You are on page 1of 52

SPRAWY PONURE

OBRAZY Z KRONIK SDOWYCH WIEKU OWIECENIA


Sprawy ponure
Obrazy z kronik sdowych wieku Owiecenia
ZEBRA I PRZEDMOW NAPISA STANISAW WASYLEWSKI
MCMLXI I I
WYDAWNICTWO LITERACKIE KRAKW
Okadk projektowaa
ZOFIA DABOWSKA
Redaktor techniczny
BRONISAW NOWOTARSKI
Korektor
IRENA SCHALLY
PRINTED IN POLANO
Wydawnictwo Literackie, Krakw 1963
Nakad 10 000 + 251 egz
Ark wyd 5,9 Ark druk 8,S
Papier druk mat kl IV, 32 X 10-S cm, 70 g z Fabr. Pap w Kluczach Oddano do skadania 22 X 1962
Podpisano do druku 2 III 1983 Druk ukoczono w marcu 1963 Nr zam. 44/63
F-6
Krakowska Drukarnia Prasowa, Krakw, ul Wielopole l
Cena z 10 WSTP
Obraz obyczajw wieku owiecenia nie byby zupeny, gdyby sucha tylko dykteryjek na
asamblach, a nie odwiedzi - sali sdowej. Gdyby nie sign do aktw grodzkich i trybunalskich,
do manifestw i ksig obiaty oraz nie spojrze w oblicze - zbrodniarzy. Grzeczny i gadki czowiek
rokoka unika tego wyrazu i brzydzi si nim. Nie zawsze gwoli moralnoci. Bo jeli nierwnie
mniej blinich swoich umierci, ni jego dziad z czasw saskich, to tylko przeto, i miecza nie
nosi, rk mia mikk i ba si: bowiem w bijatyce moga mu si snadnie poburzy kunsztowna
peruka. Wystpki jego byy te pudrowane i nie zawsze, niestety, podlegay karze wiey,
gwszczyzny lub mutylacji czonkw. Zreszt poszerzajce si wiato cywilizacji agodzio
obyczaje. Stanisawowskie "Prawem i Zewem" nie objoby dwch tak potwornych tomw.
Lecz jeli czasem zdarzyo si, e na pierwotn i dzik dusz rebelianta pady i przyjy si
cyniczne hasa wieku, wyrasta typ niesychany, wiksz przejmujcy groz, ni tamci.
Bo kt przesunie si za chwil przed nami?
WSTP
- Rinaldini wieku XVIII, kryjcy pod mitr ksic dusz korsarza i etyk redniowiecznego
drapiecy,
- furiatka z temperamentem Lukrecji Borgii, ktra w piwnicy swego zamku kae uci gow
szlachcicowi, bo j mia rozgniewa,
- obkana dewotka, palca ze sowami modlitwy na ustach czternacie bab ze swej wsi,
podejrzanych o czary,
- gupi fanfaron, dopuszczajcy si w kociele luckim wstrtnego witokradztwa w przekonaniu,
e suy jak najlepiej ideaom racjonalizmu,
- albo inne typy, ofiary przesdu i ciemnej sprawiedliwoci: Woodkowicz bezprawnie
justyfikowany, panienka, "dobrze urodzona i niewinna", w obawie grocych jej tortur przyznajca
si do habicej, a nie popenionej zbrodni, zakonnica, prababka Barbary Ubryk, zamurowana w
klasztorze lubelskim i przez ory napoleoskie wyzwolona...

Innymi sowy: figury i sytuacje z zeszytowych romansw, z mrocznych odmtw kryminalizmu.


Lecz nie pozna ich winy i kary, mimo wszelk wtpliw czasem przyjemno tej znajomoci,
znaczyoby nie wiedzie wszystkiej prawdy o epoce!
Rzecz w tym, aby instygatorowie i obaowani, czyli oskaryciele i obwinieni sami przemwili, aby
trybunat i przewd sdowy XVIII wieku odtworzy we wspczesnym sowie i dokumencie, w
autentycznym kolorycie i atmosferze. Nie zawsze byo to moliwe. Obok cile wspczesnych
relacyj (sprawa Niemirycza, zabjcw Wyleyskiego, Wolodkowicza), ktre wprowadz
czytelnika in medias res postpowania sdowego przed setk lat wraz z straszliwym wymiarem
kary
WSTP
i tortur, trzeba, w braku innych, zadowoli si relacjami wtrnymi. A wic spraw biednego
Czeszejki opowie Lucjan Siemieski (trzymajc si wiernie "opowiada pewnej wiekowej osoby,
ktra w modoci swej znaa dobrze dwr biaokamieniecki i wiedziaa na palcach najdrobniejsze
szczegy, odnoszce si do tej brzydkiej awantury"). O czarownicach doruchowskich zezna po
latach wiadek, ale w formie na p beletrystycznej; egzekucj Makowskiego opisze historyk
Wawel-Louis wedle aktw sdowych, na koniec wiadomo o zamurowanej zakonnicy,
pobaamucon przez K. W. Woycickiego, odtworzono na podstawie pamitnikw wspczesnych.
O grabieach Marcina Lubomzrskiego pisa kiedy niedokadnie W. Chomtowski, tu wolelimy
raczej skorzysta z rdowych bada archiwalnych historyka dr W[acawa] Mejbauma.
Uzupeniaj tom dwa ustpy z innej dziedziny, ktre s rwnie "sprawami ponurymi", cho w
zgoa innym, nie kryminalnym znaczeniu. Ponur podwjnie jest sprawa zamachu na Stanisawa
Augusta (podana w dwu opisach: wedle Kitowicza i wedle rozprawy dr W. Ostroyskiego),
ponur przede wszystkim dlatego, e habicy wyrok pad na gow Kazimierza Puaskiego;
rozjania j chyba jeden moment przepikny: wspaniaa mowa krla w obronie spiskowcw. Ponur
spraw w owym innym znaczeniu bya te rze humaska, podana w przejmujcej groz relacji
Madanowicza.
Niezaszczytnym dokumentem dla wieku XVIII jest ten tom gawd. Wszelako jedna okoliczno
agodzi spraw: na drugi tom nie starczyoby materiau!
STANISAW WASYLEWSKI
ZBRODNIA WOJEWODZINY WILESKIEJ
Gon bya w Koronie i Litwie, czasu pierwszego podziau Polski, sprawa wojewodziny
wileskiej, Katarzyny z Rzewuskich Radziwiowej, drugiej ony ks[icia Karola] "Panie
Kochanku", a crki zesanego do Kaugi senatora, ktra w r. 1772 kazaa w lochach swego zamku w
Biaym Kamieniu* bez sdu, a tylko na podstawie bezprawnej "majdeburii" - uci gow
szlachcicowi. Co byo powodem zbrodni? Czy "plotki", rozsiewane przez skazanego, a uwaczajce
i tak zszarganej czci wojewodziny, czy rankor do maonka, przelany na jego sug - nie wiadomo
dokadnie. Nie dochoway si akta sdowe tej sprawy, ani tez liczne manifesty, ogaszane przez
rodzin ofiary. S tylko krtkie relacje w pamitnikach wspczesnych oraz jedyna obszerniejsza
opowie L. S[iemieskiego], rzecz "oparta na opowiadaniu wiekowej osoby, ktra w modoci
swojej znaa dobrze dwr wojewodziny i wiedziaa najdrobniejsze szczegy, odnoszce si do tej
brzydkiej awantury". Opowie uzupeniaj tu inne relacje wspczesne, czstokro rne w
przedstawieniu sprawy, a wiadczce jak odmienne kryy o zbrodni wersje.
Ksina, panna z hetmaskiego domu, wszedszy w zwizek maeski z ksiciem Panie Kochanku,
nie najchtniej dzielia burzliwe chwile ycia swojego maonka; bo kiedy ten ugania si po Litwie
lub za granic przebywa, ona bawia najczciej w Warszawie, w najlepszej z dworem komitywie.
Powiadano nawet, e jakie sekrety czy listy swego maonka zakomunikowaa krlowi, co miao
da powd do separacji.
Ksina od czasu pornienia si przesiadywaa jeli
* Miasteczko w Tarnopolskiem, miejsce urodzenia krla Michaa Winiowieckiego.

SPRAWY PONURE
nie w stolicy, to w Biaym Kamieniu, ktry to klucz przyniosa z sob w posagu. Pani jeszcze
moda, majtna, pyszna rodem i koligacj, a w uczuciu wyszoci nad wszystko, co j otaczao, nie
dbajca na sd wiata, pucia na olep wodze namitnociom. Mury biaokamienieckie, gdyby
mogy, opowiedziayby niejedn scen z zamkowego ycia; owo ubieganie si rnych kawalerw
o fawor pani, owe intrygi, sodkie liciki i szepty, owe kontuzje odprawionych z niczym gachw i
triumfy tych, co pozyskali ask. Nowomodna Penelope tym si rnia od Ulissesowej maonki,
e wielbicieli swoich, ktrzy prawdziwy najazd zrobili na Biay Kamie, nie przywodzia do
rozpaczy dugim terminem. Przeciwnie, wszystko to byli jecy, przykuci do jej wozu acuchami
r i posuszni sodkiemu jarzmu mioci. Nierzadkie te byy w zamku huczne biesiady i kapele z
tacami, a goci tylu zjedao z pachokami, komi i psiarni, e ich pomieci nie mogy izby
zamkowe i niejeden oficjalista i mieszczanin ustpowa musia dla panw gachw swoich
szczupych stancyjek.
Pod tak wanie por wysa by bawicy w Preszowie z konfederacj [barsk] Radziwi
koniuszego swego Czeszejk na rozwiady. Zjecha by wanie pan Czeszejko do Biaego Kamienia,
a zjecha z wanymi poleceniami swego pana i waniejszymi od Generalnoci. Jeden i drugi stary
suga pozna go, cho to byo pod wieczr, i uprowadziwszy na bok, wygada, co ciyo na sercu.
Czeszejko kiwa gow i zakrca wsa, a jakby jeszcze nie dowierza, pyta, co na to panna
Salomea mwi? Panna Salomea, powiadano mu, przemwia si podobno z ksin pani, chciaa
ZBRODNIA WOJEWODZINY WILESKIEJ
nawet odjecha do swoich, ale pani tupna nog i rzeka w gniewie: "Sto z, jeeli si ruszysz!"
Teraz nieboga nie wychyla oczu z garderoby, chyba tyle, eby pj na msz i Panu Bogu utrapienia
swoje ofiarowa.
Wysuchawszy relacji, kaza si pan Czeszejko zaprowadzi do garderoby. Panna Salomea,
wchodzcego posyszawszy, krzykna i stana jak karmazyn. Sowa przemwi nie moga z
wielkiego wzruszenia na widok osoby, z ktr j czy afekt. Trzeba bowiem wiedzie, i od kilku
lat byli z sob zarczeni, ale zwizek nie przychodzi do skutku z powodu konfederackich
rozruchw i wyjazdu ksicia wojewody za granic. Pan Czeszejko, przysiadszy do niej, rozmawia
dugo, nie tylko o sprawach afektu do niej, ale i o tym, co si tyczyo trybu ycia ksinej pani.
atwo dorozumie si, i wszystko, co wstyd panieski pozwala powiedzie, byo na stole. Jako
swojemu narzeczonemu zwierzya si panna Salomea z cikich utrapie, jakie musiaa znosi od
ksinej, a nareszcie z zamiaru opuszczenia tej Sodomy, choby w jednej koszuli. Na to pan
Czeszejko uspokaja paczc, e tym bezecestwom bdzie koniec. "W ostatecznym razie-rzekjeeli mi si nie uda speni polece ksicia pana, przynajmniej ciebie, panno Salomeo, usun od
zgorszenia".
Ledwie tych sw domwi, kiedy w pokojach dao si sysze mocne dzwonienie, a niebawem i
stpanie nagle biegncych osb. Jak postrzelone wpady do izby, jedna po drugiej, dwie
garderobianki.
- Panno Salomeo! - woay - ksina pani powia11
SPRAWY PONURE
da, e tu jest jaki pan, ktry ma natychmiast stawi si przed jejmoci ksin.
- Gotwem na usugi - rzek pan Czeszejko i majc si do wyjcia, raz jeszcze rzuci uspokajajcym
spojrzeniem na truchlejc Salome.
Jedna z garderobianek, ktra si obraa za przewodniczk, przeprowadzia go przez kilka pokoi i
sal jadaln, gdzie jeszcze suba krcia si, sprztajc nakrycie do wieczerzy, odprawionej, jak
mg po obfitej zastawie osdzi, w licznej kompanii.
U drzwi komnaty sypialnej zatrzymaa si dziewczyna, a Czeszejko, poprawiwszy wsa i

przybrawszy min uroczyst, wszed do rodka.


Przy sabym blasku umbreli postrzeg spoczywajc ksin w lekkim negliu, jaki zwykle
poprzedza udanie si na spoczynek.
- Witam Waszmocia! - ozwaa si ksina. - Pjde tu bliej, niech ci si przypatrz; wszake to
kopa lat jakemy si nie widzieli.
Rczka jej biaa na powitanie pywaa w powietrzu, jakby wabic do pocaowania, lecz pan
Czeszejko krci wsa i podchodzi bardzo nieznacznie. Pani jednak zdaa si nie uwaa na to, bo,
sodkim zapraszajc spojrzeniem, wskazywaa rczk tu blisko stojce krzeso.
A gdy dworzanin tak si przybliy, e ledwo dwa kroki by od niej, nie mg ju si oprze
pochlebnemu swku, a moe i rozkosznym wdzikom, ktrych ksina nie widziaa potrzeby tai:
schylajc si do niskiego ukonu, zoy pokorne ucaowanie na rczce cigle wycignitej ku
niemu. Wszake mimo grzeczne12
ZBRODNIA WOJEWODZINY WILESKIEJ
go zaproszenia, jako znajcy respekt lub te pamitny na delikatny interes, ktry mia sprawi, nie
odway si usi obok ksinej pani.
- Wic prosto jedziesz z Preszowa?
- Prosto, janie owiecona pani.
- Czy masz jakie listy od mego pana maonka?
- adnych, ustne tylko polecenia...
- Zrobi ci wida swoim penomocnikiem? Dali-pan, wybornie ksi pan poczyna! Odjecha
on, porzuci majtek na ask oficjalistw, a samemu wiatry goni lub bankietowa z
mieszczuchami preszowskimi - przyznam si, to kwalifikacja do czubkw. I jeszcze mi za ze
wzito, em chciaa nam u krla wyrobi kuratel.
Te sowa wzburzyy wida krew w Czeszejce, bo si mocno zarumieni; umitygowawszy si,
przygryz usta i odpowiedzia z przystojn godnoci:
- Ile mogem przekona si, jako nieodstpny towarzysz i suga, ksi pan nigdy nie by przy
lepszym rozumie i zdrowiu, jak teraz; jeeli opuci mienie, poszed w tym za przykadem zacnych
swych przodkw, ktrzy hojnie szafowali krwi i groszem na usug publiczn; jeeli wyprawia
uczty preszowianom i po pasku ich podejmuje, czyni to przez wdziczno za gocinne przyjcie
w ich miecie.
- To mi to patron!-zawoaa ksina, wybuchajc miechem - ale mnie si widzi, e niedugo
wszyscy konfederaci bdziecie cienko piewa!
-By to moe, janie owiecona pani!-odpar dworzanin, prostujc si i przybierajc zuchwa
postaw. - Jednake ksi pan dba o swoj powag i honor i, cho z daleka, czuwa nad tym, co go
z bliska
13
SPRAWY PONURE
obchodzi; wanie wioz rozkaz odprawienia jednego oficjalisty, ktry, rachujc na nieobecno
pask, dopuci si licznych uchybie.
- To widz nie przelewki! - wtrcia ksina, krcc gow, a po chwili, wlepiajc we iskrzce
tumionym gniewem oczy, mwia z przyciskiem:
- Moe i dla mnie, pokornej sugi, wieziesz jaki rozkaz od wszechwadnego pana?
Czeszejko zrazu milcza, lecz po chwili, jakby biorc siln determinacj, wszcz rzecz spokojnie i
powanie:
- Kiedy ju wyszlimy na t materi, janie owiecona ksino, tedy omija jej nie widz potrzeby.
A wic bez wszelkich omwie i ogrdek, owiadczam jasnej pani, e ksi, mj pan, dbay o
honor i dobre imi swego wysokiego domu, yczyby sobie wielce, eby, mocia ksino, majc na
wzgldzie ju nieobecno pana maonka, ju dla uniknicia ostrych jzykw ludzkich, szukaa
schronienia w jakim klasztorze. W braku obrocy, co by si uj za uczciwo i cnot niewiasty,

najlepsz obron jest wito miejsca.


- Rozczula mi ta delikatna troskliwo twego pana - odrzeka ksina, nadajc wyraz
rozrzewnienia gosowi i twarzy.-Ale wiesz co, mj Czeszejko: szczeroci swoj zmuszasz mi do
odwetu-suchaj wic, co powiem bez ogrdki: e jako crka hetmaska sama potrafi honor mj
obroni; wreszcie, siedzc na mojej oprawie, a w onych wielkich majtkach ksicych nie majc
adnego udziau i ledwo tylko imi noszc od niego, ktre, Bogiem a prawd, niewiele mi
zaszczytu przynosi, jako imi banity, jestem niepodleg pani,
14
ZBRODNIA WOJEWODZINY WILESKIEJ
ktra i tych, co rozkazy daj, i tych, co je przynosz, ma sobie za ba i bardzo...
Ksina wymwia te ostatnie wyrazy tak rosncym gosem, e w kocu byy oznak najwyszej
furii, po czym konwulsyjn doni pochwycia szklank, stojc na stole. Dworzanin si cofn o
par krokw, sdzc, e szklanka z wod obije si o jego czoo jako ostatni argument; zna to
bowiem, e w chwilach wielkich uniesie ciskaa, co byo pod rk: talerze, noe, butelki; lecz tym
razem paroksyzm nie by tak gwatowny: ksina napia si tylko, jakby dla stumienia alteracji, i
stana przed nim, wyprostowana, dumna, a topic badawczo spojrzenie w mskiej twarzy
Czeszejki, rzucia mu pytanie z widocznym lekcewaeniem, a nawet pogard:
- I wam si zdaje, e mnie mona narzuca rozkazy, jak pierwszej lepszej klucznicy?
- Nie wolno mi dysputowa-odpar nie zmieszany dworzanin-tylko spenia wol mojego pana.
- Ale wprzd warto si namyle, czy ta wola da si speni?-dodaa ksina z przeksem.
- Ksi, mj pan-odpar spokojnie Czeszejko- nie upad jeszcze tak nisko, aby nie mia wielu
przyjaci, gotowych uj si jego krzywdy.
- Niech i tak bdzie-przerwaa ksina-ale ci ostrzegam, panie pole, e i ja, acz zreszt i prawie
wdowa, mam takich, co stan przy mnie, a ju to nie pierwszy raz pokazaam twemu panu, e
umiem sobie radzi w potrzebie. A tobie po starej znajomoci radz:
nie pakuj palca midzy drzwi!
- Niewymownie wdziczen jestem ksinie pani za jej askawe przestrogi-rzek Czeszejko,
kaniajc si
l5
SPRAWY PONURE
z ca unionoci i pokor dworaka. - Nie omieszkam mie si na baczeniu, aby wszystko tak
speni, jak mi nakazuje powinno wiernego sugi.
- Wypowiadasz mi wojn; do mnie naley obmyle rodki obrony...
Tu ksina przesza si po komnacie szybkimi kroki i w zamyleniu; nareszcie, jakby powziwszy
jakie postanowienie, zatrzymaa si przed gotowalni, otworzya skrzyneczk i wyja z niej
niewielki zwitek.
- Mj kochany-mwia, zbliajc si do Czeszejki - znajc mnie, powiniene wiedzie, e ze mn
nie wskrasz na udry, a wszystko zgodnym sposobem. Do czego doprowadzi ta wojna? Choby,
przypumy, i zamkn mnie do klasztoru, niewielka, przyznam si, sawa pokona sab kobiet; a
i zysk nie wikszy, bo czyme ci pan twj wynagrodzi, kiedy niedugo sam nic mie nie bdzie.
Musisz przecie wiedzie, e litewskie dobra zasekwestrowane.
- Wiem o tym, mocia ksino, i dlatego tym wierniej powinienem suy swemu Panu.
- Chwal sentyment, jednake maksyma ta nie zaprowadzi ci daleko. Lepiej te rzeczy widz i
rozumiem; dlatego radz ci, myl o sobie i o niej, ktrej wiat tylko zawiesz, a szczcia nie
zrobisz. Czy znasz te pery? - Tu ksina roztoczya przed nim sznur pere przecudnej wody i
osobliwej wielkoci.
- Znam, mocia ksino; to klejnot familijny, ktren nie powinien wychodzi z ksicego domu.
Wanie obok innych zlece mojego pana mam upowanienie da od janie owieconej pani, aby
je zoy raczya w moje rce. - To rzekszy, wyj papier i jedn rk podajc ksinie, drug
sign po sznurek.

l6
ZBRODNIA WOJEWODZINY WILESKIEJ
Ksina odskoczya nagle, okazaa ogromn alteracj, krzykna nawet przeraliwie, ale tymczasem
pery zostay w rkach Czeszejki, ktry z wyrazem wewntrznego ukontentowania yczy ksinej
dobrej nocy i kaniajc si z unionoci dworaka, wynosi si z apartamentu.
Po chwili dzwonek rozleg si po pokojach-wbiega garderobianka, odebraa rozkazy, i niebawem
wszed pan Kulesza, mczyzna przystojny i barczysty, przyjaciel domu, faworyt pani, a, jak fama
niosa, najszczodrzej obsypywany jej askami. Przy zamknitych drzwiach odbyli oboje yw, lecz
krtk narad, po ktrej pan Kulesza, owinwszy si w kubrak i przypasawszy szabl, wymkn si
chykiem na zamkowe podwrze, zmierzajc ku oficynom i stajniom.
Nazajutrz skoro wit wyjecha pan Czeszejko, poegnawszy czule pann Salome z
biaokamienieckiego zamku; panna Salomea usyszaa nawet turkot jego bryczki; ubraa si wic
naprdce, ledwo przygadziwszy wosy, i z ostatnim uderzeniem dzwonka, wzywajcego na msz
wit, wybiega do kocioa, powiedziawszy sobie, e ksina, wstajca zwykle o pnej godzinie,
tak rano potrzebowa jej nie bdzie.
Po skoczonym naboestwie, gdy wchodzia w bram zamkow, uderzy j wielki zgiek na
dziedzicu i tum ludzi dworskich, biegajcych i rozprawiajcych, w ktrej to wrzawie dochodziy
j wyrazy: uciek, ukrad, goni, a najczciej powtarzano: pery. Wtem patrzy panna Salomea ku
stajniom, a tu sadzi kilku kozakw stajennych na koniach, na czele pan Kulesza z go szabl w
rku.
2 - Sprawy ponure
SPRAWY PONUBE
- Czy pewnicie, e ruszy ku Oleskowi?-pyta, wskazujc szabl na gociniec.
- Juci na wasne oczy widziaem - krzyknie jeden z kozakw-kiedym go odprowadza a za most.
- A macie sznury? - pyta znowu Kulesza.
- Mamy, panie - odpowiedziaa zgraja.
- Dalej za mn!
I kopnli z kopyta, przelatujc pod samymi oknami apartamentw ksiny. Wanie w otwartym
oknie staa pani. Kulesza osadzi konia, zdj czapk z kawalerskim ukonem, jakby rycerz,
wyjedajcy na niebezpieczn wypraw. Ksina, posyajc mu od ust poegnanie, zawoaa:
- Tylko szanuj si, panie Kuleszo, bo to desperat: posun si po cudz wasno, gotw posun si
po ycie.
- Nie ma strachu, mocia ksino - odpar junacko Kulesza - bd si mia za hetk-ptelk, jeli w
kij zwizanego nie przystawi za godzin.
- Niech tylko odda moje pery!-woaa ksina z widocznym wysileniem gosu, aby j syszano. Mci si nie chc; na to mamy trybuna, eby sdzi i kara zoczycw.
- Dam ja jemu trybuna!-wrzasn Kulesza i pogrozi szablic.-Hej, chopcy! Nie tramy czasu!
Kiedy zgraja pachokw znikaa w tumanie kurzu, panna Salomea, przypatrujca si w osupieniu
caej tej scenie, zaledwo znalaza do siy, eby si zawlec do swego pokoju, gdzie caa garderoba
otoczya j, opowiadajc o perach, ktre zginy w gotowalni ksiny, i robic wnioski, kto mg
by tej kradziey sprawc.
18
ZBRODNIA WOJEWOD2INY WILESKIEJ
Dognanego w Olesku przywieziono Czesze jk; zwizany lea na bryczce, a obok niego siedzia
pan Kulesza z dobyt szabl i perami, ktre znalaz przy nim. Ksina, widzc wracajc czered,
wybiega na ganek, a kiedy cigano winia z bryki, wzia si pod boki i z szyderczym
umiechem patrzc mu w oczy, mwia:
- Chciao ci si pereek, hultaju, i przyjechae mi straszy klasztorem. Dam ja ci klasztor!-A
obracajc si do pachokw:-Do piwnicy z nim! Dwch strw postawi przy drzwiach!-Wtem

Kulesza poda jej pery i papiery zabrane Czesze j ce.


