Professional Documents
Culture Documents
J.Limon, Grzegorz Jarzyna Montuje Historię - Obroty Przestrzeni, Gdańsk 2008 - Podkreślenia
J.Limon, Grzegorz Jarzyna Montuje Historię - Obroty Przestrzeni, Gdańsk 2008 - Podkreślenia
sie stylistyki i techniki) nie polega ru na tak zwanych dokrętkach filmowych, wsta_
wianych często bez głębszego (artystycznego) uzasadnienia do dzieŁ z gatunku teatru
telewizji, lecz stanowi zasadrLiczy materiał sygnalny całości.A]bowiem substancją
Historiiw znacznej mierzenie są przedmioty i ludzkie ciała osadzone w jakichśmniej
czy bardziĄ umownych przestfzeniach, lecz ich filmowe, fotograficzne i kompute-
rowe obrazy. Jarzyna buduje świat i narraĄęze zmontowanych fragmentów zapisów
elektronicznych, cfrowych i celuloidu. lJszeregowanieposzczegó|nych fragmentów
jest rypowe dla narracji filmowej lub telewizyjnej, ale ich dobór nie jest jednolity,
wręcz przeciwnie sprawia wrżenie gatunkowego przemieszania, a nawet nabiera
-
cech multimedialności. Dlatego fakt, że twarz postaci ukazana jest w zbliżeniu
w rejestracji kamery telewizyjnej, nie oznacza jeszcze, że reszta ciała fotografowana
przez prze§)wającą się kamerę ukaże się nam w tym samym zapisie: w pewnym
momencie następuje zsynchronizowany przeskok montażowy (ale uwaga: bez elipsy
czasowej!) z jednego medium do drugiego i bose nogi głównego bohatera mogą na
przy|ładobjawić się nam jako fotografia albo fragment amatorskiego filmu3.
Mamy tu więc do czynienia z montażem transmedialnym, z ,,elipsą nośnika", co ma
określonekonsekwencj e dla czytaniacałości.Ta sama systemowo eklektyczna tech_
nika ukazuje nam wnętrza, przesttzenie czy diaIogi za pomocą ńżnych mediów,
w związku z czym _ na przy\ład _ pytanie zosta.ie zadane jeszcze w obrazie typo_
,i, wym dla dzisiejszego teatru telewizji, odpowiedź zaśzarejestrowano już czarno,biłą
techniką filmową rodem z dokumentu albo nawet fiImu niemego czy amatorskiego
(niekiedy pojawia się też głos podłożony pod ,,nieme" usta). Inny jest również walor
173
OBROTY PRZESTRZFNI
174
GRZEGORZ jARZYNA MONTUJE HISTORIĘ
'W'dziele
dynie jego ,,nośnikiem", planem wyrażania. Jarzyny natomiast dzieje się
inaczej: otóżwidzimy, że to, co w tradycji teatru stanowi ów plan wyrażania, mate-
riał sygnalny czy substancję znaków, zostaje dookreślone przez ,,dokument" nie jako
znak czegoś,Iecz jako realnie istniejące w świeciepozornie empirycznym (bo taka
.iest funkcja dokumentu, nawet amatorskiego). Piszę ,,pozornie", gdyż taka interpre-
tacja nieuchronnie prowadzi do sprzeczności (światteatralnej fikcji staje się tożsamy
z dosłownym, a nie znakowym obrazem świata),tymbardziej że ów dokument nie
istnieje w sposób oczywisry w obrębie sztuki telewizyj nej,lecz obok niej - jest kom-
plementarny. PĘnie z tego wniosek, że semioza jest tu nadbudowana nad całością,
zbudowana z heterogenicznych fragmentów. Dosłownośćobrazu jest ustawicznie
podważana, między innymi pr7,ezto, że ci sami aktorzy grapw różnych scenach
różne postaci, co samo w sobie przekreśla ich dosłownośćczy autentyczność.Nie
mogą być symultanicznie aktorami dziśi autentycznymi ludźmi sprzed lat, których
teraz owi aktorzy odgrywają.
