You are on page 1of 8

kona w doświadczeniu ewangelizacyjnym Drogi Neokatechumenalnej

Ikona w doświadczeniu ewangelizacyjnym Drogi Neokatechumenalnej

1. "Naturalny" związek Drogi Neokatechumenalnej z ikonografią

Związek ewangelizacyjnego doświadczenia Drogi Neokatechumenalnej z ikonografią jest niejako


naturalny, gdyż dla zainicjowania tej Drogi Pan Bóg wybrał hiszpańskiego malarza Franciszka, znanego
dzisiaj jak Kiko Argüello. (ur. 1939).

Razem z Carmen Hernandez oraz ojcem Mario Pezzi są inicjatorami Drogi Neokatechumenalnej i w myśl
statutu stanowią Międzynarodową ekipę odpowiedzialną za Drogę Neokatechumenalną na całym
świecie. Kiko był dość znanym młodym malarzem, gdy przeżył moment swojego nawrócenia i porzucił,
zajmowaną przedtem, postawę egzystencjalnego ateizmu. W pierwszych latach po nawróceniu
zamieszkał w slumsach Palomeras Altas w Madrycie, głosząc wśród ubogich Ewangelię Jezusa Chrystusa.
Tak powstały pierwsze wspólnoty neokatechumenalne. Kiko zaniechał malarstwa, z czasem jednak zaczął
znów malować w krótkich przerwach pomiędzy intensywną pracą ewangelizacyjną. W tym nowym
malowaniu dość często inspiracją dla niego były ikony. Widać to na wielu jego nowych obrazach. Jednym
z najlepszych tego przykładów jest jego obraz Świętej Rodziny z Nazaretu wyraźnie zainspirowany znaną
ikoną Trójcy Świętej, Rublowa. Tę wyraźną inspirację ikonami widać także na obrazie Maryi, który we
wspólnotach często jest wyhaftowany na specjalnym welonie okrywającym pulpit przeznaczony do
czytania słowa Bożego. Wzorem niektórych znanych ikon Dziecię Jezus jest tam umieszczone jakby
wewnątrz osoby Maryi a obie postacie otacza napis: Tyś krzakiem płonącym Mojżesza, który nosi Pana i
się nie spala. Jest to zdanie wzięte ze skomponowanej przez Kiko pieśni gdzie porównuje on Maryję także
do łagodnego powiewu, w którym Eliasz rozpoznał Boga, do tchnienia Ducha Bożego, do obłoku
osłaniającego Izraela, a także do Namiotu Spotkania oraz do Arki Przymierza.

Chcę się jednak skoncentrować na najbardziej chyba znanej i najbardziej rozpowszechnionej ikonie
autorstwa Kiko Argüello, którą namalował jako jedną z pierwszych.

2.KILKA INFORMACJI O TEJ IKONIE.

Ikona ta jest podobna do ikony zwanej KIKOTESA.

Jej pierwowzór znajduje się na Cyprze w miejscowości Kikos, co po grecku znaczy „dąb”. Podobna ikona
znajduje się w pewnym klasztorze w pobliżu Jerycha. Trzeci wariant tej ikony jest w Moskwie i został
namalowany przez znanego malarza ikon Szymona Uszakowa, żyjącego w latach 1626 - 1686. Ikony te nie
były jednak inspiracją dla Kiko Argüello. O ich istnieniu dowiedział się on ze zdumieniem znacznie
później. Oryginał ikony, namalowanej przez niego ikony znajduje się w katedrze w Madrycie. Kopia,
również namalowana przez Kiko, została podarowana Janowi Pawłowi II.

Cechą charakterystyczną ikony typu KIKOTESA jest to, że Maryja i Dzieciątko Jezus patrzą w tę samą
stronę.

Istnieją trzy rodzaje ikon tego typu:

a) Maryja i Jezus patrzą na wprost


b) Maryja i Jezus patrzą w prawą stronę

c) Maryja i Jezus patrzą w lewą stronę

Na ikonie Kiko Argüello, podobnie jak na ikonach znajdujących się na Cyprze , w pobliżu Jerycha i w
Moskwie, Maryja i Jezus mają oczy skierowane w lewą stronę, co ma oznaczać, że patrzą na ludzi
grzesznych i pragną ich nawrócenia.

