Professional Documents
Culture Documents
Tytuł oryginału
TALES OF THE QUANTUM
Copyright © Oxford University Press 2017
All rights reserved
Projekt okładki
Magdalena Palej
Redaktor prowadzący
Adrian Markowski
Redakcja
Anna Kaniewska
Korekta
Małgorzata Denys
ISBN 978-83-8169-515-2
Warszawa 2018
Wydawca
Prószyński Media Sp. z o.o.
02-697 Warszawa, ul. Gintrowskiego 28
www.proszynski.pl
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
3 Alan Mackay, A Dictionary of Scientific Quotations, IOP Publishing, Londyn 1991, s. 83.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
Rozdział 1
Kluczową cechą kwantów jest to, że są one niepodzielne4. Skoro więc zarówno
Alicja, jak i Bob widzą obraz Alicji, część z ogółu fotonów musi być
rejestrowana przez Boba we wnętrzu sklepu, pozostałe zaś rejestrowane są przez
Alicję na chodniku przed sklepem. O tym, jaki ułamek ogółu fotonów
rejestrowany jest we wnętrzu sklepu, a jaki na chodniku, decydują – jak zapewne
słusznie się spodziewacie – właściwości szklanej szyby.
Jest w tym jednak coś osobliwego: co się dzieje, gdy do szyby dociera dany
foton? Ponieważ nie może rozdzielić się na dwa kawałki, musi być
zarejestrowany albo przez Alicję (jest fotonem odbitym od szyby), albo przez
Boba (okazuje się fotonem, który przechodzi na drugą stronę szyby) Co .
decyduje, którą drogą podąży dany kwant? Odpowiedź jest zaskakująca: nic o
tym nie decyduje. Charakter kwantu pociąga za sobą następującą konsekwencję,
potwierdzoną przez eksperymenty: natura jest w fundamentalny sposób
niedeterministyczna albo inaczej „losowa”. W precyzyjnych pomiarach
doświadczalnych, w których światło lasera kierowane jest na częściowo
przepuszczającą światło szklaną płytkę o wysokiej jakości wykonania,
naukowcy mają pewność, że wszystkie fotony są identyczne, a płytka idealnie
jednorodna. Skoro każdy foton napotyka takie same warunki, to należałoby się
spodziewać, że wszystkie zachowają się tak samo, gdy dotrą do szklanej płytki.
Tymczasem część z nich przechodzi na jej drugą stronę, podczas gdy inne się
odbijają. Nikt nie wie, nawet sama natura, jaką drogę wybierze dany foton. U
podstaw funkcjonowania natury leży całkowita losowość5.
Zanim nastał rok 1900, naukowcy sądzili, że jednakowe warunki prowadzą do
identycznych wyników. Cóż, nieprawda. Natura sprzeciwia się tej wiarygodnej
zasadzie, przewidywanej przez „fizykę klasyczną” i stosowanej od 1650 do 1900
roku, zgodnie z którą Wszechświat jest w pełni deterministyczny i zachowuje się
przewidywalnie niczym precyzyjny zegar. Natura nie jest jednak podobna do
zegara. Nie zna przyszłości, gdy aktywnie kreuje to, co w każdym momencie
przytrafia się każdemu kwantowi we Wszechświecie.
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
* * *
Fizyka kwantowa opowiada głównie o tym, czego nie możemy zobaczyć. Jej
podstawowe zasady są zadziwiające, delikatnie mówiąc, a licząca 115 lat historia
teorii kwantowej to niekończące się pasmo naukowych sporów o fundamentalne
pojęcia. Nie jest więc niczym zaskakującym, że rozzuchwaliły się demony
zainspirowanej fizyką kwantową pseudonauki – wprowadzającej w błąd
karykatury procesu naukowego, prezentowanej w taki sposób, że wygląda na
naukową, ale brak jej wspierających dowodów i racjonalnej wiarygodności. W
świecie, w którym palącą potrzebą jest pogłębianie rozumienia nauki,
pseudonauka jest akurat tym, czego nam najmniej trzeba.
Przyjrzyjmy się kilku przykładom. Popularny film z 2004 roku What the Bleep
Do We Know? zarobił 10 milionów dolarów i otrzymał kilka nagród filmowych.
Narracja zbudowana jest w nim wokół tezy, iż to my sami kreujemy naszą
własną rzeczywistość za pośrednictwem świadomości i fizyki kwantowej. W
filmie pokazano, jak rzekomo myślami można zmienić strukturę kryształu.
Zawiera on też „ukierunkowywany” przez medium wywiad z duszą liczącą 35
000 lat i wypowiedzi fizyków, którzy wygłaszają takie zdania: „Otaczający nas
świat materialny to nic innego jak tylko możliwe zmiany świadomości”23.
Popularna postać telewizyjna, lekarz Deepak Chopra, informuje nas, że
kwantowa kuracja może wyleczyć z chorób dzięki zastosowaniu mocy umysłu24.
Książka Chopry Życie bez starości: młode ciało, ponadczasowy umysł królowała
na liście bestsellerów „New York Timesa” i sprzedała się na świecie w nakładzie
przekraczającym dwa miliony sztuk.
Jedna z wielu interpretacji fizyki kwantowej, proponowana przez fizyków
szukających sposobu na obejście problemu pomiaru, polega na przypisaniu
ludzkiej świadomości zdolności do objaśniania, w jaki sposób stan kwantowy
może ostatecznie przejść „kolaps” (rozdziały 9 i 10). Nie ma jednak dowodu na
to, że ludzka świadomość odgrywa w tym procesie choćby najmniejszą rolę.
Pomysł, że może ona kontrolować zewnętrzne wobec niej zjawiska fizyczne, jest
wyciągnięty z tego samego kapelusza co twierdzenia samozwańczego medium,
Uriego Gellera, iż samą siłą woli potrafi zginać metalowe łyżki. Natychmiast
nasuwa się pytanie, jak zachodzi kolaps stanów kwantowych wszędzie tam we
Wszechświecie, gdzie nie ma ludzi, albo jak mogło do niego dochodzić, zanim
pojawił się człowiek. Można też zagłębić się w rozważania, czy do kolapsu stanu
kwantowego mogą doprowadzić niemowlęta lub inteligentne małpy. Przez jakiś
czas pogląd ten wspierali Eugene Wigner, znakomity fizyk, który powinien
lepiej się orientować, oraz wielki matematyk i analityk podstaw fizyki
kwantowej John von Neumann. Wigner porzucił to podejście w 1970 roku,
dziesięć lat po jego przyjęciu25. Tak czy inaczej, zdyskredytowana wizja
„świadomościowa” fizyki kwantowej stale powraca. Opublikowany w 2006 roku
podręcznik, wykorzystywany na kursach fizyki dla studentów nauk
humanistycznych na Uniwersytecie Kalifornijskim, nosi tytuł: Quantum
Enigma: Physics Encounters Consciousness (Kwantowa zagadka: Fizyka
spotyka świadomość) Autor podręcznika nadal posługuje się przestarzałymi
.
5 Jak przekonamy się w trakcie lektury rozdziału 8, treść tego akapitu jest nieco przesadnie uproszczona.
Docierając do szyby, pojedynczy foton nie „podejmuje decyzji”, czy odbić się, czy przejść na drugą stronę.
Zamiast tego jednocześnie porusza się po obu trajektoriach. To dziwaczne zachowanie (według standardów
naszego makroskopowego świata) jest nazywane superpozycją dwóch „stanów” (stanu, w którym foton
odbija się od szyby, oraz stanu, w którym przechodzi przez szybę). Decyzja o tym, którą trajektorią on
podąży, podejmowana jest dopiero w chwili, gdy zostanie zarejestrowany albo przez Alicję, albo przez
Boba. Mówi się, że w chwili zarejestrowania foton „przechodzi kolaps” albo „wykonuje przeskok
kwantowy”.
6 Choć ilustracja tego nie pokazuje, po dotarciu do płytki półprzepuszczalnej numer 1 tor 2 ulega
drobnemu odchyleniu. Po przejściu przez płytkę jest dokładnie równoległy względem poprzedniej
trajektorii, ale lekko przesunięty w dół.
7 Tak naprawdę nie da się zobaczyć pojedynczego fotonu – aby nasze oko zarejestrowało światło, musi
trafić do niego kilka niezbyt odległych od siebie fotonów.
8 W obecności płytki półprzepuszczalnej nr 2, kiedy długość toru 1 i toru 2 jest jednakowa, w wielu
próbach eksperymentalnych na obu detektorach pojawia się wzór interferencyjny. Potwierdza to, że każdy
foton interferował sam ze sobą, a skoro tak, musiał zebrać informację z obu trajektorii. Tak więc każdy
foton przechodzi przez płytkę półprzepuszczalną nr 1, poruszając się po obu torach. Co więcej, zachowanie
to nie zależy od tego, czy płytka półprzepuszczalna nr 2 jest wykorzystywana, czy nie, ponieważ foton
oddziałuje z płytką nr 2 tylko w sytuacji, gdy już przeszedł przez płytkę nr 1.
11 Masywniejsze ciała, takie jak piłki baseballowe, mają zasadniczo krótsze długości fal, zatem
superpozycja znacząco różnych położeń obejmowałaby odległości wiele razy przewyższające długość fali.
Trudno byłoby na takich dystansach utrzymać „koherencję fazy” (tzn. zachować pojedynczy, spójny stan
kwantowy).
12 Dodatkowo, oprócz tych „stanów energetycznych”, możliwe są inne stany. Każdy z tych innych
stanów jest konkretną „superpozycją” (albo złożeniem) stanów energetycznych.
13 Potrzebny jest bardzo gorący pojemnik z atomami, ponieważ atomy wodoru z łatwością łączą się w
dwuatomowe cząsteczki, których widmo różni się od widma wodoru atomowego. Wysoka temperatura
zapobiega powstawaniu wiązań między atomami wodoru.
14 Szklana powierzchnia świetlówki nie jest gorąca, ponieważ znajdujący się w środku gaz ma tak niską
gęstość, że nie może przekazać szkłu znacznych ilości ciepła. Temperatura gazu jest jednak dość wysoka.
15 G. Gerald Gabrielse, The Standard Model’s Greatest Triumph, „Physics Today” 2013, nr 66, s. 64–65.
Cytowana liczba to w istocie |g|/2 – 1, gdzie g symbolizuje „czynnik g”.
18 Max Tegmark i John Wheeler, 100 Years of Quantum Mysteries, „Scientific American” 2001, nr 299,
s. 68–75.
20 Art Hobson, There Are No Particles, There Are Only Fields, „American Journal of Physics” 2013, nr
81, s. 211–223.
21 Albert Einstein, Boris Podolsky i Nathan Rosen, Can Quantum-Mechanical Description of Physical
Reality Be Considered Complete?, „Physical Review” 1935, t. 47, s. 777–780.
22 Alain Aspect, Bell’s Inequality Test: More Ideal Than Ever, „Nature” 1999, nr 398, s. 189–190.
23 Cytowane w: Michael Shermer, Quantum Quackery, „Scientific American” 2005, nr 292, s. 34.
24 Deepak Chopra, Zdrowie bez granic: leczenie ducha i ciała na poziomie kwantowym, przeł. Paweł J.
Listwan, „Medium”, Warszawa 2000.
26 Ibid.
27 Victor Stenger, Quantum Quackery, „Skeptical Inquirer” 21.1, styczeń–luty (1997), s. 37–42. Rzuca
się w oczy, że – przez czysty przypadek – artykuł nosi ten sam tytuł co wymieniona wcześniej publikacja
Michaela Shermera.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
CZĘŚĆ I
ROZDZIAŁ 2
Niniejszy rozdział opisuje ogólną naturę fizyki kwantowej, często określanej jako
nauka o materii i energii w najmniejszych skalach. Chociaż przeważnie dotyczy
ona zjawisk na poziomie molekularnym, atomowym i subatomowym, taka
oparta na skali definicja jest przesadnym uproszczeniem, ponieważ kwanty nie
muszą być małe. Prawdę mówiąc, mogą być równie duże jak Ziemia (rozdział
5), a dwa lub więcej kwantów „splątanych” (rozdział 9) można traktować jak
jeden kwant złożony, którego części pozostają ze sobą ściśle połączone i zdolne
wywierać na siebie natychmiastowy wpływ, nawet jeśli pozostają w różnych
galaktykach. Ta książka rozpocznie się zatem następującą definicją: O ile wiemy,
wszystko we Wszechświecie bez wyjątku zbudowane jest z kwantów. Fizyka
kwantowa to nauka mówiąca o naturze i zachowaniu tych fundamentalnych
składników Wszechświata.
Czym zatem jest kwant? To nie jest łatwe pytanie. Kwanty są trudno uchwytne,
sprzeczne z intuicją i nie do końca zrozumiane. Niemniej rozumiemy ten
problem lepiej, niż było to w 1951 roku, gdy Albert Einstein pisał do kolegi:
„Pięćdziesiąt lat rozmyślań nie przybliżyło mnie do odpowiedzi na pytanie
»Czym są kwanty światła?«. Dzisiaj każdy Tom, Dick czy Harry myśli, że to
wie, ale jest w błędzie”28.
Jako autor przełomowej pracy z 1905 roku, w której po raz pierwszy
rozważano ideę kwantu, Einstein wiedział, o czym mówi. Jego artykuł dotyczył
prostego zjawiska zwanego efektem fotoelektrycznym, w którym padające na
powierzchnię metalu światło wybija z niej elektrony. Założywszy, że światło
zbudowane jest z małych pakietów czy też „cząstek”, Einstein wyjaśnił
ilościowe aspekty tego zjawiska. Pierwsze matematyczne sugestie dotyczące
kwantów pochodzą od Maxa Plancka, który sformułował je w 1900 roku, ale
artykuł Einsteina był pierwszym, który prezentował kwant jako obiekt fizyczny.
Kiedy w 1921 roku przyznano temu drugiemu Nagrodę Nobla, w uzasadnieniu
powołano się raczej na opublikowany w 1905 roku artykuł niż na jego bardziej
znaczącą szczególną teorię względności (1905) i ogólną teorię względności
(1915). W 1921 roku oczywiste było, że Einstein zasłużył na Nagrodę Nobla, ale
jego praca nad teorią względności nadal wzbudzała kontrowersje, toteż Komitet
Noblowski postanowił przyznać mu nagrodę za powszechnie akceptowaną pracę
na temat efektu fotoelektrycznego. Einstein pozostał związany z fizyką
kwantową przez całe życie, głównie jako jej zaprzysięgły, inteligentny krytyk,
którego komentarze w kwestiach problematycznych bywały bezcenne29.
Kwant wywodzi się od angielskiego słowa quantum, którego źródłem jest
quantity, czyli ilość. Robocza definicja kwantu określa go jako wysoce
ujednoliconą, rozciągłą przestrzennie, określoną ilość energii pola. Celem
niniejszej książki jest wyjaśnienie tych sformułowań i doprecyzowanie
wynikających z nich konsekwencji. Fotony, elektrony, protony, atomy i
cząsteczki – to wszystko przykłady kwantów. Pomyślcie o kwancie jako o
pakiecie energii. Jednak termin pakiet wydaje się mylący, ponieważ pojedynczy
kwant może być cienko rozprowadzony na przestrzeni wielu kilometrów, a
nawet składać się z oddalonych od siebie na kosmiczne odległości subtelnie
połączonych fragmentów – niczym dwa placki na patelni połączone cienką
niteczką ciasta. Kwanty są „cyfrowe”, w tym sensie, że nawet jeżeli mają
szerokość wielu kilometrów, to albo istnieją w całości, albo w ogóle. Nie można
mieć fragmentu kwantu, nie da się też stopniowo go budować ani stopniowo
niszczyć30. Kwant zawsze pojawia się albo znika, albo zmienia swoją
konfigurację wszędzie i natychmiast. Kiedy włączamy światło, każdy rozciągły
przestrzennie kwant światła (każdy foton) zaczyna istnieć natychmiast, a kiedy
światło znika, każdy kwant przestaje istnieć natychmiast i całkowicie, mimo że
rozmiar fotonu może sięgać kilometrów. Co więcej, zdarza się, że kwanty
dokonują natychmiastowego31 przeskoku z jednej konfiguracji w zupełnie inną.
Ta cecha kwantów: wszystko albo nic, w dużej mierze składa się na ich godną
uwagi dziwaczność32.
Fizyka kwantowa odpowiada na pytanie: „Czym są kwanty i jak się
zachowują?”. Pierwsza część tego pytania została omówiona w rozdziałach od 2
do 5, natomiast druga w rozdziałach od 6 do 9. Rozdziały 10 i 11 poświęcono
przedstawieniu, w jaki sposób te sprzeczne z intuicją kwanty prowadzą do
naszego normalnego świata.
Wszechświat jest zbudowany z kwantów
Niektórzy mówią, że wszystko jest zbudowane z atomów, ale dzisiaj wiemy, że
to stwierdzenie dalekie jest od prawdy. Wiele obiektów – główki kapusty,
królowie, wasze stopy – składa się z atomów. „Atomy” są najmniejszymi
rozpoznawalnymi częściami blisko stu fundamentalnych „pierwiastków”
chemicznych, których wykaz być może widzieliście na tablicy wiszącej w
pracowni chemicznej. Na przykład wodór jest substancją gazową, której
najmniejszymi rozpoznawalnymi składnikami (tj. mającymi własności kojarzone
z wodorem) są atomy wodoru.
Niemniej istnieje wiele obiektów, które nie składają się z atomów. Na przykład
światło. Fale radiowe, podczerwień, ultrafiolet i wszelkie innego rodzaju
niewidzialne promieniowanie (nazwane tak, ponieważ jest emitowane na
zewnątrz, wzdłuż promienia, z centralnie położonego źródła), podobne do
światła, lecz niewidzialne, nie jest złożone z atomów. Wśród innych rzeczy,
które nie składają się z atomów, znajdują się prąd elektryczny, otaczające każdy
magnes pole magnetyczne czy pole grawitacyjne Ziemi. Protony, neutrony i
elektrony nie są zbudowane z atomów, aczkolwiek same stanowią ich budulec.
Wewnątrz każdego protonu i każdego neutronu znajdują się trzy kwarki, które
nie są zbudowane z atomów. Słynne bozony Higgsa, odkryte w 2012 roku w
Wielkim Zderzaczu Hadronów w Genewie, nie są zbudowane z atomów33.
Biliony neutrin, które w ciągu tej sekundy przeniknęły przez wasze ciała, nie
czyniąc wam żadnej krzywdy (a z których część do tej pory, dwie sekundy
później, znajduje się już poza orbitą Księżyca, nawet jeśli musiały w tym celu
przeniknąć przez całą naszą planetę), nie są zbudowane z atomów34.
Pod względem ilościowym od któregokolwiek z tych obiektów ważniejsze są
niewidzialna ciemna materia i ciemna energia, zawierające 95 procent energii
Wszechświata. Mimo że niemal niewykrywalna, owa ciemna strefa znajduje się
wszędzie wokół nas i wypełnia sobą Wszechświat. O jej istnieniu
dowiedzieliśmy się zaledwie pod koniec ubiegłego wieku, aczkolwiek kilku
astronomów podejrzewało istnienie ciemnej materii już w latach trzydziestych
XX wieku. Wciąż nie wiemy, czym ona jest, choć niewykluczone, że coraz
bliżej nam do prawdy o ciemnej materii. Wiemy, że ani ciemna materia, ani
ciemna energia nie są zbudowane z atomów. Ponieważ prawdopodobnie
zbudowane są z kwantów i ponieważ zbudowana jest z nich większość
Wszechświata, poświęcimy im nieco uwagi.
Ale chwileczkę... 95 procent energii Wszechświata nie składa się z atomów i
jest wszędzie wokół nas, a my nie możemy jej zobaczyć? Skąd macie pewność,
że tego nie zmyślam? Takie dziwaczne stwierdzenie wymaga dowodów.
Powinniście zapytać (a jeśli to zrobiliście, uchylam kapelusza): – Cooo? A skąd
to wiemy? Jaki mamy dowód? – Naukowcy są urodzonymi sceptykami.
Chcąc o tym mówić, potrzebujemy pewnych nowych koncepcji. Określenie
materia odnosi się do substancji, która ma ciężar. Normalna materia (główki
kapusty, królowie, wasze stopy) jest zbudowana z atomów i cząsteczek. Atomy i
molekuły cechuje istotne podobieństwo do kapusty: możecie położyć je przed
sobą, a pozostaną w spoczynku, podlegając jedynie nieuniknionym losowym
drganiom kwantowym (rozdział 6). Doprecyzowuje to pojęcie związane z
ciężarem – mianowicie masa. Masa obiektu materialnego jest miarą siły
(pchnięcia), jaka jest potrzebna, żeby ciału w spoczynku nadać przyspieszenie
(rozpędzić je). Mierzona jest w kilogramach. Zatem nadanie 2-kilogramowemu
obiektowi przyspieszenia (o pewnej wartości) wymaga dwa razy większej siły
niż nadanie takiego samego przyspieszenia obiektowi o masie 1 kilograma.
Do rozpędzenia (o określoną wartość) obiektu o masie 2 kilogramów
potrzebna jest zatem dwa razy większa siła niż do rozpędzenia obiektu o masie 1
kilograma. Ta trudność w przyspieszaniu obiektów znana jest również jako ich
bezwładność. Co zaskakujące, światło i inne promieniowanie nie ma masy, nie
ma bezwładności. Przyspieszenie kwantu promieniowania, fotonu, jest
nieskończenie łatwe. Nie trzeba żadnej siły, żeby wprawić go w ruch. Wiemy o
tym, ponieważ każdy kiedykolwiek zaobserwowany foton poruszał się z
prędkością światła. Nigdy nie widzimy takiego, który rozpędzałby się od zera do
prędkości światła. Foton porusza się z prędkością światła w tej samej chwili, w
której powstaje, na przykład wskutek zapalenia żarówki35. Tak więc różnica
między materią a promieniowaniem polega na tym, że ta pierwsza ma masę, a to
drugie jej nie ma.
Najbardziej bezpośredni dowód na istnienie ciemnej materii pochodzi z
obserwacji galaktyk36. Galaktyki, w tym nasza Droga Mleczna, są ogromnymi
zbiorowiskami gwiazd, utrzymywanymi razem przez grawitację, zwykle
przyjmującymi kształt ziemniaka lub cienkiego naleśnika. W dostępnym
obserwacjom Wszechświecie znajdują się setki miliardów galaktyk, z których
każda zwykle zawiera setki miliardów gwiazd. Wczesne dowody na istnienie
ciemnej materii pojawiły się w latach trzydziestych XX wieku w efekcie badań
nad gromadami galaktyk, formacjami związanymi siłami przyciągania
grawitacyjnego. Niektóre gromady były związane silniej, niż dało się to
wyjaśnić, szacując przyciąganie grawitacyjne całej zawartej w galaktykach
świecącej, widocznej materii. Astronomowie wysnuli hipotezę, że w utrzymaniu
gromad razem pomaga jakaś nowa, nieświecąca forma materii.
Hipoteza niewidzialnej materii wydaje się radykalna, lecz alternatywa jest
jeszcze odważniejsza. Gdyby nie było żadnej nowej, nieświecącej postaci
materii, to należałoby uznać, że nie tylko newtonowskie prawo powszechnego
ciążenia, ale również powszechnie akceptowana ogólna teoria względności
Einsteina są błędne. To ważna lekcja o procesie naukowym: naukowcy nie
wymyślają dziwnych idei dlatego, że mają taki kaprys czy chcą być radykalni
zgodnie z modą. Idee te wymuszają na nich zaobserwowane fakty, ponieważ
alternatywa byłaby jeszcze bardziej radykalna.
W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku astronom Vera Rubin
udoskonaliła ten dowód, badając indywidualne galaktyki. Galaktyki w kształcie
dysku wirują wokół swojego środka niczym gigantyczne płyty gramofonowe, a
tym, co je spaja w całość, jest panujące między gwiazdami przyciąganie
grawitacyjne. Rubin odkryła, że niektóre galaktyki wirują tak szybko, iż
gwiazdy powinny wpaść w poślizg na swoich z grubsza kołowych orbitach
wokół centrum galaktyki, podobnie jak samochód, który może wypaść z drogi,
gdy pokonuje szczególnie ciasny zakręt. Zatem oprócz grawitacji widocznych w
galaktyce gwiazd musi być coś, co utrzymuje je na swoich orbitach. I znowu
najlepszą odpowiedzią wydaje się nieświecąca materia37.
* * *
* * *
* * *
29 Robert L. Weber, Pioneers of Science: Nobel Prize Winners in Physics, Adam Hilger, Bristol 1980, s.
64–66. Najpiękniejszym przykładem krytycznego podejścia Einsteina do fizyki kwantowej jest tak zwany
artykuł EPR: Albert Einstein, Boris Podolsky i Nathan Rosen, Can Quantum-Mechanical Description of
Physical Reality Be Considered Complete?, op. cit., s. 777–780. Ta błyskotliwa, choć w ostatecznym
rozrachunku błędna publikacja podważała zasadę nieoznaczoności Heisenberga. To pierwsza praca
demonstrująca nielokalność jako przewidywanie fizyki kwantowej.
30 Aczkolwiek kwant może (wierzcie lub nie) znajdować się w stanie superpozycji istnienia i
nieistnienia, co w tym wypadku oznacza, że pole kwantowe jest superpozycją „stanu próżni” i „stanu
pojedynczego kwantu”. Zauważcie, że nawet wówczas kwant pozostaje w superpozycji jednoczesnego
„istnienia” i „nieistnienia”. Nie możecie mieć tylko ułamka (dajmy na to, trzech czwartych) kwantu.
31 Jak wykazały doświadczenia, takie nagłe przejścia zachodzą w przestrzeni z prędkością większą niż
prędkość światła i są jednoznaczne z przejściami natychmiastowymi, jednak nie da się eksperymentalnie
wykazać, że faktycznie zachodzą one w czasie zerowym, ponieważ ekstremalnie krótkie odcinki czasu
trudno jest poddać pomiarom.
32 Fizycy kwantowi, zwłaszcza ci zajmujący się podwalinami teoretycznymi, często zamiast o kwantach
czy stanach kwantowych mówią o funkcjach falowych. Funkcja falowa jest matematycznym opisem
określonej sytuacji, czy też „stanu”, kwantu fizycznego, jakim jest foton lub elektron. Z fizycznego punktu
widzenia elektron jest swoją funkcją falową, podobnie jak fotony, atomy i tak dalej. W tej książce termin
funkcja falowa nie jest stosowany. Zob. Art Hobson, There Are No Particles…, op. cit., s. 211–223.
33 Jeżeli szukacie dobrej historii polowania na bozon Higgsa i jego odkrycia, sięgnijcie po napisaną
przez Seana Carrolla książkę Cząstka na końcu Wszechświata. Bozon Higgsa i nowa wizja rzeczywistości,
przeł. Bogumił Bieniok, Ewa L. Łokas, Prószyński i S-ka, Warszawa 2014.
35 W wodzie i innych ośrodkach światło porusza się wolniej, ale to dlatego, że atomy ośrodka od czasu
do czasu absorbują (niszczą), a potem ponownie emitują (tworzą) każdy foton, wskutek czego średnia
prędkość fotonu jest niższa od prędkości światła. Każdy foton, gdziekolwiek obecnie się znajduje, porusza
się z prędkością światła.
36 W każdej chwili może pojawić się bardziej bezpośredni dowód w postaci laboratoryjnych obserwacji
kwantów ciemnej materii. Być może jest już znany w chwili, gdy czytacie te słowa.
37 Dobre omówienie ciemnej materii i do pewnego stopnia również ciemnej energii znajdziecie w
książce Seana Carrolla Cząstka na końcu Wszechświata…, op. cit.
38 Dokładniej rzecz ujmując, gromady galaktyk oddalają się od siebie. Gromady te, podobnie jak każda
wchodząca w ich obręb galaktyka, spajane są ze sobą siłami grawitacji.
39 Pełną historię badań, autorstwa lidera jednego z zespołów badających supernowe, znajdziecie w
książce Roberta P. Kirshnera The Extravagant Universe (Princeton University Press, Princeton NJ 2002).
Krótki opis zawiera artykuł: Art Hobson, And the 2011 Nobel Prize in Physics Goes To: The Accelerating
Universe, „The Physics Teacher”, nr 12 (listopad 2012), s. 468–469.
40 Dobrym przykładem jest stworzona przez Alfreda Wegenera teoria geologiczna płyt tektonicznych.
Krótkie jej wyjaśnienie znajdziecie w: Kenneth Chang, Quakes, Tectonic and Theoretical, „New York
Times”, 15 stycznia 2011 r., s. WK4.
41 Oto dwie dobre książki na temat procesu tworzenia nauki oraz zagrożeń ze strony pseudonauki: Carl
Sagan, Świat nawiedzany przez demony. Nauka jako światło w mroku, przeł. Filip Rybakowski, Zysk i S-ka,
Poznań 1999; Michael Shermer, Why People Believe Weird Things: Pseudoscience, Superstition, and Other
Confusions of Our Time, W.H. Freeman, Nowy Jork 1997.
42 Powód ten nosi nazwę zasady bezwładności albo pierwszej zasady dynamiki Newtona.
43 Ciemna energia może się wiązać z kwantowym polem próżniowym (rozdział 5). Ciemna energia i
próżnia kwantowa są omówione w książce Seana Carrolla Cząstka na końcu Wszechświata…, op. cit.
44 Jeżeli szukacie krótkiego podsumowania wiedzy o mikrofalowym promieniowaniu tła oraz
„standardowym modelu” kosmologicznym, sięgnijcie po artykuł Adriana Cho, Universe’s High-Def Baby
Picture Confirms Standard Theory, „Science” 2013, nr 339, s. 1513.
45 Darren Wong i Boo Hong Kwen, Shedding Light on the Nature of Science through a Historical Study
of Light, http://www.researchgate.net/publication/251619647, 23 maja 2015 r.
46 Isaac Newton, Opticks: Or A Treatise of the Reflexions, Refractions, Inflexions and Colours of
Light…, Dover Publications 1952 (pierwsze wydanie 1704).
47 Dobry podręcznik podążający za tą sugestią: Ralph Baierlein, Newton to Einstein: The Trail of Light,
Cambridge University Press, Cambridge 2000.
48 Robert Crease z Wydziału Filozofii Uniwersytetu Stanu Nowy Jork w Stony Brook, historyk
Narodowego Laboratorium Brookhaven, w 2002 roku poprosił fizyków o wskazanie najpiękniejszego
doświadczenia wszech czasów. Zwycięzcą okazał się eksperyment z dwiema szczelinami, ale nie w
zastosowaniu do światła, jak w 1801 roku przeprowadził go Thomas Young, lecz demonstrujący
interferencję pojedynczego elektronu (rozdział 5). Doświadczenie Younga dla światła zajęło w głosowaniu
Crease’a piąte miejsce. Zob. George Johnson, Here They Are, Science’s 10 Most Beautiful Experiments,
„New York Times”, 24 września 2002 r.
49 Przed przejściem przez dwie szczeliny na ilustracji 2.2 światło musi zostać przefiltrowane, żeby miało
tylko jedną barwę (jedną długość fali), powinno też w pierwszej kolejności pokonać jedną wąską szczelinę,
a dopiero potem ugiąć się (ulec dyfrakcji) i rozprzestrzenić, by przejść przez szczeliny 1 i 2. Wówczas
drgania na szczelinie 1 są zsynchronizowane z drganiami na szczelinie 2. Czyni to z eksperymentu Younga
dokładną analogię (ale w trzech wymiarach) doświadczenia ukazanego na ilustracji 2.1, z falami na wodzie,
w którym fale na jej powierzchni pochodzące z dwóch otworów mają tę samą częstotliwość i są ze sobą
zsynchronizowane.
50 Pole grawitacyjne Ziemi istnieje również w innych punktach, na przykład w pobliżu Słońca,
aczkolwiek upuszczony w tym miejscu kamień będzie spadał w kierunku Słońca. W pobliżu Słońca istnieją
obydwa pola grawitacyjne, Ziemi i Słońca, lecz to ostatnie jest silniejsze.
51 To konkluzja wygłoszona przez wielu czołowych fizyków. Oto trzy miarodajne przykłady:
„Podstawowymi składnikami natury są pola, cząstki są zjawiskiem pochodnym” – Steven Weiberg, Facing
Up: Science and Its Cultural Adversaries, Harvard University Press, Cambridge MA 2001, s. 221.
„Jedynym sposobem na uzyskanie spójnej teorii relatywistycznej jest potraktowanie wszystkich cząstek w
naturze jak kwantów pól, takich jak fotony... Takie podejście daje dzisiaj jednolity obraz wszystkiego, co
występuje w naturze, obraz znany jako kwantowa teoria pola” – Robert Mills, Space, Time, and Quanta: An
Introduction to Modern Physics, W.H. Freeman, Nowy Jork 1994, s. 386. „W kwantowej teorii pola
zasadniczymi elementami rzeczywistości nie są poszczególne cząstki, ale leżące u ich podstaw pola. Na
przykład wszystkie elektrony są jedynie wzbudzeniem leżącego u ich podstaw pola... pola elektronowego,
które wypełnia całą przestrzeń i czas” – Frank Wilczek, Mass without Mass I: Most of Matter, „Physics
Today” 1999, nr 52, s. 11–13. Więcej cytatów oraz pełną dyskusję kwestii fala–kontra–cząstka w fizyce
kwantowej można znaleźć w: Art Hobson, There Are No Particles…, op. cit., s. 21–223.
52 Obszerniejsze omówienie atomów i cząstek zob.: Art Hobson, Physics: Concepts and Connections,
wydanie 5, Pearson Education, San Francisco 2010, s. 35, 38.
55 Bill Spargo, Minutes of the 2017th meeting, the remarks of Robert A. Nelson, październik 1999,
Philosophical Society of Washington (protokół).
56 Zaskakujące ruchy pyłków zawieszonych w wodzie zostały odkryte w 1827 roku przez botanika
Roberta Browna. Znacznie później, w 1905 roku, Albert Einstein opublikował artykuł, w którym
szczegółowo wyjaśnił mechanizm powstawania „ruchów Browna” dzięki zderzeniom pyłków z
poszczególnymi cząsteczkami wody. To wyjaśnienie posłużyło za ważne potwierdzenie, iż atomy i
molekuły rzeczywiście istnieją.
57 Przyjął również pewne upraszczające założenie, co jest zwyczajną praktyką wśród fizyków podczas
wyprowadzania ogólnych praw fizycznych. „Idealny promiennik”, który wyobraził sobie Planck, nosi
nazwę, być może zaskakującą, ciała doskonale czarnego, a jego promieniowanie to promieniowanie ciała
doskonale czarnego.
58 W zasadzie istnieje co najmniej jedna, dość oczywista idea. „Policzalny” zbiór liczb, taki jak 1, 2, 3 i
tak dalej, jest matematycznie znacznie prostszy niż zbiór ciągły, na przykład „wszystkie liczby od zera do
jednego”. Zbiór ciągły zawiera nieskończenie wiele liczb, jest nieprzeliczalny i obejmuje liczby
„niewymierne”, których nie da się wyrazić w postaci stosunku dwóch liczb całkowitych. W tym sensie
skwantowane poziomy energii są prostsze, bardziej „prymitywne” i „fundamentalne”. Być może ma to coś
wspólnego z tym, że energia jest skwantowana.
59 Jest to prawdą nawet w odniesieniu do kwantów złożonych, takich jak atomy (składające się z
kwarków i elektronów). Wszystkie składniki atomu są nielokalnie splątane (rozdział 9), zatem zmiana
jednego oznacza zmianę wszystkich pozostałych. Splątanie sprawia, że atom zachowuje się jak jeden
obiekt, mimo że jest zbudowany z różnych części.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
ROZDZIAŁ 3
Ilustracja 3.1 Eksperyment Galileusza z kulką na równi pochyłej. Jeśli założymy, że nie ma tarcia
ani oporu powietrza i zmniejszenia prędkości wynikającego ze zmiany kierunku, to kulka
puszczona na szczycie równi A wtoczy się na równię B z taką samą prędkością i tak samo wysoko
jak na równi A. Kulka puszczona na szczycie równi C wtoczy się na równię D z taką samą
prędkością i tak samo wysoko jak na równi C. Kiedy rozważamy coraz to mniej i mniej nachylone
równie, zbliżamy się do sytuacji oznaczonej na ilustracji literami E i F, w której w ogóle nie ma
nachylenia równi i kulka, gdy raz zacznie się poruszać, będzie kontynuować ruch bez końca z
niezmienną prędkością.
* * *
* * *
albo inaczej 3 × 100 000 000 metrów na sekundę, albo jeszcze inaczej 300 000
000 metrów na sekundę. Tak więc 3 × 10 to tylko 3,0 z przecinkiem
8
* * *
właśnie ilość energii musi zawierać ciało, zanim zacznie emitować światło.
Ujmując to inaczej, powiedzielibyśmy, że każde znajdujące się w spoczynku
ciało o masie m kilogramów musi mieć energię E = mc dżuli. Einstein twierdził,
2
miała para cząstek), gdzie m odnosi się do łącznej masy pary cząstek, tak jak
przewidywał Einstein78. Materia nie jest trwała i może zostać całkowicie
unicestwiona, ale energia jest wieczna.
Materia może też zostać stworzona. W odpowiednich warunkach79 pojedynczy
foton może spontanicznie zniknąć i zostać zastąpiony parą elektron–pozyton,
pod warunkiem że energia fotonu jest większa niż mc , gdzie m oznacza łączną
2
masę pary cząstek. Nie tylko materia jest ulotna. Promieniowanie także.
po stronie pojemnika Z musi być większy niż wypadkowy skutek 10 uderzeń po18
* * *
61 W polskiej nomenklaturze naukowej przyjęło się mówić o „zasadach” dynamiki Newtona. Jednak
autor zdecydował się świadomie używać określenia „prawo”, postanowiliśmy zatem dostosować się do jego
woli (przyp. tłum.).
62 Ibid., s. 15.
63 John B.S. Haldane, Possible Worlds and Other Papers, Transaction Publishers, Londyn 2002;
pierwsze wydanie Chatto & Windus, Londyn 1927.
66 Isaac Newton, Opticks: Or A Treatise of the Reflexions, Refractions, Inflexions and Colours of
Light…, Dover Publications 1952, pierwsze wydanie 1704.
69 W istocie to o gwiazdach neutronowych czasami mówi się jako o gigantycznym jądrze, zbudowanym
głównie z neutronów. Promień typowej gwiazdy neutronowej ma około 12 kilometrów, ale obiekt
utrzymywany jest w całości przez grawitację, a nie przez oddziaływanie silne, zaklasyfikowanie go więc
jako „ogromnego jądra” jest wątpliwe. Najlepiej umieścić go w szufladce z etykietą „gwiazdy”.
70 Kiedyś sądzono, że izotop bizmut-209, którego jądro składa się z 83 protonów i 126 neutronów, jest
stabilny. W 2003 roku odkryto jednak, że jądro bizmutu-209 podlega rozpadowi alfa z okresem
połowicznego rozpadu równym 9 × 1026 sekund – więcej, niż wynosi wiek Wszechświata. Zob. Bismuth-
209, artykuł w Wikipedii z 30 grudnia 2015 r., http://en.wikipedia.org/wiki/Bismuth-209. Wikipedia
zawiera również wartościowe artykuły dotyczące rozpadów alfa i beta.
71 Niektórzy fizycy odrzucają definicję energii jako „zdolności do wykonania pracy” z powodu trudności
związanych z zastosowaniem jej do energii cieplnej. Trudności te wynikają z tego, że zgodnie z drugim
prawem termodynamiki tylko ułamek energii cieplnej układu można zamienić na pracę przez umożliwienie
przepływu energii cieplnej do drugiego układu o niższej temperaturze. Ułamek ten jednak osiąga niemal
100 procent, gdy temperatura drugiego układu zbliża się do zera, wobec czego w tych ograniczonych,
wyidealizowanych przykładach możemy zamienić „całą” (to znaczy maksymalnie bliską 100 procent)
energię cieplną pierwszego układu na pracę. Takie ograniczone, wyidealizowane przypadki są częścią
tradycji tej dziedziny nauki, toteż nie ma powodu, aby niniejsze zastrzeżenie unieważniło oczywistą i jasną
definicję jednego z najważniejszych pojęć fizycznych.
72 Warto przeszukać Internet pod kątem zasobów dotyczących Jamesa Prescotta Joule’a, którego
eksperymenty były kluczem do zrozumienia, że energia cieplna (ciepło) jest jeszcze jedną formą energii i
musi być włączona do rozważań koncentrujących się wokół zasady zachowania energii. Eksperymenty te są
wspaniałe i pouczające.
73 Ciepło jest terminem o ambiwalentnym znaczeniu. Powinno się używać określenia energia cieplna lub
energia wewnętrzna. Poprawnie można posługiwać się tym terminem w kontekście zjawiska
przewodnictwa cieplnego, które polega na przekazywaniu energii cieplnej drogą naturalnego przepływu od
części układu o wyższej temperaturze do części układu o niższej temperaturze. W tej książce trzymam się
określenia energia cieplna i wystrzegam używania zwrotu ciepło.
74 Definicja wydaje się dobra na potrzeby tej książki, jest jednak nadmiernie uproszczona, ponieważ nie
obejmuje „utajonej energii cieplnej”, wymienianej przez układ z otoczeniem w trakcie przejścia fazowego.
Na przykład jeśli ogrzewamy blok lodu, to po osiągnięciu temperatury topnienia przestaje on się
rozgrzewać i zachowuje stałą temperaturę 0°C, a dostarczana energia cieplna zużywana jest na zamianę
lodu w wodę. Wobec tego energia ta jest w wodzie „utajona” (tzn. nie znajduje odbicia we wzroście
temperatury).
76 Książka Johna Rigdena, Einstein 1905: The Standard of Greatness (Harvard University Press,
Cambridge MA 2006) opowiada o „cudownym” roku Einsteina. Piękną popularnonaukową książką o
szczególnej i ogólnej teorii względności Einsteina, przeznaczoną dla laików i naukowców, jest dzieło Iry
Marka Egdalla, Einstein Relatively Simple: Our Universe Revealed in Everyday Language (World
Scientific, Londyn 2014).
77 Albert Einstein, Ist die Tragheit eines Korpers von seinem Energieinhalt abhangig?, „Annalen der
Physik” 1905, t. 18, s. 639–643.
78 Jeśli energia kinetyczna takiej pary jest dostatecznie duża, mogą powstać nowe kwanty o większej
masie, takie jak choćby pary W+–W–.
79 Przez „odpowiednie warunki” rozumiemy wymóg, że foton musi znajdować się blisko jądra atomu,
które absorbuje część pędu fotonu.
82 Jeżeli stan początkowy, w chwili rozpoczęcia Wielkiego Wybuchu, był pojedynczym stanem
kwantowym (to znaczy tak zwanym stanem czystym), to jego entropia była dokładnie równa zero.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
ROZDZIAŁ 4
* * *
około 600 nanometrów, jest znacznie krótsza niż wynosząca 0,6 metra długość
fal Hertza. Nanometr (nm) to jedna miliardowa (10 ) metra, długości fal Hertza
–9
są więc milion razy większe niż długości fal świetlnych. Jak być może
odgadliście, fale te są falami radiowymi, wytwarzanymi i odbieranymi przez
radio, telewizor, radar i inne sprzęty elektroniczne. Podobnie jak w
doświadczeniu Hertza, gdy niezbędny był nadajnik i odbiornik, każda fala
elektromagnetyczna wędruje w przestrzeni od nadajnika, który powoduje
wibracje elektronów lub innych naładowanych obiektów, do odbiornika
zawierającego inne elektrony, wibrujące w odpowiedzi. W przypadku
większości fal świetlnych nadajnikiem są poruszające się wewnątrz atomów
elektrony. Widmo w zakresie widzialnym obejmuje fale o długościach od 400 do
700 nanometrów, odpowiadające różnym kolorom tęczy, od fioletu po czerwień.
Ponieważ wszystkie fale elektromagnetyczne podróżują z tą samą prędkością,
3 × 10 metrów na sekundę, to musi się zdarzyć, że fale o mniejszej długości fali
8
Pola są realne
Wszystkie fale elektromagnetyczne przypominają światło. Jedyną cechą
wyróżniającą światło jest fakt, że z jakichś przyczyn ewolucyjnych siatkówka
ludzkiego oka ma zdolność jego detekcji99. Większość z nas uważa światło za
byt realny fizycznie. Skoro jest ono realne, to – jeżeli ktoś nie przyjmie ściśle
solipsystycznego założenia, że realne są tylko zjawiska, których ludzie mogą
doznawać bez pośrednictwa elektronicznych gadżetów – fizycznie realne są
wszystkie fale elektromagnetyczne.