- Dzikuj ci, kochany Kuleszo!-odrzeka, podajc mu rk. - Wrcia si zguba; zemsty nie pragn,
ale te nie chc puszcza zego przykadu bez kary. Potrzeba sd uwiadomi. Panie komisarzu,
napisz wa natychmiast do sdu grodzkiego do Krzemieca, aby zjecha osdzi t spraw.
-Ale janie owiecona pani!-mwi komisarz, schylajc si pokornie. - Jeeli miem przedstawi,
delikwent jako szlachcic kwalifikuje si do trybunau; majdeburi nie moe by sdzon!
- A kto waci powiedzia, e on szlachcic? To yczak z Niewiea! Zreszt rb wa, co ci ka, a
jeeli chcesz wdawa si w dysputy, szukaj sobie dogodniejszego miejsca!
Sfukany brat szlachcic pooy uszy po sobie i poszed do kancelarii pisa wezwanie do sdu.
Winia wtrcono do piwnicy.
Sprowadzeni sdziowie z krzemienieckiego grodu, wyprniwszy par antaw wgrzyna, gaskani
przez pani zamku, na ktrej skinienie byliby wydali wyrok
2*
SPRAWY PONURE
potpienia na samego Chrystusa, przystpili do inkwirowania winia.
Domyla si mona, e zeznania jego, nie poparte adnym wiadectwem, e protestacje, jako sd
to niekompetentny, odrzucono z urganiem, a tylko odwoujc si do popenionej zbrodni
kradziey, osdzono na kar miecza. Wydano wyrok dorany, ktry ksina nie omieszkaa
wykona. Chcc zachowa wszystkie przepisy egzekucji, posano delikwentowi przebranego
kapucyna dla wysuchania spowiedzi, albowiem aden kapucyn, czy to z Oleska, czy z Kutkorza,
nie byby si da uy, nie zaprotestowawszy przeciw tej procedurze tajemnej.
Powiadano jeszcze, e ksina, jako cisa obserwatorka wszelkich przyzwoitoci, stosujc si do
przyjtych przepisw egzekucji, kazaa szy w garderobie mierteln koszul; dziewczta,
zwyczajnie jako mode stworzenia nie do zahartowane w szkole swej pani, za kadym ciegiem
zanosiy si od paczu.
Podtenczas panna Salomea postradaa cakiem cielesn przytomno i wpada w gwatown
gorczk, z ktrej si nie podniosa a w kilka miesicy.
I sd, i przygotowania do egzekucji poszy jak z patka. Ale odjcie ycia podobnej sobie istocie
zawsze podlega najwikszym trudnociom; bo kt podejmie si roli kata? Wyszukano wic
jakiego rzenika w miasteczku, ktry, dobrze podpojony i zagroony, podj si owej nieszczsnej
egzekucji i z zamruonymi oczyma spuci topr na szyj nieszczsnego Czeszejki. Sprawa ta,
aczkolwiek gruchna po kraju, nie wywoaa nastpstw, jakich si spodziewa naleao, a to z
powodu, i wojska austriackie zajy niebawem
20
ZBRODNIA WOJEWODZINY WILESKIEJ
Galicj. Nowy rzd, nieguchy na liczne w tej materii pozwy i skargi, mianowicie od familii
zabitego, zamyla wytoczy ksinie proces, co ona zwchawszy, pobiega do Wiednia i tam co
dzie lec krzyem w kociele, gdzie cesarzowa zwykle bywaa na naboestwach, umiaa
cign na siebie naprzd uwag, a potem tak si uniewinni, a wszystko zwali na sd
krzemieniecki, nalecy do dziejw Rzeczypospolitej, e wiszc nad sob kar zamknicia na cae
ycie do klasztoru odwrcia szczliwie.
Pod koniec ycia, zmieniwszy wietne imi przez oddanie rki jakiemu byemu oficerowi
napoleoskiemu, ktry nie mia gdzie egzystencji swej przyczepi, zakoczya mizernie ywot,
szukajc przytuku i poywienia w domach biaokamienieckich mieszczan.
Druga ofiara srogiej wojewodziny, nieszczsna p. Salomea, dokonaa ycia w klasztorze PP.
Benedyktynek we Lwowie.
Relacje wspczesne o mierci Czeszejki
"Donosz mi pod wielkim sekretem - notuje ks. Teofila Sapieyna w swym dzienniku dnia 9
listopada 1772 - o awanturze, na ktrej wspomnienie cierpi natura: ksina wojewodzina wileska,
znajoma nadto z gonych rozpust, pochoci i ekstrawagancyj, zawziwszy si na jakiego pana

Czeszejk, szlachcica z Grodzieskiego (prawda, e byo to co na ksztat awanturnika), faszywie


udaa, i ma na to ordynans od Generalnoci (konfederacji barskiej)- eb mu uci kazaa w lochu
pod paacem biaSPRAWY PONURE
okamienieckim. Sama si do achwy salwowaa. Jeeli si zapatruj na okruciestwo, poj nie
mog serca tak odludzkiego, jeeli na zmaz imienia, czuj kompasj nad nieszczliwym i mem,
i ojcem. Jest bowiem crk najzacniejszego woj. krak. Rzewuskiego, w Moskwie teraz niewolnika
stanu..."
Konopczyski (Z pamitnika konfederatki, str. 148)
"Maonka ksicia Karola Radziwia - opowiada Micha Starzeski-z domu Rzewuska, crka
hetmana, znudzona swym pobytem na Litwie, otrzymaa do swego rozporzdzenia majtno Biay
Kamie, niedaleko Olejowa w Galicji, gdzie wskutek nieporozumienia z mem przez niego
wyprawion bya. Tam zemcia si v/ sposb okrutny na jednym litewskim biedaku, ktry si zwa
Czeszejko. By on koniuszym ks. Karola, a ksina posdzaa go o plotki, tyczce si jej osoby.
Gniew ksiny by straszny, a spad na gow nie ksicia, ale biednego Czeszejki. Znaleziono go w
piwnicach paacu z odcit gow. Przewidujc spraw kryminaln (jako istotnie ledztwo si
rozpoczo), ksina wyjechaa do Wiednia, aby tam szuka protekcji i burzy unikn."
Starzeski M. U schyku rzeczy pospolite), 1757-1795, str. 53
Trzeci relacj zawieraj pamitniki Fr. Karpiskiego **, ktry powiada krtko: "Wojewodzina
wileska, przysanego od Generalnoci z Preszowa, Litwina Czeszejk, ktry zbiera skadki od
obywateli na potrzeby konfederacji, za to, e si omieli swa* miasteczko na Polesiu
** Pozna 1844 r.
22
ZBRODNIA WOJEWODZINY WILESKIEJ
wolne jej ycie nagani, ci kazaa bez adnego sdu, sprowadziwszy kata do Biaego Kamienia.
Takie kryminay, bezkarnie wieo popenione, przekonay (!) na koniec Mari Teres, e do
rozbioru Polski przystpia..."
A c sdzi o postpku swej ony ks[i] "Panie Kochanku"? Bya to jedna z licznych spraw,
ktra do reszty przecia wzy maeskie. Ksi pragn, by zbrodniark postawiono przed
sdem; zabiega nawet o udaremnienie jej zabiegw u dworw obcych. Nad zbrodni bola.
"Ksina Jejmo - pisa pniej w jednym licie do tecia - wyzuwszy si, i tak rzek, ze
wszelkich wzgldem mnie sentymentw, nie tylko despotyczne rozpoczyna rzdy w dobrach, jej
doywociem poddanych, wanie jak gdyby mnie ju pogrzebiono, gwacc wszystkie moje i
odrzucajc rozporzdzenia, ale te tak daleko zemst swoj zapdza, e ani nawet ssiedzi i
zastawnicy w spokojnym dziedzin dziereniu osta si nie mog. Wzdrygam si nadto dotkn
pirem szczeglniejszych okolicznoci, na samo ktrych wspomnienie natura i ludzko wstrt
czuj..."
Postanawia zrazu osadzi okrutn jejmo w klasztorze, gdy okazao si, e dziki rozbiorowi
Polski sprawa jej sdzon bdzie przed trybunaem wiedeskim. "Staraj si - pisze w r. 1777 do
starosty w kwi - najdokadniej wywiadywa o obrotach ony mojej, jakie dalej czyni bdzie,
gdy si ju zbliya za kordon, i o nich mi najwicej donosi. Staraj si dowiedzie, czy byaby
skonna, za postpieniem jakiej sumy, do rozwodu. Przed osobami jej przychylnymi opowiadaj, e
wicej y [z ni] nie bd, pjd do
23
SPRAWY PONURE
separacji i [j] w klasztorze osadziwszy alimenta dawa bd..." (13 maja 1777)
Potem nasuny si wtpliwoci co do klasztoru: "...eby si Wm. Pan nie way inspirowa, ani
da osadzenia ksiny w klasztorze, boby za tym poszo naznaczenie alimentu, zarczenie

statuicji i pewnoci, eby z klasztoru nie ucieka, co by atwo za pobaeniem mniszek uczyni
moga! Wic nie chc wdawa si w takow spraw, lecz niech sam sd, sprawiedliwoci
dozierajcy, postpuje iuxta meritum delicti*. WPan tylko, gdy rzecz sdowi doniesion zostanie,
nauczony z publicznej wiadomoci o tak okropnym wypadku, przeoysz gubernatorowi
[austriackiemu we Lwowie] pobudki troskliwoci o zdrowie pana swojego i bdziesz prosi, eby
[ksina] egzaminowan bya w subordynacji na ycie prywatnej osoby i wyznaa, jeli rwnie nie
postpia z podaniem trucizny na zgadzenie ma swego i z nim mieszkajcej familii.'' [15 lutego
1778].
Tymczasem winowajczyni czapk i papk zabiegaa w Wiedniu o bezkarno. Radziwi
remonstruje przeciwko temu: "...Ostrzeony o czynnociach ksiny ony mojej, szukajcej
wykrci si od rozpocztego w P o l s c e procederu, aeby pomiesza jej szyki, pisz dzisiejsz
poczt do Najjaniejszego elektora bawarskiego i J. O. ksicia de la Tour et Taxis, prosz, aby
rezydentom swoim zalecili, iby plenipotentw moich tamecznych wspiera chcieli we wszelkich
okolicznociach, gdzie tylko ich pomocy szuka bd. [15 marca 1783]
* stosownie do wagi przewinienia (la.)
SPALENIE CZTERNASTU CZAROWNIC W DORUCHOWIE
"ona dziedzica wsi Doruchowa (w powiecie ostrzeszowskim, w ziemi wieluskiej), im pani z
Rejczyskich Stokowska, miaa to by kobieta chorobliwa, pena uwidzen. alia si wci na
przeladowanie od czarownic, powiadajc, jako jej szkodz na zdrowiu i dobytku. Razu pewnego
zamiast swoich klejnotw gnj w pudeku od nich natrafia. Wiosn roku 1775, jadc na
rezurekcy, ujrzaa dziewi bab ze wsi, maso wrd lasu robicych czyli co podobnego, co je u
pani w podejrzenie czarodziejstwa podao. Pochwytano je wic podug wskazania pani i std
wywizaa si straszna inkwizycja: Czternacie wieniaczek, pod zarzutem czarowania, torturami
mczy, w beczkach zwizane wizi, a nareszcie spali na stosie kazaa".
Tymi sowy czowiek wczesny zanotowa w pamitniku swym gon spraw, ktra bya ostatni
w Polsce zbrodni ciemnoty, wierzcej w istnienie czarownic. Na wie o barbarzyskim postpku
inkwizytorki z Doruchowa zawrzao w caej Polsce, tak dalece, ze na sejmie, ktry si w r. 1776
zebra, wniesiony zosta z tej racji projekt krlewski, zakazujcy uywania tortur w ledztwie i
znoszcy kar mierci za czary.
Dochowaa si trafem blisza, cho pniej spisana relacja naocznego wiadka, ktry wedle
pamici swej tak rzecz przedstawi w r. 1835 w "Przyjacielu Ludu".
Doruchw w ziemi wieluskiej uchodzi z dawna za gwne siedlisko czarownic. Na granicy
midzy wsi ow a Przytocznic lea wielki kamie, nazwany ys Gr, gdzie co wtorek i
czwartek odbywa si miay nocne schadzki czarownic. Byo w tej wsi trzech dziedzicw, ich
nazwisk nie wymieniam, aby w ich potomkach nie wzbudza przykrego wspomnienia (jednym
SPRAWY PONURE
z nich by wanie p. Stokowski, onaty z Rejczysk). W miejscowym kociele parafialnym mj
wuj by wtenczas plebanem i trudni si obowizkiem stanu swojego i naukami.
Zdarzyo si, e ona dziedzica (Stokowskiego) zachorowaa; dostaa wielkiego blu w palcu, a
wosy na gowie zaczy si jej zwija. Posano po felczera do Kpna, lecz zamiast ulgi rka pucha
coraz bardziej, nareszcie zaczy drobne kosteczki z rany wychodzi, co wtedy postrzaem
nazywano. Oddalono felczera. W pobliskiej wsi mieszkaa kobieta, trudnica si leczeniem
chorych, ktr miano za optan od diaba. Diabe zgadywa przez ni wszystkie choroby i
przypisywa zwykle win "ciotom" (tj. czarownicom). Po ow kobiet posa dziedzic Doruchowa.
Wezwana do leczenia pani, a znajca dokadnie domowe stosunki we wsi, zacza zaraz, wszedszy
do pokoju, zyma si okropnie, wymawiajc przerywanym gosem:
- Cioty... cioty... zaday... kotuna! Dobra... najpierwsza!
Dobr zwano gospodyni, on Kazimierza, ktry by czowiekiem pracowitym, a jego ona
oszczdn i dlatego wiodo im si dobrze. Mieli oni sadek niewielki, a w nim gruszk, rodzc
owoce wyborne, po ktre dziedziczka nieraz posyaa. Kobiety we wsi wygadyway na Dobr, i

dlatego ma si tak dobrze, poniewa diabe, jej oblubieniec, wszystkiego dostarcza. Ot ow


Dobr posdzono jakoby zamiast gruszek myszy pani przedawaa; tak zadaa jej kotuna. Zostaa
pierwsza pojman.
Druga bya wdowa, yjca z wyrobku, majca crk okoo 12 lat. Crce zrobi si wrzd w uchu, a
poniewa
26
SPALENIE CZTERNASTU CZAROWNIC W DORUCHOWIE
go zaniedbaa, dostaa "flusu" i na to umiera musiaa; lud zabobonny posdzi matk, e czary
crce wasnej zadaa.
Trzecia, moda dziewka, nie wiedzie z jakiego powodu udawaa czarownic: rwaa ona licie
dbowe i suszya je na socu. Pasajc w lesie bydo, nosia takowe przy sobie, a gdy wiatr powsta,
ona chuchnwszy w do, puszczaa listek z wiatrem, aby pokaza wiejskim dzieciom, e umie
myszy robi. Krzyczaa przy tym: mysz leci! mysz! Zby lepiej uda sw sztuk, sama zwykle
biega za ow mysz i zadeptywaa j.
Inne kobiety z jakich powodw uwizione, ju nie pamitam. Ale zarzucano im wszystkim, e
schadzki z diabami odprawuj w kady czwartek, wylatujc na miotach kominami na ys Gr,
posmarowawszy si maci, umylnie na to w osobnych soikach chowan. I zatrzymyway
deszcze w powietrzu, gdy ich byo potrzeba, a w czasie soty wiksz cigay ulew. I raziy ludzi
postrzaami, do czego osobliwszej miay uywa strzelby, to jest rkojeci od stuczonych tygw, a
skoro dmuchny w tak rkoje, ju czowiek zosta postrzelony.
Pewnego wieczora, w czasie owej choroby pani Stokowskiej, majc si ju uda na spoczynek z
wujem (bomy w jednym pokoju sypiali), usyszelimy krzyk blisko probostwa. Nie widzc ognia,
tylko syszc jk, pacz i narzekanie, wychodzimy na dwr, pytajc, co to znaczy?
Na to podstaroci: - Z rozkazu pana pojmujemy czarownice.
Pojmano ich siedem tej nocy: pi cr gospodarskich, jedn wdow i jedn suc dziewczyn.
Wrciwszy do
SPRAWY PONURE
domu, wuj mj ca noc spa nie mg. Na drugi dzie, odprawiwszy msz w., poszed do
dziedzica, chcc go odwie od karania niewinnych kobiet, lecz nic nie wskrawszy, przyszed do
probostwa w najwikszej niespokojnoci. Poniewa rodzice moi peni byli przesdw, wierzc w
czarownice i ich wsplno z diabami jak w artykuy wiary, przeto atwo sobie wystawi mona, e
ich to niespodziewane zdarzenie bardzo ucieszyo; i ja si cieszyem, gdy miaem wtedy lat om.
Tego samego dnia pawiono je w wodzie. By to staw obszerny, ktry do dzi dnia egzystuje.
Poniewa w caej wsi i ssiedztwie powsta rozruch wielki, przeto zgromadzio si niezliczone
mnstwo ludu na to rzadkie widowisko pawienia czarownic; poszedem take z drugimi i w cibie
nie bybym zapewne nic widzia, gdyby nie syn jednego z dziedzicw, okoo 15 lat liczcy, majc
dk, zabra mnie z sob; tak wic popynlimy naprzeciwko mostu, z ktrego czarownice pawi
miano; widzielimy dokadnie ca ceremoni. Wprowadzono je na most, miay rce powizane;
brano jedn kobiet po drugiej, zaoono pod pachy powrz:
czterech ludzi na tym powrozie spuszczao j powoli z mostu w wod - adna z nich nie tona,
albowiem suknie, a zwaszcza obszerne spdnice, nim namoky, unosiy kad z nich na
powierzchni wody. Dziedzic by przytomny na koniu, a widzc pywajc, woa:
"nie tonie" - "czarownica".
Sowa te, jak si pniej pokazao, byy nieodzownym wyrokiem, skazujcym na mier niewinne
ofiary. Ludzie natychmiast wycigali kobiety i tym sposobem wszystkie siedm zostay
czarownicami.
Po czym odprowadzono je na powrt do wizienia
28
SPALENIE CZTERNASTU CZAROWNIC W DORUCHOWIE

na spichlerz, posdzano w beczki, jakich do kiszenia kapusty na zim uywaj. Tam nie wolno byo
nikomu wchodzi, jak tylko podstarociemu, majcemu nad nimi dozr, i szeciu ludziom, z innych
dbr umylnie na to sprowadzonym, ktrzy je karmili i pi im podawali. Ciekawym byem bardzo
zobaczy take owe czarownice. Podstaroci mia syna w moim wieku; chodzilimy razem do
organisty uczy si czyta i ylimy z sob w przyjani. Ten na moje danie uprosi ojca swego, i
nas obu wzi z sob, i wpuciwszy do spichlerza, drzwi na klucz za sob zamkn. Usyszawszy
jczenie tych mczennic w ciemnoci, wydobywajce si z beczek jak z podziemnych lochw,
zlkem si okropnie i, straciwszy ochot zaspokojenia mej ciekawoci, zaledwo obejrzaem jedn
tylko beczk - wszystkie jednak podobnie byy urzdzone. Ta, ktr ogldaem, staa na dwch
podstawach; w klepkach blisko dna wyrnita bya dziura, do dua, czworo-graniasta. Kobieta,
osadzona w beczk, miaa rce i nogi z tyu zwizane, ktre t dziur zewntrz kokiem
drewnianym zatknite byy, tak, e ani sta, ani siedzie nie mogc, przez cay czas, a do okropnej
egzekucji klcze musiaa. Kada beczka pokryta bya ptnem grubym, a na boku przylepiona
karteczka z napisem:
JEZUS! MARIA! JZEF! z przyczyny, aby diabli nie mieli do nich przystpu i nie uwolnili swych
oblubienic od mierci. Pniej z pobliskich wsi przywieziono, ale zawsze w nocy, ju w takich
beczkach uwizionych jeszcze siedm innych kobiet, a zatem byo ich wszystkich czternacie!
Zacz dziedzic robi przysposobienie do egzekucji, kaza w boru kopa pnie sosnowe, takie, z
ktrych ju
29
SPRAWY PONURE
biel w ziemi oprchnia, a tylko sam sml pozosta, kaza cina sosny najsmolniejsze i snie z
nich bi. Wuj, widzc przygotowania, a nie mogc odwie dziedzica od tego krwawego zamiaru,
postanowi jecha do Warszawy, aby u krla wyjedna uaskawienie. Jako pojecha.
Dziedzic, dowiedziawszy si o tym, zaraz po wyjedzie wuja, kaza zwozi drzewo, ju
przysposobione, na granic pomidzy Doruchowem a Pi, przy trakcie, prowadzcym z Kalisza do
Kpna; naprzd sosn wielk wkopano w ziemi i okoo niej stos okrgy ukadano, jedn warstw
pniw i smolnych drew, a drug somy, na kilkanacie okci wysokoci. Ciekawoci zdjty
poszedem z synem podstarociego oglda stos, a widzc drabiny przystawione, chcielimy wnij
na wierzch. Ludzie, bdcy na stray, aby go nie podpalono, zrazu bronili nam przystpu, atoli
pniej dali si uprosi. Tutaj na samym wierzchu bya soma, rwno usana, jak na stole, i
kilkanacie klockw dbowych dosy wielkich, na kadym z nich bya przylepiona kartka z
napisem JEZUS, MARIA, JZEF! dla wyej wyraonych przyczyn. Jeden z tych strw
powiedzia nam, e tymi klockami przyciska bd czarownice, aby spokojnie na miejscu leay.
Gdy ten stos ju by wystawiony, sprowadzi dziedzic dwch katw, trzech sdziw z Grabowa
(gdy wtenczas kade niemal miasteczko miao prawo miecza) i trzech ksiy zakonnikw, dla
dysponowania skazanych na mier czarownic.
Blisko spichlerza sta dom, kopcem zwany, naokoo oblany wod; mieszka w nim podstaroci. Syn
jego, przyszedszy po poudniu ze szkoy, powiedzia mi, e
30
SPALENIE CZTERNASTU CZAROWNIC W DORUCHOWIE
ojciec jutro musi si wyprowadzi ze swego mieszkania, gdy tam bd w nocy na torturach
czarownice cign, dodajc, e nikt przytomnym by nie moe, prcz sdziw i katw. Ca noc
spa nie mogem, przemylajc, jakby si tam dosta.
Nazajutrz wstawszy rano, wziem ukradkiem w kiesze kawa chleba z masem, elementarz pod
rk, udajc, e id do szkoy; a pobiegem prosto na kopiec, skd ju rzeczy podstarociego
wynoszono. Gdy ju nikogo w domu nie byo, wszedem do izby i ulokowaem si na przypiecku,
skd nie bdc widziany, mogem si dokadnie wszystkiemu przypatrzy. Przyszed podstaroci i
dwch ludzi, ci uprztnli, a potem wyszedszy, zamknli izb. Bdc sam jeden, juem ze strachu
chcia woa oknem, aby mnie wypuszczono, ale ch widzenia nowoci przemoga. Byo to przed

poudniem; z nudw i bojani usnem. Musiaem spa dosy dugo, bo gdym si obudzi, ju
soce zachodzio; spojrzawszy na izb, zobaczyem st pod oknem, trzy stoki, na stole papier,
pira i kaamarz, lichtarze ze wiecami, butel wdki i kilka kieliszkw. Niedugo potem czterech
ludzi przynioso na noszach kloc wielki z elaznym pakiem. Wszed za nimi kat, zacz lask w
suficie puka w jedn desk, po czym zaraz usyszaem mocny huk na grze: wyrbano znaczny
otwr, spuszczono nim koo mae od wo, u ktrego wisiay dwa powrozy.
Po zachodzie soca weszo dwch ludzi, jeden przynis kilka kawakw tarcic, a drugi wiec
ponc. Tymi tarcicami zabito okna, wiec na stole zapalono. Weszli sdziowie. Usiedli na
stokach, a posiliwszy si gorzak, kazali przyprowadzi czarownic. Wyszed
3l
SPRAWY PONURE
kat i niedugo czterej pomocnicy na tyche samych noszach przynieli kobiet. Tutaj jeden sdzia
zacz si pyta, lecz o co, nie wiem, gdy ju byem ze strachu na p umary. Miaa ona nogi i
rce w ty zwizane. Z rozkazu sdziego obnayli j zupenie, postawili na owym pniu, trzymali j
oprawcy, gdy dla saboci . sama sta nie moga; nogi pod pak podoywszy, powrozem
przymocowali. Do rk, w ty skrpowanych, przywizano powrz, od koa wiszcy, na plecy
woono szpg, podobn do grabi z elaznymi zbami, ktre w ciao wchodziy; t przytwierdzono
take cienkimi powrozami, na krzy przez piersi opasanymi, a ich koce z tyu do owych od koa
powrozw przywizali. Gdy to okropne przygotowanie skoczono, sdzia znowu jej zadawa
pytanie. Czy odpowiedziaa co lub nie, take ju tego nie pamitam. Wtem kat zawoa na
oprawcw, na grze bdcych: obracaj koo'. Powrozy obwijay si okoo walca, rce w ty
unoszone, pocigay za sob owe postronki od elaznych grabi, ktrych zby wchodziy w plecy.
Krew si zacza dobywa, koci w ramionach trzeszcze, kobieta okropnie jka. Ja przestraszony
nigdy nie widzian mczarni, krzyknem ze strachu na przypiecku. Wwczas to dwaj oprawcy
zaczli szuka, a znalazszy, cigali z przypiecka. Mylaem, e mnie na mier prowadz. Oni,
wziwszy mnie na barki, wynieli z izby dosy daleko od tego domu i pooyli na ziemi. Wicej
moe jak godzin odpoczywaem na tym miejscu z przelknienia, niem przyszed do si. Gdym ju
pno w noc powrci, rodzice moi jeszcze nie spali i byli o mnie w najwikszej niespokojnoci, nie
wiedzc, gdziem si podzia. Odpowiedziaem im, com widzia: odstpi ich
.32
SPALENIE CZTERNASTU CZAROWNIC W DORUCHOWIE
przesd, a matka rzewnie zapakaa. Tym sposobem wszystkie kobiety na tortury brano i mczono;
nazajutrz po tych mkach trzy z nich umary, ywych zostao jedenacie.
Pan Stokowski, penicy urzd wielkiego inkwizytora, przyspieszajc egzekucj, przysposobi
czterech fornali w drabiach, jakich podczas niw uywaj. Po poudniu, moe o godzinie trzeciej, te
fornalki zajechay przed spichrz i na te wozy pakowano kobiety w beczkach, na trzech wozach
ywe, na czwarty umare, take w beczkach. Na kadym wozie przy ywych siedzia ksidz
zakonnik, odprowadzajcy je a na plac egzekucji. Tu oprawcy wydobywali z beczki skrpowane
kobiety, a uchwyciwszy je pod pachy, wcigali po drabinach na stos, na ktrym sta ju kat jeden z
czterema pomocnikami; ci odebrawszy kobiet, kadli j twarz ku ziemi i klockami, wyej
opisanymi, przyciskali kark i nogi; po czym owymi beczkami stos obstawili. Trzem kobietom,
zmarym na klocku, gowy poucinano, a potem w jednym dole, ju na to wykopanym, ciaa ich
wraz gowami zoono.
Stao wiele ludzi z pochodniami, przeznaczonych do zapalenia stosu, sdziowie byli take
przytomni, ale ju bez flaszki. Jeden z nich zawoa: zapalaj pochodnie! Co gdy nastpio, kaci
ustawili owych ludzi z pochodniami okoo stosu. Sdzia krzykn straszliwym gosem: pal! i
wkrtce stos cay stan w pomieniach. Tu kat jeden przynis w chustce jakie soiki drewniane i
kilka ksiek i wrzuci w ogie. Gdy dym zacz dusi, sycha byo jk niewinnych ofiar, jak spod
ziemi podnoszcy si ku obokom. Zgromadzony lud, ktrego byo do kilku tysicy, wtenczas
dopiero pobudzony do

3 - Sprawy ponure

33

SPRAWY PONURE
litoci, zacz si oburza na dziedzica, przytomnego cigle na koniu. Nareszcie ten, widzc
zymanie si i pogrki tumu, spiesznie si oddali.
Stos ca noc pali si. Potem ciaa zmarych trzech kobiet przysypano ziemi.
Po kobietach umczonych zostay 3 crki, okoo 15 lub 16 lat majce. Te take nastpujcej nocy
po spaleniu ich matek na plac egzekucji zaprowadzono; tam sdzia przeczyta im dekret, "e bdc
crkami czarownic, musiay si nauczy ju tej diabelskiej sztuki i dusze swe czartom zapisa; aby
si wic wyrzeky wsplnictwa z diabami, maj by u supw rzgami smagane". Po czym
oprawcy obnayli je po pas, kad przywizali do osobnego supa, rce i nogi do owych obrczy i
tak je po goych plecach rzgami bito. Jedna z nich w kilka dni potem umara. Mj wuj powrci z
Warszawy, lecz niestety, za pno: ju byo po egzekucji. Lecz c si stao z dziedzicem, ktry tak
okropnego okruciestwa by sprawc? Zasoniony nierozsdnym prawem, moe i przywilejami
stanu swego, zosta wprawdzie na tym wiecie od kary bezpieczny, ale j zapewne uczu w gbi
serca swego, drczony wyrzutami sumienia i cigym smutkiem. ona jego dostaa pomieszania
zmysw i wkrtce umara, a crka, ktra posza za generaa St., umara take na t sam chorob.
HERETYK NA STOSIE
OPOWIADANIE TRIPPLINA
Jako to byo w czasie zaraz po konfederacji barskiej. Byem ju wyrostkiem, gdy z Borzcina
wybraem si do Supi, bo tam mieli na stosie spali yda. Kury ostatnim pieniem zwiastoway
koniec nocy, gdy z bram miasta wyszedem. Koci ysogrski, otoczony mg gst, wychyla zza
chmur swe wiee. Im bliej miasta, tym gwar coraz si zwiksza. Co yo, krztao si haaliwie, a
w polu koczono ukada stos z drzazg i somy, w smole maczanej.
W par godzin potem kat w czerwonej kurcie stan w pogotowiu. Z miejskiego wizienia
wywiedziono winowajc na spalenie, naprzd prawej rki po okie, a pniej spalenie ywcem.
yd dobrego wzrostu, silnie zbudowany, z kajdanami na nogach i skrpowanymi w tyle rkoma,
sta na wzniesieniu z desek przy stosie obok kata. Pomocnicy przygotowywali przewisa somiane,
maczajc je w przyrzdzonej na to smole. yd mia min mia a obojtn, co wszystkich dziwio,
gdy wiedzia ju tre dekretu, ktry mu przeczytano.
Okoo godziny dziewitej posugacz burmistrza konno zdyszany nadbieg z doniesieniem, e ju
Janie Pani
3*
35
SPRAWY PONURE
jedzie. Jako te niedugo ukazaa si na rynku kareta, w sze koni tarantowatych zaprzona:
poprzedza j laufer; dwch hajdukw stao z tyu, jeden na stopniach, a kilku dworzan i szlachty
przy szablach towarzyszyo konno.
Na dany znak przez burmistrza kat krzykn na swych pomocnikw; ci rozwizali rce ydowi, ale
lew przywizali do bioder: praw za poczli obwija pakuami ze smo, kadnc warstwami
drobniutkie smolne uczywo. To tak prdko i zwinnie zrobili, e nim kareta Pani Wojewodzinej na
miejscu stana, ju wszystko byo w pogotowiu. Otwary si drzwiczki karety i, podtrzymywana
przez dwch dworskich pod rce, zesza po stopniach pani Wojewodzina i na przygotowanym
ogromnym krzele usiada. Bya to ju wiekowa matrona, z gr miaa pewnie lat 70; przy krzele
sta ksidz-kapelan, jezuita, ktry z ni razem w karecie przyjecha, panna respektowa, ale wcale
niemoda. yda postawiono bliej pani Wojewodzinej:
ta wtedy przemwia do niego: - Widziae mczarnie, jakie ju przygotowano dla ciebie? yd
kiwn gow na znak potwierdzajcy.
- Ot (mwia dalej), jeeli si ochrzcisz, jeeli przyjmiesz nasz wiar, nie bdzie ci ani rka
spalona, ani nie pjdziesz na stos. - A y bd? Darujecie mi ycie? - zapyta winowajc i oczy mu
si zaiskrzyy.