Jednocześnie przy zachowaniu pozornej jedności przestrzeni historycznej konkretnego
wnętrza domu mieszkalnego, mamy tu jawne, wielkie zamieszanię temporalne.
lVprawdzie tok narracji implikuje rozwijanie się w czasie zdarzeń,ktore dztejąsię nie-
zalężnie od użytego medium ich rejestracji, jednak sprzeczności czasowe zdĄą stę
sugerować, że w nadanym przęz twórcę kształcie zdarzeń rych nigdy nie byŁo, że są
,,posklejane", zmontowane z fragmentów odnoszących się do różnych wydarzeń
z różnych czasów. Przestrzenne relacje też ulegają relatywizaĄL gdyz rc same pola
widzenia ukazywane są w różnych systemach bądź tylko w jednym, ale odmiennym
od tego, co widzieliśmy wcześniej: nie zawsze wiemy, czy (filmowy) plan ogólny jest
przedłużeniem osi wzroku tej właśniepostaci, której rwarz widzieliśmy w poprzednim
ujęciu w rejestracji telewizyjnej, albo czy postać, która do wfiętIza teatru telewizji
,,wchodzi filmem", pojawiasięw tutterazpostaci zteatro, czyteż jestwspomnieniem
lub marzeniem którejś z nich. Tak więc technika reuerse angles6 ulega tu pewnemu
(dodajmy - celowemu) rozchwianiu. Podobnie podważona zostąe rzeczywistość
ukał,wanych zdarzeń, a zapis światarealnego staje się tu montażem fragmentów
takowych zapisów, a więc można powiedzieć, że jest edytorską kreacją7. Rozchwianie
dotyczy również ukazywanej przestrzeni: widziana przez obiekryw kamery teIewizyj-
nej jest ona umowną kreacją scenograficzną, ukierunkowaną w stronę ekranu, za
którym - niczym za oknem - siedzi widz. Przestrzeń telewizyjna nie obejmuje wy-
cinka przylegającego właśniedo ekranu, to znaczy,,okna", po swojej stronie - przy,
najmniej unika ukazJ,wania tego wycinka, co w sposób niejako naturalny umożliwia
175
OBROTY PRZESTRZENI
rym samym
_ niczym w teatrze _ niezauważanie widowni. Z ko\ei przestrzeń filmu
takie
amatorskiego lub dokumentu jest światem fotografowanym, aprzynĄmniej
chce sprawiać wrńenie, i ze swej natury rozciąga się we wszystkie strony. Dzieło
Jarzyny nie symuluje przeto świata realnego, nie jest też teatrem pozoIowanym.
problem polega jednak na tym, że plan sytuacyjny, postaci, ich kostiumy, relołizy_
takie
ryi chociażby jedzeniena stole pozostają (w danej scenie) wkażdej rejestracji
same w sensie rozpoznawalnej materialności (oczywiścieinaczej są ukazane),
ich
a nawet ciągłościruchowej; t§rotzy to kolejną sprzeczność,gdyż użycie
różnych
zaistnieć. Jest kreacją a\bo ruczej: fantaĄą. Ale to wcale nie zflaczy, że mówi
nie_
prawdę8. Twórca oczekuje zatem naszej zgody na przyjęcie narzuconej nam kon_
już reje_
wencji: kreuje obraz świata poprzez odtworzenie i montaż jego dokonanĄ
stracji za pomocą rozmaitych mediów, które z natury dają inny obraz
i wymiar
Przestrzennyoraz temporalny.
To samo ukazane jest w ujęciach rejestrowanychprzez
różne media, wskutek czego stale zmienia się obraz, barwa, głębia, walor,
no i przede
176
OBROTY PRZESTRZENI
L76
GRZEGORZ JARZYNA MONTUJE HISTORlĘ
cinka dziejów. Od razu widać tu pewną analogię do Historii: toczy się ona swoim
trybem (uJarzyny dosłownie - za oknem), ale nie jest nam zmysłowo dostępna- do-
stępny jest tylko jej stworzony przez różnych ludzi i w różnych okresach zapis (tym
samym różne interpretacje). Z fragmentów owych zapisów można jednak poĄąć
trud (re)konstrukcji Histori i.
