You are on page 1of 32

Czytanie

Kobieta, biblioteka, lektura


Czytanie
Kobieta, biblioteka, lektura

Pod redakcją
Agaty Zawiszewskiej i Arlety Galant

U N I W E R S Y T E T S ZC Z E C I Ń S K I
ROZPRAWY I STUDIA T. (MVII) 933

Szczecin 2015
Rada Wydawnicza
Adam Bechler, Tomasz Bernat, Anna Cedro, Paweł Cięszczyk, Piotr Michałowski
Małgorzata Ofiarska, Aleksander Panasiuk, Grzegorz Wejman, Dariusz Wysocki, Renata Ziemińska
Marek Górski – przewodniczący Rady Wydawniczej
Radosław Gaziński – redaktor naczelny Wydawnictwa Naukowego

Recenzentka
prof. dr hab. Ewa Graczyk

Redakcja i korekta
Jadwiga Hadryś

Projekt graficzny
Joanna Dubois-Mosora

Tłumaczenie i redakcja tekstów angielskich


Joanna Witkowska

Konsultacja materiału ikonograficznego


Barbara Ochendowska-Grzelak

Fotografia na okładce
Warsztat Mistrza Pierwszego praskiego modlitewnika Maksymiliana – Święte Dziewice
The J. Paul Getty Museum

Publikacja związana jest z realizacją projektu badawczego 503 3500 230480


„Tożsamość kulturowa i pogranicza identyfikacji”

© Copyright by Uniwersytet Szczeciński, Szczecin 2015

ISBN 978-83-7972-025-5
ISSN 0860-2751

wydawnictwo naukowe uniwersytetu szczecińskiego


Wydanie I. Ark. wyd. 32. Ark. druk. 42. Format A5.
SPIS TREŚCI

Inga Iwasiów, Kobieta czytająca – wczoraj, dziś i jutro | 7


Arleta Galant, Kobieta, lektura, miasto, czyli o flâneuse raz jeszcze | 23
Joanna Krajewska, Książki, które zmieniły moje życie. Kobiecy projekt
biblioterapeutyczny | 35
Joanna A. Kościelna, „Die Lieb’ ist mein Begin” – w kręgu lektur Sibylli Schwarz
(1621–1638). Dialog z mistrzami | 51
Ursula Phillips, Samodzielny uniwersytet kobiecy.
Lektury Narcyzy Żmichowskiej | 79
Danuta Dąbrowska, Lektury Gabrieli Zapolskiej | 107
Ewa Kraskowska, Dalekosiężne skutki lektur Zofii Urbanowskiej | 121
Monika Sieradzka, Maryla Wolska – czytanie trzech epok
(Słowacki, Orzeszkowa, Staff) | 143
Anna Pekaniec, Lektury w kobiecej literaturze dokumentu osobistego po 1864 roku.
Co czytały autorki? | 157
Anna Dzhabagina, Czytelniczki Nietzschego i ich głosy w pierwszych sporach
o „wiedzę radosną” – Maria C. Przewóska i Zofia Daszyńska-Golińska | 175
Joanna Szyszko, Lektury Cecylii Walewskiej | 193
Agata Siwiec, Izabela Moszczeńska czyta Ellen Key | 213
Aleksandra E. Banot, Eliza Orzeszkowa i Zofia Nałkowska czytają modernistów/
modernistki. Dwugłos | 223
Anna Godzińska, „Każda godzina nad książką jest wykroczeniem”. Wojenne lektury
Zofii Nałkowskiej | 243
Lucyna Marzec, Dlaczego nie lubię książek. Lektury Kazimiery Iłłakowiczówny | 259
Urszula Glensk, Klasztor bibliofilów | 285
Monika Ładoń, Lektura w chorobie. Krystyny Kofty Lewa, wspomnienie prawej | 297

5
Tatiana Czerska, Lektury i biblioteki w dziennikach pisarek
(Julia Hartwig, Anna Kowalska, Krystyna Kofta) | 313
Monika Świerkosz, Atena i Arachne? Maria Dąbrowska i Anna Kowalska
we wzajemnej lekturze dzienników | 331
Aleksandra Grzemska, Odczytywanie rodzinnego archiwum | 351
Bożena Karwowska, Co czytają emigrantki? Alicja Iwańska czyta Amerykę | 361
Elżbieta Mikiciuk, Od męczennicy do nihilistki. O kobiecych lekturach, literackich
wzorcach i życiowych wyborach na podstawie Nihilistki oraz Wspomnień z dzieciństwa
Zofii Kowalewskiej | 377
Monika Bednarczuk, Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka | 403
Lena Magnone, Helena Deutsch czyta George Sand | 431
Maciej Duda, Biblioteka Dubravki Ugrešić | 451
Aleksandra Krukowska, Nieczytanie. „Mieszczka” w Kaśce Kariatydzie Gabrieli
Zapolskiej | 469
Agata Zawiszewska, Służąca czyta | 487
Ewa Tierling-Śledź, „Kobiece czytanie” w „Jeżycjadzie” Małgorzaty Musierowicz | 523
Anna Marchewka, Lektura jako źródło cierpień. Umęczone czytelniczki
w prozie Agnieszki Drotkiewicz | 547
Julia Poświatowska, Mroczne lektury królowej polskiego kryminału –
Gaja Grzegorzewska w bibliotece | 559
Kamila Budrowska, Cenzorka jako kobieta czytająca w latach czterdziestych
i pięćdziesiątych xx wieku | 575
Barbara Ochendowska-Grzelak, Uwagi na marginesie kobiecej książki.
O przedstawieniach kobiety czytającej w malarstwie europejskim
od xv do xx wieku | 593
Agata Kosmacz, Jak nie słyszę, to mi nie smakuje. O synergii w lekturze, czyli ciche
czytanie na głos… | 613
Recenzja wydawnicza monografii wieloautorskiej Czytanie. Kobieta, biblioteka, lektura
pod redakcją Agaty Zawiszewskiej i Arlety Galant (prof. dr hab. Ewa Graczyk) | 629
Indeks nazwisk | 649
Summary | 671

6
Monika Bednarczuk

Madame Bławatska jako czytelniczka i AUTORKA

P rzedstawić chcę postać charyzmatyczną, ekscentryczną i skłonną do kon-


fabulacji1; postać pełną sprzeczności, bo wyemancypowaną, lecz obojęt-
ną wobec kwestii równouprawnienia kobiet, kreującą się na demokratkę i ko-
smopolitkę, chociaż cechował ją duchowy arystokratyzm i przywiązanie do
carskiej Rosji2. Kobietę, o której jedna z biografek powie, że była „ogrom-
na pod każdym względem. Ważyła więcej niż inni, jadła więcej, paliła więcej,
przysięgała więcej”, a gdyby urodziła się wcześniej, niewykluczone, iż skoń-
czyłaby na stosie lub w więzieniu…3

1 Bławatska podkreślała swą kiepską pamięć do dat, nie prowadziła regularnych zapisków i zdarzało
jej się „przepisywać” wydarzenia ze swojego życia. Szczególnie wiele wątpliwości budzi okres jej
wczesnych wypraw, dziecka, którym się opiekowała, i spotkań z tzw. Mistrzami. Przez pierwszych
osiem lat Bławatska podróżowała bez rodziny i nie wysłała bliskim znaku życia. Jedynie ojciec
znał miejsca jej pobytu i przesyłał pieniądze. M. Meade, Madame Blavatsky: The Woman Behind
the Myth. New York 1980, s. 68–93; The Letters of H. P. Blavatsky to Alfred P. Sinett. Compiled by
T.A. Barker. London 1925, s. 73–74. Jeśli nie zaznaczono inaczej, tłum. moje – m.b.
2 W. Rogowicz, Helena Bławatska: Szkic biograficzny na podstawie życiorysu W.P. Żelichowskiej.
W: H. Bławatska, Dziwy Indii. Oprac. i przeł. W. Rogowicz. Warszawa 1924, s. 9–10.
3 M.Meade, op. cit., s. 8–9.

403
Monika Bednarczuk

Twórczyni teozofii i inspiratorka hinduskiej drogi do niepodległości4 była


pełna sprzeczności. Już w gronie rodzinnym albo ją podziwiano, albo jej nie
znoszono5. Nie dziwi zatem, że stała się jedną z najbardziej kontrowersyjnych
osobistości xix wieku, podejrzewaną nie tylko o oszustwa, ale także o szpie-
gostwo. Przeciwstawne opinie na jej temat podsumowują wypowiedzi dwóch
postaci z powieści Wampir Reymonta:
jest najzwyklejszą […] szalbierką, a ta jej książka [Izys odsłoniona]6 stekiem bred-
ni i kłamstw świadomych, spekulujących na dobrej wierze i naiwności ludzkiej!
(Zenon)
Największa kobieta, jaką ród ludzki wydał […]. Przyjechała parę dni temu do Lon-
dynu. Jutro przyjdzie do loży wraz z pułkownikiem Olcottem. […] seans będzie
nadzwyczajny, mają być aporty od samego Dalaj Lamy z Tybetu… ona jest naj-
większym medium na świecie! (Mr Smith)7.

Bławatska i literatura: uwagi wstępne

Zanim przyjrzymy się lekturom Bławatskiej, warto uzmysłowić sobie, że mia-


ła ona, i nadal ma, zastępy czytelników: zarówno osoby zainteresowane al-
ternatywną duchowością, jak krytyczne wobec niej. Propozycje Towarzystwa
Teozoficznego były odpowiedzią na kryzys religii wobec dominacji materia-
lizmu przyrodniczego i próbą pogodzenia nauki, teologii, tradycji Wschodu
i zachodniej ezoteryki8.

