You are on page 1of 354

Spis treści

Karta tytułowa
Karta redakcyjna
Wstęp
Nanshinron
Japońska strategia drugiego etapu wojny na Pacyfiku
Poznając intencje wroga
TF-11 i TF-17 na południowym Pacyfiku
Lotniskowce
3 maja – operacja zajęcia Tulagi, Gavutu i Tanambogo
4 maja – rajd grupy lotniczej Yorktowna na Tulagi
5–6 maja – cisza przed burzą
7 maja – wymiana ciosów
8 maja – bitwa lotniskowców
Zakończenie
Mapy
Wykaz skrótów i skrótowców
Fotografie
Bibliografia
Okładka
Zapraszamy na strony
www.bellona.pl, www.ksiegarnia.bellona.pl

Dołącz do nas na Facebooku


www.facebook.com/Wydawnictwo.Bellona

Nasz adres:
Bellona Spółka Akcyjna
ul. Bema 87
01-233 Warszawa
Dział Wysyłki tel.: 22 457 03 02, 22 457 03 06, 22 457 03 78
faks: 22 652 27 01
Internet: www.bellona.pl
e-mail: biuro@bellona.pl

Ilustracja na okładce: Marek Szyszko


Redaktor prowadzący: Zofia Gawryś
Redaktor merytoryczny: Tomasz Kompanowski
Redaktor techniczny: Beata Jankowska
Korekta: Sylwia Kompanowska

© Copyright by Michał A. Piegzik, 2016


© Copyright by Bellona Spółka Akcyjna, Warszawa 2016

ISBN 9788311144484

Skład wersji elektronicznej: pan@drewnianyrower.com


Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym

Zamówienie nr 15043451945 swiatksiazki.pl

WSTĘP

Tematem niniejszej książki jest bitwa na Morzu Koralowym,


stoczona przez floty Cesarstwa Japonii i Stanów Zjednoczonych
oraz ich sojuszników (w szczególności Australii) od 4 do 8 maja
1942 r. Starcie to stanowiło epizod drugiej wojny światowej na
Pacyfiku końca pierwszego etapu konfliktu, który przyniósł
Japończykom wiele zwycięstw oraz błyskawiczny podbój
olbrzymich obszarów Azji Południowo-Wschodniej oraz Oceanii.
Powstrzymanie japońskiej floty przed zajęciem Port Moresby
oraz – w konsekwencji – przed odizolowaniem Australii i Nowej
Zelandii okazało się największym strategicznym sukcesem
aliantów przed czerwcowym zwycięstwem w bitwie o Midway.
Bitwa na Morzu Koralowym była pierwszym w historii starciem,
w którym aktywny udział wzięły lotniskowce obu walczących
stron.
Praca składa się ze wstępu oraz jedenastu rozdziałów.
W rozdziale pierwszym przedstawiono historię ekspansji Japonii
w kierunku Azji Południowo-Wschodniej do chwili wybuchu
drugiej wojny światowej na Pacyfiku. W rozdziale drugim
skupiono się na japońskich planach opanowania obszaru
Południowego Pacyfiku w okresie od stycznia do kwietnia
1942 r., ze szczególnym uwzględnieniem Operacji „MO”.
W kolejnych rozdziałach, trzecim i czwartym, opisano działania
alianckiego wywiadu mające na celu odczytanie zamiarów
wroga, jak również przygotowania się do jego przyszłej
ofensywy. W rozdziale piątym przedstawiono krótką historię
rozwoju lotniskowców i lotnictwa pokładowego, a także
charakterystykę najważniejszych okrętów i samolotów obu
stron. W rozdziałach od szóstego do ósmego opisano pierwsze
dni Operacji „MO”, w tym zajęcie Tulagi przez Japończyków, rajd
Yorktowna na wyspę oraz poszukiwania obu zespołów
lotniskowców. W rozdziale dziewiątym skupiono się na dniu
poprzedzającym kulminacyjny moment Operacji „MO”, który
skutkował zatopieniem Shōhō oraz zniszczeniem amerykańskiej
Grupy Tankowania. W rozdziale dziesiątym przedstawiono
główną bitwę lotniskowców TF-17 i Zespołu Uderzeniowego
„MO”, zakończoną zatopieniem Lexingtona, poważnym
uszkodzeniem Shōkaku i przesunięciem przez Japończyków
terminu realizacji Operacji „MO”. W rozdziale jedenastym
podsumowano działania wojenne i podjęto próbę oceny starcia
w wymiarze taktycznym oraz strategicznym.
Celem niniejszej pracy jest przedstawienie japońsko-alianckich
zmagań w ramach kampanii na Południowym Pacyfiku pod
koniec kwietnia i w pierwszej dekadzie 1942 r. W polskiej
historiografii bitwę na Morzu Koralowym po raz pierwszy
szerzej przedstawił w 1986 r. Z. Flisowski w tomie pierwszym
Burzy nad Pacyfikiem, opisując historię działań morskich
w drugiej wojnie na Pacyfiku[1]. Drugą pracą dotyczącą tego
zagadnienia jest wydana w 1996 r. monografia A. Perepeczki
Bitwa na Morzu Koralowym[2]. Jednak ze względu na
dezaktualizację znacznej części danych zawartych w Burzy nad
Pacyfikiem i Bitwie na Morzu Koralowym, szczególnie w związku
z możliwością uwzględnienia dotychczas nieznanych polskim
badaczom amerykańskich i japońskich dokumentów, warto
ponownie opracować ten temat. W ostatnim czasie próbę tę
podjął J. Jastrzębski, wydając w 2012 r. pracę Bitwa na Morzu
Koralowym 2–8 V 1942, w której zerwał z dotychczas
prezentowanymi poglądami[3]. Pracy tej nie można odmówić
walorów poznawczych, lecz nie zawiera ona odniesień do
japońskich dokumentów i literatury przedmiotu, które
umożliwiłyby zbadanie zagadnienia z perspektywy dwóch stron
konfliktu. Przedstawiona czytelnikowi monografia ma na celu
nie tylko wypełnienia tej luki, ale również rzucenie nowego
światła na dotychczas przedstawione problemy.
Temat bitwy na Morzu Koralowym doczekał się szerokiego
opracowania w języku angielskim. Pierwszą chronologicznie
pracą zawierającą opis starcia japońskich i amerykańskich
lotniskowców w maju 1942 r. był wydany w 1949 r. tom czwarty
monumentalnego dzieła S.E. Morisona dotyczącego historii
działań US Navy w drugiej wojnie światowej – History of United
States Naval Operations In World War II, t. 4 – Coral Sea, Midway
and Submarine Actions[4]. W połowie lat siedemdziesiątych
XX w. wydano kolejne dwie monografie bitwy na Morzu
Koralowym autorstwa E. Hoyta – Blue Skies and Blood: The Battle
of the Coral Sea i B. Millota – The Battle of the Coral Sea[5].
Spośród wydanych w ostatnich 30 latach pozycji w języku
angielskim na szczególną uwagę zasługują przede wszystkim
trzy opracowania J. Lundstroma, w których autor zawarł opis
planowania strategicznego kampanii na Południowym Pacyfiku
oraz przebiegu bitwy – The South Pacific Campaign, The First
Team: Pacific Naval Air Combat from Pearl Harbor to Midway
oraz The Black Shoe Carrier Admiral: Frank Jack Fletcher at
Coral Sea, Midway, and Guadalcanal[6]. Szczegółowe informacje
dotyczące pobocznych aspektów bitwy na Morzu Koralowym
można znaleźć w monografiach amerykańskich lotniskowców
oraz innych jednostek. Do dzieł tych zalicza się prace: R.
Cressmana, That Gallant Ship: USS Yorktown CV-5, A. Hoehlinga,
The Lexington Goes Down, a także P. Keitha, Stay The Rising
Sun[7]. Cenne źródło dla badacza stanowią również
wspomnienia pilotów grupy lotniczej Yorktowna wydane przez
S. Ludluma pod tytułem They Turned the War Around at Coral
Sea and Midway: Going to War with Yorktown’s Air Group
Five[8]. Przytoczone pozycje nie wyczerpują literatury
przedmiotu w języku angielskim, lecz stanowią – w opinii autora
– najważniejsze prace, z których korzystał.
Temat bitwy na Morzu Koralowym nie cieszy się w Japonii
dużą popularnością. Pierwsza monografia starcia na
Południowym Pacyfiku, Sangokai Kaisen (pol. Bitwa na Morzu
Koralowym), została wydana już wprawdzie w 1942 r. (jako część
broszury wydawanej przez Sztab Generalny Floty), lecz z racji na
nieuwzględnienie amerykańskich źródeł, mnogość błędów
faktograficznych i propagandowy cel powstania pracy ma ona
głównie charakter porównawczy[9]. W pełni wyczerpujące
i rzetelne opracowanie tego tematu, po wydaniu w 1956 r.
krótkiej pracy A. Tendō Sangokai Daikaisen[10] ukazało się
dopiero na początku lat siedemdziesiątych w ramach serii Senshi
Sōsho, wydawanej przez Instytut Naukowy Ministerstwa Obrony
Narodowej. Autorem 49. tomu poświęconego operacjom
marynarki wojennej na Południowym Pacyfiku, w tym bitwie na
Morzu Koralowym, jest T. Takeshita[11]. Nieco nowsze ujęcie
japońsko-amerykańskiego starcia, uwzględniające większość
dostępnych dokumentów obu stron konfliktu, zawarto w dziele S.
Moriego Akatsuki no Sangokai (pol. Brzask nad Morzem
Koralowym)[12].
Najistotniejszą część bibliografii niniejszej monografii
stanowią amerykańskie oraz japońskie dokumenty źródłowe,
pochodzące z archiwów państwowych oraz zbiorów prywatnych.
Większość amerykańskich źródeł pozyskano z Archiwum
Narodowego i Dokumentów Administracji (ang. National
Archives and Records Administration), japońskich zaś
z Archiwum Narodowego Japonii (jap. Kokuritsu Kōbunshokan)
w sekcji Japońskiego Centrum Dokumentów Historii Azji (jap.
Ajia Rekishi Shiryō Sentā – dalej JACAR).
Podczas pisowni nazw, miejsc, imion i nazwisk w języku
japońskim korzystałem z Hebon-shiki rōmaji, czyli transkrypcji
Hepburna, która pozwala na zapis znaków kanji, hiragany
i katakany w alfabecie łacińskim ze specyficznymi znakami
diakrytycznymi charakteryzującymi japońską wymowę. Co do
personaliów, zarówno japońskich, jak i alianckich, pozwoliłem
sobie wymienić najpierw imię, a potem nazwisko, świadomie
łamiąc zasady przyjęte w językach wschodnioazjatyckich.
Na koniec pragnąłbym podziękować wszystkim bliskim mi
osobom za wsparcie okazane podczas powstawania tej książki.
Szczególne słowa podziękowania kieruję w stronę Takeshiego
Hattoriego i Tadashiego Yody, którzy umożliwili mi
sprowadzenie do Polski trudno dostępnych opracowań
i dokumentów, a także wielokrotnie rozwiązywali problemy
natury językowej związane z tłumaczeniem skomplikowanych
fragmentów japońskich tekstów źródłowych. Z perspektywy
autora równie ważny wkład w powstanie niniejszego
opracowania mieli: Jarosław Palasek, który w każdym czasie
służył konsultacją przy skomplikowanej terminologii okrętowej,
Marcin Gandor, który podzielił się interesującymi poglądami na
temat grupy lotniczej Shōhō, rozwiązując wiele moich
wątpliwości, a także Tomek Borówka i Robert Stern, którzy
udostępnili mi część dokumentów i opracowań wzbogacających
książkową bibliografię.
Niniejsza praca obecny kształt zawdzięcza uprzejmości
pracowników Archiwum Narodowego i Dokumentów
Administracji oraz Japońskiego Centrum Dokumentów Historii
Azji, którzy przez niemal dwa lata cierpliwie wysyłali do Polski
papierowe kopie archiwalnych dokumentów oraz rzetelnie
odpowiadali na moje coraz to nowsze i bardziej skomplikowane
pytania.
1 Z. Flisowski, Burza nad Pacyfikiem, t. 1, Poznań 1986.

2 A. Perepeczko, Bitwa na Morzu Koralowym, Warszawa 1996.

3 J. Jastrzębski, Bitwa na Morzu Koralowym 2–8 V 1942, Zabrze 2012.

4 S.E. Morison, History of United States Naval Operations in World War II, t. 4, Coral
Sea, Midway and Submarine Actions, May 1942–August 1942, Annapolis 2012.

5 B. Millot, The Battle of the Coral Sea, London 1974; E. Hoyt, Blue Skies and Blood:
The Battle of the Coral Sea, New York 1975.

6 J.B. Lundstrom, The First South Pacific Campaign: Pacific Fleet Strategy December
1941–June 1942, Annapolis 2014; J.B. Lundstrom, The First Team: Pacific Naval Air
Combat from Pearl Harbor to Midway, Annapolis 2005; J.B. Lundstrom, The Black Shoe
Carrier Admiral: Frank Jack Fletcher at Coral Sea, Midway, and Guadalcanal, Annapolis
2013.

7 R. Cressman, That Gallant Ship: USS Yorktown (CV-5), Missoula 1993; A.A.
Hoehling, The Lexington Goes Down, New Jersey 1971; P. Keith, Stay The Rising Sun,
Minneapolis 2015.

8 S.D. Ludlum, They Turned the War Around at Coral Sea and Midway: Going to
War with Yorktown’s Air Group Five, Bennington 2011.

9 Daihon’ei Kaigun Hōdōbu, Sangokai Kaisen, Tōkyō 1942.

10 A. Tendō, Sangokai Daikaisen, Tōkyō 1956.

11 T. Takeshita, Senshi Sōsho (kan 49), Nantō Hōmen Kaigun Sakusen (1) Gashima
Dakkai Sakusen Kaishi Made, Tōkyō 1972.

12 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, Tōkyō 2009.


NANSHINRON

Japońska doktryna ekspansji w kierunku południowym (jap.


Nanshinron), choć jej sformułowanie przypisywano politykom
ery Shōwa (1926–1989), miała swoje korzenie w XIX w.
Postępująca modernizacja i industrializacja Cesarstwa Japonii
sprawiły, że naczelni reformatorzy ery Meiji (1869–1912), idąc za
przykładem europejskich mocarstw kolonialnych, rozpoczęli
poszukiwania w Azji Wschodniej nowych rynków zbytu oraz
źródeł surowców dla japońskiej gospodarki. Polityczna
i ekonomiczna dominacja na tym obszarze miała zapewnić
Japończykom całkowitą niezależność od kolonialnej polityki
Europejczyków oraz Stanów Zjednoczonych. Ziemie wchodzące
w skład Chin, Indochin Francuskich, brytyjskich Malajów,
Singapuru, Filipin oraz Holenderskich Indii Wschodnich, bogate
w surowce naturalne i zamieszkane przez pokrewną rasę, miały
stać się przestrzenią życiową i gospodarczą dla narodu, który był
przekonany o swojej wyjątkowej misji w dziejach Dalekiego
Wschodu.
Pod koniec XIX w., pomimo trzydziestu lat przemian
społecznych oraz gospodarczych, Japonia w dalszym ciągu nie
była zdolna podjąć rywalizacji z mocarstwami europejskimi
o dominację w Azji Wschodniej. Wykorzystując słabość
przeciwników oraz korzystną koniunkturę międzynarodową,
Japończycy zdołali pokonać w dwóch wojnach rozdarte
wewnętrznie Chiny (1894–1895) i Cesarstwo Rosyjskie (1904–
1905). Dwie zwycięskie wojny, które skutkowały m.in.
rozciągnięciem japońskich wpływów na Formozę, archipelag
Peskadorów, Koreę i południowy Sachalin, ostatecznie
zakończyły wiekową izolację Japonii na arenie
międzynarodowej. Pierwsze sukcesy stanowiły dla japońskich
polityków nadzieję na zakończenie europejskiej hegemonii
w Azji Wschodniej. Zadanie wyparcia Europejczyków ze
wschodniej półkuli należało do przyszłych pokoleń Japończyków.
W zgodzie z tym przekonaniem w szkołach w Japonii
wprowadzono wkrótce program nauczania, który zakładał
dżingoistyczną edukację dzieci. Wychowanie w duchu
bezwzględnej wierności cesarzowi i pogardy dla innych narodów
miało zdecydować o pomyślnej przyszłości Japonii i Azji
Wschodniej.
Nabytki terytorialne zdobyte kosztem II Rzeszy na mocy
traktatu wersalskiego – mandat Południowego Pacyfiku – były
szczególnie istotne dla dowództwa Japońskiej Cesarskiej
Marynarki Wojennej (jap. Dai-Taikoku Nippon Kaigun), które
wsparło rozbudowę baz morskich oraz lotniczych na atolach
Truk i Palau. Obie wyspy miały w japońskich planach wojennych
szczególne znaczenie, ponieważ zamierzano wykorzystać je jako
bazy wypadowe do dalszej ekspansji w kierunku południowym
i obrony przed amerykańskim atakiem ze wschodu. Na początku
lat dwudziestych doktryna Nanshin-ron oficjalnie znalazła się
w programach politycznych i wojskowych, z tym wyjątkiem, że
do obszaru „naturalnej dominacji politycznej i ekonomicznej”
Cesarstwa Japonii dołączono również obszar Wschodniego
Pacyfiku, obejmujący m.in. Hawaje.
Po śmierci cesarza Yoshihito w 1926 r. i objęciu tronu przez
Hirohito w japońskim życiu politycznym coraz większe wpływy
osiągały stronnictwa oraz organizacje antydemokratyczne
i militarystyczne. Światowy kryzys gospodarczy, choć dotknął
Japonię w mniejszym stopniu niż pozostałe państwa regionu,
zradykalizował poglądy społeczeństwa. Pozbawione autorytetu
rządy gabinetowe traciły stopniowo kontrolę nad
społeczeństwem oraz siłami zbrojnymi. Szczególnym
nieposłuszeństwem charakteryzowała się młoda kadra
podoficerska skupiona wokół Frakcji Cesarskiej Drogi (jap. Kōdō-
Ha), która żądała usunięcia starych i skompromitowanych
polityków oraz restauracji władzy cesarskiej. Kōdō-Ha swoje
największe wpływy posiadała w Armii Kwantuńskiej, którą
utworzono w 1907 r. do obrony japońskich interesów
w Mandżurii. Przed północą 18 września 1931 r. jej oficerowie,
dążąc do zabezpieczenia i poszerzenia japońskiej strefy
wpływów, sprowokowali incydent, który przerodził się
w regularne działania wojenne, skutkujące zajęciem trzech
chińskich prowincji w ciągu zaledwie pięciu miesięcy.
Samowolnej akcji Armii Kwantuńskiej nie zdołał powstrzymać
nawet Cesarski Sztab Generalny (jap. Sambō-hombu), który
przystał do polityki faktów dokonanych. Za agresywną politykę
Japonię potępiła społeczność międzynarodowa. Fala krytyki,
która spłynęła po utworzeniu przez Japończyków
marionetkowego państwa Mandżukuo (jap. Manshū-koku),
sprawiła, że w 1933 r. Japonia zdecydowała się opuścić Ligę
Narodów. Choć rok później tron Manshū-koku objął cesarz Puyi
z mandżurskiej dynastii Qing, jego państwo było kolonią
administrowaną przez japońskich oficerów. Mandżurskie ziemie,
bogate w rudy żelaza, węgiel kamienny i ropę naftową, miały
zostać skolonizowane przez Japończyków, co rozwiązałoby
problem przeludnienia macierzystych wysp. Manshū-koku było
traktowane przez japoński rząd nie tylko jako państwo
buforowe, lecz również jako poligon doświadczalny dla koncepcji
gospodarki planowanej oraz strefa specjalnych wpływów
japońskich przedsiębiorców[13].
W związku z pomyślnym zakończeniem walk w Mandżurii
i ustanowieniem marionetkowego państwa, w Cesarskiej Armii
Japońskiej (jap. Nippon Rikugun) uaktywniła się grupa
entuzjastów ekspansji w kierunku północnym (jap. Hokushin-
ron). Zwolennicy ataku na Chiny i Związek Radziecki
argumentowali, że kraje te, w przeciwieństwie do europejskich
mocarstw kolonialnych i Stanów Zjednoczonych, uda się pokonać
w szybkim tempie. Olbrzymie przestrzenie Syberii, Mongolii
i Kraju Nadmorskiego pobudzały wyobraźnię japońskich
wojskowych, którzy widzieli w nich przestrzeń życiową dla
Japończyków.
25 listopada 1936 r. przedstawiciele rządów III Rzeszy i Japonii
podpisali pakt antykominternowski, w którym obie strony
zobowiązywały się do wspólnego zwalczania Międzynarodówki
Komunistycznej. Sojusz z Berlinem był dla większości japońskich
polityków doskonałym środkiem nacisku na Moskwę, a jedynie
dla niewielkiej grupy wojskowych oznaczał ściślejsze związanie
się z Niemcami.
Od czasu zajęcia Mandżurii przez Armię Kwantuńską stosunki
japońsko-chińskie utrzymywały się na złym poziomie. Na
początku 1937 r. w rękach Japonii znalazły się prowincje
położone na północ od Pekinu, z których utworzono
Autonomiczną Radę Wschodniego Hebei – strefę buforową
oddzielającą Mandżukuo od Chin. Choć Czang Kaj-szek,
generalissimus Republiki Chińskiej, starał się utrzymywać
z dwoma protektoratami neutralne stosunki, Japończycy
postanowili sprowokować chińskie służby graniczne, aby
uzyskać pretekst do dalszych podbojów. 7 lipca 1937 r.
inspirowany przez japońskie wojska incydent na moście Marco
Polo przerodził się w drugą wojnę chińsko-japońską. Chińczycy
usiłowali jeszcze negocjować z Tokio, lecz rozmowy
dyplomatyczne nie przyniosły żadnego skutku. 18 sierpnia
żołnierze japońscy, prąc na południe, wkroczyli do Pekinu.
Premier Japonii, książę Fumimaro Konoe, starał się zachować
pozory i na arenie międzynarodowej oświadczył, że: „Wysyłając
wojska do północnych Chin rząd, oczywista, nie ma innego celu
jak zachowanie pokoju we Wschodniej Azji […]. Japonia nie
uważa narodu chińskiego za swego wroga”[14].
Wypowiedź Konoe nie zdołała usprawiedliwić Japonii
w oczach całego świata. Japońską agresję skrytykowało
większość państw, które po rzezi nankińskiej w grudniu 1937 r.
jednoznacznie opowiedziały się przeciwko Japończykom
w wojnie w Chinach. Wrogość wobec Chińczyków w samej
Japonii potępiały jedynie Ministerstwo Spraw Zagranicznych
i marynarka wojenna, lecz nie zdołały one powstrzymać
eskalacji konfliktu. Posiłki japońskie wzmocniły walczące
oddziały, które stopniowo podbijały Państwo Środka. Ekspansja
ta była nazywana przez Japończyków „niewypowiedzianą
wojną”. 14 grudnia z japońskiej inicjatywy powstał Tymczasowy
Rząd Republiki Chińskiej. Stanowił on zalążek władz przyszłego
państwa chińskiego, które miało uznawać dominację Japonii
w Azji Wschodniej.
Już w 1937 r. wszystkie rodzaje sił zbrojnych stały się
beneficjentami 70% całorocznego budżetu Japonii. Pierwsze
inwestycje w Mandżurii zaczęły przynosić korzyści gospodarce
japońskiej, która rozpoczęła proces dozbrajania i powiększania
armii. Do 1938 r. Japończycy zaangażowali w Chinach ok. 1,5 mln
żołnierzy, którzy w ciągu niespełna osiemnastu miesięcy wojny
podbili terytorium o powierzchni ponad 1,8 mln km2
zamieszkiwane przez około 170 mln ludzi[15]. Armia Czang Kaj-
szeka została zepchnięta do głębokiej defensywy i utraciła
kontrolę nad kluczowymi punktami we wschodnich prowincjach
kraju.
W lutym 1939 r. Nippon Kaigun zdobyła Hajnan, a miesiąc
później Wyspy Spratly, oflankowując Indochiny Francuskie od
wschodu. Japończycy, pomimo znacznych sukcesów na
kontynencie, nie mogli jednak pokonać Chin. Kolejne miesiące
walk nie przynosiły rozstrzygnięcia w wojnie, która pochłaniała
znaczne zasoby ludnościowe, surowcowe i finansowe Japonii.
W czasie gdy toczyły się zmagania w Chinach, na pograniczu
mandżursko-mongolskim oraz koreańsko-radzieckim doszło do
kilku incydentów z udziałem Armii Kwantuńskiej oraz Armii
Czerwonej. Największy z nich, nad rzeką Chałchin-Goł, wykazał
słabość Japończyków w Mandżurii i nieustępliwość Sowietów.
Trzy tygodnie przed zawieszeniem działań na Dalekim
Wschodzie III Rzesza podpisała ze Związkiem Radzieckim pakt
o nieagresji. Tokio, tracąc zaufanie najważniejszego sojusznika
przeciwko Moskwie, stopniowo wycofywało się z planów
zaatakowania Syberii i Kraju Nadmorskiego. Doktryna Hokushin-
ron, choć wspierana w dalszym ciągu przez niektórych polityków
i wojskowych, okazała się niemożliwa do zrealizowania bez
wcześniejszego pokonania Chin.
1 września 1939 r. nazistowskie Niemcy napadły na Polskę.
Wybuchła wojna, do której wkrótce dołączyły Francja
i Imperium Brytyjskie. Pomimo pierwszych sukcesów III Rzeszy
japoński rząd postanowił zachować neutralność i czekać na
dalszy rozwój wydarzeń. Konflikt w Europie był doskonałą
okazją do poszerzenia japońskiej strefy wpływów w południowo-
wschodniej Azji, pod warunkiem że zakończy się on
zdecydowanym zwycięstwem III Rzeszy lub znacznym
osłabieniem Brytyjczyków, Francuzów i Holendrów. Jednym
z głównych problemów Tokio w przyjęciu dalszej strategii
działania była niejednoznaczna postawa Stanów Zjednoczonych,
które w każdej chwili mogły otwarcie wystąpić po stronie
europejskich mocarstw kolonialnych. Już 26 lipca 1939 r.
administracja prezydenta Roosevelta zareagowała na
powtarzające się ataki japońskich żołnierzy na obywateli Stanów
Zjednoczonych w Chinach i za zgodą kongresu zdecydowała się
nie przedłużać wygasłej umowy handlowej z 1911 r. Od tamtej
pory handel pomiędzy obu państwami miał być uzależniony od
„dobrego zachowania Japończyków”[16].
Od końca 1939 r. Japonia rozpoczęła stopniowe
przygotowywania do nowej wojny. Marynarka wojenna ogłosiła,
że potrzebuje przynajmniej ośmiu miesięcy, aby rozpocząć
operacje na Pacyfiku. Pomiędzy dowództwami obu rodzajów sił
zbrojnych rozgorzała dyskusja dotycząca kierunku przyszłej
ekspansji. Armia utrzymywała, że największym priorytetem
powinny w dalszym ciągu zostać objęte działania w Chinach.
Marynarka wojenna niezmiennie uważała, że jedynie
zagarnięcie południowo-wschodniej Azji i jej bogactw
naturalnych może dać Japonii hegemonię w całym regionie.
Armia nie negowała tej idei. Rozumiała potrzeby surowcowe
rodzimego przemysłu, lecz doktryna Nanshin-ron miała być dla
niej jedynie środkiem do okrążenia, odizolowania i ostatecznego
pokonania Chin.
W lutym 1940 r. Japończycy rozpoczęli naciski dyplomatyczne
na Holandię w celu podpisania korzystnej umowy handlowej
oraz uzyskania wpływów gospodarczych i politycznych
w Holenderskich Indiach Wschodnich. Gdy miesiąc później
Holandia została pokonana przez III Rzeszę, Japończycy zażądali
od Holendrów ściślejszego powiązania gospodarczego ich kolonii
z Japonią. Do końca maja marynarka wojenna przesunęła część
swoich sił do Palau, zabezpieczając tym samym Holenderskie
Indie Wschodnie przed wrogą interwencją. 25 czerwca, po
kapitulacji Francji, Japończycy rozpoczęli przygotowania do
przejęcia wpływów w Indochinach Francuskich, obawiając się,
że zostaną uprzedzeni przez Niemców lub aliantów.
Analizy wojskowych Nippon Kaigun wskazywały, że
w perspektywie kolejnej dekady marynarka wojenna nie będzie
w stanie rywalizować z siłami aliantów. 19 lipca 1940 r.
amerykańska Izba Reprezentantów uchwaliła Two-Ocean Navy
Act. Ustawa zakładała, że w ciągu pięciu–sześciu lat stocznie oraz
fabryki wyprodukują dla US Navy: 18 lotniskowców, 7
pancerników, 33 krążowniki, 115 niszczycieli, 43 okręty
podwodne i 15 000 samolotów[17]. Japończycy, obawiając się
amerykańskiego potencjału, zdecydowali, że muszą działać. 1
sierpnia przedstawiciele marynarki wojennej zażądali zajęcia
Indochin, które po upadku Francji miały stanowić łatwy cel.
Politycy japońscy nie chcieli jednak naruszać istniejącego status
quo, obawiając się, że po stronie francuskiej mogą opowiedzieć
się Stany Zjednoczone. Japonia postanowiła zachować pozory
i działać jedynie drogą dyplomatyczną.
Już 30 sierpnia podpisano japońsko-francuskie porozumienie
znane jako umowa Matsuoka-Arsène-Henry. Rząd japoński
uznawał francuską suwerenność w Indochinach i zobowiązywał
się respektować ich integralność terytorialną. Francja ze swojej
strony uznawała dominację Japonii na Dalekim Wschodzie
i zgadzała się udostępnić japońskiej armii pewne obiekty
wojskowe w celu rozwiązania „incydentu chińskiego”. Dowódcy
wojskowi obu krajów mieli niezwłocznie zawrzeć w Hanoi
porozumienie militarne, konkretyzujące postanowienia układu
politycznego. Obiekty wojskowe miały być użyczone Japonii tylko
w prowincjach wzdłuż granicy z Chinami i korzystanie z nich nie
miało mieć charakteru wojskowej okupacji[18].
W krótkim czasie po zawarciu porozumienia okazało się, że
zarówno japońscy, jak i francuscy wojskowi nie są zadowoleni
z faktu, że ich rządy zdołały się porozumieć. Oddelegowany
przez Japończyków do podpisania wojskowej części umowy gen.
por. Kyoji Tominaga ze Sztabu Generalnego Armii od początku
szukał pretekstu do storpedowania dalszych rozmów i zbrojnego
zajęcia Indochin. Część Francuzów, choć na mocy umowy
zachowano suwerenność Francji w Indochinach, nalegała na
stawienie zbrojnego oporu Japończykom. Generalny Gubernator
Indochin, adm. Jean Decoux, otrzymał od rządu Vichy telegram
ze szczegółowymi instrukcjami dotyczącymi maksymalnych
uprawnień, które można nadać Japończykom, jak również
polityki, którą należy wobec nich prowadzić[19].
Negocjacje japońskich i francuskich wojskowych w Hanoi
trwały prawie miesiąc. 22 września, po postawieniu przez Tokio
ultimatum, Francuzi podpisali wojskową część umowy.
Japończycy zyskiwali m.in. prawo do użytkowania trzech lotnisk
w Tonkinie i mogli wprowadzić do Indochin Francuskich 6000
żołnierzy, którzy mieli stacjonować jedynie w okolicach lotnisk.
Wieść o porozumieniu, które podpisano na siedem godzin przed
upływem terminu ultimatum, przekazała japońska placówka
dyplomatyczna do odpowiednich jednostek stacjonujących na
granicy z Indochinami. Pomimo zawarcia układu dowódca
Południowo-Chińskiego Obszaru Armijnego, gen. por. Rikichi
Andō, wydał rozkaz rozpoczęcia inwazji na francuską kolonię.
Żołnierze japońscy wkroczyli do Indochin od północy, lecz po
sześciu godzinach ze sztabu 22. Armii nadszedł rozkaz
wstrzymania operacji. Inicjatorzy interwencji nie zamierzali
jednak ustępować i wybłagali zgodę na „opanowanie sytuacji”, co
w praktyce miało oznaczać kontynuowanie działań aż do
zabezpieczenia jak największego obszaru Indochin.
Z pomocą czołgów i artylerii w ciągu dwóch kolejnych dni
Japończycy zepchnęli Francuzów na południe. Japońską
ofensywę przerwał rozkaz z 25 września, w którym polecono
natychmiastowe wycofanie się w stronę północnej granicy.
Incydent langsoński ostatecznie zakończył się unormowaniem
japońsko-francuskich relacji i czystką odpowiedzialnych za niego
oficerów[20].
26 lipca, w odpowiedzi na wydarzenia w Indochinach
Francuskich, Stany Zjednoczone postanowiły, że sprzedaż do
Japonii benzyny lotniczej, smarów i pewnych odmian złomu
żelaznego będzie podlegała licencjonowaniu. 27 września,
w związku z zawarciem przez Tokio paktu trzech, Amerykanie
rozszerzyli ograniczenia handlowe na złom wysokogatunkowy,
a 10 grudnia – także na rudę żelaza, surówkę, stal oraz niektóre
wyroby ze stali. Japoński przemysł szczególnie odczuł brak
złomu, którego nie udało się pozyskać z innego źródła.
W konsekwencji w 1940 r. import złomu do Japonii spadł z 2,5 t
do 1,37 mln t.
Wraz z przejęciem lotnisk wokół Tonkinu Japończycy znacznie
zbliżyli się do brytyjskich i holenderskich posiadłości na Dalekim
Wschodzie. Kurczące się zapasy niektórych surowców
naturalnych i pogarszające się perspektywy handlowe
z państwami zachodnimi przekonały Japończyków do
rozpoczęcia przygotowań do wojny. Sytuacja geopolityczna
w drugiej połowie 1940 r. wydawała się być dla Tokio bardzo
korzystna. Wielka Brytania, choć odparła niemiecki atak, nie
mogła skupić się na obronie posiadłości na Dalekim Wschodzie.
W równie trudnej sytuacji znalazły się osamotnione
Holenderskie Indie Wschodnie i Indochiny Francuskie. Japońska
marynarka wojenna od dawna czekała na taki moment
i postanowiła skorzystać ze słabości przeciwników. 15
października jej dowództwo zarządziło pełną mobilizację, która
miała potrwać 13 miesięcy. Zatwierdzenie ekspansji w kierunku
południowym oraz sposób jej realizacji miano uzgodnić podczas
kolejnych wspólnych posiedzeń konsultacyjnych.
Rok 1941 rozpoczął się dla Japonii kolejnymi sankcjami ze
strony Stanów Zjednoczonych. 10 stycznia Amerykanie odcięli
japoński przemysł od dostaw miedzi, mosiądzu, cyny, niklu
i potasu żrącego, a miesiąc później także od radu, uranu i maszyn
rafineryjnych. Tego miesiąca fiaskiem zakończyła się również
misja dyplomatyczna Kenkichiego Yoshizawy, który nie zdołał
wymusić na rządzie Holenderskich Indii Wschodnich korzystnej
dla Japonii umowy handlowej i układu politycznego. Po
japońskiej interwencji w francusko-tajski spór Amerykanie
rozciągnęli w maju embargo na towary pochodzące z Filipin.
Część członków administracji, na czele z prezydentem
Rooseveltem, domagała się całkowitego embarga na eksport ropy
naftowej do Japonii.
11 czerwca na 29. wspólnym posiedzeniu konsultacyjnym
dowództwo sił zbrojnych po raz pierwszy zażądało od ministra
spraw zagranicznych, Yōsuke Matsuoki, rozpoczęcia negocjacji
w sprawie wprowadzenia japońskich wojsk do południowej
części Indochin. Między francuską kolonią a Japonią miał zostać
zawarty sojusz wojskowy, który umożliwiłby Japończykom
przejęcie najważniejszych baz morskich i lądowych. Matsuoka,
choć argumentował, że wkroczenie do południowych Indochin
wywoła sprzeciw Stanów Zjednoczonych, nie zdołał przekonać
Szefa Sztabu Generalnego Armii, gen. Hajime Sugiyamę, i Szefa
Sztabu Generalnego Marynarki Wojennej, adm. Osami Nagano.
29. wspólne posiedzenie konsultacyjne zakończyło się bez
wiążących decyzji[21].
Podczas 30. wspólnego posiedzenia konsultacyjnego, które
odbyło się dzień później, obecne strony zapoznano
z dokumentem zatytułowanym Przyspieszenie działań
politycznych dotyczących Obszarów Południowych. Armia
i marynarka, naciskając coraz bardziej na Matsuokę, żądały
rozpoczęcia negocjacji z Indochinami w celu realizacji polityki
uzgodnionej na ostatnim spotkaniu. Gdyby Francuzi odrzucili
japońską propozycję, wojskowi planowali użyć siły. Determinację
armii i marynarki skrytykował Matsuoka, któremu udało się
przekonać strony do ponownego przeanalizowania planu.
Zmodyfikowaną wersję Przyspieszonych działań politycznych
dotyczących Obszarów Południowych zaakceptowano 25
czerwca podczas 32. wspólnego posiedzenia konsultacyjnego.
Zgodnie z życzeniem Matsuoki wykreślono punkty dotyczące
wojny ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią w razie ich
interwencji w sprawy japońsko-francuskie[22].
Japończycy, pomimo wrogości w stosunkach z Moskwą, nie
zamierzali angażować się w działania zbrojne prowadzone przez
III Rzeszę przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Od 13 kwietnia
pomiędzy Japonią i ZSRR obowiązywał pakt o neutralności.
Ogólnej niechęci Japończyków do wojny ze Związkiem
Radzieckim nie zmienił niemiecki ambasador w Tokio, Eugen
Ott, który w nocy z 24 na 25 czerwca w zamian za japońską
pomoc zaproponował Matsuoce przejęcie rosyjskich prowincji
dalekowschodnich[23].
Następnego dnia 33. wspólne posiedzenie konsultacyjne
przeanalizowało niemiecką propozycję, lecz podjęło ostateczną
decyzję o przejęciu baz w południowych Indochinach. Matsuoka
przez kolejny tydzień poruszał jeszcze wielokrotnie kwestię
inwazji na Sowietów, lecz nie zdołał przekonać wojskowych do
współpracy z Niemcami i kontynentalnej wojny na dwóch
frontach[24].
2 lipca, podczas konferencji, przed obliczem cesarza,
Japończycy przyjęli plan działania, który zakładał ustanowienie
Strefy Wspólnego Dobrobytu Wielkiej Azji Wschodniej
i „światowego pokoju”, niezależnie od przeszkód politycznych.
Głównym kierunkiem ekspansji, pomimo istniejących w dalszym
ciągu różnic w zdaniach pomiędzy wojskowymi i Matsuoką,
miały być obszary południowe.
Dzień później 25. Armia otrzymała rozkaz przygotowania się
do zajęcia Indochin. Do inwazji na francuską kolonię Japończycy
wyznaczyli ok. 40 000 żołnierzy, którzy mieli wyruszyć z bazy
Sanya na Hajnanie. Wkroczenie miało mieć charakter wrogi, jeśli
do 23 lipca Matsuoce nie udałoby się zmusić Francuzów do
wyrażenia zgody na wszystkie postulaty.
Japoński minister spraw zagranicznych, realizując wytyczne
rządu, rozpoczął rozmowy z niemieckim ambasadorem w Tokio
w sprawie wywarcia przez III Rzeszę nacisku na państwo Vichy.
Całość rozmów miała zostać ukryta przed Brytyjczykami,
Amerykanami, a nawet samymi Francuzami w Indochinach, lecz
dzięki złamaniu japońskich szyfrów 8 lipca Anglosasi dowiedzieli
się o planach Tokio.
14 lipca japoński ambasador w państwie Vichy, Sotomatsu
Katō, przedstawił francuskiemu ministrowi spraw
zagranicznych, adm. François Darlanowi, żądania wyrażenia
zgody m.in. na wejście japońskich wojsk do południowych
Indochin i udostępnienie ośmiu baz lotniczych i morskich
w Sajgonie i Cam Rahn. Ze swojej strony Japonia zobowiązywała
się do zachowania integralności terytorialnej francuskiej kolonii
i jej obrony w razie inspirowanego przez Wielką Brytanię
przewrotu zwolenników gen. de Gaulle’a. Francja miała
odpowiedzieć do 19 lipca, choć Japończycy byli skłonni czekać do
23 lipca[25].
W związku z decyzją w sprawie ekspansji w kierunku
południowym i krytykowaniem przez Matsuokę zdecydowanych
działań w kwestii wkroczenia do Indochin Konoe był zmuszony
do usunięcia go ze stanowiska ministra spraw zagranicznych.
Ponieważ Matsuoka nie chciał zrezygnować dobrowolnie, 16
lipca Konoe rozwiązał swój gabinet. Wykorzystując chorobę
Matsuoki i jego nieobecność, dwa dni później utworzył on nowy
gabinet, w którym tekę ministra spraw zagranicznych objął adm.
Teijirō Toyoda[26].
Darlan, mając przed oczami japońskie żądania, choć
stanowczo je skrytykował, zorientował się, że Francja jest
osamotniona. Usiłując przeciągnąć rozmowy, Francuz
argumentował, że musi zasięgnąć opinii Niemiec i Włoch.
20 lipca Katō przedstawił Darlanowi ultimatum, w którym
wyraźnie zaznaczono, że po 18.00 22 lipca japońskie wojska
rozpoczną działania ofensywne. Francuski minister spraw
zagranicznych nie miał innego wyboru i ugiął się, przyjmując
w południe 21 lipca żądania Japończyków. Do późnego wieczora
23 lipca obie strony doprecyzowały szczegóły układu.
Tego samego dnia o decyzji Darlana dowiedzieli się
Amerykanie, co sprawiło, że Nomura otrzymał za
pośrednictwem zastępcy Sekretarza Stanu, Sumnera Wellesa,
informację o zakończeniu kolejnej tury amerykańsko-japońskich
rozmów. Choć dzień później Nomura widział się jeszcze
z Rooseveltem, Amerykanie byli przekonani, że kwestia
rozciągnięcia wpływów na południowe Indochiny nie może
zostać zignorowana.
25 lipca w prasie anglojęzycznej pojawiła się informacja, że za
zgodą państwa Vichy Japończycy mają do końca tygodnia
wylądować w Sajgonie i objąć protektorat nad francuską kolonią.
W odpowiedzi na „porozumienie” pomiędzy Vichy i Tokio Stany
Zjednoczone oświadczyły, że nie podejmą militarnych kroków,
dopóki druga ze stron nie skieruje się poza obszar objęty umową.
Waszyngton nie wykluczał jednak sankcji ekonomicznych
i wieczorem zamroził wszystkie aktywa Japonii na
amerykańskim rynku. Dzień później wszystkie japońskie aktywa
zamroziły także Kanada i Filipiny, 27 lipca – Wielka Brytania,
Australia i Nowa Zelandia, a 28 lipca również Holenderskie Indie
Wschodnie, nakładając jednocześnie embargo na eksport ropy
naftowej, glinu i kauczuku. Pomimo wyraźnego ostrzeżenia ze
strony aliantów wieczorem 28 lipca pierwsi żołnierze 25. Armii
wylądowali w Nha Trang, a 24 godziny później – w Sajgonie.
W związku z brakiem jakiejkolwiek odpowiedzi w sprawie
Indochin i ich postępującą „okupacją” 1 sierpnia Stany
Zjednoczone nałożyły na Japonię embargo na eksport ropy
naftowej. Cztery dni później także brytyjski parlament
zatwierdził zakaz sprzedaży do Japonii paliw różnego typu.
Japończycy, traktując decyzję aliantów jako atak skierowany
przeciw suwerenności ich kraju, zamrozili wszystkie aktywa
Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii,
Nowej Zelandii, Filipin i Holenderskich Indii Wschodnich. Była to
jednakże odpowiedź symboliczna. Na przełomie lipca i sierpnia
1941 r. to siły zbrojne i gospodarkę Japonii całkowicie odcięto od
dostaw surowców strategicznych – znalazły się w sytuacji, która
wymagała natychmiastowej reakcji.
6 sierpnia, po ponad tygodniu ciszy, Japończycy ogłosili
publicznie, że zamierzają wycofać swoje wojska z Indochin po
zakończeniu wojny z Chinami. Podobnie jak w wielu innych
rozmowach z wiosny 1941 r., poproszono Stany Zjednoczone
o pomoc w negocjacjach pokojowych z Czang Kaj-szekiem. Tokio
zapewniło, że nie zamierza rozszerzać swojej strefy wpływów
poza Indochiny, lecz Roosevelt nie wierzył tym obietnicom.
Amerykanin wiedział, że po zamrożeniu wszystkich aktywów
i nałożeniu embarga na eksport ropy japońska gospodarka
boleśnie odczuje skutki swoich agresywnych poczynań. Na
kolejnych spotkaniach dyplomatów amerykańska strona
nieustannie powtarzała, że jedyną szansą na przywrócenie
normalnych stosunków jest powstrzymanie się od dalszych
podbojów i natychmiastowe wycofanie z Indochin. Japończycy
nie chcieli jednak opuścić francuskiej kolonii do czasu
zakończenia wojny z Chinami. Niebawem Amerykanie odkryli
także, że jeszcze w lipcu Tokio rozpoczęło aktywne działania
mające na celu podporządkowanie Tajlandii, co stało
w sprzeczności z oficjalnymi deklaracjami.
Niezależnie od wysiłków polityków i dyplomatów
zmierzających do unormowania stosunków ze Stanami
Zjednoczonymi, japońska gospodarka znalazła się w fatalnej
sytuacji. W lipcu 1941 r. bieżące wydobycie ropy naftowej
i syntetyczna produkcja benzyny pokrywały jedynie 10%
zapotrzebowania kraju na ten surowiec. Kolejne 10% Japonia
sprowadzała z Holenderskich Indii Wschodnich, pozostałą część
importu stanowiły dostawy ze Stanów Zjednoczonych.
Do czasu zamrożenia japońskich aktywów przez aliantów
Japończycy zgromadzili ok. 59,15 mln baryłek ropy naftowej (1
baryłka ropy = 159 l). Połączony komitet marynarki i armii
szacował, że tocząca się wojna w Chinach, zapotrzebowanie
rozbudowywanych sił zbrojnych oraz planowana wojna
z aliantami pochłoną przez następny rok ok. 37,8 mln
baryłek[27]. W najlepszym wypadku od września 1941 do
września 1942 r. Japonia mogła przetworzyć ok. 5 mln baryłek
ropy naftowej i benzyny syntetycznej. Taka produkcja nie mogła
pokryć całorocznego zapotrzebowania na ten surowiec. Gdyby
urzeczywistnił się scenariusz narzucony przez mocarstwa
zachodnie, wojska japońskie w perspektywie niecałych dwóch lat
nie byłyby zdolne kontynuować wojny w Chinach.
Zdaniem większości japońskich oficerów marynarki jedynym
wyjściem z kryzysu surowcowego było zdobycie „obszaru
południowego”, a w szczególności roponośnych pól naftowych
Holenderskich Indii Wschodnich i Malezji. W 1940 r. na
Sumatrze, Jawie i Borneo wyprodukowano ok. 65 mln baryłek
ropy naftowej, co stanowiło prawie 200% japońskiego rocznego
zapotrzebowania na ten surowiec.
Przejęcie kontroli nad holenderską i brytyjską kolonią nie
miało gwarantować jednak uzyskania odpowiednich dostaw.
Japonia spodziewała się, że Holendrzy i Brytyjczycy zniszczą
część pól naftowych, a uruchomienie pozostałych napotka wiele
trudności technicznych oraz zajmie dużo czasu. Dodatkowym
problemem dla japońskiej gospodarki był brak dostatecznej
liczby tankowców i innych jednostek nawodnych, które mogłyby
transportować holenderską i brytyjską ropę na macierzyste
wyspy[28]. Biorąc pod uwagę wszystkie potencjalne przeszkody,
połączony komitet oszacował, że dzięki zwiększonej produkcji
własnej i wykorzystaniu holenderskich złóż ropa naftowa nie
skończy się już w połowie 1943 r., lecz pomiędzy czerwcem
a wrześniem 1944 r. Do tego czasu Nippon Kaigun miała
rozstrzygnąć losy wojny i wspólnie z armią ustanowić ład w Azji
Wschodniej.
W przeciwieństwie do większości wojskowych, którzy byli
przekonani o nieuniknionej wojnie ze Stanami Zjednoczonymi,
japońscy politycy i dyplomaci usiłowali jeszcze osiągnąć
porozumienie z Amerykanami. 8 sierpnia Nomura zaproponował
spotkanie Roosevelta z Konoe, podczas którego japoński premier
zamierzał naprawić swoje wszystkie dotychczasowe błędy.
W odpowiedzi na prośbę Nomury Sekretarz Stanu Cordell Hull
odpowiedział, że japońska odpowiedź z 6 sierpnia uniemożliwia
zorganizowanie szczytu. Zdaniem Amerykanów intencje
Japończyków były oczywiste i ograniczały się do zajęcia
południowych Indochin. Na tę odmowę szybko zareagował
Toyoda, który poinstruował Nomurę, aby przekazał
Waszyngtonowi, że japońska odpowiedź dotycząca okupacji
południowych Indochin nie była dosłowna i że Konoe ma
nadzieję na „szczerą rozmowę z prezydentem, z szerszego
punktu zachowania światowego pokoju”. Wiadomość ta nie
została jednak przekazana Rooseveltowi, który 5 sierpnia
wyruszył na pokładzie krążownika ciężkiego Augusta w stronę
zatoki Placentia na Nowej Fundlandii, gdzie oczekiwał na
Churchilla. Owocem spotkania Anglosasów była podpisana
14 sierpnia ośmiopunktowa Karta atlantycka.
Ostatecznie Nomura spotkał się z Rooseveltem w niedzielę 17
sierpnia, zaraz po jego powrocie. Podczas wizyty japoński
ambasador podkreślił, że Tokio „pragnie pokojowych relacji
pomiędzy dwoma krajami” oraz iż „Konoe wyraża głęboką chęć
do rozmów w pokojowej atmosferze”. Roosevelt odpowiedział
jednak, że Stany Zjednoczone podejmą wszelkie środki, aby
obronić neutralność i własne interesy w regionie. Pomimo
nieprzyjaznej dla Japonii wypowiedzi Amerykanin nie odrzucił
propozycji spotkania z Konoe. Na jego prośbę miało ono odbyć
się jednak w Juneau na Alasce, a nie na Hawajach. Po otrzymaniu
relacji Nomury z rozmowy z Rooseveltem japoński premier był
przekonany, że jest w stanie zapobiec nadchodzącej wojnie.
Niezależnie jednak od starań Konoe i Nomury kryzys
w stosunkach japońsko-amerykańskich pogłębiał się z dnia na
dzień.
Konoe, oczekując na spotkanie z Rooseveltem, wraz z doradcą
ministerstwa spraw zagranicznych, Kinkazu Saionjim, jak się
później okazało – sowieckim agentem, przygotowywał tekst
wystąpienia, które miało umożliwić japońsko-amerykańskie
porozumienie. Podczas prac nad tekstem wyszło na jaw, że
japoński premier jest przerażony wizją wojny, co wyraził
otwarcie na jednym ze spotkań z Saionjim[29].
26 sierpnia na 48. wspólnym posiedzeniu konsultacyjnym
przyjęto tekst Konoe skierowany do Roosevelta. Proponował on
szerszą dyskusję nad japońsko-amerykańskimi stosunkami
w odniesieniu do obszaru Pacyfiku. Kwestie pomniejsze miały
zostać rozwiązane przez dyplomatów, co stawiało kwestię
zachowania pokoju na pierwszym miejscu. Tekst wiadomości
został przekazany przez Nomurę prezydentowi 28 sierpnia.
Japończycy zaproponowali, że spotkanie może się odbyć między
21 a 25 sierpnia, a więc w dogodnym dla Amerykanów czasie[30].
27 sierpnia w oficjalnej rezydencji premiera Japonii zebrała
się grupka absolwentów z Instytutu Badań nad Wojną Totalną,
którego członkowie przeanalizowali wydarzenia z ostatnich
sześciu tygodni, łącznie z całą amerykańsko-japońską
korespondencją dyplomatyczną. Podstawowym pytaniem, które
postawiono podczas zebrania, było to, czy Japonia powinna
stoczyć wojnę ze Stanami Zjednoczonymi i czy jest w stanie ją
wygrać. Znając własny potencjał przemysłowy oraz przeciwnika,
szybko uzmysłowiono sobie, że po pierwszych zwycięskich
bitwach japońska gospodarka nie będzie w stanie w dłuższej
perspektywie zapewnić armii i marynarce niezbędnych
surowców i środków do walki. Pomimo wiary w wyższość
japońskich sił zbrojnych nad amerykańskimi, zdaniem
uczestników spotkania, Japończycy byli skazani na niechybną
porażkę[31].
Dwa dni później w hotelu Fujiya pod górą Fuji Konoe spotkał
się ze swoimi doradcami, aby przygotować wstępny tekst
porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi. Debatując cały dzień
i noc, wszyscy uczestnicy spotkania byli zgodni co do tego, że
Japonia powinna przede wszystkim oświadczyć, iż zgadza się na
wycofanie swoich wojsk z Chin. W drugim punkcie Japończycy
chcieli wyraźnie zaznaczyć, że jeżeli pomiędzy Niemcami
a Stanami Zjednoczonymi wybuchnie wojna, Japonia nie dołączy
do konfliktu po stronie Niemiec. Wstępna propozycja
porozumienia spełniała oczekiwania Konoe i jego doradców, ale
musiała jeszcze zostać zatwierdzona na 50. wspólnym
posiedzeniu konsultacyjnym, które miało odbyć się 3 września.
Wieść o próbie spotkania Konoe z Rooseveltem dotarła do
Otta, który zaniepokojony możliwym porozumieniem na linii
Waszyngton–Tokio spotkał się 29 sierpnia z Toyodą w celu
wyjaśnienia zamiarów cesarskiego rządu. Podczas rozmowy
Japończyk starał się przekonać niemieckiego ambasadora, że
negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi nie mają na celu
pogwałcenia ducha paktu trzech.
3 września Nomura otrzymał wiadomość od Hulla, w której
Amerykanin odmawiał zorganizowania spotkania Konoe–
Roosevelt bez wcześniejszego przedstawienia i zaakceptowania
podstawy japońsko-amerykańskiego porozumienia. Tego samego
dnia odbyło się 50. wspólne posiedzenie konsultacyjne. Podczas
trwającego siedem godzin spotkania poddano pod dyskusję
dokument o nazwie Podstawy do wykonania polityki cesarskiej.
Najważniejszy z punktów dotyczył decyzji o kontynuowaniu
negocjacji z Amerykanami i przygotowywaniu się do wojny.
Jeżeli rozmowy miały zakończyć się fiaskiem do 20 października,
Japonia była gotowa wypowiedzieć wojnę Stanom
Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii i Holandii[32].
Aby uzyskać poparcie w prowadzeniu antywojennej polityki,
japoński premier spotkał się 5 września z cesarzem oraz szefami
sztabów armii i marynarki. Zaniepokojony Hirohito, który coraz
bardziej widział groźbę wybuchu nowego konfliktu, zapytał
Konoe o stan negocjacji z Amerykanami. Japończyk
odpowiedział, że podejmuje wszelkie starania, aby zwyciężyła
dyplomacja, wojna zaś w jego opinii jest jedynie ostatecznym
rozwiązaniem. Cesarz następnie zwrócił się do Sugiyamy, aby
ocenił szanse Japonii w wojnie na Pacyfiku. Z racji na to, że
cesarz rzadko wyrażał swoje zdanie lub krytykował polityków,
dialog ten przeszedł do historii:
Sugiyama: Panie, zamierzamy zakończyć wojnę na
Południowych Morzach w ciągu trzech miesięcy.
Hirohito: Kiedy wybuchła wojna z Chinami, był Pan naszym
Ministrem Armii. Pamiętam, jak mówił mi Pan, że konflikt
zakończy się po około miesiącu. Minęły cztery długie lata i ciągle
nie widać jego końca!
Sugiyama: Chiny mają potężny obszar śródlądowy. Dlatego nie
mogliśmy zrealizować planów, które wcześniej przygotowaliśmy.
Hirohito: Jeżeli mówi Pan, że Chiny mają potężny obszar
śródlądowy, proszę zauważyć, że Ocean Spokojny jest jeszcze
większy. Na jakiej podstawie mówi mi Pan, że wojna potrwa trzy
miesiące[33]?
W związku z koniecznością przedyskutowania polityki wobec
Waszyngtonu na 10.00 6 września w Tokijskim Pałacu Cesarskim
zwołano konferencję przed obliczem cesarza. W spotkaniu udział
wzięło piętnastu ministrów i wojskowych oraz cesarz Hirohito.
Do zatwierdzonej już Podstawy do wykonania polityki cesarskiej
Japończycy zdecydowali się dodać jeden załącznik, który
opisywał minimalne żądania i maksymalne ustępstwa wobec
Amerykanów. Po przeczytaniu całości dokumentu Konoe
skomentował część punktów. Dręczony wątpliwościami, czy
Japonia na pewno powinna iść na wojnę ze Stanami
Zjednoczonymi, Hirohito po raz pierwszy na konferencji zabrał
głos i zapytał: „Co o tym myślicie, szefowie sztabów?”. „Żaden
z was nie powiedział słowa” – dodał po chwili i wyciągnął
kawałek kartki papieru z kieszeni, po czym przeczytał wiersz
swego dziada, Mutsuhito, cesarza Meiji:

„Każdy z nas jest bratem pośród mórz czterech.


Czemuż więc w takim świecie fale szaleją, a wicher
wieje?”[34].

Konferencja przed obliczem cesarza, choć zakończyła się


wiążącymi dla Konoe instrukcjami, nie przesądzała, czy Japonia
zdecydowała się prowadzić wojnę ze Stanami Zjednoczonymi.
Podczas spotkania wszyscy uczestnicy zostali jednak
uświadomieni, że pomimo szczupłych sił Europejczyków
i Amerykanów w Azji Wschodniej jakikolwiek dłuższy konflikt
prawdopodobnie zakończy się dla Japonii całkowitą klęską.
Będąc pod wrażeniem tych analiz, Konoe zaraz po zakończeniu
konferencji zaprosił potajemnie na kolację amerykańskiego
ambasadora w Tokio, Josepha Grewa, któremu powiedział, że jest
gotowy spotkać się z Rooseveltem w każdej chwili, a jego statek
został już przygotowany do podróży. Grew, również wierzący, że
wojna jest najgorszym z możliwych rozwiązań, nalegał na
swoich przełożonych, aby poradzili prezydentowi, aby ten
zaakceptował propozycję spotkania z Konoe[35]. Ostatecznie
Roosevelt uległ presji Hulla, który był niechętny Japonii i nie
chciał organizować szczytów bez wstępnego porozumienia
w kluczowych dla Stanów Zjednoczonych kwestiach.
W dniach 8 i 9 września Sugiyama odwiedził pałac Hirohito,
aby szczegółowo przedstawić plany armii lądowej. Od 11 do 20
września w Akademii Marynarki Wojennej przeprowadzono gry
wojenne, w tym 16 września wykonano próbny atak na Hawaje,
który miał stanowić najważniejszy element strategii marynarki
wojennej. Japońskie siły zbrojne, choć w dalszym ciągu nie
wykluczały osiągnięcia konsensusu ze Stanami Zjednoczonymi,
rozpoczęły ostatni etap przygotowań do wojny na Pacyfiku.
10 września Grew przekazał Toyodzie notę, w której
przedstawiono wstępną amerykańską propozycję porozumienia.
Stany Zjednoczone za podstawowe punkty uważały uczciwe
i sprawiedliwe rozwiązanie sporu pomiędzy Japonią i Chinami,
niedyskryminację amerykańskich interesów w Chinach oraz
brak zgody na podpisanie porozumienia, które ograniczyłoby
pomoc Stanów Zjednoczonych dla narodów opierających się
agresji innych państw. Amerykanie naciskali równolegle na
utworzenie samodzielnego rządu chińskiego pod przywództwem
Czang Kaj-szeka.
Amerykańską propozycję odczytano na 52. wspólnym
posiedzeniu konsultacyjnym, które odbyło się 13 września.
Japończycy, nie zgadzając się z tak sformułowanymi żądaniami,
przedstawili kontrpropozycję. Dokument zatytułowany
Podstawowe warunki pokoju pomiędzy Japonią a Chinami
zakładał rozwiązanie japońsko-chińskiego konfliktu przez
akceptację dziewięciu punktów, które m.in. zakładały
poszanowanie integralności terytorialnej i suwerenności za
wyjątkiem uznania Cesarstwa Mandżukuo, wspólną politykę
obronną, a także współpracę ekonomiczną Japonii i Chin[36].
Nieco zmieniona treść Podstawowych warunków pokoju
pomiędzy Japonią a Chinami (zmodyfikowaną o punkt dotyczący
obecności japońskich wojsk w północnych Chinach i Mongolii
Wewnętrznej) przekazano Nomurze, który otrzymał polecenie
przedstawienia jej Hullowi. Zanim jednak japoński ambasador
zdołał to uczynić, 20 września odbyło się 54. wspólne posiedzenie
konsultacyjne, na którym spisano stanowisko armii i marynarki
wojennej wobec amerykańskiej propozycji. Do oświadczenia
nazwanego Podstawą porozumienia dołączono nieco
zmodyfikowane dziewięć punktów zatwierdzonych na
poprzedniej konferencji. Ponieważ Nomura przekazał Hullowi
Podstawowe warunki pokoju pomiędzy Japonią a Chinami,
dopiero 23 września dalsza dyskusja nad stanem negocjacji ze
Stanami Zjednoczonymi była niemożliwa.
25 września podczas 55. wspólnego posiedzenia
konsultacyjnego ustalono nowy termin końcowy dla negocjacji –
15 października. Podczas spotkania wyszło na jaw, że wprawdzie
Nomura przekazał Hullowi Podstawowe warunki pokoju
pomiędzy Japonią a Chinami, lecz Toyoda nie nadał do
Waszyngtonu Podstaw porozumienia, przyjętych 20 września.
Ostatecznie japoński minister spraw zagranicznych udał się po
posiedzeniu do Grewa i przekazał mu oficjalne stanowisko
Japonii. Tę samą wiadomość Amerykanie otrzymali 27 września
w Waszyngtonie za pośrednictwem Nomury.
Dwa dni po konferencji Toyoda rozmawiał z Grewem i nalegał
na szybkie spotkanie Konoe z Rooseveltem. Japończyk zaznaczył
w wiadomości do Nomury, że każdy dzień pomiędzy 10 a 15
października zostanie zaakceptowany. Tymczasem 29 września
Nomura udał się do Hulla i wyraził obawę, że jeżeli nie dojdzie
do spotkania Konoe z Rooseveltem, to obecny japoński gabinet
prawdopodobnie upadnie i zostanie zastąpiony przez znacznie
mniej umiarkowany[37].
Konoe, przerażony wizją, że zostało mu niewiele ponad dwa
tygodnie, by doprowadzić do porozumienia ze Stanami
Zjednoczonymi, zagroził, iż w razie dalszych nacisków ze strony
sił zbrojnych poda się dymisji. Japończyk zdecydował się
wyjechać do swojego domu w Kamakurze i odmówił przyjazdu
do Tokio. Po krytyce pośpiechu w negocjacjach z Amerykanami,
na który szczególnie nalegali szefowie sztabów, i po zapewnieniu
przez Toyodę, że dyplomacja pozostaje jedynym środkiem
rozwiązania problemu, Konoe postanowił po kilku dniach
powrócić do stolicy.
Odpowiedź Amerykanów na japońską propozycję nadeszła 2
października, kiedy to Hull wezwał Nomurę i wręczył mu
oficjalną notę. Oczekiwania Waszyngtonu ujęto w czterech
punktach, w których mówiono o poszanowaniu integralności
terytorialnej i suwerenności wszystkich narodów, wsparciu
zasady nieinterwencji w sprawy wewnętrzne innych państw,
wsparciu zasady równości (łącznie z równością w sprawach
handlowych) i nienaruszaniu status quo na Pacyfiku,
z wyjątkiem status quo zmienionego za pomocą pokojowych
środków. Hull skomentował japońską propozycję z 6 września
i wyraził wątpliwość, aby spotkanie Konoe z Rooseveltem miało
zapewnić pokój na obszarze Pacyfiku, biorąc pod uwagę różnicę
w stanowiskach obu rządów. Negocjacje utknęły w martwym
punkcie, co było korzystną wiadomością dla zwolenników
rozwiązania wojennego. Podczas 58. wspólnego posiedzenia
konsultacyjnego, które odbyło się 9 października, Sugiyama
otwarcie nalegał, aby nie przedłużać terminu przewidzianego do
osiągnięcia porozumienia z Amerykanami.
10 października japońska policja aresztowała pod zarzutem
szpiegowania na rzecz Związku Radzieckiego Yotoku Miyagiego,
malarza urodzonego na Okinawie. Podczas dochodzenia
japońska policja zdołała ustalić, że do sowieckiej siatki
szpiegowskiej należą również znany niemiecki dziennikarz
mieszkający w Tokio Richard Sorge i należący do bliskich
współpracowników Konoe, tzw. Grupy Śniadaniowej, Hozumi
Ozaki. Na wieść o zdemaskowaniu Ozakiego Konoe, dodatkowo
przygnębiony świadomością, że przegrywa z wojskowymi walkę
o kontynuowanie negocjacji, zdecydował się 16 października
podać swój gabinet do dymisji[38].
Misję utworzenia nowego gabinetu cesarz niespodziewanie
powierzył dotychczasowemu ministrowi armii, gen. Hidekiemu
Tōjō. W ciągu dwóch dni Tōjō skompletował gabinet,
wyznaczając na stanowisko ministra spraw zagranicznych
weterana dyplomatę, byłego japońskiego ambasadora
w Niemczech i Związku Radzieckim, Shigenoriego Tōgō.
Japończyk, znany z neutralnego stosunku do aliantów i skrajnie
negatywnego do ideologii nazistowskiej, miał kontynuować
przyspieszone negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi.
Pomiędzy 23 a 30 października Tōjō zwołał siedem wspólnych
posiedzeń konsultacyjnych, na których debatowano nad własną
propozycją z 6 września oraz omówiono przebieg wojny
w Europie i jej możliwe zakończenie. Ze względu na zmianę
gabinetu termin końcowy dla negocjacji z Amerykanami
przesunięto na koniec listopada.
28 października, na 63. wspólnym posiedzeniu
konsultacyjnym, padła propozycja przesunięcia uderzenia na
Stany Zjednoczone na marzec 1942 r. Zdaniem niektórych
ministrów w rządzie Tōjō dużo lepszym rozwiązaniem od
rozpoczynania kolejnej wojny było oczekiwanie na rozwój
sytuacji międzynarodowej.
1 listopada odbyło się trwające aż siedemnaście godzin 66.
wspólne posiedzenie konsultacyjne, na którym Tōjō
zaproponował uczestnikom trzy opcje: odstąpienie od
rozpoczęcia wojny, zdecydowanie się na wojnę i szybkie
przygotowania do niej, kontynuowanie negocjacji, lecz bez
całkowitego wykluczenia wojny. Większość ministrów, w tym
premier, opowiedzieli się za trzecią opcją. Sugiyama i Nagano,
choć nie widzieli już szans w dyplomacji, zostali przegłosowani.
Nowy termin na zakończenie negocjacji ze Stanami
Zjednoczonymi ustalono na koniec listopada, Nomurę zaś
poinformowano, że powinien osiągnąć konsensus przynajmniej
24 godziny wcześniej.
Admirał Isoroku Yamamoto, dowódca Połączonej Floty,
przygotowując się do uderzenia na aliantów, zatwierdził Tajny
rozkaz operacyjny nr 1, w którym informował: „Cesarstwo
Japonii oczekuje na wybuch wojny ze Stanami Zjednoczonymi,
Wielką Brytanią i Holandią. Wojna zostanie wypowiedziana
w dniu X. Rozkaz będzie wykonalny dnia Y”[39].
Polityka gabinetu Tōjō wobec Stanów Zjednoczonych
wymagała formalnego zaakceptowania przez szersze grono
polityków, wojskowych i cesarza Hirorito. W związku z tym na
godz. 10.30 5 listopada zwołano kolejną konferencję przed
obliczem cesarza. Na samym początku spotkania Hirohito
zatwierdził decyzję o kontynuowaniu negocjacji i przygotowań
do wojny, lecz jednocześnie poprosił o przełamanie impasu
i osiągnięcie kompromisu. Następnie zaakceptowano dokument
zatytułowany Podstawy do wykonania polityki cesarskiej, który –
choć miał identyczną nazwę jak dokument z 6 września –
bezpośrednio ustalał jednoznaczny termin końcowy dla
negocjacji z USA[40].
Uczestnicy konferencji przestudiowali i uzgodnili dwie
propozycje dyplomatyczne – A i B. Propozycja A, zakładająca
zakończenie wojny z Chinami, wycofanie się wszystkich
japońskich oddziałów maksymalnie w ciągu 25 lat, opuszczenie
Indochin Francuskich zaraz po zawarciu porozumienia z Czang
Kaj-szekiem, a także odstąpienie od ścisłego interpretowania
paktu trzech, została wręczona Hullowi przez Nomurę 7
listopada. Podczas spotkania Japończyka z Rooseveltem trzy dni
później amerykański prezydent nie ustosunkował się konkretnie
do japońskiej propozycji, zaznaczając jedynie, że oba kraje
powinny szukać najlepszego modus vivendi.
Nie poddając ostatniej szansy na zachowanie pokoju na swoich
warunkach, Japończycy oddelegowali do Stanów Zjednoczonych
Saburō Kurusu, byłego ambasadora w Filipinach, znanego
z nawiązania wyjątkowo przyjaznych stosunków japońsko-
filipińskich i proamerykańskich poglądów. Japończyk miał za
zadanie wesprzeć Nomurę, którego słaba znajomość języka
angielskiego stanowiła przeszkodę w szczegółowych
negocjacjach z Amerykanami. Kurusu wylądował
w Waszyngtonie 15 listopada i dwa dni później został
zaprowadzony wraz z Nomurą do gabinetu Roosevelta. Podczas
rozmowy z prezydentem podkreślił, że Japonia jest gotowa
przyjąć amerykańską propozycję modus vivendi i odstąpić od
paktu trzech. Choć Japończyk wywarł na Roosevelcie dobre
wrażenie, tego dnia nie doszło do porozumienia, bowiem
japońscy dyplomaci byli związani instrukcjami rządu, a swoje
stanowisko musieli uzgodnić z Tokio.
Nieszczęśliwie dla obu japońskich dyplomatów tego samego
dnia Tōjō wygłosił w parlamencie przemowę, która po raz
pierwszy w historii Japonii została sfilmowana i transmitowana
publicznie. Słowa, które Japończyk skierował do
parlamentarzystów i całego narodu, wskazywały na trudną dla
Japonii sytuację międzynarodową. Po podziękowaniu żołnierzom
za ofiarną walkę w Chinach Tōjō oskarżył Stany Zjednoczone,
Wielką Brytanię i Holandię o uderzenie w japońską gospodarkę,
które porównał do konfliktu zbrojnego[41].
17 listopada kongres uchylił Akt Neutralności Stanów
Zjednoczonych, statki towarowe zaś otrzymały zgodę na
wyposażenie w broń i dostarczanie zaopatrzenia do walczących
państw. Tymczasem Japończycy, zaniepokojeni brakiem
jakiegokolwiek odzewu w sprawie propozycji A, nalegali na
kolejne spotkania z Hullem i Rooseveltem. Drogocenny dla
dyplomatów czas mijał, Amerykanie zaś nie spieszyli się
z udzieleniem odpowiedzi.
18 listopada Hull wezwał do siebie Nomurę i Kurusu
w związku z przemówieniem Tōjō i skrytykował tokijski gabinet
za trwanie przy Hitlerze. Ostatecznie Kurusu i Nomura zdołali
przekonać Hulla do rozpatrzenia ich propozycji, ten zaś obiecał,
że przekaże im odpowiedź zaraz po uzgodnieniu stanowiska
z Holendrami i Brytyjczykami. Obaj Japończycy byli przekonani,
że przełamali lody w stosunkach z Amerykanami.
Inicjatywa Nomury w sprawie porozumienia ze Stanami
Zjednoczonymi została jednak źle odebrana w Tokio. 20 listopada
podczas rozmowy telefonicznej Tōgō udzielił mu reprymendy za
przekroczenie kompetencji i podejmowanie inicjatyw, które
należą wyłącznie do gabinetu. Japoński minister spraw
zagranicznych nie omieszkał przypomnieć Nomurze, że jest
jedynie dyplomatą i powinien działać na podstawie rządowych
instrukcji.
Tego samego dnia Tōgō polecił Nomurze, aby przekazał
Hullowi Ostateczną propozycję, zwaną inaczej propozycją B,
która zakładała zaniechanie dalszych działań wojennych po
wkroczeniu do Indochin, współpracę w zabezpieczeniu
surowców w Holenderskich Indiach Wschodnich, przywrócenie
stosunków handlowych do stanu sprzed okupacji południowych
Indochin, brak amerykańskiej interwencji w rozwiązaniu
chińsko-japońskiego sporu i wycofanie japońskich wojsk
z południowych Indochin.
Usiłując ratować pokój, Kurusu udał się na prywatną rozmowę
do Hulla, podczas której wręczył mu prywatny list, zapewniający,
że Japonia nie jest ściśle powiązana z Niemcami. Dwa dni później
na kolejnym spotkaniu z Nomurą i Kurusu Amerykanin wyraził
wątpliwość co do szczerości japońskich intencji i skrytykował
Tokio za bezprecedensowe wkroczenie do południowych
Indochin.
Mimo uprzedzeń 25 listopada Hull rozpoczął prace nad
odpowiedzią w sprawie propozycji B. Na wstępie zaproponował
natychmiastowe wycofanie japońskich wojsk z południowych
Indochin i ograniczenie garnizonu północnych Indochin do 25
000 żołnierzy. W zamian za to Stany Zjednoczone zobowiązywały
się do odblokowania japońskich aktywów i przywrócenia
kontaktów handlowych z pewnymi wyłączeniami. Modus
vivendi miał zostać podpisany na trzy miesiące, ale jego
przedłużenie mogło nastąpić na wniosek jednej ze stron układu.
Wiele wskazywało na to, że w ciągu kilku dni Japonia i Stany
Zjednoczone osiągną wstępne porozumienie.
Plan Hulla natrafił na opozycję Wielkiej Brytanii i Chin, które
obawiały się japońsko-amerykańskiego porozumienia.
Churchillowi nie zależało na ugodzie, gdyż zakładał, że trudne
stosunki z Japonią mogą w końcu doprowadzić do wojny na
Pacyfiku i oficjalnego włączenia się Stanów Zjednoczonych do
wojny w Europie. Czang Kaj-szek z kolei nie wierzył, że
Japończycy dobrowolnie wycofają się z Chin oraz zwrócą
Mandżurię i Mongolię Wewnętrzną. Nie bez znaczenia dla
Chińczyka było również to, że Tokio niejednokrotnie
proponowało Amerykanom powiększenie chińskiego rządu
o kolaborantów skupionych wokół Wanga Jingweia, co było dla
niego niedopuszczalną ingerencją w suwerenność Chin.
Ostatecznie propozycja Hulla nie została przedstawiona
Japończykom i niecałe 24 godziny po jej powstaniu znalazła się
w koszu.
O 6.00 czasu tokijskiego 26 listopada sześć japońskich
lotniskowców wraz z eskortą opuściło zatokę Hitokappu i obrało
kurs wschodni. Choć dyplomaci mieli jeszcze cztery dni na
osiągnięcie porozumienia z Amerykanami, marynarka wojenna
rozpoczęła operację hawajską. Zespół Uderzeniowy wadm.
Chūichi Nagumo miał do pokonania ok. 3100 mil, co miało zająć
ponad 10 dni. W razie podpisania układu ze Stanami
Zjednoczonymi japońskie okręty miały przerwać operację
i zawrócić do bazy.
Tego dnia szanse na porozumienie z Waszyngtonem spadły
jednak do zera. Późnym popołudniem Hull wezwał do siebie
Nomurę i Kurusu, a następnie wręczył im oficjalną odpowiedź
Stanów Zjednoczonych na japońską propozycję. Amerykański
dokument zatytułowano Zarys podstawowego porozumienia
pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Japonią (znany potocznie
jako Nota Hulla). Składał się on z trzech części: wstępu, części
poświęconej obustronnym deklaracjom politycznym i części
dotyczącej zobowiązań rządów Stanów Zjednoczonych i Japonii.
W pierwszym z dziesięciu punktów drugiej części Amerykanie
usiłowali rozciągnąć negocjowany miesiącami modus vivendi na
Wielką Brytanię, Chiny, Holandię, Tajlandię, a nawet Związek
Radziecki. Do najważniejszych żądań drugiej części należał
również punkt trzeci, który zakładał bezwarunkowe opuszczenie
Chin i Indochin Francuskich przez armię i marynarkę.
Gdy 27 listopada w Tokio odczytano amerykańską propozycję,
uznano ją za ultimatum. Hull wyraźnie dał do zrozumienia
Japończykom, że Stany Zjednoczone będą negocjować jedynie
z uprzywilejowanej pozycji ekonomicznej i nie zrezygnują
z żadnego żądania. W gabinecie Tōjō ostatecznie tryumf święcili
zwolennicy wojny.
Wieści o amerykańskiej propozycji dotarły do Hirohito, który
zwołał na 1 grudnia konferencję przed obliczem cesarza.
Spotkanie odbyło się w grobowej atmosferze, jednak po kilku
pytaniach dotyczących neutralności Tajlandii i przygotowań
Tokio na wypadek nalotów bombowych, Hirohito wydał oficjalną
zgodę na rozpoczęcie wojny: „Nasze negocjacje ze Stanami
Zjednoczonymi bazujące na dokumencie z 5 listopada Podstawy
do wykonania polityki cesarskiej zakończyły się
niepowodzeniem. Cesarstwo pójdzie na wojnę ze Stanami
Zjednoczonymi, Wielką Brytanią i Holandią”[42].
Zaraz po zakończeniu konferencji do poszczególnych
jednostek organizacyjnych armii i marynarki dotarła wiadomość
o decyzji cesarza. Następnego dnia Yamamoto wysłał z pokładu
pancernika Nagato rozkaz adresowany do Nagumo, którego
Zespół Uderzeniowy przekraczał międzynarodową linię zmiany
daty. Treść rozkazu brzmiała następująco: „Wspiąć się na górę
Niitaka 1208”.
Wojna miała wybuchnąć za sześć dni.

13 W.G. Beasley, Japanese Imperialism 1894–1945, Oxford 1999, s. 195–197; M.


Kołodziejski, Takahashi Korekiyo 1854–1936 a gospodarka międzywojennej Japonii,
Warszawa 2006, s. 126.

14 Z. Flisowski, Burza nad Pacyfikiem, s. 58.

15 H.P. Willmott, Empires in the Balance: Japanese and Allied Pacific Strategies to
April 1942, Annapolis 2008, s. 53–55.

16 L. Woodward, British Foreign Policy in the Second World War, t. 2, London 1971,
s. 85.
17 D.I. Walsh, The Decline and Renaissance of the Navy, 1922–1944, serial 10862.

18 J. Valette, Indochine 1940–1945: Français contre Japonais, Paris1993, s. 63–65.

19 Depesza rządu Vichy z 1.08.1940 r. do rządu w Hanoi podpisana przez


Lémery’ego, w: J. Valette, Indochine 1940–1945, s. 70–74.

20 L. Sobolewski, Indochiny Francuskie w polityce Japonii w latach 1940–1945,


Warszawa 2011, s. 119.

21 N. Ike, Japan’s Decision for War: Records of the 1941 Policy Conferences,
Stanford 1967, s. 48.

22 M. Inaba, Taiheiyō Sensō e no Michi: Kaisen Gaikōshi, Tōkyō 1988, s. 445–455.

23 L. Woodward, British Foreign Policy, s. 136.

24 N. Ike, Japan’s Decision for War, s. 60–76.

25 L. Sobolewski, Indochiny Francuskie w polityce Japonii, s. 140–145.

26 K. Yagami, Konoe Fumimaro and the Failure of Peace in Japan, 1937–1941:


A Critical Appraisal of the Three-Time Prime Minister, Jefferson 2006, s. 118.

27 H.P. Willmott, Empires in the Balance, s. 68.

28 Rocznie Japończycy mogli przetransportować ok. 39,7 mln baryłek ropy na trasie
Japonia–Kalifornia, skąd pobierano całą ropę zakupioną w USA. E.S. Miller,
Bankrupting the Enemy: The U.S. Financial Siege of Japan Before Pearl Harbor,
Annapolis 2007, s. 165.

