Professional Documents
Culture Documents
O MIŁOŚCI
Jak przestać zabiegać o miłość, aprobatę i uznanie, aby je w końcu znaleźć
Byron Katie
Michael Katz
GU
Adamowi Lewisowi w dowód miłości i wdzięczności
y tuł oryginału: I Need Your Love - Is This True? How to Stop Seeking Love, Approval, and Appreciation and Start Fmdmg Them Instead
Copyright to the Polish Edition © 2007 by G+J Gruner+Jahr Polska Sp. z o.o. & Co. Spółka Komandytowa 02-677 Warszawa, ul. Wynalazek 4
z iał handlowy: tel. 022 640 07 25, 022 607 02 56 (57, 59) w 221, 380 faks 022 607 02 61
1
Redakcja techniczna: Mariusz Teler
Redaktor prowadząca serię: Agnieszka Koszałka
ISBN: 978-83-60376-12-6
PRZEDMOWA 11
SŁOWO WSTĘPNE 17
WPROWADZENIE
19
2
jej wiary Na kolejnych stronach przeanalizujemy powszechne, bolesne
myśli na temat relacji międzyludzkich, przekonamy się też, czy są one
praw dziwe.
ROZDZIAŁ 3
POSZUKIWANIE APROBATY 40
W tym rozdziale analizujemy jedną z najbardziej bolesnych myśli na
temat relacji międzyludzkich - myśl, że trzeba zdo być miłość i aprobatę
innych ludzi. Nasze dociekania roz poczniemy od opisu tego, jak wygląda
nasze życie, gdy zabiegamy o miłość i aprobatę innych. Przygotowaliśmy
również kilka ćwiczeń, które pomogą w dokonaniu zdumiewającego
odkrycia - ujawnienia, że najbardziej powszechne przekonania o tym,
czego trzeba, aby być lubianym, kocha nym i szanowanym, są fałszywe i
prowadzą do fałszywego, stresującego życia. Znajdują się tu również
ćwiczenia, po zwalające doświadczyć ulgi i poczucia bliskości, które
powstają, gdy przebywamy z innymi ludźmi, nie zabiegając o ich
aprobatę.
ROZDZIAŁ 4
ZAKOCHANIE 71
Dlaczego stan zakochania jest taki przyjemny? Dlaczego sądzimy, że
źródłem uczucia miłości jest druga osoba? Dlaczego miłość słabnie?
Ćwiczenia zawarte w tym rozdziale pomogą odkryć, czym naprawdę
jest miłość - stanem, który nigdy nie zamiera, nie jest też zależny od
czegokolwiek lub kogokolwiek na zewnątrz nas.
ROZDZIAŁ 5
LUDZIE NIE KOCHAJĄ - ONI CZEGOŚ PRAGNĄ 81
W rozdziale tym analizujemy, co się dzieje, gdy zawieramy
romantyczne związki, opierając się na błędnych wyobrażeniach na
temat osoby partnera oraz fałszywej koncepcji miłości. Obalamy
powszechny mit, że w miłości chodzi o spełnienie
pragnień i zaspokojenie własnych potrzeb. Ćwiczenia, które
przygotowaliśmy, pomogą zrozumieć różnicę pomiędzy pragnieniem i
miłością.
ROZDZIAŁ 6
WARSZTATY RELACJI MIĘDZYLUDZKICH
W rozdziale 6. przedstawiono wiele przykładów pokazujących, jak znikają
problemy w relacjach międzyludzkich, kiedy bezlitośnie osądzamy partnera,
a następnie kwestionujemy własne myśli.
ROZDZIAŁ 7
MÓJ PARTNER MA POWAŻNE WADY
3
Rzekome wady partnera stanowią okazję do samorozwoju. To, co
postrzegamy jako fakt, może być kolejną myślą, która nie została
zakwestionowana. Rozdział 7. kończy się opowieścią o rozmowie, którą
Katie przeprowadziła z pewną kobietą w Amsterdamie. W jej wyniku historia
małżeństwa stojące go na krawędzi rozwodu przekształciła w historię
miłosną.
ROZDZIAŁ 8
PIĘĆ SEKRETÓW WOLNOŚCI W SPRAWACH SERCA
Jeśli jesteś przekonany, że koniecznie kogoś potrzebujesz, że bez tej osoby
nie dasz sobie rady w życiu, że ludzie i świat nie dają ci tego, czego
pragniesz, w rozdziale tym znajdziesz skuteczne rozwiązania, które przyjdą
ci z pomocą.
ROZDZIAŁ 9
PRZEMIANA MAŁŻEŃSTWA
Prawdziwa historia o małżonkach, którzy dzięki badaniu własnych myśli
ocalili łączący ich związek.
ROZDZIAŁ 10
O CZŁOWIEKU, KTÓREGO NIE SPOSÓB POKOCHAĆ
Teraz już nic nie oddziela nas od miłości z wyjątkiem nierozwiązanych
problemów wewnętrznych. Wskazówki zawarte w tym rozdziale pomogą
wam w ich określeniu. Dzięki nim uwolnicie się od tego, czego najbardziej
się wstydzicie, czego nie potraficie przebaczyć, co nadal budzi waszą
niechęć, co ukrywacie, oraz od słów krytyki, których nie potraficie przy jąć z
otwartymi ramionami.
ROZDZIAŁ 11
ŻYCIE W MIŁOŚCI 221
Jak wygląda miłość uwolniona od dążeń, pragnień i potrzeb•' W
rozdziale tym przytaczamy relacje kilkorga spośród tysięcy ludzi,
którzy zastosowali metodę opisaną w tej książce.
ROZDZIAŁ 12
CZYSTA MIŁOŚĆ 245
Opis doświadczenia miłości, która jest tak głęboko ugruntowana, że na
zewnątrz niej nie ma już niczego innego.
PODZIĘKOWANIA
255
4
Autor książki Bring Me the Rhinoceros and Other Zeń Koans to Bring You Joy
(Przyprowadź mi nosorożca i inne koany zeń, które dostarczą ci radości)
Byron Kathleen Mitchell (to prawda, że rodzice nadali jej imię Byron, a
właściwie Byron Kathleen Reid) dokonała niezwykłego odkrycia związanego z
naturą miłości i od tego czasu nieprzerwanie się nim dzieli. Poznasz je dzięki
lekturze tej książki. Gdy zrozumiesz, o co chodzi, wszystko stanie się jasne, a
metoda czterech pytań zmieni twoje życie. W moim wypadku okazała się ona
niezwykle skuteczna. Aby Czytelnicy nie sądzili, że autorka jest kimś
niezwykłym i wyjątkowym i że w jakiś sposób różni się od innych ludzi, dzięki
czemu jest zdolna do rzeczy, których oni nie potrafiliby dokonać, przedstawię
garść faktów z jej życia. Mam nadzieję, że w ten sposób przekonacie się, iż jej
metoda może być skuteczna także dla was. Byron Katie, tak jak my wszyscy,
prowadziła całkiem zwyczajną egzystencję wypełnioną trudnościami i
sukcesami, błędami i mądrymi decyzjami.
W dawnych opowieściach z pustyni przybywają mędrcy o długich włosach,
ubrani w długie szaty - widać taka była tam moda - którzy nie mogą się
powstrzymać, aby nie opowiedzieć innym o swoim od kryciu. W Stanach
Zjednoczonych tacy mędrcy wyglądają często całkiem zwyczajnie, np. mają
długie włosy, polakierowane paznokcie i doświadczenia w handlu
nieruchomościami. Byron Kathleen Mitchell (wszyscy nazywają ją Katie) była
agentem nieruchomości i chociaż nie ma długich włosów i nosi ubrania marki
Eileen Fisher, musi mówić o tym, co odkryła.
Katie naprawdę pochodzi z pustynnego rejonu kraju, z Barstow, co jest
pierwszym faktem, który pojawia się w „micie stworzenia" opisującym dzieje jej
niezwykłego odkrycia. Barstow leży na pustyni Mo-jave, w południowej
Kalifornii, i jest ostatnim przystankiem na drodze do Arizony. Znajduje się tam
bocznica kolejowa, wojskowa baza sił powietrznych i schludne rzędy domków,
przed którymi personel bazy uprawia kwiaty; z tyłu rozciąga się szeroki widok
na pustynię. Pustynia Mojave jest ponura nawet w kategoriach pustyni - nie ma
tam fantazyjnych kaktusów - z drugiej strony jest naprawdę piękna, jeśli
człowiek potrafi to dostrzec. Gdybyście o zachodzie słońca po szli tam razem z
Katie, poczulibyście ciepły powiew wiatru. Skały na brałyby delikatnego odcienia
brązu i żółci, czerni i czerwieni, a cienie zabarwiły się na niebiesko. Katie
zaprowadziłaby was w górę kanio nu, gdzie biją ukryte źródełka, a wówczas
zaczęlibyście uważać pustynię za przyjazne miejsce i uwierzyli, że była jej
nauczycielem.
Historia życia Katie jest wyjątkowa, chociaż mogłaby być historią każdego z
nas. Kiedyś była szczęśliwą żoną i matką trójki dzieci. Mia ła męża, który ją
kochał i lubił swoją pracę. Później wszystko zaczęło się psuć, aby pewnego dnia
runąć na dobre. Katie przytyła, zaczęła pić, zawładnęły nią gniew i lęk, sypiała z
rewolwerem pod poduszką. Chociaż trzymanie rewolweru pod poduszką nie jest
w Barstow tak niezwykłe jak w San Francisco, mimo to wzbudziło niepokój człon
ków jej rodziny Katie nadal prowadziła firmę, lecz czuła się komplet nie
zagubiona i miała bardzo niskie poczucie własnej wartości. Do te go momentu
jest to całkiem zwyczajna opowieść i zwyczajne, chociaż bolesne, cierpienie -
5
człowiek wędruje przez życie, rozglądając się dokoła, aż nagle coś
nieoczekiwanie go uderza i przyciąga uwagę.
Zwykle interesująca część opowieści rozpoczyna się w chwili, gdy główny
bohater spada z osła i tak też było w wypadku Katie. Pogrążyła się w głębokim
kryzysie i nic nie wskazywało na to, że problemy rozwiążą się same. Był to
głęboki kryzys obejmujący całe jej życie. Rodzina zastanawiała się, czy Katie nie
zwariowała. W końcu Katie rozpoczęła leczenie w klinice zaburzeń odżywiania,
ponieważ był to jedyny program finansowany z jej ubezpieczenia zdrowotne go
- ot, taki malutki, praktyczny amerykański akcent. Jednak terapia ani leczenie
nie pomogły jej. Pewnego ranka obudziła się i stwierdzi ła, że cały świat
przewrócił się do góry nogami. Czuła się tak, jakby coś zwaliło ją z osła na
drodze do Damaszku. Jej życie już nie było takie jak dawniej. Działo się to w
roku 1986.
Było to jedno z nieoczekiwanych, intensywnych, powodujących transformację
doświadczeń, które w Azji określa się mianem oświecenia. Nagle wszystko
odwróciło się do góry nogami. Tam gdzie wcześniej odczuwała lęk i rozpacz,
teraz w każdej chwili doświadczała miłości i życzliwości. Wszyscy byli zdumieni
przemianą, która się w niej dokonała - szczególnie dzieci. Mówiły, że mama
zmieniła się nie do poznania. Wiedziały, że nie mają się już czego obawiać.
Katie stała się serdeczna, słuchała ich, nie wybuchała gniewem i cieszyła ich
obecnością, pomagając im czerpać radość z życia.
Co się stało? Katie dokonała prostego odkrycia. Zauważyła, że daje wiarę
własnym myślom i w ten sposób sama budzi w sobie lęk. Kiedy przestała im
wierzyć, świat koszmarów prysł. Wewnętrzne konflikty i obawy zniknęły.
Zaczęła głęboko współczuć ludziom, którzy doświadczali podobnego cierpienia, i
pragnęła opowiedzieć im o swoim odkryciu. Poczucie więzi i miłości legło u
podstaw me tody, która miała pomóc innym.
Oto jak sama to wspomina:
Co się dzieje, kiedy człowiek jest szczęśliwy? W życiu Katie dokonały się
ogromne zmiany: schudła oraz uwolniła się od gniewu i smutku. Inne zmiany
zewnętrzne nie sprawiają równie wielkiego wrażenia. Katie powtórnie wyszła za
mąż. Utrzymuje bliski kontakt z dziećmi, które, jak to dzieci, robią rzeczy
zwyczajne i całkiem niecodzienne. Córka Katie ma własne dzieci, a Katie
6
opowiada o tym, jak asystowała przy ich urodzinach. Jeden z synów bierze
udział w wyścigach motokrosowych i komponuje muzykę rockową w Los
Angeles. Drugi jest elektrykiem i ma trójkę dzieci. Zwyczajne życie rodzinne.
Również w życiu zawodowym Katie doszło do radykalnej zmia ny Kiedy runął
jej dawny świat i wyłonił się nowy, zaczęła traktować ludzi w tak serdeczny i
świeży sposób, że mieszkańcy Barstow zaczęli mówić o pani, która ma
wewnętrzne „światło", promieniujące na zewnątrz. Zaczęli opowiadać Katie o
tym, co sprawiało im ból, a ona zapraszała ich do swojego domu, częstowała
posiłkiem lub herbatą i sadzała na kanapie. Kazała zapisywać niepokojące myśli,
a następnie podsuwała pytania, zaczynając od słów: „Kochanie, czy jesteś
pewna, że to prawda?". Nie mówiła nikomu, co robić lub w co wierzyć. Ludzie
sami odpowiadali na jej pytania. W rezultacie ich życie ulegało przemianie -
czasami zmiany następowały szybko, innym razem - powoli.
W wyniku tych prywatnych, osobistych rozmów jej metoda zaczęła zyskiwać
coraz większą popularność - Katie zaczęła odwiedzać różne miejsca w Kalifornii i
na całym świecie. Była niemal wszędzie - od Osaki po Kapsztad, po drodze
zahaczając o Jerozolimę i więzienie San Quentin. Poznała tysiące ludzi, którzy
przekazywali przyjaciołom to, czego się nauczyli i w ten sposób jej filozofia
zaczęła zyskiwać coraz większy rozgłos. Metoda Katie niewiele się zmieniła,
chociaż jej autorka nie ma teraz tyle czasu na gotowanie co kiedyś. Nadal
zwraca się do ludzi „kochanie" lub „mój drogi", co w jej ustach brzmi jak
delikatne błogosławieństwo. Tak jak dawniej siada wspólnie z nimi i prosi, aby
zapisali myśli, które budzą ich cierpienie. Następnie zadaje cztery pytania. Katie
zawsze rozpoczyna od określenia myśli rozmówcy na temat innych ludzi — myśli
związanych z miłością lub aprobatą, uznaniem lub podziwem - od splątanych
uczuć, którymi darzymy innych w pracy i w do mu. Jest prawdziwym znawcą
ludzkiego serca, do którego wnosi życzliwość i jasność. Jeśli pragniesz przeżyć
oświecenie, umożliwia to bez konieczności zamknięcia się w klasztorze lub
zamieszkania na pustyni. Jej pytania pomagają w odnalezieniu naturalnej
mądrości, którą wszyscy posiadamy, gdy nie prześladują nas lęk i gniew. Oto
jak Katie opisuje swoje odkrycie:
7
wiadomość. Rozumiałabym ludzkie obawy, dostrzegała cierpienie, słuchała
opowieści o tym, dlaczego uważają ten przedmiot za węża, jednak w żaden
sposób nie mogłabym im uwierzyć ani zacząć się bać kawałka liny.
Odkryłam prostą prawdę - ten wąż jest kawałkiem liny.
Zdaniem Katie nie jest ważne to, jak bardzo czujesz się nie szczęśliwy -
trzeba jedynie zakwestionować własne myśli leżące u podstaw cierpienia. Coś,
co bierzesz za grzechotnika, w rzeczywistości jest kawałkiem liny. Wszystkie
formy zagubienia w relacjach międzyludzkich mają u swego podłoża ten sam lęk
- że nie zdołasz przeżyć i być szczęśliwym bez czyjejś aprobaty lub miłości, że
jeśli nie będziesz pracował dwadzieścia cztery godziny na dobę, aby zadowolić
szefa, współmałżonka czy kolegę, zawali się cały twój świat. Katie wskazuje, że
istnieje inny, mniej dramatyczny i znacznie łatwiejszy sposób zdobycia miłości.
8
pięć lat, w dalszym ciągu jestem pod silnym wrażeniem jej konsekwencji, nadal
też mam problem ze zrealizowaniem celu spotkania, gdy rozmawiam z Katie.
Byron Katie spędza większość czasu w rozjazdach, prowadząc liczne
seminaria i warsztaty Występując w tej roli, nie musi wiele tłumaczyć. Zachęca
uczestników spotkania, aby wypróbowali jej pytania, a następnie pokazuje, w
jaki sposób działają. Na każdą myśl - pełną cierpienia, gniewu lub smutku -
odpowiada tym sa mym dociekliwym i przyjacielskim pytaniem: „Czy to
prawda?". Resztę załatwia jej serdeczność i akceptacja. Dzięki temu porusza się
sprawnie i szybko, bez konieczności głębszego wyjaśniania swojej metody.
Zwyczajnie szybuje w powietrzu.
Kiedy poprosiła, abym pomógł jej napisać książkę, uznałem, że przypadnie mi
rola powolnego guzdrały, dbającego o staranne opisanie wszystkich kroków. Tu
i tam dodałem słowo wyjaśnienia lub ćwiczenie. W innych miejscach poruszyłem
kwestie, których Katie zwykle nie podejmuje wprost. Na przykład jednym z
zadań agenta literackiego jest śledzenie najnowszych trendów w dziedzinie
książki motywacyjnej. Kiedy zacząłem stosować metodę kwestionowania
własnych myśli, odkryłem, że postępowanie zalecane przez Katie jest zwykle
dokładnym przeciwieństwem tego, co można znaleźć w typowym poradniku.
Katie zdrowo się z tego uśmiała, chociaż nie sądzę, aby kiedykolwiek
przeczytała jakąś książkę tego rodzaju.
We fragmentach objaśniających wprowadziłem ustępy, których Katie nigdy by
nie napisała. Jednak gdy je przeczytała, była podekscytowana i wplotła w nie
własne myśli oraz uwagi. Często wymienia liśmy się e-mailami i spotykaliśmy
osobiście. W rezultacie pewne fragmenty mają niejednolity styl, przypominają
rower podrasowany rakietowym silnikiem.
Mam nadzieję, że zrobicie to co ja i odbędziecie jazdę próbną. Za dajcie sobie
pytania Katie. Będziecie zdumieni tym, co się wydarzy.
Michael Katz
WPROWADZENIE
9
romantycznej miłości, na-rzeczeństwie, małżeństwie, wychowywaniu dzieci,
pracy i przyjaźni.
Podczas lektury odkryjesz, że wiele naszych myśli łączy się z po szukiwaniem
miłości i aprobaty, chociaż większość ludzi nigdy ich nie zazna. Nawiasem
mówiąc, dzięki tej książce nauczysz się zupełnie nowego sposobu podejścia do
własnych myśli, co w radykalny sposób zmieni twój sposób traktowania samego
siebie i najbliższych:
małżonka, dzieci, rodziców, szefa, kolegów, pracowników i przyjaciół. Nie
będziesz musiał poznawać nowego sposobu prezentowania własnej osoby, który
byłby niezgodny z rzeczywistością, aby w ten sposób oszukać innych. Wręcz
przeciwnie, zostaniesz miło zaskoczony tym, co odkryjesz. Na dodatek będziesz
się dobrze bawił.
Jeśli cierpisz z powodu przeszkód na drodze wiodącej do miłości i aprobaty,
przydadzą ci się ćwiczenia zamieszczone na kolejnych stronach. Będą one
najbardziej skuteczne, gdy na krótką chwilę za pomnisz o pragnieniu
znalezienia ulgi i wykonasz je w postawie poszukiwania prawdy Szybko
doświadczysz ukojenia, gdy odkryjesz, co jest prawdą nie dla innych ludzi, lecz
dla ciebie. Ta książka nie jest typowym poradnikiem. Zamiast rad znajdziesz w
niej pytania, które pomogą ci stanąć twarzą w twarz z tymi elementami życia, o
których wcześniej nie myślałeś. Odkrywanie siebie w taki sposób jest
interesującą przygodą - promyki światła i szczęścia pojawią się tam, gdzie
najmniej się ich spodziewasz. Będziesz musiał jedynie szczerze odpowiedzieć na
pytania, które znajdziesz na kolejnych stronach. Jeśli od powiedź będzie
pochodziła z serca, odkryjesz, czego zawsze pragnąłeś, oraz poznasz łatwy
sposób, w jaki można je zrealizować. Wielu czytelników odkryje to podczas
lektury tej książki.
Podam konkretny przykład, aby wyjaśnić, na czym polega po dróż, którą
rozpoczniemy Weźmy zwyczajny uśmiech. Najpierw po myśl o sztucznym
uśmiechu, który pojawia się na twojej twarzy, gdy wiesz, że powinieneś
wyglądać na szczęśliwego - np. podczas pozowania do zdjęcia. Pod pewnymi
względami nawet taki uśmiech jest użyteczny - trzeba być miłym dla innych
(np. tydzień sekretarek).
A teraz pomyśl o uśmiechu, który pojawia się sam z siebie. Taki uśmiech nie
może zostać wytworzony celowo - nie można go podrobić, nie ma też
podręcznika, który wyjaśniałby, jak go z siebie wykrzesać. Wszyscy kochamy
autentyczny uśmiech, który pojawia się sam z siebie. Taki prawdziwy uśmiech
otwiera wszystkie drzwi i serca.
Chociaż rzadko pozwalamy, aby taki uśmiech ujrzał światło dzien ne, wiemy,
że istnieje gdzieś w naszym wnętrzu. Jego źródłem jest dający zadowolenie
dialog wewnętrzny Kiedy to zrozumiesz, twoje relacje z innymi ulegną
radykalnej zmianie. Ta książka uczy takiej rozmowy i jeśli zechcesz, pomoże w
jej rozpoczęciu.
l
10
Czy zdarzyło ci się kiedyś pomyśleć, że im uporczywiej zabiegasz o miłość, tym
bardziej wymyka ci się z rąk? Czy pragnienie zdobycia aprobaty nigdy nie
sprawiło, że poczułeś się zagrożony? Jeśli nachodziły cię takie myśli, nie działo
się to bez powodu. Zabieganie o miłość i aprobatę jest gwarantowanym
sposobem utraty ich odczuwania. Można utracić świadomość miłości, lecz nigdy
samą miłość. Miłość jest tym, czym jesteśmy Skoro tak jest, dla czego mozolnie
zabiegamy o to uczucie i odnosimy marne rezultaty? Z powodu sposobu
naszego myślenia - tego, że nasze myśli nie są prawdziwe.
Nie musisz mi wierzyć. Będziesz miał okazję zweryfikować tę te zę podczas
dalszej lektury książki lub wówczas, gdy ją odłożysz i za dasz cztery pytania
dotyczące własnych relacji z innymi (lub ich braku), aby odkryć, jakim zmianom
ulega twoje życie.
O czym myślimy, poszukując miłości, aprobaty i uznania? Uważamy, że
miłość i aprobata innych ludzi są kluczem do królestwa szczęścia - do
wszystkich dobrych rzeczy na tym świecie. W/daje się nam, że zabieganie o
romans zagwarantuje nam miłość, partnera seksualnego, trwały, intymny
związek, małżeństwo i rodzinę. Sądzimy, że podejmowanie prób wywarcia
wrażenia na społeczeństwie - zyskania podziwu i uznania właściwych ludzi -
przyniesie nam sławę, bogactwo i zadowolenie z życia.
Jednym słowem, uważamy, że jeśli nasze poszukiwania się powiodą,
będziemy w domu - bezpieczni, otoczeni ciepłem i uznaniem. A jeśli się nam nie
uda? Wówczas będziemy bezdomni w chłodnym świecie, zagubieni w tłumie,
niedostrzegani, samotni i zapomniani. Skoro stawka jest tak wysoka, nic
dziwnego, że poszukiwania mogą budzić przerażenie i pochłaniać całą naszą
energię. Nic dziwne go, że jeden komplement może sprawić, iż będziemy mieli
udany dzień, a jedno ostre słowo obrócić go w ruinę.
Silne, prymitywne lęki rzadko wyłaniają się na powierzchnię. Niewielu ludzi
chodzi po świecie, myśląc, że w każdej chwili mogą wpaść w jedną ze szczelin
dzielących społeczeństwo i zniknąć. Mimo to codziennie nachodzą nas tysiące
niepokojących myśli: „Czy zostałem dostrzeżony?", „Dlaczego się do mnie nie
uśmiechnęła?", „Czy wywarłem na niej dobre wrażenie?", „Dlaczego nie odpowie
dział na mój telefon?", „Czy ładnie wyglądam?", „Czy powinienem był to
powiedzieć?", „Co oni o mnie myślą?". Stale sprawdzamy, czy zyskujemy, czy
tracimy grunt pod nogami w wielkiej walce o ludzką aprobatę. Rzadko zdajemy
sobie sprawę z drobnych wątpliwości i pytań, które uruchamiają setki strategii
mających na celu zyskanie przychylności i podziwu innych lub zwyczajne
zadowolenie drugiego. Chociaż głośno o tym nie mówimy, każdy z nas wierzy,
że jeśli nie zostaniemy zaakceptowani przez innych, będziemy pozbawieni
wszelkiej wartości.
Ironia mozolnego zabiegania o miłość i aprobatę polega na tym, że trudno
tych rzeczy doświadczyć. Ludzie ustawicznie poszukujący aprobaty bliźnich nie
zdają sobie sprawy, że są kochani i wspierani me z powodu, lecz pomimo
wysiłków, które podejmują. Na do datek, im bardziej harują, tym mniej to
dostrzegają.
W jaki sposób wydostać się z tego kłopotliwego położenia? Na kolejnych
stronach opowiem o tym, jak bezkrytyczne myśli stwarzają świat naszego
doświadczenia. Przekonamy się, że niedostrzegalne myśli większości ludzi
11
powodują, że budzą się w nas potrzeba, pragnienie i dążenie do czegoś, co już
posiadamy. Znakomitym punktem wyjścia są myśli, które kryją się za
powszechnymi atakami niepokoju, jakie nawiedzają nas o trzeciej nad ranem.
KONFRONTACJA Z RZECZYWISTOŚCIĄ:
WSZYSTKO MNIE WSPIERA
12
wspólnego z twoim śniadaniem. Ile nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności
sprawiło, że się tutaj znalazłeś!
A teraz sięgnijmy nieco głębiej. Rozejrzyj się wokół, próbując odnaleźć coś,
co z pewnością nie dostarcza ci żadnego wsparcia. Wróćmy do myśli, która
nawiedziła cię o trzeciej nad ranem:, Jeśli zaniecham starań, nikt nie będzie
mnie wspierał". Czy w środku nocy me należałoby raczej powiedzieć: „Wszystko
dostarcza mi wsparcia bez żadnego wysiłku z mojej strony"? Najlepszy dowód,
że siedzisz teraz w fotelu i otrzymujesz wsparcie, chociaż nic nie robisz.
Z nieba może nas strącić zwyczajna myśl, np. „Byłoby mi wygodniej, gdybym
miał poduszkę" lub „Byłabym szczęśliwsza, gdyby on był tu ze mną".
Jeszcze przed chwilą czułeś się jak w niebie — siedziałeś w fotelu, wspierany
przez otaczający świat i napełniony oddechem. Jakie uczucia wywołała w tobie
myśl, że czegoś ci brak? Bezpośredni skutek mógł być bardzo subtelny -
nieznaczne zaniepokojenie towarzyszące zapomnieniu o tym, co już masz.
Wspomniane przesunięcie uwagi powoduje, że rezygnujesz ze spokoju, którego
doświadczałeś, siedząc w fotelu. Szukając komfortu, narażasz się na
dyskomfort.
A gdybyś poszedł po poduszkę? Mógłbyś poczuć się lepiej (jeśli ją masz). Po
jej przyniesieniu być może ponownie znalazłbyś się w niebie. Może właśnie tego
potrzebowałeś. Możesz również zadzwonić do partnera (jeśli go masz) i
namówić go, aby do ciebie dołączył, a ten po jakimś czasie mógłby się
rzeczywiście zjawić. Nie można wykluczyć, że wówczas byłabyś jeszcze bardziej
szczęśliwa, chociaż nie jest to wcale pewne. W tym czasie musisz się jednak
pożegnać ze spokojem.
13
Myśl, która strąciła cię z nieba, nie musi mieć nic wspólnego z wygodą lub
szczęściem. Może być konstatacją w rodzaju: „Czułabym się bardziej
bezpieczna, gdyby...", „Jaka szkoda, że zawsze nie może tak być" lub
zwyczajną myślą o filiżance kawy. Większość ludzi jest tak zajęta
wprowadzaniem ulepszeń, że nie zauważają, iż opuścili niebo. Niezależnie od
tego, gdzie się znajdują, zawsze można coś lub kogoś poprawić.
Jak powrócić do nieba? Na początek zwróć uwagę, jakie myśli cię z niego
strąciły. Nie musisz wierzyć swoim myślom. Wystarczy, że poznasz myśli, które
zwykle pozbawiają cię stanu szczęścia. Chociaż taki sposób poznania siebie
może wydać się dziwny, odkrycie stresujących myśli wskaże nam drogę do
wszystkiego, czego potrzebujemy.
POZNANIE SIEBIE
POCZEKAJ CHWILĘ!
Możesz zapytać: „Czy głos, który rozbrzmiewa w mojej głowie, to nie jestem ja?
Czy to nie ja tworzę własne myśli?". Sam możesz od powiedzieć sobie na to
pytanie. Jeśli głos, który rozlega się w twojej głowie, jest tobą, kim jest ten, kto
go słucha?
Kiedy obudzisz się rano, możesz spostrzec, iż w chwili gdy zdałeś sobie
sprawę, że myślisz, już myślałeś. Myśli po prostu się pojawiają. Nie tworzysz
ich. Czasami zdarza się, że wstajesz wcześniej od własnych myśli. Przez kilka
sekund umysł gorączkowo wiruje, próbując ustalić, co się dzieje, a później,
kawałek po kawałeczku, ponownie powraca obraz świata istniejący w twoich
myślach. „Jestem tym i tym. Mieszkam w Filadelfii. Mężczyzna,
który leży obok, to mój mąż. Mamy wtorek. Muszę wstać i pojechać do pracy".
Kiedy jesteśmy przebudzeni, proces ten dokonuje się w sposób nieprzerwany.
W każdej chwili myśli tworzą nasz świat i naszą tożsamość.
14
CO TWOJE MYŚLI MÓWIĄ CI O MIŁOŚCI?
Mamo! To moje!
Dawaj!
Chcę...
Potrzebuję...
Proszę...
Potrzebuję twojej miłości.
Związek z tobą nie zaspokaja moich potrzeb.
Potrzebuję cię, aby...
Nie mogę żyć bez...
Moje warunki są następujące...
15
pragnienia i potrzeby? Jak można przeżywać własne myśli, nie dając im
jednocześnie wiary?
16
Zwróć uwagę na prawdziwe myśli, które ukrywasz jak dziecko - uczyń to tak
otwarcie, jak potrafisz. Właśnie takich myśli szukasz.
Kiedy doświadczamy wewnętrznego cierpienia lub depresji, często
nawiązujemy do myśli, które ukrywamy tak długo i tak głęboko, że zapominamy
o ich istnieniu. Nigdy nie zadaliśmy sobie trudu zbadania, czy rzeczywiście w nie
wierzymy.
Co by się stało, gdybyś to uczynił? Gdybyś dysponował metodą zbadania, czy
naprawdę wierzysz swoim najbardziej niepokojącym myślom? Właśnie na tym
polega moja metoda badania własnych myśli. Traktowanie tej czynności jako
pewnej techniki ma jedynie przejściowy charakter. Kiedy będziesz ją stosować
przez jakiś czas, stanie się dla ciebie niemal automatyczna - będzie twoim
naturalnym sposobem podejścia do własnych myśli. Dawanie wiary własnym
myślom będzie dla ciebie coraz bardziej nienaturalne - stanie się metodą
oszukiwania samego siebie. Zrozumiesz, że dzięki ich badaniu powracasz do
rzeczywistości.
W jaki sposób można badać własne myśli?
Zanim opowiem, w jaki sposób można badać własne myśli, opiszę ogólnie cały
proces.
CZY TO PRAWDA?
Po odkryciu myśli, która cię niepokoi, powinno się zapytać, czy jest ona
prawdziwa. Oznacza to zweryfikowanie jej na podstawie tego, co uważasz za
prawdę, zagłębienie się w siebie i sprawdzenie, czy naprawdę wierzysz myśli,
która cię niepokoi. Czy ta myśl odpowiada rzeczywistości, którą znasz? Zwykle
tak nie jest.
Nie ma powodu, aby sądzić, że nasze myśli odpowiadają rzeczywistości.
Myśli, które przeżywamy, idąc przez życie, przypominają strzelanie na oślep.
Są niczym więcej jak mglistą próbą odgadnięcia tego, co się dzieje wokół nas
lub w naszym wnętrzu. Kiedy zabiegasz o miłość i aprobatę, myśli zmierzają do
rozszyfrowania sensu zachowań ludzi, na których ci zależy, lub snucia
domysłów na temat tego, co się dzieje w ich głowie.
W pewnym sensie każda myśl rodzi pytanie „Czy tak naprawdę jest?". Myśl o
czymś, co postrzegamy, wyrażona poprawnie, powinna mieć formę: „Myślę, że
mnie obraziłeś - czy tak naprawdę jest?". Podobnie jak dzieci mamy skłonność
do koncentrowania uwagi na najbardziej alarmującym członie „obraziłeś mnie".
Chwytamy się go i postępujemy tak, jakby był prawdą. Cierpimy lub
przystępujemy do ataku, zamiast odpowiedzieć na pytanie, które było zawarte
w tej refleksji: „Myślę, że mnie obraziłeś — czy tak naprawdę jest?". (Może
powodem, dla którego nie zareagował na nasz przyjazny gest, było to, że go
nie dostrzegł, ponieważ nie miał na nosie okularów?).