- Nie, mj kochany, wyroku zmieni nie mog, umrze musisz: city tylko bdziesz, ale dusz
swoj od potpienia wiecznego ocalisz.
yd umiechn si wzgardliwie, pokiwa kilka razy gow, co szepta, splun ze trzy razy i
gono zawo36
HERETYK NA STOSIE
a: - Ja nie Adam, Waci nie Ewa, a Wa (mwi, zwrciwszy si do kata) rb, co masz robi!
Jkna pobona niewiasta; ksidz kapelan z podziwieniem spojrza na winowajc, a kat zapali
pakuy na rku. Sykn yd z blu, a pchany obszed cae miasto: mdla par razy, ale go
otrzewiono. Kiedy go na powrt przywiedli do stosu, wcigniono go na wierzchoek i do supa
smolnego jodowego przywizano. Spojrzaem wtedy: blado trupia na czerstwym przed chwil
usiada obliczu, oczy w d wpady i czarn prg si oznaczyy, policzki od razu zmarszczyy si i
zdawao si, e mu przybyo w t p godziny przynajmniej 30 lat wicej ycia.
Wojewodzina cigle modlia si na ksice, gdy kat gorejc gowni przyoy do stosu. Buchn
pomie, okrzyk zgrozy z piersi kadego si doby; kilka zaledwie gosw sycha byo: mier
heretykowi. Byy to gosy kapelana, hajdukw i laufra. Cicho tak byo, jakby makiem zasia:
sycha byo najmniejszy trzask uczywa gorejcego, szmer palcej si somy i paku, spadanie
kropli pomienistych smoy.
- Ani krzykn, ani swka nie wymwi, to zatwardziay zbrodniarz i heretyk! - zawoa ze zgroz
kapelan.
Wojewodzina zamkna ksik i na stos spojrzaa: ju dogorywa.
- Mdlmy si za zbawienie duszy jego! - wyrzeka.
- Nie mona! - z cicha przemwi kapelan, a Wojewodzina smutnie opucia gow na piersi i
zawoaa bolenie: Nieszczliwy, potpiony na wieki!
37
SPRAWY PONURE
- Tak, tak, na ca wieczno wiekuist! - doda kapelan.
Wojewodzina usiada do karety i w tym porzdku odjechaa; popioy spalonego nabito w
modzierz, sprowadzony z klasztoru ysogrskiego, i wystrzelono. Wystrzaowi temu okrzyk
radosny towarzyszy.
RELACJA O STRASZLIWYM ZAMORDOWANIU IM PANA WYLEZYSKIEGO
Relacja o straszliwym zamordowaniu H. Wyleyskiego, rotmistrza Kawalerii Narodowej, wesp z
onk swoj Ann z Bierzynskich, tudzie innych pi osb, to jest: panny z Warszawy,
garderobiany, karlicy, haftarki i praczki, w wojewdztwie woyskim, w powiecie luckim, w
dobrach wsi Niewierkowa. Roku 1789 w miesicu marcu z dnia 30 na dzie 31 w nocy. Z Dekretu
wyjta.
Pan Rotmistrz Wyleyski, wziwszy ze wsi swej poddanego swego chopaka lat 15 majcego do
swych usug, kaza go nauczy czyta i pisa w jzyku polskim i niemieckim, tudzie rysowa i
gra na skrzypcach. Majc go u siebie za lokaja wikt mu przyzwoity dawa, przystojn liberi co
rok opatrywa, pensj coroczn mu wyznacza i oprcz pensji jeszcze wiadczy, jako i roku
zeszego osobn gratyfikacj 188 zotych askawie obdarzy; suy on u swego pana przez 10 lat,
majcy pod ten ostatni fatalny czas lat dwadziecia pi.
Tene pan wzi i drugiego z innej wsi poddanego swego chopaka, majcego podwczas okoo lat
18, ktrego take kazawszy nauczy czyta i pisa, oraz rzemiosa rymarskiego, mia go przy
swoim dworze do rymarskich robt, dawa mu wikt taki, jaki miaa liberia, wyznaczy mu roczn
pensj z 84 i oprcz tego za kad rymarsk zrobion sztuk osobno punktualnie paci; i ten by
przy dworze swego pana przez lat 12, majcy w tych ostatnich czasach okoo lat 30.
SPRAWY PONURE

Obaj ci poddani, lokaj i rymarz, tak dugo razem u dworu suc, w wielkiej z sob przyjani u
dworu zostawali, lecz oba te tego kosztownego paskiego wychowania i tylu ask paskich na ze
czasem zaywali i tym za niesfornociom karno dworu zabiega musiaa. Przeto pomieniony
rymarz za sw od dworu ucieczk i za pobicie si z nadwornym malarzem sprawiedliwie (bez
zbytku jednak) ukarany zosta. Pomieniony za lokaj o swe czasem niesforne sprawowanie suby,
mianowicie o wybieganie do karczmy, o schadzki pijatyckie i kartownicze od pastwa swego i to
tylko sowy strofowany bywa.
Ta dworska sprawiedliwa, chocia dosy askawa karno nie podobaa si lokajowi i rymarzowi,
poddanym zwaszcza, takie wychowanie i talenta w rku majcym i sposb do ycia na wiecie
znale dla siebie mogcym, zaczli wic tskni i zapomniawszy, e s poddanymi, oraz e tyle
pan oy kosztu na ich wychowanie i wydoskonalenie, mieli u tego pana swego doprasza si o
uwolnienie od suby. Tego gdy im odmwiono, umylili szuka dla siebie uwolnienia od suby
przez zabicie swego pana. Chcieli wprzd w zasadzce pewnej zabi wiernego i ku panu swemu
przychylnego ekonoma, lecz, lkajc si wydania, chci tej zaniechali, a ca myl obrcili na
zabicie nie tylko swego pastwa, ale i wszystkich kobiet, ktre tak w pokoju, jak przy pokoju
paskim sypiay, eby adnego nie byo tego zabjstwa wiadka i poszlaku.
Naprzd wic, gdy pastwo do kocioa wyjechali, lokaj ten uprztajc sypialny paski pokj,
przyzwa rymarza i wszystkie pistolety i strzelby woskiem pozalepiali, tudzie szable w
pokrowcach tgo pozawi40
RELACJA O ZAMORDOWANIU IM P. WYLEYSKIEGO
zywali, dla siebie za due siekiery i sznury przygotowali.
Wieczorem przed t okropn noc zaprosili innych dwch lokajw, o niczym nie wiedzcych, do
karczmy, i tgo gorzak ich czstowali, aeby twardszym snem usnli i krzyku nie syszeli; w
jednym albowiem budynku byy i paskie pokoje i izba sypialna dla lokajw.
Zbjca lokaj zobligowa praczk, w pokoju paskim sypiajc (o tych okrutnych zamysach nie
wiedzc), aeby, jak pastwo zabior si w nocy do spoczynku i zasn, raczya cicho do niego do
drugiego pokoju wyj i z nim zabawi si. Zezwolia na to nieszczsna praczka, nie wiedzc o
tym, i j najpierwsz mieli zabi. Gdy pastwo, kobiety i liberia zabrali si do snu, lokaj w, pod
pretekstem moczenia swych ng, wyszed z izby sypialnej do liberii i wszedszy do pokoju
bawialnego, czeka na przyjcie praczki, ktra przysza, zostawiwszy ju pice pastwo i otwarty
sypialny paski pokj. Usiadszy oboje na kanapie, rozmowami bawili si. Tymczasem za rymarz
wszystkie naokoo drzwi drgami pozapiera, sznurami pozawizywa i wszelk ucieczk z pokoju
panieskiego zatamowa, gdy okiennice na haki elazne z podwrza zamknite byy.
Zakoczywszy t otrowsk robot, rymarz wszed podug umowy do bawialnego pokoju, gdzie
lokaj z praczk po ciemku bawi si, pod pretekstem jakiego niby interesu do lokaja, do ktrego
dostpiwszy, poda mu nieznacznie sznur do rk, lokaj za w tyme momencie ten sznur na szyj
praczki zarzuci, a rymarz rk gb jej zaraz zamkn; przeto bez wydania
SPRAWY PONURE
najmniejszego gosu zaraz uduszon zostaa i tak swe potajemne schadzki i bawienie si okropn
mierci przypacia i do okropnie j szych jeszcze kryminaw drog otrom otworzya. Weszli
zaraz obaj zbjcy z siekierami do sypialnego paskiego pokoju, gdzie wieca palia si, oraz ogie
na kominku nie by wygaszony, i z wolna ku ku paskiemu, pawilonem okrytemu, postpowa
zaczli. Ockn si pan Wyleyski i stpanie usyszawszy, po trzykro zawoa "kto tam?" Nie
syszc odpowiedzi, do pistoletw porwa si; lecz lokaj, nie bojc si woskiem zalepionych
pistoletw, rzuci si obces do ka i uchyliwszy pawilonu, siedzcego swego pana dwakro
obuchem od siekiery tak mocno ugodzi, e si pan z ka na posadzk stoczy. Ockna si na to
sama pani i widzc tak okropn scen, rzucia si mnie na lokaja, bronic swojego ma, sam te
pan, zmgszy si, pomaga swej maonce, i tak pasujc si z tym lokajem, wiec wywrcili i
zgasili. Rymarz, zapaliwszy u kominka wiec, chcia si sw wydrze i uwolni lokaja, tudzie

rk sw gb panu zatyka, aby krzycze nie mg, lecz pan, pochwyciwszy zbami za palec
rymarza, kawa tego palca cakiem ugryz. Wtenczas rozjuszony rymarz obuchem od siekiery
miertelny raz a do wytrynicia mzgu panu swojemu zada i ycie odebra. Potem przytomn w
tyme pokoju haftark, obuchem take w gow ugodziwszy, z ng j bez zmysw i bez
przytomnoci zwali. Na ostatek lokaj ani prob, ani grob, ani zami swej pani nie zmikczony,
gow jej kilkakrotnym, a do wysadzenia z miejsca oka, tyraskim uderzeniem obuchem od
siekiery zgruchota i zabi. W panieskim pokoju, o cian tylko bdcym, kox42
RELACJA O ZAMORDOWANIU IMC P. WYLEYNSKIEGO
biety, tym straszliwym krzykiem ocucone, szukay sposobu ucieczki i jedne drzwi wypary, ale
dalszych wyprze nie mogy. A te przybyli do nich ci zbjcy. Panna, wieo z Warszawy
sprowadzona, ze zami wypraszaa si, lecz od lokaja uderzeniem w gow obuchem trupem lega;
podobny miertelny cios zada garderobiance rymarz i zabi. Karlic, od tak wielkiego strachu
prawie ju umierajc, wycign z ka lokaj i dobi. Stamtd powrcili znowu do sypialnego
pokoju paskiego, tam widzc jeszcze nie ostyg i rzucajc si krew w ciaach zamordowanego
pastwa, widzc oraz haftark, odzywajc si jeszcze, lokaj ju nie obuchem, ale ostrzem siekiery
gbokie rany po bokach, gowach i caym ciele wszystkim pozadawa i cay pokj krwi niewinn
zala. Rymarz, chcc pokry swj odgryziony palec, podobny pana zabitego palec w teje
proporcji siekier uci i do swego przystosowa. Nareszcie zabrali wszystkie pienidze, do kilku
tysicy zt, tudzie zegarki i klejnoty.
Odbywszy tak straszn otrowsk robot, udali si ku studni, obmywajc siebie ze krwi, swe
siekiery, suknie itd., czego za obmy dobrze nie mogli, to czci w wod rzucili, czci spalili.
To zrobiwszy rymarz, uda si do swej sypialnej dla liberii izby i oba, nie spodziewajc si wydania
zabjstwa, spa miao poszli.
Nazajutrz rano, gdy ta tak okropna odkrya si scena, a wszyscy dworscy na taki widok struchleli, ci
otrowie oba, lokaj i rymarz, pokazywali niezmierny niby swj al nad tak okrutnym tylu i takich
osb krwi wylaniem, lecz jak ten ich al nad niewinn krwi by zmylony, tak znaki na nich teje
niewinnej krwi nie43
SPRAWY PONURE
dobrze obmyte, postrzeone, byy prawdziwe, i te do pocztkowego zabjstwa wydania posuyy;
jako wzici do aresztu i na cise pytania do wszystkiego przyznali si. Dekret na tych dwch lokaja i rymarza:
t. Rce ich przdziwem poobwija i smo oblawszy, pali. 2. Kademu z nich po trzy pasy udrze z
daa. 3. Tymi samymi obuchami od siekiery, ktrymi niewinnych mordowali, koci im u ng
poniej kolan poama. 4. ywcem ich wiertowa i gowy poucina 5. Ucite ich gowy po obojej
stronie wsi Niewierkowct. (gdzie te zabjstwa popenione byy) na pale powbija i po jednej
wierci kadego z nich na szubienicach pozawiesza, inne za sze wierci do publicznych miast
rozwie i przy traktach na szubienicach take pozawiesza. A cay tych zbjcw majtek i jeli co
z zasug do wypacenia zostaje, wszystko to na jamun ubogim rozda za dusze zmarych.
Byli te wzici w areszt i inni do tego dworu nalecy dla powzicia dokadnej wiadomoci, ktrzy
lubo, jak pokazao si, do tego zabjstwa wcale nie wchodzili i o niczym nie wiedzieli, atoli za
pomniejsze przewinienia niektrzy z nich na nastpujce kary s skazani:
l. Dwaj dworscy lokaje, widziawszy sekretne zbjcw schadzki i rozmowy, e pastwu o tym nie
donieli, oraz e tg gorzak wieczorem od tyche zbjcw uczstowani, ospaymi i na krzyk
nieczuymi byli,. odbior od wonego plag 50 kady, chopiec te dworski, z tymi lokajami
nocujcy, take za takie ospalstwo
44
RELACJA O ZAMORDOWANIU IM P. WYLEYSKIEGO

odbierze od wonego plag 10. Nadto jeszcze wszyscy ci trzech maj by oddani od teraniejszego
dziedzica, brata zamordowanego pana, dla nabrania czuoci, pozbycia si ospalstwa i nauczenia si
zachowania rozkazw starszych, na dozgonn sub oniersk w wojsku koronnym.
2. Szynkarz, take poddany (wuj zabjcy rymarza), chocia do tego zabjstwa nie wchodzi, ale e
zabjcy rymarzowi, siostrzecowi swojemu, i innym dworskim lokajom, mimo zakazu paskiego,
schadzek do grania w karty u siebie dopuszcza i gorzak im borgowa, przeto wony wymierzy
mu plag 100; nadto jeszcze oddany tene szynkarz bdzie od dziedzicznego teraniejszego swego
pana na dozgonn sub oniersk w wojsku koronnym, a to dla nauczenia si zachowywania
wiernie rozkazw zwierzchnoci.
3. Dworski kredencerz, niedawno przed tym zabjstwem upiwszy si, upadnieniem o drzewo stuk
si i krwi sfarbowa chustk na szyi, oraz odzie sw, a przeto w podejrzenie spoecznoci ze
zbjcami popad. Od tego zabjstwa i podejrzenia zosta przez Sd oczyszczony, ale eby si na
potem pijastwa wystrzega i w przyzowitych obrbach suby swej zachowywa si, odbierze od
wonego plag 30.
4. Dwaj poddani, z teje okolicznoci inkarcerowani., jako wcale za niewinnych s uznani, tak bez
adnej ":, kary na wolno s puszczeni.
Ten dekret ju jest do egzekucji przyprowadzony. Laus Deo, gloria in excelsis et in terra pax
hominibus bonae yoluntatis *.
* Chwaa Bogu, sawa na wysokociach, a na ziemi pokj ludziom dobrej woli (ac.).
WINA I KARA PIOTRA MAKOWSKIEGO
Szlachcic Piotr Makowski, oficjalista up krlewskich w Starej Soli, w czasie, kiedy Galicja
przesza pod rzdy austriackie, mia czterech synw i dwie crki. Starsz Brygid wyda za Di j
akowskiego, z modsz za Honorat, ktra pozostawaa w domu, y za jej zgod w incecie*.
Stao si z czasem, e Honorata miaa zosta matk, wtedy w rozpaczy zwierzya si
spowiednikowi. Nie otrzymawszy rozgrzeszenia, postanowia uciec z domu. Ojciec zapobieg
zamiarowi, dopomg jej do unicestwienia grocych nastpstw i odda w maestwo bratu swego
zicia, Pawowi Dija-kowskiemu. Zwizek nie by szczliwy. Crka ya
i nadal w incecie, a m prowadzi si wystpnie.Wwczas nieszczsna postanowia opuci ma
i ojca i schroni si do klasztoru. Wszelako ojciec odwid j od tego zamiaru i podda myl inn:
otrucie ma.
Dwukrotnie wszczynane prby otrucia nie powiody si, a czas nagli, gdy na zbliajcych si
kontraktach lwowskich r. 1775 zi mia odebra od tecia wiksz sum pienin. Z tej przyczyny
postanowi Makowski skoczy z ziciem przed nowym rokiem. Dla swych
* wszeteczestwie, kazirodztwie (z ac.) 46
WINA I KARA PIOTRA MAKOWSKIEGO
zbrodniczych zamiarw pozyska pienidzmi Wojciecha Srokowskiego, sug Pawa, oraz Michaa
Fryglewicza, syna mieszczaskiego ze Starej Soli. Przekupieni przysigli na krucyfiks, e
dochowaj tajemnicy i wypeni kade polecenie pana Makowskiego. Podobn przysig zoy w
rce Honoraty 18-letni kuzyn ich Bonawentura Makowski, ktry przyby na wita Boego
Narodzenia. Zrazu zamyla Makowski dokona zbrodni w noc wigilijn, lecz gdy nie mona byo
bez wzbudzenia podejrze wpuci do domu wsplnikw - odoono mord na dzie nastpny. Pod
pozorem, e ko Pawa zasab, wywoa Srokowski pana do stajni. Gdy ten wszed ze wiatem do
stajni, zgaszono wiec, a Pawa obalono na ziemi i uduszono. Aby zatrze lady popenionej
zbrodni, wsadzili Srokowski z Makowskim trupa na osiodanego konia i powieli na brzeg rzeki.
Tam strcono trupa do wody, a oboconego konia przepdzono w pola. Iby si zdawao, e Dijakowski wypadkiem z konia spad i w rzece uton.
Nazajutrz rano po odszukaniu ciaa urzd dystryktowy w Samborze rozpocz dochodzenia i wpad
od razu na trop mordercw, a medyk cyrkularny ustali przyczyna mierci. Wszyscy zostali
uwizieni i przyznali si do winy.
Wyrok sdu grodzkiego we Lwowie by straszny:Piotr Makowski, szlachcic lat 57 liczcy, jako

perduc-tor *, skazany zosta za incestus, promotio abortus i as-sasinum ** na wydarcie trzech


pasw ze skry i amanie koem od stp do gowy.
* tu: winny namowy do nierzdu (ac.)
** kazirodztwo, spowodowanie poronienia i skrytobjstwo (ac.)
47
SPRAWY PONURE
Honorata Dijakowska, lat 21 liczca, za wspwin w powyszych zbrodniach na ucicie rki,
nastpnie gowy.
Fryglewicz i Makowski na amanie koem od gowy ku doowi.
Srokowski, lat 26, na szczypanie po piersiach rozpalonymi obcgami i amanie koem od dou do
gry.
Odcite gowy i powiartowane ciaa wystawione by miay na palach na widok publiczny.
Skazani udali si z prob o ask do ces. Marii Teresy, a ich podania byy pierwszymi w Wiedniu
probami o uaskawienie w Galicji. Maria Teresa na przedstawienie kanclerza Galicji, hr. Wrbno,
uchylia niektre obostrzenia wyroku. Bonawenturze Makowskiemu zmienia kar mierci na 10 lat
wizienia, innych kazaa ci mieczem, starego Makowskiego poama koem wedle przepisw nie
uywanych w Polsce tortur austriackich.
Sd, otrzymawszy akty z Wiednia, urzdzi z wielk pomp egzekucj, albowiem by to pierwszy
krwawy wymiar sprawiedliwoci za rzdw austriackich, a egzekucja miaa si odby na osobach
lepszego pochodzenia. Skazanym ogoszono"konfirmowane" wyroki publicznie, otwarto
Sndrzerzelle*,w ktrej publiczno odwiedzaa skazanych, przynoszc ostatnie pokarmy i trunki,
zakonnicy udzielali im pociech religijnych, za trzeciego dnia wywieziono wszystkich w asycie
wojska na miejsce kani.
I tu zaczy si dzia sceny straszliwe. cicie Dijakowskiej, Fryglewicza i Srokowskiego odbyo
si szybko, dopiero gdy przyszo do amania ko* cel grzesznikw, winnych (niem.)
WINA I KARA PIOTRA MAKOWSKIEGO
em, okazao si, e kat nie umia zwiza ani uoy skazanego, ani nie przeszed w dostatecznym
stopniu sztuki amania koem wedle metod austriackich. Uczy si bowiem swego fachu w
Niemczech. Zrczni i ludzcy kaci umieli nieraz niepostrzeenie skraca mki ofiarom przez
uduszenie lub oguszenie. Kat sprowadzony do Lwowa by stary i saby, oraz niewiadomy
podobnych operacyj. Tuk on Makowskiego na olep koem, wybi mu zby i oczy, strzaska nogi i
ebra, lecz "ducha z ciaa wydosta nie mg".
Z rozbitych piersi nieszcznika wydobyway si straszliwe ryki boleci. Groza ogarna obecnych.
Wrd paczu i oburzenia woano zewszd, coraz gwatowniej, o zaniechanie egzekucji. Zmczony
mistrz straci przytomno umysu i zaprzesta amania. A wtedy komisja, lkajc si, by tum, jak
si to dawniej zdarzao, nie zabi kata - kazaa mu odwiza skazaca i ci mu gow mieczem.
Gdy Maria Teresa dowiedziaa si o tej egzekucji lwowskiej, zarzdzia ledztwo, ktrego
rezultatem byo systemizowanie drugiego urzdu kata we Lwowie.
4 - Sprawy ponure
KSI
ROZBJNIK
Jerzy Marcin Lubomirski, jedyny syn Antoniego, miecznika koronnego i starosty kazimierskiego,
by dziedzicem wielkiej fortuny, na ktr skaday si klucze dbr: Bar, Janowiec, Grodzisko,
Kolbuszw, Lipowiec i Poonne. Oprcz ogromnego majtku dziedziczy po ojcu nazwisko
nieskazitelne, gone w Polsce, znane w krajach ociennych. Z domu rodzicielskiego mg by
wzi pikne tradycje ofiarnej pracy dla Rzpitej. Odebra wychowanie moliwie najlepsze, najpierw
do 13 roku ycia w Janowcu, pod okiem rodzicw, a wedug wskazwek i rad znakomitego pijara,
St. Konarskiego, nastpnie w Warszawie, w jego konwikcie. Z biegiem czasu uda si ksi

Marcin do Luneville, gdzie przepdzi dwa lata w tamtejszej akademii "krla filozofa" [Stanisawa
Leszczyskiego]. Wreszcie, celem "dopenienia edukacji" wyjecha do Parya. Ale nie skorzysta
wiele od swoich wychowawcw, a ju najmniej w Paryu, gdzie tylko przyswoi sobie doskonale
umiejtno prowadzenia ycia hulaszczego, do mistrzostwa doprowadzi sztuk robienia dugw i
niezwykle szybko z romansowego lunewilskiego Romea przedzierzgn si w wyuzdanego i
cynicznego hulak Parya.
50
KSI ROZBJNIK
Sprowadzony przez ojca do Polski, prowadzi si tu jak najgorzej. Wnet imi jego stao si w
Rzpitej gonym, mwiono o nim powszechnie jak najgorzej. Zabjstwo Jundzia, zwyke,
skrytobjcze morderstwo, nazwane przeze skromnie "pojedynkiem bez wiadkw", porwanie
Wyleyskiej, panny, powierzonej opiece jego siostry, wojewodziny pockiej, upikszane przeze
kaman deklamacj "o mioci dozgonnej i potajemnym lubie", oto czyny, w dugim szeregu jego
wystpkw najbardziej jaskrawe.
Wreszcie pn jesieni w roku. 1757 wyudzi od ojca znaczn kwot pienin, od matki klejnoty,
zwerbowa okoo 150 ludzi i, porwawszy niewybrednie kilka dziewek suebnych z domu
rodzicielskiego, umkn na czele tego zastpu na lsk, do Wrocawia. Tam zgosi si do
Fryderyka, ofiarowa krlowi pruskiemu swj oddzia i swoje usugi, ale w randze generaa-majora.
Krl pruski rozdzieli ludzi przyprowadzonych midzy puki, a dziecinn pretensj do jeneralskiego
piropusza wymia. Trudno byo ks. Marcinowi pogodzi si z udzielon mu zwyczajn szar
liniowego oficera, trudniej jeszcze z tward i cik sub wojskow, narobiwszy wic dugw,
zmieni orientacj polityczn i wczesn wiosn r. 1759 zbieg z armii pruskiej na czele plutonu
huzarw, powierzonego jego dowdztwu. Uciek do Wielkopolski; tu z dezerterw pruskich, jak i
rosyjskich, z chopw i uprowadzonego plutonu utworzy band rozbjnicz, ktra przez par
miesicy bya groz i postrachem kraju midzy Wis a Wart. I tak ksi zosta pospolitym
rabusiem. Najeda wsie cae, rabowa je z byda, zapasw ywnoci i dziewczt. Po drogach
rozbija i grabi kupcw.
4*
51
SPRAWY PONURE
A to wszystko "z gorcej mioci ojczyzny". Zabiera chopom bydo, gdy byo jakoby
przeznaczone dla armii rosyjskiej, a on powrci by wanie do orientacji antyrosyjskiej. Zrabowa
za przejedajcego mimo kupca za to, e prowiantowa armi prusk. Tu i wdzie ograbi wie z
dziewczt i dobytku, poniewa prawo wojenne orzeka, e kraj powinien ywi swoich "rycerzy".
Takie byy rycerskie i polityczne racje bandyckiego rzemiosa ksicia Marcina.
Niestety, nie chciaa ich uzna Rzpita, nie chcia im przyklasn hetman wielki koronny. Na ksiciabandyt zorganizowano obaw i "wreszcie szczliwie" z kocem czerwca oddzia wojska
koronnego pojma bandyt w mitrze ksicej wraz z 30 innymi zbjnikami pod Czstochow.
Uwizionego magnata zamknito w najsilniejszej warowni Rzpitej, w Kamiecu. Postawiono go
przed sdem wojennym, ktry skaza go za morderstwa i liczne inne zbrodnie na mier. Wyrok ten
jednak natychmiast, skutkiem zabiegw i prb monej rodziny, zamieniono na doywotnie
wizienie. Rodzinie chodzio o to, by go wywie za granic. Tedy bezzwocznie po wyroku podjli
Lubomirscy starania u dworu warszawskiego i wiedeskiego celem umieszczenia Marcina w jednej
z twierdz wgierskich, a to w tym celu, aby by jak najdalej granic Rzpitej, "gdzie imi jego
wymawia si ze wstrtem i obrzydzeniem", oraz aby tym atwiej i tym prdzej pami o jego
wystpkach zagina. Do tych wzgldw, przedstawionych przez rodzin, doczy hetman Branicki
swoje: i adna z polskich warowni nie udaremnia dostatecznie ewentualnej
-52
KSI ROZBJNIK
ucieczki sprytnego zodziejaszka. Po dugich korowodach, po licie Augusta III do Marii Teresy,

zgodzia si ostatecznie cesarzowa na zamknicie Lubomirskiego w Munkaczu. Tymczasem za


rodzina zdoaa wyjedna dalsz zmian w wyroku: mianowicie redukcj czasu wizienia z
doywotniego na pitnastoletnie.
Upragniona rezolucja Marii Teresy przysza do Warszawy w poowie lutego 1760 roku, a ju 20
maja oddzia wojsk koronnych odda przyjemniaczka na granicy, dwie mile za Dukl, konwojowi
austriackiemu, zoonemu z 120 onierzy; odstawiono go do Munkacza. W Munkaczu, gdzie
przesiedzia pod szczeglnie bacznym dozorem komendanta twierdzy do koca 1763 roku, wiodo
mu si nie najgorzej. Mia zaufanego sucego, ktry troszczy si o jego "st i piwnic",
zarzdza kas. Z czasem, skutkiem dalszych zabiegw rodziny, wizienie to, ktre od pocztku nie
byo zbyt surowe, zmienio si w zwyky domowy areszt. Lubomirski przyjmowa w "kwaterze"
swojej oficerw twierdzy, swobodnie przechadza si w obrbie waw fortecznych, na obiady za i
kolacje uczszcza do kapitana Aubusta. Dosta te nauczyciela "architektury cywilnej i
wojskowej". Na prob za siostry, wojewodziny pockiej, otrzyma przybocznego lekarza.
Gdzie z kocem roku 1763 przewieziono wizienie z Munkacza do Budy, jak si zdaje dlatego, e
komendant wizienia, Schmidt, skutkiem przyznanych ks. Marcinowi coraz to nowszych i
wikszych udogodnie wiziennych, nie chcia bra dalszej za niego odpowiedzialnoci.
SPRAWY PONURE
W tym miejscu historia ycia Lubomirskiego, ktra bya dotd zbjeck opowieci, zmienia si na
romans dosownie - kryminalny.
W Budzie, podczas przechadzek po parku wiziennym, pozna Lubomirski i rozkocha w sobie
Ann, crk komendanta twierdzy, Hadika. Nie przyszo mu to trudno, gdy amory uprawia z
rwnym zamiowaniem jak kradziee. Ekscelencja Hadik, zasuony w dobie wojny siedmioletniej
marszaek polny, rozejrza si w stosunkach majtkowych i tytuach ksicia Marcina i zgodzi si na
wybr crki. Odtd Lubomirski sta si gociem rodzicw swojej narzeczonej. Przyszy za te,
majc due stosunki na dworze habsburskim, podj starania usilne, celem uwolnienia ks. Marcina z
wizienia i umoliwienia mu powrotu do Polski, gdzie dziedziczy po zmarym w midzyczasie
ojcu ogromny majtek.
Za spraw swego przyszego tecia, ktry tak dugo koata u Kaunitza, a wymg zwolnienie
ksicia, ks. Marcin po siedmiu latach wizienia uzyska wolno osobist i wszystkie "prawa, jakie
mu dao jego urodzenie". W czerwcu polubi w Hermanstadzie Ann Hadikwn, a nastpnego
zaraz dnia wysa do Karola Radziwia list, ktry wiadczy, e wbrew wszelkiej nadziei
Branickiego pozosta dawnym ksiciem Marcinem!... Bya rzecz taka: Przed lubem poyczy by
Lubomirski od bawicego na wygnaniu w Eperies Radziwia l 700 dukatw, nadto konie, karety,
srebra, sub, nawet dwa ordery, diamentami wysadzane. Wszystko to obieca zwrci natychmiast
po weselu. Tymczasem zamiast poyczonych rzeczy posa Radziwiowi cyniczny list, w ktrym
zwile mu donosi,
54
KSI ROZBJNIK
e poegna go nie moe, a przedmioty mu powierzone uwaa za podarek i wyjeda z nimi do
Polski!...
Ksicemu otrzykowi nie brako, jak widzimy, humoru i pomysowoci.
A byy to czasy konfederacji barskiej, do ktrej od razu przysta uaskawiony przestpca, lubujc 3 lipca 1768 - "broni zagroonej wiary i ojczyzny". Broni jej na swj sposb. Najpierw
spldrowa na rachunek konfederacji acut i przywaszczy sobie tabun koni kuzyna swego
Stanisawa Lubomirskiego, marszaka wielkiego koronnego. Z kolei ostatnio obowi si na
grabiey kupcw, ktrych napad na dukielskim gocicu dawnym, dobrze sobie znanym,
bandyckim obyczajem. "up wojenny" odsya na Wgry do ony, ktra si tam udaa bya ju z
pierwszym zaraz zdobycznym adunkiem.
Jak widzimy, ks. Hadik-Lubomirska bya dobran maonk i podzielaa zapatrywania maonka.
Tak trway rabunki przez trzy miesice. W konfederacji zaczto o nich mwi, wic ks. Marcin