29 E. Hotta, Japan 1941: Countdown to Infamy, New York 2013, s. 160.

30 M. Inaba, Taiheiyō Sensō e no Michi, s. 494–495.

31 E. Hotta, Japan 1941, s. 164–165.

32 M. Inaba, Taiheiyō Sensō e no Michi, s. 507–512.

33 E. Hotta, Japan 1941, s. 174.

34 H.P. Bix, Hirohito and the Making of Modern Japan, New York 2001, s. 414.

35 J.C. Grew, Ten Years in Japan, London 1945, s. 370–372.

36 M. Inaba, Taiheiyō Sensō e no Michi, s. 523–524.


37 N. Ike, Japan’s Decision for War, s. 176–177.

38 Por.: F. Konoe, Heiwa e no Doryoku, Tōkyō 1946.

39 H. Feis, The Road to Pearl Harbor, New York 1963, s. 296.

40 Shōwa 16/11/05 Gozen Kaigi Kettei.

41 E. Hotta, Japan 1941, s. 251.

42 M. Inaba, Taiheiyō Sensō e no Michi, s. 594–599.


JAPOŃSKA STRATEGIA DRUGIEGO ETAPU
WOJNY NA PACYFIKU

W lipcu 1941 r. planiści japońskiej armii i marynarki doszli do


wniosku, że strategicznym celem Japonii w nadchodzącym
konflikcie będzie podbój obszarów Azji Południowo-Wschodniej,
bogatych w surowce naturalne. Choć wojskowi zgadzali się
z ogólnym kierunkiem ekspansji i koniecznością przejęcia
alianckich pól naftowych, sposób realizacji tego planu stanowił
przedmiot licznych dyskusji. Przedstawiciele armii nalegali na
zaatakowanie w pierwszej kolejności Półwyspu Malajskiego,
następnie Holenderskich Indii Wschodnich, a na samym końcu –
Filipin. Ich zdaniem brytyjskie pozycje na Malajach należało
zdobyć możliwie najprędzej, aby uniemożliwić przeciwnikowi
wzmocnienie swojego potencjału na półwyspie i w Singapurze.
Z drugiej strony przedstawiciele marynarki wojennej, widząc
nieuchronność wybuchu wojny ze Stanami Zjednoczonymi po
ataku na Półwysep Malajski i Holenderskie Indie Wschodnie,
proponowali skierować pierwsze uderzenie przeciwko
Filipinom. Ich niekorzystne położenie, przecinające wszelkie
linie komunikacyjne na południe, stanowiło poważne zagrożenie
dla postępów marynarki i transportu surowców naturalnych[43].
Nie bez znaczenia była również obawa, że Amerykanie zaraz po
wybuchu wojny wzmocnią miejscowe siły powietrzne i skierują
je do bombardowania Japonii.
Po dwóch miesiącach debatowania japońskie armia
i marynarka osiągnęły kompromis. Pierwsze uderzenie miało
zostać skierowane jednocześnie w Półwysep Malajski i Filipiny.
Najważniejszym z elementów początkowego etapu wojny
z aliantami miał być atak na Flotę Pacyfiku w Pearl Harbor.
Yamamoto, który był autorem tego planu, liczył, że wyłączy
z wojny trzon sił morskich Stanów Zjednoczonych, co z kolei
umożliwi japońskiej flocie przeprowadzenie operacji na
obszarze południowym.
Z powodu rozległego teatru działań wojennych w pierwszym
etapie konfliktu Japończycy zamierzali skupić się na okupacji
Tajlandii oraz przejęciu północnej części Półwyspu Malajskiego,
Filipin, Brytyjskiego Borneo, Guam, Wake i Wysp Gilberta.
Z zajętego obszaru zamierzano przeprowadzić drugie uderzenie,
które miało doprowadzić do przejęcia południowej części
Półwyspu Malajskiego, Singapuru, południowej części Birmy,
holenderskiej części Borneo i Celebes. Ostatni, trzeci etap
przewidywał okrążenie i zajęcie Sumatry i Jawy.
O 7.48 7 grudnia 1941 r. japońskie lotnictwo pokładowe
zaatakowało Pearl Harbor. W ciągu niespełna dwóch godzin
Japończycy zdołali zaskoczyć wroga, zatapiając dwa
i uszkadzając pięć pancerników wroga. Do amerykańskich strat
należy doliczyć również ok. 350 samolotów oraz wyłączenie ze
służby dwóch krążowników i trzech niszczycieli.
Równolegle do ataku na Hawaje Japończycy rozpoczęli szereg
operacji morskich, powietrznych i desantowych. Ofiarą
japońskiej agresji padły Filipiny, Półwysep Malajski
i amerykańskie wyspy na Środkowym Pacyfiku. 10 grudnia
poddał się Guam, a trzynaście dni później – Wake. Już pod koniec
1941 r. alianckie siły na Luzonie znalazły się w fatalnej sytuacji.
Dzięki zajęciu malajskich baz japońskie wojska rozpoczęły
działania wojenne na Brytyjskim Borneo. 10 stycznia 1942 r.
rozpoczęto kampanię w Holenderskich Indiach Wschodnich. Do
tego czasu Churchill i Roosevelt uznali, że upadek Filipin jest
kwestią czasu. Niewiele lepiej przedstawiała się sytuacja
Singapuru. Japończycy, choć zakładali błyskawiczny podbój
obszaru południowego, wydawali się zaskoczeni pasmem
sukcesów i słabością aliantów.
W pierwszych tygodniach 1942 r. marynarka wojenna stanęła
przed problemem ustalenia dalszego kierunku działań.
Naczelnym celem oficerów pozostawało zniszczenie floty wroga
i zmuszenie aliantów do uznania japońskiej strefy wpływów
w Azji Południowo-Wschodniej. O ile strategia ta była
powszechnie akceptowana przez admiralicję i generalicję,
sposób jej realizacji budził wiele kontrowersji. Pod dyskusję
poddano pięć wariantów, spośród których do końca kwietnia
zamierzano wybrać najbardziej odpowiadający zarówno armii
lądowej, jak i marynarce wojennej.
Planowanie na szczeblu strategicznym w japońskiej
marynarce wojennej należało do obowiązków Pierwszej Sekcji
Sztabu Generalnego, która od kwietnia 1941 r. podlegała kadm.
Shigeru Fukudome. W praktyce olbrzymią rolę w procesach
decyzyjnych odgrywał jednak dowódca Połączonej Floty, adm.
Yamamoto. Wyjątkowa pozycja Yamamoto nie była dziełem
przypadku. Uważany za najwybitniejszego ze wszystkich
oficerów marynarki Japończyk nie miał faktycznej konkurencji
w strukturach Nippon Kaigun. Admirałowie Mineichi Koga
i Soemu Toyoda, postrzegani jako jego rywale, po błyskotliwych
sukcesach podczas pierwszego etapu wojny na Pacyfiku zostali
zmarginalizowani. Wpływy dowódcy Połączonej Floty nie byłyby
również możliwe bez specyficznej organizacji floty, która miała
szeroką autonomię w stosunku do Sztabu Generalnego.
Yamamoto, świadomie wykorzystując wszystkie swoje atuty,
miał największy wpływ na ostateczne decyzje dotyczące
kierunku działań marynarki wojennej.
Pierwszy z dyskutowanych wariantów, lansowany przez szefa
sztabu 1. Kōkū Kantai, kadm. Ryūnosuke Kusakę, zakładał
przejście do działań defensywnych i opóźniających. Japońskie
lotnictwo, które poniosło spore straty podczas pierwszych
miesięcy walk, miało otrzymać czas na uzupełnienie kadr
i przygotowanie nowych zespołów do odparcia alianckiej
kontrofensywy. Koncepcja Kusaki została jednak szybko
storpedowana, ponieważ Japończycy nie zamierzali oddawać
inicjatywy strategicznej przeciwnikowi.
Drugi z wariantów, kładący nacisk na nieprzerwaną ofensywę,
zakładał podbój północnej części Australii lub, jeżeli to możliwe,
całego kontynentu. Głównym pomysłodawcą tego planu był
członek Sztabu Generalnego kadm. Sadatoshi Tomioka, który
cieszył się poparciem dowódcy 4. Floty, wadm. Shigeyoshiego
Inoue, i jego szefa sztabu, kadm. Shikazo Yano. Zwolennicy
inwazji na Australię argumentowali, że kraj ten stanie się
w przyszłości bazą, z której Amerykanie przeprowadzą
kontratak w kierunku Holenderskich Indii Wschodnich. Aby
zapobiec temu scenariuszowi, Tomioka zaproponował okupację
jedynie kluczowych baz i miast Australii, lecz jego pomysł
natrafił na sprzeciw planistów marynarki i armii, twierdzących,
że taka operacja wymaga zaangażowania przynajmniej kilku
dywizji, którymi wówczas Japonia nie dysponowała. Ostatecznie
opcja ta została definitywnie zawetowana przez reprezentantów
armii podczas wspólnej konferencji. Nie powrócono do niej
nawet w obliczu kulminacji działań na Południowym Pacyfiku.
Trzeci z wariantów, opierający się na wcześniejszej koncepcji,
odrzucał wprawdzie zdobycie Australii jako niemożliwe
z przyczyn logistycznych, zakładał jednak jej całkowitą izolację.
Po zajęciu najważniejszych baz w Melanazji Japończycy
planowali odciąć Australię i Nową Zelandię od dostaw
zaopatrzenia ze Stanów Zjednoczonych, a następnie zmusić do
uznania japońskiej dominacji na Południowym Pacyfiku. Pomysł
ten nie został zanegowany, nie miał jednak wystarczająco dużo
zwolenników, aby został przeforsowany. Działania w kierunku
australijskim podporządkowano dowódcy 4. Floty, który
własnymi siłami miał realizować założenia tego planu.
Czwarty wariant, również ofensywny, zakładał rozwinięcie
działań, szczególnie morskich, na Oceanie Indyjskim w celu
napierania na brytyjskie kolonie i udzieleniu pomocy Niemcom
w zdobyciu Bliskiego Wschodu. Najważniejszym celem
strategicznym miało być zniszczenie Royal Navy na Oceanie
Indyjskim i zdobycie wyspy Cejlon. Do ataku na zachód
zachęcała Japończyków kampania malajska, która obnażyła
słabość Imperium Brytyjskiego na Dalekim Wschodzie. Choć
opcja ta nie miała przeciwników, jej realizacja na pełną skalę
została odłożona na dalszy plan z powodu braku dostatecznych
sił armii, Połączona Flota zaś zamierzała powrócić do niego po
zakończonej kampanii w Azji Południowo-Wschodniej.
Ostatni z wariantów, autorstwa Yamamoto, zakładał
skoncentrowanie trzech dywizjonów lotniskowców
i zaatakowanie Amerykanów na Środkowym Pacyfiku. Z racji na
to, że armia lądowa nie mogła wesprzeć marynarki przynajmniej
trzema dodatkowymi dywizjami piechoty, 14 stycznia dowódca
Połączonej Floty polecił swojemu sztabowi opracowanie planu
przejęcia Midway i wyspy Johnston. Po umocnieniu zdobytych
baz i skoncentrowaniu odpowiedniej liczby okrętów i żołnierzy
Yamamoto planował przeprowadzić inwazję na Hawaje pod
koniec roku 1942 lub na początku 1943[44]. Japończyk
przewidywał jednak, że atak na Midway zmusi Amerykanów do
wydania walnej bitwy morskiej, która zakończy się wielką
porażką US Navy.
Opcja zaprezentowana przez Yamamoto, wspierana przez
Ugakiego i dowódcę 5. Floty, wadm. Boshirō Hosogayę, miała
wielu przeciwników w Sztabie Generalnym. W czasie rozmów
pomiędzy styczniem a końcem marca reprezentacji sztabu
i Połączonej Floty nie mogli dojść do porozumienia. Za główny
błąd Operacji „MI” wskazywano wariant, w którym Amerykanie
nie zaryzykują decydującego starcia morskiego. Według
oponentów planu sama wyspa w japońskich rękach nie mogła
zagrozić pozycjom wroga na Hawajach. Dodatkowym
problemem miała być okupacja Midway, którego zaopatrywanie
i zabezpieczenie wymagało zaangażowania znacznych sił.
Różnice w zdaniach sprawiły, że 2 kwietnia doszło w Tokio do
kolejnego spotkania reprezentantów sztabu i Połączonej Floty.
Obrońcą propozycji ataku na Midway, wyznaczonym
bezpośrednio przez Yamamoto, był oficer artyleryjski i członek
sztabu Połączonej Floty kmdr. por. Yasuji Wanatabe. Głównym
przeciwnikiem operacji na Środkowym Pacyfiku był Tomioka,
w którego imieniu występowali kpt. Yuji Yamamoto i kmdr. ppor.
Tatsukichi Miyo.
Pomimo kilkugodzinnej debaty i wymiany argumentów obie
strony nie doszły do porozumienia. Sztab stał przy stanowisku,
że atak na Midway jest chybioną ideą i nie zapewni Japonii
zwycięstwa w wojnie. Wanatabe pozostał niewzruszony na
zdanie swoich adwersarzy, co doprowadziło do kolejnego
spotkania trzy dni później. Również ono nie zakończyło się
kompromisem. Wanatabe, nie dysponując już argumentami,
zdecydował się interweniować u Yamamoto, który po chwili
zadzwonił do Tokio ze swojego okrętu flagowego. Głos dowódcy
Połączonej Floty miał okazać się decydujący dla pokonania
reprezentantów sztabu. Yamamoto, argumentując, że najlepszym
sposobem na przecięcie linii komunikacyjnej pomiędzy Australią
a Stanami Zjednoczonymi będzie zniszczenie amerykańskich
lotniskowców, obalił pierwszą z obaw Miyo. Dodając po chwili,
że nawet jeżeli Amerykanie nie stawią oporu, to Japonia
wykorzysta ten fakt do bezkrwawego poszerzenia swojej strefy
wpływów, dowódca Połączonej Floty pokonał reprezentantów
sztabu, którzy obawiali się jego dymisji. W najbliższych
miesiącach marynarka wojenna miała skupić większość uwagi
na Środkowym Pacyfiku.
POŁUDNIOWY PACYFIK

Wielkie sukcesy w pierwszych czterech tygodniach wojny


pozwoliły Japończykom na rozciągnięcie swoich wpływów na
Południowym Pacyfiku. Na początku 1942 r. celem japońskich
wojsk stały się australijska Nowa Brytania, Nowa Irlandia
i wschodnia część Nowej Gwinei. Szczególne znaczenie
w planach sztabu armii i marynarki miał port Rabaul, znajdujący
się na północnym krańcu Nowej Brytanii. Dzięki położeniu na
linii komunikacyjnej łączącej Australię ze Stanami
Zjednoczonymi Rabaul stanowił dla Japończyków doskonały
punkt wypadowy na Południowy Pacyfik i element bariery
chroniący Truk – najdalej wysuniętej na wschód bazy Nippon
Kaigun na Karolinach. Nie bez znaczenia dla pozytywnej oceny
Rabaul był również fakt, że miejscowy głębokowodny port
oferował doskonałe warunki do bazowania jednostek
nawodnych, które miały wziąć udział w podboju obszaru
Południowego Pacyfiku.
Już 4 stycznia Japończycy przeprowadzili nalot na Rabaul,
wykorzystując lotnictwo pokładowe. Jeden z największych
rajdów zanotowano 20 stycznia, kiedy to 45 „Kate”, 38 „Vali”, 18
„Zer” z Kagi, Akagi, Shōkaku i Zuikaku w kilku falach
zaatakowało aliancką bazę[45]. Australijczycy przeciwstawili
Japończykom osiem „Wirrawayów”, z których trzy zestrzelono,
dwa lądowały awaryjnie i jeden poważnie uszkodzono. Za cenę
jednej zestrzelonej „Kate” podczas obrony portu zginęło sześciu
obrońców, pięciu zaś odniosło rany[46]. Skutkiem nalotu z 20
stycznia było zniszczenie australijskiej baterii nadbrzeżnej
i wycofanie z Rabaulu 1400-osobowego garnizonu (Lark Force)
ppłk. Johna Scanlana.
Dzień później jedna z „Catalin” namierzyła japońską flotę
inwazyjną na wysokości portu Kavieng, na północno-zachodnim
krańcu Nowej Irlandii. Zanim australijska łódź latająca została
zestrzelona, zdołała nadać przez radio ostrzeżenie. Oczekując na
atak, Australijczycy ewakuowali samoloty i rannych pilotów, po
czym zniszczyli miejscowe lotnisko, aby nie dostało się w ręce
Japończyków. Pomimo braku nadziei na zwycięstwo żołnierze
Scanlana obsadzili pozycje wzdłuż zachodniego brzegu zatoki
Blanche, gdzie spodziewano się głównego desantu wroga.
Do Operacji „R”, operacji zajęcia Rabaulu i Kaviengu,
Japończycy wyznaczyli ok. 9000-osobowy oddział gen. mjr.
Tomitarō Horiiego. Inwazję miały wspomóc lotniskowce Kaga
i Akagi, siedem krążowników, czternaście niszczycieli
i kilkanaście innych jednostek, w tym kilka okrętów
podwodnych.
Wczesnym rankiem 22 stycznia 18 „Kate”, 16 „Vali” i 12 „Zer”
z Akagi i Kagi przeprowadziło nalot na Rabaul[47]. W tym
samym czasie ok. 4000 japońskich żołnierzy wylądowało na
Nowej Irlandii i zajęło lotnisko w Kavieng, nie napotykając
większego oporu Australijczyków, którzy wycofali się w głąb
wyspy.
Najważniejszym celem Operacji „R” pozostawał mimo
wszystko Rabaul, do którego flota inwazyjna zbliżyła się w nocy
z 22 na 23 stycznia. Z samego rana ok. 5000 żołnierzy płk. Masao
Kusunose, głównie z 144. pp, wylądowało w okolicy Zatoki
Simpson, Zatoki Keravia i Punktu Raluana. Największy opór
Australijczycy stawili na plaży Vulcan, gdzie jedna kompania
powstrzymywała przez kilka godzin napór 3. bat. z 144. pp.
Pomimo tego większość sił desantowych znalazła się na lądzie
i ruszyła na południe, aby otoczyć obrońców. Po zdobyciu przez
Japończyków lotniska Lakunai Scanlan wydał rozkaz
zaprzestania dalszych walk i ratowania się na własną rękę.
Żołnierze otrzymali jedynie polecenie pomocy cywilom
w przedostaniu się na południową część wyspy, skąd zamierzano
ewakuować się na Nową Gwineę lub do Australii. W czasie walk
o Rabaul zginęło 28 australijskich żołnierzy. Japońskie straty
wyniosły 16 zabitych i 49 rannych żołnierzy[48]. Otoczeni przez
Japończyków Australijczycy w większości poddali się 9 lutego,
kiedy to w czasie desantu wroga na Gasmata została im odcięta
droga odwrotu.
W związku z sukcesem operacji „R” o 5.15 24 stycznia Cesarski
Sztab Generalny wydał publiczne oświadczenie o zdobyciu
Rabaulu i Kavieng wraz z wytłumaczeniem znaczenia
przeprowadzonej operacji:
„Rabaul i Kavieng, znajdujące się na frontowych pozycjach
australijskiego obszaru obronnego, stanowią najważniejsze
ogniwo strategicznej linii brytyjsko-australijskiej, która była
wykorzystywana przeciwko Japonii jeszcze przed wojną na
Pacyfiku. Opanowanie tych terenów nie tylko pozwoliło na
zniszczenie strategicznych pozycji brytyjsko-amerykańskich, ale
również dało nam przewagę w ich wykorzystaniu do
ustanowienia bazy lotniczej na Południowym Pacyfiku
i osiągnięcia dominacji w powietrzu od Zachodniego do
Południowego Pacyfiku. Przejęcie tych ważnych pozycji,
z których będzie możliwe rozciągnięcie naszych wpływów na
kontynent australijski, jest bardzo istotne na wypadek ataku na
Australię. Stany Zjednoczone są obecnie zdeterminowane, aby
zabezpieczyć strategiczną linię łączącą je z Australią
i jednocześnie walczą wraz z Australijczykami w obronie
Holenderskich Indii Wschodnich i Singapuru. Okupacja
Kaviengu i Rabaulu stwarza dla Japonii możliwość opanowania
wód otaczających Nową Zelandię i zwiększa
prawdopodobieństwo morskiej blokady linii komunikacyjnej
pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Australią”[49].
Do końca stycznia japońscy żołnierze zabezpieczyli większość
miejscowości w okolicy Rabaulu i pomniejszych wysp,
znajdujących się w sąsiedztwie Nowej Brytanii. Równolegle do
działań antypartyzanckich rozpoczęto prace modernizacyjne na
pobliskich lotniskach. Pierwsze oględziny wykazały, że większość
instalacji jest w kiepskim stanie technicznym i nie nadaje się do
eksploatacji. Analiza inżynieryjna wykazała ponadto, że lotnisko
Vunakanau nie będzie w stanie przyjąć ciężkich bombowców,
ponieważ ma zbyt grząskie i nierówne pasy startowe. Sytuację
Japończyków pogarszał fakt, że już 24 stycznia alianci
przeprowadzili późnym wieczorem trzy naloty na Rabaul,
podczas których uszkodzono jeden armijny transportowiec[50].
Data ta stanowi początek trzyletniej powietrznej wojny na
wyczerpanie, w której nad Rabaulem i Port Moresby prawie
codziennie ścierały się ze sobą alianckie i japońskie samoloty,
usiłując zniszczyć bazę nieprzyjaciela i osiągnąć dominację
w powietrzu.
Do prac nad ulepszeniem Vunakanau Japończycy przydzielili
ok. 1000 żołnierzy i robotników z marynarki wojennej.
W krótkim czasie do pomocy przy przebudowie pasów
startowych przydzielono także armijny oddział inżynieryjny. Ze
względu na długą i stromą drogę łączącą Vunakanau z miejscem
wyładunku sprzętu oraz zaopatrzenia z okrętów marynarki
japońskiej prace znacznie się wydłużyły.
Nieco korzystniej sytuacja przedstawiała się z lotniskiem
Lakunai, którego datę otwarcia dla myśliwców wyznaczono na
25 stycznia. Dalsza rozbudowa i ulepszenia miały zostać
wykonane w połowie lutego, w związku z oczekiwaniami na
przybycie 18 bombowców. Jednocześnie oszacowano, że lokalna
baza morska jest w stanie przyjąć i pomieścić ok.
12 wodnosamolotów. 20 lutego baza w Rabaulu dysponowała już
18 bombowcami lądowymi, 18 myśliwcami, 9 łodziami
latającymi i 6 wodnosamolotami.
Wraz z pomyślnym zakończeniem Operacji „R” 29 stycznia
Inoue wydał rozkaz, w którym ustanawiał organizację
i obowiązki jednostek na Archipelagu Bismarcka. 1 lutego
powinności w zakresie patrolowania obszaru wokół Rabaulu
przejęła 8. Specjalna Jednostka Bazowa. Dwa tygodnie później na
miejsce przybyło również dowództwo 24. Kōkū Sentai, które
przejęło dowództwo nad nowo utworzonym 4. Korpusem
Powietrznym.
Pod koniec stycznia w japońskim dowództwie armii
i marynarki doszło do porozumienia w sprawie kontynuowania
działań na Południowym Pacyfiku. Po raz pierwszy w wojnie na
Pacyfiku Japończycy podjęli decyzję o zajęciu obszarów, które
początkowo nie znajdowały się w sferze ich zainteresowań.
Wybór padł na kluczowe punkty Wysp Salomona i wschodnią
część Nowej Gwinei, których opanowanie miało umożliwić
ograniczenie linii komunikacyjnej Stany Zjednoczone–Australia.
29 stycznia Departament Marynarki wydał Wielką instrukcję
marynarki nr 47, cztery dni później zaś Departament Armii
opublikował Wielką instrukcję armii nr 596, które informowały
o przygotowywaniu przez Cesarski Sztab Generalny planu
inwazji na Nową Gwineę i Wyspy Salomona. Osobą
odpowiedzialną za przeprowadzenie przyszłej operacji został
dowódca armijnych Sił Południowych Mórz, który współdziałając
z marynarką, miał zająć wymienione obszary najszybciej jak to
tylko możliwe[51].
W ciągu kilku kolejnych dni doszło do porozumienia pomiędzy
armią i marynarką wojenną, które skutkowało wydaniem
szczegółowego planu zajęcia Nowej Gwinei Australijskiej i Wysp
Salomona, na których wymieniono bazę lotniczą w Tulagi, małej
wyspie położonej na północ od Guadalcanalu i na południe od
Floridy.
Tulagi pozostawało na razie dla Japończyków celem
drugorzędnym, największą uwagę zaś skupili na opanowaniu
kluczowych baz lotniczych na północno-wschodniej części Nowej
Gwinei – Lae i Salamaua. Po zakończonej sukcesem inwazji
armia i marynarki miały zająć Port Moresby, stolicę wschodniej
Nowej Gwinei, oczyszczając tym samym wyspę z alianckich
wojsk. Dokładny plan uwzględniający terminy poszczególnych
etapów operacji miał zostać uzgodniony w najbliższym czasie.
Obawa przed alianckim kontratakiem w kierunku Rabaulu
okazała się na tyle duża, że 1 lutego polecono zajęcie w możliwie
najszybszym czasie obszaru Surumi na Nowej Brytanii i budowę
nowego lotniska. Z powodu alianckiego rajdu lotniskowców na
Wyspy Marshalla operacja ta została przesunięta o tydzień.
O 7.15 8 lutego siły inwazyjne opuściły Rabaul i następnego dnia
o 6.40 pod osłoną deszczu wylądowały w Surumi i o 7.00
w Gasmata, nie napotykając oporu wroga. W krótkim czasie
Japończycy wyładowali z okrętów zaopatrzenie i sprzęt, dzięki
któremu rozpoczęto prace budowlane na miejscowym lotnisku.
12 lutego długi na 800 i szeroki na 100 m pas startowy otwarto
dla ruchu samolotów. Około 170 japońskich żołnierzy pozostało
na miejscu jako siły garnizonowe, reszta zaś powróciła do
Rabaulu[52].
Oprócz nowo utworzonego lotniska w Surumi pod koniec
lutego na opanowanych wyspach funkcjonowały jeszcze trzy
inne lotniska. Pierwsze, Lakunai, przystosowano do ruchu
myśliwców. Drugie, Vunakanau, reperowane i poszerzane, mogło
przyjąć niewielką liczbę średnich bombowców. Trzecie, Kavieng,
długie na 1200 i szerokie na 90 m, miało nieutwardzony pas
startowy, który po intensywnych opadach był niezdolny do
ruchu cięższych samolotów. Dzięki czterem lotniskom
Japończykom udało się do końca lutego przerzucić na Nową
Brytanię i Nową Irlandię siły, które mogły zagrozić australijskim
pozycjom.
Dotychczasowa owocna współpraca armii i marynarki
wojennej sprawiła, że 13 lutego jej przedstawicielom udało się
osiągnąć konsensus dotyczący operacji zajęcia Lae i Salamaua.
Trzy dni później do dowództwa 4. Floty nadesłano rozkaz,
w którym ustalano dzień ataku na Australijczyków na 3 marca.
Siły inwazyjne złożone z jednego batalionu Specjalnego Oddziału
Desantowego, jednego armijnego batalionu piechoty i jednej
kompanii artylerii górskiej miały wyruszyć z Rabaulu trzy dni
przed datą desantu. Osobą odpowiedzialną za przeprowadzenie
ataku na Salamaua mianowano mjr. Masao Horiego, dowódcę 2.
bat. z 144. pp. W tym samym czasie Lae miało zostać zajęte przez
Specjalny Oddział Desantowy. W obu atakowanych miejscach
Japończycy spodziewali się napotkać 50–100 alianckich
ochotników, co potwierdzały zdjęcia wykonane przez samoloty
obserwacyjne[53].
Nieoczekiwanie dla Japończyków 20 lutego trzy „Mavisy”
z Yokohama Kaigun Kōkūtai, które wystartowały rankiem
z Rabaulu, zlokalizowały amerykański zespół złożony z jednego
lotniskowca, 4 krążowników i 10 niszczycieli w odległości
zaledwie 740 km od japońskiej bazy. Chociaż myśliwce
Lexingtona zdołały zestrzelić dwie łodzie latające, dowództwo 4.
Floty w Truk zaalarmowano o obecności nieprzyjaciela
w pobliżu Rabaulu[54]. W ciągu niecałej godziny z lotniska
Vanakanau wystartowało 17 „Betty” z 4. Kaigun Kōkūtai, które
otrzymały zadanie zatopienia wrogiego lotniskowca. Na
polecenie Inoue na spotkanie z Amerykanami wyruszył również
6. Dywizjon Krążowników złożony z krążowników ciężkich Aoba,
Kinugasa, Kako i Furutaka.
Dowódca TF-11, wadm. Wilson Brown, wiedząc, że utracił
element zaskoczenia i nie zdoła zbombardować Rabaulu, nakazał
wycofać się poza zasięg japońskich samolotów bazowych. Tego
popołudnia japońskie bombowce zdołały jednak namierzyć
Amerykanów i w dwóch falach zaatakować Lexingtona. Na
spotkanie Japończykom wyruszyło 19 „Wildcatów”, które zdołały
zapobiec zatopieniu lotniskowca. Podczas obrony Lexingtona
szczególnie wyróżnił się kpt. mar. Edward O’Hare, który
zestrzelił trzy i uszkodził dwie „Betty”. Tego dnia 4. Kaigun
Kōkūtai utraciła łącznie 15 bombowców i 2 samoloty
zwiadowcze, podczas gdy Amerykanie – 2 myśliwce i pilota.
Żaden amerykański okręt nie został trafiony bombą, mimo to
Brown zdecydował, że będzie kontynuował odwrót.
Obecność amerykańskiego lotniskowca w pobliżu Rabaulu
zaskoczyła Japończyków, którzy choć zdołali odeprzeć
zagrożenie, stracili zbyt wiele bombowców, aby kontynuować
ofensywę przeciwko Australijczykom. Już 20 lutego oddział
Horiego wzmocniono jednostkami pomocniczymi. Pięć dni
później 4. Flota przesunęła datę inwazji na Lae i Salamaua na 8
marca[55].
3 marca jednostka Horiego została załadowana na
transportowce Yokohama Maru i China Maru. Siły inwazyjne
opuściły port o 15.00 5 marca, opływając Nową Brytanię od
południa. Wsparcie lotnicze dla jednostek nawodnych
zapewniały samoloty z grupy powietrznej Kiyokawy Maru i 24.
Kōkū Sentai. O 23.00 7 marca siły inwazyjne rozdzieliły się,
biorąc kurs odpowiednio na Lae i Salamaua. Zlokalizowanie
wyznaczonych punktów lądowania utrudniał tropikalny sztorm,
który znacznie ograniczał widoczność. O 0.30 dwa transportowce
armii zakotwiczyły na wschód od Salamaua i pół godziny później
rozpoczęły spuszczanie barek desantowych do wody. Pierwsze
z nich ruszyły w stronę brzegu o 2.15 i pomimo widocznych flar
wystrzeliwanych przez Australijczyków japońscy żołnierze nie
napotykali na lądzie oporu. Do 5.00 jednostka Horiego zajęła
opuszczone lotnisko, pozostawiając na nim większość swoich sił.
Salamaua i Kela opanowano do 8.30. Raporty wywiadu
wskazywały, że Australijczycy wycofali się wzdłuż rzeki San
Francisco do Wau.
Podobny przebieg miała operacja zajęcia Lae, gdzie Specjalny
Oddział Desantowy Kure wylądował o 4.30 na południe od
wyznaczonego celu, a następnie zajął niebronione lotnisko
i miasto.
W trakcie całej operacji w Lae i Salamaua ucierpiał jedynie
jeden transportowiec armii, który zbombardował australijski
bombowiec. Wskutek eksplozji bomb zginęło trzech marynarzy,
ośmiu zaś zostało rannych[56].
Zaraz po zajęciu Salamaua i Lae Japończycy rozpoczęli prace
budowlane na obu lotniskach. Sztabowe plany przewidywały, że
oba miały być gotowe do przyjęcia myśliwców po południu
następnego dnia. 9 marca japońskie oddziały zakończyły
oczyszczenie obszarów wokół pasów startowych, a na ląd
sprowadzono dwa działa przeciwlotnicze. W ciągu popołudnia
australijski bombowiec zaatakował Lae i zdołał ugodzić jedną
bombą niszczyciel Asanagi, nie wyrządził mu jednak większych
strat.
Przerzucenie ciężaru walk na Nową Gwineę zaniepokoiło
aliantów, którzy obawiali się o bezpieczeństwo Port Moresby.
Aby spowolnić japońskie postępy, rankiem 10 marca operujący
w Zatoce Nowogwinejskiej TF-17 pod komendą Browna, złożony
z lotniskowców Yorktown i Lexington, przeprowadził w kilku
falach nalot na pozycje wroga przy Lae i Salamaua. W uderzeniu
na Japończyków wzięły udział łącznie 104 samoloty pokładowe,
a także 16 bombowców bazowych, które zatopiły transportowce
Kongō Maru, Tenyō Maru i Yokohama Maru, a także uszkodziły
krążownik lekki Yūbari, niszczyciele Asanagi i Yūnagi,
transportowiec Kōkai Maru, stawiacz min Tsugaru, trałowiec
Tama Maru, tender wodnosamolotów Kiyokawa Maru
i pomocniczy trałowiec Tama Maru Nr 2[57]. Do japońskich strat
należy doliczyć 132 zabitych i 257 rannych. W operacji
Amerykanie utracili jednego „Dauntlessa” wraz z załogą. Na
pokłady lotniskowców nie powróciły również dwa inne
„Dauntlessy”, które przymusowo wylądowały w Port Moresby.
Skutki amerykańskiego rajdu na Lae i Salamaua, poza
stratami, które zadano japońskiej flocie, okazały się dużo
bardziej dalekosiężne. Mimo że Japończycy zachowali inicjatywę
strategiczną na Południowym Pacyfiku, otrzymali potwierdzenie,
że Amerykanie mają zamiar bronić linii komunikacyjnej łączącej
Australię ze Stanami Zjednoczonymi za pomocą lotniskowców.
Nie bez znaczenia dla oceny rajdu z 10 marca pozostaje to, że US
Navy zademonstrowało siłę uderzeniową zespołu złożonego
z dwóch lotniskowców, co wywarło olbrzymie wrażenie na
sztabie Połączonej Floty.
Dzień po ataku na Lae i Salamaua Japończycy zdecydowali się
na przyspieszenie operacji zajęcia Port Moresby. Premier Tōjō,
mimo że japońskie plany nie obejmowały inwazji na Australię,
w przemówieniu radiowym ostrzegł Australijczyków: „Australia
musi nauczyć się tego, że obrona przed naszymi
niezwyciężonymi siłami jest bezcelowa, patrząc na jej rozsianą
ludność, wielkie terytorium i położenie na mapie, które
niekorzystnie sytuuje ją daleko od Stanów Zjednoczonych
i Wielkiej Brytanii”[58].
Następnego dnia na specjalnym spotkaniu japońskiego
parlamentu Tōjō ponownie zagroził Australijczykom, lecz 13
marca głos w sprawie zabrał premier Australii, John Curtin,
którego odpowiedź nie pozostawiała żadnych wątpliwości: „To
jest ostrzeżenie. Australia jest ostatnim alianckim bastionem
pomiędzy zachodnim wybrzeżem Stanów Zjednoczonych
a Japonią. Jeżeli Australia podda się, cały kontynent amerykański
będzie narażony na inwazję. Część ludzi uważa, że Japonia
ominie Australię i że jej siły zostaną powstrzymane oraz
zniszczone w Indiach. Ratowanie Australii jest ratowaniem
zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Gdy Australia
zostanie napadnięta, będzie bronić się do ostatniego człowieka
i pozostawi po sobie spaloną ziemię”[59].
W czasie politycznej debaty nad rolą Australii w wojnie na
Pacyfiku do Truk udał się reprezentant Połączonej Floty, kmdr
Shigeyoshi Miwa, który otrzymał polecenie uzgodnienia
z dowódcą 4. Floty szczegółów operacji na Południowym
Pacyfiku. Obaj Japończycy ustalili, że do zajęcia Port Moresby
Inoue będzie potrzebował wsparcia przynajmniej dwóch
lotniskowców. Oczekiwania dowódcy 4. Floty były nierealne,
gdyż większość japońskich lotniskowców wyznaczono do innych
operacji. Połączona Flota przewidziała wstępnie dla Inoue lekki
lotniskowiec Shōhō i lotniskowiec floty Kaga, który 15 marca
skierował się ku Sasebo na niezbędny remont kadłuba. Oprócz
Kagi Yamamoto obiecał również swojemu podwładnemu
wsparcie 11. Kōkū Kantai, mającej przenieść swoje dowództwo
na Południowy Pacyfik.
Styczniowy rozkaz polecający zdobycie Port Moresby „tak
szybko, jak to tylko możliwe” stanowił dla 4. Floty wielki
problem, którego rozwiązanie zależało w znacznej mierze od
decyzji podejmowanych przez Połączoną Flotę. Ponieważ Inoue
nie otrzymał szczegółowych planów taktycznych,
przedstawiciele armii rozważali przeprowadzenie desantu na
północno-wschodnią część Nowej Gwinei, a następnie uderzenie
od strony lądu. Ponieważ w takim scenariuszu japońscy
żołnierze musieliby pokonać prawie 150 km po ekstremalnie
trudnym szlaku, wzdłuż Gór Owena Stanleya, tracąc przy tym
element zaskoczenia, sztab 4. Floty postanowił opracować plan
inwazji od strony morza.
Głównym problemem sił biorących udział w ataku na Port
Moresby od strony morza było przetransportowanie żołnierzy
wzdłuż zachodniego krańca i południowego wybrzeża Półwyspu
Papuańskiego. Transportowce i okręty osłony, niezależnie od
obranej drogi, były narażone na ataki lotnicze z baz leżących
w południowej części Nowej Gwinei i północnej Australii.
Japończycy musieli pokonać odcinek z Rabaulu do Port Moresby
w możliwie najkrótszym czasie, aby uniknąć niepotrzebnych
strat. Dodatkowym problemem pozostawało to, że w pobliżu
zachodniego krańca Półwyspu Papuańskiego znajdowało się
wiele małych wysp i otaczających je raf koralowych, które
znacznie ograniczały żeglugę większych jednostek. Aby
przedostać się na Morze Koralowe, Japończycy mieli do wyboru
trzy trasy.
Najkrótsza z nich, przez Cieśninę Chińską, była korzystna dla
większych okrętów, lecz zagrożenie stanowiły niebezpieczne
prądy morskie i wiele ostrych skał dennych. Jeżeli japoński
zespół desantowy wybrałby tę opcję, musiałby na kilka godzin
przyjąć niekorzystny szyk torowy, który narażałby
transportowce na ataki powietrzne oraz okrętów podwodnych
wroga.
Druga trasa, zakładająca opłynięcie Luizjad od wschodu,
pozwalała wprawdzie na ominięcie wszystkich pomniejszych
wysp i raf koralowych, jednak prawie dwukrotnie wydłużała
czas podróży do Port Moresby, co dyskwalifikowało ją już na
samym początku.
Trzecia trasa, biegnąca przez przesmyk Jomard, choć również
nie była idealna, została ostatecznie zaakceptowana przez 4.
Flotę. Za jej wyborem opowiedziała się większość oficerów, gdyż
jednocześnie nie stwarzała aż takiego niebezpieczeństwa dla
zespołu inwazyjnego jak trasa, która biegła przez Cieśninę
Chińską, i nie wydłużała podróży jak trasa na zachód od
Luizjadów. Odległość od przesmyku Jomard do Port Moresby
wynosiła ok. 650 km, co przy odpowiednim wsparciu
lotniskowców i lotnictwa bazowego miało wystarczyć do
osiągnięcia przez Japończyków zakładanych celów operacyjnych.
Mając opracowany plan przerzucenia żołnierzy do Port
Moresby, 20 marca dowódca Sił Mórz Południowych nadał do
Cesarskiego Sztabu Generalnego swoje oczekiwania w stosunku
do zbliżającej się operacji:
„1. Patrząc na wydarzenia z operacji Salamaua-Lae,
a w szczególności na pojawienie się wrogiego zespołu
lotniskowców, uważam, że naszemu lotnictwu bazowemu będzie
bardzo ciężko zapewnić bezpieczeństwo transportowcom
w miejscach desantu. Chciałbym upewnić się, że podczas
spotkania zdecydowano się wzmocnić lotnictwo bazowe
i uzbroić lotniskowce do nadchodzącej operacji. Obecnie
przydzielony do 4. Floty lotniskowiec Shōhō jest
niewystarczający.
2. Chciałbym, aby do obrony przeciwlotniczej przydzielono
dodatkowy transportowiec.
3. Chciałbym, aby przemyślano wykorzystanie sił wysuniętych
w postaci oddziału spadochroniarzy, którzy odciągną uwagę
nieprzyjaciela i zajmą lotnisko w pobliżu miejsca lądowania.
Przejęcie instalacji przy lotnisku będzie niezwykle
korzystne”[60].
Pierwszy z punktów, odnoszący się do wcześniejszych
postulatów 4. Floty, nie mógł zostać spełniony przez Cesarski
Sztab Generalny, ponieważ Yamamoto nalegał na zachowanie
większości lotniskowców do operacji na Środkowym Pacyfiku.
Planiści armii odrzucili również wykorzystanie spadochroniarzy,
gdyż nie dysponowano taką jednostką, która była zdolna do
opanowania Port Moresby. Pozytywna odpowiedź Departamentu
Armii nadeszła jedynie w stosunku do punktu drugiego. Na
Południowy Pacyfik oddelegowano uzbrojony w dodatkowe
działa przeciwlotnicze transportowiec Asakayama Maru.
Jednostka ta miała jednak opuścić port w Moji i skierować się
w stronę Rabaulu dopiero 25 kwietnia, a więc za późno, aby
wziąć udział w Operacji „MO”.
Rajd TF-17 na Lae i Salamaua uświadomił Japończykom nie
tylko zagrożenie ze strony amerykańskich lotniskowców, ale
również przyspieszył działania mające na celu opanowanie Port
Moresby. Aby osiągnąć dominację w powietrzu nad zachodnią
częścią Wysp Salomona, w ostatniej dekadzie marca sztab 4.
Floty nakazał zająć wyspę Shortland i miasto-port Kieta na
północnym wybrzeżu Bougainville. Obie bazy miały stanowić
pozycje flankujące Australijczyków w Port Moresby oraz punkt
pośredni do opanowania Tulagi, tym samym zabezpieczający
większą część Wysp Salomona.
Shortland i Kieta zajęły dwa wydzielone plutony z Specjalnego
Oddziału Desantowego odpowiednio 30 i 31 marca. Na miejscu
japońscy żołnierze nie napotkali wroga. O 13.30 1 kwietnia siły
inwazyjne powróciły do Rabaulu. Dzień przed inwazją na
Shortland w głównej japońskiej bazie na Nowej Brytanii
wylądował dowódca organizowanej 25. Kōkū Sentai, kadm.
Sadayoshi Yamada. 1 kwietnia jednostka ta została oficjalnie
utworzona, a w jej skład weszły 4. Kaigun Kōkūtai, Tainan
Kaigun Kōkūtai i Yokohama Kaigun Kōkūtai[61].
3 kwietnia sztab Połączonej Floty poinformował wszystkich
dowódców flot, że do planowanych na początek czerwca działań
na Środkowym Pacyfiku Yamamoto zamierza zaangażować 70%
wszystkich dostępnych sił morskich. Dzień później kadm.
Shikazo Yano, szef sztabu 4. Floty, nadał do Połączonej Floty
telegram, w którym proponował przesunięcie operacji zajęcia
Port Moresby na koniec maja z powodu braku dostatecznych
środków do przeprowadzenia inwazji od strony morza.
Jednocześnie z dniem 5 kwietnia ustalono organizację 4. Floty,
która przedstawiała się następująco:
4. Flota (dowódca: wadm. Shigeyoshi Inoue, szef sztabu: kadm.
Shikazo Yano).
Jednostki stałe:
– okręt szkolny Kashima,
– 18. Dywizjon Krążowników (krążowniki lekkie Tenryū
i Tatsuta),
– 19. Dywizjon Krążowników (stawiacze min Okinoshima
i Tsugaru, krążownik pancerny Tokiwa),
– 6. Eskadra Torpedowa (krążownik lekki Yūbari, 23., 29. i 30.
Dywizjon Niszczycieli),
– 7. Flotylla Okrętów Podwodnych (tender okrętów
podwodnych Jingei, 21., 26. i 33. Dywizjon Okrętów
Podwodnych).
Jednostki przydzielone:
– 5. Dywizjon Krążowników (krążownik ciężki Haguro, bez
Myōkō i Nachi),
– 6. Dywizjon Krążowników (Aoba, Kinugasa, Kako i Furutaka),
– lotniskowiec floty Kaga,
– lotniskowce lekkie Shōhō i Zuihō,
– 7. Eskadra Niszczycieli,
– 27. Eskadra Niszczycieli.
Podczas przygotowań do Operacji „MO” w pierwszej dekadzie
kwietnia Japończycy podjęli decyzję o zajęciu Wysp Admiralicji,
których strategicznego położenia na tyłach trasy zespołu
desantowego nie można było zignorować. Na jednej z wysp,
Manus, znajdował się krótki pas startowy i przystań Lorengau,
w której mogły zakotwiczyć większe okręty. Wkrótce odkryto, że
osłonięty palmami kokosowymi płaskowyż na północnej części
wyspy Los Negros stanowi doskonałe miejsce do budowy nowego
lotniska.
Do zajęcia Wysp Admiralicji 4. Flota przymierzała się już po
opanowaniu Rabaulu, jednak na początku lutego uznano, że
priorytetowym celem pozostaje Gasmata. Po zabezpieczeniu
południowej części Nowej Brytanii i reorganizacji sił po
amerykańskim ataku na Lae i Salamaua 6 kwietnia japońskie siły
inwazyjne opuściły Rabaul i dwa dni później zajęły lotnisko oraz
przystań w Lorengau. Tego samego dnia Japończycy oczyścili
północno-zachodnią część Nowej Brytanii i weszli do zatoki
w Talasea.

Formacja Dowódca Siły Baza Główne zadania

1. Patrole
powietrzne nad
obszarem Lae
i Rabaulem.
2. Zniszczenie
samolotów
Dowódca 45 „Zer”, 6
nieprzyjaciela na
Tainan bazowych Lae, Rabaul
1. Oddział Kaigun samolotów (Lakunai) Nowej Gwinei oraz
Kōkūtai rozpoznawczych w północno-
wschodniej
Australii.
3. Współpraca
z siłami
inwazyjnymi Port
Moresby.

1. Patrol sektora
YZ według tabeli
poniżej.
2. Zniszczenie
samolotów
nieprzyjaciela na
Nowej Gwinei oraz
Dowódca 4. w północno-
36 bazowych Lae, Rabaul
2. Oddział Kaigun wschodniej
bombowców (Vunakanau)
Kōkūtai Australii.
3. Oczekiwanie na
atak wrogich
okrętów.
4. Współpraca
z siłami
inwazyjnymi Port
Moresby.

Dowódca
Genzan 27 bazowych
3. Oddział Rabaul jw.
Kaigun bombowców
Kōkūtai

1. Patrol
wyznaczonego
sektora.
Dowódca 2. Współpraca
12 dużych łodzi
Yokohama z siłami
4. Oddział latających, 9 Rabaul
Kaigun inwazyjnymi Port
wodnosamolotów
Kōkūtai Moresby.
3. Zapewnienie
łączności za
pomocą części sił.

Służba
Oddział Dowódca Mogamikawa transportowa
Specjalny Mogamikawa Maru według osobnych
Maru
rozkazów.
10 kwietnia dowódca 4. Floty otrzymał Telegram operacyjny
nr 109, w którym Połączona Flota postanowiła odebrać Inoue
komendę nad lotniskowcami Kaga i Zuihō, które miały wziąć
udział w Operacji „MI” i Operacji „AL”. Do Operacji „MO”
Yamamoto zdecydował się przydzielić 5. Dywizjon
Lotniskowców, złożony z lotniskowców floty Shōkaku
i Zuikaku[62]. Dwa dni później dowódca 4. Floty otrzymał pod
swoją komendę również pozostałe dwa krążowniki ciężkie z 5.
Dywizjonu Krążowników – Myōkō i Nachi.
Jednocześnie Japończycy przeprowadzili reorganizację w 25.
Kōkū Sentai, przydzielając do niej Genzan Kaigun Kōkūtai.
Flotylla otrzymała również nowe plany operacyjne, które miały
polegać m.in. na szukaniu i niszczeniu sił morskich (przede
wszystkim lotniskowców) i powietrznych wroga (szczególnie
australijskich), wsparcia inwazji na Port Moresby i atakowaniu
alianckich instalacji w bazach lotniczych[63]. Do planu
operacyjnego dołączono aneks, który precyzował zadania
poszczególnych oddziałów 25. Kōkū Sentai oraz wyznaczał osoby
odpowiedzialne za ich przeprowadzenie[64].
Przygotowania do Operacji „MO” wykazały, że 25. Kōkū Sentai
borykała się z brakiem odpowiedniej liczby samolotów do
przeprowadzenia wyznaczonych zadań. Problem ten dotyczył
w głównej mierze skrzydła myśliwskiego, do którego
przydzielono więcej pilotów niż maszyn. Japończycy usiłowali
jeszcze 7 i 12 kwietnia wesprzeć 25. Kōkū Sentai, przerzucając na
południe odpowiednio 12 i 24 „Zer”, lecz w dalszym ciągu nie
udało się osiągnąć w jednostce etatowej liczby myśliwców.
Sytuacja niewiele lepiej wyglądała w skrzydle bombowym,
gdzie dziewięć „Betty” dotarło do Rabualu dopiero 20 kwietnia,
podczas gdy pozostała część Genzan Kaigun Kōkūtai (18 „Betty”)
– dopiero 1 maja[65].
Liczebność samolotów oraz załóg w 25. Kōkū Sentai od 1
kwietnia do 1 maja przedstawiała się następująco[66]:

Liczba
Myśliwce Liczba Bombowce
Liczba załóg Łodzie załóg
Data („Claude” załóg („Nell”
bombowców latające łodzi
i „Zera”) myśliwców i „Betty”)
latających

1 IV 18 31 17 23 11 9

5 IV 13 ? 13 ? 13 13

10
12 26 7 18 13 13
IV

15
8 37 9 14 12 13
IV

20
31 49 25 30 14 13
IV

25
29 44 20 35 14 13
IV

1V 23 38 42 40 13 13

Przygotowania 25. Kōkū Sentai do Operacji „MO” opóźniły się


przez codzienne walki powietrzne nad Rabaulem oraz Port
Moresby, które przybrały charakter wojny na wyniszczenie. Już
14 kwietnia dowództwo 25. Kōkū Sentai odnotowało nagły
spadek liczby operacyjnych samolotów. Z racji tego, że jednostka
dysponowała jedynie trzema sprawnymi bombowcami
i myśliwcami, wstrzymano dalsze misje bombowe na Port
Moresby. Ich wznowienie zaplanowano na 16 kwietnia, kiedy to
do Rabaulu dotarł ostatni rzut Tainan Kaigun Kōkūtai[67].
15 kwietnia na polecenie dowódcy Sił Mórz Południowych 24.
Kōkū Sentai przekazała 25. Kōkū Sentai zadania konieczne do
przeprowadzenia desantu w ramach Operacji „MO”, które miały
polegać na:
– fotografowaniu miejsc desantu w pobliżu Port Moresby,
– uczestnictwie przedstawicieli armii w lotach
rozpoznawczych nad miejscami desantu,
– rekonesansie trasy morskiej prowadzącej z Samarai do Port
Moresby[68].
W dniach 16 i 17 kwietnia w sztabie Inoue w Truk odbyła się
seria spotkań pomiędzy przedstawicielami Sił Mórz
Południowych i 4. Floty, których celem było sprecyzowanie
szczegółów planów nadchodzącej operacji oraz zasad
współdziałania armii i marynarki[69]. Wraz z przydzieleniem
dodatkowych okrętów pod komendę Inoue, a w szczególności
dwóch lotniskowców, reprezentanci armii nalegali, aby flota
zapewniła siłom inwazyjnym osłonę, zwłaszcza podczas
pokonywania wąskich przesmyków prowadzących na Morze
Koralowe. Zgadzając się jedynie na niewielkie bezpośrednie
wsparcie lotnicze dla zespołu desantowego, Inoue podkreślił, że
Operacja „MO” musi zostać przeprowadzona za wszelką cenę,
dlatego też głównym zadaniem japońskich lotniskowców
pozostanie zneutralizowanie alianckiego lotnictwa w regionie.
17 kwietnia Inoue polecił dowódcy 5. Dywizjonu
Lotniskowców skierować się w stronę Truk. Nieoczekiwanie
dzień później Tokio i inne japońskie miasta zbombardowało 16
amerykańskich B-25. Rajd podpułkownika Jamesa Doolittle’a,
wymierzony w macierzyste wyspy, uświadomił planistom armii
i marynarki, że amerykańska flota stanowi w dalszym ciągu
realne zagrożenie dla japońskich planów strategicznych.
Choć na spotkanie z dwoma wrogimi lotniskowcami
wykrytymi przez okręt patrolowy Dai-23 Nittō Maru wyruszyła
niemal cała Połączona Flota, Japończykom nie udało się dogonić
nieprzyjacielskiego zespołu. Pościg za Amerykanami, podjęty
także przez 5. Dywizjon Lotniskowców, opóźnił koncentrację
japońskich sił w Truk. Rajd Doolittle’a, choć nie wyrządził
większych strat, sprawił, że Inoue po raz kolejny został
zmuszony do trudnych negocjacji z przedstawicielami armii,
którzy obawiali się o bezpieczeństwo zespołu desantowego
podczas podejścia do Port Moresby.
Niepokój dowódcy Sił Mórz Południowych dotyczący
wydłużonej trasy sił inwazyjnych podzielał sztab armii, który nie
tylko nie popierał planu ataku na Port Moresby, ale również
krytykował całą ideę przecięcia linii komunikacyjnej pomiędzy
Stanami Zjednoczonymi i Australią. Za bezpośredniego
pomysłodawcę i wykonawcę obecnego planu postrzegano Inoue,
który – wykorzystując 4. Flotę i lotnictwo bazowe – powinien
samodzielnie zniszczyć siły nawodne oraz powietrzne aliantów.
Armia lądowa zamierzała przejąć strategiczne obszary na
południowej części Nowej Gwinei dopiero po osiągnięciu
dominacji przez flotę.
Inoue nie zgadzał się z takim poglądem, podkreślając, że bez
udziału armii jego sukcesy na morzu i w powietrzu mogą zostać
zaprzepaszczone. Na poparcie swojej tezy Japończyk przytoczył
raport z 23 kwietnia, który dotarł również do sztabu Sił Mórz
Południowych. Jego treść, choć nie wiadomo, czy była zgodna
z rzeczywistością, wskazywała, że na Tulagi alianci utrzymują
jedynie mały garnizon, w Port Moresby znajduje się ok. 5000
żołnierzy, a w wysuniętych bazach australijskich znajduje się ok.
200 samolotów[70].
Zapoznając się z raportem wywiadu, Inoue utwierdził się
w przekonaniu, że przecięcie linii komunikacyjnej łączącej Stany
Zjednoczone z Australią jest konieczne do osiągnięcia japońskiej
dominacji na Południowym Pacyfiku. Nie posiadając jeszcze
porozumienia z armią, 23 kwietnia dowódca 4. Floty wydał Tajny
rozkaz operacyjny Floty Mórz Południowych nr 13, w którym
dzielił Operację „MO” na dwa etapy – do zajęcia Tulagi i po
zajęciu Tulagi. Cele 4. Floty ujęto w następujący sposób: „Inwazja
na Tulagi i kluczowe obszary południowo-wschodniej części
Nowej Gwinei; współpraca z armijnymi Siłami Mórz
Południowych w celu zajęcia Port Moresby; ustanowienie baz
lotniczych; intensyfikacja działań lotniczych przeciwko Australii.
Po przeprowadzeniu Operacji «MO» inwazja na Nauru i Wyspy
Ocean w celu zabezpieczenia złóż fosforytów”[71].
Organizacja sił 4. Floty biorących udział w Operacji „MO”
została przedstawiona w tabeli na stronach 72–73[72]:
Mimo że głównym celem Operacji „MO” było zajęcie Port
Moresby i przecięcie linii komunikacyjnej pomiędzy Stanami
Zjednoczonymi i Australią, równie ważne zadanie przypadło
Zespołowi Uderzeniowemu „MO”, który miał zniszczyć aliancką
flotę na Południowym Pacyfiku. Szczegółowe instrukcje dla
Zespołu Uderzeniowego „MO” przesłano w rozkazie Inoue z 23
kwietnia:

„Tajny rozkaz operacyjny nr 13 Floty Mórz Południowych:


wytyczne ruchów jednostek"

1. Zespół Uderzeniowy «MO»


Opuścić Truk i skierować się w stronę Wysp Salomona 10 dni
przed lądowaniem, przemieszczać się przez północno-wschodnie
wody, a następnie zapewnić bezpośrednie wsparcie podczas
operacji zajęcia Tulagi. 5 dni przed lądowaniem (dzień po
rozpoczęciu patrolów z Tulagi) wejść na Morze Koralowe od
strony wschodniego krańca Wysp Salomona i zapewnić
bezpośrednie wsparcie dla Sił Inwazyjnych Port Moresby według
następujących scenariuszy.
a) Jeżeli potężne siły nawodne wroga zostaną wykryte,
w pierwszej kolejności zaatakować i zniszczyć je.
b) Jeżeli potężne siły nawodne wroga nie zostaną wykryte,
przygotować się do pojawienia wroga i osłony Sił Inwazyjnych
Port Moresby zgodnie z planem. Zapewnić ograniczone patrole
powietrzne i wspierać Siły Inwazyjne Port Moresby w razie
konieczności.
c) Do piątego dnia po udanym desancie na Port Moresby
kontynuować przygotowania do pojawienia się potężnych sił
nawodnych wroga na Morzu Koralowym, które znajdą się
w zasięgu japońskich baz lotniczych. Po zarządzonej mobilizacji
zapewnić bezpośrednie wsparcie Sił Inwazyjnych Wysp Gilberta,
a następnie powrócić do Truk.
d) Podczas operacji utrzymywać bliski kontakt z sojuszniczymi
siłami inwazyjnymi, jednostkami bazowymi i okrętami
podwodnymi. Na wypadek konfrontacji z potężnymi siłami
nawodnymi wroga dowództwo nad jednostkami marynarki na
wyznaczonym obszarze będzie połączone”[73].

***

Przygotowania do Operacji „MO” zostały rozdzielone przez 4.


Flotę pomiędzy Rabaul i Truk. Ze względu na dużo krótszy
dystans do przebycia do wyznaczonych celów operacyjnych
w Rabaulu zebrano Zespoły Inwazyjne Tulagi i Port Moresby.
Pozostałe zespoły skoncentrowano w Truk. Aby skoordynować
działania poszczególnych sił, dowódca 4. Floty wydał rozkaz,
w którym ustalał kolejność opuszczenia baz przez poszczególne
zespoły:
a) Zespół Inwazyjny Tulagi: 29 kwietnia, wyjście z Rabaulu.
b) Siły Osłonowe: 29 kwietnia, wyjście z Truk.
c) Siły Główne „MO”: 30 kwietnia, wyjście z Truk.
d) Zespół Uderzeniowy „MO”: 1 maja, wyjście z Truk.
e) Zespół Inwazyjny Port Moresby: 4 maja, wyjście z Rabaulu.
25 kwietnia gen. Horii w towarzystwie kilku członków swojego
sztabu udał się do siedziby 8. Sił Bazowych w Rabaulu. Tego
i następnego dnia reprezentanci Sił Mórz Południowych
negocjowali szczegóły Operacji „MO” z oficerem z sekcji operacji
4. Floty, kmdr. Iwao Kawaim, szefem sztabu 5. Dywizjonu
Lotniskowców, kmdr. por. Mineo Yamaoką i oficerem grupy
lotniczej Shōhō, kmdr. ppor. Toshikazu Sugiyamą. Głównym
tematem rozmów była propozycja Yamaoki i Sugiyamy, którzy
nalegali na zwiększenie potencjału bojowego Zespołu
Uderzeniowego „MO” przez przydzielenie do nich lotniskowca
Shōhō. Zdaniem obu Japończyków 20 dodatkowych samolotów
miało zapewnić 5. Dywizjonowi Lotniskowców osiągnięcie
dominacji na wodach Morza Koralowego. Poglądów Yamaoki
i Sugiyamy nie podzielał jednak Kawai, który naciskany przez
armię, odmówił połączenia Shōhō, Shōkaku i Zuikaku w jednym
zespole. 4. Flota zagwarantowała Horiiemu, że Shōhō będzie
przez całą operację osłaniał siły desantowe. Taka odpowiedź
usatysfakcjonowała reprezentantów Sił Mórz Południowych,
którzy późnym popołudniem 27 kwietnia podpisali z marynarką
lokalne porozumienie.

Jednostka Dowódca Siły Główne zadania

– 6. Dywizjon Krążowników
Dowódca 6.
Siły główne (Aoba, Kako, Kinugasa,
Dywizjonu
„MO” Furutaka)
Krążowników
– Shōhō, Sazanami

– 19. Eskadra Niszczycieli


(Okinoshima),
– połowa 23. Dywizjonu
Niszczycieli (Kikuzuki,
Yūzuki),
– 14. Flotylla Trałowców
(Tama Maru, Hagoromo
Maru, Noshiro Maru Nr 2),
– trałowce Wa 1, Wa 2,
1. Zajęcie Tulagi
Dowódca 19. – 56. Dywizjon Ścigaczy
Siły Inwazyjne o świcie 3 maja.
Eskadry Okrętów Podwodnych
Tulagi (RXB) 2. Założenie bazy
Niszczycieli (Tama Maru Nr 8, Toshi
lotniczej.
Maru Nr 3)
– część 3. Specjalnego
Oddziału Desantowego Kure
(Kaigun Rikusentai),
– transportowiec Azumasan
Maru, stawiacz min Kōei
Maru,
– część 7. Bazowej Jednostki
Konstrukcyjnej

– 6. EskadraTorpedowa
(Yūbari)
– 29. Eskadra Niszczycieli
(Oite, Asanagi)
1. Bezpośrednia
– 30. Dywizjon Niszczycieli
osłona Sił Mórz.
(Muzuki, Mochizuki, Yayoi)
Południowych.
– 23. Dywizjon Niszczycieli
2. Inwazja na
(Uzuki)
Port Moresby
– stawiacz min Tsugaru,
Siły Inwazyjne Dowódca 6. o świcie 10 maja.
trałowiec Nr 20
Port Moresby Eskadry 3. Założenie bazy
– część 3. Kaigun Rikusentai
(RZP) Torpedowej lotniczej.
– transportowce
4. Zabezpieczenie
Azumayama Maru,
trasy
GoyōMaru, Akihasan Maru,
zaopatrzeniowej.
Shōkai Maru, Chūwa Maru,
5. Osłona trasy
Oshima, No. 2 Fumi Maru,
zaopatrzeniowej.
No. 3 Seki Maru,
Mogamikawa Maru
– 10. Bazowa Jednostka
Konstrukcyjna

1. Bezpośrednia
osłona Sił
– 18. Dywizjon Inwazyjnych
Krążowników (Tenryū, Tulagi.
Tatsuta) 2. Osłona Sił
– grupa powietrzna Inwazyjnych
Kiyokawy Maru, Port Moresby
– tender wodnosamolotów i eskortowanie
Dowódca 18.
Kamikawa Maru Sił Mórz
Siły Osłonowe Dywizjonu
– kanonierki z 5. Dywizjonu Południowych.
Krążowników
Kanonierek (Nikkai Maru, 3. Założenie
KeijōMaru, Shōei Maru) kluczowych baz
– część 14. Flotylli do
Trałowców (Hagoromo przeprowadzenia
Maru, No. 2 Noshiro Maru) inwazji.
– część 3. Kaigun Rikusentai 4. Atak na
Samarai 12 maja.
1. Poszukiwanie
i zniszczenie
nieprzyjacielskiej
floty.
– 21. Grupa Okrętów 2. Nadzór
Siły Rajdowe
Podwodnych (Ro-33 i Ro-34) jednostek
wchodzących
jako pierwsze do
przystani w Port
Moresby.

Zaopatrywanie
Jednostki
Irō, Hōyō Maru pozostałych
Zaopatrzeniowe
jednostek.

– 5. Dywizjon Krążowników
(Myōkō, Haguro)
– 5. Dywizjon Krążowników 1. Zniszczenie
Zespół Dowódca (Zuikaku, Shōkaku) wrogich okrętów.
Uderzeniowy 5. Dywizjonu – 27. Dywizjon Niszczycieli 2. Zniszczenie
„MO” Krążowników (Shigure, Yūgure, Ariake, wrogich sił
Shiratsuyu), powietrznych.
– 7. Dywizjon Niszczycieli
(Shioakebono).

– 19. Eskadra Niszczycieli


(Okinoshima)
– 23. Eskadra Niszczycieli
(Kikuzuki, Yūzuki)
– transportowce Kinryū
Siły Inwazyjne Dowódca 19. Ofensywa na
Maru, Takahata Maru
Nauru i Wyspy Eskadry Nauru i wyspę
– 6. Bazowa Jednostka
Ocean Niszczycieli Ocean 15 maja.
Desantowa Marynarki
– Jednostka Desantowa
Marynarki Kashima
– Tatsuta, Tsugaru (po 11
maja)

– 8. Jednostka Łączności
– 8. Siły Bazowe Okrętów
Podwodnych
Siły Obronne – 81. Jednostka
Obszaru Dowódca 8. Garnizonowa Rabaul
Archipelagu Sił Bazowych – 5. Dywizjon Kanonierek
Wysp (Seikai Maru)
Bismarcka (R) – 56. Dywizjon Ścigaczy
Okrętów Podwodnych (No. 5
otobuki Maru)

W dniu podpisania porozumienia do Truk przybył kadm.


Takeo Takagi, który objął komendę nad Zespołem Uderzeniowym
„MO”[74]. Meldując się w sztabie marynarki, Japończyk zapoznał
się z treścią rozkazu Inoue z 23 kwietnia i z miejsca wyraził
swoje obawy. Według Takakiego bombardowanie australijskich
miast z wysuniętej pozycji na Morzu Koralowym miało być zbyt
ryzykownym posunięciem. Do krytyki wytycznych dla Zespołu
Uderzeniowego „MO” dołączył również dowódca 5. Dywizjonu
Lotniskowców, kadm. Chūichi Hara, obawiając się, że zaledwie
jeden tankowiec nie zdoła zaopatrzyć zespołu w paliwo, ponadto
znacznie spowolni jego ruchy[75].
Podporządkowując się poleceniom Inoue, 28 kwietnia Takagi
nadał do Zespołu Uderzeniowego „MO” rozkaz operacyjny,
w którym informował grupy lotnicze Shōkaku i Zuikaku
o konieczności przeprowadzenia nalotów bombowych na
australijskie bazy. Po przeanalizowaniu potencjału bojowego
Zespołu Uderzeniowego „MO” i zagrożenia ze strony
amerykańskich lotniskowców 29 kwietnia dowódca 4. Floty
zrewidował swoje plany i upoważnił Takagiego do odstąpienia
od nalotów na Townsville, jeżeli uzna, że nie uda mu się
zaskoczyć przeciwnika. Tego samego dnia odebrano rozkaz
Yamamoto, który nakazywał zrezygnować z bombardowań
australijskich baz i polecał Inoue skupić się na osłanianiu Morza
Koralowego przed wrogimi lotniskowcami. 30 kwietnia dowódca
4. Floty ostatecznie wycofał się z pomysłu nalotów grup
lotniczych lotniskowców na Townsville, Cooktown i Port
Moresby. Zadanie zneutralizowania australijskich baz
powierzono 25. Kōkū Sentai, która w zamian za przejęcie części
obowiązków Zespołu Uderzeniowego „MO” miała zostać
wzmocniona przez dziewięć „Zer”. Myśliwce te zamierzano
przerzucić do Rabaulu we wstępnej fazie Operacji „MO” na
pokładach lotniskowców Shōkaku i Zuikaku.
Wraz z przydzieleniem dodatkowych samolotów oraz
zbliżającym się terminem Operacji „MO” 25. Kōkū Sentai
otrzymała Rozkaz operacyjny Powietrznych Sił Bazowych nr 3
i Tajny rozkaz operacyjny Powietrznych Sił Bazowych nr 2,
których treść brzmiała następująco:
„Rozkaz operacyjny Powietrznych Sił Bazowych nr 3
1. Flota Mórz Południowych i Siły Mórz Południowych
zaatakują Port Moresby w dniu X (10 maja), Flota Mórz
Południowych zaatakuje Tulagi w dniu Y (3 maja), a Nauru
i Ocean w dniu M (5 maja).
2. 25. Kōkū Sentai ma współpracować w powyższych
operacjach z dowódcami przypisanymi do poszczególnych
lokacji.
(a) Zintensyfikować rajdy powietrzne przeciwko siłom wroga
w północnej Australii i Port Moresby.
(b) Patrolować ruchy lotniskowców podczas inwazji na Port
Moresby (w obie strony), Sił Inwazyjnych Tulagi i w okolicach
Tulagi.
(c) Za pomocą wszystkich dostępnych sił zapewnić w czasie
ofensywy osłonę powietrzną dla konwoju i nad Port Moresby.
(d) Przeprowadzić rekonesans w miejscach lądowania.
(e) Postępować zgodnie z instrukcjami dowódcy operacji, które
dotyczą rozmieszenia sił [ze szczególnym uwzględnieniem
ruchów transportowców – Mogamikawa Maru].

Tajny rozkaz operacyjny Powietrznych Sił Bazowych nr 2


[…]
2. Cele operacyjne
(a) Patrolować uważnie okoliczne morza i podjąć wszystkie
kroki w celu poinformowania o aktywności wrogiej floty.
Oczekiwać w pogotowiu, szukać i zniszczyć siły wroga.
(b) Ponawiać ataki i zniszczyć alianckie siły powietrzne za
pomocą wszystkich dostępnych środków od początku Operacji
«MO».
(c) Patrolować przestrzeń nad Rabaulem i we współpracy
z armią szukać i niszczyć nieprzyjacielskie bombowce, które
pojawią się nad bazą […].
(d) Przeprowadzić loty rozpoznawcze: najpierw nad Nową
Gwineą, później nad Północną Australią.
(e) Współpracować z Siłami Inwazyjnymi Port Moresby […]
– przeprowadzić patrole w sektorach XYZ,
– zapewnić osłonę powietrzną dla konwoju Zespołu
Inwazyjnego Port Moresby,
– zapewnić osłonę powietrzną w regionie od pierwszego dnia
operacji,
– zaatakować wrogie obiekty wojskowe w Port Moresby,
– po zniszczeniu alianckich sił powietrznych w Port Moresby
szukać sił powietrznych wroga w północno-wschodniej
Australii”[76].

Organizacja sił

Jednostka Bazy Zadania

1. Zmiażdżenie sił powietrznych wroga na Nowej


Tainan Lakunai, Lae,
Gwinei i w północno-wschodniej Australii.
Kaigun Port Moresby,
2. Patrolowanie przestrzeni nad konwojem.
Kōkūtai Kila
3. Patrol nad sektorem Z.

1. Jak wyżej.
Vunakanau, 2. Patrolowanie.
4. Kaigun
Lae, Port 3. Atakowanie wrogich jednostek nawodnych.
Kōkūtai
Moresby 4. Patrolowanie sektora Y.
5. Asystowanie podczas lądowania.

1. Patrolowanie.
Genzan
2. Atakowanie wrogich jednostek nawodnych.
Kaigun Vunakanau
3. Zmiażdżenie sił powietrznych wroga na Nowej
Kōkūtai Gwinei i w północno-wschodniej Australii.

Yokohama Tulagi, 1. Patrolowanie.


Kaigun Shortland, 2. Szukanie kontaktu z wrogiem.
Kōkūtai Deboyne 3. Atakowanie wrogich jednostek nawodnych.

Mogamikawa 1. Transport.
Maru 2. Zaopatrywanie.

Sektory patrolowe

Patrol Baza Stopnie Zasięg [km]

A Lae 124–190 1100

B Rabaul 135–172 1100

C Rabaul 53–115 1100

D Shortland 100–194 1100

E Shortland 45–100 1100

F Tulagi 95–225 1100

G Tulagi 155–180 1100

I Deboyne 155–180 1100

Ostateczny plan Operacji „MO” zatwierdzony przez


dowództwo 4. Floty wyglądał następująco:
„1. Wyjście Sił Inwazyjnych Tulagi i Sił Osłonowych z Rabaulu
pod koniec kwietnia w celu wybudowania baz wodnosamolotów
na wyspach Shortland i Santa Isabel.
2. Wyjście Sił Głównych «MO» z Rabaulu w dniu 30 kwietnia
w celu wsparcia inwazji na Tulagi.
3. Wyjście Zespołu Uderzeniowego «MO» z Truk w dniu 1 maja
i skierowanie się na południe.
4. Przejście Zespołu Uderzeniowego «MO» w dniu 2 maja
w odległości 250 mil od Rabaulu i przerzucenie 9 „Zer” dla
Tainan Kaigun Kōkūtai.
5. Zajęcie Tulagi przez Zespół Inwazyjny Tulagi wczesnym
rankiem 3 maja przy wsparciu grup lotniczych z lotniskowca
Shōhō i tendrów wodnosamolotów Sił Osłonowych.
6. Przeprowadzenie misji obserwacyjnych w kierunku
południowym i południowo-wschodnim przez łodzie latające
z baz w Rabaulu i Tulagi, jak również rozwiązanie Zespołu
Inwazyjnego Tulagi wraz z zakończeniem pierwszego etapu
Operacji «MO».
7. Obejście Wysp Salomona od wschodu przez Zespół
Uderzeniowy «MO» w celu osłony bazy w Tulagi.
8. Wyjście Zespołu Inwazyjnego Port Moresby z Rabaulu
w dniu 4 maja i skierowanie się Sił Głównych «MO» na północ
w celu bezpośredniego wsparcia konwoju.
9. Zajęcie wysuniętych pozycji na linii łączącej Morze
Koralowe z Australią przez cztery okręty podwodne w dniu 5
maja, patrolowanie wód na południe od Australii i Nowej
Kaledonii odpowiednio przez łącznie trzy okręty podwodne.
10. Wejście Zespołu Uderzeniowego «MO» na Morze Koralowe
w dniu 5 maja w celu osłony południowej flanki Zespołu
Inwazyjnego Port Moresby.
11. Założenie bazy wodnosamolotów na Deboyne przez Siły
Osłonowe 6 maja w celu przeprowadzenia lotów
rozpoznawczych i zapewnienia wsparcia lotniczego podczas
pokonywania przesmyku Jomard przez Zespół Inwazyjny Port
Moresby.
12. Założenie bazy wodnosamolotów na przylądku Rodney na
Nowej Gwinei przez Siły Osłonowe w dniu 7 maja w celu
zapewnienia wsparcia lotniczego podczas pokonywania
ostatniego odcinka trasy przez Zespół Inwazyjny Port Moresby.
13. Zajęcie pozycji na wschód od Luizjadów przez Zespół
Uderzeniowy «MO» i przygotowanie się do odparcia
przewidywanego alianckiego kontrataku.
14. Inwazja na Port Moresby w dniu 10 maja i szybka
odbudowa zniszczonych obiektów wojskowych, w szczególności
trzech miejscowych lotnisk dla przyszłych operacji 25. Kōkū
Sentai.
15. Powrót Sił Osłonowych do Samarai w dniu 12 maja w celu
założenia bazy wodnosamolotów oraz zaopatrzeniowej
umożliwiającej utrzymanie linii komunikacyjnej pomiędzy
Rabaulem i Port Moresby.
16. Wyjście Zespołu Inwazyjnego Ocean-Nauru Kaviengu
z Kavieng w dniu 12 maja w celu przeprowadzenia Operacji
«RY».
17. Zapewnienie wsparcia lotniczego przez Zespół
Uderzeniowy «MO» dla Zespołu Inwazyjnego Ocean-Nauru.
18. Zajęcie Nauru i Wyspy Ocean w dniu 15 maja (Operacja
«RY»).
19. Powrót Zespołu Uderzeniowego «MO» na północ w celu
wzięcia udziału w Operacji «MI»”[77].
W całym planie Operacji „MO” Japończycy wyraźnie położyli
nacisk na zapewnienie wsparcia lotniczego dla Zespołu
Inwazyjnego Tulagi i Zespołu Inwazyjnego Port Moresby.
Największym problemem dla 4. Floty pozostawały amerykańskie
lotniskowce, które jako jedyne mogły powstrzymać japońską
ofensywę w kierunku południowym. Na podstawie otrzymanych
danych wywiadowczych Inoue spodziewał się, że w obronie linii
komunikacyjnej łączącej Australię ze Stanami Zjednoczonymi
stanie przynajmniej jeden z czterech operujących na Pacyfiku
amerykańskich lotniskowców, prawdopodobnie Saratoga[78].
Niezależnie od szacunków wywiadu, swoją nadzieję na
pomyślne przeprowadzenie Operacji „MO” Japończycy pokładali
w przewadze liczebnej i elemencie zaskoczenia. Przewaga ta
okazała się jednak niewystarczająca do rozbicia amerykańskiego
zespołu lotniskowców, przeciwnik zaś zdołał odczytać japońskie
zamiary i był zdeterminowany do obrony Port Moresby i Wysp
Salomona.

43 H. Tsunoda, Senshi Sōsho (kan 24), Hitō, Maree Hōmen Kaigun Shinkō Sakusen,
Tōkyō 1969, s. 30–36.

44 J.J. Stephan, Hawaii under the Rising Sun: Japan’s plans for conquest after Pearl
Harbor, Honolulu 1984, s. 109.

45 Akagi (1), s. 10; Kaga (1), s. 6; Zuikaku (1), s. 7; Shōkaku (1), s. 11.

46 L. Wigmore, Australia in the War of 1939–1945, t. 4, The Japanese Thrust,


Canberra 1957, s. 399.

47 Akagi (1), s. 20; Kaga (1), s. 10.

48 S. Kondō, Minamitaiheiyō Rikugun Sakusen (1), Pōtomoresubī Gatō Shoki


Sakusen, Tōkyō 1968, s. 45.

49 Tamże, s. 43.

50 Tamże, s. 53.

51 Tamże, s. 54.

52 Tamże, s. 57.

53 Tamże, s. 57.

54 Genzan (2), s. 18.

55 S. Kondō, Minamitaiheiyō Rikugun Sakusen (1), s. 59.

56 Tamże, s. 72.

57 Wskutek uszkodzeń Tama Maru Nr 2 zatonęła trzy dni później.

58 B. Millot, The Battle of the Coral Sea, s. 20.

59 Tamże.

60 S. Kondō, Minamitaiheiyō Rikugun Sakusen (1), s. 90–91.


61 25 Kōkūtai (2), s. 3–5.

62 Shōkaku i Zuikaku miały formalnie znaleźć się pod komendą Inoue od 18


kwietnia.

63 S. Kondō, Minamitaiheiyō Rikugun Sakusen (1), s. 94–95.

64 Tamże, s. 95–96.

65 Tamże, s. 96.

66 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 205–206.

67 Y. Kōri, Tainan Kū Sentō Nisshi, Tōkyō 2013, s. 89.

68 S. Kondō, Minamitaiheiyō Rikugun Sakusen (1), s. 91–92.

69 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 175.

70 Informacje te Japończycy pozyskali od złapanych amerykańskich pilotów. J.B.


Lundstrom, The First South Pacific Campaign, s. 72.

71 S. Kondō, Minamitaiheiyō Rikugun Sakusen (1), s. 100.

72 Tamże, s. 101–102.

73 25 Kōkutai (2).

74 1 maja 1942 r. Takeo Takagi został awansowany na stopień wiceadmirała.

75 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 223.

76 25 Kōkutai (2).

77 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 187–202.

