Trzeba ją odgadnąć i jeśli będziesz ją odgadywać całe życie, nie
mów, żeś tracił czas. Zajmuję się tą tajemnicą, dlatego, że chcę być człowiekiem." ( F. Dostojewski )
Dostojewski w powyższym cytacie twierdzi, że człowiek całe życie powinien dążyć
do poznania prawdy o człowieku, twierdząc, że jest on zagadką, której należy poświęcić czas na rozwiązanie. Potępia on zachowanie bierności w życiu – braku podejmowania prób zrozumienia istoty człowieka. Pisze on, że ta tajemnic jest poniekąd nieodłącznym elementem, który jest niezbędny do bycia człowiekiem. Dostojewski pozostawia wiele pytań: czy człowiek nie zna istoty swojego gatunku, czy autor pyta o nieznajomość innego człowieka? Próbując nam tym samym ukazać, że człowiek powinien interesować się poznaniem tajemnicy człowieka obok niego. Niezależnie od tego, stawia on jasną tezę: człowiek powinien szukać odpowiedzi na pytanie – kim jest człowiek? Jednak czy, pomimo iż szukając przez całe życie odpowiedzi na to pytanie, nie zdobędziemy jej żadnej, mamy uznać to za sukces, za nie marnowanie czasu? Bo czy w ogóle jest możliwe poznanie odpowiedzi na takie pytanie, nie poznając odpowiedzi na pytanie o świat i Boga? A jeżeli jest to możliwe to w jaki sposób? Cytat Dostojewskiego jest uwikłany w wiele problemów natury filozoficznej, które postaram się poniżej rozważyć, broniąc przy tym tezy, że dla człowieka najkorzystniejszą postawą jaką może przyjąć życiu jest próbowanie odgadnąć tajemnicę, jaką jest człowiek. Przyjmę przy tym założenie, że tajemnicę człowieka można rozumieć na dwa sposoby: jako własną osobę i jako człowieka obok, który żyje z nami.
Czym jest ta tajemnica i jak człowiek może ją odgadnąć?
Blaise Pascal pisał, że człowiek jest trzciną, lecz jest to trzcina myśląca. Stąd też chociaż mało wiemy, to mamy rozum, który chociaż dla Pascala nie sprostał przy sprawach praktycznych i następnie teoretycznych, to posiadanie umiejętności myślenia jest już jakimś początkiem, który z kolei dla Kartezjusza znaczył wiele, dzięki czemu zdołał wywnioskować, że choćbyśmy byli mózgami zamkniętymi w słojach to istniejemy, gdyż myślimy. Co do możliwości ze słojami pewni być nie możemy, lecz to, że istniejemy jest już całkiem prawdopodobne. Tajemnica człowieka, o której pisze Dostojewski musi mieć jakieś spektrum kluczowych pytań, z których wyodrębnić należy pytanie - po co? A więc Dostojewski pyta się, co było przyczyną, która spowodowała, że człowiek istnieje? Zdania są podzielone na ten temat, a więc czy nie powinno się wstrzymać od wszelkich osądów, jak oferują sceptycy? W końcu nie znamy własności rzeczy, a więc należało by się wstrzymać od sądów, gdyż nie znając własności rzeczy jak możemy twierdzić, że jest tak, a nie inaczej, nie mając bezwzględnej pewności, uwzględniając przy tym Izostenię, czyli równorzędność sądów. Jednakże czy świat nie jest wystarczającą wskazówką do odnalezienia prawdy? Czy opierając się na tym co mamy, nie damy rady ustalić czegoś pewnego? Do tego należy uwzględnić, że w naturze człowieka leży ciekawość. Zatem to pogłębianie wiedzy o świecie i ludziach, o naturze i zwierzętach, może nas prowadzić do odgadnięcia kluczowej tajemnicy o człowieku. Co prawda jeden z argumentów sceptyków dotyczący względności poznania zakłada, że ludzie z różnych perspektyw poznają świat, tym samym nie poznając go w jeden sposób. Jednakże ludzie należą do jednego gatunku, posiadającego więcej podobieństw, niż różnic, co potwierdza psychologia. A skoro musimy pogłębiać naszą wiedzę o świecie i ludziach, co przecież i Sokrates propagował w kontekście działania na rzecz dobra, to co prawda nie gwarantuje nam znalezienia odpowiedzi, ale daje nam realną możliwość znalezienia takiej odpowiedzi. A jeżeli mamy realną możliwość, to czy nie opłacalnie jest podjąć to ryzyko i szukać odgadnięcia zagadki o człowieku? Może należy popatrzeć na to w kontekście zakładu Pascala – jak się uda zagadkę odgadnąć to cel osiągnięty, a jak nie to nic nie stracimy. Jednak czy da się szukać odpowiedzi na to pytanie i żyć czy szukanie nie odbiera nam kawałku tak drogocennego tworzywa jakim jest życie?