usprawiedliwia si:
"Wszedem do konfederacji nie dla swego partykularnego zysku, nie dla zniszczenia
wspziomkw, jako niektrzy ze zoci oczerni mnie mog, lecz ze szczerej ochoty, idc torem
antecesorw swoich, bronienia wiary witej i wolnoci"! Obiecywa popraw i poprawi si za
spraw marszaka konfederacji sanockiej, Bronickiego. "Bronicki rozpali w duszy mojej - wyznaje
Marcin-zarzewie, ktre j owiecio. Otworzyem oczy i od tej godziny przysigem mojej
nieszczliwej Ojczynie dozgonn wierno." Byy blisze przyczyny tego nagego "owiecenia".
Oto Bronicki ofiarowa ksiciu Marcinowi nie mniej, nie wicej,
55
SPRAWY PONURE
tylko dowdztwo nad 24-tysiczn armi, zoon z trzech korpusw, mianowicie z 8 000 grali, 8
000 konfederatw i 8 000 regularnego onierza austriackiego. Lubomirski z ca powag przyj
naczeln komend nad ogromnym tym wojskiem, "w grach stojcym". A gdy si wnet okazao, e
to wszystko byo tylko piknym snem o potdze, ksi Marcin czu si bolenie zawiedzionym; ale
mimo to pozosta wiernym raz rozwinitym sztandarom.
W nadziejach swych "srodze oszukany", uda si te na rozkaz Bronickiego na teren walki i 20 lipca
o godzinie 11 wieczorem wszed z dywizj swoj do Krakowa. W Krakowie bowiem podnis by
jeszcze 21 czerwca konfederacj Micha Czarnooki, dziedzic Secymina, pomawiany o bandytyzm,
czowiek maej wartoci i maego znaczenia. Lubomirski przehula z nim kilka nocy. Lecz kiedy w
oblonym przez Rosjan pod dowdztwem Apraksyna podwawelskim grodzie pooenie stao si
coraz trudniejszym i dalszy pobyt w tym miecie ksiciu Marcinowi wyda si ryzykownym, nagle
d. 26 lipca opuci Krakw z trzystu okoo onierzami. Ten wymarsz z oblonego miasta, jak te i
fakt, e armia rosyjska pozwolia ks. Marcinowi przej przez kordon oblniczy, byy powodem
cikiego zarzutu, pod prgierzem ktrego postawia Lubomirskiego wspczesna opinia publiczna.
Oskarano go, e dosta od Apraksyna za wyjcie z Krakowa apwk w sumie 12 000 dukatw. Jak
byo, nie wiadomo, do e Lubomirski, opuciwszy Krakw, cofn si do Lanckorony, a gdy 28
lipca cign stamtd dalej na Makw, pod wieczr dopad go kapitan rosyjski Gendre na czele
szwadronu huzarw i kozakw
56
KSI ROZBJNIK
i w krtkiej a krwawej potyczce znis zupenie cay jego oddzia. Widzc sw klsk, ks. Marcin
jeszcze przed kocem potyczki uciek na przeaj w 13 koni na Wgry.
W pierwszych dniach sierpnia znalaz si ju ksi Marcin w Kurimie na Wgrzech, gdzie bawia
od ostatnich dni czerwca ona jego i gdzie te przez cay czas konfederackiej dziaalnoci
"bohatera" spod Makowa znajdowa si bdzie "jego gwna kwatera", a zarazem "gwny skad
wojennych upw". Z Wgier to od czasu do czasu bdzie on wypada do Polski "na wroga", a
czciej jeszcze bdzie wysya podkomendnych swych "dla poboru kontrybucji wojennych". Te
wyprawy byy szczytem cynizmu. Tak np. w drugiej poowie wrzenia 1768, zorganizowawszy w
Kurimie z makowskich niedobitkw i z nowozacinych oddzia, liczcy kilkadziesit ludzi,
wtargn Lubomirski do lecych opodal granicy wgierskiej Gorlic i tu wyda dwa manifesty do
ludnoci; w manifestach tych rabu w masce konfederaty mieni si generalnym regimentarzem
wojewdztwa krakowskiego, sandomierskiego i ruskiego, zaleca "wszem wobec i kademu z
osobna", "aby dawali furae i suficjencje dla przechodzcego wojska mego", dalej za zapowiada:
"kto by z jo. jw. wmpanw wspbraci ku jednomylnoci nie chcia si nakania i rwnie czy...
takowego osoba i dobra wojennej musz dozna srogoci".
Taki by program i "prawna podstawa" przyszej dziaalnoci ksicia regimentarza, ktra wchodzia
w now faz.
Uzyskawszy kordialne stosunki i zaufanie pierwszych mw konfederacji-a wic Bierzyskiego,
Wessia
-57-

SPRAWY PONURE
i bisk. Krasiskiego - zacz awanturnik hula. I coraz nowe obmyla wyprawy, ktre urzdza
przy pomocy swego pomocnika Rudzkiego. Nazywao si to "ciganiem kontrybucji wojennej".
Tak 14 marca wysa cz swego oddziau pod komend Rudzkiego do Polski, celem cigania
kontrybucji z wojewdztwa krakowskiego, do czego naturalnie nie mia najmniejszego prawa.
Ten Rudzki wywiza si z zadania doskonale. Ju 15 marca we wsi Grabie napad na oddziaek
ktrego z marszakw gabutowskich i zabra "koni 10, ludzi dwch w mundurach uaskich ze
wszystkim oporzdzonych dobrze i insze potrzeby teje komendy". Idc dalej na pnoc, zupi
Dbic. cign gwatem pogwne ydowskie w kwocie 2 745 z poi. i gromadzkie w sumie l 584
z poi. Prcz tego wzi od ydw nad naleyto 927 zotych polskich. Nastpnie spldrowa
miasteczko doszcztnie. Z mieszczan, ktrych podejrzewa, e schowali pienidze, kaza zdziera
szaty, a obdartym do naga czesa skr grzebieniami, pki nie spynie z krwi ich sknerstwo i
zacito.
Zaatwiwszy si ostatecznie z ykami, poszed na zamek Michaa Radziwia, ordynata kleckego i
starosty grabowskiego. Tu zrabowa arsena i magazyn. Midzy innymi zabra przeszo 300 okci
sukna, dwa tuziny "szlafmyc", dwie sztuki ptna szwabskiego, rkawiczek osich par 12,
chusteczek pjedwabnych tuzin, "inszych, ordynarnych trzy tuziny", "szarawarw nowych troje",
mundur nowy. W zbrojowni za znalaz 16 karabinw, pistoletw par 10, paaszw 7, beczk
prochu 16-funtow. Ze stajni uprowadzi 7 koni, z ktrych najdroszy mia by wart 144 z pol.
Prcz
58
KSI ROZBJNIK
tego zabra "strawne dla 6 strzelcw na kwarta z. poi. 216...", no i samych strzelcw "z
moderunkiem dobrym".
Tak obowiony poszed do Strzyowa, gdzie wiadectwem dziaalnoci ksicia s dwa kwity,
datowane 23 marca. Pierwszy z nich opiewa: "Odebraem po-gwnego ydowskiego z miasta
Strzyowa za ratth trzy, to jest septembrow, w roku przeszym nalec, i marcow, take
septembrow przysz roku teraniejszego zotych polskich trzy tysice, z odebranych kwituj".
Drugi za, wystawiony kahaowi, brzmia: "...na rozkaz... Lubomirskiego... zabraem sukna, ptna i
wszelkie inne requisita, potrzebne na wojsko skonfederowanych".
Wrd takich grabiey ogosi si ksi Marcin marszakiem konfederacji krakowskiej.
Natychmiast po ogoszeniu si wyda uniwersay, w ktrych nakazywa wypat "dziesitego grosza
na rzecz publiczn" i to do dni dwunastu. Rozesa bezzwocznie na wszystkie strony drobne
komendy, celem "sprystego poboru tego podatku". Wnet te ze wszystkich stron rwnoczenie
podniosy si rozpaczliwe skargi "na rabunki ludzi tego ksicia". Wszystko sprawio, e wkrtce nie
mia ju wrd marszakw gabutowskich ani jednego zwolennika. Zwrci si przeciw niemu i
biskup Krasiski, przeraony jego upiestwem, i Dzieranowski, ktrego obrabowa, oburzy na
siebie protektorw swych Wessia i Bierzyskiego, ktrych oszuka, zawid i skompromitowa.
Zwaszcza wobec tego ostatniego okaza si szczeglnie niewdzicznym. Oto rozmylnie i
zdradziecko nie przyszed Bierzyskiemu z pomoc, gdy ten, zadawszy jej, by pewny, e j
59
SPRAWY PONURE
w chwili stanowczej dostanie. Skutkiem tego marszaek sieradzki przez oddzia wojsk rosyjskich
zupenie zosta pogromiony. Natomiast wysa na Spi ludzi swych, aby tam na imi i rachunek
Bierzyskiego rabowali.
Tymczasem pojednani midzy sob przez Wessia marszakowie zatoczyli wsplny obz pod
Muszynk i tu postanowili podj zbiorowo walk przeciw Lubomirskiemu. Ju 25 kwietnia w
Gabutowie uoyli skarg na ksicia Marcina i wysali j do Wiednia Kaunitzowi. W pimie tym
przedstawiali go jako bandyt, jako zoczyc, ktry, dziaajc w imieniu konfederacji, wyrzdza jej

ogromne szkody, gdy ciga na ni zorzeczenia i nienawi rabowanej bezwstydnie ludnoci.


Przeto prosili Kaunitza, aby poleci aresztowa Lubomirskiego, ktry chroni si na Wgrzech, jako
zwykego zbrodniarza.
Skarg t, ktra bya rwnoczenie i wyrokiem i prob o uatwienie jego egzekucji, podpisali
zgodnie wszyscy, jak ich siedmiu byo, marszakowie konfederacji, a to: Joachim SchwartzenbergCzerny, Tomasz Odrow Wilkoski, Rafa Amor Tarnowski Jzef Bierzyski, Stanisaw
Morkowski, Micha Grzymaa Dzieranowski i Ignacy Potocki.
W Polsce za marszakowie zorganizowali wsplnymi siami obaw na ksicia Marcina i na jego
upieskie komendy. Ksicia schwyta si nie udao, gdy nie oddali si zbytnio od granicy, za ktr
w chwilach krytycznych zawsze si zrcznie skry umia. Natomiast zdoano dopa i zagarn
kilka jego oddziaw, objuczonych "upem wojennym".
I tak Bierzyski otoczy pod Tarnowem najzuchwal60
KSI ROZBJNIK
szego z podkomendnych ksicia, Bojanieckiego, i wzi bez walki 80 ludzi i kas, wynoszc 20
000 z. poi. W pi dni potem tene Bierzyski uderzy na warowny obz Lubomirskiego i Parysa,
rozbity we wsi Grabie nad granic wgiersk midzy Dukl a migrodem, zdoby go bez trudnoci,
zabra dwie armaty i okoo 100 piechurw, zabra kas i "kancelari". Przewana jednak cz
zgromadzonego w obozie tym onierza rozpierzcha si; znaczna cz umkna przez kordon na
Wgry. Nieco pniej za Lubieski, regimentarz Dzieranowskiego, spldrowa majtek jego
Kolbuszow, a Moszczeski, kapitan Tarnowskiego, dopad Parysa, towarzysza jego i druha
serdecznego, i rozbi go zupenie.
Sam herszt tych upiecw, Rinaldini polskiego rokoka, kry si tymczasem po grskich wertepach
na polsko-wgierskim pograniczu, przenoszc si szybko z obozem swym z miejsca na miejsce.
Opiera si za w operacjach swych bandyckich stale o Kurim, gdzie rezydowaa ona jego i
modociany Dupe, "emisariusz krla francuskiego". Tam te odsya upy na bezpieczne
przechowanie. Od czasu do czasu, zwykle noc, chodzi ksi Marcin obyczajem liptawskich
zbjnikw do Polski "na rabunek". Pldrowa i grabi w pobliu granicy lece wsie i dwory,
rozbija na dukielskim gocicu kupcw i przejezdnych.
Daremnie genera austriacki Esterhazy prosi go coraz mniej grzecznie, to przez on, to przez
majora Baranyjego, to wreszcie bezporednio listownie, aby zaprzesta zbjeckich swych wypraw
do Polski. Daremnie grozi mu, e jeeli nie zaniecha "chodzi do Polski na rabunek", to bdzie
zmuszony z Wgier go
^61SPRAWY PONURE
wydali. Ksi Marcin obiecywa-a nazajutrz szed "jak zwykle" i wraca, ograbiwszy kilka wsi.
Pewnego dnia obrabowa na dukielskim gocicu byego pukownika rosyjskiego Gilberskiego.
Zabrane kufry odesa do Kurimy. Gilberski zwrci si ze skarg do Esterhazego, a Lubomirska, na
stanowczy rozkaz generaa, wydaa mu zrabowane przez ma skrzynie. W ten sposb Esterhazy
zdoby jak najbardziej prosty i oczywisty dowd bandyckich praktyk ksicia Marcina.
Oryginalna ta metoda "bronienia wiary witej i wolnoci" nie przeszkadzaa mu mie o sobie jak
najlepszej opinii. Uwaa si ksi Marcin za znakomitego wodza i polityka, za bohatera, ktry
ponis ogromne ofiary "jedynie z mioci do mej ojczyzny". Wicej jeszcze: czu si
upowanionym do prowadzenia rokowa dyplomatycznych z gabinetami europejskimi, w tym celu
wysya agentw do Wiednia, Drezna i Parya. Wprawdzie Esterhazy dawa do zrozumienia, e
powszechnie uwaa si go za "uciliwego wagabund", ksi Marcin za by przekonany, e
europejskie dwory z nim si ukadaj. Oszusta Dupee poczytywa za uwierzytelnionego przy
dworze jego w Kurimie agenta krla arcy chrzecijaskiego. W rzeczywistoci by to kochanek jego
ony, uwierzytelniony przy niej przez niego samego. Mia band, ktrej stan waha si od 20 do 100
ludzi, a w Paryu zwerbowano w poowie maja dla jego ,, armii" dziesiciu oficerw francuskich.

Konfederaci pitnowali ks. Marcina solidarnie jako bandyt, on sdzi si jednak by tylko
niewinn ofiar ich zawici i zaciekoci partyjnej. Std te
62
KSI ROZBJNIK
w swych ulotnych pismach-z wyyny moralnej bohatera, okrutnie przeladowanego przez wasnych
braci, dla dobra ktrych powici majtek i dobre imi-gromi swych przeladowcw i biada nad
nieszczliw Ojczyzn.
Zwalczany bezwzgldnie przez marszakw gabutowskich, stara si zbliy do Puaskich. W tym
celu pod koniec maja posa im okoo 100 ludzi na wypraw litewsk; bya to reszta, jaka mu
pozostaa z oddziaw jego, rozbitych przez Bierzyskiego w Tarnowie i Grabiu. A wszystko po to,
aby takim samowolnym naduyciem imienia Puaskich zmyli opini publiczn i w fadach jej
ukry wasn upado. Tu trzeba jednak nadmieni, e ksi Marcin z tym wszystkim czu si,
jeli nie czym wikszym, to przynajmniej drugim Kazimierzem Puaskim.
W pocztkach lipca wypracowa te plan wielkiej kampanii. Na Wgrzech byo mu ju coraz
cianiej, Esterhazy coraz mniej rozumia jego pooenie i konieczno bandyckich wypraw. Wobec
tego postanowi Lubomirski urzdzi wielk wypraw w gb Rzpitej. W Rostoku zorganizowa
kilkaset ludzi (w czym nie brako dezerterw austriackich) i w poowie lipca ruszy na pnoc.
Jak przed laty na zdobycie Czstochowy, tak obecnie szed na zdobycie bogatego Lwowa. Stan
pod nim 26 lipca 1769 roku. Sam pniej opowiada, e oblega "twierdz" lwowsk, ktrej zaog
stanowio 800 piechoty i 300 jazdy, z armi, zoon z 600 konnicy i, 100 grenadierw; e od
oblenia odstpi i cofn si "w najwikszym porzdku", "jak tego powinno dowiadczonego
wodza wymagaa", poniewa opodal
63
SPRAWY PONURE
sta 5-tysiczny korpus rosyjski. Spod Lwowa, rabujc po drodze, cign powoli pod Rzeszw. Pod
miastem tym odnis 13 sierpnia pierwsze i ostatnie w yciu swym zwycistwo. Rozbi tu bowiem
saby jaki podjazd rosyjski. "Czy nie uyem podstpu, jakiego uczy sztuka wojenna? Czy z
mioci Boga i Ojczyzny nie zagrzewaem wszystkich wasnym przykadem do mnego boju?"
Zwycistwem tym jednak niedugo si cieszy, nie upyn bowiem jeszcze tydzie, a ju pod
Rzemieniem znieli doszcztnie "armi" jego Moskale; on sam zaledwie w 40 koni zdoa uj z
pola walki.
Po tej klsce zwrci si pod Czstochow, gdzie przed laty uj go jako bandyt oddzia wojsk
koronnych. Tu 23 sierpnia dopadli go w lesie wielkontyskim konfederaci pod dowdztwem
Wysockiego. Ksi Marcin utraci reszt swych ludzi, sam za z trudem wielkim zdoa si
wymkn i przebierajc si lasami w nocy, po rowach i zarolach kryjc si w dzie, uchodzi ku
granicy pruskiej.
Tak si skoczya .,wielka kampania" ksicia Marcina, a zarazem jego konfederacka dziaalno. W
midzyczasie bowiem rzd austriacki pozbawi Lubomirskiego dotychczasowej podstawy
wszelkich jego "militarnych" operacyj, jak dla niego byy Wgry, gdzie spokojnie organizowa
coraz to nowe "armie". 18 lipca nadworna rada wojenna w Wiedniu wymwia ksiciu Marcinowi
gocinno i zabronia mu raz na zawsze przebywa w granicach monarchii rakuskiej. Chodzio
Austriakom nie tyle o bandytyzm ksicia Marcina, ile o uprawiany przez niego na wielk skal
werbunek c. k. poddanych i... austriackich onierzy,
.64
KSI ROZBJNIK
o uatwianie i organizowanie dezercji. A gdy Esterhazy ostatnio zdoby by wanie oczywisty
dowd praktyk "uciliwego gocia", poniewa zrcznie skoni ksicia Marcina do wydania
czterech dezerterw, ktrzy znajdowali si w jego szeregach, przeto nadworna rada wojenna
uwaaa, e ju ten jeden fakt jest dostateczn przyczyn, aby Lubomirskiemu zabroni dalszego

przebywania na terytorium krajw habsburskich. Pod koniec lipca dorczono ksinej Lubomirskiej
dekret, zakazujcy jej mowi dalszego pobytu w monarchii, rwnoczenie za rzeczy jego, jakie
si znajdoway w Kurimie, oboono sekwestrem, celem pokrycia szkd, ktre ksi Marcin
wyrzdzi na Wgrzech i pretensyj, jakie zgoszono. Wszystkie zabiegi Lubomirskiej, aby
nadworna rada wojenna dekret wydany cofna, byy daremne.
Wydalony z Austrii, cigany jako zbrodniarz w Polsce, znalaz schronienie ksi Marcin w
Krawami na lsku pruskim. Tam rezydowa a do upadku konfederacji barskiej, rozwijajc w
mniemaniu wasnym wybitn dziaalno patriotyczn. Wydawa due sumy na agentw, ktrych
rozsya do Parya, Wiednia i Drezna, werbowa "oficerw" obcych, organizowa legion, wyciga
akom ap po pienidze saskie i francuskie, ale e ju nie mg "chodzi do Polski na rabunek",
by nieszkodliwym aferzyst. W operacjach swych "dyplomatycznych" nie mia te szczcia
zupenie. Zgromadzi koo siebie grup awanturnikw, ktrych le paci, ale szczodrze obdarowa
stopniami oficerskimi. Caa ta banda pdzia prniaczy ywot w Krawarni, wypracowujc coraz to
nowe projekty finansowania przedsibiorstwa i coraz to inne poli5 - Sprawy ponure
SPRAWY PONURE
tyczne systemy. Ksi Marcin ywi j i opaca, a przewodzia jej ksina, femme d'esprit et assez
jolie *.
Sielanka lska skoczya si z chwil pierwszego podziau. Lubomirski wrci do Polski. Wybrany
posem sandomierskim, wzi ywy udzia w pracach sejmu rozbiorowego. "Marcin Lubomirskipisa kto o nim wspczenie - najwikszy dra przed i po konfederacji barskiej, mia da si
obra posem i przyjecha publicznie do Warszawy, gdzie mu ani zarzutw nie czyniono, ani te go
nie karano". Wicej - bo "mia" ubiega si o mandat czonka komisji, majcej wytyczy now
granic polsko-austriack. Pose austriacki zabiegi te jego usilnie popiera, gdy "austriaccy
komisarze atwo bd mogli z nim si porozumie", ale wtpi do ostatniej prawie chwili, "aby
delegacja zechciaa powierzy ksiciu tak wany mandat ze wzgldu na waciwoci jego
charakteru, nie cieszce si najlepsz saw". Ostatecznie jednak na stanowcze yczenie posa
Rewitzky'ego, ksi Marcin upragniony mandat uzyska.
y potem dugo i bezkarnie.
* kobieta inteligentna i pikna (fr.)
MIER
WOODKOWICZA
M stanu z epoki Augusta III, kasztelan Marcin Matuszewicz, ktry pozostawi obszerne
pamitniki czasw swoich, poda w nich szczegow relacj, dotyczc gonego w r. 1760
zamordowania Woodkowicza przez sd trybunalski. Oto jego opowiadanie:
Po sejmiku deputackim, odbytym w Brzeciu w r. 1760, wyjechaem wczenie na zapusty do
Biaegostoku, gdzie nas feralna dosza wiadomo o zastrzeleniu Michaa Woodkowicza,
wojskowicza miskiego i deputata tego wojewdztwa, podskarbiego trybunalskiego. Trzeba
naprzd wiedzie, e ten Woodkowicz z bratem swoim Jzefem, starost krasuckim, obadwa
wielkiej mnoci ludzie, wielkiej substancji i zacnego urodzenia (bo i za Radziwiem bya
Woodkowiczwna), popularni bardzo byli w miskim wojewdztwie, przyjaciele ksit
Radziwiw nieodstpni, ale Przedziec-kiemu, referendarzowi, przyjacielowi ksicia Czartoryskiego, kanclerza litewskiego, chccemu si rzdzi w wojewdztwie miskim tak byli cicy, e
nieraz musia z sejmiku ucieka i potem na sejmikach nie bywa.
Zdarzya si tedy taka nieszczliwa okazja. Dnia pierwszego Februam * Micha Woodkowicz,
podskarbi trybunalski, czstowa u siebie na obiedzie wszystkich kolegw deputatw i
Morykoniego, wicemarszaka trybunalskiego, po innych kolegw na sdy
* lutego (ac.)
5*
SPRAWY PONURE

trybunalskie odjechaniu. Woodkowicz innych jeszcze goci czstujc, napi si i napity pojecha na
sdy, gdzie in conclavi * zastawszy deputatw, kaza wina ad conclave przynosi i kolegw
czstowa. Wicemarszaek trybunalski, gdy regenci dekret pisali, gra w karty, a jako si to i
dawniej trafiao, e .'dobosze i fajfrowie od piechoty trybunalskiej dla ogaszania pijcych wiwatw
wpuszczani bywali, tak i Woodkowicz prosi wicemarszaka, aeby fajfrom i doboszom ad
conclave przyj kaza, na co, gdy mu napitemu grubo odpowiedzia wicemarszaek, e to jest
hultajska maniera, wtedy Woodkowicz, wpadszy w choler, odpowiedzia, e w karty gra jest
kosterska sprawa i pienidze mu z kartami ze stou zrzuci, a potem, dobywszy szabli, nikogo nie
atakujc, wiece palce si cina i Duskiego, w tyle stojcego, przez nieostrono w rk zaci
tak lekko, e rana do 24 godzin zagojona zostaa. Potem si to uspokoio, na strony zadzwoniono i
dekret promulgowano.
Nazajutrz Pac, pisarz litewski (ktrego rodzona siostra za Woodkowiczem, starost hajoskim,
bya), zaprosi do siebie na obiad wicemarszaka trybunalskiego i wszystkich deputatw, gdzie, za
staraniem jego midzy wicemarszakiem i Duskim z jednej, a Woodkowiczem z drugiej strony,
pojednanie stano i wszyscy rozumieli, e ju to gbokim zagrzebiono milczeniem. Ale inaczej
byo. Morykoni albowiem i Wisouch, pisarz trybunalski, znisszy si z sob na zgub
Woodkowicza, a wiedzc, e pochlebn rzecz Przedzieckiemu uczyni, udali si do niego, a tak
Wisouch pobieg do
* na zebraniu (ac.)
MIER WOODKOWICZA
niego, sze mil od Miska do Zasawia, z projektem zgubienia Woodkowicza. I go i projekt by
miy Przedzieckiemu, dalsz zatem plant uoyli i naprzd ks. kanclerzowi Czartoryskiemu
projekt swj oznajmili, potem posali dniem i noc Tatara do Bychowa, do podkanclerzego Sapiehy,
donoszc o akcji Woodkowicza, bardzo rzecz egzagerujc i sia kamstw przydajc. Posali take
listy do Mniszcha, marszaka nadwornego] kor[onnego], gdzie cae ycie Woodkowicza, rne na
niego ekscesa opisawszy, oczernili: e jako jest pijanica i fantastyk, tak upiwszy si i przyszedszy
na sdy, zacz okazje dawa wicemarszakowi, potem go bez adnej racji kilka razy w gb
uderzy, Duskiego urba, wiece, stoy i lask marszakowsk porba, a nawet krucyfiks, na stole
marszakowskim stojcy, chcia rba. Umylnie go tak szkaradnie opisywali, aeby, gdy go strac,
adnej nad straconym kompas j i nie byo i aby im przykadn przypisywano sprawiedliwo. Taki
do ks. Radziwia, hetmana w[ielkiego] litewskiego], list wysali, wycigajc go na respons, i,
jeeli Woodkowicza, jako swego przyjaciela, ochraniajc, da respons, tedy aby na ksiciu
aklamowa, e jest fautor (obroca) kryminalistw; jeeli jego akcj zgani i godn kary osdzi, tedy
aby, straciwszy Woodkowicza, mogli si responsem ks. hetmana zoy. Wszystko to za rad
Przedzieckiego z niewypowiedzian prdkoci robili, aby czasu do refleksji i ratunku
Woodkowicza nie zostawili. Taki te to by czas nieszczliwy, e wszyscy prawie przyjaciele
Radziwiowscy i Woodkowiczowscy na sejmiki nie pozjedali. Tedy zaczli deputaci, przyjaciele
Czartoryskich, sprzysiga si formalnym ju69
SPRAWY PONURE
ramentem na zgub i ycie Woodkowicza i na sekret tej okrutnej planty.
Tymczasem aba, deputat Witebski, jeden z przysionych, nie mogc woajcego zatumi
sumienia, poszed na spowied do Karmelitw i tam na spowiedzi wyjawi ca koniunkcj na
zgub Woodkowicza, powiadajc, e skoro tego samego dnia przyjdzie Woodkowicz na sdy, tak
zaraz caa chorgiew trybunalska izb sdow opanuje, wezm do namowy i zaraz na gardo
Woodkowicza osdziwszy, ju go ywego nie wypuszcz! Prosi dalej tene aba poza tajemnic
spowiedzi karmelity, aeby si stara przestrzec Woodkowicza, niechaj dnia tego na sdy
trybunalskie nie przychodzi i aby raczej wyjecha z Miska, albo si do klasztoru schroni.
Powiedzia to karmelita przeoonym swoim. Kazali mu czym prdzej i do Woodkowicza, aby
nie wymieniajc aby, przez wszystkie sposoby prosi, aby nie szed Woodkowicz na sdy i raczej

