You are on page 1of 151

..

JAROSŁAW S ZEWCZYK

P IEC CEGLANO - KAFLOWY


WE WSPÓŁCZESNYM DOMU
.

.
NA TLE PODLASKIEJ TRADYCJI KSZTAŁTOWANIA WNETRZ
˛
DOMÓW I Z UWZGLEDNIENIEM
˛ IDEI MNEMOHABITATU

.
.
.
.

O FICYNA W YDAWNICZA P OLITECHNIKI B IAŁOSTOCKIEJ

ROZPRAWY NAUKOWE N R 231 B IAŁYSTOK 2012


B IBLIOTEKA A RCHITEKTURY I U RBANISTYKI
Recenzenci:
dr hab. arch. Irena Niedźwiecka-Filipiak
dr hab. arch. Radosław Barek

Redaktor naukowy:
dr hab. arch. Grażyna Dabrowska-Milewska,
˛ prof. PB
Redaktor opracowania:
Elżbieta Alicka
Projekt okładki, skład i łamanie:
Jarosław Szewczyk

© Copyright by Politechnika Białostocka, Białystok 2012

ISSN 0867-096X

Publikacja nie może być w jakikolwiek sposób powielana i rozpowszechniana


bez pisemnej zgody posiadacza praw autorskich.
.
Publikacj˛e opracowano w ramach projektu badawczego (grantu)
Piec w tradycyjnym budownictwie ludowym i współczesnej architekturze Podlasia,
finansowanego ze środków na nauk˛e w latach 2009-2012.

Druk:
Oficyna Wydawnicza Politechniki Białostockiej
Nakład: 300 egz.
.

Oficyna Wydawnicza Politechniki Białostockiej


ul. Wiejska 45C, 15-351 Białystok
tel.: 85 746 91 37, fax: 85 746 90 12
e-mail: oficyna.wydawnicza@pb.edu.pl
www.pb.edu.pl
Spis treści

Wst˛ep 5

Rozdział 1. Metafizyka habitatu 9


1.1. Archetypowa estetyka mieszkania 10
1.2. Piec a kultura zamieszkiwania 13
1.3. Eklektyzm i postmodernizm 16
1.4. Dom czy mnemohabitat? 20
1.5. Dyskurs o tworzywie 26
1.6. Piec – metafizyczny symbol i przejaw narodowej kultury 30
1.7. Ognisko domowe jako probierz kondycji moralnej 33
1.8. Cel i metoda 34

Rozdział 2. Piece ceglane i kaflowe propagowane w literaturze technicznej 37


2.1. Klasyfikacje 39
2.2. Piece typu „ruskiego” (wielofunkcyjne z paleniskami piekarskimi) 41
2.3. Piece ogrzewczo-kuchenne zwarte 55
2.4. Piece ogrzewczo-kuchenne dwudzielne 62
2.5. Piece ogrzewcze (fizyczki, grubki) 71
2.6. Piece ogrzewcze dwukondygnacyjne 71
2.7. Piece Kuzniecowa 77
2.8. Piece Karelina 79
2.9. Piece gliniane i kaflowe 80
2.10. Polskie dziedzictwo technologiczne w zakresie techniki piecowej 81
2.11. Kominki i piece w XXI wieku 90

Rozdział 3. Piece podlaskie 95


3.1. Dyskusje o tradycyjnych piecach podlaskich w wiejskich domach 95
3.2. Tradycyjne piece ceglane 101
3.3. Piece kaflowe o rozplanowaniu promienistym, z kominami kolumnowymi 110
3.4. Tradycyjne piece kaflowe z kominami kolumnowymi, rozplanowane osiowo 118
3.5. Tradycyjne systemy piecowe z lekkimi kominami (wschodniopodlaskie) 123
3.6. Piece ceglano-kaflowe w nowoczesnych podlaskich domach 127

Rozdział 4. Refleksje, uwagi i wnioski 129


4.1. Piece ceglane czy kaflowe? 129
4.2. Piece wielozwrotne, komorowe czy kombinowane? 132
4.3. Piece niewielkie czy ogromne? 133
3
4 SPIS TREŚCI

4.4. Piece jedno- czy wielofunkcyjne? 135


4.5. Piece ozdobne czy praktyczne? 136
4.6. Próba oceny piecowego dziedzictwa Podlasia 138
4.7. Podsumowanie grantu badawczego 142
4.8. Wnioski końcowe 144

Streszczenie 145
Bibliografia 147
Wst˛ep

Niniejsza ksia˛żka jest już trzecia,˛ w której – w oparciu o wyniki badań w ramach ministe-
rialnego projektu (grantu) badawczego1 – prezentowane jest dziedzictwo tradycyjnej polskiej
techniki zduńskiej (zwłaszcza zaś piece Podlasia) na tle szerszego kontekstu technologicz-
nego północno-wschodniej Europy.
W pierwszej, 266-stronicowej monografii Piec i komin w tradycyjnym budownictwie lu-
dowym Podlasia2 [98], opracowanej na podstawie autorskich badań terenowych oraz analizy
polskiego piśmiennictwa zduńskiego (do końca XIX wieku) i etnograficznego, zawarto wie-
dz˛e o tradycyjnej kulturze zduńskiej Podlasia. Imperatywem do podj˛ecia badań była opinia
Ignacego Felicjana Tłoczka, który zaliczał wiejskie piece środkowego i zachodniego Pod-
lasia do „najdoskonalszych typów urzadzeń ˛ kuchenno-ogrzewczych” [114, s.56] oraz wie-
lokrotnie podkreślał ich konstrukcyjna˛ finezj˛e i pomysłowość: „Ten typ urzadzeń ˛ ogrzew-
czych, który jest specyficznym wytworem rodzimej techniki budowlanej na Podlasiu, udo-
skonalony w nowych domach przez zastosowanie kafli, drzwiczek żeliwnych i rusztów oraz
wbudowanie podgrzewaczy wody i dodatkowych piekarników do ciast, ma niezrównane za-
lety użytkowe i ekonomiczne, i wszelkie szanse dalszej modernizacji. Najwi˛eksza˛ jego zaleta˛
jest duża sprawność energetyczna i wielostronność funkcji spełnianych przy minimalnym zu-
życiu paliwa i nakładu pracy obsługi” [112, s.183]. Ignacy Tłoczek pisał też: „Na Podlasiu
wytworzył si˛e w drodze wieloletnich doświadczeń jeden z najdoskonalszych typów urzadzeń ˛
kuchenno-ogrzewczych, obsługujacych ˛ trzy, a nawet cztery przyległe doń pomieszczenia.
Jego cz˛eści składowe – trzon kuchenny, piekarnik, kaptur, ogrzewacz z czopuchem i komin
z w˛edzarnia˛ – stanowia˛ pokaźny zasobnik energii cieplnej. Udoskonalony w nowych do-
mach przez zastosowanie kaflowej okładziny i dodanie podgrzewacza wody, ’szabaśnika’ i
piekarnika do ciast odznacza si˛e wybitnymi zaletami ekonomicznymi, funkcjonalnymi i ener-
getycznymi. Jest to wytwór samorodnej techniki ludowej” [114, s.56]. Co wi˛ecej, Tłoczek
nazywał podlaskie piece „osobliwościa˛ niespotykana˛ nigdzie indziej na świecie”3, a wi˛ec
jakby architektoniczno-kulturowym kuriozum i bezcennym składnikiem nie tylko polskiego,

1
Grant nr N N527 279837, nt. Piec w tradycyjnym budownictwie ludowym i współczesnej architekturze Podlasia,
finansowany ze środków na nauk˛e w latach 2009-2012 zgodnie z umowa˛ nr 2798/B/T02/2009/37.
2
Por. recenzj˛e ksiażki
˛ w: [82].
3
To określenie pojawia si˛e kilkakrotnie w pracach I. Tłoczka, również tych niepoświ˛econych wyłacznie˛ Podlasiu −
mi˛edzy innymi w monografii Polskie budownictwo drewniane, gdzie autor powtarza po raz kolejny: „Ten system
urzadzeń,
˛ b˛edacy
˛ specyficznym wytworem rodzimej techniki budowlanej, determinujacy ˛ rozkład mieszkania i z nim
organicznie zwiazany,
˛ jest osobliwościa˛ niespotykana˛ gdzie indziej w świecie. Udoskonalony w nowych domach
posiada niezrównane zalety użytkowe i ekonomiczne oraz wszelkie szanse dalszej modernizacji. Najwi˛eksza˛ jego
zaleta˛ jest sprawność energetyczna, pojemność cieplna i wielostronność funkcji, dajacych
˛ si˛e uruchamiać i wyłaczać
˛
indywidualnie przy stosunkowo niewielkim zużyciu paliwa i minimalnym nakładzie pracy” [113, s.84].
6 WSTEP
˛

lecz także ogólnoziemskiego dziedzictwa kulturowego. Mimo jednak tak przychylnej opi-
nii wyrażanej już przed półwieczem (a także później) przez jednego z najbardziej cenionych
polskich autorytetów w dziedzinie naszego ludowego budownictwa, piece podlaskie nie do-
czekały si˛e badań w XX wieku i być może nie doczekałyby si˛e też później, gdyby nie wspo-
mniana na poczatku ˛ praca badawcza autora i jej monograficzny rezultat [98].
W kolejnej, 182-stronicowej monografii Piece wschodniej Europy jako fenomen archi-
tektoniczny i kulturowy [102] naświetlono szerszy kontekst historyczny i technologiczny,
a także – zgodnie z tytułem – kulturowy, zwiazany
˛ z rozwojem sztuki zduńskiej w tej cz˛eści
Europy. Uwzgl˛edniono przy tym inne, bardzo ciekawe i dotychczas zupełnie niewykorzy-
stane źródła informacji, mianowicie przeanalizowano ponad 150 osiemnasto- i dziewi˛etna-
stowiecznych publikacji angloj˛ezycznych o charakterze encyklopedycznym, poradnikowo-
technicznym, eseistycznym i epistolograficznym, w tym także przewodników i relacji z po-
dróży po dawnej Rosji, pisanych przez angielskich i amerykańskich podróżników, a także
przez stałych lub okresowych rezydentów: dyplomatów, wynalazców, lekarzy i kupców. Pu-
blikacje te zawieraja˛ kilkaset wzmianek i obszerniejszych opisów „rosyjskich pieców”, przy
czym traktuja˛ nie tylko o dawnych urzadzeniach
˛ piecowych znanych w Rosji, lecz także o
piecach na terenach zaanektowanych przez Cesarstwo Rosyjskie, to jest na obszarach Ukra-
iny, Białorusi, Litwy, Łotwy i – co najważniejsze – Polski. Analiza tego piśmiennictwa4 za-
owocowała mnóstwem informacji na temat całego spektrum wytworów dawnego zduństwa i
towarzyszacej˛ tym wytworom sfery kultury duchowej, co w szczególności obejmowało mi˛e-
dzy innymi: (a) informacje o tak zwanych piecach moskiewskich, ich budowie i użytkowa-
niu; (b) wiedz˛e o piecach w budynkach publicznych Petersburga i Moskwy, a także o tak
zwanych amossorach (pneumatycznych kaloryferach Ammosowa); (c) wiedz˛e o sferze kul-
tury zwiazanej
˛ z użytkowaniem pieców w izbach chłopskich i zajazdach pocztowych, w tym
o łaziebnym użytkowaniu takich pieców; (d) tematyk˛e pieców w saunach (baniach); (e) wie-
dz˛e o piecach osietnych; (f) mi˛edzykulturowe różnice w postrzeganiu i użytkowaniu ognia i
urzadzeń
˛ ogniowych, stanowiace˛ cz˛eść kultury zamieszkiwania, a zwłaszcza różnice w kul-
turze zamieszkiwania i kulturze użytkowania ognia pomi˛edzy Brytyjczykami i Słowianami
(Rosjanami, Polakami); (g) ocen˛e wpływu urzadzeń ˛ ogniowych na kształtowanie si˛e wzor-
ców myślowych b˛edacych ˛ podstawa˛ zjawisk i postaw kulturowych właściwych dla różnych
narodów. Zawarte w badanym piśmiennictwie liczne wzmianki o zduństwie i kulturze użyt-
kowania ognia wskazały na te sfery jako na kluczowe elementy dawnej kultury ludowej naro-
dów wschodniosłowiańskich, zwłaszcza (z uwagi na obfitość odnośnych informacji) kultury
rosyjskiej, lecz także – przez analogi˛e – polskiej kultury ludowej.
Wyniki dotychczasowych badań i wypływajace ˛ z nich wnioski zawarte w obu wcześniej-
szych monografiach zostały uwzgl˛ednione także w niniejszej ksia˛żce. Jednak tym razem to
nie przeszłość ani nawet przemijajaca
˛ teraźniejszość podlaskiego, polskiego czy też wschod-
nioeuropejskiego zduństwa jest tu przedmiotem głównych rozważań, lecz raczej ewentualna
(i poniekad ˛ kontrowersyjna) możliwość wykorzystania dorobku tradycyjnej techniki zduń-
skiej w XXI wieku, mianowicie w nowoczesnym budownictwie, we współczesnej architek-
turze, w progesywnym, choć czerpiacym ˛ inspiracje z przeszłości, zdobnictwie wn˛etrz – to
jest we wn˛etrzu współczesnego domu.

4
Przeanalizowano też około 50 innych opracowań (nieangielskoj˛ezycznych, w tym dawne piśmiennictwo polskie),
stanowiacych
˛ szerszy kontekst mi˛edzynarodowy dla przedsi˛ewzi˛etych badań.
WSTEP
˛ 7

Nieco inny niż we wcześniejszych publikacjach jest też merytoryczny fundament niniej-
szej rozprawy. Przedmiotem analiz sa˛ tu mi˛edzy innymi inwentaryzacje podlaskich pieców
kaflowych wykonane przez autora i przez studentów Wydziału Architektury Politechniki Bia-
łostockiej, a tylko po cz˛eści zbadane i opisane we wcześniejszych publikacjach [98, s.112-
126], [99]. Oprócz danych inwentaryzacyjnych podstawa˛ wywodu b˛edzie tu piśmiennictwo,
ale nie etnograficzne ani dawne traktaty architektoniczne (jak w pierwszej ze wspomnianych
monografii [98]), ani też nie 150 angloj˛ezycznych relacji podróżniczych (jak w drugiej z wy-
mienionych prac [102]), lecz raczej prace wydane w ciagu ˛ ostatnich stu dwudziestu lat. Do
lat sześćdziesiatych
˛ XX wieku mieliśmy bowiem bogate piśmiennictwo zduńskie; mieliśmy
też aktywnych zduńskich dydaktyków i propagatorów post˛epu, i twórców-praktyków, i au-
torów licznych ksia˛żek, broszur i artykułów. Na przykład jeszcze przed druga˛ wojna˛ świa-
towa˛ ze swych oryginalnych i pomysłowych konstrukcji piecowych zasłynał ˛ Karol Szrajber
[104]÷[106], zaś po wojnie liczne artykuły i ksia˛żki dotyczace ˛ współczesnych wiejskich pie-
ców kaflowych pisywali praktycy, to jest zduni: Apolinary Birszenk [7]÷[13], Janusz Para-
distal [59]÷[71] i inni. Sporo artykułów o tej tematyce ukazało si˛e w latach pi˛ećdziesiatych
˛
i sześćdziesiatych
˛ XX wieku na łamach niektórych czasopism, zwłaszcza takich jak „Bu-
downictwo Wiejskie”5 i „Rzemieślnik”. Ponadto podstawa˛ dalszych rozważań sa˛ też prace
autorów rosyjskich – cz˛estokroć bardzo oryginalne, bogato ilustrowane i zawierajace ˛ syntez˛e
dorobku całej wschodnioeuropejskiej myśli zduńskiej6.
Całokształt dwudziestowiecznego polskiego i rosyjskiego piśmiennictwa zduńskiego przy-
j˛eto wi˛ec za podstaw˛e do oceny możliwości zastosowania tradycyjnych wschodnioeuropej-
skich, w tym polskich (w szczególności zaś podlaskich, co wynika z przeprowadzonych ba-
dań i z tematyki wspomnianego grantu badawczego) urzadzeń ˛ piecowych – to jest pieców
kuchennych i piekarskich, i ogrzewczych – we współczesnym budownictwie i w wystroju
wn˛etrz mieszkalnych. Paradoksalnie, uwag˛e autora przyciagn˛ ˛ eły zwłaszcza rozbudowane
wielofunkcyjne piece kuchenno-piekarsko-ogrzewcze, które choć pozornie wydaja˛ si˛e obce
współczesnej estetyce (zwłaszcza modzie na wn˛etrza kompaktowe i proste) i sa˛ funkcjonal-
nie archaiczne (bo któż dziś wypieka chleb w ogromnej komorze piekarnikowej lub sypia
na zapiecku?), to jednak dzi˛eki swym znacznym rozmiarom, wielofunkcyjności i charaktery-
stycznym kształtom najlepiej odzwierciedlaja˛ istot˛e pieca jako funkcjonalnego i semantycz-
nego centrum domu. Urzadzenia
˛ te bowiem w przeszłości były ośrodkami i najważniejszymi
miejscami w przestrzeni mieszkalnej, a w ten sposób każde z nich stawało si˛e sercem domu
w sensie przestrzennym, funkcjonalnym i symbolicznym. Dziś ich funkcjonalna lub formalna
niezb˛edność jest watpliwa,
˛ stały si˛e bowiem (przynajmniej w swych dawnych kształtach)
technologicznymi przeżytkami, jednakże reprezentowana przez nie symbolika serca domu
przetrwała i to właśnie ona uzasadnia zaistnienie we współczesnym mieszkaniu dużego ce-
glanego lub kaflowego pieca.
Trzeba tu też wyjaśnić, że choć niniejsza monografia aspiruje do rangi rozprawy akade-
mickiej i wraz z dwiema poprzednimi [98], [102] podsumowuje formalny ministerialny pro-
jekt badawczy (a także znacznie dłużej prowadzone przez autora własne badania akademic-
kie), to jednak – zgodnie z założeniami wspomnianego grantu badawczego – napisana została

5
W 1967 roku zmieniło ono tytuł na „Budownictwo Rolnicze”.
6
Zob. pozycje uj˛ete w bibliografii: [6], [30], [37], [38], [40], [48], [54], [74], [76], [80], [81], [85], [108] i [109].
8 WSTEP
˛

z myśla,˛ by wiedz˛e akademicka˛ przybliżyć także laikowi i zach˛ecić go do praktycznego czer-


pania inspiracji z dorobku poznawczego usystematyzowanego przez autora. Dlatego zawarto
w niej też wyjaśnienia pewnych zagadnień architektonicznych dobrze znanych profesjona-
listom, wr˛ecz truizmów, o ile mogłyby bez takich objaśnień pozostawać niezrozumiałe dla
laika. Bo ksia˛żka ta adresowana jest nie tylko do profesjonalistów w kr˛egach nauki i tuzów
twórczości architektonicznej, lecz także do miłośników ognia, ognisk, pieców i kominków,
do rzemieślników trudniacych
˛ si˛e wykonawstwem wystroju wn˛etrz, a także do inwestorów
zamierzajacych
˛ po prostu wzbogacić wyraz plastyczny swych domów i mieszkań.
Toteż tematem niniejszej ksia˛żki jest różnorodność tradycyjnych form i rozwiazań
˛ pie-
ców ceglanych i ceglano-kaflowych potencjalnie odpowiednich do współczesnych wn˛etrz
mieszkalnych, zaś podtekstem dalszych rozważań pozostaje kwestia, co może zrobić projek-
tant lub inwestor, aby modernizujac ˛ lub aranżujac˛ mieszkanie, wzbogacić je pod wzgl˛edem
funkcji (w tym elastyczności wykorzystania wn˛etrza), estetyki (kompozycji, spójności es-
tetycznej), a przede wszystkim metafizyki mieszkania lub jego transcendencji (semantyki,
symboliki, „archetypowości”, „duchowości” czy też po prostu „nastroju” wn˛etrza mieszkal-
nego). Z tego powodu zawarta w kolejnych rozdziałach i opatrzona krytycznym komenta-
rzem prezentacja konkretnych rozwiazań ˛ technologicznych jest poprzedzona krytyka˛ postaw
estetycznych oraz zaprezentowaniem wybranych zasad projektowania architektonicznego i
komponowania wn˛etrz mieszkalnych. Mi˛edzy innymi wskazano argumenty za i przeciw tra-
dycyjnym, a dziś już – wydawałoby si˛e – przestarzałym elementom dawnej domowej techniki
kuchenno-ogrzewczej, takim jak masywne piece ceglane lub ceglano-kaflowe i ewentualnie
kominki. Si˛egni˛eto również do jeszcze gł˛ebszych podstaw decyzji projektowych dotyczacych ˛
przestrzeni mieszkalnej, mianowicie omówiono poj˛ecie architektonicznego habitatu i jego
cechy wpływajace ˛ na odczuwanie jego estetyki. Takie wprowadzenie do estetyki wn˛etrza
i rozbiór semantyczny wybranych elementów habitatu stanowia˛ główny temat pierwszego
rozdziału.
Tu jednak trzeba zaznaczyć, że poniższe wywody i wnioski moga˛ być kontrowersyjne,
niekiedy zaś – zwłaszcza w pierwszym rozdziale – sa˛ takie celowo, albowiem ksia˛żka ni-
niejsza w zamyśle autora ma być raczej kanwa˛ dyskursu skłaniajacego ˛ czytelnika do ana-
lizy swoich potrzeb estetycznych i do pogł˛ebienia wrażliwości, a nie wzornikiem gotowych
kompozycji ani architektonicznym poradnikiem-samouczkiem. Owszem, czytelnik znajdzie
w kolejnych rozdziałach rysunki pieców, znajdzie też zalecenia projektowe i ostrzeżenia
przed pewnymi bł˛edami. Ale nie sa˛ one gotowymi receptami do bezkrytycznego zastoso-
wania, lecz raczej źródłami inspiracji dla wrażliwego architekta. Takich wzorów i porad nie
zamieszczono jednak w pierwszym rozdziale, ten bowiem ma szczególny cel – skłonić czytel-
nika do osobistej krytycznej refleksji dotyczacej˛ pojmowania istoty mieszkania lub domu. Jej
wynikiem może okazać si˛e fascynacja architektura˛ pami˛eci i nieuchwytnymi wartościami na-
zwanymi tu metafizyczna˛ estetyka˛ mnemohabitatu. Ale też nie jest wykluczone, że czytelnik,
zirytowany nieuchwytnościa˛ poj˛eć, gra˛ znaczeń i oderwaniem od stechnicyzowanej teraźniej-
szości, odrzuci wnioski, do których doszedł autor. W obu przypadkach cel tej ksia˛żki (choć
mówimy tu na razie o jej pierwszym rozdziale) zostanie osiagni˛ ˛ ety. Osiagni˛
˛ eciem b˛edzie
bowiem refleksja. Zaś wzbogacona o nia˛ architektura b˛edzie celowa, przemyślana, przewar-
tościowana, przedyskutowana (choćby z samym soba) ˛ i odpowiadajaca˛ osobistym potrzebom
użytkownika. B˛edzie to architektura ciekawsza i dojrzalsza, czyli lepsza.
ROZDZIAł 1

Metafizyka habitatu

Podstawa˛ i poczatkiem
˛ rozważań niech b˛eda˛ kwestie fundamentalne, mianowicie, jaki
sens lub jakie znaczenie dla estetyki i semantyki wn˛etrza ma obecność w mieszkaniu starego
pieca ceramicznego? Czy duży, masywny i zwykle nietrwały (wymagajacy ˛ czyszczenia i
konserwacji) piec nie jest zb˛ednym reliktem nieprzystajacym ˛ do współczesnych wzorców?
Czy jego estetyka nie „traci ˛ myszka”, ˛ nie wyraża jedynie pustego snobizmu lub, co gorsza,
kiczu? Czy współgra z XXI-wieczna˛ kultura˛ zamieszkiwania? Czy w dobie nowoczesnych i
wysoce efektywnych rozwiazań ˛ grzewczych stare piece kaflowe, które już przed ponad pół-
wieczem krytykowano jako przestarzałe, maja˛ jakikolwiek sens użytkowy? Czy taki piec nie
b˛edzie jedynie atrapa,˛ nieużywanym ozdobnikiem? Czy znawca współczesnej estetyki, to
jest osoba poczuwajaca ˛ si˛e do wysokiej kultury estetycznej, a tym bardziej profesjonalista
(architekt, projektant wn˛etrz, stylista albo wszechstronny artysta), może zalecać staromodne
piece jako akceptowalne elementy współczesnego habitatu, nie narażajac ˛ si˛e na kompromita-
cj˛e? Czy mieszkanie może przypominać muzeum? Czym właściwie jest dom? Lub czym ma
być? Maszyna˛ do mieszkania, ogromna˛ koperta˛ na elektroniczne gadżety czy skansenem?
Powyższe pytania staja˛ si˛e istotne, gdy odnawiane jest wn˛etrze starego domu z istnie-
jacym
˛ piecem kaflowym. A cóż, gdy inwestorowi zamarzy si˛e zbudowanie pieca ceglanego
lub kaflowego w nowym, całkowicie współczesnym domu, niezwiazanym ˛ z tradycja,˛ albo
w mieszkaniu ultranowoczesnym o progresywnej wysublimowanej estetyce? Czy w naszpi-
kowanym technologicznymi gadżetami wn˛etrzu piec nie stanie si˛e tylko znakiem pustej pseu-
dosentymentalnej nostalgii? A może b˛edzie po prostu zawada? ˛ Inkluzja˛ o obcej estetyce?
Czy jest to coś wi˛ecej niż nieracjonalna zachcianka? Czy po ochłoni˛eciu z sentymentalnych
marzeń nie trzeba si˛e b˛edzie wstydzić tak brutalnej archaizacji nowoczesnego mieszkania?
Jakie przesłanki przemawiaja˛ za dopuszczeniem możliwości zaistnienia pieca – mówimy
tu o tradycyjnych piecach ceglanych lub ceglano-kaflowych, wi˛ec technologicznie przestarza-
łych – we wn˛etrzu modernizowanym, a tym bardziej w domu całkowicie współczesnym?
Powyższe pytania nie sa˛ łatwe ani odpowiedzi na nie – bezpieczne, albowiem nieustanna
zmienność stylów, stylistyk, mód i postaw estetycznych wnosi element ryzyka do ewentual-
nych twierdzeń promujacych˛ takie lub inne wzorce estetyczne. Owszem, dość łatwo (niejako
naturalnie) można dziś dyskutować o temporalnej estetyce mieszkania, o aktualnej modzie
wzorniczej. Taka moda obejmuje najnowsze wzorce projektowe w katalogach wzorniczych
i broszurach, zaś dyskusja o niej to nie tylko szermierka na poglady ˛ estetyczne i prawo do
prywatnych refleksji, lecz również wszelkie komentarze – odzwierciedlajace ˛ efemerycznego
ducha swego czasu – w najnowszych czasopismach i folderach lub portalach internetowych.
Nietrudno zaczerpnać ˛ z takich źródeł, przyswajajac ˛ modne postawy estetyczne i eksponujac ˛
je jako własne. Natomiast dużo trudniej o sady ˛ z aspiracjami do obiektywności i ponadcza-
10 1. METAFIZYKA HABITATU

sowości, pretendujace ˛ do miana estetycznych panaceów na brzydot˛e i zawierajace ˛ wzorce


uniwersalne i niepodlegajace ˛ modom. Skad ˛ bowiem można mieć pewność, że modne dziś
rozwiazania
˛ nie b˛eda˛ tracić
˛ myszka˛ już za rok lub dwa? Lub za pi˛eć, dziesi˛eć lat? Że tak
zwane „moralne starzenie si˛e” budynku nie zdekapitalizuje go i nie narazi właściciela na
straty? Co zrobić, by dom był dziełem sztuki, a nie przykładem jedynie nietypowego gustu,
niestosownych udziwnień albo – po pewnym czasie – przebrzmiałej mody? Lub kiczu?
Te obawy nieobce sa˛ architektom, architektom wn˛etrz i projektantom form użytkowych.
Bo czy natura z zasady obdarza projektantów wn˛etrz genialna˛ intuicja˛ futurologiczno-este-
tyczna,˛ wyjatkow
˛ a˛ zdolnościa˛ zgadywania przyszłej mody lub talentem do komponowania
niestarzejacych
˛ si˛e aranżacji? Nie, lecz to nie znaczy, że nie istnieja˛ pewne podstawowe
prawa, których uszanowanie i uwzgl˛ednienie zwi˛eksza szanse sukcesu, to jest (w tym przy-
padku) zaprojektowania i stworzenia wn˛etrza o estetyce uniwersalnej, ponadczasowej, to jest
takiej, której nie b˛edzie trzeba si˛e wstydzić, gdy zmieni si˛e moda architektoniczna. Świa-
domość takich zasad (wykraczajacych˛ poza elementarne reguły kompozycyjne) niech b˛edzie
podstawa˛ do dalszych rozważań nad semantyka˛ i kompozycja˛ wn˛etrza mieszkalnego, którego
elementem lub głównym akcentem, lub nawet funkcjonalnym i estetycznym ośrodkiem może
być także staromodny akumulacyjny piec kaflowy.
Zdaniem autora, kluczowe zagadnienia wpływajace ˛ na rezultat projektowania wn˛etrza
mieszkalnego (poniekad ˛ zwiazane
˛ z moda˛ i z przemijaniem), czy też jedne z podstawowych
parametrów warunkujacych ˛ ponadczasowość kompozycji wn˛etrzarskiej to jego metafizycz-
ność i archetypowość.

1.1. Archetypowa estetyka mieszkania


Archetyp, prawzór, praobraz to – w dużym uproszczeniu – wyryte w psychice pierwotne
wyobrażenie czegoś dobrze nam znanego. Porusza ono nasze emocje, a ponieważ dotyczy
podstawowych poj˛eć i zachowań, jest wspólne dla różnych osób i pokoleń. Pojawiajac ˛ si˛e
regularnie zarówno w ludowych opowieściach i baśniach, jak też w spuściźnie literackiej,
archetypy stanowia˛ podstaw˛e narodowej kultury. Poj˛ecia archetypowe to na przykład dziecko,
matka, narodziny albo śmierć. Na ogół nikomu nie trzeba ich wyjaśniać. Sa˛ to pierwsze
poj˛ecia, jakich uczy si˛e dziecko, a ostatnie, które zapomina chory na chorob˛e Alzheimera.
Archetypowa˛ treść niosa˛ też słowa takie, jak: ogień, ognisko, piec, komin. W Polsce,
gdzie po wojnie trzy czwarte ludności mieszkało na wsi i wychowywało si˛e przy piecu,
wszystkie te słowa nie tylko dobrze znano, lecz także łaczono ˛ z nimi mnóstwo skojarzeń.
Nasi ojcowie znali je wszak od dzieciństwa, podobnie jak ich ojcowie i dziadowie oraz setki
przeszłych pokoleń. Były i zapewne nadal sa˛ bliskie również wi˛ekszości z nas. Na ogół ko-
jarza˛ si˛e z czymś dobrze znanym i przyjaznym, czasem troch˛e tajemniczym, lecz pociagaj ˛ a- ˛
cym. Stały si˛e osnowa˛ niezliczonych obrazów malarskich i słownych; te ostatnie zadomowiły
si˛e w naszej narodowej spuściźnie literackiej1. Dlatego też łatwo jest zbudować oparte na tych

1
O motywach pieca i kominka, obecnych już w naszej najstarszej spuściźnie literackiej, to jest u Mikołaja Reja
z Nagłowic, pisywał później Kazimierz Władysław Wójcicki, który w 1842 roku przypomniał swym czytelnikom,
że dawniej masywny piec był głównym meblem nie tylko w izbie chłopskiej, lecz także w domach szlacheckich:
„U szlachty mniej zamożnej, tak jako i dziś u ludu piec ceglany był tak urzadzony,
˛ że na nim leżeć i siedzieć
można było. Mikołaj Rej pisze, że szlachcic, jak zaproszonych gości oczekiwał na pijatyk˛e, usiadł sobie na piecu,
nogi o ścian˛e oparłszy” [120, s.173]. Na Reja powoływał si˛e także Władysław Łoziński, piszac
˛ w 1907 roku o daw-
nych dworach szlacheckich, w których „najdostojniejsze miejsce miał komin, szanowne ognisko, symbol rodzinnego
1.1. ARCHETYPOWA ESTETYKA MIESZKANIA 11

poj˛eciach ciagi˛ asocjacji: ogień – domowe ognisko – serce domu – dom – rodzina – dzieciń-
stwo – ciepło – przyjaźń itd. Albo: piec – pieczenie – chleb – karmienie – matka – bliskość
– bezpieczeństwo. Albo: piec – pokarm – sytość – bezpieczeństwo itd. Bo archetypowość
oznacza mi˛edzy innymi, że pierwotne poj˛ecia wydaja˛ si˛e bliskie każdemu i wywołuja˛ szereg
prostych i miłych skojarzeń. Rozmyślanie o nich sprawia przyjemność. Toteż poj˛ecia arche-
typowe sa˛ ponadczasowe, nie wychodza˛ z mody i nie przestaja˛ być cz˛eścia˛ kultury. Na przy-
kład tkwiacy˛ w archetypie pieca lub kominka ładunek emocjonalny oznacza, że chcemy, aby
przypominał nam domowe ognisko zapami˛etane z dzieciństwa. Niejako myślimy: „Szcz˛e-
śliwy, kto rzeczywiście miewał takie doświadczenia, bo w starym domu babci siadywał przy
wiekowym piecu z trzaskajacymi ˛ polanami i pachnac
˛ a˛ wiazk
˛ a˛ chrustu leżac
˛ a˛ na podłodze,
śledził kra˛żace
˛ iskry i dotykał jego ciepłej, chropowatej, glinianej (lub równej, kaflowej) po-
wierzchni”. Jeżeli nasz piec przywołuje nam takie wspomnienia, spodziewamy si˛e, że urzek-
nie też naszych gości, krewnych, przyjaciół i sasiadów.
˛ To oczywiście bardzo subiektywne
oczekiwania, lecz archetyp niełatwo poddaje si˛e logicznemu rozbiorowi. Dotyczy wszak nie
tyle sfery intelektu, lecz emocji – zwłaszcza tych najbardziej pierwotnych, najdłużej wszcze-
pianych i piel˛egnowanych, utrwalonych także w podświadomości.
Ale nie tylko piec albo kominek, lecz całe wn˛etrze może być archetypowe, dosłowne,
atawistyczne, cieleśnie żywe niczym żywy organizm, otaczajace ˛ niczym łono matki, gorace ˛
nawet wtedy, gdy panuje w nim niska temperatura. B˛edzie takie, gdy zostanie skomponowane
niejako z żywiołów, a przecież jednym z nich jest ogień zamkni˛ety w czeluści pieca.
Mieszkanie może też być archetypowe w zupełnie inny sposób, może być „kraina˛ łagod-
ności” – spokojne, delikatnie połyskujace ˛ zwielokrotnionymi mi˛ekkimi odbiciami światła
wydobytego z nikłych płomieni, gdzieś z serca kominka, z serca domu, cicho zagłuszane
mruczeniem kota... Albo pełne treści, znaczeń i wspomnień – jakby mieszkanie-opowieść
zakomponowane z prostych kształtów, rzeczy i symboli niczym z liter i słów, żywe i wcia- ˛
gajace
˛ narracja.˛ B˛edzie takie, gdy znajda˛ si˛e w nim elementy bliskie nostalgii naszych serc.
To mieszkanie-dialog, mieszkanie-j˛ezyk z alfabetem elementarnych znaków bliskich naszej
duszy [89]. W tym zreszta˛ sensie archetypowe bywały nie tylko wn˛etrza i nie tylko całe bu-
dynki, lecz nawet stylistyki architektoniczne, na przykład niektóre nurty w architektonicznej
estetyce postmodernizmu oraz współczesna architektura wernakularyzujaca. ˛

życia, przyjaciel duszy szlacheckiej, jak go Rej nazywa” [51, s.68]. Rejowska spuścizna literacka utrwaliła w polskiej
kulturze motywy kominka i pieca, łacz ˛ ac ˛ je z różnymi aspektami codziennego życia domowego dzi˛eki spopulary-
zowanym wówczas zwrotom, takim jak: ogień przyjacielem duszy; frasunek ominie, gdy si˛e pali w kominie; tyć
˛ za piecem itp. Późniejsi historycy i badacze literatury staropolskiej
na piecu; leżeć za piecem, ćwiczyć si˛e u cielat
(Wójcicki, Łoziński i inni) dodatkowo upowszechnili owe zwroty, powołujac ˛ si˛e na nie w swoich pracach i ponie-
kad˛ przypisujac ˛ im − najprawdopodobniej słusznie − istotne znaczenie w kształtowaniu si˛e staropolskiej kultury
szlacheckiej. W ten sposób wytwory kultury materialnej zwiazane ˛ z użytkowaniem ognia (piec, kominek) stały si˛e
kanwa˛ literacka,˛ cz˛estymi motywami w liryce i epice, źródłami porównań i obrazów słownych: kultura użytkowania
ognia wzbogaciła kultur˛e j˛ezyka. Ponadto wyrazy piec, kominek albo komin zadomowiły si˛e w sposób szczególny,
bo stały si˛e symbolami rodzinnego domu (domowego ogniska), a z czasem urosły nawet do rangi symbolu ojczyzny.
Dlatego Wacław Potocki pisał: „lecz bijac ˛ si˛e o wiar˛e i swoje kominy, / serce maja˛ przed nami, gdy maja˛ przyczyny
/ do wojny sprawiedliwej” [50, s.98]; „wam ubogich poddanych chrześcijańskie gminy, / ojczyste na ostatek ściany
i kominy” [ibid., s.195]; „o mil˛e tylko byli, już widza˛ kominy / ojczyste, kiedy wiecznie spraw ludzkich przyczyny
/ w tym ich zaskocza˛ kresie” [ibid., s.85]; „czy kilku wyrodków, nie koronnych synów, / tak bardzo do domowych
t˛eskniło kominów?” [ibid., s.309]. Czym wi˛ec był piec lub komin? Czy kojarzył si˛e tylko ze scenami domowego
życia, czy też był wr˛ecz nieformalnym godłem (lub raczej herbem) szlacheckiej Polski?
12 1. METAFIZYKA HABITATU

Albo przeciwnie, wn˛etrze może celowo sprzeciwiać si˛e atawizmom i archetypom. Może
raczej dostarczać przyjemności intelektualnej, czysto abstrakcyjnej, myślowej – to jest miesz-
kanie z wysokim IQ, m˛eskie, opanowane, zorganizowane, logiczne, nadajace ˛ si˛e do rozmy-
ślania o nieskończoności. Choć może wówczas być metafizyczne, a nawet transcendentne,
bo przyjazne subtelnym refleksjom i w˛edrowaniu po labiryntach duchowości – nie musi być
archetypiczne. Zreszta˛ nawet piec lub kominek nie zawsze sa˛ archetypami. Bo współczesne
mieszkania oraz ich wyposażenie, nie wyłaczaj ˛ ac
˛ pieców i kominków, epatuja˛ nowoczesno-
ścia.˛ Strach przed dymem w domu, przed skalaniem aseptycznej, lśniacej ˛ sterylności podłogi
i mebli, fobie bezpieczeństwa, czystości i higieny spowodowały, że paleniska zamkni˛eto we
wkładach kominkowych i oddzielono od domowników ognioodporna˛ szyba.˛ Nie ma wi˛ec
w takich współczesnych mieszkaniach popiołu ani dymu, a kra˛żace ˛ iskry nie wypala˛ już
dziur w odzieży. Ale nie ma też pełnego doświadczania ognia i nie ma zwiazanych ˛ z nim
skojarzeń. Nie ma zanurzenia we wspomnieniach dzieciństwa, w dawno zapomnianych ma-
rzeniach. Nie ma, bo nie może być, bo nie ma w nich pieca ani kominka, a jeśli jest, wówczas
kominek przypomina kształtem raczej ekran telewizora, skrzynk˛e na listy, metalowy kosz na
śmieci, a w najlepszym razie, w zależności od modelu, wielki aluminiowy kapelusz, szyb˛e
piekarnika, witryn˛e, dźwi˛ekoszczelne okno, wiszac ˛ a˛ gruszk˛e lub akwarium.
Skad
˛ takie kształty? Po pierwsze, ze strachu przed kiczem. Jeszcze niedawno kominki
podobne do kominków oskarżano (podobnie jak domy podobne do domów) o kicz, a ich
właścicieli o snobizm lub nawet o estetyczne prostactwo. Kiczofobia zrodziła niech˛eć do
konwencji i łatwych symboli i sztuczna˛ usilna˛ kreatywność, stad ˛ też ucia˛żliwa obecność ele-
mentu zaskoczenia niemal w każdym dziele ambitnego artysty, stad ˛ projektowanie na przekór
kanonom i p˛ed ku wyjatkowości
˛ i niepowtarzalności. W architekturze t˛e postaw˛e twórcza˛
wyeksponowała secesja, a cz˛eściowo zaanektował modernizm, który zreszta˛ z czasem odciał ˛
si˛e od moralnej siły archetypów. Nawet dziś taka postawa cieszy si˛e pewna˛ popularnościa.˛
Po drugie, wspomniane zaoblone kształty i gładkie lśniace ˛ powierzchnie to pokłosie
współczesnej stylistyki high-tech, która wyraża si˛e w eksponowaniu najnowszej technologii,
w technologicznym perfekcjonizmie, w idealnie równych lśniacych ˛ powierzchniach, w bły-
skach szkła i metalu. W dobie Internetu, komputerów, laptopów i iPodów technologia rze-
czywiście zacz˛eła pociagać,
˛ a siła jej oddziaływania stale wzrasta. T˛e sił˛e pot˛eguje utrwalona
w społeczeństwie pogoń za wysokim standardem życia i za nowoczesnościa.˛
Po trzecie, poddawanie si˛e oddziaływaniu archetypów nie oznacza absolutnej niezmien-
ności podstawowych symboli i poj˛eć, i przypisywanych im znaczeń, a nawet rodzi pewne
pułapki zwiazane˛ z mylnym przekonaniem, że skoro archetypy sa˛ ponadczasowe (co jest ge-
neralnie prawda,˛ ale nie w okresach przełomów cywilizacyjnych), to b˛eda˛ rozumiane zawsze
i przez wszystkich jednakowo. Tymczasem obecnie wyjatkiem ˛ od tej reguły staja˛ si˛e właśnie
urzadzenia
˛ ogniowe. Nie każdy bowiem wychowywał si˛e przy starym piecu. Obecnie wi˛ek-
sza cz˛eść społeczeństwa wychowała si˛e przy telewizorze, wkrótce zaś (zapewne niedługo po
opublikowaniu tej ksia˛żki) statystycznie dominować b˛edzie pokolenie wychowane przy kom-
puterach i konsolach gier, a nast˛epnie dojrzeje pokolenie kojarzace ˛ okres swego dzieciństwa
z ultracienkimi laptopami, portalami społecznościowymi i mikroświatem w iPadzie lub iPo-
dzie. Zaś technofobicy przeżywaja˛ dzieciństwo i dojrzewaja˛ wprawdzie nie przy komputerze,
lecz za to przy kuchence gazowej, akwarium i plastikowych zabawkach. Dobre wspomnie-
nia i skojarzenia przywołuje im wi˛ec kominek w kształcie telewizora o równych gładkich
1.2. PIEC A KULTURA ZAMIESZKIWANIA 13

ścianach i oddzielony czysta˛ szyba˛ – kojarzy si˛e bowiem z czystościa,˛ porzadkiem,


˛ rodzi-
cielska˛ troska,˛ pochwała˛ udzielona˛ za posprzatanie
˛ rozrzuconych zabawek. Albo kominek
w kształcie błyszczacego
˛ koła samochodu lub nieskazitelnie wypastowanego buta.
A z czym kojarzyłby si˛e takim osobom stary gliniany piec? Z dziećmi, które skończyły
w poprawczaku? Z awanturami u sasiadów-pijaków?
˛ Z niezaradnościa˛ i niemoca˛ ubóstwa?
Toteż błyszczace˛ futurystyczne kominki utrzymane w stylistyce hi-tech i „plastikowe” piece
powstaja˛ właśnie dla osób wychowanych wśród zdobyczy cywilizacji i nieakceptujacych ˛
ograniczeń przeszłości. Nie zmienimy wi˛ec dzielacych
˛ nas różnic. Jednych nowoczesne zduń-
skie „dzieła sztuki” urzekaja,˛ innych irytuja˛ i nuża˛ swa˛ abstrakcyjna˛ sterylnościa˛ oderwana˛
od pierwotnego doświadczania ognia i dymu, od „żywego” dotyku surowej gliny. Pytajac ˛
tych drugich o nowoczesne kominki, uzyskamy na przykład takie odpowiedzi: Wygla-
˛
daja˛ jak telewizory – czemu nie wymyśla˛ po prostu takiego kanału, gdzie pokazuja˛ ogień albo
pożary? Dlaczego nagrody „Płomień roku”2 nie dali jakiejś fototapecie – przecież jest bez
dymu i iskier? Te pseudokominki nie maja˛ ciepła i klimatu, sa˛ zamkni˛ete, to nie żadne ko-
minki, bo prawdziwe sa˛ otwarte, nierówne i żywe; ogień głośno strzela i wiesz, że si˛e pali
i pachnie, i trzeba z nim uważać, i żyje, i nie jest schowany za szyba˛ jak w ekranie telewi-
zora albo jak w piekarniku z przypalona˛ kaczka.˛ A ten jest jak akwarium, to przecież jak
woda, a nie ogień; z boku jak w łazience – no nie, to obok jest chyba ułożone z łazienkowych
kafelków! Wol˛e kupić prawdziwe akwarium albo telewizor (tekst oryginalny, skrócony3).
Jednych wi˛ec pociagaj
˛ a˛ atawizmy ognia i artystyczny nieład, zaś innych estetyka nieska-
zitelności i perfekcji. Obie grupy postaw wywodza˛ si˛e jednak z archetypów, czyli – jak już
wspomniano – z podstawowych wzorców myślowych wyniesionych jeszcze z dzieciństwa
i utrwalonych oddziaływaniem kultury (otoczenia, literatury, telewizji, Internetu) [31].

1.2. Piec a kultura zamieszkiwania


Właściwe określonym społeczeństwom, grupom i jednostkom archetypy dotyczace ˛ ha-
bitatu tworza˛ wzorce zamieszkiwania, które – choć generalnie stabilne – ulegaja˛ jednak pew-
nym przemianom [91]. Oto na przykład w kulturze śródziemnomorskiej i bliskowschodniej
dom od tysiacleci
˛ otwierał si˛e ku środkowemu dziedzińcowi, lecz kształty i aranżacja, liczba
i wielkość takich dziedzińców, ich nazwy (perystyl, atrium, patio) i sposoby użytkowania
ulegały fluktuacjom, a w dłuższej perspektywie sporym zmianom. W naszym zaś klimacie
rozplanowanie domu okazywało si˛e poniekad ˛ odwrotne, bo ośrodkiem domu nie był otwarty
perystyl z wodnym basenem i fontanna,˛ lecz przeciwnie – zamkni˛ety w domowym wn˛e-
trzu ci˛eżki masywny piec (a w domach szlacheckich także kominek) z goracym ˛ buzujacym
˛
ogniem. Piec, kominek, komin, ogień – były to ongiś podstawowe archetypy kształtujace ˛
nasza˛ kultur˛e zamieszkiwania i nieodłaczne
˛ elementy naszego habitatu, aczkolwiek liczba i
rozmieszczenie, kształty i sposoby użytkowania oraz różnorodność takich urzadzeń
˛ ognio-
wych ulegały ciagłym
˛ zmianom zarówno na przestrzeni wieków, jak też w skali regionów.
Przyjrzyjmy si˛e zatem bliżej tej ewolucji. Zapewne najstarsza, najbardziej podstawowa i
oczywista zasada funkcjonowania wiejskiego gospodarstwa brzmiała: jedna rodzina – jeden

2
Doroczna nagroda Płomień Roku przyznawana jest od kilku lat przez redakcj˛e kwartalnika „Świat Kominków”
firmom realizujacym
˛ najciekawsze przedsi˛ewzi˛ecia w branży piecowo-kominkowej lub oferujacym
˛ nowa˛ jakość
oferowanych przez siebie wyrobów i usług zduńskich.
3
Cytaty z wywiadów przeprowadzonych przez autora w 2009 roku, pierwotnie zamieszczone w: [89].
14 1. METAFIZYKA HABITATU

piec – jedna izba4. Inaczej mówiac, ˛ w najbardziej zamierzchłych czasach (a na wsi jeszcze
do niedawna) rodzina zamieszkiwała tylko jedno pomieszczenie z jednym piecem. Piec sta-
nowił symbol rodziny i centrum jej aktywności. Pojawienie si˛e odr˛ebnej rodziny wymagało
nowego habitatu, to jest de facto pieca, „wokół którego dom owijał si˛e niczym koperta”5.
Piec bowiem był „sercem domu” [ibid.], dom zaś – „futerałem do pieca” [123, s.87].
Wspomniana reguła była oczywista, niepodważalna przez wiele stuleci i od dawna za-
uważana przez badaczy. Toteż przełomem w ewolucji domu – a właściwie nie tyle w ewo-
lucji, co w jego pojmowaniu, to jest w kształtowaniu si˛e archetypu domu – było zwielokrot-
nienie izb i pieców w przeci˛etnym mieszkaniu, co w przypadku domostw niższych warstw
społecznych (zwłaszcza chłopskich chałup we wsiach i małych miasteczkach) dokonało si˛e
dopiero w XIX wieku, a lokalnie nastapiło
˛ jeszcze później. W rezultacie jednoznaczny zwia- ˛
zek fizyczny oraz symboliczno-skojarzeniowy6 pomi˛edzy rodzina˛ i reprezentujacym ˛ ja˛ pie-
cem uległ rozluźnieniu, ale nie zatarciu – stracił jedynie pierwotna˛ jednoznaczność.
Dalszymi etapami lub wr˛ecz kolejnymi przełomami w ewolucji polskiego mieszkania
(oraz zwiazanej
˛ z nim kultury zamieszkiwania) było przesuni˛ecie kompozycyjnego akcentu
i semantycznego środka ci˛eżkości – mianowicie z pieca (pierwotnego domowego ogniska)
w stron˛e innych stref i pomieszczeń, tych jednak, które od pieca przej˛eły funkcje, nazwijmy
to, socjalne. Chodzi na przykład o sień, w szlacheckich dworach i dworkach b˛edac ˛ a˛ centrum
życia rodzinnego i towarzyskiego, a nawet publicznego. Albo o pokój gościnno-jadalniany
z szerokim masywnym stołem na samym środku, symbolizujacy ˛ staropolska˛ gościnność7.
Lub wreszcie o bawialni˛e z telewizorem, zwana˛ czasem z angielska livingiem, przy czym

4
Zasad˛e t˛e rozpoznał i zdefiniował Czesław Witold Krassowski [44, s.82], lecz jej echa znajdujemy już w pracach
dziewi˛etnastowiecznych polskich etnografów. Owej zasadzie nie przecza˛ bynajmniej spotykane w wielu regionach
Polski stare chałupy dwuizbowe, gdyż zazwyczaj jedna z izb – nieopalana izba biała albo świetlica – nie była
wykorzystywana całorocznie i faktycznie nie miała w pełni charakteru izby mieszkalnej.
5
Autorem cytatu jest Charles Piazzi Smyth, który w 1862 roku dostrzegł, że „w domach rosyjskich chłopów piec
jest zawsze jeden i zawsze niepodzielny. Zawsze ogromny, jest sercem domu, ośrodkiem, wokół którego dom owija
si˛e niczym koperta” [83, s.446-447]. Ta sama zasada obowiazywała ˛ także w domach chłopów polskich.
6
Ciekawie taki zwiazek ˛ opisuje Aleksander Jackowski: „Jak bardzo zakorzenione jest w podświadomości istnienie
pieca-ognia, świadczyć może intuicja jego obecności u dzieci mieszkajacych ˛ w miejskich osiedlach, blokowiskach.
W latach sześćdziesiatych
˛ dr Izabella Bielicka stosowała przy badaniu dzieci z rozbitych małżeństw (w szpitalu przy
ul. Nowogrodzkiej w Warszawie) test rysunkowy. Przed dzieckiem stawiano miseczk˛e z farbami i proszono, by na-
malowało kilka obrazów (...). Niemal wsz˛edzie pojawiał si˛e dom – chałupa, z kominem na dachu. Dzieci o psychice
niezakłóconej malowały drzwi i biegnac ˛ a˛ do nich dróżk˛e, i co szczególnie istotne – zawsze lecacy
˛ dym z komina.
Tego dymu nie było na rysunkach dzieci pozbawionych normalnego domu rodzicielskiego. Dym okazał si˛e sym-
bolem życia domu. Dym – produkt ogniska domowego. Sprawdzałem, powtarzała si˛e ta konstatacja w dowolnie
wybranych kilkudziesi˛eciu teczkach ’personalnych’. A było ich wówczas ponad 7 000. Skad ˛ ten dym-symbol?
Trudno uwierzyć, że te dzieci miejskie kojarzyły na podstawie obserwacji dym z obecnościa˛ rodziny. Przecież nie
mogły przeprowadzać rozumowania: dobra rodzina = dym; rozbita, zła = brak dymu! Podejrzewam, że skojarzenia
te wiazały
˛ si˛e z archetypicznym podtekstem, a dym symbolizował istnienie domowego ogniska, i to w sensie dosłow-
nym. Mieliśmy wi˛ec ciag ˛ skojarzeń: dym – piec – ogień – a wcześniej ognisko. (...) [W czasie II wojny światowej]
widziałem tysiace ˛ spalonych domów. Wsz˛edzie sterczały kilkuty kominów, przewodów ogniowych si˛egajacych ˛ do
mniej czy bardziej rozłożystych pieców. Pogorzelcy gromadzili si˛e przy nich, gotowali, jedli. Taki niezamierzony
symbol –- jak już wszystko uległo zniszczeniu, zostawał piec – serce domu” [35, s.26].
7
O obszernej sieni, jak też o jadalni w szlacheckich dworach obszernie rozpisywał si˛e przed ponad stuleciem Jan
Obst. O tej pierwszej pisał, iż „była miejscem wszelkich uroczystości rodzinnych i festynów: tu odbywały si˛e
zr˛ekowiny, wesela, chrzciny. A kiedy szlachcic dokonał poczciwego żywota, tu wpośród sieni, gdzie dzieckiem
igrał, gdzie jako młodzian w plas ˛ prowadził swa˛ bohdank˛e, gdzie jako dojrzały maż ˛ z sasiadami
˛ sejmikował –
spoczał ˛ na katafalku. (...) Krewni, domownicy i przyjaciele tu w sieni wyprawiali styp˛e” [57, s.117].
1.2. PIEC A KULTURA ZAMIESZKIWANIA 15

rol˛e dawnej piecowej lub kominkowej czeluści przyciagaj ˛ acej


˛ swym ciepłem członków ro-
dziny wsłuchanych w opowieść nestora rodu (z racji wieku grzejacego ˛ si˛e tuż przy płomieniu)
pełni dziś właśnie ekran telewizora: żywy, barwny i inspirujacy ˛ (oczywiście tylko przy ma- ˛
drym wyborze kanału, lecz to już zupełnie inna kwestia). Czy wi˛ec dawny archetyp pieca
ustapił
˛ tworzacemu ˛ si˛e właśnie archetypowi telewizora? Za wcześnie na taki wniosek, jako
że archetypami nazywamy znaczenia o mi˛edzypokoleniowej trwałości, tymczasem ani tele-
wizor, ani tym bardziej komputer jeszcze tego warunku nie spełniły. Ale w jakiejś mierze
jesteśmy właśnie świadkami takiego zjawiska, to znaczy dryfu podstawowych skojarzeń i
poj˛eć zwiazanych
˛ z habitatem, świadczacych
˛ o przełomie w pojmowaniu poj˛ecia „dom”.
Nawiasem mówiac, ˛ takich przełomów w ewolucji domu było znacznie wi˛ecej. Te „skoki
ewolucyjne” dokonuja˛ si˛e nadal, bezustannie. Na przykład jeszcze przed stuleciem, a lokal-
nie całkiem niedawno (zwłaszcza na podlaskiej i wschodniomazowieckiej wsi) niepodwa-
żalna˛ reguła˛ była fizyczna i semantyczna opozycja domu wzgl˛edem ust˛epu. Na wsi dom stał
bowiem przy ulicy, zaś za potrzeba˛ wychodziło si˛e na przeciwległy, najbardziej oddalony
koniec siedliska, po prostu jak najdalej od domu. Nietrudno wi˛ec zrozumieć drastyczność
przemian cywilizacyjno-kulturowych, w wyniku których ust˛ep znalazł si˛e w domu, a nawet
stał si˛e jego integralna˛ cz˛eścia.˛ Co wi˛ecej, z czasem pojawił si˛e w samym jego środku, w geo-
metrycznym i funkcjonalnym centrum mieszkania, w miejscu zarezerwowanym dawniej dla
domowej świ˛etości – pieca! A przecież to nie koniec przemian, bo we współczesnych miesz-
kaniach klasy średniej dawno już zanikła centralna jadalnia (dziś okolicznościowe spotkania
aranżuje si˛e w wynaj˛etych obiektach), zanikł też piec (z uwagi na wygod˛e ogrzewania pod-
łogowego), obecnie zaś zanika kuchnia, wszak mieszkaniec wielkiego miasta nie jada już
w domu obiadu, lecz lunch – i to w restauracji. Za to centrum nowoczesnego domu staje si˛e
właśnie ust˛ep – niedawny parias, niechciana i wstydliwa „ubikacja” (słowo to do niedawna
oznaczało jakiekolwiek pomieszczenie i dopiero wskutek właczenia ˛ ust˛epu do mieszkania
stało si˛e eufemizmem, wstydliwa˛ nazwa˛ tej jakże niezb˛ednej przestrzeni). Ust˛ep sercem
domu – niewiarygodne? Czym zatem innym (genetycznie), jeśli nie ust˛epami, sa˛ współ-
czesne salony kapielowe,
˛ b˛edace˛ cz˛esto najważniejszymi pomieszczeniami ekskluzywnych
kawalerek i innych mieszkań zapracowanej klasy średniej? Polskim architektom nieobce sa˛
już żadania
˛ inwestorów, by na wzór mieszkań w krajach naszych zachodnich sasiadów ˛ cen-
trum mieszkania stanowił ów salon kapielowy, ˛ to jest łazienka o powierzchni ponad 20 m²,
a niekiedy ponad 30 m² – z natryskiem, wanna˛ z hydromasażem, szeregiem różnych akce-
soriów higienicznych (miska ust˛epowa + bidet + pisuar + dwa zlewy + dzieci˛ecy brodzik +
inne dodatki), z pralka˛ (o ile ta nie znalazła si˛e w aneksie kuchennym, ten jednak powoli za-
nika), aneksem garderobiano-prasowalniczym, sprz˛etem wizualnym w wersji już nie stereo,
lecz kwadro (jak w samochodach) lub o jeszcze bardziej zwielokrotnionej akustyce, z dzie-
siatkami
˛ lub ponad setka˛ wielobarwnych lamp, a z rzadka także z telewizyjnym wyświetla-
czem. Naturalność takiej aranżacji jest dla przedstawiciela middle-class oczywista, wszak
dom nie jest już znakiem rodziny, lecz miejscem wytchnienia po całodziennej morderczej
pracy umysłowej. Natomiast dla postronnego obserwatora ogólnocywilizacyjnych procesów
zachodzacych˛ w naszej kulturze drastyczność i paradoksalność opisanych tu zmian habitatu,
obserwowanych na przestrzeni ostatniego stulecia czy nawet półwiecza, jest zdumiewajaca. ˛
Można by wszak rzec, że dziś zamożni mieszkaja˛ w ust˛epach. Groteska? Nieuprawniony pa-
ranaukowy wniosek? Zbyt pośpieszna i przesadzona hiperbola? Być może. Ale nie chodzi tu
(a przynajmniej nie jest w tym miejscu zamiarem autora) naukowe dowodzenie prawdziwości
16 1. METAFIZYKA HABITATU

lub historyczno-kulturowej nieuchronności zamieszkiwania w ust˛epach, lecz raczej podkre-


ślenie za pomoca˛ tejże hiperboli (aczkolwiek b˛edacej
˛ narz˛edziem raczej poetyki niż nauki)
nie zawsze dostrzeganego ogromu mi˛edzypokoleniowych przemian w kulturze zamieszkiwa-
nia. Stad˛ posługiwanie si˛e hiperbola,˛ stad˛ obrazowość przykładów i dosadność porównań.
Jaki wniosek wypływa z powyższych rozważań? Nie tylko ten, że układ i estetyka miesz-
kania odzwierciedla nieuświadamiane niuanse naszej kultury i zakr˛ety rozwoju cywilizacji.
Także ten, że wn˛etrze domu może być niejako drogowskazem, znakiem wskazujacym ˛ prócz
stopnia naszego rozwoju także jego kierunek. Niech wi˛ec b˛edzie drogowskazem stawianym
świadomie, niech b˛edzie manifestem naszej postawy i wyrazem kulturowo-cywilizacyjnej
tożsamości, a nie zlepkiem wzorów z żurnali i pomysłów skopiowanych z mieszkań naszych
sasiadów
˛ i znajomych. Toteż w takim współczesnym, a tym bardziej progresywnym lokum
piec – jeśli w ogóle zaistnieje – b˛edzie miał silna˛ wymow˛e symboliczna.˛ Czy stanie si˛e pro-
testem przed utrata˛ dawnej kulturowej tożsamości? Wołaniem o dom z duchowym sercem?
Implementacja˛ atawizmów w stechnicyzowanym i sterylnym w˛etrzu? Przedmiotem refleksji?
Prowokacja? ˛ Zależeć to b˛edzie od jego formy i lokalizacji, i od kontekstu, to jest kompozy-
cji całego wn˛etrza. Z pewnościa˛ jednak kompozycyjne zaistnienie celowo zaprojektowanych
(co do estetyki) i centralnie usytuowanych urzadzeń˛ ogniowych wzbogaci semantyk˛e wn˛e-
trza, a może nawet da wn˛etrzu i jego użytkownikom duchowa˛ i moralna˛ sił˛e.

1.3. Eklektyzm i postmodernizm


Spójrzmy teraz na zagadnienie kompozycji wn˛etrza (w tym kompozycyjna˛ rol˛e pieca)
z pozycji bardziej estetycznych niż historyczno-cywilizacyjnych. Dopuszczalność różnych
stylistyk estetycznych to cecha naszej epoki. Gdy taki estetyczny „szwedzki stół” (czyli
prawo nieskr˛epowanego wyboru stylistyk, reguł i zwiazanych
˛ z nimi symboli lub też zna-
czeń tworzonych na własny użytek) nie b˛edzie wykluczał nienaruszalnych fundamentów
światopogladowych,
˛ wówczas postaw˛e t˛e nazwiemy co najwyżej eklektyzmem, dotyczy ona
bowiem głównie samej sfery estetycznej, a właściwie prawa wyboru oraz praw do syntezy
i kolażu. Natomiast gdy prawo do wyborów i samodzielnego wartościowania rozszerza si˛e na
kwestie moralne i gdy kontestuje si˛e bezkompromisowość, wówczas ta sama eklektyzujaca ˛
postawa nazywana bywa postmodernizmem. Ale choć postmodernizm relatywizuje funda-
menty moralne, a w sferze estetyki dopuszcza dowolność i wieloznaczność symboli, to jednak
nie oznacza odrzucenia wszelkich reguł kompozycyjnych ani ograniczeń i pomimo akcepta-
cji różnorodności i sprzeczności kontestuje nieuzasadniona˛ stylistyczna˛ niekonsekwencj˛e.
Toteż jeżeli wn˛etrze naszego lokum ma być archetypowe i zgodne z duchem postmoderny,
niech b˛edzie spójne, konsekwentne. Owszem, sprzeczności i kontrasty wyst˛epuja˛ czasem
jako element subtelnej gry z przestrzenia˛ i jej znaczeniami (i to zarówno w estetyce „trady-
cyjnego” postmodernizmu, jak też w progresywnej postawie dekonstrukcji i dekompozycji),
lecz dopuszczalne sa˛ wyłacznie
˛ jako rodzaj wyrafinowanej figury kompozycyjnej, nigdy zaś
jako usprawiedliwienie zb˛ednego chaosu, niespójności i braku umiej˛etności projektowych.
Zreszta˛ spójność i konsekwencja dzieła nie jest tylko kwestia˛ wyboru mebla czy postawie-
nia pieca albo kominka. Jest to raczej kwestia dojrzałości architektonicznego „j˛ezyka” obej-
mujacego
˛ „alfabet” form, „słownik” wn˛etrzarskich zestawień, „gramatyk˛e” układów i reguł
kompozycyjnych, a wreszcie wyrażona˛ tym symbolicznym „j˛ezykiem” treść przekazu, to
jest zamierzone przesłanie wypracowane przez projektanta wraz z inwestorem i wszczepione
w martwe ściany lub mury, które tym samym ożywia.
1.3. EKLEKTYZM I POSTMODERNIZM 17

Toteż całe mieszkanie, całe wn˛etrze powinno mieć określony, zdecydowany charakter.
Ma wyrażać przekaz, mianowicie odzwierciedlać postaw˛e estetyczno-światopogladow ˛ a˛ wła-
ściciela lub lokatora. W pewnym sensie ma pokazywać jego pomysł na życie, a w ten sposób
ma pomagać znajdować sens istnienia i działania. Paradoksalnie (bo niejako wbrew postmo-
dernizmowi) nie ma eksponować światopogladowych ˛ watpliwości,
˛ lecz je rozpraszać.
Dlatego pierwszym krokiem do podj˛ecia właściwego wyboru stylu, materiałów i spo-
sobu aranżacji może być dłuższa refleksja lub nawet werbalizacja refleksji estetycznych, to
znaczy na przykład napisanie „wypracowania” o wymarzonym mieszkaniu, tak jakby było
ono żywa˛ istota˛ z „psychika” ˛ i „ciałem”. Taki opis ma skłonić kreatora lub zleceniodawc˛e
(inwestora, fundatora, lokatora, ewentualnie – zależnie od okoliczności – inspiratora albo
projektanta, w szczególnym zaś przypadku czytelnika niniejszej ksia˛żki) do refleksji, czy
pociaga
˛ go dziki atawizm surowego wn˛etrza, czy estetyka żywiołów ziemi, światła i ognia,
czy technologiczny futuryzm, czy intelektualne wyrafinowanie z gra˛ symboli i znaczeń, czy
nostalgia i sentyment przemijania, czy archetypowe ciepło uczuć chronionych przez progi i
ściany, czy też doskonała sterylność, w której swad˛ dymu wywołuje zażenowanie, w prze-
szklonej gablotce stoi ekspozycja domestosów, a bakterie probiotyczne w jogurcie sa˛ staran-
nie policzone i maja˛ unijne etykiety. Gdy taka refleksja jest odpowiednio gł˛eboka i szczera,
staje si˛e zarazem samopoznawaniem, poniekad ˛ zaś także forma˛ autopsychoterapii, poma-
gajac˛ nam dostrzec nasze najbardziej fundamentalne potrzeby i świadomie powiazać ˛ sfery
duchowości, estetyki i emocji. A przede wszystkim wyizolować i wyzwolić prawdziwe oso-
biste preferencje z ograniczeń narzuconych przez otoczenie, z okowów mody i z wtórnych
wpływów deformujacych ˛ samoświadomość estetyczna.˛
Czytelnik mógłby tu zaprotestować przeciwko marginalizowaniu znaczenia mód i sty-
lów: Przecież to właśnie moda decyduje o ubiorze, zakupach elektroniki użytkowej, me-
bli, nawet samochodów. Dlaczego wi˛ec mielibyśmy okazywać si˛e ignorantami w aktualnych
trendach dotyczacych
˛ wn˛etrzarstwa i architektury?
Tyle tylko, że ubiór wymieniamy na nowy stosunkowo cz˛esto, a ponadto nieustannie
mamy tu możliwość wyboru; podobnie rzecz ma si˛e z gadżetami, a także z pomniejszymi
elementami wystroju, nawet z meblami. Natomiast mieszkanie zazwyczaj nie bywa remono-
towane lub przeprojektowywane co pół roku lub co sezon, nie daje wi˛ec możliwości ciagłej ˛
rekompozycji. Ani tym bardziej nie jest przedmiotem codziennych wyborów w przeciwień-
stwie do ubioru, obuwia, galanterii użytkowej, gadżetów, czytanej prasy, posiłków itp. Z dru-
giej zaś strony znacznie silniej od wszystkich tych rzeczy oddziałuje na psychik˛e, na nasze
samopoczucie – na nasza˛ psychoemocjonalna˛ tożsamość. Tym bardziej potrzebne wydaje si˛e
wi˛ec podporzadkowanie
˛ decyzji projektowych dotyczacych
˛ mieszkania jako habitatu (o czym
b˛edzie jeszcze mowa) potrzebom emocjonalno-intelektualnym przyszłego użytkownika, nie
zaś jedynie samym temporalnym tendencjom estetycznym, stylom i modom. Skoro bowiem
nasza cywilizacja osiagn˛˛ eła taki etap rozwoju, że poszczególnym rodzajom fizycznej budowy
człowieka zaleca si˛e odpowiednie diety (popularność zdobywaja˛ nawet diety dla osób z dana˛
grupa˛ krwi), a określone kosmetyki przeznaczone sa˛ dla różnych rodzajów skóry i indy-
widualnych potrzeb – to dlaczego nie stosuje si˛e tej samej zasady indywidualnego doboru
w odniesieniu do ludzkich habitatów? Dlaczego nie projektuje si˛e mieszkań na podstawie
na przykład psychotestu, wywiadu przeprowadzonego z przyszłym mieszkańcem w gabine-
cie psychologa, psychoanalityka, lekarza? Skoro projektuje si˛e już mieszkania z salonami
kapielowymi,
˛ czyli jakby mieszkalne mini-SPA lub mikrouzdrowiska, to czyż nasza wysoko
18 1. METAFIZYKA HABITATU

rozwini˛eta stechnologizowana cywilizacja nie dojrzała do myśli, że dom nie jest już maszyna˛
do mieszkania8, lecz ma być raczej indywidualnie dostosowanym środowiskiem codziennej
terapii fizycznej i psychicznej, a nawet duchowej – intymna˛ światyni ˛ a? ˛ Taka „architekto-
niczna” terapia – odnowa sił fizycznych, intelekualnych, emocjonalnych i duchowych – może
(i zdaniem autora powinna) posługiwać si˛e archetypami jako poj˛eciami bliskimi naszym du-
szom. Czy wi˛ec mieszkanie przyszłości to psychoterapeutyczny zestaw symboli, archety-
piczny j˛ezyk odwiecznych znaczeń nieustannie wprowadzajacy ˛ ład w naszych duszach? Być
może. Choć z drugiej strony w ten właśnie sposób pojmowali dom już nasi dziadowie.
Cóż jednak, gdy osobista lub filozoficzno-ogólnocywilizacyjna refleksja wykluczy z ak-
ceptowalnego habitatu niektóre archetypy – na przykład stare kaflowe piece i kominki? B˛e-
dzie to świadczyć zarówno o skali przemian cywilizacyjnych, jak też o indywidualnym odci˛e-
ciu si˛e od kulturowego dorobku przeszłości, o oderwaniu si˛e od dziedzictwa. Zapewne jed-
nak jeszcze przez dziesiatki˛ lat takie odci˛ecie si˛e b˛edzie jedynie osobistym wyborem, nie zaś
nieuchronna˛ konsekwencja˛ przemian w sferze estetyki. Czy zatem ogromne, romantyczne,
pokrzywione wiekowe piece w starych domach przemina˛ wraz z pokoleniem pami˛etajacym ˛
czasy, gdy ogień był nieodłacznym˛ towarzyszem człowieka, gdy migotał w czeluści pieca,
huczał pod płyta-angielk
˛ a,˛ cicho kołysał si˛e w lampie naftowej, drgał w blasku świec i po-
chodni oraz syczał w lampach gazowych przedwojennych ulic. Raczej nie. Stary piec staje
si˛e po prostu elementem kompozycji bogatym semantycznie, staje si˛e ideowym przesłaniem,
przekazem wyrażajacym ˛ stosunek do przeszłości, do tożsamości i do dziedzictwa, przez jed-
nych negowanym, przez innych zaś akceptowanym na tych samych prawach wolnego wy-
boru, a jeszcze przez innych zalecanym i pożadanym ˛ jako znak emocjonalnej stabilności i
ukojenia lub jako motyw przywołujacy ˛ delikatna˛ nostalgi˛e odświeżajac
˛ a˛ uczucia.
Jakkolwiek zaś powyższa zach˛eta ku literacko-refleksyjnej twórczości poprzedzajacej ˛
decyzje projektowe może wydawać si˛e nienaukowa, jeśli nie infantylna, to uwzgl˛ednia ona
podejmowane coraz cz˛eściej przez architektów (zwłaszcza od 1977 roku, to jest od czasu
ukazania si˛e ksia˛żki Christophera Alexandra J˛ezyk wzorców [3]) próby opisu ludzkiego ha-
bitatu jako środowiska zdeterminowanego społecznie (j˛ezykowo, poj˛eciowo, archetypowo)
oraz wynikajacej˛ stad ˛ mody na pojmowanie architektury jako zespołu mniej lub bardziej
skomplikowanych wzorców myślowych o różnym pochodzeniu, lecz znajdujacych ˛ odzwier-
ciedlenie w estetyce, w kształcie materii. Co wi˛ecej, nowe kompozycje w otaczajacej ˛ nas
przestrzeni (a wi˛ec nowa˛ urbanistyk˛e, nowa˛ architektur˛e i nowa˛ estetyk˛e wn˛etrz) coraz cz˛e-
ściej projektuje si˛e tak, aby w ich kształtach wyrażały si˛e podstawowe cechy ludzkiej psy-
chiki, a także cechy właściwe danemu społeczeństwu. Jednym z bardziej wyraźnych przykła-
dów takiego podejścia jest dekonstrukcja w architekturze, ściśle powiazana˛ z dekompozycja˛
i dekonstrukcja˛ w lingwistyce oraz dekonstrukcja˛ w filozofii (zreszta˛ zapoczatkowana˛ dia-
logiem architekta Petera Eisenmanna z filozofem Jacquesem Derrida) ˛ i wyrażajaca
˛ mi˛edzy
innymi myśl, że architektura jako wytwór zindustrializowanego społeczeństwa powinna od-
zwierciedlać – także w celach samopoznawczych – istot˛e tego właśnie społeczeństwa, nie
wyłaczaj
˛ ac
˛ jego kontrastów, konfliktów i zła, stad ˛ też powinna czerpać z poj˛eć takich, jak
fragmentacja, manipulacja i radykalizm. Dlatego nowoczesna przestrzeń architektoniczna
staje si˛e diagnoza˛ stanu społeczeństwa i narracja˛ o jej przemianach, w tym także o starzeniu
si˛e cywilizacji, co zreszta˛ poniekad ˛ przej˛eto z postmoderny.