Widmo widzialne jest stosunkowo wąskie (ilustracja 4.2). Pomyślcie, o ile
więcej fal nas otacza. Spośród samych tylko fal elektromagnetycznych (a jest
tego dużo więcej) bez przerwy omywają nas fale radiowe z kosmosu i z każdej
znajdującej się w zasięgu odbioru stacji radiowej i telewizyjnej (co można łatwo
zademonstrować, włączając radio lub telewizor), do tego promieniowanie
mikrofalowe Wielkiego Wybuchu czy promieniowanie ultrafioletowe i
podczerwone ze Słońca100. Co więcej, wokół nas nieustannie śmigają wszystkie
częstotliwości promieniowania widzialnego pochodzącego ze Słońca, z żarówek,
odbić i tak dalej, z czego nasza siatkówka rejestruje zaledwie drobny ułamek.
Koncepcja Demokryta i Newtona, że przestrzeń zawiera jedynie maleńkie
cząstki odseparowane rozległymi połaciami pustki, jest ze wszech miar błędna.
Wprost przeciwnie, nawet gdy ograniczymy się do sfery fal
elektromagnetycznych, okaże się, że każdy milimetr sześcienny przestrzeni
wypełniony jest zalewem nakładających się zjawisk fizycznych – zaiste, to
potężne królestwo.
Eksperyment Heinricha Hertza i wszystkie podobne transmisje
promieniowania elektromagnetycznego w przestrzeni stanowią silny bezpośredni
dowód na realność pól. Jak dowiódł Hertz, jeśli potrząśniemy elektronami tutaj,
to po upływie przewidywalnego czasu ich drgania udzielą się elektronom tam.
Taka magia (oczywiście używam tego określenia wyłącznie w sensie
metaforycznym) dzieje się zawsze, ilekroć nastawimy jakąś stację radiową.
Każdego dnia zyliony podobnych demonstracji świadczą o fizycznej realności
pola elektromagnetycznego.
Kolejnym dowodem na rzecz realności fizycznej fal elektromagnetycznych jest
dobrze potwierdzona zasada zachowania energii, z której wynika, że fale
elektromagnetyczne przenoszą energię. Oto wyjaśnienie. Załóżmy, że nadajnik
radiowy Hertza wysyła falę elektromagnetyczną na Marsa i że czas trwania tej
podróży, z prędkością światła, wynosi 12 minut. Od nadajnika do odbiornika
musi wędrować energia, ponieważ wprawienie elektronów odbiornika w drgania
wymaga pracy, a praca wymaga energii. Gdzie jest ta energia podczas trwającej
12 minut podróży? Nie ma jej w nadajniku (który po wysłaniu wiadomości mógł
zostać wyłączony) i nie ma jej jeszcze w odbiorniku. A energia nigdy nie znika.
Musi się więc znajdować w przestrzeni między nadajnikiem a odbiornikiem, w
polu elektromagnetycznym. QED (skrót od łacińskiego zwrotu quod erat
demonstrandum, czyli „co było do udowodnienia” – użyteczny zwrot, gdy
chcesz wywrzeć na innych wrażenie swoim mądrym dowodem).
Filozofowie mogą się spierać o to, co jest realne, jednak dla większości
fizyków nie ma nic bardziej realnego niż energia. Podobnie opierając się na
energii, można wykazać, że realne są pole grawitacyjne i inne pola fizyczne.
Takim właśnie argumentem posłużyli się Maxwell i Einstein, dowodząc, że pole
elektromagnetyczne jest realne101.
W XVIII wieku anglo-irlandzki filozof biskup George Berkeley sformułował
zasadę zwaną idealizmem subiektywnym. Zaprzecza ona istnieniu materii,
utrzymując zamiast tego, że różne obiekty, takie jak kamienie czy stoły, są
jedynie ideami w ludzkich umysłach i nie mogą istnieć, gdy nie są
„postrzegane”. W moim odczuciu, a być może i w waszym, to jakaś chybiona
fantazja. Jednak niektórzy fizycy wskrzesili ją na najbardziej fundamentalnym
poziomie fizycznym, odrzucając realność fizyczną pewnych omawianych w tej
książce zjawisk kwantowych. Co zalicza się do postrzegania? Czy niemowlę
może postrzegać kamienie i stoły i w ten sposób powoływać je do istnienia? A
człowiek o bardzo niskim IQ? A szympans? Pchła? Czy mamy wierzyć, że
kamienie i stoły znikają, gdy nikt ich nie postrzega? A jeśli postrzega je tylko
kamera? Rozumiecie, o co chodzi: idealizm subiektywny ma swoje problemy.
Angielski pisarz i wszechstronny intelektualista Samuel Johnson odbył kiedyś z
biskupem Berkeleyem słynną rozmowę. Biograf Johnsona, James Boswell,
towarzyszył Johnsonowi i bezpośrednio po owej dyskusji wysłuchał jego relacji.
Boswell pisze: Po wyjściu z kościoła staliśmy jakiś czas, rozmawiając o
zmyślnej sofistyce biskupa Berkeleya, dowodzącego, że materia nie istnieje, a
każda rzecz we Wszechświecie jest tylko wyobrażeniem. Zauważyłem, że choć
jesteśmy przekonani, iż jego doktryna jest błędna, nie da się jej obalić. Nigdy nie
zapomnę żarliwości, z jaką odpowiedział Johnson, uderzając stopą w duży
kamień z taką siłą, że ta się od niego odbiła: „Tak ją obalam”102.
Skoro stopa Johnsona odbiła się od kamienia, musiał to być raczej dość solidny
okaz o słusznej masie. Podobnie jak ów myśliciel, większość z nas uważa tak
masywne obiekty za uosobienie rzeczywistości, wystarczająco realne, aby
wykazać fałszywość idealistycznej mrzonki. Zadajmy więc sobie pytanie, czy
pola mają masę i czy kamienie mogą być zbudowane z pól.
Pola i E = mc 2
* * *
* * *
* * *
* * *
84 Frank Wilczek, Profound simplicity, „The New York Academy of Sciences Magazine”, 9 października
2008 r., https://www.nyas.org/magazines/autumn-2008/profound-simplicity/.
85 A. Andrew Janiak, Newton: Philosophical Writings, Cambridge University Press, Cambridge 2004, s.
102.
86 Deklaracja Newtona, zawarta w jego Zasadach, brzmi następująco: „Jak dotąd jednak nie zdołałem na
podstawie zjawisk naturalnych wyjaśnić przyczyn wymienionych własności grawitacji i nie stawiam
żadnych hipotez na ten temat” (Isaac Newton, Matematyczne zasady filozofii naturalnej, przeł. Sławomir
Brzezowski, Copernicus Center Press, Kraków 2015).
87 W szczególności tłumaczyłoby to wpływową opinię Maxa Borna, który uważał, że funkcja falowa psi
(określona dla danego punktu przestrzeni x) odzwierciedla amplitudę prawdopodobieństwa „znalezienia
cząstki w położeniu x”. Jak się przekonamy, cząstek nie ma. Poprawne sformułowanie reguły Borna
powinno mówić, że psi, określona dla danego x, odzwierciedla amplitudę prawdopodobieństwa, iż
oddziaływanie wystąpi w położeniu x.
88 Piszę ramy w tym samym sensie, w jakim filozofowie używają słowa ontologia, w znaczeniu
„rzeczywistość leżąca u podstaw”.
89 Dobry opis koncepcji pola znajdziecie w książce Rodneya A. Brooksa, Fields of Color: The Theory
That Escaped Einstein, wyd. II (Allegra Print and Imaging, Prescott AZ 2011). Jest to zajmująca obrona
poglądu, że nie ma cząstek, są jedynie pola.
90 The Scientific Papers of James Clerk Maxwell, t. 1, red. W.D. Niven, Dover Publications, Nowy Jork
1965, s. 360.
92 Mówiąc o „ruchu naładowanych obiektów”, mam na myśli również spin elektronów i innych
naładowanych obiektów. Chociaż nie omawiam „spinu” w tekście głównym, jest on permanentną
własnością kwantową większości kwantów, która pod wieloma względami przypomina ruch obrotowy
takich obiektów makroskopowych, jak wirujący bąk czy nasza Ziemia.
93 Oczywiście dzisiaj znamy prędkość światła z większą dokładnością. Jednak logika naszego systemu
pomiarów uległa zmianie. Zamiast definiować podstawową jednostkę odległości, taką jak metr (który,
zgodnie z poprzednią definicją, równy był pewnej wielokrotności długości fali światła z określonego typu
atomu), naukowcy obecnie definiują metr jako odległość, którą światło przebywa w próżni w czasie 1/299
792 458 sekundy. Ta definicja ustala dokładną wartość prędkości światła w próżni, 2999 792 458 m/s, i
pozostawia wartość metra do dokładniejszego wyznaczenia w przyszłości. Zob.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prędkość_światła.
94 James Clerk Maxwell, A Dynamical Theory of the EM Field, „Philosophical Transactions of the Royal
Society of London” 1865, t. 15, s. 459–512.
95 Faraday, a potem Einstein żywili pogląd, że nie ma żadnego eteru oraz że pole elektromagnetyczne
jest własnością „zwykłej przestrzeni” (tzn. przestrzeni samej w sobie). Tymczasem Maxwell podzielał
przekonanie, że fale elektromagnetyczne są falami mechanicznymi rozchodzącymi się w jeszcze
niezaobserwowanym ośrodku, eterze. Współcześni fizycy zgadzają się z poglądem Faradaya/Einsteina, że
pola nie wymagają żadnego ośrodka materialnego, żadnego eteru.
97 Zmierzone przez Hertza wartości częstotliwości i długości fali mogą posłużyć nam do wyznaczenia jej
prędkości. Na przykład jeżeli mamy falę o długości 2 m i częstotliwości 3 Hz (trzy fale emitowane w każdej
sekundzie), to w ciągu każdej sekundy musi ona pokonać dystans 2 × 3 metry, czyli ma prędkość 6 metrów
na sekundę. Podobnie fala o długości 0,6 metra i częstotliwości 5 × 108 Hz musi się poruszać z prędkością
(0,6) × (5 × 108) metrów na sekundę albo 3 × 108 metrów na sekundę.
98 Hertz użył tych sformułowań w swoim eleganckim i wnikliwym wykładzie Über die Beziehungen
zwischen Licht und Elektrizität (O związkach między światłem a elektrycznością), wygłoszonym w 1889
roku w Heidelbergu dla Niemieckiego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Nauk Naturalnych i Medycyny.
Angielskie tłumaczenie wykładu ukazało się na łamach „American Journal of Physics” 1957, nr 25, s. 335–
343.
99 Ludzie są w stanie wykrywać (bez użycia technologii w rodzaju odbiorników radiowych) również
promieniowanie podczerwone i ultrafioletowe, odpowiednio w postaci ciepła i opalenizny.
100 Aczkolwiek praktycznie wokół nas w ogóle nie ma promieniowania rentgenowskiego czy gamma,
ponieważ atmosfera ziemska chroni nas przed większością tych wysokoenergetycznych oddziaływań, które
istnieją w kosmosie.
101 Roger H. Stuewer (red.), Historical and Philosophical Perspectives of Science, Gordon and Breach,
Nowy Jork 1989, s. 299.
102 James Boswell, The Life of Samuel Johnson, Penguin Classics, Nowy Jork 1986.
105 Zob. rozdział 9 i 10 wspaniałej książki Franka Wilczka Lekkość bytu. Masa, eter i unifikacja sił,
przeł. Ewa L. Łokas, Bogumił Bieniok, Prószyński i S-ka, Warszawa 2011, zob. również: Frank Wilczek,
Mass without Mass II: The Medium is the Mass-age, „Physics Today” 2000, nr 53, s. 11–13.
106 Były również inne problemy. Przewidywano, że intensywniejsze światło spowoduje emisję
elektronów, a mniej intensywne nie, ponieważ światło o większym natężeniu ma więcej energii.
Tymczasem okazało się, że dla danej częstotliwości elektrony były albo emitowane, albo nie, niezależnie od
natężenia światła. Zamiast tego decydującym czynnikiem okazała się częstotliwość światła: jeśli była
wystarczająco wysoka, to emisję elektronów powodowało nawet przyćmione światło. W niższych
częstotliwościach nie dochodziło do emisji żadnego elektronu, nawet mimo dużego natężenia światła.
Fizycy nie rozumieli, dlaczego czynnikiem decydującym jest częstotliwość światła.
107 John Rigden, Einstein 1905: The Standard of Greatness, Harvard University Press, Cambridge MA
2006.
108 Robert Weber, Pioneers of Science…, op. cit. (praca Bohra na s. 67–69). Książka ta zawiera krótkie,
miarodajne objaśnienia osiągnięć wszystkich laureatów Nagrody Nobla.
111 Historyczną dokumentację pracy i poglądów Faradaya oraz Maxwella można znaleźć w pięknej
książce Nancy Nersessian: Faraday to Einstein: Constructing Meaning in Scientific Theories, Martinus
Nijhoff, Boston 1984. Niektóre fragmenty tego rozdziału powstały na podstawie książki Nersessian.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
ROZDZIAŁ 5
Liczba 6,6 × 10 jest obecnie nazywana stałą Plancka. Jak wiecie (z rozdziału
–34
3), jeden dżul to raczej skromna wartość energii. W takim razie typowy kwant
światła – typowy foton – ma obłędnie małą energię: 0,000 000 000 000 000 000
33 dżula! To dlatego nigdy nie zauważyliście, że światło złożone jest z fotonów.
Pomysł Plancka zmienił wszystko. Fizyka kwantowa istnieje dlatego, że
istnieje kwant (inaczej mówiąc, dlatego że istnieją pola kwantowe). Choć w
codziennym życiu nigdy nie zauważamy kwantu, nasz świat musiałby podlegać
prawom fizyki klasycznej, gdyby Wszechświat nie był zbudowany z tych
malutkich pakietów energii. Wyobraźcie sobie Wszechświat pod rządami zasad
fizyki Newtona. Gdyby nasz świat był newtonowski, stała Plancka miałaby
wartość dokładnie równą zero zamiast 0,000 000 000 000 000 000 000 000 000
000 000 66. Byłby bezgranicznie nudny, ale nic nie szkodzi, bo nie byłoby nas
tutaj, aby się tym przejmować. Gdyby stała Plancka była równa zero, atomy nie
mogłyby istnieć, ponieważ ich elektrony nie miałyby stanu o najniższej
możliwej energii (rozdział 7) i spiralnym torem spadałyby na jądro. Świat
składałby się tylko z malutkich, elektrycznie obojętnych jąder atomowych,
zatem nie istniałaby chemia. Sprawy przybrałyby bardzo nieciekawy obrót i z
pewnością nie byłoby szans na wyprawę do ciastkarni na lody. Na szczęście stała
Plancka jest tylko bliska zera, ale nie równa się zero. Wydaje się, że z dużą dozą
pewności można stwierdzić, iż właśnie ten prosty fakt (mianowicie to, że stała
Plancka nie jest równa zero) jest przyczyną tego, że raczej istnieje coś niż nic.
Eksperyment z promieniowaniem
Przypomnijcie sobie eksperyment ze światłem przepuszczanym przez dwie
szczeliny (ilustracja 2.2). Jego wyniki ukazują interferencję falową, co dowodzi,
że światło jest falą rozchodzącą się w środowisku, którym jest pole
elektromagnetyczne. W tym podrozdziale opowiem o bardziej rozwiniętej wersji
tego doświadczenia. Dowodzi ono, że pole musi być kwantowe – energia
występuje w pakietach przyjmujących formę fotonów – jednak nie zmienia to
wcześniejszego wniosku, iż światło jest falą rozchodzącą się w polu
elektromagnetycznym. Eksperyment stanowi przykład, a zarazem dowód
słuszności zaprezentowanej wcześniej teorii pól kwantowych.
Wyobraźcie sobie dwie szczeliny, przez które przepuszczamy skrajnie
przyćmione światło. Spodziewalibyśmy się, że wynik będzie podobny do tego z
ilustracji 2.3, tylko przyćmiony, i byłoby to poprawne rozumowanie, gdyby pole
elektromagnetyczne miało charakter klasyczny (a nie kwantowy). Jednak
rezultat wcale tak nie wygląda. To, co uzyskujemy, pokazuje ilustracja 5.1114.
Jeśli wykorzystamy odpowiednio mocno przyćmione światło i krótki czasu
ekspozycji kliszy fotograficznej, to światło pada tylko na kilka punktów ekranu i
nie ma ani śladu interferencji (ilustracja 5.1a)! Dłuższy czas ekspozycji oznacza
więcej punktów na kliszy (ilustracja 5.1b). Przy odpowiednio długim czasie
ekspozycji (ilustracje 5.1c–e) z rozkładu punktów na kliszy wyłania się obraz
interferencyjny. To samo zjawisko zachodzi na zwykłych fotografiach (ilustracja
5.2)115. Efekt jest łudząco podobny do prac niektórych francuskich
impresjonistów malujących techniką puentylizmu.
Ilustracja 5.1 (a–e) Eksperyment z przepuszczaniem przyćmionego światła przez dwie szczeliny, z
zastosowaniem różnych czasów ekspozycji. Wzór interferencyjny powstaje stopniowo, jakby o
ekran uderzały kolejne cząstki.
* * *
Jak duży jest foton? Według Louisa de Broglie’a, jednego z ojców założycieli
fizyki kwantowej, pojedynczy kwant „wypełnia całą przestrzeń” (zob. cytat
zamieszczony nieco dalej). Uczony miał na myśli elektrony, ale ta sama zasada
stosuje się do fotonów. Z teorii kwantowej wynika, że każdy wolny (swobodny)
kwant rozpościera się na całej nieskończonej przestrzeni i nie jest ograniczony
do żadnego obszaru o skończonej objętości. Tak więc mówienie o rozmiarach
fotonu lub dowolnego innego kwantu musi się odnosić jedynie do pewnego
skończonego obszaru, w którym istnieje duże prawdopodobieństwo
(powiedzmy, 99 procent) zaistnienia oddziaływania tegoż kwantu z detektorem,
takim jak choćby ekran. Jak duży jest zatem ten obszar wysokiego
prawdopodobieństwa w przypadku pojedynczego fotonu?
Stwierdziłem wcześniej, że każdy foton w eksperymencie z dwiema
szczelinami przechodzi przez oba otwory i rozpościera się na całej szerokości
wzoru interferencyjnego. Widzialny wzór powstający na ekranie za przegrodą z
dwiema szczelinami (ilustracja 2.3) może mieć szerokość kilku centymetrów,
toteż obszar wysokiego prawdopodobieństwa dla każdego z tych fotonów musi
być właśnie takiej szerokości. Fotony mogą być jednak znacznie większe. W
górach północnej części Chile, na szczycie Cerro Paranal, znajduje się Very
Large Telescope, urządzenie rejestrujące fotony z zakresu światła widzialnego i
podczerwieni, które mają co najmniej 100 metrów szerokości (wymiar w
kierunku prostopadłym do kierunku ruchu). Wykorzystuje on interferencję
światła zbieranego przez cztery osobne, ruchome teleskopy, rozstawione na linii
o łącznej długości 100 metrów. Ponieważ „każdy foton interferuje tylko sam ze
sobą” (Dirac), wymiar poprzeczny do kierunku ruchu fotonów rejestrowanych
przez ten zespół teleskopów musi sięgać co najmniej 100 metrów. Fotony o
większej długości fali z zakresu promieniowania radiowego mogą być znacznie
większe niż 100 metrów. Największe na świecie obserwatorium
radioastronomiczne, Very Large Array, znajduje się w Socorro w stanie Nowy
Meksyk (USA). Zespół anten rozciąga się na linii o długości 36 kilometrów.
Rejestrują one zachodzącą na tym dystansie interferencję fotonów z zakresu
radiowego promieniowania elektromagnetycznego, co dowodzi, że fotony mogą
być szerokie na 36 kilometrów.
Wykorzystując technikę znaną jako interferometria wielkobazowa, zespół
radioastronomów łączy ze sobą wiele radioteleskopów rozrzuconych po całym
świecie w jeden Teleskop Horyzontu Zdarzeń (Event Horizon Telescope). Każdy
uczestniczący w programie radioteleskop ma rejestrować przybycie fotonu z
dużą dokładnością w odniesieniu do miejsca i czasu, natomiast w późniejszym
czasie komputery będą łączyć poszczególne obserwacje, aby uzyskać wyniki
odpowiadające obserwacjom przeprowadzanym za pomocą jednej anteny o
rozmiarach całej planety. Teleskop Horyzontu Zdarzeń skupi się na
obserwacjach gigantycznej czarnej dziury o masie czterech milionów mas
Słońca, ściśniętej do objętości o rozmiarach orbity Merkurego i znajdującej się
w centrum naszej Galaktyki – Drogi Mlecznej. Naukowcy chcą przyjrzeć się
procesom, jakie zachodzą tuż nad krawędzią tej czarnej dziury – albo inaczej jej
„horyzontem zdarzeń” – sferyczną powierzchnią zamykającą wnętrze obiektu, z
którego nic nie może uciec. Będzie to najbardziej ekstremalne środowisko
grawitacyjne, jakie kiedykolwiek poddano obserwacjom, ostateczny poligon
doświadczalny do testowania ogólnej teorii względności Einsteina. Fotony
zarejestrowane przez ten kompleks radioteleskopów będą miały szerokość naszej
planety, a mimo to podczas wykrywania przez detektor będą w jednej chwili
ulegać kolapsowi w mikroskopijnym obszarze, odpowiadającym plamkom
światła z ilustracji 5.1120.
Eksperyment z materią
Przedstawiłem dowód na to, że przynajmniej jedno z podstawowych
oddziaływań, elektromagnetyzm, jest wypełniającym Wszechświat polem, jak
sądzili Faraday i Maxwell, ale jest to pole kwantowe, co stanowi pewną nowość.
Zostawmy siły oddziaływań i wróćmy do materii, o której myślano
tradycyjnie, że jest zbudowana z cząstek. Przypomnijcie sobie sugestię de
Broglie’a, iż podobnie jak promieniowanie elektromagnetyczne, materia również
powinna przejawiać własności zarówno korpuskularne, jak i falowe. Pamiętacie,
jak Davisson i Germer wykazali, że elektrony, forma materii, przejawiają włas-
ności falowe? Dzisiaj eksperymenty pokazują w dość bezpośredni sposób, że
elektron rzeczywiście jest falą rozchodzącą się w polu. Jak jednak elektron,
który rzekomo był cząstką, może być falą? Poznamy odpowiedź na to pytanie,
analizując różne warianty eksperymentu z dwiema szczelinami. Jak stwierdził
Feynman, jest to „zjawisko, którego zupełnie, ale to zupełnie nie można
wytłumaczyć w jakikolwiek klasyczny sposób i w którym tkwi sama istota
mechaniki kwantowej”121. Tym razem przyjmiemy założenie, że w
eksperymencie wykorzystujemy nie fotony, ale elektrony.
Istnieje wiele sposobów na uzyskanie stałego strumienia elektronów, na
przykład elektryczne podgrzewanie przewodu, aż cząstki te osiągną na tyle dużą
energię, że wydostaną się z przewodnika. Przypuśćmy, że skierujemy strumień
elektronów w kierunku zestawu laboratoryjnego do przeprowadzenia
eksperymentu z dwiema szczelinami, jak przedstawiono na ilustracji 2.2, z tą
różnicą, że zamiast źródła fotonów mamy tym razem źródło elektronów122. Taki
eksperyment z przepuszczaniem elektronów przez dwie szczeliny po raz
pierwszy wykonał Claus Jonsson w 1961 roku123. Wynik jest zaskakujący. Na
ekranie tworzy się wzór interferencyjny, taki sam jak ten z ilustracji 2.3! Jedyna
różnica polega na tym, że wzór jest znacznie mniejszy (cieńsze są jasne i ciemne
prążki), ponieważ typowe długości fali elektronu są mniejsze niż długość fali
światła.
Co się dzieje? Jakim sposobem strumień elektronów może utworzyć wzór
interferencyjny? Przecież rzekomo jest to strumień małych cząstek. Skąd tutaj
efekty falowe?
Eksperyment ujawniający prawdę o tym zjawisku został przeprowadzony w
1989 roku przez zespół, którego kierownikiem był Akira Tonomura124. Badacze
zmniejszyli natężenie strumienia elektronów do tego stopnia, że do zestawu
laboratoryjnego wnikał jeden elektron na milisekundę (jedną tysięczną sekundy),
co gwarantowało, iż było bardzo mało prawdopodobne, aby drogę przez
szczeliny do ekranu pokonywało jednocześnie więcej elektronów niż jeden.
Wykluczona została tym samym ewentualność, że za efekt odpowiadałoby
oddziaływanie zachodzące pomiędzy elektronami lub wspólne ich działanie (w
sposób podobny do fali dźwiękowej). Skrócono też czas ekspozycji. Można by
pomyśleć, że w takich warunkach wynik będzie przyćmioną wersją wzoru
interferencyjnego uzyskanego w 1961 roku przez Clausa Jonssona, ale myśl ta
byłaby złudna. Rezultat obrazuje ilustracja 5.4.
* * *
atomów węgla, a każdy z tych atomów składa się z sześciu elektronów, sześciu
protonów i sześciu neutronów, cząsteczka C jest dość masywnym obiektem
70
* * *
Ilustracja 5.5 Unifikacje w historii fizyki. Oś czasu biegnie z góry na dół. Strzałki symbolizują
postęp naukowy i unifikacje. Linie przerywane oznaczają unifikacje możliwe w przyszłości.
Tabela 5.1 Podsumowanie Modelu Standardowego Pól Elementarnych i Kwantów, teorii pól
elementarnych. Z każdym polem związany jest jeden lub więcej rodzajów kwantów. Tabela nie
obejmuje antykwantów. Wiadomo, że teoria jest niekompletna, nie uwzględnia bowiem ciemnej
materii, ciemnej energii i grawitacji.
pola materii:
kwanty pierwszej generacji
kwanty drugiej generacji
kwanty trzeciej generacji
pola leptonów:
elektron neutrino elektronowe
mion neutrino mionowe
taon neutrino taonowe
pola oddziaływań:
pole oddziaływań elektrosłabych: 4 kwanty: foton, bozon W+, bozon W–, bozon Z
* * *
W 1961 roku Sheldon Glashow rozwinął teorię, która była próbą zunifikowania
oddziaływań elektromagnetycznych i słabych. Z jego obliczeń wynikało, że
część odpowiedzialna za oddziaływania słabe w zunifikowanym oddziaływaniu
powinna być przenoszona przez kwanty bezmasowe, podobne do fotonów.
Fotony jednak swobodnie przemieszczają się przez cały Wszechświat, dając
oddziaływaniu elektromagnetycznemu duży zasięg. Inne bezmasowe kwanty
również powinny przenosić oddziaływania o dużym, a nie krótkim zasięgu.
Tymczasem oddziaływanie słabe ma bardzo skromny zasięg – niewykraczający
poza jądro atomu – jego kwanty więc muszą mieć masę, co jest sprzeczne z
teorią Glashowa.
Niespodziewanie okazało się, że to zagadkowe rozwiązanie ma związek z tym,
co dzieje się we wnętrzu nadprzewodnika. Wiele metali, gdy zostaną schłodzone
do temperatury bliskiej 0 kelwinów (–273ºC), może przewodzić prąd
elektryczny bez wydatkowania energii, czyli bez oporu elektrycznego. To
nadprzewodnictwo pojawia się dlatego, że po dostatecznym obniżeniu
temperatury zachodzi „przemiana fazowa”, trochę podobna do tego, co się
dzieje, gdy temperatura wody spada do temperatury krzepnięcia. Elektrony
nadprzewodnika łączą się wtedy w pary (zauważcie, że są to pary elektronów, a
nie pary elektron–pozyton), których charakter radykalnie różni się od
normalnych elektronów, niepołączonych w pary139. Najlepiej wyjaśnić to w
kategoriach elektronowego pola materii, przechodzącego w nowy stan, którego
kwantem nie jest już pojedynczy elektron, ale para elektronów – właśnie
elementarnym „pakietem” tego pola jest para elektronów140. To przekształcone
pole materii nakazuje fotonom zachowywać się w bardzo zaskakujący sposób.
Fotony zyskują bezwładność – masę – i poruszają się z prędkością mniejszą od
prędkości światła. Jak pisałem w poprzednim akapicie, masywne nośniki
oddziaływań przenoszą oddziaływania jedynie na niewielkie odległości, toteż za
sprawą masywnych fotonów oddziaływanie elektromagnetyczne staje się w
nadprzewodniku krótkozasięgowe – tak bardzo krótkozasięgowe, że pary
elektronów mogą się swobodnie poruszać w metalu bez doświadczania
zwykłych oddziaływań elektromagnetycznych z otoczeniem. To dlatego
nadprzewodnik działa: pole par elektronów sprawia, że fotony mają masę i
oddziaływanie elektromagnetyczne zachodzi tylko na niewielkich odległościach,
co neutralizuje siły elektromagnetyczne we wnętrzu nadprzewodnika i elektrony
mogą poruszać się swobodnie.
Skupmy się teraz na oddziaływaniu słabym. Chcąc wytłumaczyć jego słabość,
w 1964 roku Peter Higgs i inni zasugerowali, że efekt analogiczny do przejścia
fazowego nadprzewodnika istnieje w całym Wszechświecie. Zgodnie z teorią
Higgsa powszechnie występuje wcześniej nieznane pole kwantowe, analogiczne
do pola par elektronów w nadprzewodniku. Fotony nie oddziałują z polem
Higgsa, ale bozony W i Z już tak, i właśnie to nadaje im masę, tak jak pole pary
elektronów daje masę fotonom w nadprzewodniku. Pole Higgsa wpływa na
bozony W i Z w taki sposób, w jaki melasa wpływa na poruszający się w niej
kamyk. Bozony W i Z stają się ociężałe, mówiąc inaczej – zyskują bezwładność,
zyskują masę. Jak zapewne już się domyśliliście, kwantem tego nowego pola
Higgsa (jego charakterystycznym pakietem energii) jest bozon Higgsa141.
Wyjaśnia to, dlaczego oddziaływanie słabe ma tak krótki zasięg. Tak samo jak
pole pary elektronów w nadprzewodniku skraca zasięg oddziaływania
elektromagnetycznego przez nadanie masy fotonom, pole Higgsa sprawia, że
oddziaływanie słabe ma w całym Wszechświecie bardzo krótki zasięg dzięki
nadaniu masy bozonom W i Z.
Wyjaśnienie to ma ogromną dodatkową zaletę. Okazuje się, że wszystkie
kwarki i leptony muszą również oddziaływać z polem Higgsa, które nadaje tym
kwantom ich masę. To zdecydowanie dobra wiadomość dla mnie i dla was.
Gdyby kwarki i leptony nie miały masy, leciałyby przez Wszechświat z
prędkością światła i nigdy nie mogłyby utworzyć atomów lub lodów w wafelku.
Unifikacja elektrosłaba pokazuje związek między polami elementarnymi.
Teoria łączy oddziaływania elektromagnetyczne i słabe w taki sposób, jak
Faraday i Maxwell połączyli oddziaływania elektryczne i magnetyczne. Owe
połączenia były inspiracją dla Einsteina, gdy tworzył wizję zunifikowanego
pola, które będzie odpowiedzialne za wszystkie podstawowe zjawiska fizyczne.
Fizycy pokładają teraz nadzieję w znalezieniu takiej unifikacji w fizyce
kwantowej. W porywie entuzjazmu lub arogancji nadano już jej nazwę: teoria
wszystkiego.
Bozon Higgsa pozostawał jedynym niepotwierdzonym przewidywaniem
Modelu Standardowego do 2012 roku, gdy został wytworzony w Wielkim
Zderzaczu Hadronów. Przewidywano, że powinien mieć dużą masę, i
rzeczywiście okazało się, że masa ta wynosi 133 masy protonu. Jak wyjaśniałem
w rozdziale 3, aż 95 procent masy zwykłej materii bierze się z energii
oddziaływań silnych spajających kwarki, ale pozostałe 5 procent, na które składa
się masa samych kwarków, istniejąca dzięki polu Higgsa, ma kluczowe
znaczenie. Bez tych 5 procent kwarki poruszałyby się z prędkością światła i nie
byłoby trwałej materii.
Czego nie obejmuje Model Standardowy
Wszechświat to więcej niż Model Standardowy. Choć Model Standardowy
potrzebował pola Higgsa do zachowania logicznej spójności, na odkrycie
czekają dodatkowe pola typu Higgsa. Jeden rzut oka na tabelę 5.1 ujawnia
podobieństwa między kwarkami i leptonami. Jest sześć kwarków i sześć
leptonów. Zgrupowane są w trzech generacjach, z których każda zawiera dwa
kwarki i dwa leptony. Takie wzorce są inspiracją do poszukiwania teorii wielkiej
unifikacji pól elektrosłabych i silnych. Niemal na pewno są to pola kwantowe.
Ciemna energia prawdopodobnie związana jest z polem Higgsa142.
W 1998 roku Takaaki Kajita, a w 2001 Arthur McDonald dokonali nowych
odkryć, które wykraczają poza Model Standardowy. W eksperymentach na
wielką skalę z wykorzystaniem ogromnych detektorów neutrin, zakopanych
głęboko pod ziemią, wykazali, że przynajmniej jeden z trzech typów neutrin
musi mieć masę, co jest sprzeczne z Modelem Standardowym, który przewiduje,
iż żadne neutrina nie mają masy i wszystkie poruszają się z prędkością światła.
Ich prace pokazały też, że masy neutrin są malutkie – milion razy mniejsze od
masy elektronu. Dlaczego miałyby one być bardzo małe zamiast po prostu
równe zero? Nikt tego nie wie. Może neutrina oddziałują z polem Higgsa, a
może istnieje jakiś mechanizm inny niż pole Higgsa, który nadaje im masę. Za
swoje odkrycie Kajita i McDonald zostali laureatami Nagrody Nobla w
dziedzinie fizyki za rok 2015.
Jest jeszcze ogromny problem z grawitacją. To pierwsze rozpoznane
oddziaływanie elementarne, ale najwyraźniej będzie ostatnim, które zostanie
„skwantowane” (w sensie znalezienia jego kwantu). Fizyka kwantowa
poprawnie opisuje wszystkie napotkane dotychczas zjawiska mikroskopowe,
podczas gdy ogólna teoria względności Einsteina poprawnie opisuje wszystkie
zjawiska kosmologiczne zachodzące w wielkiej skali, włącznie z grawitacją.
Choć Model Standardowy i ogólna teoria względności rządzą obecnie
niepodzielnie, nie mogą być ostatecznym rozwiązaniem. Ogólna teoria
względności jest teorią klasyczną, natomiast Model Standardowy jest teorią
kwantową, i nie znamy sposobu na ich pogodzenie bez wprowadzania zmian do
którejkolwiek. Zgodnie z ogólną teorią względności materia wywołuje
grawitację, z kolei grawitacja wpływa na strukturę czasoprzestrzeni143.
Zjawiska kwantowe zachodzące w skali mikro muszą zmieniać implikacje
ogólnej teorii względności dla czasoprzestrzeni na poziomie mikroskopowym.
Nie mając jednak kwantowej teorii grawitacji, fizycy nie wiedzą, jak takie
zmiany opisać. W sferze eksperymentalnej problem komplikuje okoliczność, iż
kwantowe efekty grawitacyjne nie ukazują się na poziomie atomowym,
ponieważ na tym poziomie grawitacja jest zaniedbywalna. Na przykład siła
oddziaływania grawitacyjnego między protonem i elektronem w atomie wodoru
jest tysiąc bilionów bilionów bilionów razy mniejsza niż siła ich oddziaływania
elektromagnetycznego!
Zaskakujące jest to, że sprzeczności między ogólną teorią względności a fizyką
kwantową naprawdę ujawniają się na poziomie znacznie niższym niż atomowy –
na poziomie tak małych rozmiarów, że nigdy nie został objęty badaniami
eksperymentalnymi. Oto dlaczego. Wyobraźcie sobie dwa protony, zderzające
się, jak w Wielkim Zderzaczu Hadronów, w zwolnionym tempie i w znacznie
wyższych energiach, niż są możliwe do osiągnięcia w tym akceleratorze. Wiemy
już, że na dystansie około 0,1 nanometra (średnica atomu wodoru) efekty
grawitacyjne są zaniedbywalne. Kiedy nasze dwa protony coraz bardziej i
bardziej zbliżają się do siebie, rośnie siła ich wzajemnego oddziaływania,
zwiększa się też energia zmagazynowana w polu oddziaływań. Tylko że energia
to masa, zatem masa protonów rośnie, gdy zbliżają się one do siebie. Ten wzrost
masy nie ma wpływu na siłę oddziaływania elektromagnetycznego, ale wpływa
na siłę oddziaływania grawitacyjnego i sprawia, że wraz ze zbliżaniem się
protonów do siebie przyciąganie grawitacyjne rośnie zdecydowanie szybciej niż
inne siły. W końcu przewyższa ono wszystkie siły odpychania i sytuacja staje się
niestabilna. Od tej chwili odległość między protonami nadal żywiołowo się
zmniejsza, a ich masa rośnie do nieskończoności. Coś musi być nie tak z tą
wizją, ponieważ nieskończona masa doprowadziłaby do kolapsu całego
Wszechświata!
Do punktu zwrotnego, w którym siły odpychania i przyciąganie grawitacyjne
zrównują się co do wartości, dochodzimy, gdy odległość między protonami
spada do około 10 metra – jest to wielkość znana jako długość Plancka. Tak
–35
* * *
* * *
* * *
113 Jeżeli przeszukacie Internet zapytaniem „cząstki lub pola”, natkniecie się na różne opinie. Ostatnim
wielkim orędownikiem wyłącznie cząsteczkowej wizji był Richard Feynman i zobaczymy, że nawet on
przyznawał, iż objaśnianie eksperymentu z dwiema szczelinami w kategoriach cząstek przyprawia go o
ataki szału. W ostatnich latach niemal wszyscy eksperci w dziedzinie pól kwantowych (Steven Weinberg,
Frank Wilczek, Michael Redhead i Robert Mills, żeby wymienić kilku z nich) rozważali wariant, w którym
Wszechświat zbudowany jest wyłącznie z pól. Kilka rygorystycznych argumentów przemawiających za
takim rozwiązaniem zamieściłem w artykule zatytułowanym There Are No Particles, There Are Only
Fields. Imponujący przegląd poglądów na ten temat oferuje książka Rodneya Brooksa, Fields of Color,
Rodney Books, Prescott AZ 2011. Jedynymi liczącymi się oponentami wobec wizji dającej wyłączność
polom są ci, którzy twierdzą, iż mikroskopowa rzeczywistość w ogóle nie istnieje – nie ma ani cząstek, ani
pól. Główny argument wygłaszany na poparcie tego nihilistycznego poglądu związany jest z przekonaniem,
że fizyka kwantowa zdaje się pełna sprzeczności. Mam nadzieję, że uda mi się w tej książce pokazać, iż
takich sprzeczności wcale nie ma.
114 Ilustracje zamieszczono dzięki uprzejmości Wolfganga Ruecknera z Harvard University Science
Center. Zob. Wolfgang Rueckner i Paul Titcomb, A Lecture Demonstration of Single Photon Interference,
„American Journal of Physics” 1996, nr 64, s. 184–188.
115 Pojedyncze punkciki światła na ilustracji są małe, ale i tak znacznie większe od pojedynczego atomu.
Każdy ślad uderzenia fotonu odpowiada ekspozycji jednego „ziarna” światłoczułej kliszy wykonanej z
metalicznego srebra, składającej się z mniej więcej miliarda atomów.
116 David Bohm, opracowując ideę wysuniętą w 1927 roku przez Louisa de Broglie’a, w 1952 roku
podsunął interpretację fizyki kwantowej, w której wszystko zbudowane jest z małych newtonowskich
cząstek, kierowanych przez „falę pilotującą”, która przechodzi przez obie szczeliny i jest zdolna
pokierować cząstkami w taki sposób, aby przejawiały zachowania zgodne z wzorcem odpowiadającym
otwarciu albo jednej szczeliny, albo dwóch. Zwolennicy tej teorii nie potrafili jednak włączyć do niej
efektów relatywistycznych, podczas gdy standardowa fizyka kwantowa już wcześniej została uogólniona i
jest zgodna ze szczególną teorią względności. Kilka różnych interpretacji, w tym teoria fali pilotującej,
omawianych jest w rozdziale 10.
118 Frank Wilczek, The Persistence of Ether, „Physics Today” 1999, nr 52, s. 11–13.
119 Richard Feynman, Charakter praw fizycznych, przeł. Piotr Amsterdamski, Prószyński i S-ka,
Warszawa 2000, s. 138. Feynman mówi też, w tym samym wykładzie: „Z drugiej strony sądzę, że mogę
bezpiecznie stwierdzić, iż nikt nie rozumie mechaniki kwantowej” (s. 137).
120 Daniel Clery, The Dark Lab, „Science” 2015, nr 347, s. 1089–1093.
121 Richard Feynman, Robert Leighton i Matthew Sands, Feynmana wykłady z fizyki, t. 1.2, przeł.
Andrzej Jurewicz i in., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001, s. 173. Kursywa pochodzi od
Feynmana.
122 Elektrony muszą być tak dobrane, aby miały odpowiednią prędkość (odpowiednią energię).
125 Co się tyczy sugestii na temat falowych własności elektronu, palma pierwszeństwa przypada
Louisowi de Broglie. Pomysł przyszedł mu do głowy w 1923 roku, a prace naukowe, w których opisał
konkretne następstwa tej idei w aspekcie ilościowym, opublikował w 1924 i 1925 roku. Przeprowadzone w
1927 roku eksperymenty Davissona i Germera oraz George’a P. Thomsona potwierdziły przewidywania de
Broglie’a. Za swoją hipotezę otrzymał on w 1929 roku Nagrodę Nobla.
126 Na przykład jest sześć rodzajów fundamentalnych pól „kwarkowych” i sześć rodzajów
fundamentalnych pól „leptonowych”. Protony i neutrony zbudowane są z kwarków, podczas gdy elektrony
są jednym z sześciu rodzajów leptonów. W przypadkach charakteryzujących się niską energią
(nierelatywistycznych), na których koncentrujemy się w tej książce, są one opisywane równaniem
Schrödingera.
127 Robert Crease, The Most Beautiful Experiment in Physics, „Physics World” 2002, nr 15, s. 15–17.
128 Louis de Broglie, Recherches sur la théorie des Quanta, rozprawa doktorska, Uniwersytet Paryski
1924.
129 Steven Weinberg, Facing Up, Harvard University Press, Cambridge MA 2001, s. 221.
130 Zob. również: Rodney Brooks, Fields of Color…, op. cit. oraz Philip R. Wallace, Paradox Lost,
Springer-Verlag, Nowy Jork 2007, s. 16–18.
131 Paul Dirac, The Quantum Theory of the Emission and Absorption of Radiation, „Proceedings of the
Royal Society of London” 1927, t. A114, s. 243–265.
132 Chen-Ning Yang, The Conceptual Origins of Maxwell’s Equations and Gauge Theory, „Physics
Today” 2014, nr 67, s. 45–51.
133 W tej książce nie omawiam spinu. Dobre wprowadzenie do tego tematu zapewnia książka Leona
Ledermana i Christophera Hilla, Zrozumieć niepojęte: fizyka kwantowa i rzeczywistość, przeł. Urszula i
Mariusz Seweryńscy, Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.
134 Powodem jest to, że szczególna teoria względności wymaga, aby fizyka była „symetryczna
względem parametru czasu” – jeśli określony proces mikroskopowy jest możliwy i wyobrazimy sobie, że
nakręciliśmy film dokumentujący przebieg tego procesu, to zdarzenia zachodzące na filmie puszczonym od
końca muszą również być możliwe w naszym (nie odwróconym) Wszechświecie. Richard Feynman
wykazał, że jeśli wyobrazimy sobie elektron poruszający się wstecz osi czasu, to efekty fizyczne byłyby
takie same jak w przypadku innego kwantu podobnego do elektronu, ale obdarzonego ładunkiem dodatnim
i poruszającego się zgodnie z kierunkiem osi czasu. Tak więc szczególna teoria względności wymaga, aby
taki „odwrotny” kwant naprawdę istniał. Nazywamy go pozytonem.
135 The ALPHA Collaboration, Confinement of Antihydrogen for 1000 Seconds, „Nature Physics” 2011,
nr 7, s. 558–564.
