SCENARIUSZ

SCENA 1

*dwie starsze panie w godzinach wieczornych siedziały w staromodnie

urządzonym salonie: boazeria z żółtą farbą, zdjęcia z innej epoki, na
kanapie był położony czerwony koc z poliestru i poduszki ozdobne koloru
biskupiego. Fotele w tym samym odcieniu czerwieni co tapczan. Stolik ze
skleiki był ozdobiony cerata w słoneczniki oraz dozownikiem do wody.
Dywan w stylu perskim leży na orzechowym parkiecie. W antycznej
witrynce stała kolekcja kryształów jednej ze staruszek.

Grażyna: Ohh, to ty Bożenko, proszę siadaj przyniosę ci herbaty

Bożena: dziękuje, Jak ci się podobało dzisiejsze kazanie???

Grażyna: Ksiądz proboszcz miał racje, on jest bardzo mądry zapewne

trafił do młodzieży.

Bożena: A, właśnie jeśli chodzi o młodzież jak tam twoje dzieci???

Grażyna: Szkoda gadać, małe dzieci małe problemy duże dzieci duże
problemy

Bożena: No dawaj opowiadaj

Grażyna: Karinka przyszła znowu po pieniądze *westchneła *

Bożena: A wiesz chociaż na co jej te pieniądze?

Grażyna: Nie wiem, teraz to dzieci mało mówne

Bożena: No tak bo po co matce powiedzieźć, na co wydają jej pieniądze,

niewdzięczne teraz są te dzieciaki...

Grażyna: Szkoda gadać... Pewnie znowu będzie się szwendać z tymi jej
znajomymi...

Grażyna: A jak tam u twoich pociech???

Bożena: A no wiesz, powyjeżdżało część, Marcelek wyjechał do Anglii
malarzem chcę zostać, w dupie mu sie poprzestawiało

Grażyna: Nic z tego nie zarobi przecież, tragedia... On był tak dobry z
biologii

Bożena: Prawda, mogłby zostać tutaj w Polsce i zostać chirurgiem

Grażyna: Teraz to mają za dobrze, za naszych czasów to takiego

dobrobytu nie było, malarze pod mostem kończyli

Bożena: Właśnie, pod mostem..A w zime pod mostem mój Marcelek nie
da sobie rady... Zawsze był taki deliketny

Grażyna: A no, naważył sobie piwa to musi je wypić

Bożena: Mój mąż do mnie dzwoni... Tadziu pewnie znowu nie wie gdzie
są Śledzie...

Grażyna: *wstała i buziakami w policzki pożegnała koleżanke * do

zobaczenia Bożenko!

Bożena: Miłej nocy życze!

SCENA 2

*Bożena