Professional Documents
Culture Documents
III OPRACOWANIE
AUTOR: Adam Mickiewicz
Kluczem do zrozumienia dramatu i jego idei jest postać Gustawa – Konrada, nawiązującego również do dwu
pozostałych części Dziadów. Jest on symbolem przezwyciężenia marazmu i dramatu osobistego w imię sprawy
nadrzędnej, jaką jest wyzwolenie i wolność kraju. Bohater przechodzi przeobrażenie – z Gustawa staje się
Konradem. Jawi się czytelnikowi jako postać bardzo samotna, wrażliwa, ukształtowana poetycko. Czuje się
kimś wyższym, wyjątkowym, emanuje z niego wewnętrzna siła. Staje się przez to uosobieniem całego
cierpiącego i walczącego narodu. Stając przed Bogiem w imieniu wszystkich rodaków decyduje się na
pojedynek, który przegrywa. Mickiewicz za przyczynę porażki wskazuje pychę Konrada, której przeciwstawia
pokorę księdza Piotra.
Geneza
Ostatnia, III już cześć Dziadów, powstała 10 lat później niż dwie pozostałe, tj. w 1832 roku. Są to tzw. Dziady
drezdeńskie.
W założeniu miał to być utwór rehabilitujący pisarza za to, iż nie brał on udziału w walkach powstańczych
(powstanie listopadowe). Ponadto Mickiewicz korzystał z wydarzeń, które wiązały się z procesem filomatów,
jaki toczył się w latach 1823 – 1824. Sam został wtedy oskarżony i uznany za spiskowca.
Można powiedzieć, iż Dziady są literacką metaforą powstania, ukazującą atmosferę tamtych dni i działań.
Źródłem natchnienia było bowiem dla poety z pewnością wydarzenie powstania listopadowego i poczucie
odpowiedzialności za Polskę.
Prolog –Odnajdujemy w nim tzw. plan oniryczny, w którym poznajemy Gustawa, znajdującego się w
więziennej celi. W czasie snu dokonuje się niezwykła transformacja bohatera – na murze swej celi pisze:
9 scen –
III część Dziadów zbudowana jest ze scen realistycznych oraz z wizyjno-symbolicznych. Występujący w nich
bohaterowie są w większości postaciami autentycznymi. Fikcją literacką są tylko postacie Gustawa – Konrada
oraz księdza Piotra.
Do scen realistycznych, które możemy nazwać również historycznymi, zaliczamy: scenę więzienną, scenę balu
u Senatora oraz scenę z Salonu Warszawskiego. Odnaleźć w nich możemy ocenę polskiego społeczeństwa oraz
obraz jego martyrologii.
Wśród scen wizyjno-symbolicznych znajdują się te najbardziej znane, jak: Mała i Wielka Improwizacja,
widzenie Ewy, widzenie księdza Piotra, scena egzorcyzmów, sen Senatora. W scenach tych odnajdziemy ideę
wyzwoleńczą i niepodległościową, koncepcję mesjanistyczną oraz prometeizm.
Mickiewicz rysuje zróżnicowaną wizję społeczeństwa rosyjskiego. Są wśród nich sprzedawczyki, tchórze i
zwyczajni zbrodniarze, ale są także i prawdziwi rosyjscy patrioci.
W grupie pierwszej, czyli wśród lojalnych wobec cara, znajdował się m.in. senator Nowosilcow, człowiek
mściwy, bezwzględny, usłużny carowi. W grupie tej znalazł się również szambelan Leon Bajkow, chcący
przypodobać się Senatorowi, przyjmujący postawę konformistyczną oraz Botfinka – sędzia śledczy, który
wśród metod działania umieścił również katowanie więźniów. Grupa ta jest ucieleśnieniem wszelkiego zła,
jakie pochodzi od despotycznego cara.
Z piersią szeroką, z otyłymi karki;
Jako zwierzęta i drzewa północy,
Pełni czerstwości i zdrowia, i mocy.
Lecz twarz każdego jest jak ich kraina,
Pusta, otwarta i dzika równina.
Autor nie zapomina również o grupie zruszczonych Polaków, którzy sprzedali się carowi. Są wśród nich:
Wacław Pelikan, zawsze służący Nowosilcowowi, profesor z Uniwersytetu Wileńskiego, wykładający tam
anatomię chirurgię oraz doktor, czyli August Becu, ojczym Juliusza Słowackiego, profesor patologii na
uniwersytecie w Wilnie.
Mickiewicz nie bał się wyrazić współczucia dla narodu rosyjskiego. Jego zdaniem naród ten przechodził
swoista mękę, był prześladowany i tłamszony. Doszła do tego sytuacja gorsza od tej, jaka panowała w Polsce,
bowiem car w Rosji prześladował własnych rodaków. Przykładem, który przytoczył Mickiewicz, była budowa
w Petersburgu rosyjskiej stolicy – kosztem śmierci wielu ludzi.
Mickiewicz zdaje się podkreślać, iż sami Rosjanie również podlegali surowym karom cara. Autor zdawał się
myśleć o tych wszystkich prześladowanych Rosjanach za każdym razem, gdy myślał o swoich rodakach.
Podobnie jak w przypadku Polaków, car zsyłał na Syberię kwiat rosyjskiej inteligencji i tych wszystkich, którzy
odważyli się marzyć o wolności i swobodzie.
Mickiewicz ukazał jednak i takich, którzy zaprzedali się władzy, chcą w ten sposób uzyskać jak najwięcej
korzyści. W ten sposób zrzucili z siebie obowiązek obrony ojczyzny, okazali się za to być zwykłymi służącymi
caratu.
