You are on page 1of 36

IVAN JEFREMOW

COR SERPENTIS
(SERCE ZMIJI)

Kri tuman zabuttia, szczo ohortaw swidomis, prorwaasia muzyka. Ne spy! Bo


bajduis zwytiaha Entropiji czornoji!.. Sowa widomoji ariji probudyy zwyczni asociciji pamjati i powey, potiahnuy za soboju jiji neskinczennyj anciuh.
yttia powertaosia. Weyczeznyj korabel szcze zdryhawsia, ae awtomatyczni mechanizmy neuchylno prodowuway swoju sprawu. Wychory energiji nawkoo konoho z
trioch zachysnych kowpakiw zupynyy newydyme obertannia. Dekilka chwyyn kowpaky,
schoi na weyki wuyky z matowoho zeenoho metau, zayszaysia w poperedniomu pooenni, zatym raptowo i odnoczasno widskoczyy whoru i znyky w komirkach steli, sered
skadnoho petywa trub, popereczyn i drotiw.
Dwoje czoowikiw yszyysia neruchomymy w hybokych krisach, otoczenych kilciamy osnowamy znykych kowpakiw. Tretij obereno pidwiw obwaniu hoowu i znenaka ehko trusonuw temnym woossiam. Win obereno pidniawsia z hybyny szczonajmjakszoji izolaciji, siw i nachyywsia wpered, szczob proczytaty pokazy pryadiw. Wony
w czymalij kilkosti usijuway pochyu switu doszku weykoho pulta, szczo prostiahnuwsia
wpoperek usioho prymiszczennia u piwmetri wid krise.
Wyjszy z pulsaciji! prounaw upewnenyj hoos. Wy znowu otiamyysia najszwydsze, Kari? Idealne zdorowja dla zorelotczyka!
Kari Ram, eektronnyj mechanik i astronawigator zorelota Teur, wmy obernuwsia, zustriwszy szcze zatumanenyj pohlad komandyra.
Mut Ang, iz zusylliam ruchajuczy, poehszeno zitchnuw i wstaw pered pultom.
Dwadcia czotyry parseky. My mynuy zirku. Nowi pryady zawdy netoczni
wirnisze, my pohano woodijemo nymy. Mona wymknuty muzyku. Tej prokynuwsia!
Kari Ram poczuw u zapalij tyszi ysze neriwne dychannia towarysza, szczo otiamywsia.

Centralnyj post uprawlinnia zorelota nahaduwaw dosy weykyj kruhyj za, nadijno
schowanyj u hybyni gigantkoho korabla. Wyszcze pultiw pryadiw i hermetycznych dwerej prymiszczennia obbihaw syniuwatyj ekran, utworiujuczy powne kilce. Poperedu, po
centralnij osi korabla, w ekrani buw wyriz, u kotromu znachodywsia prozoryj, mow krysztal, dysk okatora dimetrom maje w dwa ludki zrosty. Weyczeznyj dysk nacze zywawsia z kosmicznym prostorom i, zbyskujuczy u wohnykach pryadiw, skydawsia na czornyj
amaz.
Mut Ang zrobyw newowymyj poruch, i wmy usi troje ludej, szczo znachodyysia w
postu uprawlinnia, maje odnakowymy estamy prykryy oczi. Koosalne pomaranczewe
sonce zahoriosia z liwoho boku na ekrani. Joho swito, osabene potunymy filtramy,
buo edwe sterpnym.
Mut Ang pochytaw hoowoju.
Szcze trochy, i my pronesysia b czerez koronu zirky. Bilsze ne budu prokadaty
tocznoho kursu. Znaczno bezpecznisze projty storonoju.
Tym i straszni nowi pulsacijni zoreloty, widkazaw z hybyny krisa Tej Eron,
pomicznyk komandyra i hoownyj astrofizyk. My robymo rozrachunok, a potim korabel
mczy naoslip, mow postri u temriawu. I my tako mertwi i slipi wseredyni zachysnych
wychrowych poliw. Meni ne podobajesia cej sposib polotu w kosmos, chocza win i szwydszyj wid usioho, szczo moho prydumaty ludstwo.
Dwadcia czotyry parseky! wyhuknuw Mut Ang. A dla nas mynua nacze
my
My snu, schooho na smer, pochmuro zapereczyw Tej Eron, a wzahali na
Zemli
Kraszcze ne dumaty, wyprostawsia Kari Ram, szczo na Zemli mynuo ponad
simdesiat wisim rokiw. Czymao z druziw i bykych mertwi, bahato zminyosia Szczo
bude, koy
Ce nemynucze w daekomu szlachu z bu-jakoju systemoju zorelota, spokijno
skazaw komandyr. Na Teuri czas dla nas ide osobywo szwydko. I chocza my zahyblujemosia najdali w kosmos, powernemosia maje takymy samymy
Tej Eron nabyzywsia do obczysluwalnoji maszyny.
Wse bezdohanno, skazaw win kilka chwyyn po tomu. Ce Kor Serpentis,
abo, jak joho nazyway starodawni arabki astronomy, Unuk al Chaj Serce Zmiji.
A de jiji bykyj susida? spytaw Kari Ram.
Schowanyj wid nas hoownoju zoreju. Baczyte, spektr K-nul. Z naszoho boku
zatemnennia, widpowiw Tej.
Rozsute szczyty wsich pryjmacziw! rozporiadywsia komandyr.
Jich otoczya bezdonna czornota kosmosu. Wona zdawaasia bilsz hybokoju, tomu
szczo liworucz i pozadu horio oranewo-zootym wohnem Serce Zmiji, szczo zamaryo
wsi zori j Czumakyj Szlach.
ysze wnyzu, spereczajuczy z neju, siajaa poumjam bia zirka.
Epsyon Zmiji zowsim byko, hoosno skazaw Kari Ram.
Moodyj astronawigator chotiw zasuyty schwaennia komandyra. Ae Mut Ang
mowczky dywywsia praworucz, de wydilaasia czystym biym switom daeka j jaskrawa
zoria.
Tudy piszow mij poperednij zorelit Sonce, powilno promowyw komandyr,
widczuwszy w sebe za peczyma wyczikuwalnu mowczanku, na nowi panety
To ce Alfekka w Piwnicznij Koroni?
Tak, Rame, abo, jakszczo choczete, ewropejka nazwa Gemma Ae czas do
sprawy!
Budyty resztu? z hotownistiu spytaw Tej Eron.
Dla czoho? My zrobymo odnu-dwi pulsaciji, jakszczo perekonajemosia, szczo poperedu poronio, widpowiw Mut Ang. Wmykajte optyczni j raditeeskopy, perewirte

nastrojku pamjatnych maszyn. Tej, uwimkni jaderni motory! Narazi budemo ruchatysia
na nych. Dawajte pryskorennia!
Do szesty siomych switowoji?
I u widpowi na mowczaznyj kywok komandyra Tej Eron szwydko wykonaw neobchidni manipulaciji. Zorelit nawi ne zdryhnuwsia, chocza slipucze rajdune poumja paachnuo na we ohlad ekraniw i cikom schowao sabki zori nycze wybyskujuczoho
Czumakoho Szlachu. Sered tych zirok buo i zemne Sonce.
U nas kilka hodyn, poky pryady zawersza spostereennia i zakincza czotyrykratnu perewirku programy, skazaw Mut Ang. Treba popojisty, potim koen z nas
moe usamitnytysia i widpoczyty trochy. Ja zminiu Kari.
Zorelotczyky wyjszy z centralnoho postu. Kari Ram peresiw u obertowe kriso poseredyni pulta. Astronawigator zakryw kormowi ekrany, i poumja raketnych motoriw
znyko.
Wohniane Kor Serpentis prodowuwao riachtity zuchwaymy widbyskamy na
nezworusznomu poliruwanni pryadiw. Dysk perednioho okatora zayszawsia czornym,
bezdonnym koodiazem, ae ce ne benteyo, a wtiszao astronawigatora. Rozrachunky,
szczo zajniay szis rokiw praci mohutnich umiw i doslidnykych maszyn Zemli, wyjawyysia nepomylnymy.
Siudy, u szyrokyj korydor prostoru, wilnoho wid zorianych skupcze i temnych
chmar, buo spriamowano Teur perszyj pulsacijnyj zorelit Zemli. Cej typ zorelotiw,
szczo peresuwaysia w nul-prostori, powynen buw dosiahnuty znaczno bilszych hybyn
Gaaktyky, ani poperedni jaderno-raketni, anamezonni zoreloty, szczo litay zi szwydkistiu pja szostych i szis siomych szwydkosti swita. Pulsacijni korabli dijay za pryncypom
stysnennia czasu i buy w tysiaczi raziw szwydszymy. Ae jich nebezpecznym bokom buo
te, szczo zorelit u my pulsaciji ne mih buty kerowanym. Ludy tako mohy perenesty
pulsaciju ysze w neswidomomu stani, schowani wseredyni potunoho magnitnoho pola.
Teur peresuwawsia mowby rywkamy, szczorazu pryskipywo wywczajuczy, czy wilnyj
szlach dla nastupnoji pulsaciji.
Powz Zmiju, u maje wilnomu wid zir prostori wysokych szyrot Gaaktyky, Teur
powynen buw projty w suzirja Herkuesa do wuhecewoji zori.
Teur posay w nejmowirno daekyj rejs, szczob joho ekipa wywczyw zahadkowi
procesy peretworennia materiji bezposerednio na wuhecewij zirci, due waywi dla zemnoji energetyky. Pidozriuwaosia, szczo zirka bua powjazana z temnoju chmaroju u
formi obertowoho eektromagnitnoho dyska, zwernenoho rebrom do Zemli. Wczeni oczikuway, szczo wony pobacza powtorennia istoriji utworennia naszoji panetnoji systemy
poriwniano nedaeko wid Soncia. Nedaeko ce sto desia parsekiw, abo trysta pjatdesiat rokiw szlachu switowoho promenia
Kari Ram perewiryw pryady-ochoronci. Wony pokazuway, szczo wsi zwjazky awtomatiw korabla sprawni. Moodyj astrolotczyk widdawsia rozdumam.
Daeko-daeko, na widstani simdesiaty womy switowych rokiw, zayszyasia Zemla
prekrasna, obasztowana ludstwom dla switoho yttia i natchnennoji tworczoji praci.
U ciomu suspilstwi bez kasiw kona ludyna dobre znaa wsiu panetu. Ne ysze jiji zawody, rudnyky, pantaciji i morki promysy, nawczalni j doslidnyki centry, muzeji i zapowidnyky, ae j myli serciu kutky widpoczynku, samotnosti czy usamitnennia z kochanoju ludynoju.
I wid cioho czudowoho switu ludyna, stawlaczy do sebe wysoki wymohy, zahybluwaasia wse dali w kosmiczni kryani bezodni u pohoni za nowymy znanniamy, za rozhadkoju tajemny pryrody, szczo ne skoriaasia bez zapekoho oporu. Wse dali jsza ludyna wid Misiacia, zaytoho wbywczym rentheniwkym i ultrafietowym wyprominiuwanniam Soncia, wid spekotnoji j bezywnoji Wenery z jiji okeanamy nafty, ypkym smolanym gruntom i wicznym tumanom, wid choodnoho, zasypanoho piskamy Marsa z e

ewrijuczym pidzemnym yttiam. Tilky-no poczaosia wywczennia Jupitera, jak nowi korabli dosiahy najbyczych zir. Zemni zoreloty widwiday Alfu i Proksymu Centawra, zoriu Barnarda, Siris, Etu Eridana i nawi Tau Kyta. Zwyczajno, ne sami zirky, a jich
panety czy najbyczi okoyci, jakszczo ce buy podwijni zori, jak Siris, pozbaweni panetnych system. Ae mizoriani korabli Zemli szcze ne pobuway na panetach, de yttia
dosiaho swojeji najwyszczoji formy, de meszkay myslaczi istoty ludy.
Z daekych bezod kosmosu ultrakorotki radichwyli nesy zwistky naseenych switiw, inodi wony prychodyy na Zemlu czerez tysiaczi rokiw pisla toho, jak buy widpraweni. Ludstwo tilky wczyosia czytaty ci peredaczi i stao ujawlaty, jakyj okean zna,
techniky i mystectwa zdijsniuje swij kruhoobih mi naseenymy switamy naszoji Gaaktyky. Switamy, szcze nedosianymy. Szczo we kazaty pro inszi zoriani ostrowy gaaktyky, rozdieni miljonamy switowych rokiw widstani!.. Ta wid cioho stawao ysze bilszym
prahnennia dosiahnuty panet, naseenych lumy, chaj ne schoymy na zemnych, ae takymy, szczo tako zbuduway mudre suspilstwo, jake prawylno rozwywajesia, de koen
maje swoju czastku szczastia, szczonajbilszoho pry jich riwni wady nad pryrodoju. Utim,
buo widomo, szczo je cikom schoi na nas ludy, i cych, imowirno, bilsze. Zakony rozwytku panetnych system i yttia na nych odnoridni ne ysze w naszij Gaaktyci, ae j u
wsij widomij nam czastyni kosmosu.
Pulsacijnyj zorelit ostannij wynachid genija Zemli daje moywis pryjty na
pokyk daekych switiw. Jakszczo polit Teura wyjawysia wdaym, todi Tilky, jak
use w ytti, nowyj wynachid maje dwa boky.
I o zworotnyj bik Zadumawszy, Kari Ram ne pomityw, szczo wymowyw
ostanni sowa whoos.
Raptom pozadu prounaw pryjemnyj i sylnyj hoos Mut Anga:
Zworotnyj bik lubowi
Te, szczo uhyb i wszyr, jak more,
Widuny zatchym korydorom,
Wid cioho ne wteczesz wono u krwi!

Kari Ram zdryhnuwsia.


Ja ne znaw, szczo wy tako zachoplujete starowynnoju muzykoju, posmichnuwsia komandyr zorelota. Ciomu romansowi ne mensze pjaty stoli!
Ja zowsim niczoho ne znaju! wyhuknuw astronawigator. Ja dumaw pro nasz
zorelit. Pro te, koy my powernemosia
Komandyr staw serjoznym.
My zrobyy ysze perszu pulsaciju, a wy dumajete pro powernennia?
O ni! Naszczo b ja namahawsia potrapyty w czyso obranych dla polotu? Meni
zdaosia ade my powernemosia na Zemlu, koy tam myne simsot rokiw i, nezwaajuczy
na podwojene dowholittia ludyny, nawi prawnuky naszych sester i bratiw ue budu
mertwi
Chiba wy cioho ne znay?
Znaw, zwyczajno, wperto prodowuwaw Ram. Ae meni spao na dumku
insze.
Ja zrozumiw. Pozirna marnis naszoho polotu?
Tak! Szcze do wynajdennia i sporudennia Teura piszy zwyczajni raketni zoreloty na Fomalhaut, Kapeu i Arktur. Fomalhautka ekspedycija oczikujesia czerez dwa
roky we mynuo pjatdesiat. Ae z Arktura j Kapey korabli pryjdu szcze czerez sorokpjatdesiat rokiw: ade do cych zirok dwanadcia i czotyrnadcia parsekiw. A zaraz ue
buduju pulsacijni korabli, kotri mou opynytysia na Arkturi za odnu pulsaciju. Za toj
czas, poky my zdijsnymo swij polit, ludy ostatoczno peremou czas, abo prostir, jakszczo
choczete. Todi naszi zemni korabli opyniasia nabahato dali wid nas, a my powernemosia

z wantaem zastariych i nepotribnych zna


My piszy z Zemli, jak widchodia z yttia pomerli, powilno skazaw Mut Ang,
i powernemosia widstaymy w rozwytku, z pereytkamy mynuoho.
Pro ce ja j podumaw!
Wy prawi j hyboko ne prawi. Rozwytok zna, nakopyczennia doswidu, doslidennia bezdonnoho kosmosu maju buty bezpererwnymy. Inaksze poruszasia zakony rozwytku, kotryj zawdy neriwnomirnyj i supereczywyj. Ujawi, szczo starodawni pryrodoznawci, szczo wydajusia nam najiwnymy, stay b oczikuwaty, nu, skaimo, wynajdennia
suczasnych kwantowych mikroskopiw! Abo zemeroby i budiwnyczi daekoho mynuoho,
szczo szczedro poyy naszu panetu swojim potom, stay b czekaty na awtomatyczni maszyny i tak i ne wyjszy b iz syrych zemlanok, charczujuczy krychtamy, szczo jich nadilaa pryroda!
Kari Ram dzwinko rozsmijawsia. Mut Ang prodowuwaw bez posmiszky:
My tak samo pokykani wykonaty swij obowjazok, jak i koen czen suspilstwa.
Za te, szczo my perszymy dotorknemosia do nebaczenych szcze hybyn kosmosu, my pomery na simsot rokiw. Ti, chto zayszywsia na Zemli, szczob korystuwatysia wsijeju radistiu zemnoho yttia, nikoy ne widczuwaju weycznych poczuttiw ludyny, szczo zazyrnua w tajemnyci rozwytku Wseswitu. I tak use. Ae powernennia Wy darma pobojujete majbutnioho. W konomu etapi swojeji istoriji ludstwo u czomu powertaosia nazad,
nezwaajuczy na zahalne schodennia za zakonom spiralnoho rozwytku. Kone stolittia
mao swoji nepowtorni osobywosti i razom z tym spilni usim rysy Chto moe skazaty,
moywo, ta krychta znannia, szczo my doprawymo na naszu panetu, posuy nowomu
zetowi nauky, pokraszczenniu yttia ludyny. Ta j my sami powernemosia z hybyny mynuoho, ae prynesemo nowym ludiam naszi yttia j sercia, widdani majbutniomu. Chiba
my pryjdemo czuymy? Chiba moe wyjawytysia czuym toj, chto suy w pownu miru
sy? Ade ludyna ce ne ysze suma zna, ae j szczonajskadnisza architektura poczuttiw, a w ciomu my, szczo widczuy wsiu skadnis dowhoho szlachu czerez kosmos, ne
wyjawymosia hirszymy wid tych, majbutnich Mut Ang pomowczaw i zowsim inszym,
nasmiszkuwatym tonom zakinczyw: Ne znaju, jak wam, a meni tak cikawo zazyrnuty
w majbutnie, szczo zarady cioho odnoho
Mona tymczasowo pomerty dla Zemli! wyhuknuw astronawigator.
Komandyr Teura kywnuw hoowoju.
Idi myjtesia, jite, nastupna pulsacija we skoro! Tej, wy czomu powernuysia?
Pomicznyk komandyra stenuw peczyma.
Choczesia jaknajszwydsze wznaty szlach, prokadenyj pryadamy. Ja hotowyj
zminyty was.
I bez podalszych sliw astrofizyk natysnuw knopku w seredyni pulta. Uwihnuta polirowana kryszka bezhuczno widsunuasia, i z hybyny pryadu pidniaasia skruczena spiralliu striczka sriblastoho metau. Jiji pronyzuwaw tonkyj czornyj stere, szczo oznaczaw szlach korabla. Mow kosztowne kaminnia, horiy na spirali krychitni wohnyky
zori riznych spektralnych kasiw, powz kotri jszow szlach Teura. Striky nezliczennych cyferbatiw poczay chorowod maje osmysenych ruchiw. Ce obczysluwalni maszyny uriwnowauway priamu liniju nastupnoji pulsaciji tak, szczob prokasty jiji w jakomoha bilszomu widdaenni wid zirok, temnych chmar i tumannostej switnoho hazu,
kotri mohy prychowuwaty szcze newidomi nebesni tia.
Zachopenyj robotoju, Tej Eron ne pomityw, jak promynuo kilka mowczaznych hodyn. Weetenkyj zorelit prodowuwaw swij bih u czornu poroneczu prostoru. Towaryszi
astrofizyka tycho sydiy w hybyni napiwkruhoji kanapy, pobyzu wid masywnych potrijnych dwerej, szczo izoluway post uprawlinnia wid inszych prymiszcze korabla.
Weseyj dzwin maekych dzwinoczkiw sygnalizuwaw pro zakinczennia obczyse.
Komandyr zorelota powilno pidijszow do pultiw.
Wdao! Druha pulsacija moe buty maje wtryczi dowszoju wid perszoji

