You are on page 1of 12

Dżuma – Albert Camus

Autor
Albert Camus (1913-1960)
• francuski pisarz i filozof, urodzony w Algierii,
• laureat Nagrody Nobla w 1957,
• początkowo dziennikarz, w czasie II wojny światowej działacz ruchu oporu.

Inne ważne utwory:


powieści: Obcy (1942), Upadek (1958), eseje filozoficzne: Mit Syzyfa (1942), Człowiek zbuntowany
(1951), dramaty: Kaligula, Pomyłka (1944), Stan oblężenia (1947)

Epoka
Współczesność
Na powieść mają wpływ:
• tragiczne doświadczenia II wojny światowej,
• egzystencjalizm – popularna w tym czasie filozofia, głosząca absurdalność istnienia;
człowiek samotny, zmuszony do dokonywania trudnych wyborów (Jean Paul Sartre, Martin
Heidegger).
Tytuł
Dżuma – powieść wydana w 1947 roku
Gatunek
Dżuma to powieść-parabola o samotności człowieka, miłości do innych ludzi i walce ze złem. Autor
zawarł w niej ponadczasowy sens, ważny dla każdego czytelnika. Dżuma może być symbolem
każdego zagrożenia, które czyha na ludzkość: wojny, AIDS, totalitaryzmu itd.
Forma utworu
Pięć rozdziałów pokazujących chronologicznie przebieg wydarzeń (apogeum epidemii w trzecim
rozdziale).
• Klamra kompozycyjna – dżuma zaczyna się masowym padaniem chorych szczurów,
kończy powrotem szczurów do Oranu.
• Kronika – reportaż – dokładny obraz przebiegu epidemii, pokazanie różnych postaw
ludzkich wobec opisywanych zdarzeń
• Parabola (przypowieść) – Dżuma jako powieść o charakterze przenośnym, ilustrującym
wszelkie „rodzaje uwięzienia”: wojnę czy jakiekolwiek inne zło.
• Narracja – trzecioosobowa, sprawiająca wrażenie obiektywnej. Narratorem jest doktor
Rieux, ale dopuszcza do głosu także inne postacie (Tarrou ujawnia swe poglądy poprzez
osobisty dziennik). Taka polifoniczność pozwala pokazać różne punkty widzenia.
• Język powieści – dostosowany do jej charakteru: rzeczowe sprawozdanie, kronikarska
obiektywność przeplatają się z fragmentami o dużym ładunku emocjonalnym (opisy
ludzkich uczuć). Skłonność do refleksji filozoficznych czy socjologicznych. W
komentarzach Tarrou dużo ironii.

Czas i miejsce – uniwersalność i ponadczasowość


Jest rzeczą równie rozsądną ukazać jakiś rodzaj uwięzienia przez inny, jak ukazać coś, co istnieje
rzeczywiście, przez coś innego, co nie istnieje.
Dziennik roku zarazy Daniel Defoe
Cytat z Daniela Defoe stanowiący motto powieści Camusa każe poszukiwać w niej innych niż
realistyczne znaczeń. Dżuma w istocie nie jest jedynie opowieścią o ludziach dotkniętych straszliwą
epidemią. Ma charakter wielkiej metafory. Relacja z przebiegu wypadków przybiera, co prawda,
formę niemal medycznego sprawozdania, ale pod powierzchnią fabuły kryją się głębsze znaczenia.
Sama akcja stanowi tylko pretekst do formułowania sądów bardziej uniwersalnych.
Ponadczasowy wymiar powieści sugeruje konstrukcja czasu. Rzecz dzieje się w Oranie, w latach
40. XX wieku. Data prawdopodobnie nie jest do końca określona. Brak precyzji stwarza w utworze
sytuację bezczasu, zakotwicza bieg powieściowych wydarzeń w próżni historycznej, sugerując tym
samym, że mogą zaistnieć zawsze.
Kreacja przestrzeni również zostaje podporządkowana uniwersalnej wymowie utworu. Chociaż
mamy do czynienia z konkretyzacją geograficzną miejsca akcji, to jednak tak naprawdę niczym
szczególnym się ono nie wyróżnia. Oran jak tysiące innych miast na ziemi wyznaje religię
pieniądza, jest miejscem bez pragnień i ideałów, bez duszy. Stanowi w powieści synonim
rzeczywistości w ogóle. Przestrzeń Oranu jest ponadto zamknięta, odgrodzona od reszty świata. Ta
symboliczna izolacja nadaje miastu wymiar umownej, modelowej rzeczywistości, która może
istnieć wszędzie

Akcja powieści
toczy się w Oranie w 194. r. Jest to wymowna data, wskazuje na lata 40., lecz nie ukonkretnia
czasu do końca, nadaje powieści wydźwięk uniwersalny. Na miasto spada zaraza – pierwszym
symbolem zagrożenia są wypełzające, chore, zdychające szczury. Choroba rozwija się i pochłania
coraz więcej ofiar. Miasto zostaje zamknięte, ludzie nie mogą opuścić ogniska zarazy. Pisarz śledzi
postawy i czyny tych, którzy zostali. Jest to skrupulatna analiza, która ma rozwikłać problem
człowieka postawionego wobec spraw i wydarzeń ostatecznych, wobec zagrożenia.
 