Optymistyczne zakończenie utworu zakłada, iż łańcuchy, które krępowały oba narody, w końcu pękną, a ludzie
będą mogli się cieszyć długo oczekiwaną wolnością. Mickiewicz dał tutaj wyraz swojej sympatii do narodu
rosyjskiego, którą skontrastował z nienawiścią do despotyzmu.
Wizję cierpienia Polaków Mickiewicz zamieścił w kilku scenach, m.in. w scenie więziennej, czy też scenie balu
u Senatora. Już od początku III części dzieła wiemy, iż jest to utwór opisujący narodowe męczeństwo.
Mickiewicz już w przedmowie napisał, iż cierpienie jest nieodłącznie związane z Polską i Polakami.
Prześladowania zwiększyły się jeszcze wraz z rozpoczęciem działalności przez Nowosilcowa. Autor zadawał
tym samym pytanie o sens takiego cierpienia, starając się jednocześnie na to pytanie odpowiedzieć.
Przedmowa – Autor nakreślił w niej obraz prześladowań, jakim podawane były litewskie dzieci i młodzież.
Autorem działań wymierzonych w najmłodszych był rosyjski senator Nowosilcow. To on decydował o
zamykanych szkołach, zesłaniach uczniów i nauczycieli na Syberię, wtrąceniach do więzień. Dla Mickiewicza
taki zakres prześladowań uprawniał do porównania Polaków do chrześcijan w początkach tysiąclecia.
Dedykacja – Została ona skierowana do Jana Sobolewskiego, Cypriana Daszkiewicza, Feliksa Kułakowskiego
oraz innych przyjaciół ze związku filomatów i filaretów, którzy dla autora stali się symbolami męczeństwa dla
dobra narodowej sprawy. Byli oni nie tylko prześladowani za swój patriotyzm, ale przede wszystkim
pozbawiono ich łączności z krajem, wywożąc do Moskwy, Petersburga czy Archangielska.
Scena ta zawiera także opowieść Jana Sobolewskiego, który wiedział, jak Polaków wieziono na Sybir. Widział
warunki, w jakich tam jechali oraz sposób, w jaki odnosili się do nich rosyjscy żandarmi.
Salon warszawski – Z tej sceny czytelnik dowiaduje się o historii Cichowskiego, którego przed laty uznano, za
zaginionego. Tymczasem został uwięziony. Poddawano go okrutnym, wymyślnym torturom. Mimo że znęcano
się nad nim, nikogo z towarzyszy nie wydał. Kiedy po latach więziennej poniewierki wynędzniały wrócił do
domu, był człowiekiem zupełnie wyniszczonym, stracił pamięć (prawdopodobnie na skutek lęku przed
wydaniem przyjaciół).
Opozycją dla człowieka, który opowiadał tę historię, była arystokratyczna elita, siedząca po drugiej stronie sali.
Tematem ich rozmów była literatura, bale, komplementowanie Nowosilcowa. Sprawa polska zdawała się dla
nich nie istnieć. Scena ta ukazuje wyraźny kontrast występujący pomiędzy młodymi patriotami a gnuśną,
artystokratyczną elitą.
Bal u Senatora (sprawa pani Rollinson) – Syn pani Rollinson jest przedstawicielem represjonowanej polskiej
młodzieży. Mimo próśb matki skierowanych do samego Nowosilcowa, sprawa jej syna nie została rozpatrzona
pozytywnie, a młody Rollinson usiłował popełnić samobójstwo.
Obraz polskiego społeczeństwa zawarty w scenach Salon warszawski i Pan Senator w III
części Dziadów
Obraz, jaki wyłania się z tej sceny, dzieli wyraźnie Polaków na dwie grupy – na prawdziwych patriotów oraz
na sprzedawczyków, którzy oportunistycznie zaprzedali się zaborcy. Pierwsi stoją przy drzwiach, są to młodzi
studenci oraz kilku starszych ludzi. Grupa druga natomiast zasiada przy stolikach – to elita, piękne damy,
carscy urzędnicy i oficerowie.
Różnią się oni jednak nie tylko pozycją społeczną, którą widać po sposobie bycia, ale również poglądami.
Rozmawiają oni na całkiem odmienne tematy. Patrioci dyskutują o sytuacji, jaka panuje w kraju, o
prześladowaniach, przesłuchaniach, zesłaniach, o carskiej polityce, o aresztowaniu Cichowskiego, krytykując
jednocześnie towarzystwo zasiadające przy stolikach:
Ach, szelmy, łotry, łajdaki!
Żeby ich piorun trzasł.
Zasiadająca przy stolikach elita natomiast analizuje kolejne wydawane przez Nowosilcowa bale, wyjazd
Senatora, pojawia się również kwestia poezji i literatury.
Jaka muzyka, jaki śpiew
Jak pięknie meblowany dom.
[...] Ach, jaka świetność,
przepych jaki!
W trakcie rozmowy na ten ostatni temat większość zebranych doszła do wniosku, iż polska literatura jest
mierna i nie może się równać z poezją francuską. Całkiem odmienny w tej kwestii pogląd wyrażała natomiast
grupa patriotów – według nich poezja, tak jak czynią to rodacy, winna angażować się społecznie, politycznie,
winna przekazywać historię, uczyć kochać ojczyznę.
W ten sposób Mickiewicz chciał pokazać ogromny kontrast, panujący pomiędzy dwiema grupami Polaków.