8
Takie sformułowanie wysunał
˛ w 1923 roku Le Corbusier.
1.3. EKLEKTYZM I POSTMODERNIZM 19

Powyższe wywody świadcza˛ też o pewnej tendencji zauważalnej w nowoczesnej i pono-


woczesnej architekturze (choć niekoniecznie obecnej w innych dziedzinach sztuki), to znaczy
o rosnacej
˛ roli architektury świadomej, to jest projektowanej z uwzgl˛ednieniem archetypów
i znaczeń w celu wyrażenia określonych postaw, światopogladów, ˛ a nawet paradygmatów9.
Stad
˛ wniosek, że w przyszłości działania architektoniczne b˛eda˛ zapewne coraz wyraźniej
archetypowe, natomiast w coraz mniejszym stopniu poddane regułom wynikajacym ˛ z for-
malnej przynależności stylistycznej, a nawet mody (choć autor nie spodziewa si˛e bynajmniej
zaniku mód i modusów). Jeśli zaś te przewidywania sa˛ słuszne, to celem kreacji architekto-
nicznej coraz cz˛eściej b˛edzie spójność przekazu bazujaca
˛ na założeniu, że architektura ma
wyrażać, jak już wspomniano, światopogladow˛ a˛ tożsamość jednostki (architekta lub inwe-
stora, fundatora) lub grupy, lub społeczeństwa, albo też świadomie odzwierciedlać duchowy
stan cywilizacji. Wprawdzie takie prognozy obarczone sa˛ ryzykiem bł˛edu nawet przy założe-
niu stabilności systemów społecznych i trwałości paradygmatów nauki, a tym bardziej złudne
w okresach przełomów, rewolucji czy kulturowych przewartościowań (czego nie sposób wy-
kluczyć, a poniekad˛ można si˛e nawet spodziewać), lecz dopóki zachowana b˛edzie wzgl˛edna
stabilność obecnych systemów i dominacja wartości wypracowanych przez cywilizacj˛e Za-
chodu, dopóty spodziewać si˛e można w architekturze dominacji założeń estetycznych przy-
należnych postmodernizmowi (co nie musi oznaczać dominacji stylistyki postmodernizmu),
mianowicie prawa do kreowania estetyki opartej na znaczeniach, choć poniekad ˛ pozasty-
lowej, i prawa do eklektyzujacego
˛ wolnego wyboru formy (indywidualnej stylistyki, reguł
kompozycyjnych) oraz treści i symboliki dzieła, to jest – w omawianym przypadku – prawa
do nieskr˛epowanego wypowiadania si˛e poprzez architektur˛e własnego mieszkania.
Wracajac ˛ zaś do właściwego tematu, czyli pieca jako elementu wn˛etrza architektonicz-
nego, należy go wobec powyższych predylekcji uważać – podobnie jak cały habitat10 –
za uzasadniony lub przynajmniej uprawniony idea˛ postmoderny element architektoniczno-
artystycznego przekazu lub wypowiedzi – wypowiedzi w sensie semantyczno-kulturowym
(jako wyraz stosunku do przeszłości, dziedzictwa kulturowego, historii itd.), semantyczno-
estetycznym (jako twórcza postawa i sposób wyrażenia własnej tożsamości) i metafizycznym
(jako motyw indywidualnej refleksji lub tło do rozwijania gł˛ebi osobowości, lub poznawania
tajników własnej duszy, a nawet jako psychoterapeutyczny sprzeciw wobec konwenansów
i narzuconych ograniczeń oraz własnych kompleksów). A także jako symbol o znaczeniu
ogólnocywilizacyjnym. Zreszta˛ niejeden element wn˛etrza, zwłaszcza taki jak piec albo ko-
minek, może być postrzegany jako manifest ekologiczny lub jako postulat na temat stylu
życia, w ogólności zaś jako oczywisty skutek prawa do prywatności i wolności wypowiedzi
artystycznej i wyraz twórczego nieskr˛epowania.

9
Paradygmat to zbiór poj˛eć i teorii tworzacych
˛ podstawy danej nauki, tu odniesiony do estetyki i rozumiany jako
myślowy fundament postrzegania rzeczywistości estetycznej.
10
To poj˛ecie (pochodzace
˛ od łacińskiego habitare = zamieszkiwać) przyj˛eło si˛e we współczesnej polszczyźnie
w kilku pokrewnych znaczeniach (funkcjonuje mi˛edzy innymi jako termin w biologii, ale też w architekturze) i
– jak zapewne zauważył wnikliwy czytelnik na podstawie użycia tego słowa we wcześniejszych akapitach – b˛edzie
tu oznaczeć mieszkanie rozumiane jako środowisko życia celowo zakomponowane i sprzyjajace˛ holistycznemu roz-
wojowi człowieka. W tym sensie – mógłby powiedzieć czytelnik – mój habitat składa si˛e z fizycznego budynku
(mojego domu, mieszkania) oraz z przynależnych mu znaczeń, wszczepionych w mieszkanie dzi˛eki celowym twór-
czym działaniom architektoniczno-artystycznym, z uwzgl˛ednieniem moich potrzeb psychicznych i przynależnego
mi tła kulturowego. Te znaczenia sa˛ istotne dla mojego samopoczucia oraz rozwoju emocjonalnego i duchowego.
20 1. METAFIZYKA HABITATU

Słuszne zatem wydaje si˛e podejście w możliwie najpełniejszym stopniu uwzgl˛edniajace


˛
w projektowaniu wn˛etrz mieszkalnych powyższa˛ semantyczna˛ istotność elementów składo-
wych habitatu, a wi˛ec w omawianym tu przypadku semantyk˛e pieców i kominków, w szer-
szym zaś zakresie także symbolik˛e ognia, światła i tym podobnych, nazwijmy to, żywiołów,
a zarazem, jak już wspomniano, archetypów.
Czy jednak ów obszerny wywód prowadzacy ˛ do uzasadnienia zaledwie możliwości
(wszak nieobowiazkowej)
˛ zaistnienia pieca w prywatnym mieszkaniu nie jest nadużyciem
uwagi czytelnika? Jakie znaczenie ma finalny wniosek? Otóż, choć dotychczasowe wywody
nie zawieraja˛ konkretnych rozwiazań,
˛ których być może oczekiwałby niejeden mocodawca
zleceń architektonicznych, to prowadza˛ one do wniosków mimo wszystko istotnych, bo uza-
sadniaja˛ operowanie pozornie przestarzałymi elementami habitatu i wskazuja˛ na ich zalety
ujawniajace
˛ si˛e właśnie w wymiarze semantyczno-kulturowym, semantyczno-estetycznym i
metafizycznym. I sa˛ or˛eżem przeciwko zarzutom o architektoniczny snobizm. Czym bowiem
byłby dom bez przypisanych mu znaczeń i skojarzeń, pozbawiony siły tradycji i wydestylo-
wany z pierwiastków nostalgii? Czy byłby czymś wi˛ecej niż tylko martwa˛ skorupa?˛

1.4. Dom czy mnemohabitat?


W krytycznym poszukiwaniu uzasadnień dla domu nostalgicznego i archetypowego do-
tkni˛eto wi˛ec (powyżej i w przypisie 10) zagadnienia habitatu jako rzeczywistości seman-
tycznej sprzyjajacej
˛ emocjonalnemu i duchowemu, a może także intelektualnemu rozwojowi
człowieka. Rozwińmy to zagadnienie, to jest poda˛żmy za kolejnym z kilku splatanych
˛ tu
watków
˛ i przyjrzyjmy si˛e jednemu z podstawowych składników tak rozumianego habitatu,
mianowicie parametrowi czasu immanentnie obecnemu w architekturze.
U schyłku XIX wieku jeden z najbardziej wówczas znanych teoretyków architektury i
sztuki, William Morris, napisał: „Mniej niż czterdzieści lat temu – około trzydziestu – uj-
rzałem po raz pierwszy miasto Rouen, które wtedy miało jeszcze wyglad ˛ zupełnie średnio-
wieczny. Żadne słowa nie oddadza,˛ do jakiego stopnia owładn˛eło mna˛ to połaczenie
˛ pi˛ekna,
historii i romantyzmu. Powiem tylko, że gdy patrz˛e wstecz na swoje życie, oceniam ten wi-
dok jako najwi˛eksza˛ przyjemność, jakiej kiedykolwiek doznałem. (...) Wspomnienie jego
dawnych szarych ulic zostawiło trwały ślad i trwała˛ radość w moim życiu”11. W powyższej
wypowiedzi uderza pewna charakterystyczna nuta, mianowicie apoteoza przeszłości i sza-
cunek dla przemijania rozumianego jako wartość estetyczna – można by rzec, szacunek lub
pietyzm dla estetyki czasu. Dostrzeżenie estetycznego wymiaru przemijania i czasu stało si˛e
dla Morrisa niezapomnianym przeżyciem, może nawet było swego rodzaju katharsis, albo-
wiem tak, jak uświadomienie sobie ogromu nieba pokrytego gwiazdami lub ci˛eżaru i pot˛egi
górskich grani odrywa nas od samolubnego koncentrowania si˛e na własnych problemach i
dystansuje nas od nich, niejako je pomniejszajac,
˛ i pokazuje wartości niepodlegajace
˛ przemi-
janiu (przynajmniej w ludzkiej skali), podobnie też uświadomienie sobie historii utrwalonej
w budynkach lub starych miastach umożliwia spojrzenie z dystansem na wiele problemów,
które w codziennej pogoni za osobistymi celami skłonni bylibyśmy nadmiernie eksponować.
Tenże sam krytyk maszyny i piewca rzemiosła wspominał też z nostalgia˛ inne miasta
o kr˛etych ulicach i krzywych domach, bo pami˛etał je ze swej młodości i dostrzegał w nich

11
Fragment broszury „The Aims of Art” z 1887 roku, w: [119, s.150].
1.4. DOM CZY MNEMOHABITAT? 21

ucieleśnienie czasu, starzenia si˛e i przemijania, podobnie jak w powyższym przypadku wzbo-
gacajace˛ dusz˛e i dajace˛ dystans wobec problemów teraźniejszości. Nie inaczej postrzegał
też podstawowe składniki ówczesnych miast, niejako ich atomy, czyli budynki, a zwłasz-
cza domy, pisał bowiem: „W tych wspaniałych i cudownych miastach [południowej Europy]
t˛eskni˛e za kupa˛ szarego kamienia pokryta˛ szarym dachem, która˛ na północy nazywamy do-
mem”12. Zastanawia apoteoza starzenia si˛e i przemijania, i pochwała starych domów i cia-
snych zaułków, która wydawać si˛e może dziwna, lecz najwyraźniej jest gł˛eboko zakorze-
niona˛ w podświadomości potrzeba˛ estetyczna˛ i jako taka nie była wyjatkiem,
˛ bo znajdujemy
ja˛ w wielu dawnych i współczesnych źródłach pisanych: w ksia˛żkach architektów (ci bowiem
z natury swej profesji powinni być wrażliwi na wszelkie niuanse estetyczne), krytyków archi-
tektury i sztuki (jak wspomniany i zacytowany William Morris) oraz publicystów i literatów
poszukujacych
˛ nowych przeżyć estetyczno-moralnych, by móc dzielić si˛e nimi z czytelni-
kami, lub też ze swej wrażliwej natury skłonnych do przypisywnia przemijaniu, czasowi i
nostalgii pozytywnej roli w duchowym i emocjonalnym rozwoju człowieka.
Pojawiaja˛ si˛e wi˛ec pytania, czy umiej˛etność odczytania historii tkwiacej
˛ w otoczeniu
(tkance miasta, architekturze, a w szczególnym przypadku we wn˛etrzu naszych domów) jest
wspólna wszystkim ludziom, uniwersalna – czy raczej przeciwnie, jest unikalna? Czy można
i czy warto ja˛ rozwijać? Czy istotnie wzbogaca nas duchowo? Czy czas i pochodne poj˛e-
cia (przeszłość, historia, przemijanie, trwanie, powracanie, nostalgia i pami˛eć) zawsze maja˛
wymiar estetyczny lub, co wi˛ecej, estetyczno-etyczny i czy moga˛ być wszczepione w archi-
tektur˛e lub wn˛etrze (na przykład mieszkania) umiej˛etnym aktem twórczym, czy też jedy-
nie stopniowo nawarstwiaja˛ si˛e niezależnie od starań projektanta? Jeśli zaś w jakiejś mierze
moga˛ zaistnieć w wyniku świadomych działań projektowych, to jak? Jak moga˛ stać si˛e cz˛e-
ścia˛ mieszkania i jedna˛ z podstawowych jego wartości? Jaka˛ rol˛e w przywoływaniu estetycz-
nego parametru czasu odgrywaja˛ archetypy? Oraz czy i w jaki sposób archetyp domowego
ogniska wraz z jego fizycznymi manifestacjami (na przykład kominka lub pieca) łaczy ˛ si˛e
ze wspomnianym parametrem czasu, i kiedy przywołuje subtelne uczucia powracania, roz-
pami˛etywania, wspominania i nostalgii? A wreszcie, czy dotyczy on pami˛eci indywidualnej
i osobistych wspomnień, czy pami˛eci mi˛edzypokoleniowej b˛edacej ˛ cz˛eścia˛ naszej kultury?
W niniejszej ksia˛żce autor nie chciałby udzielać dogmatycznych odpowiedzi na te pyta-
nia, bo po pierwsze, postawiono je niejako obocznie wobec głównego tematu (to jest projek-
towania pieców kaflowych we współczesnych wn˛etrzach), wi˛ec same pytania sa˛ jedynie na-
rz˛edziami skłaniajacymi
˛ do refleksji i prób wzbogacenia habitatu o estetyk˛e czasu. Po drugie,
odpowiedzi autora odebrałyby czytelnikowi cz˛eść możliwości samodzielnego eksplorowania
tych zagadnień i odkrywania nieznanych lub nieuświadamianych wcześniej wrażeń estetycz-
nych. Po trzecie, na postawione pytania nie zawsze można dać jednoznaczne odpowiedzi.
Poza tym – co najważniejsze – w tak skomplikowanych kwestiach autor może si˛e mylić.
Zamiast wi˛ec dogmatyzować estetyk˛e czasu, poszukajmy odniesień i argumentów po-
zwalajacych
˛ nam, to jest autorowi i czytelnikowi, niezależnie od jego profesji i doświadczenia
estetycznego, na samodzielne wnioskowanie co do poruszonych tu kwestii. Nade wszystko
zaś zwróćmy si˛e ku poszukiwaniom architektonicznej estetyki czasu w naszej – to jest pol-
skiej – spuściźnie literackiej.

12
Fragment listu do pani Burne-Jones napisanego w Veronie w maju 1878, według: [119, s.213].
22 1. METAFIZYKA HABITATU

Niemal dwa wieki temu anonimowy korespondent leszneńskiej gazety „Przyjaciel Ludu”
pisał w duchu podobnym jak William Morris: „Jakiżby blichtr świeży wapienny zastapił ˛
ów dziwny obraz rozmaitych zielonych i rudych porostów okrywajacych ˛ gnace
˛ si˛e strze-
chy; jakże ch˛etniej oko rozeznaje na jednym dachu różnoletnie naprawy strz˛epiałej słomy
i trzciny, aniżeli spojrzy na wyświeżone, jednostajne pokrycie dachówki. (...) Drewniane
budowle przeszłego i murowane obecnego wieku, strzechy i dachówka, łamane i płaskie da-
chy, gumna rozrzucone lub w okólniczy czworobok zamkni˛ete stokroć pi˛ekniejsza˛ sprawuja˛
wiosk˛e nad najkosztowniejsze jej wybudowanie z nowego” [58]. Strzechy porosłe mchem
i pokrzywione ze starości postrzegano wi˛ec jako elementy poniekad ˛ niezb˛edne estetycznej
higienie umysłu, jako znaki zakorzenienia, jako motywy nostalgicznych westchnień. Nie był
to odosobniony sad, ˛ bo w 1850 roku podobnie pisał Ignacy Chodźko: „Któż nie doznał naj-
tkliwszego uczucia, wchodzac ˛ po długiem oddaleniu do domku, w którym dni swe dziecinne i
młode przep˛edził? (...) Komuż nie b˛edzie słodsza jagoda z tegoż samego krzaka w jesieni ży-
cia zerwana, z którego gdy był dzieckiem, piastunka lub stary dziadulek go karmił. (...) Jakże
mu drogim i szanownym b˛edzie ten pomnik błogiej przeszłości! Z jakaż rozkosza˛ rozma-
wiać z nim b˛edzie i uczyć si˛e na nowo tego wszystkiego, na co dziecinnem kiedyś spogladał ˛
okiem! Przybywam do domku mojego dziada. (...) Taż sama mchem porosła strzecha, tenże
sam ganek z ławkami i te odeń w rozmaite strony wydeptane ścieżki, po których dziecinna
moja niegdyś biegała stopa – a co najbardziej, tenże sam ogromny kamień, na którym tyle-
kroć razem wieczorem zebrani, letniego używaliśmy chłodu” [121, s.519].
Podkreślano wi˛ec niejednokrotnie, że środowisko człowieka, czyli jego habitat, kumu-
lowało informacje stanowiace ˛ histori˛e życia mieszkańców, b˛edac ˛ niejako zapisem całego ich
życia i perfekcyjnym odzwierciedleniem kształtowania si˛e ich tożsamości, jak o tym pisał
w 1836 roku (publikujac ˛ wszakże te słowa 6 lat później) Józef Ignacy Kraszewski: „Czy
uważał z was kto kiedy, że jak żółwia po skorupie, człowieka poznać można po jego miesz-
kaniu? Że (wyjawszy
˛ tylko niektóre przypadki) człowiek zawsze kacik, ˛ w którym żyje, takim
czyni, jak jest sam – sobie podobnym?” [45, s.153].
Mamy wi˛ec podstawy do rozszerzenia poj˛ecia habitatu o parametr czasu z jego pochod-
nymi, z wieloma subtelnymi odcieniami różnych uczuć zwiazanych ˛ z jego postrzeganiem,
odczuwaniem, przeżywaniem i wyrażaniem. Czyż wi˛ec w najbardziej kompletnym uj˛eciu
środowisko mieszkaniowe (właściwie zaś także życiowe) człowieka nie powinno być na-
zwane raczej mnemohabitatem – domem b˛edacym ˛ zapisem naszego życia i posiadajacym ˛
własna˛ niepowtarzalna˛ estetyk˛e z nawarstwieniami wynikajacymi ˛ z upływu czasu, świad-
kiem naszej historii, obiektem nostalgii, celem powracania i świadkiem przemijania?
Ale jak zapisywać t˛e histori˛e? Czy jest to zadanie dla architekta albo właściciela domu?
Trudno o jednoznaczna˛ odpowiedź na powyższe pytania. Niewatpliwie ˛ upływ czasu zapi-
suje si˛e sam, odciskajac ˛ swe pi˛etno w oznakach starzenia i zużycia, i wychodzenia z mody.
Ale zapewne nie o to chodzi szcz˛eśliwym właścicielom mieszkań lub ich lokatorom, pieczo-
łowicie usuwajacym
˛ sp˛ekania i inne usterki. Czy wi˛ec starzenie si˛e rzeczywiście może być
pozytywne? I czy może być przedmiotem troski architekta lub celem działań projektowych?
Czytelnik zapewne domyśla si˛e, że pozytywna˛ odpowiedzia˛ na te pytania mogłoby być
(i niekiedy rzeczywiście jest) stylizowanie wn˛etrza domu według dawnych wzorów i mód
lub stylów, dziś już nostalgicznych, co jednak traci˛ snobizmem i nieszczerościa.˛ Lub lepiej,
zamieszkiwanie w zabytku. Albo przynajmniej w starym domu lub w mieszkaniu pełnym
oryginalnych pamiatek.˛ Ale i to nie zawsze jest najszcz˛eśliwszym wyjściem, trudno bowiem
1.4. DOM CZY MNEMOHABITAT? 23

w XXI wieku wyobrazić sobie nagła˛ mod˛e na starocie, a ponadto takie otaczanie si˛e anty-
kami w wi˛ekszości przypadków byłoby nieszczere. Zreszta˛ właściwie chybiałoby celu, bo
same pamiatki ˛ przeszłości nie musza˛ dowodzić jej poszanowania i właściwego zapisu, a ich
kolekcja to jeszcze nie mnemohabitat.
Może wi˛ec mieszkanie powinno być nieustannie twórczo przekształcane i dopełniane,
i wcia˛ż komponowane z zachowaniem wcześniejszych kompozycji, w ten sposób niejako
nasiakaj
˛ ac˛ przemijaniem i przeszłościa˛ zapisana˛ w kolejnych kompozycyjnych nawarstwie-
niach? Historia architektury i historia sztuki odnotowały przykłady takich działań z nie za-
wsze najszcz˛eśliwszymi rezultatami. Na przykład Kurt Schwitters, jeden z niemieckich da-
daistów, po zakończeniu I wojny światowej osiadł w Hanowerze i tam tworzył asamblaże
integrujace
˛ architektur˛e, malarstwo i rzeźb˛e. Zwieńczeniem było dzieło życia, Merzbau –
wn˛etrze trójkondygnacyjnego domu artysty w Hanowerze, obrastajace ˛ fotografiami i przed-
miotami, naroślami, niszami i – jak to określał sam Schwitters – „grotami”. W zamyśle
swego twórcy Merzbau miało odzwierciedlać całe życie Schwittersa. Były tam grota Hansa
Alpa, grota Theo van Doesburga i grota Miesa van der Rohe, rzeźbione i zamurowywane,
narastajace
˛ i stopniowo pochłaniajace ˛ przestrzeń. W 1937 roku Schwitters wyemigrował
do Norwegii, a dorobek życia, Merzbau, wkrótce zniszczyła wojna. W Norwegii rozpoczał ˛
Merzbau II, lecz po wkroczeniu wojsk niemieckich 9 kwietnia 1940 roku uciekł do Wiel-
kiej Brytanii i tam nie ukończył już Merzbau III (Merzbuild), zacz˛etego w 1947 roku. Także
Merzbau II przestało istnieć, spalone w 1951 roku. Idea sztuki totalnej ucieleśniona w au-
tobiograficznej architekturze Merzbau restytuowała architektur˛e jako spójni˛e sztuk. Zatarła
granic˛e mi˛edzy sztuka˛ a życiem, granice mi˛edzy obszarami sztuki oraz granice czasu. Za-
tarła także granice mi˛edzy utopia˛ a rzeczywistościa.˛ Dziś pozostała w podr˛ecznikach historii
sztuki jako idea utopijna, b˛edac ˛ faktycznie bardziej prowokacja˛ artystyczna˛ niż zamysłem do
naśladowania; dla nas wszakże ma ona znaczenie o tyle, że wskazuje na sił˛e potrzeb estetycz-
nych zwiazanych
˛ z odczuwaniem czasu. Merzbau było to bowiem dzieło autobiograficzne,
komemoratywne, nostalgiczne i jako takie wyrażało potrzeb˛e utrwalania zapisu wydarzeń i
intelektualno-sentymentalnej nostalgii w habitacie b˛edacym ˛ zarazem dziełem sztuki.
Może wi˛ec właściwa odpowiedź na postawione nieco wcześniej pytania wia˛że si˛e z czymś
jeszcze innym: z przemijaniem, pami˛ecia˛ lub czasem utrwalonymi nie tyle w fizycznych pa-
miatkach,
˛ co raczej w archetypach, to jest w prostych poj˛eciach, które wszak można próbo-
wać wszczepić zarówno w stary zabytek z setkami cennych oryginalnych pamiatek, ˛ jak też
we współczesne wn˛etrze. Poj˛ecia domowego ogniska, ognia, ciepła, bezpieczeństwa, kuchni,
pieca, kominka, komina moga˛ być przez każdego z nas rozumiane zupełnie inaczej, bo sa˛
zależne od sumy indywidualnych przeżyć i doświadczeń, nie sa˛ wi˛ec ani jednoznaczne, ani
uniwersalne, ani zupełnie immanentne. Sa˛ jednak w pewnej mierze wspólne dla jednostek i
dla pokoleń. Sa˛ też nam potrzebne, stanowia˛ bowiem tło dla odczuwania gł˛ebi estetyki ota-
czajacej
˛ nas przestrzeni naszego mieszkania i wraz z setkami innych poj˛eć sa˛ niezb˛edne dla
poczucia zakorzenienia w naszej kulturze. Taka możliwość, mianowicie, że pami˛eć i czas
tkwia˛ w archetypach i wraz z nimi moga˛ być wszczepiane w architektur˛e (nawet t˛e współ-
czesna,˛ w pełni progresywna), ˛ jakkolwiek również dyskusyjna i nieusuwajaca ˛ wszystkich
watpliwości,
˛ jest najbliższa stanowisku autora.
Przyjrzyjmy si˛e wi˛ec jeszcze kilku innym cytatom ujawniajacym ˛ tkwiace
˛ w nas skłon-
ności do upatrywania w naszych domach zapisanej w nich historii, a także wyjaśniajacym ˛
pewne mechanizmy akumulowania tej właśnie historii w budynkach i wn˛etrzach.
24 1. METAFIZYKA HABITATU

Oto na przykład w 1907 roku Władysław Łoziński za przykład takiej komemoratywnej


artykulacji architektonicznej podawał dawne staropolskie dwory, piszac, ˛ iż „dwór staropol-
ski powstawał odśrodkowo, rozwijał i uzupełniał od wn˛etrza na zewnatrz ˛ a nie przeciwnie;
nie był nigdy od razu gotów i dlatego ani z góry pomyślanej architektury, ani zamkni˛etej,
organicznej niejako artykulacji posiadać nie mógł. Stawał si˛e powoli, robił si˛e, rósł, aż si˛e
stał i urósł w pełni˛e. Miał swoja˛ biografi˛e jak człowiek, a ta historia jego życia czytała si˛e
w jego przystawkach, dobudówkach i przebudówkach. Nie był pr˛edzej skończenie gotów,
zanim nie mieścił wśród swoich ścian trzech pokoleń. Miał sto lat wzrostu i dojrzewania.
Dziad go zaczał,˛ wnuk dopiero ukończył” [51]. Łozińskiemu wtórował współczesny mu Jan
Obst, piszac,˛ iż „budynek [przeci˛etnego szlacheckiego dworu] niewatpliwie ˛ prostota˛ swych
kształtów przypominałby stodoł˛e, gdyby nie liczne przybudówki, alkierze, skrzydła. Charak-
terystyczna˛ cecha˛ dworu polskiego jest, że powstawał on i rozwijał si˛e niejako odśrodkowo,
cz˛esto w ciagu
˛ kilku pokoleń, w miar˛e tego jak wzrastał ród, podnosił si˛e dobrobyt, mno-
żyły potrzeby i wymagania. Dziad pobudował korpus środkowy, ojciec dodał narożne alkie-
rze, wnuk rozszerzył je, dodał pi˛etra, facjaty. Każda z tych cz˛eści składowych nosiła cechy
charakterystyczne zarówno epoki, w której powstała, jak też gustu oraz zamożności swego
fundatora. Tym sposobem dwór był niejako kronika˛ żyjac ˛ a˛ danego rodu, odmiennych losu
kolei, jakie przechodził w ciagu
˛ stu lat lub wi˛ecej, a także wymownym świadectwem rozwoju
ekonomicznego i umysłowego, kierunków architektonicznych oraz pradów ˛ kulturalnych, któ-
rym podlegał kraj i jego obywatele. Całość zaś była nader urozmaicona i w wysokim stopniu
malownicza. (...) Ilość, rozmaitość tych przybudówek jest wielka, a charakter ich nader róż-
norodny. (...) Dorabiano bez końca alkierze, skrzydła, do skrzydeł nowe alkierze, przejścia,
facjaty, galerie, krużganki, cz˛esto g˛esto bardzo dowolnie, bez planu i symetrii, jak chwilowa
potrzeba, moda i fantazja właściciela dyktowały, jak pozwalały warunki terenu” [57, s.110].
Nieco dalej pisał też: „Najbliższe zaś człowieka sa˛ te ściany, które zamieszkuje, tu na każdym
kroku zostawia ślady swych upodobań, rozwoju umysłowego, trybu życia, nawyknień. Tym
sposobem mieszkanie nasze ze wszystkimi dodatkami, meblami i sprz˛etami, poczawszy ˛ od
biurka pana domu, a kończac ˛ na szczoteczce do z˛ebów, jest niejako summa˛ naszych potrzeb
życiowych, towarzyskich, umysłowych i estetycznych” [57, s.115].
Powyższa˛ konkluzj˛e wyraziście uj˛eta˛ przez Obsta dwoma celnymi zdaniami mógłby czy-
telnik próbować odnieść jedynie do budynków b˛edacych ˛ głównym przedmiotem rozważań
obu zacytowanych autorów, Władysława Łozińskiego i Jana Obsta – to jest tylko do sta-
ropolskich dworków. Czy jednak wyłacznie ˛ wn˛etrza szlacheckich domostw akumulowały
histori˛e i były „niejako summa˛ (...) potrzeb życiowych, towarzyskich, umysłowych i este-
tycznych”? Jak powszechne były lub sa˛ habitaty, których właściciele „na każdym kroku
zostawiaja˛ ślady swych upodobań, rozwoju umysłowego, trybu życia i nawyknień”? Otóż
w 1965 roku grecki architekt Konstantinas Doxiadis zauważył, że tylko 2-5% budowli na
kuli ziemskiej zostało zaprojektowanych przez architektów, podczas gdy pozostałe 95-98%
to budownictwo rodzime [52, s.167] lub – według terminologii mi˛edzynarodowej – przy-
kłady architektury wernakularnej „b˛edacej ˛ suma˛ doświadczeń budowlanych, funkcjonalnych
i estetycznych przekazywanych z pokolenia na pokolenie”13, lub inaczej mówiac, ˛ b˛edacej
˛ „na
całym świecie szczególnym zapisem pami˛eci nie tylko przekazów i wpływów kulturowych,

13
Cytat z: A.Gheorghiu: Ensembles d’architecture populaire roumaine, „Revista Muzeelor si Monumentelor...” nr
1/1979, r. XLVIII, s.13; tu przytoczony za: [47, s.3].
1.4. DOM CZY MNEMOHABITAT? 25

ale również wielopokoleniowych doświadczeń ludzi, tworzacych ˛ jej formy w określonych


warunkach przyrodniczych” — jak w 1985 roku pisał Jan Raczka ˛ [77, s.22]. Zatem faktycz-
nie ogólnocywilizacyjna˛ norma˛ na przestrzeni epok i kultur było zamieszkiwanie budynków
wznoszonych niejako na miar˛e, dopasowanych do bieżacych ˛ potrzeb ich mieszkańców i wraz
z nimi rosnacych
˛ i dojrzewajacych,
˛ bo rozbudowywanych, a także starzejacych ˛ si˛e i z czasem
nabierajacych
˛ specyficznego wyrazu estetycznego – jakby powagi wynikajacej ˛ z nagroma-
dzenia si˛e w ich mieszkalnych przestrzeniach znaków i śladów „upodobań, rozwoju umysło-
wego, trybu życia i nawyknień, (...) [oraz] potrzeb życiowych, towarzyskich, umysłowych
i estetycznych”. Zaś na przeciwnym biegunie była architektura generowana jednostkowym
aktem twórczym przez wykształconego architekta nieb˛edacego ˛ finalnym użytkownikiem da-
nego budynku. Jednak ta oficjalna architektura – architektura stylowa, polite architecture,
jak si˛e ja˛ zwie w terminologii anglosaskiej oraz mi˛edzynarodowej – choć w krajach wy-
soko rozwini˛etych stanowi obecnie reguł˛e, to w skali ogólnocywilizacyjnej na tle powszech-
nego budownictwa wernakularnego była wyjatkiem. ˛ Zatem stanowczo nie może być uważana
za jedynie słuszny wyznacznik post˛epu cywilizacyjnego, albowiem oferujac ˛ technologiczne
udogodnienia i stylowe odniesienia do aktualnych lub dawnych mód, stopniowo zatraciła
zdolność akumulowania zapisu historii w skali życia człowieka i w skali mi˛edzypokolenio-
wej. Zatraciła wi˛ec to, co dostrzegał, wspominał i opiewał John Ruskin – owo „połaczenie ˛
pi˛ekna, historii i romantyzmu, (...) [dajace]
˛ najwi˛eksza˛ przyjemność, jakiej kiedykolwiek
doznałem (...), [które] zostawiło trwały ślad i trwała˛ radość w moim życiu” [119, s.150].
Powyższe rozważania sa˛ oczywiście raczej zaproszeniem do dyskusji i refleksji aniżeli
dogmatyczna˛ obrona˛ niepodważalnej tezy, nie brak bowiem sadów ˛ przeciwnych: „Mieliby-
śmy w architekturze łapać si˛e za ekshumacj˛e?” — pytał w 1990 roku Jerzy Ullman [117,
s.43]. Jednakże nawet kontestacja architektury opartej na pami˛eci i tworzonej ku pami˛eci nie
musi oznaczać negacji naszego przywiazania
˛ do przeszłości i nostalgicznych potrzeb emocjo-
nalnych, te bowiem sa˛ immanentnie wszczepione w nasza˛ struktur˛e emocjonalno-duchowa.˛
Toteż kwestia odniesienia do takich potrzeb (ich akceptacji i architektonicznych odwołań do
przemijania – lub przeciwnie, zaprzeczenia, niejako architektonicznego zapomnienia i styli-
styki bezkompromisowo progresywnej) z pewnościa˛ b˛edzie przedmiotem wolnego wyboru
zarówno architekta, jak też inwestora. Tu bowiem stwierdzono nie tyle konieczność, co ra-
czej możliwość i ewentualnie psychoterapeutyczna˛14 pożyteczność estetyki architektonicznej
uwzgl˛edniajacej˛ oparty na archetypach zapis czasu, przeszłości, przemijania, historii, nostal-
gii itp. Elementami takiej czasoprzestrzennej estetyki architektonicznej moga˛ być właśnie:
archetypy żywiołów (ognia), najpierwotniejsze atawistyczne uczucia (goraca, ˛ światła, syto-
ści) i potrzeby (bezpieczeństwa, ciepła) oraz archetypy podstawowych poj˛eć kulturowych
(rodziny, rodzinnego ogniska, domu symbolizowanego – jak pisał cytowany w przypisie 6 na
s. 14 Aleksander Jackowski – przez dym z komina). Moga˛ one bowiem zostać wszczepione w
architektur˛e habitatu na przykład dzi˛eki urzadzeniom
˛ ogniowym, takim jak kominki i piece,

14
Autor jako architekt świadomy jest swej medycznej niekompetencji, dlatego użył tu medycznego sformułowania
w znaczeniu bardziej swobodnym i niezobowiazuj ˛ acym,
˛ starajac
˛ si˛e wszakże pozostawać w zgodzie z tezami wy-
suwanymi coraz cz˛eściej zarówno przez psychologów, jak też socjologów (zwłaszcza zajmujacych ˛ si˛e socjologia˛
miasta), antropologów kultury i architektów. Otóż mówiac ˛ o wartości psychoterapeutycznej, autor ma na myśli
t˛e cech˛e przestrzeni architektonicznej, która zaspokaja potrzeby bezpieczeństwa, ładu i harmonii, a w ten sposób
przywraca – mówiac ˛ kolokwialnie – spokój duszy.
26 1. METAFIZYKA HABITATU

które determinujac˛ rozkład i aranżacj˛e wn˛etrz, niejako zbuduja˛ lub zmodyfikuja˛ hierarchi˛e
wartości i znaczeń wszczepionych w przestrzeń domu.

1.5. Dyskurs o tworzywie


Spójrzmy teraz na estetyk˛e domu oraz na jego istot˛e i sens z jeszcze innej strony. Otóż
przyjrzyjmy si˛e tworzywu, którego odpowiednie ukształtowanie daje w rezultacie ciepłe i
przyjazne wn˛etrze domu – daje poczucie zamieszkiwania i zadomowienia, a nie tylko prze-
bywania. Przyjrzyjmy si˛e architektonicznej materii z kilku powodów: po pierwsze, w tym
celu, by dostrzec różnice pomi˛edzy wysublimowana˛ czystościa˛ współczesnych stylistyk ar-
chitektonicznych a estetyka˛ decydujac ˛ a˛ o poczuciu zadomowienia i zakorzenienia. Po wtóre,
przyjrzyjmy si˛e też po to, by tym lepiej uświadomić sobie ogrom mi˛edzypokoleniowych
zmian w postrzeganiu poj˛eć dom i zadomowienie. Po trzecie, porównujac ˛ różne rodzaje es-
tetyk habitatów wynikajace ˛ z odmiennych tworzyw, dostrzeżemy zaskakujac ˛ a˛ różnorodność
wzorców życiowych determinujacych ˛ t˛e sfer˛e ludzkiej kultury, która˛ można by nazwać kul-
tura˛ zamieszkiwania. I po czwarte, poniższa analiza „estetyki tworzywa” prowadzi, jak si˛e
zapewne przekona czytelnik, do wniosku poniekad ˛ zbieżnego z rezultatami wcześniejszych
wywodów, mianowicie, że żywioły, takie jak ogień, płomień, światło, a nawet dym, sa˛ to
potencjalnie ważne elementy kształtujace ˛ estetyk˛e habitatu i dajace ˛ wspomniane poczucie
zamieszkiwania, zadomowienia i zakorzenienia – można je wi˛ec również zaliczyć do „two-
rzywa architektonicznego”. Ponadto także elementy podtrzymujace ˛ lub ujarzmiajace ˛ wspo-
mniane żywioły (drewno opałowe, polana, chrust, łuczywo, paleniska, ruszty, popielniki,
piece, piecokominki, kominki, kominy i tym podobne) współtworza˛ estetyk˛e i nastrój wn˛e-
trza, niekiedy zaś ja˛ całkowicie determinuja˛ wraz z materia,˛ z której zostały wykonane15.
Najpierw przyjrzyjmy si˛e „biegunowi estetycznemu” przeciwległemu w stosunku do ak-
ceptowanej przez nas estetyki archiektonicznej i artystycznej. Znajdziemy go w „glinianych
miastach” w Jemenie lub u podnóża marokańskiego Atlasu, lub w „glinianych wsiach” na
kraju syryjskiej pustyni koło Aleppo. Współczesnemu technofilowi, wychowanemu wśród
perfekcyjnie czystych powierzchni nabłyszczanych środkami antystatycznymi, regularnie od-
każanych żracymi
˛ żelami i nasaczanych
˛ przyjemnie pachnacymi
˛ sprayami, szokiem estetycz-
nym staje si˛e przejście z zachodnioeuropejskiego świata sterylnych, matematycznie gładkich
i lśniacych
˛ płaszczyzn – równych ścian, płaskich blatów i nieskazitelnie przejrzystych szyb –
do wsi lub miasteczek, w których jedynymi równymi i gładkimi powierzchniami sa˛ szkła jego
okularów lub wyświetlacz jego i-Poda. Tam bowiem domy sa˛ nierówne, pokrzywione, po-
chylone, z faktura˛ pomarszczona˛ niczym skóra tubylców, która, podobnie jak ściany domów
poorana zmarszczkami, jest jakby zapisem upływajacego ˛ czasu. Te krzywe domy wzniesiono
z kurzu i błota. Podróżnik musi wi˛ec, zwłaszcza jeśli pochodzi z Europy, zmienić nagle cała˛
„estetyczna˛ konstrukcj˛e” swej psychiki i zaniechać wartościowania otoczenia na podstawie
jego gładkości, czystości i nieskazitelnego lśnienia, i braku kurzu, tam bowiem – w Syrii,
w Maroku, w Mauretanii, w Jemenie – pi˛ekno i celowość ludzkiego habitatu ujawnia si˛e
pomimo całkowitego braku wcześniej wymienionych cech o zachodnioeuropejskiej prowe-
niencji. Przyj˛eliśmy za podstaw˛e naszego estetyczno-kulturowego paradygmatu przyjmować

15
W poniższych akapitach zawarto wywód zawarty (ze zmianami) w opublikowanym wcześniej artykule autora
Nietypowe materiały budowlane – glina, gnój i domieszki – w świetle dawnego polskiego piśmiennictwa [100], [101],
do którego wypada odesłać czytelnika zainteresowanego wartościowaniem architektury rodzimej (wernakularnej) na
podstawie materii architektonicznej, a także polskimi rodzimymi tradycjami budowania habitatów z paramateriałów.
1.5. DYSKURS O TWORZYWIE 27

czystość i doskonałość stale obecne w naszej kulturze od czasów renesansu, genetycznie zaś
tkwiace˛ w grecko-rzymskiej klasyczności. Tymczasem dziś jeszcze istnieja˛ kultury, których
paradygmat estetyczny jest zaprzeczeniem powyższego, a mimo to nie sposób mu odmó-
wić celowości i pi˛ekna. Pi˛ekno wyrasta tam raczej z organiczności i „prawdy życia” ani-
żeli z „antystatyczno-sterylno-antyseptycznej” abstrakcji i bliższy jest mu zapach moczu niż
chloru. Przykładem jest choćby wspomniana Syria z jej podobnymi do uli kopulastymi gli-
nianymi domami, w których nie znajdziemy nawet centymetra kwadratowego płaskiej po-
wierzchni, bo wszystko jest zakrzywione, naturalne, organiczne, nachylone i pomarszczone.
Lecz jeszcze bardziej zaskoczy Europejczyka fakt, że te domy wzniesiono z gliny zmieszanej
z popiołem i łajnem (nawiasem mówiac, ˛ także ów popiół to nie żaden popiół ze spalonego
w˛egla ani drzewa, lecz ze spalonego wysuszonego łajna, które jest tu powszechnym opa-
łem kuchennym i w dymie którego piecze si˛e chleb i przyrzadza ˛ wszystkie posiłki). Wi˛ec
fizycznie mieszka si˛e tu jakby w odchodach – myśl wstr˛etna Europejczykowi, choć gliniano-
gnojowy habitat nie był bynajmniej właściwy tylko Syryjczykom, bo wyst˛epował na rozle-
głych obszarach, mi˛edzy innymi od Mongolii po marokańskie wybrzeże Atlantyku. Zreszta˛
nie tylko mieszkano w fekaliach, ale si˛e i w takowe ubierano. Na przykład w Maroku (choćby
w Fezie i w Marrakeszu) do garbowania skór od tysi˛ecy lat po dziś dzień używa si˛e goł˛ebich
odchodów i ludzkiego moczu.
Czy jednak mieszkania z gliny i zwierz˛ecych odchodów były rzeczywiście obce europej-
skiej kulturze i czy sa˛ zaprzeczeniem naszej postantycznej tradycji? Opublikowane niedawno
przez autora analizy polskiego osiemnasto- i dziewi˛etnastowiecznego piśmiennictwa poradni-
kowego i budowlanego ([100] i [101]) pokazały, że nawet w Polsce glina, muł, błoto, popiół,
zwierz˛eca krew oraz zwierz˛ece odchody (mocz, łajno, gnojówka) były ongiś, i to jeszcze do
stosunkowo niedawnych czasów, ważnymi materiałami budowlanymi16 (oczywiście na ogół
jako domieszki, a nie jako esencja). Zreszta˛ spektrum budowlanych paramateriałów (faktycz-
nie zaś pełnoprawnych materiałów zepchni˛etych na margines lub całkowicie zapomnianych
dopiero w dwudziestym wieku) obejmował wiele nieakceptowanych dziś materii: żywic˛e,
smoł˛e, glin˛e, margiel, muł rzeczny, proszek ceglany, tłuczone szkło, tłuczony krzemień, sól
kamienna,˛ wapno, gips, miał w˛eglowy (z w˛egla kamiennego, ale także sproszkowany w˛e-
giel drzewny), popiół, sproszkowany żużel w˛eglowy, sproszkowana˛ zendr˛e kowalska˛ (odpad
z kuźni), żelazne opiłki, sierść końska˛ lub (jak zalecano) zaj˛ecza,˛ świńska˛ szczecin˛e, krew
bydl˛eca˛ („najlepiej kozia”,
˛ jak pisał Kluk), bydl˛ece odchody, mocz, gnojówk˛e, olej roślinny,
mleko, serwatk˛e, białka jaj lub całe jaja, „stochmal z młyna”, mak˛ ˛ e żytnia,˛ plewy z omłotu
zbóż, paździerze konopne, szyszki (także gotowane!), igliwie, mech, ł˛ety ziemniaczane, gar-

16
Przykładowa˛ wzmiank˛e (jedna˛ z kilkuset zarejestrowanych przez autora) potwierdzajac ˛ a˛ przywołane tu twierdze-
nie znajdujemy w dziele botaniczno-gospodarskim (z 1781 roku) Krzysztofa Kluka, który pisał: „Klepisko (...)
daje si˛e z gliny albo z drzewa. (...) Nawiezie si˛e dwie cz˛eści t˛egiej gliny, a jedna˛ cz˛eść lekkiej ziemi. To dobrze
przemieszawszy, naleje si˛e podług potrzeby wody z czystym gnojem bydl˛ecym zmieszanej i rozesławszy po miej-
scu klepiska, ludźmi albo wołami tak długo si˛e potratuje, aż si˛e należycie przydepcze: po wołach można tratować
owcami, a potem jak najrówniej uklepie si˛e klepadłem. Po niejakim czasie zobaczy si˛e, czy nie potrzeba jeszcze
czego przydać: albo wi˛ecej gliny, albo ziemi, albo plew, albo paździerzy (te bowiem i przy pierwszym mieszaniu do-
daje si˛e). Gdy si˛e znowu klepadłem równo uklepie i po niejakim czasie podsychać zacznie, nawiezie si˛e zendry albo
zużeli drobnej kowalskiej i na trzy cale drobno wklepie si˛e w glin˛e. Na ostatek kilka razy poleje si˛e krwia˛ bydl˛eca,˛
a najlepiej kozia,˛ i ugładziwszy zostawi si˛e, aż zupełnie wyschnie” [36, s.225]. Zauważmy zalecenie aplikowania
„czystego (sic!) gnoju” oraz polewania posadzki „krwia˛ bydl˛eca,˛ najlepiej kozia”! ˛ Zaś ostatnie, to jest najpóźniejsze
zalecenia tego typu materiałów znajdujemy jeszcze w piśmiennictwie budowlanym z lat trzydziestych XX wieku.
28 1. METAFIZYKA HABITATU

bowiny (zawierac ˛ a˛ zwiazki


˛ garbnikowe starta˛ kor˛e d˛ebu lub brzozy, b˛edac
˛ a˛ odpadem z gar-
barni), wrzos, perz, chrust, pokruszone siano, sieczk˛e, siekana˛ (lub też cała) ˛ trzcin˛e. Śmiał
si˛e wprawdzie przed dwustu laty Ksawery Michał Bohusz z wysuni˛etej wówczas propozycji,
by polskie chłopskie chaty wznosić z dodatkiem mleka kokosowego: „Skad ˛ że, pytam si˛e,
sprowadzi nam autor orzechy kokosowe? Gdyby one tanie były jak orzechy laskowe, z któ-
rych si˛e także mleko, czyli olej, wyciska wieśniakowi naszemu, gdy nie starczy lnianego,
konopnego oleju na zapraw˛e postnej potrawy, czasem nawet na lekarstwo, a jakże mu star-
czyć b˛edzie kokosowego mleka na zapraw˛e masy do ubicia argamascowego dasznego tarasu
potrzebnej?” [14, s.12]. Ale już nie śmiano si˛e z budowania z dodatkiem łajna ani z pole-
wania murów krwia˛ i moczem, ani z aplikowania innych dodatków dziś już usuni˛etych poza
nawias naszych upodobań estetyczno-higienicznych, ani z architektury o nieeuklidesowych
kształtach: z wiekowych domów o krzywych ścianach, ze starych dworów o spróchniałych
ścianach, spatynowanych klamkach, pokrytych mchami i porostami dachach.
Fakt ten wart jest podkreślenia nie tylko dlatego, by pokazać, jak wiele zmieniło si˛e
w ciagu˛ ostatnich stu lub tym bardziej dwustu lat, lecz także po to, by zaakceptować różno-
rodność postaw wobec architektury i estetyki, „paradygmatów estetycznych”, również spo-
sobów zamieszkiwania, kultur zamieszkiwania, a w ślad za tym różnorodność habitatów,
wśród których były też całkowicie obce współczesnej zachodnioeuropejskiej mentalności,
choć przecież bliskie naszym antenatom, może nawet dziadom i ojcom wychowanym na wsi.
Inna rzecz, że dziś wielu radykalnych (a nieraz nawet tych bardziej umiarkowanych) zwo-
lenników powrotu do natury i do naturalnego budownictwa ponownie zaczyna akceptować
technologie, które jeszcze niedawno wydawały si˛e raz na zawsze wykreślone przez post˛ep
cywilizacyjny, przez rozwój higieny i medycyny, a wi˛ec choćby takie, jak te z użyciem odpa-
dów przemysłowych i komunalnych, gliny, błota i zwierz˛ecego łajna. Nie chodzi tu jednak
o to, by dziś, w XXI wieku, przywracać ahigieniczne „ekologiczne” domy naszych dziadów,
choć pewien procent lub promil społeczeństwa – pasjonaci naturalnego trybu życia i piewcy
haseł proekologicznych – gotów byłby to może współcześnie zaakceptować. Zamiarem au-
tora jest raczej pokazanie bogactwa sposobów pojmowania habitatu i jego estetyki, która nie
tylko nie musi być czysta, lśniaca,˛ gładka i oparta na zaawansowanych technologiach, lecz
dawniej na ogół wcale nie była ani sterylna, ani geometrycznie prostokreślna, ani w ogóle
prostoliniowa, lecz raczej – jak pisano w 1791 roku – „zwrócona do pierwszych potrzeb
życia, (...) do źródła, z którego powstała” [2, s.5].
Nie znaczy to wi˛ec, że autor, zachwalajac ˛ architektur˛e wyrastajac
˛ a˛ z prawdy życia,
współcześnie zaleca domy wykrzywione wskutek upływu czasu, zmurszałe, wzniesione z ma-
terii kojarzacej˛ si˛e raczej z wysypiskami odpadów lub wr˛ecz z odpadów, o ścianach, sufi-
tach lub dachach pop˛ekanych i porośni˛etych ze starości kożuchem mchów i porostów, ze
swadem
˛ dymu, z ryzykiem pożaru lub zaczadzenia od nieszczelnych pieców. Architektury
tak krańcowo poddanej prawom natury nie akceptowano nawet w przeszłości. Ani tym bar-
dziej zamiarem autora nie jest propagowanie domów z błota i łajna. Ale pomi˛edzy skrajno-
ściami – ultrasterylnościa,˛ połyskiem współczesnych habitatów wydestylowanych z archety-
powej semantyki a ubóstwem i brudem slumsów, czy nawet szokujacym ˛ pomysłem „archi-
tektury fekalnej” (była to architektoniczna prowokacja austriackiego malarza Friedensreicha
Hundertwassera, idea propagowana przez niego w 1975 roku) – jest bogactwo różnorodnych
obocznych opcji oraz wariantów. Istnieje też wiele możliwości wprz˛egni˛ecia materii, jej fak-
tury i tkwiacych
˛ w niej znaczeń w kompozycj˛e przestrzeni architektonicznej, w szczególności
1.5. DYSKURS O TWORZYWIE 29

zaś ukształtowania przestrzeni habitatu w taki sposób, by wyrazistość materii dawała poczu-
cie wyrazistości, „prawdy życia” i „fizyczności” przestrzeni, a w ślad za tym – metafizyczne
doznawanie obecności, poczucie zakorzenienia i zadomowienia.
Poszukiwania zwiazków˛ pomi˛edzy estetyka˛ samej materii a estetyka˛ budynków i prze-
strzeni stanowia˛ zreszta˛ nieodłaczn
˛ a˛ cz˛eść historii architektury. W latach sześćdziesiatych
˛
XX wieku widzimy je w architektonicznej twórczości brutalistów, w „odpadowej” architek-
turze Bruce’a Goffa, w nurcie architektury „wernakularyzujacej ˛ fantastycznej”, tworzonej
dawniej przez architektów, takich jak Simone Rodilla, Amancio Guedes, Herbert Greene
i Juan O’Gorman, w architekturze „organicznej” (mi˛edzy innymi kreowanej według wizji
Friedensreicha Hundertwassera), „wernakularyzujacej ˛ organicznej” (na przykład tworzonej
przez Imre Makowecza), rustykalno-pseudoregionalnej i regionalizujacej ˛ (niekiedy też w du-
chu tzw. regionalizmu krytycznego), ekologicznej i low-tech (rozwijanej i popularyzowanej
przez architektów, takich jak Hassan Fathy, później zaś Nader Khalili), zaś ostatnimi laty
w modach wn˛etrzarskich eksponujacych ˛ wernakularność materii i form. U schyłku XX wieku
te ostatnie manifestowały si˛e w pokrytych sztuczna˛ patyna˛ pseudozabytkowych akcentach,
wyróżniajacych
˛ si˛e na tle wystroju kontrapostowo utrzymanego w stylistyce hi-tech.
Może wi˛ec te poszukiwania „prawdy tworzywa” (nieobce nawet modernizmowi, który
wykluczajac ˛ z architektonicznego słownika ornament, zastapił ˛ go eksponowaniem faktury
materiału) świadcza˛ o tkwiacym
˛ w nas pragnieniu doznawania realności, fizyczności, nama-
calności tworzywa i o wynikajacej ˛ stad ˛ potrzebie poznawania i doświadczania jego prawdzi-
wej estetyki. Tylko że ta potrzeba bywa czasami nieuświadamiana, to znów kompromitowana
architektoniczno-artystycznymi prowokacjami, takimi jak choćby Manifest pleśni przeciwko
racjonalizmowi w architekturze17 Friedensreicha Hundertwassera – lub też niepotrzebnie ła- ˛
czona z technologicznym konserwatyzmem, prymitywizmem i kiczem, lub nawet negowana
jako estetycznie bezpodstawna. Tymczasem w dawnych domach determinowała ona owo
specyficzne poczucie zadomowienia i zakorzenienia, tak wyraziście opisywane przez Ło-
zińskiego i Obsta w przytoczonych wcześniej urywkach. Wrażenie doświadczania „prawdy
materiału”, wynikajace ˛ z wyrazistości i estetycznej siły faktury, jej „fizyczności”, chropowa-
tości, temperatury, ciepła – wszystko to odczuwało si˛e najmocniej w dawnym domu właśnie
wokół nierównego glinianego komina i wokół pieca z gliny lub sp˛ekanych kafli, wokół pa-
leniska pokrytego popiołem i sadza,˛ wokół podpiecka ze sterta˛ balsamiczno-korzennie pach-
nacych
˛ osikowych lub brzozowych polan i z sosnowym łuczywem o żywicznym zapachu
terpentyny. Tam bowiem estetycznie spójna przestrzeń składała si˛e nie tylko z geometrii linii
i kształtów, lecz również z naturalnej topologii materii, z jej nierówności i chropowatości,
także z jej nieregularności i siatki sp˛ekań, z palety materiałów (gliny, kafli, cegieł, drewna,
chrustu, kory, sadzy, popiołu), z rozmaitych zapachów (żywicy, brzozowego drewna, dymu),
dźwi˛eków (syku płomienia i trzaskania rozżarzonych w˛egielków, buzowania, buczenia, a na-
wet huku ognia i p˛ekania schnacych
˛ polan) i różnic temperatury (zimna polan przyniesionych
z podwórza, delikatnego ciepła schnacego ˛ łuczywa, goraca
˛ nagrzanych kafli i parzacego
˛ pro-
mieniowania z paleniska). A wreszcie z gry świateł i cieni wokół paleniska, co nabierało

17
4 lipca 1958 roku Friedensreich Hundertwasser wygłosił w Seckau (Austria) i później opublikował Manifest ple-
śni przeciwko racjonalizmowi w architekturze (Mould Manifesto against Rationalism in Architecture: zob. tekst w:
www1.kunsthauswien.com/english/gegen-arch.htm), w którym odrzucał estetyk˛e prostych linii i twierdził, że „li-
nijka jest symbolem nowego analfabetyzmu”; tamże postulował „odnow˛e architektury przez rozkład i gnicie” oraz
podporzadkowanie
˛ architekta użytkownikom budynku.
30 1. METAFIZYKA HABITATU

szczególnego znaczenia w długie jesienno-zimowe wieczory doby przedtelewizyjnej i przed-


komputerowej. Wszystkie te wymienione tu i wzajemnie dopełniajace ˛ si˛e właściwości, od-
czuwane naraz różnymi zmysłami, dawały t˛e niepowtarzalna˛ kompozycj˛e wrażeń i odczuć.
A przecież to jeszcze nie wyczerpywało palety doznań estetycznych, intelektualnych i du-
chowych, albowiem odczuwanie architektury domu i poczucie zadomowienia wiazało ˛ si˛e
też z wrażliwościa˛ innego typu, to znaczy z umiej˛etnościa˛ odkodowania znaczeń wszczepio-
nych w przestrzeń domu, a zwłaszcza w okołokominowe lub dookołopiecowe elementy tej
przestrzeni dzi˛eki dziesiatkom
˛ lub setkom reminiscencji i konotacji utrwalonych w pami˛eci.
W kulturze ludowej narodów słowiańskich piec bowiem ożywał18, przemawiał, biegał, la-
tał, ukrywał zagadki i tajemnice i był siedliskiem dawnych słowiańskich bóstw (podobnie
zreszta˛ jak u narodów germańskich). I choć modernistyczny racjonalizm usunał ˛ bajki i prze-
sady
˛ poza nawias światopogladu ˛ dorosłego człowieka, to nie usunał ˛ ich całkowicie z naszej
kultury, tyle że jakby schował w zakamarki podświadomości, zaś prawo do ich przeżywania
i kontemplowania pozostawił jedynie dzieciom.