Postawy wobec dżumy są różne:


• Doktor Bernard Rieux – jest lekarzem z powołania, niesie pomoc bez względu na
wynagrodzenie. Prezentuje aktywną, bohaterską postawę, uosabia szlachetność i uczciwość.
Dla Rieux dżuma to wróg i trzeba podjąć z nią walkę. Wartości, w które wierzy doktor, to
przyjaźń i miłość.
• Rambert – dziennikarz z Paryża, który przeżył swoistą ewolucję. Dżuma sprawiła, że
nauczył się prawdziwych wartości. Rambert miał pecha – przyjechał do Oranu, by
przeprowadzić badania nad życiem Arabów, pozostawił w Paryżu kobietę, którą kochał.
Początkowo pragnął uciec, myślał tylko o sobie. Lecz pozostał i przyjął także aktywną
postawę walki z chorobą. Zwalczył zło tkwiące w sobie.
• Tarrou – człowiek tułacz, który zaznał w życiu wszystkiego. Dżuma także czyni zeń
człowieka aktywnego, organizatora, „żołnierza” niosącego pomoc. Tarrou ginie – lecz życie
jego w ostatniej chwili nabiera sensu i wartości.
• Cottard – przestępca, który nie widział sensu życia i chciał się zabić. Dżuma przyniosła mu
wyzwolenie, a także możliwość zadośćuczynienia za winy, spłacenia długu wobec ludzi.
Stąd jego aktywna postawa – wręcz zachwyt zarazą.
• Ojciec Paneloux – przyjmuje postawę bierną. Głosi swoistą naukę, że dżuma jest karą,
którą Bóg zesłał na ludzi grzesznych, że nie dosięgnie ona niewinnych. Sam umiera i nie
przyjmuje pomocy.
• Joseph Grand – typowy urzędnik ze zmarnowanym życiem, który tworzy sobie ułudę –
ideał w formie książki, którą pisze. Emocjonuje go tylko jedno zdanie, nad którym pracuje –
jest jego ucieczką od życia.
Los każdej postaci to przykład. Przesłaniem książki jest zaś postulat podjęcia walki ze złem,
poznania go i niszczenia. Brak działań, bezmyślność, pogodzenie się z losem mogą tylko zło
potęgować. Godność i siła człowieka postawionego wobec zarazy, wojny i złych instynktów polega
właśnie na podjęciu działań.

Egzystencjalna interpretacja Dżumy


„Bogowie skazali człowieka na bezustanne poszukiwania ziemi obiecanej – pisze Camus w Micie
Syzyfa – i oddalają go od niej, ilekroć widać ją wreszcie na horyzoncie, ale samo wdzieranie się na
szczyt starczy, by wypełnić serce człowieka.”
Refleksja Camusa stanowi w tym względzie wyraźną sugestię. Nie w osiągnięciu ziemi obiecanej
tkwi sens ludzkiej egzystencji, ale w pielgrzymowaniu do niej, w pokonywaniu kolejnych szczebli
na drodze do pełni człowieczeństwa. Nieustanne dążenie wzwyż, wbrew rozpaczy i
beznadziejności, winno być udziałem człowieka zatopionego w morzu absurdu. W eseju Człowiek
zbuntowany Camus pisze: „Buntuję się, więc jestem, buntujemy się, więc jesteśmy…”
Parafrazując Kartezjańskie „Cogito, ergo sum”, uznaje bunt za istotę człowieczeństwa. Zdolność do
buntu wobec nonsensownej rzeczywistości decyduje o wartości człowieka. Pozwala na solidarność
z drugą osobą, której los jest równie tragiczny i absurdalny. Prowadzi w rezultacie do
przezwyciężenia osamotnienia i złagodzenia rozpaczy.
Bohaterowie powieści Camusa zostali uchwyceni w tym momencie, o jakim pisze autor w eseju
Mit Syzyfa – w chwili gdy ziemia obiecana będąca w zasięgu ręki usunęła się spod stóp i trzeba było
ponownie podjąć trud wdzierania się na szczyt.
Interesuje mnie Syzyf podczas tego powrotu, podczas tej pauzy. (…) Widzę, jak ten człowiek schodzi
ciężkim, ale równym krokiem ku udręce, której końca nie zazna. Ten czas, który jest jak oddech i
powraca równie niezawodnie jak przeznaczone Syzyfowi cierpienie, jest czasem jego świadomości.
W każdej z owych chwil, kiedy ze szczytu idzie ku kryjówkom bogów, jest ponad swoim losem. Jest
silniejszy niż jego kamień.
Zostawiam Syzyfa u stóp góry. Człowiek zawsze odnajdzie swój ciężar. Syzyf uczy go wierności
wyższej, która neguje bogów i podnosi kamienie. On także mówi, że wszystko jest dobre. Świat bez
władzy nie wydaje mu się jałowy ani przemijający. Każda z cząsteczek kamienia, każdy poblask
minerału w tej górze pełnej nocy same w sobie tworzą świat. Aby wypełnić ludzkie serce, wystarczy
walka prowadząca ku szczytom. Trzeba wyobrazić sobie Syzyfa szczęśliwym.

