You are on page 1of 27

See discussions, stats, and author profiles for this publication at: https://www.researchgate.

net/publication/353025476

Przemiany praktyk konsumpcyjnych w gospodarstwach domowych w


pierwszych miesiącach pandemii COVID-19

Chapter · July 2021


DOI: 10.37240/9788376831985.13

CITATIONS READS

0 741

4 authors:

Marta Olcoń-Kubicka Joanna Felczak


Polish Academy of Sciences Warsaw School of Economics
35 PUBLICATIONS   181 CITATIONS    34 PUBLICATIONS   25 CITATIONS   

SEE PROFILE SEE PROFILE

Łukasz Posłuszny Paweł Kubicki


University of Wroclaw Warsaw School of Economics
29 PUBLICATIONS   24 CITATIONS    66 PUBLICATIONS   248 CITATIONS   

SEE PROFILE SEE PROFILE

Some of the authors of this publication are also working on these related projects:

Życie codzienne w czasach koronawirusa View project

Pamiętniki bezrobotnych View project

All content following this page was uploaded by Marta Olcoń-Kubicka on 10 July 2021.

The user has requested enhancement of the downloaded file.


Marta Olcoń-Kubicka
Joanna Felczak
Łukasz Posłuszny
Paweł Kubicki

Przemiany praktyk konsumpcyjnych


w gospodarstwach domowych w pierwszych
miesiącach pandemii COVID-19

Abstrakt. Celem tekstu jest przeanalizowanie przemian w konsumpcji i wydat-


kach gospodarstw domowych w  związku z  wybuchem pandemii COVID-19
w 2020 roku. Przemiany te wynikały z konieczności dostosowania się do istnie-
jących pandemicznych obostrzeń oraz nowych form funkcjonowania gospo-
darki oraz rynku pracy. Prezentowane w tekście analizy oparte są na pamięt-
nikarskim materiale badawczym (448 pamiętników) uzyskanym w  konkursie
„Życie codzienne w czasach koronawirusa”. Nasze analizy ogniskujemy wokół
trzech następujących wątków: (1) obserwacji i doświadczenia paniki zakupo-
wej oraz identyfikacji sytuacji jako kryzysowej, doświadczanych w pierwszych
tygodniach zamknięcia; (2) doświadczenia zaburzenia rutyny i  konieczności
zmian koszyka konsumpcyjnego oraz sposobu robienia zakupów; (3) prze-
mian subiektywnie postrzeganego komfortu konsumpcji oraz porównywania
się z innymi. Pokazujemy, że zmiany wywołane pandemią COVID-19 wpłynęły
w największym stopniu na ograniczenie konsumpcji, choć były one nierówno-
miernie rozłożone, zarówno ze względu na sytuację materialną osób piszących,
jak i  poszczególne grupy konsumowanych dóbr i  usług. Covid-19, obniżając
poziom konsumpcji, uczynił ją bardziej przemyślaną oraz urefleksyjnioną. Jed-
nocześnie pandemia sprawiła, że przestrzeń mieszkalna uzyskała nowe funkcje,
stając się tym samym „oikosem” – uniwersum wszystkich aktywności gospodar-
stwa domowego oraz centrum praktyk konsumpcyjnych.
Słowa kluczowe: gospodarstwo domowe, pandemia COVID-19, kryzys, kon-
sumpcja
288 GOSPODARKA i PRAWO

1. Wprowadzenie

Głównym celem niniejszego tekstu jest analiza przemian w  kon-


sumpcji i  wydatkach gospodarstw domowych w  związku z  wybu-
chem pandemii COVID-19 w  2020 roku. Przemiany te wynikały
z  konieczności dostosowania się do obostrzeń związanych z  pan-
demią, nowych form funkcjonowania gospodarki oraz rynku pra-
cy, a także przekształcania przestrzeni domowej, tak by zaspoka-
jała nowe funkcje, stając się miejscem nauki, pracy i wypoczynku,
a tym samym centrum wszystkich aktywności człowieka.
Prezentowane w tekście analizy oparte są na pamiętnikarskim
materiale badawczym uzyskanym w  konkursie „Życie codzienne
w czasach koronawirusa” zorganizowanym przez Instytut Gospo-
darstwa Społecznego SGH oraz Instytut Socjologii UMK w  2020
roku. Pamiętniki te obejmują okres od wybuchu pandemii do po-
łowy lipca 2020 roku, co pozwoliło na dynamiczne ujęcie proble-
matyki zmian, jakich doświadczały gospodarstwa domowe. W pa-
miętnikach uchwycone zostały pierwsze miesiące pandemii: od
pierwszych sygnałów dochodzących ze świata na początku roku,
a  następnie gwałtownego zamknięcia i  paniki w  marcu, poprzez
wprowadzanie kolejnych obostrzeń i  życie w  czterech ścianach
w kwietniu, po stopniowe luzowanie restrykcji, ale i coraz luźniej-
sze podchodzenie samych obywateli do obostrzeń od weekendu
majowego i pełne rozprężenie w lipcu.
W  odezwie do pamiętnikarzy badacze pisali: „Czy Twoje życie
zmienia się na skutek pandemii koronawirusa? Jak wpływa ona na
Twoją pracę, sytuację finansową, warunki mieszkaniowe i całą ro-
dzinę? Jak radzisz sobie z codziennymi sprawami i ograniczaniem
kontaktów społecznych? Opowiedz nam o tym. Zasady Konkursu
są proste: prowadź notatki i zapiski, dokumentując to, jak podczas
pandemii wygląda Twoje życie codzienne. W szczególności intere-
sują nas wątki związane z sytuacją finansową Twojej rodziny i naj-
bliższego otoczenia. Przedsiębiorco, co z Twoją firmą? Pracowniku,
jak wyglądają warunki w Twoim miejscu pracy? Jak łączysz teraz
obowiązki w pracy i domu i spędzasz czas wolny? Czy masz jakieś
wsparcie? Jak oceniasz pomoc otrzymywaną od najbliższych oraz
instytucji publicznych? A może wcale jej nie masz i czegoś Ci bra-
kuje? Jak czujesz się w  obrębie czterech ścian i  żyjąc online? Jak
oceniasz Twoje codzienne samopoczucie i  co na nie wpływa? Jak
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 289

wyobrażasz sobie swoje życie po pandemii? Wybierz dowolną for-


mę, np. dziennika, relacji, pamiętnika, bloga lub inną; możesz też
dołączyć zdjęcia, rysunki lub to, co uznasz za istotne (...) Nie wiesz
od czego zacząć? Zacznij od tego, co się zmieniło w Twoim życiu,
kiedy epidemia dotarła do Polski. W szczególności, jak wpłynęło to
na Twoją sytuację materialną, życie codzienne i plany. Zależy nam
na szczerości”.
Zaletą tak zdefiniowanej formy pamiętnikarskiej w badaniu spo-
łeczno-ekonomicznych konsekwencji pandemii jest to, że sprzyja
autoekspresji i samodzielnemu snuciu opowieści o losie własnym
i swojego gospodarstwa domowego. Piszący mieli w tym przypad-
ku decydujący wpływ nie tylko na bieg narracji i pojawiające się tre-
ści, ale również na ich formę przekazu. Ponadto badane przez ba-
daczy doświadczenie zmiany nie było statyczne, lecz ujawniło się
jako proces, dlatego dzienniki i pamiętniki prowadzone przez kilka
miesięcy umożliwiły prześledzenie sytuacji życiowej oraz stosowa-
nych strategii w obliczu przebiegu pandemii.
Materiał pamiętnikarski zebrany w  konkursie pokazał, w  jaki
sposób różne grupy społeczne doświadczały skutków ekonomicz-
nych pandemii. Autorzy reprezentowali zróżnicowany profil spo-
łeczno-demograficzny. Zdecydowana większość z nich, bo aż 4/5 to
kobiety, około 1/5 mieszkańcy wsi, 1/5 miast do 100 tys., 3/5 mia-
sta 100 tys. i więcej. Niewielką przewagę 3/5 stanowiły osoby pra-
cujące, w 2/5 niepracujących znaleźli się zarówno emeryci, studen-
ci, jak i stosunkowo niewielka grupa bezrobotnych. Pamiętnikarze
reprezentowali pełen przedział wieku, z przewagą osób młodszych
(najstarsza uczestniczka miała ponad 90 lat). Tym samym pamięt-
niki pisane przez osoby będące w bardzo różnej sytuacji życiowej
i  ekonomicznej pokazały, do jakiego stopnia posiadane przez go-
spodarstwo domowe zasoby, rozumiane jako pieniądze, przestrzeń
mieszkalna, kontakty społeczne czy kwalifikacje zawodowe, miały
istotny wpływ na dotkliwość i  odczuwane koszty pandemii przez
gospodarstwo domowe.
W  odniesieniu do materiału stosowaliśmy metodę biograficz-
ną, koncentrując się na znaczeniach, jakie pamiętnikarze nadawa-
li praktykom konsumpcyjnym, oraz zmianom, jakim te praktyki
ulegały w pierwszych miesiącach pandemii. W interpretacji wyko-
rzystaliśmy metody typologiczne, konstruktywne oraz analizę tre-
ści. W analizie materiału badawczego wspomagaliśmy się oprogra-
290 GOSPODARKA i PRAWO

mowaniem MaxQDA, opierając się na wyszczególnionej wcześniej


grupie kodów bazowych (dotyczących społeczno-ekonomicznych
konsekwencji pandemii dla funkcjonowania gospodarstw domo-
wych), pozostawiając jednocześnie miejsce na nowe zjawiska oraz
rozszerzając kody o ujawniające się, nieprzewidziane wcześniej ka-
tegorie.
Tekst ma charakter empiryczny i  prezentuje kluczowe wątki
związane ze zmianami praktyk konsumpcyjnych relacjonowanymi
i subiektywnie doświadczanymi przez pamiętnikarzy. Pokazujemy,
w jaki sposób doświadczenia gospodarstw domowych z pierwszych
miesięcy pandemii sytuują się na tle doświadczeń innych kryzysów
oraz jaką nowość do tego doświadczenia wprowadza przeżywanie
ich w przestrzeni domowej. W czasie pandemii przestrzeń ta uzy-
skała nowe funkcje, stając się uniwersum wszystkich aktywności
gospodarstwa domowego oraz centrum praktyk konsumpcyjnych.
W naszych analizach podkreślamy znaczenie lokalizacji domostwa,
aspektów ekonomicznych radzenia sobie, w tym indywidualnej go-
spodarności, zarządzania oszczędnościami i dokonywanych wybo-
rów konsumpcyjnych. Pokazujemy, że zmiany wywołane pande-
mią COVID-19 wpłynęły w  największym stopniu na ograniczenie
konsumpcji, choć nie wszystkich dotknęły tak samo, zarówno ze
względu na sytuację materialną osób piszących, jak i poszczególne
grupy konsumowanych dóbr i usług. Jednocześnie Covid-19, obni-
żając poziom konsumpcji, sprawił, że stała się bardziej przemyśla-
na oraz urefleksyjniona.