Tak więc już sam układ postaci na tej ikonie wykazuje jej związek z ewangelizacją, jej ewangelizacyjne
przesłanie. Już w tym szczególe bowiem zarysowuje się podstawowy charyzmat Drogi Neokatechumenal-
nej. Droga ta przecież chce być w parafiach jednym z narzędzi umożliwiających powrót do domu Ojca
ludziom oddalonym od Boga i Kościoła.

3. NAPIS NA IKONIE

Napis w języku hiszpańskim znajdujący się na ikonie Kiko Argüello brzmi: "Trzeba tworzyć małe
wspólnoty chrześcijańskie, takie jak Święta Rodzina z Nazaretu, które żyłyby w pokorze, prostocie i
uwielbieniu, w których drugi jest Chrystusem". Napis ten wyraża pierwsze natchnienie, jakie Kiko
Argüello otrzymał w Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP w 1959 roku. Z biegiem lat zapomniał on
o tym natchnieniu ale skonkretyzowało się ono, kiedy powstała pierwsza wspólnota neokatechumenalna,
złożona głównie z ubogich, zamieszkujących nędzne baraki „Palomeras Altas”, na jednym z przedmieść
Madrytu. Kiko nie poszedł tam z zamiarem tworzenia takich wspólnot. Chciał on po prostu być blisko
Chrystusa, obecnego w ubogich, nie mając żadnych własnych planów. Oparty na radykalnym
realizowaniu Ewangelii, sposób życia, jaki Kiko od 1962 r. prowadził, mieszkając pośród tych ludzi ubogich
i naznaczonych znamieniem wielu grzechów, sprawił, że z czasem zaczęli oni przychodzić do niego z
wieloma pytaniami dotyczącymi wiary, którą on wyznawał i praktykował. Sytuacja ta doprowadziła do
tego, że Kiko spontanicznie odkrył sposób egzystencjalnego przepowiadania tym ludziom kerygmatu,
czyli Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie i Jego zmartwychwstaniu. Nie prawił on im morałów, nie
namawiał do porzucenia grzesznego życia przy pomocy własnych wysiłków. Głosił tylko, że Chrystus żyje i
działa w swoim Kościele, że ich kocha takimi, jakimi są i że ma moc wybawienia ich z niewoli grzechów i
uzdolnienia do prowadzenia zupełnie innego, nowego życia. Słuchacze Kiko, aczkolwiek grzeszni, przyjęli
to przepowiadanie szczerym i otwartym sercem. Po pewnym czasie ze zdumieniem odkrywali, że słowo
kerygmatu jest prawdą, że Chrystus udzielał im rzeczywiście łaski porzucenia grzechów i rozpoczęcia
zupełnie nowego życia. Całkiem spontanicznie powstała wokół Kiko wspólnota ludzi z radością
znajdujących w słowie Bożym światło na swoje życie i odpowiadających na to słowo błogosławieniem
Boga w czasie bardzo żywych liturgii oraz stwierdzających ze zdumieniem, że moc Ducha Świętego tworzy
z nich wspólnotę, gdzie jest widoczna miłość zdolna przekroczyć granicę wrogości oraz , zrodzona z tej
miłości, jedność.

Przemiany, jakie dokonały się w tych ludziach, były tak wyraźne, że ówczesny arcybiskup Madrytu
Casimiro Morcillo, który przypadkiem tam się znalazł, uznał je za jawny dowód działania Ducha Świętego.
Podobne wrażenie odniosła także członkini pewnego instytutu świeckiego, Carmen Hernandez, która
zetknąwszy się z tą wspólnotą zrezygnowała z planowanego wyjazdu na misje do Boliwii, i pozostała, aby
współpracować z Kiko. Arcybiskup Morcillo zachęcił ich, by doświadczenie, zdobyte w tej pierwszej
wspólnocie, zanieśli także do zwyczajnych parafii w Madrycie. Powstała wtedy swoista synteza
katechetyczna, dzięki której droga odkryta przez Kiko i Carmen od 1964 roku zaczęła rozprzestrzeniać się
w Madrycie i w innych diecezjach Hiszpanii. Z czasem rzeczywistość ta została nazwana Drogą
Neokatechumenalną, gdyż okazało się, że jest ona właściwie katechumenatem pochrzcielnym, czyli
drogą, która pozwala ochrzczonym stopniowo odkrywać łaskę ich chrztu i dochodzić do dojrzałości w
wierze.