Ale spójrzmy bliżej na sposób, w jaki reżyser kreuje swoje dzieło. Przede wszystkim
stale podkreśla,że to, co oglądamy, nie ,,dzieje się samo", nie jest rejestracją jakiegoś
istniejącego czy byŁego realnego świata, Iecz jego stĄ kreacją - nawet w tych frag-
mentach, które pozorują lub symulują obiekrywny obraz świata. Mtędzy innymi wi-
doczne to jest w dĘeniu do tego, by - jak mówiłem - poszczegóIne obrazy często
nie stanowiĘ osobnego Ąęcia czy wydzielonej selovencji ujęć, odnoszących się do
różnych czasów i różnych zdarzeń, lecz składĄ się na uporządkowany montaż,
który poszczególne zsynchronizowane fazy akcjl czy nawet tego samego zdarzenta
ukazuje za pomocą różnych mediów i robi to zazwyczaj naprzemiennie, tworząc
obrazy pod względem stylisryki eklekryczne, ale logicznie i przyczynowo-skutkowo
rozwtlĄące się w narrację. Pojedyncze zdarzenię w tak pomyślanymdziele, dajmy
na to rodzinny obiad, obejmuje sekwencję obrazów kręconych z tego samego bądź
zbliżonego punktu widzenia i przy zachowaniu ciągłościchronologicznej (czylibez
wyrńnych przeskoków w czasie), a różniących się od siebie fakturą, światłem,barwą,
głębią i wieloma innymi cechami systemowymi użytego nośnika mediów. Niekiedy
nawet detal w zbliżeniu ukazany jest kamerą elektroniczną, cy{rową i filmową w bez-
pośrednim następstwie różniących się od siebie obrazów i bez elipsy czasowej.
Znakięm cięcia montażowego staje się zatem nie ryle przeskok w czasie i/lub w prze-
strzeni, ile zmiana medium, sygnalizowanazmianąsrylistyki i cech obrazu. Daje to
niezwykĘ efekt, gdyż ten sam przedmiot w zbliżeniu raz jest ukazany w implikowa-
nej teraźniejszości(przynajmniej jego symulacji, tak rypowej dla teatru telewizji9),
a innym razem przechodzi w czas przesĄ, zarejestrowany na (bezwątpienia celowo)
177
OBROTY PRZESTRZENI
(w sensie użytego
z ,,widownią". Analogicznie w ujęciu kamery filmowej ta sama
materiału sygnalnego) przestrzen owych implikacji nie wykazuje, gdyż -
przeciw,
ciągnącego
nie _ jest fragmentem czy metonimią świata rzeczyłvistego, naturalnego,
się we wszystkie strony i nieprzewidującego żadnego miejsca dla
widza, Inaczej
regułami nar-
mówiąc, uszeregowanie elementów dzieŁa zgodne jest z t,radycynymi
czego tworzy
racji, natomiast ich selekcja od tradycji odbiega i to znacznie, wskutek
cech po-
się pomiędzy nimi nowa, zaskakująca sieć relacji, Dotyczą one bowiem
szczegóInych użytych nośników, cech zapisu, w jakim rejestrują
świat,
Można zatem powie dzieć, żęwykorzystany przez rwórców materiał sygnalny i jego
rzeczywi,
niecodzienne wymodelowanie nie ma na celu stworzenia symulacji świata
niczym
stego (jak w filmie) czy świataumownego, sztucznego i konwencjonalnego,
się
przedstawienie w teatrze (jakw teatrze telewizji), leczjest światemniestarającym
sr*o."yć iluĄt czegokolwiek, co by istniał o poza dziełem, zbudowanym nie
tyle
obrazu świataJarzyna przystawia doń różne obiektywy, różne lustra czy ,,narzędzia
bad,a,wczę i rejestrujące" i zakażdym razem uzyskuje inny
obraz rzeczywistości,
Niczym dalekie echo frzyczne; teorii nieoznaczoności. Już sam obiektyw deformuje
kamerze dadzą
to, co chce ukazać(dlatego różne obiekrywy zastosowane w tej samej
zapis elektro_
inny obraz). Truydziex.kapiątka inaczej rejestruje świat niż szesnastka,
Świat
niczny czy cyfrowy jest innym ,,dokumentem" niż fiImowa taśmazceluloidu.