2. Gospodarstwa domowe w sytuacji kryzysowej

Przebieg pandemii Covid-19 w  Polsce zaburzył życie codzien-


ne oraz dotychczas znane sposoby funkcjonowania wielu gospo-
darstw domowych. Częściowo zmiany te wynikały z reakcji władz,
które podobnie jak wiele innych krajów wprowadzały rozwiązania
obejmujące: ograniczenia podróżowania, zakaz masowych zgro-
madzeń, zamknięcie szkół i uczelni, wprowadzenie systemów kon-
troli przestrzegania kwarantanny, testowanie na obecność wirusa,
badania stanu zdrowia, zmiany funkcjonowania placówek opieki
zdrowotnej. Podjęto również działania mające zwiększać świado-
mość społeczną, uruchomiono pomoc i  specjalne usługi dla osób
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 291

potrzebujących oraz wprowadzono rozwiązania w postaci godziny


policyjnej, wprowadzenia stanu wyjątkowego (Capano et al. 2020).
W  Polsce zastosowano większość z  tych rozwiązań, nie wprowa-
dzono jedynie stanu wyjątkowego i godziny policyjnej, zastosowa-
no jednak liczne obostrzenia, które podczas pierwszej fali zakażeń
miały zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa.
Badanie przeprowadzone w  państwach całej Unii Europejskiej
(Eurofound 2020) wykazało znaczne zróżnicowanie doświadczania
konsekwencji pandemii w zależności od kraju i grup społecznych.
Zjawisko to skutkowało pogłębianiem się nierówności, spowodo-
wanym przede wszystkim trudną sytuacją na rynku pracy, niedo-
statecznym wsparciem dla potrzebujących, w  szczególności tych
gospodarstw domowych, które dotknęło bezrobocie. Jednocze-
śnie pandemia COVID-19 nie jest pierwszym ani ostatnim kryzy-
sem, do którego muszą dostosowywać się gospodarstwa domowe,
a sytuacja kryzysu kształtuje nie tylko warunki ekonomiczne, ale
również społeczne, zarówno w  sposób obiektywny, jak i  postrze-
gane subiektywnie (Colombo 2015). Wcześniejsze doświadczenia
i dzielone w rodzinie wspomnienia kryzysów finansowych i innych
stanowią ważny zasób wiedzy związany z tym, jak poradzić sobie
w czasie kryzysu oraz jak zarządzać finansami w życiu codziennym
(Hall 2016), co było widać również w analizowanych przez nas tek-
stach pamiętnikarzy odwołujących się między innymi do trudnych
doświadczeń z czasów PRL.
Doświadczenia wcześniejszych kryzysów pokazują, że w  trud-
nej sytuacji ekonomicznej rodziny wprowadzają odpowiednie za-
rządzanie finansami, zwiększając liczbę osób zarabiających oraz
szukających wsparcia w  pomocy społecznej. Odczuwanie stresu
w czasie kryzysu jest mniejsze w rodzinach, w których pracują dwie
osoby (Voydanoff 1984). Widać spadek konsumpcji, chociaż jako-
ściowo różni się on w  mieście i  na wsi (McKenzie 2003). Wstęp-
ne analizy konkursowych pamiętników pokazały, że skala zmian,
jaką wywołała pandemia na wsi, nie była tak radykalna jak w mie-
ście. W szczególności zamknięcie nie było tak dotkliwie odczuwa-
ne jak w  zazwyczaj znacznie mniejszych i  ciaśniejszych mieszka-
niach miejskich i  w  zurbanizowanym krajobrazie, dystansującym
od natury. Za to większym wyzwaniem – w szczególności dla osób
wykluczonych komunikacyjnie i  bez własnego samochodu – było
zaopatrzenie się w  wiele produktów lub korzystanie z  usług pu-
292 GOSPODARKA i PRAWO

blicznych. Z  drugiej strony część z  gospodarstw wykorzystywała


własne produkty rolne bądź korzystała z wymiany z najbliższymi
sąsiadami (Posłuszny i in. 2021).
Badania nad zachowaniem konsumentów w czasie kryzysu (Ca-
stilhos et al. 2017) wskazują na strategie radzenia sobie, dzięki
którym konsumenci minimalizują odczuwane skutki kryzysu, do
których należy m.in. framing – zaprzeczanie wpływowi kryzysu na
życie i stosowna reinterpretacja faktów; koncentracja na rodzinie;
przemyślane zakupy; ustalanie priorytetów konsumpcyjnych i od-
roczenie wybranych form konsumpcji, w  szczególności inwestycji
w dobra trwałe, z zamiarem zrobienia tego w przyszłości. Zacho-
wania te z jednej strony świadczą o racjonalnej ocenie aktualnych
potrzeb rodziny, z  drugiej zaś pozwalają zachować przekonanie
o  tymczasowości doświadczanych problemów i  stałości swojego
statusu społecznego.
Badania (Zurawicki, Braidot 2005) dają stosowne pole do po-
równań reakcji gospodarstw domowych na kryzys. Konkretnie do-
tyczyło to przemian w konsumpcji gospodarstw domowych w Ar-
gentynie, niemniej, jak stwierdzili sami autorzy, wyniki wykazują
podobieństwo do danych badań recesji w USA w latach siedemdzie-
siątych XX wieku i kryzysu azjatyckiego. Reakcja gospodarstw do-
mowych różni się w zależności od poziomu dochodów. Gospodar-
stwa domowe o wyższych dochodach ograniczają i eliminują swoje
wydatki w mniejszym stopniu niż pozostałe rodziny z klasy śred-
niej. Zauważalny jest zdecydowany spadek konsumpcji oraz elimi-
nacja niektórych pozycji. Eliminacja obejmuje przede wszystkim
dobra kultury i następuje etapowo, pierwsza reakcja na kryzys jest
słabsza od kolejnej. Inaczej jest w przypadku redukcji codziennych
zakupów – reakcja pierwsza jest silniejsza niż kolejne, wprowadza-
ne w oczekiwaniu na rozwój kryzysu. Badani zastępowali produkty
premium produktami gorszego gatunku oraz rezygnowali kolejno
z: napojów niealkoholowych i  alkoholowych, kina, teatru, ubrań,
gazet, jedzenia na mieście, telefonów komórkowych, prywatnych
samochodów, wizyt w  salonach piękności, cukierniach (na rzecz
domowych wypieków), zabawek, sportu, produktów farmaceutycz-
nych, telefonów stacjonarnych (obniżanie wysokości abonamen-
tu), jedzenia (najczęściej mięsa), wakacji. Jednocześnie doświad-
czenie kryzysu i  zmiany własnej konsumpcji są relatywizowane,
wiążą się z poczuciem winy i obawami o utrzymanie satysfakcjonu-
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 293

jącego poziomu konsumpcji przy weryfikacji swoich potrzeb (Alon-


so et al. 2015).
W prezentowanych poniżej analizach pokazujemy doświadcze-
nia polskich gospodarstw domowych, stosowane przez nich stra-
tegie przetrwania i ich zachowania konsumpcyjne w sytuacji kry-
zysowej. Wykazujemy z jednej strony zbieżność z doświadczeniami
opisanymi w literaturze, z drugiej natomiast nowe ujęcie kryzysu
związane z przeżywaniem pandemii w przestrzeni domowej prze-
kształconej w centrum życiowej aktywności.

3. Zmiany konsumpcji i struktury wydatków


w gospodarstwach domowych

Poniżej prezentujemy relacje pamiętnikarskie poświęcone kon-


sumpcji i  jej zmianom w  pierwszych miesiącach pandemii. Nasze
analizy ogniskujemy wokół trzech następujących wątków: (1) ob-
serwacji i  doświadczenia paniki zakupowej oraz identyfikacji sy-
tuacji jako kryzysowej, doświadczanych w  pierwszych tygodniach
zamknięcia; (2) doświadczenia zaburzenia rutyny i  konieczności
zmian koszyka konsumpcyjnego oraz sposobu robienia zakupów;
(3) przemian subiektywnie postrzeganego komfortu konsumpcji
oraz porównywania się z innymi.

