Professional Documents
Culture Documents
Obcy Wśród Obcych Albert Camus I Re
Obcy Wśród Obcych Albert Camus I Re
Wprowadzenie
Zazwyczaj gdy mowa o uczuciu czy zjawisku obcości, o tych, którzy są wyobcowani,
wykluczeni, zakłada się istnienie tych, którzy są zadomowieni, tutejsi, oswojeni, nor-
malni – istnieją na określenie tej dyspozycji różne określenia. Pod tym względem nie-
zwykle interesujący jest przypadek skolonizowanej Algierii, zwłaszcza w czasie, gdy do-
konywała się rewolucja. Tam bowiem właściwie nie było nikogo, o kim można by po-
wiedzieć, że był zadomowiony, albo że czuł się tam jak u siebie. Wszyscy byli obcy,
nawet ci, o których powiedzielibyśmy, że byli tubylcami. Niniejszy rozdział dotyczyć
będzie różnych grup wyobcowanych – walczących o wolność Algierczyków oraz pró-
bujących utrzymać status quo Francuzów, a także dwóch jednostek, Alberta Camusa
i Frantza Fanona, którzy przyjęli diametralnie różne postawy wobec wojny i tym sa-
mym całkowicie inaczej podeszli do problemu wyobcowania, którego sami byli przed-
miotem.
∗
Uniwersytet Jagielloński | kontakt: lukasz.rzadzik@gmail.com
164 Łukasz Rządzik
konfliktów pomiędzy okupantem a podbitą ludnością, ale sytuacja stała się szczególnie
napięta po drugiej wojnie światowej. Rosnące aspiracje Algierczyków zbiegły się w tym
czasie ze słabnącą pozycją Francji. Prestiż imperium oraz jego siła gospodarcza i mili-
tarna mocno ucierpiały w wyniku porażki w czasie wojny oraz klęski w Indochinach.
Zmęczenie wielką wojną oraz rosnąca presja ze strony środowisk przeciwnych kolonia-
lizmowi i zaangażowaniu francuskich wojsk w kolejne konflikty sprawiło, że dawne
imperium kolonialne traciło podbite tereny, w tym sąsiadujące z Algierią Maroko
i Tunezję. Paradoksalnie czynniki te utrudniały odzyskanie niepodległości przez Al-
gierię. Po prestiżowej porażce pod Dien-Bien-Fu rząd francuski nie mógł sobie pozwo-
lić na kolejne wpadki. Sytuację utrudniał fakt, że Algieria była traktowana przez rząd
kolonialny jak druga Francja 1 i jako taka istniała w świadomości Francuzów, zwłaszcza
tych, którzy osiedlali się w Algierii od połowy XIX wieku 2. W skolonizowanym kraju
ludność miejscowa była wysiedlana z domów, odbierano jej tereny uprawne i pod ho-
dowlę na rzecz ludności pochodzenia europejskiego. Algierczycy pracowali na far-
mach, plantacjach i w fabrykach, które znajdowały się na ich dawnych ziemiach, ale
obecnie były w rękach niewielkiej grupy posiadaczy ziemskich, pochodzących z pań-
stwa obcego pod każdym względem – kulturowym, językowym, etnicznym i religij-
nym. Dodatkowo administracja, szkoły i wojsko znajdowały się w rękach Europejczy-
ków (Todd 2009: 14-15). To oni dominowali w miastach, które miały europejski cha-
rakter. Algierczycy, pozbawieni ziemi i stłoczeni w północnej części kraju, nierzadko
cierpieli głód. Albert Camus pisał w reportażach o klęsce głodu w przeludnionej Ka-
bylii, gdzie wedle jego relacji dzieci walczyły z psami o resztki jedzenia ze śmietników.
Racje żywieniowe Algierczyków miały stanowić około pięciu szóstych racji żywienio-
wej Pieds-noir – w rzeczywistości jednak, jak zauważył Albert Camus, stanowiły jedną
drugą, a czasem i jedną trzecią (Quilliot 1970: 224-225).
Miejscowych traktowano jak ludzi drugiej kategorii i choć władze francuskie pra-
cowały nad projektem asymilacji ludności muzułmańskiej, to jednak nigdy nie wyszedł
on poza fazę planowania (Quilliot 1970: 221). Dobrym przykładem tego, jak władze
ceniły życie miejscowych była masakra w Sétif. Arabowie świętowali zakończenie
1
François Mitterand, będąc ministrem spraw wewnętrznych, wypowiedział słynne słowa: „Algieria to Francja”
(TODD 2009: 600).
