You are on page 1of 121

KRÓTKI ZBIÓR ŻYCIA

GIULIANI PANNY.

i
I*T<

Za pozwoleniem) Cenzury Rządowej. |


K R Ó T K I Z B IÓ R ŻY CIA Ł

I . W 1 M M O
G IU LIA N I PANNY
ZAKONU Ś. KLARY KAPUCYNEK

KANONIZOWANEJ PRZEZ OJCA SWIETEGO

G R Z E C tO R Z A A
W DZIEŃ ŚWIĘTEJ TRÓJCY 15 •'P
.ii ■ - .. v<j-i C- Xil
DNIA 26 MAJA 1839 ROKU . . . .
• j yf f.l!
, , {: obrany *■TŁiM/icmZ )iw. n
Z OBSZERNEGO DZIEŁA WŁOSKIEGO WYDANEGO W RZYMIE

" dlBfiiisoQ
FILIPA MARIA ŚALYATORI
\ fi'} KWt i jŁ>L. ^kiA
w; £Oku 1839,
ZDODANIEM
• _ .W
Ł IT A N IJ , M O U t lA W ! P IE Ś N I 6 T E JŻ E Ś W I Ę T E J .

to Jlte&aloie,
W DRUKARNI XX. PIJARÓW.
Zbiory specjalne
4, ' ■■ J. ' 4'.} V •/V, /. =f ' . i•
,

' '/*■ ‘i i • i . ^-Vi ^


. .v ; •’ {• i i

■i .
Czytałem Książkę, której T ytuł. Krótki Zbiór Źyeia
Ś. Weroniki Giuliany Panny, Zakonu 8. Klary Kapu-
cynek, a nieznajazłsźy nic przeciwnego Nauce Wiary S.
Rzymsko-Katolickiej i moralności, sądzę iz może wyjść
na widok pubhcany.-
w Warszawie dnia 11 Lutego 1841 roku.
iv c o •: * .t ■< <;
X . Beniamin Seyraański, Z- Ś. F . Kapucynów
Prow incyał, w Arcbidyecezyi Warszawskiej,
X iąg Duchownych Cenzor.
,1 mpp.
ir. . f( •}.
I* PRIMA TUR. : 'I M
T homas CHMIELEWSKĄ Suffraganeus
et Administrator Archid nsis.

, fr o •; " • i r c t\ .'U y

^ ^ .h o ię s e
■W
B O Z D M i£ I .

,
O jczym a urodzenie i młodość Ś. TVeroniki.

(Jeżeli dawnemi czasy potrzeba było ożywiać


w pamięci Chrześcian czyny heroiczne Świętych,
tćm więcej i tern konieczniej należy się o to starać
w wieku, w którym fałszywe zdania tegoczesnych
Filozofów, przewrotne rozumy małowiernych,
złośliwie uderzają na Świętą Wiarę Katolicką,
i na to wszystko, cokolwiek Kościół Święty swym
Wiernym za przykład wystawia.
Z tych to właśnie powodów powzięto myśl,
opisać w krótkości życie Świętej Weroniki Giu-
liani. Jakkolwiek trudno godnie odpowiedzieć
tak wielkiemu przedmiotowi, spodziewać się je­
dnak należy, iż przy pomocy Boskiej, ta drobna
praca bezużyteczną nie będzie; a wystawiając
przykład cnót zadziwiających, wzbudzi podzi-
wienie i naśladowanie w dobrych, wzmocni i u-
twierdzi Wiarę w słabych, a wprowadzi na dro­
gę zbawienia tych, którzy z niej kiedy zboczyli.
6

M ercatelloy zamożna włość w Umbrii, w ży­


znej położona równinie Państwa Papiezki.ego, bli­
sko piętnaście mil odległa od Citta di Castello,
jest ziemią rodzinną tej Świętej. Tam się uro­
dziła Weronika z Franciszka Giuliani i Benedy-
kty Mancini, dnia 27 Grudnia 1660 roku; Ci
bogobojni i wzorowych cnót Małżonkowie, oprócz
tej Świętej, którą była najmłodszą Córką, mieli
jeszcze cztery starsze, które wzrósłszy W pobożno­
ści i cnocie, wszystkie w rozmaitych Klasztorach,
przywdziały sukiiie zakonne i świątobliwie po-'
marły.
Co się tycze tej Świętej, którćj nazajutrz
po urodzeniu na Chrzcie Świętym dano imię
Urszula, zaraz od dzieciństwa dawała oznaki te­
go, czem kiedyś być miała, i te właśnie dzie­
cinne jej czyny zamykają w sobie nadzwyczaj­
ne rzeczy, jako przepowiednią przyszłej, wielkiej'
jej świątobliwości. Dziecina zalędwo kilka'mie­
sięcy mająca, już niepewnym wzrokiem szukała
po pokoju Obraeu Chrystusa Patia i Matki Jego;
Najświętszej, który zoczywszy, trzepotała, rą-,
czkami, nachylała główkę, wydzielała, się z rąk
Matki, jakby go pocałować-chciała, i poty się
nie uspokoiła, póki jej tego nie 'dozwolono. Le­
żąc w kolebce miała zawsze twąrż wypogodzoną'
i wesołą, nigdy prawie niesłyszano jej/płacząćejj
i niewidziane żeby się naprzykrzało^ jak poifrsze-j

t -,•
chnie dzieci bywają w pewne nawet trzy dni
w>tyg°dniu zachowywała wstrzemięźliwość, nie-
przyjmując ani kropli pokarmu, jakgdyby chcia­
ła już dać próbkę owej wielkiej pokuty, którą
w dojrzalszym wieku tak ostro odprawiała.—
W piątym1będąc >miesiącu, wydzierała się cho­
dzić, i razu jednego w dzień Świętej Trójcy,
gdy ją matka na ręku trzymała prżed Obrazem
Tej. ^mikrej Tajemnicy, dziecina wpatrując się
w obraz, gwałtownie wypada z rąk Matki na
ziemię, staje przed Nim o swojej moćy, oddaje
pokłony i od tej chwili- zaczyna chodzić; a wy­
przedzając tym sposobem porządek naturalny
rzeczy, okazała w ówczas, jak później miała go
we wszystkiem przechodzić. Miała blisko pół­
tora roku, gdy służąca trzymając ją na rękach,
poszła kupić oliwy, kupiec nie dolał miary, wi­
dząc xto Dziecię, zawołało: b ą d ź sp ra w ied liw ym ,
bo B ó g na ciebie p a tr z y , kupiec zaniemiał z por
dziwienia, nigdy bowiem nie spodziewał się ta­
kiej nagany z ust dzieciny. W drugim roku
tyle już w niej działała miłość ku Jezusowi
Chrystusowi i Jego Najświętszej Matce, że gdzie­
kolwiek zobaczyła te Święte - wyobrażenia, pa­
dała na kolana przed Obojgiem,^ wynurzała ge­
nialnie uczucia najczystszego Serca,. pozbywała
się wszelkich ozdób, jakie Matka ita niąkładła?
i wszystko to z roskośzą ofiarowywała Boskiemu
Dziecięciu i Jego Matce.-—Przyszedłszy do wieku,
w którym się modlić' mogła, zwykła była- od­
mawiać pacierze przed Obrazem Matki Boskiej
trzymającćj na ręku Dzieciątko Jezus; Obraiz
ten stroiła nakształt Ołtarzyka, codziennie bar­
wiła świeżemi kwiatkami, i codziennie tam przy­
nosiła swoje śniadanie i podwieczorek, zaprasza­
jąc z-dziecinną prostotą Boskie Dziecię, aby z nią
rażem pożywało. Gdy razu jednego pobiegła-do
ogrodu zbierać kwiatki na przystrojenie swego
Ołtarzyka, ujrzała Zbawiciela pod postaęią na­
dobnej. dzieciny, który rzekł dó niej: j a je s ie n i
p r a w d z iw y m kw iatem p o ln y m ; mała UrSzulka
skoczyła, chcąc śliczne dziecię uściskać, leczi w tej
chwili zjawienie znikło; wtedy prawie zmysłów
^pozbawiona, biegła jakby: w gorączce, nakonieć
spłakana powróciła do swego Obrazu z ciężkim
żalem, i tu ją dopiero Najświętsza Panna pocie­
szyła, mówiąc: Córko m o ja , S y n m ó j w ielce cif
ukochał , p r z y g o tu j się, On będzie oblubieńcem
tw oim . Słysząc; że Świętai RóżaLimaiiska mia­
ła zwyczaj biczowania się, chcąc ją naśladować,
a niemając odpowiedniego narzędzia, podarła
swój fartuszek na- drobne kawałki, a zrobiwszy
z niego rodzaj dyscypliny, w miejscu odosobnio-
nem od wszystkich, biczowała jak tylko siły jej
pozwoliły, niewinne ciało swoje.-—Zadziwiającą
zaiste było rzeczą widzie/ dziecinę zaledwie czte-
roletnią, uczącą się już cierpieć, używającą wszel­
kich, jakie tylko były w jej mocy środkom do
umartwień ciała, na wzór najostrzejszych poku­
tnic. Temczasem Matka Urszuli mocno zasła­
bła, i tak była gwałtowna choroba, iż w kilka
dni opuszczona od Doktorow, opatrzoną została
Świętemi Sakramentami; będąc bliską już zgonu,
zwołała do śmiertelnego łoża pięć swoich Córek,
a trzymając w ręku Wizerunek Zbawiciela U-
krzyżowanego, każdej Testamentem przeznaczyła
jednę z Ran Zbawiciela: Urszuli zaś w ówczas
w. dziecinnym będącej wieku, przeznaczyła Ranę
Boku. Szczęśliwa wróżba tej miłości Boskjćj,
którą tak mocno pałała! Franciszek Giifliani po
śmierci swej żony, oddawszy jej ostatnią po­
sługę Chrześeianską, przeniósł się wraz z Córka­
mi do Miasta Placencyi, już to dla załatwienia
pewnych interessów, już edukacyi swych Córek,
pozwalając im przytem poznać świat, przy wszel­
kiej chrZeścianskiej skromności. Urszula, ponie­
waż do niczego nie wzdychała jak tylko do Boga,
ciągle tylko o Nim myśląc: . ze zmianą miejsca
nie zmieniła sposobu myślenia, lecz owszem co­
raz więcej uciekała, się do swego Ukochanego Oblu­
bieńca. Wielkość Miasta była. dla niej szkołą
poznania obłudy i marności Świata, widziała
dumę, prążność, okazałość; wszystko to :zamiast j%
zaślepić, było przeciwnie powodem coraz więcej
2
łączenia cię z Bogiem, i Jego jedynie miała za
cel wszystkich swoich życzeń i widoków. Nie
miała jeszcze lat dziesięciu, gdy jej dozwolono
przystąpić do Siołu Pańskiego, gdyż tak gorąci|
pałała żądzą przyjęcia Najświętszego Sakramentu,
iż jeszcze będąC W czwartym roku życia, kiedy
widziała powracającą do dómii Matkę lub Ciot­
kę po przyjęciu ŚWiętćj Kommnnii, wybiegała na
przeciw nich, wydając okrzyki: co za zapach! cb
z a zapach! Prosiła Więc usilnie i uprosiła, iż
ją brano do Kościoła; ą kiedy którakolwiek oso­
ba z jej Rodziny przyjmować miała Przenaj­
świętszy Sakrament, Widząc Hośtyą Najświętszą,
byłaby pobiegła do przyjęcia Jej, gdyby jej nie
przytrzymywano. Gdy Matka jej śmiertelnie za­
słabła i przyjmowań miała Najświętszy Wiatyk,
dziecko okazywało najgorętszą chęc porwania
Go z rąk Kapłana; Wyrwała się nakoniec trzy-
mającej ją osobie i rzekła dó Matki radośnie:
o! j a k piękną rze cz o trzym a ła ś M am o!-— Znak
rzeczy wisty, iż dusza jej obdarzoną była światłem
i łaską nadprzyrodzoną/
Zaprowadzona do Kościoła, widziała nieraz
Hostyą Najświętszą, jaśniejącą wielkiem światłem,
a Wpatrując się w' Nią, widywała przemienioną
W Dzieciątko Jezus: Ztąd, z jakąż pieczołowi­
tością, z jakiemiż łzami, z jaką obfitością mi­
łości przygotowywała się do przyjęcia Tego Aniel-
11

skiegó Chleba! a jakaż była radość, jaka pocie?


cha duszy, kiedy Go pierwszy raz spożyła; jak
następnie często przystępowała do Świętego Sto­
łu, aby tern sposobem odnawiać tę Niebieską ros-
kosz, która przepełniała w- ówczas jej serce! nad-
'1 e ; \
to, zatapiała się Nasza Święta w rozpamiętywa­
niu o Bogu, i o niczem innym jak tylko Stwórcą
myśl jej była zajęta, ztąd wiele godzin, prze­
pędzała na Modlitwie, rozmyślając o. Męce fa ń ­
skiej, która ją zawsze pobudzała do płaczu. Trzy
4ni w tygodniu zachowywała najściślejsze mil­
czenie, zachęcając się dó samotności, umartwień
i cierpienia, a to w celu wnijścia w śluby zakon?
ne, i kiedy potem ofiarowywała Modlitwy swoje
Najświętszej Pannie, Dzieciątko Jezus rzekło do
niej: Oblubienico m oja , K r z y ż cię czeka. Z po­
czątku Urszula niezrozumiała znaczenia tych wy­
razów, jakkolwiek wielkiemi darąmi, Niebios byr
łą obdarzoną, z niewinną prostotą zbierała wszy­
stkie przedmioty kształt Krzyża mające, w celu
uchronienia ich od mimowolnego nawet nieusza-
nowania , później jednak pojęła znaczenie dego
Krzyża, że do cierpień jest przeznaczoną, i w tein
przekonaniu- utwierdziło ją czytanie Żywotów
Świętych i Męczenników".
Ojyiec zaś, który kochał ją bardzo, nieo-
szczędzał.starań i wielce się nią zajmował, a wi­
dząc ją wzrastającą w wszelkie powaby ciała i
r
— 12 —

duszyj rokował sobie, iż ją bardzo dobrze za


mąż wyda, lecz ona poświęciwszy Matce Boskiej
panieństwo swoje, ze wstrętem słuchała namowy
do stanu Małżeńskiego, i aby się uwolnić od
niebezpieczeństwa, uciekała się ciągle do naj­
gorętszych Modlitw. Między wieloma Obrazami
był w domu jeden, który przedstawiał Zbawi­
ciela, tam przed Nim klęcząc modliła się dzie­
wicą błagając Go, aby niepozwolił jej służyć
komu innemu jak tylko Jemu Samemu, i nieraz
słyszano ją jhk łkając wymawiała te słowa: B oże!
B o że d a j abym innych m y śli n ad Ciebie niemiała'.
Nagrodą ufności w Bogu była łaska, iż ją Jezus
Chrystus wysłuchał, niepojęta ziemskiego mał­
żonka i Jego tylko była Oblubienicą, a zachęca­
na różnemi obietnicami, odpowiadała każdemu,
kto jej o małżeństwie wspominał, że świat nie
jest dla niej; a kiedy jej przedstawiano za przy­
kład Świętą Franciszkę Rzymiankę, która po­
szedłszy za mąż, została Świętą, i wpośród wiel­
kości i okazałości światowych była pokutnicą,
odpowiadała: iż nieczuje się dość na siłach, aby
tak wielki przykład naśladować! Rozczulała
Ojca tak wzniosła odpowiedź, a chociaż życze­
nie Świętej było nader korzystne dla całej jej
rodziny, czynił jednak jej wielkie obietnice, by­
leby gó nieopuszczała i ciągle z nim mieszkała;
żfcby zaś ją odwieść od powziętego zamysłu, sta-
13

.rał się o częste towarzystwa młodzieży, z którąby


rozmawiając, oswajała się ze zwyczajami owego,
wieku, i uległa w końcu na prośby tego, który­
by najmocniejsze na niej zrobił wrażenie. Lecz
te środki do tern prędszego jeszcze odciągnienia
ją od świata posłużyły. Urszula obdarzona pię­
knością i nadzwyczajną słodyczą charakteru, po­
trafiła wzniecić miłość w wielu szlachetnych i
bogatych młodzianach, którzy ją chcieli zaślubić.
Jeden z nich zachęcony od Ojca, szczególniej od­
ciągał ją od stanu Zakonnego, i starał się wszel-
kiemi sposobami pozyskać jej wzajemność, lecz
ani złudzenia wszelkie i ponęty, ani powaga Oj­
ca i. podszepty nasadzonych osób, niezdołały ją
zwrocie z drogi powołania; wytrwała w niem
stale, a Ojciec ujęty niepokonaną słodyczą jej
charakteru i nieństannemi prośbami, przyrzekł
dla jej pocieszenia, iż dozwoli na przyjęcie su­
kni Zakonnej, ale aż po swej śmierci. Waru­
nek ten atoli prędko odwołał, za natchnieniem
bowiem swój Córki udawszy się do Spowiedzi,
przy wstawieniu się Kapłana zmienił zdanie,
skłonił głowę pód Wolą Boską i dał Urszuli po­
zwolenie zostania wcześnićj Zakonnicą.

■BBIWCi

I
r
— 14 *—

R O K O Z I A Ł II. «■
Ś w ięta W ero n ik a w ch odzi do K la s z to r u K a p u -
cynek w Cif ta d i C astello , j e j p ie rw sze w alki
duchowne.

Przezwyciężywszy za pomocą Boską pierwsze


przeszkody i uzyskawszy pozwolenie Ojca, Świę­
ta dziewica szukała w myśli miejsca i środków,
jakiemiby najlepiej zabezpieczyć mogła zbawie­
nie swej duszy, i przebiegała nią najostrzejsze
Zakony, najściślejsze reguły i najsurowsze Klau­
zury. Jakieś złe trapiło to wzniosłe postanowie­
nie i tyle zrodziło wątpliwości, tyle widocznych
przeszkód zrządziło, iż zdawało się Urszuli, że
nie może być Zakonnicą w żądnym Klasztorze.
Tern większa jeszcze obawa w niej wzrastała,
gdy pomyślała, że wróciwszy z Piacencyi do ro­
dzinnego krąju, onaby tylko stanowiła wyjątek
w Klasztorze w Mercatello, gdyby miała prze^
1 ciężkie próby przechodzić: kiedy wszystkie inne
Zakonnice Klasztoru tego były z łatwością przyj­
mowane, ponieważ nie była tak ścisła reguła.
Te uwagi i przeszkody wszelkie, tak ją trapiły,
iż dnie i nocy we łzach trawiła; a że Ojciec nie
mógł opuścić Piacencyi, polecił ją opiece Wuja
— 15

mieszkającego w M erca tello , którego błagała, aby


jej dopomógł w spełnieniu jej powołania. Ten
jednak nie chciał bardzo jej słuchać, uważając
prośby za skutek melancholii i dzieciństwa, z po­
wodu, iż niemoże zrobić odpowiedniego sobie wy­
boru. Lecz -który patrzał w serce passują-
cej się dziewicy z przeciwnościami, umyślnie tak
zrządził, aby pokazać, iż ona wszelkie ludzkie
przezwycięży przeszkody.
W tymże właśnie czasie, Kapucynki w Gitta
di Castello pragnęły do swego Klasztoru jakiej
młodej Panienki, i Bóg chciał iż pisały w tym
względzie do Przełożonego w M ercatello. Temu,
natychmiast wpadła na myśl Urszula, którą bar­
dzo cenił, lecz obawiał się, aby przedstawienie
jego odrzhconem nie było z powodu ostrości Za­
konu. Postanowił jednak pomówić pierwej
Spowiednikiem, który znając dokładnie duszę i
zapał dziewicy, a ztąd iż żaden dla niej Zakon
dość ostry być nie mógł, sam jej tę myśl na­
tychmiast przedstawił. Pojmujemy dobrze jak
była zadowoloną, skoro jej najpożądańszą rzecz
objawiono. Najspokojniejszy umysł zajął miej­
sce łez ciągłych, strach tylko zdjął ją na wspo­
mnienie, jak to powiedzieć Wujowi, który był
zły i pópędliwy; uzbroiwszy się jednak w odwa­
gę, powiedziała mu otwarcie, iż od chwili, jak
uzyskała pozwolenie Ojca zostania Zakonnicą,
16

pragnęła jedynie odsunąć się zupełnie od świata.