Ni, tut trydciatywidsotkowa newyznaczenis! Tej pokazaw na kincewyj widtynok czornoho sternia, szczo e pomitno wibruwaw u takt koywanniam powjazanych z
nym striok.
Tak, powna wyznaczenis pjatdesiat sim parsekiw. Widkynemo pja na moywis prychowanych pomyok pjatdesiat dwa. Hotujte pulsaciju.
Znowu perewiriaysia wsi nezliczenni mechanizmy i zwjazky korabla. Mut Ang zjednawsia z kajutamy, de znachodyysia zanureni w son reszta pja czeniw ekipau
Teura.
Awtomaty fiziogicznoho spostereennia widznaczyy, szczo organizmy splaczych u
normalnomu stani. Todi komandyr uwimknuw zachysne poe nawkoo ytowych prymiszcze korabla. Na matowych panelach liwoji stiny pobihy czerwoni strumeni potoky hazu w schowanych pozadu nych trubkach.
Pora? trochy chmuriaczy, spytaw komandyra Tej Eron.
Toj kywnuw. Troje czerhowych mowczky opustyysia w hyboki krisa, zakriplujuczy
sebe w nych powitrianymy potokamy. Koy buw zastebnutyj ostannij haczok, koen distaw zi skryky w liwomu bylci pryad dla wporskuwannia, hotowyj do zastosuwannia.
Oto, szcze na piwtorasta rokiw zemnoho yttia! skazaw Kari Ram, prykawszy
aparat do ohoenoji ruky.
Mut Ang zirko podywywsia na nioho. Oczi junaka swityysia ehkoju nasmiszkoju,
wastywoju zdorowij i cikom wriwnowaenij ludyni. Komandyr poczekaw, poky joho towaryszi widkynuysia w krisach i zapluszczyy oczi, wpadajuczy w neswidomyj stan. Todi
win uwimknuw waelky na maekij koroboczci bila swoho kolina. Bezszumno i newidworotno, mow sama dola, opustyysia zi steli masywni kowpaky. Za chwyynu do cioho
Mut Ang uwimknuw mechanicznych robotiw, szczo keruway pulsacijeju i zachysnym poem. Pid kowpakom u sabkomu switli bakytnuwatoho nicznyka komandyr proczytaw
pokazy kontrolnych pryadiw i ysze pisla cioho pryspaw sebe
***
Zorelit wyjszow z czetwertoji pulsaciji. Teper zahadkowe swityo meta polotu
wyroso na ekranach prawoho, piwnicznoho boku do rozmiriw Soncia, wydymoho z
Merkurija.
Koosalna zirka z ridkisnoho kasu temnych wuhecewych zir bua piddana detalnomu wywczenniu. Teur iszow na subswitowij szwydkosti na widstani mensz ni czotyrioch parsekiw wid gigantkoji mianoji zori KNT8008, e wydymoji z Zemli nawi u
potuni teeskopy. Podibni zirky jich poperecznyk doriwniuwaw sta pjatdesiaty sta
simdesiaty dimetram naszoho Soncia widrizniaysia bahatstwom wuheciu u swojich
atmosferach. Pry temperaturi w dwi-try tysiaczi gradusiw atomy wuheciu spouczaysia
w osobywi moekuy-anciuky, z trioch atomiw koen. Atmosfera zori z takymy moekuamy zatrymuwaa wyprominiuwannia fietowoji czastyny spektra, i swito giganta buo
due sabkym poriwniano z joho rozmiramy.
Ae centry wuhecewych gigantiw, rozihriti do sta miljoniw gradusiw, buy mohutnimy generatoramy nejtroniw i peretworiuway ehki eementy u waki i nawi zauranowi, wkluczno do kaliforniju i rossiju, jak buo nazwano najwaczyj z eementiw iz atomnoju wahoju 401, stworenyj ue czotyry stolittia tomu. Wczeni wwaay, szczo fabrykamy
wakych eementiw Wseswitu buy wuhecewi zirky. Wony rozsijuway ci eementy w prostori pisla peridycznych wybuchiw. Zbahaczennia zahalnoho chimicznoho skadu naszoji
Gaaktyky jde same za rachunok diji temnych wuhecewych gigantiw.
Pulsacijnyj zorelit daw, nareszti, ludstwu moywis wywczyty wuhecewu zoriu z
bykoji widstani, zrozumity sutnis procesiw peretworennia materiji, szczo widbuwaysia
na nij. Do jich tumaczennia fizyky Zemli szcze ne pidibray wsich klucziw.

Ekipa zorelota prokynuwsia, i koen zajniawsia tymy doslidenniamy, zarady jakych win pomer dla Zemli na simsot rokiw. Ruch korabla zdawawsia teper due powilnym, ae bilsz szwydkyj bih i ne buw potriben.
Teur iszow, trochy widchylajuczy na piwde wid wuhecewoji zori, szczob trymaty ekran okatora poza jiji wyprominiuwanniam. I joho czorne dzerkao tyniamy, misiaciamy j rokamy zayszaosia jak i ranisze bezproswitno temnym. Teur, abo, jak win
znaczywsia w rejestri kosmofotu Zemli, IF-1 (Zet-685), perszyj zorelit obernenoho pola,
abo szistsot wisimdesiat pjatyj za zahalnym spyskom kosmicznych korabliw, ne buw takym weykym, jak subswitowi zoreloty daekoji diji. Wid jich sporudennia widmowyysia
ysze nedawno z wynajdenniam pulsacijnych korabliw.
Ti koosalni korabli nesy ekipa do dwochsot czoowik, i zmina pokoli dawaa
moywis pronykaty dosy hyboko w mizorianyj prostir.
Z konym powernenniam dalnioho zorelota na Zemli zjawlaosia kilka desiatkiw wychidciw z inszoho czasu predstawnykiw daekoho mynuoho. I chocza riwe rozwytku
cych pereytkiw mynuoho buw due wysokyj, wse nowi czasy wyjawlaysia dla nych
czuymy, i czasto hyboka meancholija czy widczuenis stawaa udiom kosmicznych
skytalciw.
Teper pulsacijni zoreloty zakynu ludej szcze dali. Myne trochy czasu, za mirkoju
astrolotczykiw, i w ludkomu suspilstwi zjawlasia tysiaczolitni Mafusajiy. Ti, komu wypade na dolu wyruszyty na inszi gaaktyky, powernutysia na ridnu panetu miljony rokiw
potomu. Takym wydawawsia zworotnyj bik daekych kosmicznych rejsiw, pidstupna perepona, postawena pryrodoju swojemu newhamownomu synowi. Na nowych zorelotach
ekipai naliczuway wsioho wisim czoowik. Cym mandriwnykam u bezmirni dali kosmosu i odnoczasno w majbutnie buo zaboroneno, na widminu wid poperednich zaochoczuwalnych postanow, maty ditej pid czas podoroi.
I chocza Teur buw menszyj wid swojich poperednykiw, wse win predstawlaw
soboju weyczeznyj korabel, de prostorno rozmistywsia joho maoczyselnyj ekipa.
Probudennia pisla trywaoho snu wykykao, jak zawdy, pidjom yttiewoji energiji.
Ekipa zorelota perewano moodi ludy prowodyw wilnyj czas u himnastycznomu
zali.
Wony wyhaduway najwaczi wprawy, fantastyczni tanci abo, wdiahnuwszy widsztowchujuczi pojasy i kilcia na ruky i na nohy, zdijsniuway karkoomni triuky w antygrawitacijnomu kutku zau. Astrolotczyky lubyy pawaty u weykomu basejni z inizowanoju switnoju wodoju, szczo zberihaa czudowu baky koysky narodiw Zemli Seredzemnoho moria.
Kari Ram skynuw roboczyj kostium i popriamuwaw do basejnu, ae joho zupynyw
weseyj hoos:
Kari, dopomoi! Bez was ne wychody cej poworot.
Wysoka diwczyna-chimik Tajna Dan, w korotkij tunici z zeenoji w ton jiji oczej yskuczoji tkanyny, bua najweseliszoju i najmoodszoju uczasnyceju ekspedyciji. Wona ne
raz oburiuwaa spokijnoho Kari swojeju porywczastoju rizkistiu, ae tanci win lubyw ne
mensze wid Tajny pryrodenoji tanciurystky. Win iz posmiszkoju pidijszow do neji.
Zliwa, z wysoty pomostu nad basejnom, joho prywitaa Afra Dewi biog zorelota.
Wona staranno wkadaa masu swoho czornoho woossia pered wprawoju na trapeciji. Do
Afry nabyzywsia, obereno stupajuczy po prunij pastmasi, Tej Eron, prostiahajuczy za
spynoju diwczyny mjazystu, sylnu ruku. Rozchytujuczy u takt rucham doszky, Afra widkynuasia nazad, na ciu nenadijnu oporu. Na sekundu oboje zawmery, smahlawi, sylni i
wpewneni, z hadkoju szkiroju, kotru daje ludyni ysze zdorowe yttia na powitri i sonci.
e wowymym ruchom mooda inka wyhnuasia szcze sylnisze, zrobya pownyj obert
nawkoo ruky pomicznyka komandyra, i oboje poetiy nad zaom, splitajuczy nacze w
tanci.

Win wse zabuw! prospiwaa Tajna Dan, prykrywajuczy oczi mechanika kinczykamy hariaczych palciw.
Chiba ne harno? widpowiw toj pytanniam i prytiahnuw do sebe diwczynu u
perszomu rusi tanciu, uwijszowszy u smuhu zwukowoho fonu.
Kari j Tajna buy najkraszczymy tanciurystamy korabla. ysze wony wmiy widdawaty sebe pownistiu meodiji i rytmu, wymykajuczy wsi inszi dumy j poczuttia. I Kari
poynuw u swit tanciu, ne widczuwajuczy niczoho, krim nasoody uzhodenymy ehkymy
ruchamy. Ruka diwczyny, szczo eaa w nioho na peczi, bua sylnoju j ninoju. Zeeni
oczi potemniy.
Wy i wasze imja odne, szepnuw Kari. Ja zapamjataw, szczo Tajna na starodawnij mowi ce newidome, nerozhadane.
Wy tiszyte mene, bez posmiszky widkazaa diwczyna, meni zawdy zdawaosia, szczo tajemnyci zostaysia tilky w kosmosi, a na naszij Zemli jich nema bilsze. Nema
jich u ludej wsi my prosti, jasni j czysti!
I wy szkodujete pro ce?
Inodi. Meni chotiosia b zustrity taku ludynu, jak w daekomu mynuomu. Zmuszenu prychowuwaty swoji mriji, swoji poczuttia wid otoczujuczoji zoby, hartuwaty jich,
wyroszczuwaty nepochytnymy, pownymy nejmowirnoji syy.
O, ja rozumiju! Ae ja dumaw ne pro ludej i akuwaw ysze za nerozhadanymy
tajemnyciamy Jak w starodawnich romanach: powsiudy tajemnyczi rujiny, newidomi
hybyny, nepidkoreni wysoty, a szcze ranisze zaczakowani, proklati j nadieni zahadkowymy syamy haji, derea, zapowidni steky, budynky.
Tak, Kari! Dobre buo b i tut, u zoreloti, znajty potajemni zakutky, zaboroneni
prochody.
I wony wey b u newidomi kimnaty, de chowaosia
Szczo chowaosia?
Ne znaju, pomowczawszy, pryznawsia mechanik i zupynywsia.
Ae Tajna uwijsza u hru i, nachmurywszy, potiahnua joho za rukaw. Kari ruszyw
za diwczynoju, i wony wyjszy iz sportywnoho zau w miano oswitenyj bicznyj prochid.
Wkaziwnyky wibraciji riwnomirno i nejaskrawo bymay, nenacze stiny korabla boroysia
z pidstupajuczym snom. Diwczyna zrobya dekilka szwydkych, bezszumnych krokiw i
zawmera. Ti nuhy majnua na jiji obyczczi tak szwydko, szczo Kari ne mih by poruczytysia, szczo win sprawdi pomityw u neji ciu oznaku duszewnoji sabkosti. Neznajome
poczuttia bolacze rizonuo joho. Mechanik znowu wziaw ruku Tajny.
Chodimo w bibliteku. Meni dwi hodyny do zminy.
Wona suchniano popriamuwaa do centra korabla.
Bibliteka, abo za spilnych zania, znachodyasia bezposerednio za centralnym postom uprawlinnia, jak na usich zorelotach. Kari i Tajna widczynyy hermetyczni dweri
tretioho poperecznoho korydoru i wyjszy do dwochstworczastoho elipsa luka centralnoho
prochodu. Tilky-no Kari nastupyw na bronzowu pastynku i waki stworky bezhuczno
rozijszysia, jak moodi ludy poczuy mohutnij wibrujuczyj zwuk. Tajna radisno stysnua
palci Kari.
Mut Ang!
Oboje kowznuy u bibliteku. Rozsijane swito, zdawaosia, wyosia serpankom pid
matowoju steeju. Dwoje ludej prychystyysia u hybokych krisach mi koonkamy filmotek, schowani w tiniach zahybe. Tajna pobaczya likaria Swit Sima i kwadratnu posta
Jas Tina inenera pulsacijnych prystrojiw, szczo snyw pro szczo, zapluszczywszy oczi.
Liworucz, pid hadkymy muszlamy akustycznych prystrojiw, schyywsia nad sriblastym
futlarom EMSR sam komandyr Teura.
EMSR eektromagnitnyj skrypkorojal dawno we zaminyw temperowanyj rojal, szczo zwuczaw orstko, zberihszy joho bahatohoosu skadnis i nadawszy jomu ba-

hatstwo skrypicznych widtinkiw. Pidsyluwaczi zwuku cioho instrumenta mohy nadawaty jomu w potribni momenty wraajuczoji syy.
Mut Ang ne pomityw tych, chto uwijszow. Win trochy podawsia wpered, pidniaw
obyczczia do rombicznych paneej stali. Jak i w starowynnomu rojali, palci muzykanta
wyznaczay wsi widtinky zwuczannia, chocza wydobuwawsia zwuk ne z dopomohoju mootoczka i struny, a najtonszymy eektronnymy impulsamy maje mozkowoji tonkosti.
Harmonijno speteni temy jednosti Zemli ta kosmosu stay rozdwojuwaty, widdalatysia. Protyriczczia spokijnoji peczali i orstkoho daekoho hromu nakypay, posyluwaysia, pererywajuczy wydzwoniujuczymy notamy, nacze krykamy widczaju. I raptom rozmirene, meodijne rozhortannia temy zawmero. Udar zitknennia buw strachitywyj, i
wse rozsypaosia awynoju dysonansiw, ziskowznuwszy, mow u temne ozero, w nezhrajni
skargy newidworotnoji utraty.
Nespodiwano pid palciamy Mut Anga narodyysia jasni j czitki zwuky prozoroji radosti, wona zyasia z tychoju peczalliu akomponementu.
U bibliteku neczutno kowznua Afra Dewi w biomu chaati. Swit Sim, likar korabla, staw robyty komandyrowi jaki znaky. Mut Ang pidwiwsia, i tysza zihnaa wadu
zwukiw, mow szwydka nicz tropikiw weczirniu zahrawu.
Likar i komandyr wyjszy, suprowoduwani strywoenymy pohladamy suchacziw.
Z druhym astronawigatorom na czerhuwanni trapyasia due ridkisna bida prystup
hnijnoho apendycytu. Imowirno, win ne wykonuwaw absolutno toczno programu likarkoji pidhotowky do kosmicznoji podoroi. I teper Swit Sim zaprosyw dozwou komandyra
na nehajnu operaciju.
Mut Ang wysowyw sumniw. Suczasna medycyna, szczo owoodia metodamy impulsnoho nerwowoho reguluwannia ludkoho organizmu, jak u eektronnych prystrojach,
moha usuwaty czymao zachworiuwa.
Ae likar zorelota napolig na swojemu. Win dowiw, szczo u chworoho zayszysia
zalikowane wohnyszcze, kotre moe daty nowyj spaach pry weyczeznych fiziogicznych
perewantaenniach, szczo jich perenosia zorelotczyky.
Astronawigator lih na szyroke oe, obputanyj drotamy impulsnych datczykiw.
Trydcia szis pryadiw slidkuway za stanom organizmu. W zatemnenij kimnati rozmireno zabymaw i sabo zadzweniw hipnotyzujuczyj pryad. Swit Sim okynuw pohladom
aparaty i kywnuw Afri Dewi pomicznykowi likaria. Koen czen ekipau Teura sumiszczaw dekilka profesij.
Afra prysunua prozoryj kub. W syniuwatij ridyni eaw czenystyj metaewyj aparat,
schoyj na krupnu skoopendru. Afra wyjniaa z ridyny aparat i z druhoji posudyny wytiahnua konicznu wtuku z pryjednanymy do neji tonkymy prowodamy, abo szangamy.
ehke kacannia zatyskacza i metaewa skoopendra zaworuszyasia, wydajuczy e
czutne bryninnia.
Swit Sim kywnuw, i aparat znyk u rozkrytomu roti astronawigatora, szczo prodowuwaw spokijno dychaty. Zaswitywsia napiwprozoryj ekran, koso postawenyj nad ywotom chworoho. Mut Ang prysunuwsia bycze. U zeenkuwatomu siajwi siri kontury
nutroszcziw buy cikom wyraznymy, i po nych powilno ruchawsia czenystyj pryad.
ehkyj spaach majnuw, koy pryad daw impuls zamykajuczomu mjazowi sfinkteru
szunka, pronyk u dwanadciatypau kyszku i staw powzty skadnymy zwywynamy tonkych kyszok. Szcze trochy i tupyj kine skoopendry wpersia w osnowu czerwopodibnoho widrostka.
Tut, w obasti nahnojennia, boli buy sylniszymy, i wid tysku pryadu mymowilni
ruchy kyszok tak posyyysia, szczo doweosia wdatysia do zaspokijywych likiw. Szcze
kilka chwyyn i analityczna maszyna zjasuwaa pryczynu zachworiuwannia: wypadkowe zasmiczennia widrostka, wstanowya charakter nahnojennia i rekomenduwaa potribnu sumisz antybitykiw ta znezarauwalnych likiw. Czenystyj aparat wypustyw
dowhi hnuczki wusyky, jaki hyboko zanuryysia w apendyks. Hnij buw widsmoktanyj,

piszczynky, szczo potrapyy w apendyks, wydaeni. Zatym widbuosia energijne promywannia biogicznymy rozczynamy, jaki szwydko zahojiy syzowu oboonku widrostka i
slipoji kyszky. Chworyj myrno spaw, poky wseredyni nioho prodowuwaw dijaty czudowyj
pryad, kerowanyj awtomatamy. Operacija zakinczyasia, i likarewi zayszaosia ysze wytiahnuty pryad.
Komandyr Teura zaspokojiwsia. Chocz jakoju weykoju bua mohutnis medycyny, wse neridko neperedbaczeni osobywosti organizmu (ade zawczasno wyznaczyty
jich sered miljardiw indywidualnostej buo nemysymo) daway nespodiwani uskadnennia, nestraszni u weyczeznych likuwalnych instytutach panety, prote nebezpeczni w neweykij ekspedyciji.
Niczoho ne trapyosia. Mut Ang powernuwsia do skrypkorojala, w zneludniu bibliteku. Komandyru ne schotiosia hraty, i win porynuw u rozdumy.
Ne raz ue komandyr zorelota powertawsia do dumok pro szczastia, pro majbutnie.
Czetwerta podoro u kosmos Ae szcze nikoy win ne dumaw zdijsnyty takyj daekyj strybok czerez prostir i czas. Simsot rokiw! Pry tij strimkosti yttia, narostanni nowych dosiahne, widkryttiw, pry tych obrijach znannia, jaki we dosiahnuti na Zemli!
Wako poriwniuwaty, ta simsot rokiw oznaczay mao w epochy starodawnich cywilizacij,
koy rozwytok suspilstwa, ne pidstiobnutyj znanniamy i neobchidnistiu, jszow ysze do
podalszoho poszyrennia ludyny, zaseennia szcze poronich prostoriw panety. Todi czas
buw bezmirnym i wsi wymiry ludstwa teky powilno, jak koy lodowyky na ostrowach
Arktyky ta Antarktyky.
Stolittia nemow prowaluwaysia w poroneczu bezdijalnosti. Szczo take odne ludke
yttia, szczo take sto, tysiacza rokiw?
Maje z achom Mut Ang podumaw: jak weosia b ludiam starodawnioho switu, jakszczo b wony mohy znaty napered powilnis tohoczasnych suspilnych procesiw, zrozumity, szczo pryhniczennia, nesprawedywis i newasztowanis panety budu tiahnutysia
szcze tak bahato rokiw? Powernutysia czerez simsot rokiw w starodawniomu Jehypti
oznaczao b potrapyty w te same rabowasnyke suspilstwo z joho najhirszym pryhniczenniam, w tysiaczolitniomu Kytaji do tych samych wojen i dynastij imperatoriw czy w
Ewropi wid poczatku religijnoji noczi seredniowiczczia potrapyty w rozpa baha inkwizyciji, rozhuu szaenoho mrakobissia.
Ta teper sproba zazyrnuty w majbutnie kri nasyczeni zminamy, pokraszczenniamy
i piznanniam sim stoli wykykaje zapamoroczennia wid adibnoji cikawosti do dywowynych podij.
I jakszczo sprawnie szczastia ruch, zmina, pereminy, to chto moe buty szczasywiszym wid nioho i joho towarysziw? I wse ne tak prosto! Ludka natura dwojista,
jak nawkoysznij swit, szczo stworyw jiji. Poriad z prahnenniam do wicznych peremin
nam zawdy szkoda mynuoho wirnisze, toho choroszoho w niomu, szczo widfiltrowujesia pamjattiu i szczo ranisze wyrostao w ujawennia pro mynuli zooti wiky.
Todi mymowoli szukay chorosze w mynuomu, mrijay pro joho powtorennia, i ysze
sylni duszi mohy peredbaczyty, widczuty chodu nemynuczoho hriaduszczoho pokraszczennia i obasztuwannia ludkoho yttia. Widtodi w duszi ludyny hyboko ey al
za mynuwszynoju, peczal za tym, szczo widijszo bez worottia, poczuttia sumu, szczo
ochopluje nas pered rujinamy i pamjatnykamy promynuoji istoriji ludstwa. Cej al za
mynuym osobywo posyluwawsia u ludej zriych, litnich, nakopyczuwaw peczal u wdumywoji ta czujnoji ludyny.
Mit Ang pidwiwsia z-za instrumenta i potiahnuwsia sylnym tiom.
Tak, use ce tak jaskrawo j cikawo opysano w istorycznych powistiach. Szczo moe
lakaty moo zorelota u my, koy wona zdijsniuje strybok u majbutnie? Samotnis, widsutnis bykych? Sumnozwisna samotnis ludyny, szczo potrapya w majbutnie, stilky
raziw obhoworiuwaasia i opysuwaasia w starych romanach. Samotnis zawdy mysya-

