Professional Documents
Culture Documents
opieki społecznej.
Oczywiście każde z nas może zauważyć, że w życiu istnieje kon
flikt pomiędzy przygodą a dyscypliną, złem i cnotą, lub pomiędzy
wolnością a bezpieczeństwem. Są to jednak tylko słowa opisujące kło
potliwą ambiwalencję, na którą najwyraźniej nigdy nie udaje się znaleźć
odpowiedzi.
Odpowiedź jednak istnieje. Jest takie miejsce, gdzie spotyka się
ograniczenie i wyzwolenie, zaś my potrafimy je odnaleźć w opisanych
przeze mnie rytach inicjacji. Dla jednostek lub grup mogą one otwo
rzyć możliwość połączenia przeciwstawnych, wewnętrznych sił oraz
osiągnięcia równowagi w życiu.
Ale ryty nie oferują tej możliwości bezwarunkowo lub automa
tycznie. Odnoszą się one do określonych faz w życiu jednostki lub
grupy i jeśli nie zostaną prawidłowo zrozumiane oraz przełożone na
nowy sposób życia, to właściwa chwila może przeminąć. Zasadniczo
inicjacja jest procesem, który zaczyna się rytem poddania, po nim na
stępuje czas ograniczeń i dopiero później pojawia się rytuał wyzwole
nia. W ten sposób każda jednostka może pojednać skonfliktowane
elementy własnej osobowości: może osiągnąć równowagę, która czyni
z niej prawdziwego człowieka oraz osobę w pełni decydującą o swoim
losie.
216
Część III
Proces indywiduacji
Marie-Louise von Franz
218
Ilustr. 68, 69. Meandry. Sny
wydają się dziwne i fragmenta
ryczne, jednak
z czasem można zauważyć
przewijający się wzorzec,
który ukazuje proces rozwoju
psychicznego.
Tak więc na poziomie snów nasze życie tworzy wijący się wzorzec,
w którym indywidualne wątki lub tendencje pojawiają się, a następnie
zanikają, żeby znów powrócić. I jeśli przez dłuższy czas obserwuje się
owe meandrujące wzory, można dostrzec, że działa w nich pewien ro
dzaj ukrytej regulacji lub ukierunkowanej tendencji zmierzającej do
powolnego, niedostrzegalnego procesu psychicznego dojrzewania -
procesu indywiduacji.
Powoli wyłania się obszerniejsza oraz dojrzalsza osobowość, która
stopniowo staje się efektywniejsza, a nawet bardziej widoczna dla oto
czenia. Sam fakt, iż zdarza się nam mówić o „zatrzymaniu w rozwoju”,
pokazuje, że taki proces w ogóle jest możliwy. Ponieważ procesu psy
chicznego rozwoju nie sposób wywołać świadomym wysiłkiem siły
woli, gdyż zachodzi on nieintencjonalnie i naturalnie, to symbolizowa
ny jest w snach obrazem drzewa, którego powolny, spontaniczny wzrost
wypełnia określony wzór.
219
Ilustr. 70. Psyche można
A porównać do kuli z jasnym
Ego polem (A) na jej powierzchni,
które reprezentuje świadomość.
Jaźń Ego stanowi centrum tego pola.
Jaźń jest jednocześnie jądrem
oraz całą kulą (B) - jej we
wnętrzne procesy regulacyjne
B
wytwarzają sny.
220
i jest nieśmiertelny; w chwili śmierci lub niedługo wcześniej opuszcza
człowieka, po czym odradza się w kimś innym.
Ci spośród Naskapi, którzy zwracają uwagę na sny i którzy starają
się odnaleźć ich znaczenie oraz sprawdzają ich prawdziwość, potrafią
nawiązać bliższy związek z Wielkim Człowiekiem. Z kolei Wielki
Człowiek sprzyja takim osobom, zsyłając im więcej lepszych snów.
Tak więc ważnym zadaniem członka plemienia Naskapi jest po
dążanie za instrukcjami przekazanymi w snach, a także nadawanie im
trwalej formy poprzez tworzenie dzieł sztuki. Kłamstwa i nieszczerość
sprawiają, że Wielki Człowiek oddala się, zaś miłość do sąsiadów oraz
zwierząt przyciąga go i ożywia.
Marzenia senne dają Naskapi pełnię zdolności do odnajdywania
drogi w życiu, nie tylko w świecie wewnętrznym, ale także w otaczają
cym świecie przyrody. Sny pomagają mu przewidywać pogodę oraz
dostarczają nieocenionego przewodnictwa w trakcie polowania - od
czego zależy jego życie.
Wspominam o tych pierwotnych ludziach, ponieważ są nieskażeni
ideami naszej cywilizacji i wciąż posiadają naturalny wgląd w esencję
tego, co Jung nazywa Jaźnią. Jaźń może być zdefiniowana jako natural
ny czynnik kierujący, który różni się od świadomej osobowości i który
może zostać poznany jedynie poprzez badanie snów danej osoby. Jed
nak ten większy, niemal całkowity aspekt naszej psyche pojawia się
początkowo jedynie jako wrodzony potencjał. W ciągu życia może
ujawnić się w niewielkim stopniu albo rozwinąć się niemal w całości.
W jak dużym stopniu się rozwinie, zależy od tego, czy ego zechce po
słuchać informacji płynących z Jaźni. Tak jak Naskapi zauważyli, że
osoba bardziej wyczulona na podpowiedzi Wielkiego Człowieka
otrzymuje sny lepsze i bardziej pomocne, tak i my możemy dodać, że
wrodzony Wielki Człowiek staje się realniejszy dla osoby bardziej re-
ceptywnej niż dla takiej, która Go lekceważy. Osoba zwracająca uwagę
na sny staje się również wszechstronnie rozwiniętym człowiekiem.
Wydaje się nawet, że natura nie stworzyła ego, by w nieskończo
ność reagowało na własne arbitralne impulsy, lecz żeby pomóc
w urzeczywistnieniu pełni - całości psyche. To właśnie ego służy roz
221
jaśnianiu całego systemu, pozwalając na jego uświadomienie, a przez
to na urzeczywistnienie. Jeśli na przykład posiadam talent artystki,
o którym ego nie wie, to w tym zakresie nic się nie wydarzy. Równie
dobrze mogę nie mieć talentu. Zaistnienie talentu w rzeczywistym
świecie możliwe jest dopiero wówczas, gdy zostanie on zauważony
przez ego. Wrodzona, lecz ukryta pełnia psyche nie jest tym samym,
co pełnia w całości urzeczywistniona oraz przeżyta.
Można to sobie zobrazować w następujący sposób: nasiono sosny
(kłującej, górskiej) zawiera w sobie całe przyszłe drzewo w formie
utajonej; ale każde nasiono w swoim czasie spadnie na określone miej
sce, w którym wystąpią specyficzne czynniki takie jak: jakość gleby
i kamieni, nachylenie terenu oraz ekspozycja na słońce i wiatr. Utajona
w nasieniu pełnia sosny odpowiada na te okoliczności unikaniem ka
mieni oraz zmierzaniem ku słońcu, co wpływa na kształt rosnącego
drzewa. W ten sposób pojedyncza sosna powoli zaczyna istnieć, speł
niając swoją całkowitość wyłaniającą się w obszarze rzeczywistości.
Bez żywego drzewa obraz sosny jest wyłącznie możliwością lub abs
trakcyjną ideą.
Analogicznie celem procesu indywiduacji jest realizacja wyjątko
wości ludzkiej jednostki. Z jednego punktu widzenia proces ten zacho
dzi w człowieku (jak również w każdej innej istocie) samoczynnie na
poziomie nieświadomym; jest to proces, w którym człowiek przeżywa
swoją wrodzoną ludzką naturę. Mówiąc jednak dokładniej, proces in
dywiduacji zachodzi w rzeczywistości wyłącznie wówczas, gdy jed
nostka uświadamia sobie jego istnienie oraz konsekwentnie tworzy
z nim żywą relację.
Nie wiemy, czy sosna górska posiada świadomość własnego wzrostu
oraz czy kształtujące ją zmienne koleje losu sprawiają jej radość czy
cierpienie. Z pewnością jednak człowiek może świadomie partycypował
we własnym rozwoju. Czuje nawet, że od czasu do czasu potrafi aktywnie
z nim kooperować, gdy podejmuje wolne decyzje. Owa współpraca należy
do procesu indywiduacji w węższym zakresie tego słowa.
Człowiek jednak doświadcza czegoś, co nie mieści się w naszej
metaforze sosny. Proces indywiduacji to coś więcej niż samo pogodzi
nie zalążka pełni z zewnętrznymi zdarzeniami losowymi. W subiek
tywnym doświadczeniu tego procesu zachodzi wrażenie, że jakaś
nadrzędna siła wtrąca się weń w twórczy sposób. Czasami pojawia się
poczucie, że nieświadomość wiedzie nas szlakiem zgodnym z jakimś
tajnym planem. To tak, jakby coś na mnie patrzyło, coś czego nie wi
dzę, ale co widzi mnie - może Wielki Człowiek w sercu, który za po
mocą snów wyraża opinie na mój temat.
Ten kreatywnie aktywny aspekt psychicznego jądra może jednak
że wejść do gry wyłącznie wówczas, gdy ego pozbędzie się wszelkich
celowych oraz życzeniowych zamierzeń i postara się dotrzeć do głęb
szych, bardziej podstawowych form istnienia. Ego musi nauczyć się
uważnie słuchać i poddawać temu wewnętrznemu popędowi wzrasta
nia bez żadnego dalszego planu czy celu. Wielu filozofów egzystencja-
lizmu stara się opisać ten stan, ale dochodzą zaledwie do etapu pozby
wania się iluzji świadomości - docierają do bram nieświadomego, po
czym ich nie otwierają.
Ludzie żyjący w kulturach bezpieczniej zakorzenionych od naszej
cywilizacji mają mniejszy problem ze zrozumieniem, że konieczne jest
pozbycie się utylitarnej postawy świadomości planującej na rzecz stwo
rzenia przestrzeni dla wewnętrznego rozwoju osobowości. Spotkałam
kiedyś starszą panią, która w kategoriach zewnętrznego sukcesu nie
osiągnęła w życiu zbyt wiele, była jednak w dobrym związku z trudnym
mężem i w jakiś sposób rozwinęła dojrzałą osobowość. Kiedy poskar
żyła się, że niczego w życiu nie „dokonała”, opowiedziałam jej historię
związaną z chińskim mędrcem Chuang-Tsy. Natychmiast to zrozu
miała i poczuła wielką ulgę. Oto ta historia:
993
Rozmiar drzewa był wyjątkowy do tego stopnia, że zbierali się
wokół niego ludzie, oddając mu hołd i kontemplując jego świę
tość. Niedaleko drzewa ludzie zbudowali ziemny ołtarz. Tego
dnia było ich tylu jak na targu, lecz stolarz zignorował to zgro
madzenie i poszedł dalej. Tymczasem jego uczeń przystanął,
obejrzał drzewo z podziwem, po czym wydłużył krok, aby do
gonić mistrza.
— Od kiedy wziąłem do ręki siekierę, by cię naśladować - po
wiedział - nie zdarzyło mi się zobaczyć tak pięknego kawałka
drewna, a ty nawet nie spojrzałeś na nie i kontynuujesz marsz
bez przystanku. Dlaczego?
— To drzewo jest do niczego - odparł mistrz. - Gdybyś zrobił
z niego łódkę, poszłaby na dno, trumna zgniłaby natychmiast,
a drzwi puściłyby żywicę. Gdybyś zrobił z niego stempel, zjad
łyby go korniki. To nie jest drzewo do stolarki, nie da się go
w żaden sposób użyć, dlatego mogło tak długo się ostać i tak
duże urosnąć.
Najbliższej nocy - chwilę po tym, jak stolarz Shih mocno zasnął
— pojawił mu się we śnie święty dąb i rzeki:
— Co ty sobie wyobrażasz? Pozwalasz sobie porównywać mnie
do drzew użytkowych? Do cedru, sosny czy innych gatunków
owocowych? Kiedy jabłka dojrzeją, jabłoń jest źle traktowana,
zostaje obdarta i połamana: oto w jaki sposób rodząc, rujnuje
sobie życie. Drzewa podobne do niej nie dożywają lat przezna
czonych im przez Niebo, lecz ściągają na siebie ciosy świata
i umierają przedwcześnie, jak wszystkie inne stworzenia...
Gdybym był do czegokolwiek przydatny, czy osiągnąłbym taką
wielkość? Długo szukałem sposobu, jak stać się bezużytecz
nym... Dałeś się nabrać i przeszedłeś, nie zatrzymując się obok...
I znów okazało się to dla mnie korzystne... Ja i ty jesteśmy tak
samo stworzeniami: jakim prawem osądzasz inne? Co wiesz na
temat bezużyteczności drzewa, ty identycznie bezużyteczny
i zbędny człowiecze, któremu nieustannie grozi śmierć? Nie
rzadko samobójcza...
224
Obudziwszy się, stolarz Shih opowiedział swój sen uczniowi.
— Jeżeli tak bardzo zależy mu na tym, aby być do niczego,
dlaczego w takim razie robi za święte i ochrania ołtarz? - zapy
tał uczeń.
— Nie mów o sprawach, o jakich ci się nawet nie śniło - odpo
wiedział stolarz. - Mądry dąb w ten sposób się broni. Gdyby nie
był świętym drzewem, które chroni ołtarz, już dawno zostałby
powalony! Jego życie jest inne niż większości drzew, więc na nic
zda się osądzanie go za pomocą zwykłych kryteriów.
225
Nasza postawa musi być taka, jak wspomniana wcześniej górska
sosna: ona nie przejmuje się tym, ,że jej wzrost zahamowała obecność
kamienia, nie czyni także planów, w jaki sposób omijać przeszkody.
Stara się jedynie wyczuć, czy rosnąć bardziej w lewo, czy w prawo,
bardziej w kierunku stoku czy dalej od niego. Podobnie jak drzewo
powinniśmy i my poddawać się niemal niedostrzegalnemu, a jednak
potężnie dominującemu impulsowi - impulsowi, który pochodzi
z popędu ku wyjątkowej twórczej samorealizacji. I to jest proces,
w którym nieustannie trzeba szukać oraz odnajdywać coś, o czym nikt
jeszcze nie wie. Wskazówki oraz impulsy nadające kierunek nie pocho
dzą z ego, ale z całości psyche - z Jaźni.
Co więcej: nie ma sensu rzucać ukradkowych spojrzeń na to,
w jaki sposób rozwija się ktoś inny, ponieważ każde z nas posiada
unikatowe zadanie samorealizacji. Chociaż wiele ludzkich problemów
jest podobnych, to nigdy nie są identyczne. Wszystkie sosny są do siebie
podobne (inaczej nie nazywalibyśmy ich sosnami), a jednak żadna
z nich nie jest taka sama jak inne. Z powodu owych podobieństw
i różnic nie podobna obliczyć liczby nieskończonych wariacji procesu
indywiduacji. Faktem jest, że każda osoba ma coś innego do zrobienia,
coś szczególnie wyjątkowego.
226
Tak samo naukowcy muszą przyznać, że nie wiedzą, czym jest
światło. Mogą zaledwie twierdzić, że w pewnych eksperymentalnych
warunkach wydaj e się ono składać z cząsteczek, podczas gdy w innych
okolicznościach wydaje się złożone z fal. Jednak nie wiadomo, czym
ono jest „w swej istocie”.
Psychologia nieświadomości oraz każdy opis procesu indywiduacji
napotyka podobne trudności w definiowaniu. Tym niemniej postaram
się teraz przedstawić zarys najbardziej typowych cech.
DOTYKAJĄC NIEŚWIADOMOŚCI
227
Dobrze wiadomo, że dzieci często zapominają o zdarzeniach,
które wywierały silne wrażenie na dorosłych, ale za to utrzymują
żywe wspomnienie o jakimś incydencie lub historii, której nikt inny
nie zauważył. Jeśli przyjrzymy się któremuś z takich dziecięcych
wspomnień, odkryjemy zazwyczaj, że opisuje ono (jeśli interpreto
wać je symbolicznie) podstawowy problem w strukturze psychiki
dziecka.
Kiedy dziecko dorasta do wieku szkolnego, zaczyna się faza
budowania ego oraz adaptacji do świata zewnętrznego. Ta faza
z reguły przynosi wiele bolesnych wstrząsów. Jednocześnie dziecko
zaczyna odczuwać, że jest bardzo odmienne od innych i to poczucie
wyjątkowości przyczynia się do pewnej dozy smutku towarzyszącej
poczuciu osamotnienia wielu młodocianych. Niedoskonałości świa
ta poprzez zauważanie zła zarówno w sobie, jak i na zewnątrz za
czynają być świadomym problemem. Dziecko musi podjąć próbę
poradzenia sobie z naglącymi (ale jeszcze niezrozumiałymi) impul
sami wewnętrznymi, a także z wymaganiami świata zewnętrzne
go-
Jeśli budowanie świadomości zostaje zaburzone w swym nor
malnym rozwoju, dzieci często w obliczu wewnętrznych lub ze
wnętrznych trudności wycofują się do wewnętrznej „fortecy”;
a kiedy tak się dzieje, to ich sny oraz symboliczne rysunki przedsta
wiające materiał z nieświadomości często ujawniają motywy koliste,
czworoboczne oraz „jądrowe” (o czym będzie później). Odnosi się
to do wcześniej wspomnianego psychicznego jądra - witalnego
centrum osobowości, z którego pochodzi cały strukturalny rozwój
świadomości. To naturalne, że obraz centrum powinien pojawiać
się najwyraźniej w sytuacji, gdy życie psychiczne jednostki podlega
zagrożeniu. Pod kierunkiem tego centralnego jądra (na ile nam
dzisiaj wiadomo) buduje się cala świadomość ego - ego będącego
najwyraźniej duplikatem bądź strukturalnym odpowiednikiem
pierwotnego centrum.
Wiele dzieci na tym wczesnym etapie żarliwie poszukuje sensu
życia, który mógłby im pomóc w radzeniu sobie z wewnętrznym oraz
228
zewnętrznym chaosem. Jednak są również i takie dzieci, które nadal są
nieświadomie unoszone przez dynamikę dziedzicznych oraz instynk
townych, archetypowych wzorców. Ci młodzi ludzie nie zajmują się
głębszym sensem życia, ponieważ zyskują natychmiastowy oraz satys
fakcjonujący sens z doświadczeń związanych z miłością, przyrodą,
sportem i pracą. Nie są oni bynajmniej bardziej powierzchowni; za
zwyczaj niesie ich nurt życia, w którym mniej jest tarć i zaburzeń niż
w przypadku ich bardziej introspektywnych rówieśników. Jeśli podró
żuję samochodem lub pociągiem i nie patrzę przez okno, to tylko za
trzymywanie, ruszanie lub nagle zakręty mówią mi o tym, że w ogóle
się przemieszczam.
Faktyczny proces indywiduacji, czyli świadomego dochodzenia do
porozumienia z własnym wewnętrznym centrum (psychicznym jądrem)
lub Jaźnią, generalnie zaczyna się od zranienia osobowości oraz towarzy
szącego temu cierpienia. Ten inicjujący wstrząs urasta do rangi „wezwania”,
choć często wcale nie zostaje w ten sposób rozpoznany. Wręcz przeciwnie,
ego czuje się powstrzymywane w swej woli czy pragnieniu i zazwyczaj
projektuje przeszkodę na coś zewnętrznego. Ego oskarża wówczas Boga
lub sytuację ekonomiczną, albo szefa, czy też małżonkę, przenosząc odpo
wiedzialność za wszystko, co mu przeszkadza.
Możliwe też, że zewnętrznie wszystko funkcjonuje całkiem do
brze, ale pod spodem osoba cierpi na śmiertelną nudę, która emanuje
pustką i wszystkiemu odbiera znaczenie.
Wiele mitów oraz bajek symbolicznie opisuje ten inicjalny etap
procesu indywiduacji opowieścią o królu, który zestarzał się lub zacho
rował. Inne znane nam wzorce z baśni mówią o tym, że para królewska
jest bezpłodna lub że potwór wykradł wszystkie kobiety, dzieci, konie
i bogactwo z królestwa; albo że demon zatrzymuje armię króla bądź
jego statek, nie pozwalając mu na dalszą podróż; że ciemność zapadła
nad całym królestwem, studnie wyschły, a powódź, susza czy mróz
nawiedziły państwo. Wygląda to tak, jakby inicjalne spotkanie z Jaźnią
rzucało mroczny cień z wyprzedzeniem lub jakby „wewnętrzny przyja
ciel” przyszedł najpierw jako łowca, aby złapać w swe sidła bezradne,
znajdujące się w opałach ego.
229
Ilustr. 72. Drzeworyt
z XVII-wiecznego alchemicz
nego manuskryptu obrazujący
króla, który zachorował -
powszechny symboliczny obraz
pustki i nudy (w świadomości),
który może oznaczać inicjalny
etap procesu indywiduacji.
230
możliwe bywa jedynie dzięki snom oraz fantazjom wypływającym
z nieświadomości. Jeśli bez ponaglających założeń czy emocjonalnej
niechęci skupi się uwagę na nieświadomości, często pojawia się napływ
pomocnych, symbolicznych obrazów. Ale nie zawsze. Czasami nie
świadomość proponuje najpierw serię bolesnych wglądów mówiących
o tym, co jest niewłaściwego w danej jednostce oraz jej świadomej po
stawie. Wówczas taka osoba musi zacząć proces od przełknięcia roz
licznych gorzkich prawd.
DOŚWIADCZENIE CIENIA
231
Ilustr. 74. Rysunek Breughel’a pokazujący schorzenie (zazwyczaj psychosoma
tyczne) znane jako „taniec świętego Vita”, dość powszechne w średniowieczu.
232
Cień nie jest całością nieświadomej osobowości. Reprezentuje
nieznane lub mało znane atrybuty i cechy ego - aspekty, które należą
przede wszystkim do sfery osobistej i które równie dobrze mogłyby być
świadome.
W niektórych aspektach Cień składa się także z czynników zbio
rowych, które wyrastają ze źródła znajdującego się poza osobistym
życiem jednostki.
Kiedy jednostka czyni wysiłek w celu zobaczenia własnego cienia,
uświadamia sobie (i często jest tym zawstydzona) własne jakości oraz
impulsy, którym zaprzecza, jednocześnie wyraźnie widząc je u innych
ludzi. Są to takie cechy jak: egotyzm,'umysłowe lenistwo i niechluj
stwo; nieostrożność i tchórzostwo; przesadne umiłowanie pieniędzy
i dóbr - w skrócie wszelkie grzeszki, o których wcześniej można było
mówić samemu sobie, że: To nie ma znaczenia; nikt tego nie zauważy.
A nawetjeśli, to inni też tak robią.
Jeśli czujesz przejmującą wściekłość, która cię opanowuje, gdy
przyjaciel zarzuca ci jakąś wadę, możesz z dużą dozą pewności stwier
dzić, że w tym aspekcie odkrywasz właśnie część własnego nieuświa
domionego cienia. Oczywiście poirytowanie w sytuacji, kiedy inni -
wcale „nie lepsi” - krytykują cię z powodu popełnionych błędów, jest
rzeczą całkiem naturalną.
Co jednak możesz stwierdzić, kiedy to twój sen - twój własny
sędzia, część ciebie - coś ci zarzuca? Jest to sytuacja, w któej twoje
własne ego zostaje przyłapane na gorącym uczynku, zaś jej efektem
zazwyczaj bywa kłopotliwa cisza.
Po takim przeżyciu zaczyna się bolesny i długotrwały proces samo-
edukacji. Możemy powiedzieć, że jest to psychologiczny ekwiwalent
prac Herkulesa. Pierwszym nieszczęsnym zadaniem herosa było wy
czyszczenie w ciągu jednego dnia stajni i obór Augiasza, w których przez
dziesiątki lat setki bydląt wytwarzało łajno - było to zadanie tak wielkich
rozmiarów, że zwykły śmiertelnik poddałby się na samą myśl o nim.
233
o tym pomyśleć, usta wypowiadają złośliwą uwagę, wylęga się intryga,
zostaje podjęta zła decyzja i dana osoba konfrontuje się z jej skutkami,
które nigdy nie były świadomie chciane, ani nie były jej intencją.
Ponadto cień w o wiele większym stopniu od świadomej osobowości
narażony jest na zbiorowe infekcje. Kiedy na przykład człowiek jest sam,
czuje się stosunkowo dobrze. Jeśli jednak „inni” popełniają brudne i pry
mitywne występki, wspomniany człowiek zaczyna odczuwać obawę, że
jeśli nie dołączy do swoich kompanów, to zostanie uznany za głupca.
W ten sposób otwiera się na impulsy, które w rzeczywistości zupełnie do
niego nie należą. Dzieje się tak zwłaszcza w kontakcie z osobami tej samej
płci, gdzie ludzie nadeptują zarówno na własny cień, jak i na cień innych.
