You are on page 1of 2

Subskrybuj DeepL Pro, aby tłumaczyć większe pliki.

Odwiedź stronę www.DeepL.com/pro aby uzyskać więcej informacji.

Nauka i Edukacja Vol. 2, No. 3, September-December, 2018 - ISSN: 2613-8794 | E-ISSN: 2613-8808 (online) -
Strona internetowa: https://revistas.intec.edu.do/

Recenzja filmu "Zakazana edukacja".

Recenzja filmu "Zakazana edukacja".


DOI: https://doi.org/10.22206/cyed.2018.v2i3.pp69-71

Marino Ortega Barrera 1

Jak cytować: Ortega Barrera, M. (2018). Recenzja filmu "La Educación Prohibida". Ciencia Y Educación, 2(3),
69-71. https://doi.org/10.22206/cyed.2018.v2i3.pp69-71

Gómez, D., Campos, E. A., Blanc, F., Moreno, F. (producenci) i Doin, G. (reżyser) (2012). Zakazana edukacja
[Dokument]. Argentyna: Eulam Producciones.

W niniejszej recenzji wyrażam swoje opinie i refleksje na temat filmu "Zakazana edukacja", przedstawiając swój punkt
widzenia na idee wyrażone w filmie, który stara się uświadomić ludziom, czy to, czego uczy się dziś w szkołach, można
nazwać "edukacją", czy też w rzeczywistości prawdziwa edukacja jest zakazana i uciskana przez rządy i ludzi
odpowiedzialnych za jej wpajanie społeczeństwu.

Zakazana edukacja
Patrząc na tytuł, można by pomyśleć, że film jest skierowany do osób bezpośrednio zaangażowanych w edukację
formalną, ponieważ film nie jest skierowany tylko do nauczycieli lub przyszłych nauczycieli, ale także do rodziców,
pracodawców, nastolatków i każdego, kto jest zaangażowany w proces uczenia się lub rozwijania umiejętności,
bezpośrednio lub pośrednio, ponieważ każdy jest zaangażowany w edukację ludzi, w taki czy inny sposób, człowiek,
dopóki żyje, zawsze będzie miał coś do nauczenia się lub nauczenia.

Po obejrzeniu pierwszych fragmentów pomyślałam o ćwiczeniu, które zostawiła nam nauczycielka, a konkretnie o
fragmencie "ocenimy organizację pomysłów, jakość wypowiedzi pisemnej, stosowność akapitów, ortografię i estetykę
prezentacji pracy w tym tekście", po czym to, co przyszło mi do głowy, ze względu na to, co widziałam z filmu było "serio,
nauczycielka wysyła mnie na film, który mówi o wolnej edukacji i opiniach ludzi uczących się, a zamiast wyłącznie
oceniać moje zdanie, zamierza skupić się na tych wszystkich aspektach, które choć ważne, nie mają nic wspólnego z
tym, co ja myślę i właśnie przeciwko temu jest ten film?"Ale zgodnie z moją interpretacją filmu rozumiem, że uczeń,
któremu naprawdę zależy na poprawie i nauce, może zmienić te aspekty poprzez porady i dobrą korektę pracy,
wykonaną i wysłaną przez nauczyciela, a nie poprzez bezpośrednią "karę", która wpływa na jego ocenę w tym samym,
bo to może tylko wywołać stres i sprawić, że uczeń będzie czuł się uciśniony, nie mogąc nic zrobić, aby zmienić ocenę
ustaloną przez nauczyciela.

Generalnie nauczyciel ocenia tylko to, co widzi, a w przypadku oceniania opinii, ocenia zgodnie ze swoją opinią, czyli
wystawia ocenę w zależności od tego, co uważa, klasyfikując opinie uczniów jako złe lub słabe, jak uważa, przez co
czują się oni nieudolni. Co więcej, kiedy uczeń zrobi coś źle, mało kto zadaje sobie pytanie, dlaczego zrobił to źle,
oceniając jedynie bez wiedzy, czy uczeń czuł się naciskany przez rówieśników do wykonania pracy grupowej, czy też nie
miał wystarczająco dużo czasu na przygotowanie dobrego referatu z powodu sytuacji zewnętrznych, na które nie miał
wpływu. Film aspiruje do tego, by mieć nauczycieli, którzy są przychylni swoim uczniom, którzy uczą poprzez miłość i nie
zależy im tylko na nauczeniu przedmiotu i oddaniu swojej wiedzy w ręce ucznia, ale którzy nawiązują relację zaufania ze
swoimi uczniami i prowadzą ich w nauce.

