You are on page 1of 26

Lrrnst Haeckel, intelektualna gwiazda Jeny końca XIX wieku, kontynuował tradycję filozoficzną,

odwołując się do nauki, aby odpowiedzieć na wielkie pytania epistemologii i etyki”. Haeckel byłby
zaskoczony, gdyby dowiedział się, że jeden z jego stosunkowo mało znanych kolegów pomoże obalić
tę tradycję. Dla wielu angloamerykańskich filozofów naszego stulecia Jena jest świętą ziemią,
ponieważ jest miejscem narodzin współczesnej filozofii. Badania Fregego są powszechnie
postrzegane jako decydujący zwrot, który zdetronizował epistemologię z jej centralnej pozycji wśród
dyscyplin filozoficznych i umieścił na jej miejscu filozofię języka2. Z perspektywy czasu możemy
prześledzić wielki rodowód od Fregego, wiodący przez Russella, Wittgensteina i Carnapa do filozofii
zawodowej praktykowanej w Wielkiej Brytanii, Ameryce Północnej, Australazji i Skandynawii w latach
powojennych3. opiera się na analizach logicznych, ruch analityczny, „zwrot lingwistyczny”, różni się
od wcześniejszych przedsięwzięć filozoficznych zarówno pod względem metody, jak i
uporządkowania problemów filozoficznych4. Przynajmniej przez pewien czas filozofowie mogli być
pewni swojej pozycji zawodowej, dumni polegają na obecności metody – metody analizy pojęciowej
– do której zostali wyszkoleni i tylko oni używać. Frege jest emblematem rewolucji, która obaliła
naturalizm filozoficzny, zarówno w nadpobudliwych formach widocznych u Haeckela, jak i w bardziej
powściągliwych wersjach wczesnych bohaterów nowożytnych, Kartezjusza, Locke'a, Leibniza,
Hume'a, Kanta i Milla5. nowożytna filozofia wyróżniała się nie tylko naciskiem na problemy wiedzy,
ale także gotowością czerpania z idei rodzących się nauk, czerpania pojęć z przedsięwzięć z zakresu
psychologii i fizyki, a później jeszcze szukania inspiracji u Darwina6. sprzeciw wobec tego, co uważał
za intruzje z psychologii lub biologii, jest widoczny w słynnych fragmentach wGrundlagen7. Postawa
metodologiczna, którą zainspirował, ujawnia się wyraźnie w propozycjach Traktatu:

4.111 Filozofia nie należy do nauk przyrodniczych.

112 Filozofia dąży do logicznego wyjaśnienia myśli...

21 Psychologia nie jest bliżej spokrewniona z filozofią niż jakakolwiek inna inne nauki przyrodnicze....

1122 Teoria Darwina nie ma więcej wspólnego z filozofią niż jakakolwiek inna hipoteza nauk
przyrodniczych.

Dwudziestowieczni historycy filozofii ostatecznie zwróciliby się do wielkich wczesnych nowożytnych,


oczyszczając ich psychologiczne i inne odniesienia naukowe. Leibniz, Hume, Kant i inni wyłonili się
jako filozofowie analityczni manquis – ale trzeba przyznać, że byli niezwykle utalentowanymi
filozofami analitycznymi, mimo całej ich psychologicznej niezdarności8.

W ostatnich latach zaufanie do analizy pojęciowej i „pierwszej filozofii” zaczęło się chwiać.
Filozofowie anglo-amerykańscy badali szeroki zakres dyscyplin, wykorzystując idee z psychologii,
biologii, politologii, ekonomii i sztuki, aby przeformułować tradycyjne pytania w epistemologii i
metafizyce9. Niektóre z ich wysiłków wyznaczają powrót epistemologicznego naturalizmu ,
pogardzany przez Fregego i określany jako filozofia nielegalna przez Witta gensteina. Zbadam
niektóre nurty współczesnego naturalistycznego podejścia do zagadnień epistemologii i filozofii
nauki. Jak się wkrótce przekonamy, istnieje kilka rodzajów naturalizmu. Jednak wszyscy podzielają
sprzeciw wobec koncepcji Fregego Wittgensteina, zakładającej czystą filozofię ponad (lub poniżej?)
dyscyplin specjalnych. Spróbuję naszkicować niektóre powiązania między wersjami naturalizmu i
pokrótce uzasadnić te naturalistyczne tezy, z którymi najbardziej mi sympatyzuje.

Filozoficzni spadkobiercy Fregego mogą równie dobrze znaleźć współczesne wersjenaturalizmu w


epistemologii tak płytkiej, scjentystycznej, niefilozoficznej i błędnej jak Frege”0. Z tego samego
powodu przyrodnicy mogą postrzegać ruch zapoczątkowany przez Fregego jako dziwny wybryk w
historii filozofii, porzucenie właściwego zadania filozofii i właściwe korzenie. Tak czy inaczej, ważne
jest, aby każda ocena miała jasny pogląd na to, czym jest naturalizm. Więc tam będę

Naturalistyczne epistemologie konfrontują szereg tradycyjnych pytań: Czym jest wiedza? Jakie
rodzaje wiedzy (jeśli w ogóle) są możliwe? Jakich metod powinniśmy użyć, aby zdobyć wiedzę lub
przynajmniej poprawić epistemiczne właściwości naszych przekonań? Ponieważ nauki wydają się być
świetlanymi przykładami ludzkiej wiedzy, poszukiwanie tych pytań łatwo prowadzi do filozofii nauki.
Naturalistyczna filozofia nauki wyłania się z próby zrozumienia rozwoju wiedzy naukowej.

Naturalizm epistemologiczny można scharakteryzować negatywnie, odrzucając postfregowskie


podejście do tych badań. Dla wielu filozofów anglo-amerykańskich od lat trzydziestych XX wieku do
chwili obecnej wspomniane przeze mnie kwestie epistemologiczne ograniczają się do kwestii logiki,
analizy pojęciowej lub „gramatyki”. polega na określeniu i przeanalizowaniu kluczowego „trzeciego
warunku”. Należy tego dokonać przez określenie, które właściwości logiczne i/lub logiczne relacje
między zdaniami wystarczają do uzasadnienia (lub jakiejkolwiek innej własności epistemicznej, która
zamienia zwykłe prawdziwe przekonanie w wiedzę). Podobnie, właściwe odpowiedzi na obawy
sceptyków co do możliwości poznania polegają na wykazaniu, w jaki sposób twierdzenia formułujące
sceptycyzm są albo nieszkodliwe, albo przekroczy granice gramatyki, jak sceptyczny idiom nie może
być użyty w sensownym dyskursie”2. Wreszcie, jeśli chodzi o poprawę wiary, filozofowie analityczni
tęsknili za uogólnieniem uderzająco udanej analizy dowodu matematycznego przeprowadzonej przez
Frege'a. Idealna logika nauki, obejmująca elementarne formy indukcji, a także apele do prostoty,
mocy wyjaśniającej i inne dezyderaty metodologiczne, umożliwiłaby nam naśladowanie osiągnięć
Fregego w szerszym zakresie”3. Wszystkie te przedsięwzięcia mają dwa ważne założenia: po
pierwsze, podążając zarówno za Fregem, jak i za Wittgensteinem z Tractatus, zajmują się kwestiami
epistemologicznymi w sposób apsychologiczny – logika, a nie psychologia, jest właściwym idiomem
dla dyskusji epistemologicznej; po drugie, pojmują produkty refleksji filozoficznej jako wiedzę a priori,
którą należy poddać „analizie logicznej”, sceptycyzm należy zdiagnozować jako subtelnie niespójną,
doskonalenie metodologii polega na sformułowaniu logiki nauki14.

Podczas gdy współcześni epistemolodzy naturalistyczni nie zgadzają się co do tego, które z dwóch
założeń Fregego jest prawdziwym błędem epistemologicznym, epistemologia naturalistyczna, tak jak
ją rozumiem, jest zobowiązana do odrzucenia obu”5. Odrzucenie jest częścią szerszej wizji Opierając
się na dorobku nauki, przyrodnicy postrzegają członków naszego gatunku jako wysoce omylne
systemy poznawcze, produkty długiego procesu ewolucyjnego. W jaki sposób nasze psychologiczne i
biologiczne zdolności i ograniczenia mogą nie mieć znaczenia dla badania ludzkiej wiedzy? W jaki
sposób nasze naukowe rozumienie nas samych – lub nasze refleksje nad historią nauk ścisłych –
mogą potwierdzać tezę, że odpowiedzi na sceptycyzm i organony metodologii (lub właściwie
cokolwiek innego) mogą być generowane a priori? Te pytania skłaniają bardziej konserwatywnych
zwolenników naturalizmu do przeformułowania tradycyjnych pytań epistemologicznych. Ich celem
jest refleksja nad przedsięwzięciem kognitywnym (w tym przedsięwzięciami naukowymi), nad jego
historią oraz nad zdolnościami tych, którzy w nim uczestniczą, do wypracowania poprawnych
sformułowań celów przedsięwzięcia i poprawionych opisów obiecujących strategii osiągania tych
celów. cele.

Tak rozumiana epistemologia i filozofia nauki usiłują pełnić tradycyjne funkcje normatywne i
pojmować się jako kontynuacja metodologicznej refleksji praktyków naukowych. Inne formy
naturalizmu są bardziej radykalne, upatrując w upadku aprioryzmu upadek jakiejkolwiek możliwości
ocen normatywnych (lub przynajmniej potrzebę odniesienia takich ocen do określonego, lokalnego
kontekstu)”6. , epistemologia i filozofia nauki mają charakter opisowy podręczniki, rozdziały z
psychologii, neuronauki, socjologii czy historii nauki. Zanim rozważę wykonalność zachowania
przedsięwzięcia normatywnego w ramach naturalistycznych, osobno zbadam negatywne twierdzenia
naturalizmu na temat tradycji fregowskiej. 3. Te ogólne podejścia zostały wyartykułowane z taką
samą dbałością o szczegóły, jaka wyróżniała psychologiczne ataki na problem Gettiera. Jednak z
naturalistycznego punktu widzenia ich pierwotne Psychologia po cichu powróciła do epistemologii.
Główny problem w analizie wiedzy przyjmuje za pewnik koncepcję wiedzy jako uzasadnionego
prawdziwego przekonania i stara się przedstawić wyjaśnienie uzasadnienia (głównymi rywalami są
fundamentalistyczne i koherencyjne teorie uzasadnienia)”7. W 1963 r. ukazał się krótki artykuł
autorstwa Edmund Gettier zakwestionował to przedsięwzięcie, opisując przypadki, w których ludzie
mieli uzasadnione prawdziwe przekonania, ale wydaje się, że nie mają wiedzy. Początkowe reakcje na
problem Gettiera były zwykle zgodne z apsychologiczną ortodoksją, próbującą narzucić
przekonaniom podmiotu logiczne warunki, które wykluczyłyby problematyczne przykłady jako
przypadki wiedzy”8. Jednak pod koniec lat sześćdziesiątych wielu autorów zaproponowało
rozwiązanie dla zagadkowych przypadków Gettiera musi polegać na rozróżnieniu procesów
przyczynowych, które generują i podtrzymują przekonanie w tych sytuacZarówno ponowne
wprowadzenie psychologii do epistemologii, jak i podejrzliwość wobec a priori są dobrze poparte i
istnieje między nimi ważny związek. znaczenie miało ich zerwanie z tradycją apsychologiczną20.

Analizy pojęcia wiedzy (a później uzasadnienia) nie ograniczały się już do określania relacji logicznych
między twierdzeniami, w które wierzył podmiot, ale mogły uwzględniać procesy, w tym m.in.
nieuchronnie psychologiczne procesy podrzędne, które przyczynowo generują stany przekonań. W
połowie lat siedemdziesiątych pojawił się potężny argument przemawiający za epistemologią
psychologiczną. Weźmy dowolny zestaw preferowanych relacji logicznych między twierdzeniami, w
które wierzy podmiot. Jest jednak możliwe, że podmiotowi brakuje wiedzy i uzasadnienia, ponieważ
psychologiczne powiązania między jej przekonaniami nie mają nic wspólnego z logicznymi relacjami.
Tak więc, biorąc skrajny przykład, załóżmy, że podmiot słusznie wierzy, że p, słusznie wierzy, że p q i
uważa, że q. Mogłoby się wydawać, że przekonanie, że musi być uzasadnione, ponieważ istnieje
elementarne logiczne wnioskowanie o q ze zdań, w które słusznie się wierzy. Niemniej jednak łatwo
zrozumieć, że przyczyny przekonań podmiotu mogą nie mieć nic wspólnego z tym elementarnym
wnioskowaniem, że nie udaje mu się wyciągnąć wniosku i wierzy, że q z powodu jakiegoś całkowicie
wątpliwego procesu generatywnego2. Epistemologia apsychologiczna może zmagać się aby
dostosować się do takich przykładów, odwołując się do coraz bardziej skomplikowanych warunków
wiedzy i uzasadnienia, ale nagromadzenie epicyklów służy jedynie zamaskowaniu fundamentalnej
tezy, że status epistemiczny stanu przekonań zależy od etiologii stanu, a w konsekwencji od faktów
psychologicznych o temacie.

Argument ten bynajmniej nie stanowił jedynej motywacji do ponownego wprowadzenia psychologii
do epistemologii. Filozofowie omawiający wiedzę percepcyjną, zwłaszcza David Armstrong i Fred
Dretske, porzucili dominujące analizy odwołujące się do „logicznego charakteru twierdzeń
percepcyjnych” lub „logicznych relacji między przekonaniami”, aby zasugerować, że p można dostrzec
tylko wtedy, gdy istnieje jakiś zgodny z prawem zależność między czyimś przekonaniem, że p i p.22
Wiedza percepcyjna zależy od odpowiedniego rodzaju relacji między znającym a poznanymi faktami.
Zarówno Armstrong, jak i Dretske uogólnili później to podejście na pełne traktowanie wiedzy, które
zawierało liczne odniesienia do charakterystyki psychologicznych mechanizmów podmiotów23.
Jednak być może żaden z tych wewnętrznych zmian filozoficznych nie był tak ważny dla odrodzenia
naturalizmu epistemologicznego, jak ówczesne zmiany które wystąpiło w samej psychologii. Na tle
dominującej w latach czterdziestych i pięćdziesiątych psychologii (behawiorystycznej)
epistemologiczne rozważania na temat mechanizmów psychologicznych wydawałyby się nie tylko
sprzeczne z ewangelią Fregea, ale także osobliwe. Po dokonaniu przez Noama Chomsky'ego
stanowczej recenzji Verbal Behaviour BF Skinnera, a zwłaszcza po rozwinięciu przez Chomsky'ego
jego koncepcji na temat wiedzy wrodzonej, psychologia poznawcza zaczęła dostarczać idiomu do
omawiania Niemniej jednak argumenty post-Gettierowskie i opisowa praca psychologów
poznawczych mogą wydawać się wymagać jedynie minimalnego przywiązania do naturalizmu.