136 Fragment ten jest oparty na: Art Hobson, Teaching Elementary Particle Physics: Parts 1 and 2, „The
Physics Teacher” 2011, nr 49, s. 12–15, 136–138.
138 Chcąc pogłębić wiedzę w tym zakresie, zob.: Sean Carroll, Cząstka na końcu Wszechświata…, op.
cit.; Frank Wilczek, Lekkość bytu…, op. cit.; tegoż, Mass without Mass II…, op. cit., s. 13–14.
139 Co ciekawe, te dwa elektrony w każdej parze okazały się nielokalnie splątane (rozdział 9). Lorenz G.
Herrmann, Fabien Portier, Patrice Roche, Alfredo Levy Yeyati, Takis Kontos i Christopher Strunk, Carbon
Nanotubes as Cooper-Pair Beam Splitters, „Physical Review Letters” 2010, nr 104, s. 026801‒1–026801‒
4. Zob. też: John Cartwright, Entangled Electrons Do the Splits,
Physicsworld.com/cws/article/news/2009/oct/14/entangled-electrons-do-the-splits.
140 Pole elektronu jest też nazywane polem fermionowym, podczas gdy pole pary elektronów jest polem
bozonowym, którego własności są zdecydowanie różne od własności pola fermionowego. Choć każdy
fermion musi znajdować się w innym stanie, wiele bozonów może pozostawać w tym samym stanie
kwantowym, tak więc pary elektronów mogą „kondensować” na tym samym stanie podstawowym.
Kondensacja ta jest odpowiedzialna za zjawisko nadprzewodnictwa.
141 Nagroda Nobla w dziedzinie fizyki za rok 2013 przypadła François Englertowi i Peterowi Higgsowi
za odkrycie mechanizmu, który pomaga nam zrozumieć pochodzenie masy cząstek subatomowych.
Laureatem zostałby też trzeci naukowiec, Robert Brout, gdyby nie zmarł w 2011 roku, nagroda nie jest
bowiem przyznawana pośmiertnie.
142 Lawrence Krauss i James Dent, Higgs Seesaw Mechanism as a Source for Dark Energy, „Physical
Review Letters” 2013, nr 111, s. 061802.
143 Brian Greene, Struktura kosmosu. Przestrzeń, czas i struktura rzeczywistości, przeł. Ewa L. Łokas,
Bogumił Bieniok, Prószyński i S-ka, Warszawa 2004.
145 T.S. Eliot, Little Gidding, w: Cztery kwartety (Poezje wybrane, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa
1960, s. 267, przeł. Władysław Dulęba) – przyp. red.
146 Gerhard Hegerfeldt, Particle Localization and the Notion of Einstein Causality, w: A. Horzela i E.
Kapuscik (red.), Extensions of Quantum Theory 3, Apeiron, Montreal 2001, s. 9–16; tegoż, Instantaneous
Spreading and Einstein Causality in Quantum Theory, „Annals of Physics” 1998, nr 7, s. 716–725; tegoż,
Remark on Causality and Particle Localization, „Physical Review” D 1974, nr 10, s. 3320–3321. Podobny
wynik został opisany w artykule: David Malament, In Defense of Dogma: Why There Cannot Be a
Relativistic Quantum Mechanics of Localizable Particles, w: R.K. Clifton (red.), Perspectives of Quantum
Reality, Springer Netherlands, Dordrecht 1996, s. 1–10.
147 Dobra książka omawiająca te kwestie to dzieło B. Greene’a, Piękno Wszechświata…, op. cit.
148 Astrid Lambrecht, The Casimir Effect: A Force from Nothing, „Physics World”, wrzesień (2002), s.
29–32; Peter Milonni, The Quantum Vacuum: An Introduction to Quantum Electrodynamics, Academic
Press, Boston 1994, s. 54–59. Dokładność rzędu 1 procent nie została osiągnięta przy zastosowaniu układu
równoległych płytek, lecz dwóch przewodzących cylindrów umieszczonych w odległości zaledwie 20
miliardowych części metra. Testowano układ dwóch płytek, ale eksperyment z ich użyciem utrudniał fakt,
że nie udawało się utrzymać idealnie równoległego ustawienia, co skutkowało mniejszą zgodnością
eksperymentu z teorią. Układ dwóch równoległych płytek jest tu wspomniany dlatego, że łatwiej go
objaśnić.
149 Oficjalna nazwa rozkładu tego rodzaju albo „rozbicia na fale proste” to analiza fourierowska.
150 William Unruh, Notes on Black Hole Evaporation, „Physical Review” D 1976, nr 14, s. 870–892;
Paul Davies, Scalar Production in Schwarzschild and Rindler Metrics, „Journal of Physics” A 1975, nr 8, s.
609–616; John Bell i Jon M. Leinaas, Electrons as Accelerated Thermometers, „Nuclear Physics” B 1983,
nr 212, s. 131–150.
151 Według ogólnej teorii względności efekty przyspieszania i grawitacji są jednakowe. Wobec tego pole
grawitacyjne tuż na zewnątrz czarnej dziury powinno być wystarczająco potężne, aby wytworzyć
dostrzegalny efekt Unruha. Stephen Hawking, niezależnie od Unruha, w 1974 roku przewidział, że efekt ten
powinien występować tuż na zewnątrz horyzontu zdarzeń (sferycznej powierzchni, po której przekroczeniu
ciało musi nieodwołalnie spaść na czarną dziurę) każdej czarnej dziury i być źródłem słynnego
„promieniowania Hawkinga”. Postawił tym samym hipotezę, że promieniowanie to powinno wydostawać
się z czarnych dziur. Choć do tej pory nie udało się go zaobserwować, powszechnie podejrzewa się jego
istnienie.
152 Rozdział ten bazuje na: Art Hobson, There Are No Particles…, op. cit., s. 211–223.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
CZĘŚĆ II
ROZDZIAŁ 6
* * *
Ilustracja 6.2 Zdjęcie światła, które uległo dyfrakcji na szczelinie o szerokości kilkakrotnie
większej niż długość fali. Wzór zawiera szeroki obszar centralny i wąskie boczne prążki
spowodowane interferencją fal pochodzących z różnych części pojedynczej szczeliny.
Ilustracja 6.3 Pięć „ujęć” jednego elektronu, który przechodzi przez pojedynczą szczelinę. (a)
Elektron oddala się od źródła S. (b) Porusza się w stronę przegrody zawierającej pojedynczą
szczelinę o szerokości w. (c) Ulega dyfrakcji (rozprzestrzenia się) po drugiej stronie szczeliny, z
bocznymi prążkami. (d) Przemieszcza się w stronę ekranu. (e) Uderza w ekran (oddziałuje z nim) i
ulega kolapsowi w małym losowo wybranym obszarze o rozmiarach atomu. Po prawej wzór
dyfrakcyjny powstały wskutek zylionów zderzeń. Jeśli chcecie zrozumieć ilustrację, przechylcie
głowę w prawo, żeby oś y celowała w górę, a oś x w lewo. Wówczas wykres przedstawia liczbę
zderzeń y w zależności od położenia x. Fizyka kwantowa przewiduje ten wzór, podobnie jak
przedstawioną na ilustracjach ewolucję kształtu elektronu.
W (c) Tyci zwęża się do rozmiarów szczeliny, w. Zauważcie, że z powodu
interferencji na szczelinie rozpadł się teraz na obszar centralny i dwa wąskie
boczne „prążki”. Mimo to wciąż pozostaje jednym elektronem – jednym
kwantem. W (d) Tyci znowu ekspanduje do szerokości W’ (wymawiamy „wu
prim”) i zbliża się do ekranu. Jak wiecie (rozdział 5), każdy elektron staje się
równie szeroki jak cały wzór, który ostatecznie ukazuje się na ekranie – około
kilku milimetrów162. W (e) Tyci oddziałuje z losowym punktem ekranu i ulega
kolapsowi na określonym atomie ekranu, przy czym ekran wzmacnia tę
interakcję, by całe zderzenie uwidocznić. Zderzenie ogromnie zmienia Tyciego,
który zapada się w coś znacznie mniejszego, o rozmiarach atomu. Jego kolaps
jest subtelny i kontrowersyjny, omawiamy go w rozdziałach 10 i 11.
Za ekranem przedstawiłem wykres obrazujący zależność natężenia (wzdłuż osi
y) makroskopowego wzoru dyfrakcyjnego, który powstał wskutek uderzeń
zyliona elektronów, od położenia bocznego, x. Wykres, który można dokładnie
przewidzieć na podstawie równania Schrödingera, prezentuje wzór natężenia
podobny do tego na ilustracji 6.2 z tą różnicą, że jest tylko jeden prążek
interferencyjny z każdej strony. Natężenie y w danym punkcie ekranu, x, jest
miarą prawdopodobieństwa, że Tyci uderzy właśnie w ten punkt.
Przeprowadźmy dokładniejszą analizę Tyciego tuż po przejściu przez szczelinę
w punkcie (c). Klasyczna cząstka punktowa miałaby określone położenie i
wyłoniłaby się ze szczeliny, poruszając się tylko w jednym kierunku. Jednak
Tyci jest polem rozciągającym się we wszystkich trzech wymiarach
przestrzennych i wyłaniającym się ze szczeliny w wielu różnych kierunkach.
Rozważmy tylko wymiar poprzeczny, x. Gdy Tyci wychodzi ze szczeliny, jego
rozmiar poprzeczny jest równy szerokości szczeliny, w. Nazwę to
„nieokreślonością położenia” Tyciego w tym konkretnym momencie
(odpowiadającym etapowi (c) na ilustracji).
Jednak wychodząc ze szczeliny, Tyci rozprzestrzenia się, tym szerzej, im
węższa jest dana szczelina (przypomnijcie sobie ilustrację 6.1). Żeby uwzględnić
to w naszej analizie, musimy rozważyć prędkość Tyciego. Fizycy przez pojęcie
prędkości rozumieją nie tylko szybkość, ale również kierunek ruchu. Na
przykład jazda na północ z szybkością 80 km/h to ruch z całkiem inną
prędkością niż podczas jazdy na wschód z tą samą szybkością. Prędkości
zazwyczaj przedstawia się graficznie jako strzałki, których długość zależy od
szybkości.
To, że Tyci na etapie (c) się rozprzestrzenia, oznacza, iż ma pewien wachlarz
prędkości o różnych kierunkach, co na ilustracji (c) symbolizują trzy różnie
skierowane strzałki. Liniami przerywanymi zaznaczyłem „składową” poziomą
(albo y) oraz pionową (albo x) najwyższej z nich. Górna prędkość częściowo
skierowana jest wzdłuż osi x, ma więc dodatnią składową x, którą nazwę v.
Prędkość środkowa w ogóle nie ma składowej x, a składowa x dolnej prędkości
to –v (minus v), o tej samej wartości co składowa x górnej prędkości, lecz o
ujemnym znaku. Tak więc składowa x prędkości Tyciego może osiągać dowolną
wartość w przedziale od –v do +v, co daje nieokreśloność tej składowej
prędkości równą 2v.
Teraz widać, do czego zmierzałem: te dwie nieokreśloności – nieokreśloność
położenia poprzecznego Tyciego w i nieokreśloność składowej poprzecznej
prędkości 2v – są ze sobą ściśle powiązane. Dzieje się tak, ponieważ jak
pokazuje ilustracja 6.1, gdy zwęzimy szczelinę, fala (tj. elektron – a mianowicie
Tyci) silniej rozłoży się na boki, dając wzrost rozpiętości poprzecznej składowej
prędkości. Jeśli poszerzymy szczelinę, pionowa składowa prędkości Tyciego
będzie miała mniejszą rozpiętość – w istocie ilustracja 6.1c pokazuje, że dla
dostatecznie szerokiej szczeliny rozpiętość składowej pionowej jest praktycznie
równa zero. To typowe właśnie dla fal: szeroko rozkładają się po przejściu przez
bardzo wąską szczelinę, ale szeroką szczelinę pokonują prosto, ulegając jedynie
nieznacznemu poszerzeniu. Kwanty, takie jak elektrony, będąc falami (i
podlegając równaniu falowemu Schrödingera), zachowują się tak samo.
Korzystając z podstawowych zasad fizyki kwantowej, Heisenberg odkrył, że
taki obopólny związek między rozciągłością położenia kwantu a rozciągłością
jego prędkości ma charakter zasady ogólnej. Konkretnie zasada nieoznaczoności
Heisenberga mówi, że zmiana nieokreśloności dowolnej składowej położenia
kwantu materialnego musi być odwrotnie proporcjonalna do zmiany
nieokreśloności tej samej składowej jego prędkości: kiedy jedna wielkość
maleje, druga musi rosnąć. Gdy jedna maleje o połowę, druga musi ulec
podwojeniu, gdy jedna ulega potrojeniu, druga musi zredukować się do jednej
trzeciej i tak dalej. Innymi słowy, jeżeli zmienimy jedną z tych nieokreśloności,
druga musi zmienić się w taki sposób, by iloczyn obydwu pozostał niezmieniony.
Jak widzieliście, to bezpośrednia konsekwencja tego, że kwanty są rozciągłymi
przestrzennie falami, a fale tak właśnie się zachowują – na przykład ulegają
dyfrakcji.
Chociaż niniejsza książka nie jest odpowiednim miejscem dla manipulacji
algebraicznych, oto zasada nieoznaczoności w wyprowadzonej przez
Heisenberga postaci matematycznej: Δx × Δv ≥ h/4πm.
W tłumaczeniu na język polski:
Δx (czytamy „delta x”) to zakres nieokreśloności (w metrach) wartości x
(położenia w przestrzeni) odpowiadającej pojedynczemu kwantowi materii;
Δv to nieokreśloność (w metrach na sekundę) składowej x prędkości tego
kwantu; Δx × Δv to iloczyn wielkości Δx i Δv; ≥ oznacza większy lub równy,
z czego wynika, że zasada Heisenberga ustanawia dolną granicę iloczynu
nieokreśloności; h to stała Plancka, która wyrażona w standardowych
jednostkach metrycznych ma wartość 6,6 × 10 π to grecka litera pi, o
–34;
Nieokreślony Wszechświat
Zasada nieoznaczoności Heisenberga mówi, że nieokreśloności muszą być co
najmniej tak duże, żeby spełnić podaną nierówność. Mogą być większe, a nawet
znacznie większe, co nie dziwi, ponieważ istnieje cała masa powodów, dla
których położenie lub prędkość kwantu mogą być nieokreślone. Na przykład
nieokreśloności kwantowe zwykle rosną z upływem czasu dopóty, dopóki nie
wystąpi oddziaływanie, które je zredukuje. Tak więc Tyci ma małe Δx w (c), ale
zanim dotarł do (d), jego różne prędkości sprawiły, że się rozprzestrzenił i ma
teraz większe Δx, aczkolwiek Δv się nie zmieniło. Istnieją też wszelkiego
rodzaju niekwantowe przyczyny nieokreśloności kwantowej, często
klasyfikowane jako błąd doświadczalny.
Wspomniana zasada opiera się na idei, że kwant materii ma pewien właściwy
mu „rozmiar”, Δx × Δv – pewną ogólną rozciągłość wyrażaną przez związek
położenia i prędkości – który to „rozmiar” wynosi co najmniej h/4πm dla
każdego z trzech wymiarów przestrzennych. Zasada Heisenberga mówi, że
istnieje pewna graniczna wartość „rozmiaru”, do której możemy ścisnąć kwant:
po jej przekroczeniu dalsze zmniejszanie jednej z nieokreśloności, Δx lub Δv,
nieodłącznie wiąże się ze wzrostem drugiej z nich. Jak widać na ilustracji 6.1,
węższa szczelina oznacza mniejsze Δx, co wiąże się z silniejszą dyfrakcją
kwantu po przejściu szczeliny (tj. z większym Δv). To jak pasta w nieszczelnej
tubce: ściśnijcie w jednym miejscu, a wytryśnie gdzie indziej.
Wybór elektronu, który zdoła przedostać się przez wąską szczelinę w (c), to
sposób na zdobycie informacji czy też „zmierzenie” pozycji elektronu w
kierunku poprzecznym. Jak można było przewidzieć, pomiar redukuje
nieokreśloność położenia poprzecznego Tyciego z W do w. To przykład
ogólniejszej zasady, którą dokładniej rozważymy później: pomiar zawsze
zmienia stan kwantu. Kolejny pomiar następuje z chwilą, gdy Tyci uderza w
powierzchnię ekranu, co redukuje jego rozmiar poprzeczny z W’ do rozmiarów
atomu.
Żeby nie było nieporozumień: zapamiętajcie, że „pomiar” niekoniecznie ma
coś wspólnego z laboratoriami fizycznymi człowieka (rozdział 2). Szczeliną
mógłby być wąski odstęp między dwoma kamykami na odległej planecie, a
analiza zasadniczo pozostałaby niezmieniona.
Tyci może zostać przyłączony do atomu wodoru na ekranie, wówczas
nieokreśloność jego położenia, Δx, wyniesie około 10 metra, czyli tyle ile
–10
się od tak niewielkich wartości jak 10 metra do tak dużych jak 10 metra165.
–10 –6
12,5 milimetra. Jak się przekonacie w rozdziale 9, podobne sytuacje zdarzają się
w realnym świecie.
Doświadczenia przeprowadzone w ostatnich kilkudziesięciu latach pokazują,
że splątanie kwantowe jest niewrażliwe na odległość między splątanymi
kwantami oraz że działa natychmiastowo. Na przykład nasze dwa elektrony
mogą być na różnych kontynentach, a i tak punkt, w którym uderzy jeden z nich,
będzie określał punkt, w którym uderzy drugi, i to mimo że oba zderzenia
zachodzą jednocześnie, a nawet mimo że przed pomiarem obydwa położenia
były wysoce nieokreślone.
EPR zauważyli, że to osobliwe zjawisko zostało przewidziane przez teorię
kwantową, oraz dowodzili, że wymaga ono realnego i precyzyjnego położenia
obydwu elektronów. Oto dlaczego, ich zdaniem, tak się dzieje. Wydaje się nie do
pomyślenia, by pomiar jednego elektronu mógł w jakikolwiek sposób
momentalnie zmienić realną sytuację fizyczną innego. Skoro ani energii, ani
informacji nie można przesłać z prędkością większą niż prędkość światła
(rozdział 5), wydaje się niemożliwe, by pomiar jednego elektronu zdołał
natychmiast zmienić realną sytuację drugiego. Zatem, dowodzili EPR, położenie
drugiego elektronu musiało być precyzyjnie określone, niezależnie od tego, czy
rzeczywiście dokonano pomiaru położenia pierwszego z nich.
To przekonujący argument. Załóżmy na przykład, że jestem w Nowym Jorku i
wysyłam koperty, z których jedna zawiera złotą monetę, a druga monetę srebrną.
Adresatami są Alicja w Amsterdamie i Bob w Pekinie. Zawczasu informuję o
tym Alicję i Boba, nie mówiąc jednak, jaką monetę dostanie każde z nich. Jeśli
Alicja po otrzymaniu swojej koperty znajdzie srebrną monetę, natychmiast
będzie wiedziała, że Bob w Pekinie dostał złotą. Oczywiste jest jednak, że gdy
dokonała obserwacji srebrnej monety, nie zmieniła tym samym monety Boba w
złotą. To raczej wiedza Alicji niż rzeczywista sytuacja monet uległa zmianie.
W ten sam sposób, dowodzą EPR, pomiar jednego elektronu nie mógł zmienić
realnej sytuacji drugiego, lecz jedynie wiedzę eksperymentatora na temat
sytuacji, która istniała wcześniej. Podobnie jak srebrna i złota moneta, obydwa
splątane elektrony muszą mieć realne i precyzyjnie określone położenia, a ludzki
eksperymentator po prostu ich nie zna. Kompletna teoria powinna iść dalej niż
teoria kwantowa, zapewniając te precyzyjne położenia. Jako wisienkę na tym i
tak już przekonującym torcie EPR przedstawili również dowód demonstrujący
istnienie precyzyjnie określonych prędkości dwóch splątanych kwantów. Wywód
podsumowali wnioskiem, że elektrony muszą mieć istniejące wcześniej,
dokładne położenia i prędkości, podważając tym samym zasadę nieoznaczoności
Heisenberga i całe pojęcie losowości kwantowej.
U podstaw konkluzji EPR leżało przekonujące założenie, że procesy fizyczne
występujące w jednym miejscu nie mogą wywierać natychmiastowego
(momentalnego) wpływu na realną sytuację fizyczną w innym miejscu.
Niemożliwe jest, jak ujął to Einstein, „upiorne działanie na odległość”168.
Założenie to wydaje się nieodłączną częścią ograniczeń, jakie teoria
względności nakłada na transport z prędkością nadświetlną. Pomiar położenia
jednego elektronu, powiedział Einstein, nie może natychmiast spowodować, że
inny, odległy elektron również przyjmie dokładne położenie. Drugi elektron
musiał mieć dokładne położenie już wcześniej. Podobnie jak odkrycie Alicji, że
jej moneta jest złota, nie może natychmiast zmienić monety Boba w srebrną.
Nazwę to zasadą lokalności.
Nie bacząc na to znaczące wyzwanie, fizycy kwantowi kontynuowali swoje
postępy, pozostawiając innym wszelkie teoretyczne i filozoficzne obiekcje.
Przeważała postawa „zamknij się i licz”169.
Był to rok 1935. Nowe światło na eksperyment EPR rzucił dopiero John Bell
w 1964 roku. Wykazał on (rozdział 9), że teoria kwantowa rzeczywiście łamie
zasadę lokalności. Wyniki Bella dotyczą tej samej sytuacji co wyobrażony
eksperyment EPR: dwóch oddalonych od siebie, splątanych kwantów. Bell
dowiódł, że zgodnie z fizyką kwantową pomiar dokonany na jednym z dwóch,
odległych od siebie kwantów w stanie splątanym faktycznie może natychmiast
zmienić realną sytuację fizyczną drugiego z nich! Wszelkie tego rodzaju
natychmiastowe działanie na odległość nosi nazwę nielokalnego. Teoretyczne
przewidywania Bella zostały później potwierdzone eksperymentalnie. Co
jeszcze bardziej zaskakujące, kolejne doświadczenia, wraz z analizą Bella,
wykazały, że natura sama w sobie jest nielokalna niezależnie od tego, czy fizyka
kwantowa jest prawdziwa, czy fałszywa.
Tak więc wbrew opinii Einsteina upiorne działanie na odległość jest faktem.
Przewiduje je fizyka kwantowa i zostało ono odkryte w naturze.
W takim razie co z wynikającym z teorii względności zakazem transportu z
prędkością większą niż prędkość światła? Przypomnijcie sobie (rozdział 5), co
mówi teoria względności o ruchu z prędkością większą niż prędkość światła: ani
energia, ani informacja nie mogą podróżować szybciej niż promień światła.
Okazuje się, że (1) w analizowanych przez Bella i sprawdzonych doświadczalnie
nielokalnych procesach nie ma transferu energii oraz (2) wpisana w fizykę
kwantową losowość kwantowa kamufluje te procesy w taki sposób, iż
niemożliwy jest jakikolwiek transfer informacji. Tak więc intuicyjne podstawy
analizy EPR były błędne. Chociaż fizyka kwantowa przewiduje działania na
odległość, które ktoś może uznać za upiorne, to nie dochodzi do złamania
relatywistycznego zakazu transferu energii lub informacji z prędkością większą
niż prędkość światła.
Co prawda, nielokalność wydawała się Einsteinowi upiorna, ale w gruncie
rzeczy ma ona swoje intuicyjne kwantowe podstawy. Zgodnie z rozdziałem 5
kwant to obiekt pojedynczy i jednolity. Jak przekonamy się w rozdziale 9,
kwanty w stanie splątanym pod wieloma względami zachowują się jak
pojedynczy, jednolity kwant. Być może więc nie ma nic zaskakującego w tym,
że choć elektrony są rozdzielone, sytuacja jednego z nich może ulec
natychmiastowej zmianie, gdy zmieni się sytuacja drugiego, odległego, lecz
pozostającego z nim w stanie splątanym – w przeciwieństwie do tego, co sądził
Einstein. Natychmiastowa zmiana obydwu składników splątanej pary jest
konsekwencją jedności kwantu: gdy kwant (lub para splątanych kwantów) w
jakikolwiek sposób się zmieni, zmianie ulegnie cały rozciągły kwant, i to w
jednej chwili.
Praca EPR doprowadziła do odkrycia nielokalnych implikacji splątania i w
tym sensie była błyskotliwa, aczkolwiek leżące u jej podstaw założenie – że
Wszechświat spełnia zasadę lokalności – okazało się błędne. Było to nie lada
dokonanie i hołd dla geniuszu Einsteina.
Deterministyczny model Davida Bohma
Ponieważ fizyka kwantowa jest dziwna, a niektórzy uważają również, że jest z
gruntu niespójna, pojawiły się propozycje rozwiązania paradoksów przez zmianę
fizyki kwantowej. EPR zakwestionowali jedną z tych dziwacznych własności –
mianowicie losowość kwantową – i wezwali do stworzenia bardziej kompletnej i
deterministycznej teorii. Oto opowieść o pewnej czołowej deterministycznej
alternatywie: powstałym w 1952 roku modelu fali pilotującej.
Fizyka kwantowa opisuje świat, w którym wszystko jest konsekwencją
zmarszczek rozchodzących się w polach materii oraz w polach promieniowania.
Bohm przyjął, że oprócz pól każdemu kwantowi (każdej zmarszczce) odpowiada
precyzyjnie zlokalizowana cząstka punktowa, która jest prowadzona, czy też
pilotowana, przez zmarszczki. To właśnie takie cząstki poddajemy bezpośredniej
obserwacji w doświadczeniach, których przykłady przedstawiono na ilustracjach
5.1 i 5.4. Zgodnie z modelem fali pilotującej pola kwantowe również są bytami
realnie istniejącymi, wobec czego Wszechświat jest zbudowany z rozciągłych
pól kwantowych oraz izolowanych punktowych cząstek. Cały układ – cząstki
plus pola – jest deterministyczny. Początkowa konfiguracja wszystkich pól oraz
początkowe położenia i prędkości wszystkich cząstek determinują całą
przeszłość i przyszłość Wszechświata. Właśnie taki deterministyczny
Wszechświat był powodem, dla którego Bohm opracował ten model.
Oto jak działa model Bohma w odniesieniu do elektronu w doświadczeniu z
dwiema szczelinami. Obecne są dwa realne fizycznie byty:
1. Elektron z założenia jest cząstką punktową, która zawsze ma określone
położenie. Wyrusza z określonego punktu wewnątrz źródła elektronów, wędruje
wzdłuż jednej trajektorii przez jedną lub drugą szczelinę (nie przez obydwie) i
uderza w określony punkt ekranu.
2. Pole kwantowe jest polem materii opisanym w rozdziale 5. Podlega regułom
kwantowym, w tym równaniu Schrödingera. Przechodzi przez obydwie
szczeliny i ulega interferencji, dając widoczny na ilustracji 2.3,
charakterystyczny dla doświadczenia z dwiema szczelinami wzór
interferencyjny. Pole to można zaobserwować wyłącznie za pośrednictwem jego
wpływu na elektron. Prowadzi ono elektron w precyzyjnie przewidywalny
sposób do określonego punktu zderzenia z ekranem.
Losowość i nicość
Wyobraźcie sobie zwisającą z sufitu sprężynę z doczepioną u dołu żelazną
kulką. Kulka rozciągnie sprężynę do pewnej długości, w której sama pozostanie
w spoczynku w wyniku równowagi między siłą sprężyny ciągnącą kulkę w górę
a siłą grawitacji ciągnącą ją w dół. Jeśli teraz pociągniecie kulkę w dół o kilka
centymetrów, nieznacznie rozciągając sprężynę, i puścicie ją, kulka zacznie
oscylować w górę i w dół wokół położenia równowagi. Tak utworzony układ
drgający jest jednym z najprostszych przykładów ruchu pod wpływem
działającej siły.
Z punktu widzenia fizyki klasycznej układ może drgać z dowolną amplitudą –
z dowolnym wychyleniem z położenia równowagi. Jednak podobnie jak w
przypadku naszej skwantowanej huśtawki z rozdziału 2, mikroskopijne
oscylatory są skwantowane – mogą drgać tylko z pewną, określoną energią, a
więc jedynie z pewną, określoną amplitudą (określonym wychyleniem). Co
ciekawsze, zasada nieoznaczoności Heisenberga oznacza, że oscylator nie może
spoczywać w punkcie równowagi, zamiast tego musi zawsze drgać wokół tego
położenia. Dzieje się tak, ponieważ gdyby znajdował się w spoczynku, miałby
dokładnie określone położenie (punkt równowagi) i dokładnie określoną
prędkość (zero), co łamałoby zasadę nieoznaczoności.
Układy kwantowe nigdy nie znajdują się w stanie spoczynku. To proste, w pełni
kwantowe sformułowanie pociąga za sobą poważne konsekwencje dla pól
kwantowych. Jak wiecie, wznoszący się na fali korek pokazuje, że wraz z
przejściem fali zarówno on, jak i zarazem woda po prostu oscyluje w górę i w
dół. To samo dotyczy pól kwantowych: gdy przechodzi kwant (fala), pole po
prostu oscyluje wokół ustalonej wartości. Oscylacje pola podlegają zasadzie
nieoznaczoności Heisenberga, zatem pola kwantowe muszą oscylować w każdym
punkcie przestrzeni. Nawet gdy pole znajduje się w stanie o najniższej energii
czy też w stanie „próżni”, gdy nie ma w nim kwantów, wszędzie musi podlegać
losowym oscylacjom.
Prawdę mówiąc, jeśli dane pole kwantowe, na przykład pole
elektromagnetyczne, w ogóle istnieje, to musi istnieć wszędzie. Każdy obszar, w
którym pole elektromagnetyczne byłoby nieobecne, oznaczałby, że jest ono w
tym miejscu dokładnie równe zero, co byłoby niezgodne z zasadą
nieoznaczoności Heisenberga. Zatem nie istnieje obszar, w którym nie ma
żadnego pola kwantowego. Innymi słowy, gdyby z jakiegoś obszaru nagle
zniknęły wszystkie pola kwantowe, on sam również musiałby zniknąć.
Pusty Wszechświat jest niezgodny z regułami kwantowymi. Rozciągły
przestrzennie Wszechświat musi być wypełniony przynajmniej polem próżni
kwantowej, ponieważ prawdziwa pustka stałaby w sprzeczności z zasadą
nieoznaczoności Heisenberga. Z pewnością nie jest to pełna odpowiedź na
pytanie filozofów, dlaczego istnieje raczej coś niż nic, ale być może
przynajmniej jej część175.
153 Richard Feynman, Charakter praw fizycznych, op. cit., s. 155–156.
154 Abraham Pais, „Pan Bóg jest wyrafinowany…”: Nauka i życie Alberta Einsteina, przeł. Piotr
Amsterdamski, Prószyński i S-ka, Warszawa 2000, s. 446.
156 Stefano Pironio, Antonio Acin, Serge Massar, Antoine Boyer de la Giroday, Dzmitry N.
Matsukevich, Peter Maunz, Steven Olmschenk, Dermot Hayes, Le Luo, Timothy A. Manning i Christopher
Monroe, Random Numbers Certified by Bell’s Theorem, „Nature” 2010, nr 464, s. 1021–1046; Crisitian S.
Calude, Michael J. Dinneen, Monica Dumitrescu i Karl Svozil, Experimental Evidence of Quantum
Randomness Incomputability, „Physical Review” A 2010, nr 82, s. 022102.
157 Maximilian Schlosshauer (red.), Elegance and Enigma: The Quantum Interviews, Springer-Verlag,
Berlin 2011. Zob. pytanie 5.
158 Cytat za: Henry Stapp, Mind, Matter and Quantum Mechanics, wyd. III, Springer-Verlag, Berlin
2009, s. 171.
159 Matthew Pusey, Jonathan Barrett i Terry Rudolph, On the Reality of the Quantum State, „Nature
Physics” 2012, nr 8, s. 475–478.
160 „Powierzchnia” jądra atomu to powierzchnia, w której obrębie dominuje wiążące oddziaływanie
silne. Poza nią oddziaływanie silne gwałtownie spada do zera.
161 Ilustracja oraz jej omówienie na podstawie: Giancarlo Ghirardi, Sneaking a Look at God’s Cards:
Unravelling the Mysteries of Quantum Mechanics, Princeton University Press, Princeton NJ 1997, ustęp
3.7: The Uncertainty Principle.
162 W tym eksperymencie wzór utworzony przez uderzenia elektronów ma szerokość 12 milimetrów, a
odstępy między sąsiednimi prążkami interferencyjnymi wynoszą 1,4 milimetra. Każdy elektron ma
szerokość 12 milimetrów.
163 Δx jest miarą „rozrzutu” wśród dużej liczby wartości x otrzymanych w długiej serii niezależnych
prób. To „odchylenie standardowe” x – pierwiastek kwadratowy różnicy średniej wartości x2 i kwadratu
średniej wartości x w długiej serii prób.
165 Atomy z elektronem znajdującym się w stanie o bardzo dużym rozmiarze nazywane są atomami
rydbergowskimi. Elektron rydbergowski ma kształt cienkiego torusa (pierścienia), przypominającego orbitę
planetarną. Jednak elektron jest rozciągnięty wokół całego torusa.
166 Jak stwierdzono w rozdziale 5, najmniejsza odległość, która ma jakikolwiek sens fizyczny, to
prawdopodobnie długość Plancka, równa około 10–35 metra. W tej sytuacji byłoby to absolutne minimum
Δx.
167 Albert Einstein, Boris Podolsky i Nathan Rosen, Can Quantum-Mechanical Description of Physical
Reality Be Considered Complete?, op. cit., s. 777–780.
168 List Einsteina do Maxa Borna, 3 marca 1947 r., w: Born–Einstein Letters: Correspondence between
Albert Einstein and Max and Hedwig Born from 1916 to 1955, Walker, Nowy Jork 1971.
169 Nie jest jasne, czy to stwierdzenie należy przypisać Richardowi Feynmanowi, czy Davidowi
Merminowi. Zob. N. David Mermin, Could Feynman Have Said This?, „Physics Today” 2004, nr 57, s. 10–
11.
170 Fizycy zauważą, że statystyczne aspekty tego schematu są pojęciowo identyczne z klasyczną
mechaniką statystyczną. Różnica polega na tym, że zamiast równań ruchu mechaniki klasycznej teoria
Bohma wykorzystuje równania ruchu fizyki kwantowej.
171 Sheldon Goldstein, Bohmian Mechanics, w: Stanford Encyclopedia of Philosophy, 4 marca 2013 r.,
http://plato.stanford.edu/entries/qm-bohm/.
172 Jeffrey Bub, Interpreting the Quantum World, Cambridge University Press, Cambridge 1997, s. 244–
245.
174 Hrvoje Nikolic, Would Bohr Be Born if Bohm Were Born before Born?, „American Journal of
Physics” 2008, nr 76, s. 143–146.
175 Niniejszy rozdział został częściowo oparty na: Art Hobson, Teaching Quantum Uncertainty, „The
Physics Teacher” 2011, nr 49, s. 434–437; tegoż, Physics: Concepts and Connections…, op. cit., rozdziały
12 i 13.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
ROZDZIAŁ 7
Ilustracja 7.1 (a) Wykres przedstawiający typowy stan kwantowy elektronu w wybranej chwili.
Wartość liczbowa Ψ oddaje natężenie pola kwantowego albo fali materii dla różnych położeń x.
Pokazano tylko jeden z trzech wymiarów przestrzennych elektronu. (b) Wykres przedstawia
prawdopodobieństwo oddziaływania tego elektronu z innym kwantem w różnych położeniach x,
odzwierciedlane przez Ψ2 (psi kwadrat). Linie przerywane symbolizują związek między Ψ oraz Ψ2
dla różnych położeń.
Zauważcie, że elektron nie krąży wokół jądra niczym planeta wokół Słońca.
Stany stacjonarne nie obejmują ruchu. Te fale dopasowane są do obszaru wokół
jądra w taki sam sposób, w jaki fale stojące z ilustracji 7.2 dopasowane są do
struny. Choć prawdopodobieństwa Ψ są niezmienne, pole materii Ψ drga z
2
odpowiednią dla każdego stanu częstotliwością, tak jak drgają struny z ilustracji
7.2.
* * *
Wykonana przez Schrödingera analiza atomu wodoru została opublikowana w
1926 roku. Cechowała ją większa dokładność od wcześniejszej teorii atomu
wodoru Nielsa Bohra (rozdział 4), według której elektron okrąża proton po
jednej z wielu możliwych kolistych orbit podobnych do orbit planetarnych, a
przeskokowi elektronu z wyższej orbity na niższą, który zachodzi
natychmiastowo, towarzyszy emisja światła. Obaj, Schrödinger i Bohr, zostali za
swe prace uhonorowani Nagrodą Nobla: Bohr w 1922 roku, Schrödinger w
1933.
Prowadząca do tych stanów stacjonarnych analiza matematyczna zakłada, że
atom jest izolowany od reszty Wszechświata. Zasada zachowania energii
(rozdział 3) mówi, że energia takiego układu nie może ulegać zmianie. Nie jest
więc żadną niespodzianką, gdy dowiadujemy się, że każdy stan stacjonarny ma
charakterystyczną i przewidywalną energię, która nie zmienia się z czasem,
jednak nie znaczy to, że położenie lub prędkość elektronu są możliwe do
przewidzenia. Tak naprawdę ilustracja 7.3 pokazuje stopień nieokreśloności
położenia.
Nie dajcie się zwieść mylnemu wrażeniu, iż w tych stanach stacjonarnych
elektron znajduje się w spoczynku. Choć stan Ψ elektronu się nie zmienia (poza
tym, że Ψ drga w sposób, w jaki drgają cztery stany struny z ilustracji 7.2),
prędkość elektronu przyjmuje losowe wartości i jest mało prawdopodobne, aby
była bliska zera. O polu należy myśleć, że znajduje się w intensywnym ruchu,
który jednak odbywa się w taki sposób, że gęstość w każdym punkcie
przestrzeni jest stała, niczym w płynącym wartko górskim strumieniu, którego
kształt nie ulega zmianie, ale woda nieustannie spływa w dół zbocza. Na
przykład w stanie (a) średnia prędkość elektronu wynosi 2000 kilometrów na
sekundę, co stanowi około 1 procent prędkości światła. Kiedy elektron znajduje
się w tym stanie, jego średnia odległość od protonu jest równa w przybliżeniu 5
× 10 metra, a nieokreśloność na tym dystansie również jest równa 5 × 10
–11 –11
siedmiu stanów ujętych na ilustracji 7.3. Każda luka energetyczna (na przykład
między E i E ) odpowiada energii unoszonej przez foton emitowany przez atom
5 3
* * *
kiedy przejście się dokona, to jednak można określić taką wielkość statystyczną
jako „średni czas trwania”. Na przykład średni czas trwania w stanie (c) lub (d)
przed przejściem do stanu podstawowego jest równy 1,6 nanosekundy (1,6 × 10 –9
× 10 sekundy, a potem zachodzi przejście ze stanu (c) do stanu (a), które jest
–9
Ilustracja 7.4 Pięć najniższych poziomów energetycznych elektronu w atomie wodoru. Stany od
(a) do (g) z diagramu odpowiadają tym przedstawionym na ilustracji 7.3. Faktyczne wartości
energii, w dżulach, nie zostały zaprezentowane, ponieważ na potrzeby naszych rozważań istotne
są tylko wartości względne. Atom wodoru emituje światło, gdy przechodzi z wyższego poziomu
energetycznego na niższy.
178 Ψ może być nie tylko liczbą dodatnią lub ujemną, ale również „zespoloną” (to znaczy może mieć
składnik będący „liczbą urojoną”). Nie ma w tym nic tajemniczego lub urojonego, jest to zwyczajnie część
matematyki zespolonych przestrzeni Hilberta. Ten urojony składnik jest konieczny, aby na „fazie” fali
kwantowej można było przeprowadzać operacje matematyczne. Jeśli Ψ jest liczbą zespoloną, wówczas Ψ2
musimy zastąpić dodatnią liczbą rzeczywistą |Ψ2|. Nie chcę wchodzić w szczegóły, które znużą czytelnika
niezajmującego się fizyką zawodowo, toteż pominę w tej książce temat fazy liczb zespolonych. Zamiast
tego opiszę falową naturę kwantów w inny, mniej matematyczny sposób.
179 Oto dlaczego: prędkość fali rozchodzącej się w strunie jest jednakowa w obu przypadkach, czyli
iloczyn długości fali i częstotliwości jest taki sam (fizyka na poziomie podstawowym). Jednak na
schemacie widzimy, że długość fali w drugim stanie stanowi tylko połowę jej długości w pierwszym stanie,
tak więc częstotliwość drugiego stanu musi być dwa razy większa od częstości stanu pierwszego, czyli 10
Hz. Podobnie częstotliwość stanu trzeciego jest trzy razy większa od częstotliwości stanu pierwszego
(nazywanej czasem częstotliwością podstawową), a częstotliwość stanu czwartego jest cztery razy większa
od częstotliwości stanu pierwszego.
180 Nigdy nie mierzymy absolutnej wartości liczbowej energii atomu lub innego układu. Zawsze
posługujemy się względnymi wartościami energii – różnicą między dwiema jej wartościami. To dlatego sens
fizyczny mają jedynie różnice energii, takie jak E2 – E1.
181 James Bergquist, Randall Hulet, Wayne Itano i David Wineland, Observation of Quantum Jumps in a
Single Atom, „Physical Review Letters” 1986, nr 57, s. 1699–1702; Warren Nagourney, Jon Sandberg i
Hans Dehmelt, Shelved Optical Electron Amplifier: Observation of Quantum Jumps, „Physical Review
Letters” 1986, nr 56, s. 2797–2799; Th. Saunter, W. Neuhauser, R. Blatt i P. E. Toschek, Observation of
Quantum Jumps, „Physical Review Letters” 1986, nr 57, s. 1696–1698; komentarz w: James Gleick,
Physicists Finally Get to See Quantum Jump with Own Eyes, „New York Times”, dział naukowy, 21
października 1986 r.
182 Ernest Rutherford, The Collected Papers of Lord Rutherford of Nelson, Interscience Publishers,
Nowy Jork 1962, s. 305.
183 Cytowane w: N. David Mermin, Is the Moon There When Nobody Looks? Reality and the Quantum
Theory, „Physics Today” 1985, nr 38, s. 38–47. Mermin zaczerpnął te słowa z: Abraham Pais, Einstein and
the Quantum Theory, „Reviews of Modern Physics” 1979, nr 51, s. 863–914.
184 Pogląd ten propagowało kilku naukowców. Eugene Wigner był jego zwolennikiem przez wiele lat,
aby ostatecznie go porzucić (rozdział 10). John Wheeler twierdzi, że to obserwatorowi należy przypisać
najważniejszą rolę; zob. Paul C.W. Davies, Julian R. Brown (red.), Duch w atomie: dyskusja o paradoksach
teorii kwantowej, przeł. Piotr Amsterdamski, CIS, Warszawa 1996 – książka jest zbiorem wywiadów z
fizykami kwantowymi.
185 Cytowane w: Maximilian Schlosshauer, Elegance and Enigma…, op. cit. Siedemnastu fizyków i
filozofów, wszyscy mocno zaangażowani w kształtowanie fundamentów fizyki kwantowej, odpowiedziało
na przenikliwe pytania dotyczące najważniejszych kwestii. Cytowane słowa Jeffreya Buba pojawiają się na
stronie 94.
186 Ibid., rozdział 4, gdzie kilku ekspertów popiera ten epistemologiczny pogląd. Kilku innych, również
cytowanych w rozdziale 4, oręduje za poglądem realistycznym. Zob. też epistemologiczny punkt widzenia
Christophera A. Fuchsa i Ashera Peresa, Quantum Physics Needs No ‘Interpretation’, „Physics Today”,
marzec 2000, nr 53, s. 70–71; a także odpowiedzi kilku czytelników: „Physics Today”, wrzesień 2000, nr
53, s. 11–14.
187 N. David Mermin, What’s Bad about This Habit, „Physics Today”, maj 2009, nr 53, s. 8–9. Artykuł
ten został obszernie skomentowany w: „Physics Today”, wrzesień 2009, nr 53, s. 10–15.
188 Matthew Pusey, Jonathan Barrett i Terry Rudolph, On the Reality of the Quantum State, op. cit., s.
475–478.
189 Cytowane w: Aage Petersen, The Philosophy of Niels Bohr, „Bulletin of the Atomic Scientists” 1963,
nr 19, s. 8–14.