Camusowska interpretacja mitu Syzyfa


olśniewa, bo odkrywa nie nazwane dotąd obszary ludzkiego doświadczenia. Z całej materii
fabularnej mitu autora interesuje przede wszystkim jeden moment – krótka chwila odpoczynku
Syzyfa, kiedy schodzi w dolinę po głaz, by ponownie wtoczyć go na szczyt.
Syzyf symbolizuje, zdaniem Camusa, los każdego z nas – los tragiczny i absurdalny, bo określany
przez niekończącą się udrękę, bez nadziei na nagrodę, bez perspektywy zadośćuczynienia
cierpieniu. Świadomość braku tej perspektywy pogłębia tragizm naszego losu, ale, paradoksalnie,
jest jednocześnie naszym zwycięstwem. Pozwala stanąć „ponad swoim losem”, zdystansować się
wobec niego i wzgardzić udręką. „Nie ma takiego losu, którego nie przezwycięży pogarda” – pisze
Camus.
Bohaterowie Dżumy wpisani w świat grozy i absurdu uczą nas, tak jak Syzyf, tej wierności wyższej.
Świadomi faktu, że dżuma jest „nie kończącą się klęską”, że ziemi obiecanej nie będzie, budują w
drodze do niej wartości nie do przecenienia – przyjaźń, sympatię, solidarność, uczciwość, męstwo.
Stają po stronie zwyciężonych, a nie zwycięzców. Zdani wyłącznie na siebie, wyborów dokonują
absolutnie sami. Świat bez Boga nie wydaje im się „jałowy ani przemijający”. Trzeba wyobrazić
sobie, że są szczęśliwi.

Dżuma jako egzystencjalna parabola


Oran – miasto epidemii
Oran według narratora to miasto brzydkie – bez drzew, bez ptaków, latem zakurzone, jesienią
zabłocone. Pierwszą oznaką nadchodzącej epidemii była inwazja zdychających szczurów. Wraz z
rozwojem choroby na szpitale zaczęto zamieniać szkoły i przedszkola, a stadion wykorzystano jako
miejsce kwarantanny. Zabijano wszystkie koty i psy, aby pchły nie przenosiły zarazków.
Zarządzono ograniczenie ruchu kołowego, energii elektrycznej. Ze względu na zamknięcie bram
miasta nastąpiły kłopoty z dostarczaniem wszelkich produktów, dlatego zaczęto reglamentować
żywność, powstawały kolejki, zamknięto sklepy luksusowe, pojawili się spekulanci. Ponieważ
zamknięto większość biur, kawiarnie zaroiły się od ludzi. Po ulicach mknęły ambulanse lub
samochody z trumnami, a później tylko z trupami. Życie stało się ponure.
Władze miasta kazały zamknąć Oran, by nie dopuścić do rozprzestrzeniania się śmiertelnej choroby
dopiero wtedy, gdy jednego dnia zmarło 300 osób. Z zamkniętego miasta NIKT nie mógł wyjść.
Bram pilnowali strażnicy w zwiększonej liczbie, także na zewnątrz. Często dochodziło tam do
potyczek, ponieważ wielu było takich, którzy chcieli opuścić to miejsce. Strzeżono portów, by
żaden statek nie wypłynął. Do miasta można było jedynie powrócić, ale na taki krok zdecydowała
się tylko jedna osoba – Castel, żona doktora. Wszelkie środki dostarczano drogą morską i
powietrzną. Wprowadzono zakaz wysyłania listów, w związku z tym rozdzielonym krewnym
pozostały jedynie rozmowy telefoniczne. Wkrótce jednak linie stały się tak przeciążone, że i tu
wprowadzono ograniczenia. Pozostały więc telegramy. Wraz z rozwojem epidemii trupy zaczęto
wywozić i grzebać w dołach za miastem, „pogrzeby” więc odbywały się szybko i bez udziału
rodziny.
Sprzeciw wobec dżumy
Propozycja organizacji ochotniczych oddziałów sanitarnych wyszła od Tarrou, który nie sądził, by
drogą oficjalną można było sprawnie zorganizować drużyny cywilów do pomocy. Nie wierzył
także, aby w tej roli sprawdzili się przymuszeni do posług więźniowie. A dżuma ogarniała coraz
więcej ludzi, brakowało natomiast lekarzy i pielęgniarek. Ci więc, którzy chcieli podjąć ryzyko i
walczyć z zarazą, zgłaszali się do ochotniczych oddziałów sanitarnych, które zyskały aprobatę
prefektury. Usiłowały one zapobiegać chorobie – w przeludnionych dzielnicach próbowano
wprowadzać higienę. Inni ochotnicy towarzyszyli lekarzom w wizytach domowych, przewozili
chorych – często wbrew woli bliskich opiekujących się zarażonymi – i zmarłych. Pomagali także w
szpitalach, np. robiąc zastrzyki.
Doktor Rieux uważał, że z dżumą można wygrać tylko uczciwością, dlatego chciał „dobrze
wykonywać swój zawód”. Tarrou nie godził się na jakąkolwiek formę zła – zawsze podejmował z
nim walkę. Ci dwaj przyjaciele pełnili swoje obowiązki nawet pomimo poczucia klęski i braku
nadziei. Dla Granda to obowiązek – taki sam jak ten w biurze, i tak samo urzędnik wyznaczał
godziny, w których jego praca na rzecz chorych (wypisywanie druków) nie kolidowałaby z
urzędowaniem i pisaniem książki. Uważał wręcz, iż było to jedno z prostszych zadań do spełnienia
w życiu. Dziennikarz Rambert zrezygnował z przygotowanej już ucieczki, kiedy dowiedział się, że
doktor także pozostaje samotny – jego żona przed zamknięciem miasta wyjechała do sanatorium. A
więc zadecydowało w tym przypadku poczucie wstydu, solidarności. Względy religijne przeważyły
w postawie księdza Paneloux – poddanie się woli Boga, pomoc bliźniemu. Sędzia Othon po śmierci
synka, napatrzywszy się na cierpienia internowanych, postanowił ich wspomagać.