Panika zakupowa oraz identyfikacja sytuacji jako kryzysowej


Pierwszym najbardziej widocznym przejawem gwałtownych, ale
krótkotrwałych zmian praktyk konsumpcyjnych była panika zaku-
powa obserwowana i doświadczana przez pamiętnikarzy w pierw-
szych dniach lockdownu, w marcu 2020 roku, po ogłoszeniu przez
rząd wprowadzania obostrzeń. Ogłoszenie to wywołało u ludzi po-
trzebę natychmiastowego zaopatrzenia się w  niezbędne produk-
ty pozwalające przetrwać gospodarstwu domowemu przez wiele
dni zamknięcia. Pamiętnikarze dokonują przeglądu posiadanych
zasobów i przeliczają, na ile im one wystarczą, a które koniecznie
wymagają uzupełnienia. Wahają się między potrzebą zachowa-
nia gotówki „na wszelki wypadek”, a robieniem zapasów w związ-
ku z niepewną przyszłością. Rząd zapewnia, że nie zabraknie pro-
duktów pierwszej potrzeby, na niektórych działa to uspokajająco,
294 GOSPODARKA i PRAWO

inni wolą się zabezpieczyć. Większość autorów piszących dzienni-


ki, a więc na bieżąco notujących swoje wrażenia, stwierdza, że trze-
ba działać tu i teraz oraz przyspiesza tempo podejmowania decyzji.
Jest to działanie spontaniczne, bez uprzedniego planowania, uru-
chamiane przez obserwację innych i wpływ bliskich osób. Rodzina
i znajomi interweniują, sugerują, w co należy się zaopatrzyć, orga-
nizują wspólne wyprawy po duże zakupy, wzajemne przekonują się
do robienia zapasów. Z  drugiej strony pamiętnikarze przyglądają
się zachowaniom innych i oceniają je jako „panikę zakupową”. Po-
wstaje dysonans, ludzie próbują się dystansować wobec paniki za-
kupowej, a jednocześnie nie chcą się znaleźć po stronie „nieprzy-
gotowanych”, którzy zachowując zdrowy rozsądek, stracili szansę
i zostali bez ważnych produktów. Wszystko to powoduje cały ciąg
przemyśleń, dyskusji wewnętrznych i  rodzinnych, które znajdują
odzwierciedlenie w przesłanych materiałach.
Niewiele obchodziły mnie uśmieszki mijanych zakupowiczów. Jeszcze ty-
dzień temu takie zachowania uważałam za nadgorliwe i infantylne. Dziś
zachowałam się w ten sam sposób! Wróciliśmy z naprawdę pełnym bagaż-
nikiem. Makarony, mąki, konserwy wręcz wypływały z szafek. Od siostry
dostałam sms – co dobrze mieć w  domu oraz jakie zapasy pozwalają na
zaopatrzenie jednej osoby w  2200 kcal dziennie. Poza tym na ewentual-
ność zagrożenia i niespodziewanej sytuacji jak usłyszałam, powinno mieć
się zawsze zapas: niezbędnych lekarstw, podręczną apteczkę, świece i za-
pałki lub zapalniczki, kocher kempingowy z  paliwem, zapasowe baterie,
środki odkażające. Siostra napisała mi również abym zrobiła zakupy przez
internet, dokupiła wszystko czego nam brakuje, bo obiło jej się o uszy, że
sklepy będą zamykane [346, kobieta, wieś]; Koleżanka wykupiła już chy-
ba cały zapas jedzenia i papieru toaletowego ze wszystkich wsi w powiecie.
Podejrzewam, że to po jej wizytach wprowadzili ograniczenia w sprzedaży
– do kilku sztuk... Jej spiżarka pęka w szwach jak szynki w kabaretkach,
papieru toaletowego ma tyle, że mogłaby tym powódź osuszyć i oznajmia,
że troszkę mniej się boi. Chyba jako jedyna osoba w  Polsce nie mam ani
grama ryżu, makaronu, ani kaszy, ani mąki. Jestem przerażona. Nie, nie
wirusem. Paniką ludzi i łatwością manipulacji. Zastrasz, a dasz radę wci-
snąć i przeforsować każdą, najbardziej nawet absurdalną i chorą ideę. Idę
na zakupy. Ludziów jak mrówków przy okruszku chleba. Patrzę – mleka
nie ma. Żadnego. Komuna déjà vu. Nie ma ryżu ani makaronu. Papier do
tyłka też nagle stał się produktem luksusowym. Patrzę na swoje produkty
na taśmie i zastanawiam się, czy nie przesadziłam z zakupami, w końcu
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 295

sklepy otwarte są codziennie. Ludzie z koszykami wypchanymi jak pociągi


w Indiach patrzą na mnie jak na dziwadło. U nich paragon długi jak tasie-
miec, 800–900 zł, u mnie 61. A może to niegłupie – nie ma papieru, to na
rolkę nawiną paragon [55, kobieta, wieś].

Po zrobieniu zapasów gospodarstwo domowe staje się dobrze za-


opatrzoną twierdzą, która pozwoli na przetrwanie nadchodzące-
go kryzysowego czasu. Tym samym ważne stało się zdefiniowanie
sytuacji jako „kryzysowej” i  uruchomienie adekwatnych praktyk,
takich jak przełączenie się na tryb „oszczędzania” oraz minimali-
zowania swoich potrzeb. Było to efektem doświadczeń „systemo-
wych” oraz włączenia się pamięci społeczno-kulturowej o  trud-
nych, kryzysowych momentach w historii, jak czasy PRL, kolejki,
trudności z zaopatrzeniem, czy też wręcz do doświadczeń pokole-
nia, które pamięta drugą wojnę światową. Pamiętnikarze w  śred-
nim wieku wspominali również dorastanie w ubogim domu czy też
skromne czasy studenckie oraz konieczność żywienia się tanimi
produktami. Mimo że od tamtych lat nastąpiła zmiana ich sytuacji
ekonomicznej oraz awans społeczny, w  sytuacji kryzysu natych-
miast przywołane zostały doświadczenia biograficzne i wspomnie-
nia związane z gorszymi czasami. Wydarzenia z przeszłości prze-
kładają się na teraźniejszość, a  „zakodowana” i  uśpiona strategia
przetrwania uruchamia się pod wpływem odpowiedniego impulsu.
W tym przypadku było nim ogłoszenie ogólnokrajowego lockdow-
nu, który uruchomił procedurę niwelowania wydatków i nastawie-
nia na konsumpcję na minimalnym poziomie:
Pamiętam ciężkie, a  nawet bardzo ciężkie chwile, jakie dotknęły mnie
i moją rodzinę. Momenty bez pracy, momenty załamania, bez pieniędzy,
ale nigdy bez nadziei. Pandemia utwierdziła mnie w  tym, czego nauczy-
ło mnie życie już wiele lat temu – niczego nie można być pewnym. Nawet
tego, czy jutro będzie można wyjść z domu [376, kobieta, duże miasto];
Strasznie przejmująca jest dla mnie myśl, że natychmiast 12.03 przeszłam
na tryb zdalny znany z biednego dzieciństwa. Nakupowałam bieda-pasz-
tetów, bieda-dżemów, bieda-ryżów i  kasz, mąki, dużo najtańszego oleju
itp. To się stało automatycznie, jakby nie było 20-letniej tradycji jadania
lepiej, smaczniej, zdrowiej. Kupiłam mnóstwo rzeczy, których nie jadałam
od lat i zdawało mi się, że zapomniałam, że istnieją (mąż gdy idzie po za-
kupy kupuje dokładnie to i tych marek co wcześniej, tylko mniej) [417, ko-
bieta, wieś]; Po pracy poszedłem do sklepu w poszukiwaniu brakujących
296 GOSPODARKA i PRAWO

produktów. Rozmowy ludzi mnie zadziwiają. „Pani – mówi jakiś facet do


kasjerki – ludzie powariowali! Wszystko wykupują!” – myślę sobie ma chłop
poukładane w głowie. W tym momencie dodał: „My z żoną nie szalejemy.
Kupiłem jakieś 10 kartoników ryżu. 20 makaronów...” Aż mi się przeklęło.
10 kartonów ryżu to 40 woreczków... 20 makaronów to 80 porcji... Niezły
przemiał na chacie. Pod lodówkami ludzie wyrywają sobie serki. Pracownik
nie jest w stanie rozładować towaru, bo wszystko znika w drodze z palety
do lodówki. Nie przeżyłem nigdy głodu, nie żyłem w czasach, gdzie czegoś
brakowało. Tzn. Pamiętam czasy studenckie, kiedy jadłem chleb posmaro-
wany nożem, a musztarda była na niedziele, ale to z własnej winy, a nie
z sytuacji jaka panowała. Może Ci ludzie rzeczywiście doświadczyli głodu?
Braku? Nie wiem... [253, mężczyzna, duże miasto].

Pamiętnikarze zaczynają postrzegać sytuację jako kryzysową, tym


bardziej że dostrzegają wzrost cen produktów żywnościowych oraz
szerzej wypatrują sygnałów nadchodzącej inflacji. Szokujące dla
niektórych okazują się ceny pieczywa w  piekarniach czy owoców,
ale też różnice wynikające ze zmian miejsca dokonywanych zaku-
pów z dużych hipermarketów na małe sklepiki blisko domu.
Jeszcze w styczniu na zwyczajne duże cotygodniowe zakupy wydawaliśmy
200 złotych maksymalnie. I naprawdę dużo było kupione. Teraz 200 zło-
tych nie wystarczy, zwłaszcza jak kupujemy owoce i wędliny. Odczuwamy
wzrost cen [408, mężczyzna, duże miasto]; Bo nie oszukujmy się, ale ży-
cie jest drogie. Pomijając nawet opłaty za mieszkanie, czy rachunki do za-
płacenia, a do tego jedzenie. Kiedyś gdy szło się na zakupy, ze 100 zł można
było kupić cały wózek jedzenia, teraz tak naprawdę jest to kwestia paru
rzeczy w koszyku, nie wspominając o jakichś lepszych produktach, w moim
przypadku to jest niestety kwestia pozwolenia sobie na to raz na jakiś czas–
żeby nie zwariować i umilić sobie choć trochę życie :) [410, kobieta, małe/
średnie miasto].