1.6. Piec – metafizyczny symbol i przejaw narodowej kultury


Skoro zaś elementy przestrzeni wokół dawnych pieców, kominków i kominów stano-
wiły osnow˛e wierzeń i przesadów,
˛ zagadek i bajek, zwyczajów i opowieści, przysłów i pieśni
u ludu oraz dzieł literackich komponowanych przez sfery wyższe, a wi˛ec jakby fundament
kultury niematerialnej, duchowej – i to zarówno tej wernakularnej, ludowej, jak też oficjal-
nej, stylistycznie świadomej – to można by rzec, że piec był sercem domu także w sensie
metafizycznym. Był wr˛ecz sercem naszej kultury (por. przypis 1 na stronie 11), ale przede
wszystkim był właśnie metafizycznym sercem domu, symbolem rodziny i zarazem symbolem
zadomowienia, zakorzenienia, zamieszkiwania. Był nawet ołtarzem – dosłownie i w przeno-
śni. Po przeanalizowaniu licznych przykładów różnorakich znaczeń i przesadów
˛ przydawa-
nych piecowi lub jego elementom na całym obszarze Słowiańszczyzny Danuta i Zbigniew

18
W tradycyjnych wierzeniach polskiego (a w jeszcze wi˛ekszym stopniu rosyjskiego) ludu piec okazywał si˛e miej-
scem zamieszkania domowych chochlików, nieraz diabłów, był też nieodzownym tłem (a czasem nawet głównym
motywem) opowieści, bajek, porównań, przysłów, zagadek, pieśni i przesadów,˛ w nich zaś czasami przemawiał,
poruszał si˛e, a w kulturze ludowej naszych wschodnich sasiadów
˛ nawet podróżował – na przykład latał, unoszac ˛
na swym glinianym korpusie gospodarza niby latajacy ˛ dywan w arabskich baśniach. W 1862 roku Charles Piazzi
Smyth pisał w swej relacji z podróży po ówczesnej Rosji, że „gdy w średniowieczu car zawołał ulubionego sług˛e
Iwana Iwanowicza, aby zdjał ˛ mu buty, tenże Iwan Iwanowicz, leżac
˛ wygodnie na ciepłym piecu, nie ruszył si˛e
nawet, a tylko wymamrotał polecenie w kierunku pieca, by tenże piec zaniósł go, to jest Iwana Iwanowicza, do
cara, leniwie wyczekujac, ˛ aż sam piec wykona rozkaz. Dlatego gdy na tych terenach pojawiła si˛e pierwsza loko-
motywa – jej widok przypomina wszak żywa˛ istot˛e, tak jak opowiadał pewien osadnik z amerykańskiego południa,
fanatyczny bigot: oto diabeł w uprz˛eży — dlatego wi˛ec równie pobożny rosyjski chłop, widzac ˛ taka˛ sama˛ p˛edzac
˛ a˛
stalowa˛ maszyn˛e, dostrzegł w niej jedynie spełnienie owego dawnego obowiazku: ˛ — Oto Iwan Iwanowicz jedzie
na swym piecu zdjać ˛ carowi buty“ [83, s.47]. Zapewne nie tylko ta ludowa powiastka spowodowała, iż rosyjscy
mużykowie jako bodajże jedyni nie bali si˛e widoku pierwszych lokomotyw parowych, napawajacych ˛ zabobonnym
przerażeniem chłopów w Ameryce, w Niemczech, w Austrii, we Francji i w Polsce, i oskarżanych o to, że odbieraja˛
krowom mleko, przynosza˛ pomór i zwiastuja˛ nieszcz˛eścia. Tymczasem prosty Rosjanin obserwował lokomotyw˛e ze
stoickim spokojem. Dlaczego? Czy tylko z powodu wspomnianej legendy? Zapewne istotny wpływ miał też fakt,
że parowóz był po prostu piecem niewiele mniejszym od tych, które chłopi miewali w swych domach. Tyle że stał
na kołach lub p˛edził po stalowych szynach. Ale to powszechnie znano, gdyż rosyjskie bajki pełne były bohaterów
podróżujacych
˛ (jeżdżacych
˛ i latajacych)
˛ na ogromnych glinianych piecach niczym czarownice na miotłach czy po-
stacie z „Baśni tysiaca
˛ i jednej nocy” unoszace˛ si˛e w przestworza na perskich dywanach (albo, ujmujac ˛ t˛e bajkowa˛
sytuacj˛e w bardziej współczesnym porównaniu, niczym dygnitarze w błyszczacych ˛ limuzynach).
1.6. PIEC – METAFIZYCZNY SYMBOL I PRZEJAW NARODOWEJ KULTURY 31

Benedyktowiczowie wnioskuja˛ wr˛ecz o „mistyczno-erotycznej symbolice pieca, (...) który


podobnie jak stół, stanowił miejsce najświ˛etsze w domu, był jego centrum kultowym i obrz˛e-
dowym (ognisko domowe), a który jednocześnie kojarzony był z kobieta,˛ pieczeniem chleba,
udzielaniem życia, narodzinami (...). Ten ciag ˛ skojarzeń (...), b˛edacy
˛ stale w tle obrz˛edowości
rodzinnej i stanowiacy ˛ warstw˛e symboli, przenikajacych˛ si˛e z symbolika˛ sakralna˛ pieca jako
miejsca świ˛etego i centrum życia rodzinnego, tłumaczy wiele elementów tej obrz˛edowości i
towarzyszacych ˛ jej wierzeń i zwyczajów” [4, s.8]19.
Przypomnijmy wi˛ec, że: 1. Dawniej „wyst˛epowanie w izbie paleniska traktowano jako
warunek funkcjonowania odr˛ebnej rodziny” [75, s.114]. 2. Już przed 150 laty pisano, że
w chłopskich izbach piec był „zawsze ogromny, był sercem domu, ośrodkiem, wokół którego
dom owijał si˛e niczym koperta” [83, s.446-447]. 3. Jeszcze dawniej angielska pisarka Shir-
ley Brooks nazwała rosyjski (czy też raczej ukraiński) piec rodzinnym ołtarzem [16, s.102],
zaś bardziej współcześnie (przed blisko półwieczem) dom zwano futerałem do pieca [123,
s.87]. „Piec kształtuje już od najmłodszych lat (...) sposób myślenia mieszkańców Moskwy
(...), [zaś] na wschodzie Rosji (...) wcia˛ż utrzymuje si˛e niemal religijne przywiazanie
˛ do daw-
nych sposobów ogrzewania” – pisano w 1862 roku [83, s.448]. Piece wschodniej Europy były
tematem twórczości Karola Dickensa sakralizujacego ˛ je w zwrotach, jak: „[piec] jak pomnik
w katedrze”, „wspaniały niczym kościół parafialny”, „jakby kościół bez okien”, „rozpalony
sarkofag” i „skarbiec ognia”, i piszacego
˛ o „piecu, który gotów byłby pokochać, to jest pale-
nisku dajacym ˛ swym ciepłem i światłem korzyść umysłowi i wytchnienie ciału” [25, s.548-
549], [102, s.112-114]. Zauważano, że układ wn˛etrz mieszkalnych był zależny od pieca i
podporzadkowany
˛ mu, co tym bardziej dowodziło, iż kultura zamieszkiwania była faktycznie
kultura˛ użytkowania pieca. Dostrzegano też, że u narodów żyjacych ˛ w chłodnym klimacie,
zwłaszcza nordyckich i słowiańskich, ich narodowa kultura wynikała z kultury użytkowa-
nia ognia, to znaczy kultura danego narodu była kształtowana przez urzadzenia ˛ ogniowe20.
Piec był bowiem sercem domu polskiego, rosyjskiego, ukraińskiego (oraz w ogólności sło-
wiańskiego), ale też nordyckiego (co również można by rozszerzyć na narody germańskie),

19
Danuta i Zbigniew Benedyktowiczowie, cytujac ˛ wcześniejszych badaczy kultury ludowej, podaja˛ też liczne wie-
rzenia i zwyczaje zebrane z różnych cz˛eści kraju, zwiazane
˛ ze strefa˛ pieca i potwierdzajace
˛ jej wyjatkowe
˛ znaczenie
w ludowej obrz˛edowości. Pisza˛ mi˛edzy innymi, że „dla wzmocnienia zdrowia i sił położnicy podawano jej, obok
innych środków, także wod˛e i chleb z dodatkiem gliny wydrapanej z pieca. (...) Po urodzeniu dziecka okrywano
je kominiuchem, tj. szmata,˛ która˛ si˛e komin zatyka. Rodzice chrzestni przynosili na chrzciny po bochenku chleba.
(...) Potem przykładano po trzykroć bochenek do twarzy dziecka, mówiac: ˛ ’Od chlebaśmy wzi˛eli, do chlebaśmy
przynieśli’. Ta złożona symbolika i kojarzenie pieca z kobieta˛ wyznaczały też miejsce obrz˛edowych oracji. Podczas
wizyty swatów panna (...) chowała si˛e za piecem (...). W czasie ważniejszych akcji weselnego obrz˛edu panna młoda
stawała przy piecu i stamtad ˛ od pieca wygłaszała (lub ktoś w jej imieniu) ważniejsze przemowy (...). Do pieca
przyprowadzano pann˛e młoda˛ po wprowadzeniu do nowego domu, kładziono też na nim nowo narodzone dziecko.
(...) Na wieść o urodzinach mówiono też, że ’piec si˛e rozwalił’” [4, s.8].
20
„Wystarczy porównać, jakie znaczenie ma radosny kominek dla życia towarzyskiego w Anglii – jakie poufałe
rozmowy, jakie zdarzenia sa˛ stale z nim zwiazane
˛ – i wówczas możesz sobie wyobrazić, ile traci mieszkaniec rosyj-
skiego pokoju przez nieobecność płomienia w jego piecu” – pisał w 1842 roku Johann Georg Köhl [41, s.114-115].
Współczesny mu Charles Piazzi Smyth rozwijał t˛e myśl: „W zimowe noce i o świcie angielski dom wydaje si˛e
chłodny i ponury, nie zaznajac ˛ ognia, jednakże o poranku staje si˛e teatrem zamieszania i wrzawy, d˛ecia w miechy,
dymienia si˛e czarnych w˛egli i kurzenia popiołu, zaś w ciagu ˛ dnia staje si˛e radosny i ciepły, oczywiście pod wa-
runkiem dokładania opału co kilka minut. Natomiast w domu rosyjskim nieustannie panuje jednakowa temperatura,
dniem i noca,˛ włoska temperatura w każdym pokoju i każdym korytarzu; nieznany jest pył unoszacego ˛ si˛e popiołu,
rzadko słyszy si˛e zamieszanie i krzatanin˛
˛ e, a stała obecność służacego
˛ w prywatnych pokojach nawet niepożadana,
˛
mimo że właściwe ciepło jest utrzymywane niezależnie od tego, jak zimno jest na zewnatrz. ˛ — Lecz jakże ciasne
32 1. METAFIZYKA HABITATU

podobnie jak otwarty kominek bywał sercem domu angielskiego – ale w każdym z tych kra-
jów, a nawet w poszczególnych regionach był nieco inny i odmienna była też tradycja jego
użytkowania21. W niektórych krajach Północy prawo do ogrzania si˛e przy piecu było świ˛ete
i niepodważalne: „W przypadkach [siarczystych mrozów w Sankt Petersburgu] można zapu-
kać do drzwi pierwszego lepszego domu i poprosić o zgod˛e na kilkuminutowe ogrzanie si˛e
przy piecu. Nie odmawia si˛e tu nigdy tej przysługi” – pisano w 1844 roku [42, s.44]. Zgodnie
z tym zwyczajem we wsiach i w miastach rosyjskiej Północy nie wypadało odmówić zmar-
zni˛etemu gościowi, nawet nieproszonemu i bez wzgl˛edu na przynależność klasowa,˛ dost˛epu
do nagrzanego pieca, zaś sporadyczne naruszenia tego zwyczaju (jak w przypadku okresowej
odmowy kupcom handlujacym ˛ w okolicach petersburskiego Gostinnego Dworu korzystania
z pieców pałacowych) były jeszcze długo pami˛etane i komentowane [25, s.448], [79, s.148].
W jakiej zaś mierze przedstawicielom innych kultur i narodowości wydawały si˛e egzo-
tyczne nasze polskie piece – choć nawet nie te najbardziej niezwykłe wielofunkcyjne piece
w chłopskich chałupach, służace ˛ wszystkim członkom rodziny do wszelkich czynności ży-
ciowych, lecz „zwyczajne” piece pokojowe w dworach i domach elit – niech świadczy po-
niższy ust˛ep z wydanej przed ponad dwustu laty ksia˛żki George’a Burnetta: „Rzadko si˛e też
zdarza, by przy dużym czy małym spotkaniu towarzyskim piec nie miał kilku wielbicieli
opierajacych
˛ si˛e o niego tyłem i zażywajacych
˛ dobrodziejstw wydzielanego przezeń ciepła.
(...) W niewielkiej rezydencji ksi˛ecia Zamojskiego nie ma pieca ani w salonie, ani w kilku
innych pokojach na tej samej kondygnacji, gdyż sa˛ one ogrzewane tylko otwartymi komin-
kami oraz unoszacym ˛ si˛e przez klatk˛e schodowa˛ ciepłem dwóch dużych pieców stojacych
˛
w położonym niżej hallu. W pokoju bilardowym i przyległych dwóch pomieszczeniach nie
ma nawet kominka, lecz i tam bywa nawet nadmiernie ciepło. (...) Tym sposobem w poko-
jach utrzymywana jest jednakowa temperatura i nigdzie nie odczuwa si˛e zauważalnej różnicy,
chyba podszedłszy bardzo blisko do pieca lub ognia. Dziwne to dla Anglika, gdy po wejściu
do dużego kilkupokojowego apartamentu, i to podczas ostrej zimy, zwłaszcza tak srogiej, jak
w Polsce, widzi liczne towarzystwo rozproszone po katach: ˛ w jednym graja˛ w karty, w dru-
gim w szachy, w trzecim w bilard i tak dalej, rozproszeni po pokojach, jakby to był środek
lata” [17, s.162-182]. Zaduma nad odmiennościa˛ narodowych „kultur ogrzewania” przewija
si˛e też w innych relacjach spisanych przez podróżujacych
˛ po Słowiańszczyźnie Anglików.
Zatem egzotyka (z perspektywy obcokrajowca wychowanego w innej kulturze zamiesz-
kiwania) naszych pieców i sposobów ich użytkowania wraz z ich kulturowa˛ istotnościa˛ i
wpływem, jaki wywierały na przyzwyczajenia, styl życia i mentalność naszych przodków,

musza˛ być ich pokoje, niczym cele — odpowie miłośnik otwartych angielskich palenisk — jakże nam żyć bez swo-
bodnej wentylacji w naszych domach, która˛ mamy li tylko kosztem obfitego zużycia opału, jak żyć bez przepastnych
kominów unoszacych˛ zużyte powietrze wraz ze spalinami?” [83, s.436-438]. Por. też [102, s.114-116].
21
O narodowo-regionalnym zróżnicowaniu kultury użytkowania ognia pisała w 1860 roku Charlotte Mary Pepys
w swym dzienniku podróży do Kijowa: „Oto ogromny kwadratowy piec porzadnie ˛ wbudowany w ścian˛e i mocno
grzejacy
˛ naraz kilka pokoi przez całe 24 godziny, w dodatku ta˛ sama˛ ilościa˛ opału, która˛ otwarty kominek mógłby
zamienić na ciepło jedynie cz˛eściowo (tu zatem za zaledwie jedna˛ trzecia˛ ceny) i niewymagajacy ˛ stałego dozoru.
Ale już na Ślasku
˛ piece sa˛ mniejsze i nieco oddalone od ściany. W Saksonii sa˛ jeszcze mniejsze i jeszcze bardziej
odstawione od ściany, choć tam maja˛ jeszcze kwadratowy kształt. Zaś jeszcze dalej na zachód kwadratowe piece ce-
ramiczne ust˛epuja˛ żeliwnym okragłym
˛ piecykom z okropnymi i najniewygodniejszymi kanałami dymowymi ucho-
dzacymi
˛ z nich ku ścianie lub sufitowi. W Strasburgu pożegnaliśmy si˛e z tymi najosobliwszymi (...) meblami; odtad
˛
musieliśmy znosić francuskie chenets opalane drewnem, a nast˛epnie angielskie kominki opalane w˛eglami. Żadne
z nich jednak nie sa˛ tak czyste, ciepłe i oszcz˛edne co do opału i krzataniny,
˛ jak piece rosyjskie” [72, s.228].
1.7. OGNISKO DOMOWE JAKO PROBIERZ KONDYCJI MORALNEJ 33

uzasadniaja˛ szacunek należny, zdaniem autora, tym urzadzeniom.


˛ Niniejsza ksia˛żka ma ten
szacunek wyrażać, albowiem zadaniem architekta (jako twórcy) i architektury (jako nauki)
jest nie tylko kreacja nowych wartości, lecz także rozpoznawanie i ochrona tych, które prze-
kazano nam jako mi˛edzypokoleniowa˛ spuścizn˛e, to znaczy: wartości estetycznych, utrwalo-
nych w przestrzeni wartości historycznych (takich jak wartość pamiatki
˛ lub zabytku), war-
tości duchowych (w tym także transcendentalnych). Choć wi˛ec, jak już wspomniano, autor
nie poczuwa si˛e do skrajnego konserwatyzmu ani nie postuluje cywilizacyjnego cofni˛ecia,
ani nie oponuje wobec mód i nieuchronnego rozwoju naszej kultury i naszych umiej˛etności,
to jednak wyraża pragnienie zachowania pewnych wartości utożsamianych z dawien dawna
w naszej kulturze z urzadzeniami
˛ ogniowymi jako elementami architektury domu. Te warto-
ści to metafizyczna symbolika pieca jako serca domu i ośrodka życia rodzinnego, czyli jako
spójni rodziny. Dalej, sa˛ to wynikajace
˛ ze sposobu użytkowania tych pieców dwie sfery na-
szej kultury: kultura użytkowania ognia oraz kultura zamieszkiwania, stanowiace ˛ zarazem
element naszej narodowej tożsamości. Stad˛ zaś wypływaja˛ kolejne wartości, sa˛ zaś nimi po-
zytywy natury psychologicznej, mianowicie dodatni (może nawet psychoterapeutyczny, choć
to zapewne ryzykowne określenie) wpływ na samopoczucie, wynikajacy ˛ z archetypowego
oddziaływania semantyki ognia i pieca, z poczucia zakorzenienia i zadomowienia, bezpie-
czeństwa i swojskości, z przeżywania reminiscencji, ale też atawizmów przywoływanych
widokiem płonacego˛ ognia, z kontemplowania ognia w długie jesienno-zimowe wieczory.
Ponadto fenomenem jest – używajac ˛ współczesnych określeń – fascynujaca
˛ multimedialność
dawnych pieców, to znaczy ich oddziaływanie na różne zmysły (wzroku, odczuwania ciepła,
wrażeń dźwi˛ekowych). Przy tym „fizyczność” pieca, zwłaszcza tego dawnego, masywnego,
nierównego, niekiedy nawet nieco pokracznego i o chropowatej powierzchni, daje możliwość
odczuwania realności materii i doznawania wrażenia „prawdy życia”, co stanowi pożadan ˛ a˛
(dla naszej emocjonalnej kondycji i higieny psychicznej) odskoczni˛e od otaczajacego ˛ nas
sterylnego, zbyt „wirtualnego” i abstrakcyjnego stechnologizowanego świata.
Dodajmy do tego wartości oparte na współczesnym podejściu do estetyki architekto-
nicznej: piec lub kominek może być elementem mieszkania niejako szytego na miar˛e, to jest
zindywidualizowanego i stanowiacego˛ wypowiedź artystyczna˛ projektanta z jednej strony,
z drugiej zaś – manifestem postawy życiowej właściciela lub lokatora, jakby życiowym dro-
gowskazem i znakiem ideologiczno-kulturowej tożsamości, nawet okazywanej na przekór
konwencjom, modom, dziejowym przełomom i upływowi czasu. Może być także przedmio-
tem refleksji i kontemplacji. Czy zatem wartość domowego ogniska ucieleśnionego we wn˛e-
trzu komory paleniskowej pieca lub kominka należałoby upatrywać także w tym, że może on
pobudzać do rozmyślań, do uspokajacej
˛ medytacji, do samoanalizy i samopoznania? Ogień
jako medium egzystencjalnej zadumy? Lustro duszy? Piec jako duchowe spa? Być może.

1.7. Ognisko domowe jako probierz kondycji moralnej


Z analizy przejawów duchowej kultury majacych ˛ zwiazek
˛ z piecem oraz innymi urza-
˛
dzeniami ogniowymi (kominem, kominkiem, zapieckiem) można wyprowadzić wniosek, że
wiele, jeśli nie wi˛ekszość zarejestrowanych wytworów tejże kultury miała wymiar duchowy
i moralny, to znaczy była oceniana przez osobiste sumienie i odnosiła si˛e do przyj˛etych
przez dana˛ zbiorowość norm moralnych. Przypomnijmy zatem jeszcze raz rosyjskie „świ˛ete”
prawo każdego podróżnego oraz każdego gościa do ogrzania si˛e zima˛ przy piecu [42, s.44]
(którego echem było prawo do niezbyt chlubnego i wyznaczanego niemiłym gościom, ale za
34 1. METAFIZYKA HABITATU

to ciepłego miejsca przy piecu w naszych podlaskich wiejskich domach [122, s.25]). Przy-
pomnijmy też podawana˛ przez Benedyktowiczów informacj˛e, że „do pieca przyprowadzano
pann˛e młoda˛ po wprowadzeniu do nowego domu, kładziono też na nim nowo narodzone
dziecko” [4, s.8]. Albo pochodzac ˛ a˛ sprzed ponad 150 lat wzmiank˛e, że u ludu ukraińskiego
„dwoma domowymi ołtarzami (...) sa˛ piec i naprzeciw leżacy ˛ mu kat ˛ domu (...), jak tego do-
wodzi gadka, która˛ zwyczajnie si˛e mówi wtedy, kiedy kto odezwie si˛e z czym nieprzyzwo-
itym: Choczab ty szanowaw picz, ta ławu, ta sebe projawu („przynajmniej byś uszanował
piec, ław˛e i siebie wyrodka”). Mówia˛ jeszcze, żenujac ˛ si˛e powiedzieć coś nieprzyzwoitego:
powiedziałbym, ale piec w chacie” [53, s.165-167]. Albo dawny przesad, ˛ że „w piecu chle-
bowym nie można palić drzewem kradzionym, bo si˛e chleb nie wydarzy” [26, s.115].
Dostrzegamy zatem w powyższych (oraz innych) przejawach dawnej ludowej kultury
kolejny aspekt czy też raczej kolejny wymiar habitatu, mianowicie ten, iż mieszkanie dzi˛eki
swej symbolice i zwiazanym ˛ z nim zwyczajom było jakby strażnikiem zasad natury moral-
nej (w szerokim znaczeniu tego słowa) i gwarantem ich trwałości. Bo jak nienaruszalna była
ongiś rodzina (co w naszej zachodnioeuropejskiej kulturze uległo zmianie dopiero w XX
wieku) czy struktura społeczeństwa (stad ˛ nieakceptowalność tak zwanych mezaliansów), tak
też nienaruszalne wydawały si˛e reguły funkcjonowania tejże rodziny i fundamentalne zasady
spajajace˛ społeczeństwo, w naszej polskiej kulturze takie jak obowiazek ˛ okazywania „staro-
polskiej” gościnności czy szacunek dla antenatów oraz żyjacych ˛ jeszcze głów rodów.
Jeśli zaś przyjać
˛ wniosek, iż rzeczywiście w tradycyjnej ludowej kulturze habitat miał
też „wymiar” moralny, to nie ulega watpliwości,
˛ że ośrodkiem, wokół którego ogniskowały
si˛e znaczenia i skojarzenia o treściach moralnych i nieoboj˛etnych sumieniu, był piec i ewen-
tualnie towarzyszacy ˛ mu komin. Stad ˛ zaś wypływaja˛ kolejne – choć zapewne nieco kon-
trowersyjne – wnioski o charakterze hipotez (autor nie czuje si˛e bowiem uprawniony do
ich ostatecznego rozstrzygania w niniejszej ksia˛żce). Jednym z nich jest przypuszczenie, że
kształtujac ˛ habitat, a zwłaszcza jego moralne „serce” (ognisko domowe, serce domu), to jest
cz˛eść centralna˛ zajmowana˛ dawniej przez piec i komin, można wpływać na moralna˛ kon-
dycj˛e domowników. Czyż bowiem zależności pomi˛edzy habitatem i uznawanym przez jego
mieszkańców systemem wartości nie sa˛ dwukierunkowe? Prawdopodobnie tak.

1.8. Cel i metoda


Uwzgl˛edniajac˛ wcześniejsze rozważania i ich powyższa˛ rekapitulacj˛e, można wniosko-
wać o potencjalnie wieloaspektowej pozytywnej roli urzadzeń
˛ ogniowych w estetyce i se-
mantyce habitatu, i w różnych sferach naszej kultury. Dlatego jeśliby układ niniejszej ksia˛żki
formalnie podporzadkować
˛ rygorom rozprawy akademickiej, wówczas jej teza – przewodnia
myśl b˛edaca
˛ przedmiotem naukowej weryfikacji – brzmiałaby:
Tradycyjne piece ceglano-kaflowe północno-wschodniej Europy (w tym rozbudowane wielo-
funkcyjne piece na Podlasiu, udoskonalane do połowy XX wieku) można uważać za cenne
dziedzictwo wzbogacajace˛ współczesne habitaty pod wzgl˛edem estetycznym (jako źródła in-
spiracji architektonicznej), funkcjonalnym, semantycznym i być może też etycznym.
Nie znaczy to, by zaistnienie pieca we współczesnym wn˛etrzu zawsze uszlachetniało se-
mantyk˛e domu i wzbogacało jego architektur˛e, gdyż nieodpowiednie użycie tego elementu
kompozycji architektonicznej – jak też każdego innego – grozi kiczem i może zostać od-
czytane jako manifestacja snobizmu właściciela lub jako przejaw i skutek nieporadności
projektanta. Kluczem do uzyskania celowej, subtelnej, lecz czytelnej, a przy tym trafnej
1.8. CEL I METODA 35

gry z przestrzenia˛ architektoniczna˛ (oraz gry symboli i znaczeń) jest raczej twórcze prze-
życie i wrażliwe staranne zakomponowanie tejże przestrzeni z uwzgl˛ednieniem inspiracji i
odniesień (w tym inspiracji płomieniem, ogniem, ciepłem, ale też właściwym piecem, ogni-
skiem, paleniskiem itp.), a nie po prostu „zaprojektowanie wn˛etrza z wstawionym starym
piecem”. Współczesna architektura dopuszcza bowiem subtelna˛ gr˛e symboli i cytatów, ak-
ceptuje też ich przetworzenia, lecz nie toleruje restytucji fałszywych zabytków b˛edacej˛ od-
miana˛ bezrefleksyjnego plagiatu.
Dlatego też w niniejszej ksia˛żce przyj˛eto założenia odbiegajace
˛ od formalizmu architek-
tonicznego – bo nie ma tu katalogu gotowych aranżacji wn˛etrz, nie ma też uniwersalnych
wzorników. Z drugiej zaś strony autor chciał uniknać ˛ równie niebezpiecznego podejścia
w duchu formalizmu konserwatorskiego. Toteż nie zamieszczono tu dokładnych i komplet-
nych inwentaryzacji konkretnych pieców w wiejskich domach Podlasia, lecz zamiast nich
w rozdziale 3 zamieszczono rysunki tak zwanych uproszczonych izolowanych modeli in-
wentaryzacyjnych rozwiazań
˛ piecowo-kominowych22. Sa˛ to pozbawione zb˛ednej precyzji (na
przykład informacji o elementach wtórnych, uszkodzeniach, rysach, p˛ekni˛eciach, przebiegu
ścian budynku itp.) rysunki wybranych systemów piecowo-kominowych spotykanych w pod-
laskich domach. Te modele, choć w pewnym sensie dokumentuja˛ zduńsko-architektoniczne
dziedzictwo Podlasia (co jest zapewne cennym efektem prac autora, lecz ubocznym z per-
spektywy celu tej ksia˛żki), nie maja˛ służyć za gotowe wzorniki czy też rozwiazania
˛ do bez-
pośredniego i natychmiastowego zastosowania, lecz raczej za źródła inspiracji dla architek-
tów przygotowujacych
˛ dopiero projekty domów lub aranżacje wn˛etrz. O zakresie nawiazań
˛ i
sposobie korzystania z tych modeli jako źródeł inspiracji każdorazowo decyduje architekt we
współpracy z inwestorem. Takie podejście ma zapobiec działaniom nietwórczym, to jest śle-

22
Inwentaryzacja pieca, a tym bardziej całego złożonego systemu ogniowo-dymowego w wiejskim domu jest bardzo
uciażliwa
˛ zarówno dla badacza, jak też dla mieszkańców danego domu. Jeśli ma być przeprowadzona dokładnie,
zajmuje kilkanaście godzin. Dlatego w pracach inwentaryzacyjnych autor zastosował metod˛e uproszczona,˛ polega-
jac
˛ a˛ na wykonaniu dokumentacji fotograficznej w pomieszczeniach udost˛epnionych przez gospodarzy, a nast˛epnie
dwuwymiarowym odrysowaniu oraz trójwymiarowym wymodelowaniu pieca lub systemu piecowo-kominowego za
pomoca˛ komputerowych programów do obróbki grafiki (GIMP 2.6.6, Blender 2.49). Elementy, których nie udało
si˛e sfotografować, wymodelowano metoda˛ interpolacji lub metoda˛ odtworzeniowa;˛ przebieg kanałów określono po
konsultacji z doświadczonym zdunem metoda˛ odtworzeniowa˛ interpolowana˛ [95]. Tym sposobem uzyskano przy-
bliżone rysunki i modele pieców, stanowiace
˛ (wraz z opisem) pierwota˛ dokumentacj˛e inwentaryzacyjna,˛ obarczona˛
jednak pewnymi niedokładnościami, choć na ogół zgodna˛ ze stanem faktycznym. Taka dokumentacja stanowiła
podstaw˛e do badań rozwoju podlaskiej techniki zduńskiej, omówionych w jednej z poprzednich monografii [98].
Na tym jednak nie koniec, bo w kolejnym etapie usuni˛eto z rysunków i modeli informacje o przebiegu ścian domu,
wyretuszowano drobne uszkodzenia i reperacje oraz akcesoria i elementy niezwiazane
˛ trwale z piecem. W ten spo-
sób uzyskano dokumentacj˛e uproszczona,˛ nazwana˛ tu izolowanym modelem inwentaryzacyjnym systemu piecowo-
kominowego. Pozbawienie go elementów nieistotnych i wtórnych (takich jak rysy, uszkodzenia, p˛ekni˛ecia) oraz
usuni˛ecie z rysunku informacji o konstrukcji domu skutkuje tym, że ten model nie tyle odzwierciedla dokładny
rzeczywisty stan danego pieca, lecz raczej oddaje zamysł zduna i pokazuje, jak piec mógłby wygladać,
˛ nawet jeśli
byłby zlokalizowany w innym domu i przy innym usytuowaniu wzgl˛edem ścian (dzi˛eki temu ułatwione było też
porównanie parametrów badanych pieców). W toku tych prac inwentaryzacyjno-rysunkowych otrzymano zatem
izolowane modele inwentaryzacyjne, pozbawione precyzji właściwej dla pełnych inwentaryzacji technicznych, za
to w bardziej czytelny sposób pokazujace˛ najważniejsze cechy wiejskich pieców, a wi˛ec ułatwiajace
˛ określenie ich
podstawowych parametrów, takich jak: wymiary, liczba palenisk i komór (paleniskowych, popielnikowych, duchów-
kowych), powierzchnia rzutu, powierzchnia grzejna, liczba kafli i liczba akcesoriów metalowych (drzwiczek, płyt,
por˛eczy, fajerek, szybrów). W kilku – nie we wszystkich – przypadkach odtworzono przebieg kanałów dymowych.
36 1. METAFIZYKA HABITATU

pemu kopiowaniu starych wzorców wbrew logice kompozycyjnej i wbrew potrzebom, a na-
wet wbrew rozsadkowi.
˛
Można zastosować różne sposoby nawiazań ˛ projektowych do dziedzictwa architekto-
nicznego − zarówno do wzorców utrwalonych w przestrzeni zastanej (na przykład budyn-
ków, wn˛etrz, sposobów aranżacji przestrzeni itp., w tym zaś przypadku do wytworów ludo-
wej techniki zduńskiej), jak też do wzorców zachowanych w pami˛eci pokoleń (do rozwia- ˛
zań zapami˛etanych, lecz już nieistniejacych,
˛ a także do zwiazanej
˛ z tym kultury duchowej,
w szczególności zaś do kultury użytkowania ognia). Nawiazania ˛ te moga˛ przybierać postać
odtwarzania, cytowania, transpozycji, pastiszu, gry z tradycyjnymi elementami i wzorcami
architektonicznymi, badź ˛ tylko lekkich aluzji lub projektowych „refleksji na temat”. W każ-
dym razie paleta możliwych działań twórczych w przestrzeni architektonicznej jest znacznie
szersza, niż by si˛e można spodziewać, bo nie ogranicza si˛e jedynie do restytucji ani też nie jest
ograniczona do strategii przeciwnych, to jest tradycyjnych działań konserwatorskich w duchu
Karty Weneckiej23. Nie zamyka si˛e w purystycznej konserwacji lub co najwyżej niewielkich
współczesnych uzupełnieniach służacych ˛ zachowaniu pierwotnego kształtu historycznego ar-
tefaktu. Przeciwnie, współczesne działania twórcze obejmuja˛ różnorodne formy kreacji inspi-
rowanej przeszłościa,˛ w których zakres inspiracji może być dowolny: może być szeroki lub
ograniczony, może okazać si˛e konkretny i ścisły lub też przeciwnie, ulotny i trudno dostrze-
galny. Postmodernistyczny paradygmat kreacji architektonicznej akceptuje bowiem różne re-
lacje pomi˛edzy przeciwstawnymi wzgl˛edem siebie czynnikami: mi˛edzy czynnikiem zupełnie
subiektywnej i wolnej kreacji odrzucajacej ˛ arbitralne ograniczenia, a ograniczeniami wyni-
kajacymi
˛ z oddziaływania elementów (lub wartości) inspirujacych ˛ lub implementowanych
(odtwarzanych, zachowywanych lub cytowanych) w dziele architektonicznym. Relacje te
moga˛ zreszta˛ być dowolne, moga˛ być zmienne, moga˛ też same w sobie skłaniać do refleksji,
inspirować, sprzyjać powstawaniu nowych i twórczych skojarzeń.
Wcześniej zaś (w rozdziale 2) zamieszczono także inne schematy pieców wyj˛ete z litera-
tury przedmiotu, maja˛ bowiem one stanowić tło pomocne w ocenie polskiego (zwłaszcza pod-
laskiego) rzemiosła zduńskiego rozumianego jako cenne technologiczne dziedzictwo. Upływ
czasu spowodował bowiem, że liczne poradniki zduńskie, które jeszcze w latach pi˛ećdziesia- ˛
tych i aż do końca lat sześćdziesiatych
˛ XX wieku publikowano u nas w dużych nakładach,
obecnie sa˛ już niemalże zabytkami, białymi krukami niedost˛epnymi nawet w ksi˛egarniach an-
tykwarycznych. Ich tytuły i treści uległy zapomnieniu, a młode pokolenie zarówno architek-
tów, jak też inżynierów budowlanych, a nawet murarzy (ci bowiem wraz ze zdunami, których
jednak było mniej, stawiali dawniej piece kaflowe) nie zna budowy ani pieców ogrzewczych,
ani kuchennych, ani tym bardziej wielofunkcyjnych. Nie potrafi ono takich pieców projek-
tować, wykonywać i nadzorować ich wykonania, ani oceniać ich technologiczno-użytkowej
efektywności i poprawności konstrukcyjnej. Choć wi˛ec niniejsza ksia˛żka nie ma być porad-
nikiem zduńskiego rzemiosła, zamieszczony w rozdziale 2 przeglad ˛ konstrukcji piecowych,
uważanych dawniej za wzorcowe, w jakiejś mierze wypełni luk˛e wynikajac ˛ a˛ z braku aktual-
nej literatury poświ˛econej konstrukcjom tradycyjnych pieców ceramicznych.

23
Mi˛edzynarodowa Karta Konserwacji i Restauracji Zabytków i Miejsc Zabytkowych, przyj˛eta w 1964 roku przez II
Mi˛edzynarodowy Kongres Architektów i Techników Zabytków w Wenecji, skodyfikowała ramy prac w budynkach
o wartości historycznej. W jej zapisach postulowano ochron˛e oryginalnej substancji (konstrukcji oraz materiałów)
zabytków, a w konsekwencji negowano zasadność rekonstrukcji zniszczonych obiektów zabytkowych.
ROZDZIAł 2

Piece ceglane i kaflowe propagowane w literaturze


technicznej

Zarówno w XVIII, jak też w XIX wieku mieliśmy obfitość piśmiennictwa zduńskiego
[90], a liczba opublikowanych wzmianek o piecach i sposobach ich użytkowania już w po-
łowie XIX wieku przekroczyła sto [102, s.9]. Takie wzmianki znajdujemy w artykułach pi-
sanych przez nieprofesjonalnych pasjonatów techniki i rozmaitych społeczników, w porad-
nikach gospodarstwa domowego (cz˛esto nawet w dawnych ksia˛żkach kucharskich), ale też
w wydawnictwach o wysokim poziomie fachowym: w traktatach architektonicznych oraz
w broszurach i ksia˛żkach traktujacych
˛ wyłacznie
˛ o piecach ceglanych i kaflowych. Jednak
propagowane wówczas rozwiazania ˛ dalece odbiegały pod wzgl˛edem efektywności, wygody
i bezpieczeństwa od przyj˛etych dziś standardów, toteż w zasadzie nie b˛eda˛ tu omawiane1, za
wyjatkiem
˛ kilku pieców wynalezionych lub udoskonalonych u schyłku XIX wieku i propa-
gowanych wówczas lub nieco później, przed i po I wojnie światowej.
Dawne bogate piśmiennictwo, dowodzace ˛ szybkiego rozwoju ówczesnej techniki zduń-
skiej, choć dziś przestarzałe, stało si˛e jednak cenna˛ spuścizna˛ technologiczna˛ i wpłyn˛eło na
dalszy (zreszta˛ jeszcze szybszy) rozwój konstrukcji i form pieców w pierwszej połowie XX
wieku. W naszym kraju opublikowano wówczas kilkadziesiat ˛ ksia˛żek i dziesiatki
˛ (jeśli nie
setki) artykułów zawierajacych
˛ bardzo pomysłowe opisy i rysunki pieców. Liczne spisane
wówczas zalecenia i porady pozostaja˛ aktualne po dziś dzień.
Podobny rozwój techniki zduńskiej obserwowano w XVIII i XIX wieku w Rosji, a póź-
niej – to jest w XX wieku – w Zwiazku ˛ Radzieckim. Tam zreszta˛ zainteresowanie tradycyj-
nymi piecami ceglanymi i kaflowymi właściwie nigdy nie wygasło, a ksia˛żki poświ˛econe tej
tematyce sa˛ wydawane także obecnie (ostatnimi laty coraz liczniej).
Współcześnie mamy wi˛ec sytuacj˛e nast˛epujac ˛ a:
˛ w Rosji wcia˛ż regularnie publikuje si˛e
katalogi pieców i poradniki zawierajace ˛ syntez˛e rosyjskiego dziedzictwa technologicznego
w zakresie zduństwa, w Polsce zaś, gdzie zduński dorobek technologiczny nie ust˛epował
bynajmniej rosyjskiemu i gdzie od połowy XVIII do lat sześćdziesiatych ˛ XX wieku wydano
łacznie
˛ ponad dwieście publikacji w mniejszym lub wi˛ekszym stopniu poświ˛econych piecom,
kominom, kominkom i sztuce ich użytkowania, nastapiło ˛ zerwanie ciagłości
˛ rozwoju rzemio-
sła zduńskiego i niemal całkowite zapomnienie bardzo pomysłowych i finezyjnych rozwiazań ˛
w tym zakresie. Dopiero od niedawna przywraca si˛e o nich pami˛eć, cz˛eściej jednak dyskutuje
si˛e o rozwiazaniach
˛ progresywnych, niejednokrotnie utrzymanych w stylistyce hi-tech (czy-
telnika wypada odesłać do lektury fachowych kwartalników Świat Kominków i Kominki).

1
Czytelnika zainteresowanego progresem w dawnej technice zduńskiej wypada odesłać do wspomnianych wcześniej
monografii [98] i [102] i do kilku artykułów autora: [90], [96] i [103].
38 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

Obecnie promocja wysoko zaawansowanych technologii piecowych i kominkowych integro-


wanych kompozycyjnie z wn˛etrzami mieszkalnymi (najcz˛eściej z przestrzenia˛ pokoju dzien-
nego albo bawialni, rzadziej sypialni lub salonu kapielowego)
˛ oparta bywa na rozwiazaniach
˛
wypracowanych przez producentów zachodnioeuropejskich i skandynawskich, a w wielu
przypadkach nie uwzgl˛ednia naszego rodzimego dorobku w tej dziedzinie. Można wpraw-
dzie si˛e zastanawiać, czy powinna go uwzgl˛edniać, ale w tej materii pewne watpliwości
˛ autor
próbował rozwiać w poprzednich rozdziałach tej ksia˛żki (zwłaszcza w rozdziale pierwszym),
inne zaś rozprasza fakt udanej promocji rozwiazań ˛ rodzimych w piśmiennictwie rosyjskoj˛e-
zycznym. Cóż wi˛ec stoi na przeszkodzie analogicznej promocji naszych tradycyjnych roz-
wiazań
˛ zduńskich? Jeśli istotnie sa˛ przestarzałe, to jako unikaty mimo wszystko znajda˛ zwo-
lenników wśród pasjonatów historii i dziedzictwa architektonicznego, natomiast jeśli moga˛
podlegać ulepszeniom i technologicznemu uwspółcześnieniu, to tym bardziej możliwe by-
łoby ich upowszechnienie w domach mieszkalnych i domkach letniskowych.
Dlatego dalej (w rozdziale 3) czytelnik znajdzie schematy i rysunki pogladowe ˛ tradycyj-
nych pieców kaflowych spotykanych na Podlasiu i stanowiacych ˛ cenny element naszego dzie-
dzictwa technologicznego. Natomiast w niniejszym rozdziale przedstawiono szeroko rozu-
miane wschodnioeuropejskie dziedzictwo w zakresie tradycyjnej techniki zduńskiej, stanowi
ono bowiem tło pomocne we właściwej ocenie polskiego (w szczególności zaś podlaskiego)
rzemiosła zduńskiego. Ponadto sa˛ jeszcze trzy inne powody pokazania w formie opisowej
i graficznej wielu wschodnioeuropejskich (w tym także niepolskich) rozwiazań ˛ zduńskich.
Po pierwsze, rozmaite rodzaje pieców znanych i stosowanych w regionach Ukrainy, Bia-
łorusi, Rosji i Polski sa˛ w pewnej mierze genetycznie pokrewne i w zwiazku ˛ z tym sa˛ też
pokrewne technologicznie. Dlatego autor przedkłada ich całościowa˛ ochron˛e i komplemen-
tarne poznanie nad waskie
˛ uj˛ecie w duchu regionalizmu. Autor sugeruje też, by badać i chro-
nić całokształt wschodnioeuropejskiego dziedzictwa zduńskiego, nie zaś ograniczać potrzeb˛e
ochrony tylko do niektórych rozwiazań, ˛ ignorujac
˛ pozostałe jako obce danemu regionowi.
Od dawna istniały bowiem skomplikowane wzajemne powiazania ˛ pomi˛edzy tradycjami zduń-
stwa właściwymi dla różnych regionów, a nawet różnych krańców Europy [102].
Z tego też powodu, po drugie, zamieszczone tu rysunki moga˛ służyć do badań powiazań ˛
genetycznych mi˛edzy wytworami techniki zduńskiej w Polsce i na obszarach wschodniosło-
wiańskich. Takie powiazania
˛ sa˛ hipotetyczne, ale prawdopodobne.
Po trzecie, zarówno nasze dawne ulepszenia i konstrukcje piecowe, jak też technolo-
gie genetycznie rosyjskie sa˛ u nas mało znane i choćby tylko z tego powodu zasługuja˛ na
pokazanie i komentarz. Ponadto niektóre dawne piece sa˛ bardzo interesujace. ˛
Zatem w tym rozdziale podstawa˛ wywodu jest analiza rozwiazań ˛ zduńskich zawartych
w dwudziestowiecznym piśmiennictwie polsko- i rosyjskoj˛ezycznym, z pomini˛eciem ma-
teriałów inwentaryzacyjnych, które autor wraz ze studentami Wydziału Architektury Poli-
techniki Białostockiej zgromadził podczas badań terenowych prowadzonych ostatnimi laty
na obszarze województwa podlaskiego. Te bowiem materiały zaprezentowano nieco dalej,
tu zaś przedstawiono najciekawsze piece ceramiczne wybrane z 16 ksia˛żek2 i 16 artykułów3
polskich autorów, 16 ksia˛żek autorów rosyjskoj˛ezycznych4 oraz z kilku innych źródeł.

2
Sa˛ to nast˛epujace
˛ pozycje: [1], [5], [7], [8], [9], [10], [11], [49], [55], [56], [59], [73], [84], [104] [107] i [115].
3
Sa˛ to nast˛epujace
˛ pozycje: [13], [27], [62]÷[71], [78], [105], [106] i [118].
4
Sa˛ to nast˛epujace
˛ pozycje: [6], [30], [37]÷[40], [48], [54], [74], [76], [80], [81], [85], [108], [109] i [116].
2.1. KLASYFIKACJE 39

Żródła rosyjskoj˛ezyczne potraktowano priorytetowo z powodów wymienionych powy-


żej oraz dlatego, że zamieszczane w nich zestawy rysunków pieców wyróżniaja˛ si˛e precy-
zja.˛ W dawnym Zwiazku ˛ Radzieckim przyj˛eło si˛e bowiem, by w piśmiennictwie zduńskim
podawać nie tylko podstawowe rysunki techniczne całych pieców (takie jak rzut poziomy,
cztery rzutowania boczne, wybrane przekroje i widok aksonometryczny), lecz także układy
wszystkich poszczególnych warstw cegieł, tak by nie tylko zdun, lecz nawet nieprofesjonali-
sta mógł na podstawie wspomnianych rysunków z ksia˛żek lub katalogów wznieść warstwa po
warstwie cały piec. T˛e rysunkowa˛ dokładność uzasadnia też fakt, że w rosyjskich katalogach
zamieszczano głównie rysunki pieców ceglanych bez kaflowego oblicowania, co upraszczało
ich struktur˛e i konstrukcj˛e i sugerowało potrzeb˛e dokładnego pokazania tej struktury.
Natomiast w Polsce właściwie we wszystkich dwudziestowiecznych ksia˛żkach i artyku-
łach zduńskich opisywano głównie sztuk˛e stawiania pieców kaflowych, te zaś miały bardziej
skomplikowana˛ struktur˛e elementów budulcowych (cegieł i kafli). Dlatego w polskim pi-
śmiennictwie zduńskim opisywano raczej ogólne zasady wznoszenia pieców kaflowych, bez
podawania precyzyjnie rozrysowanych (co do każdej warstwy cegieł albo kafli) i zwymia-
rowanych wzorcowych rozwiazań. ˛ Nasi autorzy poradników zduńskich pozostawiali układy
cegieł tworzacych
˛ ścianki i przegrody pieców do rozwiazania
˛ wykonawcom, czyli zdunom,
liczac˛ na ich doświadczenie. Nawet dokładne i dobrze zwymiarowane rysunki pieców „ro-
syjskich” przerysowywano u nas z rosyjskoj˛ezycznych katalogów w dużym uproszczeniu, to
jest w postaci jedynie podstawowych rzutowań. Również w przypadku pieców opracowanych
przez polskich twórców5 nie podawano specyfikacji wszystkich elementów ceramicznych ani
rysunków złożeniowych dokumentujacych ˛ układ tych elementów.

2.1. Klasyfikacje
Już w pierwszej połowie XX wieku rozwój rzemiosła piecowego spowodował, że we
wschodnioeuropejskim (zwłaszcza rosyjskim) piśmiennictwie zduńskim opisywano setki ro-
dzajów tradycyjnych i bardziej współczesnych pieców, które rozmaicie klasyfikowano w za-
leżności od przyj˛etych kryteriów podziału, tych zaś mogło być kilkanaście. Na przykład Iwan
Kowalewski [40, s.39-40] grupował piece według ich: (1) akumulacyjności, (2) zastosowa-
nych materiałów, (3) rozplanowania, (4) wysokości, (5) rozrzadu ˛ spalin, (6) sposobu usuwa-
nia dymu. Pierwsze kryterium pozwalało na wyodr˛ebnienie mi˛edzy innymi:
• masywnych pieców pojemnościowych grubościennych (majacych ˛ zewn˛etrzne ściany
grubości pół cegły lub grubsze), zwanych też akumulacyjnymi, bo gromadzacych ˛
podczas opalania znaczne ilości ciepła i bardzo powoli je oddajacych,
˛ dlatego opa-
lanych „periodycznie” (jak pisał Kowalewski), raz lub najwyżej dwa razy dziennie;
• pieców akumulacyjnych cienkościennych (o ścianach zewn˛etrznych grubości pół
cegły), wymagajacych˛ nieco cz˛estszego opalania i magazynujacych
˛ nieco mniej
ciepła, ale też bardziej oszcz˛ednych co do zużycia opału;
• jak wyżej, ale o przedłużonym czasie bezobsługowego opalania (dzi˛eki specjalnej
konstrukcji komory paleniskowej);
• pieców nieakumulacyjnych (zwykle ceramiczno-żeliwnych lub żeliwnych).

5
Były to na przykład bezkanałowe piece Domaniewskiego [27], piece Adamieckiego z kształtek ceramicznych [73],
piece Szrajbera oblicowane kaflami stalowymi [104] i podobne piece Masadyńskiego [7, s.65], piece Snopińskiego
z glinobetonu [84, s.60-62], piece Birszenka z prefabrykowanych elementów ceramicznych [7, s.105-107] i inne.
40 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

___Według kryterium materiałów piece dzielono na gliniane, ceglane, ceglane otynkowane,


ceglano-kaflowe, ceglane w stalowym szkielecie (ramie), ceglane w stalowym płaszczu (opan-
cerzone), z ceramicznych elementów prefabrykowanych, prefabrykowane z zaprawy ognio-
odpornej, żeliwne futrowane6, żeliwne właściwe. Według kryterium rozplanowania rozróż-
niano piece na rzucie kwadratu, prostokata,˛ okragłe,
˛ narożne (trójkatne
˛ lub pi˛eciokatne)
˛ i
wieloboczne. Według kryterium wysokości piece dzielono na jedno- i dwukondygnacyjne,
zaś wśród tych ostatnich rozróżniano jedno- i dwupaleniskowe. Natomiast kryterium roz-
rzadu
˛ (sposobu prowadzenia) spalin pozwalało na wyodr˛ebnienie typów pieców takich, jak:
• piece kanałowe:
– z szeregowym obiegiem spalin:
∗ jednozwrotne,
∗ dwuzwrotne,
∗ wielozwrotne,
lub też:
∗ z pionowym układem kanałów,
∗ z poziomym układem kanałów,
∗ z mieszanym układem kanałów dymowych,
– piece z kanałami w układzie równoległym:
∗ jednozwrotne (w tym symetryczne i asymetryczne),
∗ dwuzwrotne;
– piece z kanałami o układach kombinowanych (szeregowo-równoległych);
• piece bezkanałowe (komorowe):
– bezkanałowe proste,
– bezkanałowe z nagrzewem dolnym;
• piece kanałowo-komorowe (kombinowane).
___Wyodr˛ebniano też różne kategorie pieców w zależności od pełnionych przez nie funkcji,
mianowicie piece jednofunkcyjne (ogrzewcze, kuchenne, suszarniane, łaziebne itd.), dwu-
funkcyjne (piece kuchenno-ogrzewcze zwane u nas kuchenkami oszcz˛ednościowymi, piece
kuchenno-piekarskie) i piece wielofunkcyjne. Nie były to jedyne możliwe kryteria: piece
dzielono też według liczby palenisk (jedno- i dwupaleniskowe, a w przypadku pieców wielo-
funkcyjnych także wielopaleniskowe) i ich lokalizacji (dolnej lub środkowej; przedniej, tylnej
lub bocznej) oraz sposobu odzysku ciepła (piece z multiplikatorami lub bez nich). Niezależ-
nie od zastosowanego kryterium podziału każda z wymienionych kategorii była reprezento-
wana przez dziesiatki
˛ mniej lub bardziej pomysłowo zaprojektowanych katalogowych urza- ˛
dzeń piecowych, natomiast liczba możliwych rozwiazań˛ do ewentualnego indywidualnego
zaprojektowania i wykonania wydaje si˛e wprost nieograniczona.
Poniżej zamieszczono wybrane rozwiazania
˛ zduńskie z krytycznym komentarzem i z po-
działem na grupy funkcjonalne, poczynajac ˛ od najbardziej charakterystycznego dla wschod-
niej Europy typu pieców, określanego w piśmienictwie rosyjskoj˛ezycznym jako piece ruskie7.

6Futrowanie to wykładanie wn˛etrza pieca elementami ceramicznymi, na przykład cegłami.


7W polskim, białoruskim i rosyjskim piśmiennictwie ludoznawczym termin piec ruski oznacza masywny piec chle-
bowy z nalepa˛ przedpaleniskowa,˛ wzniesiony na drewnianej platformie i majacy ˛ sypialny napiecek. Natomiast
w dwudziestowiecznym rosyjskoj˛ezycznym piśmiennictwie zduńskim poj˛eciem tym określano także masywne piece
ceglane o skomplikowanej wewn˛etrznej konstrukcji, nawiazuj
˛ ace
˛ pewnymi szczegółami – masywnościa,˛ propor-
cjami, obecnościa˛ dużego centralnego wewn˛etrznego paleniska – do właściwych dawnych pieców ruskich (patrz
2.2. PIECE TYPU „RUSKIEGO” (WIELOFUNKCYJNE Z PALENISKAMI PIEKARSKIMI) 41

2.2. Piece typu „ruskiego” (wielofunkcyjne z paleniskami piekarskimi)


Najstarsze jednokomorowe piece stawiano i użytkowano od stuleci w wiejskich domach
w Polsce, a także – mi˛edzy innymi – na Białorusi, w Ukrainie i Rosji. Były to masywne
piece piekarskie, zwane u nas (oraz u naszych wschodnich sasiadów)
˛ piecami ruskimi. Miały
one mnóstwo wad: były duże, ci˛eżkie i pochłaniały sporo opału, a ich konstrukcja nie gwa-
rantowała odpowiedniego odprowadzenia dymu, toteż nawet wn˛etrza mieszkalne w domach
z kominami bywały zadymione, nie mówiac ˛ już o izbach kurnych, czyli dymnych w pełnym
sensie tego słowa, to jest ogrzewanych piecem ruskim bez komina. Jednak piece te miały
też wiele zalet. Miały prosta˛ konstrukcj˛e, były łatwe w budowie i użytkowaniu, a co najważ-
niejsze, można je było opalać każdym rodzajem opału: drewnem, chrustem, słoma,˛ w˛eglem,
torfem, poci˛eta˛ trzcina,˛ a nawet – jak to czyniono na Ukrainie – wysuszonym końskim lub
krowim łajnem. Ponadto ich budowa umożliwiała różnorakie użytkowanie, toteż piece te nie
tylko ogrzewały mieszkanie i umożliwiały wypiek chleba lub przyrzadzenie ˛ posiłku, ale też
służyły do celów sypialnych, gospodarsko-inwentarskich (wyl˛eg i wychów drobiu), magazy-
nowych, a nawet łaziebnych oraz oświetlały izb˛e [98, s.56-66]. Poza tym ich uniwersalność
i powszechność sprzyjały ukształtowaniu si˛e rozmaitych wierzeń, zwyczajów i przesadów ˛
składajacych
˛ si˛e na rozbudowana˛ kultur˛e użytkowania pieców ruskich [30, s.11-56].
Wszystko to spowodowało, że w Rosji, roszczacej ˛ pretensje do miana ojczyzny pie-
ców ruskich, u schyłku XX wieku powróciła i wcia˛ż trwa moda na te urzadzenia.˛ Właściwie
nie jest to moda na dawne piece ruskie sensu stricto, czyli dość proste gliniane sześciany
z wewn˛etrznymi wydra˛żeniami paleniskowymi i nieprzystajace ˛ do współczesnych wymagań
i standardów, lecz raczej moda na coraz doskonalsze i coraz bardziej skomplikowane ma-
sywne piece ceglane jednopaleniskowe wielokomorowe z kanałami dymowymi (zatem fak-
tycznie sa˛ to piece typu komorowo-kanałowego). Ich zasada działania, kształt zewn˛etrzny i
możliwość wielofunkcyjnego użytkowania (czasami nawet sypialnego8) w pewnym stopniu
przypominaja˛ dawne piece ruskie, toteż tak właśnie sa˛ dziś nazywane pomimo licznych i
oczywistych różnic wzgl˛edem ich rzekomych pierwowzorów.
W swej nazwie piece te zawieraja˛ nawiazanie˛ do rzekomej wschodniosłowiańskiej ge-
nezy, albowiem cz˛este sa˛ próby ich etnicznego przyporzadkowania
˛ czy raczej pretensje ruso-
filów do tego, by uznać je za symbol dawnej rosyjskiej kultury [102]. Etnogenetyczne aspekty
ewolucji dawnych pieców okazuja˛ si˛e oczywiście złożone, choć stanowisko miłośników ro-
syjskiej kultury niewatpliwie
˛ ma pewne uzasadnienie: nieprzypadkowo w różnych j˛ezykach
i kulturach masywne piece chlebowe nosiły nazw˛e pieców ruskich. Tym niemniej piece ru-
skie nie były dziedzictwem wyłacznie
˛ rosyjskim, albowiem wyst˛epowały w wi˛ekszej cz˛eści
Europy: od Odry po Ural i od Morza Czarnego po syberyjska˛ tundr˛e. Były powszechne
także w Polsce. Toteż autor, choć skupia uwag˛e na polskim dziedzictwie technologiczno-
zduńskim, zamieścił też informacje o ulepszonych (uwspółcześnionych i w pewnej mierze
przystosowanych do nowszych standardów) wielofunkcyjnych piecach komorowo-kanało-

komentarz dalej w tekście). Te nowe i jak na owe czasy, to jest połow˛e XX wieku, nowoczesne piece niekiedy ozda-
biano ornamentami zawierajacymi
˛ twórcze przetworzenia ludowych motywów zdobniczych. Z drugiej zaś strony
pod wieloma wzgl˛edami różniły si˛e one diametralnie od „prawdziwych” pieców ruskich.
8Użytkowanie sypialne dawnych pieców ruskich było możliwe dzi˛eki temu, że każdy z nich miał płaska˛ platform˛e
zapieckowa˛ na swych korpusie. Piece ruskie nowego typu także maja˛ taka˛ platform˛e, lecz znacznie mniejsza˛ – zbyt
mała,˛ by można si˛e na niej ułożyć. Może ona jednak być użytkowana do wypoczynku lub na cele sypialne po
dobudowaniu dodatkowej platformy drewnianej. T˛e możliwość podaje mi˛edzy innymi Giennadij Fiedotow [30].
42 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

wych, które wywodza˛ si˛e z tradycyjnych dawnych pieców ruskich. W tym przypadku z ko-
nieczności podano współczesne rozwiazania ˛ rosyjskie – bo polskich po prostu nie ma. Sza-
cunek wobec naszych rodzimych urzadzeń ˛ ogrzewczych typu ruskiego, wyrażany mi˛edzy
innymi przez architektów takich jak Wiktor Zin [123], nie przełożył si˛e bowiem na próby ich
uwspółcześnienia, toteż autorowi pozostaje tu odesłać bardziej wnikliwych czytelników do
piśmiennictwa rosyjskoj˛ezycznego [30], [74], poniżej zaś zaprezentować najciekawsze roz-
wiazania
˛ propagowane w obfitym piśmiennictwie naszych wschodnich sasiadów ˛ [38, rys.34],
[40, s.215-217], [76, s.109-135].
Fenomen współczesnego renesansu w Rosji pieców „ruskich” (czy raczej rozbudowa-
nych pieców wielofunkcyjnych nawiazuj ˛ acych˛ do dawnych prostych pieców ruskich) prze-
jawia si˛e mi˛edzy innymi w zaistnieniu kilkudziesi˛eciu rozwiazań ˛ katalogowych, które roz-
wijano w ciagu˛ całego XX wieku9 i w których udoskonalanie zaangażowane były kolejne
pokolenia inżynierów i architektów. W latach dwudziestych opracowywali je W. Ê. Grum-
Grzymajło, B.G. Nikiforow, N.G. Bejsbrut, A.M. Szytow, I.M. Komissarow, F.A. Stiepanow
i inni, nieco później I.S. Podgorodnikow, w latach pi˛ećdziesiatych
˛ XX wieku – I.I. Kowalew-
ski, w kolejnej dekadzie L.A. Siemienow, zaś jeszcze później inni.
Wśród tych rozwiazań
˛ wyróżniaja˛ si˛e pomysłowe konstrukcje opracowane przez A. F.
Filiczko [85, s.355-357], Iwana Iwanowicza Kowalewskiego (piec OWP-1 [40, s.59-61]) oraz
Iwana Siergiejewicza Podgorodnikowa (piec ekonomka [85, s.74] i seria tak zwanych tiepłu-
szek [40, s.58 i 210-215], [74, s.36-96]. Piece te składaja˛ si˛e z dwu podstawowych członów:
z przedniej cz˛eści zawierajacej
˛ kap˛e z kominem oraz z masywnego korpusu kryjacego ˛ pale-
nisko, kanały i przestrzeń podpaleniskowa.˛ W przedniej cz˛eści znajduje si˛e nalepa z ujściem
czeluści piecowej, a w bardziej zaawansowanych modelach także płyty kuchenne, schowki,
wbudowane ogrzewacze wody itp. W masywnej cz˛eści tylnej, czyli we właściwym korpusie
najważniejszym elementem jest komora paleniskowa, zwykle dość obszerna. Poszczególne
rodzaje pieców różnia˛ si˛e jednak odprowadzeniem spalin z tej komory. W najprostszych pie-
cach (jak model PR-3000 [109, s.106-112]) uchodza˛ one wprost do kapy i komina. W nieco
bardziej skomplikowanych (takich jak piec ruski według projektu A.F. Filiczko [85, s.355-
357]) spaliny przechodza˛ przez system kanałów w ogrzewaczu. W innych, jak w przypadku
pieca PR-3500W z systemem górnego nagrzewu [109, s.112-115], spaliny sa˛ kierowane do
kanałów w górnej cz˛eści kurpusu, silnie ogrzewajac ˛ napiecek, co sprzyja jego sypialnemu
wykorzystaniu. Zaś w jeszcze innych piecach, jak w przypadku pieca PR-4500N z syste-
mem dolnego nagrzewu [109, s.116-118] czy pieców z serii Tiepłuszka10, z których jeden
pokazano na rysunkach 2.2.1÷2.2.5, spaliny, zanim ujda˛ do komina, sa˛ kierowane poniżej
paleniska, to jest do dolnej przestrzeni podpiecowej, która˛ nagrzewaja,˛ a przez to sprzyjaja˛
utrzymaniu równomiernej temperatury w całym pomieszczeniu, nie wyłaczaj ˛ ac
˛ przestrzeni
przypodłogowej, która inaczej pozostawałaby niedogrzana. Stosunkowo prosty piec o nazwie
ekonomka [85, s.74] ma dwa skojarzone ze soba˛ paleniska, ułatwiajace ˛ elastyczne wykorzy-
stanie pieca w zależności od doraźnej potrzeby, pory roku itd. (nawiasem mówiac, ˛ systemy
dwu- oraz wielopaleniskowe najbardziej rozwin˛eły si˛e nie w Rosji, lecz u nas, na pograniczu
podlasko-mazowieckim). Bardziej rozbudowany piec dwupaleniskowy z czterema sposobami

9U schyłku XIX i na poczatku


˛ XX wieku podstawy późniejszego rozwoju rosyjskiej techniki zduńskiej badali,
opracowujac
˛ modelowe rozwiazania
˛ pieców, mi˛edzy innymi S. Łukasiewicz, Bylczyński i inni.
10Iwan S. Podgorodnikow opracował kilkanaście modeli oznaczonych numerami od 1 do 15 [74]. Niektóre modele
(oznaczone numerami od 1 do 5) maja˛ palenisko z boku, a nie z przodu.
2.2. PIECE TYPU „RUSKIEGO” (WIELOFUNKCYJNE Z PALENISKAMI PIEKARSKIMI) 43

RYSUNEK 2.2.1. Piec ruski z dolnym nagrzewem typu Tiepłuszka-2


z paleniskiem w tylno-bocznej cz˛eści korpusu; dawna komora piekarska staje si˛e tu komora˛
kuchenna˛ – nie ma ona płyty kuchennej, lecz jest ogrzewana spalinami, które przechodza˛
przez komor˛e kuchenna,˛ nast˛epnie przez komor˛e dolnego nagrzewu i uchodza˛ do komina
(ciag
˛ zimowy) lub z komory kuchennej ulatuja˛ wprost do komina (ciag ˛ letni); rys. według
[74] i in.
44 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

RYSUNEK 2.2.2. Piec ruski z dolnym nagrzewem typu Tiepłuszka-2:


przekroje i widok frontowy z numeracja˛ warstw cegieł; rys. według [74] i innych źródeł
2.2. PIECE TYPU „RUSKIEGO” (WIELOFUNKCYJNE Z PALENISKAMI PIEKARSKIMI) 45

użytkowania (tak zwany ciag


˛ letni, ciag ˛ kuchenny i opalanie dolnopaleniskowe)
˛ zimowy, ciag
przewidziano w masywnym piecu OWP-1 opracowanym przez I.I. Kowalewskiego. Zaś piec
opracowany przez A.F. Filiczko [85, s.355-357], majacy ˛ spośród wymienionych najmniej
wspólnego z tradycyjnymi piecami ruskimi, wyróżnia si˛e wykorzystaniem podpiecka jako

RYSUNEK 2.2.3. Piec ruski z dolnym nagrzewem typu Tiepłuszka-2:


przekroje i widok boczny z numeracja˛ warstw cegieł; rys. według [74] i innych źródeł
46 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

wentylowanego zasobnika popiołu, a dzi˛eki znacznemu powi˛ekszeniu i zwentylowaniu ko-


mory popielnikowej (która w przeciwnym wypadku przy nieostrożnym użytkowaniu pieców
mogłaby emitować pewne ilości niebezpiecznego tlenku w˛egla) pozwala na szybsze zasuni˛e-

RYSUNEK 2.2.4. Piec ruski z dolnym nagrzewem typu Tiepłuszka-2:


pokazano układ cegieł i armatury (łacznie
˛ 493 cegły w rz˛edach nr 1-12; rys. wg [74] i in.)
2.2. PIECE TYPU „RUSKIEGO” (WIELOFUNKCYJNE Z PALENISKAMI PIEKARSKIMI) 47

cie szybrów, nawet jeszcze przed całkowitym wygaszeniem ognia, nie grożac ˛ przy tym za-
czadzeniem, a jednocześnie szybkie zasuni˛ecie szybra nie dopuszcza do wyzi˛ebienia wn˛etrza
pieca. Jeszcze inne interesujace
˛ rozwiazania
˛ wielofunkcyjnych rozbudowanych systemów

RYSUNEK 2.2.5. Piec ruski z dolnym nagrzewem typu Tiepłuszka-2:


pokazano układ cegieł i armatury (łacznie
˛ 430 cegieł w rz˛edach nr 13-24; rys. wg [74] i in.)
48 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

piecowych inspirowanych piecami ruskimi podał w 1992 roku J.G. Porfiriew [76, s.104-135].
Wspólna˛ cecha˛ wszystkich tych „nowoczesnych pieców ruskich” było prowadzenie dymu
z paleniska skomplikowanym systemem kanałów i komór, a liczba możliwych układów tych
kanałów i komór okazała si˛e praktycznie nieograniczona. Na przykład niektóre piece miały
palenisko zlokalizowane z przodu, inne zaś z boku lub z tyłu, w dolnej lub przeciwnie – środ-
kowej cz˛eści pieca. Projektowano piece jedno- lub dwupaleniskowe, z duchówka˛ lub bez
niej, z komora˛ piekarska˛ lub bez niej albo – zamiast komory piekarskiej – z komora˛ ku-
chenna˛ (jedno- lub dwudzielna) ˛ lub z obiema tymi komorami. Jedne piece miały płyt˛e ku-
chenna,˛ inne zaś nie; jedne miały nagrzew dolny, a inne górny lub kombinowany, lub boczny.
Niektóre miały ogrzewacz ścianówkowy z przodu lub z tyłu albo z boku, a także rozmaite ak-
cesoria użytkowe. Piece bywały mniejsze lub wi˛eksze, zwykle jednak dość duże. Najwi˛eksze
z nich, takie jak piec przedstawiony na rys. 2.2.6÷2.2.8, miały podstaw˛e 165x180 cm, wy-
sokość do 240 cm i kubatur˛e około 6 m³ (nie liczac ˛ komina). Do jego wykonania zużywano
nawet do 2 tysi˛ecy cegieł i dziesiatki˛ akcesoriów żeliwnych albo stalowych.
Można wi˛ec uznać, że niepodważalnym rosyjskim wkładem w rozwój zduństwa (za-
równo pod wzgl˛edem technologii grzewczej, jak również formy lub – nazwijmy to – archi-
tektury pieców) było opracowanie w XX wieku, a zwłaszcza w latach 1920-1960, dziesiat- ˛
ków katalogowych wzorów rozbudowanych wielofunkcyjnych „pieców ruskich”, w których
pomysłowo i odważnie kształtowano wewn˛etrzna˛ struktur˛e kanałów i komór, z jednej strony
czerpiac˛ inspiracj˛e z tradycyjnych pieców typu ruskiego, a z drugiej strony wykorzystujac ˛
nieustannie rozwijana˛ wiedz˛e naukowa˛ o ruchu gazów. Dzi˛eki takiemu podejściu osiagni˛ ˛ eto
technologiczna˛ syntez˛e zduńskiej tradycji i współczesnej nauki, a piece zacz˛eto postrzegać
jako przedmioty twórczych prób i eksperymentów racjonalizatorskich, których rezultatem
okazały si˛e konstrukcje elastyczne i ekonomiczne pod wzg˛edem użytkowania, zreszta˛ ta-
nie także w budowie i relatywnie łatwe do wykonania. Ponadto miały one jeszcze jedna˛
cech˛e, wspólna˛ także dla innych pieców opracowywanych w ówczesnym Zwiazku ˛ Radziec-
kim i wynikajac ˛ a˛ z programowego da˛żenia do możliwie najwi˛ekszej ekonomiczności tych
urzadzeń,
˛ mianowicie kompaktowość. Wprawdzie niektóre piece nawiazuj ˛ ace
˛ do dawnych
pieców ruskich, jak już wspomniano, były duże, bardzo masywne i o dość skomplikowanj
budowie wewn˛etrznej, lecz uwzgl˛edniajac ˛ ich wielofunkcyjność, należy docenić niezwykła˛
kompaktowość, to jest g˛este i na swój sposób optymalne „upakowanie” wszelkich możliwych
akcesoriów, elementów, kanałów, komór, drzwiczek, zamkni˛eć, szybrów, nagrzewnic itd.
Ciekawe i nawet zaskakujace ˛ jest to, iż żadna z tych konstrukcji nie przyj˛eła si˛e w na-
szym kraju. Zapewne było po temu kilka powodów, z których na pierwszy plan wysuwa
si˛e zakorzeniona u nas nieufność wzgl˛edem pieców ceglanych jako bardziej prymitywnych
niż kaflowe. Po drugie, dwudziestowieczne ulepszone piece ceglane typu ruskiego znacznie
różniły si˛e od pieców, które rozwin˛eły si˛e u nas i które w Polsce uważano za rodzime dzie-
dzictwo technologiczne czy wr˛ecz za swoisty szczyt znanej nam technologicznej ewolucji
urzadzeń
˛ zduńskich. Inaczej mówiac, ˛ piece propagowane w Rosji wydawały si˛e nam chyba
dość dziwne i obce naszej kulturze, czemu zreszta˛ trudno si˛e dziwić, bo nawet z rosyjskiej
perspektywy piece z serii Tiepłuszka czy te projektowane przez A.F. Filiczko mogły wydawać
si˛e nietradycyjne, jeśli nie wr˛ecz awangardowe. Po trzecie, nawet w czasach powojennych, to
jest w okresie gospodarki „socjalistycznej” i takiegoż ustroju, polskie środowisko zduńskie
zgodnie dystansowało si˛e od technologicznego dorobku Rosji Radzieckiej i całego ZSRR.
Może si˛e to wydawać dziwne i w istocie było paradoksem, że w czasach najwi˛ekszego poli-
2.2. PIECE TYPU „RUSKIEGO” (WIELOFUNKCYJNE Z PALENISKAMI PIEKARSKIMI) 49

RYSUNEK 2.2.6. Rozbudowany piec z nagrzewem dolnym i bocznym;


rys. według [30, s.114-119] i innych źródeł
50 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

RYSUNEK 2.2.7. Rozbudowany piec z nagrzewem dolnym i bocznym;


rys. według [30, s.114-119] i innych źródeł
2.2. PIECE TYPU „RUSKIEGO” (WIELOFUNKCYJNE Z PALENISKAMI PIEKARSKIMI) 51

RYSUNEK 2.2.8. Rozbudowany piec z nagrzewem dolnym i bocznym;


rys. według [30, s.114-119] i innych źródeł
52 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

tycznego i ustrojowego zbliżenia PRL i ZSRR „przyjaźń” mi˛edzy „robotniczymi” czy też
rzemieślniczymi środowiskami obu tych krajów była pozorna i wyrażała si˛e co najwyżej
w dość umiarkowanych pochwałach post˛epu w dziedzinie zduństwa u naszych wschodnich
11
sasiadów
˛ . W rzeczywistości ta „przyjaźń” była efemeryczna, a ci sami polscy autorzy, któ-
rzy we wst˛epnych rozdziałach swych dzieł z konieczności zamieszczali lakoniczne wtracenia ˛
na temat wyższości radzieckiej techniki nad jakakolwiek
˛ inna,˛ w dalszej treści krytykowali
piece bez kaflowych oblicowań lub ewentualnie oblicowane kaflami kwadratelowymi, wy-
śmiewali stosowanie narz˛edzi murarskich i murarskich technik w zduństwie, ignorowali lub
krytykowali piece wielofunkcyjne i inne aspekty zwiazane ˛ z technika˛ zduńska,˛ które – dziw-
nym trafem – były charakterystyczne akurat dla zduństwa rosyjskiego i radzieckiego.
Ponadto możemy si˛e domyślać jeszcze jednego, może nawet najistotniejszego powodu
nieufności polskich rzemieślników wzgl˛edem opisanych tu rosyjskich pieców wielofunkcyj-
nych. Otóż były to piece z definicji ekonomiczne. Znajac ˛ zaś z doświadczenia „ekonomicz-
ność” i „racjonalizatorstwo” socjalistycznego budownictwa tamtych czasów, przejawiajace ˛
si˛e w jego bylejakości i nietrwałości, domyślamy si˛e też analogicznych konsekwencji „eko-
nomicznego” podejścia do wykonawstwa pieców. Cóż zaś może bardziej zniech˛ecić do no-
wego pieca i pozbawić go uroku, jeśli nie materiałowa bylejakość, nieprofesjonalne wykona-
nie i estetyczna niechlujność? Zapewne wi˛ec każde porównanie dobrze wykonanego pieca
kaflowego, a zwłaszcza pieców stawianych w zachodniej cz˛eści naszego kraju (oblicowanych
rzetelnie wyrobionymi i starannie wypalonymi glazurowanymi kaflami kwadratowymi, cz˛e-
sto ozdobnymi) z ci˛eżkimi, napr˛edce skleconymi „ekonomicznymi” piecami katalogowymi
zniech˛ecało do tych ostatnich. Choć wi˛ec nasi autorzy podr˛eczników zduńskich zgodnie pro-
mowali nowoczesne typy pieców, to jednak pod tym poj˛eciem rozumieli wyłacznie ˛ piece pro-
gresywne pod wzgl˛edem technologicznym (nie zaś genetycznie-funkcjonalnym), to znaczy
komorowe lub ewentualnie kanałowe jednozwrotne, a ponadto oba te rozwiazania ˛ stosowali
wyłacznie
˛ w piecach kaflowych lub stawianych z prefabrykowanych kształtek.
Natomiast o piecach ceglanych wielofunkcyjnych, takich jak tiepłuszki, ekonomki czy
piece z serii OWP albo PR, w polskich poradnikach co najwyżej lakonicznie wzmiankowano
lub w ogóle je pomijano. Zaś inne rosyjske piece ceglane (na przykład dwukondygnacyjne,
które budziły w Polsce pewne zainteresowanie) przerysowywano w polskich ksia˛żkach w du-
żym uproszczeniu. Zreszta˛ ogólny konserwatyzm polskiego środowiska zduńskiego zapewne
i tak skutecznie przeszkodziłby szerszej popularyzacji progresywnych typów pieców. Mimo
bowiem prób upowszechnienia niestosowanych u nas dotad ˛ rozwiazań
˛ zduńskich w polskich
wsiach i miasteczkach wcia˛ż stawiano tradycyjne piece kaflowe kanałowe.