Zobrazował to metaforą lawy:
Nasz naród jak lawa
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi,
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.
Lawą autor nazwał elitę, wewnętrzny ogień natomiast oznaczał patriotów. Ci, którzy przewodzili narodowi, nie
byli mu prawdziwie oddani, sprzedali się. Prawdziwą wartość i klejnot narodu stanowili ci niepozorni młodzi
ludzie, prześladowani spiskowcy, których popierał autor.
Wizja polskiego społeczeństw ma ponadto miejscami charakter pamfletu, karykatury (co widać np. w dyskusji
o poezji mówiącej o sadzeniu grochu), jest przerysowana i skontrastowana. Mickiewicz jednak dość
jednoznacznie opowiada się po jednej ze stron, tj. optuje za bezkompromisownością oraz patriotyzmem.
Improwizacja – to utwór wygłoszony bez wcześniejszego przygotowania, pod wpływem chwili i natchnienia.
Obie części improwizacji, które Mickiewicz umieścił w III części swojego dzieła, uważane są za wielkie
osiągnięcie polskiego romantyzmu. Konrad, w I części monologu, jest uosobieniem twórczej potęgi, wyraża
również dramat samotnego poety, który nie potrafi do końca nadać kształt swoim myślom. II część ukazuje go
już jako przedstawiciela krzywdzonego narodu, wyraziciela jego racji i krzywd.
Konrad, figura romantycznego poety, pod wpływem chwili, jej nastroju, a także z wielkiej miłości do ojczyzny i
z patriotycznego obowiązku, w sposób bardzo emocjonalny i patetyczny wygłosił swą sławną mowę –
nazywaną Małą Improwizacją. Sformułował on w niej swój profetyzm (profetyzm – jest to zdolność
przewidywania przyszłości, prorokowania) chcąc przekazać światu, iż stał się prorokiem głoszącym przyszłość
swojego narodu. W tym celu wzniósł się ponad ludzkość w postaci orła. (orzeł – motyw często
wykorzystywany w literaturze epoki, symbolizujący siłę, odwagę, godność, waleczność).
Nagle nad orłem pojawił się czarny kruk – swą sylwetką zasłonił niebo i przykrył horyzont, nie pozwolił
również orłowi na spokojny lot. Krukiem tym był carat i jego rządy, przynoszące Polsce tylko nieszczęścia.
Konrad, jako figura idealnego, romantycznego poety, posługiwał się również chętnie improwizacją, w czasie
której mógł dać upust swojemu natchnieniu i pod wpływem chwilowego napływu weny wygłosić niezwykle
przejmujący monolog.
Słowa wypowiedziane w tej części dzieła przez Konrada stanowią apogeum jego pychy i poczucia wyższości
nad innymi. To tutaj romantyczny poeta ogłosił wszystkim swoje poglądy dotyczące Boga, miłości i wolności.
W początkowych fragmentach improwizacja Konrada stanowiła pochwałę samotności – poeta głosił, iż tylko
człowiek samotny może dokładnie wsłuchać się w swoje myśli i je zrozumieć, bowiem żadne słowa nie
oddadzą tego, co chcieliśmy powiedzieć, zatracając czasem nawet cały sens myśli:
Myśl z duszy leci bystro,
Nim się w słowach złamie.
Słowa wypowiedziane przez Konrada potwierdzały tezę, iż w gruncie rzeczy każdy z nas jest samotny – od
urodzenia aż do śmierci pozostaje z nami na zawsze tylko nasz cień. Ludzie tylko przychodzą i odchodzą.
Konrad zdaje się być bohaterem niepokornym, stawiającym się na równi z Bogiem. Sądził, iż tak jak
Najwyższy jest w stanie ulecieć do gwiazd i do końca czasu. Zdawał się twierdzić, iż przez to stał się
nieśmiertelny, równy Stwórcy i nieograniczony czasoprzestrzenią:
Taka pieśń jest nieśmiertelność.
Konrad w swych słowach kreował się na osobę niepohamowaną w dążeniu do opanowania innych i do
okazania im swej pogardy. Ubliżał poetom, prorokom i wielkim tego świata:
Depcę was, wszyscy poeci,
Wszyscy mędrcy i proroki
Których wielbił świat szeroki.
Poeta twierdził – tak mu się zdawało – iż całe dobro ziemskie skupiło się właśnie na nim, tylko on wiec jest
godny nazywać się poetą, mędrcem, prorokiem, a wręcz - Bogiem. W tej wypowiedzi Konrad ujawnił
uniwersalną tezę o człowieku, który zawsze dążył i będzie dążyć do wywyższenia siebie oraz do władzy.
W gruncie rzeczy Konrad był jednak samotny – tworzył sam dla siebie, pozwalając jedynie słuchać Bogu:
Śpiewam samemu sobie.
Uważał się jednak za jednostkę wybitną:
Jam się twórcą urodził
i fakt ten starał się wykorzystać w polemice z Bogiem. Na skrzydłach swojego natchnienia uleciał aż do Boga,
uzurpując sobie prawo do walki z Nim.
W swym monologu Konrad posunął się do stwierdzenia, iż Bóg kłamie – nie jest, tak jak mówi – miłością, lecz
mądrością, którą można zwyczajnie wyczytać z ksiąg i się jej nauczyć. Poeta chciał więc przejąć władzę nad
duszami na ziemi. Czuł, iż nie będzie to dla niego trudne, bowiem umiał już rządzić uczuciem.
Czując swą potęgę, Konrad chciał ją wykorzystać dla walki o sprawę narodu:
Ja i ojczyzna to jedno.