190 Carl Sagan, odcinek 12. serii Cosmos: A Personal Voyage, PBS, 14 grudnia 1980 r.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
ROZDZIAŁ 8
Superpozycji może ulec niemal każdy typ fali191. Kwanty, jako fale
rozchodzące się w polach, nie są tutaj wyjątkiem. Rzeczywiście podlegają one
następującej zasadzie superpozycji: jeżeli kwant może znajdować się w
dowolnym z kilku różnych stanów, to może znajdować się w każdym z nich
jednocześnie. Na przykład ponieważ elektron w atomie wodoru może znajdować
się w którymkolwiek z siedmiu stanów przedstawionych na ilustracji 7.3, to
pojedynczy elektron może być również w superpozycji wszystkich stanów naraz.
Prosta zasada rządząca zachowaniem fal może prowadzić do pewnych
zaskakujących możliwości. Choć superpozycja jest zjawiskiem naturalnym dla
fal na wodzie i innych fal klasycznych, to stwierdzenie, że indywidualny kwant
może istnieć jako superpozycja, wydaje się dziwaczne. Na przykład pojedynczy
elektron może istnieć jako stan, na który składa się pakiet falowy poruszający się
w prawo (ilustracja 7.1a), będący w superpozycji z drugim pakietem falowym,
poruszającym się w lewo. Taki elektron może w tym samym czasie poruszać się
w dwóch różnych kierunkach! Nie ma w tym nic dziwnego, gdy rozważamy fale
na wodzie, ale w odniesieniu do kwantu brzmi to dziwacznie, ponieważ kwant,
taki jak elektron, to coś oddzielnego i wysoce jednolitego. Poszczególne obiekty
wokół nas – na przykład moja filiżanka kawy – nie poruszają się jednocześnie w
dwóch kierunkach. Natomiast fala na wodzie nie jest uważana za „obiekt”, ale za
„kształt” wody, wobec czego nie dziwi nas fakt, że może poruszać się
jednocześnie w dwóch różnych kierunkach. Jednak na poziomie kwantowym
owe rozchodzące się w polach kwantowych ledwie kształty – zmarszczki – stają
się obiektami i to rodzi niespodzianki.
Superpozycja dotyczy każdego kwantu. Cząsteczka wody może poruszać się
jednocześnie w dwóch kierunkach, docierając do dwóch różnych miejsc. Nie jest
to coś, co oglądacie na co dzień. Nie widujecie piłek baseballowych lub stołów
w dwóch miejscach naraz. Dlaczego? Omówię to w tym rozdziale i rozwinę w
rozdziale 11.
Superpozycja kwantowa znana jest fizykom od lat dwudziestych ubiegłego
wieku. Wynika ona w sposób logiczny z równania Schrödingera, którego
struktura przypomina strukturę innych równań przewidujących fale, takich jak
równania Maxwella i równania ruchu wody oraz innych cieczy. W istocie z
uwagi na podobieństwa między kwantami materii a kwantami promieniowania
(porównajcie ilustracje 5.1 i 5.4) byłoby wręcz dziwne, gdyby równania
Maxwella dla promieniowania dopuszczały superpozycję, a równanie
Schrödingera dla materii nie.
Równocześnie ukierunkowana na cząstki fizyka Newtona nie podlega zasadzie
superpozycji192. Skoro superpozycja jest uniwersalną cechą fal i skoro od dawna
wiadomo, że ulegają jej stany kwantowe, a klasyczne stany newtonowskie nie,
wydaje się zaskakujące, iż ojcowie fizyki kwantowej zastanawiali się, czy
kwanty są falami, czy cząstkami. Jeżeli podlegają one superpozycji, to
oczywiste, że są falami.
* * *
By nadać superpozycji jakiś sens, musicie sobie wyobrazić kwanty jako fale
rozchodzące się w polach. Pospolite wyobrażenie kwantów jako maleńkich
obiektów, czegoś w rodzaju kul bilardowych, tylko mniejszych, pozostaje w
sprzeczności z obszernym doświadczalnym materiałem dowodowym na istnienie
superpozycji. Gdyby kwant przypominał kulę bilardową, nie wędrowałby
dwiema gałęziami naraz. Prawdę mówiąc, pogląd, że poszczególne kwanty
mogą być w dwóch miejscach jednocześnie, doprowadził Einsteina w 1927 roku
do sformułowania pierwszych odnotowanych zastrzeżeń wobec teorii
kwantowej194.
Gdyby znajdujący się w superpozycji kwant faktycznie został wykryty w jednej
z tych dwóch gałęzi, musiałby natychmiast zniknąć z drugiej gałęzi, która
mogłaby się znajdować w odległości mierzonej kilometrami. Einstein twierdził,
że byłoby to sprzeczne z teorią względności, która zakazuje natychmiastowych
oddziaływań na odległość. Jednak jak przekonacie się dalej (rozdziały 9 i 10),
superpozycja kwantowa nie jest sprzeczna z teorią względności, ponieważ teoria
ta zakazuje jedynie transferu energii lub informacji z prędkością większą niż
prędkość światła, a natychmiastowe zniknięcie kwantu z jednej gałęzi i wykrycie
go w drugiej nie wiąże się z takim transferem.
Gdy zaakceptujecie pogląd, że kwant jest falą, wyjaśnienie eksperymentu z
interferometrem stanie się proste. Każdy kwant rozprzestrzenia się wzdłuż
obydwu torów, wędrując nimi w taki sam sposób, w jaki może robić to fala
wodna, poruszająca się w dwóch kierunkach naraz. W tej sytuacji widoczne na
ilustracji 8.2 wyniki doświadczenia dają się wytłumaczyć jako efekt interferencji
po połączeniu dwóch torów na płytce półprzepuszczalnej numer 2, takiej samej
jak interferencja dwóch przenikających się wzajemnie fal na wodzie (ilustracja
2.1). Kiedy różnica długości torów wynosi zero, dwie fale podlegają
interferencji konstruktywnej na detektorze numer 1 i destruktywnej na
detektorze numer 2, a gdy różnica długości torów wynosi 0,5 długości fali,
podlegają one interferencji destruktywnej na detektorze numer 1 i
konstruktywnej na detektorze numer 2. W ustawieniach pośrednich otrzymujemy
interferencję częściową. Ponieważ za każdym razem w interferometrze znajduje
się tylko jeden foton, każdy foton interferuje tylko ze sobą. Jeśli myślicie o
fotonie jako o maleńkiej cząstce, możecie mieć z tym kłopot. Jednak pomyślcie
o nim jako o fali, a wszystko nabierze sensu.
Po umieszczeniu na miejscu płytki półprzepuszczalnej numer 2 otrzymujemy
doświadczenie podobne do tego z dwiema szczelinami, bez detektorów przy
szczelinach. W obydwu przypadkach każdy kwant wędruje (a dokładniej
„rozprzestrzenia się” jako pole) wzdłuż dwóch torów interferometru do dwóch
detektorów albo przez dwie szczeliny do określonego punktu na ekranie i
obserwujemy interferencję dwóch gałęzi tej superpozycji, konstruktywną, gdy
grzbiet fali spotyka się z grzbietem lub dolina spotyka się z doliną, i
destruktywną, gdy grzbiet spotyka się z doliną.
Skłonność do wyobrażania sobie kwantu jako bardzo małego, ale zwykłego
obiektu, czegoś w rodzaju ziarnka piasku, tylko mniejszego, staje się jeszcze
silniejsza, gdy jest on atomem lub innym złożonym obiektem materialnym. Ale
atomy również są falami i mogą ulegać superpozycji. W dalszej części książki
przekonamy się, że to samo dotyczy dużych cząsteczek zbudowanych z wielu
atomów.
Biorąc to wszystko pod uwagę, możemy z nowej perspektywy spojrzeć na to,
co się dzieje, gdy w zestawie doświadczalnym brakuje płytki półprzepuszczalnej
numer 2. Ostatecznie trudno powiedzieć, skąd pojedynczy kwant, który dotarł do
płytki półprzepuszczalnej numer 1, miałby zawczasu wiedzieć, czy płytka
półprzepuszczalna numer 2 jest, czy jej nie ma, ponieważ nie doleciał jeszcze do
miejsca, w którym powinna się znajdować. W tej sytuacji uzasadniona wydaje
się konkluzja, że kwant rozprzestrzenia się wzdłuż obydwu torów, niezależnie od
tego, czy płytka półprzepuszczalna numer 2 jest, czy jej nie ma.
Rzeczywiście, teoria kwantowa przewiduje, że skwantowane pole
elektromagnetyczne (w przypadku fotonów) lub skwantowane pole materii (w
przypadku elektronów, atomów i tym podobnych) wędruje do płytki
półprzepuszczalnej numer 1 obydwiema drogami, jako superpozycja. Z tego
wynika, że pod nieobecność płytki półprzepuszczalnej numer 2 kwant porusza
się obydwoma torami, dociera do obydwu detektorów, a potem ulega kolapsowi,
raczej wskutek interakcji z jednym lub drugim detektorem niż z obydwoma. W
istocie istnieje bezpośrednie wsparcie teoretyczne dla hipotezy, że wszystkie
przeskoki kwantowe, tak jak przeskoki między poziomami energetycznymi w
atomach, pojawiają się tylko wtedy, gdy zostają wykryte makroskopowo.
Zaproponowano poddanie tej tezy bezpośrednim testom doświadczalnym195.
Wracając do odbicia Alicji w oknie wystawowym, możemy wywnioskować, że
każdy odbity foton zarejestrowany na zewnątrz przez Alicję i każdy
przepuszczony foton zarejestrowany wewnątrz przez Boba porusza się
obydwiema drogami jako superpozycja i ulega kolapsowi do jednego położenia
dopiero wtedy, gdy dotrze do Alicji lub Boba. Da wam to kolejny materiał do
przemyśleń następnym razem, gdy będziecie mijać okna wystawowe.
To zaskakujące, lecz prawdziwe, że tak powszednie zjawisko kryje w sobie
znakomitą większość wielkich problemów kwantowych. Przykład okna
wystawowego pokazuje, że fizyka kwantowa, wraz z całą swoją dziwacznością,
jest wszędzie wokół nas.
Makroskopowe zjawiska kwantowe
W latach dwudziestych ubiegłego wieku Niels Bohr, Werner Heisenberg, Max
Born i inni ustalili pierwszy powszechnie akceptowany pogląd na nową teorię
kwantu196, znany później jako interpretacja kopenhaska na cześć rodzinnego
miasta Bohra. Jednak Bohr i jego koledzy nie uważali go za „interpretację”, ale
po prostu za fizykę kwantową197. Aż do lat pięćdziesiątych, gdy ewidentne
paradoksy spowodowały pojawienie się nowych wizji (rozdział 10), panowało
powszechne przekonanie, że interpretacja kopenhaska jest jedynym
akceptowalnym ujęciem fizyki kwantowej. Kluczową cechą poglądów Bohra
było przekonanie, że obserwacje kwantów wymagają aparatury klasycznej,
ponieważ ludzie muszą mieć możliwość obserwowania wyników bezpośrednio
w urządzeniu makroskopowym. Taka interpretacja niesłusznie (zdaniem wielu
fizyków, w tym moim) wpisywała ludzi w same fundamenty teorii. Bohr
postrzegał królestwo kwantów jako mikroskopowe i przez to dostępne
człowiekowi tylko pośrednio. Królestwo kwantów, jak sądził, było czymś
odrębnym w stosunku do królestwa makroskopowego, którym rządzi fizyka
klasyczna. W efekcie ogłosił, że między tym co kwantowe a tym co klasyczne
istnieje wyraźna granica i że reguły kwantowe nie mają zastosowania w
królestwie fizyki klasycznej198.
Ponieważ jednak duże rzeczy zbudowane są z małych, możemy oczekiwać, że
do opisu otaczającego nas świata powinna wystarczyć sama fizyka kwantowa
(rozdział 11). W często powtarzanej, choć niepowszechnej opinii fizyków, którą
ja również podzielam, fizyczny Wszechświat jest fundamentalnie kwantowy.
Skoro tak, to wszystko, co wokół siebie postrzegacie, od drobinek kurzu po
gwiazdy, jest makroskopowym zjawiskiem kwantowym. Z pewnością wiele
znajomych zjawisk chemicznych, biologicznych i jądrowych ma swoje źródło w
świecie kwantów. Oddziaływanie między światłem a materią, różnice między
ciałami stałymi, ciekłymi i gazowymi, stabilna struktura ciał stałych, wszystko
prowadzi do fizyki kwantowej. To znaczy, że powinniśmy znaleźć takie zjawiska
makroskopowe, które będą przejawiały oczywiste cechy kwantowe. W
następnym akapicie oraz w kolejnych dwóch podrozdziałach opowiem o trzech
zjawiskach tego rodzaju.
Jeżeli skorzystaliście z mojej sugestii w rozdziale 4 i wykonaliście
doświadczenie z jedną szczeliną, w którym rolę szczeliny odgrywał wąski
prześwit między kciukiem a palcem wskazującym, rolę źródła światła – dobrze
oświetlona powierzchnia, a rolę ekranu – siatkówka oka, to mieliście już okazję
bezpośrednio obserwować zjawisko kwantowe wynikające z fundamentalnej
zasady kwantowej: falową naturę każdego fotonu. Jak wiecie, biegnące
równolegle do waszych palców prążki interferencyjne są dziełem niezliczonej
liczby fotonów, z których każdy działał niezależnie od pozostałych i interferował
sam ze sobą. Zestaw prążków interferencyjnych odzwierciedla stan kwantowy
każdego indywidualnego fotonu, jest obrazem stanu kwantowego każdego
fotonu tuż przedtem, zanim wszedł on w oddziaływanie z siatkówką oka.
Szczelina oraz obraz na siatkówce mają szerokość około milimetra i są
definitywnie makroskopowe. Doświadczenie demonstruje fotony o szerokości
jednego milimetra.
Lasery
Light Amplification by the Stimulated Emission of Radiation, czyli
„wzmacnianie światła przez wymuszoną emisję promieniowania”, to nasz drugi
przykład makroskopowego zjawiska kwantowego. Lasery (o tym, jak ważny jest
to akronim, niech świadczy fakt, że używany jest teraz jako słowo pisane
małymi literami) wykonane są z „substancji laserującej” – zawiera ona atomy,
które mają długotrwałe, czy też metastabilne, stany wzbudzone. Duża część tych
atomów zostaje wprowadzona w taki stan przez zewnętrzne źródło energii. W
1917 roku Einstein przewidział, że na każdym atomie znajdującym się w stanie
o wyższej energii można wymusić szybką emisję energii przez skąpanie go w
promieniowaniu o takiej samej długości fali jak promieniowanie emitowane
przez ten atom. Lasery, wynalezione w latach sześćdziesiątych XX wieku,
wykorzystały tę zasadę w praktyce. Gdy liczba atomów ośrodka optycznie
czynnego wzbudzonych przez zewnętrzne źródło energii do stanów
metastabilnych osiąga taką wartość, że przekracza liczbę atomów w stanie
podstawowym (nazywamy to inwersją obsadzeń), atomy w stanie metastabilnym
zaczynają emitować więcej fotonów, niż ich absorbują. Następuje swego rodzaju
reakcja łańcuchowa. Wyemitowane fotony stymulują inne atomy w stanie
metastabilnym do emisji promieniowania, ich fotony stymulują jeszcze więcej
atomów i wkrótce cały laser pełen jest fotonów powstałych w wyniku
identycznego przejścia w atomie. Typowy laser składa się z rury wypełnionej
substancją laserującą oraz w pełni odbijającego zwierciadła w jednym końcu i
częściowo przepuszczalnego zwierciadła w drugim końcu. Fotony poruszające
się równolegle do osi rury, zanim uciekną przez częściowo przepuszczalne
lustro, ulegają wielokrotnemu odbiciu w tę i z powrotem, stymulując
promieniowanie innych atomów. Zgodnie z przewidywaniami fizyki kwantowej
wymuszona emisja wytwarza fotony pod każdym względem identyczne z
wymuszającymi, o tej samej długości fali, kierunku ruchu i fazie. Mówiąc, że
fotony mają identyczne fazy, mamy na myśli, iż grzbiety i doliny fal pozostają ze
sobą w zgodzie, wobec czego zawsze podlegają interferencji konstruktywnej.
Wyobraźcie sobie tę sytuację jako niezliczoną liczbę identycznych fotonów,
pakietów falowych (ilustracja 7.1), z których każdy porusza się grzbiet w grzbiet
i dolina w dolinę z pozostałymi, w tym samym co reszta kierunku.
Zatem emitowane przez substancję laserującą niezliczone, poruszające się
zgodnie elektrony tworzą wielką falę – ogromny stan kwantowy, niczym jeden
olbrzymi foton – która daje efekty makroskopowe. Wielka, zdyscyplinowana
armia fotonów maszeruje noga w nogę, wytwarzając efekty podobne do tych,
których źródłem jest jeden foton, ale o znacznie wyższej energii, więc
obserwowalne makroskopowo. Normalny błysk światła tworzy wiązkę fotonów
w różnych stanach kwantowych, które szybko rozprzestrzeniają się na boki,
wobec czego wiązka wraz z odległością traci na intensywności. Fotony z lasera
znajdują się w tym samym stanie kwantowym, tworząc wiązkę, która pozostaje
wąska na dużych odległościach, co stanowi jedną z jej najbardziej użytecznych
cech199.
Nadprzewodnictwo
Tematem naszej trzeciej opowieści o kwancie makroskopowym będzie
nadprzewodnictwo. W rozdziale 5 dowiedzieliście się, że nadprzewodnictwo
pojawia się, kiedy silnie schłodzony metal przechodzi w nowy rodzaj pola
kwantowego, w którym elektrony łączą się w pary mogące swobodnie
przemieszczać się wewnątrz metalu i niedoświadczające działania sił
elektromagnetycznych. Pary nie napotykają oporu elektrycznego, co pozwala na
przepływ prądu trwający nawet kilka lat, bez konieczności podłączania baterii –
cecha dająca potężne możliwości w takich zastosowaniach jak nadprzewodzące
elektromagnesy. Aczkolwiek przypuszczam, że w rzeczywistości nic nie trwa
wiecznie, szacunki teoretyczne mówią, że prądy w nadprzewodniku mogą
utrzymywać się dłużej niż 14 miliardów lat, czyli dłużej, niż wynosi wiek
Wszechświata200. Na czym polega to wysoce kwantowe zjawisko?
Zwykłe prądy elektryczne powstają w metalach, ponieważ każdy atom
dostarcza jednego lub dwóch elektronów, które mogą swobodnie dryfować
wewnątrz metalu. Niewielkie pola elektromagnetyczne (wytworzone przez
zewnętrzne baterie) zmuszają te „elektrony swobodne” do przemieszczania się w
otaczającej je „sieci krystalicznej” atomów. Strumień elektronów oddziałuje
elektrycznie z siecią, co powoduje, że energia przepływa z elektronów w
naturalne drgania termiczne sieci. Zatem, o ile nie ma podtrzymującej go baterii,
prąd zamiera, a metal się ogrzewa – zjawisko to nosi nazwę oporu
elektrycznego.
Sieć atomowa odgrywa w nadprzewodnictwie kluczową rolę. Siły
oddziaływania rozciągają się między atomami niczym maleńkie sprężyny, które
utrzymują sieć w całości i umożliwiają jej podtrzymywanie falowych drgań
mechanicznych, przenoszących przez metal energię cieplną oraz dźwięk.
Ponieważ tworzące tę sieć atomy muszą podlegać regułom kwantowym, drgania
sieci są skwantowane. W efekcie powstają skwantowane paczki energii
wibracyjnej, zwane fononami, które poruszają się w sieci i oddziałują z
elektronami. Elektrony w metalu oddziałują więc nie tylko z fotonami
skwantowanych drgań pola elektromagnetycznego, ale również z fononami
skwantowanych drgań sieci.
W dostatecznie niskich temperaturach oddziaływania elektron–foton ulegają
nieoczekiwanej zmianie. Okazuje się, że w takich temperaturach pary
elektronów mają niższą energię całkowitą niż elektrony indywidualne. Ponieważ
natura zawsze preferuje „spadek” do stanu o najniższej dostępnej energii
(pomyślcie o kamieniu ześlizgującym się ze stoku), elektrony wiążą się w pary.
Podobnie jak atom, który jest kompozytem mniejszych kwantów, para jest
jednolitym kwantem, kompozytem dwóch elektronów. I podobnie jak atom,
który ma całkiem inne własności niż składające się na niego kwanty, takie
złożone pary mają fundamentalnie inne własności niż pojedyncze elektrony.
Sparowane elektrony są zaskakująco duże, osiągając rozmiar 100 nanometrów;
to 500 razy więcej, niż wynoszą odstępy między atomami. Tak więc stany
kwantowe par nakładają się i formują pojedynczy, podobny do cieczy stan
makroskopowy201.
Nowe własności najlepiej opisywać w kategoriach tak zwanych bozonów i
fermionów202. Wszystkie kwanty można zgrupować w obrębie tych dwóch
szerokich i radykalnie odmiennych kategorii. Podstawowa różnica między nimi
polega na tym, że bozony wolą zbierać się razem w pojedynczym stanie
kwantowym, podczas gdy fermiony preferują samotność. Fotony na przykład są
bozonami, co umożliwia istnienie laserów. Natomiast indywidualne elektrony są
fermionami, nie mogą więc kooperować ze sobą w taki sam sposób jak fotony w
laserze. Sytuacja ulega radykalnej zmianie, gdy temperatura jest wystarczająco
niska, by elektrony utworzyły pary, ponieważ każda para elektronów jest
bozonem. Zatem poniżej temperatury przejścia w stan nadprzewodnictwa fizyka
metalu zdecydowanie się zmienia.
Niesparowany elektron swobodny w metalu ma do dyspozycji energię z
ciągłego zakresu wartości, co umożliwia mu łatwą wymianę energii z siecią
krystaliczną, stwarzanie oporu elektrycznego i ogrzewanie sieci, zgodnie z
opisem zamieszczonym wcześniej. Jednak kiedy wiążą się dwa elektrony, para
ma całkiem inną strukturę energii. Spada ona do kwantowego stanu
podstawowego o najniższej energii, podobnie jak spadający do stanu
podstawowego elektron w atomie wodoru. Analogicznie do stanu (a) na
ilustracji 7.4, stan ten jest oddzielony od stanów wyższej energii przerwą
energetyczną. Inaczej jednak niż na ilustracji 7.4, ta przerwa jest całkiem mała.
Co więcej, stany energetyczne powyżej niej nie są stanami sparowanymi, lecz
stanami normalnych elektronów swobodnych. Stąd owe najniższe stany
energetyczne są bardzo wrażliwe. Gdy dostarczymy parze więcej niż pewną
minimalną wartość energii, wzbudzona para elektronów „wzniesie się” do stanu
normalnych elektronów swobodnych, w którym nastąpi szybka utrata energii na
rzecz sieci. Równocześnie stan sparowany jest nadzwyczajnie stabilny, gdy
chodzi o straty energii na rzecz sieci, gdyż (jak atom w stanie podstawowym) nie
może spaść do stanu o niższej energii.
Gdy temperatura metalu będzie niższa od temperatury przejścia, nowo zdobyty
status bozonu pozwala parom elektronów spaść do tego samego stanu
kwantowego, wobec czego wszystkie elektrony swobodne tworzą pary i spadają
do tego samego stanu podstawowego. Powstałe pary nie mogą oddać energii
sieci krystalicznej, ponieważ są już w swoim stanie podstawowym i dopóty,
dopóki temperatura pozostaje dostatecznie niska, nie uda im się zaczerpnąć
energii z sieci, gdyż losowe fluktuacje cieplne nie są w stanie pokonać małej
przerwy energetycznej, która oddziela pary elektronowe od ich normalnego
stanu przewodzącego. Wobec tego pary elektronowe w ogóle nie mogą
oddziaływać z siecią krystaliczną i poruszają się w metalu przy zerowym oporze.
Podsumujmy: o ile pole materii elektronów jest polem fermionowym, którego
kwantami są indywidualne elektrony, o tyle elektrony nadprzewodzące tworzą
pole bozonowe, którego kwantami są pary elektronów. W niskiej temperaturze
pary elektronów są izolowane energetycznie od sieci krystalicznej i
doświadczają zerowego oporu. Tak działa nadprzewodnictwo.
Nadprzewodnictwo jest dość specyficznym zjawiskiem. Podobnie jak fotony w
wiązce lasera, wszystkie pary znajdują się w tym samym stanie kwantowym, tak
samo się poruszają i mają tę samą energię. Pole materii każdej pary
rozprzestrzenia się szeroko, obejmując tysiące atomów, wobec czego całkowite
pole wszystkich par staje się jedną cieczą makroskopową, która wypełnia cały
nadprzewodnik jednym makroskopowym stanem kwantowym. Jest jak światło
lasera; małe zmarszczki (poszczególne kwanty) zbiegają się, tworząc dużą falę.
Prądy w nadprzewodnikach są zjawiskiem makroskopowym, a przy tym wysoce
kwantowym, często obejmującym niezliczone mnóstwo par, które jak jeden mąż
przemierzają wiele kilometrów przewodu.
Zdecydowanie kwantowe obiekty nie ograniczają się do rozmiarów
mikroskopowych.
Superpozycje makroskopowe
Chociaż dzisiaj nie ma problemu ze znalezieniem makroskopowych zjawisk
kwantowych, to trudno jest zademonstrować makroskopową superpozycję
kwantową. Lasery i prądy w nadprzewodnikach są makroskopowe, ale to nie są
superpozycje. Ani poszczególne fotony w laserach, ani pary elektronów w
nadprzewodnikach nie znajdują się jednocześnie w dwóch rozróżnialnych
makroskopowo stanach kwantowych. Makroskopowa natura laserów i
nadprzewodników bierze się po prostu stąd, że zawierają one dużą liczbę
kwantów w absolutnie identycznym stanie.
Problem z utworzeniem wielkoskalowej superpozycji jest ważny ze względów
praktycznych, gdyż przyszłe komputery kwantowe będą musiały uwzględniać
złożone superpozycje, rozciągające się daleko poza obręb atomu i obejmujące
elementy obliczeniowe zwane kubitami, które również będą w stanie
superpozycji. Współczesne komputery wykorzystują „klasyczne bity” w rodzaju
małych prądów elektrycznych, które mają dwa stany („wyłączony”, „włączony”)
opisywane jako 0 i 1. Każdy bit może znajdować się albo w jednym, albo w
drugim stanie. Komputery kwantowe będą używały kubitów, które mogą
znajdować się w superpozycji kwantowej obydwu stanów, 0 i 1, dając dla
pewnych zastosowań fenomenalną zdolność obliczeniową.
Superpozycja makroskopowa jest również ważna ze względów teoretycznych,
ponieważ wiąże się ze słynnym problemem pomiaru kwantowego, zgodnie z
którym pomiar kwantowy hipotetycznie może wprowadzić obiekt
makroskopowy, na przykład kota Schrödingera, w superpozycję paradoksalnie
odmiennych stanów, takich jak życie i śmierć. Rozdział 10 zawiera opis tej
zagadki oraz sugestię jej rozwiązania.
Trzecim powodem, dla którego warto byłoby zademonstrować superpozycję
makroskopową, jest fakt, że jej kompletnie nieklasyczne implikacje mogłyby
podważyć twierdzenie Bohra o ważnym rozróżnieniu między mikroskopowym
światem kwantowym a makroskopowym światem klasycznym. Mamy dziś
liczne sygnały, że Bohr się mylił. Definitywne rozstrzygnięcie tej kwestii
pomogłoby doprecyzować fundamenty teorii kwantowej.
Pozostała część tego rozdziału zawiera cztery godne uwagi opowieści o niemal
makroskopowych superpozycjach, które uzyskano drogą doświadczeń.
Huśtanie się w tę i z powrotem w dwóch kierunkach
naraz W 2012 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki
przyznano za dwa eksperymenty z superpozycją
kwantową, jeden przeprowadzony przez Davida
Winelanda, a drugi przez Serge’a Haroche’a. Obydwa
wymagały skomplikowanych manipulacji
indywidualnymi kwantami. Doświadczenie Winelanda,
opisane tutaj, polegało na uwięzieniu naładowanych
elektrycznie atomów – jonów – oraz obserwowaniu ich i
kontrolowaniu za pomocą fotonów. Haroche w swoim
eksperymencie, opisanym w rozdziale 11, wybrał inne
podejście: obserwował i kontrolował uwięzione fotony,
przepuszczając przez wnętrze pułapki atomy. Obydwa
eksperymenty obejmowały fundamentalne oddziaływania
między światłem i materią oraz stanowiły krok w
kierunku zbudowania opartego na regułach kwantowych
superszybkiego komputera. Praca badaczy przyczyniła
się również do stokrotnego wzrostu dokładności
pomiarów czasu203.
Doświadczenie Winelanda, o którym on sam mówił jako o „superpozycji kota
Schrödingera w wersji dla atomu”204, polega na manipulowaniu pojedynczym
jonem berylu, który składa się z jądra, zbudowanego z czterech protonów i
pięciu neutronów, oraz trzech krążących wokół niego elektronów. Elektrony w
jonie berylu znajdują się w stanach podobnych do stanów elektronu w atomie
wodoru, które zostały omówione w rozdziale 7. Ładunek elektryczny jonu czyni
go podatnym na manipulację za pomocą pola elektromagnetycznego. Używając
laserów do manipulacji i magnesów do wychwycenia, można zamknąć taki jon
w obrębie niewielkiej przestrzeni. Pułapka jest tak zaprojektowana, by wprawić
jon w drgania (czy też oscylacje) w tę i z powrotem. Opiszę te drgania w
następnym akapicie, a potem wyjaśnię, w jaki sposób Wineland zdołał nakłonić
jon do wejścia w fascynującą superpozycję dwóch stanów.
Ponieważ jon jest obiektem złożonym, jego stan kwantowy ma dwa odmienne
aspekty. Po pierwsze, środek jonu oscyluje wewnątrz pułapki tam i z powrotem,
przemierzając tor o długości 80 nanometrów. Stan kwantowy centrum jonu to
pakiet falowy podobny do przedstawionego na ilustracji 7.1, o długości około 7
nanometrów. Zatem środek jonu tworzy pole materii o długości 7 nanometrów,
które porusza się tam i z powrotem wzdłuż toru o długości 80 nanometrów. Po
drugie, każdy z trzech elektronów wewnątrz jonu ma własny „stan elektronowy”,
z których każdy jest analogiczny do odpowiedniego stanu pojedynczego
elektronu w atomie wodoru (ilustracja 7.3). Stan elektronowy w jonie jest
znacznie mniejszy niż całkowity pakiet falowy, osiągając rozmiar zaledwie 0,1
nanometra (typowy rozmiar atomu). Innymi słowy, nieoznaczoność elektronów
względem środka jonu wynosi 0,1 nanometra, podczas gdy nieoznaczoność
samego środka – 7 nanometrów, a całość oscyluje tam i z powrotem po torze o
długości 80 nanometrów.
Tak jak elektron w atomie wodoru ma wiele skwantowanych poziomów
energetycznych, obydwa stany jonu, elektronowy i oscylacyjny, mają wiele
skwantowanych poziomów energetycznych. Posługując się laserami, Wineland
spowolnił jon do drgań o najniższej energii i podstawowego stanu
elektronowego.
Następnie w czterech krokach wykonał skomplikowaną serię czynności, z
których każda obejmowała oświetlenie jonu krótkim impulsem laserowym o
precyzyjnie dobranym czasie trwania i dostrojeniu stosownym do
zaplanowanych celów. W kroku 1 stan elektronowy zostaje rozszczepiony na
superpozycję dwóch gałęzi, z których jedna ma wyższą energię elektronową niż
druga. Krok 2 wykorzystuje impuls lasera o częstotliwości, która wpływa tylko
na gałąź o wyższej energii. Dostarcza on energię oscylacyjną tylko tej gałęzi,
wprawiając ją w drgania wzdłuż 80-nanometrowej trajektorii. W kroku 3
pojedynczy impuls lasera doprowadza dwie znajdujące się w superpozycji
gałęzie do wymiany, w wyniku której gałąź drgająca z wyższą energią
przechodzi w stan elektronowy o niższej energii, a ta o drganiach minimalnych
przechodzi w stan elektronowy o wyższej energii. W kroku 4 impuls podobny do
tego z kroku 2 pobudza stan oscylujący z minimalną energią do
energiczniejszych oscylacji, które są „przesunięte w fazie” w stosunku do
drugiego z energicznie drgających stanów. W efekcie gałąź o niższej energii
huśta się wzdłuż 80-nanometrowej trajektorii „tam i z powrotem”, podczas gdy
gałąź o wyższej energii huśta się wzdłuż tej samej trajektorii „z powrotem i
tam”! Mijając środek, znajdujące się w superpozycji gałęzie przechodzą przez
siebie nawzajem (podobnie jak fale na wodzie albo duchy). Zupełnie jakby mój
tata huśtał Hobby’ego (moje przezwisko z podwórka) na stojącej w ogródku
huśtawce, popychając ją tam i z powrotem z Hobbym o niższej energii i
jednocześnie z powrotem i tam z Hobbym o wyższej energii!
W celu zademonstrowania, że w doświadczeniu udało się osiągnąć stan
superpozycji, Wineland połączył ze sobą dwie gałęzie superpozycji i wykazał, że
ulegają one interferencji w sposób zgodny z przewidywaniami. To sytuacja
analogiczna do doświadczenia z dwiema szczelinami, kiedy pojedynczy foton
lub elektron interferował sam z sobą.
Ruch jonów w superpozycji po 80-nanometrowym torze daleko odbiega od
makroskopowego, ale to i tak tysiąc razy więcej, niż wynosi wielkość atomu.
Taki rozmiar często opisuje się mianem mezoskopowego.
Superponowany SQUID
Przekonaliśmy się wcześniej, że nadprzewodnictwo z całą pewnością można
zaliczyć do makroskopowych zjawisk kwantowych, jednak pozostawię twojemu
osądowi, czy poprawnie zaliczono do nich również nadprzewodzące
superpozycje, których dotyczy poniższa opowieść.
Nadprzewodzący interferometr kwantowy (SQUID – superconducting
quantum interference device) zbudowany jest z maleńkiego pierścienia (0,14
milimetra średnicy – grubość ludzkiego włosa) wykonanego z
nadprzewodzącego metalu. Wewnątrz takiego pierścienia mogą krążyć prądy
nadprzewodzące, które obejmują miliardy par elektronów. Wszystkie te pary
znajdują się we wspólnym stanie kwantowym o długości fali, która dokładnie
„pasuje” do pierścienia, tworząc falę stojącą, co znaczy, że w obwodzie
pierścienia mieści się dokładnie jedna, dwie, trzy lub więcej pełnych długości
fali. Każda możliwość odpowiada innemu stanowi kwantowemu prądu
nadprzewodzącego – ładny przykład kwantyzacji. Kiedy w takim pierścieniu
zostanie wzbudzony prąd nadprzewodzący, niezwykle trudno jest zmienić jego
stan kwantowy, ponieważ nie można po prostu trochę zwiększyć lub zmniejszyć
jego długości fali i oczekiwać, że nadal będzie pasowała do obwodu pierścienia.
Ilustracja 8.3 Schemat nadprzewodzącego interferometru kwantowego (SQUID) Jednak taki
nadprzewodzący pierścień to jeszcze nie SQUID. W celu zbudowania SQUID-a należy jeden
niewielki segment pierścienia zastąpić segmentem izolatora, czyli materiału, który nie przewodzi
prądu (ilustracja 8.3). W procesie podobnym do tunelowania kwantu alfa (rozdział 6) para
elektronów może tunelować przez taką barierę, dzięki czemu, mimo obecności izolatora, prąd
nadprzewodzący nadal może płynąć. Teraz jednak, z wbudowaną barierą i wytworzonym na
zewnątrz polem magnetycznym, da się zmienić długość fali, na przykład w taki sposób, że
zamiast, powiedzmy, pięciu w obwodzie pierścienia będą mieściły się tylko dwie długości fali.
Następnie można wprowadzić pierścień w superpozycję dwóch lub więcej takich stanów, co
stwarza możliwość interferencji różnych stanów. W ten sposób otrzymujemy SQUID z efektem
interferencji, który możemy wykorzystać do takich celów jak pomiary pola magnetycznego w
obrazowaniu metodą rezonansu magnetycznego czy – dość nieoczekiwanie – poszukiwania złóż
ropy naftowej.
masywniejsza i sześć razy większa niż molekuła C 209. Być może w przyszłości
70
192 Wyjątkiem są układy oscylujące, takie jak drgające metalowe sprężyny: nawet zgodnie z klasyczną
fizyką newtonowską mogą one podlegać zasadzie superpozycji, to znaczy pozostawać w dwóch lub więcej
stanach wibracyjnych naraz.
193 Oto kryjąca się za tymi wynikami fizyka. Jak opisano w treści książki, foton pokonuje obydwie trasy
i na detektorach wchodzi w interferencję sam z sobą. W miarę pokonywania obydwu tras podczas każdego
odbicia dochodzi do „zmiany fazy” o 180 stopni, z wyjątkiem odbicia wzdłuż trajektorii numer 1 na płytce
półprzepuszczalnej numer 2. To konkretne odbicie jest odbiciem „wewnętrznym” (które nie powoduje
zmiany fazy), ponieważ jak możecie zobaczyć na diagramie, odbijająca ścianka płytki półprzepuszczalnej
numer 2 znajduje się z prawej strony szklanej płytki (w płytce półprzepuszczalnej numer 1 ta ścianka jest
umieszczona z lewej strony płytki). Jeśli teraz dodacie do siebie zmiany faz, przekonacie się, że w drodze
do detektora numer 1 na obydwu trasach doszło do dwukrotnej zmiany fazy o 180 stopni, zatem na
detektorze numer 1 zachodzi „zgodność w fazie” i interferencja konstruktywna. Z kolei w drodze do
detektora numer 2 wzdłuż trajektorii numer 1 doszło do dwukrotnej zmiany fazy o 180 stopni, podczas gdy
wzdłuż trajektorii numer 1 tylko do jednokrotnej zmiany fazy o 180 stopni, zatem w momencie przybycia
do detektora numer 2 zachodzi „przesunięcie w fazie” i interferencja destruktywna.
194 Einstein wygłosił tę uwagę podczas Piątej Konferencji Solvaya, która odbyła się w Brukseli w 1927
roku. Zob. Max Jammer, The Philosophy of Quantum Mechanics, Wiley, Nowy Jork 1974, s. 114–118.
195 Zob. na przykład Howard M. Wiseman i Jay M. Gambetta, Are Dynamical Quantum Jumps Detector
Dependent?, „Physical Review Letters” 2012, nr 108, s. 220402.
196 Jak przekonaliśmy się wcześniej, prominentnym przeciwnikiem poglądów Bohra był Einstein. Z
wizją naukowców z Kopenhagi poważnie nie zgadzali się również: Louis de Broglie, twórca hipotezy, że
kwanty materialne, takie jak elektrony, mają własności falowe, oraz Erwin Schrödinger. Niemniej
stworzona przez Bohra wizja fizyki kwantowej dominowała w społeczności fizyków co najmniej od roku
1927 do 1960.
197 Don Howard, Who Invented the ‘Copenhagen Interpretation’? A Study in Mythology, „Philosophy of
Science” 2004, nr 71, s. 655–668.
198 Pozbawione fachowych szczegółów, proste wyjaśnienie poglądów Bohra na fizykę kwantową
znajdziecie w: Henry J. Folse, The Philosophy of Niels Bohr: The Framework of Complementarity, North-
Holland Physics Publishing, Amsterdam 1985.
199 Dobre omówienie lasera na gruncie nanotechnologii znajdziecie w: Paul Hewitt, Conceptual Physics,
wyd. 12, Pearson Education, San Francisco 2015, rozdział 30.
200 John C. Gallop, SQUIDs, the Josephson Effects and Superconducting Electronics, Taylor and Francis
Group, Nowy Jork 1991, rozdział 1.
201 Terry D. Clark, Macroscopic Quantum Objects, w: Basil J. Hiley i Francis David Peat (red.),
Quantum Implications: Essays in Honour of David Bohm, Routledge & Kegan Paul, Londyn 1987, s. 121–
150.
202 Z definicji bozony różnią się od fermionów tym, że są kwantami o spinie całkowitym (1, 2, 3,...), a
fermiony są kwantami o spinie połówkowym (1/2, 3/2, 5/2,...). Ta definicja nie ma znaczenia dla treści
książki, a ja staram się unikać wszelkiej dyskusji na temat „spinu”. Jeżeli interesujecie się tym pojęciem,
zajrzyjcie do dowolnego podręcznika fizyki kwantowej.
203 Eric Huss, The Nobel Prize in Physics 2012, komunikat prasowy, 9 października 2012 r.
204 Christopher Monroe, D.M. Meekhof, B.E. King i David Wineland, A „Schrödinger Cat”
Superposition State of an Atom, „Science” 1996, nr 272, s. 1131–1136.
205 Jonathan Friedman, Vijay Patel, Wei Chen, Sergey K. Tolpygo i James E. Lukens, Quantum
Superposition of Distinct Macroscopic States, „Nature” 2000, nr 406, s. 43–46; Casper van der Wal, A.C.J.
ter Haar, F.K. Wilhelm, R.N. Schouten, C.J.P.M. Harmans, T.P. Orlando, Seth Lloyd i J.E. Moij, Quantum
Superposition of Macroscopic Persistent-Current States, „Science” 2000, nr 290, s. 773–777.
206 Markus Arndt, Olaf Nairz, Julian Vos-Andreae, Claudia Keller, Gerbrand van der Zouw i Anton
Zeilinger, Wave-Particle Duality of C60 Molecules, „Nature” 1999, nr 401, s. 680–682; Bjorn Brezger, Lucia
Hackernuller, Stefan Uttenthaler, Julia Petschinka, Markus Arndt i Anton Zeilinger, Matter-Wave
Interferometer for Large Molecules, „Physical Review Letters” 2002, nr 88, s. 100404. Dobre wyjaśnienie
tego eksperymentu znajdziecie w: Maximilian Schlosshauer, Decoherence and the Quantum-to-Classical
Transition, op. cit., rozdział 6.
207 Wykorzystanie efektu Talbota–Laua do obserwowania interferencji zasugerował w 1997 roku John
Clauser. Więcej na ten temat oraz na temat innych technik znajdziecie w: Markus Arndt, De Broglie’s Meter
Stick: Making Measurements with Matter Waves, „Physics Today” 2014, nr 67, s. 30–36.
208 Eksperyment Zeilingera zamiast szczelin wykorzystuje „siatkę dyfrakcyjną”. Siatka dyfrakcyjna jest
podobna do dwóch szczelin, jednak zamiast dwóch ma wiele równolegle ułożonych szczelin i wytwarza
znacznie wyraźniejszy wzór interferencyjny. W interferometrze Talbota–Laua każdy kwant przechodzi
jedynie przez każdą parę sąsiednich szczelin (wywiad z Markusem Arndtem, zespół z Uniwersytetu
Wiedeńskiego, 3 lipca 2014 r.); pod tym względem działa on tak samo jak zestaw w eksperymencie z
dwiema szczelinami.
209 Stefan Gerlich, Sandra Eibenberger, Mathias Tomandi, Stefan Nimmrichter, Klaus Hornberger, Paul
Fagan, Jens Tuxen, Marcel Mayor i Markus Arndt, Quantum Interference of Large Organic Molecules,
„Nature Communications” 2011, nr 2.263. DOI: 10.1038/ncomms1263.
210 Aaron D. O’Connell, Max Hofheinz, Martin Ansmann, Radoslaw Bialczak, M. Lenander, Erik
Lucero, Matthew Neeley, Daniel Sank, Haohua Wang, Martin Weides, James Wenner, John Martinis i
Andrew N. Cleland, Quantum Ground State and Single-Phonon Control of a Mechanical Resonator,
„Nature” 2010, nr 464, s. 697–703. Uwaga: chcąc uczynić tę prezentację bardziej zrozumiałą dla
czytelników bez przygotowania naukowego, posługuję się notacją, która jest odmienna od zastosowanej w
opublikowanym artykule.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
ROZDZIAŁ 9
Splątanie
Czy są szanse na nielokalną łączność, gdy zaangażowane będą dwa kwanty, a nie
jeden? Przekonamy się, że w sytuacji gdy oddziałują dwa kwanty lub większa
ich liczba, mogą one zmieszać się albo „splątać” i pozostać w stanie splątania
nawet po ustaniu oddziaływania. Fizyka kwantowa przewiduje, a eksperymenty
potwierdzają, że nawet gdy splątane kwanty dzieli duża odległość, mogą one
natychmiastowo wpływać na siebie. To zadziwiające zjawisko było źródłem
dużych kontrowersji. Przekonamy się jednak, że takie natychmiastowe
oddziaływanie na odległość nie jest sprzeczne ze szczególną teorią względności,
ponieważ nie może być wykorzystane do przesyłania informacji lub energii.
