działań. Mogą być zmęczeni i przeciążeni opieką oraz wychowywaniem
dzieci. System o zbyt płynnych granicach nazywany jest splątanym (enmeshed).
Najbardziej optymalnymi granicami interpersonalnymi pomiędzy subsystemami są
granice jasne (clear boundary), pozwalające na wzajemne zrozumienie, wymianę serdecznych
uczuć, wsparcia, z równoczesnym zachowaniem odrębności (własnego terytorium,
niezależnego czasu, realizowania własnych pasji i kontaktów) i autonomii.
Istota granic interpersonalnych między subsystemami została wyjaśniona na
przykładzie granic między subsystemem rodzicielskim i dziecięcym. Granice mogą
oczywiście także istnieć pomiędzy innymi subsystemami, np. między małżonkami.
Pomiędzy małżonkami w procesie wzajemnego przystosowania powstaje pewien
stopień komplementamości ról. Przesadna komplementamość może ograniczać rozwój obu
osób, natomiast zbyt łagodne jej formy uniemożliwiają parze podział funkcji i sprawne
wykonywanie zadań.
Rodzina funkcjonuje w szerszym systemie Społecznym. System rodzinny musi być
stabilny, aby mógł przetrwać, ale równocześnie dostatecznie elastyczny. aby przystosować się
do wymogów otoczenia i do zmian rozwojowych wewnątrz samej rodziny.
Zaburzenie zaczyna się rozwijać, kiedy struktura rodziny jest za mato elastyczna,
uniemożliwiająca jej przystosowanie się do zmian rozwojowych lub wymogów otoczenia.
Minuchin odnosi nieefektywną strukturę rodziny do zbył płynnych lub sztywnych granic
między subsystemami. Oto przykłady nieefektywnych granic interpersonalnych pomiędzy
subsystemami.
Rodzice są w konflikcie. Nie omawiają go. Konflikt pozostaje nie rozwiązany. Matka
zwraca się uczuciowo wyłącznie ku dziecku, spędza z nim bardzo dużo czasu, nadmiernie
emocjonalnie reaguje na wszystkie jego troski — zostaje między nimi ustanowiona zbyt
płynna granica. Natomiast granica między mężem i żoną staje się zbyt sztywna. Małżonkowie
coraz mniej ze sobą rozmawiają, udzielają sobie za mało wsparcia, niewiele o sobie wiedzą.
Bywają takie rodziny, które sprawnie funkcjonują, kiedy dzieci są zupełnie małe.
Rodzice dają im dużo opieki, czułości, własnego zaangażowania. Nie mogą natomiast uznać
faktu, że dzieci dorastają. Nadmiernie martwią się o nie, nie są w stanie zaakceptować, że
mają one ważne sprawy poza rodziną, nie potrafią sformułować wobec nich rozsądnych
ograniczeń. W terminologii Minuchina granica między subsystemem rodzicielskim a
dziecięcym jest zatarta.
W przypadku kobiety, która zgłosiła się z lekko depresyjnymi objawami, okazało się,
że granica między nią a czwórką jej dzieci była zbyt płynna. Starała się odpowiadać na
wszystkie ich potrzeby, cały czas spędzała w domu, nie miała czasu dla siebie. Natomiast
granica między nią i mężem była zbyt sztywna. Maż dużo czasu poświęcał pracy, nie był
zaangażowany w wychowanie dzieci.
W celu dobrego opisu funkcjonowania zaburzonej rodziny należy uwzględnić jej
strukturę, preferowane wzory transakcji, elastyczność systemu, jego rezonans (czyli
wrażliwość poszczególnych członków rodziny na zachowania innych), stopień rozwoju,
kontekst społeczny, w którym funkcjonuje, rolę członka rodziny z objawami.
Minuchin uważał, że jego koncepcja jest bardzo prosta, natomiast stosowanie technik
terapeutycznych jest sztuką trudną do nauczania. Terapeuta powinien je dostosowywać i
samodzielnie tworzyć, uwzględniając wzory transakcji rodzinnych, a także własną
osobowość. Ogólna strategia terapii strukturalnej jest zaplanowana i składa się z sześciu
kroków. Zostaną one poniżej omówione.
(1) Pierwszym etapem jest włączenie się psychoterapeuty do systemu rodzinnego.
Należy uwzględnić, że rodziny mają zwykle mniej zaufania do terapeuty, niż pacjent
zgłaszający się indywidualnie. Rodzice wykazują dużo niepokoju. Obawiają się ujawnienia
tajemnic, krytycznych uwag psychoterapeuty na temat sposobu wychowywania dzieci.