Jednocześnie miał pretensje do Boga, że tak dotkliwie doświadczył Polskę.
Konrad, kończąc swoja improwizację, dał przez siebie przemówić Szatanowi, który Boga nazwał carem.
Działanie to jest przykładem niezwykłej interwencji sił nadprzyrodzonych w ludzkie życie. Diabły i anioły stają
nad Konradem w czasie jego całej wypowiedzi – raz wyrażając dla niego podziw, innym razem
zniecierpliwienie czy dezaprobatę. Głosy te zdawały sobie sprawę z tego, do czego może doprowadzić pycha
poety, stąd wykrzykiwały:
Brońmy go, brońmy,
Skrzydłem osłońmy
Skroń
lub:
Oczy mu wydrę.
W wyznaniu tym – jak twierdzą znawcy tematu – Konrad „bardziej przypominał zbuntowanego Lucyfera niż
Prometeusza”. Zdanie wypowiedziane przez Szatana skończyło monolog poety.
W swych rozmyślaniach dotyczących przeznaczenia, wolności, życia, posunął się jak najdalej mógł –
wypowiedział walkę samemu Bogu. Jego bunt był gwałtowny, piękny, a zarazem przerażający. To, co Konrad
nazwał miłością, w istocie nią nie było:
Co ja zechcę, niech wnet zgadną,
Spełnią, tym się uszczęśliwią,
A jeżeli się sprzeciwią,
Niechaj cierpią i przepadną.
Konrad mówił też o uszczęśliwianiu narodu – z jednej strony chciał mu dać wolność, szczęście, z drugiej
jednak elementarnie traktował ludzi, gardził nimi. Pycha Konrada stopniowo narastała, doprowadzając go w
końcu do upadku. Człowiek bowiem nigdy nie wygrał z Bogiem, Konradowi też to się nie udało. Harmonia
świata nie została zachwiana przez dzieło jednego człowieka, przez jego szalone słowa. Bóg pozostał Bogiem,
a człowiek – człowiekiem.
Improwizacja Konrada skończyła się jego klęską – Bóg pozostał milczący i odległy, a bohater posunął się do
bluźnierstwa, dając przez siebie przemówić złym duchom. Dał się ponieść swej pysze i indywidualizmowi,
dążąc do władzy despotycznej, absolutnej nad światem i duszami.
Podsumowanie
Wśród tematów, które Mickiewicz poruszył w Wielkiej Improwizacji, znajdują się: problem samotności poety,
wielkiej miłości do narodu, konfliktu rozumu i uczucia, siły poezji, a także buntu jednostki wybitnej.
W wątkach tych odnajdujemy konfesyjny charakter wypowiedzi – jak podkreślają badacze twórczości autora,
jest to swoista poetycka spowiedź, której odbiorcą jest nie tylko czytelnik, ale również sam Bóg. Mickiewicz w
usta Konrada nie włożył jednak pokornego wyznania win i grzechów, lecz bunt przeciw boskiej władzy,
zwierzchności i panowaniu na ziemi.
Bóg, który w Wielkiej Improwizacji nie odpowiedział Konradowi, w tej scenie przemówił do pokornego
księdza Piotra, mówiącego o sobie, że jest prochem. W scenie tej ksiądz Piotr upokorzył się przed Stwórcą:
O tym, iż mickiewiczowskie Dziady są dziełem uniwersalnym, ponadczasowym nie trzeba nikogo długo
przekonywać. Z czego to jednak wynika?
III część Dziadów jest wyrazem najgłębszych patriotycznych uczuć, obrazem cierpienia narodu w niewoli
oraz obrazem walki z zaborcą, czyli zewnętrznym wrogiem kraju.
Zawierają również wzór osobowy Polaka – patrioty, Mesjasza narodu, który przewodzi Polsce, dążąc do jej
dobra i wolności. Także zawarty w utworze mesjanizm narodowy, w którym Polska jawi się jako Chrystus
narodów, jest przesłanką do nazwania tego dzieła uniwersalnym.
Dziady zawierają również ponadczasowy konflikt dobra ze złem, który reprezentują m.in. anioły i diabły,
polscy patrioci i rosyjska arystokracja.
Dziady są więc wyrazem i manifestem prawdziwego patriotyzmu oraz wiary w niezniszczalną moc narodu i
jego wolność. Ich wystawienie w teatrze często bywało manifestem polskości oraz wydarzeniem politycznym
(np. Dziady wystawione w 1968 roku, wyreżyserowane przez Kazimierza Dejmka).
Dramat – utwór przeznaczony do wystawiania na scenie, ale funkcjonujący także jako utwór tylko do czytania.
Dramat romantyczny swą budową nawiązuje do konstrukcji dramatu, którą zapoczątkował Szekspir. Nie ma
natomiast punktów stycznych z klasycznym, antycznym dramatem. Elementami, które możemy wyodrębnić w
romantycznym dramacie, są:
● Brak reguły trzech jedności: miejsca (występują duże przestrzenie); akcji (wiele różnorodnych
wątków); czasu (poszczególne wydarzenia dzielą miesiące, a nawet lata).
● Symbolizm
● Otwarta kompozycja
● Występuje bohater romantyczny
● Dramat niesceniczny
● Występują osoby fantastyczne.
