Professional Documents
Culture Documents
IBRAHIM PASZA
W ie l k i w e z y r
SULEJMANA WSPANIAŁEGO
H ester D onaldson J enkins
I b r a h im P a sz a
WIELKI WEZYR
SULEJMANA
W spa n ia łe g o
Tytuł oryginału:
Ibrakini Paska Grand Vizir oj Sulcitnan the Magnificent H ester D oi\ aldsoi\
© Copyright
Hester Donaldson Jenkins
Oświęcim 2015
J enkins
Wszelkie Prawa Zastrzeżony
© Ali rights reserved
IBRAHIM PASZA
WIELKI WEZYR
Tłumaczenie: SULEJMANA
Miłosz Młynarz
Redakcja techniczna:
Mateusz Bartel
WSPANIAŁEGO
Strona internetowa wydawnictwa:
www.napoleonv.pl
Kontakt: napoleonv(S)o2.pl
W p r o w a d z e n i e .................................................................. 7
R o z d z ia l i
P o j a w ie n i e s i ę I b r a h i m a ......................................................... 11
R o z d z i a ł II
IBRAHIM JAKO ZARZĄDCA............................................................... 25
R o z d z i a ł III
I b r a h i m j a k o DYPLOM ATA........................................................... 31
R o z d z i a ł IV
I b r a h i m j a k o d o w ó d c a ............................................................... 51
R o z d z ia ł V
U p a d e k I b r a h i m a .......................................................................... 61
B ib l io g r a f ia 67
auczanie historii w Konstantynopolu prowadzi do naturalnego zaintere
N sowania historią Turcji, a następnie do zauważenia, jak mało napisano na
ten temat (z wyjątkiem politycznych relacji z Europą). Chcąc przedstawić za
chodnim czytelnikom krótki zarys cywilizacji tureckiej, można z pewnością
zwrócić się ku panowaniu Sulejmana Wspaniałego, typowego dla dziejów tego
kraju i przypadającego na szczyt potęgi Turcji. Dla celów tej rozprawy ograni
czyłam się do kariery Ibrahima Paszy, wielkiego wezyra w latach 1522-1536.
Słowa podziękowań chciałabym wyrazić profesorom Sloaneowi i Gotthei-
lowi za cenną krytykę oraz pomoc w dostępie do rzadkich książek, a także pani
profesor Robinson za staranną korektę.
23 listopada 1911
W p r o w a d z e n ie
Leon Cahun, LIntroduction de l'Histoire de l'Asie Centrale. Les Turcs et les Mongols (Paris, 1806).
8 W pr o w a d z e n ie
6 Th. Noldecke, Geschichte Suleimans des Ersten, w: „Zeitschrift der Deutschen Morgenlandischen
Gesellschaft”, t. xii, 1858, s. 220.
R o z d z ia ł I
P o ja w ie n i e sią I b r a h im a
1 I Diarii di Marini Sanuto, t. xxxv, s. 258 (wyd. Wenecja, 1879); Relazioni degli Ambasciatori Veneti,
red. Alberi, seria III, t. iii; raport Piętro Zena, 1524, s. 95; Solakzadeh, Tarih Osmanieh (Konstanty
nopol, 1297 A. H. [1879]); M. Baudier, The History of the Imperial Estate of the Grand Seigneurs (1635,
tłum. Grimeston), s. 171. Parga: wioska na greckim wybrzeżu naprzeciw Korfu, w XVI wieku pod
panowaniem weneckim.
2 W 1532 sam poinformował ambasadora Żary, że urodził się w tym samym tygodniu co Sulejman.
Por. Urkunden und Actenstiicke zur Gesehichte der Verhaltnisse zwischen Oesterreich, Ungarn, und der
Pforte im XVI undXVII Jahrhunderte, Anton von Gevay (Wiedeń, 1840).
3 Ibid., także Piętro Zen, op. cit.
4 Suonaua a perfezione il violino, Alberi, III, 3, s. 95; Piętro Zen.
5 Baudier podaje drugą wersję, Piętro Zen pierwszą. Odmienną relację przekazuje Wilhelm Postel
(Poitiers 1560): Ibrahima za panowania Selima złapano, by został żołnierzem, i sprzedano Iskende-
rowi Czelebiemu, skarbnikowi Anatolii. Ta interesująca ze względu na jego późniejsze stosunki
z Iskenderem relacja nie znajduje jednak potwierdzenia u innych świadków.
6 Alberi, op. cit., s. 116; Marco Minio.
7 Ibid., s. 97. Także Sanuto, t. xli, s. 527; Piero Bragadino.
12 R o z d z ia ł I
8 Dymitr Kantemir, Histoire de I'Empire Othoman (1743, tłum. de Joncąuieres), t. ii, s. 289.
9 Von Hammer, Histoire de l'Empire Ottoman, tłum. J. J. Hellert (Paryż, 1836), t. v, przyp. 23, s. 45.
10 Baudier, op. cit., s. 172.
11 Por. de Mouradgea d ’Ohsson, Tableau General de I’ Empire Ottoman (1787), t. iii, passim.
P o ja w ie n ie się I b r a h im a 13
ich nazwa agów haremu. Ich naczelnik nosił tytuł kizlar agi („agi dziewcząt”),
ale jego obowiązki nie ograniczały się tylko do „dziewcząt”. Naczelnik białych
eunuchów był zwany kapu agą, „dowódcą bramy”, a kolejny rangą hazoda ba
szą. Tureccy historycy16 przypisują ten ostatni tytuł Ibrahimowi przed otrzy
maniem stanowiska wezyra. Kantemir nazywa go „kapitanem Wewnętrznego
Pałacu”, co stanowi wierne tłumaczenie nazwy tureckiej. Hazoda basza dzier
żył jedną z trzech pieczęci wprawionych w pierścienie i wykorzystywanych
przy drogocennościach trzymanych w komnatach sułtana17.
Hazoda basza przygotowywał także kaftany, które w obecności władcy wrę
czano godnym tego zaszczytu. Kolejny ciekawy obowiązek wyglądał następu
jąco: gdy sułtana strzyżono, słudzy ustawiali się według porządku, krzyżując
z szacunkiem ręce na pasach, hazoda basza ustawiał się zaś kilka kroków od
sofy, na której siedział władca, trzymając prawą rękę na zdobionej złotem i sre
brem buławie. Biali eunuchowie kwaterowali za trzecią bramą pałacu, Bab-el-
-Saadet (Bramą Szczęśliwości). D ’Ohsson twierdzi18: „Seraj to ich więzienie
i grób; nigdy nie mogą stąd odejść. Biali eunuchowie nie mają widoków na nic
innego poza kierowaniem szkołą paziów w Galacie”.