17
Każde uczucie dyskomfortu lub stresu jest sygnałem alarmowym wskazującym,
że uwierzyłeś nie prawdziwej myśli. Na tym etapie analizujesz, co się dzieje,
kiedy dajesz wiarę określonej myśli. Szczegółowo badasz skutki, jakie dana
myśl rodzi w twoim życiu emocjonalnym i fizycznym. Przypuśćmy, że
pomyślałaś: „George'owi na mnie nie zależy". Zastanów się, jak wygląda twoje
życie, gdy opanowuje cię myśl. Jaki wpływ na ciebie wywiera? Jak traktujesz
siebie i innych, m.in. George'a, kiedy dajesz jej wiarę? Czy użalasz się nad
sobą? Czy czujesz się zraniona i zła? Czy właśnie wtedy stajesz się ofiarą? Czy
przestajesz rozmawiać z George'em i spoglądasz na niego „takim" wzrokiem?
Czy warczysz na koleżanki i dzieci? Czy ta myśl wpływa na twój sen?
A teraz wysil wyobraźnię. Wyobraź sobie, jak wyglądałoby twoje życie bez tej
myśli: Co by się stało, gdybyś nie mogła w nią uwierzyć lub gdybyś była
całkowicie niezdolna do jej pomyślenia? Na chwilę zapomnij o tym, czy jest
prawdziwa, czy nie. Naszym celem jest przeprowadzenie eksperymentu -
przekonanie się, jak mogłoby wyglądać nasze życie, gdybyśmy jej nie uwierzyli.
Wyobraź sobie, że patrzysz na George'a i nie myślisz: „George'owi na mnie nie
zależy". Zastanów się przez chwilę, jak by to wyglądało.
ODWRÓCENIE:
CZY PRZECIWIEŃSTWO KONKRETNEJ MYŚLI JEST RÓWNIE PRAWDZIWE JAK
ONA SAMA?
Jest to ostatni etap badania myśli. Podobnie jak lustro, ludzki umysł
odzwierciedla rzeczywistość, czyni to jednak w sposób odwrócony. Właśnie
dlatego odwróć swoją myśl o sto osiemdziesiąt stopni -przekształć ją na tyle
sposobów, na ile zdołasz. Zadaj sobie pytanie, czy jej przeciwieństwo nie jest
równie, a może nawet bardziej prawdziwe od niej samej. Zwykle właśnie tak się
dzieje.
On mnie nie obraził. (Może wcale mnie nie widział. Może myślał o czymś
innym. Nie wiem, jakie miał intencje).
Kiedy nasz umysł pragnie dowieść swojej słuszności, może zaryć jeszcze
głębiej, jak samochód, który utkwił w błocie. Dokonanie radykalnego zwrotu i
uznanie, że odwrotna myśl może być równie prawdziwa, przypomina kołysanie
samochodu do przodu i do tyłu w celu wydobycia go z brei.
18
Przypuśćmy, że myślisz, iż byłoby rzeczą straszną, gdyby twój chłopak podjął
pracę w mieście oddalonym o tysiąc kilometrów od twojego domu. Paraliżuje cię
niepokój. Jej odwrócenie powinno skłonić cię do rozważenia możliwości, których
twój zablokowany umysł nigdy nie przyjąłby do wiadomości: Czy istnieją
powody, dla których to, że twój chłopak znalazł pracę i przeprowadził się
daleko, jest dobrą rzeczą? Twój umysł może w ogóle odmawiać przyjęcia ich do
wiadomości. To klasyczny przykład blokady umysłowej.
Co zrobić, jeśli nie potrafisz wskazać ani jednego powodu prze mawiającego
na korzyść odwrotnej myśli? Podpowiem ci: Nowa praca może dać twojemu
chłopakowi ogromne poczucie spełnienia, co spowoduje wzmocnienie łączącej
was więzi. Jeśli całkowicie wykluczasz, aby mogło być to prawdą, twój lęk musi
osłabnąć. Może jego nieobecność sprawi, że będziesz mogła spędzać więcej
czasu z przyjaciółmi, zaczniesz ćwiczyć lub zapiszesz się na kurs, o którym
zawsze marzyłaś. Może jego przeprowadzka do ciekawego miasta spowoduje,
że zaczniesz go odwiedzać, a nawet sama się tam przeniesiesz. Kto wie? Nie
musisz dawać wiary tym myślom ani podejmować decyzji na ich podstawie -
chodzi jedynie o znalezienie powodu, który wyrwie cię z kolein utartego
myślenia. Będziesz zaskoczona poczuciem lekkości i ulgi, jakie daje otwarcie
umysłu na możliwość, że to, co uważałaś za rzecz straszną, w rzeczywistości
wcale nie musi nią być.
Możesz sprzeciwiać się wykonaniu tego ćwiczenia, przekonana, że w jakiś
sposób sprowadzisz na siebie to, czego się obawiasz. Na przykład możesz
uznać, że otwarcie umysłu i spojrzenie na przeprowadzkę chłopaka z nowej
perspektywy może osłabić twój opór przeciwko niej. Jeśli przyjrzysz się
uważniej swojej myśli, prawdą może okazać się coś przeciwnego: Kiedy ludzie
przyjmują postawę cechującą się lękiem i brakiem elastyczności, często
sprowadzają na siebie to, czemu starają się zapobiec. Odwrotne myśli dają nam
więcej przestrzeni — pozwalają spojrzeć na bieg spraw w bardziej spokojnej
postawie wykraczającej poza to, o czym myślimy, kiedy przyjmujemy postawę
defensywną.
Jeśli ktoś ma problem ze znalezieniem choćby jedynego powodu
przemawiającego za odwrotną myślą („To bardzo pokrzyżuje nasze plany i
kropka", „Czy może się to obrócić ku dobremu? Nigdy w życiu! W ogóle nie
dopuszczam takiej możliwości!"), sugeruję, aby znalazł trzy. Jeśli umysł nie
chce ustąpić, możesz odkryć, że znalezienie trzech autentycznych argumentów
przemawiających za tym, że odwrotna myśl jest prawdziwa, nawet jeśli
początkowo wydadzą się głupie i pozbawione znaczenia, spowoduje wyzwolenie
się z niewoli rutynowego myślenia i pozwoli odkryć interesujące możliwości.
19
ci powiedziało, w formie krótkiego, prostego twierdzenia. Na przykład: „Wstał i
wyszedł, to znaczy, że mu na mnie nie zależy". Zapisanie myśli, która cię
dręczy, ma samo w sobie potężne działanie. Teraz będziesz mogła ją
zakwestionować.
2. Zadaj sobie pytanie, czy ta myśl jest prawdziwa. Czy to praw da, że „nie
zależy mu na mnie"? Nie zastanawiaj się nad tym, co ci powiedziano lub czego
się dowiedziałaś. Nie myśl o tym, jak powinno wyglądać twoje życie. (Nie
odłożył gazety, kiedy weszłaś do kuchni; nie zadzwonił, że będzie spóźniony;
wyszedł bez pożegnania - czy jesteś pewna, że każde z tych zachowań na
pewno ozna cza, że mu na tobie nie zależy?). Nie radź się tej części własnej
osoby, która wie, jaka powinna być odpowiedź. Chodzi o to, czy dana myśl
odpowiada twojej wewnętrznej wiedzy. Czy jest zgodna z najgłębszym
postrzeganiem rzeczywistości? Czy jesteś absolutnie pewna, że prawdą jest, iż
mu na tobie nie zależy? („Nie wiem" jest równie dobrą odpowiedzią jak „tak" lub
„nie").
3. Pomyśl, jak wygląda twoje życie, gdy dajesz jej wiarę. Czy, ogólnie rzecz
biorąc, dana myśl budzi w tobie spokój, czy wywołuje napięcie? Czy przybliża
cię do ludzi, których kochasz, czy też od nich oddala? W jaki sposób
postępujesz, gdy wierzysz myśli: „Nie zależy mu na mnie"? Jakie uczucia budzi
w tobie to przekonanie? Jak traktujesz siebie i innych? Jak odnosisz się do
niego? Poświęć trochę czasu, aby się nad tym zastanowić. Wyobraź sobie, jak
wyglądasz, gdy w nią wierzysz. Czy reagujesz na nią smutkiem? Depresją?
Gniewem? Czy odsuwasz się od niego? Czy starasz się zdobyć go na nowo? Czy
uważasz się za nieudacznika? A może zapalasz papierosa lub idziesz do
lodówki? Postaraj się odpowiedzieć sobie najdokładniej, jak potrafisz.
4. A teraz zastanów się, jak wyglądałoby twoje życie bez niej. Użyj
wyobraźni, aby uchylić rąbka tego, kim lub czym mogłabyś być, gdybyś nie
dawała wiary tej myśli. Nie szukaj lepszej myśli, aby zastąpić tę, która sprawia
ci cierpienie. Przez chwilę pozostań w przestrzeni, która otworzy się po
odrzuceniu starej. Udaj, że nie potrafisz dłużej w nią wierzyć. Jak wówczas
wyglądałoby twoje życie? Spójrz na nie oczyma duszy bez jednoczesnego
zakładania:
„Nie zależy mu na mnie". Może zobaczysz mężczyznę, który jest zajęty
czytaniem gazety, który kocha swoją żonę, lecz w tej chwili nie chce poświęcić
jej uwagi. Być może, jeśli zrezygnujesz z myśli „Nie zależy mu na mnie", łatwiej
ci będzie czerpać przyjemność z jego przyjemności.
5. Odwróć pierwotną myśl o sto osiemdziesiąt stopni. Zastanów się, czy jej
przeciwieństwo nie jest prawdziwe. Nie przejmuj się, jeśli jakaś odwrotna myśl
nie ma sensu. Odwróć pierwotne twierdzenie tyle razy, aż dotrzesz do takiego,
które sięga najgłębiej.
20
To mnie na nim nie zależy. (Kiedy czuję się zraniona, wycofuję się lub
okazuję gniew, nie zwracając uwagi na jego uczucia).
To mnie samej na mnie nie zależy. (Nie zależy mi na sobie samej, gdy
wyruszam na wojnę z kimś, kogo kocham. Sama pozbawiam się w ten
sposób spokoju. Stawiam siebie we wrogiej sytuacji, stwarzam sobie
wrogów, przysparzam mnóstwo stresu i smutku. To zachowanie, które
uzależnia, podobnie jak picie, palenie lub przejadanie się).
Zadaj sobie pytanie, czy odwrócone myśli nie są równie prawdziwe, a może
nawet prawdziwsze od pierwotnej, a jeśli tak, wymień trzy powody, dla których
tak jest. Metoda odwracania myśli uwolni cię od nich w radykalny sposób,
szczególnie jeśli zakwestionujesz ją za pomocą wcześniej opisanych kroków.
Zawsze gdy ogarną cię niepokojące myśli, zadaj sobie cztery następujące
pytania i dokonaj ich odwrócenia, aby w ten sposób poznać samego siebie:
Czy to prawda?
Czy jestem pewny, że to prawda?
Jak reaguję, gdy daję im wiarę?
Kim mógłbym być, gdybym w to nie wierzył?
Odwróć je i znajdź trzy powody, dla których odwrotna myśl
jest równie lub bardziej prawdziwa od pierwotnej.
Nie tworzę własnych myśli - to one mnie stwarzają dopóki ich nie
zakwestionuję.
POSZUKIWANIE APROBATY
21
Dziecko bawi się wesoło na boisku, zaabsorbowane sobą. Nagle wykonuje
fikołka i przeżywa szok. Inne dzieci znajdujące się w pobliżu, których wcześniej
prawie nie zauważało, śmieją się i klaszczą w dłonie. Robi jeszcze jednego
fikołka, aby sprawdzić, czy ponownie zaklaszczą. Wszystkie dzieci na boisku
bawią się w grę „Spójrz na mnie! Spójrz na mnie!", szczęśliwe, gdy uzyskają
odpowiedź, ja kiej pragną, i rozczarowane, gdy to nie nastąpi. Pierwsze dziecko
nie jest pewne swojego odkrycia, mimo to czuje się podekscytowane. Być może
znalazło sposób, dzięki któremu zostanie zaproszone do wspólnej zabawy.
Zaczyna ćwiczyć nową przewrotkę z powodów, których wcześniej nie miało. Już
się nie wygłupia, aby sprawić sobie frajdę. Jego uwaga przesunęła się na
pożądaną reakcję innych, której towarzyszy niepokój, że jej nie otrzyma.
W chwili gdy opuszczamy okres dzieciństwa, wielu z nas w dalszym ciągu
wykonuje różnego rodzaju fikołki, szukając aprobaty niemal wszystkich znanych
osób - partnerów i dzieci, rodziców i kolegów z pracy, a nawet przypadkowych
osób spotkanych w windzie. Zabieganie o aprobatę staje się tak ważną częścią
naszego życia, ze zaczynamy robić to automatycznie. Prawie nie zdajemy sobie
sprawy z tego, co robimy. Łatwiej dostrzec niepokój, który po stawa ta
wywołuje u naszych przyjaciół i kolegów. Koleżanka jest gadatliwa i wesoła, gdy
jesteście razem, lecz milknie w towarzystwie narzeczonego. Kolega z pracy
nieustannie podlizuje się szefowi. Dziewczyna chce być zawsze w centrum
uwagi, facet z kursu jogi jest zawsze spokojny i uśmiechnięty w towarzystwie
instruktorki. Ta matka pozwala, aby dzieci traktowały ją jak popychadło.
Możesz zwrócić uwagę na ten sposób zachowania, wówczas gdy nie daje on
spodziewanych rezultatów. Obiad, który miał być okazją do relaksu i lepszego
poznania przyjaciół, zamienił się w sztywne przyjęcie z rywalizującymi ze sobą
pozerami. Spotkanie biznesowe, którego celem miało być rozwiązanie
konkretnego problemu, zamieniło się w okazję do wywarcia wrażenia na
dyrektorze, który nieoczekiwanie się na nim pojawił. Dlaczego tak się stało?
Ponie waż na pierwszy plan wysunęło się zabieganie o aprobatę.
Jeśli cię to zaciekawiło, pewnie zaczynasz się zastanawiać nad
niewypowiedzianymi myślami, które towarzyszyły powstałej sytuacji.
Zrozumienie myśli, które zaniepokoiły przyjaciół, nie jest trudne, ponieważ sami
je przeżywamy lub przeżywaliśmy: „Nie będzie chciał mnie znać, jeśli dowie się,
jaka naprawdę jestem", „Nie po trafię być szczęśliwa, dopóki ktoś mnie nie
zauważy" itd. Możesz nie kierować się podobnymi myślami, lecz jeśli zajrzysz do
własne go wnętrza, z pewnością je dostrzeżesz.
Z poprzedniego rozdziału wiemy, że nie musimy dawać wiary wszystkim
myślom, które przychodzą nam do głowy, nawet jeśli wydają się zgodne z
faktami. W kolejnych rozdziałach przeanalizujemy ukryte przeświadczenia
leżące u podłoża przelotnych znajomości, przyjaźni i stosunków międzyludzkich
w miejscu pracy, każdy z nas będzie mógł się też osobiście przekonać, czy
rzeczywiście tak jest. Później w podobny sposób przeanalizujemy zakochanie,
małżeństwo i inne związki oparte na miłości. Zobaczymy, co się dzieje z
relacjami wspartymi na kruchym fundamencie niepoddanych krytycznej analizie
przekonań, zastanowimy się, dlaczego tak często ulegają rozpadowi, oraz
sprawdzimy, czy nie można temu zapobiec.
22
Ten fragment książki można czytać jak powieść, z przerażeniem lub
rozbawieniem obserwując poszukiwania miłości i aprobaty podejmowane przez
innych ludzi. Warto się jednak zatrzymać, gdy opisywane myśli zaczną
przypominać własne. Punkty te przypominają drzwi wiodące w głąb naszej
świadomości. Przestaniesz cierpieć - i odzyskasz wolność - gdy odkryjesz, kiedy
sam dajesz im wiarę. Aby te myśli odnaleźć, często trzeba się cofnąć do
jakiegoś bolesnego wydarzenia. „Dlaczego nie potrafię mu przebaczyć po tylu
wspólnie przeżytych latach?", „Dlaczego nie potrafię przerwać rozmowy i
odłożyć słuchawki, chociaż tego chcę?", „Dlaczego nie umiem po wiedzieć jej
prawdy?". Jeśli uda ci się wyśledzić myśl, która wywołała jedno z tych bolesnych
lub trudnych wydarzeń, będziesz mógł rozpocząć podróż do domu. Jeśli nie
zakwestionujesz tych myśli, doprowadzą one do nieszczęścia i oddzielenia. Gdy
je zidentyfikujesz, będziesz mógł zbadać, czy rzeczywiście są prawdziwe.
Dowiesz się, ile bólu ci zadają, oraz odnajdziesz pokój i miłość, które są w tobie
obecne, gdy nie dajesz im wiary
23
Obserwujemy i słuchamy, kiedy coś mówią i robią, a następnie, gdy jesteśmy
gotowi, formułujemy wnioski na ich temat.
Dla wielu dorosłych zabieganie o aprobatę innych stało się drugą naturą,
dlatego trudno jest określić, ile ich myśli pochłania.
Oto garść sposobów, dzięki którym będziesz mógł zacząć dostrzegać własne
myśli. Dobrym punktem wyjścia jest rozmowa telefoniczna. Osoba z drugiej
strony cię nie widzi, lecz ty możesz obserwować siebie. Zwróć uwagę na swoje
myśli, gdy podnosisz słuchawkę, aby za dzwonić do kogoś ważnego. Czy
zaplanowałeś, jak ma wyglądać wasza rozmowa? Czy chcesz się zaprezentować
w określony sposób? Przypatrz się myślom, które w tym momencie przemykają
ci przez głowę.
Kiedy myślisz o takich sytuacjach, jakie uczucia z nimi łączysz? Spróbuj
zlokalizować miejsce, w którym je odczuwasz. Wytrop je, zwróć uwagę, jaką
część ciała ogarniają.
Czy przed osobistym spotkaniem z kimś ważnym wyobrażasz sobie, jak
będzie ono wyglądało? Czy ćwiczysz inteligentne odpowiedzi, planujesz w
myślach, o czym powiesz, co zasugerujesz, jakie tematy poruszysz i jakich
będziesz unikał?
Czy w trakcie spotkania ogarniają cię niespokojne myśli związane z tym, w
jaki sposób jesteś postrzegany przez drugą osobę? „Dlaczego się nie uśmiecha?
Pewnie mi nie wierzy" lub „Dlaczego się uśmiecha? Pewnie jest znudzony W jaki
sposób mogę to naprawić?".
Czy po zakończeniu spotkania analizujesz je w myślach, aby sprawdzić, czy
było udane? Czy zastanawiasz się, ile punktów zyskałeś lub straciłeś, co
powinieneś był powiedzieć lub zrobić? Czy spotkanie było przyjemne, czy może
stresujące?
Czy podobne myśli nachodzą cię w sferze romantycznych związków? „Czy
mnie zauważył?", „Czy uważa mnie za pozera?", „Czy powiedziałem to co
trzeba?", „Czy powinienem był ją pocałować?", „Czy mam udawać, że podoba
mi się jego mieszkanie?", „Czy już mnie nie kocha?", „Czy mnie opuści?", „Nie
kocha mnie takiej, ja ka jestem", „Ona wcale nie chce ze mną być".
W opisanym ćwiczeniu nie trzeba z tymi myślami niczego robić. Chodzi o to,
aby je zauważyć.
24
Ćwiczenie: Zwróć uwagę, co się dzieje, gdy wierzysz własnym myślom
Rozmawiając z innymi, celowo wsłuchuj się we własne myśli. Co się dzieje, gdy
zaczynasz im wierzyć? Zwróć na to uwagę, gdy obmyślasz różne
wytłumaczenia, wymówki i usprawiedliwienia lub gdy opowiadasz anegdoty,
mając nadzieję, że ludzie będą o tobie myśleli w określony sposób. Zwróć
uwagę, w jaki sposób posługujesz się wyrazem twarzy, tonem głosu, wzrokiem,
językiem ciała i uśmiechem. Udaj się do tego miejsca swojego życia - być może
jeszcze dziś - w którym za biegasz o miłość i aprobatę drugiego człowieka. Jakie
bolesne rzeczy zrobiłeś lub powiedziałeś, poszukując miłości i aprobaty?
A teraz zapisz na kartce odpowiedzi na następujące pytania:
Skończyło się na tym, że tematem mojego ćwiczenia stało się ono samo. Nie
wybrałam żadnej konkretnej sytuacji, ponieważ zdałam sobie sprawę, że
postępuję tak cały czas. Chciałam wykonać to ćwiczenie w sposób
doskonały, aby zyskać aprobatę was wszystkich.
Czego pragnęłam? Pragnęłam, abyście mnie lubili, kochali, uważali za
wspaniałą, interesującą, wyjątkową, lepszą od innych, uroczą, cudowną i
mądrą. Oprócz tego [w tym miejscu wskazała na mężczyzn obecnych na
sali} pragnęłam, abyście uważali mnie za atrakcyjną. Gdzie są piękne młode
kobiety? [Rozejrzała się po sali} Gdzie jesteście? Tutaj... pragnęłam, abyście
uważały mnie za młodą, a pozostałe piękne młode panie za dojrzałą i
25
wiedzącą więcej od nich. Pragnęłam, aby wszystkie zgromadzone tutaj
osoby, repre zentujące wszystkich ludzi na świecie, uważały mnie za piękną.
Chcę, abyście mnie przyjęli i sprawili, abym czuła się wśród was jak u siebie.
Pragnę, abyście mnie doceniali i słuchali. Chcę, abyście mnie potrzebowali.
Pragnę, abyście w przyszłości zabiegali o moje względy Chcę, abyście nigdy
o mnie nie zapomnieli. Abyście postrzegali mnie jako wspaniałą, wrażliwą,
troskliwą, mądrą, elokwentną i silną osobę, która jest dobra we wszystkim.
Czy starałam się manipulować sposobem, w jaki mnie postrzegacie? Tak. W
tym, jak mówię, w sposobie, w jaki się poruszam i stoję, w tym, jak się
uśmiecham lub kryję uśmiech, jak otwieram oczy lub oblizuję wargi, jak na
was patrzę lub unikam waszego wzroku, jak się do was zbliżam lub oddalam.
Czy kłamałam lub przesadzałam? Wiele razy. Zwykle staram się uchodzić za
nieco lepszą od was. Robię to właśnie w tej chwili.
Czy słuchałam? Nie. Nie słuchałam was. Na przykład [po tych słowach
zwróciła się do jednej z uczestniczek kursu}, nie słuchałam cię ostatniego
wieczoru. Po prostu czekałam, aż skończysz mówić, abym mogła rozpocząć
nowe przedstawienie.
Czy zyskałam waszą aprobatę? Tego nie wiem, wiem jednak, że nie
zyskałam własnej. Zawiodłam samą siebie i o tym wiedziałam. Właśnie
dlatego czułam się wewnętrznie pusta i pozbawiona pewności siebie,
niespełniona, zawsze pragnąca czegoś więcej. Wątpiłam we wszystko, co
miało związek z moją osobą. Byłam pewna, że nie jestem wystarczająco
dobra. Na przykład w tej chwili zastanawiam się, co tak naprawdę
powiedziała Kirstin. Jakoś umknęło to mojej uwadze.
Czy przypominam sobie sytuację, w której zrezygnowałam z zabiegania o
miłość i aprobatę? W tej chwili nie pamiętam, wyobrażam sobie jednak, że
byłaby to bardzo intymna chwila pełna autentyczności, miłości, uczciwości i
bezinteresowności.
26
Czy starałam się zdobyć jego miłość? W końcu przytulił mnie i pocałował,
lecz wszystko wydawało się wymuszone. Czułam się tak, jakbym mu je
ukradła. To było smutne. Miałam wrażenie, że zachowuję się jak mężczyzna!
Nienawidziłam siebie za to, że wykorzystałam ból po śmierci ojca, aby
manipulować miłością. Czułam się podle, żałośnie i rozpaczliwie. Na dodatek
wstydziłam się własnej rozpaczy
Czy przypominam sobie sytuację, w której zrezygnowałam z zabiegania o
miłość i aprobatę? Sześć miesięcy temu wysłałam mu maiła z ostrzeżeniem,
że będę na imprezie, na której planuje pojawić się z żoną. Kierowała mną
czysta miłość pozbawiona ukrytych motywów - świadomość, że mogłoby go
to zaskoczyć lub zranić.
Jak się czułam? Czysta i znacznie bliższa Carlowi niż wówczas, gdy każde
słowo było oszustwem.
Ćwiczenie: Ubieranie się do bitwy
Wyobraź sobie okazję, na którą chciałabyś włożyć najlepsze ciuchy lub kupić
nową sukienkę (zrobić pełny makijaż itp.). Wyobraź sobie, ze szykujesz się na
ważne spotkanie lub randkę i wkładając każdy z istotnych elementów garderoby
(wiesz, co mam na myśli -nową niebieską bluzkę, ulubiony krawat, jedwabną
bieliznę), zadawaj sobie pytanie, jaką rolę mają odegrać. „Chcę, aby biała
bluzka skłoniła cię do pomyślenia, że...". W puste miejsce wpisz, co chcesz, aby
druga osoba sobie pomyślała, powiedziała lub zrobiła. Interesującą historię
mogą opowiedzieć nawet twoje skarpety.
Przyjrzyj się wszystkim elementom, które mają na celu ukrycie lub
zasłonięcie czegoś - śladów starzenia, nadwagi itd. „Zasłaniam lub ukrywam to,
bo nie chcę, abyś sobie pomyślał, że..." (lub „chcę, abyś pomyślał, że...").
Dokładnie opisz, czego nie chcesz, aby druga osoba zrobiła lub pomyślała.
Pomyśl, jaki byłby najlepszy skutek włożenia określone go stroju oraz
najgorszy, gdybyś zapomniała tego uczynić.
Ponieważ pewne rzeczy, które zauważysz, mogą się wydać śmieszne, możesz
mieć opory, aby kontynuować ćwiczenie. To dobry znak, albowiem w zabieganiu
o aprobatę innych jest wiele śmiesznych rzeczy. Czy naprawdę wierzysz
myślom, które się pojawiły? Ile stresu i napięcia odczuwasz, szykując się do
bitwy? Wyobraź sobie, że ubierasz się bez przeżywania tych przykrych,
stresujących myśli.
UDAWANIE ZAINTERESOWANIA
Jeśli wierzysz, że można zdobyć sobie względy innych ludzi, a sztuczny urok nie
przynosi spodziewanych rezultatów, możesz pomyśleć, że w tobie samym lub
obranej metodzie postępowania musi być coś złe go (lub w jednym i drugim).
Możesz kupić jeden z wielu poradników o tym, jak sprzedawać siebie, np.
bestsellerową książkę Dale'a Carnegiego zatytułowaną/^ zdobyć przyjaciół i
zjednać sobie ludzi. Głów na rada autora sprowadza się do tego, aby okazywać
zainteresowanie innymi ludźmi, gdyż jest to gwarantowany sposób pozyskania
ich względów. Jeśli trudno ci to uczynić, Dale Carnegie ma inną radę:
Udawaj, że się nimi interesujesz. W jaki sposób? Uśmiechaj się, za pamiętaj
imiona ich dzieci, zapisz sobie daty urodzin, abyś mógł im wysłać kartę z
życzeniami, i udawaj, że zgadzasz się z tym, co mówią. wszystkie wspomniane
27
rzeczy umożliwiają manipulowanie wrażeniem, jakie wywieramy na drugiej
osobie.
Carnegie nie zadaje sobie trudu odpowiedzi na pytanie, czy udawane
zainteresowanie może doprowadzić do powstania autentycznej przyjaźni,
ponieważ stawia sobie zupełnie inny cel: uczy technik skutecznej sprzedaży To
popularna metoda, której skutki są widoczne wszędzie. Ludzie szczerzą zęby w
szerokim, „profesjonalnym" uśmiechu, a ty zastanawiasz się, czego od ciebie
chcą.
Kim mógłbyś być, gdybyś nie dawał wiary myśli, że musisz wywierać na innych
dobre wrażenie?
Firmy nakazują pracownikom, aby stali przed sklepem i witali cię tak,
jakbyście się znali. Kasjerzy odczytują twoje nazwisko z karty kredytowej i
mówią: „Dziękuję, pani Smith".
Czy gdy ktoś udaje, że jest tobą zainteresowany odpowiadasz mu uśmiechem
i udajesz, że było ci milo? Większość ludzi radośnie uczestniczy w tej grze i nie
ma w tym niczego złego, dopóki nie zaczniesz wierzyć, że w tym postępowaniu
kryje się choć krztyna aprobaty. Nie ma tu mowy o przyjaźni, a jedynie o
udawaniu w celu nakłonienia nas do spełnienia pragnień drugiej osoby Tego
rodzaju podstęp może pomóc w sprzedaży ubezpieczenia, co się jednak dzieje,
gdy wkracza na obszar przyjaźni i miłości? Spróbujmy się nad tym zastanowić.
28
Sądziłam, że muszę go przekonać o tym, iż jestem inteligentna, oczytana,
interesująca, bystra, a nawet błyskotliwa. Zabiegom tym poświęciłam cały
miesiąc naszej znajomości. Później dowiedziałam się, że nie chce mnie
więcej widzieć! Kiedy zapytałam dlaczego, odpowiedział, że szuka kogoś
bardziej rozluźnionego, otwartego, bardziej prostego i mniej inteligentnego.
Kiedy pozbierałam się po ciosie zadanym mojej dumie, zrozumiałam, że
taka, jaka jestem, mogłam być dla niego idealną partnerką.
DOBRE MANIERY
Często mimowolnie manipulujemy innymi, w ogóle tego nie dostrzegając. Na
przykład podekscytowani nową znajomością lub romansem możemy
podświadomie rezygnować z własnych upodobań, aby zdobyć aprobatę drugiej
osoby (niezależnie od tego, czy przedstawiła własne preferencje). Czy zdarzyło
ci się powiedzieć „tak", chociaż w rzeczywistości chciałabyś powiedzieć „nie"
(„Naprawdę nie masz nic przeciwko temu?", „Skądże, to żaden problem.
Poczekam w samochodzie z tymi trzema mokrymi golden retrieverami"). Kiedy
to zauważysz, odkryjesz, że uprzejme zachowanie jest pełne działań
zmierzających do zdobycia aprobaty ukrytych pod pozorem postawy liczenia się
z innymi.
Taktowne i uprzejme zachowanie wyraża postawę liczenia się z innymi. Bywa
jednak, że jest próbą manipulowania wrażeniem, które wywierasz na bliźnich.
Czy kiedy mówisz „dziękuję", czy wyrażasz swoją prawdziwą wdzięczność? Czy
gdy uprzejmie postępujesz, naprawdę wyrażasz swoją postawę, czy jedynie
odgrywasz swoją rolę? Różnica kryje się w znaczeniu, które ma dla ciebie
określone zachowanie.
Na przykład wielu ludzi ma problem z przyjęciem uprzejmej uwagi lub daru.
Koncentrowanie uwagi na odwzajemnieniu miłego gestu, nawet jeśli chodzi o
zwyczajne „dziękuję", nie pozwala im w pełni go docenić. Pragnienie uchodzenia
za osobę uprzejmą może przeszkodzić w osiągnięciu stanu autentycznej
wdzięczności, w którym znikają lęk i oddzielenie.
Kiedy odczuwasz prawdziwą wdzięczność, komunikujesz ją bez żadnego
wysiłku. To, czy ktoś ją dostrzeże, zależy wyłącznie od nie go. Jeśli druga osoba
to zauważy, otrzyma znacznie cenniejszy dar -nie tanie słowa i gesty, lecz
autentyczną wdzięczność. Nim się obejrzysz, będzie chciała cię wszystkim
obdarzyć. Sytuacja wymknie się spod kontroli i zapanuje miłość.
Łatwo można to dostrzec na przykładzie objęcia. Nie można w pełni cieszyć
się objęciem drugiej osoby, kiedy myśli się o jego odwzajemnieniu.
Natychmiastowe odpowiedzenie objęciem oznacza odmowę przyjęcia daru.
Kiedy naprawdę przyjmujesz ten gest, czujesz objęcie ramion i ciało drugiej
osoby, obserwujesz, jak w twoim wnętrzu narasta miłość. Przyjmowanie jest
dawaniem – najbardziej autentycznym sposobem, w jaki można odpłacić
drugiemu. Właśnie dlatego wolimy dawać, niż brać.
TAKT
Kiedy uświadomisz sobie własne próby zdobycia aprobaty, towarzyskie
uprzejmości, które prawisz, staną się doskonałą okazją do nauki. Bardzo często
29
taktowne zachowanie oznacza udawanie, że nie dostrzegło się błędu, który ktoś
popełnił w trakcie swojego występu. Na przykład koleżanka źle wymówiła czyjeś
nazwisko, starając się zaimponować swoimi rozległymi znajomościami. Kiedy
indziej takt oznacza unikanie zranienia drugiej osoby. Właśnie w taki sposób
ludzie niechcący blokują się podczas spotkań towarzyskich. Ktoś mówi o
polityce, ponieważ sądzi, że druga osoba jest tym za interesowana, a ta udaje,
że to prawda. Oboje są znudzeni, czują się niezręcznie i mają świadomość, że
kiepsko im wychodzi to udawanie. Wpadli w pułapkę, ponieważ żadne nie ma
śmiałości zakwestionować myśli, że druga osoba poczułaby się urażona, gdyby
po wiedzieli: „Dość już rozmawialiśmy o polityce. Pomówmy o czymś innym". W
ten sposób, zamiast odkryć wspólne zainteresowania, toczą zmagania, kącikiem
oka wypatrując kogoś, kto wybawiłby ich z kłopotliwej sytuacji.
Nawet dobrzy przyjaciele mogą paść ofiarą taktu. Przypuśćmy, że grasz
swojemu chłopakowi na skrzypcach, a on udaje, że sprawia mu to przyjemność,
aby cię zadowolić. Obserwujesz go i widzisz, że na chwilę się zapomina, a zza
jego uśmiechu wyziera ból – nie baczna chwila pozbawionej taktu szczerości.