78 Japoński wywiad nie wiedział, że Saratoga znajdowała się w stoczni remontowej


po styczniowym ataku torpedowym okrętu podwodnego I-6. Japończycy byli
przekonani, że zatopili wówczas Lexingtona, który 15 kwietnia wyszedł z Pearl Harbor
i skierował się na Południowy Pacyfik. Japończycy słusznie jednak odkryli, że w rajdzie
z 18 kwietnia udział wzięły lotniskowce Enterprise i Hornet, które nie zdążyły dotrzeć
na Południowy Pacyfik przed początkiem Operacji „MO”.
POZNAJĄC INTENCJE WROGA

Początek 1942 r. przyniósł aliantom kolejne klęski w wojnie


z Japonią. Upadek Brytyjczyków na Malajach i w Singapurze,
porażka Amerykanów w Filipinach i całkowity podbój
Holenderskich Indii Wschodnich postawiły Australijczyków
w bardzo trudnym położeniu strategicznym. Po utracie
wysuniętych pozycji na Nowej Brytanii i Nowej Irlandii ostatni
aliancki bastion na Południowym Pacyfiku, kontynent
australijski, znalazł się pod potężną presją japońskich armii
i marynarki. Już 5 marca, gdy na Jawie toczyły się zacięte walki
o kontrolę nad całą wyspą, Australijczycy odnotowali, że
w Rabaulu przebywają dwa lub trzy japońskie lotniskowce
i jedna dywizja piechoty, które stoją w gotowości do ataku na
Port Moresby[79].
Przypuszczenia aliantów dotyczące japońskiej ofensywy na
południe początkowo spełniły się, gdy wróg zajął bazy lotnicze
w północno-wschodniej części Nowej Gwinei. Po sukcesach
w pierwszej dekadzie marca Japończycy wstrzymali się jednak
przed dalszymi operacjami na szeroką skalę w regionie,
ograniczając się do oczyszczenia i zabezpieczenia zdobytych
terenów.
Problem japońskiej inwazji na południe powrócił jednak już
na początku kwietnia, kiedy to w Dzienniku Wojennym Floty
Pacyfiku zanotowano, że Japończycy są gotowi do jednoczesnego
uderzenia na Tulagi i Port Moresby, do desantu zaś mogą
wykorzystać jedną dywizję piechoty[80].
W dniach 6 i 7 kwietnia w placówce łączności przy 14.
Dystrykcie Marynarki na Hawajach odnotowano przepływ
wiadomości pomiędzy sztabem Połączonej Floty i Siłami Mórz
Południowych. Niekompletne i zaszyfrowane japońskie depesze
w ciągu dnia przesłano z Pearl Harbor do Specjalnej Jednostki
Wywiadu Marynarki kierowanej przez kmdr. por. Josepha
Rocheforta. Jednostka ta, oznaczona kryptonimem HYPO,
wkrótce spostrzegła, że przechwycone wiadomości dotyczą
nietypowej komunikacji pomiędzy Kagą oraz Siłami Mórz
Południowych. Po konsultacji z oficerem Wywiadu
Marynarki, kmdr. ppor. Edwinem Laytonem, 9 kwietnia
Amerykanie doszli do wniosku, że Kaga przebywa w bazie
marynarki wojennej w Sasebo i do końca kwietnia zostanie
przesunięta na obszar Nowej Brytanii[81]. Choć w pierwszej
połowie 1942 r. amerykańscy kryptoanalitycy potrafili odczytać
jedynie 10–15% treści każdej przechwyconej depeszy wroga,
uzyskanie informacji o przesunięciu japońskiego lotniskowca
w okolice Rabaulu umożliwiło dowódcy Obszaru Pacyfiku
(CINCPAC), adm. Chesterowi Nimitzowi, przygotowanie strategii
obrony alianckich pozycji na południe od Bariery Malajskiej.
Na początku kwietnia 1942 r. Amerykanie dysponowali na
Południowym Pacyfiku lotniskowcem Yorktown,
zorganizowanym w ramach TF-17 kadm. Franka Fletchera. Drugi
z dostępnych lotniskowców, Lexington, zorganizowany
w ramach TF-11 Browna, przybył do Pearl Harbor 26 marca
i udał się do stoczni remontowej. 2 kwietnia Nimitz wraz ze
swoim sztabem rozważali przesunięcie TF-11 na Południowy
Pacyfik bądź oddelegowanie go do treningu pancerników z TF-1.
Nimitz, wahając się nad pomysłem wzmocnienia TF-17,
ostatecznie zdecydował się pozostawić TF-11 na Środkowym
Pacyfiku. Dzień później wyznaczył kadm. Aubreya Fitcha na
dowódcę zespołu.
Atak japońskiego lotnictwa pokładowego na brytyjskie bazy na
Cejlonie kompletnie zaskoczył alianckich planistów. Pojawienie
się od czterech do sześciu lotniskowców wroga w Zatoce
Bengalskiej było dla Brytyjczyków wielkim zagrożeniem, jednak
obecność większych sił uderzeniowych z dala od Bariery
Malajskiej wykluczało japoński atak na Nową Gwineę i Australię
w najbliższych dwóch tygodniach.
W dalszym ciągu zagadkę dotyczącą japońskich intencji
stanowiła przechwycona przez placówkę w Perth i Melbourne
depesza dowódcy Sił Mórz Południowych z 25 marca skierowana
do sił skrzydła myśliwskiego. Odkodowana treść wiadomości
mówiła o „asystowaniu w kampanii RZP”, lecz Australijczycy nie
wiedzieli nic o tej operacji. 8 kwietnia jednostka HYPO
przechwyciła inną japońską depeszę, również zawierającą
wzmiankę o „kampanii RZP”, w której miał wziąć udział
lotniskowiec Kaga. Dysponując wiedzą na temat lokalizacji Kagi
w okolicach Nowej Brytanii, Rochefort doszedł do wniosku, że
RZP stanowi punkt docelowy ofensywy – Port Moresby[82]. Osąd
Amerykanina łączył się w całość z przechwyconymi kilka dni
wcześniej depeszami, które mówiły o „przygotowaniach do
ofensywy z Rabaulu”, „przerzuceniu tendrów wodnosamolotów
z Truk do Rabaulu” i ogólnym „wzmocnieniu sił powietrznych
w Rabaulu przez sprowadzenie z zachodu większej liczby
samolotów”.
Teoria Rocheforta dotycząca „kampanii RZP” nie przekonała
innych kryptoanalityków, którzy rozważali możliwość
japońskiego ataku na Wyspy Salomona i Wyspy Gilberta. Layton
bardziej popierał opinię Rocheforta, lecz nie przyznawał mu
całkowicie racji. W rozmowie z Nimitzem wskazywał, że
przeciwnik planuje kampanię prawdopodobnie przeciwko Port
Moresby i Tulagi. Według Laytona Japończycy byli gotowi do
ataku aż na dwa cele jednocześnie, lecz HYPO nie potrafiła
znaleźć dowodów potwierdzających tę tezę[83].
Niezależnie od prac HYPO 10 kwietnia Fitch otrzymał rozkaz
opuszczenia Hawajów 15 kwietnia i udania się wraz z TF-1 na
trening, który miał potrwać aż do 4 maja. Po zakończonym
treningu okręty liniowe miały powrócić do Pearl Harbor[84].
Przygotowując się do odparcia japońskiej ofensywy
w kierunku Nowej Gwinei i Wysp Salomona, 14 kwietnia Nimitz
przekazał Fletcherowi dowództwo nad amerykańskimi siłami
marynarki wojennej na Południowym Pacyfiku. Według planów
TF-17 miał w pierwszej kolejności skierować się w stronę
Tongatapu, do którego miał dotrzeć pomiędzy 19 a 20 kwietnia.
Na miejscu Yorktown miał zostać poddany drobnym naprawom,
aby następnie 27 kwietnia opuścić Tongatapu i powrócić na
Morze Koralowe w celu osłony powietrznej alianckich baz przed
japońskim lotnictwem pokładowym.
Plan CINCPAC wymagał weryfikacji już 15 kwietnia, kiedy do
sztabu Nimitza dotarła wiadomość o tym, że Japończycy
wyznaczyli do operacji na Południowym Pacyfiku dwa
dodatkowe lotniskowce. Podstawą do tego twierdzenia była
przechwycona i rozpracowana depesza dowódcy 5. Dywizjonu
Lotniskowców z 13 kwietnia, który informował sztab 4. Floty
o tym, że jego zespół weźmie kurs na Formozę 18 kwietnia, a 10
dni później na Truk. Wskutek pomyłki przy tłumaczeniu tekstu
z języka japońskiego Nimitz i Szef Operacji Morskich, adm.
Ernest King, otrzymali raport wskazujący na to, że 5. Dywizjon
Lotniskowców przybędzie do Truk już 28 kwietnia. Niepokój
Amerykanów budziła również ocena sztabu obszaru ANZAC,
wadm. Herberta Leary’ego, który szacował, że japońska
ofensywa może rozpocząć się zaraz na początku trzeciego
kwartału kwietnia[85].
Pomimo otrzymania aż dwóch informacji o potencjalnym
ataku Japończyków w kwietniu King i Nimitz uważali go za mało
prawdopodobny[86]. Z brytyjskiego raportu wywiadu z 10
kwietnia wynikało, że przeciwnik zaangażował w operację
w Zatoce Bengalskiej aż sześć lotniskowców. Według dziennika
CINCPAC w tym dniu jedynymi dwoma dostępnymi
lotniskowcami do działań na Południowym Pacyfiku były Kaga
i Shōhō, błędnie oznaczony przez Amerykanów jako Ryūkaku.
17 kwietnia Nimitz zwołał posiedzenie, na którym razem ze
swoich sztabem przeanalizował zamiary Japończyków
w nadchodzących tygodniach. Za podstawę do dalszych planów
przyjęto przypuszczenia Rocheforta, który twierdził, że 5.
Dywizjon Lotniskowców przemieszcza się z Truk do Rabaulu,
gdyż wyznaczono go do ofensywy w kierunku południowym.
Zgodnie z osądem Amerykanina w przyszłej operacji miały wziąć
udział aż cztery lotniskowce, wspierane przez krążowniki,
niszczyciele i lotnictwo bazowe z obszaru Rabaulu[87]. Do
zatrzymania sił nieprzyjaciela Nimitz zaproponował Kingowi
oddelegowanie TF-11 i TF-17, nad którymi komendę objąłby
kadm. Fletcher[88]. King poparł propozycję swojego
przełożonego, nie zgadzając się jedynie z przypuszczalnym
terminem ataku powietrznego i desantu na Port Moresby, które
według jego szacunków miały nastąpić w pierwszym tygodniu
maja[89].
Decydując się na wysłanie na Południowy Pacyfik dwóch
lotniskowców, Nimitz i King spodziewali się, że amerykańskie
siły będą musiały zmierzyć się z liczniejszym przeciwnikiem,
który posiadał inicjatywę strategiczną. Amerykanie, pomimo
rozszyfrowania części japońskich depesz, ciągle nie mieli
pewności odnośnie do miejsca i terminu ataku wroga. Nadzieję
na zwycięstwo pokładano we właściwym odczytaniu zamiarów
Japończyków i elemencie zaskoczenia.
Sytuacja aliantów na Południowym Pacyfiku w kwietniu
1942 r., choć wydawała się bardzo trudna, w rzeczywistości
przedstawiała się o wiele lepiej. Kryptoanalitycy z HYPO,
dekodując japońskie wiadomości, popełnili błąd, który polegał na
przypisaniu do przyszłej ofensywy czterech, a nie trzech
lotniskowców. Shōkaku i Zuikaku miały jedynie zastąpić Kagę,
a nie wzmocnić Zespół Uderzeniowy Takagiego. Przewaga
Japończyków była jeszcze mniejsza, biorąc pod uwagę to, że
lotniskowiec lekki Shōhō nie przedstawiał większej wartości
bojowej i został przypisany do osłony zespołu desantowego.
Amerykanie, czego nie wiedzieli aż do bitwy na Morzu
Koralowym, mieli walczyć z przeciwnikiem, którego siły były
nieznacznie silniejsze od połączonych TF-11 i TF-17.
Przeprowadzony 18 kwietnia rajd Doolittle’a stał się dla
amerykańskich kryptoanalityków doskonałą okazją do dalszego
odczytywania depesz wroga. Nalot na Tokio sprowokował
wymianę wiadomości na szeroką skalę pomiędzy japońskimi
jednostkami, co umożliwiło HYPO przechwycenie i odczytanie
części z nich. Według najnowszych danych pozyskanych od 4.
Floty lotniskowiec Shōhō i 5. Dywizjon Krążowników miał
przybyć do Truk 25 kwietnia, 11. Kōku Kantai otrzymała zaś
polecenie przygotowania się do kampanii na Południowym
Pacyfiku[90]. Dzięki operacji zaczepnej Amerykanie zyskali kilka
dodatkowych dni na przygotowanie się do obrony Port Moresby,
gdyż – jak odkryto – 4. Flota zaangażowała znaczną część swoich
sił na Północnym Pacyfiku do pościgu za Enterprise’em
i Hornetem.
19 kwietnia Nimitz polecił TF-11 skierować się na południe.
Dzień później poinstruował Fitcha, aby przygotował swój zespół
do operacji na Południowym Pacyfiku[91]. Jednocześnie
w siedzibie CINPAC odbyło się spotkanie, którego celem było
przygotowanie planu operacji na Południowym Pacyfiku. Na
podstawie przechwyconych i odczytanych przez HYPO
japońskich depesz, które po raz kolejny wspominały o „kampanii
RZP” i „koncentracji sił lotniskowców”, Amerykanie wysnuli
niewłaściwy wniosek, że 4. Flota dysponuje większą liczbą
okrętów lotniczych, niż przypuszczano do tej pory. Skutki tej
pomyki były widoczne w szczegółowej analizie sytuacji
strategicznej sztabu Nimitza z 22 stycznia. Amerykanie, co
prawda, trafnie wskazywali, że japońska ofensywa rozpocznie
się 3 maja i obejmie obszar Nowej Gwinei, Nowej Brytanii i Wysp
Salomona, lecz jednocześnie mylnie szacowali, że Zespół
Uderzeniowy będzie składał się z aż pięciu lotniskowców –
Shōkaku, Zuikaku, Kagi, Kasugi Maru i Shōhō. Wsparcie dla
trzonu sił inwazyjnych miał zapewnić wadm. Nagumo wraz
z lotniskowcem Akagi i dwoma pancernikami, desant na Port
Moresby zaś miał zostać przeprowadzony przez wzmocnioną
dywizję liczącą ok. 20 000 żołnierzy[92].
O możliwej dysproporcji sił między 4. Flotą i Flotą
Południowego Pacyfiku poinformowano Kinga, który polecił
Nimitzowi przygotowanie alternatywnego planu. Dowódca
Obszaru Pacyfiku początkowo zamierzał wysłać na Południowy
Pacyfik jeden z lotniskowców z TF-16 wadm. Williama Halseya,
lecz planiści z jego sztabu wkrótce uznali, że pozostawienie
jednego lotniskowca w okolicy Hawajów będzie marnowaniem
amerykańskiego potencjału bojowego. Ostatecznie Nimitz
zdecydował się wykorzystać wszystkie cztery lotniskowce –
Yorktowna, Lexingtona, Enterprise’a i Horneta w obronie Port
Moresby i innych strategicznych alianckich pozycji w regionie.
Zadaniem Fletchera, który od 30 kwietnia miał dysponować
TF-11 i TF-17, było odparcie pierwszego japońskiego uderzenia
skierowanego przeciwko Port Moresby. Nimitz zakładał, że TF-16
powróci do Pearl Harbor do 25 kwietnia po rajdzie na Tokio, do
końca miesiąca zaś wyruszy na południe. W zależności od
wydarzeń na Południowym Pacyfiku do połączenia wszystkich
czterech lotniskowców pod komendą Halseya miało dojść
pomiędzy 14 a 16 maja. Dysponując ok. 300 samolotami,
Amerykanin mógł wydać Japończykom walną bitwę, w której
spodziewano się udziału aż sześciu lotniskowców wroga. O tym,
że Amerykanie na poważnie traktowali możliwość stoczenia
decydującego starcia na Południowym Pacyfiku, świadczy to, że
okręty Halseya miały być zaopatrywane przez aż siedem
tankowców floty. Nimitz ostrzegał jednak, że mogą pozostać one
w regionie do 1 czerwca, kiedy to miały zawrócić do Fidżi oraz
Samoa.
Na czas operacji na Południowym Pacyfiku Nimitz planował
również wzmocnić lokalne siły patrolowe (do 12 „Catalin”).
Dowództwo Obszaru Pacyfiku zdecydowało się na kalkulowane
ryzyko w postaci oczekiwania na japońską ofensywę na Port
Moresby, Wyspy Salomona oraz w kierunku Fidżi i Nowej
Kaledonii. Przeciwnik, poruszając się po wodach wypełnionych
rafami koralowymi, śledzony przez łodzie latające i okręty
podwodne, miał zostać niespodziewanie zaatakowany przez siły
Halseya w sprzyjających warunkach[93].
24 kwietnia jeden z lingwistów Rocheforta, Joe Finnegan,
odczytał wiadomość Inoue, która pozwoliła rozpoznać aż siedem
nazw japońskich zespołów mających wziąć udział w planowanej
ofensywie na Południowym Pacyfiku: Floty MO, dwukrotnie Sił
Okupacyjnych MO, Zespołu Uderzeniowego MO, Sił Inwazyjnych
RZP, Sił Inwazyjnych RXB i Sił Inwazyjnych RY. O ile od samego
początku HYPO nie miało żadnych wątpliwości, że RXB oznaczało
w japońskiej depeszy Tulagi, pojawienie się aż czterokrotnie
punktu MO wraz z RZP wprowadziło w amerykańskich
szeregach wiele zamieszania. Wcześniejsze przypuszczenia
identyfikujące RZP z Port Moresby mogły okazać się fałszywe
w sytuacji, gdy Japończycy oznaczyli port jako MO. Tajemnicą
pozostawało również odczytanie lokalizacji RY, którą zdaniem
kryptoanalityków mogły być Wyspy Gilberta[94]. Do początku
maja i japońskiej ofensywy pozostawał HYPO nieco ponad
tydzień, który poświęcono na odszyfrowanie oznaczeń MO, RZP
oraz RY.
Tego samego dnia Nimitz poinformował przebywającego
wówczas w Tongatapu Fletchera o przydzieleniu pod jego
komendę TF-44 złożonego z dwóch krążowników ciężkich,
krążownika lekkiego i dwóch niszczycieli kadm. Johna
Crace’a z Royal Navy. Do dyspozycji Fletchera miało pozostawać
również 12 „Catalin” stacjonujących w Numei.
Mając coraz gorsze przeczucia dotyczące planów ofensywnych
wroga w kierunku Hawajów, następnego dnia Nimitz
powiadomił Fletchera, że TF-17 zostanie 15 maja
prawdopodobnie wycofany do Pearl Harbor. Pomimo obaw
o bezpieczeństwo Hawajów Amerykanin zakładał, że
w pierwszej kolejności należy powstrzymać Japończyków przed
zajęciem Port Moresby. Jeżeli byłoby to konieczne, planował
pozostawić TF-17 na Południowym Pacyfiku na kolejne
tygodnie[95].
O planach Nimitza dotyczących obrony Południowego
Pacyfiku nie wiedział głównodowodzący Południowo-
Zachodniego Obszaru Pacyfiku (COMSOWEPAC), gen. Douglas
MacArthur, który 24 kwietnia poprosił o wsparcie lotniskowców
na obszarze Nowej Gwinei i Australii, lecz uzyskał odpowiedź
odmowną. Ostatecznie Amerykanin zwrócił się do australijskich
polityków, aby wspólnie wywrzeć presję na Brytyjczykach
i uzyskać pomoc w postaci jednego lotniskowca z Floty
Dalekowschodniej i przerzucenia do Australii z RPA dwóch
dywizji piechoty. Negatywna odpowiedź Churchilla była
natychmiastowa. MacArthur, na prośbę Roosevelta, został
upomniany przez gen. George’a Marshalla, aby nie bronił
Australii na własną rękę[96].
25 kwietnia Nimitz udał się do San Francisco, aby omówić
z Kingiem szczegóły amerykańskiego planu obrony Port
Moresby[97]. Obaj admirałowie zgodzili się z koniecznością
wysłania na Południowy Pacyfik czterech lotniskowców, które
miały zostać wsparte przez dziewięć krążowników ciężkich oraz
dwadzieścia jeden niszczycieli. King, widząc możliwość
zaatakowania Japończyków w sprzyjających warunkach, polecił
Nimitzowi pozostawić w regionie siły o potencjale bojowym
równym przynajmniej TF-16, a więc dwóch lotniskowców wraz
z eskortą[98]. Najgorszy okres dla Amerykanów przypadał na
początek maja, kiedy to ich siły miały zostać podzielone
pomiędzy Południowy i Środkowy Pacyfik. Dobrą wiadomością
dla Nimitza był jednak powrót Saratogi do służby, który
zaplanowano na pierwszą połowę czerwca.
Podczas spotkania poruszono także kwestię obsadzenia
stanowiska głównodowodzącego Obszaru Południowego
Pacyfiku. Nimitz zaproponował kandydaturę wadm. Roberta
Ghormleya. King ją zaakceptował. Z racji tego, że Ghormley
znajdował się wówczas w Waszyngtonie i nie mógł na
Południowy Pacyfik, dowództwo nad sektorem na czas
japońskiej ofensywy pozostało w rękach Nimitza[99].
Po zakończonym 27 kwietnia spotkaniu w San Francisco King
powrócił do Waszyngtonu, Nimitz zaś do Pearl Harbor. Tego
samego dnia HYPO przekazała obu admirałom, że odnotowała
zmianę znaków kodowych i sygnałów okrętowych w japońskich
depeszach, co oznaczało przygotowanie do większej operacji
ofensywnej. Ku zdziwieniu Amerykanów japońscy szyfranci nie
zmienili jednak wszystkich kodów, co pozwoliło HYPO jeszcze
przez mniej więcej miesiąc przechwytywać najważniejsze
depesze wroga[100].
Po powrocie do Pearl Harbor przez kolejne dwa dni Nimitz
opracowywał ze swoim sztabem wytyczne dla amerykańskiej
floty. 29 kwietnia CINCPAC zarysował Plan operacyjny nr 23-42,
który w większości opierał się na szacunkach z 22 kwietnia
i bieżących danych wywiadowczych. Amerykanie przypuszczali,
że japońska ofensywa rozpocznie się na początku maja i zostanie
skierowana przeciwko Port Moresby, poszczególnym punktom
na Wyspach Salomona i Wyspom Gilberta, a w dalszej kolejności
obejmie również Ocean i Nauru oraz rajdy lotniskowców wroga
na Nową Kaledonię i Fidżi. Opór Japończykom na Południowym
Pacyfiku miały stawić połączone TF-11 i TF-17, oczekujące na
przybycie TF-16. W zależności od sytuacji w regionie Nimitz
planował wycofać TF-17 mniej więcej 15 maja, TF-11 zaś na
początku czerwca. Yorktown i Lexington miały powrócić na
Hawaje, aby osłaniać obszar Środkowego Pacyfiku przed rajdem
lub desantem wroga na Midway.
Halsey, otrzymując rozkaz opuszczenia Pearl Harbor
30 kwietnia, miał powstrzymać japońskie postępy na obszarze
Nowej Gwinei i Wysp Salomona poprzez zniszczenie wrogich
okrętów, jednostek pomocniczych i samolotów. Do osłony TF-16
Nimitz dodatkowo wyznaczył krążownik ciężki Pensacola i jeden
niszczyciel, które miały wyruszyć z Pearl Harbor, jak tylko będą
gotowe do akcji. W hangarach Enterprise i Hornet miały
przewieść eskadrę myśliwców na lotnisko w Efate. Podczas trasy
na południe Halsey miał również przeprowadzić loty
zwiadowcze nad wyspami Howland i Baker. Gdyby tylko
pojawiła się okazja, TF-16 miał przeprowadzić nalot na wrogie
kotwicowiska na obszarze Wyspy Gilberta–Nauru–Ocean[101].
Najważniejszymi bazami, z których Amerykanie zamierzali
operować przeciwko Japończykom na Morzu Koralowym, była
Nowa Kaledonia, wyspy Fidżi i Samoa, Tongatapu i Efate na
Nowych Hebrydach.
Nowa Kaledonia, główna baza US Navy na Południowym
Pacyfiku, była francuską kolonią, którą alianci przejęli w marcu
1942 r. od Wolnej Francji. Na wyspie od stycznia znajdował się
garnizon w sile 22 000 żołnierzy pod komendą gen. mjr.
Alexandra Patcha. Lokalne skrzydło powietrzne dysponowało ok.
30 myśliwcami z 67. Eskadry Pościgowej RAAF. Dodatkowo
w Numei, stolicy wyspy, stacjonowały tender wodnosamolotów
Tangier i sześć „Catalin”.
Na wyspach Fidżi, drugiej najważniejszej alianckiej bazie
w regionie, przebywała 3. Nowozelandzka Dywizja Piechoty
w sile 13 000 żołnierzy, wsparta przez personel z 24. Królewskich
Nowozelandzkich Sił Powietrznych. Lokalne skrzydło lotnicze
liczyło 25 myśliwców z 70. Eskadry Pościgowej RAAF i kilka
innych, nieoperacyjnych samolotów. Na Fidżi Amerykanie
dysponowali przystanią dla wodnosamolotów w zatoce Suva
i pięcioma pasami startowymi.
Baza na wyspach Samoa, broniona przez 2. Brygadę Marines
i dwa inne bataliony marines, miała zostać wzmocniona 8 maja
po przybyciu 3. Brygady Marines. W przeciwieństwie do licznych
sił naziemnych, wyspy broniło szczupłe skrzydło lotnicze, które
składało się tylko z jednej eskadry myśliwców marines.
Dodatkowe samoloty – 12 „Dauntlessów” – zamierzano
przerzucić na Samoa wraz z konwojem z 3. Brygadą Marines.
Istniejący już pas startowy, długi na ok. 800 oraz szeroki na 75 m,
oddano do użytku 6 kwietnia.
Wyspa Tongatapu, wyznaczona jako punkt zaopatrzeniowy
dla okrętów US Navy i ważny punkt na linii komunikacyjnej
łączącej Stany Zjednoczone ze strefą ANZAC, nie miała jeszcze
własnego garnizonu. Do 9 maja na wyspie powinien pojawić się
wzmocniony pułk piechoty i 529 żołnierzy z Kompanii A i B z 1.
Batalionu Budowlanego. Na Tongatapu Amerykanie zamierzali
wybudować 22 zbiorniki paliwa okrętowego i 26 zbiorników
paliwa lotniczego. 16 maja, w związku z planami poszerzenia
miejscowego lotniska, na wyspę miała przybyć z Australii jedna
eskadra pościgowa. Dalsze plany obejmowały budowę lotniska
dla bombowców i utworzenie lokalnego skrzydła bombowego.
Efate na Nowych Hebrydach, stanowiąca wysuniętą placówkę
dla bazy w Nowej Kaledonii, obsadzał garnizon 500 żołnierzy,
których przerzucono z Noumei 25 marca. 8 kwietnia na wyspę
przybył również 4. Batalion Ochronny Marines i 45. Pułk
Marines. Cztery dni później ze Stanów Zjednoczonych wyruszył
konwój przewożący 3. Oddział Budowlany Marynarki utworzony
z Kompanii C i D z 1. Batalionu Budowlanego. 506 żołnierzy
miało wylądować na Efate 4 maja i rozbudować pas startowy dla
myśliwców[102].
Zintensyfikowany ruch komunikacyjny pomiędzy japońskimi
jednostkami w ostatnich dniach kwietnia pozwolił HYPO na
przechwycenie depesz przed rozpoczęciem operacji „MO”. 30
kwietnia Rochefort zaalarmował Kinga i Nimitza, że Japończycy
nadali Rozkaz operacyjny nr 1 Sił Inwazyjnych RZP informujący
o tym, że dwa transportowce marynarki wyruszą z Rabaulu
w dniu X minus 7 i spotkają się przy Deboyne z Siłami Bazowymi
Sajpan, które przybędą w dniu X minus 5. Na podstawie
odczytanej wiadomości Amerykanie ustalili, że wyjście z Rabaulu
nastąpi 3 maja, spotkanie z Siłami Bazowymi Sajpan (Shōhō wraz
z okrętami osłony) 5 maja, inwazja na Port Moresby zaś jest
zaplanowana na 10 maja. Amerykanom udało się również
ustalić, że siły, które wcześniej przeprowadzą desant na Tulagi,
skierują się następnie w stronę Nauru oraz Ocean i zajmą je 15
maja[103].
W dniach 30 kwietnia i 1 maja HYPO ustaliła ostatecznie, że
w operacji na Południowym Pacyfiku 4. Flota będzie
dysponowała 5. Dywizjonem Lotniskowców, 5. Dywizjonem
Krążowników, 25. Kōkū Sentai, 18. Dywizjonem Krążowników, 6.
Eskadrą Niszczycieli, 8. Dywizjonem Kanonierek i kilkunastoma
jednostkami pomocniczymi. Według oceny Rocheforta atak na
Australię był mało prawdopodobny. Dużo większą uwagę
Japończycy mieli poświęcić nalotom na Palmyra, Samoa, Kanton
i obszar Środkowego Pacyfiku, w tym Hawaje. Amerykanie nie
wykluczali, że obiektem ataku japońskich lotniskowców mogą
w najbliższym czasie być Aleuty. Siłami wyznaczonymi do
przeprowadzenia tych zadań miały być lotniskowce Kaga
i Sōryū, 1. i 2. Dywizjon Pancerników, a także 4. i 6. Dywizjon
Krążowników, które oczekiwały w Japonii na rozkazy
dowództwa Połączonej Floty.
Ostatnia amerykańska notatka przed rozpoczęciem Operacji
„MO” dotycząca zamiarów wroga na Południowym Pacyfiku
została zapisana w Dzienniku CINCPAC 1 maja. Greybook
wskazywał, że japońska ofensywa obejmie Nową Gwineę, Wyspy
Salomona, naloty lotnicze na północno-wschodnią Australię,
a także prawdopodobne rajdy na Efate, Numeę, Fidżi i Samoa.
Jako zagrożone miejsca Amerykanie wskazywali również
Środkowy i Północny Pacyfik, choć nie mieli jeszcze konkretnych
dowodów na potwierdzenie planów przeciwnika w tym
rejonie[104].
Tego samego dnia na prośbę Kinga Nimitz udał się na Midway,
aby przeprowadzić inspekcję przygotowań obronnych. Dowódca
Obszaru Pacyfiku spędził na wyspie dwa dni, oglądając hangary,
umocnienia, stanowiska strzeleckie i podziemne stanowiska
dowodzenia. Amerykanin dużo czasu poświęcił miejscowym
oficerom i zwykłym żołnierzom, wysłuchując ich uwag,
obiecując posiłki i dostawy sprzętu konieczne do obrony
Midway. Gdy 3 maja Nimitz powrócił do Pearl Harbor, czekały na
niego pierwsze meldunki dotyczące japońskiej ofensywy na
Południowym Pacyfiku.

79 Reports of General MacArthur, t. 1, Washington 1994, s. 23.

80 CINCPAC War Diary, 3rd April 1942.

81 CINCPAC War Diary, 9th April 1942.

82 E. Carlson, Joe Rochefort’s War: The Odyssey of the Codebreaker Who Outwitted
Yamamoto at Midway, Annapolis 2013, s. 269.

83 Tamże, s. 270–271.

84 CINCPAC Greybook, 10th April 1942.

85 ComANZAC to ComInCh, CINCPAC 1100641, April 1942.

86 CINCPAC Greybook, 16th April 1942.

87 CINCPAC Greybook, 16th April 1942.

88 CINCPAC to COMINCH Greybook, 17th April 1942.

89 COMINCH to CINCPAC Greybook, 18th April 1942.


90 CINCPAC Greybook, 17–18 April 1942.

91 CINCPAC Greybook, 18th April 1942.

92 J.B. Lundstrom, The First South Pacific Campaign, s. 82.

93 J.B. Lundstrom, The First South Pacific Campaign, s.85.

94 E. Carlson, Joe Rochefort’s War, s. 277–278.

95 J.B. Lundstrom, The First South Pacific Campaign, s. 87.

96 Tamże, s. 93–94.

97 W.J. Holmes, Double Edged Secrets: U.S. Naval Intelligence Operations in the
Pacific During World War II, Annapolis 1998, s. 73.

98 T.B. Buell, Master of Sea Power: A Biography of Fleet Admiral Ernest J. King,
Annapolis 2012, s. 197.

99 J.B. Lundstrom, The First South Pacific Campaign, s. 88.

100 E. Carlson, Joe Rochefort’s War, s. 280.

101 J.B. Lundstrom, The First South Pacific Campaign, s. 89.

102 Więcej informacji na temat alianckich baz na Południowym Pacyfiku zawarto


w opracowaniach: G. Williford, Racing the Sunrise: Reinforcing America’s Pacific
Outposts, 1941–1942, Annapolis 2010, s. 335–345; Building the Navy’s Bases in World
War II: History of the Bureau of Yards and Docks and the Civil Engineer Corps, 1940–
1946, t. 2, Washington 1947.

103 E. Carlson, Joe Rochefort’s War, s. 280.

104 CINCPAC Greybook, 1st May 1942.


TF-11 I TF-17 NA POŁUDNIOWYM PACYFIKU

Przejmując dowództwo nad amerykańskimi siłami na


Południowym Pacyfiku, 25 kwietnia Fletcher otrzymał komendę
nad skrzydłem rozpoznawczym w Numei. Tender
wodnosamolotów Tangier, dysponujący sześcioma „Catalinami”,
mógł zapewnić Amerykaninowi zwiad w promieniu 700 mil od
Nowej Kaledonii. Kolejne sześć „Catalin” miało przybyć na wyspę
3 maja. Według poleceń Fletchera powinny one pokryć „obszar
na północ oraz północny zachód od Nowej Kaledonii i Nowych
Hebrydów aż do granic sektora SOWEPAC”, a następnie obszar
na północ do granicy sektorów SOWEPAC i SOPAC, a także wyspy
Santa Cruz, ok. 350 mil na południowy wschód od Tulagi[105].
Z powodu braku dostatecznej liczby łodzi latających Amerykanin
zrezygnował z misji zwiadowczych w kierunku wschodnim.
26 kwietnia Fletcher otrzymał rozkaz CINCPAC ustalający
harmonogram tankowania okrętów w najbliższych tygodniach.
Tankowce Tippecanoe i Neosho dysponowały łącznie 153 000
baryłkami ropy. Zgodnie z wytycznymi Nimitza Neosho mógł
rozpocząć uzupełnianie zapasów paliwa u TF-17 już pod koniec
kwietnia. Tippecanoe, który miał przekazać 14 000 baryłek ropy
konwojowi zmierzającemu w stronę Efate, mógł rozpocząć
uzupełnianie zapasów paliwa u TF-11 najwcześniej 1 maja.
Każdego dnia, poruszając się z prędkością ekonomiczną 15 w.,
TF-11 oraz TF-17 zużywały łącznie ok. 11 400 baryłek ropy.
Oznaczało to, że oba tankowce mogły zaopatrywać siły Fletchera
do 10 maja, pod warunkiem że nie zużyją one większej ilości
paliwa podczas podejścia w kierunku Morza Koralowego.
W przypadku zwiększenia prędkości do maksymalnej
Amerykanie spodziewali się, że wykorzystają dodatkowe 30 000
baryłek, a więc zapasy na Neosho i Tippecanoe skończyłyby się
wieczorem 7 maja. W rachunkach tych nie uwzględniono TF-44,
zaopatrywanego przez australijskie tankowce, które w razie
konieczności miały pomóc w tankowaniu amerykańskich
jednostek.
Mimo że plany CINCPAC przewidywały powrót TF-17 do Pearl
Harbor już 15 maja, Fletcher znajdował się w bardzo trudnej
sytuacji. Nawet wliczając zapasy na australijskich tankowcach,
Amerykanin nie miał wystarczająco dużo paliwa do
prowadzenia operacji przeciwko Japończykom na Morzu
Koralowym z prędkością przekraczającą 15 w. Dodatkowym
problemem związanym z zapasami paliwa było bezpieczeństwo
tankowców. Fletcher nie mógł pozwolić sobie na utratę ani
jednego. Aby zminimalizować ryzyko zatopienia Neosho, za
każdym razem po tankowaniu okręt miał kierować się na obszar
pomiędzy Punktami Corn i Rye oraz utrzymywać dystans ok.
180 mil od trzonu amerykańskich sił[106].
27 kwietnia TF-17 wyruszył z Tongatapu i następnego dnia,
300 mil na południowy zachód, napotkał Neosho wraz
z niszczycielem McCall. 30 kwietnia Fletcher otrzymał
wiadomość od sztabu Nimitza, który ostrzegał, że głównym
celem japońskiej ofensywy będzie Port Moresby, Deboyne zaś
miejscem koncentracji sił inwazyjnych przed decydującą fazą
operacji.
Zaraz po świcie 1 maja doszło do spotkania TF-17 i TF-11
250 mil na południowy zachód od Espiritu Santo[107].
Pierwszym zadaniem, które czekało Fletchera przed
nadchodzącą bitwą było połączenie amerykańskich sił w jeden
zespół. Tego samego dnia dowódca TF-17 wydał Rozkaz
operacyjny 2-42, w którym ustalał nową organizację jednostek.
Zanim jednak Amerykanin zdecydował się wprowadzić go
w życie, postanowił uzupełnić zapasy paliwa w TF-11.
Wykorzystując kilka godzin przewagi w stosunku do
pierwotnych planów, Fletcher odesłał Fitcha na tankowanie do
Punktu Butternut, ok. 300 mil na północny zachód od Nowej
Kaledonii, gdzie zespół miał oczekiwać na przybycie z Numei
krążownika ciężkiego Chicago, niszczyciela Perkins i tankowca
Tippecanoe. TF-17 miał dołączyć do TF-11 o świcie 3 maja, zaraz
po zakończeniu pobierania paliwa od Neosho.
Złe warunki atmosferyczne sprawiły, że tankowanie TF-17
zakończono dopiero późnym wieczorem. Wzburzone morze
i silny wiatr zraniły kilku marynarzy na pokładzie Neosho,
dlatego też Fletcher zdecydował oddalić się od Punktu Butternut,
oczekując na poprawę pogody. Mniej więcej w południe TF-11
rozpoznał w oddali sylwetki Tippecanoe, Chicago i Perkinsa.
Fitch, nie posiadając od Fletchera pozwolenia na uzupełnienie
paliwa, oczekiwał na jego przybycie. Uzupełnianie zapasów
paliwa w TF-11 miało trwać do mniej więcej 13.00, po czym
Tippecanoe wraz z niszczycielem Worden zamierzano odesłać do
Efate. Fletcher wolał pozostawić przy TF-17 szybszego Neosho,
który w każdej chwili mógł zaopatrzyć jego okręty w paliwo do
czasu rozpoczęcia działań przeciwko Japończykom[108].
1 maja Fletcher nie otrzymał żadnych danych
wywiadowczych. Po południu następnego dnia Amerykanin
dowiedział się z raportu Leary’ego o „okrętach spostrzeżonych
po południu 1 maja”, jak również o nalotach na Tulagi, które
zostały przeprowadzone prawdopodobnie przez „samolot
z pokładu krążownika lub tendra wodnosamolotu”. Szczególną
uwagę dowódcy TF-17 zwróciły wspomniane okręty, dwie
jednostki nieokreślonej klasy, które zlokalizowała australijska
„Catalina” ok. 35 mil na południowy zachód od Gizo na Nowej
Georgii. Łódź latająca miała śledzić okręty nieprzyjaciela przez
całą noc z 1 na 2 maja, lecz Leary nie dysponował aktualnym
raportem. Amerykanin informował również, że sektor C (na
wschód od Nowej Gwinei do Bougainville) oraz sektor E
(wschodnia flanka Wysp Salomona), gdzie mogli znajdować się
Japończycy, nie zostały przeszukane 1 maja[109].
Z powodu niedokładnego przekazania wyników misji
zwiadowczych Fletcher nie wiedział, że w rzeczywistości
australijskie „Cataliny” zlokalizowały nie tylko dwa okręty, które
okazały się skonwertowanymi kanonierkami Sił Osłonowych, ale
również konwój złożony z pięciu innych okrętów
zaopatrzeniowych. Jedna z łodzi latających śledziła japońskie
jednostki przez kolejne pięć godzin, informując o jednym okręcie
o wyporności 2500 t oraz licznych uzbrojonych statkach
rybackich. Obserwację tę zanotowano w sektorze C, tym, który
Leary wskazał wcześniej jako nieprzeszukany przez alianckie
samoloty.
Pierwszy kontakt z jednostką wroga Amerykanie nawiązali po
południu 2 maja. O 15.17 patrol złożony z dwóch „Dauntlessów”
prowadzonych przez kpt. mar. Stanleya Vejtasę zlokalizował
japoński okręt podwodny na współrzędnych 16°04’S i 162°18’E.
Japończycy spostrzegli bombowce Amerykanów i podjęli decyzję
o zanurzeniu. Po pojawieniu się nad jednostką, która zniknęła
pod wodą, lecz ciągle była widoczna z góry, „Dauntlessy”
powróciły na Yorktowna i o 15.43 złożyły raport o jej
namierzeniu. O 16.02 z pokładu lotniskowca wystartowały trzy
„Devastatory” (każdy uzbrojony w dwie bomby głębinowe AN-
Mk 17) prowadzone przez kpt. mar. Thomasa Ellisona.
Amerykańskie bombowce odnalazły japoński okręt podwodny
o 16.15, w odległości 2–3 mil od pierwotnego kontaktu.
Przeprowadzając atak nurkowy od strony rufy, Amerykanie
zrzucili bomby z wysokości ok. 15 m.
Pierwsza bomba głębinowa spadła do wody niecałe 15 m od
rufy, druga zaś od 3 do 6 m przed szacowaną pozycją okrętu.
Obie bomby z drugiego „Devastatora” spadły ok. 30–60 m z lewej
strony pozostawionego przez jednostkę wiru, a obie bomby
trzeciego „Devastatora” ok. 60–90 m przed poprzednimi. Według
Ellisona wszystkie bomby głębinowe, poza dwoma pierwszymi,
eksplodowały w bliskim sąsiedztwie japońskiego okrętu
podwodnego, który poważnie uszkodziły. Jego osądu nie
potwierdzał jednak fakt, że na powierzchni wody nie unosiły się
szczątki ani nie było widać śladów ropy.
Po zakończonym ataku Ellison postanowił powrócić na
lotniskowiec, aby złożyć raport z przeprowadzonego ataku.
Pozostałe dwa „Devastatory” ppor. mar. George’a Bottjera
i strzelca Johna Livezeya krążyły nad miejscem, w którym po raz
ostatni widziano okręt wroga. Ponieważ Fletcher chciał mieć
pewność, że okręt wroga zostanie zatopiony, na jego polecenie
o 16.53 z Yorktowna wystartowało 11 „Dauntlessów”
uzbrojonych w 227-kilogramowe bomby. Do zniszczenia
japońskiej jednostki wydzielił również z TF-17 niszczyciele
Anderson i Sims, które miały dołączyć do reszty zespołu o świcie
następnego dnia.
Bombowce nurkujące, nadlatując nad miejsce wskazane przez
„Devastatory”, nie zdołały odnaleźć japońskiej jednostki
i powróciły na lotniskowiec do 18.25[110]. Jak wynika
z japońskich dokumentów, zaatakowanym okrętem podwodnym
był I-21, który przeprowadzał zwiad w kierunku Numei. Choć
jednostka nie została nawet lekko uszkodzona przez
Amerykanów, japońscy obserwatorzy nie rozpoznali samolotów
pokładowych, gdyż byli przekonani, że znajdują się w zasięgu
wrogich baz lotniczych[111].
Poza informacją o ponownym zbombardowaniu Tulagi przez
Japończyków Fletcher nie otrzymał po południu 2 maja żadnych
nowych danych wywiadowczych o ruchach wroga. Nie mając
podstaw do zmiany planów, Amerykanin polecił TF-17 skierować
się na zachód. Jeszcze przed świtem 3 maja Leary poinformował
Fletchera, że RAAF przeprowadza ewakuację bazy w Tulagi.
O świcie do TF-17 powróciły Anderson i Sims, zespół zaś
znajdował się ok. 100 mil na zachód od TF-11. Do 15.30 TF-17
zdołał zakończyć tankowanie wszystkich okrętów, po czym
ruszył na spotkanie z TF-11, które miało nastąpić o poranku
następnego dnia. Obawiając się opóźnienia w tankowaniu, Fitch
w międzyczasie polecił Tippecanoe i czterem niszczycielom
uzupełnić zapasy paliwa najbliższej nocy. TF-11 skierował się na
północny zachód, aby zgodnie z rozkładem spotkać się z TF-17.
O zmierzchu 3 maja oba amerykańskie zespoły znajdowały się
w drodze do połączenia, zatankowane i gotowe do
przeprowadzenia operacji przeciwko Japończykom.

105 J.B. Lundstrom, The Black Shoe Carrier, s. 135.

106 Tamże.

107 Morison wskazuje na współrzędne 16º16’S, 162º20’E. S.E. Morison, History of


United States Naval Operations in World War II, s. 21.

108 J.B. Lundstrom, The Black Shoe Carrier, s. 144.

109 J.B. Lundstrom, The Black Shoe Carrier, s. 167.

110 USS Yorktown, Enemy Submarine Contact.

111 Źródło: http://www.combinedfleet.com/I-21.htm [dostęp: 29.04.2016].


LOTNISKOWCE

Pierwsze próby stworzenia okrętów zdolnych do prowadzenia


operacji bojowych za pomocą bazujących na nich samolotów
podjęto jeszcze przed wybuchem pierwszej wojny światowej.
Wykazanie dużych możliwości lotnictwa wojskowego w latach
1914–1918 sprawiło, że okręty lotnicze stały się obiektem
zainteresowania wielu państw, pomimo zakończenia konfliktu.
Historia lotniskowców całkowicie zmieniła swoje oblicze po
konferencji waszyngtońskiej w 1922 r., która ograniczając limity
całkowitej wyporności okrętów liniowych, pozostawiła
sygnatariuszom układu (Stany Zjednoczone, Wielka Brytania,
Japonia, Francja i Włochy) możliwość rozwoju i budowy
praktycznie tylko nowej klasy okrętów[112]. Już 20 marca do
służby wszedł pierwszy amerykański lotniskowiec, Langley,
którego kadłub pierwotnie zaprojektowano pod budowę
węglowca o nazwie Jupiter. Zaledwie trzy miesiące później
rozpoczęła się przebudowa brytyjskiego krążownika liniowego
Furious, który miał otrzymać płaski pokład. W ślad za
Brytyjczykami miesiąc później poszli Amerykanie, którzy
zdecydowali o przebudowie krążowników liniowych Lexington
i Saratoga na lotniskowce floty. W tyle za Anglosasami nie
pozostawali Japończycy, oddając 27 grudnia do służby swój
pierwszy lotniskowiec lekki – Hōsho.
Lata dwudzieste przyniosły znaczny wzrost liczby okrętów
lotniczych, które stały się integralną częścią sił US Navy, Nippon
Kaigun i Royal Navy. W kwietniu 1930 r. sygnatariusze traktatu
waszyngtońskiego, podpisując traktat londyński, zdecydowali się
przedłużyć do 1936 r. zakaz budowy nowych okrętów liniowych,
jak również zrewidować proporcje limitów wyporności dla
poszczególnych państw. Ograniczenia te szczególnie godziły
w mocarstwowe ambicje Japończyków, którzy już w 1934 r.
ogłosili zamiar wycofania się z przestrzegania postanowień
konferencji londyńskiej. W 1936 r. japońska delegacja ostatecznie
opuściła negocjacje. Do czasu wybuchu wojny na Pacyfiku
Nippon Kaigun znacznie wzmocniła flotę lotniskowców, jak
również dokonała wielu zmian w organizacji i taktyce walk
okrętów lotniczych.

JAPONIA

Początek japońskiego lotnictwa morskiego datuje się na 1914 r.,


kiedy to w Arsenale Marynarki w Yokosuce rozpoczęto produkcję
pierwszych samolotów marynarki na bazie zagranicznych
konstrukcji. Wykorzystując wiedzę i doświadczenie brytyjskich
inżynierów, w 1920 r. Japończycy otworzyli w Arsenale
Marynarki w Kure fabrykę łodzi latających. W ciągu kilku lat do
projektowania i konstruowania samolotów zgłosiły się m.in.
przedsiębiorstwa Mitsubishi, Aichi, Nakajima i Kawanishi, które
otrzymały rządowe kontrakty. Pod koniec lat dwudziestych
w Japonii ustalono, że Nippon Kaigun będzie inicjowała
większość badań nad rozwojowem lotnictwa morskiego,
produkcja maszyn zaś zostanie powierzona prywatnym
firmom[113].
Postępy w dziedzinie techniki lotniczej i okrętowej sprawiły, że
w 1927 r. Japończycy zdecydowali się utworzyć w Tokio Kwaterę
Główną Lotnictwa Marynarki, która formalnie podlegała
ministrowi Marynarki Wojennej. W 1936 r. ukończono budowę
nowego Arsenału Lotnictwa Marynarki, znajdującego się na
terytorium Bazy Morskiej Yokosuka. Po raz pierwszy w historii
japońskiej marynarki wojennej projektowanie samolotów, loty
testowe, jak również budowanie prototypów całkowicie
wyłączono spod wpływów prywatnych przedsiębiorstw
i powiązano z finansami państwa. Krok ten, połączony
z wprowadzeniem w 1932 r. „systemu prototypów”, sprawił, że
Japonia w krótkim czasie stała się jednym z liderów światowej
produkcji samolotów[114].
Do połowy lat trzydziestych Japończycy zdołali wybudować
pięć lotniskowców (Hōshō, Kaga, Akagi, Ryūjō i Ryūhō).
W styczniu i lutym 1932 r. japońskie lotniskowce (Hōshō i Kaga)
wzięły po raz pierwszy udział w akcji bojowej – zapewniały
dominację w powietrzu i bombardowały chińskie pozycje
w czasie incydentu szanghajskiego[115]. W związku z udanymi
doświadczeniami wojennymi marynarka zgłosiła
zapotrzebowanie na jednoosobowy myśliwiec, który miał
zastąpić stare dwupłatowce.
W 1934 r. firma Mitsubishi wygrała przetarg na nowy samolot,
który został oznaczony jako myśliwiec pokładowy Typ 96, znany
w alianckiej nomenklaturze pod nazwą „Claude”. Nowy
jednopłatowiec zbudowano całkowicie z metalu. Był napędzany
9-cylindrowym silnikiem gwiazdowym o mocy 580 KM, który
umożliwiał osiągnięcie prędkości maksymalnej 451 km/h
i pułapu 5000 m w zaledwie 5 min 54 sek. Jego uzbrojenie
stanowiły dwa sprzężone 7,7-mm karabiny maszynowe
zamontowane w górnej części osłony silnika. W czasie swojego
chrztu bojowego podczas wojny z Chinami szybko okazało się, że
pod względem osiągów i rezultatów „Claude” znacznie
przewyższa wrogie samoloty.
Równolegle do prac nad nowym myśliwcem pokładowym
Japończycy rozwijali również skrzydło bombowe, czego efektem
było zatwierdzenie kolejnego projektu firmy Mitsubishi,
oznaczonego jako bombowiec bazowy Typ 96, znany
powszechnie jako „Nell”. Wraz z dostarczeniem nowych
bombowców do jednostek bazowych i nowych myśliwców do
grup lotniczych na lotniskowcach w latach 1937–1939 Nippon
Kaigun stała się jedną z najlepiej uzbrojonych w samoloty
marynarek wojennych na świecie.
Do czasu wybuchu wojny na Pacyfiku Japończycy zdołali
wybudować sześć lotniskowców floty i cztery lotniskowce lekkie.
Przydzielone do Operacji „MO” Shōkaku i Zuikaku z 5. Dywizjonu
Lotniskowców weszły do służby odpowiednio 8 sierpnia i 25
września 1941 r. Oba okręty, będące krytycznym wzmocnieniem
dla Nippon Kaigun tuż przed wybuchem wojny, były uważane za
najlepsze na świecie jednostki w swojej klasie aż do pojawienia
się amerykańskich lotniskowców typu Essex. Charakterystykę
Shōkaku i Zuikaku podano w tabeli na stronie 106[116].
Do Operacji „MO” sztab Połączonej Floty przydzielił również
skonwertowany lotniskowiec lekki Shōhō[117], który miał
zapewnić wsparcie lotnicze podczas desantu na Tulagi
i zabezpieczać ostatni odcinek trasy Zespołu Inwazyjnego Port
Moresby. Charakterystykę Shōhō przedstawiono w tabeli na
sąsiedniej stronie[118].

Stocznia Yokosuka (Shōkaku), Kawasaki (Zuikaku)

Wyporność
25 675 t
standardowa

Wyporność pełna 32 105 t

Długość całkowita 257,5 m

Zanurzenie 8,87 m

Długość pokładu
242,2 m
lotniczego

Szerokość pokładu
18 (dziób) / 29 (śródokręcie) / 26 (rufa) m
lotniczego
Liczba 3
podnośników

Prędkość
34 w.
maksymalna

Zasięg 9700 Mm przy 18 w.

8 × działo przeciwlotnicze kal. 127 mm Typ 89 18 × działko


Uzbrojenie
przeciwlotnicze kal. 25 mm Typ 96

72 samoloty operacyjne, 12 zapasowych


– myśliwce pokładowe Typ 0 („Zero”):
18 operacyjnych, 2 zapasowe
Wyposażenie
– bombowce nurkujące Typ 99 („Val”):
lotnicze
27 operacyjnych, 5 zapasowych
– bombowce torpedowe Typ 97 („Kate”):
27 operacyjnych, 5 zapasowych

Załoga 1660

Koszt
wybudowania 84,5 mln jenów
jednostki

Stocznia Yokosuka

Wyporność standardowa 11 200 t

Wyporność pełna 13 100 t

Długość całkowita 205,5 m

Zanurzenie 6,64 m

Długość pokładu lotniczego 180,0 m

Szerokość pokładu lotniczego 23,0 m

Liczba podnośników 2

Prędkość maksymalna 28,2 w.

Zasięg 7800 Mm przy 18 w.


Uzbrojenie 4 × działo przeciwlotnicze kal. 127 mm Typ 89
4 × działko przeciwlotnicze kal. 25 mm Typ 96

21 samolotów operacyjnych, 7 zapasowych


– myśliwce pokładowe Typ 96 („Claude”)[119]:
Wyposażenie lotnicze 12 operacyjnych, 4 zapasowe
– bombowce torpedowe Typ 97 („Kate”):
9 operacyjnych, 3 zapasowe

Załoga 787

Koszt wybudowania jednostki 18 mln jenów

Lotniskowce, które początkowo konstruowano z myślą


o zapewnieniu rekonesansu lotniczego, wkrótce zostały bronią
ofensywną. Rozwój techniki i środków walki sprawił, że
samoloty stały się bardzo dużym zagrożeniem nie tylko dla
instalacji portowych, ale również jednostek liniowych.
Przeprowadzane w latach dwudziestych próby bombardowania
horyzontalnego na celach nieruchomych i ruchomych dawały
różne rezultaty. O ile atakowanie stacjonarnych obiektów
z wysokości od 2000 do 5000 m było w większości skuteczne,
procent trafień w poruszające się jednostki był niewielki.
Największym problemem bombardowania horyzontalnego,
pomimo zwiększenia skuteczności w latach trzydziestych, były
brak odpowiednich celowników bombowych i niewłaściwa
koordynacja pomiędzy pilotami i bombardierami. Ostatecznie
w 1939 r. japońska marynarka wojenna porzuciła taktykę
bombardowania celów z dużej wysokości na rzecz ataków
nurkowych i torpedowych[120].
Tradycja decydujących ataków torpedowych sięga w Japonii
jeszcze czasów ery Meiji oraz wojen chińsko-japońskiej
i rosyjsko-japońskiej. W obu konfliktach torpeda znacznie
przyczyniła się do zwycięstw Nippon Kaigun, dzięki czemu stała
się jej najważniejszą bronią. Już w 1916 r. samoloty marynarki
przeprowadziły pierwszy próbny nocny atak torpedowy na
okręty-cele stacjonujące w zatoce Tateyama. Pomimo braku
samolotów zdolnych do przenoszenia torped, wad
konstrukcyjnych torped, jak również mechanizmów
zapewniających ich prawidłowy tor ruchu możliwości torpedy
doceniło dowództwo Nippon Kaigun, które poleciło
przeprowadzenie dalszych badań rozwojowych nad tą bronią.
Po pokonaniu wielu technicznych problemów w 1931 r.
Japończycy wprowadzili do uzbrojenia torpedę powietrzną Typ
91, która umożliwiała samolotom przeprowadzenie skutecznego
ataku z wysokości 100 m z prędkością 100 w. W czasie bitwy na
Morzu Koralowym na stanie lotniskowców znajdowała się
torpeda Typ 91 mod. 2 o średnicy 45 cm, z łącznym ładunkiem
wybuchowym o masie 205 kg, zdolna do trafienia celu na
dystansie 2000 m z prędkością 42 w.[121].
Od 1937 r. podstawowym samolotem marynarki wojennej
wykorzystywanym do ataków torpedowych był zaprojektowany
przez przedsiębiorstwo lotnicze Nakajima pokładowy
bombowiec torpedowy Typ 97, znany w alianckiej
nomenklaturze jako „Kate”. Dzięki nieustannym treningom
japońskie załogi bombowców torpedowych, zrzucając torpedy
z wysokości 200 m przy prędkości 120 w., były w stanie osiągnąć
nawet 70–80-procentowej skuteczności. Ogólną charakterystykę
„Kate” podano w poniższej tabeli[122].

Nakajima B5N1/2, pokładowy bombowiec torpedowy


Nazwa
Typ 97, „Kate”

Data
styczeń 1937
oblotu

Napęd 14-cylindrowy silnik gwiazdowy Nakajima Sakae


i moc (Typ 11), o mocy 1000 KM, chłodzony powietrzem

długość: 10,3 m, rozpiętość: 15,52 m, wysokość: 3,7 m, powierzchnia


Wymiary
nośna: 37,7 m2
Masa własna: 2279 kg, startowa normalna: 3800 kg, startowa maksymalna
4100 kg

prędkość maksymalna: 378 km/h, zasięg: 1992 km (1075 mil), pułap:


Osiągi
8260 m

karabin maszynowy Typ 92 kal. 7,7 mm zamontowany w tylnej


kabinie,
Uzbrojenie
torpeda Typ 91 (800 kg) lub 800 kg bomba lub 2 × 250-kg bomby lub 6 ×
132-kg bomby

Załoga pilot, obserwator/nawigator/celowniczy, radiooperator/strzelec

Wraz z porzuceniem taktyki bombardowania horyzontalnego


japońska marynarka wojenna, obserwując testy lotnictwa
marines, na początku lat trzydziestych zaadoptowała koncepcję
bombardowania w locie nurkowym. Zaletą nowej techniki było
znaczne zwiększenie celności, jak również możliwość stosowania
uników przez załogę podczas podchodzenia do celu. Niektórzy
piloci osiągali podczas testów nawet stuprocentową skuteczność
ataków na obiekty nieruchome. Rezultaty te nie pozostały
niezauważone przez reprezentantów floty, którzy ogłosili
konkurs na samolot wyspecjalizowany do ataków nurkowych
i polecili przeszkolić załogi pod kątem wyróżniającej się
wytrzymałości fizycznej i psychicznej.
Przyjęta na przełomie lat 1932 i 1933 doktryna przełamującego
ataku zakładała, że już podczas pierwszego zmasowanego
uderzenia należy zneutralizować wrogie lotniskowce przez
uszkodzenie ich pokładów bombami. Gdyby bombowce
nurkujące nie zdołały zatopić nieprzyjacielskiego okrętu, dobicie
jednostki należało do drugiej fali uderzeniowej, która miała
składać się z kolejnych bombowców nurkujących lub
bombowców torpedowych. Czynnikami decydującymi
o zwycięstwie miały być wykorzystanie przewagi zasięgu
japońskich samolotów, niezawodne torpedy i bomby, jak
również wyszkolenie załóg.
Oczekiwania marynarki wojennej dotyczące nowego samolotu
bombowego dla lotniskowców zostały spełnione w grudniu
1937 r. przez przedsiębiorstwo Aichi. Niespełna miesiąc później
maszyna została oznaczona jako bombowiec pokładowy Typ 99,
znana w alianckiej nomenklaturze jako „Val”. Ogólną
charakterystykę „Vala” przedstawiono w poniższej tabeli[123].

Nazwa Aichi D3A1, bombowiec pokładowy Typ 99, „Val”

Data
styczeń 1938
oblotu

Napęd 14-cylindrowy silnik w układzie podwójnej gwiazdy Mitsubishi Kinsei


i moc 44, o mocy 1070 KM, chłodzony powietrzem

długość: 10,2 m, rozpiętość: 14,37 m, wysokość: 3,85 m, powierzchnia


Wymiary
nośna: 34,9 m2

Masa własna: 2408 kg, startowa maksymalna: 3650 kg

prędkość maksymalna: 389 km/h, zasięg: 1472 km (795 mil), pułap:


Osiągi
9300 m

– 2 × karabin maszynowy Typ 97 kal. 7,7 mm, zamontowane w osłonie


silnika,
Uzbrojenie
– karabin maszynowy Typ 92 kal. 7,7 mm (ruchomy),
– 250-kg bomba pod kadłubem lub 2 × 60-kg bomby pod skrzydłami

Załoga pilot, radiooperator/strzelec

Lotniskowce, pomimo dużego potencjału bojowego, z racji na


przewożone samoloty i zapasy benzyny lotniczej, a także płaski
i słabo opancerzony pokład, pozostawały bardzo wrażliwe na
atak wrogich samolotów. Pojedyncze trafienie bombą lub
torpedą mogło wzniecić pożar we wnętrzu jednostki, którego
ugaszenie nierzadko było niemożliwe. Do obrony przed
samolotami lotniskowce uzbrojono w działa przeciwlotnicze,
które nie były jednak w stanie powstrzymać zmasowanego
uderzenia przeciwnika. Na początku lat trzydziestych do
zespołów, w których znajdowały się okręty lotnicze, zaczęto
przydzielać niszczyciele i krążowniki, stanowiące dodatkową
osłonę. Ostatecznie, w związku z koniecznością zapewnienia
bezpośredniej obrony powietrznej, Japończycy sformowali
pokładowe grupy myśliwskie. Mając na względzie szybkość
i zwinność tego typu samolotów, miały one wspierać obronę
przeciwlotniczą poprzez przechwytywanie wrogich bombowców
i samolotów obserwacyjnych. Rola myśliwców nie ograniczała
się tylko do zadań defensywnych, gdyż jednocześnie miały one za
zadanie eskortować grupy uderzeniowe podczas ataku na wrogie
okręty.
W 1936 r., w związku z pojawieniem się bombowca „Nell”,
który swoją prędkością i zasięgiem przewyższał każdy japoński
samolot, idea bezpośredniej obrony powietrznej przeżyła wielki
kryzys. Japończycy wahali się nad możliwością całkowitego
wycofania myśliwców z pokładów lotniskowców, lecz wybuch
wojny z Chinami i zwycięstwa pilotów „Claude” w walce
o dominację w powietrzu uświadomiły sztabowi marynarki, że
samoloty te będą idealne do obrony lotniskowców. Zaledwie
kilka miesięcy później Nippon Kaigun ogłosiła zamówienie na
nowy myśliwiec pokładowy marynarki, następcę „Claude’a”.
Wygórowane wymagania dotyczące prędkości samolotu i jego
zasięgu sprawiły, że japońscy konstruktorzy, dysponując jedynie
silnikami własnej produkcji, nie byli w stanie spełnić tych
oczekiwań. Ostatecznie w 1939 r. zespół pracujący dla
przedsiębiorstwa Mitsubishi, prowadzony przez inż. Jirō
Horikoshiego, ojca „Claude’a”, opracował innowacyjną
konstrukcję, która za cenę rezygnacji z opancerzenia
i samouszczelniających się zbiorników paliwa, spełniła
wymagania marynarki. Po kilkumiesięcznych testach samolot
oznaczono jako pokładowy myśliwiec Typ 0, znany powszechniej
pod nazwą „Zero” lub „Zeke”.
Pojawienie się „Zera” na froncie wojny z Chinami wykazało, że
nowy japoński myśliwiec jest najszybszym i najzwinniejszym
samolotem, który dotychczas udało się wyprodukować. Maszyna
idealnie nadawała się do zadań ofensywnych i defensywnych.
W krótkim czasie „Zero” stało się najsłynniejszym japońskim
samolotem. W latach 1940–1941 Nippon Kaigun zdecydowała się
wprowadzić je na stan większości lotniskowców. Podstawowym
modelem, który trafił do jednostek marynarki, a także wziął
udział w bitwie na Morzu Koralowym, był A6M2 mod. 21, który
miał ręcznie składane końcówki skrzydeł, ułatwiające
hangarowanie. Ogólną charakterystykę „Zera” przedstawiono
w tabeli na następnej stronie[124].

Mitsubishi A6M2 Reisen mod. 21, pokładowy myśliwiec Typ 0,


Nazwa
„Zero”, „Zeke”

Data
kwiecień 1939
oblotu

Napęd 14-cylindrowy silnik w układzie podwójnej gwiazdy Nakajima Sakae


i moc 12, o mocy 950 KM, chłodzony powietrzem

długość: 9,05 m, rozpiętość: 12 m, wysokość: 3,05 m, powierzchnia


Wymiary
nośna: 22,44 m2

Masa własna: 1680 kg, startowa maksymalna: 2796 kg

prędkość maksymalna: 533 km/h, zasięg: 2350 km (795 mil), pułap: 10


Osiągi
300 m

– 2 × karabin maszynowy Typ 92 kal. 7,7 mm, zamontowane nad


silnikiem,
Uzbrojenie
– 2 × działko Typ 99 kal. 20 mm, zamontowane na skrzydłach,
– 60-kg bomba lub 2 × 30-kg bomba

Załoga pilot

Choć pierwsze lotniskowce zaprojektowano z myślą


o zapewnieniu okrętom liniowym rekonesansu lotniczego,
w latach trzydziestych Japończycy zdecydowali się porzucić
hangarowanie samolotów zwiadowczych na rzecz bombowców
i myśliwców. Zwiad i rozpoznanie przeciwnika miały w głównej
mierze zależeć od jednostek bazowych, grup lotniczych
złożonych z wodnosamolotów i okrętów podwodnych.
W przypadku obszarów, które znajdowały się poza zasięgiem
baz, Japończycy przewidywali dodatkowy rekonesans za pomocą
samolotów zwiadowczych, katapultowanych z pokładów
krążowników. Ostatecznie, aby zapewnić lotniskowcom zwiad
własny, zdecydowano się wykorzystywać do tego celu bombowce
torpedowe „Kate”, które pomimo braku odpowiedniego
przeszkolenia załóg w zakresie identyfikowania klasy i typu
wrogich okrętów stały się wkrótce podstawowym samolotem
rekonesansowym.

STANY ZJEDNOCZONE

W czasie pierwszej wojny światowej lotnictwo marynarki


Stanów Zjednoczonych cieszyło się relatywnie dużą autonomią
względem struktur Departamentu Marynarki. Sytuacja ta
zmieniła się wraz z końcem konfliktu, kiedy to w dowództwie US
Navy doszło do dyskusji na temat organizacji lotnictwa i jego
wykorzystania w przyszłych działaniach wojennych. Część
wojskowych nalegała na skupienie się na niszczeniu przemysłu
wroga poprzez bombardowanie strategiczne. Z poglądem tym
nie zgadzał się Sekretariat Marynarki, który uważał, że istnieje
potrzeba utworzenia lotnictwa marynarki operującego razem
z flotą na wszystkich morzach świata[125].
Po przekonaniu oponentów, że okręt lotniczy załadowany
samolotami będzie zdolny do zatopienia za pomocą bomb
i torped jednostek liniowych, 10 sierpnia 1921 r. US Navy
otworzyło Biuro Aeronautyki prowadzone przez kadm. Williama
Moffetta. Zadaniem biura było organizowanie struktur, szkolenie
personelu lotniczego, dostawa zaopatrzenia, rozwój prac
inżynieryjnych i zapewnienie opieki medycznej, co sprawiało, że
de facto stało się ono głównym ośrodkiem lotnictwa marynarki.
Zakończony brakiem wiążących decyzji spór o konieczność
połączenia lotnictwa armii i marynarki w jedną służbę umożliwił
w 1926 r. obranie strategicznego kursu rozwoju amerykańskich
lotniskowców. Rok później do służby weszły dwa nowe szybkie
lotniskowce floty, Saratoga i Lexington, które stały się trzonem
amerykańskich sił złożonych z okrętów lotniczych. Obie
jednostki stanowiły ważną część potencjału US Navy w czasie
wojny na Pacyfiku, drugi z lotniskowców zaś wziął udział
w bitwie na Morzu Koralowym. Jego charakterystykę z 1942 r.
przedstawiono w tabeli na sąsiedniej stronie[126].
Manewry na Morzu Karaibskim w 1927 r., w których
uczestniczył lotniskowiec Langley, przekonały US Navy, że
potrzebuje ona większej liczby okrętów lotniczych do
zmieniających się warunków atmosferycznych
i niespodziewanych ruchów wroga. W opinii części dowództwa
lotniskowce powinny otrzymać swobodę operowania na
rozległych morzach, co obok mobilności stało się głównym
założeniem amerykańskiej doktryny wykorzystania lotnictwa
pokładowego.

Fore River Ship and Engine Building Co., Quincy,


Stocznia
Massachusetts

Wyporność
37 000 t
standardowa

Wyporność
48 500 t
pełna

Długość
270,7 m
całkowita
Zanurzenie 9,9 m

Długość
pokładu 264 m
lotniczego

Szerokość
pokładu 32,28 m
lotniczego

Liczba
2 + 1 katapulta
podnośników

Prędkość
33,25 w.
maksymalna

Zasięg 10 000 Mm przy 10 w.

12 × działo przeciwlotnicze kal. 127 mm


12 × poczwórnie sprzężone działko kal. 28 m
Uzbrojenie
22 × armata automatyczna oerlikon kal. 20 mm 24 × karabin
maszynowy kal. 12,7 mm

Wyposażenie 91 samolotów operacyjnych oraz zapasowych różnego typu


lotnicze (myśliwce, bombowce nurkujące, bombowce torpedowe)

Radar CXAM-1

Załoga 2791

Z powodu kryzysu gospodarczego Stany Zjednoczone zostały


zmuszone do zwolnienia tempa prac nad nowymi
lotniskowcami. We wczesnych latach trzydziestych Departament
Marynarki skupił się na reformie istniejących uregulowań
i reorganizacji struktur. W 1932 r. Kongres uchwalił prawo
nakazujące przekazywać dowództwo nad lotniskowcami
i tendrami wodnosamolotów jedynie osobom z dyplomem szkoły
lotniczej. W 1934 r. do służby wszedł Ranger – pierwszy
amerykański lotniskowiec wybudowany od samej stępki.
Rozwój lotnictwa marynarki usiłowała jeszcze zablokować
stara kadra wychowana na tradycji walki ogniowej okrętów
liniowych, lecz wkrótce została ona wyparta przez młodszych
oficerów, którzy znali potencjał ofensywny lotniskowców.
Zwolennikiem finansowania budowy kolejnych okrętów
lotniczych był Roosevelt, dzięki którego wsparciu w 1934 r.
rozpoczęto prace nad dwoma kolejnymi lotniskowcami.
Yorktown i Enterprise weszły do służby odpowiednio w 1937
i 1938 r. Pierwsza z tych jednostek wzięła udział w bitwie na
Morzu Koralowym jako okręt flagowy TF-17. Charakterystykę
Yorktowna z 1942 r. przedstawiono w poniższej tabeli[127].

Stocznia Newport News Shipbuilding and Drydock Co.

Wyporność
20 000 t
standardowa

Wyporność
23 661 t
pełna

Długość
246,7 m
całkowita

Zanurzenie 7,9 m

Długość
pokładu 244,45 m
lotniczego

Szerokość
pokładu 26,21 m
lotniczego

Liczba 3 + 2 pokładowe katapulty startowe + 1 hangarowa katapulta


podnośników startowa

Prędkość
32,5 w.
maksymalna

Zasięg 12 500 Mm przy 15 w.

– 8 × działo przeciwlotnicze kal. 127 mm


– 4 × poczwórnie sprzężone działko kal. 28 mm
Uzbrojenie – 24 × armata automatyczna oerlikon kal. 20 mm
– 24 × karabin maszynowy kal. 12,7 mm

Wyposażenie 90 samolotów operacyjnych i zapasowych różnego typu


lotnicze (myśliwce, bombowce nurkujące, bombowce torpedowe)

Radar CXAM-1

Załoga 2217

W latach 1936–1937 najstarszy Langley został przebudowany


na tender wodnosamolotów. Do wybuchu wojny na Pacyfiku
Amerykanie oddali do służby jeszcze Waspa (1940) i Horneta
(1941), które wzmocniły potencjał US Navy do sześciu szybkich
lotniskowców oraz jednego mniejszego Rangera. Z powodu
wybuchu wojny w Europie i konieczności zapewnienia
bezpieczeństwa konwojom na Atlantyku US Navy została
zmuszona do podzielenia swoich lotniskowców pomiędzy dwa
oceany. Ich większą część przebywała na Pacyfiku, ponieważ
Japonia była uważana za głównego wroga amerykańskiej floty.
Do 1940 r. Amerykanie przeprowadzili wiele ćwiczeń
z wykorzystaniem okrętów lotniczych, sprawdzając ich zdolności
bojowe podczas desantów, bitew jednostek liniowych, a także
przetestowali ich tankowanie na otwartym morzu. Pomimo
rozumienia potrzeby zapewnienia lotniskowcom swobody
operowania traktowano je jako wsparcie dla okrętów liniowych,
gdyż w dalszym ciągu dowództwo US Navy było przekonane, że
żaden okręt lotniczy nie zastąpi precyzyjnych i potężnych dział
pancerników. Pogląd ten musiał zostać szybko zweryfikowany za
sprawą japońskiego ataku na Pearl Harbor.
Do 1940 r. w amerykańskiej doktrynie walk lotniskowców
ustalił się porządek, w którym grupa lotnicza lotniskowca
składała się z trzech rodzajów samolotów, podzielonych na
cztery dywizjony. Najbardziej liczebną grupę maszyn stanowiły
bombowce nurkujące, tworzące dywizjon zwiadowczy (VS)
i dywizjon bombowy (VB). Drugim rodzajem samolotów
przeznaczonych do ataku były bombowce torpedowe
zorganizowane w ramach dywizjonu torpedowego (VT). Skład
grupy lotniczej uzupełniały myśliwce, tworzące dywizjon
myśliwski (VF), przeznaczone do eskortowania bombowców
podczas uderzeń na nieprzyjaciela, a także pełnienia służby
bojowego patrolu powietrznego (CAP). Dużą przewagę nad
Japończykami w 1942 r. dawał Amerykanom zamontowany na
Yorktownie i Lexingtonie radar CXAM-1, który umożliwiał
wczesne wykrywanie nadchodzących grup uderzeniowych
i okrętów nieprzyjaciela. Jego efektywny zasięg, zależny od
warunków pogodowych, wynosił do 50 mil, lecz przebieg bitwy
na Morzu Koralowym pokazał, że w praktyce był on
większy[128].
Podstawowym amerykańskim bombowcem nurkującym
pełniącym również funkcję samolotu zwiadowczego był Douglas
SBD „Dauntless”. Zaprojektowano go na podstawie Northropa BT-
1, jego produkcję rozpoczęto zaś w 1940 r. Na początku 1941 r. do
produkcji wszedł model SBD-3 (mający lepszy pancerz,
samouszczelniające się zbiorniki paliwa i cztery karabiny
maszynowe), który wraz ze wcześniejszym SBD-2 wziął udział
w bitwie na Morzu Koralowym. Ogólną charakterystykę
„Dauntlessa” przedstawiono w poniższej tabeli[129].

Nazwa Douglas SBD-2/3 „Dauntless”

Data
maj 1940
oblotu

Napęd 9-cylindrowy silnik gwiazdowy Wright R-1820-52, o mocy 1000 KM,


i moc chłodzony powietrzem

długość: 10,09 m, rozpiętość: 12,66 m, wysokość: 4,14 m, powierzchnia


Wymiary
nośna: 30,19 m2

Masa własna: 2905 kg, startowa maksymalna: 4853 kg


Osiągi prędkość maksymalna: 410 km/h, zasięg: 1795 km (1115 mil), pułap:
7780 m

– 2 × sprzężone karabiny maszynowe Browning M2 kal. 12,7 mm,


zamontowane w osłonie silnika
Uzbrojenie
– 2 × ruchome karabiny maszynowe kal. 7,62 mm
– bomby o łącznej masie 1020 kg

Załoga pilot, radiooperator/strzelec

W przeciwieństwie do Japończyków Amerykanie nie


przypisywali aż tak dużej roli atakom torpedowym. Bombowce
torpedowe, które miały atakować wraz z bombowcami
nurkującymi, stanowiły najsłabszy element grupy lotniczej
amerykańskiego lotniskowca. Po części winą za ten stan rzeczy
należy obarczyć przestarzałą konstrukcję „Devastatora”, który
wziął m.in. udział w bitwie na Morzu Koralowym. Wrażliwy na
ataki wrogich myśliwców i ostrzał przeciwlotniczy bombowiec
był przeważnie uzbrojony w torpedę Mark XIII, która
wielokrotnie zawodziła Amerykanów w kluczowych chwilach.
Kariera „Devastatora” zakończyła się w połowie 1942 r., kiedy to
US Navy wprowadziła do służby „Avengera”, który stanowił
realną konkurencję dla japońskiej kate. Mimo tego
w sprzyjających okolicznościach i w rękach doświadczonej załogi
przestarzały „Devastator” mógł być groźną bronią.
Charakterystykę tego bombowca przedstawiono w poniższej
tabeli[130].

Nazwa Douglas TBD-1 „Devastator”

Data
kwiecień 1935
oblotu

Napęd 14-cylindrowy silnik w układzie podwójnej gwiazdy Pratt & Whitney


i moc R-1830-64, o mocy 900 KM, chłodzony powietrzem

długość: 10,67 m, rozpiętość: 15,24 m, wysokość: 4,6 m,


Wymiary powierzchnia nośna: 39,2 m2

Masa własna: 2540 kg, startowa maksymalna 4624 kg

prędkość maksymalna: 331 km/h, zasięg: 1152 km (716 mil), pułap:


Osiągi
5945 m

2 × karabin maszynowy kal. 7,62 mm (przedni i tylni)


Uzbrojenie torpeda Mark XIII lub 454-kg bomba lub 2 × 227-kg bomby lub 12 × 45-
kg bomby

Załoga pilot/nawigator, bombardier/radiotelegrafista, strzelec

Skład amerykańskiej grupy lotniczej lotniskowca uzupełniał


myśliwiec Grumman F4F, którego prototyp wspiął się
w powietrze w 1937 r. Osiągi nowego samolotu wywarły dobre
wrażenie na dowództwie US Navy i w sierpniu 1939 r.
zamówiono 78 egzemplarzy seryjnych modelu F4F-3. W marcu
1940 r. Grumman otrzymał zamówienie na montaż ostatnich
seryjnych F4F-3 ze składanymi skrzydłami, umożliwiającymi
załadowanie na lotniskowiec ich większej liczby. Ponieważ
skrzydła składane w górę nie mieściły się w hangarach
lotniskowców, opracowano nowatorską metodę składania
skrzydeł do tyłu. W 1941 r. samolot po raz pierwszy nazwano
oficjalnie „Wildcat”. W chwili wybuchu wojny na Pacyfiku model
F4F-3 był stopniowo zastępowany przez F4F-4, który wyposażono
w nowe skrzydła, grubszy pancerz, dodatkowe dwa karabiny
maszynowe w skrzydłach i 220-litrowy zbiornik paliwa pod
każdym skrzydłem. Podczas bitwy na Morzu Koralowym grupy
lotnicze Lexingtona i Yorktowna dysponowały w dalszym ciągu
modelami F4F-3 i F4F-3A. Ogólną charakterystykę „Wildcata”
przedstawiono w poniższej tabeli[131].

Nazwa Grumman F4F-3 „Wildcat”


Data wrzesień 1937
oblotu

Napęd 14-cylindrowy silnik w układzie podwójnej gwiazdy Pratt&Whitney R-


i moc 1830-76/86, o mocy 1200 KM, chłodzony powietrzem

długość: 8,76 m, rozpiętość: 11,58 m, wysokość: 3,6 m, powierzchnia


Wymiary
nośna: 24,16 m2

Masa własna: 2204 kg, startowa maksymalna: 3200 kg

prędkość maksymalna: 531 km/h, zasięg: 1385 km (845 mil), pułap: 11


Osiągi
200 m

4 × karabin maszynowy Browning M2 kal. 12,7 mm,


Uzbrojenie
2 × 50-kg bomby

Załoga pilot

Podobnie jak w przypadku Japończyków, Amerykanie poza


zwiadem własnym lotniskowców w postaci „Dauntlessów” starali
się wykorzystywać wsparcie samolotów zwiadowczych z baz
lądowych. W związku z rozległym teatrem działań wojennych
i rzadką siecią lotnisk na obszarze Południowego Pacyfiku
samoloty te miały ograniczone możliwości rekonesansu. Aby
zwiększyć zasięg zwiadu i zaatakować napotkanego wroga,
Amerykanie korzystali z łodzi latających Consolidated PBY
„Catalina” i bombowców ciężkich Boeing B-17 Flying Fortress
(„Latająca Forteca”). Choć raporty z misji obserwacyjnych
docierały do lotniskowców długo i zwykle zawierały błędne
dane, dodatkowy zwiad wpływał pozytywnie na odczytywanie
ruchów wroga i możliwość uprzedzenia jego zamiarów.

112 Conference on the Limitation of Armament, Washington, November 12 1921–


February 6 1922.

113 M. Suekuni, S. Takano Senshi Sōsho (kan 31), Kaigun Gun Sembi (1): Shōwa
Jūrokunen Jūichigatsu Made, Tōkyō 1969, s. 52–55.

114 D.C. Evans, M.R. Peattie, Kaigun: Strategy, Tactics and Technology in the
Imperial Japanese Navy 1887–1941, Annapolis 2012, s. 303.

115 Zob.: I. Hata, Y. Izawa, C. Shores, Japanese Naval Air Force Fighter Units and
Their Aces 1932–1945, London 2011, s. 2–4.

116 Reikishi Gunzō: Taiheiyō Senshi Shirizu, t. 13, Shōkakugata kūbo: Teikoku
Kaigun Hatsu no Kantaigata Ōgata Kōkūbokan Shōkaku Zuikaku no Subete, Tōkyō
1997; Maru: Gunkan Meka Nihon no Kūbo.

117 Jednostka została skonstruowana jako tender wodnosamolotów Tsugurugizaki.


15 października 1940 r. rozpoczęto jej przebudowę na lotniskowiec lekki. S. Fukui,
Nihon Kūbo Monogatari, Tōkyō 2009, s. 286.

118 Shōwa 16 nen 1–12 gatsu (2), s. 49; Shōwa 16 nen 12 gatsu (3), s. 29–30.

119 W chwili rozpoczęcia operacji „MO” Shōhō dysponował częściowo „Zerami”


i „Claude”, gdyż na jednostce nie zdołano wycofać wszystkich starszych myśliwców.

120 Taktyka bombardowania horyzontalnego nie została całkowicie porzucona


w przypadku celów stacjonarnych. Wykorzystano ją m.in. podczas ataku na Pearl
Harbor. D.C. Evans, M.R. Peattie, Kaigun, s. 327.

121 Źródło: http://www.navweaps.com/Weapons/WTJAP_WWII.htm [dostęp:


29.04.2016].

122 Sekai no Kessakuki, No. 32/1992, 97 Shiki Kanjō Kōgekiki, s. 23; R.J. Francillon,
Japanese Aircraft of the Pacific War, London 1970, s. 415–416.

123 Sekai no Kessakuki, No. 33/1992, 99 Shiki Kanjō Bakugekiki, s. 21; R.J. Francillon,
Japanese Aircraft of the Pacific War, s. 275–276.

124 Reikishi Gunzō: Taiheiyō Senshi Shirizu, t. 12, Zerosen Kanjō Sentōki, Tōkyō
1996; Gakken Mook, Zerosen to Kaigun Kōkūtai, Tōkyō 2013; J. Horikoshi, Zerosen:
Sono Tanjō to Eikō no Kiroku, Tōkyō 2012.

125 C.G. Reynolds, The Fast Carriers: The Forging on an Air Navy, Annapolis 1992,
s. 14.

126 N. Friedman, U.S. Aircraft Carriers: An Illustrated Design History, Annapolis


1983, s. 390; R.C. Stern, The Lexington Class Carriers, Annapolis 1993, s. 96–103.

127 J. Palasek, Lotniskowce typu Yorktown, t. 1, Tarnowskie Góry 2008, s. 26.


128 Źródło: http://www.vectorsite.net/ttwiz_02.html [dostęp: 29.04.2016].

129 B. Tillman, The Dauntless Dive Bomber of World War II, Annapolis 2006; B.
Tillman, SBD Dauntless Units of World War 2, Oxford 1998.