Choć dostrzegamy cień w osobie płci przeciwnej, to zazwyczaj nas mniej
irytuje i łatwiej wybaczamy wywołane przezeń sytuacje. Dlatego w marze
niach sennych oraz w mitach cień pojawia się zazwyczaj jako osoba tej samej
płci co śniący. Jako przykład niech nam posłuży następujący sen:
Sniący to mężczyzna w wieku 48 lat, który starał się być bardzo
samodzielny w życiu, wypierając przyjemność i spontaniczność do
stopnia znacznie większego, niż służyło to jego faktycznej naturze:
234
Kiedy szliśmy ogromną kolistą ulicą, w powietrzu pojawił się
dziwny światłocień. Dotarliśmy do zielonego trawnika, gdzie niespo
dziewanie minęły nas trzy galopujące konie. Były to piękne, silne zwie
rzęta; dzikie, ale zadbane i bez jeźdźców (czy uciekły z wojska?).
Ilustr. 76. Obraz Giorgio de Chirico Niespokojna Podróż. Sam tytuł oraz
mroczne przejścia wyrażają naturę pierwszego kontaktu z nieświadomością,
kiedy zaczyna się proces indywiduacji.
235
Ilustr. 77 Nieświadomość często symbolizowana jest korytarzami lub labirynta
mi. Rysunki przedstawiają trzy labirynty (od lewej): kamienny labirynt z
Finlandii (epoka Brązu); brytyjski labirynt z darni (XIX wiek); oraz labirynt
(z płyt) na posadzce katedry w Chartres (chodzenie wzdłuż jego linii symbolizu
je podróż do Ziemi Świętej).
236
inaczej. Młody mężczyzna o bardzo żywym temperamencie, który nie
ustannie angażuje się w przedsięwzięcia zakończone sukcesem, śni o tym,
że powinien dokończyć kreatywne dzieło oraz rozpoczętą nad nim pracę.
Poniższy opis przedstawia jedno z marzeń sennych:
237
pieczną tylko dlatego, że świadoma postawa śniącego nie wyrażała
zgody na jej istnienie.
Sen pokazuje, że cień może się składać z wielu różnych elementów.
Na przykład z nieuświadomionej ambicji (postawny, odnoszący sukce
sy mężczyzna) oraz z introwersji (Francuz). Ponadto: śniący zapytany
o skojarzenie związane z Francuzami powiedział: Są dobrzy w roman
sach. Dlatego obydwie postaci z cienia reprezentują także dobrze znane
popędy: władzę i seks. Popęd władzy pojawia się w podwójnej formie
- urzędnika oraz człowieka sukcesu. Urzędnik lub służba cywilna
personifikuje kolektywną (zbiorową) adaptację, podczas gdy człowiek
sukcesu oznacza ambicję; obydwie postaci służą oczywiście popędowi
mocy/władzy. Kiedy śniącemu udaje się powstrzymać tę niebezpieczną
wewnętrzną silę, Francuz przestaje być już nieprzyjazny. Innymi słowy:
zanika równie niebezpieczny aspekt popędu seksualnego.
Problem cienia odgrywa wielką rolę we wszystkich konfliktach
politycznych. Gdyby śniący mężczyzna nie zwracał uwagi na kwestię
cienia, z łatwością mógłby utożsamić zdesperowanego Francuza
z „niebezpiecznymi komunistami” ze świata zewnętrznego lub urzędni
ka oraz człowieka sukcesu z „zachłannymi kapitalistami”. W ten sposób
przeoczyłby istnienie wojujących elementów w swoim wnętrzu.
Kiedy ludzie zauważają własne nieświadome tendencje w innych,
nazywa się to „projekcją”. Polityczna agitacja we wszystkich krajach
pełna jest takich projekcji, dokładnie tak samo, jak dzieje się to
w przypadku podwórkowego rozsiewania plotek przez jednostki czy
małe grupy. Wszystkie projekcje zaciemniają obraz naszych bliskich,
zniekształcają obiektywny ogląd, a przez to psują wszelką możliwość
szczerych, ludzkich relacji.
238
Jest jeszcze jedna wada wynikająca z projekcji naszego cienia. Jeśli
utożsamimy cień dajmy na tó z komunistami lub kapitalistami, to część
naszej własnej osobowości pozostanie po przeciwnej stronie. W efekcie
wciąż będziemy działać wbrew sobie (chociaż nieintencjonalnie), co
wspiera tę drugą stronę, a przez to mimowolnie będzie pomagać nasze
mu wrogowi. Jeśli zaś zauważymy projekcję i potrafimy omawiać
problemy bez strachu lub wrogości, z wrażliwością traktując drugą
osobę, to istnieje szansa na wzajemne zrozumienie albo przynajmniej
na rozejm.
Czy cień zostanie naszym przyjacielem, czy wrogiem, w dużej
mierze zależy od nas samych. Sny o niezbadanym domu i francuskim
desperacie pokazują, że cień niekoniecznie musi być naszym przeciw
nikiem. W rzeczywistości jest z nim dokładnie tak, jak z każdym
człowiekiem, z którym musimy się dogadać, czasem się poddając,
czasem sprzeciwiając, a czasem obdarowując miłością - zależnie od
okoliczności. Cień staje się wrogi jedynie wówczas, gdy jest ignorowany
lub niezrozumiany.
240
potrafił znieść jego uczynków bez oburzenia. Jeśli Mojżesz nie ścierpł
towarzystwa Khidra i w pełni mu nie zaufa, to ten odejdzie.
I faktycznie Khidr przedziurawia łódkę biednych wieśniaków.
Następnie na oczach Mojżesza zabija przystojnego młodego mężczy
znę, a na koniec odbudowuje zwalony mur w mieście niewiernych.
Mojżesz nie potrafi powstrzymać swojego oburzenia, więc Khidr musi
go opuścić. Jednak przed odejściem wyjawia mu powody swoich czy
nów: dziurawiąc łódź, faktycznie ją ratował, ponieważ ku rybakom
zmierzali już piraci, którzy mieli ukraść łódź. Dzięki temu rybacy zy
skali szansę uratowania łodzi. Przystojny młodzieniec szedł właśnie
popełnić przestępstwo i zabijając go, Khidr ratował od hańby jego po
bożnych rodziców. Naprawiając mur, dwóch pobożnych młodych
mężczyzn zostało uratowanych z niedoli, ponieważ pod gruzami znaj
dował się ich skarb.
Mojżesz, który tak bardzo moralnie się oburzał, zobaczył teraz
(chociaż za późno), że jego osąd był zbyt pochopny. Uczynki Khidra
wydawały się z gruntu złe, ale w rzeczywistości takimi nie były.
Patrząc naiwnie na tę historię, można założyć, że Khidr jest anar
chistycznym, kapryśnym, złym cieniem pobożnego, lecz przestrzega
jącego prawa Mojżesza. Ale w tym przypadku tak nie jest. Khidr
w znacznie większym stopniu jest personifikacją pewnych tajnych,
twórczych działań Bożej mocy. Nieprzypadkowo dla zilustrowania
tego subtelnego problemu nie cytuję marzenia sennego. Wybrałam
znaną opowieść z Koranu, ponieważ podsumowuje ona doświadczenie
życia, które w marzeniu sennym jednostki rzadko bywa wyrażane
z podobną jaskrawością.
Kiedy w snach zwraca się ku nam ciemna postać i wydaje się cze
goś chcieć, to nie możemy być pewni, czy personifikuje ona wyłącznie
aspekt naszego cienia, czy Jaźni, czy obydwa te aspekty jednocześnie.
Zgadywanie z wyprzedzeniem, czy nasz ciemny partner symbolizuje
niedociągnięcia, które powinniśmy przezwyciężyć, czy ważny fragment
życia, który powinniśmy zaakceptować - to jeden z najtrudniejszych
problemów, jakie spotykamy na drodze do indywiduacji. Co więcej,
symbole ze snu są często tak subtelne i skomplikowane, że nie można
oa-f
mieć pewności co do ich interpretacji. Wszystko co w takiej sytuacji
można zrobić, to zaakceptować dyskomfort etycznej wątpliwości,
nie podejmując żadnych ostatecznych decyzji lub zobowiązań, i konty
nuować obserwację snów.
Przypomina to sytuację Kopciuszka, kiedy macocha kazała jej
wybrać mak z miski z popiołem. Chociaż zadanie wydawało się
beznadziejnie trudne, Kopciuszek zaczął cierpliwie oddzielać mak,
gdy wtem niespodziewanie na pomoc przyleciały gołębie (w niektó
rych wersjach mrówki). Stworzenia te symbolizują pomocne, choć
głęboko nieświadome impulsy, które można poczuć jedynie w ciele
i które wskazują drogę wyjścia. Gdzieś w samej głębi swojego ist
nienia człowiek dokładnie wie, dokąd powinien pójść i co powinien
zrobić.
Są jednak takie czasy, kiedy klaun zwany „ja” zachowuje się w tak
rozpraszający sposób, że nie da się poczuć obecności wewnętrznego
głosu. Czasami zawodzą wszelkie wysiłki zrozumienia podpowiedzi
nieświadomości i w obliczu takich trudności można jedynie wykazać
się odwagą robienia tego, co wydaje się słuszne, będąc jednocześnie
gotowym do zmiany kierunku, o ile sugestia nieświadomości wskaże
inną drogę. Może się także zdarzyć tak (choć jest to raczej rzadko
spotykane), że lepiej opierać się impulsom nieświadomości, nawet za
cenę dużego dyskomfortu, nie oddalając się jednak zanadto od istoty
człowieczeństwa. (Byłby to na przykład przypadek osób, które aby stać
się w pełni sobą, musiałyby wejść na drogę przestępstwa).
Siła i wewnętrzna jasność, jakiej potrzebuje ego, żeby podej
mować takie decyzje, potajemnie płynie od Wielkiego Człowieka,
który najwyraźniej nie chce się zanadto odsłaniać. Być może Jaźń
pragnie, żeby ego miało wolny wybór, ale możliwe jest i to, że Jaźni
zależy na ludzkiej świadomości oraz jej decyzjach, co wspierałoby
człowieka w samorealizacji. Kiedy przychodzi do tak trudnych
problemów etycznych, nikt nie jest w stanie trafnie osądzić czynów
innych osób. Jak powiedział pewien stary buddyjski mistrz Zen.
Musimy brać przykład z pasterza, który dogląda swego wołu „z kijem,
by nie pasł się na cudzych łąkach ”.
242
Te nowe odkrycia psychologii głębi wiążą się z procesem zmian
w naszych zbiorowych poglądach etycznych, albowiem zmuszają do
oceny wszelkich ludzkich działań w sposób bardziej jednostkowy
i subtelniejszy. Odkrycie nieświadomości jest jednym z najdonioślej
szych osiągnięć ostatnich czasów.
Fakt odkrycia nieświadomych obszarów wiąże się jednak ze
szczerym badaniem samego siebie wraz ze zmianą sposobu życia, choć
rzesze ludzi nadal zachowują się tak, jakby nic się nie stało. Potrzeba
dużej odwagi, żeby poważnie traktować nieświadomość i zmagać się
z wyłaniającymi się z niej problemami. Większość ludzi jest zbyt gnuś-
na, żeby głębiej pomyśleć choćby o tych moralnych aspektach własnego
zachowania, których są świadomi; i z pewnością są nazbyt leniwi, aby
rozważać, jak na nich oddziałuje nieświadomość.
243
żeńską - część, która umożliwia im kontakt z krainą duchów (czyli
tym, co my nazywamy nieświadomością).
244
nieustannie powtarzać takie stwierdzenia jak: „Jestem niczym”. „Nic
nie ma sensu”. „Inni mają dobrze, ale nie ja...” „Nic mi nie sprawia ra
dości”. Owe „nastroje animy” są przyczyną specyficznej apatii, strachu
przed zachorowaniem (hipochondria), impotencji czy wypadków. Całe
życie nacechowane jest smutkiem i udręką. Takie mroczne nastroje
mogą nawet skłonić mężczyznę do samobójstwa, kiedy anima stanie
się demonem śmierci. W takiej właśnie roli pojawia się ona w filmie
Jeana Cocteau Orfeusz.
Francuskie określenie na postać animy tofemmefatale. Łagodniej
szą wersję mrocznej animy personifikuje Królowa Nocy w operze
Mozarta Magiczny Flet. Greckie syreny lub germańska Lorelei również
personifikują ten niebezpieczny aspekt animy, który w tej formie sym
bolizuje destrukcyjną iluzję. Zachowanie destrukcyjnej animy ilustruje
także ta oto syberyjska baśń:
246
Ilu ii 83. Podobnie szkodliwe są Lorelei z mitów germańskich
IIIII .• XIX wieku) - wodne duchy, których śpiew uwodzi mężczyzn,
prowadząc ich na śmierć.
247
Innym sposobem, w jaki objawia się negatywna anima w osobo
wości mężczyzny, to zjadliwe, trujące, płaczliwe uwagi, które wszystko
dyskredytują. Tego rodzaju komentarze zawsze wypaczają prawdę,
siejąc destrukcję w subtelny sposób.
Na całym świecie funkcjonują legendy, w których pojawia się
„toksyczna panna” (jak ją nazywają w krajach Orientu). Jest to prze
piękne stworzenie, w którego ciele ukryta jest broń lub trucizna. Zabi
ja ona kochanka podczas pierwszej wspólnej nocy. Anima w tym
przebraniu jest równie zimna i bezceremonialna jak niektóre z tajem
niczych aspektów samej przyrody. W Europie do dziś znajduje to wyraz
w wierze w czarownice.
248
Jest to szorstka, prymitywna forma animy, która staje się kompulsywna
jedynie wówczas, gdy mężczyzna w niedostatecznym stopniu kultywu
je swoje związki uczuciowe i kiedy jego uczuciowa postawa wobec życia
jest infantylna.
249
otwiera drogę do głębszych warstw. To tak, jakby wewnętrzne „radio”
zostało nastrojone na określoną długość fali, odsiewając niestosowne
treści oraz pozwalając lepiej usłyszeć głos Wielkiego Człowieka. Po
przez dostrojenie wewnętrznego „radia”, anima przyjmuje rolę pośred
niczki lub przewodniczki po świecie wewnętrznym, a także ułatwia
kontakt z Jaźnią. W taki właśnie sposób pojawiła się w opisywanej już
inicjacji szamana; taka jest rola Beatrycze w Raju (Paradiso) Dantego
oraz bogini Izydy, która pojawia się w śnie Apulejusza, autora Złotego
Osła, aby inicjować go do wyższej, bardziej duchowej formy życia.
250
I lustr. 85. W przypadku mężczyzny nacisk kładziony na intelektualizowanie
może być skutkiem działania negatywnej animy, często reprezentowanej
a legendach i mitach przez żeńską postać zadającą pytania, na które mężczyzna
musi odpowiedzieć lub zginąć.
Na ilustracji XIX-wieczny obraz francuskiego malarza (Ingres, 1808 rok)
pokazujący Edypa odpowiadającego na zagadki Sfinksa.
OM
Marzenie senne 45-letniego psychoterapeuty może nam pomóc
w wyjaśnieniu w jaki sposób anima potrafi zostać wewnętrzną prze
wodniczką. Kiedy wieczorem mężczyzna kładł się spać (w czasie, gdy
śnił ten sen), myślał o tym, że ciężko jest żyć samemu bez wsparcia ze
strony kościoła. Odkrył, że zazdrości ludziom, których chronią macie
rzyńskie objęcia organizacji. (Dorastał jako protestant, ale od dawna
nie należał do żadnego kościoła). Oto sen:
252
nieświadomość mówi: Sam musisz zostać księdzem w swoim wewnętrz
nym kościele - świątyni własnej duszy. Sen pokazuje, że śniący posiada
pomocne wsparcie organizacji - jest członkiem kościoła, ale nie ze
wnętrznego, tylko takiego, który istnieje we wnętrzu jego duszy.
Ludzie (jego wewnętrzne cechy i aspekty) chcą, żeby objął rolę
księdza i sam celebrował mszę. W istocie nie chodzi tutaj o prawdziwą
mszę, ponieważ katechizm ze snu bardzo się różni od prawdziwej
książki do nabożeństwa. Wydaje się, że idea mszy jest wykorzystana
jako symbol i dlatego oznacza akt ofiary, w którym obecna jest Boskość,
dzięki czemu człowiek może się z nią komunikować.
Symbolicznego rozwiązania snu nie należy uogólniać, ponieważ
odnosi się do konkretnego śniącego. Jest to rozwiązanie typowe dla
protestanta, ponieważ mężczyzna zakorzeniony w Kościele katolickim
zazwyczaj doświadcza animy w formie obrazu samego Kościoła,
a przynależne mu święte obrazy są symbolami nieświadomości.
Nasz śniący nie miał podobnie eklezjastycznego doświadczenia
i dlatego musiał podążać wewnętrzną drogą. Ponadto sen powiedział
mu, co powinien robić:
253
254
Ilustr. 87. Klasycznym
ucieleśnieniem tego etapu jest
Helena Trojańska (z Parysem).
255
Ilustr. 89. Grecka bogini mądrości Atena.
256
W cytowanym śnie anima pojawia się w swej pozytywnej roli
pośredniczki pomiędzy ego a Jaźnią. Konfiguracja obrazów cztery-
razy-cztery wskazuje na fakt, że celebrowanie tej wewnętrznej mszy
wykonywane jest w służbie osiągnięcia pełni. Jak to pokazał Jung,
jądro psyche (Jaźń) wyraża się w swego rodzaju czworakiej struktu
rze. Liczba cztery wiąże się także z animą, ponieważ-jak zauważył
Jung - istnieją cztery stadia jej rozwoju. Pierwszy etap najlepiej
symbolizuje postać Ewy, która reprezentuje relacje czysto instynk
towne i biologiczne. Drugi etap można zaobserwować w Helenie
z Fausta - personifikuje ona poziom romantyczny i estetyczny, acz
kolwiek nadal nacechowany elementami seksualnymi. Trzecie sta
dium reprezentuje na przykład Maryja Dziewica - postać, która
wzniosła miłość (eros) na wyżyny duchowego oddania. Czwarty
etap symbolizuje Sapientia - mądrość przekraczająca nawet to, co
najświętsze i najczystsze. Innym symbolem jest Oblubienica z Pieś
ni nad pieśniami Salomona. (Ten etap w rozwoju współczesnego
mężczyzny rzadko bywa osiągany. Mona Liza jest najbliższa animie
odpowiadającej mądrości.)
Na tym etapie jedynie wskazuję na fakt, że koncepcja czwórcy
często pojawia się w określonych typach materiału symbolicznego.
Zasadnicze aspekty tej reguły zostaną omówione później.
257
z głębokim zaangażowaniem, proces indywiduacji staje się jednolitą
rzeczywistością i może rozwinąć się w swej prawdziwej formie.
Wiele przykładów z literatury pokazuje animę jako przewodnicz
kę lub pośredniczkę na drodze do wewnętrznego świata, między inny
mi: Hypnerotomachia Francesco Colonna, She Rider’a Haggard’a lub
„odwieczna kobiecość” w Fauście Goethego. W średniowiecznym tek
ście postać animy objaśnia swą własną naturę w następujących sposób:-
258
Ilustr. 91. Związek
pomiędzy motywem
czwórcy i animą widać
na obrazie szwajcar
skiego artysty Peter'a
Birkhauser'a. Czworo-
oczna anima jawi się
niczym obezwładniają
ca, przerażająca wizja.
Czworo oczu ma
symbolicznie podobne
znaczenie do 16.
obrazów z cytowanego
snu. Nawiązują one do
faktu, że anima zawiera
możliwość osiągnięcia
pełni.
259
ANIMUS: WEWNĘTRZNY MĘŻCZYZNA
260
Ilustr. 92. Heathcliff, złowrogi bohater powieści Wichrowe wzgórza (1847 rok)
brytyjskiej pisarki Emily Bronte, jest po części negatywną, demoniczną postacią
animusa - prawdopodobnie manifestacją animusa Emily Bronte. W powyższym
montażu Heathcliff (grany przez Laureance’a Oliviera w filmie z 1939 roku)
konfrontuje się z Emily (portret autorstwa jej brata). W tle współczesny widok
Wichrowych wzgórz.
262
Animus podobnie jak anima nie składa się wyłącznie z cech nega
tywnych takich jak: brutalność, bezwzględność, pustosłowie, milcze
nie, sprzeciwianie się, idee kojarzone ze złem. Animus posiada również
pozytywną oraz wartościową stronę - dzięki twórczej aktywności po
trafi budować most do Jaźni. Poniższy sen 45-letniej kobiety może
pomóc w zilustrowaniu tego aspektu:
263
się tam również otwarta dla śniącej kreatywna możliwość. Śniąca po
dobnie jak jej siostra była utalentowaną malarką, ale wątpiła w to, że
malarstwo mogłoby coś więcej dla niej znaczyć. Teraz sen w najszczer
szej formie powiada, że powinna korzystać ze swojego talentu. Jeśli
posłucha tego głosu, to destrukcyjny, dręczący ją animus zostanie
przetransformowany w kreatywną i pełną sensu aktywność.
Uosobienie czterech etapów rozwoju animusa:
264
Ilustr. 96. Trzeci to „człowiek słowa” Lloyd George, wielki polityczny mówca.
Jak pokazuje sen, animus często pojawia się w formie grupy męż
czyzn. Nieświadomość symbolizuje w ten sposób fakt, że animus jest ele
mentem w większym stopniu kolektywnym niż osobistym. To właśnie
z powodu tej kolektywnej umysłowości kobiety nawykowo odnoszą się
(kiedy przemawia przez nie animus) do „kogoś” lub „do nich”, „do onych”
lub „do każdego”, i w tych okolicznościach ich wypowiedzi często zawie
rają takie słowa jak: „zawsze”, „powinien”, „należy”.
Bardzo dużo mitów i baśni opowiada o księciu, którego zamienio
no czarami w dzikie zwierzę lub potwora ocalonego później przez
265
miłość dziewczyny - jest to proces symbolizujący sposób, dzięki
któremu animus podlega uświadomieniu. (W poprzednim rozdziale
dr Henderson pisał już o znaczeniu tego motywu w Pięknej i Bestii).
Bardzo często bohaterce nie wolno zadawać pytań dotyczących jej ta
jemniczego, nieznanego kochanka i męża; lub spotyka się z nim wy
łącznie w ciemności i nigdy nie może na niego popatrzeć. Jak z tego
wynika, jedynie poprzez ślepą ufność oraz miłość będzie w stanie
ocalić swojego Oblubieńca. Ale to się nigdy nie udaje. Kobieta zawsze
łamie obietnice, by w końcu odnaleźć kochanka dopiero po długich
i żmudnych poszukiwaniach oraz po wielkich cierpieniach.
Przekładając to na życie codzienne, można powiedzieć, że świa
doma uwaga, jaką kobieta musi obdarzyć problem swojego animusa,
zabiera dużo czasu i jest związana z wielkim cierpieniem. Jeśli jednak
uświadomi sobie, kim i czym jest jej animus oraz co on jej robi i jeśli
zmierzy się z tymi faktami zamiast pozwalać sobie na opętanie, jej
animus może przekształcić się w nieocenionego wewnętrznego towa
rzysza, który obdarzy ją takimi męskimi cechami jak: inicjatywa, od
waga, obiektywizm oraz duchowa mądrość.
Animus tak samo jak anima przedstawia cztery etapy rozwoju. Naj
pierw pokazuje się jako personifikacja zwyczajnej fizycznej siły, na przykład
jako atletyczny sportowiec lub kulturysta. W kolejnym stadium posiada
już inicjatywę oraz zdolność do zaplanowanego działania. W trzeciej fazie
animus staje się słowem, często objawiając się w formie profesora czy ka
znodziei. W końcu, w czwartej odsłonie jest wcieleniem sensu. Na tym
najwyższym poziomie staje się (podobnie jak anima) pośrednikiem do
świadczenia religijnego, przez co życie nabiera nowego znaczenia. Daje
kobiecie duchową stałość, niewidzialne, wewnętrzne wsparcie, które kom
pensuje jej zewnętrzną miękkość. W swej najbardziej rozwiniętej formie
animus czasami łączy umysł kobiety z duchową ewolucją jej ery i przez to
może sprawić, że w odczuwaniu nowych, twórczych idei jest ona nawet
bardziej receptywna od mężczyzny.
To właśnie z tego powodu w dawnych czasach, w tradycjach wielu
narodów kobiety były wizjonerkami i wyroczniami. Kreatywna śmiałość
266
kobiecego animusa wyraża czasami myśli oraz idee, które stymulują męż
czyzn do nowych przedsięwzięć.
9R7
Ilustr. 99. Aktor Rudolf
Valentino (tutaj w filmie
z 1922 roku) stał się za życia
osią projekcji animusa dla
tysięcy kobiet, co trwało
nawet po jego śmierci.
269
Pewnego razu, kiedy Duch Księżyca wyjechał, dziewczyna odwiedza
chatkę znajdującą się w pobliżu domu czarownika. Spotyka tam malutką
kobietę odzianą w „błonę jelitową foki (brodatej)”. Kobieta ostrzega
dziewczynę przed Duchem Księżyca, mówiąc, że ten zamierzają zabić.
( Wygląda na to, iżjest to zabójca kobietpodobny do Sinobrodego). Kobieta
sporządza długą linę, dzięki której dziewczyna może zejść na ziemię
podczas nowiu, gdyż w tym czasie potrafi osłabić Ducha Księżyca.
Kiedy dziewczyna schodzi na dół iprzybywa na ziemię, nie otwiera
oczu tak szybko, jak kazałajej mała kobieta. Z tego powodu zamienia się
wpajęczycę ijuż nigdy nie będzie człowiekiem.