Twój wyraz twarzy ulega zmianie, co jest kolejną niebaczną, pozbawioną taktu
reakcją - dajesz mu do zrozumienia, że zauważyłaś. Później oboje zachowujecie
się tak, jakby się nic nie stało. Męczysz się do końca przedstawienia (masz
problemy z graniem wysokich nut), pozwalając, aby twój chłopak udawał, że
cieszy się twoją grą. Każde z was wspiera drugie w grze pozorów.
PRZEPRASZAM. PRZYKRO MI
Podobnie jak taktowne zachowanie, w komedię bardzo często zamieniają się
przeprosiny. Czasami jest to nieszkodliwa farsa, np. ktoś omal nie rozjechał cię
wózkiem w sklepie, a później mówi:
„Przepraszam". Boimy się nawet tego, że nieznajome osoby będą miały o nas
złe zdanie. Mój przyjaciel, który wrócił po magazyn po zostawiony w poczekalni
u lekarza, wygłosił długą mowę, przepraszając wszystkie znajdujące się tam
osoby. Pragnął, aby wiedzieli, że nie kradnie używanego pisma.
Ustawiczne zabieganie o aprobatę oznacza, że ciągle gramy, za miast
naprawdę żyć. Stojąc na przystanku autobusowym, nie potrafisz po prostu
czekać. Co chwila wychylasz się na ulicę i patrzysz daleko przed siebie, robiąc
przedstawienie na oczach innych osób. Gdybyś tego nie zrobił, mogliby uznać,
że do niczego się nie nadajesz.
30
— starasz się ukryć lub wyeksponować? Kogo usiłujesz przekonać? Jaką
opowieść o „sobie" przekazujesz lub pragniesz przekazać? „Kim" mógłbyś być
bez tej opowieści?
Zwróć uwagę, kiedy się tłumaczysz, wyjaśniasz lub usprawiedliwiasz (lub robisz
to w imieniu innych, taktownie podsuwając wymówkę). Jakich uczuć
doświadczasz, gdy się bronisz, tłumaczysz samego siebie lub usprawiedliwiasz
fakt swojego istnienia? Jaką przerażającą rzecz pomyśleliby lub zrobili inni,
gdybyś nic nie powiedział - nie bronił się, nie usprawiedliwiał, nie tłumaczył ani
nie wyjaśniał własnych motywów lub powiedział, co się naprawdę stało, gdy cię
o to zapytamy? Sporządź listę, a następnie zadaj sobie pytanie, czy myśli, które
się na niej znalazły, są prawdziwe.
31
uwięziony w pułapce myślenia o tym, co w zamian za tę miłość
trzeba uczynić. Każda stresująca myśl oddziela cię od innych ludzi.
32
wszystko odwrócić: „Uwielbiam Władcę pierścieni (na twarzy drugiej osoby
pojawia się bolesny grymas), lecz ta książka jest stanowczo za długa".
Słowo lecz pozwala ocalić atmosferę zgody. „Lubię filet mignon" (widzisz
przerażenie na twarzy przyjaciela, który okazał się wegetarianinem), chociaż
wolę warzywa na parze". (Mój przyjaciel psycholog z Moskwy opowiadał, że w
okresie Związku Radzieckiego słowo „chociaż" było najważniejszym wyrazem w
języku rosyjskim). Słowa typu ponieważ mogą pełnić podobną, aczkolwiek nieco
mniej drastyczną funkcję. „Spędziłem weekend w Las Vegas (dostrzegasz wyraz
konsternacji na twarzy rozmówcy), ponieważ żona uwielbia hazard".
Inna strategia polega na całkowitym milczeniu. Oto jak stosowała ją pewna
kobieta:
Ćwiczenie: Przerywanie
KROK PIERWSZY
Zwróć uwagę, gdy przerwiesz rozmówcy Nie zatrzymuj się, lecz zwyczajnie to
odnotuj. Spróbuj wykonać to ćwiczenie podczas rozmowy telefonicznej lub
pogawędki z matką/koleżankami w biurze.
KROK DRUGI
Kiedy przerwiesz drugiemu, powiedz sobie cicho: „Nie pozwalam ci dokończyć
zdania, ponieważ..." (wstaw odpowiednie słowa w puste miejsce). Oczywiście to
cię nie powstrzyma. Ogranicz się do obserwowania i pozwól, aby w pustym
miejscu pojawiło się to, co zwykle ukrywasz przed samym sobą w trakcie
konwersacji. Oto kilka rzeczy, które odkryli inni:
33
.. .wiem, co zamierzasz powiedzieć, i mam do powiedzenia coś bardziej
inteligentnego".
...mógłbym zapomnieć, co chciałem powiedzieć, i stracić świetną okazję do
wywarcia na tobie wrażenia".
...przeczuwam, do czego zmierzasz, i chciałbym uniknąć te go tematu".
.. .nie jesteś wystarczająco interesujący, aby oderwać mnie od moich
przerażających myśli".
.. .trudno ci się wysłowić, pomogę ci lepiej to wyrazić".
...przerywanie drugiemu to mój naturalny sposób okazywania entuzjazmu".
„.. .już to słyszałem i mogę bezpiecznie wrócić do ważniejszej sprawy, jaką jest
pielęgnowanie własnych zmartwień".
„...nie mogę sobie pozwolić na słuchanie takich rzeczy Jeśli nie będę zwracała
uwagi na swoje zmartwienia, mogę nie dożyć końca tego tygodnia".
„.. .ludzie tam w rogu świetnie są bawią. Ciekawe, czy mógł bym się do nich
przyłączyć".
34
słuchania. Podczas pożegnania nie wspominaj ani nie usprawiedliwiaj swojego
milczącego zachowania (czy ktoś to w ogóle zauważył?) i zaaranżuj kolejne
spotkanie w naj bliższej przyszłości.
Będziesz zdumiony, jakie skarby wychodzą z ludzkich ust, gdy pozwala im się
dokończyć myśl bez przerywania. Być może od kryjesz, że masz do czynienia z
osobą, której wcześniej nie znałeś (spróbuj posłuchać uważnie współmałżonka).
Może odkryjesz, że wydawało ci się, iż ją znasz, aby potwierdzić własne
wyobrażenia na jej temat. Dzięki temu będzie można od razu wyjaśnić wiele
banalnych nieporozumień. Kiedyś jeden z przyjaciół wyznał mi, że ma wrażenie,
iż jeden ze współpracowników jest zawsze poirytowany z jego powodu. Kiedy
pewnego dnia pozwolił mu dokończyć zdanie bez przerywania, tamten poczuł
ogromną ulgę i bez cienia irytacji oznajmił, iż cieszy się, że może z nim
pracować.
Poznanie drugiej osoby ogranicza to, co sądzimy, że o niej wie my. Kiedy
ograniczasz się do słuchania, druga osoba nie będzie musiała odpowiadać twoim
uprzednim wyobrażeniom. To bardzo ekscytujące, ponieważ zwykle okazuje się,
że jest mądrzejsza i bardziej życzliwa, niż oczekiwałeś. Możesz również
zapomnieć o wyobrażeniach na temat własnej osoby - stać się prawdziwym
słuchaczem, człowiekiem otwartym i zainteresowanym innymi. Być może i ty
okażesz się mądrzejszy i bardziej życzliwy, niż sądziłeś. Okazywanie
35
zainteresowania nie jest trudne, gdy ludzie stale nas zaskakują i pokazują, że
mają do zaoferowania więcej, niż oczekiwaliśmy.
Kiedy zaczniesz naprawdę słuchać, możesz poczuć się zdezorientowany Twój
wizerunek, nad którego stworzeniem tak ciężko pracowałeś, zacznie się
rozpadać. Przestaniesz być osobą, która w trakcie rozmowy z drugim przegląda
kartotekę we własnej głowie, czekając na okazję, aby mu przerwać i wywrzeć
piorunujące wrażenie. Taka wymyślona osoba okaże się zbędnym ciężarem,
jeszcze jedną przeszkodą na drodze do prawdziwego spotkania. Kiedy naprawdę
słuchasz, ty - jakiego nie znałeś - spotykasz się z kimś, kogo nie wiedziałeś, że
znasz.
Czy to prawda?
Jak się zachowuje, gdy sadze, że jego aprobata jest mi potrzebna? W jaki
sposób go traktuję, gdy daję wiarę tej myśli?
36
hotelu. Udaję, że traktuję go z góry, podczas gdy w rzeczywistości obawiam
się, iż powie coś, co mnie zdruzgocze.
Kim mogłabym być, gdyby nie myśl, że potrzebuję jego aprobaty? Jak
zachowywałabym się w jego obecności, gdybym nie była zdolna do jej
przeżywania?
37
dać olbrzymiego całusa. Chciałabym powiedzieć, że niektóre jego żarty były
naprawdę zabawne i że udawałam wściekłą, ponieważ nie chciałam nagradzać
go śmiechem za to, iż mnie nie aprobował. Teraz po prostu bym się roześmiała.
Tak, dzisiaj widzę to wyraźnie. Kiedy aprobuję samą siebie, czuję się
szczęśliwa i nie potrzebuję aprobaty drugiej osoby. Chociaż aprobata innych
jest miła, przypomina lukier na cieście. To coś ekstra, czego nie potrzebuję,
aby czuć się szczęśliwa. W końcu, gdyby ojciec zaaprobował rzeczy, których w
sobie nie lubię, i tak bym mu nie uwierzyła. Nie wy świadczyłby mi tym żadnej
przysługi. Ojciec szanuje moją umiejętność rozwiązywania własnych
problemów. Wiem o tym, ponieważ gdy widzi, że toczę ze sobą zmagania, nie
próbuje mnie ratować. Wszystko sprowadza się do tego, że nie potrzebuję
jego aprobaty, ponieważ już ją mam. Teraz, gdy patrzę na to z nowej
perspektywy, widzę całe mnóstwo dowodów.
Ćwiczenie: Ostateczne źródło aprobaty
Szef: „Jestem pełen podziwu dla twojej pracy". Pan Bóg: „Jesteś w porządku.
Cieszę się, że cię stworzyłem".
A teraz przeczytaj, co napisałeś, i zadaj sobie pytanie, czy zgadzasz się z tymi
słowami. Czy zgadzasz się ze zrzędzącą ciotką? (Oczywiście, w rzeczywistości
38
nigdy nie powiedziałaby czegoś tak miłego). Czy zrozumiałeś, że najważniejsze
jest to, czy ty uważasz, iż życie, które prowadzisz, jest interesujące i
wartościowe? Jeśli na prawdę tak sądzisz, zwróć uwagę, jakie uczucie budzi
okazanie sobie takiego uznania, oraz zauważ, że już otrzymałeś aprobatę,
której oczekiwałeś od ciotki. A teraz zaobserwuj, jaki wpływ będzie miało
wyłączenie tej „potrzeby" podczas myślenia o ciotce lub wyobrażania sobie, że
przebywasz w jej towarzystwie.
Wykonując to ćwiczenie, możesz natrafić na myśl, z którą nie będziesz potrafił
całkowicie się zgodzić. Na przykład nie cenisz swojej pracy, tak jak to czyni twój
wyobrażony szef. Jeśli tak się stanie, zadaj sobie pytanie, co ty możesz uczynić,
aby mieć lepsze mniemanie o własnej pracy i zyskać własną aprobatę.
Mógłbyś być człowiekiem, który naprawdę żyje i pozwala, aby inni formułowali
takie opinie, jakie zechcą - na twój temat i na temat każdego innego. W końcu i
tak to przecież uczynią. Jeśli uważasz, że jest to zbyt duże wyzwanie, lub
sądzisz, że w ten sposób pozbawisz się motywacji, aby rano zwlec się z łóżka,
wykonaj następujące ćwiczenie. Pozwoli ci ono zrobić mały krok w świecie
wyobraźni, który może spowodować ogromną różnicę w twoim życiu.
39
Eksperyment myślowy: Filiżanko herbaty
Zanim rozpocznę pracę nad nowym artykułem dla mojego pisma, muszę
jechać do Nowego Jorku, aby sprzedać pomysł redaktorce. Wyobraziłam
sobie, że poszłam z nią na herbatę.
Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, było to, że czułam się
niezwykle odprężona. Zrozumiałam, że znacznie lepiej poznałam kobietę, z
którą współpracowałam od kilku lat. Zwykle spoglądałam na nią jedynie
przelotnie i ukradkiem, skupiona na tym, aby otrzymać zlecenie -
próbowałam być błyskotliwa, aby przekonać ją, że mój pomysł okaże się
sukcesem. Nawet jeśli mi się to udawało, wracałam ze spotkania
wyczerpana, z mniejszym entuzjazmem do tego przedsięwzięcia.
Pomyślałam, że jej lepsze poznanie mogłoby być interesujące i że
przebywanie w jej towarzystwie sprawiłoby mi przyjemność. Kiedy
wyobraziłam sobie, że opisuję swoją historię bez próby wpływania na jej
odczucia, zrozumiałam, że w rzeczywistości przedstawiam ją sobie samej, a
dzięki jej obecności jedynie bardziej wyraźnie ją słyszę. W trakcie
opowiadania pomysł artykułu nabierał kształtu i zmieniał się. Coraz bardziej
mi się podobał i przestało mi zależeć, aby przypadł jej do gustu. Czułam się
otwarta na sugestie i zrozumiałam, że w ten sposób obie możemy „pójść na
herbatę" - kiedy nie będę starała się wpłynąć na jej odczucia, dobre pomysły
w naturalny sposób wypłyną na powierzchnię, a wówczas obie będziemy
miały prawdziwą frajdę.
Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego nigdy nie poszłyśmy na prawdziwą
herbatę. Po wykonaniu tego ćwiczenia przypomniałam sobie, że dawno temu
zaprosiła mnie do siebie, aby pokazać ogród. Od mówiłam, obawiając się
ukrytych motywów. Uznałam, że gdybym się zgodziła, musiałabym udawać, że
jestem zainteresowana nią i jej ogrodem, aby dostać pracę. Byłam zbyt
zaaferowana, aby zadać sobie pytanie, czy ją lubię. To było głupie!
40
Eksperyment z filiżanką herbaty pomógł mi zrozumieć, że darzę ją sympatią, i
przyjąć za proszenie. Jeszcze nie poszłyśmy na herbatę, chociaż kilka razy
byłyśmy na obiedzie. Zyskałam nową przyjaciółkę, a moje artykuły stały się
znacznie lepsze.
Jak postępujesz, gdy sądzisz, że potrzebujesz miłości innych ludzi? Czy stajesz
się niewolnikiem ich aprobaty? Czy prowadzisz sztuczne życie, ponieważ nie
potrafisz znieść myśli, że możesz zostać odrzucony? Czy starasz się odgadnąć
ich oczekiwania, a później usiłujesz je spełnić? Szczerze mówiąc, w ten sposób
nigdy nie zdobędziesz ich miłości. Będziesz próbował stać się kimś innym niż
jesteś, a gdy powiedzą: „Kocham cię", nie uwierzysz, ponieważ w rzeczywistości
kochają sztuczną atrapę. Zabieganie o miłość innych jest bardzo trudne, a
nawet śmiertelnie niebezpieczne. Dążąc do tego, można utracie swoje
prawdziwe ja. Kiedy zabiegamy o miłość, którą już mamy, własnymi rękami
budujemy sobie więzienie.
ZAKOCHANIE
Miłość, która w niej jest, nie znika - dziewczynka traci jedynie jej świadomość.
W późniejszym okresie życia ludzie określają to zjawisko mianem „utraty
miłości" i sądzą, że ma to jakiś związek z drugą osobą.
Naiwna, mała dziewczynka kieruje uwagę w niewłaściwą stronę. Zaczyna
sądzić, że odzyskanie szczęścia - ponowne przeżycie doskonałej chwili —
uzależnione jest od reakcji innych dzieci. Chociaż w każdej chwili może
odzyskać świadomość miłości, często muszą upłynąć długie lata, zanim to się
stanie. Lata te poświęci na rozpaczliwe poszukiwanie miłości i aprobaty na
zewnątrz siebie.
41
Kiedy ustawicznie zabiegasz o to, aby być lubianym przez innych, w twoim
życiu nie ma wolnej przestrzeni, w której mógłbyś swobodnie oddychać i cieszyć
się tym, co już posiadasz - nie masz możliwości poznania nieograniczonych
możliwości, którymi ta przestrzeń jest wypełniona. Nawet jeśli uda ci się
przyciągnąć do siebie osoby, które będą cię podziwiały i wspierały, w dalszym
ciągu będziesz zajęty zabieganiem o określone rezultaty. Stale będziesz musiał
sprawdzać, czy przyjaciele dobrze odgrywają swoją rolę -czy zapraszają cię do
siebie, czy robią to, o co ich prosisz, pociesza ją, gdy jesteś pogrążony w
depresji itd. Ich wysiłki nigdy nie sąwy starczające. Stale szukasz dowodów, że
nie jesteś akceptowany lub podziwiany.
Zakochanie jest bardzo silnym przeżyciem. Jeśli potrafisz sięgnąć pamięcią
wstecz, odkryjesz, że gdy się zakochałeś, przestałeś zabiegać o miłość.
Zaniechałeś poszukiwań, ponieważ uznałeś, że znalazłeś to, do czego dążyłeś.
Przestałeś zaprzątać sobie głowę gorączkowymi zabiegami, rozpaczą i
poszukiwaniami. To, czego szukałeś, czekało na ciebie w kąciku placu zabaw i
nigdy tak naprawdę nie zostało utracone. Dzisiaj sądzisz jednak, że jego
źródłem jest inna osoba, „ta jedyna".
Zwykle pierwsze zakochanie przeżywamy, gdy mamy kilkanaście lat. W tym
czasie zwyczajna radość płynąca z przebywania na placu zabaw już dawno
odeszła w zapomnienie (w istocie to ty Ją porzuciłeś , chociaż sądzisz, iż jest
inaczej). Jej miejsce zajęły mroczne myśli - niepokój, że może coś jest z tobą
nie tak i że nikt cię nigdy nie pokocha. Później zdarzył się cud: Nagle zjawił się
ktoś, kogo można było pokochać, więc zaprzestałeś poszukiwań. Tą osobą może
być chłopak, z którym chodzisz na zajęcia z chemii, lub piosenkarz, którego
poznałaś na koncercie rockowym. Może być gwiazdą filmową lub nową
dziewczyną twojego najlepszego przyjaciela. Przeżywając tego rodzaju miłość,
potrafisz być szczęśliwy nawet wówczas, gdy nie możesz liczyć na
odwzajemnienie uczucia. Nie przeszkadza ci to, że pocałunek w ogóle nie
wchodzi w grę: ponieważ masz aparat korekcyjny na zębach, ponieważ nigdy
nie zdradziłbyś przyjaciela lub po prostu nie masz możliwości poznania wielkiej
gwiazdy rocka. Z drugiej strony właśnie to mogło być głównym powodem, dla
którego dałeś się ponieść tej miłości.
Jeśli sięgniesz pamięcią wstecz do pierwszego zadurzenia, być może zdołasz
dostrzec, że dziewczyna, którą podziwiałeś, nie miała z tym przeżyciem nic
wspólnego. Wiele lat później możesz ją spotkać ponownie, gapić się na nią, ile
tylko zechcesz, i zachodzić w głowę, co takiego szczególnego w niej widziałeś.
Wówczas zrobiłbyś wszystko, aby ją poślubić, a dziś jesteś wdzięczny, że cię nie
dostrzegała.
Jeśli źródłem miłości nie była druga osoba, kto nam pozostaje? Jedyną osobą,
która pozostała, jesteś ty. To ty obdarowałeś samego siebie tym
doświadczeniem. Uczucie szczęścia nie zostało spowodowane tym, jak
wspaniała lub seksowna była dziewczyna najlepszego przyjaciela. To ty byłeś
tym, który był zauroczony i przeżywał uniesienie. Ktoś tylko podniósł lustro i
pokazał ci twoje serce.
Niektórzy ludzie uważają, że zadurzenie jest iluzją - że nie jest czymś
rzeczywistym, ponieważ ma źródło w nas samych. Można spojrzeć na to
inaczej: zadurzenie jest tak samo realne jak nasze pozostałe przeżycia - błąd
42
polega jedynie na niewłaściwym określeniu jego źródła. Źródłem zadurzenia nie
była dziewczyna o brązowych oczach ani Leonardo DiCaprio, lecz twoja dawno
zapomniana zdolność odczuwania prawdziwej radości. Kiedy doświadczasz
zadurzenia, cofasz się do dziecka, które wykonuje fikołki dla samego siebie. Po
rzuciłeś to dziecko, aby stworzyć wizerunek własnej osoby, który miał ci
zaskarbić aprobatę innych. To, co myślimy o „pierwszej miłości", cofa nas do
czystej miłości, która powinna być dla nas punktem wyjścia.
Wraz z upływem lat poznajemy nowe sposoby wywołania stanu zakochania.
Przestajemy być niezgrabnymi nastolatkami i zaczyna my doskonalić
umiejętności zabiegania o aprobatę innych. Po wielu próbach znajdujemy
kogoś, kto akceptuje nas na tyle, abyśmy mogli powiedzieć: „Ty jesteś tą
jedyną". Bardzo nam się to podoba. Lubimy, gdy inni ludzie bezgranicznie nas
akceptują. Być może akceptujemy ich z jeszcze innych powodów (nawet jeśli
tego nie czy nimy, nie musi nas to zniechęcać).
Ponieważ zostałeś zaakceptowany, możesz się na chwilę rozluźnić -
zapomnieć o podejmowaniu prób zadowolenia i oczarowania drugiej osoby Gdy
znika przeszkoda w postaci twoich wysiłków, miłość zaczyna swobodnie płynąć.
Zaczynasz rozkoszować się szczęściem, które ma w tym swoje źródło. Czujesz,
że masz w sobie tyle miłości, iż mógłbyś nią objąć każdego, kogo spotkasz na
swojej drodze. Możesz odnieść wrażenie, że źródłem tego stanu jest druga
osoba — ta, która uważa, że jesteś „tym jedynym". Jednak prawdziwą
przyczyną twojego szczęścia jest to, że powróciłeś do samego siebie. Miłość
była w tobie cały czas, lecz pozostawała zasłonięta przez bolesne myśli.
Jak długo może trwać takie szczęście? Dojrzała miłość jest podobna do
zadurzenia nastolatka - trwa tak długo, dopóki nie przysłonią jej myśli
powodujące cierpienie. „A jeśli wcale mnie nie kocha?", „Nie słucha, co do niego
mówię", „Nie powinna flirtować z tym facetem". Każda z tych myśli niweczy
szczęście. Tak czy inaczej, szczęście będzie musiało się skończyć, jeśli
uwierzysz myśli, że miłość - radość, o którą się potknęłaś - zależy od drugiej
osoby.
Większość ludzi sądzi, że znalezienie miłości i uniknięcie samotności
zależy od tego, czy uda im się znaleźć wyjątkową osobę. Pogląd ten ma
bardzo długą historię, dlatego trzeba odwagi, by go za kwestionować.
Jeśli to uczynisz, czeka cię wielka niespodzianka -odkryjesz, że możesz
doświadczyć miłości niezależnie od tego, czy trzymasz kogoś w ramionach. Nie
oznacza to wcale, że nie będziesz miał partnera. Dlaczego miałoby tak się stać?
Gdy bycie z nim/nią i bez niego/niej zrównają się ze sobą, odkryjemy, że obie
możliwości są równie dobre - że w życiu jest miejsce na wszystko.
Słowa starej piosenki mówią: „Tylko głupcy się zakochują". W rzeczywistości
tylko głupcy tego nie czynią. Tylko głupiec daje wiarę samotnym,
cierpiętniczym myślom, że coś może go oddzielić od drugiej osoby i całej
ludzkości, od ptaków, drzew, ziemi i nieba.
Nie musisz mi wierzyć. Zapytaj samego siebie. Spróbuj wykonać następne
ćwiczenie.
Kim mógłbyś być, gdyby nie myśl, że twoje szczęście
zależy od kogoś innego?
43
Jeśli masz problem z udzieleniem odpowiedzi, oto ćwiczenie, które ci pomoże.
Po pierwsze, przypomnij sobie, czym jest dla ciebie miłość. Czym jest dla
ciebie przeżycie miłości?
Aby zlokalizować to doznanie, usiądź nieruchomo, zamknij oczy i przypomnij
sobie chwilę, w której" doświadczyłeś miłości. Przypomnij sobie doznania, które
pojawiły się wówczas w twoim ciele. Być może była to chwila, w której leżałaś w
czyichś ramionach, skakałaś z trampoliny, przyglądałaś się śpiącemu dziecku
lub byłaś sama i nie robiłaś niczego szczególnego.
Kiedy przypomnisz sobie moment, w którym doświadczyłaś miło ści, spróbuj
zrobić coś, czego nie robiłaś do tej pory Skieruj uwagę do własnego wnętrza i
ożyw tamte doznania. Zamiast koncentrować się na osobie lub rzeczy, która
według ciebie była źródłem doznania miłości, zwróć uwagę na to, co działo się w
twoim wnętrzu. Pomyśl o tym, co odczuwałaś. Przeżywaj przez chwilę to
doznanie, aby je lepiej poznać.
Opisz je kilkoma słowami. Pomyśl, czego trzeba, aby ponownie go
doświadczyć, teraz i później.
44
Zdałam sobie sprawę, że to ja prowadzę grę i wcale nie muszę te go robić.
Nie muszę odnieść zwycięstwa. Poczułam ulgę w całym ciele, wypełniła
mnie muzyka. Nagle spostrzegłam, że stoję na parkiecie i tańczę z radości.
Tańczyłam kilka godzin, wołając z radości, pocąc się i śmiejąc. Kiedy
wykonałam opisane ćwiczenie, ponownie doświadczyłam miłości.
Odnalazłam ją, gdy zajrzałam w głąb siebie. Zrozumiałam, że mogę
zaprzestać zmagań, wyzwolić się od lęku, że mogę po pro stu być.
LOVE S.TORY
45
On nie pozostawał dłużny: „To ty mnie okłamałaś. Zapewniałaś, że kochasz to
co ja i zawsze chcesz ze mną być niezależnie od tego, co robię".
W głębi serca każde z nich wiedziało, że druga osoba ma rację, uznało
jednak, że straci grunt pod nogami, jeśli się do tego przyzna, i wolało
przeprowadzić atak odwetowy. Z radością przestaliby udawać, lecz nie mogli się
uwolnić od myśli, które do tej pory wydawały się tak skuteczne. Nadal odgrywali
role, które sami stworzyli (chociaż przestali zdawać sobie z tego sprawę),
przeżywając coraz więcej rozczarowania i gniewu.
W końcu doszli do wniosku, że nawet się nie lubią i doprowadzili do zerwania,
nie poznawszy osoby, z którą żyli. Od sztucznej fasady przeszli do udawania
gniewnych kukiełek mających poczucie, że zostały zdradzone przez drugiego. W
sytuacji impasu kochankowie zwykle zaprzepaszczają szansę odwrócenia biegu
zdarzeń. Ona mogłaby przecież powiedzieć:
- Masz rację, kochanie. Próbowałam polubić wyścigi, lecz okazało się, że ich
nie znoszę. Musiałam wkładać korki do uszu. Zrobiłam to, abyś mnie pokochał.
Chciałam, abyś mnie zaakceptował i uznał za interesującą. Czy to podziałało?
- Co?
- Przyznaję, że kłamałam. Udawałam, że lubię wyścigi samo chodowe,
ponieważ obawiałam się, iż w przeciwnym razie mnie nie pokochasz. Czy to
prawda? Czy kochałbyś mnie bez względu na wszystko?
Teraz to on stanął na rozstaju drogi: Czy przyzna, że kłamał, za chwycając się
delikatnym smakiem sushi, czy też oskarży ją, że udaje i zacznie odgrywać rolę
zagniewanej kukiełki? Ona zaryzykowała i wyznała mu prawdę. Jeśli się do niej
przyłączy i uczyni podobnie, ujawniając własne wątpliwości i obawy, zmienią
kierunek i zaczną podążać ku odkryciu swojego prawdziwego ja. Może się
wówczas wydarzyć coś autentycznego i cudownego: mogą poznać swoje
prawdziwe ja i - kto wie — może nawet prawdziwe ja drugiego.
Po czym poznać, czy dany związek jest udany, czy nie? Kiedy relacja z drugą
osobą się nie układa, wiemy o tym od razu - po prostu nie jesteśmy szczęśliwi.
Jeśli naszemu związkowi czegoś brakuje do tego, aby uznać go za udany,
musimy zakwestionować własne myśli. To do ciebie należy powrót do takiej
relacji z sobą samym, która ma sens.
Kiedy uda ci się stworzyć wspaniałą relację z samym sobą, partner tylko
wzmocni twoje szczęście. Jego obecność stanie się dodatkowym
błogosławieństwem.
Romantyczna miłość to opowieść o potrzebie drugiej osoby, która nas dopełni.
W tym sensie to absolutnie obłąkana historia. Z mojego do świadczenia wynika,
że nie potrzebuję nikogo, aby czuć się pełna. Kiedy to odkrywam, mam
świadomość, że dopełnia mnie każdy.
LUDZIE
NIE KOCHAJĄ - ONI CZEGOŚ PRAGNĄ
46
czegoś od siebie pragną i wierzą, że mogą to uzyskać. Dwie rzeczy,
których zwykle się domagają, to wygoda i bezpieczeństwo. Jedno patrzy
na drugie i myśli: „Nie jesteś takim, jakiego udawałeś, gdy ze sobą chodziliśmy,
jeśli jednak dostarczysz mi tego, czego pragnę, zostanę przy tobie i będę
nazywała to miłością". Są przekonani, że wygoda i bezpieczeństwo stanowią
dobrą rekompensatę za doznane rozczarowanie. Usprawiedliwiają taki układ
jako reali styczny i nieunikniony. Ich sposób myślenia może zawierać tak
bolesne konstatacje, jak: „Miłość nie trwa wiecznie", „Nie zasługuję na nic
więcej" i „Bycie z kimś, kogo się nie kocha, jest lepsze od samotności".
Czy taki układ jest naprawdę korzystny? Partnerzy uważają, że zamienili
namiętność na wygodę, ponieważ tylko na to mogą liczyć.
Czujesz, że masz święte prawo się gniewać. W końcu naprawdę się poświęciłaś,
otworzyłaś się i stałaś bezbronna. Uważasz, że możesz oczekiwać od partnera,
aby pragnął tego samego co ty.
Niestety, rzeczywistość okazuje się całkiem inna. On w dalszym ciągu pragnie
czego innego. Nie zmienia swoich upodobań, aby się do ciebie dostosować. Czy
można zmienić własne pragnienia, aby dostosować się do kogoś innego? Czy
można zmusić samego siebie do pragnienia czegoś, czego się wcale nie
pragnie? Druga osoba jest taka sama jak ty.
47
pragnie, a ja go kocham. Właśnie tego pragnę, albowiem odczuwam ból, gdy
walczę z rzeczywistości.
Sporządź własną listę rzeczy, które robisz w celu zdobycia miłości. A teraz
wyobraź sobie, że mówisz o każdej z nich partnerowi i pytasz: „Czy to
podziałało? Czy naprawdę to kochasz?".
48
osoby Zasady te nie zostały spisane ani nawet wypowiedziane. O ich istnieniu
dowiadujemy się dopiero wówczas, gdy je złamiemy Widząc, że jestem
rozgniewana, wiesz, że złamałeś jakąś regułę. Uczyniłeś coś, czego czynić nie
powinieneś. Przyszedłeś do domu za późno lub za wcześnie, zapomniałeś coś
zrobić lub powiedzieć. Może powinieneś zapytać, co złego uczyniłeś, miej się
jednak na baczności - jedna z zasad może głosić, że powinieneś o tym wiedzieć
bez zadawania pytań.
Oczywiście w ten sam sposób poznajesz własne zasady, które do tyczą
mojego postępowania. Skąd wiesz, że złamałam jakąś zasadę? Wiesz o tym,
ponieważ jesteś na mnie zły.
Czy jeśli podejmiesz próbę poznania wszystkich zasad i przestrzegania ich,
zdobędziesz moją miłość? Nie. Będziesz musiał stąpać wokół mnie na palcach,
aby zminimalizować mój gniew i podtrzymać łączącą nas relację. Czy masz
wrażenie, że miłość zniknęła? Co się z nią stało? Możesz ją odnaleźć,
kwestionując myśl: „Jeśli mnie kochasz, będziesz robił to, czego pragnę".
To myśl, w którą wierzy większość ludzi. Dziecko oczekuje, że jego towarzysz
zabaw będzie chciał się bawić w grę, w którą samo pragnie grać. Jeśli jest
inaczej, dochodzi do sprzeczki. Jedno i drugie szuka dorosłego, aby się
poskarżyć: „On już nie jest moim przyjacielem!". Pogląd głoszący, że przyjaciel
to ktoś, kto zrobi to, czego pragniemy, jest zakorzeniony w umyśle dziecka.
Dziecko przejęło go od rodziców, którzy mówili, że je kochają, i nagradzali
pochwałą, gdy było posłuszne, a karali, gdy odmawiało posłuszeństwa. Rodzice
dziecka nigdy nie zakwestionowali myśli, że posłuszeństwo jest wyrazem
miłości, dlaczego zatem ono samo miałoby to robić?
Niezakwestionowanie myśli dotyczących potrzeb i pragnień skłoniło nas do
poszukiwania miłości i aprobaty Nic dziwnego, że gdy uda nam się kogoś
zdobyć, myśli te powracają na nowo. Nie wiemy, jak zakwestionować to, czego
oczekujemy od miłości. Nie wie my, jak zakwestionować to, w co wierzymy Nie
wiemy, że możemy po prostu kochać i zwyczajnie prosić o to, czego pragniemy,
bez żadnych ukrytych motywów.
CZY TO PRAWDA?
