Professional Documents
Culture Documents
PODROZDIAŁ I
Pomożecie?
Trudne początki
Samo objęcie funkcji przez nowego I sekretarza KC PZPR nie doprowadziło do uspokojenia
nastrojów społecznych. Powszechnie domagano się ukarania sprawców grudniowej masakry
na Wybrzeżu, a także cofnięcia podwyżki cen. W styczniu 1971 r. z nową siłą wybuchły
strajki. W ciągu kilku tygodni ich liczba przekroczyła tę z Grudnia ’70. Władze rozważały
ponowne użycie siły, ostatecznie jednak zdecydowano się na rozwiązanie polityczne.
Ogłoszenie, iż ceny zostają zamrożone oraz że nastąpi podwyżka różnego rodzaju świadczeń
socjalnych, okazało się niewystarczające. Społeczeństwo żądało nie tylko wycofania decyzji o
podwyżce cen, lecz także ukarania winnych grudniowej masakry. Sytuacja stała się poważna,
gdy ponownie zastrajkowały główne zakłady Szczecina i Gdańska. Wobec
tego Gierek zdecydował się na nieszablonowe posunięcie. Wraz z nowym premierem
Piotrem Jaroszewiczem pojechał do Szczecina, gdzie 24 stycznia spotkał się ze strajkującymi
stoczniowcami. W toku burzliwego spotkania zdołał ich przekonać, iż jest w stanie
wyprowadzić kraj z kryzysu. Ten sam mechanizm powtórzył się w Gdańsku. Padło wówczas
słynne pytanie: „To jak, pomożecie?”, na które stoczniowcy odpowiedzieli oklaskami.
Wydarzenie to zostało później zmitologizowane, stanowiąc fundament legendy Gierka
(twierdzono, iż odpowiedzią były spontaniczne okrzyki „Pomożemy”). Stoczniowcy, mimo iż
nie uzyskali żadnych ustępstw, przerwali strajk.
Przerwanie strajków na Wybrzeżu nie powstrzymało fali protestów. W całym kraju krążyły
wiersze i pieśni przypominające ofiary Grudnia ’70, licznie pojawiały się ulotki i napisy na
murach. Wybuchały dalsze strajki, ich centrum w początkach lutego 1971 r. stała się Łódź. W
celu uspokojenia nastrojów udał się tam nowy premier Jaroszewicz. Ku swojemu zdumieniu,
gdy skorzystał ze sprawdzonego na Wybrzeżu pomysłu Gierka i zapytał „Pomożecie?”,
usłyszał od zgromadzonych włókniarek gromkie „Nie!”. W tej sytuacji, aby zakończyć strajk
łódzki, władze skapitulowały – zapowiedziano, iż z dniem 1 marca cofnięta zostaje grudniowa
podwyżka cen. Strajki w różnych regionach kraju trwały jeszcze przez kilka tygodni, jednakże
protesty stopniowo wygasały.
Aby poprawić nastroje, władze starały się wykonać dalsze gesty pod adresem społeczeństwa.
Zapowiedziano odbudowę Zamku Królewskiego w Warszawie oraz zniesienie z początkiem
1972 r. obciążających wieś dostaw obowiązkowych. Przejściowo osłabła cenzura, ułatwiono
wyjazdy na Zachód. Władze starały się także pokazać środowiskom naukowym, iż cenią ich
głos. Utworzono wiele ciał doradczych, w których skład powoływano wybitnych naukowców,
rzadko jednak wprowadzając w życie sugerowane rozwiązania. Większe znaczenie miało
przeznaczenie poważnych środków na rozbudowę infrastruktury wyższych uczelni i PAN.
Gierek szybko poradził sobie także z rywalami wewnątrz partii. Wpływowych zwolenników
Gomułki usunął ze stanowisk, zapewniając im jednakże synekury w postaci np. urzędów
ambasadorów. Ambitnego Mieczysława Moczara zdjął w czerwcu 1971 r. z funkcji partyjnych
pod zarzutem przygotowywania spisku przeciw nowemu przywódcy PZPR. Moczar został
prezesem Najwyższej Izby Kontroli i wykorzystał swoje nowe możliwości do gromadzenia
materiałów kompromitujących Gierka i jego stronników. Lojalność niższych szczebli aparatu
partyjnego I sekretarz KC PZPR zapewnił sobie, rozbudowując system przywilejów, m.in.
wprowadzono specjalne uprawnienia emerytalno-rentowe dla działaczy partyjnych i ich
rodzin. Po czasach ascetycznego Gomułki dla nomenklatury przyszedł czas bogacenia się.
Róże dla Wyszyńskiego
Ekipa Gierka zdecydowała się również na częściową zmianę polityki wobec Kościoła. Aby
pozyskać jego poparcie, wydano kilkadziesiąt pozwoleń na budowę świątyń. Do poprawy
sytuacji przyczyniło się również ratyfikowanie umowy między PRL a RFN, co w 1972 r.
umożliwiło Watykanowi ustanowienie stałej polskiej administracji kościelnej na Ziemiach
Zachodnich i Północnych. Zaprzestano agresywnej propagandy antykościelnej, w 1976 r.
premier Jaroszewicz wysłał nawet prymasowi Wyszyńskiemu bukiet 75 róż z okazji 75
urodzin. Życzył mu z tej okazji dalszego sprawowania urzędu, co w kontekście przepisów
prawa kanonicznego, uznających ten wiek za emerytalny, miało spore znaczenie.
Ostpolitik
Szybko jednak okazało się, że była to jedynie zmiana taktyki, cele antykościelnej polityki
komunistów pozostały niezmienne. Kontynuowano zakulisowe rozmowy z Watykanem,
sugerując, iż głównym źródłem konfliktu państwo–Kościół jest reakcyjna postawa Episkopatu
Polski, a zwłaszcza prymasa Wyszyńskiego. W dobie prowadzonej przez Watykan nowej
polityki wschodniej (Ostpolitik) działania te przynosiły częściowe sukcesy. W 1972 r. w
ramach Departamentu IV MSW powstała grupa „D” (od słowa „dezintegracja”). Prowadziła
ona działalność sprzeczną nawet z komunistycznym prawem – w celu skłócenia duchownych
produkowano fałszywe dokumenty, rozpuszczano plotki o księżach, z czasem posuwano się
także do pobić, zastraszania, a nawet zabójstw.
Również zmiana polityki w dziedzinie budownictwa sakralnego okazała się nietrwała. W
początkach dekady głośny stał się konflikt wokół budowy kościoła w Zbroszy Dużej koło
Grójca. Parafianie skupieni woreżykół ks. Czesława Sadłowskiego ostatecznie doprowadzili
do wzniesienia świątyni w 1974 r. Sama Zbrosza pozostała już w latach siedemdziesiątych i
osiemdziesiątych ważnym ośrodkiem na mapie opozycji w Polsce. Symbolem walki o budowę
kościołów stał się ordynariusz przemyski bp Ignacy Tokarczuk, nieprzejednany
antykomunista, który otwarcie wspierał działania opozycyjne. Ignorował zakazy władz,
doprowadził do zbudowania kilkuset „nielegalnych” (z punktu widzenia komunistów) kaplic i
kościołów.
Nowy wizerunek
Ekipa Gierka dbała o kreowanie własnego wizerunku, starano się także o zbudowanie
nowego obrazu państwa jako rzekomej „dziesiątej potęgi gospodarczej świata”. W
propagandę zainwestowano duże środki, PRL jako drugie państwo w Europie zaczęła
nadawać program telewizyjny w kolorze. Zadbano też o to, by stał się on atrakcyjny dla
widza, wprowadzając audycje rozrywkowe w zachodnim stylu (w telewizji wystąpił nawet
najpopularniejszy wówczas zespół Abba) lub też kupując prawa do emisji popularnych seriali.
Realizowano także własne produkcje. Największym powodzeniem cieszyły się, dyskretnie
przemycające treści propagandowe, seriale Czterdziestolatek i 07 zgłoś się. Zwiększano
nakłady gazet, powstawały nowe lokalne tytuły. Kwitła tak zwana propaganda sukcesu,
promowano takie hasła jak „Polak potrafi” czy „Aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się
dostatniej”. Po sukcesie na Wybrzeżu ulubioną taktyką I sekretarza stało się składanie
„gospodarskich wizyt” w różnych miejscowościach i zakładach pracy. Z początkowo
spontanicznych spotkań szybko przekształciły się one w starannie reżyserowane przez
lokalne władze spektakle, na użytek przywódcy PZPR kreowano fikcyjny obraz realiów życia.
Propaganda sukcesu
Odnotowany w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych wzrost gospodarczy przełożył się
także na szybki wzrost płac realnych. Próbując pozyskać sympatię społeczeństwa, władze
zwiększały nakłady na konsumpcję. Symbolem epoki stały się produkowane w kraju dżinsy,
mały fiat i coca-cola. Dzięki rozwinięciu technologii „wielkiej płyty” (domy budowano z
gotowych prefabrykatów) rozwijało się budownictwo mieszkaniowe. Pojawiły się liczne nowe
kawiarnie i restauracje, a w kinach częściej pokazywano zachodnie filmy. Przez krótki czas w
sklepach bez problemu można było kupić nawet banany i owoce cytrusowe.