Najwyraźniej nadal można by utrzymywać, że merytoryczna praca epistemologii i filozofii nauki


polega na określaniu rodzajów procesów, które powinny być konkretyzowane w życiu psychicznym
podmiotów. Prawdopodobnie Frege, jeśli nie Wittgenstein, myślał o wiedzy i uzasadnieniu w ten
sposób26. Logika dedukcyjna Frege'a, logiki indukcyjne poszukiwane przez jego następców,
propozycje współczesnych Bayesów, wszystkie mogą być uważane za opisy sposobów, w jakie ludzie
powinni myśleć . na uczenie się języka, pamięć, percepcję i rozwiązywanie problemów dały
epistemologom możliwość wyjścia poza niejasne odniesienia do mechanizmów psychologicznych25.
Studiując wkład swoich kolegów z psychologii poznawczej, mogli czasami przedstawić dość
szczegółowe spekulacje na temat tego, czym te mechanizmy może być. Uważam, że argument
naturalistów o ponownym wprowadzeniu psychologii do epistemologii nie może być tak łatwo
uwzględniony27. Co uzasadnia twierdzenie, że nasze ulubione zasady logiczne są receptami na
myślenie? Jakie są źródła tych zasad? Czy takie wyidealizowane rekomendacje naprawdę dotyczą
nas? Tradycyjną odpowiedzią jest zaproponowanie, aby przedstawiały one konceptualne prawdy o
racjonalności, formułując w ten sposób ideał, do którego dążymy. Jednak dla naturalistów takie
zalecenia muszą być oparte na faktach dotyczących tego, w jaki sposób systemy takie jak my mogą
osiągnąć nasze cele epistemiczne w świecie takim jak nasz. Samo stwierdzenie, że recepty rozwijają
naszą koncepcję racjonalności, nie będzie miało kluczowego znaczenia. Różnica w nastawieniu jest
wyraźnie widoczna w niektórych XX-wiecznych dyskusjach na temat problemu indukcji Hume'a.
Niektórzy autorzy sugerowali, że przyjmowanie indukcyjnych praktyk i zasad, które stosujemy, jest
konstytutywne dla naszej koncepcji racjonalności28. Ale dlaczego mamy traktować naszą obecną
koncepcję racjonalności jako uprzywilejowaną? Społeczności stosujące różne praktyki i zasady
mogłyby naśladować naszą odpowiedź Hume'owi, deklarując, że ich strategie indukcyjne konstytuują
ich koncepcję racjonalności29.

Prawdziwym problemem jest to, czy zastosowanie naszej indukcyjnej praktyki i zasad może nas
poprowadzić w kierunku naszej epistemicznej cele (najbardziej oczywiście prawda) Niepowodzenie
odwoływania się do prawdy pojęciowej, do analityczności, jest w pełni powszechne30. Jeśli teoria
epistemologiczna mówi nam, że określona polityka utrwalania przekonań jest uzasadniona lub
określony typ wnioskowania jest racjonalny, i że te twierdzenia są analityczne, to rozwijają się.
naszych koncepcji uzasadnienia i racjonalności, właściwym wyzwaniem jest zawsze: „Ale dlaczego
mielibyśmy przejmować się tymi koncepcjami uzasadnienia i racjonalności?”31 Podstawowym
problemem zawsze będzie metody zalecane przez teorię są dobrze przystosowane do osiągania
naszych epistemicznych celów i nie można tego rozstrzygnąć, odwołując się po prostu do naszych
aktualnych koncepcji32. Tradycyjna epistemologia ma ważny wymiar melioracyjny. Bacona i
Kartezjusza skłoniło do teoretyzowania epistemologicznego poczucie potrzeby zgłębienia sposobów,
w jakie ludzkie umysły mogą osiągnąć swoje epistemiczne cele33. , to dlatego, że jaśniejszy obraz
tego, co teraz akceptujemy, może pomóc nam działać lepiej. Wyjaśnienie pojęciowe ma do odegrania
rolę w postępie badań, nawet jeśli rozumiemy, że nasze obecne koncepcje mogą ustąpić miejsca
ulepszonym. (Nowoczesna logika zrodziła się z próby Frege'a ujawnienia struktury wniosków leżących
u podstaw dowodu matematycznego, mimo że to, co Frege ujawnił, okazało się niespójne.) Ale czego
właściwie chcemy? Rady dla każdej rozumnej istoty – dla „samego rozumu” – które byłyby dobre bez
względu na to, jaki jest świat? Albo rady dla ograniczonych stworzeń, takich jak my, które byłyby
skuteczne w realnym świecie? Jak się przekonamy, kiedy naturaliści twierdzą, że zasady
epistemologiczne dają radę, jak odnieść sukces w naszym świecie i że ta rada opiera się na tym, w co
wierzymy na temat tego świata, budzą sprzeciw sceptyków.
Ambitne recepty na powszechny sukces byłyby mile widziane, ale jak zobaczymy w następnym
rozdziale, nie ma alternatywy dla odwoływania się do informacji empirycznych. Analityczna
epistemologia albo idealizuje dalekie od ludzkich orzeczeń poznawczych twierdzi, że jej wybawienia
są bezużyteczne, lub próbuje ukryć merytoryczne zasady dotyczące tego, jak postępować w
określonym rodzaju świata (tym, w którym żyjemy), tak jakby oferowały uniwersalne zalecenia.
Najwybitniejsze współczesne wersje naturalizmu mutują melioracyjny projekt epistemologiczny pod
kątem zwiększania wiarygodności stosowanych przez nas procesów poznawczych. Przywołany
standard jest znany z prób rozwiązania problemu Gettiera przez najwybitniejszych psychologów,
Alvina Goldmana i Freda Dretske34. W oryginalnej wersji Goldmana proces nadający uzasadnienie
jest niezawodny w sensie przynależności do typu generującego prawdziwe przekonania z dużą
częstotliwością.35 Proste wersje reliabilizmu wpadają w kłopoty, gdy są postrzegane jako potencjalne
analizy wiedzy i uzasadnienia. Ktoś może bowiem dojść do przekonania, że p poprzez proces, który
regularnie generuje prawdziwe przekonania, ale proces, któremu podlega ta osoba, może być
spowodowany w dość dziwaczny sposób36. Można próbować blokować takie kontrprzykłady,
twierdząc, że oprócz wiarygodności procesu generującego przekonania, podmiot musi mieć
dyspozycję drugiego rzędu, aby został doprowadzony do przekonania przez niezawodny proces,
dyspozycję, która została aktywowana w obecnej sytuacji37. Chociaż filozofowie obdarzeni
wyobraźnią mogą być zainspirowani do podania bardziej barokowych przykładów i dalszych
udoskonalenia, będą one zupełnie nieistotne, jeśli naszym celem nie jest analiza naszych aktualnych
koncepcji uzasadniania, ale realizacja projektu melioratywnego.

Reliabilizm oferuje wiarygodny standard, w stosunku do którego kandydat można ocenić procesy
generujące przekonania. W obecnym stanie wymaga kwalifikacji i wyjaśnienia. Przede wszystkim
potrzebujemy szerszej koncepcji cnót poznawczych. Osiągnięcie prawdy może być trywialne, a samo
zadowalanie się procesami prowadzącymi do prawdy zlekceważyłoby inne cele poznawcze38.
Problem wyjaśnienia naszych epistemicznych celów wysuwa się na pierwszy plan w epistemologii
naturalistycznej39. Po drugie, dopóki nie określimy klasy kontekstów, w których mają funkcjonować
procesy kandydujące, wymaga dużej częstotliwości dostarczan40 Awers bez sensu Możemy łatwo
rozwiązać niejasności reliabilizmu i sformułować dokładny standard oceny wydajności poznawczej.
Powiedzmy, że formowanie przekonania przez agenta jest zewnętrznie idealne na wypadek, gdyby
przekonanie to zostało wygenerowane przez proces, który spośród wszystkich procesów dostępnych
agentowi w jego kontekście był typu, którego oczekiwana użyteczność epistemiczna była najwyższa.
W tym przypadku pojęcie oczekiwanej użyteczności epistemicznej jest pasożytnicze ze względu na
cele poznawcze i jako znak częstotliwości sukcesu w określonej kontekstowo klasie sytuacji. Projekt
melioracyjny polega na identyfikacji procesów, które są zewnętrznie idealne. Ale epistemologia
naturalistyczna dopuszcza możliwość, że idealny standard jest czasami (a nawet zawsze) sprzeczny z
naszymi własnymi kryteriami uzasadnienia i że procesy, którym podlegamy, nie są tymi, które byłyby
zgodne z zewnętrznym standardem. Jest miejsce na inne koncepcje racjonalności i justifica wskazuje,
że ktoś może przypadkowo spełnić ideał zewnętrzny, jest to, że agent poznawczy może zrobić
najlepiej Jeśli jednak odrzucimy pogląd, że zasady epistemologiczne określające, jak osiągnąć ten
ideał, mogą być generowane a priori, to historia prób sformułowania takich zasad może ujawnić
szereg coraz doskonalszych poglądów na temat sposobu badania świata, z których żaden nie spełnia
naszych wymagających wymagań. standard. Nie chcemy jednak traktować siebie i naszych
poprzedników w sposób niezróżnicowany, stwierdzając po prostu, że wszyscy są metodologicznie
niedoskonali. Praktyka oceny epistemicznej jest wysoce niejednoznaczna. Ci, którzy nie biorą pod
uwagę wcześniejszego prawdopodobieństwa podczas rozwiązywania problemów bayesowskich, nie
osiągają zewnętrznego ideału, ale mimo to mogą robić wszystko, co w ich mocy42. Koncepcja
racjonalności, która uwzględnia ludzkie ograniczenia, może nadal postrzegać ich działania jako
racjonalne .

Z tego samego powodu arystotelesów, którzy odmówili uznania argumentów Galileusza lub leżących
u ich podstaw metodologicznych zasad, można ocenić jako usprawiedliwionych, przynajmniej w
jednym znaczeniu tego słowa: ich własne procesy rozumowania zaakceptowały uświęcone tradycją
metody formowaniaona może i wciąż zawodzi. Warto dążyć do ideału zewnętrznego. Atrybucje
uzasadnienia i racjonalności wynikają z idei, że epistemiczne zachowania podmiotów mogą być
oceniane niezależnie od tego, czy nabyte przez nich przekonania są prawdziwe, czy nie. Dla
nieograniczonych istot takie atrybucje byłyby bezcelowe: wydajność epistemiczna byłaby po prostu
oceniana na podstawie osiągnięcia prawdy (dokładniej epistemicznego dobra). Jednak istoty
ograniczone poznawczo mogą sobie radzić dobrze lub źle, próbując przezwyciężyć swoje
ograniczenia. Nie możemy myśleć o nich jako ograniczonych tylko w odniesieniu do „faktów”; ich
perspektywa co do tego, jak postępować w kształtowaniu swoich przekonań, może być również
ograniczona. Tak więc, tak jak usprawiedliwiamy siebie i naszych poprzedników za to, że nie jesteśmy
wszechwiedzący, koncepcje racjonalności i uzasadnienia stosowane przy ocenie osiągnięć innych
powinny również uwzględniać nasze słabości metodologiczn Praktyka oceny epistemicznej jest
wysoce niejednoznaczna. Ci, którzy nie biorą pod uwagę wcześniejszego prawdopodobieństwa
podczas rozwiązywania problemów bayesowskich, nie osiągają zewnętrznego ideału, ale mimo to
mogą robić wszystko, co w ich mocy42. Koncepcja racjonalności, która uwzględnia ludzkie
ograniczenia, może nadal postrzegać ich działania jako racjonalne . Z tego samego powodu
arystotelesów, którzy odmówili uznania argumentów Galileusza lub leżących u ich podstaw
metodologicznych zasad, można ocenić jako usprawiedliwionych, przynajmniej w jednym znaczeniu
tego słowa: ich własne procesy rozumowania zaakceptowały uświęcone tradycją metody formowania
z godną pochwały skromnością nie uważali się za tych, którzy uchwycili epistemologiczną zasadę,
której nie doceniły pokolenia uczonych poprzedników43. Wyartykułowanie zewnętrznego ideału
zapewniłoby jasny standard, odpowiedni dla kontekstu metodologicznego doskonalenia. O wiele
trudniej jest określić klasę rozważań, na które powinniśmy pozwolić w kontekście oceny
epistemicznej.

Jednak zanim podejmiemy się tego zadania, warto zapytać, jaki jest sens oceny epistemicznej. Oceny
racjonalności agentów znajdują swoje miejsce w sytuacjach edukacyjnych i zasadne jest pytanie,
czemu służą, gdy koncentrujemy się na debatach w historii nauki44. Jednak nawet wtedy, gdy
przedmiotem badań są współcześni studenci, kiedy Jeśli ocena epistemiczna może być traktowana
jako diagnoza poprzedzająca próby poprawy, filozoficzne dychotomie racjonalny/irracjonalny i
uzasadniony/nieuzasadniony mogą wymagać raczej zastąpienia niż analizy. Kiedy zauważymy, że
uczeń nie spełnia zewnętrznego ideału (tak, jak go pojmujemy), debatę na temat tego, czy
niepowodzenie w przejściu epistemicznie optymalnego procesu jest usprawiedliwione, czy nie,
można z zyskiem pominąć na rzecz bogatszego psychologicznie wyjaśnienia tego, co się wydarzyło.
Słabsze poznawczo występy mogą wynikać z lenistwa, metodologicznej ignorancji lub dezinformacji,
niedostrzegania istotnych podobieństw, braku wyobraźni i wielu innych czynników45.
Przedsięwzięcie analizy uzasadnienia (lub racjonalności) w niewygodny speksponowanie
łagodniejszych standardów stosowanych w kontekstach oceny46. Realizacja obu projektów w
tandemie wydaje się niemożliwa. Reliabilizm daje obiecujący start do sformułowania melioracyjnego
przedsięwzięcia naturalistycznego, nawet jeśli nie jest panaceum na problem analizy uzasadnien

Jak już zauważyłem, niektórym współczesnym naturalistom mniej zależy na ponownym


wprowadzeniu psychologii do epistemologii, niż na odrzuceniu idei zasad epistemologicznych a priori.
Postrzegają decydujący krok w transformacji epistemologii i filozofii nauki jako
metaepistemologiczny: filozoficzne problemy dotyczące wiedzy można w zadowalający sposób
rozwiązać jedynie poprzez rozważenie sposobów, w jakie postacie historyczne i współczesne realizują
swoje projekty badawcze47. są często ważnymi powiązaniami z ideami klasycznych amerykańskich
pragmatystów, uważam, że główną motywacją dla tego nurtu w naturalizmie jest nowsza krytyka
epistemologii apriorycznej48 . Krytyka ta przybiera dwie formy, które odwołują się do idei WV Quine i
TS Kuhn, odpowiednio.49 Atak Quine'a na pojęcie analityczności, w szczególności jego wyraźna
sugestia, że każdy stapodlega rewizji, implikuje bezpośrednio, że epistemologiczne zasady określające
metody formowania lub rewizji przekonań same są podatne na rewizję w świetle doświadczenia.
Argument Kuhna jest mniej bezpośredni, wykorzystując rozbieżność między wynikami metodologii
dla nauki i praktyki naukowej, aby podważyć nasze zaufanie do a priori twierdzeń o tym, jak należy
uprawiać naukę.

