Professional Documents
Culture Documents
Dostojewski Fiodor - Łagodna
Dostojewski Fiodor - Łagodna
OPOWIADANIE FANTASTYCZNE
OD AUTORA
Przepraszam moich czytelnikw, e tym razem zamiast Dziennika w zwykym
ksztacie daj im tylko opowiadanie. Ale rzeczywicie pracowaem nad tym utworem
przez wiksz cz miesica. W kadym razie prosz czytelnikw o wyrozumiao.
A teraz - co do samego opowiadania. Daem mu podtytu fantastyczne, chocia
uwaam je za jak najbardziej realne. Ale fantastyczno jest w nim istotnie - a
mianowicie w samej formie opowieci, co te chciabym zawczasu wyjani.
Chodzi o to, e nie jest to opowiadanie, ani nie s to notatki. Prosz sobie
wyobrazi ma, ktrego ona ley na stole martwa: przed kilkoma godzinami
popenia samobjstwo, rzuciwszy si z okna. Jest wzburzony i jeszcze nie zdy
zebra myli. Chodzi po pokojach i usiuje zda sobie spraw z tego, co zaszo,
uporzdkowa swe myli. Dodajmy, e jest to zagorzay hipochondryk z gatunku
tych, co sami z sob rozmawiaj. Oto wanie mwi sam do siebie, referuje
spraw, wyjania j sobie. Mimo pozorn cigo tej relacji, niejednokrotnie
przeczy sobie - zarwno logicznie jak uczuciowo. To usprawiedliwia siebie, to
oskara j i wdaje si w uboczne rozwaania: mamy tu i wulgarno myli, i
serca, i gbi uczucia.
Z wolna rzeczywicie wyjania sobie spraw i porzdkuje myli. acuch
wywoanych przeze wspomnie nieodparcie przywodzi go wreszcie do prawdy; prawda
nieodparcie uwzniola jego umys i serce. Pod koniec zmienia si nawet sam ton
opowieci - w porwnaniu z chaotycznym jej pocztkiem. Prawda do jasno i
wyranie - przynajmniej dla niego samego - odstania si przed nieszcznikiem.
Oto temat. Ma si rozumie, przebieg opowieci obejmuje kilka godzin - z
zawieszeniami i przeskokami - i ma ksztat nader zawiklany: bohater mwi sam do
siebie, to znw zwraca si jak gdyby do niewidzialnego sdziego. Tak te zawsze
bywa w rzeczywistoci. Gdyby stenograf mg go podsucha i wszystko zanotowa tekst wypadby nieco bardziej chropowaty, surowy, anieli u mnie; ale, jak mi
si wydaje, proces psychologiczny chyba pozostaby nie zmieniony. Ot ta
hipoteza o stenografie, ktry wszystko zanotowa (po czym ja bym opracowa to
literacko), stanowi wanie to, co w tym opowiadaniu traktuj jako element
fantastyczny. Ale w sztuce co podobnego nieraz bywao dopuszczalne. Wiktor Hugo
na przykad w swym arcydziele Ostatni dzie skazaca zastosowa chwyt prawie
identyczny i cho nie wprowadzi stenografa, pozwoli sobie na jeszcze wiksze
nieprawdopodobie-stwo, zakadajc, e skazaniec moe (i ma czas) kreli
notatki nie tylko w ostatnim dniu, lecz nawet w ostatniej godzinie, dosownie w
ostatniej minucie. Gdyby jednak zaniecha tej fantyzji, nie powstaby i sam
utwr - najrealniejszy i najprawdziwszy ze wszystkich, jakie napisa.
ROZDZIA PIERWSZY
I.
dalej, tym obficiej, trzeba tylko samemu nie ustawa, skoro nam zaley. Ma si
rozumie, ona mi wtedy sama nic nie wyjania. Pniej dopiero dowiedziaem si
o Gosie i o wszystkim. Ona si wtedy rujnowaa na ogoszenia; z pocztku, ma
si wiedzie, wyniole:
guwernantka, panie dobrodzieju, zgodzi si na wyjazd i oferty prosz nadsya z
podaniem warunkw, a pniej - gotowa na wszystko: i do towarzystwa, i uczy
moe, i doglda gospodarstwa, i pielgnowa chor osob, i szy umiem itd.
itd.-to wszystko tak dobrze znamy! Naturalnie wystpowao to w ogoszeniu w
rozmaitych wariantach, a pod koniec, gdy jej pooenie stao si rozpaczliwe, to
nawet bez. pensji, za wyywienie. Ot nie, nie znalaza posady! Wtedy
postanowiem po raz ostatni j wybada: raptem bior wiey numer Gosu i
wskazuj ogoszenia: Moda osoba, zupena sierota, poszukuje posady guwernantki
do maych dzieci, najchtniej u starszego wdowca. Moe dopomc w prowadzeniu
domu.