4 Bławatska krytykowała politykę brytyjską, lecz przede wszystkim odkryła światu dziedzictwo
kulturowe Indii: mistrzowie teozofów pochodzili z obszarów skolonizowanych, a ich starożytna
mądrość mogła uzdrowić Zachód. Annie Besant zaś, jej następczyni na stanowisku prezesa To-
warzystwa Teozoficznego, została w 1907 r. przewodniczącą Hinduskiego Kongresu Narodowe-
go. Zob. The Letters, s. 76, 85; I. Lubelsky, Celestial India: Madame Blavatsky and the Birth of In-
dian Nationalism. Oakville 2012.
5 M.Meade, op. cit., s. 21–26, 30–47, 77; The Letters, s. 149.
6 Polskie tytuły to zwykle Izys odsłonięta oraz Odsłonięta Izyda. U Reymonta spotykamy dwie wersje.
7 W.S. Reymont, Wampir. Oprac. i przyg. do druku T. Jodełka-Burzecki i I. Orlewiczowa. Warsza-
wa 1975, s. 66.
8 Zob. J.Tuczyński, Motywy indyjskie w literaturze polskiej. Warszawa 1981, s. 121; N. Goodrick-Clar-
ke, Introduction. W: Helena Blavatsky. Ed. by N. Goodrick-Clarke. Berkeley 2004, s. 1–20.

404
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

Wobec tej próby i wobec fenomenu Bławatskiej trudno było pozostać obo-
jętnym. Dotyczy to również szeregu autorów końca xix i początku xx wieku.
Andrieja Biełego, Maksimiliana Wołoszyna9, Antoniego Langego i Jerzego
Hulewicza10 fascynowała Doktryna tajemna. Wsiewołod Sołowjow najpierw
dał się uwieść teozofii, aby później demaskować jej twórczynię11. James Joyce
sparodiował w Ulissesie melanż mitologii, filozofii hermetycznej i brahmini-
zmu12, w oczach Reymonta zaś Bławatska była czymś pomiędzy szarlatanką,
fałszywą prorokinią a istotą obdarzoną niesamowitymi mocami:
odjęła rękę od głowy klęczącego i medium zahipnotyzowane jakby zawisło w po-
stawie pochylonej. Głos niski, mocny i bardzo melodyjny rozległ się w ciszy […].
Opowiadała […] o swojej podróży ostatniej do Tybetu […] oczy zaczynały świe-
cić fosforycznie […] walki ze złymi potęgami, a w końcu wydarcie […] tajemnic
bytu, których tylko cząstkę mogła ukazać w Izys odsłoniętej […], dreszczem eksta-
zy […] przejęły słuchaczów […].
Zasiadła w głębi na czymś w rodzaju tronu […], a na estradę wystąpił stary Hindus
[…], zapowiadając część eksperymentalną przy pomocy medium, jakoby wykra-
dzionego z lamaickiego klasztoru […]. Biała postać Bławatskiej majaczyła w głę-
bi niby posąg marmurowy. […] Rozpoczęły się spirytystyczne cuda. Podnosiły się
stoły, […] sypały się spod sufitu świeże kwiaty […] naraz wszystkie żyrandole roz-
błysły i […] medium zaczęło się unosić w górę […].

9 B. Seidel-Dreffke, Die russische Literatur Ende des 19. und zu Beginn des 20. Jahrhunderts und die
Theosophie E. P. Blavatskaja: Exemplarische Untersuchungen (A. Belyj, M. A. Vološin, V. I. Kryžano-
vskaja, Vs. S. Solov’ev). Frankfurt a. Main 2004.
10 J. Tuczyński, op. cit., s. 135, 185.
11 The Letters, s. 113, 117–118, 149, 175, 179; M. Meade, op. cit., s. 295–299; B. Seidel-Dreffke, Blick
nach Osten: Wohl oder Wehe V. S. Solov’evs Auseinandersetzung mit E.P. Blavatskaja. Wilhelmshorst
1995, s. 127–142; V. Solovyoff, A Modern Priestess of Isis. Transl. by W. Leaf. London 1895.
12 „Yogibogeybox in Dawson chambers. Isis Unveiled. Their Pali book we tried to pawn. Crosslegged
under an umbrel umbershoot he thrones an Aztec logos, functioning on astral levels, their over-
soul, mahamahatma. The faithful hermetists await the light, ripe for chelaship, ringroundabout
him. Louis H. Victory. T. Caulfield Irwin. Lotus ladies tend them i’the eyes, their pineal glands
aglow. Filled with his god, he thrones, Buddh under plantain. Gulfer of souls, engulfer. Hesouls,
shesouls, shoals of souls” (J. Joyce, Ulysses. Ed. with an Introduction by J. Johnson. Oxford 1993,
s. 184). Por. ibidem, s. 178.

405
Monika Bednarczuk

Święty lęk ogarnął wszystkich, wybuchnęły histeryczne płacze i spazmy, kilkana-


ście kobiet padło na kolana śpiewając […] hymn dziękczynny. Wiele osób siedziało
niby sparaliżowanych, nie mogąc oczów oderwać od tego cudu, który wciąż trwał13.

Biografia czytelnicza Bławatskiej dowodzi natomiast, iż efekty czytania


(dokładniej: utożsamiania literatury z życiem) mogą być niebezpieczne dla
mienia i zdrowia. Dowodzi także, że nie mniej groźne bywają skutki nie-
ostrożnego obchodzenia się z lekturami. Przykład pierwszy: Bławatska od-
wiedziła Amerykę „wiedziona namiętnym entuzjazmem dla północnoamery-
kańskich Indian, który rozwinął się u niej pod wpływem powieści Fenimore
Coopera”14, lecz konsekwencje wiary w romantyczny wizerunek autochto-
nów były niekiedy przykre. Oto gdy w roku 1851 w pościgu za tworami wła-
snej fantazji podróżniczka zaufała w Quebecu grupie (podającej się za) Indian,
ci okradli ją z dobytku. Licznych przykładów innego typu „kłopotów z czy-
taniem” dostarcza pisarska działalność teozofki. Przytoczę wypowiedź Willia-
ma E. Colemana, która – acz w nieafirmatywny sposób – potwierdza bogate
doświadczenia książkowe Bławatskiej:
W Izys odsłoniętej […] odkryłem mniej więcej 2000 fragmentów z innych książek,
nie opatrzonych informacją o ich pochodzeniu. […] przy kompilacji Izys użyto
około 100 książek. Cytowanych i przywoływanych jest 1400 […] [ale to] z owych
100 […] [Bławatska] zaczerpnęła wszystko, co […] pochodzi lub odnosi się do
pozostałych 130015.

O specyfice jej pracy nad publikacjami i zarzutach plagiatu będzie mowa


dalej. Zastrzec w tym miejscu jedynie należy, że ‘pewne’ oraz hipotetyczne
lektury Bławatskiej to zagadnienie wciąż nie dość gruntownie zbadane. Je-
śli bowiem jest ona przedmiotem studiów, to z racji filozoficzno-społeczno-
-politycznego wymiaru jej dzieł, a i to przede wszystkim w zachodniej Eu-

13 W.S. Reymont, op. cit., s. 159–161.


14 Personal Memoirs of H.P. Blavatsky. Compiled by M.K. Neff. New York 1937, s. 56.
15 W.E. Coleman, The Sources of Madame Blavatsky’s Writings. W: V. Solovyoff, op. cit., s. 354.

406
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

ropie i Ameryce Północnej16. O wiele mniej miejsca poświęca się aspektowi


literackiemu jej życia i pisarstwa. Zaznaczyć wypada zarazem, że lektury Bła-
watskiej jedynie w pewnym stopniu pozwalają się odtworzyć na podstawie
wspomnień, aluzji czy polemik. (Nic w tym zresztą zaskakującego, skoro w jej
życiorysie nie brakuje momentów zagadkowych, niedomówień, plotek i prze-
inaczeń.) Cel, jaki sobie postawiłam, wymaga prześledzenia pisarstwa mojej
bohaterki, stąd w tytule rozważań uwypukliłam związek między doświadcze-
niem Bławatskiej jako czytelniczki i jako autorki.

Biblioteka dziadków, folklor i „księga natury”

Wśród miejsc kluczowych dla rozwoju świadomości i wyobraźni Heleny


z domu Hahn (rosyjska wersja nazwiska rodowego brzmi Gan) wymienić na-
leży co najmniej cztery. Po pierwsze, ogromną bibliotekę Fadiejewów, dziad-
ków ze strony matki, odziedziczoną po pradziadku, księciu Pawle Dołgoru-
kowie, w której nastoletnia Helena „pożerała dniem i nocą” kolejne tomy,
w tym zarówno klasykę, jak i powieści współczesne oraz prace poświęcone
okultyzmowi, alchemii, masonerii i różokrzyżowcom17. Po drugie, kuchnię
w domu dziadków, gdzie rodzeństwo otaczało starą nianię lub wdrapywało
się jej na kolana, by słuchać sługi znanej z talentu gawędziarskiego. Po trze-
cie, chatę pszczelarza i zielarza, potrafiącego jakoby rzucać uroki, nieopodal
daczy dziadków w Saratowie nad Wołgą. Baranig Bouyrak (Bujrak) fascyno-
wał Helenę, która odwiedzała go i wypytywała o tajniki języka pszczół, pta-
ków i zwierząt18. Po czwarte wreszcie, podziemne lochy letniej willi, zwane

16 Dzieła Bławatskiej były zakazane w Rosji – i za czasów carskich (od roku 1906), i sowieckich. Gdy
w czerwcu 1990 r. otwarto w Moskwie wystawę poświęconą teozofce, obejrzało ją ponoć około
miliona osób. Zob. S. Cranston unter Mitarbeit von C. Williams, HPB: Leben und Werk der He-
lena Blavatsky, Begründerin der Modernen Theosophie. Übers. von E. Krammer et al. Adyar 1995,
s. 25; M. Carlson, Blavátskaia, Eléna Petróvna. W: Dictionary of Russian Women Writers. Ed. by
M. Ledkovsky et al. Westport, Conn.–London 1994, s. 85.
17 Personal Memoirs, s. 26, 30; J.A. Santucci, Blavatsky, Helena Petrovna. W: Dictionary of Gnosis and
Western Esotericism. Ed. by W.J. Hanegraaff in collaboration with A. Faivre et al. Leiden–Boston
2011, s. 179; N. Goodrick-Clarke, op. cit., s. 2–3.
18 Personal Memoirs, s. 25, 31.