W ramach epistemologii postfregowskiej Quine'owska krytyka analityczności automatycznie


stanowiła atak na a priori. Wiele prób odpowiedzi Quine'owi i pokazania możliwości przerysowania
rozróżnienia analityczno-syntetycznego pomija kluczową kwestię, że wynikowe pojęcie analityczności
powinno wykonać epistemologiczną pracę, którą przypisała mu tradycja - to znaczy powinno
rozwiązać problem a priori5. Rozróżnienie, jakie celebrowali następcy Frege'a, dotyczyło zdań,
których prawdziwość może być znana tylko na podstawie doświadczenia, i tych, których prawdziwość
jest określona przez znaczenie składowych terminów, a zatem może być poznana niezależnie od
doświadczenie. Podstawowe argumenty Quine'a przeciwko analityczności są podzielone na trzy
przełomowe artykuły: „Prawda z konwencji”, „Dwa dogmaty empiryzmu” oraz „Carnap i logiczna
prawda”. Pierwszy z nich składa się w większości z wykazania, że jeśli Chcieliśmy, aby wszystkie
aksjomatyzowalne dyscypliny mogły zostać zastąpione przez analityczne surogaty. Receptą jest
aksjomatyzacja dowolnej gałęzi badań, którą się wybierze, oraz ustanowienie konwencji językowych,
które ustalają znaczenia terminów, tak aby aksjomaty były prawdziwe. Jak wskazuje Quine, ta prosta
recepta nie działa na żadną epistemologiczną magię52. Wynikająca z tego gałąź dociekań wciąż może
zostać zastąpiona przez te same dane wejściowe natury, które podważyłyby jej niezrekonstruowany
syntetyczny poprzednik. Teraz opiszemy to zastąpienie jako epizod, w którym określony rodzaj języka
okazał się nieodpowiedni do opisu rzeczywistości. Kwestia ta jest dalej rozwijana w końcowej części
„Dwóch dogmatów”, gdzie Quine zaprzecza, jakoby porzucenie konwencji językowych różniło się w
zasadzie od głównych zmian, które miały miejsce w historii nauki53. Jeszcze później, w „ Carnap i
prawda logiczna”, Quine zajmuje się możliwością wiedzy a priori, która wynika z wyraźnego
postulatu. W końcowej części „Prawdy na mocy konwencji” przeanalizowano już ideę oparcia całej
naszej wiedzy logicznej na wyraźnych konwencjonalnych postanowieniach i okazało się, że jest ona
niewystarczająca. W późniejszych badaniach Quine'a uznano ograniczoną rolę, jaką „postulacja
legislacyjna” może odgrywać w toczącym się przedsięwzięciu poznawczym: możemy wprowadzić
stwierdzenie, deklarując, że jest ono konstytutywne dla znaczeń niektórych składowych terminów,
ale czyniąc to, nie zapewnić, że musi być zachowana w naszym systemie przekonań, co się stanie.54

Argumenty Quine’a przeciwko a priori można rozszerzyć, prezentując je wprost w ramach idiomu
psychologicznej epistemologii55. obecność procesów, które są w pewnym sensie niezależne od
doświadczenia. Jeśli teraz spróbujemy zidentyfikować procesy, które mogą generować wiedzę
inniezależnie od doświadczenia znajdujemy tylko kilku prawdopodobnych kandydatów: procesy, za
pomocą których logicy i matematycy pojmują aksjomaty i konstruują dowody, lub te, w których
bronimy wniosków, odwołując się do naszego rozumienia naszego języka56. W pierwszym przypadku
istnieją podstawy za zastanawianie się, czy procesy mogą spełniać swoje funkcje generowania wiedzy
na tle doświadczeń, które jednoznacznie podają w wątpliwość ich wiarygodność; w tym drugim
przypadku zaczynamy od spostrzeżenia, że doświadczenie może wywołać uzasadnione wątpliwości co
do użyteczności koncepcji, na których się opieramy, odwołujemy się do argumentów Quine'a na rzecz
poglądu, że nie ma epistemologicznej różnicy między zmianą czyjejś doktryny a modyfikacją części
doktryny ramy pojęciowe i dojść do wniosku, że nasza obecna wiedza na temat wniosków zależy od
łagodnych doświadczeń, które potwierdzają przydatność naszych ram pojęciowych. W rzeczywistości,
używając powtarzającego się sformułowania Quine'a, wszystkie takie procesy generujące wiedzę
zależą od naszego przyswojenia tradycji przodków, tak więc zawsze jesteśmy pośrednio zależni od
zmagań naszych poprzedników, by stworzyć język odpowiedni do opisu świata, a zatem pośrednio
zależą od swoich doświadczeń. Jeśli myślimy o sobie, że zdobywamy wiedzę, przechodząc procesy,
które są dla nas możliwe tylko dzięki absorpcji koncepcji i doktryn poprzedników, to
dwudziestowieczny ideał — synchronicznej rekonstrukcji wiedzy jednostek lub grup — albo przez
pokazywanie spójność twierdzeń, za którymi się opowiadają, czy ukazanie łańcuchów uzasadnień
prowadzących z powrotem do twierdzeń fundamentalnych – jawi się jako absurd Nasza wiedza jest
osadzona w historii ludzkiej wiedzy i nie można jej od niej oddzielić57. Co więcej, nieuchronnie
polegamy na autorytecie innych. Z pewnością, w gruncie rzeczy, wszystkie jesteśmy zależni od
autorytetów od dzieciństwa, ale kartezjańska nadzieja, ponownie wyrażona przez Fregego w
kontekście matematyki, polega na tym, że możemy w zasadzie wycofać się do pokoju ogrzanego
piecem i wziąć nasze życie poznawcze we własne ręce. Jeśli jednak moc generowania wiedzy przez
procesy, którym możemy podlegać, zależy od aprobaty i zaleceń innych, jeśli może zostać podważona
przez odmowę zaakceptowania przez innych naszych wniosków, to nie może być kartezjańskiego, ani
nawet fregejskiego, rekonstrukcja.

Jak często przypomina nam Quine, wszyscy jesteśmy w łodzi Neuratha.58 podkreślają rozbieżność
między wynikami metodologii a rozumowaniem, którego faktycznie używają naukowcy59. O ile nie
można wykazać, że zwracanie uwagi na zapisy historyczne zamknie lukę między metodologiami
filozofów a praktyką naukową (kurs, którym podążało niewielu), metodolodzy stają przed
dylematem. Albo mogą nadal upierać się, że filozofowie znają a priori zasady konfirmacji i dowodów,
dochodząc do wniosku, że rzeczywiste rozumowanie naukowców jest poznawczo niewystarczające,
albo mogą porzucić aprioryczny status twierdzeń metodologicznych i wykorzystywać osiągnięcia
dawnych i obecnych naukowców jako przewodnik po formułowaniu omylnej teorii potwierdzenia i
dowodu. Ponieważ pierwsza opcja ma nieprzyjemną atmosferę arogancji, trudno się dziwić, że
większość reakcji na Kuhna podążała tą drugą drogą60. Jednak refleksje Kuhna na temat rozwoju
nauki przedstawiają pozytywne poglądy, które podważają wiele aspektów tradycyjnej epistemologii i
filozofii nauki. Dla Kuhna, nawet bardziej niż dla Quine'a, pomysł synchronicznej rekonstrukcji ludzkiej
wiedzy jest absurdalny6. Chłoniemy idee naszych poprzedników i jesteśmy Podobne wnioski można
wyciągnąć z jednego sposobu odczytania Struktury rewolucji naukowych Kuhna. Przemijające uwagi
Kuhna na temat szczegółów wcześniejszych opisów metodologii naukowej epistemicznie od nich
zależny. Naukowcy starają się poprawić swoje stany epistemiczne, odwołując się do standardów,
które ucieleśniają szeroko podzielane wartości, wartości, które same są artykułowane za pomocą
dominujących przekonań na temat przyrody. W konsekwencji, na obrazie rozwoju nauki
przedstawionym przez Kuhna kanony metodologiczne, które funkcjonują przy akceptacji lub
odrzuceniu nowych idei, przeplatają się z przekonaniami substancjalnymi. mit. Prześledziłem dwie
różne linie argumentacji na rzecz reformy epistemologii postfregowskiej, starając się pokazać
powiązania, które nie zawsze były uznawane. Dochodzę do wniosku, że oddzielne trasy zbiegają się w
jednej pozycji, a następnym zadaniem jest uczynienie tej pozycji tak jasną i jednoznaczną, jak to tylko
możliwe. Tradycyjny63 naturalizm (jak go będę nazywał) zawiera zarówno tezy o epistemologii, jak i
tezy w obrębie epistemologii. Po pierwsze, podstawowa koncepcja epistemologii.64

1) Centralnym problemem epistemologii jest zrozumienie epistemicznej jakości zdolności


poznawczych człowieka oraz określić strategie, za pomocą których człowiek może poprawić swoje
stany poznawcze.65 Dwa punkty dotyczące (1) zasługują na wyraźne wzmiankę. Po pierwsze,
rozważane strategie mogą obejmować zarówno sposoby tworzenia nowych reprezentacji (intuicyjnie,
odkrycie), jak i sposoby oceny reprezentacji już zaprezentowanych (uzasadnienie), lub po prostu te
drugie. Na potrzeby tego eseju skupię się na problemie oceny, chociaż nie jest jasne, czy można go
oddzielić od kwestii formułowania66. Po drugie, problem jest sformułowany w kategoriach poprawy
istniejącego stanu, a nie budowa „właściwego” korpusu przekonań ab initio. Epistemiczny status
państwa zależy od procesów, które go generują i podtrzymują. Tradycyjny naturalizm dodaje do (1)
kilka tez epistemologicznych, którymi zajmowaliśmy się w ostatnich dwóch rozdziałach. określić
strategie, za pomocą których człowiek może poprawić swoje stany poznawcze.65 (3) Centralny
projekt epistemologiczny ma być realizowany poprzez opisywanie procesów, które są wiarygodne w
tym sensie, że one (1) mówi o poprawie, ponieważ pochłania ideę Quine'a-Kuhna, że jesteśmy
nieuchronnie zależni od przeszłości. miałaby wysoką częstotliwość generowania epistemicznie
cnotliwych stanów u istot ludzkich w naszym świecie67. (4) Praktycznie nic nie jest poznawalne a
priori, aw szczególności żadna zasada epistemologiczna nie jest poznawalna a priori. Jak zauważono
w części 3, dodanie (2) do (1) pociąga za sobą jedynie minimalne odejście od dwudziestowiecznego
głównego nurtu epistemologicznego, po prostu zaprzeczając skrajnemu apsychologizmowi
postfregowskiej epistemologii. (3) i (4) są znacznie bardziej rzeczowe68. (4) zależy od argumentów
Quine'a i Kuhna. (3) twierdzi, że standard rzetelności jest oferowany nie jako analiza naszych
zwykłych pojęć racjonalności, uzasadnienia i/lub wiedzy, ale jako ideał, z którym mamy nadzieję się
dostosować. Jednym z zadań tradycyjnego naturalizmu jest wyartykułowanie pojęcia „cnoty
epistemic”, według której należy oceniać potencjalne ulepszenia poznawcze69. Wymóg wysokiej
częstotliwości należy interpretować w następujący sposób: kandydujące procesy będą miały warunki
zastosowania, które czasami, choć nie zawsze zadowolony w naszym świecie;

W ramach reprezentatywnej próby przypadków, w których spełnione są warunki zastosowania danej


klasy procesów, poprawna epistemologia naturalistyczna powinna określać te, które maksymalizują
oczekiwaną cnotę poznawczą. Takie procesy będę określał jako poznawczo optymalne. Ostatecznym
celem (tradycyjnej naturalistycznej) epistemologii jest przedstawienie kompendium poznawczo
optymalnych procesów dla wszystkich kontekstów, w których znajdują się podmioty ludzkie.
Tradycyjni naturaliści70 zajmują niewygodny kompromis między wcześniejszymi epistemologami a
tymi, którzy prowadzą kampanię na rzecz porzucenia (lub relatywizacji) projektów normatywnych. W
późniejszych debatach każde ze skrajnych stanowisk może posłużyć się swoim odpowiednikiem jako
przykrywką do zaprzeczenia możliwości stanowiska pośredniego71. W ten sposób epistemologowie
postfregowskie mogą próbować przeciwstawić się tradycyjnemu naturalizmowi, twierdząc, że
prowadzi on bezpośrednio do form relacji nieakceptowalny nurt lub sceptycyzm. Z kolei radykalni
naturaliści przedstawiają tradycyjny naturalizm jako niezdolny do uwolnienia się od błędów post-
fregowskiej epistemologii. Jeśli mamy mieć jasny pogląd na formy naturalizmu, musimy zrozumieć,
jaką różnicę, jeśli w ogóle, czyni akceptacja (1)-(4) i jakie poprawki w tych tezach można wprowadzić,
aby uzysPOWRÓT NATURALISTÓW Chociaż akceptacja (4) zmieniłaby czyjąś ocenę wyzwoleń
epistemologii postfregowskiej, może to mieć niewielkie znaczenie dla praktyki epistemologicznej.
Sam fakt, że pozorne źródła zaleceń epistemologicznych (logika, analiza pojęciowa, teoria
prawdopodobieństwa) nie są już oceniane a priori72, nie oznacza, że źródła te należy zastąpić
badaniami empirycznymi, powiedzmy w psychologii lub biologii, lub je rozszerzyć. Podsumuję to jako
skargę

Badania empiryczne naszych rzeczywistych praktyk poznawczych, czy to psychologicznych,


biologicznych czy historycznych, odgrywają jedynie niewielką rolę w normatywnym projekcie
epistemologii. Zwykłych filozoficznych źródeł zasad normatywnych nie wypiera tradycyjny
naturalizm, który oferuje jedynie metaepistemologiczną zasadę, że wyzwolenie z tych źródeł nie jest
a priori.
(A) może być użyte przez postfregowskiego epistemologa, aby zasugerować, że tradycyjny naturalizm
to wiele hałasu o bardzo mało, lub przez radykalnego naturalistę, aby zasugerować, że
fundamentalne problemy postfregowskiej epistemologii są nietknięte przez tradycyjny naturalizm.73
Tradycyjni naturaliści powinni przyznać, że istnieje uzasadnione działanie polegające na używaniu
arsenału technik filozoficznych (odwołujących się, powiedzmy, do logiki formalnej lub teorii
prawdopodobieństwa) do artykułowania idei dotyczących wiedzy. Opracowanie opisu o wartości
epistemicznej mogłoby równie dobrze opierać się na takich zasobach. Przyrodnikom nie zależy na
wyrzucaniu użytecznych narzędzi, ale na zaprzeczaniu niektórym reklamom tego, co narzędzia mogą
osiągnąć (tj. generowaniu wiedzy a priori) i obstawaniu przy tym, że inne instrumenty (na przykład
odkrycia z psychologii lub historii nauki) mogą również mieć głębokie znaczenie dla epistemologii. (A)
dotyczy znaczenia proponowanych uzupełnień. Jedna z odpowiedzi na (A) zauważa, że tradycyjny
naturalizm zawiera tezę (3), zmieniając postfregowskie standardy zasad normatywnych. Tradycyjni
przyrodnicy dążą do stworzenia zasad, które można zastosować w celu promowania sukcesu
poznawczego w rzeczywistym świecie, zalecając, abyśmy wykorzystali nasze obecne przekonania na
temat charakteru świata do sformułowania takich zasad.

Empiryczne informacje o przyrodzie i naszym stosunku do reszty natury muszą być istotne (B)
Problem epistemologii normatywnej zostanie rozwiązany tylko wtedy, gdy uda nam się dojść do
zasad, które odpowiednio pokierują badaniem w każdym świecie i które można zweryfikować a
priori. W przeciwnym razie zależność epistemologii od informacji, które należało uzyskać metodami,
co prawda, podatnymi na błędy, doprowadzi do nierozwiązywalnej formy sceptycyzmu.
Epistemologowie post-Frege'owscy mogą odwoływać się do (B), twierdząc, że przedsięwzięcie
normatywne nie może być utrzymane bez odrzucenia (3) i (4). Z tego samego powodu radykałowie
będą prawdopodobnie upierać się, że (4) w połączeniu z (B) skazuje na niepowodzenie próbę
dostosowania się do idei epistemologii normatywnej przez tradycyjny naturalizm74. Mam nadzieję,
że teraz jest jasne, dlaczego tradycyjny naturalizm jest zagrożony niestabilność.