Dobre nastroje dodatkowo poprawiały sukcesy sportowe. Do największych należało zdobycie
przez drużynę piłkarską trzeciego miejsca w rozgrywanych w 1974 r. w RFN mistrzostwach
świata. Podczas tego samego turnieju królem strzelców został Grzegorz Lato. Z kolei Ryszard
Szurkowski stał się „etatowym” zwycięzcą kolarskiego Wyścigu Pokoju, wygrywając go
czterokrotnie.
Nowy wizerunek PRL promowano także w świecie. Gierek prezentowany był jako
nowoczesny mąż stanu, odgrywający istotną rolę na arenie międzynarodowej. Nawiązywanie
kontaktów na Zachodzie ułatwiał mu fakt, iż z okresu emigracji zarobkowej wyniósł
znajomość języka francuskiego. Nowy lider PZPR stosunkowo często jeździł za granicę,
organizowano także liczne wizyty światowych przywódców w PRL, w tym tak egzotycznych,
jak szach Iranu Mohammad Reza Pahlawi, który wraz z małżonką otrzymał tytuł doktora
honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego. Rozwijaniu kontaktów z Zachodem sprzyjała
polityka détente, czyli odprężenia w stosunkach międzynarodowych.
Jednym z elementów budowy nowego wizerunku Polski było podkreślanie, zwłaszcza za
granicą, rzekomej suwerenności kraju. W rzeczywistości stopień zależności od Moskwy nie
zmienił się, a w wielu dziedzinach (np. gospodarce) nawet uległ zwiększeniu. Symbolem
podległości władz PRL stała się wizyta Leonida Breżniewa w lipcu 1974 r. Sekretarzowi
generalnemu KPZS wręczono wówczas za rzekome zasługi wojenne Krzyż Wielki Orderu
Virtuti Militari. Breżniew otrzymał także wiele innych odznaczeń, m.in. tytuł... honorowego
górnika PRL.
Osłabienie oporu
Na pierwsze lata rządów ekipy Gierka przypada największe w dziejach PRL osłabienie
opozycji i oporu społecznego. Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim poprawiła
się sytuacja gospodarcza, ponadto – jak już wspomniano – władze wykonały liczne gesty pod
adresem społeczeństwa. Zwalnianym z więzień uczestnikom Marca ’68 pozwolono
dokończyć studia, aczkolwiek nie mogli tego uczynić na macierzystych uczelniach. Oczywiście
ów „liberalizm” miał swoje granice. Przywódców organizacji „Ruch” w październiku 1971 r.
skazano na wyroki sięgające 7 lat pozbawienia wolności. Nie osłabła także aktywność
bezpieki. Warto przypomnieć los szczecińskich liderów robotniczych z Grudnia ’70. Bogdan
Gałaszewski już w 1971 r. został znaleziony zatruty gazem, wkrótce potem „nieznani
sprawcy” usiłowali w identyczny sposób zamordować Adama Ulfika (ostatecznie zginął w
1976 r.). Zaszczuty przywódca strajku Edmund Bałuka w 1973 r. ratował się ucieczką za
granicę.
Osłabienie oporu nie oznacza, iż w ogóle go nie było. W październiku 1971 r. doszło do
jednego z najbardziej spektakularnych aktów sprzeciwu wobec komunistycznej władzy. W
przeddzień święta MO i SB bracia Jerzy i Ryszard Kowalczykowie wysadzili aulę Wyższej
Szkoły Pedagogicznej w Opolu, w której miała się odbyć uroczysta akademia. Ich protest
wzbudził fakt, iż do Opola oddelegowano płk. Juliana Urantówkę, w trakcie masakry na
Wybrzeżu komendanta wojewódzkiego MO w Szczecinie, odpowiedzialnego za śmierć
kilkunastu demonstrantów. Po wnikliwym śledztwie bracia zostali aresztowani i skazani na
karę śmierci (Jerzy) oraz 25 lat więzienia (Ryszard). W ich obronie zorganizowano pierwszą
od lat akcję petycyjną, w wyniku której Jerzemu Kowalczykowi karę śmierci zamieniono na
25 lat pozbawienia wolności.
Bracia Kowalczykowie
W 1973 r. władze ogłosiły zamiar przekształcenia Związku Studentów Polskich w organizację
bardziej zaangażowaną politycznie, o czym miało świadczyć dodanie w nazwie przymiotnika
„Socjalistyczny”. W odpowiedzi na kilku uczelniach zbierano podpisy pod petycjami, nic to
jednak nie dało. Bez echa pozostał też List 15 z grudnia 1974 r. w sprawie praw kulturalnych
dla Polaków mieszkających w Związku Sowieckim, podpisany przez grupę literatów ze
Zbigniewem Herbertem na czele.
Nieznani sprawcy
Kierownicza rola partii
W połowie dziesięciolecia Gierek postanowił zdyskontować swoje sukcesy. 1 czerwca 1975 r.
weszła w życie reforma administracyjna, na mocy której zlikwidowano powiaty i utworzono
49 małych województw. W ten sposób osiągnięto dwa cele – osłabiono pozycję I sekretarzy
komitetów wojewódzkich PZPR, a jednocześnie utworzono wiele nowych stanowisk, które
można było obsadzić zaufanymi ludźmi.
Jesienią tego samego roku opublikowano tezy na VII Zjazd PZPR. Zawarto w nich propozycję
zreformowania Konstytucji PRL. Za szczególnie ważne należy uznać trzy proponowane zapisy.
Pierwszy przyznawał PZPR „kierowniczą rolę” w społeczeństwie, drugi mówił o „umacnianiu
przyjaźni i współpracy” ze Związkiem Sowieckim, trzeci zaś uzależniał możliwość korzystania
przez obywateli z konstytucyjnych praw od wypełniania obowiązków na rzecz państwa.
Proponowane zmiany wywołały niezwykle szeroki sprzeciw. Setki obywateli pisały zbiorowe i
indywidualne listy protestacyjne. Do najsłynniejszych należały List 59 (w rzeczywistości
podpisany przez 66 osób, np. Stanisława Barańczaka, Zbigniewa Herberta, Stefana
Kisielewskiego, Jacka Kuronia, Adama Michnika, Jana Olszewskiego, Antoniego Słonimskiego,
Wisławę Szymborską, ks. Jana Zieję) i List 101. Swój protest wystosował także Episkopat
Polski. Protestujący odnieśli pewien sukces. Dwa pierwsze zapisy przeredagowano (m.in.
zamiast „kierowniczej” pojawiła się „przewodnia rola” PZPR), a z trzeciego zrezygnowano.
Protesty konstytucyjne odegrały ważną rolę w procesie kształtowania się nowej opozycji.
Sprawiły, iż wspólne działanie połączyło bardzo odległe od siebie dotychczas środowiska, np.
intelektualistów katolickich i niedawnych partyjnych rewizjonistów. Akcja protestacyjna
ukazała także potencjał opozycji i ujawniła skalę niezadowolenia. Wiosną 1976 r.
zorganizowano nowe protesty, tym razem w obronie studentów Stanisława Kruszyńskiego i
Jacka Smykała, prześladowanych za swoje niezgodne z „linią partii” przekonania polityczne.
W maju 1976 r. grupa intelektualistów (m.in. Wojciech Karpiński, Andrzej Kijowski, Zdzisław
Najder) powołała Polskie Porozumienie Niepodległościowe. Była to jeszcze organizacja
opozycyjna w „starym stylu”, działająca w sposób konspiracyjny.
PODROZDIAŁ II
Punkt zwrotny
Czerwiec ’76
Tymczasem gospodarka znalazła się na krawędzi załamania. Jedyny ratunek władze
upatrywały w podwyżce cen. Z kilku wariantów wybrano najbardziej radykalny, zakładający
przeprowadzenie jej jednorazowo, z drastycznym wzrostem kosztów utrzymania (cukier miał
podrożeć o 100 proc., mięso o 69 proc.). Kilka tygodni przed planowaną podwyżką
rozpoczęto przygotowania – zmobilizowano siły MO i SB, na specjalne „ćwiczenia wojskowe”
powołano kilka tysięcy potencjalnych opozycjonistów.
W piątek 24 czerwca 1976 r. założenia zmiany systemu cen przedstawił w sejmie premier
Jaroszewicz. Irytację społeczeństwa wzbudził fakt, iż na rzekome „konsultacje społeczne”,
które zapowiadał premier, pozostawał jeden dzień roboczy – sobota (podwyżkę zamierzano
wprowadzić od poniedziałku). Ponadto szybko rozeszła się wieść, że nowe cenniki są już
wydrukowane i trwa proces przekazywania ich do sklepów, co potwierdzało, iż „konsultacje”
są fikcją. Oburzenie wywołały także założenia systemu rekompensat. Miały one zostać
przyznane proporcjonalnie do zarobków, a więc najwyższe dostaliby najlepiej zarabiający.
PODROZDZIAŁ III
Gospodarka
Prosperity
Ekipa Gierka poddała zasadniczej rewizji założenia polityki gospodarczej, przyjęte do
realizacji pod koniec lat sześćdziesiątych. Z obawy przed skutkami społecznymi wycofano się
z idei „selektywnego rozwoju” przemysłu, zwłaszcza z pomysłu likwidacji nierentownych
przedsiębiorstw. Planowany wcześniej system „bodźców materialnego zainteresowania”
zastąpiono rzeczywistym (i szybkim) wzrostem płac realnych. Wreszcie po wycofaniu się z
wprowadzonej w grudniu 1970 r. podwyżki cen należało znaleźć inne źródło finansowania
planowanych inwestycji. Zdecydowano się na zaciągnięcie licznych kredytów zagranicznych.