sia jak widsutnis bykych, ridnych, a ci byki skaday neweyczku kupku ludej, powjazanych czasto ysze formalnymy rodynnymy uzamy. Ae teper, koy bykyj bu-chto z
ludej, koy nemaje nijakych kordoniw i umownostej, szczo zawaay spikuwanniu ludej
w bu-jakych kutoczkach panety?
My, ludy Teura, wtratyy wsich swojich bykych na Zemli. Ae tam, w nastupajuczomu hriaduszczomu, nas czekaju ne mensz byki, ridni ludy, kotri budu znaty i
widczuwaty szcze bilsze, szcze jaskrawisze, ani pokynuti namy nazawdy naszi suczasnyky, o pro szczo i jakymy sowamy maje howoryty komandyr z moodymy lumy
swoho ekipau.
W centralnomu postu uprawlinnia Tej Eron wstanowyw ulubenyj nych reym weczora. Nejaskrawo horiy ysze najneobchidniszi ampy, i weyke kruhe prymiszczennia
zdawaosia zatyszniszym w prysmerkowomu switli. Pomicznyk komandyra murkotiw
prostu piseku, zajmajuczy bezpererwnoju perewirkoju obczyse. Szlach zorelota pidchodyw do kincia siohodni slid buo powernuty korabel u napriamku suzirja Zmijenoscia, szczob projty powz doslidenu wuhecewu zirku. Nabyatysia do neji stao nebezpeczno. Promenewyj tysk poczynaje zrostaty nastilky, szczo pry subswitowij szwydkosti
korabla moe zawdaty strasznoho, nepoprawnoho udaru.
Widczuwszy czyju prysutnis za peczyma, Tej Eron ozyrnuwsia.
Mut Ang nachyywsia nad peczem pomicznyka, czytajuczy sumowani pokazy pryadiw u kwadratnych wikoneczkach nynioho riadu. Tej Eron zapytalno podywywsia na
swoho komandyra, i toj kywnuw hoowoju. Skoriajuczy e pomitnomu ruchowi palciw
pomicznyka, po wsiomu korabli zaunay sygnay uwahy i standartni metaliczni sowa:
Suchajte wsi!
Mut Ang prysunuw do sebe mikrofon, znajuczy, szczo u wsich widdienniach zorelota ludy zawmery, mymowoli zwernuwszy obyczczia do zamaskowanych otworiw zwukowykiw: ludyna szcze ne widwyka dywytysia u napriamku zwuku, koy chotia buty
osobywo uwanoju.
Suchajte wsi! powtoryw Mut Ang. Korabel poczynaje halmuwannia czerez
pjatnadcia chwyyn. Usim, okrim czerhowych, eaty w swojich kajutach. Persza faza
halmuwannia zakinczysia o wisimnadciatij hodyni, druha faza pry szesty g bude trywaty
szis dib. Poworot korabla widbudesia pisla sygnaliw UN udarnoji nebezpeky. Wse!
O wisimnadciatij hodyni komandyr pidwiwsia z krisa i, peresylujuczy zwycznyj bil
halmuwannia w popereku j potyyci, ohoosyw, szczo, daebi, pide spaty na wsi szis dib
spowilnennia chodu. We ekipa Teura teper ne widirwaty wid pryadiw: idu ostanni
spostereennia wuhecewoji zirky.
Tej Eron pochmuro podywywsia uslid komandyrowi. Z konym wdoskonaenniam
zrostaa nadijnis i sya kosmicznych zorelotiw. Wako nawi poriwniaty mohutnis
Teura z tymy szkaraupkamy, szczo paway moriamy Zemli, kotri zdawna oderay
nazwu korabliw. I wse joho zorelit tako ne bilsz jak szkaraupka w bezdonnych hybynach prostoru jako spokijnisze, koy komandyr ne spy pid czas manewru.
***
Kari Ram mao ne pidskoczyw wid nespodiwanky, poczuwszy weseyj smich Mut
Anga. Kilka dniw tomu we ekipa buw strywoenyj zwistkoju pro nespodiwanu chworobu komandyra. W joho kajutu dopuskawsia ysze likar, i wsi mymowoli styszuway hoos, prochodiaczy powz hadki dweri, szczilno zaczyneni, mow pid czas awariji. Tej Eron
zmuszenyj buw prowesty wsiu namiczenu programu poworot korabla, nowyj rozhin
joho, szczob wyjty z obasti promenewoho tysku wuhecewoji zirky i poczaty pulsaciju nazad, do Soncia. Pomicznyk iszow poriad zi swojim komandyrom i strymano posmichawsia.
Wyjawyosia, komandyr u zmowi z likarem nawmysno usunuwsia wid komanduwannia,

szczob daty moywis Tej Eronu prowesty wsiu operaciju samomu, ni na koho ne spodiwajuczy. Pomicznyk nizaszczo ne pryznawsia b u orstokych sumniwach pered poworotom, ae dokoriaw komandyrowi za zawdane wsiomu ekipaewi chwyluwannia.
Mut Ang artiwywo wyprawdowuwawsia i perekonuwaw Tej Erona u pownij bezpeci zorelota w poroneczi kosmicznoho prostoru. Pryady ne mohy pomyytysia, czotyryrazowa perewirka konoho rozrachunku wykluczaa moywis netocznosti. Pojasu
asterojidiw ta meteorytiw u zirky ne moho buty w zoni sylnoho promenewoho tysku.
Newe wy bilsz niczoho ne oczikujete? obereno pocikawywsia Kari Ram.
Newrachowana wypadkowis, zwyczajno, moywa. Prote weykyj zakon kosmosu, nazwanyj zakonom userednennia1, za nas. Mona buty wpewnenym, szczo tut, u
ciomu poroniomu zakutku kosmosu, niczoho nowoho ne strinesia. My powernemo trochy nazad i uwijdemo w pulsaciju wyprobuwanym namy napriamom, prosto do Soncia,
powz Serce Zmiji Ue dekilka dniw, jak my jdemo do Zmijenoscia. Teper skoro!
Nawi dywno: nema ni radosti, ani widczuttia choroszoji sprawy, niczoho, szczo
b wyprawdowuwao naszu smer dla Zemli na simsot rokiw, zadumywo skazaw Kari.
Tak, ja znaju desiatky tysiacz sposteree, miljony obczyse, znimkiw, pamjatnych
zapysiw. Nowi tajemnyci materiji rozkryjusia tam, na Zemli Ae jake nezryme j newahome wse ce! Zarodok majbutnioho, i niczoho bilsze!
Skilky boroby, praci ta smertej wyterpio ludstwo, a do nioho tryljony pokoli
twaryn na slipomu szlachu istorycznoho rozwytku czerez o taki zarodky majbutnioho!
z azartom zapereczyw Tej Eron.
Wse tak dla rozumu. A dla poczuttia meni waywa ysze ludyna jedyna rozumna sya w kosmosi, kotra moe wykorystowuwaty stychijnyj rozwytok materiji, owoodity nym. Ta my, ludy, taki samotni, bezmeno samotni. U nas je bezsumniwni dokazy
isnuwannia bezliczi naseenych switiw, ae odna insza myslacza istota szcze ne
schrestya swoho pohladu z oczyma ludej Zemli! Skilky mrij, kazok, knyh, pise, kartyn
w peredczutti takoji weykoji podiji, i wona ne zbuasia! Ne zdijsnyasia weyka, smiywa
i swita mrija ludstwa, narodena dawnym-dawno, tilky-no rozsijaasia religijna slipota.
Slipota! wtrutywsia Mut Ang. A znajete, jak naszi nedawni predky we w
epochu perszoho wychodu w kosmos ujawlay zdijsnennia cijeji weykoji mriji? Wijkowe
zitknennia, zwiriacze rujnuwannia korabliw, znyszczennia odne odnoho w perszij e zustriczi.
Nemysymo! hariacze wyhuknuy Kari Ram i Tej Eron.
Naszi suczasni pymennyky ne lubla pysaty pro pochmuryj perid kincia kapitalizmu, zapereczyw Mut Ang. Wy znajete zi szkilnoji istoriji, szczo nasze ludstwo u
swij czas projszo dosy krytycznu toczku rozwytku.
O tak! pidchopyw Kari. Koy we widkryasia ludiam mohutnis owoodinnia
materijeju ta kosmosom, a formy suspilnych widnosyn szcze zayszyysia poperednimy i
rozwytok suspilnoji swidomosti tako widstaw wid uspichiw nauky.
Maje toczne formuluwannia. U was dobra pamja, Kari! Ae skaemo inaksze:
kosmiczne piznannia i kosmiczna mohutnis pryjszy u protyriczczia z prymitywnoju ideoogijeju wasnyka-indywidualista. Zdorowja i majbuttia ludstwa kilka rokiw chytaysia
na terezach doli, poky ne peremoho nowe i ludstwo w bezkasowomu suspilstwi ne objednaosia w jedynu rodynu Tam, u kapitalistycznij czastyni switu, ne baczyy nowych
szlachiw i rozhladay swoje suspilstwo jak neporuszne i nezminne, peredbaczywszy i w
majbutniomu nemynuczis wijn i samoznyszczennia.
Jak wony mohy nazywaty ce mrijamy? nedobre osmichnuwsia Kari.
Ae wony nazyway.
Zakon userednennia matematycznyj wyraz, u jakomu kincewi rezultaty pidrachunkiw poznaczajusia dejakym serednim czysom. Krajni najbilszi ta krajni najmenszi weyczyny widkydajusia
1

Moywo, krytyczni toczky prochody kona cywilizacija wsiudy, de formujesia


ludstwo na panetach inszych son, powilno skazaw Tej Eron, kydajuczy pobinyj
pohlad na werchni cyferbaty chodowych pryadiw. My znajemo we dwi nenaseeni
panety z wodoju, atmosferoju, iz zayszkamy kysniu, de witry zdijmaju ysze mertwi
pisky i chwyli takych e mertwych moriw. Naszi korabli sfotografuway
Ni, pochytaw hoowoju Kari Ram, ne mou powiryty, szczob ludy, jaki we
piznay bezmeia kosmosu i tu mohutnis, kotru jim nese nauka, mohy
mirkuwaty, jak zwiri, kotri szczojno owoodiy ogikoju? Ae stare suspilstwo
skadaosia stychijno, bez zazdaehi zadanoji docilnosti, kotra widrizniaje wyszczi formy
suspilstwa, zbudowani lumy. A rozum ludyny, charakter jiji mysennia tako buy szcze
na perwynnij stadiji priamoji czy matematycznoji ogiky, szczo widobraaa ogiku zakoniw rozwytku materiji, pryrody za bezposerednimy spostereenniamy. Jak tilky ludstwo
nakopyczyo istorycznyj doswid, piznao istorycznyj rozwytok nawkoysznioho switu, wynyka diektyczna ogika jak wyszcza stadija rozwytku mysennia. Ludyna zrozumia
dwojakis jawyszcz pryrody i wasnoho isnuwannia. Uswidomya, szczo, z odnoho boku,
wona, jak indywidualnis, due maa i myttiewa w ytti, podibna do krapli w okeani czy
maekoji iskorky, zhasajuczoji na witri. A z inszoho neosiano weyka, mow Useswit,
szczo ochopenyj jiji swidomistiu i poczuttiamy w usij bezmenosti czasu i prostoru.
Komandyr zorelota zamowk i w zadumi poczaw chodyty pered swojimy pomicznykamy. Na jich moodi obyczczia laha ti suworoji zoseredenosti.
Mut Ang perszym poruszyw zapau tyszu.
U mojij koekciji istorycznych knyh-filmiw je odna, due charakterna dla tijeji
epochy. Cej perekad na suczasnu mowu zrobenyj ne maszynoju, a Sanijeju Czen istorykom, szczo pomer w mynuomu stolitti. Proczytajmo jiji! Win posmichnuwsia adibnij cikawosti moodych ludej i wyjszow czerez dweri w korydor nosowoho widsiku.
Nikoy ja ne budu sprawnim komandyrom, zitchnuw wynuwato Tej Eron,
nemoywo znaty wsioho, szczo znaje nasz Ang.
A win pry meni kazaw, szczo win pohanyj komandyr czerez szyrokyj dipazon
swojich interesiw, widhuknuwsia Kari, wmoszczujuczy u kriso czerhowoho nawigatora.
Tej Eron zdywowano pohlanuw na towarysza. Wony mowczay, i nehoosnyj spiw
pryadiw zdawawsia nezminnym. Weyczeznyj korabel, nabrawszy hranycznu szwydkis,
upewneno priamuwaw u bik wid wuhecewoji zirky u wybranyj kwadrat, de w szczonajhybszij czornoti prostoru tonuy, sabko riachtiaczy, daeki gaaktyky czotyry zorianych ostrowy. Wony buy na takij widdali, szczo swito, jake jszo zwidty, bezsyo wmyrao w oci ludyny czudowomu pryadi, dla jakoho dostatnio buo wsioho kilkoch kwantiw.
Znenaka szczo trapyosia. Na ekrani weykoho okatora spaachnua i zakoywaasia switlana ciatka. Prounaw pronyzywyj dzwin, wid jakoho w astrolotczykiw zawmero
dychannia.
Tej Eron, ne rozdumujuczy, daw sygna zahalnoji trywohy wykyk komandyra,
szczo nakazuwaw usim reszta czenam ekipau zajmaty miscia awarijnoho pryznaczennia.
Mut Ang uwirwawsia w post uprawlinnia i dwoma strybkamy opynywsia bila pultu.
Czorne dzerkao okatora oyo. U niomu, nacze w bezdonnomu ozeri, pawaa krychitna
kulka swita kruha, z rizkymy krajamy. Wona chytaasia whoru i wnyz, powilno spowzajuczy praworucz. Astrolotczyky zdywuwaysia, szczo roboty, jaki popereday zitknennia korabla z meteorytamy, bezdijay. Czy oznaczaje ce, szczo na ekrani ne jich widbytyj
poszukowyj promi, a czuyj?!.
Zorelit prodowuwaw ity tym samym kursom, i switowa ciatka teper tripotia w
nyniomu prawomu kwadrati. Zdohad prymusyw zdryhnutysia Mut Anga, zakusyty huby

Tej Erona, do bolu stysnuty kraj pulta Kari Rama. Szczo nebuwae etio nazustricz, wypuskajuczy sylnyj promi okatora, takyj samyj, szczo joho kydaw daeko nawpered sebe
Teur.
Takym widczajdusznym buo baannia, szczob zdohad wyprawdawsia, szczob pisla
bezumnoho zetu nadiji ne wpasty w bezodniu rozczaruwannia, jake we sotni raziw traplaosia iz zorelotczykamy Zemli, szczo komandyr zawmer, bojaczy wymowyty chocza b
odne sowo. I nemowby joho trywoha peredaasia tym, poperedu.
Switlana ciatka na ekrani zhasa, zaswityasia znowu i zabymaa z promikamy,
uczaszczajuczy spaachy, po czotyry i dwa. Cia regularnis czerhuwannia moha buty porodena ysze jedynoju u wsiomu Wseswiti syoju ludkoju dumkoju.
Bilsze ne yszaosia sumniwiw: nazustricz iszow zorelit.
Tut, u bezmirnij daeczi prostoru, wpersze dosiahnutij zemnym korabem, mih buty
tilky zorelit inszoho switu, z panet inszoji, widdaenoji zori.
Promi hoownoho okatora Teura tako staw urywczastym. Kari Ram peredaw
kilka sygnaliw umownoho switowoho kodu. Wydawaosia cikom nejmowirnym, szczo
tam, poperedu, ci prosti ruchy knopky wykykaju na ekrani newidomoho korabla prawylni czerhuwannia spaachiw.
Hoos Mut Anga w reproduktorach korabla wydawaw joho chwyluwannia:
Suchajte wsi! Nazustricz ide czuyj korabel! My widchylajemosia wid kursu i poczynajemo ekstrene halmuwannia. Prypynyty wsi roboty! Ekstrene halmuwannia! Po misciach posadocznoho rozkadu!
Nemona buo wtraczaty ani sekundy. Jakszczo zustricznyj korabel iszow prybyzno
z tijeju szwydkistiu, szczo j Teur, to szwydkis zbyennia zorelotiw bua bykoju do
switowoji, dosiahajuczy dewjanosto pjaty tysiacz kiometriw na sekundu. okator dawaw
u rozporiadennia ludej dekilka sekund. Tej Eron, poky Mut Ang howoryw u mikrofon,
szczo szepnuw Kari. Blidyj wid napruhy junak zrozumiw z piwsowa i zrobyw jaki manipulaciji na pulti okatora.
Byskucze! wyhuknuw komandyr, slidkujuczy, jak na kontrolnomu ekrani promi okresyw striu, wyhnuwszy jiji wliwo, nazad, i zakrutywsia w spiral.
Mynuo ne bilsze desiaty sekund. Na ekrani promajnuw switnyj striopodibnyj kontur, widihnuwsia do prawoho boku czornoho koa i zakrutywsia myttiewoju spiralliu. Poehszene zitchannia, maje stohin, wyrwaosia odnoczasno w ludej na centralnomu postu.
Ti, newidomi, szczo etiy nazustricz z tajemnyczych hybyn kosmicznoho prostoru, zrozumiy! Pora!
Zadzweniy trywoni dzwinky. Teper ue ne promi czuoho okatora, a twerdyj
korpus korabla widobrazywsia na hoownomu ekrani. Tej Eron byskawycznym ruchom
wymknuw robota, szczo piotuwaw korabel, i sam daw Teuru szczonajmensze widchyennia wliwo. Dzwin zamowk, czorne ozero ekrana zhaso. Ludy zaedwe wstyhy pomityty switlanu rysku, szczo promajnua na ohladowomu okatori prawoho bortu. Korabli
rozijszysia na nejmowirnij szwydkosti i ponesysia u daynu.
Promyne dekilka dniw, persz ni wony zijdusia znowu. My ne wtraczeno, obydwa
zoreloty zahalmuju, powernu i chodom, rozrachowanym tocznymy maszynamy, znowu
nabyziasia do miscia zustriczi.
Suchajte wsi! Poczynajemo ekstrene halmuwannia! Dajte sygnay hotownosti za
sekcijamy! howoryw u mikrofon Mut Ang.
Zeeni wohni hotownosti sekcij szykuwaysia w riad nad zhasymy indykatoramy
motornych liczylnykiw Dwyhuny korabla zamowky. Uwe zorelit zawmer w oczikuwanni. Komandyr okynuw pohladom post uprawlinnia i mowczky kywnuw hoowoju na
krisa, uwimknuwszy wodnoczas robota, pryznaczenoho uprawlaty halmuwanniam. Pomicznyky baczyy, jak Mut Ang nachmurywsia nad szkaoju programy i powernuw hoownu kemu na cyfru 8.