jego obraz jest róż,
w sensie fizykalnym jest niby taki sam, istnieje obiekrywnie, ale
aparatu i tech-
ny w zależnościod użytego medium. Rejestracja, świadomy wybór
obrazu,
niki rejestracji, jest już interpretacją. Co więcej, gdy brak obiekrywnego
zdeformowa-
okazuje się, że można niepełny bądźnieadekwatny do rzeczlłvistości,
innych
ny obrazsztukować, modelować, a nawet od podstaw budować z fragmentów
której
obrazów invorzyćw ten sposób światynieistniejące w naturze (czy historię,
nie było). Tym bardziej, że wszelkie zapisy historii są z natury fragmentaryczne,
odnoszą się do wyselekcjonowanych (,,wykadrowanych") przez ,,kronikarzy" i nowo,
nie jest obra_
żytnychhistoryków wycinków. co więcej, obraz, jaki kamera kreuje,
zem z drugiej ręki, artysry cznym przetworzeniem _ jest zarejestrowanym naocznym
jednak, że nawet
świadectwem, pamięcią świadkav,ydarzeń,Jarzynapokazuje nam
i to nie gwarantuje obiekrywności.
Otóż
Zwróćmy równteżuwagę na sposób budowania przestrzeni w dziele Jarzyny,
jednolitej, choć odmiennej,
wprowadzenie przestrzeni chronologicznie i narraryjnie
178
CRZECORZ jARZYNA MONTUJE HISTORIĘ
179
OBROTY PRZESTRZENI
ciąplośćzacho,
ralnie, jako fotografowan obrazonrycznie jednolitego świata, Iecz
y
na
zwraca tym samym uwagę na siebie,
wuje dzięki widocznym szwom montażu,
struk-
caŁość,iw t/m ujawnia się jego nadrzędna
sposób, w jaki tworzy koherentną
reguły, które umożliwiĘ
tura i funkcja estetyczna, Dziło mówi o sobie, ukazuje
jego powstanie, podpowiada swoje odczytania, ,. ,, _^_
czne, gdyż trójwymiarowąprzesIrzęft
dr"/.,ko to daje kolejne ciekawe efekry arrysry
fragmentów o różnej "ciąłości"i ukierunkowa-
buduje się z płaskich obrazów oraz
powstaje wskutek montażu
niu, a wynik ająca z akcji czy ruchu ciągłośćczasowa
pewna analogia,
(sic|),lJzyskany efekt (dalekie echo, a przynajmniej
t
różnychczasów
jest interesujący również z tego powodu,
niektórych obrazów Renć Magritte,alo)
żepomimoprzeskokówczasowych,wielkiegozamieszaniawbudowieprzestrzeni
pod-
postaciami czy kłopotów z ustaleniem
i w relacjach proksemicznych między
historię,
mamy opowi edzianąrozpoznawalną
miotu patrzącego i tego, co on widzi,
fabularnym, syntagmatycznęgo uszerego-
nierózniącąsię zasadniczo pod względem
waniaodhistorii'którązpowodzeniemopowiedziałobyjednozewspomnianych
samo medium determinuje kształt
\znaczenia
mediów. Ale w istocie jest inna, gdyż
mówiłem, cała przestrzeń dzieła budowana
obrazu, jest nośnikie^ i"fo,*",ji, Jak
jestzwyselekcjonowanychelementówheterogenicznych,zarejestrowanychzapo-
mocąróżnychmediów,przezcobudowaprzestrzen\wjednejsekwencjiujęćniejest
i w zakresie podmiotu patrzącego
oraz
jednolita, zarówno w ,,fakturze" obtazu,jak
może
jest szew montażu, Czyli scena rodzinna
sposobu i czasu rejestracji, \fidoczny
za,
którą postaci w sposób sygna|izowany
zacząć sięod ujęcia kamerą amatorską,
jednym
znajdujesię w jednej przestrzeni i w
uwńają(co dowodzi, że podmiot patrzący
postaciami), Po cZYm - w innYm ujęciu -
mamY
czasie zwidocznymi ." ob.""i.
obraz ukazujący to samo wnętrze
z tymi samymi postaciami z tego samego (lub
innego)punktuwidzenia,aletymrazemniejesttokameraamatorska'lecztelewi.
zyjna,kteuj4caobrazrypolvydlateatrutelewizjiipostaci_tymrazemfikcyjne_jej
nie widzą
nie widzą. T o znaczy,,[odnnz
konwencją aktorzy sygnalizują, że postaci
ludzi", potem aktorów, którzy graią,,praw_
kamery. Najpierw rn"Ń,,prawdziwych
aktorstwo i "reżyseria"
dziwych ludzi", Zmięniasię też - i to w okamgnieniu -
wobrębietejsamejsceny.Przedłużenieprzestrzeni-bezelipsyczasowej-lkazy.