Książka, którą czytasz, mogłaby nosić tytuł Dwa wielkie łgarstwa na temat
miłości. Jednemu z tych łgarstw przyjrzeliśmy się w rozdziale poświęconym
zabieganiu o cudzą aprobatę: „Muszę zjednać sobie ludzi, aby mnie polubili"
(lub „Mogę manipulować twoją miłością i aprobatą"). Teraz doszliśmy do
drugiego: „Jeśli mnie kochasz, będziesz robił to, czego pragnę". Zdanie to
wydaje się tak głęboko uzasadnione, że wznieśliśmy na nim całą cywilizację.
Czy może kryć się w nim błąd? Zatrzymajmy się na chwilę i zakwestionujmy je.
Oto analiza wewnętrzna dokonana przez kobietę, która pragnęła być ze sobą
całkowicie szczera. Czytając tekst, pomyśl o osobie, która twoim zdaniem cię
nie kocha, ponieważ nie robi tego, czego pragniesz. Przekonaj się, do jakich
dojdziesz wniosków.
49
To możliwe.
Nie, nie mogę być pewna, że to prawda. W rzeczywistości czasami nie robisz
tego, czego pragnę.
Jak reaguję, gdy daję wiarę myśli: „Jeśli mnie kochasz, będziesz robił to czego
pragnę"?
Kim mogłabym być, gdybym nie wierzyła myśli „Jeśli mnie kochasz, będziesz
robił, to czego pragnę"? Co by się stało, gdybym nie zwracała na nią
najmniejszej uwagi?
Odwrócenie myśli
50
„Jeśli mnie kochasz, nie będziesz robił tego, czego pragnę". Ta myśl może być
bardziej prawdziwa od pierwotnej. Oto trzy przykłady tego, jak moje życie stało
się lepsze, ponieważ nie zrobiłeś tego, czego pragnęłam. Przykład pierwszy: Pa
miętam, że kiedyś chciałam kupić akcje, a ty powiedziałeś, że to kiepski
pomysł. Uparłeś się przy swoim. Później notowania akcji spadły, a my za
pieniądze, które byśmy stracili, ku piliśmy toyotę prius. Dziękuję, że mi nie
ustąpiłeś. Kocham nasz nowy samochód! Drugi przykład: Chciałam pójść z
przyjaciółmi do indyjskiej restauracji, a ty stanowczo odmówiłeś. Uszanowałam
to. Szanuję cię za to, że nie poszedłeś z nami, aby sprawić mi przyjemność.
Zadbałeś o swoje zdrowie i czas, postanowiłeś być wierny swoim przekonaniom.
Po trzecie: Poleciałam do Las Vegas zobaczyć nasze wnuki i na prawdę
pragnęłam, abyś mi towarzyszył. Uznałeś, że chcesz spędzić weekend w domu,
ciesząc się samotnością. Dobrze, że oszczędziłeś sobie wrzawy, która
towarzyszyła mojemu spotkaniu z dziećmi i wnukami, robienia zakupów dla
bliźniaków, dzikiego zgiełku w kuchni, nieustannych wybuchów śmiechu,
mnóstwa jedzenia i głośnej muzyki. Z przyjemnością myślę o twojej
samotności, czytaniu książek, pracy, długiej kąpieli i stylu życia, który dostarcza
nam obojgu tyle radości. Szanuję to, że jesteś wiemy swoim przekonaniom -
szanują to również twoje dzieci i czerpią cenne lekcje z twojej stałości i siły
charakteru. Cenię cię za to, że jesteś dobry dla siebie, dla dzieci i dla mnie, i nie
ustępujesz, gdy wiesz, że coś należy zrobić lub czegoś zaniechać. Jesteś
konsekwentny bez względu na to, co powiedzą inni, także ja.
„Jeśli kocham samą siebie, będę robiła to, czego pragnę". Tak. Czasami
słyszę wewnętrzny głos, który podpowiada mi, co jest dobre, lecz ignoruję
go i nie słucham, nawet za drugim lub trzecim razem. Czasami nie robię
czegoś, chociaż wiem, że powinnam. Zauważyłam, że niekiedy lekceważę
nawet najprostsze impulsy wewnętrzne. Chcę zadzwonić do dzieci tylko po
to, aby usłyszeć ich głos, lecz rezygnuję i sama pozbawiam się tej
przyjemności.
„Jeśli cię kocham, będę robiła to, czego pragniesz". Tak, doskonale to
rozumiem. Jeśli cię kocham, będę robiła to, czego pragniesz, pod warunkiem
że uznam, iż jest to słuszne i właściwe dla mnie. Będziemy się wówczas
zgadzali, dlatego wysłuchanie i udzielenie ci pomocy stanie się bardzo proste
i nie będzie mnie nic kosztowało. Właściwie sama będę tego pragnęła. Kiedy
zapominam o zwycięstwie i porażce, daję ci to, czego pragnę, i sama
odnoszę z tego korzyść. Rozumiem, że obdarowywanie ciebie jest dla mnie
źródłem szczęścia. Gdy daję ci to, czego pragniesz - na przykład, gdy idę
razem z tobą tam, dokąd chcesz, nawet gdy nie jestem szczególnie
zainteresowana - do wiaduję się wiele o tobie i sobie samej. Nie znam
ogromnej części twojego życia tylko dlatego, że założyłam sobie, iż mi się
nie spodoba. Może to, co odrzuciłam, okaże się fascynujące, gdy spojrzę na
51
to z twojej perspektywy Często, kiedy robię to, czego pragniesz, moje życie
staje się bardziej interesujące. Wiele się uczę, gdy słucham cię z otwartym
umysłem.
52
myśli. „Czy to prawda, że znienawidzi mnie, jeśli odmówię? Jak postępuję, gdy
daję wiarę tej myśli? Kim mógłbym być, gdybym nie dał jej wiary? Jakie jest jej
przeciwieństwo?".
Najlepszy przyjaciel prosi, abyś zaopiekowała się jego psem i przechowała
zwierzaka w swoim małym mieszkanku, gdy on wy jedzie na trzy tygodnie na
Hawaje. Twój chłopak chce uprawiać z tobą seks, lecz ty nie masz na to ochoty
Pomyśl o sytuacji, w której czujesz się wewnętrznie rozdarta, i przeanalizuj ją.
Pamiętaj, że to, co dla nich oznacza „nie", dla ciebie może znaczyć „tak". Pamię
taj również o tym, że można kochać bezwarunkowo, nawet jeśli druga osoba
nam odmówi.
Ludzie proszą o wiele rzeczy Kiedy odkryjesz, że powinieneś odmówić,
zakomunikowanie decyzji stanie się prostsze, jeśli jednocześnie okażesz im
swoją miłość. Odmowa będzie stanowiła pierwszą część twojej odpowiedzi, a
wyznanie miłości - drugą. Oto kilka przykładów tego, jak można odmówić, aby
druga osoba wiedziała, że ją wysłuchaliśmy i szanujemy za to, że mówi, czego
pragnie. Wy bierz słowa, które uznasz za najbardziej serdeczne, naturalne i
prawdziwe. Możemy udzielić jednej z następujących odpowiedzi, by przekonać
się, co czujemy, gdy jesteśmy wierni samemu sobie.
PO PROSTU POPROŚ
Jeśli nie będziesz potrafił wyrazić jasno, o co ci chodzi, zawsze będziesz miał
wrażenie, że jesteś niekochany i niezrozumiany, nie wiedząc, że gdybyś
powiedział, czego pragniesz, cały świat mógłby się zmienić. Pamiętaj, że
pierwszym krokiem do porozumiewania się jest porozumiewanie się z sobą
samym.
Wyobraź sobie, że czegoś pragniesz, lecz trudno ci o to poprosić. Masz
nadzieję, że partner ci tego dostarczy, lub darzysz go nie chęcią, ponieważ tego
nie uczynił. Być może próbujesz nim manipulować, dostarczając wskazówek lub
udając ofiarę, starając się wywołać w nim poczucie winy, a jednocześnie czując
się niekochana. A teraz wyobraź sobie, że prosisz go o to, czego pragniesz.
Opisz konsekwencje, które wzbudzają twoje obawy.
„Chcę spędzić sama najbliższe Święto Dziękczynienia w ośrodku jogi. Gdybym
powiedziała o tym mężowi, mógłby...".
53
„Chciałbym, aby żona okazywała mi więcej czułości. Gdybym ją poprosił, aby
mnie częściej dotykała, mogłaby...".
A teraz odpowiedz na swoje myśli.
„Gdybym ją o to poprosił, odrzuciłaby mnie". Czy to prawda? Czy jestem
absolutnie pewny że to prawda? Jak postępuję, gdy daję wiarę tej myśli? Kim
mógłbym być, gdybym w to nie wierzył? Jakie jest jej przeciwieństwo?".
Zwróć uwagę, że po odróżnieniu miłości od spełniania pragnień zwyczajne
pytania stają się znacznie łatwiejsze. Trzeba je jednak wypowiedzieć. Ludzie nie
mają zdolności odgadywania naszych życzeń. Nie posiadają właściwości
parapsychicznych.
Ucz się zwyczajnego proszenia. Jeszcze dzisiaj poproś o coś trzy osoby Wyraź
prośbę bez przesadnej ostrożności, uprzejmości i manipulowania. Zwyczajnie
poproś i uczyń to w sposób jasny, bez wyjaśniania dlaczego. Zwróć uwagę na
lęk, który odczuwasz, i ulgę, jaką czujesz po jej wyrażeniu. Kim mógłbyś być,
gdybyś po prostu poprosił o to, czego chcesz, zamiast odczuwać niechęć do
drugiej osoby za to, że nie otrzymałeś tego, o co nie poprosiłeś?
Prosząc o to, czego pragniesz, powinieneś zdawać sobie sprawę, że inni nie
zawsze będą mogli lub chcieli (czasami nie będą też wystar czająco uczciwi),
aby spełnić twoje życzenie. Jeśli wszyscy odmó wią, kto ci pozostanie?
Oczywiście osobą tą będziesz ty sam.
Może chcesz, aby druga osoba była bardziej szczera, częściej z tobą
rozmawiała lub nie była taka gadatliwa, została twoim przy jacielem, dała ci
spokój, nie była cały czas tak cukierkowo miła. Czy możesz obdarować tymi
rzeczami samego siebie? Może pragniesz, aby ktoś cię przytulił. Co powiesz o
przytuleniu samej siebie? Poczuj to, obdarz samą siebie ciepłym objęciem. Jeśli
to nie pomoże, bez ogródek poproś o to drugą osobę. Jeśli odmówi, a ty nadal
będziesz
94
byron katie I michael katz
pragnęła przytulenia, poproś następną i tak aż do skutku. Kto cię powstrzymuje
oprócz samej siebie?
Możesz odkryć, że tym, czego naprawdę pragniesz, jest miłość. Jeśli tak,
zwróć uwagę na pragnienie dania drugiemu czegoś w za mian. Co by się stało,
gdybyś przestała myśleć o wymianie i pozwo liła sobie na swobodne
odczuwanie miłości? Na przykład, wyobraź sobie, że czujesz się niekochana
przez partnera, który nie zwraca na ciebie uwagi. Nagle ogarnia cię ochota
kupienia mu podarunku lub uczynienia czegoś „wspaniałomyślnego". Jeśli
uważniej przyjrzysz się temu pragnieniu, odkryjesz, że chcesz wręczyć mu dar
w zamian za odrobinę czułości i uwagi.
Przypuśćmy, że zamiast to czynić, sama jej sobie udzielisz. Oczy wiście
będziesz musiała zakwestionować myśl, która sprawia ci ból. W tym
konkretnym wypadku może chodzić o myśl: „Nie zwraca na mnie uwagi, to
znaczy, że mnie nie kocha". Czy ta myśl jest praw dziwa? Czy jesteś tego
54
absolutnie pewna? Jak się zachowujesz, gdy dajesz jej wiarę? Kim mogłabyś
być, gdybyś w nią nie wierzyła? Czy potrafisz podać jej przeciwieństwo?
Po zakończeniu wewnętrznych dociekań zastanów się, czy w dalszym ciągu
chcesz kupić mu prezent. Jeśli tak, nie uczynisz te go, aby otrzymać w zamian
coś innego. Jednym ze sposobów odróż nienia miłości od targu jest to, że
wręczenie daru miłości dostarcza przyjemności nam samym.
Jestem poślubiona własnemu wewnętrznemu głosowi. Mój zwiqzek z mężem
jest metaforq wewnętrznego małżeństwa. Moim kochankiem jest źródło, z
którego pochodzq uczciwe „tak" i „nie". To mój prawdziwy partner, który
zawsze mi towarzyszy. Gdybym powiedziała ci „tak", gdy wierność samej
sobie nakazuje odmówić, porzuciłabym mojego we wnętrznego towarzysza.
6
warsztaty
RELACJI MIĘDZYLUDZKICH
Znamy już dwa główne fałszywe wyobrażenia o miłości: po pierw sze, że trzeba
manipulować innymi, aby ją zdobyć; po drugie, że miłość to nic innego jak
otrzymanie tego, czego się pragnie. Wy starczy pobieżna analiza, aby odkryć,
że żadna z tych myśli nie jest prawdziwa. Z łatwością zrozumiesz, dlaczego
relacje oparte na takich podstawach są trudne. Stanie się też oczywiste,
dlaczego można mieć udane związki z innymi, jeśli pozostaje się wiernym
samemu sobie.
W jaki sposób tego dokonać? Pierwszy krok polega na ustale niu, że
najbardziej intymnym z naszych związków jest ten, który łą czy nas z własnymi
myślami. Jest tak niezależnie od tego, czy jesteś zamężna od dwudziestu lat i
masz sześcioro dzieci, czy dopiero z kimś chodzisz, czy wzięłaś rozwód,
więdniesz z miłości, czujesz się samotna lub w twoim życiu występuje kilka
wymienionych czyn ników. Nie można mieć otwartego serca bez otwartego
umysłu.
Jeśli twoja partnerka siedzi w przeciwległym końcu pokoju i czy ta książkę,
możesz pomyśleć, że jest piękna lub, że zamiast czytać,
96 byron katie I MICHAEL katz
powinna z tobą porozmawiać. Ona może podnieść wzrok, zoba czyć, że na nią
patrzysz i powiedzieć: „Dlaczego tak mi się przyglą dasz?". W odpowiedzi
możesz stworzyć całą teorię wyjaśniającą, co to oznacza. Jeśli uwierzysz
własnym myślom - „Działam jej na nerwy", „Chce być sama", „Pewnie myśli, że
marnuję cenny czas" — twoja reakcja nie będzie miała z nic wspólnego z jej
osobą. Two je postępowanie będzie stanowiło odpowiedź na jej domniemane
myśli. Przeanalizowanie własnych myśli pozwoli spojrzeć na part nera z
większym zrozumieniem. Tym, od czego zależy jakość rela cji z ukochaną, nie
jest to, co o niej sądzisz, lecz to, czy dajesz te mu wiarę. Zupełnie zwariowane,
niepokojące myśli w rodzaju:
„Powinna zwracać na mnie uwagę" przychodzą nam nieproszone do głowy - nie
wymyślamy ich, to one wymyślają nas. Próby ich tłu mienia lub kontrolowania
nigdy nie były skuteczne. Jeśli je zakwe stionujesz i zrozumiesz, przestaną cię
nękać oraz skłaniać do głu pich i nieuprzejmych działań. Kiedy zauważysz, że
55
ponownie się pojawiają, będziesz patrzył z uśmiechem, jak odpływają tam, skąd
przybyły.
W tym rozdziale poznamy osoby borykające się z licznymi pro blemami w
relacjach międzyludzkich, które zbadały własne myśli za pomocą czterech pytań
i zastosowały metodę ich odwrócenia. Ma teriał, który tutaj przedstawiam,
pochodzi z zapisków autentycz nych rozmów prowadzonych podczas moich
warsztatów, w trakcie których zadawałam pytania, a uczestniczący w nich ludzie
udzielali odpowiedzi. Być może odnajdziesz wśród nich problemy, które tra pią
twój związek, i z ulgą zauważysz, jak znikają po zakwestionowa niu myśli, które
się za nimi kryją.
Kiedy doświadczasz cierpienia w związku z drugą osobą i nie jesteś pewny, co
jest tego przyczyną, możesz podjąć pewne kroki. Usiądź i zanotuj swoje myśli
na kartce papieru. Skoncentruj się na skargach wysuwanych pod adresem
partnera. Zapomnij o uprzej mościach. Jeśli musisz, przerysuj jego wady. Za
pomocą arkusza przedstawionego na stronie 251 opisz, w jaki sposób zostałeś
kłamstwa O MIŁOŚCI 97
skrzywdzony, co partner powinien, a czego nie powinien był zro bić, czego od
niego pragniesz i potrzebujesz oraz czego nie chcesz dłużej znosić. Po zapisaniu
swoich myśli zakwestionuj swoje prze konania. Zadaj cztery pytania i dokonaj
odwrócenia pierwotnej myśli.
98
101
102
105
106 109
111 114
117
118 120 125 127 129 132 134 144
INDEKS DIALOGÓW
56
Mój ojciec nie powinien być taki bierny Potrzebuję dużo aprobaty Ojciec źle
mnie traktował Była żona powinna mi przebaczyć Moja dziewczyna odeszłaby
ode mnie,
gdybym powiedział jej prawdę Mój mąż powinien się z nami pojednać
Zawiódł mnie mój duchowy nauczyciel
98 byron KATIE I michael KATZ
Nie lubię mojej dziewczyny, ponieważ nie zależy jej na tym, abym byt
szczęśliwy.
„Mojej dziewczynie powinno zależeć na tym, abym był szczęś liwy". Czy to
prawda?
Pragnę, aby tak było. Czy jesteś pewny, że powinno jej na tym zależeć?
Nie.
W jaki sposób traktujesz swoją dziewczynę, kiedy dajesz wia rę tej myśli?
57
Kim mógłbyś być, gdybyś nie wierzył, że twoja dziewczyna powinna cię
uszczęśliwić?
I szczęśliwym?
Na pewno szczęśliwszym.
Kontynuujmy ten wątek. „Powinno zależeć jej na tym, abym był szczęśliwy".
Czy potrafisz odwrócić tę myśl?
Podaj trzy konkretne rzeczy, dzięki którym mógłbyś uszczęś liwić samego
siebie. Trzy rzeczy, które mógłbyś dla siebie uczynić, o których zaniechanie ją
obwiniasz.
Dobrze. Nie musisz czekać, aż ktoś cię tym obdaruje. Weź odpowiedzialność za
własne szczęście i daj jej chwilę wy tchnienia. Możesz tego dokonać, badając
własne myśli i uwal niając się od przekonania, że to ona odpowiada za twoje
obecne życie. W ten sposób odnajdziesz prawdziwe szczęście - we własnym
wnętrzu. Niczego więcej ci nie potrzeba. Po daj kolejne odwrócenie pierwotnej
myśli.
Tak, dla własnego dobra, ponieważ taka jest twoja życiowa fi lozofia.
Oczywiście, w rzeczywistości nie możesz jej uszczęś liwić, podobnie jak nie
możesz uszczęśliwić nikogo innego. To niewykonalne zadanie. Z drugiej strony,
możesz kupić jej kwiaty, okazywać życzliwość, być wobec niej hojnym i badać
własne myśli, gdy obwiniasz ją o to, że nie czujesz się szczęś liwy. Możesz
obdarowywać ją tym, co sam pragniesz otrzy mać. To obdarowywanie może
dostarczyć ci poczucia szczęścia, a właśnie tego od niej oczekiwałeś. Jeśli
przycho dzi mi do głowy pomysł, aby obdarować męża poranną fili żanką kawy,
parzę ją, przynoszę i siadam obok niego. Jeśli nie ma ochoty, wiem, że kawa
nie była dla niego. Miałam jednak frajdę, gdy ją przygotowywałam i robiłam to
wyłącz nie dla samej sobie. Niezależnie od tego, czy ma na nią ochotę, gdy
mówi: „Dziękuję", dziwię się, za co jest mi wdzięczny. Przyniosłam kawę dla
58
samej siebie, aby wyrazić w ten sposób, że go kocham. Kiedy to zrozumiemy,
życie stanie się cudownym snem.
kłamstwa O M.IŁOŚCI
Czy to prawda? Kto żyje w kłamstwie i mówi tak, gdy myśli nie'? W jaki
sposób skłania cię do spełnienia swoich żądań?
Innymi słowy, mówisz jej tak. Okłamujesz żonę, dając jej to, czego nie chcesz
dać, a jednocześnie ranisz samego siebie. Na koniec mówisz, że to jej wina.
Gdybyś był z nią szczery, powie działbyś: „Chciałbym pragnąć to dla ciebie
zrobić, kochanie. Prawdę powiedziawszy, jeszcze tego nie czuję. Być może to
pragnienie nie pojawi się nigdy Będę próbował je odnaleźć" lub „Nie chcę tego
zrobić. Czy nie moglibyśmy znaleźć wspól nie innego rozwiązania?". Istnieje
mnóstwo sposobów grzecz nego i uczciwego wyrażenia odmowy. Mówisz jej
tak, ponieważ wierzysz, że czegoś od niej potrzebujesz, i lękasz się, że w razie
odmowy zostaniesz tego pozbawiony Ludzkie ego nie kocha -ono czegoś
pragnie. Okłamujesz samego siebie i żonę, gdy mó wisz tak, a myślisz nie.
Okłamujesz ją, ponieważ pragniesz, aby cię czymś obdarzyła. Kto jest bardziej
wymagający - ty czy ona?
i być może nigdy więcej jej nie odzyskasz. Kiedy były mąż sta wiał mi żądania,
których nie mogłam spełnić w zgodzie z samą sobą, mówiłam mu: „Kocham
cię, lecz nie mogę tego zrobić". Nie mówiłam mu, że byłabym wówczas
nieuczciwa wobec sa mej siebie. Często krzyczał, przeklinał i groził, że mnie
opuści, a ja odpowiadałam: „Rozumiem". On na to: „Będziesz tego ża łować",
a ja: „Być może masz słuszność. Kocham cię, lecz nie mogę zrobić tego, o co
prosisz". Gdybym powiedziała mu tak, myśląc nie, zatraciłabym samą siebie -
mojego wewnętrznego towarzysza. Gdybym się zgodziła, skłamałabym i
zaprzepaści łam związek z samą sobą, a mąż żyłby z atrapą żony
59
Żona ma określone oczekiwania i pragnienia wobec mnie i je wy raża, a ja
chcę jej miłości i aprobaty, dlatego je spełniam. Gdy bym odmówił, mogłaby
mnie opuścić. Ta myśl mnie przeraża.
Ignoruję go i osadzam.
Jeśli uwierzysz w tę myśl, twoje życie zamieni się w piekło. Kim mogłabyś być,
gdybyś nie dawała wiary w to, że powi nien się o ciebie troszczyć?
Właśnie. Starasz się zdobyć jego miłość, chociaż już jesteś kochana.
Uczucie zranienia lub dyskomfortu nie może być spowodowane przez innq
osobę. Nie może mnie zranić nikt, kto znajduje się na zewnqtrz mnie. Taka
możliwość nie istnieje. Czuję się zraniona jedynie wówczas, gdy daję wiarę
myśli, która rodzi we mnie stres. To ja ranie samq siebie, wierzqc własnym
myślom. To bardzo pomyślna wiadomość, oznacza bo wiem, że nie muszę
nikogo prosie, aby przestał mnie ranie. Jestem tq osobq, która może przestać
krzywdzie siebie. Wszystko znajduje się pod mojq kontrolq.
Analizujqc własne myśli, staramy się lepiej je zrozumieć. Cierpienie, gniew i
frustracja sygnalizuje że czas zbadać siebie. Możemy dawać wia rę własnym
myślom albo je kwestionować - nie ma innego wyboru. Za kwestionowanie
60
własnych myśli to lepsza i bardziej przyjazna droga. Ba danie wewnętrznych
przeżyć powoduje, że z większq miłościq odnosimy się do innych ludzi.
4 byron katie I MICHAEL katz
Jestem zła na siebie, ponieważ, nie zależy mi na naprawie relacji z samą sobą.
To prawda. Kiedy w myślach robisz to, co do niego należy -dyktujesz mu, kogo
powinien lub nie powinien kochać - czu jesz się od niego oddzielona i samotna.
Czy możesz podać inną myśl stanowiącą odwrócenie pierwotnej?
Tak.
61
Kiedyś czułam, ze wywiera na mnie presję. Starałam się go zado wolić,
mówiąc tak niezależnie od tego, czy mialam ochotę na seks, czy nie. Dzisiaj
najczęściej odmawiam.
Traktuję go podejrzliwie. Kiedy jest mity wobec mnie, myślę, ze stara się
wprawić mnie w lepszy nastrój. Staję się spięta i w ogóle nie mam ochoty na
seks. Uważam, ze mną manipuluje i jest pod stępny, a później, ze zależy mu
wyłącznie na własnych uczuciach. Wpadam w gniew i jeszcze bardziej
odsuwam się od niego.
Rozumiem, dlaczego jesteś spięta i wyłączasz się. Kto chciałby się kochać z
człowiekiem, którego uważa za samolubnego ego istę? Kim mogłabyś być,
gdybyś nie dawała wiary myśli, że mąż ma wobec ciebie przesadne
oczekiwania co do seksu?
106 byron KATIE I michael katz
Mogłabym być osobą, która odpowie szczerze tak lub nie, gdy zapyta, czy
możemy się kochać. Nie sadzę, aby prosił mnie o to cały czas. Gdy by zaczął
narzekać, ze mu odmówiłam, wiedziałabym, ze nie ma to nic wspólnego ze
mną. Moja rola polega jedynie na tym, aby zapytać samą siebie, czy w tej
chwili mam ochotę na seks z marudzącym fa cetem. Mogę ustalić, czy wolę
współżyć z zadowolony m, czy zrzędzą cym mężczyzną. 'Dzisiaj sądzę, ze
moglibyśmy częściej uprawiać seks.
Mam przesadne żądania seksualne wobec męża i staram się spra wować
kontrolę nad jego życiem seksualnym. Kiedy myślę, ze mąż powinien czy tac
w moich myślach i proponować współżycie jedynie wówczas, gdy mam na to
ochotę, stawiam mu ogromne żądania w sferze seksu.
kłamstwa O MIŁOŚCI
62
Do końca nie jestem tego pewny.
Czuję się smutny, rozczarowany, czasami zły. Oddalam się od niej. Mam
depresję i myślę, ze zasługuję na coś lepszego. Użalam się nad sobą. Czasami
myślę, ze poślubiłem niewłaściwą kobietę.
Rozumiem. Ona nie pasuje do twojego ideału żony Kim mógłbyś być, gdybyś
nie dawał wiary myśli, że żona powinna darzyć cię bezwarunkową miłością? Kim
mógłbyś być w jej obecności, gdybyś nigdy więcej w to nie uwierzył?
Tak. Karzę ją za to, ze nie jest tak atrakcyjna jak inne kobiety, ze tyje.
Najdziwniejsze jest to, ze wcale mi na tym nie zależy, bar dzo ją kocham i
uważam za piękną kobietę. Krytykuję jej nawy ki żywieniowe, chociaż sam
powinienem zastanowić się nad własną dietą. Odwróceniem pierwotnej myśli
mogłoby być zda nie: „Powinienem kochać bezwarunkowo samego siebie".
Często tego nie czynię.
Kiedy za dużo jem, jestem wobec siebie bardzo surowy i krytycz ny.
Wykorzystuję nienawiść do siebie, aby kontrolować swój ape tyt, chociaż nie
jest to szczególnie skuteczna metoda postępowania. Czasami, gdy sądzę, że
popełniłem błąd, odnoszę się do siebie z od razą. Naprawdę źle traktuję
samego siebie, gdy o czymś zapomnę.
Rozumiem. Czuję, że surowo traktujesz samego siebie. Wi dzę, jaki ból sobie
zadajesz, gdy porównujesz żonę z kimś, kto nie istnieje - z idealną żoną, która
nie istnieje w żadnym mał żeństwie. Nie jest to dobry sposób okazania miłości
samemu sobie. Pamiętaj, że rozmawiamy o chwili, a nie o wieczności. Nie
kochamy warunkową lub bezwarunkową miłością przez całą wieczność.
Sytuacja ulega ciągłym zmianom: „Kocham cię", „Nie kocham", „Kocham",
„Kocham", „Nie kocham". Brak miłości będziesz odczuwał zawsze ty, a nie
żona. Możesz być tego pewien, dlatego zbadaj siebie, poznaj prawdę i od kryj
swoje piękne, niewinne ja. To, że czujesz się nieszczęśli wy, nie może mieć
źródła w czymś, co znajduje się na ze wnątrz ciebie - w określonej sytuacji lub
osobie. Przyczyną cierpienia są myśli na temat danej sytuacji lub człowieka,
któ rych nie zakwestionowałeś. Od tej zasady nie ma wyjątku.
Tak.
Czy naprawdę tego potrzebujesz? Czy jesteś pewna, że jest to dla ciebie
najlepsze?
byron katie I michael katz
64
Nie wiem tego na pewno.
Czy ktoś może wiedzieć, co jest obecnie dla ciebie najlepsze? Czy kwiat może
otworzyć pąk przed nadejściem właściwego czasu? To niemożliwe, prawda?
Możemy go pielęgnować, wystawić na słońce i podlewać, lecz zakwitnie, kiedy
przyj dzie jego pora - we właściwym czasie. Jak traktujesz męża, kiedy dajesz
wiarę myśli, że potrzebujesz jego zrozumienia, lecz go nie uzyskujesz?
Kiedy dajesz wiarę tej myśli, nie rozumiesz go! Jesteś jak na-uczyciel, który nie
ma pojęcia, o czym mówi. Kim mogłabyś być, gdybyś nie dawała wiary myśli,
że potrzebujesz jego zro zumienia?
Czy jesteś pewien, że myśl: „Moja dziewczyna nie powinna ode mnie
odchodzić" jest prawdziwa? Czy jesteś pewien, że nie może się to obrócić ku
dobremu? Czy wiesz, że bez niej twoje życie nie mogłoby być bardziej udane?
65
Jak reagujesz, kiedy dajesz wiarę myśli: „Moja dziewczyna nie powinna ode
mnie odchodzić"?
Trzymam się jej kurczowo i stroję fochy. Cały czas jej pilnuję. Robię dokładnie
to, co może ją skłonić do odejścia.
Czy zaczynasz dostrzegać, jak mało wiesz? Każdy z nas chęt nie by się zmienił,
gdyby wiedział jak. Ponieważ nie wiesz, jak tego dokonać, twoje ja obmyśla
ambitny plan, który niestety nie działa. Oszukujesz tylko samego siebie.
Jedynym rozwiąza niem jest szczerość i wierność samemu sobie. Jak układało
się wasze wspólne życie, gdy starałeś się być tym „jedynym"? Czy uśmiechałeś
się, chociaż nie miałeś na to najmniejszej ochoty? Czy mówiłeś tak, gdy
pragnąłeś powiedzieć me~>
Starałem się dawać nawet wówczas, gdy czułem, ze nie mam jej nic do
ofiarowania.
Rozumiem, właśnie tak reagujesz, gdy wierzysz tej myśli. Nie żyjesz naprawdę,
zatraciłeś samego siebie, zabiegając o jej aprobatę. Ludzie nie są przywiązani
do innych ludzi, lecz do własnych przekonań. Kim mógłbyś być, gdybyś nie
dawał wiary myśli, że twoja dziewczyna nie powinna cię porzucić?
Kiedy w myślach zaczynasz się zajmować jej sprawami zamiast własnymi, kiedy
wierzysz myśli: „Ona mnie opuści", wtedy po rzucasz samego siebie. Czyja to
sprawa, z kim żyjesz?
Moja.
kłamstwa O MIŁOŚCI
66
Masz rację. Dawanie wiary myśli, że partnerka nie powin na cię opuścić,
przypomina mówienie: „Pragnę, abyś ze mną była, nawet jeśli tego nie chcesz.
Nie obchodzi mnie, co jest dla ciebie najlepsze. A przy okazji, kocham cię". Nie
sądzę, aby była to prawdziwa miłość. Jeśli nie dasz wiary myśli, że partnerka
powinna pragnąć z tobą zostać, będziesz mógł całkowicie się z nią połączyć w
jej planach odejścia.
Czy rzeczywiście? Kim mógłbyś być, gdybyś nie wierzył w to, że powinna zostać
przy tobie? Zastanów się nad tym.
Byłbym kimś, kto poczułby ulgę, gdyby nie był więźniem myśli, ze dziewczyna
powinna zostać. Miałbym więcej przestrzeni w ży ciu. Byłbym otwarty na więcej
możliwości.
Kim mógłbyś być, gdybyś patrząc na nią, nie myślał: „Powin na ze mną zostać"?
Opuszczasz ją, gdy myślisz, że nie powinna mieć innego życia niż to, jakie dla
niej planujesz. Opuszczasz ją taką, jaka naprawdę jest, i zaczynasz żyć z
przerażającą kobietą, która może cię w każdej chwili porzucić. Istnieje jeszcze
jedno odwrócenie pierwotnej myśli - czy potrafisz je wska zać?
Kiedy zbadamy własne myśli i poznamy prawdę, nigdy nie będziemy samotni,
niezależnie od tego, czy będziemy mieli partnera, czy nie.
67
Inni ludzie są piękni i szczodrzy, zabawni, śmiali lub silni. Ja nie jestem.
Trudno mnie kochać. Ta myśl powoduje, że czuję się okropnie nieszczęśliwa.
Moja droga, czy chcesz poznać prawdę? Tak.
Tak mi się wydaje. Nikt naprawdę mnie nie kochał, nawet mat ka. Nigdy mnie
nie przytulała, gdy byłam mata. Zawsze na mnie krzyczała i wyganiała za drzwi,
aby mogła wykonać swo ją pracę.
Czy to, że wyganiała cię za drzwi, aby wykonać swoją pracę, oznacza, że cię nie
kochała? Czy to prawda?
Może była zbyt zmęczona, aby z nami rozmawiać. Teraz to rozu miem. Musiała
sama utrzymać mnie i brata.
Czy była to miłość? Być może.
Jest mi ciężko. Przestaję być spontaniczna. Czuję się samotna i tęsknię za tym,
czego nie mam. Wszystko inne przestaje się li czyć. Przesiaduję w domu,
starając się zagłuszyć tę myśl obada niem telewizji i jedzeniem, chociaż nie
czuję się głodna.