Rodziny najczęściej nastawione są na obronę, a nie na kooperację. Zadaniem terapeuty na tym
etapie jest obniżenie niepokoju przez okazywanie zrozumienia i akceptacji dla każdego z
członków rodziny. Od pierwszej sesji w terapii strukturalnej podkreślany jest autorytet
rodziców (np. prosi się, aby w pierwszej kolejności na pytanie odpowiadali rodzice).
(2) W drugiej kolejności psychoterapeuta obserwuje wzory transakcji pomiędzy
członkami rodziny. Charakter interakcji najlepiej ujawnia się, kiedy rodzina jest w akcji.
Mogą to być swobodne rozmowy między jej członkami lub dyskusja na temat
zaproponowany przez terapeutę. Zadaniem psychoterapeuty jest obserwowanie kto, do kogo,
w jaki sposób, kiedy mówi.
(3) Trzecim krokiem jest dokonanie diagnozy. Rodziny mają skłonność do
Wymieniania objawów „oznaczonego pacjenta" jako problemu rodzinnego. Terapeuta
symptomy pojedynczej osoby ujmuje jako wyraz dysfunkcjonalnych transakcji rodzinnych.
Diagnoza, dokonana przez terapeutę w terminach: subsystemów, granic, struktury całego
systemu, przeformułowywana jest na cele korzystne dla całej rodziny. W takiej też formie jest
jej przedstawiana.
Pierwsze trzy kroki były przygotowaniem do właściwych zabiegów terapeutycznych.
(4) Czwartym etapem jest wyjaśnianie i modyfikacja interakcji. Powtarzające się
wzory transakcji terapeuta może komentować. Wymaga to niekiedy wielokrotnego
powtarzania danego wątku w różnych kontekstach. Czasem niezbędne jest „wstrząśnięcie"
systemem dla zmodyfikowania wielokrotnie powtarzających się interakcji. Terapeuta
powinien wtedy starannie dobrać treść, ton głosu i użyć szczególnie dobitnego
sformułowania.
(5) Ustanawianie granic jest ważnym etapem pracy w terapii strukturalnej Pomiędzy
subsystemami o bardzo płynnych granicach chodzi o ich wzmocnienie. Na przykład w
rodzinie, w której są niejasne granice między matką i córka, terapeuta może pracować nad
wzmocnieniem podsystemu rodzeństwa oraz podsystemu małżeńskiego. W rodzinie, w której
są zbyt sztywne granice między synem i ojcem, psychoterapeuta zmierza do uelastycznienia
ich.
Na tym etapie terapeuta jest aktywnym współuczestnikiem interakcji w rodzinie. Może
wchodzić w czasowe koalicje z jednym jej członkiem lub podgrupą, otwierać kanały
komunikacji lub je blokować, wyznaczać zadania do wykonania w przerwie między sesjami,
wspierać poszczególnych członków rodziny.
(6) Terapeuta dostarcza także nowych informacji rodzinie. Może on wyjaśniać,
dostarczać wiedzy w celu obniżenia niepokoju, podwyższenia poczucia kompetencji (np. w
roli rodzica). Często w nowy sposób określa istotę tego, co dzieje się w rodzinie. Uzyskanie
odmiennej perspektywy poznawczej ułatwia, rodzinie nowy sposób odnoszenia się
wzajemnego. Taką funkcję często spełnia nowe określenie jawnego symptomu. Czasem
terapeuta dostarcza rodzinie wiedzy o jej strukturze po to, aby ją przestrukturalizować.
Terapeuta wobec rodziny pełni wiele ról — osoby rozumiejącej, wspierającej,
reżysera, modela, nauczyciela, komentatora.
Poniżej przedstawimy przebieg jednej sesji prowadzonej przez Aponte (1977)
Do kliniki dziecięcej został zgłoszony przez konsultanta szkolnego z powodu kłopotów w szkole 11-
letni Staniey. Pochodził z wielodzietnej rodziny murzyńskiej o bardzo niskich dochodach. Trzej najstarsi
synowie usamodzielnili się i mieszkali osobno.
Na pierwszą rozmowę matka przyszła z trzema synami: Raymondem (17 lat). Danielem (14 lat),
Stanieyem (11 lat). Na początku spotkania matka mówiła, że nie wie, dlaczego konsultant szkolny skierował
Stanieya do psychiatry. W domu nie ma z nim żadnych kłopotów. Terapeuta, zgodnie z założeniami szkoły
strukturalnej, w pierwszej kolejności poprosił matkę, aby przedstawiła obecnych na sesji synów. Następnie pytał
ją, a potem synów o powód zgłoszenia. Matka powiedziała, że chłopcy w szkole zaczepiają Stanieya.
