You are on page 1of 3

Objaśnienia marzeń sennych S.

Freud
Rozdział 2: Metoda objaśniania marzeń sennych. Analiza wzoru marzenia sennego.

Od początku już zostaje zarysowana taka teza, taki cel, aby pokazać, że sny pozwalają się objaśnić.

Na wstępie czytamy też, że np. w naukowym podejściu nie ma mowy o objaśnianiu marzeń
sennych, ponieważ sen nie jest pojmowany w ogóle jako akt psychiczny tylko proces somatyczny,
objawiający się poprzez pewien znak.

Są jeszcze laicy, którzy uważają marzenia senne za niezrozumiałe i absurdalne, choć nie
pozbawione znaczenia. Zgodnie z tym znowu założeniem, sen miałby nieść jakieś przesłanie, mieć
jakiś sens (chociaż UKRYTY), obnażać jakiś element procesu myślowego, natomiast najpierw
trzeba dotrzeć do ZNACZENIA SNU.

Dwie metody objaśniania marzeń sennych:

1) symboliczne- jeśli sen jest nie dość że skomplikowany lub strasznie zawiły to to się niestety nie
uda, tak jest podkreślone od razu! Np. jeśli poeci wykorzystują motyw marzeń sennych to mają one
najczęściej znaczenie symboliczne Marzenie senne jest ujęte jako całość. Jakieś o uniwersalnej
symbolice.

2) metoda deszyfracyjna- sen jako jakiegoś rodzaju szyfr, który mamy odgadnąć za pomocą
pewnych kluczy. Coś się komuś śni i ta osoba zagląda do sennika sprawdzić znaczenie tego snu. Śni
się komuś pogrzeb- o, tutaj podają, że to np. oznacza POCHWAŁĘ. I będziemy to, o czym
przeczytamy odnosić do przyszłości, co nam się przydarzy.

Jednak i jedna i druga metoda mają swoje minusy. Na podstawie tej symbolicznej nie jesteśmy w
stanie zbadać całej wykładni snu, jeśli chodzi o tę deszyfracyjną to nie mamy gwarantu, że te klucze
zawsze się sprawdzą.

Freud wyznaje, że marzenie senne naprawdę ma jakieś znaczenie oraz można do niego podejść w
sposób naukowy. Od lat zajmował się bowiem likwidowaniem fobii histerycznych, różnorakich
natręctw, formacji psychopatologicznych i jeśli już zagościły w czyimś życiu takie stany, to znaczy
że gdy ich części składowe się posypią, pacjent się od nich uwolni. Jego pacjenci mieli na bieżąco
informować go o tym, co im się śniło, jakie mieli skojarzenia. Sporo miejsca poświęcone jest temu,
w jaki sposób chory powinien się przygotować psychicznie.

Jest różnica pomiędzy dyspozycją kogoś, kto się zastanawia, a kogoś kto próbuje dokonać
samoobserwacji. Jeśli ktoś nad czymś rozmyśla, zastanawia się, to przybiera ten charakterystyczny
wyraz twarzy, koncentruje całą swoją uwagę na tym ale również przeprowadza jeszcze jakąś
krytykę, bo pewne skojarzenia odrzuca, niektóre myśli rozważa, innym nie daje się wyklarować. I
w tym przypadku mamy bardziej zarysowany ten proces psychiczny. Człowiek obserwujący sam
siebie musi poradzić sobie z tłumieniem krytyki.

Dlaczego mowa tu o krytyce oraz procesach zachodzących w ludzkiej psychice? Ponieważ gdy
człowiek kładzie się spać, osłabia się pewna akcja woli (także krytyka) i napływają do nas jakieś
mimowolne wyobrażenia, którym na to pozwalamy, bo jesteśmy już tak zmęczeni, że najczęściej
wszystko nam jedno, gdzie te myśli odpływają, prawda? Te mimowolne wyobrażenia przekłuwają
się w jakieś obrazy, wizualne i akustyczne.

Powinno się uczynić marzenie senne obiektem uwagi nie w całości, ale we fragmentach, bo jak
zapytamy Co Ci się ostatnio śniło? to z pewnością ten pacjent nie opowie nam od razu całego snu
(rzadko kiedy tak jest) tylko wyłuska z niego jakieś pojedyncze fragmenty. I o tym właśnie również
pisze Freud. I ta metoda, którą Freud będzie się posługiwał, nie jest metodą symboliczną, bliżej jej
do deszyfracyjnej. Ale tym, co jest tutaj ważne to to, że Freud będzie postrzegał sam sen jako coś
złożonego, następstwo tego co dzieje się w naszej psychice.

Raport wstępny

Lato 1895 r., Freud prowadzi terapię psychoanalityczną pewnej młodej kobiety, z której rodziną
pozostaje w dobrych stosunkach. Oczywiście może być to nie najlepiej odbierane, ponieważ
niepowodzenie terapii może grozić zerwaniem zażyłości z rodziną pacjenta no i tak dalej. Słowem:
nie powinniśmy mimo wszystko mieszać tych dwóch sfer. No ale ROBIMY TO! Terapia została
zakończona częściowo pomyślnie, pacjentka wyzbyła się swojego lęku histerycznego, ale nie
pozbyła się wszystkich symptomów somatycznych. Wymyślił więc jakieś rozwiązanie, ona się nie
zgodziła, przerwali terapię, a ona wyjechała na wakacje. Freudowi złożył wizytę jeden z jego
przyjaciół, który jak się okazało miał przyjemność odwiedzić tę pacjentkę (nazywała się Irma). Jak
ocenił stan kobiety? Lepiej, ale nie całkiem dobrze. To zirytowało Freuda, zabrzmiało jak zarzut.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem spisał historię choroby Irmy i tej samej nocy nawiedził go sen,
który zaraz po przebudzeniu spisał.