Posunięcie to ułatwiło odprężenie, jakie zapanowało w stosunkach międzynarodowych.
Wszystkie te decyzje przyniosą poważne konsekwencje po kilku latach.
Nowy program gospodarczy przyjęto oficjalnie w czasie obrad VI Zjazdu PZPR w grudniu 1971
r. Zakładał on szybki wzrost zarówno dochodu narodowego, jak i płac realnych. Zastrzyk
gotówki pochodzącej z kredytów pozwolił na osiągnięcie w pierwszej połowie dziesięciolecia
bardzo szybkiego wzrostu gospodarczego, sięgającego 10 proc. rocznie. W takim samym
tempie rosły dochody realne ludności.
Okres ten upłynął pod znakiem inwestycji, których udział w budżecie osiągnął najwyższy w
dziejach PRL pułap (wyższy nawet niż w okresie planu sześcioletniego). Budowano wiele
nowych przedsiębiorstw, symbolem ponownej industrializacji kraju stała się budowa
ogromnej Huty Katowice. W tym czasie powstały także m.in. rafineria w Gdańsku, nowe
kopalnie (w tym węgla brunatnego koło Bełchatowa), zakończono budowę kopalni i hut
miedzi pod Legnicą. Kupowano wiele zachodnich licencji i linii produkcyjnych, w nadziei, że
produkty wysokiej jakości pozwolą zwiększyć eksport. Część technologii pozyskiwał wywiad,
„legalizowano” je jako rzekome osiągnięcia PRL-owskiej nauki.
Spore środki zainwestowano również w infrastrukturę transportową, która – jak się wydaje –
pozostaje najbardziej trwałym osiągnięciem lat siedemdziesiątych. (m.in. Centralna
Magistrala Kolejowa i tzw. gierkówka – droga szybkiego ruchu z Katowic do Warszawy,
Dworzec Centralny w Warszawie, Port Północny w Gdańsku). Rozwinięto budownictwo
mieszkaniowe, wykorzystując technologię „wielkiej płyty”. Zbudowano kilka „fabryk
domów”, które dostarczały prefabrykaty do wznoszenia osiedli. Państwowe
przedsiębiorstwa łączono w tak zwane Wielkie Organizacje Gospodarcze. Liczono, iż te
„socjalistyczne koncerny” przyniosą poprawę zarządzania i wzrost efektywności. Ułatwiono
funkcjonowanie indywidualnych gospodarstw rolnych (dostęp do kredytów, maszyn i
nawozów), co w połączeniu z latami urodzaju przyniosło wzrost produkcji rolnej.
Powrót do rzeczywistości
Pierwsze oznaki kryzysu odnotowano już w 1975 r., aczkolwiek był on jeszcze ostatnim
rokiem dynamicznego wzrostu gospodarczego. Społeczeństwo szybko dostrzegło symptomy
kryzysu – w sklepach zaczęło brakować podstawowych towarów, wydłużył się czas
oczekiwania na mieszkanie czy samochód. Aczkolwiek formalny spadek dochodu
narodowego odnotowano dopiero w 1979 r., już wcześniej gospodarka znalazła się w
głębokim kryzysie. Władze zareagowały przygotowaniem „manewru gospodarczego”,
którego kluczową częścią była planowana w 1976 r. drastyczna podwyżka cen. Po jej
wycofaniu pod wpływem protestów społecznych gospodarka zaczęła się staczać po równi
pochyłej.
Na kryzys złożyło się wiele przyczyn. Dwie z nich mają charakter zewnętrzny, niezależny od
władz PRL. Pierwszą z nich były lata nieurodzaju w połowie dziesięciolecia, drugą tak zwany
kryzys paliwowy na Zachodzie (po przegranej w październiku 1973 r. wojnie Jom Kippur
przeciw Izraelowi państwa arabskie drastycznie obniżyły wydobycie ropy naftowej). W
rezultacie na Zachodzie nie tylko spadła konsumpcja (co zahamowało eksport), ale także
znacząco wzrosło oprocentowanie kredytów (także tych spłacanych przez PRL).
Główną odpowiedzialność za załamanie gospodarki ponoszą jednak władze PRL.
Podstawową przyczyną kryzysu był fakt, iż ogromne środki z kredytów wtłoczono w
dotychczasowy niewydolny i skostniały system gospodarczy, oparty na ideologicznych
założeniach. Osiągnięty w tej sytuacji efekt wzrostu gospodarczego okazał się krótkotrwały.
Sporą część inwestycji oparto na przestarzałych technologiach. Także część zakupionych na
Zachodzie technologii wychodziła już z użycia lub nie sprawdzała się w polskich warunkach.
Skala inwestycji okazała się również zbyt szeroka. Wznoszono niepotrzebne zakłady (np. w
efekcie presji lokalnych władz), po załamaniu gospodarki bardzo wielu budów nie
ukończono. Do dziś w różnych miejscach Polski dostrzec można niedokończone budynki z
tamtych czasów.
Wsparcie dla rolnictwa indywidualnego okazało się krótkotrwałe, większość środków topiono
w niewydolnych PGR-ach i spółdzielniach produkcyjnych. Rozwinięto hodowlę, jednocześnie
jednak nie zadbano o rozwój produkcji pasz, co zmusiło do kosztownego ich importu.
Znaczną część środków, zamiast zainwestować w rozwój gospodarczy, przeznaczono na
konsumpcję (import żywności i artykułów przemysłowych). Pozwoliło to władzy zyskać
chwilową popularność, która szybko zamieniła się w powszechną niechęć, gdy rozbudzone
nadzieje społeczne nie znalazły pokrycia w kolejnych latach.
Sklepy komercyjne
Po klęsce „manewru gospodarczego” władze znalazły się w impasie. Chwytano się
najrozmaitszych środków, by doraźnie poprawić stan gospodarki. Zwiększono eksport
żywności, co pogłębiło kłopoty z zaopatrzeniem (latem 1976 r. wprowadzono kartki na
cukier ). Starano się także wprowadzać ukryte podwyżki cen. Służyły temu chociażby sklepy
komercyjne, w których sprzedawano niedostępne na rynku produkty za wyższą cenę.
Rozwijano sprzedaż za dewizy w sklepach „Pewex”. Imano się także innych metod. Popularne
były zmiany nazw wyrobów, dzięki czemu „nowy” produkt mógł otrzymać nową cenę. W ten
sposób na przykład krawat zmienił się w „zwis męski”. Tego typu działania nie były jednak w
stanie uratować gospodarki.
PODROZDZIAŁ IV
Kultura
Kultura oficjalna
Cechą charakterystyczną lat siedemdziesiątych stało się upowszechnienie kultury masowej.
Jej podstawowym nośnikiem była telewizja, główna tuba propagandowa władz. Zrozumiano
wówczas, że aby przekaz propagandowy odniósł sukces, musi być podany w atrakcyjnej
formie. Kupowano więc prawa do emisji popularnych seriali, chętnie sięgano po zachodnie
wzorce (teleturnieje, wielkie widowiska rozrywkowe). Rozkwit przeżywała muzyka
rozrywkowa. Rozwijały się kariery Maryli Rodowicz, Czesława Niemena, Krzysztofa
Krawczyka, nadal do najpopularniejszych należały zespoły Skaldowie, Czerwone Gitary,
Breakout. Ogromną popularnością cieszyły się festiwale piosenki w Opolu i Sopocie, w
atrakcyjnej formie transmitowane przez telewizję. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych
zaczęły powstawać zespoły rockowe poszukujące odważniejszych środków wyrazu, m.in.
Maanam i TSA.
W literaturze dominującą pozycję zyskała poezja. Zbigniew Herbert, cieszący się coraz
większą sławą także poza granicami kraju, w 1974 r. opublikował tomik Pan Cogito. W
pierwszej połowie lat siedemdziesiątych uformował się także ruch Nowej Fali, w którym
istotną rolę odgrywali m.in. tacy poeci jak Stanisław Barańczak, Ryszard Krynicki, Leszek
Szaruga, Adam Zagajewski. Znaczna część twórców z tego nurtu włączyła się później w
działalność opozycyjną.
Z krótkotrwałej gierkowskiej prosperity skorzystał film. Rozbudowana została baza
materialna, realizowano więcej filmów. Najciekawszym zjawiskiem był powstały w połowie
lat siedemdziesiątych nurt „kina moralnego niepokoju”. Złożyło się nań kilkanaście dzieł,
które reżyserowali Agnieszka Holland (m.in. Aktorzy prowincjonalni), Krzysztof Kieślowski
(m.in. Amator), Andrzej Wajda (Bez znieczulenia), Krzysztof Zanussi (m.in. Barwy ochronne).
Ich filmy, osadzone w realiach PRL, podejmują problematykę wyzwań etycznych, postaw,
stosunku do otaczającej skorumpowanej rzeczywistości. Warto wspomnieć również o
niezwykle udanych komediach, oddających absurdy życia w PRL, reżyserowanych przez
Stanisława Bareję (m.in. Poszukiwany, poszukiwana, Nie ma róży bez ognia, Brunet
wieczorową porą, Miś).