fotografowany
i to z innego czasu, Świat pozornie
wane.iest przeto ,,innym okiem"
Raz widzimy nośnikiznaków, to
znów
przeplata się ze światem jawnie kreowanym,
film przeplata się z teatrem pozo-
ich denotaty.'§7 tym konkretnym przy\ładzie
ze światem umownym, a tym
rowanym, rzeczyłistośćrealna (bądźjej symulac,ia)
180
GRZEGORZ JARZYNA MONTUJE HISTORIĘ
18l
OBROTY PRZESTRZENI
nęgoZwykorzystani...,,,.lip.ymedialnej,'.Kluczemdokoherencjijest-powtó-
rzę_właściweuszefegowa.'i.ko.po.'.ntówdzieła,ichsynchrontzacja.Pierwsza
zapisu medium
jest - w zależnościod użytego do
faza gestu czy uśmiechu uchwycona
: wteraźniejszości,druga-wprzeszłości,apotemznówwteraźniejszości.lwtym
(ruch zacho,
w montażu elipsy czasowej
wypadku dzieje się tak bez uwidocznionej
I8ż
OBROTY PRZESTRZENI
rzę_właściweuszere8owaniekomponentówdzieła,ichsynchronizaćla.Pierwsza
fazagestuczyuśmiechuuchwyconajest_wzależnościodużytegodozapisumedium
druga w przeszłości,a potem znów w
rctńniejszości, I w rym
- w terńniejszości, -
wypadkudziejesiętakbezuwidocznionejwmontażuelipsyczasowej(ruchzacho.
I82
GRZEGORZ JARZYNA MONTUJE H]STORIĘ
l(§ru wuje ciągłość).To, co widzimy w kolejnym ujęciu, nie jest - dajmy na to - szafą,
stojącą w tym samym pomieszczeniu, które ukazuje poprzednie ujęcie, lecz stwo-
Fzsz
bbna rzonym jużprzezkogo innego filmem o szafie (którego postaci ocz},wiście nie widz|;
nie jest rzeczywistym dla postaci oknem czy stołem, lecz filmem o oknie czy stole,
"dp"-
leme- a więc pocho dzącym z innego czasu. Realna szafa stoi w rodzinnym pokoju, to znów
Al.
.i- inna (jak wolno mniemać) szafa gra ową szafę w rodzinnym pokoju. Poprawny tok
ihem narrać1i, operĄący niejako własnym, nadrzędnym czasem (i uszeregowaniem), po-
FnlT n filmem o szafie czy oknie). Istnieją rylko w różnych zapisach, a ponadto nie mamy
Ęiero ukazanych poprzez inne media (nie zawsze wiemy, czy aby nie są podstawione;
ilfrą- nie mamy sposobu na tozstrzy1nięcie ich autenryczności).Ukazanie się postaci
rgasie w drzwiach może być ,,teIewiĄne", Iecz samo wejście do wnętrza jest już,,filmowe"
nmdziej (pozagłównym bohaterem w świecie teatru telewizji nikt ujęć filmowych nie zauwa-
lpzed- ża; a i on postrzega rylko niektórell), I rym podobnie i tak da\ej, Cała Historia
ń,oy opowiedziana jest w ten właśniesposób, co wlrvołuje niezwyĘ efekt zlania się
bnpi, różnych,,walorów" czasów (i różnych perspektyw oraz zapisów tej samej prze-
iauto- strzeni), bez większego uszczerbku dla toku narracji. Co więcej, montaż temporalny
Linorii, i systemowy (różne media) tworzy nową sieć relac.ii wewnątrz kreowanego dzieła,
bmości a przęz to prowadzi do utworzenia unikatowej struktury artystycznej (w tym i se-
-
i=t t.i mantycznej), nieptzelładalnej - jak mówiłem - na inny system. Pokazuje, między
m jako innymi, że - metaforycznie - przeszŁość (historia) przenika do teraźniejszości,że nie
Plerwsza §7idzimy wię c, że dzieŁo Jaruyny zachęca do odczytań metaforycznych, ale nie tylko
tmedium Historii, którą napisał Gombrowicz , Iecz także historii tworzonej przez historyków.