130 J. Winchester, Douglas TBD Devastator, Kent 2004; B. Tillman, TBD Devastator
Units of the US Navy, Oxford 2000.

131 B. Kinzey, F4F Wildcat in Detail, Carrollton 2000; B. Tillman, Wildcat: The F4F in
World War II, Annapolis 1990.
3 MAJA – OPERACJA ZAJĘCIA TULAGI, GAVUTU
I TANAMBOGO

27 kwietnia Truk opuściły pierwsze jednostki biorące udział


w Operacji „MO”. Na południe w stronę Nowej Kaledonii
skierowały się okręty podwodne I-21 i I-27, przewożące na
pokładzie dowódcę 3. Dywizjonu Okrętów Podwodnych, kmdr.
Hankyu Sasakiego, i jednego „Pete’a”.
Przygotowania do wyruszenia w trasę Zespołu Inwazyjnego
Tulagi Japończycy rozpoczęli 28 kwietnia, kiedy to w porcie
w Rabaulu zebrano większość żołnierzy, sprzętu oraz
zaopatrzenia[132]. Siły wydzielone do tego zadania liczyły
łącznie ok. 520 żołnierzy. Trzon oddziału stanowiły wydzielone
elementy 3. Specjalnego Oddziału Desantowego Kure (elementy
1. Kompanii, 2. Kompanii i 3. Kompanii), na resztę zaś składały
się: 54-osobowa przeciwlotnicza Jednostka „Mitsuwa” i 132-
osobowa cywilna 7. Jednostka Budowlana „Hashimoto”. Osobą
odpowiedzialną za przygotowanie oraz przeprowadzenie ataku
na Tulagi mianowano dowódcę 2. komp. 3. Specjalnego Oddziału
Desantowego Kure, kpt. mar. Juntę Maruyamę[133].
O 16.00 z Truk na południe wyruszyły Siły Osłonowe kadm.
Kuninoriego Marumo złożone z krążowników lekkich Tenryū
(flagowy), Tatsuta i tendra wodnosamolotów Kamikawa Maru,
wspartego przez grupę lotniczą Kiyokawy Maru[134]. Zespół
Marumo miał kierować się w stronę północno-zachodniego
krańca wyspy Buka, skąd zamierzano prowadzić operacje
lotnicze przeciwko alianckim samolotom nad obszarem
Tulagi[135].
Mniej więcej o 9.30 30 kwietnia z Rabaulu odbiły Siły
Inwazyjne Tulagi kadm. Kiyohide Shimy. Japończyk, kierując
operacją zdobycia Tulagi, Gavutu i Tanambogo z pokładu
stawiacza min Okinoshima, pod swoją komendę otrzymał także
niszczyciele Kikuzuki i Yūzuki, transportowiec Azumasan Maru,
stawiacz min Kōei Maru, trałowce Wa 1, Wa 2, Hagoromo Maru,
Noshiro Maru Nr 2 i Tama Maru, a także ścigacze okrętów
podwodnych Toshi Maru Nr 3 oraz Tama Maru Nr 8[136].
Siły Główne „MO” kadm. Aritomo Gotō, które składały się na
Siły Bliskiego Wsparcia (lotniskowiec lekki Shōhō i niszczyciel
Sazanami), oraz Główne Siły Wsparcia (krążowniki ciężkie Aoba,
Kako, Kinugasa i Furutaka) opuściły Truk 45 min po wyruszeniu
w trasę Sił Inwazyjnych Tulagi[137]. Siły Główne „MO”, obierając
kurs południowy, miały za zadanie przejść pomiędzy
Bougainville a Choiseulem, a następnie skierować się na
południowy wschód, skąd zamierzano osłaniać operację zajęcia
Tulagi, Gavutu i Tanambogo. W razie pomyślnej okupacji
wszystkich trzech wysp zarówno Siły Główne „MO”, jak i Siły
Osłonowe miały wycofać się na zachód, aby wesprzeć inwazję na
Port Moresby.
Tego dnia Truk opuściły również okręty podwodne I-22, I-24, I-
28 oraz I-29. Przed wszystkimi czterema jednostkami postawiono
zadanie patrolowania do 5 maja linii ciągnącej się na
południowy zachód od Guadalcanalu. Na pokładzie I-28
dodatkowo przewożono jednego „Glena”, który miał służyć
Japończykom do wykrywania konwojów płynących wzdłuż
wschodniego wybrzeża Australii[138].
O 6.00 1 maja z Truk wyruszył Zespół Uderzeniowy „MO”
wadm. Takeo Takakiego, złożony z lotniskowców Zuikaku
i Shōkaku (5. Dywizjon Lotniskowców kadm. Chūichiego Hary),
krążowników ciężkich Myōkō i Haguro, niszczycieli Ushio,
Akebono, Ariake, Yūgure, Shratsuyu, Shigure i tankowca Tōhō
Maru. Przed zespołem Takagiego postawiono zadanie kierowania
się na południe, w stronę wschodniego krańca Wysp Salomona,
a następnie wejścia na Morze Koralowe na południe od
Guadalcanalu. Lotniskowce Hary miały zapewnić osłonę
powietrzną dla sił inwazyjnych, jak również powstrzymać
alianckie siły nawodne w razie próby interwencji na Morzu
Koralowym. Dodatkową misją, którą obarczono Harę, było
dostarczenie do Rabaulu dziewięciu „Zer”, które były niezbędne
do dalszych walk nad Port Moresby. Inoue nakazał, aby myśliwce
dla Tainan Kaigun Kōkūtai przetransportowali piloci z Zuikaku
i Shōkaku, którzy następnie mieli powrócić na lotniskowce na
pokładach siedmiu „Kate”.
W tym samym czasie adm. Inoue opuścił Truk na Kashimie
i obrał kurs na Rabaul, aby stamtąd koordynować przebieg
Operacji „MO”[139]. Z Rabaulu wyruszyły także okręty
podwodne Ro-33 oraz Ro-34 na patrol w celu wsparcia Sił
Inwazyjnych Port Moresby.
Zespół Takagiego, kierując się na południe przez dobę, znalazł
się w odległości ok. 240 mil na północny wschód od Rabaulu.
Mniej więcej o 12.15 2 maja z Zuikaku i Shōkaku wystartowało
dziewięć „Zer” i siedem „Kate”, które z powodu złych warunków
atmosferycznych panujących w drodze do bazy zostały
zmuszone do zawrócenia[140].
Transport „Zer” dla Tainan Kaigun Kōkūtai był jednak dla
Inoue zadaniem priorytetowym, dlatego też o 14.00 Zespół
Uderzeniowy „MO” skierował się na północ, a o 20.00, z powodu
złych warunków atmosferycznych, na zachód, aby następnego
dnia ponowić przerzut samolotów do Rabaulu. Mniej więcej
o 1.00 3 maja zespół Takagiego ponownie obrał kurs południowy,
a o 7.00 3 maja – wschodni. O 12.00 z Zuikaku i Shōkaku
ponownie wystartowało dziewięć „Zer” i siedem „Kate”. Także
i tym razem japońskie maszyny napotkały na złe warunki
pogodowe i na wysokości Nowej Irlandii zawróciły. O 14.35
wylądowały na pokładach lotniskowców. Podczas drugiej próby
transportu jedno z „Zer” z Shōkaku uległo awarii i zostało
zmuszone do wodowania. Inoue, na wieść o nieudanym
przerzucie myśliwców, po godzinie nakazał przerwać dalsze
próby. Spóźniony o 24 godziny w stosunku do pierwotnych
planów Zespół Uderzeniowy „MO” ostatecznie obrał kurs
południowo-wschodni w celu osłony Zespołu Inwazyjnego
Tulagi[141].
Straty podczas pierwszych dni operacji na Południowym
Pacyfiku odnotowały również Siły Bliskiego Wsparcia. 2 maja
„Zero” z Shōhō pilotowane przez st. bsm. Toshikazu Tamurę
rozbiło się o powierzchnię wody[142]. Utrata samolotu i pilota
była dla zespołu Gotō wyjątkowo dotkliwa. Każdy sprawny
myśliwiec miał być dla japońskich sił kluczowy do osiągnięcia
dominacji w powietrzu i terminowej realizacji Operacji „MO”.

***

W chwili, gdy Japończycy w Rabaulu rozpoczęli przygotowania


do wyruszenia w trasę, aliancki garnizon na Tulagi liczył
zaledwie 21 australijskich komandosów z 2/1. Samodzielnej
Kompanii oraz 25 ludzi z personelu lotniczego 11. Eskadry RAAF.
W bazie wodnosamolotów zlokalizowanej przy Gavutu–
Tanambogo znajdowały się cztery „Cataliny”. Obrońcy,
dysponując zaledwie trzema karabinami maszynowymi kal. 7,7
mm i jednym lekkim kal. 7,62 mm, nie byli w stanie ochronić
wyspy przed powtarzającymi się od stycznia nalotami
wroga[143].
30 kwietnia Japończycy zrzucili na Tulagi 26 bomb,
uszkadzając dwie „Cataliny”. Następnego dnia, mniej więcej
o 3.00, jedna z nich odleciała do Rathmines (Australia) w celu
przeprowadzenia koniecznych napraw. Druga z uszkodzonych
„Catalin” okazała się niezdolna do wystartowania i w związku
z tym postanowiono odholować ją do zatoki Aola na Guadalcanal,
gdzie miała oczekiwać na dostawę części zamiennych z Port
Moresby.
Wczesnym rankiem 1 maja Gavutu i Tanambogo zaatakowały
japońskie łodzie latające. Nalot powtórzono mniej więcej o 9.30,
kiedy to nad bazę nadleciały dwa „Rufe’y”; nie wyrządziły jednak
Australijczykom żadnych strat. Mniej więcej o 13.00 jedna
z „Catalin” patrolująca przestrzeń nad Strzeliną namierzyła na
południe od Nowej Georgii zespół wroga złożony z pięciu
okrętów, podążający kursem w stronę południowej części
archipelagu. Pilot momentalnie nadał do Gavutu ostrzeżenie,
dając żołnierzom garnizonu czas na zniszczenie wszystkich
instalacji i przeprowadzenie ewakuacji. Późnym popołudniem
jedna z „Catalin” została zatankowana i załadowana bombami,
a następnie o 18.27 wspięła się w powietrze w celu zaatakowania
japońskiego zespołu inwazyjnego.
Australijska łódź latająca, lecąc nocą nad wyznaczonym
obszarem, zlokalizowała i zrzuciła bomby na dwa japońskie
statki handlowe. Atak okazał się niecelny, Japończycy zaś
kontynuowali kurs w kierunku Tulagi. Catalina, kierując się
planowo na zachód, ostatecznie wylądowała o 12.00 w Port
Moresby.
O 4.50 i 6.00 2 maja z Tulagi wystartowały dwie ostatnie
australijskie „Cataliny” z zadaniem przeprowadzenia
rekonesansu na trasie prowadzącej do Port Moresby. Podczas
startu drugi z pilotów był świadkiem japońskiego nalotu na bazę,
lecz nie mógł uczynić nic, aby pomóc żołnierzom na lądzie.
Mniej więcej o 11.00 baza w Tulagi otrzymała od Port Moresby
dyspozycję nakazującą zachowanie części zapasów paliwa
koniecznych do dalszych operacji. Chwilę później garnizon
otrzymał rozkaz zniszczenia wszystkich instalacji oraz wycofania
się na wyspę Florida. Na wszystkich trzech wyspach zabrzmiała
syrena alarmowa. Australijczycy zaczęli podkładać ładunki
i szykowali się do ewakuacji. Mając dwa plany ucieczki, żołnierze
zakładali, że muszą przedostać się na wyspę Florida, gdzie
czekała na nich zamaskowana łódź motorowa Balus, za której
pomocą zamierzano przenieść się na Guadalcanal. W przypadku
zniszczenia łodzi motorowej lub zablokowania zatoki przez
japońskie jednostki drugą opcją miała być piesza podróż wzdłuż
traktów gubernatorskich, aby oczekiwać na przybycie pomocy
na wschodnim krańcu Floridy.
Gdy stopniowo zapadała noc, nad Tulagi, Gavutu i Tanambogo
rozpętała się wielka burza. Ostatni żołnierze detonowali ładunki,
a następnie opuścili Gavutu na dwóch barkach. Oto jak ucieczkę
z wyspy relacjonował Cliff Searle:
„Zdecydowaliśmy się opuścić bazę, gdy Japończycy znajdowali
się zaledwie 60 mil od nas. Wzięliśmy Betty-Jane (barkę
paliwową), krypę bombową i wszystkich chłopaków do Halavo
[zatoka na wyspie Florida – przyp. M.A.P.]. Kiedy dobiliśmy do
brzegu, o 6.30 pojawiły się nad nami japońskie bombowce.
Uciekliśmy do dżungli. Wróg zrzucił bomby, powtórzył atak,
a następnie jego pływakowe myśliwce zatopiły nasz kuter
ogniem z karabinów maszynowych. Piloci Keith Robinson i Peter
przypłynęli do brzegu. Wróciłem się do bazy na krypie, aby
zabrać dowódcę (Flying Officer Peagum, który przybył 20
kwietnia) i pozostałych czterech operatorów radiowych. Więcej
myśliwców pojawiło się nad wyspą i ją zbombardowało.
Dostaliśmy się do Halavo na krypie z tajnym sprzętem
i radioodbiornikiem. O 17.45 nad naszymi głowami pojawił się
kolejny myśliwiec. Chcieliśmy pozostawić po sobie jedynie
spaloną ziemię, dlatego o 20.30 podpaliliśmy wszystko. Zostałem
z tyłu z chłopakami z armii i wysadziliśmy skład bomb. O 22.30
razem z pozostałą grupką żołnierzy przepłynęliśmy 3 mile na
krypie i barce paliwowej przez trasę, która doprowadziła nas do
Balusa. Wysadziliśmy barkę paliwową i 1700 galonów benzyny,
zatopiliśmy krypę i wyruszyliśmy o 2.00 w stronę Aola”[144].
Uciekający Australijczycy zabrali po drodze z południowo-
wschodniego krańca Guadalcanalu 19 komandosów, którzy
opuścili Tulagi i Gavutu niemalże w ostatniej chwili przed
pojawieniem się Japończyków. Balus skierował się następnie
w stronę San Cristobal, kilka dni później zaś obrał kurs na
Espiritu Santo. 14 maja jednostka ostatecznie dobiła do Vila.

***

Zespół Inwazyjny Tulagi, płynąc kursem południowo-wschodnim


przez ponad 35 godzin, z oddali dostrzegł brzeg Guadalcanalu.
Japończycy z pomocą reflektorów przeszukali miejscowe wody,
mając na uwadze ostrzeżenie o obecności wrogich kutrów
torpedowych. Mniej więcej o 21.30 japońskie okręty przeszły na
północ od wyspy Savo, a dwie i pół godziny później znalazły się
przy Tulagi[145]. Jako pierwsze do przystani zbliżyły się
trałowce, po których nadeszła reszta zespołu Shimy. O północy 3
maja, przy świetle księżyca i palących się instalacji, żołnierze
3. Specjalnego Oddziału Desantowego Kure zeszli do barek
desantowych Kokosuka[146].
210 żołnierzy z 3. komp. opuściło transportowiec Tosan Maru
i zostało rozdzielonych pomiędzy trzy Kokosuki. W pierwszej
z nich znaleźli się: dowódca oddziału desantowego, dowództwo
plutonu, 1. pl, jedna sekcja z 3. pl i kompanijna łączność. Druga
i trzecia barka przewoziły 2. pl, pozostałą część 3. pl, doktorów
i niosących nosze. 188 żołnierzy z 2. komp. podzielono między
dwie Kokosuki (odpowiednio 93 i 95 ludzi). Japończycy planowali
wylądować na plaży w północnej części Tulagi, lecz z powodu
problemów z dotarciem barek do brzegów żołnierze 3. komp.
zostali zmuszeni do przejścia w wodzie ostatniego odcinka trasy.
Atakujący, spodziewając się oporu wroga, o 1.00 napotkali
opuszczone przez Australijczyków Tulagi, Gavutu i Tanambogo.
Oto jak lądowanie relacjonował żołnierz 3. Specjalnego Oddziału
Desantowego Kure Yomodama Mori:
„Załadowaliśmy nasze działa przeciwpancerne na pokłady
dużych barek desantowych, aby były dostępne na wypadek
napotkania sił wroga. Zabraliśmy ze sobą koce, rzeczy osobiste,
które podpisaliśmy własnymi imieniem i nazwiskiem, po czym
byliśmy gotowi do desantu na Gavutu i Tanambogo. Mniej więcej
o 15.00 2 maja stawiacz min Okinoshima skierował się przed
naszą jednostkę i przekazał informację o zlokalizowaniu
wrogiego wodnosamolotu. Spostrzegliśmy na wprost
czteromasztowy okręt wojenny, lecz wkrótce okazało się, że
należy on do naszej floty. Mniej więcej o 24.00 zobaczyliśmy
wyspę [Gavutu – przyp. M.A.P.]. Nasz oddział zebrał się na
dziobie [transportowca Azumasan Maru – przyp. M.A.P.], skąd
spostrzegliśmy pożary na lądzie. […] Nasze niszczyciele osłony
zatrzymały się. Azumasan Maru i Okinoshima zbliżyły się do
wysp. Około 120–130 żołnierzy rozpoczęło podejście do lądu na
barkach desantowych. Załadowaliśmy pociski do karabinów typu
«I». Zbliżając się do brzegu na 500, 400, 300, 200, 100 i 50 m,
ostrożnie wylądowaliśmy przy molo. Brak oporu wroga. Wygląda
na to, że uciekł i spalił swoje baraki”[147].
Japończycy zajęli Tulagi, Gavutu oraz Tanambogo do 7.00 nad
ranem. O 6.05 nad trzema wyspami wzeszło słońce, a na
horyzoncie pojawiły się trzy „Zera” i trzy „Kate” z Shōho z misją
zabezpieczenia przestrzeni powietrznej[148]. W barakach,
których nie udało się zniszczyć Australijczykom, japońscy
żołnierze znaleźli spore zapasy racji żywnościowych. Dowódcy
poszczególnych plutonów przeprowadzili inspekcję swoich
oddziałów i zameldowali o wykonaniu zadania bez strat.
Szukając amerykańskich lotniskowców na południe od Wysp
Salomona, o 7.15 z Shortland wystartowały trzy „Mavisy”
z Yokohama Kaigun Kōkūtai[149], o 9.30 zaś jeden „Jake” z grupy
lotniczej Kiyokawy Maru. Pół godziny później Siły Główne „MO”,
otrzymując wiadomość o pomyślnym przebiegu inwazji na
Tulagi, zawróciły w stronę Rabaulu, aby osłaniać Zespół
Inwazyjny Port Moresby. Wkrótce tak samo postąpiły Siły Bliskiej
Osłony, które opuściły kanał Blanche i obrały kurs zachodni.
Mniej więcej o 10.30 Kiyokawa Maru posłała na zwiad drugiego
„Jake’a”, a ponad godzinę później kolejnego, który otrzymał
zadanie ochraniania okolicznych wód przed wrogimi okrętami
podwodnymi. Mniej więcej o 14.00 Kiyokawa Maru wysłała na
patrol „Pete’a”, który – podobnie jak pozostałe maszyny – nie
nawiązał żadnego kontaktu z Amerykanami[150].
W trakcie dnia na Tulagi, Gavutu i Tanambogo Japończycy
zdecydowali się otworzyć bazę wodnosamolotów[151]. Aby
przeprowadzić konieczne naprawy i ulepszenia, o 8.35 z Rabaulu
wystartował jeden „Mavis” z Yokohama Kaigun Kōkūtai
z zadaniem przerzutu ludzi oraz sprzętu. Podczas lotu na wschód
mniej więcej o 9.30 japoński samolot napotkał w namiarze 130°
i odległości 180 mil od bazy dwa B-26. Japończycy od samego
początku starali się unikać kontaktu z bombowcami wroga, lecz
te zdecydowały się zbliżyć i zestrzelić łódź latającą. Po
kilkudziesięciu minutach pościgu oba B-26 zawróciły na
południowy zachód. Według japońskiego raportu „Mavisa”
trafiono 21 pociskami, a na jego pokładzie zginął jeden członek
załogi. Wypełniwszy swoje zadanie, samolot powrócił do
Rabaulu o 17.00[152].
Do wczesnego popołudnia osłonę powietrzną nad Tulagi,
Gavutu i Tanambogo zapewniały samoloty z Shōhō. Po
osiągnięciu przez krążowniki Gotō wysokości Bougainville, także
lotniskowiec lekki skierował się na zachód. W przystani Tulagi
wkrótce wylądowało łącznie sześć „Mavisów” z Yokohama
Kaigun Kōkūtai, aby przed decydującą fazą Operacji „MO”
zapewnić rankiem zwiad lotniczy w kierunku południowym.
Sukces 3. Specjalnego Oddziału Desantowego Kure sprawił
także, że o 6.20 4 maja Zespół Uderzeniowy „MO” zawrócił na
kurs północno-zachodni, aby po raz kolejny spróbować
przetransportować do Rabaulu „Zera” dla Tainan Kaigun
Kōkūtai.

132 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 227.

133 S.C. Jersey, Hell’s Island: The Untold Story of Guadalcanal, Texas 2008, s. 58.

134 W celu przeprowadzenia koniecznych napraw Kiyokawa Maru, przed


odpłynięciem do Japonii 1 kwietnia 1942 r., pozostawiła w Rabaulu samoloty i pilotów
ze swojej grupy lotniczej, która wzięła udział w Operacji „MO”.

135 Nominalnie w skład Sił Osłonowych wchodziły również pomocnicze kanonierki


Keijō Maru, Seikaki Maru i Nikkai Maru, a także pomocnicze trałowce Hagoromo Maru
i Noshiro Maru Nr 2. Większość opracowań podaje nieprawidłowo, że wymienione trzy
pomocnicze kanonierki wypłynęły z Truk wraz z pozostałymi siłami Marumo.
W rzeczywistości Seikai Maru i Nikkai Maru wypłynęły z Rabaulu 26 kwietnia w celu
założenia bazy na wyspie Shortland, Keijo Maru zaś wypłynęła z Rabaulu 29 kwietnia
z misją założenia bazy morskiej w Zatoce Tysiąca Statków. Trałowce Hagoromo Maru
i Noshiro Maru Nr 2 w tym samym czasie zostały przydzielone do Zespołu Inwazyjnego
Tulagi.

136 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 182.

137 5 Sentai (4), s. 1.

138 Źródło: http://www.combinedfleet.com/I-29.htm [dostęp: 29.04.2016].

139 H. Agawa, Inoue Shigeyoshi, Tōkyō 1986, s. 255.

140 Nanyō Butai (1), s. 14.

141 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 229–230.

142 Shōhō (2), s. 26.

143 S.C. Jersey, Hell’s Island, s. 24.

144 Tamże, s. 49.

145 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 228.

146 Kokosuka była barką desantową, którą pierwotnie zaprojektowano jako


kanonierkę przeznaczoną do ochrony chińskich rzek. Miała drewniany kadłub
i przestarzałe maszyny i śruby napędowe. Istniały dwie wersje Kokosuki – 19-metrowa
(produkowana przez stocznię marynarki w Yokosuce) i 15-metrowa (produkowana
przed prywatne przedsiębiorstwo z Yokohamy). W skład uzbrojenia barki wchodził
jeden karabin maszynowy Typ 92 kal. 7,7 mm, zamontowany na rufowym podeście
w pozycji strzelającej do przodu. Jedna Kokosuka była zdolna do pomieszczenia około
100 ludzi lub 15 t zaopatrzenia.

147 S.C. Jersey, Hell’s Island, s. 64.

148 Shōhō (2), s. 27.

149 Yokohama Kū (2), s. 14.

150 Kiyokawa Maru (4), s. 26.

151 Gunkan Shōhō (8), s. 11.

152 Yōkohama Kū (2), s. 15.


4 MAJA – RAJD GRUPY LOTNICZEJ
YORKTOWNA NA TULAGI

W czasie gdy japońscy żołnierze znajdowali się już na plażach


Tulagi, Gavutu i Tanambogo, Fletcher z niecierpliwością
oczekiwał na raporty samolotów zwiadowczych, wysłanych
z alianckich baz nad Wyspy Salomona i Archipelag Wysp
Bismarcka. Mniej więcej o 18.30 3 maja do TF-17 w końcu dotarła
depesza, w której informowano o zlokalizowaniu wrogiego
zespołu przy Santa Isabel, płynącego w stronę Tulagi. Pół godziny
później Fletcher odczytał szokujący raport mówiący o lądowaniu
Japończyków na Tulagi[153]. Rezygnując z połączenia z TF-11,
o 20.30 Amerykanin zdecydował się odłączyć od zespołu
tankowiec Neosho i niszczyciel Russell, które miały obrać kurs
południowy i poinformować Fitcha o okolicznościach zmiany
dotychczasowych planów. W tym samym czasie TF-17 skierował
się na północ z prędkością 27 w., aby wczesnym rankiem
niespodziewanie zaatakować Japończyków.
O świcie 4 maja TF-17 znalazł się w odległości około 100 mil na
południe od Guadalcanalu. Tego dnia warunki atmosferyczne
uległy pogorszeniu. Gęste chmury pokryły niebo nad Morzem
Koralowym, przelotne deszczowe szkwały zaś znacznie
pogorszyły widzialność. Z południowego wschodu wiał wiatr
z prędkością 25 w.; nie była to idealna pogoda do prowadzenia
operacji lotniczych. W przeciwieństwie do złych warunków
panujących na obszarze, na którym operował TF-17,
w promieniu 20 mil na południe od Tulagi nie spostrzeżono
gęstych chmur i opadów deszczu. Zdaniem planistów na
Yorktownie była to doskonała okoliczność do zorganizowania
niespodziewanego nalotu bombowego na zajętą przez
Japończyków wyspę[154].
Grupa lotnicza Yorktowna liczyła łącznie 60 operacyjnych
samolotów: 18 „Wildcatów”, 30 „Dauntlessów”
i 12 „Devastatorów”[155]. Do 6.31 z pokładu amerykańskiego
lotniskowca do CAP wystartowało sześć „Wildcatów”,
prowadzonych przez kpt. mar. Vincenta McCormacka. Myśliwce
miały patrolować wyznaczone sektory przez resztę dnia w trzech
zmianach. Chwilę po pilotach z VF-42 przygotowania do startu
rozpoczęła również grupa uderzeniowa złożona z 28
„Dauntlessów” (każdy z podwieszoną 454-kilogramową bombą)
i 12 „Devastatorów” (każdy z podwieszoną torpedą Mk XIII). Jako
pierwsze pokład Yorktowna opuściły bombowce torpedowe,
a następnie w dwóch turach – bombowce nurkujące. Amerykanie
zdecydowali, że atakująca grupa nie otrzyma wsparcia
myśliwców, ponieważ nie spodziewano się większej aktywności
japońskich samolotów na obszarze Tulagi.

Skład grupy uderzeniowej Yorktowna podczas


pierwszego nalotu na Tulagi 4 maja 1942 roku

Jednostka Dowódca Liczba samolotów

VS-5 kmdr ppor. William Burch 13 „Dauntlessów”

VB-5 kpt. mar. Wallace Short 15 „Dauntlessów”

VT-5 kmdr ppor. Joe Taylor 12 „Devastatorów”

Źródło: USS Yorktown, 11th May 1942, s. 3.

Podczas trasy na północ amerykańska grupa uderzeniowa


z Yorktowna nie napotkała żadnego samolotu wroga. Przelatując
nad Guadalcanalem, lotnicy znaleźli się koło przystani Tulagi,
częściowo przykrytej białymi pierzastymi chmurami[156]. Zaraz
po 8.00 dowódca VS-5, kmdr ppor. William Burch, spostrzegł przy
zatoce Tulagi kilkanaście japońskich okrętów z Zespołu
Inwazyjnego. Przy przystani kotwiczyła Okinoshima, a po jej
lewej burcie znajdował się jeden z niszczycieli, który uzupełniał
zapasy paliwa. W oddali Amerykanin zlokalizował dwa duże
transportowce otoczone przez mniejsze jednostki, jak również
dwa mniejsze ścigacze okrętów podwodnych. Przy wyjściu
z zatoki znajdowały się trzy pomocnicze trałowce, które płynęły
w kierunku północno-zachodnim, prawdopodobnie do
Shortland. Wszystkie nieprzyjacielskie jednostki kotwiczące przy
Tulagi były zajęte wyładowywaniem zaopatrzenia na ląd
i pomocą przy budowie bazy wodnosamolotów. Japończycy
zostali całkowicie zaskoczeni przez amerykańską grupę
uderzeniową. Wodnosamoloty Shimy w chwili pojawienia się
„Dauntlessów” przeszukiwały północną i wschodnią część wyspy.
Poza tymi maszynami Japończyk nie mógł liczyć na wsparcie
żadnego myśliwca.
O 8.15 jako pierwsze zaatakowały „Dauntlessy” prowadzone
przez Burcha, które rozpoczynając lot nurkowy z wysokości
około 3000 m, obrały za cel Okinoshimę i towarzyszące jej
niszczyciele Kikuzuki i Yūzuki. Piloci, zrzucając bomby, byli
przekonani, że uzyskali cztery bezpośrednie trafienia
w krążownik lekki, za który uznano Okinoshimę. Wszystkie
bomby jednak, za sprawą zaparowanych celowników
optycznych, nie trafiły w cele[157].
W dalszej kolejności zaatakowały trzy „Devastatory”, które
skierowały się w stronę transportowca Azumasan Maru,
kotwiczącego przy północnym brzegu Tulagi. Inne dwa
„Devastatory” obrały za cel transportowiec Kōei Maru znajdujący
się między Gavutu i Tanambogo. Pozostałe siedem samolotów
z VT-5 zdecydowało się na atak na japońskie niszczyciele.
Wszystkie bombowce torpedowe zbliżyły się do okrętów wroga
pojedynczo, ostrzeliwując po drodze mniejsze jednostki. Torpedy
zrzucono z wysokości 15 m, w odległości od 400 do 900 m od
wyznaczonych celów. Mimo że Amerykanie byli przekonani
o uzyskaniu przynajmniej pięciu trafień w trzy okręty
wroga[158], jednym faktycznym sukcesem, który odnotował VF-5
podczas ataku torpedowego, było bezpośrednie trafienie z lewej
burty w maszynownię Kikuzuki[159]. Wskutek eksplozji torpedy
na jednostce śmierć poniosło 12, rannych zaś zostało 22
marynarzy[160]. Ciężkie uszkodzenia na niszczycielu sprawiły,
że załoga wkrótce wyrzuciła jednostkę na brzeg.
Akcję pierwszej grupy uderzeniowej zakończyły „Dauntlessy”
prowadzone przez kpt. mar. Wallace’a Shorta, które nadlatując
na różne cele, nie zdołały ugodzić przeciwnika ani jedną bombą.
Tak jak w przypadku VS-5, winą za niepowodzenie ataku VB-5
należy obarczyć celowniki optyczne, które podczas lotu
nurkowego pokryły się parą wodną pochodzącą z wilgotnego
powietrza, co z kolei uniemożliwiło pilotom zwolnienie bomby
we właściwym momencie.
Samoloty z Yorktowna, po zrzuceniu bomb i torped, zawróciły
w stronę lotniskowca. W czasie akcji uszkodzeniu uległ jeden
z „Devastatorów” pilotowany przez Bottjera, który z pewnymi
problemami obrał właściwy kurs[161].
W trakcie oddalania się na południe piloci złożyli raport
dotyczący japońskich sił znajdujących się na obszarze Tulagi.
Zdaniem Amerykanów Japończycy dysponowali dwoma dużymi
statkami towarowymi lub transportowcami (8000–10 000 t),
jednym statkiem towarowym (5000 t), czterema kanonierkami
(1000–1500 t), krążownikiem lekkim typu Jintsu, dwoma
niszczycielami, jednym dużym tendrem wodnosamolotów,
pięcioma wodnosamolotami stacjonującymi przy wyspie
Makambo oraz znaczną liczbą łodzi patrolowych i innych
mniejszych jednostek. Raport ten, choć nieznacznie mijał się
z rzeczywistą liczbą japońskich jednostek znajdujących się przy
Tulagi, zawierał wyraźne błędy związane z identyfikacją ich
klasy i typu[162].
W czasie gdy pierwsza grupa uderzeniowa znajdowała się już
na trasie powrotnej, o 8.44 Yorktown przyjął na pokład wszystkie
„Wildcaty” McCormacka. Ich miejsce na TF-17 wkrótce zajęło
kolejnych sześć „Wildcatów”, prowadzonych przez kmdr ppor.
Charlesa Fentona. Dodatkowo, aby opróżnić lotniskowiec przed
powracającymi „Dauntlessami” i „Devastatorami”, zdecydowano
się posłać w powietrze następnych sześć gotowych „Wildcatów”,
prowadzonych przez kmdr. ppor. Jamesa Flatleya, powiększając
tym samym CAP do 12 myśliwców.
Od 9.31 na Yorktownie lądowała w komplecie pierwsza grupa
uderzeniowa. Wskutek decyzji Fletchera o przeprowadzeniu
drugiego ataku na Tulagi samoloty szybko zatankowano
i dozbrojono. Pomiędzy 10.36 a 11.20 z Yorktowna wystartowała
druga grupa uderzeniowa złożona z 27 „Dauntlessów” (każdy
z jedną podwieszoną 454-kilogramową bombą) i 11
„Devastatorów” (każdy z podwieszoną torpedą Mk XIII).
Wszystkie trzy eskadry podążały do celu podróży osobno, przy
czym VS-5 i VB-5 otrzymały zadanie przeszukania zachodniego
i północno-zachodniego sektora nad wyspą Florida, a następnie
udania się nad Tulagi. Wyniki zwiadu były na bieżąco
przekazywane VT-5 w celu skoordynowania ataku na jednostki
wroga[163].
Zaraz po opuszczeniu TF-17 przez drugą grupę uderzeniową
Yorktown przyjął na pokład sześć „Wildcatów” Fentona.
W południe posłał w powietrze sześć „Wildcatów” McCormacka,
zwiększając siły CAP ponownie do 12 myśliwców.

Skład grupy uderzeniowej Yorktowna podczas drugiego


nalotu na Tulagi 4 maja 1942 roku

Jednostka Dowódca Liczba samolotów

VS-5 kmdr ppor. William Burch 13 „Dauntlessów”

VB-5 kpt. mar. Wallace Short 14 „Dauntlessów”

VT-5 kmdr ppor. Joe Taylor 11 „Devastatorów”

Źródło: USS Yorktown, 11th May 1942, s. 6.

Startując z Yorktowna o 10.35, „Dauntlessy” z VB-5 przeleciały


nad wyspą Florida w celu namierzenia jednostek uciekających
z Tulagi, po czym 5 mil na północny wschód ku wschodowi od
wyspy Savo zlokalizowały trzy trałowce (w tym dwa
pomocnicze), które błędnie zidentyfikowano jako kanonierki.
Amerykańskie bombowce nurkujące, szykując się do ataku,
rozdzieliły się na trzy grupy: odpowiednio pięć, pięć i cztery
samoloty. „Dauntlessy”, nadlatując od strony rufy i dziobu
poszczególnych trałowców, zdołały zatopić Wa 1 i Wa 2. Ostatnia
z jednostek, Tama Maru, wprawdzie uniknęła bezpośrednich
trafień, lecz została poważnie uszkodzona przez kilka bliskich
upadków i pociski z karabinów maszynowych pozostałych
amerykańskich samolotów.
Niepokojące wieści o pojawieniu się drugiej grupy
uderzeniowej wroga sprawiły, że Shima nakazał wszystkim
jednostkom opuścić zagrożony obszar. Zanim jednak japońskie
okręty zdołały wydostać się z Cieśniny, o 12.00 nad przystań
w Tulagi nadleciały „Dauntlessy” z VS-5. Niespełna 10 min
później amerykańskie bombowce nurkujące zaatakowały
Okinoshimę, biorąc ją za tender samolotów. Piloci
„Dauntlessów”, zrzucając bomby z wysokości około 760 m, byli
przekonani, że uzyskali dwa trafienia[164]. W rzeczywistości
jednak żadna z bomb nie ugodziła japońskiego stawiacza min,
który zdołał uciec.
Niecałe 5 min od rozpoczęcia ataku przez VS-5 jeden
z amerykańskich pilotów nadał przez radio wiadomość:
„Japoński wodnosamolot. Japoński wodnosamolot. No, więc co,
wyciągamy swoje karabiny moi koledzy?”[165].
Samolotem, który pojawił się na polu bitwy, był „Pete” z grupy
lotniczej Kiyokawy Maru. Zanim jednak japońska maszyna
zdołała przeszkodzić Amerykanom w locie nurkowym, została
szybko zestrzelona.
Amerykanie ostrzelali z broni maszynowej „Mavisy”
z Yokohama Kaigun Kōkūtai przy przystani Gavutu.
Przynajmniej dwa z nich uszkodzono, a część załóg zabito.
Przeciwlotnicza Jednostka „Mitsuwa”, zajmując na Tulagi
wzgórze Toridai (Ptasie Wzgórze), usiłowała z pomocą dział kal.
80 mm zestrzelić amerykańskie bombowce nurkujące, lecz bez
rezultatu. 3. Specjalny Oddział Desantowy Kure w swoich
szeregach doliczył się 3 zabitych i 29 rannych[166].
O 12.45, jako ostatnie z drugiej grupy uderzeniowej, nad Tulagi
nadleciały „Devastatory” z VT-5, które podzieliły się na dwie
grupy, składające się odpowiednio z sześciu i pięciu samolotów.
Okinoshimę zaatakowano od strony obu burt, lecz Amerykanie
nie uzyskali żadnego trafienia z powodu silnego ostrzału
przeciwlotniczego. Jeden z „Devastatorów” podczas podejścia do
celu został zaatakowany w odległości około 5 mil na południowy
zachód od Tulagi przez kolejnego „Pete’a” z Kiyokawy Maru.
Także i tym razem Amerykanie bez problemu poradzili sobie
z intruzem, który został wkrótce zmuszony do lądowania przy
wyspie Makambo[167].
Spośród samolotów drugiej grupy uderzeniowej na Yorktowna
powróciły wszystkie poza jednym „Devastatorem”, który podczas
trasy powrotnej zgubił drogę i początkowo nie udało się ustalić
przez radio jego lokalizacji.
Podczas południowego ataku na japońskie okręty przy Tulagi
Yorktown przyjął na pokład sześć „Wildcatów” Flatleya, by
mogły uzupełnić paliwo. W powietrzu w dalszym ciągu unosiły
się myśliwce McCormacka. W tym czasie „Wildcaty” Fentona
zatankowano, dozbrojono i zaparkowano na pokładzie, a ich
piloci otrzymali polecenie oczekiwania na start[168].
Gdy do Yorktowna dotarła wiadomość VT-5 o pojawieniu się
drugiego japońskiego wodnosamolotu, Amerykanie zdecydowali
posłać nad Tulagi cztery „Wildcaty” prowadzone przez kpt. mar.
Williama Leonarda. Myśliwce, które wystartowały z pokładu
lotniskowca o 13.10, miały za zadanie osłaniać atakujące
bombowce torpedowe i nurkujące, a także zniszczyć napotkane
samoloty wroga. Zaraz po wyruszeniu sekcji VF-42 w trasę na
pokładzie Yorktowna wylądowało 21 „Dauntlessów”, które
błyskawicznie rozpoczęto tankować i dozbrajać do
przeprowadzenia trzeciego uderzenia.
Cztery „Wildcaty” wysłane z Yorktowna znalazły się nad
Tulagi w ciągu 30 min. Do tego czasu wszystkie samoloty
z drugiej grupy uderzeniowej zakończyły swoje ataki
i skierowały się w stronę TF-17. Amerykanom przez chwilę
wydawało się, że pojawili się nad polem bitwy zbyt późno, kiedy
to o 13.50 zza horyzontu niespodziewanie wyłoniły się trzy
„Pete’y” z grupy lotniczej Kamikawy Maru, wysłane przez
Japończyków do obrony Tulagi. Leonard, widząc nadlatujące
samoloty wroga, pomachał skrzydłami na znak rozpoczęcia
ataku, do którego wkrótce dołączył jego skrzydłowy, ppor. mar.
Edgar Bassett. W krótkim pojedynku dwóm pilotom VF-42 udało
się zestrzelić dwa z trzech samolotów przeciwnika, a następnie
wrócić do pierwotnej formacji[169].
Nie minęło wiele czasu, gdy amerykańscy lotnicy zlokalizowali
na północny zachód od wyspy Florida uszkodzony przez VB-5
stawiacz min Tama Maru. Wykorzystując osamotnienie
jednostki, dwa „Wildcaty” ostrzelały ją kilkukrotnie serią
z karabinów maszynowych, zabijając czterech i raniąc siedmiu
japońskich marynarzy. Zdemolowany okręt zahaczył o dno
miejscowych wód. Oddalając się od celu, Amerykanie wiedzieli,
że znajduje się w opłakanym stanie. Dwa dni później Tama Maru
poszedł na dno w okolicy wyspy Buena Vista, na zachód od
Floridy.
W dalszej kolejności „Wildcaty” Leonarda zlokalizowały
uciekającego z przystani w Tulagi Yūzukiego, którego ostrzelano
od strony rufy i na trawersie łącznie czterema seriami
z karabinów maszynowych, koncentrując się na maszynowni,
wyrzutniach torpedowych i pomoście. Z niszczyciela wkrótce
zaczęła wyciekać ropa, którą Amerykanie spostrzegli wzdłuż jego
śladu torowego. Na pokładzie zginęło 10 ludzi (w tym
dowódca, kmdr por. Hirota Tachibana), 20 zaś zostało
rannych[170]. Pokiereszowany okręt skierowano do stoczni
remontowej w Rabaulu, gdzie czekały go konieczne naprawy.
Po zakończeniu ataku, mniej więcej o 14.10, „Wildcaty” obrały
kurs na TF-17. W drodze powrotnej Amerykanie przypadkowo
napotkali zagubionego „Devastatora” z drugiej grupy
uderzeniowej. Dowódca bombowca torpedowego, kpt. mar.
Leonard Ewoldt, również rozpoznał sojusznicze myśliwce.
Z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych i gęstych
chmur Amerykanie nie potrafili jednak złapać sygnału, który
umożliwiłby im zlokalizowanie własnego lotniskowca. Na
krążącym od kilku godzin „Devastatorze” kończyły się zapasy
paliwa, dlatego też Ewoldt zdecydował się zawrócić w stronę
Guadalcanalu, informując o tym „Wildcaty”. Wskutek
nieporozumienia w szeregach VF-42 kpt. mar. Elbert McCuskey
i jego skrzydłowy ppor. mar. John Adams polecieli za
bombowcem torpedowym, podczas gdy Leonard i Bassett
nawiązali kontakt z Yorktownem i kontynuowali lot na południe.
Ostatecznie obaj piloci znaleźli się na pokładzie lotniskowca
o 15.42, zaskoczeni, że McCuskey i Adams nie wylądowali
w ciągu kolejnych minut.
O 15.36 „Devastator” Ewoldta nadał do zespołu wiadomość,
opisując swoją trudną sytuację. Odbiornik radiowy w samolocie
okazał się jednak zepsuty, dlatego Amerykanin – nie
otrzymawszy odpowiedzi ze strony TF-17 – postanowił wodować
kilka mil od południowego brzegu Guadalcanalu, po czym wraz
ze swoim radiooperatorem Raymondem Machalinskim spędzili
w gumowym pontonie kolejne trzy dni. Obu Amerykanom udało
się dobić do plaży, gdzie zastali przyjaznych tubylców, którzy
pomogli im wydostać się z wyspy[171].
McCuskey, wiedząc, że nie zdoła dolecieć do lotniskowca,
poinformował zespół, iż jest zmuszony lądować na plaży na
południowej części Guadalcanalu. W odpowiedzi na jego
zgłoszenie Yorktown usiłował naprowadzić go na właściwy kurs,
lecz także w jego przypadku awarii uległ odbiornik radiowy.
Chociaż Adams znał drogę powrotną, nie mógł skomunikować się
z McCuskeyem. Skrzydłowy postanowił jednak nie opuszczać
swojego kolegi i razem z nim skierował się w stronę wyspy. Oba
„Wildcaty” lądowały awaryjnie na plaży na południowym
wybrzeżu Guadalcanalu, w pobliżu przylądka Henslow[172].
Kwadrans po wyruszeniu sekcji Leonarda kadm. William
Smith, dowódca eskorty TF-17, zaproponował posłanie
w kierunku Tulagi krążowników ciężkich Chester, Astoria
i dwóch niszczycieli w celu „wymiecenia wrogich okrętów do
końca dnia”. Fletcher, mając na uwadze zdanie swojego
podwładnego, zdecydował jednak o przeprowadzeniu trzeciego
uderzenia z pokładu Yorktowna. Do mniej więcej 14.00
z lotniskowca wystartowało 21 „Dauntlessów” (każdy
z podwieszoną 454-kilogramową bombą) z zadaniem zatopienia
możliwie jak największej liczby japońskich jednostek, które
pozostały przy Tulagi. Mniej więcej 20 min po wyruszeniu
bombowców nurkujących w powietrze do CAP posłano sześć
„Wildcatów” prowadzonych przez Fentona. Chwilę po tym na
Yorktownie wylądowało 16 samolotów z drugiej grupy
uderzeniowej i sześć „Wildcatów” prowadzonych przez
McCormacka[173].
Mniej więcej o 15.00 „Dauntlessy” z VS-5 nadleciały nad
przystań przy Tulagi, biorąc za cel nieuszkodzony
transportowiec Azumasan Maru. Nurkując z wysokości około
2750 m, załogi bombowców nie napotkały silnego ostrzału
przeciwlotniczego wroga i zwolniły swoje bomby. Choć
Amerykanie byli przekonani, że przynajmniej raz trafili okręt
przeciwnika, ten jedynie nieznacznie uszkodzono. W wyniku
eksplozji blisko spadających bomb na pokładzie jednostki śmierć
poniosło czterech japońskich marynarzy, pięciu zaś zostało
rannych.

Skład grupy uderzeniowej Yorktowna podczas trzeciego


nalotu na Tulagi 4 maja 1942 roku

Jednostka Dowódca Liczba samolotów

VS-5 kmdr ppor. William Burch jr. 12 „Dauntlessów”

VB-5 kpt. mar. Wallace Short 9 „Dauntlessów”

Źródło: USS Yorktown, 11th May 1942, s. 6.

Po zakończeniu ataku bombowego lotnicy VS-5 skierowali się


w stronę ścigacza okrętów podwodnych (błędnie
zidentyfikowanego jako kanonierka), którego ostrzelano
z karabinów maszynowych. W wyniku kilkakrotnie
powtarzanych podejść załogi „Dauntlessów” zatopiły i uszkodziły
kilka mniejszych jednostek.
Dziewięć „Dauntlessów” z VB-5, przelatując nad
Guadalcanalem, zlokalizowało w odległości 5 mil na północny
wschód od wyspy Savo transportowiec Kōei Maru. Japoński okręt
stał nieruchomo, ponieważ przyjmował na pokład rozbitków
z innych jednostek. Gdy Japończycy spostrzegli w oddali
nadlatujące samoloty przeciwnika, błyskawicznie włączyli
maszyny, licząc na to, że Kōei Maru zdoła uciec przed nalotem.
Lotnicy VB-5 nie mieli jednak zamiaru atakować tej jednostki
i podążali śladem rozlanej ropy, która doprowadziła ich do
Yūzukiego i Okinoshimy. Japoński niszczyciel i stawiacz min,
kierujące się w stronę Wysp Russella, mniej więcej o 15.15
zaatakowały wszystkie „Dauntlessy”. Żadna z dziewięciu bomb,
które zrzucono od strony dziobu i prawej burty Okinoshimy, nie
trafiła celu. Jedynie dwie z nich eksplodowały w pobliżu kadłuba,
sprawiając, że jednostka zwolniła[174]. Po wyprowadzeniu
samolotów z lotu nurkowego Burch zarządził powrót do TF-17.
Trzecie i zarazem ostatnie uderzenie Yorktowna na japońskie
siły przy Tulagi dobiegło końca.

***

Utrata jednego „Devastatora” i dwóch „Wildcatów” wraz z ich


załogami była dla Fletchera złą wiadomością. Przed spodziewaną
bitwą z japońskim zespołem Amerykanin pragnął zachować
możliwie największą liczbę pilotów, szczególnie myśliwców,
które były kluczowym elementem obrony lotniskowców. TF-17
nie został w ciągu dnia namierzony przez żadną japońską
maszynę i mniej więcej o 16.00 znalazł się jedynie 42 mile na
południe od Guadalcanalu. Fletcher zdecydował się wówczas
posłać Perkinsa na poszukiwania załogi „Devastatora”. Niecałe
10 min później oddelegowano również Hammanna do
sprowadzenia dwóch pilotów „Wildcatów”, których spodziewano
się odnaleźć w pobliżu przylądka Henslow.
Chwilę po odłączeniu się obu jednostek od TF-17 w powietrze
do CAP podniosło się sześć „Wildcatów”, prowadzonych przez
Flatleya. Gdy pokład lotniskowca zwolnił się, wylądowało na nim
21 „Dauntlessów” z trzeciej grupy uderzeniowej. O 17.47 na
Yorktowna powróciły „Wildcaty” Flatleya. Z związku
z nadchodzącą nocą i ryzykiem operowania po zmroku Fletcher
ostatecznie zrezygnował z pomysłu wysłania do Tulagi dwóch
krążowników i dwóch niszczycieli. Po zachodzie słońca TF-17
obrał kurs południowy, kierując się w stronę TF-11, TF-44
i w celu uzupełnienia zapasów paliwa – na wyznaczonym
wcześniej Punkcie Corn[175].
Hammann, po prawie 80 min trasy na północ z prędkością 30
w., o 18.10 spostrzegł zarys sylwetki Guadalcanalu[176].
Panujący sztorm i płytkie wody wokół przylądka Henslow
sprawiły, że amerykański niszczyciel nie mógł zbliżyć się do
brzegu na bliżej niż 3 mile. Obserwatorom na jednostce wkrótce
udało się wypatrzeć dwa zagubione „Wildcaty” i biały
spadochron, służący jako znacznik. W ciągu kilkunastu minut na
morze spuszczono welbot, któremu nie udało się jednak dobić do
plaży. Ostatecznie, po wielu perypetiach, obu pilotów
„Wildcatów” odnaleziono i do 20.48 przetransportowano na
Hammanna. Perkins, pomimo kilkugodzinnych poszukiwań, nie
zlokalizował „Devastatora” ani jego załogi[177]. Po zakończeniu
misji ratunkowej oba niszczyciele obrały kurs na TF-17.
W późniejszym raporcie z nalotów na Tulagi z 4 maja 1942 r.
przedstawiono listę japońskich jednostek zatopionych bądź
uszkodzonych przez samoloty z Yorktowna. Wyniki te, choć już
na pierwszy rzut oka nie wyglądały imponująco,
w rzeczywistości były gorsze. Angażując do walki w trzech
uderzeniach łącznie 103 samoloty, Amerykanie odnieśli sukces
o marginalnym znaczeniu operacyjnym. Przy faktycznym braku
oporu ze strony Japończyków grupa lotnicza Yorktowna straciła
aż trzy samoloty, w tym załogę „Devastatora”[178], zatapiając
jedynie cztery i uszkadzając dwie jednostki wroga. Nie bez
znaczenia dla oceny amerykańskich nalotów na Tulagi z 4 maja
1942 r. jest również to, że przy niewielkich jego rezultatach
zużyto aż 22 torpedy Mk XIII, 76 bomb 454-kilogramowych oraz
82 665 sztuk pocisków kal. 12,7 mm i 7,62 mm[179].
Pomimo niekorzystnych statystyk z relacji marynarzy
Yorktowna wynika, że atak na Tulagi dał pilotom i załodze
potrzebny trening, doświadczenie i pewność siebie, których
brakowało od czasów ostatniej akcji. Na wieść o pierwszych
stratach zadanych Japończykom również Nimitz postanowił
wesprzeć na duchu TF-17 i przesłał Fletcherowi depeszę
o następującej treści: „Gratulacje dla Ciebie i Twojego zespołu.
Mam nadzieję, że będziesz potrafił wykorzystać swój sukces,
dysponując większym zespołem”[180].

Bilans amerykańskiego ataku na Tulagi z 4 maja 1942 r.

Straty Japończyków według raportu


Rzeczywiste straty Japończyków
Yorktowna

Zatopione/utracone jednostki: Zatopione/utracone jednostki:


1 krążownik lekki typu Jintsu, 2 niszczyciel Kikuzuki, trałowiec Tama
niszczyciele, Maru,
1 statek towarowy pomocnicze trałowce Wa 1 i Wa 2

Poważnie uszkodzone:
1 niszczyciel typu Asashio, 1 tender –
wodnosamolotów

Uszkodzone/lekko uszkodzone:
Uszkodzone/lekko uszkodzone:
stawiacz min Okinoshima, niszczyciel
1 duży statek towarowy
Yūzuki

Zniszczone samoloty:
Zniszczone samoloty:
4 „Pete’y”, 1 uszkodzony „Pete”, 2
5 „Pete’ów”
uszkodzone „Mavisy”

Źródło: R. Bates, The Battle of the Coral Sea, s. 38; S.E. Morison,
History of United States Naval Operations in World War II, s. 25–
27; 19 Sentai (3), s. 41–43; Kamikawa Maru (2), s. 22.

153 E. Hoyt, Blue Skies and Blood, s. 21.

154 R. Bates, The Battle of the Coral Sea: Strategical and Tactical Analysis, USN War
College 1947, s. 34.

155 O 20.30 3 maja lotniskowiec miał 59 sprawnych operacyjnie samolotów –


jednego mniej „Wildcata”. Brak ten uzupełniono jedną z dwóch zapasowych maszyn.

156 E. Hoyt, Blue Skies and Blood, s. 25.

157 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 171.

158 USS Yorktown, 11th May 1942, s. 4.

159 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 231.

160 Źródło: http://www.combinedfleet.com/kikuzu_t.htm [dostęp: 29.04.2016].

161 R. Cressman, That Gallant Ship, s. 81.

162 R. Bates, The Battle of the Coral Sea, s. 35.

163 Tamże, s. 36.

164 USS Yorktown, 11th May 1942, s. 6.

165 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 171.

166 S.C. Jersey, Hell’s Island, s. 63.

167 Samolot ten Japończycy uznali za zestrzelony. Kiyokawa Maru (4), s. 26–27.

168 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 172.

169 Choć Amerykanie zgłaszali później zestrzelenie trzech samolotów, jeden z nich,
ciężko uszkodzony, zdołał dolecieć do Kamikawy Maru. Kamikawa Maru (2), s. 22.

170 Źródło: http://www.combinedfleet.com/yuzuki_t.htm [dostęp: 29.04.2016].

171 B. Tillman, TBD Devastator Units of the US Navy, s. 58.


172 USS Yorktown, 11th May 1942, s. 6.

173 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 174.

174 USS Yorktown, 11th May 1942, s. 9.

175 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 177.

176 E. Hoyt, Blue Skies and Blood, s. 30.

177 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 177–178. Ostatecznie załogę „Devastatora”
uratowali przyjaźnie nastawieni do aliantów tubylcy na Guadalcanalu.

178 Oprócz trzech utraconych samolotów Amerykanie odnotowali również


uszkodzenie dwóch „Devastatorów” i sześciu „Dauntlessów”, które zostały ostrzelane
przez Japończyków. USS Yorktown, 11th May 1942, s. 11.

179 R. Bates, The Battle of the Coral Sea, s. 38.

180 E.B. Potter, Nimitz, Annapolis 2008, s. 70.


5–6 MAJA – CISZA PRZED BURZĄ

Poranna depesza z 4 maja alarmująca wszystkie japońskie


jednostki o rajdzie amerykańskich bombowców nurkujących
i torpedowych na Tulagi zaskoczyła Inoue, który przebywał
w Rabaulu. Zdaniem Japończyków atak ten bez wątpienia
przeprowadziło lotnictwo pokładowe, lotniskowce wroga zaś
miały operować w promieniu 200 mil na południe od Tulagi.
W związku z nieprzewidywanym obrotem wydarzeń o 9.15 Siły
Główne „MO” zawróciły na wschód, 5 min później zaś kurs
południowo-wschodni obrał Zespół Uderzeniowy „MO”. Takagi,
licząc na zlokalizowanie amerykańskiego zespołu, o 10.00
nakazał sześciu „Kate” z Zuikaku przeprowadzić rekonesans na
dystansie 250 mil w kierunku południowo-wschodnim[181].
Zespół Uderzeniowy „MO”, mimo że kierował się pospiesznie
w stronę Guadalcanalu, tego dnia znajdował się zbyt daleko, aby
zlokalizować lotniskowce wroga. Gdy załogi Tulagi, Gavutu
i Tanambogo zaraportowały późnym wieczorem o zakończeniu
amerykańskich ataków, o 0.20 5 maja Siły Główne „MO”
ponownie obrały kurs na Rabaul.
Niezależenie od nalotów lotnictwa pokładowego przeciwnika,
o 18.00 4 maja z Rabaulu wyruszył Zespół Inwazyjny Port
Moresby kadm. Sadamichiego Kajioki złożony z: krążownika
lekkiego Yūbari, niszczycieli Oite, Asanagi, Uzuki, Mutsuki,
Mochizuki, Yayoi i dwóch łodzi patrolowych. W skład zespołu
Kajioki wchodziła również Jednostka Transportowa kadm. Kōsō
Abe złożona z: transportowców marynarki Mogamigawa Maru,
Chōwa Maru, Goyō Maru, Akibasan Maru i Shōka Maru[182],
transportowców armii: Asakasan Maru, China Maru, Mito Maru,
Matsue Maru, Taifuku Maru, Hibi Maru, holownika Woshima,
tankowców Hoyo Maru i Irō oraz trałowców: Wa-20, Hagoromo
Maru, Noshiro Maru Nr 2, Fumi Maru Nr 2 i Seki Maru Nr 3.
Zgodnie z planem Operacji „MO” Zespół Inwazyjny Port
Moresby miał kierować się na południe, przepłynąć przez
przesmyk Jomard, a następnie wzdłuż Luizjadów aż do
wyznaczonego obszaru przy wyspie Misima. Po udanym
zakończeniu nalotów na bazę i zneutralizowaniu australijskiego
lotnictwa jednostki Kajioki miały obrać kurs południowo-
zachodni w celu przedostania się na wody położone na południe
od Nowej Gwinei. Po zabezpieczeniu przez Zespół Uderzeniowy
„MO” wschodniej flanki na Morzu Koralowym przed interwencją
alianckich lotniskowców, 10 maja transportowce armii
i marynarki powinny wyładować koło Port Moresby ok. 5000
żołnierzy z Wydzielonego Oddziału Mórz Południowych,
pięćsetosobowy oddział z 3. Specjalnego Oddziału Desantowego
Kure i cywilną 10. Jednostkę Budowlaną[183].
Zespół Uderzeniowy „MO”, znajdując się na wysokości Malaity
i kierując się na południowy wschód, przed świtem 5 maja
ponowił próbę odnalezienia amerykańskich lotniskowców.
O 6.00 z Shōkaku i Zuikaku wystartowało po sześć „Kate” z misją
przeprowadzenia rekonesansu na dystansie 300 mil w kierunku
południowo-wschodnim[184]. Japońskie samoloty, przeszukując
wyznaczone sektory przez kolejną godzinę, nie zdołały odnaleźć
sił wroga i skierowały się w stronę własnego zespołu.
O 9.00 do Shortland dotarły Siły Główne „MO” (bez Sił
Bliskiego Wsparcia), które rozpoczęły uzupełnianie zapasów
paliwa z tankowca Irō. Po planowym zakończeniu tankowania
krążowniki miały następnego dnia połączyć się ponownie
z Shōhō i Sazanami, a następnie skierować się na południe
w celu osłony Sił Inwazyjnych Port Moresby.
Tego ranka podążający na południe TF-17 przeprowadził misję
zwiadowczą w kierunku północnym, by upewnić się, czy nie jest
ścigany przez Japończyków. Mniej więcej o 7.40 jeden
z „Dauntlessów” przekazał przez radio informację
o zlokalizowaniu japońskiego okrętu podwodnego w namiarze
285°, odległości 150 mil, który kierował się w stronę TF-17.
Z pokładu Yorktowna pospiesznie podniosły się trzy
„Devastatory”, które wkrótce jednak złożyły raport
o nieodnalezieniu wrogiej jednostki.
Dziesięć minut po otrzymaniu raportu „Dauntlessa” radar
CXAM na Yorktownie wskazał kontakt w namiarze 252°
i odległości 30 mil. W ciągu 5 min w powietrzu znalazły się cztery
„Wildcaty”[185]. Po niecałym kwadransie lotu na wysokości ok.
600 m amerykańskie myśliwce zlokalizowały „Mavisa”
z Yokohama Kaigun Kōkūtai pilotowanego przez kpt. mar. Uratę,
który przed świtem wystartował z Shortland[186]. „Wildcaty”,
nie czekając na reakcję wroga, wspólnie zaatakowały go z góry.
Oto jak przebieg tej krótkiej walki opisywał jeden
z amerykańskich pilotów, kpt. mar. Walter Haas: „Art Brassfield
wykonał pierwsze podejście, reszta zaś ostrzelała samolot wroga.
Kiedy skończyłem swoje podejście, wybuchła ona przed moimi
oczami”[187].
W ciągu 30 sek. „Mavis” stanął w płomieniach i spadł do wody
ok. 15 mil od TF-11. W jednostronnym pojedynku trzy „Wildcaty”
zużyły łącznie jedynie 260 pocisków, jeden z nich zaś ani
jednego. Japoński samolot nie zdołał nadać żadnego raportu, lecz
jego zniknięcie zostało prawidłowo osądzone przez bazę jako
zestrzelenie przez amerykańskie myśliwce pokładowe mniej
więcej o 12.30[188].
Gdy o 8.15 do Yorktowna dotarła wieść o zestrzeleniu
„Mavisa”, minutę później TF-17 i TF-11 nawiązały kontakt
wzrokowy. Fletcher nakazał zatankować Yorktowna
i krążowniki paliwem z Neosho, a następnie niszczyciele. Do
zespołu wkrótce dotarły również Hammann i Perkins wraz
z dwoma pilotami „Wildcatów”, którzy wylądowali na
Guadalcanalu. W związku z utratą dwóch myśliwców
i dysponowaniem tylko jednym zapasowym McCuskey, zdaniem
dowódcy dywizjonu odpowiedzialny za utratę dwóch
„Wildcatów”, został wyłączony z działań na dwa dni.
O 11.30 Zespół Uderzeniowy „MO”, znajdując się na wysokości
San Cristobal, obrał kurs południowy. W tym samym czasie
Fletcher otrzymał od CINCPAC wiadomość z raportem wywiadu,
który lokalizował japońskie lotniskowce na północ od
Bougainville lub bezpośrednio na Morzu Koralowym, na
południe od Wysp Salomona. Zdaniem Amerykanów planowa
inwazja Japończyków na Port Moresby miała nastąpić 10 maja,
podczas gdy wrogie lotnictwo pokładowe miało przeprowadzić
naloty na australijskie bazy 7 i 8 maja. Równie trafne były
przewidywania dotyczące potencjalnej trasy Zespołu
Inwazyjnego Port Moresby, który według Fletchera i Fitcha
wyruszył z Rabaulu i kierował się na południe, przez Luizjady,
oczekując na rozkaz do rozpoczęcia lądowania. Plany
Japończyków dawały TF-11 i TF-17 czas na dokończenie
tankowania jednostek do następnego poranka i obrania kursu
północnego, w stronę Luizjadów, aby 7 maja stoczyć z wrogiem
decydującą bitwę.
O 13.41 TF-17 odebrał depeszę od MacArthura, która
informowała o namierzeniu przez samolot obserwacyjny o 13.13
wrogiego tendra wodnosamolotów na południe od Nowej
Georgii[189]. Amerykańskie i australijskie samoloty operujące
z Nowej Gwinei, pomimo prowadzenia misji zwiadowczych
w kierunku Wysp Salomona, nie zdołały namierzyć Zespołu
Inwazyjnego „MO”. W trakcie popołudnia CINCPAC ostrzegł
jeszcze Fletchera, na podstawie niepotwierdzonych informacji,
o prawdopodobnym opuszczeniu Japonii przez Hiryū
i znajdującym się w trasie do Truk Sōryū[190].
Reszta dnia, pomimo niepokojących wiadomości
wywiadowczych, minęła Amerykanom spokojnie. Japończycy,
borykając się do wieczora ze złymi warunkami atmosferycznymi
na obszarze wokół Wysp Salomona, zgłosili stratę dwóch
„Jake’ów”, które nie powróciły na pokłady krążowników Myōkō
i Haguro z misji zwiadowczych[191].
Świt 6 maja zastał Zespół Uderzeniowy „MO” ok. 150 mil na
południe od Guadalcanalu. Japończycy, podążając kursem
zachodnim przez Morze Koralowe, spieszyli ku Nowej Gwinei,
aby dzień później rozpocząć planowe ataki lotnicze na Port
Moresby i bazy południowej Australii[192].
W tym samym czasie amerykańskie lotniskowce operowały
300 mil na południe od sił Takagiego, podążając kursem
północno-zachodnim w stronę Luizjad. Wczesnym rankiem misje
poszukiwawcze w sektorze północnym (o promieniu 275 mil)
rozpoczął Lexington, posyłając w powietrze 12 „Dauntlessów”.
O 7.00 Fletcher przekazał dowódcom jednostek rozkaz
operacyjny 2-42, dotyczący zmiany organizacji sił biorących
udział w operacji. Amerykanin mógł wreszcie bez przeszkód
połączyć trzy zespoły w TF-17, który od tamtej pory składał się z:
Grupy Atakującej (TG-17.2) kadm. Thomasa Kinkaida złożonej
z krążowników ciężkich Minneapolis, New Orleans, Astoria,
Chester, Portland i niszczycieli Phelps, Dewey, Farragut, Aylwin,
Monaghan; Grupy Wsparcia (TG-17.3) kadm. Johna
Crace’a złożonej z krążowników ciężkich Australia, Chicago,
krążownika lekkiego Hobart i niszczycieli Perkins, Walke; Grupy
Lotniskowców (TG-17.5) kadm. Aubreya Fitcha złożonej
z lotniskowców Yorktown, Lexington i niszczycieli Morris,
Anderson, Hammann, Russell; Grupy Tankowania (TG-
17.6) kmdr. Johna Phillipsa złożonej z tankowców Neosho,
Tippecanoe oraz niszczycieli Sims i Worden.
Nominalnie w skład TF-17 wchodziła również Grupa
Poszukiwawcza (TG-17.9) kmdr. por. George’a DeBauna złożona
z tendra wodnosamolotów Tangier (12 „Catalin” z 71. i 72.
Dywizjonu Patrolowego), stacjonującego w bazie marynarki
w Numei na Nowej Kaledonii.
O 7.30 TF-17 obrał kurs południowy, by móc dokończyć
tankowanie paliwa. Zgodnie z wszelkimi przewidywaniami
Amerykanie mieli jeszcze kilkanaście godzin na przygotowanie
się do bitwy. Tego poranka, w przeciwieństwie do kilku
poprzednich dni, warunki atmosferyczne sprzyjały operacjom
lotniczym.
Niespodziewane o 10.15 radar CXAM na Yorktownie wykrył
obecność wrogiej maszyny na północ od TF-17. Na polecenie
oficera naprowadzania myśliwców Lexingtona, kpt. mar. Franka
Gilla, cztery „Wildcaty” unoszące się w powietrzu (dwa z VF-2
i dwa z VF-42) ruszyły w stronę japońskiego samolotu
zwiadowczego. Jego odnalezienie było jednak niezwykle
trudnym zadaniem, gdyż przestrzeń nad TF-17 była pokryta
gęstymi chmurami, które w końcu zniechęciły pilotów do
dalszych poszukiwań. Japońską maszynę wypatrzyła załoga New
Orleans, gdy wyłoniła się z chmur, lecz po chwili ponownie
w nich zniknęła, nie decydując się podlecieć bliżej do
namierzonego zespołu.
Samolot ten był jednym z pięciu „Mavisów” z Yokohama
Kaigun Kōkūtai, które o 6.30 wystartowały z Tulagi. Obserwując
Amerykanów od ponad kwadransa, o 10.10 kpt. mar. Yamaguchi
nadał do bazy pierwszy meldunek: „Nieprzyjacielskie jednostki
na widoku, duże siły, namiar 192° w stosunku do bazy, odległość
420 mil”[193].
Dwadzieścia minut później „Mavis” sprecyzował wynik swojej
obserwacji, nadając do bazy drugi meldunek: „Jeden
nieprzyjacielski lotniskowiec, jeden pancernik, jeden krążownik
ciężki, pięć niszczycieli na widoku, namiar 190°, prędkość 20 w.”.
W ciągu 5 min do Rabaulu dotarł również trzeci meldunek:
„Dobre warunki atmosferyczne w okolicy, widoczność 50 km, 4–5
stopień zachmurzenia, wysokość chmur 1000 m”[194].
Pomiędzy 12.30 a 12.35 z Rabaulu i Shortland wystartowały po
dwa „Mavisy”, które skierowano do Tulagi w celu wzmocnienia
miejscowych sił Yokohama Kaigun Kōkūtai. Wszystkie cztery
łodzie latające dotarły do bazy do 16.00[195].
Tymczasem Yamaguchi, trzymając się z dala od
amerykańskich myśliwców, pozostawał w kontakcie wzrokowym
z TF-17. O 14.00 Japończyk nadał do bazy raport o kolejności
poruszania się jednostek wroga w szyku. W tym samym czasie
z Tulagi wystartował kolejny „Mavis”, pilotowany przez chor.
Ōmoriego, z zadaniem śledzenia amerykańskich sił. O 14.20
Rabaul otrzymał ostatnią depeszę pierwszej z łodzi latających,
która informowała o powrocie do bazy i warunkach
atmosferycznych panujących na trasie przelotu. Po zapoznaniu
się z dokładnymi danymi Japończycy planowali, że jeszcze tego
wieczora zaatakują wrogi zespół za pomocą łodzi latających
Yokohama Kaigun Kōkūtai z podwieszonymi torpedami, które
wystartują z Tulagi. Zamiary te pokrzyżowały jednak złe
warunki atmosferyczne. Mniej więcej o 19.00 Ōmori wleciał
w gęste chmury i nie zdołał w mroku odnaleźć amerykańskich
sił. Japończyk powrócił do bazy o 1.00 7 maja[196].
Fletcher, wiedząc od samego początku o tym, że został
namierzony, nakazał przerwać tankowanie i zestrzelić samolot
obserwacyjny. Gdy wkrótce okazało się, że nie zamierza on
atakować TF-17, Amerykanin polecił powrócić maszynom, by
uzupełniły paliwo przed nadchodzącą bitwą. Choć ruchy
amerykańskiego zespołu wykryto, atak japońskich samolotów
pokładowych wydawał się Fletcherowi mało prawdopodobny.
Zdaniem Amerykanina i według biuletynu wywiadu CINCPAC
wszystkie trzy lotniskowce przeciwnika (Zuikaku, Shōkaku
i Shōhō, omyłkowo oznaczonego jako Ryūkaku) znajdowały się
daleko na północny zachód, w okolicach Bougainville. Osądy
Fletchera i CINCPAC były jednak błędne, ponieważ mniej więcej
w południe 6 maja zespół Takagiego znajdował się zaledwie
300 mil na północ od TF-17.
O 10.50 Zespół Uderzeniowy „MO” otrzymał z Rabaulu depeszę
25. Kōkū Sentai, w której informowano o zlokalizowaniu
amerykańskich sił przez „Mavisa” z Tulagi. Wieść ta dotarła do
Takagiego w trakcie tankowania paliwa i przygotowań do
ponownej próby transportu do Rabaulu „Zer” dla Tainan Kaigun
Kōkūtai. O 11.40 Hara, aby nie stracić okazji do zaatakowania
Amerykanów, nakazał Shōkaku i Zuikaku oraz niszczycielom
Ariake i Yūgure skierować się na kurs południowy z prędkością
20 w.[197]. Reszta zespołu Takagiego, zaraz po zakończeniu
tankowania, miała podążać za lotniskowcami, aby udzielić im
wsparcia.
W tym samym czasie na południe wyruszyły Shōhō
i Sazanami, by dogonić Zespół Inwazyjny Port Moresby. Kilka
godzin wcześniej, o 8.00, w stronę zespołu Kajioki, po
zakończeniu pobierania paliwa ze zbiornikowca Irō, skierowała
się reszta Sił Głównych „MO”, jak również Siły Bliskiego
Wsparcia[198].
Ruchy zespołu Gotō w kierunku południowo-zachodnim
wykryły trzy „Latające Fortece” z 40. Dywizjonu
Rozpoznawczego, które wczesnym rankiem wystartowały
z Cloncurry, a następnie z Port Moresby skierowały się na misję
zwiadowczą w kierunku północno-wschodnim. Amerykańskie
bombowce, po zlokalizowaniu wrogich jednostek poruszających
się w stronę przesmyku Jomard, o 10.30 zrzuciły bomby, lecz
żadna nie trafiła celu[199]. Wynik obserwacji „Latających
Fortec”, m.in. dotyczący obecności jednego japońskiego
lotniskowca w odległości około 490 mil na północny zachód od
TF-17, przekazano Fletcherowi, który od tamtej pory był
przekonany, że wrogie lotniskowce operują w pobliżu zespołu
inwazyjnego. Jego błędne przypuszczenia dotyczące lokalizacji
Shōkaku i Zuikaku zostały niejako umocnione po południu, kiedy
to wysłane na północ 12 „Dauntlessów” z Lexingtona nie znalazło
wrogich sił w promieniu 275 mil.
Paradoksalnie o braku obecności amerykańskich
lotniskowców w pobliżu był przekonany również Hara, który po
południu 6 maja z powodu złych warunków atmosferycznych nie
zarządził misji obserwacyjnych w kierunku południowym.
Kolejne raporty „Mavisa” nie dotarły do Japończyka, który
spodziewał się, że siły wroga w dalszym ciągu poruszają się
kursem południowym i znajdują się poza zasięgiem jego
lotnictwa pokładowego. Gdy o 18.00 Fletcher zakończył
tankowanie, odesłał Neosho i Simsa na południe w miejsce
umówionego spotkania o 18.10 7 maja (Punkt Rye 16°S, 158°E)
[200], a następnie skierował się na kurs północno-zachodni,
w stronę Wysp Russella, podczas gdy Shōkaku i Zuikaku
znajdowały się zaledwie 90 mil na północ od TF-17.
Z powodu planowanego na następny dzień uderzenia na
Amerykanów, o 19.30 Hara nadał do Takagiego wiadomość,
w której zasugerował spotkanie o 7.00 7 maja w Punkcie „A”
(około 280 mil na południe od Tulagi). Gdy dowódca Zespołu
Uderzeniowego „MO” przystał na tę propozycję, o 20.00 Shōkaku
i Zuikaku oraz dwa niszczyciele osłony obrały kurs północny.
Japończycy i Amerykanie nie wiedzieli, że oba zespoły
lotniskowców znalazły się w odległości zaledwie ok. 70 mil od
siebie.
Ten dzień miał dla obu stron wymiar symboliczny. Do
CINCPAC i Floty Obszaru Południowego dotarła wówczas wieść
o kapitulacji oddziałów gen. por. Jonathana Wainwrighta na
Corregidorze. Upadek ostatniego z alianckich punktów oporu na
Filipinach sprawił, że przed bitwą lotniskowców na
Południowym Pacyfiku japońskie morale było nadzwyczaj
wysokie.
Tymczasem po południu 6 maja do wyznaczonego miejsca
przy wyspie Misima stopniowo docierały Siły Inwazyjne Port
Moresby. Mniej więcej o 16.00 Japończycy rozpoczęli budowę
bazy wodnosamolotów na atolu Deboyne, by zapewnić siłom
Kajioki możliwość prowadzenia rekonesansu i udzielania
wsparcia powietrznego następnego dnia. Z Kiyokawy Maru
przeniesiono trzy „Jake”, trzy „Dave’y” i jednego „Pete’a”,
wzmacniając tym samym grupę lotniczą Kamikawy Maru[201].
W tym samym czasie pozostała część Sił Bliskiego Wsparcia
zajęła pozycję w okolicy wysp d’Entrecasteaux, aby osłaniać
ruchy japońskich transportowców. Tego wieczora w stronę
Luizjadów nadciągały z północnego wschodu Siły Główne „MO”.

Grupy lotnicze Zuikaku, Shōkaku i Shōhō (wieczór 6 maja


1942)
Grupa lotnicza Shōkaku
Dowódca: kmdr ppor. Kakuichi Takahashi
Jednostka myśliwska, dowódca: kpt. mar. Takumi Hoashi
18 „Zer” (18 operacyjnych)
Jednostka bombowa, dowódca: kpt. mar. Masao Yamaguchi
21 „Vali”(19 operacyjnych)
Jednostka torpedowa, dowódca: kpt. mar. Tatsuo Ichihara
19 „Kate” (19 operacyjnych)
Łącznie: 58 samolotów (56 operacyjnych)
Grupa lotnicza Zuikaku
Dowódca: kmdr ppor. Shigekazu Shimazaki
Jednostka myśliwska, dowódca: kpt. mar. Kiyokuma Okajima
20 „Zer” (19 operacyjnych)
Jednostka bombowa, dowódca: kpt. mar. Tamotsu Ema
22 „Vali”(17 operacyjnych)
Jednostka torpedowa, dowódca: kpt. mar. Yoshiaki Tsubota
21 „Kate” (17 operacyjnych)
Łącznie: 63 samoloty (53 operacyjne)
Grupa lotnicza Shōhō
Jednostka myśliwska, dowódca: Kenjirō Nōtomi
7 „Zer” (7 operacyjnych)
5 „Claude’ów” (4 operacyjne)
Jednostka torpedowa, dowódca: kpt. mar. Michitarō Nakamoto
10 „Kate” (6 operacyjnych)
Łącznie: 22 samoloty (17 operacyjnych)
Źródło: Gunkan Zuikaku (1); Gunkan Shōhō (9). Istnieje wiele
wątpliwości co do faktycznego składu grupy lotniczej Shōhō,
ponieważ japońskie źródła w większości podają sprzeczne
informacje. Dodatkowo część z nich nie wymienia w ogóle
czterech zapasowych „Kate”, tak samo podaje rzekomą liczbę 10
lub 9 „Zer” i 4 lub 6 „Claude’ów”, choć pilotów w jednostce
myśliwskiej było łącznie 12 (wraz z Tamurą, który rozbił się 2
maja).

181 Zuikaku (1), s. 30.

182 W skład Jednostki Transportowej wchodził również transportowiec Azumasan


Maru, który jednak nie wziął udziału w kolejnym etapie Operacji „MO”, wskutek
uszkodzeń zadanych mu przez amerykańskie lotnictwo pokładowe podczas ataku na
Tulagi 4 maja 1942 r.

183 W skład Oddziału Wydzielonego Mórz Południowych (dowódca: gen. mjr


Tomitarō Horī) wchodziły: 144. pp, 1. pag (12 górskich dział kal. 75 mm), 3. szw. z 55.
pkaw, 1. komp. z 47. bat. art. plot i wydzielone elementy jednostek inżynieryjnych,
łączności, transportowych i medycznych.

184 Zuikaku (1), s. 31.

185 Action in the Coral Sea, May 8, s. 4.

186 Tego dnia w powietrze wzniosło się łącznie dziewięć „Mavisów” z Yokohama
Kaigun Kōkūtai – trzy z Shortlandu o 3.30 i sześć z Tulagi o 6.30. Yokohama Kū (2),
s. 18–19.

187 S.D. Ludlum, They Turned the War Around, s. 111.

188 Yokohama Kū (2), s. 19.

189 Dziennik Shōho wspomina, że w ciągu dnia prowadzono patrol nad


transportowcami Zespołu Inwazyjnego Port Moresby, podczas którego przegoniono
dwa alianckie samoloty. Shōhō (2), s. 28.

190 J.B. Lundstrom, The Black Shoe Carrier, s. 151.

191 5 Sentai (4), s. 26.

192 Dziennik Shōho wspomina, że mniej więcej o 8.00 przegoniono dwa alianckie
samoloty, które znalazły się nad transportowcami Zespołu Inwazyjnego Port Moresby.
Shōhō (2), s. 29.

193 Yokohama Kū (2), s. 20.

194 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 239.

195 Yokohama Kū (2), s. 21–22.

196 Tamże, s. 23.

197 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 121.

198 6 Sentai (3), s. 39.

199 Reports of General MacArthur, s. 47.

200 B. Millot, The Battle of the Coral Sea, s. 56.

201 Wieczorem Kamikawa Maru została zaatakowana przez B-17, który nie uzyskał
żadnego trafienia. Kamikawa Maru (1), s. 10.
7 MAJA – WYMIANA CIOSÓW

Mniej więcej o 6.00 7 maja Zespół Uderzeniowy „MO” dotarł


zgodnie z planem do Punktu „A” (13°20’S, 158°E). Zgodnie
z założeniami Operacji „MO” Hara był zobligowany do
zapewnienia wsparcia lotniczego Zespołowi Inwazyjnemu Port
Moresby, który najbliższego popołudnia miał pokonać przesmyk
Jomard. Trzeci japoński lotniskowiec, Shōhō, znajdujący się na
północny wschód od wyspy Misima, powinien zapewniać stałe
wsparcie lotnicze Grupie Inwazyjnej Port Moresby.
Stawiając za główny cel namierzenie amerykańskich
lotniskowców, Japończycy rozpoczęli rano operacje zwiadowcze:
1. O 6.00 z Shōkaku i Zuikaku wystartowało po sześć „Kate” na
poszukiwania w sektorze od 170° do 270° na dystansie
250 mil[202].
2. Mniej więcej o 6.00 Furutaka i Kinugasa, operujące
niedaleko, na północ od Wysp Russella, posłały w powietrze po
dwa „Alfy” na poszukiwania w sektorze od 90° do 210° na
dystansie 150 mil.
3. O 6.30 z Rabaulu wystartowały trzy „Betty” z 4. Kaigun
Kōkūtai na poszukiwania w sektorze od 160° do 180° na
dystansie 700 mil, które po dotarciu do krańca sektora miały
obrać kurs zachodni i pokonać dodatkowe 60 mil, aby następnie
powrócić do bazy[203].
4. Mniej więcej o 6.30, pół godziny po zakończeniu budowy
bazy wodnosamolotów na Deboyne, Siły Osłonowe wysłały trzy
„Jake” z grupy lotniczej Kamikawy Maru na poszukiwania
w sektorze od 160° do 230° na dystansie 250 mil[204].
5. Mniej więcej o 7.00 z Tulagi wystartowały cztery „Mavisy”
z Yokohama Kaigun Kōkūtai na poszukiwania w sektorze od 175°
do 225° stopni na dystansie 650 mil[205].
6. O 7.45 jako ostatni wystartował jeden „Jake” z grupy
lotniczej Kiyokawy Maru, który udał się na poszukiwania w tym
samym sektorze co maszyny z grupy lotniczej Kamikawy
Maru[206].
Wraz z rozpoczęciem misji zwiadowczych przez sojusznicze
samoloty Zespół Uderzeniowy „MO” obrał kurs południowo-
zachodni, aby przeprowadzić uderzenie na wykryte lotniskowce
wroga. Choć Hara zdawał sobie sprawę, że tego dnia Amerykanie
będą prowadzić intensywne poszukiwania, pragnął rozstrzygnąć
losy Operacji „MO” już 7 maja.