Argumenty za jedną z form radykalnego naturalizmu można przedstawić, skupiając się bezpośrednio
na (1). Jeśli epistemologia ma być dyscypliną normatywną, to, jak już widzieliśmy, jej zadaniem jest
określenie tych strategii, które sprzyjają osiąganiu celów poznawczych. Ale czyje są to cele
poznawcze? Czy istnieje jedna koncepcja celów do projektu normatywnego. Teraz pojawia się drugi
zarzut. Jeśli właściwe rekomendacje epistemiczne są w decydujący sposób zależne od przypadkowych
informacji o świecie, jak moglibyśmy zdobyć informacje, od których te rekomendacje zależą?
Ponieważ adekwatne zasady epistemologiczne pojawiają się dopiero późno w dociekaniach – jeśli w
ogóle, muszą opierać się na obrazie natury uzyskanym za pomocą strategii podatnych na błędy. W
konsekwencji oczywiste informacje użyte do sformułowania naszych zaleceń epistemicznych mogą
być mylące, w wyniku czego to, co uważamy za prawidłowe zalecenia epistemiczne, jest
zainfekowane błędami. Zgłoszenie reklamacyjne: badanie, które obejmuje wszystkie okresy i
wszystkie konteksty? Jeśli nie, to każde sformułowanie zaleceń epistemicznych musi być jawnie
zrelatywizowane do pewnego kontekstu, w ramach którego cele poznawcze są wspóln(C) Historia
nauki ujawnia, że cele przypisywane dociekaniom różnią się znacznie w zależności od dziedziny i
epoki. Dlatego nie może istnieć uniwersalna epistemologia normatywna i musimy zadowolić się albo
opisem sposobów, w jakie ludzie faktycznie kształtują swoje przekonania, albo lokalnymi zaleceniami
dotyczącymi tego, jak osoby pracujące w określonym kontekście powinny działać, aby osiągnąć swoje
cele. edna z wybitnych form współczesnego naturalizmu, popularna wśród wielu historyków i
socjologów nauki, odwołuje się do (C), by poprzeć wniosek, że epistemologia norma. Jednak nawet ci,
którzy mają nadzieję na zachowanie jakiegoś rodzaju epistemologii normatywnej, mogą chcieć bronić
poglądu bardziej radykalnego niż ten, za którym opowiadają się (1)-(4).
Epistemologia postfregowska jest nieubłaganie propozycjonalna. Odbiega od starszych
normatywnych epistemologii (takich jak klasyczny empiryzm) z ich dyskusjami na temat prawidłowej
dynamiki idei. Tradycyjny naturalizm wykorzystuje wsW obliczu rozbieżności między rzeczywistymi
strategiami a epistemicznymi zaleceniami zawsze można zareagować, dostosowując swoje
epistemiczne cele. Co więcej, gdyby istniały zasady normatywne określające zasadność tego rodzaju
manewru, one również zakładałyby koncepcję celów dociekania, którą uczestnicy danego kontekstu
mogliby zaakceptować lub odrzucić. Powstaje wię termin „reprezentacje” do sformułowania (1)-(4),
pojmując reprezentacje jako stany mające coś w rodzaju treści propozycjonalnej, tak że przejście do
tradycyjnego naturalizmu przejęłoby znaczną część (D) Tradycyjna epistemologia formułuje swoje
problemy i rozwiązania, myśląc, że wiedza jest przede wszystkim propozycjonalna. dobrze
zakorzenione techniczne słownictwo do omawiania kwestii psychologicznych, które jest używane w
dyskusjach epistemologicznych. Można to jednak zaatakować z jednego z dwóch powodów. Po
pierwsze, ostatnie badania nad wiedzą naukową podkreśliły rolę umiejętności niewerbalnych w
procesach, które epistemologie post-Fregowskie postrzegały jako względnie bezproblemowe
przyjmowanie stwierdzeń76. Ponowne zainteresowanie charakterem eksperymentów obaliło
uprzedzenia dotyczące nabywania „ dowody empiryczne”77. Po drugie, nacisk naturalizmu na
wykorzystanie naszej najlepszej wiedzy naukowej w ramach epistemologii powinien rozciągać się na
przeformułowanie podstawowych zagadnień epistemologicznych. To, co kognitywistyka informuje
nas o charakterze naszych reprezentacji, powinno posłużyć do postawienia tych zagadnień. W takim
stopniu, w jakim część, większość lub całość ludzkiej wiedzy okaże się zasadniczo niepropozycjonalna,
zwykłe ramy epistemologii zostaną zastąpione78. Założenie to należy zbadać w świetle historycznych
i socjologicznych analiz sprawności poznawczych oraz w świetle współczesnych teorii poznawanie.
Tam, gdzie to konieczne, standardowe idiomy epistemologiczne dotyczące przekonań, uzasadnień
itp. powinny zostać włączone do szerszego słownictwa lub być może całkowicie odrzucone.

Druga propozycja modyfikacji tradycyjnego naturalizmu, przy jednoczesnym zachowaniu


normatywnego ukierunkowania, przeciwstawia się bezlitośnie indywidualistycznemu naciskowi
zarówno tradycyjnego naturalizmu, jak i jego odpowiedników sprzed Fregego79. Chociaż Bacon
poświęcił przelotną uwagę społecznemu charakterowi wiedzy, podstawowym problemem od
siedemnastego wieku do dzisiaj, jest sposobem, w jaki jednostka może realizować swoje
epistemiczne cele80. Kiedy zrozumiemy, że stany poznawcze osiągane przez jednostki zależą od
stanów ich współczesnych i poprzedników, pomysł studiowania wiedzy Robinsona Crusoes wydaje się
sztuczny i zwodniczy. Strategie poprawy stanów poznawczych jednostek nie mogą być określone bez
uwzględnienia społeczności, do których te jednostki należą8”.

Epistemologia musi badać zdobywanie wiedzy zarówno przez społeczności, jak i przez jednostki, oraz
powinna badać strategie, dzięki którym społeczności mogą realizować swoje epistemiczne cele.
Odpowiednie strategie dotosób, które należy śledzić, nie można zidentyfikować bez rozważenia
Podobnie twierdzenie Bayesa mówi nam, że ludzie, którzy akceptują pewne sądy na temat częstości
występowania chorób i wskaźników błędów w testach diagnostycznych, powinni przyjąć określone
wartości prawdopodobieństwa warunkowego wystąpienia pozytywnej odpowiedzi na określoną
chorobę w określonym teście. Jeśli sprzeciwi się temu, że badania psychologiczne ujawniają, że w
rzeczywistości ludzie nie dostosowują swoich przekonań w ten sposób, to właściwą odpowiedzią
powinno być stwierdzenie, że rzeczywista praktyka wymaga korekty83. Tylko wtedy, gdyby można by
W dalszej części tego eseju wykorzystam te zarzuty, aby spróbować ocenić możliwość obrony
tradycyjnego naturalizmu i zbadać jego związki zarówno ze starszymi epistemologiami, jak i bardziej
radykalnymi wersjami epistemologii naturalistycznej i filozofii nauki. Czyniąc to, wyjaśnię niektóre
wątki współczesnego naturalizmu, które do tej pory były lekceważone - na przykład zainteresowanie
epistemologią ewolucyjną (w tym badaniem implikacji biologii ewolucyjnej) i debatami na temat
realizmu naukowego.

Zacznę od (A), proponowanego przez tradycjonalistów jako oskarżenie o wagę przypisywaną


zwrotowi naturalistycznemu. Załóżmy, dla celów tej sekcji, że język wiary i uzasadnienia ma zostać
zachowany, a nasze epistemiczne cele obejmują osiągnięcie prawdy przez jednostki82. Rozważmy
teraz następujące rozwinięcie (A).

Zasady logiki dedukcyjnej, teorii prawdopodobieństwa i metodologii nauki można rozumieć jako
określające normy formowania się przekonań. Uznając, że q jest konsekwencją p, widzimy, że jeśli
wierzymy, że p, to powinniśmy również wierzyć, że q. W dalszej części tego eseju wykorzystam te
zarzuty, aby spróbować ocenić możliwość obrony tradycyjnego naturalizmu i zbadać jego związki
zarówno ze starszymi epistemologiami, jak i bardziej radykalnymi wersjami epistemologii
naturalistycznej i filozofii nauki. Czyniąc to, wyjaśnię niektóre wątki współczesnego naturalizmu,
które do tej pory były lekceważone - na przykład zainteresowanie epistemologią ewolucyjną (w tym
badaniem implikacji biologii ewolucyjnej) i debatami na temat realizmu naukowego. osób, które
należy śledzić, nie można zidentyfikować bez rozważenia Podobnie twierdzenie Bayesa mówi nam, że
ludzie, którzy akceptują pewne sądy na temat częstości występowania chorób i wskaźników błędów
w testach diagnostycznych, powinni przyjąć określone wartości prawdopodobieństwa warunkowego
wystąpienia pozytywnej odpowiedzi na określoną chorobę w określonym teście. Jeśli sprzeciwi się
temu, że badania psychologiczne ujawniają, że w rzeczywistości ludzie nie dostosowują swoich
przekonań w ten sposób, to właściwą odpowiedzią powinno być stwierdzenie, że rzeczywista
praktyka wymaga korekty83. Tylko wtedy, gdyby można by

że psychologia pokazuje, że ludzie nie mogą rozumować preferowanymi sposobami, gdyby istniał
prima facie argument za rewizją sądów normatywnych w świetle dowodów empirycznych84. W tym
przypadku bardzo trudno jest zobaczyć, jak dyscypliny empiryczne mogłyby wykazać coś takiego ,
ponieważ określenie idealnej strategii samo w sobie jest dowodem na to, że jest ona rozpoznawalna
przez istoty ludzkie i że można docenić jej epistemiczne zalety. Stąd ustalenia empiryczne będą
nieistotne dla normatywnych projektów epistemologii czy metodologii nauki85.

Słaba odpowiedź na tę argumentację odróżnia naszą zdolność do sformułowania strategii od


możliwości zintegrowania jej z naszym życiem poznawczym. Być może będziemy w stanie zastanowić
się nad zaletami bayesowskich metod rozumowania, mimo że metody te są dla nas tak nienaturalne,
że nie możemy opracować reżimu edukacyjnego, który sprawi, że będziemy biegle ich używać. Post-
fregejczycy mogą słusznie odpowiedzieć, że bardziej pomysłowe próby opracowania programów
szkoleniowych umożliwiłyby dostęp do idealnych procesów. Jak przekonały się pokolenia nauczycieli i
jak potwierdziły ostatnie badania psychologiczne, ludzi można nauczyć stosowania metod
bayesowskich w odpowiednich problemach86. Słaba odpowiedź wygląda więc jak fałszywa rada
lenistwa.

Silniejsza odpowiedź koncentruje się na normatywnych implikacjach wyników w logice


dedukcyjnej87. Dowiedziawszy się, że q jest konsekwencją p, powinniśmy uznać, że powinniśmy
wierzyć w q, jeśli wierzymy w p. Tak więc, konkluduje tradycjonalista, możemy sformułować
ograniczenie rozłączne na naszych procesach generujących przekonania, wykluczając te, które
pozwalają na zachowanie niespójnych przekonań, a tego ograniczenia nie można obalić przez
ustalenia empiryczne. Jednak w wielu przypadkach w historii nauki badacze byli skłonni
zaakceptować członków zestawu twierdzeń, które mogli uznać za wspólnie niespójne, nie wiedząc od
razu, co należy odrzucić: Darwinowska teoria ewolucji przetrwała szacunki Lorda Kelvina dotyczące
wieku ziemi, teoria atomu Bohra została zachowana i rozwinięta, mimo że kłóciła się z klasyczną
teorią elektromagnetyczną88. Zjawisko to powinno być widoczne w sytuacjach skromniejszych, w
których ludzie wiedzą, że są niekonsekwentni, ale jeszcze nie właściwy sposób na osiągnięcie
spójności. Może być nawet uniwersalna, jeśli każdy z nas jest na tyle skromny, by wierzyć, że jedno z
naszych przekonań jest fałszywe.

Logika dedukcyjna nie daje tutaj żadnych normatywnych rad, poza ostrzeżeniem o ostrożności.
Ostatecznie coś w niespójnym zbiorze przekonań będzie musiało zostać zmienione, jeśli wszyscy
członkowie wynikowego zbioru mają być prawdziwi. Sposób, w jaki powinniśmy postępować w
rewizji przekonań, jest sprawą metodologii niededukcyjnej do określe

Argument za myśleniem, że zalecenia metodologiczne są odporne na badania naukowe, opiera się na


założeniu, że możemy sformułować, używając logiki i teorii prawdopodobieństwa, strategie
tworzenia przekonań, które można wykazać jako poznawczo optymalne. Gdybyśmy potrafili
sformułować te strategie, to najwyraźniej bylibyśmy w stanie ich użyć, a gdybyśmy mogli ich użyć, to
skoro są poznawczo optymalne, powinniśmy ich użyć. Pojawiają się tutaj dwa problemy. Jedna, którą
rozważymy szerzej w następnym podrozdziale, dotyczy możliwości, że metodologia merytoryczna
wymaga formułowania strategii, które mogą przynieść dobre rezultaty, biorąc pod uwagę, jaki jest
świat, a co za tym idzie, identyfikacja tych strategii musi czerpać z empirycznych informacji o świecie.

Drugi atakuje bezpośrednio pogląd, że jeśli potrafimy sformułować strategię, to wynika z tego, że
możemy ją wdrożyć.

Uwzględnienie prostych algorytmów, zasad sprawdzania dowodów dedukcyjnych i rozwiązywania


typowych problemów bayesowskich sprzyja ścisłemu powiązaniu formułowania i implementacji.
Myślimy o regułach epistemicznych jako określających kroki, które należy wykonać, aby dojść do
przekonań, a ponieważ kroki te można zidentyfikować, wydaje się, że nie ma przeszkód, aby je
przejść. Zapominamy, że stosowanie zasad zwykle wiąże się z procedurami, których nie da się łatwo
zredukować do leczenia algorytmicznego. Wyniki psychologii (i innych dyscyplin empirycznych) stają
się istotne, gdy przyjrzymy się, w jaki sposób formalne procedury są dostosowywane do generowania
przekonań w realistycznych kontekstach.