Ponownie mamy tu do czynienia z delikatną równowagą między teorią
względności i fizyką kwantową.
Ilustracja 9.1 w schematyczny sposób pokazuje, jak dwa pakiety falowe mogą
zostać splątane. Początkowo szary i czarny kwant, poruszające się odpowiednio
w prawo i w górę, są niezależne od siebie w tym sensie, że można zmienić jeden
z nich bez wpływania na drugi. Potem ich tory się krzyżują, co sprawia, że przez
krótką chwilę oddziałują ze sobą (działają na siebie wzajemnie siłami), a
następnie się rozdzielają. Tylko że teoria kwantowa przewiduje, iż rozdzielenie
to nie jest całkowite. Po oddziaływaniu rzeczywiście mamy dwa osobne kwanty,
ale każdy z nich zachowuje jakąś część drugiego, co obrazuje ilustracja.
Ponieważ szary kwant jest pojedynczym, jednolitym obiektem, a podobnie
pojedynczym, jednolitym obiektem jest też kwant czarny, po oddziaływaniu oba
obiekty tworzą pojedynczą, jednolitą całość. Dwa kwanty dzielą teraz ten sam
jednolity stan i mówi się o nich, że są „splątane”215.
Ilustracja 9.1 Kiedy dwa kwanty oddziałują ze sobą, a następnie się rozłączają, zwykle pozostają
w stanie splątania kwantowego. (Dziękuję Nickowi Herbertowi, autorowi Quantum Reality
[Anchor Press, Nowy Jork 1985], za podsunięcie pomysłu na taki rodzaj diagramu).
tylko par kwantów. Czy w stanie splątania mogą znajdować się trzy kwanty?
Albo jeszcze większa ich liczba? Czy pojedynczy kwant może być w stanie
splątania, a jeśli tak, to z czym? Jak się przekonamy, odpowiedź na pierwsze
pytanie brzmi „tak”, natomiast na drugie: „tak, z próżnią kwantową”. W sumie
mnóstwo podobnych zjawisk splątania pojawiło się w rozważaniach
teoretycznych i zostało zademonstrowanych doświadczalnie.
Od 1992 roku wiadomo, że według fizyki kwantowej wszystkie stany splątane
– wszystkie zbiory kwantów, których obecne lub minione oddziaływania
spowodowały, że dzielą one stany kwantowe, jak przedstawiono to na ilustracji
9.1 – przejawiają zachowania nielokalne, polegające na tym, że różne kwanty
wzajemnie i natychmiastowo wpływają na siebie mimo dzielącej je ogromnej
odległości237. Dotyczy to nie tylko par kwantów, lecz również układów
składających się z trzech i większej ich liczby, a także, co zaskakuje,
pojedynczego kwantu.
Jest niemal pewne, że splątanie i nielokalność są rozpowszechnione w całym
Wszechświecie. Weźmy jeden pospolity przykład: proces spontanicznej
(niewymuszonej) emisji fotonu przez atom tworzy splątanie atom–foton. Jeśli
atom jest jednym spośród zyliona atomów wodoru, które znajdują się w
izolowanym obłoku w międzygalaktycznej przestrzeni kosmicznej, to atom i
foton mogą pozostać odseparowane, bez oddziaływania z innymi ciałami, przez
miliony lub miliardy lat. Fizyka kwantowa przewiduje, że ich splątany,
nielokalny związek będzie się utrzymywał, choć mogą one (kiedy zostaną
ostatecznie „zarejestrowane” albo „objęte pomiarem” za pośrednictwem
oddziaływania fotonu z detektorem albo innym kwantem) znajdować się na
dwóch krańcach obserwowalnego Wszechświata238. Dość daleko od siebie,
zaiste.
Fizykom udało się wprowadzić w stan splątania pary obiektów
makroskopowych. W 2011 roku Ka Chung Lee wraz ze współpracownikami
splątał stany drgające dwóch oddalonych o 15 centymetrów diamentów, z
których każdy miał kształt kwadratu o boku 3 milimetrów i zawierał 10 atomów16
węgla239.
Opowieść o tym dokonaniu jest fascynująca i pouczająca. Diament zbudowany
jest z atomów węgla tworzących regularną sieć krystaliczną. Na początku
eksperymentu dwa małe diamenty były w stanie chaotycznych drgań. Choć w
temperaturze pokojowej wszystkie atomy drgają indywidualnie w sposób
chaotyczny, nie było tam żadnych fononów (skwantowanych pakietów energii
uporządkowanego ruchu drgającego [rozdział 8]). Zespół naukowców posłał
wówczas jeden foton przez płytkę półprzepuszczalną, wprowadzając go w stan
superpozycji dwóch przestrzennie odseparowanych ścieżek lub „promieni”, a
następnie skierował jeden promień przez jeden diament, a drugi promień przez
drugi. Kiedy oba promienie opuściły diamenty, pojawiający się foton nadal był
w stanie superpozycji fotonu jednocześnie wychodzącego z obu diamentów, ale
miał niższą energię (niższą częstotliwość). Tak więc pojedynczy foton był w
superpozycji stanów zdeponowania części swojej energii w każdym z
diamentów. To pociąga za sobą wniosek, że skwantowane stany fononu każdego
z dwóch diamentów muszą być ze sobą splątane! Ten splątany stan można
opisać następująco: „Diament A ma jeden fonon i diament B ma zero fononów”
jest w superpozycji z: „diament A ma zero fononów i diament B ma jeden
fonon”.
Właśnie taki rodzaj splątanego stanu kwantowego badał John Bell, aczkolwiek
zespół Lee nie podejmował próby weryfikowania nielokalności bezpośrednio
przez eksperymentalne wykazanie, iż warunek lokalności Bella jest łamany.
Ma to związek ze splątaniem pojedynczego kwantu. Czy samotny kwant może
być splątany nawet wtedy, gdy nie jest splątany z żadnym innym kwantem?
Widzieliśmy już, że Einstein i Heisenberg byli zakłopotani pomysłem, iż stan
pojedynczego kwantu, na przykład fotonu, może ulec kolapsowi. Obaj
wyczuwali, że coś naprawdę dzieje się w tych licznych miejscach, w których
foton znika, ale martwiło ich to, ponieważ wydawało się sprzeczne z teorią
względności. Jak zobaczymy, mieli rację w pierwszej kwestii, coś rzeczywiście
dzieje się w punktach, z których foton znika. Wiemy jednak, że takie znikanie
nie łamie teorii względności, ponieważ nie można wykorzystać tego efektu do
przesyłania informacji.
Splątanie pojedynczego fotonu zostało opisane po raz pierwszy w 1991 roku
przez Sze Tana i jego współpracowników240. Podsunęli oni pomysł, aby
pojedynczy foton przepuścić przez płytkę półprzepuszczalną, a promienie
wyjściowe, odbity i przechodzący, skierować odpowiednio do „Alicji” i „Boba”,
którzy mogliby się znajdować w dowolnie dużej odległości od siebie i byliby
wyposażeni we własną płytkę półprzepuszczalną oraz detektory fotonów. Chodzi
o to, by jeden foton przechodził przez płytkę półprzepuszczalną, jak na ilustracji
1.1, ale zamiast trafiać na drugą płytkę półprzepuszczalną lub pojedynczy
detektor, promienie 1 i 2 miały docierać odpowiednio do Alicji i Boba, którzy
czekali ze swoimi płytkami półprzepuszczalnymi z zainstalowaną parą
detektorów fotonów. Tak więc wiązki 1 i 2 miały się nigdy nie spotkać, zamiast
tego kończyć swój bieg u Alicji i Boba, którzy mogli znajdować się na dwóch
różnych planetach. Wiemy, rzecz jasna, że tylko jeden z obserwatorów może
złapać pojedynczy foton.
Przekonamy się, że foton ten jest splątany. Z czym jednak jest splątany, skoro
mamy tylko jeden foton? Odpowiedź: z próżnią kwantową. Foton, który porusza
się albo torem 1, albo torem 2, znajduje się w następującej splątanej
superpozycji: „Tor 1 zawiera foton i tor 2 zawiera próżnię” znajduje się w
superpozycji z: „tor 1 zawiera próżnię i tor 2 zawiera foton”.
To właśnie taki stan splątany jak opisany wcześniej przykład dwóch
diamentów, z tym że teraz z udziałem fotonów, a nie fononów! Zarówno Alicja,
jak i Bob odbierają coś rzeczywistego na swych płytkach półprzepuszczalnych i
parach detektorów. Jedno z nich wychwyci foton (wzbudzony stan pola
elektromagnetycznego), drugie – próżnię (niewzbudzony stan próżni). Brzmi to
jak czary-mary, ponieważ powszechnie sądzi się, że „próżnia” – brak
jakichkolwiek kwantów – to „nic”, otrzymanie jej więc byłoby niczym czary-
mary. Jednak próżnia kwantowa jest czymś jak najbardziej realnym (rozdział 5) i
nie jest „niczym”. Zespół Tana przewidywał wystąpienie korelacji między
obserwacjami Alicji i Boba, które łamałyby warunek czysto lokalnego
wyjaśnienia Bella, co wykazałoby, że nielokalność pojedynczego kwantu jest
faktem. Wynik ten jednoznacznie odnosi się do obaw Einsteina i Heisenberga
związanych z natychmiastowym kolapsem stanu kwantowego. Tan poszedł dalej
niż Einstein i Heisenberg, którym kolaps wydawał się dziwnie nielokalny –
zapowiedział, że tę nielokalność można wykryć i zweryfikować za pomocą
warunku lokalności Bella.
Po opublikowaniu artykułu Tana rozgorzał zaciekły spór o to, czy nielokalność
pojedynczego fotonu w ogóle jest czymś realnym, zgłoszono też kilka dalszych
propozycji eksperymentalnego zbadania tego poglądu. Pośredni test
przeprowadzono w 2002 roku241, bezpośredni w 2004 roku242. Wyniki ujawniły
nielokalny związek między danymi uzyskanymi przez Alicję i Boba, który
wyraźnie łamał warunek lokalności Bella, dowodząc, że splątanie między
fotonem a próżnią wywołuje realne, nielokalne skutki.
Zatem gdy dochodzi do kolapsu kwantu, coś dzieje się nie tylko w punkcie, na
którym kolaps zachodzi, ale także w miejscach, gdzie kwant znika. W tych
drugich możliwość wystąpienia wzbudzenia pola zostaje zastąpiona próżnią
kwantową. Analiza Tana i wyniki eksperymentów dowodzą, że jest to realna,
nielokalna operacja między dwoma punktami przestrzeni243.
* * *
Zobaczyliśmy, że splątane ze sobą mogą być nie tylko dwa kwanty, lecz także
pojedynczy kwant może być splątany z próżnią kwantową. Splątane mogą być
też większe układy, nazywane układami wielu ciał, które składają się z trzech,
czterech lub większej liczby kwantów. Układ trzech ciał może zawierać splątanie
dwóch ciał realizowane na trzy różne sposoby (splątane kwanty 1 i 2 albo 2 i 3,
albo 1 i 3), może też zawierać splątanie trzech ciał, gdy każdy kwant ma swój
udział w stanie pozostałych dwóch – może więc łącznie zawierać cztery różne
splątania.
Jeśli zastanawiacie się nad przypadkiem czterech ciał (pomaga rozrysowanie
kombinacji na diagramie), przekonacie się, że ma on 11 różnych splątań (sześć –
dwóch ciał, cztery – trzech ciał i jedno – czterech ciał). Wraz z liczbą kwantów
w układzie liczba możliwych splątań musi gwałtownie rosnąć. Sprawy szybko
się komplikują.
Przewiduje się, że każdy splątany stan każdego układu składającego się z
trzech lub większej liczby kwantów charakteryzuje się pewnym poziomem
nielokalności. Opracowano zależności podobne do warunku lokalności Bella dla
różnych splątań, które mogą wystąpić w tych układach, jednak trudno jest
poddać takie układy testom eksperymentalnym w sposób, który wobec układów
dwóch ciał stosowali RTO, Aspect i inni, toteż doświadczalna weryfikacja
nielokalności jest kłopotliwa244.
Atomy większości pierwiastków są układami wielu ciał z trzema i większą
liczbą kwantów. Ze standardowej teorii kwantowej atomu wynika, że wszystkie
te kwanty są w wysokim stopniu wewnętrznie splątane245. Na przykład atom
węgla-12 zawiera sześć splątanych elektronów, nie wspominając o dwunastu
splątanych protonach i neutronach. Splątanie i nielokalność są powszechne w
atomach; to dlatego atom pod wieloma względami zachowuje się jak jeden
spójny kwant. Może na przykład interferować sam ze sobą. Każdy splątany w
wysokim stopniu układ jest podobny do pojedynczego atomu w tym sensie, że
przejawia on spójne, „bezkompromisowe” zachowania typowe dla pojedynczego
kwantu. Splątana para fotonów z eksperymentu RTO (ilustracje 9.2 i 9.3) jest w
tym sensie czymś w rodzaju „atomu światła”.
A w jakim sensie układem splątanym może być Wszechświat? Czy fotony
mikrofalowego promieniowania tła, które docierają do nas z czasu, gdy był on
bardzo młody (od Wielkiego Wybuchu upłynęło zaledwie 400 000 lat, kiedy
fotony wreszcie zostały uwolnione i mogły rozpocząć podróż przez niemal pustą
przestrzeń), są splątane z materią wypełniającą go wcześniej? Czy układy
splątane naprawdę zachowują swój status splątania na zawsze, niezależnie od
odległości? Na czym polegają kosmologiczne (dla Wszechświata w wielkiej
skali) następstwa splątania? Nic mi nie wiadomo o naukowej dyspucie, której
tematem byłyby odpowiedzi na te pytania.
Uzyskane niedawno wyniki są jednak światełkiem w tunelu. Według
matematyka Stanisława Szarka: „Istniały wskazówki mówiące, że duże
podgrupy [dużych] układów kwantowych są splątane. Nasz wkład polega na
odkryciu, kiedy dokładnie splątanie staje się powszechne”246. Szarek i jego
koledzy na podstawie rozważań teoretycznych doszli do wniosku, że dla
układów składających się co najmniej z kilkuset oddziałujących kwantów
wewnętrzne splątanie jest powszechne w tym sensie, iż dwa dowolne, duże
podukłady niemal na pewno będą ze sobą splątane247. Na przykład w układzie
liczącym tysiąc kwantów istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż każde
dwie osobne grupy po dwieście i więcej kwantów są ze sobą splątane. Wynik ten
prowadzi do wniosku, że świat makroskopowy jest w dużym stopniu splątany.
Wydaje się więc, że zwykłe ciała, takie jak ta książka, pośród swych części
składowych zawierają wielorakie wewnętrzne splątania kwantowe, co więcej,
prawdopodobne jest, że splątane ze sobą są też różne ciała. Choć szczegółowe
badania tego zjawiska w układach wielu ciał rozpoczęły się dopiero w ostatnich
latach, świat zdaje się w znacznym stopniu splątany. Technologie
wykorzystujące splątanie, takie jak komputery kwantowe, jak też rysujące się
perspektywy dokonania nowych odkryć w świecie kwantów wskazują na to, że
badania nad tym fenomenem będą się rozwijać w zawrotnym tempie. Osobiście
zgaduję, że przed nami wciąż jeszcze jest odkrycie wielu interesujących
opowieści na temat splątania kwantowego, a niektóre z nich będą miały ogromne
znaczenie w zrozumieniu naszego Wszechświata.
Nielokalność a rzeczywistość
Mimo wszystkich teoretycznych i eksperymentalnych prac ukierunkowanych na
weryfikację nielokalności układów splątanych temat fizycznej realności tego
zjawiska nieustannie wzbudza kontrowersje. Choć w ostatnim czasie opinie
ekspertów przeważyły szalę na korzyść realności, nie można jeszcze mówić o
konsensusie248.
Wielu wątpiących w realność nielokalności twierdzi, że warunek lokalności
Bella obejmuje tak naprawdę nie tylko lokalność, ale także drugi warunek, który
sceptycy nazywają „realizmem”. Ich zdaniem łamanie warunku lokalności Bella
wskazuje raczej na łamanie realizmu niż lokalności. Bardziej ogólnie sceptycy
twierdzą, że fizyka kwantowa nie zajmuje się realnym światem, ale tylko naszą
wiedzą o realnym świecie. Sam John Bell sprzeciwiał się tym głosom krytyki i
„bardzo denerwowały go sugestie, że dowód [warunku lokalności Bella]
wymaga jakichkolwiek innych założeń poza lokalnością”249. Co więcej, analiza
dowodu Bella pokazuje, że nie ma tam ani słowa na temat realizmu, nawet mimo
faktu, iż jego artykuł powstał w odpowiedzi na tak zwany paradoks Einsteina–
Podolskiego–Rosena, który w całości dotyczy „elementów fizycznej
rzeczywistości”250.
Spór o realizm i nielokalność jest powiązany z poglądem, według którego
stany kwantowe nie odzwierciedlają rzeczywistości, ale są tylko narzędziem
zapisu odzwierciedlającym stan naszej wiedzy (rozdział 7). Ten nierealistyczny
pogląd sprawia, że bardzo łatwo, może nawet zbyt łatwo, można wytłumaczyć,
dlaczego stany kwantowe ulegają natychmiastowemu kolapsowi, gdy kwant
uderza w ekran obserwatora (dzieje się tak dlatego, że nagle zmienia się wiedza
obserwatora), oraz dlaczego korelacje między parą splątanych, znajdujących się
w dużej odległości od siebie kwantów mogą ulegać natychmiastowej zmianie
(powód ten sam).
Jak pisałem w rozdziale 7, w świetle tego, co w przeszłości było uważane za
wywód naukowy, ów nierealistyczny wniosek jest nie do przyjęcia. Na dodatek
nie ma żadnych podstaw, czy to teoretycznych, czy doświadczalnych, aby ten
nierealistyczny pogląd przyjmować za dobrą monetę, ponieważ, choć może
wydawać się to dziwne, nielokalność i pokrewne pojęcie kolapsu stanu
kwantowego, jak się zdaje, zgadzają się z wynikami eksperymentów oraz tak
ogólnymi zasadami jak nakładany przez szczególną teorię względności zakaz
łączności z prędkością nadświetlną. Problem tkwi chyba tylko w tym, że
nielokalność jest dziwna. W przeszłości było już wiele dziwnych teorii, które z
czasem zyskały status akceptowanego opisu naukowego. To, czego nam trzeba,
to wyzwolenie z oków naszych własnych uprzedzeń.
Realistyczna interpretacja fizyki kwantowej pociąga za sobą zgodę na to, że
przestrzennie rozciągły kwant naprawdę może w jednej chwili zmienić całą
swoją konfigurację. Kiedy rozciągłe pole kwantowe elektronu oddziałuje z
ekranem obserwatora, pole (to znaczy elektron) przechodzi natychmiastowy
kolaps od stanu „znajduje się na całym ekranie” do stanu „znajduje się w
obszarze o rozmiarach atomu”. Natomiast kiedy dwa splątane fotony z ilustracji
9.2 zbliżają się do swoich ekranów, nie mają własnego położenia względem
ekranu, tylko położenie względem siebie nawzajem. Gdy tylko jeden foton z tej
pary uderzy w ekran, drugi, odległy kwant zachowuje dane o punkcie trafienia
pierwszego kwantu i natychmiast odpowiednio dostosowuje punkt własnego
uderzenia o ekran. Przyczyną tych natychmiastowych, nielokalnych zmian jest
spójność kwantu: nie można zmienić tylko jakiejś części kwantu, zawsze jest
albo wszystko, albo nic. Dwa fotony z eksperymentu RTO są splątane w jeden
stan kwantowy dwu ciał, którego zasięg oznaczono na ilustracjach 9.2 i 9.3 linią
przerywaną i linią ciągłą. Ten układ dwóch kwantów zachowuje się jak
pojedynczy, jednolity kwant. Nawet gdyby rozciągał się na całą szerokość
galaktyki, mimo to pozostaje jednym obiektem, który może natychmiastowo
zmienić swoją konfigurację, czyli przejść „kolaps”. Wydaje się to upiorne, ale
taka jest fizycznie realistyczna interpretacja wyników eksperymentów.
Ilustracja 9.5 Efekt detektora. Wariant (a1): rozkład uderzeń pojedynczych kwantów
przechodzących przez przesłonę z dwiema szczelinami, gdy otwarta jest tylko szczelina 1. Wariant
(a2): podobnie jak w poprzednim wariancie, ale teraz otwarta jest szczelina 2. Wariant (b): wzór
interferencyjny tworzony przez uderzenia przy otwartych obu szczelinach. Każdy kwant
przechodzi przez obie szczeliny. Wariant (c): efekt detektora: przy obu szczelinach otwartych i
obecnym „detektorze wskazania toru” (niepokazanym) wzór interferencyjny przeskakuje do
rozkładu niepotwierdzającego interferencji. Obecność detektora sprawia, że każdy kwant
przechodzi albo przez szczelinę 1, albo przez szczelinę 2, ale nie przez obie.
Efekt detektora występuje szybko, natychmiast po jego włączeniu. Co
wywołuje tę radykalną zmianę? Czy jest ona wynikiem sił działających między
atomami, wywieranych na kwant przez detektor? Takie wyjaśnienie napotyka
problemy. Eksperymentatorzy mogą zmniejszać wpływ tych sił, na przykład
przez odsunięcie detektora od szczelin – w najmniejszym stopniu nie działa to na
kolosalną zmianę w tworzącym się na ekranie wzorze. Co więcej, do wywołania
tej zmiany wystarczy jeden detektor ustawiony za którąkolwiek szczeliną, choć
kwanty przechodzące przez szczelinę bez dozoru detektora nie doświadczają
żadnego oddziaływania z jego strony! Te nierejestrowane przez detektor kwanty
modyfikują swoje zachowanie, gdy jest on włączony – na przykład nie unikają
już obszarów na ekranie, które odpowiadają ciemnym paskom we wzorze
interferencyjnym, związanym z interferencją destruktywną. I jeszcze jedno:
kiedy dwie szczeliny dzieli coraz większa odległość, skutek dla
nierejestrowanych kwantów nie ulega zmniejszeniu. Mamy tu do czynienia z
jakimś efektem o dalekim zasięgu – każdy kwant „wie”, czy detektor działa,
odnosi się to nawet do tych, na które – zdawałoby się – nie ma on żadnego
wpływu.
Przyjrzyjmy się bliżej procesowi detekcji. Detektor musi zareagować na
pojedynczy kwant przechodzący przez szczeliny, makroskopowo rejestrując
„szczelinę 1” albo „szczelinę 2”. Powinien więc działać na poziomie
kwantowym i wykorzystywać mechanizm wzmocnienia, przenoszący detekcję
na poziom makroskopowy. Wyczerpuje to warunki naszej definicji „pomiaru
kwantowego” jako procesu kwantowego, który wywołuje makroskopową
zmianę. Sercem detektora jest jego mikroskopowe oddziaływanie z kwantem –
proces, który musi skutkować, po oddziaływaniu, jednym z dwóch warunków
detektora. Oznaczmy te warunki detektora jako stan D1 i stan D2, co odpowiada
detekcji kwantu przechodzącego przez szczelinę 1 i szczelinę 2. Mimo że
makroskopowy detektor, co oczywiste, nie jest pojedynczym kwantem, D1 i D2
muszą być uważane za stany kwantowe, ponieważ detektor wykonuje zadania
kwantowe. Przed każdym pomiarem detektor musi jeszcze mieć trzeci stan
kwantowy, „gotowy do działania”, w którym jest przygotowany do dokonania
pomiaru „przez którą szczelinę”. Powyższe trzy stany kwantowe to sedno
działania detektora.
W trakcie przechodzenia kwantu przez szczelinę detektor musi się przełączyć
ze stanu gotowości do stanu D1 lub stanu D2. Jak już pisałem wcześniej, na
ekranie nie widać wtedy wzoru interferencyjnego, uderzenia rozkładają się
losowo po całej powierzchni ekranu. Dzięki nowoczesnym technologiom
elektronicznym da się wyłonić korelacje uderzeń pojedynczych kwantów z
odczytem detektora dla konkretnego kwantu. Można wtedy stwierdzić, że wzór
tworzony przez kwanty przechodzące przez szczelinę 1 jest identyczny ze
wzorem dla wariantu (a1) z ilustracji 9.5, natomiast ten tworzony przez kwanty
przechodzące przez szczelinę 2 jest taki sam jak w wariancie (a2). Wynik ten
potwierdza, że detektor wskazania toru sprawia, iż kwanty przechodzą przez
jedną bądź drugą szczelinę, a nie przez obie. Najwyraźniej detektor powoduje,
że każdy kwant szybko przeskakuje ze stanu interferencji na dwóch szczelinach
do jednego ze stanów jednoszczelinowych. Nazwijmy te jednoszczelinowe stany
stanem Q1 i stanem Q2.
Jak powinniśmy opisywać stany układu złożonego, w którego skład wchodzą
detektor i kwant? Gdy otwarta jest tylko szczelina 1, oczywisty opis układu
złożonego brzmi: „kwant znajduje się w stanie Q1 i detektor jest w stanie D1”.
Analogiczny opis będzie odnosił się do sytuacji, gdy otwarta jest tylko szczelina
2. Stany te są aktualne po przejściu kwantu przez jedną lub drugą szczelinę, ale
zanim kwant dotrze do ekranu.
A jeśli otwarte są obie szczeliny? Przypomnijcie sobie zasadę superpozycji:
jeżeli kwant może się znajdować w dowolnym z dwóch stanów, to może się
znajdować w obu stanach jednocześnie. Sugeruje to, że stan układu złożonego z
otwartymi obiema szczelinami zwyczajnie jest superpozycją dwóch opisanych
wcześniej stanów jednoszczelinowych. Taką superpozycję możemy opisać
następująco: „Kwant znajduje się w stanie Q1 i detektor znajduje się w stanie
D1” jest w superpozycji z: „kwant znajduje się w stanie Q2 i detektor znajduje
się w stanie D2”.
Zasada superpozycji mówi nam, że jest to możliwy stan układu złożonego, a
matematyka teorii kwantowej potwierdza, że taki właśnie jest stan układu
złożonego z otwartymi obiema szczelinami255.
Ten stan superpozycji układu złożonego, który będę nazywał stanem pomiaru,
to główne zagadnienie fizyki kwantowej i jest on kluczowy dla naszego
pojmowania problemu pomiaru, opisywanego w rozdziałach 10 i 11. To stan
splątany, podobny do stanów splątanych z ilustracji 9.1 i 9.2. Rozstrzygające jest
to, iż detekcja, albo pomiar, zachodzi wówczas, gdy makroskopowy detektor
znajduje się w stanie splątania z kwantem.
Choć detektor wskazania toru jest zaprojektowany tak, aby nie zaburzać
kwantu, niezależnie od tego, przez którą szczelinę przechodzi kwant, efekt
detektora pokazuje, że detektor zmienia sytuację kwantu znajdującego się w
stanie superpozycji przejścia przez obie szczeliny w sytuację, gdy przechodzi on
przez losowo wybraną szczelinę, albo szczelinę 1, albo szczelinę 2. Przy
wyłączonym detektorze pojedynczy kwant rozciąga się na obie szczeliny, co
sprawia, że nie jest możliwe połączenie pojedynczych uderzeń o ekran z torem
przebiegającym przez konkretną szczelinę. Rozciągły kwant jest jedną
niepodzielną „całością”, zajmującą obie szczeliny. Kiedy jednak detektor zostaje
włączony, eksperymentator może połączyć każde uderzenie o ekran z torem
przebiegającym przez jedną lub drugą szczelinę – wystarczy, że będzie
przepuszczał przez szczeliny po jednym kwancie naraz i obserwował wskazania
detektora dla każdego kwantu. Detektor wskazania toru powoduje, że w kwancie
zachodzi radykalna zmiana, przechodzi on „kolaps”, który sprawia, że zamiast
poruszać się jednocześnie przez obie szczeliny, teraz porusza się przez jedną
albo drugą. Kwant nie jest już jedną niepodzielną całością, zajmującą obie
szczeliny.
W sytuacji gdy kwant w sposób losowy przejawia własności jednego lub
drugiego stanu kwantowego (albo jeszcze któregoś z kolejnych), mówimy o
mieszaninie256. Mieszanina w subtelny, aczkolwiek fundamentalny sposób różni
się od superpozycji. To coś w rodzaju szarej strefy między jednoczesnym
trwaniem w dwu stanach (nazywanym superpozycją) a znajdowaniem się w
pierwszym lub w drugim z dwóch stanów. Kiedy kwant jest w mieszaninie, ma
konkretne własności związane albo z jednym, albo z drugim stanem z dwóch, ale
własności te są nieokreślone. W eksperymencie z dwiema szczelinami mówimy,
że kwant znajdujący się w stanie superpozycji jest koherentny jako pojedynczy
obiekt przechodzący przez obie szczeliny, natomiast detektor przeprowadza
dekoherencję tego pojedynczego obiektu w taki, który w sposób losowy wybiera
tylko jedną szczelinę. Kwant w stanie superpozycji jest spójny albo koherentny
w tym sensie, że niemożliwe jest, nawet tylko teoretyczne, wyodrębnienie
wewnątrz stanu przestrzennych podobszarów (na przykład innych szczelin), z
którymi można skojarzyć inne wyniki eksperymentalne. Kwant po dekoherencji
(przy włączonym detektorze) jest „niekoherentny” (niespójny) w tym sensie, że
przechodzi tylko przez jedną szczelinę (i w związku z tym nie jest jednym,
koherentnym obiektem na obu szczelinach), ale dopóki detektor rejestruje
„wybraną” szczelinę, dopóty nie da się określić, przez którą kwant w
rzeczywistości przeszedł.
Podsumujmy: oto streszczenie enigmatycznego efektu detektora: niewykryty
kwant przechodzi jednocześnie i koherentnie przez obie szczeliny jako obiekt w
superpozycji stanów. Splątanie z detektorem wskazania toru prowadzi do
dekoherencji tego stanu i pojawienia się „niekoherentnej” mieszaniny, w której
kwant przechodzi przez jedną lub drugą szczelinę, wybierając ją całkowicie
losowo (doskonała nieokreśloność kwantowa). To idealny przykład tego, jak
pomiar wpływa na kwant w superpozycji stanów. Zarazem preludium do
demistyfikacji paradoksu kota Schrödingera.
211 Albert Einstein w liście do Maxa Borna, datowanym na 3 marca 1947 r., w: Max Born, Born
Einstein–Letters, op. cit., s. 158.
213 Werner Heisenberg, The Physical Principles of the Quantum Theory, University of Chicago Press,
Chicago 1930, s. 39 (przedruk: Dover Publications 1949).
214 Ibid.
215 Nieco bardziej fachowym językiem można powiedzieć, że dwa powstałe kwanty będą współdzielić
fazę, ale nie amplitudę. Dlatego zmiana fazy jednego z nich wywołuje natychmiastową zmianę fazy
drugiego.
216 Anton Zeilinger, Teleportation, „APS News”, luty 2013, s. 6; R. Ursin, F. Tiefenbacher, T. Schmitt-
Manderbach, H. Weier, T. Scheidl, M. Lindenthal, B. Blauensteiner, T. Jennewein, J. Perdigues, P. Trojek,
B. Omer, M. Furst, M. Meyenburg, R. Rarity, Z. Sodnik, C. Barbieri, H. Weinfurter i Anton Zeilinger, Free
Space Distribution of Entanglement and Single Photons over 144 Kilometers, „Nature Physics” 2007, nr 3,
s. 481–486.
217 Jean-Michel Raimond, Michel Brune i Serge Haroche, Manipulating Quantum Entanglement with
Atoms and Photons in a Cavity, „Reviews of Modern Physics” 2001, nr 73, s. 565–582.
218 Christopher Monroe, Experiment Demonstrates Quantum Entanglement between Atoms a Meter
Apart, „Physics Today” 2007, nr 60, s. 16–17.
219 Ka Chung Lee i in., Entangling Macroscopic Diamonds at Room Temperature, „Science” 2011, nr
334, s. 1253–1256; komentarz i podsumowanie na s. 1180, 1213–1214.
220 Brian Julsgaard, Alexander Kozhekin i Eugene Polzik, Experimental Long-Lived Entanglement of
Two Macroscopic Objects, „Nature” 2001, nr 413, s. 400–403; Benjamin Stein, Entanglement of
Macroscopic Objects, „Physics Today” 2001, nr 54, s. 9.
221 John Rarity i Paul Tapster, Experimental Violation of Bell’s Inequality Based on Phase and
Momentum, „Physical Review Letters” 1990, nr 64, s. 2495–2498; Zhe-Yu Ou, Xingquan Zou, Lei Wang i
Leonard Mandel, Observation of Nonlocal Interference in Separated Photon Channels, „Physical Review
Letters” 1990, nr 65, s. 321–324. Zob. też omówienie w: Art Hobson, Physics: Concepts and
Connections…, op. cit.; tegoż, Teaching Quantum Nonlocality, „The Physics Teacher” 2012, nr 50, s. 270–
273.
223 Ściślej, każdy foton niesie informację o związku własnej różnicy długości toru i różnicy długości
toru drugiego fotonu, co składa się na wiedzę na temat związku między x i y.
224 Szczególnie przejrzystą analizę kwantowych aspektów eksperymentu RTO można znaleźć w:
Michael Horne, Abner Shimony i Anton Zeilinger, Introduction to Two-Particle Interferometry, w: A.I.
Miller (red.), Sixty-Two Years of Uncertainty, Plenum Press, Nowy Jork 1990, s. 113–119.
225 Naukowe sformułowanie warunku lokalności Bella i jego fachowe omówienie można znaleźć w:
Nicolas Brunner, Daniel Cavalcanti, Stefano Pironio, Valerio Scrani i Stephanie Wehner, Bell Nonlocality,
„Review of Modern Physics” 2014, nr 86, s. 419–478, zwłaszcza część I. Zob. też: Bell’s Theorem,
Wikipedia, 13 czerwca 2016 r., http://en.wikipedia.org/wiki/Bell’s_Theorem. Bardziej przystępne
omówienie twierdzenia Bella podaje: Nick Herbert, Quantum Reality, Anchor Press, Nowy Jork 1985,
rozdział 12. John Bell omawia własne prace na temat nielokalności w: Paul C.W. Davies, Julian R. Brown
(red.), Duch w atomie…, op. cit., rozdział 3 zatytułowany John Bell.
226 Część fizyków twierdzi, że Bell zakłada nie tylko zasadę lokalności, ale również „realizm”. Jednak w
artykule Bella próżno szukać tego dodatkowego założenia: John Bell, On the Einstein–Podolsky–Rosen
Paradox, „Physics” 1964, nr 1, s. 195–200; przedruk w: tegoż, Speakable and Unspeakable in Quantum
Mechanics, Cambridge University Press, Cambridge 1993, s. 14–21.
227 Dalsze omówienie znaczenia analizy Bella można znaleźć w: Nicolas Brunner, Quantum Mechanics:
Steered Towards Non-locality, „Nature Physics” 2010, nr 6, s. 842–843; Alain Aspect, Bell’s Inequality
Test…, op. cit., s. 189–190; Nick Herbert, Quantum Reality, op. cit., rozdział 12.
228 Stuart Freedman i John Clauser, Experimental Test of Local Hidden-Variable Theories, „Physical
Review Letters” 1972, nr 28, s. 938–941. Różnica w porównaniu z eksperymentem RTO polega na tym, że
w doświadczeniu Freedmana i Clausera splątanie i detekcja dotyczą polaryzacji fotonu, a nie położenia i
kierunku ruchu. Za tę i podobne prace Clauser otrzymał w 2010 roku Nagrodę Wolfa w dziedzinie fizyki
wraz z Alainem Aspectem i Antonem Zeilingerem.
229 Więcej o motywacji Clausera do przeprowadzenia eksperymentu i reakcji na wyniki zob. Nick
Herbert, Quantum Reality, op. cit., rozdział 12.
230 Alain Aspect, Jean Dalibard i Gerard Roger, Experimental Test of Bell’s Inequality Involving Time-
Varying Analyzers, „Physical Review Letters” 1982, nr 49, s. 1804–1807. Rozmowa Paula Daviesa z
Aspectem na temat tej pracy znajduje się w książce: Paul C.W. Davies, Julian R. Brown (red.), Duch w
atomie…, op. cit.
231 Właśnie takich słów w odniesieniu do tego starego problemu użył zapewne po raz pierwszy w 12.
odcinku serii programów telewizyjnych, nagrywanych dla Public Broadcasting Company, zatytułowanych
Cosmos, wyemitowanym 14 grudnia 1980 roku. Zob. Marcello Truzzi, Wikipedia, 21 marca 2016 r.,
https://en.wikipedia.org/wiki/Marcello_Truzzi#.22Extraordinary_claims.22.
232 Gregor Weihs, Thomas Jennewein, Christoph Simon, Harald Weinfurter i Anton Zeilinger, Violation
of Bell’s Inequality under Strict Einstein Locality Conditions, „Physical Review Letters” 1998, nr 81, s.
5039–5043.
233 Marissa Giustina, Alexandra Mech, Sven Ramelow, Bernhard Wittmann, Johannes Kofler, Jorn
Beyer, Adriana Lita, Brice Calkins, Thomas Gerrits, Sae Woo Nam, Rupert Ursin i Anton Zeilinger, Bell
Violation Using Entangled Photons without the Fair-Sampling Assumption, „Nature” 2013, nr 497 s. 227;
B.G. Christensen, K.T. McCusker, J.B. Altepeter, B. Calkins, T. Gerrits, A.E. Lita, A. Miller, L.K. Shalm,
Y. Zhang, S.W. Nam, N. Brunner, C.C. W. Lim, N. Gisin i P.G. Kwiat, Detection-Loophole-Free Test of
Quantum Nonlocality and Applications, „Physical Review Letters” 2013, nr 111, s. 130406.
235 B. Hensen i in., Loophole-free Bell Inequality Violation Using Electron Spins Separated by 1.3
Kilometers, „Nature”, nr 526 (29 października 2015), s. 682–686; Marissa Giustina i in., Significant-
Loophole-Free Test of Bell’s Theorem with Entangled Photons, „Physical Review Letters”, nr 115 (16
grudnia 2015), s. 250401‒1-250401‒7; Lynden K. Shalm i in., Strong Loophole-Free Test of Local Realism,
„Physical Review Letters”, nr 115 (16 grudnia 2015).
236 Alain Aspect, Viewpoint: Closing the Door on Einstein and Bohr’s Quantum Debate, „APS Physics”,
nr 8 (16 grudnia 2015), s. 123.
237 Sandu Popescu i Daniel Rohrlich, Generic Quantum Nonlocality, „Physics Letters” A 1992, nr 166,
s. 293–297; Nicolas Gisin, Bell’s Inequality Holds for All Non-product States, „Physics Letters” A 1991, nr
154, s. 201–202. Techniczny warunek splątania jest taki, że stan kwantowy N ciał nie może być zapisany
jako iloczyn N pojedynczych stanów kwantowych. Tytuł artykułu Gisina zawiera istotny błąd: wyraz
„Holds” powinien być zastąpiony zwrotem „Is Violated”. [Zamiast słowa „zachowana” powinno być „jest
łamana” (przyp. tłum.)].
238 Howard Wiseman i Jay Gambetta, Are Dynamical Quantum Jumps Detector Dependant?, „Physical
Review Letters” 2012, nr 108, s. 220402.
239 Ka Chung, M.R. Spraque, B.J. Sussman, J. Nunn, N.K. Langford, X.M. Jin, T. Champion, P.
Michelberger, K.F. Reim, D. England, D. Jaksch, I.A. Walmsley, Entangling Macroscopic Diamonds at
Room Temperature, „Science” 2011, nr 334, s. 1253–1256.
240 Sze Tan, David Walls i Matthew Collett, Nonlocality of a Single Photon, „Physical Review Letters”
1991, nr 66, s. 252–255.
241 Egilberto Lombardi, Fabio Sciarrino, Sandu Popescu i Francesco De Martini, Teleportation of a
Vacuum: One Photon Qubit, „Physical Review Letters” 2002, nr 88, s. 070402.
242 Bjorn Hessmo, Pavel Usachev, Hoshang Heydari i Gunnar Bjork, Experimental Demonstration of
Single Photon Nonlocality, „Physical Review Letters” 2004, nr 92, s. 180401‒1-180401‒4.
243 Więcej szczegółów dotyczących zagadnienia nielokalności pojedynczego kwantu można znaleźć w:
Art Hobson, There Are No Particles…, op. cit., s. 211–223.
244 Jordi Tura, Ana B. Sainz, Tamás Vértesi, Maciej Lewenstein i Antonio Acín, Detecting Nonlocality
in Many-Body Quantum States, „Science” 2014, nr 344, s. 1256–1258.
245 W przypadku stanów energetycznych atomu główną przyczyną tego splątania jest wymóg, że stan
musi być asymetryczny względem wymiany dwóch dowolnych elektronów. Z tego, z kolei, wynika zakaz
Pauliego, zgodnie z którym każdy elektron w danym atomie musi znajdować się w innym stanie
kwantowym i być charakteryzowany przez unikatowy zestaw liczb kwantowych. Zakaz Pauliego wyjaśnia
wiele prawidłowości obserwowanych w układzie okresowym pierwiastków chemicznych.
246 Guillaume Aubrun, Stanisław Szarek i Deping Ye, Phase Transitions for Random States and a
Semicircle Law for the Partial Transpose, „Physical Review” A 2002, nr 85, s. 030302‒1-030302‒4. Dobre
omówienie tej pracy można znaleźć w: Case Western Reserve University, Einstein’s „Spooky Action”
Common in Large Quantum Systems, „ScienceDaily”, 28 maja 2013 r.,
www.sciencedaily.com/releases/2013/05/130528122433.htm; Brian Dodson, Quantum Entanglement Isn’t
Only Spooky, You Can’t Avoid It, 10 czerwca 2013 r., http://www.gizmag.com/quantum-entanglement-
ubiquitous/27836.
247 Trzeba uściślić sformułowanie „niemal na pewno”. U jego podstaw leży założenie, że w naturze nie
funkcjonuje żadna zasada, która faworyzowałaby stany niesplątane kosztem stanów splątanych. Analiza
zwyczajnie polega na zliczeniu obu typów oraz opiera się na założeniu, że prawdopodobieństwo
wystąpienia każdego z nich w naturze jest proporcjonalne do liczby stanów każdego typu.
248 Maxilimian Schlosshauer, Elegance and Enigma…, op. cit. Jedno z otwartych pytań brzmiało: co
mówią nam o naturze rezultaty eksperymentów potwierdzających łamanie nierówności Bella? Z
siedemnastu ankietowanych ekspertów siedmiu odpowiedziało, że wynika z nich, iż natura jest nielokalna,
pięciu stwierdziło, że naprowadzają nas na wniosek, iż fizyka kwantowa nie jest teorią opisującą
rzeczywisty świat, ale nie wskazują one na nielokalność samej natury, pięciu udzieliło innych odpowiedzi.
250 John Bell, On the Einstein–Podolsky–Rosen Paradox, op. cit. Tak zwany paradoks EPR i koncepcja
„elementu fizycznej rzeczywistości” zostały zaprezentowane w artykule Alberta Einsteina, Borysa
Podolskiego i Nathana Rosena, Can Quantum-Mechanical Description of Physical Reality Be Considered
Complete?, op. cit., s. 777.
251 Brian Greene, Struktura kosmosu…, op. cit., sformułowanie pojawia się w rozdziale 4, s. 135.
253 Eksperyment ten został pięknie opisany w książce Maximiliana Schlosshauera, Decoherence and the
Quantum-to-Classical Transition, op. cit., s. 63–65.
254 Potrzebne jest urządzenie, które wchodzi w korelację z kwantem przechodzącym przez jedną bądź
drugą szczelinę i nie zmienia tego kwantu. To znaczy, jeśli kwant przechodzi przez szczelinę numer 1,
powoduje on, że detektor wskazuje „szczelina numer 1”, a kwant pozostaje w stanie przejścia przez
szczelinę numer 1. Analogicznie, jeśli kwant przechodzi przez szczelinę numer 2, powoduje on, że detektor
wskazuje „szczelina numer 2”, a kwant pozostaje w stanie przejścia przez szczelinę numer 2. Taki detektor
nie zakłóca kwantu, niezależnie od tego, przez którą szczelinę on przechodzi. Więcej szczegółów można
znaleźć w książce Maximiliana Schlosshauera, Decoherence and the Quantum-to-Classical Transition, op.
cit.