Bohater romantyczny, który występuje w Dziadach, ma biografię zbudowaną na dwu etapach. Zawsze ulega
przemianie, która decyduje o jego przyszłości, autor dramatu nam jej jednak nie ujawnia.Punktem wyjścia w
biografii jest młodość bohatera, często doznania nieszczęśliwej miłości, postawa werteryzmu. W momencie przełomu
bohater przechodzi niewyjaśnioną do końca metamorfozę, czasem popełnia niejasne samobójstwo lub podejmuje się
nieetycznego czynu. Wraz z metamorfozą rozpoczyna się także wątek publicznej działalności bohatera, staje się
bojownikiem o sprawę narodową. Autor nie ujawnia nam jednak przyszłości romantycznego bohatera, pozostaje ona
niejasna i otwarta.
Najważniejsze inscenizacje
1901 r. - Stanisław Wyspiański, Teatr Miejski w Krakowie - Wyspiański połączył Dziady wileńsko - kowieńskie z
Dziadami drezdeńskimi. Duchy pojawiały się w krakowskim kościele, a nie w kaplicy na litewskim cmentarzu
1955 r. - Aleksander Bardini, Teatr Polski w Warszawie - pierwsza powojenna inscenizacja Dziadów. Zagrano
270 przedstawień.
1967 r. - Kazimierz Dejmek, Teatr Narodowy w Warszawie - spektakl stał się iskrą zapalną wydarzeń
marcowych 1968 roku. Konrad (Gustaw Holoubek) był intelektualistą, który prowadził z Bogiem spór ideowy.W
finale pokazywał się w kajdankach na przedzie sceny. Spektakl został odczytany jako antyradziecki. Spektakl
zawieszono w I 1968 roku. Przywrocenie Dzidów było jednym z postulatów Marca
1973 r. - Konrad Swiniarski, Stary Teatr w Krakowie - Swiniarski przeciwstawił się bogoojczyźnianej
interpretacji, podkreślił chorobliwość, bluźnierstwo, obłęd Konrada wydobył oportunizm Polakóów
1978 r. - Jerzy Kreczmar Teatr Współczesny w Warszawie - pierwsza inscenizacja prawie całego tekstu Dziadów
kowieńsko - wileńskich.
1979 r. - Maciej Prus Teatr Wybrzeże w Gdańsku - "Dziady na etapie", w drodze Konrada na zesłanie. Historia
zniewolonego pokolenia, którego symbolem był obraz Malczewskiego - "Pod wielką mapą imperium"
1988 r. - film Tadeusza Konwickiego - "Lawa. Opowieść o Dziadach" - próba uwspółcześnienia "Dziadów".
Wielkiej Improwizacji towarzyszyły zdjęcia z Katynia i Oswięcimia, widzeniu ks. Piotra - migawki z Papieżem
Polakiem
STRESZCZENIE KRÓTKIE
Scena 1 (Więzienie)
Jest wigilia Bożego Narodzenia. Więźniowie (Adolf [Januszkiewicz], Frejend, Jacek [Pietraszkiewicz], Jakub
[Jagiełło], ksiądz Lwowicz, Feliks Kółakowski, Suzin i Tomasz [Zan]), dzięki uprzejmości strażnika-Polaka,
mogą spotkać się w celi jednego z towarzyszy - Konrada. Ci, którzy są w uwięzieniu dłużej i są bardziej
doświadczeni opowiadają o tym, jak wygląda życie w zamknięciu. Sobolewski opisuje towarzyszom niedoli
scenę wywozu dzieci i młodzieży na Syberię (w. 188-295). Inny więzień, Żegota [Domeyko], opowiada
natomiast historię o diable i ziarnie . Konrad, przekonany o swej wyjątkowości, próbuje poznać przyszłość,
ale jego wysiłki nie przynoszą oczekiwanych rezultatów (scena tzw. Małej Improwizacji). Spotkanie dobiega
końca i więźniowie wracają do swoich cel.
Konrad, pewny swej wyjątkowej pozycji i mocy, żąda od Boga, by ten dał mu władzę nad "rządem dusz".
Wierzy, ze potrafi dać swemu narodowi szczęście i wolność. Stwórca pozostaje jednak obojętny na prośby
Konrada. Rozczarowany mężczyzna czuje się "[...] duszą w ojczyznę wcielony" i jest przekonany, że potrafi
"[...] za milijony kochać i cierpieć katusze". Zarzuca Bogu, że ten jest zbyt nieczuły, za bardzo kieruje
się chłodnym rozsądkiem i wzywa Boga do walki "na serca". Konrad zwątpił w miłość i sprawiedliwość Pana.
Jego bunt wynika jednak również z pychy - opętany przez szatana mężczyzna posuwa się do bluźnierstwa,
określając Boga mianem "cara".
Scena 3
Do więzienia przybywa ksiądz Piotr, bernardyn wezwany przez zaniepokojonego sytuacją strażnika. Piotr,
przepełniony wiara i pokorą, odprawia egzorcyzmy i wypędza szatana. Dusza Konrada zostaje ocalona,
bowiem złorzeczył Bogu w imię miłości do ojczyzny i chęci wyzwolenia ukochanego narodu. Ksiądz ratuje
również Rollisona, który popadł w obłęd wywołany cierpieniami w czasie zadawanych mu tortur.
Scena 4
Akcja dzieje się w domu na wsi, w okolicach Lwowa. Ewa zasypiając modli się o ocalenie niewinnych,
wileńskich dzieci, które car chce unicestwić. Ukazują się anioły, które nad głową dziewczynki splatają wieniec
z kwiatów - symbol niewinności. Ewa doznaje widzenia, w czasie którego jej dusza jednoczy się ze Stwórcą.