"Drugi obieg"
Wraz z pojawieniem się nowych ugrupowań opozycyjnych narodziła się kultura niezależna,
która w pełni rozwinie się w latach osiemdziesiątych. Coraz więcej twórców świadomie
decydowało się na funkcjonowanie poza wszechogarniającym państwowym mecenatem.
Początkowo dotyczyło to głównie literatów, którzy korzystali z możliwości publikowania w
rodzącym się „drugim obiegu”. Wydawano w nim zarówno czasopisma, jak i książki. Oprócz
utworów autorów krajowych (np. Mała apokalipsa Tadeusza Konwickiego, poezje Stanisława
Barańczaka) dużą popularnością wśród czytelników cieszyły się pierwsze krajowe wydania
twórców emigracyjnych, m.in. Czesława Miłosza.
Aurę działalności opozycyjnej zapewniali bardowie. Dużą popularnością cieszyły się utwory
Jana Krzysztofa Kelusa, autora m.in. powstałej później Ballady o szosie E7 , świetnie
opisującej opozycyjną codzienność lat siedemdziesiątych. Chętnie słuchano coraz bardziej
popularnej poezji śpiewanej, wykonywanej zwłaszcza przez twórców kultury studenckiej; w
tym nurcie, wspieranym przez władze, debiutował Jacek Kaczmarski. W stronę kultury
niezależnej od władz stopniowo kierowali się niektórzy awangardowi twórcy teatralni, z
artystami poznańskiego Teatru Ósmego Dnia na czele.
PODROZDZIAŁ V
Emigracja w latach 1970–1980
W kwietniu 1972 r. w Londynie zmarł prezydent RP August Zaleski, piastujący swój urząd od
1947 r. Jego śmierć otworzyła drogę do zjednoczenia emigracji legalistycznej. Na swojego
następcę Zaleski wyznaczył Stanisława Ostrowskiego, lekarza, ostatniego prezydenta Lwowa,
reprezentującego PPS. Z chwilą objęcia przez niego urzędu Rada Trzech uległa rozwiązaniu. Z
liczących się sił politycznych zjednoczenia nie uznało jedynie Stronnictwo Narodowe.
Zakończenie sporu podbudowało autorytet władz RP wśród uchodźstwa, czego odbiciem był
m.in. wzrost wpłat na Skarb Narodowy. Po upływie kadencji w 1979 r. Ostrowski przekazał
urząd Edwardowi Raczyńskiemu, dyplomacie, wieloletniemu ambasadorowi RP w Wielkiej
Brytanii.
Zjednoczenie emigracji miało w tym czasie wymiar jedynie symboliczny, polskie władze nie
były w stanie odegrać żadnej roli na arenie międzynarodowej. Pewne znaczenie
zachowywały jedynie niektóre osobistości, na przykład Stefan Korboński, wieloletni
przewodniczący Zgromadzenia Europejskich Narodów Ujarzmionych. Jedną z nielicznych
dostrzeżonych poza polskimi kręgami akcji wychodźstwa było odsłonięcie 18 września 1976
r. pomnika katyńskiego na jednym z londyńskich cmentarzy. Wiosną 1980 r., w czterdziestą
rocznicę zbrodni, przeprowadzono dużą akcję przypominającą światu prawdę o Katyniu.
Podobne działania w kraju podejmowała opozycja.
Z dużym zainteresowaniem wychodźstwa spotkały się narodziny nowej opozycji w kraju. Z
uwagą śledzono powstawanie kolejnych organizacji, stopniowo nawiązywano kontakty z
niektórymi z nich. W październiku 1976 r. w Londynie powstał Obywatelski Komitet Zbiórki
na Pomoc Ofiarom Wydarzeń Czerwcowych, któremu przewodniczył Raczyński. Drobniejsze
organizacje tego typu utworzono w kilku państwach europejskich. Fundusze dla wsparcia
poszczególnych organizacji zbierała też paryska „Kultura”, obojętna nie pozostawała Polonia
amerykańska. W początkach września 1979 r. w Londynie odbył się Światowy Zjazd Jedności
z Walczącym Krajem, którego uczestnicy starali się znaleźć najlepszy sposób wsparcia
opozycji w PRL.
Swoje miejsce wśród uchodźstwa znalazła też najnowsza, pomarcowa fala emigrantów. Jej
siłą były bliskie związki z krajowymi kręgami opozycyjnymi, a głównym ośrodkiem stało się
założone w 1973 r. wydawnictwo i pismo „Aneks”.
PODROZDZIAŁ VI
Podsumowanie (1970–1980)
Obejmując w grudniu 1970 r. władzę, Edward Gierek musiał zarówno zmierzyć się z
rozbudzonymi nastrojami społecznymi, nową falą strajków, która w styczniu 1971 r. objęła
Wybrzeże, a potem cały kraj, jak i umocnić swoją władzę w partii komunistycznej. Wrzenie
społeczne opanowano poprzez wycofanie się z grudniowej podwyżki cen, złagodzenie
napiętych stosunków z Kościołem, przejściową liberalizację w polityce kulturalnej, ułatwienie
wyjazdów zagranicznych. Niebagatelną rolę odegrała także stopniowa poprawa sytuacji
gospodarczej, osiągnięta dzięki zaciągnięciu licznych kredytów zagranicznych. Sytuację w
partii Gierek opanował dzięki odsunięciu potencjalnych rywali na boczny tor i zapewnieniu
im przy tym intratnych stanowisk. Aparat partyjny chętnie podporządkował się nowemu
przywódcy, który w odróżnieniu od Gomułki pozwalał szeroko korzystać z przywilejów
władzy. Kwitła „propaganda sukcesu”, podkreślająca, że „Polak potrafi”.
Sukces nie trwał jednak długo. W 1975 r. rozpoczął się ogromny kryzys gospodarczy, który
trwał aż do schyłku PRL. W sklepach szybko zabrakło towarów, próba przeprowadzenia
radykalnej podwyżki cen w czerwcu 1976 r. zakończyła się kolejnym buntem społecznym.
Jednocześnie, w związku z zamiarem nowelizacji konstytucji, w której zamierzano formalnie
zapisać „kierowniczą rolę” partii i sojusz ze Związkiem Sowieckim, odradzała się opozycja. W
odpowiedzi na masowe represje po Czerwcu ’76 powstał Komitet Obrony Robotników.
Wkrótce dołączył do niego Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela oraz szereg dalszych
organizacji. Wydawały one w podziemiu dziesiątki pism, książki, organizowały niezależne
wykłady i manifestacje patriotyczne.
Wielkie nadzieje w Polakach wzbudził wybór ich rodaka, kardynała Karola Wojtyły, na
nowego papieża. Jan Paweł II w czerwcu 1979 r. odwiedził ojczyznę, wypowiadając słowa
proroczej modlitwy: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi!”. Polska była
gotowa na wielką zmianę.
ROZDZIAŁ II
PODROZIAŁ II
Lipiec i Sierpień ’80
1 lipca 1980 r. władze PRL wprowadziły kolejną podwyżkę cen niektórych przetworów
mięsnych. Pierwotnie miała ona objąć tylko sklepy komercyjne, podrożało jednak także
mięso w kioskach zakładowych i stołówkach. Ta drobna z pozoru sprawa stała się impulsem
dla wybuchu największej fali strajków w dziejach PRL.
Początkowo dochodziło do licznych, spontanicznych protestów o czysto ekonomicznym
charakterze. Kończyły się one po hojnie składanych przez przedstawicieli władz obietnicach
podwyżek płac. Sytuacja zmieniła się 8 lipca 1980 r. po rozpoczęciu strajku w Wytwórni
Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik”. Po raz pierwszy sformowano tam komitet
strajkowy (używający nazwy Komitet Postojowy), sformułowano listy postulatów. W
kolejnych dniach strajki ogarnęły całą Lubelszczyznę. W wielu zakładach powoływano
komitety strajkowe, wśród zgłaszanych postulatów znajdowały się także żądania
wykraczające poza sprawy ekonomiczne – reformy dotychczasowych związków zawodowych,
wyborów do rad zakładowych. Strajkującym udało się doprowadzić do podpisania szeregu
porozumień z kierownictwem zakładów, a także do powołania specjalnej Komisji Rządowej
(pod przewodnictwem wicepremiera Mieczysława Jagielskiego) do rozpatrzenia ich żądań.
Ustępstwa władz doprowadziły do zakończenia protestów.
Wydawało się, iż komuniści przetrwali stosunkowo małym kosztem kolejny kryzys.
Zrelaksowany Gierek udał się na tradycyjny urlop na Krymie, gdzie władze sowieckie gościły
komunistycznych notabli z całego świata. Tymczasem jednak napięcie nie opadło,
nagromadzone emocje i niezadowolenie potrzebowały tylko iskry, która roznieci płomień.