Zaburzenie rutyny, zmiana koszyka konsumpcyjnego i sposobu


robienia zakupów
Wszystkie te obserwacje powodują, że w  percepcji pamiętnikarzy
czas początków pandemii wprowadza zaburzenie dotychczas wy-
pracowanej rutyny życia gospodarstwa domowego. Dzieje się coś
niespodziewanego, coś, na co domownicy nie byli przygotowani.
Wyzwanie to przychodzi z  zewnątrz i  przeobraża sposoby kon-
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 297

sumpcji: zmienia się zarówno koszyk konsumpcyjny, jak i  spo-


sób robienia zakupów. Sytuacja kryzysowa wywołuje namysł nad
praktykami konsumpcyjnymi, autorzy pamiętników przyglądają
się swoim decyzjom zakupowym i dokonują porównań konsump-
cji przed i w trakcie pandemii. W ich relacjach pojawiają się wyli-
czenia związane ze zmniejszeniem się wydatków w jednej katego-
rii i zwiększeniem w innej. Przykładowo, zmniejszają się wydatki
na dojazdy, zajęcia pozalekcyjne dzieci, jedzenie i rozrywkę na mie-
ście, wzrastają zaś wydatki na żywność, w  tym słodycze i  używki
dla radzenia sobie z napięciem emocjonalnym. Drożeje prąd i kosz-
ty utrzymania mieszkania, a  ludzie wyposażają je w  dodatkowy
sprzęt komputerowy, laptopy czy drukarki. Pamiętnikarze doko-
nują bilansu strat i zysków, a na znaczeniu zyskuje jedzenie – jako
pozycja w wydatkach i w życiu codziennym. W relacjach podkreśla
się wagę zdrowego odżywania, własnoręcznie przygotowywanego
jedzenia. Pojawiają się eksperymenty z pieczeniem chleba czy goto-
waniem, co wiąże się też z dokupywaniem dodatkowych sprzętów
kuchennych czy aranżacją przestrzeni. Pojawił się nieoczekiwanie
czas i zamknięcie w domu, co umożliwiło skupienie się na własno-
ręcznym przygotowywaniu posiłków. Jest to też związane z zauwa-
żalnym już przed pandemią zwrotem w kierunku zdrowego, a przy-
najmniej zdrowszego stylu życia, zmianą nawyków żywieniowych.
Niektórzy pamiętnikarze wskazują, że pandemia to czas, kiedy
można zadbać o  zdrowie, o  czego potrzebie ciągle się słyszy, ale
dotychczas nie było przestrzeni na realizację tego postulatu. Stąd
w pamiętnikach opisy ćwiczeń fizycznych lub prób ich wykonywa-
nia czy podejmowania innych aktywności fizycznych.
Wśród zmian o  charakterze porządkującym konsumpcję poja-
wiła się też – po panicznych zakupach z marca – zmiana sposobu
robienia zakupów spożywczych. W  pamiętnikach można znaleźć
fragmenty mówiące o  tym, że robi się je rzadziej, ale w  bardziej
przemyślany sposób, zgodnie z  „rozsądną kalkulacją”. Jedni ro-
bią listy i nie kupują na promocjach, inni właśnie szukają aktyw-
nie promocji. W  relacjach widać cały wachlarz sposobów, w  jakie
domownicy próbują dokonać optymalizacji systemu robienia za-
kupów, wypracowywać nowe nawyki i  ustalić efektywne harmo-
nogramy. Szukają lepszej organizacji, powstają pomysły na dalsze
ulepszenie: organizację spiżarni, kupno dodatkowej lodówki, mro-
żenie produktów czy robienie zakupów dla innych członków rodzi-
298 GOSPODARKA i PRAWO

ny w zależności od tego, kto ma dostęp do sklepu, lokalnego targu.


Niezależnie od końcowych efektów ma miejsce nagła zmiana prak-
tyk konsumpcyjnych, pandemia wymusza konieczność wypracowa-
nia nowych schematów. Scenariusze działania są różne, ale wszyst-
kie mają jeden wspólny element: trzeba zmienić rutynę i  znaleźć
nowy złoty środek w obecnej sytuacji. Pokazują to poniższe frag-
menty różnych pamiętników:
Jesteśmy teraz lepiej zorganizowani. W  sklepach stacjonarnych robimy
zakupy raz na trzy tygodnie. Mrozimy, co można. Sami pieczemy chleb.
Świeże warzywa i owoce ekologiczne zamawiamy przez Internet. Tak samo
jak ubrania, kosmetyki czy książki. Nigdy nie lubiłam robienia zakupów,
a najbardziej nie cierpię snucia się po galeriach handlowych, więc wcale mi
tego nie brakuje. Zakupy internetowe oraz robienie zapasów staną się chy-
ba stałym zwyczajem w moim życiu, nawet po zakończeniu epidemii. Mam
w planach zorganizowanie sobie spiżarni z dodatkową lodówką i zamrażal-
nikiem. Dziwię się, że wcześniej na to nie wpadłam [421, kobieta, duże
miasto]; Zmienił się nasz domowy tryb robienia zakupów spożywczych.
Zwykle mój tata robił zakupy co 2–3 dni i  ze świeżych produktów ja lub
mama przygotowywałyśmy posiłki. Teraz tata robi zakupy o wiele rzadziej,
raz na tydzień, a może nawet jeszcze rzadziej. Na co dzień tata robił zaku-
py pod nasze pomysły na obiad, a teraz my robiłyśmy obiady pod produkty
znajdujące się w domu. To było w sumie dobre, bo nauczyłam się wymyślać
różne potrawy z tego co miałam pod ręką i być bardziej kreatywną. Zwraca-
łam o wiele większą uwagę na to, żeby nic się nie zmarnowało, robiłam coś
zawsze z resztek produktów do połowy zużytych, zjadałam resztki wczo-
rajszego obiadu, jeśli coś zostało. To też wzbudza pewną refleksję na temat
tego, w jaki sposób zaczynamy przykładać wagę do rzeczy, które na co dzień
nie są takie ważne [9, kobieta, duże miasto]; Daniel mówi, że ze statystyk
e-commerce jego firmy wynika, że w marcu wzrosła liczba sprzedawanych
maszyn do pieczenia chleba. O  połowę spadła sprzedaż męskiej bielizny.
Mamy koniec kwietnia i świat wraca do normy. W Tesco jestem w stanie
zamówić dostawę jedzenia na tydzień w przód. Jeszcze trzy tygodnie temu
trzeba było o godz. 00.01 siedzieć na przeładowanej od kupujących stronie
walcząc o terminy dostępne na za trzy tygodnie [82, kobieta, duże mia-
sto].
Warto jednak zwrócić uwagę na wymuszony pandemią inny
sposób spędzania Świąt Wielkanocnych i pojawiającą się w niektó-
rych pamiętnikach ulgę, że można je spędzić inaczej, bez przygoto-
wań i  gorączki zakupowej. Pandemia jawi się jako wybawienie od
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 299

niechcianych zobowiązań i  uciążliwych praktyk konsumpcyjnych.


Jest to wyjątkowy czas, w  którym można zerwać z  rutyną, ko-
niecznością planowania działania, można, a niekiedy trzeba dzia-
łać bardziej spontanicznie, ad hoc. Działanie bez fazy projektowa-
nia i przygotowań może być dla niektórych wyzwalające. Z drugiej
strony wyjście z rutyny i konieczność przedefiniowania nawyków,
o czym wspomniano wyżej, rodzi też problemy, wprowadza niepo-
kój i trudności w przewidywaniu, a zmiany będące poza kontrolą
mogą irytować. Przykładem są tu trudności i odległe terminy do-
staw w zamawianiu zakupów online czy kłopoty, a wręcz niemoż-
ność realizacji zamówienia na danym terenie i  konieczność jazdy
do sklepu stacjonarnego.