Piotrowi, pogrążonemu w modlitwie w celi klasztornej, Bóg zsyła widzenie. Ukazuje mu dzieje udręczonego
narodu i wyjawia sens doznawanych cierpień. Historia Polski ma być powtórzeniem losów Jezusa Chrystusa.
Jak On, naród polski ma umrzeć i jak On - zmartwychwstać, by w chwale zbawić świat, wyzwolić go spod
jarzma niewoli. Ksiądz widzi także zsyłaną młodzież, wśród której jest również "dziecię", które ma być
"obrońcą". Przyszły Mesjasz - "namiestnik wolności na ziemi" - nosi sekretne imię "Czterdzieści i Cztery".
Pijany Nowosilcow dręczony jest przez diabły. Marzy o ogromnych zaszczytach i nieprzebranym bogactwie,
raduje się całkowitym posłuszeństwem swych sług, którzy z zawiścią patrzą na wysoką pozycję Senatora.
Tymczasem w wizji pojawia się car, który tym razem nie jest mu przychylny. Poplecznicy wykorzystują
to, teraz odkrywając swe prawdziwe oblicza. Senator czuje się nieszczęśliwy i zagubiony bez carskiego
poparcia.
Blisko drzwi grupa ludzi (Adolf, Zenon Niemojewski i dwóch Polaków w podeszłym wieku) prowadzi
rozmowę na temat prześladowań. Przy stoliku w głębi siedzą natomiast oficerowie i damy, literaci i urzędnicy,
którzy ubolewają nad wyjazdem Nowosilcowa ze stolicy. Ich zdaniem, Senator - jak nikt inny - potrafił
urządzać bale. Młoda kobieta siedząca przy drzwiach prosi, by zgromadzeni wysłuchali historii Cichowskiego
- młodego człowieka, który torturowany nie wydał swych towarzyszy, lecz poniósł za to olbrzymią karę, stał
się bowiem zupełnie innym człowiekiem. Literaci, o klasycznych poglądach na sztukę, nie widzą
w opowiedzianej historii materiału i inspiracji dla swojej twórczości. Młodzi Polacy wychodzą z salonu,
a zbulwersowany wypowiedziami literatów Wysocki wygłasza znamienne zdanie:
Doktor (noszący cechy ojczyma Słowackiego) i Nowosilcow prowadzą rozmowę na temat spisku, jaki odkryto
wśród wileńskich studentów. Kiedy do Senatora zgłasza się Kanissyn - kupiec, któremu Nowosilcow jest winny
pieniądze, ten rozkazuje uwięzić jego syna. Poplecznik Senatora - Pelikan - przypomina o konieczności
rozwiązania sprawy Rollisona, który ku zaskoczeniu oprawców przeżył srogie tortury. W tej samej chwili lokaj
anonsuje przybycie matki Rollisona, która ma ze sobą list zawierający prośbę księżnej o uwolnienie chłopca.
Niewidoma kobieta błaga o możliwość spotkania z synem, a tymczasem z sali balowej mieszczącej się obok
wchodzi dama, która prosi Senatora, by wysłuchał "sercowego" koncertu (autor zastosował tu grę słów - mają
wysłuchać koncertu Henryka Hertza, którego nazwisko oznacza "serce"). Nowosilcow wyraża swe zdziwienie
tak długim okresem uwięzienia chłopca, co wydaje się dobrze rokować zdaniem pani Kmitowej, która
towarzyszy matce Rollisona. Kiedy kobiety odchodzą, Senator zaleca ukaranie lokaja i zabiera się do
przesłuchiwania księdza Piotra. Chce mu udowodnić udział w spisku. Doktor jest innego zdania - sugeruje,
by winę zrzucić na księcia Czartoryskiego. Odchodząc, ksiądz Piotr wieszczy obecnym szybką śmierć.
Scena balu
Goście próbują wszelkimi sposobami przypodobać się Senatorowi. Dla kariery matki są nawet gotowe
zaryzykować cześć swoich córek. Obecnych na balu można podzielić na dwie grupy: "stronę lewą", w skład
której wchodzą małżeństwo Sowietników, Dama, Matka, Pułkownik i Registrator, i "stronę prawą", którą
reprezentują goście, niekryjący swego krytycznego zdania na temat popleczników Senatora. Jeden z nich
- Justyn Pol - chce zabić Nowosilcowa, lecz odwodzi do od tego Bestużew. Zabawa ustaje, gdy na balu
pojawiają się ksiądz Piotr i pani Rollison. Zrozpaczona kobieta, poznawszy podstęp Doktora i Pelikana,
w wyniku którego wypchnięto jej syna z okna, a potem upozorowano samobójstwo, przeklina ich. Doktor ginie
od uderzenie pioruna, a przerażeni goście uciekają. Ksiądz Piotr, próbując ostrzec Senatora i Pelikana,
opowiada im historie biblijne.
Konrad, którego właśnie prowadzono na przesłuchanie, spotyka po drodze księdza Piotra. Ten przepowiada
mu:
Kobieta w czerni i Guślarz (bohaterowie II części "Dziadów") idą w stronę kaplicy. Żałobniczka wspomina
swoje wesele, na którym pojawił się duch z krwawą raną na sercu. Postaci trafiają na cmentarz, a tu ukazują
im się zjawy. Pojawia się "trup świeży" Doktora, który za swe przewinienia cierpi męki piekielne, a także
"trupisko obrzydłe" (Bajkow), które wodzi na pokuszenie czart-dziewica i które na strzępy rozrywają psy.
