You are on page 1of 50

Wydawnictwo „MYŚLI MIEPODLEGŁEJ"

Andrzej Niemojewski.

Stworzenie Świata
Szukaj prawdy,
słuchaj prawdy,
ucz się prawdy,
kochaj prawdę,
broń prawdy, Według Bibiji.
aż do śmierci. (Komentarz).
JAN HUS.

WARSZAWA 1909.
Biblioteka Narodowa
Warszawa

30001004816312

„Niemasz pamięci pierwszych rzeczy",


powiada Kaznodzieja Salomonowy (Kohe-
TUM 09 let 1,11), głęboki myśliciel, który stał nie­
zawodnie na wysokości wiedzy swoich cza­
sów. „Rodzaj przemija i rodzaj nadcho­
dzi a ziemia na wieki stoi. Słońce wscho­
dzi i zachodzi i wraca do miejsca swego:
i tam znowu wszedłszy, krąży przez po­
łudnie i skłania się ku północy... Wszy­
stkie rzeki wchodzą do morza a morze nie
wylewa: do miejsca, z którego wyszły rze­
ki, wracają się, aby znowu ciekły. Wszy­
stkie rzeczy trudne, nie może ich człowiek
DRUK L. BILIŃSKIEGO i W. MAŚLANKIEWICZA,
NOWOGRODZKA 17. wymówić. Nie nasyca się oko widzeniem,
— 3 —
ani się ucho napełnia słyszeniem. Cóż jest. Więc jednak Bóg wszystkie sprawy
co było? to, co potem będzie. Cóż jest, uczynił? A więc jakiś początek spraw być
co się stało? to, co się stanie". musiał? Tak. Wieczystość jest jeszcze dla
Mamy tu zaczątki zrozumienia wieczy- niego pojęciem względnem. By świat w ogó­
s ości bytu i ciągłych jego przemian. My­ le początku nie miał, tego jeszcze pojąć
śliciel ówczesny doszedł do jednego cen­ nie może.
nego wniosku: człowiek nie może pamiętać Ale już nie pyta, jaki mógł być tego
dziejów świata. Nie wie jeszcze, że dzie­ świata początek, bo zrozumiał, „iż wszy­
je owego świata są w jego własnych czę­ stkich uczynków bożych żadnej przyczyny
ściach szczegółowo zapisane, że dla przy­ człowiek znaleść nie może" (VIII, 17). Wie­
szłego przyrodnika kwiatek będzie krótkim dza ówczesna nie miała teleskopu, aby się­
podręcznikiem dziejów wszelkiego kwiatka, gać za pomocą niego w przestwory Drogi
że lada zwierzątko będzie streszczoną kro­ Mlecznej i mgławic, ani mikroskopu, by
niką dziejów całego jego gatunku, że w roz­ badać świat drobinkowy. Nie było jeszcze
wijającym się organizmie człowieka czy­ fizyki, uczącej o niezniszczalności materji
tać można będzie jak w księdze historję i siły, ani astro-fizyki, uczącej o jedności
Całego jego rodzaju. On tego jeszcze nie materji w przyrodzie. Wiedza Kaznodziei,
wie, ale już wie, że duch synów Adamo­ który wcale nie żył w epoce króla Salo­
wych nie wstępuje wzgórę a duch bydlęcy mona, ale prawdopodobnie w rozkwicie
nie wstępuje nadół (111,21). Bóg odnawia, nauk aleksandryjskich, stwierdza tylko nie­
co przeminęło (111,15). Wszystkie sprawy, moc ówczesnych środków badania. Jest
które Bóg uczynił, trwają na wieki (111,14). to już wielki krok naprzód, albowiem dru-

— 4
gim krokiem będzie: wzmożenie owych pierwszych kształtów tej wiedzy, jej źródeł,
środków. jej pochodzenia, i mniemano, że święta
Ale przodkowie Kaznodziei na tern sta­ księga objawienia została napisana przez
nowisku nie stali. Jest pamięć rzeczy, wo­ jednego męża wybranego w chwili takiego
łali, gdyż sam Bóg ją objawił. Wierzyli, że objawienia, że jest całością samą w sobie,
Bóg wybranym mężom oszczędził trudu ba­ kartą wieczystej prawdy, spisem wyobra­
dania. Mężowie ci, nim w ojczyźnie głos żeń samego Boga, nauką dla tych, co żyją,
zabierali, zawsze pierwej w odległych prze­ i tych, co się urodzić mają, Torą, skarbni­
bywali krajach, które miały przy świąty­ cą wszystkich tajemnic przyrodzenia i że
niach uczelnie i bibljoteki. Nieśli tedy swe­ zatem od księgi przyrodzenia do księgi
mu narodowi skarby wiedzy ogólnej, ro­ objawienia mędrzec oczy swe skierować
niąc wiele po drodze i z trudem szczepiąc powinien.
śród swoich nabyte wiadomości. A gdy Księga ta, z secin ksiąg powstała, szła
umierali, wiedza nabyta mieszała się z wie­ potem w przekładach między inne narody.
dzą rodzimą, znacznie niższą; naród przy­ A te przekłady zacierały coraz bardziej „pa­
stosowywał nalot wiedzowy do poziomu mięć rzeczy" t. j . dzieje właściwe jej pow­
swych wyobrażeń. Mieszały się tedy pier­ stania. Ktokolwiek weźmie do ręki polski
wiastki egipskie, babilońskie, fenickie, przekład, dokonany przez Jakóba Wujka,
z pierwiastkami hebrajskiemi; twór ten wie­ ten ani jednej stronnicy owej sędziwej księ­
dzowy, w ten sposób ze zmieszania pow­ gi nie będzie mógł należycie zrozumieć.
stały, rozwijał się dalej i urabiał i jeszcze A jako dla poznania organizmu czło­
zmieniał, aż zaginęła doszczętnie „pamięć" wieka trzeba go było skalpelem i chemi-
- 6 — - 7 —
cznemi odczynnikami na poszczególne czę­ samym początku Księgi Rodzaju. W innych
ści składowe rozłożyć, tak też od 150 lat księgach znajdują się albo podźwięki tych
dzieje się anatomja Biblji i zestawianie za­ wersji, albo już melodje nieco odmienne.
wartych w niej mniemań z mniemaniami Aby czytelnik polski mógł zbliżyć się
pomników jej rówieśnych i starszych. Uro­ do oryginału, postanowiliśmy tekst, który
sła z tego wiedza, którą zwać możemy ma on zwykle przed oczami, to jest prze­
b i b li s t y k ą . Wiedza ta mówi nam, że kład Wujka, objaśnić werset za wersetem,
z pism Starego Testamentu da się wydzie­ następnie przytoczyć osobno te ustępy in­
lić jako odrębną całość opowieść o stwo­ nych ksiąg biblijnych, które z owemi wer­
rzeniu świata. sjami stoją w związku.
Ale opowieść ta nie jest bynajmniej
jednolita. Kto ma przed sobą oryginał he­
brajski, ten wyraźnie postrzega, że miast
jednej mamy dwie opowieści, bardzo różne.
Że obie opowieści znowu różnią się wiel­
ce od pojęć o stworzeniu świata, które
spotykamy w późniejszych księgach biblij­
nych. Dwie tradycje zrodziły dwie wersje
o stworzeniu świata; jedna wersja pocho­
dzi z krainy obficie nawodnionej, druga
z krainy pustynnej, której mieszkańcy łakną
deszczu. Obie te wersje znajdują się na

— 8 —
był obchód pogrzebny po wielkim Hekto­
rze", przekł. Dmochowskiego. Pieśń Nibe-
lungów 1,1: „Uns ist in alten maeren wun-
ders viel geseit"—XXXV1II.2444: „Hier hat
die Maer' ein Ende: das ist der Nibelun-
I. gen Lied", przekł. H. A. Junghansa. Hero-
UKSZTAŁTOWANIE ŚWIRTR NR WODRCH. dot, Księga Dziejów I: „Herodota z Hali-
karnasu wykaz badań to zmierza"—„Ten
jest obyczaj u nich objatowania etc", przekł.
I, 1. Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. A. Bronikowskiego. Hipokrates, Dwie księ­
gi, § 5: ,,W miastach znowu, położonych
Tytuł opowieści o stworzeniu świata, przeciwko wiatrom"—„Tak więc mają się
któremu odpowiada zwrot zakończeniowy: sprawy w rzeczonych miejscowościach",
„Te są zrodzenia nieba i ziemi, gdy były przekł. Dr. Henryka Łuczkiewicza. Józef
stworzone" (11,4). Takie „wstępy" i „za­ Flawjusz, Dzieje wojny żyd. przeciwko Rzym.
kończenia" są znamienne dla literatury IV,X,1: „Ale i Rzym był na owe czasy wiel-
ustnej, następnie przechodzą do literatury kiemi niepokojami poruszony".—„Oto jak
rękopiśmienniczej i znikają zwolna dopiero wówczas wyglądało w ltalji'', przekł. A. Nie-
w prozie literatury drukowanej, albowiem mojewskiego. Mickiewicz, Pan Tadeusz I:
w poezji zachowują się niemal do naszych „Litwo... dziś piękność twą w całej ozdo­
czasów (Ujada 1,1: „Achila śpiewaj, Muzo, bie widzę i opisuję"—XII: „I ja tam z gość­
gniew obfity w szkody" — XXIV,806: „Ten mi byłem... a com widział i słyszał w księ-

10 - —u—
gi umieściłem").—„Na początku" w orygi­
czeniu liczby pojedynczej; od starosemic-
nale „Bereszit", hebrajski tytuł pierwszej
kiego „El", Cel (Fr. Delitsch, Babilon i Bi­
księgi Mojżeszowej od wstępnych słów,
blja, str. 51); więc Los, Fatum, Mojra, Al­
jak drugiej „Szmos'', trzeciej ,,Waikro",
lach; sanskryckie „badż", dzielić, „bhaga",
czwartej „Bemidbor", piątej „Dworim".
pomyślność, szczęście, pan, bóg; zendzkie
Znaczenie „Bereszit" jest: w pierwszym
„bagha", część, udział, bóg (Jan Karłowicz,
czasie, odpierwa.—„Stworzył", w oryginale
O człowieku pierwotnym, str. 122). A za­
„boro", właściwie: skroił, ociosał, ukształ­
tem w „Elohim" obok pojęcia istoty, która
tował; domyślnik: z czegoś. Pojmowanie
„mówi" językiem codziennym ludzi (Gun-
stworzenia „z niczego" zjawia się dopiero
kel, Genesis, Getynga 1902, str. 94), mamy
we wtórych księgach Machabejskich V1I,28:
jak gdyby przebłysk tego, co dziś nazwa­
„Proszę, synu, abyś poyźrzał na niebo y na
libyśmy „zespołem warunków". — „Niebo
ziemię, iż to Bóg z niczego uczynił, y ro-
i ziemię", właściwie „niebiosa (haszama-
dzay ludzki" (Wujek); List św. Pawła do
im) i ziemię", wyrażenie oznaczające: świat
Żydów, XI,3: „Rzeczy, które widzimy, nie
(kosmos) jako całość; tę całość określano
stały się z rzeczy widzialnych, ale z nicze­
niekiedy: niebo, ziemia i morze.—Wadliwa
go" (Biblja Berlińska). Ustala to mniema­
składnia polska „stworzył Bóg" pochodzi
nie jako dogmat czwarty Sobór Laterański
z przekładu dosłownego. W oryginale ten
1215 roku. „Boro", ukształtował, znaczyć
werset nagłówkowy można pojmować tak:
tu może równie dobrze czas przeszły, jak
„boro", stworzyć, bezokolicznik o znacze­
i bezokolicznik, ukształtować. — „Bóg",
niu rzeczownika; ponieważ podmiot „Elo-
w oryginale „Elohim", liczba mnoga o zna-

- 12-
sje o jego powstaniu, aż wreszcie jedną
hoorec" (niebiosa i ziemię, czyli świat) są
z nich uznano za właściwą.
złączone z wyrazem bezokolicznym „boro",
stworzyć (p. Gram. jęz. hebr., Sarnicki,
Lwów 1906, str. 309), przeto dosłownie po I, 2. R ziemia była pusta i próżna: i ciem­
polsku powinno brzmieć: „Odpierwa ukształ­ ności były nad głębokością: a Duch Boży una-
towanie Elohimowe świata", wyrażone zaś szał się nad wodami.
poprawnie: „Pierwotne ukształtowanie świa­
Tu rozpoczyna się opowieść wedle
ta przez bóstwo", czemu, jak już zazna­
wersji poludniowo-babilońskiej: mit o stwo­
czyliśmy, odpowiada końcowe: „Te są zro­
rzeniu świata na wodzie w przeciwstawień­
dzenia niebios i ziemi, gdy były stworzo­
stwie do mitu północnego o stworzeniu
ne". W tym tytule zawarte jest właściwie
świata na pustyni (Zimmern, Bibl. u. babyl.
pytanie: Jak Bóg najpierw załatwił się
Urgesch., Lipsk 1903, str. 17). Mit ten we­
z uporządkowaniem świata? Tytuł biblijny
dle teorji Bastiana, szukającego dla legend
zapowiada dopiero, że o tym czynie będzie
ojczyzny, t. j . podłoża naturalnego, pocho­
mowa, ale czynu samego jeszcze nie przed­
dzi z Mezopotamji jako kraju aluwialnego,
stawia. Rzecz prosta, że ów tytuł jest star­
ziemi.dorocznych zalewów, potopów, „wiel­
szy od tekstu opowieści, od tekstu zaś
kich wód". „Wszystkie kraje były pod
młodszym jest zwrot końcowy: „Te są zro­
morzem", czytamy w podaniu babilonskiem
dzenia", w tern znaczeniu, że znacznie
o stworzeniu świata (Winckler, Keilinschr.
wcześniej zjawić się musiało pytanie, jak
Textbuch, Lipsk 1903, str. 98). Wszystkie
świat powstał, następnie tworzyły się wer-
starosemickie kosmogonje wyprowadzają