Subiektywnie postrzegany komfort konsumpcji oraz


porównywanie się z innymi
Zmiany praktyk konsumpcyjnych pociągnęły za sobą rewizję przez
pamiętnikarzy tego, co można nazwać, używając kategorii stosowa-
nej przez GUS, „subiektywnie postrzeganym komfortem poziomu
konsumpcji” (Badania Budżetów Gospodarstw Domowych). W re-
lacjach pamiętnikarskich ujawniło się całe spektrum nadawanych
kategorii: „przetrwanie/wegetacja”, „skromne życie”, „normalne
życie”, „komfortowe życie”, „luksus”. Kryzys będący efektem wy-
krycia pierwszych przypadków koronawirusa w Polsce i ogłoszenia
decyzji o  lockdownie wywołał u  wielu konieczność ograniczenia,
czyli obniżenia poziomu konsumpcji z  „normalnego” do „skrom-
nego”, czemu towarzyszył niepokój, czy ten poziom nie obniży się
jeszcze bardziej i  zagrożone stanie się przetrwanie biologiczne.
Jednak u wielu osób lepiej zabezpieczonych i dysponujących więk-
szymi zasobami materialnymi pojawiła się obawa, czy uda się za-
chować dotychczasowy poziom życia bez konieczności ogranicza-
nia się. W wielu pamiętnikach pojawiają się wyliczenia, ile potrzeba
pieniędzy, żeby „przetrwać”, chodzi tu o przetrwanie na minimal-
nym poziomie „biologicznym”. Wyliczenia obejmują zazwyczaj kil-
ka miesięcy, a najbardziej uprzywilejowani i jednocześnie przezor-
ni pamiętnikarzy mają oszczędności pozwalające funkcjonować
przez rok. Dla żyjących komfortowo lockdown oznaczał niemożli-
wość zaspokojenia różnych potrzeb, co było źródłem frustracji, po-
nieważ konsumpcja została odroczona na bliżej nieokreślony czas.
300 GOSPODARKA i PRAWO

Sytuacja finansowa u nas jest trochę nietypowa. Z jednej strony pomaga-


my synowi, który jest na zasiłku, w opłaceniu mieszkania. Sam by nie dał
rady za to, co dostanie żyć cały miesiąc i zapłacić czynsz. Z drugiej strony
pieniądze jakoś nie topnieją aż tak bardzo. To dlatego, że nigdzie teraz nie
chodzimy. Już nie mówię, że sklepy pozamykane, ale także nie chodzimy do
kina, teatru, na fitness, na spotkania w kawiarni, nie wyjeżdżamy. Podróże
dużo kosztują, dopiero teraz widzę, jak bardzo dużo. Ale z trzeciej strony:
pracować, dostawać pieniądze na konto i nie móc ich wydać na swoje pa-
sje to jest beznadziejne i straszne. Wychodzę z założenia, że pieniądze są
po to, by je wydawać. Po to pracuję, by spełniać marzenia. A teraźniejsza
sytuacja jest dla mnie nienormalna: mam pieniądze na koncie, ale nie
mogę ich wydać na upragniony cel [8, mężczyzna, małe/średnie mia-
sto]; Przeglądam rachunki. Wydatki z karty spadły o prawie tysiąc złotych.
Nie kupuję książek, nie chodzę do kina, nie jem na mieście, nie piję kawy. Za
to rachunek za telefon jest o jakieś osiemdziesiąt złotych wyższy. Kontaktu-
ję się częściej z rodziną i znajomymi. Jestem w grupie szczęśliwców (jedna
trzecia Polaków), którym nie zmieniły się ani warunki pracy ani zarobki.
Podobnie jak większość, nie kupuję odzieży. Sprzedaż tekstyliów, ubrań
i butów spadła o prawie połowę w ciągu miesiąca. Ale kapcie kupić muszę –
tylko gdzie? [61, kobieta, duże miasto].

Dla innych pamiętnikarzy ten brak możliwości realizacji praktyk


konsumpcyjnych okazał się błogosławieństwem oraz momentem
wywołującym przewartościowanie tego, co jest naprawdę potrzeb-
ne, a bez czego można się obyć. Niezależnie od statusu społecznego
pandemia nikogo nie pozostawiła obojętnym, nawet ci, którzy nie
zmienili w znaczący sposób ogółu praktyk konsumpcyjnych, zosta-
li zmuszeni do przemyślenia swojego stylu życia oraz planów na
przyszłość. Dobrym przykładem obrazującym pojawianie się obaw
przed nieuchronnie nadchodzącą sytuacją kryzysową są fragmenty
pamiętnika, któremu chcielibyśmy przyjrzeć się nieco dokładniej,
traktując jako swego rodzaju studium przypadku gospodarstwa
zmuszonego do oszczędności. Obrazuje on, jak spodziewana zmia-
na sytuacji finansowej powoduje uruchomienie dodatkowego my-
ślenia o  pieniądzach, wstępnego kalkulowania, wyliczania budże-
tu w wersji minimum, prognozowania, wizualizowania przyszłości
i tworzenia negatywnych scenariuszy przyszłości.
Czasem pojawia się strach o przyszłość. Staram się myśleć optymistycznie,
bo wiem, że gdy zacznę tworzyć czarne wizje, zacznie się depresja. Jednak
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 301

dziś podczas porannego biegania pojawiły się niedobre myśli. Bo co będzie,


jeśli M. nie wróci szybko do pracy, a ja swoją stracę? Kryzys gospodarczy
jest pewny, rynek pracy odczuje to na pewno bardzo mocno. W tej sytuacji
jestem pierwszą osobą do zwolnienia. Dopóki chociaż jedno z nas zarabia,
to damy radę spłacać na bieżąco kredyty, opłacić mieszkanie i  coś zjeść.
Natomiast, jeśli zostaniemy całkowicie bez dochodu, to niestety będzie źle.
Kredytów nie jest dużo – ok. 600 zł miesięcznie. Mieszkanie jest drogie
w utrzymaniu – wydajemy na nie ok. 1000 zł z opłatami za prąd i gaz. Na
jedzenie potrzebujemy ok. 1500 zł co miesiąc. Do tego opłaty za telefony,
telewizję i internet – ok. 200 zł. Aby przetrwać od przysłowiowego pierw-
szego do pierwszego potrzebujemy 3300 zł [6, kobieta, duże miasto].

Odpowiednie przygotowanie i  monitoring wydatkowania, ale też


związane z tym większe kontrolowanie wydatków przyczyniło się
do miłego zaskoczenia, sytuacja okazała się lepsza niż ta, na któ-
rą autorka się nastawiała. W nadesłanym pamiętniku znalazła się
analiza wydatków pod kątem „wyniku” i podział zakupów na nie-
zbędne, i  „zbędne”, a  autorka próbuje szukać równowagi między
„normalnością” a „wegetacją”, starając się zbliżyć, na ile to możli-
we, do normalności.
W  maj wchodzimy z  całkiem niezłą perspektywą. Zostało nam blisko
4000 zł z kwietnia i jest to bardzo dobry wynik biorąc pod uwagę, że dużo
zobowiązań jest już popłaconych za maj. M.in. opłaty za mieszkanie oraz
część kredytów. Trochę pieniędzy poszło też na rzeczy zbędne. Nie po-
wstrzymałam się niestety od zakupu dwóch książek oraz szybek na telefo-
ny dla siebie i M., i kilku innych drobniejszych zakupów. W sumie na takie
błahostki poszło ok. 250 zł + koszt zrobienia balkonu ok. 200 zł. Dość dużo
biorąc pod uwagę naszą nienajlepszą sytuację finansową. Z drugiej jednak
strony musimy starać się funkcjonować w miarę normalnie, bo nie da się
ciągle wegetować. Na pewno zrezygnujemy z  wyższego standardu miejsc
noclegowych podczas naszych wycieczek, ale nie zrezygnujemy całkowicie
z wyjazdów [6, kobieta, duże miasto].

Jednocześnie napięcia związane z finansami stają się powodem do


uruchomienia tradycyjnych skryptów poznawczych związanych
z  rolami płciowymi i  mężczyzną jako głównym żywicielem rodzi-
ny. Z perspektywy pamiętników pisanych przez mężczyzn wiemy,
że są oni świadomi tego oczekiwania, tu – z  perspektywy kobie-
cej – można zobaczyć pewne rozczarowanie brakiem aktywności ze
strony partnera, ale też złość wynikającą z konieczności rezygnacji
302 GOSPODARKA i PRAWO

z własnych „kobiecych” wydatków. Pojawia się też stres wynikający


ze zbliżania się do umownej „wegetacji” i „stagnacji”, a tym samym
oddalania od życia na poziomie uznawanym za normalny:
Ja się załamuję powoli, bo pieniędzy coraz mniej. Czerwiec to ostatni mie-
siąc, który możemy przeżyć z oszczędności i mojej wypłaty. Jestem też zła.
Uważam, że M. powinien był szukać jakiejś możliwości zarobku już dwa
miesiące temu, gdy się dowiedział, że knajpy zostaną zamknięte. Przez to,
że jest już dwa miesiące bez jakiejkolwiek pracy, nie będzie nas stać na wa-
kacje. W Locie są w tej chwili bardzo dobre ceny lotów do Gruzji. My nie
możemy z tego skorzystać, bo nie wiadomo, czy będziemy mieć pieniądze.
Ja się zastanawiam, czy mogę iść do fryzjera, bo wiadomo – koszty. Jestem
wściekła. Na początku jeszcze rozumiałam, że nie szuka pracy. Obydwo-
je myśleliśmy, że to się zaraz skończy. Ale minęły już dwa miesiące takiej
stagnacji. Tak dalej być nie może. Sama mam wszystkich utrzymywać? [6,
kobieta, duże miasto].