Wydarzenia, które w konsekwencji doprowadziły do upadku komunizmu nie tylko w Polsce,
ale i całej Europie Środkowo-Wschodniej, rozpoczęły się w Gdańsku. W początkach sierpnia
1980 r. władze zdecydowały się na usunięcie z pracy (na krótko przed przejściem na
emeryturę) Anny Walentynowicz, działaczki WZZ. W odpowiedzi postanowiono
zorganizować strajk, plan działania opracował Bogdan Borusewicz. 14 sierpnia 1980 r. rano
trzech młodych robotników (Jerzy Borowczak, Bogdan Felski i Jerzy Prądzyński), uzbrojonych
w ulotki, zdołało poderwać załogę Stoczni Gdańskiej do protestu. Po kilku godzinach pojawił
się Lech Wałęsa , który stanął na czele komitetu strajkowego. Żądania obejmowały
przywrócenie do pracy Walentynowicz i Wałęsy, upamiętnienie poległych w Grudniu ’70
stoczniowców oraz podwyżkę płac. Strajk stoczni wspierały inne zakłady Trójmiasta, które
przyłączały się do protestu. 16 sierpnia dyrekcja stoczni zadeklarowała spełnienie żądań, a
Wałęsa w imieniu komitetu strajkowego ogłosił zakończenie strajku. Dzieje Polski mogły w
tym momencie potoczyć się w innym kierunku. Jednakże grupa kobiet (m.in. Walentynowicz,
Alina Pienkowska, Henryka Krzywonos) skłoniły lidera strajku do jego wznowienia.
Argumentowały one, iż bez wsparcia stoczni protesty w innych zakładach zostaną stłumione.
Mimo iż zakład opuściła większość robotników, udało się utrzymać protest.
Nocą z 16 na 17 sierpnia 1980 r. powołano Międzyzakładowy Komitet Strajkowy z Wałęsą na
czele. Grupował on przedstawicieli coraz liczniej przyłączających się do protestu zakładów z
całego regionu. MKS ogłosił listę 21 postulatów. Odrzucono najbardziej radykalne (m.in.
żądanie rozpisania wolnych wyborów), jednakże niektóre wciąż wydawały się niemożliwe do
zaakceptowania przez władze – przede wszystkim pierwszy postulat, powołania Wolnych
Związków Zawodowych. Strajk ogarnął praktycznie cały region, MKS stał się centrum realnej
władzy, zarządzono m.in. przestrzeganą przez handel i hotele prohibicję (zakaz sprzedaży
alkoholu). W stoczni przebywali przedstawiciele ugrupowań opozycyjnych, np. Ruchu Młodej
Polski, którzy zorganizowali strajkową poligrafię (wydawano ulotki i pismo „Solidarność”).
Przybywali też artyści, którzy wspierali robotników swoimi koncertami lub deklamacjami.
Ważne było także wsparcie ze strony Kościoła. Msze dla strajkujących odprawiał ks. Henryk
Jankowski (w Gdyni ks. Hilary Jastak), odmawiano modlitwę różańcową. Władze próbowały
odciąć Trójmiasto od reszty kraju, wprowadzając blokadę telefonów. Działania te były
nieskuteczne, o strajku informowały media całego świata, ponadto strajkujący wysyłali
emisariuszy w głąb kraju. Przewozili oni ulotki zawierające listę postulatów i wzywające do
solidaryzowania się z protestem.
Drugim strajkowym centrum stał się Szczecin. Liderem strajku była Stocznia im. Warskiego,
MKS powstał w niej 19 sierpnia 1980 r. Na czele protestu stanął Marian Jurczyk, podobnie jak
Wałęsa jeden z liderów protestu w Grudniu ’70. Opracowano listę 35 postulatów, w dużej
mierze analogicznych do gdańskich. Szczeciński MKS odgrywał zbliżoną rolę jak gdański. W
przeciwieństwie do Gdańska do udziału w proteście nie dopuszczono lokalnych działaczy
WZZ i współpracowników KOR. Strajkujący wydawali biuletyn „Jedność”.
Władze nie mogły pozostać obojętne wobec fali strajków. Ze względu na ich rozmiary i fakt,
iż robotnicy nie organizowali demonstracji, wykluczono możliwość użycia siły. Zdecydowano
się wysłać do Gdańska i Szczecina komisje rządowe kierowane przez wicepremierów.
Pierwszej z nich przewodniczył Tadeusz Pyka, a następnie Mieczysław Jagielski, drugiej zaś
Kazimierz Barcikowski. Władze zgodziły się na to, aby gdański MKS wsparła grupa
intelektualistów, która utworzyła komisję ekspertów. Liczono na to, iż osłabią oni radykalizm
strajkujących. Nadzieje te okazały się płonne, a pomoc ekspertów bardzo przydatna. Aby
uniemożliwić wspieranie protestów przez działaczy opozycyjnych, w całym kraju
aresztowano dziesiątki osób. Tego typu działania nie były jednak w stanie zapobiec
rozprzestrzenianiu się protestu.
Władze wyrażały gotowość zaakceptowania większości żądań protestujących. Stopniowo
wypracowywano treść porozumienia. Podstawowym problemem była kwestia powołania
niezależnych od administracji państwowej i PZPR związków zawodowych. Dla komunistów
oznaczało to złamanie podstawowych zasad funkcjonowania systemu opartego na
centralizacji i totalnej kontroli wszystkich dziedzin życia. Robotnikom z kolei tylko niezależna
organizacja związkowa dawała gwarancję, iż tym razem władze nie wycofają się ze swoich
zobowiązań, jak to czyniły już wielokrotnie.
Żądania strajkujących załóg zakładów pracy i przedsiębiorstw reprezentowanych przez
Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, Gdańsk, 17 sierpnia 1980 r.
Przełomowy okazał się 26 sierpnia 1980 r. Tego dnia strajki ogarnęły kolejne zakłady w całym
kraju, w tym Hutę im. Lenina i Zakłady im. Cegielskiego w Poznaniu. We Wrocławiu
powołano lokalny MKS, który nie wysunął własnych postulatów, lecz poparł 21 gdańskich. W
kolejnych dniach strajki rozszerzały się na kolejne regiony. 29 sierpnia protesty wybuchły na
Górnym Śląsku, gdzie stanęła znaczna część zakładów przemysłowych. W obliczu tak
ogromnej presji władze skapitulowały. 30 sierpnia w Szczecinie Jurczyk i Barcikowski
podpisali porozumienie zawierające obietnicę powołania nowych
związków. Nazajutrz kolejne porozumienie podpisali Wałęsa i Jagielski. Na oczach całego
świata (strajk relacjonowały dziesiątki reporterów) rodziła się nowa rzeczywistość. Najdłużej
strajkowano na Śląsku, dopiero 3 września 1980 r. delegacja rządowa podpisała
porozumienie z MKS w Jastrzębiu.
Narodziny „Solidarności”
Konsekwencją Sierpnia ’80 był upadek Edwarda Gierka. Podczas plenum KC PZPR 5 września
1980 r. zastąpił go Stanisław Kania. Władze początkowo miały nadzieję, iż uda się ograniczyć
zasięg poniesionej klęski. Podjęto aktywną kampanię skierowaną przeciwko nowym
związkom, starano się utrudnić im funkcjonowanie. Forsowano także opinię, iż związki te
mogą powstawać tylko w województwach objętych dotychczasowymi porozumieniami.
Dopiero wybuch kolejnych strajków skłonił władze do wycofania się z tych działań (11
września 1980 r. podpisano porozumienie w Katowicach).
Przed niedawno wyłonionymi liderami nowego ruchu stanął problem wyboru formuły
działania. Kluczowe decyzje zapadły w trakcie zebrania delegacji z całego kraju 17 września
1980 r. w Gdańsku. Zdecydowano wówczas, iż powstanie jeden silny związek, oparty na
nietypowej organizacji regionalnej (aczkolwiek szybko zaczęły się tworzyć równoległe sekcje
branżowe). Zaakceptowano także zaproponowaną przez Karola Modzelewskiego nazwę
„Solidarność”. Powołano tymczasowe centralne władze związku – Krajową Komisję
Porozumiewawczą. Przewodniczył jej Lech Wałęsa.
Ponieważ władze w dalszym ciągu utrudniały w wielu miejscach tworzenie struktur
„Solidarności”, KKP ogłosiła na 3 października 1980 r. strajk ostrzegawczy. Mimo iż wzięły w
nim udział tylko wybrane zakłady, ukazał on potęgę nowego związku. Nie powstrzymało to
jednak władz przed kolejną prowokacją. 24 października Sąd Wojewódzki w Warszawie
zarejestrował Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Jednocześnie
jednak dokonano zmian w statucie, dopisując w nim uznanie przez „Solidarność”
kierowniczej roli partii komunistycznej oraz ograniczając prawo do strajku. Zmiany te nie
zostały zaakceptowane przez kierownictwo „Solidarności”, domagano się rejestracji statutu
w pierwotnym kształcie. Gdyby to żądanie nie zostało spełnione, zapowiedziano strajk
generalny. Ostatecznie zawarto kompromis. 10 listopada 1980 r. Sąd Najwyższy zmienił
decyzję sądu wojewódzkiego, przywracając zapisy dotyczące strajków, natomiast kwestię
uznawania konstytucyjnego porządku PRL (w tym „przewodniej roli” partii) przeniesiono do
załącznika do statutu.
Podpisanie porozumień sierpniowych i powstanie „Solidarności” wyzwoliło ogromne
nadzieje i energię społeczną. Proces „odnowy” docierał do prawie wszystkich istniejących
instytucji, stowarzyszeń (w szczególności związków twórczych), środowisk. Własne
niezależne organizacje zakładać zaczęli rolnicy, studenci i uczniowie. Ferment objął także
partię, z której masowo występowały tysiące osób.
