You are on page 1of 4

Roman Ingarden Z teorii dziea literackiego [] (fragmenty)

Cytat 1
Czytamy u Mickiewicza: Stepy akermaskie Wpynem na suchego przestwr oceanu, Wz nurza si w zielono i jak dka brodzi, rd fali k szumicych, rd kwiatw powodzi, Omijam koralowe ostrowy burzanu. Ju mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu; Patrz w niebo, gwiazd szukam, przewodniczy lodzi; Tam z dala byszczy obok? tam jutrzenka wschodzi? To byszczy Dniestr, to wesza lampa Akermanu. Stjmy! - jak cicho! - sysz cignce urawie. Ktrych by nie docigy renice sokola; Sysz, kdy si motyl koysa na trawie, Kdy w lisk piersi dotyka si zioa. W takiej ciszy! - tak ucho natam ciekawie, Ze syszabym glos z Litwy. - Jedmy, nikt nie woa.

Niech ten wiersz suy mi za przykad dziea sztuki literackiej, na ktrym poka pewien zasadniczy rys jego budowy. Naturalnie, wiersz ten posiada nie tylko swoje osobliwoci, ktre w adnym innym utworze nie wystpuj, ale zarazem jest utworem pewnego typu (i to pod rnymi wzgldami!). Analizujc go przeto w poszukiwaniu n a j o g l n i e j s z e j struktury dziea sztuki literackiej, musimy niejako mie w polu widzenia obok niego najrniejsze inne utwory poetyckie, eby do oglnej struktury nic zaliczy przypadkiem czego, co by byo charakterystyczne tylko dla przytoczonego utworu lub te utworw jemu podobnych, jak na przykad to, e jest pisany wierszem. Gdy przystpujemy do badania tego rodzaju utworu nieuprzedzeni przez adne z gry powzite przewiadczenie, uderza nas przede wszystkim d w u w y m i a r o wo jego budowy. Czytajc przytoczony wiersz - podobnie jak kade dzieo literackie - z jednej strony posuwamy si od jego pocztku a do fazy kocowej, sowo po sowie, wiersz po wierszu ku coraz to nowym jego czciom a do sw: Jedmy, nikt nie wola". Z drugiej za natrafiamy w k a d e j z tych czci na pewn wielo skadnikw, ktre cho w naturze swej rnorodne, przynale cile do siebie. Mamy wic w j e d n y m wymiarze n a s t p s t w o f a z c z c i dziea po sobie, w d r u g i m za w s p w y s t p o w a n i e wielu rnorodnych skadnikw, jak je take nazywam: warstw. Oba te wymiary s przy tym koniecznie do siebie przynalene, albowiem sprawia to natura wystpujcych w dziele czynnikw. [] Skadniki dziea, wystpujce w jego poszczeglnych fazach, s co do swego o g l n e g o typu w kadej fazie dziea takie same i pojawiaj si stale w tym samym doborze, rni si natomiast midzy sob co do swych bardziej s z c z e g o w y c h wasnoci. Z uwagi na ich oglny typ s one nastpujce: a) pewien twr j z y k o w o - -b r z m i e n i o wy, w szczeglnoci b r z m i e n i e sowa, b) z n a c z e n i e sowa lub sens jakiej wyszej jednostki jzykowej, w szczeglnoci zdania, c) to, o czym w dziele mowa, a wic

p r z e d m i o t p r z e d s t a w i o n y w dziele lub w poszczeglnej jego czci, wreszcie d) pewien w y g l d , w ktrym przejawia si w sposb naoczny odpowiedni przedmiot przedstawiony.

Cytat 2
Nie inaczej rzecz si ma z przedmiotami przedstawionymi" w dziele. I one, mimo swej wieloci i rnorodnoci, przynale do siebie i wi si z sob w mniej lub wicej zwart cao, niewtpliwie dziki temu, e wyznaczone s przez zdania, ktre stoj z sob w zwizku. Cao t nazywamy w a r s t w p r z e d m i o t o w albo w i a t e m p r z e d s t a w i o n y m w dziele. Sowa i zdania wystpujce w utworze okrelaj nie tylko poszczeglne rzeczy i ludzi, lecz take rne zachodzce midzy nimi stosunki, zwizki, procesy, stany, w jakich si znajduj itp., a wszystko to nie jest od siebie nawzajem cile pooddzielane, lecz stanowi w normalnym wypadku skadowe j e d n e j caoci. Wpynem na suchego przestwr oceanu, Wz nurza si w zielono i jak dka brodzi, rd fali k szumicych, rd kwiatw powodzi, Omijam koralowe ostrowy burzanu. Zwrotka ta wyznacza nie tylko przestwr suchego oceanu" (stepu), wz po nim jadcy (,jak dka"), fal k szumicych, kwiaty, ostrowy burzanu itd., ale nadto kogo, co na tym wozie siedzc", jedzie przez step, a wz nurza si" w zielono, omija burzany wrd fali k itd. Wszystko to razem tworzy jedn cao, jeden jak si to zwykle niecile mwi - obraz".