1,Iw rym Zatem - przez analogię - autor montażu staje się metaforą badacza dziejów, histo-
ń zacho- ryka, odtwarzającego (tworzącego) historię na podstawie dostępnych mu, wyse-
183
OBROTY PRZESTRZENI
I84
GRZEGORZ JARZYNA MONTUJE HISTORIĘ
D \X/ jedne' ze scen Jarzyna ukazuje nam dokumentalne złlęcia z pierwszej wojny
_
o światowej,które przedst awiająmaszerujące wojsko i trupy żołnierzy ujęcie doko_
i nane jest poprzezwidoczny na pierwszym planie muzealny szkielet zwietzęcia. Po-
i, nownie pełnoplastycznę wnętrzę teraźniejszości,gdzie decyduje się o przyszłości
]- światai w którym znajduje się szkielet, konfrontowane jest z filmowym, płaskim
o dokumentem dziejów, będących następ§twem podejmowanych w tymże wnętrzu
d,ecyĄi, Szkielet wyłania się zresztą z bitewnego dymu (gazu bojowego?): najpierw
cl pojawia się szkielet konia (Niech sczezną artyści), a także do wypowiedzi Heinera
Miillera o fym, że ,,historia jedzie na martwym koniu". Rogate trofea zdobiąteż
ni ściany gabinetów wojskowych, a ich powtarzalność, urozmaicona pojawianiem się
tF samej rogatej czaszki zwierzęcia na tle wojskowych map czy zdjęć batalistycznych,
k- nie może byćprzypadkowa i nadaje im charakter alegorii lub symbolu. Tym bardziej,
że ornament widoczny na ,,czoIe" czaszki wyda)e się stylizowaną literą H (czyżby od
ru
pomiędzy
Pi- ,,Historii"?).,§(l,spomniana konfrontacj a L§łorzy więc nowe ekwiwalencje
ra czasami i przestrzeniami oraz rym wszystkim, co w nich się rozgrywa. Przy czym
terńniejszość(obrazteatrutelewizji) jestzawszesymulacjąwnętrztrójwymiarowych,
t!€ ukazanych umownie, ,,teatralnie", historia zaśczy ogólnie przeszŁość - płaskim,
z- często czarno_biĄm dokumentem filmowym. To pierwsze jest rejestracją kame_
ira
_
ry podmiotu patrzące8 o oraz
subiektywnego widzenia świata przez g)ównego
_
]o- bohatera (\witolda Gombrowicza_młodzieńca), to drugie widzenia zewnętrznego,
jest
ro. obiekrywnego. ponieważ jednak rejestracja (pozornie) obiekrywna ukazywana
(tego,
mn z punktu widzenia kogoś osadzonego w implikowanej przestrzeni subiekrywnej
§ię kto dokonał montażu całości),więc i jej obiektywizm zostaje podważony: wykorzy,
stane fragmenty filmu, owszem, rejestrują ,,fakry"", ale ich selekcja i interpretacja
T-
nie
_ utworzone w obróbce komputerowej i montażu ekwiwalencje _ zależą już od
rch punktu widzenia twórcy całości.ukazanie zabitych w okopach żołnierzy poprzez
lne pochodzące z innego czasu i innej przestrzeni żebra czy rla tle kręgów muzealnego
_ jej interpreta_
że- zwierzęcianie jest przecież obiekrywnym obrazem historii stanowi
cję, bo przeci eżkamerarównie dobrze mogła spojrzećw przesńość
z innego miejsca
trei
i szkieletu zwierzęciaw ogóle nie ująć, mogła lkazać inĘ przedmiot, by podkreślić,
nie
r5€r na przy!ład, poświęcenie i bohaterstwo żołnierzy, nawiązać do skompromitowanej
dziśmaksymy dulce et decorum est ?r0 ?atria morL
185
OBROTY PRZESTRZENI
i przenośnie. TutĄ żadnaz kamer nie rejestruje i nie widzi tego wszystkie8o, co nam, i
Ę
&.
!
s
186 §
f;
I
GRZEGORZ ]ARZYNA MONTU]E HISTORIĘ
podob_
widzom, podsuwa się do oglądu. Tak więc całośćnie możebyćjej dziełem.
_ te z teatralnej
nie postaci filmowe nie widzą światateatru telewizji i na odwrót
fikcji nie mają świadomości,że zdarzenla z ich światai oni sami pokazyłvani
są na
L87
TEATR POZOROWANY
lBB
I
I
}
t,
f