Z początku sprzeciwiał się Wuj żądaniu, lecz
Niebieską łaską i przez Spowiednika Urszuli
nakłoniony, przedsięwziął nakoniec odprowadzić
.Siostrzenicę swoj^ do Citta di Castello, pod po­
zorem odwiedzenia Najświętszej Panny Belwe-
derskiej.
Przed tym to Świętym Obrazem ponowiła
Urszula modły i śluby swoje* które zostały przez
Królową Anielską wysłuchane i przyjęte; później
zaprowadzono ją do Forty klasztornej, tam ro­
zmawiała wiele z dobremi Siostrami, dając im
poznać usilne żądanie swego serca. Przełożona
spostrzegłszy to wielkie powołanie, zapytała jej:
czyliby nie czuła w sobie dość odwagi, aby pro­
sić o łaskę, której tak gorąco pragnie, samego
Biskupa, i prosić go o nią na klęczkach. Bez
namysłu, natychmiast zgodziła się na to; lecz zbli­
żając się do Pałacu Biskupa, jakby złym duchem
owiana, czuła jakiś wstręt do* spełnienia danego
słowa Przełożonej. Zdawało jej się, iż paść do
nóg nie przystało dla Panienki lepszego urodze-
dzenia i wychowania. W ówczas był Biskupem
w Citta di Castello Monsignor Sębastiani; przy­
jął on niewinną dziewicę z uczuciem najżywszej
Chrześciańskiej miłości. Ona zaś znajdując się
przed obliczem Biskupa jakkolwiek nieśmiała,
przezwyciężając wszelką, wstydliwość, mówiła
17 —

śmiało, za sobą, i co godne podżiwiertia, że mało


wprawna w czytanie łaciny, czytała z wszelką
dokładnością w Brewiarzu, skoro jej go podano
do ręki, z wielkićm podziwieniem Wuja swego,
. który znając jej nieumiejętność pod tym wzglę­
dem, widział w tćm cud prawdziwy. Gdy się
już oddalać miała,, padła do .ńóg Szanownemu
Kapłanowi, błagając go, aby,: nim się stamtąd
oddali,* przyobiecał, iż ją przyjmie do Klasztoru
Kapucynek. Prośba ta, która była Wolą Boga,
wysłuchaną została: a Święta Dziewica zaledwie
uzyskała przyjęcie, wzniosła oczy ku Niebu i nie
myśląc już o niczem więcej, cała Bogn i Maryi
oddana, opuściła czemprędzćj Pałac Biskupi i
udała się do Klasztoru, aby tam podzielać z Sio- *
strami swą radość, nie pojmując tego co się
działo. .
' Gdy już została przyjętą do. Zgromadzenia
rozkazem Biskupa z Woli Najwyższego, powró­
ciła na niejaki czas do miejsca rodzinnego. Tam
modlitwą i postami przygotowywała się do opu­
szczenia świata, który z radością porzucała jakby
pewna, że się do Raju dostanie; przysposobiwszy
się do odjazdu, udała; się z kreWnemi do Citta
di Castello,. dnia 23 Października 1677 roku, l 1
gdy znowu była blisko ukochanych swoich Za*
konnic, wstąpiła do Klasztoru z tem mocnug&zeifi^'^.
przekonaniem i pewnością łask), j a k s ^ / S o g \ »^
BiBLiOim!
/ J

— *18 —

obdarzał, dozwalając jćj uczynić zadość pragnie­


niu, które pierwej jeszcze nim rozum, w niej się
objawiło. Dnia 28 tegoż miesiąca i roku przy-
Wdziała suknię Zakonną, zamieniając imię Urszali
na imię Weroniki.
Nie jeden sądził bezwątpienia, iż Święta
Dziewica zanim jeszcze zamknie się z Siostrami
swemi ną zawsze:-żałując swój' młodości i po­
mnąc na oddalenie się z domu rodzicielskiego,
na wieczne rozłączenie się z krewnymi, przyja­
ciółmi, słowem z całym światem i żyjącemi na
nim- istotami, zrywać będzie te, stosunki cięż*
,kim żalem i oblewać je ze łzami. Lecz ta,
która miała wyrytą w serca Mękę Chrystusa,
spełniła obrzęd z taką mocą duszy, iż rozczuleni
obecni wyjść z podziwienia nie mogli, gdyż bez
najmniejszego westchnienia, bez możności uści­
skania Swych krewnych, zrzuciła światową odzież
pierwój jeszcze nim była powinna, a obróciwszy
Się tylko potem do obecnych temu obrzędowi,
rżekłą :* zegnam ■śitfidt . ca ły3 ■.o puszczam go na
w ieku pnczćm na zawsze zamknęła się w murach
Klasztornych. ;
Weszła już więc Weronika .do Świętego
Zakonu, tam ją czekało nowe życie, pełne du­
cha, silnych ponęt i tego wszystkiego, coby ją
zbliżćtha do jej Ukrzyżowanego Pana i'Patryar-
chy nw attychi Nogą Weroniki przestąpiła
19

kratę z takiem ukontentowaniem, jak gdyby


iszczytu szczęścia dotknęła, które dla niej zasa­
dzało się jedynie na miłości i cierpieniu, dla
którego odtąd właśnie zaczącś miała najmocniej
walczyć z namiętnościami. Zaledwie zamknięta
w Klasztorze, zaledwie przywdziała na siebie
suknie Zakonne,' zdawano jej się, iż wszystko
w niej wzbudza smutek i okropność; ani nad­
zwyczajna gorliwość, ani,■•wytrwałość stateczna
nie uwolniły ją od trosk i przykrości, które jej z
początku towarzyszyły W-nów® obranym zawodzie,
a gdy. dusza doznawała takich rcierpień, i ciało
było iłn także podległe, albowiem całe życie
w. cichości serca znosiła przy krości, i dolegliwości,
dziękując za nie Bogu jak za najdroższą, i naj­
wyższą łaskę.
Takie się objawiały sprzeczności w począt­
kach wstąpienia do Klasztoru w duszy nowej
Oblubienicy Chrystusa, pomimo względów,ja-
kiemi ją Odkupiciel obdarzał, i czego widoczne
dowody miała tego samego dnia, skoro tylko ha-
.bit ną siel)ie włożyła.- Właśnie tejże nocy, kiedy
wąlczyła mocno z jpokusami świata, ukazał jej,
się Pan świata całego pośród odgłosu śpiewów
i przywoływał jej ducha do Nieba, ukazując jej
Poczęt Świętych, na czele których była. Naj­
świętsza Df^aryą Panna, i zapewniał lychźe Świę-
tych, iż ta bę^zie ich ulubioną^ zachęcając zno­
20

wu Weronikę, aby prosiła o łaski jakich żąda.


Pomimo wielkiej ofiary, Weronika nic innego
żądać nie mogła, jak ich miłości, i aby nigdy
Chrystusowego Krzyża nie opuszczała, co jej
natychmiast przyobiecanem było. Między inne-
mi rzeczami, prosiła także o: dostateczne siły do
ścisłego' wypełniania Reguły Zakonnej, której
się poddała, aby tym sposobem ciągle była złą­
czoną z Bogiem, choćby ją to życia kosztować
miało; i to wszystko przyobiecał jej Odkupiciel
świata. Skoro znikło objawienie, ujrzała się
Weronika z podżiwieniem klęczącą na środku
Celi, przypominając sobie dobrze, iż się była
spać położyła; lecz zważywszy, iż bywają udzie­
lane łaski w pierwszych ,chwilach tym, co przy­
oblekają suknie Zakonne, nic sobie z tego nie
wnosiła w tej chwili. Czuwając jednakże już
noc całą aż do rana, gdy znowu złączywszy się
z drugie mi Zakonnicami, chociaż trochę tylko po
łacinie umiała, z podżiwieniem własnem dosko­
nale odczytywała pacierze. Cudownym sposo­
bem odtąd Bóg był zawsze przy niej, lubo ona
tego nie znała, a lękając się zawsze pokus złe­
go ducha, słyszała nie raz głos jej mówiący:
jn ó d l się , je s te m tw oim Jezusem . Bóg, który te-
ini wyźszemi łaskami chciał przyciągnąć do
siebie duszę Weroniki, aby z nim w najściślej­
szym zostawała związku, chciał aby w początkach
21

okupiła to cierpieniem, z powodu czego na roz­


maite próby była wystawioną, jeżeli przema­
wiał do jej serca,* to w tak niepojęty sposob, że
zaledwie zrozumieć to mogła; a gdy wyjawiała
stan swej duszy spowiednikowi, była dla niego
zupełnie niezrozumiałą, gdyż nie mogła zdać
jasnej sprawy z:rticzego, ani też określić, czyli
uczucia, których doznawała, były rzeczywiste
lub idealne. Z tego nieładu w duszy wynikło:
iż cały rok nowicyatu i później jeszcze nie było
dla niej spowiednika, któryby doszedł do po­
znania dokładnego jej sumienia, zkąd zrodziła
się w niej nadzwyczajna zgryzota sumienia, któ­
rą słusznie nazywała: p ie n v s z y m suwim k r z y ­
żem .
Święta Weronika uposażona żywym umy­
słem, z łatwością zapomjnafła czynione jej przy­
krości; zły duch jednak szukając środków, aby
ją na swoję przyciągnąć stronę, sprawił: iż jedna
z Sióstr będących W nowieyaćie, tak ją zniena­
widziła, iż nie było dnia, żeby jej jakiej nie
zrobiła przykrości. Przełożona dowiedziawszy
się 0 tern, a chcąc wzbudzić szactinek Weroniki,'
ciągle ją martwiła pokutami publicznemi i pry-
watnemi, które cnotliwa Nówicyatka przyjmo­
wała chętnie i ż wypogodzoną twarzą. Zadzi­
wiającą było rzeczą, iż niewinna dziewica obra­
żona przez 'swoję. towarzyszkę, karana przez
22

Przełożoną, trapiona ciągle wewnątrz przez ogól-


nego nieprzyjaciela uczuciem dumy, nie traciła
na chwilę pokoju duszy, ani uczuła w sobie
najmniejszej chęci zemsty, lecz była nawet zdób
ną prosić pokornie o przebaczenie wszystkich,
komuby mogła uchybić lob jakąkolwiek- zrobić
przykrość. Z t e mi i t y m podobnymi dowodami
pobłażania, ukończyła rok pierwszy Nowicyatu.
W ciągu tego czasu Bóg przybywał nie raz w po­
moc dla jej obrony, czyniąc ulgę cierpieniom
jej duszy, pocieszając za odebrane wzgardy i
wzmacniając jej rozum, swojem Najświętszem
światłem i łaską.

R O Z D Z I A W III.
P r o f e s s y a Ś w ię te j W e r o n ik i i ła sk i o d B o g a '■
j e j udzielan e w ro zm a itych objawieniach.

Do jakiego stopnia była miłą Bogu służe­


bnica jego^ tern łatwiej to pojmiemy z tego co
ona sam<i za pewne spowiednikowi swemu opo­
wiadała, iż w dzień .czynionej professyi, to jest:
dnia 1 Listopada 1678 roku, Zbawiciel chcąc
jej dąć poznać jąk ją ukochał, ukazał jej się
W towarzystwie Najświętszej Maryi Panny w ca­
łej świetności, swej'chwały, ponowi^ jej udzie­
lone łaski w dzień jej obłóczyn, włożył jej . sam
23

nowy 'welon na głowę, dał jej przepisy życia,


Wskazując, jak ma postępować ż. towarzyszkami
$weini; dalej^ powiedział: iż przyjmie mile przez
nią odprawianą pokutę za nawrócenie grzesznych,
i jak ńą przyszłość ćwiczyć się powinna we
wszelkich cnotach i rozmaitym rodzaju pokory,
pokuty i wzgardy siebie samćj, dodając: aby
się przygotowywała do noszenia ciężkiego krzy­
ża, gdyż tym sposobem chce wznieść pomnik
poświęcenia jej duszy. Nie była Weronika głu­
chą na te przestrogi, i owszem wzmogła się w niej
chęć cierpienia, gdyż miała to przekonanie: iż
jej było nakazane cierpieć. Odtąd Bóg objawił
jćj rozmaiteim sposobami Niebieską świetność,
i wielkość tego krzyża, który ona przez lat pięć­
dziesiąt iiósić miała; Weronika zaś oddała się
zupełnie w ręce opiekunów swej duszy, stosując
się do ich rozkazów we wszystkiem.
W trzech pierwszych latach po uczynionej
Professyi, Bóg objawił Świętej, iż jest Jego wolą,
aby się wstawiała za grzesznymi do miłosierdzia
Jego; czemu, aby zadosyć uczynić, powinna była*
ciągły krzyż nosić. Po tym rozkazie rozpoczęła
najostrzejsze życie za grzesznych; i z jakąż cudo­
wną gorliwością pracowała na<ł ich zbawieniem,
przyjmując na siebie największe cierpienia za
błędy bliźnich! Dla tego te'ż nie było chwili,
żeby płacząc nie oddawała się Bogu jako ofiara
— 24 —

dla zbawienia lodzi; gdy opro.cz zadawanych


sobie pokut wystawianą była na ciągłe prześla­
dowania. I tak się to Bogu podobało, że jej
da.wał jasne dowody Przenajświętszych i naj­
droższych łask swoich; poteijn czuła się coraz
bardziej zdolniejszą do większych cierpieli, i
szukała nawet u swoich towarzyszek, śródkow do
przykrości; prosiła Przełożonej, ażeby ją ciągle
poprawiała, nie pobłażając najmniejszego uchy­
bienia, i uważała za stracony dzień ten, który
minął dla' niej bez heroicznych cierpień, w któ­
rych ciągle ćwiczyć się pragnęła.. Jej miłość
cierpienia do tak wysokiego stopnia posuniętą
była, że w listach do spowiednika swego i in­
nych jeszcze, ciągle te wyrazy powtarzała: ze
K r z y z i cierpienie, j e s t to radość i roskosz , a pod­
pisywała się zawsze, C órka K r z y ż a .
W nocy, kiedy zatapiała się w rozpamięty­
waniu, czuła, jakoby jej serce pękało na myśl,
jak ludzie ustawicznie Boga obrażają; ubolewała
gorzko nad znieważaną Jego dobrofcią, i żałowa-
-ła straconej niewinności grzesznych, ztąd taki
ją smutek ogarniał, iż zmysły prawie traciła, i
gdy dopiero przychodziła do siebie,, najgorętsze-
mi prośbami wzywała grzeszników do pokuty,
a dla siebie o nowe prosiła cierpienie; miłość
bliźniego tak w niej była gwałtowną, że gdyby
jej nie było powściągać, niezawodnie padłaby
‘25

je j ofiarą. Pewnćj nocy. modląc się gorąco Wswej


Celi, która się ubóstwem odznaczała, za bliźnich
Swoich, tak się uniosła żalem i miłością, iż nie-
śpostrzegłszy się, zaczęła całym głosem gromić
ludzi, przywołując ich do poznania Boga, nakła­
niając, aby od grzechu stronili. W tej chwili;
Bóg nniósł jej ducha, i widziała Najwyższego
Uzbrojonego w oręż, jakby chciał karać grzesz­
ników, widziała mnóstwo dusz ochoczo służących
i źłemii duchowi, inne znowu które bfyły pożerane
przeSs 'ogólnego ich, nieprzyjaciela, tak, ii żal jej
tern bardziej się powiększył i Wzmogło cierpienie.
Po tem bolesnem objawieniu nastąpiło drugie
pełne roskoszy. Zdawało jej się, iż słyszy1 jak
Bóg ją wzywał za pośredniczkę między Nim a
grzesznymi, a to przez poddanie się zupełne woli
Boga i zapomnienie o sobie. Słyszała przytem
głos wołający: W e ź K r z y ż m ój i chodź za mną.
Po tyeh wyrazach powróciła do zmysłów, i uczuła
odnawiające się w duszy pragnienie cierpienia
ża zbawienie dusz w Czyszcu będących, szczęśli-
“ wa, iż ztąd ją czekają najokropniejsze męczar­
nie. Pośród tych uniesień nadzwyczajnej miło­
ści Boga i bliźniego, Wszechmocny obdarzył swoją'
Ukochańą Służebnicę ihnemi większemi jeszcze
łaskami,które ją tętn prędzej do doskonałości
doprowadzić i zbawić były zdolne. Jedna łaska
była, iż miała' Wobjawieniu dozwolone spróbo-
4
26

wac ciężaru Krzyża, który wycierpiawszy, przy-


ciśniona nim, długo jeszcze po tern objawieniu
do niczego zdolną nie była, i tak pod Jego cię­
żarem upadła, iż do żadnych, czynności siły nie
miała. D r u g a była, gdy dnia 4 Kwietnia 1694
roku odmówiwszy pacierze wieczorne^ ujrzała
zjawienie się Zbawiciela mającego cierniową ko­
ronę na głowie, widząc to, pomyślała sobie, że
podobna korona nieprzystoi Zbawicielowi świa­
ta, i w tern usłyszała odpowiedz w tych wyra­
zach: Córko m oja ukochana , p r zy b y w a m cię u-
w ieńczyc. I w tej chwili uczuła koronę na swej
głowie, uęzuła boleść tak żywą, tak ciężką, ja­
kiej nigdy niedoświadczała. Wróciwszy do przy­
tomności, miała głowę, nabrzmiałą i wyryte śla­
dy ostremi kolcami; słowem, tak była znużoną
cierpieniem, iż brakowało tylko, aby dusza z niej
wyszła. Zakonnice zobaczywszy ją w takim sta­
nie, nie pojmując przyczyny, przelęknione, za-
częły ją ratować rozmaitemi lekarstwami, przy­
stawiały czemprędzej moksy, bańki i wezykato-
rye; co zamiast zmniejszać, powiększało jeszcze
bardziej jej cierpienia i męki, i coraz więcej
czyniły ją podobną do jej ukochanego Jezusa.
Skoro przyszła do siebie po tylu cierpie-;
niach, zamiast na takowe narzekać, cieszyła się *
z nich, i tak była cierpliwą, iż zdawało się że.
jest istotą zupełnie pozbawioną czucia. Nie było
27

dla niej przyjemności, jak narzędzia męki i


śmierci; nie pomyślała nigdy, aby się na chwilę
od cierpień uwolnić, jak gdyby wszelkie mę­
czarnie i krzyże dla niej, a ona dla nich stwo­
rzoną była; najczęściej bowiem powtarzała tylko:
w szy stk o to j e s t m ało dla m iłości B oga.
Przez lat pięćdziesiąt życia Zakonnego nie
ustawały najdotkliwsze udręczenia, często jeszcze
powtarzało się koronowanie' cierniową koroną,
noszenie krzyża i biczowanie; nie raz nawet sama
prosiła o to Oblubieńca swego, lubo w miejsce
tych cierpień, nie brakło jej nigdy innych dole­
gliwości odpowiednich łaskom Nieba.

ROKD/ilifi IV.
0 ścisłem zachow yw aniu trzech ślubów uczynio­
nych p r z e z Ś w ię tą fV eron ikę.

Pierwszym i najgłówniejszym warunkiem


doskonałości religijnej, jest ścisłe zachowywanie
trzech ślubów, to jest: posłuszeństwa, czystości
1 ubóstwa, a Święta Weronika zadziwiającą od­
znaczała się w wypełnianiu ich. Do tego stopnia
była posłuszną i pokorną, iż dla wykonania tej
cnoty, gotoWa była narazić się na największe
niebezpieczeństwa, i mamy tego jasne dowody
— # 28 —

w całem jej Życiu, z których tu niektóre przy­


toczymy dla zbudowania wiernych.
Weronika obdarzoną była najgłębszą poko­
rą, -i.jakkolwiek trudna do opowiadania, a tern
bardziej jeszcze do napisania tego wszystkiego,
co Bóg w niej działał, skoro jej to jednakże na­
kazane^ zostało przez przełożonych, jako akt
posłuszeństwa, napisała wszystko. Będąc samą
przełożoną, słuchała te'in bardziej kogo należało,
aby dać innym przykład posłuszeństwa. Roz­
kazem Konsystorza Świętej Inkwizycyi, nie wolno
było używać żadnej przyjemności, lecz i owszem
ćw iczyć się w znoszeniu ciężaru utrapień swoich,
ona też nigdy tego ząkazu nie przestąpiła. Co
większa, pierwej naw et nim przyjęła jaką
z niezliczonych łask, lub rozkazów Niebieskiego
swego Oblubieńca, żądała zawsze pozwolenia
siwego spowiednika, odwołując się dp niego; je­
dnakże pomimo całej ufności jaką w nim pokła­
dała, nie żaliła się nigdy na odłmrane rozkazy
i na ich. surowość. Pewnego razu Bóg jej roz­
kazał pościć o chlebie i o wodzie przez trzy łatą;
nie poddała się jednakże temu dopóty, póki nie
dostała pozwolenia od spowiednika swego, ja
wtenczas przeciągnęła post ten nawet do Jąt
pięciu. Jezus Chrystus chcąc ją zupełnie, dp
siebie uczynić podobną, nawiedzał ją częstp
cierpieniami męki sw ojej, jakp to: oprócz pięci|i
29

ran i koronowania cierniem, omdlenie w ogrój*


cu, poniżenie, biczowanie, noszenie krzyża i u*
krzyżowanie, któremu cierpienia Maryi towarży1-
szyły. Jakkolwiek cierpiąc to, znosiła wielkie
zniewagi czyuione ciału swemu, jednakże przez
posłuszeństwo pamiętnym rozkazom spowiednika,
nie wątpiła że zniesie te śmiertelne męki, i prze­
rywała takowe w połowie, aby je na nowo roz­
począć.
’Prawie słuchu i wzroku była pozbawioną
na to wszystko, co nie oddychało pokorą i po­
słuszeństwem ; odsuwała się szybko od tego, po­
wtarzając ciągle, że żyła aby być posłuszną,
a przez posłuszeństwo gotowa i umrzeć. Rze­
czywiście też, umierając wpatrywała się w spo­
wiednika swego, jakby żądała od niego pozwo­
lenia zamknięcia oczu na wieki, poczem dopiero
spokojnie w Bogu zasnęła. W chorobie, gdy jej
kazano delikatniejsze jeść pokarmy i pożywniej­
sze dla wzmocnienia się, czego prawie całe życie
unikała, ze wstydem była posłuszną. Jeżeli kie­
dy Przełożona albo nawet inne .Zakonnicę mó­
wiły jej, aby prosiła Boga za jakim pókutująr
cym, lub pościła dla ogólnego dobra albo po­
jedynczej osoby, posłuszną była czyjemu kołu*i.ek
żądaniu, jak gdyby pochodziło od Boga; słowem^
jeżeli miała spełnić jakie powołanie, polecenie
jakiej łaski Boga, nie uzupełniła go nigdy jąk
30

tylko przez posłuszeństwo. Święta Weronika wy­


uczona w tej mierze przez swego Boskiego Oblu­
bieńca, używała pokory i posłuszeństwa jak broni
do pobicia czarta, i jako pieniądza do okupienia
grzechów swoich. Czysta i niewinna dziewica
jeżeli popełniła jakie błędy, to pochodziły je­
dynie z ‘nadzwyczajnej gorliwości i pobożności
nie dobrze skierowanej; ubolewała nad tem-gorz­
ko przez całe życie, a Pan, który chciał aby
lekkie błędy posłużyły ku większemu dobru i
większej korzyści gorliwej Zakonnicy, wlał w nią
Niebieskie światło, mocą którego dostrzegła omył­
ki serca przepełnionego miłością Boga. Wówczas
kiedy ogólny nieprzyjaciel kusił ją, żeby albo
powątpiewała o wierze, albo żeby niewierzyła
wżycie wieczne, lub gdy ją chciał nakłonić że­
by zapomniała o bliźnich i przestała za nich
cierpieć, odpowiadała samej sobie: i któż j a je r
•istem? je s te m córką po słu szeń stw a , wie chcę nie
c
innego j a k to , czego B ó g żąda. Żadne złowróż­
bne podszepty nie zdołały pokonać jej. świąto­
bliwego ducha. Święta Weronika głucha ńa
ciosy nieprzyjaciela, utwierdziła się tem mocniej
w postanowieniu cierpieć za wiarę, i tym sposo­
bem odnosiła zwycięztwo nad -kusicielem i roz­
maiłem! jego pokusami.
*' Podobały się te dowody posłuszeństwa Przed­
wiecznemu, który natomiast upodobał sobie ob-
31

darzstc ją widocznemi łaskami, jak to zaraz zow


baczymy. W Citta di.Castello w Klasztorze Ś.
Egidyusza umarła panienka z domu Maggi, We*
r.onika mając objawienie, że dusza nieboszczki
zostawała na niejaki czas w Czyszcu, opowiada
sen spowiednikowi swemu; ten natchniony wolą
Boską, rozkazuje jej, aby wczasle Mszy świętej
podczas Podniesienia, prosiła Boga o przejście
tej duszy do Baju. Skoro Święta odebrała ten
rozkaz, ściśle wypełnić go przyrzekła; nazajutrz
wozasie Mszy świętej, zaledwie Kapłan wymówił
zwykłe wyrazy wczasie Podniesienia, uczuł jakąś
nieznaną i niepojętą roskosz, która się po całem
jego ciele rozlała. Po skończoneni nabożeństwie,'
powiada o tein Świętej Weronice, która mu na
to rzecze: w czasie P odn iesien ia owa du sza p r z e t
szła z C zyszca u ży w a ć szczęścia Niebieskiego.
Szczególniejsze ubóstwo zdobiło jeszcze du-
szę Świętej Weroniki; wiadomo jak ścisłą jest
Reguła Zakonu Kapucynek, w jak wdelkiem ży­
ją ubóstwie, którego przykład dał im Święty
Franciszek. Nędzna Cela, łóżko więcej męczące*
a niżeli do spoczynku stosowne, ostra odzież na.
gołem ciele, życie niezmiernie , wstrzemięźliwe,
pokarmy proste, nogi bose, głowa źle nakryta:*
oto jest spadek, jaki Święty Franciszek dzieciom!
swoim zostawił! A pomimo to, Weronika Świę­
ta jeszcze się od innych w tej mierze odróżniać 1
32