Prokowtnuty piguku znyuwacz sercewoji dijalnosti, kynutysia w kriso i natysnuty wmykacz robota buo sprawoju kilkoch sekund.
Zorelit widczutno wpersia u poroneczu prostoru tak w dawnynu spotykaysia
jizdowi twaryny, i jich wersznyky etiy czerez hoowu na mylis doli. I zaraz gigantkyj
korabel nenacze staw capky. Joho wersznyky poetiy w hybynu hidrawlicznych krise
i u ehku neprytomnis.
***
U bibliteci Teura zibrawsia we ekipa. ysze odyn czerhowyj yszywsia bila
pryadiw OEZ, szczo ochoroniay zwjazky skadnych eektronnych aparatiw korabla.
Teur powernuw pisla halmuwannia, ae wstyh widdaytysia wid miscia zustriczi bilsz
jak na desia miljardiw kiometriw. Zorelit iszow powilno, zi szwydkistiu w odnu
dwadciatu absolutnoji, w toj czas jak wsi joho obczysluwalni maszyny bezpererwno perewiriay i wyprawlay kurs. Slid buo znowu znajty nezrymu toczku w neosianomu kosmosi i w nij zowsim ue aluhidnu poroszynku czuyj zorelit. Wisim dib mao trywaty
maje nesterpne oczikuwannia. Jakszczo wsi rozrachunky i powedinka korabla ne dadu
widchyennia ponad prypustyme, jakszczo ti, newidomi, tako ne pomylasia i woodiju
takymy doskonaymy pryadamy i suchnianym korabem, todi zoreloty zijdusia nastilky byko, szczob namacaty odne odnoho w neprohladnij pimi promeniamy okatoriw.
Todi wpersze za wsiu istoriju ludyna styknesia z bratamy po dumci, syach i prahnenniach. Z tymy, czyja prysutnis dawno we bua peredbaczena, dowedena, pidtwerdena bezmeno prozorywym rozumom ludyny. Strachitywi prirwy czasu i prostoru,
szczo rozdilay naseeni swity, dosi yszaysia nezdoannymy. Ta o ludy Zemli podadu
ruku inszym myslaczym istotam kosmosu, a wid nych szcze dali, nowym bratam z
inszych zirok. anciuh dumky i praci protiahnesia kri bezodni prostoru jak ostatoczna
peremoha nad stychijnymy syamy pryrody.
Miljardy rokiw treba buo koposzytysia w temnych i tepych zakutkach morkych
zatok krychitnym hrudkam ywoho syzu, jakszczo sotni miljoniw rokiw z nych formuwaysia bilsz skadni istoty, szczo nareszti wyjszy na suszu. U pownij zaenosti wid nawkoysznich sy, w temnij borobi za yttia, za prodowennia rodu mynuy szcze miljony
wikiw, poky ne rozwynuwsia weykyj mozok najsylniszyj instrument poszukiw jii, boroby za isnuwannia.
Tempy rozwytku yttia wse pryskoriuwaysia, boroba za isnuwannia stawaa hostriszoju, i pryszwydszuwawsia pryrodnyj widbir. ertwy, ertwy, ertwy poerti trawojidy, wmyrajuczi wid hoodu chyaky, hynuczi sabki, chwori, stari twaryny, wbyti w
borobi za samku, pid czas zachystu potomstwa, pohubeni stychijnymy katastrofamy.
Tak buo na wsiomu protiazi slipoho szlachu ewoluciji, poky u wakych yttiewych
umowach epochy weykoho zedeninnia daekyj rodycz mawpy ne zaminyw osmysenoju
praceju zwirynyj poszuk jii. Todi win peretworywsia na ludynu, piznaw szczonajbilszu
syu w koektywnij praci j osmysenomu doswidi.
Ae j pisla toho proteko szcze bahato tysiaczoli, napownenych wijnamy i stradanniam, hoodom i pryhniczuwanniam, newihastwom i nadijeju na kraszcze majbutnie.
Naszczadky ne pidmanuy swojich predkiw: kraszcze majbutnie nastao, ludstwo,
objednane w bezkasowomu suspilstwi, zwilnene wid strachu i hnitu, pidniaosia do nebaczenych wysot zna i mystectwa. Jomu do snahy wyjawyosia i najskadnisze pidkorennia kosmicznych prostoriw. I o, nareszti, usi tiaki schody istoriji yttia i ludyny, wsia
mi nakopyczenoho znannia i nezmirnych zusyl praci zakinczyasia wynajdenniam zorelota daekoji diji Teur, zakynutoho w hyboku bezodniu Gaaktyky. Werszyna rozwytku materiji na Zemli i w Soniacznij systemi ditknesia czerez Teur do inszoji werszyny, imowirno, ne mensz wakoho szlachu, szczo prochodyw tako miljardy rokiw u
inszomu kutku Wseswitu.

Ci dumky w tij czy inszij formi trywoyy konoho czena ekipau. Uswidomennia
weyczeznoji widpowidalnosti momentu prymusyo staty serjoznoju nawi junu Tajnu.
Neweyczka meka predstawnykiw bahatomiljardnoho zemnoho ludstwa czy zmou
wony buty hidnymy joho podwyhiw, praci, fizycznoji doskonaosti, rozumi i stijkosti?
Jak pidhotuwaty sebe do majbutnioji zustriczi? Pamjataty pro wsiu krywawu i weyku borobu ludstwa za swobodu tia i duchu!
Najwaywiszym, najzachopywiszym i najtajemnycziszym buo pytannia: jaki ti,
szczo jdu zaraz nam nazustricz? Straszni czy prekrasni wony na nasz zemnyj pohlad?
Afra Dewi, biog, uziaa sowo. Mooda inka, szczo staa szcze wrodywiszoju wid
nerwowoho zbudennia, czasto pidnimaa pohlad do kartyny nad dweryma. Wykonana
perspektywnymy farbamy, weyka panorama Misiacznych hir Ekwatorilnoji Afryky z
wraajuczym kontrastom ponurych lisowych schyliw i switonosnoho skelastoho hrebenia
nemowby widtiniuwaa jiji dumky.
Afra howorya, szczo ludstwo dawno widmowyosia wid koy poszyrenych teorij,
szczo myslaczi istoty mou buty bu-jakoho wyhladu, najriznomanitniszoji budowy. Pereytky religijnych zaboboniw prymuszuway nawi serjoznych uczenych neobdumano
prypuskaty, szczo myslaczyj mozok moe rozwywatysia w bu-jakomu tili, jak koy wiryy w bohiw, szczo jawlaysia w bu-jakij podobi. Nasprawdi podoba ludyny, jedynoji na
Zemli istoty z myslaczym mozkom, ne bua, zwyczajno, wypadkowoju i widpowidaa szczonajbilszij riznobicznosti prystosuwannia takoji twaryny, jiji moywosti nesty weyczezne
nawantaennia mozku i nadzwyczajnij aktywnosti nerwowoji systemy.
Nasze poniattia ludkoji krasy i krasy wzahali narodyosia z tysiaczolitnioho doswidu neswidomoho spryjniattia konstruktywnoji docilnosti i doskonaosti prystosuwannia do tijeji czy inszoji diji. O czomu harni i mohutni maszyny, i morki chwyli, i
derewa, i koni, chocza wse ce rizko widrizniajesia wid ludkoji podoby. A sama ludyna
szcze u twarynnomu stani zawdiaky rozwytku mozku pozbawyasia wid neobchidnosti
wukoji specilizaciji, prystosuwannia ysze do odnoho sposobu yttia, jak wastywo bilszosti twaryn.
Nohy ludyny ne prydatni dla bezpererwnoho bihu na twerdomu, tym bilsze na wjazkomu grunti i, odnacze, mou jij zabezpeczyty trywae j szwydke peresuwannia, dopomahaju zdyratysia na derewa i azyty po skelach. A ruka ludyny najbilsz uniwersalnyj
organ, wona moe wykonuwaty miljony spraw, i, wasne, wona wywea perwisnoho zwira
w ludy.
Ludyna szcze na rannich stadijach swoho formuwannia rozwynuasia jak uniwersalnyj organizm, prystosowanyj do riznomanitnych umow. Z podalszym perechodom do suspilnoho yttia cia bahatohrannis ludkoho organizmu staa szcze bilszoju, szcze riznomanitniszoju, jak i joho dijalnis. I krasa ludyny u poriwnianni z usima inszymy, najbilsz
docilno wasztowanymy twarynamy ce, okrim doskonaosti, szcze j uniwersalnis pryznaczennia, posyena i widtoczena rozumowoju dijalnistiu, duchownym wychowanniam.
Myslacza istota z inszoho switu, jakszczo wona dosiaha kosmosu, tak samo wysoko doskonaa, uniwersalna, tobto prekrasna! Nijakych myslaczych czudowyk, ludynohrybiw, ludej-womynohiw ne powynno buty! Ne znaju, jak ce wyhladaje u dijsnosti, zustrinemosia my zi schoistiu formy czy z krasoju w jakomu inszomu widnoszenni, ae ce
nemynucze! zakinczya swij wystup Afra Dewi.
Meni podobajesia teorija, pidtrymaw bioga Tej Eron, tilky
Ja zrozumia, perebya Afra. Nawi najmenszi widchyennia wid zwycznoho
wyhladu stworiuju potwornosti, a tut imowirnis widchye nadto weyka. Ade
neznaczni widchyennia formy: widsutnis nosa, powik, hub na ludkomu obyczczi, wykykani trawmoju, spryjmajusia namy jak potwornis i straszni same tym, szczo wony na
spilnij ludkij osnowi. Morda konia czy sobaky due rizko widrizniajesia wid ludkoho
obyczczia, i wse wona ne potworna, nawi harna. Ce tomu, szczo u nij krasa docilnosti,
u toj czas jak na trawmowanomu ludkomu obyczczi harmonija poruszena

Ote, jakszczo wony budu za podoboju due daeki wid nas, to ne wydadusia
nam potwornymy? A jakszczo taki sami, jak my, ae z rohamy j chobotamy? ne zdawawsia Tej.
Rohy myslaczij istoti ne potribni i nikoy w neji ne budu. Nis moe buty wytiahnutyj na ksztat chobota (chocza chobot pry najawnosti ruk, bez jakych ne moe buty
ludyny, tako ne potribnyj). Ce bude okremyj wypadok, neobowjazkowa umowa budowy
myslaczoji istoty. Prote wse, szczo skadajesia istoryczno, w rezultati pryrodnoho doboru,
staje zakonomirnistiu, jakymo serednim z bezliczi widchye. Otut-to wystupaje u wsij
krasi wsebiczna docilnis. I ja ne czekaju rohatych i chwostatych czudowyk u zustricznomu zoreloti tam jim ne buty! ysze nyczi formy yttia due riznomanitni; szczo
wyszcze, to wony bilsz schoi odna na odnu. Paeontoogija pokazuje nam, u jaki orstki
ramky wprawlaw wyszczi organizmy ewolucijnyj rozwytok, zhadajte pro sotni wypadkiw pownoji zownisznioji podibnosti u wyszczych chrebetnych z cikom riznych pidkasiw
sumczastych i pacentarnych.
Wy peremohy! zhodywsia Tej Eron z Afroju i, ne bez hordosti za podruhu,
okynuw prysutnich.
Nespodiwano staw zapereczuwaty Kari Ram, e poczerwoniwszy wid junakoho
zbenteennia. Win howoryw, szczo czui istoty, nawi woodijuczy cikom ludkoju i harnoju oboonkoju tiom, mou wyjawytysia bezmeno daekymy wid nas po rozumu, za
swojimy ujawenniamy pro swit i yttia. I, buduczy nastilky inakszymy, wony mou staty
orstokymy j achywymy worohamy.
Todi na zachyst bioga staw Mut Ang.
ysze nedawno ja dumaw pro ce, skazaw komandyr, i zrozumiw, szczo na
wyszczomu szczabli rozwytku nijakoho nerozuminnia mi myslaczymy istotamy ne moe
buty. Mysennia ludyny, jiji swidomis widobraaju zakony ogicznoho rozwytku nawkoysznioho switu, wsioho kosmosu. W ciomu sensi ludyna mikrokosm. Mysennia pidkoriajesia zakonam switobudowy, kotri jedyni powsiudy. Dumka, de b wona ne zjawyasia,
nemynucze bude maty w swojij osnowi matematycznu j diektycznu ogiku. Ne moe
buty odnych inszych, cikom neschoych myse, oskilky ne moe buty ludyny poza
suspilstwom i pryrodoju
Radisni wyhuky zahuszyy komandyra.
Czy ne zanadto sylno? neschwalno skazaw Mut Ang.
Ni, smiywo zapereczya Afra Dewi, zawdy zachoplujeszsia zbihom dumok
u cioho riadu ludej. U ciomu zaporuka jich wirnosti i poczuttia towarykoji opory osobywo jakszczo pidchodysz iz riznych bokiw nauky.
Wy majete na uwazi biogiju j socilni dyscypliny? spytaw Jas Tin, szczo dosi
mowczaw, za zwyczkoju wasztuwawszy w zrucznomu kutku kanapy.
Tak! Najjaskrawiszym u wsij socilnij istoriji zemnoho ludstwa buo neuchylne
zrostannia wzajemorozuminnia z rostom kultury i szyroty pizna. Szczo wyszczoju stawaa kultura, to ehsze buo riznym narodam i rasam bezkasowoho suspilstwa zrozumity
odne odnoho, to jaskrawisze swityy wsim spilni cili obasztuwannia yttia, neobchidnis
objednannia spoczatku kilkoch krajin, a zatym i wsijeji panety, wsioho ludstwa. Zaraz,
pry tomu riwni rozwytku, kotroho dosiahnuto na Zemli i, bez sumniwu, tymy, chto jde
nam nazustricz Afra zamowka.
Ce tak, zhodywsia Mut Ang, dwi rizni panety, szczo dosiahy kosmosu, ehsze domowlasia, ani dwa dyki narody odnijeji panety.
Ae jak e szczodo nemynuczosti wijny nawi u kosmosi, w jakij buy wpewneni
naszi predky z dosy wysokym riwnem kultury? spytaw Kari Ram.
De wona, ta znamenyta knyha, obiciana wamy, zhadaw Tej Eron, pro dwa
kosmiczni korabli, jaki pry perszij e zustriczi chotiy znyszczyty odyn odnoho?
Komandyr znowu popriamuwaw u swoju kimnatu. Cioho razu jomu niczoho ne zawadyo. Mut Ang powernuwsia z maekoju womypromenewoju ziroczkoju mikrofilmu i

wkaw jiji u czytajuczu maszynu. Fantazija starodawnioho amerykankoho awtora cikawya wsich zorelotczykiw.
Opowidannia, szczo nazywaosia Perszyj kontakt, u dramatycznych tonach opysuwao zustricz zemnoho zorelota z czuym u Krabowydnij tumannosti, na widstani ponad tysiaczu parsekiw wid Soncia. Komandyr zemnoho zorelota widdaw nakaz pryhotuwaty usi zoriani karty, materiy sposteree i obczyse kursu do myttiewoho znyszczennia, a tako spriamuwaty na czuyj korabel usi harmaty dla rujnuwannia meteorytiw.
Zatym zemni ludy stay wyriszuwaty szczonajwidpowidalniszu probemu: maju wony
prawo sprobuwaty wstupyty w peremowyny z czuym zorelotom czy powynni nehajno
atakuwaty j znyszczyty joho? Sens weykoji trywohy ludej Zemli polahaw u pobojuwanni,
szczo czui rozhadaju szlach zemnoho korabla i jak zawojownyky zjawlasia na Zemlu.
Dyki dumky komandyra pryjmaysia ekipaem korabla za nezapereczni istyny. Zustricz dwoch nezaeno wynykych cywilizacij, na dumku komandyra, powynna nemynucze westy do pidkorennia odnoji i peremohy toji, jaka woodije bilsz sylnoju zbrojeju. Zustricz u kosmosi oznaczaa abo torhiwlu, abo wijnu niczoho inszoho ne spao na dumku
awtorowi.
Newdowzi zjasuwaosia, szczo czui due schoi na zemnych ludej, chocza bacza
tilky w infraczerwonomu switli, a peremowlajusia radichwylamy; wse ludy widrazu
rozhaday mowu czuych i zrozumiy jich dumky. U komandyra czuoho korabla buy taki
ubohi socilni piznannia, jak u ludej Zemli. Win suszyw hoowu nad zawdanniam, jak
wyjty z rokowanoho stanowyszcza ywym i ne znyszczyty zemnyj korabel.
Dowhodana czudowa wypadkowis persza zustricz predstawnykiw ludstw zahrouwaa obernutysia strasznoju bidoju. Korabli wysiy u prostori na widstani bila semysot myl odyn wid odnoho, i zoreloty we maje dwa tyni wey peremowyny czerez
robota sferycznyj czowen.
Obydwa komandyry zapewniay odyn odnoho w myrolubstwi i tut-taky twerdyy,
szczo ne mou niczomu wiryty. Stanowyszcze buo b bezwychidnym, koy b ne hoownyj
heroj powisti moodyj astrofizyk. Schowawszy pid odiah bomby strasznoji wybuchowoji
syy, win razom iz komandyrom zjawywsia w hosti na czuyj zorelit. Wony pokay ultymatum: pominiatysia korablamy. Czastyna ekipau czornoho zorelota maa perejty na
zemnyj, a czastyna zemlan na czuyj, poperednio zneszkodywszy wsi swoji harmaty
dla rujnuwannia meteorytiw, nawczytysia uprawlinniu riznymy systemamy, perewezty
wse majno. A doty obydwa heroji z bombamy powynni buy zayszatysia na czuomu zoreloti, szczob u wypadku jakoho pidstupu myttiewo zirwaty korabel. Komandyr czuoho
zorelota pryjniaw ultymatum. Rozmin korabliw ta jich zneszkodennia mynuy szczasywo. Czornyj zorelit z lumy, a zemnyj korabel z czuymy pospichom widdayysia wid
miscia zustriczi, schowawszy u sabkomu switinni hazu tumannosti.
Hu hoosiw napownyw bibliteku. Szcze pid czas czytannia to odyn, to druhyj z
moodych astrolotczykiw wyjawlaw oznaky neterplaczky, nezhody, zhorajuczy wid baannia zapereczyty. Teper wony zachodyysia howoryty, zaedwe unykajuczy najbilszoji
newwiczywosti, jakoju wwaaasia sproba perebyty spiwbesidnyka. Wsi zwertaysia do
komandyra, nenacze win staw widpowidalnym za starodawniu powis, wytiahnenu nym
iz zabuttia.
Bilszis kazao pro pownu newidpowidnis czasu diji i psychoogiji herojiw. Jakszczo
zorelit zmih widdaytysia wid Zemli na widsta czotyrioch tysiacz switowych rokiw
usioho za try misiaci szlachu, to czas diji powisti maw buw buty nawi pizniszym wid
suczasnoho. Nichto szcze ne dosiah takych hybyn kosmosu. Prote dumky i diji ludej Zemli w powisti niczym ne widrizniajusia wid pryjniatych u czas kapitalizmu, bahato wikiw
tomu! Czymao j suto technicznych pomyok, na ksztat nemoywo szwydkoji zupynky
korabliw czy spikuwannia czuych myslaczych istot mi soboju radichwylamy. Jakszczo
jich paneta, jak ukazuwaosia w opowidi, maa atmosferu maje takoji samoji szczilnosti,