W 1968 r. Droga Neokatechumenalna dotarła do Rzymu, do parafii Męczenników Kanadyjskich. Potem


zaś rozwinęła się na terenie całych Włoch oraz innych krajów.

Wtedy Kiko przypomniał sobie owo natchnienie z 1959 roku, namalował swoją słynną ikonę i umieścił na
niej, natchnione przez Niepokalaną, słowa o tworzeniu małych wspólnot chrześcijańskich na wzór Świętej
Rodziny z Nazaretu. Zobaczył, że Bóg powołał go by to natchnienie realizował, by temu poświęcił swoje
życie.

Dzięki, nieżyjącemu już. księdzu Alfredowi Cholewińskiemu Jezuicie w 1975 roku Droga
Neokatechumenalna dotarła do Polski, gdy w Lublinie przy kościele ojców Jezuitów powstała jej pierwsza
wspólnota.

Obecnie, słowa umieszczone na ikonie Kiko, znalazły swoją realizację w kilkuset diecezjach i tysiącach
parafii gdzie gromadzą się wspólnoty rozprzestrzenione w 14000 wspólnot rozprzestrzenionych na
wszystkich kontynentach.

4. GŁÓWNE PRZESŁANIE EWANGELIZACYJNE TEJ IKONY.

Głównym przesłaniem ewangelizacyjnym, jakie niesie ze sobą, omawiana tu, ikona a szczególnie
umieszczony na niej napis, jest zaproszenie do tego, by w parafiach obok dotychczasowych form
duszpasterzowania, tworzyć nowy rodzaj duszpasterstwa, które można nazwać duszpasterstwem
ewangelizacyjnym albo misyjnym.

A) Duszpasterstwo zwyczajne, albo „tradycyjne” .

Prowadzi się je w większości parafii .Oddziaływuje ono jednak tylko na parafian jakoś praktykujących to
znaczy na 30, 40 czy 50 procent częściej lub rzadziej chodzących do kościoła. Prowadzący ten rodzaj
duszpasterstwa księża dokładają wszelkich starań, aby wykonywane było ono jak najlepiej i aby
pomagało wiernym spotykać Chrystusa tam, gdzie ten Chrystus jest obecny. Duszpasterze zachęcają więc
do nawiedzania Chrystusa obecnego w tabernakulum, do częstego korzystania z sakramentu pokuty.
Dbają też bardzo, by wierni brali czynny udział w Eucharystii szczególnie w niedziele i święta. Skłaniają też
oni do zobaczenia Chrystusa w osobach Papieża, Biskupów i Księży i w głoszonym przez nich słowie
Bożym a więc do szanowania tych osób i do brania sobie do serca wszystkiego, czego te osoby nauczają.
Przypominając słowa Chrystusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych,
Mnieście uczynili” (Mt 25,40), duszpasterze organizują też rozmaite formy działalności charytatywnej w
parafiach i zachęcają do zaangażowania się w tę działalność. Zachęcają również do modlitwy, czyli do
kontaktowania się z Chrystusem będącym w niebie..
Trzeba nam jednak zauważyć, że do korzystania z tych wszystkich sposobów spotkania się z Chrystusem
jest potrzebna WIARA, chociażby minimalna. Do ludzi, nie mających tego minimum wiary, wszystkie te
formy działania duszpasterskiego nie będą docierać, nawet gdyby duszpasterze nie wiem jak tego chcieli i
szukali najrozmaitszych sposobów, by ludzi oddalonych od Boga i Kościoła do tego zachęcić.
DUSZPASTERSTWO TEGO RODZAJU DOMAGA SIĘ BOWIEM WIARY. Od tej wiary zależy także, czy to
spotkanie z Chrystusem w różnych postaciach Jego obecności będzie skuteczne, nieskuteczne czy mało
skuteczne. Ludzie bowiem niejako dotykają Chrystusa tak jak dotykały Go ciągnące za Nim tłumy, ale
rzadko kto przeżywa to dotknięcie jak, opisana w Ewangeliach kobieta, która od wielu lat cierpiała na
upływ krwi i która dotknęła Jezusa mając w sercu przekonanie: „Żebym się choć Jego płaszcza dotknęła, a
będę zdrowa”. Jezus wyczuł inność tego dotknięcia gdyż , ku zdumieniu swoich uczniów, zapytał: „Kto się
dotknął mojego płaszcza?”, a do tej kobiety powiedział: „Córko, twoja wiara cię ocaliła...” (por. Mk 5,21-
34;). Chociaż sakramenty działają ex opere operato i dają Bożą łaskę, ale po tę łaskę można przyjść z
naczyniem małym albo dużym, z naczyniem całym albo z naczyniem dziurawym, to znaczy z właściwym
nastawieniem wewnętrznym, albo bez tego nastawienia, albo z nastawieniem niezbyt właściwym. Od
tego nastawienia zaś, w dużym stopniu, zależy praktyczna skuteczność i trwałość działania sakramentów.
Tak jak skuteczność działania, dobrego przecież, nasienia, jakim jest słowo Boże, zależy też od gleby, na
jaką to nasienie pada. (por. przypowieść o siewcy: Mt 13,1-23;)