Od konfliktu do konfliktu
Uspokojenie nastrojów po rejestracji związku nie trwało długo. 20 listopada 1980 r.
dokonano rewizji w siedzibie Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego w Warszawie, a
następnego dnia aresztowano pracownika „Solidarności” Jana Narożniaka. Postawiono mu
zarzut ujawnienia tajnej instrukcji prokuratora generalnego PRL, który instruował podległych
sobie prokuratorów, jak naginać prawo do represjonowania działaczy opozycyjnych.
Instrukcja ta została powielona w siedzibie mazowieckiej „Solidarności”. W odpowiedzi
zapowiedziano strajk w regionie, poparcie zgłaszały także struktury związku z całego kraju.
W napiętej sytuacji kierownictwo partii komunistycznej rozważało wprowadzenie stanu
wojennego. Ostatecznie jednak postanowiono decyzję odłożyć, ponieważ prowadzone od
wielu tygodni przygotowania nie były jeszcze zakończone. Narożniak został zwolniony, Biuro
Polityczne zaś poleciło zintensyfikować przygotowania do rozwiązania siłowego. W tej
sytuacji Sowieci postanowili wesprzeć polskich komunistów i zorganizować operację
osłonową dla wprowadzenia stanu wojennego. Na początku grudnia zapowiedziano
nieplanowane wcześniej „ćwiczenia”, w których trakcie do PRL wkroczyć miało pięć dywizji
sowieckich, dwie czechosłowackie i jedna z NRD. Udział miały wziąć również cztery dywizje
Wojska Polskiego.
Z nieznanych przyczyn płk Ryszard Kukliński w swoim meldunku dla CIA napisał, iż
przewidywane było wkroczenie aż 15 dywizji sowieckich. Wywołało to zaniepokojenie władz
amerykańskich, przekonanych o możliwości sowieckiej interwencji w Polsce. Wrażenie grozy
potęgował fakt, iż w tym samym czasie (5 grudnia 1980 r.) w Moskwie zebrali się przywódcy
państw Układu Warszawskiego, by debatować nad sytuacją w PRL. Nikt wówczas nie mógł
wiedzieć, iż podczas tego spotkania wykluczono interwencję zbrojną. Prezydent Stanów
Zjednoczonych Jimmy Carter zdecydował się w tej sytuacji na nietypowy krok. Zadzwonił do
Leonida Breżniewa i zagroził nieobliczalnymi konsekwencjami w przypadku inwazji. Uzyskane
dane przekazał także papieżowi Janowi Pawłowi II.
Atmosfera napięcia opadła po kilku dniach. Amerykańskie satelity zwiadowcze nie
potwierdziły koncentracji wojsk przy granicach PRL. W kraju zaś doszło do podniosłej
uroczystości – po zaledwie trzech miesiącach budowy 16 grudnia 1980 r. odsłonięto w
Gdańsku Pomnik Poległych Stoczniowców. Stało się to okazją do manifestacji jedności tysięcy
delegatów struktur „Solidarności” z całego kraju.
Odsłonięcie Pomnika Poległych Stoczniowców, 16 grudnia 1980 r.
I tym razem jednak odprężenie nie trwało zbyt długo. Zaraz na początku nowego roku
okazało się, iż władze nie respektują jednego z punktów podpisanych porozumień –
wprowadzenia sobót wolnych od pracy. Na próbę narzucenia połowicznego rozwiązania
(wolna tylko część) związek odpowiedział wezwaniem do bojkotu pracy w soboty. Po kilku
tygodniach „Solidarność” wygrała tę batalię.
Taktyka odcinkowych konfrontacji
Kolejne napięcia związane były z walką rolników i studentów o założenie własnych
organizacji. Pod koniec grudnia 1980 r. rozpoczęła się okupacja przez grupę chłopów Urzędu
Miasta i Gminy w Ustrzykach Dolnych. Wkrótce poparła ich miejscowa „Solidarność”, która
zajęła siedzibę Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych w Rzeszowie. Organizowano
także strajki solidarnościowe. Protest przybrał przewlekły charakter, podobnie jak rozpoczęty
21 stycznia strajk studentów w Łodzi. Żądali oni przede wszystkim rejestracji Niezależnego
Zrzeszenia Studentów, którego struktury powstawały żywiołowo od września 1980 r. Nasilały
się konflikty lokalne; niektóre z nich (np. związane z nadużyciami władz protesty w Jeleniej
Górze i na Podbeskidziu) zyskiwały ogólnopolski rozgłos. Wybuchające nieustannie strajki
były z jednej strony efektem istniejących napięć i licznych problemów, z drugiej jednak
strony wynikały także ze stosowania przez władze tzw. taktyki odcinkowych konfrontacji i
świadomych prowokacji.
Pewne nadzieje wzbudziła zmiana na stanowisku premiera. 11 lutego 1981 r. został nim
dotychczasowy minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski . Wiele osób naiwnie
sądziło, iż jego mundur stanowi gwarancję patriotyzmu. W wygłoszonym exposé generał
zaapelował o „90 spokojnych dni”. Apel ten poparła „Solidarność”, władze zaś zdecydowały
się na ustępstwo – 18 lutego zalegalizowano NZS. Podpisano również porozumienia w
Ustrzykach i Rzeszowie, które jednakże nie rozstrzygnęły ostatecznie przyszłości rolniczej
„Solidarności”.
Stanisław Kania i Wojciech Jaruzelski na Kremlu, luty 1981 r.
Kryzys bydgoski
19 marca 1981 r., w związku z nierozstrzygniętą wciąż kwestią legalizacji „Solidarności”
rolników, grupa jej przedstawicieli została zaproszona do wzięcia udziału w posiedzeniu
Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy. Towarzyszyli im przedstawiciele miejscowej
„Solidarności”, z jej przewodniczącym Janem Rulewskim na czele. Niespodziewanie
odmówiono im prawa zabrania głosu, a sama sesja WRN została przerwana. W tej sytuacji
działacze związkowi postanowili pozostać na sali. Wkrótce wkroczyła milicja, która brutalnie
wyrzuciła związkowców z budynku, trzech z nich (w tym Rulewskiego) pobito.
Wydarzenie to zostało powszechnie odebrane jako atak na „Solidarność”. W całym kraju
zawrzało, żądano wyjaśnienia sprawy i ukarania winnych. Ponieważ władze bagatelizowały
sprawę i nie kwapiły się do jej wyjaśnienia, KKP zapowiedziała na 27 marca czterogodzinny
strajk ostrzegawczy, a jeśli nie byłby on skuteczny, strajk generalny, począwszy od 31 marca.
Strajk ostrzegawczy ogarnął cały kraj i ukazał potęgę „Solidarności”. Skłoniło to władze do
rozpoczęcia negocjacji z przedstawicielami KKP. Tymczasem w całym kraju trwały
przygotowania do strajku generalnego. Wszystkie międzyzakładowe komitety założycielskie
przekształciły się w komitety strajkowe. Opuszczały one swoje siedziby i rezydowały na
terenie największych zakładów pracy przewidzianych do obrony w razie ataku władz.
Gromadzono żywność, przygotowywano się do ostatecznej konfrontacji z władzą. Liczono się
także z możliwością interwencji sowieckiej, co uwiarygodniały trwające na
terenie PRL manewry „Sojuz ’81”, które niespodziewanie zostały przedłużone. Napięcie
sięgnęło zenitu w przeddzień strajku, trwały negocjacje „ostatniej szansy” z rządem.
Ostatecznie Wałęsa, bez konsultacji z resztą delegacji, po rozmowie w cztery oczy z
wicepremierem Mieczysławem Rakowskim zdecydował o odwołaniu strajku. Zawarto tzw.
ugodę warszawską, na mocy której władze zobowiązały się do wyjaśnienia kulis wydarzeń w
Bydgoszczy i rejestracji rolniczej „Solidarności” (ostatecznie dokonanej na początku maja).
Strajki w roku 1981
Odwołanie strajku generalnego nasiliło dojrzewający już od dłuższego czasu konflikt
wewnątrz „Solidarności”. Wałęsę oskarżano o autorytaryzm i brak szacunku dla demokracji,
a także o złamanie postanowień KKP. Do dymisji na znak protestu podał się Modzelewski,
pełniący funkcję rzecznika prasowego związku. Część działaczy i członków była rozczarowana
tym, iż zrezygnowano z ostatecznego starcia z komunistami, inni odetchnęli z ulgą.
„Solidarności” nigdy nie udało się już osiągnąć takiej mobilizacji jak w marcu 1981 r. Sprawa
bydgoskiej prowokacji nie została do dziś w pełni wyjaśniona. Zważywszy jednak, iż
równocześnie ukończono przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego, a na terenie
PRL toczyły się wspomniane wcześniej manewry, domniemywać można, iż była to próba
lokalnej prowokacji, która miała stać się pretekstem do wprowadzenia stanu wojennego.
Potwierdza to także rozczarowanie Kremla, zamanifestowane podczas tajnego spotkania
marszałka Dmitrija Ustinowa i szefa KGB Jurija Andropowa z Kanią i Jaruzelskim 2 kwietnia
1981 r.
Gorące lato ’81
Uspokojenie nastrojów po odwołaniu strajku generalnego nie trwało zbyt długo. Jednym z
problemów rozpalających emocje była kwestia więźniów politycznych. Jeszcze we wrześniu
1980 r. aresztowano przywódców KPN, z Leszkiem Moczulskim na czele. 10 grudnia 1980
r. KKP powołała do życia Komitet Obrony Więzionych za Przekonania. W pierwszej połowie
1981 r. powstawały jego liczne regionalne, zakładowe i uczelniane odpowiedniki. W różny
sposób walczyły one o zwolnienie więzionych liderów KPN oraz braci Kowalczyków (marsze
protestacyjne, petycje, akcje ulotkowe itp.).