szczo j zemna, to nemynuczym buw rozwytok suchu, podibnoho do ludkoho. Ce wymahao nezriwnianno menszoji wytraty energiji, ani wyrobnyctwo radichwyl czy spikuwannia bistrumamy. Nejmowirne tako i szwydke rozszyfruwannia mowy czuych, nastilky toczne, szczo moho buty zakodowane w perekadnu maszynu
Tej Eron widznaczyw ubohe ujawennia pro kosmos u powisti, tym dywowynisze,
szczo weykyj uczenyj Cikowkyj za kilka desiatkiw rokiw do toho, jak bua napysana
opowi, poperedaw ludstwo, szczo kosmos wasztowanyj znaczno skadnisze, ani my
oczikujemo. Wsuperecz mysytelam-diektykam dejaki wczeni wwaay, szczo wony znachodiasia maje bila me piznannia.
Mynuy wiky, bezlicz widkryttiw bezmeno uskadnyy nasze ujawennia pro wzajemozaenosti jawyszcz i tym samym nenacze widdayy j spowilnyy piznannia kosmosu.
Razom iz tym nauka znajsza weyczeznu kilkis obchidnych szlachiw dla wyriszennia
skadnych probem i technicznych zawda. Prykadom podibnych obchodiw buo stworennia pulsacijnych kosmicznych korabliw, szczo peresuwaysia naczebto poza zwycznymy zakonamy ruchu. Same w ciomu podoanni omanywych huchych kutiw matematycznoji ogiky i polahaa mohutnis majbutnioho. Prote awtor Perszoho kontaktu nawi ne widczuw neosianosti piznannia, schowanoji za prostymy formuluwanniamy weykych diektykiw joho czasu.
Nichto ne zwernuw uwahy szcze na odnu obstawynu, raptom zahoworyw mowczaznyj Jas Tin. Opowi napysana anglijkoju mowoju. Wsi imena, prizwyka ta humorystyczni wyrazy zayszeni anglijkymy. Ce ne daremno! Ja lingwist-lubytel i wywczaw
proces stanowennia perszoji switowoji mowy. Anglijka mowa odna z najbilsz poszyrenych u mynuomu. Pymennyk widobrazyw nemow u dzerkali bezhuzdu wiru w neporusznis wirnisze, bezmenu dowhotrywalis, suspilnych form. Spowilnenyj rozwytok
antycznoho rabowasnykoho switu czy epochy feodalizmu, wymuszene dowhoterpinnia
starodawnich narodiw buy pomykowo pryjniati za stabilnis wzahali wsich form suspilnych widnosyn: mow, religij i, wreszti, ostannioho stychijnoho suspilstwa, kapitalistycznoho. Nebezpeczna suspilna neriwnowaha kincia kapitalizmu wwaaasia nezminnoju.
Anglijka mowa we todi bua archajicznym pereytkom, tomu szczo w nij buo faktyczno
dwi mowy pymowa ta fonetyczna, i wona pownistiu ne prydatna dla perekadnych
maszyn. Dywowyno, jak awtor ne zrozumiw, szczo mowa zminiujesia to sylnisze j skorisze, szczo szwydsze jde zmina ludkych widnosyn i ujawe pro swit!
Napiwzabuta starodawnia mowa sanskryt wyjawyasia pobudowanoju najbilsz ogiczno i tomu staa osnowoju mowy-poserednyka dla perekadnych maszyn. Mynuo trochy czasu, i z mowy-poserednyka sformuwaasia persza switowa mowa naszoji panety,
jaka widtodi szcze zaznaa bahato zmin. Zachidni mowy wyjawyysia nedowhowicznymy.
Szcze mensze proyy wziati wid religijnych perekaziw, iz zowsim czuych i dawno mertwych mow imena ludej.
Jas Tin pomityw najhoownisze, wstupyw u rozmowu Mut Ang. Strasznisza,
ani naukowe neznannia czy newirna metodyka, kosnis, upertis u zachysti tych form
suspilnoho ustroju, kotri cikom oczewydno ne wyprawday sebe nawi w oczach suczasnykiw. W osnowi cijeji kosnosti, za wyniatkom mensz czastych wypadkiw prostoho newihastwa, eaa, zwyczajno, osobysta zacikawenis u zbereenni toho suspilnoho adu,
pry jakomu cym zachysnykam yosia kraszcze, ni bilszosti ludej. A koy tak, to szczo jim
buo do ludstwa, do doli wsijeji panety, jiji energetycznych zapasiw, zdorowja jiji meszkanciw?
Nerozumne wytraczannia zapasiw paywnych kopayn, lisiw, wysnaennia riczok i
gruntiw, szczonajnebezpeczniszi doslidy zi stworennia wbywczych wydiw atomnoji zbroji
wse ce, razom uziate, wyznaczao diji i switohlad tych, chto namahawsia za wsiaku
cinu zberehty te, szczo widyo i widchodyo w mynue, spryczyniajuczy stradannia i nahaniajuczy strach na bilszis ludej. Same tut zaroduwao i prorostao otrujne nasinnia
wyniatkowych prywiejiw, wyhadok pro perewahu odnijeji grupy, kasu czy rasy ludej na

inszymy, wyprawdannia nasylstwa ta wijny wse te, szczo oderao w dawni czasy nazwu faszyzmu.
Prywiejowana grupa nemynucze bude halmuwaty rozwytok, namahajuczy, szczob
dla neji zayszyosia wse jak ranisze, a prynyena czastyna suspilstwa bude westy borobu
proty cioho halmuwannia i za wasni prywieji. Szczo sylniszym buw tysk prywiejowanoji
grupy, to sylniszym stawaw opir, orstkiszymy formy boroby, i rozwywaasia wzajemna
orstokis, i, ote, dehraduwaw moralnyj stan ludej. Perenesi ce z boroby kasiw u odnij
krajini na borobu prywiejowanych ta pryhniczenych krajin mi soboju. Zhadajte z istoriji borobu mi krajinamy nowoho, socilistycznoho suspilstwa i staroho, kapitalistycznoho, i wy zrozumijete pryczynu narodennia wojennoji ideoogiji, propagandy nemynuczosti wijn, jich wicznosti i kosmicznoho poszyrennia. Ja baczu tut serce za, tu zmiju,
kotra, jak jiji ne chowaj, obowjazkowo wkusy, tomu szczo ne kusaty wona ne moe. Pamjatajte, jakym nedobrym czerwono-owtym switom horia zoria, powz jaku my popriamuway do naszoji mety
Serce Zmiji! wyhuknua Tajna.
Serce Zmiji! I jestwo literatury zachysnykiw staroho suspilstwa, szczo propaguwaa nemynuczis wijn i kapitalizmu, ce serce otrujnoho pazuna.
Oto, naszi pobojuwannia tako widhomony zmijinoho sercia, jaki szcze zostaysia wid drewnich! serjozno i sumno skazaw Kari. Ae ja, napewno, najbilsz zmijina
ludyna z-pomi usich nas, tomu szczo u mene wse szcze je pobojuwannia sumniwy, jak
tam jich nazwaty.
Kari! z dokorom wyhuknua Tajna.
Ta toj uperto prodowuwaw:
Komandyr dobre howoryw nam pro smertni kryzy wyszczych cywilizacij. Wsi my
znajemo zahybli panety, de yttia znyszczene czerez te, szczo ludy na nych ne wstyhy
wporatysia z wojennoju atomnoju nebezpekoju, stworyty nowe suspilstwo za naukowymy
zakonamy i nazawdy pokasty kraj azi wynyszczennia, wyrwaty ce zmijine serce! Znajemo, szczo nasza paneta zaedwe wstyha unyknuty podibnoji doli. Jakby ne zjawyasia
w Rosiji persza socilistyczna derawa, szczo pokaa poczatok weykym zminam w ytti
panety, rozcwiw by faszyzm i z nym ubywczi jaderni wijny! Ae jakszczo wony tam,
moodyj astronawigator pokazaw u bik, z jakoho oczikuwawsia czuyj zorelit, jakszczo
wony szcze ne mynuy nebezpecznyj pik?
Wykluczeno, Kari! spokijno widkazaw Mut Ang. Moywa dejaka anaogija
w stanowenni wyszczych form yttia i wyszczych form suspilstwa. Ludyna moha rozwywatysia ysze w poriwniano stabilnych, dowho isnujuczych spryjatywych umowach nawkoysznioji pryrody. Ce ne oznaczaje, szczo zminy buy zowsim widsutni, nawpaky, wony
buy nawi dosy rizkymy, prote ysze szczodo ludyny, a ne pryrody w ciomu. Katastrofy,
weyki potriasinnia ta zminy ne dozwoyy b rozwynutysia wyszczij myslaczij istoti. Tak i
wyszcza forma suspilstwa, jaka zmoha peremohty kosmos, buduwaty zoreloty, pronyknuty w bezdonni hybyny prostoru, zmoha wse ce daty ysze pisla wsepanetnoji stabilizaciji umow yttia ludstwa i, we zwyczajno, bez katastroficznych wijn kapitalizmu Ni,
ti, szczo jdu nam nazustricz, tako mynuy krytycznu toczku, tako straday j hynuy,
poky ne zbuduway sprawnie, mudre suspilstwo!
Meni zdajesia, je jaka stychijna mudris w istoriji cywilizacij riznych panet,
skazaw iz siajuczymy oczyma Tej Eron. Ludstwo ne moe pidkoryty kosmos, poky ne
dosiahne wyszczoho yttia, bez wijn, z wysokoju widpowidalnistiu konoji ludyny za wsich
swojich pobratymiw.
Zdijsnywszy pidjom na wyszczyj szczabel komunistycznoho suspilstwa, ludstwo
nabuo kosmicznoji syy, i wono moho nabuty jiji ysze cym szlachom, inszoho ne dano!
wyhuknuw Kari. I ne dano odnomu inszomu ludstwu, jakszczo tak nazywaty wyszczi formy organizowanoho, myslaczoho yttia.
My, naszi korabli ruky ludstwa Zemli, prostiahnuti do zir, serjozno skazaw

Mut Ang, i ci ruky czysti! Ta ce ne moe buty ysze naszoju osobywistiu! Skoro my
dotorknemosia do takoji czystoji i mohutnioji ruky!
Moo ne wytrymaa i zachopenymy krykamy zustria wysnowok komandyra. Ae j
starszi, szczo dosiahy munioji strymanosti poczuttiw, otoczyy Mut Anga z jawnym
chwyluwanniam.
***
De poperedu, wse szcze na strachitywij widstani etiw nazustricz korabel z panety
czuoji j daekoji zori. I ludy Zemli wpersze za miljardy rokiw rozwytku yttia na swojij
paneti powynni styknutysia z inszymy tako lumy. Ne dywno, szczo astrolotczyky,
jak ne strymuway sebe, pryjszy u hariaczkowe zbudennia. Pity na widpoczynok, zayszytysia naodynci z soboju w hariaczij neterplaczci czekannia wydawaosia nemoywym.
Prote Mut Ang, rozrachuwawszy czas zustriczi zorelotiw, nakazaw Swit Simu daty wsim
zaspokijywi liky.
My, twerdo widpowidaw win na zapytannia, powynni zustrity swojich bratiw u szczonajkraszczomu stani duszi j tia. Poperedu szcze weyczezna pracia: nam dowedesia zrozumity jich i zumity rozpowisty pro sebe. Wziaty jich znannia. I widdaty
swoje! zsunuw browy Mut Ang. Nikoy szcze ja tak ne pobojuwawsia swoho newminnia, nekompetentnosti. Trywoha zminya zazwyczaj spokijne yce komandyra,
palci stysnutych ruk pobiliy.
Astrolotczyky, moywo, szczojno zaraz widczuy, jaku widpowidalnis nakadaa na
konoho nebuwaa zustricz. Wony suchniano zayy piguky i rozijszysia.
Mut Ang zayszyw ysze Kari, potim powahawsia, okydajuczy pohladom mohutniu
posta Tej Erona, i estom zaprosyw joho tako u post uprawlinnia. Z utomenym zitchanniam komandyr wytiahnuwsia u krisli, schyyw hoowu i zakryw obyczczia rukamy.
Tej i Kari mowczay, pobojujuczy poruszyty rozdumy komandyra. Zorelit iszow
due powilno, roblaczy dwisti tysiacz kiometriw za hodynu, tak zwanoju tangencijnoju
szwydkistiu, jaka wykorystowuwaasia pry wchodenni w zonu Rosza jakoho nebesnoho
tia. Roboty, szczo keruway korabem, trymay joho na pryskipywo wyrachuwanomu
zworotnomu kursi. Czas buo zjawytysia promenewi okatora czuoho korabla, i te, szczo
joho ne buo, prymuszuwao Tej Erona z konoju chwyynoju trywoytysia sylnisze.
Mu Ang wyprostawsia z weseoju i trochy sumnoju posmiszkoju, dobre znajomoju
konomu czenowi ekipau.
Pryjdy, daekyj drue mij,
Do zapowitnoho poroha
Tej nasupywsia, wdywlajuczy u bezproswitnu czornotu perednioho ekranu. Piseka komandyra wydaasia jomu nepidchodiaszczoju w taku serjoznu my. Ta Kari pidchopyw szcze bilsz weseyj pryspiw, ukawo pohladajuczy na ponuroho pomicznyka.
Sprobujte pomachaty naszym promenem, Kari, znenaka skazaw Mut Ang,
obrywajuczy sebe, po dwa gradusy w koen bik i nawchrest.
Tej e poczerwoniw. Ne dodumawsia do prostoho zasobu, a podumky dokoryw komandyrowi!
Mynuo szcze dwi hodyny. Kari ujawlaw sobi, jak promi jich okatora tam, poperedu, na koosalnij widdali, kowzaje wliwo, wprawo, uwerch i wnyz, probihajuczy z konym pomachom sotni tysiacz kiometriw czornoji poroneczi. Taki zmachy sygnalnoji
chustoczky perewerszuway najbujniszu fantaziju starych zemnych kazok pro weetniw.
Tej Eron porynuw u spohladalne zacipeninnia. Dumky teky powoli, ne wykykajuczy emocij. Tej zhaduwaw, jak pisla widlotu z Zemli joho ne poyszao poczuttia dywnoji

widczuenosti.
Pewno, ce poczuttia buo wastywe ludyni w perwisnomu ytti widczuttia pownoji
nezwjazanosti, widsutnosti bu-jakych zobowjaza, turbot pro majbutnie. Imowirno,
podibni widczuttia zjawyysia u ludej pid czas weykych ych, wijn, socilnych potriasi. I
w Tej Erona mynue, wse, szczo buo zayszene na Zemli, widijszo nazawdy i bez worottia; newidome majbutnie widdiene prirwoju w sotni rokiw, za jakoju czekaje ysze zowsim
nowe. Tomu odnych paniw, proektiw, poczuttiw i pobaa dla toho, szczo poperedu.
ysze prynesty tudy dobute z kosmosu, wyrwane z joho hybyn nowe piznannia. Wpered,
tilky wpered! I raptom staosia take, szczo zastupyo soboju i oczikuwannia nowoji Zemli
i turboty pomicznyka komandyra.
Mut Ang namahawsia ujawyty sobi yttia korabla, szczo jszow nazustricz. Komandyr ujawlaw sobi korabel czuych i joho meszkanciw schoymy z zemnym korabem, zemnymy lumy, zemnymy pereywanniamy. Win perekonawsia, szczo ehsze ujawyty czuych, wyhadujuczy najnejmowirniszi formy yttia, ani pidporiadkuwaty swoju fantaziju
strohym ramkam zakoniw, pro jaki tak perekonywo howorya Afra Dewi.
Szcze ne pidwiwszy opuszczenoji hoowy, za raptowym napruenniam towarysziw
Mut Ang widczuw pojawu sygnau na ekrani okatora. Win ne pobaczyw jiji, ciu switlanu
ciatku, tak szwydko wona znyka, czerknuwszy po czornomu byskuczomu dyskowi.
Sygnalnyj dzwinok e dzeknuw. Astrolotczyky schopyysia i perehnuysia czerez stoy
pultiw, instynktywno namahajuczy nabyzytysia do ekranu. Chocz jakoju myttiewoju
bua pojawa switnoji ciatky, wona oznaczaa due bahato. Czuyj zorelit powernuw jim
nazustricz, a ne znyk u hybynach prostoru. Korabem keruju ne mensz wprawni u kosmicznych polotach istoty, wony zumiy rozrachuwaty zworotnyj kurs dosy toczno i
szwydko j teper namacuju Teur promenem na weyczeznij widstani. Dwi nejmowirno
maeki ciatky, zahubeni w neozorij pimi, szukaju odna odnu I wodnoczas ce dwa
weyczezni swity, powni energiji j znannia, dotorkajusia odyn do odnoho spriamowanymy
puczkamy switowych chwyl. Kari powiw promi hoownoho okatora z podiky 1488
na 375. Szcze, szcze Switlana ciatka powernuasia, znyka, znowu majnua w czornomu dzerkali, suprowoduwana myttiewo wmyrajuczym zwukowym sygnaom.
Mut Ang uziawsia za werjery okatora i staw opysuwaty spiral wid peryferiji do
centru toho koosalnoho koa, kotre okresluwaosia promenem u rajoni zorelota, szczo
nabyawsia.
Czui, woczewy, powtoryy manewr. Pisla dowhych zusyl switlana ciatka zakripyasia w meach tretioho koa czornoho dzerkaa. Wona metaasia ysze wid wibraciji oboch
korabliw. Dzwinok unaw teper bezpererwno, i joho doweosia pryhuszyty. Ne buo
sumniwu, szczo promi Teura tako upijmanyj pryadamy czuoho zorelota i korabli
jdu nazustricz, zbyujuczy za hodynu szczonajmensze na czotyrysta tysiacz kiometriw.
Tej Eron wytiahnuw z maszyny zadani jij rozrachunky i wyznaczyw, szczo korabli
rozdilaje widsta bila trioch miljoniw kiometriw. Do zustriczi zorelotiw yszyosia sim
hodyn. Czerez hodynu mona buo poczynaty integralne halmuwannia, jake widsune zustricz szcze na kilka hodyn, jakszczo czuyj zorelit zroby te same i jakszczo win halmujesia za schoymy rozrachunkamy. Moywo, czui zmou zupynytysia szwydsze abo
dowedesia znowu mynuty odne odnoho, i ce znowu widday zustricz, a czekannia staje
maje nesterpnym.
Prote czuyj zorelit ne zawdaw zajwych muk. Win poczaw halmuwatysia sylnisze,
ani Teur, zatym, ustanowywszy temp spowilnennia zemnoho zorelota, powtoryw
joho. Korabli schodyysia bycze j bycze. Ekipa Teura znowu zibrawsia w centralnomu postu. Zorelotczyky slidkuway, jak u czornomu dzerkali okatora switlanu ciatku
zminya plama.
Ce wasnyj promi Teura, widbywszy wid czuoho zorelota, powernuwsia do
korabla. Plama staa schooju na krychitnyj cylindr, operezanyj towstym waykom
(forma, szczo nawi widdaeno ne nahaduwaa Teur). Szcze bycze i na kinciach

cylindra zjawyysia kupoopodibni potowszczennia.