chciała, i chociaż mogła się od wielu z tych do­


legliwości uwolnić z powodu słabego zdrowia,
żądała owszem aby się najgorzej z nią obcho­
dzono, najmniej też o nią dbano, zupełnie jak
0 tę, co wie dobrze, że nie jest ubogi ten, co
jakkolwiek nagi wzdycha do bogactw świata.
Ona to.była wzorem prawdziwego ubóstwa,
przestając tylko na niezbędnych do utrzymania
życia potrzebach; najmniejszej nie miała wła*
sności i chęci żadnej , do posiadania czegokolwiek,
1 jak sama lubiła pozbawiać się wszystkiego, co
było w innych sposobie widzenia wielką cnotą
i heroizmem, tak*smuciła się, jeżeli widziała w
towarzyszkach swoich chociaż odcień próżnośćiy
która może tylko w oczach ludzi mieć wartość
jakową, ale nie przed Bogiem, który żąda oka­
załości serca i pobożności duszy nieskażonej. Lę­
kając się, aby ich małe błędy nie doprowadziły do
większych, mawiała im nie raz: C zy l i z b y ć mo­
że, zęb y żadn a nie m iała pociągu do Ś w iętego ubó­
stw a : za jm u ją w a s z b y t p ró żn e r z e c z y , k tó re nam.
zu pełnie obce b y ć pow in n y, tern b a rd ziej , śe życie
K ap u cyń sk ie ju z ,s a r n o W yrzekajdęr tego w s z y s t­
kiego. Skoro więc została Przełożoną, chciała,
aby wszystkie Zakonnice ćwiczyły się w ubóstwie
i pokorze do tego stopnia, iż/przykazała: że jeJ
dynę upominki, jakie mogły odbierać od krew-’
nych lub przyjaciół, były cwiarteczki czystego
33

papierń, albo zrzynki białego płótna bez najmniej­


szych ozdób.
Wieleby mowie można także o. nieskażonej
skromności Świętej Weroniki. Bóg chcąc do­
świadczać tej cnoty, jak to się W jćj listach
znajduje, Zsyłał na nią częste pokusy, lecz ona
mocą duszy umiała odsunąć natręctwa kusiciela,
który jćj się w rozmaitych przedstawiał posta­
ciach. Jak np. wPlacehcyi, kiedy pomimo woli
otoczył ją wielbicielami, starającymi się ją zba­
łamucić rozinaiteufi ponętami. Lecz, Bóg'nie
pozwolił uledz im swej słudze, czego stała się
'godną przez prośby ustawiczne o pomoc Boską
do bronienia się złemu duchowi, i najtwardsze
pokuty, które odprawiała w celą otrzymania
żwyćięztwa, i które miary nie miały, atemwię-
Ććj ją odznaczajią, im więcej kosztowały pracy
i cierpień. Dla tego zwykła była biczować się
aż do krwi, chodzić przez całe noce na kolanach
po Celi, nosić ogromne ciężary i tym podobne
zadawać sobie przykrości, przezco uczyła się u-
żywać pomocy Boskiej, chociaż wiedziała, iż
chcąc się uwolnić od pokus szatańskich, nie były
dostateczne zwykłe dolegliwości ciała i ciągłe
walki umysłu, wypływające z przeciwności i u-
martwień, jakie w Zakonie można było napotkać,
z powodu rozkazów starszych i przepisów, które
aby zachować czystość sumienia, upokarzały sa-
■ 5
34

me. Wszystko to jednak jest zbyt mało w po­


równaniu tego, coby można jeszcze powiedzieć
o czystości tej świętej, która umiała w tysiącznych
przypadkach odznaczać się w tej c-nocie i zacho­
wać się niewinną. ■
Wieleby tu jeszcze rzeczy dodać należało
do ścisłego opisu cnot rzadkich, lecz każdy sam
ż siebie pojmie to dobrze, żę taka dusza jak
W eroniki Świętej, wszelkie uczucia wzniosłe za­
mykała w sobie i zachowywała jak najściślej
wszelkie prawa Boskie i ludzkie. Jakaż miłość
może pójść w porównanie z jej szczy tną miłością
Boga! jakże trudne przedstawia nam do naśla­
dowania przykłady w tych walkach i cierpieniach,
przechodzących nieledwie zakres ludzkich możno­
ści; szczególniej tyczące się serca, wiary i mir
łóści Boga, wspólnego. życia, milczenia, skrom­
ności, oddalenia od świata i najskrupulatniej­
szego wypełniania obowiązków swoich i zacho­
wywania przepisów Zakonnych.
35

ROZDZIAŁY.
• * '
P o d d a n ie się w o li B o ż e j i m iło ść j e j do B oga
i N a jśw ię tsze j P a n n y .

Jakkolwiek Święta 'Weronika była w cią­


głej walce i męczyła się . rozmaiłem! pokutami,
tak była skorą do znoszenia przykrości, tak jej
od-Boga zsyłanych, jakoteż wyrządzanych przez
ludzi, że nie było do niej ani dość pracy, ani
pokus, ani środków do odwrócenia jej na chwilę
od pełnienia woli Zbawiciela. Wiedziała dobrze,
iż jeżeli doznawać można roskószy na tej ziemi,
ta jedynie na pełnieniu woli Boskiej polegać
może, i to jej całe szczęście stanowiło; zły duch*
pracował ciągle nad zniweczeniem w niej tego
uczucia, do czego używając Zakonnic, zmieniał
myśli i odwracał chęci Biskupa, który życzył
sobie, aby była mianowana Xiehią. A chociaż
jej Zakonnice odmawiały tego zaszczytu, z po­
wodu najgorszej opinii, w jakiej ją u nich zły
duch postawił, nie trapiła się tern bynajmniej,
i.oWśzem dziękowała Bogu, że taka jest wola
Jego, mówiąc: w szystk o j e s t m ało dla Ciebie m ó j
Jezu , niech się d zieje w ola T w oja. Pozbawiona
nieraz spowiednika Swego, który j'ej rad udzie-
lał, przyciśniona chorobą, walcząca z pokusami,
sama się zwracała na dobrą drogę; a jeżeli mia­
ła co na sercu, zaraz przerywała myśli temi
słodkiemi wyrazami: niechaj będzie T w oja chwała
P a n ie , w szystk o j e s t m ało dla Ciebie , niech bę­
dzie w ola T w o ja 'P rze n a jśw ię tsza .
Zadziwiającą było rzeczą widzieć jak We­
ronika, czy to pracując, czy bawiąc się, była we
wszystkiem s wolą Boga związana, do tego sto­
pnia, iż było dla niej męczącem wszystko to,
od czego nie zależała. Opowiadając spowiedni­
kowi ten rodzaj cierpienia, mawiała do niego:
p r zy k ro ś ć , ja k ie j doznaję , nie mogąo do nikogo
słow a p rze m ó w ić , B o g u ty lk o j e s t w iadom ą , j a k
się bez tego obyw am , wie J ezu s, w szystk o j e s t
m ało dla m iłości Jego, k tó re j n ig d y d o s y ć u czy­
nnić nie m ożna, lecz i ow szem za w sze coraz w ię­
cej je s z c z e p ragn ąć, coraz w ięcej ż ą d a ć p r z y k r o ­
ścią a j e ż e l i to j e s t dla T w e j ch w ały m ó j B o ż e ,
i z w a li T w ojej, zn ajdu ję p o k ó j w te j w o li T w ojej;
lecz i ta je s z c z e tr a p i m nie , g d y ż k iedy w alczę
ze zm ysłow ością, zd a je m i się , i e oddala się ode-
m nie ta N a jśw iętsza wola. Z tych jej w yrazów
rozumie się, że Bęg ją prowadził, gdzie mu się
podobało, taką Boską sztuką, która zarazem, sil­
ną i przyjemną była, przezco tćż. samo światło
wewnętrzne duszy,- służyło jej czasem za pewne­
go rodzaju cierpienie, i do zrzucenia z siebie
wszystkiego tego, co nie było odpowiedniem woli
Boga. Widziała trudności, które.jej się umyśl­
nie, aby ją przestraszać, nasuwały; ale pomimo
to, czuła wielką moc w sobie, pobudzającą do
wypełniania- wszelkich powinności, zapominając
0 sobie i oddając się zupełnie w ręce Wszechmo­
cnego. Z taką odwagą postępowała w czynno­
ściach swoich, gdyż kochała -Boga nad wyrażenie,
1 Jemu samemu powodować się dawała, jak gdyby
umarłą była dla siebie samej, dla świata i jego
próżności.
W nagrodę takiego poddania się woli Boga,
podobało się Stwórcy udarować ją wieloma cu­
dami, z których przytoczymy tu niektóre; Pew­
nego razu, gdy miała pisać do swego spowied­
nika w materyi duchownej, z polecenia wryższej
władzy, nie znalazłszy papieru, rzekła nie fra­
sując się bynajmniej: B ó g nie m u si chcieć, aże­
bym p isa ła , niechże się d zie je ja k się .mu podoba.
Lecz zaledwo co wymówiła te słowa, ujrzała się
zaopatrzoną w papier, w nagrodę poświęcenia
swego. Niemniej podziwienia godnem jest na­
stępujące zdarzenie: zawsze sobie życzyła mice
na szyi Obraz Matki Boskiej, z którąby mogła
w wolnych chwilach słodko rozmawiać i zawsze,
mieć przy sobie; lecz bądź to. z powodu oddale­
nia, bądź że nieśmiała prosić o to krewnych
swoich, kończyło się tylko na żądaniu z przeko­
naniem, iż gdyby Bogu się podobało jej życze­
nie, byłoby dotąd wysłuchane. Matka Jrtóó-
wa wzruszona takiem poddaniem się woli Bos­
kiej, chciała cudem Wynagrodzić'jej pobożność?
Jednego dnia. przybyła do Citta di Gasfello pe­
wna kobieta, niosąc W ręku koszyczek przykryty
łachmanami, Boską ręką prowadzona, przybyła'
d i Klasztoru Świętej Klary, postawiła koszyczek
W kole i znikła. Zakonnice spostrzegłszy go,
zajrzały, coby w nim się znajdowało, i z podzi-
wieniem ujrzały pożądany przez Świętą Wero­
nikę Obrazek Matki Boskiej, który z największą
radością odebrawszy, nie przestawała składać
dzięk za niego Najwyższemu.
Mówiliśmy tu ó uczuciu, jakie miłość Boga
w naszćj Heroinie wzbudzała, teraz powiemy o
tćm największe'm uczuciu, jakiem odpowiadała
zawsze tej miłości. To uczucie tak było w niej
ogromne, iż na samo wspomnienie imienia Jezus,
Marya, wyrazu Kommunia, drogiego Oblubień­
ca, czuła, serce przejęte ogniem, który wjej ło-i
hie Wzniecał się od lat najmłodszych. Z naj-.
żywszą i najgorętszą pobożnością mawiała o ta­
jemnicach wiary świętej, rozprawiała o nich
z świętą skruchą i stałością, że wszystkie nowi-
cyuszki słuchając jej, dziwiły się i .najgłębsze
odnosiły przekonanie; pałała w niej tak wielbił,
gorliwość rozszerzania wiary świętej, że nie tyłkci
39

żądała ponosić najsrpższe katusze za nawrócenie


niewiernych i różnowierćów, i z chęcią całą krew
swoję dla osiągnienia tego celu wjtoczyóby ka­
zała. Mimo to, sądziła, iż jest wielką grzesz­
nicą, widywano ją często gorzko płaczącą, ma­
wiając do osób, które ją pocieszać chciały, iż
obawa wiecznego zatracenia, te jej łzy wyciska.
Opanowywała ją bojaźii,. myśląc o Boskiem mir
łosierdziu i rozpamiętywając męhę Pańską; te
dwie rzeczy wzmacniały jej ducha i dodawały
mocy . da postępowania po ścieszce życia wiodą­
cej do Pana Wszechmocnego. Zawsze się jednak,
lękała, mawiając: lękam się lękam i za w sze się
lękam ; i ta nieustanna obawa była bodźcem do
ćwiczenia się w dziełach świętych, dla zjednania
sobie zbawienia wiecznego i ożywienia nadziei;
a tak jednocząc obaWę z nadzieją, nie miała ani
zbyt niewolniczej bojaźni, ani też uprzedzonej
nadziei, lecz jak pierwsza tak druga posłużyły4
jej do podniecenia miłości Boga; żaden język
ludzki nie jest w stanie wysłowić, jak piękna
dusza Świętej Weroniki przejętą była tą* wspa^-
niałą, ciągłą i nigdy nie słabiejącą miłością
Boga, ciągle mając umysł wzniesiony; oceniając
dokładnie doskonałość Boga, powzięła i trwale
wykonywała wielkoduszne przedsięwzięcie nad
wszystko dobro ludzkie przekładać łaskę. Boską,
i pałała żądzą, aby wszyscy ludzie równo z nią
40

znali i kochali Stwórcę, a najmniejsza Jego obra­


za sprawiała jej śmiertelne cierpienia. Potwa-
rzoną będąc od źle myślących, nigdy się bronić
nie chciała, sądząc: że może przypadkiem stać się
powodem obrazy Boga, w milczenia zatem cier­
piała, ufając w Niebieską pomoc.
Najgłówniejszem było Weroniki staraniem,
aby i jej Zakonnice w równym z nią stopniu
miłowały Boga;.chcąc tego dopiąć, Uakarmiała
je świętemi słowami, budowała rozmowami i
przykładem, szczególniej objąwszy zwierzch­
ność, nad niemi. Rozprawiając o powodach, z ja­
kich mamy kochać Boga, z całym zapałem tak
skutecznemi przemawiała słowy, że zawsze całe
Zgromadzenie rzewnie łzy wylewało; tern więcej
dziwić tó powinno, że nie była wcale uczoną,
zdolności posiadała mierne, zatem wszystko to,
co mówiła lub pisała, było skutkiem przepeł­
nionego serca i udzielonego jej od Boga Niebies­
kiego światła. Drugim dowodem jej gorącej miło­
ści Boga, są: iż najdotkliwsze choroby, najcięższe
obelgi, najdotkliwsze umartwienia ciała nie ostu­
dzały jej miłości, która owszem codziennie się
wzmagała i codzień' była gorliwszą, mając na
pamięci niezliczone cierpienia Chrystusa Pana
dla rodu ludzkiego. Tak więc wzrastając w ia­
tach i w wierze chrześciańskiej, wzmagała się i
miłość Boga do tego stopnia, że nieraz przepeł­
41 —.

niona uczuciem zawołała: g d zie j e s t e ś m ó j Oblu­


bieńcze, bez Ciebie z y c me'.mogę, po m n ij B o ż e , ze
j a T w o ją je s te m , p r z y b y w a j, p r z y b y w a j; pewne-
go razu zapytana cudownym sposobem od Boga,
czego nadewszystko żąda, odpowiedziała bez na­
mysłu: n ic, p r ó c z T w e j B oskiej- m iłości; niedziw
więc, że jej. serce kszlacbetnione było znakami
męki Pańskiej; które *znaleziono po jej śmierci
wyryte, jako wielkie świadectwo ukochania Bo­
dego,-o czem później w swojein miejscu powie­
my. Zły duch trapił ją rozmaitemi sposobami
swemi, dając jej doznawać cierpień potępionych;
Święta jednakże nieczuła w duszy rzeczywistego
cierpienia, albowiem ogień świętej wiary, który
jej duszę orzeźwiał, pochłaniał wszelkie uczucie;
jakiego ciało doznawać mogło. Takie ćwiczona
dolegliwościami, nigdy się nie żaliła i każdą
przykrość uważała za żadną, przez wielką mi­
łość, jaką dla JBoga w sobie żywiła, miłość,
której nadewszystko używała w czasie odprawia­
nego przez siebie nabożeństwa, lub w główniej­
sze Święta roczne, w których- albo rozpamięty­
wała tajemnice obchodzenia dnia każdego, albo
odprawiała pacierze; a jeżeli kómmunikowała,
była wólką zupełnie "ód wszelkiej zmysłowości,
napełniona uczuciami, któremi jej serce prze­
brane było. Między inne mi Świętami, zwykła
byłaJBoże Narodzenie nazywać: Ś w ięto m iłości,
.s
6
42

ponieważ wniem uvfaźala;! niezmierzoną»dobroć


Boga, który dla nnsrstałtsię człowiekiem, a jej
się mąłein dzieciątkiem objawił. >Miłość nieo­
graniczona, którąt Święta żywiła w sobie dlą
Dzieciątka Jezus, nie była oddzielną: od tej,
którą przechowywała wdnsży: dla^ Najświętszej
Panny, której lmie Marya,’ destatecżnćm było
do wzniecenia ognia w duszy najżywszego czucia.
To' też Królowa 'Nieba wiedząc, że Weronika
od dzieciństwa dawała dowody swego do - nićj
nabożeństwa , nazywając ją zawsze słódkićm
Imieniem Matki, i i laką się jćj. też. chciała po-*
kazywack w objawieniuj i pocieszne jąy gdy- była
strapiona,, oświecać,. gdy potrzebowała światła,
i .-podnosić ją, a zarazem wzmacniać, kiedy pod
ciężarem cierpień upadała. *
i i: • ,>
; i;
R O K D K IA £ ¥ 1 .
. L ito ś ć i niiłość' Ś w ię te j ’W e r o n ik i :względem,
bliźniego, "jej p o k u ty za ’nawrócenie
\ gr)sćsznyth.
. . . . • • • -•

Węz.eł Ghrześeianskićj doskonałości, który


nas prawdziwie łączy z Bogiem, zależy podług
przepisów Swiętćj Ewangiejii na tem, aby ko*
chać Boga i-bliżniego, albowiem miłość' ta- od
43

pierwszej nieodłączna, powinna jej zawsze i to­


warzyszyć,* ponieważ Pan ńasz powiedział*.)Co­
kolwiek bądź uczynicie dla bliźniego, będzie to
jakby dla mnie samego uczynione. Świętą więc
Weronika do tego szczytu miłości. Boga łączyła
miłość bliźniego, dla którjeg© radaby była po-
mnożyć siły swoje i istotę, aby każdemu dógór
dzić, każdego pocieszyć, każdemu 'zadość uczyr
nić. ' Równie' była niezmordowana w niesienia
ulgi duszy, jakoteż w czynieniu dogodności ciału,
i prosiła Boga ciągle o miłosierdzie dła bliźnich;
a kto jej się polecał o wstawienie się ze nitu, dą
Boga, tak w materyi duchownćj jak i w tegó-
czesnej, odpowiadała: iż ćhętnieby chciała dę»-
pomódz, lecz sama jeszcze potrzebuje pomocy
-Tego, który, jak mówiła przez pokorę, nigdy nie
odmawia swej pomocy tym, którzy udają się do
niego! , * ’ .
Litość wielka, jaką Święta Weroniką żywi­
ła w sobie dla ubogich Chrystusa^ objawiała się
w niej od lat najmłodszych. Ilekroć zjawił się
ubogi przed jej domem, biegła* zakłopotana nieść
,ińu jałmużnę, i często pozbawiała się dła niego
•najpotrzebniejszych! najkosztowniejszych rzeczy.
Miała* tak wielkie współiiczucie na -cierpienia
-bliźnich, aż* oddawała' biednym’ swoje śniadania
i podwieczorki, wprzód im zalecając odmówić
kilka pacierzy, lub wypytując się o niektóre ta­
jemnice wiary świętej. .Dnia jednego zdjęła
z siebie sukienkę dla; osłonienia nią nagiego
dziecka. Innym razeih znowu, gdy jadła chleb
suchy, osiwiały staruszek wzywał, żebrząc jej lito­
ści ; nie myśląc wiele Weronika, odejmuje chleb
od ust swoich i oddaje biednemu, który zaledwie
dotknął go się, w ręku jego z czarnego przemienił
się w biały! To uczucie miłości bliźniego 'i l i ­
tości dla biednych wzrastało z wiekiem f gdy zo­
stała Zakonnicą, kiedy żadnćj własności nie ma­
jąc, nic swego dać nie mogła, starała się,'aby
żaden ubogi nie wyszedł niepocieszony z murów
Klasztornych. Zanosiła najczulsze za ubogiemi
prośby do Przełożonej, a zostawszy Xieiiią, po­
leciła najusilniej Fórtyance, aby nigdy nie do­
zwoliła odejść ubogiemu bez udzielenia mu jał­
mużny, ‘nawet w czasach kiedy sam Klasztor cier­
piał wielki niedostatek. Tak, jak pocieszała
ubogich w potrzebach ciała, tak też' starała się
pocieszać grzesznych, którzy za potnoeą jej mo­
dłów udawali się do pokuty, chociaż najwięcej
w grzechach byli zatopieni; a przez pokorę od­
powiadała zawsze tym, którzy jej. się polecali,
że prosiłaby za nicbBoga, lecz niech jej ze swej
strony dopomogą, gdyż sama. taka grzesznica jak
oni, a nie jest godną, aby próśb jej Bóg wy­
słuchał.
Tak wzniosła miłość bliźniego nieograni-
czała się tylko wohrębie miejsca i mieszkania
Świętej, lecz po całych Włoszech się rozchodzi­
ła, tak, że Święta Weronika uważaną została za
dzielny środek do odbierania łask od Boga* I
niezawodną jest rzeczą, iż jej pacierze i pokuta
przyjmowane były od Przedwiecznego^ i zsyłał
tak duchowne,: jako też doczesne łaski dla tych,
za któremi się wstawiała do Niego. Ogólnie
obywatele tameczni szczególniejszych łask dostą­
pili, gdyż Bóg ich od klęsk zwykłych, od trzę­
sienia ziemi, głodu i innych jeszcze ręką'' opie­
kuńczą obronił, jedynie przez skuteczne modły
Świętej Weroniki, która prosząc i zadając sobie
rozmaite umartwienia, starała się ułagodzić
sprawiedliwość Boską. Go się zaś dotyczę jej
towarzyszek, jeżeli która z nich była słabą, albo
dręczoną pokusami, nie tylko że podzielała to.
cierpienie, jakby go sama doznawała i za nich
odprawiała pokuty, lecz nadto dostarczała iifi
duchownej pociechy za pomocą dobrych sług Bo­
żych, którzy byli na czele Klasztoru. Skoro
która z Zakonnic zachorowała mocno, Weroniki
nie odstąpiła jej na chwilę, doglądała i wszel­
kie czyniła posługi, podejmując się prac iiaj-
przykrzejszych i najuciążliwszych, a przytem
wystawiając się na niebezpieczeństwo zarazy.
Dzieli i noc pielęgnując chorą i czuwając nad
46