255 Wiemy, że |Q1> |gotowy> ewoluuje w |Q1> |D1>, oraz że |Q2> |gotowy> ewoluuje w |Q2> |D2>.
Fizyka kwantowa stwierdza, że dynamika liniowa (np. równania Schrödingera) prowadzi do wniosku, iż
(|Q1> + |Q2>) |gotowy> ewoluuje w |Q1> |D1> + |Q2> |D2>.
256 Z powodu problemu pomiarowego z ostrożnością posługuję się tu określeniem mieszanina. Definiuję
mieszaninę w kategorii własności, nie w kategorii stanów, ponieważ „stan pomiarowy” lub „stan kota
Schrödingera” jest lokalną mieszaniną, lecz jednocześnie globalną superpozycją. Lokalna mieszanina
odpowiada sytuacji, w której lokalny obserwator dostrzega kwant mający mieszaninę dobrze określonych
własności (takich jak pozostawanie żywym lub martwym), podczas gdy globalny obserwator widzi kwant
uczestniczący w koherentnej superpozycji korelacji obejmujących ten kwant i jakiś inny.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
CZĘŚĆ III
WRACAJĄC DO NORMALNEGO
ŚWIATA
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
ROZDZIAŁ 10
W samym sercu fizyki kwantowej czai się zmora. Znana jest jako problem
pomiaru kwantowego, lecz nazwa ta, jak wiecie, ma znacznie szersze konotacje
niż tylko pomiary laboratoryjne.
Umieściłem słowo „pomiar” z tytułu rozdziału w cudzysłowie, ponieważ ten
powszechnie stosowany termin może być mylący. Pojęcie pomiaru ma w fizyce
kwantowej bogatsze znaczenie, niż mogłoby sugerować samo słowo opisujące
proces toczący się w laboratorium. Pomiar – makroskopowa zmiana
powodowana przez proces kwantowy – znacznie częściej zachodzi na zewnątrz
laboratorium niż w jego wnętrzu. Pomiar dokonuje się wszędzie. Stanowi
pomost łączący dwa światy, kwantowy i makroskopowy257.
Pomiary są źródłem dużego zamieszania. Nie ma nawet zgody co do tego, że
są realnym problemem, natomiast w gronie tych, którzy dostrzegają w nich
realny problem, nie ma zgody co do tego, że problem został rozwiązany, a jeśli
został rozwiązany, to jak zostało to osiągnięte. W przypisach znajdziecie
podsumowanie dwóch niedawnych ankiet przeprowadzonych w gronie
ekspertów zajmujących się fizyką kwantową258. Ukazują one obfitość poglądów,
z tym że większość ekspertów zajmuje jedno z trzech stanowisk: problem
pomiaru jest realny i nierozwiązywalny w zakresie konwencjonalnej fizyki
kwantowej, problem pomiaru jest realny i rozwiązywalny w zakresie
konwencjonalnej fizyki kwantowej, pomiar tylko pozornie jest problemem,
ponieważ fizyka kwantowa nie opowiada o rzeczywistości, lecz tylko o naszej
wiedzy i informacji.
Zagadka pomiaru kwantowego ma dwie wyraźnie zarysowane części, często
nazywane problemem dobrze określonych wyników, alias paradoksem kota
Schrödingera, oraz problemem nieodwracalności. W tym rozdziale zajmiemy się
słynną zagadką kota Schrödingera. Zaproponuję rozwiązanie oparte na jej
nielokalnych atrybutach. W rozdziale 11 przeanalizuję problem
nieodwracalności i zgłoszę sugestię, iż jego rozwiązanie znajdujemy w procesie
znanym jako dekoherencja. Niektórzy fizycy są zdania, że dekoherencja
rozwiązuje również problem dobrze określonych wyników, ale zdaje się, że jest
to pogląd błędny259. Ważne jest to, aby zauważyć, iż wśród fizyków kwantowych
nie ma zgody co do tego, że problem rzeczywiście można rozwiązać w sposób
przedstawiony w tym rozdziale, nie ma też konsensusu w sprawie
jakiegokolwiek innego rozwiązania.
Nie jest wcale łatwo odszyfrować, co teoria kwantowa mówi na temat
pomiaru. Zgodnie z analizami przeprowadzonymi przez wielu ekspertów z teorii
kwantowej wynika, że pomiary nie mają dobrze określonych wyników, lecz dają
jedynie superpozycje kilku możliwych rezultatów. Jeśli byłoby to prawdą,
wynikałoby z tego, że fizyka kwantowa w samym sercu jest pozbawiona sensu.
Wkrótce zobaczymy, dlaczego niektórzy eksperci są tego zdania, natomiast
nieco później podpowiem, dlaczego wspomniani eksperci mogą się mylić.
Na podstawie prac eksperymentalnych wiemy, choć zdrowy rozsądek też nam
podpowiada, że pomiary kwantowe dają pojedyncze, dobrze określone wyniki w
rodzaju: „ten konkretny detektor fotonów wyemitował sygnał dźwiękowy”. W
serii jednakowych prób kwantowa losowość sprawia, że dany detektor może
emitować sygnał w pewnych próbach i nie emitować w innych, jednak pomiary
nigdy nie przynoszą nieokreślonej superpozycji detektorów, które w trakcie
jednej próby emitują sygnał i go nie emitują. Niemożliwy do przewidzenia
wynik, kiedy już stanie się faktem, jest dobrze określony, nie jest nieokreśloną
superpozycją dwóch lub większej liczby wyników. W pierwszej części tego
rozdziału szczegółowo opisuję problem dobrze określonych wyników, w drugiej
prezentuję metaforyczne ujęcie tej zagadki autorstwa Erwina Schrödingera.
Problem polega więc na tym: albo (1) zasady standardowej teorii kwantowej
wymagają naprawy, albo (2) standardowa teoria jest poprawna, ale wymaga
innej interpretacji, albo (3) analiza prowadząca od standardowej teorii do
błędnych przewidywań sama jest błędna. W trzeciej części tego rozdziału
prezentuję kilka najczęściej rozważanych propozycji naprawienia lub
zreinterpretowania teorii kwantowej. Wszystkie mają swoich zwolenników i
krytyków. Żadna nie przekonała do siebie większości świata naukowego.
W ostatniej części rozdziału podążam za stwierdzeniem, iż standardowa
analiza jest błędna (opcja 3), i prezentuję coś, co będę nazywał rozwiązaniem
stanu lokalnego problemu pomiaru – rozwiązanie to bazuje na standardowej
teorii kwantowej. Kluczowy element tego rozwiązania związany jest ze
splątaniem i nielokalnością. Po raz pierwszy zostało ono przedstawione przez
Josefa Jaucha w 1968 roku i często było odkrywane ponownie przez wielu
innych naukowców, w tym przeze mnie260. Co zaskakujące, większość
wcześniejszych analiz zagadnienia pomiaru nie w pełni uwzględniała
nielokalność, mimo że zjawisko to jest wpisane we wszystkie pomiary
kwantowe. Rozwiązanie stanu lokalnego nie nawiązuje do żadnych niezwykłych
interpretacji i wymaga wprowadzenia do standardowej teorii jedynie trywialnej
poprawki. Choć opisywano je już w przeszłości, przedstawiam tu nowe
argumenty za jego słusznością.
* * *
* * *
Drugie zastrzeżenie stwierdza, że przewidywany teoretycznie i obserwowany
eksperymentalnie stan mieszany jest „niewłaściwy” i nie da się go
zaakceptować307. „Właściwy” stan mieszany, jako pojęcie stosowane w fizyce
kwantowej, to taki, który zwyczajnie wynika z ludzkiej niewiedzy na temat
rzeczywistego stanu kwantowego i nie jest wielkością kwantową. To samo
pojęcie pojawia się w termodynamice klasycznej, w której precyzyjne określenie
stanu układu złożonego wyrażane jest przez prawdopodobieństwa po prostu
dlatego, że ludzie nie są w stanie objąć obserwacją oraz wyliczyć położenia i
prędkości zylionów cząsteczek. W istocie wynikające z ignorancji
prawdopodobieństwa stosujemy do problemów klasycznych, tak jak wtedy, gdy
opisujemy wynik rzutu monetą, zanim na nią spojrzymy – szanse, że wypadł
orzeł lub reszka, są pół na pół. W fizyce kwantowej z właściwym stanem
mieszanym mamy do czynienia, gdy układ znajduje się w konkretnym stanie
kwantowym, ale nie wiemy, który to stan.
„Niewłaściwy” stan mieszany występuje z czysto kwantowych powodów.
Wynika ze splątania kwantów, gdy obserwujemy tylko jeden z nich, zupełnie jak
w sytuacji gdy widzimy tylko jedną z dwóch rzuconych kości do gry. Jeśli
kostka nie jest zmanipulowana, obserwacja tylko jednej kostki pozwala
stwierdzić, że każdemu wynikowi rzutu dwóch kostek można będzie przypisać
prawdopodobieństwo równe jednej szóstej – to „zredukowany rozkład
prawdopodobieństwa” dla jednej kostki, wynikający z rozkładu
prawdopodobieństwa dla obu308. W tym samym duchu obserwator tylko jednego
z dwóch splątanych kwantów widzi jedynie zredukowany rozkład
prawdopodobieństwa dla jednego kwantu. Zarówno teoria kwantowa, jak i
eksperymenty pokazują, że ten zredukowany rozkład prawdopodobieństwa
okazuje się mieszaniną własności pojedynczego kwantu, a nie superpozycją.
Tak zwane niewłaściwe stany mieszane, które powstają, gdy obserwuje się
tylko jednego członka splątanej pary, nie są tak naprawdę niczym niewłaściwym,
ponieważ stanowią jądro kwantowej losowości! Kiedy detektor mierzy kwant,
zostają one splątane w stanie pomiarowym. Później przekonujemy się, że
mierzony kwant znajduje się w stanie mieszanym dobrze określonych wyników
z przypisanymi im prawdopodobieństwami. Właśnie tak natura tworzy
kwantową losowość. Poprawnie przewiduje to teoria tak zwanych
niewłaściwych stanów mieszanych.
Poglądowy przykład przedstawia ilustracja 9.5. Kiedy superponowany kwant
przechodzi przez parę szczelin i jest obserwowany przez detektor wskazania
toru, detektor wchodzi w splątanie z kwantem i powoduje jego dekoherencję
(usuwa wzór interferencyjny). Splątanie sprawia, że kwant przeskakuje z
superpozycji stanów, wykazanej na ilustracji 9.5b, w stan mieszany
zaprezentowany na ilustracji 9.5c – mieszaninę poruszania się po trajektorii
numer 1 i po trajektorii numer 2. To podręcznikowy przykład tego, jak powstaje
kwantowa losowość: kiedy nie dokonujemy pomiaru, kwant przechodzi przez
obie szczeliny, natomiast gdy pomiar przeprowadzamy, przechodzi on losowo
przez jedną lub drugą szczelinę. Losowość jest wynikiem splątania
spowodowanego pomiarem.
Kolejnym przykładem jest kot Schrödingera. Splątanie wprowadza jądro
promieniotwórcze w stan mieszany: jądro nie przeszło rozpadu i jądro po
rozpadzie. Wprowadza też kota w stan mieszany: kot żywy i kot martwy. To
następne przykłady kwantowej losowości.
Rozróżnienie na właściwe i niewłaściwe stany mieszane jest użyteczne i
stosowne, ale dobór słów nie jest najszczęśliwszy. Lepiej byłoby mówić o
stanach mieszanych i lokalnych stanach mieszanych. Kwant znajduje się w
„stanie mieszanym”, gdy rzeczywiście pozostaje w jednym lub drugim stanie,
ale nie wiemy, w którym z nich. Natomiast w „lokalnym stanie mieszanym”
znajduje się, gdy lokalny obserwator kwantu odnotowuje dobrze określone
własności, które jednak są nieokreślone, podczas gdy „globalny obserwator”
(który zbiera wyniki od obu lokalnych obserwatorów) widzi, że kwant
uczestniczy w stanie globalnym, który koreluje własności jednego kwantu z
własnościami kwantu drugiego. Nie ma nic niewłaściwego w lokalnych stanach
mieszanych. Są one odzwierciedleniem nieokreśloności nieodłącznie wpisanej w
fizykę kwantową.
* * *
258 Istnieją dwa opracowania niedawno przeprowadzonych badań ankietowych wśród zawodowców na
temat problemu pomiaru. Szczegóły pierwszego z nich znajdują się w: Maximilian Schlosshauer, Johannes
Kofler i Anton Zeilinger, A Snapshot of Foundational Attitudes toward Quantum Mechanics, „Studies in
History and Philosophy of Modern Physics” 2013, nr 44, s. 222–230. Trzydziestu trzech uczestników
konferencji poświęconej podstawom fizyki kwantowej poproszono o wypełnienie ankiety odpowiedziami
na pytania sformułowanymi w ten sposób, że dopuszczalne było zaznaczenie wielu wariantów. Pytanie 5
sformułowano następująco: Problem pomiaru jest: (a) pseudoproblemem (27% odpowiedzi „tak”), (b)
rozwiązany przez dekoherencję (15% odpowiedzi „tak”), (c) rozwiązany lub będzie rozwiązany w inny
sposób (39% odpowiedzi „tak”), (d) poważną przeszkodą zagrażającą mechanice kwantowej (24%
odpowiedzi „tak”), (e) żadne z powyższych (27% odpowiedzi „tak”). Wyniki drugiej ankiety zostały
opisane przez Maximiliana Schlosshauera w: Elegance and Enigma…, op. cit. Siedemnastu uznanych
ekspertów od podstaw fizyki kwantowej poproszono o udzielenie jednostronicowej pisemnej odpowiedzi na
17 pytań. Pytanie numer 7 dotyczyło problemu pomiaru: czy jest on poważną przeszkodą, czy może
rozwiązywalnym pseudoproblemem. Dziewięciu z 17 ankietowanych opowiedziało się za
nierozwiązywalną przeszkodą, a trzech z tej dziewiątki zwróciło uwagę, że dekoherencja nie pomaga w
rozwiązaniu, jeden zaś stwierdził, że dekoherencja częściowo go rozwiązuje, ale istota problemu pozostaje.
Sześciu z 17 wyraziło opinię, że jest to pseudoproblem i nie stanowi on przeszkody, fizyka kwantowa
bowiem nie zajmuje się rzeczywistością, lecz jedynie wiedzą i informacją. Dwóch z tej szóstki zauważyło,
że nowa fizyka oferuje możliwe rozwiązanie. Z tej dwójki ekspertów jeden stwierdził, że problem pomiaru
rozwiązuje dekoherencja, drugi – że interpretacja wieloświatowa.
259 Zgodnie z tym, co znalazło się w poprzednim przypisie, niektórzy eksperci skłaniają się ku opinii, że
dekoherencja rozwiązuje problem pomiaru, lecz znacznie większa liczba znawców tematu nie zgadza się z
tym wnioskiem. Powodem, dla którego dekoherencja nie rozwiązuje problemu pomiaru, jest fakt, że nie
rozwiązuje ona problemu dobrze określonych wyników. Jasną i przekonującą analizę tego punktu widzenia
można znaleźć w artykule Stephena Adlera Why Decoherence Has Not Solved the Measurement Problem: A
Response to P. E. Anderson, „Studies in History and Philosophy of Modern Physics” 2003, nr 34, s. 135–
142. Oprócz tego godny polecenia jest artykuł Armena Allahverdyana, Rogera Baliana i Theo Nieu-
wenhuizena Understanding Quantum Measurement from the Solution of Dynamical Models, „Physics
Report” 2013, nr 525, s. 1–201. Drobiazgowa analiza pomiarów kwantowych autorstwa Allahverdyana i
współpracowników kończy się wnioskiem (ustęp 2.7), iż dekoherencja nie rozwiązuje problemu pomiaru.
Dalszy wywód na ten temat można znaleźć w rozdziale 11 niniejszej książki.
260 Art Hobson, Two Photon Interferometry and Quantum State Collapse, „Physical Review” A 2013, nr
88, s. 022105.
261 Erwin Schrödinger, Die gegenwartige Situation…, op. cit., s. 807–812, 823–828, 844–849.
263 Ekspert w dziedzinie kwantów Rudolf Peierls objaśnia interpretację kopenhaską w książce Paula
C.W. Daviesa i Juliana R. Browna Duch w atomie…, op. cit. w rozdziale 5, zatytułowanym Rudolf Peierls.
Krótsze, lecz miarodajne wyjaśnienie proponują: Jan Faye, Copenhagen Interpretation of Quantum
Mechanics, w: The Stanford Encyclopedia of Philosophy, 2014,
http://plato.stanford.edu/archives/fall2014/entries/qm-copenhagen/, oraz Maximilian Schlosshauer,
Decoherence and the Quantum-to-Classical Transition, op. cit., s. 330–336.
264 Mara Beller, The Rhetoric of Antirealism and the Copenhagen Spirit, „Philosophy of Science” 1966,
nr 63, s. 183–204.
265 Louisa Gilder, The Age of Entanglement: When Quantum Physics Was Reborn, Alfred A. Knopf,
Nowy Jork 2008, s. 5.
266 Zob. wywiad z Davidem Bohmem w: Paul C.W. Davies i Julian R. Brown (red.), Duch w atomie…,
op. cit., rozdział 8 zatytułowany David Bohm. Dobry wywód dotyczący modelu fali pilotującej znajduje się
w książce Maximiliana Schlosshauera, Decoherence and the Quantum-to-Classical Transition, op. cit., s.
354–357, oraz w artykule Sheldona Goldsteina, Bohmian Mechanics, op. cit. Najważniejszą pozycją jest
artykuł Davida Bohma, A Suggested Interpretation of the Quantum Theory in Terms of ‘Hidden’ Variables,
Part I and II, „Physical Review” 1952, nr 85, s. 166–179, 190–193.
267 John Bell, Speakable and Unspeakable…, op. cit., rozdział 14. Zob. też tegoż, Against Measurement,
„Physics World” 1990, nr 1, s. 33–40.
268 Ghirardi opisuje ten model językiem pojęciowym i sporadycznie sięga po matematykę w swojej
książce dla naukowców i laików: Giancarlo Ghirardi, Sneaking a Look at God’s Cards, Princeton University
Press, Princeton, Nowy Jork 2005, rozdziały 16 i 17. W celu pogłębienia tematu można sięgnąć do:
Maximilian Schlosshauer, Decoherence and the Quantum-to-Classical Transition, op. cit., s. 347–349; John
Bell, Speakable and Unspeakable…, op. cit., rozdział 22. Szerokie omówienie znajdziecie w artykule
Angela Bassiego i Giancarla Ghirardiego, Dynamical Reduction Models, „Physics Reports” 2003, nr 379, s.
257–426. Najważniejszą pozycją jest artykuł: Giancarlo Ghirardi, Alberto Romini i Tullio Weber, Unified
Dynamics for Microscopic and Macroscopic Systems, „Physical Review” D 1986, nr 34, s. 470–491.
269 Warto zauważyć, że zgodnie z analizą Hegerfeldta (rozdział 5) ów absolutnie zlokalizowany stan
kwantowy jest niemożliwy, ponieważ stan taki natychmiast rozciągnąłby się na nieskończenie duże
odległości, co jest sprzeczne z relatywistyczną przyczynowością.
270 Giancarlo Ghirardi, Sneaking a Look at God’s Cards, op. cit., s. 419. Zob. Również tegoż, Collapse
Theories, w: Stanford Encyclopedia of Philosophy, 2016, http://plato.stanford.edu/entries/qm-collapse/,
gdzie omawiane są częściowo udane relatywistyczne modele GRW.
271 Angielski przekład: John von Neumann, The Mathematical Foundations of Quantum Mechanics,
Princeton University Press, Princeton 1955. Analiza pomiaru pojawia się w 5 i 6 rozdziale książki von
Neumanna, natomiast problem spójności w rozdziale 6.
273 Eugene Wigner, The Problem of Measurement, „American Journal of Physics” 1963, nr 31, s. 6–15;
Arthur Fine, Insolubility of the Quantum Measurement Problem, „Physical Review” D 1970, nr 2, s. 2783–
2787.
274 John von Neumann, The Mathematical Foundations of Quantum Mechanics, op. cit., s. 420.
275 Efstratios Manousakis, Founding Quantum Theory on the Basis of Consciousness, „Foundations of
Physics” 2006, nr 36, s. 795–838; Richard A. Mould, Quantum Brain States, „Foundations of Physics”
2003, nr 33, s. 591–612. Pomimo braku w środowisku naukowym konsensusu w sprawie tej interpretacji
silnie opowiada się za nią szeroko stosowany na kierunkach nauk humanistycznych podręcznik do fizyki
dla studentów wydziałów innych niż nauki ścisłe autorstwa Bruce’a Rosenbluma i Freda Kuttnera, Zagadka
teorii kwantów…, op. cit. Na przykład w rozdziale 16, zatytułowanym Tajemnica świadomości, pojawia się
zdanie: „Budzący nasz niepokój problem rzeczywistości kreowanej przez jej obserwację staje się (…)
problemem psychologicznym (…) Kwantowa zagadka przestaje (…) być zagadnieniem fizycznym” (s.
308).
276 Wojciech Żurek, Decoherence and the Transition from Quantum to Classical, „Physics Today” 1991,
nr 44, s. 36–44. Komentarz Żurka (na stronie 37) kierowany był ku interpretacji wieloświatowej, ale równie
dobrze można go odnieść do interpretacji świadomościowej.
277 Roger Carpenter i Andrew J. Anderson, The Death of Schrödinger’s Cat and of Consciousness-Based
Quantum Wave-Function Collapse, „Annales de la Fondation Louis de Broglie” 2006, nr 31, s. 45–52.
278 Ekspert w dziedzinie podstaw fizyki kwantowej David Deutsch przekonuje do interpretacji
wieloświatowej w książce: Paul C.W. Davies i Julian R. Brown (red.), Duch w atomie…, op. cit., rozdział 6
zatytułowany David Deutsch. Interpretację tę objaśnia jeden z jej twórców w artykule: Bryce DeWitt,
Quantum Mechanics and Reality: Could the Solution to the Dilemma of Indeterminism Be a Universe in
Which All Possible Outcomes of an Experiment Actually Occur?, „Physics Today” 1970, nr 23, s. 30–40.
Zob. również: listy opublikowane później w „Physics Today” 1971, nr 24, s. 38–44. Przegląd różnych
wariantów interpretacji wieloświatowej znajduje się w: Jeffrey Barrett, Everett’s Relative-State Formulation
of Quantum Mechanics, w: Stanford Encyclopedia of Philosophy, 2010,
http://plato.stanford.edu/entries/qm-everett/.
279 Guth jest autorem pozycji popularnonaukowej, którą czytali i laicy, i naukowcy: Alan H. Guth,
Wszechświat inflacyjny: w poszukiwaniu nowej teorii pochodzenia kosmosu, przeł. Ewa L. Łokas, Bogumił
Bieniok, Prószyński i S-ka, Warszawa 2000.
280 Do własności Wszechświata objaśnionych przez inflację należy jego jednorodność. Inflacja
wyjaśnia, dlaczego Wszechświat we wszystkich kierunkach wygląda jednakowo, dlaczego rozkład
mikrofalowego promieniowania tła jest tak równomierny, dlaczego na dużych dystansach Wszechświat jest
płaski, a nie zakrzywiony, oraz dlaczego nie istnieją monopole magnetyczne (magnesy tylko z jednym
biegunem, północnym lub południowym).
281 Jak się zdaje, idea wielu światów cieszyła się większym poparciem dwadzieścia lat temu niż w 2016
roku. Według fizyka Maxa Tegmarka, w „mocno nienaukowej” ankiecie przeprowadzonej w gronie 90
fizyków, uczestniczących w 1999 roku w konferencji dotyczącej komputerów kwantowych, 30 osób
wybrało ideę wielu światów lub coś podobnego. Zob. Max Tegmark i John Archibald Wheeler, 100 Years of
Quantum Mysteries, „Scientific American”, luty 2001, s. 72–79. Jednak Maximilian Schlosshauer w
Elegance and Enigma…, op. cit., pisze, że spośród 17 ekspertów w dziedzinie podstaw fizyki kwantowej, z
którymi przeprowadzono wywiad, tylko jeden wskazał ideę wielu światów jako swoją ulubioną, dwóch
wybrało ją jako jedną z ulubionych, a pozostała czternastka w ogóle jej nie akceptowała.
282 Bryce DeWitt, Quantum Physics and Reality, „Physics Today” 1970, nr 23, s. 30–40.
283 David Deutsch, Three Experimental Implications of the Everett Interpretation, w: Roger Penrose,
Chris J. Isham (red.), Quantum Concepts of Space and Time, Clarendon Press, Oksford 1986, s. 204–214;
Lev Vaidman, Many-Worlds Interpretation of Quantum Mechanics, w: The Stanford Encyclopedia of
Philosophy, 17 stycznia 2014 r., http://plato.stanford.edu/entries/qm-manyworlds/.
284 Rozumowanie to po raz pierwszy zostało zarysowane w artykule: Art Hobson, Two-Photon
Interferometry and Quantum State Collapse, „Physical Review” A 2013, nr 88, s. 022105. Pełne fachowe
omówienie tej argumentacji zob. tegoż, Resolving Schrödinger’s Cat (2016),
http://arxiv.org/abs/1607.01298. „Preprint” ten zawiera matematyczny dowód tego, że splątana
superpozycja „kota Schrödingera” nie jest paradoksalną superpozycją makroskopowych stanów, lecz
nieparadoksalną koherentną superpozycją korelacji.
285 Josef Jauch, Foundations of Quantum Mechanics, Addison-Wesley, Reading MA 1968, s. 183–191.
286 Marlan Scully, R. Shea i John D. McCullen, State Reduction in Quantum Mechanics: A
Calculational Example, „Physics Reports” 1978, nr 43, s. 485–498; Marlan Scully, Berthold-Georg Englert
i Julian Schwinger, Spin Coherence and Humpty-Dumpty: III. The Effects of Observation, „Physical
Review” A 1989, nr 40, s. 1775–1784; Stefan Rinner i Ernst Werner, On the Role of Entanglement in
Schrödinger’s Cat Paradox, „Central European Journal of Physics” 2006, nr 6, s. 178–183 (artykuł oferuje
szczególnie przystępną i przekonującą wersję tej argumentacji); Art Hobson, Two-Photon Interferometry…,
op. cit. Proponowane rozwiązanie jest luźno spokrewnione z tak zwaną modalną interpretacją fizyki
kwantowej.
287 Albert Einstein, Borys Podolsky i Nathan Rosen, Can Quantum-Mechanical Description of Physical
Reality Be Considered Complete?, op. cit., s. 777–780.
288 Jeśli założymy, że kot Schrödingera i promieniotwórcze jądro są w stanie pomiarowym oraz że kot
znajduje się w superpozycji stanów opisanych jako a|kot żywy> + b|kot martwy>, to z łatwością można
wykazać, że albo a = 0, albo b = 0. Z tego wynika, że kot nie jest w superpozycji. Zob. na przykład: Art
Hobson, Two-Photon Interferometry…, op. cit.
289 Lokalne stany elektronu uzyskuje się przez „nałożenie” pełnego stanu pomiarowego na stany samego
detektora (to znaczy przez „odjęcie” detektora). Dobrze wiadomo (zob. na przykład Maximilian
Schlosshauer, Decoherence and the Quantum-to-Classical Transition, op. cit., s. 44–46), że dostajemy w
ten sposób poprawne przewidywania dla elektronu (czyli te same przewidywania daje pełny stan kwantowy
układu złożonego). Podobne uwagi odnoszą się do lokalnego stanu samego detektora. Innymi słowy,
obserwator elektronu obserwuje stan lokalny.
290 Stan lokalny podukładu jest powszechniej nazywany stanem zredukowanym tego podukładu.
291 Josef Jauch, Foundations of Quantum Mechanics, op. cit.; Marlan Scully, R. Shea i John D.
McCullen, State Reduction in Quantum Mechanics, op. cit.; Marlan Scully, Berthold-Georg Englert i Julian
Schwinger, Spin Coherence and Humpty-Dumpty…, op. cit.; Stefan Rinner i Ernst Werner, On the Role of
Entanglement…, op. cit.; Art Hobson, Two-Photon Interferometry…, op. cit.
292 Dawno temu, w 1963 roku, miałem szczęście oglądać ten skecz na żywo podczas pobytu w
Londynie. Był częścią widowiska zatytułowanego Beyond the Fringe.
294 Rozwiązanie to wymaga jednak skorygowania standardowego związku wartość własna–stan własny
(czyli poglądu, iż układ kwantowy ma dobrze określoną wartość pewnej obserwowanej własności wtedy i
tylko wtedy, gdy pomiar tej własności z pewnością daje tę konkretną wartość). Ponieważ w następstwie
pomiaru każdy elektron jest w stanie mieszanym dobrze określonych wyników, które są jednak
nieprzewidywalne (lub losowe), nie może być prawdą, że elektrony są w dobrze określonych stanach tylko
wtedy, gdy stan jest przewidywalny. Ze standardowego związku wartość własna–stan własny należy
wykreślić frazę „i tylko wtedy”. Korekta jest trywialna w tym sensie, że nie zmienia innych zasad
kwantowych i nie jest z nimi sprzeczna.
295 Art Hobson, Two-Photon Interferometry…, op. cit. Bardziej rozwiniętą wersję można znaleźć w:
tegoż, Resolving Schrödinger’s Cat, op. cit.
296 Nicolas Gisin, Bell’s Inequality Holds for All Nonproduct States, op. cit.
297 X.Y. Zou, Lei Wang i Leonard Mandel, Induced Coherence and Indistinguishability in Optical
Interference, „Physical Review Letters” 1991, nr 67, s. 318–321.
298 Laureat Nagrody Nobla Serge Haroche doradza nam, iż układ powinno się uważać za pojedynczy,
gdy spajające go siły znacznie przewyższają siły oddziaływań związanych z jego dynamiką. Po
zastosowaniu tego kryterium układ i detektor pomiarowy muszą być postrzegane jako osobne podukłady.
Serge Haroche i Jean-Michel Raimond, Exploring the Quantum: Atoms, Cavities and Photons, Oxford
University Press, Oksford 2006, s. 52.
299 Matematyczny dowód tego twierdzenia znajduje się w: Art. Hobson, Resolving Schrödinger’s Cat,
op. cit.
300 Leslie E. Ballentine i Jon P. Jarrett, Bell’s Theorem: Does Quantum Mechanics Contradict
Relativity?, „American Journal of Physics” 1987, nr 55, s. 696–701.
301 John Bell odkrył „nierówność Bella” – warunek lokalności – w 1964 roku. Wykazał również, że w
pewnych okolicznościach splątane stany kwantowe łamią ten warunek. John Bell, On the Einstein–
Podolsky–Rosen Paradox, op. cit., s. 195–200. Artykuł ten, wraz z 19 innymi pracami Bella o
fundamentalnym znaczeniu, został przedrukowany w: tegoż, Speakable and Unspeakable in Quantum
Mechanics.
302 Stuart Freedman i John Clauser, Experimental Test of Local Hidden-Variable Theories, „Physical
Review Letters” 1972, nr 28, s. 938–941; Alain Aspect, Jean Dalibard i Gerard Roger, Experimental Test of
Bell’s Inequality Involving Time-Varying Analyzers, „Physical Review Letters” 1982, nr 49, s. 1804–1807.
303 Historia splątania i nielokalności pięknie opisana jest w: Louisa Gilder, The Age of Entanglement…,
op. cit.
305 Tegoż, The Problem of Measurement in Quantum Mechanics, w: J. Mehra (red.), The Physicist’s
Conception of Nature, D. Reidel, Dordrecht 1973, s. 684–686.
306 Zaproponowana w 1972 roku przez Basa C. van Fraassena „interpretacja modalna” przypomina
trochę rozwiązanie stanu lokalnego. Wypływa jednak z całkowicie matematycznych rozważań dotyczących
struktury stanów („rozkład Schmidta”) układu złożonego w przestrzeni Hilberta, a nie rozważań
fizycznych. Rozróżnienie na stany lokalne i globalne jest tu zwyczajnie postulowane, a nie wynika z zasad
fizycznych, takich jak zasada przyczynowości, oraz nielokalności i eksperymentalnie obserwowanych
stanów mieszanych. Zob. Olimpia Lombardi i Dennis Dieks, Modal Interpretations of Quantum Mechanics,
w: Stanford Encyclopedia of Philosophy, 2012, http://plato.stanford.edu/entries/qm-modal/; Dennis Dieks,
Modal Interpretations of Quantum Mechanics, Measurements and Macroscopic Behaviour, „Physical
Review” A 1994, nr 49, s. 2290–2300; tegoż, Quantum Mechanics: An Intelligible Description of Objective
Reality?, „Foundations of Physics” 2005, nr 35, s. 399–416. Kompleksowe omówienie problemu pomiaru,
tak jak go widziano w 2004 roku, włącznie z wieloma jego interpretacjami, w tym również modalną,
znajduje się w artykule Maximiliana Schlosshauera, Decoherence, the Measurement Problem, and the
Interpretations of Quantum Mechanics, „Reviews of Modern Physics” 2004, nr 76, s. 1267–1305.
308 Prawdopodobieństwo wyrzucenia w sumie dwóch oczek jest równe 1/36, prawdopodobieństwo
wyrzucenia w sumie trzech oczek wynosi 2/36 i tak dalej. Jest tak dlatego, że dwie kostki mogą upaść na 6
× 6 = 36 sposobów. Ze wszystkich 36 możliwych sposobów tylko jeden daje 2 oczka, natomiast 3 oczka
można uzyskać na dwa sposoby i tak dalej.
309 Maximilian Schlosshauer, Decoherence and the Quantum-to-Classical Transition, op. cit., s. 41–42.
311 Niejednoznaczność ta pojawia się tylko wtedy, gdy dana „obserwabla” ma dwie takie same „wartości
własne” – przypadek taki określamy jako degeneracja. Owe wartości własne to prawdopodobieństwa
dwóch różnych wyników, w tym przykładzie prawdopodobieństwo tego, że atom uległ rozpadowi, oraz
prawdopodobieństwo tego, że atom nie uległ rozpadowi. Tak więc degeneracja zachodzi tylko dla jednej
chwili: jest to czas, dla którego oba prawdopodobieństwa są równe (czyli czas równy okresowi
połowicznego rozpadu).
312 W przestrzeni Hilberta wektory bazy operatorów gęstości dla dwóch układów lokalnych – jądra
promieniotwórczego i kota – nie są jednoznacznie określone zawsze wtedy, gdy prawdopodobieństwa
stanów lokalnych dzielą się pół na pół, 50–50. Dzieje się tak z powodu „degeneracji” dwóch wartości
własnych operatora gęstości, równych w tej chwili 1/2. Tylko że ta niejednoznaczność nie ma żadnego
przełożenia na fizykę. Fizycznie znaczenie mają korelacje między stanami lokalnymi jądra
promieniotwórczego i kota. Jądro, które nie przeszło rozpadu, skorelowane jest z żywym kotem, to zaś,
które go przeszło, skorelowane jest z martwym kotem. Eksperymentator projektuje detektor, aby był on w
taki sposób skorelowany z jądrem, niezależnie od wyboru lokalnej bazy do matematycznego opisu
detektora i jądra. W skrócie: ważna jest fizyka, a nie baza przestrzeni wektorowej, którą teoretycy
zdecydują się zastosować do opisu zjawisk fizycznych.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
ROZDZIAŁ 11
Mam nadzieję, że na tym etapie udało mi się już was przekonać, iż fizyka
kwantowa opisuje świat mikroskopowy w sposób całkowicie spójny i z
niezrównaną precyzją zyskuje potwierdzenie w wynikach prac
eksperymentalnych. Wciąż jednak jest pewien mały problem: fizyka kwantowa
najwyraźniej całkowicie zawodzi w odniesieniu do opisu naszego świata!
Nigdy nie widzimy stołów lub czajników, nie wspominając o lodach w rożku,
w postaci falujących, wypełniających przestrzeń pól, które mogą być w jednym
miejscu, mogą być w drugim miejscu, a nawet mogą być jednocześnie tu i tam.
Stoły i czajniki nie wykonują przeskoków kwantowych, nie robią tego też lody
w rożkach. Fizyka klasyczna może nie być precyzyjna na poziomie
mikroskopowym, ale dobrze sobie radzi z objaśnianiem, jak takie zwyczajne
obiekty reagują na działanie sił. Jeśli fizyka kwantowa prawidłowo opisuje świat
mikroskopowy i jeśli świat makroskopowy składa się z ciał mikroskopowych,
wówczas zasady kwantowe powinny ostatecznie prowadzić do stołów i
czajników. W tym rozdziale tłumaczę, przynajmniej częściowo, jak to się dzieje.
Fizyka kwantowa zaczęła się od hipotezy Maxa Plancka, która ostatecznie
doprowadziła do idei kwantu. Kluczowa zasada kwantowa głosi, że
Wszechświat zbudowany jest z tych jednolitych, rozciągłych pakietów energii
pola. Jeżeli dane zjawisko zależy od przestrzennie rozciągłej natury kwantów,
wówczas zjawisko powinno być rozpatrywane jako „kwantowe”. Jeżeli kwant
ten może być reprezentowany przez obiekty punktowe, zjawisko zwykle może
być rozpatrywane jako „klasyczne”. Takie rozgraniczenie na to co klasyczne i
kwantowe jest użyteczną metaforą, ale nie prawem natury. Większość fizyków,
włącznie ze mną, uważa, że świat jest w pełni kwantowy.
Rozciągła przestrzennie natura kwantu w najbardziej przejrzysty sposób
wyraża się przez zasadę superpozycji. Ponieważ elektrony, fotony, atomy itd. są
po prostu zaburzeniami pola, obiekty te uczestniczą w superpozycji, tak jak
choćby fale rozchodzące się na powierzchni wody w wannie. W tej samej chwili
może być obecnych kilka różnych stanów. W rozdziale tym opisuję, w jaki
sposób proces dekoherencji zamienia te falowe superpozycje w podobne do
cząstek stany mieszane.
Problem pomiaru kwantowego musi być nieodłącznym elementem każdej
dyskusji, która toczy się wokół tego, jak fizyka kwantowa objaśnia nasz
normalny świat. Przecież pomiary kwantowe – czyli zjawiska kwantowe, które
wywołują makroskopowe zmiany – są pomostem łączącym światy
mikroskopowy i makroskopowy. Dobitnym przykładem jest paradoks kota
Schrödingera. Zachodzący na poziomie mikroskopowym rozpad radioaktywny
atomu uruchamia urządzenie, które może zabić makroskopowego kota.
Schrödinger zaczął rozważać problem pomiaru, gdy zauważył, że zasady
kwantowe jakby narzucały istnienie czegoś, czego nigdy nie obserwujemy:
superpozycji makroskopowej – tu w postaci paradoksu polegającego na tym, że
kot jest jednocześnie żywy i martwy. W rozdziale 10 zasugerowałem
rozwiązanie tego problemu dobrze określonych wyników.
Jednak problem pomiaru jest znacznie głębszy. Procesy makroskopowe są
nieodwracalne. Poruszający się palec idzie dalej. „Rzeczy się zużywają”. Żąda
tego druga zasada dynamiki. Tak więc pomiary kwantowe muszą być
nieodwracalne, nawet jeśli wydaje się, że w świecie mikroskopowym nie ma ani
śladu nieodwracalności. Jak się przekonamy, kluczem do rozwiązania tej zagadki
jest dekoherencja.
Problem nieodwracalności
W rozdziale 10 pokazałem, jak splątanie między kwantem a urządzeniem
służącym do jego pomiaru przemienia superpozycje w mieszaninę stanów o
dobrze określonych własnościach, rozwiązując paradoks kota Schrödingera.
Splątanie nie może być jednak kompletnym rozwiązaniem problemu pomiaru,
ponieważ zachodzi całkowicie w ramach ewolucji opisywanej równaniem
Schrödingera, a ewolucja ta okazuje się „odwracalna”, gdyż można poprowadzić
ją wstecz, przynajmniej jest to możliwe teoretycznie. Inaczej mówiąc, ewolucja
ta zachodzi mimo niezmieniającego się poziomu entropii314.
W rozdziale 3 opisywałem procesy odwracalnie i nieodwracalne w odniesieniu
do entropii i drugiego prawa termodynamiki. Odkryliśmy, że większość
autentycznych makroskopowych procesów fizycznych jest nieodwracalna. Na
przykład w pojemniku podzielonym na dwie części, z których jedna wypełniona
jest gorącym gazem, a druga zimnym, obie zaś odseparowane ścianką, która
umożliwia przepływ energii, prawdopodobieństwo wystąpienia przepływu
energii od gorącego do zimnego gazu jest nieporównywalnie większe niż
prawdopodobieństwo przepływu odwrotnego. Ten jednokierunkowy albo inaczej
nieodwracalny proces przepływu ciepła powoduje, że gorący gaz się ochładza, a
zimny – ogrzewa, aż do chwili gdy obie strony będą miały tę samą temperaturę,
czyli pojemnik znajdzie się w równowadze termodynamicznej. W trakcie
trwania tego procesu osiągania równowagi termodynamicznej rośnie
mikroskopowy stan nieuporządkowania, czyli „entropia”.
Jak wiecie, przykład ten demonstruje działanie drugiego prawa
termodynamiki: z ogromnym prawdopodobieństwem całkowita entropia
wszystkich elementów dowolnego makroskopowego procesu fizycznego będzie
rosnąć. Czasami dochodzi do zmniejszenia całkowitej entropii, ale nie da się
tego zjawiska ani podtrzymać, ani kontrolować. Wynika z tego, że
makroskopowe procesy fizyczne są jednokierunkowe. Wraz z zachodzącymi
procesami makroskopowymi entropia Wszechświata praktycznie nieustannie
rośnie, nigdy nie ulega zmniejszeniu.
Można wykazać, że równanie Schrödingera, będące podstawowym narzędziem
opisu ruchu na poziomie kwantowym, jest w pełni odwracalne315. Jeśli świat
kwantowy rzeczywiście istnieje i jeśli wobec tego wszystkie układy podlegają
równaniu Schrödingera (lub jego relatywistycznemu odpowiednikowi), to jakim
sposobem entropia świata może stale rosnąć? Ta oczywista sprzeczność
najsilniej zarysowuje się w pomiarach kwantowych. Ostatecznie każdy pomiar, z
definicji, obejmuje jakąś zmianę makroskopową, a zmiany tego rodzaju muszą
pozostawać w zgodzie z drugim prawem termodynamiki, entropia więc rośnie.
Co więcej, możemy obserwować ten wzrost entropii jako trwały (czyli
nieodwracalny) ślad pozostawiany przez pomiar. Kiedy jednak odbywa się
pomiar, kwant i detektor są podporządkowane równaniu Schrödingera, tworzą
bowiem mierzony stan splątany. Wydaje się w takim razie, że entropia nie
rośnie. Jak zatem rozwiązać tę zagadkę?
* * *
* * *
* * *
* * *
Powszechne splątanie
Mikroskopowe „pomiary”, takie jak te z eksperymentu RTO, stanowią
interesujący i pouczający przypadek. Przypomnijcie sobie, że w tym
eksperymencie dwa splątane fotony „mierzą się wzajemnie”, zanim jeden z nich
(lub oba) dotrze do detektora. Kiedy fotony lecą ku swoim detektorom, nie
powstał jeszcze żaden makroskopowy ślad, pomiar wciąż jeszcze nie został
ukończony i jest odwracalny. Jak mówiliśmy wcześniej, obserwowane lokalnie,
dobrze określone, choć nadal nieokreślone wyniki istnieją już w postaci stanu
mieszanego fotonów, mimo że globalny stan wciąż jest odwracalny. Wynik nadal
nie został przesądzony. Obserwowane makroskopowo uderzenie któregokolwiek
fotonu o detektor prowadzi do dekoherencji globalnej superpozycji (czyli dwóch
korelacji przedstawionych na ilustracjach 9.2 i 9.3 w postaci przerywanych i
ciągłych linii) i dopełniając pomiar, czyni go nieodwracalnym. To właśnie wtedy
natura przesądza o wyniku – wyniku, który jest nieokreślony i odwracalny
dopóty, dopóki nie nastąpi pierwszy kontakt z detektorem.