743
- Ot, prosz, ta dzi rano daa ogoszenie, , na wieczr z pewnoci posad otrzyma. Oto jak trzeba
si -iglasza!
Znw si wzburzya, znowu bysna oczyma, odwrcia sic i natychmiast wysza.
Bardzo mi si to spodobao. Zreszt byem wtedy cakiem pewny i nie obawiaem
si: cygarniczek nikt nie zacznie przyjmowa. A-ona zreszt nie miaa ju nawet
cygarniczek. I rzeczywicie, po dwch dniach przychodzi - taka bledziutka,
zdenerwowana; zrozumiaem, e co si musiao wydarzy u niej w domu; i
faktycznie, wydarzyo si. Zaraz wyjani, co si wydarzyo, ale na razie pragn
tylko wspomnie, jak jej wwczas zaimponowaem i urosem w jej oczach. Taki
nagle powziem zamiar. Chodzi o to, e przyniosa ten obraz (zdecydowaa si
przynie)... Ach suchajcie, suchajcie! To wanie wtedy ju si zaczo, bo
ja si wci pltaem... Chodzi o to, e teraz chc wszystko odtworzy, kady
taki drobiazg, kad kreseczk. Wci usiuj skupi myli i-nie mog, a to
wanie owe kreseczki, kreseczki...
Obraz Matki Boskiej z Dziecitkiem, domowy, rodzinny starowiecki, ornat srebrny
pozacany - warte to, no warte ze sze rubli. Widz, e przedmiot jest jej
drogi; zastawia cao, nie zdejmujc koszulki z obrazu. Powiadam jej: lepiej
zdj, a obraz niech pani zabierze; bo sam obraz jednak jako nie bardzo...
744
opresjach, nawet w jeszcze gorszych, i jeeli obecnie zastaje mnie pa ~ przy
takiej robocie, to wanie dlatego, po wszystkim, com przecierpia...
- N-nie... nieuwanie.
- To znaczy, wcale pani nie czytaa. Trzeba przeczyta. A zreszt znowu widz na pani wargach
ironiczne skrzywienie. Prosz tylko nie przypisywa mi tak zego smaku, e oto, chcc ubarwi
swoj rol lichwiarza, wpadem na koncept zaprezentowania si pani jako Mefistofeles.
Lichwiarz lichwiarzem pozostanie. Wiadomo.
- Pan jest jaki dziwny... Wcale nie chciaam powiedzie panu nic takiego...
Miaa ochot powiedzie: nie spodziewaam si, e pan jest czowiekiem
wyksztaconym, ale nie powiedziaa; wiedziaem jednak, e tak pomylaa;
ogromnie j zaintrygowaem.
- Widzi pani - zauwayem - na kadym kroku mona czyni dobro. Oczywicie, nie mwi o
sobie: ja oprcz za, powiedzmy, nic nie czyni, jednake...
- Naturalnie, mona czyni dobro w kadym miejscu- rzeka, obrzuciwszy mnie popiesznym,
wakim spojrzeniem.- Wanie w kadym miejscu - dodaa nagfe.
Och, pamitam, wszystkie te momenty pamitam! I zauwa jeszcze, e kiedy ta
modzie, ta mila modzie pragnie powiedzie co takiego mdrego i wakiego to raptem zbyt szczerze i naiwnie na twarzy bdzie miaa wypisane, e oto,
32 Dostojcwski,
745
panie dobrodzieju, mwi d teraz co mdrego i wakiego - i to nie z
prnoci, jak to bywa u nas, ale wrcz wida, e sama strasznie w to wszystko
wierzy i ceni to, i szanuje, i myli, e wy to wszystko tak samo szanujecie.
Ach, szczero! Oto czym nas zwyciaj! A w niej-jakie to byo urocze!
Pamitam, niczegom nie zapomnia! Po jej wyjciu od razu zadecydowaem. Tego
dnia przeprowadziem ostatnie poszukiwania i poznaem wszystkie-ju biecetajniki;
dawne znalem w caoci dziki Lukierii, ktra podwczas u nich suya i ktr
kilka dni temu przekupiem. Owe kulisy rzeczywistoci byy tak przeraajce, e
nie pojmuj, jak mona byo jeszcze si mia - tak jak niedawno ona - i
interesowa si sowami Mefista, gdy sama bya w tak okropnym pooeniu. Ale-ot,
modzie! Tak wanie pomylaem o niej z dum i radoci, albowiem w tym jest i
wielkoduszno: oto prosz, chocia znajdujemy si na skraju zagady, wielkie
sowa Goethego promieniej. Modo zawsze - chociaby odrobin i choby w
bdnym kierunku - przecie jest wielkoduszna. To znaczy - ja wszak o niej, o
niej jednej. I przede wszystkim wtedy ju patrzaem na ni jak na moj i nie
wtpiem o swej potdze. Wiecie, przesodka to myl, kiedy nie mamy ju
wtpliwoci!