Kim mogłabyś być, gdybyś nie dawała wiary myśli: „Nie za sługuję na miłość"?
116
byron katie I michael katz
Byłabym osobą, której jest lżej. Wyobrażam sobie, jak spaceruję ulicą, ciesząc
się spadającymi liśćmi i promieniami słońca. Była bym znacznie bliżej ludzi,
którzy wzbudzają moje zainteresowa nie, zamiast ciągle zastanawiać się nad
tym, dlaczego mnie nie kochają. Mogłabym pojechać sama na wakacje i mieć
frajdę lub poprosić kogoś, aby się do mnie przyłączył. To też mogłoby być
zabawne.
68
Nikt nie zasługuje na miłość. To prawda, gdy czuję, że trudno mnie kochać,
ogarnia mnie tak wielki smutek i niechęć, że nie potrafię kochać nikogo innego.
Zasługuję na miłość.
Karmiłam wiewiórki.
Ładnie się zachowałaś. No to mamy już trzy powody Zasłu gujesz na miłość,
niezależnie od tego, czy ci się to podoba, czy nie. Nie możesz w tej sprawie
niczego zrobić.
NIE POWINNA BYĆ TAKĄ CIERPIĘTNICĄ
Czy to prawda?
To prawda. Dzięki temu odkryciu się wyzwolisz. Jej cierpie nie \.ojej sprawa.
Jak reagujesz, gdy dajesz wdarę myśli, że nie powinna być taką cierpiętnicą,
chociaż nie możesz w tej spra wie nic zrobić?
69
To bardzo bolesne.
118
BYRON KATIE I michael KATZ
Fakt. W ten sposób dodajesz własne cierpienie do tego, któ re ona przeżywa.
W rezultacie cierpi dwoje ludzi. Kim mógł byś być, gdybyś nie dawał wiary tej
myśli?
Tak!
Czy wszyscy powinniśmy zrezygnować z własnego życia, aby zacząć cię kochać
i cenić? Nie sadzę! To obłąkana myśl, ponieważ jest sprzeczna z
rzeczywistością. Skąd wiem, że rodzice nie powinni kochać i cenić swoich dzie
ci? Ponieważ czasami tego nie czynią. Nic dziwnego, że je steś taki
rozgniewany. Jak reagujesz, gdy dajesz wiarę my śli, że rodzice powinni cię
kochać i cenić, lecz odkrywasz, że tego nie czynią?
kłamstwa O MIŁOŚCI
Cierpię.
„Rodzice powinni kochać i cenić swoich synów". Czy jesteś pewny, że ta myśl
jest prawdziwa? Poszukaj odpowiedzi we własnym wnętrzu.
Bardzo silny głos wewnętrzny podpowiada mi, że właśnie tak po winno być.
70
To zrozumiałe. Przecież cały czas go karmisz niczym Cia-steczkowego Potwora!
Przekazujesz tę myśl własnej żonie i dzieciom oraz innym osobom, które mają z
tobą kontakt, zmuszając je, aby się z tobą zgadzały. Pragniesz, abyśmy cię
cenili i wierzyli, że rodzice wyrządzili ci ogromną krzywdę. Kiedy wszyscy mają
tego dość, potwierdzają twoją teorię na temat rodziców, pozwalając objąć nią
cały świat i całe twoje życie! Zbadaj własne serce, ponieważ może cię wyzwolić
je dynie własna prawda, a nie nasza. Nie ma tutaj złych ani do brych
odpowiedzi. Dopóki nie odnajdziesz swojej wewnętrz nej prawdy, będziesz ślepo
wierzył my 'dom, które cię nachodzą. To straszne uczucie być cały czas
szczęśliwym i wolnym! Jak miałbyś nawiązać kontakt z innymi, manipulo wać
nimi i udawać ofiarę, gdybyś był szczęśliwy? Lękasz się, że utraciłbyś całe życie,
gdybyś zrezygnował z tej myśli. Nie
120
byron katie I michael katz
wiedziałbyś, jak żyć. „Rodzice powinni kochać i cenić swoich synów" - czy
jesteś pewny, że ta myśl jest prawdziwa? Czy kochali i cenili cię w
przeszłości? Według ciebie nie. Skąd za tem wiesz, że powinni cię kochać i
cenić? Stąd, że tego nie czynili. Taka jest prawda!
Dokładnie! Nie zrobi tego nikt inny, ponieważ według ciebie rodzice o tym
zapominają. Zostałeś sam.
„Moje życie byłoby znacznie lepsze, gdyby mąż zapomniał o innych kobietach".
Czy to prawda?
Nie.
71
Jak reagujesz, gdy dajesz wiarę myśli, że mąż powinien zapo mnieć o innych
kobietach?
kłamstwa O MIŁOŚCI
122
byron KATIE I MICHAEL KATZ
Jego. Wiem o tym. To jego sprawa, nie moja. A czyja to sprawa, z
72
Co przeżywasz, gdy dajesz wiarę myśli, że mąż nie powinien sypiać z innymi
kobietami?
Nienawidzę go.
W jaki sposób go traktujesz, gdy dajesz wiarę myśli, że powi nien być ci
wierny?
Wściekam się na niego. Odsuwam się. Zamykam przed nim swo je serce.
Czy to bardzo bolesne? Okropnie.
Odczuwasz ból i samotność, ponieważ zajmujesz się w myś lach jego sprawami
zamiast sobą. To oczywiste, że czujesz się samotna! Ona tam z nim jest, a ty
myślisz o nim tutaj -
kłamstwa O MJŁOŚCI
każdy jest z nim, z tobą nie ma nikogo. Uważasz, że mąż powinien z tobą być,
lecz nawet ty sama nie potrafisz do trzymywać sobie towarzystwa. Mąż cię
zostawił, więc po rzucasz samą siebie - co za różnica? Aby dotrzymać towa
rzystwa samej sobie, będziesz musiała zakwestionować własne myśli. „Mój mąż
nie powinien sypiać z innymi ko bietami". Czy to prawda? „Czułabym się
znacznie lepiej, gdyby był ze mną zamiast z nią". Czy jesteś tego pewna? To nie
on jest sprawcą twojej niedoli, lecz ty sama. Wierzysz w kłamstwo i właśnie to
jest przyczyną twojego cierpienia. Czy dostrzegasz powód, aby porzucić myśl:
„Mąż powi nien sypiać wyłącznie ze mną", ponieważ jest sprzeczna z
rzeczywistością?
Widzę, że coś nas łączy Proszę, nie staraj się porzucić tej my śli. Nikomu się to
jeszcze nie udało. Dostrzegłyśmy jedynie powód, aby to uczynić. Czy
dostrzegasz powód, aby wierzyć w myśl, która nie wywołuje cierpienia?
Nie. Kim mogłabyś być, gdybyś w to nie wierzyła?
Byiahym osoba, która przestałaby go nienawidzić. Może nie czu łabym się tak
bardzo zdradzona. Nie wiem, czy jeszcze kiedykol wiek zdołam się przed nim
otworzyć, w każdym razie okazywa łabym mu więcej zrozumienia.
Moja droga, otwarty umysł oznacza otwarte serce. Nikt nie wie, jak byś się
czuła i w jaki sposób go traktowała, gdybyś nie wierzyła swoim myślom na jego
temat. Kim mogłabyś być
24 byron katie I michael katz
73
w jego obecności, gdybyś nie dawała wiary myśli, że powinien zrezygnować z
kontaktów z innymi kobietami? Zamknij oczy i wyobraź go sobie. Spójrz mu w
oczy bez przeżywania myśli, że powinien wybrać tylko ciebie. Czy potrafisz to
sobie wy obrazić?
Chcę, aby się ze mną kochała. Czuję się niekochany, gdy mi od mawia.
Przeanalizujmy to po kolei.
„Pragniesz, aby doprowadzała cię do orgazmu". Czy to praw da?
Tak.
Traktujesz orgazm jako źródło ekstazy i czynisz ją odpowie dzialną za to, czy
go przeżywasz, abyś sam nie musiał być za to odpowiedzialny. „Pragniesz, aby
doprowadzała cię do or gazmu". Czy to prawda?
74
Jeśli spcyrzeć na to od tej strony, nie.
Nie możesz się z nią związać! Sądzisz, że skoro istnieją dwa odrębne ciała,
istnieją również dwa odrębne umysły. Gdyby nie stresujące myśli, które nas od
siebie oddzielają, istniałby tylko jeden wszechobecny umysł. Dwa ciała nie mogą
się ze sobą połączyć. Możesz połączyć się jedynie z własnym umysłem, który
mieści w sobie ją i nas wszyst kich. Do powstania związku może dojść wyłącznie
w two im wnętrzu. Nie możesz się z nią związać. Nie ma to żad nego sensu,
ponieważ już jesteś związany. Możesz stworzyć więź wyłącznie z sobą samym i
sprawdzić, jak wpływa to na twoją relację z nią. A teraz dokonaj odwrócenia
pierwotnej myśli.
Pragnę dostarczyć przeżycia orgazmu samemu sobie. Jedynie to jest
75
ci odmówi, zakwestionuj swoje myśli. Być może zamiast seksu odnajdziesz
miłość.
Jak reagujesz, gdy dajesz wiarę myśli, że bez swojego chłopa ka nie
istniejesz, że bez niego cię nie ma?
życie byłaś w błędzie. Witaj w niebie. Wszystko zaczyna się od pokory. „Myliłam
się. Nie znałam prawdy". „Bez niego nie istnieję". Czy to prawda?
76
Rozumiem, kochana. A teraz dokonaj odwrócenia tej myśli.
Tylko ty sam możesz pozbawić się raju. Jeśli jesteś Adamem i szukasz
własnego dopełnienia w Ewie, wyganiasz samego siebie z rajskiego ogrodu.
Możesz doświadczać własnej natury - kochać samego siebie, a zatem także jq
- nie odczuwajqc żadnego oddzielenia. Kiedy jednak czegoś od niej pragniesz -
sqdzisz, że potrzebujesz jej miłości lub apro baty - wówczas zaczynasz
cierpieć. Istnieje tylko jeden sposób, w jaki możesz mnie dopełnić - stanie się
to tylko wówczas, gdy cię osqdzę, a następnie zbadam i dokonam odwrócenia
swoich myśli.
Nie lubię biernej postawy ojca, kiedy matka pyta go, co chciał by zjeść na
obiad. Zwykle odpowiada: „Wszystko mi jedno" lub „Nie wiem, sama
zdecyduj". Po prostu tego nienawidzę.
Twój ojciec przypomina świętego. Kto przypomina świętego?
mieszkam. Zwróć uwagę, ile wolności jej daje. Może twoja mama ma wyraźnie
określone pragnienia i dlatego uważa, że także on powinien je mieć. Sądzisz, że
ojciec powinien coś wymyślić. Czy nie mówisz sobie: „Na jego miejscu coś bym
wymyśliła, aby sprawić jej przyjemność"?
77
Ja zawsze coś wymyślam i mama jest zadowolona.
Masz racje. Zdradziłam samą siebie, a on pozostał wiemy sobie. Dałam jej to,
czego chciała.
To było urocze. Czy robiąc to, byłaś wierna sobie? Czy byłaś uczciwa wobec
samej siebie?
„Ojciec powinien dawać jej to, czego ona pragnie". Czy to prawda? Czy jesteś
pewna, że takie zachowanie przysłużyło by się jego lub jej dobru?
kłamstwa O MIŁOŚCI
Jak reagujesz, gdy dajesz wiarę myśli, że ojciec powinien się zmienić ze
względu na ciebie? Czy miałaś słuszność? Czy z was dwojga to ty byłabyś tą
dobrą? Czy dałaś ojcu wzór, jak powinien postępować? Co jeszcze uzyskałaś?
Co jeszcze zyskałaś, sprawiając przyjemność matce i postę pując tak, jak twoim
zdaniem powinien postępować dobry mąż? Czy kiedykolwiek zrobiłaś
wystarczająco wiele?
Nie, ale utrzymałam z nią dobrą relację. I ojciec od niej nie odszedł.
78
Mysi, że inni ludzie powinni być kim innym, niż sq, przypomina
mówienie, że drzewo powinno być niebem. Rozmyślałam nad tym i
odnalazłam wolność.
Można powiedzieć, że dzięki temu przetrwała rodzina, cho ciaż nie zawsze
mamy takie wewnętrzne poczucie. Czasami czujemy się od siebie oddzieleni.
Ponure.
„Powinien jej ulegać tak jak ja. Powinien poświęcać się dla jej szczęścia jak
ja". Zupełnie się zagubiłaś, a na tym świe cie zagubienie jest jedyną
przyczyną cierpienia. Kiedy zakwestionujesz swoje myśli i uzyskasz nieco
jasności, bę dziesz mogła go ujrzeć i zaakceptować takim, jaki napraw dę jest.
Twój ojciec zachowywał się zupełnie inaczej niż ty, a mama nadal z nim jest,
nie opuściła go. Może łączy ich coś uroczego, o czym zupełnie nie masz
zielonego pojęcia. Kto wie?
Jak się czujesz, gdy nieustannie zabiegasz o aprobatę innych ludzi? Czy
poszukiwanie aprobaty innych nie jest twoim głów nym zajęciem w życiu?
79
To prawda. Bardzo mi z tym niewygodnie.
Jak traktujesz innych, gdy pragniesz ich aprobaty, lecz jej nie otrzymujesz?
Mnóstwo w nas zainwestowałaś, na ołtarzu na szej aprobaty złożyłaś całe swoje
życie. Jak reagujesz, gdy ci jej nie dajemy?
Niezbyt przyjemnie.
Węch pomyślę. Nie chowam urazy, jeśli pożyczę ludziom pienią dze, a oni nie
oddadzą ich na czas lub w ogólne tego nie zrobią. Po drugie, jestem
punktualna, bardzo nie lubię się spóźniać. Jesz cze Jedno? Jestem dobrym
przyjacielem.
„Jeśli nie będziesz zabiegał o aprobatę, nigdy jej nie uzyskasz" - czy je steś
pewny, że to prawda? Czasami zachowujesz się tak, jakbyś był Bo giem -
jakbyś musiał podejmować jakieś działania, aby coś się stało. Za uważyłam,
że wszystko dzieje się z mojq pomocq lub bez niej - że ludzie mnie aprobujq
lub tego nie czyniq. To dobra nowina, ponieważ czyni mnie odpowiedzialnq za
własne szczęście. Mogę jedynie postępować tak życzliwie i rozumnie, jak
potrafię. Jeśli tego nie zauważysz i nie będziesz wdzięczny, zrozumiem.
Ostatecznie mam do czynienia wyłqcznie z sobq samq, a to wystarczy na całe
życie.
Nze potrzebuję ich aprobaty.
80
Nie potrzebuję ich aprobaty.
OJCIEC ŹLE MNIE TRAKTOWAŁ
Jestem smutna, ponieważ ojciec ile mnie traktował i poniżał cały czas.
Powinien był mnie kochać i akceptować. Pragnęłam, aby da rzył mnie miłością,
chciałam opowiedzieć mu o sobie i swoim cier pieniu. Nie chcę być nigdy
więcej pozbawiona miłości i aprobaty.
kłamstwa O MIŁOŚCI \Z
Chyba nie.
Odpowiedz po prostu tak lub nie. Nic innego nie zadowoli umysłu. Nasz umysł
musi poznać prawdę, w przeciwnym ra zie cały czas będzie usiłował dowieść
słuszności swoich myśli i nigdy nie zazna spokoju. „Cały czas mnie poniżał", czy
to prawda?
Nie.
6 byron katie I michael katz
Jak reagujesz, gdy dajesz wiarę myśli, że ojciec stale cię poniżał?
81
Jestem smutna i odnoszę się do niego z niechęcią. Czuję się pozba wiona
szczęśliwego dzieciństwa. Czasami jestem na niego wściekła.
Jest.
Tak, moja droga. Widzę, że się zagubiłaś. „Ojcowie powinni ce nić swoje córki",
czy to prawda? Na jakiej planecie? Niektórzy ojcowie są tak zaaferowani
nieistniejącą przyszłością, że w ogó le nie dostrzegają ich obecności. Są tak
zajęci dobrem swojej malej, uroczej córeczki, że całkiem zapominają o niej
samej.
Nie.
Co, twoim zdaniem, jest prawdą? Czasami ojciec nie okazy wał ci szacunku. Czy
jesteś pewna, że powinien cię doceniać? Czy naprawdę wiesz, że byłoby to dla
ciebie najlepsze?
Jak reagujesz, gdy dajesz wiarę myśli: „Ojciec powinien mnie doceniać"?
Czasami czuję się tak podle, że nie mam siły podnieść nogi. Kim mogłabyś być,
82
Myślę, że czułabym się znacznie lepiej. Byłoby mi lżej. Nie od czuwałabym
takiego ciężaru, tak wielkiego rozczarowania.
Powinnam doceniać ojca. Czy to możliwe? Jestem malą dziew czynką, która
pragnie tylko jego miłości.
Pomyślę.
„Nie powinien...". Nie powinien mnie doceniać?
Podaj trzy pozytywne rzeczy, które dokonały się dlatego, że ojciec cię nie
doceniał.
Odwróć swoją myśl i przyjrzyj się jej uważnie. „On mi prze szkadza". Czy nie
brzmi to prawdziwie?
Czy istnieją inne sposoby odwrócenia pierwotnej myśli, któ re mogłyby się
okazać prawdziwsze od niej samej?
kłamstwa o miłości
83
Sama sobie przeszkadzam, gdy myślę, że on to czyni. Przeszkadzam samej
sobie, zabiegając o jego miłość. To bardzo prawdziwe.
A co z myślą: „Kiepsko się starasz"? Jak mogłabyś ją odwrócić? To on kiepsko
się stara. Nie jest wystarczająco dobrym ojcem. Dla ciebie, moja droga. Później
Nie jest to jego obowiązkiem i, według ciebie, najwyraźniej nie jest tym
zainteresowany
Naprawdę? Mówisz o nim tak, jakby nadal przebywał wśród żywych. Wróćmy do
okresu, gdy byłaś małą dziewczynką, do brze? Powinien był poświęcić ci trochę
czasu i opowiedzieć o sobie. Czy poprosiłaś go o to?
Nie.
To prawda.
O byron katie I michael kat/
Teraz się tym zajmiemy. W twoim życiu może się dokonać radykalna zmiana.
Praca, którą wykonamy, jest bardzo waż na. Ponieważ mała dziewczynka
pragnęła, aby ojciec opo wiedział jej o swoim życiu, jest on dla ciebie
nauczycielem, który pokazuje, jak zwyczajnie prosić: „Opowiedz mi o swo im
życiu". Zaczniemy od razu. Jak się czujesz, gdy dajesz wiarę myśli: „Powinien
opowiedzieć mi o swoim życiu", nie pytasz go o to i nie uzyskujesz odpowiedzi?
Przeanalizujmy tę sytuację.
Osądzałam go i ile o nim myślałam. Jak wyglądało twoje życie, gdy dawałaś
84
Jakie uczucia wywoływało w tobie przekonanie, że nie miałaś ojca w okresie,
gdy jeszcze żył?
Właśnie w taki sposób wielu ludzi opisuje śmierć. Czy do strzegasz powód, który
mógłby cię skłonić do porzucenia myśli: „Pragnę, aby opowiedział mi o swoim
życiu"?
Tak. Ta myśl wywołuje we mnie wyłącznie cierpienie. Kim mogłabyś być,
To prawda.
Ojciec nie powinien źle mnie traktować. Powinien rozmawiać ze mną o swoim
cierpieniu.
Czy to prawda?
Nie. Dzisiaj rozumiem, że nie jest to prawdą. Wiem, że powinien był mnie
traktować w taki sposób, w jaki to robił - nie mógł uczynić niczego innego. Jeśli
nie powiedział mi o swoim cierpie niu, to znaczy, ze nie powinien był tego robić.
85
zaledwie dziesięć lat. Bytom taka surowa, taka wszechwiedzą ca. Nic dziwnego,
ze nie chciał ze mną rozmawiać o swoim bólu.
Nie powinnam źle traktować siebie samej. Powinnam rozma wiać ze sobą o
własnym cierpieniu.
Tak. Widzę, jak raniłam sama siebie, pozbawiając się ojca. In nych mężczyzn
postrzegałam tak samo jak jego. Przykro mi z te go powodu. Czy długo jeszcze
będzie to trwało?
Byłam egoistką!
Tak.
Tak.
kłamstwa O MIŁOŚCI
Zajmijmy się teraz kolejną myślą. Potrzebuję miłości ojca.
„Ojciec nigdy mnie nie kochał". Czy to prawda? Czy kiedy kolwiek tak było?
Nie. Teraz to rozumiem. Byłam dobrym dzieckiem, więcej niż dobrym. Tata
mnie kochał.
Jak reagujesz, gdy dajesz wiarę myśli: „Ojciec nigdy mnie nie kochał"? Jak
reagowałaś, gdy byłaś małą dziewczynką?
Kim mogłabyś być, gdybyś nie dawała wiary myśli: „Ojciec nigdy mnie nie
kochał"?
86
Byłabym po prostu sobą, naprawdę wolna. Znacznie łatwiej by łoby mi
okazywać ojcu miłość.
Ojciec mnie kocha. Tak, teraz to rozumiem. Chce mi się płakać. To dobry płacz.
Zrób to, gdy wrócisz do domu. Zamknij oczy i przypomnij go sobie. Przypomnij
sobie, w jaki sposób okazywał ci miłość, począwszy od najdawniejszych czasów
do chwili, w której uj rzałaś go ostatni raz. Przywołaj wszystkie wspomnienia.
Ob serwuj go bez dawania wiary własnej historii na jego temat, otwierając
umysł. Rób to przez kilka dni. Obserwując go,
144 byron katie I michael katz
zapisuj niepokojące myśli i ożywiaj postać ojca w swoim ser cu. Jeśli
doświadczysz cierpienia, poczucia zagubienia lub dyskomfortu związanego z
jego osobą, zbadaj własne myśli. Zadaj cztery pytania, odwróć swoje myśli i
bądź szczęśliwa. Jeśli to uczynisz, z przyjemnością powitasz każdą myśl o oj
cu. Zaczniesz zdawać sobie sprawę, że kochasz go całym ser cem i że nie
potrafiłaś tego wyrazić jako dziecko. Jesteśmy jak dzieci, gdy wierzymy
własnym myślom na temat naszych ojców. Z tego, że ojciec nie kochał cię w
taki sposób, jakiego pragnęłaś, nie wynika, że nie kochał cię wcale. W jaki
sposób ty możesz kochać samą siebie, w jaki sposób ty możesz być dla siebie
ojcem? Właśnie tego się teraz uczymy. Od tego za wsze się zaczyna.
Ode mnie.
87
Czy ta myśl nie jest równie prawdziwa jak pierwotna?
Masz rację.
Czy to ona pierwsza powinna ci przebaczyć? Kiedy będziesz już wiedział, jak się
do tego zabrać, przebacz jej, a następnie porozmawiajcie o przebaczeniu.
Zastanów się, jak wygląda twoje życie, kiedy pragniesz zrozumienia. To bardzo
bolesne. Twoje zadanie polega na zrozumieniu. Ty jesteś tym, który powinien
zrozumieć. Przyjrzyjmy się teraz następnemu frag mentowi twojej wypowiedzi.
Od kogo zależy, czy będzie otwarta? Od kogo zależy, z kim będzie chciała
rozmawiać?
Od niej samej.
88
Nie.
Możesz jej to powiedzieć, gdy spotkacie się następnym ra zem. Chodzi o to, aby
być wiernym sobie. Jeśli powie:
„Nie, nie zrobię tego", będziesz mógł jej podziękować za to, że jest wierna
samej sobie, dać do zrozumienia, że się od niej uczysz i że jesteś rad, iż nie
można jej przekupić. W końcu odkryjesz, że przebaczenie pojawia się sponta
nicznie - gdy poznajemy własne stresujące myśli. Wtedy stanie się jasne, że
twoje cierpienie nigdy nie jest zawinio ne przez nią, lecz przez ciebie. Jeśli ona
tego nie zrozumie, nie będzie mogła naprawdę ci przebaczyć. To nie ma nic
wspólnego z twoją osobą.
kłamstwa O MIŁOŚCI
Jeśli obawiasz się, że ją stracisz lub nie otrzymasz tego, czego pragniesz,
masz poważny problem. Jak się czujesz, dając wiarę myśli, że mógłbyś ją
stracić, gdybyś wyznał prawdę?
Jestem przerażony. Nie mówię jej tego, co myślę, co naprawdę chciałbym jej
powiedzieć. Okłamuję ją i bardzo mi to dokucza. Czuję się od niej oddzielony i
samotny. Mówię sobie, ze jestem nieudacznikiem. Wycofuję się i karcę
samego siebie za to, ze nie potrafię zrobić tego, co słuszne.
Kim mógłbyś być, gdybyś nie dawał wiary myśli, że straciłbyś ją, gdybyś
wyznał prawdę?
Byłbym człowiekiem bardziej swobodnym. Być może byłbym bar dziej uczciwy
w stosunku do samego siebie i do niej.
Szczerość jest bardzo prosta, jeśli nie obawiamy się, że coś stracimy To
najłatwiejsza rzecz na świecie - na dodatek daje więcej zadowolenia niż to, co
naszym zdaniem moglibyśmy uzyskać od innych ludzi. Naucz się kochać to, co
jest. Prze stań szukać doskonałej relacji. Zamiast szukać, znajduj -znajduj
zawsze. Mamy cały czas przed nosem to, czego pra gniemy. Odwróć swoją
pierwotną myśl.
.8 byron katie I michael katz
Stracę ją, jeśli będę kłamał. Stracę samego siebie, jeśli będę da lej żył w
kłamstwie. Ta myśl wydaje mi się bardziej prawdziwa od pierwotnej. Kiedy
kłamię, ranie samego siebie i ją. Niczego nie stracę, jeśli wywam jej prawdę. W
wyniku szczerości nicze go nie tracę, przeciwnie, zyskuję.
89
Całkowicie się z tobą zgadzam. Przyjrzyjmy się teraz następ nej myśli.
Pragnę mówić prawdę, aby nie ranić, nie rozczarowywać i nie denerwować
innych ludzi. Czasami nie jestem uczciwy, ponie waż sądzę, ze powiedzenie
prawdy byłoby nieuprzejme.
„Mówiąc prawdę, można zranić lub rozczarować innych lu dzi". Czy rzeczywiście
tak jest?
Czuję się wewnętrznie rozdarty. Czuję się tak, jakbym znalazł się w sytuacji, z
której nie ma wyjścia.
Byłbym osobą zrelaksowaną. Czułbym się wolny i mówił o wszyst kim otwarcie.
Byłbym wierny samemu sobie.
90
Pragnę mówić prawdę, aby nie ranić, nie rozczarowywać i nie denerwować
samego siebie. To dobry pomysł.
Przyjrzyjmy się twojej następnej myśli. Szczerość bywa trudna i
przerażająca.
Tak, mój drogi. Dobrze, że zrozumiałeś, iż strata jest zawsze zyskiem. Jaka
była twoja następna myśl?
Czy jesteś pewna, że myśl o powrocie męża na łono rodziny jest prawdziwa?
91
Nie, nie jestem.
Jak z nim wówczas rozmawiasz? Jak rozmawiasz o nim z dziećmi, kiedy dajesz
wiarę myśli, że powinien do was wró cić, a on nie wraca i ty czujesz się z tego
powodu nieszczęśli wa, rozgoryczona?
Poniżam go, gdy rozmawiam o nim z dziećmi. Staram się udo wodnić, że jest w
błędzie. Chcę, aby dzieci widziały w nim czło wieka okrutnego i nielojalnego.
Pragnę, aby go nienawidziły i opowiadały się po mojej strome.
Kim mogłabyś być, gdybyś nie dawała wiary myśli, że mąż powinien do was
wrócić?
Powinnam wrócić do rodziny. Chociaż z nimi jestem, dzieci od czuwają mój brak
silniej, niż ja odczuwam nieobecność męża. Brakuje mi ich. Moglibyśmy mieć
razem tyle frajdy.
Nic nie może ci odebrać tego, kogo kochasz. Jedynq rzeczq, która może
spowodować utratę męża, jest danie wiary takiej myśli. W ten sposób od
suwasz się od niego. Tak dochodzi do zerwania małżeństwa. Stanowisz jedno z
mężem, dopóki nie uwierzysz myśli, że powinien w określony sposób wyglqdac,
dawać ci określone rzeczy i być kimś innym, niż jest. Właśnie w taki sposób się
z nim rozwodzisz. Właśnie wtedy tracisz swoje małżeństwo.
Czy potrafisz podać inną myśl będącą odwróceniem pierwotnej?
92
Powinnam powrócić do siebie samej.
Nikt nie może cię powstrzymać przed okazaniem mu miło ści. Tylko ty możesz
tego dokonać. Dawałaś wiarę opowie ściom, które tłumiły w tobie świadomość
miłości, wielkiej mi łości do męża i dzieci, która w tobie drzemie. Nie udawaj, że
nie chcesz, aby twój mąż był szczęśliwy. Potrafię zamknąć oczy i wyobrazić
sobie, że mąż trzyma w ramionach kobietę, którą kocha. Pragnę tego, jeśli on
tego pragnie. Wyobrażam sobie pełne i szczęśliwe życie bez niego. Zawsze
miałam w sobie ogromne pokłady miłości. Każdy ma je w sobie. Mi łości nigdy
nie jest za mało ani za wiele. Proces zmian moż na rozpoznać po tym, że bez
wcześniejszego planu dokonu jemy odwrócenia stresujących myśli. „Powinnam
wrócić do rodziny, powinnam wrócić do samej siebie, powinnam wrócić do
niego". Idź do domu, zadzwoń do męża i powiedz: „Ko cham cię. Jestem
szczęśliwa, że jesteś z tą kobietą. Zbadałam własne myśli i odkryłam, że darzę
cię ogromną miłością". W poznaniu, że jesteś miłością, przeszkadzają ci jedynie
nie-zakwestionowane poglądy na temat męża.
154 byron katie I michael KATZ
Zwolnij, moja droga. Wróćmy do twoich myśli. Odpowiedz po prostu tak lub
nie. „Nie pomogła ci". Czy to prawda?
Nie.
93
Pomyśl o tym przez chwilę. Daj czas swojemu umysłowi. Nie lu bimy słuchać
prawdy. Nasz umysł stale ucieka od pytań i stara się dowieść, że to, w co
wierzymy, jest prawdą. Przypomina przerażone dziecko. Moja droga, jak się
czujesz, gdy dajesz wia rę myśli: „Wzięła wszystkie pieniądze, lecz mi nie
pomogła"?
Rozumiem. Kim mogłabyś być, gdybyś nie dawała wiary my śli: „Nie pomogła
mi"?
samej sobie.
Czy nie wydaje się to równie prawdziwe, a może nawet bar dziej prawdziwe od
pierwotnej myśli?
Nie rozumiem.
Nie.
No, to mamy jeden powód. Czy pomogłaś sobie, gdy z nią byłaś, chociaż czułaś
się nieszczęśliwa?
Nze, nie zrobiłam tego. Teraz rozumiem. To nie ona skłoniła mnie do tego,
abym oddala jej pieniądze. Powiedziała, że było by to z korzyścią dla mnie.
Świetnie. To drugi przykład. Oddałaś jej pieniądze i uczyni łaś to bez żadnych
zastrzeżeń. Kiedy to zrobiłaś, nie pomo głaś samej sobie.
To prawda. Po trzecie, zerwałam łączność z rodziną. Rozumiem. Czy to
zmuszała.
94
byron katie I michael katz
„Można zasłużyć sobie na bożą łaskę, zdobywając jej aproba tę". Czy to
prawda?
Czuję się tak, jakbym nie była uduchowioną osobą. Starałam się zachowywać
spokój wewnętrzny i pokorę, robić wszystko, co mogę, aby zadowolić
najbardziej uduchowioną osobę, jaką uda ło mi się znaleźć. Udawałam, że się
nie gniewam, chociaż odczu wałam gniew. Wymagało to ode mnie wiele
wysiłku.
„Nie jestem uduchowioną osobą, więc będę ją udawała". Właśnie. Sądziłam,
Kim mogłabyś być, gdybyś nie dawała wiary myśli, że niektó rzy ludzie są
bardziej uduchowieni od innych?
kłamstwa o mjłości
pieniędzy
Nie starałabym się cały czas być kimś innym, niż jestem. Chyba zadowoliłabym
się tym, co mam przed sobą.
To brzmi bardzo duchowo. Zapowiada wolność. Może wol ność polega na tym,
aby być zwyczajną, szczęśliwą kobietą. Zachęcam moje dzieci, aby
95
zaprzyjaźniły się ze zwyczajnym życiem. To naprawdę bardzo przyjemne
miejsce. Nie jestem nikim więcej ani nikim mniej - jestem po prostu sobą. To
wspaniała rzecz być tym, kim się jest. Zawsze byłam tylko so bą, jednak bardzo
późno dowiedziałam się, że nie ma w tym niczego złego.
Wróćmy do naszej myśli. „Trzeba zdobyć czyjąś aprobatę, aby otrzymać łaskę
bożą". Czy to prawda?
Nie, to nie może być prawda. „Musisz uzyskać łaskę bożą". Czy to
prawda?
Pragnę bożej łaski, lecz nie sądzę, abym kiedykolwiek była wy starczająco
dobra, aby na nią zasłużyć.
Dziś nie miałoby to dla mnie żadnego znaczenia, wówczas jed nak czułabym
się tak, jakbym miała u swoich stóp cały świat. Byłabym bardzo szczęśliwa.
Czuję się nieszczęśliwa. Czuję się niegodna i zrozpaczona, tak jakbym została
wyrzucona z nieba i była gotowa zrobić wszyst ko, aby do niego powrócić.
Moja droga, powiem ci, jak otrzymuję łaskę bożą: Stawiam tę filiżankę herbaty,
a następnie ją podnoszę. To doskonała chwila, czuję się otoczona aprobatą ze
wszystkich stron. Je stem taka wdzięczna, że z tobą rozmawiam, popijając
herba tę z filiżanki. Nie potrafię sobie wyobrazić niczego wspanial szego. Kim
mogłabyś być, gdybyś nie dawała wiary myśli, że potrzebujesz bożej łaski?