Interesujące zjawiska zachodzą przed tym kontaktem z detektorem. Każdy
foton przelatuje przez laboratorium, będąc splątany z innym fotonem,
znajdującym się w makroskopowej odległości. Ta sytuacja, gdy kwant
przemieszcza się w przestrzeni, będąc splątany z innym, odległym kwantem, jest
czymś zwyczajnym i zapewne powszechnym. Dotyczy to fotonów i innych
kwantów z Wielkiego Wybuchu albo fotonów emitowanych przez wzbudzony
atom, albo jakichkolwiek innych splątanych kwantów, przemieszczających się w
przestrzeni i niedoznających oddziaływań skutkujących dekoherencją. Podobnie
wpadający właśnie do mojego oka foton powstał w wyniku jakiegoś
kwantowego oddziaływania zachodzącego w innym miejscu i musiał
pozostawać w stanie splątania z innym kwantem, aż doszło do kolejnego
oddziaływania. Takie kwanty znajdują się w lokalnym stanie mieszanym ściśle
określonych, aczkolwiek nieoznaczonych wyników i jednocześnie w globalnym
koherentnym stanie splątania obejmującym dwa znacznie oddalone od siebie
kwanty. Na przykład 70 procent atomów we Wszechświecie to atomy wodoru
powstałe w Wielkim Wybuchu. Większość zaraz po Wielkim Wybuchu
rozpierzchła się i znalazła w izolacji, toteż nadal musi utrzymywać się w stanie
splątania z innymi składnikami pierwotnego tworzywa.
Jednym z wypływających z tego wniosków jest sugestia mówiąca o
powszechności splątania. Każdy kwant może być splątany z innymi kwantami, a
niektóre z tych stanów splątania mogą się rozciągać na dystansach
makroskopowych i kosmologicznych. Interesujące jest więc rozważenie
implikacji, które, jak się zdaje, wynikają z nielokalności. Kiedy jakiś kwant
wchodzi w oddziaływanie tu, na Ziemi, inny kwant z nim splątany i zapewne
znajdujący się w ogromnej odległości dostosowuje swój stan kwantowy.
Możliwe, że każdy mój ruch wywołuje mikroskopowy dreszcz, natychmiastowo
przenikający Wszechświat.
Eksperymentalny majstersztyk
Nagrodę Nobla za rok 2012 przyznano za dwa eksperymenty obejmujące
superpozycję kwantową. Jednym z nich kierował David Wineland, drugim Serge
Haroche. Eksperyment Winelanda (rozdział 8) polegał na tym, że pojedynczy
atom poruszał się tam i z powrotem jednocześnie na dwa różne sposoby. Na
zakończenie tego rozdziału skupię się na doświadczeniu Haroche’a,
przeprowadzonym przez niego wraz ze współpracownikami w 1996 roku w
École Normale Supérieure w Paryżu. Przy okazji szczegółowego badania
kolapsu wywoływanego przez pomiar ten ekstrawagancki eksperyment
demonstruje większość fundamentalnych zjawisk kwantowych, stanowiąc
znakomite zwieńczenie naszej opowieści332.
Podobnie jak Wineland, Haroche wprowadził pojedynczy atom w szczególną
superpozycję stanów i za pośrednictwem zjawiska interferencji atomu z samym
sobą pokazał realność tej superpozycji. Następnie zmierzył superpozycję za
pomocą detektora „wskazania trajektorii”. Kiedy atom i detektor zostały
splątane, superpozycja przechodziła kolaps i przekształcała się w stan mieszany
obu trajektorii, jak dzieje się to w eksperymencie z dwiema szczelinami z
detektorem wskazania toru. Potem Haroche zbadał szczegóły kolapsu, tworząc
detektor, który mógł nieustannie przełączać się pomiędzy stanami „włączony” i
„wyłączony”. Wyniki ukazują, że natychmiastowy kolaps stanu w laboratorium i
nienatychmiastowa dekoherencja środowiskowa mają swoje źródło w splątaniu
kwantowym i są nieodłącznym elementem tego samego procesu polegającego na
dokonywaniu pomiaru.
* * *
* * *
* * *
314 W zasadzie pokazał to eksperyment RTO. Splątany stan pomiarowy dwóch fotonów jest
pojedynczym, niezmieszanym, czystym stanem o zerowej entropii. Tak więc splątanie, choć przyczynia się
do zaistnienia dobrze określonych wyników, nie powoduje wzrostu entropii.
315 Fizycy nie powinni być tym zaskoczeni, ponieważ dobrze wiadomo, że identyczny problem pojawia
się w fizyce klasycznej. Prawa Newtona, zastosowane do cząsteczek, z których miał być zbudowany każdy
klasyczny układ mechaniczny, przewidują całkowicie odwracalną ewolucję, bez najmniejszego śladu
drugiego prawa termodynamiki. Ten „problem nieodwracalności” był szeroko dyskutowany w XIX i na
początku XX wieku. Został rozwiązany przez Ludwiga Boltzmanna i innych, którzy twierdzili, że analiza
musi uwzględniać czynnik statystyczny. Doprowadziło to do sformułowania zasady, zgodnie z którą dla
zdecydowanej większości „możliwych warunków początkowych” układ ewoluuje w taki sposób, iż średnia
wartość entropii rośnie. Niedawno sformułowano jeszcze jedną zasadę, mówiącą, że uniwersalnym
warunkiem początkowym jest Wielki Wybuch i z całą pewnością było to zdarzenie o ekstremalnie niskiej
entropii.
316 W eksperymencie z 1922 roku używano do detekcji ekranu, jak pokazano to na ilustracji 11.1, ale nie
zakrzywiano toru dwóch strumieni, tak aby z powrotem uzyskać jeden strumień.
317 W zwyczajowej terminologii kwantowej jest to „stan spinowy”, o spinie ustawionym do wnętrza lub
na zewnątrz kartki, ale w tej książce upraszczamy sprawy, unikając tematu spinu. Podobnie stany
opisywane jako „plus” i „minus” są stanami „spin w górę” i „spin w dół”.
318 Cytowane w: Jeremy Bernstein, Quantum Profiles, Princeton University Press, Princeton NJ 1991, s.
131.
319 Maximilian Schlosshauer, Decoherence and the Quantum-to-Classical Transition, op. cit., rozdziały
2 i 3.
321 Wojciech Żurek, Pointer Basis of Quantum Apparatus: Into What Mixture Does the Wave Packet
Collapse?, „Physical Review” D 1981, nr 24, s. 1516–1525; tegoż, Environment-Induced Superselection
Rules, „Physical Review” D 1982, nr 26, s. 1862–1880.
322 Tegoż, Decoherence and the Transition from Quantum to Classical, „Physics Today” 1991, nr 44, s.
36–44; tegoż, Preferred Observables, Predictability, Classicality, and the Environment-Induced
Decoherence, w: Jonathan J. Halliwell, Juan Pérez-Mercader i Wojciech Żurek (red.), The Physical Origins
of Time Asymmetry, Cambridge University Press, Cambridge 1994, rozdział 11, s. 175–212; tegoż,
Decoherence, Einselection, and the Quantum Origins of the Classical, „Review of Modern Physics” 2003,
nr 75, s. 715–771; tegoż, Quantum Origin of Quantum Jumps, „Physical Review” A 2007, nr 76, s. 052110;
tegoż, Quantum Darwinism, „Nature Physics” 2009, nr 5, s. 181–188.
323 Maximilian Schlosshauer, Decoherence and the Quantum-to-Classical Transition, op. cit., rozdziały
3 i 6 są pełne wspaniałych przykładów prac eksperymentalnych.
324 Lucia Hackermüller, Klaus Hornberger, Björn Brezger, Anton Zeilinger i Markus Arndt,
Decoherence of Matter Waves by Thermal Emission of Radiation, „Nature” 2004, nr 427, s. 711–714.
325 Treść całego następnego podrozdziału w dużej mierze opiera się na książce Maximiliana
Schlosshauera, Decoherence and the Quantum-to-Classical Transition, op. cit., s. 65–70.
326 Wojciech Żurek, Pointer Basis of Quantum Apparatus…, op. cit.; tegoż, Environment-Induced
Superselection Rules, op. cit.; Erich Joos i H. Dieter Zeh, The Emergence of Classical Properties through
Interaction with the Environment, „Zeitschrift für Physik” B 1985, nr 59, s. 223–243.
327 John Bell, Against Measurement, „Physics World”, sierpień 1990, s. 33–40.
328 Philip W. Anderson, Science: A ‘Dappled World’ or a ‘Seamless Web’?, „Studies in History and
Philosophy of Modern Physics” 2001, nr 32, s. 487–494.
329 Adler zaczyna od prostego układu kwantowego, takiego jak atom, w superpozycji stanów, i
pokazuje, w jaki sposób dekoherencja środowiskowa skutecznie „mierzy” kwant. Dowodzi, że kwant
splątuje się ze środowiskiem, by ostatecznie (po całej serii oddziaływań) wytworzyć stan pomiarowy. Adler
wskazuje następnie, że pomimo dekoherencji ten stan pomiarowy nadal przejawia problem dobrze
określonych wyników. Wobec tego dochodzi do słusznego skądinąd wniosku, że dekoherencja sama w
sobie nie rozwiązuje problemu pomiaru. Jak jednak przekonaliśmy się w rozdziale 10, analiza stanu
lokalnego rozwiązuje problem dobrze określonych wyników; kot Schrödingera jest w rzeczywistości
mieszaniną kota żywego lub kota martwego, a nie superpozycją, w której kot jest jednocześnie żywy i
martwy.
330 Maximilian Schlosshauer, Decoherence, the Measurement Problem, and Interpretations of Quantum
Mechanics, op. cit., s. 1267–1305; cytat ze s. 1302.
331 Elektron splątuje się z próżnią kwantową w każdym z pozostałych obszarów o rozmiarach
atomowych. Splątanie właśnie tego typu zostało potwierdzone eksperymentalnie i stanowi jeszcze jeden
argument przemawiający za realnością procesu kolapsu i jego spójnością ze standardową fizyką kwantową.
332 Michel Brune, E. Hagley, J. Dreyer, X. Maitre, A. Maali, C. Wunderlich, Jean-Michel Raimond,
Serge Haroche, Observing the Progressive Decoherence of the ‘Meter’ in a Quantum Measurement,
„Physical Review Letters” 1996, nr 77, s. 4887–4890. Haroche omawia ten eksperyment w swym
wykładzie noblowskim, Controlling Photons in a Box and Exploring the Quantum to Classical Boundary,
wygłoszonym 8 grudnia, opublikowanym 12 lipca 2013 roku w: „Reviews of Modern Physics” 2103, nr 85,
s. 1083–1102. Dobre opisy znajdują się też w: Serge Haroche, Entanglement, Decoherence and the
Quantum/Classical Boundary, „Physics Today” 1998, nr 51, s. 36–42; Philip Yam, Bringing Schrödinger’s
Cat to Life, „Scientific American”, czerwiec (1997), s. 124–129; Gary Taubes, Atomic Mouse Probes the
Lifetime of a Quantum Cat, „Science” 1996, nr 274, s. 1615.
333 Jeżeli stany detektora różnią się wystarczająco, aby ten błąd nigdy nie występował, o takich różnych
stanach mówi się, że są ortogonalne lub wzajemnie prostopadłe.
334 Cytowane w: Ruth Moore, Niels Bohr: The Man, His Science, and the World They Changed, Alfred
A. Knopf, Nowy Jork 1966, s. 196.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
SŁOWNICZEK
analogowy Cecha wielkości fizycznej, której wartość zmienia się w sposób ciągły, a nie skokowo,
przeciwieństwo „cyfrowego”.
anihilacja elektronowo-pozytonowa Zniknięcie elektronu i pozytonu natychmiast po ich zderzeniu;
zazwyczaj towarzyszy mu powstanie dwóch fotonów.
antycząstka Kwant jest „antycząstką” innego kwantu, jeżeli ma własności, które są zwierciadlanym
odbiciem własności tego kwantu. Przykładem antycząstek są elektron i pozyton. Istnieją również
antyprotony, antykwarki i tak dalej. Zob. pozyton i anihilacja elektronowo-pozytonowa.
a-tomos Fundamentalne obiekty cząstkopodobne. Według starożytnych Greków, przede wszystkim
Demokryta, stanowiły budulec wszystkiego. A-tomos znaczy: „niedający się podzielić” lub „niemający
części”. Powiązane z nim współczesne słowo atom ma nieco inne znaczenie. Por. atom.
atom Najmniejszy składnik pierwiastka chemicznego. Na przykład atom żelaza jest najmniejszą cząstką
żelaza, która wciąż ma charakterystyczne dla niego właściwości chemiczne. Atomy składają się z
jądra, w którego skład wchodzą protony i neutrony, oraz z krążących wokół niego elektronów.
Ponieważ protony i neutrony są zbudowane z kwarków, atomy składają się z kwarków i elektronów.
atom rydbergowski Atom z zewnętrzną powłoką elektronową obsadzoną jednym wzbudzonym
elektronem; zob. eksperyment Haroche’a.
bezwładność Właściwość materii polegająca na przeciwstawianiu się jakimkolwiek zmianom jej ruchu.
Naturalną tendencją każdego masywnego obiektu jest zachowanie swojej prędkości w stanie
niezmienionym.
bozon Jeden z dwóch szeroko pojętych typów kwantów. Nazwa drugiego typu to fermion. Podstawowa
różnica między nimi polega na tym, że bozony wolą gromadzić się razem w jednym stanie
kwantowym, podczas gdy fermiony preferują izolowaną samotność. Bozonami są na przykład fotony,
co sprawia, że możliwe jest istnienie laserów. Jednak pojedyncze elektrony są fermionami, wobec
czego nie mogą współdziałać ze sobą w taki sposób jak fotony w laserze.
bozon Higgsa Zob. pole Higgsa.
bozon W+, bozon W– Dwa rodzaje kwantów pola elektrosłabego, obydwa mają masę; zob. Model
Standardowy Elementarnych Pól i Kwantów..
bozon Z Kwant pola elektrosłabego, który ma masę; zob. Model Standardowy Elementarnych Pól i
Kwantów.
brzytwa Ockhama Zasada prostoty w nauce. Pogląd mówiący o tym, że naukowiec powinien szukać
najprostszego czy też najmniej ekscentrycznego wyjaśnienia obserwowanych zjawisk.
ciemna energia Niewidzialna forma energii, która sprawia, że ekspansja Wszechświata przyspiesza.
Obserwacje astronomiczne pokazują, że 68 procent energii Wszechświata występuje w postaci ciemnej
energii. Ciemna energia wraz z ciemną materią są odpowiedzialne za 95 procent energii Wszechświata.
Por. ciemna materia.
ciemna materia Materia, która nie podlega oddziaływaniu elektromagnetycznemu, wobec czego nie świeci
tak jak gwiazdy. Obserwacje astronomiczne pokazują, że 27 procent energii Wszechświata występuje
w postaci ciemnej materii. Ciemna energia wraz z ciemną materią są odpowiedzialne za 95 procent
energii Wszechświata. Por. ciemna energia.
cieplny przepływ energii Energia cieplna może przepływać spontanicznie od ciała gorącego do zimnego,
ale nie od zimnego do gorącego. To jeden z przykładów procesów nieodwracalnych. Zob. proces
nieodwracalny.
ciepło Wprowadzające w błąd określenie energii cieplnej, zob. energia cieplna.
cyfrowy Ograniczony do poszczególnych, dyskretnych wartości; przeliczalny; przeciwieństwo
sformułowania analogowy.
czarna dziura Obszar przestrzeni, z którego z powodu bardzo silnego przyciągania grawitacyjnego nic nie
może uciec. Czarne dziury mają postać wypalonych, zapadniętych gwiazd oraz masywnych obiektów
w centrach galaktyk.
czas połowicznego rozpadu Dotyczy jąder promieniotwórczych i oznacza okres, w którym jądro ma 50
procent szans (z powodu nieokreśloności kwantowej) na rozpad. Równoważnie jest to czas, w którym
rozpadowi ulegnie połowa dużej próbki identycznych jąder atomowych.
cząstka Mały obiekt zlokalizowany wewnątrz ograniczonego obszaru przestrzeni; mały obiekt otoczony
pustą przestrzenią. Zgodnie z fizyką newtonowską Wszechświat jest zbudowany z cząstek. Kwanty nie
są cząstkami, aczkolwiek czasem zachowują się jak cząstki.
częstotliwość Liczba fal wysyłanych przez źródło w każdej sekundzie, mierzona w drganiach na sekundę,
czyli hercach (Hz).
dane globalne Zob. obserwator globalny.
dane lokalne Zob. obserwator lokalny.
dekoherencja Proces zamiany superpozycji kwantowej w mieszaninę przez splątanie superpozycji z jakimś
innym układem, na przykład aparatem pomiarowym. Proces ten jest fundamentalną częścią procesu
pomiaru, co pociąga za sobą fakt, że pomiary są nieodwracalne, i pozwala rozwiązać problem pomiaru.
Zob. niespójność i spójność.
dekoherencja środowiskowa Proces dekoherencji, który zachodzi, gdy kwant otoczenia skutecznie
dokonuje „pomiaru” kwantu w stanie superpozycji, zamieniając go w kwant w stanie mieszanym. To
proces nieodwracalny, wytwarzający entropię. Zob. dekoherencja.
detektor wskazania toru W doświadczeniu z dwiema szczelinami urządzenie zdolne określić, przez którą
szczelinę przechodzi każdy kwant. Włączenie takiego urządzenia sprawia, że kwant przeskakuje w
„stan jednoszczelinowy” przechodzenia przez jedną lub drugą szczelinę, ale nie przez obydwie naraz.
Efekt ten dowodzi bardzo ważnego zjawiska, a mianowicie że pomiary powodują przeskoki kwantowe.
Zob. eksperyment z dwiema szczelinami.
długość fali Długość jednego pełnego powtórzenia kształtu fali w przestrzeni.
długość Plancka Bardzo mała odległość między kwantami, rzędu 10–35 metra, przy której masy kwantów
stają się na tyle duże, że przyciąganie grawitacyjne bierze górę nad wszystkimi siłami odpychającymi i
dwa kwanty spadają na siebie.
drugie prawo termodynamiki Układ, który jest przynajmniej częściowo uporządkowany na poziomie
molekularnym i ma okazję zmienić swoje uporządkowanie, najprawdopodobniej przejdzie w stan
mniej zorganizowany. W kategoriach entropii całkowita entropia wszystkich elementów dowolnego
makroskopowego procesu fizycznego niemal na pewno wzrośnie lub pozostanie niezmieniona. Spadek
całkowitej entropii występuje jedynie przypadkiem i nie może być ani podtrzymywany, ani
kontrolowany. Zob. entropia.
dyfrakcja Charakterystyczne zjawisko falowe. Gdy fala przechodzi przez wąską szczelinę, rozprzestrzenia
się po drugiej stronie otworu, tym szerzej, im węższa jest szczelina. Jeśli szerokość szczeliny jest
mniejsza niż długość fali, rozchodząca się fala wypełnia obszar za szczeliną. Jeżeli szerokość szczeliny
wielokrotnie przekracza długość fali, fala przechodzi przez otwór niemal prosto, jak wąska „wiązka”,
jedynie nieznacznie rozchodząc się po bokach.
dżul Jednostka energii i pracy w systemie metrycznym. Jeden dżul to praca, jaką wykonujemy, podnosząc
kawałek masła o wadze 0,1 kilograma na wysokość 1 metra. Zwiększa to energię grawitacyjną masła o
1 dżul (1 J).
efekt detektora W pomiarze kwantowym detektor wpływa na mierzony kwant, redukując go
(doprowadzając do kolapsu) do tego czy innego z superponowanych stanów.
efekt fotoelektryczny Wybijanie elektronów z metalu, gdy na jego powierzchnię pada światło. Einstein
wykazał, że powodem jest grupowanie światła (energii promienistej) w kwanty, które nazywamy
dzisiaj fotonami.
eksperyment Aspecta Test, który wykazał, że niektóre eksperymenty łamią warunek lokalności Bella.
Zatem niezależnie od tego, czy fizyka kwantowa jest prawdziwa, czy fałszywa, sama natura jest
nielokalna. Wyniki Aspecta zgadzają się z przewidywaniami fizyki kwantowej. W jego eksperymencie
dwa splątane fotony, A i B, poruszają się w przeciwnych kierunkach, ku dwóm odseparowanym
detektorom fotonów. Każdy detektor jest wyposażony w urządzenie zdolne szybko zmienić stan
kwantowy docierającego do niego fotonu. Doświadczenie wykazało, że zmiana stanu jednego fotonu
pociąga za sobą zmianę stanu obydwu fotonów. Co więcej, zmiany są natychmiastowe, a przynajmniej
wymagają połączenia z prędkością większą niż prędkość światła. To znaczy, że dwa fotony zmieniają
swój stan w czasie krótszym niż ten, jakiego wymagałoby połączenie ich za pomocą fali światła.
eksperyment Haroche’a Wymyślny eksperyment demonstrujący wiele zasad kwantowych: superpozycję,
dekoherencję, pomiar i pomiar częściowy. Atom w superpozycji dwóch stanów Rydberga zostaje
poddany pomiarowi przez interakcję z polem elektromagnetycznym 0 do 10 fotonów, zgromadzonych
we wnęce rezonansowej o wysokiej dobroci Q. W wyniku pomiaru zostaje wykryty stan atomu.
Następnie temu samemu procesowi zostaje poddany drugi atom w celu zaobserwowania efektów
dekoherencji fotonów.
eksperyment RTO „Podwójny eksperyment z dwiema szczelinami”, który w 1990 roku przeprowadzili
John Rarity i Paul Tapster oraz, niezależnie, Zhe-Yu Ou, Xingquan Zou, Lei Wang i Leonard Mandel.
Jeden foton ze splątanej pary fotonów przechodzi przez jeden układ dwóch szczelin (lub równoważny
mu interferometr Macha–Zehndera), a drugi przez inny układ dwóch szczelin. Skorelowane punkty
zderzeń na dwóch odrębnych ekranach demonstrują nielokalność.
eksperyment Younga Doświadczenie z dwiema szczelinami, demonstrujące interferencję światła,
przeprowadzone po raz pierwszy w 1801 roku przez Thomasa Younga. Interferencja oznacza, że
światło jest falą.
eksperyment z dwiema szczelinami Doświadczenie po raz pierwszy przeprowadzone przez Thomasa
Younga w 1801 roku. Światło po przejściu przez dwie szczeliny pada na ekran i tworzy na nim wzór
interferencyjny, co dowodzi, że składa się ono z fal. W dzisiejszych czasach wykonano ten
eksperyment nie tylko ze światłem (strumieniem fotonów), ale również z innymi rodzajami kwantów,
takimi jak elektrony, protony, neutrony, atomy i molekuły. Okazało się, że wszystkie te kwanty są
falami – co stanowi zasadniczy punkt fizyki kwantowej. Co więcej, eksperyment można przeprowadzić
„po jednym kwancie naraz”, ze strumieniem tak rozrzedzonym, że kwanty muszą przechodzić przez
szczeliny pojedynczo, bez wchodzenia w interakcję z innymi kwantami w strumieniu. Na ekranie w
dalszym ciągu powstaje wzór interferencyjny, co dowodzi, że każdy kwant przechodzi jednocześnie
przez obydwie szczeliny, zatem każdy kwant jest falą rozchodzącą się w polu.
eksperyment z opóźnionym wyborem Doświadczenie z dwiema szczelinami i detektorem wskazania toru,
jednak w tej wersji detektor nie zostaje włączony dopóty, dopóki kwant nie przejdzie przez szczeliny.
Schemat doświadczenia zasugerował w 1983 roku John Wheeler, a w 2007 roku przeprowadzili je
Jean-François Roch i jego współpracownicy, którzy jednak w miejsce zestawu z dwiema szczelinami
wykorzystali interferometr Macha–Zehndera. Roch ustawił czas w taki sposób, że detektor można było
włączyć, dopiero gdy kwant (foton) wpadł do interferometru. Podjęta w ostatniej chwili decyzja nie
miała żadnego wpływu na wynik eksperymentu. Nawet kiedy detektor został włączony już po tym, jak
foton znalazł się w interferometrze, pomiar wykazywał, że foton jest w stanie mieszanym, a kiedy
detektor był wyłączony, pomiar wykazywał, że znajduje się on w superpozycji. Zdaniem Wheelera
wynik doświadczenia wykazał, że decyzja zmieniła stan fotonu przed jego wejściem do interferometru,
ale istnieje mniej radykalna interpretacja: Kwant ulega kolapsowi do stanu mieszanego tylko wtedy,
gdy nie ma okazji interferować sam z sobą przy przejściu przez drugą płytkę półprzepuszczalną.
eksperyment Zou Eksperyment przeprowadzony w 1990 roku przez Xingquana Zou, Lei Wanga i
Leonarda Mandela, w którym jeden foton przechodzi przez zestaw z dwiema szczelinami, a inny,
dowolnie oddalony, znajdujący się z nim w stanie splątania, pełni funkcję opcjonalnego detektora
wskazania toru pierwszego fotonu. Wynik jest taki sam jak w dowolnym innym doświadczeniu z
dwiema szczelinami: przy włączonym detektorze pierwszy foton ulega kolapsowi do mieszaniny
stanów przejścia przez jedną lub drugą szczelinę. Eksperyment pokazuje, że pomiary są nielokalne.
elektrodynamika kwantowa Fizyka kwantowa elektronów i fotonów; kwantowa teoria pola opisująca
kwanty naładowane elektrycznie i ich oddziaływania elektromagnetyczne.
elektron Ujemnie naładowany fundamentalny kwant o masie blisko 1800 razy mniejszej niż masa protonu.
Atomy zawierają elektrony poruszające się wokół jądra. Elektrony są leptonami – co znaczy, że
podlegają oddziaływaniu elektrosłabemu i grawitacji, ale nie podlegają oddziaływaniu silnemu.
energia Zdolność do wykonywania pracy, do poruszania obiektów, do dokonywania zmian. Istnieje kilka
form energii: kinetyczna (wynikająca z ruchu), grawitacyjna (wynikająca z grawitacji), sprężysta
(wynikająca ze zdolności zniekształconego obiektu do odzyskania pierwotnego kształtu), cieplna
(wynikająca z ruchów cieplnych lub temperatury), elektromagnetyczna (wynikająca z oddziaływań
elektromagnetycznych), promienista (wynikająca z promieniowania), chemiczna (wynikająca z reakcji
chemicznych) i jądrowa (wynikająca z reakcji jądrowych).
energia chemiczna Energia powstająca w wyniku reakcji chemicznych; zob. energia.
energia cieplna Energia wynikająca z ruchów cieplnych (tj. z temperatury); zob. energia.
energia elektromagnetyczna Energia wynikająca z oddziaływań elektromagnetycznych, zob. energia.
energia grawitacyjna Energia wnikająca z oddziaływań grawitacyjnych; zob. energia.
energia jądrowa Energia powstająca w wyniku reakcji jądrowych; zob. energia.
energia kinetyczna Energia wynikająca z ruchu; zob. energia.
energia promienista Energia przenoszona przez promieniowanie, na przykład promieniowanie
elektromagnetyczne; zob. energia.
energia sprężystości Energia wynikająca ze zdolności odkształconego (tzn. rozciągniętego lub ściśniętego)
obiektu do odzyskania pierwotnego kształtu. Zob. energia.
entropia Własność typowych układów makroskopowych: miara nieuporządkowania układu na poziomie
molekularnym.
EPR Albert Einstein, Boris Podolsky i Nathan Rosen, podważając zasadę nieoznaczoności Heisenberga,
opublikowali dowód demonstrujący realne i jednoczesne istnienie dokładnych wartości takich
zmiennych, jak położenie i prędkość elektronu. Doszli do wniosku, że fizyka kwantowa jest niepełna
oraz że muszą istnieć zmienne ukryte, które usunęłyby nieoznaczoność. Dalsze prace wykazały, że
pominęli oni splątanie kwantowe i nielokalność. Ich artykuł jest pierwszym sygnałem istnienia
nielokalności kwantowej.
fala Zaburzenie, które rozchodzi się w takim „ośrodku” jak woda, lina czy pole fizyczne. W przypadku fali
na wodzie zaburzenie jest serią grzbietów i dolin na powierzchni wody. Fala dźwiękowa jest falą
ciśnienia (czy też gęstości), która rozchodzi się w gazie, cieczy lub ciele stałym. Zob. fala
elektromagnetyczna.
fala elektromagnetyczna Fala w polu elektromagnetycznym. Fale elektromagnetyczne podróżują z
prędkością światła. Zaliczają się do nich fale radiowe, mikrofale, podczerwień, światło widzialne,
nadfiolet, promieniowanie rentgenowskie i promieniowanie gamma. Inna nazwa to promieniowanie
elektromagnetyczne. Zob. fala i widmo promieniowania elektromagnetycznego.
fala stojąca Fala, która drga w miejscu, bez poruszania się w którymkolwiek kierunku. Fale stojące
pojawiają się zwykle w ośrodku, który jest ograniczony do pewnego obszaru; na jego obrzeżach muszą
wówczas spełniać określone warunki. Przykładem jest umocowana na dwóch końcach struna
instrumentu lub pole elektronowe w atomie wodoru, które musi dobrze wpasować się w obszar wokół
jądra. Zob. stany kwantowe wodoru i ilustracja 7.2.
fale radiowe Zob. fala elektromagnetyczna.
fermion Zob. bozon.
fizyka klasyczna Zasady fizyki w rozumieniu sprzed narodzin fizyki kwantowej (1900). Fizyka Newtona,
Faradaya i Maxwella.
fizyka kwantowa Najogólniej mówiąc, nauka o materii i energii w najmniejszych skalach. Lepszą definicją
będzie stwierdzenie, że fizyka kwantowa jest nauką o naturze i zachowaniu kwantów, fundamentalnych
składników budowy Wszechświata.
fizyka newtonowska Fizyka oparta na trzech zasadach dynamiki i prawie powszechnego ciążenia
Newtona; zob. fizyka klasyczna, prawa Newtona.
fluktuacje próżni Pole kwantowe nie może mieć zerowej energii, ponieważ łamałoby to zasadę
nieoznaczoności Heisenberga. Stąd nawet w próżni, gdzie nie ma kwantów, wszystkie pola kwantowe
muszą cały czas wymuszać drgania losowe zwane fluktuacjami próżni.
fonon Skwantowana paczka energii drgań sieci krystalicznej w ciele stałym. Oddziaływania elektron–fonon
mają istotne znaczenie dla zrozumienia nadprzewodnictwa. Zob. nadprzewodnik i sieć krystaliczna.
foton Kwant energii elektromagnetycznej, kwant promieniowania, kwant światła.
gałąź Jeżeli kwant znajduje się w superpozycji dwóch lub więcej stanów, powiemy, że każdy z tych
indywidualnych stanów jest „gałęzią” superpozycji. Jeżeli kwant jest w stanie mieszanym dwóch lub
więcej własności, każda z tych własności jest „gałęzią” mieszaniny.
gluony Kwanty pola oddziaływania silnego. Jest osiem rodzajów gluonów, wszystkie bezmasowe i
wszystkie poruszające się z prędkością światła. Zob. Model Standardowy Elementarnych Pól i
Kwantów.
herc Liczba drgań na sekundę, jednostka częstotliwości, zapisywana skrótem Hz.
hipoteza Tymczasowa, niepotwierdzona idea naukowa, zgadywanie oparte na wiedzy.
hipoteza strun Hipoteza (nie jest jeszcze potwierdzoną „teorią”) mówiąca o tym, że wszystkie siły
fundamentalne można zredukować do kwantowej teorii „strun” – kwantów, które w ostatecznym
rozrachunku (po „ściśnięciu” do swoich najmniejszych rozmiarów) nie są podobne do punktu, ale
raczej do pętli czy prostego kawałka struny.
horyzont zdarzeń Wyimaginowana sferyczna powierzchnia wokół czarnej dziury. Cokolwiek znajdzie się
w jej wnętrzu, nie może uciec.
Hz Skrót od herc, zob. herc.
interferencja Charakterystyczne zjawisko falowe, dodawanie lub znoszenie się dwóch fal. Gdy spotykają
się dwie fale poruszające się w tym samym ośrodku, nakładają się na siebie i wzajemnie się przenikają.
Tam, gdzie grzbiety pokrywają się z grzbietami, a doliny z dolinami, fale dodają się, tworząc większe
grzbiety i większe doliny. Mówimy, że zachodzi interferencja konstruktywna. Tam, gdzie grzbiety
spotykają się z dolinami, fale znoszą się nawzajem. Mówimy, że zachodzi interferencja destruktywna.
interferencja destruktywna Zob. interferencja.
interferencja konstruktywna Zob. interferencja.
interferometr Macha–Zehndera Urządzenie, które doprowadza do ponownego spotkania przepuszczonej i
odbitej części wiązki światła, dzięki czemu mogą one ze sobą interferować, a interferometr wykrywa
efekt tego zjawiska.
interpretacja epistemologiczna Pogląd głoszący, że fizyka kwantowa mówi jedynie o wiedzy człowieka, a
kwanty i stany kwantowe nie są bytami realnymi fizycznie, lecz użytecznymi koncepcjami.
interpretacja kopenhaska Standardowa „podręcznikowa” – i najstarsza – interpretacja fizyki kwantowej.
Jej głównym tematem są pomiary laboratoryjne. Interpretuje fizykę kwantową jako nierealistyczną.
Zgodnie z nią stany kwantowe nie odzwierciedlają obiektywnej rzeczywistości, ale jedynie naszą
wiedzę o niej. Pogląd, który w pewnej mierze utrzymuje się do dzisiaj. Zob. interpretacje.
interpretacja ontologiczna Pogląd, że fizyka kwantowa dotyczy zjawisk realnych, że kwanty i stany
kwantowe są fizycznie realne.
interpretacja świadomościowa Hipoteza postulująca fundamentalne znaczenie świadomości w pomiarach
kwantowych. Zgodnie z tą hipotezą ludzka świadomość prowadzi do kolapsu superpozycji „kota
Schrödingera”, co, jak się zdaje, przewiduje fizyka kwantowa. Krytycy wskazują, że interpretacja ta
nie precyzuje, jaki rodzaj ludzi potrafi redukować superpozycję kwantową. Tę mało prawdopodobną
hipotezę sprawdzono eksperymentalnie i stwierdzono, że jest fałszywa. Zob. interpretacje.
interpretacja wieloświatowa Hipoteza, która rozwiązuje problem pomiaru, zakładając, że kolaps nie
zachodzi. Zamiast tego, gdy zostanie przeprowadzony pomiar superpozycji kwantowej, rzeczywistość
rozszczepia się na niezliczoną ilość odrębnych rzeczywistości, przy czym w każdej z nich kwant
wyłania się w innej gałęzi superpozycji. Takie rozwiązanie likwiduje losowość kwantową i problem
pomiaru, ale jego krytycy powołują się na „brzytwę Ockhama”, wskazując, że hipoteza nie jest ani
prosta, ani wydajna. Zob. interpretacje.
interpretacje Niniejsza książka zestawia kilka sposobów interpretacji lub modyfikacji fizyki kwantowej, w
większości stworzonych w celu rozwiązania problemu pomiaru. Konkretne przykłady znajdziecie pod
hasłem interpretacja kopenhaska, model fali pilotującej, model Ghirardiego–Riminiego–Webera,
interpretacja świadomościowa oraz interpretacja wieloświatowa.
izotop Jeden z dwóch lub większej liczby atomów danego pierwiastka o takiej samej liczbie protonów w
jądrze, ale różnej liczbie neutronów. Por. pierwiastek chemiczny.
jądro atomowe Mały obiekt usytuowany w centrum każdego atomu, zbudowany z protonów i neutronów.
jon Atom o ładunku elektrycznym netto; atom z nadmiarem lub niedoborem elektronów (albo więcej, albo
mniej elektronów niż protonów).
kelwin Jednostka temperatury. Jeden kelwin oznacza jeden stopień powyżej zera bezwzględnego. Zero
bezwzględne to –273°C.
kinetyczna teoria ciepła Ciepło to losowe albo niezorganizowane ruchy cząsteczek substancji.
korelacja Dwa losowe wyniki są „skorelowane”, jeżeli wiedza o jednym z nich zmienia
prawdopodobieństwa wyników drugiego.
kubit Indywidualny element obliczeniowy czy też „bit” przyszłego komputera kwantowego. Kubity będą
projektowane w taki sposób, że nie będą znajdowały się tylko w jednym lub drugim stanie
(oznaczonym „0” i „1”) dzisiejszych komputerów klasycznych, ale również w superpozycji kwantowej
tych stanów, co da im fenomenalną zdolność obliczeniową wykorzystywaną do pewnych celów.
kwant Wysoce zunifikowana, rozciągła przestrzennie, określona porcja czy też paczka energii pola. Słowo
to wywodzi się z angielskiego quantity (ilość). Każdy kwant jest rozchodzącą się w polu falą –
zaburzeniem. Przykładami kwantów są fotony, elektrony, protony, atomy i cząsteczki.
kwant alfa Zob. rozpad promieniotwórczy.
kwant beta Zob. rozpad promieniotwórczy.
kwantowa teoria pola Teoria pól kwantowych. Zwykle rozumiana jako relatywistyczna teoria pola, czyli
taka, która obejmuje relatywistyczne zjawiska związane z wysoką energią, takie jak kreacja i
destrukcja kwantów materialnych.
kwark Jeden z fundamentalnych kwantów. Jest sześć rodzajów kwarków: górny, dolny, powabny, dziwny,
wysoki i niski. Doświadczają oddziaływania silnego i elektrosłabego. Każdy proton i neutron jest
zbudowany z trzech kwarków. Zob. Model Standardowy Elementarnych Pól i Kwantów.
laser Wzmocnienie światła przez stymulowaną emisję lub promieniowanie. Lasery wykorzystują atomy
wzbudzone do stanów metastabilnych, by wyprodukować dużą liczbę fotonów w identycznych
stanach, o identycznej długości fali, kierunku ruchu i fazie. Takie fotony tworzą wąską i intensywną
wiązkę światła, która może pokonać dużą odległość, ulegając zaledwie niewielkiemu rozproszeniu.
Makroskopowa wiązka światła może być uważana za jeden ogromny stan kwantowy. Zob. stan
metastabilny.
leptony Fundamentalne kwanty, które doświadczają tylko oddziaływań elektrosłabych (nie doświadczają
oddziaływań silnych) i grawitacji. Obejmują trzy rodzaje elektronów (elektrony, miony, taony) i trzy
rodzaje neutrin (neutrina elektronowe, neutrina mionowe, neutrina taonowe). Zob. Model Standardowy
Elementarnych Pól i Kwantów.
liczba atomowa Liczba protonów w jądrze atomu.
lokalność Pogląd, że bezpośredni wpływ na obiekty wywiera tylko ich najbliższe otoczenie.
losowość Zob. nieokreśloność kwantowa.
losowy Nieprzewidywalny.
luka Zob. luka detekcji i luka lokalności.
luka detekcji Jedna z kilku „luk” doświadczalnych, która pozwala na to, by eksperyment Aspecta i inne
eksperymenty badające nielokalność miały inną interpretację niż nielokalność. Luka detekcji powstaje
w doświadczeniach, w których dochodzi do wykrycia zaledwie małego ułamka wytworzonych w nich
par fotonów. Gdyby się wówczas okazało, że wykryte pary miały szczególną skłonność do łamania
warunku lokalności Bella, wyniki mogłyby sugerować łamanie warunku lokalności, podczas gdy
sprawdzenie wszystkich par fotonów mogło wykazać, że warunek lokalności nie został złamany. Zob.
także luka lokalności.
luka lokalności Chociaż z eksperymentów wynika niezbicie, że natura w rzeczywistości jest nielokalna,
istnieje kilka „luk” doświadczalnych, które dopuszczają inną konkluzję niż nielokalność natury.
Eksperymenty sugerują, że zmiana pojawiająca się w punkcie A może spowodować natychmiastową
zmianę w odległym punkcie B. Luka lokalności powstaje w tych eksperymentach, w których odstęp
czasu między zmianami w punktach A i B jest wystarczająco długi, by dopuścić możliwość wędrówki
informacji z punktu A do punktu B z prędkością równą lub mniejszą niż prędkość światła. W tym
wypadku może się wydawać, że eksperyment wspiera nielokalność, podczas gdy w rzeczywistości
związek przyczynowo-skutkowy nastąpił dzięki lokalnej transmisji za pośrednictwem fal
elektromagnetycznych. Por. również luka detekcji.
ładunek Zob. ładunek elektryczny.
ładunek elektryczny Jeżeli obiekt, umieszczony w polu elektrycznym, odczuwa działanie siły elektrycznej,
mówimy, że jest „naładowany elektrycznie” lub że „przenosi ładunek elektryczny”.
makroskopowy Odnoszący się do rozmiaru postrzeganego przez człowieka, por. mikroskopowy i
mezoskopowy.
materia Dowolna substancja fizyczna, która „waży”, czyli umieszczona w polu grawitacyjnym, na
przykład tym, które otacza Ziemię, ma ciężar. Materia zawsze porusza się z prędkością mniejszą niż
prędkość światła. Por. promieniowanie.
materiał izolujący Substancja, wewnątrz której nie ma przepływu elektronów lub jest on bardzo
utrudniony, por. materiał przewodzący.
materiał przewodzący Substancja, w której następuje swobodny przepływ elektronów. Por. materiał
izolujący.
mechanika kwantowa Staromodny i nieodpowiedni termin na określenie fizyki kwantowej. Fizyka
kwantowa nie jest podobna do mechaniki Newtona, nie jest ani „mechaniczna”, ani „podobna do
zegara”. Zob. fizyka kwantowa.
mezoskopowy Nieco większy niż mikroskopowy, o rozmiarach od 1 mikrometra (10–6 metra) do 1
milimetra (10–3 metra); por. mikroskopowy, makroskopowy.
mieszanina Kwant znajduje się w „mieszaninie” lub „stanie mieszanym”, gdy przejawia zdecydowane, lecz
nieokreślone właściwości. Na przykład mówimy, że jądro atomu pierwiastka promieniotwórczego
znajduje się w stanie mieszanym rozpadu i braku rozpadu, gdy stało się jedno lub drugie, lecz my nie
wiemy, które z nich, czy to z powodu ignorancji, czy dlatego, że natura jeszcze nie określiła wyniku.
To sytuacja odmienna od „superpozycji” stanów rozpadu i braku rozpadu, kiedy to jądro jednocześnie
rozpadło się i nie rozpadło. Tak więc mieszanina może wynikać z naszej niewiedzy (nazywana jest
wtedy mieszaniną właściwą) lub z nieokreśloności kwantowej (nazywana też mieszaniną niewłaściwą
lub mieszaniną lokalną). Zob. spójność i niespójność.
mieszanina niewłaściwa Mieszanina obserwowanych właściwości, która wynika z „redukcji”
dwukwantowego stanu pomiarowego do przewidywanych właściwości obserwowanych przez jednego
obserwatora lokalnego. Z jednej strony lepszą nazwą byłaby „mieszanina wynikająca z
nieokreśloności”, ponieważ nie ma w niej niczego niewłaściwego. Z drugiej mieszanina właściwa
wynika z przyczyn niezwiązanych z fizyką kwantową, takich jak niewiedza na temat rzeczywistego
stanu. W tym wypadku lepszym określeniem byłoby „mieszanina wynikająca z niewiedzy”. Zob.
mieszanina.
mieszanina właściwa Zob. mieszanina niewłaściwa.
mikrofale Zob. fala elektromagnetyczna.
mikroskopowy Tak mały, że dostrzegalny tylko przez mikroskop. Na przykład jedno ziarenko talku ma
średnicę od 1 do kilku mikrometrów (10–6 metra), co z grubsza jest wielkością graniczną między tym
co makroskopowe a tym co mikroskopowe. Por. makroskopowy i mezoskopowy.
mion Zob. leptony.
model Uproszczone bądź hipotetyczne wyjaśnienie lub opis zjawiska naturalnego.
model fali pilotującej David Bohm skorygował fizykę kwantową, postulując, że Wszechświat składa się z
pola kwantowego Ψ i poruszających się w nieklasyczny sposób cząstek klasycznych. Pole w
przeciwieństwie do cząstek spełnia równanie Schrödingera. Zamiast tego pole „prowadzi” klasyczne
cząstki w przewidywalny, lecz wysoce nielokalny sposób. Położenia początkowe cząstek są w tej teorii
„zmiennymi ukrytymi”, ponieważ nigdy nie zostały zaobserwowane. Model Bohma pokazał, że
deterministyczna (nieuwzględniająca losowości kwantowej) teoria zmiennych ukrytych jest co
najmniej możliwa. Mimo że przewidywania modelu zgadzają się z przewidywaniami fizyki kwantowej
dla energii nierelatywistycznych, jak dotąd nie udało się go rozszerzyć na energie relatywistyczne,
częściowo z powodu jego silnej nielokalności. Zob. interpretacje.
model Ghirardiego–Riminiego–Webera (GRW) Skorygowana postać fizyki kwantowej postulująca, że
od czasu do czasu każdy kwant ulega spontanicznemu i losowemu kolapsowi. To zjawisko nie wywiera
praktycznie żadnego wpływu na małe układy, ale powoduje szybką i spontaniczną redukcję
superpozycji dużych układów, co tłumaczy, dlaczego nigdy nie widzimy takich makroskopowych
superpozycji. Rozwiązywałoby to problem pomiaru, jednak nie udało się skonstruować wersji
relatywistycznej modelu, nie pojawiły się też żadne dowody eksperymentalne mimo zastosowania
najnowszych doświadczeń z wykorzystaniem superpozycji mezoskopowych. Zob. interpretacje.