Przezywają go być może dlatego, że ma widoczne znamię na podbródku. On z kolei bardzo szybko rwie się do
bójki z nimi. Konsultant szkolny powiedział jej telefonicznie, że Staniey ma kompleks niższości. Sama matka
nigdy w szkole nie była. Raymond w kontakcie z terapeutą był dosyć zaczepny. Powiedział, że uczy się, pracuje
i równocześnie trenuje boks. Chciałby w przyszłości być bokserem. Terapeuta rozmawiał z nim o rozgrywkach
bokserskich. Młodszy syn, Daniel podkreślał, że w rodzinie nie ma problemów. Kłopoty ma tylko Stanicy. Nie
można na nie nic poradzić, skoro inni chłopcy zaczepiają go i nie dają mu spokoju nawet wtedy, kiedy broni się.
Raymond mówił mu, aby nie zwracał na chłopców uwagi.
W początkowej fazie sesji matka i dwóch synów dawali do zrozumienia, że w ich rodzinie nie
ma„psychiatrycznych" problemów. Stanicy natomiast powiedział, że chłopcy z sąsiedztwa zaczepiają go i mimo
że bije się z nimi, nie dają mu spokoju. Wyznał, że boi się ich i pewnie dlatego nie może ich powstrzymać.
Terapeuta zapytał, czy jest jakiś jeden chłopak, który często go zaczepia. Stanicy powiedział, że nie dotyczy to
żadnego szczególnego chłopca. Od tego momentu matka włączyła się do współpracy z terapeutą. Okazało się, że
starsi bracia także biją Stanieya, chociaż ona nie pozwala na to. Przyznała, że Stanieya najdłużej traktowała jak
małe dziecko i chroniła go. Coraz bardziej jasna stawała się zależność Stanieya od matki.
Sztywność struktury tej rodziny polegała na tym, że Raymondowi przypisana została rola osoby
atakującej w obronie rodziny, Stanieyowi — osoby słabej i bezbronnej. Na etapie poszukiwania rozwiązań,
kiedy matka czuła się już bezpieczniej w kontakcie z terapeutą, odrzucała wszystkie opinie i sugestie Raymonda.
Terapeuta usiłował ponownie zaangażować go w sprawy rodziny — jako starszego brata pomagającego
młodszemu w uzyskiwaniu niezależności. Matka jednak w żadnej mierze nie popierała tych starań. Do roli osoby
wspierającej Stanieya wyznaczyła starszego syna Bruce'a, który mieszkał już poza rodziną. Miał on dobrą pracę,
był popularnym sportowcem. Dwaj młodsi synowie poparli ten wybór. Na kolejnej sesji pojawił się Bruce, który
ze zrozumieniem, wyczuciem i odpowiedzialnością podjął się tej roli. (Nie przyszedł natomiast Raymond.)
Stanicy bardzo łatwo zaakceptował nowego opiekuna.
Terapia strukturalna jest szkołą szeroko rozpowszechnianą. Sprawiła to zapewne
prostota koncepcji, której łatwo można się nauczyć, a także pewna dramatyczność i
wyrazistość stosowanych technik.
21
Omówienie terapii strategicznej można znaleźć w opracowaniach: Czabały (1990), Namysłowskiej (1992),
Tryjarskiej (l 991 c).
terapii. Rozumienie, wgląd, świadomość jednostek nie są potrzebne dla skutecznego
rozwiązania problemu. Procesy intrapsychiczne (np. uczucia wzajemne) poszczególnych osób
ulegną zmianie, kiedy zmienia się interakcje pomiędzy członkami rodziny. Selvini-Palazzoli i
współautorzy (1978) emocje ujawnione przez któregokolwiek z członków rodziny rozpatrują
jako ruch w grze w systemie rodzinnym. Nie są one ujmowane jako stany wewnętrzni o
określonych przyczynach. Autorka ta zakłada, że patologicznymi interakcjami kierują
podstawowe reguły. Reguły te mają być rozpoznane i zmienione, a wtedy objawy szybko
ustąpią. W tradycyjnej psychoterapii próbuje się zmieniać graczy. Według Selvini-Palazzoli
nie można zmienić graczy, modyfikowane mogą być natomiast reguły, którymi się oni
kierują.