***

Po całonocnej podróży na północny zachód o świcie 7 maja TF-17


znalazł się w okolicach Luizjadów. Tego dnia Fletcher i Fitch
spodziewali się zlokalizować japoński zespół inwazyjny
osłaniany przez trzy lotniskowce. Mimo że żaden amerykański
dowódca nie miał doświadczenia w bitwach pomiędzy
lotniskowcami, Fletcher zamierzał zaryzykować, atakując
Japończyków możliwie największą liczbą samolotów.
Przewidując, że lotniskowce obu stron będą związane walką,
Amerykanin chciał mieć pewność, iż japoński zespół inwazyjny
nie dotrze do celu niezauważony. W tym celu wczesnym rankiem
z TF-17 wydzielono TG-17.3, który o 6.25 obrał kurs zachodni,
w kierunku Luizjadów. Kierując się przez przesmyk Jomard,
zespół Crace’a miał uniemożliwić Japończykom przekroczenie
linii Luizjadów. W tym czasie trzon TF-17 powinien pozostać na
południe od Wysp Russella z zamiarem przeprowadzenia
operacji lotniczych.
Grupy lotnicze TF-17 rankiem 7 maja 1942 r.
Grupa lotnicza Lexingtona (LAG)
Dowódca: kmdr por. William Ault (CLAG) – 1 „Dauntless” (1
operacyjny)
VF-2, dowódca: kmdr ppor. Paul H. Ramsey
21 „Wildcatów” (19 operacyjnych)
VB-2, dowódca: kmdr ppor. Weldon Hamilton
18 „Dauntlessów” (17 operacyjnych)
VS-2, dowódca: kmdr ppor. Robert Dixon
17 „Dauntlessów” (17 operacyjnych)
VT-2, dowódca: kmdr ppor. James Brett
12 „Devastatorów” (12 operacyjnych)
Łącznie: 69 samolotów (66 operacyjnych)
Grupa lotnicza Yorktowna (YAG)
Dowódca: kmdr ppor. Oscar Pederson (CYAG)
VF-42, dowódca: kmdr ppor. Charles Fenton
17 „Wildcatów” (17 operacyjnych)
VB-5, dowódca: kpt. mar. Wallace Short
18 „Dauntlessów” (18 operacyjnych)
VS-5, dowódca: kmdr ppor. William Burch
17 „Dauntlessów” (17 operacyjnych)
VT-5, dowódca: kmdr ppor. Joe Taylor
13 „Devastatorów” (10 operacyjnych)
Łącznie: 65 samolotów (62 operacyjne)
Źródło: J.B. Lundstrom, The First Team, s. 190.

O 6.19 z Yorktowna wystartowało 10 „Dauntlessów” z VB-5


z zadaniem przeszukania północnego i północno-wschodniego
sektora (łącznie 120°) na dystansie 250 mil[207]. Od 7.03 do
patrolu przeciwko bombowcom torpedowym Lexington wysłał
łącznie sześć „Dauntlessów” (cztery z VS-2 i dwa z VB-2) i cztery
„Wildcaty”, prowadzone przez kpt. mar. Noela Gaylera, które
rozpoczęły poranny CAP. Zaraz po tym lotniskowiec zmienił kurs
na 355°, aby z prędkością 20 w. ruszyć w stronę Wysp
Russella[208]. Tego poranka Fletcher dysponował łącznie 128
operacyjnymi samolotami.

***

Przypuszczenia Hary i Takakiego dotyczące lokalizacji


amerykańskich lotniskowców potwierdziły się o 7.22, kiedy to
dwie „Kate” z Shōkaku chor. Masanobu Shibaty i st. bosm.
Tomiego Ōtaki, nadały wiadomość o namierzeniu amerykańskich
okrętów na namiarze 182°, w odległości 163 mil[209]. O 7.40
Takagi zdecydował się zmienić kurs swojego zespołu na
zachodni, aby przeprowadzić uderzenie i uniknąć kontrataku.
Zaledwie 5 min później załogi samolotów obserwacyjnych
przekazały dalsze informacje dotyczące wroga: „Nieprzyjacielski
zespół złożony z lotniskowca oraz trzech krążowników jako sił
głównych i trzech niszczycieli na kursie 0°, prędkość 16 w.”[210].
Dowódca Zespołu Uderzeniowego „MO”, przekonany, że może
zniszczyć w jednym uderzeniu wrogie siły, wydał dowódcom
Shōkaku i Zuikaku, kmdr. Takatsugu Jōjimie i kmdr. Ichiheiowi
Yokokawie, rozkaz przygotowania grup uderzeniowych do
startu. W ciągu kwadransa, począwszy od 8.08, pokłady obu
japońskich lotniskowców opuściło łącznie 78 samolotów.

Grupa uderzeniowa Shōkaku i Zuikaku (rano 7 maja 1942)

Liczba
Jednostka Dowódca
samolotów

jednostka myśliwska Shōkaku: kpt. mar. Takumi Hoashi


9 „Zer”
11. Shōtai, 12. Shōtai, 13. Shōtai
jednostka myśliwska Zuikaku: kpt. mar. Kiyokuma
9 „Zer”
1. Shōtai, 2. Shōtai, 3. Shōtai Okajima
jednostka torpedowa Shōkaku:
kpt. mar. Tatsuo Ichihara
1. Chūtai: 41. Shōtai, 42. Shōtai, 43. 13 „Kate”
Shōtai
2. Chūtai: 44. Shōtai 45. Shōtai, 46.
Shōtai
jednostka torpedowa Zuikaku:
kmdr ppor. Shigekazu
41. Shōtai, 42. Shōtai, 45. Shōtai, 46. 11 „Kate”
Shimazaki
Shōtai

jednostka bombowa Shōkaku:


1. Chūtai: 20. Shōtai, 21. Shōtai,
22. Shōtai, 23. Shōtai kmdr ppor. Kakuichi 19 „Vali”
2. Chūtai: 24. Shōtai, 25. Shōtai Takahashi
jednostka bombowa Zuikaku:
1. Chūtai: 21. Shōtai, 22. Shōtai, 23
Shōtai kpt. mar. Tamotsu Ema 17 „Vali”
2. Chūtai: 24. Shōtai, 25. Shōtai, 26.
Shōtai

Źródło: Zuikaku (1), s. 32–37; Shōkaku (1), s. 31–36.

O 8.10 operatorzy radiowi na Zuikaku odebrali raport


o zlokalizowaniu przez „Kate” z Shōkaku wrogiego tankowca
osłanianego przez krążownik ciężki w odległości 20 mil na
południowy wschód od poprzedniego kontaktu[211]. Posyłając
grupę uderzeniową na południe, Hara był przekonany, że
amerykańskie lotniskowce operują w pobliżu dwóch
namierzonych jednostek. Japończyk nie mógł wiedzieć, że w tym
czasie TF-17 znajdował się ok. 300 mil na północny zachód od
miejsca wskazanego o 7.45 przez załogi dwóch „Kate”, które
pomyliły lotniskowiec z Neosho, a okręty osłony z Simsem. Błąd
ten nie tylko istotnie wpłynął na losy bitwy na Morzu
Koralowym, lecz pozwolił także Amerykanom wyciągnąć ważne
wnioski, o których wspomniano w podręczniku CINCPAC dla
zwiadowców: „Jeżeli istnieje jedna nauka, którą wynieśliśmy
z wojny na Pacyfiku, to taka, że ciągłe szkolenie w identyfikacji
przez personel na stanowiskach bojowych, na pokładach
okrętów oraz dla pilotów ma kluczowe i priorytetowe
znaczenie”[212].
Zaledwie 10 min po odczytaniu raportu przez Zuikaku, „Alf”
z Furutaki nadał do Rabaulu wiadomość o zlokalizowaniu
amerykańskiego zespołu na namiarze 152°, ok. 150 mil od
Deboyne[213]. Mniej więcej o 8.30 w pobliżu znalazł się również
„Alf” z Kinugasy, który nadał do bazy w dwóch meldunkach
wieść o zlokalizowaniu w odległości 82 mil i w namiarze 170° od
Wysp Russella jednego prawdopodobnego lotniskowca, jednego
pancernika, dwóch krążowników i siedmiu niszczycieli,
poruszających z prędkością 20 w. na kursie 30°[214]. Po złożeniu
raportów oba „Alfy” pozostawały w bezpiecznej odległości, aby
informować bazę o dalszej identyfikacji i wszelkich zmianach
kursu.
Mimo że kontakty wodnosamolotów Kinugasy i Furutaki
dzieliło aż 40 mil, sztab 4. Floty nie miał wątpliwości, że
namierzono ten sam amerykański zespół złożony przynajmniej
z jednego lotniskowca. Gdy do Inoue dotarła wkrótce informacja
o wyruszeniu w bój samolotów z Shōkaku i Zuikaku, Japończycy
byli przekonani, że całkowicie kontrolują sytuację. W Rabaulu
nie wiedziano jednak o tym, że Hara nie posłał 78 maszyn
w kierunku Wysp Russella, lecz na południe, w stronę tankowca
i niszczyciela. Kluczowe uderzenie Zespołu Uderzeniowego „MO”
miało trafić w drugorzędny cel.

***

Tego poranka również amerykańskie samoloty zwiadowcze


zlokalizowały japońskie okręty. O 7.35 „Dauntless” pilotowany
przez kpt. mar. Keitha Taylora z VB-5 przekazał przez radio
wieść o namierzeniu dwóch wrogich krążowników ciężkich
(Kinugasa, Furutaka) na północny wschód od wyspy Misima,
przemieszczających się z prędkością 12 w. Fletcher spodziewał
się, że dwa krążowniki są jedynie częścią większego zespołu
nieprzyjaciela, dlatego też przedstawił Fitchowi i Kinkaidowi
propozycję kierowania się na kurs zachodni do godziny 10.00.
W przypadku nieodnalezienia trzonu sił Japończyków TF-17 miał
skierować się na północny wschód z prędkością 10 w.
Przewidywania Fletchera okazały się słuszne, gdyż o 8.35
Yorktown skopiował do Lexingtona raport „Dauntlessa” z 8.30,
pilotowanego przez kpt. mar. Johna Nielsena, który informował
o odnalezieniu dwóch lotniskowców i czterech krążowników
przemieszczających się z prędkością18–20 w. na kursie 140°.
Japoński zespół znajdował się zatem jedynie 200 mil na północny
zachód od amerykańskiego zespołu, dokładnie tam, gdzie
spodziewał się go pierwotnie Fletcher.
Nielsen wspomina poranek 7 maja, gdy leciał w kierunku
wyspy Misima na wysokości ok. 750 m: „[…] Nagle, […] ok.
1000 jardów w lewo, trochę z przodu i mniej więcej 500 stóp nad
nami, spostrzegłem dwupływakowy, trzymiejscowy japoński
samolot [„Alf” z Furutaki – przyp. M.A.P.]. Szybko jak diabli,
dochodził nas w nurkowaniu. Wyrwałem ostro do góry,
przestawiłem śmigło na mały skok, żeby uzyskać więcej mocy,
przełącznikiem odbezpieczyłem karabiny, ustawiłem mieszankę,
przełączyłem zawór paliwowy na pełny zbiornik, dodałem gazu
i SBD stanął na ogonie.
Japoński samolot nurkował tak szybko, że próbując wyrównać
i podążać za nami, musiałby wyprowadzać ze zbyt dużym
przeciążeniem. Przeleciał poniżej, wykonał nożyce pod nami
i wyszedł z nich w tym samym kierunku, z którego nadleciał.
Wisieliśmy na śmigle, na wznoszeniu nabierając jakieś 800 stóp,
i musiałem opuścić nos, bo groziło nam przeciągnięcie. Mieliśmy
ok. 500 stóp przewagi wysokości nad Japończykiem, ale nabrał
zbyt dużej prędkości w nurkowaniu, abym mógł go dogonić
w locie poziomym. Obróciłem nos i poszedłem za nim, mówiąc
sobie: «Muszę go dostać. Muszę go dostać… zanim złoży
meldunek!».
Jeżeli Japończycy wykryliby samolot pokładowy, wiedzieliby,
że w promieniu 300 mil mamy lotniskowiec – a nie chcieliśmy,
żeby się o tym dowiedzieli. Wszystko sprowadzało się do tego, że
musiałem dopaść tego gościa.
Lecąc kursem niemal równoległym do Japończyka i usiłując go
przechwycić, wystawiałem się jego tylnemu strzelcowi na łatwy
strzał bez poprawki. Coś trzeba było z tym zrobić. Nabrałem
prędkości, opuszczając nos, i skierowałem się w jego stronę.
Zacząłem go ostrzeliwać ze stałych karabinów maszynowych
z odległości ok. 150 jardów. Gdy zakręciliśmy w jego kierunku,
on również odbił w naszym i przelecieliśmy za nim w odległości
ok. 20 jardów.
Nie mogłem zrozumieć, dlaczego nie spadał. Czytaliśmy sporo
o tym, jak japońskie samoloty wybuchały zaraz po trafieniu, a ja
widziałem pociski smugowe lecące wprost w niego. Ale nie
wybuchł ani nie spadł i straciłem go z oczu podczas 270-
stopniowego wirażu, który zakończyłem w kierunku
równoległym do wybrzeża wyspy Misima, jakieś 1000 jardów od
niej.
Linia brzegowa składa się z wielu ujść i zatok, które uważnie
obserwowałem. I oto tam był, prawie na samej wodzie,
wychodząc i wchodząc do kolejnych zatoczek. Wykonując zakręt,
zszedł w dół i teraz nie mógł być wyżej jak 25 stóp nad wodą.
Miałem teraz nad nim ponad 1000 stóp przewagi wysokości.
Myślę, że nasza maksymalna prędkość pozioma była taka
sama jak Japończyka. Nie mieliśmy dużego ładunku bomb, lecz
mocno obciążała nas amunicja. Ten Japończyk popełnił duży
błąd, schodząc w dół i zostawiając nam przewagę wysokości, bo
ta z kolei oferowała nam przewagę prędkości. Ciągle jednak
musieliśmy go dopaść, zanim złoży meldunek o spotkaniu
z samolotem pokładowym.
Myślę, że dogonienie go zajęło mi mniej więcej 3 min.
Znajdowałem się ciągle 1000 jardów od brzegu i jakieś 1300 stóp
nad nim, kiedy wykonał wiraż w naszym kierunku. Gdy tylko
spostrzegłem, że zakręca, rozpocząłem atak z przewagą
wysokości. Dokończył zakręt o 180 stopni i skierował się
z powrotem wzdłuż wybrzeża… Po prostu zawrócił. Schodziłem
w dół z dużą prędkością i pamiętam myśl, że wyglądało to
całkiem, jakbym dołączał do wspólnej z nim formacji. Byłem
zdeterminowany, aby go dopaść i zbliżając się, wstrzymałem
ogień do chwili, kiedy znalazłem się w odległości 100 jardów.
Pierwszą serię odmierzyłem z wykorzystaniem celownika
i wydawało mi się, że widzę trafienia smugaczy w jego maszynę.
Kontynuowałem strzelanie, zbliżając się bardzo szybko. Kiedy
zacząłem wyprowadzać z nurkowania, on poderwał się do góry
i zobaczyłem wschodzące słońca na jego górnym płacie po obu
stronach mojego silnika. Kiedy spostrzegłem te pomarańczowe
kręgi, pomyślałem, że zamierza mnie staranować. Wystraszyło
mnie to i pociągnąłem ostro za ster, przemykając nad nim nie
więcej niż z pięcioma stopami zapasu, po czym wykonałem
zwrot w lewo.
Skrzydła zasłoniły mi widok do tyłu, więc przechyliłem je, aby
rzucić okiem i zobaczyłem rozbryzg. Woda opadała na
powierzchnię morza. Kiedy go trafiłem, Japończyk nie mógł być
wyżej niż 20 stóp nad wodą i spadł w nią jak kamień. Nie
okrążyłem nawet tego miejsca. Domyślałem się, że w pobliżu
musi być więcej takich maszyn i postanowiłem rozejrzeć się po
okolicy. Kiedy odlatywaliśmy, spostrzegłem trzy obiekty
kołyszące się na wodzie. Mogły to być pływaki, końcówki
skrzydeł, może Japończycy – nie wiem. Okazało się, że aby go
zestrzelić, zużyłem po 120 pocisków z każdego z 0,5-calowych
karabinów maszynowych”[215].
Chwilę po zwycięstwie Nielsena „Alf” z Kinugasy został
zestrzelony przez „Dauntlessa” ppor. mar. Lavella Bigelowa z VB-
5.
W czasie gdy Amerykanie prowadzili intensywne
poszukiwania wroga, japońskie samoloty zwiadowcze badające
okolice Wysp Russella spostrzeżono o 8.10 z pokładów
krążowników zespołu Crace’a. Ponad 10 min później na ekranie
radaru Lexingtona pojawił się kontakt z samolotem na namiarze
270°, w odległości 25 mil. Z powodu błędnej oceny dowódcy
lotniskowca, kmdr. Frederica Shermana, któremu wydawało się,
że nawiązano kontakt z sojuszniczą maszyną, jeden
z „Wildcatów” z CAP nie zdołał jej dogonić i wkrótce, zaraz przed
9.00, zniknęła ona w gęstej ciemnej chmurze i z ekranów radaru.
Pilot myśliwca kpt. mar. Howard Clark był przekonany, że
rozpoznał japoński wodnosamolot, który zdołał przekazać
radiogram z pozycją TF-17[216].
O 8.55 Lexington zdecydował się posłać do CAP cztery
dodatkowe „Wildcaty” prowadzone przez kpt. mar. Alberta
Vorse’a. Chwilę później na ekranie radaru lotniskowca pojawił
się kontakt z kolejnym samolotem obserwacyjnym wroga. Piloci
amerykańskich myśliwców, aby okrążyć nieprzyjacielską
maszynę, podążali do niej z kilku stron. Japoński zwiadowca,
przeczuwając, że został wykryty, wykorzystał złe warunki
atmosferyczne i wycofał się na odległość 45 mil, a następnie
zniknął na ekranie radaru. Na trasie powrotnej „Wildcaty”
napotkały „Dauntlessy” z Yorktowna powracające z porannych
misji, które początkowo zidentyfikowano jako samoloty wroga.
Niebawem CAP otrzymał polecenie nieoddalania się od
lotniskowca na dalej niż 15 mil, ponieważ pogarszające się
warunki atmosferyczne ograniczyły widoczność do zaledwie
4 mil[217].
O 9.15 Fitch, w porozumieniu z Fletcherem, wydał do TG-17.5
rozkaz, w którym informował o podjęciu decyzji o zaatakowaniu
dwóch namierzonych japońskich lotniskowców. Chwilę później
do Yorktowna nadeszła kolejna wiadomość, w której Fitch
nakazał szykować wszystkie dostępne samoloty. Na pokładach
obu amerykańskich lotniskowców trwały intensywne
przygotowania do startu.
Począwszy od 9.25, z pokładu Lexingtona na rozkaz Shermana
podniosło się 28 „Dauntlessów” (VB-2 z jedną podwieszoną 454-
kilogramową bombą, VS-2 z jedną 257-kilogramową oraz dwoma
53-kilogramowymi podwieszonymi bombami, zwanymi
potocznie fire crackers – łamacze ognia przeciwlotniczego), 12
„Devastatorów” (każdy z jedną podwieszoną torpedą Mk XIII)
i 10 „Wildcatów”. Dwadzieścia pięć bombowców nurkujących
z VS-2 i VB-2 wraz z czterema „Wildcatami” wspięło się na
wysokość ok. 5000 m. Na pułapie ok. 3000 m swoją pozycję zajął
dowódca Grupy Lotniczej Lexingtona, kmdr por. William Ault,
który otrzymał wsparcie dwóch „Dauntlessów” (po jedynym z VS-
2 i VB-2) i dwóch „Wildcatów”. Najniżej znalazły się wszystkie
bombowce torpedowe, do których przydzielono ostatnie cztery
myśliwce eskorty. Przy Lexingtonie Fletcher i Fitch zdecydowali
się pozostawić 18 „Wildcatów” i 8 „Dauntlessów”, które
otrzymały zadanie zwalczania bombowców torpedowych
wroga[218]. Grupa uderzeniowa Aulta opuściła zespół o 9.47.
Trzy minuty przed wyruszeniem w trasę samolotów
z Lexingtona na rozkaz dowódcy lotniskowca, kmdr. Elliotta
Buckmastera, z pokładu Yorktowna rozpoczęło start 25
„Dauntlessów” (każdy z jedną podwieszoną 454-kilogramową
bombą), które otrzymały polecenie wspięcia się na wysokość ok.
5500 m i krążenia nad zespołem w oczekiwaniu na resztę
samolotów. W dalszej kolejności w powietrze wzbiło się 10
„Devastatorów” (każdy z jedną podwieszoną torpedą Mk XIII),
które obrały kurs na japońskie lotniskowce. W odstępie
kwadransa z Yorktowna wystartowało również osiem
„Wildcatów”, które wraz ze wszystkimi „Dauntlessami” opuściły
zespół o 10.13, 20 min po wolniejszych bombowcach
torpedowych. Gdy „Dauntlessy” i „Wildcaty” dogoniły
„Devastatory”, pięć myśliwców wspięło się ok. 1800 m, aby
osłaniać grupę z góry[219].
Zaraz po oddaleniu się grup uderzeniowych z Yorktowna
wystartowały o 10.19 cztery „Wildcaty” prowadzone przez
Fentona, które rozpoczęły pierwszy patrol tego dnia.
Lotniskowiec, ustawiając się pod wiatr, przyjmował na pokład
„Dauntlessy”, powracające z porannych misji zwiadowczych.
O 10.21 Fletcher otrzymał wieść o ataku bombowym trzech
japońskich samolotów na Grupę Tankowania znajdującą się ok.
325 mil na południowy wschód od TF-17. Dowódca
zbiornikowca, kmdr por. John S. Phillips, nie określił
w radiogramie, czy nalot przeprowadziły łodzie latające,
lotnictwo pokładowe czy też bazowe. W rzeczywistości już o 9.15
Neosho i Sims zostały zlokalizowane przez wysunięte elementy
japońskiej grupy uderzeniowej z Shōkaku i Zuikaku, które
w nadziei na odnalezienie amerykańskich lotniskowców
w pobliżu zdecydowały się wstrzymać z atakiem na namierzone
jednostki wroga[220].

Grupy uderzeniowe TF-17 (ranek 7 maja 1942)

Jednostka Dowódca Liczba samolotów

CLAG/VS-2 kmdr por. William Ault 3 „Dauntlessy”

VF-2 kmdr ppor. Paul Ramsey 10 „Wildcatów”

VB-2 kmdr ppor. Weldon Hamilton 15 „Dauntlessów”

VS-2 kmdr ppor. Robert Dixon 10 „Dauntlessów”

VT-2 kmdr ppor. James Brett 12 „Devastatorów”

Jednostka Dowódca Liczba samolotów

CYAG kmdr por. Oscar Pederson –


VF-42 kmdr ppor. James Flatley 8 „Wildcatów”

VB-5 kpt. mar. Wallace Short 8 „Dauntlessów”

VS-5 kmdr ppor. William Burch 17 „Dauntlessów”

VT-5 kmdr ppor. Joe Taylor 10 „Devastatorów”

Źródło: USS Lexington, 15th May 1942, s. 1; USS Yorktown, 26th


May 1942, s. 32–36.

Przed Fletcherem prawdziwy problem miał pojawić się


dopiero za kilka minut. Mniej więcej o 10.30 na Yorktownie
wylądował „Dauntless” pilotowany przez Nielsena, który nadał
radiogram o zlokalizowaniu dwóch japońskich lotniskowców.
Wychodząc z kokpitu, Amerykanin powtórzył informację
o spostrzeżeniu czterech krążowników lekkich i dwóch
niszczycieli. Niespodziewanie dla wszystkich na pytanie
dotyczące dwóch wrogich lotniskowców pilot odpowiedział:
„Jakie lotniskowce?”. Jak udało się szybko ustalić, sprawcą błędu
była maszyna kodująca, która nadała złą treść do Yorktowna.
Mimo że Nielsen okazał się niewinny, podirytowany Fletcher,
gwałtownie gestykulując, krzyknął do niego: „Młodzieńcze, czy
wiesz, co żeś narobił? Jesteś winien Stanom Zjednoczonym dwa
lotniskowce!”[221].
Nielsen wspomina chwile nadania niefortunnej depeszy
następująco: „Góra, która biegnie wzdłuż wyspy Misima,
wygląda jak dach stodoły – jest równie stroma i urwista,
o ostrych zboczach. Dodałem gazu i wdrapaliśmy się na ten dach.
Gdy dostałem się na samą górę, podążałem wzdłuż grani, aby
rozejrzeć się ukradkiem i prześlizgnąć, unikając wykrycia. Nie
zobaczyliśmy niczego, poza jedną czy dwiema chatami; żadnych
okrętów, samolotów czy instalacji. Przelecieliśmy na drugą
stronę.
Zawróciliśmy na kurs naszych poszukiwań, ze słońcem
z przodu po lewej, ograniczającym widoczność w tym kierunku
do około dwóch mil. Mniej więcej po upływie 15 min Straub
[drugi członek załogi „Dauntlessa” Nielsena – przyp. aut.]
zawiadomił mnie przez interkom – «Strzelają do nas».
Do tej chwili nie widziałem żadnych okrętów, lecz kiedy
Straub mówił, zobaczyłem w dole błyski na wodzie i w kierunku
słońca. Nie mogli strzelać pociskami z zapalnikami czasowymi,
gdyż nie widziałem żadnych wybuchów szrapneli. Nie potrafiłem
również określić, jak bardzo się do nas zbliżały.
Aby nie mieć japońskich okrętów pod słońce, zatoczyliśmy
krąg, rozpoznając dwa krążowniki i cztery niszczyciele. Gdy
tylko nas wykryli, zawrócili na wschód. Kiedy upewniliśmy się co
do ich sił, złamaliśmy ciszę radiową tylko po to, by się
zorientować, że nasza antena wleczona została odstrzelona
podczas starcia z japońską maszyną. Nadaliśmy jednak raport na
fali ciągłej za pomocą stałej anteny krótkiego zasięgu. Była 8.30.
Znajdowaliśmy się ok. 200 mil od Yorktowna i wracaliśmy na
pełnym gazie, choć na ubogiej mieszance. Nie wiedziałem, jak
blisko naszych okrętów musimy się znaleźć, aby odebrali
wiadomość z anteny krótkiego zasięgu, więc wysyłaliśmy ją co
kilka minut. Dopiero w odległości 125 mil od lotniskowca
otrzymaliśmy komunikat «Przyjąłem». Mijaliśmy właśnie wyspę
Tagula, kiedy potwierdzili odbiór”[222].
Niezależnie od tłumaczeń Nielsena, inne „Dauntlessy”, które
przebywały na misjach zwiadowczych, nieszczęśliwie dla
Amerykanów nie zdołały odnaleźć jednostek wroga.
Spodziewano się, że japońskie lotniskowce znajdują się na linii
sektora 67°, którego rankiem z powodu gęstych chmur i szkwału
nie zdołał przeszukać „Dauntless” kpt. mar. Henry’ego
McDowella. Fletcher, choć nie miał pewności, czy nie powinien
zawrócić obu grup uderzeniowych i skierować ich w inne
miejsce, zdecydował się, aby kontynuowały one swój lot.
Decyzja dowódcy TF-17 okazała się trafna, ponieważ już
o 10.22, a więc zanim Nielsen wylądował na Yorktownie,
dowództwo obrony Nowej Gwinei w Port Moresby nadało
informację o namierzeniu przez samoloty zwiadowcze z obszaru
MacArthura lotniskowca, 10 transportowców i 16 okrętów
wojennych, znajdujących się zaledwie 30 mil na południe od
lokalizacji podanej przez Nielsena[223].
W związku z częściowo dobrą wiadomością Fletcher nakazał
o 10.41 zwiększyć prędkość zespołu do 25 w. i obrać kurs 290°,
licząc na sprawne zaatakowanie wrogich jednostek i powrót
grup uderzeniowych. Cztery minuty później również Fitch
dowiedział się o wiadomości z obszaru MacArthura. O 10.53
nadano do grup uderzeniowych polecenie przekierowania na
nowo wyznaczony cel.
W chwili, gdy Fletcher wydawał rozkazy do TF-17, na ekranie
radaru Lexingtona pojawił się kontakt z wrogą maszyną na
namiarze 45° i w odległości 41 mil. Do rozpoznania sytuacji
przydzielono dwa „Wildcaty” z VF-42, pilotowane przez kpt. mar.
Richarda Commelina i jego skrzydłowego, ppor. mar. Richarda
Wrighta. Obaj piloci, usiłując dogonić wroga, obrali kurs 55°,
lecąc przez gęste chmury, które znacznie ograniczały
widoczność. Dopiero po 8 milach obu Amerykanom udało się, jak
jeden z nich określił, „wydostać się z zupy” i spostrzec
w odległości ok. 7 mil, na wysokości ok. 450 m „Mavisa”
z Yokohama Kaigun Kōkūtai[224].
Z otwartymi przepustnicami Crommelin i Wright skierowali
się w stronę japońskiej maszyny, która w każdej chwili mogła
wykorzystać gęste chmury, by ich zgubić. Oba „Wildcaty”
rozdzieliły się, aby wymanewrować „Mavisa”, lecz jego pilot, kpt.
mar. Sakamoto, zdołał w porę schować się w chmurach. Ich
osłona nie dała mu więcej niż kilka minut, gdyż wkrótce jego
samolot znalazł się na otwartej przestrzeni na wysokości ok.
300 m. Wright błyskawicznie znalazł się na ogonie „Mavisa”,
Crommelin zaś podchodził z lewej strony. Piloci „Wildcatów”
otworzyli ogień i ich pociski przeszyły silnik oraz zbiorniki
paliwa japońskiej maszyny. Rozpryskująca się benzyna lotnicza
sprawiła, że „Mavis” stanął w płomieniach i o 11.00 rozbił się
o powierzchnię wody.
Mniej więcej o tej samej godzinie z Yorktowna wystartowało
10 „Dauntlessów” z VB-5, które otrzymały zadanie patrolowania
okolicy i pełnienia służby antytorpedowej. Zaraz po
bombowcach nurkujących pokład lotniskowca opuściły także
cztery „Wildcaty” prowadzone przez Leonarda. O 11.13 na
Lexingtonie przymusowo lądował jeden z „Dauntlessów”. Z jego
pokładu wkrótce podniosły się kolejne cztery „Wildcaty”
prowadzone przez Gaylera. W ciągu kilku minut na lotniskowcu
wylądowały cztery „Dauntlessy” i cztery „Wildcaty” Vorse’a.
W oczekiwaniu na japoński atak w powietrzu unosiło się łącznie
12 „Wildcatów” (cztery z VF-2, osiem z VF-42) i 10 „Dauntlessów”.
Kolejne cztery „Wildcaty” i sześć „Dauntlessów” znajdowało się
na Lexingtonie, którego załoga gorączkowo przygotowywała je
do startu do CAP przed uderzeniem wroga[225].

ATAK NA SIMSA I NEOSHO

Od chwili, gdy japońska grupa uderzeniowa znalazła się nad


wskazanym obszarem, minęło 45 min. Piloci, pomimo wszelkich
starań, nie potrafili odnaleźć trzonu sił wroga. Mniej więcej
o 10.00 dwie „Kate” z Shōkaku nadały do zespołu wiadomość
o błędnej identyfikacji amerykańskich jednostek. Zamiast
lotniskowców Japończycy napotkali jedynie tankowiec
i niszczyciel. O 10.35 dowódca grupy uderzeniowej, kmdr ppor.
Kakuichi Takahashi, ostatecznie potwierdził przez radio, że
w okolicy nie znajdują się żadne lotniskowce nieprzyjaciela, lecz
jedynie przypominający go tankowiec, co wprawiło dowództwo
Zespołu Uderzeniowego „MO” w wielką konsternację[226]. Hara,
mając nadzieję, że w ciągu dnia zdoła jeszcze namierzyć TF-17,
nakazał wszystkim „Kate” i „Zerom” obrać kurs powrotny,
podczas gdy 36 „Vali”miało przeprowadzić skoordynowany atak
na zlokalizowane jednostki wroga.
O 11.26 japońskie bombowce nurkujące rozpoczęły podejście
do amerykańskich okrętów z wysokości ok. 4500 m. Sims,
wykonując zwrot na lewą burtę, aby znaleźć się po lewej burcie
Neosho, otworzył ogień z dział kal. 127 mm. Do kanonady
wkrótce dołączyły cztery działa przeciwlotnicze kal. 20 mm
Neosho, z których jedno uległo awarii. Japończycy, pomimo
uszkodzenia jednego z „Vali” przez pocisk pochodzący
z amerykańskiego niszczyciela, zbliżyli się do obu jednostek na
wystarczającą odległość, aby rozpocząć lot nurkowy.
Atak na Simsa prowadził Takahashi, wsparty przez trzy „Vale”.
Pierwszy z bombowców zrzucił bombę tuż pod celem, lecz ta
spadła do wody w pobliżu lewej burty na wysokości śródokręcia,
nie wyrządzając niszczycielowi żadnych strat. Jak wspominali
później ocalali członkowie załogi, którzy przebywali w kotłowni,
bomba wyraźnie uderzyła w kadłub jednostki pod powierzchnią
wody, lecz nie zdołała przebić stalowego poszycia burtowego.
Drugi z „Vali” trafił bezpośrednio w wyrzutnię torped nr 2.
Bomba przebiła się do maszynowni, gdzie eksplodowała. Siła
wybuchu wstrząsnęła gwałtownie śródokręciem niszczyciela,
zabijając kilkunastu członków załogi i odrywając antenę radaru
SC, która upadła do motorowej szalupy, znajdującej się na lewej
burcie. Na okrętowych wskaźnikach popękało większość
szklanych opraw, lecz urządzenia nie uległy awarii.
W następstwie bezpośredniego trafienia jednostka całkowicie
utraciła zasilanie i ciśnienie w kotłach (choć sama kotłownia
pozostała nienaruszona), co sprawiło, że stanęła na wodzie.
Wkrótce do pracy włączył się awaryjny generator wysokoprężny,
który dostarczył energię elektryczną do pomieszczeń
z nieuszkodzonym okablowaniem. We wnętrzu niszczyciela i na
jego pokładzie rozbrzmiała syrena alarmowa, którą jednak po
chwili wyłączono.
W ciągu kilkunastu sekund w nadbudówkę niszczyciela trafiła
druga bomba z trzeciego „Vala”, która przebiła ją ukośnie,
eksplodowała w maszynowni rufowej i zabiła jej obsługę.
Jednostka utraciła awaryjne źródło zasilania, a w okrętowym
warsztacie wybuchł pożar, który wkrótce ugaszono. W całej
części rufowej Simsa udało się uratować jedynie jednego
marynarza, przebywającego w pomieszczeniu maszyny sterowej.
Trzecia z bomb, pochodząca z czwartego i zarazem ostatniego
atakującego „Vala”, trafiła bezpośrednio w działo nr 4,
uszkadzając również działo nr 3 i rufowe działo przeciwlotnicze
kal. 20 mm[227]. Pomimo utraty trzech dział niszczyciel
prowadził ogień z przednich baterii aż do chwili, gdy japońskie
samoloty znalazły się poza ich zasięgiem. Liczba pocisków
wystrzelona przez niszczyciel jest trudna do ustalenia, lecz – jak
wspomina jeden z ocalałych marynarzy – tylko obsługa działa nr
2 zużyła ponad 200 sztuk.
Po zakończeniu ataku dowódca jednostki kmdr ppor. Wilford
Hyman, usiłując opanować tragiczną sytuację, nakazał ugasić
pożar w rufowej części nadbudówki, zrzucić zbędny balast
z pokładu i zalać rufowy magazyn, aby nie dopuścić do eksplozji
amunicji. Dowodząc w dalszym ciągu z pomostu, Amerykanin
polecił spuścić szalupę znajdującą się przy lewej burcie. Ta
wkrótce jednak się przechyliła i zatonęła. W ciągu kilku minut do
wody spuszczono dwie pozostałe szalupy i motorowy welbot.
Rufa niszczyciela stopniowo zanurzała się w wodzie, aż
przełamała się na pół. Okręt wybuchł z ogromną siłą i mniej
więcej o 12.30 poszedł na dno, a wraz z nim 237 członków
załogi[228]. Według relacji starszego sygnalisty Roberta J.
Dickena podczas eksplozji Hyman stał na mostku kapitańskim.
Życie zachowało jedynie 15 marynarzy, z których dwóch umarło
w ciągu 24 godzin[229].
Równolegle do nalotu na Simsa japońskie bombowce
przeprowadziły zmasowany atak na Neosho. Jak wspomniano
w raporcie jednostki, ostrzał dział przeciwlotniczych kal. 20 mm
był wyjątkowo skuteczny, a ich obsługa nie wstrzymała ognia
nawet po tym, jak dwóch marynarzy zginęło, a kolejny został
zgilotynowany przez latające fragmenty blachy. Działa kal. 20
mm mimo wszystko skutecznie odstraszały japońskich pilotów,
z których jedynie trzech lub czterech zdecydowało zbliżyć się na
ok. 150 m nad zbiornikowiec. Dzięki manewrowaniu
zbiornikowiec uniknął przynajmniej kilku bomb, które spadły
w pobliżu obu burt. Amerykańscy marynarze, pomimo ofiarnej
obrony i uszkodzenia kolejnych dwóch vali, wiedzieli, że
Japończycy będą atakować z jeszcze większą determinacją.
Opisywane wydarzenia wspomina dowódca bombowców
nurkujących z Zuikaku, kap. mar. Tamotsu Ema: „W obliczu
bezdyskusyjnej dominacji chmary naszych bombowców
nurkujących i torpedowych wrogi tankowiec desperacko
usiłował manewrować; nasze bombowce nurkujące zaś jeden po
drugim nachodziły z góry i zrzucały bomby. Pomimo uników
trafiały one w okręt, na którym stopniowo pojawiało się coraz
więcej płomieni. W bezpośrednim ataku nie wzięły udziału
bombowce torpedowe.
Wrogie działa przeciwlotnicze strzelały wściekle, próbując
nam odpowiedzieć. Po zakończonym ataku mojej grupy
zwiększyliśmy odległość i po chwili zobaczyłem, że jeden
z sojuszniczych bombowców nurkujących został
niespodziewanie trafiony jednym z pocisków i zaczął płonąć.
«To nie koniec» – pomyślałem momentalnie. Samolot ten,
płonąc i spadając, w końcu celowo rozbił się o pokład wrogiego
tankowca[230]”.
W ponawianych podejściach piloci bombowców nurkujących
uzyskali przynajmniej siedem trafień. Trzy bomby wybuchły
w pobliżu mostka kapitańskiego. Kolejne dwie bomby ugodziły
rufową część pokładu, wkrótce w pomost wbił się opisywany
wcześniej płonący „Val” z Zuikaku pilotowany przez st. bosm.
Shigeo Ishizukę[231]. Samobójczy atak japońskiego pilota
sprawił, że na jednostce eksplodowały dwa kotły. Wybuchy
zabiły i raniły kilkunastu załogantów, przebywających pod
pokładem. Po kilku potężnych wstrząsach na okręcie
rozprzestrzeniały się ogień i gryzący dym. Neosho zachował
podstawową sprawność tylko dzięki st. bsm. Oscarowi
Petersonowi, który mimo poważnych poparzeń twarzy, rąk
i tułowia zakręcił cztery grodziowe zawory i odizolował
maszynownię od rozgrzanej pary[232]. Pomimo jego poświęcenia
marynarze znajdujący się w chwili ataku na rufowej części,
przekonani, że zostaną uwięzieni na tonącym okręcie,
zdecydowali się wyskoczyć przez burtę. Najbardziej poparzeni
i ranni zmarli w wodzie w ciągu kolejnych godzin.
Zaraz po zakończeniu ataku przez „Vale” dowódca
Neosho, kmdr por. John S. Phillips, nakazał całej załodze
przygotować się do opuszczenia jednostki. Na polecenie
Amerykanina dowódca komunikacyjny rozpoczął niszczenie
wszystkich poufnych dokumentów, które w razie utraty
jednostki nie mogły wpaść w ręce wroga.
Chwilę później Neosho niespodziewanie przechylił się na lewą
burtę. Nad zbiornikowcem zawisła groźba nagłego przewrócenia
się i zatopienia, dlatego też dowódca wydał rozkaz do otwarcia
trzech prawoburtowych kingstonów w celu wyrównania
trzydziestostopniowego przechyłu. Pozbawiona napędu
jednostka bezwładnie dryfowała po morzu.
Mniej więcej o 12.30 spuszczono do wody dwa motorowe
welboty, by uratować marynarzy, którzy opuścili okręt bez
rozkazu. Po drodze zamierzano przyciągnąć do jednostki
wszystkie siedem szalup, które spuszczono do wody zaraz po
oddaleniu się Japończyków. W ciągu kilku godzin oba motorowe
welboty wzięły na pokład tylu rozbitków, ilu zdołały pomieścić.
Amerykanom nie udało się jednak przyholować żadnej tratwy.
Pierwszy bilans strat wykazywał, że oficer i 19 marynarzy
zginęło, 4 oficerów i 154 marynarzy zaś zaginęło. Na pokładzie
poważnie uszkodzonego Neosho znalazło się wkrótce również 15
rozbitków z Simsa. Pogarszające się warunki atmosferyczne
w trakcie popołudnia nie dawały jednak wiele nadziei na
uratowanie dopalającego się okrętu[233].
Japońska grupa uderzeniowa, choć nie odnalazła
lotniskowców wroga, mogła czuć się usatysfakcjonowana
z wyniku ataku na Neosho i Simsa. Grupa bombowców
nurkujących Takahashiego zdołała zatopić niszczyciel i poważnie
uszkodzić zbiornikowiec za cenę jednego „Vala” z Zuikaku
i sześciu lekko uszkodzonych „Vali” (cztery z Zuikaku, dwa
z Shōkaku)[234]. Podczas ponawianych ataków bombowych
japońscy lotnicy uzyskali skuteczność na poziomie 28%, co przy
intensywnym ogniu przeciwlotniczym wroga było dobrym
rezultatem i napawało optymizmem przed decydującym
starciem z lotniskowcami wroga.

ZATOPIENIE SHŌHŌ

W czasie, gdy piloci z Shōkaku i Zuikaku prowadzili


poszukiwania lotniskowców nieprzyjaciela nad obszarem
wskazanym przez własne samoloty obserwacyjne, grupa
uderzeniowa Lexingtona znalazła się nad wyspą Tagula. Wraz
z mijaniem jej północno-zachodnich krańców Amerykanie
wydostali się z chmur, obserwując bacznie horyzont. Formacji
przewodziły „Dauntlessy” z VS-2, które miały zaatakować jako
pierwsze i utorować drogę pozostałym samolotom.
Mniej więcej o 10.40 dowódca VB-2, kmdr ppor. Weldon
Hamilton, spostrzegł w odległości ok. 40 mil na wschód ślady
torowe wrogich jednostek. Amerykanin poinformował o tym
dowódcę VS-2, kmdr. ppor. Roberta Dixona, który przekazał
wiadomość dowódcom VF-2 i VT-2, kmdr. ppor. Paulowi
Ramseyowi i kmdr. ppor. Jamesowi Brettowi. Grupa
uderzeniowa Lexingtona skręciła w prawo, po czym Hamilton
rozpoznał w oddali zarys jasno pomalowanego pokładu
lotniczego, co oznaczało, że wrogi zespół składa się przynajmniej
z jednego lotniskowca. Hamilton wypatrzył przez lornetkę
również sylwetki dwóch lub trzech krążowników ciężkich
i jednego lub dwóch niszczycieli[235]. Amerykanie
w rzeczywistości namierzyli Siły Główne „MO”, Siły Inwazyjne
Port Moresby zaś znajdowały się 25 mil na północny wschód ku
północy[236].
Załoga Shōhō nie przewidywała, że tego dnia zostanie
zaatakowana przez Amerykanów. O 7.30 z lotniskowca
wystartowały cztery „Claude’y” i jedna „Kate”, które posłano na
rutynową służbę patrolową przeciwko bombowcom
torpedowym. Mniej więcej o 10.30, gdy dwa „Claude’y” i jedna
„Kate” wylądowały na Shōhō, w powietrze wzbiły się trzy „Zera”
prowadzone przez chor. Shigeshiego Imamurę, które
powiększyły CAP do pięciu myśliwców. W tym samym czasie
dowódca Shōhō, kmdr Ishinosuke Izawa, zmienił kurs na
północno-zachodni i rozpoczął przygotowania do startu pięciu
„Kate” i trzech „Zer”, które zamierzano wysłać przeciwko
amerykańskim lotniskowcom zlokalizowanym przez samoloty
zwiadowcze Hary na południowy wschód od Wysp Russella[237].
Operacja lądowania i startu kolejnych bombowców była dla
Shōhō czasochłonna, gdyż jego załoga nie posiadała
odpowiedniego doświadczenia w operacjach lotniczych.
Mniej więcej o 10.50 obserwatorzy na Shōhō spostrzegli
w oddali sylwetki amerykańskich samolotów, nadchodzących od
strony lewej burty. Formację uderzeniową prowadził Ault wraz
z dwoma „Dauntlessami”. Zaraz za nim znajdowało się 10
„Dauntlessów” z VS-2, które miały przedrzeć się przez ogień
przeciwlotniczy i zaatakować od strony dziobu. „Dauntlessy”
z VB-2 w tym samym czasie skierowały się na wschód, aby
poczekać na wolniejsze „Devastatory”, z którymi zamierzano
przeprowadzić skoordynowane uderzenie od strony rufy i obu
burt. Nad VB-2 swoje pozycje zajęły cztery „Wildcaty”
prowadzone przez kpt. mar. Freda Borriesa. Osłaniały one atak
bombowców nurkujących.
Cztery „Wildcaty” prowadzone przez Ramseya, osłaniające
bombowce torpedowe, zbliżały się w stronę japońskiego
lotniskowca na wysokości ok. 1500 m. Na wysokości wyspy
Misima piloci myśliwców napotkali jednego z dwóch ocalałych
„Alfów”, które wczesnym rankiem wysłano z Furutaki
i Kinugasy. Do przechwycenia wrogiego samolotu Ramsey
wyznaczył dwa „Wildcaty” pilotowane przez kpt. mar. Paula
Bakera i ppor. mar. Williama Wilemana.
Obaj Amerykanie dopadli „Alfa” na wysokości zaledwie ok.
160 m, po czym zmusili go do wodowania kilka mil od wyspy
Misima. Baker nie miał czasu, aby potwierdzić zestrzelenie
i czym prędzej skierował się z Wilemanem w stronę Ramseya,
aby eskortować bombowce nurkujące podczas uderzenia na
japoński lotniskowiec[238]. Jak okazało się pół godziny później,
podczas trasy powrotnej nie znaleziono żadnych dowodów na
zestrzelenie japońskiego samolotu. Amerykanie podejrzewali, że
„Alf” mógł zatonąć, lecz w rzeczywistości pilot zdołał wycofać się
na bezpieczny dystans i po niecałej godzinie skierował się ku
Deboyne.
Oczekując na atak amerykańskich samolotów, Siły Główne
„MO” ścieśniły formację obronną. W centrum „diamentu” Gotō
umieścił Shōhō, a w jego pięciu rogach, w odległości ok. 1500 m,
miejsce zajęły krążowniki ciężkie Aoba (okręt flagowy),
Kinugasa, Kako, Furutaka, jak również niszczyciel Sazanami,
który znalazł się za rufą lotniskowca.
O 11.07 dowódca Shōhō nakazał zmienić gwałtownie kurs na
lewą burtę, aby zmylić nadlatujące samoloty wroga. Na
pokładzie lotniskowca załoga gorączkowo przygotowywała
„Zera” do startu do CAP, jednak „Dauntlessy” prowadzone przez
Aulta okazały się szybsze. O 11.10 trzy amerykańskie bombowce
nurkujące rozpoczęły podejście z wysokości 3500 m. Żaden
z japońskich myśliwców nie zdołał im przeszkodzić, gdyż w tym
czasie znajdowały się kilka kilometrów dalej, na tyłach VS-2.
Dwa z trzech „Dauntlessów”, pomimo sprzyjających
warunków, chybiły o kilkadziesiąt metrów. Ostatni z nich,
pilotowany przez Aulta, wprawdzie zgłosił przez radio trafienie,
w rzeczywistości jednak jego atak okazał się niecelny. 10
„Dauntlessów” z VS-2, równolegle do uderzenia sekcji Aulta,
zdołało zatoczyć łuk na północ, podchodząc do Shōhō od strony
słońca. Amerykanie, skupieni na japońskim lotniskowcu, unikali
pojedynków z dwoma „Claude’ami”, które usiłowały rozbić ich
formację. Do obrony Shōhō niebawem włączył się także
Imamura, który podziurawił skrzydło i kokpit „Dauntlessa”
pilotowanego przez ppor. mar. Anthony’ego Quigleya, prawie
niszcząc jego linki sterujące.
Pięć myśliwców osłony i ogień przeciwlotniczy nie
powstrzymały przed zrzuceniem bomb sekcji czterech
„Dauntlessów” prowadzonej przez kpt. mar. Edwarda Allena.
Choć amerykańscy lotnicy zgłosili aż trzy trafienia, żadna z bomb
nie okazała się celna[239]. Dowódca Shōhō umiejętnie
manewrował swoim okrętem pod osłoną dział czterech
krążowników ciężkich i niszczyciela.
Po dwóch pierwszych podejściach VS-2 na polecenie Dixona
miał wspiąć się na kilkaset metrów i w ponowionym ataku
zrzucić 53-kilogramowe bomby na okręty osłony, aby odciągnąć
ich uwagę od nadciągających VB-2 i VT-2. Imamura,
wykorzystując fakt, że amerykańskie samoloty wychodziły z lotu
nurkowego, dopadł „Dauntlessa” Allena, który roztrzaskał się
o powietrznię wody za rufą Shōhō. Pilot i strzelec/radiooperator
Charles Rouser ponieśli śmierć na miejscu. Pozostałe
„Dauntlessy” wkrótce znalazły się pod ogniem dwóch
„Claude’ów”, tak, że drugie podejście wykonał jedynie ppor. mar.
John Leppla, koncentrując się na jednym z krążowników
ciężkich. Także i tym razem Amerykanin zgłosił przez radio
trafienie, lecz japoński okręt pozostał nietknięty[240].
O 11.17, zaraz po tym jak „Dauntlessy” z VS-2 zakończyły swój
atak, z Shōhō podniosły się trzy „Zera” prowadzone przez kpt.
mar. Kenjirō Nōtomiego[241]. Przez chwilę Japończykom
wydawało się, że opanowali sytuację. Załoga okrętu nie zdawała
sobie sprawy, że jego manewry były obserwowane przez
lotników z VB-2, którzy powstrzymywali się z nalotem do czasu
oddalenia się VS-2 i zajęcia pozycji przez VT-2. Co gorsze dla
Japończyków, nad pole bitwy stopniowo nadciągała grupa
uderzeniowa Yorktowna, która już o 11.00 spostrzegła z daleka
ślady torowe sześciu jednostek i wybuchy pocisków
przeciwlotniczych.
Zaledwie minutę od startu „Zer” z Shōhō Hamilton dał sygnał
do ataku. Piętnaście „Dauntlessów” rozpoczęło podejście
z pułapu ok. 4000 m. Na wysokości 2600 m za samolotem
Hamiltona pojawił się „Claude”, usiłując uniemożliwić lub
przynajmniej utrudnić precyzyjny zrzut bomby. Starania
japońskiego pilota zdały się na nic, ponieważ na wysokości ok.
800 m „Dauntless” zwolnił dźwignię i po chwili jego bomba
trafiła w pokład lotniczy w pobliżu podnośnika rufowego,
eksplodując z potężną siłą. Kilkanaście sekund później kolejny
„Dauntless” ugodził swoją 454-kilogramową bombą pokład
lotniczy na śródokręciu, w bliskim sąsiedztwie drugiego
podnośnika[242]. We wnętrzu górnego hangaru zaprószył się
ogień, który zajął przebywające w nim zatankowane i uzbrojone
samoloty. Wnętrze lotniskowca stanęło w płomieniach,
a z otworów w pokładzie wydobywał się gęsty słup czarnego
dymu. Choć z pięciu zgłoszonych trafień Amerykanie uzyskali
jedynie dwa, oba okazały się tragiczne w skutkach dla jednostki.
Atak VB-2 zrobił olbrzymie wrażenie na Flatleyu: „Kiedy
znajdowałem się na górze, na wysokości 1600 m, patrzyłem, jak
nadciągają. Ciężkie bomby eksplodowały w odstępie 3–4 sek. Po
każdym wybuchu w powietrzu unosił się słup płomieni i wody
wysoki na kilkadziesiąt metrów.
Czterystupięćdziesięcioczterokilogramowe bomby wydawały się
spadać jak deszcz i te małe cudeńka wyrządzały czterokrotnie
większe uszkodzenia niż standardowe
dwustupięćdziesięciodwukilogramowe. Widok ciężkich bomb,
które uderzały w lotniskowiec, był tak straszny, że poczułem się
źle. Co kilka sekund bomba trafiała w jednostkę i wybuchała.
Potężne eksplozje dosłownie rozrywały okręt na kawałki. Od jego
dziobu aż do rufy wybuchł pożar. Nie sądziłem, że ktokolwiek na
pokładzie mógł ocaleć”[243].
Eksplozja dwóch 454-kilogramowych bomb i gęsty dym
zablokowały stery Shōhō. Izawa, widząc nadciągające bombowce
torpedowe, usiłował zmienić kurs, lecz jego starania zakończyły
się niepowodzeniem. Okręt bezradnie kierował się na
południowy wschód, zataczając szerokie koło na lewą burtę.
W tym samym czasie VT-2 rozdzielił się na dwie grupy po sześć
maszyn, aby uniemożliwić uszkodzonej jednostce ucieczkę.
Mniej więcej o 11.15 „Devastatory” rozpoczęły podejście do ataku
torpedowego, schodząc z ok. 1300 m na zaledwie 35 m. Ostatnią
przeszkodę stanowił ogień przeciwlotniczy, gdyż Baker oraz
Wileman zdołali zaskoczyć i zestrzelić jedno „Zero” i jednego
„Claude’a”, które usiłowały bronić uszkodzony lotniskowiec.
W tym samym czasie Ramsey wraz z ppor. mar. George’em
Markhamem zabezpieczyli przestrzeń znajdującą się nieco bliżej
Shōhō, lecz po chwili, pod wpływem silnego ostrzału
przeciwlotniczego, zostali zmuszeni do oddalenia się na
bezpieczną odległość[244].
Choć atak torpedowy przeprowadzony przez VT-2 był
pierwszą tego rodzaju akcją US Navy przeciwko wrogiemu
lotniskowcowi, jego przebieg i rezultat stanowiły później
przykład wzorcowo wykonanego podejścia i otoczenia okrętu
nieprzyjaciela. Pierwsza grupa „Devastatorów”, prowadzona
przez Bretta, mijając łukiem rufę Shōhō, skierowała się na jego
lewą burtę. Druga grupa „Devastatorów”, prowadzona przez kpt.
mar. Edwarda Hursta, znalazła się na wprost prawej burty
japońskiej jednostki.
O 11.19 Brett rozpoczął atak. Wypuścił do wody torpedę,
celując w część kadłuba przy rufowej części okrętu. W ciągu
kolejnych 2 min pozostałe „Devastatory” zrzuciły swoje torpedy,
uniemożliwiając wrogiemu lotniskowcowi ich wyminięcie. Jako
pierwszy trafienie uzyskał kpt. mar. Leonard Thornhill, którego
torpeda ugodziła prawą burtę przy rufie. W wyniku eksplozji na
Shōhō awarii uległy elektryczny i awaryjny ręczny system
sterowania okrętem, sprawiając, że płynął on przez chwilę
niekontrolowanie kursem północno-wschodnim.
Chwilę po pierwszym wybuchu japoński lotniskowiec
otrzymał kolejne trafienie w środek lewej burty od „Devastatora”
por. mar. Lawrence’a Steffenhagena. Po kilku sekundach
okrętem wstrząsnęła trzecia eksplozja, spowodowana torpedą
zrzuconą z „Devastatora” kpt. mar. Roberta Farringtona. W tym
przypadku ugodziła ona dziobową część prawej burty. Czwarta
torpeda nadpłynęła niecałe kilkanaście sekund później
z „Devastatora” ppor. mar. Harolda Mazzy i uderzyła w lewą
burtę, bliżej dziobu. Oto jak Amerykanin wspomina tamtą
chwilę: „Zeszliśmy nad wodę przy prędkości 160 w.
i rozproszyliśmy się – znalazłem się najdalej na lewo.
Dziesięciomilowe podejście przy prędkości 130 w. pokonaliśmy
pod ogniem głównych baterii dwóch krążowników ciężkich,
znajdujących się po obu stronach. Lotniskowiec był zasłonięty
przez dym pochodzący z wybuchów bomb, a jego ogień
przeciwlotniczy praktycznie nie istniał. Zbliżyłem się do
lotniskowca, który kierował się na wschód, na odległość ok.
800 m i zrzuciłem torpedę przy prędkości 100 w., na wysokości
15 m, cel pod kątem 60°. Zawróciłem następnie na lewo
i zobaczyłem, że moja torpeda płynie prawidłowo, po czym gdy
już oddalałem się, uderzyła w okolicach dziobu. Spostrzegłem, że
eksplodowała na śródokręciu, bliżej dziobu, a następnie
wycofałem się na południe, spotykając bombowce torpedowe
z Yorktowna i myśliwiec nieprzyjaciela, nadciągający
z naprzeciwka. Wydawał się jednak niechętny do obrony
lotniskowca. Dołączyłem do dowódcy i powróciłem do zespołu,
lądując na pokładzie”[245].
Ostatni cios VT-2 należał do strzelca Harleya Talkingtona,
którego torpeda eksplodowała na środku prawej burty[246].
Stan Shōhō po ataku „Devastatorów” był tragiczny. Awarii
uległy wszystkie kotłownie. Do wnętrza okrętu przez otwory
w kadłubie wdzierała się woda, która spowodowała utratę
zasilania i przechył na prawą burtę[247]. Hangar i górna część
lotniskowca opanował pożar, którego nie udało się ugasić.
Z przebitego pokładu wydobywały się kłęby czarnego, gęstego
dymu, uniemożliwiając dokładniejsze oszacowanie uszkodzeń
jednostki. Shōhō wyraźnie zwalniał, a jego załoga, poważnie
przetrzebiona przez amerykańskie bomby i torpedy, nie mogła
zdziałać wiele, aby uratować go przed zagładą. W stronę
lotniskowca zbliżały się bowiem kolejne samoloty wroga, które
nie napotkały już większego oporu ze strony myśliwców osłony
oraz krążowników i niszczycieli eskorty.
Schodząc z wysokości ok. 6000 m, Burch prowadził 25
„Dauntlesssów” na płonący lotniskowiec wroga. Nie wiedząc
o tym, że na jednostce awarii uległy systemy sterowania,
Amerykanin nadał przez radio wiadomość do dowódcy VT-5,
informując go o podjęciu decyzji o natychmiastowym ataku.
Taylor z miejsca zaprotestował, argumentując, że potrzebuje co
najmniej 5 min, aby jego „Devastatory” zajęły odpowiednie
pozycje. Burch nie czekał jednak na bombowce torpedowe,
ponieważ Shōhō ustawił się pod wiatr, co sprawiało, że jego
„Dauntlessy” miały doskonały cel w postaci całej długości
pokładu. O 11.15 posłał do ataku VB-5, którego piloci minęli po
drodze trzy „Zera” i wszyscy poza jednym, który skierował się na
jeden z krążowników ciężkich, zrzucili swoje 454-kilogramowe
bomby na bezradny lotniskowiec[248]. Zaraz po dywizjonie
Burcha nad Shōhō pojawiło się osiem „Dauntlessów” Shorta,
które bezlitośnie wykorzystały słabość przeciwnika. Spośród
wszystkich bomb zrzuconych przez VS-5 i VB-5 przynajmniej
sześć, choć japońskie źródła wspominają, że nawet jedenaście,
trafiło okręt na całej jego szerokości[249].
Podczas wychodzenia z lotu nurkowego dwa „Dauntlessy”
zostały ostrzelane i uszkodzone przez dwa „Zera” z CAP, które
spóźnione włączyły się do pojedynku. W tym samym czasie 10
„Devastatorów” z VT-5, eskortowanych przez „Wildcaty” Flatleya,
zeszło z wysokości ok. 3500 m i rozpoczęło podejście do ataku.
Mijając jeden z krążowników ciężkich, piloci bombowców
torpedowych skierowali się na prawą burtę Shōhō. Choć z okrętu
buchały kłęby gęstego, czarnego dymu, które uniemożliwiały
dokładne celowanie, o 11.29 „Devastatory”, jeden po drugim,
rozpoczęły wypuszczać torpedy do wody. Na dziesięć zrzuconych
torped Amerykanie zgłosili dziesięć trafień, choć
w rzeczywistości celne okazały się jedynie dwie. Po wykonanym
ataku VT-5 zawrócił na południe. Podczas powrotu spotkał VT-2,
z którym kontynuowano lot w stronę lotniskowców. Wraz
z bombowcami torpedowymi wrócili również Ramsey
i Markham, aby osłaniać je w razie napotkania japońskich
samolotów, nadciągających nad pole bitwy.
„Devastatory” z VT-2 i VT-5 zgłosiły łącznie 19 trafień na 22
zrzuconych torped. W rzeczywistości Shōhō ugodzono
siedmioma, które wraz z trzynastoma celnymi bombami
„Dauntlessów” wystarczyły, aby zamienić lotniskowiec
w dopalający się wrak. Nad polem bitwy pozostało jedynie pięć
„Wildcatów” z VF-42, które wdały się w pojedynki z japońskimi
myśliwcami, krążącymi nad płonącym Shōhō i atakującymi
odlatujące bombowce.

Szkic poszczególnych trafień torpedami i bombami w Shōhō.


Warto zwrócić uwagę na to, że trafień bombami zaznaczono aż
13. Na planie zaznaczono również gwiazdkami cztery
zestrzelenia amerykańskich samolotów przez ogień
przeciwlotniczy, choć w rzeczywistości nie zniszczył on ani
jednego.

Źródło: T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 285, szkic powstał jednak
na podstawie: Gunkan Shōhō (9), s. 12.

Porównanie zgłoszonych i uzyskanych trafień przez


„Dauntlessy” i „Devastatory” podczas ataku na Shōhō 7
maja 1942 roku
Zgłoszone trafienia Uzyskane trafienia

VS-2 2 0

VB-2 5 2

VS-5 9
6–11
VB-5 6

Łącznie: 22 8–13

VT-2 9 5

VT-5 10 2

Łącznie: 19 7

Atak na japońskie myśliwce poprowadził Flatley, który jako


pierwszy obrał za cel jednego z dwóch „Claude’ów”.
Wykorzystując przewagę wysokości, Amerykanin wkrótce
znalazł się na ogonie samolotu wroga. Po wystrzelonej przez
Flatleya serii z karabinów maszynowych, pomimo uników
wrogiego pilota, samolot został poważnie uszkodzony i spadł do
wody. Świadkiem zwycięstwa Flatleya był por. mar. Brainard
Macomber, który podkreślał później niesamowitą zwrotność
japońskiego myśliwca.
Po pierwszym wygranym pojedynku w działaniach VF-42
zapanował chaos. Spośród pięciu pilotów „Wildcatów” tylko
Flatley postanowił wspiąć się na wyższy pułap, aby odzyskać
przewagę wysokości, podczas gdy jego skrzydłowy, ppor. mar.
John Baker, był zajęty pogonią za własną ofiarą, a pozostali trzej
lotnicy rozdzielili się w poszukiwaniu wrogich samolotów na
wysokości zaledwie 700 m.
Ku zdziwieniu Amerykanów Japończycy nie wykorzystali tego
momentu do odzyskania inicjatywy ani ucieczki. Nadlatując
z naprzeciwka, Imamura podjął wyzwanie Macombera, który
początkowo pomylił jego „Zero” z dwuosobowym samolotem
rozpoznawczym. Po wystrzeleniu serii z karabinów
maszynowych obaj piloci minęli się, lecz – jak spostrzegł
Amerykanin – japoński myśliwiec zdołał znacznie szybciej
zawrócić. Imamura i Macomber, obaj w pogoni za
przeciwnikiem, wykonali manewr znany jako nożyce, jednak to
„Zero” okazało się zwrotniejsze i stopniowo przecinało trasę
„Wildcata”, wychodząc na jego ogon. Szczęśliwie dla
Amerykanina do pojedynku włączył się Basset, który widział, że
jego prowadzący ma problemy z, jak mu się wydawało,
japońskim „bombowcem nurkującym”. Wykorzystując fakt, że
Imamura był zajęty pościgiem za Macomberem, Basset znalazł
się na ogonie „Zera” i wystrzelił w jego kierunku długą serię.
Japoński myśliwiec nagle wypadł z nożyc, a następnie zaczął
gwałtownie spadać. Jak spostrzegł Basset, z silnika wrogiej
maszyny wydobywał się dym, co mogło oznaczać jedynie, że
została uszkodzona. Podczas drugiego podejścia i próby
ostatecznego zestrzelenia „Zera” Basset przekonał się jednak, że
oddaliło się ono zbyt daleko, aby je dogonić.
Oddalające się „Zero” niespodziewanie przyciągnęło wzrok
„Wildcata” pilotowanego przez Haasa. Atakując z wysokiego
pułapu, Amerykanin wykorzystał swoją przewagę i zaskoczył
Imamurę, którego myśliwiec wprawdzie przestał dymić, lecz
znajdował się niewiele ponad 100 m nad powierzchnią wody.
Gdy Haas znalazł się wystarczająco blisko, wystrzelił długą
salwę, trafiając bezpośrednio w zbiornik paliwa japońskiego
myśliwca, który w ciągu ułamka sekundy stanął w ogniu. Choć
Imamura starał się ratować, nie zdołał otworzyć kokpitu i jego
maszyna roztrzaskała się o powierzchnię wody.
W innym pojedynku myśliwców Bakerowi udało się po serii
manewrów znaleźć na ogonie innego „Zera”. Po otrzymaniu
trafienia z serii z karabinów maszynowych „Wildcata” japoński
samolot zaczął dymić i gwałtownie spadać. Gdy Amerykaninowi
wydawało się, że wkrótce zobaczy, jak wróg rozbija się
o powierzchnię wody, ten niespodziewanie odzyskał panowanie
nad maszyną na niskim pułapie i rozpoczął ucieczkę.
Japończykowi nie było jednak dane oddalić się zbyt daleko,
ponieważ pojedynek ten obserwował Haas, który postanowił
wkroczyć do akcji. Spiesząc w stronę myśliwca wroga,
Amerykanin wkrótce znalazł się na jego ogonie i pociągnął za
spust. Po kilku sekundach japoński myśliwiec eksplodował
w powietrzu. Haas i Baker nie mieli jednak czasu, aby cieszyć się
ze zwycięstwa, ponieważ pilot zestrzelonego „Zera”,
wykorzystując ich nieuwagę, zwabił oba „Wildcaty” pod ogień
przeciwlotniczy jednego z krążowników osłony. Ostatecznie
Amerykanom udało się wydostać z zasięgu dział jednostek
wroga, lecz ich myśliwce zostały lekko uszkodzone.
Poszukując kolejnego celu, Flatley zaraz po wspięciu się na
wysokość ok. 1000 m spostrzegł kolejne „Zero”. Również japoński
samolot niebawem dostrzegł „Wildcata” i widząc przewagę VF-
42, zdecydował się na ucieczkę na wyższy pułap. Już po
kilkunastu sekundach Flatley przekonał się, że jego „Wildcat” jest
znacznie wolniejszy od „Zera” podczas podejścia i zrezygnował
z dalszego pościgu.
Półgodzinna walka nad Shōhō zakończyła się zwycięstwem
pilotów VF-42 i VF-2, którzy nie tracąc żadnej maszyny, zestrzelili
trzy „Zera” i jednego „Claude’a”. Flatley był usatysfakcjonowany
z dokonań „Wildcatów”, które wydawały się odnaleźć słabość
słynnych „Zer”. Był nim brak samouszczelniających się
zbiorników paliwa. Po celnej salwie z karabinów maszynowych
japońskie myśliwce zwykle zapalały się i traciły swą zwrotność.
Metodę na pokonanie „Zera” najlepiej określił Flatley, który
później opisał swoje spostrzeżenia: „Najbardziej efektywnym
sposobem zaatakowania bardziej zwinnego myśliwca jest
osiągnięcie przewagi wysokości, lot nurkowy, atak, a następnie
podciągnięcie samolotu i ponowne nabranie przewagi wysokości
przez wykorzystanie własnej szybkości. Stara metoda walki
polegająca na siedzeniu na ogonie jest nieodpowiednia i nie
może zostać zastosowana przeciwko japońskim myśliwcom.
W tym przypadku wrodzy piloci uciekają przez stromy wing-
over, beczkę albo pętlę na niskim pułapie. Są oni niesłychanie
bystrymi akrobatami [sic!] i jakoś zawsze znajdą sposób, aby
wydostać się z potrzasku. Ich samoloty mogą bez problemu
wspiąć się na wyższy pułap, uciekając od naszych, i można
spodziewać się, że wkrótce reszta z nich dowie się
o wszystkim”[250].
Atak na Shōhō miał również słabe strony, co podkreślano
w dokumentach i wspomnieniach. Podczas ataku grupy
uderzeniowej Yorktowna wszystkie bombowce torpedowe
i nurkujące, poza jednym, skierowały się w stronę lotniskowca,
który został już dostatecznie uszkodzony przez grupę
uderzeniową Lexingtona. W takich okolicznościach należało
jedynie wydzielić małą grupę do dobicia Shōhō, większość
maszyn zaś skierować na okręty osłony. Aby uniknąć takiej
sytuacji w przyszłości, uprawnienia do koordynowania ataków
grupy uderzeniowej Yorktowna otrzymał Flatley, który miał
kontrolować przebieg starcia z góry.
Nim jeszcze amerykańskie samoloty zdołały oddalić się od
Shōhō, o 11.31 Izawa wydał rozkaz do opuszczenia okrętu.
Załoga lotniskowca miała na ewakuację niewiele czasu, bowiem
5 min później okręt całkowicie zanurzył się w wodzie i poszedł
na dno na współrzędnych 10°29’S i 152°55’E[251]. Spośród 834
marynarzy jednostkę zdołało opuścić ok. 300 osób[252]. Reszta
zabitych i uwięzionych poszła na dno razem z Shōhō. Gotō, choć
dysponował czterema w pełni sprawnymi krążownikami
ciężkimi i niszczycielem, zdecydował się pozostawić rozbitków
i wycofać pospiesznie na północ, obawiając się kolejnego ataku
ze strony amerykańskich samolotów. Mniej więcej o 14.00
Japończyk wydzielił do misji ratunkowej Sazanami, który po
ponad dwóch godzinach kierowania się na południe spostrzegł
na wodzie szalupy przepełnione rozbitkami. Na pokład
niszczyciela zabrano Izawę i 202 marynarzy, w tym 72 rannych.
Tych, którzy zmarli do czasu pojawienia się Sazanami,
zdecydowano pozostawić na miejscu bitwy, oddając im należne
honory[253].
Do strat grupy lotniczej Shōhō należy wliczyć również st. bsm.
Hachirō Kuwabarę, który zginął na pokładzie w wyniku eksplozji
bomby jednego z „Dauntlessów”. Wraz z lotniskowcem na dno
poszło 14 samolotów, w tym wszystkie 10 „Kate” i 4 myśliwce.
Jedynymi samolotami, które ocalały z amerykańskiego ataku,
były dwa „Zera” pilotowane przez rannego Nōtomiego i st. bsm.
Takao Banno i jeden „Claude” bsm. Shirō Ishikawy. Z powodu
kończących się zapasów paliwa Japończycy wodowali na lagunie
koło Deboyne. Wszystkich trzech pilotów uratowali marynarze
z Kiyokawy Maru[254].