Wynikałoby stąd, że Ibrahim musiał być eunuchem. Daniele Barbarigo
stwierdza to stanowczo19, a według d’Ohssona stanowisko hazody baszy obsa
dzali tylko eunuchowie. Solakzadeh mówi z kolei o powołaniu Ibrahima na
wezyra z haremu, którego wszyscy urzędnicy musieli być eunuchami. Dla Ibra-
hima seraj nie stanowił jednak ani więzienia, ani grobu. Bez przeszkód poru
szał się po mieście, a jego kariery w najmniejszym stopniu nie hamowały ogól
nie uznawane za zgubne ograniczenia. Pokonywali je zresztą także inni eunu
chowie, gdyż d’Ohsson wspomina czterech kizlar agów, którzy zostali wielkimi
wezyrami. Ghazanber Aga, węgierski jeniec, w dzieciństwie wykształcony na
pazia serajowego, przeszedł na islam i ponieważ Selim II, syn i następca Sulej-
mana Wspaniałego, chciał go mieć przy sobie, z własnej woli poddał się kastra
cji, by znaleźć się w szeregach białych eunuchów. Przez 30 lat pełnił urząd kapu
agi (dowódcy bramy), ciesząc się ogromnymi wpływami.
Fakt małżeństwa Ibrahima nie powinien nas szokować, gdyż ojcowie wielu
córek wydawali je za eunuchów. Czasami sułtanka wychodziła za eunucha dla
jego fortuny (w tych przypadkach zwykle niedługo umierał), czasami nie znaj
dowano stosownego męża, zaślubiała więc eunucha na wysokim stanowisku.
Znajdujemy nieliczne opowieści o ojcach, którzy wydawali córki za eunuchów
w charakterze kary. Ibrahim prawdopodobnie ożenił się z sułtanką - co cieka
we, byłoby to posunięcie bardziej naturalne od małżeństwa z kobietą o niższej
pozycji, nigdy bowiem nie uznawano za korzystne, by córki sułtanów rodziły
29 Parliamentary Papers, SlaweTrade, 1860, B. P., 130. Cytat w: Young, op. cit, t. ii, przyp., s. 167
30 Fatma Alieh Hanum, Les Musulmanes Contemporaines (1894, Paryż).
31 Young, op. cit., t. i, przyp., s. 167.
32 „Tureccy żebracy są bardzo nieliczni, gdyż ci żebrzący wśród chrześcijan są kierowani Ao niewól-
18 R o z d z ia ł I
niczych prac między Turkami. Jeśli niewolnik okuleje, jego pan musi go wspierać, ale nawet najwięk
szy kaleka przynosi swemu panu jakiś dochód”. Argumenty Busbecqa za niewolnictwem możemy
pominąć. Dalej czytamy: „Turcy na swój sposób wielce korzystają z niewolników; jeśli zwykły Turek
powraca do domu z jednym czy dwoma jeńcami, z których uczyni! niewolników, uważa kampanię za
udaną, a nagrodę za wartą jego trudu. Zwykły niewolnik wart jest między nimi 40 do 50 koron, jeśli
jednak jest miody, piękny i zna jakieś rzemiosło, cenią go dwa razy wyżej. Możecie więc z tego pojąć,
jak korzystne są dla Turków ich grabieże, gdyż wiele razy jedna wyprawa sprowadzała do domów 5
lub 6 tysięcy jeńców”. Ogier Ghiselin de Busbecą, Travels in Turkey (tłum. ang. 1774).
33 Snouck Hurgronje twierdzi praktycznie to samo wMekka, t. ii, s. 19 (Haga 1889): „Alles in Allem
ist der Zustand des Muslimisches Sklaven nur formell verschieden von dem der europaischen Diener
und Arbeiter”.
34 Pamiętniki barona de Totta The Turk and the Tartars (tłum. z franc., Londyn 1785), t. ii, ss. 379-380.
35 D ’Ohsson, op. cit., t. iii, s. 38.
36 Ricaut, Tableau de Tempire Ottoman (1709), t. ii, rozdz. ii, s. 5.
P o ja w ie n ie s ię I b r a h im a 19
mieli bowiem więcej dzieci z niewolnicami niż żonami37. Takie warunki unie
możliwiały wyraźne oddzielenie wolnego od pogardzanego niewolnika (jak na
Zachodzie) i dawały niewolnikowi szansę na najwyższe stanowiska. Niewolnic
two było taką szansą dla Greka Ibrahima: wprowadziło go na dwór, postawiło
przed sułtanem, wykształciło, rozwinęło ambicje i wreszcie przyniosło korzyści.
Nikt nie dbał o to, by odnotować jego wyzwolenie; z pewnością stało się to przed
małżeństwem, być może znacznie wcześniej. Bez wątpienia chwila, w której Su-
lejman oznajmił mu: „Jesteś wyzwolony, jesteś wolny” 38, nie była warta zapisy
wania, tak naturalne i pewne stało się jego wyzwolenie, gdy tylko niewolnictwo
przestało dawać możliwości awansu.
Jest więc jasne, że niskie urodzenie, chrześcijańska rodzina, niewolnictwo
oraz bycie eunuchem nie przeszkodziły Ibrahimowi w wielkiej karierze. A co ją
w takim razie umożliwiło? Nadzwyczajna ambicja, wielkie zdolności, a co naj
ważniejsze - ogromne szczęście: dostał się w ręce sułtana i zyskał jego przywią
zanie: Sulejman ulegał miłości do Ibrahima i nie potrafił się oprzeć jego żadne
mu kaprysowi39; oto główne czynniki jego niesłychanej kariery.
Gdy pozostawał jeszcze hazoda baszą, weneccy konsulowie często nazywali
go „Ibrahimem Wspaniałym”. Barbarigo wspomina, że seraj nigdy nie wyglądał
tak imponująco, jak za czasów wspaniałego Ibrahima, oda baszy, a następnie
wielkiego szambelana. Ponieważ tytuł „Wspaniałego” Europa przyznała sułta
nowi Sulejman owi, zamiłowanie do przepychu musiał dzielić ze swym wywyż
szonym niewolnikiem. Taka cecha nie przystawała jednak zwykłemu ochmi
strzowi, Ibrahim musiał więc otrzymać rangę paszy.
Pasza był kimś w rodzaju zarządcy wojskowego, choć sam tytuł, raczej nie
określony, mógł stanowić zwykłe uznanie pozycji - liczył się konkretny urząd
sprawowany przez paszę. Paszowie zwykle cechowali się wielką dumą, stateczno
ścią, powagą, zawsze otoczeni licznymi paziami i innymi bogato odzianymi słu
gami, poruszali się na wspaniałych wierzchowcach, powiewały przed nimi chorą
gwie i buńczuki, a ludzie oddawali cześć. Ich władza była jednak często niewiel
ka, a dochód nieodpowiedni w stosunku do poziomu, na którym musieli żyć40.
Słynne buńczuki, wyróżniające wysokich urzędników, powstały w następujący
sposób: pewien dawny książę turecki stracił w bitwie chorągiew, j ego żołnierze stra
cili więc odwagę. Książę uciął jednym ciosem koński ogon, umocował go do włócz
ni i zawołał: „Oto mój sztandar! Kto mnie kocha, podąży za mną!” Turcy zebrali
siły i wygrali starcie41. Buńczuki nosiły turecką nazwę tugi. Każdemu sandżakbejo-
wi przysługiwał jeden buńczuk (Europejczycy nazywali go „paszą jednego ogo
na”), bejlerbejowi (dosłownie „księciu książąt” lub „pułkownikowi pułkowników”)
2 lub 3, wielkiemu wezyrowi 5, a przed sułtanem noszono ich 7.