Guślarz chce przywołać ducha nieszczęśliwego kochanka, lecz ukazuje się Jeździec o krwawiącym sercu.
Mówi, że nieprzyjaciele narodu zabili go , wbijając mu swe miecze "aż po dusze" i jedynym ratunkiem jest
śmierć. Natomiast rana na czole, której sam jest sprawcą, może zostać uleczona tylko przez Boga.
● Droga do Rosji
Opis podróży do Rosji. Dokoła jadących kibitek rozciąga się "[...] kraina pusta, biała i otwarta". Ludzie skazani
na zesłanie, siedzą ciasno stłoczeni w wozach. Na ich twarzach maluje się rozpacz, ale i złość.
● Przedmieście stolicy
Wozy dojeżdżają do przedmieścia miasta. Następuje opis wielkiego przepychu, z jakim zbudowano carską
rezydencję w Carskim Siole, położonym pod Petersburgiem.
● Petersburg
Poeta ukazał cara jako człowieka, który swym okrucieństwem dorównuje samemu diabłu. Wśród owego
przepych przechadzają się dworzanie, między którymi chyłkiem przemyka raz po raz młody zesłaniec
- "Pielgrzym sam jeden", który z nienawiścią patrzy na dwór carski. W tym piekle zdarzają się jednak i dobrzy
ludzie, określani tu mianem "drugiego człowieka" (Józef Oleszkiewicz), który przekazawszy datki
potrzebującym, próbuje pocieszać nieszczęśliwego Pielgrzyma.
● Przegląd wojsk
Mamy tu opis wojskowej parady i obraz uległego tłumu poddanych cara. Pojawia się ironiczny komentarz
poety na temat złudnego "ucywilizowania" Rosji. Przygnębiający jest obraz placu po paradzie, na którym
pozostały ciała żołnierzy.Mickiewicz opowiedział tu również historię rekruta z Litwy oraz los sługi, który
zamarzł pozostawiony na siarczystym mrozie.
● Do przyjaciół Moskali
Utwór jest hołdem złożonym pamięci dekabrystów (A. Bestużewa i K. Rylejewa). Mickiewicz w klarowny
sposób wyraża tu swe polityczne poglądy. Krytykuje despotyzm carski i postępowanie podległych mu Rosjan.
Jednoczy się z tymi, którzy, podobnie jak Polacy, walczą o wyzwolenie spod dyktatury cara i marzą o wolności
i szczęśliwym kraju.
Podsumowanie
Ponadto ważną rolę w opowieści odgrywa diabeł, czyli alegoria zaborczej Rosji. Diabeł myśląc, że przyczyni
się do zguby człowieka, w rzeczywistości oddał mu największą przysługę. Podobnie Rosjanie, dokonując
zbrodni na polskiej młodzieży w nadziei zniszczenia ducha narodu, nie wiedzą, że dzięki tej krwawej ofierze,
polskość przetrwa zjednoczona wspólnym cierpieniem.
Symbolika agrarna jest oczywiście symboliką mesjańską. Ziarno to bowiem również alegoria Chrystusa,
który musiał umrzeć, aby zmartwychwstać i zbawić ludzkość. Warto zwrócić uwagę, że bajka Żegoty, podobnie
jak słynna wypowiedź Piotra Wysockiego o polskim narodzie jako wulkanicznej lawie, opiera się na opozycji
wnętrza i zewnętrza. To, co znajduje się w ukryciu, jest tu najbardziej wartościowe. Są to siły drzemiące w
polskim duchu narodowym.
HISTORIA CICHOWSKIEGO Z DZIADÓW cz. III ADAMA MICKIEWICZA
A. Cichowski był wesoły, młody, jednak pewnego dnia zniknął bez śladu.
Policja długo go poszukiwała, jednak bez skutku. W końcu znaleziono jego płaszcz nad brzegiem rzeki,
więc stwierdzono, że się utopił, jednak nigdy nie znaleziono jego ciała.
Minęły dwa lata, a pewnego dnia do klasztoru w Belwederze przywieziono więźniów. Zauważył to pewien
młodzieniec, który rozpoznał zaginionego i od razu powiedział o tym jego żonie. Chcieli przekazać to jej...
jednak niczego się nie dowiedziała, ponieważ nic jej nie przekazano.
Minęły 3 lat, a po Warszawie krążyły wieści, że mężczyzna żyje, ale jest okropnie torturowany.
Przez wiele nocy nie dawno mu spać, do picia dawano opium, łaskotano go w nocy i karmiono śledziem.
Pewnej nocy przyszli do jego żony rosyjscy oficerowie. Był wraz z nimi zaginiony - Cichowski.
Mówił, że wrócił z Belwederu, zdrowy i żywy. Cichowski po tak wielu latach zmienił się.
Wszystkie włosy mu wypadły, był blady i strasznie utył. Nikogo nie poznawał i nic do niego nie docierało.
Lata w więzieniu odbiły się na nim nie tylko fizycznie, ale również psychicznie.
Tortury, lata w więzieniu, samotność w celi zmieniła go diametralnie. Wszystko przypominało mu o tym
okropnym wydarzeniu w jego życiu. Każdy kto wchodził do domu wzbudzał w nim strach i lęk. Pytany o
coś uciekał w ciemny kąt. Nie chciał z nikim rozmawiać.
Na każde pytanie odpowiadał "Nic nie wiem, nie powiem".
