You are on page 1of 1

I Liceum Ogólnokształcące wydało kolejną publikację. W 2005r. ukazała się monografia szkoły, w 2006r.

wspomnienia o profesorze Franciszku Sowie. Dwa lata temu gorzowskie wydawnictwo „Arsenał” opublikowało
antologię wierszy sulęcińskich licealistów, a teraz przyszedł czas na prozatorski debiut utalentowanej uczennicy
Magdaleny Januszko.

MANDARYNKOWE OPOWIADANIA MAGDY

Historia powstania tej książki związana jest z lekcjami języka polskiego, które prowadziłam z Magdą
Januszko, kiedy prawie nie opuszczała swojego pokoju z powodu choroby. Wchodziłam po drewnianych
schodach oświetlonych jedynie żarówką, dzwoniłam do drzwi, które po dłuższej chwili otwierała Magda i
siadałyśmy w jej małym, różowym pokoiku na niedużych fotelikach ustawionych po dwóch stronach stolika ze
szklanym blatem. Za oknem rozciągał się widok na kawałek dachu z kominem owiniętym jakimiś gałganami,
dalej widać było odrobinę podwórka, a za budynkiem gospodarczym nagromadzone w perspektywicznym
skrócie tłoczyły się domy aż po masywną bryłę kościoła.
Z nastroju towarzyszącego naszym spotkaniom, z rozmów, które pojawiły się, kiedy z powodu
gorszego samopoczucia Magdy nie mogły odbyć się normalne lekcje, z naszych wspólnych fascynacji literaturą
i sztuką powstała ta książka. Pomysł na nią zrodził się w ponury dzień, kiedy jedynym sposobem na oddalenie
smutku była mandarynka, którą zabrałam tego dnia na drugie śniadanie do pracy. I tak jak w słynnej powieści
Marcela Prousta zwykła czynność, jaką może być na przykład obieranie mandarynki, wyzwoliła wyobraźnię i
radość życia. Magda zaczęła pisać. Pojawiły się kolejne tematy – koniecznie zwyczajne i tak proste jak domowy
kurz czy obieranie ziemniaków. Smutny pokoik zyskał specjalną rangę – stał się areną egzystencjalnych
doświadczeń.
Pisanie o rzeczach zwyczajnych, o przedmiotach, które towarzyszą człowiekowi, ma już ugruntowaną
pozycję w polskiej literaturze. Miron Białoszewski swoimi „Obrotami rzeczy” (1956) usankcjonował ich
obecność w literackim kosmosie. Krążą one u tego poety niczym „ciała niebieskie” z wiekopomnego dzieła
Kopernika. Białoszewski nie ma pewności, czy człowiek jest centrum dla otaczających go przedmiotów,
powątpiewa w możliwość całkowitego poznania istoty rzeczy za pomocą zmysłów i rozumu.
Magda przedmioty traktuje bardzo praktycznie. Mimo swoistej fascynacji ich naturą potrafi zachować
zdrowy dystans. Potrafi je okiełznać i ujarzmić. To ona rządzi, jej prawa tu obowiązują. Kreuje swoje miejsce na
ziemi, jak od wieków potrafią to robić tylko kobiety. Krzątając się wokół codziennych spraw, spokojnie tworzą
zrozumiały i bezpieczny świat dla swoich bliskich.
Przy tej samej ulicy Kościuszki, gdzie dzisiaj mieszka Magda, w 1851 r. urodziła się Marta Renata
Fischer. W wieku 26 lat wyjechała z Sulęcina, a po latach została uznana za najsłynniejszą poetkę Turyngii.
Opisała ona swój dom rodzinny i ogród, sąsiadów bliższych i dalszych, miejsca, gdzie lubili się spotykać. Teraz
to prawdopodobnie jedyne zachowane wspomnienie o tamtych ludziach, o tamtym mieście.
Skoro literatura ma moc ocalania tego, co nieuchronnie poddane jest przemijaniu, dobrze, że powstała
ta skromna książeczka o niepozornym domu przy ulicy Kościuszki 6, ludziach, którzy tu mieszkali, i małym,
różowym pokoiku, w którym dorastała pewna nieśmiała dziewczynka.
Joanna Ziembińska-Kurek

You might also like