nią z miłością najćzulszejSioslry, pozbawiała


siebie pokarmu i wszelkich pierwszych potrzeba
Ale w sprężystości swego ducha znajdowała ^po­
trzebną wytrwałość, błagała Boga ó pociechę i
ratunek, dodawała jćj odwagi do cierpienia, pó?
cieszała ją i zachęcała kiv cierpliwości! przez mi­
łość do Chrystusa, który daleko większe dla nas
męczarnie' wycierpiał; niedośĆ fia tem, zrobiła
to, że wszystkie Siostry za chorą prosiły Boga;
a nadto pisała jeszcze do Zakonnic innych Kia?
sżtorów, prosząc, aby się za chorą modliły, i Bóg
ją tćż przy życiu zachował: Innym razem ‘zno­
wu, gdy Duch Święty oświecił ją, że jedna'
z Sióstr miała myśl Z powodu rozmaitych; pokus',
przełamać podwójne śluby Zakonne; oddała się
gorącym modłom, napisała do swego spowiedni­
ka, błagając go, aby swemi radami , i powagą
wyrwał nieszczęśliwą z przepaści, nad którą sla»
ła. Jakoż Bóg jej za pośrednictwem Świętej
Weroniki, upaść pod przemocą'czarta nie po­
zwolił. •
Ćwicząc się Święta w tak wzniosłych proś­
bach cnoty, postępowała coraz dalej- na: drodze
krzyża świętego; ’i taka była jej chęć cierpienia
dla miłości Boga i dobra bliźnich, że prócz po­
stów, bicaowąła się co dwie' godziny, dla uzu­
pełnienia liczby rózg odebranych prpez Chry­
stusa przy słupie; nosiła włosieniijce .na gołeii*
— 47 —

ciele, ściskając się przez pół łańcuchami, przepę­


dzała noce na gołej, ziemi. Codziennie, wynaj­
dywała nowy rodzaj: umartwienia, jako ofiara
za grzechy ludzkie; to kładła się ha krzyżu, i
tak po parę godzin w dzień: i w nocy leżąc ukrzy-?
żowana, modliła się za grzeszn ych to kładłą
na barki ciężki kamień i tak chodziła dopóty,
póki osłabiona i zimnym potem zlana, nie upa­
dła pod nim jakby bez duszy; to wkładała ka­
myki pod. język, dla ukarania się za wszelkie
próżne wyrazy. Słowem, tak wiele, miała prze­
mysłu do wynajdywania sobie cierpień, że gdyby
była wiedziała, iż nowy rodzaj dolegliwości zlał
się na ród ludzki, nowe cierpienia byłaby wy­
nalazła dla siebie, w celu przebłagania Boga za
ludzi. Na dowód tego, dość jest zaraz przyton
cfcyć to, że gdy nastawa moda trochę nieskromna
w kroju sukien kobiecych, oburzona nią, samą
suknię (habit) kolcami nabitą przywdziała, ną-
zywając, ją: sw oją haftow aną suknią, i kładła ją
zawsze wtedy na siebie, kiedy chciała jaką szcze­
gólniejszą odprawiać pokutę. .
Takie to były cierpienia, jakie wynajdy­
wała sobie ta wzorowa bohaterka cnoty, która
delikatne swoje ciało poddawała pod rozmaite
Udręczenia i dolegliwości, jedynie przez miłość
Boga i bliźniego. Tak była wielką ta miłość,
iż nie czoła ciężaru cierpień, jakie albo sama
48 —

sobie zadawała, albo wymierzane jej były przez


drugich, a ostatecznie zesłane od Boga dla do­
świadczenia jej wytrwałości. Kiedy się ezułą
więcej przyciśnioną dolegliwościami, a gdy za­
gadnął ją kto względem jej' cierpienia, zwykła
odpowiadać: Co się ty c ze u dręczeń ciała , t ty c h
m e doznaję żadn ej p r zy k ro ś c i , ze w szystkiego j e ­
stem zadowoloną , bo m nie cierpienie naturalnie
dotykać się z d a je , m oże lu dzie m ają p ra w d ę ; lecz
ich słu ch ać nie chcę , nie będę , j a k chcą p ostępo­
wać\ ńie będę ich zdan ia p odzielać; j e ż e l i R ó g
chce sam ty lk o b y ć w biednem m ojem sercu ,
niechże m a ta m zupełne dla siebie m ieszkanie;
zth y sły w szystk ie najczęściej zm ierzają do rad,
f a łs z y w y c h , j a k c i co w skazują p ra w d ę ta m , gdzie
sam e • tylk o są błędy.
>" Oprócz pragnienia cierpieć za grzesznych*
Święta-Weronika ożywiała jeszcze w sobie ;Cićr*
pienia za dusze w Czyscui będące, i dla wyba­
wienia tychże, największe udręczenia znosiła,
dołączając do nich prośbę, aby Bóg wszelkie
ich przykrości na nią przelewał; i tak silne
było wrażenie, jakiego doznawała z najmniej­
szego cierpienia bliźnich, iż mając w jednem
objawieniu przedstawione męki piekielne, przy­
jęła ochoczo obowiązek na siebie cierpienia ich
aż do dnia Sądu ostatecznego, byleby tylko tym
•sposobem .ochronić bliźniego od najmniejszej
od najmniejsze j obrazy , Boga;, AT wysłuchane
mając prośby, czuła ‘ nieraz w sobie naj-;
okropniejsze męczarnie ;.:to>r>ją iiaj gwałtowniej-
siy ból zębów porywały to konwnlsye ; tó ;róz-
maite cierpienia nerwowe.); to dreszcze po wszy­
stkich członkach; ta !jnbkopiąc .palną ie, jakby
W ogniu była. Podobały się W saeerhmor nemu
te cierpienia bez mrary, i nie;p»»Qgt&wurł xją
nigdy bez.wynagrodzenia,: ikobo z nich odnosiły
korzyści dusze wychodzące :za jejpośre^nijętwem
prędzej z Gzysea (miejsca pokuły);a. niżeli ‘czas
miały.'oznaczony. - /»\
i . 1 ‘ *' *

B O K D Z lA S * 1 1 .
P o ku si] cż a r ła i cierpliw ość S w iętćj'W eroM H i
‘ w znoszenia ich.

• .Zadrżał ogólny nieprzyjaciel,widząc jak


szybkim krokiem dążyła Święta 'Weronika do
wiecznego szczęścia, a lękając się. tracie co­
dziennie ;Z jej przyczyny dnsze, o- których sta-r
rała się zbawienie, używał wszelkich .środków, i
całej swój broni, do zwalezenilaSwlętej Weroni­
ki, i zaczął od damy. Przypominamy sobie ową
chwilę, kiedy Weronika miała upaść do nóg-
Biskupa, aby l ją przyjął do Zakonu Rapucynek;
ciągle więc odtąd, pracował nadnią i nakłaniał,
7
aby się nigdy podobnie nie upadlała, lecz na-
próżno, gdyż ona tak dumę, .jako też kusiciela
przezwyciężyła. Podczas, kiedy Weronika ńo-
wicyat swój odbywała, zły duch używał wszel­
kich środków pokusy (do zwalczenia jej stałości.
Różne przybierając postaci, raz chciał ją pobu­
dzić do swarów i .niezgody z Przełożoną, drugi
raz pochlebiając miłości* własnej podnieść jej
dumę, to znowu drażniąc ją widokiem najdeli­
katniejszych potraw, zachęcał do złamania postów
i wstrzemięźliwości Zakonnej.
Ale gdy czas schodził tylko na bezużytecz­
nych pękusach, zły duch widząc, że Święta We­
ronika czytając pismo święte nie zrozumiała go
dokładnie, zaczął ją kusić w artykułach: wiary,
nadziei i’czystości.. W tym celu nasuwał jej
rozmaite wątpliwości, co się tycze Najświętszego
Sakramentu, Żywotów Świętych, i zbawienia
wiecznego, a tak były silne te pokusy, że do
przezwyciężenia' ich, nie było okropniejszych i
więcej ustawicznych męczarni. Jeżeli z tego po­
wodu niepewność przyszłości wciskała się czasa­
mi w jej duszę, natychmiast oddawała się Bogu
i uciekała się pod opiekę Matki wszelkićj na­
dziei; w jaki sposób potem opierała się pokusom
zmysłów, świadczy jej ciało pokaleczone własną
jej ' ręką, popalone, krzyżowane i męczone ty-
siącznemi sposobami, aby takowe podciągnąć pod
władzę rozumu. I z tej właśnie sposobności
yniał także zły diich korzystać rozmaitern złu­
dzeniem, za pomocą czego stała się pośmiewi­
skiem Zakonnic i rcałego Klasztoru, gdzie za hi-
pokrytkę uchodziła.' Dołączył do tego gorszą myśl
jeszcze, wówczas kiedy Biskup Sebastiani przed­
stawiał ją' kapitule, aby była wybraną na Przeło­
żoną; próżne były jego usiłowania, gdyż Zakonni­
ce zaprzeczały jej tej godności, i opierały się wy­
borowi, tak,- iż szanowny Prałat miał im mówić
•prawie duchem wieszczym, że wówczas, kiedy sa­
nie będą chciały ją wynieść ha tę godność, nie po­
trafią tego dokazać. I tak się stało; gdyż później,
kiedy powszechnie znane były jej cnoty, Zakon­
nice pomimo usilnych clięei, nie mogły ją obrać
Xienią, mając nakazane od władzy wyższej, aby
na niejaki czas oddaloną została od zatrudnień
Klasztornych. A jak czytamy w piśmie świętem,
iż Bóg pozwolił szatanowi doświadczać sługę
swego Joba, i dał mu niejako moc nad jego cia-.
łem ; tak nie było podobno żadnej katuszy, któ­
rej by czart przeklęty iiie używał, nie tylko do
osłabienia wiary i innych cnót w Świętej Wero­
nice, lecz nadto dręcząc jej ciało i umysł, przed­
stawiając się pod róźnemi postaciami, i zadając
jej okrutne cierpienia; Weronika z bohaterską
cierpliwością na najsroższe zniewagi, wymawia­
ła tylko te słowa: coraz w ięcej cierpień m ó j B b-
iey w szystko to je d n a k ie j e s t m ało je s z c z e dla
m iłości T w ojej. Po tych cierpieniach następo­
wały inne, tak, że ani noc ani dzień wolnemi
od -nich nie były; czart pracował ciągle nad tern,
aby Weronikę przekonać: ze; jemu cała miłość
jej duszy należy, i że pomimo to wszystko, weź­
mie ją z sobą do piekła; lecz Bóg nieomieszkał
przyjść w pomoc swej słudze, ponieważ w każ"
dem'niebezpieczeństwie wzywała Jezusa, a robiąc
sobie tym sposobem nieprzyjacieli z czarta, zmu­
szała go .do upuszczenia jej. J/ecz on w czem
-tylko mógł dokuczał jej zawsze; nahoniec mie­
szał jej do potraw żółć albo coś innego szko­
dzącego, zkąd Święta Weronika takiego dostała
wstrętu do wszelkiego jedzenia, iż udając się . do
Refektarza, łzy jej w oczach stawały na myśl
pogjwania . jego, a.gdy chciała przezwyciężyć
się; poinimo wszelkiej mocy.nad sobą, w mdłości
Wffedała. . -

B d te iA k t u i.
' O w ielkiej p ó k ó r ie , ;Ś w ię te j TVeronikż, i j a k fą
B o y za to doraz b a rd ziej w ynosił.
■: i ^ '
, -iłCiioty^ w krótkości -dotąd opowiadane i o-
trzymane źwyęięztwo Świętej W eroniki nad po­
kusami, jaśnieją szczególniej z powodu, pokory,
53

która była u niej Zasadą życia, tak, że sama


w .sobie przed Bogiem, i ludźmi do tego stopnia
biyła pokorną, iż się nazywała nieużyteczną i zły
przykład dającą niewiastą. Tak była pokorną
przed Bogiem, iż kiedy wydarzyło się w niej coę
szczególniejszego, Nadludzkiego', wszystka debro?
ci sw^go Niebieskiego Oblubieńca* przyznawała,
wyznając: iż nic nie mą własnego.oprócz gfzęchów.
Zmuszona przez starsZyeh do opisu tęgo wszyst­
kiego cę w niej Boska; łaska działała, zawstydza?
na, że widziała prawdę objawień, nie mówiła
o .nich jednakże iiiaCzęj, tylko jakby o wątpia
wych .rzeczach, aby przez .to zmniejszyć óbszer-
nóśę łask odebranych od Boga. To nawet było
cudownóm, iż przęz pięćdziesiąt lat będąc Za­
konnicą, umiała tak dobrze ukrywać przed okiem
każdego, pokuły swoje i wszystko to, co mogło
powiększać jej chwałę, że nawet towarzyszki jej
niewidziały w niej z tego powodu, tak wielkiej,
jaką, była, pokutnicy. Poznawszy potęm, iż, aby
bydź doskonała, niedosć wydawać sięcnoliiwą,
-lecz ćwiczyć się należy w cnocie, nie okazując
.tego ludziom, wszystkie owe czynności zwracała
ku Bogu ; a zapytana przez swego spowiednika
jak się.czuła na siłach pod' ciężarem pokuty,
odpowiadała: iż miała się dobrze, i ŻC półbuty nie
były zdolile osłabiać jej i przeszkadzać, w dopeł­
nianiu. obowiązków. Tę samą pąkęrę miała w
54

obce towarzyszek swoich, którym więcej była


służebnicą jak'Przełożoną. Z Siostrami Zakon*,
nemi tak postępowała, że wszystkie ciężary i irńi
dy brała ciągle na siebie, obowiązki najtrudniej*-
sze sobie nakładając, a oddając lżejsze stosowne
do przymiotów* i sit Sióstr Zakonnych, w celu
podniesienia ich zasług. Uprzejma ze Wszyst-
kiemi, miła w rozkazywania, grzeczna w obej­
ściu, dla siebie tylko była surową', nie pobła­
żającą i nieubłaganą; dla tego przez ćwiczenie
się w cnocie, chodziła pó wodę do stadni, sprzą­
tała, słała łóżka chorym, i dźwigała nieraz na
plecach spore naręćża: drze\ifa do kuchni.
’ Znane były Swiętśj Weronice rożkaky, ja­
kie przyszły względem niej 2 Rzymu, w celn u-
dowodnienia jej świętości, szczególniej po otrzy­
maniu ran Zbawiciela na rękach i nogach wy­
rażonych, a jednakże nigdy w niej nie powstałą
myśl próżności i dumy, a gdy Jezus otworzył jej
serce jak o tern późniój powiómy, przez -pokorę
prosiła, aby zamknął ranę, iżby nikt jój- niedo-
śtrzegł, i aby nie były wiadome ludziom ode­
brane łaski. I o podobną łaskę błagała go po
odebraniu ran Chrystusa, ponieważ inaczej, tra­
ciłyby ńa wartości te . oznaki, przepowiednie
przyszłego jej szczęściar Kiedy było jej obja­
wiono, że .niektóre Zakonnice nie Zachowują' ztf-
pełnie ustaw Zakonnych, użalała się na to przed
55

spowiednikiem swoim, i biorąc cndze przewinie­


nia za swoje, mawiała: są d zę , i i B ó g z m ojej
p r z y c z y n y z s y ła to wszystko^ bo je s te m n ajgorszą
z nich w szystk ich , i zdaje m i się , i i nam je s z c z e
za to , ja k ą w ielką karę z ę ilę .
Uważała pokorę, jako ozdobę i stróża in­
nych cnot, i uczyła się wyfrażnie wydawać za?
wsze gorzej w oczach każdego jak była, i oka­
zywać, najwięcej ze wszystkich upośledzoną, cie->
. sząc się ze zniewag i przykrości, uważając zą nie-
rozsądną jakąkolwiek dumę z zaszczytów świa­
towych. Temi uczuciami powodowana, prosiła
swego spowiednika, aby jej otrzymał z Rzymu
pozwolenie życia ciągle jako £o»u>enla, nie-
czując się godną stopnia Przełożonej. Lecz po­
mimo, że tego usilnie żądała, dodając dla więk­
szego poniżenia się, iż nie będzie miała na to
dostatecznych głosów, nie mogła bydź W żaden
sposób wysłuchaną; gdyż on miał to przekona-^
nie, że jako Przełożona, będzie przykładem i
przewodniczką drugim na drodze wiodącej do
doskonałości, dla tego tćź ona zupełną jedno­
myślnością głosów została obraną Xienią w roku
1716.
Trudno zaiste znaleść podobnej Przełożo­
nej, jaką była Święta Weronika, szanowana -dla
cnót wszelkich, wywierała ogromny wpływ na
towarzyszki swoje, umiała je pojmować, łagodnie
im przebaczać i zńOsiĆ ich w&dy, przyte'm zje­
dnać sobie ich nieograniczone zaniknie. Wpajała
nade wlsz^stho w umysł młodych Zwolenniczek
miłość ,Boga, pokorę i miłość bliźniego, więcej
przykładami aniżelisłowy wskazująfe i wzbudza*
jąc Chrzęść fańskie cnoty. Przewidywała potrzeby
swych Siostry dzieliła ź niemi ich trudy, pocie-:
szała, szła.im zawsze w pomoc, i niosła skutecz­
ne rady, najprzykrzejsze sprawy łagodząc. Po­
stępowaniem tak ^światłem, nie rozkazując ; pra-,
wie, pobudzała do: ochoczego wykonywania naj*
trudniejszych i najniepodobniejszych ' na pozór
rzeczy; dbała, ażeby ustawy Zakonu najściślej:
i najregularniej z wszelką gorliwością zachowy­
wano były, i.zanosiła najgorętsze prośby do Boga;
za młode swe towarzyszki, aby ich serca i dzieła
jedynie ku dobru wiary świętej skierowane były.;
A Pan, -którego nosiła w sercu, i który jej się
po każdej -prawie kommunii świętej, objawił,,
ćiągle ją też napominał, aby nieustawała w za­
miarach 'SWOioh, bacząc na przyrzeczenie, że mu
się całkowicie poświęca. Skoro więc żądanie
Weroniki służenia Bogu ciągle jako Kanwerska^
próżnem się okazało, nie chcąc się sprzeciwiać
woli Boskiej, szukała nowój drogi do poniżenia
się; nieraz wyznając grzechy u nóg spowiednic
ka, procka go, aby ją o ile może upokarzała
Pomimo, że -nie podzielał jej zdania spowiednik^
57

Weronika tyle pokorneini,wyrazami zrobili, iż


spowiednik w brew sobie, dla zadość jej uczy­
nienia zmuszony był iiieraz zakazać jej czego
takiego, co każdemu pozwolone było; prosiła
' oprócz tego, aby mogła zrobić czwarty ślub wiel-
kiej doskonałości, a odebrawszy odmowną odpo­
wiedz, nieśmiała się. nawet w duszy na to użalać,
tak, jak tćm nie była,, bynajmniej obrażoną, gdy
jej pierwszym razem :nie przyjęto na Przełożo­
ną, gdyż to wszystko za dar Boski ’ uważała i
przyjmowała. Kiedy Biskup Eustach! dla do­
świadczenia jej cićrpliwości, ciskał na nią obelgi,
słuchała ich z poddaniem się zupełnem woli
Boga, odpowiadając: iż jej się to należało jako
wielkiój grzesznicy; słowem, nie żądała, nie pra­
gnęła jak tylko upokorzenia, poniżenia i znie­
wagi, i tyle ztąd doznawała rozkosży, jak gdyby
z najprzyjemniejszych rzeczy.
Zasłużyła tćż sobie wielkością pokory, aby
Bóg zlał na nią łaski nie małe, i dał oznaki
szczególniejszego swego zadowolenia, które było
głównie, wywyższenie ją do jej Boskiego zaślu­
bienia; ten wielki zaszczyt otrzymała Święta
Weronika dnia 11 Kwietnia 1694 roku w dzień
Wielkiejnocy, przygotowawszy się do tego cięż-
kiemi pokutami i ćwiczeniem się w najheroitzniej-
szych cnotach. I podług tego co w pismach
swoich zostawiła, gdy kommunikowała wczasie
8
58

wielkiej uroczystości, słyszała śpiew Aniołów:


przybywaj Oblubienico Chrystusa; duch jej uniósł
się, i ujrzała d w a bogate Trony. N a je d n y m
z nich siedziała Marya Panna, a w jej orszaku
były: Święta Katarzyna Seneńska i Święta Róża
z Limy; na d ru g im siedział Zbawiciel, który
przyłączył do siebie duszę Weroniki, za pomocą
Niebieskiego pośrednictwa, poczem kazał przy­
wdziać na nią najbielszą szatę. Weronika wów­
czas tak' się czuła złączoną z Bogiem, iż dozna­
wała w części błogosławionego szczęścia Niebies­
kiego; potem wryjął sobie Zbawiciel z rany boku
niezmiernie kosztowny pierścień i podał go swej
Matce, która wzięła za rękę Świętą Weronikę,
przyprowadziła do swego Syna i łącznie z Nim
włożyła jej wzmiankowany pierścień na palec.
Poczem jćj Oblubieniec, wskazywał jej zasady
nowego życia, do których ona chętnie stosować
się przyobiecywała. Po skończeniu objawienia,
czuła jeszcze Święta Weronika, iż ma na palcu
pierścień, który był także widzialny innym Za­
konnicom. 1 te Boskie zaślubiny były jej po­
wtórzone jeszcze w dzień Wielkiejnocy 1697 r.
z podobnemi okolicznościami ; były to niezrów­
nane łaski, jakie Bóg udzielał Świętej Weroni­
ce w zamian za pokorę, która najniższych przed
Bogiem wywyższa i czyni ich godnemi świetnych
darów Nieba.