Cytat 3
wiat przedstawiony w rozwaanym utworze nie tylko jednak i s t n i e j e , a l e n a o c z n i e z j a w i a s i czytelnikowi w narzucanych mu do pewnego stopnia przez tekst w y g l d a c h ludzi i rzeczy.[] Wygld" pewnej rzeczy (na przykad budynku, gry, czowieka itp.) stanowi w pierwotnym, w s z y m znaczeniu konkretne wzrokowe z j a w i s k o , ktrego d o z n a j e m y10, s p o s t r z e g a j c dan rzecz, a przez ktre przejawiaj si ona i jej wasnoci. Wygldy" s nie tylko wzrokowe, lecz i suchowe, dotykowe itd. W przeciwiestwie do ju omwionych warstw dziea literackiego wygldy nie cz si na og ze sob w cao c i g , wypeniajc bez przerw wszystkie fazy utworu od pocztku do koca. Raczej pojawiaj si od czasu do czasu, jakby rozbyskujc na chwil i przygasajc wraz z przejciem czytelnika do nastpnej fazy utworu. S one aktualizowane przez czytelnika podczas czytania utworu. W samym dziele znajduj si te jedynie jakby w pogotowiu", w stanie pewnej potencjalnoci. Mog one przynalee do rnych zmysw, a nawet by pozazmysowymi, cho nie mniej naocznymi zjawiskami" tego, co psychiczne. 1 W przytoczonym wierszu Mickiewicza najpierw wynurza si przy czytaniu wzrokowy wygld bezkresnego jak ocean stepu, falami zielonoci pokrytego, a na tle jego potem wystpuj janiejsze plamy rozsianych kwiatw i wiksze paty czerwieni, przesuwajce si na peryferii caoci obrazu 12. Wzrokowym jest take pojawiajcy si pniej wygld ciemniajcego si o zmroku nieba, blado ledwie migoccych gwiazd, powiaty wschodzcego ksiyca, a wreszcie bysk dalekich fal Dniestru 13. W drugiej czci sonetu miejsce wzrokowych wygldw zajmuje s u c h o w y wygld (zjawisko) dojmujcej i przejmujcej ciszy, wydobyty i narzucony czytelnikowi przez nasunicie mu szeregu ledwie dosyszalnych szelestw lotu urawi, koysania si motyla itd. To przejcie od wzrokowych do suchowych wygldw ma swe rzeczowe uzasadnienie w zapadaniu zmroku, ale artystycznie stanowi ono jedynie przejcie, a potem podoe wybuchajcego nagle uczucia, ktre wanie dlatego, e jedynie wyadowuje si w sownym zachowaniu si osoby mwicej, narzuca si czytelnikowi n a- o c z n i e pod postaci jakoci ogarniajcego go wzruszenia. Wygldy zmysowe przechodz w pozazmysowy, ale nie mniej konkretny wygld" ywej emocji.