270
Koń był niewielkim, dzikim, potężnym zwierzęciem, symbolem
energii (przypominał dzika) o szczeciniastej srebrnoszarej sierści. Chło
piec przejechał pomiędzy mną a pracownią i domem, zeskoczył z konia
i ostrożnie go odprowadził, uważając by nie stratować grządki z pięk
nymi czerwonymi i pomarańczowymi tulipanami. Kwiatowa rabata
została całkiem niedawno wykonana i obsiana przez moją żonę (wyda
rzenie ze snu).
Śniąca jest osobą religijną, ale według jej snu nie powinna już
dużej pozostawać w Kościele (protestanckim); w istocie straciła moż
liwość wejścia do niego, chociaż stara się zachować do niego dostęp
> posób możliwie jak najczystszy. Sen twierdzi, że musi teraz prze-
271
Ilustr. 101. W snach mężczyzn personifikacja Jaźni często przyjmuje formę
„Starego Mędrca”. Namalowany przez dr. Junga obraz przedstawia personifika
cję, która pojawiła się w jednym z jego snów, uskrzydlony starszy mężczyzna-
jak opowiadał Jung - reprezentował „wyższy wgląd”.
272
opinii. Kiedy ośmiela się przekroczyć rzekę, pomaga jej niewielka, lecz
nadnaturalnie mocna personifikacja Jaźni (dziewczynka).
Postać człowieka niezależnie od tego czy stara, czy młoda jest
tylko jednym z wielu sposobów, w jaki Jaźń może przejawiać się
w snach lub w wizjach. Zróżnicowany wiek, jaki przybiera Jaźń, poka
zuje nie tylko, że towarzyszy nam ona przez całe życie, ale także, że
Jaźń istnieje i przekracza doświadczenie przepływu życia, które kreuje
nasze poczucie czasu.
Z jednej strony Jaźń zupełnie nie mieści się w naszym świado
mym doświadczeniu czasu (w naszym wymiarze czasoprzestrzeni),
a równocześnie jest zawsze obecna. Co więcej, często pojawia się
w formie, która wskazuje na szczególną wszechobecność; to znaczy
manifestuje się jako gigantyczna, symboliczna postać człowieka,
który obejmuje i zawiera w sobie cały kosmos. Kiedy taki obraz
pojawia się w snach jednostki, możemy mieć nadzieję na twórcze
rozwiązanie jej konfliktu, ponieważ z tą chwilą uaktywnia się jej
życiowe centrum (czyli całość skondensowana do jedności) w celu
pokonania trudności.
Nic zatem dziwnego, że w wielu mitach i religiach pojawia się
postać Człowieka Kosmicznego. Jaźń występuje jako Adam, jako
perski Gajomart lub hinduski Purusza. Postać ta może być nawet
opisana jako podstawowa zasada całego świata. Na przykład staro
żytni Chińczycy uważali, że zanim cokolwiek zostało stworzone,
istniał kolosalny boski człowiek Pangu, który dał kształt niebu
i ziemi. Kiedy płakał, jego łzy zamieniły się w Żółtą Rzekę
i w rzekę Jangcy; kiedy oddychał, pojawiał się wiatr; kiedy mówił,
słychać było grzmot; a gdy się rozglądał, błyskały pioruny. Kiedy
był w dobrym nastroju, panowała ładna pogoda; a jeśli smutny, to
niebo było zachmurzone. Gdy umarł, rozpad! się na części, a z jego
ciała powstało pięć chińskich świętych gór. Jego głowa stała się
górą T’ai - na wschodzie, tułów został górą Sung w centrum kraju,
jego prawa ręka to góra Heng na północy, a Góra Heng na południu
to ręka lewa. Stopy to góra Hua na zachodzie. Zaś oczy zamieniły
się w słońce i księżyc.
273
Ilustr. 102. Przed
stawia Lewiatana,
dzieło XVII-wieczne-
go angielskiego
filozofa Tomasza
Hobbes'a (grafika
Abraham Bosse).
Na gigantyczną postać
Lewiatana składają się
wszyscy ludzie
wspólnoty - idealnego
społeczeństwa
Hobbes'a, w którym
lud sam wybiera swoją
władzę (lub suwerena),
stąd korona, miecz
i berło Lewiatana.
274
Jak już zauważyliśmy, symboliczne struktury, które wydają się
odnosić do procesu indywiduącji, mają tendencje do opierania się na
motywie liczby 4, takim jak cztery funkcje świadomości lub cztery
etapy animy czy animusa. Widać to również w kosmicznym kształcie
Pangu.
Jeśli chodzi o materiał psychologiczny, to inne kombinacje liczb
pojawiają się jedynie w specyficznych okolicznościach. Naturalną,
a zarazem nieskrępowaną manifestację centrum cechuje czwórnia,
czyli na przykład podział na cztery części lub inna struktura pocho
dząca z numerycznych serii: 4, 8, 16 i tak dalej. Liczba 16 odgrywa
szczególnie ważną rolę, ponieważ składa się z czterech czwórek.
W naszej Zachodniej cywilizacji idee podobne do Człowieka
Kosmicznego wiążą się z pierwszym człowiekiem Adamem. Istnieje
żydowska legenda mówiąca o tym, że kiedy Bóg tworzył Adama, to
najpierw zebrał czerwony, czarny, biały i żółty pył z czterech krańców
świata, a przez to Adam sięgał od końca do końca świata. Kiedy się schylał,
jego głowa znajdowała się na wschodzie, a stopy na zachodzie. Według
innego żydowskiego przekazu cała ludzkość od samego początku
mieściła się w Adamie, co oznaczało duszę każdej osoby, która kiedy
kolwiek się urodzi. Dusza Adama była zatem jak knot lampy składający
się z niezliczonych nitek. W tym przykładzie symbol otwarcie wyraża
ideę totalnej jedności wszelkiej ludzkiej egzystencji przekraczającej byt
jednostkowy.
W starożytnej Persji ten sam pradawny Pierwszy Człowiek zwany
Gajomart opisywany był jako wielka postać emitująca światło. Kiedy
umarł, z jego ciała wyskoczyły wszystkie istniejące metale, a z jego
duszy wydostało się złoto. Kiedy jego nasienie padło na ziemię, po
wstała pierwsza para ludzi w postaci rabarbaru.
Zdumiewające, że chińskiego Pangu również opisywano jako
pokrytego liśćmi w formie rośliny. Być może dlatego, że pierwszego
człowieka uważano za rosnącego samego z siebie - za jednostkę, która
po prostu istniała bez udziału animalnego impulsu czy własnej woli.
Pośród ludzi, którzy wciąż żyją nad brzegami Tygrysu, Adam także
i teraz czczony jest jako ukryta „super dusza” lub jako „duch opiekuń
275
czy” całej ludzkiej rasy. Ludzie ci powiadają, że Adam pochodzi od
daktylowca - co jest kolejnym powtórzeniem motywu roślinnego.
276
W naszej zachodniej cywilizacji Człowiek Kosmiczny w wielkiej
mierze utożsamiany był z Chrystusem, a na wschodzie z Kryszną lub
z Buddą. W Starym Testamencie ta sama symboliczna postać staje się
„synem człowieczym”, a w późniejszym mistycyzmie żydowskim na
zywana jest Adamem Kadmonem, Niektóre ruchy religijne późnego
antyku nazywały go po prostu Anthroposem (greckie słowo oznacza
jące człowieka). Podobnie jak wszystkie symbole tak i ten obraz wska
zuje na nierozpoznawalną tajemnicę - na ostatecznie niepoznawalny
sens ludzkiej egzystencji.
Jak już zauważyliśmy, niektóre tradycje zakładają, że Człowiek
Kosmiczny jest celem stworzenia, jednak osiągnięcie tego nie powinno
być rozumiane jako ewentualne zdarzenie zewnętrzne. Na przykład
z punktu widzenia hinduizmu nie jest tak, że pewnego dnia zewnętrz
ny świat rozpuści się w pierwotnym Wielkim Człowieku, ale że ekstra-
wertywna orientacja ego zwrócona w stronę świata zewnętrznego za
niknie, by zrobić dla Niego miejsce. Dzieje się to w chwili, kiedy ego
zlewa się z Jaźnią. Dyskursywny przepływ wyobrażeń (przechodzący
od jednej myśli do następnej) oraz pragnienia ego (biegnące od jednego
obiektu do kolejnego) uspokajają się wraz ze spotkaniem Wielkiego
Człowieka. W istocie nie wolno zapominać, że zewnętrzna rzeczywi
stość istnieje dla nas wyłącznie o tyle, o ile postrzegamy ją świadomie
oraz że nie jesteśmy w stanie udowodnić jej „samoistnego” bytu.
277
Stoję na podwyższeniu i poniżej siebie widzę wielką, piękną
niedźwiedzicę z szorstkim, ale zadbanymfutrem. Stoi na tylnych łapach
i na kamiennej płycie poleruje płaski, owalny, czarny kamień, który
nabiera coraz większego blasku. Nieco dalej lwica z młodym robi to
samo, ale polerowane przez nią kamienie są większe i okrąglejsze. Po
chwili niedźwiedzica zamienia się w grubą, nagą kobietę o czarnych
włosach i ciemnych błyszczących oczach. Zaczynam się zachowywać
w stosunku do niej w sposób erotycznie prowokujący, a ona nagle wyko
nuje szybki ruch, aby mnie złapać. Przestraszyłem się i uciekam na
rusztowanie (budynku), gdzie byłemjuż wcześniej. Później znajduję się
wśród wielu kobiet, połowa z nich przypomina kobiety z pierwotnych
plemion - mają gęste czarne włosy (jakbyprzekształciły się ze zwierząt),
a druga połowa to nasze kobiety tej samej narodowości co śniący - blon
dynki lub szatynki. Kobiety pierwotne wysokim tonem śpiewały nie
zwykle sentymentalną, melancholicznąpieśń. Następnie bardzo elegan
ckim powozem nadjechał młody mężczyzna. Na głowie miał złotą
koronę wysadzaną lśniącymi rubinami —przedstawiał sobą piękny wi
dok. Obok niego siedziała młoda kobieta, prawdopodobniejego żona, ale
bez korony. Wydaje się, że to lwica z młodym przemienili się w tę parę.
Należeli do grupy ludzi z epok plemiennych. Teraz wszystkie kobiety
(pierwotne i pozostałe) intonują uroczystą pieśń, zaś królewska karoca
powoli przemieszcza się w kierunku horyzontu.
070
Prawdopodobnie były tam przechowywane przez ludzi epoki kamien
nej jako depozyty boskich mocy. Współcześnie członkowie niektórych
australijskich plemion aborygeńskich nadal wierzą, że ich zmarli
przodkowie kontynuują życie w kamieniach jako szlachetne i boskie
moce, a jeśli je się pogładzi, to ich moc rośnie (niczym ładowanie elek
trycznością) z korzyścią dla żywych i umarłych.
Mężczyzna, którego marzenie senne omawiamy, powstrzymywał
się od zawarcia związku małżeńskiego z kobietą. Jego strach przed
złapaniem przez ten aspekt życia kazał mu we śnie uciekać przed ko-
bietą-niedźwiedzicą na platformę obserwatora, skąd bez zaangażowa
nia mógł pasywnie prowadzić obserwację. Poprzez motyw niedźwie
dzicy pocierającej kamień nieświadomość stara się pokazać, że powinien
wejść w kontakt z tą stroną życia - to właśnie dzięki tarciom związa
nym z pożyciem małżeńskim jego wewnętrzna istota może nabrać
kształtu i blasku.
Kiedy kamień zostaje wypolerowany, zaczyna lśnić jak lustro i niedź
wiedzica może się w nim przejrzeć; co oznacza, że wyłącznie zaakcepto
wanie przyziemnych kontaktów oraz cierpienia może przekształcić ludzką
duszę w lustro, w którym mogą się przejawić boskie moce. Ale śniący
uciekł na górę - tzn. w pewien rodzaj refleksji, dzięki którym ucieka przed
wyzwaniami życia. Sen pokazuje mu, że uciekając przed codziennymi
wyzwaniami, jedna część jego duszy (jego anima) pozostanie niezróżnico-
wana - ten fakt symbolizuje grupa nieokreślonych kobiet, które dzielą się
na część prymitywniejszą i bardziej cywilizowaną.
279
Pojawiająca się później lwica wraz z synem personifikuje tajemni
czy impuls wiodący do indywiduacji, na co wskazuje jej praca związana
z zaokrąglaniem kamieni. (Okrągły kamień jest symbolem Jaźni).
Lwica i królewska para to symbole pełni. W symbolice średniowiecza
„kamień filozoficzny” (najznamienitszy symbol pełni człowieka) jest
reprezentowany przez parę lwów lub jako mężczyzna i kobieta podró
żujący na lwach. Symbolicznie wskazuje to na fakt, że impuls wiodący
ku indywiduacji często pojawia się w zawoalowanej formie - ukryty
w przemożnej namiętności, którą można odczuwać w stosunku do in
nej osoby. (W istocie namiętność, która wykracza poza naturalną
miarę miłości, ostatecznie wskazuje na tajemnicę stawania się całością,
i właśnie dlatego osoba, która namiętnie się zakochuje, czuje, że scale
nie się z drugą osobą jest jedynym wartościowym celem w życiu).
Dopóki obraz całości przedstawiony w tym śnie wyraża się
w formie pary lwów, dopóty będzie się zawierać w nieprzepartej na
miętności. Jednak z chwilą, gdy lwica zamienia się w króla i królową,
pęd ku indywiduacji osiąga poziom świadomej realizacji i może zostać
zrozumiany przez ego jako prawdziwy cel życia.
Przed transformacją lwów w ludzi, jedynie kobiety pierwotne
śpiewały i to w bardzo sentymentalny sposób. Można powiedzieć, że
uczucia śniącego pozostawały na pierwotnym i sentymentalnym po
ziomie. Żeby jednak uczcić uczłowieczenie lwów, zarówno pierwotne,
jak i cywilizowane kobiety śpiewają hymn pochwalny. Ich wspólna
forma wyrażania uczuć pokazuje, że wewnętrzne rozdzielenie na po
ziomie zwierzęcym zmieniło się i zostało zastąpione wewnętrzną har
monią.
Jeszcze jedna personifikacja Jaźni pojawia się w opisie tzw. „ak
tywnego wyobrażania” pewnej kobiety. (Aktywna wyobraźnia lub ak
tywne wyobrażanie jest metodą medytacji imaginacyjnej, w której ce
lowo wchodzi się w kontakt z nieświadomością, nawiązując świadomy
kontakt ze zjawiskami psychicznymi. Aktywna wyobraźnia jest jed
nym z najważniejszych odkryć Junga. Choć w pewnym sensie jest to
technika porównywalna do wschodnich praktyk medytacji, takich jak
buddyzm Zen czy tantryczna joga lub do zachodnich jak jezuickie
280
Exercitia, to istnieje fundamentalna różnica polegająca na tym, że
medytujący pozostaje w stanie całkowitego opróżnienia z jakiegokol
wiek celu czy programu. Tak więc medytacja staje się samodzielnym
eksperymentem niezależnej jednostki, co jest odwrotnością do ukie
runkowanych wysiłków zmierzających do zapanowania nad nieświa
domością. Nie jest to jednak przestrzeń do wkraczania w szczegółową
analizę aktywnej wyobraźni — jeden z jej opisów Czytelnik może zna
leźć w pracy Junga pt. „Funkcja transcendentna”).
W trakcie medytacji Jaźń ukazała się kobiecie w postaci jelenia,
który w następujący sposób odezwał się do ego:
281
stwierdził, że: „ Wewnętrzność" każdego zwierzęcia sięga daleko w otacza
jący świat, obejmując psychikę, czas i przestrzeń.
W sposób całkowicie przekraczający ludzkie pojęcie, nasza nie
świadomość jest analogicznie dostrojona do otoczenia - do naszej
grupy, ogólnie do społeczeństwa, a poza tym do kontinuum czasoprze
strzeni całej przyrody. Wielki Człowiek Indian Naskapi nie jest wy
łącznie objawieniem prawd wewnętrznych - udziela także wskazówek
dotyczących miejsca oraz czasu polowania. Myśliwy z plemienia Na
skapi na podstawie snu tworzy słowa i melodie pieśni, którymi wabi
zwierzęta.
Ale specyficzna pomoc płynąca z nieświadomości nie ogranicza
się wyłącznie do człowieka pierwotnego. Jung odkrył, że marzenia
senne potrafią udzielać potrzebnych wskazówek także współczesnemu
człowiekowi: w odnajdywaniu właściwej drogi, radzeniu sobie z prob
lemami życia psychicznego oraz w świecie zewnętrznym. Takie przed
mioty jak drzewo rosnące przed oknem, rower czy samochód lub ka
mień podniesiony na spacerze mogą dzięki snom urosnąć do rangi
symbolu i nabrać ważnego znaczenia. Jeśli przestaniemy tkwić w bez
namiętnym, bezosobowym, pozbawionym znaczenia świecie przypad
ku, a zamiast tego zwrócimy uwagę na nasze sny, możemy wynurzyć
się w naszym własnym świecie pełnym sensownych, potajemnie upo
rządkowanych zdarzeń.
Jednak zasadniczo nasze sny nie są szczególnie zainteresowane
adaptacją do świata zewnętrznego. W naszej cywilizacji większość
snów zajmuje się rozwojem (za pośrednictwem ego) „właściwej” we
wnętrznej postawy w stosunku do Jaźni, ponieważ relacja ta jest
o wiele bardziej zaburzona współczesnym sposobem myślenia i zacho
wania, niż ma to miejsce w przypadku kultur plemiennych. Ludzie
cywilizacji przedpiśmiennych generalnie żyją kierując się głosem pły
nącym z wewnętrznego centrum, podczas gdy my, z naszą wykorze
nioną świadomością jesteśmy tak splątani z zewnętrznymi, całkowicie
obcymi kwestiami, że z wielkim trudem przebijają się do nas informa
cje płynące z Jaźni. Nasz świadomy umysł bezustannie tworzy iluzję
wyraźnie ukształtowanego „realnego”, zewnętrznego świata, co sku
282
tecznie blokuje inne spostrzeżenia. A jednak dzięki naszej nieświado
mej naturze jesteśmy w niewytłumaczalny sposób związani ze środo
wiskiem psychicznym i fizycznym.
283
Ilustr. 105. Jaźń często reprezento
wana jest w formie pomocnego
zwierzęcia (symbol instynktownej
podstawy psyche). Ilustracja
przedstawia magicznego lisa z bajki
Złoty Ptak braci Grimm.
284
Praktycznie we wszystkich cywilizacjach spotykamy się z impul
sem do budowania kamiennych pomników upamiętniających słynnych
ludzi lub stawiania kamiennych obelisków w miejscach ważnych wyda
rzeń, co prawdopodobnie również wynika z symbolicznego znaczenia
kamienia. Kamień, który Jakub umieścił w miejscu, gdzie śnił swój
słynny sen lub kamienie kładzione przez zwykłych ludzi na grobach
lokalnych świętych czy bohaterów wskazują na pierwotne źródło,
z którego płyną impulsy wyrażające niemożliwe do przekazania do
świadczenia związane z symboliką kamienia. Nie dziwi zatem, że
w wielu kultach religijnych kamień oznacza Boga lub wyznacza miejsce
kultu. Najświętszym sanktuarium świata islamskiego jest Kaba - czar
ny kamień w Mekce, dokąd każdy muzułmanin pragnie odbyć piel
grzymkę.
Zgodnie z chrześcijańską symboliką eklezjastyczną ’właśnie ten
kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła (Łukasz,
20:17). Alternatywnie bywa nazywany „duchową skałą”, a ta skała
- to był Chrystus (1 Kor. 10:4), z której wypływa woda życia. Śre
dniowieczni alchemicy poszukujący tajemnicy materii przed rewo
lucją naukową, mieli nadzieję na odnalezienie w nim Boga lub
przynajmniej na odkrycie boskiej aktywności, wierząc, że tajemnica
znajduje się w słynnym „kamieniu filozoficznym”. Jednak niektórzy
z alchemików wyrażali przeczucie, że ich poszukiwania związane
z kamieniem były symbolem czegoś, co można odnaleźć tylko
w psychice człowieka. Dawny arabski alchemik Morienus powie
dział: Ta rzecz (kamień filozoficzny) wywodzi się z „ciebie” - „ty”jesteś
tym minerałem, można go odnaleźć w tobie; lub mówiąc dokładniej, oni
(alchemicy) wydobywają go z ciebie. Jeśli to rozpoznasz, miłość i akcep
tacja ze strony kamienia będzie w tobie rosła. Wiedz o tym, że to praw
da poza wątpliwością.
285
Ilustr. 107. Kamień od zawsze wykorzystywany był do wykonywania pomni
ków, jak np. rzeźba głów prezydentów na skale Mount Rushmore (Góra
Rushmore) na zachodzie stanu Południowa Dakota (USA).
286
Kamień alchemików (lapis) symbolizuje coś, czego nigdy nie moż
na stracić ani rozpuścić. Jest to coś odwiecznego - coś, co alchemicy
porównywali do mistycznego doświadczenia Boga we wnętrzu własnej
duszy. Zazwyczaj potrzeba do tego przedłużonego cierpienia, w któ
rym spalają się wszystkie zbędne elementy psychiczne przykrywające
kamień. Jednak pewne głębokie wewnętrzne doświadczenie Jaźni jest
przeżyciem, które przynajmniej raz w życiu zdarza się większości ludzi.
Z psychologicznego punktu widzenia, na prawdziwie religijną postawę
składa się wysiłek zmierzający do odkrycia wyjątkowego doświadcze
nia, z którym jesteśmy coraz bardziej dostrojeni (jest to istotne, ponie
waż kamień jest czymś trwałym), dzięki czemu Jaźń staje się wewnętrz
nym partnerem, ku któremu bezustannie zwraca się uwaga.
Fakt, że najwyższy i najczęstszy symbol Jaźni to obiekt materii
nieożywionej, wskazuje na kolejny obszar badań i spekulacji, jakim jest
wciąż niepoznana relacja pomiędzy tym, co zwiemy „nieświadomą
psyche”, a tym, co nazywamy „materią” - jest to tajemnica, którą stara
się pojąć medycyna psychosomatyczna. Badając to wciąż niezdefinio
wane i niewyjaśnione połączenie (może się okazać, że „psyche” i „ma
teria” są w istocie tym samym zjawiskiem obserwowanym z jednej
strony od „wewnątrz”, a z drugiej „od zewnątrz”), dr Jung stworzył
koncepcję synchroniczności. Termin ten oznacza „znaczącą koincyden
cję” wewnętrznych i zewnętrznych zdarzeń, które same ze sobą nie są
przyczynowo powiązane. Nacisk położony jest na słowo „znaczącą”.
Jeśli na moich oczach rozbije się samolot, a ja w tym czasie
wydmuchuję nos, to taka koincydencja zdarzeń nie ma znaczenia.
Jest to po prostu jedno z nieprzewidzianych zdarzeń, jakie zachodzą
nieustannie. Jeśli jednak zamówię niebieską sukienkę, a sklep przez
pomyłkę dostarczy sukienkę czarną w dniu, w którym umiera jeden
z moich krewnych, będzie to koincydencja znacząca. Te dwa zda
rzenia nie mają związku przyczynowego, ale mają symboliczny
związek, jaki nasze społeczeństwo wiąźe z czarnym kolorem.
Za każdym razem, gdy dr Jung obserwował w życiu jednostki
taką znaczącą koincydencję (o czym mówiły sny tej osoby), w jej
nieświadomości uaktywniał się archetyp. Ilustruje to przykład
287
czarnej sukienki: w takim przypadku osoba, która ją otrzymuje,
może mieć również sen o śmierci. Wygląda to tak, jakby działający
w tle archetyp manifestował się równocześnie w zdarzeniach we
wnętrznych i zewnętrznych. Wspólnym mianownikiem jest symbo
licznie wyrażony przekaz - w tym przypadku wiadomość o śmierci.
Z chwilą, kiedy udaje się nam zauważać, że pewne rodzaje zdarzeń
„lubią” czasami „grupować się”, zaczynamy rozumieć podejście Chiń
czyków, których teorie filozoficzne, medyczne, a nawet budownictwo
oparte są na „wiedzy” o znaczących koincydencjach. Klasyczne chińskie
teksty nie dopytują o przyczynowość - co jest spowodowane czym, ale
raczej co z czym „lubi się” wydarzać. Można zauważyć, że bardzo po
dobny motyw leży u podstaw astrologii, i że w analogiczny sposób
liczne cywilizacje zależały od porad wyroczni oraz zwracania uwagi na
znaki czy wróżby. Są to próby wyjaśnienia koincydencji innych niż
związki zależne w prostej linii od przyczyny i skutku.
288
STOSUNEK DO JAŹNI
289
Jeśli ćwiczy się stosownie do tych zasad... 2; czasem pojawią się
efekty, i kiedy przyczyna dojrzeje do zaowocowania, niczym dojrzały
melon, który samoistnie opada, wszystko, co da się dotknąć lub z czym
zostanie nawiązany kontakt, może wywołać najwyższe oświecenie
jednostki. Jest to chwila, kiedy praktykujący będzie jak pijący wodę,
który nie wie, czyjest ona chłodna czy ciepła. Uwalnia się od wszelkich
wątpliwości i doświadcza wielkiej szczęśliwości podobnej do tej, jaka
płynie ze spotkania z własnym ojcem na rozstajach dróg.