I
59

B O K D Z U Z i IX .
G orące m o d litw y Ś w ię te j W e r o n ik i , tajem nicze
objawienia i inne ła sk i nadnaturalne.
f

Od najpierwszej chwili, «w której Święta


Weronika,.o której tyle heroicznych czynów opo­
wiadamy, poznała Boga aż do dnia, w którym
poszła cieszyć się Nim w Niebie, była z Nim*
ściśle węzłem modlitwy złączona. Od trzeciego
i czwartego roku życia, zaczęła ćwiczyć się w tej
szlachetnej cnocie, gdyż najczęściej znaleźć ją
było można w lakiem miejscu, gdzie był jaki'
Święty obraz lub Ołtarzyk przez nią ustrojony;
wzrastając z wiekiem, wzmagało się w niej tó
uczucie; zdawało się, iż samą żyje modlitwą,
gdyż zaledwie dwie lub trzy godziny odkładała
na spoczynek, a resztę na pacierzach spędzała,
i tak były ustawiczne te modlitwy, iż się żarnie-
-niły w zwyczaj, i nie było cudowniejszego środ­
ku nad nie, za pomocą czego mogła wznieść się
-do Boga myślą, nawet wśród rozmaitych zatru­
dnień, do których w różnym'czasie przeznaczoną
była.
■ Z tej cnoty oddawania się modlitwie, wzma­
gała się i siła do innych cnot, dziwić nas zatem
60

nie powinno, że Bóg ją wynagradzał szczegół-


niejszemi łaskami, które In były: tak częste ob­
jawienia, słodkie uniesienia i zadziwiające roz­
kosze ducha. Wiełcby tu podobnych zdarzeń
przytoczyć można, lecz z powodu treściwości
dziełka, o głównych tylko wzmiankować będzie­
my. Kilka razy wczasie modlitwy miała Święta
Weronika objawienie kielicha, który szczegól­
niej ukazał jej się w Wigilią Wniebowzięcia
Matki Boskićj, i ta ją sama prosiła, aby go od
Niej przyjęła. W dzień Świętego Augustyna
objawił jej się Chrystus na wspaniałym Tronie,
przy którym stał ten Święty, a biorąc z rąk Je­
zusa kielich, podawał jej go, m ó w i ą c „ O t o
masz najkosztowniejszy dar, ponieważ ci jest
tprzez samego Boga ofiarowany44— poczein płyn
będący w kielichu, zaczął się gotować i wylewać,
a Aniołowie zbierali go w złote czary i ofiarowy­
wali Zbawicielowi; zapytany Święty Augustyn
o wytłumaczenie tego, odpowiedział, wskazując
na płyn cudowny, że to są cierpienia podjęte
przez nią dla miłości Boga, a czary złote zna­
czą wielką wartość jej cierpienia. Innym razem
modląc się w kościele, powtórzyło jej się obja­
wienie w następujący sposób: ukazał jej się
Chrystus okryty ranami, z których się krew są­
czyła, i trzymając w ręku tajemniczy kielich,
rzekł do niej: „te rany zapraszają cię. moja
61

ulubiona do wypicia gorzkiego kielicha, daję ci


go, skosztuj44— i powiedziawszy to, zniknął.,
Święta miała potem ciągle przytomny ye umyśle
ten kielich, z którego doznawała najokropniej*
szych boleści, jakby krople, które spadały, pa*
liły jej usta, podniebienie i wnętrzności tak, źę
nic temu cierpieniu zrównaó się nie mogło. In­
nym razem znowu, w nocy, w dzień Bożego Na­
rodzenia, kiedy wszystkie Zakonnice wyszły
z Chóru, Święta Weronika zaczęła rozpamiętyr
wac wielką tajemnicę Wcielenia, wtem ukazuje
jej się B osika Dziecina miluchna i swobodna, mó­
wiąc: iż chce jej przeszyć serce promieniem
miłości; miała przy sobie, złotą strzałę, której
koniec ogień wzniecał, i ugodziła nią w serce
Świętej tak, iż ta przyszedłszy do siebie, spo­
strzegła, że się krew z rany sączyła, i czuła we­
wnątrz pożerający ją płomień. Innego , dnia,
gdy się przygotowywała do przyjęcia Najświęt­
szego Sakramentu, ukazał jej się Święty Fran­
ciszek ze Świętymi i Świętemi swego Zakonu,
i wszyscy razem zapraszali ją, aby skosztowała
chleba życia, udzielając jej potem każdy jednę
ze szczególniejszych cnot swoich, stosownie 4°
jćj żądania. Dodamy tu jeszcze jed/ię szcze­
gólniejszą łaskę; pewnego dnia modląc sięyyiChó-
rze, odebrała Przenajświętszy Sakrament z rąk
swego Oblubieńca, i w niektóre dnie, kiedy inne
62

Zakonnice nie przystępowały do Świętego Stołu,


ona cudow'nynl sposobem przez Boskie ręce przyj- .
mowała kommunią świętą.
Lecz najgłówniejszą ze wszystkich łask
Chrystusa, jakie udzielił słudze swej Świętej We­
ronice, były bezwątpienia rany Zbawiciela na
rękach i nogach wyrażone, któremi ją Chrystus
naznaczył; działo się to w Wielki Piątek, potem
kiedy dał jej się Chrystus przygotować w czasie
postu do tak wielkiej łaski. Gdy się więc
modliła Święta Weronika, i rozpamiętywała mę­
kę Pańską, uniesiona zachwyceniem, ujrzała
Ukrzyżowanego Zbawiciela, u stóp którego, stała
płacząc Matka Bolesna. Pan Ukrzyżowany rzekł
do Weroniki, iż chce ją naznaczyć piętnem Ban
Swoich, i ż tego powodu, niech wzbudzi żal za
Wszelkie swoje., przewinienia. Weronika obró­
ciwszy się do Najświętszej Panny, prosiła Jej
o wstawienie się za nią, aby jej były przeba­
czone wszelkie uchybienia, i stała się godną o-
trzymać tę niezmierzoną łaskę, jaka jej ofiaro­
waną była'. .Dziewica prosiła Boskiego swego
Syna, który dał do zrozumienia Świętćj Wero­
nice, iż jej przebaczył, 'lecz żąda od niej, aby
mu ciągle wierną była; poczćm wytrysło z ran
Chrystusa pięć promieni największem światłem
jaśniejących i ogarnęły Weronikę, a jeden z nich,
W którym była dzida, przebił bok jej; inne,
63

w których ukryte były gwoździe, przebiły jej


ręce i nogi. Na tem zakończyło się cudowne
objawienie, w ’któremtak wielkie było cierpienie
■Weroniki, iż cudem tylko nie została na miejsca
nieżywa; przyszedłszy później do siebie, ujrzała
w boku, w rękach i nogach rany krwią zaszłe,
czego nie mogąc ukryć, musiała pomimo swej
woli okazać Przełożonym, którzy rozmaitych uży­
wali środków do przekonania się o ich rzeczy­
wistości. Weronika prosiła Boga, aby jej zagoił
te rany, i po długich modlitwach zagoiły się,
lubo znaki z nich zostały na zawsze widzialne,
a rana w boku odnawiała się od czasu do czasu,
szczególniej na żądanie wyższej władzy, i blisko
przez lat trzydzieści ciągle ją dolegała. W tymże
samym czasie objawienia, na sercu Świętej We­
roniki zostały cudowne postacie i tajemnicze
znaki, nie tylko że sama opisała je w swoim
dzienniku, i opowiedziała o nich Rządcy swego
sumienia, ale nawet na żądanie Spowiednika
swego, jak najdokładniej odrysowała wizerunek
własnego serca. Po środku był krzyż, obok nie­
go wszystkie godła męki Pańskiej, prócz tego
rozmaite litery oznaczające Imiona: Jezus, Marya
i najcelniejsze cnoty Świętój Weroniki, jako to:
jej wiara gorąca w Boga, miłość bliźniego, po­
słuszeństwo, pokora, cierpliwość, przytem wyryte
dwa miecze i dwa płomienie; p ie rw sze , oznaka
u —

siedmiu boleści Najświętszej Panny; dru g ie ,' wy­


rażające miłość Boga i bliźniego. Święta We*
ronika nie tylko że wszelkie te znaki i litery,
jakie się na nich znajdować miały, oznaczyła,
lecz położenie óńychże i wytłumaczenie ich zna­
czenia dołączyła, co się zupełnie sprawdziło.
Do tych szczególniejszych łask, Wszechmo­
cny jednę jeszcze niemniej większą dołączył, a
tą była łaśkA przepowiadania przyszłości. Święta
Weronika nie tylko czytała z pamięci myśli cu­
dze, lecz przewidywała nastąpić mające wypad­
ki; i tak: niektórym Panienkom przepowiedziała,
że będą w Zakonie Kapucynek Zakonnicami, i
tak się stało, chociaż wówczas ani myślały o tern,
i roźmaite sprzeciwiały się temu okoliczności,—
ińnym przepowiedziała, że opuszczą Zakon Ka­
pucynek i do innych poprżechodzą, i to się spra­
wdziło.' Ojcu Ramiro Guelfi przepowiedziała,
że zostanie Filipinem; potem znowu uwiadomiła
go, aby natychmiast udał się do Ojca, gdyż jest
przy schyłku życia; i rzeczywiście, pojechawszy
do niego', znalazł go umierającym. Kiedy po
śmierci Biskupa Eusfachiego, było Weronice po-
leeonem przez [spowiednika, *prosić Boga o dobry
wybór nowego Prałata, ona w chwili kiedy się
modliła, ujrzała Mitrę, na której były wyryte
litery: A. C. M. V. D. P. E. O, i powiedzia­
ła zaraz spowiednikowi, iż one wskazywały
imię i inbty nowego Prałata$r i : Wszystko tó zu­
pełnie się sprawdziło,^ jak dostał, obrany ■Bisku­
pem^ Mohsignor Alexander Codejbo; litery bowiem
Wten sposób doskonale tłumaczyć się dają: A le -
x a n d e ri Codebo, M a rin ę, F ity in is y B e e O tu s^ P a r
Niepodobńąbyłoby
sto r, E c c le s ia t, O p tim u s.^ * }'
rzeczą, wyjliczyc Wszelkie *jej przepowiednie I
Będąc jeszcze óriecljijeiH, pfcźepowiedzidła; prze*
szkody* jakie, jej ,.w obgaiiiu . stanur.Zakonnego
stawiane będą; zbstawsz|,Wilkońftjćąi,> przepowie­
działa nastąpić inająoe wojjay,ipóWietrze w Mar­
sylii, ;urodzenie *następcy trenu Kardowi II, i
Wielef bardzo nadawycZajrtycH wypadków*
• ■ f. ' V •■■■■• \
R O Z D Z I A Ł X.
, Ś m ierć i pochowanie Ś w ię te j iPeroriiki^
J.ej um ieszczenie w po czet B łogosław ionych
1 * Ś w iętych . . . ,

W ftieUStanfióm eWicfceniii si^ Wcnotach fcWyż


poirtienibnychy wpośród próżnych ktiszeń złego
ducha* przy pomocy , i jaskaeh, liadzwyćźajftych1
Bogd* Weronika Święta doszła^do 67 roku żyćid*-
50 rokit w stftnie Zakonnym* a 11 sprawowania ,
r. ■ ’ >■ ■ » <
'(*)' To jest i Ałexander, Cddeko* Maryi, Panny/ Czciciel,’
•■ Pasterz, Kościoła, najlepszy* . r.-.
9
6$

urzędu Xi«ni ; ' kiedy znużona ciągłemi i cierp-


kiemi walkami, •wyniszczona ciężkiemu choroba­
mi, których poświęcanie się jej rozmaitego ro­
dzaju'było powodeni;' do kresu swego zbliżać
się zaczęła, ©zęgoęhwilęsaina przepowiedziała,
powtarzając kilkakrotnie- Siostrom Zókonnym, że
jej śmierć poprzedzi ciężka' 33 dniowa choroba.
Dnia 6 Czerwca' 1727 roku, w Chórze, po przy­
jęciu'Najświętszego Sakramentu,,została tknięta*
paraliżem, co jćj odebrało wszelką, władzę w ca­
łej lewej częśei<-ciała. Przeniesiono ją natycto-
miast do pobliskiej Celi, gdzie jej dano wszelki,
ze sztuki lekarskiej wypływający ratunek, 'ale
nader przykry i dotkliwy; który jednak z naj­
większą znosiła .cierpliwością, i z .taką pozorną
obojętnościąy-że źd&Wało się obecnym; iż łącznie
z władzą w ciele, wszelkie utraciła czucie. Wszak­
że osoby bliżej ją znające, łatwo się przekonać
mogły, że pozorny ten .brak czucia był skutkiem
rzadkiej cierpliwości Świętej Weroniki. Cier­
pienia pomnażały się ciągle, Wpadła w tak gwał­
towną gorączkę, iż zdawało się, że w ognistym
?arze leży. Czując swpj fcgon bliski, i jak sama
mawiała: nie mogąc u m rzeć , wołała często: o!
ja k a ż to męka znajdow ać się w rękach. Jezu s u, a
niem ódz go ucałować! I w tćm bowiem Bóg
chciał doświadczyć jśj cierpliwości i ozdobie ją
większą jeszcze chwałą. W całym ciągu słabo-
67

sci, ca pozwoleniem-właściwego Biskupa, codzien­


nie przyjmowała Chleb Anielski, i po dwakroć
opatrzoną-była Olejem Świętym; radowała się
w pośród cierpień i używała rozkoszy w najwięk­
szych dolegliwościach. W niektórych chwilach,
kazała sobie śpiewać hymnry o Wcieleniu Pań-
skiem, rozczulając się najmocniej,* że Róg w do­
broci swej' niewysławienej^ taki dał dowód mi­
łości swojej dla człowieka; Tym czasem wzma­
gała się choroba coraz bardziej, tak, i z. już .zu­
pełnie utracono nadzieję , zachowania fjćjuprzy
życiu; bliska zgonu, nagle .nowem życiem zakwi­
tła, i 70 letnia dziewica, zdawało się jakoby
niedawno na świat była narodzoną. Już dzień
33 choroby mijał, gdy całując ukrzyżowanego
Pana i odmawiając Akty: wiary, nadziei i miło­
ści, konać zaczęła; konanie jej trwało trzy go­
dziny,. podobnie|jak i jej ukochanego Zbawicie­
la;' Zaraź'po czwartej godzinie, a o trzy kwa­
dranse na siódmą, spowiednik jej widząc ją
konającą, ..rzecze, do niej: „ Siostro Weroniko!
wkrótce jud dojdziesz do celu życzeń twoich.44—
Na co, radość zajaśniała na obliczu Swiętćj, i
wpatrywała się chciwie w duchownego, .który
zaczął odmawiać pacierze do owćj chwili stoso­
wne; czego, zdawało się że właśnie wzrokiem
swoim żądała: Święta Weronika; wówczas i jakby
duchem świętym natchniony spowiednik, przy-
m

pomnlawszy sobie,*'iż 'Weronika mawiała zawsze,


że nawet tego śwhrW opuszczaćby inaczej nre
chciała, jak przez Jwi^te posłuszeństwo, zbliży*,
wszy się tło niej; dał jej Kilkoma wyrazami
pozwolenie przejścia do Innego świata. Co za*
ledwie wymówił, Święta Weronika żegnając i
błogosławiąc wzrokiem w około iobecnych, zam-*
knęła pokornie powieki, skłoniła głowę i oddała
dncha Zbawicielowi około godziny siódmej z ra­
na, dnia 9 Lutego 172? roku, w dzień Piątkowy,
w którym to dniu zwykle szczególniejszych łask
od Boga doznawała. Święta Weronika była
średniego wzrostu,. miernej tuszy, nadzwyczaj-,
mej białości, twaó* miała ściągłą i pełną, miłego
'Wyrazu, ©czy żywe lecz skromne, w całym ukła­
dzie była pełną godności i szlachetności, przytern
tak była zajmującą; iż można śmiało powiedzieć,
że nawet po śmierci była jeszcze piękną,
Nazajutrz po śmierci, Święte jej ciało wy­
stawione było blisko 22 godzin przed Biskupem
Codebo , i wobec wielkiej liczby świadków oglą­
dane, na któfóm wystąpiły ńa nowo doskonale,
*znaki powierzchowne wyrażonych Ran Zbawi­
ciela. - ś.koro potóm otworzono piersi, i rozebra­
no serce dla zobaczenia czyli rzeczywiście wnićm
się znajdowały znaki Męki Chrystusa, jak to
spostrzegać się dawały rzeczywiście w następują­
cy sposób $ środek serca Świętej Weroniki na-
»
V

>
1■
. V1£ T '
!<'ł ’ r .■ 1^ »
•** '
/ ,; 1 1 ^ •
- cfc ■'
, * ' ' ■‘h, ‘
-* ‘' V.-
£/,/'. ■? ■’ *, J
r,t
V

i
v1

- %

» V;
' >*
•Ho* .
- •,

'1V<‘

sh *'
I • ■' ,9-
znaczony był krzyżem łacińskim^' na nim znaj*
dowały się litery C. V. F . O. znaczące: miłość,
pokor f, w iarę i wierność\ oraz posłu szeństw o.
Przez środek serca od prawej ku lewej stronie
przechodziła włócznia z chorągiewką, podzieloną
na dwie połowy, na p ie rw sze j stało J. znaczące
Jezus, na d ru g iej M . znaczące Maryą; U same-*
go spodu krzyża równolegle od jego końca stały
litery P . P . znaczące! cierpienia i cierpliw ość , —
pod krzyżem zaś siedm mieczów i litera T7, to
jest: Wola Boża, Inne znaki pó prawej stronie
te były: płom ień , oznaczający miłość Boga,— m ło­
tek , kleszcze , w łócznia o stra i z gąbką , tudzież
blizna ra n y ; po lewej zaś stronie: suknia , kielichy
I I • - — — — — dw a c y r k u ły , słu p , ró zg a , t r z y gw o źd zie i płom ień,
31.- - — — -
-Jlatija.
C. CłXttUl- y . Y/ł'/c>.>C
oznaczający miłość bliźniego. Tłumaczenie tych
TT.
F. $■et)c e elfc^ctła MiUS%<£/Sł^/wojC znaków, ' Święta Weronika sama Spowiednikowi
O 0(&edietirtt. <&& £,/<£•*k^S/jfus& odkryła, wyrysowała je na papierze różowym,
P Cierytuec'
P. i.ŁŁVŁe.W-XCŁ' Cteryofra/e/jtr znaki te biało wyraziwszy, co wszystko znale­
V. / / ‘o fił. •,-'3o£fct .
ziono tak jak rozpowiedziałą i wyrysowała.
®a?aj)t< muat^
<4ueua.dV iXi»Jc.itoi-ou-e.v^n^u&a^i)a>Utatu/ Świadkami‘tego byli: Prałat T o r ig ń a n i Guber*-
ct|iA kru^i
0 d r ( n .< u * e jć O n * v co w « c ( | iV b a .\.o 3 jŁ ^ iv ia . Óev*w>tŁ < ?lviij.
Jtuid/, ()iiiu|a/ uu,>p#Cn-i&%ttiiHiUłuU nator miejscowy, a następnie Kardynał, Kanclerz
F a b ri, Przeor F ran ciszek , M a ria P e su ń i , Przeor
Jakób G ełlin i , Jan F alcan i , C ezar G ańnini ” Xiądz
G uełfi Spowiednik Zakonu, a następnie Archi-*
presbyter Kościoła Świętego Eustachego, Malary
Ł u kasz A n ton i A ngełucci , tudzież wiele Zakonnic
z Klasztoru. Sekcyą zaś ciała odbywali: Pro,*
fessor Jan F ran ciszek 'Chirurg i J fm F ra n ­
ciszek B o rd ig a lekarz. ,
Po uskutecznieniu zwyż wżpomuionego rozr
poznania, ciało Świętej wystawionem było if#
uwielbienie powszechne^ poczera zostało żantknię-
te w skrzynię wraz’ z sercem, które byłow pusz­
kę włożone, a draga paszka zamykała w sobie
pamięć wypadku w obsźerności spisanego. Na-
koniec w przytomności Notaryusza, który- z tego
wszystkiego akt solenny sporządziły • pochowano
zwłoki zmarłej w miejscu zupełnie osobnćin.
Kilka lat Upłynęło od śmierci Świętej Wei>
roniki, nim przystąpiono do zebrania cnot ją
odznaczających, w celu wystawienia Bogu pod jej
wezwaniem Ołtarza. \Po pierwszych poszukiwać
Iliach takie nastąpiły trudności, iż trzeba było
na długo zawiesić dalszy ciąg rzeczy; lecz za
pomocą nowyćh i. niczeni niezaprzeczonych do.
wodów, zbite zwyciężko zostały wszelkie wąt­
pliwości. Naikoniec dekretem otrzymanym od
ś. p.; Papieża Piusa YI,: z dnia- 24 Kwietniu
>1796 roku zupełnie zośtały przyznane cnoty,
prawda i prawość;.łask szczególniejszych i nad­
naturalnych, któremi podobało śię Najwyższemu
■zaszczycić gwoję Świętą. Przedstawiono potem
*jćj cnda dla udowodnienia rzeczy, dwa z niob
Zostały szczególniej 'wybrane,- i po trzech ścisłych
e&aminach przez wszystkich one -rozbierających*
71 —

jednozgodnie przyznane; a ś. p. Papież Pius VII,


dnia 12 Września 18.02 roku wydał solenny de­
kret policzenia jej w poczet Błogosławionych.
Następnie szło o Kanąnizacyą; skojo wszysL
ko co tylko do-niej było potrzębnem, uznpeł-
nionem zostało; ś. p. Leon XII dekretem swoim
w miesiącu Grudniu 1828 rokit rozkazał, aby
Uczyniono pierwej ścisły examen cudów, za po­
mocą których można było do kanonizowania
Błogosławionej Weroniki przystąpić. Przedsta­
wione znowu dwa cuda zostały i dojrzale wye-
xaffiinownne, przez szczęśliwie panującego Grze­
gorza XVI, po przyznaniu prawdziwości onych
przez Wszystkich resztę rozstrzygających, wyda­
nym był sołeWńy' dekret w miesiącu Grudniu 1831'
roku, którym Ogłoszone zostało, iż bez żadnćj
wątpliwości Błogosławiona Weronika, umieszczo­
ną bydź może V katalogu Świętych, Gdy więc
za staraniem Biskupa Citta di Castello i 0 0 . Ka­
pucynów, wszystko zostało przyrządzone do ka-
nonizacyi, wśród zjazdti najdostojniejszych Kar­
dynałów, Bisknpów, Monarchów Katolickich, li­
cznych’ Xiążąt i mnogiego ludu do Stolicy świata
Katolickiego Rzymu, Ojciec Święty Grzegorz XVI,
dnia 26 Maja 1830 roku, w dzieli Trójcy Świę­
tej^ z wielką ku temu obrzędowi Uroczystością,
wpisał w poczet Świętych sługę Bożą Weronikę,
72

11*-<1 ' ...

R O Z D Z IA Ł X I.
Główne cuda Boskie, ołrtyntane ta wsławieniem
się Świętej Weroniki.

Wiele bardzo było cudów* które podobało


się. Wszechmocnemu.za pośredri ictwem.Weronik i
Świętej uczynić^ tak za jój życia* jako ip o Śraier*
ci; znane są one nie tylko w świećle Katolickimi,
ale naWet w odległej Ameryce są głośne, lecz-
byłoby zbyt długo opowiadać tri nie tylko wszy*
stkie, ale nawet CZęśc onychże, gdy tego krótki
ten rys jej życia nie pozwala; poprzestaniemy
ila przytoczeniu tu dwóch tylko cudów, które
były powodem umieszczenia Świętej w poczet
Błogosławionych, i dwa drugie, które posłużyły
do jej kanonizacyi* ,
•r
c r h i
tło.znane ó d B łogosław ionej U c r o n ik i.

(Cuda przyznane przez Beatyfikacyą).