Cytat 4
Moe mianowicie kto zapyta: Czy kade dzieo sztuki literackiej zawiera w sobie akurat c z t e r y warstwy? Czy nie zdarza si, e jest ich mniej lub wicej? Jak przedstawia si rzecz w tak zwanej liryce ideowej" lub mylowej"? Czy i tu mamy do czynienia z przedmiotami przedstawionymi? Wemy na przykad wiersz pod tytuem Schlusstck Buch der Bilder R.M.Rilkego: Wielka jest mier, Jestemy w jej mocy z umiechem na ustach. Gdy nam si zdaje, emy w peni ycia, Omiela si ka w naszym wntrzu. Albo te wiersz Initiale z tej samej ksiki: Dawaj swe pikno bez rachuby i sow. Ty milczysz. Ono mwi za ciebie: jestem. I powraca w tysicznych postaciach, I rozpociera si wreszcie na wszystkich. Oba te wiersze stanowi utwory nie cakiem samodzielne, s bowiem czonami cyklw lirycznych. Wskutek tego sens ich w pewnej mierzeje transcenduje, odnoszc si implicite (dziki umieszczeniu ich obok innych utworw tego cyklu) take do pewnych faktw przedstawionych w innych utworach. To wic, co w n i c h s a m y c h jest przedstawione, nie wyczerpuje wszystkiego, czego dotyczy sens zda w nich wystpujcych. To te, by moe, sprawia, e wydaje si rzecz trudn wynale przedmioty wiata przedstawionego w o b r b i e przytoczonych utworw. Ale mimo to prawd jest, e nawet gdy kady z nich bdziemy rozwaa jako cao dla siebie, dadz si znale przedmioty w nich przedstawione. eby to jednak wyranie wystpio, trzeba pamita o dwu sprawach: 1. e przez wyraenie przedmiot przedstawiony" nie naley rozumie wycznie r z e c z y zmysowo spostrzegalnych ani nawet koniecznie czego indywidualnego, lecz e trzeba rozumie w s z y s t k o , o c z y m k o l w i e k jest mowa w dziele lub co zostaje w nim w y r a o n e przez wystpujce w nim twory jzykowe; 2. e przytoczone utwory s utworami l i r y c z n y m i , i t o s z c z e g l n e go o typu, i e przeto naley przede wszystkim uwiadomi sobie budow tego rodzaju utworw. Nie mog tego tu zrobi. Wystarczy moe jednak na razie zaznaczy, e na przykad w utworze Schlustiick jest wyraonym in concreto, cho nie nazwany, pewien cile okrelony s t a n p s y c h i c z n y p o d m i o t u l i r y c z n e g o , a mianowicie z r o d z o n y z u w i a d o m i e n i a s o b i e t r a g i c z n e j d o l i c z o w i e k a g b o k i s m u t e k , p e e n w e w n t r z n e j r w n o w a g i i s p o k o j u . Ten emocjonalny stan podmiotu lirycznego wraz z tym, czego dotyczy dokonujce si w nim uwiadomienie i co zarazem stanowi podoe tego stanu, tworzy przedmiot przedstawiony" w rozwaanym utworze. Podoem tym jest - krtko powiedziawszy cisy zwizek mierci z yciem. Zwizek ten nie jest niczym indywidualnym, w szczeglnoci nie jest adnym jednostkowym zdarzeniem, lecz czym, co p o w s z e c h n i e wystpuje w niezliczonych zdarzeniach indywidualnych. Ale wanie dlatego, e zard mierci tkwi nieuchronnie we wszystkich, choby najwyszych przejawach ycia, rodzi si nie tylko w specyficzny smutek podmiotu lirycznego, lecz i konieczne transcendowanie tego smutku poza przypadkowo wszelkiego indywidualnego wypadku: utwr nabiera o g l n e g o z n a c z e n i a i poczyna wzrusza kadego, kto potrafi niejako wstawi si w pooenie podmiotu lirycznego. Nie inaczej rzecz si ma i w drugim z przytoczonych utworw, w ktrym na pierwszy rzut oka jeszcze trudniej wynale przedmiot przedstawiony", albowiem wiersz ten ma charakter w e z w a n i a skierowanego do kogokolwiek. Wezwanie to jednak ma swj przedmiot, jest wezwaniem do czego (Gib deine Schonheit immer hin..."). Po wtre, ma ono swoje uzasadnienie, zreszt expressis verbis nie sformuowane, ale domylne i jako takie wanie przynalene do treci" utworu. Wskazuje ono na moc pikna ofiarowywanego bezinteresownie i bez wasnej chwalby. [] Wezwanie, o ktrym mowa, jest jednak zarazem pewn indywidualn czynnoci, zachowaniem si podmiotu lirycznego, i wyrasta z pewnego stanu psychicznego, ktry ono przez swe dokonanie si take wyraa. .Jest nim pena prostoty ufno, zaufanie do ycia, do dobra i pikna w nim si ucieleniajcego. Wszystko to razem wzite stanowi warstw tego, co przedstawione w rozwaanym utworze.