Jak zmieniały nastroju w zależności od rozwoju choroby?


Po zamknięciu miasta osaczeni ludzie nagle odkryli, jak bardzo potrzebują miłości, zwłaszcza od
tych pozostających na zewnątrz. Stąd gwałtowne oblężenie linii telefonicznych, próby przekazania
uczuć w skondensowanej formie telegramu. Samotnym spacerom towarzyszyły wspomnienia, a
także niedowierzanie i niezgoda na zło. Ograniczenie wolności wzbudzało irytację, bunt,
dezorganizowało życie. Potem pojawił się strach, który próbowano stłumić pozorami normalności –
w kawiarniach, teatrach. Ale nikt nie mógł liczyć na czyjąkolwiek pomoc, w razie gdyby
niespodziewanie poczuł się źle, np. na ulicy – wszyscy bali się zarażenia. Wzmogły się uczucia
religijne, zainteresowanie dziejami świętych i proroctwami. Gdy okazało się, że modlitwy nic nie
pomogły, a zaraza nadal szaleje, orańczyków ogarnęła apatia, zobojętnienie na los chorych i na to,
co się dzieje z trupami.

Komu dżuma sprzyjała?


Wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób byli na bakier z prawem. Spekulanci dorabiali się na
handlu rzeczami poszukiwanymi, głównie na żywności, narzucając wysokie ceny. Strażnicy i ich
pośrednicy – na olbrzymich łapówkach od ludzi, którzy chcieli opuścić miasto, a mogli to zrobić
tylko nielegalnie. Takie osoby jak Cottard – obawiający się aresztowania – cieszyły się, że władze
miały dużo poważniejsze kłopoty i zapomniały o ich sprawach. W pewnym sensie dżuma sprzyjała
także właścicielom restauracji i kawiarń, gdyż przez cały czas trwało ożywione życie towarzyskie.

Postać Granda
Grand był pięćdziesięcioletnim niebogatym urzędnikiem merostwa. Swoje obowiązki wypełniał
skrupulatnie, mimo to miał niską pensję. Nie potrafił jednak napisać zgrabnego podania z prośbą o
podwyżkę. Jego największą troską stała się właśnie owa trudność w wypowiadaniu się.
Mankamentowi temu przypisywał również swe niepowodzenie w małżeństwie – żona zniechęcona
uciążliwymi warunkami życia porzuciła go, a on nie umiał jej zatrzymać. Dlatego po pracy oddawał
się swej pasji. Jak opowiadał doktorowi Rieux, chce napisać książkę doskonałą, rewelacyjną, taką,
po której przeczytaniu wydawca powie do swych współpracowników: „Panowie, kapelusze z
głów!”. Na razie ma kłopoty z pierwszym zdaniem. W doborze odpowiednich słów pomagał
urzędnikowi i doktor, i Tarrou, obaj znajdowali w dyskusjach na temat amazonki i kasztanki ulgę w
codziennych obowiązkach. Podczas swej choroby Grand poprosił Rieux, by ten spalił rękopis.
Zaskoczony doktor zorientował się wtedy, iż przez wiele lat urzędnik zapisał kilkadziesiąt kart
modyfikacjami tego samego pierwszego zdania. Po wyzdrowieniu Grand na nowo podjął swój trud.

Światopogląd Tarrou
Tarrou nie pochodził z Oranu. Jego postawa życiowa zaczęła kształtować się we wczesnej
młodości. Ojciec bohatera był zastępcą prokuratora i zaprosił kiedyś syna na rozprawę, by ten mógł
docenić kunszt jego mowy oskarżycielskiej. Domagał się kary śmierci. Jednak na młodzieńcu
większe wrażenie wywarł oskarżony – przerażony i osamotniony. Żądanie ojca wydało się Tarrou
nieludzkie i niesprawiedliwe, tak samo jak prawo, etyka w ogóle. Kiedy zorientował się, że
podejrzewa ojca o aprobatę dla zła, śmierci – opuścił dom. Kolejnym epizodem, który
zdeterminował jego postawę, było uczestnictwo w egzekucji. Drastyczność tej sceny uświadomiła
bohaterowi prawdę, iż każda idea prowadzi do zabijania. Odtąd zawsze starał się przeciwdziałać
złu, stawać po stronie ofiar. Ten światopogląd – bohater uważał się za „zadżumionego”, tzn.
noszącego w sobie pierwiastki zła – nie pozwalał mu biernie przypatrywać się chorobie, lecz kazał
walczyć z nią, niezależnie od jakichkolwiek etyk i religii i nie licząc na żadną nagrodę.