C lio PitsnWsżYi
Siostra M d r y d M agdalen a B óscain i Zakon­
nica WKlasztorze Kapucyriek w Citta di Castelio,
lat 25 mająca, dostała w miesiącu Marcu 1729
73

reku mocnego kataralnegokaszlu, który ją 40dni


męczył; gdy ją ominął trochę,( ucznła pewną
duszność w piersiach 1ak, Że oddychać trudno
jej było; ; do tOgb pl-Zyłąęzyła się trwająca go­
rączka, »w nocy poty, mdłości po jedżen iu i bo-
łeśói wżołądku’; ' / teiti^ei^icHiem i iiinemi je­
szcze, htpresię ćodzieniiie wzmagałby 'dociągnęła
do kójica Miesiąca Jjidego 1730 rdiBJ doktorowie
dawali jej rozmaite lekarstwa, łecz; Wszyśth© b jfi>
bezskuteczńem do tego stopnia, iż ją za suchot­
nicę uznali.
-»> W takim stanie rzeczy, dnia 2$ tegoż mie­
siąca i roku przyszedł1 Spowiednik odwiedzić
chorą, a zastawszy, ją więcćj jak zwykle osła­
bioną, nakłaniał ją, aby się udała do Świętej
-Weroniki, prosząc jej o wstawienie się za nią
do Boga. B oscain i przyjęła chętnie radę i peł­
na w nie j. ufności, wypiła trochę wody, Wktórej
się znajdował kawałeczek sukni. dawnej swej
Przełożonej, a Zaledwie to połknąwszy; uczutą
się Wzmocnioną, i z Wszelkich cierpień oswobo­
dzoną; poczem za poradą Spowiednika wstała
z łóżka, wyszła z Celi i przechadzała się pó Kla­
sztorne . z podziwiepiem wszystkich, a nawet, sa­
mego lekarza, który z począł ku nie chciał wie­
rzyć swym oczom, łecz przekonawszy siępóżnićj
o zupełnym wyzdrowieniu chorćj, Sam wyznał,
iż to tylko, cudem bydż może. W 20 lat potem,
10
74

Bóg! zrządził, iżjtta sama B oęcaiń i zapadła zno­


wu,' dostała febry dtaryi, traciła siły; słowem,
miała .syraptomśata najgorszej słabości, przez ciąg
ś miesięcy tak. się jej stan zdrpyyia; pogorszył,
ii'opatrzoną SwiętefmSakramentami,widząc juz
śmierć się zbliżającą, udała się znówu do Swię-
tćj Weroniki,' i natychmiast doznała jej łaski.
Wstała zdrowa' z łóżka, i żyła jeszcze potem
lat 22, do. roku 1765.,
* . ’• • • . . ' ’•
CcD DRUfcl.

M a r y a K a ta r z y n a G abaw P a c ci a r i n i ( P a -
cziarin i) mająca lat 27, dostała, na początku mie­
siąca Lipca 1.727 roku cierpień reumatycznych,
które-ją całą zajęły, a z wielkiego bólu aż ją
iebra porywała. Gdy się tak codziennie po­
większały- boleści, doszły do tego stopnia, ii
chora musiała: leżeć w łóżku, gdzie się ani prze­
wróci c, ani-palcem ruszyć nie mogła, do tego
jaszcze przyłączyło się nabrzmienie eałego ciała,'
tak, śe, jak kawał, drzewa leżała- Widząc nie­
szczęśliwa* iż pomimo- wszelkich środków naj-
mniejszej nie czuła ulgi, zwątpiwszy zupełnie,
-aby ją wyleczyli doktorowie,'przedsięwzięła udać
się dio ńŚwiętej Wproniki, i prosiła przez Pro-
jbępżcąą o udzielenie, jej relikwij Świętej; Xiądz
przyniósł-jej kawałeczek płótna we krwi służe­
bnicy Bożej, umaczany, radząc, chorej, aby całą
( 75

ufność 'w niej miała, i zaledwie M a ry ń K a ta r z y ­


na wzięła w rękę relikwie, aby nią ciało pocie­
rać, uczuła nagło przywróconą władzę w ręku,
i tak z ręki 'do ręki Ustępowało cierpienie,1źk
wstała z łóżka i zajęła\się' urządzaniem w domii;
przybyły lekarz widząc to*' pobiegł do Xiędz&,
aby był świadkiem wypadku^ i obadwa wykrzy­
knęli! cu d >Boski.f teni bardziej w tem utwier­
dzeni, gdy usłyszeli od chorej, jakim się to stało
sposobem. ■ ./* • - .<

C U D ' a ", ;
* V
k
doznane od Św iętej W eroniki. y
(Cuda przyznane przez Kanonizacyą). * ”

Cud pierwszy .

Siostra M a r y a G e rtru d a C am illetti (K a m i-


le tłi) w miesiącu Marcu 1815 roku przywdziała
habit Kapucynek w Citta di Castello, nie mając
wielkiego zdrowia, gdyż jej dokuczał przy mo-
cnem osłabieniu i ciągłym niesmaku, ból w le­
wym boku; długo była w ręku lekarzyj i zda­
wało się, iż polepszył się stan jćj zdrowia, z tego
nawet powodu dokończywszy nowicyat, została
przyjętą’na Zakonnicę. Jednakże cierpienia u-
śmierzone1 tylko na czas niejaki, wzmogły śię
raptownie tak dalece, iż C aniilletti po pięciu
76
'•1
czy szęściu miesiącach, ąie indgła Wypełniać o-
bowiązkó^r Zakonnych,- i albo .w łóżku lub w In-
firmaryi dnie. całe trawiła. Gdy przy , nadcho­
dzących Zielonych lwiątkach 1817 roku, cier*
pienia jej znacznie- się powiększyły, przyłączył
się krótki oddech, omdlewanie, kaszel, wzruszę*
szenie i boleści ^e^nątrz do tego stopnia, iż
musiała ciągle leżeć w.łóżko, a przez zimę tak
się pogorszyło, iż jej wszystkie, ostatnie Sakra-
menta udzielone zostały. Gdy już tak źle było,
ii zdawało się, że płuca wypluwać zaczęła, le­
karze uradzili że ma suchoty; w Wielki Tydzień
zatem roku 1818, widząc że usiłowania ludzkie
żadnego nieotrZymują skutku, udała się do uko­
chanej sługi Bożej Weroniki, o wstawienie się
za nią do Boga. Lecz gdy jeszcze czas na cud
nie nadszedł, a stan zdrowia zamiast się polep­
szamy jjiogprszął .się tak dalece, że doktor .kazał
ją -od innych Zakonnic odłączyć, - aby się- nie
zaraziły ,tą chorobą , dociągnąwszy tak do dnią
10, l^wletnia, i widząc się już bliską śmierci,
udała się znowu do Świętej Weroniki, która
ukazawszy się jej, zapylała co, lyoli, czy żyć?
czy umierać? Ć a m illetti odpowiedziała, żę niech
się; stanie to, co ona za lepsze dla jej duszy osą-
dz|.; Wtenczas Święta Węronika dała jej kilka
łyżek rosołu, dotknęła się cie'rpiąpej strony i
kązała jej -s^ę,, na tęż stronę położyć. U wióra-
77 —

jąca dziewica usłuchała i natychmiast smaczno


zasnęła,, nie obudziwszy się z tego snu miłego aż
rano; czując się zupełnie zdrową i mającą do­
stateczne siły; wstała czemprzędzej z łóżka i po­
szła do Kościoła słuchać Mszy Świętej, z ogólnćm
podziwieniem wszystkich, którzy ją. tam ujrzeli,
i którzy .zarazem w jej wyzdrowieniu zadziwia­
jący cud widzieli.

, CĆD DRUGI.

S ch olastyka4 żona A n d r ze ja G iy li ( G d ii)


Z Gitta di Castęllo,' 51 lat mająca, która w roku
1818 'odzyskała zdrowie za pośrednictwem Swięr
tej Weroniki, której szczerze o pomóc wzywała,
dla okazania jej swej wdzięczności, zwykła była
codziennie po obiedzie udawać się do Kościoła
Kapucynek,' dla odwiedzenia swej Protektorki.
Wydarzyło się, iże S ch olastyka w miesiącu Ma^>
cu 1819 roku idąc zwyczajem swoim do tegoż
Kościoła, spadła ze schodów *i złamana sobie
prawe żebro, z bólu zemdlała, a przyszedłszy do
siebie, krzykiem tylko okazywała nadzwyczajne
cierpienie; na ten krzyk przybiegły Siostra jej
Jhukrecya , kazała natychmiast zanieść ją na ręku
do pokoju, i przywołała Chirurga, który po w.y-
examinowaniu złamania, opatrzył chorą; poleca­
jąc jej, aby spokojnie na wznak leżała;; pjjzyobięr
cując ją opatrzyć przy nadchodzących. Świętach
, - «■ - . i

Wielkiejnocy. Chora znajdując się w tak cier­


piącym stanie, nie mogąc wytrzymać bólu, ja­
kiego zrań doznawała‘następnlj nocy po upk-
dnięciu, wzywała z zywą wrarą Świętej Weroniki
pomocy, i położyła jej Obraz na części cićrpiącej,
poczem zasnęła. Nazajutrz budzi się i czuje się
bydź wolną od wszelkiego .cierpienia, uszczęśli­
wiona, odwięzuje bandarze i uWaża,' iż rzeczy­
wiście wszelki ból ustąpił. Ucieszona, zeskakuje
żywo z łóżka i zaczyna swobodnie chodzić; mąż
jej, Chirurg, Siostra i wszyscy co byli świad­
kami nieszczęśliwego upadnięeia, zdumieli się^
a zdrowa kobieta ułatwiwszy zatrudnienia do­
mowe, udała się natychmiast sama o swój mocy
do Kościoła Kapucynek, dziękować swej Prote­
ktorce za otrzymaną łaskę.
Dodać tu jeszcze należy, iż kiedy Święta
Weronika została Mistrzynią' Nowicyatu, gdy
z powodu surowej reguły Zakonnej, żadna Ka-
pucynka wstąpiwszy do Zakonu, nie mogła bydż
już widzialną dla nikogo z zfckraty, która umyśl­
nie tak szczelnie była zrobioną i blachą obita;
Siostry Świętćj Weroniki będące Zakonnicami
w M e rc a łe llo , prosiły jej, aby im przysłała fi­
gurkę ubraną Wswój strój Zakonny, aby mieć
wyobrażenie Sióstr Kapucynek. Dogadzając ich
żądaniu, Święta Weronika zleciła, młodym No-
wicyuszkom, aby figurkę, w podobnym stroju
79 —

zrobiły; i Siostrom-,.przesłały; jedna a Nowicyu-


szek M a r y a U rszu la. A m a n ti rzekła do swych
towarzyszek : wpróbm y ż a r t, niech fig u r k a nasza
yta niejakie podobieństw o z M istrzy n ią n a s z ą —
Przystąpiły więc do dzieła iukształciły podo­
bieństwo, nie zapominając nawet o znakach ran
na ręku i nogach wyrażonych; lecz obawiając
się gniewu, swej Przełożonej^ schowały starannie
pomienioną figurkę. Kiedy już Święta Weror
flika opuściła • życie doczesne, Siostra U rszu la
jjn u m ti odesłała rzeczoną figurkę Siostrom do
M e rc a te llo , dodając, iż im nicposyła figurki pro­
stej w strój Kapucynęk przybranej, lecz wize­
runek Świętej ich Siostry, której cnoty naśla­
dować powinny. Ucieszone Siostry, jakby naj­
większy skarb w święcie otrzymały, chcąc go
lepićj zachować, wstawiły figurkę w szafeczkę i
postawiły w Pokoju na osobnem miejscu; gdzie
wszedłszy raź Siostra A nna M a r y a M ancini ,
usłyszała mocne stukanie w szafeczce. Innym
r^zem znowu Siostra D o ro ta M an cin i wszedłszy
raz do tegoż miejsca, w celu napisania potrzeb­
nych. listów, usłyszała sama podohne stukanie
W szafeczce, jakby nadzwyczajną myślą uderzo­
na, wyrzekła: ,, rozu m iem , to . S io stra PUeronjka
nie chce by d i z a m k n i ę t a Wyjęła więc figurkę
3,szafeczki) przywołała Zakonnice, J^tóre natych­
miast poprosiły Arcydyakona, aby ją sam prze-
80

niósł do Kościoła. W tejże' chwili, mnóstwo


zbiegło się łudzi przed Kościół, jakby ceremonia
jaka ogłoszoną była, fcó większa, nie tylko mie­
szczanie, ale Wieśniacy i górale rzucali roboty
i tłumem się zbiegali oglądać coś nadzwyczajne­
go, i tak się lud cisnął, ii niepodobnym było
zamknąć KóścióP dnia tego. Dopiero ai zapo­
wiedziano^ łe codziennie pokazywana będzie
każdemu, ktoby chciał widzieć pomienioną fi­
gurkę ; odtąd ten wizerunek Świętej Weroniki
zaczął czynić rozmaite cuda, z których' kilka tu
przytoczymy. ‘‘H
Pewien Leśniczy bywał w Kościele Kapu-
cynek i zawsze robił z tej figurki nieprzyzwoite
żarty, gdy się razu jednego nowych żartów do­
puścił, uczuł nadzwyczajną skruchę, wypadł dó
Zakonnic i błagał o Spowiednika, oświadczając:
że się już.od lat pięciu nie spowiadał.
Kiedyś znowu jakaś wielka pani przybyła
obejrzeć figurkę, która ciągle od niej oblicze
swoje odwracała, zdziwiona i przestraszona, uda­
ła się do Biskupa i spowiedź odbyła.
W roku 1745 kilka dni powtarzało się trzę­
sienie ziemi w całym Powiecie M ercatello. Sio­
stra D o ro ta M an cin i będąc wówczas Xienlą,
kazała wystawić W Kóściełć figurę Najświętszej
Pannyj i przy Niej umieściła wizerunek wspo-
mniony Świętej Weroniki, aby się wstawiała za
81

ludem do Królowej Niebios. Podczas Nieśzpo-


róto, zawołała z żywą wiarą:-„ Siostro Weroni-
KÓ! jeżeli już tyle od' Najświętszej Panify upro.
śiłaś darów, wstaw się zai nami, aby się ziemia
zaniknęła-.u Wtedy ujrzały wszystkie Zakónni-
ce, jak ’ oblicze Świętej Wfetfoniki obróciło się
do Najświętszej Panny, jakby źanósZąć prośby,
i od tej chwili trzęsienie Ziemi ĆzUĆ si^"^vięcej
nie dało. Cud fen i inne pop^zfednie, wśiyśtkie
Zakonnice przysięgi stwierdził^, <ró’wni*e jók* i
óbectti w1Kościele Kapłani, dodając prz^teiń, że
twśfrż Świętej'Weroniki cżęstó się mieniła, już
to rnmieniąc się, już też przybierając bladość,
już nakoniec wyrażając uczucia radośći.
■ W roku 1740 Xiądz Biskup Dyeceżainy
Znajdując się w' Klasztorze Panien Kapiicynek
w Citta di Castello, WCełu spra\vdzehia cUdóW
Świętej Weroniki, rzekł do Xieńif F lo rid y 'Caelty
iż chciałby Wswej Dyecezyi mieć jeszcze jeden
Klasztor pomienitfnćgo Zgromadżeóia’ widząc
jak wielkie ten duszom przynosi zbawienie. Po­
bożna Xieni doradziła Wybrać' na ten cel M e r -
c a łe Ho miejsce urodzenia* Świętej'Weroniki, udał
się więc tam szanowny Prałat, opatrzył dom,
W; którym się Święta Weronika urodziła, i pole­
cił budowniczemu skreślić płAn1 przyszłego' Ko­
ścioła i Kl^sżtoru; lfecz pozbawiony' funduszów,
ihusiał zaprzestać ntyślić o dófcoftćmiii zamiaru
11
tego. W tem odbiera, łi$t z; Rzymu od r,«
G u e lji Archipresbytera Kościoła Świętego jRusta-
chego, w którym.mu,pisze: „że ppslaąowił 700Q
skudow złożyć na wybudowanię^ościoła, a później
dod,a i więcój, jejseliby. tego była potrzeba.44—-
Biskup powrócił więc ęlo M ercalello^ aj mając
początkową suąimę w ręku, ,opowiedział zamiar
swój mieszkańcom tamecznym,^ .którzy .najgorli-
wiej .przystąpili do pracy i, zwozili potrzebne
do tej budowy materyąły. Sąsiedni wieśniacy,
chcąc, tóż mieó udział. W stawianiu,' Świętego
przybytku, gromadzili się tłumejn,; o(iarująę.jswą
pracę. Ody się ' o tóm dowiedział Margrabia
F ran ciszek T rio n ji mieszkający w Ankorńe , nie
tylko na dokończenie budowli -łożył, lecz nadto
3000 skudow w M o n s p ie ta tis w B olon ii złożył
na utrzymanie trzech Zakonnic przy tymże Ko­
ściele ; słowem,' pobożne osoby tak bojnie Klą-
sztpr . uposażyły, iż po ukończeniu budowy, po­
zostało na wieczny fundusz do 10,000 skudow
Rzymskich.
W roku, więc 1772’ został poświęcony ten
Kościół, a t Kląsztor osiedlony Zakonnicami,,, i
w tymże samyrndniu umiera Archlpresbyter G fielji
zapisując cały swój majątek 22^000 skudow wy­
noszący, nowemu Klasztorowi.
Klasztor przybudowany jest do domu, w
którym. Święfa Woronika mieszkała, do którego.
83 —

£rówh'dżądrzwijedVie i kociarza, a drugie z ze­


wnątrz, aby każdy pobożny mógł go dowolnie
oglądaó i zwiedzać, gdzie nawet pozostawiono
owę Kapliczkę, w której dzieckiem będąc, mo­
dliła się ‘Świ^tsT Weronika ;i cudów doznawała.
Wszechmocnemu Bogu, w tak licznych cudach
Świętój Weroniki, niech'będzie' cześc i-chwałą
przez nieskończone wieki.
- ,-5 ÓS . * ; . ' ' , • ■ > ■ ./ . ; •

-i « ■

WAŻNIEJSZE RZECZY
■■ ■''■'* 4' .J <: . . ■’••• ' l!
Z życia Świętej W eroniki wyjęte i chronologicznie
ułożone , oraz z p roęęssu Jej B e a ty fik a c y i
i K anónizacyi.. .

Dnia 27 Grudnia 1660 r. urodziła się Święta


Weronika’ iv'M erca tetto .
Dnia 28 Grudnia t: r.zośtała ochrzconą imieniem
Urszuli. -'
W pięó miesięcy, sama chodzi, zsunąwszy się 2 rąk
Matki na żieukięj i stanąwszy przed Obrazem
Świętćj Trójcy dla Jej uwielbienia. **
W'półtora roku mówi, i ostrzega' kupca or oszu-
kaństwo. • ;;
Mając trży lata, zaczyna miówaó óbjawłehia'Je­
zusa* i‘Maryi, irozmawiać z nicmłpóufale.
W czwartym roku zostaje sierotą.
84

W tymże roku daje próby heroicznych umartwień


i litości. ' • ,
W siódmym roku jest bierzmowaną.
W ósmym roku przenosi się da Placenęyi.,
W dziesiątym rokil pierwszy raz przyjmuje Naj­
świętszy Sakrament.
W dwunastym, roku zaczyna ćwiczenie rozmy­
ślania, ,
W siedmnastym roku została przyjętą do Kapu-
cynek w C iłta d i Cast&llo,
Dnia 28 Października 1677 r, przywdziewa su­
knią Zakonną,
Dnia 1 Listopada 1678 r, czyni solenną Professyą
( solenne śluby).
W pierwszych latach, po uczynieniu Professyi
(Ś lu b ó w ), Chrystus wyrył ha Jej sercu Krzyż
$Wójj kjóry był widzialnym po Jej śmierć^
Od 33 roku życia swego, a 1693, iv miała rozmaite
- , ■ objawienia Kielicha Chrystusa i kosztowały
jego goryczy. i

Wkrótce pó.tyęh objawienUch miałą udział .w


noszeniu cierniowej koropy Jezusa.
W 34 roku życia, została ąbrąną Mistrzynią No-
j^ieyatu, i przez ljd 23 piastowała ten urząd
aż do chwili, w której została Xienią.
Dnia l l Kwietnia 1694 r* w, dzień Wielkiejnoey
dostąpiła łaski zaślubin z Jezusem*
— 65 —

Dnia 20 Marca 10p5t r- Chrystus nakazuje jej


w objawieniu ścisły post o chlebie i wódzie
przez 3 lata, którego uie rozpoczęła jak. dnia
iV 8 Września,.popipwcaż nieotrzymała wcześniej
pozwolenia Przełożonych* ’^
Dnia 5 Grudnia 1696. r. je^us Chrystus ukazuje
jej. piekielne. męki. /
Dnia- 25 Grudnia .1696 r« w nocy, w dzień Bo-
,, ie g o .Narodzenia.pisała własną, krwią, po­
bożną protestacyą. do Dzieci ątka Jezusi
Tejże, samej nocy, Jezus. Chrystus,pod postacią
Dzieciny, przebił jej serce strzałą miłości,
• zkąd parę. razy krew^wytrysnęły. •
Dnia 5 Kwietnia 1697 r. w dzień Wielkopiątkowy
• odebrała od Zbawiciela Rany Chrystusa ną
- rękach i nogach wyrażone.
Dnia 28 Czerwca 1697 powtórzyło jej się tyj
samo...... w J;
W tymże samym roku i innych jeszcze, a szcze-
, gąjniójw roku 1714, jej dusza' wystawioną
, .... była na ciężkie próby od Biskupa, i innych
. nad. jej dnszą włądzę mających, ro -wytrzy­
muje z wzorową cierpliwością posłuszeu-
■t/ .stw em . . ■ t*-- r , ; j
Dnia 30 Stycznia i 20 Lutego 1699 r. ponęwic-
. ner Jjyło po raz trzeci i czwąrty pdąowt£ui«;
t . Ran. Chrystusa.? ^ ... * f.f \ •* .
— 86