Ale co si ze mn dzieje? Jeeli bd dalej w ten sposb, kiedy zbior to
wszystko razem? Prdzej, prdzej - to wcale nie w tym rzecz, och Boe!
II.
PROPOZYCJA MAESTWA
Owe kulisy, to, czego si o niej dowiedziaem, wyra w jednym zdaniu: rodzice
j odumarli ju dawno, przed trzema laty, ona za zamieszkaa u niesamowitych
ciotek. Okrelenie to jest zbyt sabe. Jedna ciotka - wdowa, obarczona liczn
rodzin, dzieci sze sztuk, jedno mniejsze od drugiego;
druga - niezamna, stara, wstrtna. Obydwie wstrtne. Ojciec jej by
urzdnikiem, ale z kancelistw, i posiada zaledwie szlachectwo indywidualne jednym sowem, dla mnie w sam raz. Zjawiaem si niejako z wyszego wiata: bd
co bd emerytowany sztabs-kapitan ze wietnego puku, rodowity szlachcic,
niezaleny itd., a jeeli chodzi o kas poycz746
kow - u ciotek mogo to wywoywa jedynie szacunek. U tych ciotek spdzia trzy
lata w niewoli, ale przecie egzamin gdzie tam zdaa - zdya, zdya zda,
mimo bezlitosn mk codziennej pracy, a to-chyba wiadczyo o jej deniu do
czego wyszego i szlachetniejszego! Bo i po c chciaem si eni? A zresztdo diaba ze mn, o tym pniej... I czy o to idzie? Uczya ciotczyne dzieci,
szya bielizn, a pod koniec nie tylko bielizn, i - z tymi jej sabymi pucami
- podogi szorowaa. Tamte ustawicznie j maltretoway i nawet biy. Doszo do
jeste wysoki, zgrabny, edukowany i - i ostatecznie, mwic bez fanfaronadyniebrzydki z ciebie mczyzna. Oto co mi taczyo w epetynie. Oczywicie ona
tame w bramie powiedziaa tak. Ale... Ale musz doda: tame w bramie dugo
mylaa, zanim powiedziaa tak. Tak si zamylia, tak zamylia, em po chwili
spyta:
V.
AGODNA SI BUNTUJE
Straciem panowania nad sob, nawet si nie poruszyem i tym samym spokojnym
tonem oznajmiem jej, e odtd pozbawiam j uczestniczenia w moich zajciach.
Rozemiaa mi si prosto w twarz i wysza z mieszkania.
Musz podkreli, e wychodzi nie byo jej wolno. Nigdzie beze mnie - taki by
nasz ukad zawarty jeszcze w okresie narzeczesrwa. Wrcia dopiero wieczorem,
ja na to ani sowa.
Nazajutrz rankiem wysza znowu, nastpnego dnia rwnie. Zamknem kantor i
wybraem si do ciotek. Nie utrzymywalimy z nimi adnych stosunkw od czasu
wesela. Okazao si, e nie przychodzia do nich. Wysuchay mnie z
zaciekawieniem, no i wymiay: To si panu - powiadaj - naley. Ale byem
przygotowany na ich kpinki. Z miejsca te t modsz, niezamn, przekupiem za
sto rubli; dwadziecia pi daem jako zaliczk. Po dwch dniach przychodzi do
mnie: Tam, powiada, oficer Jefimowicz, dawny pana kolega pukowy, jest
756
zamieszany. Bardzo mnie to zdziwio. w Jefimowicz wanie najwiksz przykro
wyrzdzi mi by w puku, a jaki miesic temu, bezczelny!-jako rzekomy
interesant-raz czy dwa razy zaszed do kasy i, pamitam, zacz z moj on o
czym artobliwie rozmawia. Wtedy podszedem do niego i powiedziaem-pomny
naszych stosunkw-eby si nie way tu przychodzi; ale nic takiego nawet przez
myl mi nie przeszo, tylko tak po prostu stwierdziem w duchu, e jest
bezczelny. A tu raptem ciotka informuje, e jest ju wyznaczone spotkanie i e
ca spraw manewruje pewna dawnii znajoma ciotek, Julia Samsonowna, wdowa, a do
tego Jeszcze pukownikowa: U niej to wanie bywa teraz pana maonka.