11Na przykład Apolinary Birszenk w przedmowie do wydanej w w 1953 roku ksiażki


˛ pisał: „Jeżeli dotychczas nie
mogliśmy dotrzymać kroku w post˛epie budowy pieców naszemu sasiadowi
˛ ZSRR, to dlatego, że w ZSRR w dzie-
dzinie budowy pieców pracuje wielu profesorów i inżynierów, dziesiatki˛ podr˛eczników i specjalnych wydawnictw
traktuje o zagadnieniu konstrukcji piecowych” [7, s.7]. Jak na tamte czasy, kiedy to istniała cenzura i w każdym
dziele wypadało zawrzeć peany na cześć socjalistycznego ustroju i „bratniego narodu”, wst˛epna uwaga Birszenka
była bardzo stonowana i w zasadzie odpowiadała prawdzie, i choć w treści ksiażki
˛ znajdziemy jeszcze kilka lako-
nicznych pochwał, nie brakowało w niej też zawartych niejako mi˛edzy wierszami krytycznych, a niekiedy nawet
kaśliwych
˛ uwag na temat wytworów rosyjskiego zduństwa. Na przykład jedyne, co Birszenk miał do powiedzenia
na temat skadin
˛ ad ˛ pomysłowych i dość dobrych pieców opracowanych w Rosji przez profesora Grum-Grzymajł˛e,
zawierało si˛e w zdaniu: „Nie ma watpliwości,
˛ że piec prof. Grum-Grzymajło po 2-3 latach również zanieczyszczał
si˛e sadzami, a czyszczenie tego pieca było bardzo utrudnione” [7, s.53].
2.2. PIECE TYPU „RUSKIEGO” (WIELOFUNKCYJNE Z PALENISKAMI PIEKARSKIMI) 53

Warto dostrzec jeszcze jeden powód dystansu Polaków do tych urzadzeń.


˛ Powód ten nie
był wprawdzie najważniejszy, lecz okazuje si˛e istotny z punktu widzenia celu i tematu ni-
niejszej ksia˛żki. Otóż tiepłuszki, ekonomki i tym podobne konstrukcje narzucały specyficzna˛
i pozornie obca˛ nam kultur˛e użytkowania ognia, a w konsekwencji wymagały modyfika-
cji kultury zamieszkiwania. Aby to uzmysłowić, wyobraźmy sobie konsekwencje zaistnienia
w domu ogromnego i masywnego pieca, takiego jak przedstawiony na wcześniejszych ilu-
stracjach. Według danych z literatury, mógł on ogrzać powierzchni˛e mieszkalna˛ odpowiada-
jac
˛ a˛ od 40 do 50 m², faktycznie wi˛ec ogrzewał niewielkie mieszkanie, zatem logika wskazy-
wałaby na potrzeb˛e umieszczenia go w najwi˛ekszym lub najbardziej centralnie usytuowanym
pomieszczeniu. Miał jednak od głównej frontowej strony wn˛ek˛e kuchenna˛ z dwufajerkowa˛
płyta˛ lub bez niej, zatem kolidowałby z estetyka˛ starannie zaaranżowanego czystego pokoju
w miejskiej kamienicy lub w domu małomiasteczkowym, zaś do kuchni byłby za duży – pa-
sowałby co najwyżej do głównej izby wiejskiego domu. Jednak na polskiej wsi w połowie
XX wieku królowały już piece z obszernymi cztero- lub sześciofajerkowymi trzonami ku-
chennymi, tymczasem piece udoskonalone przez naszych ówczesnych wschodnich sasiadów ˛
miały co najwyżej dwie fajerki ciasno zamkni˛ete w niewielkiej wn˛ece kuchennej, obudo-
wane z wszystkich stron (bo nawet od frontu nieraz zamykano je drzwiczkami). Rosyjskie
tiepłuszki i ekonomki wydawały si˛e wi˛ec zbyt niewygodne jako piece kuchenne i zbyt mało
estetyczne jako piece pokojowe, przy czym rzeczywisty problem istniał nie tyle w ich fak-
tycznej nieodpowiedniości, lecz raczej – można by rzec – w niekompatybilności tych pieców
wzgl˛edem znanych u nas wzorców kształtowania przestrzeni mieszkalnych. Albowiem w pol-
skiej tradycji zduńskiej rozdzielano funkcje kuchenne od ogrzewczych (paradoksalnie było
to wbrew tradycjom naszego ludu, utrwalonym w wiejskich domach), a nawet pisano, że
„trzon kuchenny nie jest piecem (sic!) i nie może być używany do ogrzewania pomieszcze-
nia” [63], toteż preferowano u nas raczej kilka mniejszych pieców ogrzewczych oraz osobny
trzon kuchenny, ewentualnie posiadajacy ˛ własny niewielki ogrzewacz ścianówkowy. Polska
kultura ognia zakładała raczej modularyzacj˛e i rozczłonkowanie urzadzeń
˛ piecowych, a ne-
gowała sens masywnych pieców jednobryłowych, nawet jeśli były oszcz˛edne i niewatpliwie˛
wystarczajace ˛ jak na potrzeby przeci˛etnej rodziny i jej niewielkiego mieszkania.
Można wi˛ec wyprowadzić dość istotne wnioski z zaobserwowanej różnorodności urza- ˛
dzeń ogniowych i ze zróżnicowania preferencji dotyczacych˛ sposobu kształtowania i użytko-
wania wn˛etrz mieszkalnych. Wnioski te wskazuja˛ na silne zależności mi˛edzy urzadzeniami
˛
ogniowymi a kultura˛ zamieszkiwania. Otóż najdawniejsza kultura zamieszkiwania wiazała ˛
si˛e z tym, że życie domowe i wyposażenie całej izby koncentrowało si˛e w głównej izbie wo-
kół pojedynczego pieca, na którym sypiano, przy którym grzano si˛e i gdzie gotowano posiłki.
Jednak ten model domowego życia, wyrażony zasada˛ jedna rodzina – jeden piec – jedna
izba [44, s.82], stracił sens w mieszkaniach i domach wieloizbowych. Później już nie zo-
stał przywrócony ani ponownie zaakceptowany, mimo że finezyjne, pomysłowe, oszcz˛edne
i wielofunkcyjne rosyjskie tiepłuszki i ekonomki znakomicie nadawałyby si˛e do odwzoro-
wania przytoczonej wyżej zasady, bo mogłyby trafnie symbolizować serce domu. Jednak
w czasach, kiedy je projektowano i propagowano, nasze wzorce cywilizacyjne wyewolu-
owały już w zupełnie innym kierunku. Poszukiwano bowiem najefektywniejszych sposobów
ogrzania domów wieloizbowych, toteż w Polsce wkrótce (najpóźniej od lat siedemdziesia- ˛
tych XX wieku, choć lokalnie o całe stulecie wcześniej) w budownictwie jednorodzinnym
upowszechniły si˛e systemy centralnego ogrzewania. Ponadto jeszcze, zanim to nastapiło, ˛
54 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

popularność zyskały systemy wielopiecowe lub wieloczłonowe systemy piecowo-kominowe


o kilku paleniskach i kilku korpusach. Takie rozbudowane wieloczłonowe systemy piecowo-
kominowe szczególnie ch˛etnie stawiano w wieloizbowych domach wiejskich. Było tak na
przykład na Podlasiu, gdzie do dziś w niejednym domu jest po kilka połaczonych
˛ ze soba˛
pieców, tworzacych
˛ spójny wielopaleniskowy system, zintegrowanych ze wspólnym komi-
nem i ogrzewajacych˛ nawet sześć lub wi˛ecej pomieszczeń.
Okazuje si˛e jednak, że współczesne przemiany cywilizacyjne i kulturowe paradoksalnie
wcale nie musza˛ wykluczać tiepłuszek czy ekonomek, a nawet znacznie prymitywniejszych
tradycyjnych pieców ruskich poza nawias cywilizacyjno-technologiczny. Wr˛ecz przeciwnie,
zmiany kultury zamieszkiwania (w tym powrót mody na niewielkie mieszkania i domy jed-
nown˛etrzne z aneksami zamiast oddzielnych pokojów) moga˛ nawet sprzyjać powrotowi i po-
nownej popularyzacji opisywanych tu urzadzeń.˛ Taka bowiem tendencja obserwowana jest
w niektórych rejonach współczesnej Rosji i warto si˛e jej bliżej przyjrzeć. Otóż ostatnimi
laty rozwija si˛e tam moda na wn˛etrza mieszkalne ogrzewane unowocześnionymi piecami ru-
skimi (rys. 2.2.9). Co wi˛ecej, mod˛e t˛e wspiera sentyment do wschodniosłowiańskiej etnokul-
tury. Na fali tej mody w minionej dekadzie opublikowano liczne reprinty dawnych podr˛ecz-
ników zduńskich i katalogów. Pojawiły si˛e też nowe ksia˛żki promujace
˛ tradycyjna˛ rosyjska˛
kultur˛e użytkowania ognia [80], [81]. Na przykład w 280-stronicowej monografii Russkaja

RYSUNEK 2.2.9. Prosta aranżacja aneksu z piecem typu Tiepłuszka-2


oraz sypialnym napieckiem i zapieckiem; studium na podst. [30, s.74 i 102], [74, s.36-48]
2.3. PIECE OGRZEWCZO-KUCHENNE ZWARTE 55

piecz Giennadija Fiedotowa [30] bezpośrednio i wyraziście zach˛econo do poszukiwania naro-


dowej tożsamości poprzez promocj˛e rosyjskiej kultury zamieszkiwania, a co si˛e z tym wia˛że,
przez odpowiednie kształtowanie współczesnych wn˛etrz mieszkalnych, na przykład projek-
towanie, aranżowanie i użytkowanie tradycyjnych pieców ruskich z sypialnymi napieckami
i zapieckami. To nie żart – w Rosji całkiem poważnie i profesjonalnie projektuje si˛e współ-
czesne sypialnie z ogromnymi ceglanymi piecami majacymi ˛ na swych korpusach sypialne
platformy napieckowe, do których przylegaja˛ drewniane platformy zapieckowe wzorowane
na archaicznych zapieckach w dawnych chłopskich izbach (rys. 2.2.9). Niekiedy taka nowo-
czesna, choć nawiazuj˛ aca
˛ do tradycji sypialnia staje si˛e sercem całego mieszkania lub domu,
co nietrudno zrozumieć, uwzgl˛edniwszy srogość północnego kontynentalnego klimatu i przy-
wiazanie
˛ wielu Rosjan do swej etnokulturowej tożsamości, wyrażanej mi˛edzy innymi przez
piece, napiecki, zapiecki i przez specyficzna˛ kultur˛e zamieszkiwania, której nieodłacz˛ a˛ cz˛e-
ścia˛ jest też kultura ognia. Skal˛e tego piecowego renesansu ujawnia Giennadij Fiedotow,
który podaje, że współcześnie w Rosji każdego roku stawia si˛e lub remontuje trzy miliony
tradycyjnych pieców, w tym wiele pieców typu ruskiego [30, s.7].

2.3. Piece ogrzewczo-kuchenne zwarte


Pod wzgl˛edem rozwiazań˛ technologicznych, obejmujacych˛ lokalizacj˛e komór palenisko-
wych i układy kanałów dymowych, do wyżej opisanych wielofunkcyjnych pieców ruskich
podobne sa˛ piece, które nazwiemy tu mianem ogrzewczo-kuchennych zwartych. Różnia˛ si˛e
one od pieców ruskich (tiepłuszek, ekonomek i im podobnych) jeszcze wi˛eksza˛ kompakto-
wościa˛ formy, gdyż nie maja˛ wydzielonego tylnego korpusu i przedniej cz˛eści kominowo-
kuchennej, lecz wszystkie elementy zamkni˛ete sa˛ w jednym wertykalnym prostopadłościanie
z podstawa˛ o wymiarach około 80x100 centymetrów (lub nieco wi˛ekszej) i wysokości wyno-
szacej
˛ od 200 do 240 cm. Dlatego takie piece nie moga˛ służyć celom sypialnym, aczkolwiek
nadal pełnia˛ różne funkcje: ogrzewcze, kuchenne, czasami piekarskie. Ponadto ich budowa
wymaga jeszcze wi˛ekszej koncentracji akcesoriów na stosunkowo małej przestrzeni – mia-
nowicie w przedniej ścianie umieszcza si˛e otwory wyczystkowe, duchówkowe, paleniskowe,
popielnikowe i kuchenne. Z uwagi na estetyk˛e, bezpieczeństwo i oszcz˛edność ciepła wszyst-
kie otwory, włacznie
˛ z niszami kuchennymi, zabezpiecza si˛e drzwiczkami.
W piśmiennictwie rosyjskim piece te sa˛ klasyfikowane jako dwufunkcyjne, ponieważ
projektuje si˛e je tak, aby jak najskuteczniej ogrzewały, a przy tym mogły być wykorzystane
jako trzony kuchenne umożliwiajace ˛ stosunkowo łatwe i ekonomiczne przygotowywanie po-
siłków. Wia˛że si˛e to zwykle z pewnymi niedogodnościami, takimi jak funkcjonalna bezwład-
ność wynikajaca˛ z długiego czasu rozpalania i nieergonomiczne zamkni˛ecie niewielkiej płyty
kuchennej w ciasnej obudowie pieca. Z drugiej zaś strony ta kompaktowość i współistnie-
nie dwóch funkcji daja˛ korzyści, takie jak oszcz˛edność opału, elastyczność użytkowania oraz
łatwość przechowywania posiłków w stanie ciepłym w skrytkach duchówkowych.
W polskim piśmiennictwie wszystkie te piece były klasyfikowane – po cz˛eści słusz-
nie – jako kuchenki oszcz˛ednościowe, albowiem ich konstrukcj˛e determinował priorytet kom-
paktowości, ekonomiki użytkowania (stad ˛ zamierzona dwufunkcyjność) oraz oszcz˛edności
materiału i robocizny (dlatego też projektowano je jako ceglane bez kaflowego oblicowania
i ozdób). Ale choć określenie kuchenki oszcz˛ednościowe jest uzasadnione genetycznie (po
cz˛eści też formalnie), to jednak może być mylace,
˛ gdyż sugeruje prymitywizm konstrukcji
i prostot˛e funkcjonowania opisywanych tu urzadzeń.
˛ Tymczasem w ciagu ˛ kolejnych dekad,
56 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

poczawszy
˛ od lat trzydziestych XX wieku, powstawały coraz bardziej rozbudowane i wy-
rafinowane modele takich pieców. Niektóre były niewielkie i proste, a przy tym oszcz˛edne
i pomysłowe (tak zwana szwedka, piec Potapowa), toteż zasługiwały na miano kuchenek
oszcz˛ednościowych bez negatywnych konotacji. Inne zaś były zaskakujaco ˛ rozbudowane i
bardzo elastyczne pod wzgl˛edem możliwości użytkowania. Służyły bowiem do różnych ce-
lów i pozwalały na regulacj˛e nagrzewu odpowiednio do wymaganej temperatury i pory roku.
Do chwili obecnej powstało kilkanaście rodzajów takich dwufunkcyjnych pieców. Wi˛ek-
szość zaprojektowano w okresie mi˛edzywojennym lub we wczesnych latach powojennych.
Później popularyzowano je w katalogach (podobnie jak udoskonalone piece ruskie i wiele in-
nych). Najbardziej udane konstrukcje znalazły trwałe miejsce w rosyjskim piśmiennictwie
zduńskim. Na przykład w niemal każdym rosyjskim podr˛eczniku zduństwa opisano nie-
wielki, stosunkowo prosty, pomysłowo zaprojektowany piec typu szwedka. Kilku autorów
promowało piece dwufunkcyjne z serii POW, takie jak model POW-3500, POW-3700 [40,
s.64-65 i 180-191], [85, s.45 i 349-352] (por. rys. 2.3.1÷2.3.2) i POW-4000 [85, s.38 i 349-
352], [109, s.94-96] (por. rys. 2.3.3÷2.3.4). Do rozwiazań
˛ powszechnie znanych (przynaj-
mniej wśród zdunów rosyjskich) należa˛ też kompaktowe piece opracowane przez W.A. Pota-
powa [37, s.188-192], [40, s.65], [108, s.96-104], piece z serii IP (IP-1, IP-2 [74, s.124-130]),
model Sz-5 [37, s.171-187] i inne.
Podobnie jak w przypadku udoskonalonych pieców ruskich, wi˛ekszość pieców ogrzew-
czo-kuchennych zwartych ma wewn˛etrzna˛ (to jest obudowana) ˛ komor˛e kuchenna˛ z dwufa-
jerkowa˛ płyta˛ kuchenna.˛ Komora ta jest dość ciasna, a ponadto zamykana drzwiczkami, co
generuje problemy, takie jak w przypadku pieców z poprzedniej grupy, mianowicie utrud-
nia dost˛ep do podgrzewanych lub przygotowywanych potraw i niepotrzebnie oddziela trzon
kuchenny od kuchennego ciagu ˛ roboczego, a ponadto – uwzgl˛edniajac ˛ współczesne wyma-
gania i standardy użytkowania kuchni – wymaga zamontowania wewn˛etrznego oświetlenia
całej komory. Z drugiej zaś strony obudowanie i zamkni˛ecie drzwiczkami całej komory ku-
chennej daje pewne korzyści: zmniejsza straty ciepła, zwi˛eksza termiczna˛ akumulacyjność
pieców, sprzyja dobrej wentylacji kuchni i zapobiega ulatnianiu si˛e swadu ˛ kuchennego (ko-
mora kuchenna wentylowana jest bowiem okapem, a otwarcie drzwiczek wytwarza w niej
ciag
˛ powietrza), umożliwia długotrwałe przechowywanie w niej ogrzanych potraw w stanie
ciepłym i w sterylnym środowisku (zatem bez ryzyka zepsucia). Wspomniana komora może
też służyć do suszenia warzyw, ziół, grzybów, owoców itp. Jeśli zaś uwzgl˛ednimy fakt, że
niektóre piece z tej grupy oprócz komory kuchennej maja˛ też komory piekarnikowe i komory
duchówkowe, nagrzewnice ciepłej wody użytkowej oraz wbudowane nagrzewnice i zbiorniki
goracej
˛ wody (minisamowary), wówczas piece te jawia˛ si˛e jako urzadzenia
˛ bardzo elastyczne
funkcjonalnie, zatem niezwykle użyteczne. Tyle tylko, że praktyczne i efektywne ich wyko-
rzystanie do celów kuchenno-kulinarnych wymaga zmiany przyzwyczajeń i wypracowania
nowych nawyków, to jest dostosowanej odpowiedniej do tych pieców kultury kucharzenia,
jak można by to nazwać przez analogi˛e do wzmiankowanej już kultury zamieszkiwania czy
kultury użytkowania ognia.
W tej grupie na tle bardzo kompaktowych pieców wyróżnia si˛e model POW-3500 [109,
s.96-97], który ma mocno wysuni˛ete palenisko z półotwarta˛ komora˛ kuchenna,˛ przez co fak-
tycznie przypomina tradycyjne i dobrze u nas znane trzony kuchenne z ogrzewaczami ścia-
nówkowymi. Od naszych pieców kuchennych różni si˛e jednak nieco mniejszymi wymiarami
(podstawa około 0,8x1 m i wysokość 2,1 m), bardziej kompaktowym układem, brakiem ka-
2.3. PIECE OGRZEWCZO-KUCHENNE ZWARTE 57

RYSUNEK 2.3.1. Kompaktowy piec kuchenno-ogrzewczy POW-3700


opracowany przez Korobanowa i Samarina; rys. według [85, s.45 i 349-352] i innych źródeł;
pokazano widok frontowy i przekroje wersji z duchówka˛ (u góry) i bez niej (poniżej)
58 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

RYSUNEK 2.3.2. Kompaktowy piec kuchenno-ogrzewczy POW-3700


opracowany przez Korobanowa i Samarina; rys. według [85, s.45 i 349-352] i innych źródeł;
pokazano układy cegieł (łacznie
˛ około 500 sztuk) oraz wybrane akcesoria żeliwne
2.3. PIECE OGRZEWCZO-KUCHENNE ZWARTE 59

RYSUNEK 2.3.3. Kompaktowy piec kuchenno-ogrzewczy POW-4000


opracowany przez Wołkowa; rys. według [85, s.38 i 349-352], [109, s.94-96] i innych źródeł;
widok i przekroje (lokalizacj˛e przekrojów pokazano na kolejnym rysunku)
60 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

RYSUNEK 2.3.4. Kompaktowy piec kuchenno-ogrzewczy POW-4000


opracowany przez Wołkowa; rys. według [85, s.38 i 349-352], [109, s.94-96] i innych źródeł;
pokazano układy cegieł (około 630 sztuk) w poszczególnych rz˛edach i lokalizacj˛e przekrojów
2.3. PIECE OGRZEWCZO-KUCHENNE ZWARTE 61

flowego oblicowania, brakiem wysuni˛etego okapu i nieco innym rozdysponowaniem we-


wn˛etrznych elementów grzewczych i duchówkowych. Nie wydaje si˛e, by funkcjonalnie prze-
wyższał dobrze nam znane tradycyjne polskie kaflowe piece kuchenne, tym niemniej wart jest
wzmianki z tego powodu, że z uwagi na wyżej wymienione własności może być uważany za
potencjalne ogniwo łacz˛ ace˛ (oczywiście, nie genetycznie, lecz pod wzgl˛edem funkcjonalno-
technologicznym oraz sposobu użytkowania) popularne dawniej w Polsce trzony kuchenno-
ścianówkowe z typowymi rosyjskimi kompaktowymi piecami ogrzewczo-kuchennymi. Jest
to zatem typ pieca odpowiadajacego˛ również dawnym polskim przyzwyczajeniom w zakre-
sie użytkowania kuchennego i gospodarskiego, o czym należało tu wspomnieć po to, by
ponownie podkreślić istnienie różnych kultur zamieszkiwania i przynależnych im kultur użyt-
kowania ognia, a także ich jeszcze w˛eższych podzbiorów, z których jeden nazwano powyżej
kultura˛ kucharzenia. Przeciwległemu „biegunowi kulturowemu” odpowiadaja˛ bowiem wspo-
mniane wcześniej i pokazane na rysunkach 2.3.1÷2.3.4 piece kuchenno-ogrzewcze, których
użytkowanie obce jest naszej polskiej tradycji i nabytym przez nas (lub raczej przez na-
szych przodków, uwzgl˛edniajac ˛ dynamik˛e obecnych przemian cywilizacyjnych) przyzwy-
czajeniom, co oczywiście nie znaczy, że piece te sa˛ gorsze. Na przykład piec konstrukcji
W.A. Potapowa [40, s.65] (rys. 2.3.5) ma wbudowany blaszany minisamowar umieszczony
w górnej cz˛eści pieca i – jakby na wzór dawnych rosyjskich samowarów – b˛edacy ˛ jego kom-
pozycyjnym zwieńczeniem i główna˛ ozdoba.˛

RYSUNEK 2.3.5. Piec W.A. Potapowa zwieńczony minisamowarem:


widok z boku, z przodu i dwa przekroje; rys. według [39, s.78], [40, s.65] i innych źródeł

Użytkowanie samowarów było nieodłacznym˛ elementem rosyjskiej kultury i, można by


rzec, cz˛eścia˛ herbacianego rytuału dowodzacego
˛ zarówno dawnej wschodniej gościnności,
jak również kulturowej odr˛ebności wschodnich Słowian. Samowar wyrażał wi˛ec ich naro-
dowa˛ tożsamość. Podobnie też piec Potapowa oraz niektóre inne piece powstałe w rosyjskim
kr˛egu kulturowym odpowiadały mentalności Rosjan, a nawet w pewnej mierze wyrażały
specyfik˛e ich kulturowej tożsamości, której kluczowymi elementami były mi˛edzy innymi:
kształtowanie habitatu wokół ognia, rozbudowywanie urzadzeń˛ służacych
˛ ujarzmianiu tego
żywiołu oraz przypisywanie im symboliki i skomplikowanego systemu znaczeń. Może wi˛ec
62 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

wynalezienie w ówczesnym Zwiazku ˛ Radzieckim w ciagu˛ kolejnych dekad XX wieku mnó-


stwa wielofunkcyjnych „ekonomicznych” pieców typu ruskiego oraz kompaktowych pie-
ców „dwufunkcyjnych” wynikało nie tylko z zapotrzebowania na tanie piece i na sposoby
oszcz˛ednego gospodarowania opałem, lecz przede wszystkim było skutkiem kulturowo uwa-
runkowanego postrzegania pieców jako urzadzeń
˛ integrujacych
˛ różne funkcje, różne sposoby
użytkowania, różna˛ symbolik˛e itd. Dlatego omówione wyżej współczesne piece służyły za-
równo celom ogrzewczym, jak też kuchennym, a niektóre (typu ruskiego) potencjalnie nawet
sypialnym; dlatego też piec Potapowa12 „udawał” swym kształtem i funkcja,˛ a także sym-
bolika˛ swego zwieńczenia dawny rosyjski samowar; dlatego najbardziej rozbudowane piece
przypominały ogromne maszyny lub roboty majace ˛ na ceglanych ściankach dziesiatki ˛ zasuw,
drzwiczek, dźwigni, kurków, bo poniekad ˛ to właśnie piec zasługiwał na miano najbardziej
uniwersalnej maszyny wszechczasów lub – używajac ˛ powiedzenia Le Corbusiera – maszyny
do mieszkania. Dom zaś był co najwyżej „futerałem do pieca” lub nałożona˛ nań koperta.˛
Czyżby wi˛ec omówione tu piece oszcz˛ednościowe były nie tylko indywidualnymi wy-
nalazkami racjonalizatorów i inżynierów, takich jak W.A. Potapow, I.F. Wołkow czy I.I. Ko-
walewski, lecz także stanowiły projekcj˛e narodowych archetypów i kulturowych wzorców
zakorzenionych w mentalności Rosjan? Autor, nie b˛edac ˛ psychologiem ani socjologiem, nie
ma kwalifikacji do jednoznacznego rozstrzygania takich zagadnień, toteż nie uzurpujac ˛ sobie
prawa do wydawania osadu,˛ pozostawia t˛e kwesti˛e do rozstrzygni˛ecia czytelnikowi.

2.4. Piece ogrzewczo-kuchenne dwudzielne


Zduństwo wschodniej Europy można by postrzegać jako swoisty fenomen kulturowo-
-technologiczny [102], fascynujacy˛ z wielu powodów, mi˛edzy innymi z uwagi na niezwykła˛
różnorodność jego materialnych wytworów: dziesiatki
˛ typów pieców i setki ich wzorcowych
konstrukcji, i tysiace
˛ możliwych indywidualnych rozwiazań.
˛ Powyżej omówiono lub zale-
dwie krótko wspomniano liczne rodzaje pieców kuchenno-ogrzewczych należace ˛ do dwóch
głównych grup, mianowicie piece rozbudowane (wielofunkcyjne typu ruskiego) i kompak-
towe (dwufunkcyjne zwarte). Nie znaczy to wszakże, by te dwie grupy wyczerpywały różno-
rodność rosyjskich pieców kuchenno-ogrzewczych, bo były też inne, które trudno zaliczyć
do którejkolwiek z powyższych kategorii, a wiele z nich wydaje si˛e interesujacych
˛ z różnych
powodów. Warto wi˛ec wspomnieć o jeszcze jednej grupie pieców służacych ˛ zarówno do
ogrzewania, jak i do celów kuchennych, która˛ określimy tu jako piece ogrzewczo-kuchenne
dwudzielne. Chodzi o piece ceglane najbardziej podobne do naszych wiejskich trzonów ku-
chennych z ogrzewaczami, to jest o wysuni˛ete niskie trzony kuchenne, do których z boku
lub z tyłu dobudowano wysoki ogrzewacz ścianówkowy. Zasada działania takiego pieca jest
bardzo prosta: spaliny z paleniska kuchennego ogrzewaja˛ płyt˛e kuchenna˛ (ewentualnie także
piekarnik albo duchówk˛e), po czym opuszczaja˛ trzon kuchenny (pod tym wi˛ec wzgl˛edem
różnia˛ si˛e od pieców opisanych powyżej) i wpływaja˛ do kanałów w ogrzewaczu ścianów-
kowym, z którego dopiero wydostaja˛ si˛e do komina. Dzi˛eki takiej budowie piec składa si˛e
faktycznie jakby z dwóch pieców: z trzonu kuchennego i ze ścianówki. Zaś każdy z nich
może być zaprojektowany i wybudowany właściwie niezależnie od drugiego.

12W.A. Potapow, jako autor omawianego tu pieca, opracował też konstrukcje innych pieców dwufunkcyjnych, któ-
rych nie należy mylić z piecem omawianym w tym i poprzednim akapitach; por. [37, s.188-192] oraz [108, s.96-104].
2.4. PIECE OGRZEWCZO-KUCHENNE DWUDZIELNE 63

Takie rozwiazanie
˛ zasługuje na uwag˛e z kilku powodów. Po pierwsze, w odróżnieniu
od progresywnych rozwiazań ˛ należacych
˛ do dwu kategorii omówionych wcześniej, piece
ogrzewczo-kuchenne dwudzielne i wielodzielne były technologicznymi reliktami, bo nawet
należace
˛ do tej grupy rozwiazania˛ udoskonalone przez najbardziej pomysłowych wynalaz-
ców niewiele różniły si˛e od tradycyjnych pieców znanych już w XIX wieku i propagowanych
wówczas oraz później zarówno w piśmiennictwie rosyjsko-, jak też polskoj˛ezycznym (por.
rys. 2.4.1). Z czasem zostały one szeroko rozpowszechnione w wiejskim budownictwie kra-
jów i regionów leżacych
˛ na wschód od Wisły. Można wi˛ec t˛e grup˛e pieców postrzegać jako
swego rodzaju pomost pomi˛edzy dziedzictwem technologicznym przeszłych pokoleń (i zara-
zem wernakularnym wytworem ludowego rzemiosła) a dwudziestowiecznym dorobkiem aka-
demickiej myśli technicznej. Wyrażały też zamysł poddania ludowo-wernakularnego zduń-
stwa rygorom naukowej weryfikacji, optymalizacji i racjonalizacji.

RYSUNEK 2.4.1. Piec kuchenno-ogrzewczy trójdzielny trzypaleniskowy


propagowany w polskiej literaturze poradnikowej w latach trzydziestych XX w. [110, s.440]

Drugim z powodów, dla których warto skupić uwag˛e na omawianej kategorii urzadzeń ˛
ogniowych, jest fakt, że taki piec faktycznie stanowił zlepek co najmniej dwu pieców. Jak
wspomniano, składał si˛e z trzonu kuchennego i pieca ogrzewczego, choć budowano też bar-
dziej złożone kompozycje czy raczej konglomeraty urzadzeń
˛ piecowych. Te, które powsta-
wały na wsi, a były projektowane i wykonywane przez ludowych rzemieślników, składały si˛e
z wielu cz˛eści, takich jak: moduł piekarski z zapieckiem, co najmniej jeden moduł kuchenny
z własnym paleniskiem (albowiem w piecach ogrzewajacych ˛ kilka pomieszczeń w domach
dwurodzinnych mogły być i nieraz bywały dwa trzony kuchenne, a teoretycznie mogły być
nawet trzy) i co najmniej jedna ścianówka zespolona z trzonem kuchennym. Wznoszono je
jednorazowym aktem twórczym – lub dobudowywano i rozbudowywanych stopniowo, nie-
raz przez kilkadziesiat ˛ lat. Takie „modularyzujace”
˛ podejście nie tylko umożliwiało wymy-
ślanie i wznoszenie mniej lub bardziej skomplikowanych pieców, lecz nawet pozwalało na
praktycznie nieograniczone ich rozbudowywanie. Także w Polsce w niektórych regionach
wiejskie piece należace˛ do omawianej tu kategorii (ceglane oraz kaflowe) rozbudowywano i
komplikowano do granic technologicznych możliwości.
64 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

Trzecim powodem wskazania tu na dwudzielne piece ogrzewczo-kuchenne jest fakt, że


utrwalone w piśmiennictwie rosyjskoj˛ezycznym (w mniejszym zaś stopniu także w polskiej
literaturze zduńskiej) rysunki wewn˛etrznych elementów takich pieców, w tym układy ko-
mór paleniskowych i kanałów dymowych, moga˛ okazać si˛e bardzo pomocne i znacznie uła-
twić odgadni˛ecie wewn˛etrznej struktury innych pieców, mianowicie tych zarejestrowanych
podczas badań terenowych. Autor ma tu na myśli zwłaszcza piece podlaskie, które niejed-
nokrotnie okazuja˛ si˛e bardzo rozbudowane i skomplikowane, a przy tym bardzo trudne do
zinwentaryzowania z uwagi na niedost˛epność wn˛etrza pieca bez jego rozbiórki (zwłaszcza
piece bez otworów wyczystkowych, jakie niekiedy spotyka si˛e w wiejskich domach). Okre-
ślenie przebiegu wewn˛etrznych kanałów takich pieców możliwe jest tylko poprzez analogie
do struktury pieców już nam znanych – także tych, o których traktuje niniejszy podrozdział.
Powodem czwartym jest zaistnienie projektów omawianych tu pieców nie tylko w rosyj-
skich, lecz i w polskich publikacjach (rys. 2.4.2). Ich analiza umożliwia porównanie rosyj-
skich oraz naszych narodowych tradycji i upodobań zwiazanych
˛ z kształtowaniem przestrzeni
mieszkalnych i przynależnych im urzadzeń
˛ ogniowych.

RYSUNEK 2.4.2. Wiejskie piece kuchenno-ogrzewcze dwudzielne


propagowane w polskiej literaturze zduńskiej w latach sześćdziesiatych
˛ XX wieku [63]

Warto podkreślić, że omawiane tu piece ogrzewczo-kuchenne dwudzielne, których na-


ukowa analiza najłatwiejsza wydaje si˛e na podstawie piśmiennictwa rosyjskoj˛ezycznego, sa˛
najbliższe urzadzeniom
˛ kuchenno-ogrzewczym powszechnym także w Polsce i do niedawna
najcz˛eściej spotykanym w regionach położonych na wschód od Wisły. Wszystkie te urzadze- ˛
nia były to piece typu kanałowego wielozwrotnego, jedno- lub dwupaleniskowe, niekiedy
zaś trzypaleniskowe (rys. 2.4.1). Wszystkie też miały co najmniej dwa „tryby pracy” (naj-
cz˛eściej zaś po trzy tryby pracy: tak zwany ciag ˛ letni i ciag
˛ zimowy, ciag ˛ piekarski). Ich dwu-
lub wieloczłonowa budowa pozwalała na znaczna˛ elastyczność sytuowania i komponowania
bryły pieca i lokalizowania drzwiczek paleniskowych, piekarskich i duchówkowych. Dzi˛eki
temu cały system piecowy mógł być dostosowywany do rozkładu pomieszczeń, tak iż za
jego pomoca˛ można było ogrzać kilka izb i dowolnie rozdysponować funkcje pełnione przez
całe urzadzenie
˛ piecowe (kuchenne, ogrzewcze, gospodarskie). We wschodniej cz˛eści Pol-
ski, a zwłaszcza na Podlasiu i na wschodnim Mazowszu, najstarsze piece omawianego typu
miały konstrukcj˛e ceglana˛ bez kaflowego oblicowania, toteż ich podobieństwo do pieców
ogrzewczo-kuchennych dwudzielnych, opisywanych przez cały XX wiek w piśmiennictwie
2.4. PIECE OGRZEWCZO-KUCHENNE DWUDZIELNE 65

RYSUNEK 2.4.3. Piec kuchenno-grzewczy dwudzielny dwupaleniskowy;


rys. według [108, s.94]
66 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

rosyjskoj˛ezycznym, jest widoczne już na pierwszy rzut oka (por. rysunki 2.4.3 i 2.4.4).
Podobieństwo to obejmuje nie tylko rozczłonkowanie, proporcje, układ komór i kanałów i
funkcje, lecz także użyty materiał i zewn˛etrzna˛ estetyk˛e. Natomiast różnica mi˛edzy piecami
rosyjskimi a podlaskimi jest taka, że piece podlaskie bywały bardziej rozbudowane i wie-
lomodułowe. Istnieja˛ nawet podstawy, by uważać omawiane tu piece ogrzewczo-kuchenne
dwudzielne za jeden z najbardziej rozpowszechnionych (przynajmniej w XX wieku) i uni-
wersalnych typów urzadzeń
˛ ogniowych w wiejskich domach, b˛edacy ˛ też punktem wyjścia
do rozwoju jeszcze bardziej skomplikowanych systemów wielomodułowych.

RYSUNEK 2.4.4. Podlaskie piece kuchenno-ogrzewcze dwudzielne:


A – ceglany ze wsi Olendy w gm. Rudka; B – kaflowy ze wsi Chomontowce w gm. Gródek;
na pierwszym planie widoczny jest trzon kuchenny, a z tyłu ścianówka; fot. autor, 2009

Wynikajaca
˛ z powyższych argumentów istotność pieców ogrzewczo-kuchennych dwu-
dzielnych dla celów poznawczych (w tym dla badań polskich tradycji zduńskich i dla tra-
dycji kształtowania przestrzeni mieszkalnej) implikuje potrzeb˛e przyjrzenia si˛e ich budowie.
Poniżej osobno omówiono wybrane aspekty kształtowania cz˛eści kuchennych (trzonów ku-
chennych), a osobno poświ˛econo nieco miejsca cz˛eściom ogrzewczym (ścianówkom) tych
pieców. Ten badawczy dwupodział jest uzasadniony dwudzielnościa˛ omawianych urzadzeń. ˛
W polskiej ludowej tradycji zduńskiej przyj˛eło si˛e stawianie trzonów z paleniskiem ma-
jacym
˛ wysokość (liczona˛ od rusztu nad popielnikiem do płyty z fajerkami) około 35 cm,
a w każdym razie nie mniejsza˛ (czasami nawet do 40 cm). Palenisko przykrywano żeliwna˛
płyta˛ z kilkoma otworami fajerkowymi, przy czym na Podlasiu trzony kuchenne stawiane
w okresie mi˛edzywojennym przeważnie nakrywano dużymi płytami, majacymi ˛ cztery lub
nawet sześć otworów fajerkowych. Powierzchnia takiej płyty dochodziła niekiedy do jed-
nego metra kwadratowego. Nic jednak dziwnego, bo na wsi tak duże płyty służyły nie tylko
do przyrzadzania
˛ posiłków, lecz także karmy dla zwierzat, ˛ suszenia owoców i grzybów oraz
innych celów gospodarskich, w tym (po zasuni˛eciu szybra w kapie i zawieszeniu nad kapa˛
lnianej zasłonki, w pewnym stopniu chroniacej˛ płyt˛e przed ucieczka˛ ciepła) do przechowy-
wania w cieple przyrzadzonego
˛ obiadu. Użytkowanie dużej (jak na dzisiejsze preferencje
2.4. PIECE OGRZEWCZO-KUCHENNE DWUDZIELNE 67

wr˛ecz olbrzymiej) płyty kuchennej odpowiadało wi˛ec specyfice wiejskiego kucharzenia i w


ogóle stylu życia i pracy. Latem bowiem, w okresie prac polowych, obiad przyrzadzano
˛ przed
wyruszeniem do pracy, to znaczy około godziny ósmej lub w razie potrzeby nawet wcześniej.
W pozostałych okresach mogło być inaczej, lecz w wielu domach utrwalił si˛e zwyczaj poran-
nego kucharzenia, a przygotowywanie obiadu w porze śniadania było tam reguła.˛ Wówczas
duchówki oraz płyta kuchenna i przestrzeń mi˛edzy ta˛ płyta˛ a kapa˛ („uszczelniona” zasłon-
kami) tworzyły rezerwuar ciepłego powietrza i umożliwiały dłuższe utrzymanie odpowied-
niej ciepłoty przyrzadzonych
˛ potraw. Nawiasem mówiac, ˛ zwyczaj spożywania zasadniczego
posiłku w godzinach porannych, a nie popołudniowych, był dawniej dość powszechny w róż-
nych kulturach i regionach świata: wyst˛epował na przykład we Francji oraz w wielu krajach
chłodnego klimatu, chociażby w Rosji.
W drugiej połowie XX wieku przemiany w stylu życia (w tym pojawienie si˛e zjawi-
ska dwuzawodowości rolników i promocja miejskich wzorców cywilizacyjnych) oraz post˛ep
techniczny (upowszechnienie si˛e parników, później zaś elektrycznych czajników i kuchenek
mikrofalowych) zanegowały wcześniejsza˛ potrzeb˛e dominacji urzadzeń
˛ kuchennych w wiej-
skim domu. Dlatego od połowy stulecia stawiano już piece z mniejszymi trzonami i płytami,
zaledwie trzy- lub dwuotworowymi. Nawet w tych domach, gdzie wcześniej istniały ogromne
sześcio- lub czterootworowe płyty kuchenne, zacz˛eto je modernizować i niekiedy zamieniano
na mniejsze, przebudowujac ˛ piece w celu powi˛ekszenia wolnej przestrzeni w izbie. Zmniej-
szano też kapy nadwieszane na trzonem i zbierajace ˛ znad płyty wilgotne opary.
Kompaktowość i zmniejszanie trzonów kuchennych zalecano także w polskim piśmien-
nictwie technicznym13. Ponadto sugerowano potrzeb˛e znacznego obniżenia wysokości komór
paleniskowych, motywujac ˛ to tym, że w płytszych paleniskach płomień dokładniej omywa
płyt˛e kuchenna,˛ dzi˛eki czemu płyta nagrzewa si˛e szybciej i mocniej – niemal do czerwono-
ści – i umożliwia gotowanie w garnkach stawianych bezpośrednio na niej, to jest bez wsuwa-
nia ich w otwory fajerkowe14. Zalecano wr˛ecz stosowanie płyt bezfajerkowych, pomijano zaś
trudności w zapewnieniu bezpieczeństwa użytkowania takich regularnie przegrzewanych płyt
(groźba poparzenia, pryskanie wylanych płynów), ich skłonność do p˛ekania (zwłaszcza po
przypadkowym wylaniu zimnej wody na nadmiernie rozgrzana˛ płyt˛e), przypalanie si˛e kurzu
na ich powierzchni, nadmierne nagrzewanie si˛e całej kuchni (zwłaszcza latem) itd.
Analogiczna tendencja do projektowania i stawiania coraz mniejszych trzonów kuchen-
nych, przykrywanych płytami co najwyżej dwuotworowymi lub nawet bezfajerkowymi, za-
znaczyła si˛e także w rosyjskim piśmiennictwie zduńskim, o czym świadcza˛ poświ˛econe temu
zagadnieniu rozdziały w ksia˛żkach wydawanych w drugiej połowie XX wieku [108, s.70-
88]. Tyle tylko, że w pracach rosyjskoj˛ezycznych unikano jednoznacznego preferowania płyt
bezotworowych, zalecajac ˛ je jedynie dla domów miejskich (z uwagi na łatwość utrzymania

13Apolinary Birszenk pisał: „Trzon kuchenny powinien być mały, zużywać nie za dużo opału i zajmować jak naj-
mniej miejsca w pomieszczeniu” [7, s.72].
14Zacytujmy jeszcze raz Birszenka, który w 1953 roku narzekał: „Trzyotworowe płyty żeliwne na trzonach kuchen-
nych świadcza˛ o niewłaściwej budowie tych trzonów. Gdy płyty niedostatecznie nagrzewaja˛ si˛e, to oczywiście dla
lepszego podgrzewania potraw trzeba stosować aż trzy otwory w płytach. Płyty te, posiadajac ˛ tyle otworów, łatwo
p˛ekaja,˛ a duża ilość krażków
˛ zawsze narażona jest na stłuczenie. Wówczas otwory musi si˛e przykrywać garnkami
lub patelniami. Garnki ustawione na tych otworach nad paleniskiem zanieczyszczaja˛ si˛e sadza˛ i sa˛ trudne do wymy-
cia. Dobrze zbudowany trzon kuchenny wcale nie wymaga płyt z otworami ogniowymi, ponieważ cała powierzchnia
płyt powinna nadawać si˛e do użycia i łatwo rozgrzewać do czerwoności. Powino si˛e dażyć
˛ do wyeliminowania otwo-
rów w płytach kuchennych” [7, s.75].
68 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

takiej płyty w czystości) i odróżniajac


˛ miejska˛ kultur˛e opalania i kucharzenia od wiejskiej,
w której elastyczność użytkowania pieca była ważniejsza od jego estetyki. Ponadto w przy-
padku pieców w domach wiejskich nie zalecano płytkich komór paleniskowych z uwagi na
powszechność wykorzystania na wsi opału substandardowego (karp korzeniowych, gał˛ezi,
polan z s˛ekami, odpadów drzewnych), te bowiem zajmowały wi˛ecej miejsca i z uwagi na
nietypowe gabaryty cz˛esto wymagały sporej komory paleniskowej (rys. 2.4.5). Ponadto wy-
soka komora paleniskowa wykluczała użycie płyt bezfajerkowych15.

RYSUNEK 2.4.5. Rozwiazania


˛ trzonów kuchennych, według [116, s.101 i 103]

Wyodr˛ebnienie i silne wysuni˛ecie trzonu paleniskowego przed ogrzewacz, zaś w przy-


padku starszych pieców znaczne wymiary i rozbudowanie trzonów (obecność dodatkowych
komór duchówkowo-piekarskich, wi˛eksza liczba otworów fajerkowych) determinowały spo-
sób użytkowania takich pieców. Otóż użytkowano je inaczej niż piece ekonomiczne, w któ-
rych niewielka płyta była zamkni˛eta w ciasnej, obudowanej i uszczelnionej drzwiczkami ko-
morze. Omawiane tu piece ogrzewczo-kuchenne dwudzielne ułatwiały bowiem prac˛e w wiej-
skich gospodarstwach, w których nie zawsze martwiono si˛e o czystość wn˛etrza i oszcz˛edność
opału, a ponadto trzon kuchenny pełnił wiele funkcji: służył do przyrzadzania
˛ posiłków,
karmy dla zwierzat, ˛ suszenia produktów i ubrań, wypieków itp. W takich przypadkach wy-
eksponowanie i odsłoni˛ecie trzonu kuchennego, jego dost˛epność z trzech stron oraz znaczna
wielkość ułatwiały jego obsług˛e i wspomagały prace przykuchenne. Zaś efektem ubocznym
było podporzadkowanie
˛ kompozycji wn˛etrza dużemu piecowi kuchenno-ogrzewczemu oraz
rozwini˛ecie si˛e funkcjonalnych zależności, polegajacych
˛ na tym, że wiele (jeśli nie wi˛ek-
szość) codziennych domowych czynności wykonywano przy piecu. W przypadku kompak-
towych pieców, omówionych we wcześniejszych podrozdziałach, było odwrotnie: te stosun-
kowo niewielkie piece wydawały si˛e odpowiednie do ciasnych mieszkań miejskich, zamykały

15Por. rozważania na ten temat w artykule A. Zěltyn’ša Raspoložěniě i ustroı̆stva otaplivaniă v děrěvěnskih
hozăı̆stvah, w: [116, s.94-113] – zwłaszcza na s.100. W Rosji dopuszczano wprawdzie przykrycie wysokiej ko-
mory paleniskowej płyta˛ bezotworowa˛ (bezfajerkowa),˛ ale tylko wówczas, gdy ta płyta miała dolne ożebrowanie
zwi˛ekszajace
˛ pobór ciepła.
2.4. PIECE OGRZEWCZO-KUCHENNE DWUDZIELNE 69

płyt˛e kuchenna˛ w uszczelnionej komorze, dzi˛eki czemu chroniły mieszkanie przed oparami,
nieprzyjemnymi zapachami i brudem. Ponadto oszcz˛edzały opał – za to wymagały ostrożno-
ści i uwagi przy kucharzeniu.
Przyjrzyjmy si˛e teraz drugiemu kluczowemu elementowi omawianych tu pieców, miano-
wicie przykuchennemu ogrzewaczowi, który w wi˛ekszości przypadków budowano w kształ-
cie ścianki o wysokości od 170 do 220 cm (liczac
˛ od poziomu podłogi). Pomimo dwudziesto-
wiecznej tendencji do propagowania „nowoczesnych” pieców komorowych (lub co najwyżej
kanałowych jednozwrotnych, a unikania kanałowo-szeregowych wielozwrotnych) kuchenne
ścianówki zawsze stawiano jako kanałowe, z tym tylko, że w literaturze na ogół propagowano
te z kanałami w układzie równoległym jednozwrotnym, zaś w praktyce wiejscy zduni wzno-
sili ścianówki z szeregowym układem kanałów (jedno- lub wielozwrotnym; por. rys. 2.4.6).

RYSUNEK 2.4.6. Przekroje pokazujace ˛ typy ścianówek grzewczych:


według kryterium ujścia spalin z paleniska: A-E – z ujściem spalin z tyłu paleniska, F – z gór-
nym ujściem spalin, G-L – z ujściem przednim, M-Q – bezpaleniskowe przykuchenne;
wg kryterium zasady przepływu spalin: A, G i M – jednozwrotne proste; C, I, O, R – jedno-
zwrotne z kanałami równoległymi; F – piec bezkanałowy; inne – szeregowo wielozwrotne;
pozostałe oznaczenia: p – palenisko, d – drzwiczki paleniskowe, s – szyber, w – wlot spalin
70 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

Zaistnienie powszechnej tendencji do wznoszenia ogrzewczych ścianówek przykuchen-


nych spowodowało szybki rozwój pieców kanałowych, trwajacy ˛ nawet wówczas, gdy ten typ
pieców zwalczano jako rzekomo wsteczny. Dlatego na podlaskiej wsi nierzadko stawiano wa- ˛
skie ścianówki także zamiast właściwych pieców ogrzewczych i niezależnie od trzonów ku-
chennych, na przykład w odświ˛etnych pokojach. Wynajdywano też rozmaite możliwe układy
wewn˛etrznej struktury pieca, to jest jego kanałów i komór, aczkolwiek wi˛ekszość układów
spośród przedstawionych na rysunku 2.4.6 została tu zaprezentowana na podstawie litera-
tury przedmiotu (wiejscy zduni zwykle ograniczali si˛e do pieców odpowiadajacych ˛ typom
oznaczonym tu literami A, B, M i N)16.
Podsumowujac, ˛ u schyłku XIX wieku, a zwłaszcza w ciagu ˛ pierwszej połowy XX wieku
rozwin˛eły si˛e rozmaite układy pieców ścianówkowych bezpaleniskowych (przykuchennych,
to jest zasilanych spalinami z trzonów kuchennych), z których jedynie niektóre upowszech-
niły si˛e na znaczna˛ skal˛e. Podobne piece, ale wyposażone już we własne paleniska, stawiano
w rozmaitych konfiguracjach jako ogrzewcze w pomieszczeniach niepełniacych ˛ funkcji ku-
chennych. Na Podlasiu, jak o tym b˛edzie jeszcze mowa w kolejnym rozdziale, piece ścia-
nówkowe przykuchenne i z własnymi paleniskami w szczególny sposób przyczyniły si˛e do
zmian kultury zamieszkiwania i do ewolucji układów wn˛etrz mieszkalnych, wydzielały bo-
wiem alkierze i inne pomieszczenia, wzbogacajac ˛ rozplanowanie domu. Wprawdzie badania
terenowe na Podlasiu nie potwierdziły dotad ˛ aż takiego zróżnicowania wewn˛etrznej struktury
pieców ścianówkowych, jak to przedstawiono na rysunku 2.4.6, tym niemniej fenomenalna˛
różnorodność rozwiazań
˛ poświadcza rosyjskoj˛ezyczna literatura przedmiotu. Uzasadnia ona
twierdzenie, iż piece ścianówkowe były bardzo zróżnicowane pod wzgl˛edem wewn˛etrznej
struktury oraz że mocno wpłyn˛eły na sposób rozplanowania dawnych wn˛etrz mieszkalnych.
Z punktu widzenia celu niniejszej ksia˛żki piece ścianówkowe sa˛ bardzo istotne również
dlatego, że przez dziesi˛eciolecia wywierały wpływ na przyzwyczajenia i kultur˛e zamiesz-
kiwania ich użytkowników. Otóż ścianówki dzieliły wn˛etrze mieszkania na aneksy lub na
pomieszczenia, wskutek czego wytwarzały wokół siebie strefy odpoczynku. O przykuchenna˛
ścianówk˛e opierano si˛e plecami, siadajac ˛ tuż przy niej, by si˛e ogrzać lub by odpoczać˛ po
całym dniu pracy. Jeśli – jak to bywało na Podlasiu – do takiej ścianówki dobudowano
ogrzewana˛ ław˛e-leżajk˛e, wówczas można było na niej usiaść˛ lub nawet położyć si˛e, majac˛
cały czas obok silnie nagrzana˛ ceglana˛ lub kaflowa˛ ścian˛e. Ponadto za ścianówka˛ lub za
całym piecem wydzielano alkierz, zwykle bardziej nagrzany od pozostałych cz˛eści mieszka-
nia. Zatem, podobnie jak w przypadku dawnych pieców ruskich z ich zapieckami, przy takim
kuchenno-ogrzewczym piecu wytwarzała si˛e jakby strefa ciepła tożsama ze strefa˛ odpoczyku.
Piec dynamizował termik˛e domu i różnicował użytkowanie poszczególnych cz˛eści mieszka-
nia. Można wi˛ec mówić o funkcjonalnej polaryzacji habitatu, zgodnej z jego wewn˛etrznym
podziałem na strefy termiczne.
W ten sposób piec kuchenno-ogrzewczy wzbogacał odczuwanie przestrzeni mieszkalnej,
przydajace˛ jej niejako nowy wymiar – wymiar termiczny.

16Piece z kanałami w układzie poziomym (zarówno opadajacymi


˛ – na rysunku 2.4.6 oznaczone literami D, J i
P, jak też wznośnymi, jak na schematach E, K, L i Q) nie rozpowszechniły si˛e z uwagi na trudności w czyszczeniu
kanałów. Piece z kanałami równoległymi (C, I, O, R) promowano wprawdzie jako najwłaściwsze do ścianówek, lecz
bez skutku, bo nie zyskały one dużej popularności. Piece z przednim wypływem spalin (środkowy rzad), ˛ b˛edace
˛
forma˛ pośrednia˛ ewolucji dawnych pieców ruskich, z czasem zanikły i wzmiankuja˛ o nich jedynie autorzy rosyjscy.
2.6. PIECE OGRZEWCZE DWUKONDYGNACYJNE 71

2.5. Piece ogrzewcze (fizyczki, grubki)


W całym piśmiennictwie zduńskim (zarówno rosyjskim, jak też polskim) najobficiej re-
prezentowane były piece monofunkcyjne, to jest ogrzewcze, zwane u nas fizyczkami lub pie-
cami fizycznymi albo grubkami, a w przypadku waskich
˛ pieców kanałowych – ścianówkami.
Nic w tym dziwnego, bo przecież w naszym klimacie piec miał przede wszystkim ogrzewać.
Toteż piecom ogrzewczym poświ˛ecano najwi˛ecej uwagi, a w konsekwencji właśnie ta grupa
pieców liczy najwi˛ecej odmian i rozwiazań.
˛ W piśmiennictwie rosyjskoj˛ezycznym, w którym
ch˛etnie prezentowano zmodularyzowane rozwiazania
˛ katalogowe, znajdujemy kilkadziesiat˛
takich katalogowych wzorów pieców ogrzewczych oznaczanych symbolami OPT17, PTO18 i
PTOU19 oraz innych20 (por. rysunek 2.5.1).

RYSUNEK 2.5.1. Przykładowe piece ścianówkowe, według [116, s.64-65]

Piece te różniły si˛e rozwiazaniami


˛ palenisk, wewn˛etrzna˛ struktura˛ kanałów i komór, ze-
wn˛etrznymi proporcjami i wielkościa,˛ użytymi materiałami, a w konsekwencji także parame-
trami grzewczymi, mianowicie akumulacyjnościa,˛ moca˛ cieplna,˛ wydajnościa˛ grzewcza.˛ Ten
rodzaj pieców propagowano w piśmiennictwie rosyjskoj˛ezycznym nie tylko w wersjach ce-
glanych, albowiem publikowano również rysunki wybranych modeli z kaflowym oblicowa-
niem (w Polsce zaś zawsze preferowano piece kaflowe).

2.6. Piece ogrzewcze dwukondygnacyjne


Finalnym etapem rozwoju i specyficznie poj˛etej (w socjalistyczno-radzieckim duchu)
„racjonalizacji” pieców ogrzewczych były piece, które miały wysokość dwóch kondygnacji

17Na przykład modele pieców OPT-3 [85, s.338-340], OPT-9 [85, s.63-67], OPT-11 [85, s.341-343].
18Przykładowe modele z tej serii to: PTO-2300 [109, s.47-50], [37, s.150-155], PTO-2500 [109, s.50-52], , PTO-
2800 [109, s.52-53], [37, s.155-181], PTO-3100, PTO-3300, PTO-3500, PTO-3900 [109, s.56-57], PTO-4400 [109,
s.57-58], PTO-4800 [109, s.58-59], PTO-5000 [109, s.59-60], PTO-5300 [109, s.60-61] i PTO-6000 [109, s.62-63].
19PTOU-2500, czyli tak zwany piec Stierżniewa [109, s.50-52], [37, s.161-166], był odmiana˛ modelu PTO 2500.
20Zob. konstrukcje takie, jak tak zwany „piec grubościenny prosty” [40, s.172-173], [37, s.166-171], piec O-2 [40,
s.25], piec narożny [40, s.42], piec długo grzejacy
˛ Podgorodnikowa [74], piec z dolnym nagrzewem Smuchina i in.
72 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

i obie ogrzewały jednym paleniskiem, dzi˛eki czemu zużywano mniej opału. Propagowano
też piece dwukondygnacyjne dwupaleniskowe, które także były oszcz˛edne, gdyż górna˛ kon-
dygnacj˛e dodatkowo dogrzewał piec na kondygnacji niższej (wówczas piec górny mógł być
używany tylko w wi˛eksze mrozy), zaś niższy piec miał lepszy ciag ˛ dzi˛eki odpowiednio wyż-
szemu kominowi. Obie grupy pieców, podobnie jak piece wielokondygnacyjne wielopaleni-
skowe (które wykonywano doraźnie według zapotrzebowania i niecz˛esto były standaryzo-
wane lub publikowane w katalogach21), zalecano do stosowania w budownictwie jednoro-
dzinnym wielokondygnacyjnym, a nawet wielorodzinnym. Było tak przynajmniej w ZSRR.
Niezależnie od uwarunkowań kulturowych i racjonalizatorskiego (niekiedy zaś pseudo-
racjonalizatorskiego) ducha generowanego przez ówczesny system polityczny, piece ogrzew-
cze dwu- i wielokondygnacyjne były pod wzgl˛edem technologicznym niezwykle ciekawe.
Przeważnie wykonywano je jako kanałowe, lecz w niektórych takich piecach konfiguracje ka-
nałów doprowadzono do najwyższego skomplikowania, do finezji, wr˛ecz do perfekcji (piece
PTD-3700/3000 [109, s.67, 70-72] i PTD-4400/3500 [109, s.72-74]).
Piece te działały nienajgorzej, a ponadto miały zalety natury estetyczno-użytkowej: ogra-
niczenie liczby palenisk sprzyjało zachowaniu czystości w ogrzewanych mieszkaniach. Mniej
przestrzeni zajmowała obsługa pieca, który przy mniejszej wielkości miał wi˛eksza˛ akumu-
lacyjność cieplna˛ niż w przypadku odpowiadajacych
˛ mu dwóch pieców stojacych˛ osobno.
Podkreślano także inne korzyści, takie jak nieobcia˛żanie stropów mi˛edzykondygnacyjnych
ci˛eżarem pieców w sytuacji, gdy wszystkie kondygnacje ogrzewał jeden piec posadowiony
na fundamencie na poziomie parteru lub w piwnicy. Watpliwości
˛ budzić może jedynie tło
polityczno-kulturowe zwiazane˛ z powstawaniem i stosowaniem tych pieców. Na przykład
niekiedy podejmowano odgórne decyzje o wprowadzeniu ich do bloków wielorodzinnych
w mniejszych miejscowościach i w budownictwie kołchozowym22. Nie należy jednak jedno-
znacznie łaczyć
˛ pieców wielokondygnacyjnych z uwarunkowaniami polityczno-systemowy-
mi, albowiem prace nad tymi piecami zapoczatkowano
˛ jeszcze w dobie przedrewolucyjnej,
a pierwsze projekty dość dobrych pieców jednopaleniskowych dwukondygnacyjnych opra-
cował na poczatku˛ XX wieku L.P. Trigler [109, s.64].
W Polsce właściwie nie budowano pieców tego typu, a już na pewno nie stawiano ich
w wiejskiej zabudowie jednorodzinnej (jeśli nawet zaistniały takie wyjatki,
˛ były to przypadki
sporadyczne i niemajace ˛ szerszego odźwi˛eku w społeczeństwie). Niemniej warto tu przynaj-
mniej pokrótce wskazać na przykładowe rozwiazania ˛ pieców wielokondygnacyjnych, gdyż
wyznaczaja˛ one, jak już wspomniano, szczyt technologicznego skomplikowania wewn˛etrz-
nej struktury pieców typu kanałowego. Piece te miały bowiem najwi˛eksza˛ łaczn ˛ a˛ długość
kanałów dymowych, najbardziej skomplikowany (pod tym wzgl˛edem dorównujacy ˛ udosko-
nalonym piecom typu ruskiego) przebieg kanałów i komór i najwi˛eksza˛ pojemność cieplna.˛
Piec dwukondygnacyjny dwupaleniskowy PTD-2800/2600 [109, s.67-70] były to fak-
tycznie dwa (stojace˛ jeden na drugim) piece ogrzewcze typu PTO-2800 [109, s.52-53], przy
czym ten dolny miał powi˛ekszona˛ wysokość równa˛ wysokości dolnej kondygnacji budynku,

21Piece jednopaleniskowe trzykondygnacyjne opracował po raz pierwszy W.Ê. Grum-Grzymajło, czterokondygna-


cyjne powstawały w pracowni W.P. Protopopowa, zaś sześciokondygnacyjne opracowywał I.I. Kowalewski.
22A.J. Szkolnik uważa je za optymalne głównie do wiejskiej zabudowy jednorodzinnej dwukondygnacyjnej, powo-
łujac
˛ si˛e na fakt 30-procentowego udziału takich budynków w ogólnej zabudowie rosyjskiej wsi [109, s.64]. Odpo-
wiedniość omawianych tu pieców uzasadnia parametrami tej zabudowy, w której pierwsze pi˛etro służy zazwyczaj
celom sypialnym, parter zaś dziennemu pobytowi i podstawowym czynnościom bytowo-gospodarskim.
2.6. PIECE OGRZEWCZE DWUKONDYGNACYJNE 73

RYSUNEK 2.6.1. Piec ogrzewczy dwukondygnacyjny PTD 3700/3000


dwupaleniskowy; rys. według [109, s.67, 70-72]
74 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

RYSUNEK 2.6.2. Piec ogrzewczy dwukondygnacyjny PTD 4400/3500


dwupaleniskowy; rys. według [109, s.72-74]
2.6. PIECE OGRZEWCZE DWUKONDYGNACYJNE 75

RYSUNEK 2.6.3. Piece ogrzewcze dwukondygnacyjne dwupaleniskowe:


A – model PTD-5400/5000, B – model według I.I. Kowalewskiego; rys. według [109, s.75]
oraz [40, s.43]
76 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

RYSUNEK 2.6.4. Piece ogrzewcze dwukondygnacyjne dwupaleniskowe:


A – model PTD-5400/5000, B – model według I.I. Kowalewskiego; rys. według [109, s.75]
oraz [40, s.43]
2.7. PIECE KUZNIECOWA 77

a w górnym nieznacznie zmodyfikowano przebieg kanałów. PTD-2800/2600 był stosunkowo


niewielkim, prostym i lekkim piecem: do jego budowy zużywano 625 cegieł zwykłych i 327
ognioodpornych. Inne piece były na ogół znacznie masywniejsze i bardziej rozbudowane: do
wymurowania pieca PTD-3700/3000 [109, s.67, 70-72] zużywano łacznie ˛ 1413 cegieł, zaś
do wymurowania pieca PTD-4400/3500 trzeba było zużyć 1662 cegły [109, s.72-74]. Wy-
murowanie pieca PTD-5400/5000 o wymiarach około 1x1,5x5 m wymagało jeszcze wi˛ecej,
bo aż 2275 cegieł [109, s.75] (rysunki 2.6.1÷2.6.3 A). W nietypowy sposób zaprojektowano
struktur˛e dwukondygnacyjnego pieca zaprezentowanego przez I.I. Kowalewskiego [40, s.43],
albowiem jest to bardzo waski ˛ piec typu ścianówkowego, złożony z dwóch niemal identycz-
nych pieców o układzie kombinowanym (komorowo-kanałowych; por. rys. 2.6.3 B). Piece
dwukondygnacyjne b˛edace ˛ de facto połaczeniem
˛ dwóch standardowych pieców ogrzewczych
typu kanałowego dość cz˛esto opisywano w rosyjskim piśmiennictwie zduńskim; piece zło-
żone z dwóch pieców typu komorowego lub kombinowanego spotykano znacznie rzadziej.
Piece zestawiane z dwóch zupełnie różnych typów (kanałowy z komorowym lub z kombino-
wanym) należały do wyjatków ˛ i raczej nie były propagowane w ogólnodost˛epnym piśmien-
nictwie. Im bardziej te piece były skomplikowane, tym wi˛ecej modyfikacji wymagały w celu
ich właściwego dopasowania i zespolenia i tym wi˛eksze okazywało si˛e ryzyko ewentualnego
bł˛edu, a co za tym idzie, rosły koszty ewentualnych napraw i konserwacji.
Podsumowujac ˛ powyższe rozważania dotyczace ˛ pieców ogrzewczych (ścianówek przy-
kuchennych, ścianówek i grubek wolno stojacych ˛ oraz pieców dwu- i wielokondygnacyj-
nych), należy podkreślić najbardziej istotne informacje. Otóż w Rosji, a nast˛epnie w Zwiazku
˛
Radzieckim prowadzono bardzo dynamiczne i wielotorowe badania takich pieców, a w re-
zultacie opracowano tam różnorodne rozwiazania ˛ ich wewn˛etrznej struktury (por. rysunek
2.4.6, na którym pokazano tylko niektóre możliwości). Spektrum układów kanałów i komór
paleniskowych, popielnikowych i dymowych okazało si˛e zaskakujaco ˛ szerokie.
Podkreślić trzeba też fakt, że w Zwiazku
˛ Radzieckim (lub w Rosji, w zależności od
okresu) powstawały liczne projekty katalogowe takich pieców. Prezentowane w nich mo-
dele klasyfikowano według podobieństwa struktury i nazywano symbolem serii (OPT, PTO,
PTOU, PTD i inne) oraz przyrostkiem cyfrowym, zwykle oznaczajacym ˛ jakiś parametr pieca
(najcz˛eściej moc cieplna).
˛ Wszystkie te standardowe (katalogowe) modele pieców, jak rów-
nież inne rozwiazania
˛ projektowane i wykonywane indywidualnie składaja˛ si˛e na całokształt
wschodnioeuropejskiej sztuki kształtowania pieców ceramicznych monofunkcyjnych ogrzew-
czych. Moga˛ też być uważane za cenne dwudziestowieczne dziedzictwo technologiczne,
które w taki lub inny sposób wpłyn˛eło na ewolucj˛e kultury zamieszkiwania. To dziedzictwo
tworza˛ bowiem dziesiatki ˛ (zapewne nawet setki) różnych rozwiazań ˛ wewn˛etrznej struktury
pieców ogrzewczych o różnych konfiguracjach i wariantach wielkościowych lub materiało-
wych, a także o potencjalnie niezliczonych sposobach wykończenia i różnorodnej estetyce.

2.7. Piece Kuzniecowa


Powyżej opisano i zaprezentowano zaledwie niewielka˛ cz˛eść różnych pieców wynale-
zionych przez dwudziestowiecznych rosyjskich pasjonatów zduństwa. Piece te sa˛ w dalszym
ciagu
˛ przedmiotem badań i prac rozwojowych. Współcześnie, to jest w XXI wieku, prace nad
udoskonaleniem tych pieców prowadzi kilkadziesiat˛ osób. Najbardziej znane sa˛ dokonania
Igora Wiktorowicza Kuzniecowa, który rezultaty swych prac udost˛epnia w portalu interneto-
wym www.stove.ru, w postaci rysunków technicznych, modeli i zdj˛eć około dwustu pieców.
78 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

Pierwsze piece systemu Kuzniecowa oparte były na rozwiazaniach


˛ wypracowanych przez
Iwana Siergiejewicza Podgorodnikowa, który z kolei bazował na wcześniejszych badaniach
Włodzimierza Jefimowicza Grum-Grzymajły, pioniera teoretycznych badań nad zastosowa-
niem mechaniki płynów i gazów w przemyśle i w zduństwie23. Można wi˛ec mówić o cia- ˛
głości rozwoju tego właśnie nurtu rosyjskiego zduństwa od końca XIX wieku po dziś dzień.
Ostatnimi laty ten ciagły
˛ rozwój zaowocował opracowaniem przez Igora Wiktorowicza Ku-
zniecowa nast˛epujacych
˛ rodzajów pieców:
• co najmniej 12 udoskonalonych pieców bazujacych˛ na koncepcji tiepłuszek24;
• co najmniej 50 pieców dwufunkcyjnych kuchenno-ogrzewczych zintegrowanych z
kominkami pokojowymi25;
• co najmniej 33 piece dwufunkcyjne kuchenno-ogrzewcze kompaktowe26;
• co najmniej 19 pieców ceglanych ogrzewczych27;
• co najmniej 22 rodzaje pieców ceglanych ogrzewczych zintegrowanych z komin-
kami28;
• co njmniej 8 modeli pieców wielofunkcyjnych z paleniskiem piekarskim29;
• kilkadziesiat
˛ modeli wielkogabarytowych ceglanych pieców saunowych.
___Łacznie
˛ zatem jest to około dwieście pieców, nie liczac
˛ modeli nieudost˛epnionych pu-
blice, na przykład projektowanych na indywidualne zamówienie lub do specjalnych celów.