290
usiłując skorygować świadomą postawę wobec centrum nieświadomo
ści, czyli Jaźnu
291
osobie harmonię w kontakcie z sobą oraz z kosmosem — i poprzez i>
odzyskują jej zdrowie.
Podobne obrazy wykorzystuje się na Wschodzie do konsolidai p
wnętrza jednostki lub do łatwiejszego zanurzenia się w głębokiej mi
dytacji. Kontemplacja mandali ma przynieść wewnętrzny pokój - po
czucie, że życie odnalazło swoje znaczenie oraz porządek. Mandalu
przekazuje to uczucie również wówczas, gdy spontanicznie pojawia się
w snach współczesnego człowieka nieznajdującego się pod wpływem
wschodnich religii i nieznającego ich. Być może w takich przypadkach
pozytywny efekt jest nawet większy, ponieważ wiedza i tradycja czasa
mi zamazuje, a nawet blokuje spontaniczne doświadczenie.
292
I',/ vldad spontanicznie tworzonej mandali pojawia się w następu-
|| » nic 62-letniej kobiety. Mandala ukazała się tutaj jako preludium
,k> i ■■ -. i j fazy życia, w której kobieta była bardzo twórcza:
293
czworoboczna reprezentuje realizację tego faktu w świadomości.
W marzeniu sennym „kwadratowy dysk” spotyka się z „okrągłym
stołem”, zatem doświadczenie centrum znajduje się już w zasięgu ręki.
Okrągły stół, nawiasem mówiąc, jest dobrze znanym symbolem pełni
i odgrywa ważną rolę w mitologii. Na przykład okrągły stół króla Ar
tura, którego obraz jest odmianą stołu Ostatniej Wieczerzy.
W istocie, kiedy człowiek autentycznie kieruje się ku wnętrzu
i stara się poznać samego siebie nie poprzez niekończące się refleksje
krążące wokół własnych subiektywnych myśli, ale dzięki podążaniu
za przejawami obiektywnej natury występującymi w formie 'snów
i fantazji - prędzej czy później wyłoni się Jaźń. Wówczas ego odnaj
dzie wewnętrzną moc, która zawiera w sobie niezliczone możliwości
odnowy.
Pojawia się tu jednak wielka przeszkoda, o której dotychczas
wspominałam jedynie pośrednio. Polega ona na tym, że każda perso
nifikacja nieświadomości - cień, anima, animus i Jaźń - posiadają za
równo jasny, jak i ciemny aspekt.
Widzieliśmy wcześniej, że cień może być nikczemny lub zły, gdy
funkcjonuje jako instynktowny popęd, który trzeba przezwyciężyć.
Może być także cennym impulsem rozwojowym, za którym powinno
się podążać. Tak samo anima i animus posiadają dwojaki aspekt: mogą
przyczynić się do do życiodajnego rozwoju osobowości oraz twórczości
lub powodować petryfikację i faktyczną śmierć. I nawet Jaźń - wszech-
obejmujący symbol nieświadomości, działa ambiwalentnie, na przykład
w bajce eskimoskiej (str. 270), kiedy „mała kobieta” ratuje bohaterkę
przed Duchem Księżyca, w rzeczywistości zamieniają w pajęczycę.
Ciemna strona Jaźni jest najniebezpieczniejsza, ponieważ posiada
największą moc w obrębie psyche. Może „pchnąć” ludzi do zachowań
megalomańskich czy innych złudnych fantazji, które przechwytują
i „opętują” ludzi. Osoba w takim stanie przy wciąż rosnącym entuzja
zmie uważa, że pojęła i rozwiązała wielkie kosmiczne zagadki, przez
co traci wszelki kontakt z ludzkim wymiarem rzeczywistości. Miaro
dajną oznaką tej przypadłości jest utrata poczucia humoru oraz zanik
kontaktów społecznych.
294
I il więc pojawienie się Jaźni może nieść wielkie niebezpieczeń-
■ •■ Hi wiadomego ego człowieka. Jej podwójny aspekt pięknie ilu-
ii <■ i. u -, liska baśń Tajemnica Łaźni Badgerd-.
295
Tym razem trafił. Nagle zagrzmiało i zakurzyło się. Kiedy opadł
pył, na miejscu papugi znajdował się ogromny diament, a wszystkie po
sągi zamieniły się w ludzi, którzy dziękowali mu za wybawienie.
296
•'*’ I i /cezywiście niezmiernie ciężko jest utrzymać owe wewnętrz-
I >i / > . iw icństwa w zjednoczeniu, bez popadania w jedną z dwóch
njności.
I lustr. 112. Uczucie nudy i apatii, na które często cierpią mieszkańcy współcze-
tiych miast, tylko częściowo jest kompensowane filmami przygodowymi czy
U 'Zrywkami zabijającymi czas. Jung podkreślał, że jedyną prawdziwą przygodą
icdnostki jest eksploracja własnej nieświadomości. Ostatecznym celem takich
i poszukiwań jest uformowanie harmonijnej oraz zrównoważonej relacji z Jaźnią.
297
Ilustr. 114 i 115. Obrazy ilustrują sen o złotym czworoboku (namalowane przez
śniącą ten sen). Motyw mandali pokazuje się jako czworokąt, a nie okrąg.
Formy czworoboczne symbolizują zazwyczaj świadomą realizację wewnętrznej
pełni. Pełnia reprezentowana jest najczęściej formami okrągłymi
takimi jak okrągły stół, który również pojawia się w śnie.
298
11*011 < ZNY aspekt jaźni
299
Ilustr. 114 i 115. Obrazy ilustrują sen o złotym czworoboku (namalowane przez
śniącą ten sen). Motyw mandali pokazuje się jako czworokąt, a nie okrąg.
Formy czworoboczne symbolizują zazwyczaj świadomą realizację wewnętrznej
pełni. Pełnia reprezentowana jest najczęściej formami okrągłymi
takimi jak okrągły stół, który również pojawia się w śnie.
298
/NY ASPEKT JAŹNI
299
Legendapowiada, że odczuwał arogancką dumę ze swojej ogromnej
fizycznej siły i chciał służyćjedynie najpotężniejszym. Najpierw służył
królowi, lecz wkrótce zauważył, że król boi się diabła. Opuścił więc
króla i został pomocnikiem diabła. Pewnego dnia odkrył, że diabeł boi
się krucyfiksu, postanowił zatem służyć Chrystusowi, o ile go znajdzie.
Podążając za radą kapłana, czekał na Chrystusa, przeprawiając
wędrowców przez rzekę. Przez wiele lat pomógł rzeszom ludzi przejść
na drugą stronę. Alepewnego razu w ciemną, burzową noc o przeniesie
nie na drugi brzegpoprosiło go dziecko. Z największą łatwością Święty
Krzysztofpodniósł dziecko na ramiona, jednak idąc, z każdym krokiem
zwalniał, ponieważ ładunek stawał się coraz cięższy. Kiedy doszedł do
środka nurtu, wydawało mu się, jak gdyby dźwigał cały wszechświat.
Zrozumiał wtedy, że niósł na ramionach Chrystusa, który odpuścił mu
wszystkie grzechy i podarował życie wieczne.
300
I ik widać, kiedy ktoś stara się słuchać głosu nieświadomości,
; i roć nie będzie mógł robić wyłącznie tego, co mu się podo-
(•< \l< równie często nie będzie także robić tego, co inni chcą od
||ł| y od niej. Na przykład: wielokrotnie zdarza się, że musimy
<..I.I/k iić się od swojej grupy - rodziny, partnera czy innych związ-
301
Ilustr. 118. Osiągnięcie psychologicznej dojrzałości jest zadaniem indywidual
nym - i staje się dzisiaj coraz trudniejsze, gdyż indywidualność człowieka jest
zagrożona przez powszechny konformizm. Pokaz szwajcarskich sportowców
dostarcza obrazu zbiorowego poddawania dyscyplinie.
302
Nasze sny pozwalają zauważać wrażenia podprogowe pokazując,
p one na nas wpływ. Kiedy ktoś mi się śni w przyjemny sposób,
HU '' 1 bez interpretacji snu będę bezwiednie patrzeć na tę osobę
- ", kszą ciekawością. Z uwagi na projekcję obraz ze snu może mnie
. ■ i kiwać lub dostarczyć informacji obiektywnych. Aby dowiedzieć
", która z interpretacji jest poprawna, potrzeba szczerej i uważnej
lawy oraz głębokiego namysłu. Ostatecznie to Jaźń - podobnie jak
■a przypadku wszystkich procesów wewnętrznych - zarządza i regulu-
303
Jedynie długi proces interpretacji snów, a jednocześnie konfrontacji
z tym, co mają do powiedzenia, może stopniowo przekształcać nie
świadomość. W procesie tym muszą zmieniać się także świadome za
chowania.
Jeśli człowiek chce wpłynąć na opinię publiczną, nadużywając do
tego symboli, to w naturalny sposób zrobią one wrażenie na tłumach,
o ile są prawdziwymi symbolami. Jednak nie sposób ocenić z wyprze
dzeniem, czy nieświadomość zbiorowości znajdzie się pod emocjonal
nym wpływem symboli, gdyż jest to czynnik całkowicie irracjonalny.
Na przykład: żaden producent muzyczny nie potrafi z góry stwierdzić,
czy dana piosenka zostanie przebojem, czy nie, nawet jeśli jest podobna
do popularnych obrazów oraz melodii. Żadne z celowych prób wpły
nięcia na nieświadomość nie dały do tej pory widocznych rezultatów
i wydaje się, że nieświadomość zbiorowa zachowuje swoją autonomię
w taki sam sposób jak nieświadomość indywidualna.
Czasami, aby wyrazić swój cel, nieświadomość korzysta z motywu
pochodzącego ze świata zewnętrznego, co może sprawiać wrażenie, że
świat na nią wpływa. Na przykład: analizowałam wiele snów współ
czesnych ludzi, którzy mieli coś wspólnego z Berlinem. W owych snach
Berlin symbolizuje słabe miejsce w psychice - miejsce związane z nie
bezpieczeństwem, i dlatego Jaźń jest skłonna się tam pokazywać. Jest
to punkt, w którym śniącego rozdziera konflikt i gdzie może on dzięki
temu zjednoczyć wewnętrzne przeciwieństwa. Spotkałam się także
z nadzwyczajną ilością snów będących reakcją na film Hiroszima moja
miłość. Większość z nich wyrażała ideę, zgodnie z którą kochankowie
z filmu albo się łączą (co symbolizuje zjednoczenie wewnętrznych
przeciwieństw), albo następuje eksplozja atomowa (symbol całkowitej
dysocjacji równoważnej szaleństwu).
Wygląda na to, że ludzie manipulujący opinią publiczną osiągają
chwilowy sukces jedynie wówczas, kiedy do swoich działań dodają
nacisk komercyjny lub akty przemocy. Jednak w rzeczywistości działa
nia takie powodują wyłącznie wyparcie autentycznych, nieświadomych'
reakcji. Z kolei zbiorowe wyparcie prowadzi do identycznego skutku,
co wyparcie indywidualne, czyli do neurotycznej dysocjacji i psycholo-
304
1 flu i 1,1, dyspozycji. Na dłuższą metę wszelkie podobne próby wy-
iHtłilu n ikcji płynących z nieświadomości muszą zakończyć się po-
p<>! ńcważ są absolutnie sprzeczne z naszymi instynktami.
305
bohaterem narodowym pochodzącym z kraju śniącego. Xprzed kilku
stuleciami walczył o niepodległość. Można go porównać do Joanny
d’Arc lub Wilhelma Telia. W rzeczywistości X nie miał dzieci].
W holu widzimy portrety dwóch arystokratek ubranych w kwiecistą
garderobę. Kiedy panna X opowiada nam o tych obrazach, one nie
spodziewanie ożywają; najpierw zaczynają poruszać się oczy,
a później wydaje się, jakby oddech poruszał klatką piersiową. Ludzie
są zaskoczeni iprzechodzą do sali wykładowej, gdzie panna X będzie
opowiadać o tym zjawisku. Wyjaśnia, że portrety ożyły dzięki jej
intuicji oraz uczuciom; ale niektórzy ludzie są oburzeni i twierdzą,
że panna X oszalała; kilka osób nawet opuszcza salę.
Ważną cechą tego snu jest fakt, że postać animy - panna X, jest
czystym wytworem samego snu. Tym niemniej nosi ona nazwisko
słynnego narodowego bohatera-wyzwoliciela (tak jakby była na przy
kład Wilhelminą Tell, córką Wilhelma Telia). Przez implikacje zawar
te w nazwisku nieświadomość wskazuje na fakt, że obecnie śniący nie
powinien próbować wyzwalać swojego kraju od zewnątrz. Sen mówi,
że wyzwolenie osiąga się dzięki animie (duszy śniącego), która je reali
zuje, tchnąc życie w obrazy z nieświadomości.
Szczególnie znaczący jest fakt, że sala na strychu muzeum, która
częściowo wygląda jak kabina statku została pomalowana na czarno.
Czarny kolor wskazuje na ciemność, noc, zwrócenie się do wnętrza,
a skoro sala jest kabiną, to muzeum w pewien sposób jest także stat
kiem. Jest to sugestia mówiąca o tym, że w czasach, kiedy lądy zbioro
wej świadomości zostały zatopione przez nieświadomość i barbarzyń
stwo, to pełen żywych obrazów muzeum-statek może zamienić się
w zbawienną arkę, która przewiezie tych, co do niej weszli, na inny
duchowy brzeg.
Wiszące w muzeach portrety są zazwyczaj martwymi reliktami
przeszłości i także obrazy nieświadomości często postrzega się identycznie
do czasu odkrycia, że one żyją i są pełne znaczenia. Obrazy ożywają, kiedy
306
•HIihh (która pojawia się tutaj w swej prawowitej roli duchowej przewod-
tlk /ki' medytuje nad nimi z intuicją oraz uczuciem.
< 'i.orzeni ludzie z marzenia sennego reprezentują tę stronę
ego, na którą wpływa opinia kolektywna - coś wewnętrznego,
• •• powątpiewa i odmawia wniesienia życia do obrazów psychiki.
|*» i kottifikują oni opór przed nieświadomością, który może wyrażać
tlę na przykład takimi słowy: A co będzie, jeśli oni zaczną zrzucać na
« bomby atomowe? W takiej sytuacji psychologiczne wglądy nie za
11’ir/r pomogą!
Owa część związana z oporem nie potrafi uwolnić się od myślenia
•autystycznego oraz od ekstrawertywnych, racjonalnych przesądów.
I I*tak sen wskazuje na to, że w naszych czasach prawdziwe wyzwole-
■ it może rozpocząć się wyłącznie od transformacji psychologicznej. Po
■ ktoś miałby wyzwalać swój kraj, jeśli potem nie miałby żadnego
■ ażnego celu w życiu - żadnego celu, dla którego warto być wolnym?
|< śli człowiek nie znajduje już żadnego sensu dla swego życia, to nie ma
/ adnej różnicy, czy zmarnieje pod rządami komunistów, czy kapitali
stów.
To, czy będzie wolny, stanie się ważne wyłącznie wówczas, gdy
wykorzysta swoją wolność do tworzenia czegoś znaczącego. To dlatego
znalezienie wewnętrznego sensu życia jest dla jednostki ważniejsze od
czegokolwiek innego i także dlatego proces indywiduacji musi zyskać
priorytet.
Próby wpływania na opinię publiczną za pomocą gazet, radia, te
lewizji i reklam bazują na dwóch czynnikach: Z jednej strony polegają
na technikach pomiarowych, które odkrywają trendy „opinii” lub
„chęci” - czyli zależą od postaw kolektywnych. Z drugiej strony wyra
żają przesądy, projekcje oraz nieświadome kompleksy (głównie kom
pleks mocy/władzy) tych, którzy manipulują opinią publiczną. Ale
statystyki nie oceniają trafnie jednostki. Chociaż średnia wielkość ka
mienia w kopcu może wynosić 5 cm, to w tej liczbie odnajdziemy jedy
nie kilka, które będą miały dokładnie średnią wielkość.
307
Ilustr. 120. Jak to widzieliśmy na
przykładzie snu cytowanego na
stronie: 306, postać pozytywnej
animy często towarzyszy oraz
wskazuje kierunek mężczyznom.
Psałterz z X wieku:
muza inspiruje Dawida.
Ilustr. 121.
Przedstawia boginie
ratujące marynarzy
z tonącego statku
(XVI wiek).
Ilustr. 122.
To widokówka
z Monte Carlo
z postacią „Lady
Luck” hazardzistów,
która także jest
pomocną animą.
309
W obrazach nieświadomości odnajdywanych we współczesna i
kulturze chrześcijańskiej, u protestantów i katolików, doktor Jung
często obserwował istnienie nieświadomej tendencji, która dopełni ■
formułę Trójcy i jest jej czwartym elementem wykazującym cechy ko
biece, mroczne, a nawet złowrogie. W istocie ten czwarty element za
wsze istniał w obszarze religijnych wyobrażeń, ale był oddzielony od
obrazu Boga i stawał się jego przeciwieństwem, przyjmując formę
materii (lub władcy materii, czyli diabła). Obecnie nieświadomość
wydaje się chcieć połączenia tych skrajności, gdyż światło stało się zbyt
jasne, a ciemność nadmiernie mroczna. Naturalnie to obraz Boga jako
centralny symbol religii jest najbardziej eksponowany na nieświadome
tendencje dążące do transformacji.
311
nego wznoszenia się, który rośnie wzwyż, równocześnie powracając usta
wicznie do tego samego punktu.
Obraz prostej kobiety wychowywanej w środowisku protestan
ckim pokazuje mandalę w formie w spirali. Kobieta otrzymała w swoim
marzeniu sennym rozkaz namalowania Boga. Później (także we śnie)
zobaczyła to w książce. Jako przedstawienie Boga ujrzała jedynie uno
szącą się pelerynę. Tkanina, z której była uszyta, tworzyła piękną
ekspozycję światłocieni. W imponujący sposób kontrastowała z nieru
chomością spirali na tle niebieskiej głębi nieba. Zafascynowana pelery
ną i spiralą śniąca nie przyjrzała się dokładniej drugiej postaci na ska
łach. Kiedy się obudziła i zastanawiała, kim były te boskie postacie,
nieoczekiwanie zdała sobie sprawę, że był to „sam Bóg”. Stanowiło to
dla niej wstrząsające przeżycie, które na dłuższy czas przepełniło ją
bojaźnią.
W sztuce chrześcijańskiej Duch Święty obrazowany jest zazwyczaj
w formie ognistego koła lub gołąbka, ale tutaj ukazał się jako spirala. Jest
to nowa myśl („nie ma jej jeszcze w świętych pismach”), która spontanicz
nie wyłoniła się z nieświadomości. Oczywiście Duch Święty będący mocą,
która rozwija nasze religijne rozumienie, nie jest nową ideą, ale jego sym
boliczna reprezentacja w formie spirali to już nowość.
Ta sama kobieta namalowała później drugi obraz również inspiro
wany snem, pokazujący śniącą razem z jej pozytywnym animusem, jak
stoją nad Jeruzalem w chwili, gdy skrzydło szatana zniża się, aby za
ciemnić miasto. Szatańskie skrzydło jednoznacznie przypomniało jej
o powiewającej pelerynie Boga z pierwszego obrazu, ale w poprzednim
śnie widz znajduje się wysoko i widzi przed sobą przerażającą szczelinę
pomiędzy skałami. Ruch boskiej peleryny to próby dosięgnięcia Chry
stusa - postaci po prawej stronie, co nie do końca się udaje. Na drugim
obrazie ta sama rzecz jest widziana od dołu - z ludzkiego punktu wi
dzenia. Patrząc z góry, to, co się porusza i rozszerza, jest częścią Boga
- wznosząca się spirala to symbol możliwego dalszego rozwoju. Ale ta
sama unosząca się w powietrzu rzecz widziana z perspektywy podstaw
ludzkiej rzeczywistości jest ciemnym, niesamowitym skrzydłem dia
bła.
312
IU. 126 i 127 przedstawiają obrazy
hm m mych na str. 312.
313
strach, że wypaczą one lub pomniejszą wartość oficjalnie uznanych
symboli religijnych. Strach ten przyczynia się nawet do tego, że wici,
osób odrzuca psychologię analityczną oraz całość nieświadomości.
314
Mk I" środka. Oczywiście sny takich osób prawdopodobnie mo-
|I0'V lin pomóc wydostać się z tego dylematu, ale tego typu ludzie
» mają kłopot ze zwróceniem się w stronę nieświadomości, ponie-
wU i o nie wiedzą, o czym myślą i czego chcą. Poważne traktowanie
u h >« hulomości jest w ostateczności kwestią odwagi oraz prawości.
i (implikowana sytuacja osób, które znalazły się na ziemi ni-
■ n |<-j pomiędzy tymi dwoma stanami umysłu, wynika częściowo
» tego, że oficjalne doktryny religijne należą w istocie do świado-
h i zbiorowej (nazywanej przez Freuda superego), która kiedyś,
I iwno temu, wyłoniła się z nieświadomości kolektywnej. Jest to
pogląd kwestionowany przez wielu teologów i historyków religii.
Wolą oni zakładać, że dawno temu miał miejsce pewien rodzaj
Hjawienia”. Przez wiele lat poszukiwałam konkretnego dowodu
■ H i jungowskiej hipotezy związanej z tym zagadnieniem. Niestety
•■nalezienie go było trudne, ponieważ rytuały w większości są tak
i are, że nie sposób dotrzeć do ich źródeł. Jednak poniższy przykład
wydaje się proponować najważniejszą wskazówkę:
315
Po zakończeniu rytuału nie tylko Black Elk poczuł się lepiej, ale
także wielu innych członków plemienia. Niektórzy wręcz wyzdrowieli
z ciężkich chorób. Black Elk opowiadał: „ Wyglądało na to, że po tańcu
nawet konie czuły się zdrowsze i szczęśliwsze”.
316
•.I'h I. p posiada jednak wielką wadę. Coraz więcej ludzi nie ma żadnej
.....In t<-j wiedzy dotyczącej pierwotnego doświadczenia i może polegać
tedy nic na tym, co im opowie starszyzna oraz nauczyciele. Nie wiedzą
kii, żc takie zdarzenia są rzeczywiste i brak im wiedzy na temat tego,
• ' uje człowiek w trakcie opisywanego doświadczenia.
Współczesne tradycje religijne po wielu zmianach i wiekowych
nulci całościach często opierają się twórczym zmianom płynącym
t nu świadomości. Zdarza się, że teolodzy wręcz bronią takich „praw
dziwych” symboli religijnych oraz symbolicznych doktryn przed
ujawnieniem ich religijnej funkcji w nieświadomej psyche, zapomina-
i • . że wartości, o które walczą, zawdzięczają swoje istnienie właśnie
wi j funkcji. Bez ludzkiej psyche, zdolnej odbierać boskie inspiracje
■ wyrażać je potem w słowach lub poprzez dzieła sztuki, w realiach
u iszego ludzkiego życia nigdy nie powstałby żaden religijny symbol.
Wystarczy tylko pomyśleć o prorokach i ewangelistach).
Jeśli ktoś sprzeciwia się istnieniu religijnej rzeczywistości, nieza-
I, żnej od psyche, to takiej osobie mogę jedynie odpowiedzieć pytaniem:
Kto tak powiada, jeśli nie ludzka psyche?
Niezależnie od tego, co twierdzimy, nigdy nie zdołamy uciec od
istnienia psyche, ponieważ mieścimy się w niej i ona jest jedynym
sposobem pozwalającym rozumieć rzeczywistość.
Tak więc odkrycie nieświadomości na zawsze zamknęło pewne
wrota. Definitywnie rozwiało iluzoryczną myśl tak cenioną przez
niektórych, jakoby człowiek potrafił poznać istotę duchowej rzeczywi
stości. Również we współczesnej fizyce zatrzaśnięto drzwi heisenber-
gowską „zasadą nieoznaczoności”, która zlikwidowała ułudę możliwo
ści całkowitego poznania rzeczywistości fizycznej. Odkrycie
nieświadomości kompensuje jednak utratę tych hołubionych złudzeń
dzięki otwarciu przed nami ogromnego i niezbadanego, a zarazem
nowego pola realizacji, gdzie obiektywne badanie naukowe w osobliwie
pionierski sposób łączy się z indywidualną, etyczną przygodą.
Jednak - jak już mówiłam - praktycznie wykluczone jest przeło
żenie całości doświadczeń na nowe obszary. Są one w większości nie
powtarzalne i możliwa jest tylko częściowa ich werbalizacja. Także
317
i tutaj rozwiewa się złudzenie, że prawdopodobne jest pełne zrozumie
nie innej osoby i trafne doradzenie, co jest dla niej dobre. W tym no
wym obszarze doświadczeń można wszelako odnaleźć kompensację
dzięki odkryciu społecznego funkcjonowania Jaźni, która w ukryciu
łączy oddzielone od siebie jednostki w jedną całość.