2
Ludność pochodzenia europejskiego zamieszkującą Algierię nazywano Pieds-noir, czyli czarne stopy. Określe-
nie to zaczęło funkcjonować już po zakończeniu wojny o niepodległość Algierii.
Obcy wśród obcych. Albert Camus i rewolucja algierska 165
II wojny światowej. Marsze uliczne stały się okazją dla tłumu do wyrażenia swojego
sprzeciwu wobec okupacji francuskiej. Policja próbowała rozpędzić protestujących
i doszło do zamieszek, w wyniku których zginęło około stu czterech Pieds-noir. Ataki
odwetowe policji i wojska pochłonęły – według szacunków współczesnych badaczy –
około sześć tysięcy ofiar3. W listopadzie 1955 roku doszło do masakry w Philippeville.
Władze w odpowiedzi na zabicie stu Europejczyków i muzułmanów doprowadziły do
śmierci więcej niż tysiąca tak zwanych „wrogów” i „buntowników” (Todd 2009: 615-
616).
Arabowie i Berberowie, którzy zamieszkiwali Algierię, byli „obcymi na własnej
ziemi”. Nie sprawowali władzy ani nie mieli zapewnionych praw obywatelskich, przy
ograniczonych możliwościach poprawy swojej sytuacji materialnej, awansu społecz-
nego i w konsekwencji dużo mniejszym niż ludność pochodzenia europejskiego dostę-
pie do edukacji. Zapełniali niziny społeczne w kraju, w którym stanowili około dzie-
więćdziesięciu procent populacji.
To wyobcowanie miało też głębszy charakter, jak pokazuje w Wyklętym ludu ziemi
Frantz Fanon. Dochodziło do niego nie tylko na poziomie technicznym, administra-
cyjnym – poprzez odebranie ziemi, budynków, władzy – ale też na poziomie ontolo-
gicznym. Człowiek skolonizowany to inny rodzaj człowieka, a nawet, jak stwierdza
Frantz Fanon, inny gatunek – coś pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Szykany, tor-
tury, morderstwa, zapędzanie siłą do pracy powodują, że człowiek traci godność i samo
człowieczeństwo:
Dla skolonizowanego wartością najistotniejszą […] jest ziemia: ziemia gwarantująca chleb i, oczy-
wiście, godność. Godność ta nie ma nic wspólnego z godnością „osoby ludzkiej”. Skolonizowany
nigdy nie słyszał o idealnej „osobie ludzkiej”. Wiedział tylko, że można go bezkarnie aresztować,
bić i głodzić […]. Dla skolonizowanego moralne jest to, co tłumi butę kolonizatora, łamie jego
przemoc, jednym słowem: usuwa go bez pardonu z pola widzenia (Fanon 1985: 26).
3
Do trudno dostępnych wiosek, które miały dawać schronienie winnym śmierci Pieds-noir, Francuzi „docierali”
między innymi przy pomocy dział okrętowych czy bombowców.
166 Łukasz Rządzik
Zadanie jest proste, cel jeden: pozbyć się kolonizatora ws ze l kim i możliwymi środkami. […]
ślady gwałtu może zetrzeć jedynie gwałt. […] walka [mieszkańca kolonii — Ł.Rz.], widziana z da-
leka, wydaje się tryumfem barbarzyństwa; w rzeczywistości jednak przyczynia się do powolnej
emancypacji walczącego, stopniowo rozpraszając w nim samym i wokół niego mroki koloniali-
zmu. Trzeba albo samemu paść ofiarą trwogi, albo ją wzniecać. Innymi słowy, albo godzić się na
rozszczepianie się osobowości, czym grozi życie na niby, albo przebojem wejść do rodziny ludzkiej
(Sartre 1985: 217-233).
4
Niektórzy uczeni twierdzili, że skłonność do przemocy jest dla Afrykańczyka czymś wrodzonym. Frantz Fanon
przytacza opinię eksperta Światowej Organizacji Zdrowia, doktora Carothersa, który stwierdził, że „normalny
Afrykanin to po prostu Europejczyk po lobotomii”. Zgodnie z tą teorią przemoc jest jedynie „przeniesieniem
pewnych cech układu nerwowego na plan zachowania” (FANON 1985: 206-207).