Ód dnia 5 Kwietnia 1^00 r. odnawiają się Rkiiy


Zbawiciela, a Pan jej wysłtochuje prośby i
zaeićra znaki tychże" ran.
Dnia 6 Kwietnia 1703 r. odnawiają się po raz
piąty rany na ręka i nogach ' Wyrażone, i
"często jeszcze w ciągu roku. '
W przeciągu lat>trzech, to jest: roku 1702,(1703
i 1704 konrinóiiikowała pięć xazy szczegół-
niejsźą łaską' z rąk Anielskich, Najświętszej
Panńy i samego Jefeusa Chrystusa, Ttfedłu^
■' poświadczenia Ojca C a p u lełti swego Spowie-
dhika. O innych także podobnych łaskach
świadczą inni Zasługujący na wiarę świad­
kowie. • ,r -
W roku 1707, dhia 9 Listopada, miała objawie­
nie Sądu ostatecznego. '
W roku 17 l4, od godźirty trzfecićj po północy^
z dnia 29 Listopada na ^0, doznaWała cier-
“ v pień Wielkich Męki'Pahskiśj. '*
Dhiav5 Kwietnia* 1716"Y Obraną z«stalk z zu-
pfełtaośeią* ' głosów ' Kieriią^ potvHerdzaną
' była potem ciągłeprzez lat 11 aż do śmierci,
' jako to: w k k n 1 7 i9 ,1722 i 1725; ■
Dnia 1 Stycznia 1717 r. Bóg jej dał udział w
' ‘‘ CTÓrpreniach czyszctfwych. ^ :;! 'i!<‘
Dnia 29 ‘Marca 1717 r, ukazaniem jój' się Zba­
wiciela, i przez SpowiednikazLpćWiiioną
jest o prawdziwości Ran Zbawiciela na rę-

r
j, nogach wyrażonych, i odl^ie^a od niego
wzniosłe nauki posłuszeństwa.
Dpia 19 Kwietnia. 2$, r. w dzień, Wiąlkopiąt*
-o kowy, po trzy)iręę,.pdnowiły jej się Rany
Zbawiciela na rękach i jogach wyrażone.
Wjppku.il7‘2 ], w ńzień pielonych Świątek rysują
na .papierze z rozkazu Spowiednika cudowne
znaki na jej.sercu.wyrażone r prawnie po
jej śmierci,uznage^ A £ : ],?■ -J
Dnia (i^ęzerwca 1727 r. .została*, tknięta pątp]*?
_ żęji},; do czego inąe dpkączyłysię cierpienia
i śmierć ąprową<}ziły. „ t , . ;-.f
Dnia $ |iipca 1727 r.‘ około ,7 godziny popółppcy
przeszła szczęśliwie w ręce Ohluhieńcą swego
I;.. ; Chrystusa w- 6J^rpkju życia,, $0 -życia Zakon­
nego, a l l jako Xieni. t v ..
Dnia ,t> Grudnia 1727 r.jrozpoczął, się pierws?^
v. proicess, ;badąjący cnoty i cuda, który się
ukończył dnia 13, Stycznia 1735 r. r
Dnia 4 Mars-ft_;1728,.r. wyjęli trumnę ąę zwy-
cząjnegoi grobu i włożyli Wosobne., miejsce,
w środjyu. Chóru. , x ~ ;,r (
Dnia 11 Października 1730 r. otworzono trumnę,
i oczyściwszy zwłoki,zamknęli w nową skrzy­
nię, którą wtoż.sąino uiiejsce na powrot
.. ppstawili. ^ tftiZ
Dnia 14 Lipca 1739 r. dekretem Papieskim zro-
t biono przegląd i examep pism świętej We-
' roni ki Ir obecności JW'. G e ttłtli Rełatora
sprawy. ,ł ;
Dnia 7 Lipca* 1745 r. ś. p. Benedykt XIV Papież
f haznacza własnoręcznie Kommiasyą do wpro-
• Wadzenia sprawy. '■-* ‘ 1
W tymże roku objawiają si^ widkie ctida u figurki
wyobrażającej Ś. p» Błogosławioną Weroni-
r ‘? kę^ będącą W wielKićm poszanowaniu w Ko*
ściele Świętej Klary tóM U rhutello.
Dnia 6 Listopada 1745 t . zaczął Się proces Apo-
1 stolski przez, delegowanych PrhWriików,: któ­
ry się ukończył dnia 10 Maja- F75Ó r.
Dkia 23 -Lipca 1746'r. przyznanym został-wy*
f rok Biskupa C itttt d i C astello, względem
czci’ óddawanói słudze Bożei podług dekretu
Urbana VIII.
Dnia 23 Marca 1747 r. ‘ rozpoczął się procesś
' ’ Apostolski względem sławy, świętości, cnoty
i cudów Wielebnój Weroniki.
Driia 10'Października 1749 r. zwłohi jej uznane
zostały za relikwie przez delegowanych Apo-
stolskich, w inną skrzynię zamknięte i prze-
niesione na Chór w miejsce pod figurą Naj-
'V świętszej Panny Bolesft^jj gdzie spoczywały
a do ostatecznego itkotfczeiiia sprawy/ -
Dnia 22 Maja 1773 r. otworzono w M erca tello
^'^ńa wzór Klasztoru Kapucynek w C itłd d i
CaśUlfo) podobny Klasztor W domu, w któ-
r

' _ 89. —

rym urodziła się>Święta Weronika, tak, jak


wito przepowiedziała* sama''} przed) >50 laty
nś^i^wprzódy.: n in i* . t ^1 i , i . ! f‘
Drira *24 Kwietnik 1796r. 'dekretom.' Papfczkim
ś. p. Piusa5VI 6 znahezOstałyheroic2»e cnoty
* ; Św ięteji pfrawdżiWośc 1 '
W miesiąca ŁipcnM 1706,kr. wydarzają się cuda
przy popiersiu' Świętej, które jest ‘w szcze-
gólnięjszem poszanowaniu u S. Bernardyna
w S a n t A n gęlo in vądo.
• U $

Dn la 18 Maja 1802 r. zebraną została ogólna ses-


sya ( kongregacya) przed Papieżem, względem
cudów dowodzących beatyfikacyą.
Dnia 7 Czerwęa 1802 r. przyznanie Apostolskie
dwóch cudów i ogłoszenie onych przez Pa­
pieża Piusa VII.
Dnia 12 Września 1802 r. wydany został osta­
teczny dekret solennej jój Kanonizacyi.
Dnia 7 Czerwca 1804 r. Wielebna^Veronika wpi­
saną została w poczet Błogosławionych.
Dnia 16 Października 1828 r. na jeneralnej sessyi
(kongregacyi) zostały rozebrane dwa cudar
doznane za wstawieniem się Błogosławionej
Weroniki.
Dnia 30 Listopada tegoż roku, Leon XII Papież
* ogłosił dekretem przyznanie dwóch cudów,
które dowodząc Świętej i Błogosławionej
12 -
90

Weroniki, posłużyły do jej solennej Kano*


nizacyi i wpisania jej w poczet Świętych.
Dnia 26 Maja 1830 r. dekret Piusa. VIII Papieża
j, przyznający dwra'.cuda przez S.fiętą Wero*
• nikę zdziałane, do jęj Kanoniżącyi.
Dnia 26 Maja 1839 r. Grzegorz XVI; Papież
f wydaje bi)Uę Kanonizacyi (Ściętej Wero7
flif! **);
I:\

fr,

C’'v: ó

.,■' i*
i ' . ' *’
s ‘MV:t -.V- J-y.a yfU"i '
ł \t • - (» "t ^ »' . .
•/.. •» • . .1 . >a 'f :!?.*■v
R' . ?\ , • ,s «-1
i. ' * 1 ’•
*■ * .. .

“■1 » v.> :
( >t
i
i r? rs ■
91

i
I' ' ..

o
.ŚWIĘTEJ W ĘR PN IC E ĘAPUCYNCE.,
B . > 5 . . . l\ ■•- y- -

Kirye eleyson, Chryste* eleyson, Kirye eleyson.


Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojćze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata Boże, zmiłuj się nad
nami.
Puichu Święty Boże, zmiłuj się nad nami. j
Swlięta Trójco Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Ufarya,módls się za nami.
Święta Boża Rodzicielko, módl się za nami.
Święta Panno nad Pannami) módl się; za riami.
Święta Weroniko,1fGórko Franciszka Śr módl się
za nami. ' ;
Z pobożnych Rodziców Zrodzona,
©d dziecięctwa Niebieską światłością
napełniona, 1 •
r<ł
Od swej Matki Sercu Jezusowemu - N
oddana, '0»
9
Najwyższą miłością Jezusa i Maryi i 03

3
pałająca, > i v I
— 02

Z Jezusem i Matką Jego tu na ziemi


0*
się ciesząca, f
Najświętszego Sakramentu Najwyższa
Czcicielko, , . „
*
Męczeństwa dla Wiai*y -Świętej pra-
gnąca,
W. powołaniu.’do życia Zakonnego,
wszelkie sidła- czarta i świata
zwyciężająca, '
Zbawienia grzeszników i najmocniej ,
‘ pragnąca, / t-:> łr.,
Dla miłości bliźnich '.męki Czyszcowe
| na ciele cierpiąca,
^ \ Z najwyższem ubolewaniem Mękę,u ^
oChrysiusową rozważająca, 'v-
Wszelkiego' imlzajuH^órpien pragnąca,
Podejścia* szatańskie* zwyciężająca, >*•'
n
(Zwierciadło posłuszeństwa,.
Przykładzie najwyższego ■ubóstwa, j
(W zdrzeA nielsH iej.czyitośd,.*. r
a Pierścieniem na Oblubienicę Chryste -
. sową: zaręczona,,.. ł ' ., :
^ * Krzyi CbrystUsów na sobie wyrażająca^
Ranami Chrystusa naznaćeona,
■ -i Cierniową* kóroną przez Chrystusa -
ukoronowana, >*
Na sercH narzędzia .Męki Chrystusowej ^ .
wyryte nosząca, ( *
— 93

Święta Weroniko w czystych zachwyceniach


* z Chrystusem rozmawiająca, módl się za nami.
Święta Weroniko w słodkich uczuciach •miłości
Jezusa ten świat opuszczająca, módl się Za
nami.
Bądź nam miłościw, odpuść nam Panie.
Bądź: nam miłościw, wysłuchaj nas Partie.
Abyś nam grzechy odpuście raczył.
Abyś' nas do prawdziwej pokuty przyprowa­
dzić raczył, '' , •
Abyś w nas Boskiej miłości ogień rozrzarzyć *
' raczył,
Abyś nam czystość i uspokojenie sumienia
dać raczył, s
Abyś nas w czystości duszy i ciała zachować o
raczył, s-
Abyś w nas wiarę i miłość pomnażać raczył,
Abyś nas uczestnikami męki Twojej uczynić >
raczył, *\
O
Abyś nam krzyż Twój w pamięci utwierdzić S9
raczył, W
Abyś nam cićrpliwości w przykrych zdarze­
niach udzielić raczył, «
Abyś nam obrzydzenia grzechów $ żalu ser­ a>.
decznego udzielić raczył, 3
Abyś nam szczęśliwe skonanie dać raczył,
Abyś wszystkim uciekającym się do przy­
czyny Weroniki Świętej, miłościw bydź
raczył, \
Abyś za jej przyczyną wszystkim chorym i ka­
lekom zdrowia udzielić raczył, wysłuchaj
nas Panie,
•Synu Boży, Ciebie prosimy, wysłuchaj nas Panie,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy, świata,
. przepuść nam Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
wysłuchaj nas Panie. '
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,
zmiłuj się nad nami.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.'
Kirye elejson, Chryste elejson, Kirye elejson.
Módl się za nami Święta Weroniko,
Abyśmy się stali godnymi obietnic Pana*Chry­
stusowych.

o M ó d lm y się. ,j
1 Panie Jeżu Chryste, któryś Błogosławioną
W eronikę Pannę znakami Męki Twojej cudowną
pcsjynił, spraw, prosimy Cię, abyśmy.ciało nasze
krzyżując,,^ do wiecznego Wesela przyjść mogli.
Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem i Duchem
Świętym na.;Wieki. Amon.:

‘ i
' OtSwięta Weroniko,- najwierniejsza miło-
Śnico Jez\isa Chrystusa, któraś przeż swoję nie­
winność stała się godną bydź Jego mjłą Oblu­
95

bienicą, który dla najgorętszej twojej miłości


krzyża swego, udarowa) ęięznakamilWęki swo­
jej, i odwiedzał często z Matką swoją Najświęt- ,
szą i Aniołem Stróżem twoim. Cieszę się wspól­
nie z tobą, i dziękuję Zbawicielowi Panu zh tak
wielkie łaski, któremi Cię obdarzył, a z jtałną
ufnością proszę Cię o wstawienie się za mną.
Racz pamiętać Święta Panno, że Jezus Chrystus
przeznaczył Cię dla pociechy grzeszników; wy­
jednaj mi więc obrzydzenie grzćcttów, stateczne
nawrócenie, cierpliwość w przykrych zdarzeniach,
a nakoniec łaskę przy śmierci prawdziwego żalu
za grzechy, aby wychodząca dusza inoja z ciała,
w Sercu Jezusa'Ukrzyżowanego wieczny spoczy­
nek mieć tiiogła. Amen.

Z dan ie Ś w iętej W ero n ik i.

Uczyń rachunek najmniejszych nawet wy­


kroczeń, gdyż Bóg najmniejsze nawet błędy
ścisłe sądzi, które zaledwie wyobrazić sobie mo-
,
zemy. .i'-.' ■, v -t ^

Pięć Ojcze nasz, pięć Zdrowaś Marya i tyleż


Chwała Ojcu, za nawrócenie zatwardziałych nędz­
nych grzeszników* ,
y '

i
— 96 . —

> •P I E Ś M
0 Ś więtej W sronice .
na nótę: Kiedy ranne wstają zorze.
r * • . ’

Chwalcie usta' wielkie cnoty!


Człowiecze, .nabierz ochoty, ‘
Iśdź śladem Świętej dziewicy,
Bydź gądnym Boskiej prawicy,
• Tyś jeszcze dzieciną była,
Bogu Ołtarz już stroiła;
A myśmy się postarzeli,
1 tej miłości nie mieli.
Tobie, niczćm umartwienia!
, Wszelki krzyż,, upokorzenia!
Cierpień nigdy dość dla Ciebie !
Dla miłości Pana w Niebie.
Litość i miłość bliźniego,
. i, Rozciągałaś dla każdego.
Ty* za nas rożne niedole,
i j-: ’ Wycierpiała w tym padole.
Odwróciły Twoje; prośby,
Od nas grzesznych klęski, grośby,
Boś się za has Panno sżczćrze,
Bogu oddała w ofierze.
Córko krzyżal Panno Święta!
Cierpliwość Twa niepojęta.
W sercu piętno Męki Pana,
Skroń cierniem koronowana!
— 97

Chrystus z Matką ukochali,


Oblubienicą rtazWali.
Bo któż nad'tę Świętą, Boże!
Lepiej Ciebie, kochać może.
Weroniko! choty wzorze!
Prżed którą się człowiek korze;
Uproś, byśmy w części byli,
jak Ty, Panu wdzięcZni, mili., Amen.

P I E Ś 16 I I
o Ś w ię te j W eronice .
N a nó/f: Jeztl Panienek korono. ^

Ziemio święta, ziemio błoga!


Z której łona Kościół Boga
Liczy wiele Niebios Cór,
Włoska ziemio! Twoja chwała
Nowym blaskiem zajaśniała,
Pomnożyłaś Świętych Chór.
Weronika Panna Święta (1)
W Twojćm wnętrzu jest poczęta;
Wydałaś ją jako kwiat,
Którego piękność zachwyca,
Wonią się jego zaszczyca
Cały Chrześciański świat.

(1) Urodziła się w Mercatello w Umbrii W Prowincyi


Państwa Papieskiego roku 1660. •
13
— 98 —

Jeszcze maleńka dziecina,


Już kochać Boga zaczyna;
On w Jej sercu tylko sam:
Rączki w gorę podniesione,
Oczy ku Niebu wzniesione,
Zawsze szuka Ojca tam!...
Zaledwie mówić podoła,
W skromnej postaci Anioła,
Tak się modli czule, tak,
c
Ze wyczytać można prawie,
I widzieć jakby na jawie
Dalszego Jej życia znak.
W świętej miłości zapale,
Nie ustaje z laty wcale,
Ciągle ją zajmuje Pan;
O Nim myśleć, z nim się bawić,
Jego wielkie Imię sławić,
To Jej najszczęśliwszy stan.
Wielkość i bogactwa świata,
Precz z swego serca wymiata,
Za podłą uznaje śmie.ć:
1 Gaśnie tu piękność młodzieńca,
Bo pragnie za Oblubieńca
' Samego Chrystusa mieć.
Wszystkie zwycięża przeszkody,
Bo żadnej nie zna swobody
Wpośród świata zgiełku bydż.
Ojca prośbami zniewala,
99

Że Jćj nareszcie pozwala


W zakonnem ustroniu życ.
Święta radość w oku błyska,
Gdy dziewica wszystko ciska,
Co ma powabnego świat: .
Łzami smutku lic nie rosi;
Cały skarb jaki tu wnosi,
Niewinności cudny kwiat.
Wy powiedzcie martwe mury! (2)
Zapory świętej klauzury,
Jaki klejnot tu się krył?
Wszystko, zdaje się wyrzeka,
Ze tylko postać człowieka,
Rzeczywiście, Anioł był.
Wyższych pociech upragniona,
Czerpa roskosz z Niebios łona;
Całćm dla niej szczęściem Bog:
Miłością wszystko zwycięża;
Pierzcha przed Nią bez oręża
Nieprzyjazny duszy wróg.
Wielkie z siebie daje wzory
Niewinności i pokory,
Wszędzie za nią cnoty ślad:
Każdy widzi zadziwiony,
Ze w Jej sercu niezliczony,
Łask i cudów Boga skład.

(2) Wstąpiła do Klasztoru Kapucynek w Citta di Castello.


Niczem dla niej umartwienia,
Przykre chłosty, utrapienia,
Krzyż słodyczą dla Niej był:
Nie żyła, ona dla siebie, ,
Szukała przedmiotu w Niebie,
, Duch Jej tchnieniem wyższem żył,
W krzyżu się Zbawcy kochała,
W ranach roskosz znajdowała,
Tam wznosiła często wzrok:
Jiiera? lejąc łzy obfite,
Czemuż woła, nie przebite
Moje ręce, nogi, bok?
Nietajne światu zostały
Święte Jej S e rc a •zapały,
Objawił je wielki cud:
Bóg, palcem Wszechmocnej ręki
Wyrył' na niemi znaki męki,
Dziś je wielhi Włoski lud, (3)
0 serce! serce zbyt drogie,
Twe wspomnienie obcym błogie,
Wszyscy oddają Ci cześć:
W dalekie ustronia świata
Twą sławę Stwórca rozmiata,
1 nam każe hołd swój nieść.

(3 ) Po śmierci Świętej Weroniki,' znaleziono wewnątrz Jej


Serca białe odciski wszystkich narzędzi Męki Pana
naszego Jezusa Chrystusa,
— łoi —
Twa potęga Panno Święta,
Litość serca niepojętą
Niechaj wspiera wiernych sług;
Oto Cię Kornie prosimy;
Za sobą mówić nieśmiemy,
Lecz Twe modły przyjmie Bóg, Amen,
102

KRÓTK I W ¥ K M D
Solennej cerem onii , z ja k ą P a p ie ż wciąga do
katalogu Ś w iętych imiona B łogosław ionych
cnotam i i cu dam i słynących.

O u ro c zy sty m obrządku K an on izacyi.

Edykt Papiezki oznacza dzień świąteczny


albo inny jaki odpowiedni przepisom, do obcho­
dzenia Kanonizacyi, która się odbywa w wspa­
niałym i Świętym Kościele Xięcia Apostołów,
według ustawy: A d S ep u lcra A p ostoloru m u (a)
od Benedykta XIV w roku 1741 nadanej. Na
niejaki czas przed uroczystością, Duchowny przez
Ojca Świętego wyznaczony, po umówieniu się
z wyłącznymi Prokuratorami i Mistrzami Obrzę­
du Papiezkiemi, łoży na wszelkie wydatki i przy-
gotowywa potrzebne do ceremonij przedmioty.
Papież obiera także Kardynała Prokuratora Ka­
nonizacyi, któremu jednemu tylko należy się
zaszczyt prezentowania się w tym dniu u stóp
tronu Papiezkiego, w celu upraszania ~o wielki

Rozpoczyna się więc święta ceremonia pro-


cessyą Duchowieństwa Rzymskiego Świeckiego i

(a) Do Grobów Apostolskich.


103

Zakonnego; zaraz potćm następują składający


Kongregacją ŚŚ. ^Obrzędów, jako to: Konsulto-
rowie Zakonni, Świeccy i Officyaiiści tejże Kon­
gregacji,— dalej, następują wielkie chorągwie
nowych Świętych, których sznury są trzymane
od Przełożonych Zgromadzeń Zakonnych, do
których należeli nowi bobatyrowie Świętości i
przez najbliższych krewnych Świętego. Każdą
chorągiew poprzedzają pochodnie, a cała pro-
cessya która wychodząc z pałacu Watykańskiego,
rozciąga się od jednej kolumnady do drugiego
końca, portyku. Watykańskiego, klórój środek
wnijścia dla zaokrąglenia jest osłonięty bogatemi
kobiercami i materyami, tworząc kręg światła,
który zasłania próżną przestrzeń w środku placu.
Ojciec Święty przybrany w kapę stosowną
do uroczystości, i bogatem zapięciem na piersiach
ozdobną, z mitrą na głowie, zaczyna intonować
w Kaplicy Syxtusa IV Syxtyńską zwanej, Hymn?
n A ve m a ris s te lla 14 (b),, który kończą Kantoro­
wie. Skoro Papież usiędzie na przenośnym Tro- ,
nie, Kardynał Prokurator Kanonizacji podaje
mu dwie wielkie świece i jednę mniejszą pięknie
malowaną. Dwie pierwsze dają się z rozkazu
Jego Świątobliwości główniejszym Assjstentom
■Tronu Papiezkiego, trzecia, którą ma sam trzy-

(b) Witaj Gwiazdo morza.


mać, jest owinięta Whaftowaną osłonę, aby u-
chronić szanowną rękę od nieprzyjemności do­
tykania się wosku. Wówczas Wszyscy Urzędnicy
Kaplicy Papiezkićj postępują Z zapalonemi świe­
cami, w takim porządku! pierwsi są Koniuszowie
Papiezcy,—dalĆj, Prokuratorowie Jeneralni Zgro­
madzeń Zakonnych, którzy mają z obowiązku
Wstęp do Kaplicy, Szambelanowie nadzwyczajni,
Kapelanowie zwyczajni i tajni, z których jedni
mają Tyary, inni Infuły i Mitry Papiezkie.
Prokurator Skarbowy i Kommissarz R. C. —■
Kapelani sekretni,— Adwokaci Konsystorza, —■
Szambelani honorowi i tajni Jego Świątobliwo­
ści,— naostatku Kapelani Kantorowie, którzy
śpiewają Hymn: ,,^/we m ttris ste lla .u
Po tych następują trzej Kanonicy Patriar-
chałni, którzy mają w Kaplicy obowiązki Sub-
dyakonów, Dyakonów i Xięży Assystentów, wraz
z Prałatami, Referendarzami Kancellaryi w Ro­
kietach. Dalćj, tak zwani: ,, A b b rem a to ri d e t
P a r c o M ag g m re (c) i Urzędnicy Kancellaryi:
,,P o ta n tt d i S ig n a łu ra .u (d) Potem- idzie służba
wewnętrzna pokojowa i Audytorowie Trybunału
Roty z Mistrzem Świętego Pałacu,— dwóch Kapę*
łanów z inną lżejszą mitrą i tyarą, których

(c) Minutanci Najwyższej tnstanCyi.