Cytat 5
Zwrmy uwag na pewn wasno strukturaln dziea literackiego, ktra z artystycznego punktu widzenia ma doniose znaczenie, mianowicie na jego s c h e m a t y c z n o . Co chc przez to powiedzie? Wasno ta wystpuje we wszystkich czterech warstwach dziea literackiego, ale uderza przede wszystkim w warstwie przedmiotw przedstawionych. Wrmy do przykadu Stepw akermaskich. Mamy tam z jednej strony osob mwic i przezywajc pewn szczegln emocj, z drugiej jej rzeczowe otoczenie, wiat, w ktrym yje. Zaznaczyem poprzednio, e jedno i drugie - w stan wzruszenia i w otaczajcy j wiat - przejawia si w naocznych wygldach. Czy nie ulegem przy tym zudzeniu? Jake bowiem - powie kto z mych czytelnikw - n a o c z n i e moe si przejawia co, co nie jest cakiem k o n k r e t n e? A nie mona przecie powiedzie: eby przedmioty przedstawione - dokadnie w tej postaci rozwaane, w jakiej s przedstawione! - byty naprawd konkretne. Wszak naszkicowane s zaledwie k i l k u n a j n i e z b d n i e j s z y m i r y s a m i . Caej reszty trzeba si tylko domyla, a czsto nawet w ogle nie moemy tego uczyni, tak ta reszta wcale nie jest okrelona. Wemy na przykad w step [] Na przykad brak w tekcie wzmianki o tym, czy one s zupenie paskie, czy te choby troch pagrkowate (sfalowane"), jakkolwiek powiedzenie przestwr suchego oceanu" raczej tamto nasuwa. Nie wiadomo rwnie, ktre miejsce stepu jest wanie przedstawione w utworze: gdzie nad Dniestrem, gdy stamtd wida rzek niedaleko Akermanu, to wszystko. Jakimi trawami step jest pokryty, jak s rozmieszczone owe koralowe ostrowy burzanu", jakie wida kwiaty, jakiej one s barwy, jakiego rodzaju itd. - to wszystko szczegy zupenie nie ustalone w tekcie. I tak s pominite, e przy normalnym czytaniu nawet nie nasuwa si myl o tym, i tego rodzaju szczegy mog wchodzi w rachub. Nie inaczej rzecz si ma z niebem rozpocierajcym si nad stepem. Domyli si mona, e jest stosunkowo pogodne, jeeli mona na nim gwiazd szuka; pewna jego cz jest w pewnej chwili rozwietlona, tak e nachodzi myl, i to obok jaki na nim si snuje, ale potem wida, e to ksiyc wschodzi. Jaka jest jednak barwa nieba itd., to znw wszystko nieokrelone. urawie, cignce" wida wysoko, ale nie tak bardzo, eby nie mona byo ich lotu usysze, s ledwie zaznaczone. Nie wiadomo, ile ich byo, gdzie si na niebie pokazay, jakie byy itd. A wreszcie i w kto, kto mwi, jedzie po stepie i omija burzany" (sam czy w towarzystwie? - zdaje si, e to drugie, bo po c by bya uyta liczba mnoga w powiedzeniach Stjmy!" i Jedmy" 26) - i on nie jest prawie wcale bliej okrelony. Z pewnych danych (midzy innymi z rodzaju uytych w tekcie form gramatycznych) moemy wnioskowa, e to jest mczyzna, nadto, e pochodzi z Litwy, za ktr tskni, to jest wszystko. Ale kto to jest, w jakim wieku, jak ma przeszo, jakie s waciwoci jego charakteru, jak wyglda - to wszystko j_st po prostu pominite. Take to, co si w nim dzieje, zaledwie jest zaznaczone. Uczucie, ktre nagle si odzywa, nie jest wspomniane ani sowem, cho tak silnie dochodzi do gosu, e nam si bezporednio narzuca i opanowuje sw. jakoci wszystko, co si w tym wierszu w ogle pojawia. Wydaje si ono w peni okrelone, ale de facto j e d y n i e s p e c y f i c z n a j a k o jest nam o b e c n a i - jeeli tak mona powiedzie - zaraa nas odpowiednim wzruszeniem. Poniewa jednak i ta jako nic jest nazwana, moemy o niej m w i dopiero p o r e d n i o , gdy ju wyzwalamy si spod uroku wiersza i nastroju w nim zawartego i gdy rozpoczynamy wiadomie przeprowadza analiz utworu.

You might also like