T rzecz przedstawi w skrcie. Caa sprawa kosztowaa mnie okoo trzystu rubli,
ale po dwch dniach wszystko zostao urzdzone tak, e bd sta w ssiednim
pokoju, za zamknitymi drzwiami, przysuchujc si pierwszej schadzce mojej ony
z Jefimowiczem. Tymczasem za w przeddzie owego rendez-yous rozegraa si
midzy nami krtka, lecz dla mnie a nazbyt znamienna scena.
ona .wrcia pod wieczr, siada na ku, poglda n* mnie drwico i nk
stuka o dywanik. Gdy tak na ni patrz, nagle pomylaem, e w cigu caego
ostatniego miesica albo cilej od dwch tygodni bya nieswoja, rzec by nawet
mona - cakowicie odmieniona: okazywaa si istot porywcz, napastliw, nie
powiedziabym - bezwstydn, ale niezrwnowaon i zmierzajc do zamtu.
Napraszajc si o zamt. agodno jednak bya jej w tym przeszkod. Kiedy taka
osoba rozhula si - to chociaby nawet przebraa miar, przecie wida, e sama
si tylko przeamuje, sama si podnieca i e nie jest zdolna przezwyciy
wasnej dziewiczoci i skromnoci. Dlatego to takie wanie niekiedy rozpdzaj
si zgoa ponad miar - tak i nie wierzymy obserwacjom wasnego rozumu. Istota
za przywyka do rozpusty - przeciwnie: zawsze naoy tumik, postpi szpetniej,
ale w ramach porzdku i przystojnoci, z pretensj growania nad nami.
- A czy to prawda, e potem przez trzy lata jak wczga azi po ulicach Petersburga, proszc o
dziesiciokopiejkowe datki, i e nocowa pod bilardami.
- Nocowaem nawet na Siennej, w domu Wiaziemskie-go.6 Owszem, to prawda: kiedy opuciem
puk, w moje ycie wdaro si wiele sromoty i ponienia, ale nie by to upadek moralny, gdy
- Och, przeciw witym prawom maeskim nie oponuj, egnam! I wie pan-zawoa, gdy
kierowaem si ku wyjciu - chocia porzdny czowiek nie powinien si z panem
pojedynkowa, jednake, przez respekt dla paskiej damy, jestem do pana dyspozycji... Jeeli w
ogle .pan zaryzykuje...
- Syszysz - przetrzymaem j na chwil w progu. Potem - przez ca drog - ani sowa.
Prowadziem j za rk; sza bez oporu. Przeciwnie: bya okrutnie zdumiona, ale tylko w drodze
do domu. Gdymy si tam znaleli, siada na krzele i utkwia we mnie spojrzenie. Bya
niezwykle blada;
7An
przytomny - i nagle otworzyem oczy. Ona staa obok stou i trzymaa w rkach
rewolwer. Nie wiedziaa, e si obudziem i e patrz. Wtem spostrzegam, e
zaczyna si ku mnie zblia z tym rewolwerem w rce. Spiesznie zamknem oczy,
udajc gboko upionego.
Dosza do ka i stana nade mn. Syszaem wszystko:
chocia zapanowaa grobowa cisza, przecie syszaem t cisz. Nagle wyczuem
jaki jej kurczowy ruch - niepowstrzymanie, mimo woli, odemknem powieki:
patrzaa mi prosto w oczy, a rewolwer znajdowa si tu przy mojej skroni.
Spojrzenia nasze spotkay si. Ale patrzelimy na siebie zaledwie chwilk.
Zmusiem si do zamknicia oczu i w tyme momencie - ca si woli postanowiem, e ju si wicej nie porusz i nie rozewr powiek - cokolwiek
mnie czeka.
Rzeczywicie zdarza si, e kto pogrony w gbokim nie nagle odmyka oczy,
nawet na chwilk unosi gow i rozglda si po pokoju, i zaraz potem, straciwszy
wiadomo, znowu kadzie gow na poduszce i zasypia, nic nie pamitajc. Ot
kiedy zetknwszy si z jej spojrzeniem i poczuwszy luf rewolweru przy skroni
szybko zamknem ponownie oczy, nie poruszajc si, jak gdybym spa gboko, ona
z pewnoci moga przypuci, e ja naprawd pi i e nie widziaem nic,
zwaszcza e byoby wrcz nieprawdopodobne, abym zobaczywszy to, co zobaczyem,
w takim momencie ponownie zamkn oczy.
Tak, to byo nieprawdopodobne! Ale jednak moga bya take odgadn prawd - to
mi wanie w owej chwili przemkno w umyle. Och, jaki wicher myli i dozna
zaklbi si we mnie! Pochwalona niechaj bdzie elektryczno myli czowieczej!