Straty grupy lotniczej Shōhō 7 maja 1942 roku


10 „Kate”, 3 „Claude’y” i 1 „Zero” stracone wraz z lotniskowcem
4 „Zera” i 1 „Claude” stracone w walce powietrznej
z Amerykanami
2 „Zera” i 1 „Claude” wodowały na lagunie koło Deboyne
Razem: 17 operacyjnych (+5 zapasowych) – 100%

25. KŌKŪ SENTAI WCHODZI DO GRY

Sztab 4. Floty w Rabaulu, oczekując na korzystne informacje


dotyczące ataku na amerykańskie lotniskowce, został
zaszokowany nagłą depeszą zawierającą raport o utracie Shōhō.
Choć Inoue zdawał sobie sprawę z tego, że Japonia utraciła
pierwszy lotniskowiec, zachował zimną krew. Jego postawę
przyrównano do spokoju adm. Heihachirō Tōgō, gdy podczas
wojny z Rosją utracił na minach jednego dnia, 15 maja 1904 r.,
dwa pancerniki – Yashimę i Hatsuse[255].
Inoue, wiedząc, że Zespół Inwazyjny Port Moresby jest
narażony na atak lotnictwa pokładowego wroga, nakazał
transportowcom czasowo wycofać się na północ. Jednocześnie
Japończyk wydał polecenie Siłom Głównym „MO”, aby
przygotowały się do nocnego uderzenia. Główny ciężar nowych
założeń taktycznych Inoue nałożył na Zespół Uderzeniowy „MO”,
który miał przeprowadzić decydujący atak na TF-17[256].
Hara i Takagi, również wstrząśnięci informacją o utracie
Shōhō, dostosowali się do nowych dyspozycji dowódcy 4. Floty.
O 12.00 Hara przekazał semaforem wiadomość o ataku na
amerykańskie lotniskowce operujące na południowy wschód od
Deboyne. Start grup uderzeniowych Shōkaku i Zuikaku
zaplanowano wstępnie na godzinę 14.30, zakładając, że do tego
czasu na Zuikaku i Shōkaku powrócą wszystkie samoloty biorące
udział w ataku na Neosho i Simsa.
Już o 12.20 obserwatorzy na Zuikaku spostrzegli na horyzoncie
13 „Kate” i 9 „Zer”, które w ciągu 10 min wylądowały na jego
pokładzie. Do 13.10 na Shōkaku znalazł się komplet pierwszej
grupy uderzeniowej[257]. W dalszym ciągu na Zuikaku nie
powróciły bombowce nurkujące kpt. mar. Tamtotsu Emy, które,
jak podejrzewano, zgubiły drogę z powodu złych warunków
atmosferycznych, panujących w okolicy. Hara, chcąc uderzyć
jeszcze tego dnia na Amerykanów, nie mógł jednak opuścić
swoich załóg i postanowił poczekać na ich powrót. Dla
Japończyka była to trudna decyzja, bowiem podejrzewano, że
z każdą minutą bezczynności wrogi zespół oddala się na zachód
od Zespołu Uderzeniowego „MO” i wkrótce będzie nieuchwytny.
Tymczasem znajdujące się w drodze powrotnej amerykańskie
samoloty z grup uderzeniowych zdecydowały poinformować
załogi lotniskowców o wyniku ich ataku. O 12.10 Dixon złamał
ciszę radiową i nadał do Lexingtona wiadomość, która przeszła
do historii zmagań na Pacyfiku. Po przeczytaniu radiogramu
o treści „Skreślcie jeden lotniskowiec! Podpisano Bob” w TF-17
wybuchła radość z powodu zatopienia japońskiego lotniskowca.
Z racji na pogarszające się warunki atmosferyczne oraz silny
i zmienny wiatr o 12.34 Lexington posłał do CAP siedem
„Dauntlessów” i cztery „Wildcaty” prowadzone przez Vorse’a.
Zmęczone załogi grupy uderzeniowej Aulta miały przed sobą
pusty pokład lotniskowca.
Od 12.39 do 13.16 na Lexingtonie wylądowało 14 „Wildcatów”
(w tym cztery z CAP Gaylera), 26 „Dauntlessów” i 12
„Devastatorów”. W tym samym czasie na Yorktownie
wylądowało 12 „Wildcatów” (w tym cztery z CAP Fentona), 24
„Dauntlessy” i 10 „Devastatorów”. Straty grup uderzeniowych
wyniosły łącznie trzy „Dauntlessy” (dwa z VS-2 i jeden z VB-5).
Japończycy zestrzelili w walce jedynie samolot Allena.
Uszkodzony bombowiec Quigleya miał problemy ze sterowaniem
podczas drogi powrotnej. Ostatecznie po zasięgnięciu porady
u Aulta pilot skierował się w stronę Wysp Russella, gdzie
awaryjnie lądował. Quigleya i jego strzelca radiooperatora
Roberta Wheelhouse’a odnaleźli Australijczycy i ostatecznie
uratowała US Navy[258].
Ostatni z utraconych „Dauntlessów”, pilotowany przez ppor.
mar. Johna Rowleya z VB-5, po zakończonym ataku na Shōhō
rozpoczął pościg za jednym z japońskich myśliwców. Gdy
okazało się, że samolot wroga jest zbyt szybki, aby go dogonić,
Amerykanin zawrócił i po chwili zorientował się, iż zgubił resztę
grupy. Rowley, po godzinie bezradnego krążenia po okolicy,
napotkał na swej drodze zespół Crace’a, który wskazał mu kurs
na Port Moresby. Na jego „Dauntlessie” kończyło się jednak
paliwo, dlatego wylądował tuż przy południowym brzegu Nowej
Gwinei. Razem ze swoim strzelcem radiooperatorem Davidem
Musgrove’em zdołali dopłynąć na gumowym pontonie do brzegu,
gdzie odnaleźli ich przyjaźni tubylcy. Także w tym przypadku
obaj Amerykanie zostali później uratowani przez US Navy[259].
Poza utratą dwóch bombowców nurkujących grupa
uderzeniowa Lexingtona odnotowała również trzy przypadki
lekko rannych członków załóg z VS-2. Jeden z pocisków
wystrzelony z japońskiego myśliwca przebił przednią szybę
„Dauntlessa” pilotowanego przez kpt. mar. Williama Halla, po
czym przeszył ramię jego strzelca radiooperatora, C. Phillipsa.
Podporucznik marynarki Arthur Schultz, wychodząc z kokpitu,
zgłosił trafienie szrapnelem w prawe ramię i biodro. Najmniej
poszkodowany, Leppla, miał powierzchowne rany na lewym
ramieniu i dłoni od odłamków pochodzących z jednego
z pocisków wystrzelonych przez „Zero”. Jak się okazało później,
Amerykanin miał mnóstwo szczęścia, gdyż w jego plecaku ze
spadochronem znaleziono kulę, która wytraciła pęd i w nim
utkwiła[260].
Po wylądowaniu grup uderzeniowych załogi lotniskowców
wypytały pilotów o przebieg i rezultat nalotu na japoński zespół.
Amerykanom udało się ustalić, że zatopili jeden lotniskowiec
typu Kōryū (później określany jako zmodyfikowany typ Ryūjō,
a ostatecznie Ryūkaku), jeden krążownik lekki i uszkodzili jeden
krążownik ciężki. W walkach powietrznych VF-42 i VF-2 zgłosiły
zestrzelenie łącznie pięciu „Claude’ów” i jednego „bombowca
nurkującego” broniącego lotniskowiec[261]. Choć
w rzeczywistości osiągnięcia grup uderzeniowych ograniczały się
do jednego zatopionego lotniskowca lekkiego i zestrzelenia
pięciu myśliwców, Amerykanie mogli być zadowoleni
z przeprowadzonego ataku.
Gdy o 14.20 zatankowano i przezbrojono wszystkie
„Dauntlessy” i „Devastatory”, Sherman zasugerował Fletcherowi,
aby posłał kolejną grupę uderzeniową na ocalałe japońskie
jednostki. Dowódca TF-17 był jednak przeciwny temu pomysłowi,
ponieważ zamierzał odnaleźć i zatopić lotniskowce Zespołu
Uderzeniowego „MO”. Teoretycznie mogły zlokalizować je
„Dauntlessy” podczas popołudniowych misji zwiadowczych, lecz
nawet gdyby udało im się je namierzyć, grupom uderzeniowym
z Lexingtona i Yorktowna pozostałoby niewiele czasu do zachodu
słońca. Atak przeprowadzony o tej porze mógł zakończyć się
zagubieniem części samolotów w ciemności. Po
przeanalizowaniu wszystkich możliwości Fletcher zdecydował
się dać załogom okrętów i samolotów czas na odpoczynek pod
osłoną gęstych chmur. O 14.29 Amerykanin poinformował Fitcha
i Kinkaida, że: „Poczekamy do czasu uzyskania informacji od
armii, mając nadzieję, że uda nam się powtórzyć jutro rano
naszą dzisiejszą świetną robotę”.
O 14.50 Fitch opowiedział, że „podziela opinię w sprawie
jutrzejszych operacji”. Pomimo protestów Shermana, który
twierdził, że należało „wykonać kolejny atak lub wysłać samoloty
na rekonesans”, dalsze poszukiwania japońskich lotniskowców,
jak również wszelkie ofensywne działania zamierzano wznowić
rankiem następnego dnia[262].
W przeciwieństwie do Amerykanów, Japończycy liczyli, że
jeszcze tego dnia zdołają zaatakować wroga. Na podstawie
porannych raportów, które wskazywały na obecność jednego
prawdopodobnego lotniskowca, jednego pancernika, dwóch
krążowników i dwóch niszczycieli na południe od Wysp Russella,
dowódca 25. Kōkū Sentai, kadm. Sadayoshi Yamada, zdecydował
się wesprzeć japońskie siły na Morzu Koralowym. O 9.15
z uszkodzonego lotniska w Rabaulu z misją odnalezienia
i zaatakowania namierzonego zespołu wystartowało 12 „Betty”
(wszystkie uzbrojone w torpedy) z 4. Kaigun Kōkūtai,
prowadzone przez kpt. mar. Kuniharu Kobayashiego[263].
Zaledwie 10 min później „Betty” z 4. Kaigun Kōkūtai pilotowana
przez kpt. mar. Tadayoshiego Kosekii, wysłana rankiem
z Rabaulu na zwiad wzdłuż linii 170°, poinformowała bazę
o napotkaniu dwóch pancerników, dwóch krążowników ciężkich
i dwóch niszczycieli, znajdujących się w odległości 85 mil na
południe od Deboyne. Pięć minut później kontakt z alianckim
zespołem nawiązała również „Betty” z 4. Kaigun Kōkūtai
patrolująca linię 190°, której pilot nadał raport o kierowaniu się
sił wroga w stronę przesmyku Jomard i konieczności powrotu do
bazy z powodu kurczących się zapasów paliwa[264].
Tymczasem o 9.45 z lotniska w Lae podniosło się 11 „Zer”
z Tainan Kaigun Kōkūtai, prowadzonych przez kmdr. ppor.
Tadashiego Nakajimę, które otrzymały zadanie eskortowania
bombowców podczas ataku na amerykański pancernik
i ostrzelania pozostałych napotkanych okrętów wroga[265].
O 10.15 Gotō polecił „Alfom” wysłanym przez Kinugasę
i Furutakę utrzymać kontakt z przeciwnikiem do czasu
nadciągnięcia grupy uderzeniowej 25. Kōkū Sentai. Ponieważ na
wszystkich samolotach powoli kończyło się paliwo, kwadrans
później w powietrze wzbiły się dwa „Alfy” z Kako i Aoby, które
udały się na południowy wschód, aby zastąpić zmęczone załogi
wodnosamolotów. W tym samym czasie „Alfy” krążące nad
zespołem wroga zaraportowały o obecności dwóch
lotniskowców, jednego typu Saratoga i drugiego
niezidentyfikowanego. Krótko po tym „Jake” z Kiyokawy Maru
nadał radiogram o napotkaniu dwóch pancerników, dwóch
krążowników ciężkich i trzech niszczycieli.
Do 11.00 wszystkie japońskie siły otrzymały wiadomość, że
samoloty 5. Dywizjonu Lotniskowców nie napotkały wrogiego
lotniskowca, lecz jedynie transportowiec. Pomimo tego na wieść
o raporcie Kosekiego w tym samym czasie z lotnisk w Buna
i Gona wystartowało 20 „Nell” (każda z jedną podwieszoną
bombą 250-kilogramową) z Genzan Kaigun Kōkūtai,
prowadzonych przez kpt. mar. Kauro Ishiharę. Japońskie
bombowce, kierując się pospiesznie na południowy wschód,
zamierzały przeciąć drogę amerykańskim jednostkom
i zaatakować je wspólnie z „Betty” z 4. Kaigun Kōkūtai[266].
W ciągu kolejnych 30 min oba „Alfy” z Furutaki i Kinugasy
straciły jednak kontakt z alianckim zespołem i skierowały się
w stronę Deboyne, gdzie wylądowały mniej więcej trzy godziny
później.
Mniej więcej o 12.00 „Zera” z Tainan Kaigun Kōkūtai znalazły
się nad wyspą Misima. Minęły po drodze pięć japońskich
okrętów, najprawdopodobniej Siły Główne „MO”, które
zmierzały na północ[267]. Kwadrans później z Deboyne
wystartował „Jake” z grupy lotniczej Kiyokawy Maru, który
otrzymał zadanie skierowania się ku wykrytym jednostkom
wroga[268].
O 12.20 Rabaul i Zespół Uderzeniowy „MO” otrzymały raport
„Jake’a” z grupy lotniczej Kamikawy Maru o namierzeniu
zespołu nieprzyjaciela w namiarze 170° i odległości 85 mil od
Deboyne, kierującego się na kurs z 300° z prędkością 16 w. Po 10
min maszyna uzupełniła raport, informując, że zespół wroga
składa się z dwóch pancerników, dwóch krążowników i czterech
niszczycieli, przemieszczających się z prędkością 18 w. Do 12.40
„Jake” nadał do bazy jeszcze dwa raporty, w których pilot opisał
skład wrogiego zespołu, jego położenie i kierunek
przemieszczenia[269].
Nakajima, nie wiedząc nic o raporcie „Jake’a”, o 12.55 nakazał
reszcie „Zer” zawrócić do Lae w obawie przed wykorzystaniem
rezerw paliwa. Na miejscu wskazanym przez Kosekiego wkrótce
pojawiły się „Betty” z 4. Kaigun Kōkūtai i „Nell” z Genzan Kaigun
Kōkūtai, które dzięki pojemniejszym bakom mogły dłużej krążyć
nad obszarem wskazanym przez Kosekiego.
Pragnąc zwiększyć liczbę samolotów zwiadowczych wokół
lotniskowców wroga, o 13.00 z Tulagi wystartował „Mavis”
z Yokohama Kaigun Kōkūtai, który udał się w miejsce wskazane
w depeszach[270].
O 13.15 kolejna „Betty” z 4. Kaigun Kōkūtai, posłana rankiem
z Rabaulu wzdłuż linii 160°, złożyła raport o namierzeniu
z wysokości ok. 3000 m wrogich lotniskowców w namiarze 205°
i odległości 115 mil od Deboyne[271]. Zapoznając się
z meldunkiem bombowca, sztab 4. Floty był przekonany, że
namierzono dwa amerykańskie zespoły – jeden złożony
z lotniskowców, drugi zaś z pancerników. Według załóg oba
przemieszczały się w kierunku zachodnim, co miało znacznie
utrudnić Siłom Uderzeniowym „MO” przeprowadzenie
skutecznego ataku jeszcze tego dnia.
Gdy Japończycy zaczęli obawiać się, że uderzenie 25. Kōkū
Sentai może trafić w próżnię, dziesięć powracających myśliwców
z grupy Nakajimy napotkało sojusznicze „Betty” z grupy
Kobayashiego, a następnie „Jake’a” z Kamikawy Maru, który
o 13.45 nadał do bazy wiadomość o namierzeniu dwóch
pancerników, dwóch krążowników i pięciu niszczycieli
w namiarze 170° i w odległości 80 mil od Deboyne[272].
Nie minęła minuta, gdy „Zera”, podążając za wskazówkami
pilota wodnosamolotu, spostrzegły w oddali, jak oceniono, jeden
pancernik, dwa krążowniki ciężkie i trzy niszczyciele[273].
W rzeczywistości był to wydzielony zespół Crace’a, a jego
krążowniki ciężkie Australia i Chicago zostały przez pomyłkę
rozpoznane przez Japończyków jako pancerniki Warspite i jeden
typu California.
Brytyjczyk, widząc na niebie japońskie bombowce, nie był
zaskoczony. O 13.45 na ekranie radaru CXAM Chicago pojawił się
kontakt z pojedynczym wrogim samolotem, 12 min później zaś
z całą grupą uderzeniową w odległości 28 mil na południowy
wschód. O japońskich bombowcach w namiarze 290° i odległości
75 mil, ewidentnie kierujących się na południe, w stronę TG-17.3,
wiedziano także w TF-17 już od 12.42 dzięki radarom CXAM
zamontowanym na obu lotniskowcach.
O 14.00 jako pierwsze nad zespół Crace’a nadleciały „Zera”,
lecz w związku z silnym ostrzałem przeciwlotniczym nie mogły
zbliżyć się na bliżej niż 800 m. Nie ryzykując utraty myśliwców,
jak również pilotów, o 14.15 zdecydowano o ich powrocie do Lae.
Wobec nikłych szans na skuteczne ostrzelanie okrętów
z karabinów maszynowych odwrót „Zer” wydawał się
Japończykom najbezpieczniejszym rozwiązaniem[274].
Ostatecznie, z powodu kurczących się zapasów paliwa, grupa
Nakajimy wylądowała w komplecie o 16.30 na lotnisku
w Gasmata, w południowej części Nowej Brytanii[275].
Zaraz po 14.00 nad zespołem Crace’a pojawiły się również dwa
„Alfy” z Kako i Aoby, które złożyły do Rabaulu meldunek
o napotkaniu jednego lotniskowca, dwóch krążowników
liniowych i czterech niszczycieli. W ciągu 30 min wodnosamoloty
potwierdziły swoją obserwację. W tym czasie alianckie jednostki
poruszały się z prędkością 25 w. Moment nadejścia japońskich
samolotów komodor Dacre Smyth na Australii wspominał
następująco: „Wysłany w stronę przesmyku Jomard nasz zespół
krążowników pozostał bez osłony lotniczej. Znajdując się pod
stałym zagrożeniem ze strony japońskich samolotów bazowych
i pokładowych, nasza pozycja była niebezpieczna. Cytując
z mojego dziennika: «Kontakty radarowe na Chicago były częste
tego przedpołudnia i zobaczyliśmy kilka niezidentyfikowanych
samolotów. O 14.24 pojawiło się 11 samolotów, do których
otworzyliśmy ogień. Zawróciły. Kilka minut później pojawił się
„Dauntless” US Navy, który zgubił swój lotniskowiec i poprosił
o pomoc w nawigacji. Kiedy zniknął z przodu, poinformowany,
aby udał się do Port Moresby, na naszej lewej burcie wyłoniła się
formacja ok. 12 dwusilnikowych samolotów, wyraźnie lecąca na
niskim pułapie»”[276].
„Betty” z 4. Kaigun Kōkūtai spostrzegły również TG-17.3.
O 14.20 poinformowały Rabaul o napotkaniu dwóch
pancerników, jednego krążownika liniowego i trzech
niszczycieli. Japończycy zdecydowanie zaprzeczali, jakoby
w alianckim zespole znajdował się jakikolwiek lotniskowiec[277].
Zaledwie 10 min później Kobayashi poprowadził swoją grupę do
ataku torpedowego. Japońskie bombowce, jeden po drugim,
z odległości od 900 do 1300 m zrzucały do wody torpedy na
rzekome pancerniki i krążownik ciężki wroga. Australia
i Chicago, w których stronę kierowały się odpowiednio dwie
i trzy precyzyjnie wycelowane torpedy, z wielkim trudem zdołały
uniknąć trafień.
Cena za przeprowadzenie brawurowego ataku była dla
Japończyków bolesna: utracili cztery „Betty”, w tym dowodzoną
przez Kobayashiego, która rozbiła się o powierzchnię wody.
Według późniejszego raportu jeden z uszkodzonych bombowców
miał przeprowadzić samobójczy atak i wbić się w jeden
z okrętów, lecz w rzeczywistości spadł bezpośrednio do
morza[278]. Do japońskich strat należy również doliczyć jeszcze
jedną „Betty”, która wskutek problemów z silnikiem i sterami
wodowała na lagunie Deboyne przy wyspie Panaeati. Do bazy
w Buna-Gona powróciło jedynie sześć z dwunastu bombowców,
w tym pięć uszkodzonych. Ostatnia „Betty” z grupy Kobayashiego
wylądowała awaryjnie w Lae. Akcję z 7 maja Japończycy
skomentowali później: „4. Kaigun Kōkūtai stała się Martwym
Kaigun Kōkūtai”[279].
O 14.32, zaraz po oddaleniu się „Betty”, do ataku przystąpiły
„Nell” z Genzan Kaigun Kōkūtai. Japońskie bombowce, zrzucając
bomby z wysokości ok. 3000 m, zgłosiły kilkanaście trafień,
w tym zatopienie o 14.44 krążownika ciężkiego Augusta.
W rzeczywistości żadna z nich nie ugodziła bezpośrednio
jednostki nieprzyjaciela. Podczas nalotu grupa Ishihary straciła
jeden samolot, który został zestrzelony przez ogień
przeciwlotniczy wroga. Pozostałe „Nell” powróciły do bazy
w Buna-Gona do 17.45[280].
Odlatując znad zespołu Crace’a, japońskie bombowce złożyły
do bazy meldunek, w którym informowały o zatopieniu
pancernika typu California oraz poważnym uszkodzeniu
Warspite’a i krążownika ciężkiego typu Canberra[281]. Za
pośrednictwem 25. Kōkū Sentai raport trafił do sztabu 4. Floty.
„Szefie! Zatopiliśmy jeden pancernik!” – usłyszał Inoue, po czym
powiedział na cały głos – „Doskonale!”[282]. Japończycy byli
przekonani, że odnieśli sukces na miarę bitwy pod Kuantanem,
w której lotnictwo bazowe posłało na dno pancernik Prince of
Wales i krążownik liniowy Repulse należące do Royal Navy[283].
Zatopienie pancernika typu California i poważne uszkodzenie
Warspite’a potwierdzał m.in. cotygodniowy biuletyn
Daihon’ei[284]. Japońskie zwycięstwo było jednak pozorne,
ponieważ TG-17.3 zdołał uniknąć wszystkich torped i bomb.
Jedynie na Chicago, wskutek ostrzelania pokładu przez „Betty”,
zabito dwóch i raniono pięciu marynarzy[285].
Zwabione przez japońskie samoloty, nieoczekiwanie o 14.57
nad polem bitwy znalazły się trzy „Latające Fortece” prowadzone
przez kpt. Johna Robertsa. Biorąc „Nell” za „Liberatory”, które
atakują konwój nieprzyjaciela, B-17 również zrzuciły bomby na
TG-17.3, zgłaszając trafienie i podpalenie jednego wrogiego
transportowca. Atak „Latających Fortec” okazał się jednak
nieudany, co później Crace skomentował stwierdzeniem:
„W porównaniu do nalotu Japończyków sprzed kilkunastu
minut, ten szczęśliwie został przeprowadzony z tragiczną
celnością”[286].
Crace, choć zdołał wyjść obronną ręką z ataku wrogich
i sojuszniczych bombowców, nie był zadowolony z obrotu
wydarzeń. Brytyjczyk, przekonany, że Japończycy właśnie
wykonali uderzenie skierowane przeciwko amerykańskim
lotniskowcom, liczył, iż Fletcher zdecyduje się kontratakować
jeszcze tego dnia. O 15.26 TG-17.3 nadał do TF-17 radiogram,
w którym informowano, że zespół nie wykona wyznaczonego
zadania bez wsparcia lotniczego. Fletcher, zachowując ciszę
radiową, nie odpowiedział Crace’owi, ponieważ nie chciał
zdradzać pozycji swoich lotniskowców.
Obawiając się dalszych ataków powietrznych, dowódca TG-
17.3 zdecydował się wycofać na południe, ok. 220 mil na
południowy wschód od Port Moresby, aby zwiększyć dystans do
japońskiego lotnictwa bazowego i lotniskowców. Jednocześnie
Brytyjczyk planował pozostać wystarczająco blisko Nowej
Gwinei, aby zaatakować siły wroga, które będą usiłowały
przekroczyć linię Luizjadów bądź przedostać się przez przesmyk
Jomard lub Cieśninę Chińską. Sytuacja Crace’a była jednak
trudna, ponieważ od wczesnego popołudnia jego zespół borykał
się z problemem kurczących się zapasów paliwa, nie znał
również położenia sojuszniczych lotniskowców ani zamiarów
Fletchera, który utrzymywał ciszę radiową.
O 15.18, za pośrednictwem stacji nadawczej, która skopiowała
sygnał Neosho, Amerykanie otrzymali krótki, lecz niezwykle
ważny radiogram. „Tonę” – informował poważnie uszkodzony
zbiornikowiec, który przez niespełna cztery godziny nie potrafił
skomunikować się ani z bazą, ani z Fletcherem. W takiej sytuacji
jedynym sprawnym zbiornikowcem TF-17 pozostał Tippecanoe,
który jednak w tym czasie znajdował się przy Efate i wykorzystał
ostatnie zapasy paliwa do zaopatrzenia miejscowych jednostek.
Z uwagi na problem z zaopatrzeniem TF-17 w paliwo o 16.45
CINCPAC ostrzegł Tippecanoe przed japońskimi okrętami
podwodnymi w pobliżu Nowej Kaledonii i informował
o prawdopodobnym zatonięciu Neosho. Zgodnie z rozkazem
Tippecanoe miał „podjąć wszystkie środki bezpieczeństwa”, aby
pobrać nowe zapasy paliwa za pośrednictwem tankowca E.J.
Henry i następnie skierować się w stronę TF-17. CINCPAC nie
wiedział jednak, że E.J. Henry przybił do Suva dopiero
w południe, aż o trzy dni później, niż zakładano. Rozładowanie
zaopatrzenia z E.J. Henry’ego, a następnie przetransportowanie
zapasów paliwa na Tippecanoe w Numei zajęłoby kilka dni, co
skazywało plan uzupełnienia paliwa przez TF-17 na porażkę.
Niespodziewanie o 17.18 Fletcher i Fitch otrzymali wiadomość
Neosho, który informował, że został „ciężko zbombardowany”
i znajduje się ok. 275 mil na południowy wschód od TF-17.
W radiogramie wskazywano również na zatopienie Simsa
i dryfowanie tonącego wraku tankowca w kierunku północno-
zachodnim.
Na wieść o tragedii Grupy Tankowania Fitch zaproponował
Fletcherowi posłanie na południe jednego niszczyciela, który
miał przekazać najważniejsze informacje i zabrać na pokład
rozbitków z tankowca. Fletcher wyraził gotowość do podjęcia
akcji ratunkowej, lecz TF-17 nagle otrzymał radiogram z obszaru
MacArthura z 17.00, w którym ostrzegano o zlokalizowaniu
o 14.45 trzech okrętów wojennych i trzech transportowców
wroga w odległości 25 mil na południowy zachód od przesmyku
Jomard. Amerykanin nie wiedział, że raport ten pochodził
bezpośrednio od „Latających Fortec”, które przez pomyłkę
zbombardowały zespół Crace’a. Fletcher, nie mając pojęcia, gdzie
znajdują się siły Crace’a, przekonany, że Japończycy przekroczyli
linię Luizjadów, o 17.21 nadał do Fitcha wiadomość
o następującej treści: „Sądzę, że sytuacja uległa zmianie
i większość japońskich sił będzie jutro kierować się w stronę Port
Moresby. Proponuję zatem, że przez noc będę kierował się na
zachód z prędkością 8 w. Tobie zaś sugeruję szukać wroga
w kierunku północnym”[287].
W związku z utratą Neosho dowódca TF-17 starał się
zaoszczędzić przez noc paliwo, mając na względzie to, że
sytuacja może wymagać pozostania amerykańskich
lotniskowców na Morzu Koralowym kilka dni dłużej.
Fletcher po raz ostatni wahał się, czy nie zaskoczyć
Japończyków w nocnej bitwie lub zaatakować z samego rana.
Amerykanin zorientował się jednak, że raport „Latających
Fortec” wskazywał na zespół Crace’a, a najbliższe japońskie
okręty prawdopodobnie znajdują się na północ od Luizjadów.
Ostatecznie TF-17 miał kierować się na zachód, aby z rana
wznowić poszukiwania wrogich lotniskowców i zapobiec inwazji
na Port Moresby. W tym samym czasie Crace, kierując się na
południe i borykając się z kurczącymi zapasami paliwa na
Hobarcie i niszczycielach, miał jedynie nadzieję, że Fletcher
znajduje się niedaleko na wschód i z samego rana przekaże mu
aktualne dyspozycje.

ATAK O ZMIERZCHU

Oczekując już prawie godzinę na powrót „Vali” na Zuikaku,


atmosfera w Zespole Uderzeniowym „MO” znacznie się
pogorszyła. Japońskie niepowodzenia do południa 7 maja
obejmowały utratę Shōhō, przymusowe wodowanie na rafie
w cieśninie Indispensable dwóch z sześciu „Kate” z Shōkaku
posłanych rano na misję obserwacyjną, skierowanie dwóch grup
uderzeniowych przeciwko drugorzędnemu celowi oraz, co
najważniejsze, wycofanie się Sił Inwazyjnych Port Moresby na
północ. Gdy Takagi i Hara stopniowo tracili nadzieję na
realizację ofensywnych planów tego dnia, Zuikaku odebrał
wiadomość „Alfa” z Aoby z 14.07, który poinformował
o śledzeniu amerykańskiego zespołu[288]. W drugim raporcie,
który nadszedł w ciągu kilku minut, załoga wodnosamolotu
zaraportowała, że wróg zmienił kurs na 120°. Po szybkiej analizie
Japończycy ustalili, że lotniskowce nieprzyjaciela znajdują się
w odległości 420 mil i stale zbliżają się w ich stronę. Gdyby TF-17
utrzymał kurs południowo-wschodni, Zespół Uderzeniowy „MO”
miałby szansę na skuteczny atak i powrót po zmierzchu (tego
dnia – o 18.15). Uznając, że nadszedł moment do przełamania
impasu, mniej więcej o 15.00 Hara podjął decyzję
o przeprowadzeniu dodatkowej misji zwiadowczej w kierunku
południowo-wschodnim. W tym samym czasie z Tulagi
wystartowały trzy „Mavisy” z Yokohama Kaigun Kōkūtai
z zadaniem odnalezienia i śledzenia wrogich lotniskowców[289].
Niespodziewanie obserwatorzy na okrętach wypatrzyli na
horyzoncie sylwetki zagubionych „Vali”z Zuikaku. Do 15.15 16
bombowców nurkujących wylądowało na pokładzie lotniskowca,
lecz dwa z nich uległy uszkodzeniu[290]. Chwilę później
z Shōkaku i Zuikaku wystartowały po cztery „Kate”, które
otrzymały zadanie przeszukania sektora od 220° do 290° na
dystansie 200 mil. Zgodnie z założeniami wszystkie bombowce
torpedowe miały powrócić na pokład lotniskowców do
18.30[291].
Pomiędzy 15.30 a 16.30, ostatni raz w ciągu dnia, grupy
lotnicze Kamikawy Maru oraz Kiyokawy Maru posłały
odpowiednio dwa i jednego „Jake’a”, starając się utrzymać
kontakt z namierzonym zespołem wroga[292].
Na podstawie wielu danych, które w ciągu dnia napłynęły do
Zespołu Uderzeniowego „MO”, japońscy nawigatorzy spodziewali
się, że amerykańskie lotniskowce znajdują się w odległości od
330 do 360 mil na zachód. Jeżeli załoga „Alfa” miała rację i siły
wroga zachowały ten sam kurs i prędkość, Japończycy mogli
zaatakować już przy dystansie 280 mil, a więc mniej więcej
o 18.00[293]. Ryzykując uderzenie w próżnię, o 16.00 Hara
przeprowadził odprawę pilotów. Do 16.15 pokład Zuikaku
opuściło sześć „Vali” prowadzonych przez kap. mar. Tamotsu
Emę i dziewięć „Kate” prowadzonych przez kmdr. ppor.
Shigekazu Shimazakiego. Kwadrans później pokład Shōkaku
opuściło również sześć „Vali” prowadzonych przez Takahashiego
i sześć „Kate” prowadzonych przez kpt. mar. Tatsuo Ichiharę.
Wszystkie samoloty, wyruszając 5 min później, skierowały się na
kurs 277°. Obawiając się utraty myśliwców podczas działań
w mroku i zdając się na umiejętności załóg bombowców, Hara
postanowił nie przydzielać grupie uderzeniowej myśliwców
eskorty. Decyzja ta, jak się okazało później, miała okazać się
tragiczna w skutkach i rzutować negatywnie dla Japończyków na
dalszy bieg bitwy na Morzu Koralowym.
Skład grupy uderzeniowej Shōkaku i Zuikaku podczas
wieczornego ataku na TF-17 (7 maja 1942)

Liczba
Jednostka Dowódca
samolotów

jednostka torpedowa Shōkaku:


kpt. mar. Tatsuo Ichihara 6 „Kate”
41. Shōtai, 44. Shōtai
jednostka torpedowa Zuikaku:
kmdr ppor. Shigekazu
41. Shōtai, 42. Shōtai, 45. Shōtai, 46.
Shimazaki 9 „Kate”
Shōtai

jednostka bombowa Shōkaku: kmdr ppor. Kakuichi 6 „Vali”


20. Shōtai, 21. Shōtai, 22. Shōtai Takahashi
jednostka bombowa Zuikaku:
21. Shōtai, 22. Shōtai kpt. mar. Tamotsu Ema 6 „Vali”

Źródło: Zuikaku (1), s. 38–41; Shōkaku (1), s. 37–38.

***

Pomimo dotychczasowego korzystnego przebiegu bitwy na


Morzu Koralowym Amerykanie nie mogli być pewni
ostatecznego zwycięstwa ani nawet pomyślnego zakończenia
dnia. O 15.02 na ekranie radaru Lexingtona pojawił się kontakt
z pojedynczym samolotem, który nie zbliżał się w kierunku
zespołu. W tym samym czasie dowódcy obu amerykańskich
lotniskowców zdecydowali się na wymianę CAP i przyjęcie na
pokłady bombowców nurkujących. O 15.10 Lexington ustawił się
pod wiatr i posłał w powietrze dwie sekcje „Wildcatów”
prowadzone przez Ramseya i kpt. mar. Richarda Bulla. Po 25 min
na lotniskowcu wylądowały cztery „Wildcaty” prowadzone przez
Vorse’a i siedem „Dauntlessów”[294]. W tym samym czasie
z Yorktowna wystartowały cztery „Wildcaty” prowadzone przez
McCormacka i wylądowały cztery „Wildcaty” Leonarda, jak
również dziesięć „Dauntlessów”.
O 16.23 radar na Yorktownie wskazał obecność pojedynczego
samolotu w odległości 18 mil na południowy zachód od TF-17.
Sześć minut później obserwatorzy na lotniskowcu zlokalizowali
maszynę w odległości 9 mil na północny zachód, którą
zidentyfikowano jako japoński wodnosamolot. Na spotkanie
z wrogiem wysłano sekcję McCormacka, która z racji na gęste
i ciemne chmury nie potrafiła go zlokalizować, gdyż po mniej
więcej 10 min oddalił się w kierunku północnym.
Zaraz przed zachodem słońca, o 17.45, radar na Lexingtonie
złapał kontakt z formacją samolotów, znajdującą się w odległości
48 mil na namiarze 144°[295]. Amerykanie zdecydowali się
posłać na rozpoznanie sekcję Ramseya, która spośród wszystkich
myśliwców unoszących się w powietrzu miała największe zapasy
paliwa i urządzenie identyfikacji swój–obcy. Pozostałe osiem
„Wildcatów” krążyło nad TF-17, spodziewając się, że nadchodzi
długo oczekiwany japoński kontratak. O 17.50 na obu
amerykańskich lotniskowcach zabrzmiały telefony. Pilotom
myśliwców polecono natychmiast przygotować się do startu.
W ciągu 5 min z Lexingtona i Yorktowna oderwało się
odpowiednio sześć i jedenaście „Wildcatów” prowadzonych
przez Gaylera i Flatleya[296]. Ostatecznie, po udzieleniu zgody
przez dowództwo grupy lotniczej, do CAP dołączył także
McCuskey, którego „Wildcat” był trzydziestym myśliwcem
broniącym TF-17[297]. Zaraz po starcie z Yorktowna siedem
„Wildcatów” Flatleya otrzymało polecenie dołączenia do sekcji
Ramseya, która w tym czasie zbliżyła się do radarowego
kontaktu.
W odległości ok. 30 mil od TF-17, przy kiepskiej widoczności,
mniej więcej o 18.00 Ramsey spostrzegł dziewięć japońskich
samolotów, które znajdowały się na wysokości niespełna 350 m
i zostały rozpoznane jako myśliwce „Zero”. Atakując z wysokości
ok. 1700 m, Amerykanie całkowicie zaskoczyli formację wroga,
która po przeleceniu przez deszczowy szkwał zdecydowała się
zamknąć swoje kokpity i schować karabiny maszynowe, co
znacznie wpłynęło na ich nieprzygotowanie do walki.
Już w pierwszym podejściu Ramsey, strzelając do sekcji
wybranej przez siebie i skrzydłowego, ppor. mar.
George’a Hoppera, zdołał zestrzelić dwa samoloty wroga. Po
zakończonej serii z karabinów maszynowych obaj Amerykanie
poderwali swoje myśliwce do góry, aby nabrać wysokości. W tym
samym czasie atak na następną sekcję przeprowadzili Paul Baker
i jego skrzydłowy William Wileman, którzy zdołali zestrzelić
jeden i uszkodzić kolejny samolot wroga. Shimazaki, widząc, że
ich formacja została rozbita w zaledwie kilka minut, nadał
o 18.03 wiadomość do zespołu, w której informował
o zniszczeniu grupy uderzeniowej przez amerykańskie
myśliwce[298]. Ocalałe samoloty rozproszyły się i skierowały
w stronę gęstych chmur, aby uniknąć dalszych strat.
W pogoni za uciekającym przeciwnikiem ruszył Baker, który
pewien swojej przewagi zbliżył się do ofiary na kilkadziesiąt
metrów. Nie wiadomo, czy Amerykanin źle ocenił odległość, czy
też jego pociski zdetonowały ładunki wybuchowe na japońskim
samolocie, ale niebawem Wileman zobaczył z oddali błysk
w chmurach, obie maszyny zaś zniknęły. Ceną za zniszczenie
kolejnego japońskiego samolotu była śmierć kpt. mar. Paula
Bakera i utrata jednego „Wildcata”. O 18.08 Ramsey nadał do
okrętu wiadomość, że w ataku na formację wroga jego sekcja
zestrzeliła pięć myśliwców. Na polecenie dowódcy grupy
lotniczej na Lexingtonie wszystkie „Wildcaty” zawróciły w stronę
lotniskowca. Kurczące się zapasy paliwa i oddalenie od zespołu
aż o 40 mil mogło zakończyć się utratą kolejnych myśliwców.
Jak się okazało później, formacja, która została zaatakowana
przez sekcję Ramseya, nie składała się z „Zer”, lecz z „Kate”
pochodzących z Zuikaku. O 18.00 grupa bombowców
torpedowych prowadzona przez Shimazakiego znajdowała się
w dalszym ciągu ok. 100 mil na wschód od obszaru wskazanego
przez samoloty zwiadowcze. Japończycy, nie spodziewając się
ataku wroga, byli bezbronni i tylko dzięki niekorzystnym
warunkom atmosferycznym oraz kurczącym się zapasom paliwa
na „Wildcatach” zdołali uratować część swoich samolotów.
W ciągu zaledwie 5 min Shimazaki utracił aż pięć „Kate”
i zdecydował się przerwać misję, oczekując na wieści od
pozostałych bombowców.
Podążające w stronę Ramseya siedem „Wildcatów”
prowadzonych przez Flatleya o 18.08, ok. 30 mil na południe od
zespołu, spostrzegło dwie sylwetki japońskich maszyn,
spadających do wody. Piloci VF-42 wiedzieli, że w pobliżu
znajduje się sekcja z VF-2, lecz niebawem z chmury znajdującej
się poniżej wyłoniło się sześć samolotów, zmierzających
w przeciwnym kierunku, na północ. Początkowo Flatley był
przekonany, że minął „Wildcaty” z Lexingtona, lecz postanowił
zapytać przez radio o identyfikację maszyn. Po chwili Ramsey
odpowiedział, że napotkano wrogie myśliwce. Po dokładniejszym
przyjrzeniu się sylwetkom samolotów Amerykanie zorientowali
się, że na ich skrzydłach znajdują się czerwone słońca. Nie
czekając na rozkazy, ppor. mar. Leslie Knox i kpt. mar. William
Woollen odłączyli się, aby przepuścić atak na sześć „Kate”
Ichihary.
W pierwszym podejściu Knoxowi udało się zestrzelić jeden
bombowiec torpedowy. Po spostrzeżeniu „Wildcatów” reszta
„Kate” postanowiła natychmiast rozdzielić się, lecz obaj
Amerykanie rozpoczęli pościg, każdy podążając w innym
kierunku. Pomimo ostrzelania kolejnego samolotu Woollenowi
nie udało się go strącić. Po kilku minutach Amerykanin
zorientował się, że oddalił się od TF-17 aż o 60 mil i zdecydował
się zawrócić. Podczas pogoni za „Kate” Knox zdołał zestrzelić
kolejną maszynę, lecz z powodu uszkodzonego radia i mroku nie
powrócił do zespołu. Zaledwie jedna sekcja VF-42, za cenę utraty
„Wildcata” wraz z pilotem, zdołała rozbić drugą formację
japońskich bombowców torpedowych[299].
W czasie gdy Knox i Woollen skierowali się w stronę „Kate”,
reszta „Wildcatów” prowadzonych przez Flatleya spostrzegła
w dole grupę japońskich bombowców nurkujących. Atakując
z góry, kolejno Flatley, John Baker i ppor. mar. Harry Gibbs
ostrzelali samoloty wroga, lecz bez większych rezultatów.
Formacja „Vali” z Zuikaku prowadzona przez Emę nie uniknęła
jednak strat, gdyż „Wildcat” pilotowany przez Macombera po
dwóch wystrzelonych seriach z karabinu maszynowego zniszczył
ogon jednego z japońskich samolotów, który następnie spadł do
wody. Szukając sposobności do ponowienia ataku, Flatley nie
potrafił w półmroku zlokalizować żadnego obiektu. Amerykanin
postanowił przegrupować VF-42, po czym skierował się na kurs,
który obrali Knox i Woollen. Po ok. 25 milach Amerykanin
zdecydował o powrocie „Wildcatów” do TF-17. W ciągu zaledwie
kwadransa trzy z czterech japońskich formacji bombowców
utraciło łącznie siedem „Kate” (pięć z Zuikaku, dwie z Shōkaku)
i jednego „Vala” z Zuikaku[300]. Mniej więcej o 18.20 jedna
z japońskich załóg nadała do zespołu wiadomość, w której
potwierdzano rozbicie grupy uderzeniowej przez amerykańskie
myśliwce i decyzję o powrocie[301].
Kurczące się zapasy paliwa na „Wildcatach” zmusiły
Amerykanów do wymiany CAP. Jako pierwsza, począwszy od
18.25, na Lexingtonie wylądowała sekcja Ramseya, pomniejszona
o myśliwiec Bakera. W dalszej kolejności na pokładzie
lotniskowca znalazły się cztery „Wildcaty” prowadzone przez
Bulla i część z sześciu „Wildcatów” Gaylera[302]. W tym samym
czasie na Yorktowna powróciła sekcja McCormacka, którą chwilę
później zastąpiły cztery „Wildcaty” Leonarda. Nad TF-17 wkrótce
pojawił się również Flatley z kolejnymi pięcioma myśliwcami.
Lądowanie takiej liczby „Wildcatów” w ciemnościach było dla
amerykańskich pilotów nowym doświadczeniem, dlatego też
operacja przyjęcia samolotów na pokłady Lexingtona
i Yorktowna trwała dłużej niż zwykle.
Niespodziewanie, mniej więcej o 18.40, w pobliżu TF-17
znalazło się kilka „Vali” z Shōkaku, powracających z nieudanej
misji. Japończycy, wyrzucając wcześniej swoje bomby do wody,
mogli jedynie obserwować ruchy amerykańskich lotniskowców,
które widzieli po raz pierwszy na własne oczy. Kierując się na
Zespół Uderzeniowy „MO”, o 18.45 Takahashi nadał wiadomość
o następującej treści: „Przeciwnik wykryty, namiar 160° od Wysp
Russella, dystans 110 mil, kurs 230°”[303].
Zarówno Lexington, jak i Yorktown, zajęte przyjmowaniem na
pokład ostatnich „Wildcatów”, początkowo nie spostrzegły
japońskich samolotów. W pobliżu TF-17 znalazły się również
kolejne trzy „Vale” z Zuikaku, które zbliżyły się do
amerykańskich okrętów w celu ich identyfikacji. Mniej więcej
o 18.50 jeden z pozostających w powietrzu pilotów z VF-42,
Macomber, został wysłany do sprawdzenia wrogich samolotów.
Goniąc za japońskimi bombowcami nurkującymi, Amerykanin
wyszedł na tyły ich formacji i załadował swoje karabiny
maszynowe. Z powodu panującego półmroku, który wpływał na
błędną ocenę odległości, Macomber zbliżył się za bardzo do
jednego z „Vali” i wpadł w jego ślad aerodynamiczny. Gwałtowny
wstrząs „Wildcata” uniemożliwił Amerykaninowi oddanie celnej
salwy. Po ustabilizowaniu swojego samolotu postanowił obrać
inny cel. Wkrótce dwa z czterech karabinów maszynowych
odezwały się. Po chwili nadeszła odpowiedź Japończyków. Jeden
z bombowców nurkujących nagle wykonał unik i znalazł się pod
„Wildcatem”. Obawiając się, że pojedynek nie przyniesie mu
żadnego zwycięstwa i może skutkować zgubieniem się
w ciemnościach, Macomber zdecydował się zawrócić w stronę
ledwo widocznego zespołu. Wszystkie „Vale”, nienękane przez
inne myśliwce z VF-42, oddaliły się w kierunku wschodnim[304].
Równocześnie do pościgu Macombera na pokładzie
Lexingtona wylądował komplet „Wildcatów” prowadzonych
przez Gaylera. Niespełna minutę później niszczyciel Dewey
zaraportował, że nad TF-17 krąży sześć japońskich samolotów
szykujących się do manewru lądowania. W rzeczywistości były
to dwa lub trzy „Vale” z Zuikaku, których piloci nie rozpoznali
wrogich lotniskowców i byli przekonani, że znajdują się nad
Zespołem Uderzeniowym „MO”[305]. Sherman, choć nie miał
wątpliwości, że ma do czynienia z samolotami wroga, nie wydał
polecenia otwarcia ognia przeciwlotniczego. Dowódca
Yorktowna, zdając sobie sprawę z zagrożenia ze strony
japońskich bombowców nurkujących, obawiał się, że przez
przypadek może zestrzelić własne „Wildcaty”, które w dalszym
ciągu czekały w kolejce do wylądowania. Mimo tego kilka
niszczycieli i krążownik Minneapolis rozpoczęły kanonadę, którą
amerykańscy piloci nazwali później „strzelaniem do
czegokolwiek”.
Podczas podchodzenia do lądowania na Yorktownie „Wildcat”
pilotowany przez Wrighta został przez pomyłkę ostrzelany przez
baterie na prawej burcie. Cudem unikając sojuszniczych
pocisków i rozbicia się o wodę, Amerykanin nadał do okrętu
wiadomość: „Dlaczego do mnie strzelacie? Co takiego zrobiłem?”.
Po zawróceniu Wright ostatecznie wylądował bezpiecznie na
lotniskowcu, jego myśliwiec zaś nie został w żaden sposób
uszkodzony. Pomimo szczęśliwego zakończenia pilot napisał
później we wspomnieniach, że w tej pamiętnej chwili „zestarzał
się przynajmniej o pięć lat”[306].
W chaotycznym ogniu przeciwlotniczym Amerykanie
ostrzelali jeszcze trzy „Wildcaty” usiłujące wylądować na
Yorktownie, trwale uszkadzając maszynę pilotowaną przez ppor.
mar. Williama Barnesa. Mniej więcej o 19.30 wszystkie poza
jednym myśliwcem z VF-42 zdołały znaleźć się na pokładzie
lotniskowca. „Wildcat” Johna Bakera, uciekając przed pociskami
z TF-17, zgubił resztę zespołu. Jego radio mogło jedynie nadawać
wiadomości i pomimo prób zmiany częstotliwości nie udało mu
się skontaktować z lotniskowcem. Dodatkowym problemem dla
Bakera okazała się zbieżność nazwisk z kpt. mar. Paulem
Bakerem, który zaginął dwie godziny wcześniej. Do czasu kiedy
na Lexingtonie odróżniono jednego pilota od drugiego, kontakt
z Johnem Bakerem na radarze urwał się, pomimo chwilowej
nadziei na jego ponowne nawiązanie. Po ponad godzinie prób
nawiązania łączności o 20.28 Yorktown poinstruował go, aby
podążał kursem 320°. Po przeleceniu ok. 120 mil Amerykanin
miał wylądować na wyspie Tagula, o ile pozwoliłyby mu na to
zapasy paliwa[307]. Dalszy los ppor. mar. Johna Bakera pozostaje
nieznany. Został on pośmiertnie odznaczony Krzyżem Marynarki
Wojennej za swoje zasługi podczas bitwy na Morzu Koralowym,
w szczególności za zapewnienie myśliwcom z VF-42
bezpiecznego powrotu.
Łączne straty Amerykanów podczas wieczornej akcji
japońskich bombowców wyniosły trzy „Wildcaty” wraz z ich
pilotami (Paul Baker z VF-2, Leslie Knox i John Baker z VF-42).
Kolejny myśliwiec z VF-42 uległ poważnej awarii podczas próby
lądowania i nie nadawał się do operacji następnego dnia.
W oczekiwaniu na powrót rozbitej grupy bombowców o 18.40
Zespół Uderzeniowy „MO” przybrał specjalną formację, której
celem było ułatwienie zmęczonym załogom lądowania na
pokładach Shōkaku i Zuikaku. Po prawej burcie jednego
lotniskowca i lewej drugiego, w odległości 7 km, miejsce zajęły
dwa niszczyciele, które włączyły swoje reflektory. Około 5 mil
przed lotniskowcami znajdowały się kolejny niszczyciel i 5.
Dywizjon Krążowników, którego okręty również włączyły swoje
reflektory[308]. Mniej więcej o 19.25 obserwatorzy na japońskich
jednostkach spostrzegli w oddali światła rozpoznawcze
powracających bombowców. O 20.00 lądowanie na Zuikaku
rozpoczęło pięć „Vali” i cztery „Kate”. Operacja przyjęcia
dziewięciu samolotów na pokład zajęła japońskiemu
lotniskowcowi niemal godzinę. O 20.20 na Shōkaku pojawiły się
pierwsze z sześciu „Vali” i trzech „Kate”. Na nieszczęście dla
Japończyków o 21.28, w związku z awarią silnika i śmiercią
pilota, który został zastąpiony przez obserwatora, ostatni
bombowiec torpedowy z Shōkaku został zmuszony do
wodowania i jego załoga nie została w porę uratowana. W czasie
wieczornej akcji 5. Dywizjon Lotniskowców stracił aż osiem
„Kate” (pięć z Zuikaku, trzy z Shōkaku) i jednego „Vala”
z Zuikaku wraz z 21 członkami ich załóg. Śmierć ponieśli m.in.
dowódcy sekcji bombowców torpedowych: kpt. mar. Yoshiaki
Tsubota i Yoshito Murakami z Zuikaku oraz Tsutomu Hagiwara
z Shōkaku[309].
Zaraz po powrocie z misji Takahashi udał się do dowództwa
Shōkaku i przekazał informację o zlokalizowaniu lotniskowca
typu Saratoga, lotniskowca typu Yorktown i jednego pancernika
w odległości ok. 100 mil od Zespołu Uderzeniowego „MO”[310].
Na wieść o namierzeniu wroga Hara zaproponował Takagiemu
skierowanie się w nocy na kurs południowy lub wschodni, aby
wczesnym rankiem znaleźć się na flance TF-17. Tymczasem
Inoue, przekonany o tym, że amerykańskie lotniskowce
i pancernik (zespół Crace’a) znajdują się na południowy zachód
od Deboyne, o 20.40 nadał Tajny rozkaz operacyjny nr 378,
którego treść brzmiała następująco:
„1. Tej nocy wieczorna walka powinna zostać zakończona.
2. Wszystkie zespoły zgodnie z planem powinny kontynuować
operację zajęcia Port Moresby. Inwazja na Port Moresby zostaje
jednak przesunięta o dwa dni, 2. Eskadra z 6. Dywizjonu
Krążowników (Kako, Furutaka) zaś powinna dołączyć do Zespołu
Uderzeniowego «MO».
3. Zaraz po świcie 8 maja Zespół Uderzeniowy «MO» powinien
zniszczyć wrogie siły”[311].

Choć Takagi nie do końca zgadzał się z planem Inoue i był


przekonany, że amerykańskie lotniskowce znajdują się bardziej
na wschód, nie miał wyboru i obrał kurs północny, aby o świcie
następnego dnia przeprowadzić misje zwiadowcze. Mniej więcej
o północy dowódca Zespołu Uderzeniowego „MO” nadał do 5.
Dywizjonu Lotniskowców wytyczne dotyczące porannych
poszukiwań wroga. „Kate” miały pokryć sektory południowy
i południowo-zachodni na dystansie 250 mil. Obawiając się, że
samoloty mogą nie wykryć Amerykanów, Hara zaproponował
poszukiwania we wszystkich sektorach, lecz Japończycy po
utracie ośmiu bombowców torpedowych w wieczornym ataku
nie mogli zaryzykować wysłania tak dużej liczby „Kate”. Obaj
oficerowie debatowali nad zastąpieniem bombowców
torpedowych samolotami zwiadowczymi z pokładów
krążowników, lecz Takagi odmówił, obawiając się, że mogą
zostać utracone z powodu złych warunków atmosferycznych,
panujących na Morzu Koralowym. Ostatecznie Japończycy
zdecydowali się rozpocząć poszukiwania amerykańskich
lotniskowców o 120 mil bardziej na północ, wyznaczając do
dodatkowych misji zwiadowczych 4. Kaigun Kōkūtai i Yokohama
Kaigun Kōkūtai, które miały pokryć północną flankę Zespołu
Uderzeniowego „MO”. W tym samym czasie japońskie
lotniskowce miały za zadanie przeprowadzić zwiad w kierunku
południowym, a następnie zniszczyć siły przeciwnika jednym
zmasowanym uderzeniem[312].
Po oddaleniu się japońskich samolotów i przyjęciu na pokład
„Wildcatów” Fletcher o 21.24 nadał do CINCPAC raport z całego
dnia operacji, wskazując na zatopienie jednego dużego
lotniskowca i krążownika koło wyspy Misima. Amerykanin
zaznaczył jednocześnie, że z powodu utraty tankowca jego plany
ulegną zmianie, on zaś będzie musiał wkrótce wycofać się
z Morza Koralowego. Następnego dnia Fletcher planował
zaatakować japońskie lotniskowce, zatankować niszczyciele
i przeszkodzić przeciwnikowi w przejęciu Port Moresby. Mimo że
o 22.00 na radarze Lexingtona pojawił się kontakt z samolotem
na namiarze 90° znajdującym się w odległości 30 mil, zaraz
przed północą dowódca TF-17 postanowił poinformować Fitcha,
że nie planuje nocnego ataku. Dalsze operacje przeciwko
Japończykom zamierzano wznowić następnego poranka. Fitch
zaproponował przeprowadzenie misji zwiadowczych we
wszystkich sektorach, ze szczególnym wskazaniem na odcinek
północny (do 200 mil) i skróceniem trasy patrolowej na odcinku
południowym (do 125 mil). Mniej więcej 40 min po północy 8
maja Fletcher przystał na plan Fitcha, informując, że TF-17
będzie zmierzał w kierunku zachodnim, aby skrócić dystans do
zespołu Crace’a i Zespołu Inwazyjnego Port Moresby[313].

Liczba operacyjnych samolotów w Zespole Uderzeniowym


„MO” i TF-17 późnym wieczorem 7 maja 1942 roku

Bombowce Bombowce Razem


Lotniskowce Myśliwce
nurkujące torpedowe samolotów

Shōkaku 18 „Zer” 19 „Vali” 14 „Kate” 51

Zuikaku 19 „Zer” 14 „Vali” 12 „Kate” 45

Łącznie: 37 „Zer” 33 „Vali” 26 „Kate” 96

17 12
Lexington 34 „Dauntlessy” 63
„Wildcatów” „Devastatorów”

14 9
Yorktown 32 „Dauntlessy” 55
„Wildcatów” „Devastatorów”

31 66 21
Łącznie: 118
„Wildcatów” „Dauntlessów” „Devastatorów”

Źródło: Nanyō Butai (2), s. 16; USS Lexington, 7–8 May 1942; USS
Yorktown, 8th May 1942.
7 maja zakończył się dla obu stron bez decydującego
rozstrzygnięcia. Japończycy, którzy stracili jeden lotniskowiec
lekki i część bombowców torpedowych, szykowali się do walnej
bitwy, która miała rozegrać się 8 maja. Dysponując łącznie 96
operacyjnymi samolotami pokładowymi i 12 samolotami
zwiadowczymi w grupach lotniczych Kamikawy Maru
i Kiyokawy Maru, Hara i Takagi zamierzali wczesnym rankiem
zarządzić zwiad, aby jeszcze przed południem przeprowadzić
uderzenie, uprzedzając tym samym ruchy Amerykanów[314].
Identyczne plany operacyjne posiadali Fletcher i Fitch, dla
których mijający dzień, pomimo utraty dwóch „Dauntlessów”
i czterech „Wildcatów”, mógł być oceniony pozytywnie. Przed
decydującym akordem bitwy na Morzu Koralowym TF-17
dysponował łącznie 118 samolotami operacyjnymi, aż o 22 więcej
niż Zespół Uderzeniowy „MO”[315]. O wyniku amerykańsko-
japońskiego starcia miały zadecydować jednak czynniki inne niż
przewaga liczebna.

202 Zuikaku (1), s. 31; Shōkaku (1), s. 31.

203 25 Kōkū Sentai (4), s. 4.

204 Kamikawa Maru (2), s. 6–7. Dodatkowo z grupy lotniczej Kamikawy Maru do
7.30 wystartowały jeden „Jake” i jeden „Pete” z zadaniem patrolowania przestrzeni nad
Deboyne. Podczas misji „Jake” niespodziewanie eksplodował w powietrzu, przez co
Japończycy zdecydowali się posłać o 12.30 na służbę patrolową dodatkowe dwa
„Pete’y”.

205 Yokohama Kū (2), s. 24.

206 Kiyokawa Maru (4), s. 33–34.

207 USS Lexington, 15th May 1942, s. 1.

208 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 189. Dowódca VF-2 podał w raporcie, że
Lexington wysłał dziewięć, a nie sześć „Dauntlessów”, i nie o 9.03, lecz o 9.30. The
Commander VF-2, s. 1.
209 Shōkaku (1), s. 30–31.

210 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 275–276.

211 Tamże, s. 276.

212 R. Bates, The Battle of the Coral Sea, s. 67.

213 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 276.

214 6 Sentai (4), s. 21–22.

215 S.D. Ludlum, They Turned the War Around, s. 114–115.

216 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 193.

217 ONI, The Battle of the Coral Sea 4–8 May 1942, s. 14.

218 USS Lexington, 15th May 1942, s. 1.

219 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 195–196.

220 W raporcie Neosho można przeczytać informację o zaobserwowaniu rankiem 7


maja dwóch samolotów obserwacyjnych, których z powodu zbyt dużej odległości nie
udało się zidentyfikować, choć przez chwilę uważano, że pochodzą z sojuszniczego
lotniskowca. O 9.09 jeden japoński samolot zrzucił bombę, która spadła ok. 30 m obok
prawej burty Simsa. Grupa Tankowania zdecydowała się poinformować TF-17 o całym
zdarzeniu. Załogi obsadziły stanowiska, zwiększono prędkość do 18 w. O 9.35
spostrzeżono ok. 15 samolotów, które przeleciały wzdłuż lewej burty poza zasięgiem
dział okrętowych. Grupa ta odleciała w kierunku północno-wschodnim. O 9.53 na
niebie pojawiło się siedem kolejnych samolotów, które zostały ostrzelane z dział kal. 75
mm. Mniej więcej o 10.03 na miejscu zjawiło się 10 bombowców, z których trzy
przeprowadziły nieudany nalot horyzontalny. Engagement of USS Neosho with
Japanese Aircraft on May 7, 1942, serial AO23/A16-3/P15, s. 2; Sinking of the USS Sims
(DD-409) by Japanese Bombers in the Coral Sea on May 7, 1942, serial 0724, s. 1.

221 J.B. Lundstrom, Black Shoe Carrier, s. 165.

222 S.D. Ludlum, They Turned the War Around, s. 116.

223 W raportach gen. MacArthur wspomina o trzech „Latających Fortecach, które


przeleciały nad transportowcami Zespołu Inwazyjnego Port Moresby. Reports of
General MacArthur. Japanese Operations in the Southwest Pacific Area, t. 2, cz. 1,
Washington 1994, s. 134.

224 S. Johnston, Queen of the Flat-tops: Abroad the Aircraft Carrier Lexington in the
Famous Battle of the Coral Sea, New York 1972, s. 77.

225 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 197.

226 Shōkaku (1), s. 30.

227 Opis trafienia Simsa przez trzecią bombę jest trudny do ustalenia z powodu
małej liczby świadków, którzy przeżyli atak. W tym przypadku w raporcie jednostki
starano się zrekonstruować tor lotu bomby i miejsce eksplozji (po analizie uszkodzeń
zgłoszonych przez ocalałą część załogi). Sinking of the USS Sims (DD-409) by Japanese
Bombers in the Coral Sea on May 7, 1942, serial 0724, s. 1–2.

228 Źródło:
http://www.delsjourney.com/uss_neosho/coral_sea/neosho_at_coral_sea/survivors_and_casualties.htm
[dostęp: 29.04.2016].

229 Sims #409 disaster, 18th May 1942.

230 T. Ema, Kyū Kyū Kanbaku to Tomo ni, w: Kaigun Kyūkōkabakugeki Tai, Tōkyō
1986, s. 218.

231 R. Werneth, Beyond Pearl Harbor: The Untold Stories of Japan’s Naval Aviation,
Atglen 2008, s. 67.

232 Starszy bosman Oscar Peterson zmarł 13 maja 1942 r. wskutek poparzeń.
Pośmiertnie nagrodzony najwyższym odznaczeniem wojskowym Stanów
Zjednoczonych – Medalem Honoru Kongresu. Na jego cześć 28 lutego 1943 r. nazwano
pierwszy z niszczycieli eskortowych typu Edsall – USS Peterson (DE-152).

233 Engagement of USS Neosho, s. 3–6.

234 Shōkaku (1), s. 32; Zuikaku (1), s. 35.

235 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 197.

236 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 178.

237 Gunkan Shōhō (9), s. 3.

238 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 198.

239 S. Johnston, Queen of the Flat-tops, s. 81–82.

240 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 199.

241 Shōhō (2), s. 30; Gunkan Shōhō (8), s. 11.


242 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 283.

243 S. Johnston, Queen of the Flat-tops, s. 82–83.

244 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 200.

245 S.D. Ludlum, They Turned the War Around, s. 119.

246 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 201.

247 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 283.

248 Pilot, który zrzucił bombę na krążownik ciężki, ppor. mar. Thomas Brown,
twierdził później, że zdołał zatopić japońską jednostkę. W rzeczywistości okręt
pozostał nietknięty. Jeszcze inny „Dauntless” z VB-5 wykonał atak na Shōhō, lecz jego
mechanizm zwalniający bomby uległ awarii i po zakończeniu lotu nurkowego pilot
został zmuszony do wyrzucenia całego swojego załadunku do morza. J.B. Lundstrom,
The First Team, s. 201.

249 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 285.

250 S. Ewing, Reaper Leader: The Life of Jimmy Flatley, Annapolis 2002, s. 89.

251 Ushio Shobō Kojinsha, Shashin Taiheiyō Sensō kan 3: Dōrittoru Kūshū/Sangokai
Kaisen/Middowee Kaisen, Tōkyō 2000, s. 87.

252 M. Stille, Coral Sea 1942: The First Carrier Battle, Oxford 2009, s. 61.

253 Autorzy artykułu na stronie http://www.combinedfleet.com/sazana_t.htm


wspominają, że uratowanych rozbitków było 255, czego jednak nie potwierdzają
japońskie źródła.

254 S. Ishikawa, Kodoku na Kūbo Shōhō Sangokai ni Shisutomo, w: S. Takahashi,


Bokan Kōkūtai, Tōkyō 2013, s. 150–151; INTERROGATION NAV NO. 8, USSBS No. 46.

255 H. Agawa, Inoue Shigeyoshi, s. 256; S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 236.

256 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 286.

257 Zuikaku (1), s. 32–37, Shōkaku (1), s. 31–36.

258 ONI, The Battle of the Coral Sea 4–8 May 1942, s. 15–16.

259 R. Cressman, That Gallant Ship, s. 89.

260 Report of Air Operations of Lexington, s. 2.


261 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 218.

262 J.B. Lundstrom, The Black Shoe Carrier, s. 171.

263 4 Kū (2); M. Masuo, Shitō no Ōzora, Tōkyō 1984, s. 75.

264 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 288.

265 Tainan Kū (3), s. 22.

266 Genzan Kū (4), s. 8.

267 Y. Kōri, Tainan Kū Sentō Nisshi, s. 115.

268 Kiyokawa Maru (4), s. 20.

269 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 230.

270 Yokohama Kū (2), s. 25.

271 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 230.

272 Kamikawa Maru (1), s. 11; Y. Ōtaka, Dai Nana Kuchikutai Kaisenki, Tōkyō 2010,
s. 245.

273 Y. Kōri, Akatsuki no Sangokai, s. 116.

274 Tamże.

275 Tainan Kū (3), s. 22.

276 C. Henry, The Battle of the Coral Sea, Oxford 2003, s. 50–51.

277 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 241. W innych publikacjach mowa jest także
o rozpoznaniu dwóch pancerników, dwóch krążowników oraz dwóch niszczycieli. M.
Masuo, Shitō no Ōzora, s. 76.

278 M. Masuo, Shitō no Ōzora, s. 76.

279 Y. Kōri, Tainan Kū Sentō Nisshi, s. 116.

280 Genzan Kū (4), s. 8.

281 M. Masuo, Shitō no Ōzora, s. 78.

282 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 241.

283 Y. Kōri, Tainan Kū Sentō Nisshi, s. 116.


284 Shūhō 293 Go, s. 9; Daihon’ei Kaigun Hōdōbu, Sangokai Kaisen, s. 95–96.

285 USS Chicago (CA-29) Report of Action against enemy aircraft, May 7, 1942, serial:
CA29/A16/(057), s. 6–7.

286 G. Salecker, Fortress Against The Sun: The B-17 Flying Fortress In The Pacific,
Conshohocken 2001, s. 181.

287 J.B. Lundstrom, The Black Shoe Carrier, s. 171.

288 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 291.

289 Yokohama Kū (2), s. 26.

290 Zuikaku (1), s. 34–35.

291 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 291.

292 Kiyokawa Maru (4), s. 20; Kamikawa Maru (2), s. 29.

293 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 291.

294 Lexington Deck Log, 7th May.

295 USS Lexington, 7–8 May 1942, s. 3.

296 Lexington Deck Log, 7th May.

297 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 211.

298 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 292; S. Mori, Akatsuki no


Sangokai, s. 302.

299 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 213.

300 Zuikaku (1), s. 38–39; Shōkaku (1), s. 37–38.

301 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 292.

302 Lexington Deck Log, 7th May.

303 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 292; S. Mori, Akatsuki no


Sangokai, s. 307.

304 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 215.

305 Interview of Lieut. N.A. Gayler, USN, s. 1–2.


306 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 216.

307 R. Cressman, That Gallant Ship, s. 96.

308 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 293.

309 Zuikaku (1), s. 38–40; Shōkaku (1), s. 37.

310 Nanyō Butai (1), s. 18; Gunkan Zuikaku (1), s. 48.

311 Nanyō Butai (2), s. 13–14.

312 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 333.

313 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 219.

314 Kamikawa Maru i Kiyokawa Maru: 6 „Jake’ów”, 3 „Pete’y”, 3 „Davy”. Kamikawa


Maru (2), s. 30.

315 Oprócz tego Amerykanie dysponowali również na Yorktownie trzema


zapasowymi „Devastatorami”, na Lexingtonie zaś dwoma zapasowymi „Wildcatami”
i jednym „Dauntlessem”.
8 MAJA – BITWA LOTNISKOWCÓW

Wczesnym rankiem 8 maja na pokładzie Shōkaku odbyło się


krótkie spotkanie oficerów, którzy ustalili szczegółowe plany
poszukiwawcze na nadchodzące godziny. Po dotarciu do
wyznaczonego punktu, począwszy od 6.15, z pokładu obu
japońskich lotniskowców wystartowało łącznie siedem „Kate”
(trzy z Zuikaku, cztery z Shōkaku) z zadaniem przeszukania
sektorów od 140° do 230° (Zuikaku: 140°, 155°, 170°; Shōkaku:
185°, 200°, 215°, 230°) na dystansie 250 mil, z ewentualnym
przedłużeniem o dalsze 30 mil[316]. Mniej więcej o 7.00 Zespół
Uderzeniowy „MO” zmienił kurs na południowo-zachodni,
kwadrans później zaś doszło do oczekiwanego spotkania z Kako
i Furutaką.
Mniej więcej o 6.30 poszukiwania wrogich lotniskowców
rozpoczęła również baza w Tulagi, którą opuściły trzy „Mavisy”
z Yokohama Kaigun Kōkūtai, skierowane na południe[317].
W tym samym czasie z Rabaulu wyruszyły cztery „Betty” z 4.
Kaigun Kōkūtai z zadaniem pokrycia obszaru Luizjadów, z grupy
powietrznej Kamikawy Maru zaś wystartował jeden „Pete”, aby
osłaniać bazę nad Deboyne w razie próby zlokalizowania tendra
wodnosamolotów przez amerykańskie lotnictwo[318]. Z powodu
zmiennych warunków atmosferycznych panujących na Morzu
Koralowym 5. i 6. Dywizjon Krążowników nie wysłały tego dnia
żadnych samolotów zwiadowczych.
Intensywne poszukiwania przeciwnika tego poranka
rozpoczęli również Amerykanie, którzy do 6.35 posłali
w powietrze 12 „Dauntlessów” z VS-2 na misję zwiadowczą
w sektorze północnym (210°) na dystansie 200 mil. Na
poszukiwania w sektorze południowym (150°) na dystansie
100 mil wysłano dodatkowe sześć „Dauntlessów” z VB-2,
asekurując się w ten sposób, gdyby wróg dysponował innymi
jednostkami na tyłach TF-17. Wraz z bombowcami nurkującymi
pokład Lexingtona opuściły również cztery „Wildcaty”
prowadzone przez Ramseya, które rozpoczęły poranny CAP[319].
Zaraz przed 7.00 Fitch polecił także Yorktownowi wysłanie
pierwszego CAP i ośmiu „Dauntlessów” do patrolu. Z powodu
nieskopiowania wiadomości do oficera lotniczego start
samolotów opóźnił się o mniej więcej pół godziny. Po tym jak
sekcja czterech „Wildcatów” wraz z ośmioma „Dauntlessami”
z VS-5 znalazła się w końcu w powietrzu, lotniskowiec zmienił
kurs na 125° i z prędkością 15 w. kierował się do Punktu Option,
gdzie zamierzano odzyskać wszystkie samoloty
zwiadowcze[320].
Po czterech dniach poszukiwań Amerykanie zdołali 8 maja
w końcu namierzyć lotniskowce wroga. Pomimo złej
widoczności, deszczowych szkwałów i silnego wiatru o 8.20 kpt.
mar. Joseph Smith z VS-2 spostrzegł w oddali Zespół
Uderzeniowy „MO”. Obserwując z góry siły nieprzyjaciela,
Amerykanin widział, że lotniskowce są skierowane pod wiatr, na
ich pokładach zaś znajdują się uzbrojone i zatankowane
samoloty, oczekujące na sygnał do ataku. Smith natychmiast
nadał do Lexingtona wiadomość o treści: „Kontakt z dwoma
lotniskowcami, czterema krążownikami ciężkimi i wieloma
niszczycielami w namiarze 6°, odległość 120 mil od Punktu Zed,
kurs 120°, prędkość 15 w.”[321].
Z powodu złych warunków atmosferycznych Fitch otrzymał
jedynie pierwszą część raportu o liczbie i klasie wrogich
jednostek. Amerykanin, obawiając się, że wiadomość nie jest
autentyczna, czekał zniecierpliwiony na jej potwierdzenie. O 8.28
Lexington skopiował wiadomość do Yorktowna: „Otrzymaliśmy
poniższy kontakt od jednego z samolotów zwiadowczych. 2 CV, 4
CA, 3 DD. Pozycja samolotu zwiadowczego niewiadoma.
Próbujemy się z nim skontaktować”[322].
W końcu o 8.33, po ponownym nadaniu radiogramu przez
Smitha, treść raportu została w całości odebrana na Lexingtonie.
Cztery minuty później, gdy na Lexingtonie nanoszono kontakt na
mapę, Yorktown przekazał inny radiogram, w którym piloci
„Dauntlessów” potwierdzali: „Jesteśmy przekonani, że zostaliśmy
spostrzeżeni przez wrogi lotniskowiec”.
Niemal jednocześnie z wykryciem japońskich sił amerykańskie
lotniskowce zostały zlokalizowane przez Japończyków. Zaraz po
8.00 „Kate” chor. Kenzō Kanno przemierzająca sektor 200°
znalazła się w pobliżu Lexingtona. Jej obecność odnotowano
o 8.07 na radarze CXAM, który wskazywał na namiar 330°
i dystans 22 mil[323]. Amerykanie, usiłując przechwycić wykryty
samolot, posłali na spotkanie z wrogiem sekcję Ramseya, lecz nie
udało jej się nawiązać z nim kontaktu. Co prawda, o 8.16 japoński
samolot zniknął z ekranu radaru, lecz Gill był przekonany, że
przeciwnik dowiedział się o położeniu Lexingtona. Istotnie
Kenzō namierzył amerykański lotniskowiec i o 8.22 nadał do
zespołu wiadomość o następującej treści, która została odebrana
do 8.30: „Zlokalizowałem zespół wrogich lotniskowców”[324].
W ciągu 10 min Zespół Uderzeniowy „MO” odebrał także drugi
raport pilota: „Położenie wrogich lotniskowców w namiarze 205°
i odległości 235 mil od naszego zespołu, kurs 170°, prędkość 16
w.”.
O 8.45 Kanno poinformował również zespół o warunkach
atmosferycznych panujących w miejscu nawiązania kontaktu:
„Pogoda w okolicy dobra, wiatr wiejący z namiaru 120°, prędkość
wiatru 7 m/s, wysokość chmur 800 m, widzialność 15 km”.
Część raportów Japończyka przechwycono na Yorktownie,
dlatego też o 8.38 Fitch polecił obu amerykańskim lotniskowcom
przygotować się do ataku. Wiedząc o wzajemnym wykryciu sił
głównych, Amerykanie chcieli uprzedzić Japończyków, lecz nie
mieli pewności, czy lokacja lotniskowców wroga podana przez
Smitha odnosiła się do Punktu Zed, czy też aktualnej pozycji TF-
17. Pilotów samolotów zwiadowczych uprzedzono, że wszystkie
kontakty mają być obliczane w odniesieniu do Punktu Zed w celu
uniemożliwienia Japończykom ustalenia współrzędnych TF-17.
Ostatecznie Fitch i Fletcher przyjęli, że Smith pamiętał
o instrukcjach z porannej odprawy, co oznaczało, że japońskie
lotniskowce miały znajdować się 175 mil od TF-17, w namiarze
28°[325]. W obawie o zapasy paliwa w grupie uderzeniowej
Fletcher polecił Fitchowi, po sugestii Buckmastera, aby
poinformował pilotów, że mają powracać z ataku do Punktu
Option, dzięki czemu zaoszczędzą kilkanaście mil. Choć
Japończycy faktycznie znajdowali się w odległości 210 mil, a więc
aż o 35 mil dalej, niż zakładali Amerykanie, Takagi i Hara podjęli
decyzję o skierowaniu się na południe, dzięki czemu oba zespoły
mogły wymienić ciosy.
Od 9.00 pokład Yorktowna zaczęła opuszczać grupa
uderzeniowa złożona z 39 samolotów, którą Pederson podzielił
na dwie mniejsze grupy. Dwadzieścia cztery „Dauntlessy” z VS-5
i VB-5 (każdy uzbrojony w 454-kilogramową bombę) pod
komendą Burcha eskortowały dwa „Wildcaty” prowadzone przez
Fentona. Miały one podążać w stronę wroga i nie czekać na
pozostałe samoloty. Drugą grupę złożoną z dziewięciu
„Devastatorów” (każdy z podwieszoną torpedą Mk XIII) pod
komendą Taylora eskortowały cztery „Wildcaty” Leonarda. Po
znalezieniu się nad celem Burch i Taylor mieli skoordynować
atak bombowców nurkujących i torpedowych, myśliwce Fentona
zaś osłaniać ich podejście. Grupa uderzeniowa Yorktowna
ostatecznie opuściła zespół o 9.15.

Skład grupy uderzeniowej Yorktowna podczas ataku na


Zespół Uderzeniowy „MO” 8 maja 1942 roku

Jednostka Dowódca Liczba samolotów

VF-42 kmdr ppor. Charles Fenton 6 „Widlcatów”

VS-5 kmdr ppor. William Burch 7 „Dauntlessów”

VB-5 kpt. mar. Wallace Short 17 „Dauntlessów”

VT-5 kmdr ppor. Joe Taylor 9 „Devastatorów”

Źródło: USS Yorktown, 11th May 1942, s. 12–13; J.B. Lundstrom,


The First Team, s. 225.

Lexington rozpoczął posyłanie swojej grupy uderzeniowej


złożonej z 36 samolotów o 9.07. Także i w tym przypadku
Amerykanie podzielili siły, tym razem na trzy mniejsze grupy.
Jedenaście „Dauntlessów” (każdy uzbrojony w 454-kilogramową
bombę) pod komendą Hamiltona eskortowały cztery „Wildcaty”
Vorse’a. Bombowce nurkujące, mające w bakach ok. 113 l mniej
niż zwykle, miały podążać w miejsce kontaktu na wysokości ok.
5500 m, aby zaatakować wroga zlokalizowanego przez samoloty
Yorktowna i natychmiast powrócić w stronę TF-17. Już podczas
pierwszych minut trasy Vorse utracił „Wildcata” pilotowanego
przez ppor. mar. Edwarda Sellstroma, którego ogon myśliwca
został uszkodzony przez śmigło jednego z samolotów. Usterka
wprawdzie była niewielka, lecz nie było czasu, aby ją naprawić,
więc Sellstrom pozostał z tyłu.
Dwanaście „Devastatorów” (każdy uzbrojony w torpedę Mk
XIII) pod komendą Bretta eskortowały cztery „Wildcaty”
prowadzone przez Gaylera. Zarówno bombowce torpedowe, jak
i myśliwce podążały do celu z prędkością 105 w. na wysokości ok.
1800 m[326].
Ostatnią grupę złożoną z czterech „Dauntlessów” (każdy
uzbrojony w 454-kilogramową bombę) prowadził Ault,
eskortowany przez dwa „Wildcaty” pilotowane przez Bulla i jego
skrzydłowego ppor. mar. Johna Baina. Ault, aby utrzymać
kontakt wzrokowy z resztą samolotów, zajął pozycje na
wysokości ok. 4500 m. Grupa uderzeniowa Lexingtona
ostatecznie opuściła zespół o 9.25.

Skład grupy uderzeniowej Lexingtona podczas ataku na


Zespół Uderzeniowy „MO” 8 maja 1942 roku

Jednostka Dowódca Liczba samolotów

CLAG/VS-2 kmdr por. William Ault 4 „Dauntlessy”

VF-2 kpt. mar. Noel Gayler 9 „Wildcatów”

VB-2 kmdr ppor. Weldon Hamilton 11 „Dauntlessów”

VT-2 kmdr ppor. James Brett 12 „Devastatorów”

Źródło: USS Lexington, 7–8 May 1942, s. 4; J.B. Lundstrom, The


First Team, s. 226.

W tym samym czasie, między 9.00 a 9.15, z pokładów Shōkaku


i Zuikaku wystartowała japońska grupa uderzeniowa złożona
z 69 samolotów, prowadzonych przez Takahashiego. Chwilę
później Zespół Uderzeniowy „MO” obrał kurs 200° z prędkością
30 w., aby ułatwić grupie uderzeniowej powrót z misji[327].

Skład grupy uderzeniowej Shōkaku i Zuikaku podczas


ataku na TF-17 8 maja 1942 roku

Liczba
Jednostka Dowódca samolotów

jednostka myśliwska Shōkaku: kpt. mar. Takumi Hoashi


9 „Zer”
11. Shōtai, 14. Shōtai, 15. Shōtai
jednostka myśliwska Zuikaku: kpt. mar. Yūzō
9 „Zer”
14. Shōtai, 15. Shōtai, 16. Shōtai Tsukamoto

jednostka torpedowa Shōkaku:


kpt. mar. Tatsuo Ichihara
1. Chūtai: 41. Shōtai, 42. Shōtai 10 „Kate”
2. Chūtai: 45. Shōtai, 46. shōtai
jednostka torpedowa Zuikaku:
kmdr ppor. Shigekazu
1. Chūtai: 41. Shōtai, 42. Shōtai 8 „Kate”
Shimazaki
2. Chūtai: 43. Shōtai, 45. Shōtai

jednostka bombowa Shōkaku:


1. Chūtai: 19. Shōtai, 20. Shōtai, 21.
kmdr ppor. Kakuichi 19 „Vali”
Shōtai, 22. Shōtai
Takahashi
2. Chūtai: 23. Shōtai, 24. Shōtai
jednostka bombowa Zuikaku:
1. Chūtai: 21. Shōtai, 22. Shōtai,
kpt. mar. Tamotsu Ema 14 „Vali”
23 Shōtai
2. Chūtai: 24. Shōtai, 25. Shōtai

Źródło: Zuikaku (1), s. 45–50; Shōkaku (1), s. 39–44.

ATAK NA SHŌKAKU

Dzięki raportom Kanno Hara i Takagi nie tylko poznali położenie


amerykańskich lotniskowców i warunki atmosferyczne panujące
w okolicy, ale również zostali ostrzeżeni przed nadchodzącym
atakiem wroga. Utrzymując stały kontakt z TF-17, mniej więcej
o 9.40 Japończyk nadał wiadomość, w której alarmował, że
ponad 30 samolotów zmierza w kierunku Zespołu
Uderzeniowego „MO”.
W przeciwieństwie do Amerykanów, Japończycy nie mieli
radaru na żadnym ze swoich okrętów, dlatego też obrona
Zespołu Uderzeniowego „MO” polegała w znacznej mierze na
obserwacjach pilotów CAP. Podczas porannej odprawy Takagi
i Hara zdecydowali się przydzielić do patrolu bojowego 19 „Zer”
(10 z Zuikaku, 9 z Shōkaku). W tym czasie w powietrzu unosiły
się trzy „Zera” z 1. Chūtai z Zuikaku prowadzone przez st. bsm.
Tetsuzō Iwamoto, na pokładach obu lotniskowców zaś na start
oczekiwało 13 „Zer”, na wypadek pojawienia się
przeciwnika[328].
Niespodziewanie, już o 9.48, Iwamoto ostrzegł zespół przed
samolotami wroga zbliżającymi się od południa. Z Shōkaku
w ciągu kilku minut wystartowało sześć „Zer”, lecz wkrótce
okazało się, że wykryte maszyny to „Kate” powracające z misji
zwiadowczej. Przygotowując się do oczekiwanego ataku
Amerykanów, na Shōkaku wylądowały dwa „Zera” z 4. Shōtai
pilotowane przez ppor. mar. Yasujirō Abe i st. bsm. Jinichirō
Kawanishiego, po czym ich miejsce zajęły trzy „Zera” z 3. Shōtai
prowadzone przez st. bsm. Takeo Miyazawę. Dziesięć japońskich
myśliwców krążyło nad sojuszniczymi jednostkami na różnych
wysokościach, starając się utrzymać z nimi kontakt wzrokowy
i zwiększyć swój zasięg widzenia. Do 10.30 Zespół Uderzeniowy
„MO” przyjął formację obronną. Shōkaku zwiększył odległość do
prowadzącego szyk Zuikaku do 8–9 km. Około 4 km przed
Zuikaku pozycję zajął 5. Dywizjon Krążowników, Furutaka
i Kinugasa – ok. 8 km za Shōkaku, podczas gdy niszczyciele
umieszczono wokół 5. Dywizjonu Krążowników[329].

***

W drodze na północ dwa „Wildcaty”, pilotowane przez Fentona


i Gibbsa, podążały za „Dauntlessami” z VS-5 i VB-5, które zdołały
szybciej wspiąć się na pułap 5200 m. Usiłując dogonić bombowce
nurkujące z Yorktowna, Fenton powoli piął się w górę, aby nie
zużyć za dużo paliwa przed dotarciem do celu. Niespodziewanie,
mniej więcej w połowie drogi, Amerykanin minął się
z samolotami wroga podążającymi na południe. Wrogą grupę
uderzeniową spostrzegła również część „Dauntlessów”, która
jednak nie mogła zrobić nic poza kontynuowaniem swojego lotu
na północ. Spotkanie z Japończykami wspominał Burch: „Przez
cały czas piąłem się do góry i na wysokości ok. 5300 m
zobaczyłem poniżej, mniej więcej na 3650–4250 m, dużą grupę
japońskich bombowców nurkujących, zmierzających
w przeciwnym kierunku. Zgłosiłem to przez radio, podałem
pozycję, kurs, prędkość i pułap. Słyszałem, że Joe Taylor
zaraportował dużą grupę bombowców torpedowych, kierujących
się w tę samą stronę”[330].
Zaraz po 10.30 „Dauntlessy” z Yorktowna zlokalizowały
w oddali dwa lotniskowce, jeden pancernik typu Ise, trzy
krążowniki ciężkie i cztery krążowniki lekkie lub niszczyciele na
kursie 190°, podążające z prędkością 20 w. Aby uniknąć wykrycia
przez wrogie myśliwce, Burch poprowadził bombowce wśród
gęstych chmur tak, że do 10.49 znalazł się na południowy wschód
od Zespołu Uderzeniowego „MO”, utrzymując wysokość 5200 m.
Amerykanin nie wydał jednak rozkazu do ataku, ponieważ
oczekiwał na przybycie na pole bitwy wolniejszych
„Devastatorów”, które znajdowały się mniej więcej 20 min drogi
za „Dauntlessami”. VS-5 i VB-5 miały okazję zaskoczyć
Japończyków, lecz rozkazy nakazywały przeprowadzenie
skoordynowanego uderzenia z bombowcami torpedowymi.
Cenny czas upływał… Zespół Uderzeniowy „MO” wkrótce
stracono z pola widzenia z powodu nadchodzących chmur,
zapowiadających deszcz[331].
Burch na bieżąco utrzymywał kontakt radiowy z Taylorem,
który informował go o czasie pozostałym do przybycia jego
„Devastatorów”. W pewnym momencie odbiornik Burcha
odezwał się, „Bill, tu Joe. Powstrzymaj się z atakiem jeszcze 15
min”. Burch od samego początku wiedział, że to nie głos Taylora,
który kilka sekund później krzyknął: „Bill, to nie ja. Nie słuchaj
tego gościa!”. Po chwili ciszy tajemniczy głos znów zabrzmiał
w odbiorniku Burcha: „Bill, tu Joe… Powtrzymaj się jeszcze z 10
lub 15 min”. Zdenerwowany Taylor musiał zareagować
ponownie: „Zejdź z linii ty skośnooki sukinsynie!”[332].
Pomimo podsłuchania rozmowy dwóch Amerykanów
znajdujące się na pułapie ok. 4000 m „Zera” nie zdołały wykryć
obecności wrogich samolotów. Dopiero gdy Iwamoto zdecydował
się zwiększyć wysokość, nagle ujrzał sylwetki chowających się
w chmurach „Dauntlessów”. Niemal jednocześnie amerykańska
grupa uderzeniowa została spostrzeżona przez obserwatorów na
Zuikaku, którzy podobnie jak Iwamoto nadali ostrzeżenie do
całego zespołu. Oba japońskie lotniskowce natychmiast zmieniły
kurs pod wiatr, aby posłać w powietrze dodatkowe myśliwce. Na
pokładzie Shōkaku do startu przygotowywały się dwa „Zera”
prowadzone przez Abe, na Zuikaku zaś cztery „Zera” z 11. Shōtai
kpt. mar. Kiyokumy Okajimy.

Organizacja japońskiego CAP podczas ataku grupy


uderzeniowej Yorktowna na Shōkaku 8 maja 1942 roku

Lotniskowiec Jednostka Pilot

st. bsm. Kenji Okabe


1. Shōtai
bsmt Yoshizō Tanaka

st. bsm. Yoshimi Minami


2. Shōtai
bsm. Hisashi Ichinose

Shōkaku st. bsm. Takeo Miyazawa

3. Shōtai bsmt Sadamu Komachi

st. mar. Kōichi Imamura

ppor. mar. Yasujirō Abe


4. Shōtai
st. bsm. Jinichirō Kawanishi

st. bsm. Tetsuzō Iwamoto

13. Shōtai st. bsm. Junjirō Itō

st. mar. Shichijirō Mae

Zuikaku kpt. mar. Kiyokuma Okajima

st. bsm. Kenta Komiyama


11. Shōtai
bsm. Gorō Sakaida

bsm. Saneatsu Kuroki

Źródło: Zuikaku (1), s. 47–48; Shōkaku (1), s. 46–47.