407
Monika Bednarczuk

katakumbami, w których rodzeństwo Hahn – początkowo pod opieką służą-


cych – szukało skarbów, szkieletów skutych łańcuchami i duchów, aczkolwiek
znajdowało raczej pajęczyny. Tu, w sekretnym miejscu, w wieży wzniesionej
z połamanych krzeseł i stołów, Helena zaczytywała się w wyciągniętych z bi-
blioteki dziełach. Tu także zapewne wymyślała niektóre z historii o zwierzę-
tach i duchach opowiadanych potem rodzeństwu19. Bławatska więc, mimo
że otrzymała powierzchowne wykształcenie, miała dostęp do różnych trady-
cji i, dzięki wyrozumiałości opiekunów, mogła puszczać wodze fantazji, cho-
ciaż nie wszyscy w rodzinie akceptowali jej dziwaczne zachowania i zmien-
ne nastroje.
Księgozbiór dziadków, na co wskazują już lektury matki Heleny, Heleny
Hahn, zawierał dzieła literatury niemieckiej, francuskiej i rosyjskiej20. Matka
zatrudniła ponadto angielską i niemiecką guwernantkę. Najprawdopodob-
niej w domu zetknęła się też Bławatska z mitologią grecką, przekazami o za-
ginionej Atlantydzie i cywilizacji Inków21. Pewne jest natomiast, że jej pra-
dziadek, mason, gromadził dzieła okultystyczne22, i że w dobie kultu Puszkina
i Lermontowa u Fadiejewów czytano utwory osnute na tle wątków kauka-
skich, tym bardziej że rodzina mieszkała długo w Tbilisi i Odessie, czyli w ser-
cu romantyczego rosyjskiego Orientu.
Ze wspomnień oraz prac literackich autorki Doktryny tajemnej wynika, że
lubiła prozę fantastyczną i awanturniczno-przygodową. Sama potwierdzała
wpływ, jaki wywarły na nią powieści Jamesa Fenimore Coopera, cieszącego się
w Rosji lat czterdziestych xix wieku znaczną popularnością23. Z kolei w jej po-
śmiertnie wydanych Nightmare Tales (1892) widoczne jest przede wszystkim
oddziaływanie E.T.A. Hoffmanna: Bławatska już to czyni dyskretne aluzje do

19 Ibidem, s. 26–28.
20 L.P. Bobriitsky, Helena Andreevna Hahn. „The Theosophical Forum” 1948 (August), s. 451–452.
21 Personal Memoirs, s. 36, 40.
22 N. Goodrick-Clarke, op. cit., s. 3.
23 Przypomnijmy, że Tomasz Zan myślał o przekładzie jednego z utworów Fenimore Coopera na ro-
syjski.

408
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

jego dzieł, już to traktuje je jako kanwę dla własnych tekstów24. Z Hoffman-
nem łączyła ją bowiem chęć zgłębienia magnetyzmu i zjawisk parapsychicz-
nych, przekora oraz zamiłowanie do opowiadania cudownych historii25.
Rolę nie mniejszą niż kultura wysoka odegrała we wczesnej edukacji Bła-
watskiej tradycja ludowa, nie tylko rosyjska. Bajki niani nasycone były niesa-
mowitością (dzieje Iwana Carewicza, historia Kościeja i jego córki, opowieści
o wiedźmach i rusałkach), a Helena jako dziecko o bujnej wyobraźni długo
te fabuły pamiętała, przekonana, że ludzie – jeśli w to uwierzą – zdolni są la-
tać, przemieniać się w zwierzęta. Jej wiarę w możność przeniknięcia do świa-
ta przyrody (rzec można, iż jedną z zasadniczych lektur była księga natury26)
pogłębiały wizyty u zielarza Bouyraka. Szacunek dla mędrców przejawi się
i później, kiedy Bławatska z uwagą słuchać będzie starców w Egipcie, Indiach
oraz obu Amerykach27. Dobitnym wyrazem przekonania, że starszyzna całego
świata posiada zapomnianą wiedzę, jest cześć, jaką teozofka otaczała swoich –
w większości hinduskich – Mistrzów bądź Mahatmów28. Z kolei ludowe wie-
rzenia służby Fadiejewów utwierdzały młodą Helenę, dziewczynę upartą i nie-
kiedy złośliwą, w przeświadczeniu, że dysponuje niezwykłą siłą psychiczną
i zdolna jest chronić innych przed złymi mocami lub przeciwnie. Marion Me-
ade, jako ilustrację ówczesnej postawy Heleny, przytacza wypadek utonięcia
chłopca wystraszonego przez Helenę, jakoby ta nasłała nań złowrogą rusałkę29.

24 W ich świat wprowadziła ją być może matka, poliglotka, wielbicielka literatury i muzyki. Zob.
H. Aplin, Gan, Eléna Andréevna. W: Dictionary of Russian Women Writers, s. 193.
25 Zob. Personal Memoirs, s. 23–30. Jeśli chodzi o talent narratorski, to wedle Lydii Paschkoff, Bławat-
ska potrafiła zachwycić towarzystwo historiami rodem z Baśni tysiąca i jednej nocy (ibidem, s. 43–
44).
26 Dla Heleny, jak mówiła jej siostra, „natura wiodła tajemnicze własne życie” (S. Cranston, op. cit.,
s. 59).
27 Personal Memoirs, s. 41, 49, 56.
28 W listach do księcia Dindukowa-Korsakowa, wówczas adiutanta wicekróla, potem gubernatora
generalnego Kaukazu, wydanych dekady poźniej, Bławatska wyznaje, że udała się do Indii w po-
szukiwaniu Mistrza widywanego od wczesnej młodości w wizjach. Podaję za: S. Cranston, op. cit.,
s. 72–73.
29 M. Meade, op. cit., s. 26.

409
Monika Bednarczuk

Buntownicza linia kobieca: literatura i życie (i)

Poza wskazanymi już tradycjami podkreślić należy jeszcze jedną: rodzinną tra-
dycję kobiecą. Bławatska unikała oficjalnych spotkań, a jako szesnastolatka
celowo oparzyła sobie nogę, aby uniknąć konieczności pokazania się na balu.
Tuż po ślubie, zawartym ponoć na złość guwernantce i w celu wyrwania się
spod kontroli rodziny, uciekła od męża i niemal nie kontaktowała się z ro-
dziną przez kilka lat, podróżując podobno w męskim przebraniu…30. W wie-
ku dorosłym zaś atakowali ją pospołu stróże tradycji, naukowcy i duchow-
ni. Lecz Bławatska nie była pierwszą niepokorną kobietą w swojej rodzinie.
Jej babka, z domu księżniczka Dołgorukow, była także osobowością nietu-
zinkową: interesowała się naukami przyrodniczymi, założyła w swej rezyden-
cji gabinet zoologiczny, władała pięcioma językami i korespondowała z eu-
ropejskim uczonymi. Ponadto zabraniała stosowania kar cielesnych wobec
służby oraz chłopów pańszczyźnianych. Przede wszystkim jednak przeciwsta-
wiła się ojcu i poślubiła szlachcica, Andrieja Fadiejewa, a następnie – co nie
było typowe dla ówczesnej arystokracji – osobiście dbała o edukację potom-
stwa. Ta chęć bliskiego kontaktu z dziećmi wynikała z potrzeby stworzenia
im innego domu, niż znała sama Helena Dołgorukow, której matka, z po-
chodzenia Francuzka, opuściła męża i kilkuletnie córki, aby pojawić się nie-
spodziewanie po dwudziestu latach.
Matka Heleny Bławatskiej, przedwcześnie zmarła pisarka publikująca pod
pseudonimem Zinaida R-va, była również kobietą wyjątkową31. Marzyciel-
ska i idealistyczna osobowość Heleny Hahn, kobiety nieszczęśliwej w mał-
żeństwie, oddanej dzieciom i literaturze, wywrzeć musiała wpływ na postawy
jej córek, tym bardziej że z powodu długich okresów nieobecności ojca, spo-
wodowanych jego służbą w armii oraz separacją rodziców, rodzeństwo Hahn

30 The Letters, s. 157; M. Meade, op. cit., s. 49; S. Cranston, op. cit., s. 66–70.
31 Cenił ją Osip Senkowski (Sękowski), w którego „Bibliotece dla Cztienija” zadebiutowała w 1837 r.
jako powieściopisarka, i który publikował jej kolejne utwory. Cenił ją także Bieliński. Zob.
L.P. Bobriitsky, op. cit., s. 449–457; D. Ambroziak, „Każdy baron ma swoją fantazję”: Józef Sękowski,
Polak z pochodzenia, Rosjanin z wyboru. Opole 2007, s. 99, 101.