— 15 —
- 14 —
świat z prawód. — Łącznik „a" (a ziemia
w czasie wiosennego porównania dnia z no­
była pusta i próżna) jest właściwością ję­
cą ukazywało się w konstelacji Byka (po-
zyka hebrajskiego, nie mającą u nas należy­
! rów. Jeremias, Das Alte Testament im Lichte
tego odpowiednika i w większości wypad­
d. a. Orients, Lipsk 1906, str. 66). Teho-
ków nie powinien być wcale tłumaczonym.
I mot, potwór morski, Lewiatan. Mamy więc
Stanowiące całość księgi Mojżeszowe II, III
jak gdyby resztki podania, że ziemia była
i IV zaczynają się od tego łącznika. Cylkow
pierwotnie potworem, zanurzonym w pra-
niepotrzebnie wszędzie go tłomaczy, np.:
„I usłyszał to Reuben, i ocalił go z ręki I oceanie. Wszystkie kosmogonje Starożytne­
ich, i rzekł" (Gen. XXXVII,21). — „Były", go Wschodu mówią o pierwotnych wodach,
tego w oryginale niema. — Wujka wyraże­ w których roiły się potwory, walczące
nie „pusta i próżna" Cylkow poprawia na z bogami, a najdzielniejszy z bogów po-
„zamętem i bezładem". W oryginale jest I skromił je i utworzył z nich świat.—„Cie­
„tohu wabohu", czyli: ziemia była „tohu" mności (były) nad głębokością", w orygi-
i „bohu", co pochodzi od „Tehomot" i „Be- I nale: „ciemność na licu Tehom'u". Hebraj-
hemot". Behemot, byk wodny, u Egipcjan: j skie „Tehom" oznacza: praocean; odpo­
p-ehe-mou, później u Żydów zwany także: wiada to babilońskiemu „tamtu", morze,
szor hab-bar t. j . dziki byk z potężnemi ro­ i „Tiamat", potwór morski płci żeńskiej,
gami, co byłoby wskazówką, że mit ten po­ z którego bóg Marduk świat stworzył w ten
wstawał na gruncie żydowskim około 3000— | sposób, że „jak rybę" przeciął przez pół
2500 lat przed naszą erą, czyli w astralnej i z jednej połowy zrobił niebo a z drugiej
„epoce byka" t. j . w epoce, kiedy słońce f ziemię (mi-is-lu-uś śa is-ku-nam-ma śa-ma-
ma u-sa-al-lil).—,,Duch Boży", w orygina-
- 16 - STW0RZENIE ŚWIATA. jy 2
le: ruach Elohim, czyli: wiatr, tchnienie dryjski (Traktaty, Paryż 1552) żyjący w pier­
Elohimowe.—„Unaszał się", w oryg. „me- wszej polowie pierwszego wieku naszej ery,
rahefes", płodził, wylęgał. Echo podania powiada: Słowo (Logos) to Bóg (str. 407),
o powstaniu świata z jaja, zapłodnionego to obraz Boga (str. 4 i 563), to pierworo­
przez Bożego Ptaka.—Oto opis p i e r w o - dny syn Boga (str. 132), w Słowie są za­
s t a n u świata. Tak było „na początku", warte wszystkie idee świata (str. 3), Słowo
nim świat przyjął kształt obecny. jest czynnikiem powstania świata (str. 307),
Słowo było pośrednikiem pomiędzy Bo­
I, 3. I rzekł Bóg: niech się stanie światłość: giem a ludzkością (str. 346 i 391) i t. p. Wedle
i stała się światłość. wstępnych wersetów ewangielji według św.
Jana ucieleśnionem Słowem Boga jest Je­
Tu dopiero zaczyna się kształtowanie zus Chrystus. Stąd Słowo pojmowano ja­
świata, ,,krajanie", odpowiadające czynności ko „pośrednika" między Stworzycielem
babilońskiege Marduka, wedle zaś kosmo- a Stworzeniem. — „Światłość" bez źródła
gonji hebrajskiej: porządkowanie, rozdzie­ światła. Hebrajczycy wierzyli, że światło
lanie, systematyzowanie.—,,Niech się sta­ nie pochodzi od słońca. U Babilończyków
nie", hebrajskie „ihi", jest zaklęciem; to słońce (Szamasz) było bóstwem. Promie­
twórcza moc słowa, Logosu. Po polsku niowanie z siebie światłości jest „znamien­
możnaby rzecz tak wyrazić: „Bądź światło" ną" cechą bóstwa, więc Żydzi jako prze­
i zaraz „było światło". To „słowo" staje ciwnicy religji astralnej na pochodzenie
się wedle późniejszych wyobrażeń „ciałem" światła od słońca godzić się nie mogli.
i „mieszka między nami''. Filon aleksan- Światłość i ciemność są istnieniami od-

- 18 - — 19 —
rębnemi, samobytnemi. W Księdze Hio­ ności jest całkiem wyraźnie zaznaczone.—
ba (XXXVIII, 19) czytamy: „Na której dro­ Elohim powiada do siebie: „ki tow", „że
dze światłość mieszka a Giemności, które dobre", z czego wynika, że mogło być „nie
jest miejsce"? Elohim właściwie tu tylko dobre". Antropopatyzm, czyli ludzkie od­
je rozdziela, gdyż były zmieszane ze sobą. czuwanie. Tak człowiek, gdy dzieła do­
Stara obserwacja natury, dobra, tylko wnio­ konał, rzuca okiem na całość badając, czy
sek z obserwacji błędnie wysnuty. Postrze­ dobrze wypadło. — „I przedzielił światłość
gano słusznie całkiem, że słońce zaszło, od ciemności", stwierdzenie dokonania te­
lub jeszcze nie wzeszło, a jednak istnieje go czynu.
światło jak gdyby zmieszane z ciemnością, I. 5. I nazwał światłość dniem a ciemność
że widać przedmioty, aczkolwiek z niedo­ l
stateczną wyrazistością. Było to niesły­ nocą. I stał się wieczór i zaranek, dzień jeden.
chanym postępem wiedzy ludzkiej, gdy ży­ Wyjaśnienie pochodzenia dnia i nocy.
jący w pierwszym wieku naszej ery Plin- Bóg daje, jak powiada Gunkel, definicję
jusz Starszy powiedział: „Neque aliud esse tego, co to jest dzień i co to jest noc.
noctem, quem terrae umbram" (Noc nie Wedle ówczesnych wyobrażeń ziemia była
i^st niczem innem, tylko cieniem ziemi— płaska, stanowiła cały świat, po za jej krąż­
Hisi. Natur. 11,7). kiem nie istniało nic, prócz chyba taje­
mnych a potężnych potworów. „Nazwy"
4, I ujrzał Bóg światłość, że była dobra: dwóch pór doby ustala sam Elohim; nazwa
i przedzielił światłość od ciemności. jest rzeczą wielkiego znaczenia, ma w tej
Tu owe oddzielenie światłości od ciem- opowieści pochodzenie boskie, tkwi w niej
— 21 —
- 20
pierwiastek zaklęcia. Dzięki temu stała się potrzeb.—„Utwierdzenie", w oryginale „ro-
doba t. j . „wieczór i zaranek". U Żydów kija", firmamentum w łacinie, stereoma
nowa doba rozpoczyna się od początku no­ w greczyźnie, sklepienie, sklepisko. Hiob
cy a upływa z końcem dnia. Najpierw by­ pyta człowieka: czyś z nim (Bogiem) „wy­
ło ciemno a potem jasno, stąd podział do­ deptywał" sklepienie, aby było mocne, jak
by konsekwentny. Tym sposobem stał się ulane zwierciadło? (XXXVII, 18). U później­
„dzień jeden" (jom ehod), nie dzień „pier­ szych pisarzy czytamy o kopule „kryszta­
wszy", ale dzień jako jednostka. — Mamy łowej". „Niebo" (niebiosa) pojmowano re­
zatem na początku bytu istnienie świata ja­ alnie jako rozpościerające się nad ziemią
ko materjału surowego. Elohim zaczyna twarde sklepienie. — Ponieważ teologowie
twórczą pracę swoją od oświetlenia owego nie wiedzieli, że werset pierwszy Księgi Ro­
pierwostanu. Najpierw musiało stać się dzaju jest tytułem opowieści, przeto mnie­
„jasno". Ludzkie pojęcie rzeczy i ludzki mali, że stworzenie nieba i ziemi w owym
sposób postępowania. Dopiero teraz Elo­ właśnie wersecie j u ż zostało opisane, po­
him tworzy „niebiosa". tem zaś nastąpiło tylko stworzenie różnych
szczegółów. Wobec tego powstał kłopot,
I. 6. I rzekł Bóg: Niech się stanie utwier­ gdyż mowa jest w pierwszym rozdziale
dzenie między wodami a niech przedzieli wo­ Księgi Rodzaju o dwóch niebach, tam (1,1) i tu
dy od wód. (I,6>; więc starano się wytłomaczyć, że nie­
bo pierwsze z wersetu 1,1 jest niebem ja­
Ludzki sposób układania planu przed ko siedzibą aniołów, niebo zaś w werse­
czynem, co wynika z dostrzeżenia pewnych cie 1,6 firmamentem, czyli widzialnem skle-

- 22 — - 23 -
pieniem. Tłomaczenie takie jest naturalnie nad powietrzem myślano i było nawet bó­
błędne, jest—teologją, naginaniem tekstu do stwo powietrza Szu. Muzeum w Turynie
potrzeb doktryny. — Następuje „rozdziele­ posiada płaskorzeźbę, która przedstawia
nie" wód, jak odbyło się przedtem „roz­ Boga Ziemi w postawie leżącej. Nad nim
dzielenie" światłości i ciemności. Jedne wo­ unosi się Bogini Niebios, której ciało jest
dy pozostają w dole, na ziemi, w których zdobione gwiazdami. Między niemi widnie­
ona jeszcze się pławi, drugie gromadzą się je bóg powietrza Szu, który Boginię Nie­
nad firmamentem jako materjał przyszłych bios dźwiga rękami do góry tak, że tylko
„deszczów". W ten sposób wytłomaczono końcem stóp i rąk dotyka ziemi w miej­
sobie tajemnicę „ulewy"; Bóg otwiera śluzy scach widnokręgu, symbolizując właśnie ten
niebieskie i woda się „ulewa"; gdy deszcz widnokrąg (p. Jeremias, j . w., str. 7 i 146).
spadł w ilości dostatecznej, Bóg „zamyka" To, co wiedza babilońska i egipska postrze­
śluzy (Gen. VII, 11 i VIII, 2). — W kosmo- gała i nad czem myślała, sztuka ubierała
gonji żydowskiej niema wspomnienia o stwo­ w kształty plastyczne a ludowi podawano
rzeniu „powietrza" (Dr. W. Miklaszewski, w formie religji. Hebrajczycy naukami nie
Co mówi Biblja o powietrzu, N* 56 Myśli zajmowali się wcale, sztuką gardzili a sku­
Niepodległej). Biblja jak gdyby w ogóle tkiem tego religijna ich kosmogonja była
nie zauważyła tego żywiołu, zna tylko ów tylko słabem echem tego, co się w kultu-
żywioł wtedy, gdy ujawnią się w nim prą­ ralniejszych bez porównania sąsiedztwach
dy w postaci wiatru lub huraganu, albo też dokoła nich działo.
mówi o powietrzu morowem. Jest to tern
znamienniejsze, że obok w Egipcie dużo

- 25 -
I, 7. I uczynił Bóg utwierdzenie, i przedzielił I, 8. I nazwał Bóg utwierdzenie niebem. I był
wody, które były pod utwierdzeniem, od tych, wieczór i zaranek, dzień Wtóry.
które były nad utwierdzeniem. I stało się tak.
A zatem „nazwa" sklepienia, czyli fir­
Plan wykonany; „stało się tak", jak mamentu, pochodzi od Boga. Jest rzeczą
zamierzył. Wyraźnie „wajaas", „i uczynił", wielce znamienną, że w drugiej wersji bi­
tak też Cylkow tłomaczy; „wajabedil", blijnej o stworzeniu świata (jahwistycznej),
,,i przedzielił"; w obu wypadkach czynno­ wszelkie „nazwy rzeczy" pochodzą od czło­
ści mechaniczne, odbicie wyobrażeń chal­ wieka i to na wyraźne postanowienia Bo­
dejskich mitów, gdzie ta „praca" jest bar­ ga (II, 19, 20). — Dokonana jest czynność
dzo szczegółowo opisana (Winckler, Keil- twórcza dnia wtórego, który to dzień jest
inschr. Textb., • str. 121 i nast). — Elohim znowu ściśle określony jako „wieczór i za­
część praoceanu umieścił nad sklepieniem. ranek". — Niektórzy mniemają, że Bóg do­
Wody tam umieszczone starczyć muszą na konywał czynności w nocy, gdyż po każdej
zawsze, na późniejsze ulewy potopu, nigdy z nich następuje zwrot, że „nastał zaranek".
ich nie ubywa. Tak samo brak później Interpretacja mylna. Jest to tylko stwier­
wytłomaczenia przyczyn „przybierania" dzenie, że „stał się", był, miał miejsce—
i „opadania" wód na ziemi. Wody „spły­ wieczór i zaranek, czyli, że następowały po
wały" w dół: to wystarczało starożytnemu sobie zwykłe pory doby żydowskiej, liczo­
Hebrajczykowi. nej od wieczoru jednego do wieczoru na­
stępnego.—„Stało się tak", lecz Elohim tym
razem nie mówi „ki tow", że dobre.

