You are on page 1of 1

Wiszące nad rzeką pomarańczowe słońce powoli dotykało horyzontu, gdy ja wraz z moim

przyjacielem siedziałem w przybrzeżnym barze.

- Witam, coś wam podać? - zapytała miłym tonem kelnerka.

- Tak, dla mnie lemoniada sezonowa – oznajmił mój kolega - Michał.

- To ja poproszę to samo – orzekłem.

- Jasne, zaraz podam – poinformowała nas kelnerka. Gdy już otrzymaliśmy swoje napoje, Michał
szeptem zaproponował mi, bym podszedł do dziewczyny w białej sukni, która siedziała samotnie na
krześle, patrząc się na parkiet.

Głośniki grały wtedy melancholijną piosenkę. Gdy się zbliżyłem do dziewczyny, ta spojrzała się
na mnie zaciekawionym wzrokiem, jednak jej wyraz twarzy był przygnębiony i smutny. Miała brązowe
włosy, szczupłą sylwetkę a na głowie nosiła wianek z kwiatów. Wokół niej latały piękne motyle.
Spytałem się jej wtedy, dlaczego jest taka smutna i czy można jej jakoś pomóc. Ona odpowiedziała mi,
że właśnie poprawiłem jej humor, po czym zaproponowała mi wspólny taniec. Podczas naszych
potańcówek sporo rozmawialiśmy ze sobą. Okazało się, że ma na imię Zosia i że właśnie rozpoczęła
swoją przygodę ze studiami. Po czasie, podszedł do nas mój kolega i powiedział mi, że musi już iść do
domu. Pożegnałem się z nim, po czym moja nowo poznana koleżanka oznajmiła, że też już chce
wracać. Zaproponowałem jej, że odprowadzę ją pod sam dom. Zgodziła się. W drodze powrotnej
opowiedziała mi swój największy sekret. Okazało się, że w rzeczywistości nie jest prawdziwym
człowiekiem a jedynie przedstawicielką duszy z nieba. Na Ziemi będzie istniała tylko jeden, dzisiejszy
dzień, ponieważ jutro już musi wracać do niebios. Dowiedziałem się też, że nasze całe dzisiejsze
spotkanie było w pełni zaplanowane i że jest tutaj, by opowiedzieć mi swoją historię.

- Duchy tak czasem mają, że gdy w ich życiu pośmiertnym wydarzy się coś ważnego to na dzień lub
dwa stają się przedstawicielami jakiegoś ciała na ziemi. Robią to by uzupełnić swoją drażniącą
potrzebę zwierzenia się i opowiedzenia dogłębnie swojej historii któremuś z przedstawicieli gatunku
ludzkiego. – wyjaśniła dziewczyna - Wszystko się zaczęło, gdy miałam dziewiętnaście lat – Zosia
rozpoczęła opowiadanie swojej historii. – Byłam wtedy najpiękniejszą dziewczyną w wiosce. Na co
dzień pasałam baranki. Lubiłam tańczyć i śpiewać. Wielu chłopców się we mnie podkochiwało, lecz ja
nigdy nie odwzajemniałam ich uczuć i się z nich śmiałam. Tego samego roku nastąpiła śmierć mojego
ciała. Za to, że wyśmiewałam uczucia moich kolegów dostałam karę, w postaci samotnego błądzenia
po świecie. Było to bardzo nudne i przerażające przeżycie, jednak po czasie znalazłam się w małej
kaplicy przycmentarnej, gdzie mój wyrok został skrócony o 2 lata, po czym trafiłam do nieba. Wstęp
do tej beztroskiej krainy był dla mnie bardzo ważny, zwłaszcza po latach błądzenia między ziemią a
niebem, a że w tam nie miałam komu opowiedzieć tej całej historii postanowiłam, że opowiem ją
właśnie tobie.

Historia Zosi bardzo mnie wzruszyła, ale i zaniepokoiła, gdy przypomniałem sobie, że ja też rok
temu wyśmiewałem się z uczuć mojej przyjaciółki. Dziewczyna dodała, żebym już sobie lepiej od niej
poszedł, ponieważ zbliżała się północ, więc jej ciało zaraz zniknie, a nikt nie może zobaczyć, jak
wygląda to zjawisko.

You might also like