W 1522 roku Ibrahim został paszą Ibrahimem, wielkim wezyrem oraz bej-
lerbejem Rumelii. Turcja zawsze dzieliła się na część europejską (Rumelię,
R um 42) oraz azjatycką (Anatolię). W czasach Sulejmana każdą z nich rządził
gubernator (bejlerbej), nadzorujący sandżakbejów43 (zarządców prowincji).
Bejlerbejowie Rumelii zwykle rezydowali w Monastyrze (ob. Bitola) lub Sofii,
Ibrahim jednak ponownie stanowił wyjątek (przebywał w Konstantynopolu).
Urząd wezyra byl czcigodny - jego wprowadzenie przypisywano Prorokowi,
który wyznaczył na pierwszego wezyra Alego, swego zięcia i następcę, lub założy
cielowi dynastii Abbasydów, który nadał ów tytuł swemu pierwszemu ministrowi.
Obowiązki wezyra wXVI wieku określono następująco44: „Wezyr dowodzi wszyst
kimi wojskami, jest jedynym poza sułtanem, który ma władzę życia i śmierci nad
przestępcami na obszarze całego imperium, i może nominować, degradować oraz
skazywać wszystkich ministrów i przedstawicieli państwa. Ogłasza wszystkie nowe
prawa i wprowadza je w życie. Jest najwyższą głową wymiaru sprawiedliwości, choć
wspomagają go i wydają opinie ulemowie. Krótko mówiąc, reprezentuje swego
pana w jego pełnym dostojeństwie i władzy doczesnej, nie tylko w imperium, ale
także wobec państw obcych. Jego potęga jest wspaniała i ogromna, ale w równym
stopniu niebezpieczna oraz niepewna”.
Murad I (pan. 1362-1389) powołał wezyra jako pierwszy sułtan turecki.
Mehmed Zdobywca uznał, że urząd ten koncentruje zbyt wiele władzy w rę
kach jednej osoby, i planował go znieść, ostatecznie jednak nie powołał wezyra
przez osiem miesięcy45. Selim I, monarcha równie silny co Zdobywca, przez
dziewięć miesięcy nie obsadzał urzędu, który czynił sułtana niemal bezuży
tecznym. Jego syn Sulejman wkrótce po objęciu władzy w charakterze daru
wprowadził jednak swego ulubieńca Ibrahima na najwyższe stanowisko, gdzie
ten pozostawał trzynaście lat. Chcąc zapewne zmniejszyć potęgę owego urzę
du, sułtan mianował najpierw trzech, a później czterech wezyrów. Jeden z nich
był znany jako „wielki” ( vizir azam) i tylko do niego stosuje się cytowany wy
żej opis. Ibrahim Pasza z początku piastował godność trzeciego wezyra, pozo
stali wezyrowie to Piri Mustafa Pasza i Ahmed Pasza. Między wezyrami pano
wała stale wielka zazdrość. Dążący do najwyższej godności Ahmed Pasza
oskarżył Piri Paszę o podżeganie do buntu i doprowadził do jego upadku, ale
ku swemu niewymownemu zawodowi ujrzał, jak korzysta na tym Ibrahim, któ
ry „otrzymał dobrą nowinę o mianowaniu wielkim wezyrem, przynosząc
dywanowi radość i blask” 46. Wielka irytacja Ahmeda doprowadziła do takich
napięć w dywanie, że Sulejman wysłał paszę do Egiptu w charakterze guberna
tora, oczyszczając miejsce Ibrahimowi, który w swym pałacu otrzymał z rąk
dostojnika w sułtańskiej służbie pierścień władcy, symbol jego nowej potęgi.
42 „Rum” oznacza „rzymski” - większa część cesarstwa bizantyjskiego przeszła we władanie tureckie.
43 Sanjak to dosłownie „chorągiew”.
44 Juchereau de Saint Denis, cytowany przez Ludovisiego.
45 Albrecht, Grundriss des osmanischen Staatsrechts, s. 68. Także von Hammer, s. 166.
46 Peczewi, Tarih Osmanieh, t. i, s. 79.
P o ja w ie n ie się I b r a h im a 21
fico Ibrahim. Ponieważ historycy kładą tak znaczny nacisk na przepych dworu
wielkiego wezyra, nie od rzeczy chyba będzie opisać owo wesele51.
Uroczystość (czy szereg uroczystości) odbyła się na Hipodromie, wielkim
placu w okolicy Hagia Sophia, skąd wszystkiemu mógł przyglądać się sułtan.
Ustawiono tam Błogosławiony Tron Pomyślności, ozdobiony drogocennymi
złotymi haftami i pysznymi aksamitami, a na placu poniżej artystycznie wyko
nane, wielokolorowe namioty, rozesłano też dywany ze złotymi nićmi. Dla do
stojników wzniesiono trybuny, baldachimy i pawilony, niższe jednak od trybu
ny sułtańskiej. Szare mury budynków otaczających plac ukryto pod zasłonami
z aksamitu i atłasu52. Drugi wezyr, Ajas Pasza, i aga janczarów udali się do pała
cu, by prosić sułtana o uczczenie wesela swą obecnością. Sulejman przyjął ich
uprzejmie, wygłosił wspaniałą pochwałę Ibrahima i hojnie obdarzył.
Na pierwszy bankiet zaproszono „cały świat” 53; następnych siedem poświę
cono różnym formacjom wojskowym; wspaniałe uczty wydano na cześć jan
czarów, wezyrów, bejlerbejów i sandżakbejów. Ajas Pasza i aga janczarów poja
wili się na pierwszej, eskortowani przez oddział niewolników. Gdy dotarli do
Bab-el-Saadet, bramy miejskiej wiodącej z terenów pałacu przed Hagia Sophię,
napotkali wielkiego sułtana, „którego tron znajduje się w niebiosach”. Jego
eskorta niosła szkarłatne chorągwie i ozdobne stroje honorowe, w które przy
odziano wychodzących im naprzeciw, wiedli także konie z bogatymi rzędami
jako prezent dla Ajasa Paszy i jego dwóch towarzyszy, za co (jak powiada So-
lakzadeh) „bezgranicznie dziękowano”.
Dziewiątego dnia, w przeddzień sprowadzenia z pałacu panny młodej, Ajas
Pasza, pozostali wezyrowie, defterdar i aga janczarów prowadzili we wspania
łym pochodzie pana młodego. Ulice od Bab-i-Humayun (Wysokiej Bramy) do
Hipodromu „były pełne przyjemności od jednego do drugiego końca”, obwie
szone jedwabiami z Bursy i atłasami z Damaszku, a szeregi janczarów i wezyro
wie pozdrawiali Ibrahima Paszę.
Ibrahim, smukły brunet o lekkiej budowie, z wdziękiem nosił wyszywane
złotem szaty54.Jego eskortę tworzyli wspaniale ubrani przyboczni na pysznych
koniach. Dla pochodu nie ma lepszego otoczenia niż szare ulice Stambułu pod
jaskrawym niebem południa. Gdy po wysłanej dywanami drodze zbliżono się
pieszo do tronu sułtana, dostojnicy padli na twarz przed majestatem.