Rozważmy uświęconą zasadę metodologiczną, wymaganie całości dowodów90. W pierwszym


przybliżeniu wymóg ten wymaga, aby przy formułowaniu przekonania brać pod uwagę wszystkie
dostępne dowody Ignoruję obawy, że przeszukanie całego korpusu przekonań może nie wystarczyć,
że czasami poznawczo optymalną (lub nawet odpowiedzialną epistemicznie) strategią jest
poszukiwanie większej ilości dowodów. Prawdziwy problem polega na tym, że przynajmniej w
złożonych debatach naukowych, a prawdopodobnie także przy wszelkiego rodzaju przyziemnych
okazjach, ludzie nie są w stanie zebrać razem wszystkich istotnych informacji, które mają, nie mówiąc
już o całym zasobie informacji, który jest dostępny w ich społeczności. Wszelkiego rodzaju rzeczy
dotyczące roślin, zwierząt, kontynentów, wysp, warstw skalnych i geografii były bardzo istotne dla
oceny „długiej argumentacji” Darwina w O powstawaniu gatunków. Tak więc przy ustalaniu ocen
prawdopodobieństwa należy wziąć pod uwagę wszystkie dostępne informacje o częstości
występowania w ramach odpowiednich klas. Uwzględnienie prostych algorytmów, zasad
sprawdzania dowodów dedukcyjnych i rozwiązywania typowych problemów bayesowskich sprzyja
ścisłemu powiązaniu formułowania i implementacji. Myślimy o regułach epistemicznych jako
określających kroki, które należy wykonać, aby dojść do przekonań, a ponieważ kroki te można
zidentyfikować, wydaje się, że nie ma przeszkód, aby je przejść. Zapominamy, że stosowanie zasad
zwykle wiąże się z procedurami, których nie da się łatwo zredukować do leczenia algorytmicznego.
Wyniki psychologii (i innych dyscyplin empirycznych) stają się istotne, gdy przyjrzymy się, w jaki
sposób formalne procedury są dostosowywane do generowania przekonań w realistycznych
kontekstach. Żaden z czytelników tej pracy nie mógł zastosować się do dyrektywy, aby wziąć pod
uwagę „wszystkie dowody”: badania psychologiczne już mówią nam, że ta idealizacja jest
nierealistyczna. Jednak współcześni Darwinowi, przechodząc kolejne przeszukiwania części informacji
przechowywanych w ich pamięci i łącząc swoje wstępne wnioski w interakcjach, byli w stanie uczynić
masę potencjalnych dowodów łatwiejszą do opanowania, dojść do koncepcji tego, czym są istotne
dowody. jest i używać tego do oceny i akceptacji (niektóre

z) propozycji Darwina. Aby osiągnąć specyfikację poznawczo lepszych strategii, z których mogą
korzystać istoty ludzkie, idealizacja wymogu pełnego dowodu powinna ustąpić opisom procesów,
dzięki którym dowody stają się zauważalne. Potrzeba psychologii jest ukryta, gdy odrywamy
podmioty od kontekstów podejmowania decyzji. Możliwe jest określenie poznawczo optymalnych
procesów dla jawnie określonych problemów bez uwzględniania ograniczeń psychologicznych.
Postfregowskie sposoby przekształcania złożonych problemów formowania przekonań w ćwiczenia w
klasie zakładają wysoce wyidealizowaną koncepcję tematu9. problemy ograniczone w pierwszej
kolejności.

Odpowiedziałem na (A), rozważając potrzebę uwzględnienia ograniczeń poznającego podmiotu. Ale,


jak zauważono, najbardziej oczywista odpowiedź na skargę podkreśla znaczenie informacji o świecie,
z którym podmiot próbuje się uporać, informacji, które można wykorzystać do zidentyfikowania tych
strategii poznawczych, które mogą zadziałać, biorąc pod uwagę rzeczywiste sytuacja. Zanim
bezpośrednio odniosę się do zarzutu (B), chciałbym zwrócić uwagę na zalety ograniczenia
epistemologii do zadania określania strategii poznawczych, które są rzeczywiście skuteczne

Rozważ praktykę uogólnienia indukcyjnego. Wszyscy ludzie (nawet Popperianie) muszą formułować
oczekiwania dotyczące przyszłości.

Jednym z zadań metodologii jest wyjaśnienie, jak najlepiej to zrobić. Prosta sugestia, oczywiście
wymagająca zastrzeżenia, aby uwzględnić możliwość zakłócania dowodów tła, jest taka, że
powinniśmy postępować zgodnie z prostą zasadą: wszyscy As są B. Znane są próby pokazania, że
przestrzeganie tej zasady musi się udać, niezależnie od tego, jaki jest świat. Tak więc Hans
Reichenbach i Wesley Salmon argumentowali, że w W dłuższej perspektywie użycie reguły prostej
spowoduje zbieżność na granicznej częstotliwości względnej, jeśli można znaleźć graniczną
częstotliwość względną.92 W przypadku tego argumentu pojawiają się dwa znane problemy.
Ironiczne przypomnienie Keynesa, że „na dłuższą metę wszyscy jesteśmy martwi” skutecznie
wskazuje, że pojęciem sukcesu, który nas interesuje, jest krótkoterminowa konwergencja, której nie
można zagwarantować, jeśli będziemy przestrzegać prostej zasady. Słynna „nowa zagadka indukcji”
Nelsona Goodmana obnaża bezsensowność prostej reguły, jak stwierdzono: Każda polityka
generalizacji może być postrzegana jako użycie prostej reguły, jeśli wybierzemy odpowiednie
predykaty do opisania tego, co obserwujemy w naszej próbie. Łącząc te punkty, rozumiemy, że
reguła, która wydaje się oferować wskazówki niezależnie od tego, jaka jest natura, zapewnia jedynie
formę, w której reguły z autentyczną treścią mogą być osadzone. Jeśli mamy udzielać porad w
kwestiach indukcyjnego generowania przekonań, musimy określić, jakiego rodzaju predykaty należy
stosować przy stosowaniu reguły prostej, aby w krótkim okresie osiągnąć zbieżność z rzeczywistymi
względnymi częstościami. Przedsięwzięcie wyartykułowania a priori merytorycznej polityki
indukcyjnej, która byłaby lepsza od innych, niezależnie od tego, jaki jest świat, jest oczywiście
skazane na niepowodzenie. Istnieją możliwe światy, w których użycie rywalizujących predykatów
doprowadziłoby do szybkiego dojścia do prawdy. Mamy nadzieję, ale nie możemy wykazać, że system
predykatów, którego faktycznie używamy, doprowadzi do sukcesu w rzeczywistym świecie.
Dokładniej, naszą metodologię indukcyjną można sobie wyobrazić jako rewizję systemu predykatów,
za pomocą których artykułujemy prostą regułę, w celu faworyzowania tych predykatów i rodzin
predykatów, które wydają się prowadzić do stabilnych uogólnień. Można by sobie wyobrazić, że
analogia wyższego rzędu do argumentu Reichenbacha-Salmona pokazałaby, że wielokrotne
realizowanie tej polityki będzie wykazywać pewną pożądaną zbieżność. Ale takie nadzieje zostaną
rozwiane z dokładnie równoległych powodów. Nawet powodzenie naszej polityki rewizji indukcyjnej
zależy od charakteru rzeczywistego świata. Podobne wnioski można wyciągnąć z refleksji nad innymi
kwestiami epistemologicznymi. Od późnych lat pięćdziesiątych stało się to powszechne że teoria
wysokiego poziomu może czasem zostać zachowana w obliczu krnąbrnych obserwacji poprzez
odrzucenie rzekomych dowodów obserwacyjnych93. Bliższe badanie praktyki naukowej ujawnia
jednak to, na co zwrócił uwagę Duhem dawno temu, że naukowy osąd bon sense kieruje akceptacją i
odrzuceniem danych94. Rady metodologiczne dotyczące tego, jak reagować na oporne
doświadczenia, opierają się na empirycznej wiedzy o prawdopodobieństwie popełnienia błędów
przez rzeczywistych obserwatorów, ich rzeczywistych instrumentach i rzeczywistych metodach
formułowania danych.

Czy to przeformułowanie projektów epistemologicznych nie prowadzi wprost do sceptycyzmu?


Ujęcie polityki indukcyjnej w kategoriach prawidłowości, które do tej pory zaobserwowaliśmy na
świecie, leży bezpośrednio w rękach Hume'a. Nie wierząc, że te prawidłowości się utrzymają, nie
mamy podstaw przypuszczać, że stosowana przez nas polityka okaże się skuteczna.

Aby zobaczyć, dlaczego tradycyjny naturalizm jest szczególnie podatny na sceptyczne wyzwania,
rozważmy następujące rozwinięcie (B). Tradycyjna epistemologia naturalistyczna obejmowałaby
zasady w postaci „P jest poznawczo optymalne”95, gdzie pojęcie optymalności poznawczej jest
rozumiane jako zależne od generowania sukcesu poznawczego w rzeczywistym świecie i gdzie obrona
zasady będzie polegała na odwoływaniu się do empirycznych informacje o ludziach i reszcie przyrody.
W obliczu sceptyka, który zaprzecza, że należy przyjąć tę zasadę, tradycyjni naturaliści odwołują się
do pewnego zestawu stwierdzeń empirycznych. Wytrwali sceptycy będą wtedy pytać, dlaczego te
stwierdzenia same w sobie powinny być akceptowane. Jeśli pierwotne wyzwanie sceptyczne zostało
sprytnie postawione, atak będzie skierowany na proces formowania się przekonań, który jest szeroko
zaangażowany we właściwe generowanie przekonań na temat przyrody (przynajmniej z punktu
widzenia naturalisty). W konsekwencji obrona zbiór stwierdzeń empirycznych będzie wymagał użycia
P, w którym to momencie sceptyk będzie narzekał, że pytanie zostało zadane. Żądaniem sceptyka jest
synchroniczna rekonstrukcja przekonań: weź wszystkie rzeczy, w które wierzysz, odejmij to
twierdzenie i wszystko, czego nie możesz obronić bez jego przyjęcia, a teraz pokaż, że twierdzenie
jest poprawne. W odniesieniu do niektórych twierdzeń możliwa jest synchroniczna rekonstrukcja. W
przypadku twierdzeń z matematyki i małych części nauk ścisłych można podać udane rekonstrukcje
synchroniczne, które mogą służyć pożytecznym celom. Frege celował wyżej, chcąc pokazać, jak
można zrekonstruować całą matematykę, podczas gdy Kartezjusz był jeszcze bardziej ambitny.
Jednak tradycyjni przyrodnicy, zaznajomieni z historią matematyki, nauk ścisłych i metodologii,
powinni z góry wiedzieć, że niektóre formy problemu rekonstrukcji synchronicznej są rozwiązywalne,
a inne nie. Na ich konto nie ma solidnej wiedzy a priori, tak więc udane rekonstrukcje synchroniczne
muszą zawsze odwoływać się do ustaleń empirycznych. W rezultacie można stawiać wyzwania, na
które nie ma odpowiedzi, kwestionując pojedyncze twierdzenia lub doktryny, które są zakładane we
wszystkich badaniach empirycznych. Na podstawach naturalizmu z pewnością istnieją formy
sceptycyzmu, na które nie można odpowiedzieć.
Tradycyjni przyrodnicy powinni zatem odrzucić ogólne zaproszenie Naturaliści uważają ten proces za
prowadzący do ulepszeń, chociaż nie będzie sposobu na wykazanie, że radzimy sobie lepiej bez
polegania na niektórych naszych przekonaniach. Czy można zostawić sprawy z tym diachronicznym
obrazem ludzkiej wiedzy? A może powracają sceptyczne pytania? do gry w rekonstrukcję
synchroniczną. Każdy z nas przyswaja informacje od swoich poprzedników, a poprzez własne
interakcje z naturą i między sobą modyfikujemy nasz zbiorowy obraz świata i właściwe sposoby jego
badania. Naturalizm oferuje optymistyczny obraz określonego typu organizmu, zaczynając od
podstawowych reprezentacji przyrody i prymitywnych koncepcji, jak modyfikować te reprezentacje, i
stopniowo zastępując je reprezentacjami i strategiami poznawczo lepszymi. Pytania sceptyczne
dotyczą (i) możliwości, że zaczynaliśmy w tak prymitywnym stanie, że nie jesteśmy w stanie
wypracować żadnej dokładnej reprezentacji natury, oraz (ii) możliwości, że istnieją ograniczenia w
procesach modyfikacji, które uniemożliwiają nas od wprowadzenia znaczących ulepszeń. Jeśli jeśli
wierzy się, że proces historyczny, z którego wyłoniły się współczesne wierzenia, jest wiarygodny (w
sensie, że ma duże szanse wygenerowania prawdy), to naturalistyczna odpowiedź sceptykom
odniosłaby sukces. Twierdzenie o niezawodności rodzi jednak dwa rodzaje zmartwień: być może nasz
początkowy stan był tak zły, że nie mogliśmy nic zrobić, aby uniknąć naszych błędnych wyobrażeń, lub
być może środki modyfikacji są tak słabe lub tak zdezorientowane, że nie mamy szansę na dokonanie
istotnych ulepszeń. Obawy te znajdują odzwierciedlenie odpowiednio w (i) i (ii).96 Obiecującą i
popularną obroną przed (i) jest znalezienie „zachęty u Darwina”97. Gdyby nasze początkowe
wyposażenie poznawcze było tak niefortunne, jak przedstawia to sceptyk, to, jak głosi sugestia, nasi
przodkowie zostaliby wyeliminowani przez naturalne wybór. Nie byli, więc nie było. W ten sposób
możemy odwołać się do darwinowskiej teorii ewolucji, aby wesprzeć ideę, że nasze początkowe
sposoby klasyfikowania bodźców muszą odpowiadać obiektywnym prawidłowościom występującym
w przyrodzie, a nasze sposoby rozumowania muszą działać niezawodnie w tworzeniu dokładnych
reprezentacj Jeśli sceptycy zaprotestują, twierdząc, że część współczesnej nauki jest traktowana jako
coś oczywistego w ocenie aspektów procesu historycznego, z którego ta nauka się wyłoniła, właściwa
naturalistyczna odpowiedź brzmi: „Oczywiście. A co jeszcze?”. Mam nadzieję, że wyjaśniłem, że
główną tezą naturalistów jest to, że niektóre części naszych obecnych przekonań naukowych muszą
być przyjmowane przy krytykowaniu lub popieraniu innych. Jeden zarzut przeciwko apelacji do
Darwina zostaje słusznie oddalony. jeśli wierzy się, że proces historyczny, z którego wyłoniły się
współczesne wierzenia, jest wiarygodny (w sensie, że ma duże szanse wygenerowania prawdy), to
naturalistyczna odpowiedź sceptykom odniosłaby sukces. Twierdzenie o niezawodności rodzi jednak
dwa rodzaje zmartwień: być może nasz początkowy stan był tak zły, że nie mogliśmy nic zrobić, aby
uniknąć naszych błędnych wyobrażeń, lub być może środki modyfikacji są tak słabe lub tak
zdezorientowane, że nie mamy szansę na dokonanie istotnych ulepszeń. Obawy te znajdują
odzwierciedlenie odpowiednio w (i) i (ii).96 Niestety powołanie się na dobór naturalny nie spełni
zamierzonego zadania. Ludzkie mózgi zostały złożone w ciągu ewolucji

ery, ze struktur, które zostały pierwotnie wybrane ze względu na właściwości dalekie od jakiejkolwiek
zdolności do prowadzenia badań naukowych. Dlatego mogą istnieć poważne ograniczenia
filogenetyczne, które uniemożliwiają nam kiedykolwiek uzyskanie dokładnych reprezentacji przyrody.
Początkowo odwołanie się do Darwina obiecuje rozwiązanie sceptycyzmu formy (i). Tendencja
ostatniego akapitu jest taka, że współczesne myślenie ewolucyjne faktycznie wzmacnia (i). Ale, moim
zdaniem, giełda przeciwstawia spekulacje spekulacjom. Nikt, kto zgłębiał subtelne i rygorystyczne
analizy najlepszych studiów ewolucyjnych, nie powinien mieć cierpliwości do przypadkowych opisów,
które wydają się mieć więcej pokrewieństwa z Kiplingiem niż z Darwinem. Właściwą odpowiedzią nie
jest ani optymizm, ani pesymizm, ale agnostycyzm. Na stwierdzenie, że nasze mózgi muszą być w
minimalnym stopniu zdolne do reprezentowania natury, że muszą być w stanie ostrzegać nas o
zagrożeniach i możliwościach środowiska, istnieją dwie oczywiste odpowiedzi.