23Włodzimierz Jefimowicz Grum-Grzymajło (1864—1928) był urodzonym w Petersburgu uczonym polskiego po-
chodzenia, o którym pami˛etano także w mi˛edzywojennej Polsce. W jego nekrologu opublikowanym w 1928 roku
pisano: „Prof. Włodzimierz Grum-Grzymajło znany [był] ze swoich prac nad teoria˛ ruchu gazów spalinowych w pie-
cach płomiennych. Prace prof. Grum-Grzymajły o teorii hydraulicznej przetłumaczono na j˛ezyki niemiecki, angiel-
ski i francuski, sama zaś teoria od dawna stała si˛e cz˛eścia˛ składowa˛ kursów metalurgii żelaza. (...) Prof. Grum-
Grzymajło umarł wskutek ataku serca podczas śledztwa w lokalu czrezwyczajki w Moskwie. Kilka dni przedtem
ogłoszono bardzo poważna˛ opini˛e zasłużonego metalurga o obecnej gospodarce rzadów ˛ bolszewickich w dziedzi-
nie wielkiego przemysłu (...) i stary, zasłużony i uczciwy profesor musiał stanać˛ przed wszechwładna˛ moskiewska˛
czrezwyczajka.˛ Widocznie badanie było nie do wytrzymania i wielkie szlachetne serce p˛ekło” [28]. Paradoksalnie,
w późniejszych latach (nawet w czasach PRL) marginalizowano u nas rol˛e Grum-Grzymajły w rozwoju techniki
piecowej, zapewne kojarzac ˛ go z radzieckim systemem politycznym.
24Sa˛ to modele RTIK-1, RTIK-2, RTIK-3, RTIK-4, RTIK-5, RTIK-6, RTIK-6 z leżajka, ˛ RTIK-3s z leżajka,˛ RTIK-7s
z leżajka,˛ RTIK-8, RTIK-8p z płyta˛ kuchenna,˛ RTIK-9 z leżajka.˛ Najwi˛eksze z nich maja˛ rzut 170x210 cm (RTIK-6
z leżajka)
˛ lub nawet 160x270 cm (model RTIK-8p).
25Sa˛ to modele z kominkiem bocznym: OWIK-BK-1, OWIK-BK-2, ..., OWIK-BK-15, piec z kominkiem narożnym
OWIK-KK1 ÷ OWIK-KK4, a także modele z kominkiem w tylnej cz˛eści pieca: OWIK-ZK-1, OWIK-ZK-2, OWIK-
ZK-3, ... OWIK-ZK-30. Wśród tych dwudziestu czterech typów pieców modele OWIK-BK-13 i OWIK-ZK-10l
zawieraja˛ też moduły leżankowe, czyli ogrzewane ławy-leżajki.
26Katalog opublikowany w portalu internetowym www.stove.ru (dane z końca 2012 roku) zawierał informacje o
33 modelach takich pieców (w tym o piecach typu ścianówkowego OWIK-14 oraz piecach z ogrzewanymi ławami
leżankowymi OWIK-15l i OWIK-17l). Najmniejszy powierzchniowo z tych modeli miał rzut o wymiarach 52x52
cm (OWIK-24, 2x2 cegły), a najwi˛ekszy – 80x300 cm.
27Katalog opublikowany w portalu internetowym www.stove.ru (dane z końca 2012 roku) zawierał informacje o
9 modelach takich pieców, lecz podana tam numeracja niektórych modeli wskazuje na co najmniej 19 różnych
konstrukcji pieców ogrzewczych.
28Katalog opublikowany w portalu internetowym www.stove.ru (dane z końca 2012 roku) zawierał informacje o
modelach OIK-K1 z leżajka,˛ OIK-K2 ÷ OIK-K18, OIK-PK1, OIK-KK1 ÷ OIK-KK3, z wariantami.
29Sa˛ to modele: XK1 (ChK1), XK2 (ChK2), XK3 (ChK3), XK4 (ChK4), XK5 (ChK5), XK6 (ChK6) z leżajka, ˛
XK7 (ChK7) i XK8 (ChK8).
2.8. PIECE KARELINA 79

Sa˛ to w wi˛ekszości piece typu komorowego, to jest takie, w których ogranicza si˛e liczb˛e i dłu-
gość kanałów dymowych, za to komor˛e spalania obudowuje si˛e jakby płaszczem, da˛żac ˛ do
maksymalnego zwi˛ekszenia panujacej ˛ w niej temperatury. Ma to sprzyjać dokładniejszemu
spalaniu si˛e opału, zwi˛ekszać efektywność ogrzewcza,˛ zmniejszać powstawanie sadzy i zapo-
trzebowanie na opał. W zwiazku ˛ z tym piece te wymagaja˛ specyficznego sposobu opalania,
polegajacego
˛ na dość szybkim i dynamicznym przepaleniu (w ciagu ˛ godziny lub kilku go-
dzin) wkładu z kilku lub kilkunastu polan. Natomiast tradycyjne piece kanałowe lepiej jest
opalać nieco dłużej i bardziej równomiernie.
Igor Wiktorowicz Kuzniecow prowadzi swa˛ działalność w Moskwie, ale organizuje także
kilkunastodniowe cykle szkoleniowe dla zdunów z terenów Federacji Rosyjskiej, jak również
szkolenia w innych krajach (odbyły si˛e one mi˛edzy innymi w Czechach, Szwecji, Niemczech
i na Ukrainie, ale – przynajmniej do poczatku ˛ 2013 roku – nie były jeszcze organizowane
w Polsce). Uczestnicy szkoleń wpisywani sa˛ do internetowej bazy certyfikowanych zdunów
wykorzystujacych
˛ metod˛e Kuzniecowa w swej pracy.
Zatem, w przeciwieństwie do rozwiazań˛ zduńskich opracowanych przez wcześniejsze
generacje pasjonatów sztuki użytkowania ognia, piece Kuzniecowa sa˛ rozwijane, udosko-
nalane i promowane z wykorzystaniem cyfrowych technik informacyjno-komunikacyjnych
i CAD, takich jak internetowy portal www.stove.ru, internetowa baza zdunów, internetowy
katalog z rysunkami pieców opartymi na modelach CAD itp. Niewatpliwie, ˛ nie tylko sama
inwencja twórcza Igora Wiktorowicza Kuzniecowa, lecz także ta dynamiczna i wielokierun-
kowa promocja kultury zduńskiej z użyciem narz˛edzi cyfrowych sprzyja szybkiemu rozwo-
jowi rosyjskiego zduństwa i popularyzacji ognia jako pożadanego
˛ elementu habitatu.

2.8. Piece Karelina


Współcześnie na terenie Federacji Rosyjskiej istnieje wiele firm zajmujacych
˛ si˛e projek-
towaniem i wykonawstwem pieców ceglanych i kaflowych. Zapewne dopiero czas pokaże,
które ze współcześnie funkcjonujacych
˛ firm lub którzy z wynalazców i pasjonatów zduństwa
najbardziej przyczynia˛ si˛e do rozwoju tego rzemiosła. Wydaje si˛e jednak, że aktywność nie-
których takich osób lub firm godna jest uwagi już teraz i najprawdopodobniej wpłynie na
rozwój techniki zduńskiej i kultury użytkowania ognia. W szczególności, obok Igora Wik-
torowicza Kuzniecowa, godna uwagi jest osoba Anatola Aleksandrowicza Karelina30 oraz
kierowana przez niego firma rzemieślniczo-zduńska Mastier („Mistrz”).
Podobnie jak w przypadku Kuzniecowa, Karelin wykorzystuje dotychczasowy dorobek
rosyjskiego zduństwa. Ze standardowych rozbudowanych pieców (ogrzewczych typu PTD,
kuchennych, piekarskich i innych) komponuje skomplikowane wielomodułowe i wielofunk-
cyjne systemy piecowe. Nawiazuje ˛ do dziewi˛etnastowiecznych tradycji masywnych central-
nych pieców wielokondygnacyjnych, projektujac ˛ ceglane piece i piecokominki o różnych
rozmiarach, niekiedy ważace˛ do kilkunastu ton31 i majace
˛ wielkość 2x2x6 m lub wi˛eksze.

30Anatol Aleksandrowicz Karelin był w latach 1981-1991 wykładowca˛ zduństwa na kursach organizowanych
przez biuro Archliesstroj w Archangielsku, zaś od 1992 roku kieruje założonym przez siebie biurem szkoleniowo-
projektowym Mastier.
31Na przykład wymurowanie systemu piecowego Karelina (nr katalogowy 139) – złożonego z dwukondygnacyjnego
piecokominka (czyli właściwie dwóch piecokominków 3200/3200) i z pieców PTO 3000/2500 – wymaga 3200
cegieł. Przyjmujac
˛ średnia˛ mas˛e cegły wynoszac
˛ a˛ nieco ponad 4 kg, łatwo obliczyć, że ci˛eżar samych cegieł użytych
do wykonania tego pieca (nie liczac˛ zaprawy i okuć) wynosi ponad 13 ton.
80 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

W przeciwieństwie do pieców Kuzniecowa, wi˛ekszość pieców Karelina reprezentuje typ


kombinowany kanałowo-komorowy z dolnym nagrzewem. Jest to rozwiazanie ˛ bardzo specy-
ficzne, bo w piecach Karelina gazy spalinowe najpierw przechodza˛ przez dolne kanały, na-
grzewajac ˛ spodnia˛ cz˛eść pieca, a dopiero później wpuszczane sa˛ do komory, w której ochła-
dzaja˛ si˛e i oddaja˛ reszt˛e ciepła. W znanych wcześniej piecach z kombinowanym przepływem
spalin było odwrotnie, to znaczy spaliny przechodziły z komory do systemu kanałów, a na-
st˛epnie uchodziły do komina. Zmiana tej kolejności w piecach Karelina skutkuje tym, że
piece te nie maja˛ wad typowych dla pieców komorowych (to znaczy nierównomiernego na-
grzewania poszczególnych cz˛eści pieca, a zwłaszcza przegrzewania si˛e górnej cz˛eści). Moga˛
też być kształtowane wielomodułowo i dowolnie rozbudowywane, co było dotad ˛ charaktery-
styczna˛ cecha˛ pieców kanałowych.
Wybrane modele katalogowe pieców ceglanych Anatol Aleksandrowicz Karelin publi-
kuje w internetowym katalogu w portalu www.karelin-kamin.ru (rys.), uzupełniajac ˛ t˛e gałaź
˛
działalności popularyzatorskiej pisaniem i publikowaniem podr˛eczników zduńskich oraz dy-
daktyka˛ zduńska˛32.

RYSUNEK 2.8.1. Wielofunkcyjne systemy piecowe konstrukcji Karelina:


A – model katalogowy nr 140 (piecokominek 3200+piec dwukondygnacyjny PTO
3300/1400), B – model katalogowynr 139 (podwójny piecokominek 3200/3200+piec
dwukondygnacyjny PTO 3000/2500); rys. według materiałów promocyjnych z portalu
www.karelin-kamin.ru

2.9. Piece gliniane i kaflowe


Przemiany społeczno-ekonomiczne dokonujace ˛ si˛e w ostatniej dekadzie XX wieku oraz
w pierwszej dekadzie XX wieku spowodowały, że rozwojem rosyjskiej techniki piecowej nie
kieruje już głównie imperatyw ekonomiki i wielofunkcyjnej kompaktowości. Coraz wi˛eksze
znaczenie ma też wizualna estetyka pieca. Toteż tradycyjna technika piecowa, która wcia˛ż jest
rozwijana, anektuje współczesne rozwiazania
˛ technologiczne i estetyczne, takie jak wkłady
piecowe i kaflowe oblicowania wytwarzane przez firmy rosyjskie i zachodnioeuropejskie.

32Według informacji w portalu www.karelin-kamin.ru, działalność firmy Mastier zaowocowała do tej pory wyucze-
niem ponad 2000 zdunów i opracowaniem ponad 200 wzorów pieców.
2.10. POLSKIE DZIEDZICTWO TECHNOLOGICZNE W ZAKRESIE TECHNIKI PIECOWEJ 81

Rosyjskie firmy projektowo-zduńskie oferuja˛ wi˛ec coraz wi˛ecej rodzajów pieców, w tym
także piece kaflowe – zarówno niewielkie (nieraz podobne do katalogowych rozwiazań ˛ za-
chodnioeuropejskich lub wr˛ecz sprowadzane z Europy Zachodniej i Północnej), jak też ma-
sywne, rozbudowane piece wielofunkcyjne. Przykładem jest firma Glenrich, która oferujac ˛
około stu rodzajów pieców, ma w swych katalogach (http://glenrich.ru) mi˛edzy innymi 11
rozbudowanych pieców typu ruskiego (modele RP1, RP2, RP3...÷ RP11) z całkowitym lub
cz˛eściowym oblicowaniem kaflowym oraz wielofunkcyjne piece zintegrowane z piecoko-
minkami lub kominkami i kuchenkami piecowymi. Takim rozbudowanym systemem pie-
cowym jest ogromny, kilkunastotonowy model K2 o wymiarach rzutu 2,5x2,7 i wysokości
2,4 m (nie liczac˛ komina), oblicowany kaflami niemieckiej firmy Jasba i tynkiem austriac-
kiej firmy Ortner, z wkładem paleniskowym niemieckiej firmy Brunner (rys. 2.9.1; zob.
http://glenrich.ru/kombinirovannaya-pech-k2.html).

RYSUNEK 2.9.1. Wielofunkcyjny system piecowy Glenrich K2

Także inne współcześnie działajace


˛ rosyjskie firmy zduńskie publikuja˛ internetowe ka-
talogi pieców ceglanych i kaflowych, w których cz˛eść katalogowego asortymentu stanowa˛
masywne piece nawiazuj
˛ ace
˛ do rosyjskiego zduńskiego dziedzictwa technologicznego.

2.10. Polskie dziedzictwo technologiczne w zakresie techniki piecowej


Cennym dorobkiem technologicznym w zakresie sztuki i techniki zduńskiej może si˛e też
pochwalić Polska, z zastrzeżeniem, że najbardziej pomysłowe rozwiazania
˛ opracowywano
na bazie zwykłej ceramiki kaflowej lub z wielkogabarytowych ceramicznych elementów pie-
cowych. Piece ceglane nie cieszyły si˛e u nas popularnościa.˛
82 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

Ciekawe rozwiazania
˛ zduńskie publikowano u nas już w XVIII i XIX wieku33, ale z dzi-
siejszej perspektywy wydaja˛ si˛e one archaiczne i trudno dziś analizować ich przydatność jako
elementów nowoczesnego habitatu, zwłaszcza w XXI wieku. Tym niemniej istniały chlubne i
godne odnotowania wyjatki,
˛ takie jak doskonały piec ogrzewczy wynaleziony u schyłku XIX
wieku przez architekta Czesława Domaniewskiego (rys. 2.10.1).

RYSUNEK 2.10.1. Piec Czesława Domaniewskiego, według [27, tab. IX]

W 1897 roku twórca tego pieca tak oto opisywał stan ówczesnego zduństwa i wprowa-
dzone przez siebie ulepszenia: „Piece kaflowe najwi˛ecej rozpowszechnione w naszym kraju
stawiaja˛ przeważnie jako pi˛eciokanałowe z kanałami idacymi
˛ w˛eżykowato. (...) Ścianki ze-
wn˛etrzne kanałów składaja˛ si˛e z kafli wyłożonych wewnatrz˛ glina˛ zmieszana˛ z szabrem ce-
glanym. (...) Ścianki zewn˛etrzne paleniska i wszystkich kanałów o grubości 1½ cala, to jest
grubości kafla wyłożonego glina˛ z szabrem oraz ścianki oddzielajace
˛ palenisko od kanałów,
stawiane zwykle z cegły na kant, sa˛ w ogóle za cienkie, co powoduje szybkie ich przepalanie
si˛e. (...) W udoskonaleniu palenisk położyło duże zasługi petersburskie Towarzystwo Ogrze-
wania i Wentylacji Łukaszewicz i S-ka. Typy palenisk pieców tego Towarzystwa opracowane
sa˛ głównie dla drzewa, paleniska zaś dla w˛egla stosuja˛ do bardzo dużych pieców z trzema
drzwiczkami. Zauważyć jednakże należy, że ścianki zewn˛etrzne kanałów w typach pieców

33Por. analiz˛e dawnego polskiego piśmiennictwa zduńskiego w innych pracach autora: [103], [90].
2.10. POLSKIE DZIEDZICTWO TECHNOLOGICZNE W ZAKRESIE TECHNIKI PIECOWEJ 83

tego Towarzystwa sa˛ za grube, gdyż najmniejsza grubość zewn˛etrznych ścianek kanałów przy
piecach kaflowych (...) wynosi 8 cali angielskich, wskutek czego piece te wymagaja˛ wiele pa-
liwa. (...) Uwzgl˛edniajac
˛ warunki miejscowe, opracowałem konstrukcj˛e pieców, która˛ przed-
stawiaja˛ załaczone
˛ rysunki. W piecach tych palenisko zajmuje cała˛ dolna˛ cz˛eść pieca i ma
kształt koszykowaty; ruszt umieszcza si˛e niżej od kraw˛edzi dolnej drzwiczek paleniska, tak
iż w˛egiel z pieca nie wypada, lecz własnym ci˛eżarem zsuwa si˛e na ruszt. (...) Najmniejsza
grubość ścianek paleniska wynosi 5 cali, a w piecach wi˛ekszych 7 cali. (...) Produkty palenia
z paleniska przechodza˛ do kanału pierwszego zajmujacego ˛ cała˛ szerokość pieca; ścianki ze-
w˛etrzne tego kanału, o grubości 5 cali, złożone sa˛ z kafli wypełnionych cegła˛ na kant; z tego
kanału dym przechodzi do dwóch lub trzech kanałów, których ścianki zewn˛etrzne utworzone
sa˛ z kafli wyłożonych glina˛ zmieszana˛ z szabrem. Przy takiej konstrukcji w paleniskach,
w których temperatura jest najwższa, ścianki pieca sa˛ najgrubsze, gdy tymczasem ścianki
kanału pierwszego sa˛ już cieńsze, a ścianki kanałów nast˛epnych najcieńsze. Wskutek tego
otrzymuje si˛e piec, który w porównaniu z piecem zwykłym pi˛eciokanałowym jest mocniej-
szy, ogrzewa si˛e równomierniej i (...) zachowuje ciepło dłużej przy tym samym ilościowo
zużyciu paliwa” [27].
Jak wynika z powyższego opisu oraz rysunku 2.10.1, piec Domaniewskiego był stosun-
kowo prosty i logicznie pomyślany, a co ciekawe, oblicowany tanimi i najpowszechniej wów-
czas używanymi (przynajmniej na obszarze ówczesnego zaboru rosyjskiego) kaflami kwadra-
telowymi majacymi ˛ wymiary około 13x20 cm. Nawet według dzisiejszych standardów był
skonstruowany efektywnie i, można by rzec, nadzwyczaj profesjonalnie, z uwzgl˛ednieniem
wszelkich wymagań i rozwiazań˛ optymalizacyjnych.
Na poczatku˛ XX wieku, a zwłaszcza w okresie mi˛edzywojennym, zintensyfikowano po-
szukiwania optymalnych i oszcz˛ednych pieców ogrzewczych i kuchennych. Interesowano
si˛e u nas zduńskim dorobkiem technologicznym innych krajów, w tym także próbami stan-
daryzacji pieców kaflowych34, a także przedsi˛ewzi˛eto podobne inicjatywy w naszym kraju.
Mi˛edzy innymi, tuż po I wojnie światowej, z inicjatywy Koła Architektów podj˛eto próby
normalizacji wymiarów i rozwiazań
˛ pieców ogrzewczych kaflowych.
W latach dwudziestych XX wieku kilku polskich wynalazców udoskonaliło stosowane
wówczas piece lub opracowało nowe rozwiazania. ˛ W 1921 roku Karol Adamiecki opubli-
kował broszur˛e z opisem i katalogowymi rysunkami 24 niewielkich i bardzo pomysłowych
pieców bezkanałowych, które wygladem ˛ przypominały tradycyjne piece z kafli kwadrate-
lowych, lecz w istocie zbudowane były ze specjalnych pogrubionych żeberkowanych kafli
o wymiarach 15x23 cm oraz z kształtek ceramicznych35. Piece te były pogrupowane w serie

34Na przykład w 1921 roku pisano na łamach Przegladu ˛ Technicznego: „W Niemczech (...) [opracowano] piec
tzw. ujednostajniony. (...) Nazwa pieca pochodzi stad, ˛ że konstrukcja jego uwzgl˛ednia najbardziej używane wielkości
kafli, drzwiczek paleniskowych itp.” [46].
35Adamiecki o wynalezionych przez siebie piecach pisał: „Piec ten składa si˛e z dwóch zasadniczych cz˛eści: 1)
wewn˛etrznej, w postaci (...) rury, której dolna cz˛eść nieco rozszerzona tworzy palenisko i popielnik, górna zaś two-
rzy kominek paleniskowy; 2) zew˛etrznego płaszcza w postaci klosza odwróconego dnem do góry i spoczywajacego ˛
na podstawie. Płomień i gazy spalinowe po przejściu przez kominek płyna,˛ opadajac ˛ przez cała˛ przestrzeń koncen-
tryczna˛ mi˛edzy kominkiem i płaszczem zewn˛etrznym aż do samej podstawy i nast˛epnie (...) wychodza˛ do głównego
kanału kominowego. Wewn˛etrzna powierzchnia płaszcza ma na całej wysokości podłużne żeberka, które znacz-
nie zwi˛ekszaja˛ powierzchni˛e ogrzewalna.˛ (...) Dzi˛eki pionowemu kierunkowi gazów z góry na dół, gazy spalinowo
przepływaja˛ absolutnie równomiernie całym koncentrycznym kanałem i z tego powodu temperatura ścian w każdym
punkcie danego poziomu pieca jest absolutnie jednakowa” [73, s.5 i 7].
84 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

różniace
˛ si˛e proporcjami rzutu poziomego, a w obr˛ebie każdej serii Adamiecki wyodr˛ebniał
kilka modeli różniacych
˛ si˛e wysokościa.˛ Dwadzieścia modeli w pierwszych pi˛eciu seriach
były to małe piece prostopadłościenne stacjonarne (rys. 2.10.2), a ostatnia seria (4 modele)
obejmowała cylindryczne piece przenośne. Zmniejszenie wymiarów pieców uzasadniano ich
lepszymi parametrami grzewczymi niż w przypadku dawnych masywnych pieców akumu-
lacyjnych; najwyraźniej jednak zduńskie projekty Adamieckiego wpisywały si˛e też w zapo-
czatkowan
˛ a˛ już wówczas mod˛e na kompaktowość elementów wyposażenia, zatem miniatu-
ryzacja pieców odpowiadała ówczesnym oczekiwaniom estetycznym.

RYSUNEK 2.10.2. Piece bezkanałowe systemu Karola Adamieckiego [73]


w środku porównanie wygladu
˛ i wielkości dwóch modeli pieców Adamieckiego (KA.3 i
KA.15) z modelami znormalizowanymi staraniami Koła Architektów (modele 2 i 12)

Po latach Apolinary Birszenk określił nieco wcześniejsze i prostsze (opracowane w la-


tach 1900-1910 i murowane z owalnych cegieł) piece Adamieckiego jako „o wielkiej wydaj-
ności i bardzo dużej akumulacyjności cieplnej. (...) W podwarszawskiej cegielni była uru-
chomiona produkcja tych cegieł, kafli i okragłego
˛ paleniskowego kanału dla pieca. Auto-
rowi [tj. Birszenkowi] udało si˛e wówczas spowodować wybudowanie 40 pieców Adamiec-
kiego. Pomimo że piece te funkcjonowały doskonale, były to pierwsze i ostatnie piece tego
typu w Polsce. Po paru latach Rosjanin, prof. Grum-Grzymajło zaprojektował podobnej kon-
strukcji bezkanałowy piec. Mimo że piec ten posiadał mniejsza˛ akumulacj˛e i był bardziej
skomplikowanej budowy, cieszył si˛e jednak powodzeniem w Rosji. W tym też czasie pro-
fesor Krakowskiej Akademii Górniczej Dawidowski opracował ksia˛żk˛e na temat systemu i
obliczania pieców mieszkaniowych” [11, s.24].
Podobny imperatyw maksymalizacji mocy przy fizycznej minimalizacji pieców wpły-
nał
˛ również na piece ogrzewcze ceglane opancerzone stalowa˛ powłoka,˛ opracowane kilka lat
później przez Karola Szrajbera [106], [105], [104], który pisał: „Nowość konstrukcji polega
na zastapieniu
˛ kafli ceramicznych przez składany pancerz metalowy o powierzchni uszlachet-
nionej majolika,˛ emalia,˛ lakierem ogniotrwałym itp. Pancerz ten montowany jest ze znorma-
lizowanych cz˛eści (...), po czym muruje si˛e wn˛etrze z cegły szamotowej i zwykłej na zaprawie
2.10. POLSKIE DZIEDZICTWO TECHNOLOGICZNE W ZAKRESIE TECHNIKI PIECOWEJ 85

z gliny piecowej. (...) W rezultacie piece Szrajbera, podobnie do kaflowych, akumuluja˛ ciepło
w grubych ścianach ceramicznych, do których ściśle i trwale przylega gładka powierzchnia
promieniujaca˛ (pancerz). Racjonalne zastosowanie metalu jako powierzchni dla pieców daje
cały szereg niewatpliwych
˛ korzyści, a mianowicie: Piec taki jest stale hermetyczny i bardzo
trwały. (...) Powierzchnia metalowa promieniuje ciepło prawie dwukrotnie intensywniej od
powierzchni z kafli (...), [co] przy powi˛ekszeniu grubości ścian akumulacyjnych pozwala na
stosowanie pieców o znacznie mniejszych wymiarach od pieców kaflowych” [104, s.7].
Karol Szrajber opracował 147 projektów (modeli) takich pieców, różniace ˛ si˛e podstawo-
wymi wymiarami i proporcjami, i pogrupował je w 8 serii, a mianowicie: piece małe (typ Ia:
7 modeli), piece workowe (typ I: 20 modeli), piece z tak zwanym podwójnym karnesem (typ
II: 20 modeli), piece workowe ze zw˛eżona˛ górna˛ cz˛eścia˛ korpusu (typ III: 20 modeli), po-
dobne, lecz z wyższym zw˛eżeniem (typ IV: 20 modeli), z jednowarstwowym cokołem (typ V:
20 modeli), z cokołem czterowarstwowym (typ VI: 20 modeli), z pi˛eciowarstwowym coko-
łem (typ VII: 20 modeli). Spośród tych 147 modeli (których reprezentantów przedstawiono
na rysunku 2.10.3) siedem modeli w serii Ia można było wykonać jako przenośne.

RYSUNEK 2.10.3. Piece systemu Karola Szrajbera [104]

Oprócz nich Karol Szrajber opracował też modele innych pieców przenośnych, jesz-
cze mniejszych niż te z serii Ia. Podstawowa˛ zaleta˛ wszystkich tych pieców miało być ich
uszczelnienie stalowym pancerzem pełniacym ˛ funkcje promiennika, choć, co ciekawe, zło-
żonym z płytek imitujacych
˛ kafle. Dlatego też Karol Szrajber mniej uwagi przykładał do
przebiegu kanałów i pisał: „Rozwiazanie
˛ wn˛etrza jest zasadniczo dowolne, jak również ilość
kanałów” [104, s.9]. Tym niemniej proponował opracowany przez siebie prosty układ we-
wn˛etrznych kanałów i przegród, taki jak pokazano na rysunku 2.10.4, argumentujac, ˛ iż „piec
taki rozgrzewa si˛e równo z wszystkich stron i na całej wysokości” [ibid.]. Ponadto opracował
odmiany powyższych pieców, wyposażone w rekuperatory (powietrzne wymienniki ciepła,
znane zreszta˛ od dawna) i nazwał je piecami cyrkulacyjnymi [ibid., s.26].
Trudno powiedzieć, czy opancerzone ceramiczne piece Szrajbera były lepsze od pieców
ceramicznych Adamieckiego, a nawet od doskonałego dziewi˛etnastowiecznego pieca Doma-
niewskiego, ale na pewno lepiej wpisywały si˛e w klimat tamtego okresu, kiedy to rodziła si˛e
estetyka modernizmu, a błyszczaca ˛ stalowa powierzchnia „opancerzonego” pieca kojarzyła
86 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

RYSUNEK 2.10.4. Wewn˛etrzna struktura pieca systemu Szrajbera [104]

si˛e z nowoczesnościa˛ i post˛epem technicznym. Toteż Karol Szrajber założył w Warszawie


spółk˛e o nazwie Piece Szrajbera, wytwarzajac ˛ a˛ i dystrybuujac
˛ a˛ coraz wi˛eksza˛ liczb˛e opraco-
wywanych przez siebie pieców. Oprócz wspomnianych 147 podstawowych modeli ogrzew-
czych (która˛ to liczb˛e zwielokrotniło wprowadzenie modeli z rekuperatorami) i pewnej liczby
mniejszych opancerzonych piecyków przenośnych Szrajber zaprojektował i sprzedawał też
opancerzone piece kuchenne, o których pisał: „Kuchnie Patent Szrajber w budowie swojej i
działaniu podobne sa˛ do powszechnie znanych kuchen kaflowych wszystkich typów i rozmia-
rów. Zasadnicza˛ różnica˛ jest zastapienie
˛ kafli glinianych, mało odpornych na wilgoć, kwasy,
cz˛este uderzenia itp., przez szczelny i gładki pancerz emaliowany z kafli stalowych. (...) Wiel-
kość i rodzaj kuchen jest zupełnie dowolna w zależności od indywidualnych potrzeb klien-
tów” [ibid., s.46-47] (rysunek 2.10.5 A÷C). Jak widać, handlowy marketing uwzgl˛edniajacy ˛
mod˛e na metaliczny połysk kojarzacy ˛ si˛e z nowoczesnościa˛ przeważał nad technologiczna˛
inwencja: ˛ piece Szrajbera można traktować bardziej w kategoriach post˛epu estetycznego niż
technologicznego, bo wi˛ekszość z nich były to po prostu piece starego typu, opancerzone
blaszanymi „kaflami”. Z drugiej zaś strony piece te, choć technologicznie wsteczne wzgl˛e-
dem pieców Adamieckiego, zdobywały liczne nagrody36, zaś ich twórca w 1933 roku wydał
obszerna˛ ksia˛żk˛e, w której wyłożył dość nowoczesne poglady ˛ na funkcjonowanie i zasady
konstrukcji pieców mieszkaniowych [105]. Ksia˛żk˛e t˛e wznowiono później, bo już po wojnie,
pod nieco innym tytułem i z pewnymi modyfikacjami [107].
Przemysłowo-zduńsko-marketingowa aktywność Karola Szrajbera, którego trzeba po-
dziwiać nie tylko za inwencj˛e, lecz także za propagatorska˛ wytrwałość i zmysł biznesowy, na
tym si˛e nie zakończyła, gdyż wyczuwajac ˛ chwilowa˛ mod˛e, zaczał ˛ on oferować opancerzone
kominki (rysunek 2.10.5 D i E), które, jak si˛e wydaje, także zyskały pewna˛ popularność

36Piece Szrajbera nagrodzono srebrnymi medalami na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu w 1929 roku
i Mi˛edzynarodowej Wystawie Higieniczno-Sanitarnej w Warszawie (1927), zaś medalami złotymi na warszawskiej
Wystawie Wynalazków (1926), katowickiej wystawie Wn˛etrze Domu (1928) oraz na Targach Północnych i Wystawie
Regionalnej w Wilnie (1928).
2.10. POLSKIE DZIEDZICTWO TECHNOLOGICZNE W ZAKRESIE TECHNIKI PIECOWEJ 87

RYSUNEK 2.10.5. Kuchenki (A÷C) i kominki (D, E) systemu Szrajbera;


na rys. C zachowano oryginalne komentarze; A÷C wg [104, s.47-50]; D i E wg [106, s.147]

[106]. Co ciekawe, kominki te miały jeden z boków znacznie masywniejszy, gdyż ukrywał
on zamaskowane palenisko minipiecyka, b˛edac ˛ faktycznie czymś w rodzaju piecokominka.
Jak wówczas pisano, „kominek ten ma dwa paleniska niezależne od siebie. Jedno z nich nie-
widoczne, umieszczone z boku, zamykane hermetycznie, służy do rozgrzewania całej bryły
pieca w celu normalnego ogrzewania pokoju, drugie zaś z przodu stanowi kominek do spala-
nia szczap drzewa” [ibid., s.147].
Dzisiaj „opancerzone” kominki moga˛ si˛e wydawać szokujacym ˛ pomysłem, ale taki wnio-
sek byłby zbyt pochopny, bo istota˛ „opancerzenia” była ekspozycja bardzo nieraz finezyjnych
i precyzyjnie zamontowanych błyszczacych ˛ płaszczyzn, co czyniło piece, kuchnie i kominki
Szrajbera pierwowzorami współczesnej estetyki hi-tech. W dodatku niektóre modele takich
piecokominków miały bardzo dobrze wyważone proporcje i proste wczesnomodernistyczne
formy (rysunek 2.10.6). Toteż w tamtym czasie ich subtelna˛ estetyk˛e komentowano nast˛epu-
jaco:
˛ „charakter metalu podkreślony jest przez obrzeża niklowane lub chromowane, które na-
daja˛ całości swoisty i szczery wdzi˛ek, (...) strona zaś estetyczna stanowi ciekawe i wdzi˛eczne
pole dla pracy artystów komponujacych˛ wn˛etrza nowoczesne” [106, s.147].
Dziś także wypada docenić zamysł połaczenia
˛ w jednej obudowie kominka i pieca, a za-
razem w jednym piecokominku zintegrowania dwóch poniekad ˛ przeciwstawnych sobie ma-
teriałów – swoistej konstrukcyjno-technologicznej syntezy cegieł i metalu, wyprzedzajacej ˛
(przynajmniej w przypadku omawianych tu piecokominków) swa˛ epok˛e o kilka dziesi˛ecio-
leci. Niewatpliwie,
˛ o ile emaliowano-stalowe piece Szrajbera były akceptowane przez ogół
88 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

i ogólnie dost˛epne, a przy tym wzgl˛ednie niedrogie, to jego niklowo-chromowane moderni-


styczne piecokominki z ukrytym drugim paleniskiem były raczej produktami dla elit.

RYSUNEK 2.10.6. „Opancerzony” piecokominek Szrajbera [106, s.146],


przyścienny dwupaleniskowy z chromowanymi obrzeżami i ukryta˛ czeluścia˛ piecowa˛

Docenić warto też omówione wcześniej i niedocenione (bo może nazbyt wyprzedzajace ˛
swa˛ epok˛e) osiagni˛
˛ ecia Karola Adamieckiego, o których jeden z jego przyjaciół, Apolinary
Birszenk, pisał, że „były pierwowzorami pieców bezkanałowych” [7, s.53], i żalił si˛e, że nie-
słusznie „podr˛eczniki radzieckie uważaja˛ za nowatora w dziedzinie pieców bezkanałowych
prof. Grum-Grzymajł˛e” [ibid.]. Piece Adamieckiego doceniono w polskim piśmiennictwie
zduńskim właściwie dopiero po wojnie, już po śmierci ich twórcy, lecz nie powrócono do
ich budowy, mimo że wspomniany Apolinary Birszenk nawoływał wówczas: „z uwagi na
oszcz˛edność robocizny i materiału (w produkcji kafli) piec profesora Adamieckiego powinien
mieć szerokie zastosowanie ze wzgl˛edu na mniejszy koszt płyt szamotowych i robocizny na
wylepk˛e kafli i futrówk˛e ścian pieca” [ibid.].
Z drugiej zaś strony wszystkie te wynalazki miały też swoje wady. Piece Domaniew-
skiego i piece Adamieckiego rozgrzewały si˛e nierównomiernie, bo wbrew zapewnieniom
swych twórców najgor˛etsze były w górnych partiach. Poza tym piece Adamieckiego wyko-
nywano w różnych wymiarach i, jak później pisał Apolinary Birszenk, „przy piecach mniej-
szej wielkości z˛eby kafla (...) dotykały do walca paleniskowego, pozostawiajac˛ [zbyt] małe
przejście dla gazów spalinowych, co było powodem, że piec bardzo pr˛edko zanieczyszczał
si˛e sadzami. Druga˛ wada˛ tych pieców było p˛ekanie walca szamotowego w palenisku podczas
nagrzewania pieca” [7, s.53]. Zaś co do pieców Szrajbera, okazało si˛e, że „kafel blaszany
wyłożony dachówka˛ lub płytami ceramicznymi na zaprawie glinianej nie mógł mieć spo-
istości mi˛edzy blacha˛ a wylepka,˛ wobec tego po krótkim czasie używania pieca, gdy glina
wysychała, ścianka kafla blaszanego odstawała od wewn˛etrznej wylepki, tworzac ˛ tam próż-
ni˛e, która hamowała przewodnictwo ciepła na zewnatrz ˛ w niektórych przypadkach tak da-
lece, że żadanej
˛ temperatury powierzchni pieca wcale nie można było osiagn ˛ ać.
˛ Miało to
ujemny wpływ na oszcz˛edność opału. W przypadku powstania najmniejszej szpary w wyle-
pieniu w wymurowaniu pieca gazy spalinowe dostawały si˛e do ścianki blaszanego kafla, na
2.10. POLSKIE DZIEDZICTWO TECHNOLOGICZNE W ZAKRESIE TECHNIKI PIECOWEJ 89

powierzchni tworzył si˛e p˛echerz, glazura w tym miejscu odpryskiwała, a dotkni˛ecie groziło
oparzeniem. (...) Wymiana uszkodzonego kafla w tych piecach była bardzo ucia˛żliwa, ponie-
waż była zwiazana
˛ z rozbiórka˛ pieca aż do uszkodzonego kafla, aby można było ponitowane
kołnierze roznitować i kafel wymienić” [ibid., s.64]. Pomimo tych wad piece opancerzone
były przedmiotem zainteresowania i ulepszeń podejmowanych również przez innych37.
Po drugiej wojnie światowej ówczesny klimat intelektualny i „polityczno-technologiczny”
spowodował przej˛ecie u nas podejścia, jakie obowiazywało
˛ w Zwiazku
˛ Radzieckim, miano-
wicie sformalizowania prac badawczych w ramach działajacych ˛ ówcześnie instytucji pań-
stwowych, a także podporzadkowania
˛ badań imperatywowi racjonalizatorskiemu. Na przy-
kład na poczatku
˛ lat sześćdziesiatych
˛ XX wieku z odgórnej inicjatywy, której patronowały
Państwowy Inspektorat Gospodarki Paliwowo-Energetycznej oraz Ministerstwo Górnictwa i
Energetyki, zlecono opracowanie katalogowych projektów stałych (nieprzenośnych) pieców
kaflowych ogrzewczych i trzonów kuchennych. To zadanie zostało wykonane w 1964 roku
przez Biuro Projektów Typowych i Studiów Budownictwa Miejskiego, które opracowało
i opublikowało katalog 16 projektów pieców mieszkaniowych [62]. Analogicznie Łódzkie
Zjednoczenie Ceramiki Budowlanej opracowało prototypy i projekty pieców przenośnych o
ci˛eżarze nieprzekraczajacym
˛ 700 kg. Badania projektowe i wdrożeniowe były też realizo-
wane w Instytucie Techniki Budowlanej [11, s.7], a sporadycznie też w innych centralnych i
terenowych jednostkach projektowych. Technik˛e zduńska˛ poddano też normalizacji: pierw-
sze normy dotyczyły kafli piecowych i były później kilkakrotnie aktualizowane38, nieco póź-
niej normalizacji poddano same piece39; ponadto w latach siedemdziesiatych ˛ posuni˛eto do
przodu prace nad normalizacja˛ osprz˛etu piecowego40, zaś w latach osiemdziesiatych
˛ wzorce
okuć piecowych zostały poddane rygorowi norm branżowych41. W rzeczywistości jednak
wszystkie te przedsi˛ewzi˛ecia były jedynie tymczasowa˛ moda˛ racjonalizatorska˛ w obr˛ebie
tradycyjnych technik piecowych, albowiem udoskonalano i opracowywano w postaci projek-
tów katalogowych znane od dawna rozwiazania ˛ piecowe, co zreszta˛ krytykowali ówcześni

37Apolinary Birszenk pisał też o piecach Masadyńskiego, które „różniły si˛e od pieców Szrajbera tym, że każda
warstwa jednej strony pieca nie składała si˛e z odr˛ebnych kafli, lecz była jednolita, z wytłoczeniami na wzór ka-
fli. Warstwy łaczyły
˛ si˛e ze soba˛ narożnikami pionowymi na cała˛ wysokość pieca. Narożniki wykonywane były z
jednego kawałka blachy o kraw˛edzi zaokraglonej ˛ i miały zadanie kompensować wydłużanie si˛e i ochładzanie bla-
szanego pancerza i zapobiegać jego wypaczeniu” [7, s.65].
38Najpierw wprowadzono Polska˛ Norm˛e PN-58/B-12041 (Kafle. Wymagania techniczne i warunki odbioru), usta-
nowiona˛ jako obowiazuj ˛ aca ˛ przez Polski Komitet Normalizacyjny dnia 31 grudnia 1958 r. („Monitor Polski” z 1959
r. nr 18, poz.81). W 1964 roku ustanowiono Polska˛ Norm˛e PN-63/B-12042 (Kafle kwadratele), t˛e uaktualniono w
1966 roku (PN-66/B-12042 Kafle prostokatne ˛ kwadratele). Te normy zastapiono
˛ w 1970 roku Polska˛ Norma˛ PN-
74/B-12044 (Kafle), zaś w 1999 roku wprowadzono kolejne uaktualnienie − PN-99/B-12044 (Wyroby budowlane
ceramiczne. Kafle).
39Były to nast˛epujace ˛ normy: PN-71/B-40151 (Piece i trzony kuchenne ceramiczne. Podział, nazwy, określenia) i
PN-71/B-40152 (Piece ceramiczne akumulacyjne. Wymagania).
40Por. treść Polskiej Normy PN-74/B-12009 (Osprz˛et piecowy i kuchenny. Rury zapiecowe).
41Por. treść nast˛epujacych
˛ norm branżowych:
−−−−−−− BN-84/4817-01 (Osprz˛et piecowy i kuchenny. Żeliwne ruszty piecowe i kuchenne),
−−−−−−− BN-85/4817-03 (Osprz˛et piecowy i kuchenny. Żeliwne ruszty piecowe i kuchenne),
−−−−−−− BN-84/4817-09 (Osprz˛et piecowy i kuchenny. Żeliwne drzwiczki piecowe na wspólnej ramie),
−−−−−−− BN-85/4717-07 (Osprz˛et piecowy i kuchenny. Drzwiczki kominowe),
−−−−−−− BN-85/4817-12 (Osprz˛et piecowy i kuchenny. Rury zapiecowe).
90 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

znawcy techniki zduńskiej, tacy jak Apolinary Birszenk i Janusz Paradistal. Ten ostatni kry-
tykował mi˛edzy innymi wspomniane katalogi opracowane przez Biuro Projektów Typowych
i Studiów Budownictwa Miejskiego, argumentujac, ˛ że wszystkie zawarte w nich projekty
katalogowe pieców w liczbie 16 reprezentuja˛ pod wzgl˛edem wewn˛etrznej struktury zaled-
wie cztery typy: „trzy z tych konstrukcji maja˛ budow˛e kanałowa˛ wielozwrotna,˛ a tylko jedna
– komorowa,˛ a i to w wykonaniu najdroższym ze wszystkich możliwych” [62]. Owszem,
pozytywnymi wyjatkami ˛ były piece opracowawane nie przez biura projektowe czy zjedno-
czenia budowlane, lecz przez wymienionych (i innych) znawców i pasjonatów, na przykład
niewielkie przenośne piecyki Snopińskiego z glinobetonu i usztywnione stalowymi ramami
[84, s.60-62] oraz piece Birszenka z prefabrykowanych elementów ceramicznych [7, s.105-
107]. Trudno je jednak uznać za w pełni nowatorskie: piece Birszenka miały wewn˛etrzny
układ kanałów identyczny, jak w znacznie przecież wcześniejszych piecach Karola Szraj-
bera, zaś ich zewn˛etrzna konstrukcja z elementów prefabrykowanych naśladowała podobne
wcześniejsze piece konstruktorów radzieckich, takie jak piec Chludowa [7, s.104].
Nic w tym dziwnego, skoro sam wynalazca, to jest Apolinary Birszenk, przyznawał:
„Nie mamy jeszcze doświadczenia w budowie pieców prefabrykowanych, wobec tego nale-
żałoby oprzeć si˛e na wieloletnich doświadczeniach Zwiazku
˛ Radzieckiego” [ibid., s.103].
Wydaje si˛e wi˛ec, że choć w pierwszych dekadach po wojnie pisano u nas o piecach
znacznie wi˛ecej niż w okresie mi˛edzywojennym, to jednak obfitość ówczesnego piśmiennic-
twa42 nie przełożyła si˛e na pomysłowość i odkrywczość projektów i wyrobów zduńskich.
Pod tym wzgl˛edem okres przed druga˛ wojna˛ światowa˛ okazał si˛e bardziej twórczy. Okazuje
si˛e jednak, iż nie tyle zduńskie wynalazki Domaniewskiego, Adamieckiego czy Szrajbera
stanowiły najciekawsza˛ cz˛eść naszego narodowego dziedzictwa technologicznego w zakre-
sie techniki piecowej, lecz raczej wytwory wiejskich i małomiasteczkowych zdunów, które
wprawdzie nie miewały ani stalowych pancerzy, ani komorowych systemów odpływu spalin,
ani nie były wykonywane ze specjalnie opracowanych profilowanych kształtek ceramicznych
o zwi˛ekszonej akumulacyjności ciepła, ale za to bywały zaskakujaco
˛ rozbudowane, skompli-
kowane i elastyczne w użytkowaniu.

2.11. Kominki i piece w XXI wieku


Na poczatku
˛ lat siedemdziesiatych
˛ XX wieku polskie zduństwo dotknał ˛ swoisty kryzys:
zduńskie piśmiennictwo właściwie zanikło, w nowych domach zamiast pieców kaflowych
montowano fabryczne żeliwne lub stalowe kotły grzewcze z instalacjami centralnego ogrze-
wania, zaś mod˛e na estetyk˛e ognia zacz˛eto postrzegać jako wyraz nieuzasadnionego sno-
bizmu. Zmniejszała si˛e liczba kaflarni, a słabo opłacany zawód zduna stał si˛e zanikajacym
˛
reliktem dawnych czasów, nieprzystajacym
˛ do modernistycznych wizji industrializacji kraju.
Nie inaczej było w latach osiemdziesiatych
˛ i dopiero przekształcenia polityczno-ustrojo-
we z lat dziewi˛ećdziesiatych
˛ (pociagaj
˛ ace
˛ za soba˛ szerokie zmiany społeczno-kulturowe)
wpłyn˛eły na stopniowe przywrócenie prestiżu rzemiosła zduńskiego i jego znaczenia w pol-
skiej kulturze zamieszkiwania. Ta ewolucja dokonywała si˛e jednak stopniowo i dopiero XXI
wiek przyniósł w tej kwestii zasadnicze zmiany. W tym bowiem okresie w naszym kraju

42Po wojnie w ciagu


˛ zaledwie 2 dekad opublikowano 14 ksiażek
˛ ([1], [5], [9], [8], [7], [11], [10], [49], [55], [56],
[59], [84], [107] i [115]) oraz co najmniej kilkadziesiat
˛ (zapewne około stu) artykułów.
2.11. KOMINKI I PIECE W XXI WIEKU 91

pojawiła si˛e i rozwin˛eła moda na kominki, a w ślad za tym powstał zawód zduna kominko-
wego, jako że sztuka stawiania kominków pod wieloma wzgl˛edami różniła si˛e od zduństwa
piecowego. T˛e kominkowa˛ mod˛e wspierało kilka czynników, takich jak: recepcja wysoko
rozwini˛etego rzemiosła zduńskiego i techniki kominkowej z krajów zachodniej i północnej
Europy (zwłaszcza nordycko-germańskich), brak negatywnych skojarzeń (natomiast piece,
w odróżnieniu od kominków, cz˛esto kojarzono z zacofaniem, technologiczna˛ reliktowościa˛
rodem z XIX wieku i substandardowymi warunkami mieszkaniowymi) oraz marketingowa
promocja wspierana przez firmy produkujace ˛ i sprzedajace
˛ sprz˛et i akcesoria kominkowe.
Nie mniej istotna była rola czasopism branżowych, takich jak krakowski „Kominek” i lu-
belski „Świat Kominków” (oba wydawane kwartalnie). Zwłaszcza ten drugi, wydawany od
2002 roku, zamieszczał na swych łamach nie tylko teksty promocyjne i artykuły na temat roz-
wiazań
˛ technicznych i aktualnej stylistyki kominków, lecz także teksty popularnonaukowe, a
nawet poniekad ˛ naukowe, a przynajmniej majace ˛ niepodważalne walory poznawcze.
Ponadto rozwój rzemiosła kominkowego (czy też raczej branży kominkowej43 reprezen-
towanej nie tylko przez zdunów, lecz także przez firmy wytwarzajace ˛ komponenty komin-
ków) był stymulowany przemianami technologicznymi. Polegały one mi˛edzy innymi na tym,
że odchodzono od kominków masywnych i całkowicie ceramicznych, to jest murowanych
z cegieł od fundamentu przez palenisko aż po komin. Zamiast nich, konstruowano i aktualnie
wcia˛ż konstruuje si˛e kominki z uszczelniona˛ komora˛ paleniskowa,˛ złożone z:
• murowanego fundamentu;
• żeliwnego lub stalowego wkładu kominkowego (to jest metalowego paleniska
z szyba˛ oddzielajac ˛ a˛ komor˛e paleniskowa˛ od wn˛etrza pokoju oraz z systemem re-
gulacji dost˛epu powietrza) czasami stosuje si˛e prefabrykowane wkłady ceramiczne;
• obudowy ceramicznej albo kamiennej ci˛eżkiej lub lekkiej (na stelażu), z warstwa˛
izolacji (sa˛ też prefabrykowane obudowy żeliwne lub stalowe);
• podłaczenia
˛ wkładu kominkowego do komina z wkładem kominowym.
___Wkłady kominkowe o różnych kształtach i parametrach sa˛ aktualnie produkowane przez
setki firm na świecie (w tym kilka lub kilkanaście polskich; liczba producentów stale rośnie).
Fundament i obudow˛e oraz montaż wykonuje zdun, używajac ˛ znacznie szerszej palety mate-
riałów, niż to było przed półwieczem lub nawet przed kilkoma dekadami, bo choć jak dawniej
używa gliny, piasku, cegły palcówki, kafli i płyt szamotowych, to współcześnie wykorzystuje
też – według potrzeb – izolacyjne płyty krzemianowo-wapniowe44, gotowe ognioodporne
zaprawy zduńskie i masy tynkarskie do tynków ognioodpornych elastycznych, stalowe ele-
menty stelażu i niekiedy siatk˛e stalowa.˛ Zaś dost˛epne na rynku elementy obudowy (zarówno

43O dynamice tej branży świadcza˛ coraz liczniejsze imprezy targowe i wystawy techniki zduńskiej, takie jak KOK
Austria organizowany (w 2012 roku po raz 51-szy z udziałem 120 wystawców) w austriackim Wels przez zduńskie
stowarzyszenie Ősterreichscher Kachelofenverband, frankfurckie targi ISH z działem kominkowym (w 2011 roku
ponad 130 wystawców), moskiewski Salon Kaminow (w 2011 roku organizowany po raz siódmy) i inne. Warto też
wspomnieć o Płomiennym Miniforum, organizowanym corocznie w Nał˛eczowie przez redakcj˛e czasopisma Świat
Kominków, a także o aktywności popularyzatorskiej portali internetowych, takich jak Kominki (www.kominki.org),
i stowarzyszeń, takich jak Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kominki Polskie (http://kominkipolskie.com.pl). W 2009
roku szacowano, że w Polsce działało ponad 2500 firm kominkowych i że w ciagu ˛ tego jednego roku zmonto-
wano od 170 000 do 200 000 nowych kominków (W. Hawajski: KOMINKI 2009 - Ile ich faktycznie było? w:
http://kominki.org/felietony/art9,kominki-2009-ile-ich-faktycznie-bylo.html).
44Jeszcze przed kilkoma laty zamiast nich stosowano izolacj˛e ze zwykłej budowlanej wełny mineralnej i obudow˛e
z płyt gipsowo-kartonowych na ruszcie z kształtowników aluminiowych lub stalowych ocynkowanych.
92 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

ceramiczne, jak też kamienne, aluminiowe, z betonów szamotowych i inne, nie liczac ˛ szero-
kiego wyboru kafli) oraz różne akcesoria zdobnicze przestały być dodatkiem do droższych
kominków, a stały si˛e powszechnym standardem.
Modularyzacja, prefabrykacja i uniezależnienie konstrukcji wn˛etrza kominka od jego
zewn˛etrznej formy umożliwiły powstanie niezliczonej liczby form i rozwiazań ˛ kompozy-
cyjnych bazujacych
˛ na dziesiatkach
˛ tysi˛ecy elementów produkowanych przez firmy branży
kominkowej i dost˛epnych w sprzedaży. Wśród nich sa˛ też kominki sprzedawane od razu
z lekka˛ obudowa˛ żeliwna,˛ aluminiowa˛ lub ceramiczna.˛ Liczba takich „gotowych” kominków
jest również bardzo duża, albowiem dost˛epne sa˛ setki kształtów i prawdopodobnie tysiace ˛
modeli (w tym kominki podwieszane albo z ukrytym dolnym podłaczeniem ˛ kominowym).
Współczesna polska moda na kominki, choć wygenerowana zapatrzeniem si˛e we wzorce
idace
˛ z Zachodu i stymulowana (oprócz wspomnianej aktywności marketingowej producen-
tów wkładów i akcesoriów kominkowych) inspiracjami oraz potrzebami natury estetycznej,
w naszym klimacie nie mogła zaistnieć całkiem niezależnie od potrzeb innej natury, mia-
nowicie ogrzewczej. Nie znaczy to, że w polskich domach kominki sa˛ stawiane po to, aby
ogrzewały mieszkanie, bo choć jest to możliwe, takie rozwiazanie ˛ zwi˛eksza koszty na etapie
zakupu materiałów i wykonawstwa oraz generuje pewne niedogodności, co cz˛esto zniech˛eca
potencjalnych użytkowników. Tym niemniej branża producentów wkładów kominkowych
promuje kominki ogrzewcze, na przykład z wymiennikiem ciepła typu płaszcz wodny (wo-
kół paleniska wewnatrz˛ wkładu kominkowego) albo z nasada˛ wodna˛ (montowana˛ w miejscu
podłaczeniu
˛ wkładu do komina), czy też ci˛eżkie ceramiczne nasady akumulacyjne na ka-
nały dymowe. Tego typu rozwiazania ˛ bywaja˛ coraz cz˛eściej stosowane w celu okazjonalnego
lub cz˛eściowego dogrzewania budynku, czasami zaś służa˛ jako metody ogrzewania zasadni-
czego.
Rozwój ogrzewnictwa kominkowego zaowocował też powstaniem odr˛ebnej grupy urza- ˛
dzeń zwanych piecokominkami. Podobnie jak piece ceramiczne akumulacyjne, piecokominki
gromadza˛ (akumuluja) ˛ ciepło, a nast˛epnie powoli emituja˛ je do pomieszczenia. Od tradycyj-
nych pieców różnia˛ si˛e mi˛edzy innymi znaczna˛ wizualna˛ ekspozycja˛ ognia poprzez szyby ze
szkła witroceramicznego, rozwiazan ˛ a˛ tak, jak w przypadku nowoczesnych kominków.
Kominki i piecokominki można by w niniejszej ksia˛żce potraktować jako margines roz-
ważań, gdyby nie fakt ich silnego oddziaływania estetycznego i rosnacej ˛ powszechności
(wi˛ekszość współcześnie projektowanych i wznoszonych domów jednorodzinnych ma ko-
minek lub piecokominek, a tylko niewiele wyposaża si˛e w wyeksponowane akumulacyjne
piece ceramiczne). Jeśli mówi si˛e dziś lub pisze o kulturze użytkowania ognia (lub po prostu
kulturze ognia), w domyśle treścia˛ przekazu sa˛ raczej kominki, a nie piece. Obecne czaso-
piśmiennictwo zduńskie bazuje na czasopismach lub stronach internetowych majacych ˛ w ty-
tule słowo „kominek”, a nigdy „piec” (zatytułowanych na przykład: Kominki, Kominki Pro,
Kominek itp). Znacznie wi˛ecej jest też wykonawców i firm sprzedajacych ˛ lub montujacych
˛
kominki niż tych, którzy specjalizuja˛ si˛e w piecach.
Tym niemniej branża piecowa również przeżywa silny rozwój dzi˛eki producentom
(zwłaszcza zagranicznym, w mniejszym stopniu krajowym) gotowych pieców i armatury
piecowej. Podobnie jak w przypadku zduństwa kominkowego, także w zduństwie piecowym
nastapiło
˛ po okresie upadku (obserwowanego w latach siedemdziesiatych ˛ i osiemdziesiatych)
˛
technologiczne i estetyczne przeorientowanie. Zanikło bowiem zainteresowanie rodzimymi
rozwiazaniami
˛ i wzorcami estetycznymi oraz tymi o proweniencji wschodnioeuropejskiej,
2.11. KOMINKI I PIECE W XXI WIEKU 93

natomiast upowszechniły si˛e wzorce zachodnioeuropejskie oraz północnoamerykańskie, co


zreszta˛ w naturalny sposób wynikało z technologicznego zaawansowania zachodnioeuropej-
skich wyrobów techniki piecowej, z ich nowoczesności i efektywności, a także starannie
opracowanej estetyki. Upowszechniły si˛e wi˛ec gotowe piece wytwarzane zwłaszcza przez
firmy niemieckie, austriackie i skandynawskie, ale też włoskie i francuskie – piece o różnych
parametrach, materiałach i kształtach, o różnej wewn˛etrznej budowie i niezwykle zróżnico-
wanej estetyce. Ponadto rośnie zapotrzebowanie na piece projektowane indywidualnie, tyle
że wykonywane z użyciem szerokiej palety gotowych komponentów o wysokiej jakości.
Nie sposób wymienić tu wszystkich takich rozwiazań ˛ ani nawet istotnej ich cz˛eści, ale
niektóre zasługuja˛ na uwag˛e. W krajach skandynawskich upowszechniły si˛e zarówno ko-
minki, jak też mniej lub bardziej masywne piece akumulacyjne o obudowach ze steatytu, to
jest odmiany kamienia wyróżniajacej ˛ si˛e doskonała˛ akumulacyjnościa˛ cieplna˛ i termoodpor-
nościa˛45. Natomiast w Danii od lat siedemdziesiatych ˛ XX wieku produkuje si˛e tak zwane
piece duńskie, to znaczy stosunkowo niewielkie piece (cz˛esto żeliwne) o trójdzielnej struktu-
rze: u dołu maja˛ wn˛ekowy schowek na drewno, w środku drzwiczki z komora˛ paleniskowa,˛
zaś u góry wn˛ek˛e lub komor˛e piekarnikowo-duchówkowa.˛ Może ta trójdzielność nie byłaby
godna szczególnej uwagi, gdyby nie to, że piece duńskie stały si˛e swego rodzaju standardem
znanym na całym świecie. A także dlatego, że tak naprawd˛e piece duńskie sa˛ w pewnym sen-
sie kontynuacja˛ idei rosyjskich (czy raczej radzieckich) ekonomek – kompaktowych pieców
ogrzewczo-kuchennych. Fakt, że idea ekonomek powróciła i rozwin˛eła si˛e w innych warun-
kach społeczno-kulturowych i ekonomiczno-politycznych, świadczy o jej nośności i niejako
dopasowaniu do naturalnych potrzeb człowieka, i o zapotrzebowaniu na urzadzenia ˛ ułatwia-
jace
˛ drobne i sporadyczne lub nawet codzienne interakcje z ogniem.
Rynek urzadzeń
˛ ogniowych (kominków, piecokominków, piecow przenośnych i sta-
łych, akumulacyjnych i nieakumulacyjnych) jest wi˛ec bardzo szeroki i faktycznie tworza˛
go dziś urzadzenia
˛ o najróżnorodniejszym pochodzeniu, konstrukcjach i formach. Pomijamy
tu zreszta˛ wiele innych rozwiazań
˛ ujarzmiajacych
˛ ogień, takich jak rosyjskie samowary i za-
chodnioeuropejskie grille ogrodowe, bo różnorodność samych tylko pieców mieszkaniowych
i opalanych standardowym opałem akumulacyjnych trzonów kuchennych jest wr˛ecz niezwy-
kła. Zastanawiajacy˛ jest też XXI-wieczny renesans tych urzadzeń˛ i ich tryumfalny powrót do
współczesnych mieszkań: moda na piece ruskie z zapieckami we współczesnej Rosji, na ma-
sywne akumulacyjne piece steatytowe w dzisiejszej Skandynawii, popyt na duńskie piecyki w
mieszkaniach północno-zachodniej Europy, a w Polsce popularność kominków z przeszklo-
nym wkładem i obudowa˛ z płyty gipsowo-kartonowej. Wszystko to świadczy o niezb˛edności
ognia we współczesnym habitacie i o potrzebie powrotu do pierwotnych atawizmów.
Ostatnimi laty rośnie też nośność haseł ekologicznych wspartych przekonaniem o nie-
uchronności post˛epu technologicznego, a w zwiazku ˛ z tym o potrzebie zrównoważenia tego
post˛epu działaniami proekologicznymi. Na bazie takich przekonań i postaw zaistniało sze-
rokie spektrum mód i pradów
˛ architektoniczno-budowlanych i wcia˛ż powstaja˛ nowe „ekologi-
czne” trendy w kształtowaniu przestrzeni. Rozwija si˛e zatem budownictwo niskoemisyjne
(w przeliczeniu na CO2 ), energooszcz˛edne (low-energy), niskonakładowe (low-cost), nisko-
technologiczne (low-tech), wysokotechnologiczne ukierunkowane na ekologi˛e (eco-tech), tak

45Steatyt należy do krzemianów i jest pokrewny talkowi. Jest to mi˛ekki minerał, łatwo akumulujacy
˛ ciepło, lecz
bardzo powoli je oddajacy.
˛ W krajach skandynawskich służy jako budulec pieców co najmniej od XIX wieku.
94 2. PIECE CEGLANE I KAFLOWE PROPAGOWANE W LITERATURZE TECHNICZNEJ

zwane zrównoważone (sustainable), z materiałów lokalnych, gliny i ziemi (earth architec-


ture); rozwija si˛e też architektura zielona (green architecture), ekoarchitektura (ecoarchitec-
ture), permakultura (permaculture – definiowana jako „sposób świadomego projektowania i
utrzymywania siedlisk ludzkich oraz stabilnych ekosystemów rolniczych”), bioarchitektura i
biobudownictwo (por. niemieckie hasło Baubiologie) i tym podobne.
W niektóre z takich pradów ˛ wpisana jest kultura współżycia z żywiołami, takimi jak
ogień, ale też wymienione tendencje stymuluja˛ poszukiwania nowych rozwiazań ˛ w technice
kominkowo-piecowej, na przykład popularność zdobywaja˛ piece opalane standaryzowanymi
rodzajami paliwa lub – jak si˛e czasem określa – biopaliwa. W˛egiel zastapiono
˛ brykietami,
zaś nieregularne rabane
˛ drewno – standaryzowanym granulatem drzewnym (peletami), nie
mówiac ˛ już o popularności pieców gazowych, olejowych i elektrycznych, które jednak nie
mieszcza˛ si˛e w zakresie tematycznym niniejszej publikacji. Dość interesujace ˛ wydaja˛ si˛e
piece opalane brykietami, lecz najbaczniej warto si˛e przyjrzeć piecom zasilanym paliwem
peletowym. Ich odmienność nie ogranicza si˛e wyłacznie
˛ do kwestii ekonomiczności danego
opału, w takim bowiem przypadku to raczej piece dawnego typu wydawałyby si˛e bardziej za-
awansowane, jako że w razie konieczności można je było opalać różnymi palnymi materiami
(także odpadami, wilgotnym drewnem, kora˛ itp.). Chodzi o coś wi˛ecej.
Chodzi o wygod˛e, lecz także o ekologi˛e. Otóż opał o standardowej granulacji i wilgot-
ności, a przy tym pozbawiony szkodliwych domieszek (substancji smołowych, zasiarczeń,
wilgoci, zabrudzeń), taki jak granulat drzewny, czyli pelety, lepiej i dokładniej si˛e spala,
a ponadto łatwiej go dozować. Zaś precyzyjne dozowanie czystego granulatu i spalanie go
w odpowiednio skonstruowanych wysokotemperaturowych paleniskach z automatycznie re-
gulowanym ciagiem˛ i wspomaganym wywiewem skutkuje znacznym zmniejszeniem zużycia
tegoż opału i jeszcze wi˛ekszym spadkiem ilości spalin, w tym redukcja˛ niemal do zera emi-
towanych zanieczyszczeń innych niż dwutlenek w˛egla i para wodna. Obsług˛e takiego pieca
można ponadto zautomatyzować i wyposażyć go w odpowiednio duży zasobnik granulatu,
pozwalajacy˛ na bezawaryjne i w konsekwencji też bezobsługowe działanie pieca przez kilka
dni bez ryzyka wygaśni˛ecia ognia. Ponadto piece tego typu sa˛ wyposażone w systemy zauto-
matyzowanej regulacji mocy grzewczej poprzez połaczenie ˛ z termostatem i zaprogramowanie
określonej temperatury (jak to jest od dawna standardowo stosowane w piecach olejowych
i gazowych), a nawet daja˛ możliwość sterowania zdalnego, na przykład za pomoca˛ telefonu
komórkowego lub za pośrednictwem Internetu [33]. Ostatnio poszukuje si˛e też rozwiazań ˛
kompaktowych i dostosowanych do estetyki zestawień meblowych: bardzo płytkie (majace ˛
26 cm gł˛ebokości) piecyki peletowe można nie tylko licować z zabudowa˛ meblowa,˛ lecz na-
wet w niej ukrywać lub obustronnie licować z powierzchnia˛ ściany, niejako ukrywajac ˛ piec
w jej wn˛etrzu.
Jak b˛eda˛ wygladać
˛ urzadzenia
˛ ogniowe za nast˛epne kilkanaście lub kilkadziesiat˛ lat?
Czy zwyci˛eży imperatyw ekologiczny, czy użytkowy? Wahania mody czy stabilność opty-
malnych standardów? Tego nie wiemy. Jeśliby jednak utrzymała si˛e tendencja powrotu do
źródeł i czerpania inspiracji z kulturowo-technologicznego dorobku pokoleń, wówczas mo-
glibyśmy być dumni, albowiem nie tylko obce, rosyjskie, lecz także nasze rodzime urzadze- ˛
nia piecowe, zwłaszcza podlaskie, sa˛ wcia˛ż nieodkrytym, a przy tym niezwykłym dziedzic-
twem, potencjalnym źródłem inspiracji i świadectwem naszej narodowej pomysłowości.
ROZDZIAł 3

Piece podlaskie

Rozbudowane wielofunkcyjne systemy piecowo-kominowe w wiejskich domach Podla-


sia opisywano sporadycznie i raczej lakonicznie, bo jeśli pominać ˛ poświ˛econe temu tematowi
artykuły [95], [88], [93], [103], [99] i ksia˛żk˛e monograficzna˛ autora [98], które wydano do-
piero w ostatnich latach, wówczas ujawnia si˛e niedostatek odnośnych opracowań. Wyjatkiem˛
sa˛ niezbyt długie opisy pieców w dawnych domach wiejskich środkowego i zachodniego
Podlasia, zamieszczane w artykułach i ksia˛żkach traktujacych
˛ o tradycyjnym budownictwie
ludowym tego regionu, zwłaszcza zaś w pracach Ignacego Felicjana Tłoczka [111]÷[114]
oraz w obszernym artykule Osadnictwo i tradycyjne budownictwo drewniane okolic Ciecha-
nowca autorstwa Mariana Pokropka i Tomasza Straczka ˛ [75, s.90-96]. Krytyczne wzmianki
ukazywały si˛e też przed półwieczem na łamach czasopism poradnikowo-budowlanych („Rze-
mieślnik”, „Budownictwo Wiejskie”, później „Budownictwo Rolnicze”).