„Tego dnia bez końca cieszyli się bogactwami i przepychem”. „Ludzi szcze
gólnie oczarowały radosne dźwięki fletów i trąb, których muzyka wznosiła się
51 Relacje: Peczewi, op. cit., t. i, s. 79 i dalej; Solakzadeh, op. cit.; Marini Sanuto, op. cit., t. 36, s. 505
i dalej, wzmianki passim. Także von Hammer, op. cit., t. v, s. 52 i dalej; Kantemir, op. cit.
52 „Ed in quella ne sono distesi molti pavioni, tra li qual quello del Gran signor, uno che fo de Uson
Cassan, che fu quello quando 1’ebbe la rotta da sułtan Machmet, 1’altro del signor Sophi, che fu aqui-
stado da sułtan Selim, 1’altro del sułtan Elgauri, conquistado pur per el ditto sułtan Selim. Quanto
siano di richezza e di magnificentia et bellezza bisogneria eon el penello in longo tempo farla, et si
haveria fatica per la gran superbia et valuta e in quelli”. Marini Sanuto, op. cit., t. xxxvi, s. 505.
53 „Tutta la terra”, Marino Sanuto, op. cit., t. xxxvi, s. 505.
54 Marino Sanuto, t. xli, s. 526.
P o ja w ie n ie sią I b r a h im a 23
powiada von Hammer: „od tego czasu dzielił z Sulejmanem absolutną władzę’’.
Stanowisko wielkiego wezyra i przewodniczącego obrad dywanu było najwyż
szym, jakie mógł objąć ktoś spoza dynastii osmańskiej. Powieściowa kariera
splata się z jego awansami oraz historią Turcji i południowej Europy.
R o z d z i a ł II
P o roku 1522 Ibrahim Pasza zjednoczył w swym ręku najwyższe funkcje ad
ministracyjne, dyplomatyczne i militarne. Mimo że łączyły się ze sobą, za
mierzam rozpatrywać je oddzielnie, zaczynając od pracy zarządczej.
Jak widzieliśmy, Ahmed Pasza, drugi wezyr, został wysłany do Egiptu, gdy
Ibrahim wyprzedził go w drodze do stanowiska wielkiego wezyra. Rozgorycze
nie na sposób, w jaki potraktował go Sulejman, pchnęło Ahmeda do zdrady
i uzurpacji władzy nad Egiptem. Gdy zawiodły intrygi, otwarcie wypowiedział
posłuszeństwo sułtanowi i zaatakował Kair, zdobywając jego cytadelę. Aleksan
dria i wybrzeże znalazły się w mocy Ahmeda, który sam ogłosił się sułtanem1.
Rewolta ta miała wszystkie cechy tureckiego buntu przeciw władzy: nagłą
niełaskę wysokiego dostojnika, jego wygnanie pod pozorem zmiany stanowi
ska, podkopywanie lojalności oddziałów na prowincji (w tym wypadku ma-
meluków), konflikt z lojalnymi janczarami, szybki sukces, zdradę, gwałtowny
upadek i karę, a na koniec triumf absolutyzmu. Ta historia w tureckich kroni
kach powtarza się setki razy, jedynie ze zmianą imion. Sulejman różnił się od
większości sułtanów tylko tym, że dostrzegł konieczność zmian w zrewoltowa
nej prowincji i w tym celu wysłał wielkiego wezyra.
Cztery miesiące po ślubie Ibrahim Pasza ruszył do Egiptu z armią i flotą, by
osadzić tam nowego gubernatora i przywrócić dawne stosunki2. Tureccy hi
storycy3*5 poświęcają wiele miejsca wspaniałemu wyjazdowi Ibrahima, nie
zrównanemu zaszczytowi, jaki uczynił mu Sulejman, podróżując wraz z wezy
rem do Wysp Książęcych, oraz trudnościom drogi, zakłócanej kilkakrotnie
przez sztormy. Ostatnią jej część Ibrahim odbył lądem przez Aleppo i Dama
szek, gdzie przywołał do porządku bejlerbejów, zapominających o wszystkim
poza własnymi interesami. Przez cały czas wielki wezyr przyjmował skargi
1 Peczewi, Tarih Ostnanieh, s. 93.
2 Suhejla w „Historii Egiptu” (Misr) podaje, że Sulejman początkowo planował wyruszyć osobiście,
ale wielki wezyr oznajmił: „Jeśli taki będzie chwalebny rozkaz sprawiedliwego władcy, wystarczymy
do tej usługi” i został mianowany przywódcą wyprawy.
5 Peczewi, Sadullah Said i Solakzadeh (członek wyprawy), a za nimi Dżelalzadeh oraz Abdurrahman
Szeref. Ponieważ nie dotarłam do dzieła Dżelalzadeha, cytuję go za von Hammerem.
26 R o z d z ia ł II
4 „W Aleppo i Damaszku sprawiedliwie i słusznie obali! prawa buntu, stworzone przez złoczyńców”
- Sulejmannameh Sadullaha Saida Effendiego.
5 Sadullah Said, op. cit.
6 Sadullah Said.
7 Sadullah Said, Solakzadeh.
8 Solakzadeh.
9 Solakzadeh.
10 Solakzadeh, Peczewi.
I b r a h im ja k o z a r z ą d c a 27
Owa sprawa, gdzie heretyk stanął wpierw przed sędziami armii, potem
przed radą stanu, a wreszcie został potępiony przez prawo religijne, ukazuje
niezdarność działania państwa o tak mało zróżnicowanych funkcjach. Być
może najłatwiejszym sposobem myślenia o wielkim wezyrze jest traktowanie
go jak alter ego sułtana (tak go zresztą zwano) 16.
Szczegóły urzędowej pracy pojawiają się po trochu w różnych źródłach, bra
kuje jednak jej ogólnego opisu. Wezyr przejawiał najpewniej zapał do kwestii
handlu, z którego czerpał wielkie dochody. Ustanowił monopol na handel sy
ryjski, przejęty później przez sułtana17, i zarządził przepływ wszelkich tamtej
szych towarów przez Konstantynopoll8. Zachęcał do handlu z Wenecją, zwal
niając ten kraj z cel na produkty syryjskiel9. Pozostawał weneckim sprzymie
rzeńcem przez całe życie, ułatwiając wymianę gospodarczą z tym miastem
i powstrzymując Portę od wojny z nim 20.
Z raportów weneckich poznajemy ogólne zainteresowania Ibrahima21: raz
zajmuje się handlem zbożowym, kiedy indziej przyjmuje ładunki ciasteczek,
dba o budowę kanału, otwiera nowe szlaki handlowe czy nadzoruje przybycie
nowych statków. Zachęcał do handlu na wybrzeżu Dalmacji, a jako bejlerbej
Rumelii interesował się handlem z Europą i innymi stosunkami. Eksport i im
port turecki w jego czasach ledwie się rodził, choć Moskwa i inne kompanie
kupieckie zaczynały prosić o koncesje na terenach osmańskich. Idee Ibrahima
w tym zakresie nie uderzały rozmachem ani nowatorstwem.
Jako sędzia rozstrzygał dyskusje i postanawiał ku wyraźnej satysfakcji stron.
Każdy poseł - czy to w sprawach handlowych, państwowych, czy politycznych
- stawał wpierw przed wielkim wezyrem, który mógł rozwiązać kwestię osobi
ście lub przedstawić ją sułtanowi. Podejmował wysłanników z ogromnym
przepychem i listy weneckie pełne są rad, jak zjednać sobie wielkiego ministra.