Obcy wśród obcych. Albert Camus i rewolucja algierska 167
5
Albert Camus podsumowuje tę sytuację pisząc, że kolonizator „w lewej ręce dzierży Deklarację Praw Czło-
wieka, w prawej zaś pałkę policyjną” (TODD 2009: 614).
6
Jak w warsztacie bednarskim z opowiadania Niemi Camusa (1992: 45-60).
Obcy wśród obcych. Albert Camus i rewolucja algierska 169
Warto przy tej okazji wspomnieć o krytyce, jaka spotkała Alberta Camusa ze strony
Edwarda Saida. Ten ostatni w książce Kultura i imperializm wskazuje, że laureat na-
grody Nobla z 1957 roku poprzez sposób, w jaki opisywał Algierię i Arabów w swoich
książkach, świadomie lub nie, realizował politykę władz francuskich, mającą na celu
utrzymanie francuskiej dominacji w kolonii. Twierdzi, że Albert Camus podkreślał
związek Francuzów z ziemią algierską – tak jak to miało miejsce na przykład we wspo-
mnianych wyżej opowiadaniach – aby wytworzyć w czytelnikach przekonanie, że
obecność Francuzów w Algierii jest czymś naturalnym i koniecznym. Wskazuje także,
że bohaterowie arabscy w powieściach czy opowiadaniach, których akcja ma miejsce
w Algierii, mają drugorzędne znaczenie, jak to było na przykład w Obcym, czy też, że
ich obecność jest sprowadzona do roli anonimowego tła wydarzeń, dotyczących fran-
cuskich bohaterów, z czym możemy się spotkać czytając Dżumę (Said 2009: 182-199).
Można by, w odniesieniu do niniejszego rozdziału, pomyśleć o wykorzystaniu
krytyki autorstwa Edwarda Saida do pokazania, że dzieła Alberta Camusa mogły się
przyczyniać do pogłębiania alienacji, której ofiarą byli Arabowie albo ograniczyć się
przynajmniej do wypomnienia autorowi Upadku, że nie wykorzystał swojej pozycji
170 Łukasz Rządzik
W czasie rewolucji w 1954 roku drastycznie pogorszyła się sytuacja Pieds-noir, zwłasz-
cza tych, którzy zamieszkiwali prowincję, w tym właścicieli ziemskich. Byli szczególnie
narażeni na nocne ataki ze strony tych, którzy nierzadko za dnia byli ich pracowni-
kami. Pieds-noir, żyjący na tej ziemi od lat, czasem od kilku pokoleń – Albert Camus
urodził się w Algierii – nagle stali się obcymi. Mogli czuć się tym bardziej nieswojo, że
będąc przyzwyczajonymi do myślenia o swoim kraju jako o potędze, musieli oswoić się
z myślą, że pomimo miażdżącej przewagi ich rząd i wojsko nie były w stanie zdławić
powstania. W przypadku niektórych, na przykład Alberta Camusa, wyobcowanie po-
tęgował fakt, że nie byli pogodzeni ze stosowaniem przez francuskie władze przemocy
wobec Arabów. Frantz Fanon opisuje przypadek młodego policjanta, który prowadził
przesłuchania połączone z torturami, w wyniku których miewał napady lęku (Fanon
1985: 179-181).
Do Francuzów należała administracja, policja, wojsko, ale i tak nie mogli czuć się
bezpiecznie na ziemi, którą formalnie posiadali. Gdy wojna dobiegła końca, prawie
milion Pieds-noir musiało opuścić Algierię. Okazało się, że nawet ponad sto lat obec-
ności, wspieranej siłą wojska, administracji i kultury, nie jest w stanie zadomowić ludzi
w obcej im ziemi. Interes ekonomiczny ani walka o międzynarodowy prestiż nie wy-
starczyły, żeby utrzymać kolonialne status quo, czyli bezpośredni wyzysk w Algierii.
Co interesujące, Pieds-noir czuli się wyobcowani nie tylko ze względu na miej-
scową ludność. Byli oskarżani i krytykowani także przez swoich rodaków – lewico-
wych intelektualistów z Francji kontynentalnej. Oprócz tego mieli poczucie osamot-
nienia. Twierdzili, że rząd i wojsko nie czynią wystarczająco dużo, by zapewnić im bez-
pieczeństwo w Algierii.
7
Jak wskazują obrońcy Camusa, francuski noblista był mocno zaangażowany w problemy Arabów i Berberów
i poświęcił im sporo uwagi, tyle że nie w prozie, a w reportażach (FOLEY 2008: 143-147).