— 26 — — 27 -
I, 9. Potem rzekł Bóg: Niech się zbiorą Wo­
I, 10. I nazwał Bóg suchą ziemią, a zebranie
dy; które są pod niebem, na jedno miejsce:
wód przezwar morzem. I widział Bóg, że było
H niech się ukaże sucha. I stało się tak.
dobre.

Następuje „rozdzielenie1' wód dolnych


Nazwy „ląd" i „morze" ustalone przez
od lądu, czyli trzecia czynność ogólnego
Elohima. Należy pamiętać, że nazwa ma
„rozdzielania" (światło - ciemność, ulewy-
znaczenie czarodziejskie; kto zna nazwę
morza, morza-lądy). — Wyrażenie „potem"
pewnego „ducha", może wymówieniem tej
jest dowolnym przekładem polskim; w ory­
nazwy zmusić go do zjawienia się. Dlate­
ginale mamy łącznik „i", który spaja czę­
go Żydom niewolno było wymawiać imie­
ścią mechanicznie, częścią retorycznie tekst
nia Jahwy „nadaremno" (bezpotrzebnie), wy­
poprzedzający z następującym. „Niebem",
mawiać—wzywać. Wszelka modlitwa zaczy­
właściwie znowu „niebiosami" (hasza-
na się od „wezwania" bóstwa, aby było obe­
maim). — „Sucha", w innych przekładach:
cne. Wskutek owej milkliwości zanikła nawet
miejsce suche, u Cylkowa: ląd.—Tu mamy
tradycja wymawiania wyrazu Jahwe i do­
znowu zaklęcie „niech się stanie", „niech
piero w czasach ostatnich na podstawie
się zbiorą wody"a potem krótko: i ,,stało
mozolnych badań ustalono brzmienie wła­
się tak". U Babilończyków jest przy tej
ściwe tego imienia własnego.—Elohim tym
okazji mowa o czynności mechanicznej.
razem znowu przypatruje się swemu dziełu
i powiada, że jest dobre.—Wyrażenie „by­
ło" (że było dobre) jest dodatkiem Wujka,
u Cylkowa tego niema. — Przyczyny fizy-
- 28 —
— 29
czne rozmieszczenia wód na globie z i e m - ^ Postrzeżenie zjawiska w przyrodzie: czło­
skim nie są znane ówczesnym Habrajczy- wiek, doszedłszy do stanu świadomości, wi­
kom; o ustanowieniu przez Boga jakiegoś dzi na około siebie „już wszystko" w sta­
prawa dla przyrody pod tym względem nie gotowym. Nie bada jeszcze, co było
niema tu mowy. Dobrze jest, jak jest, jak wpierw a co potem, nasienie, z którego
Hebrajczyk postrzegł w przyrodzeniu, a ten wyrasta roślina, czy roślina, z której sypie
stan pomyślny zawdzięcza Elohimowi. się nasienie. Jak jest, sprawił Elohim, El,
Cel, Celowość, Fatum, Mojra, Allach, Bagha,
I, 11. I rzekł: Miech zrodzi ziemia ziele zielo­ Los—zespół warunków — a pięciu tysięcy
ne i dawające nasienie: I drzewo rodzajne, lat trzeba było, by ludzkość zrozumiała ta­
owoc czyniące Według rodzaju swego, które­ jemnicę obecnych kształtów istot organi­
go nasienie byłoby w samym sobie na ziemi. cznych i aby Haeckel sformułował prawo
I stało się tak. życio-twórcze (biogenetyczne). Wszak do­
piero w XIX-em stuleciu uczeni odpowie­
U Wujka „I rzekł", w oryginale „I rzekł dzieli wystarczająco na te zasadnicze pytania.
Bóg" (wajomer Elohim). Tak też u Cyl- I, 12. I zrodziła ziemia ziele zielone i dawa­
kowa.—Tu już znać ziemianina, który wie, jące nasienie według rodzaju swego: I drze­
czem jest nasienie i owoc. Elohim tworzy wo czyniące owoc, i mające każde z nich na­
świat roślinny wraz ze sposobem dalszego sienie Wedle rodzaju swego. I widział Bóg,
jego rozmnażania się, więc z „prawem".
źe było dobre.
Mamy wydany nakaz ziemi, aby ,,rodziła"
Poetyczne wyliczenie, charakterystyczne
i to „wszystkie'' gatunki, czyli „rodzaje".
pod względem szczegółowości dla stylisty
- 30 — — 31 —
styki żydowskiej wszystkich czasów.—Ta­ jak gdzieindziej gołosłowny filozoficzny pe­
jemnicza a bezmozolna samotwórczość jest symizm. O przejściowym stanie budowy
tu przeciwstawiona widnej,, mozolnej pra­ uzębienia ludzkiego, o brakach pewnych
cy człowieka, który musi się natrudzić, w budowie oka, o znanej dziś powszechnie
gdy ziemia sama rodzi. O „pracy" roślin wadliwości ślepej kiszki, o tern ludzkość
starożytny Hebrajczyk niema naturalnie po ówczesna nic a nic nie wiedziała i po li­
jęcia, „pracy" i „mozołu" w przyrodzie nie cznych tysiącoleciach dopiero powoli za­
postrzega, „zwycięstw" i „przegranych" częła się dowiadywać. Oto jest sens zwro­
świata roślinnego nie widzi (porów. Mae­ tu „ki tow''.
terlinck, Inteligencja kwiatów, N* 69 — 74
Myśli Niepodległej). Mechanika powstawa­ !, 13. I stał się wieczór i zaranek, dzień
nia jest mu nieznana. W tern znaczeniu po­ trzeci.
wyższy werset jest dziejowym dokumentem
stanu świadomości człowieka owej epoki. Zwrot ten stanowi tu werset osobny,
On wszystko na ziemi,,zastaje" i powiada: ale właściwie powinien należeć do wersetu
„ki tow", ,,że dobre", że świat trzeba przy poprzedniego. Należy wziąć pod uwagę,
jąć takim, jakim on jest, nie przypuszczając że od V-go stulecia naszej ery zaczęto do
ani chwilki, aby organizmy znajdować się Biblji wprowadzać znaki pisarskie (inter­
mogły w stanie przejściowym, niedoskona­ punkcję), że w XIII wieku kardynał Hugo
łym, ulepszającym się, aby przyrodzeniu ja­ z St. Caro pooznaczał na marginesie roz­
kieś braki rzeczowo można było zarzucić. działy a w r. 1548 paryski drukarz Robert
Panuje tu gołosłowny optymizm filozoficzny, Estienne (Stephanus) wydał drukiem Biblję
STWORZENIE ŚWIATA. 33 3
- 32 —
z podziałem na dzisiejsze wersety t. j. kró­ dzeniu, mają znaczenie przedewszystkiem
tkie zdania (Zittel, Entstehung d. Bibel, chronologiczne, kalendarzowe. Tyle tylko
str. 18). Rzecz prosta, że o metodach dzi­ z bogatej wiedzy chaldejskiej przeszło do
siejszych badań lingwistycznych i stylisty­ hebrajskiej Tory. Astronomowie babiloń­
cznych nie miano wtedy pojęcia, że kiero­ scy byli kapłanami, kapłani hebrajscy
wano się poczuciem subjektywnem i że chcieli być astronomami. Gdy pierwsi
dzielono to, co łączyć należało, lub łączo­ umieli względnie nawet dokładnie obliczać
no, co należało rozdzielić. ruchy ciał niebieskich i postrzegali tak su­
btelne zjawiska, jak naprzykład przesuwa­
I, 14. I rzekł Bóg: Miech się staną światła na
nie się punktów równonocnych, poprawia­
utwierdzeniu nieba a niech dzielą dzień od
jąc swój kalendarz, Hebrajczycy tern wszy-
stkiem nie interesowali się a ich prorocy
nocy: I niech będą na znaki, i czasy, i dni
i lata. zajmowali takie stanowisko względem ów­
czesnego badania przyrody, jak europejscy
Wyrażenie „utwierdzenie nieba", wła­ mistycy nowszych czasów względem natu-
ściwie: niebios, rokija ha-szamaim, rozu­ ralistów, wołający: ,,mędrcy przeklęci'', lub
mieć należy jako: utwierdzenie niebieskie wywyższający „uczucie i wiarę nad mędrca
zwrot o znaczeniu czysto stylistycznem szkiełko i oko". Hiob w usta Jahwy wkła­
Dopiero później teologja żydowska zaczę­ da wyrazy urągliwe, skierowane do chci­
ła odróżniać pojęcie firmamentu od pojęci* wego poznania badacza: „Któż to jest, któ­
nieba jako siedziby Boga.—Świecące ciałć ry wikle wyroki słowy nieroztropnemi? Od­
niebieskie, przesuwające się „po" utwier- powiadaj mi: Gdzieś był, gdym zakładał