Nieustannie trwała antysolidarnościowa propaganda. Związek obarczano odpowiedzialnością
za sytuację kraju, oskarżano o prowokowanie kolejnych konfliktów. Atakowano także
wybranych działaczy (np. Andrzeja Rozpłochowskiego z Katowic). W napiętej atmosferze
czasem wystarczał błahy powód, by wywołać wielki konflikt. Tak stało się w początkach maja
w Otwocku, gdy pozbawione politycznego aspektu zatrzymanie dwóch osób wywołało
dwudniowe zamieszki, które uspokoili dopiero przybyli z Warszawy Adam Michnik i Zbigniew
Romaszewski.
Ekstrema
W maju 1981 r. na społeczeństwo spadły dwa ciosy. 13 maja na placu św. Piotra w Rzymie Ali
Agca dokonał zamachu na życie Jana Pawła II. Papież w ciężkim stanie znalazł się w szpitalu.
Kulisy zamachu nigdy nie zostały wyjaśnione, aczkolwiek najpoważniejszy trop wskazywał na
udział w nim bezpieki bułgarskiej, a pośrednio służb sowieckich. W całym kraju
organizowano modlitwy w intencji powrotu Ojca Świętego do zdrowia i tzw. białe marsze.
Biały marsz w Krakowie
Wkrótce potem, 28 maja 1981 r., po długiej chorobie zmarł prymas Polski kard. Stefan
Wyszyński. Znaczenie jego posługi najlepiej oddaje nadany mu przydomek „Prymas
Tysiąclecia”. Jego następcą został Józef Glemp, wieloletni sekretarz Wyszyńskiego, a
następnie biskup warmiński.
Coraz poważniejszym problemem stawały się kwestie bytowe. Systematycznie pogarszało się
zaopatrzenie, coraz trudniej było dostać nawet podstawowe artykuły. Sytuacji nie poprawiło
wprowadzenie zaopatrzenia kartkowego – od kwietnia reglamentowano mięso, kilka tygodni
później wprowadzono kartki na masło, mąkę, ryż i kaszę. Latem doszło do otwartych
protestów, zwanych marszami głodowymi. Główną rolę odgrywały w nich kobiety, często
demonstrujące z wózkami i małymi dziećmi. Największy tego typu protest odbył się 30 lipca
1981 r. w Łodzi. Zorganizowany dla poparcia marszów manifestacyjny przejazd kolumny
autobusów i ciężarówek przez centrum Warszawy został zatrzymany przez milicję.
Doprowadziło to do trzydniowej blokady centrum stolicy, a także dwugodzinnego strajku
ostrzegawczego w regionie Mazowsze. Napiętą atmosferę potęgowały pogłoski, iż władze
celowo ukrywają żywność, by pogorszyć nastroje społeczne.
PODROZDIAŁ III
Stan wojenny
]
Wojna z narodem
Kiedy członkowie Komisji Krajowej „Solidarności” wieczorem 12 grudnia 1981 r. kończyli w
Gdańsku obrady, nie spodziewali się, że w tym samym czasie trwała już operacja, w wyniku
której większość z nich wkrótce utraci wolność. Do Gdańska docierały co prawda niepokojące
sygnały o ruchach wojsk i koncentracji milicji, zostały jednak zlekceważone. Czujność liderów
związku uśpiło zarówno poczucie siły, jak i wcześniejsze fałszywe alarmy.
Operacja wprowadzenia stanu wojennego rozpoczęła się w godzinach popołudniowych.
Komendanci wojewódzcy MO i dowódcy okręgów wojskowych otrzymali wówczas polecenie
otwarcia zalakowanych kopert, które od marca spoczywały w ich sejfach. Znajdowały się w
nich precyzyjne instrukcje. Rozpoczęły się ruchy wojsk, do komend w trybie pilnym wzywano
funkcjonariuszy SB i MO. Przed północą rozpoczęły się operacje o kryptonimie „Azalia”
(zajęcie ośrodków łączności, radia i telewizji) oraz „Jodła” (internowanie działaczy
„Solidarności”).
Gdy stan wojenny trwał już w najlepsze, do Belwederu zwożono członków Rady Państwa,
aby zalegalizowali bezprawne działania grupy skupionej wokół gen. Jaruzelskiego.
Przygotowane przez wojskowych i MSW dokumenty zaakceptowano, przy sprzeciwie
Ryszarda Reiffa i głosie wstrzymującym prof. Jana Szczepańskiego. Oprócz uchwały o
wprowadzeniu stanu wojennego przyjęto cztery inne dekrety, w tym o postępowaniu
doraźnym, który przewidywał drakońskie kary za najmniejsze przewinienia.
Przeciwko społeczeństwu użyto całej siły komunistycznego państwa. Stan wojenny
wprowadzało 70 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy SB.
Wyposażono ich w 1396 czołgów oraz blisko 2 tys. transporterów opancerzonych. Już
pierwszej nocy stanu wojennego internowano niemal 3 tys. osób, głównie działaczy
„Solidarności” i innych niezależnych organizacji. Znaleźli się wśród nich także Gierek i jego
najbliżsi współpracownicy, których zatrzymano dla propagandowego efektu. Zajęto również
siedziby ogólnopolskich i regionalnych władz „Solidarności”, w wielu przypadkach bezmyślnie
niszcząc przechowywany w nich sprzęt.
Większość Polaków o wprowadzeniu stanu wojennego dowiedziała się nad ranem w
niedzielę 13 grudnia 1981 r. Nie działały telefony, telewizja, radio zaś nadawało muzykę
poważną. O godz. 6.00 wyemitowano przemówienie Jaruzelskiego, o 9.00 powtórzono je w
telewizji. Ogłosił on powstanie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która przejęła rządy
w kraju. Twierdził, iż wprowadzenie stanu wojennego nastąpiło w chwili ostatecznego
zagrożenia: „Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. […] Już nie dni, ale godziny
przybliżają ogólnonarodową katastrofę”. O doprowadzenie do konfrontacji oskarżył
przywódców „Solidarności”: „Awanturnikom trzeba skrępować ręce, zanim wtrącą ojczyznę
w otchłań bratobójczej walki”. Spikerzy ubrani w wojskowe mundury w kolejnych godzinach
podawali, jakie ograniczenia nałożył na Polaków stan wojenny.
Zakazano strajków, manifestacji i wszelkich akcji protestacyjnych. Wprowadzona została
godzina milicyjna od 22.00 do 6.00. Setki zakładów zmilitaryzowano, zapowiadając, iż strajk
w nich równoważny jest dezercji, a więc grozi zań kara śmierci. Przerwano łączność
telefoniczną, wszystkie przesyłki pocztowe objęła cenzura. Zamknięte zostały granice, bez
specjalnej przepustki nie można było także opuścić miejsca zamieszkania. Zawieszono
wszystkie organizacje społeczne, w tym związki zawodowe. Nadawano tylko jeden program
telewizyjny i radiowy, zawieszono wydawanie większości pism. Na kilka tygodni zawieszono
pracę szkół wyższych i lekcje w szkołach.
Stan wojenny
Atmosferę grozy potęgowały czołgi, transportery opancerzone i wojskowe patrole na ulicach
miast. Wobec braku dostępu do informacji krążyły najróżniejsze pogłoski. Ponieważ samo
pojęcie „stan wojenny” nie było znane (wcześniej mówiono o stanie wyjątkowym), wiele
osób interpretowało jego wprowadzenie jako oznakę wybuchu wojny. Wkrótce okazało się,
że rzeczywiście trwa wojna – z własnym narodem.
Przeciw WRON-ie
Na wieść o wprowadzeniu stanu wojennego w kilkuset zakładach i instytucjach w całym kraju
wybuchły strajki. Objęły one zarówno duże ośrodki (m.in. Gdańsk, Szczecin, Śląsk, Warszawę,
Wrocław), jak i mniejsze miejscowości. Już 14 grudnia 1981 r. ukazało się pierwsze
podziemne pismo stanu wojennego – we Wrocławiu wydano „Z Dnia na Dzień”, kontynuację
pisma zarządu regionu. Działacze, którzy uniknęli internowania, tworzyli strajkowe komitety
różnych szczebli – zakładowe i regionalne. W Porcie Gdańskim powołano Krajowy Komitet
Strajkowy, z Mirosławem Krupińskim, wiceprzewodniczącym Komisji Krajowej, na czele.
Żądano odwołania stanu wojennego i zwolnienia uwięzionych.
Przeciwko strajkującym rzucono wielkie siły – tysiące funkcjonariuszy ZOMO, żołnierzy,
czołgi, transportery opancerzone i helikoptery. Czasem do przerwania protestu wystarczała
manifestacja siły i groźby, w innych przypadkach dokonywano pacyfikacji. Czołgi rozbijały
bramy zakładów, za nimi wkraczały oddziały ZOMO, które za pomocą petard, gazów
łzawiących i pałek wypędzały strajkujących. Liderów strajków aresztowano, wielu już po kilku
dniach stanęło przed sądem.