410
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

przebywało zazwyczaj w towarzystwie matki, jej rodziny i guwernantek. Wol-


no przypuszczać, że Helena zaglądała do protofeministycznych powieści mat-
ki, mimo że relacje między kobietami nie układały się najlepiej32.
Poza buntowniczymi charakterami w rodzinie matki, które kształtować
mogły osobowość Heleny, wymienić trzeba jeszcze jedną osobę, tym razem
z rodziny ojca, jako że chyba również po mieczu odziedziczyła Bławatska cią-
goty literackie oraz tendencję do łamania obowiązujących norm. Otóż ciotką
Piotra Hahna była hrabina Ida Hahn-Hahn, pisarka ceniona w Niemczech
po lata dwudzieste xx wieku, a znana z niekonwencjonalnych decyzji, by wy-
mienić tylko konwersję na katolicyzm oraz wstąpienie do klasztoru33.
W centrum utworów zarówno Heleny Hahn, jak i Idy Hahn-Hahn stoi
problem kobiecego niespełnienia. Helena Hahn porusza też kwestię nie-
sprawiedliwości społecznej oraz losu kobiet samotnych i niezdolnych sa-
modzielnie się utrzymać (Teofania Abbiadżio)34. Co prawda w wypadku Idy
Hahn-Hahn jej „snobizm i […] dążenie do indywidualizmu” utrudniły przy-
swojenie jej powieści przez ruch feministyczny35. Inna badaczka nie ma jed-
nak wątpliwości, że zwłaszcza w Gräfin Faustine (1841) „szło o kobietę, […]
która chciała mówić Ja, kiedy tylko miała na to ochotę”36. Innego zdania jest
Hans Mayer, wedle którego: „Faustyna i jej autorka pragną doświadczać nie-
ograniczonej przyjemności; […] łamać tabu […]; na mocy prawa własnej
wyjątkowości, która zostaje […] utożsamiona z arystokratycznym pochodze­
niem”37. Idę Hahn-Hahn nazwie Mayer „przypadkiem całkowitej sztuczno-

32 M. Meade, op. cit., s. 24–33. Bławatska milczała generalnie na temat matki. Raz tylko napisała, iż
matka odumarła ją „when I was a baby”, chociaż miała wówczas jedenaście lat (The Letters, s. 150).
Według Meade, chodziło o uczuciowe i fizyczne oddalanie się matki, która, chora na gruźlicę,
w ostatnich latach życia mieszkała z dala od męża, poświęcając się pisaniu. Uciekała w ten sposób
od nieudanego małżeństwa i agresywnej, wyraźnie odmiennej od reszty dzieci, Heleny, ta zaś czuła
się odrzucona i zwracała się ku ojcu.
33 Ida Hahn-Hahn była przekładana na m.in. na polski, w tym Doralisa: obraz rodziny z dzisiejszych
czasów (Berlin 1863) oraz Eudoxya: obraz z V-go wieku (Kraków 1870).
34 S. Cranston, op. cit., s. 32–33.
35 A. Traeger, Nachwort. W: I. Gräfin Hahn-Hahn, Gräfin Faustine. Bonn 1986, s. 245.
36 R. Möhrmann, Die andere Frau. Emazipationsansätze deutscher Schriftstellerinnen im Vorfeld der
Achtundvierziger-Revolution. Stuttgart 1977, s. 100.
37 H. Mayer, Odmieńcy. Przeł. A. Kryczyńska. Warszawa 2005, s. 89–90, 86.

411
Monika Bednarczuk

ści”, a życiorys jej określi jako „wypełniony podróżami, słowotokiem […]


oraz upokorzeniem erotycznym i społecznym”38. Osąd to chyba jednak na-
zbyt surowy, bo życie Idy Hahn-Hahn obfitowało w momenty, w których jej
„Ja” żądało możliwości samorealizacji. Wydana za bogatego kuzyna, zmusi-
ła go do rozwodu, fingując własny romans. Odtąd przemieszkiwała u mat-
ki i wyprawiała się w różne strony świata z baronem Adolphem von Bystra-
mem, który też przekonał ją do debiutu poetyckiego39.
Bohaterki Heleny Hahn i Idy Hahn-Hahn to kobiety nieszczęśliwe, nie-
zaspokojone, lecz walczące o prawo do życia zgodnie z własną wolą. Trudno
nie widzieć w nich poprzedniczek ideowych Bławatskiej. Pod słowami z Clelii
Conti (1846) Idy Hahn-Hahn, wedle których wpaja się kobietom od kołyski,
że powinny być uległe i powabne40, podpisać by się mogły zarówno sufrażyst-
ki, jak i autorka Izys. Helena Hahn oraz Ida Hahn-Hahn jako pisarki odwo-
ływały się przy tym do własnych doświadczeń. Zderzenie idealistycznych wy-
obrażeń o miłości z prostactwem mężów i otoczenia skutkowało u obydwu
rozstaniami i ucieczką w twórczość41. Inspiracją literacką była dla nich, oczy-
wiście, George Sand, nieusatysfakcjonowana w małżeństwie i krytyczna wo-
bec obowiązujących norm. Nie możemy wykluczyć, że niechęć Heleny Hahn
do ślubu z Nikiforem Bławatskim i jej decyzja o odejściu przyspieszone zo-
stały przez informacje o losach ciotecznej babki, lekturę powieści matki lub
kontakt z utworami George Sand.
Co znamienne, u Idy Hahn-Hahn hasło autoemancypacji ustąpiło z cza-
sem tematom religijnym. Poszukiwanie głębszego sensu, ukrytego wymiaru
rzeczywistości, tajemnic własnej jaźni, ów opór wobec materializmu i indy-
widualizm to cechy wspólne Bławatskiej i jej ciotecznej babce42. Podobień-
stwo owo nie wynika jednak z ich osobistych kontaktów. Jego przyczyny to po

38 Ibidem, 86.
39 A. Traeger, op. cit., s. 245–246.
40 Cyt. za: Frauenemanzipation im deutschen Vormärz: Texte und Dokumente. Hrsg. von R. Möhr-
mann. Stuttgart 1978, s. 111.
41 L.P. Bobriitsky, op. cit., s. 449; G. Oberembt, Ida Gräfin Hahn-Hahn: Weltschmerz und Ultramon-
tanismus. Studien zum Unterhaltungsroman im 19. Jahrhundert. Bonn 1980, s. 8–30, 208–236.
42 Szerzej o religijności Idy Hahn-Hahn pisze G. Oberembt, op. cit., s. 366–460.

412
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

pierwsze podbudowany idealistycznie sprzeciw wobec empiriokrytycyzmu,


po drugie znamienny dla arystokracji liberalny model wychowania oraz wy-
bujały indywidualizm, po trzecie wreszcie dyspozycje psychiczne obu autorek.

Folklor, Hoffmann i Orient: literatura i życie (ii)

Mówiąc o żądzy przygody i pasji zgłębiania nieznanego, warto wspomnieć, że


w wypadku Heleny Bławatskiej literatura ściśle zazębiała się z życiem. Nad-
mieniłam, iż fantastyczne lektury z dzieciństwa były inscenizowane i przeży-
wane w podziemiach daczy Fadiejewów czy w lesie, gdzie Helena wsłuchiwała
się w słowa wiejskiego pszczelarza. Co więcej, przyswojone z książek i ust-
nych przekazów opowieści wzbogacała o własne pomysły, sypiąc jak z rękawa
historiami o duchach albo fantastycznymi biografiami wypchanych zwierząt
z zoologicznego gabinetu babki. Nie tylko więc recypowała literaturę, ale i ją
na swój sposób tworzyła, kreując nastrój niesamowitości.
Inny przykład wzajemnego warunkowania się lektur i życia Bławatskiej
(pod określeniem życie mam także na myśli określone tematy podejmowa-
ne w jej twórczości) dotyczy mediumizmu oraz somnambulizmu. Bławatska,
jak wiemy, znała fantastyczne opowiadania Hoffmanna i nawiązywała do nich
w zbiorze Nightmare Tales. Zauroczenie autorem Diablich eliksirów wydaje
się wszelako mieć głębsze podłoże niż tylko fascynacja zjawiskami nadnatu-
ralnymi. Myślę, że młoda Helena odnajdywała w świecie fabularnym Hoff­
manna (bo raczej nie zetknęła się z biografią pisarza) pogłos własnych doznań.
Jako dziecko lunatykowała, mówiła przez sen, wydawało jej się, iż śledzą ją
„okropne” oczy, lub że słyszy głosy istot niewidocznych dla innych. Potrafi-
ła wprawiać się w stany odmiennej świadomości i (podobno) kontaktować
ze zmarłymi43. Od dzieciństwa też ukazywali się jej Mistrzowie44. Miała po-
nadto dwojaką naturę: bywała wybuchowa i agresywna, ale także zamknięta
i wrażliwa na przejawy niesprawiedliwości wobec słabszych. Pokrewne zjawi-

43 M. Meade, op. cit., s. 24–26, 30–32, 35–47.


44 The Letters, s. 150; Personal Memoirs, s. 54.

413
Monika Bednarczuk

ska oraz zachowania znajdujemy zarówno w życiu, jak i dziełach Hoffman-


na, który zmagał się z problemami psychicznymi i opracowywał je literacko.
Literatura i świat realny szczególnie mocno zazębiały się na Kaukazie. Pa-
łac, w którym mieszkał jej dziadek, był na poły chiński, na poły „z tysiąca
i jednej nocy”45. Helena sporo czasu spędzała w otoczeniu Kozaków i Kur-
dów służących pod rozkazami jej dziadka oraz męża. Tym samym romantycz-
ny mit Orientu został wzbogacony o praktyczną wiedzę choćby w zakresie
znajdowania drogi w dzikim terenie46. (Ucieczka z Armenii od świeżo poślu-
bionego małżonka i samotny przejazd konno spod Araratu do Tbilisi były
początkiem jej odważnych decyzji). Opowieści księcia Aleksandra Golicyna
„o miejscach kultu w Grecji, Egipcie i Iranie, a nawet w Indiach” rozpalały
wyobraźnię47, a kontakty Fadiejewa z buddyjskimi plemionami kałmuckimi
koło Astrachania i namacalna bliskość Wschodu kierowały myśli Bławatskiej
ku Persji, Egiptowi i Indiom.
Jeśli uwzględnimy – obok silnej potrzeby niezależności, „kompulsywnego”
wręcz podróżowania48 oraz zdolności parapsychicznych – odrazę Heleny do
męża49, jej deklaracje dziewictwa i niechęć do klasycznie „damskich” zajęć, nie
zdziwią nas ani słowa: „Kobiety znajdują szczęście w zdobyciu sił ponadna-
turalnych. Miłość to tylko sen, koszmar!”, ani stwierdzenie, iż nie ma w niej
„nic z [typowej] kobiety”50. Bławatska marzyła o poznaniu człowieka i pod-
niesieniu go na wyższy poziom duchowy. Kwestia emancypacji kobiet jej nie
interesowała, jako partykularna – chodziło o wyzwolenie każdego jako indy-
widuum. Podobnie, acz bez ambitnych planów oświecenia ludzkości, dekla-
rowała zresztą swą żądzę wiedzy Ida Hahn-Hahn:

45 M. Meade, op. cit., s. 30.


46 Zob. Personal Memoirs, s. 54. Zapewne znane były jej elementy kultury kurdyjskiej, może i języ-
ka gruzińskiego. Podczas seansu spirytystycznego na farmie rodziny Eddy w 1874 r. miała rozpo-
znać jednego z duchów jako Kurda ze swej eskorty i zrozumieć jego słowa (ibidem, s. 36).
47 S. Cranston, op. cit., s. 72–73, 66.
48 J.A. Santucci, op. cit., s. 179.
49 Twierdziła, że do końca życia pozostała dziewicą. Zob. M. Meade, op. cit., s. 57; The Letters, s. 177.
50 Personal Memoirs, s. 3, 32.