Jeden, w duchu idei, że mózg jest produktem ewolucyjnego majsterkowania, po prostu zaprzecza, że
ta minimalna kompetencja zaprowadzi nas bardzo daleko w ustalaniu wiarygodności procesu
historycznego, z którego wyłoniły się współczesne przekonania naukowe. Drugi, badając argument z
doboru w stylu współczesnego neodarwinizmu, zauważa, że presja selekcyjna odczuwana przez
organizmy zależy od kosztów i korzyści pewnych konsekwencji. Myślimy o hominidach żyjących na
sawannie, wymagających dokładnego sposobu rozpoznawania lampartów, i dochodzimy do wniosku,
że część schematów reprezentacji naszych przodków, które wyewoluowały w wyniku silnej selekcji,
musi dokładnie przedstawiać środowisko. Jednak tam, gdzie selekcja jest tak intensywna jak tutaj,
kary są dotkliwe tylko za nierozpoznanie obecnych drapieżników. Reprezentacje hominidów mogą
zupełnie kłócić się z naturalnymi prawidłowościami, wrzucając do jednego worka wszelkiego rodzaju
nieszkodliwe rzeczy z potencjalnymi zagrożeniami, pod warunkiem, że fałszywe alarmy są
ewolucyjnie nieistotne i pod warunkiem, że reprezentacja zawsze wskazuje podmiotowi na
niebezpieczeństwo98. Istnieją łatwe sposoby rozszerzenia tego Tok rozumowania prowadzi do
wniosku, że selekcja faworyzuje organizmy, które grają o bezpieczeństwo i które w konsekwencji
rozwijają niedokładne systemy reprezentacji. Jeden, w duchu idei, że mózg jest produktem
ewolucyjnego majsterkowania, po prostu zaprzecza, że ta minimalna kompetencja zaprowadzi nas
bardzo daleko w ustalaniu wiarygodności procesu historycznego, z którego wyłoniły się współczesne
przekonania naukowe. ery, ze struktur, które zostały pierwotnie wybrane ze względu na właściwości
dalekie od jakiejkolwiek zdolności do prowadzenia badań naukowych. Dlatego mogą istnieć poważne
ograniczenia filogenetyczne, które uniemożliwiają nam kiedykolwiek uzyskanie dokładnych
reprezentacji przyrody. Początkowo odwołanie się do Darwina obiecuje rozwiązanie sceptycyzmu
formy (i). Tendencja ostatniego akapitu jest taka, że współczesne myślenie ewolucyjne faktycznie
wzmacnia (i). Ale, moim zdaniem, giełda przeciwstawia spekulacje spekulacjom. Nikt, kto zgłębiał
subtelne i rygorystyczne analizy najlepszych studiów ewolucyjnych, nie powinien mieć cierpliwości do
przypadkowych opisów, które wydają się mieć więcej pokrewieństwa z Kiplingiem niż z Darwinem.
Właściwą odpowiedzią nie jest ani optymizm, ani pesymizm, ale agnostycyzm. W tym momencie
napotykamy (ii), sceptyczny sprzeciw, który bezpośrednio zaprzecza naszemu prawu do wiary w
autokorektę. W rzeczywistości mówienie tutaj o jednym zastrzeżeniu jest błędne, ponieważ istnieje
kilka wersji ogólnej trudności. Są zjednoczeni w utrzymywaniu, że badanie procesu podejmowania
decyzji w nauce ujawnia, że w wielu przypadkach istnieją alternatywne możliwości modyfikacji
przekonań naukowych, z których każda mogłaby zostać przyjęta z taką samą słusznością. Możemy
sobie wyobrazić liczne możliwe historie nauki, dające rozbieżne koncepcje natury i rywalizujące
zestawy zasad epistemologicznych, w których bohaterowie retrospektywnie wychwalają przeszłe
decyzje jako ćwiczenia do autokorekty. Ponieważ nic nie odróżnia rzeczywistego przebiegu wydarzeń
od tych potencjalnych historii, nie ma podstaw do wniosku, że rzeczywista ewolucja nauki koryguje
się sama, podczas gdy inne nie. Historia nauki zaczyna przypominać przypadkowy spacer, a nie proces
jednokierunkowy99. Źródłem tej formy sceptycyzmu są spory o niedookreślenie przekonań przez
spotkania z naturą. Takie argumenty rozpoczynają się od uwagi Duhema na temat roli sugestii
pomocniczych w testowaniu naukowym”00. Zyskują one na znaczeniu w pismach Quine'a, którego
podejście do tej kwestii oscyluje między dwiema wersjami, z których jedna podkreśla logiczną
spójność pewnych modyfikacji. Refleksje Kuhna na temat rozwoju nauki komplikują sprawę. W
pismach tych, na których wpływ wywarł Kuhn, znajduje się szereg argumentów, które wyrażają samo
odwołanie się do niedostatecznej determinacji. 103 Najlepsze z nich opierają się na szczegółowych
badaniach nauki historycznej lub współczesnej, aby ujawnić jedną lub więcej z następujących cech:
Zmieniające się standardy. Alternatywy są bronione przez ważenie prob kationów przekonań i
silniejszej tezy potwierdzającej równorzędny status epistemiczny tych modyfikacji. 0 Ataki na sis
Duhema-Quine'a i jego niepokojące implikacje zwykle wykorzystują kanony metodologii wykraczające
poza kanony logiki dedukcyjnej, aby przekonać o wyższości jednego alternatywnego systemu
wiary.'02 Podczas gdy Quine przewidywał możliwość istnienia alternatywnych systemów, z których
każdy był w pełni zgodny ze wszystkimi możliwymi bodźcami, Kuhn przedstawiał naukowców jako
decydujących między systemami, z których żaden nie był w pełni zgodny z dostępnymi bodźcami.
Alternatyw można bronić, podkreślając wagę pewnych problemów i/lub osiągnięć, a bagatelizując
inne jako nieistotne. Co więcej, mogą istnieć potężne siły, które tłumią wpływ naszych spotkań z
naturą. Kuhn odwołał się do wyników w psychologii, aby zasugerować poważne ograniczenia naszej
zdolności postrzegania anomalnych nowości, i zaslemów i dokonań inaczej.'04

Obciążenie teorią obserwacji. Teoretyczne nieporozumienia są nierozwiązywalne, ponieważ strony


przedstawiają dowody w słowniku swoich preferowanych teorii105 . Ocena eksperymentów.
Kryterium odpowiedniego przeprowadzenia eksperymentu musi ostatecznie być to, że prowadzi on
do wniosku, który jest się gotowym zaakceptować. W konsekwencji można wyciągnąć różne wnioski
teoretyczne, oceniając, że niektóre eksperymenty zostały przeprowadzone odpowiednio, a inne źle.
106 Osadzenie społecznościowe. Wnioski o przyrodzie i o tym, jak ją badać, są przynajmniej
częściowo kształtowane przez poglądy na temat właściwego porządku społecznego. 107 Skutki
władzy. Poglądy heterodoksyjne mają tylko niewielką szansę na akceptację lub przekazywanie ze
względu na znaczenie polegania na autorytecie w społecznościach naukowych108.

Ocena eksperymentów. Kryterium odpowiedniego przeprowadzenia eksperymentu musi ostatecznie


być to, że prowadzi on do wniosku, który jest się gotowym zaakceptować. W konsekwencji można
wyciągnąć różne wnioski teoretyczne, oceniając, że niektóre eksperymenty zostały przeprowadzone
odpowiednio, a inne źle. 106 Osadzenie społecznościowe. Wnioski o przyrodzie i o tym, jak ją badać,
są przynajmniej częściowo kształtowane przez poglądy na temat właściwego porządku społecznego.
107 Skutki władzy. Poglądy heterodoksyjne mają tylko niewielką szansę na akceptację lub
przekazywanie ze względu na znaczenie polegania na autorytecie w społecznościach naukowych108.

Tylko poważne badanie materiału historycznego, socjologicznego i psychologicznego może rozwiązać


problemy, które pojawiają się w tych wersjach sceptycyzmu. Jednak przed przystąpieniem do takiego
badania należy zapoznać się z kilkoma kwestiami wstępnymi. Po pierwsze, w przeciwieństwie do
niektóry Ponieważ, podobnie jak inne sceptyczne argumenty, można je rozsądnie postrzegać jako
próby reductio. Po trzecie, chociaż sformułowałem tę kwestię w kategoriach sceptycyzmu, większość
zwolenników rozważanych argumentów prezentuje pozytywne poglądy na temat charakteru historii
nauki i naturalistycznej koncepcji nauki. Z perspektywy tradycyjnego naturalizmu argumenty te są
postrzegane jako wyzwania sceptyczne, ale równie dobrze mogą być postrzegane jako kroki w
kierunku radykalnych form naturalizmu, które albo porzucają, albo Radykalny naturalizm porzuca
zatem melioratywne przedsięwzięcie Bacona i Kartezjusza, pozwalając, by epistemologia znalazła się
na swoim miejscu jako rozdziały psychologii, socjologii, historii nauki109. To, czy upadek tradycyjnej
epistemologii w radykalny naturalizm jest nieunikniony, zależy od tego, czy sceptyczne argumenty
wyrażające (ii) będą mogły zostać odparte. Aby podjąć taką decyzję, musimy zarówno wykonać
merytoryczną pracę z zakresu psychologii, socjologii i historii nauki, jak i mieć jasność co do tego, co
jest wymagane do skutecznej obrony tradycyjnego naturalizmu. Rozważane przez nas różne formy
sceptycyzmu rozważania właśnie przećwiczone atakują tradycyjny naturalizm na jego własnym
gruncie: uznają diachroniczną obronę wspólnego postępu nauki i epistemologii oraz wysuwają
przeciwko niemu dowody empiryczne. Po drugie, nie można ich po prostu odrzucić, sugerując, że
odwoływanie się do ustaleń empirycznych w celu podważenia dokładności naszej wiedzy empirycznej
jest niespójne. matywny projekt epistemologii lub szanować go tylko w takim stopniu, w jakim jest
wyraźnie zrelatywizowany do ram, paradygmatów, zbiorów konwencji lub „form życia”. Dla
radykalnych naturalistów tego rodzaju ostatnie ogniwo między naturalizmem a tradycyjną
epistemologią (1) zostaje zerwane i zastąpione twierdzeniem, że zadaniem naturalizmu jest po prostu
opisanie sposobów, w jakie przekonania są generowane, w ontogenezie i filogenezie. Nikt nie
powinien zaprzeczyć, że w historii nauki i praktyce świadomości zdarzają się przypadki przejściowej
niedookreśloności. tymczasowa nauka, sytuacje, w których to, co obecnie uważamy za optymalne
strategie poznawcze, nie są w stanie dokonać wyboru między alternatywnymi systemami przekonań.
Z punktu widzenia środowiska naukowego dobrze, że w takich okolicznościach obaj rywale są
rozwinięci i mają możliwość udowodnienia swojej wartości. Należy mieć nadzieję, że dalsze spotkania
z naturą doprowadzą do sytuacji, w której optymalne strategie poznawcze (tak jak się je obecnie
pojmuje) dyktują wybór albo na korzyść jednej z pierwotnych alternatyw, albo na rzecz jakiejś nowej
wersji, która wyłoniła się w toku debaty. Nawet jeśli decyzja zostanie podjęta przedwcześnie, to i tak
nie ma podstaw, by sądzić, że nauka nie jest przedsięwzięciem samokorygującym, jeśli następuje
późniejsza konwergencja, w której zwycięski system przejmuje sukcesy pokonanego rywala.
Prawdziwe zagrożenie dla tradycyjnego naturalizm wynikałby z przypadków przejściowej
niedookreśloności spełnienie dwóch dodatkowych warunków

Kontynuacja rozbieżności. Rozwinięte wersje obecnych rywali Nieokreślone niedookreślenie. Te


rozwinięte wersje pozostają w nieskończoność niedookreślone przez zastosowanie poznawczo
lepszych strategii do danych wejściowych z natury. nadal są ze sobą niekompatybilne. spełnienie
dwóch dodatkowych warunków: W tym momencie strategia obrony tradycyjnego naturalizmu
powinna stać się oczywista. W odniesieniu do przypadków historycznych i współczesnych celem
będzie wykazanie, że argumenty za ciągłą rozbieżnością i nieokreślonym niedookreśleniem nie
zostały wyjaśnione. Można spodziewać się przejściowego niedookreślenia (choć i tu często sprawę
komplikuje fakt, że badania historyczne i socjologiczne posługują się zubożałą koncepcją form
rozumowania dostępnych badanym naukowcom)110. Rozstrzyganie kontrowersji naukowych często
wymaga długi ralizm wynikałby z przypadków przejściowej niedookreśloności Bez spełnienia tych
warunków nie będzie możliwe sformułowaczas — na przykład prawie sto lat w przypadku
kopernikanizmu i około dekady w przypadku „wielkiego sporu dewońskiego” — i szaleństwem jest
upieranie się, że od samego początku musiały istnieć dostępne dowody na korzyść ostatecznego
wyniku. Wszystko, co tradycyjny naturalizm musi wykazać, to fakt, że ostatecznie osiąga się
rozwiązanie na korzyść jednej z pierwotnie rywalizujących stron lub jakiejś wyłaniającej się
alternatywy, która w jakiś sposób łączy ich zalety. 1 litr Wdrażanie tej strategii wymaga zajęcia się
kilkoma ogólnymi kwestiami. Osoby wrażliwe na obciążenie teorią obserwacji powinny być
zaniepokojone tym, że przedwczesny triumf jednej alternatywy nieuchronnie się utrzyma, ponieważ
kolejne bodźce zostaną dostosowane do zwycięskiej perspektywy. Podobne niepokoje pojawiają się
w odniesieniu do krępującego efektu władzy. Oba pytania poddają się badaniu empirycznemu.
Odwoływanie się Kuhna do psychologii „nowego spojrzenia” można zaktualizować i można
spróbować ustalić, w jakim stopniu modyfikacje przekonań i/lub zmiany skłonności poznawczych
(„wiedza ukryta” lub Fingerspitzengefihl, którą niektórzy autorzy uważają za centralną dla praktyka
naukowa) wpływają na przetwarzanie informacji percepcyjnych. 112 Podobnie efekty władzy w
społeczności naukowej można badać, próbując skonstruować modele dynamiki przekazywania
przekonań w społecznościach o określonych strukturach władzy”13. W obu przypadkach wstępne
wyniki pokazują, że skażenie dowodów nie jest w żadnym wypadku nieuniknione. Nie ma też
przekonywujących ogólnych argumentów z możliwości przesunięcia standardów metodologicznych
czy wszechobecności „regresu ex perymentera”. Tak jak odrzucanie niewspomaganych obserwacji
zazwyczaj pociąga za sobą koszty – powołując się na halucynacje, prawdopodobnie lekceważy
przekonania na temat okoliczności, w których percepcja różnego rodzaju obiektów jest wiarygodna –
tak też odrzucanie problemów, które są dla nas niewygodne, może być ograniczone przez
zobowiązania gruntowe.114 Regresy lub koła w ocenie eksperymentów pojawiają się, gdy
zaangażowana konfiguracja lub aparatura jest oderwana od innych rodzajów badań, gdy jest
stosowana tylko w połączeniu z pewnym kontrowersyjnym znaleziskiem.15 Kiedy stosowany jest
projekt eksperymentalny aby wygenerować szereg wyników, z których część jest zgodna z wynikami
uzyskanymi innymi technikami, wówczas odrzucenie jego ustaleń w kontrowersyjnym obszarze może
zostać podtrzymane jedynie poprzez obronę rozróżnienia w warunkach zastosowania (jak ostatecznie
próbowali arystoteliści bezskutecznie, aby ogranicz Wreszcie uznanie społecznego zakorzenienia
debat naukowych, a co za tym idzie uznanie, że przynajmniej część takich debat przeplata się z
szerszymi kwestiami porządku społecznego, nie powinno nas skłaniać do zastąpienia uproszczonego
obrazu szlachetnego naukowca, kierującego się wyłącznie pragnieniem dla wiedzy, z równie
uproszczoną wizją naukowców jako istot o interesach społecznych lub osobistych117. Nie ma
ogólnego przejścia od bardziej realistycznego obrazu nauki praktykowanej w kontekstach
społecznych do obalenia tradycyjnego naturalizmu.