W takim wypadku (tak to wyczuem), jeeli odgada prawd i wie, e nie pi - to
ju j zmiadyem t swoj gotowoci poniesienia mierci i do jej moe
zadre. Dawne zdecydowanie moe run w zetkniciu si z tym nowym doznaniem.
Powiadaj, e kiedy si stoi gdzie wysoko, co nas jak gdyby cignie w d, w
przepa. Myl, e do niejednego samobjstwa albo zabjstwa doszo jedynie
dlatego, e rewolwer by ju w rce. Tutaj take bezde, pochyo
czterdziestopiciostopniowa, z ktrej niepodobna si nie stoczy, i co nas
nieodparcie skania do spuszczenia kurka. Jednake wiadomo, em wszystko
widzia, e wiem wzy761
stko i w milczeniu oczekuj mierci, ktr mi zada - ta wiadomo moga bya j
powstrzyma na pochyoci.
ROZDZIA DRUGI
I.
SEN DUMY
ukiem z miejsca owiadczya, e mieszka u mnie nie bdzie i gdy tylko pani
pochowaj, odejdzie. Modliem si na klczkach przez pi minut, a chciaem si
modli przez ca godzin, ale bez przerwy rozmylam, rozmylam, i gorzkie myli
wci si cisn, i gowa boli: jake tu si modli? Grzech tylko! Dziwne te, e
mi si nie chce spa: kiedy przeywamy wielkie, zbyt wielkie cierpienie, po
pierwszych mocnych wybuchach ogarnia nas senno. Skazani na kar mierci
podobno w ostatni noc pi twardo. Tak te by powinno, to zgodne z prawami
natury, bo inaczej by nie wytrzymali... Legem na kanapie, ale nie zasnem...
Przez sze tygodni choroby dogldalimy jej dniem i noc - ja z ukieri oraz
sprowadzona przeze mnie dyplomowana pielgniarka. Pienidzy nie szczdziem i
nawet rad byem wydawa na ni. Wezwaem doktora Schrdera i paciem mu po
dzfesi rubli za wizyt. Gdy odzyskaa przytomno - ukazywaem si przed ni
rzadziej. A zreszt po c to opisywa? Kiedy ju wstaa z ka - to cichutko i
w milczeniu usiada w moim pokoju przy osobnym siole, ktry wtedy dla niej
kupiem... Tak, to prawda, trwalimy w zupenym milczeniu, to jest pniej
zaczlimy nawet mwi, tyle e jedynie o sprawach powszednich. Ja, ma si
rozumie, wypowiadaem si lakonicznie, ale doskonale zauwayem, e i jej
dogadzaa malomwno. Wydao mi si to z jej strony cakiem naturalne. Jest
zbyt wstrznita i dostatecznie pokoIf.A
Ale nadcigaa wiosna, bya ju poowa kwietnia, z okien wyjto podwjne szyby i
soce jo jasnymi wizkami promieni rozwieca nasze guche pokoje. Lecz
zasona wisiaa nade mn i zaciemniaa mi oczy. Zowieszcza, straszliwa za768
sona. Jak to si stao, e raptem spada z moich oczu i em nagle przejrza, i
wszystko zrozumia? Czy stao si to przy- padkowo, czy dzie taki nadszed
szczeglny, czy promie so-^neczny roznieci myl i domys w mojej otpiaej
gowie? Nie, nie myl, nie domys tu zabysn, lecz z naga zadrgaa _ijedna
yka, z dawna zamara, zadrgaa i oya, i olnia ca moj otpia dusz.
Wtedy zupenie jakbym nagle zerwa si z miejsca... Bo te wydarzyo si to
nagle i niespodzianie. A wydarzyo si to po obiedzie, pod wieczr, okoo
godziny pitej.
II.
Schrder zbada j nie nazbyt dokadnie (ci lekarze bywaj niekiedy lekcewaco
niedbali) i w drugim pokoju zakomunikowa mi tylko, e to pozostao po
przebytej chorobie i e na wiosn warto by wyjecha gdzie nad morze albo,
jeeli to niemoliwe, po prostu na podmiejskie letnisko. Sowem, nic nie
powiedzia prcz tego, e skonstatowa osabienie czy co tam takiego. Po jego
odejciu ona, patrzc na mnie z ogromn powag, powtrzya:
- Masz tu za fatyg - powiedziaem miejc si do niego bezmylnie, ale serce wezbrao mi jakim
nagym zachwyc niem.
Przypieszywszy kroku, wrciem do domu. Nadpknita, aosna, urwana nutka
raptem znowu zadwiczaa w niej duszy. Brako mi tchu. Opadaa, opadaa z oczu
zasona! Skoro przy mnie zapiewaa - snad zapomniaa o mnie, oto co byo jasne
i straszne. To czuo moje serce. Jednak w duszy promienia zachwyt przemagajc
trwog.