414
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

Pielgrzymowałam […] od wodospadów Nilu do grot Staffa – od wzgórz Sintry


do ogrodów Damaszku – przez Alpy i Pireneje i Liban – przez morza i pustynię
arabską – od wybrzeży Shannon w zielonym Erinie do brzegów świętego Jorda-
nu; byłam u siebie pod namiotem Beduina i w pałacach […] Europy […]. Różne
stopnie kultury […], związek między wykształceniem a religią i charakterem na-
rodowym, ze sztuką i obyczajami, całą historię ludzkości w żywych obrazach pra-
gnęłam ujrzeć […]. Chciałam pojąć i poznać – […] właściwie co? Człowieka! mó-
wiłam sobie. Prawdopodobnie chciałam siebie zrozumieć […]51.

Mówiąc o kobiecych podróżach i pisaniu, wypada wspomnieć, że Bławat-


ska próbowała sił jako reporterka. W latach 1881–1886 na łamach „Russkie-
go Wiestnika” ukazywały się jej relacje z Indii52. Obserwacje zebrane w szki-
cach The Durbar in Lahore („Durbar w Lahore”)53, From the Caves and Jungles
of Hindustan („Z jaskiń i dżungli Hindustanu”)54 oraz The People of the Blue
Mountains („Ludy Gór Błękitnych”)55 nadal dobrze się czyta. Zajmująco
przedstawia w nich autorka osobliwości klimatu i flory, wierzenia, zwycza-
je oraz różnorodność plemion zamieszkujących Półwysep Indyjski, konflikty
polityczne i kulturowe, wreszcie zdolności hipnotyczne niektórych grup. Jej
zachwyt budziła feeria barw i zapachów na bazarach i w ogrodach, prosto-
ta Hindusów, umiejętności mistrzów jogi i gościnność brahminów. Sprzeciw
zaś wywoływała nędza, pozycja kobiet, zwłaszcza owdowiałych i z niższych
kast, oraz polityka brytyjska56.

51 I. Hahn-Hahn, Von Babylon nach Jerusalem. Mainz 1851. Cyt. za: A. Traeger, op. cit., s. 247–248.
52 Durbar w Lahorie, Iz pieszczier i debrej Indostana oraz Zagadocznyje plemienia na gołubych gorach.
Ostatni tekst ukazał się po polsku jako Dziwy Indii w przekładzie W. Rogowicza.
53 Zob. http://de.scribd.com/doc/21184316/The-Durbar-in-Lahore-Blavatsky#scribd (dostęp
12.04.2015).
54 Przekład angielski na stronie http://www.virtuescience.com/caves-and-jungles.html (dostęp
12.04.2015). Polskojęzyczna wersja ukazała się w roku 1961 (Z grot i mateczników Hindustanu).
55 Wersja angielska na stronie http://www.katinkahesselink.net/other/blue_mount1.html (dostęp
12.04.2015).
56 Bławatska wyśmiewała imperialną manię wyższości. W szóstej części The Durbar in Lahore odnio-
sła się np. do artykułu o zawodach atletycznych zorganizowanych przez dwa szkockie regimen-
ty. W opinii jego autora, wydarzenie to przekonało słabych fizycznie miejscowych o konieczności
pobytu w Indiach Brytyjczyków z ich siłą (mięśni). Bławatska zaś skomentowała wywód uwagą,
że owo fizjologiczne odkrycie winno iść w parze z porównaniem pojemności żołądków: pełnego
brytyjskiego i głodnego hinduskiego.

415
Monika Bednarczuk

Poza akcentami antykolonialnymi teksty te wyróżnia wplecenie w narrację


licznych elementów fantastycznych. Wystarczy przywołać historie o hipno-
tycznych talentach Mulla-Kurumbów i Toddów oraz zdolności bengalskich
sztukmistrzów do unoszenia się w powietrzu i przebywania w dwóch miej-
scach jednocześnie czy też do dzielenia ludzkiego ciała i połączenia pokawał-
kowanych fragmentów bez uszczerbku na zdrowiu ofiary57. Jednak wartość
poznawcza tych publikacji jest ograniczona z dwóch powodów. Po pierwsze,
Bławatska korzystała z informacji z drugiej ręki, odpierając zarzuty o nad-
mierne posiłkowanie się relacjami i opracowaniami wcześniejszych autorów
słowami: „Ja nie powielam ani nie plagiatuję, po prostu biorę ich za przewod-
ników, bezpieczniejszych niż moja własna pamięć”58. Po drugie, jej stosunek
do faktów był co najmniej nieortodoksyjny. Kompilowała okoliczności i ce-
chy różnych osób, aby ulepić wyrazistych bohaterów i zagęścić realia. Tak też
stało się w wypadku „korespondencji” z Indii, chociaż autorka konsekwent-
nie zapewniała, iż odwołuje się do wypadków autentycznych:
To tak jak w moich Listach Rosyjskich […], gdzie opisując fikcyjną podróż […]
przez Indie z „Thornton’s Gazette” jako przewodnikiem, podaję prawdziwe fakty
i oddaję prawdziwe charaktery, tyle że wprowadzam w okres trzech czy czterech
miesięcy […] wydarzenia rozsiane na przestrzeni lat, jak niektóre zjawiska doty-
czące Mistrzów. Czy to zbrodnia?59

Niesamowite opowieści: lektury, magnetyzm i fakty

Spróbujmy dokonać rekonstrukcji lektur na podstawie artykułów Bławat-


skiej, jej utworów literackich oraz wspomnień bliskich jej osób. Okazuje się,
że poza wspomnianym wyżej Fenimore Cooperem oraz E.T.A. Hoffmannem
sięgała do prac Jules’a Du Potteta (za którego uczennicę się uważała i którego
w jednym z opowiadań wymienia), Franza Mesmera (jako wyznawczyni teorii

57 H. Bławatska, op. cit., zwłaszcza s. 110–147. Por. Personal Memoirs, s. 45–47.


58 The Letters, s. 153. Zob. H. Bławatska, op. cit., s. 25–32, 41–47, 51–54, 58–60.
59 H. Bławatska, op. cit., s. 68; W.E. Coleman, op. cit., s. 364; Personal Memoirs, s. 73.

416
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

magnetyzmu zwierzęcego, uważanej zresztą przez jego twórcę oraz Bławatską


za teorię podbudowaną naukowo60), wreszcie rozmaitych ksiąg okultystycz-
nych i studiów z zakresu religioznawstwa, archeologii, magii i orientalistyki.
Ponadto zajmowała ją teologia oraz współczesna nauka, przede wszystkim
biologia (zagadnienia ewolucji) i medycyna (psychiatria). Z jednej strony
przecież celem teozofii było danie człowiekowi nadziei na wyższą, nieśmiertel-
ną formę istnienia, na coś więcej niż zwierzęca egzystencja. Z drugiej – prze-
zwyciężenie „dogmatycznych”, ograniczających poznawczo założeń materiali-
zmu, agnostycyzmu i scjentyzmu61. Toteż w Izys odsłoniętej (1877) polemizuje
Bławatska z tezami rozpraw Karola Darwina O powstawaniu gatunków (1859),
Thomasa H. Huxleya On the Physical Basis of Life (1868), Alfreda R. Wal­
lace’a The Action of Natural Selection on Man (1871)62. Przywołuje poza tym
liczne nazwiska przyrodników, lekarzy, filozofów i poetów, z Wolterem, Spen-
cerem i Byronem włącznie, trudno wszelako stwierdzić, czy jej znajomość
pism oraz koncepcji wymienianych osób była gruntowna, czy jedynie po-
wierzchowna, ba, sprowadzająca się do pojedynczych myśli danego autora.
Często mianowicie napotykamy w pracach Bławatskiej wyrwane z kontek-
stu, krótkie cytaty (typowe jako motto) oraz parafrazy.
Spośród pisarzy xviii i xix wieku znała Bławatska, przynajmniej po-
bieżnie, twórczość George’a Crabbe’a, Samuela Taylora Coleridge’a, Geor­
ge’a Byrona, Alexandra Dumasa, Emila Zoli, Alfreda Musseta, Alexandra
Pope’a, Dantego Rosetti, Victora Hugo – zdradzają to aluzje i cytaty w jej

60 Teorii, którą zajmowali się E.T.A. Hoffmann, Friedrich Schiller, Wilhelm von Humboldt i Hein-
rich Kleist. Sam Mesmer definiował magnetyzm jako „tę właściwość ożywionych ciał, która czyni
je podatnymi na wpływ nieba i ziemi” (Abhandlung über die Entdeckung des thierischen Magnetis-
mus [1781]. Tübingen 1995, s. 9). Magnetyzm odgrywa ważną rolę w Izys odsłoniętej. Zob. Helena
Blavatsky, s. 87–102; H.P. Blavatsky, The Substantial Nature of Magnetism. „Lucifer”, wrzesień 1891.
61 H.P. Blavatsky, Isis Unveidled: A Master Key to the Mysteries of Ancient and Modern Science and
Technology. Pasadena 1976, vol. i: Science, s. x. http://www.theosociety.org/pasadena/isis/iu1-
-00in.htm#beforetheveil (dostęp 15.04.2015).
62 Ibidem, vol. i, s. 14, 82, 149–154, 193–194, 232–252, 293–303, 419–429. Por. Helena Blavatsky,
s. 9, 175.