Intelektualne pogaduszki zastępowane są znaczącymi wydarze
niami pochodzącymi z realiów psyche. Stąd dla osoby, która na poważ
nie ma wejść w przedstawiony tutaj proces indywiduacji, oznacza to
zupełnie odmienną oraz nową orientację życia. Dla naukowców stano
wi to także awangardowe i zmienione podejście do faktów.
Nie można przewidzieć, jak będzie to funkcjonować na polu ludz
kiej wiedzy i w życiu społecznym. Tym niemniej jestem przekonana, że
jungowskie odkrycie procesu indywiduacji jest faktem, który przyszłe
pokolenia będą musiały wziąć pod uwagę, jeśli chcą uniknąć dryfowa
nia w obszary stagnacji, a nawet regresji.
318
Część IV
216
Część III
Proces indywiduacji
Marie-Louise von Franz
218
Ilustr. 68, 69. Meandry. Sny
wydają się dziwne i fragmenta
ryczne, jednak
z czasem można zauważyć
przewijający się wzorzec,
który ukazuje proces rozwoju
psychicznego.
Tak więc na poziomie snów nasze życie tworzy wijący się wzorzec,
w którym indywidualne wątki lub tendencje pojawiają się, a następnie
zanikają, żeby znów powrócić. I jeśli przez dłuższy czas obserwuje się
owe meandrujące wzory, można dostrzec, że działa w nich pewien ro
dzaj ukrytej regulacji lub ukierunkowanej tendencji zmierzającej do
powolnego, niedostrzegalnego procesu psychicznego dojrzewania -
procesu indywiduacji.
Powoli wyłania się obszerniejsza oraz dojrzalsza osobowość, która
stopniowo staje się efektywniejsza, a nawet bardziej widoczna dla oto
czenia. Sam fakt, iż zdarza się nam mówić o „zatrzymaniu w rozwoju”,
pokazuje, że taki proces w ogóle jest możliwy. Ponieważ procesu psy
chicznego rozwoju nie sposób wywołać świadomym wysiłkiem siły
woli, gdyż zachodzi on nieintencjonalnie i naturalnie, to symbolizowa
ny jest w snach obrazem drzewa, którego powolny, spontaniczny wzrost
wypełnia określony wzór.
219
Ilustr. 70. Psyche można
A porównać do kuli z jasnym
Ego polem (A) na jej powierzchni,
które reprezentuje świadomość.
Jaźń Ego stanowi centrum tego pola.
Jaźń jest jednocześnie jądrem
oraz całą kulą (B) - jej we
wnętrzne procesy regulacyjne
B
wytwarzają sny.
220
i jest nieśmiertelny; w chwili śmierci lub niedługo wcześniej opuszcza
człowieka, po czym odradza się w kimś innym.
Ci spośród Naskapi, którzy zwracają uwagę na sny i którzy starają
się odnaleźć ich znaczenie oraz sprawdzają ich prawdziwość, potrafią
nawiązać bliższy związek z Wielkim Człowiekiem. Z kolei Wielki
Człowiek sprzyja takim osobom, zsyłając im więcej lepszych snów.
Tak więc ważnym zadaniem członka plemienia Naskapi jest po
dążanie za instrukcjami przekazanymi w snach, a także nadawanie im
trwalej formy poprzez tworzenie dzieł sztuki. Kłamstwa i nieszczerość
sprawiają, że Wielki Człowiek oddala się, zaś miłość do sąsiadów oraz
zwierząt przyciąga go i ożywia.
Marzenia senne dają Naskapi pełnię zdolności do odnajdywania
drogi w życiu, nie tylko w świecie wewnętrznym, ale także w otaczają
cym świecie przyrody. Sny pomagają mu przewidywać pogodę oraz
dostarczają nieocenionego przewodnictwa w trakcie polowania - od
czego zależy jego życie.
Wspominam o tych pierwotnych ludziach, ponieważ są nieskażeni
ideami naszej cywilizacji i wciąż posiadają naturalny wgląd w esencję
tego, co Jung nazywa Jaźnią. Jaźń może być zdefiniowana jako natural
ny czynnik kierujący, który różni się od świadomej osobowości i który
może zostać poznany jedynie poprzez badanie snów danej osoby. Jed
nak ten większy, niemal całkowity aspekt naszej psyche pojawia się
początkowo jedynie jako wrodzony potencjał. W ciągu życia może
ujawnić się w niewielkim stopniu albo rozwinąć się niemal w całości.
W jak dużym stopniu się rozwinie, zależy od tego, czy ego zechce po
słuchać informacji płynących z Jaźni. Tak jak Naskapi zauważyli, że
osoba bardziej wyczulona na podpowiedzi Wielkiego Człowieka
otrzymuje sny lepsze i bardziej pomocne, tak i my możemy dodać, że
wrodzony Wielki Człowiek staje się realniejszy dla osoby bardziej re-
ceptywnej niż dla takiej, która Go lekceważy. Osoba zwracająca uwagę
na sny staje się również wszechstronnie rozwiniętym człowiekiem.
Wydaje się nawet, że natura nie stworzyła ego, by w nieskończo
ność reagowało na własne arbitralne impulsy, lecz żeby pomóc
w urzeczywistnieniu pełni - całości psyche. To właśnie ego służy roz
221
jaśnianiu całego systemu, pozwalając na jego uświadomienie, a przez
to na urzeczywistnienie. Jeśli na przykład posiadam talent artystki,
o którym ego nie wie, to w tym zakresie nic się nie wydarzy. Równie
dobrze mogę nie mieć talentu. Zaistnienie talentu w rzeczywistym
świecie możliwe jest dopiero wówczas, gdy zostanie on zauważony
przez ego. Wrodzona, lecz ukryta pełnia psyche nie jest tym samym,
co pełnia w całości urzeczywistniona oraz przeżyta.
Można to sobie zobrazować w następujący sposób: nasiono sosny
(kłującej, górskiej) zawiera w sobie całe przyszłe drzewo w formie
utajonej; ale każde nasiono w swoim czasie spadnie na określone miej
sce, w którym wystąpią specyficzne czynniki takie jak: jakość gleby
i kamieni, nachylenie terenu oraz ekspozycja na słońce i wiatr. Utajona
w nasieniu pełnia sosny odpowiada na te okoliczności unikaniem ka
mieni oraz zmierzaniem ku słońcu, co wpływa na kształt rosnącego
drzewa. W ten sposób pojedyncza sosna powoli zaczyna istnieć, speł
niając swoją całkowitość wyłaniającą się w obszarze rzeczywistości.
Bez żywego drzewa obraz sosny jest wyłącznie możliwością lub abs
trakcyjną ideą.
Analogicznie celem procesu indywiduacji jest realizacja wyjątko
wości ludzkiej jednostki. Z jednego punktu widzenia proces ten zacho
dzi w człowieku (jak również w każdej innej istocie) samoczynnie na
poziomie nieświadomym; jest to proces, w którym człowiek przeżywa
swoją wrodzoną ludzką naturę. Mówiąc jednak dokładniej, proces in
dywiduacji zachodzi w rzeczywistości wyłącznie wówczas, gdy jed
nostka uświadamia sobie jego istnienie oraz konsekwentnie tworzy
z nim żywą relację.
Nie wiemy, czy sosna górska posiada świadomość własnego wzrostu
oraz czy kształtujące ją zmienne koleje losu sprawiają jej radość czy
cierpienie. Z pewnością jednak człowiek może świadomie partycypował
we własnym rozwoju. Czuje nawet, że od czasu do czasu potrafi aktywnie
z nim kooperować, gdy podejmuje wolne decyzje. Owa współpraca należy
do procesu indywiduacji w węższym zakresie tego słowa.
Człowiek jednak doświadcza czegoś, co nie mieści się w naszej
metaforze sosny. Proces indywiduacji to coś więcej niż samo pogodzi
nie zalążka pełni z zewnętrznymi zdarzeniami losowymi. W subiek
tywnym doświadczeniu tego procesu zachodzi wrażenie, że jakaś
nadrzędna siła wtrąca się weń w twórczy sposób. Czasami pojawia się
poczucie, że nieświadomość wiedzie nas szlakiem zgodnym z jakimś
tajnym planem. To tak, jakby coś na mnie patrzyło, coś czego nie wi
dzę, ale co widzi mnie - może Wielki Człowiek w sercu, który za po
mocą snów wyraża opinie na mój temat.
Ten kreatywnie aktywny aspekt psychicznego jądra może jednak
że wejść do gry wyłącznie wówczas, gdy ego pozbędzie się wszelkich
celowych oraz życzeniowych zamierzeń i postara się dotrzeć do głęb
szych, bardziej podstawowych form istnienia. Ego musi nauczyć się
uważnie słuchać i poddawać temu wewnętrznemu popędowi wzrasta
nia bez żadnego dalszego planu czy celu. Wielu filozofów egzystencja-
lizmu stara się opisać ten stan, ale dochodzą zaledwie do etapu pozby
wania się iluzji świadomości - docierają do bram nieświadomego, po
czym ich nie otwierają.
Ludzie żyjący w kulturach bezpieczniej zakorzenionych od naszej
cywilizacji mają mniejszy problem ze zrozumieniem, że konieczne jest
pozbycie się utylitarnej postawy świadomości planującej na rzecz stwo
rzenia przestrzeni dla wewnętrznego rozwoju osobowości. Spotkałam
kiedyś starszą panią, która w kategoriach zewnętrznego sukcesu nie
osiągnęła w życiu zbyt wiele, była jednak w dobrym związku z trudnym
mężem i w jakiś sposób rozwinęła dojrzałą osobowość. Kiedy poskar
żyła się, że niczego w życiu nie „dokonała”, opowiedziałam jej historię
związaną z chińskim mędrcem Chuang-Tsy. Natychmiast to zrozu
miała i poczuła wielką ulgę. Oto ta historia:
993
Rozmiar drzewa był wyjątkowy do tego stopnia, że zbierali się
wokół niego ludzie, oddając mu hołd i kontemplując jego świę
tość. Niedaleko drzewa ludzie zbudowali ziemny ołtarz. Tego
dnia było ich tylu jak na targu, lecz stolarz zignorował to zgro
madzenie i poszedł dalej. Tymczasem jego uczeń przystanął,
obejrzał drzewo z podziwem, po czym wydłużył krok, aby do
gonić mistrza.
— Od kiedy wziąłem do ręki siekierę, by cię naśladować - po
wiedział - nie zdarzyło mi się zobaczyć tak pięknego kawałka
drewna, a ty nawet nie spojrzałeś na nie i kontynuujesz marsz
bez przystanku. Dlaczego?
— To drzewo jest do niczego - odparł mistrz. - Gdybyś zrobił
z niego łódkę, poszłaby na dno, trumna zgniłaby natychmiast,
a drzwi puściłyby żywicę. Gdybyś zrobił z niego stempel, zjad
łyby go korniki. To nie jest drzewo do stolarki, nie da się go
w żaden sposób użyć, dlatego mogło tak długo się ostać i tak
duże urosnąć.
Najbliższej nocy - chwilę po tym, jak stolarz Shih mocno zasnął
— pojawił mu się we śnie święty dąb i rzeki:
— Co ty sobie wyobrażasz? Pozwalasz sobie porównywać mnie
do drzew użytkowych? Do cedru, sosny czy innych gatunków
owocowych? Kiedy jabłka dojrzeją, jabłoń jest źle traktowana,
zostaje obdarta i połamana: oto w jaki sposób rodząc, rujnuje
sobie życie. Drzewa podobne do niej nie dożywają lat przezna
czonych im przez Niebo, lecz ściągają na siebie ciosy świata
i umierają przedwcześnie, jak wszystkie inne stworzenia...
Gdybym był do czegokolwiek przydatny, czy osiągnąłbym taką
wielkość? Długo szukałem sposobu, jak stać się bezużytecz
nym... Dałeś się nabrać i przeszedłeś, nie zatrzymując się obok...
I znów okazało się to dla mnie korzystne... Ja i ty jesteśmy tak
samo stworzeniami: jakim prawem osądzasz inne? Co wiesz na
temat bezużyteczności drzewa, ty identycznie bezużyteczny
i zbędny człowiecze, któremu nieustannie grozi śmierć? Nie
rzadko samobójcza...
224
Obudziwszy się, stolarz Shih opowiedział swój sen uczniowi.
— Jeżeli tak bardzo zależy mu na tym, aby być do niczego,
dlaczego w takim razie robi za święte i ochrania ołtarz? - zapy
tał uczeń.
— Nie mów o sprawach, o jakich ci się nawet nie śniło - odpo
wiedział stolarz. - Mądry dąb w ten sposób się broni. Gdyby nie
był świętym drzewem, które chroni ołtarz, już dawno zostałby
powalony! Jego życie jest inne niż większości drzew, więc na nic
zda się osądzanie go za pomocą zwykłych kryteriów.
225
Nasza postawa musi być taka, jak wspomniana wcześniej górska
sosna: ona nie przejmuje się tym, ,że jej wzrost zahamowała obecność
kamienia, nie czyni także planów, w jaki sposób omijać przeszkody.
Stara się jedynie wyczuć, czy rosnąć bardziej w lewo, czy w prawo,
bardziej w kierunku stoku czy dalej od niego. Podobnie jak drzewo
powinniśmy i my poddawać się niemal niedostrzegalnemu, a jednak
potężnie dominującemu impulsowi - impulsowi, który pochodzi
z popędu ku wyjątkowej twórczej samorealizacji. I to jest proces,
w którym nieustannie trzeba szukać oraz odnajdywać coś, o czym nikt
jeszcze nie wie. Wskazówki oraz impulsy nadające kierunek nie pocho
dzą z ego, ale z całości psyche - z Jaźni.
Co więcej: nie ma sensu rzucać ukradkowych spojrzeń na to,
w jaki sposób rozwija się ktoś inny, ponieważ każde z nas posiada
unikatowe zadanie samorealizacji. Chociaż wiele ludzkich problemów
jest podobnych, to nigdy nie są identyczne. Wszystkie sosny są do siebie
podobne (inaczej nie nazywalibyśmy ich sosnami), a jednak żadna
z nich nie jest taka sama jak inne. Z powodu owych podobieństw
i różnic nie podobna obliczyć liczby nieskończonych wariacji procesu
indywiduacji. Faktem jest, że każda osoba ma coś innego do zrobienia,
coś szczególnie wyjątkowego.
226
Tak samo naukowcy muszą przyznać, że nie wiedzą, czym jest
światło. Mogą zaledwie twierdzić, że w pewnych eksperymentalnych
warunkach wydaj e się ono składać z cząsteczek, podczas gdy w innych
okolicznościach wydaje się złożone z fal. Jednak nie wiadomo, czym
ono jest „w swej istocie”.
Psychologia nieświadomości oraz każdy opis procesu indywiduacji
napotyka podobne trudności w definiowaniu. Tym niemniej postaram
się teraz przedstawić zarys najbardziej typowych cech.
DOTYKAJĄC NIEŚWIADOMOŚCI
227
Dobrze wiadomo, że dzieci często zapominają o zdarzeniach,
które wywierały silne wrażenie na dorosłych, ale za to utrzymują
żywe wspomnienie o jakimś incydencie lub historii, której nikt inny
nie zauważył. Jeśli przyjrzymy się któremuś z takich dziecięcych
wspomnień, odkryjemy zazwyczaj, że opisuje ono (jeśli interpreto
wać je symbolicznie) podstawowy problem w strukturze psychiki
dziecka.
Kiedy dziecko dorasta do wieku szkolnego, zaczyna się faza
budowania ego oraz adaptacji do świata zewnętrznego. Ta faza
z reguły przynosi wiele bolesnych wstrząsów. Jednocześnie dziecko
zaczyna odczuwać, że jest bardzo odmienne od innych i to poczucie
wyjątkowości przyczynia się do pewnej dozy smutku towarzyszącej
poczuciu osamotnienia wielu młodocianych. Niedoskonałości świa
ta poprzez zauważanie zła zarówno w sobie, jak i na zewnątrz za
czynają być świadomym problemem. Dziecko musi podjąć próbę
poradzenia sobie z naglącymi (ale jeszcze niezrozumiałymi) impul
sami wewnętrznymi, a także z wymaganiami świata zewnętrzne
go-
Jeśli budowanie świadomości zostaje zaburzone w swym nor
malnym rozwoju, dzieci często w obliczu wewnętrznych lub ze
wnętrznych trudności wycofują się do wewnętrznej „fortecy”;
a kiedy tak się dzieje, to ich sny oraz symboliczne rysunki przedsta
wiające materiał z nieświadomości często ujawniają motywy koliste,
czworoboczne oraz „jądrowe” (o czym będzie później). Odnosi się
to do wcześniej wspomnianego psychicznego jądra - witalnego
centrum osobowości, z którego pochodzi cały strukturalny rozwój
świadomości. To naturalne, że obraz centrum powinien pojawiać
się najwyraźniej w sytuacji, gdy życie psychiczne jednostki podlega
zagrożeniu. Pod kierunkiem tego centralnego jądra (na ile nam
dzisiaj wiadomo) buduje się cala świadomość ego - ego będącego
najwyraźniej duplikatem bądź strukturalnym odpowiednikiem
pierwotnego centrum.
Wiele dzieci na tym wczesnym etapie żarliwie poszukuje sensu
życia, który mógłby im pomóc w radzeniu sobie z wewnętrznym oraz
228
zewnętrznym chaosem. Jednak są również i takie dzieci, które nadal są
nieświadomie unoszone przez dynamikę dziedzicznych oraz instynk
townych, archetypowych wzorców. Ci młodzi ludzie nie zajmują się
głębszym sensem życia, ponieważ zyskują natychmiastowy oraz satys
fakcjonujący sens z doświadczeń związanych z miłością, przyrodą,
sportem i pracą. Nie są oni bynajmniej bardziej powierzchowni; za
zwyczaj niesie ich nurt życia, w którym mniej jest tarć i zaburzeń niż
w przypadku ich bardziej introspektywnych rówieśników. Jeśli podró
żuję samochodem lub pociągiem i nie patrzę przez okno, to tylko za
trzymywanie, ruszanie lub nagle zakręty mówią mi o tym, że w ogóle
się przemieszczam.
Faktyczny proces indywiduacji, czyli świadomego dochodzenia do
porozumienia z własnym wewnętrznym centrum (psychicznym jądrem)
lub Jaźnią, generalnie zaczyna się od zranienia osobowości oraz towarzy
szącego temu cierpienia. Ten inicjujący wstrząs urasta do rangi „wezwania”,
choć często wcale nie zostaje w ten sposób rozpoznany. Wręcz przeciwnie,
ego czuje się powstrzymywane w swej woli czy pragnieniu i zazwyczaj
projektuje przeszkodę na coś zewnętrznego. Ego oskarża wówczas Boga
lub sytuację ekonomiczną, albo szefa, czy też małżonkę, przenosząc odpo
wiedzialność za wszystko, co mu przeszkadza.
Możliwe też, że zewnętrznie wszystko funkcjonuje całkiem do
brze, ale pod spodem osoba cierpi na śmiertelną nudę, która emanuje
pustką i wszystkiemu odbiera znaczenie.
Wiele mitów oraz bajek symbolicznie opisuje ten inicjalny etap
procesu indywiduacji opowieścią o królu, który zestarzał się lub zacho
rował. Inne znane nam wzorce z baśni mówią o tym, że para królewska
jest bezpłodna lub że potwór wykradł wszystkie kobiety, dzieci, konie
i bogactwo z królestwa; albo że demon zatrzymuje armię króla bądź
jego statek, nie pozwalając mu na dalszą podróż; że ciemność zapadła
nad całym królestwem, studnie wyschły, a powódź, susza czy mróz
nawiedziły państwo. Wygląda to tak, jakby inicjalne spotkanie z Jaźnią
rzucało mroczny cień z wyprzedzeniem lub jakby „wewnętrzny przyja
ciel” przyszedł najpierw jako łowca, aby złapać w swe sidła bezradne,
znajdujące się w opałach ego.
229
Ilustr. 72. Drzeworyt
z XVII-wiecznego alchemicz
nego manuskryptu obrazujący
króla, który zachorował -
powszechny symboliczny obraz
pustki i nudy (w świadomości),
który może oznaczać inicjalny
etap procesu indywiduacji.
230
możliwe bywa jedynie dzięki snom oraz fantazjom wypływającym
z nieświadomości. Jeśli bez ponaglających założeń czy emocjonalnej
niechęci skupi się uwagę na nieświadomości, często pojawia się napływ
pomocnych, symbolicznych obrazów. Ale nie zawsze. Czasami nie
świadomość proponuje najpierw serię bolesnych wglądów mówiących
o tym, co jest niewłaściwego w danej jednostce oraz jej świadomej po
stawie. Wówczas taka osoba musi zacząć proces od przełknięcia roz
licznych gorzkich prawd.
DOŚWIADCZENIE CIENIA
231
Ilustr. 74. Rysunek Breughel’a pokazujący schorzenie (zazwyczaj psychosoma
tyczne) znane jako „taniec świętego Vita”, dość powszechne w średniowieczu.
232
Cień nie jest całością nieświadomej osobowości. Reprezentuje
nieznane lub mało znane atrybuty i cechy ego - aspekty, które należą
przede wszystkim do sfery osobistej i które równie dobrze mogłyby być
świadome.
W niektórych aspektach Cień składa się także z czynników zbio
rowych, które wyrastają ze źródła znajdującego się poza osobistym
życiem jednostki.
Kiedy jednostka czyni wysiłek w celu zobaczenia własnego cienia,
uświadamia sobie (i często jest tym zawstydzona) własne jakości oraz
impulsy, którym zaprzecza, jednocześnie wyraźnie widząc je u innych
ludzi. Są to takie cechy jak: egotyzm,'umysłowe lenistwo i niechluj
stwo; nieostrożność i tchórzostwo; przesadne umiłowanie pieniędzy
i dóbr - w skrócie wszelkie grzeszki, o których wcześniej można było
mówić samemu sobie, że: To nie ma znaczenia; nikt tego nie zauważy.
A nawetjeśli, to inni też tak robią.
Jeśli czujesz przejmującą wściekłość, która cię opanowuje, gdy
przyjaciel zarzuca ci jakąś wadę, możesz z dużą dozą pewności stwier
dzić, że w tym aspekcie odkrywasz właśnie część własnego nieuświa
domionego cienia. Oczywiście poirytowanie w sytuacji, kiedy inni -
wcale „nie lepsi” - krytykują cię z powodu popełnionych błędów, jest
rzeczą całkiem naturalną.
Co jednak możesz stwierdzić, kiedy to twój sen - twój własny
sędzia, część ciebie - coś ci zarzuca? Jest to sytuacja, w któej twoje
własne ego zostaje przyłapane na gorącym uczynku, zaś jej efektem
zazwyczaj bywa kłopotliwa cisza.
Po takim przeżyciu zaczyna się bolesny i długotrwały proces samo-
edukacji. Możemy powiedzieć, że jest to psychologiczny ekwiwalent
prac Herkulesa. Pierwszym nieszczęsnym zadaniem herosa było wy
czyszczenie w ciągu jednego dnia stajni i obór Augiasza, w których przez
dziesiątki lat setki bydląt wytwarzało łajno - było to zadanie tak wielkich
rozmiarów, że zwykły śmiertelnik poddałby się na samą myśl o nim.
233
o tym pomyśleć, usta wypowiadają złośliwą uwagę, wylęga się intryga,
zostaje podjęta zła decyzja i dana osoba konfrontuje się z jej skutkami,
które nigdy nie były świadomie chciane, ani nie były jej intencją.
Ponadto cień w o wiele większym stopniu od świadomej osobowości
narażony jest na zbiorowe infekcje. Kiedy na przykład człowiek jest sam,
czuje się stosunkowo dobrze. Jeśli jednak „inni” popełniają brudne i pry
mitywne występki, wspomniany człowiek zaczyna odczuwać obawę, że
jeśli nie dołączy do swoich kompanów, to zostanie uznany za głupca.
W ten sposób otwiera się na impulsy, które w rzeczywistości zupełnie do
niego nie należą. Dzieje się tak zwłaszcza w kontakcie z osobami tej samej
płci, gdzie ludzie nadeptują zarówno na własny cień, jak i na cień innych.
Choć dostrzegamy cień w osobie płci przeciwnej, to zazwyczaj nas mniej
irytuje i łatwiej wybaczamy wywołane przezeń sytuacje. Dlatego w marze
niach sennych oraz w mitach cień pojawia się zazwyczaj jako osoba tej samej
płci co śniący. Jako przykład niech nam posłuży następujący sen:
Sniący to mężczyzna w wieku 48 lat, który starał się być bardzo
samodzielny w życiu, wypierając przyjemność i spontaniczność do
stopnia znacznie większego, niż służyło to jego faktycznej naturze:
234
Kiedy szliśmy ogromną kolistą ulicą, w powietrzu pojawił się
dziwny światłocień. Dotarliśmy do zielonego trawnika, gdzie niespo
dziewanie minęły nas trzy galopujące konie. Były to piękne, silne zwie
rzęta; dzikie, ale zadbane i bez jeźdźców (czy uciekły z wojska?).
Ilustr. 76. Obraz Giorgio de Chirico Niespokojna Podróż. Sam tytuł oraz
mroczne przejścia wyrażają naturę pierwszego kontaktu z nieświadomością,
kiedy zaczyna się proces indywiduacji.