Kto opowiada o dżumie i w jakiej formie to czyni?


Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, ale dopiero pod koniec powieści narrator ujawnia się
czytelnikowi – okazuje się nim doktor Rieux. Jego relacja to dokładny, zachowujący chronologię
opis przebiegu dżumy – symptomów choroby, jej rozwoju, prób wynalezienia lekarstwa, a także
postaw ludzkich wobec cierpienia i wobec ograniczenia wolności. Jest to kronika – jej twórca
przytacza również wiele danych statystycznych, przywołuje znane z historii wypadki epidemii –
wszystko to sugeruje rzekomy autentyzm wydarzeń.
Dżumę, a zwłaszcza różne dziwne ludzkie zachowania (np. staruszka plującego na koty), opisywał
w swoim dzienniku Tarrou. On także snuł rozważania refleksyjno-filozoficzne.

Doktor Rieux – święty bez Boga


Główny bohater jest człowiekiem, któremu trudno przychodzi wyrażanie swoich przeżyć. Nie mówi
wprost o przyjaźni, czułości. Ale to nie znaczy, że ich nie czuje! Swą miłość do żony wyraża
poprzez konkretne czyny. Organizuje ukochanej wygodną podróż do uzdrowiska. W czasie dżumy
często telegrafuje, pytając o zdrowie żony. Jej śmierć przyjmuje ze spokojem, choć z pewnością
cierpi.
Pomaganie cierpiącym to dla niego obowiązek. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy – leczy go za darmo.
Rieux jest życzliwy i ofiarny aż do granic. Nie widzi w tym nic dziwnego: „kiedy człowiek jest
lekarzem, ma pojęcie o cierpieniu i nieco więcej wyobraźni”. Wie, że jemu także grozi zarażenie się
i śmierć, jednak ani przez chwilę nie zastanawia się, czy warto się poświęcić. Chce pomagać innym.
Pierwszy reaguje na niezwykłe wypadki w Oranie. Są to konkretne działania: dzwoni do innych
lekarzy, potem prosi o izolowanie chorych, telegrafuje do Paryża po serum. Przeciwstawia się
bezczynności i chęci „przeczekania”. W czasie epidemii pracuje bez wytchnienia – często wraca do
domu o drugiej w nocy, by wcześnie rano znów jechać do chorych. Prowadzi szpital, pomaga
organizować ochotnicze oddziały sanitarne (pomysł Tarrou). Zdaniem doktora Rieux nie wolno się
poddawać, choćby sytuacja wydawała się beznadziejna. Jako lekarz wie, że nie zwycięży choroby:
nie ma leków, by walczyć z dżumą. Jest jednak przekonany, że nie wolno „padać na kolana”.
W postawie opanowanego doktora Rieux dostrzegamy pewne elementy buntu. Jako lekarz robi
wszystko, by przeciwstawić się chorobie:
(…) kiedy się widzi biedę i cierpienie,
jakie dżuma przynosi, trzeba być szaleńcem, ślepcem lub łajdakiem, żeby się na nie zgodzić!
Najważniejszą wartością jest dla niego ludzkie życie. Jeśli ktoś godzi się na śmierć człowieka,
popełnia zbrodnię! „Przyzwyczajenie się do rozpaczy jest gorsze niż sama rozpacz”. Doktor wie
jednocześnie, że koniec epidemii w Oranie nie jest ostatecznym pokonaniem zła. Dlatego nie cieszy
się z innymi, gdy w końcu zezwala się na otworzenie bram miasta. Wie, że „bakcyl dżumy nigdy
nie umiera” – ludzie muszą być stale gotowi do walki. Rodzajem buntu przeciwko złu jest również
spisywanie kroniki, w której doktor staje po stronie ofiar:
Doktor Rieux postanowił napisać opowiadanie (…), żeby nie należeć do tych,
co milczą, żeby świadczyć na korzyść zadżumionych, żeby zostawić przynajmniej wspomnienie
niesprawiedliwości i gwałtu, jakich doznali (…).
Właśnie poprzez bunt można ocalić sens ludzkiego życia.
„Najważniejsze to dobrze wykonywać swój zawód” – tak widzi Rieux swoją uczciwość jako
lekarza. Jest rzetelny i sumienny. Wytrwały, mimo że ponosi klęski w walce z chorobą. Doktor
Rieux stara się być uczciwy wobec pacjentów. Nie okłamuje ich, nie daje złudnej nadziei, ale też jej
nie odbiera. Rzeczowo, spokojnie odpowiada na pytania. Jest człowiekiem niezwykłym, ale też
skromnym. Sprzeciwia się wszelkim próbom gloryfikacji swojej aktywności: „Ja nie mam
powołania ani na bohatera, ani na świętego. Chciałbym po prostu być człowiekiem”. Bycie
człowiekiem to według doktora przeciwstawianie się wszelkiemu złu świata (w powieści Camusa
symbolizuje je epidemia). Walka z dżumą to nie bohaterstwo, ale jedyny logiczny sposób
zachowania. Wierność własnym ideałom broni człowieka przed chaosem świata. Ten bohater
Dżumy pokazuje potrzebę uczciwości wobec samego siebie, nawet w sytuacjach beznadziejnych.
Jean Tarrou zastanawia się, czy można być świętym bez Boga. Jeśli tak, dobrym przykładem jest
właśnie Rieux. Doktor zapomina o swoich sprawach, skupiając się na pomaganiu innym ludziom.