— 34 -- — 35 —
fundamenty ziemi? Kto zamknął morze, gdy gdzie mowa o konstelacjach i gdzie w for­
się wyrywało jakoby z żywota wychodzą­ mie poetyckiej mamy opisany stan nieba,
ce? Gdym kładł obłok szatę jego i mro­ oraz w Nowym Testamencie w Apokalipsie
kiem jako pieluchami dziecinnemi obwijał"? Jana, gdzie przebija się cała ówczesna wie­
(Hiob XXXVIII,2—9). Tak samo pisze nasz dza astronomiczna, jak to wykazał Mikołaj
wielki Mickiewicz: „O kołach, o sprężynach Morozów (Otkrowienje w grozie i burie,
rozum was naucza, lecz nie widzicie ręki Moskwa 1907, wyd. drugie).
i klucza". „Zmienia się blask i ciemność
jako straż pułkowa, ale gdzież są wodzo­ I, 15. Rby świeciły na utwierdzeniu nieba
wie, co jej rozkazali"? I tu i tam polot fan­ a oświecały ziemię. I stało się tak.
tazji znacznie przewyższa polot badawczo-
ści.—Światłość istnieje w Biblji, jak już Więc jednak prócz tego mają oświe­
zaznaczyliśmy, odrębnie od ciał świecących; cać ziemię! Tego spostrzeżenia, przeciwne­
one dnia nie czynią, tylko ustalają jego go ówczesnej teologji, nie może się wy­
granice. Służą do obliczania dni, lat, epok, rzec uczciwy człowiek biblijny. Nie umie
są niejako instrumentami astronomicznemi, sprzeczności usunąć, więc zostawia obie
danemi człowiekowi przez Elohima. Ale fikcje obok siebie. Jest tak i tak. Nie wie
Hebrajczycy posługiwali się temi instrumen­ zresztą, dlaczego owe ciała świecą. — Po­
tami przeważnie tylko dla ustalania świąt stanowienie Elohima zapadło i stało się
i pór obrzędowych. Ślady orjentacji astro­ wedle owego postanowienia, aczkolwiek
nomicznych znajdujemy w Starym Testa­ nowa ujawnia się w dalszym ciągu sprze­
mencie jedynie u Ezechjela w rozdziale X, czność.
— 36 - - 37 -
I, 16. I uczynił Bóg dwa światła wielkie: stosunek „wymiarów" obu tych ciał astral­
Światło Większe, aby rządziło dzień, i świa­ nych, lecz tylko o siłę blasku.—Pojęcie ce­
tło mniejsze, aby rządziło noc: I gwiazdy. lowości wywraca istotny stan rzeczy i two­
rzy taką logikę na opak: nie dlatego, że
Wyraźnie „uczynił" (Wujek), „utwo­ istnieje ruch ciał niebieskich, człowiek może
rzył" (Cylkow), „wajaas". Czynność „za­ sobie urządzić kalendarz, ale dlatego, że
klinania" ustępuje czynności mechanicznej, człowiekowi jest potrzebny kalendarz, ciała
o której mówi mit babiloński, opowiadają­ niebieskie odbywają ruchy.—Gwiazdy mają
cy o stworzeniu świata przez Marduka.— bardzo małe znaczenie, są zaledwie wspo­
Światła te mają „rządzić" dniem i nocą, mniane.
Cylkow tłomaczy ,,dla panowania dniem",
lememszeles ha-jom, przekład z powodu \, 17. I postawił je na utwierdzeniu nieba, aby
hebraizmu niejasny, powinno być: nad dniem. świeciły nad ziemią.
Słońce ma zatem niejako kroczyć na czele Wyraźnie „i postawił" (Wujek), „umie­
światłości a księżyc na czele ciemności, ścił" (Cylkow), „weiten". Znowu czynność
aby następowały poszczególne pory doby. mechaniczna a nie zaklęciowa. Znaki mu­
Mit babiloński jest daleko dokładniejszy, szą być „widne", więc może dlatego świecą.
gdyż Marduk odrazu ustanawia różne wzglę­
dem siebie położenia słońca i księżyca, I, 18. Żeby rządziły dzień i noc, i dzieliły świa­
więc lunacje (Winckler, j . w., str. 122).— tłość od ciemności. I Widział Bóg, iź było dobre.
Księżyc jest światłem „mniejszem" od słoń­ Człowiek pierwotny „rozmawia" ze
ca; nie chodzi tu bynajmniej o rzeczywisty wszystkiem, ze sobą, z martwemi przed-
— 38 —
czór, i stał się zaranek".—Znowu przykład
miotami. Tak samo Elohim.—Moment za­ niewłaściwego podziału tekstu na wersety.
chodu słońca jest ważny, dotąd na Wscho­
dzie obwieszcza go strzał armatni, jak
I, 20. Rzekł teź Bóg: Miech wywiodą wody
gdzieindziej moment południa. —Lud rolny,
płaz duszy żywiącej i ptactwo nad ziemią
spojrzawszy na słońce, z pewną ścisłością
pod utwierdzeniem nieba.
oznacza godzinę. Mieszczanin wedle jego
zdania słońca nie widzi, jest niejako ślepy „Też" jest znowu dowolnym przekła­
na jego ruchy.—Elohim postanawia, zamiar dem łącznika „i".—Świat zwierzęcy nastaje
swój zamienia w rzeczywistość, umieszcza po roślinnym, dostarcza bowiem pierwsze­
zegar nocny i zegar dzienny na firmamen­ mu pożywienia, materjału do legowisk
cie i bada, czy jest dobrze. Rzecz zna­ i gniazd, miejsc dla ukrycia się i t. p.—
mienna, że czyni to bezpośrednio po so­ „Niech wywiodą" przekład błędny, w ory­
bie; wcale nie jest powiedziane, by słońce ginale „iszrcu", niech się zaroją.—„Dusza",
umieścił na firmamencie w dzień a księżyc w oryginale „nefesz"; krew jest duszą zwie­
w nocy. Babiloriczyk przy tej sposobności rzęcia. „Wszakże mięsa z duszą jego, która
zaznacza wszystkie ważniejsze punkty swej jest krew jego, jeść nie będziecie" (Gen.
astronomji, mówi o stworzeniu konstelacji, IX, 4). Żydzi też do dnia dzisiejszego krwi
pasa zwierzyńcowego i t. p. (dam) nie spożywają. — „Dusza żywiąca"
(żyjąca) może oznacza duszę „tętniącą",
I; 19. I stał się wieczór i zaranek, dzień czwarty. skoro odpowiednikiem tej duszy jest krew.—
Tu przekład Wujka jest bardzo niedosko-
W oryginale potworzenie: „I stał się wie-
- 41 -
— 40 —
nały i uniemożliwia należyte zrozumienie I, 21. I stworzył Bóg wieloryby wielkie,
tekstu. Już wyżej zauważyliśmy, że błędnie i wszelką duszę żywiącą i ruszającą się, którą
jest „niech wywiodą wody" (niech się za- wywiodły wody według rodzaju ich: I wszel­
roją wody); następnie czytamy: „i wszelkie kie ptactwo wedle rodzaju jego. I Widział Bóg,
ptactwo", co znaczyłoby, że ptactwo ma źe było dobre.
wyjść z wody, gdy w oryginale hebrajskim
czytamy: „i niech lata ptactwo". Elohim Moglibyśmy, trzymając się ściśle zna­
wydaje tedy dwa rozkazy (sobie), jeden, czenie słów, tak ten ustęp po polsku od­
aby zaroiły się wody, drugi, aby zaroił się dać: „I ukształtował Bóg... wszelką duszę
przestwór podniebny. — Człowiek biblij­ żywiącą... którą zaroiły się wody". Trudno
ny nie wie i nie pyta, jaka w rzeczywisto­ rozstrzygnąć, co tu idzie na karb stylu a co
ści mogła być kolejność pojawiania się ma iść na karb filozofji.—„Wieloryby1' (wiel-
tworów organicznych na ziemi; on wszy­ ko-ryby), w oryginale „taninim", morskie
stko—zastał, Elohim prawdopodobnie tak węże, krokodyle, potwory.—Tu znowu nie­
wszystko utworzył, jak człowiek zastał.— ma nic o wywiedzeniu ptactwa z wód.—
Ale wydany rozkaz Elohim sam spełnia ni­ Widzimy natomiast wywiedzenie z wód
by jakaś kosmiczna siła twórcza. pewnych innych istot, gdy potem ujrzymy
wywiedzenie pokrewnych im z ziemi.—
Bądź co bądź to ciągłe powtarzanie „we­
dług rodzaju ich" jest znamienne i świad­
czy o ubóstwie obserwowanych „rodzajów"
pod względem ilościowym. Podróżnictwo

— 42 — — 43 —
nowszych wieków otworzyło oczy człowie­ I, 24. Rzekł też Bóg: Miech zrodzi ziemia
kowi na to zagadnienie. „Każdy żeglarz duszę żywiącą według rodzaju swego: Bydło
przywoził wieści o nowych gatunkach zwie­ i płaz i bestje ziemne, według rodzajów
rząt,, (A. D. White, Dzieje walki wiedzy swoich. I stało się tak.
z teologją, N* 19 Myśli Niepodległej, str.
„Też" miast „i".—Sprzeczność pomię­
307).
dzy „niech zrodzi" a w następnym werse­
I, 22. I błogosławił im mówiąc: rośćcie i mnóż­ cie ,,i stworzył Bóg".—Wszystkie zwierzę­
cie się i napełniajcie wody morskie: I ptactwo ta mają „duszę żywiącą", płynie w nich
niech się mnoży na ziemi. krew.—Mit babiloński mówi o stworzeniu
„krowy i cielaka jej, owcy i jagnięcia jej
Elohim daje tworom wodnym i powie­ (Winckler, j . w., str. 99). — „Bydło", be-
trznym błogosławieństwo, by się mnożyły; hemoh, zwierzęta obłaskawione, odrazu
takiego błogosławieństwa nie udziela zwie­ stworzone jako obłaskawione (Gunkel, jak
rzętom lądowym, dopiero człowiekowi (I, w., str. 97).
28).—„I błogosławił", opuszczone „Bóg".
I, 25. I uczynił Bóg bestje ziemne Według ro­
I, 23. I stał się wieczór i zaranek, dzień dzajów ich, i bydło i wszelki ziemiopłaz we­
piąty. dług rodzaju swego. I widział Bóg, że było dobre.

,,Waihi erew, waihi woker": i stał się Znowu „uczynił" „wajaas", sprzeczne
wieczór i stał się zaranek.—Werset ten na­ z poprzedniem „niech zrodzi". — Błogosła­
leży do wersetu poprzedniego. wieństwa dla rozradzania się brak.—Wszy-
- 44 - - 45 -
stko jest „dobre".—Ale czynność dnia tego co Hebrajczyków od Persów, czyli zna­
nie zakończona. Bóg tworzy tego samego cznie później.—„Na wyobrażenie i na po­
dnia człowieka. dobieństwo nasze" istnieje również w mi-
tologji babilońskiej (Jeremias, j. w., str. 167),
I, 26. I rzekł: uczyńmy człowieka na wyobra­ jeszcze wyraziściej w mitologji egipskiej.
żenie i podobieństwo nasze: R niech przeło­ W babilońskim eposie Gilgamesz czytamy
żony będzie rybom morskim, i ptactwu po­ o stworzeniu człowieka z gliny na podo­
wietrznemu, i bestjom, i wszystkiej ziemi, bieństwo tworzącego (lepiącego) bóstwa.
I nad wszelkim płazem, który się płaza U Egipcjan bóg, lepiąc człowieka, posłu­
po ziemi. guje się narzędziami garncarskiemi. Takie
„I rzekł", opuszczone „Bóg".—Uczyń­ same pojęcia panowały u starożytnych Hel­
my człowieka na wyobrażenie i podobień­ lenów.—Człowiek jest panem stworzenia,
stwo nasze, liczba mnoga, nie ulegająca wszystkie twory są mu poddane, jest tedy
żadnej wątpliwości i uznana za taką przez wyniesiony ponad wszystkie stworzenia.—
wszystkich orjentaiistów. Wobec liczby Taka władza czyniłaby go ,.podobnym Bo­
mnogiej „Elohim" całość nabiera tu znacze­ gu", ale nie to jest tu skalą porównawczą.
nia bardzo starożytnego: „I rzekli Elohimo- Człowiek jest podobny do Boga popro-
wie: uczyńmy człowieka na wyobrażenie stu—kształtem. Izraelici mówili o uszach,
nasze". Nie może tu być, jak zauważył rękach, nogach, języku, ustach Boga, pó­
Gunkel (Genesis, str. 98), pluralis majesta- źniejsza teologja badała nawet „wymiary"
ticus, liczba mnoga, w jakiej wyraża się członków Pana Boga. Przeciwko kultowi
o sobie władca, gdyż zwrot taki przyszedł takiego „Elohima" powstał potem kult Du-