Terapeuci strategiczni wykazują małe zainteresowanie przeszłością poszczególnych
osób, historią rodziny, a także historią powstawania zachowania symptomatycznego.
Niezależnie od tego, jaki był początek problemu, musi on być nadal podtrzymywany przez
bieżące interakcje w rodzinie. Dlatego też wystarczy rozpoznać ciąg interakcji
podtrzymujących problemowe zachowanie. Jedynie Selvini-Palazzoli i współautorzy (1978)
w terapii zajmowali się historią mitów rodzinnych przekazywanych pokoleniowe.
Zgodnie z założeniami ogólnej teorii systemów, rodzina rozpatrywana jest jako system
w dynamicznym napięciu między zachowaniem stabilności a zmianą. To znaczy, działa tak,
aby utrzymać stabilność, ale jest także zdolna do rozwoju. Rodziny patologiczne usiłują
głównie utrzymać stabilność. Rodziny nie zaburzone są w stanie w większym stopniu
zmieniać swoje funkcjonowanie w zależności od zmieniających się warunków. Potrafią także
modyfikować interakcje tak, aby przystosować je do codziennych trudności i zmian
rozwojowych.
W rodzinach nie zaburzonych mogą występować relacje symetryczne oraz
komplementarne i są one akceptowane. Członkowie rodzin zdrowych potrafią tolerować
swoją odmienność, koalicje wewnątrzrodzinne, a nawet walkę o władzę.
Zgodnie z założeniami szkoły komunikacyjnej, reguły i metareguły funkcjonowania
rodziny powinny być jasne, jawne i elastyczne. W rodzinach zaburzonych są one niejasne,
niejawne lub zbyt sztywne. W rodzinach nie zaburzonych rodzice pełnia funkcję osób
ustanawiających reguły, ujawniających je. Potrafią także je przedyskutować, zmienić lub
odrzucić, jeżeli przestałyby być funkcjonalne.
Terapeuci strategiczni w małym stopniu nastawieni są na tworzenie teorii.
Zainteresowani są przede wszystkim szybką, skuteczną interwencją. Kładą bardzo duży
nacisk na pragmatykę postępowania, rozwój strategii i technik terapeutycznych w celu
usunięcia prezentowanego symptomu zaburzeń.
Sesja l
Na pierwszym spotkaniu ojciec był najbardziej aktywny. Wyraźnie bagatelizował trudności syna.
Podkreślał, że mają dwoje zdrowych dzieci i sami powinni uporać się z kłopotami. Matki sprawiała wrażenie
dziecinnej i przestraszonej. Była mało aktywna.
Ojciec pod koniec spotkania wyraził znaczne wątpliwości co do możliwości uzyskania zmiany
zachowania syna dzięki kolejnej psychoterapii. Terapeutka w pełni podzieliła sceptycyzm ojca (strategia
pozycyjna).
Sesja 2 i 3
Spotkanie drugie ujawniło, że matka na wiele dzieciom pozwala, żartuje z nimi, nie próbuje
wyegzekwować wymagań. Dzieci nie słuchają jej. Kiedy jest zła na dzieci, zwraca się do męża, aby ukarał je.
Ojciec zawsze wymierza kary. Matka jest bardzo przywiązana do córki. Wyraża nawet zdanie, że powinna ją
bardziej traktować jak córkę, a nie jak przyjaciółkę. Córka walczy z ojcem.
Ojciec nadal próbował wszystko bagatelizować. Mówił, że są dobrą, zżytą rodziną. Twierdził, że
pogodził się z tym, że córka z nim walczy. Terapeutka powiedziała: „Czuję, że to bardzo ważne, aby pani nadal
zachowywała się jak bezradna i niekompetentna, bo to daje możliwość mężowi opiekowania się panią i
odgrywania roli «mocnego faceta». Dla pana istotne jest odgrywanie tej roli, bo w przeciwnym razie dzieci
zaczną walczyć z matką, a to byłoby przykre dla wszystkich" (strategia zalecania zachowań podtrzymujących
symptom).
Matka chciała podać przykład własnej konsekwencji wobec dzieci. Ostatecznie zaprzeczyła sobie.
Terapeutka powiedziała: „Obawiam się, że gdybyście państwo trochę zmienili zachowania wobec dzieci, tzn.
pani stałaby się cokolwiek silniejsza, a pan słabszy, to bardzo zmieniłyby się wasze relacje w małżeństwie. A
wasze małżeństwo jest przecież bardzo ważne. Nawet, jeżeli dzieci mają pewne kłopoty, to nie jest to aż tak
duża cena za utrzymanie trwałości waszego związku" (strategia pozycyjna). Rodzice wspomnieli, że mogliby na
tydzień zamienić się rolami. Terapeutka: „Ten pomysł mnie trochę niepokoi. Spróbujcie przez jeden dzień.