O, ironio losu! Wszak nic innego nie byo i nic mogo by w mojej duszy - prcz
owego wanie zachwytu, tylko gdzie ja sam byem w cigu owej zimy? Albo to
byem ja?
Wbiegem po schodach w wielkim popiechu; nie wiem, czym wszed niemiao... To
tylko pamitam, e podoga zdawaa si falowa, a ja jak gdybym pyn po rzece.
Wszedem do pokoju: siedziaa na tym samym miejscu, przechyliwszy gow, ale ju
nie piewaa. Zerkna ku mnie przelotnie i bez zaciekawienia; lecz nie byo to
nawet spojrzenie-ot jedynie odruch, zwyky i obojtny, kiedy ktokolwiek wchodzi
do pokoju.
Podszedem wprost do niej i usiadem obok na krzele;
byem jak niespena rozumu. Ona obrzucia mnie szybkim spojrzeniem, jakby
przelkszy si; ujem jej do i nie pamitam, co powiedziaem, to jest, co
chciaem powiedzie, gdy nie byem zdolny mwi dorzecznie. Glos mi si
zaamywa i odmawia posuszestwa. A zreszt nie wiedziaem, co powiedzie, i
tylko krztusiem si.
Nie opuciem jej w cigu caego owego wieczora. Wci jej mwiem, e zawioz
j do Boulogne, eby si kpaa w morzu, teraz zaraz, za dwa tygodnie, e ma
taki nadpknity gosik, syszaem przecie... e zlikwiduj kas, sprzedam
Dobronrawowowi, e zaczniemy wszystko na nowo, a przede wszystkim do Boulogne!
Suchaa wci zalkniona. Baa si jeszcze bardziej. Ale ja nie tym byem
najgbiej przejty, lecz tym, e coraz mocniej odywao we mnie nieustpliwe
pragnienie leenia u jej ng i znw chciaem caowa, caowa miejsce, gdzie
stoj jej nogi, i modli si do niej, i nic ponadto, nic od ciebie nie zadam
powtarzaem co chwila. Nic mi nie odpowiadaj, nie zauwaaj mnie wcale i pozwl
tylko z ubocza patrze na ciebie, uczy mnie swoj rzecz, pieskiem...
Pakaa.
- A ja mylaam, e zostawisz mnie tak-wymkno si jej z naga mimo woli - tak dalece mimo
woli, e moe zgoa nie spostrzega, kiedy to powiedziaa, gdy tymczasem-och! to bya
najwaniejsza, najbardziej rozstrzy772
gajca i najbardziej dla mnie zrozumiaa wypowied, ktra mnie niby noem
dgna w serce! Te sowa wszystko mi wyjaniy, lecz dopki miaem j tu obok,
przed oczyma, ywiem niezomn nadziej i byem niezmiernie szczliwy. Ach,
okrutnie znuyem j owego wieczora, zdawaem sobie z tego spraw, ale
nieustannie sdziem, e wszystko natychmiast przeksztac. Wreszcie, z
nadejciem nocy, osaba ostatecznie; wtedy namwiem j, by zasna - i z
miejsca zapada w gboki sen. Przewidywaem malign i rzeczywicie wystpia,
chocia bardzo lekka. W nocy niemal co chwila wstawaem, cichutko, w pantoflach
podchodziem, eby na ni patrze. Zaamywaem nad ni rce, patrzc na t chor
istot na lichym elaznym eczku (ktre dla niej kupiem za trzy ruble).
Klkaem przed ni, ale nie miaem caowa jej ng (bez jej wiedzy!), gdy
spaa. Prbowaem modli si do Boga, lecz si znw zrywaem. Lukieria coraz
wychodzia z kuchni i przygldaa mi si. Wstpiem do niej i powiedziaem, eby
si pooya, i e jutro zacznie si cakiem co innego.