Wcale zresztą nie uważa tego za szczególne poświęcenie! Rieux nie wierzy w Boga,
nie szuka u niego wyjaśnienia tragedii Oranu:
(…) gdyby wierzył we wszechmogącego Boga, przestałby leczyć ludzi, zostawiając Bogu tę troskę.
Żadna wiara nie pomaga człowiekowi zrozumieć sensu życia. Nie przydadzą się moralne nakazy i
zakazy. Człowiek sam musi oddzielić dobro od zła. Musi też w sobie samym szukać siły do walki z
tym złem. Poprzez swego bohatera Camus wyraża filozofię egzystencjalną. Mówi o absurdalności
życia, ale jednocześnie o potrzebie heroizmu i ludzkiego współdziałania. Właśnie bunt przeciw złu i
ludzka solidarność są podstawą głoszonej przez Camusa „etyki bez Boga”.
Interpretacja tytułu
• Dżuma jako choroba, która zaatakowała Oran
Jest to znaczenie realistyczne i organizuje całość wydarzeń w powieści. Lecz jako choroba
dżuma oznacza także zarazę, żywioł, który w każdej chwili i nie wiadomo skąd może spaść
na społeczność ludzką. To symbol zagrożenia człowieka siłami, na które nie ma wpływu.
• Dżuma jako wojna
Jest to znaczenie przenośne, a i wojna jest żywiołem nieco innym niż choroba – bo jej
sprawcami są ludzie. Lecz jest równie groźna – i jest także godziną próby, wyzwala w
ludziach różne zachowania. Z wojną wiążą się ucisk, totalitaryzm – to także odmiany
dżumy, wobec których człowiek musi się opowiedzieć. Tak powieść została odczytana od
razu po wydaniu jej we Francji – z wojną łączą dżumę: śmierć na masową skalę,
usprawnienie pochówków – od zbiorowych grobów po krematoria, oswojenie ze śmiercią i
gorsze od rozpaczy „przyzwyczajenie do rozpaczy”.
• Dżuma jako zło tkwiące w człowieku
Jest to również negatywny pierwiastek, który tkwi w każdej jednostce ludzkiej i z którym
trzeba się zmagać. To zło ujawnia się często w chwilach zagrożenia, takich jak żywioł lub
wojna. Poraża, niszczy i rodzi nowe zło – jest zatem tak samo zaraźliwą chorobą jak dżuma.
„Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem, nikt na świecie nie jest od niej wolny”. Tę
powieść-parabolę możemy odczytać także jako utwór o nieśmiertelności zła istniejącego w
świecie, ale też o potrzebie heroizmu w walce ze złem i śmiercią.
• Dżuma jako absurd
Co to jednak znaczy – dżuma?
Dżuma to nasza rzeczywistość, której w żaden sposób nie jesteśmy w stanie
zracjonalizować, bo wypełnia ją absurd. Jest niczym więcej jak ciągiem tragicznych,
niewytłumaczalnych zdarzeń pogłębiających jedynie naszą samotność i poczucie obcości
świata. Nasze życie to absurd – „ot i wszystko”, jakby powiedział krótko Józef Grand. W
kreacji świata przedstawionego powieści odnajdziemy szereg elementów potwierdzających
grozę i bezsens ludzkiej egzystencji. Dżuma spada przecież na mieszkańców Oranu niczym
siła fatalna. Próby wytłumaczenia jej przyczyny w duchu średniowiecznej doktryny
traktującej zarazę jako karę za grzechy szybko zostają podważone, są bowiem śmiesznym
uproszczeniem. Dżuma, która sama w sobie jest absurdem, mnoży jego przypadki: umierają
bezbronne dzieci, niezawinione cierpienie dotyka niewinnych ludzi. Doktor Bernard Rieux
przebywający nieustannie wśród chorych nie zostaje zadżumiony mimo bliskiego kontaktu z
zarazą. Śmierć dopada Jeana Tarrou w chwili, gdy epidemia została opanowana i można
było powrócić do normalnego życia. Cottardowi dżuma przynosi wyzwolenie. Kiedy
epidemia cofa się, bohater traci zmysły.
Świat przedstawiony powieści jest zbiorem niewytłumaczalnych, nielogicznych wydarzeń.
Każdy, kto chciałby go racjonalnie uporządkować, poniesie klęskę. Nie istnieje żadna
zasada, według której rozwija się bieg ludzkich spraw. Wszystko dzieje się przypadkowo.
Człowiek staje się marionetką w rękach ślepego losu. Nie znajduje oparcia w bożej
opatrzności.
Świat Camusa jest rzeczywistością wydziedziczoną ze sfery sacrum, odartą z wiary w Boga.
To przestrzeń ogarnięta przez zwątpienie w Boski porządek rzeczy, miejsce, gdzie niebo jest
puste. Pojawia się zatem tak silnie odczuwany przez egzystencjalistów czas braku Boga.
Jeżeli neguje się Jego istnienie, to odrzuca się tym samym przekonanie, że działa nadrzędna
siła porządkująca świat. Nic więc dziwnego, że triumfuje w nim przypadek, który zamienia
rzeczywistość w absurd. Taki stan rzeczy implikuje automatycznie pytanie o postawę
człowieka wobec świata we władzy absurdu. Jak żyć w rzeczywistości, w której istnieją
tylko rozpacz, samotność, świadomość jej wrogości i obcości?