Zarówno w tym, jak i wielu innych pamiętnikach bardzo istotną


kategorią świadczącą o postrzeganym poziomie i stylu życia są wa-
kacje. W związku z tym, że czas trwania konkursu obejmował cały
czerwiec oraz połowę lipca, wiele rozważań poświęconych było ko-
nieczności zmian planów wakacyjnych, co przez wielu zostało ode-
brane szczególnie dotkliwie. Wakacje stanowią ważny element pro-
jektowania wydatków i  planowania, znaczące wydarzenie w  roku
dla całego gospodarstwa domowego. Wymagają środków finanso-
wych, pilnowania terminów rezerwacji, wpłacania zaliczek. Tym-
czasem regulacje związane z pandemią spowodowały konieczność
zmiany planów wakacyjnych i niepewność co do możliwości wyjaz-
dów w  przyszłości. Duże zmiany w  związku z  obostrzeniami, ale
też możliwościami finansowymi i  rezygnacja z  dotychczasowego
„poziomu” spędzania wakacji były dla pamiętnikarzy szczególnie
dotkliwe. Ponieważ forma spędzania wakacji jest jednym z kluczo-
wych wyznaczników statusowej przynależności do klasy średniej,
a tym samym właśnie dla klasy średniej niemożność odbycia „nor-
malnych” wakacji, a  zwłaszcza zagranicznego urlopu okazała się
sporym problemem.
W  wielu pamiętnikach można dostrzec sygnały świadczące
o pogarszającej się sytuacji materialnej i życiowej, nadchodzącym
kryzysie i próby przewidzenia nadchodzących zmian z różnych na-
pływających informacji. Zwłaszcza pamiętniki z  marca i  kwietnia
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 303

są wyrazem tego zagubienia i reinterpretowania rzeczywistości na


nowo. Autorzy dokonują oceny własnej sytuacji materialnej oraz
uświadamiają sobie, na co mogą sobie pozwolić, a  na co nie. Po-
jawia się dyskomfort związany z koniecznością rezygnacji z zaspo-
kajania części potrzeb, ale też i  bycia zamożnym, bez problemów
finansowych, podczas gdy inni zmagają się z takimi trudnościami.
Obawom o nagły spadek statusu i konieczność oszczędzania, gdy
jeszcze kilka miesięcy temu – jak w jednym z przesłanych pamiętni-
ków – spędzało się luksusowe wakacje w Zakopanem, a teraz trze-
ba patrzeć na ceny w  sklepie spożywczym. Potrzeba kontrolowa-
nia zakupów i liczenia się z cenami jawi się jako nowa, zaskakująca
praktyka. Z jednej strony odbiera radość spontaniczności i nieskrę-
powaną wolność wyboru produktów związanych z zaspokajaniem
swoich potrzeb i pragnień, z drugiej odzwierciedla lęk przed stratą
dotychczasowego stylu życia:
Dziś po raz pierwszy od wielu, wielu lat, robiąc zakupy, wnikliwie przyglą-
dałam się cenom, wybierając nie to, co jakościowo dobre, lecz to, co najtań-
sze. I to także napawa mnie smutkiem. Bowiem z dnia na dzień zabrano mi
dotychczasowy poziom życia [370, kobieta, duże miasto].
U  części pamiętnikarzy prowadzi to do bardziej świadomej, bo
przemyślanej, konsumpcji oraz większego doceniania małych,
prostych, również niematerialnych aspektów egzystencji. Można
zatem mówić o  trendzie minimalistycznym, przejawiającym się
ustalaniem, ile sztuk odzieży się potrzebuje, co połączone jest z se-
lekcją i wyrzucaniem/oddawaniem ubrań. Towarzyszy temu lepsze
samopoczucie związane z uproszczeniem konsumpcji. Z relacji pa-
miętnikarzy wynika, że wykonują oni pracę nad sobą, starają się
ustalić, co jest im potrzebne i  niezbędne, a  co fanaberią i  przeja-
wem konsumpcjonizmu. Jest to praca nad wewnętrzną przemia-
ną w  odniesieniu do konsumpcji. Jednocześnie towarzyszy temu
pragnienie, by to odkrycie i praktyka było udziałem większej liczby
osób, a docelowo przyniosło zmiany na całym świecie, tak by świa-
doma, bardziej odpowiedzialna konsumpcja stała się dominującym
wzorem. Pandemia stanowi tu czynnik wyzwalający zmianę myśle-
nia o właściwych sposobach konsumowania. Niekiedy pojawia się
myślenie o branżach (moda), które przyczyniają się do zanieczysz-
czenia środowiska czy fantazjowanie o czasach postmaterialistycz-
nych, by inni ludzie też dojrzeli do takiego stylu życia, by trwało to
304 GOSPODARKA i PRAWO

dłużej. Wydaje się też, że refleksje te są też jednym z powodów za-


równo pisania, jak i wysłania własnych przemyśleń na konkurs, co
obrazuje fragment poniższego pamiętnika:
Siedzenie w domu, zamknięte galerie i brak wyjazdów to z kolei prawdziwe
katharsis, jeśli chodzi o garderobę. Fanką galerii nigdy nie byłam, jak rów-
nież niewolniczką świata mody. To zawsze było poza mną. Kupowałam to,
co uważałam za przydatne i w miarę ładne, nieprzesadnie drogie, najlepiej
polskiej produkcji, bez ślepego śledzenia trendów i bezmyślnego podążania
za nimi. Zawsze wyznaczałam sobie inne priorytety – urządzenie domu,
zdrowe jedzenie czy przede wszystkim podróże, które były na pierwszym
miejscu. Czuję się fantastycznie, że mogę cały dzień spędzić w wygodnym
dresiku, ba, nawet pójść w takowym na zakupy. Z kolei czuję się dziwnie,
kiedy chcę wyjść na spacer i  mam wielkie rozkminy, co tu na siebie zało-
żyć, a to przecież tylko spacer, do tego mam maseczkę na twarzy i nawet
nikt mnie nie rozpozna?! Mam nadzieję, że to przetasowanie wartości
pozostanie z nami na dłużej. Nikomu źle nie życzę, lecz nie ukrywam, że
firmom żerującym na skrajnie nisko płatnej pracy Azjatów, przydał się taki
mocny pstryczek, że z dnia na dzień ich przychody spadły do zera (jestem
pewna, że i tak nie zbiedniały z tego powodu). Być może będzie to począ-
tek nowych standardów, może nowej filozofii, nowego postrzegania
konsumpcjonizmu? [3, kobieta, duże miasto].

Jednocześnie wiele osób decyduje się na kupowanie produktów lo-


kalnie, bo to dobre dla środowiska i wspiera się lokalny biznes i lo-
kalną społeczność. Również kampanie w  telewizji namawiają do
kupowania w pobliskich sklepach, choć niektórzy czują żal, że nie
mogą realizować tego zamierzenia ze względu na różnice cen pro-
duktów.
Rób zakupy w najbliższym sklepie, pouczają społeczne kampanie. Zgadzam
się. Chciałabym. Tylko że zwyczajnie mnie nie stać. W bliższym sklepie pan-
demia stała się okazją do zawyżenia cen. Różnica w porównaniu z innymi
miejscami to mniej więcej jedna czwarta ceny na każdym produkcie. Gdy-
bym miała tu kupować pieluchy, środki czystości i żywność, szybko popadli-
byśmy w finansowe tarapaty [393, kobieta, małe/średnie miasto]; Izola-
cja to również czas, w którym mocno spadły nasze wydatki. Siłą rzeczy nie
chodziliśmy po knajpach, nie kupowaliśmy rzeczy, które zwykle pojawiały
się na naszej drodze przy okazji. Nie znaczy to, że przez cały czas nic nie
kupowaliśmy. Prawda jest taka, że regularnie spacerowałem do paczkoma-
tów po kupione rzeczy. Jednak mimo to wydawaliśmy mniej niż w starym
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 305

świecie i jakoś nie zauważyliśmy braków. Niektóre zakupy w czasie izolacji


były ciekawymi wyzwaniami, ale miło je wspominam z perspektywy cza-
su. Zdecydowanie cenię sobie zakupy u lokalnych sprzedawców, którzy nie
zawiedli mnie w czasie, gdy nikt nie wiedział, jak to będzie. Tego nawyku
nie mam zamiaru zmieniać i właściwie też jakoś specjalnie nie musiałem go
w sobie wyrabiać [65, mężczyzna, duże miasto].

Pandemia wywołuje nie tylko namysł nad własną sytuacją życiową


i ekonomiczną, lecz sprawia również, że ludzie uważniej przygląda-
ją się sytuacji innych. Dokonują porównań i sytuują się wobec nich.
Dostrzegają różnice, dokonują ocen, ewaluacji sytuacji innych i ich
praktyk konsumpcyjnych. Dobrą okazją ku temu są zakupy i obser-
wowanie własnej konsumpcji na tle innych:
Czuję się jak parias w towarzystwie bogaczy. Jest mi tak głupio bo wiem,
że właśnie postanowiłam zaryzykować i pójść kolejny raz do marketu, aby
tylko kupić taniej. Powoli zdaję sobie sprawę, że są ludzie, w których sy-
tuacji finansowej nie zmieniło się nic. Informatycy, urzędnicy, prawnicy,
bankierzy, politycy. Oczywiście także emeryci. Co innego my – ludzie od
zawsze pracujący z drugim człowiekiem. Jesteśmy w czarnej dupie. Żyjemy
z 80% pensji z przedszkola a mężowi nie przysługuje nic bo z działalności
gospodarczej w lutym osiągnął PRZYCHÓD większy niż 15 tysięcy [417,
kobieta, wieś].

Obserwowanie innych i  ich praktyk, otrzymywanego wsparcia


sprawia, że ludzie w większym stopniu uświadamiają sobie własne
położenie i zwiększa się poczucie doświadczanej niesprawiedliwo-
ści. Nierówności społeczne ulegają więc wyostrzeniu na poziomie
percepcji. Jak wcześniej wspomniano, w sytuacji kryzysu następu-
je przewartościowania tego, co „zwykłe”, „rutynowe”, „normalne”,
a to, co stanowi wybicie z tej rutyny, jest nagłe, wyjątkowe, jedno-
razowe. Jednocześnie towarzyszy temu kategoryzowanie i warto-
ściowanie od „wegetacji” i przetrwania na poziomie biologicznym,
przez „skromne” funkcjonowanie, „normalne” do „wygodnego”,
a  wreszcie „luksusowego”. W  sytuacji zmiany następuje bliższe
przyjrzenie się swojej sytuacji, ale też odniesienie jej do innych.
Uruchamia to myślenie o społecznych nierównościach w odniesie-
niu do posiadanych zasobów, źródeł dochodu, pojawiają się wręcz
rozważania wprost o klasowości i zróżnicowaniu przygotowania na
kryzys ekonomiczny wywołany pandemią. Konfrontacja swojej sy-
306 GOSPODARKA i PRAWO

tuacji z  sytuacją innych uwypukliła postrzeganie różnic material-


nych i większej odporności na negatywne skutki ekonomiczne pan-
demii.
Ponieważ moi znajomi to w  większości uprzywilejowane wykształciuchy,
nie żyję na co dzień wieściami z frontu. Robimy sobie jogę online, bezdo-
tykowo wymieniamy się zakwasem na chleb i dywagujemy o chodzeniu do
lasu w  ramach „obywatelskiego nieposłuszeństwa”. Ze świadomością, że
nikt z nas, nawet jeśli zbankrutuje, nie będzie chodził głodny. Wciąż z prze-
konaniem, że nikt z nas nie zachoruje, a na pewno nie umrze [344, kobieta,
duże miasto].