Tradycyjny naturalizm czeka na dalsze głębokie trudności. Zachowanie normatywnego projektu


epistemologii wymaga rozwoju ment koncepcji wartości poznawczej. Jeden zarzut, (C), odwołuje się
do historii badań, aby zaprzeczyć, że istnieje jakakolwiek uniwersalna relacja, którą można
przedstawić. Przed zbadaniem potencjalnych odpowiedzi na (C) warto zadać sobie pytanie, czy
tradycyjny naturalizm mógłby zachować swój normatywny charakter, uznając zarzut. Niektórzy
filozofowie mogliby uważać (C) za zbawienną przeciwwagę dla uniwersalistycznych pragnień, które
tradycyjny naturalizm podziela z fregowskimi przedsięwzięciami epistemologicznymi. osadzone w
rzeczywistym świecie, poszukaj szczególnego rodzaju reprezentacji tego świata. Biorąc pod uwagę
naturę świata, istot, o których mowa, oraz rodzaj poszukiwanej reprezentacji, będą określone
odpowiedzi na pytania o to, jak najlepiej postępować, a zatem obiektywny standard
epistemologiczny.

Uznanie alternatywnych koncepcji cnót poznawczych, różnych pożądanych cech, jakie powinny mieć
nasze reprezentacje, samo w sobie nie skazałoby normatywnego przedsięwzięcia naturalistycznego.
Być może te alternatywy mogłyby zostać połączone w jedną, obejmującą wizję dobra
epistemicznego, która posłużyłaby jako podstawa obiektywnego standardu. Albo, nawet gdyby
koncepcje były rzeczywiście ze sobą kompatybilne, mogłyby pozwolić na merytoryczną praktykę
wspólnych ocen normatywnych, niezależnie od przyjętej koncepcji. Jak w każdym razie dowody
historyczne cytowane przez zwolenników (C) mają tendencję do odrzucania takich łagodnych
wyników. Podobno dla każdej znaczącej debaty w historii nauki można znaleźć alternatywne wizje
dobra poznawczego, wspierające rywalizujące ze sobą systemy zasad metodologicznych, w taki
sposób, aby każdy z uczestników debaty mógł odwołać się do jednego takiego zestawu zasad, aby
bronić swojego preferowanego wniosku. Każda praktyka oceny normatywnej, w którą się
angażujemy, zakłada koncepcję cnoty poznawczej, którą mogą zakwestionować ci, którzy się z nami
nie zgadzają. W ten sposób ocena normatywna staje się bezsensownym rodzajem walenia w wannę.
102 Założę zatem, że (C) stanowi poważne wyzwanie dla tradycyjnego naturalizmu i rozważę możliwe
sposoby odpowiedzi poprzez opracowanie jednej, przekonującej koncepcji wartości poznawczej.
Najbardziej oczywistą wartością poznawczą jest prawda, a chyba najbardziej oczywistym określeniem
celu nauki jest stwierdzenie, że dążymy do prawdy, całej prawdy i tylko prawdy o przyrodzie Ale
nawet gdybyśmy mogli nadać jasny sens pojęciu całej prawdy o przyrodzie, nie widzę powodu, by
sądzić, że jest to coś, co ludzie mogliby osiągnąć lub docenić. Nie interesują nas niezliczone pytania
dotyczące świata: na przykład istnieją relacje liczbowe między bytami w różnych dziedzinach, tak że
liczba As w B jest większa, mniejsza lub równa liczbie C w D; tworzenie egzemplarzy A, B, C i D z
pewnymi rodzajami właściwości szybko generuje dziwaczne pytania o zmiażdżeniu bez znaczenia
(„Czy w Kalifornii jest więcej gatunków Drosophila niż kangurów?”). Sugeruję, że celem dociekań jest
uzyskanie istotnej prawdy. Znaczenie jest generowane z naszych praktycznych obaw lub z naszych
epistemicznych zainteresowań. Odwoływanie się do interesów epistemicznych poza prawdą wydaje
się na tyle mgliste, że moglibyśmy woleć solidną linię pragmatyczną. Powiedz, że pytanie jest istotne
dla osoby w kontekście, na wypadek gdyby osoba w tym kontekście miała cel, którego nie jest w
stanie osiągnąć, a który umożliwiłaby mu prawdziwa odpowiedź na pytanie. Prawdziwe przekonania
są uważane za narzędzia do osiągania praktycznych celów, a celem epistemologii jest pouczenie ludzi,
jak oceniać twierdzenia, aby tworzyć prawdziwe przekonania i w ten sposób osiągać swoje cele.
Jednak w tym momencie możemy się zastanawiać, dlaczego w ogóle musimy iść okrężną drogą przez
prawdziwe przekonania. W przypadku dużych klas celów praktycznych inne rodzaje reprezentacji
będą równie dobrze, a nawet lepiej służyć. Ci, którzy lubią wędrować i mają nadzieję uniknąć
jadowitych węży, mogą służy zasada, która nieprawidłowo klasyfikuje węże, ale jest łatwa do
zastosowania, niż dokładne rozróżnienie, które jest zbyt trudne do szybkiego zastosowania. Jeśli tym,
na czym naprawdę nam zależy, są nasze praktyczne cele, a przekonania są tylko środkiem do
osiągnięcia tych celów, to nie powinniśmy troszczyć się o to, czy te przekonania są prawdziwe, tylko o
to, czy są skuteczne.119 Niezadowolenie z czysto pragmatycznego zredukowania problemu można
wygenerować, myśląc o innym rodzaju przykładu Niektóre przekonania, zwłaszcza przekonania
naukowe dotyczące istot ludzkich, sprawiają, że niektórzy ludzie czują się głęboko nieswojo.
Akceptacja tych przekonań umniejsza ich szczęście, nie dając im żadnych praktycznych korzyści. Od
Sokratesa filozofowie zachęcali ludzi do cenienia prawdy, nawet jeśli okazała się niewygodna, i
trudno nie odpowiedzieć na intelektualną uczciwość tych, którzy się nie wahają120.

Adekwatne ujęcie cnót poznawczych nie powinno być po prostu pragmatyczne. Celem dociekań nie
jest po prostu umożliwienie nam antycypacji skutków doświadczenia (przewidywanie) lub
kształtowanie natury zgodnie z naszymi własnymi celami (kontrola). Wzmianka o dwóch członkach
słynnej trójcy Claude'a Bernarda przypomina trzeci cel nauki, jakim jest zrozumienie. 12

Wartość poznawcza wywodzi się z projektu próby zrozumienia natury. Niektóre prawdy są
bezwartościowe, ponieważ nie odgrywają żadnej roli w tym projekcie. Niektóre kłamstwa są cenne,
ponieważ odgrywają taką rolę. Podstawowym zadaniem tradycyjnego naturalizmu jest uściślenie tych
niejasnych sugestii. Jednym ze sposobów na to jest przyjęcie mocno realistycznego podejścia do
wyjaśniania. Minimalny realizm utrzymuje, że istnieją przedmioty niezależne od ludzkiego
poznania.122 Silny realizm dodaje tezę, że niezależnie od nas przedmioty te dzielą się na naturalne
rodzaje i że istnieją procesy przyczynowe, w których uczestniczą. Zadaniem nauki jest odsłonięcie
przyczynowej struktury świata poprzez zarysowanie istniejących wcześniej rodzajów przyrody i
odkrycie mechanizmów leżących u podstaw zależności przyczynowych123. Ukończona nauka nie
byłaby zatem wyczerpującym opisem wszystkich obiektów i zdarzeń, ale przedstawienie rodzajów
rzeczy (jak w klasyfikacji hierarchicznej) i nakreślenie uporządkowania zjawisk, podsumowanie tego,
jak różne rodzaje efektów zależą od różnych typów mechanizmów. Wartościowe poznawczo
stwierdzenia to te, które dostarczają żywych egzemplifikacji tych struktur, jak np. opisy pewnych
typów krzyżówek u Drosophila służą ujawnieniu określonych mechanizmów genetycznych.

Alternatywne podejście unika przywiązania silnego realizmu do niezależnych typów naturalnych i


mechanizmów przyczynowych. Minimalny realizm można rozwinąć, zakładając, że asortyment
obiektów i uporządkowanie zjawisk nie wynika z próby nakreślenia istniejącej wcześniej struktury
przyczynowej świata – bo takiej nie ma – ale z poszukiwania unifikacji. Z tego punktu widzenia
dążymy do uzupełnienia nauki poprzez zmniejszenie liczby typów zjawisk, które musimy uznać za
podstawowe. 124 Zrozumienie natury polega na uzyskaniu jej jednolitej wizji, a naszym jedynym
nabytkiem w takich pojęciach jak „rodzaj naturalny” i „mechanizm przyczynowy” jest rozpoznanie
roli, jaką kategorie i relacje zależności odgrywają w naszym porządkowaniu świata.

Najwyraźniej poglądy te różnią się pod względem metafizyki, ale zgadzają się, że celem badań jest
stworzenie pewnego typu ustrukturyzowanej relacji125. Dla obecnych celów możemy przeoczyć
ważną rozbieżność dotyczącą tego, co sprawia, że ta koncepcja jest poprawna, skupiając się na
podobieństwach . Jeśli interesuje nas cnota poznawcza, to w obu przypadkach możemy postrzegać
cnotę poznawczą jako określoną w kategoriach wkładu w ustrukturyzowany opis natury126. Duża
liczba prawd będzie zupełnie nieistotna dla dostarczenia relacji, a więc będzie poznawczo
bezwartościowa. I odwrotnie, będą kłamstwa, które są istotne, a zatem uznawane za wartościowe
poznawczo. Gdy zjawiska dotyczą zachowania się złożonych systemów, nakreślenie, w jaki sposób
łączą się podstawowe mechanizmy lub w jaki sposób syntetyzuje się podstawowe wzorce
wyjaśniania, czasami ukrywa główne linie zależności. W takich przypadkach narażamy strukturę
natury poprzez idealizację, udając, że świat jest prostszy niż jest, i proponując wyjaśnienie, które
byłoby prawdziwe tylko wtedy, gdyby usunięto pewne komplikacje . porządek istnienia. Silni realiści
sądzą, że porządek bytu został znaleziony, realiści minimalni, że został on stworzony. Zakładając, że
jedna z tych wersji może zostać szczegółowo wypracowana, idea autonomicznej cnoty poznawczej
może być mniej mglista. To jednak dopiero początek. Tradycyjni przyrodnicy wciąż są narażeni na
oskarżenia, że ich ujęcie dobra epistemicznego jest zaściankowe, zgodne jedynie z poglądami
określonej grupy w określonej epoce128.

Zarzut (C) zaprzecza możliwości wyznaczenia jednej koncepcji wartości poznawczej, podzielanej przez
wszystkich tych, którzy uważają się za realizujących projekty czystego dociekania. Krytycy będą
kwestionować pogląd, że nauka od Arystotelesa do współczesności ma na celu odkrycie porządku
bytu. Mogą powoływać się na deklaracje wybitnych uczonych: orędowników nauki w XVII wieku,
którzy uważali swój projekt za objawienie „mądrości Boga w stworzeniu”, tych, którzy twierdzili, że
celem jest „ocalenie zjawisk ”, do powtarzających się konfliktów między realistami a
instrumentalistami129. Takie deklaracje wydają się wymuszać tradycyjną naturalność izm albo
odrzucić twierdzenia niektórych wybitnych praktyków, albo porzucić ideę jednej koncepcji wartości
poznawczej. Sprawy nie są tak desperackie. Pobożni siedemnastowieczni zwolennicy dążenia i
instytucjonalizacji nauki musieli przekonać swoich współczesnych o wartości projektu zgłębienia
porządku w stosunku do innych ludzkich trosk. Uczynili to, sugerując, że czyste zrozumienie objawi
się w większym stopniu panowania nad naturą (argument odnowiony w dziewiętnastowiecznej
Ameryce'30 i do dziś popularny w zeznaniach przed Kongresem), a biorąc pod uwagę uczucia religijne
widoczne w dyskusjach publicznych, że stanowiłoby to sposób oddawania czci. Fakt, że cel czysto
epistemiczny może być również postrzegany jako środek do osiągnięcia innych pożądanych celów,
jest zgodny z jego wewnętrzną celowością. Trudniejsze przypadki to te, w których naukowcy wydają
się być gotowi na mniej niż nakreślenie porządku bytu. Myślę jednak, że tutaj możemy skorzystać z
rozróżnienia między podstawowymi celami a tymi, które z nich wywodzą się w określonych
kontekstach131. Dyskusje na temat relatywizmu antropologicznego pokazują, jak łatwo jest przypisać
zmienne cele, nie uwzględniając możliwość, że wspólne cele są inaczej wyrażane w różnych
okolicznościach. Również w historii nauki debaty, czy dyscyplina powinna ujawniać rzeczywiste
zależności przyczynowe, czy tylko „ratować zjawiska”, nie podają w wątpliwość samoistnej wartości
ambitniejszego celu. Kwestie dotyczą osiągalności. Średniowieczni astronomowie, dla których
kryterium sukcesu było przewidywanie i retrodykcja ruchów planet, zwątpili w możliwość połączenia
swoich predykcyjnych modeli Układu Słonecznego z jakimkolwiek wyjaśnieniem mechanizmów
kosmologicznych. Dziewiętnastowieczni chemicy, którzy postrzegali wzory cząsteczkowe jako
narzędzia do generowania dokładnych wyników dotyczących reagentów i produktów w połączeniu
chemicznym, wątpili, czy kiedykolwiek będziemy mieli dostęp do leżących u ich podstaw procesów .
132 Refleksja nad takimi przykładami powinna prowadzić do zmiany ujęcia wartości poznawczej.
Celem czystego dociekania jest stworzenie uporządkowanego opisu natury na tyle, na ile jest to
możliwe dla ograniczonych istot, takich jak my. Twierdzę, że historia nauki to historia prób
osiągnięcia tego celu – oczywiście także realizacji projektów, które są liczone jako praktycznie
znaczące – i że wyraźne różnice celów, jakie się stwierdza, wynikają ze wszystkich alternatywne
koncepcje tego, co jest dla nas możliwe. Wszystko to jest zgodne z obrazem tradycyjnego naturalisty,
przedstawiającym ograniczonych agentów walczących o osiągnięcie ustalonego celu i odkrywających
po drodze to, czego mogą się spodziewać i jak powinni zaplanować swoje dążenie.