Marnowanie czasu i główny cel
Szukanie odpowiedzi na pytania, jest jak najbardziej dobre, gdyż jak głosi sławna maksyma kto pyta, ten nie błądzi. Co zaś gdy znalezienie odpowiedzi na pytanie, może zająć całe życie, albo co gorsza w ogóle wątpliwą kwestią jest znalezienie odpowiedzi? Czy wtedy takie życie ma sens? Czy jest tego warte? Wiele starożytnych filozofów i szkół filozoficznych, takich jak na przykład Arystoteles, Epikur czy Zenon z Kition uważali, że najwyższym celem człowieka jest osiągnięcie szczęścia. Jednak czy możemy je uchwycić szukając cały czas odpowiedzi na jedno pytanie? Czy trud wiążący się z tym procesem nie jest zbyt wymagający od nas? A może po prostu życie nie polega na szczęściu, lecz na szukaniu prawdy, lecz czy i to jest możliwe? Pragnę skupić się w tym momencie na rozważeniu szkoły Epikura. Reprezentowany przez nią hedonizm, zakłada unikanie cierpień i bólu, zaś dążenie do przyjemności. Na pierwszy rzut oka można by się spodziewać, że mamy tu do czynienia ze sprzecznością pomiędzy hedonizmem, a tajemnicą człowieka, gdyż jest ona drogą pełną niepowodzeń, złych tropów, o których sami nawet nie wiemy, czy też głuchych odpowiedzi na pytania kim jestem? I po co jestem? Ale czy koniecznie tak musi wyglądać ta droga? Czy nie możliwe jest połączenie przyjemności z poszukiwaniem znaczenia człowieka? Należy uwzględnić jak wygląda ta przyjemność. Epikur do konieczności w przyjemnościach zalicza przyjaźń, a ona jest jedną z rzeczy, które przecież umożliwia poznanie i innego człowieka, i jego spojrzenia na świat. Również i John S. Mill chociaż hedonizm w jego wydaniu drastycznie odbiega od jego istoty, zakłada, że to poniekąd czerpanie wiedzy jest przyjemnością gdyż mówił on, że lepiej być niezadowolonym Sokratesem, niż zadowolonym głupcem co przecież zmierza ku naszemu celowi. Tak więc przyjemność nie jest całkowicie sprzeczna z szukaniem odpowiedzi na pytanie kim jest człowiek? i po co jest?
Czy szukanie rozwiązania zagadki o człowieku jest opłacalne?
W powyższych rozważaniach skupiłam się głównie na procesie dochodzenia do
rozwiązania. Co zaś gdy osiągniemy te rozwiązanie poznając odpowiedz? Wtedy jednak będziemy musieli się skupić na jednej drodze, którą uznamy za właściwą. Należy się jednak zapytać czy możemy uznać, że każdy człowiek dojdzie do innego wniosku? Bo jeżeli przyjmiemy, że tylko jedna droga jest właściwą to będzie oznaczało, że jedna jest dobrą, a druga złą.
Z powyższych rozważań wywnioskowałam następujące wnioski: po pierwsze mamy
realną możliwość, odgadnięcia zagadki o człowieku w oparciu o wiedzę, którą dostarcza nam świat. Po drugie przyjemność nie musi zaprzeczać szukaniu rozwiązania zagadki o człowieku. Po trzecie, jeżeli ją rozwiążemy i obierzemy ścieżkę, która będzie właściwym wyrazem bycia człowiekiem to należy się liczyć, że jeżeli drugi człowiek nie pozna jej to może nie kroczyć właściwą drogą, którą powinien i przez to będzie przybierał złą postać swojej egzystencji. Człowiek szuka odpowiedzi na wiele pytań, w tym próbuje pytać w kwestiach filozoficznych, gdyż to w nich uwzględniają się głównie te najważniejsze, a zarazem te najbardziej głębokie, niepewne, trudne. Człowiek chociaż zarówno pod względem biologicznym, psychicznym i w wielu innych dziedzinach jest rozumiemy lepiej, lecz pomimo często zdobywanej wiedzy pewnej, nie możemy mówić o wiedzy pełnej. Dlatego też dla człowieka najkorzystniejszą postawą jaką może przyjąć w życiu jest próbowanie odgadnąć rozwiązania tajemnic, w tym jakim jest człowiekiem i kim jest człowiek.