- 46 - 47 —
cha (Jahwy), aczkolwiek Żydzi nigdy nie tłomaczenia nie znajdziemy, jak tylko to,
mogli się zupełnie wyzwolić z wyobrażeń że obcy mit został przystosowany do kos-
antropomorfistycznych. Prorocy uważali, mogonji swojskiej, przyczem teologja miała
że „bluźnierstwem" jest czcić Boga, uczy­ zawsze wymówkę, iż skoro mowa o „po­
nionego ręką rzemieślnika, który posługi­ dobieństwach", to może być mowa także
wał się młotkiem i dłutem, ale nie byli i o „różnicach". Dorpacki profesor Ale­
w stanie zapobiec czci Boga, uczynionego ksander Oettingen, teolog, broniąc w wykła­
ręką rzemieślnika, który posługiwał się na­ dach statystyki moralnej kary cielesnej
rzędziami pisarskiemi. i przytaczając zdanie przeciwników tej ka­
ry, którzy mówili, iż nie należy bić czło­
I, 27. I stworzył Bóg człowieka na wyobra­
wieka, ponieważ jest stworzony na obraz
żenie swoje: Na wyobrażenie Boże stworzył
i podobieństwo boże, zawsze pół żartem
go: Mężczyznę i białogłowę stworzył je.
pół serjo wyjaśniał, że przecież ta część
Wszystkie mitologje starożytne mówią ciała, w którą się bije, niekoniecznie ma
o stworzeniu pierwotnej pary ludzkiej, z któ­ być stworzona na obraz i podobieństwo
rej rozrodziło się całe plemię ludzkie.— boże.—Nie poruszamy tu całej scholastyki
Nasuwało się już nieraz pytanie, jak należy średniowiecznej, która zastanawiała się nad
rozumieć „podobieństwo" osób różnej płci tem, czy Adam miał pępek, czy nie, albo­
do Elohima, czy Elohimów, bo aczkolwiek wiem był stworzony a nie urodzony.
mitologje Żydów okalające znały bogów Dla nas bowiem miarodajną jest tu teorja
i boginie, Żydzi wierzyli tylko w Boga je­ Straussa, wyłożona jasno w jego wielkiem
dnego i płci męzkiej. Zdaje się, że innego dziele „Das Leben Jesu", że nie chodzi
- 48 - STWORZENIE ŚWIATA 4g 4
o to, jak się rzeczywiście rzecz miała, lecz I, 29. I rzekł Bóg: Oto dałem wam wszelkie
o to, jakie podania się wytworzyły i do ziele rodzące nasienie na ziemi, i wszystkie
nas doszły. Jak było w rzeczywistości, na drzewa, które same w sobie mają nasienie
to pytanie mają dać odpowiedź przyrodni­ rodzaju swego, aby wam były na pokarm.
cy; orjentalistyka a zatem i biblistyka od­
Werset ten bezwarunkowo stanowi ca­
powiadają na pytania nie jak było, lecz jak
łość z wersetem następującym a oddzielo­
się o tern wyrażają pomniki starożytnego
ny został od tamtego tylko ze względów
piśmiennictwa.
teologicznych, które kazały wszędzie wy­
I, 28. i błogosławił im Bóg, i rzekł: Rośćcie nosić człowieka ponad zwierzęta.
i mnóżcie się, i napełniajcie ziemię, a czyń­
cie ją sobie poddaną: I panujcie nad rybami I, 30. I wszystkim zwierzętom ziemnym,
morskiemi, i nad ptactwem powietrznem, i nade i wszystkiemu ptactwu powietrznemu, i wsze-
wszemi zwierzęty, które się ruchają na mu, co się rusza na ziemi, i w czemkolwiek
ziemi. jest dusza żywiąca, aby miały co jeść. I stało
się tak.
Po „i rzekł" opuszczone „do nich
Bóg".—Charakterystyczne wyliczanie szcze­ Powodem rozdzielenie tych dwóch
gółów władztwa człowieka. — Podział na wersetów było wyrażenie „dusza żywiąca",
wersety zupełnie wadliwy, gdyż „I błogo­ „nefesz chajoh". Tu bowiem wyraźnie
sławił im Bóg" powinno należeć do werse­ całkiem „dusza tętniąca", czyli krew, jest
tu poprzedniego. zarówno duszą człowieka, jak i zwierząt.
Nie możemy w tekst wkładać wyobrażeń
- 50 - - 51 -
i pojęć, których w nim niema. Wyobraże­ wieczór i zaranek", wyraźny dowód, jak
nia i pojęcia tego ustępu panują w „Kohe- dowolnie dzielono tekst na wersety, skoro
lecie" (Kaznodzieja Salomonowy), gdzie tu zdanie to jest połączone z poprzedniem
czytamy: „Któż wie, jeśli duch (ruach) sy­ a nie wydzielone w werset osobny.—W tern
nów Adamowych wstępuje wzgórę, a jeśli miejscu tekst jest przerwany i we wszyst­
duch (ruach) bydlęcy zstępuje nadół 1 '? (III, kich popularnych wydaniach następuje oso­
21). Aczkolwiek tu „dech" jest pierwia­ bny rozdział, co jest błędne, gdyż opo­
stkiem wspólnoty a nie „krew", mimo to wieść tu wcale się jeszcze nie kończy, ale
„jednakie jest dokończenie człowieka i by­ trwa przez dalsze trzy i pół wersetów.
dląt, i równy stan obojga" (111,19). Pamię­
tajmy, że „Kohelet" należy do ksiąg kano­ II, I. Dokończone są tedy niebiosa i ziemia
nicznych zarówno żydowskich, jak i chrze­ i wszystko ochędóstwo ich.
ścijańskich. „Tedy" w polskim tekście miast łączni­
ka „i" na początku zdania.—„Ochędóstwo",
I, 51. I widział Bóg wszystkie rzeczy, które
„cebaom", wojska, zastępy. Stąd słusznie
był uczynił: I były bardzo dobre. I stał się
w Biblji Berlińskiej „wojsko" i u Cylkowa
wieczór i zaranek, dzień szósty.
„zastępy".—Teorja rozwoju powszechnego,
Cylkow wyrażenie „wajar" jeszcze do­ ciągłego, nieustającego, odwrócić kazałaby
bitniej tłomaczy: „1 obejrzał". Elohim bo­ treść tego wersetu w ten sposób: „Nie są
wiem czyni tu ogólny przegląd swych prac dokończone niebiosa i ziemia i wszystkie
i postrzega, że są nietylko „tow", dobre, wojska ich". Ale starożytny Hebrajczyk
ale „tow mod", dobre wielce.—„I stał się inne tu miał cele. Nie szukał w ładzie
- 52 - - 53 -
przyrody tego, czego szuka współczesny skie: wytchnął.—„I odpoczął", „waiszbos",
naturalista; chodziło mu o zastosowanie od „szobas", odpoczywać, stąd „szebos",
kosmogonji do swych urządzeń społecznych, odpoczynek, wreszcie „szabas", święto, so­
które ustanawiały sześciodniowy tydzień bota. W polskim przekładzie dekalogu
roboczy z dniem siódmym jako odpoczyn­ (w dziesięciorgu bożego przykazania) myl­
kowym. Od Elohima taki ład został usta­ nie mówimy: „Pamiętaj, abyś dzień święty
nowiony. święcił", gdyż w oryginale hebrajskim jest
wyraźnie powiedziane (2 Mojż. XX, 8):
II, 2. I dokonał Bóg w dzień siódmy dzieła
„Pamiętaj na dzień sabatu (szabas), abyś
swego, które uczynił: I odpoczął w dzień go święcił". Zmianę tę wywołało nieza­
siódmy od wszelkiego dzieła które sprawił. wodnie przeniesienie w r. 120 naszej ery
Druga część wersetu wyjaśnia pierwszą dnia odpoczynkowego z soboty na niedzie­
w tym sensie, że dnia siódmego Elohim lę celem dostosowania się do obyczaju ogól­
niczego już nie dokonywał, lecz tylko od­ nego. Fryd. Delitsch pisze, że tradycja ży­
poczywał. Jeszcze plastyczniej rzecz zo­ dowska o pochodzeniu właściwem dnia sa­
stała wyrażona w drugiej księdze Mojże­ batowego nic pewnego powiedzieć nie
szowej: „dnia siódmego odpoczął i wyt­ umie (Babilon i Biblja, str. 32). Babiloń-
chnął", co Cylkow znakomicie oddał cza­ czycy i Assyryjczycy święcili sabat, „sabat-
sownikiem „wytchnął", Wujek zaś całkiem tu". W kalendarzach specjalnie dla króla
niedokładnie: „od roboty zaprzestał" (2 Mojż. przeznaczonych na dniach 7, 14, 21 i 28
XXXI, 17), dosłownie powinno być: „i wy- każdego miesiąca z jednakową drobiazgo-
sapał się'', co właśnie daje wyrażenie pol- wością wpajano, aby w one dni „pasterz
- 54 - 55 -
wielkich ludów": nie jadał mięsa pieczone­
go, nie zmieniał sukni, nie składał ofiar, hat" (dzieło, które dokonywając stworzył).
na wóz nie wstępował (do dziś Żydzi Septuaginta: „ektise kai ekamen".—„Odpo­
w sabat nie podróżują!), żadnych spraw nie czął", domyślne: po czem, co Wujek wy­
rozstrzygał, dalej, aby mag nie prorokował, raża „od"; Cylkow „zaprzestał", w orygi­
lekarz chorego ręką nie dotykał. Zimmern nale „szabas". — Zauważyć należy, że dni
mniema, że hebrajskie słowo „szabas" po­ siódme miesiąca 7, 14, 21, 28 odpowia­
chodzi od babilońskiego „sabatu" bić, bić dają czterem lunacjom księżycowym. —
się w piersi pokutnie, co Delitsch niejako W chwili największego rozkwitu kultury
potwierdza mówiąc, że dzień sabatowy słu­ i państwowości egipskiej i babilońskiej
żył „dla przejednania bogów" (porów. niem. dzieje Żydów grążą się jeszcze w mroku
wyd. „Babel u. Bibel", Lipsk 1905, str. 62 bajeczności. Urządzenia ich mogły być
cały dopisek 18 o wyrazie „sabat"). tylko albo echem urządzeń potężnych orga­
nizacji sąsiednich, albo koniecznem do nich
II, 3. I błogosławił dniowi siódmemu i po­ przystosowaniem się. Gdybyśmy chcieli
święcił go: Iź Weń odpoczął od Wszelkiego szukać jakiegoś porównania w dzisiejszości,
dzieła swego, które stworzył Bóg, aby moglibyśmy powiedzieć, że co wielkomiej­
uczynił. skie środowisko ma ujęte w kodeks prawny,
to głęboka prowincja nieraz za nakaz wprost
„Które stworzył Bóg, aby uczynił",
od Boga pochodzący podaje.
miejsce sporne, Schwally mniema, ze tu
tekst jest zepsuty, Dillman tłomaczy: ,,das
Werk, welches verrichtend er geschaffen
- 56 —
— 57 -
Il, 4, Oto są zrodzenia nieba i ziemi przy ty Dr. Jan Astruc dzięki temu właśnie, że
stworzeniu ich. zgłębiał oryginał hebrajski. Dalsze teksty
Elohisty rozpoznajemy łatwo. Tu mamy
Zwrot zakończeniowy opowieści, od­ instytulację końcową „Te są zrodzenia
powiadający tytułowi „Na początku stwo­ nieba i ziemi", w roz. V, 1 czytamy: „Oto
rzył Bóg niebo i ziemię". Dalsza część księgi potomków Adamowych", w roz. VI,
wersetu: „W dzień, którego uczynił Pan 9: „Oto dzieje Noego" i t. d. Widzimy
Bóg niebo i ziemię", należy do opowieści więc, że mamy do czynienia z szeregiem
innej, która z pierwszą została złączona mitów: o stworzeniu świata (dwa: Gen. I,
w tak zwanym Kodeksie Kapłańskim. — 1—II, 4 i II, 4—6), o stworzeniu pierwszych
„Zrodzenia", „Toledot", genealogja, Septu- ludzi (trzy: Gen. I, 28; II, 7, 22; V, 1, 2),
aginta: genesis; stąd pochodzi grecka na­ o potopie (dwa) i t. d. Podania te zbie­
zwa pierwszej księgi Mojżeszowej, zwanej rano następnie, łączono, stąd różnice i nie­
często i w polszczyźnie Genezą.—„Nieba", raz sprzeczności, dzięki czemu Księga Ro­
właściwie: niebios.—„Przy stworzeniu ich", dzaju niejednokrotnie przypomina jakąś
przy kształtowaniu ich; zatem cały werset antologję. Przekłady zacierają różnice i szwy
znaczy: oto jak się odbyło ukształtowanie tekstu, przeto wszelkie rozumowania o Bi-
świata, gdyż, jak już zaznaczyliśmy, wyra­ blji na podstawie przekładów muszą być
żenie „niebo i ziemia" oznacza „świat".— błędne, gdyż podstawa, na których się opie­
Cała opowieść jest tekstem „elohistycznym", rają, nie jest właściwa. W tem tylko zna­
to znaczy, że autor jej nazywa stale Boga czeniu można i należy twierdzić, że ludzie
Elohim. Odkrycie to zrobił przed 150 Ia- niewtajemniczeni bez przewodnika Biblji

— 58 — — 59 —
z pożytkiem czytać nie mogą. Chodzi je­
dnak o to, aby przewodnik stał na wyso­
kości zadania, t. j . aby znał wyniki badań
współczesnych nad Biblją. Badania te wca­
le nie są ukończone, przeciwnie, z każdym
niemal dniem otrzymujemy nowe a cenne II.
przyczynki. Gdy orjentalistom udało się
odemknąć łono ziemi na obszarach staro­ UKSZTAŁTOWANIE ŚWlRTR W PUSTYMI.
żytnej Babilonji i Assyrji, dobyto stamtąd
całe bibljoteki glinianych rękopisów, któ­
II, 4. W dzień, którego uczynił Pan Bóg
rych treść rzuca wciąż nowe snopy światła
niebo i ziemię.
na naszą Biblję.
Wtóra opowieść o stworzeniu świata. Tak
zwany tekst jahwistyczny, gdyż Bóg jest
nazywany Jahwą. Przy łączeniu tekstów
do wyrazu Jahwe dopisywano jednak
wszędzie wyraz Elohim w redakcji kapłań­
skiej, którą mamy obecnie przed sobą. —
„W dzień", w oryginalne „be-jom", Cylkow
„czasu", Gunkel „Zur Zeit". Stworzenie
świata i pierwszych ludzi odbywa się w je­
dnej jednostce czasu a nie w ciągu sześciu
— 60 - — 61 —
dni. — „Pan Bóg", w oryginale „Jahwe „Jahwe będzie Bogiem (Elohimem) moim".
Elohim". „Jahwe" jest tu imieniem wlas- Niekiedy nazwy różnych epok znajdują
nem a „Elohim" imieniem gatunkowem. się obok siebie, jak w XIV, 22: „El Jahwe
Takie połączenie znajduje się tylko w roz­ El Eljun", „Bóg Jahwe, bóstwo Eliun", co
działach II i III Księgi Rodzaju, w rozdzia­ znaczy: „Bóg Jahwe, będący moim bogiem
łach IV, VI, VII etc. znajdujemy samo Eliun'em", moim bogiem najwyższym. —
„Jahwe", w roz. IX, 26 „Jahwe Elohei", Tłomacze wyrazów „Pan", „Bóg", „Wie­
w roz. XIV, 18, 19, 20 „El Eljon", co wy­ kuisty", nie używają z niezmienną stałością.
kłada się zazwyczaj „Bóg Najwyższy", ale Cylkow np., nazywający Jahwe przeważnie
co wedle nas znaczy „Bóstwo Eljun", Wieknistym, w roz. V, 29, VI, 3 etc.
„najwyższe" bóstwo Fenicji, p. Filon z By- „Jahwe" oddaje przez „Bóg". — Znaczenie
blos u Euzebjusza, praep. ev. 1,10; punk­ imienia własnego Jahwe u Cylkowa
tacja tekstu, czyli dopisywanie samogło­ „Wiekuisty", u Fryd. Delitscha „Der Seien-
sek do słów, wyrażanych samemi tylko de". Są to jeszcze interpretacje dokonywa­
spółgłoskami, została dokonana dopiero ne pod wpływem teologizmu, który treść
w latach 590—800 naszej ery przez szkołę imieniem Jahwe wyprowadzał z wersetu
Mazoretów w Tyberjadzie; umieszczono nad „eheje aszer eheje", „będę, który będę",
literą „waw" punkt u góry, wyrażając „o", lub w popularnym przekładzie „jestem,
gdy punkt w środku litery da „u". Dalej który jestem" (2 Mojż. III, 14). Tam też
w XV, 2 „Adonaj Jahwe", „Panie Jahwe". czytamy: „Eheje posyła mnie do was".
Doskonałym wyrazem wstawek znaczenia Jeżeli jednak wolno powoływać się na te
teologicznego jest zwrot w XVIII, 21: wersety, to także chyba w całości, gdzie