Dżuma to:
• choroba,
• upostaciowanie zła,
• metafora totalitaryzmu,
• metafora wojny,
• symbol zagrożenia, które nigdy nie zanika.

Kompozycja powieści
Dżuma jest powieścią-parabolą
• Oznacza to, że wydarzenia i świat w niej przedstawione są pretekstem do głębszych
przemyśleń, do przekazania uniwersalnych prawd o ludzkiej egzystencji. I rzeczywiście.
• Losy bohaterów Dżumy są przykładami pewnych postaw; rozpatruje się przenośne,
znaczenie tytułu, a brak konkretyzacji czasowej sprawia, że powieść nabiera uniwersalnego
wymiaru. Opisując dzieje opanowanego dżumą Oranu, opisał Camus człowieka – kruchość
jego egzystencji i drogi ku obronie swojej ludzkiej godności.
• Na paraboliczność utworu wskazuje już motto, którym opatrzył Albert Camus swoją
powieść, aby zaznaczyć, że jest to utwór wielowarstwowy – właśnie paraboliczny. Mottem
stała się wypowiedź Daniela Defoe – autora znakomitej relacji o dżumie londyńskiej pt.
Dziennik roku zarazy (wydany w 1722 r.):
Jest rzeczą równie rozsądną ukazać jakiś rodzaj uwięzienia przez inny, jak ukazać coś, co
istnieje rzeczywiście, przez coś innego, co nie istnieje.
• Także sam autor w wielu wypowiedziach podkreślał, że celem jego było:Wyrazić przy
pomocy dżumy uczucie duszenia się, któreśmy wszyscy cierpieli, atmosferę zagrożenia oraz
banicji, w którejśmy żyli.
Równocześnie pragnął rozszerzyć ową interpretację na całe pojęcie istnienia.

Narracja w Dżumie jest wymienna


To znaczy, że wydarzenia są przedstawiane przez kilka głosów. Dzięki temu zabiegowi Camus
osiąga pewien obiektywizm, ogląd spraw z różnych punktów widzenia. Głównym narratorem jest
doktor Rieux, lecz prócz niego mówią też dialogi, które przytacza, a także zapiski Jeana Tarrou.

Elementy świadczące o paraboliczności Dżumy Camusa


• Czas – brak dokładnej daty, a nawet wyraźna sugestia, że autor tej daty nie chce podać.
Wiemy, że akcja utworu rozgrywa się w ciągu dziesięciu miesięcy – od kwietnia do lutego,
nie ma w niej żadnych bezpośrednich odwołań do czasów historycznych. Camus mógł akcję
powieści umieścić w zupełnie innym stuleciu – choć realia by się zmieniły, schemat
pozostałby ten sam.
• Przestrzeń – Oran opisany jest bardzo szczegółowo, tak jakby autor chciał oddać wierny
wizerunek miasta. Jest to również świat odrealniony – hermetycznie zamknięty (bramy,
strażnicy jak w grodach średniowiecznych) – można powiedzieć model sytuacji
uniwersalnej.
• Brak realizmu – błyskawiczne tempo rozszerzania się choroby, które w XX w. byłoby mało
prawdopodobne. Narrator często sugeruje różne metaforyczne odczytania słowa dżuma –
„Dżuma ma swoje dobre strony (…) otwiera oczy, zmusza do myślenia”. Narrator posługuje
się stylem refleksyjnym z partiami lirycznymi, zmetaforyzowanym językiem.
 

Konteksty
• Dziennik roku zarazy… Daniela Defoe,
• Lord Jim czy inne powieści Josepha Conrada (etyka conradowska – sztywność norm
moralnych i konieczność zdobycia się na męstwo),
• Ludzie bezdomni Stefana Żeromskiego – doktor Rieux jest podobny do Tomasza Judyma
(podobne pochodzenie i poglądy dotyczące powołania lekarza),
• przypowieści – zwłaszcza dzieła XX w. (Proces Franza Kafki, Stary człowiek i morze
Ernesta Hemingwaya),
• biblijna historia Hioba poszukującego sensu cierpienia,
• wiersz Zbigniewa Herberta Raport z oblężonego miasta.

To dzieło jest ważne bo…


• Stanowi ilustrację założeń filozofii egzystencjalnej. Jej głównymi twórcami byli: Søren
Kierkegaard (prekursor egzystencjalizmu żyjący w pierwszej połowie XIX wieku), Martin
Heidegger, Karl Jaspers, Jean Paul Sartre oraz Albert Camus.
• Formułuje uniwersalne prawdy na temat świata i człowieka, ukazuje dramat postaw
moralnych w sytuacji skrajnego zagrożenia.
• To utwór uniwersalny o postawach ludzkich wobec zła.