Siajuczi kontury zbilszuwaysia j rozpywaysia, doky ne dosiahy peryferiji czornoho
koa.
Suchajte wsi! Po misciach! Ostatoczne halmuwannia pry womy g!
Hidrawliczni krisa dowho wtyskaysia u swoji pidstawky, w oczach u ludej czerwonio i temnio, na obyczcziach wystupaw ypkyj pit. Teur zupynywsia i powys u poroneczi, de ne buo werchu i nyzu, bokiw czy dna, w kryanij kosmicznij pimi, u sta
dwoch parsekach wid ridnoji zori owtoho Soncia.
Szczojno oprytomniwszy pisla halmuwannia, astrolotczyky uwimknuy ekrany priamoho ohladu i gigantkyj oswitluwacz, ae niczoho ne pobaczyy, krim jaskrawoho switnoho tumanu poperedu i liworucz wid nosa korabla. Oswitluwacz zhas, i todi sylne bakytne swito wdaryo w oczi wsim, chto dywywsia na ekran, ostatoczno pozbawywszy jich
moywosti szczo pobaczyty.
Polaryzator sitku, trydcia pja gradusiw i filtr switowych chwyl! rozporiadywsia Mut Ang.
Na dowynu chwyli szistsot dwadcia? pocikawywsia Tej Eron.
Imowirno, ce bude najkraszcze!
Polaryzator pohasyw bakytne siajwo. Todi mohutnij oranewyj potik swita wstromywsia u czornu pimu, powernuw, zaczepyw kraj jakoji sporudy i, wreszti, oswityw
uwe czuyj zorelit.
Korabel z inszoji zirky znachodywsia usioho w dekilkoch kiometrach. Take zbyennia robyo czes jak zemnym, tam i czuym astronawigatoram. Z widstani wako buo
toczno wyznaczyty rozmiry zorelota. Znenaka z czuoho korabla wdaryw u zenit towstyj
promi oranewoho swita, jake za dowynoju chwyli spiwpadao z tym, szczo joho wyprominiuwaw Teur. Woczewy, czui tak samo, jak i zemlany, wykorystowuway swito dla sygnalizaciji, roblaczy joho promeni wydymymy w kosmicznij poroneczi. Promi
zjawywsia, znyk, wynyk znowu i yszywsia stojaty wertykalno, pidnosiaczy do neznajomych suzirjiw na kraju Czumakoho Szlachu.
Mut Ang poter czoo rukoju, szczo robyw zawdy w chwyyny napruenych rozdumiw.
Imowirno, sygna, obereno skazaw Tej Eron.
Bez sumniwu. Ja zrozumiw by joho tak: neporusznyj stowp naszoho swita oznaczaje: Stijte na misci, budu pidchodyty ja. Sprobujemo widpowisty.
Zemnyj zorelit zahasyw swij proektor, peremknuw filtr na chwylu czotyrysta trydcia i powiw bakytnym promenem do swojeji kormy. Stowp oranewoho swita na czuomu korabli umy zhas.
Astrolotczyky oczikuway, edwe dychajuczy. Czuyj korabel najbilsze skydawsia na
kotuszku: dwa konusy, spouczeni werszynamy. Osnowa odnoho z konusiw, woczewy
perednioho, prykryta kupoom, na zadniomu wstanowena szyroka, widkryta u prostir
wyrwa. Seredyna korabla wystupaa towstym kilcem nepewnych obrysiw, szczo sabo swityosia. Kri kilce proswiczuway kontury cylindra, szczo zjednuwaw konusy. Raptom
kilce zhustyosia, zrobyosia nepronyknym, zakrutyosia nawkoo seredyny zorelota, mow
koeso turbiny. Czuyj korabel staw wyrostaty na ohladowych ekranach, za try-czotyry
sekundy win zapownyw soboju wse poe wydymosti. Ludy Zemli zrozumiy, szczo pered
nymy korabel bilszyj wid Teura.
Afra, Jas i Kari u szluzowu kameru, do wychodu z korabla razom zi mnoju! Tej
zayszysia na postu. Panetarnyj oswitluwacz uwimknuty! Zapaymo posadoczne oswitennia liwoho bortu! widdawaw korotki rozporiadennia komandyr.
U hariaczkowomu pospichu nazwani astrolotczyky wdiahnuy ehki skafandry, szczo
zastosowuwaysia dla panetarnych doslide i dla wychodu z korabla w kosmicznyj
prostir u widdaenni wid smertonosnoho wyprominiuwannia zirok.
Mut Ang krytyczno ohlanuw usich, perewiryw robotu swoho skafandra i wwimknuw

nasosy. Wony myttiewo wsmoktay powitria zi szluzowoji kamery wseredynu korabla.


Szczojno pokaznyk rozridennia dosiah zeenoji rysky, komandyr powernuw odnu za odnoju try rukojatky. Neczutno, jak i wse, szczo widbuwaosia w kosmosi, zsunuysia w boky
pancyrni pyty, izolacijnyj szar i korobka powitrianoji komirky. Widskoczya kruha
kryszka wychidnoho luka, i widrazu hidrawliczni sztangy wytysnuy whoru pidohu szluzowoji kamery. Czetwero astrolotczykiw opynyysia na wysoti czotyrioch metriw nad perednioju czastynoju Teura, na kruhomu, obhorodenomu majdanczyku, tak zwanomu majdanczyku werchnioho ohladu.
***
Czuyj zorelit u pojasi bakytnych wohniw zdawawsia cikom biym. U nioho bua ne
dzerkalna metaliczna powerchnia, szczo widbywaje wsi wydy wyprominiuwa kosmosu,
jak pancyr Teura, a matowa, szczo swityasia slipuczoju biyznoju hirkoho snihu. ysze centralne kilce prodowuwao wypuskaty sabke bakytne siajwo.
Weetenka hromada korabla pomitno nabyaasia do Teura. W kosmicznomu
prostori, daeko wid bu-jakych poliw tiainnia, obydwa zoreloty widczutno prytiahuway
odyn odnoho, i ce suyo zaporukoju tomu, szczo korabel czuoho switu ne buw iz antymateriji. Teur wystawyw z liwoho bortu gigantki pryczalni upory u wyhladi teeskopicznych pruynnych trub.
Kinci uporiw buy obadnani poduszkamy z prunoji pastmasy iz zapobinym szarom na toj wypadok, jakszczo b te, do czoho treba buo dotorknutysia u kosmosi, wyjawyosia z antymateriji. Kupoopodibnyj nis czuoho zorelota prorizawsia zwerchu czornym
ziajanniam, schoym na rozkrytyj w nachabnij usmiszci rot. Zwidty wysunuwsia bakon,
obhorodenyj czastymy tonkymy stowpczykamy. U czornij paszczi zaworuszyosia szczo
bie. Troje towarysziw Afry poczuy stohin rozczaruwannia, szczo wyrwawsia u neji. Pja
mertwotno-biych, nepomirno szyrokych postatej zjawyosia na wystupajuczomu majdanczyku zorelota. Zrostom prybyzno widpowidajuczy ludiam Zemli, wony buy znaczno
towstiszymy, spyny horbyysia hrebenepodibnymy wystupamy. Zamis kruhych prozorych szoomiw zemlach na prypidniatych poperecznymy waykamy peczach czuych pomiszczaosia szczo na ksztat weykoji wapniakowoji muszli, zwernenoji wypuklistiu nazad. Speredu wijaom rozchodyysia i styrczay weyki szypy, utworiujuczy nawis, pid jakym neprohladna temriawa e widbyskuwaa czornym skom.
Persza bia posta, szczo zjawyasia, zrobya rizkyj est, z kotroho stao zrozumio,
szczo u czuych dwi ruky j dwi nohy. Biyj korabel powernuwsia nosom do bortu zemnoho
zorelota i wysunuw bilsz ni na dwadcia metriw harmoniku z pastyn czerwonoho metau.
Mjakyj pruyniaczyj posztowch i obydwa korabli styknuysia. Ae na kinciach sterniw ne spaachnua slipucza byskawka pownoho atomnoho rozpadu, zakapsulowanoho
potunym magnitnym poem: materija zorelotiw, szczo zustriysia, bua odnoju j tijeju .
Ti, chto stojaw na ohladowomu majdanczyku Teura, poczuy u swojich teefonach tychyj wdowoenyj smiszok komandyra i perezyrnuysia w zdywuwanni.
Ja hadaju wtiszyty wsich i nasampered Afru, skazaw Mut Ang. Ujawi sobi
nas z jich boku! Puzyrczasti lalky z sugobystymy kinciwkamy i weyczeznymy kruhymy
hoowamy poronimy na try czwerti!
Afra dzwinko rozsmijaasia.
Wsia sprawa w naczynci skafandriw, u tomu, szczo tam wseredyni, a zowni
sprawa dowilna!
Nih i ruk stilky , skilkyj u nas, poczaw Kari.
Ae tut nawkoo wysunutoho biym korabem metalicznoho karkasu wynyk skadczastyj biyj futlar, poronim rukawom prostiahnuwszy do Teura. Perednia posta na
majdanczyku, w jakij Mut Ang czuttiam uhadaw riwnoho sobi za rangom komandyra,

staa robyty ne zayszajuczi sumniwu esty, nabyajuczy do hrudej wytiahnuti do


Teura ruky. Ludy ne prymusyy sebe czekaty i wysunuy z nynioji czastyny korpusu
spoucznu trubu-gaereju, szczo wywaasia dla spouczennia mi korablamy u prostori.
Gaereja Teura bua kruhoho pererizu, u bioho zorelota wertykalno-eliptyczna.
Zemni techniky szwydko wyhotowyy z mjakoho derewa perechidnu ramu. Na kosmicznomu morozi derewo wmy zminyo swoju moekularnu systemu i stao micniszym wid
stali. Za cej czas na wystupi czuoho korabla zjawywsia kub z czerwonoho metau iz czornoju perednioju stinkoju ekranom. Dwi bili postati schyyysia nad nym, wyprostaysia
i widstupyy. Pered pohladamy zemlan na ekrani zaswityasia podoba ludkoji postati,
werchnia czastyna jakoji rytmiczno rozszyriuwaasia i spadaa. Maeki bili striky to
priamuway wseredynu postati, to wylitay nazowni.
Genilno prosto dychannia! wyhuknua Afra. Wony pokau nam, czym
dychaju, skad swojeji atmosfery, ae jak?
Nacze widpowidajuczy na jiji pytannia, dychajucza model na ekrani znyka, zminywszy nowoju figuroju. Czorna krapka w siruwatij kilcepodibnij chmarci, bez
sumniwu, jadro atoma, otoczene tonkymy orbitamy switlanych ciatok eektroniw. Mut
Ang widczuw, jak stysosia horo, win ne mih wymowyty j sowa. Na ekrani buy we czotyry figury: dwi u centri, odna pid odnoju, zwjazani towstoju bioju ryskoju, i dwi bokowi,
spouczeni czornymy strikamy.
Wsi zemlany z kaatajuczymy serciamy rachuway eektrony. Nynij, woczewy
osnownyj eement okeanu: odyn eektron nawkoo jadra wode. Werchnij, hoownyj
eement atmosfery i dychannia: dewja eektroniw nawkoo jadra ftor!
O, o! alibno skryknua Afra Dewi. Ftor!..
Rachujte, perebyw komandyr, liworucz whori szis eektroniw: wuhe,
praworucz sim: azot. O i wse jasno. Peredajte, szczob wyhotowyy taku samu tabyciu
naszoji atmosfery i naszoho obminu reczowyn wse bude te same, ysze zamis centralnoho werchnioho, ftoru, u nas kyse z joho wimoma eektronamy. Jak szkoda, widczajduszno szkoda!
Koy zemlany wysunuy swoju tabyciu, astrolotczyky pomityy, jak pochytnuasia
perednia bia posta na mistku swoho korabla i pidnesa ruku do muszli skafandra estom, zrozumiym ludyni Zemli. Oczewydno, ti sami poczuttia, prote szcze bilsz sylni, buy
w komandyra czuoho zorelota.
Cia bia posta perehnuasia czerez ohorou mistka i zrobya rukoju rizkyj zmach,
nacze rozrubujuczy szczo w poroneczi. Szyopodibni narosty jiji hoownoji muszli zahrozywo nachyyysia do Teura, kotryj znachodywsia na dekilka metriw nycze bioho
korabla. Potim komandyr czuych pidniaw obydwi ruky i prowiw nymy wnyz na dejakij
widstani odna wid odnoji, nemow pokazujuczy dwi paraelni poszczyny.
Mut Ang powtoryw joho est. Todi komandyr czuoho zorelota wysoko pidniaw odnu
ruku estom bezmownoho prywitu, powernuwsia j schowawsia u czornij paszczi. Za nym
piszy reszta.
Chodimo j my, skazaw Mut Ang, natyskujuczy opuskajuczyj wail.
Afra nawi ne wstyha podywytysia na czudowe wybyskuwannia zir u czornij poroneczi kosmosu, kotre zawdy prywodyo jiji w osobywyj spohladalnyj zachwat.
Luk zaczynywsia, spaachnuo oswitennia szluzowoji kamery, stao czuty ehke szypinnia nasosiw persza oznaka toho, szczo powitria dosiaho zemnoji szczilnosti.
Budemo buduwaty perehorodky, a potim spouczaty gaereji? spytaw Jas Tin
komandyra, szczojno zwilnywsia wid szooma.
Tak. Ce j chotiw skazaty komandyr jich zorelota. Jake hore: u nych na paneti
haz yttia ftor, smertelno otrujnyj dla nas! A dla nych tak samo smertelnyj nasz kyse.
Czymao naszych materiliw, farb i metaliw, stijkych u kysnewij atmosferi, mou zrujnuwatysia pry zitknenni z jich dychanniam. Zamis wody u nych ridkyj ftorystyj wode
ta sama pawykowa kysota, kotra u nas rozjidaje sko i rujnuje maje wsi mineray, do

skadu jakych wchody kremnij, ehkorozczynnyj u ftorystomu wodni. O czomu nam dowedesia kasty prozoru perehorodku, stijku proty kysniu, a wony pokadu swoju, z reczowyny, szczo ne rujnujesia ftorom. Ae chodimo, treba pospiszaty. My obhoworymo
wse, poky bude wyhotowlatysia pereborka!
Matowo-synia pidoha hasylnoji kamery, szczo widokremluwaa ytowi prymiszczennia wid maszyn Teura, peretworyasia na chimicznu majsterniu. Towskyj yst
krysztaewo-prozoroji pastmasy buw widytyj iz zahotowanych szcze na Zemli spouk i
teper powilno cementuwawsia, prohriwajuczy opaluwalnymy kyymamy. Nespodiwana
pereszkoda zrobya nemoywym priame spikuwannia ludej z czuymy.
Biyj korabel ne wyjawlaw odnych oznak yttia, chocza sposterihaczi bezpererwno
slidkuway za nym bila ohladowych ekraniw.
U bibliteci Teura kypia robota. Wsi czeny ekipau widbyray stereofilmy i magnitni fotozapysy pro Zemlu, reprodukciji najkraszczych tworiw mystectwa. Spiszno hotuwaysia digramy i kresennia matematycznych funkcij, schemy krystalicznych gratok
reczowyn, najbilsz poszyrenych u zemnij kori, na inszych panetach i na Sonci. Reguluway weykyj stereoekran, zaroblay u stijkyj do ftoru czocho obertonnyj zwukowyk, szczo
toczno peredawaw hoos ludyny.
W korotki pererwy dla jii j widpoczynku astrolotczyky obhoworiuway nezwyczajnu
atmosferu bakiwszczyny zustrinutych mandriwnykiw kosmosu.
Kruhoobih reczowyn, szczo wykorystowuwaw promenewu energiju switya i dozwolaw yttiu isnuwaty j nakopyczuwaty energiju w borobi z rozsijuwanniam energiji
entropijeju, obowjazkowo powynen buw i w czuych widpowidaty zahalnij schemi zemnych peretwore. Wilnyj aktywnyj haz, chaj to kyse, ftor czy jakyj iszcze, mih nakopyczuwatysia w atmosferi ysze w rezultati yttiedijalnosti rosyn. Twarynne yttia i ludyna
w tomu czysli wykorystowuway kyse czy ftor, spouczajuczy joho z wuhecem osnownym eementom, z jakoho skadaysia tia i rosyn i twaryn.
Na inszij paneti powynen buw buty ftorystowodnewyj okean. Rozszczeplujuczy za
dopomohoju promenewoji energiji swoho switya ftorystyj wode, jak u nas na Zemli wodu
(kysnewyj wode), rosyny tijeji panety nakopyczuway wuhewody i wydilay wilnyj ftor,
kotrym u sumiszi z azotom dychay ludy i twaryny, oderujuczy energiju wid zhorannia
wuhewodiw u ftori. Twaryny i ludy maju wydychaty ftorystyj wuhe i ftorystyj wode.
Podibnyj obmin reczowyn daje w piwtora razy bilsze energiji, ni zemnyj z joho kysnewoju osnowoju. Ne dywno, szczo win posuyw dla rozwytku wyszczoho myslaczoho
yttia. Prote diektyczno bilsza aktywnis ftoru w poriwnianni z kysnem potrebuje i bilsz
sylnoji radiciji switya. Szczob promenysta energija bua w zmozi rozszczepyty moekuu
ftorystoho wodniu w rosynnomu fotosyntezi, potribni ne owto-zeeni promeni, jak dla
wody, a promeni bilsz potunych kwantiw, bakytni j fietowi. Oczewydno, szczo swityo
czuych bakytna wysokotemperaturna zirka.
Protyriczczia! wtrutywsia u rozmowu Tej Eron, szczo powernuwsia z majsterni. Ftorystyj wode ehko peretworiujesia na haz.
Tak, pry plus dwadciaty gradusach, widkazaw, zazyrajuczy w dowidnyk, Kari.
A zamerzaje?
Pry minus wisimdesiaty.
Oto, jich paneta maje buty choodnoju! Ce ne wjaesia z bakytnoju hariaczoju
zoreju.
Czomu? zapereczyw Jas Tin. Wona moe buty widdaena wid switya. Okeany mou znachodytysia u pomirnych czy polarnych zonach panety. Abo
Mabu, moe buty szcze bahato abo, skazaw Mut Ang. Jak by tam ne buo,
zorelit iz ftorowoji panety pered namy, i my skoro diznajemosia wsi podrobyci jich yttia.
Waywisze zaraz zrozumity insze: ftor due ridkisnyj u Wseswiti. Chocza ostanni doslidennia peresunuy ftor z sorokowoho za stupinniu poszyrennia miscia na wisimnadciate,
ae nasz kyse zajmaje u Wseswiti tretie misce za zahalnoju kilkistiu swojich atomiw pisla

wodniu j heliju, a we za nymy jdu azot i wuhe. Za inszoju systemoju pidrachunku


kysniu u dwisti tysiacz raz bilsze, ani ftoru. Ce moe oznaczaty ysze odne: panet, bahatych ftorom, nadzwyczajno mao w kosmosi, a panet iz ftorowoju atmosferoju, tobto
takych, na jakych dowho isnuwao rosynne yttia, szczo zbahatyo atmosferu wilnym ftorom, i zowsim aluhidne czyso, wyniatok iz prawya.
Teper meni zrozumiyj est widczaju w komandyra jich zorelota, zadumywo
promowya Afra Dewi. Wony szukaju sobi podibnych, i jich rozczaruwannia buo due
sylnym.
Jakszczo due sylnym, to, znaczy, wony szukaju dawno i, krim toho, we zustriczaysia z myslaczym yttiam
I wono buo zwyczajnym, naszoho typu, kysnewym! pidchopya Afra.
Ae mou buty j inszi typy atmosfery, zapereczyw Tej Eron, chorna, naprykad, abo sirczana, szcze sirkowodnewa.
Ne prydatni wony dla wyszczoho yttia! torestwujucze wyhuknua Afra.
Usi wony daju w obmini reczowyn u try i nawi u desia raziw mensze energiji, ani
kyse, nasz mohutnij ywluczyj kyse Zemli!
Tilky ne sirczana, proburczaw Jas Tin, u neji energija odnakowa z kysnem!
Wy majete na uwazi atmosferu z sirczanystoho angidrydu i okean z ridkoji sirky?
spytaw Mut Ang, i inener zhidywo kywnuw.
Ae u ciomu wypadku sirka zaminiuje ne kyse, a wode naszoji Zemli, nachmuryasia Afra, tobto zwyczajnisikyj eement kosmosu! Nawriad czy ridkisna u
Wseswiti sirka zmoe buty czastoju zaminnyceju wodniu. Zrozumio, szczo taka atmosfera jawyszcze szcze bilsz ridkisne, ani ftor.
I ysze dla due tepych panet, widpowiw Tej Eron, hortajuczy dowidnyk,
okean iz sirky bude ridkym ysze wyszcze sta i do czotyriochsot gradusiw tepa.
Meni zdajesia, szczo Afra prawa! wtrutywsia komandyr. Wsi ci hadani atmosfery nadto weyka ridkis u poriwnianni z naszoju standartnoju iz najbilsz poszyrenych u kosmosi eementiw. Ce ne wypadkowo!
Ne wypadkowo! zhodywsia Jas Tin. Prote wypadkowostej u bezmenomu
kosmosi czymao. Wimemo naszu standartnu Zemlu. Na nij ta j na susidach jiji
Misiaci, Marsi, Weneri bahato aluminiju, wzahali ridkisnoho u Wseswiti.
I wse znajty powtorennia cych wypadkowostej u tomu samomu bezmei
sprawa desiatkiw, jakszczo ne sote tysiaczoli, ponuro skazaw Mut Ang. Nawi iz
pulsacijnymy zorelotamy! Jakszczo wony szukaju dawno, to jak ja rozumiju jich!
Jak dobre, szczo nasza atmosfera z najzwyczajnisikych eementiw Useswitu i
nas czekaje zustricz z weykoju kilkistiu podibnych e panet! skazaa Afra.
A wpersze striysia iz zowsim ne podibnoju! ozwawsia Tej.
Afra spaachnua i szczojno zibraasia zapereczyty, jak zjawywsia chimik korabla z
dopowiddiu, szczo prozoryj szczyt hotowyj.
Ae my moemo uwijty w jichnij zorelit zaprosto w kosmicznych kostiumach?
pospytaw Jas Tin.
Tak samo, jak i wony w nasz. Wirohidno, widbudesia ne odyn obmin wizytamy,
ae perszi znajomstwa pocznemo z pokazu, widkazaw komandyr.
Astrolotczyky zakripyy prozoru stinu na kinci peredajuczoho rukawa, a bili postati
czuych poczay tu samu robotu u swojij gaereji. Zatym zemlany i czui zustriysia w
poroneczi, dopomahajuczy odne odnomu skripluwaty rozpory i perechidnu ramu. Pohaduwannia po rukawu skafandra czy po peczu est ninosti i druby buw u riwnij miri
zrozumiyj i tym i inszym.
Zahroujuczy rohopodibnymy wystupamy hoownych muszel, czui namahaysia
rozdywytysia obyczczia zemlan kri dymczasti szoomy. Ae jakszczo hoowy zemnych
ludej buo wydno poriwniano wyrazno, to sabo wypukli peredni szczytky szoomiw czu-