235
Ilustr. 77 Nieświadomość często symbolizowana jest korytarzami lub labirynta
mi. Rysunki przedstawiają trzy labirynty (od lewej): kamienny labirynt z
Finlandii (epoka Brązu); brytyjski labirynt z darni (XIX wiek); oraz labirynt
(z płyt) na posadzce katedry w Chartres (chodzenie wzdłuż jego linii symbolizu
je podróż do Ziemi Świętej).
236
inaczej. Młody mężczyzna o bardzo żywym temperamencie, który nie
ustannie angażuje się w przedsięwzięcia zakończone sukcesem, śni o tym,
że powinien dokończyć kreatywne dzieło oraz rozpoczętą nad nim pracę.
Poniższy opis przedstawia jedno z marzeń sennych:
237
pieczną tylko dlatego, że świadoma postawa śniącego nie wyrażała
zgody na jej istnienie.
Sen pokazuje, że cień może się składać z wielu różnych elementów.
Na przykład z nieuświadomionej ambicji (postawny, odnoszący sukce
sy mężczyzna) oraz z introwersji (Francuz). Ponadto: śniący zapytany
o skojarzenie związane z Francuzami powiedział: Są dobrzy w roman
sach. Dlatego obydwie postaci z cienia reprezentują także dobrze znane
popędy: władzę i seks. Popęd władzy pojawia się w podwójnej formie
- urzędnika oraz człowieka sukcesu. Urzędnik lub służba cywilna
personifikuje kolektywną (zbiorową) adaptację, podczas gdy człowiek
sukcesu oznacza ambicję; obydwie postaci służą oczywiście popędowi
mocy/władzy. Kiedy śniącemu udaje się powstrzymać tę niebezpieczną
wewnętrzną silę, Francuz przestaje być już nieprzyjazny. Innymi słowy:
zanika równie niebezpieczny aspekt popędu seksualnego.
Problem cienia odgrywa wielką rolę we wszystkich konfliktach
politycznych. Gdyby śniący mężczyzna nie zwracał uwagi na kwestię
cienia, z łatwością mógłby utożsamić zdesperowanego Francuza
z „niebezpiecznymi komunistami” ze świata zewnętrznego lub urzędni
ka oraz człowieka sukcesu z „zachłannymi kapitalistami”. W ten sposób
przeoczyłby istnienie wojujących elementów w swoim wnętrzu.
Kiedy ludzie zauważają własne nieświadome tendencje w innych,
nazywa się to „projekcją”. Polityczna agitacja we wszystkich krajach
pełna jest takich projekcji, dokładnie tak samo, jak dzieje się to
w przypadku podwórkowego rozsiewania plotek przez jednostki czy
małe grupy. Wszystkie projekcje zaciemniają obraz naszych bliskich,
zniekształcają obiektywny ogląd, a przez to psują wszelką możliwość
szczerych, ludzkich relacji.
238
Jest jeszcze jedna wada wynikająca z projekcji naszego cienia. Jeśli
utożsamimy cień dajmy na tó z komunistami lub kapitalistami, to część
naszej własnej osobowości pozostanie po przeciwnej stronie. W efekcie
wciąż będziemy działać wbrew sobie (chociaż nieintencjonalnie), co
wspiera tę drugą stronę, a przez to mimowolnie będzie pomagać nasze
mu wrogowi. Jeśli zaś zauważymy projekcję i potrafimy omawiać
problemy bez strachu lub wrogości, z wrażliwością traktując drugą
osobę, to istnieje szansa na wzajemne zrozumienie albo przynajmniej
na rozejm.
Czy cień zostanie naszym przyjacielem, czy wrogiem, w dużej
mierze zależy od nas samych. Sny o niezbadanym domu i francuskim
desperacie pokazują, że cień niekoniecznie musi być naszym przeciw
nikiem. W rzeczywistości jest z nim dokładnie tak, jak z każdym
człowiekiem, z którym musimy się dogadać, czasem się poddając,
czasem sprzeciwiając, a czasem obdarowując miłością - zależnie od
okoliczności. Cień staje się wrogi jedynie wówczas, gdy jest ignorowany
lub niezrozumiany.
240
potrafił znieść jego uczynków bez oburzenia. Jeśli Mojżesz nie ścierpł
towarzystwa Khidra i w pełni mu nie zaufa, to ten odejdzie.
I faktycznie Khidr przedziurawia łódkę biednych wieśniaków.
Następnie na oczach Mojżesza zabija przystojnego młodego mężczy
znę, a na koniec odbudowuje zwalony mur w mieście niewiernych.
Mojżesz nie potrafi powstrzymać swojego oburzenia, więc Khidr musi
go opuścić. Jednak przed odejściem wyjawia mu powody swoich czy
nów: dziurawiąc łódź, faktycznie ją ratował, ponieważ ku rybakom
zmierzali już piraci, którzy mieli ukraść łódź. Dzięki temu rybacy zy
skali szansę uratowania łodzi. Przystojny młodzieniec szedł właśnie
popełnić przestępstwo i zabijając go, Khidr ratował od hańby jego po
bożnych rodziców. Naprawiając mur, dwóch pobożnych młodych
mężczyzn zostało uratowanych z niedoli, ponieważ pod gruzami znaj
dował się ich skarb.
Mojżesz, który tak bardzo moralnie się oburzał, zobaczył teraz
(chociaż za późno), że jego osąd był zbyt pochopny. Uczynki Khidra
wydawały się z gruntu złe, ale w rzeczywistości takimi nie były.
Patrząc naiwnie na tę historię, można założyć, że Khidr jest anar
chistycznym, kapryśnym, złym cieniem pobożnego, lecz przestrzega
jącego prawa Mojżesza. Ale w tym przypadku tak nie jest. Khidr
w znacznie większym stopniu jest personifikacją pewnych tajnych,
twórczych działań Bożej mocy. Nieprzypadkowo dla zilustrowania
tego subtelnego problemu nie cytuję marzenia sennego. Wybrałam
znaną opowieść z Koranu, ponieważ podsumowuje ona doświadczenie
życia, które w marzeniu sennym jednostki rzadko bywa wyrażane
z podobną jaskrawością.
Kiedy w snach zwraca się ku nam ciemna postać i wydaje się cze
goś chcieć, to nie możemy być pewni, czy personifikuje ona wyłącznie
aspekt naszego cienia, czy Jaźni, czy obydwa te aspekty jednocześnie.
Zgadywanie z wyprzedzeniem, czy nasz ciemny partner symbolizuje
niedociągnięcia, które powinniśmy przezwyciężyć, czy ważny fragment
życia, który powinniśmy zaakceptować - to jeden z najtrudniejszych
problemów, jakie spotykamy na drodze do indywiduacji. Co więcej,
symbole ze snu są często tak subtelne i skomplikowane, że nie można
oa-f
mieć pewności co do ich interpretacji. Wszystko co w takiej sytuacji
można zrobić, to zaakceptować dyskomfort etycznej wątpliwości,
nie podejmując żadnych ostatecznych decyzji lub zobowiązań, i konty
nuować obserwację snów.
Przypomina to sytuację Kopciuszka, kiedy macocha kazała jej
wybrać mak z miski z popiołem. Chociaż zadanie wydawało się
beznadziejnie trudne, Kopciuszek zaczął cierpliwie oddzielać mak,
gdy wtem niespodziewanie na pomoc przyleciały gołębie (w niektó
rych wersjach mrówki). Stworzenia te symbolizują pomocne, choć
głęboko nieświadome impulsy, które można poczuć jedynie w ciele
i które wskazują drogę wyjścia. Gdzieś w samej głębi swojego ist
nienia człowiek dokładnie wie, dokąd powinien pójść i co powinien
zrobić.
Są jednak takie czasy, kiedy klaun zwany „ja” zachowuje się w tak
rozpraszający sposób, że nie da się poczuć obecności wewnętrznego
głosu. Czasami zawodzą wszelkie wysiłki zrozumienia podpowiedzi
nieświadomości i w obliczu takich trudności można jedynie wykazać
się odwagą robienia tego, co wydaje się słuszne, będąc jednocześnie
gotowym do zmiany kierunku, o ile sugestia nieświadomości wskaże
inną drogę. Może się także zdarzyć tak (choć jest to raczej rzadko
spotykane), że lepiej opierać się impulsom nieświadomości, nawet za
cenę dużego dyskomfortu, nie oddalając się jednak zanadto od istoty
człowieczeństwa. (Byłby to na przykład przypadek osób, które aby stać
się w pełni sobą, musiałyby wejść na drogę przestępstwa).
Siła i wewnętrzna jasność, jakiej potrzebuje ego, żeby podej
mować takie decyzje, potajemnie płynie od Wielkiego Człowieka,
który najwyraźniej nie chce się zanadto odsłaniać. Być może Jaźń
pragnie, żeby ego miało wolny wybór, ale możliwe jest i to, że Jaźni
zależy na ludzkiej świadomości oraz jej decyzjach, co wspierałoby
człowieka w samorealizacji. Kiedy przychodzi do tak trudnych
problemów etycznych, nikt nie jest w stanie trafnie osądzić czynów
innych osób. Jak powiedział pewien stary buddyjski mistrz Zen.
Musimy brać przykład z pasterza, który dogląda swego wołu „z kijem,
by nie pasł się na cudzych łąkach ”.
242
Te nowe odkrycia psychologii głębi wiążą się z procesem zmian
w naszych zbiorowych poglądach etycznych, albowiem zmuszają do
oceny wszelkich ludzkich działań w sposób bardziej jednostkowy
i subtelniejszy. Odkrycie nieświadomości jest jednym z najdonioślej
szych osiągnięć ostatnich czasów.
Fakt odkrycia nieświadomych obszarów wiąże się jednak ze
szczerym badaniem samego siebie wraz ze zmianą sposobu życia, choć
rzesze ludzi nadal zachowują się tak, jakby nic się nie stało. Potrzeba
dużej odwagi, żeby poważnie traktować nieświadomość i zmagać się
z wyłaniającymi się z niej problemami. Większość ludzi jest zbyt gnuś-
na, żeby głębiej pomyśleć choćby o tych moralnych aspektach własnego
zachowania, których są świadomi; i z pewnością są nazbyt leniwi, aby
rozważać, jak na nich oddziałuje nieświadomość.
243
żeńską - część, która umożliwia im kontakt z krainą duchów (czyli
tym, co my nazywamy nieświadomością).
244
nieustannie powtarzać takie stwierdzenia jak: „Jestem niczym”. „Nic
nie ma sensu”. „Inni mają dobrze, ale nie ja...” „Nic mi nie sprawia ra
dości”. Owe „nastroje animy” są przyczyną specyficznej apatii, strachu
przed zachorowaniem (hipochondria), impotencji czy wypadków. Całe
życie nacechowane jest smutkiem i udręką. Takie mroczne nastroje
mogą nawet skłonić mężczyznę do samobójstwa, kiedy anima stanie
się demonem śmierci. W takiej właśnie roli pojawia się ona w filmie
Jeana Cocteau Orfeusz.
Francuskie określenie na postać animy tofemmefatale. Łagodniej
szą wersję mrocznej animy personifikuje Królowa Nocy w operze
Mozarta Magiczny Flet. Greckie syreny lub germańska Lorelei również
personifikują ten niebezpieczny aspekt animy, który w tej formie sym
bolizuje destrukcyjną iluzję. Zachowanie destrukcyjnej animy ilustruje
także ta oto syberyjska baśń:
246
Ilu ii 83. Podobnie szkodliwe są Lorelei z mitów germańskich
IIIII .• XIX wieku) - wodne duchy, których śpiew uwodzi mężczyzn,
prowadząc ich na śmierć.
247
Innym sposobem, w jaki objawia się negatywna anima w osobo
wości mężczyzny, to zjadliwe, trujące, płaczliwe uwagi, które wszystko
dyskredytują. Tego rodzaju komentarze zawsze wypaczają prawdę,
siejąc destrukcję w subtelny sposób.
Na całym świecie funkcjonują legendy, w których pojawia się
„toksyczna panna” (jak ją nazywają w krajach Orientu). Jest to prze
piękne stworzenie, w którego ciele ukryta jest broń lub trucizna. Zabi
ja ona kochanka podczas pierwszej wspólnej nocy. Anima w tym
przebraniu jest równie zimna i bezceremonialna jak niektóre z tajem
niczych aspektów samej przyrody. W Europie do dziś znajduje to wyraz
w wierze w czarownice.
248
Jest to szorstka, prymitywna forma animy, która staje się kompulsywna
jedynie wówczas, gdy mężczyzna w niedostatecznym stopniu kultywu
je swoje związki uczuciowe i kiedy jego uczuciowa postawa wobec życia
jest infantylna.
249
otwiera drogę do głębszych warstw. To tak, jakby wewnętrzne „radio”
zostało nastrojone na określoną długość fali, odsiewając niestosowne
treści oraz pozwalając lepiej usłyszeć głos Wielkiego Człowieka. Po
przez dostrojenie wewnętrznego „radia”, anima przyjmuje rolę pośred
niczki lub przewodniczki po świecie wewnętrznym, a także ułatwia
kontakt z Jaźnią. W taki właśnie sposób pojawiła się w opisywanej już
inicjacji szamana; taka jest rola Beatrycze w Raju (Paradiso) Dantego
oraz bogini Izydy, która pojawia się w śnie Apulejusza, autora Złotego
Osła, aby inicjować go do wyższej, bardziej duchowej formy życia.
250
I lustr. 85. W przypadku mężczyzny nacisk kładziony na intelektualizowanie
może być skutkiem działania negatywnej animy, często reprezentowanej
a legendach i mitach przez żeńską postać zadającą pytania, na które mężczyzna
musi odpowiedzieć lub zginąć.
Na ilustracji XIX-wieczny obraz francuskiego malarza (Ingres, 1808 rok)
pokazujący Edypa odpowiadającego na zagadki Sfinksa.
OM
Marzenie senne 45-letniego psychoterapeuty może nam pomóc
w wyjaśnieniu w jaki sposób anima potrafi zostać wewnętrzną prze
wodniczką. Kiedy wieczorem mężczyzna kładł się spać (w czasie, gdy
śnił ten sen), myślał o tym, że ciężko jest żyć samemu bez wsparcia ze
strony kościoła. Odkrył, że zazdrości ludziom, których chronią macie
rzyńskie objęcia organizacji. (Dorastał jako protestant, ale od dawna
nie należał do żadnego kościoła). Oto sen:
252
nieświadomość mówi: Sam musisz zostać księdzem w swoim wewnętrz
nym kościele - świątyni własnej duszy. Sen pokazuje, że śniący posiada
pomocne wsparcie organizacji - jest członkiem kościoła, ale nie ze
wnętrznego, tylko takiego, który istnieje we wnętrzu jego duszy.
Ludzie (jego wewnętrzne cechy i aspekty) chcą, żeby objął rolę
księdza i sam celebrował mszę. W istocie nie chodzi tutaj o prawdziwą
mszę, ponieważ katechizm ze snu bardzo się różni od prawdziwej
książki do nabożeństwa. Wydaje się, że idea mszy jest wykorzystana
jako symbol i dlatego oznacza akt ofiary, w którym obecna jest Boskość,
dzięki czemu człowiek może się z nią komunikować.
Symbolicznego rozwiązania snu nie należy uogólniać, ponieważ
odnosi się do konkretnego śniącego. Jest to rozwiązanie typowe dla
protestanta, ponieważ mężczyzna zakorzeniony w Kościele katolickim
zazwyczaj doświadcza animy w formie obrazu samego Kościoła,
a przynależne mu święte obrazy są symbolami nieświadomości.
Nasz śniący nie miał podobnie eklezjastycznego doświadczenia
i dlatego musiał podążać wewnętrzną drogą. Ponadto sen powiedział
mu, co powinien robić:
253
254
Ilustr. 87. Klasycznym
ucieleśnieniem tego etapu jest
Helena Trojańska (z Parysem).
255
Ilustr. 89. Grecka bogini mądrości Atena.
256
W cytowanym śnie anima pojawia się w swej pozytywnej roli
pośredniczki pomiędzy ego a Jaźnią. Konfiguracja obrazów cztery-
razy-cztery wskazuje na fakt, że celebrowanie tej wewnętrznej mszy
wykonywane jest w służbie osiągnięcia pełni. Jak to pokazał Jung,
jądro psyche (Jaźń) wyraża się w swego rodzaju czworakiej struktu
rze. Liczba cztery wiąże się także z animą, ponieważ-jak zauważył
Jung - istnieją cztery stadia jej rozwoju. Pierwszy etap najlepiej
symbolizuje postać Ewy, która reprezentuje relacje czysto instynk
towne i biologiczne. Drugi etap można zaobserwować w Helenie
z Fausta - personifikuje ona poziom romantyczny i estetyczny, acz
kolwiek nadal nacechowany elementami seksualnymi. Trzecie sta
dium reprezentuje na przykład Maryja Dziewica - postać, która
wzniosła miłość (eros) na wyżyny duchowego oddania. Czwarty
etap symbolizuje Sapientia - mądrość przekraczająca nawet to, co
najświętsze i najczystsze. Innym symbolem jest Oblubienica z Pieś
ni nad pieśniami Salomona. (Ten etap w rozwoju współczesnego
mężczyzny rzadko bywa osiągany. Mona Liza jest najbliższa animie
odpowiadającej mądrości.)
Na tym etapie jedynie wskazuję na fakt, że koncepcja czwórcy
często pojawia się w określonych typach materiału symbolicznego.
Zasadnicze aspekty tej reguły zostaną omówione później.
257
z głębokim zaangażowaniem, proces indywiduacji staje się jednolitą
rzeczywistością i może rozwinąć się w swej prawdziwej formie.
Wiele przykładów z literatury pokazuje animę jako przewodnicz
kę lub pośredniczkę na drodze do wewnętrznego świata, między inny
mi: Hypnerotomachia Francesco Colonna, She Rider’a Haggard’a lub
„odwieczna kobiecość” w Fauście Goethego. W średniowiecznym tek
ście postać animy objaśnia swą własną naturę w następujących sposób:-
258
Ilustr. 91. Związek
pomiędzy motywem
czwórcy i animą widać
na obrazie szwajcar
skiego artysty Peter'a
Birkhauser'a. Czworo-
oczna anima jawi się
niczym obezwładniają
ca, przerażająca wizja.
Czworo oczu ma
symbolicznie podobne
znaczenie do 16.
obrazów z cytowanego
snu. Nawiązują one do
faktu, że anima zawiera
możliwość osiągnięcia
pełni.
259
ANIMUS: WEWNĘTRZNY MĘŻCZYZNA
260
Ilustr. 92. Heathcliff, złowrogi bohater powieści Wichrowe wzgórza (1847 rok)
brytyjskiej pisarki Emily Bronte, jest po części negatywną, demoniczną postacią
animusa - prawdopodobnie manifestacją animusa Emily Bronte. W powyższym
montażu Heathcliff (grany przez Laureance’a Oliviera w filmie z 1939 roku)
konfrontuje się z Emily (portret autorstwa jej brata). W tle współczesny widok
Wichrowych wzgórz.
262
Animus podobnie jak anima nie składa się wyłącznie z cech nega
tywnych takich jak: brutalność, bezwzględność, pustosłowie, milcze
nie, sprzeciwianie się, idee kojarzone ze złem. Animus posiada również
pozytywną oraz wartościową stronę - dzięki twórczej aktywności po
trafi budować most do Jaźni. Poniższy sen 45-letniej kobiety może
pomóc w zilustrowaniu tego aspektu:
263
się tam również otwarta dla śniącej kreatywna możliwość. Śniąca po
dobnie jak jej siostra była utalentowaną malarką, ale wątpiła w to, że
malarstwo mogłoby coś więcej dla niej znaczyć. Teraz sen w najszczer
szej formie powiada, że powinna korzystać ze swojego talentu. Jeśli
posłucha tego głosu, to destrukcyjny, dręczący ją animus zostanie
przetransformowany w kreatywną i pełną sensu aktywność.
Uosobienie czterech etapów rozwoju animusa:
264
Ilustr. 96. Trzeci to „człowiek słowa” Lloyd George, wielki polityczny mówca.
Jak pokazuje sen, animus często pojawia się w formie grupy męż
czyzn. Nieświadomość symbolizuje w ten sposób fakt, że animus jest ele
mentem w większym stopniu kolektywnym niż osobistym. To właśnie
z powodu tej kolektywnej umysłowości kobiety nawykowo odnoszą się
(kiedy przemawia przez nie animus) do „kogoś” lub „do nich”, „do onych”
lub „do każdego”, i w tych okolicznościach ich wypowiedzi często zawie
rają takie słowa jak: „zawsze”, „powinien”, „należy”.
Bardzo dużo mitów i baśni opowiada o księciu, którego zamienio
no czarami w dzikie zwierzę lub potwora ocalonego później przez
265
miłość dziewczyny - jest to proces symbolizujący sposób, dzięki
któremu animus podlega uświadomieniu. (W poprzednim rozdziale
dr Henderson pisał już o znaczeniu tego motywu w Pięknej i Bestii).
Bardzo często bohaterce nie wolno zadawać pytań dotyczących jej ta
jemniczego, nieznanego kochanka i męża; lub spotyka się z nim wy
łącznie w ciemności i nigdy nie może na niego popatrzeć. Jak z tego
wynika, jedynie poprzez ślepą ufność oraz miłość będzie w stanie
ocalić swojego Oblubieńca. Ale to się nigdy nie udaje. Kobieta zawsze
łamie obietnice, by w końcu odnaleźć kochanka dopiero po długich
i żmudnych poszukiwaniach oraz po wielkich cierpieniach.
Przekładając to na życie codzienne, można powiedzieć, że świa
doma uwaga, jaką kobieta musi obdarzyć problem swojego animusa,
zabiera dużo czasu i jest związana z wielkim cierpieniem. Jeśli jednak
uświadomi sobie, kim i czym jest jej animus oraz co on jej robi i jeśli
zmierzy się z tymi faktami zamiast pozwalać sobie na opętanie, jej
animus może przekształcić się w nieocenionego wewnętrznego towa
rzysza, który obdarzy ją takimi męskimi cechami jak: inicjatywa, od
waga, obiektywizm oraz duchowa mądrość.
Animus tak samo jak anima przedstawia cztery etapy rozwoju. Naj
pierw pokazuje się jako personifikacja zwyczajnej fizycznej siły, na przykład
jako atletyczny sportowiec lub kulturysta. W kolejnym stadium posiada
już inicjatywę oraz zdolność do zaplanowanego działania. W trzeciej fazie
animus staje się słowem, często objawiając się w formie profesora czy ka
znodziei. W końcu, w czwartej odsłonie jest wcieleniem sensu. Na tym
najwyższym poziomie staje się (podobnie jak anima) pośrednikiem do
świadczenia religijnego, przez co życie nabiera nowego znaczenia. Daje
kobiecie duchową stałość, niewidzialne, wewnętrzne wsparcie, które kom
pensuje jej zewnętrzną miękkość. W swej najbardziej rozwiniętej formie
animus czasami łączy umysł kobiety z duchową ewolucją jej ery i przez to
może sprawić, że w odczuwaniu nowych, twórczych idei jest ona nawet
bardziej receptywna od mężczyzny.
To właśnie z tego powodu w dawnych czasach, w tradycjach wielu
narodów kobiety były wizjonerkami i wyroczniami. Kreatywna śmiałość
266
kobiecego animusa wyraża czasami myśli oraz idee, które stymulują męż
czyzn do nowych przedsięwzięć.
9R7
Ilustr. 99. Aktor Rudolf
Valentino (tutaj w filmie
z 1922 roku) stał się za życia
osią projekcji animusa dla
tysięcy kobiet, co trwało
nawet po jego śmierci.
269
Pewnego razu, kiedy Duch Księżyca wyjechał, dziewczyna odwiedza
chatkę znajdującą się w pobliżu domu czarownika. Spotyka tam malutką
kobietę odzianą w „błonę jelitową foki (brodatej)”. Kobieta ostrzega
dziewczynę przed Duchem Księżyca, mówiąc, że ten zamierzają zabić.
( Wygląda na to, iżjest to zabójca kobietpodobny do Sinobrodego). Kobieta
sporządza długą linę, dzięki której dziewczyna może zejść na ziemię
podczas nowiu, gdyż w tym czasie potrafi osłabić Ducha Księżyca.
Kiedy dziewczyna schodzi na dół iprzybywa na ziemię, nie otwiera
oczu tak szybko, jak kazałajej mała kobieta. Z tego powodu zamienia się
wpajęczycę ijuż nigdy nie będzie człowiekiem.
270
Koń był niewielkim, dzikim, potężnym zwierzęciem, symbolem
energii (przypominał dzika) o szczeciniastej srebrnoszarej sierści. Chło
piec przejechał pomiędzy mną a pracownią i domem, zeskoczył z konia
i ostrożnie go odprowadził, uważając by nie stratować grządki z pięk
nymi czerwonymi i pomarańczowymi tulipanami. Kwiatowa rabata
została całkiem niedawno wykonana i obsiana przez moją żonę (wyda
rzenie ze snu).