Obcy wśród obcych. Albert Camus i rewolucja algierska 171
8
Camus pisał artykuły krytykujące władze za brak odpowiednich działań na rzecz miejscowej ludności (FOLEY
2008: 150, QIUILLIOT 1970: 224).
9
Użycie sformułowania „francuska Algieria” mogłoby być przez niektórych, na przykład Edwarda Saida, uznane
za próbę zawłaszczenia Algierii i przypadek działania politycznego w sferze kultury (SAID 2009).
10
Front Wyzwolenia Narodowego (FLN) był największą organizacją walczącą o niepodległość. Władze FLN-u
postulowały powstanie homogenicznego państwa algierskiego, opartego na jednym narodzie i jednej religii.
W kilka lat po wojnie, zakończonej uzyskaniem niepodległości Algerii, FLN zdelegalizował inne partie i przez
niemal trzydzieści lat sprawował samodzielne rządy. W Algierii rządzonej przez FLN nie było miejsca dla Fran-
cuzów, ale także dla Berberów, którzy byli poddani arabizacji, choć teoretycznie mieli lepsze podstawy do
roszczenia sobie praw do ziem, które zamieszkiwali (TODD 2009: 202).
172 Łukasz Rządzik
Oczywiście Camus czułby się obcy niezależnie od tego, gdzie by się znajdował.
Jednym z wyznaczników absurdalnej kondycji człowieka, której opis dał w Micie Sy-
zyfa, jest między innymi obcość. Ona jest też nieodłącznym elementem buntu, czyli
postawy, którą Camus uważał za jedynie uprawnioną w obliczu absurdu. Algieria była
Camusowi szczególnie bliska. Chociaż nie dożył końca wojny i ucieczki Pieds-noir, to
i tak jeszcze za życia stał się w swoim ojczystym kraju persona non grata ze względu na
poglądy na temat sposobu, w jaki powinno się rozwiązać konflikt. Sprzeciwiał się po-
lityce władz francuskich, ale nie godził się również na cele i metody, jakie stosowali
członkowie Armii Wyzwolenia Narodowego (zbrojnego ramienia FLN). Choć w swo-
ich artykułach zwracał uwagę na konieczność skończenia z kolonialnym uciskiem, to
jednak nie zgadzał się na ideę Algierii jako niepodległego państwa. Uważał, że obok
Arabów także i inne narodowości również mają prawo do współtworzenia państwa,
które wspólnie zamieszkiwali. A było jasne, że pod rządami radykałów Algieria szybko
stanie się państwem niegościnnym dla innych. Camus chciał, by obie strony zawarły
cywilny rozejm, a w przyszłości, żeby Algieria stała się częścią wspólnego państwa.
Postawa Camusa była nacechowana głęboką troską o człowieka, jednak politycz-
nie miała znikomą siłę przebicia. Dlaczego więc autor Kaliguli uparcie promował
swoje rozwiązania konfliktu, niemające wielkich szans na realizację? Wydaje się, że nie
mógł postąpić inaczej, jeśli chciał być wierny swoim przekonaniom. Przyszedł czas,
żeby o te przekonania zapytać. Otóż Camus znany jest między innymi z pojęcia ab-
surdu. Jak stwierdza w Micie Syzyfa: „Absurd rodzi się z […] konfrontacji: ludzkie
wołanie i bezsensowne milczenie świata” (Camus 1974: 112). Człowiek dąży do pozna-
nia rzeczywistości. Pragnie także, aby świat, w którym żyje oraz jego egzystencja two-
rzyły harmonijną całość, posiadającą sens, gwarantowany przez obiektywny punkt od-
niesienia, na przykład Boga. Niestety narzędzia poznania mają ograniczenia, które
uniemożliwiają człowiekowi wniknięcie w głąb rzeczywistości. Co więcej, dostępne
człowiekowi doświadczenie świadczy o tym, że świat, w którym żyje i na który jest ska-
zany, jest sprzeczny z jego pragnieniami. Albert Camus postuluje, że w tej sytuacji czło-
wiek powinien poprzestać na tym, co wie na pewno i uznać, że jego egzystencja jest
absurdalna. To oznacza konieczność oswojenia się z panującym złem, z myślą, że świat,
inny, wreszcie człowiek sam dla siebie stanowią niepoznawalne i nieprzewidywalne.
Człowiek jest skazany na doznawanie cierpień, które nie mają żadnego uzasadnienia.