Streszczenie
Kiedy urzędnik w końcu zapada w sen, złowrogie stworzenia gotowe są zabrać jego duszę
do piekła, by tam ukarać ją za popełnione na ziemi przewinienia. Jednak w tym momencie
pojawia się Belzebub, który kategorycznie zabrania im takiego działania. Przestrzega
pomniejsze istoty, wyjaśniając im, że wizja piekielnej męki może powstrzymać Senatora,
odmienić jego postępowanie. Diabeł podkreśla także, iż ma zwierzchność od samego Cara,
co dla jego braci stanowi decydujący argument. Otrzymują jednak pozwolenie na dręczenie
duszy, lecz nie mogą wspomnieć jej o piekle.
Wizja, jaka nawiedza Nowosilcowa w śnie, przedstawia Senatora odbierającego pismo od cara. Jest to
reskrypt (nakaz, odpowiedź prawna). Urzędnik otrzymuje sto tysięcy rubli, order, tytuł książęcy.
Udaje się przed oblicze samego cara, a tam wszyscy patrzą na niego z zazdrością, wręcz nienawiścią,
co cieszy dumnego i pysznego Nowosilcowa. Jest tak radosny, że pragnie umrzeć w tej sytuacji - Ach,
niech umrę, niech umrę śród tego szemrania, / Jak śród nałożnic moich łaskotania!
Wtedy pojawia się władca, a sytuacja ulega gwałtownej zmianie. Cesarz nie spogląda nawet na
wiernego sługę, a reszta zgromadzonych odwraca się od niego. Wtedy męzczyzna czuje, że umiera,
że jest toczony przez robaki, szyderstwa i żarciki. W tym momencie urzędnik spada z łóżka.
Widząc to, diabły ujawniają się i atakują Nowosilcowa. Wyrywają jego duszę ze zmysłów, zostawiając
ją na wpół w ciele. Spełniwszy swój zamiar, ulatują na kraniec świata, gdzie, tuż przed wejściem do
piekła, zaczynają ją chłostać batami, co potrwa do trzeciego piania koguta. Później zostanie ona
ponownie przykuta do zmysłów i umieszczona w ciele – jako w brudnej psiarni.
Interpretacja
W wizji Nowosilcowa ujawnia się niestabilność misternej konstrukcji, którą wznosi na fałszu i
cierpieniu innych ludzi. Jego pozycja jako jednego z najważniejszych ludzi cara wcale nie jest
niepodważalna, wystarczy jeden kaprys, by znalazł się na dnie, popadł w zapomnienie.
Sam mężczyzna, mówiąc przez sen, przejawia niezwykłe emocje, przewraca się, zdaje się łapać
oddech (wersyfikacja). Z kolei diabły czyhające na jego duszę są spokojne, jak gdyby pewne
osiągnięcia swego celu. Senatora nazywają najmilszym synem, co zdaje się przesądzać jego los.
Zresztą podkreśla to Belzebub, który zabrania towarzyszom prowadzenia duszy urzędnika do piekła,
by nie spowodowało to zmiany jego postępowania. Nowosilcow będzie dla nich wspaniałym łupem, a
w ognistej otchłani potraktowany zostanie dokładnie w taki sposób, jak zwykł czynić to z ludźmi,
których nękał.
Scena rozpoczyna się od śpiewu aniołów nad śpiącą Ewą, nazywaną „prostaczkiem cichym i
czystym”, „braciszkiem miłym”. To do niej, małej i skromnej, a nie pysznej i przekonanej o swoim
geniuszu, niczym Konrad, zstąpił sam Bóg.
Prostoduszna i niewinna dziewczyna otrzymuje od Jezusa wianek, ułożony z kwiatów z jej ogródka.
Chciała nimi przystroić wizerunek Najświętszej Panienki, a teraz nie dość, że z obrazu zstąpiła do niej
Matka Boska, to jeszcze otrzymała taki prezent od Zbawiciela.
Wianek pełni tu rolę symboliczną – jest znakiem obrzędu zaślubin. Nie chodzi tu jedynie o połączenie
dziewczyny i Pana, lecz także o mistyczne zaślubiny ziemi i nieba.
Kolejna scena przynosi obraz ożywającej Róży, z której bił ogień. Gdy nagle zebrani wokół niej
aniołowie odlecieli do nieba, był to znak zakończenia procesu odrodzenia Konrada–poety. Buntownik
znika z oczu odbiorcy dramatu, aby w samotności w końcu dojrzeć. Mickiewicz usunął go z planu
fabularnego do metaforycznego. Wyrzekając się indywidualizmu, bohater odrodził się anonimowo
jako Róża, zapowiedziany słowami aniołów: „Wniosłeś pokój w dom pychy”.
Dalej dochodzi do metamorfozy Ewy – dziewczyna przeobraża się w zaślubioną Jezusowi Polską. Jej
historia daje świadectwo prawidłowej postawy wobec Boga oraz narodu. Nie buntowniczy charakter
Konrada, lecz skromność Ewy umożliwią przebudowę Ojczyzny.
Najważniejszym momentem widzenia Ewy jest akt złożenia Róży na sercu dziewczyny. Był to symbol
kompletnej przemiany młodzieńca z rewolucjonisty na osobę pogodzoną z dziejowym posłannictwem
Polski i całkowicie poddaną woli Boskiej.
Wypełniona symbolami scena IV dramatu ukazuje Polskę w nowej roli. Zapowiedź Ojczyzny jako
Zbawiciela i Odkupiciela ludzkości, przedstawionego szerzej w Widzeniu Księdza Piotra, jest tekstem
wielopłaszczyznowym i dosyć trudnym w odbiorze.