417
Monika Bednarczuk

artykułach63. Spośród pisarzy bliski był jej – poza omawianym dalej Hoff-
mannem – Tołstoj, poruszający zagadnienia religii i moralności64.
Stałą lekturą była też prasa – zarówno amerykańska i brytyjska, w tym „Po-
pular Science Monthly”, jak i rosyjska65. Ta ostatna przynosiła zapewne nie
tylko wiadomości polityczne, ekonomiczne, ale i towarzyskie.
Przejdźmy do stricte literackich tekstów Bławatskiej, czyli jej napisanych
po rosyjsku, acz przetłumaczonych na angielski Nightmare Tales („Koszmar-
ne opowieści”, „Niesamowite opowieści” lub „Przerażające opowieści”). Już
tytuł sugeruje, że zasadniczą inspirację stanowiły Obrazki fantastyczne w sty-
lu Callota, Opowieści nocne oraz Bracia Serafiońscy Hoffmanna z lat 1814–1821.
Z Hoffmannem łączyło ją notabene, poza zainteresowaniem tym, co nadna-
turalne, muzyczne wykształcenie. Mało kto wie, że znakomicie grała na for-
tepianie, udzielała nawet swego czasu koncertów.
Możliwe też, że pobrzmiewają tutaj echa prozy Edgara Allana Poego po-
dejmującego temat kultury Bliskiego Wschodu, mesmeryzmu, szaleństwa
i transcendencji. Wątek magnetyzmu pojawia się na przykład w Prawdzi-
wym opisie wypadków z P. Waldemarem (1845)66. Z kolei motyw przedmiotu
przejmującego cechy istoty żywej w The Ensouled Violin Bławatskiej, zaczerp-
nięty zapewne z Radcy Krespela Hoffmanna, mógł zostać odświeżony w pa-
mięci pisarki dzięki lekturze Portretu owalnego Poego (1842). Ale różniła oboje
autorów postawa wobec niesamowitości: Poe pragnął osiągnąć efekt literacki
i komercyjny, Bławatska z kolei uważała mediumizm, jasnowidzenie i hipno-

63 Zob. teksty zamieszczane głównie w czasopismach „Lucifer” i „Theosophist”: Genius (1889); Let
Every Man Prove His Own Work (1887); War in Olympus (1879); Diagnoses and Palliatives (1890);
The Denials and the Mistakes of the Nineteenth Century (1893); Last Song of the Swan (1890), a także
A French View of Women’s Rights. Zdigitalizowane wersje niemal wszystkich prac Bławatskiej znaj-
dują się na stronach www.blavatsky.net, www.blavatskyarchives.com, http://www.theosophytrust.
org/ i http://www.katinkahesselink.net/blavatsky/ (dostęp 15.05.2015).
64 H.P. Blavatsky, Leo Tolstoi and His Unecclesiastical Christianity. „Lucifer”, wrzesień 1890.
65 C . Wachtmeister et al., Reminiscences of H. P. Blavatsky and The Secret Doctrine. Madras–London
1976, s. 15–16.
66 E.T.A. Hoffmann poświęcił wcześniej temu zagadnieniu opowiadanie Magnetyzer (1814).

418
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

zę jedynie za umiejętności przydatne w szerzeniu głębszej wiedzy, toteż ogra-


niczała ich stosowanie67.
Fascynował ponadto teozofkę japoński shintoizm i chiński taoizm. Do
wierzeń orientalnych nawiązują jej opowiadania The Cave of the Echoes („Ja-
skinia echa”), Karmic Visions („Karmiczne wizje”) oraz The Legend of the Blue
Lotus („Legenda o niebieskim lotosie”). Pierwsze podejmuje zagadnienie hip-
nozy i reinkarnacji – zbrodnia ojca zostaje wyjaśniona dzięki magnetyzerowi
oraz dziecku, w które wciela się duch ofiary mordu. W drugim krwawe ob-
razy przyszłości prowokują władcę do przemiany duchowej. Trzecie traktu-
je o reinkarnacji, nagrodzie za ofiarę na rzecz wspólnoty i karze za tchórzo-
stwo. Teksty te, nieźle skonstruowane, trzymają czytelnika w napięciu, lecz
są tematycznie wtórne. Zobaczmy to na przykładzie wybranych opowiadań.
The Ensouled Violin („Ożywione skrzypce”), których akcja rozgrywa się
w roku 1828, już na wstępie nawiązują do Hoffmanna i jego niezwykłego
świata. Lejtmotywem jest muzyka oraz żądza doskonałości i sławy, skutku-
jąca obłędem i śmiecią bliskiej osoby (wątki te zostały zagęszczone w Rad-
cy Krespelu). Protagonista opowiadania Bławatskiej, Franz Stenio, urodzony
w styryjskich Alpach, od dziecka zajmował się muzyką, studiował nauki ta-
jemne u uczniów Paracelsusa i Kunratha, uczestniczył też w magicznych ry-
tuałach węgierskich Cyganów. Jednym słowem: edukacja bohatera fatalnego.
Pierwszą ofiarą chorej miłości Franza do skrzypiec pada jego matka. Przera-
żona niechęcią syna do Kościoła, zapada na zdrowiu i umiera. Moment ten
rozpoczyna ciąg ważkich wydarzeń. Franz, który oddaje muzyce boską cześć,
zmierza ku moralnemu upadkowi.
W tym miejscu wprowadza Bławatska kolejny element muzyczno-demo-
niczny, a mianowicie postać Paganiniego. Eksponuje przy tym jego czarną le-
gendę, z którą wiązały się oskarżenia o mord na kochance i przyjacielu68. Pisar-

67 Zob. Theosophy and Spiritualism („Theosophist”, sierpień 1882); Hypnotism, And Its Relations To
Other Modes Of Fascination („Lucifer”, grudzień 1890); The Key to Theosophy, being a Clear Expo-
sition in the Form of Question and Answer, of the Ethics, Science, and Philosophy…, 2. ed. London
1890, s. 273–274); Por. uwagi z tomu A Modern Panarion (Spiritualism and Occult Truth; Spiritu-
alistic Trickers).
68 Paganini zainspirował m.in. Heinricha Heinego – zob. jego Florentinische Nächte (1837).

419
Monika Bednarczuk

ka wychodzi od makabrycznych pogłosek na temat wirtuoza, by je ostatecznie


wyśmiać. Wcześniej jednak każe Franzowi stanąć do muzycznego pojedynku
z włoskim geniuszem; pojedynku, który opętany chęcią sławy Franz wygrać
może – przynajmniej jest o tym przekonany – tylko pod warunkiem, że zagra
na instrumencie wyposażonym w struny zrobione z wnętrzności kogoś, kto
go kochał. Jego niemiecki nauczyciel69, który to przekazuje Franzowi plotki
o Paganinim-zabójcy, decyduje się oddać życie, aby zapewnić uczniowi suk-
ces. Ten przyjmuje ofiarę, ale jego bezwzględność zostaje ukarana. Zaczyna
mieć halucynacje, a skrzypce żyją nagle własnym życiem. Ostatecznie smycz-
kowy pojedynek się odbywa, lecz pod koniec koncertu Franza, na oczach
przerażonej publiczności, z mgły wyłania się starzec, którego wnętrzności cią-
gną się ku strunom skrzypiec. Wkrótce skrzypce rozpadają się na drobne ka-
wałki, muzyk ginie uduszony własnymi jelitami, Paganini zaś, oczyszczony
z wszelkich podejrzeń, wspaniałomyślnie pokrywa koszty pogrzebu nieszczę-
snego konkurenta70.
A Bewitched Life („Przeklęty żywot”) to z kolei przestroga przed tym, co
spotkać może ludzi nieumiejętnie obchodzących się z darem jasnowidzenia.
W tle pojawia się, rzecz jasna, romantyczna wiara w ukryty, paralelny świat71.
Bohater i narrator drugiej, właściwej części opowiadania to ofiara potężnej –
zbyt potężnej dla jego zatwardziałego w sceptycyzmie umysłu – mocy para­
psychicznej. Gubi go nie tyle pragnienie poznania losu bliskich, ile pycha
i brak szacunku dla świętego yamabushi, pustelnika, który umożliwił mu
kontakt z „tamtą” stroną świata. Narrator części wprowadzającej z kolei wie-
rzy w zjawiska nadprzyrodzone, toteż nie budzi jego przerażenia ani wizja

69 Bławatska dwukrotnie wprowadza do opowiadań postać niemieckiego muzyka, lecz w The Cave
of the Echoes postać nauczyciela muzyki nie jest umotywowanym elementem świata przedstawio-
nego.
70 Koncert i występ, także w duecie lub w ramach pojedynku, oraz szaleństwo artysty to moty-
wy charakterystyczne dla twórczości E.T.A. Hoffmanna (Fermata, Walka śpiewaków, Don Juan,
Kreisleriana).
71 Z romantykami łączy Bławatską m.in. fascynacja podziemiami. W młodości stworzyła sobie azyl
w korytarzach pod daczą dziadków w Saratowie. Motyw podziemi wraca w relacjach z Ameryki
Południowej (w jednym z mitów z podziemi wychodzi wąż mądrości) oraz Indii (przywódca ar-
mii Maharatty miał spędzić siedem lat w podziemnym pałacu i nabrać tam nadzwyczajnej siły).
Zob. Personal Memoirs, s. 55, 69.