(d) Wokaliści Kongregacji podpisów.
105

zwykle Ojciec Święty używa. Potem następuje


jeden Akolita, jitóry jest Dziekanem Urzędników
zwanych: y j^ o ta n ti d i S iy n a lu r a u z kadzielnicą
rozrżarzoną w assystencyi siedmiu Akolitów w Ro­
kietach, z siedmiąt świecznikami,, a w środku u-
brany w tunikę Subdyakon Apostolski, Audytor
Roty z Krzyżem pontylikalnym w assystencyi po
jednej i drugiej stronie dw'óch Mistrzów': „ O stia -
i r ‘ (e), ze zwyczajnemi czerwonemi rószczkami,
między Subdyakonem i Dyakonem, którzy mają
śpiewać Epistołę i Ewangelią po grecku przy
Mszy.Pontyfikalnej, znajduje się ubrany w po­
ważną tunikę Audytor Roty, który sprawuje
obowiązki Subdyakoha w czasie wielkiej Mszy.
Następują potem P e nil ency a r y usze Bazyliki Wa­
tykańskiej w ubiorze koloru odpowiedniego Mszy
Świętej, poprzedzeni przez dwoje pacholąt, nio­
sąc w ręku na znak swej władzy dwie długie
rózgi w kwiaty ustrojone. Po tych idą Infułaci
Opaci, którzy zasiadać mogą w Kaplicy, i wszy­
scy Biskupi, którzy się tylko w Rzymie znajdują,
tak Assystenci Tronu jako i nieassystenci w ka­
pach i mitrach matęryalnych. Po tych nastę­
pują Kardynałowie w paradnych ubiorach, w mi­
trach z białego adamaszku, Konserwatorowie lu­
du Rzymskiego i Przeor Kaporyanów, bogato

(e) Odźwierni.
14
— 106 —

ubrani; Gubernator Rzymu, Audytorowie Roty, do


trzymania sukien, dwóch Kardynałów Dyakonów
starszych, mających między sobą Kardynała ma­
jącego czytać Ewanielią, wszyscy trzej w dalma-
tykach jako Xiążęta i główni Assystenci Tronu,
niosą zapalone wielkie świece, dane im z rozkazu
Jego Świątobliwości:
Po tym majestatycznym Orszaku następuje
Ojciec Święty, który siedzi na krześle wysoko
wyniesionem i postawionem na dwóch krzyżowa­
nych prętach, wspartych na barkach ośmiu lu­
dzi' ubranych w czerwone pończochy, krótkie
spodnie i długie suknie z ogonami z czerwonego
adamaszku, tak nazwani: „ S e d ia r i.u Wywyżr
szenie siedzenia oznacza Najwyższą Władzę i
czujność Najwyższego Rządcy całego Katolickiego
Kościoła. Trzyma on zapaloną świecę, mając
po bokach dwóch Tajnych Szambelanów, osła­
niających go wachlarzami z białych piór pod
bogatym baldachimem, który niosą Prałaci, Re­
ferendarze Kancellaryi w rokietach i mantyllach.
Gwardya szlachecka otacza z bliska siedzenie
Papiezkie, przy którem są także H eroldow ie i
gwardya Szwajcarska. Przy Tajnych Szambe-
lanach stoi Dziekan Audytor Roty do odebrania
mitry Pontyfikalnej, a następnie kilku Kantorów
śpiewających Hymn: ,,A v e m aris s te lla .u Nako-
niec następują: Audytor Jeneralny R. C. Pod-
4
701

skarbi, Marszałek i Kollegium Protonotaryuszów


Apostolskich,— poczem idą Jenerałowie Klaszto­
rów jałmużniczych, którzy orszak processyi za­
mykają.
Tak złożona processya pod kolumnadą łą­
czy się z miejscem, gdzie się znajduje Najwyż­
szy Kapłan, u drzwi wspaniałego Kościoła Wa­
tykańskiego—Wobecnóści Namiestnika Chrystusa.
Kościół ten podobny jest do Jerozolimy widzia­
nej w Objawieniu Jana Ś. Apostoła zstępującego
z Nieba, przybrany jako małżonka czekająca
Oblubieńca swego (f). Tysiące a tysiące świa­
teł jaśnieją w około Świętego przybytku, przy­
branego w bogate kobierce i ozdoby różnego ro­
dzaju, a około Świątyni, nazwanej: „ K o n fe ssy ą
S S k A po sto łó w “ stoją sztandary z wizerunkiem
nowych bohatyrów Kościoła. Dało początek te­
mu zwyczajowi, ukazanie się w czasie Kanoniza-
cyi Ś. Stanisława Męczennika, Biskupa Krakow­
skiego, (gdy Innocenty IV wyrzekał wielki Wy­
rok policzenia go między Świętych), chorągwi
trzymanej przez Aniołów, na której widać było
Biskupa w Pontyfikalnyin stroju, (g)

(f) Apoc. 21. 2.


(g ) Jak to podają nam z Joach. Longino i BoUandziści
. (Holland a di 11 Mag. Tom. 2. Kar. 260) i Papebro-
chio.
*
108

Zstępuje Papież z siedzenia, składa' mitrę


i oddaje pokłon Najświętszemu Sakramentowi,'
siada potem, znowu kładzie mitrę i niosą go do
wielkiego koła przygotowanego do świętej cere­
monii,— naprzód fchwiłkę na wielkie krzesło, na-
koniec siada na Tronie. Tu dostępują łaski poca­
łowania ręki Kardynałowie, pocałowania kolana
Biskupi, pocałowania nogi Opaci i P e n ite n c y a -
ry u sze Bazyliki. Jak tylko Kardynałowie usię-
dą na stołkach wielkiego półkola i wszyscy inni
zajmą swoje miejsca, Mistrz obrzędu prowadzi
przed Tron Kardynała Prokuratora Kanonizacyi,,
mającego po lewej stronie Adwokata Konsystor­
skiego. Kardynał u stóp Tronu kłania się Ojcu
Świętemu, a Adwokat Konsystoryalny zanosi na
klęczkach prośbę następującej formy, w imieniu
Kardynała Prokuratora, do Papieża, aby raczył
dołączyć do katalogu Świętych, Błogosławionych
kanonizować się mających.
B ea łissim e P a te r !

R m u s I ) . C ard. N . hic p ra e se n s in stdn ter


p e tit p e r S a ń ctita tem P e s łr a m C ataloyo S a n -
ctorum I ) . N . Jesu C h risti adscribi , e t tam quum
S an ctos ab omnibus C h risti jid e lib u s pron u n ciari
oenerandos B e ą to s N . N . (h)

(h) NajbiogosiawieAszy Ojcze!


Najprzęwielebniejszy Kardynał N. lu obecny, u s il- '
nie doprasza Świątobliwość Waszą, aby do katalogu Świę­
tych Pana Naszego Jezusa Chrystusa wpisać i jako Św ię­
tych od wszystkich wiernych Chrystusowych, mających
bydź uważanych; Błogosławionych N. N. ogłosić dozwolił.
109

Na lę prośbę, Sekretarz od Breve Papiez-


kieh odpowiada w imienin Ojca Świętego, iż
w tak ważnej sprawie jest Jego zdaniem: ażeby
zanieść gorące modły do Tronu Laski Bożej i
wezwać pomocy Wielkiej Matki Boskiej, Ś S .
Apostołów Piotra i Pawła, oraz wszystkich innych
Świętych z świątobliwości słynących.
Po tej odpowiedzi, Kardynał Prokurator
powraca na swoje miejsce, a Jego Świątobliwość
zstępuje z Tronu, przyklęka i dwóch Kantorów
zaczynają śpiewać Litanie Świętych, na co wszy­
scy odpowiadają aż do A gn iis JJei.
Po Litanii wstępuje na Tron Ojciec Święty
i siada, Kardynał Prokurator powraca do stopni
Tronu z Adwokatem Konsystorskim, który po­
nawia prośbę swoją, mówiąc: •
)
B ea lissim e P a te r !
R m u s I ) . C ardin alis N . hic p ra esen s instan-
te r e t in stan tius p e tit p e r S a n c tita te m V e s tr a m
Catalogo S an ctoru m JJ. N . Jesu C hristi^ idscribi , ‘
e t tam quam S an ctos ab omnibus C h risti jid e li-
bus p ró n u n cia ri oenerandos B e a to s N .N . (i).

(i) Najbiogosławieńs.zy Ojcze! f


,Naj prze w ielebn iejszy Kardynał N. tu obecny, usilnie
i usilniej doprasza Świątobliwość' Waszą, aby do katalogu"
Świętych Pana Naszego Jezusa Chrystusa wpisać i jako*
Świętych od wszystkich wiernych Chrystusowych, ntają-.
cych bydź uważanych -, Błogosławionych N. N. ogłosić
dozwolił.
— no —
Po tej prośbie, odpowiada Sekretarz od
Breve, że Jego Świątobliwość żąda: aby nowemi
prośbami wzywać łask i światła Boskiego Ducha
Świętego. Kardynał Prokurator i Adwokat Kon-
systorza odchodzą,—. Ojciec Święty składą mitrę
i przyklęka, a Kardynał stojący po lewej stronie
Papieża, ogłasza wszystkim aby się modlili, mó­
wiąc: „ O ra te u (módlcie się). Wszyscy modlą
się w cichości, a po niejakim czasie inny Kar­
dynał, który stoi po prawej stronie, widząc pod­
noszącego się Ojca Świętego, oznajmia wyrazem:
(wstańcie), aby się wszyscy podnieśli.
Wówczas Ojciec Święty w assystencyi dwóch
Biskupów, którzy trzymają księgi i świece, za­
czyna śpiewać stojący Hymn: ,,/^em* C rea to r
S p ir itu s ,44 potem klęka i tak pozostaje poty,
dopóki muzyka i śpiewy nieskończą pierwszej
strofy. Poczein podnosi się i stoi aż do końca
Hymnu; po ukończeniu którego, dwóch W M a n ió w
S y g n a tu r y ubrani w Akolety, postępują ze świe­
cznikami do stóp Tronu, ą Ojciec Święty spićwa
Modlitwę do Ducha Świętego. i
Usiadłszy na nowo Ojciec Święty na swoje'm
miejscu, Kardynał Prokurator z Adwokatem Kon-
systorza obraca się ‘do niego i proszą usilniej,
aby się obchodzić mogła Kanonizacya, w tych
wyrazach:
)
111

B ea łissim e P a te r !

R m u s D . C ardin alis N . hic p ra esen s instag-


te r , in stan liu s e t in stan tissim e p e tit p e r Sancfi-
ta te m F e s tr a m C atalogo S a n cto ru m D . P f.J e su
C h risti a d scrib i , e t lam guam S a n c to s ab omnibus
C h r is tifid e lib u s p ro n u n cia ri ven eran dos B e a t os
.N. N . (k)
Odpowiada Sekretarz od Breve, iż Ojciec
Święty raczy wydać ostateczny Wyrok, i powie*
dziawszy to, odchodzi. Wówczas podnosi się
całe Święte Zgromadzenie, sam tylko Ojciec Ś.
siedzi, i mając mitrę na głowie, wymawia ze swej
Katedry jako Doktor i Głowa Kościoła wielki
Wyrok w nąstępującćj formule:
A d honorem S an ctae e t in dw iduae T rin ita -
tis, a d exaltation em F id e i Catholicae. C hristianae
R eligionis augm entinu , au cto rita te 1). N . Jesu
C h risti , B ea to ru m A p osloloru m P e t r i e t P tiu li ,
ac n ostra: mut.ura deliberalione p rą eh a b ita , et
divina ope saepius im plorata, ac de F en erabiliu m
F r a tr u m N o stro ru m S . R . E . C ardin alium , P a -

(k) Najbłogóśtawieńszy Ojcze!


Najprzewielębniejszy Kardynał N. tu obecny, usilnie,
usilniej i najusilniej doprasza Świątobliwość Waszą, aby
do katalogu Świętych Pana Naszego Jezusa Chrystusa
wpisać -i jako Świętych od wszystkieli wiernych Chrystu­
sowych, mających bydź uważanych; Błogosławionych N.N.
ogłosić dozwolił. ■i>.
łria rch a ru m , A rch iepiscoru m e t E piscoporu m in
U rbe ex isten tiu m consilio ,, B e a to s N . N . S anctos
e t S an ctas esse decernim us et definim us , ac S a n -
ctoru m Cathaloffo *adscrif>imus stalu en tes ab E c-
clesia U n w ersa li eorurn m em oriam ąuolibet die
eorurn n a la li , nem pe B e a ti N . die etc ., p ia d e -
votione re c o li de ber e, in notnine P a \ t r i s e t E i\lii,
(1)
e t S p ir itu s \ S anctL A m en .
Adwokat Konsystorza oświadcza: że Wyrok
wydany odebrał Kardynał Prokurator, a odda­
jąc w imieniu Jego należne dzięki, uprasza po­
kornie Jego Świątobliwości o wydanie oprócz
rozkazów, listów Apostolskich. Ojciec Święty
odpowiada na to wyrazem: ,,.D ecern im u s 14 (wy­
dajemy). Wówczas Kardynał Prokurator wstę­
puje na Tron i całuje rękę i kolano Ojca Świę-

(1) Na cześć Świętej i nierozdzielnej Trójcy, na pod­


wyższenie W iaty Katolickiej, Religii Clirześciańskiej
pomnożenie, Powagą Pana Naszego Jezusa Chrystusa,
Błogosławionych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą,
poprzednio gruntownie rozważywszy po wzywaniu
pomocy. Boskiej, z radą Przewielebnych Braci Na­
szych Świętego Kościoła Rzymskiego Kardynałów,
Patryarchów, Arcybiskupów i Biskupów w Rzymie
znajdujących się, jako Błogosławionych N. N. ze są
Święci i Święte, postanawiamy i uchwalamy, oraz do
Świętych katalogu wpisujemy; Stanowiąc : aby od
Kościoła powszechnego pamiątka ich każdego roku
w d z ie ń .ic h ż e urodzin, to jest: Błogosławionego N.
dnia N. etc. z pobożnością była obchodzoną. Inne O jf
ca i Syfna i Ducha + Świętego. Anten.
113

tego, poczem powraca i siada. Adwokat Konsy-


storza obraca się do P ro to n o ta ry u szó w Apostol­
skich i uprasza ich,, aby . na wieczną pamiątkę
uzupełnili jeden albo więcej punktów z Aktów
solennych Kanonizacyi. Najstarszy z P ro to n o ta -
ry u szó w odpowiada: Conjiciem us (ł), wzywając
świadków i domowników Papieża przy Tronie
będących formułą: P o b is testibus. (m)
Powstaje potem Ojciec Święty, składa mi­
trę i śpiewa T e D e u m , które kończą Kantorowie.
Po śpiewach następują odgłosy trąb Mistrza d e l
S a cro O spizio (n), odgłosy ludu Rzymskiego i
dzwonów Bazyliki, petem daje się słyszeć odgłos
bębnów S a lv a powtarzanemi wystrzałami z Zamku
Ś. Anioła (F o r te S . A n y e lo ), dzwony z Kapito-
Jiurn i wszystkich Kościołów Rzymu, które przez
godzinę dzwonią bez ustanku.
Kardynał Dyakon stojący po prawej stronie
Ojca Świętego pierwszy jest, który wzywa tytu­
łem Świętych, Świętych Kanonizujących się, in­
tonując po T e D e u m verse tto , , O ra te p r o nobis
S a n c tiN . N .u (o), na co odpowiadają Kantorowie.
Wówczas Ojciec Święty śpiewa modlitwę nowym

(ł) W ygotujemy.
(m) Przy was Świadkach.
(n) Mistrza Świętego Przytułku.
(oj^Módlcie się za nami Święci N. N.
15
114

Świętym właściwą. Kardynał Dyakon idzie do


wyniesienia Tronu na lewą stronę Ojca Święte­
go, który stoi, i nachylony do niego śpiewa Con-
f iłe o r , dodając po wzywaniu ŚŚ. Apostołów,
imiona nowych Świętych. Wtenczas kiedy Au­
dytor Roty Subdyakon kończy C onfiteor , idzie
przed Tron z Krzyżem, a Ojciec Święty stojąc
ciągle, daje absolncyą i błogosławi lud cały, do­
dając w gorącej modlitwie: P re c ib u s et m e ritis
B . M a ria e sem p er P irg in is etc ., a po imionach
Świętych Apostołów Piotra i Pawła, imiona no­
wych Błogosławionych.
Na tern kończy się główna ceremonia Ka-
nonizacyi; potem Ojciec Święty albo Kardynał
/celebruje Mszą Świętą. Kiedy ją sam Ojciec
Święty śpiewa, zchodzi z Tronu i siada na innym
niższym, zdejmuje mitrę i intonować zaczyna
T e rc y ą , którą dalej śpiewają Kantorowie, a Oj­
ciec Święty odmawia po cichu pacierze przygo­
towane. cło tejże Mszy, będąc przybranym we
wszelkie ozdoby swoje. Ceremonie Mszy Pon-
tyfikalnćj są zwyczajne, zważając tylko przy
nich trzy następne okoliczności:
1. Jeżeli się nie celebruje Msza na cześć
nowych Świętych z powodu, iż dzień Mszy za­
mieszczonej w rubrykach niedozwala' tego, do­
daje się więc modlitwa właściwa tylko nowym
Świętym na końcu zwyczajnej Mszy dnia tego.
— 115 . —

2. Po ewanielii śpiewanej po łacinie i grec­


ku, Ojciec Święty sam ma H o m ilią , po której
ogłasza się zupełny odpust dla tych, którzy są
obecni tej ceremonii, a drugi siedmioletni więcej
dni 40 dla tych, którzy odwiedzać będą grób
nowych Świętych podczas ich Świąt w ciągu
roku.
3. Przy O ffe rto riu m (ofiarowaniu) przed­
stawiają się Ojcu Świętemu O blacye (ofiary), a
w przypadku, jeżeli się to nie zrobi przy Mszy
Pontyfikalnćj, robi się po Kanonizacyi.

O ofiarach i sposobie , w j a k i się uzupełniają.

każdego processu czynią ofia­


P o słu la ło ro w ie
ry ze świe'c woskowych* chleba, wina, gołębi,
synogarlic i rozmaitego innego rodzaju ptastwa.
Zaszczyt czynienia ofiary zostawiony jest oprócz
Kardynałowi Prokuratorowi, Kardynałom Kon-
gręgacyi Rytualnej,— trzem do każdego processu,
jako to: Kardynałowi Biskupowi, Kardynałowi
Kapłanowi i Kardynałowi Dyakonowi tejże Kon-
gregacyi,— a jeżeli niema tylu Kardynałów Bisku­
pów ile jest Świętych Kanonizujących się, zastę­
pują ich miejsce drugi raz tyle Kardynałów Ka­
płanów, a jeżeli niema dostatecznej liczby z Kon-
gregacyi Obrzędów, natomiast zastępują ich inni
.starsi Świętego Kollegium.
f
116
i
L Ofiary przygotowane już poprzednio na kil­
ka stołach, czynią się w ten sposób i następują­
cym porządkiem: Wszystkich poprzedzają dwóch
Urzędników, za którymi postępuje Mistrz obrzę­
du,— potem idzie ‘dwóch dworzan Kardynała
Biskupa z dwiema wielkiemi świecami 60 funtów
ważącemi, każda pięknie pomalowana, z.wyobra-
żenieni Świętego, któremu się należy ta ofiara,—
dalej, idzie Kardynał Biskup najstarszy,— po
lewej ręce którego jest Kardynał Prokurator
Kanonizacyi z innym Mistrzem obrzędu, który
mu assystuje. Tuż idą dwóch Duchownych sto­
pniami starszeństwa z Zakonów Świętych Kano­
nizujących się, z których pierwszy jest P o slu la -
to rem processu Kanonizacyi, albo jeżeli Święty
' nienaleźy do Zgromadzenia Zakonnego, dwie
zacniejsze osoby tego grona, do których należy
posłu la cya tegoż processu; jeden z nich niesie
małą świecę, a drugi klatkę z dwoma gołąbka­
mi,— jeżeli są krewni nowych Świętych, łączą
się z P o s tu ia to r a m i , dla złożenia ofiary.
Potem dwóch dworzan Kardynała Kapłana,
z dwoma chiebami, jeden złocony, drugi posre­
brzony, każdy z herbami wysokości Papiezkiej,
które są położone na dwóch drewnianych pół­
miskach z posrebrzanemi nogami,— przy nich
{ idzie Kardynał Kapłan W assystencyi dwóch in ­
nych Zakonników tego Zgromadzenia, do którego

V
117

Święty należał, którzy mają znowu w assystencyi


dwóch Duchownych niosących, jeden małą świe­
cę, drugi klatkę z dwoma synogarlicami.— Po­
tem następują dwaj dworzanie Kardynała Dya-
kona, za wyżej wspomnionym Kardynałem Dya-
konem, z dwiema beczułkami wina, jedna zło­
cona, druga srebrzona, a na końcu idzie dwóch
innych Zakonników, albo należących do Zgro­
madzenia, z którego był Święty, jeden z małą
woskową świecą, drugi z klatką zawierającą ró­
żne ptastwo.
H ero ld o w ie będący po jednej i po drugiej
stronie Tronu, padają na kolana. Kardynał Pro­
kurator i Kardynał, Biskup wstępują na stopnic
Tronu, a skłoniwszy się Ojcu Świętemu, zasia­
dają po prawćj ręce Jego Świątobliwości,—
wówczas wstępuje znowu na stopień Tronu jeden
z dworzan z wielką świecą, a Kardynał Biskup
ofiaruje tę* pierwszą świecę Ojeu Świętemu ca­
łując go w rękę.' Ojciefc Święty kładzie‘na nią
prawą rękę na znak przyjęcia, a obok przy nim
, będący Mistrz Obrzędu przychodzi znowu w as­
systencyi dworzanina, który po pocałowaniu nogi
Jego Świątobliwości, odnosi ofiarę na stół. Też
samo dzieje się z drugą świe'cą, poczein Kardy­
nał Biskup całuje kolano Ojca Świętego i .po­
wraca na swoje miejsce.

.J l
Kardynał Prokurator, bierze małą świecę,
którą trzyma jeden z dwóch Zakonników i pre­
zentuje ją Ojcu Świętemu pocałowaniem ręki,
Zakonnik całuje nogę Jego Świątobliwości, od­
biera od Mistrza Obrzędu świecę i zanosi .ją na
stół, poczem znowu Kardynał ofiaruje klatkę
z gołąbkami, całuje prawą rękę i prawe kolano
Ojca Świętego, i daję znak Zakónnikowi, aby
pocałowawszy nogę Jego Świątobliwości, odniósł
na stół ofiarę.
Z taką samą ceremonią Kardynał Kapłan z
prawój strony.Ojca Świętego, prezentuje mu chleb
złocony potem drugi srebrzony, niesione przez
swoich dworzan, całując mu sam rękę, a ci nogę.
Wróciwszy Kardynał Kapłan na miejsce, Kar­
dynał Prokurator ofiaruje małą świecę, a potem
klatkę z synogarlicami, całując rękę i kolano, a
Zakonnicy pocałowawszy nogę Jego Świątobliwo­
ści, odnoszą świecę i klatkę na stół.
Wstąpiwszy na stopnie -Tronu, Kardynał
Dyakon ze zwykłym pokłonem i pocałowaniem
ręki Jego Świątobliwości, wziąwszy od dworza­
nina baryłkę złoconą, a potem posrebrzoną, ofia­
ruje jak poprzednio Ojcu Świętemu,-— a dwaj*
dworzanie pocałowawszy nogę Jego Świątobliwo­
ści, odnoszą ofiarę na stół. Oddala się Kardy-.
nał.Dyakon,— Kardynał Prokurator odebrawszy
świecę i następnie klatkę z ptastwa,— prezentuje
naprzód jedno, potem/drugie Ojca Świętemu, •
całując przy pierwszem ofiarowania rękę, a przy
drugiem rękę i.kolano Jego Świątobliwości.
Gdy po pocałowaniu^ nogi odchodzą dwaj
ostatni Duchowni, Kardynał Prokurator zostaje
na prawej stronie Ojca Świętego dla prezento­
wania następnych ofiar,— jeżeli jest więcej je­
szcze Świętych Kanonizujących się, gdyż dla
każdego Świętego przedstawia się taż sama ilość
zwyż wspomnieńych o fia r (darów). Potem na­
stępuje Msza Święta, po ukończeniu której, siada
Ojciec Święty na Tron przenośny, na głowic
mając Ty arę, a Kardynał Arcykapłan Bazyliki
Watykańskiej w imienin Kapituły prezentuje
woreczek złotem haftowany, zawierający w sobie
25 sztuk złotych byłych Papieżów, które sam
Ojciec Święty na pfiarę składa, wówczas kiedy
tylko Mszą Świętą spićwa.

You might also like