Dla niektórych sytuacja uprzywilejowania było źródłem dyskom-


fortu, wywoływała wręcz poczucie wstydu związanego z niezasłu-
żonym zajmowaniem wygodnej i zamożnej pozycji.
Katastrofa finansowa jeszcze nie nadeszła, a pieniędzy nie ma gdzie wy-
dawać. Nie ma tańca, nie ma japońskiego, nie ma kina, nie ma restauracji,
nie ma wyjazdów na weekend. Można niby zamawiać przez internet, ale
tak panicznie boję się kryzysu, że przestałam nawet przeglądać strony skle-
pów. Dość zrobiło się i butów i ciuchów, i książek, i szklanek, wszystkiego
mamy niespodziewanie aż nadto. Więc nagle, trochę nieśmiało, niepewnie
jakby, staliśmy się zamożni. Stać nas. Na króliki z Lindta stać nas (zalega-
ją, nikt chyba nie ma ochoty na Wielkanoc), na sery rozmaite stać nas, na
pink gin, na jabłka eko, na jogurty bio stać nas. Stać nas nawet na te kosze
prezentowe, które stoją przy kasie, a których chyba nie kupił nikt w histo-
rii sklepu. Moglibyśmy kupić sobie cały Carrefour razem z panią na mię-
snym i wywieźć to wszystko do domu na wózku widłowym. I możliwość ta
to efemeryczne bogactwo napawa mnie wstydem, bo niczym na nie nie
zasłużyłam. I to uczucie, że ktoś się zaraz zorientuje, że zaszła pomyłka:
„Hola hola, państwo powinni być biedni! Wszystko zaraz naprostujemy, za-
raz państwu wszystko elegancko zabierzemy [356, kobieta, duże miasto].

Indywidualne doświadczenia/zachowania pamiętnikarzy wykazują


powtarzalność wyrażającą się poprzez zastosowanie tych samych
strategii zakupowych (duże zakupy na zapas), organizacyjnych
(praca, nauka i  rozrywka w  domu), komunikacyjnych (telekon-
ferencje z  rodziną zamiast spotkań na żywo). I  chociaż wielu pa-
miętnikarzy zachowywało się podobnie, co wymuszały warunki
zewnętrzne, różni ich strona poznawcza i emocjonalna – to, jak po-
strzegają swoją osobistą sytuację na tle innych i wobec globalnego
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 307

kryzysu, czego się spodziewają po bliższej i dalszej przyszłości, czy


antycypują kryzys, czy już go doświadczają.

4. Podsumowanie

Celem artykułu było przyjrzenie się relacjom subiektywnie doświad-


czanej sytuacji nagłej zmiany i związanych z nią praktyk konsump-
cyjnych. Wybuch pandemii, a  przede wszystkim jej konsekwencje
w  postaci lęku o  zdrowie, funkcjonowaniu w  izolacji, zamykania
kolejnych branż gospodarki i  instytucji publicznych, ryzyko utra-
ty pracy, a  czasami strata z  dnia na dzień pracy przełożyło się na
zmiany praktyk oraz podejścia do konsumpcji, co znalazło potwier-
dzenie w materiałach pamiętnikarskich. Pandemia realnie zmieni-
ła możliwości realizacji stylów życia wielu pamiętnikarzy, chociaż
w zależności od pozycji społecznej zmianę tę odczuwali odmiennie,
a w konsekwencji również inaczej definiowali swoją sytuację.
Możemy więc podzielić pamiętnikarzy co najmniej na dwie ka-
tegorie ze względu na odczuwany stopień zmiany wywołanej pan-
demią. W  jednej grupie osób, np. bezdzietnych par pracujących
z domu w dużym mieście, pandemia była pewną niedogodnością,
ale nie wywróciła ich świata do góry nogami. Ich styl życia był już
w  pewnej mierze podporządkowany kondycji wymuszonej przez
pandemię. Inaczej w przypadku grupy osób, które – jako nieprzy-
gotowane – zmuszone były z dnia na dzień wprowadzić radykalne
zmiany w niemal wszystkich sferach życia. Na możliwość adapta-
cji do zmiany niebagatelny wpływ miała sytuacja ekonomiczna jak
oszczędności oraz forma i miejsce zatrudnienia. Jednak w przypad-
ku pandemii należy podkreślić inny, kluczowy i materialny aspekt,
związany z wielkością i urządzeniem mieszkania.
W  przypadku zamknięcia instytucji opiekuńczych oraz wie-
lu miejsc pracy, mieszkanie stało się uniwersum aktywności go-
spodarstw domowych i  centrum praktyk konsumpcyjnych. Świat
społeczny materializował się w  mieszkaniach, niezależnych i  od-
ciętych od siebie monadach, w  większości zbyt małych oraz nie-
dostosowanych do pełnienia tych nowych funkcji. Chcemy z  całą
siłą podkreślić tę zmianę, ponieważ stanowi ona kontekst zrozu-
mienia różnych zjawisk, nie tylko związanych z konsumpcją. Z tego
powodu proponujemy myślenie o mieszkaniu w holistycznej kate-
308 GOSPODARKA i PRAWO

gorii oikosu, czyli po pierwsze, całości składającej się z mieszka-


nia, gospodarstwa domowego i rodziny, czyli tego, co materialne,
ekonomiczne i społeczne; oraz po drugie, w duchu weberowskim,
czyli jednostce skupionej na zaspokajaniu potrzeb, a nie zarabianiu
pieniędzy, która pozostaje w pewnym stopniu autarkiczna, oddzie-
lona od zewnętrznego świata rynku oraz pod względem aktywno-
ści skierowana do wewnątrz. Kategorię tę rozwiniemy w kolejnych
artykułach, tutaj jedynie sygnalizując charakter zmiany oraz kieru-
nek, w  jakim powinny zmierzać rozważania teoretyczne, bowiem
oikos jest cennym narzędziem interpretacyjnym w  rozumienia
pandemii.
Wracając zatem do praktyk konsumpcyjnych, rozumiemy, że
oikos stanowi ich centrum i są one realizowane w konkretnej prze-
strzeni, nawet jeśli jest ona zapośredniczona przez media, jak
podczas internetowych zakupów czy słuchania koncertu na żywo
online. Wymagają tym samym odpowiedniej materialnej infra-
struktury, jak łącza, komputer lub smartfon, słuchawki czy osobne
pomieszczenie. Jest to o tyle ważne, ponieważ urządzenie oikosu,
by mógł pełnić nowe funkcje społeczne i zachował przy tym droż-
ność, bezawaryjność oraz estetykę, wymaga przemyślanego plano-
wania. Ma też inne znaczenie niż np. moment inicjacyjny pande-
mii, czyli panika zakupowa, która była działaniem kompulsywnym,
nastawionym na biologiczny poziom egzystencji oraz obliczonym
na dość krótki czas. Innymi słowy, praktyki konsumpcyjne wyma-
gają stworzenia „zaplecza”, zarówno na poziomie planu, jak i jego
realizacji, które ułatwi konsumowanie w  dłuższej perspektywie
czasu oraz uczyni je możliwie płynnym, łatwym i przyjemnym.
Między innymi z tego powodu zauważyliśmy w późniejszej fa-
zie pandemii interesującą tendencję do „wietrzenia szaf” i pozby-
wania się wielu rzeczy, co moglibyśmy nazwać udrożnianiem ży-
cia codziennego. Nowa funkcja mieszkania i pojawienie się oikosu
sprawiły, że stało się ono nie tylko miejscem spania i  wymusiło
potrzebę dostosowania do pracy, edukacji, rozrywki i  odpoczyn-
ku. Ponieważ najczęściej przestrzenie mieszkań były niewystar-
czające, w  udrożnianiu kierowano się estetyzacją życia codzien-
nego, duchem bliskiej minimalizmowi. Praktyczny wymiar życia,
którego wskaźnikiem było zbrojenie się w  makarony i  przetwory
czy narzędzia pracy, w  późniejszej fazie pandemii ustąpił działa-
niom na rzecz ogólnie rozumianego dobrostanu gospodarstwa do-
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 309