B) Duszpasterstwo ewangelizacyjne

Głównym celem tego duszpasterstwa jest dotarcie do ludzi mieszkających na terenie parafii, ale
niekorzystających z duszpasterstwa „tradycyjnego”, a więc do tych 70, 60 czy 50 procent niechodzących
do kościoła. Nie chce ono niszczyć ani likwidować niczego z dotychczasowego duszpasterstwa. Od
dotychczasowych form duszpasterstwa różni się ono tym, że NIE DOMAGA SIĘ WIARY ale do tej wiary
POBUDZA, stwarza bowiem dogodne warunki do tego, by wiara powstała albo się odrodziła.

Duszpasterstwo ewangelizacyjne korzysta z doświadczeń Kościoła pierwotnego. Wspólnoty tego Kościoła


znajdowały się bowiem w sytuacji, że ludzi wierzących w Chrystusa było niewiele a wokół pełno było
takich, których trzeba było do wiary pobudzić, uczynić ją dla nich możliwą. Czytając Dzieje Apostolskie
możemy zobaczyć, że Apostołowie wykorzystywali do tego celu DAR CZYNIENIA CUDÓW. Tak uczynili na
przykład św. Piotr i św. Jan. Gdy zamierzali głosić Chrystusa na dziedzińcu świątyni, dokonali najpierw
cudu fizycznego uzdrawiając chromego od urodzenia. Cały, zgromadzony tam, lud zobaczył wtedy, że imię
Jezusa Chrystusa Nazarejczyka rzeczywiście ma moc, i był skłonny słuchać Dobrej Nowiny o tym Jezusie
oraz uwierzyć, że On naprawdę jest Panem i Mesjaszem (por. Dz 3,1-26).

Nie należy jednak z tego wyciągać wniosku, że aby prowadzić duszpasterstwo ewangelizacyjne trzeba się
nauczyć czynienia cudów fizycznych. Czynienie takich cudów jest oczywiście możliwe i dzisiaj, gdy Bóg
uzna to za potrzebne. Jednak, zarówno w czasach apostolskich jak i obecnie, cud fizyczny ma dość
ograniczony wpływ na budzenie wiary. Działa on bowiem właściwie tylko na tych, co byli jego
bezpośrednimi obserwatorami. Dlatego Chrystus dla swego Kościoła przewidział cud, który działa
PERMANENTNIE i można go nazwać CUDEM MORALNYM. Z tego rodzaju cudem jest właśnie związane
przesłanie zawarte w omawianej przez nas ikonie namalowanej przez Kiko Argüello i z umieszczonym na
niej napisem wzywającym do tworzenia małych wspólnot na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu. Tym
cudem jest bowiem każda WSPÓLNOTA KOŚCIOŁA o ile widać w niej znaki, jakie Jezus Chrystus dla tej
wspólnoty przewidział, to znaczy: MIŁOŚĆ I JEDNOŚĆ.

Podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus, dając niejako swój testament, powiedział bowiem: „Przykazanie nowe
daję wam, abyście się wzajemnie miłowali TAK, JAK JA WAS UMIŁOWAŁEM; żebyście i wy tak się miłowali
wzajemnie. PO TYM WSZYSCY POZNAJĄ, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”
( J 13,34-35). Jaka to ma być miłość wyraźnie pokazał Jezus, gdy wisząc na krzyżu i patrząc na tych, którzy
Go do tego krzyża przybili mówił: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34;). Można więc
tę miłość nazwać „miłością w wymiarze krzyża”. Wspaniały jej opis znajdujemy u świętego Pawła (por. 1
Kor 13,1-13). Każdy z nas z własnego doświadczenia wie, że człowiek, opierając się na swoich naturalnych
możliwościach do takiego stopnia miłości dojść nie może, choćby nie wiem jak się starał. Miłość ta
bowiem jest zdolna przekroczyć granice wrogości, jest zdolna ogarnąć nawet nieprzyjaciół. Jeśli w jakiejś,
choćby małej, wspólnocie Kościoła taka miłość zaistnieje, stanie się widoczna, to jest ona CUDEM i to
takim, który można oglądać stale, PERMANENTNIE. Ludziom, którzy tę miłość widzą nie pozostaje nic
innego jak uwierzyć, że jest ona dziełem Chrystusa Zmartwychwstałego, który żyje i działa w swoim
Kościele.

Podczas Ostatniej Wieczerzy Chrystus modlił się także, aby we wspólnotach Kościoła był widoczny jeszcze
jeden cud. W swojej Modlitwie Arcykapłańskiej prosił On bowiem swego Ojca: „aby wszyscy stanowili
JEDNO; jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat UWIERZYŁ, żeś Ty
Mnie posłał” (J 17,21;) Taka, skłaniająca do wierzenia, jedność, także nie jest osiągalna w oparciu o
naturalne możliwości człowieka. Bowiem jest to jedność wspólnoty ludzi, których normalnie nic nie
powinno łączyć. Są w niej ludzie młodzi i starzy, chorzy i zdrowi, wykształceni i niewykształceni, bardzo
pobożni i tacy, którzy przedtem przez długie lata nie pokazywali się w kościele, abstynenci i mający
problemy z alkoholem lub z narkotykami, biedni i bogaci i tak dalej. Taka jedność wyrasta tylko tam gdzie
ludzie są zdolni kochać w wymiarze krzyża, gdzie miłość ta obala wszystkie bariery normalnie
rozdzielające ludzi. Jeśli w jakiejś wspólnocie Kościoła taka jedność jest widoczna, to dla ludzi stykających
się z tą wspólnotą jest widoczny CUD i to stały, PERMANENTNY, który ich pobudza by uwierzyć, że taka
jedność jest Dziełem Ducha Świętego, którego Chrystus daje tym, którzy w Niego wierzą. Tak kochać i być
w takiej jedności potrafi tylko Bóg oraz ten, w kim Bóg żyje i działa, którego Bóg do takiej miłości i
jedności uzdalnia.

Dlatego ludzie, stykający się ze wspólnotą, w której widoczne są te znaki miłości i jedności są pobudzeni
by w tej wspólnocie niejako dotykać Ciała Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego i jak święty Tomasz
apostoł zawołać: „Pan mój i Bóg mój!” Są więc oni bardzo mocno pobudzani do wiary i do powrotu do
Kościoła.

TAKI WŁAŚNIE JEST GŁÓWNY CEL TWORZENIA W PARAFIACH DUSZPASTERSTWA MISYJNEGO


NASTAWIONEGO NA EWANGELI- ZACJĘ. Duszpasterstwo to tworzy się przez przepowiadanie kerygmatu
zawartego w cyklu katechez wstępnych. Kontynuuje się ono dalej po utworzeniu się konkretnej
wspólnoty neokatechumenalnej przez to, że katechiści co jakiś czas odwiedzają tę wspólnotę, głoszą
słowo Boże i pomagają braciom przejść przez różnorodne etapy katechumenatu pochrzcielnego.

Taki jest główny sposób realizowania ewangelizacyjnego przesłania oglądanej przez nas ikony. Polega on
na przepowiadaniu słowa Bożego, aby to, co ta ikona wyraża stawało się rzeczywistością.