Krócej zajmę się dwoma ostatnimi zarzutami, z których oba oddalają tradycyjny naturalizm od
tradycyjnej epistemologii, ale które nie kwestionują zachowania wymiaru normatywnego. Pierwszy z
nich (D) kwestionuje idiom, w którym formułowane są zagadnienia epistemologiczne. Epistemolodzy
i filozofowie nauki rutynowo traktują poznanie w kategoriach przyjmowania lub odrzucania
twierdzeń, w kategoriach wiary, prawdy, uzasadnienia i dowodów. Sugeruje się, że kategorie te
wywodzą się z czcigodnej linii epistemologicznej — dlaczego mielibyśmy uważać, że jej terminy są
święte? Czasami pytanie stawia się, sugerując, że mamy „teorię ludową”, która jest tak samo podatna
na przemieszczenie, jak ludowe teorie ciepła, widzenia czy ruchu133. Co więcej, historia naszej
ludowej teorii życia psychicznego nie jest zbyt robi wrażenie: powiedziano nam, że psychologii udało
się osiągnąć bardzo niewiele poprzez wyartykułowanie zdaniowych modeli aktywności poznawczej.
Takie modele propozycjonalne wydają się również oddzielać nasz własny gatunek od innych
kognitywnych stworzeń (i ludzkich niemowląt), którym brakuje naszych imponujących zdolności
językowych. Wreszcie, ostatnie badania mózgu, medium aktywności poznawczej, ujawniają, że ma on
architekturę najwyraźniej zaprojektowaną do innego rodzaju przetwarzania niż manipulacja
symbolami, ukochana przez psychologię ludową. Istnieje wiele dobrze znanych opracowań i
odpowiedzi na te argumenty. 134 Interesuje mnie tutaj wyłącznie to, w jaki sposób powinny one
wpłynąć na obecną praktykę naturalistycznej epistemologii i filozofii nauki. Bez wątpienia centralne
kategorie epistemologii mogą zostać przesunięte w dalszym toku badań naukowych. Życie poznawcze
istot ludzkich można opisać zupełnie innymi terminami — powiedzmy terminami pochodzącymi z
języka sieci neuronowych — i cnota poznawcza może być również identyfikowana w tych
kategoriach. Jednak przed opracowaniem tego języka w sposób wystarczająco szczegółowy, aby
wyjaśnić wyrafinowane rozumowanie, które wydaje się pojawiać w dociekaniach ludzkich, nie ma
możliwości sformułowania naturalistycznych twierdzeń o strategiach optymalnych poznawczo. Ta
sama zaleta, na którą czasami upierają się eliminatywiści – to znaczy okazywanie pokrewieństwa
między istotami ludzkimi a innymi podmiotami poznającymi – stanowi również przeszkodę w
promowaniu naturalistycznej epistemologii na wzór eliminatywistów. Celem naturalistycznej
epistemologii i filozofii nauki jest bowiem zrozumienie i ulepszenie naszych najbardziej
wyrafinowanych działań, a na temat tych eliminatywistów mają obecnie bardzo niewiele do
powiedzenia. Gdybyśmy zaakceptowali eliminatywistyczne oskarżenia tradycyjnych
propozycjonalnych podejść do poznania, perspektywa naturalizmu byłaby zniechęcająca. W efekcie
bylibyśmy postawieni przed wyborem między idiomem nieadekwatnym a jeszcze nie wypracowanym.

Jednak ataki na tradycyjne przedsięwzięcia w psychologii poznawczej i kognitywistyce są na ogół


przesadzone. Co więcej, ostatnie osiągnięcia w tych obszarach poszerzają naszą wizję poznania w
sposób, który można bezpośrednio zastosować w badaniu nauk historycznych i współczesnych.
Chociaż historycy i socjologowie dobitnie wykazali, że znaczna część aktywności poznawczej
naukowców nie ma oczywiście charakteru propozycjonalnego, ich uwaga koncentrowała się przede
wszystkim na naukowym wykorzystaniu obrazów i niewyrażalnych umiejętności („wiedzy ukrytej”)
naukowców. 135 Oba te rodzaje poznania są eksplorowane w pracach współczesnej kognitywistyki,
która zachowuje kategorie tradycyjnej epistemologii”36. Projekty naturalistyczne takie zmiany,
wzbogacając nasze epistemologiczne słownictwo, zamiast je eliminować. Oczywiste są dwie ogólne
strategie badawcze: (i) dążyć do rozwinięcia preferowanego konkurencyjnego idiomu i odłożyć
projekty oceny epistemicznej do czasu, aż będą mogły zostać przeformułowane w tych kategoriach,
oraz (ii) nadal wykorzystywać wszelkie zasoby z empirycznych badań poznania, które można
wykorzystać do formułować i odnosić się do normatywnych przedsięwzięć epistemologicznych.
Wydaje mi się niewłaściwe, aby społeczność filozoficzna realizowała jedną z tych strategii z
wyłączenie

Mój wniosek jest przykładem postawy wobec wzrostu wiedzy zawartej w (E), skardze, która, jak
sądzę, powinna prowadzić do wzbogacenia tradycyjnego naturalizmu”37. Odrzucając a priori,
tradycyjni naturaliści uznają zarówno jego toryczne i społeczne zakorzenienie wiedzy. W związku z
tym przedsięwzięcie polegające na udzielaniu porad dotyczących formowania przekonań musi zostać
zmodyfikowane, aby uwzględnić fakt, że własne wysiłki jednostki mające na celu poszerzenie lub
zrewidowanie przekonań mogą znaczyć raczej niewiele w porównaniu z tym, co zostało
odziedziczone po innych. Z punktu widzenia każdej jednostki jest zatem sprawą o pewnym znaczeniu,
że osiągnięcie i przekazywanie konsensusu w ramach wspólnoty ność promuje cele poznawcze.
Zamiast po prostu pytać, jak jednostki powinny dostosować swoje przekonania, powinniśmy również
zbadać dystrybucję i rozpowszechnianie przekonań w społecznościach.

Rozróżnij dwa rodzaje celów poznawczych, które mają ludzie. Z jednej strony istnieją osobiste cele
epistemiczne: podmiot dąży do osiągnięcia prawdziwych przekonań (powiedzmy). Z drugiej strony
istnieją bezosobowe cele epistemiczne: podmiot chce, aby społeczność, do której należy, osiągnęła
dobro poznawcze. Dążenie do epistemologii normatywnej, przejętej w ramach tradycyjnego
naturalizmu, zbliża się do kwestii określenia, w jaki sposób jednostki powinny osiągać swoje osobiste
cele epistemiczne, traktując je w izolacji od społeczności, do których należą, skutecznie ignorując
możliwość, że strategie optymalne poznawczo mogą obejmować koordynacja wysiłku z inni. Jak
zauważyłem powyżej, jest to sprzeczne z racjami, którymi kierują się tradycyjni naturaliści, odrzucając
a prior. 39Ten ogólny punkt został przedstawiony na różne sposoby przez Kuhna („Obiektywność,
ocena wartości i wybór teorii”), Ronalda Giere (Explaining Science [Chicago: University of Chicago
Press, 1988]), Howarda Margolisa (Patterns, Judgement and Cognition [Chicago: University of Chicago
Press, 1987]) i Frank Sulloway („Orthodoxy and Innovation in Science” [w przygotowaniu]). „'Zobacz
mój „Podział pracy poznawczej”. Powstają tutaj dwa główne problemy: Jak działają społeczności
jednostek najlepiej realizować swoją rozproszoną aktywność poznawczą dla osiągnięcia
epistemicznych celów bezosobowych? W jaki sposób możliwość skoordynowania ich wysiłków z
wysiłkami innych wpływa na optymalne osiąganie przez jednostki ich osobistych epistemicznych
celów? Do pierwszego z nich możemy podejść, myśląc o epistemicznej sytuacji społeczności
określonej przez (a) zbiór jednostek, (b) rozkład przekonań wśród tych jednostek oraz (c) zbiór
rywalizujących obiektów poznawczych (hipotezy, teorie, programy badawcze, metody itp.). Zadanie
polega na określeniu takiego rozkładu reguł decyzyjnych dla jednostek oraz takiego rozkładu działań
przez jednostki, który przyniesie najwyższy oczekiwany zwrot poznawczy (najskuteczniej promujący
wspólnotowe osiągnięcie dobra poznawczego). W przypadku niektórych problemów epistemicznych
społeczności najlepszym rozwiązaniem jest jednolitość poznawcza. W innych przypadkach chcemy
promować różnorodność poznawczą, pozwalającą na autentyczny podział pracy poznawczej”38.
Rzeczywistych społeczności nie planuje się w świetle analiz tego, co jest poznawczo optymalne.
Dystrybucje wysiłku poznawczego wynikają z obecności cech poznawczych jednostek i relacji
społecznych między nimi. Najwyraźniej ludzie różnią się wszelkiego rodzaju skłonnościami
poznawczymi: jednych pociągają nowatorskie idee, inni wolą bronić ortodoksji; z powodu różnic we
wcześniejszych doświadczeniach ludzie uważają różne rodzaje zjawisk za najistotniejsze”39. Co
więcej, istoty ludzkie znajdują się w złożonych relacjach społecznych i są motywowane celami
nieepistemicznymi. Biorąc pod uwagę sytuację epistemiczną społeczności i specyfikację optymalnego
rozwiązania, powinniśmy zapytać, w jaki sposób różne kombinacje rozkładów psychologicznych i sił
społecznych wpływają na osiągnięcie optimum. Jak argumentowałem gdzie indziej, siły, które często
uważano za przeszkody w postępie wiedzy, mogą czasami odgrywać produkcyjną rolę w
zachowaniach poznawczych społeczności”40.

Zatem w przypadku pierwszego problemu, przedsięwzięcie epistemologii społecznej polega na


identyfikacji epistemicznych problemów społeczności, rozwiązywaniu wynikających z nich problemów
optymalizacyjnych i rozważaniu, w jaki sposób różne rodzaje czynników psychologicznych i
społecznych przyczyniają się do dążenia społeczności do dobrej strategii lub ją osłabiają 0,14' Te
pytania zasługują na dokładniejsze sformułowania niż te, które mogę im tutaj podać, i zasługują na
dokładniejsze odpowiedzi niż Pytania o autorytet i zaufanie pojawiają się naturalnie, gdy naukowcy
ogłaszają heterodoksyjne odkrycia. Decyzja o zbadaniu tak rzekomych wyników zakłada, że nie
przyjmuje się po prostu wcześniejszego prawdopodobieństwa twierdzenia (w przybliżeniu zerowego,
ponieważ jest to sprzeczne z mocno zakorzenionymi przekonaniami), ale uwzględnia autorytet tych,
którzy je zgłaszają. Jak dokładnie należy ocenić roszczenie w świetle zarówno niewiarygodności jego
treści, jak i autorytetu spikerów? Jak ocenić ich autorytet? Drugi problem rodzi fundamentalne
pytania dotyczące autorytetu, zaufania i współpracy. Poszczególne osoby często mają możliwość
polegania na innych lub samodzielnego rozwiązywania problemów

Kiedy lepiej zdzdać się na innych? Jak się decyduje do kogo aufanie? Jak pogodzić dążenie jednostki
do osobistych epistemicznych celów z rolą, jaką każda osoba powinna odgrywać w dobrze
funkcjonującej wspólnocie poznawczej? Pytania o autorytet i zaufanie pojawiają się naturalnie, gdy
naukowcy ogłaszają heterodoksyjne odkrycia. Decyzja o zbadaniu tak rzekomych wyników zakłada, że
nie przyjmuje się po prostu wcześniejszego prawdopodobieństwa twierdzenia (w przybliżeniu
zerowego, ponieważ jest to sprzeczne z mocno zakorzenionymi przekonaniami), ale uwzględnia
autorytet tych, którzy je zgłaszają. Jak dokładnie należy ocenić roszczenie w świetle zarówno
niewiarygodności jego treści, jak i autorytetu spikerów? Jak ocenić ich autorytet?

Kwestie dotyczące współpracy wynikają z uznania możliwości konfliktu między osobistymi celami
epistemicznymi a bezosobowymi celami epistemicznymi (celami wspólnoty). Z mojej perspektywy
szanse na osiągnięcie prawdziwego przekonania mogą wzrosnąć (przynajmniej na krótką metę, w
skali czasu, która ma dla mnie znaczenie), jeśli podążę inną drogą aktywności poznawczej niż ta, która
posunęłaby naprzód wspólnotowy projekt epistemiczny. Czy jest możliwe, aby wspólnota kognitywna
mogła przerodzić się w zbiór konsumentów, którzy raczej eksploatują dostępne zasoby niż je
ulepszają? Jak można podtrzymywać kooperację poznawczą? Kiedy lepiej zdać się na innych? Jak się
decyduje do kogo Zatem w przypadku pierwszego problemu, przedsięwzięcie epistemologii
społecznej polega na identyfikacji epistemicznych problemów społeczności, rozwiązywaniu
wynikających z nich problemów optymalizacyjnych i rozważaniu, w jaki sposób różne rodzaje
czynników psychologicznych i społecznych przyczyniają się do dążenia społeczności do dobrej
strategii lub ją osłabiają 0,14' Te pytania zasługują na dokładniejsze sformułowania niż te, które mogę
im tutaj podać, i zasługują na dokładniejsze odpowiedzi niż nikt jeszcze nie próbował”42. Mam
nadzieję, że nawet ich krótki zarys pokaże możliwość poważnej epistemologii społecznej, aw
konsekwencji uprawnionego rozszerzenia normatywnego przedsięwzięcia tradycyjnego naturalizmu .
10

Moim celem w tym eseju było nakreślenie, w jaki sposób naturalizm wyłonił się z epistemologii
postfregowskiej, zidentyfikowanie głównych tez naturalistycznych oraz zbadanie możliwości realizacji
melioratywnego projektu Bacona i Kartezjusza w ramach idiomu naturalistycznego. Droga do
naturalizmu obejmuje przynajmniej minimalne reintro Na koniec rozważyłem dwa sposoby
przekształcenia naturalistycznych projektów epistemologicznych. Można by zreformować
podstawowy język, w którym omawiamy poznanie; drugi uwzględniałby społeczne wymiary ludzkiej
wiedzy. Tak jak ja Jeśli, jak sądzę, (A) należy odrzucić, to głównym pytaniem jest, czy naturalizm
pozwala w jakikolwiek sposób ocalić tradycyjny melioracyjny projekt epistemologii. Dwie główne
kwestie to możliwość utrzymania przez nas wiarygodności procesu historycznego, w wyniku którego
wyłoniła się ludzka wiedza, biorąc pod uwagę perspektywę naturalistyczną, oraz dostępność opisu
wartości poznawczej. wprowadzenie psychologii do epistemologii (akceptacja idei, że status
epistemiczny stanu przekonania zależy od procesów psychologicznych, które go generują i
podtrzymują) oraz odrzucenie a priori . Moim zdaniem trudno oprzeć się tym modyfikacjom
epistemologii normatywnej. Najbardziej obiecującym sposobem na uratowanie epistemologii
postfregowskiej wydaje mi się minimalizowanie wagi zmian. Stąd moje omówienie zarzutu (A) wraz z
sugestią, że przejście do naturalizmu pozwala na normalne funkcjonowanie.

pistemologia przedfregowska badała ludzką wiedzę jako część porządku naturalnego, używając języka
psychologicznego, który wydawał się osobliwy i odrażający dla uszu z początku XX wieku. Ale po
niemal stuleciu zaćmienia naturaliści powrócili, walcząc o znaczenie psychologii i biologii dla
epistemologii i zaprzeczając (w przeciwieństwie do większości ich przodków sprzed Fregów)
możliwości wiedzy a priori. Tradycyjny naturalizm jest oczywistym spadkobiercą epistemologii
przedfregowskiej, ponieważ zachowuje ideał projektu melioratywnego. Podczas gdy filozofowie
akademiccy mają tendencję do postrzegania normatywnego charakteru epistemologii jako miejsca
powszechnego, bardziej ogólną tendencją intelektualną epoki jest traktowanie afirmacji
normatywności jako przedpotopowych. Niepokojąco duża liczba współczesnych intelektualistów
postrzega post-Fregeowską, „alityczną”, „czystą” filozofię jako upadłą. Dochodzą do wniosku, że jest
to śmierć filozofii i że sukcesja przechodzi różnie do historii, socjologii lub teorii literatury. 143
Koncentrując się na żywotności tradycyjnego naturalizmu, starałem się pokazać, że istnieją
stosunkowo niedoceniane możliwości poszerzania tradycji. Nie mogę twierdzić, że wykazałem, że
epistemologia normatywna może przetrwać naturalistyczną metamorfozę, ale mam nadzieję, że
wykazałem, że doniesienia o jej upadku są mocno przesadzone”44.

You might also like