I wierzyem w to, wierzyem lepo, szaleczo. Ach, tonem w zachwycie, w
upojeniu! Wyczekiwaem tylko tego jutra. Przede wszystkim - wbrew wszelkim
symptomatom - nie obawiaem si adnego nieszczcia. Nie odzyskaem w peni
rozeznania - chocia zasona spada mi z oczu - i to rozeznanie dugo, dugo nie
powracao, och, a do dzi, a do dzisiejszego dnia! Bo te jak mogo powrci:
przecie ona wtedy jeszcze ya, bya tu przede mn, a ja byem przed ni:
Jutro si obudzi, a ja jej wszystko powiem i ona wszystko zobaczy. Oto moje
wczesne rozumowanie - proste i jasne-std to upojenie! Najwaniejsz spraw
bya owa podr do Boulogne. Nie wiedzie czemu wci mylaem, e Boulogne - to
wszystko, e w Boulogne zawiera si co ostatecznego: Do Boulogne, do
Boulogne! Obdnie oczekiwaem ranka.
mwi: wicej nieli spowied! Nie zataiem nawet tego, co wrcz sam przed sob
ukrywaem. Otwarcie wyznaem, em przez ca zim o tym jednym tylko myla, e
byem przewiadczony, i mnie kocha. Wyjaniem jej, e kasa poyczkowa bya
jedynie nastpstwem upadku mojej woli i umysu, samoudrczenia i samochwalby.
Wytumaczyem jej, e wtedy w bufecie rzeczywicie stchrzyem; winna temu moja
natura, moja podejrzliwo: wstrzsny mn okolicznoci, to otoczenie, ten
bufet, myl: jake tak z naga wystpi, czy to nie wypadnie gupio? Stchrzyem
nie przed pojedynkiem, tylko przed myl: czy to nie wypadnie gupio... A
potem... to ju nie chciaem si przyzna, no i drczyem wszystkich, i j te
zadrczaem, a si z ni oeniem, eby j za to drczy. W7 ogle mwiem
przewanie jak w gorczce. Ona sama braa mnie za rce i prosia, abym przesta:
- Przesadzasz... zamczasz si!-i znw zaczynay si kania, znowu groziy ataki nerwowe!
Ustawicznie prosia, ebym o tym wszystkim nie mwi i nie wspomina.
Ja na te proby nie zwracaem uwagi wcale albo prawie wcale: wiosna, Boulogne,
Boulogne! Tam soce, tam nowe nasze soce - o tym tylko mwiem. Zamknem
kas, -prawy przekazaem Dobronrawowowi. Nagle zaproponowaem jej, e wszystko
rozdamy ubogim oprcz kapitau podstawowego, owych trzech tysicy
odziedziczonych po chrzestnej maice, za ktre pojechalibymy do Boulogne, a
potem wrcimy
774
i rozpoczniemy nowe pracowite ycie. Tak te zdecydowalimy - poniewa ona nie
powiedziaa nic... Tylko si umiechna. I bodaj umiechna si raczej przez
delikatno, nie chcc mnie zasmuci. To wiedziaem, e jej ze mn ciko, nie
mylcie, e bytem a takim gupcem i takim egoist, eby tego nie widzie.
Widziaem wszystko, wszystko, do ostatniego drgnienia, widziaem i wiedziaem
lepiej od kogokolwiek; caa moja desperacja bya widoczna.
Opowiadaem jej wszystko o sobie i o niej. I o ukierii. Mwiem, em paka...
Och, zmieniaem ton rozmowy, ja te staraem si nie porusza wcale niektrych
tematw. I ona przecie oywia si raz czy drugi, ja to pamitam, pamitam!
Czemu, powiadacie, em patrza na wszystko i nic nie widzia? I gdyby tylko
tamto si nie zdarzyo, toby odyo wszystko. Wszak jeszcze dwa dni przedtem,
kiedy rozmowa zatrcia o lektur i o to, co w cigu tej zimy przeczytaa - ona
te mwia i miaa si wspominajc dialog Gil Blasa z arcybiskupem Grenady. A
by to taki dziecinny miech, przemiy, taki sam jak dawniej, za czasw
narzeczestwa (moment! mgnienie!). Jake si cieszyem! Zreszt zdziwiem si
ogromnie, syszc j wspominajc o arcybiskupie; snad jednak znalaza w sobie
tyle spokoju ducha i tyle szczliwoci, eby si zamiewa nad literackim
arcydzieem, siedzc ze mn w tym pokoju. Wida wic poczynaa si ju uspokaja
cakowicie, w peni zaczynaa ufa, e j pozostawi tak. Mylaam, e
zostawisz mnie tak -oto byy jej sowa wypowiedziane we wtorek! Ach, to to
bya myl dziesicioletniej dziewczynki! I przecie wierzya, e wszystko
istotnie pozostanie tak samo: ona przy swoim stole, ja przy swoim-i tak oboje a
do szedziesiciu lat. A tu raptem podchodzi do niej m i ten m pragnie
mioci! Ach, co za nieporozumienie, jaka moja lepota!