wyjecha z Miska, albo si do klasztoru schroni, gdy pewna go mier czeka. Ale zasta
Woodkowicza ranny obiad jedzcego i wino pijcego, prosi go tedy na sekretn konferencj, na
ktrej swoje proby i przestrogi, do ng padajc, przekada; a wtedy wszed konfident
Woodkowicza, agent Sylwestrowicz, czek zuchway a nierozmylny, ktry jako mia swj
prywatny interes, w sprawie na poobiednich sdach przypa majcy, i chcia przeto, aby dla
pomocy jego by Woodkowicz na sdach. Ten Sylwestrowicz na ksidza karmelit zaraz fuka
zacz. Karmelita jednak w wielkiej pokorze przestrzega i prosi Woodkowicza nie przestaje, aby
nie szed na sdy, a Sylwestrowicz ksidza ustawicznie aj e.
70
MIER WOODKOWICZA
Zaczy si ju sdy poobiednie. Sylwestrowicz doskwiera Woodkowiczowi, aby szed na sdy,
karmelita zabrania i do ng upada; jednak Woodkowicz i sam na karmelit ofuknwszy si, poszed
na sdy. Szed za nim karmelita jako za ofiar na mier skazan! Zabiega coraz na ulicy, proszc i
nie puszczajc na sdy, ale to nic nie pomogo. Nareszt, gdy ju na ganek przed sdow izb
Woodkowicz na schody wstpowa, pad karmelita do ng, zaklinajc, aby si wrci, ale wanie
przez uparto za poduszczeniem Sylwestrowicza poszed na sdy.
Gdy tylko wszed Woodkowicz do sdowej izby i siad na swoim miejscu, tedy zaraz caa
chorgiew trybunalska opanowaa sdow izb, a Duski prosi wicemarszaka o ustp. Gdy ustpiy
strony, tedy Duski wnis w kole, proszc o sd na Woodkowicza za owe dawniejsze jego obcicie
w rk i kary kryminalnej na Woodkowiczu doprasza si. Wicemarszaek nie uznaw-szy terminum
tactum*, ani zadzwoniwszy na strony dla wpisania w regestra i przywoania sprawy, a zatem bez
dodania Woodkowiczowi patrona, zaraz da turnum** do dania sentencji na gardo Woodkowicza.
Pluralitas*** stana, aby Woodkowicz by rozstrzelany! Dekret zaraz o tym napisali.
Po przeczytaniu takowego dekretu, Woodkowicz widzc, e le koo niego, chcia ucieka i oknem
wyskoczy, ale go przyjaciel, prawda jego, ale gupi Czernie-wicz, deputat konieski, wp z tyu
porwa i utrzyma, bojc si, aby si nie stuk; a drugi, deputat
* tu: przedawnienia sprawy (dos. dotknicia, naruszenia) (la.)
** tu: zarzdzi zbieranie gosw (ac. staropolska)
*** Wikszo (la.)
71
SPRAWY PONURE
trocki Szwejkowski, bliski krewny Woodkowicza ale niepoczciwy, szabl mu z paskami urwa, aby
si do niej nie porwa i nie broni. Porwali si zatem wszyscy deputaci, nieprzyjaciele
Woodkowicza, chcc go utrzyma; przyjaciele zalkli si, a tymczasem hurmem wpada piechota
trybunalska, porwaa Woodkowicza zaraz mu kajdany na rce woyli i powlekli do kordegardy,
gdzie zaraz nogi mu okuwali i acuchem w p do ciany przykowali. A gdy Morykoni,
Wicemarszaek trybunalski, dowiedzia si o tym, i o wielkim niebezpieczestwie Woodkowicza
dano zna przyiacio-om jego, zaraz stara si jako najprdzej zgadzi z tego wiata Woodkowicza.
Da tedy ordynans aby o godzinie szstej po pnocy by rozstrzelany, aeby potem po przybyciu
starosty opeskiego i innych przyjaci nie by odbity.
Podwczas by w Niewieu wielkiej witobliwoci ks. Oboczymski, dominikanin, misjonarz
apostolski. Mia kilku zakonu swego zakonnikw witobliwych i gorliwych kaznodziejw. Ten,
dowiedziawszy si o ordynansie wicemarszaka Morykoniego przybieg przed pnoc do
kordegardy i zacz Woodkowicza namawia do sakramentu w. pokuty. Jeszcze Woodkowicz
mia nadziej by wolnym, e go przyjaciele odbij, lecz widzia bardzo mocn koo siebie warte'
mia nadziej, e si okupi i proponowa Morykoniemu w gotowinie sto tysicy zotych, ale ksidz
Oboczymski asekurowa go kapaskim sowem e mu si adna myl i nadzieja nie uda i e za
dwie godziny .nieomylnie trzeba by rozstrzelanym. Dopiero zacz Woodkowicz bardzo paka, a
potem zacz gi z wielka skruch i dugo spowiada. Nadchodzi czas jego egze.72

MIER WOODKOWICZA
kucji. Skoczywszy tedy spowied, pobieg ks. Oboczymski po komuni, a e tak prdko nie mg
doko-ata si do kocioa, za czym, skoro wtra po pnocy uderzya, rotmistrz trybunalski, nie
czekajc powrotu z komuni wit ks. Oboczymskiego, kaza go rozstrzela. Przybieg nade
dniem z gromad przyjaci starosta opeski, ale ju po wszystkim zasta. Tak si tedy ta tragedia
zakoczya.
Jak rozmaite wersje i opowieci kryy o tej niesychanej w dziejach sdu polskiego justyfikacji,
wiadczy ustp z pamitnikw Ambroego Wejy, ktry by przeciwnikiem skazaca. Weja tak
rzecz przedstawia:
Zasuona kara mierci, na Woodkowiczu speniona, tak przerazia panw, tak zdziwia szlacht, e
w kilkadziesit lat mwiono jeszcze o niej, jak o najwaniejszym wypadku, zaszym w kraju;
mier ta inaczej jest opisan, jak ja za mojej modoci syszaem; moe kto wynajdzie dekret
ostatniego Trybunau w Misku sdzonego i nas starych pogodzi, ja za tu kad, jak mi opowiada
mj ojciec, subkollektor przy sdzie ziemskim nowogrdzkim.
Jzef i Micha bracia Woodkowiczowie olbrzymiej siy, dobrawszy przyjaci: Wiaewicza,
egot, Topolewskiego, Klauza i kilku innych, z kilkudziesit kozakami nadwornymi, stali si
prawdziwie postrachem uboszych i spokojniejszych od nich ludzi, nie mona byo by ani ich
przyjacielem: bo w pierwszym chcieli mie wsplnika, drugi stawa si ich pastw. Micha mia
tylko by zuchwaym, Jzef do zuchwalstwa zdrad i podstp czy, jak si to da widzie z
postpku, ktry sta si powodem jego mierci. Mieszka
73
SPRAWY PONURE
on w miskim wojewdztwie, nad wielkim jeziorem, ktre cae do niego naleao, wyjwszy
kilkaset sni, ktre byy wasnoci Jacynicza, posiadacza kilkunastu chaup wociaskich i
mieszkajcego na przeciwnym brzegu tego jeziora. Jacynicz ten rodzicw Wbodkowicza by
prawdziwie hodownikiem, sug, a piastunem Jzefa; nie bez powodw spodziewa si, e pod
przemonym ramieniem tego pana spokojnym zostanie; ale nie; zada Woodkowicz naby jego
folwark, eby by panem caego jeziora; moe by Jacynicz zgodzi si na to, ale ile by sawny
Woodkowicz z napastnictwa i gwatw, tyle niesawny z rzetelnoci pacenia dugw; jak mg
da rkojmi, e si rozliczy sprawiedliwie o nabycie folwarku? Jacynicz przeday odmwi i odtd
zaczy si wielkie przeladowania: grabiono bydo, zabierano sieci na jeziorze, tratowano zboe
jadc na polowanie; skary si Jacynicz Woodkowiczowi, ale zawsze bezskutecznie; na ostatek
ludzie Woodkowicza, pojmawszy kilku wocian Jacynicza, pod pretekstem, e drzewo w lesie ich
pana rbali, nielitociwie zbili - Jacynicz, znajc e skarga byaby daremn, wymyli dziwny
sposb zemszczenia si na Woodkowiczu, albo raczej zawstydzenia go;
kaza na ku somy woy kontusz, pooy nad brzegiem jeziora i bi bizunem, pytajc si u ludzi,
kogo by bili? - Woodkowicza - odpowiadali bijcy. - A za co? - e nas grabi, bydo zabiera, zboe
tratuje. - Czy tak? Bijcie dobrze! - Zaraz si dowiedzia Woodkowicz o tej karze swego cienia i w
kilka dni przyjecha do Jacynicza. - Po rubaszno-grzecznym powitaniu rzek do Jacynicza: - A to
syszaem, e tobie moi ludzie rne krzywdy robi! - Uniony
74
MIER WOODKOWICZA
prawie do stp szlachcic odpowie:-Panie, na rku ciebie nosiem, a Ty w staroci nie pozwalasz mi
spokojnie umrze. - Wtem zacz wylicza zrobione na jego wasnej ziemi zabory. - Nic nie
wiedziaem o tym, p[anie] Jacynicz; jutro ka ci wszystko zwrci.
W rzeczy samej nazajutrz przypdzono bydo i sieci przytrzymane oddano. Rad nieskoczenie
Jacynicz, ze przecie na drog rozwagi naprowadzi napastnika, a chcc dobre nadal z nim zachowa
stosunki, pojecha po dawnemu go odwiedzi, jak zwyczajnie bywao na obiad; bynajmniej nie
przychodzio mu na myl, eby Woodkowicz za art - jak mniema - niewinny, chcia si mci na

nim i nie mia wzgldu na wiek jego i dawne w ich domu zasugi. Nie z tego rodzaju ludzi by
Woodkowicz; uczstowawszy dobrze gocia, po obiedzie zaprosi na przechadzk nad jezioro; gdy
stanli nad brzegiem, zapyta Jacynicza: Kogo to bie dni kilka temu nazad? Tu pozna szlachcic,
e wpad w apk, ale nie tracc jeszcze nadziei, rzek: A to chopca, e bydo wpuci w zboe. Nie, p[anie] Jacynicz, mwi Woodkowicz, wyranie widziaem, e to kto w kontuszu. - e ju
kamstwem nie mona byo uratowa si, zezna Jacynicz, e ku somy, ubrany w kontusz, bi, ale
doda, e to zrobi po pijanemu. - Nie, panie Jacynicz, ja syszaem dobrze, jak ludziom mwie:
"bijcie Woodkowicza"; a zatem (obracajc si do swoich ludzi, doda) wecie go! - Gdy
pooonego Jacynicza bito, Woodkowicz pyta: "kogo bijecie?" "Ku somy" - Panie! "Bijcie
dobrze!" Zbity Jacynicz po woodkowiczowsku, co znaczyo sto i oko bizunw, pozwa go do
Grodu Miskiego. Grd przyjazny, albo
75
SPRAWY PONURE
moe bojcy si Woodkowicza, dekretem swoim tak osdzi: poniewa Jacynicz skrzywdzi
Woodkowicza na honorze, a Woodkowicz Jacynicza na honorze i ciele, przeto sdzi na
Woodkowicza sze niedziel wiey cywilnej i kary pieninej 200 kop, czyli zotych 400. Takim
dekretem kontentowaby si Woodkowicz, bo jak mwi, e w post zasidzie u Bernardynw, to i
wie odbdzie, i do spowiedzi przygotuje si, lecz Jacynicz apelowa do Trybunau. Po kilkakro
zagajono ugod, ale do skutku przyj nie moga, bo Woodkowicz przy niej chcia naby folwark,
mwic, e nie chce tego mie w ssiedztwie, co go bije i nie paci; a on za pobicie kulu somy i
siedzie wie musi i paci. Tymczasem zjecha si Trybuna do Miska. Marszakiem zosta
obrany Morykoni. Woodkowicz ufa mocno, e deputatw wiksz liczb bdzie mia za sob,
nade wszystko liczy wiele na p[anu] Zenowiczu, pisarzu trybunalskim, dobrym prawniku i wielki
wpyw na koo trybunalskie majcym; jednake kto z nieprzyjaznych Woodkowiczowi tak wspar
mocno u Marszaka i Zenowicza skrzywdzonego Jacynicza, e Trybuna skaza Woodkowicza na
trzy miesice wiey in fundo*, i zapacenie 4 000 kop, lub odpowiednich zotych. Woodkowicz, o
zapadym dekrecie dowiedziawszy si, bdc bodaj mocno pijanym, wszed do Izby Trybunalskiej,
ktra miaa miejsce w paacu Przedzieckich, i zapyta u pana Zenowicza, czy dekret w jego
sprawie ogoszony. - Ju ogoszony - odpowiedzia mu Zenowicz. - A jaka tam wasza decyzja? Zenowicz, znajc dobrze ca gwatowno Woodkowicza, usunwszy si troch od niego, rzek: * w lochu (ac.)
76
MIER WOODKOWICZA
Niech pan kae protok sobie poda Regentowi dekretowemu, ktry oto tam siedzi. - Wskaza mu
miejsce, gdzie by st Regenta. - Ach, ty otrze! - mwi - do Regenta odsyasz, a sam pisae
dekret! - I doby szabli, chcc ci Zenowicza. Uchyli si Zenowicz, czy szabl odbi, a ta pada na
krucyfiks i przecia go na p. Marszaek wezwa instygatora i wart trybunalsk;
porwano Woodkowicza, ktry, mimo najsilniejszy opr, do wizienia zaprowadzony zosta.
Sprawiedliwie za podobne zuchwalstwo kar mierci otrzyma Woodkowicz, ale Trybuna dopuci
si naduycia wielkiego, pomijajc prawem przepisane prawida. Spraw, bdc na stole, ktrej
gosy si odbyway, zawiesi; po zrobionym wniesieniu przez instygatora po danym zakazie
Woodkowiczowi, w dniu tyme do inkwizycji go wezwa, a gdy ten nie stan, zaoczn zrobi, a
uznawszy winnym mierci, na drugi dzie dekret ferowa i speni kaza. Skazany na mier, co
powinien by mie 24 godziny czasu, udzielonego dla przygotowania si do niej, nie mia dwunastu
sobie danego. Kara, ktr powinien by ponie publicznie w obliczu caego miasta, spenion
zostaa w wizieniu w minucie odbytej spowiedzi. Rozstrzelanie nie byo kar, uywan na osobach
cywilnych, lecz pospolicie winnych cinano; tu uyto jej, bo mistrza kata w Misku nie byo.
Wystrzay miay by tak le wymierzone ku winowajcy, e si zerwa z miejsca swojego i,
ubiegszy kilka krokw, na ziemi upad, jczc; podoficer dobi go wystrzaem w ucho.
Skwapliwo, z jak osdzono i ukarano Woodkowicza, usprawiedliwion by nie moe bo jani

napadu brata Michaa Woodkowicza;


godniejszym byoby tak wysokiej magistratury, uzbro77
SPRAWY PONURE
iwszy si przy pomocy warty trybunalskiej i wezwaniu mieszczan miasta, stan do obrony, jak
nikczemnie rozpierzchn si na sam odgos tylko, e spieszy Micha Woodkowicz na odsiecz
bratu; lecz chwycono si tego, co pewniejsze dawao bezpieczestwo; Trybuna cay rozjecha si.
Nie uszliby moe zemsty rozsypani sdziowie, eby nie zasza wkrtce mier Augusta III i
wkroczenie wojsk rosyjskich w kraj polski nie zwrciy ku czemu innemu umysw obywateli
litewskich.
SPRAWA ZOFII ZARBIANKI
Kiedym zasiada jako sdzia w sdzie asesorskim - opowiadanie kasztelana Antoniego
Biesiekierskiego (okoo r. 1840) - podpisaem na kobiet zupenie niewinn wyrok, skazujcy j na
mier. Wprawdzie wszystko si dziao wedle przepisw prawa i cay komplet sdu skrupulatnie
ich przestrzega, ale si pokazao, e w w czas procedura karna nie odpowiadaa susznoci.
Szczciem Bg odkry niewinno skazanej i jeszcze do czasu byo wyroku egzekucj
wstrzyma, a nastpnie skasowa.
W roku 1775 dnia 15 marca oskaron zostaa o dzieciobjstwo panna Zofia Zarbianka, zajmujca
si gospodarstwem w ziemi czyckiej we wsi Niwkach, dziedzicznej stryja swego, ktry dla
urzdowania nie mg sam doglda gospodarstwa. W cigu jej wizienia liczni ssiadowie zeznali,
"e zamordowanego, a w ogrodzie dworskim w ziemi znalezionego dziecka bya matk, e, jako
dorodna i rzdna gospodyni miaa ubiegajcych si o jej rk kawalerw, a z tych jednemu, gdy
zostaa wzajemn, wydaa na wiat t nieszczliw ofiar". Gdy mimo tak dowodnych zezna
wiadkw, uwiziona przy kilkakrotnych indagacjach, okazaniu jej zamordowanego dziecka, stale
zaprzeczaa
79
SPRAWY PONURE
oddana zostaa katowi, aby wymusi na niej postrachem przyznanie. Wprowadzono obaowan
niebawem do tak zwanej izby mczarni, gdzie jej kat srogiej postawy zagrozi, e jeeli nie przyzna
si do tego, co liczni wiadkowie udowodni j, woy jej na gow okazan "czapk pomorsk" i
tak zerubuje, e yy krwi nabrzke pka bd, a oczami krew si do-bdzie. Nastpnie zagraa
jej zerubowaniem palcw, co sprawia bl niesychany.
" Mgbym ci te woy hiszpaskie buty-rzecze dalej mistrz sprawiedliwoci - ale gdy te raczej
mczynie przystoj, sprbujesz wic oto tej sznurwki, w ktrej spodziewam si, i ci dobrze
gorco bdzie. Wreszcie uyj przypalania boku i palcw u rk i ng. A jeeli to wszystko nie
wymoe przyznania si do zbrodni, tedy rozpit zostaniesz na zwykej torturze, ktr powolnie
natajc, jeeli si nie przyznasz, do tego stopnia dorubuj, i ci ze stawu wszystkie czonki
wyjd. Nie sd, eby te zadane mczarnie mier zrzdziy, jeeli je z zacitoci zniesiesz i nic
nie zeznasz, lekarz wizienia wyleczy ci i znw przyjdziesz na moje rce. Ale pamitaj, e
wtenczas jeszcze srosze i dusze mczarnie przechodzi bdziesz!"
Zofia Zarbianka wysuchaa kata w przeraeniem i rzeka: "A wic tu mierci od razu mi zada nie
mylisz?"
- Bynajmniej, mam tylko polecenie zmusi ci powolnymi mczarniami, aby przyznaa, wiadkami
utwierdzon, a przez ciebie spenion zbrodni.
- Ot zrobi to, czego po mnie wymagacie, i owiadczam nieodwoalnie, i jestem matk
zamordowanego dziecka.
80

SPRAWA ZOFII ZARBIANKI


Takie protokolarne Zofii przyznanie, zgodne z wyznaniem wiadkw, sd odebrawszy, wyda na ni
wyrok mierci przez ucicie gowy.
Ju rusztowanie w rynku Starego Miasta wystawiono; puk Dziayskich odebra rozkaz trzymania
przy egzekucji porzdku, a tej publicznej i uroczystej karze dla przykadu drugich tysice widzw
miao by wiadkami, kiedy w wigili wykonania wyroku, Zofia, widzc bliski swj koniec,
pragna zoy brzemi swych bdw u stp kapana i tym celem wezwaa w owych czasach
synnego ze wiata wymowy oraz pobonoci kapana z zakonu Ojcw Kapucynw.
Po odmwieniu ze skruch modw, z pokor przystpia do wyznania grzechw, z ktrych
otrzymaa rozgrzeszenie. Gdy spowiednik koczy odmawianie psalmw pokutnych, z
podziwieniem przyszo mu na myl, e Zofia gwny grzech, o ktry j sdy ludzkie potpiy,
zataia na odbytej spowiedzi. Pragnc j mie na drodze zbawienia i mier przez pociech lepszego
w przyszoci ycia znoniejsz uczyni, kapan przedstawi w tej mierze o jej zbawienie swoj
obaw.
Zofia, usprawiedliwiajc si, staraa si czcigodnego kapana zaspokoi:
- Ojcze duchowny! jutro mam si przenie do wiecznoci, to przeto trwoga przed mierci, bo ja
sdu przed Stwrc, al, pokora, wszystko to na przemian moj dusz przejmuje. Gdybym tedy
zarzutu zbrodniczego bya winn, miaabym go przed Tob przemilcze i nie baga o rozgrzeszenie
przez wzgld na wycierpiane ju tu mczarnie i kar mierci?
Na to kapan:
6 - Sprawy ponure
81
SPRAWY PONURE
- Ale, moja duszo, zeznania tylu wiadkw i twoje przyznanie si do zbrodni?
- wiadkowie s to poddani w subie dworskiej, ktrym niewistn std byam, e ich le ywiono,
a ekonomowi pobaaam zbyt moe surowe z nimi si obchodzenie. Przez zemst tedy zarzucono
mi t zbrodni, a wiadkami, skadajcymi si z nieprzyjaznych mi domownikw, utwierdzono Sd
w przekonaniu, em si jej winn staa. W tak okropnym pooeniu, uprzykrzywszy sobie
dokuczliwe wizienie, przejta groz zawzitych a niesprawiedliwych ludzi, na koniec zagroona
powoln mczarni tortur, aby raz mczarnie skoczy, przeniosam stanowczo mier nad
przewleke i bolesne cierpienia. Dlatego przyznaam to, czego po mnie kat wymaga, w tym
przekonaniu, e Bg mnie niewinn tej zbrodni widzi, a przed ludmi niepodobna mi bdzie
usprawiedliwi si.
Kapan, wysuchawszy z zastanowieniem tego zeznania, wzi sobie za obowizek ratowa
niewinn i zapewni Zarbiank, e jeeli tak jest, uyje wszelkich rodkw, aby uniewinnion
zostaa. Nieszczliwa podzikowaa za pociech, ktr wla w jej zbolae serce, polecajc si
zreszt Bogu.
Prosto z wizienia Zofii uda si do ksicia prymasa i wyjawi przed nim okropn tajemnic. Ksi
prymas przyrzek pomoc, ktrej nie odwlekajc, pojecha niebawem do Marszaka W. Kor., a nawet,
gdy czas nagli, do samego krla Stanisawa Augusta. Kazano natychmiast wstrzyma egzekucj
wyroku, wiadkw za wzi pod cis stra i inkwizycj, w toku ktrej przyznali, e na cmentarzu
wykopali wieo pochowane dziecko, ktre w dworskim ogrodzie zagrze-82
SPRAWA ZOFII ZARBIANKI
bawszy, aeby si pozby nieznonej gospodyni, oskaryli j o zbrodni dzieciobjstwa.
Po takim odkryciu faszywego wiadectwa wyrok zapady na Zofi Zarbiank z mocy dekretu
krlewskiego skasowany zosta. Nadto krl poleci w caym pastwie wypadek ten ogosi, aby
zwrci uwag sdw na okropne skutki uywania tortur przy badaniach sdowych, a wreszcie w
1778 wyszo postanowienie krlewskie, znoszce w zupenoci uywanie lub straszenie torturami
przy inkwizycjach, aby za Zofii Zarbiance publicznie przyzna dobr saw, monarcha zaprosi j

do swego stou, a za tego przykadem poszed ksi prymas i inne domy magnatw.
6*
RZE W HUMANIU*
OPISANA RZETELNIE, WIERNIE I DOKADNIE PRZEZ ZNAJDUJCEGO SI W TEJE
OKROPNEJ REWOLUCJI WIADKA NAOCZNEGO - PAWA MADANOWICZA
...Okoo godziny 10 w poniedziaek przed samym w. Janem przybiega pikieta do komisarza
Madanowicza z doniesieniem, e jakie podstpuje wojsko. Kaza natychmiast alarm bi, "do
broni" krzykn. Stan regiment, kozacy i milicja zielona. Pozycja drogi bya taka, e z jednej
strony byy wysokie way, a z drugiej szpital i d spadzisty do rzeki Humenki prowadzcy. Ciasna
bya im do przejcia droga. Jednak szo prosto do bramy wojsko, adnego nieprzyjacielskiego nie
dajc znaku. By przypadkiem w Humaniu podtenczas kwestarz bernardyski. Spodziewajc si, e
nie bdzie napastowany, wyjecha z Humania przed alarmem i napad na podstpujcych. Wzito go
na spisy! Daa si zaraz potem sysze nasza harmata; ale gdy aden nie pad, Madanowicz
odepchn pusz-karza i sam, wyrychtowawszy harmat, da z niej ognia. Ca drog obsypao
trupami, drugi raz, trzeci raz. Ten z harmat wystrza przymusi nieprzyjaci do cofnicia si i do
skrycia si za waami. Madanowicz komenderowa, biega, zachca, pomaga, obda* Odbya si w r. 1768, bya fragmentem powstania chopw ("Koliszczyzny") pod wodz J. Gonty
i M. Zeleniaka.
84
RZE W HUMANIU
ra. Ogie z harmat by nieustajcy, nie do nieprzyjaci (bo nieprzyjaciel za way wysokie skry
si i sta za waami), ale eby w obozie wiedziano, e Huma ju oblony i eby wykonano
ordynans brania tyu nieprzyjacielowi. Madanowicz patrzy przez swoj doskona perspektyw i
wyglda egzekucji planu i swego ordynansu. Zdziwio go, e koo godziny dopiero pitej sam, bez
rotmistrza Obucha, szed Gonta. Zdrtwia na to i martwy stan, mow straci, dopyta si nie
mona byo nic. Kapitan Lenard robi wszystko. Madanowicz, stanwszy na swoim miejscu,
oparszy si o bram, sowa wymwi nie mg. Kostecki do kocioa napenionego ludem
przyszed, zapowiedzia mier pewn i gotowanie si na mier. Nazajutrz gromady chopstwa
dokoa Humania zgraj robiy. W nocy, ktra bya bez ksiyca i ciemna jak loch, piechota
wszystka, milicja zielona, dragony, wszystko to do Gonty zbuntowane przeszo.
W Humaniu sama tylko szlachta i ydzi zostali si. Miasto bez adnej obrony, cinione dokoa,
pozbawione wody, winiakiem, miodem, piwem ratowao si. Od takiego ugaszenia pragnie
swoich wszyscy potracili gowy i ani do harmat, ani do broni rcznej nie stali si sposobnymi.
ydzi, do obrony spdzeni, adnej ochoty nie owiadczyli i w szkole zamknwszy si, na modach
przestali. Wtem Gonta na rozmow Madanowicza prosi. Ten nie odmawia, ale p ju martwy i o
p duszy tylko przytomny. Na przyrzeczone i wyproszone bezpieczestwo, pod bram z komi
kilku podjechao z owiadczeniem, e temu wojsku broni si nie mona, [e] jest [na to] gwarantki
kraju, samej Katarzyny imperatorowej [ukaz]. Kaza Gonta
85
SPRAWY PONURE
po tych sowach na przekonanie Madanowicza rozwin chorgwie, na ktrej z jednej strony by
wyszyty portret imperatorowej, na drugiej ukaz wypisany szukania konfederujcych si i
rozpdzania.
Na to ich przekadanie zapyta si kapitan Lenard:
- Co z nami mylicie zrobi?
Odpowiedzia Gonta: "W rku jestem wojska imperatorowej, spytajcie si wadzy".
Na te sowa Lenard krzykn: "Poddajemy si, na chleb i na sl prosimy".
Ale Rogaszewski krzykn: "Strzeli do szelmy. e i zawodzi, jak ju zwid!"
Odpowiedzia Madanowicz: "Daem mu przyrzeczenie, dochowa go musz. Do gadajcego

strzela nie pozwalam, do odchodzcego strzelcie" - i pooy si na harmacie. Gdy wszyscy