96
Byłabym osobą siedzącą tutaj i śmiejącą się do ciebie tak jak te raz. Byłam
głupia!
kłamstwa o mjłości
Kim mogłabyś być, gdybyś nie dawała wiary myśli, że byłaś głupia?
Niektórzy pytają, czy moja metoda nie zachęca do biernego akcep towania
wszystkich relacji, niezależnie od tego, jak złe mogą się wy dawać. Wyjaśniam,
że moja filozofia do niczego nie zachęca. To po prostu niemożliwe. Metoda
przedstawiona w tej książce polega na zadaniu czterech prostych pytań i
odwróceniu pierwotnej myśli. Czasami ludziom trudno to zrozumieć. Pytają:
„Czy kochanie part nera takiego, jaki jest, nie oznacza zaakceptowania wad i
pozosta nia u jego boku? Dlaczego powinienem go tolerować? A jeśli oka że się,
że ma poważne braki?". To interesujące pytanie, dlatego przyjrzymy się mu
bardziej wnikliwie.
„Nie obchodzą go uczucia innych ludzi. Wnosi błoto do domu i siada na świeżo
posłanym łóżku w brudnych spodniach roboczych, aby rozsznurować buty. Nie
zwraca uwagi na to, co mówię, tak jest pochłonięty meczem piłkarskim". „Ona
chrapie". „Nie robi nicze go jak należy". „Do białego prania wrzucił czerwone
skarpetki i wszystkie rzeczy zafarbowały na różowo". „Przestała ćwiczyć i za
częła tyć, spójrz tylko, jak wygląda w tym obcisłym ubraniu!". „Wy chodzi na
97
spotkanie w sprawie pracy w eleganckim ubraniu, a na brodzie ma kawałek
zaschniętego jajka".
kłamstwa O MI.ŁOŚCI 161
mój mai stale się spóźnia. Miał z tym problem już w dzieciń stwie. Sam to
przyznaje, potwierdza to również jego matka. Takie zachowanie doprowadza
mnie do obłędu. Jest nieczuły, nie taktowny, niespolegliwy i nieudolny. Daje
zły przykład dzie ciom. Mam dość życia z człowiekiem, któremu nie zależy,
aby się zmienić.
98
Rozumiem. Przypuśćmy, że masz rację. Co możesz zrobić? Próbowałaś go
zmienić przez dwadzieścia lat i ci się nie uda ło. A może powinnaś
zakwestionować te myśli? W końcu to ty cierpisz najbardziej. „Mój mąż stale
się spóźnia". Odwróć tę myśl.
Ja nie spóźniam się nigdy. Takie odwrócenie pierwotnej myśli nie ma sensu.
Czy to prawda? Czy potrafisz sobie przypomnieć trzy sytu acje, w których
się spóźniłaś? Możesz się spóźniać w innych dziedzinach niż on.
Cóż, jestem jedną z tych, których nazywają „późnymi kwiata mi". W szkole
byłam bardzo mało pojętna. Później okazało się, ze mam duże uzdolnienia
matematyczne i muzyczne.
Czułam się paskudnie, gdy rodzice i nauczyciele mówili mi, ze jestem tępa.
Zawsze wiedziałam, ze kiedyś wykonam zadanie, lecz oni nie mieli o tym
pojęcia. Myślę, że ich opinia na mój te mat hamowała mój rozwój. Czułam się
taka zawstydzona.
A inne rzeczy?
Raz czy dwa zostawiłam coś na ostatnia chwilę. Byłam z tego po wodu bardzo
zdenerwowana i musiałam popędzać innych, aby zdążyć na czas.
„Mój mąż jest nieczuły, nietaktowny, daje zły przykład dzie ciom". Jak
odwróciłabyś tę myśl?
Jestem nieczuła, kiedy krzyczę na niego za to, ze się spóźnił. W ta kich chwilach
nie zależy mi na mężu. Nie obchodzi mnie, jak się czuje. Na dodatek daję zły
przykład dzieciom, które widzą, że sta ram się rozwiązać problem, krzycząc na
osobę, którą kocham.
Nic dziwnego, że masz dość życia z człowiekiem, któremu nie zależy, aby się
zmienić. Tym człowiekiem jesteś ty sama. Nie uciekniesz od siebie ani nie
doświadczysz ulgi, dopóki nie dasz mu spokoju i nie zajmiesz się
zakwestionowaniem własnych myśli. Zmiana męża przestanie być wówczas
celem twojego życia - staniesz się nim ty sama. To ty jesteś osobą, która wierzy
w zmianę.
99
Nie wyobrażam sobie innego sposobu podejścia do jego wieczne go spóźniania
się.
4 byron katie I michael KATZ
Nie, najdroższa. Wiem tylko, że tata stara się jak może. Za proponowałam, że
mu pomogę, lecz odpowiedział, abym da ła mu spokój.
Co zrobiłaś?
kłamstwa O M.IŁOŚCI
Źle postąpiłaś. Powinnaś była wywrzeć na niego presję. Chodzi o mój ślub!
Boże, chyba mi tego nie zrobi'. To wszystko twoja
wina!
100
Przyjrzyj się wadom partnera, próbujqc dostrzec w nich okazję do wyra żenia
mu uznania. Jeśli tego nie uczynisz, będziesz musiał wybuchnqc gniewem, ulec
frustracji z powodu braku postępów czy zaatakować psy chicznie siebie lub
jego. Ataki te wskazujq na obszary, w których należy zakwestionować własne
myśli. Kiedy okazje do wyrażenia uznania stanq się oczywiste, będziesz mógł
stale wzrastać w miłości.
Nigdy nie byłam tak wdzięczna za to, że ojciec się spóźnia. Dzięki temu będę
mogła poprowadzić własną córkę do ołta rza! Kocham was oboje tak bardzo, że
mogłabym pęknąć z radości.
101
Możemy pogodzić się z wadami partnera lub mieć ich powyżej uszu. Niezależnie
od tego, czy z nim zostaniemy, czy odejdziemy,
kłamstwa O MIŁOŚCI 167
mamy do wyboru dwa sposoby postępowania. Pierwszy charakte ryzuje spokój
wewnętrzny, drugi - kłótnia, gniew i obwinianie. Je śli pragniesz spokoju, osądź
partnera, zanotuj spostrzeżenia, za daj cztery pytania, a następnie dokonaj
odwrócenia swoich myśli. Odkryj, że jego wady są w istocie wadami twojego
własnego obra zu jego osoby. A teraz pozwól, by decyzja zapadła w naturalny
sposób. Pamiętaj, że zawsze zostanie podjęta we właściwym cza sie, ani
sekundę wcześniej.
Pozostałą część tego rozdziału poświęcę rozmowie, którą odby łam z pewną
kobietą z Amsterdamu. Dowodzi ona, że można tak silnie w coś wierzyć, iż
zacznie się nam wydawać rzeczywistością. Moja rozmówczyni była przekonana,
że jej mąż jest człowiekiem całkowicie niekomunikatywnym i że nie da się tego
zmienić, dlate go musi go opuścić. Kiedy zbadała te rzekome fakty, okazały się
dwiema myślami, których nie zakwestionowała.
Tak.
Czy potrafisz wymienić trzy sposoby, w jakie go nie opuścisz, nawet jeśli się
wyprowadzisz?
mu
KŁAMSTWA O MIŁOŚCI
Nie. Wiem, że tak nie jest. Z drugiej strony łatwiej to wyjaśnić innym ludziom,
gdy małżonkowie gniewają się na siebie i kłócą.
Popracujmy nad twoim poznaniem samej siebie. Jak wyjaś nisz samej sobie
powód odejścia?
Och!
'O BYRON KATIE I michael katz
103
„Ponieważ ze mną nie rozmawiasz". Masz swoje powody. Dla całej reszty świata
mogą być one niewystarczające, lecz dla ciebie są wystarczająco dobre. Kiedy
żyjesz w zgodzie z własnym rozumem, twój umysł przestaje znajdować się w
stanie wojny. Przestajesz komunikować dzieciom, że można odejść jedynie w
gniewie. Masz powody, aby odejść, chociaż w dalszym ciągu go kochasz.
Kochasz również sa mą siebie za wewnętrzną równowagę i troskę. Co jeszcze
zapisałaś?
pewna.
Dobrze. W tej chwili twoja odpowiedź brzmi nie. Jak reagu jesz, gdy dajesz
wiarę myśli: „On zniszczył nasze małżeń stwo"?
Pamiętam, jak walczyłam o ten związek. Myślę, ze powinien był mnie słuchać.
Kiedy tylko wchodzi do pokoju, natych miast atakuję go w myślach,
zastanawiając się, w jaki sposób niszczy nasze małżeństwo. Odpycham go od
siebie swoją energią.
kłamstwa O MIŁOŚCI
Spróbuj być po prostu dostępna, niezależnie od tego, czy ma coś do
powiedzenia, czy nie. Kiedy milczy, patrz na niego bez doszukiwania się winy.
„On zniszczył nasze małżeństwo". Czy możesz odwrócić tę myśl?
zrozumiał.
104
„Potrzebuję tego, aby zrozumiał". Czy jesteś pewna, że to prawda? To bardzo
ważne pytanie.
Jak reagujesz, gdy dajesz wiarę myśli, że potrzebujesz jego zrozumienia, lecz
go nie otrzymujesz?
2 byron katie I michael KATZ
W dalszym ciągu szukam czegoś, czego nie mogę znaleźć. Caty czas poszukuję
tego u niego. Czekam na jego odpowiedź, a gdy jej nie udziela, doświadczam
frustracji.
Jak go traktujesz, gdy nie okazuje ci zrozumienia? Traktuję go tak, jakby
Kim mogłabyś być, gdyby nie myśl: „Potrzebuję jego zrozu mienia"?
Nawet gdy ludzie mówią: „Doskonale cię rozumiem", nie możemy być pewni, że
tak faktycznie jest. To niemożliwe, moja droga. Przejdźmy do tego, co jest
możliwe. „Potrzebu ję jego zrozumienia". Odwróć tę myśl.
To prawda. Poznałaś siebie dzięki wykonaniu tego ćwiczenia. Zawsze gdv chcesz
lepiej zrozumieć siebie, przeprowadź
kłamstwa O MIŁOŚCI
Może twój mąż cierpi i nie potrafi cię zrozumieć. Może znasz kilka odpowiedzi i
mogłabyś je przekazać w serdecz ny sposób, bez gniewu. Opowiedz mu o tym,
105
co odkryłaś, tak jakbyś się zwierzała dobrej przyjaciółce. Później posta raj się
go zrozumieć. Podaj jeszcze jedno odwrócenie pier wotnej myśli.
Jeśli zdobędziemy się na szczerość i otwartość, ludzie, którzy nas kochają, będą
mogli łatwiej zrozumieć naszą sytuację. Nie krzyczymy na nich, tak jakby byli
naszymi wrogami. Je steśmy uprzejmi i serdeczni - wyraźnie wskazujemy, w
jaki sposób sami przyczyniliśmy się do powstania problemu. Wie my, że pragną
nas zrozumieć, jeśli jednak tego od nich ocze kujemy, chybiamy celu. Ważne
jest nie to, aby oni nas zrozu mieli, lecz abyśmy zrozumieli samych siebie.
Właśnie wtedy czujemy się najbardziej szczęśliwi.
unikając rozmowy.
Odwróć tę myśl.
To prawda. Czy szukasz u niego odpowiedzi, które znajdują się w twoim sercu?
Trudno je znaleźć.
„Potrzebuję tego, aby mąż rozumiał mój obecny stan". Czy to prawda?
We.
kłamstwa o miłości
106
Mówiłam mu o wszystkim, co poprzedziło tę decyzję.
„Mąż nie rozumie mojego obecnego stanu". Czy to prawda? Czy twój mąż jest
jasnowidzem?
N/e.
Jak reagujesz, gdy dajesz wiarę myśli, że mąż nie ma pojęcia, iż zamierzasz
odejść?
Odwróć tę myśl.
Spróbuj jeszcze raz. W historii każdego związku zdarzają się wzloty i upadki.
JaP
107
Takie mam wrażenie. Sądziłam, że będziesz wstrząśnięty, że przeżyjesz
załamanie nerwowe, a ty nadal spokojnie ze mną rozmawiasz. [Kalie przerywa
grę] W porządku, teraz będziesz babcią, której tak się obawiasz.
[Żona udaje własną babcię] ]esteś całkiem zepsuta. Pomyśl o tym, co masz, o
wszystkim, co dla ciebie zrobił. Myślisz wyłącznie o sobie.
Masz rację. Zrobił dla mnie wiele wspaniałych rzeczy Jest cu downym ojcem.
Jest niezwykły. Naprawdę go kocham.
Pomyśl o dzieciach.
Może masz rację. Będę starała się być serdeczna i szczodra. Chcę, aby
wiedziały, że mają wspaniałego ojca.
kłamstwa O MIŁOŚCI
W takim razie zostań z nim!
Nie potrafię tego uczynić. Nie rozmawia ze mną. [Katie przerywa scenkę} Moja
droga, zakwestionowałaś własne myś li. Poznałaś prawdę, wiesz, jak kochający i
opiekuńczy jest twój mąż, rozumiesz, jak kochająca i opiekuńcza jesteś ty sa
ma. Zdajesz sobie sprawę, że każde z was troszczy się o dzieci. Masz wszystko,
czego trzeba, aby być uczciwym człowiekiem. Nikt nie musi obawiać się prawdy
To budow le obronne, którymi ją otaczamy, wzbudzają w naszym sercu lęk.
Wszystko, co przed chwilą powiedziałam, zostało za czerpnięte z twoich
notatek. Przyjrzyjmy się kolejnemu frag mentowi.
Mój mąż jest zamkniętym, upartym człowiekiem, który nie zdra dza własnych
myśli. Udaje, ze jest niewinny i wyjątkowy, zacho wuje się histerycznie, jest
gniewny i nerwowy.
Odwróć tę myśl, używając formy pierwszej osoby Jestem zamknięta.
To prawda. Podam przykład: Jego milczenie może okazać się dla ciebie
wspaniałą rzeczą. „Co chcesz na obiad, kochanie?".
8 byron katie I michael KATZ
108
Milczenie. „Świetnie, w takim razie nie będę musiała goto wać. Co chciałbyś
robić w ten weekend?". Milczenie. „Po wiedz mi, kiedy coś wymyślisz". Po tych
słowach zajmij się własnymi planami i własnym życiem. „Czy ty mnie ko
chasz?". Milczenie. Wystarczy się rozejrzeć po domu, aby znaleźć odpowiedź na
to pytanie. Patrzę na dzieci i widzę, że mnie kocha. Oglądam fotografie i wiem,
że darzy mnie miło ścią. Spoglądam na ściany. On mnie kocha. Na podłogę. On
mnie kocha. Jaka byłam ślepa, że musiałam go o to pytać! Wtedy będziesz
mogła szczerze wyznać: „Kocham cię", oczy wiście, jeśli okaże się to zgodne z
prawdą. Podaj kolejne od wrócenie pierwotnej myśli.
Jestem niewinna.
Tak, kochanie, jesteś niewinna. Przyjrzyj się temu wszystkie mu, czego nie
uważałaś za prawdę. Na tym polega niewin ność.
To prawda. Każdy człowiek stara się tak, jak potrafi. Wszyscy robimy tyle, na ile
nas stać, kiedy jednak dajemy wiarę włas nym myślom, musimy się nimi
kierować w swoim postępowa niu. Gdy w naszej głowie panuje chaos, przenika
do całego naszego życia. Kiedy w naszych myślach jest ból, zabarwi ca łą naszą
egzystencję. Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Zawsze kierowałam się tą
zasadą. Kiedy nienawidzę ciebie, nienawidzę samej siebie. Powiem ci, jak to
działa. Jeśli kogoś nienawidzę, mylę go ze sobą, a rozwiązanie problemu pozo
staje ukryte. Podaj kolejne odwrócenie pierwotnej myśli.
Lepiej byłoby powiedzieć: „Moje myśli są pełne emocji i gnie wu". Uczysz się,
jak rozwiązać ten problem, kwestionując własne myśli. Przeczytaj kolejne
zdanie.
Odwróć tę myśl.
Nie mam nic przeciwko temu, jeśli mai. nie chce ze mną rozma wiać. Czekam
na taką sytuację.
109
Och! Wreszcie przemówiłeś. Nie, wcale nie musisz ze mną gadać. Nigdy nie
musiałeś. Jestem wdzięczna z tego po wodu.
Dobrze. ]a również. Co chciałbyś na obiad?
W porządku.
Dziękuję.
Jasne. Chodź.
[Katie przerywa scenkę^ Czy zdajesz sobie sprawę, że ten fa cet odpowiedział
na każde pytanie, które zadałam?
110
Może masz rację. Cholera! Czy to możliwe?
kłamstwa O MJŁOŚCI
Aby mieć powód do odejścia - myślisz, że czynisz to, ponie waż mąż z tobą nie
rozmawia — wierzysz w niego, nawet gdy mąż do ciebie mówi. Wiara to potężna
siła. Zwróciłam uwa gę, że odpowiedział na każde pytanie, sprawiał tylko wraże
nie zmęczonego.
To prawda, nadal sądzę jednak, ze udzielałabym lepszych odpo wiedzi niż on.
Nie wiem tez, czy potrafiłabym być tak mila jak ty, gdyby nie udzielał żadnej
odpowiedzi na moje pytanie.
Rozumiem. Czy próbowałaś zapytać go o jego życie? Może sama jesteś osobą,
która milczy w tym związku. O czym chciałabyś z nim porozmawiać?
Świetnie. Uważasz, że on cały czas milczy. Kiedy dajesz wia rę tej myśli,
podchodzisz do niego i mówisz: „Nigdy ze mną nie rozmawiasz. Co się z tobą
dzieje? Nic nas nie łączy". Nie dajesz mu okazji do rozmowy. Jeśli naprawdę
mu na tobie za leży i nie chce cię zdenerwować, uzna, że lepiej jeśli nie bę
dzie się z tobą spierał. Taka postawa może sprawić, że za milknie. Kiedy
wrócisz do domu, zwróć uwagę, w jaki sposób się z nim porozumiewasz. Być
może milczy z powodu sposo bu, w jaki się do niego zwracasz. Możliwe, że
gdy widzi two ją reakcję, nie chce cię jeszcze bardziej denerwować.
Tak, to możliwe.
111
Świetnie, Wykonałyśmy kawał dobrej roboty. Teraz rozumiem, dlaczego mąż
cię kocha. Skoro zrozumiałaś, że nie masz się czego obawiać, gdy poczujesz
się zagubiona, po prostu konty nuuj osądzanie męża. Nie zatrzymuj się -
zanotuj więcej powo dów przemawiających za tym, aby odejść lub pozostać.
Żaden z nich nie jest „faktem", żaden nie może też uczynić z męża twojego
nieprzyjaciela. Nie musisz się też obawiać babci. To zbędne, ponieważ
wygląda na to, że kocha ciebie i wnuki.
Powody, dla których ta kobieta chciała opuścić męża, nie oparły się
sprawdzianowi rzeczywistości. Mogła od niego odejść lub pozo stać, zrozumiała
jednak, że nie musi przestawać go kochać. Kiedy kwestionujemy własne myśli,
odkrywamy, że miłość zawsze w nas była, lecz jej zwyczajnie nie
dostrzegaliśmy Kiedy myślę: „Co się z nim dzieje?", w rzeczywistości chodzi o
coś, co w danym momen cie ma związek ze mną. Wzniosłam między nami mur.
Chociaż two rzą go wyłącznie myśli, zobacz, co wyczynia z nimi nasz umysł. Do
póki me zakwestionuję własnych myśli na jego temat, dopóki nie zastosuję
metody czterech pytań, nie będę zdawała sobie sprawy z istnienia tej miłości.
Dlatego kwestionuję moje myśli, a wówczas
kłamstwa O MIŁOŚCI 183
ponownie ukazuje się miłość. Kiedy cię nie kocham, tracę rozsądek, przestaję
mieć kontakt ze sobą. Nie mam łączności z tym, co daje mi największe
szczęście. Właśnie dlatego kwestionuję wszystkie przekonania, które wywołują
we mnie stres, i dokonuję ich odwró cenia. Wtedy pojawia się miłość -
świadomość miłości. Jednak za kwestionowanie własnych myśli musi być
autentyczne. Muszę prze niknąć do własnego wnętrza i znaleźć prawdziwą
odpowiedź, taką, która jest dla mnie prawdziwa. Kiedy ją odkryję, znikną
wszelkie przeszkody. Przestaną istnieć bariery oddzielające mnie od partne ra -
bariery pomiędzy mną i światem.
Posiadanie własnego udziału w czymś, co uczyniła dla mnie druga oso ba,
jest najcudowniejszg rzeczq na świecie. Odczuwam pokorę pozbawio no
najmniejszego pragnienia obrony. Staję się zupełnie bezbronna. Jest to tak
smakowity rodzaj bezbronności, że wylizałabym go z talerza.
8
P/ /
IĘC SEKRETÓW WOLNOŚCI W SPRAWACH SERCA
SKARPETY DO PARY
112
Zastanówmy się nad czymś, co wielu ludzi uważa za rzecz napraw dę
niezbędną. Często myślimy: „Potrzebuję, aby do mnie wróciła", lecz ona daje
jasno do zrozumienia, że tego nie uczyni. Zastanawia jąc się nad pytaniem:
„Czy to prawda, że potrzebuję, aby do mnie wróciła?", możemy użyć
następujących pytań pomocniczych: „Czy naprawdę tego potrzebuję?", „Czy
wiem, że w ostatecznym rozra chunku tak będzie dla mnie najlepiej?", „Czy
nadal żyję?", „Czy w dalszym ciągu oddycham?", „Czy włożyłem dzisiaj dwie
skarpe
kłamstwa O MIŁOŚCI 185
Jeśli bolesna myśl spotka się ze zrozumieniem, gdy pojawi się ponownie,
będziesz mógł jq uznać za interesujqcq. To, co kiedyś było przykrym, noc
nym koszmarem, teraz stanie się czymś frapujqcym. Kiedy pojawi się na
stępny raz, będziesz mógł dojść do wniosku, że jest zabawna. Później
możesz w ogóle jej nie zauważyć. Właśnie na tym polega siło kochania tego,
co jest.
113
DOKONAĆ
Niektóre myśli są zbyt przerażające, abyśmy mieli odwagę je zba dać. Myśli w
rodzaju „Bez ciebie sobie nie poradzę" lub „Jeśli mo je dziecko umrze, życie
straci wszelki sens" mogą nas naprawdę sparaliżować, a wówczas zamiast
sprawdzić, czy naprawdę w nie wierzymy, postanowimy je stłumić lub
postępować tak, jakby były prawdziwe i w konsekwencji odczuwać niepokój
związany z odpo wiedzią na pytanie dlaczego. W tej części książki analizuję
powody, dla których blokujemy własne dociekania.
Większość ludzi ma kogoś lub coś, bez czego we własnym mnie maniu nie
potrafiłaby sobie poradzić. Podejmują wszelkie środki ostrożności, aby zapobiec
utracie męża, dziecka, pieniędzy, pracy lub domu. Zwykle łączy się z tym
mnóstwo zmartwień i ograniczeń mających przeciwdziałać nieszczęściu, którego
tak bardzo się oba wiamy
Niestety, czasami do głosu dochodzi rzeczywistość i zabiera coś, z czego
stratą mieliśmy sobie nie poradzić. Mimo to udaje się nam przetrwać. Kiedy
wydarzą się najgorsze rzeczy, których się obawia li, ludzie mówią nam (jeśli
odważymy się o to zapytać), że życie w lęku przed tragicznym wydarzeniem
było gorsze od niego same go. Często przyjaciele i krewni mają większy
problem od nich sa mych. Oto relacja pewnej kobiety:
kłamstwa O MI.ŁOŚCI 187
114
„GDYBY MOJE DZIECI UMARŁY, NIE MIAŁABYM PO CO ŻYĆ". CZY
TO PRAWDA?
Z tą myślą potrafi się utożsamić większość ludzi, nawet jeśli sami nie mają
potomstwa. Wielu rodziców, szczególnie tych, którzy ma ją małe dzieci, bez
zastanowienia odpowiada: „Tak, to prawda. Nie przeżylibyśmy śmierci własnego
dziecka".
188 byron katie I michael katz
Jakie pokrewne myśli mogą cię powstrzymać przed znalezie niem prawdziwej
odpowiedzi, a nawet przed zakwestionowaniem tej myśli? Oto jeden z wielu
przykładów: „Zdradziłabym własne dzieci, gdybym pomyślała, że mogłabym bez
nich żyć. Oznaczałoby to, że naprawdę ich nie kocham". Oczywiście taka myśl
jest całkiem niedorzeczna, co nie przeszkadza w tym, aby dawać jej wiarę. Jej
absurdalność stanie się ewidentna, gdy sformułujemy ją w prostszej formie:
„Jeśli nie żyję w lęku o to, że stracę dzieci, to znaczy, że ich nie kocham" lub
„Jeśli nie cierpię, to znaczy, że nie zależy mi na własnych dzieciach". Czasami
nasz umysł posuwa się jeszcze dalej. Niczym przesądni i zabobonni jaskiniowcy
dajemy wiarę myśli:
„Gdybym sądził, że zdołam przeżyć coś tak strasznego, mógłbym to na siebie
sprowadzić". Takie myśli rzeczywiście mają moc, lecz jest to moc całkiem
innego rodzaju. Odpowiedź na kolejne pytanie ujawni wpływ, jaki na nas
wywierają.
jesteś sam, ponieważ myślami ani na chwilę nie potrafisz opuścić dziecka.
116
obserwowała, jak cieśla podniósł się na nogi, otrzepał śnieg i sprawdził, czy nie
odniósł ob rażeń. Wszyscy oczekiwali, że zacznie przeklinać, lecz ten oznajmił:
„Ale odlot!" i zaczął się śmiać. Koledzy stracili nad sobą panowanie i zaczęli się
zataczać ze śmiechu tak, że łzy spływały im po policz kach. Nie mogło się
wydarzyć nic lepszego.
kłamstwa O MJŁOŚCI 191
117
określić myśl towarzyszącą wyjaśnieniu tego, co się stało - „Zerwał ze mną",
„Moje życie jest skończone" - i zapytaj: „Czy to prawda? Czy je stem tego
pewien? Jak reaguję, gdy daję wiarę tej myśli? Kim mógłbym być w tej chwili,
gdybym w nią nie wierzył?". A teraz odwróć pierwotną myśl i odkryj nową
drogę, której wcześniej nie dostrzegałeś. Po pewnym czasie nie będziesz musiał
stać obok telefonu, zadając sobie cztery pytania - kwestionowanie włas nych
przekonań stanie się częścią twojego życia, usuwając stre sujące myśli, zanim
zdążą wywrzeć na ciebie wpływ. Kiedy twój plan zawiedzie, umysł natychmiast
zacznie ci podsuwać nowe możliwości.
Wziąłeś w pracy dzień wolny, aby odebrać dziewczynę z lotni ska, i oto stoisz
w hali przylotów, chociaż wszyscy pasażerowie daw no już odeszli. Wykonujesz
kilka telefonów i okazuje się, że źle za notowałeś datę jej powrotu. Nagle
odkrywasz, że kwiaty, które przyniosłeś, są dla małej dziewczynki, która stoi w
pobliżu. Długa droga metrem do domu staje się wolnym czasem, który masz wy
łącznie dla ciebie. Bierzesz do ręki książkę, którą zawsze chciałeś przeczytać,
lub zapraszasz przyjaciela na pyszny obiad, który sta rannie przygotowałeś.
Miałeś dobry dzień.
Lekki niepokój i bolesne myśli znikają, kiedy w taki sposób ćwi czysz własny
umysł. Dzięki temu coraz mniej czasu poświęcasz na dumanie o swojej
beznadziejności i frustracji. Kwestionowanie włas nych myśli w momencie
napotkania przeszkody może w radykalny sposób zmienić jakość naszego życia.
kłamstwa O MIŁOŚCI
118
odczuwać niechęć, atakować czy odsuwać się od niego. Po wytarciu kawy
kilkoma jednorazowymi chusteczkami nie pozostało mi nic innego, jak cieszyć
się pięknym krajobrazem Nowej Anglii w uroczy wiosenny dzień, trzymać męża
za rękę -moja była już wówczas pusta - żartować z rozlanej kawy, śmiać się i
kontynuować naszą (moim zdaniem) bardzo przyjemną podróż.
194 byron katie I michael katz
To, czego potrzebujemy od danej relacji, bardzo łatwo absorbuje całą naszą
uwagę: „Chcę, abyś usiadł tak, abym mogła cię widzieć. Chcę, abyś powiedział
mi, o czym myślisz. Chcę, abyś wyznał mi prawdę. Nigdy mnie nie opuścił.
Zaufał mi. Wierzył we mnie. Był punktualny. Dotrzymywał słowa. Uśmiechał się.
Trzymał mnie za rękę w obecności innych ludzi. Był bardziej otwarty i
towarzyski. Słuchał tego, co mówię. Był dostępny. Pomagał. Poślubił mnie.
Został ze mną. Kochał się ze mną. Oddawał mi swoje pieniądze. Pielęgnował
mnie. Zgadzał się ze mną. Dostrzegł, że się myli. Wie dział, kiedy pragnę być
sama. Bez słowa rozumiał, czego potrzebu ję. Był mniej wrażliwy. Był bardziej
wrażliwy. Przestał się przyjaźnić
kłamstwa O MIŁOŚCI 195
z ludźmi, których nie lubię. Był milszy dla moich przyjaciół. Zmie nił upodobania
muzyczne. Kochał mnie".
Znasz swoje potrzeby, wiesz również, co się dzieje, gdy wierzysz, że masz
prawo do ich zaspokojenia, lecz tak się nie dzieje. Rezulta tem takiego
podejścia są beznadziejne poszukiwania przeniknięte atmosferą oddzielenia,
frustracji i niechęci. Wiesz już, jak posługi wać się czterema pytaniami, aby
ustalić, czego naprawdę potrzebu jesz w danej chwili.
119
Istnieje prosta droga do zrozumienia własnych potrzeb. Musisz ją koniecznie
wypróbować. Kiedy będziesz gotów, doświadczysz ogromnej ulgi, jakbyś wrócił
do domu po długiej podróży Jeśli nie jesteś gotów, okaż sobie wyrozumiałość.
Bądź wierny temu, co uważasz za swoje autentyczne potrzeby. Kiedy potrzeba
zacznie powodować cierpienie, zbadaj ją i zakwestionuj, a jeśli okaże się
prawdziwa, poproś o jej spełnienie: „Potrzebuję, abyś pamiętał o moich
urodzinach i zadzwonił. Proszę, zapisz to w swoim notat niku". W tej konkretnej
chwili właśnie na tym polega wierność sa memu sobie.
Prosta droga sprowadza się do pozwolenia, aby rzeczywistość doprowadziła
nas do własnych potrzeb: „Mam to, czego potrzebu ję". Nie trzeba w to wierzyć
- w tej chwili tak jest, niezależnie od tego, czy w to wierzysz, czy nie. Jak
przedstawia się sytuacja?
Po czym możesz poznać, że nie potrzebujesz innych ludzi? Po tym, że nie są
obecni w twoim życiu. Po czym możesz rozpoznać, że ich potrzebujesz? Po tym,
że są w nim obecni. Nie masz wpływu na odejścia i powroty ludzi, na których ci
zależy Możesz jednak prowadzić szczęśliwe życie, niezależnie do tego, czy do
ciebie przyj dą, czy odejdą. Możesz ich zaprosić, a oni mogą na to odpowie
dzieć lub nie, jednak niezależnie od rezultatu, potrzebujesz dokład nie tego, co
się stanie. Dowodem jest sama rzeczywistość.
Skąd wiesz, że nie musisz wstawać? Ponieważ siedzisz. Jeśli przyjmiemy taką
postawę, życie stanie się znacznie łatwiejsze. Skąd wiesz, że musisz coś zrobić?
Ponieważ to robisz. Przekonanie, że
196 byron katie I michael kat Z
musisz coś zrobić, gdy tego nie czynisz, jest kłamstwem. Taka myśl stawia cię
w niewygodnej pozycji, zawstydza, obarcza winą i frustra cją. Połóż się na tóźku
i zacznij ganić samego siebie myślą: „Powi nienem wstać", nie robiąc tego. W
rzeczywistości wcale nie musisz wstawać. Dopóki tego nie uczynisz.
Czy motywujesz samego siebie myślą, że potrzebujesz coś zro bić, podczas
gdy nie robisz niczego? To interesujące odkrycie. „Mu szę to zrobić" to tylko
myśl. Przekonaj się, jaki skutek wywoła jej odwrócenie: „Wcale nie muszę tego
robić" i zwróć uwagę, że na prawdę czegoś potrzebujesz jedynie wówczas, gdy
to czynisz. To wspaniały eksperyment. Zacznij od drobnych rzeczy: Połóż się
spo kojnie na łóżku, nie zadręczając samego siebie, dopóki nie zauwa żysz, że
wstajesz.
Sądzisz, że musisz podjąć decyzję? Ale dopiero wtedy, gdy coś się stanie. Po
chwili zauważysz, że właściwie wcale nie musiałeś jej podejmować - pojawiła się
sama, na czas, w chwili gdy uzyskałeś wszelkie niezbędne informacje. (Skąd
wiesz, że miałeś potrzebne informacje? Ponieważ decyzja pojawiła się sama).
Prosta droga uczy potrzebować i kochać to, co dzieje się przed naszymi
oczami. Rzeczywistość, która jest przed nami, rozszerza się tak bardzo, że
stówo pełnia staje się zbyt małe.