mowego. Przyjemność płynąca z poczucia estetyki i harmonia stały


się w lockdownie bardzo ważną wartością. Skoro mieszkanie stało
miejscem, w którym spędza się większą część lub wręcz całą dobę,
to wydaje się zrozumiałe, że chcemy, aby było nam miło. Można
to również rozumieć jako próbę zaprowadzenia porządku w  swo-
im mikrokosmosie, który jest przeciwieństwem chaosu, obserwo-
wanego na świecie. Estetyzacja stanowi także rodzaj higieniczne-
go zabiegu, który urozmaica nasze doznania wizualne, stanowiąc
przeciwwagę wobec monotonii docierających do nas wrażeń i do-
świadczanych krajobrazów miejskich (Posłuszny i  in. 2020). Za-
równo kupowanie działek rekreacyjnych i  wyjazdy za miasto, jak
i nagła fascynacja kwiatami doniczkowymi lub uprawianiem roślin
stały się wyrazem tej samej tęsknoty za naturą i znużenia powta-
rzalnością.
Charakterystyczna dla czasu pandemii, spostrzeżona przez
wszystkich pamiętnikarzy była panika zakupowa, objawiająca się
emocjonalnym robieniem zakupów na przesadną skalę. Stosunek
do tego zjawiska i partycypacja w robieniu zapasów podzieliła pa-
miętnikarzy na „zapobiegliwych” i „wyśmiewających”, chociaż na-
wet ci ostatni ulegali niekiedy irracjonalnym emocjom. Określamy
to zjawisko zbrojeniem się, ponieważ praktyce tej towarzyszyła
narracja i  wyobrażenia odwołujące się do wojny, obawa związana
z paraliżem państwa, poczucie walki o przetrwanie itd. Panika za-
kupowa odświeżyła nie tylko wspomnienia wojenne, ale też zapisa-
ne w zbiorowej pamięci kolejki, kupowanie tego, co jest dostępne,
i robienie zapasów rodem z PRL-u.
Zmiany wywołane COVID-19 wpłynęły w największym stopniu
na ograniczenie konsumpcji, choć było ono nierównomierne, za-
równo ze względu na sytuację materialną osób piszących, jak i po-
szczególne grupy dóbr i  usług. Pamiętniki odzwierciedlają zmia-
ny w konsumpcji dóbr kultury oraz dóbr luksusowych (rezygnacja
z  kultury, odkładanie wakacji, odkładanie zakupów sprzętu spor-
towego). Zmiany te będące sposobem robienia oszczędności pod-
czas kryzysów finansowych w okresie pandemii zostały wywołane
głównie zewnętrznymi ograniczeniami i  były przyjmowane przez
pamiętnikarzy jako nieoczekiwane oszczędności.
Choć spadły koszty związane ze spędzaniem czasu wolnego
w  przestrzeni publicznej i  towarów luksusowych, wzrosły jednak
wydatki mieszkaniowe, w tym energii elektrycznej, i spożywcze ‒
310 GOSPODARKA i PRAWO

w  czasie pandemii bowiem nie tylko częściej „paliło się światło”,


spłukiwano wodę, jak również więcej jadło obiadów w domu i czę-
ściej pito kawę. Niektórzy pamiętnikarze doświadczyli zatem real-
nych kłopotów finansowych, co wymusiło na nich zmianę w obsza-
rze konsumpcji (rezygnacja z produktów premium, a w to miejsce
„biedapasztety”). Pamiętnikarze, którzy świadomie przełączyli się
na „tryb kryzysowy”, prezentowali mieszane uczucia. U  jednych
widać było zadowolenie z siebie, że jest się takim zaradnym, u in-
nych świadomość, że jest się w stanie zagrożenia porównywanym
do biedy/głodu/wojny/PRL-u.
Pandemia wpłynęła na konieczność dokonania swoistego „audy-
tu” gospodarstwa domowego – nastąpiło urefleksyjnienie praktyk
konsumpcyjnych oraz sytuacji finansowej i majątkowej. Początko-
wy kryzys, chaos i  panika ustąpiły systematycznemu planowaniu
wydatków, kontrolowania zakupów, które robiło się rzadziej, ale
bardziej świadomie, zarówno w  sferze produktów codziennej po-
trzeby, jak i  tych dotyczących rozrywki lub pasji. Kalkulowana
konsumpcja operującą logiką ekonomiczną przeradzała się niekie-
dy w uważną konsumpcję, która miała charakter egzystencjalno-
-etyczny. Pamiętnikarze nierzadko odnotowywali poprawę sytu-
acji świata roślin i zwierząt, związaną z ograniczeniem konsumpcji.
Sami też, nie zawsze z własnej woli, większą uwagą przywiązywa-
li do tego, co i  jak jedzą. Zdrowe i  lokalne jedzenie stało się jed-
nym z  oręży walki z  pandemią, wzmacnianiem odporności i  ma-
łych przedsiębiorców, a  własnoręczne przygotowywanie posiłków
przywracało poczucie sprawczości. Pandemia wreszcie unaoczniła,
że bez wielu rzeczy i usług, których nagle zabrakło, można się spo-
kojnie obyć. Szybkie życie mogło ustąpić filozofii slow. Można to
wpisać w postmaterialistyczny zwrot społeczeństw zachodnich, co
ciekawe, przyspieszony jednak sytuacją bytową, a nie świadomą re-
fleksją. Jednocześnie nie wolno zapominać, że wiele gospodarstw
domowych doświadczało trudności, które uniemożliwiły wprowa-
dzenie takich zmian.
Można powiedzieć, że Covid-19 wpłynął na konsumpcję, głów-
nie obniżając jej ogólny poziom i czyniąc ją bardziej przemyślaną
oraz urefleksyjnioną. Ludzie mieli poczucie, że ich wydatki spadły
(np. zajęcia, dojazdy, wakacje, zachcianki), chociaż w  wydatkach
wzrósł udział kosztów żywności spożywanej w  domu. Totalizacja
przestrzeni domowej, czyli przeniesienie do niej wszystkich aktyw-
M. Olcoń-Kubicka, J. Felczak, Ł. Posłuszny, P. Kubicki, Przemiany praktyk... 311

ności związanych z  pracą i  edukacją, zabawą i  snem, sprawiła, że


stała się ona centralnym punktem aktywności, można powiedzieć,
że całym kosmosem. Intensyfikacja interakcji w domu sprawiła, że
jego fizyczno-materialna, ale również społeczna rama nie była go-
towa na to, aby sprostać nowym, strukturalnie wytworzonym wy-
maganiom, jakie spadły na gospodarstwo domowe (oikos). W wyni-
ku tych procesów dom stał się centrum aktywności, w tym praktyk
konsumpcyjnych. Tutaj robiło się zakupy, słuchało koncertów,
oglądało spektakle, wytwarzało rzeczy z półproduktów czy świad-
czyło wzajemne usługi, np. fryzjerskie. Tutaj też snuło się marze-
nia o niezrealizowanych wakacjach i planach, które odroczono.
W  tym kontekście należy postawić pytania, na ile opisywane
praktyki konsumpcyjne pozostaną znaczące, w  pewnym stopniu
utrwalą lub staną nawykami pamiętnikarzy, a na ile wszystko wró-
ci do przedpandemicznej normy. Czy kolejny lockdown utrwali na-
wyki powstałe w pierwszej fazie pandemii, a nawet zmieni postawy
lub przeobrazi obraz świata? To samo pytanie można zadać inaczej,
wskazując na zmiany nastawiania do konsumpcji jako takiej. Czy
konsumpcja umiarkowana i  bardziej świadoma pozostanie zna-
czącym trendem, który wpłynie na stan środowiska naturalnego
i gospodarki oraz stosunek do nich, czy wręcz przeciwnie, koniec
pandemii wyzwoli tłamszone pragnienia i  szaleństwo odraczanej
konsumpcji, a  my staniemy się świadkami intensyfikacji produk-
cji i  konsumowania. Większość pamiętników kończyła się zarów-
no oczekiwaniem, jak i przekonaniem o stopniowym powrocie do
normalności, a tym samym pewnej rutyny. Czasami ze zmieniony-
mi nawykami, większą refleksyjnością czy bardziej racjonalnym  –
z  punktu widzenia piszących – podejściem do zakupów. Dopiero
druga edycja konkursu (listopad 2020 – kwiecień 2021) pozwoli
ocenić, na ile pewne zmiany miały charakter trwały i jak będzie wy-
glądać dostosowywanie wzorów konsumpcji do wydłużonego okre-
su pandemii.

Bibliografia

Alonso L.E., Fernández Rodríguez C.J., Ibáñez Rojo R. (2015). From con-
sumerism to guilt: Economic crisis and discourses about consumption in
Spain. „Journal of Consumer Culture”, t. 15(1): 66–85.
312 GOSPODARKA i PRAWO

Capano G., Howlett M., Jarvis D.S.L., Ramesh M., Goyal N. (2020). Mobi-
lizing policy (in)capacity to fight COVID-19: Understanding variations in
state responses. „Policy and Society”, t. 39(3): 285–308.
Castilhos R.B., Fonseca M.J., Bavaresco V. (2017). Consumption, crisis, and
coping strategies of lowe class families in Brazil: A sociological account. „In-
ternational Journal of Consumer Studies”, t. 41: 379– 388.
Colombo E., Rebughini P. (2015). Italian young people coping with the conse-
quences of economic crisis: An intersectional analysis. „Oñati Socio-Legal
Series”, t. 5(4): 1301–1049.
Eurofound (2020). Living, working and COVID-19. COVID-19 series.
Luxembourg: Publications Office of the European Union.
Hall S.M. (2016). Everyday family experiences of the financial crisis: getting
by in the recent economic recession. „Journal of Economic Geography”,
t. 16(2): 305–330.
McKenzie D.J. (2003). How do households cope with aggregate shocks? Ev-
idence from the Mexican peso crisis, „World Development”, t. 31(7):
1179–1199.
Posłuszny Ł., Kubicki P., Olcoń-Kubicka M., Felczak J. (2020). Społeczny
obraz życia codziennego na wsi w  pamiętnikach z  czasu koronawirusa,
„Wieś i Rolnictwo”, t. 188(3): 185–203.
Voydanoff P. (1984). Economic distress and families: Policy issues. „Journal
of Family Issues”, t. 5(2): 273–288.
Zurawicki L., Braidot N. (2005). Consumers during crisis: responses from
the middle class in Argentina. „Journal of Business Research”, t. 58(8):
1100–1109.

View publication stats

You might also like