3.1. Dyskusje o tradycyjnych piecach podlaskich w wiejskich domach


Trudno mówić o kontynuacji miejscowych tradycji zduńskich, skoro jeszcze do nie-
dawna nie były one należycie zbadane ani opisane w pracach naukowych. Nie skodyfikowano
ich w piśmiennictwie zduńskim ani nie doceniono, choć tu wyjatkiem˛ była opinia wyrażana
od lat sześćdziesiatych
˛ przez Ignacego Tłoczka, który jako pierwszy wychwalał podlaskie
systemy piecowe. Znacznie później wysuni˛ete przez niego laudacje zacz˛eli powtarzać inni,
na przykład Marian Pokropek i Tomasz Straczek˛ [75, s.90-92] oraz Franciszek Chodorowski
[20, s.187]. Otóż Ignacy Tłoczek pisał o charakterystycznym dla zachodniopodlaskich do-
mów rozbudowanym systemie piecowo-kominowym, że „determinujac ˛ rozkład mieszkania i
[b˛edac]
˛ z nim organicznie zwiazany,
˛ jest osobliwościa˛ niespotykana˛ gdzie indziej w świecie.
Udoskonalony w nowych domach posiada niezrównane zalety użytkowe i ekonomiczne oraz
wszelkie szanse dalszej modernizacji. Najwi˛eksza˛ jego zaleta˛ jest sprawność energetyczna,
pojemność cieplna i wielostronność funkcji, dajacych
˛ si˛e uruchamiać i wyłaczać
˛ indywi-
dualnie przy stosunkowo niewielkim zużyciu paliwa i minimalnym nakładzie pracy” [113,
s.84]. Pisał też: „System ten, udoskonalony w nowych domach przez zastosowanie kafli,
żeliwnych drzwiczek i rusztów, szabaśników, podgrzewaczy wody, piekarników do ciast itd.,
b˛edac
˛ wypróbowanym osiagni˛˛ eciem samorodnej techniki ludowej, może służyć jako wzór do
naśladowania z racji swych zalet ekonomicznych i funkcjonalnych” [111, s.16].
Z drugiej zaś strony w tym samym czasie, gdy Ignacy Tłoczek odkrywał domniemane
oraz rzeczywiste zalety tradycyjnych podlaskich pieców, to jest w latach sześćdziesiatych ˛
XX wieku, piece te oraz ich nowsze udoskonalone odpowiedniki krytykowano jako przesta-
rzałe. Adwersarzami byli mistrzowie zduńscy publikujacy ˛ artykuły na łamach miesi˛ecznika
„Budownictwo Wiejskie”, tacy jak Apolinary Birszenk i Janusz Paradistal, zaś przedmiotem
96 3. PIECE PODLASKIE

krytyki były nie tylko urzadzenia


˛ najdawniejsze i najprymitywniejsze (te z zapieckami i ma-
sywnymi piekarnikami), lecz także piece kaflowe ówcześnie budowane w podlaskich domach
wiejskich, a nawet w miejskich. Piece te cz˛estokroć posiadały bardzo pomysłowa˛ konstruk-
cj˛e, były wielofunkcyjne, estetyczne i dobrze dostosowane do potrzeb drobnych gospodarstw
domowych. Tym niemniej wysuwano przeciwko nim szereg istotnych zarzutów.
Po pierwsze, argumentowano, że reprezentowały archaiczny typ pieców, mianowicie tak
zwany kanałowy wielozwrotny, rzekomo nieefektywny i nienowoczesny, wr˛ecz wsteczny, bo
oparty na wzorcach osiemnastowiecznych i nieuwzgl˛edniajacy ˛ udoskonaleń opracowanych
już w drugiej połowie XIX wieku, a tym bardziej w XX wieku1. Zarzuty były w pewnej
mierze słuszne, lecz nazbyt agresywne, bo nawet gdy podawano rzeczowe argumenty bazu-
jace
˛ na analizie praw fizyki, to nierzadko używano ich instrumentalnie z zamiarem po prostu
skrytykowania tradycji i pomijano inne oddziaływania fizyczne2, dowodzace ˛ faktów prze-
ciwnych, to jest efektywności dawnych pieców. Z góry bowiem zakładano, że piece te sa˛
nieefektywne, czyli marnujace˛ opał, lecz nie powoływano si˛e na żadne badania empiryczne,
na przykład nie monitorowano spalania i zużycia opału. Nie dostrzegano przyzwyczajeń
miejscowej ludności, preferujacej
˛ tak zwane ścianówki z leżajkami, ani wygody wynikajacej
˛
z użytkowania wspomnianych ścianówek, ani zapotrzebowania na piece wielofunkcyjne.
Po drugie, piece miały oblicowanie z kafli kwadratelowych, także krytykowanych jako
staromodne, nietrwałe, niedbale wykonane i nieodpowiadajace ˛ potrzebom XX stulecia3. Na

1Przykład takiej krytyki znajdujemy w opublikowanym w 1965 roku artykule Janusza Paradistala Nie należy budo-
wać tradycyjnych pieców [60], gdzie czytamy mi˛edzy innymi: „Każdemu, kto zna i korzysta z pieców kanałowych
wielozwrotnych (z kanałami pionowymi), może nasuwać si˛e pytanie: dlaczego piece, które ogrzewały od lat przeszło
300 i ogrzewaja˛ nasze mieszkania po dziś dzień, teraz nagle przestały być dobre? (...) Wielokrotna zmiana kierunku
biegu to (...) wada pieca kanałowego wielozwrotnego. W piecu pi˛eciokanałowym (najcz˛eściej budowanym) gazy
musza˛ aż cztery razy zmieniać kierunek biegu na przeciwny, co jak wiemy, odbywa si˛e z wielkim oporem. (...)
Tam, gdzie ciag ˛ nie jest dostateczny, piec dymi (...). Do wad, którymi obarczony jest piec kanałowy wielozwrotny
(z kanałami pionowymi), zaliczyć trzeba jeszcze marnowanie znacznej (około połowy) cz˛eści opału. Piec ten nie
spala całego paliwa – cz˛eść w postaci niespalonych gazów wydostaje si˛e wraz z sadzami na zewnatrz”. ˛ Rok póź-
niej pisano: „Piece oparte na hydraulicznej teorii ciagu
˛ naturalnego stanowia˛ niewatpliwie
˛ post˛ep w ogrzewnictwie
piecowym. Sa˛ pod każdym wzgl˛edem lepsze od tradycyjnych pieców kanałowych wielozwrotnych, brak wi˛ec zupeł-
nie podstaw do stosowania nadal przestarzałych konstrukcji. Mimo zdecydowanej przewagi pieców nowoczesnych,
wi˛ekszość rzemieślników-zdunów i prawie wszystkie przedsi˛ebiorstwa państwowe stosuja˛ wyłacznie ˛ piece starego
typu. (...) Nie można (...) niczym wytłumaczyć faktu, że inżynierowie budowlani projektuja˛ i rozpowszechniaja˛
przestarzałe, a nawet archaiczne konstrukcje piecowe” [62].
2Por. analiz˛e przepływu gazów podana˛ przez Janusza Paradistala w artykule Nie należy budować tradycyjnych pie-
ców [60, cz.1]. Nadinterpretacji znaczenia niektórych fizycznych własności gazów („jeśli gazy stygna,˛ co si˛e odbywa
wówczas, gdy stykaja˛ si˛e ze ścianami pieca i oddaja˛ im swoje ciepło, to staja˛ si˛e coraz ci˛eższe i daż
˛ a˛ w dół”) to-
warzyszyło ignorowanie zależności pomi˛edzy ciagiem
˛ kominowym a temperatura˛ spalin wypływajacych ˛ z ujścia
komina oraz pomijanie znaczenia relacji mi˛edzy masa˛ akumulacyjna˛ a całkowita˛ zewn˛etrzna˛ powierzchnia˛ pieca.
3Zarówno dawniej (od końca XIX wieku), jak i dziś kafle dzielono na kilka grup, z których najważniejsze to duże
kafle kwadratowe i małe kafle kwadratelowe zwane kwadratami. Kafle kwadratowe stosowano w zachodniej cz˛eści
kraju; miały one kształt kwadratu. Natomiast kafle kwadratelowe stosowano głównie na terenach na wschód od Wi-
sły. Miały one proporcje prostokatne
˛ i były wyraźnie mniejsze. W rezultacie piec z kafli kwadratelowych miał dwu-
lub trzykrotnie wi˛ecej spoin niż piec z kafli kwadratowych. W 1966 roku Apolinary Birszenk pisał: „do niedawna
produkowane były dwa typy kafli: kafle zwykłe i tak zwane kwadratele. Kafle kwadratele były rozpowszechnione w
Polsce przed wojna˛ i produkowały je małe, źle wyposażone kaflarnie, niemogace ˛ wyrabiać kafli wi˛ekszych. Obecnie
można je spotkać tylko w starych piecach. Z budownictwa zostały one wyparte przez kafle zwykłe, ponieważ wyglad ˛
pieca z kwadrateli jest gorszy, niż z kafli zwykłych, a liczne spoiny sprzyjaja˛ gromadzeniu si˛e kurzu i powstawaniu
nieszczelności w piecu” [11, s.44].
3.1. DYSKUSJE O TRADYCYJNYCH PIECACH PODLASKICH W WIEJSKICH DOMACH 97

przykład w 1968 roku Janusz Paradistal pisał: „Wschodnia cz˛eść kraju zaopatruje si˛e w kafle
kwadratelowe, historyczny a nonsensowny zabytek carskiego zaboru. Kafle te sa˛ o połow˛e
mniejsze od normalnych, co dwukrotnie zwi˛eksza ilość spoin w oblicowaniu, a kształt kafli
narożnych uniemożliwia prawidłowe wiazanie
˛ ich drutem. Jakość tych kafli (mam na myśli
kafle produkowane przez Białostockie Terenowe Zakłady Ceramiki Budowlanej w Białym-
stoku) jest fatalna” [70].
Niektóre zastrzeżenia dotyczyły nie tylko konstrukcji pieców, lecz także realiów ich
wykonawstwa. Krytykowano fakt, że we wschodniej cz˛eści Polski, a zwłaszcza na Podla-
siu, oblicowanie i cała˛ konstrukcj˛e pieców kanałowych z kafli kwadratelowych wykonywano
najcz˛eściej za pomoca˛ narz˛edzi i metod właściwych raczej rzemiosłu murarskiemu niż zduń-
skiemu, zatem niefachowo, niezgodnie z zasadami dobrej praktyki w tym rzemiośle. Zarzut
był tym bardziej uzasadniony, że oprócz wykwalifikowanych zdunów wykonawcami pieców
bywali także wiejscy murarze lub nawet co zdolniejsi gospodarze-samoucy. Zreszta˛ nie tylko
w tym regionie, lecz w całej Polsce przejmowanie wytwórstwa pieców przez niewykwalifiko-
wanych w rzemiośle zduńskim budowlańców było cz˛esto praktykowane, a w konsekwencji
regularnie krytykowane w powojennej prasie technicznej. Dlatego w 1966 roku Apolinary
Birszenk narzekał: „Budowa pieców z kafli kwadratelowych bez obci˛ecia i ścisłego przyszli-
fowywania obniżyła wymagania stawiane fachowi zduńskiemu i wielu murarzy, porzuciwszy
swój zawód i szukajac ˛ lepszego zarobku, zabrało si˛e do stawiania za pomoca˛ młotka murar-
skiego i kielni pieców z kafli kwadratelowych” [11, s.158]. Istniały też inne podobieństwa
pomi˛edzy podlaska˛ sztuka˛ stawiania pieców a murarstwem, obejmujace: ˛ podłużny kształt
elementów oblicowania (wynikajace ˛ z zastosowania kafli kwadratelowych), grube spoiny,
fugowanie spoin, wiazanie
˛ watku
˛ oblicowania, zbrojenie za pomoca˛ drutów zbrojeniowych
stosowanych podobnie do pr˛etów zbrojeniowych w budownictwie, używane materiały (do-
datek cementu) i narz˛edzia (na przykład młotek murarski i kielnia) oraz metody pracy. Dość
wspomnieć, że w całym kraju do podstawowych zasad rzetelnego rzemiosła zduńskiego za-
liczał si˛e zakaz używania kielni jako narz˛edzia nieodpowiadajacego
˛ potrzebom zduna, tym-
czasem na Podlasiu kielnia należała do tych narz˛edzi, których zdun używał najcz˛eściej.
Popularność tradycyjnych pieców kaflowych kojarzono też z ogólnie niskim poziomem
wykonawstwa i brakiem kwalifikacji rzemieślników, jak o tym pisano w tymże samym 1966
roku: „Wojewódzki zjazd zdunów w Białymstoku stwierdził mi˛edzy innymi, że liczba czyn-
nych rzemieślników-zdunów jest ciagle ˛ jeszcze niedostateczna. (...) Należy też doszkolić
zdunów zatrudnionych w instytucjach uspołecznionych oraz wprowadzić zakaz zatrudniania
przy budowie pieców sił niewykwalifikowanych. Zaopatrzenie w materiały do budowy pie-
ców i trzonów kuchennych jest niezadowalajace, ˛ zarówno jeśli chodzi o ilość, jak i jakość.
W szczególności kafle sprzedawane na terenie województwa białostockiego zupełnie nie od-
powiadaja˛ obowiazuj˛ acej
˛ w całym kraju normie Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. Poza
tym maja˛ one zła˛ jakość czerepu i emalii, wadliwy kształt i niezgodne z rzeczywistościa˛
oznakowanie gatunku” [34]. Wskazywano zatem na wady materiałów zduńskich w kontek-
ście stosowania tradycyjnych konstrukcji zduńskch, co w pewnym stopniu było manipulacja˛
i przerzuceniem odpowiedzialności za nieudane piece na zdunów i na lokalna˛ zduńska˛ tra-
dycj˛e, podczas gdy faktycznie spora cz˛eść winy leżała po stronie przemysłu kaflarskiego,
ceramicznego i odlewniczego.
Kilka lat później, to jest w 1968 roku, pisano: „Armatura piecowa jest produkowana
w niezliczonych ilościach typów, formatów i rozmiarów (...). Wiele wyrobów ma wymiary i
98 3. PIECE PODLASKIE

konstrukcj˛e zupełnie nieodpowiednia,˛ jednak produkuje si˛e je, bo sa˛ wygodne dla odlewni-
ków, chociaż niezdatne do użytku” [70]. Różnorodność i niska jakość okuć skłaniała jednak
podlaskich zdunów do poszukiwań sposobów takiego stawiania pieców, by w razie potrzeby
łatwo można było wymienić p˛ekni˛ety żeliwny lub stalowy element.
Podsumowujac, ˛ piece kanałowe wielozwrotne z kafli kwadratelowych (takie bowiem
były piece na Podlasiu) krytykowano za rzekoma˛ przestarzałość konstrukcji, grzewcza˛ nie-
efektywność powodujac ˛ a˛ marnotrawstwo opału, staromodność i trudności wykonawcze, które
w powiazaniu
˛ z niedbalstwem i niskimi kwalifikacjami wiejskich murarzy podejmujacych ˛ si˛e
prac zduńskich owocowały nietrwałościa˛ wznoszonych urzadzeń. ˛ Zwracano również uwag˛e
na niezgodność metod wykonawstwa z zasadami dobrej praktyki zduńskiej i zła˛ jakość ma-
teriałów (w szczególności kafli kwadratelowych), a nawet powoływano si˛e na prawa fizyki
i cywilizacyjne zasady post˛epu. Wszystkie te zarzuty w pewnej mierze odnosza˛ si˛e też do
spotykanych na Podlasiu arcydzieł ludowej techniki zduńskiej, nawet tych najbardziej fine-
zyjnych i przed laty wychwalanych przez Ignacego Tłoczka, dziś zaś badanych i b˛edacych ˛
w niniejszej ksia˛żce przedmiotem rozważań pod katem ˛ ich współczesnej użyteczności.
Krytykowano także wielofunkcyjność takich wiejskich pieców, co też wynikało z ogól-
nych ówczesnych tendencji do narzucania określonych wzorców cywilizacyjnych arbitralnie
utożsamianych z post˛epem. Dlatego w powojennym piśmiennictwie zduńskim bardzo mało
miejsca poświ˛ecano zintegrowanym wielofunkcyjnym urzadzeniom ˛ ogrzewczo-kuchenno-
piekarskim, a wcale nie podejmowano tematu pieców rozbudowanych w tak niewiarygodnym
stopniu, jak na Podlasiu. Jeśli już, to da˛żono do upraszczania takich urzadzeń.
˛ Na przykład
Janusz Paradistal, mistrz zduński z Olecka, pisał w 1967 roku w artykule opublikowanym
na łamach „Budownictwa Rolniczego”: „Trzon kuchenny nie jest piecem i nie może być
używany do ogrzewania pomieszczenia. Służy on do gotowania i jeżeli jest prawidłowo zbu-
dowany, nie gromadzi on w sobie i nie wydziela przez ściany wi˛ekszych ilości ciepła, które by
wystarczyły do ogrzewania kuchni. Kuchni˛e trzeba wi˛ec dogrzewać, a wówczas celowe jest
wykorzystanie ciepła uchodzacego ˛ z trzonu kuchennego ze spalinami do komina. (...) Spaliny,
po przejściu przez trzon kuchenny, kierujemy do urzadzenia
˛ zwanego ogrzewaczem (...). Naj-
mniejszym typem ogrzewacza jest ścianka ogrzewalna” [63, s.16]. Charakterystyczne jest to,
że w tym artykule poświ˛econym „kuchennym ogrzewaczom” nie znalazła si˛e nawet najmniej-
sza wzmianka o tym, że w wi˛ekszości dawnych podlaskich domów to właśnie przykuchenny
zespół urzadzeń
˛ kuchenno-piekarsko-ogrzewczych stanowił główne, a cz˛esto jedyne źródło
ciepła, ani też, że bywał znacznie bardziej skomplikowany niż w schematach podanych przez
Paradistala. Przemilczano fakt, że wzajemna integracja trzonu, piekarnika, duchówki, kapy i
ogrzewacza osiagn˛ ˛ eła na Podlasiu granice finezji i technologicznych możliwości.
Pomijano też inny istotny fakt, iż to właśnie z tymi wielofunkcyjnymi urzadzeniami˛
wiazała
˛ si˛e rozwini˛eta kultura użytkowania ognia. Z nimi też w ludowej tradycji wiazano ˛
liczne skojarzenia, wierzenia, wspomnienia i przesady ˛ – słowem, cały system kultury du-
chowej. Dawnym piewcom post˛epu łatwo było wówczas pomijać jej znaczenie i ignorować
przyzwyczajenia wiejskiej ludności. Zapominano, że rozbudowane ponad miar˛e grzejne ścia-
nówki typu kanałowego wielozwrotnego były po prostu wygodne, a możliwość siadywania
przy nich w długie zimowe wieczory i opierania si˛e o nie plecami po całym dniu pracy na
chłodzie była nie tylko pożadana
˛ jako nieodłaczna
˛ cz˛eść przyzwyczajeń wiejskiej ludności,
lecz wr˛ecz niezb˛edna. Cóż bowiem z tego, że wiejski piec kaflowy typu kanałowego wie-
lozwrotnego rzekomo spalał nieco wi˛ecej opału niż nowsze piece typu komorowego, skoro
3.1. DYSKUSJE O TRADYCYJNYCH PIECACH PODLASKICH W WIEJSKICH DOMACH 99

dawał całej rodznie możliwość wspólnego siadywania na nagrzanej leżajce i opierania si˛e o
jeszcze cieplejsza˛ ścianówk˛e, a nawet (jak w przypadku pieców z masywnym zapieckiem)
wylegiwania si˛e na nim w zimowe wieczory i noce? Nowsze piece komorowe ponoć były
oszcz˛edniejsze, ale z uwagi na swe proporcje, kształty i lokalizacj˛e odbierały w znacznej mie-
rze swym użytkownikom możliwość bezpośredniego, najbardziej fizycznego rozkoszowania
si˛e nagromadzonym w nich ciepłem.
Istniał jeszcze jeden powód, dla którego w drugiej połowie XX wieku nasiliła si˛e krytyka
pieców kaflowych. Otóż istota˛ tradycyjnych podlaskich urzadzeń ˛ ogniowych (oraz jednym
z podstawowych czynników warunkujacych ˛ ich skuteczność grzewcza)
˛ było ich rozczłonko-
wanie i jednoczesne zintegrowanie z rozplanowaniem pomieszczeń – w wiejskich domach
bowiem piec zawsze dopasowywano do układu konstrukcyjnego i funkcjonalnego mieszka-
nia, ale też mieszkanie dostosowywano do pieca. Przykładem takiego wzajemnego dopaso-
wania pieca i domu były ścianówki oraz znajdujace ˛ si˛e za nimi alkierze. Zast˛epowały one
dawne zapiecki i nie miały sensu bez zaistnienia pieca ścianówkowego oddzielajacego ˛ je od
kuchni. Tymczasem w drugiej połowie XX wieku rozwój polskiej kultury zamieszkiwania
doprowadził do porzucenia wcześniejszego wzorca, którym było podporzadkowanie ˛ prze-
strzeni mieszkalnej piecowi. Zarzucono też tradycj˛e wspólnego zamieszkiwania całej rodziny
w opalanym, dwuwn˛etrznym pomieszczeniu (kuchni-alkierzu) i jedynie okresowego użyt-
kowania pozostałych, „odświ˛etnych” pomieszczeń. Domagano si˛e natomiast użytkowania
wszystkich pomieszczeń w domu, to zaś generowało kłopoty z ich opalaniem. „Mieszkańcy
wsi nie chca˛ już palić w trzech lub wi˛ecej piecach postawionych w oddzielnych izbach”
4
− protestowano w latach sześćdziesiatych
˛ . Rosnace
˛ aspiracje wiejskiej ludności tworzyły
klimat sprzyjajacy ˛ upowszechnieniu si˛e systemów centralnego ogrzewania, wypierajacych ˛
dawne rozbudowane systemy piecowe, które postrzegano już jako staromodne.
Trzeba też przyznać, że ówczesna krytyka podlaskich pieców miała charakter ponie-
kad˛ programowy i była inspirowana ogólna˛ atmosfera˛ polityczno-intelektualna,˛ wpisujac ˛
si˛e w charakterystyczna˛ zarówno dla systemu społeczno-politycznego, jak też dla tamtego
okresu mod˛e na bezkompromisowe da˛żenie ku nowoczesności i walk˛e z wszelkimi przeja-
wami wernakularyzmu. Toteż nie dziwi nas, że w ówczesnej prasie pojawiały si˛e sa˛żniste
artykuły negujace ˛ wartość tradycyjnych rozwiazań
˛ zduńskich i zatytułowane na przykład:
„Nie należy budować tradycyjnych pieców” [60]. Dopiero spojrzenie na tradycyjne podla-
skie rzemiosło zduńskie okiem architekta-ludoznawcy (co po raz pierwszy uczynił Ignacy
Felicjan Tłoczek pomimo zagorzałych ataków na dawne podlaskie piece wygłaszanych przez
ówczesnych decydentów) odsłoniło wartość systemów piecowych Podlasia. Ta reinterpreta-
cja omawianych tu wytworów techniki zduńskiej oraz ich aprecjacja była poparta autoryte-
tem Ignacego Tłoczka właśnie jako architekta, zatem wykraczała poza czysto ludoznawcza˛
fascynacj˛e piecami jako świadectwami zaprzeszłej kultury materialnej.

4Cytat pochodzi z protokołów wojewódzkiego zjazdu zdunów, kaflarzy i kominiarzy w dniu18 marca 1967 roku w
Białymstoku. Podczas obrad wysuwano cała˛ gam˛e zarzutów: „Mieszkańcy wsi nie chca˛ już palić w trzech lub
wi˛ecej piecach postawionych w oddzielnych izbach. Wola˛ palić w jednym piecu, opalajac˛ w ten sposób całe miesz-
kanie (...). Przemysł produkuje przestarzała˛ armatur˛e piecowa.˛ Na przykład drzwiczki do pieców sa˛ za gł˛ebokie i
za wysokie. (...) Nie wszyscy przestrzegaja˛ zakresu przedmiotowego rzemiosł. Cz˛esto murarze (...) wykonuja˛ prace
zduńskie. Stawiane przez nich piece nadaja˛ si˛e niejednokrotnie do natychmiastowej rozbiórki. Ma to miejsce zbyt
cz˛esto w przedsi˛ebiorstwach budowlanych, które nie zatrudniaja˛ zdunów z prawdziwego zdarzenia. (...) Zatrudnieni
w przedsi˛ebiorstwach budowlanych pracownicy, nawet nie rzemieślnicy, buduja˛ piece, jak potrafia.˛ Budujacy
˛ piece
nie ma cz˛esto nawet czeladniczych papierów” [124, s.16].
100 3. PIECE PODLASKIE

Dziś, z perspektywy czasu, dostrzeżenie przez Ignacego Tłoczka wartości podlaskich


pieców okazuje si˛e trwałym i cennym wkładem w polska˛ nauk˛e, zaś w powiazaniu ˛ z później-
szymi badaniami przyczynia si˛e do utrwalenia tego niezwykle cennego dziedzictwa.
Trzeba jednak przyznać, że pomimo wygłaszanych przez Ignacego Tłoczka laudacji,
niewielu architektów w kolejnych dekadach wyrażało jakiekolwiek zainteresowanie estetycz-
nymi lub użytkowymi właściwościami tradycyjnych podlaskich pieców. Wyjatkiem ˛ był i jest
Franciszek Chodorowski, były wykładowca na Wydziale Architektury Politechniki Biało-
stockiej, który w rozprawie doktorskiej [18], a nast˛epnie w innych swych pracach [19, s.112-
115] zamieszczał inwentaryzacje wybranych podlaskich wiejskich budynków mieszkalnych
wraz z przynależnymi tym domom systemami ogniowymi, nie unikajac ˛ pochlebnych komen-
tarzy odnośnie do fizycznych i estetycznych zalet tych systemów5. Sporadyczne wzmianki
o wyjatkowości
˛ podlaskich pieców znajdujemy też we współczesnych pracach etnograficz-
nych6. Ponadto historyczna˛ wyjatkowość
˛ podlaskiej kultury użytkowania ognia (b˛edac ˛ a˛ je-
dynie tłem niniejszej pracy, zaś szerzej rozpoznana˛ w jednej z wcześniejszych monografii au-
tora [98]) poświadcza literatura pi˛ekna, poczynajac˛ od Sienkiewicza wkładajacego ˛ – w Panu
Wołodyjowskim – w usta Zagłoby słowa: „Czy to myślisz, że w razie wojny z Turczynem
b˛ed˛e si˛e już za podlaski piec chował i na pieczywo spogladał,
˛ żeby si˛e zaś nie przepaliło?”
Współcześnie powrót zainteresowania tradycyjnymi konstrukcjami podlaskich pieców
ma miejsce na fali popularności ekoarchitektury7. Jednak jeśli chodzi o projekty domów i
aranżacje w˛etrz mieszkalnych, to wcia˛ż rzadko uwzgl˛ednia si˛e w nich piece kaflowe, a tym
bardziej ceglane. Projektowanie ekodomów z piecami nadal pozostaje niszowa˛ specjalizacja˛
niewielu architektów. Dotychczasowe preferencje inwestorów i postawy projektowe czyn-
nych architektów Podlasia wcia˛ż jeszcze nie uprawniaja˛ do mówienia o przywróceniu tra-
dycyjnym piecom ich dawnej roli jako kluczowych elementów wn˛etrz mieszkalnych. Toteż
autor ma nadziej˛e, że stymulatorem do cz˛estszych prób wzbogacenia współczesnych habita-
tów o tradycyjne piece może okazać si˛e niniejsza ksia˛żka.

5Mi˛edzy innymi Franciszek Chodorowski pisał, iż „konstrukcja urzadzeń


˛ grzejnych podlaskiego drewnianego bu-
dynku nie ma sobie równych w innych regionach pod wzgl˛edem wykorzystania energii cieplnej, charakteryzuje si˛e
bardzo rozbudowanymi urzadzeniami
˛ ogniowymi, wykonanymi na bazie niewypalonej cegły z gliny. Masywny trzon
kuchenny z piekarnikiem oraz ściana grzejna połaczone˛ z butelkowym masywnym kominem (...) tworza˛ w sumie
akumulacyjny magazyn cieplny, który po stosunkowo szybkim ogrzaniu, później przez reszt˛e doby wolno oddaje
ciepło do wn˛etrza budynku” [20, s.187].
6Oto ust˛epy z niektórych prac: „Na Podlasiu wytworzył si˛e jeden z najdoskonalszych typów urzadzeń˛ grzewczych,
obsługujacych
˛ trzy, a nawet cztery przyległe pomieszczenia. (...) Jednakże rozwiazanie
˛ problemu ogrzania domu na
Podlasiu, gdzie zimy sa˛ znacznie sroższe niż w innych regionach Polski, godne jest uwagi i szerszego opracowania”
[21, s.206 i 209]. „Unikatowa˛ forma˛ świadczac˛ a˛ o kunszcie budowlanym rzemieślników wiejskich sa˛ ceglane piece
podlaskie, murowane w ścianach działowych pomi˛edzy izba˛ a alkierzem” [22, s.76]. „System ogniowy w przysiół-
kach Pi˛etki i Twarogi, typowy zreszta˛ dla całego pogranicza mazowiecko-podlaskiego, był niezwykle rozbudowany,
ale o wyjatkowych
˛ zaletach ekonomicznych z racji prostoty obsługi i dużej pojemności cieplnej. (...) Tak rozbudo-
wane urzadzenia
˛ ogniowe wraz z kominem zajmowały w chałupie dość duża˛ powierzchni˛e dochodzac ˛ a˛ do 10 m².
Powierzchnie grzejne wynosiły ok. 20-30 m²” [75, s.91 i 95].
7Wyraża si˛e mi˛edzy innymi w próbach zastosowania tychże pieców w pracach dyplomowych o charakterze projekto-
wym, wykonywanych przez młodych adeptów architektury studiujacych ˛ na Politechnice Białostockiej. Sa˛ to prace:
A. Kulesza: Muzeum pieca KWADRATEL, praca dyplomowa magisterska obroniona na Wydziale Architektury Po-
litechniki Białostockiej 26.04.2010 r., Białystok 2010 (maszynopis; promotor: J. Szewczyk); M. Łukiańczuk: Dom
wiejski z piecem kaflowym, praca dyplomowa inżynierska obroniona na Wydziale Architektury Politechniki Biało-
stockiej 11.02.2010 r., Białystok 2010 (maszynopis; promotor: J. Szewczyk).
3.2. TRADYCYJNE PIECE CEGLANE 101

Na kolejnych stronach zaprezentowano rysunki podlaskich pieców, opracowane na pod-


stawie fotograficznej dokumentacji inwentaryzacyjnej znajdujacej ˛ si˛e w posiadaniu autora.
Rysunki te maja˛ wartość źródła, przedstawiaja˛ bowiem oryginalne (i cz˛esto finezyjne oraz
pomysłowe) konstrukcje i formy urzadzeń ˛ piecowo-kominowych spotykanych na Podlasiu,
zwłaszcza na Białostocczyźnie. Toteż każdy zestaw rysunków opatrzono informacja˛ o po-
chodzeniu danego pieca, zaś tam, gdzie to było możliwe, podano jego podstawowe para-
metry, datowanie itp. Niektóre z tych rysunków autor publikował już w swej wcześniejszej
monografii [98, s.102-126], inne zaś w kilku artykułach [95], [99], natomiast pozostałe sa˛
oryginalne. Wszystkie moga˛ być traktowane jako zapis pami˛eci o kulturze zduńskiej re-
gionu i służa˛ utrwaleniu wiedzy o cennych wytworach tej kultury. Jednak, z uwagi na cel
niniejszej ksia˛żki, rysunki pieców udost˛epniono tu projektantom oraz inwestorom jako źró-
dła inspiracji, tym bardziej, że piece te, wykonywane w minionych dekadach przez wiejskich
zdunów Podlasia, odzwierciedlaja˛ wieloletnie doświadczenie zdunów i ich wiedz˛e przeka-
zywana˛ z pokolenia na pokolenie. Odrysowane tu piece nie sa˛ wprawdzie doskonałe co do
formy ani optymalne technologicznie, ani najbardziej efektywnie, sa˛ jednak pomysłowe, roz-
budowane, cz˛esto niebrzydkie, a niekiedy bardzo finezyjne. Moga˛ inspirować projektantów
do dalszych poszukiwań twórczych, a w ostateczności nawet moga˛ być powielane jako ele-
menty komemoratywne – jako architektoniczne skamieliny. Ponadto już pobieżna analiza
tych rysunków i ich porównanie z rozwiazaniami
˛ zduńskimi propagowanymi w dawnym pi-
śmiennictwie pokazuje odmienność pieców podlaskich w stosunku do wzorców literaturo-
wych oraz ich wyjatkowość
˛ – można by nawet rzec, technologiczna,˛ użytkowa˛ i estetyczna˛
niezwykłość pieców, które powszechnie wyst˛epowały i (choć stopniowo zanikaja) ˛ wcia˛ż
wyst˛epuja˛ w drewnianych wiejskich domach wokół Białegostoku, Tykocina, Ciechanowca,
Bielska Podlaskiego albo Hajnówki.

3.2. Tradycyjne piece ceglane


Najwi˛eksza˛ finezj˛e technologiczna˛ i estetyczna˛ osiagn˛
˛ eły piece kaflowe stawiane w po-
łowie XX wieku oraz nieco później, mniej wi˛ecej do końca lat sześćdziesiatych.
˛ Ich prymi-
tywniejszymi pierwowzorami były piece stawiane z cegieł i niemajace ˛ kaflowego oblicowa-
nia lub oblicowane jedynie na trzonie kuchennym. Takie piece również warte sa˛ uwagi jako
potencjalne źródła inspiracji architektonicznej, nośniki archetypowej symboliki i determi-
nanty rozplanowania dawnych wn˛etrz. Moga˛ być traktowane także jako kluczowe elementy
architektoniczne wpływajace ˛ na dawna˛ kultur˛e zamieszkiwania i tradycj˛e kształtowania prze-
strzeni mieszkalnych. Toteż kilka przykładów takich pieców zaprezentowano na kolejnych
stronach, aczkolwiek z uwagi na niewielka˛ dokładność dost˛epnych źródeł ikonograficznych
pierwsze cztery przykładowe ceglane piece typu zachodniopodlaskiego (rys. 3.2.1) naryso-
wano bez podania wymiarów i bez detali, takich jak otwory wyczystkowe, szybry itp. Ry-
sunki tych czterech pieców opracowano na podstawie literatury przedmiotu [19, s.113-115],
[75, s.93]. Nast˛epnie zamieszczono dokładniejsze rysunki systemu piecowo-kominowego za-
rejestrowanego w jednym z domów we wsi Mulawicze w gminie Wyszki (rys. 3.2.2÷3.2.4).
W przypadku pieca w Mulawiczach pokazano w miar˛e precyzyjnie przebieg kanałów dymo-
wych i komór pieca, lokalizacj˛e akcesoriów i drzwiczek wyczystkowych oraz wymiary.
Wyjatkowość
˛ pieców widocznych na rys. 3.2.1 wynika mi˛edzy innymi z ich rozbudowa-
nia, to jest wielkości i rozczłonkowania. Sa˛ bowiem mi˛edzy nimi takie, jak piec w pochodza- ˛
cym z XIX wieku domu w Juraszkach w gm. Turośń Kościelna (rys. 3.2.1 A), majacy ˛ wraz
102 3. PIECE PODLASKIE

RYSUNEK 3.2.1. Uniwersalne piece kanałowe, typ zachodniopodlaski:


A − piec w Juraszkach, gm. Turośń Kościelna, B − piec powszechny na pograniczu mazo-
wiecko-podlaskim, C − piec z pocz. XX w. w Zimnochach-Świ˛echach, gm. Suraż, D − piec
z poł. XX w. w gm. Turośń Kościelna (rys. A, C i D według [19, s.113-115], B według [75,
s.93]); oznaczono: a − komin, b − czarna˛ kuchni˛e, c − kap˛e, d − ujście kanałów dymowych,
e − leżak podsufitowy, f − trzon kuchenny, g − ścianówk˛e, h − czeluść piekarnika, i − piekarnik
3.2. TRADYCYJNE PIECE CEGLANE 103

z szerokim kominem komorowym kubatur˛e 18-20 m³ (z czego połowa to komin), powierzch-


ni˛e rzutu poziomego około 9 m² i powierzchni˛e grzejna˛ 30-35 m². Piec ten składa si˛e z dwóch
trzonów kuchennych (łacznie˛ ma 8 otworów fajerkowych), dwóch ogrzewaczy ścianówko-
wych i masywnego pieca chlebowego. Taki piec z uwagi na swe rozmiary i centralne usytu-
owanie determinował cały układ i rozplanowanie domu. Dzielił bowiem dom na pomieszcze-
nia, w szczególności zaś – co było charakterystyczne dla Podlasia, wschodniego Mazowsza i
Kurpiowszczyzny, wydzielał z głównej izby tak zwany alkierz. Pełnił też liczne funkcje do-
mowe i gospodarskie (schowek, wyl˛eg drobiu, spiżarnia, suszarnia, piekarnia, kuchnia) oraz
bytowe (ogrzewanie, sypialne wykorzystanie zapiecka, a nawet funkcje łaziebne i lecznicze
[98]), nie mówiac ˛ już o rozbudowanej sferze wierzeń i przesadów,
˛ czyli o kulturze duchowej
przynależnej przestrzeni wokół pieca. O funkcjonalnej istotności takiego systemu piecowego
świadczy też to, że koszt jego postawienia mógł niekiedy (i zapewne było tak w omawianym
tu przypadku) dorównywać kosztowi wzniesienia reszty domu lub go przewyższać.
Trzy kolejne piece, pokazane na rys. 3.2.1 (B, C i D), stanowia˛ warianty tego samego
układu, dziela˛ bowiem dom wzdłużnie – z tym tylko, że dwa ostatnie sa˛ nieco późniejsze,
już dwudziestowieczne. Porównanie ich ze starszym rozbudowanym systemem piecowym w
domu w Juraszkach pokazuje tendencj˛e do stopniowego zmniejszania si˛e systemów piecowo-
kominowych w kolejnych dekadach XX wieku. W przypadku pieców wschodniego Podlasia
to zmniejszanie si˛e miało nieco późniejsza˛ cezur˛e czasowa,˛ albowiem najbardziej rozbudo-
wane piece (z tym tylko, że były to już piece kaflowe) we wsiach w gminach Michałowo,
Narew albo Dubicze powstawały jeszcze w okresie mi˛edzywojennym.
Na rysunkach 3.2.2÷3.2.4 przedstawiono bardzo rozbudowany (ale ponad dwukrotnie
mniejszy niż w domu w Juraszkach) piec ceglany z fragmentarycznym kaflowym oblico-
waniem na trzonie kuchennym. Piec ten został wzniesiony w 1955 roku przez miejscowego
zduna Antoniego Kuźmickiego w jednym z domów w Mulawiczach w gminie Wyszki.
.

RYSUNEK 3.2.2. Rozbudowany system piecowy w domu w Mulawiczach


w gm. Wyszki (dom nr 3); lokalizacj˛e uj˛eć fot. pokazano na rys. 3.2.3; fot. autor, 2009
104 3. PIECE PODLASKIE

RYSUNEK 3.2.3. Rozbudowany system piecowy w domu w Mulawiczach


w gm. Wyszki (dom nr 3): pokazano rzut i widok C-C z układem kanałów dymowych
3.2. TRADYCYJNE PIECE CEGLANE 105

RYSUNEK 3.2.4. Rozbudowany system piecowy w domu w Mulawiczach


w gm. Wyszki (dom nr 3): pokazano widoki A-A (z układem kanałów dymowych), B-B oraz
D-D
106 3. PIECE PODLASKIE

Piec zinwentaryzowano podczas badań terenowych 8 sierpnia 2009 roku. Różni si˛e on
od rozwiazań
˛ omówionych wcześniej swym rozplanowaniem, mianowicie ma rzut wielo-
ramienny dośrodkowy, a nie podłużny. Jest centralnie usytuowany i dzieli stosunkowo nie-
wielkie wn˛etrze domu na pomieszczenia, pozwalajac ˛ na niezależne ogrzanie każdego z nich.
Regulowanie temperatury poszczególnych pomieszczeń możliwe jest dzi˛eki systemowi kana-
łów dymowych i co najmniej pi˛eciu szybrów oraz dzi˛eki istnieniu aż trzech palenisk: jednego
w trzonie kuchennym, jednego w ogrzewaczu ścianówkowym i jednego piekarskiego. Szy-
brami gorace ˛ spaliny można kierować do ogrzewaczy lub przeciwnie – pomijać je, a dym
kierować wprost do stosunkowo waskiego˛ komina.
Różnorodność ceglanych systemów piecowo-kominowych wyst˛epujacych ˛ dawniej (spo-
radycznie jeszcze dziś) w wiejskich domach Podlasia odzwierciedlaja˛ dwa kolejne przykłady
takich systemów. Zespół pieców w dziewi˛etnastowiecznym domu we wsi Pawły (rys. 3.2.5
A i B) dzieli wzdłuż wn˛etrze niewielkiej chałupy i składa si˛e z masywnego bezkanałowego
pieca chlebowego typu ruskiego z sypialnym zapieckiem oraz nowszej cz˛eści z czterofajer-
kowym trzonem kuchennym, duchówka˛ i masywnym ceglanym ogrzewaczem, przy którym
znajduje si˛e też ogrzewana leżajka. Obie cz˛eści spaja leżak podsufitowy, który odprowadza
dym do komina.
Natomiast równie prymitywny piec w domu we wsi Piaski (rys. 3.2.5 C), złożony z ma-
sywnego ruskiego piekarnika z sypialnym zapieckiem i przyległym stosunkowo niewielkim
ogrzewaczem, współistnieje z nowym piecem kaflowym (na załaczonym ˛ zdj˛eciu piec kaflowy
jest niemal niewidoczny). Dzi˛eki temu w domu, w którym znajduja˛ si˛e te piece, wyraźnie
wyodr˛ebniaja˛ si˛e strefy o całkowicie odr˛ebnej termice i estetyce, a w zwiazku
˛ z tym o cał-
kowicie różnych funkcjach: strefy alkierzowa˛ i kuchenna˛ można wydzielić w pomieszczeniu
z piecem ruskim, zaś stref˛e reprezentacyjna˛ (aczkolwiek również niepozbawiona˛ aneksu al-
kierzowego) stanowi duże pomieszczenie ogrzewane nowym piecem kaflowym.
Podsumowujac ˛ dotychczasowe badania przeprowadzone przez autora w ramach grantu
badawczego Piec w tradycyjnym budownictwie ludowym i we współczesnej architekturze
Podlasia, należy wskazać na znaczna˛ różnorodność układów i rozplanowań dawnych pod-
laskich pieców ceglanych, zwłaszcza spotykanych w zachodniej cz˛eści regionu. Charakte-
rystyczne wydaja˛ si˛e również wzajemne zależności pomi˛edzy rozplanowaniem systemów
piecowo-kominowych a rozplanowaniami domów. Jednak z uwagi na cel niniejszej ksia˛żki
najbardziej istotne sa˛ (i wydaja˛ si˛e najbardziej interesujace)
˛ nie tyle zaobserwowane fakty,
lecz raczej wnioski wynikajace ˛ z powyższych zależności oraz ze zróżnicowania i skompli-
kowania omawianych tu systemów piecowo-kominowych (niekiedy też z ich wyjatkowego ˛
rozbudowania, jak w przypadku pieca w Juraszkach, oraz swoistego technicznego wyrafino-
wania, jak w przypadku pieca w Mulawiczach).
Niektóre z tych wniosków, choć zasadniczo dotycza˛ tradycyjnych wiejskich domów
i odpowiadajacych
˛ im wzorców zamieszkiwania, moga˛ zostać odniesione także do współ-
czesnych habitatów. Na przykład dotychczasowe analizy [102], [98] i materiały wskazuja,˛
że kształtowana przez rozbudowane systemy piecowe termika wn˛etrz tradycyjnych domów
wiejskich wyraźnie korelowała z aktywnościa˛ mieszkańców i kształtowała podział mieszka-
nia na strefy o odmiennym użytkowaniu: najcieplejszy był zapiecek, ciepły alkierz, a średnio
ogrzana główna izba; zimna pozostawała izba paradna, a jeszcze chłodniejsze sień i weranda.
To „strefowanie termiczne” korespondowało też z semantyka˛ przestrzeni mieszkalnej (naj-
wi˛ecej skojarzeń, znaczeń i przesadów
˛ łaczono
˛ z najcieplejszym zapieckiem).
3.2. TRADYCYJNE PIECE CEGLANE 107

RYSUNEK 3.2.5. Przykłady podlaskich ceglanych systemów piecowych:


A i B – w dziewi˛etnastowiecznym domu w Pawłach w gminie Juchnowiec (fot. autor, 2010);
C – w domu we wsi Piaski w gm. Dubicze (fot. stud. WA PB, 2005): a – sypialny napiecek,
b – podpiecek pod piecem piekarskim, c – podpiecek pod nalepa,˛ d – nalepa paleniskowa i
czeluść, e – leżak, f – kapa, g – trzon kuchenny, h – leżajka, i – piec piekarski, j – ogrzewacz

Natomiast współcześnie fizykotermiczne parametry budynku i termik˛e jego wn˛etrza re-


guluje si˛e w innym zakresie niż dawniej. Chłodne sa˛ nieznane ongiś garaże i przedsionki,
zaś najcieplejsze – łazienki; ponadto nie różnicuje si˛e już lub różnicuje w niewielkim stop-
niu termik˛e właściwych pomieszczeń mieszkalnych. Ujednolicenie temperatury pomieszczeń
108 3. PIECE PODLASKIE

mieszkalnych daje wprawdzie pewien komfort zwiazany ˛ z zapewnieniem optymalnego mi-


kroklimatu całego mieszkania (to jest tej samej temperatury i ewentualnie wilgotności, ru-
chu powietrza, wentylacji), z drugiej zaś strony w pewnym sensie pozbawia mieszkańców
różnorodności fizycznych (czy wr˛ecz atawistycznych) odczuć wynikajacych ˛ z doznawania
zmian temperatury i wilgotności powietrza. Doznawania takich atawizmów umożliwiało sia-
dywanie na nagrzanej do +50 ºC leżajce, sypianie lub wylegiwanie si˛e na jeszcze cieplej-
szym zapiecku, opieranie si˛e o nagrzana˛ do +70 ºC ścianówk˛e lub odpoczynek w cichym
i zacienionym aneksie przypiecowego alkierza, majacym ˛ temperatur˛e +30 ºC. Jeszcze in-
nych wrażeń termicznych dostarczał letni odpoczynek w chłodnej białej izbie czy jeszcze
chłodniejszej komorze, w której zawsze panowała temperatura nieprzekraczajaca ˛ nawet la-
tem +15 ºC, czy też zejście do zimnej piwnicy (+10 ºC niezależnie od pory roku). Jednak
najbardziej bezpośrednie doznania termiczne, w tym doznawanie ciepła, zapachu dymu i wi-
doku płomieni, wiazało
˛ si˛e z użytkowaniem przestrzeni wokół piecowego lub kominkowego
paleniska, zwłaszcza gdy domownicy siadywali wokół paleniska lub ognia palacego ˛ si˛e na
nalepie pod kapa˛ (ta ostatnia możliwość istniała w przypadku dawnych pieców, tak zwanych
ruskich). To zreszta˛ nie wszystko, albowiem jeszcze inne doznania fizykotermiczne wiazały ˛
si˛e z rozpowszechnionym dawniej w wielu miejscach wschodniej Europy łaziebnym użyt-
kowaniem pieca chlebowego, polegajacym ˛ na tym, że po wypieczeniu pieczywa domownicy
kolejno wpełzali w nagrzana˛ czeluść pieca, by si˛e tam wypocić [102, s.102-107], [98, s.63-
65]. Czymże zatem jest dzisiejsze doznawanie temperaturowego spektrum od +16 ºC do
+22 ºC w porównaniu z dawniejszym wyborem temperatur od +10 ºC do +70 ºC (lub do
85 ºC w piekarnikowej czeluści) w obr˛ebie jednego niewielkiego wiejskiego mieszkania?
Oczywiście, zamiarem autora nie jest ani kontestacja współczesnych udogodnień cywi-
lizacyjnych, ani apoteoza dawnych drewnianych chałup z dymiacymi ˛ i pożerajacymi
˛ opał
piecami. Chodzi jedynie o dostrzeżenie pozytywnych cech tkwiacych ˛ w dawnej kulturze za-
mieszkiwania, która wprawdzie szcz˛eśliwie min˛eła (nie sposób bowiem pochwalać przyna-
leżnych jej przesadów,
˛ zabobonów, braku higieny i różnorakich bytowych utrudnień), lecz
nie była pozbawiona pewnych wartości, a nawet wyraźnych zalet. Jej elementy to mi˛edzy in-
nymi fizyczne doznania obce lokatorom współczesnych martwych „maszyn do mieszkania”,
lecz oczywiste dla ich antenatów, a także mikroklimatyczne kontrasty właściwe dawnym
habitatom8 – wzbogacajace ˛ ich percepcj˛e, przydajace ˛ im nut˛e zmysłowości i rozszerzajace
˛
możliwości ich zaskakujaco
˛ różnorakiego użytkowania.
Z dostrzeżonych silnych zależności pomi˛edzy rozplanowaniami tradycyjnych systemów
piecowo-kominowych a rozplanowaniami dawnych domów wypływa też kolejny wniosek,
mianowicie ten, iż w naszym chłodnym klimacie rozwój rozplanowań wiejskich domów

8Akceptowane przez nas zamieszkiwanie w jednakowo ogrzanym wn˛etrzu mieszkalnym wcale nie jest tak oczywi-
ste, jak by si˛e mogło wydawać, albowiem było ongiś zupełnie nieznane w wi˛ekszości kultur, także tych w chłodnym
klimacie (na przykład jednakowej temperatury nigdy nie miały niedogrzane domy japońskie czy angielskie). Aby
to sobie lepiej uświadomić, warto jeszcze raz przypomnieć zacytowany już na s. 32 urywek z opublikowanej przed
ponad 200 laty (to jest w 1807 roku) relacji angielskiego podróżnika z pobytu i podróży po Polsce, wyrażajacy ˛
zdziwienie wzgl˛edna˛ (oczywiście znacznie mniejsza˛ niż w naszych dzisiejszych mieszkaniach) jednorodnościa˛ tem-
peratury we wn˛etrzu domu: „Tym sposobem w pokojach utrzymywana jest jednakowa temperatura i nigdzie nie
odczuwa si˛e zauważalnej różnicy, chyba podszedłszy bardzo blisko do pieca lub ognia. Dziwne to dla Anglika, gdy
po wejściu do dużego kilkupokojowego apartamentu, i to podczas ostrej zimy, zwłaszcza tak srogiej, jak w Polsce,
widzi liczne towarzystwo rozproszone po katach:
˛ w jednym graja˛ w karty, w drugim w szachy, w trzecim w bilard i
tak dalej, rozproszeni po pokojach, jakby to był środek lata” [17, s.166-167].
3.2. TRADYCYJNE PIECE CEGLANE 109

mieszkalnych i zarazem odpowiadajacy ˛ mu rozwój kultury zamieszkiwania determinowany


był udoskonalaniem i rozbudowywaniem urzadzeń ˛ ogniowych.
Odwracajac˛ ów tok rozumowania, można by dojść do wniosku, że dwudziestowieczna
marginalizacja urzadzeń
˛ ogniowych (pod wzgl˛edem ich wielkości, wyeksponowania oraz in-
tegracji z wn˛etrzem mieszkalnym), a tym bardziej współczesny ich zanik w mieszkaniach
z ogrzewaniem centralnym, zwłaszcza podłogowym, wskazywałyby na zanik kultury za-
mieszkiwania. Czy jest tak w istocie? Nie sposób zgodzić si˛e z takim wnioskiem, rozpa-
trujac
˛ mieszkanie we współczesnych nam kategoriach bezpieczeństwa, wygody czy luksusu.
Dawne wiejskie chałupy nie miały bowiem ani łazienek, ani ust˛epów, ani rozmaitych po-
mieszczeń i aneksów spotykanych ongiś co najwyżej w rezydencjach i pałacach (choćby ba-
wialni lub gabinetu albo oranżerii), ani aneksów o dwudziestowiecznej proweniencji (takich
jak pokoje dzieci, „kacik
˛ przed telewizorem”, siłownia lub aneks z biurkiem do odrabiania
lekcji). Z drugiej jednak strony kryteria bezpieczeństwa, luksusu albo technicyzacji domu,
których świadectwem sa˛ modne na poczatku ˛ XXI wieku reklamy domów „inteligentnych”,
nie sa˛ jedynymi wyznacznikami jakości przestrzeni mieszkalnej. Dawniej bowiem przedkła-
dano rodzinna˛ atmosfer˛e i funkcje socjalizacyjne ponad sama˛ tylko wygod˛e: dom był z defi-
nicji matecznikiem zbiorowości, licznej rodziny, czasem nawet nawet kilku spokrewnionych
9
rodzin, ewentualnie – jak w domach szlacheckich – także służacych
˛ , a nie azylem wyalieno-
wanej jednostki. Skoro zaś dom integrował grup˛e, jego sens tkwił nie tyle w nowoczesności i
wygodzie, lecz raczej w stwarzaniu płaszczyzny wzajemnych, w tym mi˛edzypokoleniowych,
interakcji. Dom (w szczególności zaś jego najistotniejszy element, czyli piec) niejako orga-
nizował korzystajac˛ a˛ zeń zbiorowość i narzucał społeczne ramy i hierarchie, choćby tak, jak
o tym pisze Wojciech Zał˛eski: „Jeśli przyjmowano swatów i posadzono ich za stołem na po-
kuciu, oznaczało to przychylność gospodarzy. Bo jeśli posadzeni zostali pod piecem, wtedy
wypadało pogadać o czymkolwiek i wracać do domu” [122, s.25].10

9Jeszcze wyraźniej niż u nas patriarchalne stosunki pomi˛edzy możnymi a współzamieszkujac ˛ a˛ z nimi służba˛ znajdo-
wały odzwierciedlenie w zabudowie podmiejskich rezydencji oraz w miastach dawnej Rosji. W 1842 roku Johann
Georg Köhl pisał, iż „wiele petersburskich domów ma tysiace ˛ mieszkańców: na przykład 6000 osób zamieszkuje
w Pałacu Zimowym, 4000 w szpitalu wojskowym, 7000 dzieci w sierocińcu, a tysiace ˛ młodzieży w wielkim gma-
chu Korpusu Kadetów” [41, s.17]. W innej relacji z tamtego okresu czytamy: „W domach zamożnych Rosjan liczba
służacych
˛ płci m˛eskiej si˛ega pi˛ećdziesi˛eciu, sześćdziesi˛eciu, stu lub nawet wi˛ecej (...), nie liczac˛ wszakże służacych
˛
płci żeńskiej. Ale jeszcze gorsze jest to, że ta liczba stale rośnie, gdyż w Rosji reguła˛ jest, że każdy żonaty służacy ˛
przyjmowany jest na służb˛e wraz z cała˛ swa˛ rodzina˛ (...). Nawet przyjaciołom i dalszym znajomym sługi wolno
jest zawsze wpaść i obsłużyć si˛e co do posiłku i noclegu. (...) Ksi˛eżna Orłowa (...) posiada w swoim moskiewskim
pałacu ponad 800 służacych
˛ obu płci i nawet utrzymuje dla nich specjalny szpital” [24, s.68-69]. Köhl pisał też: „Od
zamierzchłych czasów rosyjscy możni posiadaja˛ dwie klasy swych poddanych: chłopi zamieszkujacy ˛ posiadłości
ziemskie i uprawiajacy ˛ rol˛e oraz tak zwani dwornyje liudi usługujacy ˛ bezpośrednio swemu panu (...). Widok tych
rosyjskich, sumiennych starych służacych ˛ obutych w łapcie z brzozowego łyka i ubranych w owcze kożuchy mocno
kontrastuje z przepychem pałaców, w których mieszkaja˛ i w których sypiaja˛ na kuchennych piecach lub na krzesłach
i podłogach w pokojach, jak to si˛e wciaż ˛ widuje w prowincjonalnych rezydencjach. Ale nawet w wielu domach Mo-
skwy i Sankt Petersburga (najcz˛eściej należacych ˛ do nieco zubożałych elit) podrz˛edne pomieszczenia sa˛ wypełnione
tymi służacymi
˛ wywodzacymi
˛ si˛e z chłopów pańszczyźnianych, którzy wprawdzie maja˛ nieco lepsze kaftany i buty,
lecz po upływie okresu służby przy kuchni lub stajni sa˛ z powrotem odsyłani do swych wsi” [43, s.93].
10W dawnej literaturze historycznej i etnograficznej utrwalono znacznie wi˛ecej opisów, które wskazuja˛ na „socjali-
zujace”,
˛ integracyjne i prospołeczne funkcje domu, a zwłaszcza znajdujacego ˛ si˛e w nim pieca. Na przykład w odnie-
sieniu do wschodniego Podlasia, a konkretnie Sokólszczyzny, oprócz zacytowanego fragmentu artykułu Wojciecha
Zał˛eskiego znajdujemy także interesujacy ˛ ust˛ep z dziewi˛etnastowiecznej pracy Michała Federowskiego o zwyczaju
tak zwanego dożywocia, gdzie o obowiazuj ˛ acej
˛ w rodzinie hierarchii czytamy: „[Dziadkowie] zawsze wymawiaja˛
110 3. PIECE PODLASKIE

Dziś takie „socjalizujace”


˛ funkcje uległy marginalizacji, o czym świadczy choćby popyt
na mieszkania-kawalerki i negacja sensu współzamieszkiwania członków rodziny wielopo-
koleniowej. Nie znaczy to, iżby współczesnym zadaniem architekta miała być rewitalizacja
rodziny ani tym bardziej promocja patriarchalnego modelu społeczeństwa, ani nawet promo-
cja wartości konserwatywnych (to już rzecz indywiduanego światopogladu).˛ Tym niemniej
wydaje si˛e, że pewne działania kształtujace˛ przestrzeń habitatu w mniejszym lub wi˛ekszym
stopniu wzbogacaja˛ sfer˛e naszych osobistych i mi˛edzyludzkich doświadczeń, a nawet wpły-
waja˛ na pozytywne zachowania prospołeczne: dom wokół ogniska (pieca, kominka, pieco-
kominka), najlepiej zwielokrotnionego, daje wszystkim szanse wspólnego doświadczania i
przeżywania atawizmów; dom ze strefami o różnej termice wspiera (lub skłania do odkry-
wania już od wczesnego dzieciństwa) rozmaite poziomy aktywności: udost˛epnia przytulne
ciepło w indywidualnej „strefie relaksu” (której pierwowzorem był dawniej zapiecek lub al-
kierz) czy też mobilizuje subtelnym chłodem we wspólnej rodzinnej „strefie aktywności”.
Taka projekcja dawnych wzorców na nasze współczesne mieszkania może wi˛ec pomóc
wykreować nowe wartości przestrzenne i poprzez nie stworzyć ramy nowych, lepszych in-
terakcji mi˛edzyludzkich, a w konsekwencji wzmocnić wi˛ezy rodzinne i – chciałoby si˛e wie-
rzyć, że to nie utopia – scalić współczesne zatomizowane społeczeństwo.

3.3. Piece kaflowe o rozplanowaniu promienistym, z kominami kolumnowymi


Na dawne podlaskie piece ceglane patrzymy z duża˛ doza˛ nieufności podsycanej ich ru-
baszna,˛ nierzadko obca˛ już nam i jakby niezdarna˛ estetyka˛ – wydaja˛ si˛e bowiem za duże, zbyt
nierówne i niepasujace ˛ do współczesnych błyszczacych˛ mebli. Uzasadnieniem ich obecno-
ści we współczesnym wn˛etrzu może być jedynie symbolika domowej przestrzeni i potrzeba
społecznych interakcji. Natomiast, w przeciwieństwie do pieców ceglanych, piece kaflowe
nie budza˛ już takiej nieufności. Owszem, współcześnie nawet one wydaja˛ si˛e nieco za duże,
zwłaszcza te z pierwszej połowy stulecia. Maja˛ one jednak równe powierzchnie przyjazne
współczesnej estetyce. Niekiedy maja˛ też pi˛ekne detale oraz pomysłowa,˛ finezyjna˛ konstruk-
cj˛e. Na Podlasiu zaistniało wiele rodzajów takich kaflowych systemów piecowych.
Przyjrzyjmy si˛e najpierw tym najbardziej charakterystycznym, to znaczy wielopaleni-
skowym systemom piecowym skupionym wokół pojedynczego komina kolumnowego, po-
chodzacym
˛ przeważnie z okresu od lat trzydziestych do pi˛ećdziesiatych
˛ XX wieku. Sa˛ one
bardzo zróżnicowane, bo składaja˛ si˛e z wielu różnych członów, takich jak: piece ogrzewcze
zwane fizyczkami albo grubkami, piece ogrzewcze ścianówkowe zwane ścianówkami, ławy
piecowe zwane leżajkami, piece kuchenne zwane angielkami z komorami paleniskowymi,
popielnikowymi, piekarnikowymi i duchówkowymi (szabaśniki, duchówki). Maja˛ też kapy,
leżaki podsufitowe i nadsufitowe, komory w˛edzarniane lub osobne pomieszczenia w˛edzar-
niane, podpiecki, skrytki wgł˛ebne, schowki napiecowe i zapiecowe, otwory wyczystkowe,

sobie miejsce honorowe na zapieku (...), z którego aż do zgonu syn nie ma ich prawa rugować. Na miejsce to każda
niewiestka (synowa) spoglada ˛ pożadliwym
˛ okiem i nic w tem dziwnego, bo na zapieku i cieplej i wygodniej, a i po-
ściel zawsze na dzień pozostaje zasłana, gdy tymczasem ona wraz z m˛eżem musi spoczywać na waskiej, ˛ pod ściana˛
stojacej
˛ ławie, a pościel wynosić co rano do komory. Skoro jednak synowa umie sobie na miłość u starych zasłużyć,
ci ostatni, w drodze łaski, zwłaszcza podczas silnych mrozów, pozwalaja˛ jej mieścić si˛e przy sobie, a nawet w razie
połogu ust˛epuja˛ jej cały zapiek na kilka tygodni, ale jak si˛e już rzekło, aby tego dostapić,
˛ należy bardzo a bardzo
zasługiwać si˛e starym. Jeżeli gospodarka niepodzielona, a rodzice z tego świata zeszli, miejsce na zapieku według
zwyczaju zajmuje brat najstarszy” [29].
3.3. PIECE KAFLOWE O ROZPLANOWANIU PROMIENISTYM, Z KOMINAMI KOLUMNOWYMI 111

szybry itd. Anegdotyczne opowieści wzmiankuja˛ też o piecach ze schowkami na kosztowno-


ści i złoto. Wszystkie te elementy pieców wyst˛epuja˛ w setkach wzajemnych konfiguracji.
Ponadto każda z tych cz˛eści może przybierać najróżniejsze kształty, a każdy typ pieca
(fizyczka, ścianówka, angielka, leżajka czy piec piekarski) ma na Podlasiu niezliczona˛ ilość
odmian. Na przykład ścianówki bywaja˛ waskie ˛ (miewaja˛ szerokość 19,5 cm, równa˛ długo-
ści kafla), średnie i szerokie (do 60 cm), o różnej długości i wysokości, zwieńczone ci˛eżkim
ozdobnym gzymsem docia˛żajacym ˛ lub pozbawione go, o kanałach układanych pionowo lub
poziomo, lub w układzie mieszanym, z drzwiczkami wyczystkowymi lub z wyczystkami
ukrytymi w kaflach. Czasem maja˛ własne palenisko lub sa˛ go pozbawione, maja˛ wbudowana˛
duchówk˛e lub nie, sa˛ zintegrowane z piecem kuchennym, z fizyczka˛ lub z leżajka,˛ lub też od
nich oddzielne itd. Przeróżne kształty przybieraja˛ też fizyczki. Ich różnorodność jest jesz-
cze wi˛eksza z uwagi mi˛edzy innymi na rozmaite przebiegi kanałów dymowych i położenia
palenisk, a już zróżnicowanie wielofunkcyjnych pieców kuchenno-ogrzewczych nie ma so-
bie równych. Nie jest jednak celem niniejszej ksia˛żki ani zamysłem jej autora wyczerpujace ˛
pokazanie zmienności kształtów i rozwiazań ˛ podlaskich systemów piecowo-kominowych11.
Tu czytelnik znajdzie jedynie wybrane przykłady podlaskich systemów piecowo-komino-
wych, to znaczy wyselekcjonowane spośród wielu innych, tak aby dzi˛eki porównaniu z roz-
wiazaniami
˛ pieców popularyzowanymi w dawnej literaturze przedmiotu uwypuklić ich skom-
plikowanie, rozbudowanie, konstrukcyjna˛ pomysłowość i estetyczna˛ finezj˛e12.
Ilustracje zamieszczone na nast˛epnych stronach nie sa˛ to szczegółowe rysunki inwen-
taryzacyjne rozumiane w sensie dokumentacyjnym. Pomini˛eto w nich bowiem elementy
ważne wprawdzie dla działań dokumentacyjno-konserwatorskich, lecz nieistotne z perspek-
tywy celu, dla którego napisano t˛e ksia˛żk˛e. Nie uwzgl˛edniono zatem informacji o usterkach,
rysach, p˛ekni˛eciach i innych zniszczeniach, o dokonanych wymianach kafli lub piecowej ar-
matury, o naprawach pieca, o elementach wtórnych, a także o przebiegu ścian działowych,
w które zazwyczaj „wmurowany” jest każdy wi˛ekszy podlaski system piecowy. Zignorowano
też akcesoria i elementy niezwiazane˛ trwale z piecem (ozdoby, piecowe zasłonki, naczynia
kuchenne). Pomini˛eto też ewentualne rysunkowe informacje o zintegrowaniu pieca z syste-
mem centralnego ogrzewania i przygotowania ciepłej wody użytkowej, albowiem uznano, że
te udoskonalenia sa˛ wtórne i tylko nieznacznie wpływajace ˛ na konstrukcj˛e i kształt tradycyj-
nych podlaskich pieców.
W ten sposób uzyskano tak zwane izolowane modele inwentaryzacyjne systemów pieco-
wo-kominowych. Modele cechuje pewien stopień uproszczenia, albowiem nie maja˛ one pre-
cyzyjnie odzwierciedlać rzeczywistego stanu zachowania danego pieca, lecz raczej oddać
zamysł zduna i pokazać, jak dany piec miałby wygladać ˛ po zmianie kontekstu – to znaczy
jeśli byłby zlokalizowany w dowolnym innym domu lub przy innym usytuowaniu wzgl˛edem
ścian. Izolowane modele inwentaryzacyjne pozbawione sa˛ wi˛ec precyzji właściwej dla peł-
nych inwentaryzacji technicznych, za to czytelnie pokazuja˛ najważniejsze cechy pieców: ich

11Wi˛ecej informacji oraz próby usystematyzowania podlaskich pieców i kominów można znaleźć w: [98].
12Do powyższego komentarza dodać należy uwag˛e, że tezy o wyjatkowej
˛ różnorodności podlaskich pieców dowodzi
porównanie pieców majacych
˛ oblicowanie ze standardowych kafli kwadratelowych (por. rys. 3.4.2) i wyposażonych
w standardowe okucia. W rzeczywistości jednak różnorodność podlaskich urzadzeń
˛ ogniowych jest jeszcze wi˛eksza,
bo zwielokrotniona poprzez fakt, że na terenie Podlasia spotyka si˛e też piece z innych rodzajów kafli, w tym także
ozdobnych (zwłaszcza zaś piece z ozdobnymi gzymsami), a także piece majace ˛ pi˛ekne stare żeliwne okucia, niekiedy
zasługujace
˛ na miejsce w ekspozycji muzealnej.
112 3. PIECE PODLASKIE

wymiary (pozwalajace ˛ obliczyć powierzchni˛e rzutu i kubatur˛e), liczb˛e palenisk i komór (pa-
leniskowych, popielnikowych, duchówkowych), powierzchni˛e grzejna,˛ liczb˛e kafli, ewentu-
alnie liczb˛e cegieł zużytych do budowy oraz liczb˛e akcesoriów metalowych (drzwiczek, płyt,
por˛eczy, fajerek, szybrów), a niekiedy także łaczn
˛ a˛ długość kanałów dymowych. Wi˛ekszość
tych parametrów podano też na rysunkach w zbiorczych zestawieniach w celu ułatwienia
wzajemnego porównania zaprezentowanych tu systemów piecowo-kominowych, a także po
to, aby umożliwić ich ewentualne porównanie z piecami opisywanymi w literaturze.
Warto tu jednak wyjaśnić pewien niuans, który mógłby wydawać si˛e niezrozumiały,
mianowicie różnic˛e pomi˛edzy teoretyczna˛ liczba˛ kafli a liczba˛ kafli rzeczywista.˛ Ta druga
oznacza liczb˛e kafli faktycznie wyst˛epujac˛ a˛ w konkretnym podlaskim piecu. Aby ja˛ określić,
trzeba policzyć wszystkie kafle. Nie zawsze to jest możliwe, niekiedy bowiem gospodarze
nie wpuszczaja˛ gości do domowych pomieszczeń, niektóre kafle sa˛ zakryte tynkiem, tapeta˛
albo sa˛ zniszczone. W niektórych przypadkach liczba kafli zmieniała si˛e w wyniku remon-
tów. Ponadto czasami również z innych przyczyn dokumentacja fotograficzna i rysunkowa,
b˛edaca
˛ podstawa˛ opracowania izolowanych modeli inwentaryzacyjnych, okazuje si˛e niepełna
albo niewiarygodna. W takich przypadkach podano liczb˛e kafli w przybliżeniu (na przykład
„około 800”) albo określono ja˛ w przedziale (na przykład „około 800÷850”).
Natomiast teoretyczna liczba kafli wyraża, ilu kafli wymagałoby całkowite oblicowanie
nimi wszystkich ścianek pieca zgodnie z zasadami dobrej praktyki zduńskiej. Tylko w przy-
padku wolno stojacych
˛ ścianówek i fizyczek liczba ta bywa równa rzeczywistej liczbie kafli,
natomiast w pozostałych piecach jest od niej wi˛eksza o około 20%. Podsumowujac, ˛ rze-
czywista liczba kafli jest mniejsza od teoretycznej liczby kafli. Powodem tego jest fakt, że
w wiejskich domach niektóre ścianki pieców lub ich cz˛eści łacz ˛ a˛ si˛e ze ścianami i wówczas
sa˛ pozbawione kafli, choć przy innym usytuowaniu danego pieca zduńska rzetelność wyma-
gałaby kaflowego oblicowania również tych pomini˛etych cz˛eści pieca. Ponadto niekiedy nie
licowano kaflami piecowych skrytek i ścianek pieca w podrz˛ednych pomieszczeniach.
Poniżej zamieszczono i opatrzono komentarzem rysunki kilku systemów piecowych13.
Trzy unikalne piece (rys. 3.3.1, 3.3.2 i 3.3.3) znajduja˛ si˛e w puszczańskiej wsi Surażkowo w
gminie Supraśl i – podobnie jak piec w innej puszczańskiej wsi Niemczyn (rys. 3.3.4) – zo-
stały wprawdzie oblicowane standardowymi kaflami kwadratelowymi, ale maja˛ aplikacje
z ozdobnych kafli i okuć pozyskanych z rozebranych wcześniej wytwornych pieców w miej-
skich rezydencjach i pałacach. Na przykład piec w Surażkowie (dom nr 16) cz˛eściowo obli-
cowano kaflami z dziewi˛etnastowiecznego pałacu Hasbachów w Supraślu (rys. 3.3.3).
Czteropaleniskowy piec w niezamieszkanym już starym domu w Surażkowie pod nume-
rem 13 (rys. 3.3.1) składa si˛e z kilku członów (trzonu kuchennego, ścianówki, dwóch leżajek
i dwóch fizyczek) otaczajacych ˛ masywna˛ brył˛e pieca chlebowego z zapieckiem, przyległa˛
do równie masywnego komina. Na strychu przy kominie znajduje si˛e niewielka komora o
nieskomplikowanej szkieletowo-drewnianej konstrukcji, szczelnie obita tarcicami. Pełni ona
funkcj˛e w˛edzarni. Po drugiej stronie do komina dochodzi ujście leżaka dymowego. Piec ten
ma znaczna˛ powierzchni˛e rzutu, mianowicie 5,8 m² (ponad 7 m², liczac ˛ wraz z w˛edzarnia˛ na
strychu). Gdyby go wstawić we współczesne mieszkanie, wypełniłby niemały pokój.