— 62 - — fc)3 —
po wstępnych określeniach domyślnych i zwany świętym. Z czasem zaś to imię
mamy całkiem wyraźnie powiedziane: „Jah­ „kat exochen" zmieniło się w imię własne,
we, Bóg ojców waszych, bóg Abrahama, jak „istmos", „przylądek", na „przylądek
Bóg Izaaka i Bóg Jakóba" (III, 15). Imię Istmos", lub „peraia", „zarzecze", na „Pe-
własne Jahwe wyraża tetragrammaton reę". Kult Jahwy jest właściwie kultem
(cztery litery): „Jhwh"; ale w dokumentach Ducha. Cały spirytualizm hebrajski na tern
aramejskich z 5-go wieku przed naszą pojęciu jest oparty i tylko w ten sposób
erą, pochodzących z kolonji żydowskiej może być zrozumiałym. Ten „Duch" jest
w Górnym Egipcie, imię Jahwe jest wy­ „eheje", „wieczysty". Mity babilońskie
rażone trzema literami „Jhw" (Dr. Félix opowiadają o stworzeniu bogów; ten bóg
Staehelin, Israël in Aegypten, Bazylea 1908, „Ihw" wedle jego wyznawców stworzony
str. 9). U Egipcjan „ihw" miało dwa zna­ nie był, on jest wieczysty, „Wiekuisty",
czenia: duch i ptak; hieroglifem tego sło­ „Będący", „Der Seiende". Gdy kult
wa był rysunek ptaka. Wiadomo zaś, że „El'a" szedł od Babilonji, kult „Ihw'y"
u wszystkich ludów starożytnych symbo­ od Egiptu, od Ziemi Gosen, od Góry Sy­
lem ducha i jego lotności był ptak (p. J. naj. Tradycja łączy ten kult z wystąpieniem
Karłowicz, o człowieku pierwotnym). Gdy Mojżesza. O krwawych wojnach religij­
Żydzi w przeciwstawieństwie do kultu nych śród żydostwa wiemy dużo; żadna
Elohimów zaczęli głosić, że Bóg jest du­ strona jednak ostatecznego zwycięstwa
chem (ihw), powstało duch stów' liofâv, duch odnieść nie mogła a kapłaństwo musiało
nie jako kategorja, ale ten duch, najwyż­ obie tradycje złączyć w jednym kulcie
szy duch, pisany u nas przez dużą literę (porów. N* 68 Myśli niepodległej, str. 950
- 64 — STWORZENIE ŚWIATA. — 65 — 5
i nast., „O znaczeniu wyrazu Jehowa"). — kosmogonji starożytnych. Oto tekst, znaj­
Werset II, 4 jest zdaniem pobocznem i sta­ dujący się w Muzeum Brytyjskiem, tekst
nowi nierozłączną całość z wersetami babiloński: „Dom święty, dom bogów, na
5, 6 i 7, w którym znajduje się dopiero świętem swojem miejscu nie był jeszcze
zdanie główne. Dlatego te wersety należy stworzony, żadna trzcina nie była wyrosła,
rozpatrywać razem. żadne drzewo nie stworzone, cegła nie
wyrobiona... wtedy zostało stworzone „Eri-
II, 4. W dzień, którego uczynił Pan Bóg nie­ du" (Winckler, j . w., str. 98). Berossus:
bo i ziemię, (5) wszelką róźczkę polną, niż „Był czas, kiedy wszystko było wodą
Weszła na ziemi, i wszelkie ziele krainy, i ciemnością, kiedy istniały dziwne twory
niźli wyniknęło: Nie spuścił bowiem był Pan żywe... gdy to wszystko tak było, przy­
Bóg dźdża na ziemię, i człowieka nie było, szedł Bel" (tamże, str. 100). Epos Enuma-
któryby sprawował ziemię, (6) ale zdrój wy­ Elisz: „Gdy w górze niebo nie było jeszcze
nikał z ziemie, oblewający wszystek Wierzch nazwane a w dole ziemia nie miała jeszcze
ziemie, (7) utworzył tedy pan Bóg człowieka imienia... wtedy zostały stworzone bogi"
z mułu ziemie, i natchnął w oblicze jego dech (Jeremias, j . w., str. 132). U Indów, 10
żywota: i stał się człowiek duszą żywiącą. księga Rygwedy, 129 hymn: „Wtedy nie
W przeciwieństwie do pierwszej opo­ było jeszcze bytu i niebytu, ani przestwo­
wieści o stworzeniu świata na wodzie ma­ ru powietrznego, ani nad nim nieba" (tam­
my tu opowieść o stworzeniu świata na że, str. 151) a dalej: „Nieznan jest Żywot,
pustyni. Cały ton i styl tej opowieści jest nieznany Zgon, Dzień, Noc jednością jeszcze
zupełnie podobny do opowieści innych są, lecz coś już tchnie a z własnych łon"

— 66 —
(N* 13 Myśli Niepod., str. 6 i nast.). U Ja­ niejszych Żygów „chmura" (lud nasz mówi
pończyków: „W dawnych czasach, kiedy „fala"), „mgła". — „Utworzył człowieka
nie były jeszcze rozłączone niebo i ziemia, z mułu ziemi", Cylkow „z prochu", Gun-
ani rozdzielony mrok (ju) i jasność (joo), kel „aus Staub", w oryginale „adomoh",
istniał Tai-Kijok, praeter, mieszanina po­ „z ziemi", stąd imię Adama „adam", co
dobna do jaja" (Jerem., j . w., str. 153). odpowiadałoby wyrazowi polskiemu „zie­
Edda: „Dawny jest wiek, kiedy Ymer żył-, mniak", nazwiskowo zaś „Glinka", tem
ni piasku ni morza, ani wiatru nie było. bardziej, że „utworzył" jest wyrażone w
Nikt ziemi nie widział, ani w górze nieba: oryginale przez słowo „icer", co jest te-
pusta przestrzeń, nigdzie trawy. Nim Bura chnicznem wyrażeniem garncarskiem (Gun-
syny dźwignęły grunt i warowny Midgard kel, j . w., str. 5). — „Natchnął w oblicze
gotowy był: gorejące ukazało się słońce" jego dech żywota", Cylkow „tchnął w noz­
(przekł. Lelewela, Wilno 1828, str. 11,12).— drza", Gunkel „blies in die Nase", woryg.
„Człowieka nie było, któryby sprawował „ipah", dmuchnął. „Oblicze" Wujka by­
ziemię", znak, że opowieść powstaje w epo­ łoby po hebrajsku „penei" a mamy „be-
ce rolnictwa. — Deszcz jest błogosławień­ apow", „w nozdrza". — „Dech żywota",
stwem na palestyńsko-syryjskim Wscho­ „niszemas hajim." Duch ten po śmierci
dzie; początek roślinności wedle tej opo­ wraca do Boga, „dech k sobie pociągnie"
wieści zależny jest od deszczu. Nawodnie­ (Hiob XXXIV, 14). — Człowiek stał się
nie zawdzięcza się tylko „zdrojowi", „ed", „duszą żywiącą", „nefesz hajoh". Nieco
tryskającemu z łona ziemi. — „Ed", od odmienne pojęcie, niż w pierwszej opowieści:
babilońskiego „edu", potop, zalew; u póź- tam „nefesz" jest krwią, tu tchem. Po
— 68 - — 69 —
śmierci „nefesz" idzie do „Szeol'u", pod­ ducha w ręce ojca mego miłosiernego i
ziemia (Hiob XXIV, 19), „nefesz" jako zapewnił sobie spokój... Aniołowie strze­
krew. Dech jest duszą w mitach wszysikich gli duszę jego od duchów ciemności"
ludów starożytnych. Żyjącej istoty bez (Ignacy Radliński w „Wiśle", październik
„tchu" niema. Pierwszy oddech narodzo­ 1902, str. 600).
nego dziecięcia i ostatni oddech umiera­
jącego starca były materjałem obserwacyj­ II, 8. H naszczepił był Pan Bóg raj rozko­
nym, z którego snuto wnioski filozoficzne. szy od początku, w którym postanowił czło­
W apokryfach judaistyczno-chrześcijańskich wieka, którego utworzył.
a mianowicie w „Dziejach Józefa cieśli"
„Naszczepił", Cylkow „nasadził", tak
czytamy o Jezusie, siedzącym przy łożu
samo Biblja Berlińska, Gunkel „pflanztè",
umierającego Józefa: „Trzymałem jego ręce
w oryginale „waita", ,.i zasadził". — „Raj
z godzinę całą... ujęłem duszę jego, która
rozkoszy", Cylkow „ogród w Edenie", Gun­
już była blisko gsrdła, w chwili, gdy mia­
kel „Garten in Eden", Septuaginta „para-
ła wychodzić ze swego schronienia... A od­
deison en te Edem" w oryginale „gan
wróciwszy się, ujrzałem śmierć zbliżającą się
be-eden", „ogród w Eden"; u Wujka „od
z całem swem otoczeniem (gehennam totam)...
początku" i u Cylkowa „od dawna" jest
Odpędziłem śmierć... i począłem wzywać
przekładem błędnym, w oryginale „mike-
mego ojca miłosiernego (Boga).. Michał
dem", „na wschód", po grecku „kata ana-
i Gabryel przybyli więc do duszy ojca mego
tolas", Gunkel „fern im Osten". Oaza
Józefa, wzięli ją i obwinęli w jaśniejącą
w babilońskiem poniżu „Edin" (Fryd. De-
powłokę. W taki sposób oddał swego
Hisch, Im Lande des einstigen Paradieses,
70 — — 71 —
Sztutgart 1903, str. 6). W Septuagincie symboliczne, których owoc spożywać mo­
czytamy „paradeisos tes tryfes", „ogród gli tylko bogowie, bo dawał im nieśmiertel­
obfitości". Wyrażenie „paradeisos", nie­ ność i wszechwiedzę. Mit babiloński
mieckie „Paradies" (u nas w teatrach „pa­ (porów. A. Niemojewski, Dwa drzewa bi­
radyz"), jest prawdopodobnie pochodzenia blijne, Warszawa 1908, str. 35, z 10 wi­
perskiego (Gunkel, j . w. str. 6). — „Utwo­ zerunkami i 3 planszami kolorowanemi tekstu
rzył", „jicer", Gunkel „den er geformt nat­ hebrajskiemgo według wspomnianej wyżej
te", którego „ukształtował", „ulepił". edycji Balia). — Bogowie i ludzie mieszka­
ją razem w oazie Edenu, tylko z różnych
II, 9. i wywiódł Pan Bóg z ziemi wszelkie
drzew spożywają, człowiek zaś ma oną
drzewo piękne ku widzeniu i ku jedzeniu
oazę „sprawować i strzec jej" (II, 15).
smaczne: drzewo teź żywota pośród raju,
'Gdy człowiek takim podziałem Raju nie
i drzewo wiadomości złego i dobrego.
zadowolnił się, został z niego wyrzucony.—
Tu rozpoczyna się właściwie całkiem Następuje w tekstcie wstawka, złożona
nowe podanie a mianowicie o raju i grze­ z sześciu wersetów. Jest to właściwie ge­
chu pierworodnym. Mit ten łączy się ografia Edenu, w szczególności opis jego
jednak z utworzeniem kobiety, drzew i zwie­ rzek i przez jakie kraje dalej płyną. Ponie­
rząt, więc wkracza niejako w mit o stwo­ waż przekład Cylkowa jest bez porówna­
rzeniu świata. — „Wszelkie drzewo", więc nia bliższy oryginału od przekładu Wujka
nie wszelkie rośliny, ale tylko drzewa owo­ i ponieważ rozbiór tych wersetów nie na-
cowe. — „Drzewo żywota" i „drzewo wia­ należy właściwie do tematu stworzenia
domości złego i dobrego", dwa drzewa
— 72 — 73 —
świata, więc przytoczymy je w przekładzie
Rzeki „Frat" (Eufrat, babil.
Cylkowa. Purattu, pers. Ufratus) oraz „Chi-
II, IO. A strumień wypływa z Edenu dekel" (Tygrys, babil. Idiklat, baktr.
dla zraszania ogrodu, a stamtąd Tigra), przepływające przez Mezo-
też rozdziela się i rozpada na potamję, wbrew Biblji nie są roz­
cztery odnogi, (II) Nazwa jednej: szczepieniem jednego głównego
Piszon; to ten, który okrąża całą prądu, lecz odwrotnie, wypływając
ziemię Chawila, gdzie złoto. {12) z różnych źródeł, łączą się pod
A złoto kraju tego wyborowe; tamże Kurną i jako Szat-el-Arab wpadają
jest bdellion i kamień berylowy, do Zatoki Perskiej. „Gichon" w zie­
{ij) A nazwa strumienia drugie­ mi „Kusz", Nubji, to Nil. „Piszon" —
go: Gichon; to ten, który okrąża niewiadomo.
całą ziemię Kusz. (14) A nazwa
strumienia trzeciego: Chi dek el; to II, 16. I rozkazał mu, mówiąc: z każdego
ten, który płynie ku zvschodoivi drzewa rajskiego jedz:
Aszuru. A strumieniem czwartym II, 17. ale z drzewa wiadomości dobrego
jest trat. (IJ. Werset szwu re­ i złego nie jedz: bo którego dnia będziesz
dakcyjnego, zszywający dwa różne jadł z niego, śmiercią umrzesz.
teksty) / wziął Wiekuisty Bóg
człowieka i osadził go w ogrodzie .1 rozkazał" opuszczone „Jahwe Eio-
Eden, aby go uprawiał i dozo­ him". — Jest rzeczą znamienną, że zakaz
rował. nie dotyczy drzewa nieśmiertelności (ży-
— 74 —
— ?5 —
wota), ale wszechwiedzy (wiadomości złe­ II, 19. Utworzywszy tedy Pan Bóg z ziemie
go i dobrego). — Tu tekst znajduje się wszelkie zwierzęta ziemne, i wszelkie ptactwo
w wielkim nieładzie, pomieszane są opo­ powietrzne, przywiódł je do Rdama, wszystko
wieści o stworzeniu człowieka, o raju, bowiem, co nazwał Rdam duszę żywiącą, to
wiadomości geograficzne, znowu rzecz jest imię jego.
o raju, wreszcie o stworzeniu zwierząt i na „Utworzywszy" „wjicer", „i utworzył",
końcu kobiety. właściwie „ulepił". Człowiek zatem pow­
II, 18. Rzekł teź Pan Bóg: nie dobrze być stał z ziemi, jak wszystkie zwierzęta. —
człowiekowi samemu: uczyńmy mu pomoc je­ „Tedy" wstawka miast łącznika „i".—Gdy
mu podobną. w opowieści poprzedniej Bóg sam wszyst­
ko nazywa, tu czyni to człowiek. Nazwa,
„Pomoc jemu podobną", Cylkow „po­ jak już zaznaczyliśmy, ma znaczenie cza­
moc odpowiednią jemu", Gunkel „Wesen, rodziejskie.—„Dusza żywiąca", „nefesz cha-
das im beisteht und zu ihm passt", Septu- joh".—Adam nadaje nazwy tylko zwierzętom.
aginta „kat auton", w oryginale „kenege-
do". — Z tego wynika, że mężczyzna zo­ II, 20. I nazwał Rdam imionami ich wszystkie
stał stworzony przed wszelkiemi zwie­ zwierzęta, i wszystkie ptactwo powietrzne,
rzętami. i wszystkie bestje ziemne: lecz Adamowi nie
najdował się pomocnik podobny jemu.