Kocham to, co jest, nie dlatego, że jestem bardzo uduchowionq osobq, lecz
dlatego, że spieranie się z rzeczywistościq bywa bolesne. Żadna myśl na
świecie nie zdota jej zmienić. To, co jest, zwyczajnie jest, i już. Wszyst ko,
120
czego potrzebuję, już mam. Skqd wiem, że nie potrzebuję czegoś, co
uważam za potrzebne? Ponieważ tego nie mam. Właśnie dlatego zawsze
mam to, czego potrzebuję.
kłamstwa O M.IŁOŚCI 197
121
wiedzieć, o czym myśli lub co czuje? Nie. Jak reagujesz, gdy wierzysz, że to
możliwe? Wymyślasz najrozmaitsze teorie na ten temat. Gniewa się na ciebie.
Wcale cię nie kocha. Zrobiłeś coś złego.
W jaki sposób traktujesz samego siebie, gnębiąc się przerażają cymi myślami
na temat partnera? Rezygnujesz z własnego życia. Jeś li ona prowadzi tam
własne życie, a ty przeżywasz je tutaj w myś lach, nie ma nikogo, kto zająłby
się tobą. Zaniedbujesz samego siebie i rezygnujesz z rzeczy, które sprawiają ci
przyjemność. Powo duje to, że czujesz się oddzielony i samotny, a na dodatek
uważasz, że ona jest tego przyczyną.
Jeśli uwierzysz w jedną z własnych teorii na jej temat, bardzo ła two
zaczniesz kierować się nią w działaniu. Być może przyłapiesz się na tym, że
żądasz wyjaśnień. Ona powiedziała wyraźnie, że chce być sama, lecz dla ciebie
ważniejsze jest zweryfikowanie własnej teorii. Dlaczego tak uważasz? Cierpisz i
czujesz się tak zagubiony, że wierzysz, iż to ona jest przyczyną twojego stanu,
dlatego wydaje ci się, że jesteś uprawniony do poproszenia ją o wyjaśnienie. W
tym momencie dosłownie, w sensie fizycznym, wtrącasz się w jej spra wy.
Druga osoba wpada w gniew z powodu twojego natręctwa i nie chce rozmawiać.
W twoich oczach potwierdza to tylko wcześniejsze
kłamstwa O MIŁOŚCI 199
122
nieznaną, a jednocześnie znajomą osobą. Kiedy przestajesz wierzyć własnym
teoriom na temat partnera, powracasz do rzeczywistości własnego życia.
Stajesz na solidnym gruncie, z którego możesz docenić drugą osobę, bez
ingerowania w prywatną sferę,
200
byron katie I michael katz
Jeśli mąż i żona zaczną analizować własne myśli, w ich związku do kona się cud.
Rozpocznie się otwarte porozumiewanie we wszyst kich sprawach, znikną
wszystkie sekrety Nie muszą tego czynić obo je - relacja ulegnie radykalnej
zmianie nawet wówczas, gdy uczyni to tylko jeden z małżonków. Gdy dokonają
tego obie strony, efekt ule gnie zwielokrotnieniu.
Oto przykład. Każdy z małżonków opisał drugiego i odczytał na głos swoje
słowa: „Gniewam się na ciebie, John, ponieważ nie wyrzu ciłeś śmieci i w kuchni
było czuć zapach wczorajszego obiadu. Prag nę, abyś dotrzymywał słowa.
Powinieneś o mnie pomyśleć, przypo mnieć sobie, że jestem w ciąży i mam
mdłości. Nie powinieneś samolubnie rozporządzać własnym czasem.
Chciałabym, abyś choć przez chwilę nosił niemowlę i sam poczuł mdłości z
powodu przy krego zapachu wczorajszego obiadu. John, jesteś nieczułym,
roztarg nionym, egocentrycznym i uroczym facetem".
Rola Johna polega na słuchaniu, patrzeniu w oczy partnerki, przyjmowaniu jej
słów i sprawdzaniu, czy ma słuszność bez bronienia się, przerywania lub
usprawiedliwiania. Kiedy skończy czytać, powi nien spojrzeć jej w oczy i
powiedzieć: „Dziękuję". Gdy zamienią się
202 BYRON katie I michael katz
rolami, odczyta jej, co sam napisał. Nawet gdyby nie zbadali myśli, które
zanotowali, ten rodzaj porozumiewania się przyniesie uzdra wiający efekt, pod
warunkiem że każde z partnerów naprawdę bę dzie chciało usłyszeć, co myśli i
czuje drugie. Nie trzeba stosować mojej metody, a jedynie okazać chęć
słuchania.
Oczywiście, jeśli małżonkowie będą pomagali sobie wzajemnie, przyniesie to
jeszcze lepszy skutek. Rzekome braki i uchybienia, które dostrzegamy u drugiej
osoby, przekształcają się w ból, jaki od czuwa każdy z nas. Kiedy stresująca
myśl zostanie zakwestionowa na i odwrócona, oboje odniosą pożytek, a
123
wszystkie sekrety wyjdą na jaw. Założenia przestają być konieczne, a jeśli już
się pojawią, będą działały na korzyść drugiego. Okażą się nie tylko skuteczne,
lecz zostaną odebrane jako przejaw życzliwości i miłości. W takiej rodzinie
sztuka kochania tego, co jest, staje się rzeczywistością, a konflikty znikają. W
końcu miłość to potęga.
Co się dzieje, gdy partnerzy zaczynają analizować własne myśli? Na kolejnych
stronach zobaczymy, w jaki sposób, poprzez kolejne fazy badania, małżeństwo
przechodzi od stanu frustrującego cha osu do prostej miłości. Bohaterami
kolejnej opowieści są młodzi małżonkowie z Pragi. Oboje posługiwali się moją
metodą polegają cą na kwestionowaniu własnych myśli - indywidualnie i razem.
Oto relacja kobiety:
124
Jeśli mąż był w domu, lecz miał zły nastrój lub zajmował się in nymi
sprawami, a ja byłam przekonana, że potrzebuję jego miłości, najpierw
starałam się zrobić mu przyjemność, a później z nim poroz mawiać, nawet gdy
był pochłonięty czym innym. Jeśli nie przynosiło to skutku, czułam się
rozczarowana i przerywałam mu, narzekając,
BYRON katie I michael katz
że nie ma dla mnie czasu, nawet gdy jest w domu, że powinniśmy popracować
nad naszą relacją. Przypominałam mu również o tym, ile razy zranił mnie w
przeszłości.
Wpadałam w tak podły nastrój, że przestawałam się do niego odzywać i z
nim sypiać i wychodziłam z domu, gdy on do niego wracał. Przestaliśmy dla
siebie gotować i wspólnie jadać. Zarzuci łam domowe obowiązki, nie chciałam
prać jego rzeczy i „zapomi nałam" powiedzieć, kto do niego dzwonił. Wszystko
to powodowa ło, że czułam się rozpaczliwie smutna i samotna. „Skończę sama
jak moja matka - myślałam. — Nie powinnam była za niego wycho dzić.
Zmierzamy nieuchronnie do rozwodu. Mogłam wybrać inne go chłopaka, który
szalał na moim punkcie". Krytykowałam najdrob niejsze wady męża. Czasami
czułam się wręcz chora od manipulacji, którą stosowałam. Ponieważ metody te
działały, gdy byłam dziec kiem i ludzie byli dla mnie mili, pomyślałam, że
wypróbuję je na mężu. Miałam już dość tego, że mam rację i doprowadzam do
ciąg łej eskalacji kłótni,
Ponieważ byłam bardzo silnie przekonana, że potrzebuję miło ści męża i nie
mogę bez niej żyć, miałam poważny problem z za zdrością. Prawie nie
wychodziliśmy razem, ponieważ czułam się okropnie, gdy śmiał się i bawił z
innymi kobietami, chociaż nie by ło w tym niczego seksualnego - zwyczajna
rozmowa, czasami obję cia. Kiedy zaryzykowałam wspólne wyjście na przyjęcie,
kłóciliśmy się w drodze powrotnej do domu. Nasze sprzeczki trwały często
nawet kilka dni, a my traktowaliśmy je ogromnie serio. Wydawało się nam, że
toczymy walkę na śmierć i życie.
Dzisiaj to tylko wspomnienie. Podzielę się z wami tym, co od kryłam, gdy
zadałam sobie pytanie: „Jak reaguję, gdy daję wiarę myśli: Potrzebuję miłości
mojego męiaf". Metoda badania własnych myśli stała się dla mnie bezcennym
darem, a nasze małżeństwo uleg ło całkowitej przemianie. Wydarzyło się coś
jeszcze: Byłam tak szczęśliwa z tego powodu, że zaczęliśmy ją stosować razem
z mę żem. Chociaż analizowanie własnych myśli od samego początku
kłamstwa O MIŁOŚCI
wydało się nam sensowne, byliśmy zdumieni, że nasz związek mo że być tak
szczęśliwy. Wiemy, jak do tego doszło, lecz czasami je steśmy zdumieni, że to
się stało.
Zaczęłam poważnie kwestionować własne myśli - pytać „Czy to prawda?" -
gdy kłótnie wywołane moją zazdrością przybrały skraj ną postać. Po pierwsze,
przeanalizowałam myśli, które przychodzi ły mi do głowy, gdy widziałam, że
uśmiecha się do pięknej kobiety lub z nią rozmawia. Sądziłam, że wiem, co to
oznacza. W wyniku przeprowadzonej analizy ku swojemu zaskoczeniu odkryłam,
że nie mogę być pewna, iż są one prawdziwe. Oto kilka spostrzeżeń, które
przyszły mi wtedy do głowy:
125
„Rzuci mnie".
„Zakocha się w niej".
„Tamta jest milsza, bardziej inteligentna, młodsza i piękniejsza ode mnie".
„Nie jest mną zainteresowany".
„Zapomniał o mnie".
„Jestem za stara, nie można mnie kochać".
„Upokarza mnie wobec innych".
„Jest taki nietaktowny, pozbawiony lojalności. Znowu mnie okła muje".
„Przez całe życie wybierałam niewłaściwych mężczyzn".
„Moje małżeństwo to czysta farsa".
„Jestem głupia, że to znoszę".
„Miłość zawsze prowadzi do cierpienia".
126
że dawne uczucia zniknęły Niektóre myśli trzeba badać częściej, ponieważ
przybierają coraz to nowe postacie. „Nie jestem wystarczająco do bra". „Miłość
zawsze oznacza ból". „Ludzie powinni mnie rozu mieć". „Powinniśmy
dotrzymywać danego słowa". „Nie możnn mnie
kłamstwa O MAŁOŚCI 2'
kochać takiej, jaką jestem". „Trzeba słono zapłacić za każdą chwilę szczęścia"
itd. Teraz podobne myśli wydają mi się śmieszne.
Minął rok od czasu, gdy zaczęłam badać własne myśli, a nasze małżeństwo
zmieniło się nie do poznania. Szanujemy się z mężem w cichy, spokojny
sposób. Jeśli mamy problem, idziemy do różnych pokojów i zapisujemy nasze
myśli, a następnie wspólnie je analizu jemy Czasami jest to naprawdę bardzo
zabawne. Myśli, które wcześ niej wywoływały kryzys, które bolały tak bardzo,
że pragnęliśmy za kończyć nasz związek, dzisiaj, po półgodzinnej analizie,
przemijają jak chmury w letni dzień. Nasza miłość umacnia się z każdym prze
analizowanym nieporozumieniem, z każdą myślą, którą narzucamy drugiemu.
Szczerze mówiąc, zaczęliśmy z utęsknieniem czekać na negatywne uczucia!
Niestety, nie ma ich zbyt wiele. Dzięki badaniu własnych myśli odkrywamy, że
opowieści, które sobie tworzymy, infor mują nas, w jakim miejscu zboczyliśmy
z drogi miłości i zrozumienia.
Dzisiaj wiem, że nie jestem ofiarą. „Potrzebuję miłości mojego męża". Czy to
prawda? Czy to w ogóle możliwe? Tylko ja jestem odpowiedzialna za własne
życie, zdrowie, uczucia i szczęście. Kie dy moje potrzeby zniknęły, pozostała
miłość. Metoda badania włas nych myśli okazała się dla mnie czymś więcej niż
narzędziem — sta ła się ścieżką prowadzącą do radości i zrozumienia.
Przebaczenie to nic innego jak odkrycie, że to, co się rzekomo wydarzy ło, wcale
nie miało miejsca - że tak naprawdę nie było co przebaczać. To, co wydawało
się przerażajqce, ulega przemianie w chwili, gdy zaczy namy analizować własne
myśli. Nie istnieje nic okropnego z wyjqtkiem naszych niezakwestionowanych
myśli o tym, co widzimy. Właśnie dlate go zawsze, gdy cierpisz, zbadaj własne
przeżycia i uwolnij się od nich. Stań się jak dziecko, które niczego nie wie.
Wykorzystaj swojq niewiedzę, aby odzyskać wolność.
10
Zabieganie o własną miłość jest równie bolesne, jak starania o mi łość innych, a
rezultaty są równie niezadowalające. Metoda badania własnych myśli w tej
dziedzinie jest podobna do poprzedniej. Kie dy szczerze zakwestionujesz myśli
na swój temat, odkryjesz, że mi łość już w tobie istnieje.
Analizując każdą relację, która powoduje ból - związek z mał żonkiem, matką
lub kolegą z pracy — zawsze odkrywamy, że źródłem stresu są własne myśli.
Naszym problemem wcale nie jest osoba, która znajduje się na zewnątrz nas.
127
To po prostu nie jest możliwe. Kiedy dokonujemy odwrócenia pierwotnej myśli,
odkrywamy, że przeciwieństwo bolesnej myśli jest prawdziwe, a nawet
prawdziwsze od niej samej. W pewnym momencie dochodzimy do wniosku: „Po
winienem być wierny samemu sobie", „Powinienem zrozumieć sa mego siebie" i
w końcu „Powinienem pokochać siebie".
Pewnie nie jest to dla ciebie żadną nowiną. Większość ludzi sły szała od
przyjaciół, rodziny i autorów pisujących w rubryce porad, że powinni kochać
samych siebie. W jaki sposób tego dokonać?
kłamstwa o mi.łości 209
kochać siebie". Gdzie? Na jakiej planecie? Miłość nie jest działaniem. Jest
czymś, co się ma lub nie. Kiedy zakwestionujesz własne myśli, odkryjesz, że
jedynq rzeczq, która powstrzymuje cię od stania się miłościq, sq stre-sujqce
myśli.
128
CO PRZESZKADZA NAM KOCHAĆ SIEBIE?
KROK PIERWSZY
Napisz krótkie, proste zdanie rozpoczynające się od słów: „Najbar dziej wstydzę
się...". Na przykład: „Najbardziej wstydzę się tego, że opuściłam własne dzieci".
KROK DRUGI
Napisz, co twoim zdaniem to oznacza. Na przykład: „Najbardziej wstydzę się
tego, że opuściłam własne dzieci, ponieważ oznacza to, że jestem okropną
matką. Ze nigdy mi tego nie wybaczą. Ze gdy by dowiedzieli się o tym inni
ludzie, byliby zgorszeni i nie chcieli mieć ze mną nic wspólnego. Ze moje dzieci
129
będą okropnymi ro dzicami i do końca życia będą doświadczały lęku". Sporządź
włas ną listę.
KROK TRZECI
Po kolei zbadaj każde z wymienionych „znaczeń". Na przykład:
„Jestem okropną matką". Zadaj sobie pytanie: „Czy to prawda? Czy mogę być
tego absolutnie pewna? Jak reaguję, gdy daję wiarę
212 byron katie I michael KATZ
tej myśli? Kim mogłabym być, gdyby nie ona?". Na koniec dokonaj jej
odwrócenia.
Po przeanalizowaniu pierwszego „znaczenia" przejdź do następ nego. „Dzieci
nigdy mi nie wybaczą". Czy to prawda? Itd.
Spróbuj odnaleźć własną prawdę. Odpowiedz na każde pytanie po głębokim
namyśle. Zadaj je i cierpliwie czekaj na odpowiedź własnego serca.
Nie spiesz się. Nie zakładaj, że już znasz odpowiedź, nawet jeś li wcześniej
analizowałeś tę myśl setki razy. Odpowiedź, którą przez lata uważałeś za
prawdziwą, nie musi nią być obecnie. Od powiedź, której dzisiaj udzielisz, może
cię zaskoczyć lub zaszoko wać. Odkryj tę, która jest dla ciebie prawdziwa -
niezależnie od tego, jaka będzie, niezależnie od tego, że mógłbyś zostać za nią
potępiony.
Nawet jeśli znalezienie trzech sposobów odwrócenia pierwotnej myśli wyda
się trudne, wymień trzy, choćby niepozorne, w których sytuacja przeciwna jest
równie lub bardziej prawdziwa od pierwot nej. Na przykład: „Nie jestem
okropną matką, ponieważ troszczę się o dzieci, gdy są chore. Dbam o to, aby
miały co jeść i pamiętam o ich urodzinach".
Kiedy zakwestionujesz swoje najbardziej mroczne sekrety i do konasz
odwrócenia pierwotnej myśli, odkryjesz, że wymienione znaczenia wcale nie
muszą być prawdziwe. Dzięki temu doświad czeniu umysł podsunie ci nowe
prawdy - prawdy wskazujące na do bro, które w tobie tkwi. Nie ma niczego, co
musiałbyś przed sobą ukrywać. Ta prawda cię wyzwoli.
Większość nas ma długą listę rzeczy, o których nie powinni wiedzieć inni ludzie.
Co by się stało, gdybyśmy zakwestionowali te myśli?
kłamstwa O M.IŁOŚCI 213
KROK PIERWSZY
Sporządź listę rzeczy, których nie chciałbyś ujawnić konkretnej oso bie (żonie,
matce, dzieciom) lub innym ludziom. Oto przykład zaczerpnięty z listu pewnej
kobiety:
130
Czego nie chcę, abyś o mnie wiedział? Naprawdę mam czterdzie ści pięć lat;
ważę siedemdziesiąt trzy kilogramy; miałam dwie abor cje; kłamałam,
mówiąc, że mi na tobie zależy (w rzeczywistości po ślubiłam cię, aby mieć
poczucie bezpieczeństwa); miałam trzy romanse, o których nie wiesz; nigdy
nie kochałam cię z całego ser ca; prawie zawsze udawałam orgazm;
popełniałam oszustwa podat kowe i zatajałam swoje prawdziwe dochody; nie
uważam, aby na sze drzewa były piękne i czuję się poirytowana, gdy ludzie
się nimi zachwycają; często kogoś nie lubię, lecz udaję, że jest inaczej, z
oba wy, iż gdybym powiedziała prawdę, uznano by mnie za okropnego
człowieka; jem ciasteczka, gdy nie patrzysz, i nie chcę się do tego przyznać;
chowam przed tobą jedzenie; czasami wymiotuję po zje dzeniu obfitego
posiłku; zbyt szybko jeżdżę samochodem; uwa żam, że urządzanie wyborów
w tym kraju to strata czasu; jestem zdania, że miliarderzy oraz wielkie
korporacje i tak sprawują nad wszystkim kontrolę, niezależnie od tego, która
partia zwycięży.
KROK DRUGI
Dokonaj odwrócenia swoich myśli. Ponownie odczytaj listę, zaczy nając od słów:
„Chciałbym, abyś wiedziała..." (Nie musisz mówić tego osobie, o której myślisz.
Przeżyj to sam. Odkryj, czy któraś z tych myśli nie jest równie prawdziwa lub
prawdziwsza od pierwot nej. Jeśli to możliwe, odczytaj listę innej osobie bez
bronienia się lub usprawiedliwiania).
Oto, co napisała bohaterka poprzedniego przykładu:
KROK PIERWSZY
Pomyśl o kimś, kto głęboko cię zranił. Napisz do tej osoby list za wierający
następujące elementy. (Nie pisz go do samego siebie).
Przypomnij sobie trzy rzeczy, którymi/y go/ją zraniłeś, i przeproś za to.
Zapytaj, co możesz zrobić, aby się z nim pojednać. Następ nie wymień trzy
rzeczy, które od niego otrzymałeś i za które jesteś mu wdzięczny. Podziękuj za
nie. Jeśli uznasz to za właściwe, za kończ list słowami „kocham cię" i podpisz
swoim imieniem.
Oto list napisany przez Sarah, kobietę, która uczestniczyła w mo im
dwudniowym intensywnym seminarium. Trójka dzieci Sarah przez pięć lat od
rozwodu nie chciała utrzymywać z nią żadnego kontaktu. Był to najbardziej
bolesny okres w jej życiu.
też otwieraliście przede mną swoje serce. Obserwując, jak dobrymi jesteście
rodzicami, ciotkami i wujami dla Waszych dzieci, nauczy łam się cudownych
sposobów przebywania z wnukami. Nauczyli ście mnie czułości i odwagi.
Zawsze zachęcaliście mnie do próbo wania nowych rzeczy i wspieraliście,
gdy się na to zdecydowałam. Dziękuję Warn, dzieci. Dzięki Warn potrafię
kochać. Kocham Was i innych ludzi, także Waszego ojca, bardziej niż
kiedykolwiek. Je stem Warn bardzo wdzięczna.
132
Kocham Was, Mama
KROK DRUGI
Nie musisz wysyłać tego listu. Niektórzy wolą wyrażać swoje uczu cia osobiście,
dzieląc się tym, co odkryli, bez odczytywania listu, który wcześniej napisali. Inni
proszą adresata, aby pozwolił im go przeczytać i czynią to słowo w słowo, a
następnie słuchają, co dru ga osoba ma do powiedzenia, bez przyjmowania
defensywnej po stawy. Inni nigdy nie wysyłają listu ani nie wprowadzają
poprawek. Niezależnie od tego, co uczynisz, musisz zdecydować o swoim dal
szym życiu.
Sugeruję, abyś zrobił to, gdy tylko będziesz gotów. Napisz list, gdy dojdziesz
do wniosku, że chcesz to uczynić dla samego siebie, niezależnie od odpowiedzi,
jaką otrzymasz. Napisz go ze świado mością, że sposób, w jaki zostanie
przyjęty, nie jest twoją sprawą -że chodzi w nim o twoje życie, a nie o życie
kogoś innego. W ten sposób uporządkujesz własne sprawy Pamiętaj, że nie
można tego zrobić zbyt wcześnie.
KROK TRZECI
A teraz zmień formę listu, wyobrażając sobie, że piszesz go do sa mego siebie.
W ten sposób doświadczysz ulgi płynącej z przebacze nia drugiej osobie -
odkryjesz, jak wspaniałą rzeczą jest kochanie
kłamstwa o miłości 217
133
mnie czułości i odwagi. Zawsze zachęcałaś mnie do próbowania nowych
rzeczy i wspierałaś, gdy się na to zde cydowałam. Dziękuję Ci, moje drogie
Ja. Dzięki Tobie potrafię ko chać. Kocham Ciebie i innych ludzi, także
twojego mew, bardziej niż kiedykolwiek. Jestem Ci bardzo wdzięczna
Sqdzisz, że oni myślq, iż coś jest z tobq nie tak. Sqdzisz, że inni ludzie
myślq, iż coś jest z tobq nie tak, ponieważ ty tak uważasz. Chcesz zyskać
ich aprobatę, aby nie myśleli tego co ty. Byłoby fatalnie, gdyby okazało się,
że sq tacy sami. Ich zadanie polega na tym, aby myśleć dokładnie to, co ty,
dopóki tego nie zakwestionujesz. Kiedy zakwestionujesz własne myśli i
poznasz prawdę, zaczniesz się śmiać. A gdy będziesz się śmiał, za-cznq się
śmiać także oni. Każdy z nas robi nieprzerwanie to, co do niego należy.
Właśnie dlatego poznanie twojego sposobu myślenia jest takie ciekawe.
KROK PIERWSZY
Kiedy ktoś cię krytykuje - np. mówi, że się mylisz, że jesteś nie grzeczny,
nieuprzejmy i nieczuły - poczuj to. Zastanów się. Zadaj sobie pytanie: „Czy to
prawda? Czy ona ma słuszność? Czy wiem, dlaczego niektórzy ludzie mogą
134
mnie tak odbierać?". Poczekaj na odpowiedź. Spróbuj ograniczyć swoją reakcję
do słów: „Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś. Może masz słuszność". (Powiedz
to w myślach lub na głos). Jakie uczucia to w tobie wywołuje?
KROK DRUGI
Po usłyszeniu krytyki zadaj sobie pytanie: „Czy ta uwaga wywołała we mnie
stres?". Jeśli tak, słowa krytyki są prawdziwe i nie rozumiesz do końca własnego
cierpienia. Zobacz, co się stanie, gdy zakwestionu jesz myśli, które skłoniły cię
do przyjęcia defensywnej postawy Przykład: Poczułeś się zraniony, gdy
przyjaciółka powiedziała:
„Nie słuchasz tego, co mówię". Myślą, która sprawiła, że poczułeś się zraniony,
mogło być: „Ona się myli co do mnie". Czy to praw da, że się myli? (Mówi, co
myśli, i ma do tego prawo). Zakwestio nuj tę myśl.
„Myli się co do mnie". Czy to prawda? Nie, nie jest to praw da. W
rzeczywistości zdarza mi się nie słuchać innych.
Jak reaguję, gdy daję wiarę myśli, że ona myli się co do mnie? Od razu się
denerwuję, mam poczucie, że jestem niespra wiedliwie oskarżany Atakuję ją
w myślach. Żałuję samego siebie. Przestaję słuchać.
Kim mógłbym być, gdybym nie dawał wiary myśli, że myli się co do mnie?
Mógłbym słuchać. Mógłbym być otwarty na to,
220
BYRON katie I michael katz
co ma do powiedzenia. To przerażające. Mógłbym głębiej po znać samego
siebie.
Odwróć pierwotną myśl. „Mylę się co do niej, gdy myślę, że błędnie mnie
ocenia".
135
rzeczywiście byłam nieuprzejma? Mogę się tego do wiedzieć. Czy
postępowałam niesprawiedliwie? Nie potrzebuję wiele cza su, aby to ustalić.
Jeśli mam wqtpliwości, mogę zapytać dzieci. Czy mo żesz mi zarzucie coś, co
jest mi całkowicie obce? Jeśli twoja krytyka wywołała we mnie odruch
obronny, sprawa, którq poruszyłeś, przypomi na perłę ukrytq w moim
wnętrzu czekajqcq na odkrycie.
11
życie W MIŁOŚCI
Kiedy poznasz prawdziwą miłość, metody manipulowania ludźmi, których
używałeś, aby zdobyć to, co za nią uważałeś, staną się jasne i oczywiste.
Chociaż oczekujemy, że doświadczenie to postawi nas w kłopotliwym położeniu,
w rzeczywistości często okazuje się za bawne. Nie będziesz miał również
problemu z wybaczeniem sobie ludzkich słabości. Zrozumiesz, że dawne
sposoby zabiegania o apro batę były nieporozumieniem, które obecnie udało się
wyjaśnić, i bę dziesz wdzięczny z tego powodu.
Jakiś czas temu wysiałam maiła do znajomych z pytaniem, jakie skutki w ich
życiu przyniosła moja metoda badania myśli. Odpowie dzi napływały przez wiele
dni. W końcu uzbierało się pięćset stron. Czytając listy, byłam głęboko
poruszona rozmiarem i różnorodnością ludzkich cierpień oraz szczęściem
wypływającym z faktu, że przebu dzili się ze snu, który uważali za własne życie,
że otworzyli oczy i zro zumieli, co się naprawdę dzieje. Badanie własnych myśli
było dla nich czarodziejską krainą, do której dotarli, tak jak się wraca do domu
po długiej, niezwykłej podróży - do domu, w którym można posiedzieć przy
ognisku, opowiedzieć o pokonanych przeciwnościach i pośmiać ze starymi
przyjaciółmi. Jeśli nie dajesz wiary swoim stresującym my ślom, pozostaje
jedynie miłość i śmiech.
Poniżej cytuję kilka odpowiedzi, które otrzymałam.
222 BYRON katie I michael kat Z
ŻADNYCH POCAŁUNKÓW
Przez kilka lat bezskutecznie zabiegałem o względy Leny. Naprawia łem jej
komputer, jadłem cebulę, za którą przepadała, wygłaszałem dowcipne uwagi i
próbowałem ukryć, jak bardzo mi na niej zależy
Później pojawiła się okazja wspólnego spędzenia weekendu. Le na dala mi
jasno do zrozumienia, że nie życzy sobie żadnej formy fi zycznego zbliżenia.
Nie mogłem trzymać jej za rękę, obejmować czy całować w policzek - nic.
Kiedy pojawi się pokusa okazania uczuć, miałem nad nią zapanować. Właśnie
wtedy zwróciłem uwagę na swoje myśli. Odkryłem się, że używałem
wspomnianych gestów, aby mieć powodzenie wśród kobiet. Zamiast poczucia,
że tłumię we wnętrzne pragnienia, zauważyłem, że zachowania te w istocie
osła biały ciepłe, radosne i zmysłowe doznania, które odczuwałem. Po
zbawione naturalnego ujścia uczucia te cały czas krążyły w moim ciele. Pod
koniec tego całkowicie platonicznego weekendu czułem szczęście i miłość,
jakich nie odczuwałem nigdy wcześniej.
W kulminacyjnym momencie, gdy przestałem zabiegać o jej mi łość,
poczułem, oględnie mówiąc, ogromną ulgę. Cały się rozluźni łem. Nie mogłem
136
uwierzyć, że nie potrzebuję związku z nią ani in ną osobą, aby być
szczęśliwym. Przestałem czuć się wewnętrzne rozdarty, przestałem szukać
szczęścia tam, gdzie go nie było i być me mogło. Zrezygnowałem z tego, co
robiłem przez całe życie. W rezultacie osiągnąłem równowagę, po raz
pierwszy poczułem się spełniony i prawdziwy.
Przestałem zabiegać o jej miłość i przeprosiłem, że próbowałem skłonić ją
do tego, aby przyznała, iż powinniśmy być parą. Auten tycznie - do tego
stopnia, że sam byłem tym zaszokowany - nie od czuwałem pragnienia
nawiązania z nią głębszej relacji i byłem zado wolony z faktu, że kochałem
kobietę, która nie chciała być ze mną w taki sposób związana. Jak na ironię, w
chwili gdy przestałem za biegać o jej miłość i aprobatę, kiedy nie potrafiłem
znaleźć powo du, aby z nią być (lub z inną kobietą, jeśli chodzi o ścisłość),
spoj-
kłamstwa O MIŁOŚCI 2
rżała na mnie i pomyślała: „U boku Stevena znajdę wolność, o któ rej zawsze
marzyłam. W gruncie rzeczy jest całkiem uroczy!". Po chyliła się nade mną i
pocałowała.
Dziś, cztery lata później, od roku jesteśmy małżeństwem. Nasz związek jest
znacznie lepszy od tego, o którym marzyłem.
137
towarzystwem mojego gościa. W przeszłości nie potrafiłabym tego uczynić.
Nowa postawa
224 byron katie I michael K A T Z
PIEKARNIK Z OPIEKACZEM
Kiedyś jedynym celem mojego życia było zadowalanie innych. Dziś robię to,
czego naprawdę pragnę, a nie to, co myślę, że powinnam. Podam przykład.
Niedawno pozwoliłam znajomej z kościoła za mieszkać u mnie, dopóki nie
znajdzie nowego lokum. Pewnego wie czora zastałam ją śpiącą. Była pijana, a
w piekarniku tliło się mrożo ne danie obiadowe. Zrozumiałam, że nie mam do
niej zaufania -boję się, że może spalić mój dom. Powiedziałam, że musi się
wypro wadzić. Dawniej żyłabym w strachu i miała nadzieję, że wkrótce
znajdzie nowe miejsce. Teraz po prostu powiedziałam jej o swoich obawach.
Znajoma szybko znalazła mieszkanie, które przypadło jej do gustu, oraz
podziękowała za okazany szacunek i szczerość.
czułem lekki dreszczyk emocji, tak jakbym za chwilę miał poznać kogoś
interesującego. Początkowo czułem się tym oszołomiony Czyżbym zapomniał,
że będę miał gości? Nagle uświadomiłem so bie, że interesującą osobą, którą
spotkam we własnym domu, będę ja sam. Chociaż nie było to nic wielkiego,
poczucie osamotnienia nie powróciło już nigdy więcej. Moja zmienna
dziewczyna przestała odwoływać randki i dzisiaj jest moją zmienną małżonką.
138
nie robiłem tego w świadomy sposób. Pewnego dnia poszedłem na lunch z
bliskim przyjacielem, którego nie widziałem od siedmiu lub ośmiu miesięcy.
Bardzo szanowałem tego człowieka i z radością czekałem na spotkanie. Tym
razem mia ło ono jednak zupełnie inny przebieg. Rozmowa z przyjacielem by
ła dla mnie całkiem nowym doświadczeniem. Poczułem, że łączy nas znacznie
bliższy związek niż dotąd. Zmiana dokonała się we mnie, powodując, że
dręczące myśli same zniknęły Podam przy kład. Zauważyłem, że gdy
opowiadałem mu o swoim ostatnim suk cesie, z którego byłem bardzo dumny,
nie zależało mi na tym, czy doceni wspaniałą robotę, jaką wykonałem. W
trakcie rozmowy za dzwonił telefon. Odebrał go, lecz ja nie poczułem się tym
urażony Właściwie poczułem falę sympatii do przyjaciela, gdy ten rozma wiał z
jednym ze swoich współpracowników. Zrozumiałem, że jest człowiekiem, który
uważa, iż musi odebrać każdy telefon.
Kiedy przysłuchiwałem się samemu sobie, odkryłem, na czym polega
różnica pomiędzy tą rozmową i naszą poprzednią konwer sacją. Wtedy czułem
się tak, jakbym siedział na krawędzi krzesła, pochylony w jego stronę,
nieprzerwanie oczekujący jego aprobaty. Kiedy miałem wrażenie, że nie jest
zainteresowany tym, co mówię,
226
BYRON KATIE I michael katz
czułem się zraniony i odsuwałem od niego. Gdy rozmawiał przez telefon,
uważałem to za osobisty afront. Teraz nie było o tym mo wy. Zdałem sobie
sprawę, że niczego od niego nie potrzebuję, że nie ma najmniejszego
znaczenia, czy jest zainteresowany moimi słowami. Ja byłem zainteresowany;
ja akceptowałem i czerpałem radość z samego siebie. Znaczną część
spotkania poświęciłem na słuchanie przyjaciela. Niektóre sprawy, o których
mówił, budziły moje zainteresowanie, inne nie, jednak podczas całej rozmowy
od czuwałem miłość do niego i to było najważniejsze. Nawet nie do konałem
jego oceny!