Jedyną sensowną reakcją na absurd jest bunt. Ten z kolei oznacza utrzymywanie się
przy życiu pomimo absurdu. Jest niepopadaniem w rozpacz i nieupadaniem w wiarę.
Bunt jest walką, ale uznającą granice. Tym się różni od rewolucji, która na pierwszym
Obcy wśród obcych. Albert Camus i rewolucja algierska 173
Rewolucja algierska była jak żywioł, katastrofa naturalna, której nie sposób było zapo-
biec ani ją przerwać. Rozgoryczenie, mające swoje źródło w krzywdach doznawanych
przez naród algierski, znalazło swoje ujście w agresji, która domagała się krwi. Albert
Camus próbował tę rewolucję złagodzić, nadać jej bardziej ludzkie, humanitarne obli-
cze, co stawiało go na przegranej pozycji.
Camus stał pośrodku dwóch radykalizmów, ale sam też był na swój sposób rady-
kalny. Konsekwentnie odmawiał pełnego poparcia jakiejkolwiek strony. Był radykali-
stą umiaru – granicy, uznania ludzkiego życia, każdej pojedynczej jednostki jako war-
tości nadrzędnej. Żadna sprawa, jego zdaniem, nie była godna, by poświęcać dla niej
czyjeś życie. Propozycje Camusa okazały w tamtym czasie i w tamtych warunkach po-
litycznie nierealne, ale on nie miał innego wyboru jako więzień własnych poglądów.
Odrzucił inne rozwiązania i sam też został odrzucony, wyobcowany. Wspominany
John Foley, autor książki poświęconej najbardziej znanemu Pied-noir, przytacza opi-
nię Alfreda Memmiego, francuskiego pisarza i eseisty. Pokazuje Camusa jako czło-
wieka, który dążył do sprawiedliwego rozwiązania, ale został postawiony w paradok-
salnej sytuacji. Jak pisze:
W rzeczywistości, położenie Camus jest takie, że na pewno będzie przedmiotem podejrzeń skolo-
nizowanych, oburzenia lewicowo nastawionych Francuzów z kontynentu i gniewu jego własnej
społeczności. […] Camus uosabia, niemal dokładnie, to, co nazwałem kolonizatorem o dobrej
174 Łukasz Rządzik
woli. To jest dwuznaczna rola, ale, muszę to podkreślić, nie jest ani komiczna, ani zasługująca na
pogardę (Foley 2008: 148-149) 11.
11
Przekład własny za: „In fact Camus’ situation is such that it was guaranteed to reap the suspicions of the
colonized, the indignation of the left-wing metropolitan French and the anger of his own community. […] Ca-
mus embodies, quite accurately, what I have called the colonizer of good-will. It is ambiguous role, but I must
stress that it is neither comic nor contemptible”.
Obcy wśród obcych. Albert Camus i rewolucja algierska 175
English summary
Łukasz Rządzik in the chapter Stranger among strangers. Albert Camus and The Al-
gerian War tries to analyse situations in Algieria in the mid-twentieth century from
the perspective of one of the crucial terms ff Albert Camus’ literary and philosophical
reflection—the strangeness. He begins with outlining roots of the conflict between
indigenous people on one side, and the French settlers and colonial government on
the other. Rządzik describes different forms of strangeness caused by colonialism in-
tensified during the Algerian War of Independence from 1954 to 1962. He tries, basing
on Frantz Fanon’s The Wretched of the Earth, to analyse the situation of colonised
Algerian people—the “strangers in their own land”. The author alludes to the famous
Edward Said’s book Culture and Imperialism and his critic of Camus’ literary work.
Hereinafter, Rządzik presents a situation of the “colonizers”, so-called Pieds-noirs and
their form of alienation. One of the Pied-noirs was the author of Caligula. Albert Ca-
mus, due to his political activity aiming to conclude a civil truce, was criticised and
rejected by all sides of the conflict. The author analyses Camus’ attitude towards the
conflict in both its political and ethical sense. He tries to find philosophical origins of
Camus' actions, by referring to The Myth of the Sisyphus and to categories, such as
absurd and revolt, which Camus uses to justify the necessity of protecting human life
regardless of circumstance. Eventually, the author tries to explain why, despite simi-
larities, the agreement between Albert Camus and fighting against injustice and the
terror of Algerians was impossible. He also devotes few words to Frantz Fanon, whose
life itself was the embodiment of strangeness.
Obcy wśród obcych. Albert Camus i rewolucja algierska 177
Źródła cytowań