krzyknli na to: "Ze, broni szelm" - podnis si i wymwiwszy te sowa:
"radcie sobie, ja id do kocioa i oddaj si Bogu, bo Bg tylko naszym ratunkiem" - odszed od
bramy kocioa. Nie wysza godzina, a zgraja Kozakw wpada do kocioa. Przytomni w kociele, a
pa tam najwicej byo, nie przepucili napastnikw dla penoci. Wic Kozak jeden, u progu
kocioa stanwszy, krzykn:
"Wspomahajte!" Na sowo to "wspomahajte", zaczy panie dawa worki ze zotem, bransoletki
zote, sztuczki zote, srebrne, w rnych formach, ju rybki, ju walce i co kto drogiego mia. Sam
jeden Madanowicz nic mu nie da, ale worek ze zotem rzuci crce, za sob stojcej, i da obraz
zdjty z siebie, co nie dao si utai.
Gdy tak id rzeczy, przychodzi do kocioa Gonta. Kozak, ten co si wspomg, czyni peror do
Gonty:
86
RZE W HUMANIU
- Hamenko Lachywki prosiatsia, potreba perepustyty *.
Odpowie mu Gonta: "Szczo z toboju bud, koy im perepustysz?" - i odepchn go.
Mwi Madanowicz do Gonty: "Mospanie Gonto, pamitaj, co przyrzek".
Wtedy Asamenko, towarzyszcy Goncie, wymwi te sowa: "Teper prosyszsia, a moi woy
choroszyi, szczo na skarb wziaw, jak sia majut?" **
Odpowiedzia Madanowicz: "Ale nie dla siebie wziem".
Powtrzy Asamenko: "My tebe tylko znajomo, nie znajomo toho inszoho".
Gonta: "Cztery tylko familie ocalej: pana Madanowicza, pana Rogaszewskiego, pana
Markowskiego, pana Obucha, reszta zarnita bdzie".
Nie da si Madanowicz wyprowadzi pierwszy. Zosta si do pomodlenia. Rogaszewskiego
wyprowadziwszy zaraz go Gonta zabi, potem wyprowadzi Madanowicza, mwic mu: "Kto tylko
jest z familii Madanowicza, niech si wie, ocaleje"! Wyszed z kocioa Madanowicz, wysza i
ona jego, lecz gdy po matk do kocioa wrcia si, gdzie pod trumn z relikwiami zastaa ju j
zabit. Wszystkie szlachcianki za pani Madanowiczow obrciy si. Sam synek Pawlu tylko
przy ojcu zosta. Gdy wyszli z kocioa, zamieszanie... Kozactwo ju szalao. Zaraz
Madanowiczow ubili.
Na ten widok wszystkie jej towarzyszce panie do
* Piknie Laszki prosz, naley im darowa.
** Teraz prosisz, a moje woy, co wzi dla Skarbu, jak si maj?
SPRAWY PONURE
bliskiego zabiegy zamku, ktry jeszcze by bez Kozakw. Zamek ten czterema bastionami by
otoczony, na dwa pitra wysoki kady. W rodku mia dziedziniec, mogcy kilka tysicy ludzi
pomieci. Po bokach tego dziedzica bya z jednej strony stajnia na sto koni i wicej, z drugiej
magazyn wielki w dwu pitrach;
ganek na schodw dwadziecia by do zamku wstpem. W tym ganku panie siady.
Tymczasem Madanowicz, przez Gont wyprowadzony, wyprosi sobie Kozaka, ktrego Gonta mu
przyda, eby woa: "Nie zaczepiaj". Droga, przez ktr szli, ju bya wysana trupami. Trupy
wszystkie odarte byy z koszuli, kozactwo od jednego koca do drugiego przed oczy przelatywao;
krzyk, haas, lament, pomieszanie, okropno robiy w uszach! Dzieci, na spisy wzite, okropny i
przeraajcy czyniy widok. Wybijanie okien, rozwalanie piecw, wypdzanie z domw przez
jednych, przez drugich branie na spisy wypdzonych, tratowanie komi niedokutych - mow
zamkny Madanowiczowi. Wtedy Gonta w wesoej twarzy odezwa si: "Dywysia, panie podstoli,
jak hulajut!" Po czym z najweselsz twarz wymwi: "ona paska ju nie yje i jest zabit". Za
czym wszystkich zamkn w alkierzyku.
Byo to koo godziny drugiej. Koo pitej przychodzi srogi Kozak, otwiera drzwi alkierzyka, gdzie

byo blisko 30 osb, i naokoo spogldajc mwi: "Kotory to z was Madanowycz, nehaj id do
Gonty naszeho na sowo!"
Ruszy si w momencie Madanowicz, a z nim synek jego Pawlu. Bya przyzba, przy tej przyzbie
sta ko Gonty, ubrany w pistolety, nakrycia adamaszkowe,
88
RZE W HUMANIU
aksamitne, atasowe, w zoto haftowane i w inne kaway wiszce zote, srebrne i brylantowe. Po
jednej stronie stali Kozacy, po drugiej Zeleniak i Gonta. Ten rzecze do Madanowicza:
- Skazy hde twoi broszy?
- Nic nie chowaem, ebycie mnie nie mczyli. Na wierzchu wszystko ley.
- Rozbieraj sia, ju ty ne pan.
Madanowicz wsta z przyzby od trupa bledszy, opar si o nog Gontowego konia i poda but do
zdejmowania kozakowi. By w upanie peruwianowym na bia-tym tle z zielonymi kwiatkami,
kontuszu sukiennym, popielatym w pasie, w karpia zot usk haftowanym, tureckim, w czapce
biaej aksamitnej z barankiem drobnym krymskim siwym suto. Kozak but zdj, potem nakry swj
eb czapk Madanowiczowsk, a swj joom czarny kapszukowaty precz rzuci. Gonta za
krzykn gniewnym gosem: "Nie howorysz?" Na te sowa Pawlu, nie uwaajc na ojca, ani si na
niego patrzc, Goncie pad do ng, a Gonta: "Prosyt czoby batka smerty ne baczyw; Szyo! (takie
byo nazwisko Kozaka) odwody jeho i nedaj zabywaty".*
Wtedy Pawlusia odwiedli i przy ratuszu siedzie kazali, gdzie zdobycz bya skadan. Z jup samych
ydowskich caa sterta usypana. Zota, srebra ogromne stosy, miedzi ogromnie j sze jeszcze stosy,
kufry rozbijane. Widzia tu Pawlu kozakw, wdziewajcych na siebie po pi, po sze kontuszw,
potem robronami dwiema, trzema i wicej konie nakrywali, potem ludzi
* Prosi, by nie patrzy na mier ojca; Szyo! odprowad go i nie pozwl zabi.
89
SPRAWY PONURE
okoo ratusza stojcych zabijali rnie, ju strzelaniem z pistoletw, ju wziciem na spisy, ju
noami zarzynaniem. Kozak Szyo odpdza przypadajcych z pistoletem i woa: "To lackaja
detyna, ne nasza. Darowany ytiem od Gonty!" Przez ten sposb usuwa zapalonych. Wtem
odezway si harmaty, dotd milczce; nieustajcy huk nie da wyranie sysze woa z rnych
stron. Byy za tak okropne, e Pawlu, odwrciwszy do kozaka, powiedzia mu: "Nie mog tu ja
wytrzyma. Zaprowad mi, gdziem by wprzdy". Po zaprowadzeniu do tego samego alkierzyka,
skd ojciec by wyprowadzony, kozak powiedzia Pawlusiowi: "Ty yjesz i bud druhy yty, koho
choczesz, ale tylko jeden". Po usyszeniu sw tych wszyscy prosi i rce wyciga zaczli,
woajc: "mnie". Pawlu pomin wszystkich, a dyrektora swego Chmielewicza wyprosi. Obu
Szyo do cerkwi zaraz zaprowadzi: "Lachami - mwic - ne moete buty, prawosawnuje wiru
treba pryniaty".
Przez rynek szli. Tu okaza si okropny widok! Trupami, jak by obszerny, rynek usany, wszystkie
trupy obdarte byy z koszuli. Leay rnie, jedne twarz do ziemi, a tyem ku niebu, drugie tyem
do ziemi, a przodem ku niebu. Okna we wszystkich domach wybite, ksiki, piernaty prute
powyrzucane na ulic. Pierze, przez wiatr rozsypywane, okrywao trupy. Trzeba byo po brzuchach
stpa, a za nastpieniem wybiegay z brzucha kiszki.
Rozwalono wtedy te harmatami szko ydowsk, w ktrej zamknwszy si, ydzi podrzynali
wpadajcych i kilku tym sposobem zarnli. Zatoczyli hajda-macy 3 harmaty, jedn w drzwiach
postawili - a dwie po bokach, kartaczami znalezionymi nabili t, ktra bya
90
RZE W HUMANIU
we drzwiach, a po bokach kulami jabku rwnymi walc w ciany, w dach, w okna, robili oskot
ogromny. W drugich miejscach som, siano, drzewa, chrust przed lochami palono, aby udusi

dymem tych, ktrzy si w lochach pochowali; uduszonych obdzierali do naga ze wszystkiego.


W zamku nowa posta rzeczy daa si widzie, gdy wpadli rabowa zamek. Powyprowadzali konie
naprzd ze stajni i powsiadali w podjazdy, jakie tam byy. Od stajni poszli do mieszkania. Gdy dano
zna Goncie, e panie s w zamku, rozkaza je do cerkwi zaprowadzi. Midzy gronem tym bya
Konstancja Jankiewi-zwna, siostra pierwszej ony Madanowicza; ta, gdy j pdzono do cerkwi,
spytaa si:
- A po co pjd tam?
- Perechrystysia na naszuju wiru - powiedzia Kozak.
- Raz jestem chrzczona, dwa razy chrzczon by nie mog - powiedziaa.
W gb potnie uderzy j za te sowa Kozak. Nie rozgniewaa si. Klkna w rodku ganku.
- Bij - rzeka - wicej razy jak raz, wartam by bita za moje grzechy. - Grzmotn j w pysk Kozak
po raz drugi i pobieg do Gonty: "Lachwka, raportowa mu, jedna jest, szczo wsich buntujet".
Przypad do zamku w ogniu wielkim Gonta i, znalazszy j modlc si i polecajc si Bogu, w eb
uderzy j obuchem czyli kijem, albo lask, z motkiem duym u spodu.
- Gicie - zawoaa - razem ze mn. Nie masz pikniejszej mierci jak umrze za wyznanie tej
91
SPRAWY PONURE
nauki, ktrej nas Koci wity apostolski, rzymski uczy.
Tu j Gonta, uderzywszy drugi raz obuchem, skrwawi mocno. Pada twarz do ziemi na to
uderzenie, a Gonta, rozjuszony, pogruchota jej gow na drobne trzaski. Widzc j zabit, day si
zabi z ni razem:
Joanna Madanowiczwna, siostra komisarza 16 lat majca; Dorota z Madanowiczw Bdziska i
inne. Druga siostra Madanowicza, Weronika, nie chciaa umiera. Gdy jej Kozak powiedzia raz,
powiedzia drugi raz: "Widdaj hroszy, szczo majesz od batka" zapara si; pokuta za to, wyrzucia
worek ze zotem i do cerkwi daa si zaprowadzi. Rogwka elazna, jak miaa na sobie, nie
dopucia elazu gboko zapa i ten przestrach przemg. Chrzcili j w cerkwi. Chrzest ten tylko z
pokropienia wod wicon skada si, gdy innych w wann kadziono, wosy ustrzygano i
"lachuju wiru" wyklina kazano.
Potem w cerkwi Bazylianw zabito rektora Kosteckiego, dusz wielk, a zabito po powiedzianym i
wysuchanym kazaniu. Zabity te, kryjcy si na chrze Markowski, chory winogrodzki;
Bondyniowa, wdowa po doktorze Bondyniu, w ciy bdc, przebraa si po grubemu, a wydana od
kobiet zych, skrya si w trzcin, ktr kawa Humenki by zars. Do tej trzciny para modych
chopcw przybiega zarzyna j. Wydara obydwom noe i pyski wybia. A na ich groby, e
zawoaj starszych, urodzia blinita. Trzy dni siedziaa w trzcinie i dzieci karmic, szukana i nie
znaleziona, potem siy majc do wydobycia si i krycia, utracie ycia nie podpada. Potem
wicerektora, kaznodziej i Margierewicza trzeciego odarli z sukien, ko92
RZE W KUMANIU
szule tylko zostawiwszy na nich. Woyli potem na nich jarzma wow i gowy ich tak zaprzgli,
jak zaprzgaj si woy. Od ich kolegium pdzili ich tak do miasta, prac nahajami. Wytrzymali to
wszystko cierpliwie i powolni przeladujcym, nie paczc ani na bl od niemiosiernych smaga,
ani od procesji okoo ratusza przez trupy po kilka razy wywracajc si, z wesooci przyjmowali
wszystko.
Kazano potern msza przynie z cerkwi i kazano im czyta: "wiruju. w Boha!" Przy tym bili ich w
gb potnie po kilka razy; zostali na koniec za domostwo wyprowadzeni. Tam spisami w pier
ugodzeni, trupami padli. Koci aciski, obdarty brzydko, posta pustki wzi. Podoga z niego
wyrzucona, awki porbane;
rodek rozkopany zosta jam, w ktrej szukano zakopanych pienidzy, a komunikanty z puszki
wyrzucone miech robiy. "Oto boh cki!" woania ich byy-

Komendarz ki. Wadowski, z kopuy, gdzie si schowa, sprowadzony by i cignity na pasku w.


Franciszka, ktry na sobie nosi. Powieszonym zosta, psa z jednej strony, z drugiej strony majc w
asystencji powieszonego yda. Pan Szafraski geometra, na baszcie (albo jak zwano: "bastionie
zamkowym") stojcy, zamknwszy si, mnie strzelajc z gry i za kadym wystrzeleniem
jednego trupem kadc, dugo tai si i ukrywa swj; strzelanie. Na koniec pooywszy siedmiu,
wyjawi; si, do wpadajcych wyszedszy, na tych sowach swe zakoczy ycie: "Ju, ju wrae
syny!" Ciao jeg na spisy wzite, z koszuli obdarte i nie ruszone, tali od soca sczerniao, jak
gdyby Murzynem by afrykaskim.
93*
SPRAWY PONURE
Noc nastpia. Na t do jednej izdebki maej spdzono wszystkich nie zabitych, gdzie taka ciasnota
bya, i gow jeden na drugim pooywszy, tak drzema. Byo do osb trzydzieci, nie wicej;
mczyzn trzech, reszta kobiet, ydwek najwicej. Noc caa w krzykach wielkich bya. Jedni
napadali i krzyczeli:
"Nechoczymo, czoby zistawaa sia laszyna". Drudzy odpierali napadajcych i bronili od
odepchnicia, krzyczc wzajemnie "tu laszyny nyma, tylko na ynki diwoczki". Ucierania si,
mordy i bicia siebie wzajemne trapiy wczcych si.
Nazajutrz w domu Bohatego (ktry w niedziel cztery od brzucha pk fatalnie i, roztrzasszy si,
wyla na ziemi kiszki wszystkie swoje i umar) Gonta kae wszystkim yjcym przed sob i
eleniakiem stawa. Przysza najpierwsza pani Obuchowa, odebraa odpowied: "Budesz yty".
Przysza Weronika Madanowiczwna, crka zabitego Madanowicza: "Budesz yty", powiedzia.
Przyszed syn zabitego Pawlu, i temu powiedzia: "Budesz yty". Zeleniak doda gaskajc:
"Moja ue detyna". Przyszy osoby inne i tym to powiedzia samo. Na samym ostatku przyszed
Chmielewicz; temu powiedzia: "Ne budesz yty". Zaczli ocaleni i darowani yciem prosi si
wszyscy. Nikt nic nie otrzyma. Pani Obuchowa, sama wdawszy si, tyle uzyskaa, e jej
powiedzia: "Budesz Chmielewiczu yty, ale diakom u cerkwi Preczystoj".
A kto wyszed na ulice, blednia. Sznurem jednym i drugim i wicej leay przed oknami malutkie
dzieci do szedziesit i wicej, ktre prosiy o ycie dla siebie i dla rodzicw i wtedy zostay
pozabijane.
Trzeciego dnia spdzono podwody. Gonta kaza z caRZE2 W HUMANIU
ego miasta trupy sprztn i w studni pust, szedziesitsniow wrzuci. Pen i nabit do
wierzchu zostaa, jeszcze nie wszystkie pomieciy si i za miasto wywoono. Czyste miasto i
czysty rynek ukaza si po poudniu...
PORWANIE KRLA I SD NAD ZMWIONYMI
FACTUM i KBL Z KAROCY PORWANY*
Konfederatw barskich - wasne sowa ks. Kitowicza - wygldajcych pomocy od zagranicznych
dworw, udzono tak obud, e potencje zagraniczne poty nie mog si odezwa za konfederacj,
dopki krl na tronie spokojnie siedzie bdzie. Trzeba koniecznie wypdzi go z Warszawy z
otaczajcymi go stanami i magistraturami, aby si tym sposobem bezkrlewie, ogoszone na
papierze, rzeczywiciej pokazao. Puaski tylko by jeden, ktry takowym bechtaniom lepo wierzy
i do wykonania zamiarw jeneralnoci z wszystkimi konfederatami rad chodzi na wycigi; a
widzc, e otwart si nadaremnie kusiby si wygna krla z Warszawy, wojskiem rosyjskim i
krajowym napenionej, umyli skryt sztuk porwa go i uwie do Czstochowy, albo, gdyby go
ywcem nie byo mona dowie, gdziekolwiek na drodze zamordowa. Na tak tedy spraw
wybra niejakiego ukawskiego, szlachcica konfederata. Ten znowu przybra do siebie pewnego
plebejusza Kum z urodzenia (Kosiskim w konfederacji zwanego), kiedy za "lajbuzara" u ksi* dnia 3 listopada 1771 r.

PORWANIE KRLA
cia Adama Czartoryskiego, generaa ziem podolskich, sucego. Ten znowu obra sobie trzydziestu
innych, na to wszystko odwanych. Wprowadzili si tedy ci ludzie do Warszawy po jednemu, po
dwch, z furami, sianem, zboem jakim lub innym czymkolwiek naadowanymi, w rodku adunku
mieszczc ukryty or i siedzenia na konie. Zjedali si za do stajni dominikaskiej na Nowym
Miecie pod klasztorem bdcej, do ktrej, jako obszernej, pospolicie fury z produktami zajedaj.
A tak ostronie z sob postpowali, jakby kady z nich by z innej strony i jeden drugiego nie zna.
Pomieniona stajnia bya placem umwionym, na ktrym kady mia si drugim prezentowa, aby
widzieli, e ju s wszyscy.
Gdy ju postanowili termin, kiedy mieli wykona przedsiwzity zamys, ukawski tego dnia
znajdowa si z karet niedaleko od Warszawy. Puaski za o tyme czasie wyszed z fortecy w
Czstochowie, aby prdzej mg uchwyci nadwiezionego krla. Owi zmwieni w Warszawie,
obrawszy sobie noc jedn na wykonanie dziea swego, zebrali si na koniach z broni w jedn
uliczk ma, Kapituln zwan, naprzeciwko paacu, wedle kocioa Kapucynw lecego, w
ktrym wtenczas mieszka ksi Czartoryski, kanclerz wielki litewski, ktrego w tej chwili
odwiedzi krl.
Noc ciemna i duga, jaka bywa zwyka w listopadzie, posuya zmwionym. Naprzd, i lud
rozmaity, snujcy si po ulicach, w ciemnoci nocnej nie mg ich rozpozna, a zatem biorc iche
mylnie za uanw lub innych onierzy w Warszawie stojcych. Po wtre, przechodzcy mimo nich
ront uanw krlewskich, pod oson tyche ciemnoci nie mogc ich take rozpozna,
7 - Sprawy ponure
97
SPRAWY PONURE
spytawszy si, kto s i odebrawszy odpowied po rosyjsku: ront kozacki - min ich spokojnie, a oni
zostali w miejscu, czekajc na swj pow, ktry si wprdce nawin.
Krl bowiem, niedugo zabawiwszy u ksicia kanclerza, wyjecha wczeniej, ni mia zwyczaj
kiedy indziej. (Nieszczcie kogo ma spotka, to go podwie-dzie i na miejsce, i na moment
przeznaczony.) Uda si prosto ku zamkowi. Nie mia przy sobie wicej ludzi, tylko dwch
hajdukw z paaszami, podug zwyczaju ich suby, dwch lokajw, dwch paziw i dwch
dworzan, jednego Oniaowskiego, drugiego Bachmiskiego i jednego gen. adiutanta
Poniatowskiego, tudzie dwch laufrw, zwyczajnie przed karet biegajcych. Jak tylko krl
wyjecha z bramy paacowej na ulic, zwan Miodow, kilka krokw, natychmiast obskoczyli go
zmwieni, rzucili si prosto do karety, od ktrej naprzd uciekli lokaje i paziowie jako bezbronni,
przed nimi za laufrowie. To dworzanie i adiutant Poniatowski, stangret i fory, uskoczywszy na
bok od koni, przypatrywali si, co si stao i na czym si skoczy. Oniaowski tyle pokaza odwagi,
i wystrzeli do onej hurmy z pistoletu, lecz gstszym ogniem obsypany, uciek z drugimi na koniu
postrzelonym w kark. Sami hajducy zostali przy krlu, ktrego wywleczono z karety. Nie chcieli
hajducy puci go z rk swoich, wic jeden z nich na miejscu zabitym, drugi ranionym w rk
zosta. Zmwieni, wydzierajc z rk hajdukom krla, w kilkoro karet przestrzelili i samego w
gow, acz lekko, ranili. Wywlkszy krla z karety, prowadzili pieszo midzy komi,
przykazawszy mu pod zginieniem natychmiast milczenie. Przeprowadzili go mimo
98
PORWANIE KRLA
"hauptwachu" artylerii koronnej, przed cekhausem udajc si przed szyldwachem, e ront kozacki, i
wyszli przez okopy prosto ku Marymontowi, w ktrej drodze zgubi krl jeden trzewik i kapelusz z
gowy.
Tymczasem, gdy ludzie krlewscy pierwsi i ostatni dali zna do zamku, pierwsi o ataku, drudzy ju
o porwaniu krla - trwoga wielka powstaa. Najpierwej za zacza przed ksiciem kanclerzem,
ktry miasto broni krla, jako majcy do ludzi i onierzy nadwornych, usyszawszy, e jacy
ludzie krla na ulicy obskoczyli i atakuj, kaza co prdzej zamkn bram paacow. W zamku

onierz stan do broni i czeka na ordynansa, ktrego da mu kto nie mia, a trwoga, rozbiegszy
si po Warszawie, wszystkich, bd prawdziwym, bd faszywym strachem obja. Ksi Repnin,
pose rosyjski, na wiadomo porwania krla zamkn si w swoim paacu, to samo uczyni ksi
wojewoda ruski, to samo inni panowie, a gdy ronty wysane opdziy po wszystkich ktach
Warszaw i nikogo obcego nie wyszperali, dopiero te panowie, ochonwszy z pierwszego strachu,
i wojskowi starsi pozbiegali si na zamek, naradzili si, co by w takim razie ku ratunkowi krla
wzi przed si naleao: czy posa pogo za otrami, czy nie posa; ksi podkomorzy koronny,
brat krlewski, za ktrym posza caa familia krlewska i panowie polscy, da zdanie, aby nie
posya; uwaali tak: albo ci hultaje maj rozkaz zabi krla, albo te porwa go ywcem i
przyprowadzi do hersztw swoich. W pierwszym zamiarze pogo ju krla ywego nie zastanie,
albo, gdyby jeszcze zastaa, to mu mier przyspieszy, ktrego by zapewne ywego odstpi nie
chcieli. W drugim zamiarze rw7*
99
SPRAWY PONURE
nie pogo byaby szkodliwa, ktrego by zamordowa nie omieszkali, gdyby go ywcem
doprowadzi nie mogli!...
W takim rozporzdzeniu postanowili czeka do dnia biaego, ktry mia im ukaza janiej, czego by
si j mieli.
Zmwieni, wyprowadziwszy krla za okopy, udali si z nim ku borkowi kamedulskiemu. Kuma,
herszt, zmiowawszy si nad krlem, na jednej nodze bosym i z go gow, do tego ranion,
bdcym, kaza z swoich jednemu poyczy krlowi buta, a drugiemu czapki. A jak to pospolicie
bywa zwyko, i ci, ktrzy si dla zysku na jak odwaaj zbrodni, atwo si skaniaj na drug
stron, gdy im ta widzi si by poyteczniejsza, tak i Kuma, wystawiwszy sobie w myli daleko
wiksze nagrody od krla przywrconego, ni mia obiecane za porwanego, pocz natychmiast pod
rnymi przyczynami oddala po troch swoich kolegw, wysyajc jednego za drugim w rne
strony, niby pilnujc si zewszd od pogoni; a gdy tylko sam jeden zosta z krlem, pocz mwi
do niego: "Chocia ja ciebie mam w rku, znam jednak, e ty jest moim krlem; jeeli mi
przyrzeczesz sowem krlewskim, e mi darujesz to przewinienie, odtd bd twoim obroc,
uprowadz ci na miejsce bezpieczne i odprowadz do Warszawy".
Po tych krtkich traktatach, uda si wstecz z krlem do pobliskiego myna, gdy ludzie jego po
bokach rozesani, postpujc wprost i rozumiejc, e zd ku Kumie, tym bardziej si od niego
oddalali. Przyprowadziwszy krla do myna, kaza mynarzowi da co prdzej zna do koszar
gwardii pieszej koronnej, owego myna najbliszej. Krl piesz drog niewczesn, jakiej
l00
PORWANIE KRLA
w yciu swoim nie prbowa, i niebezpieczestwem ycia strudzony, pooy si na ku
mynarskim, a Kuma z dobytym paaszem wart nad nim we drzwiach odprawowa. Skoro
mynarz dobieg do koszar, natychmiast wysypao si do niego szeset gwardiakw, wsadzili krla
do kolaski, z sob przyprowadzonej, w ktrej na przedzie usiad jeden oficer obok z Kuma.
Skoro krl stan w zamku penym panw, natychmiast oznajmi wszystkim dobrodziejstwo
Kumy. Kaza go zaprowadzi do jednego apartamentu, przykazawszy dla niego wszelkie
bezpieczestwo i wygody, jako majcego zarczon sowem krlewskim wdziczno.
Odbiera potem krl jegomo powinszowania od panw szczliwego powrotu na tron z garda
mierci. Prezentowa zranion gow swoj, poprzebijan i poprzecinan sukni w przytomnoci
tyche panw; kaza przywoa do siebie z ksigami rejenta grodzkiego, warszawskiego Pucha,
przed ktrym uczyni obdukcj rany zadanej w gow; podobna obdukcja uczyniona bya w
kancelarii sukni krlewskiej, karety, konia Oniaowskiego w kark postrzelonego, hajduka
obcitego w rk i proklamacja ciaa drugiego hajduka zabitego.
Kuma, acz przy wszelkich wygodach, by atoli pod mocn wart trzymany; egzaminowano powoli
jego spraw, z ktr on bynajmniej si nie tai. Wyda bilety, ktre mia przy sobie od ukawskiego,

ktre byy stylem tajemniczym pisane. Donis oraz, gdzie ukawski postanowi na niego czeka i
gdzie mu si z krlem kaza przebiera. Posano zatem co prdzej
101
SPRAWY PONURE
kilkadziesit koni i schwytano ukowskiego z innymi kilk i z kolask, na ktrej krl mia by
uwoony.
Zaczto przeciw wszystkim razem proces kryminalny przed senatem, cigncy si kilka niedziel.
ukawski nie chcia adn miar przyzna si, aby by sprawc porwania krla, lubo Kuma
wymawia mu w oczy, e na to by od niego, a on od Puaskiego namwiony. Bilety owe
enigmatyczne tumaczy ukawski, e si cigay do przemwienia gwardii koronnej na stron
konfederack, czego dopiwszy dopiero mia zrobi w Warszawie rewolucj, ktrej na pomoc
Puaski mia pospieszy. Porwanie za krla zwala na samego Kum, jakoby z domysu swego, na
zlecenie tak jego, jak Puaskiego, przedsiwzite.
Krl zasiad na tej sprawie nie jako sdzia, lecz Jako strona i dziwnie poruszajc wymow
obstawa za swymi zabjcami. Wiele razy stawiani byli przed sdem obwinieni, zawsze stawiano i
Kum, kadc mu na nogi kajdany, a po sesji sejmowej zdejmujc.
Na koniec wypad dekret, miosierny dosy wzgldem zbrodni, a i taki jeszcze mimo usiowanie
krlewskie, na cicie ukawskiego i innych dwch, na ktry dekret ledwo krl pozwoli,
przekonany od senatorw, iby szkaradna suspicja pada na cay nard, gdyby winowajcom ycie
byo darowane. Stracono ich wic publicznie w rynku warszawskim podug dekretu.
KTO NAJGOREJ W SDZIE PRZEMAWIA-;
Cigna si dugo sprawa Kumy i towarzyszw. W ptora roku po zbrodni obraonego majestatu
wszcza si na dniu 7 czerwca 1773 w izbie senatorl02
PORWANIE KRLA
skiej na Zamku gona krlobjcw rozprawa. Prawili dugo i kwiecicie instygatorzy, metrykanci i
patroni obaowanych, take dworzanin krlewski Omiaowski wygosi promieniste oskarenie
przeciw sprawcom, byy potem indukty, repliki i dupliki, czytano przed sdem listy Puaskiego i
Frankenberga z usprawiedliwieniem, co wszystko razem zwy dwa miesice continuabatur *.
Wszelako najwikszy tok i ciekawo wypenia izb sdu na dniu owym, w ktrym krl Stanisaw
August, dotd na sali nieobecny, wszed, otoczony marszakami i ministrami, i zasiad na
urzdzonym dla si tronie. W chwili gdy usiad, marszaek da lask 2nak wszczcia sprawy i
oznajmi, jako Najjaniejszy] Pan mwi bdzie. Nie wstajc z tronu, prawi krl w te pamitne
sowa:
"Nie jako sdzia w tym dzisiaj miejscu zasiadam, bo nim by w tej sprawie nie mog, lecz na to
tylko, abym prawdzie to wyda wiadectwo, ktrego nikt nade mnie lepiej wyda nie moe.
Winienem ycie temu Janowi Kumie, ktrego tu macie przed oczami. W nocy owej z 3 na 4
Nowembra 1771 roku, gdym ju by w rku porywajcych mnie ludzi, syszaem ich kilkakrotnie
mwicych do tego Kumy, nawczas rotmistrza swego: "pozwl nam go rozsieka", a on im za
kadym razem zakazywa. On ich pierwszy do litociwszego ze mn obchodzenia nakania i nawet
do usug niektrych, mnie wtedy nieodbicie potrzebnych, rozkazem swoim przynagla, jako to: e
jeden musia mi wasnej ustpi czapki, drugi buta; a niemae dary to wtedy byy dla mnie, kiedy
noc sotna ran w gowie mi
* cigno si (ac.)
SPRAWY PONURE
Jtrzya, kiedy skrwawiona noga bez trzewika, bez obuwia adnego, nieograniczon mi co moment
pomnaaa bole. Potem potrafi sztucznie oddali dwch ostatnich swych towarzyszw, a jak
tylko sam ze mn zosta, tak zaraz krlem swoim mnie uzna, a wkrtce potem, lubo majc bro w
rku, a mnie widzc bezbronnego i rannego i wcale na siach zemdlonego, sam dobrowolnie pad