ych, schowani pid szypastymy nawisamy muszel, zayszaysia nepronyknymy dla zemnych oczej. ysze nepomylne ludke czuttia howoryo, szczo z cijeji temriawy slidkuju
uwani oczi, naprueno j dobrozyczywo.
Na zaproszennia uwijty w Teur bili postati widpowiy zapereczywymy estamy
widsztowchuwannia. Odyn z nych dotorknuwsia do swoho skafandra i zatym szwydko
rozwiw rukamy, nemow rozkydajuczy szczo.
Bojasia za skafandry w kysnewij atmosferi, zdohadawsia Tej.
Wony choczu, jak i my, poczaty iz zustriczi w gaereji, skazaw komandyr.
***
Obydwa zoreloty snino-biyj i metaliczno-dzerkalnyj skaday teper odne cie,
szczo neporuszno powyso u bezmei kosmosu. Teur uwimknuw potuni obihriwaczi,
i joho ekipa zmih uwijty w spoucznu trubu-gaereju u zwyczajnych roboczych kostiumach szczilno oblahajuczych synich kombinezonach iz sztucznoji szersti.
Na czuomu boci gaereji spaachnuo bakytne oswitennia, schoe na swito
hirkych werchowyn Zemli. Na mei dwoch po-riznomu oswitenych kamer prozori perehorodky zdawaysia akwamarynowymy, nemow iz zastyhoji czystoji wody moria.
Zapaa tysza poruszuwaasia ysze pryskorenym dychanniam schwylowanych zemlan. Tej Eron torknuwsia liktem pecza Afry i widczuw, szczo mooda inka wsia tremty.
Pomicznyk komandyra micno pryhornuw do sebe bioga, i Afra widpowia jomu szwydkym udiacznym pohladom.
U hybyni spoucznoji gaereji pokazaasia grupa z womy czuych Czy czuych?
Ludy ne powiryy zorowi. U hybyni duszi koen czekaw nezwyczajnoho, nikoy ne baczenoho. Powna schois czuych z lumy zdawaasia dywom. Prote to buo ysze pry perszomu pohladi. Szczo dowsze wdywlaysia zemlany, to bilsze widminnostej znachodyy w
tomu, szczo ne buo schowano pid temnym odiahom pojednanniam korotkych prostorych kurtok z dowhymy szarowaramy, kotri nahaduway starowynnu odeu Zemli.
Zhaso bakytne swito wony uwimknuy zemne oswitennia. Prozori perehorodky
wtratyy swij zeenyj kolir i stay biymy, maje newydymymy. Za cijeju e pomitnoju
stinoju stojay ludy. Czy mona buo b powiryty, szczo wony dychaju najotrujniszym dla
Zemli hazom i kupajusia w moriach userozjidajuczoji pawykowoji kysoty! Proporcijni
obrysy ti, zrist, szczo widpowidaw seredniomu zrostowi zemlan. Dywnyj czawunno-siryj
kolir szkiry zi sriblastym poyskom i prychowanym krywawo-czerwonym widbyskom, jakyj buwaje na polirowanomu czerwonomu zalizniaku hematyti. Siryj ton cioho minerau buw odnakowyj zi szkiroju meszkanciw ftorowoji panety.
Kruhli hoowy porosy syniawo-czornym woossiam Ae najdywowyniszoju osobywistiu jich obycz buy oczi. Nejmowirno weyki i wydoweni, z rizko kosym rozrizom,
wony zajmay wsiu szyrynu ycia, koso pidnimaysia zownisznimy kutykamy do skro,
wyszcze riwnia oczej zemnych ludej. Biky hustoji fikowoji barwy zdawaysia neproporcijno wydowenymy po widnoszenniu do czornoji rajduyny i zraczkiw.
Widpowidno do rozmiriw i pooennia oczej priami j czitki, due czorni browy zmykaysia z woossiam wysoko na skroniach i maje schodyysia do wukoho perenissia,
utworiujuczy szyrokyj tupyj kut. Woossia nad czoom wid seredyny spuskaosia do skro
takoju czitkoju i priamoju linijeju, cikom symetryczno do briw. Tomu czoo mao obrysy
wytiahnutoho horyzontalno romba. Nis, korotkyj i sabo wystupajuczyj, maw, jak u zemlan, spriamowani wnyz nizdri. Neweykyj rot iz fietowymy hubamy pokazuwaw prawylnyj riad zubiw takoji czystoji nebesnoji barwy, jak i biky oczej. Werchnia poowyna obyczczia zdawaasia due rozszyrenoju. Nycze oczej yce due zwuuwaosia do pidboriddia z e wuhuwatymy obrysamy. Budowa wuch yszyasia nezjasowanoju: skroni u wsich
prychidciw prykrywaysia czerez timja zootystymy dhutamy.
Sered czuych buy inky j czoowiky. inky whaduwaysia za wysotoju strunkych

szyj, okruhlistiu obrysiw obycz i za due pysznoju masoju korotko stryenoho woossia.
U czoowikiw buw bilsz wysokyj zrist, bilsza masywnis tia, bilsz szyroki pidboriddia
zahaom ti sami rysy, jakymy widrizniaysia obydwi stati zemlan.
Afri zdaosia, szczo ruky czuych maju ysze po czotyry palci. Widpowidajuczy
ludkym proporcijam, palci ludej ftorowoji panety mowby ne may sugobiw: wony zhynaysia pawno, ne utworiujuczy wuhastych wystupiw.
Nih nemona buo rozhedity: stupni jich potopay u mjakomu nastyli pidohy. Odea
u switli, pryrodnomu dla zemnych oczej, zdawaasia temno-czerwonoho, maje cehowoho
koloru.
Szczo dowsze wdywlaysia astrolotczyky, to mensz dywnoju zdawaasia podoba prychidciw iz ftorowoji panety. Ba bilsze, ludiam Zemli stawaa zrozumiliszoju swojeridna
ekzotyczna krasa czuych. Jich hoownoju prynadoju buy weyczezni oczi, szczo dywyysia zoseredeno j askawo na ludej, wyprominiujuczy tepo mudrosti ta druby.
Jaki oczi! ne wtrymaasia Afra. Z takymy ehsze stawaty lumy, ani z naszymy, chocza j naszi czudowi!
Czomu tak? szepnuw Tej Eron.
Szczo bilszi oczi, to bilsza kilkis eementiw sitkiwky, to bilsze czyso detaej z
nawkoysznioho switu moe zaswojity take oko.
Tej kywnuw na znak rozuminnia.
Odyn iz czuych wystupyw napered i zrobyw zaproszujuczyj est. Widrazu zemne
oswitennia na tomu boci gaereji zhaso.
Och! hirko wyhuknuw Mut Ang. Ja ne peredbaczyw.
Ja zrobyw, spokijno ozwawsia Kari, wymknuw zwyczajne swito i zapayw dwi
sylni ampy z filtramy czotyrysta trydcia.
My wyhladajemo merciamy, zasmuczeno skazaa Tajna, chybyj wyhlad u
ludstwa w takomu switli!
Waszi pobojuwannia marni, skazaw Mut Ang. Jich spektr najkraszczoji wydymosti widchody daeko u fietowyj bik, moywo i w ultrafietowyj. Ce peredbaczaje
znaczno bilsze tepa i widtinkiw, ani baczysia nam, ta ja ne mou ujawyty jak.
Daebi, my jim wydamosia nabahato owtiszymy, ani nasprawdi, skazaw, podumawszy, Tej.
I ce znaczno kraszcze, ni syniuwatyj trupnyj kolir. ysze pohlate nawkoo!
ne whawaa Tajna.
Zemlany zrobyy dekilka znimkiw i wysztowchnuy u maekyj szluz obertonnyj
zwukowyk, szczo praciuwaw na krystaach osmiju. Czui pidchopyy joho i postawyy na
trynohu. Kari spriamuwaw u czaszowu antenu wukyj puczok radichwyl. U ftorowij atmosferi zorelota zaunay mowa j muzyka Zemli. Tym samym szlachom buo peredano
pryad dla analizu powitria, kotryj dozwoyw ustanowyty temperaturu, tysk i skad atmosfery newidomoji panety. Jak i slid buo oczikuwaty, wnutrisznia temperatura bioho
zorelota wyjawyasia nyczoju wid zemnoji i ne perewyszczuwaa semy gradusiw. Tysk
atmosfery buw bilszym wid zemnoho, i maje odnakowoju sya tiainnia.
Sami wony, pewno, tepliszi, skazaa Afra, jak my tepliszi wid naszoji zwycznoji dwadciatygradusnoji temperatury. Ja hadaju, szczo u nych tepota tia bila czotyrnadciaty naszych gradusiw.
Czui pereday swoji pryady zakrytymy u dwoch sitczastych skrykach, szczo ne
dozwolay whadaty jich pryznaczennia.
Iz odnoji skryky poczuysia wysoki urywczasti czysti zwuky, jaki nemow tanuy
wdayni. Zemlany zrozumiy, szczo czui czuju bilsz wysoki noty, ani wony. Jakszczo
jich such za dipazonom prybyzno doriwniuwaw zemnomu, to czastyna nykych not
ludkoji mowy i muzyky propadaa dla meszkanciw ftorowoji panety. Czui znowu zapayy zemne oswitennia, i zemlany wymknuy bakytne swito. Do prozoroji stinky pidijszy
dwoje czoowik i inka. Wony spokijno skynuy swoju temno-czerwonu odeu i

zawmery, uziawszy za ruky, potim stay powilno powertatysia, dajuczy zemlanam rozdywytysia jich tia, kotri wyjawyysia bilsz schoymy iz zemnymy, ani jichni obyczczia.
Harmonijna proporcijnis postatej ftorowych ludej pownistiu widpowidaa poniattiam
krasy na Zemli. Deszczo bilsz rizki perechody w obrysach, jaka rizkis usich linij zapadynok i wypukostej stworiuway wraennia dejakoji wuhuwatosti wirnisze, bilsz czitkoji skulpturnosti tia czuych. Imowirno, wraennia posyluwaosia siroju barwoju szkiry,
bilsz temnoji w skadkach i zapadynach.
Jichni hoowy harno j hordo buy posadeni na wysokych szyjach; czoowik maw szyroki peczi ludyny praci j boroby, a szyroki stehna inky materi myslaczoji istoty
anitrochy ne protyriczyy widczuttiu inteektualnoji syy posanciw newidomoji panety.
Koy czui widstupyy zi znajomym zaproszujuczym estom i zahasyy owte zemne
swito, zemlany we ne wahaysia.
Na prochannia komandyra pered prozoroju pereponoju stay, wziawszy za ruky, Tej
Eron i Afra Dewi. Nezwaajuczy na nezemne oswitennia, jake nadawao tiam ludej choodnoho widtinku bakytnoho marmuru, wsi astrolotczyky zitchnuy iz zachwatom nastilky oczewydnoju bua naha krasa jich towarysziw. Ce zrozumiy j czui. Pohano wydymi
w neoswitenij gaereji, wony stay obminiuwatysia mi soboju pohladamy j nezrozumiymy korotkymy estamy.
Afra i Tej stojay hordo i widkryto, powni toho nerwowoho pidjomu, kotryj zjawlajesia u myti wykonannia wakych i ryzykowanych zawda. Nareszti czui zakinczyy
zjomku i zapayy swoje swito.
Teper ja ne sumniwajusia, szczo u nych je kochannia, skazaa Tajna, sprawnie, prekrasne i weyke ludke kochannia jakszczo jich czoowiky j inky taki harni j
rozumni!
Wy cikom prawi, Tajno, i wid cioho szcze radisnisze, tomu szczo wony zrozumiju
nas u wsiomu, ozwawsia Mut Ang.
Tak! Pohlate na Kari! Kari, ne pokochajte diwczynu z ftorowoji panety, ce buo
b katastrofoju dla was!
Astronawigator otiamywsia wid transu i widwiw oczi, prykowani do meszkanciw bioho zorelota.
A ja mih by! sumno posmichnuwsia win. Mih by, nezwaajuczy na wsiu
riznyciu naszych ti, na strachitywu widdaenis naszych panet. Zaraz ja zrozumiw usiu
mohutnis i syu ludkoho kochannia.
I moodyj czoowik powernuwsia do spohladannia czuoji inky, szczo prywitno posmichaasia.
U cej czas czui wysunuy napered zeenyj ekran. Na niomu poczay ruchatysia maeki figurky. Wony jszy procesijeju, pidnimajuczy na krutoschy, i nesy na sobi jaki
weyki predmety. Pidniawszy na posku werszynu, kona figurka skydaa swoju noszu i
padaa nawznak. Schoa na zemnu multyplikaciju, kartyna swidczya pro wtomenis, baannia widpoczynku. Zemlany tako widczuy, naskilky wtomyy jich napruene bahatohodynne oczikuwannia i perszi wraennia zustriczi. yteli ftorowoji panety, woczewy,
spodiwaysia na zustricz z inszymy lumy i pidhotuwaysia do neji, stworywszy, naprykad, podibni rozmowni filmy. Ekipa Teura, ne hotowyj do zustriczi, wyjszow iz
skruty. Do perehorodky prysunuy ekran dla szwydkych zamalowok, i chudonyk
Teura Jas Tin poczaw nakydaty poslidowni seriji malunkiw. Spoczatku win zobrazyw
takych samych wtomenych czoowiczkiw, zatym namaluwaw odne weyke yczko z takym
jawno zapytalnym wyrazom, szczo czui powawyysia, jak pry pojawi Tej Erona i Afry
Dewi. Potim chudonyk zobrazyw Zemlu, szczo obchodya po orbiti Sonce, rozdiyw orbitu
na dwadcia czotyry czastyny i zaczornyw jiji poowynu. Czui newdowzi widpowiy schooju schemoju. Z toho i z druhoho boku uwimknuysia metronomy, jaki dopomahay wsta-

nowyty trywalis maych podiliw czasu, a zatym wyrachuwaty j bilszi. Astrolotczyky diznaysia, szczo ftorowa paneta obertajesia nawkoo swojeji osi prybyzno za czotyrnadcia zemnych hodyn, a obbihaje swoje bakytne sonce protiahom dewjatysot dib. Pererwa
na widpoczynok, szczo joho zaproponuway czui, doriwniuwaa pjaty zemnym hodynam.
Pryhoomszeni, rozchodyysia ludy zi spoucznoji truby. Pohasy wohni w gaereji,
zhaso j zownisznie oswitennia korabliw. Obydwa zoreloty, temni, zawmery neporuszno
poriad odyn z odnym, nenacze wse ywe u nych zahynuo, zakryanio w strachitywomu
choodi i szczonajhybszomu moroci prostoru.
Prote wseredyni korabliw yttia, hariacze, dopytywe j dijalne, jszo swojim adom.
Bezmeno wynachidywyj ludkyj mozok wyszukuwaw nowi sposoby, jak peredaty bratam po dumci, narodenych na panetach widdaenych zirok, znannia j spodiwannia,
zroszczeni tysiaczolittiamy bezmirnych trudiw, nebezpek ta strada. Znannia, jaki zwilnyy ludynu spoczatku wid wady dykoji pryrody, zatym wid swawoli dykoho suspilnoho
adu, chworob i peredczasnoji starosti, pidniay ludej do bezdonnych wysoczyn kosmosu.
Druha zustricz u gaereji poczaasia z pokazu zorianych kart. I zemlanam i meszkanciam ftorowoji panety buy cikom newidomi malunky suzirjiw, powz jaki jszy szlachy korabliw. (ysze na Zemli astronomam udaosia wstanowyty toczne pooennia bakytnoho switya: u neweykij zorianij chmari Czumakoho Szlachu, bila Tau Zmijenoscia.)
Szlach czuoho zorelota jszow do zorianoho skupczennia na piwnicznij okoyci Zmijenoscia i peretnuwsia chodom Teura, koy toj dosiah piwdennych me suzirja Herkuesa.
U gaereji czuych postay jaki graty z pastyn czerwonoho metau zawwyszky u rist
ludyny. Szczo zakrutyosia pozadu nych, wydyme w proswitach mi pastynamy. Znenaka wsi wony zruszyy, powernuysia rebrom i znyky. Na misci grat pokazawsia weetenkyj poronij prostir iz slipuczo-synimy kulamy suputnykiw ftorowoji panety, szczo
pronosyysia u widdaenni. Powilno nabyaasia j wona sama. Szyrokyj synij pojas nepronyknoji chmarnosti ohornuw jiji ekwator. Na polusach i w bilapolarnych zonach paneta
swityasia siruwato-czerwonymy widbyskamy, a pomirni zony swojeju najczystiszoju biyznoju buy schoi na oboonku czuoho zorelota. Tut, kri sabo nasyczenu paroju atmosferu, newyrazno whaduwaysia kontury moriw, materykiw ta hir, szczo czerhuwaysia neprawylnymy wertykalnymy smuhamy. Paneta bua bilszoju wid Zemli. Jiji szwydke
obertannia zbuduwao nawkoo neji potune eektryczne poe. Buzkowe siajwo wytiahuwaosia dowhymy widrostkamy po ekwatoru w czornotu nawkoysznioho prostoru.
Zatamuwawszy podych, hodynu za hodynoju sydiy ludy pered prozoroju stinkoju,
za jakoju newidomyj prystrij prodowuwaw rozhortaty z wraajuczoju realnistiu kartyny
ftorowoji panety. Ludy Zemli pobaczyy liowi chwyli okeanu z ftorystoho wodniu, szczo
omyway berehy czornych piskiw, czerwonych strimczakiw i schyliw zazubrenych hir, jaki
swityysia bakytnym misiacznym siajwom. Bycze do polusiw nawkoysznie powitria synio wse bilsze, stawao hybszym i czystiszym temno-bakytne swito fietowoji zori,
nawkoo jakoji szwydko nesasia ftorowa paneta.
Hory tut pidniaysia okruhymy baniamy, waamy, poskymy zdutostiamy z jaskrawym opaowym byskom. Syni sutinky eay w hybokych doynach, szczo priamuway
wid polarnych hir do festonczastoji smuhy moriw na piwdni. Weyki zatoky dymiy opaesciujuczym pokrowom bakytnych chmar. Gigantki sporudy z czerwonoho metau i jakoho trawjano-zeenoho kaminnia obramlay kraj moriw, bezkoneczno dowhymy werwyciamy wypowzay po wertykalnych doynach do polusiw. Ci tytaniczni skupczennia sporud, pomitni z weyczeznoji wysoty, rozdilaysia szyrokymy smuhamy hustoji rosynnosti
z zeenkuwato-bakytnym ystiam abo poskymy kupoamy hir, szczo swityysia zseredyny, nemow opay czy misiaczni kameni Zemli. Kruhli szapky kryhy iz zamerzoho ftorystoho wodniu na polusach zdawaysia kosztownymy sapfiramy.
Syni, bakytni, azurowi, liowi barwy perewaay powsiudy. Same powitria nacze
buo pronyzane bakytnuwatym switinniam, nemow sabkyj rozriad u hazowij trubci.

