You are on page 1of 3

Wypracowanie Ania z Zielonego Wzgórza.

Opowiadanie – Ani decyzja o wyjechaniu z zielonego


wzgórza.

Historia którą opowiem wydarzyła się podczas ciężkiej decyzji którą musiała podjąć Ania w
wieku prawie siedemnastu lat. Działo się to po śmierci Mateusza gdy Ania dostała
stypendium i musiała się zdecydować na wyjechanie z Zielonego Wzgórza i zostawienie
Maryli samej lub zostanie z Marylą w Zielonym Wzgórzu.
Pewnego dnia gdy poszłam z koleżanką na spacer zauważyłyśmy stare, zarośnięte drzwi. Gdy
podeszłyśmy na nie zobaczyć, nagle się otworzyły. Weszłyśmy do ciemnego korytarza w
którym znajdowała się świecąca dziura. Zrobiłam krok do przodu i niespodziewanie mnie
wciągnęła. Nie wiedziałam co się stało, lecz leciałam dość długo a gdy w końcu zobaczyłam
światło spadłam na coś miękkiego. Gdy się rozejrzałam zauważyłam że siedzę na łóżku ale
nie wiedziałam kogo, a obok mnie nie było śladu mojej koleżanki. Siedziałam sama w małym
pomieszczeniu które miało białe ściany, małą i okrągłą matę na podłodze, szafę na ubrania i
stojące w rogu – łóżko. Wstając z łóżka by się rozejrzeć, usłyszałam jakieś głosy. Wyszłam z
pokoju i zobaczyłam tajemnicze postacie. Powoli zeszłam na dół i zobaczyłam szczupłą
nastolatkę z rudymi włosami, ubraną w tradycyjną suknię. Wydawała się przeszczęśliwa.
Nagle, rozpoznałam ją. To przecież była Ania z Zielonego Wzgórza – główna bohaterka mojej
ulubionej lektury szkolnej. „To na jej łóżko musiałam spaść.” Powiedziałam pod nosem. Koło
niej stała starsza, kobieca postać która także była uśmiechnięta. „Przecież to Maryla
Cuthbert!” pomyślałam. Wiedząc już kim są, podeszłam do Ani która stała tyłem do mnie i
delikatnie dotknęłam jej ramienia. Ania lekko podskoczyła i odwracając się zapytała:
-„Kim jesteś?”
-„Nazywam się Emilia Kowalczyk i mam 16 lat,”- Oznajmiłam.
-„Jak się znalazłaś u nas w kuchni?”- zapytała Maryla zdziwiona moim widokiem.
-„To trochę skomplikowane. Byłam na spacerze z koleżanką i zobaczyłyśmy drzwi w których
był jakiś portal i mnie wciągnął. Wylądowałam na łóżku na górze a jak usłyszałam głosy to
zeszłam na dół i was rozpoznałam z mojej lektury szkolnej .”- odpowiedziałam z chęcią
wyjaśnienia tej niespodziewanej sytuacji.
-„Czyli wiesz kim jesteśmy?”
-„Tak, wiem”
-„No dobrze, przyznaje że było to trochę niespodziewane ale możesz u nas zostać. Prawda
Marylu?”- zapytała Ania, odwracając się do Maryli.
-„Myślę że możesz ale musisz spać u Ani w pokoju, dobrze?”-odpowiedziała Maryla patrząc
się na mnie lekko surowym wzrokiem.
Podziękowałam Maryli i poszłam z Anią do jej pokoju. Gdy weszłyśmy do jej pokoju Ania
usiadła na łóżku na które nie dawno spadłam i z kieszeni wyciągnęła list. Siedziała
uśmiechnięta więc z ciekawości spytałam co to jest.
-„To jest stypendium które otrzymałam za moje wyniki w nauce i mogę jechać studiować.”-
opowiedziała mi.
-„Bardzo fajnie Aniu, gratulację. Ale jak wyjedziesz to Maryla zostanie sama, prawda?”
-„Niestety tak dlatego jeszcze nie wiem czy nie zrezygnuje ze stypendium i zostanę w
Zielonym Wzgórzu żeby opiekować się Marylą.”
-„Przykro mi że stoisz przed taką decyzją”- powiedziałam Ani która na pewno nie była
zachwycona.
-„Myślałam już o tym wcześniej i chyba zostanę z Marylą”
-„Jeśli mogę spytać to dlaczego tak zdecydowałaś?”
-„Maryla ma chore oczy i jest coraz starsza, a bez Mateusza nie poradzi sobie sama z
gospodarstwem. Poza tym zajmowała się mną przez bardzo długi czas i stała się dla mnie jak
mama więc teraz chce się jej odwdzięczyć i z nią zostać”
-„Mateusz był dobrym człowiekiem, szkoda że już go nie ma. Jesteś bardzo miła Aniu, to że
zostajesz z Marylą może ograniczać twoje cele w nauce ale myślę że Maryla będzie
wdzięczna.”-próbowałam pocieszyć Anię pokazując jej dobre strony jej decyzji.
Ania kiwnęła głową i lekko się uśmiechnęła. Zmieniłyśmy temat i po długich rozmowach w
końcu zeszłyśmy na dół oznajmić Maryli decyzję Ani.
-„Marylu, zdecydowałam zostać z tobą w Zielonym Wzgórzu”- zwróciła się Ania do Maryli.
Maryla ją przytuliła i przeprosiła Anię za jej zdrowie przez które Ania została z nią.
Po obiedzie wyszłam z Anią na spacer i spotkałyśmy Gilberta który właśnie szedł do Ani aby
jej coś powiedzieć.
- „Aniu, muszę ci coś powiedzieć. Słyszałem że nie wyjeżdżasz z Zielonego Wzgórza i
chciałbym ci oddać moje stanowisko w szkole. Myślę że jest ci potrzebne bardziej niż mi.”-
powiedział Gilbert.
-„Oh Gilbercie, dziękuje. Przepraszam cię za nasze kłótnię. Chciałbyś się ze mną pogodzić?”-
zapytała wzruszona Ania.
-„Ja też cię przepraszam”- odpowiedział Gilbert.
Ania z Gilbertem się pogodzili i gadaliśmy jeszcze przez chwilę. Gilbert poszedł do domu, a
my odwiedziłyśmy Jezioro Śliniących Wód.
Po powrocie ze spaceru był już wieczór. Poszłyśmy spać zadowolone z naszego dnia
spędzonego razem.
Zanim zasnęłam stwierdziłam że zostanę z Anią i będę ją wspierać bo nawet jakbym chciała
wrócić do domu nie wiedziałabym jak.
To spotkanie wiele mnie nauczyło. Przekonałam się że czasami trzeba odpuścić te dobre
rzeczy na coś co bardziej jest nam potrzebne, a w przypadku Ani był to czas spędzony z
Marylą. Mimo że Ania poświęciła swoje marzenia to i tak wszystko wyszło na dobre. Może
nie była to najlepsza decyzja ale Ania była z niej zadowolona i to się liczyło.
Koniec

You might also like