Śniąca jest osobą religijną, ale według jej snu nie powinna już
dużej pozostawać w Kościele (protestanckim); w istocie straciła moż
liwość wejścia do niego, chociaż stara się zachować do niego dostęp
> posób możliwie jak najczystszy. Sen twierdzi, że musi teraz prze-
271
Ilustr. 101. W snach mężczyzn personifikacja Jaźni często przyjmuje formę
„Starego Mędrca”. Namalowany przez dr. Junga obraz przedstawia personifika
cję, która pojawiła się w jednym z jego snów, uskrzydlony starszy mężczyzna-
jak opowiadał Jung - reprezentował „wyższy wgląd”.
272
opinii. Kiedy ośmiela się przekroczyć rzekę, pomaga jej niewielka, lecz
nadnaturalnie mocna personifikacja Jaźni (dziewczynka).
Postać człowieka niezależnie od tego czy stara, czy młoda jest
tylko jednym z wielu sposobów, w jaki Jaźń może przejawiać się
w snach lub w wizjach. Zróżnicowany wiek, jaki przybiera Jaźń, poka
zuje nie tylko, że towarzyszy nam ona przez całe życie, ale także, że
Jaźń istnieje i przekracza doświadczenie przepływu życia, które kreuje
nasze poczucie czasu.
Z jednej strony Jaźń zupełnie nie mieści się w naszym świado
mym doświadczeniu czasu (w naszym wymiarze czasoprzestrzeni),
a równocześnie jest zawsze obecna. Co więcej, często pojawia się
w formie, która wskazuje na szczególną wszechobecność; to znaczy
manifestuje się jako gigantyczna, symboliczna postać człowieka,
który obejmuje i zawiera w sobie cały kosmos. Kiedy taki obraz
pojawia się w snach jednostki, możemy mieć nadzieję na twórcze
rozwiązanie jej konfliktu, ponieważ z tą chwilą uaktywnia się jej
życiowe centrum (czyli całość skondensowana do jedności) w celu
pokonania trudności.
Nic zatem dziwnego, że w wielu mitach i religiach pojawia się
postać Człowieka Kosmicznego. Jaźń występuje jako Adam, jako
perski Gajomart lub hinduski Purusza. Postać ta może być nawet
opisana jako podstawowa zasada całego świata. Na przykład staro
żytni Chińczycy uważali, że zanim cokolwiek zostało stworzone,
istniał kolosalny boski człowiek Pangu, który dał kształt niebu
i ziemi. Kiedy płakał, jego łzy zamieniły się w Żółtą Rzekę
i w rzekę Jangcy; kiedy oddychał, pojawiał się wiatr; kiedy mówił,
słychać było grzmot; a gdy się rozglądał, błyskały pioruny. Kiedy
był w dobrym nastroju, panowała ładna pogoda; a jeśli smutny, to
niebo było zachmurzone. Gdy umarł, rozpad! się na części, a z jego
ciała powstało pięć chińskich świętych gór. Jego głowa stała się
górą T’ai - na wschodzie, tułów został górą Sung w centrum kraju,
jego prawa ręka to góra Heng na północy, a Góra Heng na południu
to ręka lewa. Stopy to góra Hua na zachodzie. Zaś oczy zamieniły
się w słońce i księżyc.
273
Ilustr. 102. Przed
stawia Lewiatana,
dzieło XVII-wieczne-
go angielskiego
filozofa Tomasza
Hobbes'a (grafika
Abraham Bosse).
Na gigantyczną postać
Lewiatana składają się
wszyscy ludzie
wspólnoty - idealnego
społeczeństwa
Hobbes'a, w którym
lud sam wybiera swoją
władzę (lub suwerena),
stąd korona, miecz
i berło Lewiatana.
274
Jak już zauważyliśmy, symboliczne struktury, które wydają się
odnosić do procesu indywiduącji, mają tendencje do opierania się na
motywie liczby 4, takim jak cztery funkcje świadomości lub cztery
etapy animy czy animusa. Widać to również w kosmicznym kształcie
Pangu.
Jeśli chodzi o materiał psychologiczny, to inne kombinacje liczb
pojawiają się jedynie w specyficznych okolicznościach. Naturalną,
a zarazem nieskrępowaną manifestację centrum cechuje czwórnia,
czyli na przykład podział na cztery części lub inna struktura pocho
dząca z numerycznych serii: 4, 8, 16 i tak dalej. Liczba 16 odgrywa
szczególnie ważną rolę, ponieważ składa się z czterech czwórek.
W naszej Zachodniej cywilizacji idee podobne do Człowieka
Kosmicznego wiążą się z pierwszym człowiekiem Adamem. Istnieje
żydowska legenda mówiąca o tym, że kiedy Bóg tworzył Adama, to
najpierw zebrał czerwony, czarny, biały i żółty pył z czterech krańców
świata, a przez to Adam sięgał od końca do końca świata. Kiedy się schylał,
jego głowa znajdowała się na wschodzie, a stopy na zachodzie. Według
innego żydowskiego przekazu cała ludzkość od samego początku
mieściła się w Adamie, co oznaczało duszę każdej osoby, która kiedy
kolwiek się urodzi. Dusza Adama była zatem jak knot lampy składający
się z niezliczonych nitek. W tym przykładzie symbol otwarcie wyraża
ideę totalnej jedności wszelkiej ludzkiej egzystencji przekraczającej byt
jednostkowy.
W starożytnej Persji ten sam pradawny Pierwszy Człowiek zwany
Gajomart opisywany był jako wielka postać emitująca światło. Kiedy
umarł, z jego ciała wyskoczyły wszystkie istniejące metale, a z jego
duszy wydostało się złoto. Kiedy jego nasienie padło na ziemię, po
wstała pierwsza para ludzi w postaci rabarbaru.
Zdumiewające, że chińskiego Pangu również opisywano jako
pokrytego liśćmi w formie rośliny. Być może dlatego, że pierwszego
człowieka uważano za rosnącego samego z siebie - za jednostkę, która
po prostu istniała bez udziału animalnego impulsu czy własnej woli.
Pośród ludzi, którzy wciąż żyją nad brzegami Tygrysu, Adam także
i teraz czczony jest jako ukryta „super dusza” lub jako „duch opiekuń
275
czy” całej ludzkiej rasy. Ludzie ci powiadają, że Adam pochodzi od
daktylowca - co jest kolejnym powtórzeniem motywu roślinnego.
276
W naszej zachodniej cywilizacji Człowiek Kosmiczny w wielkiej
mierze utożsamiany był z Chrystusem, a na wschodzie z Kryszną lub
z Buddą. W Starym Testamencie ta sama symboliczna postać staje się
„synem człowieczym”, a w późniejszym mistycyzmie żydowskim na
zywana jest Adamem Kadmonem, Niektóre ruchy religijne późnego
antyku nazywały go po prostu Anthroposem (greckie słowo oznacza
jące człowieka). Podobnie jak wszystkie symbole tak i ten obraz wska
zuje na nierozpoznawalną tajemnicę - na ostatecznie niepoznawalny
sens ludzkiej egzystencji.
Jak już zauważyliśmy, niektóre tradycje zakładają, że Człowiek
Kosmiczny jest celem stworzenia, jednak osiągnięcie tego nie powinno
być rozumiane jako ewentualne zdarzenie zewnętrzne. Na przykład
z punktu widzenia hinduizmu nie jest tak, że pewnego dnia zewnętrz
ny świat rozpuści się w pierwotnym Wielkim Człowieku, ale że ekstra-
wertywna orientacja ego zwrócona w stronę świata zewnętrznego za
niknie, by zrobić dla Niego miejsce. Dzieje się to w chwili, kiedy ego
zlewa się z Jaźnią. Dyskursywny przepływ wyobrażeń (przechodzący
od jednej myśli do następnej) oraz pragnienia ego (biegnące od jednego
obiektu do kolejnego) uspokajają się wraz ze spotkaniem Wielkiego
Człowieka. W istocie nie wolno zapominać, że zewnętrzna rzeczywi
stość istnieje dla nas wyłącznie o tyle, o ile postrzegamy ją świadomie
oraz że nie jesteśmy w stanie udowodnić jej „samoistnego” bytu.
277
Stoję na podwyższeniu i poniżej siebie widzę wielką, piękną
niedźwiedzicę z szorstkim, ale zadbanymfutrem. Stoi na tylnych łapach
i na kamiennej płycie poleruje płaski, owalny, czarny kamień, który
nabiera coraz większego blasku. Nieco dalej lwica z młodym robi to
samo, ale polerowane przez nią kamienie są większe i okrąglejsze. Po
chwili niedźwiedzica zamienia się w grubą, nagą kobietę o czarnych
włosach i ciemnych błyszczących oczach. Zaczynam się zachowywać
w stosunku do niej w sposób erotycznie prowokujący, a ona nagle wyko
nuje szybki ruch, aby mnie złapać. Przestraszyłem się i uciekam na
rusztowanie (budynku), gdzie byłemjuż wcześniej. Później znajduję się
wśród wielu kobiet, połowa z nich przypomina kobiety z pierwotnych
plemion - mają gęste czarne włosy (jakbyprzekształciły się ze zwierząt),
a druga połowa to nasze kobiety tej samej narodowości co śniący - blon
dynki lub szatynki. Kobiety pierwotne wysokim tonem śpiewały nie
zwykle sentymentalną, melancholicznąpieśń. Następnie bardzo elegan
ckim powozem nadjechał młody mężczyzna. Na głowie miał złotą
koronę wysadzaną lśniącymi rubinami —przedstawiał sobą piękny wi
dok. Obok niego siedziała młoda kobieta, prawdopodobniejego żona, ale
bez korony. Wydaje się, że to lwica z młodym przemienili się w tę parę.
Należeli do grupy ludzi z epok plemiennych. Teraz wszystkie kobiety
(pierwotne i pozostałe) intonują uroczystą pieśń, zaś królewska karoca
powoli przemieszcza się w kierunku horyzontu.
070
Prawdopodobnie były tam przechowywane przez ludzi epoki kamien
nej jako depozyty boskich mocy. Współcześnie członkowie niektórych
australijskich plemion aborygeńskich nadal wierzą, że ich zmarli
przodkowie kontynuują życie w kamieniach jako szlachetne i boskie
moce, a jeśli je się pogładzi, to ich moc rośnie (niczym ładowanie elek
trycznością) z korzyścią dla żywych i umarłych.
Mężczyzna, którego marzenie senne omawiamy, powstrzymywał
się od zawarcia związku małżeńskiego z kobietą. Jego strach przed
złapaniem przez ten aspekt życia kazał mu we śnie uciekać przed ko-
bietą-niedźwiedzicą na platformę obserwatora, skąd bez zaangażowa
nia mógł pasywnie prowadzić obserwację. Poprzez motyw niedźwie
dzicy pocierającej kamień nieświadomość stara się pokazać, że powinien
wejść w kontakt z tą stroną życia - to właśnie dzięki tarciom związa
nym z pożyciem małżeńskim jego wewnętrzna istota może nabrać
kształtu i blasku.
Kiedy kamień zostaje wypolerowany, zaczyna lśnić jak lustro i niedź
wiedzica może się w nim przejrzeć; co oznacza, że wyłącznie zaakcepto
wanie przyziemnych kontaktów oraz cierpienia może przekształcić ludzką
duszę w lustro, w którym mogą się przejawić boskie moce. Ale śniący
uciekł na górę - tzn. w pewien rodzaj refleksji, dzięki którym ucieka przed
wyzwaniami życia. Sen pokazuje mu, że uciekając przed codziennymi
wyzwaniami, jedna część jego duszy (jego anima) pozostanie niezróżnico-
wana - ten fakt symbolizuje grupa nieokreślonych kobiet, które dzielą się
na część prymitywniejszą i bardziej cywilizowaną.
279
Pojawiająca się później lwica wraz z synem personifikuje tajemni
czy impuls wiodący do indywiduacji, na co wskazuje jej praca związana
z zaokrąglaniem kamieni. (Okrągły kamień jest symbolem Jaźni).
Lwica i królewska para to symbole pełni. W symbolice średniowiecza
„kamień filozoficzny” (najznamienitszy symbol pełni człowieka) jest
reprezentowany przez parę lwów lub jako mężczyzna i kobieta podró
żujący na lwach. Symbolicznie wskazuje to na fakt, że impuls wiodący
ku indywiduacji często pojawia się w zawoalowanej formie - ukryty
w przemożnej namiętności, którą można odczuwać w stosunku do in
nej osoby. (W istocie namiętność, która wykracza poza naturalną
miarę miłości, ostatecznie wskazuje na tajemnicę stawania się całością,
i właśnie dlatego osoba, która namiętnie się zakochuje, czuje, że scale
nie się z drugą osobą jest jedynym wartościowym celem w życiu).
Dopóki obraz całości przedstawiony w tym śnie wyraża się
w formie pary lwów, dopóty będzie się zawierać w nieprzepartej na
miętności. Jednak z chwilą, gdy lwica zamienia się w króla i królową,
pęd ku indywiduacji osiąga poziom świadomej realizacji i może zostać
zrozumiany przez ego jako prawdziwy cel życia.
Przed transformacją lwów w ludzi, jedynie kobiety pierwotne
śpiewały i to w bardzo sentymentalny sposób. Można powiedzieć, że
uczucia śniącego pozostawały na pierwotnym i sentymentalnym po
ziomie. Żeby jednak uczcić uczłowieczenie lwów, zarówno pierwotne,
jak i cywilizowane kobiety śpiewają hymn pochwalny. Ich wspólna
forma wyrażania uczuć pokazuje, że wewnętrzne rozdzielenie na po
ziomie zwierzęcym zmieniło się i zostało zastąpione wewnętrzną har
monią.
Jeszcze jedna personifikacja Jaźni pojawia się w opisie tzw. „ak
tywnego wyobrażania” pewnej kobiety. (Aktywna wyobraźnia lub ak
tywne wyobrażanie jest metodą medytacji imaginacyjnej, w której ce
lowo wchodzi się w kontakt z nieświadomością, nawiązując świadomy
kontakt ze zjawiskami psychicznymi. Aktywna wyobraźnia jest jed
nym z najważniejszych odkryć Junga. Choć w pewnym sensie jest to
technika porównywalna do wschodnich praktyk medytacji, takich jak
buddyzm Zen czy tantryczna joga lub do zachodnich jak jezuickie
280
Exercitia, to istnieje fundamentalna różnica polegająca na tym, że
medytujący pozostaje w stanie całkowitego opróżnienia z jakiegokol
wiek celu czy programu. Tak więc medytacja staje się samodzielnym
eksperymentem niezależnej jednostki, co jest odwrotnością do ukie
runkowanych wysiłków zmierzających do zapanowania nad nieświa
domością. Nie jest to jednak przestrzeń do wkraczania w szczegółową
analizę aktywnej wyobraźni — jeden z jej opisów Czytelnik może zna
leźć w pracy Junga pt. „Funkcja transcendentna”).
W trakcie medytacji Jaźń ukazała się kobiecie w postaci jelenia,
który w następujący sposób odezwał się do ego:
281
stwierdził, że: „ Wewnętrzność" każdego zwierzęcia sięga daleko w otacza
jący świat, obejmując psychikę, czas i przestrzeń.
W sposób całkowicie przekraczający ludzkie pojęcie, nasza nie
świadomość jest analogicznie dostrojona do otoczenia - do naszej
grupy, ogólnie do społeczeństwa, a poza tym do kontinuum czasoprze
strzeni całej przyrody. Wielki Człowiek Indian Naskapi nie jest wy
łącznie objawieniem prawd wewnętrznych - udziela także wskazówek
dotyczących miejsca oraz czasu polowania. Myśliwy z plemienia Na
skapi na podstawie snu tworzy słowa i melodie pieśni, którymi wabi
zwierzęta.
Ale specyficzna pomoc płynąca z nieświadomości nie ogranicza
się wyłącznie do człowieka pierwotnego. Jung odkrył, że marzenia
senne potrafią udzielać potrzebnych wskazówek także współczesnemu
człowiekowi: w odnajdywaniu właściwej drogi, radzeniu sobie z prob
lemami życia psychicznego oraz w świecie zewnętrznym. Takie przed
mioty jak drzewo rosnące przed oknem, rower czy samochód lub ka
mień podniesiony na spacerze mogą dzięki snom urosnąć do rangi
symbolu i nabrać ważnego znaczenia. Jeśli przestaniemy tkwić w bez
namiętnym, bezosobowym, pozbawionym znaczenia świecie przypad
ku, a zamiast tego zwrócimy uwagę na nasze sny, możemy wynurzyć
się w naszym własnym świecie pełnym sensownych, potajemnie upo
rządkowanych zdarzeń.
Jednak zasadniczo nasze sny nie są szczególnie zainteresowane
adaptacją do świata zewnętrznego. W naszej cywilizacji większość
snów zajmuje się rozwojem (za pośrednictwem ego) „właściwej” we
wnętrznej postawy w stosunku do Jaźni, ponieważ relacja ta jest
o wiele bardziej zaburzona współczesnym sposobem myślenia i zacho
wania, niż ma to miejsce w przypadku kultur plemiennych. Ludzie
cywilizacji przedpiśmiennych generalnie żyją kierując się głosem pły
nącym z wewnętrznego centrum, podczas gdy my, z naszą wykorze
nioną świadomością jesteśmy tak splątani z zewnętrznymi, całkowicie
obcymi kwestiami, że z wielkim trudem przebijają się do nas informa
cje płynące z Jaźni. Nasz świadomy umysł bezustannie tworzy iluzję
wyraźnie ukształtowanego „realnego”, zewnętrznego świata, co sku
282
tecznie blokuje inne spostrzeżenia. A jednak dzięki naszej nieświado
mej naturze jesteśmy w niewytłumaczalny sposób związani ze środo
wiskiem psychicznym i fizycznym.
283
Ilustr. 105. Jaźń często reprezento
wana jest w formie pomocnego
zwierzęcia (symbol instynktownej
podstawy psyche). Ilustracja
przedstawia magicznego lisa z bajki
Złoty Ptak braci Grimm.
284
Praktycznie we wszystkich cywilizacjach spotykamy się z impul
sem do budowania kamiennych pomników upamiętniających słynnych
ludzi lub stawiania kamiennych obelisków w miejscach ważnych wyda
rzeń, co prawdopodobnie również wynika z symbolicznego znaczenia
kamienia. Kamień, który Jakub umieścił w miejscu, gdzie śnił swój
słynny sen lub kamienie kładzione przez zwykłych ludzi na grobach
lokalnych świętych czy bohaterów wskazują na pierwotne źródło,
z którego płyną impulsy wyrażające niemożliwe do przekazania do
świadczenia związane z symboliką kamienia. Nie dziwi zatem, że
w wielu kultach religijnych kamień oznacza Boga lub wyznacza miejsce
kultu. Najświętszym sanktuarium świata islamskiego jest Kaba - czar
ny kamień w Mekce, dokąd każdy muzułmanin pragnie odbyć piel
grzymkę.
Zgodnie z chrześcijańską symboliką eklezjastyczną ’właśnie ten
kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła (Łukasz,
20:17). Alternatywnie bywa nazywany „duchową skałą”, a ta skała
- to był Chrystus (1 Kor. 10:4), z której wypływa woda życia. Śre
dniowieczni alchemicy poszukujący tajemnicy materii przed rewo
lucją naukową, mieli nadzieję na odnalezienie w nim Boga lub
przynajmniej na odkrycie boskiej aktywności, wierząc, że tajemnica
znajduje się w słynnym „kamieniu filozoficznym”. Jednak niektórzy
z alchemików wyrażali przeczucie, że ich poszukiwania związane
z kamieniem były symbolem czegoś, co można odnaleźć tylko
w psychice człowieka. Dawny arabski alchemik Morienus powie
dział: Ta rzecz (kamień filozoficzny) wywodzi się z „ciebie” - „ty”jesteś
tym minerałem, można go odnaleźć w tobie; lub mówiąc dokładniej, oni
(alchemicy) wydobywają go z ciebie. Jeśli to rozpoznasz, miłość i akcep
tacja ze strony kamienia będzie w tobie rosła. Wiedz o tym, że to praw
da poza wątpliwością.
285
Ilustr. 107. Kamień od zawsze wykorzystywany był do wykonywania pomni
ków, jak np. rzeźba głów prezydentów na skale Mount Rushmore (Góra
Rushmore) na zachodzie stanu Południowa Dakota (USA).
286
Kamień alchemików (lapis) symbolizuje coś, czego nigdy nie moż
na stracić ani rozpuścić. Jest to coś odwiecznego - coś, co alchemicy
porównywali do mistycznego doświadczenia Boga we wnętrzu własnej
duszy. Zazwyczaj potrzeba do tego przedłużonego cierpienia, w któ
rym spalają się wszystkie zbędne elementy psychiczne przykrywające
kamień. Jednak pewne głębokie wewnętrzne doświadczenie Jaźni jest
przeżyciem, które przynajmniej raz w życiu zdarza się większości ludzi.
Z psychologicznego punktu widzenia, na prawdziwie religijną postawę
składa się wysiłek zmierzający do odkrycia wyjątkowego doświadcze
nia, z którym jesteśmy coraz bardziej dostrojeni (jest to istotne, ponie
waż kamień jest czymś trwałym), dzięki czemu Jaźń staje się wewnętrz
nym partnerem, ku któremu bezustannie zwraca się uwaga.
Fakt, że najwyższy i najczęstszy symbol Jaźni to obiekt materii
nieożywionej, wskazuje na kolejny obszar badań i spekulacji, jakim jest
wciąż niepoznana relacja pomiędzy tym, co zwiemy „nieświadomą
psyche”, a tym, co nazywamy „materią” - jest to tajemnica, którą stara
się pojąć medycyna psychosomatyczna. Badając to wciąż niezdefinio
wane i niewyjaśnione połączenie (może się okazać, że „psyche” i „ma
teria” są w istocie tym samym zjawiskiem obserwowanym z jednej
strony od „wewnątrz”, a z drugiej „od zewnątrz”), dr Jung stworzył
koncepcję synchroniczności. Termin ten oznacza „znaczącą koincyden
cję” wewnętrznych i zewnętrznych zdarzeń, które same ze sobą nie są
przyczynowo powiązane. Nacisk położony jest na słowo „znaczącą”.
Jeśli na moich oczach rozbije się samolot, a ja w tym czasie
wydmuchuję nos, to taka koincydencja zdarzeń nie ma znaczenia.
Jest to po prostu jedno z nieprzewidzianych zdarzeń, jakie zachodzą
nieustannie. Jeśli jednak zamówię niebieską sukienkę, a sklep przez
pomyłkę dostarczy sukienkę czarną w dniu, w którym umiera jeden
z moich krewnych, będzie to koincydencja znacząca. Te dwa zda
rzenia nie mają związku przyczynowego, ale mają symboliczny
związek, jaki nasze społeczeństwo wiąźe z czarnym kolorem.
Za każdym razem, gdy dr Jung obserwował w życiu jednostki
taką znaczącą koincydencję (o czym mówiły sny tej osoby), w jej
nieświadomości uaktywniał się archetyp. Ilustruje to przykład
287
czarnej sukienki: w takim przypadku osoba, która ją otrzymuje,
może mieć również sen o śmierci. Wygląda to tak, jakby działający
w tle archetyp manifestował się równocześnie w zdarzeniach we
wnętrznych i zewnętrznych. Wspólnym mianownikiem jest symbo
licznie wyrażony przekaz - w tym przypadku wiadomość o śmierci.
Z chwilą, kiedy udaje się nam zauważać, że pewne rodzaje zdarzeń
„lubią” czasami „grupować się”, zaczynamy rozumieć podejście Chiń
czyków, których teorie filozoficzne, medyczne, a nawet budownictwo
oparte są na „wiedzy” o znaczących koincydencjach. Klasyczne chińskie
teksty nie dopytują o przyczynowość - co jest spowodowane czym, ale
raczej co z czym „lubi się” wydarzać. Można zauważyć, że bardzo po
dobny motyw leży u podstaw astrologii, i że w analogiczny sposób
liczne cywilizacje zależały od porad wyroczni oraz zwracania uwagi na
znaki czy wróżby. Są to próby wyjaśnienia koincydencji innych niż
związki zależne w prostej linii od przyczyny i skutku.
288
STOSUNEK DO JAŹNI
289
Jeśli ćwiczy się stosownie do tych zasad... 2; czasem pojawią się
efekty, i kiedy przyczyna dojrzeje do zaowocowania, niczym dojrzały
melon, który samoistnie opada, wszystko, co da się dotknąć lub z czym
zostanie nawiązany kontakt, może wywołać najwyższe oświecenie
jednostki. Jest to chwila, kiedy praktykujący będzie jak pijący wodę,
który nie wie, czyjest ona chłodna czy ciepła. Uwalnia się od wszelkich
wątpliwości i doświadcza wielkiej szczęśliwości podobnej do tej, jaka
płynie ze spotkania z własnym ojcem na rozstajach dróg.
290
usiłując skorygować świadomą postawę wobec centrum nieświadomo
ści, czyli Jaźnu
291
osobie harmonię w kontakcie z sobą oraz z kosmosem — i poprzez i>
odzyskują jej zdrowie.