13Rysunki opracował autor na podstawie fotograficznej dokumentacji inwentaryzacyjnej wykonanej przez studen-
tów Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej (w ramach zaj˛eć kursowych lub podczas opracowywania pro-
jektów dyplomowych).
3.3. PIECE KAFLOWE O ROZPLANOWANIU PROMIENISTYM, Z KOMINAMI KOLUMNOWYMI 113

RYSUNEK 3.3.1. System pieców w domu we wsi Surażkowo (nr 13)


w gminie Supraśl (rys. bez lokalizacji kanałów); oprac. autor na podstawie fotografii inwen-
taryzacyjnych wykonanych 1 maja 2009 roku przez studentk˛e WA PB Agnieszk˛e Kulesz˛e
114 3. PIECE PODLASKIE

RYSUNEK 3.3.2. System pieców w domu we wsi Surażkowo (nr 14)


w gminie Supraśl (rys. bez lokalizacji kanałów); oprac. autor na podstawie fotografii inwen-
taryzacyjnych wykonanych 1 maja 2009 roku przez studentk˛e WA PB Agnieszk˛e Kulesz˛e
3.3. PIECE KAFLOWE O ROZPLANOWANIU PROMIENISTYM, Z KOMINAMI KOLUMNOWYMI 115

RYSUNEK 3.3.3. System pieców w domu we wsi Surażkowo (nr 16)


w gminie Supraśl (rys. bez lokalizacji kanałów); oprac. autor na podstawie fotografii inwen-
taryzacyjnych wykonanych 1 maja 2009 roku przez studentk˛e WA PB Agnieszk˛e Kulesz˛e
116 3. PIECE PODLASKIE

RYSUNEK 3.3.4. System pieców w domu we wsi Niemczyn (nr 8)


w gminie Czarna Białostocka (rys. bez lokalizacji kanałów); oprac. autor na podstawie foto-
grafii inwentaryzacyjnych wykonanych w maju 2012 roku przez studentk˛e WA PB Inez Horb˛e
3.3. PIECE KAFLOWE O ROZPLANOWANIU PROMIENISTYM, Z KOMINAMI KOLUMNOWYMI 117

Jest to zatem bardzo rozbudowane urzadzenie.


˛ Niestety, nie udało si˛e rozpoznać prze-
biegu kanałów dymowych, które w tak skomplikowanych i nietypowych systemach pieco-
wych bywaja˛ prowadzone w równie nietypowy sposób. Nieznany jest też wykonawca pieca
ani datowanie, choć można domyślać si˛e, że cały system mógł powstawać etapami, gdyż
każdy z członów ma nieco inne oblicowanie i proporcje. Prawdopodobnie najstarsza˛ cz˛eścia˛
jest ceglany piec piekarski i być może też jedna z leżajek, zaś najnowszymi elementami sa˛
dwie fizyczki, których ogzymsowania z ozdobnych kafli naśladuja˛ ogzymsowania dziewi˛etna-
stowiecznych pieców kaflowych w miejskich willach i bogatszych domach. Niewykluczone
też, że kafle gzymsowe i niektóre akcesoria (na przykład ozdobne żeliwne drzwiczki du-
chówki) wykorzystano wtórnie, to znaczy pozyskano je z rozbiórki jakiegoś starszego pieca.
Drugi z systemów piecowo-kominowych zinwentaryzowanych w Surażkowie (w domu
nr 14; rys. 3.3.2) również jest bardzo rozbudowany i składa si˛e z kilku członów otaczaja- ˛
cych centralnie usytuowany komin. Jednym z członów jest piec fizyczny z własna˛ duchówka˛
i majacy˛ nietypowy kształt, mianowicie rozplanowany na rzucie trapezu, którego jeden z bo-
ków ma kierunek ukośny wzgl˛edem ścian pomieszczenia. Ten właśnie człon wyróżnia si˛e
też ozdobnym zwieńczeniem z ci˛eżkich kafli gzymsowych, a w jego bryle wyodr˛ebniono
cokół o wysokości 40 cm. Nieznany jest dokładny czas wymurowania systemu piecowego,
wiadomo jednak, że powstał na miejscu starszego pieca glinianego, prawdopodobnie maja- ˛
cego sypialny zapiecek. Można si˛e też domyślać, że poszczególne cz˛eści systemu piecowego
powstawały w różnym czasie, na co wskazywałoby – podobnie jak w przypadku systemu opi-
sanego wcześniej – zróżnicowanie oblicowania i proporcji jego poszczególnych elementów.
Dom numer 16 w Surażkowie (rys. 3.3.3) ma rozbudowany system piecowo-kominowy,
składajacy˛ si˛e z dużego trzonu kuchennego z obszerna˛ skrytka˛ napiecowa,˛ ścianówki i przyle-
głej do niej leżajki oraz dwóch fizyczek. Jedna z fizyczek ma wi˛eksze niż normalnie rozmiary
i została obłożona ozdobnymi kolorowymi kaflami (wypełniajacymi, ˛ narożnymi, fryzowymi
i gzymsowymi), pozyskanymi z rozebranych starych pieców znajdujacych ˛ si˛e dawniej w pa-
łacu Buchholtzów w Supraślu. W ten sposób w niewielkiej wsi (właściwie zaś w puszczań-
skiej osadzie) ponownie zaistniał pi˛ekny stary piec, w dodatku właczony
˛ do znacznie bardziej
skomplikowanego i pełen konstrukcyjnej finezji systemu piecowo-kominowego. Niestety, do-
tad
˛ nie udało si˛e ustalić wykonawców ani datowania poszczególnych elementów tego sys-
temu (należy przypuszczać, że – jak piece omówione powyżej – powstawał etapami).
Dom numer 8 we wsi Niemczyn w gminie Czarna Białostocka (rys. 3.3.4) pochodzi
z 1910 roku. W tym samym roku wzniesiono jego system ogniowy (wielopiecowy czteropa-
leniskowy). Prawdopodobnie był on później nieznacznie przebudowywany, o czym świadczy
nisza przy trzonie kuchennym, zapewne dawniej odpowiadajaca ˛ piecowi chlebowemu, który
mógł stać w sieni. Sam trzon jest bardzo duży, być może pierwotnie sześciofajerkowy (obec-
nie cztery fajerki). Ponadto system piecowy w domu nr 8 w Niemczynie wyróżnia si˛e tym,
że na strychu przy kominie umieszczono spora˛ murowana˛ w˛edzarni˛e (na rzucie 1,3x1,3 m),
wi˛eksza˛ nawet od tej, która˛ zarejestrowano w Surażkowie (w domu nr 13).
Wszystkie omówione wyżej piece maja˛ kilka wspólnych cech. Ich osobliwościa,˛ rzadko
spotykana˛ w innych, mniej skomplikowanych piecach na Podlasiu, sa˛ kształty pieców ogrzew-
czych (fizyczek) oparte na trójpodziale baza–trzon–zwieńczenie gzymsowe. Ten trójpodział
wyraźnie nawiazywał
˛ do form dawnej architektury stylowej, ale miał też uzasadnienie funk-
cjonalne: baza była przedłużeniem fundamentu i była bezkomorowa, to jest bez paleniska i
kanałów dymowych, te bowiem znajdowały si˛e w trzonie, zaś ci˛eżkie gzymsowe zwieńczenie
118 3. PIECE PODLASKIE

dociskało wszystkie niższe warstwy kafli i zapobiegało p˛ekaniu pieca. Ponadto wspomniane
zwieńczenie było ozdobne: pierwotnie wykonywano je ze specjalnie profilowanych kafli, lecz
później podczas przebudów i remontów wiejscy zduni, nie posiadajac ˛ już oryginalnych kafli,
dorabiali ewentualne brakujace ˛ elementy ozdobnego zwieńczenia z gliny. Po odpowiednim
wysuszeniu i pomalowaniu „wygladały ˛ jak nowe”.
Opisane tu i przedstawione na rysunkach 3.3.1–3.3.4 systemy piecowe maja˛ też inna˛
wspólna˛ cech˛e, mianowicie rozplanowanie. Wszystkie cztery składaja˛ si˛e z pieców otacza-
jacych
˛ centralnie lub prawie centralnie usytuowany komin, wzgl˛edem którego sa˛ zwykle
położone prostopadle (to jest zwrócone do komina krótszym bokiem). Ich rozplanowanie
można wi˛ec określić jako wieloramienne promieniste. Takie rozplanowanie umożliwia ogrza-
nie wszystkich pomieszczeń przylegajacych
˛ do komina, a nawet nieco dalszych. Poza tym
determinuje ono także całe wewn˛etrzne rozplanowanie domu: decyduje o lokalizacji ścian
wewn˛etrznych i niejako dzieli dom na pomieszczenia. Nie znaczy to, iż rzeczywiście ściany
przesuwano i dopasowywano do pieca (najcz˛eściej było odwrotnie: piec stawiano po wznie-
sieniu zr˛ebu lub wymurowaniu ścian domu). Chodzi po prostu o to, że rozplanowania prze-
gród budynku oraz pieca były ze soba˛ ściśle zwiazane,
˛ a ich wzajemna adekwatność decydo-
wała o efektywności grzewczej oraz o innych zaletach użytkowych całego systemu.

3.4. Tradycyjne piece kaflowe z kominami kolumnowymi, rozplanowane osiowo


Równie silne zależności pomi˛edzy rozplanowaniem wn˛etrza domu a lokalizacja˛ i roz-
planowaniem systemu piecowego, charakteryzuja˛ nast˛epna˛ grup˛e pieców, przedstawionych
na rysunkach 3.4.1–3.4.4. W tych jednak przypadkach systemy piecowe sa˛ wyraźnie wydłu-
żone, przy czym główna oś takiego wydłużonego systemu jest zawsze równoległa do dłuż-
szej osi domu i cz˛eściowo pokrywa si˛e z podziałem głównego wn˛etrza na kuchni˛e i alkierz
(lub pokój – alkierz). Takie rozplanowanie skutkuje wyeksponowaniem długich płaszczyzn
ścianówkowych: najwi˛eksze płaszczyzny ścianówkowe maja˛ ponad 3 metry długości i około
dwumetrowa˛ wysokość (jak we wsi Kuchmy Stare 2; por. rysunek 3.4.1), zaś całe systemy
piecowe bywaja˛ długie na niemal 8 metrów (rys. 3.4.3 i 3.4.4).
Przyjrzyjmy si˛e wybranym przykładom. Piece w domu we wsi Kuchmy Stare 2 w gmi-
nie Michałowo (rys. 3.4.1) powstały w1960 roku, sa˛ wi˛ec stosunkowo nowe i zachowały
si˛e w doskonałym stanie, aczkolwiek niektóre ich cz˛eści, takie jak palenisko piekarnikowe i
duchówka, nie sa˛ już używane. Cały system piecowo-kominowy należy do najbardziej rozbu-
dowanych (lub raczej rozciagni˛
˛ etych), ma bowiem długość 7,5 metrów. Wewn˛etrzne kanały
dymowe sa˛ zapewne bardzo długie – dłuższe niż w przypadku pieców omówionych wcze-
śniej. Kanały nie sa˛ jednak dost˛epne z zewnatrz
˛ (i dlatego nie zostały zmierzone), brak bo-
wiem drzwiczek wyczystkowych umożliwiajacych ˛ dost˛ep do wn˛etrza kanałów, przez co też
utrudnione jest ich czyszczenie, które wymaga każdorazowo usuni˛ecia kilku kafli.
Na jeszcze bardziej rozbudowany system piecowo-kominowy natrafiono we wsi Lesznia
w gminie Suraż, mianowicie w domu numer 27 (rysunek 3.4.2). Budowniczy pieca jest nie-
znany; piec wzniesiono w 1927 roku14, a później był modernizowany. Cały system składa si˛e
z dwóch rozbudowanych pieców: jeden przylega do komina i zawiera dwa paleniska (piekar-

14Informacja uzyskana w czerwcu 2012 roku od Adama Danowskiego. Piec w Leszni zinwentaryzowano po raz
pierwszy 5 września 2009 roku, inwentaryzacje były jednak niedokładne i zostały uzupełnione w 2012 roku. Jego
najstarsza cz˛eść została rozebrana 2 czerwca 2012 roku w zwiazku
˛ z remontem domu.
3.4. TRADYCYJNE PIECE KAFLOWE Z KOMINAMI KOLUMNOWYMI, ROZPLANOWANE OSIOWO 119

RYSUNEK 3.4.1. System pieców w domu we wsi Kuchmy Stare (nr 2)


w gminie Michałowo (rys. bez lokalizacji kanałów); oprac. autor na podstawie zdj˛eć inwen-
taryzacyjnych wykonanych 1 maja 2009 roku przez studentk˛e WA PB Agnieszk˛e Kulesz˛e
120 3. PIECE PODLASKIE

RYSUNEK 3.4.2. System pieców w domu we wsi Lesznia (dom nr 27)


w gminie Suraż (rys. bez lokalizacji kanałów); rys. autor na podstawie inwentaryzacji własnej
3.4. TRADYCYJNE PIECE KAFLOWE Z KOMINAMI KOLUMNOWYMI, ROZPLANOWANE OSIOWO 121

RYSUNEK 3.4.3. System pieców w domu we wsi Gorbacze (dom 3a)


w gminie Michałowo (rys. bez lokalizacji kanałów); oprac. autor na podstawie zdj˛eć inwen-
taryzacyjnych wykonanych 1 maja 2009 roku przez studentk˛e WA PB Agnieszk˛e Kulesz˛e
122 3. PIECE PODLASKIE

RYSUNEK 3.4.4. System pieców w domu we wsi Gorbacze (dom 3a)


oraz (u góry) porównanie konstrukcji kap nadkuchennych; oprac. autor na podstawie zdj˛eć
wykonanych przez studentów WA PB
3.5. TRADYCYJNE SYSTEMY PIECOWE Z LEKKIMI KOMINAMI (WSCHODNIOPODLASKIE) 123

sko-ścianówkowe i kuchenne), drugi zaś – także z dwoma paleniskami – łaczy ˛ si˛e z tym
samym kominem za pośrednictwem leżaka podsufitowego. Łaczna ˛ długość wszystkich ka-
nałów przekracza 20 metrów (według przybliżonego oszacowania wynosi 22-25 m).
System piecowy czteropaleniskowy o znacznej długości (ponad 7,7 m) zarejestrowano
też we wsi Gorbacze w gminie Michałowo (dom numer 3a; rys. 3.4.3 i 3.4.4). Nieznany
jest czas jego budowy (prawdopodobnie lata pi˛ećdziesiate ˛ lub sześćdziesiate ˛ XX wieku) ani
budowniczy. Podobnie jak w przypadku systemu piecowego w Kuchmach Starych, znajdu-
jemy tu mi˛edzy innymi leżajk˛e, czyli ogrzewana˛ ław˛e o wysokości 65 cm i szerokości 40 cm,
służac
˛ a˛ do odpoczynku: do siedzenia z możliwościa˛ oparcia si˛e o jeszcze bardziej nagrzana˛
ścianówk˛e. Z nazwy leżajka wynikałoby, że służy do leżenia, ale jest dość krótka (110 cm).

3.5. Tradycyjne systemy piecowe z lekkimi kominami (wschodniopodlaskie)


Najwi˛ekszym ewenementem technologicznym Podlasia sa˛ systemy piecowe z „wisza- ˛
cymi” kominami, to jest takimi, które sa˛ wymurowane na belce stropowej, a wi˛ec zaczynaja˛
si˛e dopiero od poziomu strychu i nie maja˛ własnego fundamentu. Wszystkie piece maja˛ ka-
nały dymowe połaczone
˛ z kominem za pomoca˛ leżaków, zwykle dość długich (rys. 3.5.1
A). Liczba leżaków odpowiada liczbie pieców powi˛ekszonej o liczb˛e kap nad piecami ku-
chennymi i zwykle wynosi 2, 3 lub 4. Podłaczenie
˛ każdego leżaka do komina znajduje si˛e
na innej wysokości. Komin niekiedy bywa ustawiany na drewnianych nóżkach [98, s.205],
prowadzony bywa pochyło [98, s.206] lub uj˛ety jest w drewniane lisice (rys. 3.5.1 B).
.

RYSUNEK 3.5.1. Specyfika wschodniopodlaskich kominów na stropach:


A – dom na obrzeżach Hajnówki, B – dom we wsi Piaski w gminie Dubicze Cerkiewne

Poniżej podano kilka przykładów systemów piecowo-kominowych zintegrowanych ze


wspólnym kominem „wiszacym” ˛ (rys. 3.5.2 – 3.5.4). Przykłady kominów czytelnik może
znaleźć we wcześniejszych pracach autora ([95], [99], por. [98, s.204-214]). Rozplanowania
i kształty takich systemów piecowych sa˛ bardzo różne – cz˛esto fantazyjne i pozornie zaprze-
czajace
˛ prawom statyki. Wiele z nich omówiono w jednej z wcześniejszych monografii [98,
106-130]. Inne – niezwykłe, może nawet kuriozalne – wcia˛ż pozostaja˛ niezinwentaryzowane.
124 3. PIECE PODLASKIE

Przykład masywnego czteropaleniskowego systemu piecowego oblicowanego ponad 900


kaflami, połaczonego
˛ z kominem dwoma leżakami nadstropowymi, zinwentaryzowano 21
września 2009 roku w jednym z domów we wsi Ciełuszki w gminie Zabłudów (rys. 3.5.2).
.

RYSUNEK 3.5.2. System pieców w domu nr 28 we wsi Ciełuszki


w gminie Zabłudów (bez lokalizacji kanałów; inwent. i rys. autor, 2009)

Charakterystyczna˛ cecha˛ tego systemu piecowego jest to, że ma on aż sześć dużych ko-
mór: duchówkowo-piekarnikowa˛ w module ścianówkowym, paleniskowo-piekarska˛ w głów-
nym (centralnym) członie pieca, trzy inne komory paleniskowe i jedna˛ podpiecowa,˛ nie liczac ˛
kilku komór popielnikowych. Nie udało si˛e określić skomplikowanego układu kanałów, lecz
o jego wyrafinowaniu świadczy fakt, iż co najmniej 6 szybrów ukierunkowuje ruch spalin
w trzech członach ścianówkowych, w ławie leżajkowej i głównym korpusie pieca.
Cały system piecowy waży kilkanaście ton i należy do najbardziej pomysłowych i wy-
rafinowanych spośród tych, które udało si˛e zinwentaryzować ostatnimi laty. Starannie obli-
cowany białymi kaflami, ozdobiony białymi firankami (zawieskami) i zasłonami, wydaje si˛e
dobrze wkomponowany w mieszkalne wn˛etrze wiejskiego domu. Nadal jest używany.
3.5. TRADYCYJNE SYSTEMY PIECOWE Z LEKKIMI KOMINAMI (WSCHODNIOPODLASKIE) 125

Choć sam system piecowy jest finezyjny, to integrujace


˛ go leżaki maja˛ stosunkowo proste
rozplanowanie i sa˛ krótkie. Inaczej jest w przypadku systemu piecowo-kominowego zinwen-
taryzowanego 20 sierpnia 2009 roku w jednym z domów we wsi Czechy Orlańskie w gminie
Bielsk Podlaski. Tu bowiem sa˛ już trzy leżaki kominowe o lekko wygi˛etym kształcie, w tym
dwa dość długie. Łacz
˛ a˛ si˛e one z kominem posiadajacym
˛ niewielka,˛ lecz dobrze wyodr˛eb-
niona˛ komor˛e w˛edzarniana˛ (rys. 3.5.3) z drzwiczkami na wysokości 1,5 m nad podłoga.˛
.

RYSUNEK 3.5.3. System pieców w domu nr 48 we wsi Czechy Orlańskie


w gminie Bielsk Podlaski (bez lokalizacji kanałów; inwent. i rys. autor, 2009)

Ten system piecowy powstał w 1960 roku. Ma, podobnie jak piec w Ciełuszkach, sześć
dużych komór: dwie komory paleniskowo-piekarskie (jedna˛ w grubce A, druga˛ w głównym
członie C), dwie komory paleniskowe (palenisko kuchenne i palenisko w grubce B), komor˛e
podpieckowa˛ z szerokimi drzwiczkami, komor˛e piekarsko-duchówkowa˛ w grubce B. Ma też
mniejsze komory popielnikowe. Brakuje ławy leżajkowej, jest za to wysoki zapiecek.
126 3. PIECE PODLASKIE

Jeszcze bardziej rozbudowany wydaje si˛e czteropaleniskowy system piecowy w jednym


z domów w zabudowie kolonijnej na peryferiach wsi Skupowo, zinwentaryzowany 11 listo-
pada 2011 roku. Składa si˛e on z trzech oddzielnie stojacych
˛ pieców połaczonych
˛ z „wisza- ˛
cym” kominem za pomoca˛ leżaków nadstropowych (dwa z nich sa˛ dość długie; rys. 3.5.4).
.

RYSUNEK 3.5.4. System pieców w jednym z domów w Kolonii Skupowo


w gminie Hajnówka (bez lokalizacji kanałów; inwent. i rys. autor)

System piecowy ma sześć głównych komór: trzy paleniskowe (dwie w grubkach i jedna˛
w trzonie kuchennym), jedna˛ piekarsko-paleniskowa˛ w głównym korpusie, jedna˛ piekarska˛
w trzonie kuchennym i duża˛ komor˛e podpiecowa˛ bez drzwiczek. Brak komory w˛edzarnianej.
3.6. PIECE CEGLANO-KAFLOWE W NOWOCZESNYCH PODLASKICH DOMACH 127

Główny piec wielofunkcyjny ma ław˛e leżajkowa˛ i wysoki obszerny schowek zapiecowy.


Układ komór i kanałów jest dość skomplikowany zwłaszcza wewnatrz ˛ głównego korpusu.
Cały system ogrzewczy można elastycznie użytkować, odpowiednio kierujac ˛ ruchem spalin
za pomoca˛ co najmniej siedmiu szybrów. Łaczna
˛ długość systemu piecowego, a także łaczna
˛
długość leżaków przekracza 5 metrów; liczba kafli licujacych
˛ piec wynosi około 800, zaś
teoretyczna liczba kafli przekraczałaby 1000. Ci˛eżar systemu zapewne przekracza 10 ton.

3.6. Piece ceglano-kaflowe w nowoczesnych podlaskich domach


Bogata tradycyjna technika zduńska Podlasia rozwijała si˛e do lat sześćdziesiatych
˛ XX
wieku. W nast˛epnych dekadach nastapił ˛ pewien regres: budowano coraz mniejsze systemy
piecowo-kominowe, a podczas prac modernizacyjnych zmniejszano istniejace ˛ już masywne
piece wielofunkcyjne. Z drugiej zaś strony nawet w tym okresie można mówić o post˛epie
technologicznym dotyczacym˛ pewnych aspektów konstrukcji pieców: na przykład niektóre
piece kaflowe wyposażano w nagrzewnice ciepłej wody użytkowej i centralnego ogrzewania.
W latach dziewi˛ećdziesiatych
˛ nowo budowane domy mieszkalne miejskie i położone
w strefach podmiejskich zacz˛eto wyposażać w proste kominki bez wkładów kominkowych,
a na poczatku
˛ XXI wieku zacz˛eły si˛e upowszechniać kominki z wkładami kominkowymi.
Powstała swoista moda na kominki, nieodbiegajaca ˛ od podobnej mody w innych cz˛eściach
naszego kraju. Kultur˛e ognia zacz˛eto kojarzyć raczej z kominkami niż z piecami.
Jednak mimo przejmowania ogólnopolskich lub ogólnoeuropejskich rozwiazań ˛ i „mód”
zduńskich (cz˛esto w sprymitywizowanej czy nawet zwulgaryzowanej formie) na Podlasiu
nadal można zauważyć pewna˛ pozytywna˛ tendencj˛e, mianowicie da˛żenie niektórych przed-
stawicieli środowiska zduńskiego do wypracowywania pomysłowych rozwiazań ˛ bazujacych
˛
na miejscowym dziedzictwie techniki zduńskiej, ale też wspartych wiedza˛ teoretyczna˛ i roz-
wiazaniami
˛ przejmowanymi z innych obszarów i źródeł (fot. 3.6.1).
.

RYSUNEK 3.6.1. System pieców w jednym z domów w Białymstoku


ze ścianówka,˛ grubka,˛ trzonem i ława˛ leżajkowa,˛ rozplanowany dookołokominowo, wykona-
ny w 2011 r. przez białostockiego zduna Michała Kobylińskiego (fot. M. Kobyliński)
128 3. PIECE PODLASKIE

Przykładem jest system piecowo-kominowy w jednym z domów w Białymstoku, wyko-


nany w 2011 roku przez białostockiego zduna Michała Kobylińskiego (www.cieplypiec.pl;
fot. 3.6.1). Podobnie jak w dawnych podlaskich domach, jest to system rozbudowany, wielo-
modułowy, wielopiecowy i wielopaleniskowy, z urzadzeniami
˛ piecowymi skupionymi wokół
centralnego komina. System ten zawiera elementy charakterystyczne dla dziedzictwa zduń-
skiego Podlasia, takie jak ścianówka z przyścianówkowa˛ ława˛ leżajkowa.˛ Piec został mocno
wyeksponowany w głównym kilkuaneksowym wn˛etrzu mieszkalnym. Stał si˛e najważniej-
szym akcentem kompozycyjnym, determinujacym ˛ również układ funkcjonalny mieszkania.
Co ciekawe, na Podlasiu działaja˛ także zduni sprowadzani z innych regionów kraju.
Świadczy to poniekad ˛ o nie w pełni zaspokojonym zapotrzebowaniu na wysokojakościowe
usługi zduńskie, a jednocześnie daje szanse na twórcza˛ integracj˛e rozwiazań
˛ technologicz-
nych właściwych różnym regionom czy nawet na integracj˛e tradycji zduńskich właściwych
różnym krajom. W tym kontekście charakterystycznym i być może przełomowym wydarze-
niem mogło być przedsi˛ewzi˛ecie (niestety, przerwane przez inwestora) wyposażenia nowo
budowanego domu na peryferiach wschodniopodlaskiej wsi Kleszczele w dwupaleniskowy
piec ceglany zaprojektowany przez Igora Wiktorowicza Kuzniecowa i wykonany przez Da-
niela Sagara, wrocławskiego plastyka zajmujacego ˛ si˛e artystycznymi projektami wn˛etrzar-
skimi oraz mozaika˛ artystyczno-użytkowa,˛ a zarazem jedynego (w chwili pisania niniejszej
ksia˛żki) polskiego zduna posiadajacego
˛ certyfikat metody Kuzniecowa (fot. 3.6.2).
.

RYSUNEK 3.6.2. Piec wykonywany metoda˛ Kuzniecowa w Kleszczelach;


stan podczas budowy (prawa do projektu i fot.: D. Sagar; www.danielsagar.com)

Ten czterotonowy piec łaczyłby


˛ w sobie cztery różne funkcje: podgrzewania wody c.o.
(zbiornik wody c.o. ma pojemność 1000 litrów), podgrzewania wody użytkowej (zbiornik
o pojemności 150 litrów), gotowania na płycie dwufajerkowej oraz bezpośredniego ogrzewa-
nia pomieszczeń przez promieniowanie. Postawienie takiego pieca zajmuje 2,5 miesiaca, ˛ co
pokazuje stopień skomplikowania przedsi˛ewzi˛ecia. Nawiasem mówiac, ˛ ewentualna zmiana
zduna pociagałaby
˛ za soba˛ konsekwencje prawne zwiazane
˛ z wyłaczności
˛ a˛ licencji projekto-
wej, b˛edacej
˛ w posiadaniu Daniela Sagara. Takie implikacje prawne sa˛ na Podlasiu novum.
ROZDZIAł 4

Refleksje, uwagi i wnioski

Teoretycy rosyjscy piszacy ˛ o podstawowych zasadach dobrego zduństwa oraz o opty-


malnych konstrukcjach pieców na pierwszy plan wysuwali zupełnie inne zasady i cele niż
autorzy polscy; zreszta˛ niemal wszyscy autorzy, zwłaszcza zaś praktycy czerpiacy ˛ z wła-
snych doświadczeń, zdawali si˛e indywidualnie postrzegać kierunki i cele post˛epu w technice
stawiania pieców. Podobnie też wśród dawnych oraz dzisiejszych zdunów na Podlasiu zazna-
czyła si˛e różnorodność podejść i sposobów wykonywania rzemiosła.
Autor nie czuje si˛e kompetentny, by porównywać wszystkie rozmaite stanowiska prezen-
towane przez rozmaitych teoretyków i praktyków ani oceniać ich słuszność. Tym niemniej
uważa za stosowne przedstawić niektóre różnice, zalecenia i krytyczne opinie, mianowicie te,
które wydaja˛ si˛e najistotniejsze, albowiem bez ich uwzgl˛ednienia nie byłaby możliwa obiek-
tywna ocena miejsca, jakie na tle dorobku technologicznego swej epoki, to jest dwudziestego
wieku, zajmuje wernakularne zduństwo Podlasia, które zreszta˛ autor postrzega jako feno-
men oraz – za Ignacym Tłoczkiem – jako pod pewnymi wzgl˛edami najdoskonalszy wytwór
ludowej techniki zduńskiej wszech czasów.
Ponadto nie sposób uniknać ˛ refleksji dotyczacych˛ różnorodności postaw wzgl˛edem
kształtowania przestrzeni mieszkalnej oraz roli, jaka˛ w tej przestrzeni pełnić miał ogień.
Ogień bowiem od stuleci ujarzmiano, wykorzystujac ˛ urzadzenia,
˛ w których pomysłowej bu-
dowie i formie przejawiała si˛e madrość
˛ jednostek i całych pokoleń. Kształt i funkcjonowanie
tych urzadzeń
˛ zdradzały specyficzna˛ dla danego regionu kultur˛e użytkowania ognia, b˛edac ˛ a˛
jakby lustrem odbijajacym
˛ ludzka˛ mentalność, emocje i potrzeby, a wi˛ec pokazujacym ˛ indy-
widualna˛ i kulturowa˛ tożsamość. Dlatego kultura użytkowania ognia wymaga refleksji i po-
dobnie też urzadzenia
˛ ogniowe (zarówno te dawne w wiejskich domach, jak też współczesne)
wymagaja˛ świadomej analizy, b˛edacej ˛ poniekad ˛ forma˛ samopoznania ich użytkowników.
Urzadzenia
˛ ogniowe zawsze postrzegano jako bliskie ludzkim sercom. Z jednej bowiem
strony ujawniały atawizmy tkwiace ˛ w ludzkich duszach (ogień, energi˛e, ch˛eć działania, a na-
wet atawizm niszczenia), z drugiej zaś skłaniały do uczuć transcendentnych – do refleksji,
medytacji i marzeń. Przyjrzyjmy si˛e wi˛ec wybranym postawom, preferencjom oraz niekto-
rym innym zagadnieniom zwiazanym ˛ z ta˛ kultura˛ i z urzadzeniami
˛ ujarzamiajacymi
˛ najgroź-
niejszy, a przy tym być może najbliższy nam z żywiołów – ogień.

4.1. Piece ceglane czy kaflowe?


Analiza porównawcza opinii i stanowisk utrwalonych w rosyjskim piśmiennictwie zduń-
skim wzgl˛edem stanowiska zajmowanego przez polskich teoretyków i praktyków (jak Apo-
linary Birszenk [9]÷[10] i Janusz Paradistal [62]÷[66]) wskazuje na kilka podstawowych
różnic. Jak już wcześniej wspomniano, autorzy rosyjscy przyznawali pierwszeństwo piecom
130 4. REFLEKSJE, UWAGI I WNIOSKI

ceglanym, o których pisano artykuły i ksia˛żki, a nawet obszerne rozprawy uniwersyteckie1,


natomiast piecom kaflowym poświ˛ecano niewiele miejsca lub nawet je pomijano. Autorzy
polscy czynili dokładnie odwrotnie. Nie tylko koncentrowali si˛e na piecach kaflowych, lecz
gros uwagi poświ˛ecali dobrej jakości kafli oraz rzetelności i estetyce wykonania kaflowego
oblicowania i z tego powodu krytykowali kafle kwadratelowe jako przestarzałe i rzekomo
nieestetyczne. Natomiast o piecach ceglanych pisali niewiele, a jeśli już, to niejako mi˛edzy
wierszami sugerowali ich nienowoczesność czy wr˛ecz technologiczna˛ wsteczność i właści-
wie nigdy nie zach˛ecali do ich wznoszenia2.
Powyższa odmienność preferencji poniekad ˛ korelowała z bardziej fundamentalna˛ róż-
nica˛ w podejściu do zduństwa. Wyrażano ja˛ na przykład nast˛epujacymi
˛ słowami, odnosza- ˛
cymi si˛e do historycznego rozwoju techniki piecowej, mianowicie, iż „zamożna klasa, szcze-
gólnie na Zachodzie, da˛żyła do ozdobnej zewn˛etrznej architektury pieców i bogatej, cz˛esto
zbyt ci˛eżkiej i niehigienicznej ornamentacji, a biedniejsza klasa, nie zwracajaca˛ uwagi na
zewn˛etrzna˛ stron˛e pieca, wymagała ulepszenia konstrukcji i wi˛ekszej wydajności pieca” [7,
s.11]. Ściśle rzecz biorac,
˛ zacytowane tu twierdzenie jest bałamutne, a w pewnych szcze-
gółach wr˛ecz przeciwne faktycznemu stanowi rzeczy3, ale zawiera też ziarno prawdy. Otóż
niewatpliwie
˛ cywilizacja zachodnioeuropejska wymagała, by post˛epowi technologicznemu
towarzyszyła staranność kompozycyjna, dotrzymywanie kroku modom artystycznym i sza-
cunek dla klienta wyrażany w estetyce wyrobów, w tym zaś przypadku pieców i kominków.
Tymczasem w dawnym Zwiazku ˛ Radzieckim wartości te marginalizowano. Z zachodnioeu-
ropejskiej perspektywy wydaje si˛e nawet, że na Wschodzie ignorowano je programowo.
Nie znaczy to jednak, iżby należało zlekceważyć rosyjski (a nawet tylko radziecki) do-
robek technologiczny w zduństwie. Jest on godny uwagi z kilku powodów: na przykład ze
wzgl˛edu na rozmaitość rozwiazań
˛ pieców (których wymyślano setki) i obfitość odnośnego
piśmiennictwa (w samym tylko XX wieku wydano w j˛ezyku rosyjskim około stu katalogów
i ksia˛żek o piecach oraz kilkaset artykułów i broszur). Potrzeba docenienia tego dorobku
wynika też z jeszcze ważniejszego powodu, mianowicie ze swoistej finezji technologicznej
dostrzegalnej w budowie niektórych pieców ceglanych, zwłaszcza tych najbardziej kompak-
towych, a zarazem wielofunkcyjnych. Konstrukcje tiepłuszek Iwana Siergiejewicza Podgo-
rodnikowa powstawały przecież jako rezultat wieloletnich badań uniwersyteckich wspartych
obliczeniami matematyczno-fizycznymi i testowaniem prototypów, zaś inne modele pieców
tworzyli pasjonaci reprezentujacy˛ różne profesje, lecz poświ˛ecajacy
˛ pasji zduńskiej całe swe
życie. Jeszcze inne powstawały jako rezultat starannie zaplanowanych odgórnych progra-
mów badawczo-racjonalizatorskich4.

1Przykładami sa˛ wydana w 1925 roku rozprawa naukowa ówczesnego profesora W.E. Grum-Grzymajły z uzupełnie-
niami prof. I.G. Jeśmana [32] oraz rozprawa doktorska I.S. Podgorodnikowa obroniona w 1950 roku (maszynopis).
2Tadeusz Snopiński pisał: „Ściany wykonane z cegły palonej, mimo że przylegaja˛ do siebie wi˛ekszymi płaszczy-
znami, sa˛ na ogół niewiele odporniejsze niż ściany z kafli ceramicznych. (...) Wyglad˛ zewn˛etrzny pieca czy kuchni
wykonanych z cegły oczywiście nie dorównuje piecowi o licowaniu kaflowym” [84, s.57]. Por. też [7, s.107-108].
3Faktycznie bowiem lud („biedniejsza klasa”) przywiazywał˛ do estetyki pieców nie mniejsza˛ wag˛e niż warstwy za-
możniejsze, a przynajmniej było tak od czasu zaniku pieców i izb kurnych (dymnych), które wcześniej niweczyły
sens ornamentyki i starań o popraw˛e estetyki. Z drugiej zaś strony technologiczne udoskonalenia pieców i post˛ep
w technice zduńskiej był wynikiem starań utalentowanych, ale i wykształconych jednostek [102], to jest paradoksal-
nie, właśnie owej „zamożnej klasy, szczególnie na Zachodzie”.
4Dlatego też w latach pi˛ećdziesiatych
˛ XX wieku pisano u nas, że w ZSRR „Stały Komitet Architektury przy Radzie
Ministrów ma również dział konstrukcji piecowych” [7, s.7].
4.1. PIECE CEGLANE CZY KAFLOWE? 131

Trzeba zatem odróżnić ograniczenia polityczno-systemowe, które z pewnościa˛ negatyw-


nie odbiły si˛e na radzieckiej nauce i sztuce (w tym także na estetyce systemów piecowych
w dawnym Zwiazku ˛ Radzieckim) od profesjonalizmu wielu zdunów i inżynierów. Zreszta˛ nie
wszystkie kierunki rozwoju techniki zduńskiej poddawano odgórnym naciskom, a wiele mo-
deli pieców opracowano, zapewne kierujac ˛ si˛e imperatywem raczej kulturowym lub społecz-
nym niż tylko polityczno-ambicjonalnym. Dlatego rosyjskie zduństwo wydaje si˛e niezwykle
interesujace,
˛ a jego wytwory pomysłowe i finezyjne. W szczególności godne uwagi sa˛ wielo-
funkcyjne rozbudowane piece ceglane bazujace ˛ na rozwiazaniach
˛ genetycznie wywodzacych
˛
si˛e z pieców ruskich, lecz z przydaniem pewnych udoskonaleń, takich jak dolny nagrzew,
zamykane komory kuchenne, schowki duchówkowe, bezkanałowy lub kombinowany prze-
pływ spalin, przeciwzaczadzeniowa wentylacja komór popielnikowych, multiplikatory, na-
grzewnice wodne itp. Niektóre z tych udoskonaleń (duchówki, nagrzewnice, multiplikatory)
wyst˛epowały już w XIX wieku w tradycyjnych piecach w domach miejskich i małomia-
steczkowych, inne zaś (takie jak dolny nagrzew, kombinowany przepływ spalin, wentylo-
wane popielniki i zamykane komory kuchenne) były rzeczywiście oryginalnymi5 pomysłami
czy nawet osiagni˛
˛ eciami rosyjskich wynalazców i uczonych. Cennym osiagni˛ ˛ eciem techno-
logicznym dwudziestowiecznego rosyjskiego zduństwa były też funkcjonalno-konstrukcyjne
cechy innych pieców ceglanych, takie jak wspomniana, specyficznie rozumiana ekonomiczna
kompaktowość, wielofunkcyjność i uniwersalność skorelowana z elastycznościa˛ użytkowa-
nia – na przykład tak zwane tryby pracy pieców, albowiem niektóre piece dwupaleniskowe
miały cztery lub nawet pi˛eć alternatywnych trybów pracy6.
Podsumowujac,˛ do dwudziestowiecznego rosyjskiego (a w zasadzie radzieckiego) dzie-
dzictwa technologicznego można zaliczyć piece ceglane: zarówno masywne, nawiazuj ˛ ace
˛ do
dawnych pieców ruskich, jak też kompaktowe piece „dwufunkcyjne” – jedne i drugie o bar-
dzo pomysłowych układach komór i kanałów. Natomiast do formalnego polskiego dorobku
technologicznego w dziedzinie zduństwa zaliczały si˛e piece zupełnie inne, mianowicie mo-
nofunkcyjne ogrzewcze z dużych kafli typu niemieckiego, zwłaszcza bezkanałowe. Takie
właśnie piece propagowano w polskim piśmiennictwie zduńskim. Jeszcze inny typ pieców
godnych uwagi sa˛ to bardzo rozbudowane piece podlaskie z małych kafli kwadratelowych.
Z każda˛ z tych kategorii typologicznych pieców wiazała
˛ si˛e odmienna kultura użytkowania

5Piece bezkanałowe z kierunkiem przepływu spalin wymuszonym przez różnice ich g˛estości opracowywano na prze-
łomie XIX i XX wieku w kilku krajach. W Polsce piece takie konstruował na poczatku ˛ XX wieku Karol Adamiecki
[73], a w tym samym czasie w Rosji prace nad nimi prowadził (na podbudowie teorii ruchu gazów) W.J. Grum-
Grżymajło. Trudno wi˛ec zgodzić si˛e z rosyjskimi pretensjami do wyłaczności
˛ i absolutnej pionierskości opracowa-
nych wówczas badań i konstrukcji pieców, ale też nie można odmówić rozległym badaniom Grum-Grżymajły orygi-
nalności i odkrywczości, z zastrzeżeniem, że do podobnych wyników (choć może w nieco skromniejszym zakresie i
w innych kontekstach badawczych) dochodzono także w niektórych innych krajach. Na przykład w 1921 roku pisano
u nas, iż „w Niemczech, gdzie z głodem paliwa zacz˛eto walczyć najwcześniej i najracjonalniej, powstało ostatnio
kilka ustrojów pieców miejscowych, w wysokim stopniu odpowiadajacych ˛ współczesnym wymaganiom (...). Już
przed wojna˛ (...) skonstruowano piece kaflowe ze spalaniem racjonalnym. Bardzo cz˛esto tracono jednak przy tym
z oczu właściwy cel pieca i zaniedbywano prawa konwekcji ciepła (...). Dopiero łaczne
˛ uzwgl˛ednienie dwóch po-
wyższych zasad przez prof. K. Brabbée doprowadziło do budowy pieca ujednostajnionego (Einheit-Kachelofen),
który zużywajac˛ mało paliwa, daje wysoki skutek ogrzewniczy” [46].
6Przykładowo, dwupaleniskowy piec OWP-1 opracowany przez Iwana Iwanowicza Kowalewskiego mógł praco-
wać w jednym z czterech trybów lub, inaczej mówiac, ˛ ciagów,
˛ a mianowicie: ciagu
˛ letnim, ciagu
˛ zimowym, ciagu ˛
kuchennym i ciagu˛ dolnopaleniskowym.
132 4. REFLEKSJE, UWAGI I WNIOSKI

ognia. Ta odmienność zduńskich konstrukcji, zwiazana


˛ z różnymi preferencjami estetyczno-
materiałowymi oraz właściwa˛ danej kategorii kultura˛ ognia, zaznacza si˛e jeszcze dziś, al-
bowiem współcześnie wiele pracowni zduńskich (zwłaszcza zaś te rosyjskie oraz działajace ˛
w innych krajach byłego Zwiazku ˛ Radzieckiego, ale też niektórzy zduni w Polsce) specjali-
zuje si˛e właśnie w piecach ceglanych tynkowanych lub nietynkowanych i wykorzystuje do-
świadczenia radzieckie oraz wiedz˛e zawarta˛ w ksia˛żkach autorów rosyjskoj˛ezycznych, pod-
czas gdy inne pracownie powołuja˛ si˛e na północno-zachodnioeuropejska˛ kultur˛e zduńska˛
i specjalizuja˛ si˛e raczej w piecach kaflowych.

4.2. Piece wielozwrotne, komorowe czy kombinowane?


Wnikliwemu czytelnikowi po lekturze powyższych akapitów zapewne nasuwaja˛ si˛e py-
tania: Jak na tle opisanego tu technologicznego dualizmu wyglada ˛ przedstawione w poprzed-
nim rozdziale ludowe zduństwo na podlaskiej wsi? Do jakich kategorii si˛e zalicza? Pod ja-
kimi wzgl˛edami czerpało z formalnych osiagni˛ ˛ eć Wschodu i Zachodu, a pod jakimi było ory-
ginalne? Zanim jednak spróbujemy udzielić odpowiedzi na te pytania, zdefiniujmy jeszcze
jedna˛ istotna˛ lini˛e podziału pomi˛edzy zwolennikami odmiennych podejść do kształtowania
rozwiazań
˛ systemów piecowych. Otóż przedmiotem dyskusji była nie tylko estetyka pieców
i determinujace˛ ja˛ materiały, a wi˛ec dychotomia: piece ceglane czy piece kaflowe. Dyskuto-
wano też i spierano si˛e o to, jak te piece maja˛ działać.
Szczególnym zainteresowaniem cieszyła si˛e kwestia efektywności grzewczej pieców,
rozważana na tle ich wewn˛etrznej budowy. Jak już wiemy, w połowie XX wieku w polskim
piśmiennictwie zduńskim krytykowano piece kanałowe wielozwrotne jako rzekomo przesta-
rzałe i nieefektywne, bo zbytnio wydłużajace ˛ drog˛e dymu i przez to generujace˛ problemy
z ciagiem,
˛ niewydajne, wymagajace ˛ cz˛estego czyszczenia kanałów i nieuwzgl˛edniajace
˛ osia-˛
gni˛eć nowoczesnej fizyki, zwłaszcza teorii przepływu gazów7. Bezkrytycznie zalecano wi˛ec
u nas piece kanałowe jednozwrotne [60] lub nawet w ogóle bezkanałowe, a wi˛ec piece typu
komorowego [61], bo uważano je za oszcz˛edne, wydajnie grzejace ˛ i chwalono jako nowo-
czesne i niemal nieposiadajace ˛ wad. Natomiast w Zwiazku ˛ Radzieckim, gdzie piece takie
upowszechniły si˛e nieco szybciej niż u nas, spostrzeżono, że zbytnio nagrzewały si˛e w gór-
nych cz˛eściach swych korpusów, a niedostatecznie w cz˛eściach dolnych, co nie sprzyjało ich
efektywności, albowiem do podstawowych kryteriów oceny udanej lub nieudanej konstrukcji
pieców mieszkaniowych zaliczano tam wymóg, by piece możliwie najmocniej nagrzewały si˛e
w swej dolnej cz˛eści, dzi˛eki czemu cała przestrzeń mieszkania byłaby jednorodnie nagrzana.
W przeciwnym bowiem razie w danym pomieszczeniu przy podłodze powietrze było zbyt
zimne, a pod sufitem nadmiernie gorace. ˛ Toteż z czasem zacz˛eto postrzegać „nowoczesne”
piece komorowe jako niewiele lepsze od kanałowych, ewentualnie próbowano udoskonalić
oba typy pieców, prowadzac ˛ drog˛e spalin (to jest przebieg kanałów lub komór dymowych)
pod paleniskiem, a także stosujac ˛ niskie podłaczanie
˛ pieca do komina.
Tak czy owak, przez niemal cały XX wiek toczono dyskusje nad optymalnym przebie-
giem drogi, jaka˛ w piecu maja˛ pokonać spaliny. Spektrum tej dyskusji zawierało si˛e pomi˛e-
dzy dwiema skrajnymi opcjami, z których jedna˛ reprezentowały „tradycyjne” piece kana-

7Na przykład w 1966 roku pisano: „Piece oparte na hydraulicznej teorii ciagu
˛ naturalnego stanowia˛ niewatpliwie
˛
post˛ep w ogrzewnictwie piecowym. Sa˛ pod każdym wzgl˛edem lepsze od tradycyjnych pieców kanałowych wielo-
zwrotnych, brak wi˛ec podstaw do stosowania nadal przestarzałych konstrukcji” [62].
4.3. PIECE NIEWIELKIE CZY OGROMNE? 133

łowe wielozwrotne (te na ogół krytykowano, a najagresywniej w Polsce), a druga˛ – „no-


woczesne” piece komorowe z tak zwanym dolnym nagrzewem. W praktyce wiejscy zduni,
którzy na ogół byli przyzwyczajeni do pieców kanałowych wielozwrotnych, pozostawali
nieufnie nastawieni do pieców komorowych. Znane od XIX wieku piece jednozwrotne z
kanałami równoległymi uważali za bardzo nowoczesne, a do absolutnych wyjatków ˛ należały
stawiane przez nich piece komorowe. Jednak dzi˛eki ich sceptycyzmowi wzgl˛edem „ksia˛żko-
wych” unowocześnień i teoretycznego post˛epu na Podlasiu (a także w wielu innych regionach
naszego kraju i poza nim) piece kanałowe wielozwrotne – pozornie wsteczne, prymitywne,
archaiczne – rozwin˛eły si˛e i osiagn˛
˛ eły niebywała˛ finezj˛e pod wzgl˛edem zewn˛etrznych form
i wewn˛etrznej struktury. Miały one zreszta˛ swoje zalety: mogły być dowolnie kształtowane
i rozbudowywane, zaś waskie
˛ przekroje kanałów wspomagały ciag ˛ (który w piecach komoro-
wych bywał zaburzany wewn˛etrznymi turbulencjami). Mogły też przyjmować różne i niemal
dowolnie fantazyjne kształty, a w zwiazku˛ z tym bywały niekiedy bardzo rozbudowane.
Okazuje si˛e jednak, że do dziś – sto lat po tym, jak teoretycy techniki zduńskiej za-
cz˛eli jednogłośnie przekonywać o archaiczności i szkodliwości pieców kanałowych – piece
te wcale nie zostały wyparte przez piece komorowe. Przeciwnie, zduni w Polsce i w Rosji
buduja˛ zarówno jedne, jak i drugie, a także piece kombinowane, które łacz˛ a˛ zalety obu tych
typów. Spory technologiczne przyczyniły si˛e wi˛ec do poszerzenia palety akceptowanych roz-
wiazań
˛ zduńskich i wzbogacenia kultury zduńskiej.
Podsumowujac, ˛ w drugiej połowie XX wieku najbogatsze spektrum poszukiwań tech-
nologicznych zaistniało w Rosji, gdzie po dziś dzień udoskonala si˛e cztery podstawowe
grupy typologiczne pieców: piece kanałowe wielozwrotne, piece kanałowe równolegle jedno-
zwrotne, piece komorowe i piece z kombinowanym przepływem spalin. Natomiast polskie,
a zwłaszcza podlaskie rzemiosło zduńskie oscylowało w tym czasie mi˛edzy progresywnymi
zaleceniami podr˛ecznikowymi a technologicznie konserwatywnymi lub nawet regresywnymi
postawami wiejskich zdunów, przy czym konserwatyzm oznaczał przywiazanie ˛ do znanych
od co najmniej XIX wieku pieców typu kanałowego wielozwrotnego, zaś regresja oznaczała
stopniowe zmniejszanie si˛e skomplikowania i wielkości nowo stawianych pieców.
Temu ostatniemu czynnikowi, pociagaj ˛ acemu
˛ za soba˛ semantyczna˛ degradacj˛e pieców
oraz utrat˛e ich pierwotnego znaczenia w wiejskim domu, warto przyjrzeć si˛e nieco uważniej.

4.3. Piece niewielkie czy ogromne?


W krajach chłodnego klimatu w ciagu ˛ ostatnich dwóch stuleci tłem dyskusji na temat po-
st˛epu w ogrzewnictwie, mieszkalnictwie, kulturze życia itd. była mi˛edzy innymi kwestia co
do estetycznej ekspozycji urzadzeń
˛ ogniowych oraz równoległa kwestia ich wielkości. Spek-
trum postaw było tu bardzo szerokie: od prób całkowitego ukrycia, zamaskowania pieców do
możliwie najwi˛ekszej ich ekspozycji, a w konsekwencji do nadmiernego powi˛ekszenia pieca.
Obie postawy maja˛ wielowiekowa˛ tradycj˛e. Na przykład w 1842 roku Johann Georg
Köhl pisał o tendencji do ukrywania i maskowania pieców w domach w Sankt Petersburgu:
„W co bardziej ekskluzywnych domach znaleziono na to taki sposób, iż [piece] nie wystaja˛
w ogóle ze ściany, a ponadto sa˛ zasłoni˛ete lustrami lub innymi meblami. Czasami piec bywa
nawet całkowicie wydra˛żony w grubych ścianach – w takich domach urzadzenia ˛ grzewcze
staja˛ si˛e zupełnie niewidoczne, a miłe sztuczne ciepło zdaje si˛e magicznie przemieniać w zu-
pełnie naturalna˛ temperatur˛e” [41, s.115]. Nawet współcześnie odzwierciedleniem tendencji
do zmniejszania, maskowania i ukrywania pieców sa˛ niektóre piece na biopaliwo (na pe-
134 4. REFLEKSJE, UWAGI I WNIOSKI

lety, olej lub gaz), majace


˛ całkowita˛ grubość dokładnie taka,˛ jak grubość otynkowanej ściany
nośnej ceglanej, to jest 26 lub 27 cm, zatem jakby celowo dostosowane do ukrycia w ścianie.
Zaś przeciwny powyższym tendencjom piecowy gigantyzm jest najbardziej widoczny
w przypadku renesansowego pieca kaflowego w gdańskim Dworze Artusa, wzniesionego
w 1545 roku przez garncarza Georga Stelzenera i majacego ˛ 11 metrów wysokości, zatem
wi˛ekszego (a przynajmniej wyższego) niż niejeden budynek8. Ogromne rozmiary miały też
nieistniejace
˛ już 22 piece, które ogrzewały moskiewski Maneż. Wszystkie były pokryte bia-
łymi kaflami i miały powyżej 10 metrów wysokości, si˛egały bowiem sufitu zawieszonego
na wysokości ponad 12 metrów9. Niezwykle duże były też piece w niektórych rosyjskich
cerkwiach i teatrach. W XIX wieku pisał o nich angielski podróżnik Robert Bremner: „Na-
wet latem przypominały nam o zimowych chłodach piece ogromne niczym domy, stojace ˛
w cerkwiach i westybulach teatrów, opalane zima˛ przez służacych”
˛ [15, s.265].
W tym drugim przypadku, to znaczy skłonności do nieograniczonego powi˛ekszania i
eksponowania pieców, można dopatrywać si˛e powodów natury użytkowej, albowiem piec
masywny akumulował wi˛ecej ciepła i dłużej je oddawał, wi˛ec nie wymagał tak cz˛estego opa-
lania. Ale wydaje si˛e, że nie mniejsze znaczenie w przesadnym powi˛ekszaniu i eksponowaniu
pieca miały wzgl˛edy estetyczno-społeczne: w ludowej kulturze piec świadczył o stabilności
i zamożności rodziny, i podobnie mogło niekiedy być wśród elit krajów zimnej Północy.
Posiadanie dużego pieca można by współcześnie porównać do zakupu dużego samochodu
lub dużego domu: „duży” oznaczał „bardziej prestiżowy”, czyli lepszy.
Także w nowszych czasach dostrzegamy ów wielkościowy dualizm, to jest współistnie-
nie dwóch przeciwstawnych tendencji: o skłonności do miniaturyzacji świadczyły niektóre
radzieckie piece-ekonomki (zwłaszcza te najmniejsze) oraz piece przenośne (także polskie),
zaś świadectwem piecowego gigantyzmu były tiepłuszki i inne piece inspirowane tradycyj-
nymi piecami typu ruskiego, a także niektóre piece kilkukondygnacyjne.
Okazuje si˛e wi˛ec, że stosunek do wielkości jako parametru estetycznego (i do masyw-
ności jako wyrazu prestiżu) stanowił przez stulecia aż po dziś dzień czynnik nieoboj˛etny dla
rozwoju pieców i dla kształtowania wn˛etrz mieszkalnych. Gigantomania kontra kompakto-
wość – oto skrajności wyznaczajace˛ zakres twórczych eksperymentów, poszukiwań, prób i
bł˛edów. A przecież nie inaczej było na polskiej wsi, w tym także na Podlasiu. Czymże bo-
wiem sa˛ piece takie, jak ten w Juraszkach (przedstawiony na rysunku 3.2.1 A), wraz z komi-
nem majacy ˛ kubatur˛e 18-20 m³, powierzchni˛e rzutu 9 m² i powierzchni˛e grzejna˛ dochodzac ˛ a˛
według przybliżonych oszacowań do 35 m²? Lub wiejskie systemy wielopiecowe o łacznej ˛
długości dochodzacej˛ do niemal 8 metrów, takie jak na rysunkach 3.4.1÷3.4.4? Czy nie sa˛
świadectwem zwiazków˛ pomi˛edzy ludowym pojmowaniem prestiżu a wielkościa˛ lub masa˛
pieca? Może nawet dowodza˛ psychicznego uzależnienia budowniczych i właścicieli owych
domów od piecowego gigantyzmu? Wpływu wielkości pieca na poczucie bezpieczeństwa

8Oblicowany 520 ozdobnymi kaflami piec na Dworze Artusa w Gdańsku jest uważany za najwi˛ekszy w Europie.
Zburzony w 1945 roku, został odbudowany w roku 1995. Niewiele mniejsze piece zachowały si˛e jeszcze w kilku
budynkach na terenie Niemiec (cz˛eść uległa zniszczeniu podczas ostatniej wojny).
9Zachowany po dziś dzień budynek wzniesiono w 1817 roku według projektu Augustyna Betancourta. Wn˛etrze
o wymiarach 166x45 metrów nie ma żadnych wewn˛etrznych podpór, zaś dach o rozpi˛etości 48 metrów spoczywa
wyłacznie
˛ na ścianach zewn˛etrznych. Jeszcze w latach sześćdziesiatych
˛ XIX wieku moskiewski Maneż uchodził za
najprzestronniejszy budynek na świecie.
4.4. PIECE JEDNO- CZY WIELOFUNKCYJNE? 135

mieszkańców? I czy takie myślenie było właściwe tylko naszym przodkom i już dawno prze-
min˛eło? Czy też wśród naszych marzeń wcia˛ż ukrywa si˛e mały dom z ogromnym piecem?

4.4. Piece jedno- czy wielofunkcyjne?


Zarówno analiza rozwiazań ˛ podr˛ecznikowych w zakresie zduńskiego rzemiosła i sztuki,
jak też badania terenowe na Podlasiu ujawniły szerokie spektrum sposobów wykorzystania
pieca w domu, oscylujace ˛ pomi˛edzy postrzeganiem go i wykorzystaniem jako elementu naj-
bardziej wszechstronnego i niezb˛ednego (służacego˛ jednocześnie do ogrzewania, gotowania,
pieczenia, suszenia, spania, siadywania przy nim itd.) a jego monofunkcyjnościa.˛
Piece wielofunkcyjne były ongiś powszechne na wsi polskiej, ukraińskiej i białoruskiej.
Także w Rosji w dawnych wiejskich domach piec pełnił wiele różnych funkcji, choć „był
zawsze jeden i zawsze niepodzielny” [83, s.446]. Ta kompaktowa wielofunkcyjność cecho-
wała też rosyjskie ulepszone piece wielofunkcyjne, takie jak tiepłuszki, stawiane wraz z za-
pieckami (w wersjach retro, etno, modern lub hi-tech). Uniwersalność i wielofunkcyjność
pieców mieszkaniowych akceptuje si˛e nawet współcześnie. Na Podlasiu nadal wiele pieców
pozostaje ośrodkami codziennej aktywności gospodyni lub nawet całej rodziny.
Zaś funkcjonalne rozbicie systemów piecowych, czyli rozdzielenie pełnionych przez nie
funkcji przejawiało si˛e w wyodr˛ebnieniu osobnych pieców ogrzewczych, osobnych pieców
piekarskich, osobnych trzonów kuchennych10 i tak dalej. Ponadto w poszczególnych „ty-
pach funkcjonalnych” wyodr˛ebniano podtypy o funkcjonalności jeszcze bardziej zaw˛eżo-
nej. Na przykład w grupie pieców ogrzewczych wyróżnia si˛e grubki i ścianówki, a wśród
tych ostatnich – ścianówki z własnymi paleniskami i bezpaleniskowe lub też cienkościenne
(średnioakumulacyjne, o ściankach z samych kafli) i grubościenne (wysokoakumulacyjne,
o ściankach z kafli futrowanych cegła˛ „na rab”).
˛ Każda z tych grup nieco inaczej pełni swa˛
podstawowa˛ funkcj˛e, czyli ogrzewa pomieszczenie.
Pomi˛edzy tymi dwoma skrajnościami jest spektrum postaw pośrednich, polegajacych ˛ na
przypisaniu piecom kilku funkcji – zwykle dwóch lub trzech. Przykładem moga˛ być rosyjskie
piece „dwufunkcyjne”, takie jak ekonomki. Także w przypadku technologiczno-kulturowego
dziedzictwa Europy Zachodniej, stanowiacego ˛ tu odniesienie i dopełniajacego
˛ kontekst tech-
nologiczny, można wskazać piece o ograniczonej liczbie funkcji. Sa˛ to na przykład piece
duńskie ogrzewcze z komorami piekarnikowymi. Zaś na Podlasiu przykładami takich dwu-
lub trójfunkcyjnych pieców sa˛ ścianówki z ława˛ do siedzenia lub grubki – każda z komora˛
piekarska˛ lub duchówkowa˛ [98, s.150-154, 156].
Istotność rozróżnienia pieców jedno-, dwu- i wielofunkcyjnych polega na tym, że każdy
z tych rodzajów odpowiada innemu podejściu do kształtowania i funkcjonowania wn˛etrz
mieszkalnych. Wn˛etrza, podobnie jak piece, moga˛ bowiem być zarówno zatomizowane i nie-
jako wyspecjalizowane (osobna przestrzeń kuchenna, osobna jadalniana, osobno zaś umiesz-
czona przestrzeń sypialna, łaziebna, odpoczynkowa, przeznaczona do przyjmowania gości,
do pracy itd., co poniekad ˛ wydaje si˛e standardem współczesnych mieszkań) lub też przeciw-
nie – moga˛ wyrażać potrzeb˛e syntezy i łaczenia
˛ funkcji. To drugie podejście przejawia si˛e na
przykład w uniwersalności tak zwanego u nas „liwingu” (ang. living-room) lub w najnow-
szej modzie na tak zwane „salony kapielowe”,
˛ służace
˛ jednocześnie jako: ust˛epy, łazienki,

10Przypomnijmy jeszcze raz opini˛e, że „trzon kuchenny nie jest piecem i nie może być używany do ogrzewania
pomieszczenia” [63].
136 4. REFLEKSJE, UWAGI I WNIOSKI

siłownie do ćwiczeń kulturystycznych, minispa z możliwościa˛ hydromasażu, przestrzenie


do poobiedniej sjesty i popołudniowego relaksu. Zreszta˛ uniwersalność pewnych przestrzeni
była od wieków gł˛eboko zakorzeniona w polskiej kulturze. Przykładem takiej uniwersalności
i wielofunkcyjności były chłopskie izby albo sień w szlacheckim dworku, ta ostatnia bowiem
służyła biesiadom, spotkaniom rozpolitykowanej kompanii, celom sypialnym (tam nieraz no-
cowali goście, zwłaszcza jeśli byli liczni) i jako przestrzeń dziennej aktywności.
Zatem refleksja nad piecem we współczesnym domu jest równocześnie refleksja˛ nad
preferowanym modelem kształtowania przestrzeni mieszkalnej: zatomizowanej lub zintegro-
wanej. I nie chodzi tu jedynie o prosty (czy wr˛ecz prymitywny) wybór pomi˛edzy miesz-
kaniem jednown˛etrznym (archaicznym reliktem chłopskich habitatów do XIX wieku), czy
też podzielonym na pomieszczenia (co jest także reliktem z pierwszej połowy XX wieku)
lub na aneksy (lata dziewi˛ećdziesiate˛ XX wieku), lub mieszkania z oddzieleniem wspólnej
przestrzeni wielofunkcyjnej (integracyjnej) od monofunkcyjnych kieszeni (pomieszczeń albo
aneksów). Nie chodzi też tylko o decyzj˛e o zamieszkaniu w domu jednokondygnacyjnym
lub pi˛etrowym, w tym zaś drugim przypadku z wyodr˛ebnieniem pi˛etra jako głównej kon-
dygnacji, lub przeciwnie – z funkcjonalna˛ dominacja˛ parteru. Chodzi bowiem o coś wi˛ecej:
o cała˛ filozofi˛e zamieszkiwania, o introwertywne lub przeciwnie – ekstrawertywne postrze-
ganie przestrzeni mieszkalnej, a w konsekwencji jej odpowiednie kształtowanie stosownie do
własnej konstrukcji psychicznej i do własnych najgł˛ebszych, najbardziej intymnych potrzeb.
Postrzeganie i kształtowanie urzadzeń
˛ ogniowych koresponduje bowiem ze sposobami
postrzegania i kształtowania całych habitatów jako dośrodkowych lub odśrodkowych, gościn-
nych lub zamkni˛etych, zespolonych lub zatomizowanych, introwertywnych lub ekstrawer-
tywnych, atawistycznych lub zintelektualizowanych. Próby dopasowania domów do men-
talności grup społecznych dostrzegamy w różnych kulturach i na przestrzeni wielu stuleci.
Czym innym był bowiem staropolski dwór: towarzyski, gwarny, przyjacielski, w którym
„pan ma sług˛e, sługa czeladnika, a ten chłopca, a tak trzeba przestronności”11 – a czym in-
nym zimny dom angielski obecny w przysłowiu: „mój dom jest moja˛ twierdza” ˛ 12. I chyba
nieprzypadkowo właśnie w tym pierwszym, to jest w polskim gościnnym dworze, wn˛etrze
organizował ogromny wielofunkcyjny piec z jeszcze wi˛ekszym kominem i kominkiem, prze-
ciwnie niż w domach angielskich, gdzie użytkowano „zatomizowane” urzadzenia ˛ ogniowe,
mianowicie niewielkie kominki niepełniace ˛ innej funkcji niż tylko chwilowe ogrzanie nie-
wielkiej przyległej przestrzeni promieniowaniem żaru i płomieni. Może ta różnica wynikała
po cz˛eści z odmiennego klimatu, lecz zapewne nie tylko z tej przyczyny. Łagodność zim
angielskich i srogość polskich nie tłumaczy bowiem ani angielskiego postrzegania domu
jako twierdzy, ani polskiego zamiłowania do gromadnego życia wokół ogromnych komin-
ków (nota bene nieefektywnych ogrzewczo).

4.5. Piece ozdobne czy praktyczne?


Kwestia funkcjonalności pieców implikuje też pytania o ich rol˛e kompozycyjna,˛ w szcze-
gólności dekoracyjna˛ (uwzgl˛edniajac
˛ wyodr˛ebnienie sfery decorum jako waskiej
˛ podgrupy

11Cytat z Krótkiej nauki budowniczej dworów, pałaców, zamków podług nieba i zwyczaju polskiego, wydanej w
1659 roku i dawniej przypisywanej Krzysztofowi Opalińskiemu.
12Popularne przysłowie „mój dom jest moja˛ twierdza” ˛ jest najprawdopodobniej przeróbka˛ powiedzenia Sir Edwarda
Coke’a (1552-1634), któremu przypisuje si˛e wypowiedź: „For a man’s house is his castle, et domus sua cuique
tutissimum refugium” (jeśli dom jest czyjaś
˛ twierdza,˛ niech też b˛edzie najpewniejszym schronieniem dla każdego).
4.5. PIECE OZDOBNE CZY PRAKTYCZNE? 137

zagadnień estetyczno-kompozycyjnych). Paradoksalnie, ta sfera nie powinna być przedmio-


tem rozważań w niniejszej ksia˛żce właśnie z uwagi na swa˛ niepodważalna˛ istotność, albo-
wiem podj˛ecie jej i zamkni˛ecie w ramach rozdziału lub, co gorsza, podrozdziału sugero-
wałoby wyczerpanie zagadnienia lub przynajmniej drastycznie ograniczyłoby jego zakres.
Tymczasem zdobnictwo pieców zasługuje na odr˛ebna,˛ obszerna˛ rozpraw˛e monograficzna.˛
Niezdobnicze kompozycyjne wartości urzadzeń ˛ ogniowych zasługiwałyby na kolejne nieza-
leżne opracowanie. Semantyka pieców i jej wpływ na estetyk˛e mogłaby być tematem jeszcze
innej obszernej publikacji. A niezależnie od ewentualnych prób uj˛ecia tych zagadnień w ramy
naukowe estetyka pieców może być i była, i wcia˛ż jest przedmiotem twórczych poszuki-
wań designerów, architektów wn˛etrz i architektów. Współcześnie zaś przejawia si˛e w wie-
lotysi˛ecznnej różnorodności form pieców i kominków, zwielokrotnionej milionami różnych
wn˛etrz, w które te urzadzenia
˛ wkomponowano.
Z drugiej jednak strony pomini˛ecie całej sfery estetycznej (to jest zdobniczej, kompo-
zycyjnej i semantyczno-estetycznej roli urzadzeń ˛ ogniowych w domu) zmarginalizowałoby
t˛e nadzwyczaj istotna˛ dziedzin˛e. Toteż warto ja˛ poddać próbom niezobowiazuj ˛ acej
˛ refleksji,
lecz bez ambicji do wyczerpania tematu, bez prób dogmatyczności i dogmatyzacji, nawet bez
zbyt cz˛estego sugerowania własnych preferencji w tym zakresie.
W dawnych chałupach chłopskich piec nie zdobił wn˛etrza, był bowiem wiecznie zakop-
cony i nazbyt utylitarny. Jego estetycznym przeciwieństwem było znajdujace ˛ si˛e w przeciwle-
głym kacie
˛ izby pokucie, czyli kat ˛ odświ˛etny i ozdobiony obrazami, ikonami, wyszywankami
itp. Dopiero gdy do wiejskich wn˛etrz mieszkalnych wprowadzono piece kanałowe, które ni-
gdy nie były zakopcone, bo miały całkowicie hermetyczna˛ drog˛e spalin, można było nadać
tym piecom miły oku wyglad. ˛ Gdy zaś przyj˛eły si˛e kaflowe oblicowania pieców, zacz˛eto je
powszechnie postrzegać i kształtować jako elementy zdobiace ˛ wn˛etrza [98, s.158-161].
Wkrótce zacz˛eto wi˛ec upi˛ekszać piece ażurowymi firankami i wyszywankami na lnia-
nym płótnie oraz dodawać ozdobne żeliwne okucia piecowe, na przykład drzwiczki pale-
niskowe i duchówkowe. Wszystkie te elementy stały si˛e nie tylko akcentami zdobniczymi,
lecz także symbolami zamożności gospodarza i prestiżu gospodarstwa. Podobnie rzecz miała
si˛e z kaflami, które na wsiach niekiedy pozyskiwano z rozbieranych starych pieców „dwor-
skich”. Ich wzory i barwy tworzyły miła˛ oku kompozycj˛e. Niekiedy aspekt estetyczny wyraź-
nie zaznaczał si˛e także w starszych piecach ceglanych – prymitywniejszych i pozbawionych
kaflowego oblicowania. Na przykład pochodzace ˛ z pierwszej połowy XX wieku tradycyjne
piece we wn˛etrzach łowickich chałup bielono i barwnie kraszono floralnymi wzorami, co
nadawało każdemu piecowi niepowtarzalna˛ ekspresj˛e i „odświ˛etny” wyglad. ˛
Współcześnie można by poda˛żać torami myślowymi wypracowanymi przez naszych an-
tenatów i definiować wernakularne kryteria estetyczne, przynależne urzadzeniom ˛ ogniowym,
takie jak: „odświ˛etność” (kojarzaca
˛ si˛e z czystościa,˛ jasnościa,˛ biela,˛ porzadkiem),
˛ ozdob-
ność (przykuwajaca
˛ uwag˛e ornamentalność wynikajac ˛ a˛ z addytywnego nakładania si˛e po-
wtarzalnych wzorców lub motywów ornamentacyjnych: z rytmu linii, barw lub znaków oraz
światłocienia) i narracyjność (budowanie kompozycji z przedstawień i scen rodzajowych,
w sztuce ludowej i popularnej niekiedy bliskie kiczowi; ponadto jak najbardziej precyzyjne
odzwierciedlanie w niej otaczajacej˛ nas rzeczywistości). Do kryteriów o znaczeniu estetycz-
nym należy także archetypowość, to znaczy zgodność semantycznego przekazu zawartego
w danej kompozycji z naszymi najgł˛ebszymi i najintymniejszymi pragnieniami lub z najpier-
wotniejszymi i dobrze nam znanymi poj˛eciami.
138 4. REFLEKSJE, UWAGI I WNIOSKI

Można też myśleć jeszcze bardziej „nowocześnie” i poszukiwać modernistycznej czy-


stości formy albo eklektyzujacej
˛ stylizacji lub przeciwnie – postmodernistycznej przekornej
gry z konwencja˛ i ze stylem. Zaś w obr˛ebie tych postaw operować można kompozycyjnym
kontrapunktem, odnosić do siebie wzajemnie akcent (piec, kominek lub jego cz˛eść) i przeciw-
stawne akcentowi tło, zestawiać je, dynamizować i uspokajać, porzadkować
˛ i randomizować,
indywidualizować, zdwajać i zwielokrotniać, i rytmizować. Lista takich twórczych działań
wydaje si˛e bardzo duża.
Jeszcze inna˛ postawa˛ estetyczna˛ jest celowe wykorzystywanie kulturowego dorobku ca-
łej naszej cywilizacji poprzez czerpanie inspiracji z poj˛ecia stylu. Na przykład można za-
chowywać stylistyk˛e obiektów i wn˛etrz w postaci niezmienionej poprzez działania takie,
jak konserwacja zabytkowych urzadzeń ˛ ogniowych, restauracja lub odtwarzanie ich kopii.
Można przywracać dawny styl w nieoryginalnej materii (b˛edzie to wówczas artystyczna sty-
lizacja lub po prostu drobny cytat architektoniczny). Można też ten styl przetwarzać poprzez
trawestacj˛e, pastisz, luźne nawiazanie,
˛ negacj˛e, karykatur˛e itp. Można eklektycznie zesta-
wiać elementy danego stylu ze stylami dopełniajacymi.˛ Można nawet stosować stylistyczny
kontrapunkt, czyli zestawienie stylu z kontrstylem.
Liczba kryteriów kompozycyjno-estetycznych, z których wymieniono tu zaledwie drobna˛
cz˛eść, jest zaskakujaco
˛ duża. Zaś liczba możliwych kompozycji wokołopiecowych, jak też
samych pieców oraz kominków i piecokominków jest faktycznie nieskończona.