mi do ng, suy obieca, a co wiksza, mojej si zupenie asce i woli tak podda i powierzy, e
lubo mia jeszcze czas i sposobno ucieczki, wola przy mnie zosta, wola mi suy i te mi sowa
powiedzia: "Ja wiem, e mi mier czeka w Warszawie, ale Ci ju nie opuszcz, Panie, pki Ci
tam nie odprowadz". Wtedy, do gruntu serca przejty t jego rezolucj, daem mu sowo, e sam
bd ycia jego obroc. On na to upewnienie zaraz ochoczo pocz mi suy; on mnie
doprowadzi do tej chaty mynarskiej, w ktrej doczekaem si przyzwoitego z Warszawy konwoju,
i tam, gdym przez godzin na podej, lecz wtedy szacownej pocieli nieco spoczywa, by on
poniekd znowu panem ycia mojego, a sta si onego strem. Musia sam czu dobro tych
wszystkich ostatnich postpkw swoich, musia zupen w krlewskim sowie pokada ufno, gdy
nie przymuszony, dobrowolnie przyszed do Warszawy, idc spoinie z caym tym orszakiem, ktry
mi nawczas otacza. Nikt go nie mia na oku, mg by schroni si i znikn, a sam pierwszy
pokaza mi si na Zamku; zna, e mi wierzy, nie powinien wic by zawiedziony. Uiszczam si w
mym sowie, mwi za nim, a bardziej sam za sob. Moja by bya haba, mj al nieukojony,
gdybym ja niechccy sta si przyczyn zguby takiego czowieka,
l04
PORWANIE KRLA
ktry mnie od mierci uratowa kilkakrotnie i ktry ro.^ da dowd tak wielki o swojej rzetelnoci
szacunku.
Przezacni Sdziowie! I wtpi sobie nie pozwala^ e wy zbyt dobrze czujecie, czego wasza wasna
szlachetno po was w tej mierze wymaga. Nie czy wiaroomnym krla waszego, krla, ktrego
kocha tyle razy owiadczylicie si, ktremu by ledwie nie przyszo okropniejsz zachowywa
pamitk wyratowana nili niebezpieczestwa swego, gdyby ten mia gin, ktry mi wyratowa,
za to jedynie, e si mnie powierzy. Wy, ktrzy tylekro krew i ycie za dostojestwo moje way
ofiarowalicie, nie zadawajcie duszy mojej takowej rany, ktra by si gorsz staa nad t, ktrem na
ciele ponosi, gdyby mi wasz dekret, Kumy niepomylny, do ostatniego dnia ycia mojego
swobodnego nie zostawi momentu, gdyby obraz krwawy wybawiciela mego, jako mciwa mara,
niewdzicznika imi i wiaroomcy ustawnie przed oczy wyrzuca.
Jako kochajcy mi Polacy - zasocie mi od tak ohydnego udrczenia. Jako Sdziowie pamitajcie na to, e jeeli raz zgrzeszy Kuma, kilka razy najwiksz, ktra by moe, zasug
pokry, zmaza i sowicie nagrodzi win swoj. Jako statyci, ludzie, a najbardziej chrzecijanie,
dobrze znacie, e byoby to najwikszym bdem odraa od poprawy; byoby to pograw
desperanckim dokonywaniu kady pg^ rozpocztej zbrodni kadego, nawet takiego czowieka ktry
by jeszcze do poprawy by sposobnym.
Ale jeszcze raz mwi: zdaje mi si, e krzywdziby^
owiecon sprawiedliwo wasz i dobro waszego serca, gdybym powtpiewa o tym, e Kuma
yw
105
SPRAWY PONURE
i wolen bdzie, i nie rozumiem, eby srogo losw moich moga si tak daleko rozciga, aby
ufno, w ktrej do was najywsze moje proby o to zanosz, miaa by zawiedzion.
Pyny dotychczas z ust mych sowa, ktre dyktoway honor i wdziczno, ile do tych mwic,
ktrzy tych powodw moc tak dobrze znaj i one zapewni rwnie ze mn dziel.
Dugo wtpliwie sam z sob wayem, czyli miabym w sprawie drugich aresztantw take
otworzy wam myli moje, czyli te w bezstronnym milczeniu doczekiwa spokojnie mdrego i
sprawiedliwego sdu wyrokw.
Alici gos wewntrzny, gos przewiadczenia dusz moje przenikajcy, woa na mnie i mwi kae
to, bez czego wyraenia me serce uspokojonym by nie moe.
Pomnijcie, prosz, zacni Sdziowie, na w czas zamtu i zamieszania powszechnego, gdzie lud
prosty i mao wiata majcy naturaln sobie skonnoci atwo wierzy, e ten mia prawo
rozkazywa, kto mu rozkazywa odway si, osobliwie, gdy mu nikt nic przeciwnie nie mwi. W

ciemnym wic ludzi gatunku tych wyszukano, ktrzy, mienic si by do onierskiego


posuszestwa obowizanymi, podjli si to speni, w czym tylko wojenne niebezpieczestwo, ale
nie grzechu win przewidzieli.
Gdy na ich omamienie witoci nawet zayto pozoru, gdy gronym lubem trwoliwe
nieowieconych ludzi zawizano sumienia, ju wystpku, grzechu wikszego nie znali ci ludzie nad
nieposuszestwo. A jeeli, nie znajc miary wystpku, grzeszyli, czy mona ich te tak bardzo
winnymi nazwa, a jeli nie s bardzo winni, czy mona ich bardzo kara?
106
PORWANIE KBOLA
Wszak syszymy w tej izbie ukawskiego wywd:
wy uszczy do janie, e na ycie moje nie godzi, pojmania tylko mojej osoby mia zamys i w
wykonaniu nawet tej imprezy niechcenie, wstrt do zbrodni ostatniej do jawnie pokaza. Na
ostatek nie speni zupenie danych sobie nawet rozkazw. Nie zbliy si do osoby mojej nawczas
i przed zakoczeniem tej sceny oddali si od niej. A choby nawet pokaza si w niej, by
czynniejszym, powtarzam, i nie darmo, t uwag: pomnijcie jaki to by czas!
Martw by si zdaa przeciwna narodowa zwierzchno; samo jej milczenie moc rozkazywania
zdao si zostawowa primo occupanti *. A czeg nie miaa do-kaza przybrana w paszcz
pobonoci i patriotyzmu chytro, gdy dziwnym skadem okolicznoci, ktrego tu wyuszcza (ile
wam tak dobrze pamitnego) nie masz potrzeby, wstrzymywaa, ptaa poniekd silno spryn
rzdowych. Wicej powiem. Dziwowa si mona, e prdzej ten si nie zici przeciwko osobie
mojej trafunek, uwaajc, wiele to przeciwnych osobie i dostojestwu memu kamstw maksym
pilnie od lat kilku w Ojczynie naszej z rnych stron i rnych powodw rozsiewano, wiele
rnego gatunku uciskw ju wtenczas lud biedny ponosi, a ktrych win ci sami najczciej,
ktrzy ich byli przyczyn, sztucznie zoliwie na mnie obracali. Wszak ten sam Kuma, w tym
samym czasie, gdy szed ze mn przez Las Bielkaski, pyta mi si, czemum ja kaza ciga po
domach ju nawet nie chcc dalej wojowa szlacht, a tak si wanie zdarzyo byo, e tego
samego dnia
* temu, co pierwszy po ni sign (ac.) 107
SPRAWY PONURE
w poranku uprosiem sobie by od moc na to majcego obietnic, ktra wkrtce ziszczon bya
publicznym obwieszczeniem, e kto wojowa przestanie i w swym domu osidzie, tego za przesze
adnym ju sposobem weksowa nie bd.
Takimi to faszami ustawnie podegano umysy ludzi odwanych, cierpicych, a nie mogcych
przez stan swj i edukacj dojrze prawdy.
Jestecie wszyscy, przezacni Sdziowie, uczestnikami prawodawczej mocy; postanwcie prawa,
ktrymi by nie tylko kary na przyszych krlobjcw najostrzejsze przykazane byy, nie tylko od
nich dyspensowania samym krlom moc bya odjta, ale to postanwcie, eby byo w mocy
ustawnie trwajcego i bliskiego osoby krlewskiej urzdu wizi, sdzi i kara, nie czekajc
sejmu, nie tych tylko, ktrzy by razi osob krlewsk wayli si, ale kadego, ktry by mia
powsta na jego dostojestwo publiczn mow lub pismem, i eby ten urzd mia moc i niszczy, i
kazi z ohyd natychmiast wszelkie, bezimienne nawet, ale obraliwe osobie i dostojestwu
krlewskiemu pisma. Dotychczas niedono magistratur i tysiczne wybiegi, mono zapytania
nawet o najwaniejsze przestpstwa, czsto u nas czyni niepodobn albo tyle zwokom i
okolicznociom podleg, e czas i atwo zestawu j e chccym le czyni do bardzo wielu i
wielkich dla caego kraju szkodliwoci. Z ktrych jedna z najwikszych jest ta, e naciskany lud
pospolity now jak, czsto znienacka samoros moc, a nie widzc adnej innej przeciwnej, sam
za nie majc si potrzebnych, do odporu wystarczajcych, ma atwo i prawie mie musi za prawe
takowe rozkazy, ktrym si nikt
-108

PORWANIE KRLA
w kraju nie opiera, ktrych autentycznie nikt nie gani. Niech ten defekt bdzie u nas wykorzeniony
na czas przyszy, a nie bdzie racji obawia si zarzutu, ktry, wiem, e jest od wielu czyniony, e
jeli tym, ktrych sprawa teraz agituje si, bdzie ycie darowane, nikt swego pewnym nie zostanie.
Jak to mwi, tak jestem przewiadczony. mier tych aresztantw okropne opodal puci
zatrwoenie, ale umysw nie uleczy; zostawi tylko strach dalej kiedykolwiek rozciga si
majcej srogoci, albo wraa bdzie pozr bardziej zemsty krwi chciwej, ni potrzebnej tak
cikiej kary. Przeciwnych wanie potrzeba nam lekarstw.
Trzeba dowodu jak najokazalszego, e jeli byy srogoci, uciski i nieszczcia w kraju naszym w
przecigu lat kilku, nie ode mnie pochodziy, nie w mojej mocy byo im zapobiee. Trzeba
przymusi tych, ktrzy mi zym, tyranem, okrutnikiem nazywali, do poprawy niesprawiedliwego
zdania. Mj przypadek na dniu trzecim Novembra dosy przewiadczy, e jest potrzebne
dokadniejsze i sprawniejsze obwarowanie osoby i dostojestwa krlewskiego (i to trzeba
obmyle), ale razem da widocznie pozna, jak gboko wraa potrafi przeciwne prawdzie
mniemania o rzeczach, osobach i dobroci lub zoci uczynkw w sabe umysy z siebie, do
wiata mie nie mogce, zapdzony bez hamulca duch zawzitoci i niezgody.
Wszak mio i przywizanie wasze do osoby mojej, rwnie jak stanu waszego powoanie, wada
wami w wykonaniu aktualnej waszej sdziowskiej funkcji. Nieche przekadania, niech proby
moje maj w umysach i sercach waszych podany skutek. Wszakem ja
109
SPRAWY PONURE
uraony, moja sprawa, a was prosz, zaklinam, niech si krew nie leje. Ale co powinno, mym
zdaniem, najbardziej was determinowa, jest to uwaga, e kadej kary ten jest tylko koniec, aby w
czas przyszy i od wystpku odstraszy i powszechno ubezpieczy. Tym za dwom kocom stanie
si zadosy przez skutek ostrego postanowienia nowego, ktre uczyni w Ojczynie naszej wyej
doradziem.
A jeeli afekt i estymacja wasza dla mnie, przezacni Sdziowie, z ualeniem przyznay kiedy, e
niewinnie ucierpiaem wiele, e szczera mio moja dla Ojczyzny i nieodstpny o ni i za ni
starunek nie zday si zasugiwa na tyle gorzkoci i umartwienia wszelakiego gatunku - jest w
mocy waszej znaczn mi w nich przynie ulg. Darujcie mi ycia tych aresztantw, to najwikszy
od was przyjm prezent! Pki sam y bd, najywsz wam za to, przezacni Sdziowie, bd mia
wdziczno. A gdy bieg natury przyniesie koniec skoatanemu tyle troskami nieszczliwemu
yciu memu, sodzej, spokojniej, przynajmniej kona bd, gdy wskutek pomylnej teraniejszej
mojej do was proby z tym wiksz ufnoci te mi ostatnie serce ustom poda sowa do Boga:
"Odpu nam nasze winy, jako i my odpuszczamy".
WYROK SDU SEJMOWEGO
Dnia 27 sierpnia zebra si sd sejmowy dla odczytania zapadego wyroku, co jednak nie nastpio,
podniesiono bowiem kwesti wstpn, czy krl ma by obecny przy czytaniu dekretu i kto go ma
oskaronym odczyta. Po dugich dyskusjach rozwizano wtpliwo w ten sposb, i w myl
konstytucji z r. 1669, zmiell0
PORWANIE KRLA
niajcej dawniejsz konstytucj z r. 1588, krl przy czytaniu, wyroku obecnym by nie moe i e
odczytania dekretu dla powagi sdu i tak wanej materii" podj si winien marszaek w[ielki]
k]oronny[, jako przewodniczcy sdu sejmowego.
Dla spnionej pory przeznaczono do publikacji wyroku dzie nastpny.
Gdy nazajutrz sd sejmowy zebra si w komplecie i oskaronych wprowadzono, marszaek w. k.
po krtkim przegonieniu fesowa dekret ex scripto. Ukarano winnych jako nastpuje: herszta
Kazimierza Puaskiego i fizycznych sprawcw zbrodni krlobjstwa, Stanisawa Strawiskiego i
Walentego ukowskiego uznajemy winnymi zbrodni obraonego krlewskiego majestatu i jego

gwacicieli, napastnikw osoby krlewskiej i ojcobjcow, pozbawiamy na wieki honorw, czci i


wszystkich przywilejw, przysugujcych stanowi rycerskiemu, ogaszamy ich bezecnymi i
pozbawionymi zaszczytw, a ich infami gosem trby przez wonego ogosi polecamy.
Poniewa jednak trzej owi bezecni powinni by nie tylko pozbawieni honorw i czci, lecz i ciaa
ich, jako narzdzia Sromotnej zbrodni, okrutnym karom poddane by musz przeto, chocia za tak
wielk zbrodni na kary o wiele wiksze i surowsze zasuyli, za wstawieniem si krlewskiego
majestatu u naszego sdu, skazujemy zostajcego w wizieniu ukawskiego i zbiegych Puaskiego
i Strawiskiego na kar mierci przez cicie. Rce citych zbrodniarzy, odczone od ciaa, maj
by wbite na pal przy drogach publicznych i po niejakim czasie spalone i popioy na wiatr
rozwiane, ciaa za zaraz po ciciu rozwiartowane, spalone i na
-111
SPRAWY PONURE
wiatr rozwiane. Wykonanie tej egzekucji na uwizionym ukawskim pozostawia si marszakowi
w. k., na zbiegach Puaskim i Strawiskim jakiemukolwiek urzdowi, chociaby wiejskiemu, ktry
by ich dosta w swe rce.
...Co si tyczy Jana Kumy, ktry na podobne kary, jak Strawiski, Puaski i ukawski susznie
zasuguje, jednak, poniewa z wyniku skrutyniw i zezna jego widoczna, e po tych wszystkich
Krlowi wyrzdzonych obrazach tuszcz zbrodniarzy od odebrania ycia Krlowi powstrzyma, a
potem, z wasnej chci, wyznajc swoj zbrodni, do ng Krlowi upad i mogc uciec, opuci
Krla nie chcia, lecz go do myna zaprowadzi i tame strzeg, dopki powz i oddzia wojska nie
przyby, dlatego, chocia o waciwej przyczynie jego pniejszego zachowania si wiedzie nie
moemy, czy to dla cnoty chci i ocalenia Krla czyni, czy te obaw kary si powodowa,
przecie, dla przyczyn poprzednich, tego Jana Kum od mierci uwalniamy, mimo to jednak tego
czowieka, ktry tak szkaradn zbrodni w umyle swym uwiza, a nawet gwatownym napadem
wykona si odway, jako potwr natury, niegodny ycia na tej ziemi i oddychania polskim
powietrzem, na wieczne wygnanie z Krlestwa Polskiego i prowincyj przyczonych skazujemy i
wydali go kosztem skarbu publicznego do granic Krlestwa jak najrychlej polecamy,
postanawiajc, e pod adnym pozorem do dzieraw Rzeczyplitej powrci i granic jej przekroczy
nie moe, gdyby bowiem na to si odway, schwytany i przez jakikolwiek urzd, nawet wiejski,
mierci, w myl konstytucji z r. 1588, bezzwocznie ukarany zostanie.
112
PORWANIE KRLA
...Co si tyczy Jzefa Cybulskiego, wspwinnego zbrodni krlobjstwa i fizycznego sprawcy,
uznajemy go rwnie winnym zbrodni obrazy majestatu i pozbawiamy na wieki honoru, czci i
prerogatyw, sucych stanowi rycerskiemu, ogaszamy go infamisem i czci pozbawionym,
polecajc publikacj tej infamii gosem trby przez wonego, jego za samego skazujemy na cicie
i wzgldem wykonania tej egzekucji jurysdykcji marszakowskiej oddajemy.
...Co si tyczy osb Walentego Peszynskiego i Teodata Frankenberga czyli Offenberga, chocia z
wasnowolnych zezna i wyniku skrytuniw okazuje si, e Walenty Peszyski nie by w liczbie
sprzysionej zgrai, lecz by uytym tylko do strzeenia wozw i w samym zamachu nie mia
udziau, gdy trunkiem upojony w stajni oo. Dominikanw na Nowym Miecie pozosta, a Teodat
Frankenberg czyli Offenberg, nie z wasnej woli, lecz przymuszony i podstpem ukowskiego
wzity, nie mia rwnie udziau w tym zamachu, to jednak, poniewa sprzysienie krlobjcw
im wiadome utrzymywali w tajemnicy i, komu naley, o nim nie donieli, przeto ich zaszczytw i
czci pozbawiamy, i, ogaszajc bezecnymi, publikacj infamii gosem trby przez wonego
nakazujemy i na doywotnie wizienie, poczone z prac przymusow, w twierdzy ka-mienieckiej
skazujemy, polecamy wywiezienie ich do tej twierdzy kosztem skarbu publicznego.
...Co si tyczy Michaa Tubalowicza i Stczewskiego, wspwinnych zbrodni krlobjstwa, ju w
wizieniu zmarych, gdy wystpne ciaa tych zbrodniarzy, ju w proch rozsypane, karom za
zbrodnie krlobjstwa poddane by nie mog, przeto postanawiamy, aby na-

8 - Sprawy ponure
113
SPRAWY PONURE
zwiska ich, wieczn infami napitnowane, na tablicach z opisem zbrodni przez nich popenionej
wypisane, na szubienicy zostay powieszone.
EGZEKUCJA
Wyrok wydany na zmwionych nie oznaczy dokadnie dnia egzekucji, postanawiajc tylko
oglnie, e w przecigu dwu tygodni ma by wykonan. Skazanym na mier ukawskiemu i
Cybulskiemu dodano spowiednikw celem przygotowania ich na mier. Dnia 9 wrzenia odbyli
ukawski i Cybulski spowied przed ksidzem Aleksandrowiczem, oficjaem warszawskim, i
przyjli z rk jego komuni. Po jej przyjciu uprasza ukawski swego spowiednika, aby za
popenion zbrodni, za ktr gow odda ma, uprosi dla niego przebaczenie u krla, senatorw,
ministrw i sdziw. Tego samego dnia publikowano gosem trby infami przeciwko tym
wszystkim, ktrzy na utrat czci zostali skazani, na rynku Starej i Nowej Warszawy, przed bram
Krakowsk, Nowomiejsk i w. Krzyem, a marszaek w. k., ktremu sd sejmowy wykonanie
egzekucji na skazanych poruczy, odebrawszy odpis Wyroku sdowego przez swego instygatora,
zaopatrzy go krtkim poleceniem: "exequitur 10 Septembris 1773"* i swoim podpisem. Dnia 10
wrzenia miaa tedy nastpi egzekucja.
Wzgldem jej przeprowadzenia wyda marszaek w. k. jeszcze dnia poprzedniego nastpujc
egzekucj**:
* wykona 10 IX 1773 (ac.)
** Marszaek w. k., w ktrego rku skupia si w Warszawie penia wadzy bezpieczestwa, mia
pod swymi rozkazami chorgiew piesz wgiersk, liczc okoo 130 ludzi, ktra bya
114
PORWANIE KRLA
"Dnia 10 Septembris, z rana o godzinie 6 powinno zaj przed wizienie wielkie marszakowskie
wzkw parokonnych najtych furmaskich trzech. Jan Kuma o teje godzinie z Zamku pod wart
marszakowsk powinien by do tego wizienia przyprowadzony w acuszku.
O teje samej godzinie, aby 100 onierzy, oprcz oficerw i unteroficerw, chorgwi wgierskiej
stano przed wizieniem, z broni nabit, z nastosowanymi bagnetami, ktrych JMC Pan Rotmistrz
komenderowa ma. Ichm ks. ks. Kapucyni do godziny najdalej 7 z rana pokocz z
dekretowanymi dyspozycj duszy. O godzinie 7 praecise * winiowie dekretowani ju powinni
by ubrani podug zwyczaju w kordygardzie, na dole. O teje godzinie Cybulski i ukawski, oddani
Mistrzowi, podug zwyczaju powinni by ze zwizanymi rkoma wyprowadzeni pod wart,
wsadzeni kady do wzka, t j. ukawski na jeden z ksidzem, Cybulski na drugi take z ksidzem,
Kuma, Peszyski i Frankenberg w acuszkach na trzeci wzek.
Od wizienia poowa puku IMC Pana Byszewskiego pojedzie naprzd z oficerem. Za nimi trzy
wzki, wkoo ktrych wzkw stu onierzy chorgwi wgierskiej, z oficerami dwoma i
unteroficerami, za komenderowaniem na koniu IMC Pana Rotmistrza, pjdzie. Za wzkami druga
poowa komendy puku IMC Pana Byszewskiego z oficerem.
Prowadzenie bdzie tymi ulicami: z Mostowej ulicy
jego stra policyjn. onierzy tej chorgwi zwano "Wgrami, Krukami, Kurpikami"; synli oni
ze zrcznoci w chwytaniu przestpcw (Ob. Korzon- Wewntrzne dzieje Polski za Stanisawa
Augusta, Krakw 1885. Tom IV, cz. I, str. 176). * dokadnie (ac.)
8*
115
SPRAWY PONURE
bram Nowomiejsk przez miasto, Krakowsk bram na ulic Senatorsk, z ulicy Senatorskiej ulic
Miodow, z Miodowej na Dug, wedle Zeughauzu przez most i, wedle placu JW. Wojewodzinej
miskiej, na Nalewki. Z Nalewek na Pokorn ulic, koo ogrodu JM Pana Fontany. Z Pokornej do

samego placu. Przy prowadzeniu, aby nikt z dekretowanymi nie rozmawia prcz ksiy; da
baczno na to JM Pan Rotmistrz. Felczer przytomnym by powinien, tudzie wino i woda, aby w
czasie saboci ktrego dekretowanego ratunek natychmiast by dokadny.
Ichmo Panowie instygatorowie Staniszewski i starszy Zawadzki maj by na koniach przy tym
prowadzeniu i ceremoniale. Modszy za Zawadzki i JM Pan Czerski maj by take na koniach
przy U. JM Panu Sdziu.
Gdy do paacu przyjad, tam ju zastan 480 onierzy od gwardii pieszej koronnej, w kwadrat
theatrum otaczajcych, gdzie do miejsca kobylicami oznaczonego, wzki z winiami i wart
marszakowsk wnijd. Komenda za puku JM Pana Byszewskiego po bokach otoczy te
kobylice.
Na theatrum naprzd ukawski wprowadzony i podug obmowy dekretu egzekwowany bdzie, t j.
city, rce obydwie po mierci ucite i odoone na bok, dla zawieszenia na palach przy
gocicach publicznych, kadub za sam powiartowany i na stos, przez milicj miejsk otoczony,
wraz z gow wrzucony i podpalony by ma. A gdy stos podpalony bdzie, Mistrz powrci na
theatrum, sprowadzi z wzka Cybulskiego, i zetnie na theatrum, ktrego ciao w trumn gotow
woone i na cmentarzu ktregokolwiek kocioa pogrzebione by ma.
M.116
PORWANIE KRLA
Po egzekucji Cybulskiego Mistrz oddane sobie przez wonego due tablice z napisem imion i
przezwisk zmarych krlobjcw, Tubaowicza i Stczewskiego, przeczytawszy, powiesi ma na
szubienicy. Po skoczonej egzekucji, Kuma, Peszyski i Frankenberg odprowadzeni bd do
wizienia marszakowskiego, z ktrego potem Kuma do Zamku odprowadzonym bdzie.
Gwardia za za sprowadzeniem Kumy, Frankenberga i Peszyskiego z placu ruszy do koszar, a
milicja miejska, tudzie dwu instygatorw, Zawadzki i Staniszewski, zostanie si a do zupenego
spalenia, po ktrym spaleniu Mistrz prochy na powietrze rozsypa powinien.
Nazajutrz za tene Mistrz rce ukawskiego na dwu palach powiesi opodal przy trakcie
Zakroczymskim, ktremu dla bezpieczestwa 12 onierzy JM Pan Rotmistrz chorgwi
wgierskiej laski w. k. komenderowa bdzie, i Staniszewski instygator by przytomnym ma, a za
dalsz potem dyspozycj te rce od-jwszy, tame spali i proch na powietrzu rozrzuci."
Osobn dyspozycj otrzyma take mistrz warszawski co do wykonania egzekucji.
Gwardia piesza koronna otrzymaa rozkaz marszakowski, aby dnia 10 wrzenia, ju o godzinie 5 z
rana, odkomenderowaa 40, a o godzinie 8-540 ludzi na plac egzekucji celem przestrzegania
porzdku, i na theatrum nikogo nie wpuszczaa, oprcz ludzi do egzekucji potrzebnych. Po
nadejciu wzkw z delikwentami miaa si usun za kobylice i "sta parad".
Przedni stra pochodu tworzy mia oddzia puku Byszewskiego z nabit broni, pod komend
poruczll7
SPRAWY PONURE
nika Wierzbickiego, ktry w przypadku jakiej okolicznoci "referowa si mia i by pod
subordynacj JMC Pana Sdziego marszakowskiego, tame przytomnego".
Rusztowanie wybudowano na obszernym placu niezabudowanym midzy stawkami a Zeughauzem,
naprzeciwko ulicy Inflanckiej, niedaleko od tego miejsca, kdy spiskowcy porwanego krla przez
okopy przeprowadzili.
Midzy godzin 8 a 9 rano rozpocz si pochd na miejsce stracenia. Delikwenci przybrani w
miertelne koszule siedzieli na wzkach, a Cybulski w swej trumnie, majc kady przy boku ks.
kapucyna. Wedle dyspozycji marszakowskiej prowadzono ich tymi samymi ulicami, ktrymi
nieszczsnej nocy dnia 3 listopada 1771 uprowadzili krla. Kuma, Peszyski, Frankenberg i
ukawska towarzyszyli na trzecim wzku temu pochodowi mierci. Zauwaono podczas tego
pochodu, e Kuma zakrywa sw twarz, unikajc wzroku widzw.
Gdy pochd stan na miejscu, gwardia marszakowska otoczya rusztowanie, a obok ustawia si

