You are on page 1of 1

Gdybym był właścicielem czerwonego krzesła na jeden dzień…

Mój kolega Sebastian pożyczył mi swoje krzesło, takie ładne czerwone i wygodne, ponieważ
moje złamało się od bujania na nim.
*To jest Antyk. Ma ponad dwadzieścia lat – powiedział.
*No okej nie będę na nim nic ciężkiego kładł -Odpowiedziałem.
Po czym wziąłem krzesło i wyszedłem, wszedłem do mieszkania postawiłem krzesło w swoim pokoju i
usiadłem na nim i zacząłem rozmyślać, „co może być w tym krześle magicznego?”. Zazwyczaj
sprawdzam czy coś jest magiczne zanim użyje tą rzecz, ale z tym krzesłem nie było inaczej.
Wtem wpadłem na pomysł: a co jak to krzesło spełnia marzenia jak tylko powiem jedno słowo? Nagle
powiedziałem życzenie „chcę by mój kalendarz przyleciał w moje ręce” i po chwili kalendarz, który
stał na biurku przyleciał w moje dłonie. Pomyślałem wtedy, że mam to krzesło na jedną dobę a jutro
muszę je oddać Sebastianowi. Posiedziałem kilka minut na krześle i napisałem do Kamila Barańskiego,
mojego dobrego kolegi, ze szkoły żeby przyszedł do mnie do domu, bo mam mu do pokazania coś
niesamowitego. Pół godziny później Kamil przyszedł do mnie do domu, bo wcześniej szukał po ulicy
swojego kota „Rudego”, który zwiał mu dwa dni temu i od tego czasu nikt go nie widział. RUDY
ZAGINĄŁ! –Krzyknął Kamil. Ale, no dobra, co mi chciałeś pokazać? – Zapytał, więc powiedziałem mu,
że Sebastian pożyczył mi swoje czerwone krzesło, które spełnia życzenia, o czym Sebastian nie wie. -
Jak to!? – Zapytał zdziwiony Kamil. Więc żeby mi uwierzył to zrobiliśmy kilka testów aż do momentu,
kiedy wróciła do domu moja mama pytająca ze zdziwieniem, czemu mój monitor leci w stronę
Kamila. Odpowiedziałem, że to krzesło pożyczone od Sebastiana na jeden dzień, które spełnia
życzenia, ale on o tym nie wie. Tylko żeby mama go nie ruszała, bo może ono narobić wiele szkód na
świecie. Ale po krótkiej chwili namyślania się z Kamilem postanowiliśmy zwrócić je Sebastianowi jak
najszybciej. *Zostanę u ciebie na noc wezmę z tobą to krzesło do szkoły i mu oddamy. –Stwierdził. Na
noc możesz zostać, ale krzesła bym do szkoły nie zabierał, bo gdzie on je wsadzi? No właśnie nigdzie,
więc napisze zaraz do niego „Cześć Sebastian. Mogę oddać dzisiaj ci to krzesło? Jak tak to super by
było?” Po chwili dostałem sms-a „Cześć Wiktor. Tak możesz dzisiaj je przynieść jak musisz. Możesz
przyjść dopiero za pół godziny, bo idę do sklepu.” *Dobra. Targamy krzesło za pół godziny do
Sebastiana. Okej Kamil? Powiedziałem *No okej to ja szybko pójdę do domu po rzeczy żebym mógł
być u ciebie na noc i idziemy. Powiedział Kamil. *Dobra to idź ja poczekam na ciebie.
Odpowiedziałem. *Tylko mamie powiem, że idziemy do Sebastiana za chwilę. Powiedziałem. *Okej
odpowiedział Kamil. Chwilę po tym jak Kamil wrócił do mnie do domu szliśmy z krzesłem do
Sebastiana. Staraliśmy się iść w miarę szybko. Po piętnastu minutach doszliśmy pod blok Sebastiana
cali zdyszani i czerwoni *dzwonie do niego. Powiedziałem. Po paru minutach Sebastian był na dole
żeby odebrać krzesło i wszystko się skończyło tak, że do dziś nie wie, że to krzesło jest magiczne

You might also like