Model Standardowy Elementarnych Pól i Kwantów Teoria tych pól kwantowych, które na chwilę
obecną są znane i przynajmniej częściowo rozumiane. Teorie oddziaływań elektrosłabych i silnych.
Model Standardowy obejmuje sześć rodzajów kwarków, sześć rodzajów leptonów (trzy elektrony i trzy
neutrina), dwa rodzaje pól siłowych (silne i elektrosłabe) oraz pole Higgsa (a także jego kwant, bozon
Higgsa). Kwanty pola oddziaływań silnych to gluony. Kwanty pola oddziaływań elektrosłabych to
foton, bozon W+, bozon W– i bozon Z (ich zestawienie znajduje się w tabeli 5.1). Wiadomo, że Model
Standardowy jest niepełny, w szczególności nie obejmuje on siły grawitacji, ciemnej materii i ciemnej
materii.
molekuła (cząsteczka) Dwa lub więcej związanych ze sobą atomów.
moment magnetyczny Zob. moment magnetyczny elektronu.
moment magnetyczny elektronu Własność elektronu związana z wywoływanymi przezeń efektami
magnetycznymi. Można go obliczyć, a także zmierzyć, z dokładnością do 12. oraz, mniej pewnie, do
14. miejsca po przecinku. Tak wysoka dokładność daje znakomitą możliwość weryfikacji przewidywań
elektrodynamiki kwantowej.
nadfiolet (ultrafiolet) Zob. fala elektromagnetyczna.
nadprzewodnik Materiał, który przewodzi ładunki elektryczne bez zużycia energii (tj. bez oporu
elektrycznego). Wiele metali staje się nadprzewodnikami, gdy zostaną dostatecznie schłodzone.
nadświetlny Szybszy niż światło.
nano Jedna miliardowa, 10–9; zob. nanometr.
nanometr Jedna miliardowa część metra, 10–9 metra.
natychmiastowy Odbywający się w jednej chwili, w zerowym czasie.
neutrino Rodzaj kwantu fundamentalnego. Istnieją trzy rodzaje neutrin, każde z nich małe, lecz o
niezerowej masie, i każde tworzące parę z jednym z trzech kwantów w typie elektronu (elektron, mion,
taon). Poruszają się z prędkościami bliskimi prędkości światła oraz doświadczają tylko oddziaływania
grawitacyjnego i słabego. Zob. lepton i Model Standardowy Elementarnych Pól i Kwantów.
neutron Zbudowany z trzech kwarków kwant złożony, niemający ładunku elektrycznego. Większość
atomów zawiera w jądrze jeden lub więcej neutronów. Neutrony doświadczają oddziaływań silnych,
elektrosłabych i grawitacyjnych. Por. proton.
niejednoznaczność bazy Matematyczny argument przeciw rozwiązaniu stanu lokalnego problemu dobrze
określonych wyników. Rozumowanie opiera się na tym, że istnieje taka sytuacja superpozycji stanu
pomiarowego, w której prawdopodobieństwo znalezienia kwantu i detektora w każdym z dwóch
superponowanych stanów (takich jak: „jądro uległo rozpadowi” i „jądro nie uległo rozpadowi”) jest
idealnie równe, a wówczas rozwiązanie matematyczne staje się niejednoznaczne, ponieważ teoria nie
przyporządkowuje konkretnej „bazy wektorowej” dla każdego układu. Niejednoznaczność ta nie ma
jednak fizycznego znaczenia, sens fizyczny mają bowiem jedynie korelacje między przyrządem
pomiarowym a obserwowanym kwantem. Korelacje te są jednoznaczne i niezależne od bazy
wektorowej.
nielokalność Każdy bezpośredni i natychmiastowy wpływ jednego obiektu na inny obiekt mimo dzielącej
je odległości.
nieokreślone Nieprzewidywalne.
nieokreśloność kwantowa Fundamentalna nieokreśloność wielu zjawisk kwantowych. Te same przyczyny
mogą powodować różne skutki. Przyszłość nie jest zakodowana w teraźniejszości i nie istnieje dopóty,
dopóki faktycznie się nie wydarzy. Wyniki niektórych eksperymentów, takich jak wędrówka
poszczególnych fotonów przez płytkę półprzepuszczalną, są nieokreślone. W przeciwieństwie do
klasycznej nieokreśloności w rzucie monetą i tym podobnych nieokreśloność kwantowa nie wynika z
niewiedzy. Zob. zasada nieoznaczoności Heisenberga.
niepewność Zob. nieokreśloność kwantowa.
niespójność Kwant znajdujący się w mieszaninie może być „niespójny” w tym sensie, że zasadniczo
możliwe jest powiązanie różnych gałęzi mieszaniny z różnymi wynikami doświadczenia, co oznacza,
że różne gałęzie nie są „zunifikowane” czy też „superponowane” w jeden byt. Na przykład w
doświadczeniu z dwiema szczelinami z detektorem wskazania toru każdy kwant znajduje się w
niespójnej mieszaninie stanów przejścia przez jedną lub drugą szczelinę. Ponieważ bez tego detektora
każdy kwant znajdowałby się w spójnej (koherentnej) superpozycji stanów przejścia przez obydwie
szczeliny, mówimy, że detektor powoduje „dekoherencję” kwantu. Por. spójność, dekoherencja i
mieszanina.
nukleon Proton lub neutron.
obiektywny Niezależny od obserwatora, taki sam dla wszystkich obserwatorów; por. subiektywny.
obserwator globalny Obserwator, który w eksperymencie ze splątanymi kwantami uzyskuje dane na temat
obydwu kwantów. Takie dane nazywane są danymi globalnymi. Por. obserwator lokalny.
obserwator lokalny Obserwator tylko jednego kwantu w eksperymencie obejmującym układ dwóch
kwantów. Dane obserwatora dotyczące tego jednego kwantu noszą nazwę danych lokalnych. Por.
obserwator globalny.
oddziaływanie Zachodzi, gdy dwa obiekty wywierają na siebie nawzajem siłę.
ogólna teoria względności Teoria Einsteina, zgodnie z którą grawitacja jest spowodowana zakrzywieniem
czasoprzestrzeni. Teoria ta jest uogólnieniem „szczególnej teorii względności” Einsteina.
opór elektryczny Efekt spowalniający, jaki większość materiałów wywiera na prąd elektryczny
(przepływające elektrony).
pakiet falowy Ogólny typ stanu kwantowego, w którym kwant ma kształt fali (z grzbietami i dolinami) w
pewnym ograniczonym obszarze i jest niemal równy zero poza nim, zob. ilustracja 7.1.
paradoks kota Schrödingera Zaproponowany przez Schrödingera przykład, ilustrujący problem pomiaru.
Jądro atomowe jest powiązane z licznikiem Geigera, który z kolei jest powiązany z kotem w taki
sposób, że kiedy licznik Geigera kliknie, kot umrze. Tak więc status kota – „żywy” lub „martwy” –
pełni funkcję detektora stanu jądra atomu, które może się rozpaść lub nie. Problem w tym, że zgodnie z
przewidywaniami fizyki kwantowej proces ten wprowadza kota i jądro atomu w splątany kwantowo
stan pomiaru. Wydaje się on (Schrödingerowi i innym) stanem, w którym kot jest jednocześnie żywy i
martwy. Zob. problem dobrze określonych wyników.
pierwiastek chemiczny Szczególny rodzaj atomu z określoną liczbą protonów w jądrze, a więc również
określoną liczbą elektronów i określonym zachowaniem w procesach chemicznych. Istnieje około 100
różnych pierwiastków. Zob. atom.
planetarny model atomu Model, w którym elektrony okrążają jądro atomu po orbitach kołowych lub
eliptycznych, podobnie jak planety krążą wokół Słońca; zob. model.
płytka półprzepuszczalna Szklana płytka, która częściowo przepuszcza, a częściowo odbija padające na
nią wiązki światła.
podczerwień Zob. fala elektromagnetyczna.
pole Byt fizyczny, który istnieje w każdym punkcie danego obszaru przestrzeni, taki jak staw czy pole
trawy. Pola można opisać ilościowo w każdym punkcie zajmowanego przez nie obszaru. Na przykład
staw ma pole temperatury, opisane przez temperaturę w każdym punkcie. Pole grawitacyjne, pole
magnetyczne i inne rodzaje niewidocznych pól fundamentalnych wypełniają cały Wszechświat. Ich
charakter najlepiej oddaje określenie „własności przestrzeni”. Zgodnie z fizyką kwantową wszystkie
takie pola uniwersalne są „skwantowane”. Model Standardowy (tabela 5.1) opisuje znane pola
kwantowe: pola sił, takie jak pole elektromagnetyczne, pole elektrosłabe i pole oddziaływań silnych,
pola materii, takie jak pole elektronowe, pola sześciu kwarków, pola sześciu leptonów i pole Higgsa.
Zob. Model Standardowy Elementarnych Pól i Kwantów i pole kwantowe.
pole elektromagnetyczne Jedno z fundamentalnych pól sił, które wypełnia Wszechświat. Pole
elektromagnetyczne istnieje wszędzie tam, gdzie ładunek elektryczny odczuwa działanie siły. Otacza
ono każdy naładowany elektrycznie obiekt.
pole elektronowe Zob. pole elektronowo-pozytonowe.
pole elektronowo-pozytonowe Powszechne skwantowane pole, którego kwantami są elektrony i pozytony,
inne nazwy to pole elektronowe, pole materii, pole psi.
pole elektrosłabe Pole odpowiedzialne za oddziaływania elektromagnetyczne i słabe. Kwantami pola są:
foton (pozbawiony masy, poruszający się z prędkością światła), bozon W+, bozon W– i bozon Z
(wszystkie trzy mają masę i poruszają się z prędkością mniejszą niż prędkość światła). Zob. Model
Standardowy Elementarnych Pól i Kwantów.
pole Higgsa Pole kwantowe, które wypełnia Wszechświat i nadaje masę fundamentalnym kwantom
materii. Jego kwantem jest bozon Higgsa, kwant materialny, który porusza się z prędkością mniejszą
niż prędkość światła. Zob. Model Standardowy Elementarnych Pól i Kwantów.
pole klasyczne Pole fizyczne, które nie przejawia efektów kwantowych, ponieważ nie jest skwantowane do
postaci paczek energii. Pole w sensie rozumianym przez Faradaya i Maxwella, przed powstaniem
fizyki kwantowej. Uważa się, że wszystkie fundamentalne pola fizyczne są skwantowane.
pole kwantowe Pole zbudowane z paczek energii zwanych kwantami, które są podporządkowane regułom
fizyki kwantowej. Przykładem są wszystkie pola Modelu Standardowego.
pole materii Dowolne pole kwantowe zawierające kwanty zbudowane z materii; materialne pole
kwantowe.
pole oddziaływań silnych Pole siłowe, które utrzymuje w całości jądra atomów. Do kwantów tego pola
zalicza się osiem rodzajów gluonów. Zob. Model Standardowy Elementarnych Pól i Kwantów.
pole próżni Fundamentalne pole, które jest pozbawione kwantów. Pola próżni nie są „niczym”, ponieważ
zawierają energię. Przejawiają realne właściwości, takie jak efekt Casimira i przesunięcie Lamba. Pole
próżni istnieje wszędzie. Zgodnie z fizyką kwantową nigdzie we Wszechświecie nie jest dozwolony
stan prawdziwej nicości.
pomiar W fizyce kwantowej dowolny proces, w którym zjawisko kwantowe powoduje zmiany
makroskopowe. Inaczej niż pomiar rozumiany potocznie, pomiar kwantowy nie wymaga udziału
człowieka.
pomiar częściowy Proces obejmujący superponowany kwant i urządzenie pomiarowe, podczas którego
zaobserwowane stany urządzenia nie dają jednoznacznego rozróżnienia między superponowanymi
stanami kwantu. Kwant w stanie superpozycji, który nie został poddany pomiarowi, zazwyczaj
powoduje powstanie wzoru interferencyjnego, który znika, gdy kwant zostanie zmierzony. W
konsekwencji pomiaru częściowego efekty interferencji występują częściowo. Zob. eksperyment
Haroche’a.
potęgi liczby 10 System skrótów dla bardzo dużych lub bardzo małych liczb. Na przykład 104 oznacza 10
000 (zaczynając od 1,0 przesuńcie przecinek o 4 miejsca w prawo); 10–4 oznacza 0,0001 (przesuńcie
przecinek o 4 miejsca w lewo); 3 × 10–4 = 0,0003.
powłoka elektronowa W atomie z wieloma elektronami stany kwantowe elektronów tworzą sferyczne
powłoki o środku w jądrze atomu, a każda powłoka zawiera kilka elektronów.
pozyton Kwant identyczny jak elektron, poza tym że ma dodatni, a nie ujemny ładunek elektryczny;
antykwant elektronu.
praca Praca jest wykonywana, gdy na obiekt, który pokonuje jakąś odległość, działa siła (pchająca lub
ciągnąca).
prawa Newtona Trzy zasady dynamiki Newtona (zasada bezwładności, zasada opisująca związek siły i
przyspieszenia, zasada akcji i reakcji) oraz prawo powszechnego ciążenia; zob. prawo powszechnego
ciążenia Newtona.
prawdopodobieństwo Stosowane w odniesieniu do wszelkich procesów (klasycznych lub kwantowych) o
niepewnym wyniku. Prawdopodobieństwo zdarzeń niemożliwych wynosi 0, a zdarzeń pewnych 1. W
fizyce kwantowej prawdopodobieństwo określonego wyniku eksperymentu jest równe częstości
występowania tego wyniku (liczba wyników sprzyjających podzielona przez liczbę prób) w długich
seriach identycznych prób. Por. statystyka.
prawo nauki Potwierdzona i rozsądnie uogólniona idea, to samo co zasada naukowa.
prawo powszechnego ciążenia Newtona Każde dwa obiekty materialne (tj. mające masę) przyciągają się
wzajemnie siłą proporcjonalną do iloczynu ich mas i odwrotnie proporcjonalną do kwadratu odległości
między nimi.
prąd elektryczny Przepływ elektronów lub innych kwantów z ładunkiem elektrycznym.
prąd nadprzewodzący Prąd elektryczny w nadprzewodniku; zob. nadprzewodnik.
prędkość Szybkość i kierunek ruchu obiektu.
prędkość światła Prędkość fali świetlnej, wynosząca około 3 × 108 m/s.
problem dobrze określonych wyników Trzon problemu pomiaru. Zgodnie z wieloma specjalistycznymi
analizami teoria kwantowa implikuje, że pomiary nie dają dobrze określonych wyników, ale jedynie
superpozycje możliwych rezultatów. Jednak doświadczenia wskazują, że pomiary dają sprecyzowane
wyniki. Autor sugeruje, że problem rozstrzyga rozwiązanie stanu lokalnego. Zob. problem pomiaru,
rozwiązanie stanu lokalnego, stan pomiarowy.
problem nieodwracalności Wraz z problemem dobrze określonych wyników stanowi element problemu
pomiaru. Równanie Schrödingera jest „odwracalne”. Dopóki pozostaje ono spełnione, dopóty entropia
nie może wzrosnąć i ewolucję układu kwantowego da się odwrócić. Tak więc proces splątania (który
jest podporządkowany równaniu Schrödingera) i rozwiązanie stanu lokalnego nie pozwalają
samodzielnie rozstrzygnąć problemu pomiaru. Rozwiązanie tego dylematu leży w pozostawianiu
makroskopowego śladu w trakcie pomiaru kwantowego. Środowisko skutecznie mierzy superpozycje
kwantowe, splątując się z nimi i dokonując kolapsu w jedną gałąź powstałej mieszaniny stanów. Proces
jest nieodwracalny, ponieważ prawdopodobnie nie da się odwrócić rozproszenia tak wielu kwantów
środowiska. To samo dotyczy pomiarów laboratoryjnych, w których rolę „środowiska” odgrywa
makroskopowe urządzenie pomiarowe. Tak więc dekoherencja rozwiązuje problem nieodwracalności.
Zob. dekoherencja, problem pomiaru.
problem pomiaru Problem ze zrozumieniem stanu pomiarowego, który tak naprawdę oznacza dwa
problemy: problem dobrze określonych wyników, czy też problem „paradoksu kota Schrödingera”, i
problem odwracalności. Problem dobrze określonych wyników został rozstrzygnięty za pomocą
rozwiązania stanów lokalnych, problem nieodwracalności zaś – przez dekoherencję. Zob. rozwiązanie
stanu lokalnego i dekoherencja.
proces nieodwracalny Proces, w którego wyniku układ może z łatwością lub spontanicznie przejść ze
stanu A w stan B, lecz ze stanu B w stan A może przejść tylko z pomocą zewnętrznych źródeł energii.
Przykładem jest upadek przedmiotu na podłogę czy przepływ energii cieplnej z obiektu gorącego do
zimnego.
proces nielokalny Zob. nielokalność.
promieniotwórczość Zob. rozpad promieniotwórczy.
promieniowanie Każdy realny fizycznie byt (każda substancja), który nie ma „ciężaru”, czyli nie ma masy.
Promieniowanie zawsze porusza się z prędkością światła. Por. materia. Termin ten odnosi się do
energii rozchodzącej się w postaci fal elektromagnetycznych oraz strumieni cząstek ze źródła
promieniotwórczego.
promieniowanie cieplne Promieniowanie elektromagnetyczne powstałe wskutek ruchów cieplnych.
Większość promieniowania cieplnego wytwarzanego w naturalnych procesach na Ziemi lokuje się w
podczerwonym zakresie widma. Światło słoneczne – promieniowanie cieplne Słońca – obejmuje
zakres ultrafioletowy, widzialny i podczerwony. Zob. promieniowanie elektromagnetyczne.
promieniowanie elektromagnetyczne Fala w polu elektromagnetycznym, nazywana również falą
elektromagnetyczną. Zob. widmo promieniowania elektromagnetycznego.
promieniowanie gamma Zob. fala elektromagnetyczna.
promieniowanie rentgenowskie Zob. fala elektromagnetyczna.
promieniowanie Unruha Kwantowa teoria pola przewiduje, że obserwator poruszający się w próżni
ruchem przyspieszonym będzie wykrywał kwanty, których nie wykryje obserwator bez przyspieszenia.
Wyjaśnienie tego zjawiska nie jest możliwe w kategoriach cząstek, ale jest możliwe w kategoriach pól
kwantowych. Jak dotąd nie wykryto promieniowania Unruha w sposób, który eliminowałby wszelkie
wątpliwości.
proton Dodatnio naładowany (naelektryzowany) kwant złożony, zbudowany z trzech kwarków. Jeden lub
więcej protonów znajduje się w centrum każdego atomu, w jądrze atomowym. Protony doświadczają
oddziaływań silnych, elektrosłabych i grawitacji. Por. neutron.
próżnia kwantowa Zob. pole próżni.
przeskok kwantowy Natychmiastowe przejście całego rozciągłego kwantu z jednej konfiguracji, czyli
„stanu”, w inny stan. Przeskoki kwantowe w atomach polegają na natychmiastowym przejściu w inny
stan zawartych w atomie elektronów. Zostały one zaobserwowane przez kilka grup doświadczalnych i
rzeczywiście są natychmiastowe. Zasada zachowania energii wymaga, by atom emitował przy tym lub
pochłaniał foton bądź jakąkolwiek inną postać energii. Inne przykłady obejmują rozpad jądrowy,
kolaps kwantu na ekranie lub, bardziej ogólnie, detekcję makroskopową (i związany z nią kolaps)
jakiegokolwiek kwantu.
przyspieszenie Zmiana prędkości, jej wartości lub kierunku.
pseudonauka Wszelkie wprowadzające w błąd zniekształcenie procesów naukowych, które prezentowane
jest jako nauka, nawet mimo braku wiarygodności i wsparcia w dowodach.
psi Inna nazwa pola materii kwantu. Wartość liczbowa tego pola, wyznaczona w danym punkcie x, po
podniesieniu do kwadratu daje prawdopodobieństwo, że kwant będzie oddziaływał w punkcie x. Psi
oznaczane jest zwykle grecką literą Ψ. Zob. pole materii.
redukcja (kolaps) Kiedy elektron lub inny kwant uderza w ekran, jego stan kwantowy ulega
natychmiastowej i nielokalnej „redukcji”, stając się stanem bardziej zwartym. Redukcja (kolaps)
nazywana jest również redukcją (kolapsem) stanu lub przeskokiem kwantowym. Termin odnosi się do
wszelkich przeskoków kwantowych z bardziej rozciągłego do mniej rozciągłego stanu kwantowego.
Redukcja, ogólnie przeskok kwantowy, wiąże się z pomiarem kwantowym. Zob. pomiar i przeskok
kwantowy.
redukcja (kolaps) stanu kwantowego Zob. redukcja (kolaps).
relatywistyczne uniwersalne ograniczenie prędkości do prędkości światła Powszechnie akceptowana
zasada, że obiekty i informacja nie mogą być przenoszone w przestrzeni szybciej niż z prędkością
światła. Pogwałcenie tej reguły oznaczałoby, że układy fizyczne mogą cofać się w czasie, zdarzenia w
tych układach więc łamałyby drugie prawo termodynamiki. W konsekwencji przesyłając wiadomość,
moglibyście zaaranżować morderstwo własnego dziadka, zanim spotkałby babcię – to sprzeczność.
rozpad alfa zob. rozpad promieniotwórczy.
rozpad beta zob. rozpad promieniotwórczy.
rozpad promieniotwórczy Proces, w wyniku którego kwant jądra atomu spontanicznie przeskakuje w
nowy stan jądrowy i emituje jeden lub więcej kwantów energii. Energia zwykle pojawia się jako kwant
alfa (dwa protony związane z dwoma neutronami, kwant identyczny jak jądro helu) lub kwant beta
(elektron powstały w jądrze atomu i wysłany na zewnątrz). Te dwa procesy noszą nazwę rozpad alfa i
rozpad beta.
rozwiązanie problemu pomiaru przez Jaucha zob. rozwiązanie stanu lokalnego.
rozwiązanie stanu lokalnego Propozycja rozwiązania problemu dobrze określonych wyników po raz
pierwszy wysunięta w 1968 roku przez Josefa Jaucha. Staranna analiza stanu pomiarowego wykazała,
że nie jest on superpozycją stanów, lecz superpozycją korelacji między stanami. Ta uzyskana drogą
teoretyczną konkluzja jest całkowicie spójna z doświadczeniem i w niczym nie zaskakuje. Nie została
przedstawiona jako kolejna interpretacja czy modyfikacja teorii kwantowej, ale raczej jako
przewidywanie standardowej teorii kwantowej.
równania Maxwella Fundamentalne równania opisujące klasyczne i kwantowe pola elektromagnetyczne.
równanie Diraca Równanie różniczkowe słuszne dla relatywistycznych kwantów materialnych, podobne
do równania Schrödingera.
równanie Schrödingera Równanie różniczkowe spełniane przez nierelatywistyczne kwanty materialne.
Opisuje ewolucję, czyli rozwój w czasie stanu kwantowego Ψ układu dopóty, dopóki nie dojdzie do
pomiaru. Wraz z pomiarem kwantu następuje nieprzewidywalny przeskok kwantowy. Często
równaniem Schrödingera nazywa się również jego relatywistyczne wersje, takie jak równanie Diraca.
Równanie Schrödingera opisuje pola materii w sposób analogiczny do tego, w jaki równania Maxwella
opisują pole elektromagnetyczne. Zob. stan kwantowy, pomiar.
równoważność masy i energii Zasada, która stwierdza, że każdy obiekt w stanie spoczynku o masie m
kilogramów musi mieć energię E = mc2 dżuli, a każdy obiekt, który w stanie spoczynku ma energię E
dżuli, musi mieć masę m = E/c2 kilogramów.
ruchy cieplne Wynikające z temperatury przypadkowe zmiany położenia atomów i molekuł.
sieć krystaliczna Regularny szyk atomów lub cząsteczek. Atomy i cząsteczki składające się na większość
materiałów ustawione są we wzór sieci krystalicznej. Takie sieci odpowiedzialne są na przykład za
symetryczny kształt płatków śniegu.
siła Wpływ wywierany na dany obiekt, który, gdy nie działają inne siły, może nadać mu przyspieszenie;
ciągnięcie lub pchanie.
siła Casimira Siła przyciągania między dwiema obojętnymi elektrycznie płaskimi płytami metalu
otoczonymi jedynie pustą przestrzenią. Powodują ją fluktuacje kwantowe próżni, które nasilają się
gwałtownie wraz ze zmniejszeniem odległości między płytami. Zjawisko to zostało zweryfikowane
doświadczalnie.
siły fundamentalne Kilka sił różnych rodzajów, które mogą wyjaśnić wszystkie obserwowane dotąd
oddziaływania. Fizyka klasyczna pozwalała zredukować je do zaledwie dwóch: grawitacji i
elektromagnetyzmu. Pozostałe, odkryte w XX wieku, to oddziaływanie silne i słabe. W 1973 roku
nowa teoria, zwana Modelem Standardowym, połączyła oddziaływanie elektromagnetyczne i słabe w
jedno oddziaływanie elektrosłabe.
skwantować Ograniczyć proces lub byt do pewnych dozwolonych energii. Powiemy, że pole jest
„skwantowane”, jeżeli występuje w postaci paczek energii, które są podporządkowane regułom fizyki
kwantowej. Zob. kwant.
splątanie Gdy kwanty oddziałują ze sobą (działają na siebie nawzajem siłą), ich stany kwantowe (które w
rzeczywistości są tylko konfiguracją pól kwantowych) ulegają częściowej zmianie, wobec czego
obydwa kwanty dzielą ze sobą te same stany kwantowe. Mówimy wtedy, że kwanty są „splątane”,
która to cecha utrzymuje się nawet, gdy zostaną one rozdzielone i nie będą już ze sobą oddziaływać.
Splątanie jest nielokalne i wydaje się, że nie słabnie wraz z odległością. W stanie splątanym może
znajdować się dowolna liczba kwantów. Protony, neutrony i elektrony w atomie są splątane. Pod
wieloma względami splątane kwanty działają jak jeden zunifikowany kwant. Teoria i eksperyment
prowadzą do konkluzji, że kwanty w stanie splątanym zachowują się nielokalnie. Zmiany stanu
jednego kwantu zostają natychmiast przeniesione na drugi kwant, powodując realne zmiany w jego
stanie kwantowym. Zob. nielokalność, eksperyment RTO, eksperyment Aspecta.
spójność Kwant w stanie superpozycji jest „spójny” w tym sensie, że niemożliwe jest powiązanie, nawet
luźne, określonych wyników eksperymentalnych z jedną lub drugą gałęzią superpozycji. Na przykład
w doświadczeniu z dwiema szczelinami, bez detektora wskazania toru, każdy kwant znajduje się w
spójnej superpozycji przejścia przez obie szczeliny. Poszczególne punkty na ekranie nie mogą być
powiązane z jedną ani drugą z nich. Por. niespójność, dekoherencja, mieszanina.
SQUID Nadprzewodzący interferometr kwantowy. Mały pierścień z metalu nadprzewodzącego z
niewielkim segmentem izolatora (ilustracja 8.3). Krążący w takim mezoskopowym pierścieniu prąd
nadprzewodzący może być wprawiany w różne stany kwantowe oraz w superpozycje kwantowe. Zob.
nadprzewodnik, mezoskopowy, zasada superpozycji.
stała Plancka 6,6 × 10–34 J/Hz. Stała Plancka pomnożona przez częstotliwość fotonu jest równa energii
fotonu wyrażonej w dżulach. Jest ona fundamentalną liczbą uniwersalną, która określa wielkość
efektów kwantowych.
stan atomu Jeden z możliwych stanów kwantowych, jakie równanie Schrödingera przypisuje elektronom w
atomie. Wśród tych możliwych stanów są „stany energetyczne” atomu, czyli stany o określonej
„dozwolonej” energii. Przejścia między tymi stanami energetycznym wytwarzają fotony o
częstotliwości, którą można przewidzieć na podstawie energii stanu wyjściowego i końcowego. Zob.
atom i równanie Schrödingera.
stan kwantowy Określona konfiguracja czy też stan kwantu. Zob. na przykład pakiet falowy i stany
kwantowe wodoru. Stany kwantowe często oznaczane są dużą literą alfabetu greckiego psi (Ψ).
Niektórzy eksperci wątpią w realność stanów kwantowych. Jako powód podają (1) problem pomiaru i
(2) pogląd, że stany kwantowe mają charakter tylko epistemologiczny, nie ontologiczny. Zob.
interpretacja ontologiczna, interpretacja epistemologiczna.
stan metastabilny Stan kwantowy, który nie ulega szybkiemu i spontanicznemu rozpadowi na stan
kwantowy o niższej energii. „Szybki” oznacza w tym wypadku: zachodzący w ciągu około 10–9
sekundy; taki czas jest normą dla spontanicznego rozpadu stanów wzbudzonych atomów i molekuł.
Czas życia typowych stanów metastabilnych to 1 sekunda lub więcej.
stan podstawowy Stan atomu lub innego układu kwantowego, którego energia ma najniższą wartość
spośród wszystkich jego stanów kwantowych o sprecyzowanej energii. Układ, który znajduje się w
swoim stanie podstawowym, ma najniższą z dopuszczalnych dla niego energii. W wodorze stan
podstawowy to stan, w którym pole elektronowe otacza jądro w najmniejszej możliwej odległości. Por.
stan wzbudzony.
stan pomiarowy Splątana superpozycja dwóch kwantów, z których jeden jest makroskopowym
urządzeniem mierzącym „która gałąź”. Na przykład w doświadczeniu z dwiema szczelinami,
wykorzystującym detektor wskazania toru, w stanie pomiarowym są detektor i wykryty przez niego
kwant. Rozwiązanie problemu pomiarowego (lub problemu kota Schrödingera) jest kwestią nadania
temu stanowi jakiegoś sensu.
stan superpozycji Sytuacja gdy kwant w tym samym czasie znajduje się w dwóch lub więcej stanach
kwantowych. Przykłady: kwant w kilku różnych miejscach naraz lub poruszający się w kilku różnych
kierunkach naraz, lub mający kilka różnych całkowitych energii. Zob. zasada superpozycji.
stan wzbudzony Stan kwantowy, którego energia jest wyższa niż energia stanu podstawowego; por. stan
podstawowy.
stany kwantowe wodoru Możliwe stany kwantowe pojedynczego elektronu w atomie wodoru, opisane
równaniem Schrödingera. Stany te powinny być rozważane jako możliwe „fale stojące” pola
elektronowego – takie, które dokładnie wpasowują się w przestrzeń wokół jądra atomu. Przedstawia je
ilustracja 7.3.
statystyka Zapis wyników sprzyjających i niesprzyjających w serii (z konieczności skończonej)
rzeczywistych prób eksperymentu, takiego jak rzut kostką czy przejście fotonu przez przeszkodę z
dwiema szczelinami; por. prawdopodobieństwo.
subiektywny Zależny od obserwatora, inny dla różnych obserwatorów; por. obiektywny.
superpozycja fal Własność fal. Dwie fale mogą występować w tym samym ośrodku w tym samym czasie,
a nawet przenikać się bez wzajemnego zakłócania. Mówimy, że te dwie fale znajdują się w
„superpozycji”. Podobnie jak fale rozchodzące się w polu, w superpozycji mogą pozostawać stany
kwantowe. Zob. zasada superpozycji.
szczególna teoria względności Stworzona przez Einsteina teoria przestrzeni, czasu i ruchu, zgodnie z którą
przestrzeń i czas są różne dla obserwatorów poruszających się z różną prędkością. Teoria ta przewiduje
między innymi, że ani energia, ani informacja nie mogą być przesyłane z prędkością większą niż
prędkość światła, ponieważ taki transfer złamałby zasadę przyczynowości, zgodnie z którą skutek
pojawia się po przyczynie.
szybkość Droga przebyta w jednostce czasu; przebyta odległość dzielona przez czas trwania ruchu.
światło Zob. fala elektromagnetyczna.
taon Zob. lepton.
teoria naukowa Spójny logicznie i zweryfikowany doświadczalnie zbiór zasad naukowych, który wyjaśnia
szeroki zakres obserwowanych zjawisk.
teoria oddziaływań elektrosłabych Zunifikowana teoria oddziaływań elektromagnetycznych i słabych.
teoria strun Zob. hipoteza strun.
teoria wszystkiego Nieodkryta jeszcze zunifikowana teoria, która będzie opisywała wszystkie
fundamentalne siły fizyczne i wszystkie fundamentalne formy energii. Istnieje zgoda co do tego, że
taką teorię można stworzyć i że będzie to teoria kwantowa.
termodynamika Ogólne zasady rządzące energią.
tunelowanie Powiemy, że kwant z punktu A, który zostaje później wykryty w punkcie B, „tuneluje” z
punktu A do punktu B, jeżeli jego przemieszczenie jest niedozwolone przez fizykę klasyczną.
układ Pewna część Wszechświata, taka jak na przykład samochód, zbiór kul bilardowych, elektron,
cząsteczka, Ziemia lub Układ Słoneczny.
warunek lokalności Bella Warunek matematyczny, który musi być spełniony w eksperymentach ze
splątaniem, jeżeli mają one być podporządkowane zasadzie lokalności. Jak wykazał John Bell,
lokalność nakłada pewne ograniczenia liczbowe na stopień korelacji wyników obserwacji dwóch
obserwatorów. Twierdzenie Bella wynika z rozważań czysto probabilistycznych, niemających nic
wspólnego z fizyką kwantową, ale niesie ze sobą poważne konsekwencje dla fizyki kwantowej,
ponieważ wiele przewidywań kwantowych łamie warunek lokalności Bella. Eksperymenty Bella i
teoria kwantowa pokazują, że splątane kwanty łamią warunek lokalności Bella. Zob. zasada lokalności,
eksperyment RTO, eksperyment Aspecta.
widmo promieniowania elektromagnetycznego Cały zakres fal elektromagnetycznych, obejmujący
promieniowanie radiowe, mikrofalowe, podczerwone, widzialne, nadfioletowe, rentgenowskie i
gamma.
wielka unifikacja Niedokonana dotąd unifikacja teorii elektrosłabej (oddziaływań elektromagnetycznych i
słabych) z teorią oddziaływań silnych (zachodzących między kwarkami i gluonami).
Wielki Wybuch Zdarzenie kwantowe, do którego doszło 13,8 miliarda lat temu i które stworzyło nasz
Wszechświat.
Wielki Zderzacz Hadronów Znajdujący się w pobliżu Genewy akcelerator wysokich energii, który w
kołowym tunelu rozpędza protony do prędkości bliskich prędkości światła, po czym zderza je ze sobą,
by z energii zderzenia stworzyć wiele rodzajów kwantów.
wnęka rezonansowa o wysokiej dobroci Q Obszar próżni ograniczony powierzchniami o wysokim
współczynniku odbicia, który może stosunkowo długo przechowywać fotony, zanim ostatecznie utracą
one swoją energię. Zob. eksperyment Haroche’a.
wodór, stany kwantowe Zob. stany kwantowe wodoru.
wszechświat mechaniczny Wszechświat w ujęciu fizyki klasycznej; przewidywalny, działający jak zegar,
wykonany z niezależnych od siebie części, którymi w ostatecznym rozrachunku są cząstki, w całości
podporządkowany prawom Newtona.
wszechświat newtonowski Zob. wszechświat mechaniczny.
zasada bezwładności Pogląd, że obiekt dopóty będzie pozostawał w ruchu, dopóki coś go nie zatrzyma.
Odkryta przez Galileusza, Kartezjusza i Hobbesa. Nazywana również pierwszą zasadą dynamiki
Newtona, ponieważ Newton włączył ją do swojej mechaniki.
zasada lokalności Zasada zakładająca, że procesy fizyczne zachodzące w jednej lokalizacji nie powinny
mieć bezpośredniego (natychmiastowego) wpływu na realną sytuację w innej lokalizacji. Jak ujął to
Einstein, nie ma żadnych „upiornych działań na odległość”. Fizyka klasyczna spełnia tę zasadę, lecz
fizyka kwantowa już nie. Zarówno eksperymenty, jak i teoria kwantowa obalają zasadę lokalności.
Zob. warunek lokalności Bella i eksperyment Aspecta.
zasada naukowa Potwierdzona i rozsądnie uogólniona idea naukowa; to samo co prawo nauki.
zasada nieoznaczoności Heisenberga Zgodnie z tą zasadą istnieje dolna granica zakresu nieokreśloności
dowolnej składowej położenia i tej samej składowej prędkości kwantu materialnego. Gdy zmienimy
jedną z nich, druga musi zmienić się w taki sposób, by ich iloczyn pozostał większy od wartości
granicznej. Ilościowo zapisujemy tę zasadę w postaci Δx × Δv ≥ h/4πm, gdzie Δx to nieokreśloność
położenia, Δv nieokreśloność prędkości, h stała Plancka, a m masa kwantu.
zasada superpozycji Zgodnie z tą zasadą jeżeli kwant może się znajdować w dowolnym z kilku stanów, to
może być w każdym z nich jednocześnie. Mówimy wtedy, że kwant znajduje się w superpozycji tych
stanów. Zob. stan superpozycji.
zasada zachowania energii Zasada głosząca, że całkowita energia wszystkich uczestników dowolnego
procesu pozostaje niezmieniona. Równoważnie wartość energii we Wszechświecie nigdy się nie
zmienia. Zmienia się jedynie jej postać, nie wartość. Zob. energia.
zmienne ukryte Niewidoczne czynniki, które po uwzględnieniu usunęłyby losowość kwantową i
zapewniły przewidywalność procesów kwantowych. Hipoteza często wysuwana, lecz nigdy
niepotwierdzona doświadczalnie.
===bVs5AWcDNAE3VWxVYlpqDmoIPAs9WWhZaF1kAjEAYVk=
PODZIĘKOWANIA
Ta książka, jak cała nauka, jest wynikiem współpracy. Swój czas i uwagę
poświęciło jej wielu ludzi. Mój brat Richard Hobson i mój drogi przyjaciel
Ulrich Harms czytali żenująco toporny pierwszy szkic i udzielili mi informacji
zwrotnej, ujmując ją z własnej perspektywy – Richard z punktu widzenia
pisarza, matematyka i nauczyciela, a Ulrich z punktu widzenia fizyka i
nauczyciela. Ich komentarze, podsunięte na wstępnym etapie pisania,
prowadziły mnie przez resztę projektu i pomogły nadać książce jej ostateczny
kształt.
Niezwykle pomocny okazał się Uniwersytet Stanu Arkansas, szczególnie jego
Wydział Fizyki. Każdego tygodnia po kilka razy zakłócałem pracę kolegów,
Clauda Lacy’ego i Surena Singha, swoimi pytaniami o wszystko, od Wielkiego
Wybuchu po interferometrię. Bardzo cenny wkład do mojej pracy wnieśli
koledzy Julio GeaBanacloche, Daniel Kennefick, Michael Lieber, William
Oliver, Paul Thibado i koleżanka Reeta Vyas. Mój uniwersytet i macierzysty
wydział wyświadczyły mi ogromną przysługę, oferując swojemu
emerytowanemu profesorowi wieżę z kości słoniowej w postaci gabinetu w
budynku Wydziału Fizyki. Odbyłem cenne dyskusje na temat pisania i
gramatyki z Jamesem Bennettem z Wydziału Filologii Angielskiej, o szukaniu
dobrego wydawcy z Peterem Ungarem z Wydziału Antropologii i o podstawach
fizyki kwantowej z Barrym Wardem z Wydziału Filozofii.
Dziękuję Maximilianowi Schlosshauerowi za radę i za jego cenną książkę
Decoherence and the Quantum-to-Classical Transition, która zamiast na półkach
przez cały czas realizacji projektu pozostawała raczej na moim biurku albo w
moich dłoniach. Ważną inspiracją był dla mnie mój przyjaciel Rodney Brooks i
jego książka Fields of Color. Niezwykle istotne wsparcie i rady oferował mi
James Malley.
Istotnych pomysłów, rad i inspiracji dostarczyli mi Stephen Adler, Nathan
Argaman, Casey Blood, Jeffrey Bub, Shelley Buonaiuto, Howard Carmichael,
Massimilliano de Bianchi, Dennis Dieks, Edward Gerjuoy, Nicolas Gisin, David
Green, Daniel Greenberger, Nick Herbert, Paul Hewitt, David Jackson, Ruth
Kastner, Gary Knack, Peter Lewis, Ruby Lord, Tim Maudlin, David Mermin,
Peter Milonni, Michael Nauenberg, Roland Omnes, Philip Pearle, Mario
Rabinowitz, A.R.P. Rau, Stefan Rinner, Greg Rohm, Marlan Scully, Marc Sher,
Anwar Shiekh, Sjaak van Dijk, Steven van Enk, Frank Wilczek, Dieter Zeh i
Wojciech Żurek.
Zasadnicze znaczenie dla nauki mają organizacje zawodowe, ich
administratorzy i personel. Przez całe życie czerpałem wsparcie z
Amerykańskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Fizyki (American Association of
Physics Teachers), z jego konferencji, publikacji, wiedzy i okazji do interakcji
społecznych. Specjalne podziękowania składam wielu jego członkom, którzy
aktywnie działali w stowarzyszeniu w dziedzinie fizyki i edukacji społecznej –
w szczególności Gordonowi Aubrechtowi, Alowi Bartlettowi (już nieżyjącemu),
Harveyowi Leffowi, Johnowi Roederowi i Stevenowi Shropshire. Podobne
wsparcie przez całe życie zapewniało mi Amerykańskie Towarzystwo Fizyczne
(American Physical Society), związane z nim forum o fizyce i społeczeństwie
(APS Forum on Physics and Society) oraz Amerykańskie Stowarzyszenie na
rzecz Postępu Nauk (American Association for the Advancement of Science).
Nie mógłbym wykonać swojej pracy bez wsparcia personelu pomocniczego.
Dziękuję moim pomocnikom z Uniwersytetu w Arkansas, zwłaszcza Dianne
Melahn i jej kadrze Wydziału Fizyki, Kathleen Lehman i Stephanie Freedle oraz
personelowi wydziałowej biblioteki, uniwersyteckiemu Departamentowi Służb
Informatycznych i pozostałym pracownikom uniwersytetu.
Byłem zachwycony, gdy wydawnictwo Oxford University Press zgodziło się
wydać tę książkę. Moje podziękowania i najlepsze życzenia zechcą przyjąć:
redaktor Jeremy Lewis, asystent wydawcy Erik Hane, sekretarz redakcji Anna
Langley, kierownik marketingu Michelle Kelly, kierownik produkcji Prabhu
Chinnasamy z Newgen Publishing, adiustator Cat Ohala i inni, bez których ta
książka byłaby napisana, ale niekoniecznie czytana.
Podczas realizacji projektu wsparciem był dla mnie mój drogi przyjaciel James
Bennett. Wyrazy dozgonnej miłości i wdzięczności składam mojej żonie Marie
Riley i dzieciom, Zivie Branstetter, Davidowi Hobsonowi i Justinowi Rileyowi.
Nie mógłbym napisać tej książki bez ich miłości i wsparcia. Żonie –
pracownikowi uniwersyteckiego Departamentu Służb Informatycznych –
dziękuję również za fachowe uwagi z dziedziny komputerów. Dziękuję moim
zmarłym Mamie i Tacie: Marjorie Breitweg Hobson, która nauczyła mnie
znajdować przyjemność w czytaniu i pisaniu, i Lelandowi Hobsonowi, który
nauczył mnie czerpać radość z nauki.