Z mojego doświadczenia wynika, że niektórzy nauczyciele uważają, że zapewniają dobre wykształcenie, dając zadania,
w których uczeń wyraża swoją opinię na temat jakiegoś tematu, książki lub artykułu. Za dobrych uważam tych
nauczycieli, którzy, nawet jeśli nie zgadzają się z opinią ucznia lub uważają, że argumenty ucznia są słabe, dają
uczniowi dobrą ocenę, ponieważ zrobił to, o co go proszono i była to praca subiektywna, a w pracy subiektywnej nie
można sklasyfikować odpowiedzi jako "dobrej" lub "złej". Chociaż system punktowy nie określa, jakim jesteś
człowiekiem, to prawda jest taka, że wielu uczniów stresuje się tym, że praca, w którą włożyli dużo czasu i wysiłku, jest
niedoceniana przez opinię nauczyciela, który ma ostatnie słowo w klasie.

Szkoła, która powinna być miejscem, gdzie uczy się ludzi jak żyć, staje się polem bitwy, gdzie najinteligentniejsi walczą o
to, kto zdobędzie najlepsze oceny, przeciętni uczniowie zajmują się jedynie wypełnianiem programu nauczania, z
którego muszą zrezygnować, a ci najbardziej bezinteresowni codziennie spotykają się z dyskryminacją i żądaniami ze
strony nauczycieli za zmuszanie ich do nauki rzeczy, które ich nie interesują, miejscem o iluzorycznych ścianach
narzuconych przez nauczycieli, gdzie uczeń nie może już rozwijać się sam, a musi dostosować się do protokołu
narzuconego przez system, którego musi przestrzegać do końca, jeśli chce być kimś w życiu.

Wspomniane "iluzoryczne mury" to prawdziwe mury, które należy zburzyć ze szkół, bo jak proponuje film "szkoła nie
powinna mieć murów, ale być całym miastem dla dzieci". Mury te są jednak ważne, gdyż ich zadaniem jest nie tylko
uniemożliwienie dzieciom opuszczenia szkoły, ale także uniemożliwienie wejścia do szkoły osobom, które mogą
wyrządzić dzieciom krzywdę, takim jak dilerzy narkotyków, porywacze i wszelkiego rodzaju przestępcy. Mury fizyczne
chronią dzieci przed jakimkolwiek kontaktem z tymi ludźmi, którzy tylko zaszkodzą im w ich rozwoju jako jednostek,
natomiast mury iluzoryczne zamykają je psychologicznie i są tymi, które naprawdę nie pozwalają uczniowi być wolnym.

Film mówi nam: "wszyscy mówią o pokoju, ale nikt nie kształci dla pokoju. Ludzie kształcą się dla konkurencji, a
konkurencja jest początkiem każdej wojny. Obecny system edukacji klasyfikuje uczniów tylko od najlepszego do
najgorszego, poprzez punktację przyznawaną za wyniki w nauce w określonym czasie, to generuje rywalizację między
uczniami i walkę o to, kto jest lepszy od kogo. Konkurencja, choć w filmie jest oceniana negatywnie, ja uważam ją za
niezbędną dla człowieka, gdyż rywalizacja jest obecna niemal w każdym aspekcie życia. To, że edukacja generuje
rywalizację wśród uczniów, przygotowuje ich do tych innych dziedzin życia, w których ich umiejętności będą musiały być
wykorzystane, np. gdy na kilku chętnych jest tylko jedna praca, zajęcia sportowe, zawody.

W tym sensie jedynym konfliktem jest to, że obecny system nie promuje zdrowej konkurencji. To jasne, że nikt nie lubi
przegrywać, ale kiedy "przegrywasz" w szkole, społeczeństwo sprawia, że czujesz się naprawdę źle, koledzy z klasy się
z ciebie śmieją, przełożeni są rozczarowani, a ludzie dyskryminują cię bardziej niż w jakimkolwiek innym aspekcie życia.

Z innego fragmentu filmu dowiadujemy się, że "znacznie łatwiej jest powiedzieć: teraz zamknij się, teraz otwórz zeszyt,
teraz weź czerwony ołówek - co jest tresurą psów. To nie jest edukacja"; przeciętni nauczyciele dbają jedynie o
utrzymanie stałej pracy i zarobienie pieniędzy na zaspokojenie codziennych potrzeb, uciekając się do najłatwiejszego
sposobu: tresury. Nie zależy im na prawidłowym wykształceniu uczniów, realizują tylko program nauczania, do którego
podania zmuszają ich przełożeni, to nie ich problem, czy uczeń się uczy, czy nie, nie ma to dla nich znaczenia.