C) Milczące - „nazaretańskie” przesłanie ikony


Ikona ma to do siebie, że jest cicha, działa milcząco, przez samą swoją obecność. Tak działał Chrystus
przez 30 lat swego ukrytego życia w Nazarecie. Duszpasterstwo ewangelizacyjne tworzy w parafii
wspólnoty, spełniające wobec innych, rolę światła, soli i zaczynu. Gdy niejako „wypalając” się jak światło
pokazują ludziom właściwy kierunek życia, „rozpuszczając” się jak sól nadają światu lepszy smak i chronią
go od duchowego zepsucia, „niszcząc się” jak drożdże, zaczyniają „ciasto” innych ludzi i to tak, że ludzie
patrząc na ich uczynki chwalą nie ich, ale Ojca, który jest w niebie (por. Mt 5,13-16 i 13,33;). Bracia i
siostry z tych wspólnot nie wszyscy spełniają tę rolę przepowiadając słowo Boże jako katechiści.
Większość z nich robi to tak cicho jak ikona, bez słów, przemawiając tylko widokiem ich nowego,
dojrzałego w wierze życia, w którym coraz wyraźniej widać owoce działania Ducha Świętego, widać czyny
będące konkretną realizacją Kazania na górze. Parafia wtedy składała się jakby z trzech kręgów.

PIERWSZY krąg stanowią wspólnoty chrześcijańskie na tyle dojrzałe w wierze, że będą w nich widoczne,
omawiane wyżej, znaki miłości i jedności. Ich misją jest: „świecić”, „solić” i „zaczyniać”.

Wokół tego pierwszego kręgu postanie krąg DRUGI, złożony z ludzi, którzy będą pozytywnie pociągnięci
ku Bogu i Kościołowi, czyli oświeceni, zasoleni lub zaczynieni znakami miłości i jedności, widocznymi we
wspólnotach pierwszego kręgu. Może dzięki temu powiększą oni liczbę braci i sióstr takich wspólnot, ale
może być i tak, że nie zdążą tego uczynić, albo nie znajdą na to odwagi. Ich życie jednak będzie już
oświecone, będą bowiem wiedzieli w jakim kierunku należy je prowadzić.

Powstanie także krąg TRZECI złożony z ludzi wrogo nastawionych do braci i sióstr ze wspólnot pierwszego
kręgu. Ludzie ci, być może mieli życie, w którym nie zaznali miłości i nie wierzą w miłość ani Bożą ani
ludzką. Braci z pierwszego kręgu będą oni w bardzo różny sposób prześladować, „wydawać na śmierć” i w
rozmaity sposób ich niszczyć. Jedynym sposobem zasolenia ich i oświecenia jest sposób użyty przez
świętego Szczepana, który modlił się za tych, którzy go kamienowali, przebaczał im i prosił Boga
podobnie jak Chrystus na krzyżu: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (por. Dz 7, 54-60).
Prawdopodobnie święty Szczepan zaczął „zasalać” wtedy serce, Szawła pilnującego szat tych, którzy go
kamienowali i przyczynił się do tego, że z Szawła - prześladowcy Kościoła stał się święty Paweł - Apostoł
Narodów.

To milczące działanie jest bardzo potężne. To ono przede wszystkim sprawia, że do wspólnot trafiają
ludzie oddaleni od Boga i Kościoła. Widać to szczególnie wyraźnie gdy w parafii powstaje trzecia, czwarta,
czy piąta wspólnota. Do pierwszych wspólnot przychodzą bowiem ludzie, bo usłyszeli zaproszenie na
katechezy wstępne, będąc na Mszy świętej. Do następnych jednak wspólnot trafiają przede wszystkim ci,
którzy byli daleko od Kościoła i Mszy św. Zadziałała na nich „ikonowa”, milcząca obecność przemian,
jakich Duch Święty dokonał w ludziach ze wspólnoty, będących ich krewnymi, znajomymi czy sąsiadami.