4.6. Próba oceny piecowego dziedzictwa Podlasia


Na tle wyżej opisanego zróżnicowania pogladów ˛ na optymalne, najdoskonalsze kon-
strukcje piecowe, na właściwe piecom funkcje pełnione w domu i na odpowiednie ku temu
kształty pieców, i na tle różnorodności podejść do aspektów kompozycyjnych oraz piecowych
ornamentów – piece w podlaskich domach wiejskich wydaja˛ si˛e pod wieloma wzgl˛edami
szczególne, wr˛ecz wyjatkowe.
˛ Zduństwo Podlasia i jego materialne wytwory po bliższym
zbadaniu okazuja˛ si˛e fascynujacym
˛ fenomenem w skali nie tylko regionu.
Po pierwsze, zdecydowana wi˛ekszość pieców, a przynajmniej wszystkie piece zarejestro-
wane przez autora z zespołem studentów Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej
podczas badań terenowych na Podlasiu, były to piece typu kanałowego wielozwrotnego, za-
tem reprezentowały typ rzekomo najbardziej wsteczny i funkcjonalnie skrajnie nieefektywny.
Dlatego w kontekście ogólnoeuropejskim lub nawet na tle tylko wschodnioeuropejskiego roz-
woju techniki zduńskiej można by je postrzegać jako relikty minionej epoki. Ale w kontek-
ście lokalnym było inaczej, albowiem we wsiach wschodniego Podlasia jeszcze do połowy
XX wieku, a lokalnie nawet później spotykano najbardziej archaiczne konstrukcje pieców,
mianowicie bezkanałowe jednopaleniskowe piece ruskie, niekiedy nawet dymne (jak we wsi
Łuka; w okresie powojennym miały one już wtórnie dobudowane kapy i kominy). W porów-
naniu z tymi reliktowymi piecami piece kanałowe typu podlaskiego, które na wschód regionu
przyw˛edrowały prawdopodobnie z zachodnich cz˛eści Podlasia, a ponadto zostały jeszcze
ulepszone przez zdunów małomiasteczkowych, były przykładami zdecydowanego progresu
technologicznego. Okazywały si˛e znacznie bardziej oszcz˛edne, wydajne i elastyczne w użyt-
kowaniu, a majac ˛ kaflowe okładziny, były nieporównanie bardziej estetyczne od swych pry-
mitywnych glinianych poprzedników. Trudno wi˛ec nie dostrzec paradoksu polegajacego ˛ na
tym, że technologia uważana w piśmiennictwie zduńskim za najbardziej wsteczna˛ i nieefek-
tywna,˛ to jest prowadzenie spalin we wn˛etrzu pieca wielozwrotnymi kanałami, dała na Pod-
4.6. PRÓBA OCENY PIECOWEGO DZIEDZICTWA PODLASIA 139

lasiu impuls do zdecydowanego progresu technologiczno-estetycznego, skutkujac ˛ niezwykle


rozbudowanymi, finezyjnymi, pod wieloma wzgl˛edami niezwykłymi piecami, a nawet za-
owocowała rozwiazaniami
˛ systemów piecowo-kominowych, które zaliczano do „osobliwości
niespotykanych gdzie indziej w świecie, (...) posiadajacych
˛ niezrównane zalety użytkowe i
ekonomiczne (...), [takie jak] sprawność energetyczna, pojemność cieplna i wielostronność
funkcji, dajacych
˛ si˛e uruchamiać i wyłaczać
˛ indywidualnie przy stosunkowo niewielkim zu-
życiu paliwa i minimalnym nakładzie pracy” [113, s.84].
Po drugie, piece kanałowe wielozwrotne w wiejskich domach na Podlasiu stopniowo
ewoluowały pod wzgl˛edem konstrukcji i estetyki, przy czym gros najbardziej rozbudowa-
nych, finezyjnych i najpi˛ekniejszych systemów piecowych były to piece kaflowe. Pod tym
wzgl˛edem ludowej kulturze zduńskiej Podlasia zdecydowanie bliżej było do stanowiska re-
prezentowanego przez całe polskie środowisko zduńskie niż do pogladów ˛ teoretyków i prak-
tyków radzieckich, którzy oficjalnie lub mi˛edzy wierszami negowali sens kaflowych obli-
cowań jako przeżytek drobnomieszczańskiej estetyki kapitalizmu i niepotrzebny snobizm.
Tyle tylko, że podlascy zduni stawiali piece niemal wyłacznie
˛ z kafli kwadratelowych, uwa-
żanych u nas za niechciany relikt i krytykowanych za zła˛ jakość, nietrwałość, staromodność
itd. Oto wi˛ec kolejny paradoks: z rzekomo niemodnych kwadrateli, negowanych zarówno
przez rosyjskie (radzieckie), jak i polskie elity technologiczne i b˛edacych,
˛ jak u nas pisano,
„nonsensownym zabytkiem carskiego zaboru (...) [i których] jakość (...) jest fatalna” [70],
klecono na Podlasiu technologiczno-artystyczne arcydzieła. Niekiedy zaś łaczono ˛ je nawet
z ozdobnymi kaflami pozyskanymi z rozbieranych pieców pałacowych lub dworskich.
Nawiasem mówiac, ˛ potoczna opinia głosi, że dominacja kafli kwadratelowych na Pod-
lasiu, podobnie zreszta˛ jak na niemal całym obszarze na wschód od Wisły, wynikała z ich
niższej ceny w porównaniu do kafli kwadratowych, które przeważały na zachodnich obsza-
rach naszego kraju. Jest w tym sporo prawdy; z drugiej jednak strony do oblicowania pieca
trzeba było zużyć dwakroć wi˛ecej małych prostokatnych˛ kwadrateli, niżby użyto dużych
kafli kwadratowych, a jak wykazano na rysunkach i modelach inwentaryzacyjnych zapre-
zentowanych w poprzednim rozdziale, na całkowite oblicowanie najbardziej rozbudowanych
systemów piecowych trzeba było zużyć prawie 1200 kafli kwadratelowych (w praktyce zaś
zużywano do 900 kafli, zatem mimo wszystko bardzo dużo). Według dzisiejszych cen (to
znaczy aktualnych na czas przygotowywania tej ksia˛żki do druku, czyli z 2012 roku) daje
to koszt około 11 tysi˛ecy złotych za same tylko kafle lub niemal 15 tysi˛ecy w przypadku
całkowitego oblicowania pieca. Kosz ten oszacowano, liczac ˛ po 12 złotych za kafel kwadra-
telowy, ale nie liczac ˛ kosztu ozdobnych gzymsów, żeliwnej lub stalowej armatury (ta zreszta˛
kosztowała wi˛ecej niż kafle), piasku, gliny, kosztu materiałów na fundament, ponad tysiaca ˛
cegieł na leżaki i komin, ponadto kilkuset lub ponad tysiaca˛ cegieł do wymurowania kanałów
i palenisk piecowych, a także kosztu robocizny płaconego zdunowi i pomocnikom. Pami˛e-
tajmy jednak, że dawniej, zwłaszcza w okresie mi˛edzywojennym, a tym bardziej „za cara”,
koszty materiałowe były relatywnie wyższe niż obecnie, wi˛ec dobry i mocno rozbudowany
system piecowo-kominowy wart był fortun˛e, a w każdym razie wydatki nań niejednokrotnie
przewyższały pozostałe koszty zwiazane ˛ z postawieniem domu.
Zatem podlaskie piece z kafli kwadratelowych nie były to tylko bieda-konstrukcje skle-
cone napr˛edce dla ubogich wieśniaków, lecz nieraz okazywały si˛e dorobkiem całego życia,
wyrażajacym
˛ prestiż i determinujacym
˛ komfort zamieszkiwania, postrzeganym jako wyraz
progresu estetyczno-technologicznego i wysokich aspiracji. Dlatego musiały być masywne,
140 4. REFLEKSJE, UWAGI I WNIOSKI

duże13, łatwo dostrzegalne, zatem wyeksponowane i pełne ekspresji. Miały bowiem dowo-
dzić ekonomicznej zasobności gospodarzy (zreszta˛ skojarzenie to było tym bardziej oczy-
wiste, że w przemyślnie ukrytych schowkach piecowych niekiedy przechowywano rodzinne
precjoza lub monety). Sugerowały też społeczna˛ stabilność rodziny, a ponadto świadczyły
o estetycznej kulturze domowników. Trudno chyba o bardziej fizyczny, materialny, niepod-
ważalny wyraz prestiżu gospodarzy oraz ich aspiracji na tak wielu płaszczyznach – świadec-
two gospodarności domowników, ale też symbol domu, rodziny i niejako jej pomnik.
Tradycja˛ Podlasia było też łaczenie
˛ kilku pieców, tak aby tworzyły jeden spójny system
ogniowo-dymowy. Elementami spajajacymi ˛ ten system były leżaki kominowe (podsufitowe
albo nadsufitowe), majace˛ ujścia do jednego wspólnego komina. W niektórych domach były
trzy piece, a zatem trzy leżaki – ale tylko jeden komin. Bywały też domy z czterema piecami
i czterema leżakami, a sporadycznie nawet z pi˛ecioma. To rozbudowanie, a jednocześnie ze-
spolenie różnych elementów ogniowych w spójny i nieraz bardzo skomplikowany system,
jest kolejnym technologicznym ewenementem, dowodem niezwykłości podlaskiego zduń-
stwa i wyjatkowości
˛ jego wytworów. Można nawet dyskutować o palmie pierwszeństwa pod
wzgl˛edem wielkości pieców, bo choć, jak już wcześniej powiedziano, za najwi˛eksze na świe-
cie uchodza˛ (lub dawniej uchodziły) piece w moskiewskim Maneżu i w niektórych rosyjskich
cerkwiach oraz zachowany po dziś dzień piec kaflowy na Dworze Artusa w Gdańsku, to jed-
nak ich 12-metrowe wysokości w zestawieniu z 8-metrowa˛ długościa˛ podlaskich systemów
piecowych nie wydaja˛ si˛e już tak kontrastowe. W podlaskich domach były też wi˛eksze sys-
temy piecowo-kominowe, zapewne nawet dochodzace ˛ do 14 metrów długości14. Być może
przyszłe badania ujawnia˛ je i zaowocuja˛ odnośna˛ dokumentacja˛ inwentaryzacyjna˛15.
Rozbudowane wielopiecowe systemy ogniowe zintegrowane z jednym wspólnym ko-
minem składały si˛e zazwyczaj z jednego pieca wielofunkcyjnego (majacego ˛ czasami spore
rozmiary) oraz kilku pieców ogrzewczych, to jest ścianówek lub grubek. Piec wielofunk-
cyjny stał w kuchni i służył dosłownie do wszystkiego. Pełnił bowiem funkcje piekarskie,
kuchenne, ogrzewcze, schowkowe, medyczne, gospodarskie (na przykład był inkubatorem
do wyl˛egu drobiu), a nawet sypialne. Kluczem do jego wszechstronnego użytkowania był
system trybów pracy, znany nam już z wielofunkcyjnych pieców rosyjskich. Poszczególne
tryby właczano
˛ lub wyłaczano
˛ za pomoca˛ odpowiednio usytuowanych szybrów. W najskrom-

13Zdaniem Janusza Paradistala, „rozmiarów pieca nie można powi˛ekszać dowolnie: nie może on być szerszy niż 3
kafle i dłuższy niż 5 kafli. Nie jest także celowe budowanie pieców wyższych niż 2 m, bo powietrze w górze pokoju
jest i tak znacznie cieplejsze niż przy podłodze i trzeba przede wszystkim ogrzewać jego najniższe warstwy. Naj-
wi˛ekszy piec może mieć wobec tego wymiary 3x5 [kafli] x 8 rz˛edów kafli kwadratowych (22x22 cm) lub 15 rz˛edów
kafli kwadratelowych. Piec taki wystarcza najwyżej do ogrzania pokoju o wymiarach 4x6 m. Jakimi piecami można
ogrzać pomieszczenia wi˛eksze, na przykład izby szkolne lub świetlice? Trzeba tam budować piece podwójne, czyli
na dwa paleniska” [65]. Jednak wiele pieców zarówno podlaskich, jak też propagowanych w Zwiazku ˛ Radzieckim
i Rosji, miało wi˛eksze wymiary od tych, które jeszcze do niedawna uważano w polskim środowisku inżyniersko-
zduńskim za wymiary graniczne, maksymalne.
14Niekiedy miały one długość niewiele mniejsza˛ od długości domu. Zaś domy wschodniopodlaskie bywały bardzo
wydłużone. Także osiowe symetryczne chałupy zachodniopodlaskie miewały do 15 metrów długości, a wi˛ec także
niewiele mniejsza˛ długość systemów piecowo-kominowych.
15Wiemy też o podobnie rozbudowanych systemach piecowych w dawnych dworach szlacheckich, aczkolwiek
w wielu przypadkach były to systemy dwukominowe o mniejszym stopniu zespolenia niż w wiejskich chałupach
Podlasia. System piecowy w dworze Kościuszków w Mereczowszczyźnie miał łaczn ˛ a˛ długość ponad 10 metrów
i szerokość niemal 8 metrów [98, s.33].
4.6. PRÓBA OCENY PIECOWEGO DZIEDZICTWA PODLASIA 141

niejszych piecach wielofunkcyjnych były co najmniej trzy takie szybry16, a co za tym idzie,
trzy tryby pracy: zimowy, letni i piekarski. W bardziej skomplikowanych bywało podobnie,
czasami jednak zduni stawiali piece tak, aby zwielokrotnić t˛e liczb˛e: na przykład jeden szy-
ber uruchamiał ciag ˛ (czyli tryb) piekarski, jeden uruchamiał ciag ˛ letni, a dwa inne sterowały
ujściem dymu do dwóch ścianówek, z których po rozpaleniu uruchamiano najpierw jedna,˛
a dopiero po jej nagrzaniu i ustabilizowaniu pracy pieca – druga˛ (por. zdj˛ecie czterech szy-
brów przy okapie, zamieszczone na rysunku 3.4.3). Bywały też wiejskie chałupy lub domy
wielopokoleniowe, to jest takie, w których z racji współzamieszkiwania rodziców i ich doro-
słych dzieci były dwie kuchnie, a zatem dwa piece wielofunkcyjne – oba majace ˛ trzy, cztery
albo pi˛eć szybrów. Szybry wstawiano też w leżaki dymowe. W skrajnych przypadkach cały
system piecowo-kominowy znajdujacy ˛ si˛e w niewielkim domu wiejskim mógł mieć 4 lub 5
pieców, w nich zaś łacznie
˛ 5 lub 6, a nawet 7 palenisk i ponad 10 szybrów zwielokrotnia-
jacych
˛ konfiguracje użytkowe takiego skomplikowanego i rozbudowanego zestawu. Umożli-
wiało to niezwykle elastyczne użytkowanie całego systemu piecowo-kominowego na kilka-
dziesiat
˛ różnych sposobów. Choć zatem tryby pracy jako takie nie były bynajmniej podlaskim
osiagni˛
˛ eciem, to ich implementacj˛e można uznać za wyjatkow ˛ a˛ i z racji dużych możliwości
konfiguracyjnych być może niemajac ˛ a˛ odpowiednika wśród innych systemów ogniowych.
Podsumowujac, ˛ dwudziestowieczne podlaskie piece ceglano-kaflowe, zwłaszcza zaś te
najbardziej rozbudowane (pochodzace ˛ z okresu mi˛edzywojennego) wydaja˛ si˛e wyjatkowe ˛
pod wieloma wzgl˛edami, przy czym różne aspekty owej wyjatkowości ˛ moga˛ w wielu sytu-
acjach okazać si˛e zaletami uzasadniajacymi
˛ możliwość lub nawet potrzeb˛e przywrócenia tym
urzadzeniom
˛ należnego im znaczenia. Wzmiankowane zalety to:
• walory funkcjonalne:
– wielofunkcyjność (uniwersalność) podlaskich pieców kuchenno-ogrzewczych,
– duża elastyczność użytkowania dzi˛eki trybom pracy (ciagom),
˛
– możliwość wypoczynku przy piecach ścianówkowych z leżajkami,
– możliwość zdynamizowania termiki domu – strefy chłodne, ciepłe i gorace, ˛
– hipotetyczne działanie prozdrowotne – leczenie ciepłem;
• walory estetyczno-kompozycyjne i semantyczne:
– wartości kompozycyjne – złożoność brył, proporcje, gra światłocienia,
– wartości ornamentalne – linearne, fakturalne, tło akcentów kolorystycznych,
– wartości semantyczne obejmujace ˛ semantyk˛e ognia i semantyk˛e urzadzeń ˛
ogniowych (pieca, komina) jako nośników skojarzeń indywidualnych i kultu-
rowych, w tym archetypowych (piec jako „serce domu”, przedmiot nostalgii),
– piec jako nośnik stylistyki architektonicznej lub element stylizacji wn˛etrza,
– piec jako element wypowiedzi architektonicznej, a nawet estetyczny manifest;
• inne walory:
– proekologiczne – przy właściwym zaprojektowaniu, stosowaniu odpowied-
niego opału i wyposażeniu w ulepszenia usprawniajace ˛ gospodark˛e cieplna,˛
– historyczne – piec jako pamiatka,˛ element dziedzictwa kulturowego, świadec-
two rozwoju technologicznego i rozwoju kultury zamieszkiwania.

16Właściwie bywały przynajmniej cztery szybry, lecz czwarty nie służył do właczania
˛ trybów pracy, lecz otwierał i
zamykał ujście oparów kuchennych przez kap˛e do komina. Dalszy wywód dotyczy tylko szybrów ciagowych.
˛
142 4. REFLEKSJE, UWAGI I WNIOSKI

___Można też do powyższego spisu dodać wartość unikatu, to jest wyjatkowość


˛ konkret-
nych pieców (lub pieców podlaskich jako grupy) pod wzgl˛edem wielkości, rozczłonkowa-
nia, kształtu, konstrukcji, powierzchni grzewczej (przekraczajacej
˛ niekiedy 30 m²), akumu-
lacyjności cieplnej i innych parametrów. Na przykład rozbudowane podlaskie systemy pie-
cowe dzi˛eki swej znacznej masie miały bardzo duża˛ pojemność (akumulacyjność) cieplna,˛
co zreszta˛ jest nie tylko ewenementem technicznym, ale też cenna˛ zaleta˛ natury użytkowej.
Toteż tradycyjne piece w domach wiejskich Podlasia można postrzegać jako cenne dzie-
dzictwo technologiczne. Było ono niezb˛edne w dawnych domach, dziś zaś może być po-
mini˛ete – ale też może semantycznie i funkcjonalnie wzbogacać współczesne habitaty, nie
naruszajac˛ ponowoczesnego paradygmatu estetycznego.

4.7. Podsumowanie grantu badawczego


Trzyletnie badania, realizowane przez autora na Politechnice Białostockiej w ramach
pracy naukowej finansowanej ze środków na nauk˛e w latach 2009-2012 jako projekt ba-
dawczy Piec w tradycyjnym budownictwie ludowym i współczesnej architekturze Podlasia,
zaowocowały poszerzeniem wiedzy o historycznym rozwoju teorii i praktyki stawiania pie-
ców w Polsce [90] i w krajach położonych na Wschodzie [92], [102], a także o kulturowej
istotności dawnych urzadzeń
˛ ogniowych [102], [103]. Powyższe zagadnienia przyj˛eto jako
podstaw˛e dalszych szczegółowych badań pieców w wiejskich domach Podlasia.
Zgromadzono nowe informacje o tradycyjnych piecach w wiejskich domach Podlasia.
Kilkaset takich pieców sfotografowano. Na dzień 1 lipca 2012 roku dokumentacja fotogra-
ficzna posiadana przez autora liczyła 3480 zdj˛eć przedstawiajacych
˛ piece i kominy w pod-
laskich domach, w tym 1 283 fotografie własne i 2 197 zdj˛eć wykonanych przez studen-
tów Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej. Zebrane informacje fotograficzne, ry-
sunki i pomiary inwentaryzacyjne przyj˛eto za podstaw˛e opracowania kilkudziesi˛eciu tak zwa-
nych uproszczonych izolowanych modeli inwentaryzacyjnych, których rysunki zamieszczono
w niektórych wcześniejszych publikacjach [95], [98, s.102-126], [99] oraz w pracy niniejszej.
Modele te były przedmiotem szczegółowych analiz porównawczych.
Uporzadkowano
˛ także przynależny sztuce zduńskiej system leksykalny. Jedna˛ z rozpraw
monograficznych uzupełniono o leksykon terminologii zwiazanej ˛ z budownictwem zduń-
skim, obejmujacy
˛ 109 terminów [98, s.239-254].
Wszystkie zgromadzone informacje, a zwłaszcza wspomniane izolowane modele in-
wentaryzacyjne, przyj˛eto za podstaw˛e wnioskowania i badań analitycznych, których wy-
niki uzasadniaja˛ przedstawione powyżej stanowisko autora w kwestii wyjatkowości
˛ podla-
skich pieców, powzi˛ete tu mi˛edzy innymi za Henrykiem Sienkiewiczem oraz Ignacym Tłocz-
kiem. Wyniki badań zrekapitulowano w trzech monografiach ([102], [98]17 i niniejszej) oraz
w 11 artykułach tematycznych, jeśli nie liczyć dwóch innych artykułów złożonych do druku,
lecz w chwili ukończenia niniejszej monografii jeszcze nieopublikowanych.
Niniejsza monografia dodaje do wcześniej opublikowanych prac kolejne informacje do-
tyczace
˛ podlaskich pieców (w tym niepublikowane dotad ˛ rysunki modeli inwentaryzacyj-
nych), a jednocześnie pozwala na prób˛e rekapitulacji zagadnień zwiazanych
˛ z semantycz-

171 czerwca 2012 roku monografia Piec i komin w tradycyjnym budownictwie ludowym Podlasia otrzymała nagrod˛e
przyznawana˛ co roku przez redakcj˛e czasopisma branżowego Świat Kominków, to jest nagrod˛e Płomień Roku 2012
w kategorii Wydarzenie krajowe roku 2012.
4.7. PODSUMOWANIE GRANTU BADAWCZEGO 143

nymi, estetycznymi i funkcjonalnymi właściwościami tradycyjnych podlaskich urzadzeń ˛


ogniowych, wartymi uwzgl˛ednienia przy rozważaniu możliwości wykorzystania tychże pie-
ców jako elementów współkształtujacych˛ współczesne wn˛etrza mieszkalne.
Takie wykorzystanie wytworów tradycyjnej miejscowej techniki zduńskiej może bazo-
wać na pietyzmie wobec dziedzictwa kulturowego (przykłady to ochrona zabytkowych lub
po prostu cennych starych pieców, odtwarzanie całych dawnych wn˛etrz z historycznymi pie-
cami, przywracanie historycznej stylistyki wn˛etrz mieszkalnych18 i historyzujaca ˛ stylizacja
wn˛etrz w nowych domach19) lub wynikać z zamiaru wykorzystania opisanych wcześniej
walorów (funkcjonalnych, estetycznych, semantycznych, historycznych, proekologicznych),
charakteryzujacych
˛ podlaskie urzadzenia
˛ ogniowe.
Można wi˛ec powiedzieć, że realizacja trzyletniego grantu badawczego zaowocowała
usystematyzowaniem wiedzy dotyczacej ˛ podlaskiego dziedzictwa technologicznego w za-
kresie rzemiosła zduńskiego i ludowej kultury ognia, zaś niniejsza (trzecia już) monografia
uwypukla i w pewnej mierze systematyzuje zagadnienia zwiazane ˛ z wartościowaniem tego
dziedzictwa z współczesnej perspektywy, a zwłaszcza z jego wartościa˛ postrzegana˛ z punktu
widzenia projektanta lub użytkownika wn˛etrz mieszkalnych. Oba cele osiagni˛ ˛ eto bez wy-
czerpania tematu, który okazał si˛e bardzo rozległy. Toteż już w pierwszej z trzech monografii
zaprezentowano sugestie dalszych badań [98, s.232-235], które warto prowadzić w kolej-
nych latach. Takie badania autor zamierza kontynuować, ale zach˛eca też do nich inne osoby
aktywne naukowo, zwiazane
˛ z działalnościa˛ na polu konserwatorskim, a także wszelkich pa-
sjonatów dziedzictwa technologicznego i architektonicznego Podlasia20.

18Uzasadnieniem takich działań moga˛ być liczne realizowane na Podlasiu prywatne przedsi˛ewzi˛ecia w zakresie
agroturystyki i wiejskiej turystyki pensjonatowej, nieraz łaczone
˛ z funkcjami wystawienniczo-muzealnymi i definio-
wane przez inwestorów jako „prywatne skanseny”. W takich „agroturystyczno-skansenowych” wn˛etrzach ważnym
elementem bywa stary piec.
19Autor nie zajmuje tu stanowiska wobec estetyczno-etycznego prawa do takich działań ani nie ocenia ich praw-
dopodobnych skutków, lecz jedynie zauważa taka˛ możliwość. Niektóre stylistyki i podejścia do projektowania ar-
chitektonicznego (takie jak postmodernizm) niekiedy zdaja˛ si˛e uprawniać do takich kroków, podczas gdy inne (mo-
dernizm oraz tradycyjne podejście konserwatorskie w duchu Karty Weneckiej) wykluczaja˛ współczesne imitacje
historycznych artefaktów i stylistyk jako fałszujace
˛ histori˛e, bliskie kiczowi, nieszczere i etycznie niedopuszczalne.
20Poniżej czytelnik znajdzie autorska˛ propozycj˛e struktury dokumentu inwentaryzacyjno-ankietowego, który, zda-
niem autora, byłby optymalny do przyszłych dalszych badań podlaskich pieców. Sugerowany formularz inwentary-
zacyjno-ankietowy powinien zawierać nast˛epujace ˛ informacje:
(1) adres (administracyjna oraz fizyczna lokalizacja pieca);
(2) datowanie pieca (rok budowy i czas późniejszych przebudów);
(3) jego budowniczy (zdun) oraz kierownicy prac zduńskich podczas prac modernizacyjnych;
(4) gabaryty całego pieca i jego poszczególnych cz˛eści (to znaczy zarówno wymiary poszczególnych cz˛eści
i całego systemu, jak też sumaryczna kubatura podana łacznie
˛ i z rozbiciem na poszczególne piece);
(5) liczba palenisk i komór (paleniskowych, popielnikowych, piekarnikowych, duchówkowych, podpieco-
wych, schowkowych, innych);
(6) wymiary wi˛ekszych komór, zwłaszcza piekarskiej (o ile istnieje);
(7) istnienie lub brak niektórych elementów wyst˛epujacych˛ opcjonalnie, takich jak leżajka (ogrzewana ława
przypiecowa), podpiecek (schowek pod piecem chlebowym), sypialny zapiecek lub schowki zapiecowe
oraz liczba innych elementów: fizyczek (pieców ogrzewczych z własnymi paleniskami), ścianówek
(ścianek grzejnych z paleniskami lub ogrzewanych spalinami z trzonu kuchennego) itp.;
(8) geometria i gabaryty systemu kominowego (liczba kominów, ich posadowienie i długość, szerokość
u podstawy i u ujścia, liczba leżaków podstropowych i leżaków nadstropowych, obecność lub brak
w˛edzarni, kształt nasady, czyli czapki, liczba cegieł użytych do wymurowania itp.);
144 4. REFLEKSJE, UWAGI I WNIOSKI

4.8. Wnioski końcowe


Niniejsza rozprawa monograficzna nie zamyka wi˛ec ani nie wyczerpuje tematyki pod-
laskich urzadzeń
˛ i systemów piecowo-kominowych, która zapewne okaże si˛e jeszcze bardzo
owocna pod wzgl˛edem poznawczym, a być może także praktyczno-projektowym. Gdyby zaś
nawet tak si˛e nie stało, wówczas autor b˛edzie usatysfakcjonowany już tym tylko, że zach˛eci
czytelnika do refleksji: po pierwsze, nad własnymi potrzebami w zakresie zadomowienia oraz
kultury zamieszkiwania i kształtowania habitatu; po drugie, nad wartościami, jakie w nasza˛
kultur˛e wniósł i wnosi ogień; po trzecie, nad zaistnieniem i niezwykłościa˛ jakże cz˛esto nie-
zauważanego i niedocenianego dziedzictwa, jakim niewatpliwie
˛ sa˛ tradycyjne polskie piece
ceglano-kaflowe, w szczególności zaś piece podlaskie.
Natomiast niezależnie od oczekiwanego oddziaływania tej rozprawy warto zrekapitulo-
wać zawarty w niej wywód. Wydaje si˛e, że najistotniejszym z opisanych tu zjawisk i faktów
jest to, że zarówno podlaskie, jak też ogólnopolskie środowisko zduńskie zaczyna przyswa-
jać technologie i tradycje zduńskie właściwe różnym regionom, kulturom i narodom. Daniel
Sagar (www.danielsagar.com) stawia ceglane piece komorowe metoda˛ Kuzniecowa. Michał
Kobyliński (www.cieplypiec.pl) przetwarza tradycje zduńskie litewskie, rosyjskie i skandy-
nawskie. Łaczy˛ je z rdzennie podlaskim dziedzictwem technologicznym, wznoszac ˛ na Pod-
lasiu rozbudowane piece ceglane i kaflowe, w tym unowocześnione piece piekarskie typu ru-
skiego. Inni zduni upowszechniaja˛ rozwiazania
˛ firmowe (na przykład opracowywane przez
kaflarni˛e Kafel-Kar, funkcjonujac˛ a˛ od ponad półwiecza w podbiałostockich Hryniewiczach;
www.kafel-kar.com.pl), jak też podr˛ecznikowe, przeszczepiane z innych terenów oraz wła-
sne, niepowtarzalne. Taka współczesna synteza technologii nowych i starych, właściwych
różnym cz˛eściom nie tylko naszego kraju, ale i Europy, może okazać si˛e bardzo twórcza.

(9) powierzchnia rzutu pieca, w tym powierzchnia rzutu komina (o ile nie stoi na belce stropowej);
(10) orientacyjna powierzchnia grzejna (na ogół mniejsza lub równa łacznej
˛ powierzchni ścianek pieca);
(11) wymiary kafli (o ile nie sa˛ to standardowe kafle kwadratelowe majace ˛ wymiary 12,5x19,5 cm) oraz
wykaz kafli o nietypowych rozmiarach lub zdobnictwie;
(12) rzeczywista liczba kafli poszczególnych typów (kwadratelowe, kwadratowe, ozdobne itd.);
(13) teoretyczna liczba kafli (wynoszaca ˛ najcz˛eściej 1,2÷1,4 rzeczywistej liczby kafli);
(14) liczba i wykaz akcesoriów metalowych (płyta kuchenna, otwory fajerkowe i właściwe fajerki, szybry,
por˛ecz oraz drzwiczki różnych typów: wyczystkowe, paleniskowe, popielnikowe, duchówkowe);
(15) załaczniki
˛ graficzne:
• dokumentacja fotograficzna wszystkich cz˛eści składowych,
• dokładny rysunek rzutu systemu piecowo-kominowego z zaznaczeniem uj˛eć fotograficznych,
• schematyczny rysunek rzutu (rozplanowania) domu z lokalizacja˛ systemu piecowo-kominowego,
• wszystkie rysunki elewacyjne całego systemu piecowo-kominowego,
• rysunki pokazujace
˛ przebieg kanałów dymowych i kanału kominowego,
• niezb˛edne detale zdobnicze i konstrukcyjne;
(16) inne załaczniki,
˛ np. opisy sposobu użytkowania pieca, zwyczajów, wydarzeń zwiazanych
˛ z piecem.
Zapewne w praktyce wiele spośród wymienionych tu informacji okaże si˛e niedost˛epnych, inne zaś można b˛edzie
co najwyżej oszacować metoda˛ ekstrapolacji albo porównań. Gdyby jednak z czasem pozyskano tego typu zestawy
dokumentacji badawczej, wówczas można by si˛e pokusić o bardziej obszerne dzieło monograficzne albo katalog
lub baz˛e danych i dzi˛eki temu udost˛epnić jeszcze bardziej szczegółowe i obszerne informacje o podlaskich piecach
szerszej społeczności. Jeśliby zaś wyżej wymienione informacje uzupełnić o oszacowanie nie tylko liczby kafli,
lecz także liczby cegieł i innych materiałów budulcowych, wówczas całokształt pozyskanych danych okazałby si˛e
wystarczajac ˛ a˛ podstawa˛ do ewentualnego opracowania wzornika, to jest katalogu pieców b˛edacego ˛ swego rodzaju
podr˛ecznikiem zduńskim i pomoca˛ przy projektowaniu i wykonawstwie opisywanych tu urzadzeń ˛ ogniowych.
Streszczenie

.
W oparciu o opublikowane wcześniej w dwu monografiach wyniki badań autora poświ˛econe rozwojowi ludo-
wego rzemiosła zduńskiego na Podlasiu [98] oraz jego szerszemu ogólnoeuropejskiemu (zwłaszcza zaś wschodnio-
europejskiemu) kontekstowi [102] krytycznie przeanalizowano możliwości zastosowania tradycyjnych rozwiazań ˛
zduńskich we współczesnym budownictwie mieszkaniowym. Wskazano na ograniczenia, ale też na zalety wer-
nakularyzujacego
˛ czy też reminiscencyjnego kształtowania przestrzeni mieszkalnej, to znaczy takiego, w którym
uwzgl˛edniono kulturowy dorobek pokoleń, w tym kultur˛e kształtowania wn˛etrz mieszkalnych, kultur˛e zamieszki-
wania i kultur˛e użytkowania ognia wraz z przynależnymi im systemami archetypów i skojarzeń.
W pierwszym rozdziale przedstawiono autorska˛ prób˛e humanistycznego (czy raczej humanizujacego) ˛ podej-
ścia do kształtowania przestrzeni mieszkalnych z uwzgl˛ednieniem psychospołecznych potrzeb człowieka. Mi˛edzy
innymi zasugerowano potrzeb˛e reinterpretacji habitatu (rozumianego jako środowisko mieszkalne b˛edace ˛ rzeczywi-
stościa˛ nie tylko architektoniczna,˛ lecz także semantyczna,˛ archetypowa,˛ b˛edac
˛ a˛ mieszkaniem nie tylko ciała, lecz
także ducha), tak aby sprzyjał emocjonalnemu, duchowemu, a być może też intelektualnemu rozwojowi człowieka.
Wspomniane rozważania odniesiono do wernakularnej tradycji zamieszkiwania na Podlasiu i jej przemian, a zwłasz-
cza do jednego z jej elementów – do kultury użytkowania ognia. Omówiono wybrane przejawy tej kultury, jej dawne
i współczesne zmiany i oddziaływanie na wzorce zamieszkiwania i na kształtowanie wn˛etrz mieszkalnych. Wywód
celowo przeprowadzono na prawach dyskursu, nie unikajac ˛ kontrowersji, albowiem celem autora było tu stworzenie
płaszczyzny do refleksji i poszukiwania inspiracji wzbogacajacych ˛ projektowanie wn˛etrz mieszkalnych, nie zaś do-
wodzenie absolutnej poprawności wszelkich niuansów zwiazanych ˛ z rozumieniem kultury użytkowania ognia oraz
z autorska˛ koncepcja˛ mnemohabitatu – archetypowego środowiska mieszkalnego człowieka.
Natomiast wywód bardziej precyzyjny i w wi˛ekszym stopniu poddany rygorom formalnym właściwym pracy
naukowej zawarto w kolejnych rozdziałach. Mianowicie omówiono i zaprezentowano na rysunkach najwybitniejsze
(to jest najbardziej skomplikowane, rozbudowane i finezyjne, a także najbardziej doskonałe co do estetyki) przykłady
systemów piecowo-kominowych spotykanych w wiejskich domach Podlasia, na tle najbardziej zaawansowanych
rozwiazań
˛ pieców ceglanych i ceglano-kaflowych propagowanych w dwudziestowiecznym oraz współczesnym pi-
śmiennictwie zduńskim rosyjskim i polskim. Celem takiej analizy porównawczej było wykazanie kompozycyjnych,
funkcjonalnych i technologicznych wartości tkwiacych ˛ w podlaskich systemach piecowo-kominowych, a przez to
ocena argumentów uzasadniajacych ˛ możliwość lub nawet potrzeb˛e przywrócenia tym urzadzeniom
˛ należnego im
znaczenia jako elementów współczesnego habitatu. Celem drugorz˛ednym była też weryfikacja tezy o wyjatkowości˛
podlaskich pieców, zasugerowanej przed 150 laty przez Henryka Sienkiewicza i rozwini˛etej przed półwieczem przez
Ignacego Felicjana Tłoczka.
Autor postrzega podlaskie piece wielofunkcyjne jako cenne dziedzictwo technologiczne, które było niezb˛edne
w dawnych wiejskich wn˛etrzach mieszkalnych, ale też może semantycznie i funkcjonalnie wzbogacać współczesne
habitaty, nie naruszajac˛ ponowoczesnego paradygmatu estetycznego.
Zaprezentowane tu badania wykonano w ramach pracy naukowej finansowanej ze środków na nauk˛e w latach
2009-2012 jako projekt badawczy Piec w tradycyjnym budownictwie ludowym i współczesnej architekturze Podlasia
(numer rejestracyjny N N527 279837, zgodnie z decyzja˛ nr 2798/B/T02/2009/37; numer wewn˛etrzny w wykazie
prac badawczych realizowanych na Politechnice Białostockiej: G/WA/1/2009).
.
.
.
.
.
.
Summary
.
B RICK OR T ILE S TOVE IN A M ODERN H OUSE ,
as related to Podlasie vernacular housing traditions and to the mnemohabitat idea

.
The book refers to and draws from the previous author’s research on the two following fields: (1) the deve-
lopment of vernacular stove fitting craft in the region of Podlasie, N-E Poland, and (2) the broader East-European
stove craft. The exploration of these two fields have resulted in two research books [98] and [102], and have also se-
rved as the research background for the consecutive examination of the possibilities of implementation of traditional
vernacular stoves in the contemporary dwellings.
Both limitations and advantages of such vernacular-focused and remininscence-oriented approach towards the
architecture of residential interiors, are discussed in the first chapter of the book, with special focus on the issues of
the significance of intergenerational cultural heritage as one of the main factors shaping the perception of residential
architecture and dwelling interiors. That sphere of cultural heritage includes many fields, and the three ones have
been put into conideration in the book: culture of inhabitation, culture of vernacular development of dwelling inte-
riors and culture of domestic fire usage. Moreover, the first chapter contains the analysis and the author’s subjective
perception of the human-oriented architecture of inhabitations, with the working claims for the need of the critical
reinterpretation of human habitats (which are meant as semantically oriented human habitation environments suited
for emotional, spiritual and intelectual development of their inhabitants and containing internal systems of signs, ar-
chetypes and associations). All these subjective, discussion debatable and purposefully controversial reasoning have
been referred to the vernacular culture of Podlasie, and the exemplary manifestations of Podlasie regional culture of
domestic fire usage have been described as they had been influencing local culture of inhabitation, thus serving as the
perfect exemplary model of the mutual interrelations between the two spheres and being the base for the semantical
structure of what was defined as mnemohabitat – the archetype-oriented and even transcendental human habitat.
More precise and rigorous reasoning can be found in the next chapters, as they contain the analysis of the
traditional stoves in the region of Podlasie (see Chapter 3) and also reveal the broader technological background, i.e.
describe the stoves and the elements of stove fitting theory in the contemporary technical literature in Poland and
Russia (see Chapter 2). The objective of such comparative analyses was the recognition of aesthetical, functional and
technical values characteristic for expanded and complex systems of old chimneys and stoves in the vernacular archi-
tecture of Podlasie, as the final verification of such values has enabled the final ascertaining the statements by Henryk
Sienkiewicz (a Polish writer in the 19th century) and by Ignacy Tłoczek (a Polish architect and researcher) that the
local vernacular stove systems had been unique because of their aesthetical and functional qualities. The consecutive
practical results of such verifications relate to the possibilities and needs for reimplementing vernacular stoves in the
modern houses for enriching human habitats with semantical and functional qualities that seems outwardly obsolete
but actually are important as the essential elements of semantic mnemohabitats.
The dissertation is the result of the formal research project on Stoves in Vernacular Building and Contempo-
rary Architecture in the Podlasie Region, funded and developed in 2009-2012 (the grant No. 2798/B/T02/2009/37,
initially registered as N N527 279837, and registered internally at the Białystok Technical University grants list as
G/WA/1/2009).
Bibliografia

[1] Abramowicz K. i Lenkiewicz W.: Podstawowe wiadomości z kominiarstwa. Zakład Wydawnictw CRS, War-
szawa 1965.
[2] Aigner P.Ch.: Budownictwo wieyskie z cegły glino-suszoney. Drukarnia Piotra Zawadzkiego, Warszawa 1791
(reprint: Artys, Warszawa 1978).
[3] Alexander C.: J˛ezyk wzorców. Miasta, budynki, konstrukcja. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne,
Gdańsk 2008.
[4] Benedyktowicz D., Benedyktowicz Z.: Symbolika domu w tradycji ludowej (cz.II). „Konteksty – Polska
Sztuka Ludowa” nr 4/rok XLIV (1990), s.3-16.
[5] Berbecki J.: Roboty zduńskie. Zarzad˛ Budownictwa Rolniczego („Arkady” na zlec. Polskiego Zwiazku
˛ Inży-
nierów i Techników Budownictwa), Warszawa 1969.
[6] Borisov K.A.: Pěči i kaminy. Seria ’Stroitěl’stvo i dizaı̆n’. Věčě, 2007.
[7] Birszenk A.: Piece mieszkaniowe i trzony kuchenne. Budowa i użytkowanie. Państwowe Wydawnictwa Tech-
niczne, Warszawa 1953.
[8] Birszenk A.: Katalog pieców ceramicznych. Ministerstwo Rolnictwa, Warszawa 1957.
[9] Birszenk A.: Budowa pieców mieszkaniowych. Wydawnictwo PRASA Zjednoczonego Stronnictwa Ludo-
wego, Warszawa 1962 (ITB: „Biblioteczka Rzemieślnika Budowlanego na Wsi” nr 5).
[10] Birszenk A.: Urzadzenia
˛ ogrzewcze na wsi. Wydawnictwo PRASA Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego,
Warszawa 1963 (ITB: „Biblioteczka Rzemieślnika Budowlanego na Wsi” nr 10).
[11] Birszenk A.: Roboty zduńskie. Arkady, Warszawa 1966.
[12] Birszenk A.: Sytuacja zduństwa w Polsce, cz.1 i 2. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”)
nr 5/1969, s.13-15 i 6/1969, s.13.
[13] Birszenk A.: Piec z elementów prefabrykowanych. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”)
nr 7/1970, s.14-16.
[14] Bohusz X.M.: O budowli włościańskiey, trwałey, ciepłey, tanney, od ognia bezpieczney i do kraiu na-
szego przystosowaney; dziełko z umieszczeniem w nim rozbioru rozpraw odpowiednich w tymże przed-
miocie przesłanych Królewsko Warszawskiemu Towarzystwu Przyjaciół Nauk. Drukarnia Sukcessorek Za-
wadzkich, Warszawa 1811, [według kopii cyfrowej w:] „Roczniki Towarzystwa Królewskiego Warszaw-
skiego Przyjaciół Nauk”, t. IX. Drukarnia Xi˛eży Pijarów, Warszawa, s.59-97, [według kopii cyfrowej w:]
www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p-7774 <dost˛ep 15.05.2010>.
[15] Bremner R.: Excursions in the Interior of Russia: Including Sketches of the Character and
Policy of the Emperor Nicholas. Henry Colburn, London 1839, [według kopii cyfrowej w:]
http://books.google.pl/books?id=yL0KAAAAIAAJ <dost˛ep 08.04.2011>.
[16] Brooks S.: Russians of the South. Longman, Brown, Green and Longmans, London 1854, [według kopii
cyfrowej w:] http://books.google.pl/books?id=CV1EAAAAIAAJ <dost˛ep 21.07.2011>.
[17] Burnett G.: View of the Present State of Poland. Longman, Hurst, Rees and Orme, London 1807, [według
kopii cyfrowej w:] http://books.google.com/books?id=5XkDAAAAQAAJ <dost˛ep 14.10.2011>.
[18] Chodorowski F.: Problem kierunku kształtowania rozwoju drewnianego budynku mieszkalnego w indywidu-
alnych gospodarstwach rolnych na przykładzie środkowego Podlasia. Politechnika Gdańska, Wydział Archi-
tektury, 1991 (rozprawa doktorska, promotor: prof. Witold Czarnecki).
[19] Chodorowski F.: Charakterystyka budownictwa z drewna realizowanego dawniej i obecnie na przykładzie
budynku mieszkalnego na wsi środkowego Podlasia. „Zeszyty Naukowe Politechniki Białostockiej – Archi-
tektura” z. 17, Białystok 1998, s.105-118.
148 BIBLIOGRAFIA

[20] Chodorowski F.: Dziś i jutro drewnianego budynku mieszkalnego na wsi środkowego Podlasia w kontekście
do regionalnej przeszłości, [w:] W. Czarnecki i D. Korolczuk (red.): Odnowa polskiej wsi. Politechnika
Białostocka, Białystok 2006, s.186-194, tu s.187.
[21] Cybulko Z.: Dom mieszkalny w zagrodzie wydłużonej typu bielsko-hajnowskiego. „Biuletyn Konserwatora
Województwa Podlaskiego” z.7, Białystok 2002, s.189-211.
[22] Czerwiński T.: Budownictwo ludowe w Polsce. Sport i Turystyka & MUZA SA, Warszawa 2006.
[23] Ćwierczakiewiczowa L.: Poradnik porzadku ˛ i różnych wiadomości potrzebnych kobiecie. Wyd.V, Ksi˛egarnia
Jana Fiszera, Warszawa 1912.
[24] de Hell X.H.: Travels in the steppes of the Caspian Sea, the Crimea, the Caucasus, &c. Chapman and
Hall, London 1847, [według kopii cyfrowej w:] http://books.google.pl/books?id=Nm9GAAAAYAAJ <do-
st˛ep 21.07.2011>.
[25] Dickens C.: A Journey due North – Russians at Home. „Household Words. A Weekly Journal Conducted
by Charles Dickens” nr 352, Saturday, December 20, 1856 (t.XIV), s.544-550, [według kopii cyfrowej w:]
http://books.google.com/books?id=jQ0HAQAAIAAJ <dost˛ep 09.09.2009>.
[26] Długoszowski S., Horowski J.: Piekarstwo w teoryi i praktyce. Nakładem autorów, czcionkami Drukarni
Literackiej, Kraków 1911.
[27] Domaniewski C.: Piec kaflowy według pomysłu architekta Czesława Domaniewskiego. „Przeglad ˛ Tech-
niczny” nr 20, 3(15) maja 1897 (r.XXIII), s.317-318 i tab.IX.
[28] Faszczenko-Czopiwski I.: Nekrologia. Ś.p. profesor W.E. Grum-Grzymajło. „Przeglad ˛ Techniczny. Tygodnik
poświ˛econy sprawom techniki i przemysłu” nr 49, t.LXVI (Warszawa, 5 grudnia 1928), s.994, [według kopii
cyfrowej w:] http://bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/3460/46pt1928_nr49.pdf [dost˛ep 16.11.2012].
[29] Federowski M.: Poszukiwania, rozdz.VII: Dożywocie. „Wisła. Miesi˛ecznik Geograficzno-Etnograficzny”,
t.III/kwiecień-maj-czerwiec, Warszawa 1889, s.373-378.
[30] Fědotov G.Ă.: Russkaă pěč. Eksmo, Moskva 2003.
[31] Gabryszewski A., Szewczyk J.: „Archetypiczność” jako wymiar jakości środowiska mieszkaniowego, „Archi-
tecturae et Artibus” nr 3, t.2, Oficyna Wydawnicza Politechniki Białostockiej, Białystok 2010, s.20-26.
[32] Grum-Gržymajlo V.E.: Plamennyĕ pĕči. Izdaniĕ Teplotĕhničĕckogo Instituta, Moskva 1925.
[33] Hawajski W.: Ciepło granulowane. „Świat Kominków” nr 31 (1/2012), s.54-62.
[34] Inicjatywa zdunów białostockich. „Budownictwo Wiejskie” nr 1, 1966, s.14.
[35] Jackowski A.: Marginalia. „Polska Sztuka Ludowa” nr 3, rok XLIV (IS PAN, Warszawa 1990), s.26-28.
[36] Kluk K.: Roślin potrzebnych, pożytecznych, wygodnych, osobliwie kraiowych albo które w kraiu uży-
teczne być moga˛ utrzymanie, rozmnożenie, zażycie. Tom III z figurami: O rolnictwie, zbożach, ła- ˛
kach, chmielnikach, winnicach i roślinach gospodarskich. Warszawa 1781, [według kopii cyfrowej w:]
http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=17497 <dost˛ep 22.12.2011>.
[37] Kolěvatov V.M.: Pěči i kaminy. Opisaniě, rukovodstvo po sooružěniŭ, rabočiě čěrteži. Diamant + Zolotoj
Věk, Sankt-Peterburg 1996.
[38] Kolomiěc A.A., Buslovič L.G.: Spravočnik po pěčnym rabotam. Urožaj, Kiěv 1987.
[39] Kovalěvskij I.I.: Pěčnoĕ dĕlo. Proftĕhizdat, Moskva 1961.
[40] Kovalěvskij I.I.: Pěčnyĕ raboty. Vysšaă Škola, Moskva 1977.
[41] Köhl J. G.: Russia and the Russians. T. I: Petersburg. Henry Colburn, Publisher, London 1842, [według kopii
cyfrowej w:] http://books.google.com/books?id=WU5EAAAAIAAJ <dost˛ep 09.09.2009>.
[42] Köhl J. G.: Russia. St. Petersburg, Moscow, Kharkoff, Riga, Odessa, The German Provinces on The Baltic,
The Steppes, The Crimea and The Interior of The Empire. Chapman and Hall, London 1844, [według kopii
cyfrowej w:] http://books.google.com/books?id=R6Q2AAAAMAAJ <dost˛ep 09.09.2009>.
[43] Köhl J.G.: Panorama of St. Petersburg. Simms and M’Intyre, London 1852, [według kopii cyfrowej w:]
http://books.google.com/books?id=HVwBAAAAQAAJ <dost˛ep 09.09.2009>.
[44] Krassowski W.: Problemy genezy, przemian i ochrony krajobrazu osadniczego ziem Polski. Politechnika War-
szawska, Instytut Architektury i Planowania Wsi, Warszawa 1977 (maszynopis).
[45] Kraszewski J.I., Zawadzki A.: Obrazy z życia i podróży, t.I. Nakład Józefa Zawadzkiego, Wilno 1842.
[46] Kucharzewski F. (?): Nowsze piece do ogrzewań miejscowych i mieszkaniowych. „Przeglad ˛ Techniczny: Ty-
godnik poświ˛econy sprawom techniki i przemysłu” nr 20, t.LIX (Warszawa, 17 maja 1921), s.142.
[47] Kurzatkowski
˛ M.: Architecture vernaculaire = architektura rodzima? „Ochrona Zabytków” nr 1(148), 1985,
s.3-16.
[48] Lange B.: Děrěvănnyı̆ dom ot mala do vělika. Poznavatěl’naă Kniga Plŭs, Moskva 1999.
BIBLIOGRAFIA 149

[49] Lenkiewicz W., Michnowski Z.: Poradnik zduna. Zwiazek ˛ Izb Rzemieślniczych, Warszawa 1970.
[50] Lipski A. (właściwie Wacław Potocki): Wojna chocimska. Poemat bohatyrski w dziesi˛eciu aktach, przez An-
drzeja Lipskiego, podwojewodziego sandeckiego, podczaszego chełmskiego [!]. Wyd. Stanisław Przył˛ecki, na-
kładem Xi˛ecia Henryka Lubomirskiego w drukarni Zakładu Narodowego Ossolińskich, Lwów 1850, [według
kopii cyfrowej w:] http://books.google.pl/books?id=04EAAAAAcAAJ <dost˛ep 13.04.2010>.
[51] Łoziński W.: Życie polskie w dawnych wiekach (wiek XVI-XVIII). Nakładem Ksi˛egarni H. Altenberga w
Warszawie — Ksi˛egarnia E. Wende i Ska, Lwów 1907.
[52] Łysiak W.: Pozłacane kajdany uniformizmu. „Architektura” nr 4/1973, s.166-167.
[53] Marcinkowski A[ntoni, pseud. Antoni Nowosielski].: Lud ukraiński. T.I, druk Teofila Glũcksberga,
Wilno 1857, [według kopii cyfrowej w:] http://books.google.com/books?id=PQUHVgFU7WwC <dost˛ep
10.04.2010>.
[54] Matviěnko N.: Pěči. Kaminy. Barbekŭ. Nowyı̆ russkiı̆ stil’. Adělant, Moskva 2006.
[55] Meuś W., Witebski Z., Wiater W.: Poradnik murarza wiejskiego. Roboty betonowe, murowe i zduńskie. „Bu-
downictwo i Architektura”, Warszawa 1956.
[56] Murarz betoniarz zdun – poradnik dla rzemieślników wiejskich. Ministerstwo Budownictwa, Instytut Techniki
Budowlanej i Państwowe Wydawnictwa Techniczne, Warszawa 1950.
[57] Obst J.: Nasze dwory wiejskie. „Kwartalnik Litewski. Wydawnictwo poświ˛econe zabytkom przeszłości, dzie-
jom, krajoznawstwu i ludoznawstwu Litwy, Białorusi i Inflant”, wrzesień 1910, Petersburg, s.95-124.
[58] O przyozdobieniach wiejskich ułamek. „Przyjaciel Ludu” nr 17, rok V (Leszno, 27.10.1838), s.131-132.
[59] Paradistal J.: Roboty zduńskie. Państwowe Wydawnictwo Szkoln. Zawod., Warszawa 1956 (cz.I), 1957 (cz.II).
[60] Paradistal J.: Nie należy budować tradycyjnych pieców, cz.1 i 2. „Budownictwo Wiejskie” nr 11/1965, s.13-14
i nr 12, s.13.
[61] Paradistal J.: Jeszcze jeden typ pieca komorowego. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”)
nr 1/1966, s.14.
[62] Paradistal J.: Co hamuje post˛ep w budownictwie piecowym? „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo
Wiejskie”) nr 1/1966, s.15.
[63] Paradistal J.: Ogrzewacze. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”) nr 3/1967, s.16-18.
[64] Paradistal J.: Układanie rusztu w palenisku. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”) nr
9/1967, s.13-14.
[65] Paradistal J.: Jakimi piecami ogrzewać duże pomieszczenia. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo
Wiejskie”) nr 9/1967, s.13-14.
[66] Paradistal J.: Usuwanie popiołu. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”) nr 10/1967, s.18-19.
[67] Paradistal J.: Ogrzewanie powietrzne. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”) nr 3/1968,
s.14-16.
[68] Paradistal J.: Kominek. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”) nr 4/1968, s.16-18.
[69] Paradistal J.: Kominki amerykańskie. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”) nr 5/1968, s.15-
16.
[70] Paradistal J.: O jakość materiałów piecowych. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”) nr
5/1968, s.17.
[71] Paradistal J.: Piec chlebowy na wsi. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”) nr 6/1969, s.14-
15.
[72] Pepys C.M.: A Journey on a Plank from Kiev to Eaux-Bonnes: 1859, t.1. Hurst and Blackett, London 1860.
[73] Piece pokojowe systemu inż. K. Adamieckiego. Zakł. Graf. B. Wierzbicki, Warszawa 1921.
[74] Podgorodnikov I.S.: Bytovyě pěči dvuhkolpakovyě. Kolos, Moskva 1992.
[75] Pokropek M., Straczek˛ T.: Osadnictwo i tradycyjne budownictwo drewniane okolic Ciechanowca na przy-
kładzie przysiółków drobnoszlacheckich Pi˛etki i Gr˛ezki w woj. łomżyńskim. „Rocznik Białostocki” T.XVIII.
Muzeum Okr˛egowe w Białymstoku, Warszawa 1993, s.9-136.
[76] Porfir’ěv Ă.G.: Pěčnyě raboty. Spravočnoě posobiě. Stroı̆izdat, Moskva 1992.
[77] Raczka
˛ J.W.: Rodzimy krajobraz wsi. „Architektura” nr 3/1985 (maj-czerwiec), s.22-23.
[78] Rzymkowski A.: Dom jednorodzinny z oszcz˛ednym systemem ogrzewczym. „Budownictwo Rolnicze” (d. „Bu-
downictwo Wiejskie”) nr 7/1970, s.8-9.
[79] Sala G.A.: Journey due North Being Notes of a Residence in Russia in the Summer of 1856. Richard Ben-
tley, London 1859, [według kopii cyfrowej w:] http://books.google.com/books?id=BFBEAAAAIAAJ <do-
st˛ep 09.09.2009>.
150 BIBLIOGRAFIA

[80] Selivan (Sullivan) V.V., Ryžěnko V.I. (red.): Kirpičnye peči-kamenki (Spravočnik). Materialy. Těhnologiă
kladki. Izdatel’stvo Oniks, Moskva 2007.
[81] Sělivan (Sullivan) V.V., Ryžěnko V.I. (red.): Novyě pěči (Spravočnik). Matěrialy. Těhnologiă, kladka, 37
eksklŭzivnyh proěktov. Izdatěl’stvo Oniks, Moskva 2008.
[82] Semków J., Wojnowska W.: Niedoceniane zabytkowe urzadzenia ˛ ogniowe – słów kilka o pracy Jarosława
Szewczyka ’Piec i komin w tradycyjnym budownictwie ludowym Podlasia’. „Świat Kominków” nr 29 (3/2011),
s.114, [też w:] „Kominki Pro – Bezpłatny kominkowy magazyn dla profesjonalistów” nr 3(08)/2011, s.24-25.
[83] Smyth C.P.: Three Cities in Russia (t. II). Lovell Reeve & Co., London 1862, [według kopii cyfrowej w:]
http://books.google.com/books?id=UA4EAAAAYAAJ <dost˛ep 09.09.2009>.
[84] Snopiński T.: Roboty zduńskie w budownictwie. BiA, Warszawa 1954.
[85] Sonin Ŭ.P., Buharkin E.N.: Bytovyě pěči, kaminy i vodonagrěvatěli. Stroı̆izdat, Moskva 1985.
[86] Szewczyk J.: Inny wymiar formy. „Czasopismo Techniczne. Architektura” z.9, rok 103 [Materiały VI Mi˛e-
dzynarodowej Konferencji Naukowej Instytutu Projektowania Architektonicznego Politechniki Krakowskiej
nt. Definiowanie przestrzeni architektonicznej: Architektoniczne tworzywo, Kraków, 24-25.11.2006 r. – org. i
wyd. Politechnika Krakowska, Kraków 2006], s.393-398.
[87] Szewczyk J.: Mnemopolis. „Czasopismo Techniczne. Architektura”, r.104, z.6A, Politechnika Krakowska,
Kraków 2007, s.237-243.
[88] Szewczyk J.: Piece w wiejskich domach na Białostocczyźnie. „Biuletyn Konserwatorski Województwa Pod-
laskiego”, z.14 (2008), s.174-225.
[89] Szewczyk J.: Szanujmy wspomnienia. „Świat Kominków” nr 2/2009, s.32-38.
[90] Szewczyk J.: Uwagi o tematyce pieców i kominów w staropolskim piśmiennictwie XVI-XVIII wieku, na tle
okresów późniejszych. „Ciechanowiecki Rocznik Muzealny”, t.5, z.1, Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu,
Ciechanowiec 2009, s.49-68.
[91] Szewczyk J.: Dom - archetyp. Uniwersalna waluta czy przedmiot globalnej psychozy? „Architecturae et
Artibus”,nr 2, t.2, Oficyna Wydawnicza Politechniki Białostockiej, Białystok 2010, s.73-78.
[92] Szewczyk J.: Piece dawnej Rosji. „Świat Kominków” nr 1/2010, s.14-18.
[93] Szewczyk J.: Problemy renowacji tradycyjnych podlaskich systemów piecowo-kominowych, [w:] T. Biliń-
ski [red.]: Renowacja budynków i modernizacja obszarów zabudowanych, t.6. Oficyna Wyd. Uniwersytetu
Zielonogórskiego, Zielona Góra 2010, s.181-193.
[94] Szewczyk A., Szewczyk J: Kaflowe hypokaustum. „Świat Kominków” nr 29 (3/2011), s.112-113.
[95] Szewczyk J.: Niezwykłe wiejskie piece. „Świat Kominków” nr 29 (3/2011), s.74-77.
[96] Szewczyk J.: O osieciach i piecach osietnych w dawnym piśmiennictwie. „Ciechanowiecki Rocznik Muze-
alny”, t.7, Muzeum Rolnictwa im. K. Kluka w Ciechanowcku, Ciechanowiec 2011, s.115-140.
[97] Szewczyk J.: Piece ze słomy. „Świat Kominków” nr 30 (4/2011), s.78-80.
[98] Szewczyk J.: Piec i komin w tradycyjnym budownictwie ludowym Podlasia. Oficyna Wydawnicza Politechniki
Białostockiej („Rozprawy Naukowe” nr 209 : Biblioteka Architektury i Urbanistyki), Białystok 2011.
[99] Szewczyk J.: Wiejskie piece kaflowe typu wschodniopodlaskiego. „Biuletyn Konserwatorski Województwa
Podlaskiego” z.17 (2011), s.265-289.
[100] Szewczyk J.: Nietypowe materiały budowlane – glina, gnój i domieszki – w świetle dawnego polskiego pi-
śmiennictwa. Cz. 1. Klepiska, podłogi, ściany i tynki. „Architecturae et Artibus” nr 4, t.3, Oficyna Wydawnicza
Politechniki Białostockiej, Białystok 2011, s.21-51.
[101] Szewczyk J.: Nietypowe materiały budowlane – glina, gnój i domieszki – w świetle dawnego polskiego pi-
śmiennictwa. Cz. 2. Stropy, sufity, dachy. „Architecturae et Artibus” nr 1, t.4, Oficyna Wydawnicza Politech-
niki Białostockiej, Białystok 2012, s.31-57.
[102] Szewczyk J.: Piece wschodniej Europy jako fenomen architektoniczny i kulturowy, na podstawie dawnej
literatury angloj˛ezycznej. Oficyna Wydawnicza Politechniki Białostockiej („Rozprawy Naukowe” nr 221 :
Biblioteka Architektury i Urbanistyki), Białystok 2012.
[103] Szewczyk J.: Tradycyjny piec wiejski jako fenomen architektoniczno-kulturowy. „Zeszyty Naukowe Politech-
niki Poznańskiej” [artykuł zgłoszony do druku w 2010 r.].
[104] Szrajber K.: Piece Szrajbera. Druk J. Kelter, Warszawa 1930.
[105] Szrajber K.: Ogrzewanie domów jednorodzinnych. Warszawa 1933.
[106] Szrajber K.: Nowoczesne piece. „Wn˛etrze” nr 8, 1933/1934, s.144-147, [według kopii cyfrowej w:]
http://bcpw.bg.pw.edu.pl/dlibra/doccontent?id=3328 <dost˛ep 16.03.2012>.
[107] Szrajber K.: Nowoczesne piece mieszkaniowe. PWT, Warszawa 1951.
BIBLIOGRAFIA 151

[108] Šěpělěv A.M.: Kladka pěčěı̆ svoimi rukami. Rossěl’hozizdat, Moskva 1983.
[109] Škol’nik A.Ě: Pěčnoě otoplěniě maloetažnyh zdaniı̆. Vysšaă Škola, Moskva 1991.
[110] Tarkowski W. (red.): Lubelski Kalendarz Gospodarski na rok 1938. Wydawnictwo Wojewódzkiego Towarzy-
stwa Organizacyj i Kółek Rolniczych w Lublinie, nakładem Ksiażnicy ˛ dla Rolników Centralnego Towarzystwa
Organizacyj i Kółek Rolniczych w Warszawie, Lublin 1938.
[111] Tłoczek I.: Formy architektury ludowej środkowego Podlasia. „Zeszyty Naukowe Politechniki Warszawskiej”
nr 52 („Budownictwo” nr 16), Warszawa 1961, s.3-41.
[112] Tłoczek I.: Tradycyjne budownictwo drzewne na Podlasiu. „Rocznik Mazowiecki”, t.2 1969, s.169-194.
[113] Tłoczek I.: Polskie budownictwo drewniane. Ossolineum, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1980.
[114] Tłoczek I.: Dom mieszkalny na polskiej wsi. PWN, Warszawa 1985.
[115] Turek A. i Jung Z.: Okucia piecowe. GIW, Warszawa 1950.
[116] Ukazaniă pěčnikam. Izdatel’stvo Naučno-těhničeskoı̃ Litěratury Latviı̃skoı̃ SSR, Riga (?) 1941 [na prawach
maszynopisu].
[117] Ullman J.M.: [Wypowiedź ankietowa w:] Współczesna Architektura Wsi. Problemy regionalności i regiona-
lizacji. Materiały Seminarium – Hołny Meyera 23-25.04.1990 [org. Komitet Architektury i Urbanistyki PAN,
IGPiK W-wa, Wydział Architektury Politechniki Białostockiej], Politechnika Białostocka, Białystok 1990.
[118] Wasowski
˛ J., Barański J.: Projektowanie i rozwój ogrzewań piecowych a racjonalna gospodarka paliwem.
Cz.1 i 2, „Budownictwo Rolnicze” (d. „Budownictwo Wiejskie”) nr 10/1966, s.7 i 11/1966, s.8.
[119] William Morris o architekturze i problemach społecznych. „Materiały i Studia Instytutu Podstawowych Pro-
blemów Planowania Przestrzennego Politechniki Warszawskiej”, PWN Warszawa 1967.
[120] Wójcicki K.W.: Zarysy domowe, t.I. Drukarnia Max. Chmielewskiego, Warszawa 1842, [według kopii cyfro-
wej w:] http://books.google.pl/books?id=SVcuAAAAYAAJ <dost˛ep 10.04.2010>.
[121] Wójcicki K.W.: Historya literatury polskiéj w zarysach, wyd.2, t.4. Nakładem Gustawa Sennewalda, War-
szawa 1861.
[122] Zał˛eski W.: Zachowane w pami˛eci mieszkańców Puszczy Knyszyńskiej. „Polska Sztuka Ludowa” nr 4/r.XLIV
(1990), s.25-26.
[123] Zin W.: Pi˛ekno utracone. Arkady, Warszawa 1974.
[124] Zjazd zdunów, kaflarzy i kominiarzy. „Budownictwo Wiejskie” nr 5, 1967, s.21-22.

You might also like