Jego krytycy zgodnie uznają Ibrahima za mądrego i zdolnego, choć przynaj
mniej jeden Wenecjanin określał jego władzę jako zbyt arbitralną. Daniello di
Ludovisi w 1534 pisał22: „Sulejman przekazał zarządzanie imperium w cudze
ręce. Sułtan ze wszystkimi paszami i całym dworem nie podejmie ważnej decy
zji bez Ibrahima Paszy, który może uczynić wszystko bez Sulejmana czy innego
doradcy. Państwu brakowało więc dobrej rady, a armii tęgich głów. Afekt Sulej
mana do Ibrahima powinien być nie pochwalany, a ganiony. [ ... ] Kolejne zło
istniało w tureckiej armii, spowodowane po pierwsze zaniedbaniami sułtana
23 Kogabey, Abhandlung iiber den V erfalt des osmanischen Staatsgebaudes seit Sułtan Suleiman dem
Grossen, tłum. Behrman, „Zeitschrift der Morgenlandischen Gesellschaft”, t. 15, s. 319.
R o z d z i a ł III
Ib r a h im ja k o d y p lo m a t a
1 „On a peine a representer devant un etat descendu a un rang inferieur et devenu le jouet de la poli-
tique des autres puissances cette action illimitee qu’il exeręait dans les affaires de 1’Europe, et qui, a
chaque mouvement de cet empire semblait mettre en question l ’existence de Christianisme et celle
de la societe europeene tout entiere”, E. Charriere, Negotiations de la France dans le Levanł (Paris,
1848), t. iii, wstęp.
2 Noradungian (Actes Internationaux de 1’Empire Ottoman) w Repertoire Chronologique odnotowuje
traktaty z Dubrownikiem przed Sulejmanem, a dwa w roku 1520. Wszystkie dawały turecką ochronę
w zamian za trybut.
3 Von Hammer, op. cit., t. v, s. 20.
4 Cytat za: Horatio Brown, Yenice, 1893.
32 R o z d z ia ł III
całować ręki, której nie mogła odciąć” s, przestałaby istnieć nawet jako drugo
rzędne mocarstwo Lewantu. Z Wenecji do Porty słano częste poselstwa, a w tej
ostatniej rezydował wenecki konsul. Ci zręczni politycy nie tylko przez 33 lata
podtrzymywali dobre kontakty, ale wnieśli do pisanej historii nieoceniony
wkład, wysyłając signorii częste i szczegółowe raporty.
Gdy potęgę Turcji uwidocznił podbój Belgradu i Rodos, w Porcie pojawił
się wysłannik rosyjski - car doceniał wagę przymierza, ale jego dwukrotne pró
by nie przyniosły sukcesu. Sulejman nie widział tu korzyści, choć nigdy nie
zajął nieprzyjaznego stanowiska wobec mało wtedy znaczącej Rosji. W liście
z późniejszego okresu panowania wspomina przyjacielskie relacje Porty z R o
sją i zaleca swym kupcom kupowanie futer oraz handel z Moskwą56.
Ponieważ podboje Sulejmana nieuchronnie prowadziły do antagonizmu
z Habsburgami, należy krótko naszkicować ówczesną polityczną sytuację
Świętego Cesarstwa Rzymskiego.
Karol Hiszpański objął tron imperium w październiku 1520 roku, tego sa
mego roku co Sulejman. Jego pozycję na wszelki możliwy sposób osłabiali
książęta niemieccy, za których bezpieczeństwo i pomyślność cesarz przyjmo
wał całą odpowiedzialność, nie otrzymując w zamian nic7, co wielce kontrasto
wało z Sulejmanem, którego każde słowo stawało się prawem ogromnego pań
stwa. Wraz z imperium Karol otrzymał wrogość Franciszka I, króla Francji,
swego pechowego rywala i późniejszego stałego wroga. Kolejnym rywalem,
nie tak niebezpiecznym, ale przyczyniającym cesarstwu wiele obaw i słabości,
był Ferdynand, brat Karola. Doradca cesarza de Chievres miał ponoć oznajmić
swemu panu8: „Nie lękaj się króla Francji czy żadnego innego księcia, z wyjąt
kiem twego brata”. Ambicje Ferdynanda szybko dostrzeżono - dziadek, Ferdy
nand Aragoński, próbował zbudować mu królestwo we Włoszech, lecz bezsku
tecznie. Karol po objęciu tronu chciał zaspokoić żądzę władzy brata, oddając
mu stare prowincje austriackie, a następnie żeniąc go z Anną, dziedziczką kró
lestwa Węgier i Czech, której słabowity i małoletni syn Ludwik nie rokował
nadziei na długie panowanie. Dało to Ferdynandowi możliwość działania na
południowym wschodzie, gdzie zetknął się z rosnącym w potęgę Sulejmanem,
co pochłonęło jego energię i przyczyniło cesarstwu jedynie wiele szkód.
Tym samym Karol V, nominalny cesarz Europy Środkowej, miał do czynie
nia z czterema rywalami do supremacji: nieustępliwym Franciszkiem I, ambit
nym pretendentem i własnym bratem Ferdynandem, wojowniczym Sulejma
nem oraz rewoltą protestancką. Słabość i podziały chrześcijan stanowiły siłę
Sulejmana, o wiele za przebiegłego, by jej nie wykorzystać.
Dawno minął czas, gdy Europa była dostatecznie zjednoczona, by stawić jakiś
opór atakującym Turkom. Największymi wrogami tych ostatnich byli papieże:
5 Przysłowie tureckie.
6 Karamzin, Histoire de Russie, tłum. St. Thomas, Jauffret, 1819-1826, t. vii, s. 142.
7 D. J. Hill, Hist. of European Diplomacy, ii, s. 346.
8 Hill, op. cit., cytuje tu Contariniego.
I b r a h im ja k o d yplo m a ta 33
Kalikst III w 1453 roku próbował na próżno ocalić Zachód przed armią Mehme-
ta; Pius II postawił sobie za główny cel uwolnienie Europy od islamu, zarządził
więc powszechną krucjatę i próbował nawet listownie nawrócić sułtana; Paweł II
szczodrze wspomagał Skanderbega oraz walczące z turecką inwazją wojska al
bańskie i węgierskie; Aleksander VI trzymał jako zakładnika przyjaźni sułtana
Bajazyda jego zbuntowanego brata Dżema i zaatakował go po śmierci księcia;
Juliusz II planował na początku XVI wieku krucjatę, nie zdołał jednak zrealizo
wać tego pomysłu9. Przez cały ten czas tureckie podboje odbywały się praktycz
nie bez przeszkód. Pod koniec XV stulecia Turków zaakceptowano w roli stałego
uczestnika polityki w Europie. Karol, wysuwając kandydaturę na tron, wysuwał
jednak argument, że jego wielkie posiadłości, zjednoczone godnością cesarską,
pozwolą mu z sukcesem przeciwstawić się Turkom10. Nagły wybuch rewolty
w Kościele zepchnął strach przed islamem na drugi plan, nawet mimo utraty Bel
gradu czy Rodos - przynajmniej w wypadku Karola V i książąt niemieckich. Ina
czej odczuwał to mały król Ludwik, obserwujący ze zgrozą przygotowania turec
kich zdobywców do wojny, która oznaczałaby koniec Węgier.