• To swoista literacka ilustracja filozofii egzystencjalnej.

• Porusza tak fundamentalne dla ludzkości kwestie, jak: wolność, odpowiedzialność,


cierpienie, śmierć, zło i moralność w świecie bez Boga.
• To wybitny przykład powieści paraboli.

• Albert Camus to jeden z najważniejszych autorów XX wieku. Gdy w 1957 roku odbierał
Nagrodę Nobla, miał tylko 44 lata i był jednym z najmłodszych pisarzy, którzy otrzymali to
wyróżnienie. Oto fragment uzasadnienia przyznania mu tej cennej nagrody – członkowie
Królewskiej Akademii w Sztokholmie twierdzili, że należy się ona Camusowi „za całość
dzieła rzucającego światło na problemy, które nasze dni stawiają przed świadomością
ludzką”.
 
Dżuma jako powieść o…
• wojnie,
• różnych ludzkich postawach wobec zagrożenia,
• miłości i ofiarności pomagającej pokonać zło,
• potrzebie solidarności ludzi w sytuacji ekstremalnej,
• stałej obecności zła w otaczającym nas świecie,
• potrzebie heroizmu,
• cierpieniu,
• wierze, winie i karze.

Narracja w Dżumie
Jest wymienna, tzn. wydarzenia przedstawione są w powieści przez kilka głosów. Dzięki temu
Camus osiąga pewien obiektywizm, ogląd świata z różnych punktów widzenia. Głównym
narratorem jest doktor Rieux, ale poznajemy także przytaczane przez niego dialogi oraz zapiski
Tarrou.

Dżuma jest powieścią-parabolą,


a to, co rozgrywa się w zamkniętym, zadżumionym Oranie, dotyczy całej ludzkości i różnych
czasów.
• Dżuma – to zaraza, tragedia, która spada na ludzkość nie wiadomo dlaczego i skąd.
• Dżuma – to wojna, sprawcami tego kataklizmu są sami ludzie.
• Dżuma – to wreszcie zło – tkwiące w jednostkach, a czasem eksplodujące jak
najstraszliwsza broń w całym społeczeństwie.
A zatem – wymiar powieści jest uniwersalny, ogólnoludzki i ponadczasowy. Gdy ujrzymy w niej
sylwetkę człowieka postawionego wobec groźnych, nieznanych sił – przywołamy filozofię
egzystencjalizmu. Gdy grozę wojny i zła – wskrzeszamy wielki kontekst etyczny, zwłaszcza że
Camus propaguje heroizm, heroiczny humanizm – ideę postawy aktywnego zwalczania zła.
Zapamiętaj!
Parabola – utwór, w którym przedstawiane postacie i zdarzenia nie są ważne ze względu ich cechy
jednostkowe, lecz ze względu na ich uniwersalność.
Mimo rozwiniętej fabuły realia podlegają rygorystycznej selekcji, np. nie jest przedstawiony
dokładny czas zdarzeń.
Parabola wyjaśnia prawidła rządzące ludzkim losem, pokazuje różne postawy wobec losu.
Wywodzi się z literatury moralistycznej – przypowieści spotykamy np. w Biblii (choćby
przypowieść o synu marnotrawnym).
Powieść paraboliczna
Jej cechą charakterystyczną jest dwupoziomowy charakter. To znaczy, że pod warstwą pierwszą –
realistyczną, kryje się głębsza, alegoryczna, którą powinien odczytać czytelnik. Taki utwór wymaga
od odbiorcy dojrzałej i rozbudowanej interpretacji. Jeśli czytelnik nie odkryje głębszych, ukrytych
sensów powieści parabolicznej, odczyta ją tylko w sposób linearny, uproszczony – nie zrozumie
nadrzędnego, najważniejszego sensu.

Twórcy paraboli w literaturze XX w.


• Franz Kafka – Proces,
• Albert Camus – Dżuma,
• Zbigniew Herbert – Pan Cogito,
• George Orwell – Rok 1984, Folwark zwierzęcy.

Choroba, zaraza w literaturze


• Dżuma w powieści Camusa
• Trąd w opowiadaniu Herlinga-Grudzińskiego Wieża
• Cholera w Księdze z San Michele Axela Munthego
• Dżuma w Ojcu zadżumionych Słowackiego

Cechy literatury powstałej pod wpływem egzystencjalizmu


• Sytuacja jednostki w świecie, wybory człowieka jako tematyka utworów
• Wolność jako zasadnicze pojęcie w tego typu literaturze i filozofii
• Specyficzny typ bohatera: wyobcowanego i nieprzystosowanego
• Zaangażowanie pisarza w problematykę moralną, społeczną i polityczną
• Absurd jako kategoria oddająca sytuację człowieka

Egzystencjalizm w literaturze – ruch literacki związany z kierunkiem filozoficznym, który


zapoczątkował Kierkegaard w I połowie XIX wieku, a rozwinęli Heidegger, Jaspers, Sartre, Camus.
W literaturze egzystencjalizm ujawnił się z wielką siłą w pierwszych latach po II wojnie światowej.

You might also like