Zanim jednak Japończycy zdołali wzmocnić swój CAP, o 10.57


Burch otrzymał długo oczekiwaną wiadomość od Taylora, który
potwierdzał, że jego „Devastatory” znalazły zespół wroga. Jako
pierwsze do ataku ruszyły „Dauntlessy” z VS-5, które obrały za
cel Shōkaku i zdecydowały się na podejście od strony prawej
burty. Działa przeciwlotnicze japońskiego lotniskowca otworzyły
ogień. Wybuchające pociski nad Zespołem Uderzeniowym „MO”
uświadomiły pozostałym pilotom „Zer”, że ich okręty znajdują się
w niebezpieczeństwie. Na ratunek Shōkaku pospieszyła shōtai
Iwamoto, która zdołała dopaść „Dauntlessy” z VS-5 na wysokości
ok. 3350 m. Japończyk skupił swoją uwagę na bombowcu
pilotowanym przez Burcha, podczas gdy jego dwaj skrzydłowi, st.
bsm. Junjirō Itō i st. mar. Shichijirō Mae – na bombowcu
pilotowanym przez ppor. mar. Johna Jorgensona.
Nie zważając na ostrzał przeciwlotniczy i znajdujące się na
ogonach „Zera”, piloci siedmiu „Dauntlessów” zbliżyli się do
Shōkaku, po czym o 11.00 na wysokości ok. 650–450 m zwolnili
swoje dźwignie. Dokładne mierzenie we wrogi okręt
uniemożliwiały Amerykanom manewry jednostki, jak również
zaparowane celowniki.
Podejście VS-5 zakończyło się całkowitym niepowodzeniem.
Pomimo zgłoszenia aż trzech bezpośrednich trafień i zestrzelenia
czterech „Zer” żadna z bomb nie trafiła w okręt, żaden japoński
myśliwiec zaś nie został nawet uszkodzony. Podczas
wyprowadzania samolotu z lotu nurkowego „Dauntless”
Jorgensona został ostrzelany przez sekcję Iwamoto, która zdołała
nie tylko podziurawić jego skrzydła, bak paliwa, lecz także zranić
go w nogę. Przed strąceniem Amerykanina uratowała decyzja
Iwamoto, który w obawie o bezpieczeństwo Shōkaku polecił
przerwać pościg za bombowcem i powrócić do obrony
lotniskowca.
Gdy VS-5 skierował się na kurs powrotny, niespodziewanie
został zaatakowany przez nadchodzące z naprzeciwka cztery
„Zera” prowadzone przez Okajimę, które o 10.57 zdołały w końcu
wystartować z Zuikaku i w ulewnym deszczu skierowały na się
północ, aby wziąć udział w obronie Shōkaku. Japońskie myśliwce
obrały za cel ponownie „Dauntlessa” Jorgensona i wystrzeliły
kilka serii z karabinów maszynowych, które nie zadały grupie
Burcha żadnych strat, po czym wycofały się z dalszej walki, gdyż
spostrzegły, że „Dauntlessy” z VB-5 szykują się do ataku na
Shōkaku[333].

Schemat ataku na Zespół Uderzeniowy „MO” 8 maja 1942 roku.


Wzdłuż lewego brzegu schematu zaznaczono gęste chmury, pod
którymi ukrył się Zuikaku
Źródło: R. Bates, The Battle of the Coral Sea, s. 86.

Zaraz po oddaleniu się VS-5, o 11.03, „Dauntlessy” z VB-5


Shorta rozpoczęły lot nurkowy. Na ogonach nadlatujących
bombowców wkrótce znalazły się dwa „Zera” prowadzone przez
Okabe, które próbowały rozproszyć ich formację bądź zmusić do
błędu podczas zwalniania dźwigni. Manewrujący z prędkością 34
w. Shōkaku i tak nie był łatwym celem, a dodatkowo lotnikom
VB-5, podobnie jak w przypadku VS-5, zaparowały celowniki
bombowe. Amerykanie mimo wszystko nadciągali jeden po
drugim, aby zatopić japoński lotniskowiec i o 11.03 uzyskali
pierwsze trafienie w część dziobową, w pobliżu lewej burty.
Wskutek eksplozji bomby uszkodzeniu uległy pokład lotniczy
jednostki i jego dziobowy podnośnik. Pierwsza informacja
o uszkodzeniach na Shōkaku otrzymana przez dowódcę ekipy
ratowniczej, bsm. Kaneo Fukuchiego, brzmiała następująco:
„Raport dziobowego zespołu ratowniczego. Bomba trafiła
w dziobową część pokładu i wznieciła pożar”[334].
Z pobieżnych oględzin miejsca eksplozji wynikało, że
zniszczeniu uległy kotwica główna i winda kotwiczna. Otwór
w pokładzie wprawdzie nie wyłączał lotniskowca z bitwy, lecz
znacznie utrudniał start samolotów. Przedni podnośnik zapadł
się częściowo do środka i działał jedynie do połowy.
Największym niebezpieczeństwem dla jednostki była jednak
możliwość przedostania się ognia do zbiornika paliwa lotniczego
(ok. 10 000 l) pod dziobowym pokładem na prawej burcie. Pożar
był trudny do opanowania, a gryzący czarny dym unosił się nad
okrętem. Do jego ugaszenia natychmiast ruszyła dziobowa ekipa
strażaków, lecz zanim zdążyła cokolwiek zdziałać, Shōkaku
otrzymał kolejne trafienie.
Jeden z „Dauntlessów”, pilotowany przez kpt. mar. Johna
„JoJo” Powersa, zdołał przedostać się przez zaporę
przeciwlotniczą, ryzykując uszkodzenie samolotu falą
uderzeniową pochodzącą z wybuchu sojuszniczej 454-
kilogramowej bomby. Podczas lotu nurkowego samolot
ostrzelało „Zero”, które podziurawiło jego zbiornik paliwa,
a także zraniło pilota i radiooperatora strzelca Everetta Hilla.
Wyciekająca benzyna lotnicza uległa zapłonowi i wkrótce
„Dauntless” stanął w płomieniach. Powers zdecydował się mimo
wszystko kontynuować swoje podejście i nie zbaczać z toru lotu.
Schodząc poniżej 300 m, Amerykanin zwolnił dźwignię na 60 m
i usiłował wyprowadzić bombowiec z lotu nurkowego. Ceną za
drugie bezpośrednie trafienie Shōkaku, tym razem w pokład
przy prawej burcie, zaraz za wysepką, było rozbicie się
„Dauntlessa” o powierzchnię wody. Za heroiczny wyczyn
Powersa pośmiertnie nagrodzono Medalem Honoru. Moment
śmierci załogi „Dauntlessa” opisał później Nielsen: „Zaraz po
przejściu Harlana Dicksona dowódca klucza skierował się za
ostatnim samolotem w VS-5. Zorientowałem się, że zataczamy
szerokie koło. Nie było wystarczająco dużo miejsca na manewr
tak dużej liczby samolotów i rzucenia ich w dół przeciwko
wrogowi, więc aby pomóc w tej trudnej sytuacji, skierowałem się
wraz z Harlanem na trawers ofiary. Dzięki temu manewrowi
JoJo uzyskał więcej miejsca i mógł zaatakować cel na całej
długości jego pokładu.
Kiedy podciągnąłem drążek, rozejrzałem się, czy razem
z Harlanem przypadkiem nie uzyskaliśmy trafienia. Jest
niezwykle trudno wycelować w okręt podczas podejścia od
strony burty, ale wydaje mi się, że tym razem udało nam się.
Obaj dostrzegliśmy eksplozje.
Kiedy patrzyłem na lotniskowiec, widziałem na wysokości ok.
45 m nad jego pokładem lotniczym samolot, który nurkował pod
kątem prawie 45°. Kierował się wprost w gęsty dym, który
otaczał całą rufową część japońskiego lotniskowca.
To nie mógł być nikt inny jak JoJo. Było niemożliwe, aby
podciągnął stery w takiej sytuacji. Było ciężko patrzeć na to
wszystko, ale w tym momencie zawołał mnie mój członek załogi,
Straub, który powiedział «Panie Nielsen, trzy „Zera” za
nami»”[335].
Eksplozja bomby na rufowej części pokładu Shōkaku sprawiła,
że część łodzi ratunkowych stanęła w ogniu, inne zaś zostały
wyrzucone w powietrze lub kompletnie roztrzaskane. Siła
wybuchu oraz odłamki zabiły lub raniły wielu członków załogi,
w szczególności obsługi stanowisk karabinów maszynowych
i służbę pokładową. W dziobowej części okrętu doszło w końcu
do zapłonu składowanej benzyny lotniczej. Pożar wybuchł też
w magazynie rufowym, lecz wkrótce wizytujący tę część
jednostki Fukuchi podjął decyzję o zamknięciu drzwi do
przedziałów, aby uniemożliwić jego rozprzestrzenianie się. Po
trafieniu drugiej bomby Shōkaku nie nadawał się do operacji
lotniczych. Na czerwonym od krwi i palącym się pokładzie leżeli
martwi i ranni ludzie[336].
W kluczowym dla Shōkaku momencie jego służby ratownicze
przystąpiły do ofiarnego gaszenia pożarów. Pomimo groźnych
uszkodzeń lotniskowiec płynął pewnie z prędkością 30 w., przy
silnym wietrze, który rozpraszał gęsty czarny dym
wydobywający się z jego dwóch dziur w pokładzie. W tym czasie
Fukuchi szybko przedostał się na dziobową część jednostki, aby
nadzorować z bliska najważniejszy odcinek walki z ogniem.
Po zakończonym ataku VB-5 skierowała się na północny
wschód, aby wraz z VS-5 powrócić bezpiecznie do TF-17. Jeden
z amerykańskich pilotów zorientował się, że jego dźwignia nie
zadziałała w kluczowej chwili podczas lotu nurkowego i nie
zwolniła bomby, którą ostatecznie był zmuszony wyrzucić do
morza. W pościgu za wycofującymi się w chmurach
„Dauntlessami” ruszyły cztery „Zera” Okajimy. Japończycy
celowali głównie w zbiorniki paliwa bombowców nurkujących,
licząc, że łatwiej je będzie podpalić, niż zestrzelić. Choć pogoń za
VB-5 zakończyła się zestrzeleniem „Dauntlessa” pilotowanego
przez ppor. mar. Davisa Chaffee’go, aż dziewięć z szesnastu
unoszących się powietrzu „Zer” zostało związanych walką przed
nadchodzącym atakiem „Devastatorów”. VB-5 za cenę dwóch
straconych „Dauntlessów” wraz z załogami zgłosiła ogółem trzy
trafienia w Shōkaku i strącenie siedmiu myśliwców wroga.
Faktycznie grupa Shorta uzyskała dwa trafienia i nie zdołała
zniszczyć ani jednego japońskiego samolotu[337].
Zaraz przed atakiem VB-5 na pole bitwy w końcu przybyło
dziewięć „Devastatorów”, które lecąc na wysokości niewiele
ponad 60 m, spostrzegły oba japońskie lotniskowce. Około 600 m
nad nimi pozycje zajęły cztery „Wildcaty” (dwa z sekcji
Leonarda, dwa z sekcji Woollena). Biorąc za cel Shōkaku,
bombowce torpedowe zbliżały się do jednostki w dwóch
kolumnach, schodząc do zaledwie 18 m i zwiększając prędkość
do 110 w. Po niecałej minucie piloci zmienili swoją formację
i utworzyli jedną linię. Ku zdziwieniu „Wildcatów”, które
oczekiwały z załadowanymi karabinami maszynowymi, do
„Devastatorów” nie zbliżyło się żadne „Zero”. Aby rozproszyć
uwagę przeciwnika, Leonard skierował się w stronę najbliższego
okrętu osłony, po czym go ostrzelał.
Niespodziewanie na wysokości ok. 850 m skrzydłowy
Leonarda, McCuskey, zobaczył nadlatujące z naprzeciwka trzy
„Zera”. W rzeczywistości były to dwa myśliwce pilotowane przez
st. bsm. Yoshimiego Minami i jego skrzydłowego, bsm. Hisashiego
Ichinose, które nie zdołały spostrzec ani sekcji Woollena, ani VT-
5 i skierowały się w stronę Amerykanina. McCuskey nie miał
czasu, aby ostrzec Leonarda, ponieważ musiał natychmiast
skierować swój samolot do góry. Mimo zaskoczenia wroga
Japończycy nie byli w stanie trafić szybko skręcającego
„Wildcata”. Decydując się na pozostawienie McCuskeya
w spokoju, oba „Zera” przez przypadek znalazły się po prawej
stronie „Wildcata” Leonarda, który zobaczył nadchodzące
myśliwce niemal w ostatniej chwili. Skręcając możliwie ciasno,
Amerykanin uniknął całej serii z karabinów maszynowych i po
zatoczeniu dwóch kół zniknął bezpiecznie w chmurach. W tym
samym czasie McCuskey zdołał nabrać prędkości i pnąc się
w górę, skierował swojego „Wildcata” w stronę „Zera”
pilotowanego przez Ichinose. Wymanewrowany Japończyk nie
zdołał uniknąć serii z karabinów maszynowych i jego myśliwiec
spadł do wody.
Do walki z czterema „Wildcatami” dołączyła wkrótce sekcja
trzech „Zer” prowadzona przez Miyazawę, który polecił swoim
skrzydłowym się rozdzielić. Bosman Sadamu Komachi obrał za
cel „Wildcata” McCuskeya i po krótkim pościgu zgubił
Amerykanina, który skrył się w chmurach. Bosmanmat Kōichi
Imamura jako pierwszy wykrył amerykańskie bombowce
torpedowe podążające w kierunku Shōkaku i wraz z Minamim
skierował się w ich stronę. Spiesząc w dół, aby nie dopuścić
Amerykanów do ataku, Japończycy nie zobaczyli „Wildcatów”
Woollena i Adamsa. Obaj Amerykanie ruszyli za japońskimi
myśliwcami i posiadając przewagę wysokości, zdołali
podziurawić zbiornik paliwa „Zera” Minamiego i poważnie
uszkodzić „Zero” Miyazawy, który zdecydował się ostrzelać
„Devastatory”, zanim rozbił się o wodę i poniósł śmierć. Pomimo
włączenia się do walki w ostatniej chwili trzech „Zer” z sekcji
Iwamoto amerykańskie bombowce torpedowe zdołały znaleźć
się wystarczająco blisko trawersu lewej burty i dziobu Shōkaku,
aby rozpocząć podejście. O 11.08, w chwili gdy VB-5 kończył atak,
„Devastatory” zrzuciły do wody swoje torpedy w odległości od
300 do 600 m od lotniskowca. Taylor wspominał akcję z 8 maja
w następujący sposób: „Zostaliśmy dostrzeżeni przez „Zera”,
które zaczęły nas gonić w chwili, kiedy schodziliśmy na niższy
pułap i rozpoczynaliśmy podejście. Nie było z nami Jima Flatleya,
ale mieliśmy czterech dobrych pilotów: Leonarda, McCuskeya,
Adamsa i Woolena. Byli tutaj, aby nam pomóc. Złożyłem raport,
że jesteśmy atakowani przez „Zera”. Jeden z pilotów
odpowiedział głosem tak spokojnym i rzeczowym, jak tylko
można sobie wyobrazić: «Ok, Joe, zajmiemy się nimi». I nie mylili
się. Woolen i Adams dopadli po jednym myśliwcu. Inni musieli
także coś strącić, ponieważ nasze plecy były zabezpieczone.
Wreszcie znajdowaliśmy się blisko i w tej chwili okręty wroga
otworzyły ogień. Nasze samoloty drżały i chybotały od
wybuchających pocisków. To było najbardziej cholerne
telepanie, jakie kiedykolwiek przeżyłem. Szczególnie pamiętam
małokalibrową broń przeciwlotniczą. Pociski nadlatywały z dołu
i wyglądało to jak gradobicie na wodzie, mówię wam,
prawdziwie paskudny widok. Powtarzałem do siebie: «Jeszcze
tylko minuta… tylko minuta».
Mój radiooperator próbował zmobilizować wszystkich
i powiedział: «Słyszę działa 127-mm. Jesteśmy już blisko».
«Słyszę je i czuję ich zapach», odpowiedziałem. Każdy mógłby
też tego doświadczyć. Oprócz hałasu silnika można było usłyszeć
przelatujące pociski kal. 127 mm i po chwili charakterystyczny
zapach spalonego prochu. To był czas na zrzucenie torpedy.
Po wypuszczeniu do wody ryby skierowałem się na deszczową
chmurę, reszta szwadronu zaś trzymała się mojego ogona. Goniły
nas „Zera”, lecz nasi tylni strzelcy zdołali je powstrzymać
[…]”[338].
Choć załogom grupy Taylora wydawało się, że trzy torpedy
trafiły w cel, eksplozje na wodzie pochodziły od bliskich
upadków bomb „Dauntlessów”. Po zakończonym ataku Taylor
skierował bombowce na kurs wschodni. Wkrótce zniknęły
w deszczowym szkwale. Do „Devastatorów” dołączyły po chwili
trzy „Wildcaty” pilotowane przez Leonarda, Woollena i Adamsa.
Niestety, McCuskey zgubił się podczas walk powietrznych nad
Shōkaku. Ścigany i okrążony przez dwa „Zera” Amerykanin
zdołał wprawdzie uwolnić się z trudnej sytuacji, lecz niebawem
wleciał w burzową chmurę i nie był w stanie utrzymać kursu
południowego. Odnajdując jeden z japońskich niszczycieli
w dole, McCuskey ustalił swoje położenie i samotnie obrał drogę
powrotną do TF-17.
Jako ostatnie w okolicy Zespołu Uderzeniowego „MO” pojawiły
się spóźnione „Wildcaty” Fentona i Gibbsa, którzy nie zdołali
w porę pomóc sojuszniczym bombowcom. Po pobieżnej
obserwacji pola bitwy o 11.15 obaj zawrócili w stronę TF-17.
Grupa uderzeniowa Yorktowna podczas ataku na Shōkaku
zgłosiła łącznie sześć trafień bombami i trzy torpedami, jak
również osiem zestrzelonych i siedem uszkodzonych „Zer”.
W rzeczywistości Shōkaku został trafiony jedynie dwoma
bombami, CAP Zespołu Uderzeniowego „MO” zaś utracił dwa
myśliwce pilotowane przez Ichinose i Miyazawę. Odlatujący
Short i Taylor, obserwując płonący pokład i wnętrze japońskiego
lotniskowca, oznaczonego jako Kaga, byli przekonani, że
niedługo zatonie[339]. Straty grupy uderzeniowej Yorktowna
wyniosły dwa „Dauntlessy” wraz z załogami oraz po jednym
ciężko uszkodzonym „Dauntlessie” i „Devastatorze”.
O 11.16 do Zuikaku dotarła długo oczekiwana informacja
rozpoczęcia ataku na zespół wroga przez grupę uderzeniową
Takahashiego. Niecałe 10 min później Hara odczytał raport
o zatopieniu lotniskowca Saratoga. Podekscytowany dowódca 5.
Dywizjonu Lotniskowców był przekonany, że bitwa musi
zakończyć się zwycięstwem, należy jedynie za wszelką cenę
uratować poważnie uszkodzonego Shōkaku[340].
Oczekując na drugi atak Amerykanów, Japończycy
wykorzystali chwilę wytchnienia na dotankowanie i dozbrojenie
samolotów z CAP. Pomimo trudnych warunków
atmosferycznych, w szczególności deszczowego szkwału, na
pokładzie Zuikaku wylądowały trzy „Zera” prowadzone przez
Iwamoto. Na lotniskowiec powrócił również Minami
w podziurawionym myśliwcu, a wkrótce także cztery „Zera”
prowadzone przez kpt. mar. Kiyokumę Okajimę. Po
błyskawicznym uzupełnieniu zapasów paliwa i amunicji shōtai
Iwamoto i Okajimy ponownie znalazły się w powietrzu[341].
Shōkaku utrzymywał w tym czasie CAP złożony z sześciu „Zer”
(w trzech shōtai po dwa samoloty). Na polecenie dowódcy
Zuikaku, kmdr. Ichihei Yokogawy, piloci japońskich myśliwców
podczas następnego ataku mieli zwrócić szczególną uwagę na
wrogie bombowce torpedowe.
Problemy grupy uderzeniowej Lexingtona rozpoczęły się już
kilkanaście minut po opuszczeniu TF-17. Mniej więcej o 9.45
„Devastator” Steffenhagena doznał awarii silnika. Chwilę później
Amerykanin otrzymał rozkaz od dowódcy dywizjonu, że ma
powrócić na lotniskowiec. W ciągu niecałego kwadransa
w stronę Lexingtona zawróciły również trzy „Wildcaty”
prowadzone przez Vorse’a, które z powodu złej widzialności nie
zdołały odnaleźć „Dauntlessów” z VS-2. Nie mając urządzeń
nawigacyjnych umożliwiających naprowadzanie myśliwców na
wskazaną lokalizację wroga, Vorse wolał nie ryzykować
i zdecydował się pomóc Lexingtonowi podczas japońskiego
ataku.

Organizacja japońskiego CAP podczas ataku grupy


uderzeniowej Lexingtona na Shōkaku 8 maja 1942 roku

Lotniskowiec Jednostka Pilot

st. bsm. Kenji Okabe


1. Shōtai
bsmt Yoshizō Tanaka

bsmt Sadamu Komachi


Shōkaku 3. Shōtai
st. mar. Kōichi Imamura

ppor. mar. Yasujirō Abe


4. Shōtai
st. bsm. Jinichirō Kawanishi

st. bsm. Tetsuzō Iwamoto

13. Shōtai st. bsm. Junjirō Itō

st. mar. Shichijirō Mae

Zuikaku kpt. mar. Kiyokuma Okajima

st. bsm. Kenta Komiyama


11. Shōtai
bsm. Gorō Sakaida

bsm. Saneatsu Kuroki

Źródło: Zuikaku (1), s. 47–48; Shōkaku (1), s. 46–47.

W czasie trasy na północ jedenaście „Dauntlessów” z VB-2


utraciło kontakt wzrokowy z VT-2. Aby je odnaleźć, Hamilton
zdecydował się zejść na wysokość zaledwie 300 m, lecz z powodu
gęstych chmur nie zdołał zobaczyć ani Aulta, ani Bretta. Gdy
mniej więcej o 11.20 pierwsze samoloty z grupy uderzeniowej
Lexingtona znalazły się nad wskazanym punktem, nie
dostrzeżono żadnych japońskich okrętów. Zespół Uderzeniowy
„MO”, o czym nie wiedzieli Amerykanie, przez mniej więcej dwie
godziny po wykryciu obrał kurs południowy. Ault nie stracił
jednak zimnej krwi i nakazał przeprowadzić dodatkowe misje
zwiadowcze, gdyż wiedział, że jednostki wroga nie mogą
znajdować się daleko[342]. Hamilton tymczasem, zmartwiony
kurczącymi się zapasami paliwa w VB-2, poinformował o tym
Aulta, który mniej więcej o 11.30 spostrzegł w odległości 15 mil
na zachód od wskazanego miejsca japoński zespół złożony
przynajmniej z jednego lotniskowca. W powietrzu unosił się
charakterystyczny dym, co było świadectwem tego, że
Japończycy zostali już zaatakowani przez grupę uderzeniową
Yorktowna[343].
Ault polecił wszystkim samolotom skupić się na jednym
wyznaczonym celu. „Dauntlessy” Hamiltona, znajdujące się na
bardzo niskim pułapie i kilkanaście mil dalej, nie mogły
wydostać się z gęstych chmur i ostatecznie nie wzięły udziału
w uderzeniu. Dysponując zaledwie czterema „Dauntlessami”,
sześcioma „Wildcatami” i jedenastoma „Devastatorami”, Ault
planował, że jako pierwsze zaatakują bombowce nurkujące
osłaniane przez dwa myśliwce, dzięki czemu odciągną one
uwagę japońskiego CAP od wolniejszych bombowców
torpedowych, nadciągających z południa.
W przeciwieństwie do ataku grupy uderzeniowej Yorktowna,
Japończycy niemal od samego początku wiedzieli o pojawieniu
się grupy uderzeniowej Lexingtona. Ostrzeżenie przed wrogimi
samolotami rozesłano do wszystkich trzynastu „Zer” unoszących
się w powietrzu. Znajdujące się na wysokości ok. 6300 m „Zera”
z shōtai Iwamoto spostrzegły Amerykanów jako pierwsze, zaraz
po otrzymaniu informacji od lotniskowca. Japończyk, widząc
rozdzielające się „Dauntlessy”, obrał za cel bombowiec Aulta,
osłaniany przez dwa „Wildcaty” pilotowane przez Bulla i Baina.
Wykorzystując przewagę wysokości, Iwamoto skierował
wszystkie trzy „Zera” w dół, lecz zaalarmowani Amerykanie
zdołali uniknąć serii z karabinów maszynowych podczas
pierwszego podejścia. Po minięciu „Wildcatów” na pełnej
prędkości japońskie myśliwce skierowały się do góry. Iwamoto
polecił swoim skrzydłowym ścieśnić formację, aby przygotować
się do ponownego podejścia. Japończycy nie zdążyli jednak
przeszkodzić Amerykanom.
Ault poprowadził w locie nurkowym pod małym kątem
znajdujące się na wysokości zaledwie ok. 2000 m „Dauntlessy”.
Bez interwencji ze strony żadnego „Zera” piloci VS-2 jeden po
drugim zrzucili bomby na Shōkaku z wysokości ok. 650 m.
Pomimo rozpaczliwych ostrzeżeń pokładowych obserwatorów
przed nadchodzącymi bombowcami nurkującymi lotniskowiec
nie zdołał wykonać w porę uniku. Jedna z trzech bomb trafiła
o 11.40 w pokład przy prawej burcie, zaraz za pomostem
sygnalizacyjnym. Fala uderzeniowa wyrzuciła do morza
kilkanaście osób stojących za pomostem głównym. Odłamki
bomby raniły wielu członków załogi, którzy ucierpieli podczas
ataku grupy uderzeniowej Yorktowna i których nie zdołano
przenieść w bezpieczniejsze miejsce[344]. Straty, które zadały
amerykańskie bombowce nurkujące wśród członków załogi
Shōkaku, wyniosły łącznie 76 zabitych, 33 zaginionych i 114
rannych marynarzy[345].
Podczas wyprowadzania samolotów z lotu nurkowego
Amerykanie zorientowali się, że jeden z „Dauntlessów”,
pilotowany przez ppor. mar. Johna Wingfielda, nie zdołał
zwolnić dźwigni z bombą. Kiedy Amerykanin został o tym
poinformowany, postanowił zawrócić i spróbować zaatakować
Shōkaku ponownie, podczas gdy pozostałe „Dauntlessy”,
osłaniane przez Bulla i Baina, obrały kurs powrotny. W pościgu
za „Wildcatami” ruszyły „Zera” pilotowane przez Abe i st. bsm.
Jinichirō Kawanishiego. Wykorzystując przewagę wysokości
i prędkości, Japończycy zdecydowali się zaatakować z góry i od
tyłu. Z powodu źle wyliczonej odległości i gwałtownego skrętu
Baina ścigające go „Zero” nie zdołało jednak trafić jego
„Wildcata” serią z karabinów maszynowych. Japoński myśliwiec
przeleciał następnie nad Bainem, który zwiększając prędkość,
wkrótce znalazł się na jego ogonie. Amerykanin bez chwili
wahania wystrzelił serię z karabinów maszynowych, która
trafiła w pnące się w górę „Zero” Kawanishiego. Japoński samolot
zaczął po chwili dymić, gwałtownie stracił wysokość i zniknął
w dole. Bain, niesłusznie przekonany o zestrzeleniu japońskiego
myśliwca, usiłował odnaleźć Bulla, lecz w bitewnym zamieszaniu
nie mógł zlokalizować jego „Wildcata”. Amerykanin nie
odpowiadał przez radio i nie powrócił już na Lexingtona,
ponieważ został prawdopodobnie zestrzelony przez japoński
CAP.

Schemat trafień bombami w Shōkaku podczas amerykańskiego


ataku 8 maja 1942 roku

Źródło: Opracowanie własne.

Nabierając wysokości, Bain został spostrzeżony przez kolejne


dwa „Zera” z Shōkaku, z których jedno znalazło się nad nim,
drugie zaś na jego ogonie. W krótkiej walce Amerykanin zdołał
zmusić jednego z Japończyków do porzucenia pościgu, po czym
schronił się przed drugim w gęstej chmurze[346].
Nadciągające „Devastatory”, osłaniane przez cztery „Wildcaty”
w dwóch sekcjach prowadzonych przez Gaylera i Clarka,
wydostały się z chmur na wysokości ok. 2000 m i rozpoczęły
stopniowe podejście do Shōkaku od południa. Do ataku
amerykańskich bombowców torpedowych starała się nie
dopuścić shōtai Okajimy, która wykorzystując element
zaskoczenia i przewagę prędkości, zdołała w ciągu kilkunastu
sekund rozbić formację „Wildcatów”. Każdy z Amerykanów
usiłował ratować się na własną rękę, lecz już w pierwszym
podejściu Japończycy zestrzelili myśliwiec pilotowany przez
ppor. mar. Dale’a Petersona. Co gorsze, żaden z Amerykanów nie
zdołał zwiększyć prędkości i podjąć równorzędnej walki
z „Zerami” – oprócz Gaylera, który zgłosił zestrzelenie jednego
japońskiego myśliwca zaraz po tym, jak wydostał się z chmur,
w których skrył się przed dwoma ścigającymi go samolotami
wroga[347]. W tym samym czasie jeden z pilotów z shōtai
Okajimy dopadł „Wildcata” pilotowanego przez ppor. mar.
Richarda Rowella, który stał się drugą ofiarą zasadzki
zastawionej przez japoński CAP. Sytuacja Gaylera stała się
jeszcze trudniejsza, gdy stracił kontakt z Clarkiem, który nie
odpowiadał na jego wezwania przez radio. Amerykaninowi nie
pozostało nic innego, jak schować się w chmurach i oczekiwać na
wykonanie ataku przez przez „Devastatory”.
Kompletne rozbicie amerykańskiej eskorty było ceną za
odciągniecie uwagi Japończyków od bombowców torpedowych,
które znalazły się kilka mil od lewej burty Shōkaku.
Lotniskowiec, widząc nadchodzące samoloty wroga,
momentalnie otworzył ogień przeciwlotniczy, jego dowódca zaś
polecił zmienić gwałtownie kurs na prawą burtę, aby uniknąć
amerykańskich torped. Do obrony okrętu włączyła się również
shōtai Iwamoto, która obrała za cel „Devastatory” pilotowane
przez ppor. mar. Thomasa Basha i Normana Sterrie’ego. Obaj
Amerykanie wkrótce zostali zmuszeni do opuszczenia formacji,
aby nie stać się łatwym łupem dla myśliwców wroga. Te jednak,
pomimo przewagi prędkości i zwinności, nie potrafiły zestrzelić
żadnego bombowca, ponieważ znalazły się w polu ostrzału
własnej artylerii przeciwlotniczej.
Gdy Shōkaku zakończył obrót o 180° i skierował się
w przeciwnym kierunku, o 11.42 Bash i Sterrie jako pierwsi
zrzucili swoje torpedy, odpowiednio 550 m od lewej i 350 m od
prawej burty lotniskowca. W ciągu 8 min atak od strony prawej
burty przeprowadziło również dziewięć pozostałych
„Devastatorów”. Ponieważ amerykańskie bombowce nie były
w stanie okrążyć Shōkaku i wypuściły torpedy zbyt daleko od
celu, ten bez trudu zmienił kurs i uniknął kolizji. Piloci z VT-2,
widząc w oddali kilka wybuchów na wodzie, zgłosili aż pięć
trafień, mimo że nie uzyskali w rzeczywistości ani jednego.
Niepowodzeniem zakończyło się także drugie podejście
Wingfielda, który po zrzuceniu bomby skierował swojego
„Dauntlessa” na kurs powrotny.
Podczas ataku torpedowego do „Devastatorów” dołączył
krążący w okolicy Bain, który pomógł odciągnąć uwagę jednego
z „Zer”. Po zakończonym podejściu Brett z trudem powrócił do
pozostałych dziewięciu bombowców z VT-2. Niestety,
„Devastator” pilotowany przez kpt. mar. Edwarda Hursta nie
mógł odnaleźć reszty dywizjonu i obrał samotnie kurs powrotny
na Lexingtona. W tym samym czasie wycofujące się trzy
„Dauntlessy” z VS-2 zaatakowały „Zera” pilotowane przez Okabe
i bsm. Yoshizō Tanakę. Japończykom skończyła się już amunicja
kal. 20 mm, więc ostrzelali amerykańskie bombowce
z karabinów kal. 7,7 mm, uszkadzając poważnie samolot Aulta
i raniąc obu członków załogi. W krótkim pościgu myśliwcom
z Shōkaku udało się kompletnie rozbić formację VS-2, której
piloci nie potrafili obrać właściwego kursu na TF-17. Spośród
czterech „Dauntlessów” jedynie ten pilotowany przez ppor. mar.
Marvina Haschkego zdołał powrócić na Lexingtona[348].
Osamotniony Gayler, wydostając się w końcu z chmur po
pościgu „Zer”, spostrzegł w dole niesamowitą rzecz. Drugi
z japońskich lotniskowców, Zuikaku, był kompletnie
nienaruszony. Gdyby Amerykanie wcześniej wiedzieli o jego
pozycji, z pewnością rzuciliby przeciwko niemu grupę
uderzeniową Lexingtona. Gayler usiłował jeszcze skontaktować
się z pozostałymi pilotami, lecz bez sukcesu. Po 10 min podążania
na południe Amerykanin napotkał Haschkego, który pomógł
obrać mu kurs powrotny[349].
W ataku na Shōkaku ostatecznie udziału nie wzięły
„Dauntlessy” z VB-2, które pomimo śledzenia podejścia
„Devastatorów” nie mogły zlokalizować japońskich
lotniskowców. Po bezradnym krążeniu i poszukiwaniu wroga
bombowce nurkujące zostały spostrzeżone przez shōtai
Iwamoto, lecz Japończycy woleli nie zdradzać swojej pozycji
i podejmować walki z, jak uważano, 16 „Wildcatami”. Mijając się
nieznacznie z Zespołem Uderzeniowym „MO”, z powodu
kurczących się zapasów paliwa, mniej więcej o południu
Hamilton w końcu podjął decyzję o powrocie na Lexingtona.
Amerykanie wyrzucili swoje bomby do morza dopiero po 20 min,
licząc, że w ostatniej chwili usłyszą przez radio namiary na
lokalizację japońskich lotniskowców lub odnajdą je
przypadkiem[350].
Po zakończonym ataku na Zespół Uderzeniowy „MO” grupa
uderzeniowa Lexingtona zgłosiła dwa trafienia bombami i pięć
torpedami w jeden japoński lotniskowiec, tracąc przy tym trzy
„Wildcaty” z VF-2 wraz z załogami. Odlatując znad pola bitwy,
Amerykanie byli przekonani, że okręt wroga znajduje się w tak
fatalnym stanie, iż niedługo zatonie. W rzeczywistości podczas
drugiego ataku Shōkaku trafiono tylko jedną bombą. Dzięki
ofiarności załogi w gaszeniu pożaru w dziobowej części jednostki
oraz jej zalaniu przez wodę wskutek zwiększonego przechyłu na
lotniskowcu udało się opanować ogień[351]. Całkowicie
niezdolny do prowadzenia operacji lotniczych Shōkaku musiał
zostać natychmiast wycofany. O 11.50 Jōjima zaproponował
Harze i Takagiemu wydzielenie uszkodzonego lotniskowca
i skierowanie go na kurs północny. Dwadzieścia minut później
obaj Japończycy wyrazili zgodę i przydzielili Jōjiimie osłonę –
krążowniki Kinugasa i Furutaka oraz niszczyciele Ushio i Yugure.
Zaraz po 12.00 wydzielona grupa obrała kurs północno-wschodni
z prędkością 30 w. i zaczęła oddalać się z pola bitwy[352].
W pojedynkach w przestworzach nad Zespołem
Uderzeniowym „MO” japoński CAP utracił dwa „Zera” z Shōkaku,
a kolejne siedem myśliwców (cztery z Zuikaku, trzy z Shōkaku)
zostało uszkodzonych. Z powodu braku paliwa trzy „Zera”
z Shōkaku lądowały awaryjnie na wodzie. Grupa lotnicza
Shōkaku zgłosiła łącznie zestrzelenie 21 samolotów wroga,
podczas gdy grupa lotnicza Zuikaku – aż 24[353]. Pomimo
wielokrotnie zawyżonych statystyk Japończycy mogli czuć się
zadowoleni, ponieważ zdołali odeprzeć zmasowany atak
Amerykanów, nie tracąc żadnego okrętu i notując ubytek
zaledwie dwóch myśliwców CAP. Znajdujący się w złym stanie
Shōkaku wydawał się bezpieczny, jego odwrót zaś osłaniały trzy
„Zera” z Zuikaku prowadzone przez chor. Tsuyoshiego Sumitę,
które wystartowały w południe[354].

ATAK NA TF-17

W oczekiwaniu na japoński atak z Lexingtona wystartowały


między 9.10 a 9.20 cztery „Wildcaty” prowadzone przez Borriesa,
które zastąpiły cztery „Wildcaty” Ramseya. Na pokładzie
lotniskowca wylądowało wkrótce 10 „Dauntlessów” z porannego
patrolu. Zaraz po 9.40 również z Yorktowna wystartowały cztery
„Wildcaty” prowadzone przez McCormacka, zastępując cztery
„Wildcaty” Flatleya[355]. Sekcja McCormacka zaraz po
znalezieniu się w powietrzu otrzymała zadanie odszukania
wrogiego samolotu, namierzonego przez radar o 9.32
w odległości 39 mil od TF-17. Mimo że w ciągu następnego
kwadransa dystans samolotu do zespołu zmniejszył się do 25 mil,
amerykańskie myśliwce nie zdołały go odnaleźć.
Mniej więcej o 10.00 powracające z misji zwiadowczej
„Dauntlessy” ostrzegły o namierzeniu dwunastu
niezidentyfikowanych samolotów w namiarze 355° i odległości
45 mil od TF-17. Raportu bombowców nurkujących nie
potwierdzały jednak okrętowe radary. Na spotkanie
z przeciwnikiem Gill postanowił oddelegować dwie sekcje
„Wildcatów” z VF-42. O 10.07 Fletcher polecił Fitchowi posłać do
CAP dodatkowe myśliwce, spodziewając się rychłego uderzenia
Japończyków. Zaledwie minutę później obserwatorzy na
Yorktownie poinformowali o spostrzeżeniu pojedynczego
samolotu w namiarze 40° i odległości 15 mil. Był nim jeden
z trzech „Mavisów” z Yokohama Kaigun Kōkūtai, które
wczesnym rankiem wystartowały z Tulagi. W pościgu za
intruzem ruszyły „Wildcaty” pilotowane przez McCormacka oraz
Haasa. W krótkiej walce drugi z Amerykanów zestrzelił japońską
łódź latającą ppor. mar. Ōmoriego. O utracie samolotu baza
w Tulagi zorientowała się dopiero mniej więcej o 12.00,
przewidując, że pilot prawdopodobnie nawiązał kontakt
z lotniskowcami wroga[356].
Amerykanie nie mieli wiele czasu, ponieważ już o 10.11
Lexington ostrzegł zespół przed nadchodzącymi „Zerami”
w namiarze 25°. Choć wkrótce okazało się, że to sojusznicze
„Dauntlessy”, o 10.12 radar na Yorktownie złapał kontakt z grupą
wrogich bombowców zbliżającą się do TF-17 z zachodu. Na wieść
o tym z Lexingtona wystartowało minutę później 10
„Dauntlessów”, które miały pomóc „Wildcatom” w CAP. Piloci
bombowców nurkujących nie byli zachwyceni z tego powodu,
gdyż woleli wziąć udział w ataku na japońskie lotniskowce[357].
Ledwo jednak „Dauntlessy” znalazły się powietrzu, obserwatorzy
na Lexingtonie spostrzegli w namiarze 17° i odległości 20 mil
ciężko dymiący samolot. Był to uszkodzony „Devastator”
Steffenhagena w towarzystwie innych pięciu „Dauntlessów”
wysłanych rano na misje obserwacyjne. Od 10.23 lotniskowiec
zwolnił do 15 w. i przyjął na pokład powracające bombowce, po
czym 7 min później zmienił kurs na 28° i o 10.42 zwiększył
ponownie prędkości do 20 w. Do 10.50 na Lexingtonie znalazły
się trzy ostatnie „Dauntlessy” posłane rano na zwiad.
Gdy o 10.55 radary na Lexingtonie i Yorktownie złapały
kontakt ze zbliżającą się dużą grupą samolotów w namiarze 20°
i odległości 68 mil, nad oboma lotniskowcami unosiło się 8
„Wildcatów” i 18 „Dauntlessów”. Cztery myśliwce krążyły nad
TF-17 już od ponad godziny i Gill obawiał się, że pilotom nie
starczy paliwa na dłuższą walkę. O 10.58 Amerykanin uzyskał
zgodę na wysłanie do CAP dodatkowych dziewięciu „Wildcatów”.
Minutę później, wiedząc o nadchodzącym uderzeniu ze strony
Japończyków, nadał do CAP wiadomość „Hey, Rube!”, która
oznaczała, że wszystkie samoloty miały niezwłocznie opuścić
dotychczas zajęte pozycje i skierować się do obrony własnych
lotniskowców. Między 11.01 a 11.06 z Lexingtona wystartowało
pięć „Wildcatów” i pięć „Dauntlessów”, po czym lotniskowiec
zwiększył prędkość do 25 węzłów[358]. Gill polecił trzem
myśliwcom prowadzonym przez Ramseya wspiąć się na
wysokość 3500 m i podążać przez 30 mil na kursie 20°, aby jak
najszybciej dowiedzieć się więcej o nadciagających samolotach
wroga. W tym samym czasie pozostałe dwa „Wildcaty” miały
zająć pozycje na niskim pułapie i oczekiwać na pojawienie się
nieprzyjacielskich bombowców torpedowych.
Do obrony TF-17 przygotowywał się również Yorktown,
z którego o 11.03 wystartowały cztery „Wildcaty”. Gill
zdecydował się podzielić amerykański CAP na dwie części.
Pierwsza z nich, złożona z dziewięciu myśliwców, miała
nawiązać walkę z przeciwnikiem w odległości około 15–20 m od
zespołu, podążając na niskim pułapie i koncentrując się na
bombowcach torpedowych wroga. Druga część, złożona z ośmiu
myśliwców, miała stanowić drugą linię obrony[359].
Krążąca od ponad dwóch i pół godzin w okolicy TF-17 „Kate”
Kanno napotkała na swojej trasie grupę uderzeniową
Takahashiego. Obawiając się o warunki atmosferyczne
i możliwość minięcia się z Amerykanami, Kanno postanowił
dołączyć do pozostałych samolotów i poprowadzić je do celu.
Dzięki jego pomocy Takahashi spostrzegł TF-17 już o 11.05
z odległości ok. 35 mil. W maszynie Kanno brakowało jednak
dostatecznej ilości paliwa do wzięcia udziału w ataku, dlatego też
za zgodą Takahashiego bombowiec obrał kurs powrotny[360].

Organizacja amerykańskiego CAP podczas japońskiego


ataku na TF-17 8 maja 1942 roku

Jednostka Nazwa sekcji Pilot

kpt. mar. Fred Borries


„Doris Red”
ppor. mar. Marion Dufilho

por. mar. Clark Rinehart


„Doris White”
ppor. mar. Newton Mason

VF-2 kmdr ppor. Paul Ramsey

„Agnes Red” ppor. mar. George Markham

ppor. mar. Edward Sellstrom

ppor. mar. Willard Eder


„Agnes White”
ppor. mar. Leon Haynes

kpt. mar. Vincent McCormack


„Wildcat Brown”
ppor. mar. Walter Haas

por. mar. Arthur Brassfield


„Wildcat Orange”
por. mar. Duran Mattson
VF-42
kmdr ppor. James Flatley
„Wildcat Red”
por. mar. Richard Crommelin

por. mar. Brainard Macomber


„Wildcat Blue”
ppor. mar. Edgar Bassett

Źródło: J.B. Lundstrom, The First Team, s. 245; USS Yorktown,


26th May 1942; USS Lexington, 7–8 May 1942.

Rozpoznając w oddali sylwetki dwóch lotniskowców,


Takahashi nadał do grupy uderzeniowej plan działania.
Prowadzone przez niego 33 „Vale” miały kierować się na
wysokości ok. 4250 m, aby obejść amerykański zespół od
wschodu i zająć przed rozpoczęciem lotu nurkowego stanowiska
na południowy wschód od celu. W tym samym czasie 18 „Kate”
Shimazakiego eskortowanych przez 18 „Zer” kap. mar. Takumi
Hoashiego miało stopniowo schodzić z wysokości 3000 do 1200 m
i kierować się bezpośrednio na cel. O 11.10 Takahashi wydał
w końcu rozkaz: „Cała grupa, atakować!”[361].
Japońska grupa uderzeniowa, zaraz przed rozdzieleniem się,
została namierzona przez sekcję „Agnes Red”. Lecące na
wysokości ok. 3000 m trzy „Wildcaty” zobaczyły do 60 samolotów
wroga na wysokości od 3000 do 4250 m w odległości niewiele
ponad 20 mil od TF-17. Obierając za cel pozbawioną eskorty
formację „Vali”, Ramsey poprowadził myśliwce z zachodu na
wschód i rozpoczął wznoszenie się na pułap najniższego z kluczy
japońskich bombowców. O 11.11 Gill ostrzegł pilotów w CAP, aby
zachowali czujność, ponieważ „Agnes Red” ruszyła do ataku.
Amerykanin usiłował za wszelką cenę dowiedzieć się od
Ramseya, na jakiej wysokości znajdują się samoloty wroga, lecz
z powodu zakłóceń w transmisji pozostałe „Wildcaty” w CAP były
zdane na szukanie ich na własną rękę. Sekcja „Wildcat Red” nie
znalazła japońskich bombowców we wskazanym miejscu,
a Flatley był przekonany, że ciągle znajdują się przed nimi.
Lecąca w pobliżu sekcja „Agnes White” również nie zdołała
namierzyć Japończyków, którzy w rzeczywistości przeszli nad
pięcioma „Wildcatami”, osłonięci przez gęste chmury. Kiedy po 2
min Amerykanie zorientowali się, że minęli się z grupą
uderzeniową wroga, rozpoczęli pospieszny odwrót w stronę TF-
17. Wysunięte pozycje, ok. 5 mil na północ, opuściły także dwa
„Dauntlessy”, aby wziąć udział w obronie własnych
okrętów[362].
Podczas zbliżania się do amerykańskich jednostek Shimazaki
rozpoznał sylwetkę lotniskowca typu Saratoga i wkrótce
zdecydował, że będzie on głównym celem bombowców
torpedowych. Kilka mil dalej Japończyk spostrzegł także drugi
lotniskowiec, który oznaczono jako typ Yorktown. Mając na
względzie brak aż dziesięciu „Kate”, które utracono
poprzedniego dnia, Shimazaki mimo wszystko postanowił
zaatakować oba amerykańskie lotniskowce. Do podejścia
w stronę Lexingtona wyznaczył 10 bombowców prowadzonych
przez Ichiharę, które miały być osłaniane przez aż 15 „Zer”.
Cztery „Kate” prowadzone przez kpt. mar. Zen’ichiego Satō
i osłaniane przez trzy „Zera” bsm. Satoshiego Kanō miały
samodzielnie podążać na zachód, aby zaatakować Yorktowna.
Shimazaki, prowadząc cztery ostatnie bombowce torpedowe bez
żadnej eskorty, zamierzał znaleźć się między dwoma
lotniskowcami wroga i uderzyć w kluczowym momencie.
Japończyk planował wykorzystać wszystkie atuty swoich załóg
i w celu poprawienia ich skuteczności do ataku na Yorktowna
wyznaczył wszystkie osiem „Kate” z Zuikaku, a do ataku na
Lexingtona wszystkie dziesięć „Kate” z Shōkaku[363].
W pogoni za japońskimi bombowcami nurkującymi sekcja
„Agnes Red” cofała się w stronę TF-17, nabierając stopniowo
wysokości. Ramsey zastanawiał się, w jaki sposób zaskoczyć
i efektywnie rozdzielić formację wroga, lecz w tym samym czasie
Sellstrom zdecydował się bez jego pozwolenia oddzielić od sekcji
i ruszyć przeciwko „Kate”. Atakując z góry, Amerykanin zdołał
zaskoczyć jeden z samolotów z grupy Shimazakiego i sprawił, że
spadł w płomieniach do wody. Do obrony zagrożonych „Kate”
wkrótce włączyły się trzy „Zera” prowadzone przez st. bsm.
Shigeru Makino. W pierwszym pojedynku myśliwców w pobliżu
TF-17 zarówno Japończycy, jak i Amerykanie nie zestrzelili ani
jednej maszyny. W tym samym czasie przeciwko „Kate”
skierowały się „Dauntlessy” z VS-5, lecz z racji na zbyt niski
pułap i prędkość nie zdołały zatrzymać przeciwnika. Stopniowo
wznoszące się i wolniejsze bombowce nurkujące stały się łatwym
łupem dla „Zer” z shōtai kpt. mar. Yūzō Tsukamoto, które wraz
z innymi myśliwcami eskorty zestrzeliły w ciągu kilku minut
„Dauntlessy” pilotowane przez: por. mar. Earla Johnsona oraz
ppor. mar. Kendalla Campbella, Samuela Underhilla i Edwarda
Kinzera. Z minuty na minutę do amerykańskich bombowców
nurkujących doskakiwały kolejne „Zera”, które uniemożliwiały
VS-5 skuteczny pościg za „Kate”[364].
Gdy dziesięć „Kate” z Shōkaku znalazło się wystarczająco
blisko TF-17, Ichihara rozdzielił swoją grupę na dwie części.
Pierwsza z nich, złożona z sześciu bombowców prowadzonych
przez niego, miała nacierać bezpośrednio od strony lewej burty
Lexingtona. Druga część, złożona z pozostałych czterech
bombowców prowadzonych przez kpt. mar. Yoshio Iwamurę,
miała podążać na południe, aby w decydującym momencie
wypuścić swoje torpedy na prawą burtę amerykańskiego
lotniskowca. Lexington stał się celem również dla grupy
Shimazakiego, który po utracie jednej „Kate” ostatecznie
zdecydował się skierować na jego lewą burtę[365]. Jedyną grupą
bombowców torpedowych, które kontynuowały podejście
w stronę Yorktowna, były cztery „Kate” prowadzone przez Satō.
Kolejną przeszkodą na drodze japońskich bombowców były
„Dauntlessy” z Yorktowna, które w przeciwieństwie do
„Dauntlessów” z Lexingtona posiadały przewagę wysokości nad
samolotami wroga. „Kate” znajdowały się jednak bardzo blisko
TF-17 i Amerykanie nie mieli wiele czasu, aby przeszkodzić
wszystkim bombowcom w podejściu do celu. Czterem
amerykańskim „Dauntlessom” udało się mimo to zestrzelić
„Kate” Iwamury. Lokalizując wrogą grupę uderzeniową
w odległości nie większej niż 6500 m, oba lotniskowce otworzyły
ogień przeciwlotniczy i zwiększyły prędkość do 25 w., aby
przygotować się do manewrowania przed torpedami.

Schemat ataku japońskich bombowców torpedowych na TF-17 8


maja 1942 r. Szkic pokazuje sytuację po zestrzeleniu „Kate”
Iwamury oraz kolejnej „Kate” z grupy Shimazakiego. Krzyżykami
i symbolem 1 VT zaznacznono dalsze strącenia japońskich
samolotów.
Źródło: J.B. Lundstrom, The First Team, s. 254.

Jako pierwsza zaatakowała grupa Shimazakiego, która zeszła


aż na 40 m, przeleciała obok Minneapolis i przy bardzo
intensywnym ostrzale przeciwlotniczym o 11.18 zrzuciła trzy
torpedy w kierunku lewej burty Lexingtona. Moment ataku
Shikamazaki wspominał następująco: „Przez te wszystkie lata
nigdy nie wyobrażałem sobie takiej bitwy. Kiedy atakowaliśmy
wrogie lotniskowce, wlecieliśmy w ścianę ognia
przeciwlotniczego; lotniskowce i okręty osłony zaciemniły niebo
wybuchającymi pociskami i smugami. Wydawało się niemożliwe,
abyśmy mogli przetrwać podczas podejścia przy takiej
kanonadzie. „Zera” i „Wildcaty” wznosiły się i opadały w pobliżu
naszej formacji. W powietrzu można było dostrzec płonące
kawałki samolotów. W tym przecudownym deszczu ognia
przeciwlotniczego i manewrujących samolotów zszedłem
bezpośrednio nad powierzchnię wody i wypuściłem torpedę na
lotniskowiec typu Saratoga. Aby uniknąć wrogich pocisków,
musiałem lecieć bezpośrednio nad falami. Kiedy minąłem się
z lotniskowcem, znajdowałem się tak nisko, że prawie zderzyłem
się z jego kadłubem, ponieważ leciałem na wysokości jego
pokładu. Byłem w stanie zobaczyć członków załogi jednostki,
którzy gapili się na mój samolot”[366].
Jednocześnie podejście od strony lewej burty kontynuowały
dwie „Kate”, od strony prawej burty zaś kolejne sześć
bombowców. Ponieważ „Kate” Shimazakiego zrzuciły już swoje
torpedy, Sherman postanowił, że musi w pierwszej kolejności
uniknąć kolizji z nimi, a dopiero później będzie ratował okręt
przed kolejnymi[367]. Nadciągająca z południa grupa Iwamury
za cenę kolejnego utraconego bombowca zdołała przedrzeć się
przez okręty osłony i o 11.19 zrzuciła dwie torpedy na prawą
burtę Lexingtona, który momentalnie zmienił kurs na lewą
burtę. Ku zdziwieniu Shermana jego lotniskowiec poruszał się
teraz na kursie kolizyjnym z większą liczbą torped niż wcześniej.
Obrót tak dużego okrętu nie należał do łatwych, lecz szczęśliwie
dla Amerykanów wszystkie pięć minęło się z Lexingtonem.
Japoński atak miał mimo wszystko szansę na powodzenie,
gdyż w stronę prawej burty amerykańskiego lotniskowca
w dalszym ciągu zbliżało się sześć ostatnich „Kate”. Zamiary
Japończyków częściowo pokrzyżował „Dauntless” por. mar.
Williama Halla, który zestrzelił bombowiec lidera jednego
z dwóch shōtai, kpt. mar. Norio Yano. Pozostałe dwie „Kate”,
obawiając się silnego ognia przeciwlotniczego, zdecydowały się
skierować przeciwko najbliższemu z krążowników osłony. Nie
czekając ani chwili dłużej, oba japońskie samoloty zrzuciły swoje
torpedy na rzekomy pancernik i obrały kurs powrotny. Dowódca
atakowanego okrętu, Minneapolis, kmdr Frank Lowry, idąc za
przykładem Lexingtona, polecił nagły zwrot na prawą burtę.
W ten sposób Amerykanin zdołał uniknąć kolizji z dwoma
niezbyt precyzyjnie wycelowanymi torpedami.
Cztery „Kate” prowadzone przez Satō przeleciały o 11.18 nad
Minneapolis i mimo silnego ognia przeciwlotniczego uniknęły
strat podczas przedzierania się przez okręty osłony. Widząc
nadchodzące od strony lewej burty bombowce, Buckmaster
nakazał zmienić kurs Yorktowna, aby ustawić jego rufę
w kierunku wroga. W pewnym momencie „Kate” st. bsm.
Rikichiego Hiwatari przedwcześnie wypuściła torpedę do wody,
po czym zaczęła płonąć. Samolot gwałtownie stracił wysokość
i rozbił się między Yorktownem i Chesterem. Pozostałe
bombowce kontynuowały w tym czasie podejście i o 11.19
zrzuciły torpedy. Zaraz po tym kolejna „Kate” została trafiona
przez pocisk przeciwlotniczy i rozbiła się o powierzchnię wody
w pobliżu lotniskowca. W późniejszym raporcie Japończycy
wspominali, że pilot bombowca przeprowadził udany atak
samobójczy na jeden z krążowników lekkich[368]. Grupa Satō nie
zdołała jednak zadać Amerykanom żadnych strat, ponieważ
Yorktown uniknął kolizji ze wszystkimi trzema torpedami. Gdy
pozostałe dwie „Kate” obrały kurs powrotny, na ich ogonie
znalazł się jeden z „Dauntlessów”, który w krótkiej wymianie
ognia zabił dowódcę jednego z bombowców, chor. Tamorio
Niino. Ceną za ciężkie straty grupy miały być według Satō dwa
trafienia w Yorktowna.
Decydujący akord japońskiego ataku torpedowego należał
jednak do trzech „Kate” Ichihary, które zaraz po zakończonym
podejściu grupy Shimazakiego i Yano znalazły się blisko
Lexingtona. Sherman usiłował zmienić kurs lotniskowca na
prawą burtę, lecz ponownie jednostka okazała się zbyt wielka do
sprawnego manewrowania. Doświadczone załogi bombowców,
dostrzegając jej powolny skręt, zeszły na wysokość ok. 70 m
i z odległości nie większej niż 650 m zwolniły dźwignie
z torpedami. Jedna z torped wpadła do wody zbyt głęboko
i przeszła pod stępką lotniskowca, nie wyrządzając mu żadnych
szkód. Pozostałe podążały jednak prosto w kierunku celu
i o 11.20 trafiły w okręt.
Pierwsza z torped eksplodowała w okolicy dziobu, pod
stanowiskiem nr 2 dział kal. 127 mm. Siła wybuchu uszkodziła
systemy hydrauliczne obu podnośników lotniczych, dziobowy
podnośnik zaś zablokował się na poziomie pokładu lotniczego.
Lewoburtowe dziobowe zbiorniki paliwa lotniczego zostały
nadwyrężone i przez szczeliny w ściankach zaczęły gwałtownie
ulatniać się opary benzyny, które przedostały się do wszystkich
sąsiednich pomieszczeń wewnątrz kadłuba. Uszkodzeniu uległ
także system wentylacyjny, a jego obsługa została zmuszona do
ewakuacji.
Dużo gorsze w skutkach okazało się trafienie drugiej torpedy.
W wyniku eksplozji głowicy przerwano system gaśniczy okrętu,
który składał się z trzech rurociągów wodnych. Silny wstrząs
doprowadził ponadto do uszkodzenia głównych zbiorników
paliwa. Wyciekająca ropa znaczyła na wodzie ślad płynącego
lotniskowca. Po zalaniu trzech kotłowni załoga została zmuszona
do wyłączenia części kotłów. Nadmiar wody w przedziałach
sprawił, że okręt nagle nabrał sześciostopniowego przechyłu na
lewą burtę. Choć Lexington poruszał się w dalszym ciągu
z prędkością 24,5 w. i jego stan techniczny wydawał się stabilny,
w stronę TF-17 nadciągały japońskie bombowce nurkujące[369].
Grupa uderzeniowa Shimazakiego, która straciła 5 z 18 „Kate”,
zgłosiła przez radio przynajmniej 12 trafień torpedami (dziewięć
w Lexingtona, co najmniej trzy w Yorktowna), podczas gdy
faktycznie uzyskała jedynie dwa w Lexingtona[370].
Obserwując z oddali atak bombowców torpedowych,
Takahashi zdecydował, że poprowadzi 19 „Vali” z Shōkaku na,
jak był przekonany, Saratogę. W tym samym czasie 14 „Vali”
z Zuikaku prowadzonych przez Emę miało skierować się na
lotniskowiec typu Yorktown. Wprawdzie nadchodzącym
bombowcom starały się przeszkodzić sekcje „Doris Red”, „Doris
White”, „Wildcat Orange” i „Wildcat Brown”, lecz wkrótce na
prośbę Takahashiego do „Wildcatów” doskoczyło dziewięć „Zer”
z Shōkaku. Wykorzystując przewagę wysokości i chaos
w szeregach Amerykanów, shōtai Takumiego, kap. mar.
Shigehisy Yamamoto i chor. Yukuo Hanzawy związały walką CAP
TF-17 i umożliwiły obu grupom bombowców podejście do
celu[371].
Jako pierwsze lot nurkowy rozpoczęły „Vale” Takahashiego,
które pomimo gęstego ognia przeciwlotniczego uzyskały o 11.24
trafienie w krawędź dziobowej części pokładu Lexingtona.
Dwustupięćdziesięciodwukilogramowa bomba odłamkowo-
burząca przebiła się przez drewniany pokład wzmocniony
cienką stalową płytą i wpadła do magazynu pocisków artylerii
uniwersalnej kal. 127 mm, gdzie eksplodowała z olbrzymią siłą,
zabijając całą obsługę działa nr 6 i podpalając większość
pomieszczeń w pobliżu. Bomby zrzucane przez kolejne „Vale”
okazały się mniej celne, lecz w następstwie jednego z pięciu
bliskich upadków uszkodzeniu uległo poszycie kadłuba poniżej
linii wodnej, przez które wlewająca się woda zalała dwa
przedziały. Spośród gradu bomb spadających na Lexingtona
jeszcze tylko jedna trafiła bezpośrednio w lotniskowiec,
w nadbudówkę z kominem, uszkadzając platformę karabinów
maszynowych kal. 12,7 mm i raniąc część jej obsługi[372].

Schemat ataku japońskich bombowców nurkujących na TF-17 8


maja 1942 roku
Źródło: J.B. Lundstrom, The First Team, s. 255.

Dwa spośród dziewiętnastu „Vali” Takahashiego ostatecznie


obrały za cel Yorktowna, lecz wskutek interwencji „Wildcata”
Vorse’a nie zdołały uzyskać żadnego trafienia ani bliskiego
upadku. Jeden z bombowców po trafieniu serią z karabinów
maszynowych rozbił się o powierzchnię wody ok. 270 m od
amerykańskiego lotniskowca.
Straty „Vali” z Shōkaku wyniosły dwa samoloty. Oprócz
bombowca strąconego przez Vorse’a, jeszcze jeden zestrzelił
„Wildcat” Brassfielda przy wsparciu ognia przeciwlotniczego.
O 11.25 Takahashi poinformował Zespół Uderzeniowy „MO”
przez radio o zatopieniu Saratogi[373]. Spośród 10 zgłoszonych
trafień w rzeczywistości Japończycy uzyskali jedynie dwa
bezpośrednie i pięć bliskich upadków, a amerykański
lotniskowiec, pomimo poważnych uszkodzeń, ciągle unosił się na
wodzie[374].
Dzięki temu, że Japończycy nadciągali od wschodu, znajdujący
się dalej na zachód Yorktown miał dużo więcej czasu na
przygotowanie się do obrony. O 11.21 lotniskowiec zwiększył
prędkość do 30 w., aby manewrować przed bombami
nieprzyjaciela. Bezpośrednią eskortę okrętu zapewniała jedynie
sekcja „Wildcat Brown”, która otrzymała polecenie zwiększenia
wysokości i oczekiwania w gotowości na japońskie bombowce.
„Vale” prowadzone przez Emę rozpoczęły podejście do lotu
nurkowego o 11.24. „Wildcaty” pilotowane przez McCormacka
i Haasa momentalnie wbiły się w środek formacji bombowców,
usiłując zestrzelić przynajmniej kilka z nich. Japończycy nie
utracili jednak żadnego samolotu, lecz ich atak nie został
przeprowadzony w idealnych warunkach. Mając na ogonach
amerykańskie myśliwce, piloci z Zuikaku nurkowali pod kątem
aż 70–75° i zwolnili dźwignie na wysokości ok. 200 m. O 11.27
jedna 250-kilogramowa bomba półprzeciwpancerna trafiła
w pokład lotniczy Yorktowna obok tylnej części nadbudówki.
Przebiwszy się przez trzy pokłady, eksplodowała w magazynie
lotniczym na czwartym pokładzie, powodując poważne
uszkodzenia przyległych pomieszczeń i grodzi oraz wzniecając
pożar w kilku miejscach. Mniejsze uszkodzenia spowodowały
bomby, które upadły w niewielkiej odległości od lotniskowca.
Pierwsza z nich, 242-kilogramowa odłamkowo-burząca,
eksplodowała w zetknięciu z powierzchnią wody 15 m od dziobu
na prawej burcie i wyrządziła niewielkie szkody na galerii
artyleryjskiej wokół pokładu lotniczego. Inna 250-kilogramowa
bomba półprzeciwpancerna wybuchła ok. 5 m pod powierzchnią
wody i ok. 6 m od śródokręcia na lewej burcie, wgniatając
poszycie kadłuba na 5 cm. Dzięki sprawnym manewrom
zarządzonym przez Buckmastera Yorktown uniknął dalszych
trafień. Pomimo gęstego dymu wydobywającego się z otworu
w pokładzie o średnicy ok. 35 cm mechanicy okrętowi szybko
przewietrzyli trzy kotłownie. Lotniskowiec, po chwilowej utracie
prędkości do 24 w., ponownie osiągnął 28 węzłów[375].

Schemat trafień bombami i torpedami w Lexingtona podczas


japońskiego ataku 8 maja 1942 roku
Źródło: USS Lexington CV-2 webpage.

Podczas ataku na Yorktowna grupa „Vali” z Zuikaku nie


straciła żadnego samolotu. Spośród ośmiu zgłoszonych trafień
bombowce Emy w rzeczywistości uzyskały tylko jedno
bezpośrednie trafienie i dwa bliskie upadki. Również
w przypadku Yorktowna Japończycy byli przekonani, że
lotniskowiec został poważnie uszkodzony i prawdopodobnie
wkrótce zatonie[376].
Japoński atak na TF-17 zakończył się o 11.32, kiedy ostatnie
samoloty z grupy uderzeniowej obrały kurs powrotny. Od kilku
minut większość „Kate” znajdowało się już na północ od
amerykańskich lotniskowców, osłaniane przez trzy „Zera”
z Zuikaku i cztery z Shōkaku. W tym samym czasie na południe,
w stronę TF-17, zmierzało 15 „Dauntlessów” z Lexingtona, które
spieszyły na pomoc własnym lotniskowcom. W następstwie
amerykańsko-japońskiego spotkania wywiązała się chaotyczna
walka, w której „Dauntlessy” usiłowały zestrzelić „Kate”
i jednocześnie broniły się przed kontratakami „Zer”. O 11.29
jeden z amerykańskich bombowców, pilotowany przez por. mar.
Roya Hale’a, został przez pomyłkę zestrzelony przez działa
przeciwlotnicze Lexingtona i pozostałych okrętów osłony
podczas próby lądowania na lotniskowcu. Rozbijając się o wodę
po prawej burcie New Orleans, załoga samolotu zginęła na
miejscu.

Schemat trafień bombami w Yorktowna podczas japońskiego


ataku 8 maja 1942 roku

1 – trafienie bezpośrednie bombą; 2, 3 – bliskie wybuchy bomb (2 – prawa burta,


3 – lewa burta); Źródło: Okręty Wojenne Nr Spec. 22/2008.

Innego „Dauntlessa”, pilotowanego przez ppor. mar. Franka


McDonalda, który został ranny w pojedynku z jednym z „Zer”,
zmuszono do lądowania na Lexingtonie. Amerykański
lotniskowiec nie zdążył jednak ustawić się w pełni pod wiatr i dał
sygnał odmowny pilotowi, który mimo wszystko zdecydował się
wylądować. O 11.34 bombowiec McDonalda odbił się od rogu
pokładu i spadł do wody. Obaj członkowie załogi zdołali w porę
wydostać się z tonącego samolotu i wkrótce zostali uratowani
przez niszczyciel Morris.
W wielu pojedynkach w okolicy TF-17 „Dauntlessy”, do
których dołączyła sekcja „Agnes White”, zdołały zestrzelić dwie
i poważnie uszkodzić jedną „Kate”. Wycofujące się „Vale”
zaatakowały na niskim pułapie sekcje „Wildcat Brown”
i „Wildcat Orange”, które strąciły dwa i uszkodziły jeden japoński
bombowiec nurkujący. Walka z „Zerami” zakończyła się dla
Amerykanów uszkodzeniem dwóch maszyn wroga za cenę kilku
podziurawionych „Dauntlessów” i „Wildcatów”. Największe
szkody doznał myśliwiec pilotowany przez Brassfielda, którego
samouszczelniający się zbiornik paliwa wytrzymał przebicie aż
10 pociskami wroga[377].
W walce na nieco wyższym pułapie dziesięć „Wildcatów”,
w większości z VF-2, starło się z pięcioma „Zerami” z Shōkaku,
które nabrały wysokości i starały się osłaniać odwrót
sojuszniczych bombowców. W bitewnym zamieszaniu
w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła cała sekcja „Doris
White”, której piloci, por. mar. Clark Rinehart i ppor. mar.
Newton Mason, nie powrócili nigdy na Lexingtona. Do pojedynku
z japońskimi myśliwcami dołączyły po kilku minutach trzy
„Wildcaty”, które przedwcześnie powróciły z ataku na Zespół
Uderzeniowy „MO”. Z powodu kurczących się zapasów paliwa
były jednak zmuszone do pospiesznego lądowania na pokładzie
lotniskowca, który o 11.39 zwolnił do 20 w., a o 11:42 do 17 w.
Starcie amerykańskich i japońskich myśliwców nad TF-17
zakończyło się ostatecznie uszkodzeniem kilku „Zer”,
„Vali”i „Wildcatów”.
W ostatnim pojedynku myśliwców, na południowy wschód od
TF-17, starły się sekcje „Wildcat Red” i „Wildcat Blue”
prowadzone przez Flatleya z „Zerami” z Zuikaku. Powracający
z wysuniętych pozycji Amerykanie o 11.23 spostrzegli
w odległości ok. 5 mil od sojuszniczych lotniskowców sześć
wrogich samolotów. Walcząc osobno i usiłując wykorzystać
wszystkie atuty „Wildcatów”, Flatley, Crommelin, Macomber,
a także w mniejszym stopniu Bassett zmagali się z przewagą
liczebną wroga, która zwiększyła się po przybyciu dodatkowych
trzech „Zer” z Zuikaku. Ściganie Japończyków, a następnie
uciekanie przed nimi trwało prawie 20 min, podczas których
Crommelin zgłosił zestrzelenie dwóch „Zer”, podczas gdy Flatley
– jednego. Amerykanie twierdzili ponadto, że uszkodzili jeszcze
trzy myśliwce. Ich osiągnięcia ograniczały się jednak do
podziurawienia trzech „Zer”, z których jedno, pilotowane przez
bsmt. Shigeru Okurę z Zuikaku, zostało później zmuszone do
awaryjnego lądowania na lagunie przy Deboyne[378]. Straty
Amerykanów wyniosły jednego „Wildcata” Crommelina, który
z uszkodzonym silnikiem wodował o 11.33 przy lewej burcie
Lexingtona. Amerykanin został uratowany w ciągu 10 min przez
niszczyciel Phelps.
CAP i artyleria przeciwlotnicza zgłosiły, że podczas obrony TF-
17 zestrzelono łącznie 63 japońskie samoloty: 31 bombowców
torpedowych, 11 bombowców nurkujących i 22 myśliwce.
Faktyczne straty Japończyków do chwili wycofania się z pola
bitwy wyniosły osiem „Kate” (pięć z Shōkaku, trzy z Zuikaku)
i pięć „Vali” (cztery z Shōkaku, jeden z Zuikaku).

POWRÓT GRUP UDERZENIOWYCH YORKTOWNA


I LEXINGTONA

Samolotom w CAP kończyło się paliwo i były zmuszone do


natychmiastowego lądowania, mimo że na Lexingtonie wciąż
zmagano się z licznymi awariami. Jako pierwsze o 11.39 na
pokładzie lotniskowca pojawiły się dwa najbardziej
poszkodowane „Dauntlessy” z VS-2 pilotowane przez por mar.
Williama Halla i Chandlera Swansona, które niebawem zostały
wyrzucone do morza. Ponieważ nieco wcześniej awarii uległ
radar CXAM na Yorktownie, a Lexington nie był w stanie
przekazywać dyspozycji myśliwcom w CAP, zadanie to przypadło
tymczasowo Chesterowi.
O 11.42 nadeszły pierwsze pozytywne informacje o stanie
Lexingtona, na którym w końcu udało się ugasić pożar (na
pokładzie dziobowym i w pomieszczeniach przy lewej burcie).
Zaledwie 3 min później z otworów w pokładzie przestał
wydobywać się gęsty dym, lecz jednocześnie potwierdzono
uszkodzenie obu podnośników samolotów. Wykorzystując
ustabilizowanie sytuacji na lotniskowcu, na jego pokładzie
wkrótce znalazło się sześć „Wildcatów” i osiem „Dauntlessów”,
w tym część dopiero powracających z porannych misji
zwiadowczych.
W tym samym czasie przyjmowanie samolotów na pokład
rozpoczął Yorktown, na którym w pierwszej kolejności
wylądował Sellstrom z sekcji „Agnes Red”, a następnie do 11.55
myśliwce z „Wildcat Brown” i „Wildcat Orange”. O 12.15 na
Yorktownie wylądowało kolejnych osiem „Wildcatów”. Na swoją
kolej musiały w dalszym ciągu czekać „Dauntlessy”, które wzięły
udział w obronie TF-17. Szybka analiza składów sekcji oraz
dywizjonów wyjawiła, że w walkach z japońską grupą
uderzeniową Amerykanie utracili trzy „Wildcaty” (dwa z VF-2,
jeden z VF-42) i sześć „Dauntlessów” (cztery z VS-5, jeden z VS-2
i jeden z VB-2)[379].
W drodze powrotnej z ataku na Zespół Uderzeniowy „MO”
„Wildcaty” z Yorktowna pilotowane przez Woollena i Adamsa
napotkały „Kate” Kanno, która pomimo ucieczki w chmury
została zestrzelona w krótkim pościgu. Kolejną ofiarą
amerykańskich myśliwców, konkretnie Leonarda, padł „Val”
Takahashiego. W obu przypadkach była to dla Japończyków
bolesna strata. Za swoje zasługi w bitwie na Morzu Koralowym
obie załogi wyróżnił Yamomoto, który osobiście podpisał listy
pośmiertne dla rodzin.
Do 12.20 Fitch przekazał Fletcherowi raport dotyczący
uszkodzeń na Lexingtonie, informując o otrzymaniu przez
lotniskowiec dwóch trafień torpedami. W ciągu 2 min załoga
Yorktowna zgłosiła usunięcie uszkodzeń radaru CXAM, lecz
w dalszym ciągu okręt nie mógł przekroczyć 25 w. z powodu
trzech uszkodzonych kotłów. O 12.30 wystartowały trzy świeżo
zatankowane i dozbrojone „Wildcaty” prowadzone przez
Flatleya, które otrzymały zadanie rozpoczęcia popołudniowego
CAP. Zaraz po opróżnieniu pokładu na Yorktownie rozpoczęła
lądowanie powracająca grupa uderzeniowa. „Dauntless”
Jorgensona został zmuszony do wodowania w pobliżu
niszczyciela Aylwin, który uratował załogę. Inny ciężko
uszkodzony „Dauntless”, pilotowany przez por. mar. Floyda
Moana, nie zdołał opuścić podwozia i roztrzaskał się za
nadbudówką, szczęśliwie bez strat wśród załogi. Do 13.00
Yorktown przyjął łącznie 21 „Dauntlessów”, 9 „Devastatorów” i 5
„Wildcatów” z grupy uderzeniowej, po czym obrał kurs 60°
z prędkością 20 w. W ataku na Zespół Uderzeniowy „MO” grupa
lotnicza Yorktowna utraciła trzy „Dauntlessy” i jednego
„Wildcata”.
Dzięki usunięciu do 13.12 uszkodzeń wszystkich trzech kotłów
Yorktown odzyskał pełną sprawność bojową. Stan Lexingtona
również napawał Amerykanów optymizmem, gdyż do 12.33 na
jednostce udało się ugasić prawie wszystkie pożary, zmniejszyć
przechył na lewą burtę i osiągnąć bez problemu prędkość 25 w.
[380]. Jednocześnie rozpoczęto tankowanie samolotów na
pokładzie. O 12.43 do CAP dołączyło pięć „Wildcatów”, na start
zaś oczekiwało siedem „Dauntlessów”. Tymczasem, w chwili gdy
lotniskowiec opuścił ostatni z myśliwców, o 12.47 pod
dziobowym pokładem doszło do niespodziewanej eksplozji
zgromadzonych oparów benzyny lotniczej. Wskutek wybuchu
zniszczeniu uległa centrala kierowania pracą drużyn
przeciwawaryjnych, a 25 marynarzy zginęło. Przytłumione kilka
minut wcześniej pożary wybuchły z nową siłą i tym razem nie
zostały błyskawicznie opanowane. Mimo tego załoga dokończyła
tankowanie bombowców, które rozpoczęły start o 12.59, zaraz po
tym, jak na lotniskowcu wylądował „Wildcat” McCuskeya.
Oczekując na powrót grupy uderzeniowej Lexingtona, Fletcher
zastanawiał się nad przeprowadzeniem ataku na
nieuszkodzonego Zuikaku. Po pobieżnej analizie Amerykanin
uznał jednak, że żaden z jego lotniskowców nie nadaje się do
przeprowadzenia kolejnej operacji lotniczej. Dywizjon myśliwski
Yorktowna zredukowano do zaledwie siedmiu operacyjnych
„Wildcatów”, w magazynach zaś brakowało odpowiedniej liczby
torped dla „Devastatorów”. Co gorsze, do TF-17 dotarł raport
o przegrupowaniu sił przez Japończyków, którzy rzekomo mieli
przygotowywać się do drugiego, decydującego uderzenia. Nie
mając jeszcze informacji o stanie grupy lotniczej Lexingtona,
który ciągle oczekiwał na powrót wielu samolotów, o 13.15
Fletcher nadał do Fitcha radiogram: „Mając na względzie
przewagę wroga w samolotach i jednym nieuszkodzonym
lotniskowcu, proponuję odwrót. Co sądzisz na ten temat?”[381].
Gdy o 13.24 Fitch przystał na tę propozycję, Fletcher
odpowiedział: „Jutro wzmocnię swój okręt twoimi samolotami
i ponowimy atak”[382].
W czasie konwersacji między Amerykanami na horyzoncie
pojawiły się sylwetki powracających bombowców Hamiltona,
które wraz z „Dauntlessem” Haschkego i „Wildcatem” Gaylera
wylądowały na Lexingtonie do 13.28[383]. Fitch nadal oczekiwał
niecierpliwie na powrót „Devastatorów” oraz pozostałych
„Wildcatów” i „Dauntlessów”. O 13.34 dostał on od Fletchera
wiadomość, który polecał, po odzyskaniu wszystkich samolotów,
skierowanie się na południe z „najlepszą praktyczną prędkością”.
Fitch w odpowiedzi zaproponował czasowe obranie kursu
północnego w celu zmniejszenia dystansu do powracających
bombowców torpedowych i zapewnienia im należytej osłony.
Dziewięć „Devastatorów” Bretta eskortowanych przez
„Wildcata” Baina mniej więcej o 12.30 napotkało 50 mil na
południe od Zespołu Uderzeniowego „MO” cztery „Zera”
z Zuikaku powracające z ataku na TF-17. Amerykanie obawiali
się, że Japończycy zechcą wykorzystać swoją przewagę
w myśliwcach, lecz po krótkiej wymianie ognia wycofali się
z powodu kurczących się zapasów paliwa i amunicji. Choć załogi
VT-2 zgłosiły zestrzelenie dwóch „Zer”, wróg nie poniósł żadnych
strat. W stronę TF-17 powracały także samodzielnie dwa inne
„Devastatory”, które nie wzięły udziału w tej walce.
Gdy „Devastatorowi” Thornhilla zostało zaledwie 20 min, by
dotrzeć do Lexingtona, bombowcowi zaczęła kończyć się
benzyna i stopniowo tracił wysokość. Na wieść o problemie
załogi Fletcher wydzielił z zespołu niszczyciel Dewey, który
otrzymał zadanie jej uratowania. Pozostałe osiem bombowców
kontynuowało trasę w stronę TF-17 i w końcu o 14.00 spostrzegło
w oddali sylwetki sojuszniczych jednostek. Brett nie miał
wystarczająco dużo paliwa i zdecydował się poprowadzić grupę
bezpośrednio na Lexingtona. Bez wykonania specjalnych
manewrów umożliwiających lotniskowcom rozpoznanie
samolotów „Devastatory” zostały przez pomyłkę
zidentyfikowane jako japońskie maszyny. Okręty osłony
błyskawicznie otworzyły ogień przeciwlotniczy, lecz szczęśliwie
nie zadały bombowcom żadnych strat. O 14.04, gdy w końcu
w TF-17 rozpoznano sojusznicze samoloty, Lexington ustawił się
pod wiatr, aby ułatwić im lądowanie. Do 14.14 lotniskowiec
przyjął na pokład grupę Bretta i „Wildcata” Baina, a także dwa
pozostałe samotnie powracające „Devastatory”.
Pomimo pojawienia się większości samolotów z grupy
uderzeniowej w dalszym ciągu na Lexingtona nie powrócił
„Wildcat” Clarka i trzy „Dauntlessy” prowadzone przez Aulta.
Zaraz po 14.00 lotniskowiec skopiował raport dowódcy grupy
lotniczej, który informował, że on oraz jego radiooperator zostali
ranni. Radar Yorktowna nie był w stanie namierzyć żadnego
z zagubionych samolotów ani im pomóc. Nie mając nadziei na
odnalezienie właściwego kursu, o 14.54 Ault nadał pożegnalną
wiadomość: „Od CLAG: OK, trzymajcie się. Trafiliśmy
lotniskowiec 454-kilogramową bombą”[384].
Oprócz Aulta do TF-17 nie powróciły jeszcze „Dauntless”
Wingfielda i „Wildcat” Clarka. Jedynym spośród czterech
zagubionych samolotów, który zdołał odnaleźć ląd, był
„Dauntless” ppor. mar. Harry’ego Wooda. Amerykanin
wylądował na Wyspach Russella i wraz ze swoim załogantem
został uratowany. Straty grupy lotniczej Lexingtona wyniosły
cztery „Wildcaty”, trzy „Dauntlessy” i jednego
„Devastatora”[385].
Jeszcze podczas oczekiwania na powrót bombowców
torpedowych Bretta Fletcher wyznaczył nowe plany operacyjne
TF-17 na popołudnie i następny dzień. Amerykanin zamierzał
przenieść wszystkie operacyjne samoloty z Lexingtona na
Yorktowna. Uszkodzony lotniskowiec wraz z wydzielonymi
okrętami osłony miały zostać wycofane w kierunku Pearl
Harbor, podczas gdy celem Fletchera było ponowne
zaatakowanie Zespołu Uderzeniowego „MO” (w szczególności
nieuszkodzonego Zuikaku), w razie gdyby Japończycy usiłowali
ponowić atak na Port Moresby lub ścigać jego zespół. O nowych
wytycznych dla TF-17 CINCPAC poinformowano o 13.52.
Nie minęło wiele czasu, gdy plany Fletchera legły w gruzach.
Zaraz po 14.00 Amerykanin otrzymał raport o rozległych
uszkodzeniach i nowych pożarach na Lexingtonie, na którym
sytuacja wymykała się spod kontroli. O 14.22 Fitch nadał
niepokojącą wiadomość, w której informował o radiogramie
SOWEPAC sugerującym, że do Zespołu Uderzeniowego „MO”
dołączył kolejny lotniskowiec, prawdopodobnie Kaga. Japońskim
lotniskowcem, który znajdował się w okolicach Bougainville
i został dzień wcześniej wykryty przez samolot zwiadowczy
z obszaru MacArthura, nie była Kaga, lecz zatopiony 7 maja
Shōhō. Fletcher nie wiedział o tym i był przekonany, że
przeciwnik zamierza odzyskać przewagę liczebną i podjąć
zdecydowane kroki, by zniszczyć jego zespół. W takich
okolicznościach posłanie kolejnej grupy uderzeniowej lub nocny
atak nawodny mogły zakończyć się porażką i kontratakiem
Japończyków skutkującym rozbiciem TF-17. Fletcher, nie mając
większego wyboru, zdecydował się rozpocząć odwrót na
południe i poinformował zespół Crace’a o obecności dwóch
japońskich lotniskowców w północnej części Morza Koralowego.
Mając w pamięci nalot z poprzedniego dnia, Brytyjczyk bez
wahania obrał kurs północno-zachodni, w kierunku Port
Moresby, aby wycofać swoje okręty spod zasięgu wrogiego
lotnictwa pokładowego. Tymczasem Fletcher wysłał do CINCPAC
raport podsumowujący wynik bitwy z 8 maja, wskazując na
poważne uszkodzenie i podpalenie jednego japońskiego
lotniskowca, który został trafiony przynajmniej czterema
torpedami i trzema bombami[386].