Podobne obrazy wykorzystuje się na Wschodzie do konsolidai p
wnętrza jednostki lub do łatwiejszego zanurzenia się w głębokiej mi
dytacji. Kontemplacja mandali ma przynieść wewnętrzny pokój - po
czucie, że życie odnalazło swoje znaczenie oraz porządek. Mandalu
przekazuje to uczucie również wówczas, gdy spontanicznie pojawia się
w snach współczesnego człowieka nieznajdującego się pod wpływem
wschodnich religii i nieznającego ich. Być może w takich przypadkach
pozytywny efekt jest nawet większy, ponieważ wiedza i tradycja czasa
mi zamazuje, a nawet blokuje spontaniczne doświadczenie.
292
I',/ vldad spontanicznie tworzonej mandali pojawia się w następu-
|| » nic 62-letniej kobiety. Mandala ukazała się tutaj jako preludium
,k> i ■■ -. i j fazy życia, w której kobieta była bardzo twórcza:
293
czworoboczna reprezentuje realizację tego faktu w świadomości.
W marzeniu sennym „kwadratowy dysk” spotyka się z „okrągłym
stołem”, zatem doświadczenie centrum znajduje się już w zasięgu ręki.
Okrągły stół, nawiasem mówiąc, jest dobrze znanym symbolem pełni
i odgrywa ważną rolę w mitologii. Na przykład okrągły stół króla Ar
tura, którego obraz jest odmianą stołu Ostatniej Wieczerzy.
W istocie, kiedy człowiek autentycznie kieruje się ku wnętrzu
i stara się poznać samego siebie nie poprzez niekończące się refleksje
krążące wokół własnych subiektywnych myśli, ale dzięki podążaniu
za przejawami obiektywnej natury występującymi w formie 'snów
i fantazji - prędzej czy później wyłoni się Jaźń. Wówczas ego odnaj
dzie wewnętrzną moc, która zawiera w sobie niezliczone możliwości
odnowy.
Pojawia się tu jednak wielka przeszkoda, o której dotychczas
wspominałam jedynie pośrednio. Polega ona na tym, że każda perso
nifikacja nieświadomości - cień, anima, animus i Jaźń - posiadają za
równo jasny, jak i ciemny aspekt.
Widzieliśmy wcześniej, że cień może być nikczemny lub zły, gdy
funkcjonuje jako instynktowny popęd, który trzeba przezwyciężyć.
Może być także cennym impulsem rozwojowym, za którym powinno
się podążać. Tak samo anima i animus posiadają dwojaki aspekt: mogą
przyczynić się do do życiodajnego rozwoju osobowości oraz twórczości
lub powodować petryfikację i faktyczną śmierć. I nawet Jaźń - wszech-
obejmujący symbol nieświadomości, działa ambiwalentnie, na przykład
w bajce eskimoskiej (str. 270), kiedy „mała kobieta” ratuje bohaterkę
przed Duchem Księżyca, w rzeczywistości zamieniają w pajęczycę.
Ciemna strona Jaźni jest najniebezpieczniejsza, ponieważ posiada
największą moc w obrębie psyche. Może „pchnąć” ludzi do zachowań
megalomańskich czy innych złudnych fantazji, które przechwytują
i „opętują” ludzi. Osoba w takim stanie przy wciąż rosnącym entuzja
zmie uważa, że pojęła i rozwiązała wielkie kosmiczne zagadki, przez
co traci wszelki kontakt z ludzkim wymiarem rzeczywistości. Miaro
dajną oznaką tej przypadłości jest utrata poczucia humoru oraz zanik
kontaktów społecznych.
294
I il więc pojawienie się Jaźni może nieść wielkie niebezpieczeń-
■ •■ Hi wiadomego ego człowieka. Jej podwójny aspekt pięknie ilu-
ii <■ i. u -, liska baśń Tajemnica Łaźni Badgerd-.
295
Tym razem trafił. Nagle zagrzmiało i zakurzyło się. Kiedy opadł
pył, na miejscu papugi znajdował się ogromny diament, a wszystkie po
sągi zamieniły się w ludzi, którzy dziękowali mu za wybawienie.
296
•'*’ I i /cezywiście niezmiernie ciężko jest utrzymać owe wewnętrz-
I >i / > . iw icństwa w zjednoczeniu, bez popadania w jedną z dwóch
njności.
I lustr. 112. Uczucie nudy i apatii, na które często cierpią mieszkańcy współcze-
tiych miast, tylko częściowo jest kompensowane filmami przygodowymi czy
U 'Zrywkami zabijającymi czas. Jung podkreślał, że jedyną prawdziwą przygodą
icdnostki jest eksploracja własnej nieświadomości. Ostatecznym celem takich
i poszukiwań jest uformowanie harmonijnej oraz zrównoważonej relacji z Jaźnią.
297
Ilustr. 114 i 115. Obrazy ilustrują sen o złotym czworoboku (namalowane przez
śniącą ten sen). Motyw mandali pokazuje się jako czworokąt, a nie okrąg.
Formy czworoboczne symbolizują zazwyczaj świadomą realizację wewnętrznej
pełni. Pełnia reprezentowana jest najczęściej formami okrągłymi
takimi jak okrągły stół, który również pojawia się w śnie.
298
11*011 < ZNY aspekt jaźni
299
Ilustr. 114 i 115. Obrazy ilustrują sen o złotym czworoboku (namalowane przez
śniącą ten sen). Motyw mandali pokazuje się jako czworokąt, a nie okrąg.
Formy czworoboczne symbolizują zazwyczaj świadomą realizację wewnętrznej
pełni. Pełnia reprezentowana jest najczęściej formami okrągłymi
takimi jak okrągły stół, który również pojawia się w śnie.
298
/NY ASPEKT JAŹNI
299
Legendapowiada, że odczuwał arogancką dumę ze swojej ogromnej
fizycznej siły i chciał służyćjedynie najpotężniejszym. Najpierw służył
królowi, lecz wkrótce zauważył, że król boi się diabła. Opuścił więc
króla i został pomocnikiem diabła. Pewnego dnia odkrył, że diabeł boi
się krucyfiksu, postanowił zatem służyć Chrystusowi, o ile go znajdzie.
Podążając za radą kapłana, czekał na Chrystusa, przeprawiając
wędrowców przez rzekę. Przez wiele lat pomógł rzeszom ludzi przejść
na drugą stronę. Alepewnego razu w ciemną, burzową noc o przeniesie
nie na drugi brzegpoprosiło go dziecko. Z największą łatwością Święty
Krzysztofpodniósł dziecko na ramiona, jednak idąc, z każdym krokiem
zwalniał, ponieważ ładunek stawał się coraz cięższy. Kiedy doszedł do
środka nurtu, wydawało mu się, jak gdyby dźwigał cały wszechświat.
Zrozumiał wtedy, że niósł na ramionach Chrystusa, który odpuścił mu
wszystkie grzechy i podarował życie wieczne.
300
I ik widać, kiedy ktoś stara się słuchać głosu nieświadomości,
; i roć nie będzie mógł robić wyłącznie tego, co mu się podo-
(•< \l< równie często nie będzie także robić tego, co inni chcą od
||ł| y od niej. Na przykład: wielokrotnie zdarza się, że musimy
<..I.I/k iić się od swojej grupy - rodziny, partnera czy innych związ-
301
Ilustr. 118. Osiągnięcie psychologicznej dojrzałości jest zadaniem indywidual
nym - i staje się dzisiaj coraz trudniejsze, gdyż indywidualność człowieka jest
zagrożona przez powszechny konformizm. Pokaz szwajcarskich sportowców
dostarcza obrazu zbiorowego poddawania dyscyplinie.
302
Nasze sny pozwalają zauważać wrażenia podprogowe pokazując,
p one na nas wpływ. Kiedy ktoś mi się śni w przyjemny sposób,
HU '' 1 bez interpretacji snu będę bezwiednie patrzeć na tę osobę
- ", kszą ciekawością. Z uwagi na projekcję obraz ze snu może mnie
. ■ i kiwać lub dostarczyć informacji obiektywnych. Aby dowiedzieć
", która z interpretacji jest poprawna, potrzeba szczerej i uważnej
lawy oraz głębokiego namysłu. Ostatecznie to Jaźń - podobnie jak
■a przypadku wszystkich procesów wewnętrznych - zarządza i regulu-
303
Jedynie długi proces interpretacji snów, a jednocześnie konfrontacji
z tym, co mają do powiedzenia, może stopniowo przekształcać nie
świadomość. W procesie tym muszą zmieniać się także świadome za
chowania.
Jeśli człowiek chce wpłynąć na opinię publiczną, nadużywając do
tego symboli, to w naturalny sposób zrobią one wrażenie na tłumach,
o ile są prawdziwymi symbolami. Jednak nie sposób ocenić z wyprze
dzeniem, czy nieświadomość zbiorowości znajdzie się pod emocjonal
nym wpływem symboli, gdyż jest to czynnik całkowicie irracjonalny.
Na przykład: żaden producent muzyczny nie potrafi z góry stwierdzić,
czy dana piosenka zostanie przebojem, czy nie, nawet jeśli jest podobna
do popularnych obrazów oraz melodii. Żadne z celowych prób wpły
nięcia na nieświadomość nie dały do tej pory widocznych rezultatów
i wydaje się, że nieświadomość zbiorowa zachowuje swoją autonomię
w taki sam sposób jak nieświadomość indywidualna.
Czasami, aby wyrazić swój cel, nieświadomość korzysta z motywu
pochodzącego ze świata zewnętrznego, co może sprawiać wrażenie, że
świat na nią wpływa. Na przykład: analizowałam wiele snów współ
czesnych ludzi, którzy mieli coś wspólnego z Berlinem. W owych snach
Berlin symbolizuje słabe miejsce w psychice - miejsce związane z nie
bezpieczeństwem, i dlatego Jaźń jest skłonna się tam pokazywać. Jest
to punkt, w którym śniącego rozdziera konflikt i gdzie może on dzięki
temu zjednoczyć wewnętrzne przeciwieństwa. Spotkałam się także
z nadzwyczajną ilością snów będących reakcją na film Hiroszima moja
miłość. Większość z nich wyrażała ideę, zgodnie z którą kochankowie
z filmu albo się łączą (co symbolizuje zjednoczenie wewnętrznych
przeciwieństw), albo następuje eksplozja atomowa (symbol całkowitej
dysocjacji równoważnej szaleństwu).
Wygląda na to, że ludzie manipulujący opinią publiczną osiągają
chwilowy sukces jedynie wówczas, kiedy do swoich działań dodają
nacisk komercyjny lub akty przemocy. Jednak w rzeczywistości działa
nia takie powodują wyłącznie wyparcie autentycznych, nieświadomych'
reakcji. Z kolei zbiorowe wyparcie prowadzi do identycznego skutku,
co wyparcie indywidualne, czyli do neurotycznej dysocjacji i psycholo-
304
1 flu i 1,1, dyspozycji. Na dłuższą metę wszelkie podobne próby wy-
iHtłilu n ikcji płynących z nieświadomości muszą zakończyć się po-
p<>! ńcważ są absolutnie sprzeczne z naszymi instynktami.
305
bohaterem narodowym pochodzącym z kraju śniącego. Xprzed kilku
stuleciami walczył o niepodległość. Można go porównać do Joanny
d’Arc lub Wilhelma Telia. W rzeczywistości X nie miał dzieci].
W holu widzimy portrety dwóch arystokratek ubranych w kwiecistą
garderobę. Kiedy panna X opowiada nam o tych obrazach, one nie
spodziewanie ożywają; najpierw zaczynają poruszać się oczy,
a później wydaje się, jakby oddech poruszał klatką piersiową. Ludzie
są zaskoczeni iprzechodzą do sali wykładowej, gdzie panna X będzie
opowiadać o tym zjawisku. Wyjaśnia, że portrety ożyły dzięki jej
intuicji oraz uczuciom; ale niektórzy ludzie są oburzeni i twierdzą,
że panna X oszalała; kilka osób nawet opuszcza salę.
Ważną cechą tego snu jest fakt, że postać animy - panna X, jest
czystym wytworem samego snu. Tym niemniej nosi ona nazwisko
słynnego narodowego bohatera-wyzwoliciela (tak jakby była na przy
kład Wilhelminą Tell, córką Wilhelma Telia). Przez implikacje zawar
te w nazwisku nieświadomość wskazuje na fakt, że obecnie śniący nie
powinien próbować wyzwalać swojego kraju od zewnątrz. Sen mówi,
że wyzwolenie osiąga się dzięki animie (duszy śniącego), która je reali
zuje, tchnąc życie w obrazy z nieświadomości.
Szczególnie znaczący jest fakt, że sala na strychu muzeum, która
częściowo wygląda jak kabina statku została pomalowana na czarno.
Czarny kolor wskazuje na ciemność, noc, zwrócenie się do wnętrza,
a skoro sala jest kabiną, to muzeum w pewien sposób jest także stat
kiem. Jest to sugestia mówiąca o tym, że w czasach, kiedy lądy zbioro
wej świadomości zostały zatopione przez nieświadomość i barbarzyń
stwo, to pełen żywych obrazów muzeum-statek może zamienić się
w zbawienną arkę, która przewiezie tych, co do niej weszli, na inny
duchowy brzeg.
Wiszące w muzeach portrety są zazwyczaj martwymi reliktami
przeszłości i także obrazy nieświadomości często postrzega się identycznie
do czasu odkrycia, że one żyją i są pełne znaczenia. Obrazy ożywają, kiedy
306
•HIihh (która pojawia się tutaj w swej prawowitej roli duchowej przewod-
tlk /ki' medytuje nad nimi z intuicją oraz uczuciem.
< 'i.orzeni ludzie z marzenia sennego reprezentują tę stronę
ego, na którą wpływa opinia kolektywna - coś wewnętrznego,
• •• powątpiewa i odmawia wniesienia życia do obrazów psychiki.
|*» i kottifikują oni opór przed nieświadomością, który może wyrażać
tlę na przykład takimi słowy: A co będzie, jeśli oni zaczną zrzucać na
« bomby atomowe? W takiej sytuacji psychologiczne wglądy nie za
11’ir/r pomogą!
Owa część związana z oporem nie potrafi uwolnić się od myślenia
•autystycznego oraz od ekstrawertywnych, racjonalnych przesądów.
I I*tak sen wskazuje na to, że w naszych czasach prawdziwe wyzwole-
■ it może rozpocząć się wyłącznie od transformacji psychologicznej. Po
■ ktoś miałby wyzwalać swój kraj, jeśli potem nie miałby żadnego
■ ażnego celu w życiu - żadnego celu, dla którego warto być wolnym?
|< śli człowiek nie znajduje już żadnego sensu dla swego życia, to nie ma
/ adnej różnicy, czy zmarnieje pod rządami komunistów, czy kapitali
stów.
To, czy będzie wolny, stanie się ważne wyłącznie wówczas, gdy
wykorzysta swoją wolność do tworzenia czegoś znaczącego. To dlatego
znalezienie wewnętrznego sensu życia jest dla jednostki ważniejsze od
czegokolwiek innego i także dlatego proces indywiduacji musi zyskać
priorytet.
Próby wpływania na opinię publiczną za pomocą gazet, radia, te
lewizji i reklam bazują na dwóch czynnikach: Z jednej strony polegają
na technikach pomiarowych, które odkrywają trendy „opinii” lub
„chęci” - czyli zależą od postaw kolektywnych. Z drugiej strony wyra
żają przesądy, projekcje oraz nieświadome kompleksy (głównie kom
pleks mocy/władzy) tych, którzy manipulują opinią publiczną. Ale
statystyki nie oceniają trafnie jednostki. Chociaż średnia wielkość ka
mienia w kopcu może wynosić 5 cm, to w tej liczbie odnajdziemy jedy
nie kilka, które będą miały dokładnie średnią wielkość.
307
Ilustr. 120. Jak to widzieliśmy na
przykładzie snu cytowanego na
stronie: 306, postać pozytywnej
animy często towarzyszy oraz
wskazuje kierunek mężczyznom.
Psałterz z X wieku:
muza inspiruje Dawida.
Ilustr. 121.
Przedstawia boginie
ratujące marynarzy
z tonącego statku
(XVI wiek).
Ilustr. 122.
To widokówka
z Monte Carlo
z postacią „Lady
Luck” hazardzistów,
która także jest
pomocną animą.
309
W obrazach nieświadomości odnajdywanych we współczesna i
kulturze chrześcijańskiej, u protestantów i katolików, doktor Jung
często obserwował istnienie nieświadomej tendencji, która dopełni ■
formułę Trójcy i jest jej czwartym elementem wykazującym cechy ko
biece, mroczne, a nawet złowrogie. W istocie ten czwarty element za
wsze istniał w obszarze religijnych wyobrażeń, ale był oddzielony od
obrazu Boga i stawał się jego przeciwieństwem, przyjmując formę
materii (lub władcy materii, czyli diabła). Obecnie nieświadomość
wydaje się chcieć połączenia tych skrajności, gdyż światło stało się zbyt
jasne, a ciemność nadmiernie mroczna. Naturalnie to obraz Boga jako
centralny symbol religii jest najbardziej eksponowany na nieświadome
tendencje dążące do transformacji.
311
nego wznoszenia się, który rośnie wzwyż, równocześnie powracając usta
wicznie do tego samego punktu.
Obraz prostej kobiety wychowywanej w środowisku protestan
ckim pokazuje mandalę w formie w spirali. Kobieta otrzymała w swoim
marzeniu sennym rozkaz namalowania Boga. Później (także we śnie)
zobaczyła to w książce. Jako przedstawienie Boga ujrzała jedynie uno
szącą się pelerynę. Tkanina, z której była uszyta, tworzyła piękną
ekspozycję światłocieni. W imponujący sposób kontrastowała z nieru
chomością spirali na tle niebieskiej głębi nieba. Zafascynowana pelery
ną i spiralą śniąca nie przyjrzała się dokładniej drugiej postaci na ska
łach. Kiedy się obudziła i zastanawiała, kim były te boskie postacie,
nieoczekiwanie zdała sobie sprawę, że był to „sam Bóg”. Stanowiło to
dla niej wstrząsające przeżycie, które na dłuższy czas przepełniło ją
bojaźnią.
W sztuce chrześcijańskiej Duch Święty obrazowany jest zazwyczaj
w formie ognistego koła lub gołąbka, ale tutaj ukazał się jako spirala. Jest
to nowa myśl („nie ma jej jeszcze w świętych pismach”), która spontanicz
nie wyłoniła się z nieświadomości. Oczywiście Duch Święty będący mocą,
która rozwija nasze religijne rozumienie, nie jest nową ideą, ale jego sym
boliczna reprezentacja w formie spirali to już nowość.
Ta sama kobieta namalowała później drugi obraz również inspiro
wany snem, pokazujący śniącą razem z jej pozytywnym animusem, jak
stoją nad Jeruzalem w chwili, gdy skrzydło szatana zniża się, aby za
ciemnić miasto. Szatańskie skrzydło jednoznacznie przypomniało jej
o powiewającej pelerynie Boga z pierwszego obrazu, ale w poprzednim
śnie widz znajduje się wysoko i widzi przed sobą przerażającą szczelinę
pomiędzy skałami. Ruch boskiej peleryny to próby dosięgnięcia Chry
stusa - postaci po prawej stronie, co nie do końca się udaje. Na drugim
obrazie ta sama rzecz jest widziana od dołu - z ludzkiego punktu wi
dzenia. Patrząc z góry, to, co się porusza i rozszerza, jest częścią Boga
- wznosząca się spirala to symbol możliwego dalszego rozwoju. Ale ta
sama unosząca się w powietrzu rzecz widziana z perspektywy podstaw
ludzkiej rzeczywistości jest ciemnym, niesamowitym skrzydłem dia
bła.
312
IU. 126 i 127 przedstawiają obrazy
hm m mych na str. 312.
313
strach, że wypaczą one lub pomniejszą wartość oficjalnie uznanych
symboli religijnych. Strach ten przyczynia się nawet do tego, że wici,
osób odrzuca psychologię analityczną oraz całość nieświadomości.
314
Mk I" środka. Oczywiście sny takich osób prawdopodobnie mo-
|I0'V lin pomóc wydostać się z tego dylematu, ale tego typu ludzie
» mają kłopot ze zwróceniem się w stronę nieświadomości, ponie-
wU i o nie wiedzą, o czym myślą i czego chcą. Poważne traktowanie
u h >« hulomości jest w ostateczności kwestią odwagi oraz prawości.
i (implikowana sytuacja osób, które znalazły się na ziemi ni-
■ n |<-j pomiędzy tymi dwoma stanami umysłu, wynika częściowo
» tego, że oficjalne doktryny religijne należą w istocie do świado-
h i zbiorowej (nazywanej przez Freuda superego), która kiedyś,
I iwno temu, wyłoniła się z nieświadomości kolektywnej. Jest to
pogląd kwestionowany przez wielu teologów i historyków religii.
Wolą oni zakładać, że dawno temu miał miejsce pewien rodzaj
Hjawienia”. Przez wiele lat poszukiwałam konkretnego dowodu
■ H i jungowskiej hipotezy związanej z tym zagadnieniem. Niestety
•■nalezienie go było trudne, ponieważ rytuały w większości są tak
i are, że nie sposób dotrzeć do ich źródeł. Jednak poniższy przykład
wydaje się proponować najważniejszą wskazówkę:
315
Po zakończeniu rytuału nie tylko Black Elk poczuł się lepiej, ale
także wielu innych członków plemienia. Niektórzy wręcz wyzdrowieli
z ciężkich chorób. Black Elk opowiadał: „ Wyglądało na to, że po tańcu
nawet konie czuły się zdrowsze i szczęśliwsze”.
316
•.I'h I. p posiada jednak wielką wadę. Coraz więcej ludzi nie ma żadnej
.....In t<-j wiedzy dotyczącej pierwotnego doświadczenia i może polegać
tedy nic na tym, co im opowie starszyzna oraz nauczyciele. Nie wiedzą
kii, żc takie zdarzenia są rzeczywiste i brak im wiedzy na temat tego,
• ' uje człowiek w trakcie opisywanego doświadczenia.
Współczesne tradycje religijne po wielu zmianach i wiekowych
nulci całościach często opierają się twórczym zmianom płynącym
t nu świadomości. Zdarza się, że teolodzy wręcz bronią takich „praw
dziwych” symboli religijnych oraz symbolicznych doktryn przed
ujawnieniem ich religijnej funkcji w nieświadomej psyche, zapomina-
i • . że wartości, o które walczą, zawdzięczają swoje istnienie właśnie
wi j funkcji. Bez ludzkiej psyche, zdolnej odbierać boskie inspiracje
■ wyrażać je potem w słowach lub poprzez dzieła sztuki, w realiach
u iszego ludzkiego życia nigdy nie powstałby żaden religijny symbol.
Wystarczy tylko pomyśleć o prorokach i ewangelistach).
Jeśli ktoś sprzeciwia się istnieniu religijnej rzeczywistości, nieza-
I, żnej od psyche, to takiej osobie mogę jedynie odpowiedzieć pytaniem:
Kto tak powiada, jeśli nie ludzka psyche?
Niezależnie od tego, co twierdzimy, nigdy nie zdołamy uciec od
istnienia psyche, ponieważ mieścimy się w niej i ona jest jedynym
sposobem pozwalającym rozumieć rzeczywistość.
Tak więc odkrycie nieświadomości na zawsze zamknęło pewne
wrota. Definitywnie rozwiało iluzoryczną myśl tak cenioną przez
niektórych, jakoby człowiek potrafił poznać istotę duchowej rzeczywi
stości. Również we współczesnej fizyce zatrzaśnięto drzwi heisenber-
gowską „zasadą nieoznaczoności”, która zlikwidowała ułudę możliwo
ści całkowitego poznania rzeczywistości fizycznej. Odkrycie
nieświadomości kompensuje jednak utratę tych hołubionych złudzeń
dzięki otwarciu przed nami ogromnego i niezbadanego, a zarazem
nowego pola realizacji, gdzie obiektywne badanie naukowe w osobliwie
pionierski sposób łączy się z indywidualną, etyczną przygodą.
Jednak - jak już mówiłam - praktycznie wykluczone jest przeło
żenie całości doświadczeń na nowe obszary. Są one w większości nie
powtarzalne i możliwa jest tylko częściowa ich werbalizacja. Także
317
i tutaj rozwiewa się złudzenie, że prawdopodobne jest pełne zrozumie
nie innej osoby i trafne doradzenie, co jest dla niej dobre. W tym no
wym obszarze doświadczeń można wszelako odnaleźć kompensację
dzięki odkryciu społecznego funkcjonowania Jaźni, która w ukryciu
łączy oddzielone od siebie jednostki w jedną całość.
Intelektualne pogaduszki zastępowane są znaczącymi wydarze
niami pochodzącymi z realiów psyche. Stąd dla osoby, która na poważ
nie ma wejść w przedstawiony tutaj proces indywiduacji, oznacza to
zupełnie odmienną oraz nową orientację życia. Dla naukowców stano
wi to także awangardowe i zmienione podejście do faktów.
Nie można przewidzieć, jak będzie to funkcjonować na polu ludz
kiej wiedzy i w życiu społecznym. Tym niemniej jestem przekonana, że
jungowskie odkrycie procesu indywiduacji jest faktem, który przyszłe
pokolenia będą musiały wziąć pod uwagę, jeśli chcą uniknąć dryfowa
nia w obszary stagnacji, a nawet regresji.
318
Część IV