Dochodziło także do demonstracji, rozpraszanych przez milicję i wojsko. W trakcie jednej z
takich demonstracji, 17 grudnia 1981 r. w Gdańsku, od kuli zginął dwudziestoletni Antoni
Browarczyk.
KWK „Piast”">Jan Michał Zazula - Ostatnia szychta na KWK „Piast”
Strajkujący w większości wypadków przyjmowali strategię biernego oporu. Niekiedy jednak
przygotowywano się do obrony. Tak stało się między innymi w kopalni Wujek w Katowicach.
Górnicy postanowili nie dać się bić przez milicjantów. Do walki używano trzonków łopat,
zomowców obrzucano śrubami. Trzech milicjantów „wzięto do niewoli”. Po kilkudziesięciu
minutach, by złamać opór, pluton specjalny ZOMO otworzył ogień z broni maszynowej.
Sześciu górników zginęło na miejscu, trzech zmarło w szpitalu.
W "karnawale"
Lata osiemdziesiąte przyniosły niezwykły rozkwit zjawiska kultury niezależnej. Już w czasie
strajków sierpniowych rozwijała się amatorska twórczość, powstawały liczne wiersze i
piosenki, z których kilka zdobyło potem dużą popularność. Strajkujących wspierali także
profesjonalni artyści.
Piosenka dla córki
Podpisanie porozumień sierpniowych wyzwoliło ogromną falę społecznej energii, która
porwała ze sobą także środowiska twórcze. W ciągu kolejnych tygodni doszło do znaczących
zmian w związkach twórczych, większość liczących się artystów poparła „Solidarność”.
Poparcie to wyrażało się na różne sposoby, od bezpośredniego zaangażowania w prace
związku przez prezentowanie swoich utworów podczas spotkań w zakładach pracy po
powstawanie dzieł inspirowanych dziejami „Solidarności”. Niezwykłym hołdem dla związku
stał się zrealizowany w błyskawicznym tempie film Andrzeja Wajdy Człowiek z żelaza. Zdobył
on Złotą Palmę na festiwalu w Cannes, nominowano go również do Oscara (władze stanu
wojennego wycofały go z konkursu).
Wielkim wydarzeniem dla całego społeczeństwa stało się przyznanie literackiej Nagrody
Nobla Czesławowi Miłoszowi. Poeta, dotąd wydawany tylko w „drugim obiegu”, w czerwcu
1981 r. przyjechał do Polski, entuzjastycznie witany przez tysiące wielbicieli.
Czesław Miłosz
Niezwykłą popularność zyskali wówczas liczni bardowie, przede wszystkim Jacek Kaczmarski,
którego Mury (wbrew zresztą intencjom autora) stały się nieoficjalnym hymnem całego
pokolenia. W sierpniu 1981 r. w Gdańsku zorganizowano I Przegląd Piosenki Prawdziwej,
festiwal tego typu twórczości.
Muzyka młodzieżowa znajdowała się pod czujnym okiem bezpieki. Zdjęcie operacyjne SB z
festiwalu w Jarocinie.
PODROZDIAŁ VI
Uchodźstwo
Nowa Wielka Emigracja
Dzieje polskiego uchodźstwa w latach osiemdziesiątych w dużym stopniu determinowane
były przez wydarzenia w kraju – powstanie „Solidarności”, wprowadzenie stanu wojennego i
ostateczne załamanie PRL. Emigranci i Polonia organizowali pomoc charytatywną, akcje
solidarnościowe i wsparcie dla opozycji w kraju.
Szczególnie istotna ta pomoc stała się po wprowadzeniu stanu wojennego. Na Zachodzie
pozostała wówczas duża grupa działaczy „Solidarności”, wkrótce zaczęli także napływać nowi
emigranci. Na całym świecie manifestowano wsparcie dla Polaków. Szybko zaczęły
powstawać organizacje koordynujące pomoc dla kraju. Najważniejszymi z nich były Biuro
Koordynacyjne NSZZ „Solidarność” w Brukseli, którym kierował Jerzy Milewski, oraz Komitet
„Solidarności” w Paryżu, w którym główną rolę odgrywali Seweryn Blumsztajn i Mirosław
Chojecki. Podobne przedstawicielstwa związku powstały w wielu innych państwach. Pojawiło
się wiele nowych pism emigracyjnych. Komitety pomocy organizowała także wcześniejsza
emigracja, przykładem może być londyńska „Solidarność z Solidarnością”, kierowana przez
Tadeusza Jarskiego, czy nowojorski Komitet Pomocy Solidarności założony przez Irenę
Lasotę.
Skala pomocy była ogromna. Organizowano masowe akcje na Zachodzie – demonstracje,
pikiety, petycje protestacyjne. Do kraju przemycano sprzęt drukarski, matryce, części do
nadajników radiowych. Zbierano również fundusze, dzięki którym możliwe było istnienie
podziemia. Wielkim sukcesem emigracyjnych struktur „Solidarności” było przyjęcie
podziemnego związku do międzynarodowych organizacji (Światowej Konfederacji Pracy i
Międzynarodowej Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych).
Rząd na uchodźstwie
Nieco w cieniu wydarzeń znalazły się władze Rzeczypospolitej. W 1986 r. urząd
prezydenta RP objął Kazimierz Sabbat, wieloletni (1976–1986) premier rządu na
uchodźstwie. Po jego nagłej śmierci w lipcu 1989 r. ostatnim prezydentem RP został Ryszard
Kaczorowski, w latach 1967–1988 przewodniczący Związku Harcerstwa Polskiego Poza
Granicami Kraju. Po rozpoczęciu procesu transformacji ustrojowej Polski wśród uchodźstwa
rozgorzała gorąca debata. Zastanawiano się, czy zakres przemian spowodował wyczerpanie
się misji władz RP. Przeciwnicy jej zakończenia podkreślali, iż wciąż nie doszło do wolnych
wyborów parlamentarnych, a na terenie kraju stacjonują wojska sowieckie. Ostatecznie
jednak, po wolnych wyborach prezydenckich, zwyciężyli zwolennicy uznania władz
krajowych. 22 grudnia 1990 r. podczas uroczystości na Zamku Królewskim w Warszawie
prezydent Kaczorowski przekazał Lechowi Wałęsie insygnia prezydenckie. W ten sposób
została nawiązana symboliczna ciągłość między II a III Rzecząpospolitą Polską.
PODROZDIAŁ VII
Podsumowanie
Podsumowanie (1980–1989)
Kolejna podwyżka cen, wprowadzona latem 1980 r., przeważyła szalę społecznego
niezadowolenia. W całym kraju wybuchły spontaniczne strajki. Najważniejszy z nich zaczął
się 14 sierpnia 1980 r., gdy pracownicy Stoczni Gdańskiej stanęli w obronie zwolnionej z
pracy Anny Walentynowicz. Wkrótce potem w Gdańsku powstał Międzyzakładowy Komitet
Strajkowy, którym kierował Lech Wałęsa . Władzy przedstawiono listę 21 postulatów;
najważniejszy dotyczył powołania wolnych związków zawodowych. Podobne postulaty zgłosił
powstały kilka dni później MKS w Szczecinie. Władze rozpoczęły negocjacje z robotnikami,
które zakończyły się sukcesem dopiero po rozpoczęciu kolejnych strajków na Dolnym i
Górnym Śląsku. Między 30 sierpnia a 3 września podpisano w Szczecinie, Gdańsku i
Jastrzębiu porozumienia społeczne między rządem a protestującymi robotnikami.
Mimo prób przeciwdziałania ze strony władz w całym kraju powstały struktury Niezależnego
Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Wkrótce liczył on blisko 10 mln
członków. Na czele tego potężnego ruchu społecznego stał Wałęsa. Własne organizacje
powoływali chłopi, studenci, uczniowie, a nawet milicjanci. Odradzały się związki twórcze,
stowarzyszenia, powszechnie żądano pluralizmu i samorządności. Silny ruch reformatorski
powstał nawet w samej PZPR.
Władze komunistyczne nie zamierzały jednak poddać się łatwo. Od jesieni 1980 r.
przygotowywano rozwiązanie siłowe, które zrealizowano 13 grudnia 1981 r. Wprowadzono
wówczas stan wojenny, władzę w kraju przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z
gen. Wojciechem Jaruzelskim na czele. Zamknięto granice, zakazano strajków i manifestacji,
zawieszono, a potem rozwiązano „Solidarność” i inne niezależne organizacje. Tysiące osób
uwięziono, opór złamano siłą.
Stan wojenny nie zdołał jednak zniszczyć „Solidarności”. Powstało prawdziwe społeczeństwo
podziemne. Obok konspiracji związkowej i politycznej działało podziemie młodzieżowe i
studenckie, wydawano setki niezależnych pism i książek. Narodził się potężny ruch kultury
niezależnej obejmujący plastykę, teatr, muzykę. Działały nawet podziemne rozgłośnie
radiowe.
Z czasem także władze dostrzegły, że niezbędne są prawdziwe reformy. Ponieważ obawiano
się wybuchu społecznego niezadowolenia, do rozmów o przebudowie PRL zaproszono część
opozycji. Obrady Okrągłego Stołu w 1989 r. zapoczątkowały proces, którego efektem stało
się powołanie pierwszego niekomunistycznego premiera. Został nim Tadeusz Mazowiecki.
Polska wkroczyła na drogę wiodącą do niepodległości i demokracji.