milicja miejska. Dla bezpieczestwa zatoczono nawet dziaa na plac egzekucji, na ktrym zebrao
si do 20 000 widzw.
Mistrz przystpi do dziea.
ukawski, prowadzony przez towarzyszcego mu ks. kapucyna, wstpi pierwszy na rusztowanie.
Zachowa on do ostatniej chwili zimn krew, wzbudzajc podziw dla swej rezygnacji. Zwrciwszy
si do publicznoci, otaczajcej rusztowanie, mwi, e przyznaje si do winy i prosi Boga i
Ojczyzn o przebaczenie dla siebie i przyjwszy od towarzyszcego mu kapucyna ostatnie sowa
pociechy, nie pozwoli katowi oczu sobie zawiN.118
PORWANIE KRLA
za, lecz usiad spokojnie na przeznaczonym miejscu, poddajc gow pod cios miertelny.
Po uciciu gowy odci mu kat rce i powiartowawszy tuw, zoy jego czci na podpalonym
stosie.
Cybulski, patrzcy z bliska na to krwawe widowisko, wstpi po nim na rusztowanie i zachowa
take wiele zimnej krwi. Do publicznoci nie przemawia, przed straceniem pozwoli sobie
zawiza oczy.
Po zakoczeniu egzekucji ukawskiego i Cybulskiego, mistrz warszawski przemwi do
zgromadzonej publicznoci, upominajc rodzicw, aby swe dzieci dobrze wychowywali i chronili
przed podobnym smutnym kocem.
Odczytaniem wyroku, zapadego na Tubaowicza i Stczewskiego, i powieszeniem tego wyroku na
szubienicy zakoczy mistrz warszawski swoje funkcje z dnia 10 wrzenia. Nazajutrz powiesi
ucite rce ukawskiego na drodze publicznej i rozwia jego popioy.
WITOKRADZTWO W KRUPICACH
Henryk Niemirycz by jedynym synem bogatego Ne-mirycza, podkomorzego owruckiego. Gdy po
mierci ojca spad na jedynaka znaczny, bo kilka milionw stanowicy majtek, matka jego, z domu
Krzucka, opiekujc si nim w samym kwiecie modoci, wysza powtrnie za Walentego
aniskiego, owczego wielkiego koronnego, z ktrym nie miaa potomstwa. Std wicej jeszcze
otaczajc pieszczot jedynaka, chciaa mu wietny los zapewni przez wychowanie wcale nie
szlacheckie, lecz jakie tylko ton wczesnej arystokracji uznawa za najwytworniejsze. Otaczaa go
cudzoziemcami pod naczelnictwem Francuza, ktry nauczy go nie tylko mwi, ale i wierzy po
swojemu. Duchem przeto Woltera przejty, szydzi modzieniec z tajemnic naszej wiary. Gdy dors
lat zupenych i obj ojczyste dobra, natychmiast zamieszka w Warszawie, skd oficer wojsk
koronnych, Franciszek aniski, pniejszy znakomity genera, pisywa o nim do jego ojczyma, a
swojego krewnego, Walentego aniskiego, e Henryk Niemirycz wietne ma powodzenie po
stoecznych salonach, e uksztacenie wedle mody i miao w zasadach daj mu tam przystp, a
nadto, e, dowiedziaw-120SWITOKRADZTWO W KRUPICACH
szy si o czwartkowych u krla obiadach dla uczonych tylko, postanowi i na wycigi z krlem i
przez rok cay daje codziennie na sto osb obiady. Tak marnie strwoniwszy Henryk Niemirycz cay
swj majtek, wynis z Warszawy t jedn korzy, e sta si znanym dla niektrych dygnitarzw
koronnych, wojewodw i kasztelanw. Gdy wrci na Woy, gniazda niegdy magnatw, nie majc
wasnego przytuku, wasa si po ich domach, znanych mu w stolicy. W ostatku, zczywszy si z
niecnym Kajetanem Miczyskim, przyby z nim raz blisko granicy austriackiej do pani
Igelstromowej, przy ktrej bawia pikna jej siostra. Byo to w sobot przed niedziel kwietn.
Nazajutrz, po obfitym, a wesoym niadaniu, gospodyni rada gociom, ktrzy podzielaj jej we
wszystkim przekonanie, odezwaa si artem:
- Suchajcie, panowie! Gdy my swobodnie blunimy przeciw Kocioowi, oto w teje chwili

dzwony tu obok powouj lud boy, aby si bi w piersi za winy i szuka ich rozgrzeszenia.
Niemirycz na to:
- A prawda! Mwiono mi, e u pani jest koci parafialny. C nam przeszkadza, cho wprawdzie
po niadaniu, ale czystymi na sumieniu, przystpi z ludem boym do komunii? Bo co do
spowiedzi, ju j dzi dopenilimy pomidzy sob.
- Brawo, brawo! - rd miechu zgodnie zawoano. Wnet pojazdy ju byy gotowe. Przybyto do
kocioa, Pani Igelstromowa, jej siostra i Miczyski usiedli w awce, gdzie dla nich tylko znalazo
si miejsce; a Niemirycz usiad po drugiej stronie awek przy nieznanej damie, modlcej si z
ksiki; przy tej za
l21
SPRAWY PONURE
awie, tu obok Niemirycza, klcza gony z arliwej pobonoci pan Falkowski, skarbnik ucki, w
kontuszu 1 karabel przy boku. Niebawem na odgos dzwonka Przy otarzu owa dama przyklka,
uchyla gow i bije si w piersi. Niemirycz pyta:
- Co to jest?
- Bior Przenajwitszy Sakrament.
Rzuci okiem i widzi klczce cae swoje towarzystwo. A wic spieszy do nich, przyklka i
przyjmuje z kolei komuni. Wrciwszy do swej awki, gdzie dama z pamici ju si modli, bierze
jej ksik i pomidzy kartki z ust wypuszcza komunikant. Wtedy skarbnik 1'alkowski, zerwawszy
si z kolan, doby paasza, grozi nim i woa na cay koci:
- Kacerstwo! Herezja! Zdeptanie witej wiary naszej. Potpiony niech bdzie przeklty blunierca!
mier jemu na duszy i ciele!
Miczyski, trafnie domylajc si, e ten gos powsta przeciw jego koledze, spieszy ku niemu i
szepce:
- Umykaj rycho poza awk pod cian, bo mog ci schwyci!
Winowajca, przepuszczony przez dam, uszed szczliwie. Dosta si do swego powozu przed
kocioem! Jako nad granic niedaleko od Brodw, tam wkrtce ju bezpieczny stan.
Tymczasem w ucku - po formalnej delacji, uczynionej przez skarbnika Falkowskiego tak do akt
grodzkich jako te do diecezjalnego biskupa - rozpocz si kryminalny proces przeciw
Niemiryczowi. Sd skada si z senatorw i biskupw. Instygatorem w tej sprawie by wyznaczony
podczaszy wielki koronny, Micha Czacki, brat starszy Tadeusza. W cigu procesu nikt
.122
WITOKRADZTWO W KRUPICACH
z familii, ani z mniemanych przyjaci nie mia Wstawia si za bezbonym. (Mwi dotd SzKonopacki.)
Dochodzenia sdowe ustaliy istot czynu Niemirycza. Najpierw uczyni to sd duchowny
konsystorza w ucku, ogaszajc:
"Przewd prawny konsystorza polskiego w ucku z dnia 14 Semptembris 1785 naprzd wedug
Prawa duchownego, potem zaprzysionymi wiadectwy o bezbonym blunierstwie i szydzeniu
tajemnic religii katolickich jako i sakramentalnych witoci pogardy -wykonaniem - Wielmonego
Henryka Niemirycza, przed wiekami niesychanego apostat - zupenie przekonywujcy."
Waniejsze ustpy przewodu dajemy poniej w przekadzie z jzyka aciskiego:
"...Jako Wielmony Henryk Niemirycz, w religii katolickiej urodzony i wychowany, w dniu 23
marca 1785 roku, wypiwszy napj kaw zwany i wcale nie na czczo, do kocioa parafialnego w
Kurpicach przyby, tutaj okazawszy publiczne wiary w. lekcewaenie do sakramentu spowiedzi
przystpi, po ktrej dokonaniu bezbonie ten sakrament wobec znanych sobie osb wyszydza, a
strofujcemu go kapanowi artami odpowiada. Za czym wobec ludu, na msze w. zgromadzonego,
nieskromn rozmow, miechami i dyskursami oraz niezwyczajn rozpust zabawia si. Potem od
dostojnej osoby ksiki do modlenia poyczywszy i twarz miechami wykrzywiwszy, okazae gsta
wielkiej pobonoci udawa, innych do miechw pocigajc z wielkim obecnych zamieszaniem i

miejsca witego obraz. Potem widziano, jako Wielmony Henryk Nie123


SPRAWY PONURE
mirycz, poch ciekawoci wiedziony, do konfesjonau przystpi i tame ucho potajemnie
przyoywszy, spowied dziewic pobonych podsuchiwa usiowa. Subinde * po takiej obrazie
majestatu kocioa poszed do wielkiego otarza, gdzie w. komunii udzielano. Tu wraz z innymi
klknwszy, kolei swojej oczekiwa. Po czym hosti w. z rk kapana przyj, przekn jej nie
odway si, lecz natychmiast od otarza odstpi i, wrciwszy do awki, tac hosti w., w
bezbonych ustach trzyman, wyplu witokradzko w ksik, ktr w rku dziery. Za czym
szydzc z Boga, w Najwitszym Sakramencie ukrytego, hosti wit, z bezecn miaoci w
ksice porzucon, wszystkim pokazywa."
"Zdziwieni najokropniejszym witokradztwa wystpkiem i najcisz bezbonoci przeraeni wierni opucili zbrodniarza natychmiast. Inni za gono ganili heretyck zbrodni Wielmonego
Niemirycza. On zasi wyszed z kocioa i hosti w. z sob w ksice wynis i bezbonymi
rkoma obraa. A gdy go zacni i w gorliwoci w wierze w. znani mowie ostro napominali, pyta
ich, czyli prawd jest, e takowych, ktrzy owo witokradztwo popenili, zy duch statim **
porwie, lub ziemia rozwarta pochonie? Albowiem on, wolny od kar obiecywanych, dotd ywi!"
"Gdy nikt nie omieli si dotkn ksiki, w ktrej Wielmony Niemirycz hosti ukry, ani te w.
religia nie zezwalaa nikomu tkn rkoma Boga samego, pod postaci w. Eucharystii ukrytego Wielmony Niemirycz, wsiadszy do powozu swojego, wydoby hosti
bezporednio... (la.)
bezzwocznie (ac.)
124
WITOKRADZTWO W KRUPICACH
w. z ksiki i takow spoy. Potem przyby na zamek w Krupicach z ksik, na ktrej kartach
porozrzucane i zhabione tkwiy resztki w. Eucharystii i przyzna si otwarcie do spenienia
obrzydliwej zbrodni wobec obecnych tame osb. W kocu, aby unikn interdyktu i wyrzutami
sumienia drczony, wymkn si niespokojny w obce granice, naprzd pieszo, potem na koniu,
napotkanym po drodze. Zbrodnia owa niesychana nie tylko w parafii Krupinieckiej, ale indziej
szeroko z publicznym zgorszeniem rozpowiadan bya, tak, i jej adnymi wykrtami zatai nie
zdoano. Z okolicznoci czynu popenionego sdzc, Wielmonego Niemirycza straszliwej zbrodni
witokradztwa i bla-sfemu winnym uznalimy i kltw ekskomuniki w katedrze uckiej i
wszystkich kocioach z ambon i wywieszonymi cedukami ogosi postanowilimy." Micha
Augustynowicz,
notariusz apostolski konsystorza generalnego w ucku aktuariusz mp.
Z sdu duchownego przesza sprawa Niemirycza przez trybunay wieckie. Wnis najpierw
manifest wiadek zbrodni W-ny Jerzy Falkowski "przeciw zoliwym religii katolickiej
wzgardzicielom", dajc, aby nastpio "przyspieszenie kadencji sdzenia kryminau", na skutek
czego "die 6 februarii* 1786 sd grodzki ucki, rozsdzajc pozew od strony powodowej ...do sdu
swego wyniesiony i sporw zapadych wysuchawszy... Henryka Niemirycza, szkaradzcego
bezbonym zapdem tajemnic ciaa i krwi Chrystusowej, po zapadej kltwie do sdu wieckiego
na kary cielesne odesa."
dnia 6 lutego... (ac.)
SPRAWY PONURE
witokradc skazano zaocznie na infami i na kar "chocia okrutn, lecz wystpkowi, dorwna
nie mogc".
Brzmia wyrok na Niemirycza jak nastpuje:
"Jzef na ksistwie koreckim, Kalwarii i Oleksicu ks. Czartoryski, stolnik W. X. lit. ucki starosta.
Urodzonemu Henrykowi Niemiryczowi, na kar cielesn dekretem komisji uckiej odesanemu do

sdu wieckiego, zbiegowi pozwanemu z osoby i dbr - powag J. K. Moci, a moj starocisk
przykazuj wadz:
Aby przed sdem moim grodzkim w ucku wtenczas, gdy sprawa ta przypadnie, sam oblicznie i
zawicie stan na instancj instygatora sdu W. Jerzego Falkowskiego, ktry mioci praw boskich
z powinnoci chrzecijaskiej pozywa do cignienia kary, bd najsroszej, wystpkowi obelgi
majestatu boskiego wszelako niewystarczajcej."
Na poskromienie za witokradzkie witoci uycie... przestpc zbiegego, wiaroomc kocioa
chrystusowego i krwi skoligaconej odrodka:
- pod miecz katowski ku wiertowaniu ciao podda i naprzd blunierski jzyk ywcem wywlec
kaza, po wywleczeniu z grzbietu pasy drze ustanowi, za profanacj ciaa i krwi Chrystusowej te
ciao jego w sztuki porba,
- porbane bestiom drapienym na karmi midzy drogi rozstajne wyrzuci nakaza,
- majtek jego w podzia prawem opisany puci ustanowi, a tego zbiegego wszdzie apa zleci,
- nad zapanym wszelkiemu sdowi nie tylko wy126
WITOKRADZTWO W KRUPICACH
szych jurysdykcyj, ale majdeburskiemu bd miejskiemu i wiejskiemu przepisane wykonanie
uskutecznia zleci i dozwoli,
- a wszelakie srogoci prawa na zapobieenie podobnym kryminaom w opisaniu sdowego dekretu
zachowa.
Datum w ucku roku tysic siedemset omdziesit pitego, dnia dwudziestego drugiego grudnia."
Wtedy atoli Henryk Niemirycz daleko kry si bezpieczny za granicami nie tylko Polski. O losach
jego opowiada dalej Konopacki:
"Pani Igelstromowa na jego odezw posaa mu niewielki pieniny zasiek, ktry jednak
wystarczy na podr do Parya. Tam zacign si do oddziau wojska francuskiego, ktry by
przeznaczony do Martyniki, gdzie zaczyna sub od prostego szeregowca. A wwczas, gdy na
jednej z wysp antylskich dwiga onierski karabin, skazano go zaocznie w ucku na straszliwe
mki. Po wielu dziesitkach lat i po rozbiorach Polski i wojnach napoleoskich wrci dopiero
infamis do kraju.
Gdy pniej, w roku 1826 - koczy opowiadanie Konopacki - oeniem si z pann Klementyn
anisk, ojciec jej, jako najdokadniej wiadomy dalszych losw Henryka Niemirycza,
opowiada przede mn, e po bogatym podkomorzym Niemiryczu, oprcz syna Henryka, pozostaa
crka, e ta, wyszedszy za Wojciecha aniskiego, brata Walentego, ktry wprzd sta si jej
ojczymem, miaa jednego syna, ktrym by te mj ukasz, synowiec i spadkobierca po
bezdzietnym owczym w[ielkim] koron[nym] - e przeto Henryk Niemirycz by jego wujem, ale
zupenie mu nie-127
SPRAWY PONURE
znanym - e ten jego wuj po latach dwudziestu suby wojskowej w Martynice, gdy wzi dymisj
ju po rozbiorze Polski i przemieszkiwa czas jaki we Francji, pozna si tam z podrujcym
rosyjskim generaem Bawrem, ktry, uznawszy w nim wysokie ukszta-cenie, polubi go i skoni
do wejcia w sub wojskow z zapewnieniem mu teje rangi majora i wpyww swoich o
uwolnienie go od cicej na nim w kraju okropnej kary. Jako Henryk, wszedszy na czas jaki do
rosyjskiej suby wojennej, otrzyma od Aleksandra I przebaczenie winy przeciw Kocioowi.
Nastpnie dymisjonowany, wrci swobodnie na Woy i odwiedza znane sobie domy ostatnich
Rzeczypospolitej dygnitarzy. Te mj, bdc raz z wizyt w niedalekim od siebie Tuczynie u
Walewskiego, wojewody sieradzkiego, zasta tam nieznanego sobie starca. Wojewoda, po
przywitaniu gocia, zapyta go:
- Panie ukaszu! Czy nie poznajesz, kto to jest? Wszak to brat rodzony twojej matki.
Nastpio rzewne poznanie si, po ktrym pan aniski najsilniej prosi wuja, aby raczy

zamieszka u niego.
- Nic z tego nie bdzie - rzecze mu - bo wapan bdziesz mu wymawia dany przytuek i kawaek
chleba...
Z tym wszystkim, w kilka tygodni pniej dokuczyo mu wida wycieranie cudzych ktw, gdy
przyjecha do siostrzeca i zamieszka w oficynie. Tam mu przynoszono jedzenie i ulubione trunki,
ktrych naduywa, mianowicie wdki. Wpadszy w nag pijastwa, mocno zachorowa.
Sprowadzony doktor medycyny, uzna bezskuteczno lekw, bo wewntrz bya ju gangrena.
128
WITOKRADZTWO W KRUPICACH
Pani aniska wezwaa ksidza z Hulery. Zaledwie przyby, Niemirycz do w te sowa:
- A ty co tu? Precz z oczu! Ja mgbym ci lepiej ni ty mnie nauczy!
Ksidz cicho znis zniewag i odjecha. Ale w p godziny, gdy silne ble wewntrzne zaczy si
wzmaga, chory zacz krzycze:
- Ksidza! Ksidza!
Zawrcony z drogi kapan pospieszy, lecz chory utraci ju mow i wrd mki skona. Byo to
1815 r. Pan podkomorzy aniski pochowa wuja swego przy parafialnym kociele we ws
Tajkurach, na tamtejszym katolickim cmentarzu i wznis nad nim pomnik ze zaman kolumn."
ZAMUROWANA W KLASZTORZE
W r. 1807, gdy wojska cesarza Napoleona zajy Lublin, dywizja gen. Zajczka przyj miaa na
zimowe lee. Major Zabocki wysany zosta dla upatrzenia budowli dogodnej na lazaret wojskowy.
Na ten cel wadze miejskie przeznaczyy gmach dostatni, ktrym by synny klasztor PP. Wizytek,
brakowao atoli miejsca dla skadania trupw, ktre wedle ustaw wojskowych dopiero po upywie
dni kilku od mierci pogrzebione by maj. Wwczas major Zabocki, ktry wraz z doktorem
Lafontaine oglda wszystkie izby i zabudowania, dostrzeg niewielk budowl, jakoby baszt
przymurowan do cian klasztoru, z maym okienkiem i krat u gry. Zada, aby mu ow baszt
wydano na trupiarni i prosi o pozwolenie obejrzenia jej wewntrz.
Ksieni klasztoru opara si ywo temu daniu, co zwrcio ju uwag majora.
Nagle do uszu jego dobieg pisk dziwny i przeraliwy, dochodzcy, jak si zdao, z zakratowanego
okienka.
- Co to jest? - zawoa Lafontaine. Zmieszana ksieni wyrzeka:
- To s tajemnice klasztoru.
- Jakie tedy s one? - znw pyta Lafontaine, zaciekawiony odpowiedzi panny starszej.
130
ZAMUROWANA W KLASZTORZE
- Tych bada nikomu nie wolno - odrzeka z pewnym rodzajem powagi i dumy.
- Kiedy pani tak mwisz, to ja je poznam i pozna musz - ktrdy miejsce do tej baszty, prosz o
klucze.
Ale panna starsza stanowczy stawia opr, owiadczajc, e tajemnice klasztoru nie nale do sdu
wieckich ludzi.
Uniesieni gniewem i zdjci ciekawoci, doktor i major zagrozili, e onierzom ka drzwi jedne
po drugich odbija. Jako niedugo bawic, wszystko przygotowano po temu. Przeoona klasztoru,
widzc, e wszelki upr daremnym bdzie, wskazaa wnijcie ukryte ze sieni klasztornej i oddaa
klucz od drzwi elaznych.
Lafontaine szed sam naprzd, ale jakie jego byo podziwienie, kiedy za otwarciem ujrza wrd
kupy mieci i gnoju istot podobn do ludzkiej postaci okryt achmanami z wosami do ziemi
dugimi.
Istota ta na widok nieznanych postaci piszcze i krzycze zacza. Zaczerpnwszy powietrza,
upada w stan konwulsyjny. Przeraeni tak nadzwyczajnym widokiem, doktor z majorem, nie

mogc wrd ciemnoci rozezna dokadnie wszystkich przedmiotw, polecaj natychmiast


przynie wiato. Za wniesieniem wiata nieszczliwa ofiara wizienia pada i mdleje. Znajduj,
e jest kobiet. Wyniesiono j do wygodnej celi, a przywrcona do przytomnoci i przybrana
przyzwoicie okazuje pikne rysy twarzy, na ktrych okropna bole i dugoletnie mczarnie wyryy
pitno swoje. Nic mwi nie chciaa, czyta i pisa zapomniaa. Badania nierycho wykryy prawd.
9*
131
SPRAWY PONURE
Jedni powiadali, e to crka zamonej i bogatej rodziny, ktra uniesiona pierwszym uczuciem
mioci, zapomniaa si. Uwid j, przekonawszy wpierw, e adnym dobrowolnym sposobem
dumni rodzice na zwizek nie pozwol. Wkrtce skutki tej namowy okazay si widoczne, a biedna
istota zawiedziona w swoich nadziejach wraz z kochankiem zostaa!
Srogi ojciec w uniesieniu o mao ycia jej nie odebra; ubagany nareszcie przez wijc si u ng
on. posag jej odda klasztorowi zakonnic w Lublinie z warunkiem, aby j zamurowano i ywiono
chlebem i wod.
Dopeniono tego barbarzyskiego rozkazu: nowo narodzone dzieci zniko, narzeczony umar z
rozpaczy - moda kobieta przetrwaa w tym wizieniu lat kilkanacie. Opady j szaty, zarosy
paznokcie dugie, pozbawiona wody do umycia, sprztw wszelkich, nie czesana, wrd barogu i
gnoju przeya nieboga, za jedn chwil pokutujc, dnie, miesice i lata.
Drudzy opowiadali inaczej, e zamurowana bya zakonnic i za przekroczenie lubu czystoci
skazan zostaa przez konsystorz dwoma jednozgodnymi dekretami na zamurowanie ywcem. Stao
si to jeszcze w r. 1789. Omnacie lat wytrwaa w tym grobie, powolnej oczekujc mierci. Ju w
drugim roku zamknicia dostaa pomieszania zmysw. Pobone okruciestwo siostrzyczek
wywierao swoj srogo jedynie na ciele, mogcym odtd, dla braku uczucia moralnego, silniej
jeszcze opiera si katuszom. Przez czas niewoli zmieniy si dwie przeorysze u PP. Wizytek. Jedna
drugiej zamurowan, jak sprzt martwy przekazywaa.
Nazwisko nieszczsnej pniej ujawniono. Mwiono zrazu, i zwaa si ona Urszula Morska,
okazao si
l32
ZAMUROWANA W KLASZTORZE
wszelako, i prawdziwe jej imi brzmiao Fremota Grabowska i e bya ona obtoczon siostr
zakonn.
Za kar przeniesiono wkrtce PP. Wizytki do Karmelitanek, gdzie miay niewygodne
pomieszczenie. Za Fremiota Grabowska, ocucona powoli przez Lafontaine, przyzwyczajon
zostaa do ciepych pokarmw: po dugich staraniach zaledwie przypomniaa sobie nauk czytania i
pisania, ale bardzo mao mwia; cigle tylko si modlia i wkrtce - pomimo pieczoowitoci i
macierzyskich stara, jakich w domu szlachetnego doktora Lafontaine w Warszawie doznawaa,
wiat ten opucia.
OBJANIENIA
Opowiadania wybrano ze rde nastpujcych:
1. Zbrodnia wojewodziny wileskiej - Lucjan Siemieski, Dziea, tom VII "Wieczornice", rozdzia
XII "Zamek biao-kamieniecki", str. 138-157, Warszawa 1881 (Wasylewski powouje si na
wydanie wileskie z r. 1853).
2. Spalenie czarownic - "Przyjaciel Ludu", Leszno 1835, rok II, tom I. str. 126, 134, 138.
3. Heretyk na stosie - L. T. Tnpplin, Tajemnice spoeczestwa wykryte w sprawach kryminalnych
krajowych, Wrocaw 1852, tom III, str. 215 i dalsze.
4. Relacja o zamordowaniu Wyleyskiego - L. T. Trip-Phn op. cit, tom II, str. 216 do 228.

5. Wina i kara Piotra Makowskiego - Jzef Wawel-Louis. Pocztkowe sdownictwo austriackie w


Galicji 1772-1789, Lww 1897, str. 166-172.
6. Ksi rozbjnik - Wacaw Mejbaum, O tron Stanisawa Augusta, Lww 1914 (Wasylewski
podaje wydanie z r. 1918), rozdzia pt. "Marcin Lubomirski", str. 68-94, oraz rozdz. pt. "Austria
wobec zamachu na Stanisawa Augusta", str. 165-185.
7. mier Wolodkomcza - Pamitniki Marcina Matusze-Wicza... 1714-1765, Warszawa 1876, tom
III, rozdz. XI, str. 70 i dalsze; "Athenaeum", wydawca J. I. Kraszewski, tom VI,
* ,,Objanienia"' powtrzono za Wasylewskim (wydanie z roku 1922), ucilono jednak brzmienie
tytuw i stron tam, gdzie tego wymagaa konieczno. (Red.)
OBJANIENIA
Wilno 1845, rozdz. pt. "mier Jzefa Woodkowicza", str. 218-225.
8. Sprawa Zarbianki - L. T. Tripplin, op. cit., tom II, str. 194-215.
9. Rze humaska - Obraz Polakw i Polski w XVIII wieku... wydany z rkopisw przez E.
Raczyskiego, Pozna 1842 (Wasylewski powouje si na wydanie wrocawskie z r. 1844), rozdz. I
pt. "Bunt hajdamakw..." str. l-100 oraz rozdz. II pt. "Rze humaska", str. 103 i dalsze.
10. Zamach na krla - Pamitniki ks. A. Kitowicza do panowania Augusta III i Stanisawa Augusta,
Lww 1882, tom I, rozdz. XIII, str. 256 i dalsze; Sprawa zamachu na krla Stanisawa Augusta...
napisa dr Wadysaw Ostroyski, adwokat krajowy i docent uniwersytetu we Lwowie, Lww
1891 str. 154 (przedstawia to zamachu, sam zamach, przewd sdowy i mow obrocz krla).
11. witokradztwo w Krupincach - Moja druga modo, z mewydanych pamitnikw Szymona
Konopackiego (1816-1826), Lww-Warszawa 1900 (Wasylewski powouje si na wydanie warszawskie z r. 1899), tom
I, str. 74-78 notatka o znalezionej na strychu broszurze pt. "Zbrodnia Henryka Niemirycza".
12. Zamurowana w klasztorze - Czesaw Jankowski: Powiat oszmiaski, Petersburg 1896, zob.
tame na str. 366-380 ustp pt. Z pamitnika (Marszyckiego) 1809-1814; J. A. Wa-dowski,
Kocioy lubelskie, Krakw 1907 (Wasylewski powouje si na wydanie krakowskie z r. 1912) str.
484-486; K. W. Wjcicki, Cmentarz powzkowski pod Warszawa, Warszawa 1855, tom I, str. 56.
SPIS TRECI
Wstp ....... .......
5
Zbrodnia wojewodziny wileskiej ... . .
9
Spalenie czternastu czarownic w Doruchowie . . .25
Heretyk na stosie ...........
35
Relacja o straszliwym zamordowaniu IM Pana Wyleyskiego ... ......... 39
Wina i kara Piotra Makowskiego ... ...
46
Ksi rozbjnik ............
50
mier Woodkowicza ..........67
Sprawa Zofii Zarbianki ..........
79
Rze w Humaniu ...........
84
Porwanie krla i sd nad zmwionymi . . . . 96
witokradztwo w Krupicach .... . . 120
Zamurowana w klasztorze .........
130
Objanienia ... .....
134

You might also like