Ten trening jest zaszczepiony przez system edukacji, jak mówi nam film: "nasz problem w zrozumieniu obowiązku
szkolnego ma swoje źródło w niefortunnym fakcie: krzywda, którą wyrządza z perspektywy człowieka, jest dobrem z
perspektywy systemu". Rząd i system, który nas dominuje, nie obchodzi to, czy jednostka ma miłość, czy nie, czy cierpi,
interesuje ich tylko to, by człowiek był im posłuszny bez narzekania i bez żalu akceptował swoją niższość, nie interesuje
ich to, by jednostka myślała samodzielnie, nie szuka zmiany systemu rządzenia, a to właśnie ludzie myślący
samodzielnie i szukający zmian wywoływali rewolucje w społeczeństwie na przestrzeni dziejów, a rewolucja wpłynęłaby
na nich tylko negatywnie.

System edukacji dąży do tego, aby wszystkie dzieci były równe, aby nie było osobowości "to dziecko mówi za dużo,
powinno być cichsze. To dziecko mówi za mało, powinno być bardziej rozmowne. To dziecko za mało się bawi, powinno
się więcej bawić. To dziecko jest bardzo aktywne, powinno być bardziej spokojne. Cokolwiek robi, wydaje się to
niewłaściwe. Musi skończyć jako standardowe dziecko, które robi dokładnie połowę wszystkiego", jednostka nie jest
akceptowana za to, kim jest, a raczej osoba, ma być tym, kim inni chcą, aby była. Prawo osoby do bycia jednostką jest
odbierane, jest on zmuszony do bycia częścią społeczeństwa, którym nie jest i nie chce być, wymuszając zmianę w
osobie, aby być akceptowanym przez społeczeństwo.

Film jest bardzo dobrze zrobiony, stwierdza wiele prawd i ważkich argumentów. Zaskoczyło mnie to wspaniałe zdanie,
które wydaje się być błędem: "Kiedy dziecko wraca ze szkoły do domu, pytanie, które zadają rodzice brzmi: Co i jak
robiłeś, i czego się nauczyłeś? -ale pytanie, którego zwykle nigdy nie zadajemy brzmi: "A jak się czułeś dzisiaj w
szkole?" Argument ten jest bezsensowny, bo gdy zapytamy kogoś "jak było?", to wyrazi, jak mu poszło w szkole, a ta
relacja nie będzie pusta, będzie zawierała jego uczucia. Jeśli dziecko odpowie "dobrze", odniesie się do rzeczy, które
podobały mu się w jego dniu w szkole, zacznie prowadzić narrację, dlaczego poszło dobrze, co sprawiło, że poszło
dobrze, co sprawiło, że czuł się dobrze.

Podsumowując, ten film uczy nas o tym, jak naprawdę powinna wyglądać edukacja, będąc obecnym systemem edukacji,
po prostu systemem niewolniczym, gdzie człowiek jest uciskany, gdzie nie jest uczony, aby być jednostką, ale
elementem społeczeństwa, który musi się do niego dostosować i być równym dla wszystkich. Stosuje on edukację
bankową, gdzie uczy powtarzania w kółko różnych pojęć, które uczeń prawdopodobnie zapomni i nie przydadzą mu się
w przyszłości, zamiast uczyć wartości i z miłością.

Zakazana edukacja pokazuje braki, wady i negatywne aspekty dzisiejszej edukacji, która nie ma na uwadze dobra ludzi,
ale dobro rządu, społeczeństwa i systemu, który nas zdominował. Nie uczy się nas jak być wolnymi, uczy się nas jak być
niewolnikami, niewolnikami dla społeczeństwa, w którym nie jesteśmy jednostkami, jesteśmy tylko numerem, po prostu
istniejemy bez naszych opinii powodujących jakiekolwiek zmiany w jakimkolwiek aspekcie.

Z drugiej strony film motywuje rodziców, aby byli częścią procesu uczenia się swoich dzieci, aby byli w niego
zaangażowani i nie zostawiali wszystkiego nauczycielom, bo są "profesjonalistami", mówi nam, że najlepszą edukacją,
jaką może otrzymać dziecko, jest ta, która pochodzi od rodziców, którzy w większości nie angażują się w nią, bo nie
mają wyższego wykształcenia.

Czas zmienić te koncepcje rodziców niezadbanych o naukę swoich dzieci, czas wychowywać przyszłe pokolenia z
wartościami i uczuciem. Nie trzeba mieć tytułu naukowego, aby być wychowawcą, wystarczy miłość, tytuł naukowy
zapewnia jedynie większe opanowanie przedmiotów naukowych, które mają być nauczane, nie ma stopni naukowych dla
wychowawców.
Uwagi
1. Student Instituto Tecnológico de Santo Domingo. marinojreljr@gmail.com

You might also like