KIEDYŚ BYŁO NAM ZE SOBĄ DOBRZE
Pięć lat temu, w okresie zaledwie dwóch tygodni, mój ojciec popeł nił
samobójstwo, straciłam pracę, a partner porzucił mnie dla ko biety, która
przeprowadziła się do domu obok. On i jego nowa ko chanka stale
przypominali mi o tym, co się stało. Było to coś w rodzaju chińskiej tortury.
Widziałam, jak zajeżdżają przed dom i odjeżdżają, jak strzyże jej trawnik,
zamiast zajmować się moim, jak siedzi na jej werandzie, gdy wychodzę i
wracam do domu. Mia łam wrażenie, że czuję ich obecność w sypialni
przylegającej do mojej kuchni, chociaż znajdowała się w odległości około
sześciu metrów ode mnie.
Błagałam go, aby wrócił. Groziłam, że jeśli mnie porzuci, bę dzie miał złą
karmę. Prosiłam tamtą, aby odesłała go do domu. V(^-syłałam nawet dzieci z
błagalną misją. Dosłownie padłam na kola na na ich podjeździe i prosiłam,
aby nie zostawiał mnie samej w takiej chwili. Byłam prawdziwą męczennicą!
Pragnęłam, aby do mnie wrócił i zadałam sobie wiele trudu, by do tego
doprowadzić. Później pragnęłam, aby cierpiał tak jak ja.
139
Cóż, nie uczynił tego. Nie chciał żadnych zapewnień z mojej strony, był
zakochany i świetnie się bawił. Dopiero gdy wypelni-
kłamstwa O MIŁOŚCI
łam arkusz oceny, odkryłam, że karząc go, w rzeczywistości kara łam samą
siebie! Nie tylko siebie, lecz również moje dzieci. Gdy bym pozwoliła mu
zaspokoić jego potrzeby, mogłabym prowadzić własne życie, zamiast próbować
wzbudzić w nim wyrzuty sumie nia (nawiasem mówiąc, w jakim celu ktoś
miałby wracać do czło wieka, który stara się zamienić jego życie w koszmar?).
„Powinien do mnie wrócić". Czy to prawda? Nie sądzę. Jak reaguję, gdy da ję
wiarę tej myśli? Jestem wściekła, zbolała, nieprzyjemna, skłon na do
manipulacji. Odwrócenie pierwotnej myśli dało zdumiewa jący efekt, szczególnie
myśl: „Powinnam wrócić do samej siebie". To odkrycie spadło na mnie niczym
grom z jasnego nieba. Mia łam własne życie, do którego mogłam wrócić, na
dodatek były dzieci. Kiedy to zrozumiałam, zaczęłam odzyskiwać równowagę po
bólu rozstania. Postanowiłam, że opłakiwanie go nie powinno stanowić głównej
treści dzieciństwa moich dzieci. Coraz więcej się z nimi bawiłam, coraz częściej
czytałam im książki i opowia dałam opowieści.
Mój były musiał podejmować własne decyzje i robić to, co dyk towało mu
własne serce, a nie mój interes. Dzięki badaniu swoich myśli odkryłam, że on
jest odpowiedzialny za własne szczęście, a ja - za swoje. Żadne, nawet
najbardziej niezasłużone cierpienie nie zdoła tego zmienić. Mój ból ustał w dniu,
gdy zaczęłam poważnie kwestionować swoje myśli. W końcu zrozumiałam, że to
nie mój były partner, lecz własne myśli powodowały, iż czułam się nieszczęś
liwa. Zrezygnowałam z torturowania siebie i manipulowania inny mi.
Zrezygnowałam z zabiegania o ludzką sympatię i obnoszenia się ze swoim
nieszczęściem. Zrozumiałam, że ciągu ostatnich czte rech lat on porzucił mnie
raz, a ja sama czyniłam to tysiąc razy każ dego dnia.
Dzięki zakwestionowaniu własnych myśli stałam się wolna i oczyściłam swój
umysł tak, że dziś mogę śmiać się z siebie i szcze rze życzyć mu szczęścia.
Kiedyś było nam ze sobą dobrze, lecz te raz jest jeszcze lepiej!
228
byron KATIE I michael katz
PONIEWAŻ JESTEM
140
zakorzeniona w sobie. Wiedziałam, że jej gniew nie ma nic wspólnego z moją
osobą, i potrafiłam odpo wiedzieć jej miłością. Gdy oświadczyłam, że ma
prawo narzekać, jej gniew zniknął - uśmiechnęła się cierpko, jak niesforne
dziecko przyłapane na psotach.
POKOCHAŁAM WŁASNĄ MATKĘ
141
inaczej. Pragnęłam, aby mąż był bardziej namiętny i seksowny, tak jak mój
kochanek, a ten ostatni, bardziej zrównoważony i spolegliwy, jak mąż.
Kiedy odkryłam, jak rozpaczliwie zabiegam o miłość i akcepta cję, moje
życie radykalnie się zmieniło. Nagle odkryłam w sobie więcej miłości, niż
mogłam ogarnąć. Kiedy mój kochanek zerwał romans, zrozumiałam, że w
ostatecznym sensie mogę należeć wy łącznie do siebie. Odkrycie to
doprowadziło do poprawy wszyst kich moich relacji.
Egocentryczna postawa męża powodowała, że często odnosi łam się do
niego z niechęcią. Dzisiaj, gdy przyjdzie mi do głowy podobna myśl,
kwestionuję ją. Osądzam go bez przyjmowania ro li własnego cenzora, tak jak
czyni to zagniewane dziecko, a na stępnie analizuję i odwracam każdą ze
swoich myśli. Lubię pozwa lać mu na to, aby był taki, jaki jest, nie pragnąc
jednocześnie, aby się zmienił. Dzisiaj potrafię mu odmówić i nie czuć się źle z
tego powodu.
Wiem, że miłość pochodzi z mojego wnętrza. Uważam każdą chwilę za cenną,
a gniewne lub zranione uczucia uczą mnie lep szego poznania siebie. Na
przykład kiedyś sądziłam, że potrze buję, aby mąż mniej podróżował. Dzisiaj
jestem szczęśliwa nie zależnie od tego, czy jest w domu, czy go nie ma. To, co
robi, to jego sprawa. Jego postępowanie bardzo rzadko wpływa na moje
szczęście.
Odczuwam trwały spokój, nawet gdy ktoś mnie obrazi, oskarży lub obrzuci
wyzwiskami (jestem matką nastolatków). Potrafię za chować spokój i okazywać
miłość tak długo, jak długo kwestionuję własne stresujące myśli.
KŁAMSTWA O MAŁOŚCI 2.
Mój mąż nie lubi porządków. Kiedy miałam go dość, myślałam, że czas
zakończyć to małżeństwo i znaleźć kogoś, kto będzie mnie szanował i
wspierał. Dzisiaj jestem bardziej oddana naszemu mał żeństwu. Sprzątniemy
dom lub nie, co za różnica. Przecież i tak ni gdy nie będzie doskonały Kiedyś
nie był doskonały i cały czas się kłóciliśmy. Dziś nie jest doskonały, a mimo to
doświadczam we wnętrznego spokoju.
ODWRÓCENIE
Przeczytałem twoją książkę Loving What Is (O tym, jak kochać to, co jest) w
ciągu jednego weekendu, robiąc przerwy tylko na jedze nie. W sobotę
zauważyłem, że żona i dzieci są podejrzanie uprzej me wobec mnie, tak jakby
były moje urodziny. W końcu zapytałem małżonkę: „Co się dzieje? Coś
knujecie? Dlaczego wszyscy jeste ście dla mnie tacy mili?".
Żona spojrzała na mnie i odrzekła ze śmiechem: „Zachowuje my się tak jak
zawsze - to ty się zmieniłeś. Traktujesz nas bardziej życzliwie niż zwykle!".
WDZIĘCZNOŚĆ Z POWODU MUSZLI KLOZETOWEJ
142
ja w tej rodzinie miałam pełnoetatową pracę. Doprowadzało mnie to do szału.
Kiedy zaczęłam regularnie badać
232 byron katie I M1CHAEL katz
CHODZĄCA ŚWIĘTOŚĆ
Lubię chodzić do kościoła. Zawsze chciałam, aby inni ludzie uwa żali mnie za
uduchowioną osobę - za kogoś takiego jak Jezus lub Matka Teresa. Nie
wystarczało mi, że będą mieli mnie za dobrego człowieka - chciałam, aby
widzieli mnie w złotej aureoli światła, ni czym anielską postać z serialu Dotyk
anioła. Pragnęłam, aby rozko szowali się moją wspaniałością i byli odrobinę
zazdrośni, że nie udało się im jeszcze osiągnąć takiego stanu. Wiem, że to
brzmi śmiesznie, lecz poświęciłem wiele lat życia na praktyki, które mia ły
uczynić mnie świętą.
Później zaczęłam prowadzić cotygodniowe zajęcia z religii w wię zieniu dla
kobiet. Nigdy nie zadałam sobie trudu, aby wysłuchać te go, co mają do
powiedzenia, lub dowiedzieć się, co czują, ponieważ całą moją uwagę
pochłaniało nauczanie i zabieganie o to, by zoba czyły, jak wspaniałym i
świętym jestem nauczycielem. Pewnego wie czoru jedna z kobiet rzuciła się na
podłogę i zaczęła głośno płakać, wołając, że zabiła własne dziecko. Szlochała
przez wiele godzin. Wtedy zrozumiałam, że nie wysłuchałam ani nie
nawiązałam kontak tu z tymi kobietami, że interesowało mnie wyłącznie to,
jak mnie po strzegają. Może potrzebowały przebaczenia. Może ktoś powinien
był im powiedzieć, że są w porządku, że dadzą sobie radę w życiu nie zależnie
od tego, co uczyniły Później odkryłam, że jest dokładnie na
kłamstwa O MIŁOŚCI 2:
143
Oszczędziłam sobie i innym cierpienia związanego z moi mi występami.
Przestałam próbować być Jezusem, a im bardziej kwestionowałam swoje
myśli, tym bardziej byłam zadowolona z te go, że jestem sobą. Przestałam
obwiniać Boga o własne cierpienie i zaczęłam brać odpowiedzialność za
własne życie.
Dziś odczuwam znacznie więcej spokoju. Czuję się szczęśliwa, że nie muszę
niczego robić, aby udowodnić innym swoją wartość. Zaczęłam dostrzegać to,
co we mnie dobre, zamiast udawać świę tą, aby wzbudzić podziw i aprobatę
innych. Dzisiaj większość ludzi lubi przebywać w moim towarzystwie,
ponieważ kocham śmiech i sprawiam, że na ich twarzach pojawia się radość.
Może nigdy nie będę świętą, lecz wcale nie muszę. Dzisiaj jestem znacznie
bardziej szczęśliwą i życzliwą osobą. Naprawdę zaczynam lubić samą siebie.
ZASADY
Kiedyś miałam w życiu mnóstwo zasad. Jedna z nich głosiła, że je śli mąż
gdzieś wyjeżdża, musi mnie pocałować na pożegnanie. Jeśli te go nie uczynił,
wołałam go i kazałam mu to zrobić. Miałam również zasady dotyczące seksu.
Jeśli chciał się ze mną kochać, nigdy mu
234 byron KATIE I michael katz
nie odmawiatam, nawet jeśli nie miałam ochoty. Inna zasada głosi ła, że
powinien być kochający i miły dla moich dzieci z poprzednie go małżeństwa.
Jeśli nie był, kłóciłam się z nim lub całkowicie wy cofywałam. Zgodnie z inną
zasadą był odpowiedzialny za „męskie" obowiązki, np. nalewanie wina podczas
obiadu, wymianę korków, rozpalenie grilla, i czułam się bardzo poirytowana,
gdy o tym zapo mniał. Ponieważ lubił gotować, lecz robił to inaczej niż ja,
upiera łam się, że tylko moja metoda jest właściwa.
Sytuacja całkowicie zmieniła się, gdy zaczęłam regularnie badać własne
myśli. Pozwalałam mu na pożegnalne pocałunki, gdy tego chciał, lecz nie
czułam się urażona, kiedy tego nie robił. Mówiłam mu, gdy miałam ochotę na
seks, i nie czułam się zraniona ani roz czarowana, kiedy odmówił. Jeśli on
miał ochotę, a ja nie, mówiłam o tym otwarcie. Kocham moje dzieci, on nie
musi. To jego sprawa. Jeśli nie spędza z nimi czasu, nie mam nic przeciwko
temu (oczy wiście, uwielbiam, gdy są razem). Nalewa wino, kiedy chce, w
prze ciwnym razie robię to sama. Podobnie jest z wymianą bezpieczni ka i
rozpaleniem grilla. Dzisiaj lubię nawet patrzeć, jak po swojemu gotuje.
Zaczynam rozumieć, że miłość nigdzie nie odchodzi - że za-wszeyert
obecna. Nie zawsze potrafię to pojąć, jednak coraz pełniej tego doświadczam.
Nadal nachodzą mnie myśli w rodzaju: „Po trzebuję jego miłości", jednak od
razu zadaję pytanie: „Czy to prawda?" i uśmiecham się do siebie.
TAŃCZĄCA Z PLUSZAKIEM
144
Pewnego wieczoru, gdy czułam się bardzo nieszczęśliwa i zraniona tym, że od
miesiąca nie uprawialiśmy seksu, zaczęłam kwestiono wać własne myśli w
rodzaju: „Potrzebuję tego, aby uważał mnie za atrakcyjną kobietę" i
„Powinniśmy się kochać". Szybko odkryłam, że potrafię cieszyć się sobą i że w
ogóle nie potrzebuję seksu. Z ra-
kłamstwa O MIŁOŚCI 2
NASZE KŁÓTNIE
Kiedyś często kłóciliśmy się ze sobą. Dzisiaj, kiedy żona się na mnie gniewa,
wypełnia Arkusz Oceny Bliźniego i odczytuje mi swo je skargi. Wiem, że gdy
nie potrafię ich słuchać, powinienem zba dać (zob. strona 251), pod jakim
względem są prawdziwe, i powie dzieć jej, w czym ma słuszność (zwykle nie
wie nawet połowy tego co ja!). Później to ja mam problem, niezależnie od
tego, co myślę o jej postępowaniu. Wiem również, że jeśli jej wysłucham i
odkryję prawdę zawartą w jej słowach (do tej pory jeszcze się nie pomyliła),
problemy znikną. Kiedy to robię w spontaniczny sposób, często od powiada:
„Wiesz, ja robię to samo, o co oskarżam ciebie".
Kiedyś bala się rozmawiać ze mną o rzeczach, które mnie de nerwowały.
Dzisiaj wie, że może mi powiedzieć o wszystkim i że w rezultacie (czasami
natychmiast, czasami po upływie kilku go dzin) staniemy się sobie jeszcze
bliżsi.
236 byron KATIE I michael KATZ
Dawniej moje (zwykle ciche) narzekania miały związek z tym, czego od niej
oczekiwałem, szczególnie w sferze seksu. Okazywa łem jej niechęć,
używałem szorstkich słów, kłóciłem się i sprawia łem, że oboje czuliśmy się
nieszczęśliwi. Nie mówiłem jej o tym głośno, ponieważ obawiałem się, że
będzie zła, gdy usłyszy, iż na sze małżeństwo nie spełnia moich oczekiwań.
Dzisiaj wiem, że nie potrzebuję rzeczy, których pragnę. Mogę po ruszyć ich
temat w rozmowie, zamiast stawiać żądania. Dzięki temu potrafię jej
wysłuchać i zrozumieć, zamiast uznawać za przyczynę własnych problemów.
145
Jeśli żona zdenerwuje się naszą rozmową, nie czuję potrzeby, aby się od niej
odsuwać lub próbować poprawić jej samopoczucie.
Kiedyś myślałem, że seks jest sposobem na to, aby inni ludzie za
akceptowali i polubili mnie z powodu tego, co mogę dla nich zrobić. Dzisiaj
postrzegam go raczej jako rozmowę, jako sposób badania in nych aspektów
naszej relacji, które wykraczają poza to „co ktoś mo że dla kogoś zrobić"
(chociaż czasami jest to elementem gry).
Kiedyś miałem zwyczaj doradzania przyjaciołom, jak mają żyć, i czu łem się
zły, ponieważ mimo poświęcenia ogromnej ilości czasu i energii nikt mnie nie
słuchał ani nie pomógł w rozwiązaniu moich problemów. Dzisiaj uważam to za
zabawne, ponieważ dostrzegam, że nie byłem dostępny dla samego siebie.
Zerwałem niektóre przy jaźnie, kiedy zakwestionowałem własne myśli, i
przestałem poświę cać im czas. Inne okazały się znacznie głębsze niż
wcześniej.
NEGATYWNA POSTAWA
146
NA PRZYSTANI PROMOWEJ
Chociaż przykład, którym chcę się podzielić, może wydać się ba nalny, dzięki
temu, co się wówczas wydarzyło, usunąłem przeszko dę w kontaktach z
innymi ludźmi, która dawała mi się we znaki
BYRON KATIE I michael KATZ
Po upływie kilku miesięcy odwiedził nas mój brat. Pewnego dnia podczas
rozmowy mimochodem wspomniałem o tym, jak kie dyś gniewałem się na
żonę, gdy się spóźniała, oraz o odkryciu, któ rego dokonałem. Zapytał, czy
pamiętam, co się działo, gdy byliśmy dziećmi. Kiedy nie potrafiłem sobie
przypomnieć, powiedział, że mama i tata często zapominali odebrać nas ze
szkoły. To samo zda rzało się później, gdy jako młodzi dorośli podjęliśmy
pierwszą pra cę. Wyparłem te wspomnienia ze świadomości, kiedy jednak
brat mi o tym przypomniał, ożyły na nowo. Podle się czułem, gdy rodzi ce
147
odbierali mnie ze szkoły na samym końcu lub gdy musiałem sam wracać do
domu. Zwykle tłumaczyli się tym, że musieli zostać w pracy (prowadzili
własną firmę). Czasami w ogóle nie wyjaśniali przyczyny spóźnienia, a nawet
nie przepraszali.
Kiedy to sobie przypomniałem, pomyślałem o żonie, która mnie kochała i
wcale nie była obojętna, gdy zapominała po mnie przyje chać. Przeżycia,
które wywoływały we mnie gniew, były jedynie my ślami - nie miały z nią nic
wspólnego.
Od tego momentu zacząłem regularnie stosować metodę badania własnych
myśli. Dzięki niej jestem bardziej rozsądny i akceptuję rze czywistość,
zamiast odbierać wszystko w osobisty sposób. Nie ozna cza to, że w moim
życiu dokonało się jakieś duchowe przebudzenie, że stałem się świętym, który
zachowuje niewzruszony spokój mimo bolączek codziennego życia. Mam
jednak do dyspozycji niezwykle narzędzie, po które mogę sięgnąć w każdej
stresującej sytuacji. Na dal się denerwuję, nigdy jednak nie muszę trwać w
tym stanie.
STRĄCONA Z PIEDESTAŁU
Chciałam, aby Tom był moim najlepszym przyjacielem i nigdy mnie nie opuścił
dla innej kobiety Pragnęłam namiętnego seksu, uwagi, prezentów i przysięgi
wiecznej miłości oraz wyznania, że jestem je go bratnią duszą. Zapuściłam dla
niego włosy, ponieważ uważał, że
240 byron katie I michael katz
148
się z tego, że kiedyś myślał, iż powinnam nosić długie włosy Teraz na sze
życie jest znacznie bardziej radosne.
BYŁY CHŁOPAK
Mój były chłopak odwiedził mnie kilka tygodni temu. Bardzo to przeżyłam. Jest
bardzo przystojnym, moim zdaniem wręcz cudow nym mężczyzną. Czuję się
zagubiona, kiedy mnie odwiedza, ponie waż żałuję, że nie jesteśmy razem.
Tym razem, z powodu analizo-
kłamstwa O MIŁOŚCI 2.
wanta własnych myśli, potrafiłam z nim przebywać, niczego nie oczekując. Nie
zauważyłam nawet pojawienia się myśli: „Żałuję, że nadal nie jest moim
chłopakiem". Nagle ujrzałam, że w dalszym ciągu nim był - w końcu przecież
do mnie przyszedł. Zaczęłam się zastanawiać, jaki on właściwie jest.
Cały czas mówił tylko o sobie, o niewłaściwym postępowaniu byłej żony.
Zwróciłam uwagę, że w ogóle nie interesowało go to, co mam mu do
powiedzenia, że chodziło mu wyłącznie o to, aby opi sać, jaką wredną suką
była jego małżonka. Brzmiało to jak opo wieść, którą uraczył mnie kilka lat
temu. Ponieważ tak wspaniale wyglądał, uznałam, że nie interesuje mnie, co
ma do powiedzenia. Położyłam się na podłodze i słuchałam jego głosu, tak jak
się słu cha muzyki. Nie zniechęcałam go ani nie zgadzałam się z jego smutną
opowieścią, jak to robiłam w przeszłości.
Położył się obok i zaczął mnie pieścić. Powiedziałam, że nie chcę się z nim
kochać, chociaż pomyślałam, iż byłoby to bardzo in teresujące. Oświadczył,
że go prowokuję. Uśmiechnęłam się i od powiedziałam, że może mieć
słuszność. Na odchodnym przytulił mnie i pocałował. Powiedział, że do mnie
zadzwoni. Kiedyś w na pięciu czekałabym na jego telefon, ożywiając się przy
każdym dźwięku dzwonka. Tym razem nic takiego się nie stało. Nie wiem, co
zrobię, gdy zadzwoni. Nie interesuje mnie to, ponieważ jeszcze tego nie
uczynił. Żywię wobec niego jedynie ciepłe uczucia, ponie waż wiem, że nie
mam pojęcia, co powinien lub czego nie powinien zrobić. Naprawdę nie wiem,
co powinno lub nie powinno się wy darzyć. Czuję się wdzięczna, że tak wiele
otrzymałam.
PRZEPRASZAM
z nią w ciąży. Nie jestem już narkomanką - przestałam brać, gdy córka miała
trzy lata - i bardzo pragnęłam, aby mi przebaczyła. Wy pełniłam arkusz na jej
149
temat. Jedno ze zdań brzmiało: „Pragnę, aby mnie kochała niezależnie od
tego, co wydarzyło się w przeszłości". Podałam następujące odwrócenie
pierwotnej myśli: „Pragnę ją ko chać niezależnie od tego, co się dzieje
obecnie". Niezależnie od gniewu, niechęci i nienawiści, które mi okazuje, chcę
ją traktować z miłością. Było to bardzo ważne odkrycie. Zaakceptowałam, że
córka może mi nigdy nie przebaczyć tego, że naraziłam ją na nie
bezpieczeństwo, gdy nosiłam ją w łonie. Pogodziłam się z tym, że może
gniewać się na mnie do końca życia i jeśli faktycznie tak się stanie, nie będzie
w tym niczego złego.
Kilka miesięcy później córka zrozumiała, że uczyniłam wówczas bardzo
odważny krok, uwalniając się od narkotyków, i że dobrze po stąpiłam,
zabierając ją z domu ojca narkomana i nadając naszemu życiu nowy kierunek.
Powiedziała, że mnie kocha i mi przebacza.
KOCHANEK
czysta MIŁOŚĆ
Jesteś miłością. Miłość o nic nie zabiega, ponieważ jest pełna. Nicze go nie
pragnie, niczego nie potrzebuje, niczego nie powinna. Ma już wszystko, czego
pragnie, \\ajest tym wszystkim, dokładnie tak jak tego chce. Gdy słyszę, że
ktoś kogoś kocha i pragnie w zamian jego miłości, wiem, iż nie mówi o miłości,
lecz chodzi mu o coś innego.
Czasami zastępujemy miłość stresującą myślą, którą przeżywamy w danej
chwili, na krótko pogrążając się w iluzji. Kiedy zabiegamy o miłość, tracimy jej
świadomość. Można jedynie zatracić zdolność przeżywania miłości, nie zaś ją
samą. Coś takiego nie wchodzi w grę, ponieważ miłość jest tym, czym jesteśmy
Nie można jej utracić. Kie dy zbadasz własne stresujące myśli, a umysł stanie
się jasny, miłość napełni twoje życie i nie będziesz mógł nic na to poradzić.
Miłość ogarnia wszystko, nie stawiając żadnych warunków. Nie unika
koszmarów, lecz czeka na ich nadejście, by je zbadać. Nie można ogarnąć
151
wszystkiego, jeśli człowiek nie uwolni się od myśli, że potrzebuje czegoś od
partnera. Kiedy to nastąpi, pomiędzy wa mi powstanie prawdziwa więź.
Będziesz mógł zawołać: „Bingo! Wy grałem los na loterii!".
Jeśli chcę czegoś od partnera, proszę o to. Jeśli odmawia i mam z tym
problem, muszę przyjrzeć się uważnie własnym myślom, po nieważ wszystko
mam. Jest tak w wypadku każdego z nas. Właśnie
246 byron KATIE I michael KATZ
dlatego tak wygodnie sobie siedzę: Nie chcę od ciebie niczego, cze go nie
chciałbyś mi ofiarować. Nie chcę nawet twojej wolności, jeśli sam jej nie
pragniesz. Nie chcę nawet, abyś doświadczał spokoju.
Mogę się z tobą połączyć jedynie za pośrednictwem prawdy, której
doświadczasz. W ten sposób dotykasz mojego życia i czynisz to w tak intymny
sposób, że chce mi się płakać. Łączę się z tobą, a ty nie masz wyboru. Robię to
bez wysiłku i bez końca. Na tym po-łega miłość.
Miłość nie odwraca się od delikatnego tchnienia, ziarenka piasku ani odrobiny
pyłu. Ogarnia miłością samą siebie, rozkoszuje się afir-mowaniem siebie
poprzez obecność w każdy możliwy sposób, bez żadnych granic. Obejmuje
wszystko, od mordercy i gwalciciela po świętego, kota i psa. Jest tak szeroka,
że może nas pochłonąć. Jest tak rozległa, że nie można się jej oprzeć. Można
jedynie się nią stać.
narzędzia
SŁUŻĄCE DO BADANIA WŁASNYCH MYŚLI
Poniżej podaję cztery pytania oraz kilka pytań uzupełniających, któ re mogą
pomóc w analizie własnych upartych myśli.
pytania.
Pytania uzupełniające:
• Jak jest naprawdę? Czy dana sytuacja rzeczywiście ma miej sce? (Jest to
pierwsze pytanie, które należy zadać, kiedy ana lizowana myśl zawiera słowo
powinien/powinna, np. „Mąż powinien mnie słuchać". „To nie powinno się
wydarzyć". W badaniu myśli chodzi o rzeczywistość. „On powinien" -w
sytuacji kiedy tego nie czyni - to myśl, która kłóci się z rze czywistością. Taka
myśl nie pomoże nam w ustaleniu prawdy To, co mężowie powinni robić, jest
tym, co robią. Dlatego odpowiedź na pytanie: „Powinno mu na mnie zależeć.
Czy to
248
BYRON katie I michael KATZ
152
prawda?" będzie zawsze przecząca, dopóki naprawdę nie za cznie mu na
mnie zależeć. Myśl: „To nie powinno się wyda rzyć" nie może być
prawdziwa, dopóki sytuacja, o którą cho dzi, nie wystąpi).
2. CZY MOŻESZ BYĆ PEWNY, ŻE TO PRAWDA?
Pytania uzupełniające:
• Czy wiesz więcej od Boga/rzeczywistości?
• Czyją sprawą się zajmujesz?
• Czy naprawdę wiesz, co będzie dla niego/niej najlepsze w dłuż szej
perspektywie?
• Czy jesteś pewien, że byłbyś bardziej szczęśliwy/twoje życie stałoby się
lepsze, gdybyś dostał to, czego pragniesz?
3. W JAKI SPOSÓB REAGUJESZ, GDY DAJESZ WIARĘ TEJ MYŚLI?
Pytania uzupełniające:
• W jakim miejscu ciała zlokalizowane są doznania, których doświadczasz, gdy
dajesz wiarę tej myśli? Opisz je. Co ujaw niają twoje uczucia, kiedy
przeżywasz daną myśl? Ożyw te uczucia i zwróć uwagę, jak reaguje na nie
twoje ciało. Gdzie umiejscowione są twoje doznania?
• Jakie obrazy (jeśli w ogóle je masz) przychodzą ci do głowy, gdy dajesz wiarę
tej myśli?
• W jaki sposób traktujesz innych ludzi, gdy uważasz tę myśl za prawdziwą? Co
im mówisz? Jak wobec nich postępujesz? Kogo i jak atakujesz swoimi
myślami? Spróbuj jak najbar dziej szczegółowo opisać swoją reakcję.
kłamstwa O MIŁOŚCI 249
Jak traktujesz samego siebie, kiedy dajesz wiarę tej myśli? Czy właśnie
wtedy odzywają się uzależnienia i sięgasz po je dzenie, alkohol, kartę
kredytową lub pilota telewizyjnego? Czy nienawidzisz siebie? Opisz
dokładnie swoje myśli. W ja ki sposób postępujesz, gdy dajesz wiarę
określonym przeko naniom? Bądź konkretny Zagłęb się we własną
przeszłość. Dokąd wędruje twój umysł, gdy dajesz wiarę tej myśli? Czyimi
sprawami się zajmujesz, gdy w nią wierzysz? Czy ta myśl rodzi w twoim
życiu spokój, czy wywołuje napięcie? Co ci daje to, że w nią wierzysz?
Czy potrafiłbyś wskazać powód, aby ją porzucić (pamiętaj, że nie należy
podejmować takich starań)? Czy potrafisz wskazać pozbawione napięcia
powody, aby w niej trwać? Jeśli tak, sporządź listę. Czy wymienione powo
dy naprawdę nie zawierają czynnika stresu? W jaki sposób stres wpływa na
twoje życie i pracę?
4. KIM MÓGŁBYŚ BYĆ, GDYBYŚ NIE DAWAŁ WIARY TEJ MYŚLI?
Pytania uzupełniające:
• Kim mógłbyś być, gdybyś nie dawał wiary tej myśli?
• Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś z tą osobą (w okreś lonej sytuacji) i
nie przeżywasz tej myśli. Opisz, jak się czu jesz. Co widzisz?
• Wyobraź sobie, że spotykasz się z tą osobą po raz pierwszy i nie masz
żadnych poglądów na jej temat. Co widzisz?
153
• Kim jesteś w tym momencie, kiedy tutaj siedzisz i nie przeży wasz tej myśli?
• W jaki sposób prowadziłbyś swoje życie, gdybyś tej myśli nie przeżywał? Jak
zmieniłoby się twoje życie, gdybyś nie mógł jej pomyśleć?
250
byron katie I michael katz
• Jak zmieniłby się twój sposób traktowania innych, gdyby ta myśl nigdy nie
przeszła ci przez głowę?
ODWRÓCENIE PIERWOTNEJ MYŚLI
Każdą myśl można odwrócić, łącząc ją ze sobą, z drugą osobą oraz z sytuacją
będącą jej przeciwieństwem. Spróbuj podać trzy przykła dy z własnego życia, w
których odwrócenie pierwotnej myśli byłoby tak samo lub bardziej prawdziwe
od niej samej. Postaraj się być jak najbardziej szczegółowy i konkretny.
Pytania uzupełniające:
• Czy odwrócenie pierwotnej myśli jest równie prawdziwe lub prawdziwsze od
niej samej?
• W jakich dziedzinach życia doświadczasz tego odwrócenia obecnie?
• Gdybyś uwierzył w prawdziwość myśli stanowiącej odwróce nie pierwotnej, co
byś zrobił inaczej niż dotąd?
• Czy dostrzegasz inne sposoby odwrócenia pierwotnej myśli, które wydają się
równie prawdziwe lub prawdziwsze od niej samej?
kłamstwa O MIŁOŚCI 251
ARKUSZ OCENY BLIŹNIEGO Dokonaj oceny swojego bliźniego •
Zapisz obserwacje • Zadaj cztery pytania • Odwróć pierwotnq myśl
154
powinien/nie powinien __________
(wpisz imię)
4. Co ta osoba powinna uczynić, abyś był szczęśliwy?
Pragnę, aby uczynił
(wpisz imię)
5. Co sądzisz na temat tej osoby? Sporządź listę.
jest
(wpisz imię)
6. Czego nie chcesz ponownie doświadczyć z jej powodu? Nie chcę nigdy
więcej, aby
Ćwiczenie
Ćwiczenie
Kiedy masz ochotę udzielić niechcianej rady (na głos lub w myśli) lub
przyłapiesz się na tym, że wiesz, co jest dobre dla drugiej osoby, zadaj sobie
pytanie: Czyją sprawą się zajmuję? Czy ktoś poprosił mnie o radę? Czy mogę
155
wiedzieć, co jest dla niego najlepsze? A teraz posłu chaj swojej rady i odkryj, że
ty jesteś osobą, dla której w rzeczywisto ści była ona przeznaczona. Zajmuj się
własnymi sprawami i bądź szczęśliwy.
podziękowania
Do powstania tej książki przyczyniły się setki osób, które zbadały własne myśli i
przesłały mi swoją relację za pośrednictwem poczty elektronicznej. Niektóre
historie przedstawiłam powyżej, zmienia jąc szczegóły, aby zachować
anonimowość ich autorów. Carol Wil-liams i John Tarrant pomogli mi w
opracowaniu maszynopisu swo im ogromnym doświadczeniem edytorskim,
pozwalając zamknąć w słowach to, co zwykle pozostaje nieuchwytne. Belinda
Fernandez przeczytała pierwszy szkic, wykonała ćwiczenia oraz przekazała
cenne i zachęcające uwagi. Ostatni szlif nadał książce Stephen Mit-chell. Shaye
Areheart z wydawnictwa Harmony Books zawsze do dawała mi odwagi, a Kim
Meisner podsuwała trafne sugestie redak cyjne. Dziękuję wszystkim z całego
serc
156