420
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

obcego mu starca, ani fakt, iż spod gęsiego pióra wyskakuje barwna iskra, któ-
ra, przeistoczywszy się w głos, relacjonuje przypadki owego człowieka. O lek-
turach Bławatskiej świadczą tutaj zarówno cytat z Byrona we wprowadzeniu,
jak i odniesienia do Hoffmanna. Błyski, figle jaźni, mgła przypominająca
węża, ożywione przedmioty, motyw mistrza i próby, jakiej poddany zostaje
adept. Czy wszystko to nie przywodzi od razu na myśl Złotego garnka?
Co więcej, akcja rozgrywa się co prawda w Japonii, a w centrum wydarzeń
znajdują się szwajcarski przedsiębiorca, japońscy kapłani i ich tradycje ducho-
we, lecz niewątpliwie zainspirowały Bławatską zasłyszane w Indiach opowie-
ści o zdolności joginów do dematerializacji i pojawiania się w odległym miej-
scu72. Wydaje się, że za kanwę opowieści posłużyła zamieszczona w Personal
Memoirs historia kapitana Seymoura, brytyjskiego oficera, który przeszedł na
brahminizm i został joginem, wywołując skandal w armii73. Bławatska utrzy-
mywała przecież, iż swoje opowieści opiera na faktach.
Autentyczne wydarzenia legły też u podstaw – acz zostały częściowo wy-
przedzone przez fikcję – opowiadania Can the Double Murder? („Czy sobo-
wtór potrafi mordować?”). Jego akcję osnuto na motywie zemsty wiernej sługi
Gospoi na mordercach Michała iii Obrenovicia, zemsty dokonanej za pomo-
cą niezwykłych zabiegów. Oto dzięki parapsychicznym zdolnościom Gospoi
zmaterializowany duch młodej Cyganki zasztyletowuje w imieniu (a ponie-
kąd i ręką) magnetyzerki zabójcę serbskiego księcia. Tło tej historii przedsta-
wione zostało w jednym z listów do Sinnetta. Jako fakty wylicza Bławatska
swoją podróż po Karpatach i Serbii około roku 1864, znajomość z księciem
i jego śmierć kilka lat później. Natomiast – dowodzi – pomysł zemsty za po-
średnictwem sił parapsychicznych przyszedł jej do głowy, zanim dowiedziała
się, że winni zginęli w niejasnych okolicznościach właśnie w Wiedniu, gdzie
umieściła końcową scenę utworu. Zaprezentowane postaci noszą, owszem,
cechy autentycznych osób, zgadzają się też szczegóły opisanych wypadków,

72 Ibidem, s. 92.
73 Seymoura podobno aresztowano, uznano za szalonego i wysłano do domu dla obłąkanych w An-
glii; jednak zbiegł i wrócił do Indii, gdzie został ponownie schwytany i umieszczony w zakładzie
dla chorych umysłowo, lecz i stąd, pomimo strażników, wkrótce zniknął. Ponoć żył jako jogin
w Himalajach (ibidem, s. 94–95).

421
Monika Bednarczuk

lecz – zaznacza pisarka – opowiadanie wymyśliła znacznie wcześniej, niż na-


stąpił finał prawdziwej historii74. Albo więc Bławatska wykazała się darem ja-
snowidzenia, albo kłamała, albo rzeczywistość podążyła (przypadkowo) w śla-
dy fikcji.
Co różni te utwory od dzieł innych „niesamowitników”?75. Ograniczenie
cudowności do zjawisk parapsychicznych76 oraz popularyzacja religii Wscho-
du. To ostatnie było zresztą nie tylko owocem poszukiwań autorki, ale i od-
powiedzią na społeczne zapotrzebowanie na „indianizm”77. Symptomatycz-
ne, że moce bohaterów z regionów wschodnich – od Rumunii, przez Turcję
(The Luminous Shield z wątkiem jasnowidzących derwiszów), po Indie – są
z reguły większe niż ich zachodnioeuropejskich kolegów. Nie jest raczej przy-
padkiem zwycięska rywalizacja bałkańskiej magnetyzerki z francuskim hip-
notyzerem w Can the Double Murder? ani potęga syberyjskiego szamana wo-
bec ograniczonych zdolności jego węgierskiego pracodawcy w The Cave of the
Echos. Bławatska jednak, co zaznaczałam, traktowała zjawiska nadnaturalne
poważnie. Pragnęła przekonać czytelników, że takowe istnieją, że każdy może
rozwinąć własne zdolności psychiczne na drodze samopoznania. Nightmare
Tales koncentrują się na fenomenach parapsychicznych (potęga świadomości,
jasnowidzenie, telepatia, hipnoza, telekineza) i można je uznać za uproszczo-
ną wersję teorii wyłożonych chociażby w Kluczu do teozofii.

Czytanie i wizje, czyli między plagiatem a objawieniem

każdy cytat i każda aluzja do Kabały w Izydzie i wszystkich późniejszych pracach


zostały skopiowane z konkretnych prac […] w tym […] studiów S. F. Dunlapa,
L. Jacolliota i Eliphasa Leviego. Ani jedna linijka z dawnych mistyków, Paracelsu-

74 The Letters, s. 151–152.


75 Zapożyczam to określenie od Karola Irzykowskiego. Idem, Żeglarz po morzu ciemności (Wspomnie-
nia o Stefanie Grabińskim). „Prosto z Mostu” 1937, nr 4, s. 4.
76 Bławatska nie wyrzekła się w opowiadaniach elementów demonicznych (satanistyczni magnety-
zerzy w The Cave of the Echoes i An Unsolved Mystery), lecz w jej pracach teozoficznych takowe nie
mają racji bytu.
77 Termin ten stosuje Jan Tuczyński (op. cit., s. 7).

422
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

sa, Van Helmonta […] i innych nie pochodzi z oryginalnych dzieł. […]. To samo
dotyczy […] Homera, Owidusza, […] Platona […]

– stwierdzał Coleman, podając najczęściej wykorzystywane przez Bławat-


ską tytuły. Wśród nich były głównie dzieła dotyczące historii magii, zjawisk
nadnaturalnych, demonologii, gnostyków, spirytyzmu, masonerii, recepcji
Biblii w Indiach i apokryfów78.
Opinia plagiatorki przylgnęła do Bławatskiej nie bez powodu. W każdej
kolejnej publikacji niechętni jej znawcy przedmiotu odkrywali nieodnotowa-
ne właściwie parafrazy oraz passusy skopiowane bez podania ich źródła. Ta-
jemną doktrynę, do której Bławatska miała sama przetłumaczyć ustępy z Księ-
gi Dzyan, uznał Coleman za wielką kompilację, Głos milczenia zaś za melanż
brahmicznych ksiąg o jodze, pism hinduskich i buddyjskich, których to frag-
menty zapożyczone zostały z rozpraw orientalistów79. Nie ulega przy tym wąt-
pliwości, że Bławatska jako samouk zdobyła imponującą wiedzę z różnych
obszarów nauki80. Pośrednio przyznawali to krytycy. Wyliczenie dzieł, z ja-
kich najczęściej korzystała, dowodziło przecież, iż je przeczytała, a przynaj-
mniej przejrzała.
Współcześni badacze skłonni są uznać, że teozofka nie popełniła świado-
mie plagiatu. Przepisywanie zdań i akapitów z cudzych prac bez odpowied-
niej adnotacji wynikać miało nie tyle z nieuczciwości, ile z wagi przykładanej
do źródeł drukowanych, braków w literackiej angielszczyźnie oraz faktu, że
za redakcję Izys, podobnie jak Tajemnej doktryny, odpowiadało kilka osób81.
Sądzę jednak, że nie tylko te czynniki wchodziły w grę. Bławatska miano-
wicie swobodnie podchodziła do kwesti oryginalności (cudzych) myśli i nie
wahała się przepisywać pewnych fragmentów, jeśli uznała, iż „nie ma w nich

78 W.E. Coleman, op. cit., s. 354–357.


79 Ibidem, s. 259–262.
80 Zob. S. Cranston, op. cit., s. 199; C. Wachtmeister, op. cit., s. 105.
81 Bławatska uciekła się do gotowych formuł, aby uzyskać lepszy efekt – dowodzi Goodrick-Clar-
ke (op. cit., s. 9), a Izys współredagowali płk Henry Steel Olcott (do dyspozycji Bławatskiej po-
zostawała zwykle jego biblioteka) i profesor Alexander Wilder. Zob. J.A. Santucci, op. cit., s. 180;
W.E. Coleman, op. cit., s. 357; Helena Blavatska, s. 9, 52; C. Wachtmeister, op. cit., s. 53, 77–87.

423
Monika Bednarczuk

nic nowego ani wybitnego”82. Mało tego, skarżyła się w listach, wbrew praw-
dzie, iż podczas pisania nie dysponowała żadnymi książkami ani inną pomocą,
nade wszystko zaś zmagała się z trudnościami językowymi, przy czym wedle
części badaczy celem tej strategii było uwiarygodnienie kontaktów Bławat-
skiej z Mistrzami83.
Pewne jest, że nie aspirowała do oryginalności twórczej, a irytacja zarzu-
tami plagiatu odbijała się negatywnie na jej zdrowiu. Na przykład skutkiem
krytyki Izys, jakiej dokonał profesor Carl W. Sellin, był atak apoplektyczny
i problemy żołądkowe autorki84. Stosunek Bławatskiej do lektur podsumo-
wany został w Przedmowie do Doktryny tajemnej:
Wiedzę zawartą w tej książce można znaleźć w tysiącach tomów świętych pism
wielkich azjatyckich i wczesnych europejskich religii. Faktem jednak jest, iż tam
jest ona rozproszona […] i ukryta pod glifami oraz symbolami, które, oderwane
od siebie, są odczytywane inaczej, niż powinny być. Po długiej i żmudnej pracy,
dzięki pomocy Mistrzów, powstała ta książka, zbierająca prastare twierdzenia i łą-
cząca je w harmonijną całość85.

Zagadnienie Mistrzów86 komplikuje obraz. Kontakt z nimi był dla Bławat-


skiej jednym z najistotniejszych aspektów życia. Otrzymywała jakoby wiedzę
od Mahatmów w trakcie transów, a w publikacjach ‘przekazywała’ jedynie to,
co usłyszała bądź ujrzała w odmiennym stanie świadomości87. Dla przykła-
du, odpierając atak na Izys, podkreślała, że „żadna z idei ani nauk” tu głoszo-
nych nie jest jej pomysłu; że wykonała pewne zadanie, ba, polecenie, pomimo
utrudnień, takich jak konieczność pisania w obcym języku, przekładania i pa-

82 The Letters, s. 41–42 („nothing new or brilliant”).


83 M. Meade, op. cit., s. 379; H.P. Blavatsky, My Books. „Lucifer”, maj 1891; W.E. Coleman, op. cit.,
s. 358.
84 M. Meade, op. cit., s. 363; The Letters, s. 41.
85 H.P. Blavatsky, The Secret Doctrine, or The Synthesis of Science, Religion, and Philosophy. New York
1888, vol. i, s. vii. Przekład polski podaję za nieautoryzowaną wersją dostępną w Internecie [1995].
86 Mistrzowie traktowani są dzisiaj przez znawców przedmiotu jako metafora stopni wtajemnicze-
nia, a niekoniecznie jako rzeczywiście napotkani guru. Zob. N. Goodrick-Clarke, op. cit., s. 4–6.
87 The Letters, s. 73–74; H.P. Blavatsky, The Claims of Occultism. „The Theosophist”, wrzesień 1881;
C. Wachtmeister, op. cit., s. 13, 24, 32, 62; M. Meade, op. cit., s. 379–381.