POWRÓT GRUP UDERZENIOWYCH SHŌKAKU I ZUIKAKU,


ODWOŁANIE OPERACJI „MO” I „RY”

W przeciwieństwie do Amerykanów Japończycy nigdy nie


pokusili się o weryfikację danych z uderzenia na TF-17, pomimo
wielu sprzecznych radiogramów, które dotarły do Zespołu
Uderzeniowego „MO” i sztabu 4. Floty. Po odczytaniu raportu
o zatopieniu Saratogi do Inoue, Takagiego i Hary dotarła o 12.17
informacja Takahashiego o anulowaniu poprzedniej wiadomości
i polecenie oczekiwania na dalsze wieści. Zaledwie kilka minut
później grupa uderzeniowa potwierdziła obecność Saratogi
i Enterprise’a na polu bitwy; ponownie poproszono
o oczekiwanie na kolejne wiadomości. Ostatecznie do Zespołu
Uderzeniowego „MO” i sztabu 4. Floty dotarł jedynie raport
informujący o trwającym ataku na siły główne wroga. Chaos
komunikacyjny i niepotwierdzenie zatopienia Saratogi znacznie
wpłynęły na wizerunek Inoue, który stracił wiarygodność
w Sztabie Generalnym[387].
O 12.30 Hara polecił samolotom z Shōkaku lądować na
Zuikaku. Dzięsięć minut później Takagi zasygnalizował
jednostkom, że po powrocie grupy uderzeniowej zespół obierze
kurs północny, aby przegrupować swoje siły i ponowić atak na
TF-17[388]. Aby utrzymać kontakt z lotniskowcami wroga do
czasu podjęcia decyzji o dalszych ruchach, z Tulagi wystartowały
o 13.15 trzy „Mavisy” z Yokohama Kaigun Kōkūtai, które udały
się w miejsce wskazane w raportach Kanno i Takahashiego[389].
Pierwsze powracające japońskie samoloty pojawiły się
w okolicach Zespołu Uderzeniowego „MO” mniej więcej o 13.00.
Od 13.10 do 14.30 na pokładzie Zuikaku wylądowało 12 „Vali”
(w tym dwa kompletnie zdemolowane), 8 „Zer” i 4 „Kate” z grupy
lotniczej Zuikaku, a także 9 „Zer”, 7 „Vali” i 6 „Kate” z grupy
lotniczej Shōkaku[390]. Kilkadziesiąt mil od Zespołu
Uderzeniowego „MO” przymusowo wodowała „Kate”
Shimazakiego, którego wraz z dwoma pozostałymi członkami
załogi uratowali do 14.10 marynarze z niszczyciela
Shiratsuyu[391]. Do odzyskania załogi „Vala” z Zuikaku, który
zaraportował o awaryjnym lądowaniu przy wyspie Tagula,
Takagi wydzielił niszczyciel Shigure. Ostatecznie została ona
odnaleziona wraz z Okurą z Zuikaku przez Kamikawę Maru.
Pomimo pierwotnych zamiarów odzyskania możliwie
największej liczby samolotów z ataku na TF-17 Hara uznał, że nie
może narażać pokładu Zuikaku na kolizję z kilkoma
uszkodzonymi „Valami”, które ostatecznie wodowały w okolicy
Zespołu Uderzeniowego „MO”. Choć oficer lotniczy na Zuikaku
nie wyraził zgody na lądowanie, jeden mocno podziurawiony
bombowiec i myśliwiec spróbowały swojego szczęścia, lecz
rozbiły się o pokład lotniskowca, nie wyrządzając mu jednak
większych szkód. Łączne straty japońskiej grupy były duże, a ich
rozmiar powiększyła decyzja o wyrzuceniu przez burtę 12
kompletnie zdemolowanych samolotów (5 „Kate”, 4 „Vale” i 3
„Zera”), co spotkało się z krytyką wielu pilotów. Swoje
niezadowolenie wyrażał m.in. Satō, który przekazując raport do
Zespołu Uderzeniowego „MO”, powiedział: „Jest w końcu i mój
samolot. […] Cholera, czy oni go wyrzucają?”[392].
Widząc szczególny ból załóg bombowców, które przetrwały
najgorsze po to, aby utracić swoje samoloty, Hara tłumaczył: „To
bardzo trudna decyzja”[393].
Japończycy starali się uratować możliwie największą liczbę
załóg, które były namierzane przez krążącego po niebie „Vala”
z Shōkaku. W tym samym czasie japoński lotniskowiec,
w dalszym ciągu poważnie uszkodzony, lecz z opanowanymi
pożarami, z możliwie najszybszą prędkością wycofywał się na
północ w towarzystwie Furutaki, Kinugasy, Ushio, Yūgure
i osłaniany z góry przez trzy „Zera” i trzy „Vale”[394]. Do eskorty
Zuikaku przydzielono Myōkō, Haguro, Ariake i Shigure, którym
nie pozostało jednak więcej niż 5–6% zapasów paliwa.
Śmierć Takahashiego, który jako jedyny usiłował przedstawić
w sposób obiektywny skutki ataku na TF-17, sprawiła, że
Japończycy bezkrytycznie przyjęli najbardziej korzystne dla
siebie raporty. Po zebraniu wszystkich relacji od członków załóg
samolotów efekty japońskiego ataku na Amerykanów
oszacowano w następujący sposób:
1. Zatopienie Saratogi i bardzo prawdopodobne zatopienie
Yorktowna.
2. Uszkodzenie jednego pancernika torpedami, które
spowodowały wyciek ropy i pożary na jednostce.
3. Poważne uszkodzenie krążownika lekkiego po samobójczym
ataku na część rufową jednej „Kate” uzbrojonej w torpedę, która
podpaliła jednostkę i sprawiła, że nabrała przechyłu na lewą
burtę.
4. Zestrzelenie 30 bombowców nurkujących i torpedowych
w pierwszej fali, 35 w drugiej, w trzeciej zaś 13 myśliwców
Grumman (w tym dwa niepewne), 15 bombowców Curtiss
(w tym jeden niepewny) i bombowców nurkujących Douglas.
5. Zestrzelenie podczas pojedynków powietrznych nad
zespołem wroga 32 myśliwców Grumman (w tym dwa niepewne)
i 17 bombowców Curtiss (w tym trzy niepewne)”[395].
Pomimo optymistycznych raportów z przebiegu dnia
Japończycy nie byli zdolni do kontynuacji Operacji „MO”. Mając
na względzie wycofującego się Shōkaku i zmęczenie wielu załóg,
Hara zapytał Takagiego o nowe rozkazy. Dowódca Zespołu
Uderzeniowego „MO” w odpowiedzi przesłał mu kopię raportu
do sztabu Połączonej Floty: „Zespół Uderzeniowy MO od mniej
więcej 13.00 sukcesywnie wycofuje się z pola bitwy;
przegrupowanie jednostek w trakcie, bez szans na drugi atak na
wroga”[396].
Trudna sytuacja logistyczna i brak samolotów koniecznych do
przeprowadzenia drugiego ataku na Amerykanów zmusiły
Takagiego do podjęcia niepopularnej decyzji o obraniu kursu
północnego przez Zuikaku i jego okręty osłony. Japończyk
wiedział, że postępuje niezgodnie z planami Operacji „MO”, lecz
wkrótce postanowił usprawiedliwić swoją decyzję i dać nadzieję
na kontynuowanie działań. Przesłał depeszę: „Wszystkie
samoloty z 5. Dywizjonu Lotniskowców powróciły do zespołu. Po
reorganizacji i zaopatrzeniu naszych sił spróbujemy zaatakować
ponownie za jakiś czas”[397].
Po odczytaniu wiadomości o zatopieniu dwóch amerykańskich
lotniskowców Inoue zarządził generalny pościg Zespołu
Uderzeniowego „MO” za wrogiem. Gdy do Japończyka dotarł
jednak radiogram Takagiego informujący o trudnej sytuacji
w zespole i wycofywaniu się na północ, nie miał wyboru i przyjął
ocenę sytuacji swojego podwładnego. Po chwili wydał oficjalny
rozkaz w imieniu 4. Floty, polecający odwrót z pola bitwy[398].
Gdy między 17.00 a 18.00 Siły Główne „MO” złożyły raport
o ataku kilku B-17 na transportowce i zranieniu pięciu
marynarzy na Tsugaru[399], późnym popołudniem Inoue
postanowił zaprzestać dalszych działań ofensywnych i przesunął
Operację „MO” na 3 lipca, zachowując jednocześnie termin
realizacji Operacji „RY”[400].
O słuszności decyzji dowódcy 4. Floty przekonuje to, że o 20.00
Takagi i Hara otrzymali raport o stanie grup lotniczych na obu
lotniskowcach po całym dniu zmagań. Liczba operacyjnych
samolotów wynosiła łącznie 24 „Zera”, 9 „Vali” i 6 „Kate”,
podczas gdy w naprawie znajdowało się 8 „Vali”, 8 „Kate” i 1
„Zero”[401]. Dysponując zaledwie 15 sprawnymi bombowcami,
Japończycy nie byli w stanie ścigać nieprzyjaciela ani zapewnić
siłom desantowym należytego wsparcia lotniczego podczas
desantu na Port Moresby.
Wieść o przesunięciu Operacji „MO” zirytowała oficerów ze
sztabu Połączonej Floty, którzy – przekonani o zmiażdżeniu TF-
17 w bitwie lotniskowców 8 maja – nalegali na kontynuowanie
działań na Morzu Koralowym. O braku zrozumienia dla
problemów Inoue, Takagiego i Hary świadczyło to, że uważali
oni, iż 4. Flota spanikowała z powodu utraty Shōhō
i zaprzepaściła doskonałą okazję na dobicie wroga. Nawet jeżeli
Zespół Uderzeniowy „MO” nie miał wystarczającej liczby
samolotów, ich zdaniem należało wykorzystać „Mavisy” z Tulagi
i dostępne „Kate” z Zuikaku do śledzenia ruchów amerykańskich
lotniskowców. Decydujące uderzenie miały przeprowadzić
krążowniki ciężkie i niszczyciele w nocy bądź w dzień, przy
wsparciu resztek lotnictwa pokładowego[402].
Inoue od samego początku zdawał sobie sprawę, że jego
decyzja nie była popularna w Połączonej Flocie. Już o północy 9
maja część Zespołu Uderzeniowego „MO”, skupiona wokół
Zuikaku, zmieniła kurs na wschodni, aby po prawie sześciu
godzinach skierować się na południowy wschód. Przez cały dzień
zespół Takagiego spokojnie pobierał paliwo od tankowca Tōhō
Maru. Sytuacja diametralnie zmieniła się po południu za sprawą
interwencji Yamamoto, który nakazał dowódcy 4. Floty zarządzić
pościg za Amerykanami. Nie mając większego wyboru, Inoue
wydał rozkaz: „W zaistniałych okolicznościach doprowadzić za
wszelką cenę do zniszczenia pozostałych sił wroga”[403].
O 18.30 Zespół Uderzeniowy „MO” zmienił kurs na
południowo-zachodni ku południowemu z wyraźnym zamiarem
dogonienia TF-17. Według najnowszego raportu Zuikaku
dysponował w tym czasie 45 samolotami: 24 „Zerami”, 13
„Valami” i 8 „Kate”[404]. O 6.00 10 maja z lotniskowca
wystartowało osiem „Kate” z zadaniem przeprowadzenia zwiadu
na dystansie 250 mil w sektorach od 160° do 200°[405]. Zaledwie
minutę później z Tulagi wystartowały trzy „Mavisy” z Yokohama
Kaigun Kōkūtai[406]. O 7.00 Zespół Uderzeniowy „MO” skierował
się na południe, aby zmniejszyć dystans do wroga. Gdy po kilku
godzinach Japończycy natknęli się jedynie na dryfujący wrak
Neosho, Takagi uznał, że nie ma sensu marnować samolotów na
drugorzędny cel, bowiem TF-17 wycofał się z pola bitwy. O 12.30
Japończyk nakazał obrać kurs północny i zarządził powrót do
Truk, na wschód od Wysp Salomona, aby wesprzeć Operację
„RY”.
Ostatni akord majowych japońsko-amerykańskich zmagań na
Południowym Pacyfiku przypadł kadm. Shimie, który 11 maja
opuścił Rabaul wraz z krążownikiem lekkim Tatsuta,
stawiaczami min Okinoshima (okręt flagowy) i Tsugaru oraz
niszczycielami Uzuki i Yūzuki. Bezpośrednią osłonę dla zespołu
zapewniały Myōkō i Haguro z 5. Dywizjonu Krążowników pod
komendą Takagiego, a także Ariake, Mochizuki, Shigure
i Shiratsuyu z 30. Dywizjonu Niszczycieli. Siły inwazyjne złożone
z 6. Specjalnego Oddziału Desantowego i Specjalnego Oddziału
Desantowego Kashima załadowano na pokład transportowców
Kinryū Maru i Takahata Maru.
Operacja „RY” toczyła się nie po myśli Japończyków od samego
początku, ponieważ już wczesnym rankiem 12 maja, podczas
pokonywania trasy koło Nowej Irlandii, uszkodzona w trakcie
nalotu Yorktowna na Tulagi Okinoshima została trafiona dwoma
lub trzema torpedami przez amerykański okręt podwodny S-42.
Japończycy usiłowali jeszcze uratować stawiacz min i wyznaczyli
do holowania Mochizukiego, lecz niecałe dwie godziny później
jednostka przewróciła się i zatonęła w Kanale Świętego Jerzego.
Tego dnia straty Japończyków powiększyły się jeszcze za
sprawą oddelegowania do pomocy przy Okinoshimie okrętu
naprawczego Shoei Maru. Wypływając z Rabaulu, jednostkę
wkrótce trafiły dwie torpedy wystrzelone z amerykańskiego
okrętu podwodnego S-44. Mniej więcej o 15.00 zatonęła.
Pomimo utraty aż dwóch okrętów Shima kontynuował
Operację „RY” do czasu namierzenia przez „Mavisy” z Tulagi
wrogiego zespołu lotniskowców. Był to w rzeczywistości TF-16
pod komendą Halseya, który dotarł w końcu na Południowy
Pacyfik i był gotowy do walki z Japończykami. Obawiając się
zniszczenia sił inwazyjnych przez amerykańskie lotnictwo
pokładowe, Japończycy ostatecznie odwołali Operację „RY”
i zawrócili do Rabaulu. Z powodu rozkazu Nimitza również TF-16
wkrótce wycofał się na północ, aby wziąć udział w decydującej
bitwie na Środkowym Pacyfiku.

JAPOŃSKA REAKCJA NA BITWĘ NA MORZU KORALOWYM

W Japonii, pomimo przesunięcia terminu realizacji Operacji


„MO”, bitwę na Morzu Koralowym okrzyknięto jako wielkie
zwycięstwo. Daihon’ei w swoim oficjalnym komunikacie z 12
maja informował: „Zatopienie jednego lotniskowca typu Saratoga
i jednego typu Yorktown. Poważne uszkodzenie 20 000-tonowego
tankowca. Zatopienie jednego niszczyciela. Zniszczenie 98
samolotów wroga”[407].
Do wyliczania amerykańskich strat dołączyła również baza
w Rabaulu, która szacowała skutki popołudniowego nalotu z 7
maja w następujący sposób: „Zatopienie jednego amerykańskiego
pancernika typu California i jednego krążownika pancernego
typu Portand. Poważne uszkodzenie brytyjskiego pancernika
typu Warspite i średnie uszkodzenie amerykańskiego pancernika
typu North Carolina. Poważne uszkodzenie amerykańskiego
krążownika Louisville” [408].
Ceną za zadanie tak dużych strat Amerykanów była według
Japończyków: „Utrata lotniskowca lekkiego i 24 samolotów”[409].
Wieść o miażdżącym zwycięstwie Japończyków w bitwie na
Morzu Koralowym przekazano już 9 maja publicznie w gazetach,
które bezkrytycznie pisały: „Aliancki potencjał bojowy w postaci
pancerników i lotniskowców został zmieciony w jednym
uderzeniu. Amerykanie usiłowali stawić czoła japońskiej flocie
wojennej i im się nie udało!”[410].
W związku z coraz nowszymi informacjami o pogromie US
Navy sprawą zainteresował się sam Adolf Hitler, który wysłał do
Hirohito telegram z gratulacjami: „Po tej porażce okręty US Navy
nie będą miały czelności stawiać oporu Nippon Kaigun, mając na
względzie fakt, że jakakolwiek jednostka, która dołączy do bitwy
przeciwko japońskiej flocie, może być w tej samej chwili
uważana za straconą”[411].
Gdy 15 maja Zespół Uderzeniowy „MO” przybił do Truk po
ponad dwóch tygodniach operacji na Południowym Pacyfiku,
Japończycy zaczęli wątpić w zniszczenie amerykańskiego
potencjału bojowego podczas bitwy na Morzu Koralowym. Tego
samego dnia „Mavisy” z Tulagi zaraportowały o obecności dwóch
lotniskowców typu Hornet w pobliżu Nauru i Ocean, co
skutkowało odwołaniem Operacji „RY”[412]. Pomimo coraz
częstszych znaków sugerujących konieczność zweryfikowania
amerykańskich strat oficjalną wersję, która mówiła o zatopieniu
dwóch lotniskowców i przynajmniej jednego pancernika,
powtarzały wszystkie japońskie opracowania wydane w czasie
wojny na Pacyfiku i poruszające temat bitwy na Morzu
Koralowym[413].
UTRATA LEXINGTONA

W wycofującym się TF-17 atmosfera z minuty na minutę


pogarszała się. Po pierwszych pozytywnych raportach o stanie
Lexingtona na jednostce doszło do kolejnych wybuchów
i pożarów, których nie udało się ugasić. O 14.42 lotniskowcem
wstrząsnęła druga, jeszcze potężniejsza eksplozja wewnętrzna.
Jej podmuch wypchnął ku górze dziobowy podnośnik, który
znalazł się powyżej pokładu lotniczego. Na całej powierzchni
pokładu hangarowego doszło do zapłonu rozlanej benzyny
lotniczej. O 14.52 Sherman poinformował Fletchera o trudnej
sytuacji na okręcie i poprosił o pomoc. Do ofiarnego gaszenia
pożaru, który trawił jednostkę, dołączyli nawet piloci, którzy
ryzykowali życiem, aby ją uratować.
O 15.05 do burty Lexingtona zbliżyły się niszczyciele Morris,
Phelps i Anderson, aby asystować przy zdemolowanym okręcie.
Siedem minut później Yorktown posłał do CAP cztery „Wildcaty”
prowadzone przez Fentona i Leonarda, a także dziesięć
„Dauntlessów” na partol przeciwko bombowcom torpedowym.
W ciągu kwadransa na pokładzie lotniskowca wylądowało
dziesięć dotychczas unoszących się „Dauntlessów” i trzy
„Wildcaty”.
Próby ratowania Lexingtona okazały się daremne już o 15.25,
kiedy to w pobliżu kotłowni doszło do kolejnej potężnej eksplozji,
która uszkodziła kotły. Gorszy w skutkach okazał się kolejny
pożar, który wybuchł w najniżej położonych przedziałach.
O 15.38 załoga zgłosiła, że nie jest w stanie ugasić ognia. O 16.00
lotniskowiec zwolnił i zaczął samowolnie zataczać szerokie koła.
Palacze wygasili kotły i otworzyli zawory pary, Sherman zaś
polecił załodze zgromadzić się na pokładzie[414].
W związku z groźbą nadciągnięcia japońskiego pościgu
Fletcher wydzielił o 16.01 TG-17.2 pod komendą Kinkaida
złożoną z Lexingtona, dwóch krążowników ciężkich i trzech
niszczycieli. Zadaniem grupy było asystowanie przy
zdemolowanym lotniskowcu, ratowanie członków jego załogi
i próba eskortowania jednostki podczas trasy na południe. Jeżeli
okazałoby się to niemożliwe, Amerykanin otrzymał
upoważnienie do samozatopienia Lexingtona[415].
Gdy mniej więcej o 17.00 na ekranie wycofującego się
Yorktowna pojawił się kontakt z Japończykami, w powietrze
wzniosło się siedem dodatkowych „Wildcatów”. Choć wkrótce
okazało się, że to fałszywy alarm, Amerykanie zdawali sobie
sprawę, iż nie mogą pozostawić części sił w tym samym miejscu,
narażając je na atak wroga. O 16.52 Sherman przeniósł załogi
samolotów i personel lotniczy na Morrisa, po czym o 17.07
nakazał wszystkim marynarzom ewakuować się z lotniskowca,
który w tym czasie ponownie nabrał siedmiostopniowy przechył
na lewą burtę. Gdy członkowie załogi opuszczali dopalający się
wrak, o 17.27 na Lexingtonie doszło do kolejnych dwóch
potężnych eksplozji – na śródokręciu i rufowej części. Siła
wybuchu oderwała jeden z podnośników i wyrzuciła kilka
samolotów do morza.
Przyjęcie na pokład trzech niszczycieli ponad 2700 marynarzy
przy zachodzie słońca było trudnym zadaniem, dlatego Fletcher
wydzielił dodatkowo ze swoich sił Phelpsa i Deweya do pomocy
podczas ewakuacji załogi. Do 18.18 na pokładzie Yorktowna
wylądowały wszystkie samoloty z CAP, a okolice TG-17.2
rozświetlał blask płonącego Lexingtona. Kilka minut później
Fletcher polecił Kinkaidowi obranie kursu 225° z prędkością 14
w. do 20.00, później zaś skierowanie do się punktu spotkania
z resztą TF-17.

Liczba operacyjnych samolotów na Yorktownie pod


koniec 8 maja 1942 roku
Jednostka Liczba operacyjnych samolotów

VF-42 7 „Wildcatów” + 6 w naprawie

VS-5 5 „Dauntlessów” + 7 w naprawie

VB-5 10 „Dauntlessów” + 5 w naprawie

VT-5 8 „Devastatorów” + 4 w naprawie

VF-2 5 „Wildcatów”

VS-2 8 „Dauntlessów” (w tym jeden uszkodzony)

VB-2 6 „Dauntlessów” (w tym jeden uszkodzony)

Źródło: USS Yorktown, 11th May 1942, s. 31. W tabeli


uwzględniono samoloty, które przeniesiono z Lexingtona.

Mając pewność, że w wodzie nie znajdują się już żywi


marynarze, o 18.41 Phelps otrzymał rozkaz dobicia Lexingtona.
Między 19.15 a 19.52 niszczyciel wystrzelił pięć torped, które
dopełniły dzieła zniszczenia na wypalonym wraku. Lotniskowiec
w końcu przewrócił się przez lewą burtę i zatonął o 19.52. Huk
podwodnej eksplozji był ostatnim dźwiękiem wydanym przez
jednostkę. Po dołączeniu Kinkaida do Fletchera o 20.37 TF-17
obrał kurs południowo-zachodni. Pomimo zarządzonego przez
Japończyków dzień później pościgu Amerykanie w porę wycofali
się z pola bitwy. Z Lexingtona udało się uratować 2735
marynarzy; 216 zginęło lub zaginęło (w tym 26 oficerów)[416].
Rankiem 9 maja na polecenie Fletchera z pokadu Yorktowna
wystarowało kilka „Dauntessów” z zadaniem przeszukania
północnego sektora na wypadek japońskiego pościgu. Choć TF-16
Halseya znajdował się już blisko celu, na okrętach TF-17, przede
wszystkim na niszczycielach, powoli kończyło się paliwo.
W trakcie rozważań nad przyszłym miejscem tankowania
niespodziewanie, zaraz po 9.00, Fletcher otrzymał wiadomość
jednego z „Dauntlessów” o spostrzeżeniu wrogiego zespołu
lotniskowców. Raport przerwano w połowie, co Amerykanie
uznali jako znak zaatakowania bombowca przez wrogi samolot.
Chwilę później drugi „Dauntless” dokończył treść radiogramu,
wskazując na japoński zespół lotniskowców w odległości 175 mil
od TF-17 i w namiarze 310°, co oznaczało, że kierował się kursem
110° z prędkością 25 w.
W amerykańskich szeregach początkowo zapanowała panika.
O 9.22 na Yorktownie zabrzmiał alarm i zespół zwiększył
prędkość do 27 w. Przygotowania do startu rozpoczęło 13
„Wildcatów”, które otrzymały zadanie bronienia lotniskowca za
wszelką cenę. Amerykanie planowali przeprowadzić
uprzedzające uderzenie za pomocą dostępnych „Daunlessów”
prowadzonych przez Dixona. Bombowce nurkujące miały
podążać w miejsce kontaktu bez osłony myśliwców, które były
niezbędne przy TF-17. Jednocześnie Fletcher wyznaczył jednego
„Dauntlessa” z VS-5, do którego wsiadł sztabowy dowódca
artylerii, kmdr por. Walter Schindler, aby udał się do odległego
o 350 mil na zachód Rockhampton w Australii. Na miejscu
Amerykanin miał w trybie pilnym skontaktować się
z MacArthurem i zorganizować nalot bombowców bazowych na
wykryte japońskie lotniskowce, dbając w każdej fazie o tajność
operacji. Nawet jedna wiadomość przechwycona przez
Japończyków lub podsłuchana przez radio konwersacja mogły
spowodować, że wykryją fortel i wycofają się na północ[417].
Choć prowadzone przez Dixona „Dauntlessy” znalazły się nad
miejscem wskazanym przez samoloty obserwacyjne, nie
potrafiły odnaleźć sił wroga. W rzeczywistości nie było tam nigdy
japońskich lotniskowców, bowiem załogi bombowców
zwiadowczych pomyliły z dalekiej odległości spienioną rafę
Lihou z nadciągającymi z pełną prędkością okrętami. Jeszcze
przed południem bilans niepowodzeń Amerykanów powiększył
się za sprawą jednego utraconego „Dauntlessa” ppor. mar.
Lawrence’a Traynora z VS-5, który został zmuszony do
wodowania w pobliżu lotniskowca. Załogę bombowca wkrótce
uratowali marynarze Morrisa. Reszta grupy uderzeniowej
Dixona bezpiecznie wylądowała na pokładzie Yorktowna.
W czasie gdy na polecenie Fletchera przepełnione rozbitkami
z Lexingtona niszczyciele przekazywały marynarzy na pokłady
krążowników, na radarze TF-17 pojawił się kontakt ze zbliżającą
się grupą samolotów. Niebawem okazało się, że to armijne B-17,
które wystartowały z Numei i zmierzały w stronę Townsville
z zadaniem zbombardowania po drodze japońskich
lotniskowców wykrytych dzień wcześniej. Ponieważ znajdowały
się one wówczas ponad 200 mil na północ, bombowce przeleciały
nad TF-17, który kontynuował odwrót na południowy wschód.
W rozkazie z popołudnia 9 maja Nimitz polecił Fletcherowi
wycofanie „starego” TF-17 na Zachodnie Wybrzeże, jeżeli to
możliwe, lub w ostateczności do Pearl Harbor. Znajdujące się pod
komendą Kinkaida krążowniki i niszczyciele wchodzące w skład
osłony Lexingtona miały dołączyć do TF-16 przy najbliższej
możliwej okazji. Nimitz zaproponował na punkt przegrupowania
Tongatapu, gdzie Fletcher mógł pobrać paliwo i dać załogom
chwilę wytchnienia. Następnego dnia dowódca TF-17 zdecydował
się na tę opcję, uwalniając po południu 11 maja Minneapolis,
New Orleans, Astorię i trzy niszczyciele, które obrały kurs na
Nową Kaledonię, podczas gdy TF-17 kontynuował trasę do
Tongatapu[418]. Ostatni etap amerykańskich zmagań w ramach
bitwy na Morzu Koralowym rozegrał się tego samego dnia, kiedy
mniej więcej o 13.00 niszczyciel Henley uratował 123 rozbitków
z dryfującego od ponad czterech dni Neosho, po czym dobił
jednostkę ogniem z dział kal. 127 mm.

AMERYKAŃSKA REAKCJA NA BITWĘ NA MORZU


KORALOWYM

Gdy TF-17 znajdował się w drodze do Tongatapu, sztab CINCPAC


wiedział już dzięki przechwyconym depeszom wroga, że udało
się powstrzymać japońską ofensywę na Port Moresby. Choć King
miał wiele zastrzeżeń do powracającego do Pearl Harbor
Fletchera, przede wszystkim do jego braku agresywności,
dowódca TF-17 pierwsze spotkanie odbył z Nimitzem, który
uważał, że Amerykanin ogólnie spisał się podczas działań na
Południowym Pacyfiku i osiągnął oczekiwany rezultat
strategiczny. Po początkowych obawach, że naprawa Yorktowna
potrwa aż pół roku, wkrótce okazało się, iż zajmie jedynie trzy
dni i lotniskowiec będzie gotowy na czas japońskiej ofensywy na
Środkowym Pacyfiku. W planowanej obronie Midway miał wziąć
udział również Fletcher na pokładzie Yorktowna, który oprócz
Fitcha jako jedyny spośród wszystkich amerykańskich
admirałów posiadał doświadczenie w walkach z lotniskowcami
wroga.
W przeciwieństwie do Połączonej Floty CINCPAC, pomimo
przekonania o własnym zwycięstwie, starał się nie mnożyć strat
zadanych przeciwnikowi na Morzu Koralowym do czasu
uzyskania potwierdzenia w przechwyconych raportach.
Amerykanie byli pewni zatopienia jednego lotniskowca lekkiego
oraz prawdopodobnie posłania na dno lotniskowca floty
niesprecyzowanego typu i kilku innych mniejszych jednostek.
Szczegółową analizę bitwy wydano z miesięcznym opóźnieniem,
ponieważ CINCPAC nalegał na zachowanie tajemnicy przed
nadchodzącą Operacją „MI” w celu zmylenia Japończyków co do
liczby lotniskowców US Navy na Pacyfiku. Cisza informacyjna
w pewnym momencie stała się podejrzana dla wielu sceptyków,
którzy uważali, że US Navy próbuje zatuszować wielką porażkę,
lecz wkrótce zostali oni uciszeni w związku ze zwycięstwem pod
Midway i ujawnieniem danych z majowych zmagań.
Rezultat bitwy na Morzu Koralowym całkowicie odmiennie
przedstawiono w amerykańskiej prasie, która święciła triumfy
z powodu pogromu japońskiej floty. Już 9 maja w komunikacie
prasowym wydanym w Waszyngtonie poinformowano
Amerykanów: „Po raz pierwszy od wybuchu wojny na Dalekim
Wschodzie aliancka flota stoczyła bitwę na Morzu Koralowym
i odniosła wspaniałe zwycięstwo przeciwko japońskim siłom
inwazyjnym”[419].
Dzień później w „The New York Times” ukazał się wyraźnie
pogrubiony nagłówek: „Japończycy zostali pobici i odrzuceni po
długiej bitwie na Pacyfiku, w której od 17 do 22 ich okrętów
zatopiono lub uszkodzono. Nieprzyjaciel ucieka goniony przez
alianckie siły”[420].
Głos w sprawie bitwy na Morzu Koralowym zabrał również
słynny w Stanach Zjednoczonych komentator prasowy Hanson
Baldwin, który twierdził nawet, że: „Bieg wojny na Pacyfiku i na
całym świecie może się całkowicie odwrócić… Ta bitwa
z pewnością zapisze się jako jedna z największych w historii US
Navy”[421].
Niezależnie od zabiegów propagandowych i przekonań
amerykańskiej opinii publicznej, CINCPAC nie miał wiele czasu
na celebrowanie strategicznego zwycięstwa i rozważania nad
detalami bitwy na Morzu Koralowym. Powstrzymanie
Japończyków przed zajęciem Port Moresby było dla aliantów
ważnym wydarzeniem, szczególnie dla Australijczyków, lecz już
w drugiej dekadzie maja wzrok całej US Navy skierował się na
Środkowy Pacyfik. Na wodach otaczających Midway miała
niebawem rozegrać się bitwa, która przyćmiła zmagania na
Południowym Pacyfiku.
316 Zuikaku (1), s. 44; Shōkaku (1), s. 45; T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun
Sakusen, s. 305.

317 Yokohama Kū (2), s. 27.

318 Kamikawa Maru (2), s. 33–34.

319 USS Lexington, 7–8 May 1942, s. 4.

320 USS Yorktown, 8th May 1942, s. 3–4; J.B. Lundstrom, The First Team, s. 222.

321 USS Lexington, 7–8 May 1942, s. 4.

322 R. Cressman, That Gallant Ship, s. 99.

323 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 222.

324 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 306.

325 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 225.

326 Interview of Lieut. N.A. Gayler, USN, s. 2.

327 Nanyō Butai (2), s. 20–21.

328 Zuikaku (1), s. 47–48; Shōkaku (1), s. 39–44.

329 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 383.

330 S.D. Ludlum, They Turned the War Around, s. 133.

331 E. Hoyt, Blue Skies and Blood, s. 82.

332 S.D. Ludlum, They Turned the War Around, s. 134.

333 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 231.

334 K. Akemura, Kaigun Damēji Kontorōru Monogatari, Tōkyō 2015, s. 134.

335 S.D. Ludlum, They Turned the War Around, s. 136.

336 K. Akemura, Kaigun Damēji Kontorōru Monogatari, s. 134–135.

337 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 232.

338 S.D. Ludlum, They Turned the War Around, s. 139.

339 R. Cressman, That Gallant Ship, s. 101.


340 Daihon’ei Kaigun Hōdōbu, Sangokai Kaisen, s. 98–99; S. Mori, Akatsuki no
Sangokai, s. 446.

341 Zuikaku (1), s. 47.

342 P. Keith, Stay The Rising Sun, s. 167.

343 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 236–237.

344 K. Akemura, Kaigun Damēji Kontorōru Monogatari, s. 135.

345 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 455.

346 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 238–239.

347 E. Hoyt, Blue Skies and Blood, s. 88.

348 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 241–242.

349 Interview of Lieut. N.A. Gayler, USN, s. 4. Gayler nazywa w raporcie Haschkego
„Pachko”.

350 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 242; P. Keith, Stay The Rising Sun, s. 168.

351 K. Akemura, Kaigun Damēji Kontorōru Monogatari, s. 135.

352 K. Fukuchi, Kaigun Bidan Yomoyama Monogatari, Tōkyō 1985, s. 118. Autor
wspomina, że Shōkaku eskortował Kako, a nie Kinugasa, lecz nie potwierdzają tego
pozostałe japońskie źródła.

353 Gunkan Zuikaku (1), s. 20; Shōkaku (1), s. 45–47.

354 Zuikaku (1), s. 47–48.

355 Lexington Deck Log, 8th May; USS Yorktown, 26th May 1942, s. 6.

356 Yokohama Kū (2), s. 27.

357 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 244.

358 Lexington Deck Log, 8th May.

359 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 245.

360 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 375–376.

361 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 307.


362 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 248.

363 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 393–395.

364 S.L. Moore, The Battle for Hell’s Island: How a Small Band of Carrier Dive-
Bombers Helped Save Guadalcanal, New York 2015, 144–147.

365 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 400–401.

366 M. Okumiya, J. Horikoshi, Zero: The story of Japan’s Air War in the Pacific. As
Seen by the Enemy, New York 2012, s. 139.

367 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 251.

368 Zuikaku (1), s. 49.

369 USS Lexington, 7–8 May 1942, s. 5; Lexington Deck Log, 8th May; G. Nowak,
Lexington, Saratoga, cz. 2, Warszawa 2001, s. 24–25.

370 Nanyō Butai (2), s. 23–28.

371 Por.: S. Yamamoto, Shōkaku Zerosen Tai: Sei to Shi no Seikū Sentō, w: M.
Akimoto, Zerosen no Eikō, Tōkyō 2009, s. 138–140.

372 USS Lexington, 7–8 May 1942, s. 5; Lexington Deck Log, 8th May; G. Nowak,
Lexington, Saratoga, cz. 2, s. 24–25.

373 Gunkan Zuikaku (1), s. 53.

374 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 430–432.

375 USS Yorktown, 11th May 1942, s. 7.

376 Nanyō Butai (2), s. 13–15.

377 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 260–261.

378 Zuikaku (1), s. 44–45.

379 USS Yorktown, 11th May 1942; USS Lexington, 7–8 May 1942.

380 A.A. Hoehling, The Lexington Goes Down, s. 113.

381 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 274.

382 Tamże.

383 USS Lexington, 7–8 May 1942, s. 4–5.


384 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 277.

385 USS Lexington, 7–8 May 1942, s. 4–5.

386 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 277.

387 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 455.

388 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 316.

389 Yokohama Kū (2), s. 28.

390 Gunkan Zuikaku (1), s. 9. Raporty z Zuikaku są niestety sprzeczne. Gunkan


Zuikaku (1), s. 57–58 – podaje, że na pokład lotniskowca przyjęto łącznie 11 „Vali”, 8
„Zer” i 4 „Kate” z grupy lotniczej Zuikaku, a także 9 „Vali”, 8 „Zer” i 5 „Kate” z grupy
lotniczej Shōkaku. Sprzeczność w obu raportach wynikała z pewnością z zamieszania
bitewnego oraz przyjmowania na pokład samolotów z Shōkaku.

391 Gunkan Zuikaku (1), s. 57–58.

392 S. Mori, Akatsuki no Sangokai, s. 488.

393 Tamże.

394 T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 316.

395 Nanyō Butai (2), s. 23–28.

396 Nanyō Butai (1), s. 20.

397 Tamże.

398 H. Oide, Katsu Senryaku Makeru Senryaku: Tōgō Heihachirō to Yamamoto


Isoroku, Tōkyō 1997, s. 89.

399 Gunkan Tsugaru (1), s. 29.

400 Nanyō Butai (2), s. 33–35.

401 Nanyō Butai (3), s. 55.

402 M. Ugaki, Sensōroku: Ugaki Matome Nikki, Tōkyō 1999.

403 Nanyō Butai (2), s. 34.

404 Tamże, s. 32.

405 Zuikaku (2), s. 4; T. Takeshita, Nantō Hōmen Kaigun Sakusen, s. 329.


406 Yokohama Kū (2), s. 29.

407 M. Chihaya, Nihon Kaigun no Ogori Shōkōgun, kan 2, Tōkyō 1997, s. 89–91.

408 Tamże.

409 Tamże.

410 Tamże.

411 F. Pike, Hirohito’s War: The Pacific War 1941–1945, New York 2015, s. 372.

412 Nanyō Butai (3), s. 22–23.

413 T. Nakajima, Amerika no Senryaku to Sore Zenpō, Tōkyō 1942, s. 109–111;


Kaigun Kōkū Hombu, Kaigun Kōkū Senki, Dai Ichi Sōkan, Tōkyō 1944, s. 204–215; H.
Hiraide, Sakusen Ichiman Kairi, Tōkyō 1942, s. 6–15; Daitoa Shashin Nenpō, 2603 Nen
Han, Tōkyō 1943, s. 64–65; Ōsaka Shūppansha, Daitoa Sensō Kiroku Gahō, Zenpen,
Ōsaka 1943, s. 159–165; Asahi Shimbunsha Chōsabu, Daitoa Sensō Tembō, Dai Ni, Tōkyō
1944, s. 70–75; Asahi Shimbunsha, Nampōken Yōran, Tōkyō 1942, s. 395; S. Uematsu,
Nihon Kaigun Kōkūtai, Tōkyō 1944, s. 149–152; Asahi Shimbunsha, Waga Chisenki,
Tōkyō 1944, s. 3–11.

414 USS Lexington, Loss in Action, s. 9–10.

415 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 280.

416 USS Lexington, May 8 1942, s. 9.

417 J.B. Lundstrom, The First Team, s. 283.

418 Tamże, s. 284.

419 B. Millot, The Battle of the Coral Sea, s. 109.

420 Tamże.

421 Tamże.
ZAKOŃCZENIE

Bitwa na Morzu Koralowym nie zakończyła się decydującym


rozstrzygnięciem dla obu stron. Ze strategicznego punktu
widzenia zwycięzcą starcia na Południowym Pacyfiku okazał się
Fletcher, którego TF-17 zdołał powstrzymać 4. Flotę przed
zajęciem Port Moresby. Zabezpieczenie australijskiej bazy na
południowym wybrzeżu Nowej Gwinei miało dalekosiężne skutki
dla bezpieczeństwa Australii i czasowego powstrzymania
japońskiego pochodu na południe. Niepowodzenie podczas próby
zdobycia Port Moresby od strony morza sprawiło, że napierająca
z północy japońska armia na trwałe utkwiła w dżungli na trakcie
prowadzącym przez strome Góry Owena Stanleya, znanym
powszechnie jako Szlak Kokody, który pochłonął wiele ofiar
i przeszedł do historii australijsko-japońskich zmagań.
Nie bez znaczenia dla oceny bitwy na Morzu Koralowym
pozostaje również to, że po raz pierwszy w wojnie na Pacyfiku
Nippon Kaigun trafiła na równego sobie przeciwnika, który
zdołał powstrzymać ją przed realizacją planów ofensywnych.
Sztuka ta nie udała się do tej pory ani Brytyjczykom, ani
Holendrom, a także Amerykanom, którzy w pierwszych
miesiącach wojny na Pacyfiku ponieśli straszliwe porażki na
morzach, lądach i w przestworzach, tracąc olbrzymie obszary
Azji Południowo-Wschodniej. Wycofanie się japońskich
lotniskowców z Morza Koralowego pokazało aliantom po
trudnym okresie załamania się Bariery Malajskiej, że Japończycy
nie są niezwyciężeni i można ich powstrzymać.
Pomimo przesunięcia terminu realizacji Operacji „MO”
i odepchnięcia Japończyków na północ inicjatywa strategiczna
w dalszym ciągu pozostawała w rękach Nippon Kaigun. Nawet
spektakularna czerwcowa porażka w bitwie o Midway i utrata aż
czterech lotniskowców nie sprawiły, że Japończycy wycofali się
ze swoich planów ofensywnych, gdyż już w lipcu rozpoczęli
budowę lotniska na Guadalcanal, wykorzystując do tego zadania
wcześniej zdobyte Tulagi. Po nieudanym wypadzie na Środkowy
Pacyfik japońska flota powróciła do podstawowych założeń
Operacji „MO” – zamiaru izolacji Australii i Nowej Zelandii od
Stanów Zjednoczonych. Tym razem Japończycy przygotowywali
się w znacznie większej tajemnicy, lecz mimo wszystko zostali
uprzedzeni przez marines, którzy w pierwszej dekadzie sierpnia
wylądowali na Guadalcanal i zajęli bez walki niemal gotowe
japońskie lotnisko. Zmagania o wyspę, które przybrały charakter
wojny na wyniszczenie, doprowadziły do ostatecznej utraty
inicjatywy strategicznej przez Japończyków i ich stopniowego
wycofywania się z Południowego Pacyfiku. Trudno przewidzieć,
jak potoczyłaby się wojna w przypadku japońskiego zwycięstwa
na Morzu Koralowym i zajęcia Port Moresby, lecz dysponując
australijską bazą, Nippon Kaigun z pewnością uzyskałaby
przewagę na wodach Południowo-Zachodniego Pacyfiku,
pierwsza aliancka kontrofensywa zaś mogła zakończyć się
klęską.
Podczas analizy bitwy na Morzu Koralowym nie należy
pomijać aspektu taktycznego, w którym stroną zwycięską okazali
się Japończycy. Choć 7 maja Gotō utracił lekki lotniskowiec
Shōhō, w odpowiedzi samoloty z Zuikaku i Shōkaku zatopiły
Simsa i wyłączyły ze zmagań Neosho. Pozbawienie TF-17
mobilnego tankowca znacznie wpłynęło na plany Fletchera,
który nawet w przypadku pokonania Zespołu Uderzeniowego
„MO” nie miał innego wyboru, jak wycofać się na wschód.
Podczas decydującego dnia Operacji „MO” Japończycy posłali na
dno Lexingtona i uszkodzili Yorktowna, zmuszając TF-17 do
ucieczki z pola bitwy. Mimo że w odpowiedzi Amerykanie
poważnie uszkodzili Shōkaku, Takagi zachował całkowicie
sprawnego Zuikaku. Odwrót Japończyków był spowodowany
przede wszystkim dużymi stratami w grupach lotniczych, a także
w pewnym stopniu strachem przed utratą Shōkaku, drugiego po
Shōhō lotniskowca Nippon Kaigun. Gdyby nie straty z 7 maja
w ataku po zmroku i podczas powrotu z uderzenia na
Amerykanów 8 maja, które skutkowały zdziesiątkowaniem
dywizjonów bombowców nurkujących i torpedowych, Zespół
Uderzeniowy „MO” po taktycznym przegrupowaniu i pobraniu
paliwa mógł być gotowy do pościgu za TF-17 kosztem przełożenia
terminu realizacji Operacji „MO” o dwa dni. Nie wiadomo, czy
Zespołowi Inwazyjnemu udałoby się podejść bez strat do Port
Moresby i przeprowadzić udany desant na australijską bazę.
Niewątpliwie japońskim transportowcom nie groziłby wówczas
atak amerykańskiego lotnictwa pokładowego, którego
najbardziej obawiano się w sztabie 4. Floty.
Istotną częścią rozważań nad stroną taktyczną bitwy na Morzu
Koralowym pozostaje liczba utraconych samolotów przez obie
strony. Japończycy, poszukując wroga aż z pięciu lokalizacji
i posyłając grupę uderzeniową przeciwko nieprzyjacielskim
lotniskowcom, utracili łącznie aż 81 samolotów wchodzących
w skład 4. Floty. Szczególnie bolesny dla Zespołu Uderzeniowego
„MO” był powrót z ataku na Amerykanów 8 maja, kiedy to wiele
bombowców zmuszono do wodowania, a dwanaście innych
samolotów wyrzucono z pokładu Zuikaku do wody. Ogólne straty
Japończyków nie odzwierciedlają jednak dwóch dobrze
skoordynowanych ataków bombowych i jednego torpedowego,
które doprowadziły do zatopienia Simsa, Neosho i Lexingtona.
Pomimo odkrycia przez Amerykanów słabych stron słynnego
„Zera” japońskie myśliwce i ich piloci po raz kolejny pokazali
swoją wysoką wartość bojową, zarówno podczas ataków na
wrogie lotniskowce, jak i obrony własnych jednostek.
Straty okrętów w bitwie na Morzu Koralowym

Tonaż Tonaż
Dzień Jednostki japońskie Jednostki alianckie
[t] [t]

2 maja – – – –

3 maja – – – –

niszczyciel Kikuzuki
trałowiec Tama Maru
4 maja 2025 – –
trałowce pomocnicze Wa 1
i Wa 2

5 maja – – – –

6 maja – – – –

niszczyciel Sims
7 maja lotniskowiec lekki Shōhō 11 200 9200
tankowiec Neosho

lotniskowiec floty
8 maja – – 37 000
Lexington

Razem
13 225 46 200
tonaż

Straty samolotów strony japońskiej i amerykańskiej


podczas Operacji „MO” / bitwy na Morzu Koralowym

Dzień Japończycy Amerykanie

2 maja 1 „Zero” –

3 maja – –

2 „Wildcaty”
4 maja 4 „Pete’y”
1 „Devastator”

5 maja 1 „Mavis” –

6 maja – –
7 „Zer”
5 „Claude’ów”
19 „Kate”
3 „Wildcaty”
7 maja 2 „Vale”
3 „Dauntlessy”
2 „Alfy”
1 „Jake”
1 „Mavis”

6 „Zer”
14 „Wildcatów”
14 „Kate”
8 maja 31 „Dauntlessów”
17 „Vali”
12 „Devastatorów”
1 „Mavis”

Łącznie: 81 samolotów 66 samolotów

W tabeli nie uwzględniono strat poniesionych przez jednostki


bazowe 25. Kōkū Sentai poza Yokohama Kaigum Kōkūtai.

W dniach od 2 do 8 maja TF-17 utracił 66 samolotów, z których


większość poszła na dno wraz z Lexingtonem. Amerykańskie
straty związane z operacjami przeciwko lotniskowcom wroga nie
były duże, lecz grupy lotnicze Lexingtona i Yorktowna wykazały
się gorszą koordynacją i skutecznością niż ich japońskie
odpowiedniki. Myśliwce TF-17 i ich piloci, choć pokazali, że
potrafią walczyć z „Zerami” jak równy z równym, jednocześnie
nie byli w stanie zapewnić należytej osłony grupom
uderzeniowym, a także własnym okrętom w decydujących
chwilach bitwy. Sporą przewagę TF-17 nad Zespołem
Uderzeniowym „MO”, o czym nie należy zapominać, zapewniał
radar CXAM, który umożliwił wykrywanie zbliżających się
samolotów wroga i wcześniejszą reakcję. Można jedynie
przypuszczać, jakie rezultaty osiągałyby patrole bojowe
japońskich myśliwców w przypadku dysponowania identycznym
sprzętem na jednym z lotniskowców Hary.
Innym ważnym skutkiem bitwy na Morzu Koralowym był jej
wpływ na bitwę o Midway. Yamamoto planował wykorzystać
Shōkaku, Zuikaku, jak i Shōhō do udziału w Operacji „MI”. O ile
Shōhō odgrywał w planach Połączonej Floty mniejszą rolę (miał
tworzyć osłonę sił inwazyjnych), Shōkaku i Zuikaku mogły
stanowić krytyczne wzmocnienie dla Zespołu Uderzeniowego
Nagumo walczącego z trzema amerykańskimi lotniskowcami.
Shōkaku z powodu ciężkich uszkodzeń odniesionych 8 maja
przebywał do 27 czerwca w suchym doku w Kure. Teoretycznie
w operacji „MI” mógł wziąć udział nieuszkodzony Zuikaku, lecz
wskutek dużych strat w jego grupie lotniczej Yamamoto podjął
decyzję o pozostawieniu lotniskowca w Japonii. Nie ma
pewności, czy obecność Shōkaku i Zuikaku pod Midway
odwróciłaby losy wojny i zapewniła Japończykom zwycięstwo.
Nie można jednak zaprzeczyć, że Nagumo nie miał wyraźnej
przewagi w lotniskowcach nad Amerykanami, co m.in.
zadecydowało o rezultacie bitwy.
Majowe zmagania lotniskowców na Południowym Pacyfiku
były pierwszą w historii bitwą morską, w której uczestniczące
w niej okręty nie zobaczyły się wzajemnie, lecz zadawały ciosy
za pomocą grup uderzeniowych złożonych z samolotów.
Dowódcy obu zespołów nie mieli żadnego doświadczenia
w prowadzeniu tego rodzaju działań i musieli polegać na
wynikach niepewnego zwiadu lotniczego na odległość, a także
własnej intuicji. Nietrudno było zaatakować nieistniejący lub
drugorzędny cel, z drugiej strony zaś wszystkie decyzje musiały
być podejmowane szybciej niż w przypadku działań okrętów
liniowych. Pod tym względem dużo łatwiej było Fletcherowi,
który nie miał aż tak wydłużonego łańcucha dowodzenia jak
Takagi, podlegający ściśle poleceniom Inoue i wydający rozkazy
Harze. Podejmowanie decyzji na wielu szczeblach i tak nie
pomogło Japończykom w wybieraniu najlepszych ruchów, gdyż
to Fletcher okazał się rozsądniejszym i chłodno kalkulującym
admirałem.
Choć amerykańskie lotniskowce i ich grupy lotnicze nie spisały
się wyjątkowo dobrze podczas bitwy na Morzu Koralowym,
miała ona znaczny wpływ na zdobycie przez US Navy
doświadczenia koniecznego do pobicia Japończyków w innych
starciach. W kolejnych bitwach Amerykanie wykorzystali
udoskonaloną taktykę walk lotniskowcami, szczególnie
kierowania myśliwcami, koordynacji ataków bombowych
i torpedowych oraz szczelniejszą obronę przeciwlotniczą. Naukę
z majowych zmagań na Południowym Pacyfiku w mniejszym
stopniu wyciągnęli Japończycy, którzy mimo tragicznej porażki
pod Midway i utraty czterech najbardziej doświadczonych
lotniskowców do końca 1942 r. w sposób zacięty i z wieloma
sukcesami walczyli z Amerykanami w kampanii o Guadalcanal.
WYKAZ SKRÓTÓW I SKRÓTOWCÓW

CAP – bojowy patrol powietrzny


Nippon Kaigun – Japońska Cesarska Marynarka Wojenna
Nippon Rikugun – Cesarska Armia Japońska
Kōkūtai – Grupa Powietrzna
Kōkū Sentai – Flotylla Powietrzna
Kōkū Kantai – Flota Powietrzna
RAAF – Królewskie Australijskie Siły Powietrzne
USS – okręt Stanów Zjednoczonych
Shōtai – japoński odpowiednik klucza lotniczego
Chūtai – japoński odpowiednik eskadry lotniczej
TF – Zespół Operacyjny
TG – Grupa Operacyjna
VF – dywizjon myśliwców
VS – dywizjon zwiadowczy
VB – dywizjon bombowy
VT – dywizjon torpedowy
CA – krążownik ciężki
CV – lotniskowiec floty
DD – niszczyciel

LISTA SAMOLOTÓW JAPOŃSKICH

Nomenklatura w książce Typ oraz nazwa

„Alf” wodnosamolot Kawanishi E7K

„Betty” bombowiec Mitsubishi G4M

„Claude” myśliwiec Mitsubishi A5M


„Dave” samolot rozpoznawczy Nakajima E8N

„Glen” wodnosamolot Yokosuka E14Y

„Jake” wodnosamolot Aichi E13A

„Kate” bombowiec torpedowy Nakajima B5N

„Mavis” łódź latająca Kawanishi H6K

„Nell” bombowiec Mitsubishi G3M

„Pete” wodnosamolot Mitsubishi F1M

„Rufe” wodnosamolot Nakajima A6M2

„Val” bombowiec nurkujący Aichi D3A

„Zero” myśliwiec Mitsubishi A6M

LISTA SAMOLOTÓW ALIANCKICH

Nomenklatura w książce Typ oraz nazwa

B-17 bombowiec Boeing B-17 Flying Fortress

B-25 bombowiec North American B-25 Mitchell

„Catalina” łódź latająca Consolidated PBY-4/PBY-5

„Dauntless” bombowiec nurkujący Douglas SBD Dauntless

„Devastator” bombowiec torpedowy Douglas TBD Devastator

„Wildcat” myśliwiec Grumman F4F Wildcat

„Wirraway” samolot treningowy CAC Wirraway


Wiceadmirał Shigeyoshi Inoue, dowódca 4. Floty, naczelny dowódca Operacji
„MO”. Źródło: zbiory własne
Kontradmirał Aritomo Gotō, dowódca Sił Głównych „MO”. Źródło: zbiory własne
Kontradmirał Chūichi Hara, dowódca 5. Dywizjonu Lotniskowców (Shōkaku
i Zuikaku). Na zdjęciu w 1945 roku podczas podpisywania aktu kapitulacji
Japonii. Źródło: zbiory własne
Kontradmirał Sadamichi Kajioka, dowódca Zespołu Inwazyjnego Port Moresby.
Źródło: zbiory własne
Wiceadmirał (od 1 maja 1942 roku) Takeo Takagi, dowódca Zespołu
Uderzeniowego „MO”. Źródło: zbiory własne
Kontradmirał Kiyohide Shima, dowódca Zespołu Inwazyjnego Tulagi. Źródło:
zbiory własne
Kontradmirał Frank Jack Fletcher, dowódca TF-17. Źródło: NHC
Kontradmirał Aubrey Fitch, dowódca TF-11. Źródło: NHC
Kontradmirał John Crace, dowódca wydzielonego zespołu krążowników, Grupy
Wsparcia (TG-17.3). Źródło: NHC
Kontradmirał Thomas Kinkaid, dowódca Grupy Atakującej (TG-17.2). Źródło:
NHC
Australijski plakat propagandowy z okresu japońskiej ofensywy w kierunku
południowym. „On nadciąga ku południu. Tylko walka i praca albo
unicestwienie” – głosi plakat. Źródło: AWM
„Mavis” z Yokohama Kaigun Kōkūtai w bazie wodnosamolotów w Tulagi. Zdjęcie
wykonano pomiędzy 5 a 7 maja 1942 roku. Źródło: AWM
Zdjęcie strategicznej australijskiej bazy na południowym wybrzeżu Nowej
Gwinei – Port Moresby. Zdjęcie powstało prawdopodobnie wiosną 1942 roku.
Źródło: AWM
„Zera” na pokładzie Zuikaku w dniu 5 maja 1942 roku. Źródło: zbiory własne

Lotniskowiec Yorktown widziany z pokładu Neosho. Zdjęcie zostało wykonane


prawdopodobnie pomiędzy 2 a 5 maja. Źródło: NHC
Komandor podporucznik James Flatley, dowódca VF-42. Źródło: NHC
Niszczyciel Sims w 1939 roku. Źródło: NHC
Płonący Neosho po japońskim ataku w dniu 7 maja 1942 roku. Źródło: NHC
Płonący Shōhō po ataku grupy uderzeniowej Yorktowna w dniu 7 maja 1942
roku. Źródło: NHC
Komandor podporucznik Shigekazu Shimazaki, dowódca bombowców
torpedowych na Zuikaku. Zdjęcie wykonano na pokładzie tegoż lotniskowca,
data nieznana. Źródło: Nippon Kaigun Website
Komandor podporucznik Kakuichi Takahashi, dowódca Grupy Lotniczej
Shōkaku (drugi rząd od dołu, trzeci od lewej). Został zestrzelony podczas
powrotu z akcji w dniu 8 maja 1942 roku. Zdjęcie zostało wykonane przed
atakiem na Pearl Harbor. Źródło: zbiory własne
Kapitan marynarki Tamotsu Ema (dolny rząd, piąty od lewej), dowódca
bombowców nurkujących na Zuikaku. Zdjęcie zostało wykonane przed atakiem
na Pearl Harbor. Źródło: Arizona Memorial
Starszy bosman Tetsuzō Iwamoto, pilot „Zera”, dowódca 1. Chūtai z Zuikaku.
Późniejszy słynny as myśliwski Nippon Kaigun z 90 potwierdzonymi
zestrzeleniami. Jako jeden z nielicznych japońskich asów przeżył wojnę na
Pacyfiku. Źródło: Nippon Kaigun Website
Nagłówek jednej z australijskich gazet z 8 maja 1942 roku wieszczący wielkie
zwycięstwo w bitwie na Morzu Koralowym – „Stany Zjednoczone zatapiają
7 japońskich okrętów wojennych”. Źródło: AWM

Atak na Shōkaku w dniu 8 maja 1942 roku. Źródło: NHC


Niszczyciele asystujące przy Lexingtonie w celu ratowania załogi lotniskowca.
Źródło: NHC
Zdjęcie uszkodzeń na Yorktownie wyrządzonych przez jedną z japońskich bomb.
Źródło: NHC
Zdjęcie uszkodzeń pokładu Shōkaku. Źródło: Nippon Kaigun Website

Lotniskowiec Lexington (CV-2) zmagający się z pożarami wywołanymi przez


wewnętrzne eksplozje. Okręt w ciągu kilku godzin zostanie zatopiony przez
Amerykanów. Źródło: NHC

Japoński plakat propagandowy przedrukowany w anglojęzycznej prasie 13 maja


1942 roku, będący odpowiedzią Tokio na bitwę na Morzu Koralowym. Na
obrazku Wujek Sam symbolizujący Stany Zjednoczone stawia symbolizujące
alianckie okręty krzyże w Oceanie Spokojnym, które mają powstrzymać
Japończyków. W tle pomaga mu Churchill, niosąc kolejny krzyż. Napis głosi:
Krzyże w śladzie torowym alianckiej blokady. Widać, że Japończycy byli
przekonani, iż w czasie bitwy na Morzu Koralowym zatopili lotniskowce
Yorktown i Saratoga, jak również pancernik California. Źródło: NHC
BIBLIOGRAFIA

1) ŹRÓDŁA

a) amerykańskie:
CINCPAC Greybook.
CINCPAC War Diary.
Conference on the Limitation of Armament, Washington,
November 12 1921–February 6 1922.
Engagement of USS Neosho with Japanese Aircraft on May 7,
1942, serial AO23/A16-3/P15.
INTERROGATION NAV NO. 8, USSBS NO. 46.
Interview of Lieut. N.A. Gayler, USN.
Lexington Deck Log.
ONI, The Battle of the Coral Sea 4–8 May 1942.
Personal observations of Sims #409 disaster, 18th May 1942.
Report of Air Operations of Lexington, 7–8 May, 1942, serial: CV-
2/A4-3/A-16.
Sinking of the USS Sims (DD-409) by Japanese Bombers in the
Coral Sea on May 7, 1942, serial 0724.
The Commander, VF-2 – Coral Sea Action on 7 and 8 May 1942,
Report of.
USS Chicago (CA-29) Report of Action against enemy aircraft, May
7, 1942, serial: CA29/A16/(057).
USS Lexington (CV-2) Action in the Coral Sea, May 8, 1942 – report
of, serial CV-2/A16-3.
USS Lexington (CV-2) Action Report – May 15, 1942 (Coral Sea),
serial: CV2/A16-3/(0100).
USS Lexington (CV-2) Loss in Action, May 8, 1942, Coral Sea.
USS Lexington (CV-2), Action Report – The Battle of the Coral Sea,
7–8 May 1942, serial CV-2/A16-3/(0001).
USS Yorktown (CV-5) Action Report – May 11, 1942 (Tulagi,
Solomons, Coral Sea), serial: CV5/A16-3.
USS Yorktown (CV-5) Action Report – May 26, 1942 (Coral Sea),
serial 071.
USS Yorktown (CV-5), Action Report – USS Yorktown and
Yorktown Air Group on 8 May 1942, serial 007.
USS Yorktown (CV-5), Action Report: Enemy Submarine – Contact
With, serial CV5/A16-3/(OP-10-Rd).
Walsh D.I., The Decline and Renaissance of the Navy, 1922–1944,
serial 10862.

b) japońskie:
JACAR Ref. A06031045500, Shūhō Dai 293Go.
JACAR Ref. C12070113700, Shōwa 16 nen 01–12 gatsu (…) (2).
JACAR Ref. C12070154800, Shōwa 16 nen 11–12 gatsu (…) (3).
JACAR Ref. C12070157500, Shōwa 16 nen 7–10 nichi (…).
JACAR Ref. C12070159700, Shōwa 16 nen 12 gatsu (…).
JACAR Ref. C08030728400, Nanyō Butai „MO” Kidō Butai Sentō
Jōhō (1).
JACAR Ref. C08030728500, Nanyō Butai „MO” Kidō Butai Sentō
Jōhō (2).
JACAR Ref. C08030728600, Nanyō Butai „MO” Kidō Butai Sentō
Jōhō (3).
JACAR Ref. C08030728700, Nanyō Butai „MO” Kidō Butai Sentō
Jōhō (4).
JACAR Ref. C08030742700, Gunkan Zuikaku Sentō Jōhō (Sangokai
Kaisen ni okeru sakusen 1).
JACAR Ref. C08030742800, Gunkan Zuikaku Sentō Jōhō (Sangokai
Kaisen ni okeru sakusen 2).
JACAR Ref. C08030759000, Gunkan Tsugaru Sentō Jōhō Dai 22
(MO Sakusen/Sangokai Kaisen ni okeru sakusen 1).
JACAR Ref. C08030759100, Gunkan Tsugaru Sentō Jōhō Dai 22
(MO Sakusen/Sangokai Kaisen ni okeru sakusen 2).
JACAR Ref. C08030759200, Gunkan Tsugaru Sentō Jōhō Dai 22
(MO Sakusen/Sangokai Kaisen ni okeru sakusen 3).
JACAR Ref. C08030759500, Gunkan Tsugaru Sentō Jōhō Dai 23, 24,
25, 26, 27 (MO Sakusen ni okeru Taikū Sentō 1).
JACAR Ref. C08030750800, Gunkan Yūbari Kōdō Kiroku.
JACAR Ref. C08030581200, Gunkan Shōhō Senji Nisshi Sentō Jōhō
(8).
JACAR Ref. C08030581300, Gunkan Shōhō Senji Nisshi Sentō Jōhō
(9).
JACAR Ref. C08030043200, Dai 5 Sentai Senji Nisshi Sentō Jōhō (3).
JACAR Ref. C08030043300, Dai 5 Sentai Senji Nisshi Sentō Jōhō (4).
JACAR Ref. C08030043400, Dai 5 Sentai Senji Nisshi Sentō Jōhō (5).
JACAR Ref. C08030043500, Dai 5 Sentai Senji Nisshi Sentō Jōhō (6).
JACAR Ref. C08030045500, Dai 6 Sentai Senji Nisshi Sentō Jōhō (3).
JACAR Ref. C08030045600, Dai 6 Sentai Senji Nisshi Sentō Jōhō (4).
JACAR Ref. C08030125200, Dai 6 Suirai Sentai Senji Nisshi Sentō
Jōhō (1).
JACAR Ref. C08030125300, Dai 6 Suirai Sentai Senji Nisshi Sentō
Jōhō (2).
JACAR Ref. C08030060400, Dai 18 Sentai Senji Nisshi (1).
JACAR Ref. C08030060500, Dai 18 Sentai Senji Nisshi (2).
JACAR Ref. C08030068300, Dai 19 Sentai Senji Nisshi Sentō Jōhō
(3).
JACAR Ref. C08030646500, Kiyokawa Maru Sentō Jōhō Senji
Nisshi (4).
JACAR Ref. C08030641100,Kamikawa Maru Sentō Jōhō MO
Sakusen MI AL Sakusen (1).
JACAR Ref. C08030641200, Kamikawa Maru Sentō Jōhō MO
Sakusen MI AL Sakusen (2).
JACAR Ref. C13120073300, Dai 25 Kōkū Sentai Senji Nisshi (2).
JACAR Ref. C13120073500, Dai 25 Kōkū Sentai Senji Nisshi (4).
JARAC Ref. C08051608100, Genzan Kū Hikōkitai Sentō Kōdō
Chōsho (2).
JACAR Ref. C08051612400, Genzan Kū Hikōkitai Sentō Kōdō
Chōsho (4).
JACAR Ref. C08051608900, Yokohama Kū Hikōkitai Sentō Kōdō
Chōsho (2).
JACAR Ref. C08051602700, Yokohama Kū Hikōkitai Sentō Kōdō
Chōsho (3).
JACAR Ref. C08051579600, Akagi Hikōkitai Sentō Kōdō Chōsho (1).
JACAR Ref. C08051585400, Kaga Hikōkitai Sentō Kōdō Chōsho (1).
JACAR Ref. C08051577600, Zuikaku Hikōkitai Sentō Kōdō Chōsho
(1).
JACAR Ref. C08051577700, Zuikaku Hikōkitai Sentō Kōdō Chōsho
(2).
JACAR Ref. C08051577100, Shōkaku Hikōkitai Sentō Kōdō Chōsho
(1).
JACAR Ref. C08051586300, Shōhō Hikōkitai Sentō Kōdō Chōsho
(2).

2) OPRACOWANIA I WSPOMNIENIA

Agawa H., Inoue Shigeyoshi, Tōkyō 1986.


Akemura K., Kaigun Damēji Kontorōru Monogatari, Tōkyō 2015.
Asahi Shimbunsha Chōsabu, Daitoa Sensō Tembō, Dai Ni, Tōkyō
1944.
Asahi Shimbunsha, Nampōken Yōran, Tōkyō 1942.
Asahi Shimbunsha, Waga Chisenki, Tōkyō 1944.
Bates R., The Battle of the Coral Sea: Strategical and Tactical
Analysis, USN War College 1947.
Beasley W.G., Japanese Imperialism 1894–1945, Oxford 1999.
Bix H.P., Hirohito and the Making of Modern Japan, New York
2001.
Buell T.B., Master of Sea Power: A Biography of Fleet Admiral
Ernest J. King, Annapolis 2012.
Building the Navy’s Bases in World War II: History of the Bureau
of Yards and Docks and the Civil Engineer Corps, 1940–1946,
t. 2, Washington 1947.
Carlson E., Joe Rochefort’s War: The Odyssey of the Codebreaker
Who Outwitted Yamamoto at Midway, Annapolis 2013.
Chihaya M., Nihon Kaigun no Ogori Shōkōgun, kan 2, Tōkyō 1997.
Cressman R., That Gallant Ship: USS Yorktown (CV-5), Missoula
1993.
Daihon’ei Kaigun Hōdōbu, Sangokai Kaisen, Tōkyō 1942.
Daitoa Shashin Nenpō, 2603 Nen Han, Tōkyō 1943.
Ema T., Kyū Kyū Kanbaku to Tomo ni, w: Kaigun
Kyūkōkabakugeki Tai, Tōkyō 1986.
Evans D.C., Peattie M.R., Kaigun: Strategy, Tactics and Technology
in the Imperial Japanese Navy 1887–1941, Annapolis 2012.
Ewing S., Reaper Leader: The Life of Jimmy Flatley, Annapolis
2002.
Feis H., The Road to Pearl Harbor, New York 1963.
Flisowski Z., Burza nad Pacyfikiem, t. 1, Poznań 1986.
Francillon R.J., Japanese Aircraft of the Pacific War, London 1970.
Friedman N., U.S. Aircraft Carriers: An Illustrated Design History,
Annapolis 1983.
Fukuchi K., Kaigun Bidan Yomoyama Monogatari, Tōkyō 1985.
Fukui S., Nihon Kūbo Monogatari, Tōkyō 2009.
Gakken Mook, Zerosen to Kaigun Kōkūtai, Tōkyō 2013.
Grew J.C., Ten Years in Japan, London 1945.
Hata I., Izawa Y., Shores C., Japanese Naval Air Force Fighter
Units and Their Aces 1932–1945, London 2011.
Henry C., The Battle of the Coral Sea, Oxford 2003.
Hiraide H., Sakusen Ichiman Kairi, Tōkyō 1942.
Hoehling A.A., The Lexington Goes Down, New Jersey 1971.
Holmes W.J., Double Edged Secrets: U.S. Naval Intelligence
Operations in the Pacific During World War II, Annapolis 1998.
Horikoshi J., Zerosen: Sono Tanjō to Eikō no Kiroku, Tōkyō 2012.
Hotta E., Japan 1941: Countdown to Infamy, New York 2013.
Hoyt E., Blue Skies and Blood: The Battle of the Coral Sea, New
York 1975.
Ike N., Japan’s Decision for War: Records of the 1941 Policy
Conferences, Stanford 1967.
Inaba M., Taiheiyō Sensō e no Michi: Kaisen Gaikōshi, Tōkyō
1988.
Ishikawa S., Kodoku na Kūbo Shōhō Sangokai ni Shisutomo, w:
Takahashi S., Bokan Kōkūtai, Tōkyō 2013.
Jastrzębski J., Bitwa na Morzu Koralowym 2–8 V 1942, Zabrze
2012.
Jersey S.C., Hell’s Island: The Untold Story of Guadalcanal, Texas
2008.
Johnston S., Queen of the Flat-tops: Abroad the Aircraft Carrier
Lexington in the Famous Battle of the Coral Sea, New York
1972.
Kaigun Kōkū Hombu, Kaigun Kōkū Senki, Dai Ichi Sōkan, Tōkyō
1944.
Keith P., Stay The Rising Sun, Minneapolis 2015.
Kinzey B., F4F Wildcat in Detail, Carrollton 2000.
Kołodziejski M., Takahashi Korekiyo 1854–1936 a gospodarka
międzywojennej Japonii, Warszawa 2006.
Kondō S., Minamitaiheiyō Rikugun Sakusen (1), Pōtomoresubī
Gatō Shoki Sakusen, Tōkyō 1968.
Konoe F., Heiwa e no Doryoku, Tōkyō 1946.
Kōri Y., Tainan Kū Sentō Nisshi, Tōkyō 2013.
Ludlum S.D., They Turned the War Around at Coral Sea and
Midway: Going to War with Yorktown’s Air Group Five,
Bennington 2011.
Lundstrom J.B., The Black Shoe Carrier Admiral: Frank Jack
Fletcher at Coral Sea, Midway, and Guadalcanal, Annapolis
2013.
Lundstrom J.B., The First South Pacific Campaign: Pacific Fleet
Strategy December 1941–June 1942, Annapolis 2014.
Lundstrom J.B., The First Team: Pacific Naval Air Combat from
Pearl Harbor to Midway, Annapolis 2005.
Maru, Gunkan Meka Nihon no Kūbo.
Masuo M., Shitō no Ōzora, Tōkyō 1984.
Miller E.S., Bankrupting the Enemy: The U.S. Financial Siege of
Japan Before Pearl Harbor, Annapolis 2007.
Millot B., The Battle of the Coral Sea, London 1974.
Moore S.L., The Battle for Hell’s Island: How a Small Band of
Carrier Dive-Bombers Helped Save Guadalcanal, New York
2015.
Mori S., Akatsuki no Sangokai, Tōkyō 2009.
Morison S.E., History of United States Naval Operations in World
War II, t. 4, Coral Sea, Midway and Submarine Actions, May
1942–August 1942, Annapolis 2012.
Nakagawa T., Shuyō Kantei Kan Reki Omote, w: Fukui S., Shashin
Nippon Kaigun Zen Kantei Shi, Tōkyō 1994.
Nakajima T., Amerika no Senryaku to Sore Zenpō, Tōkyō 1942.
Nowak G., Lexington, Saratoga, cz. 2, Warszawa 2001.
Oide H., Katsu Senryaku Makeru Senryaku: Tōgō Heihachirō to
Yamamoto Isoroku, Tōkyō 1997.
Okumiya M., Horikoshi J., Zero: The story of Japan’s Air War in
the Pacific. As Seen by the Enemy, New York 2012.
Ōsaka Shūppansha, Daitoa Sensō Kiroku Gahō, Zenpen, Ōsaka
1943.
Ōtaka Y., Dai Nana Kuchikutai Kaisenki, Tōkyō 2010.
Palasek J., Lotniskowce typu Yorktown, t. 1, Tarnowskie Góry
2008.
Perepeczko A., Bitwa na Morzu Koralowym, Warszawa 1996.
Pike F., Hirohito’s War: The Pacific War 1941–1945, New York
2015.
Potter E.B., Nimitz, Annapolis 2008.
Reikishi Gunzō, Taiheiyō Senshi Shirizu, t. 12–13.
Reports of General MacArthur, t. 1, Washington 1994.
Reynolds C.G., The Fast Carriers: The Forging on an Air Navy,
Annapolis 1992.
Salecker G., Fortress Against The Sun: The B-17 Flying Fortress In
The Pacific, Conshohocken 2001.
Sekai no Kessakuki, No. 32/1992, 97 Shiki Kanjō Kōgekiki.
Sekai no Kessakuki, No. 33/1992, 99 Shiki Kanjō Bakugekiki.
Shōkakugata kūbo: Teikoku Kaigun Hatsu no Kantaigata Ōgata
Kōkūbokan Shōkaku Zuikaku no Subete, Tōkyō 1997.
Sobolewski L., Indochiny Francuskie w polityce Japonii w latach
1940–1945, Warszawa 2011.
Stephan J.J., Hawaii under the Rising Sun: Japan’s plans for
conquest after Pearl Harbor, Honolulu 1984.
Stern R.C., The Lexington Class Carriers, Annapolis 1993.
Stille M., Coral Sea 1942: The First Carrier Battle, Oxford 2009.
Suekuni M., Takano S. Senshi Sōsho (kan 31), Kaigun Gun Sembi
(1): Shōwa Jūrokunen Jūichigatsu Made, Tōkyō 1969.
Takeshita T., Senshi Sōsho (kan 49), Nantō Hōmen Kaigun
Sakusen (1) Gashima Dakkai Sakusen Kaishi Made, Tōkyō 1972.
Tendō A., Sangokai Daikaisen, Tōkyō 1956.
Tillman B., SBD Dauntless Units of World War 2, Oxford 1998.
Tillman B., TBD Devastator Units of the US Navy, Oxford 2000.
Tillman B., The Dauntless Dive Bomber of World War II,
Annapolis 2006.
Tillman B., Wildcat: The F4F in World War II, Annapolis 1990.
Tsunoda H., Senshi Sōsho (kan 24), Hitō, Maree Hōmen Kaigun
Shinkō Sakusen, Tōkyō 1969.
Uematsu S., Nihon Kaigun Kōkūtai, Tōkyō 1944.
Ugaki M., Sensōroku: Ugaki Matome Nikki, Tōkyō 1999, Sore ni.
Ushio Shobō Kojinsha, Shashin Taiheiyō Sensō kan 3: Dōrittoru
Kūshū/Sangokai Kaisen/Middowee Kaisen, Tōkyō 2000.
Valette J., Indochine 1940–1945: Français contre Japonais, Paris
1993.
Werneth R., Beyond Pearl Harbor: The Untold Stories of Japan’s
Naval Aviation, Atglen 2008.
Wigmore L., Australia in the War of 1939–1945, t. 4, The Japanese
Thrust, Canberra 1957.
Williford G., Racing the Sunrise: Reinforcing America’s Pacific
Outposts, 1941–1942, Annapolis 2010.
Willmott H.P., Empires in the Balance: Japanese and Allied
Pacific Strategies to April 1942, Annapolis 2008.
Winchester J., Douglas TBD Devastator, Kent 2004.
Woodward L., British Foreign Policy in the Second World War,
t. 2, London 1971.
Yagami K., Konoe Fumimaro and the Failure of Peace in Japan,
1937–1941: A Critical Appraisal of the Three-Time Prime
Minister, Jefferson 2006.
Yamamoto S., Shōkaku Zerosen Tai: Sei to Shi no Seikū Sentō, w:
Akimoto M., Zerosen no Eikō, Tōkyō 2009.
Zerosen Kanjō Sentōki, Tōkyō 1996.

3) STRONY INTERNETOWE

http://www.combinedfleet.com/I-21.htm
http://www.combinedfleet.com/I-29.htm
http://www.combinedfleet.com/kikuzu_t.htm
http://www.combinedfleet.com/yuzuki_t.htm
http://www.delsjourney.com/uss_neosho/coral_sea/neosho_at_coral_sea/surv
http://www.navweaps.com/Weapons/WTJAP_WWII.htm
http://www.vectorsite.net/ttwiz_02.html
W popularnonaukowej serii pt. „Historyczne bitwy” ukazały się
ostatnio:

M. Staniszewski, FORT PILLOW 1864 • B. Nowaczyk, CHOJNICE


1454 ŚWIECINO 1462 • W. Kalwat, KAMPANIA LANGIEWICZA
1863 • J. Molenda, WOJNY GUARAŃSKIE 1628–1756 • R.
Warszewski, BOLIWIA 1966–1967 • M.A. Piegzik, GUADALCANAL
1942–1943 • A. Murawski, GÓRY PINDOS 1943–1949 •
P. Korzeniowski, FLANDRIA 1940 • M. Franz, A. Pastorek, TEXEL
1673 • Ł. Migniewicz, kleidion 1014 • P. Groblewski, ANTIETAM
1862 • P. Rochala, VERCELLAE 101 p.n.e. • L. Kania, WILNO 1944 •
P. Zarzycki, Iłża 1939 • T. Fijałkowski, ATLANTYK 1939–1945 • R.
Warszewski, Cuzco 1536–1537 • J. Wojtczak, Minnesota 1862 • Ł.
Burkiewicz, Aleksandria 1365 • K. Plewako, CAMBRAI 1917 •
M. Kuczyński, WOJNA CZU Z HAN 209–202 P.N.E. • L. Wyszczelski,
LWÓW 1920 • M.A. Piegzik, HOLENDERSKIE INDIE WSCHODNIE
1941– 1942 • W. Polakiewicz, LIMANOWA 1914 • A. Lorbiecki,
M. Wałdoch, CHOJNICE 1939 • M. Leszczyński, pomorze 1945 • G.
Lach, IPSOS 301 p.n.e. • R. Warszewski, KONGO 1965 •
A. Toczewski, FESTUNG KÜSTRIN 1945 • J. Wojtczak, CALLAO
1866 • R. Dzieszyński, KRAKÓW 1768–1772 • T. Jarmoła, KRETA
1941 • R.F. Barkowski, CROTONE 982 • Z. Stąpor, BERLIN 1945 •
S. Kaliński, BOLIMÓW 1915 • W. Zawadzki, POMORZE 1920 •
A. Zieliński, MALTA 1565 • M. Grzeszczak, IGNACEWO 1863 • R.F.
Barkowski, POŁABIE 983 • D. Kupisz, PSKÓW 1581–1582 •
J. Wojtczak, FILIPINY 1898–1902 • S. Rek, MANZIKERT 1071 • R.
Rabka, MACEDONIA–EPIR–ALBANIA 1912–1913 • R.F. Barkowski,
POITIERS 732 • S. Rek, KOSOWE POLE 1389 • R. Warszewski,
KUBA 1958–1959 • J. Dobrzelewski, INDIE–PAKISTAN 1971 • P.
Krukowski, NAD WIEPRZEM 1920 • R.F. Barkowski, LECHOWE
POLE 955 •
W przygotowaniu: W. Włodarkiewicz, Wołyń 1939

You might also like