Podboje Sulejmana uczyniły go siłą rzeczy antagonistą Austrii i równie natural
nie wykazały wspólne interesy z Franciszkiem I. Dobre stosunki Porty z Francją nie
były czymś nowym, choć co bardziej religijni Francuzi silnie je potępiali. Przez jakiś
czas oba państwa łączyły umowy handlowe11. Wstąpienie na tron Franciszka (l
stycznia 1515) oznaczało w „kwestii wschodniej ” nową epokę. Król z początku pro
wadził tu konwencjonalną politykę: zawarł porozumienie z Leonem X w celu wy
parcia Turków z Europy, ale odmówił subsydiowania w tym celu Węgier. Papież
wzywał do rozejmu w Europie i krucjaty przeciw wspólnemu wrogowi, jednak
śmierć Maksymiliana i wybuch reformacji całkowicie zniweczyły ów plan. Jego je
dynym wynikiem było rozszerzenie kręgu całej polityki europejskiej o „sprawę
wschodnią” i imperium osmańskie. Nawet państwa najdalsze - Francja, Hiszpania
czy Anglia - zaczęły wstępować w zasięg wpływów Wschodu.
Bitwa pod Pawią oznaczała kryzys spraw Europy. Dostanie się króla Francji
w ręce najzaciętszego wroga, Karola Habsburga, przełamało ostatnie skrupuły
francuskiego dworu w kwestii pomocy tureckiej. Pierwsza misja nie dotarła do
Porty, gdyż poseł został po drodze zabity12, niedługo potem wysłano więc dru
gą. Chorwat Frangipani wiózł do sułtana dwa listy: jeden napisany w madryc
kim więzieniu przez Franciszka, drugi od jego zatroskanej matki, królowej re-
gentki. Franciszek wysłał list także do Ibrahima, który później opowiedział
o tej misji Korneliuszowi Scepperowi i Hieronimowi von Żarze, wysłannikom
Ferdynanda13.
20 Por. De Testa, Recueil des Traites de la Porte Ottoman avec les Puissances Etrangeres de 1526 et ju sąu a
nosjours (Paris, 1864), t. i France, ss. 23-26; traktat z Hatti-Szerif, 1528.
21 „Woltę er (Francis) noch so paid sein sach pesser wurd Zu Jerusalem alda er das hailig grab besu-
chen wollte Zur Ime khomen mit merem anzeigen” - te słowa Ibrahima odnotował poseł Ferdynanda
w 1531. Gevay, op. cit., iii, s. 44.
22 List Franciszka zaginął, nie wiemy więc, o które kościoły chodziło. Odpowiedź Sulejmana
w: Charriere, op. cit., iii, ss. 129-131. Por. także Marini Sanuto, t. xlviii, s. 50.
23 To w owych listach można znaleźć wzmiankę, na którą pan Duggan (w Eastern Question, przyp ze
s. 25) nie natknął się w kapitulacjach z roku 1528 i 1535, uznał więc, że nie istnieje, przypisując .błąd
d'Ohssonowi.
24 Gevay, op. cit., t. i, s. 49: „Je vous supplie nous tres humblement considere la grandę necessite et
pauvrete ou je suis quil vous plaise ne me habandonner dargent ain men assister comme ien ay entiere
confidence”.
I b r a h im ja k o d yplo m ata 37
25 Instruction auff unseresgetrieuen lieben Joseph von Lamberg undNichola Juritschitz, etc., Gevay, iii, 3
i dalej.
26 Charriere, op. cit., t. i, s. 207. Por. Von Hammer, Memoire...
27 Menzies, Turkey New and Old, s. 136.
38 R o z d z ia ł III
Hieronim Łaski, przekonał więc Grittiego do zajęcia się jego sprawami, by po
zyskać przezeń Ibrahima, a przez wezyra Sulejmana. Jak się okazało, miał ra
cję35. Ibrahim uznał wpływ Grittiego, oznajmiając Łaskiemu wprost: „Bez
doży Grittiego i jego syna powinniśmy zniszczyć moc Ferdynanda i twego
pana [Zapolyi], bowiem konflikt dwóch wrogów, którzy niszczą się nawzajem,
jest zawsze korzystny dla tego trzeciego, który go przetrwa”.
Posłowanie do Porty oraz zadania i cechy Ibrahima jako dyplomaty obrazu
je raport Hobordanskyego dla Ferdynanda. Ten oficjalny, szczegółowy, pisany
po łacinie dokument zachował się w Urkunden und Acttenstuecke Gevaya36.
Posłów - Hobordanskyego i Weixelbergera - powitała przy wjeździe do
Konstantynopola honorowa straż 400 jeźdźców, którzy niezwłocznie dopro
wadzili ich do wielkiego wezyra. To ceremonialne przyjęcie wzbudziło u H o
bordanskyego wielkie nadzieje37. Po powitaniu Ibrahima Węgrzy wręczyli mu
podarunki i udali się do przydzielonych kwater. Trzeciego dnia 40 jeźdźców
eskortowało ich do pałacu władcy. Imponujący wygląd janczarów i wspaniałe
stroje straży wywarły na Hobordanskym wielkie wrażenie. Posłów przyjęli te
raz trzej wezyrowie - paszowie Ibrahim, Kasym i Ajas - a Jego Wysokość ob
serwował audiencję przez swe okno, pozostając sam niewidziany.
Wśród głębokiej ciszy Ibrahim zwrócił się do pierwszego posła, pytając
uprzejmie, czy w kwaterach traktowano ich dobrze, na co Hobordansky od
parł, że mieli wszystkiego pod dostatkiem, jak przystoi pałacowi tak wielkiego
władcy. Wezyr pytał następnie o podróż i ich pana, wyjaśniając, że nie chodzi
mu o króla Węgier, gdyż Ludwik zginął w bitwie, ale króla Czech i Niemiec.
Posłowie wykorzystali okazję do wychwalania Ferdynanda, wywołując
uśmiech Ibrahima. Hobordansky oświadczył, że przybyli podziwiać władcę
Turcji i pogratulować mu, iż Bóg uczynił go jeszcze bliższym sąsiadem Ferdy
nanda. Oznajmił też, że cesarz Maksymilian oddał Węgry Ferdynandowi, na co
Ibrahim odparł: „Jakim prawem, gdy Węgry ujarzmił sułtan Sulejman?”. Wezyr
zapytał, czy posłowie nie wiedzą, iż sułtan był w Budzie. Węgrzy odparli zu
chwale, że o wizycie Sulejmana świadczyło dość znaków, między innymi spu
stoszony kraj. Ibrahim ciągnął: „A jak wygląda twierdza w Budzie?”. „Jest cała i
nieuszkodzona”, odparli posłowie. Gdy wezyr zapytał, dlaczego, uznali, że to
twierdza królewska. Ibrahim zaprzeczył, oznajmiając, że sułtan zachował ją dla
siebie i z boską pomocą zamierzał zatrzymać. Wyjaśnił następnie, iż Sulejman
i on sam nie chcieli wyrządzić Węgrom tyle szkód - zakazali żołnierzom pod
palania Budy i Pesztu, nie mogli jednak powstrzymać ich od dewastacji. Wę-
wprost na urzędy paszy oraz bejlerbeja Rumelii, nie znając świata czy rządzenia państwem, a ponieważ
nie chciał uczyć się od Turka, wybrał człowieka z zewnątrz, by ukazał mu sposób postępowania.