Sen

Śni mu się, że w wielkiej hali przyjmuje gości, a wśród nich jest Irma, którą on bierze na stronę i
chce z nią wyjaśnić kwestię, dlaczegóż to nie zgadza się na jego rozwiązania, które chciałby
wdrożyć. Mówi, że jeśli jeszcze doskwiera jej ból, to sama jest sobie winna. A ona mu mówi, że
gdyby wiedział jak teraz boli ją coś w gardle, żołądku i w całym ciele to by się zdziwił. Jest blada,
Freuda nachodzi myśl, że może jednak coś przeoczył. Bada ją, zagląda w gardło, woła innego
doktora, żeby potwierdził wynik. Stwierdza, że to jakaś infekcja i w sumie nawet wiedzą skąd się
wzięła- ten młody przyjaciel Freuda (Otto) zrobił jej zastrzyk z kwasu propionowego, bo źle się
czuła. Nie można robić takich zastrzyków! Poza tym prawdopodobnie strzykawka była brudna.

Co jest ważne? Wiadomo, że sen nawiązuje do wydarzeń tamtego jednego pamiętnego dnia. To, co
przekazał mu ten młody przyjaciel na temat stanu zdrowia Irmy, ten raport który Freud sporządzał
na jej temat tak pochłonęły jego głowę, że znalazły odzwierciedlenie w jego śnie. Mimo to nikt nie
wie co ten sen oznacza. Skąd akurat takie symptomy chorobowe Irmy? (są inne niż te, dla których
wszczął terapię) albo skąd absurdalny pomysł na taki zastrzyk z kwasu?
Postanawia sam do tego dojść.
Analiza

Skąd hala w tym śnie? A no Freud tamto lato spędzał właśnie w domu stojącym na jednym ze
wzgórz, który kiedyś był lokalem rozrywkowym, gdzie odbywały się zabawy, stąd pokoje podobne
do hal. Tego dnia na jego urodziny mieli przyjść goście, w tym Irma. Jego mózg więc jakby już
wytworzył sobie tę sytuację.

Irma skarży się na ból gardła, żołądka, całego ciała i mówi że owszem, dolegały jej takie
symptomy, ale one nie były zbyt natarczywe i nie wie czemu w tym śnie właśnie one zostały
wymienione.

We śnie jest blada i obrzmiała- jego pacjentka zawsze była rumiana, więc śmie sądzić że osoba ze
snu to nie Irma.

Ten lęk w jego śnie, że chyba przeoczył coś w terapii Irmy mówi, że jest całkiem prawdopodobny
bo jako lekarz często boryka się z takimi pytaniami. Z drugiej strony- nie wie czemu w tym śnie
niejako sam wątpił w słuszność kierunku, jaki obrał podczas pracy z pacjentką.

We śnie bada jej gardło. Nigdy na żywo tego nie robił.

W jej gardle zauważył białą plamę i pokryte strupami małżowiny uszne. Biała plama nakierowuje
go od razu na chorobę jego najstarszej córki, a te małżowiny uszne- no to sam stosował kokainę i
zalecał ją również pacjentce swojej, która przez to nabawiłą się martwicy śluzówki. Również jego
przyjaciel zmarł z przedawkowania.

Przyjaciel Freuda zrobił zastrzyk Irmie- tak, zrobił zastrzyk komuś kto się źle poczuł z hotelu po
sąsiedzku, kiedy złożył jej wizytę. To znowu przypomina o przyjacielu Freuda, który zatruł się
kokainą i wtedy też Freud polecił mu właśnie stosowani4e tego kwasu.

I tak sobie rozbiera w podobny sposób na czynniki każde z elementów snu, próbując je do czegoś
przypasować, powiązać z pewnymi osobami lub wydarzeniami. I okazuje się, że część tych
elementów spełnia kilka rzeczy, które np. Freud by sobie życzył w związku z tokiem terapii Irmy.
Tamtego wieczoru, kiedy przyszedł do niego przyjaciel i powiedział mu, jak widzi stan Irmy, Freud
odebrał to jako zarzut wobec swoich kompetencji lekarskich, może więc dlatego we śnie to jego
przyjaciel jest odpowiedzialny za za absurdalną decyzję z podaniem tego kwasu oraz zrobienie tego
brudną strzykawką. Jakby psychika ulokowała go w roli tego złego. Mści się też trochę na swojej
pacjentce, myśląc o niej teraz jako o dużo potulniejszej, dużo mądrzejszej.
Dodatkowo, we śnie np. są nawiązania do choroby jego najstarszej córki. Czego to wszystko
dowodzi, mówi Freud? Tego, że sen to nie jest jakiś oderwany twór, że nie jest objawem
szwankującego mózgu, a co najważniejsze: ŻE SEN JEST SPEŁNIENIEM ŻYCZENIA.

You might also like