„Adam", po polsku powinno być „czło­


wiek", tak samo w wersecie poprzednim.—
- 77 -
Charakterystyczne, że człowiek wszystkie II, 22. I zbudował Pan Bóg z żebra, które
zwierzęta nazywa imionami „ich". (Przypo­ wyjął z Rdama, białogłowę, i przywiódł ją
mina się mimowoli: „świnia, słusznie tak do Rdama.
zwanaz powodu swego niechlujstwa" ).—Pol­
„Taredemoh" głęboki sen. — „Na
ski przekład zmienia sens: dla Adama nie
Adama", na „człowieka".— „Tedy", wstawka
było pomocnika podobnego jemu; powin­
miast „i". — Nie „a gdy zasnął", lecz
no być: lecz człowiekowi (Bóg) nie znalazł
„i usnął", „waiiszon". — Dlaczego akurat
pomocy mu odpowiedniej; ten sam pod­
żebro? pyta cały chór komentatorów.
miot, co w wersecie następnym t. j . Bóg
„Mężczyzna ma dość żeber", mniema Gun-
Jahwe. — Zwierzęta są tu niejako pomo­
kel (j. w., str. 10), więc takiego ubytku
cnikami człowieka a nie jego podwładnymi,
nie poczuje. Zdaje się, że poprostu ten
jak w opowieści pierwszej. — Człowiek
szczegół mityczny nie został dotąd wy­
wszystko na ziemi — zastaje i nazywa.
jaśniony z powodu braku materjału. —
Tak właściwie jest i do dnia dzisiejszego.—
Prosty lud wierzy, że mężczyzna ma o jedno
Ludzkie uczucie: mężczyzna ma cały świat dla
żebro mniej, niż kobieta, że „żebra jego
swego użycia a jednak uczuwabrak towarzy­
nie idą do pary".—„Białogłowa", Cylkow
szki. Bóg wedle podania tworzy jego „drugie
„niewiasta", w oryg. „Iszah'-, kobieta,
ja", będące rzeczywistą cząstką jego samego.
właściwie „człeczyca" jako odpowiednik
II, 21. Przepuścił tedy Pan Bóg twardy sen do „isz", człowiek.
na Rdama: a gdy zasnął, wyjął jedno żebro
i napełnił ciałem miast niego.
Werset ten stanowi całość z następnym:
78 — — 79
Il, 23. I rzekł Rdam: to teraz kość z kości wstawka do tekstu a zatem i późniejsza
moich, i ciało z ciała mego: tę będą zwać filozofja. Gunkel przypuszcza, że wyraz
męźyną, bo z męża Wzięta jest. „Hawa" (Ewa), nie jest pochodzenia
hebrajskiego, że jednak należy do starej
Przekład zaciera poezję oryginału, al­ tradycji (j. w. str. 19), — Tu kończy się
bowiem prócz słów „I rzekł człowiek", wtóre podanie o stworzeniu świata, aczkol­
reszta wersetu jest pieśnią: „Oto zaiste wiek nie kończy się sama opowieść, snu­
kość z kości mojej i ciało z mojego ciała, jąca dalej legendę o Raju, Grzechu Pierwo­
człeczycą jej się zwać przystoi, albowiem rodnym i wypędzeniu człowieka (Adama)
z człeka powstała" (N* 4 Myśli Niepodległej, i Niewiasty (Ewy) z rozkosznej oazy. —
str. 107, „Pieśni Księgi Rodzaju", całość Gdy pierwsza opowieść o stworzeniu koń­
w N* 3 i 4). — Cylkow tłomaczy „tym czy się błogosławieństwem wszystkiego,
razem", Gunkel „diese endlich". Dawało co jest, i stwierdzeniem, iż jest doskonałe,
to dużo do myślenia różnym komentanto- opowieść wtóra kończy się katastrofą:
rom, albowiem zwrot taki wywiera wraże­ Jahwe rzuca klątwę na człowieka, na ko­
nie, jak gdyby odbyło się więcej prób bietę, na żywot ludzki a tekst w tych
utworzenia kobiety, ale dopiero ostatnia miejscach wznosi się na szczyty poezji.
formacja wypadła udatnie. Może jest to Jahwe woła do człowieka:
tylko vocativus radości. — W roz. III, 20
czytamy, że człowiek (Adam) nazwał ko­ Dla ciebie ziemia przeklęta być ma,
bietę „Hawwa, gdyż ona stała się matką Zbieraj i jedz polne zioła,
Ciernie i osty nie niech tobie da
wszystkich żyjących". Jest to późniejsza Całego życia mozoła.
— 80 — STWORZENIE ŚWIATA. - 81
Chleb swój dobywaj w pocie czoła, Na brzuchu łaź, a żreć masz piach,
Aż w łono ziemi powrócisz, Rzucę nienawiść, rzucę strach
Boś z prochu i w proch się obrócisz! Między niewiastę a ciebie,
Między jej ród, między twój płód —
Ustęp ten (III, 17—19) jest w oryginale Będziecie godzić wciąż na siebie,
Niech ród jej łeb ci zmiażdżyć chce,
pisany mową rytmiczną (p. N* 4 Myśli
Ty mu u łydki masz czaić się *).
Niepodległej, str. 186). Do kobiety Jahwe
zaś mówi (III, 16): A wreszcie wedle późniejszych wersji
„Pożałował Jahwe, że utworzył człowieka
Miejże strapienia i niepokoje,
na ziemi" (VI, 6), rzekł do siebie: „Zgładzę
W męce masz rodzić dzieciny swoje,
Za mężem iść w żądzy nieukładnej ludzi" (III, 7), późniejszy zaś redaktor tekstu
A on że nad tobą będzie władny. dodaje: „Tak człowieka, jak i bydlę, tak
robactwo, jak i ptactwo nieba". Mamy
A więc i filozofja dziejów całkowitej więc dwa odmienne poglądy na byt i dwo­
ulega zmianie. Jest walka o byt, człowiek jakie nastawienie psychologiczne. Toteż
władzę nad wszelkim tworem dopiero czciciele Jahwy odznaczają się później
z trudem zdobywać sobie musi, ziemia fanatyzmem, srogością, tonem pokutnym.—
będzie mu oporną a zwierzęta czaić się Epoka powstania tej opowieści wykazuje
na niego będą. Bo oto Jahwe woła do
węża. (III, 14—15): ;
'-) Szczegóły o dziejach biblijnego węża czy­
telnik znajdzie w „Dwóch drzewach biblijnych".
Przeklęty bądź nad wszelki zwierz, Warszawa 1908, str. 35, nakł. wydawnictwa Myśl
Nad wszelki twór, na brzuchu leż, Niepodległa.

— 82 — — 83 -
pewien wysoki stan kulturalny Hebrajczy­
ków, skoro w roz. II, 25 jest powiedziane,
że „oboje, człowiek i żona jego, byli na­
dzy a nie wstydzili się". Wstydliwość
świadczy o rozwiniętem życiu społeczno-
towarzyskiem Wschodu semickiego. Hel­ III.
lenowie mieli w tym kierunku całkiem PODŹWIĘKI I MODYFIKRCJE.
inne zapatrywania.
Literatura hebrajska nie poprzestała
jednak na wyrażeniu swego światopoglądu
w tych dwóch opowieściach o stworzeniu.
Często ujmowała ponownie motyw ulubio­
ny i snuła go dalej, przekształcając i mo­
dernizując pojęcia. Wedle wyobrażeń ba­
bilońskich świat powstał z wód Mummu,
co zarazem znaczy zalew i mądrość. Ba­
bilońska akademja nauk zwała się „bit
mummu" (Jeremias, j . w., str. 7). Podźwię-
ki, silnie jednak zmodernizowane, znajdują
się w biblijnej Księdze Przypowieści w roz
VIII, 22 — 32, gdzie „mądrość" (hokma)
mówi:

- 84 - - 85
„Jahwe mię pociągnął na początku dróg Na początku tedy była „Mądrość" a nie
swoich, pierwej niźli co uczynił z początku. „Tehom", które całkiem traci swe znacze­
Od wiekum jest zrządzona i z starodawna, nie pierwotne, aczkolwiek o przetworzeniu
pierwej niźli się ziemia stała. Jeszcze nie „Tehom'u" jest jednak mowa.. Jahwe usta­
było przepaści (Tehomot) a jam już po­ nawia prawa. Ziemia spoczywa na funda­
częta była: ani jeszcze źródła wód nie by­ mentach. „Hokma" jak grecki „Okeanos"
ły wyniknęły: ani jeszcze góry ciężką wiel­ zwija się na okręgu ziemi, co jest również
kością były stanęły przed pagórkami, jam właściwe dla „Tehom'u".
się zrodziła. Jeszcze był ziemie nie uczy­ W Księdze Hioba roz. XXXVIII, 4 - 4 1
nił, ani rzek, ani zawias okręgu ziemie. znajdujemy nietylko podniosły hymn o stwo­
Gdy gotował niebiosa, tamem ja była: gdy rzeniu świata, ale również cenne przyczyn­
pewnym porządkiem i kołem otaczał prze­ ki do rozwoju pojęć. Jahwe woła do czło­
paści (Tehom). Gdy niebiosa utwierdzał wieka:
wzgórę, i ważył źródła wód. Gdy zakła­ „Gdzieś był, gdym zakładał fundamen­
dał morzu granice jego, a ustawę dawał ty ziemi? Kto założył miary jej? albo kto
wodom, aby nie przestępowały granic swo­ nad nią sznur rozciągnął? Na czem pod­
ich: kiedy zawieszał fundamenty ziemie. stawki jej są ugruntowane? albo kto zało­
Z nimem była wszystko składając, i kocha­ żył kamień jej narożny? Gdy mię chwali­
łam się na każdy dzień: igrając przed nim ły wespół gwiazdy zaranne i śpiewali wszy­
na każdy czas, igrając na okręgu ziemie". scy synowie boży (Elohimów): Kto zam­
Więc „Mummu" zamienia się już całko­ knął drzwiami morze, gdy się wyrywało
wicie w „Hokma", „Wody" w „Mądrość". jakoby z żywota wychodzące? Gdym kładł

-86— — 87 -
obłok szatę jego i mrokiem jako pielucha­ gromowi? Aby szedł deszcz na ziemię, bez
mi dziecinnemi obwijał? Obtoczyłem je gra­ człowieka, na puszczy, gdzie żaden czło­
nicami memi i przyprawiłem zaworę drzwi, wiek nie mieszka: Aby napełnił miejsce pu­
i rzekłem: aż poty przyjdziesz a dalej nie ste i niepłodne i wywiódł trawę zieloną.
postąpisz i tu rozbijesz nadęte wały twoje. Bto jest ojcem dżdża? albo kto zrodził kro­
Azaś ty po narodzeniu twojem rozkazał ple rosy? Z czyjego żywota wyszedł lód?
świtaniu, i ukazałeś zorzy miejsce jej? I trzy­ a mróz z nieba kto spłodził? Wody twar­
małeś strząsając kończyny ziemie, i wy­ dnieją jako kamień, i ścina się wierzch
trząsnąłeś z niej niepobożne"? „Azać wszedł przepaści (Tehom'u). Izali będziesz mógł
do głębokości morskich i przechodziłeś się złączyć jasne gwiazdy Baby? Albo okrąg
po dnie przepaści (Tehom'u)? Azaś otwo­ Wozu niebieskiego będziesz mógł rozerwać?
rzone są bramy śmierci i widziałeś drzwi Izali wywodzisz Jutrzenkę czasu swego,
ciemne"? „Na której drodze światłość a zwierzęcej gwiaździe nad synami ziemskie-
mieszka? a ciemności, które jest miejsce"? mi wstawać każesz"? „Kto włożył we
„Widziałeś li na on czas, żeś się miał uro­ wnętrzności człowiecze mądrość? albo kto
dzić? a znałeś li liczbę dni twoich? I zaliś dał kurowi rozumność"?
wszedł do skarbu śniegu, albo skarby gra­ Ziemia spoczywa na fundamentach, te
du oglądał? Którem nagotował na czas zaś na niewiadomych podstawach. Gwiazdy
nieprzyjaciela, na dzień bitwy i walki? Któ­ są jak w Babilonji i Egipcie istotami ży-
rą drogą rozchodzi się światło, dzieli się wemi. Istnieją „cudze" bóstwa, korzące
gorącość na ziemi? Kto dał bieg bardzo się przed Jahwą, jak w mitach babilońskich
gwałtownemu dżdżowi, i drogę grzmiącemu przed Mardukiem-Belem; zwą się tu „syna-

- 88 — — 89 —
mi bożymi", „synami elohimowymi". Tra­ Wpływy te wzmogły się znacznie w cza­
dycja „Tehomu" jeszcze istnieje, Jahwe sie niewoli babilońskiej, gdy taki Ezeclijel
aż na dno jego sięgał. Światłość i ciem­ zdobywa sobie wprost wiedzę astronomi­
ność istnieją samobytnie. Czuć kabalisty- czną Chaldejczyków i wpatrzony w niebo,
kę liczbową w słowach: „a znałeś liczbę opisuje szczegółowo wzajemny układ ciał
dni swoich". Istnieją w górze składy na- astralnych. Cały pierwszy rozdział jego
gotowane śniegu i gradu. Upał i mróz są Proroctwa jest właściwie wykładem babi­
samobytne, jak ciemność i jasność. Nie- lońskiej astronomji. Na konstelacji Tron
wszystko dzieje się wyłącznie na korzyść (Stolica, dziś Kasyopea) siedzi „podobny
człowieka, bo w pustyni gdzie człowiek do osoby człowieczej" sam Jahwe, władny
nie mieszka, jednak deszcze padają. „Jasne pan i stwórca przestworów niebieskich,
gwiazdy Baby", w oryginale „Kimah", to i z tej wyżyny przemawia do Proroka...
Plejady. „Wóz niebieski" w oryginale „Ke- Wreszcie w mnogich wersetach Psal­
sil", Orion. Odbłysk babilońskiego po­ mów znajdujemy kosmogoniczne oddźwię­
dania o stworzeniu przez Marduka konste­ ki: „Jahwy jest ziemia i napełnienie jej:
lacji (Winckler, j . w., str. 132). Zwierzęta okrąg ziemi i wszyscy, którzy mieszkają
mają rozum. na nim. Bo on go nad morzami ugrun­
Pokazuje się, że wyobrażenia sąsiedz­ tował" (XXIII,1 —2). „Niebiosa rozpowiada­
kie nietylko wpłynęły na ukształtowanie się ją chwalę Bożą (El'a) a dzieła rąk jego
ksomogonji hebrajskiej w księdze naczelnej, oznajmuje utwierdzenie (rokija; XV1I1,2).
aie i w dalszym ciągu wpływały na sam „Jahwe, w niebie miłosierdzie twoje a praw­
lud hebrajski. da twoja aż do obłoków. Sprawiedliwość

- 90 - - 91
twoja jako góry boże (Ël'owe): ustawy znacznie go wiedzą przewyższając, Apoka­
twoje wielkie Teliom" (XXXV.6—7). „Wszy­ lipsa Jana (Złotoustego), przenoszącego na
stko, co jedno chciał Jahwe, uczynił na grunt grecko-chrześcijański IV-go wieku
niebie, na ziemi, na morzu" (niebo, ziemia, ówczesne pojęcia astronomiczne, astrolo­
morze: świat) „i we wszystkich przepaściach giczne i kosmogoniczne, to wszelako
(Tehomos), który wywodzi obłoki z kończyn wykracza już po za granicę naszego
ziemi: łyskawice na deszcz uczynił, który tema'u (p. „Myśl Niepodległa" N* 44, Apo­
wywodzi wiatry ze skarbów swoich" kalipsa).
(CXXXIV.6—7). „Który utwierdził ziemię Jeżeli pod względem wiedzowym ko-
nad wodami... światła wielkie... słońce, aby smogonja żydowska nie może się mierzyć
panowało we dnie... Miesiąc i gwiazdy, z egipską a zwłaszcza z babilońską, która
aby panowały w nocy" (CXXXV,6 — 9). bądź co bądź przekazała potomnym kultu­
„Który okrywa niebo obłokami i ziemi rom cenne obserwacje astronomiczne, i je­
deszcz gotuje: który czyni, że rośnie trawa żeli pod względem filozoficznym kosmogonję
po górach i zioła dla posługi ludzkiej. Któ­ hebrajską prześciga kosmogonja takich In­
ry daje bydłu żywność jego i kruczętom dów, to pod względem uroczystego nastroju
wzywającym go" (CXLVII,8-9). „Który i piękna poetyckiego w niczem ona im nie
dawa śnieg jako wełnę a mgłę rozsypuje ustępuje.
jako popiół. Spuszcza lód swój jako bryły" Poezja ta była tak potężna, że genjal-
(CXLVII,16-1'7). ni wieszczowie innych całkiem epok, pod
Natomiast daleko od tej tradycji odbie­ wpływem jej czaru pozostając, zapominali
ga, zbliżając się formą do Ezechjela, tylko o zdobyczach swoich kultur i niekiedy

- 92 — — 93 -
wprost posługiwali się pojęciami archaiczne-
mi kosmogonji hebrajskiej, czego wymownym
dowodem nasz Mickiewicz, skoro w „Dzia­
dach" pisze:
TREŚĆ.
Nocy cicha, gdy wschodzisz, kto ciebie zapyta,
Skąd przychodzisz; gdy gwiazdy przed sobą roz­ Wstęp str. 3
wiejesz, Ukształtowanie świata na wodach „ 10
Kto z tych gwiazd tajnie przyszłej drogi twej wy- Ukształtowanie świata w pustyni . , 61
[czyta! Podźwięki i modyfikacje . , . . . 85

— 94
+ *'
WYDAWNICTWA „MYŚLI NIEPODLEGŁEJ".
Ogłoszenie. Dwa drzewa biblijne, drzewo wiadomości
złego i dobrego i drzewo wiecznego żywota, z 10
wizerunkami i 8 planszami kolorowanemi, str. 35,
cena 15 kop.
Józej Flawjusz Babilon i Biblja, Fryd. Delitach, z 52 ilu­
stracjami, str. 56, cena 60 kop. (większy format).
DZIEJE WOJNY ŻYDOWSKIEJ PRZECIWKO O pochodzeniu naszego Boga, str. 60,
RZYMIANOM z oryginału greckiego wydania J. De- cena 15 kop.
stinona i B. Niesego na język polski przetłomaczył, Dzieje krzyża, z 91 ilustracjami, str. 96,
przedmową, uwagami, skorowidzem, planami i ge­ cena 25 kop.
nealogiami zaopatrzył Andrzej Niemojewski, Kra­ Objaśnienie katechizmu, str. 64, cena
ków 1906, str. XXXIX.575. Cena księgarska R. 2,50 k., 15 kop.
bezpośrednio w Administracji Myśli Niepodległej Katechizm wolnego myśliciela, str. 35,
Rb. 1,50 kop. cena 6 kop.
jest to jedyny dokument historyczny do dzie­ O Masonerji i Masonach, str. 84, cena
jów Palestyny w I w. po Chr. zawierający przy- 50 kop. (większy format).
tem szczegółowy opis oblężenia i zburzenia Jero­ Sokrates, str. 24, cena 6 kop. (z po­
zolimy przez Tytusa. Przekład polski dokonany dobizną).
z najlepszego wydania oryginału greckiego. Bez Giordano Bruno, str. 36, cena 6 kop.
tego dzieła nie można mieć należytego pojęcia (z podobizną).
o tak zwanej epoce Jezusa pod względem stosun­ Klasztory przed sądem ludu, str. 39,
ków politycznych, społecznych, gospodarczych, re­ cena 10 kop.
ligijnych obyczajowych i t. p. Skorowidz nazwisk Stworzenie świata według Biblji, str. 94,
postaci, miejscowości, gór, jezior, rzek, zwierząt, cena 20 kop.
roślin, ciał mineralnych i wszelkich znamienniej- Szaniec Wolnej Myśli, W. Rzymowski,
szych osobliwości ułatwia orjentację w tekście. Po­ str. 42, cena 10 kop.
leca się to dzieło profesorom, literatom, malarzom, Co powinieneś wiedzieć, G. Tschirn, prze­
artystom dramatycznym, grywającym „Herodów", łożyła z niem. Natalja Kalecka (pod prasą).
„Janów" i ich otoczenie, księżom, pastorom, rabi­ Sprawa Legend i Objaśnienia Katechi­
nom, uczącej się młodzieży i wszystkim miłośni­ zmu, przyczynek do dziejów kultury w Polsce na
kom historji na dokumentach opartej. początku XX-go wieku (pod prasą).
MYŚL NIEPODLEGŁA
cb.iesiętnica, wychodzi trzy razy na miesiąc, każde­
go I-go, 10-go i 20-go. Warunki przedpłaty w War­
szawie: ^ocznie rb. ° półrocznie rb. 4, kwartalnie
rb. 2. vV Królestwie Polskiem, w Cesarstwie i za­
granicą rocznie rb. 10, półrocznie rb. 5, kwartalnie
rb. 2 kop. 50. Cena oddzielnego zeszytu, zawiera­
jącego 48 stron, wynosi 25 kop. Zmiana adresu
20 kop. Przedpłatę przyjmują wszystkie księgar­
nie. Poszczególne numery z ubiegłych lat (prócz
1, 2, 3, 13 i 14) oraz komplety oprawne w szare
płótno nabywać można w Administracji. Pismo
zaczęło wychodzić I-go września 1906 roku. Adre°-
redakcji i Adminifacji:. Warszawa, Marszałkow­
ska 48 m. 10. Telefon 3* 190.70. •
Redaktor i wydawca:

Andrzej Niemojewski.

You might also like