Wprowadzajcie zmiany bardzo powoli" (strategia powstrzymywania).
Sesja 4
Zachowanie żony w domu bardzo zmieniło się. Zaczęła wszystkim mówić bezpośrednio, co myśli.
Złościła się na męża. Dzieciom nie pozwalała na realizowanie zachcianek. Zbuntowała się przeciwko wielu
zadaniom, które wykonywała w domu. Terapeutka zdziwiła się, że dotychczas wykonywała je bez narzekań.
Córka przez trzy dni mieszkała u przyjaciółki. Zachowanie Johna w szkole poprawiło się. Terapeutka: „John,
musisz nadal źle zachowywać się, jeżeli chcesz, aby matka i siostra utrzymały przyjazny kontakt ze sobą. Matka
w dalszym ciągu nie będzie o ciebie dbała" (strategia przepisywania zachowania symptomatycznego). John
powiedział, że nawet jeżeli nikt o niego nie będzie dbał w tej rodzinie, to on będzie dbał o siebie. Terapeutka
pogratulowała mu niezależnego zachowania.
Sesja 5
Zachowanie Johna poprawiło się, natomiast pogorszyło się zachowanie jego siostry. Opowiadali o tym
rodzice. Było to także widoczne w czasie sesji. Terapeutka przewidywała, że ojciec może być bardziej smutny i
wycofany.
Sesja 6
Zachowanie Johna poprawiło się zarówno w domu, jak i w szkole. Ojciec mówił, że źle się czuje, miał
dolegliwości sercowe. W czasie sesji na początku był wycofany. Terapeutka: „Obawiam się, że jeżeli żona nie
będzie mogła martwić się o Johna, to zacznie martwić się o pana. John lepiej zna taką sytuację i lepiej ją znosi
niż pan."
Małżonkowie zaczęli rozmawiać ze sobą. Byli bliscy jawnego konfliktu. Następnie wycofali się z niego
i zaczęli mówić o tym, jak bardzo są zadowoleni z siebie. Terapeutka (i grupa psychoterapeutów obserwująca
terapię zza przesłony jednokierunkowej) wyraziła podziw za sposób, w jaki małżonkowie chronią siebie
nawzajem. Powiedzieli także, że byli wzruszeni wzajemnym okazywaniem uczuć (pozytywne oznaczanie).
Pod koniec sesji terapeutka powiedziała do Johna: .Jeżeli w dalszym ciągu chcesz chronić małżeństwo
rodziców, musisz znowu zacząć źle się zachowywać" (strategia zalecania symptomu). Ojciec zdecydowanie
protestował przeciwko temu. John, zwracając się do terapeutki, powiedział: „Pozwól im rozwieść się."
Sesja7
John w czasie ostatnich dwóch tygodni znowu źle się zachowywał. Rodzice bardzo narzekali. Złościli
się na terapeutkę za sugestię przekazaną na ostatniej sesji. John jawnie oświadczył, że chce przyczynić się do
utrzymania małżeństwa rodziców. Terapeutka powiedziała: „Jeżeli nie możecie inaczej postępować, wróćcie do
dawnych ról" (strategia zalecania zachowań podtrzymujących symptom).
Wszyscy zaczęli dyskutować nad tym, czyj stan jest aktualnie większym problemem dla rodziny — ojca
czy Johna. Cała rodzina zaczęła odczuwać porażkę. Przegrana została określona jako problem rodziny.
Sesja 8
Między siódmą i ósmą sesją była miesięczna, nie planowana przerwa. Cala rodzina była zadowolona ze
zmian, których dokonała. Terapeutka wyraziła pewne zaniepokojenie, że tak szybko to się stało (strategia
powstrzymywania).
Rodzice chwalili Johna za jego wspaniałe zachowanie. Ojciec więcej zajmował się dziećmi, Częściej
okazywał im serdeczne uczucia. Wszyscy byli zadowoleni z wolnego czasu, który coraz częściej spędzali razem.
Można było jednak zaobserwować przejawy rywalizacji między dziećmi. Pod koniec sesji rodzice mówili, że
byli mało wrażliwi w czasie całej psychoterapii na sugestie terapeutki. Powiedzieli to żartobliwie, okazując
równocześnie zrozumienie dla specyficznych oddziaływań stosowanych przez terapeutkę.