D) Ikona Bożej Rodzicielki jako obraz drogi katechumenalnej

Omawiając ewangelizacyjne przesłanie ikony Maryi autorstwa Kiko Argüello trzeba jeszcze, przynajmniej
krótko, wspomnieć o tym, że postać Maryi z Dzieciątkiem wyobrażona na ikonie jest dla braci i sióstr ze
wspólnot neokatechumenalnych obrazem całej drogi ich pochrzcielnego katechumenatu. Patrząc na
obraz Matki Chrystusa, a dzięki temu, na całe Jej życie uświadamiają oni sobie, że w ich życiu powinno w
sposób duchowy odtworzyć się to, co w sposób fizyczny i duchowy dokonało się w życiu Maryi. Poprzez
katechezy wstępne, gdy głoszony jest im kerygmat, przeżywają oni bowiem w swoim życiu coś, co można
porównać do momentu zwiastowania w życiu Maryi, aby jak Ona uwierzyli i zapragnęli, by Chrystus przez
wiarę zamieszkał w ich sercach. Cały okres katechumenatu można porównać do tego czasu, w którym
Maryja oczekiwała na narodziny swojego Syna a Jego obecność w Niej stawała się coraz bardziej
widoczna. Zakończenie drogi katechumenalnej i odnowienie obietnic chrztu świętego można porównać
do narodzenia Zbawiciela. Czas tak zwanego neofitatu można porównać do okresu cichej obecności
Maryi z Jezusem w Nazarecie, by w końcu dojść do - wzorowanego na postawie Maryi - współudziału w
zbawczej misji Chrystusa jako Cierpiącego Sługi Jahwe.

E) Ikona Maryi jako obraz Kościoła - Matki

Wpatrując się w ikonę Matki Jezusowej neokatechumeni widzą w Jej osobie nie tylko wzór ich drogi do
dojrzałej wiary ale także obraz Kościoła, który jak Matka przyjmuje ich niejako w swoje łono, otacza
modlitewną opieką i prowadzi do tej dojrzałości w wierze. Kościół - Matka reprezentowany przez Biskupa,
Proboszcza i katechistów dba bowiem o to, aby w każdym członku wspólnoty mogło się rozwijać dane mu
na chrzcie ziarno wiary. Rozwija się ono, dojrzewa i owocuje wtedy, gdy jest zasilane przez trzy czynniki
zawsze stosowane w katechumenacie. Te czynniki to:

1. Słowo Boże, odbierane egzystencjalnie.

2. Żywa liturgia, podkreślająca katechetyczną wymowę znaków.

3. Doświadczanie życia w małej wspólnocie, pozwalające praktycznie zobaczyć na ile są już tam widoczne
znaki miłości i jedności.

F) Ikona Maryi jako pomoc w zapraszaniu na ewangelizację.

W doświadczeniu ewangelizacyjnym Drogi Neokatechumenalnej ikona Maryi spełnia jeszcze rolę pomocy
w zapraszaniu na spotkania ewangelizacyjne. Umieszcza się ją na afiszach, zapraszających do udziału w
katechezach neokatechumenalnych, a bardzo często obrazki z tą ikoną zanosi się ludziom do domów albo
rozdaje wychodzącym z kościoła. Na odwrotnej stronie takiego obrazka znajduje się wtedy zaproszenie,
na przykład takiej treści: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was
pokrzepię” (Mt 11,28) „Bóg cię kocha! Jeśli czujesz się samotny i zagubiony, cierpisz i nie wiesz dlaczego,
masz wątpliwości w wierze, szukasz sensu życia, chcesz lepiej zrozumieć Kościół, chcesz się nauczyć
modlitwy - przyjdź posłuchać słowa Bożego na katechezach ewangelizacyjnych dla dorosłych i młodzieży
w naszym kościele parafialnym.” Dalej podane są daty i godziny pierwszych spotkań ewangelizacyjnych.

Nasza praktyka pokazuje, że widok Matki Bożej, która razem z Jezusem z taką troską spogląda w dół, na
ludzi, którzy cierpią, bo nie znają Dobrej Nowiny zawsze działa jakoś szczególnie zapraszająco, jakoś
pociąga, by spróbować przyjść na katechezy. Widok ten rozprasza też, powstające u niektórych ludzi
wątpliwości co do tego czy zaproszenie rzeczywiście przychodzi z ich katolickiej parafii. I w takim
drobnym szczególe sprawdza się stwierdzenie, że Maryja zawsze prowadzi łudzi do swojego Syna, że jest
„gwiazdą ewangelizacji.” Światło tej gwiazdy dociera do ludzi także przez jej ikonę i przez przesłanie jakie
ta ikona w sobie zawiera.

You might also like