Bdem take byo to, em patrza na ni z zachwytem:
naleao si opanowa, gdy zachwyt budzi lk. Ale wszakem si opanowa, ju
jej nie caowaem po nogach. Ani razu nie okazaem, e... no, e jestem mem och, nawet w moich mylach tego nie byo; ja si tylko modliem. Jednake
niepodobna byo przecie cakiem milcze, nie sposb byo nie mwi wcale! W
pewnym momencie wyznaem, e rozkoszuj si rozmow z ni i e uwaam, i ona
stoi bez porwnania
775
wyej ode mnie pod wzgldem wyksztacenia i kultury. Wtedy mocno si
zaczerwienia i zaenowana powiedziaa, e przesadzam. Wtedy - niedorzecznie i
nie mogc si powstrzyma - opowiedziaem, w jakim byem zachwycie, kiedy ukryty
za drzwiami przysuchiwaem si pojedynkowi jej niewinnoci z tamt kreatur i
jak podziwiaem jej rozum i byskotliwo dowcipu w poczeniu z tak dziecic
prostot. Ona jak gdyby drgna, wybkaia co tam znowu, e przesadzam, lecz
nagle spochmurnia twarz zasonia domi i zatkaa... Wtedy nie zdoaem si
pohamowa: znw przypadem do jej ng i jem okrywa je pocaunkami, znw - jak
- Co te pani?
776
- No wic co z tego, e krzynka? - ryknem podobno na cay glos, wzniosem rce i rzuciem si
na niego...
Och, szalestwo, szalestwo! Nieporozumienie! Nieprawdo-podobiestwo!
Niemoliwo!
777
778
Najbardziej bolesne jest to, e to wszystko byo przypadkiem, barbarzyskim,
prostackim przypadkiem. Oto klska! Pi minut - i moment przesunby si bokiem
jak chmura i nigdy by jej to potem nie przyszo do gowy. I koniec byby taki,
e wszystko by zrozumiaa. A teraz - znowu puste pokoje, teraz znw samotno.
Oto stuka wahado, jemu nic do tego, jemu niczego nie al. Nie ma nikogo - oto
klska!
Chodz, wci chodz. Wiem, wiem, nie odpowiadajcie:
mieszy was, e si skar na przypadek i na pi minut. Ale to przecie
oczywiste. Rozwacie to tylko: nie zostawia nawet kartki, e - tak a tak prosz nikogo nie wini z powodu mojej mierci, jak si zawsze robi. Albo nie
moga si zastanowi nad tym, e moe sprawi kopot nawet ukierii:
Sama przy niej bya, no i wypchna j. Co najmniej by j niesusznie
obryzgano, gdyby nie to, e cztery osoby przez okna w oficynie widziay, jak
staa z obrazem w rkach i jak sama wyskoczya. Ale to przecie take przypadek,
e ludzie stali i widzieli. Nie, to wszystko - moment, jeden tylko nieobliczalny
moment, Raptowno i fantazja! C std, e si modlia przed obrazem? To nie
znaczy, e - przed mierci. Wszystko to trwao moe ledwie dziesi minut, caa
decyzja - wtedy mianowicie, kiedy staa pod cian z gow przytulon do doni i
umiechaa si. Nawiedzia j przelotna myl, zawirowao jej w gowie, tak,
tak... e si jej nie zdoaa oprze.
To wyrane nieporozumienie, mwcie, co chcecie. Ze mn jeszcze mona by y. A
jeeli to niedokrwisto? Po prostu z powodu anemii, z wyczerpania energii
yciowej? Zmczya si podczas owej limy - ot co!
Spniem si!!!
Jaka ona szczuplutka w trumnie, jak si wyostrzy kontur noska. Rzsy le jak
strzaki. I przecie, kiedy upada, nic sobie nie zgruchotaa, nie zamaa. Tylko
KONIEC
PRZYPISY
Surowo, surowo i surowo - niedokadny cytat z Paszcza M. Gogola, s to
sowa znacznej osobistoci - dygnitarza, ktry tak okrela sposb postpowania
z podlegymi mu urzdnikami: Surowo, surowo i surowo.
2 Sowa Mefistofelesa z I czci Fausta J.W. Goethego, przekad Wadysawa
Kocielskiego.
:1 Pierwsze doznania ywota - nieznacznie zmieniona fraza z wiersza A.
Puszkina Demon; w przekadzie M. Jastruna brzmi on:
Gdy jeszcze wiey i uroczy By dla mnie kady objaw bytu.
4 Pogo za szczciem - sztuka P. I. Jurkiewicza (pseudonim P. Go-tubin)
wystawiona bya w Petersburgu w 1876 r., a wic w tym wanie czasie, gdy
Dostojewski pisa agodn; piewajce ptaki - operetka J. Offenbacha sza na
scenie Teatru Aleksandryjskiego w Petersburgu rwnie jesieni 1876 r.
5 John Stuart Mili (1806-1873) - angielski filozof-logik i ekonomista.