35 Cytat za: von Hammer, op. cit., v, s. 106; Zinkheisen, op. cit., s. 662.
36 Bericht Johann Hobordanacz an Koenig Ferdinand I, Innspruch, 19 lutego 1529, Gevay, i, ss. 1-28.
37 W liście do Ferdynanda (9 kwietnia 1528) pisał: „Hodierna die intravi in Turciam, ubi adhuc in
porte Zawe obviam venerunt mihi Turci plus quam trecenti optimo cum appareru, et maximo cum
honare susceperunt me, spero autem in Deum omnipotentem quod omnia negocia bonum finem
hebebunt”. Gevay, i, s. 36.
I b r a h im ja k o d yplo m ata 41
grzy kontynuowali ten drażliwy temat, wyrażając podziw dla wielkiego posłu
szeństwa, które zaobserwowali w Turcji nawet podczas nieobecności sułtana,
i pytając następnie, dlaczego więc nie uratował Budy i Pesztu. Tego zdaje się
było za wiele dla Ibrahima, który oświadczył: „Pomińmy te sprawy” i przeszedł
do sedna, wyrażając tureckie stanowisko: „Gdzie stąpnął koń sułtana, tam zie
mia należy do niego”. Hobordansky odparł z pewną dozą sarkazmu, iż wiedzie
li o tej idei sułtana, ale nawet Aleksander Wielki nie potrafił wcielić w życie
wszystkich swych pomysłów. Ibrahim odezwał się gwałtownie, przecinając
ogólne uwagi: „Mówisz więc, że Buda nie należy do Sulejmana?” Hobordan
sky odparł niezłomnie: „Nie mogę powiedzieć nic ponadto, że Budą włada mój
król”. Wezyr zapytał: „Dlaczego więc wysłał was, by prosić o pokój i przyjaźń,
jeśli włada Budą, którą zdobył sułtan?” Poseł zrelacjonował rozwlekle historię
uzurpacji Zapolyi oraz cnoty Ferdynanda, na co Ibrahim zauważył sarkastycz
nie: „Mówiłeś o wielu zaletach swego pana! Bardzo pięknie, jeśli są prawdzi
we!” Wezyr zapytał Hobordanskyego, czy jest krewnym Ferdynanda i jak dłu
go służy arcyksięciu. Poseł odparł, że od chwili, gdy ten został królem Węgier.
Ibrahim zauważył triumfalnie: „Jeśli więc służyłeś mu tak krótko, skąd wiesz, że
jest tak mądry, cnotliwy i potężny?” Rozpoczęła się ciekawa, choć mało prak
tyczna wymiana uwag.
Ibrahim: - Powiedz nam, jaką mądrość widzisz w Ferdynandzie i skąd wiesz,
że jest mądry?
Hobordansky: - Ponieważ gdy odnosił wielkie zwycięstwa, przypisywał
chwałę Bogu.
I.: - Czym wydaje ci się mądrość?
H. : - W naszych i waszych księgach za początek mądrości uznaje się bojaźń
bożą.
I. : - To prawda, ale jaką inną mądrość znajdujesz w Ferdynandzie?
H. : - Działa celowo, przewiduje i zasięga rady; również nie podejmuje
spraw, których nie może zakończyć.
I. : - Jeśli tak czyni, wart jest pochwały. A jaką śmiałość i odwagę w nim znaj
dujesz?
Po następnym pytaniu Ibrahima o zwycięstwa Ferdynanda padła długa
i sprytna odpowiedź. Jeśli chodzi o bogactwa arcyksięcia, Hobordansky przed
stawił bezmierne skarby swego pana. Ibrahim zapytał wtedy: „A co powiesz
o potędze swego pana?” Poseł wymienił wielu potężnych przyjaciół i sąsiadów,
w tym największego: brata Karola. Wezyr zadał cios: „Wiemy, że owi tak zwani
przyjaciele i sąsiedzi to jego wrogowie”, na co Węgier odparł sentencją: „Nie
szczęśliwy jest król bez rywali, którego wszyscy lubią”. Ibrahim przerwał wresz
cie dyskusję o zaletach Ferdynanda: „Jeśli tak, to dobrze”. Zapytał teraz, czy
posłowie przybyli w pokoju, czy z wojną, na co Hobordansky odpowiedział, że
Ferdynand chce przyjaźnić się ze wszystkimi sąsiadami i nie być wrogiem żad
nego z nich.
42 R o z d z ia ł III
śli nie zostaną mu oddane: „Z jaką nadzieją prosi o te fortece, gdy wie, że sułtan
wziął je wielkim trudem i rozlewem krwi?”.
Kwestia rekompensaty za twierdze pozostawała otwarta. Ibrahim wykrzyki
wał wzburzony, że sułtan nie jest tak biedny, by sprzedawać to, co zdobył oręż
nie. Po teatralnym otwarciu okna zapytał: „Widzisz te siedem wież?! Są pełne
złota i skarbów” 38. Powrócił potem do zdolności wojennych. Po pochwaleniu
cnót Niemców oświadczył: „Znacie oręż turecki, jego ostrość i zasięg, bo wiele
razy przed nim uciekaliście”. Hobordansky w pewnym stopniu przyznał mu
rację, pochwalił jednak wojenne zdolności swego pana. Ibrahim podsumował:
„A więc twój pan chce zatrzymać owe twierdze?”. Hobordansky zasugerował
pośrednie rozwiązanie, wielki wezyr oświadczył jednak stanowczo: „Nie ma
innego sposobu - twój król musi opuścić Budę i Węgry, a wtedy porozmawia
my z nim o Niemczech”. Gdy Hobordansky odmówił akceptacji tych warun
ków, Ibrahim oświadczył: „Zwyciężyłem Ludwika i Węgry, a teraz będę budo
wać mosty sułtana i przygotowywać drogę Jego Wysokości do Niemiec”. We
zyr zakończył rozmowę, oskarżając Ferdynanda z Karolem o nieuczciwość
i zapowiadając, że ostatecznej odpowiedzi udzieli za trzy-cztery dni.
Trzecia audiencja odbyła się w pałacu. Prowadził ją Ibrahim, Sulejman przy
słuchiwał się zza okna, przebiegała podobnie jak poprzednie. Wezyr poinfor
mował posłów, że ich pan właśnie przegrał z Zapolyą, prowadzącym 36-ty-
sięczną armię. Hobordansky wyraził wątpliwości, twierdząc, że nawet gdyby
Zapolya zebrał w Siedmiogrodzie cały drób, nie wystawiłby tak licznego woj
ska. Posłowie i wezyr nie mogli ustalić warunków przymierza; na nalegania
Austriaków Ibrahim wykrzyknął zapalczywie: „Czegóż więcej chcą cesarz K a
rol i wasz pan? Rządzić całą ziemią?! Czy uważają się za równych bogom ?” Te
zarzuty oczywiście do niczego nie doprowadziły, Sulejman zakończył więc po
słuchanie, odprawiając gości groźbą: „Wasz pan nie poczuł jeszcze naszej przy
jaźni i sąsiedztwa, ale wkrótce je poczuje. Możecie oznajmić mu wprost, że
nadejdę osobiście z wszystkimi mymi siłami, by dać Węgrom twierdze, któ
rych żąda. Powiadomcie go, że musi być gotów, by dobrze mnie traktować”.