424
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

rafrazowania fragmentów z ksiąg azjatyckich czy niedostępność wielu prac88.


Wskazywała przy tym na wielkich poprzedników w tradycji bycia medium:
Konfucjusza oraz Montaigne’a. Pierwszemu przypisuje się frazę: „Ja jedynie
przekazuję: nie mogę tworzyć rzeczy nowych”, drugi natomiast napisał: „Zro-
biłem tylko bukiecik z zebranych kwiatów, i nie wniosłem niczego własnego
poza wstążką, która je łączy”89.
Jak wyglądał przeciętny dzień Bławatskiej? O godzinie szóstej służąca przy-
nosiła jej filiżankę kawy, najpóźniej o siódmej siadała, już ubrana, do biurka,
o ósmej podawano śniadanie, a po nim do trzynastej następował czas wytężo-
nej pracy. Nie zawsze Bławatska reagowała na dźwięk dzwonka, którym infor-
mowano ją o obiedzie. Czasami pisała i poprawiała własne prace do wieczora,
bez przerwy. Zwyczajowo o dziewiętnastej, po wypiciu herbaty, rozpoczy-
nał się miły wieczór. Wówczas Bławatska w wygodnym fotelu rozmawiała
o wszystkim poza teozofią i przeglądała rosyjską prasę90.
Szczególnie wiele miejsca poświęca roli Mistrzów w procesie twórczym
Bławatskiej jej bliska towarzyszka Constance Wachtmeister. Interesujący jest
zwłaszcza sposób docierania do niedostępnych lektur. Podobno – to relacja
samej Bławatskiej – koncentrowała się ona tak długo, wpatrując przed siebie,
aż ukazały się jej książki, których w tym momencie potrzebowała. Im czyst-
szy miała umysł i im więcej energii, tym łatwiej to następowało. Książki, któ-
re wówczas widziała, były często lustrzanym odbiciem oryginałów, lecz przy
pewnej wprawie bez trudu potrafiła je odczytać91. Wydaje się, że otrzymała
chyba też dar rozumienia obcych języków. Opowiadała bowiem profesorowi
Hiramowi Corsonowi, że kiedy miała przed oczyma, na innym poziomie eg-
zystencji, odpowiednią książkę i stronę, po prostu przekładała ją na angielski92.
Wedle relacji otaczających ją osób, pisała szybko, bez planu, robiąc na-
głe pauzy i spoglądając z wytężeniem w dal. Niekiedy wielokrotnie ulepsza-
ła dany fragment, twierdząc, iż nie akceptują go Mistrzowie. Wachtmeister

88 H.P. Blavatsky, My Books; The Letters, s. 185.


89 H.P. Blavatsky, The Secret Doctrine, s. xxxvii, xlvi; eadem, The Claims of Occultism.
90 C. Wachtmeister, op. cit., s. 15.
91 Ibidem, s. 24–27.
92 S. Cranston, op. cit., s. 199.

425
Monika Bednarczuk

(i nie tylko ona) wierzyła ponadto, że ci ostatni nanosili poprawki na teksty


sporządzone przez Bławatską oraz nadsyłali listy93. Zresztą o istnieniu „astral-
nych duplikatów”, jak je nazywano, oraz istnieniu Mistrzów przekonanych
było wiele osób, zwłaszcza gdy okazywało się, że cytaty i numery stron zazwy-
czaj (podobno) zgadzały się z oryginałem, którego Bławatska nie mogła ni-
gdy mieć w rękach. Do dyspozycji miała przecież głównie bibliotekę Olcot-
ta liczącą około stu tomów. On również pomagał Bławatskiej komponować
jej pisma, a weryfikacji źródeł dokonywali jej znajomi i przyjaciele w rozma-
itych bibliotekach94.

Na zakończenie: astralna kopia jako tekst fundatorski?

Podsumowując swoje refleksje, chcę zwrócić uwagę na pewien paradoks, czy


może raczej tajemnicę czekającą na wyjaśnienie. Otóż najchętniej powołuje
się Bławatska na teksty wywodzące się z kultur Azji, w tym na uważaną za za-
ginioną Księga Dzyan. I właśnie z Księgą Dzyan, z którą teozofka zetknąć się
miała w Tybecie, wiążą się zasadnicze wątpliwości. Mamy bowiem do czynie-
nia z lekturą nadal nie do końca zidentyfikowaną, do której prawdopodobnie
nikt inny z Europejczyków nie dotarł. Według Colemana passusy Tajemnej
doktryny, które jakoby zostały przełożone na angielski z rzekomo najstarszej
księgi świata, powstałej w języku nieznanym filologom, były tworem Bławat-
skiej – kompilacją różnych doktryn, źródeł i opracowań95.
Nasuwa się zatem pytanie o wiarygodność autorki: czy Księga Dzyan, jed-
na z kluczowych dla niej lektur, była wyjątkowym odkryciem, nieuznanym
przez zazdrosny świat zachodnich badaczy, czy przeciwnie – mamy do czy-
nienia z mistyfikacją? A może odczytanie owego dzieła możliwe stało się dzię-
ki jego „astralnemu duplikatowi”? (Niestety, o czytaniu w stanie transu albo

93 Helena Blavatska, s. 49–50; C. Wachtmeister, op. cit., s. 24, 39. Na temat The Mahatma Letters zob.
A.E. Waterman, Obituary: The „Hodgson Report” on Madame Blavatsky 1885–1960. Re-examination
discredits the Major Charges Against H. P. Blavatsky. Adyar 1963, s. 46–47, 50–52.
94 Helena Blavatska, s. 49–50; The Letters, s. 185; C. Wachtmeister, op. cit., s. 26–27, 81.
95 W.E. Coleman, op. cit., s. 359. Por. Helena Blavatsky, s. 14.

426
Madame Bławatska jako czytelniczka i autorka

w „astralnym świetle”96 niewiele potrafię powiedzieć). W końcu xx wieku Da-


vid Reigle postawił wprawdzie tezę, iż Księga Dzyan to część ksiąg Kiu-Te, ale
wyniki jego badań nie spotkały się z powszechną akceptacją97.
Przy rekonstruowaniu lektur Bławatskiej nasuwa się poza tym ogólniej-
sze pytanie o wiarygodność określonych wypowiedzi, o rolę ksiąg ‘fikcyjnych’
oraz o przesuwanie punktu ciężkości pomiędzy danymi lekturami w procesie
autokreacji. Goodrick-Clarke odnotowuje mianowicie, iż Bławatska z czasem
zaczęła relatywizować wpływ pism kabalistycznych na swoje koncepcje. Fun-
damentalne znaczenie przypisywała tradycjom dalekowschodnim, wypierając
się tym samym niektórych inspiracji. Zamazuje to, rzecz jasna, „mapę wpły-
wów”, jaką usiłują nakreślić współcześni specjaliści na polu religioznawstwa,
filozofii i ezoteryki. Jednocześnie jednak okazuje się, że zajmowanie się do-
świadczeniami czytelniczymi autorki Dziwów Indii jest nie mniej frapujące
niż studiowanie jej propozycji samodoskonalenia duchowego, tym bardziej że
na podstawie myśli z być może niedostępnej jej albo nieistniejącej księgi po-
wstały realne teksty – w tym teksty założycielskie teozofii. A te ostatnie sta-
ły się, jak wiemy, lekturą entuzjastów, sceptyków, wrogów oraz bardziej lub
mniej neutralnych badaczy.

Blavatsky as a reader and an author

Summary

Helena Blavatsky still remains one of the very few women who were able to cre-
ate a new religious movement attractive to many spiritual seekers, and thus influ-
ence the Western culture. Furthermore, by popularising Brahmanism, Buddhism,
Yoga, and India as well as Tibet as the land of ancient wisdom, she contributed to
the birth of Indian nationalism. This paper discusses the books read by Blavatska
from her early life till the period of the Theosophical Society. Among them are
the novels and stories by J. Fenimore Cooper and E.T.A. Hoffmann, and Rus-

96 C. Wachtmeister, op. cit., s. 27.


97 Zob. Helena Blavatsky, s. 76; D. Reigle, The Books of Kiu-Te, or The Tibetan Buddhist Tantras: A Pre-
liminary Analysis. San Diego 1999; T. Maroney, The Book of Dzyan. Oakland 2000.

427
Monika Bednarczuk

sian folk tales. Already in her teenage years Blavatsky had access to certain texts
on magic, alchemy, and Rosicrucian Freemasonry. She may also have read one
of the proto-feminist novels published by her mother, Elena Gan (Hahn), or by
George Sand. In her most prolific American and Western European period, she
widely read on spiritualism, hypnosis, religion, as well as science, particularly in
reference to psychical research and Darwin’s evolution theory. The charge of pla-
giarism brought against Blavatska, perhaps paradoxically, confirms her intellec-
tual achievement.
The question ‘What did Blavatska read?’ may only be answered by tracing quo-
tations, allusions, paraphrases, and polemic in her writing, including religious-
-philosophical works, press articles, travelogues, and literary texts (Nightmare
Tales, 1892). However, some books were part of the mystery surrounding Blavat-
sky’s life. Since she felt a “messenger of her Masters”, she sometimes quoted and
translated books practically inaccessible to her. Allegedly, she had seen them in
the astral light. Notwithstanding all the doubts expressed by her critics, Blavats-
ka’s works are still being read and commented on.
Translated by Monika Bednarczuk

428

You might also like