Swit czuoji panety zdawawsia choodnym i nezworusznym, mowby wydinnia w krystali


czyste, daeke j prymarne. Swit, u jakomu ne widczuwaosia tepa, pestywoji riznomanitnosti czerwonych, oranewych i owtych koloriw Zemli.
anciuhy mist wydniysia w oboch piwkulach panety, u zonach, szczo widpowiday
polarnij i pomirnij zonam Zemli. Do ekwatora hory staway wse hostriszymy j temniszymy. Zubczasti piky strymiy z kaamutnoji wid wypariw powerchni moria, rebra
chrebtiw prostiahaysia w szyrotnomu napriami, oblamowujuczy tropiczni obasti ftorowoji panety.
Tam szczilnymy masywamy kubyasia synia para: wid nahriwu bakytnoji zirky ftorystyj wode ehko wyparowuwawsia j nasyczuwaw atmosferu, pidstupaw koosalnymy
chmarnymy stinamy do pomirnych zon, zhuszczuwawsia j kaskadamy ywsia nazad u
tepu ekwatorilnu zonu. Hrebli, hidni gigantiw, zahnuzduway strimywis cych potokiw,
szczo buy zamkneni w arky i truby j suyy dereom energiji syowych stancij panety.
Nesterpnym byskom siajay pola weyczeznych krystaliw kwarcu woczewy,
kremnij widihrawaw rol naszoji soli u wodach ftorystowodnewoho moria.
Mista na ekrani nabyaysia. Jichni obrysy rizko wymalowuwaysia u choodnomu
bakytnomu switli. Wsiudy, kudy siahao oko, wsia poszcza naseenych zon panety, za
wyniatkom tajemnyczoji ekwatorilnoji obasti, szczo potopaa u bakytnomu mooci wypariw, bua obasztowana, zminena, pokraszczena rukamy i tworczoju dumkoju ludyny.
Znaczno sylnisze zminena, ni nasza Zemla, jaka szcze zbereha nedotorkanymy weyczezni poszczi zapowidnykiw, starodawnich rujin czy pokynutych wyrobok.
Pracia nezczysennych pokoli miljardiw ludej wyrostaa wyszcze hir, obplitaa wsiu
powerchniu ftorowoji panety. yttia panuwao nad stychijamy burchywych wod i hustoji
atmosfery, pronyzanoji ubywczo sylnymy promeniamy bakytnoji zirky i nejmowirno potunymy zariadamy eektryky.
Ludy Zemli dywyysia ne widrywajuczy, i swidomis mowby rozdwojuwaasia: w pamjati odnoczasno wynykao wydywo swojeji ridnoji panety. Ne tak, jak ujawlay sobi
bakiwszczynu starodawni predky, w zaenosti wid miscia swoho narodennia j yttia:
to riwnynamy prostorych poliw i syruwatych lisiw, to kamjanystymy sumnymy horamy,
to radisno wybyskujuczymy w tepomu sonci berehamy prozorych moriw. Wsia Zemla w
riznomanitnosti swojich klimatycznych zon choodnych, pomirnych i arkych krajiw
prochodya pered mysenym zorom konoho astrolotczyka. Bezmeno prekrasnymy
buy i sriblasti stepy obasti wilnoho witru i mohutni lisy z temnych jayn i kedriw,
biych beriz, kryatych palm i gigantkych bakytnuwatych ewkaliptiw. Tumanni berehy
piwnicznych krajin u stinach zamsziych skel i biyzna koraowych ryfiw u bakytnomu
siajwi tropicznych moriw. Wadno-choodne, pronyzywe wybyskuwannia snihowych
chrebtiw i prymarnyj, chystkyj serpanok pustel. Riky weyczawi, powilni j szyroki abo
taki, szczo nesamowyto mcza tabunamy biych konej po krupnomu kaminniu uszczeystych ruse. Bahatstwo barw, rozmajittia koloriw, bakytne zemne nebo z chmaramy, mow
bili ptyci, soniaczna speka i ponura, doszczowa chmur, wiczni pereminy pir roku. I sered
usioho cioho bahatstwa pryrody szcze bilsz weyka riznomanitnis ludej, jich krasy,
prahne, spraw, mrij i kazok, horia i radosti, pise i tanciw, sliz i tuhy
Ta sama mohutnis osmysenoji praci, szczo wraaje wynachidywistiu, mystectwom, fantazijeju, prekrasnoju formoju powsiudy: u sporudach, zawodach, maszynach,
korablach.
Moywo, czui tako bacza swojimy weyczeznymy rozkosymy oczyma znaczno bilsze wid zemlan u choodnych bakytnych farbach swojeji panety, a w pererobci swojeji
bilsz odnomanitnoji pryrody piszy dali wid nas, ditej Zemli? Nazriwaa zdohadka: my,
stworinnia kysnewoji atmosfery, u sotni tysiacz raziw bilsz zwyczajnoji w kosmosi, znajszy i znajdemo szcze weyczeznu kilkis prydatnych dla yttia umow, znajdemo, zustrinemosia, pojednajemosia z bratamy lumy z inszych zirok. A wony? Porodennia rid-

kisnoho ftoru z jich nezwyczajnymy ftorystymy bikamy i kistkamy, krowju z synimy tilciamy, szczo pohynay ftor, jak naszi czerwoni kyse?
Ci ludy zamkneni w obmeenomu prostori swojeji panety. Pewno, wony dawno we
mandruju u poszukach sobi podibnych abo chocza b panet z prydatnoju dla nych atmosferoju iz ftoru. Ae jak jim znajty w bezodniach Wseswitu taki ridkisni peryny, jak probytysia do nych czerez tysiaczi switowych rokiw? Takyj bykyj i zrozumiyj jich widczaj,
weyke rozczaruwannia pry zustriczi z kysnewymy lumy, imowirno, ne wpersze.
U gaereji czuych andszafty ftorowoji panety zminyysia wydom koosalnych sporud. Ukosy nachyenych wseredynu stin skydaysia na budiwli tybetkoji architektury.
Nide ne buo priamych kutiw, horyzontalnych poszczyn formy pawno wyhynaysia,
perechodiaczy wid wertykali do horyzontali gwyntopodibnymy czy spiralnymy poworotamy. Wdayni wynyk temnyj otwir, za obrysamy schoyj na skruczenyj owa. Koy win
wyris, nabyajuczy, stao wydno, szczo nynia czastyna owaa jawlaje soboju spiralno
wyhnutu szyroku dorohu, jaka pidnimaasia i bua zahybena w temriawu gigantkoho
wchodu w budiwlu zawbilszky z cie misto. Opraweni w czerwone weyki bakytni znaky,
szczo zdaeku nahaduway chwylowi bryi, wydniysia nad wchodom. Wchid nabyawsia.
U hybyni joho stawao wydno sabo oswitenyj gigantkyj za zi switnymy, mow fuorescijujuczyj pawykowyj szpat, stinamy.
I znenaka, bez poperedennia, kartyna znyka. Wraeni astrolotczyky, szczo pryhotuwaysia pobaczyty szczo nadzwyczajne, widczuy bukwalno udar. Gaereja po toj bik
prozoroji stiny oswityasia zwyczajnym bakytnym switom. Zjawyysia czui zorelotczyky. Cioho razu wony ruchaysia due szwydko, rizkymy ruchamy.
W ciu my na ekrani wynyka nyzka poslidownych kartynok. Wony zamyhtiy w takomu tempi, szczo ekipa edwe mih uslidkuwaty za zobraenniamy. De u pimi kosmosu
ruchawsia takyj samyj biyj zorelit, jakyj wysiw zaraz bik do boku z Teurom. Wydno
buo, jak krutyosia, wybyskuwao, rozkydajuczy newsebicz promeni, joho centralne
kilce. Raptom kilce zupynyo obertannia, i korabel zawys w kosmicznij bezodni, nepodalik
wid maekoji bakytnoji zirky-karyka.
Iz zorelota poetiy wdaynu promeni, jaki rysoczkamy melkay na ekrani, w liwomu
kuti jakoho zjawywsia druhyj zorelit. Litajuczi rysoczky dosiahy joho, kotryj neporuszno
stojaw poriad iz zemnym korabem, u jakomu ludy wpiznay swij Teur. I biyj zorelit,
szczo pryjniaw pokyk swoho towarysza, widsunuwsia wid Teura kudy u czornu daynu.
Mut Ang zitchnuw tak hoosno, szczo pidehli obernuysia do swoho komandyra z
nimym zapytanniam.
Tak! Wony skoro pidu. De due daeko jszow druhyj jich korabel. Wony jakymo
czynom peremowlaysia, chocz ja ne mou sobi ujawyty, jak ce moywo w nezmirnych
bezodniach, szczo rozdilaju korabli. I teper szczo staosia z druhym zorelotom, joho pokyk dosiah naszych czuych, chocza prawylnisze bude skazaty, naszych druziw.
Moywo, win ne poszkodenyj, a znajszow szczo waywe? tycho spytaa
Tajna.
Moywo. Chaj tam szczo, wony widchodia. Slid pospiszaty szczosyy, szczob
ustyhnuty perezniaty, zapysaty jakomoha bilsze widomostej. I hoowne, karty, jich kurs,
jich zustriczi Ja ne maju sumniwu, szczo w nych buy zustriczi z kysnewymy, jak my,
lumy.
Iz peremowyn z czuymy zjasuwaosia, szczo wony mou zatrymatysia na zemnu
dobu. Ludy, pidstiobnuti specilnymy likamy, praciuway cikom nesamowyto i ne postupaysia newyczerpnij energiji szwydkych sirych yteliw ftorowoji panety.
Pereznimay nawczalni knyky z malunkamy i sowamy, tut-taky zapysuwaosia
zwuczannia czuoji mowy. Peredawaysia koekciji z mineraamy, wodamy i hazamy w
stijkych prozorych jaszczykach. Chimiky oboch panet namahaysia zrozumity znaczennia symwoliw, szczo wysowluway skad ywych i neywych reczowyn. Afra, blida wid

utomy, stojaa pered digramamy fiziogicznych procesiw, genetycznymy schemamy i


formuamy, schemoju embriogicznych stadij rozwytku organizmu meszkanciw ftorowoji panety. Neskinczenni anciuky moeku ftorostijkych bikiw buy wodnoczas dywowyno schoi na naszi bikowi moekuy: ti sami filtry energiji, ti jiji hrebli, szczo wynyky w borobi ywoji materiji z entropijeju.
Mynuo dwadcia hodyn. U gaereji zjawyysia Tej i Kari; e ywi wid utomy, wony
nesy striczky zorianych kart, szczo widobraay uwe szlach Teura wid Soncia do miscia zustriczi. Czui zaspiszyy szcze bilsze. Fotomagnitni striczky pamjatnych maszyn
zemlan zapysuway rozmiszczennia neznajomych zir, poznaczeni newidomymy znakamy
widstani, astrofizyczni dani, szlachy oboch biych korabliw, szczo perechreszczuwaysia
skadnymy zygzagamy. Wse ce mao buo buty potim rozszyfrowano za pryhotowanymy
zazdaehi czuymy tabyciamy pojasne.
I, nareszti, ludy ne wtrymaysia wid radisnych wyhukiw. Spoczatku bila odnoji, potim bila druhoji, tretioji, czetwertoji, pjatoji zirky na ekrani zjawyysia zbilszeni kruky,
w jakych zakrutyysia panety.
Zobraennia nezhrabnoho, czerewatoho zorelota zminyosia cioju zhrajeju inszych,
bilsz wyszukanych korabliw. Na opuszczenych z-pid jich korpusiw owalnych patformach
stojay u swojich skafandrach istoty bez sumniwu ludy. Znak atoma z wimoma eektronamy kysniu uwinczuwaw zobraennia panet i korabliw, prote zoreloty na
schemi spouczaysia ysze z dwoma iz zobraenych panet: odnijeju, rozmiszenoju byko
do czerwonoho weykoho soncia; druhoju, szczo obertaasia nawkoo jaskrawoji zootystoji
zirky spektralnoho kasu Ef. Oczewydno, yttia na panetach trioch inszych zir, tako
kysnewe, szcze ne dosiaho wysokoho riwnia, jakyj dozwolaw wychid u kosmos, abo myslaczi istoty szcze ne wstyhy zjawytysia tam.
Zjasuwaty ce ludiam Zemli ne wdaosia, ae u nych w rukach buy bezcinni widomosti pro szlachy, szczo wey do cych naseenych switiw, widdaenych na bahato sote parsekiw wid miscia zustriczi zorelotiw.
***
Czas buo rozuczatysia.
Ekipai oboch korabliw wyszykuwaysia odyn pered odnym za prozoroju stinoju.
Blido-bronzowi ludy Zemli i siroszkiri ludy ftorowoji panety, nazwa jakoji yszyasia nejasnoju zemlanam. Wony obminiuwaysia askawymy j sumnymy estamy, posmiszkamy
i nawzajem zrozumiymy pohladamy rozumnych, uwanych oczej.
Nebuwao hostra tuha opanuwaa lumy Teura. Nawi widlit iz Zemli, z tym
szczob powernutysia sim wikiw potomu, ne wydawawsia takoju bolucze nezworotnoju
utratoju. Nemona buo prymyrytysia z uswidomenniam, szczo szcze dekilka chwyyn
i ci wrodywi, dywni i dobri ludy nazawdy znyknu w kosmicznych bezodniach, u swojemu samotniomu j beznadijnomu poszuku ridnoho za pryrodoju myslaczoho yttia.
Moywo, ysze teper astrolotczyky pownistiu, wsim jestwom zrozumiy, szczo najwaywisze w usich poszukach, prahnenniach, mrijach i borobi ce ludyna. Dla bujakoji cywilizaciji, bu-jakoji zori, cioji Gaaktyky i wsioho bezmenoho Wseswitu hoowne ce ludyna, jiji rozum, poczuttia, sya, krasa, jiji yttia!
U szczasti, zbereenni, rozwytku ludyny hoowne zawdannia neosianoho majbutnioho, pisla peremohy nad Sercem Zmiji, pisla bezumnoho, temnoho i zobnoho marnotratstwa yttiewoji energiji w nykoorganizowanych ludkych spilnotach.
Ludyna ce jedyna sya w kosmosi, jaka moe dijaty rozumno i, doajuczy najstrachitywiszi pereszkody, jty do docilnoho i wsebicznoho obasztuwannia switu, tobto do
krasy osmysenoho i mohutnioho yttia, pownoho szczedrych i jaskrawych poczuttiw.
Komandyr czuych zrobyw jakyj znak. Widrazu mooda inka, jaka demonstru-

waa krasu meszkanciw ftorowoji panety, rwonua u bik, de stojaa Afra. Szyroko rozkynuwszy ruky, wona prytysnuasia do perehorodky w prahnenni obniaty prekrasnu
inku Zemli. Afra, ne pomiczajuczy sliz, szczo kotyysia po szczokach, rozpastaasia na
prozorij stini, jak poonena ptaszka, szczo bjesia ob sko. Swito w czuych zhaso, i poczornie sko stao bezodneju, w jakij potonuy wsi porywannia zemlan.
Mut Ang nakazaw uwimknuty zemne oswitennia, ae gaereja po toj bik perehorodky wyjawyasia poronioju.
Zownisznia grupa, wdiahnuty skafandry dla widjednannia gaereji! wadno
uwirwawsia w tune mowczannia hoos Mut Anga. Mechaniky do dwyhuniw, astronawigator u post uprawlinnia! Wsim pryhotuwatysia do widlotu!
Ludy rozijszysia z gaereji. Wynesy pryady. ysze Afra, oswitena mianym switom z widkrytoho bortowoho luka, stojaa neporuszno, nacze skowana kryanym choodom mizorianych prostoriw.
Afro, my zaczyniajemo luk! pokykaw jiji Tej Eron zwidky iz hybyny korabla.
Choczesia proslidkuwaty za jich widlotom.
Mooda inka raptom otiamyasia i z krykom: Stijte! Tej, stijte! pobiha do komandyra. Zdywowanyj pomicznyk stojaw spanteyczenyj, prote Afra powernuasia due
szwydko. Poriad z neju bih Mut Ang.
Tej, proektor u gaereju! Wykyczte technikiw, ekran ustanowi nazad! rozporiadawsia na bihu komandyr.
Ludy zaspiszyy, mow pry awariji. Sylnyj promi probywsia uhyb gaereji i zabymaw z tymy samymy interwaamy, szczo j promi okatora Teura u perszu my zustriczi korabliw. Czui, pererwawszy roboty, zjawyysia u gaereji. Zemlany zapayy bakytne swito 430. Tremtiaczy, Afra schyyasia nad maluwalnoju doszkoju, szczo widobraaa na ekrani pospiszni zamalowky bioga. Podwijni spiralni anciuky mechanizmiw spadkowosti may buty zahaom odnakowymy u zemnych i ftorowych ludej. Zobrazywszy jich, Afra namaluwaa digramu obminu reczowyn u ludkomu organizmi, kotra
zwodyasia do odnakowoho peretworennia promenystoji energiji zorianych swity, zdobutoji czerez rosyny. Mooda inka ozyrnuasia na neporuszni siri postati i nawchrest perekresya atom ftoru z joho dewjama eektronamy, postawywszy zamis nioho kyse.
Czui zdryhnuysia. Komandyr wystupyw napered i wprytu nabyzyw obyczczia do
prozoroji perehorodky, wdywlajuczy weyczeznymy oczyma w nezuharni kresennia
Afry. I raptom pidniaw nad czoom zczepeni w palciach ruky j nyko schyywsia pered
inkoju Zemli.
Wony zrozumiy te, szczo ysze natiakom w ostanniu my rozstawannia narodyosia
w mozku Afry i, wykykane tuhoju rozuky, nasmiyo wyrwatysia. Afra dumaa pro
zminu, zuchwau zaminu chimicznych peretwore, szczo prywodyy w diju uwe weyczeznoji skadnosti organizm ludyny. Szlachom wpywu na mechanizm spadkowosti zaminyty ftorowyj obmin reczowyn na kysnewyj! Zberehty wsi osobywosti, wsiu spadkowis
ftorowych ludej, ae prymusyty jich tia praciuwaty na inszij energetycznij osnowi. Ce gigantke zawdannia buo szcze takym daekym wid moywosti swoho zdijsnennia, szczo
nawi sim stoli rozuky Teura z Zemeju, stoli bezpererwnoho narostannia uspichiw
nauky, nawriad czy nabahato nabyzia joho wyriszennia.
Ae jak bezmeno bahato mou zrobyty objednani zusyllia oboch panet! Jakszczo
do nych pryjednajusia j inszi myslaczi pobratymy ftorowe ludstwo ne projde bezslidnoju tinniu, szczo zahubysia w hybynach Wseswitu.
Koy ludy riznych panet z nezliczennych zir i gaaktyk nemynucze pojednajusia w
kosmosi, siroszkiri meszkanci ftorowoji panety, moywo, ne budu izhojamy czerez
szczonajridkisniszu wypadkowis budowy swojich ti.
I, moywo, tuha nemynuczoji rozuky i utraty bua perebilszenoju? Nedostupno daeki za budowoju swojich panet i ti, ftorowi ludy i ludy Zemli schoi w ytti i we zowsim
byki w rozumi j poczuttiach. Afri, jaka dywyasia u weyczezni rozkosi oczi komandyra

bioho zorelota, zdawaosia, szczo wse ce wona proczytaa u nych. Czy ce buo ysze widobraenniam jiji wasnych dumok?
Ta czui, woczewy, woodiy tijeju wiroju w mohutnis ludkoho rozumu, szczo
bua wastywa ludiam Zemli. O czomu nawi bojazka iskra nadiji, wysowena inkojubiogom, tak bahato oznaczaa dla nych, szczo jich witalni esty bilsze ne skydaysia na
znak proszczannia, a jasno swidczyy pro majbutni zustriczi.
***
Obydwa zoreloty powilno rozchodyysia, pobojujuczy poszkodyty odyn odnoho syoju swojich dopominych motoriw. Biyj korabel na chwyynu ranisze okutawsia chmaroju slipuczoho poumja, za jakym, koy wono zhaso, ne wyjawyosia niczoho, krim pimy
kosmosu.
Todi j Teur, obereno rozihnawszy, uwijszow u pulsaciju, kotra prawya mowby
mostom, szczo skoroczuwaw ranisze neosianu dowynu mizorianych szlachiw. Nadijno
schowani w zachysnych futlarach ludy we ne baczyy, jak ukoroczuwaysia switowi
kwanty, szczo etiy nazustricz, i daeki zori poperedu houbiy i staway wse bilsz fietowymy. Potim zorelit zanurywsia w nepronyknyj morok nulowoho prostoru, za jakym kwito j czekao hariacze yttia Zemli.
HENYK Witalij, perekad z rosijkoji, 2008.
Perekadeno za wydanniam: JEFREMOW I. A. Jurta worona. M.: Moodaja gwardija,
1960. 288 s

You might also like