Tak zakończyła się pokojowa misja Ferdynanda, skazana od początku na po
rażkę. Sulejman i Ibrahim nie zamierzali obdarzać arcyksięcia przyjaźnią,
a gdyby nawet było inaczej, szorstki i niezależny Hobordansky nie mógł zyskać
sympatii na Wschodzie. Można wyczuć, że Ibrahim cieszył się z szansy szer
mierki słownej oraz pokazania Europejczykom potęgi własnej i swego pana.
Posłowie musieli przeżyć jeszcze więcej stresu, gdyż pewien wenecki nieprzy
jaciel Ferdynanda poinformował Ibrahima, że są szpiegami, i zażądał ich uwię
zienia. Spędzili pięć miesięcy w ścisłym odosobnieniu, a następnie odbyli dłu-
38 Menzies pisze: „W rozkwicie imperium ottomańskiego każda z owych wież dawnej twierdzy bi
zantyjskiej miała konkretne przeznaczenie; jedna mieściła złote, druga srebrne pieniądze, trzecia
złotą i srebrną zastawę oraz klejnoty; cenne zabytki złożono w czwartej; w piątej dawne monety
i inne przedmioty, głównie zebrane przez Selima I podczas wypraw do Persji i Egiptu; szósta stano
wiła arsenał, a w siódmej składowano archiwa. Po czasach Selima II siedem wież wykorzystywano
jako więzienie dla ważnych osób oraz arsenał”. Menzies, op. cit., s. 191.
44 R o z d z ia ł III
bogowie zsyłają na tych, których chcą zniszczyć, czy też faktycznie pragnął
dosłownie i bezpośrednio przejąć dzierżoną faktycznie władzę. Nawet jako
wielki wezyr Turcji zdawał się zawsze pamiętać o greckim pochodzeniu. Igno
rował je przez lata i zachowywał się jak Turek oraz lojalny muzułmanin, gdy
jednak poczuł się pewniej na wysokim stanowisku, stal się nieostrożny, prze
mawiając do chrześcijańskich posłów z dumą i wspaniałomyślnością, jakimi
przepełnieni są Grecy. Rodzi się pytanie, czy jakikolwiek Grek od czasu upad
ku Bizancjum do naszych czasów nie czuł się w głębi serca kimś lepszym od
muzułmańskich zdobywców, właściwym władcą wschodniego imperium.
Z tego poczucia wynika część najbardziej złożonych problemów, przed jakimi
stanęli mlodoturcy w 1911 roku. Turcy oczywiście zawsze zwalczali podobną
postawę, Ibrahim narażał więc na poważne niebezpieczeństwo swą pozycję
w oczach sułtana, pamiętając o swej greckości i chrześcijaństwie.
Wielu jego rywali tylko czekało na podobne potknięcie. Dworzan już bulwer
sowała swoboda udzielana paszy przez sułtana - uważano, że wynika z czarów4*.
W cytowanej rozmowie Ibrahim wyjaśnił przy pomocy paraboli swe stosunki
z władcą: „Najdziksze ze zwierząt, lwa, opanowuje się nie silą, ale sprytem; jedze
niem, które daje pan, i wpływem przyzwyczajenia. Jego opiekun powinien mieć
kij, by go zastraszyć, i żywić lwa jako jedyny. Książę jest lwem. Cesarz Karol jest
lwem. Ja, Ibrahim Pasza, kontroluję mego pana, sułtana Turków, kijem prawdy
i sprawiedliwości. Poseł Karola powinien to samo czynić z nim”.
Następnie zaczął rozwodzić się nad własną potęgą: „Potężny sułtan Turków
dał mi, Ibrahimowi Paszy, całą władzę i moc. To ja sam sprawiam wszystko.
Jestem ponad wszystkimi paszami. Mogę wynieść posługacza do rangi paszy.
Daję królestwa i prowincje komu zechcę, a nawet mój pan nie stawia pytań.
Jeśli on wydaje rozkaz, a ja go nie zatwierdzam, nie zostaje wykonany; jeśli jed
nak ja coś nakażę, a on tego nie zatwierdzi, zostanie to wykonane. Wojna i po
kój leżą w mych rękach i mogę rozdać cały skarbiec. Królestwa, ziemie, skarby
mego pana zostały mi powierzone”.
Chwalił się także swymi czynami, przypisując sobie podbój Węgier, przyję
cie posłów i zawarcie pokoju. Jeśli Sulejman wiedział o tej chełpliwości, nie
okazywał żadnej urazy, ufając Ibrahimowi jak wcześniej - dworzanie jednak
dobrze to zapamiętali, by wykorzystać w stosownej chwili.
Zagraniczni władcy i posłowie od razu uznawali pozycję i wpływ wezyra.
Ferdynand we wszystkich instrukcjach nakazuje najpierw spotkanie z Ibrahi-
mem, a regentka Francji pisząc do sułtana, skierowała list także do niego. Zbio
ry Gevaya i Charriere a zawierają liczne listy od Franciszka I i Ferdynanda do
Ibrahima. Weneccy konsulowie dokumentowali wszystkie interesy z wezyrem
i wysyłali signorii wiele raportów na temat jego władzy oraz wpływu na sułta
na. Posłowie przynosili mu drogocenne dary, których nie wahał się przyjmo-48
48 Von Zara donosi w związku z wizytą Sulejmana i Ibrahima u Grittiego: „Tuo insius adventu postea
plurima mała Thurci dicebant, appelantur Caesarem insensatum stultum malenciatum ab Ibrahim
et Gryti”. Gevay, op. cit., iii, s. 26.
I b r a h im ja k o d yplo m ata 47
49 Dary dla przedstawicieli władzy stanowiły codzienność. Moritz Brosch pisze o wypłacie Mehme-
towi Sokolli, późniejszemu wezyrowi, 10 000 cekinów i przyrzeczeniu kolejnych 30 000, jeśli uda się
mu doprowadzić do zawarcia pokoju z Wenecją: „Solche Geschenke waren eine uralte orientalische
Sitte, und denzeit auch an den Hoefen des Abendlandes etwas Gewoehnliches ja Unausweichliches.
Waehrend des 16 Jahrhunderts bildeten sie eine stehende Rubrik in Soil und Haben der Diplomatie;
in London war bei Wolsey, in Spanien der Reihe nach bei Chievres, Covas, dem jungeren Granvella
und Lerma, in Frankreich bei den Hoeflingen und Staatsmaennern Ludwigs XII und Franzens und
der zwei Heinriche, nichts ohne Geld zu richten. Foermlich beneidet wurde die Pforte weil sie es
nicht noetig hatte fur die Korruption Christlicher Regierung Summen auszusetzen”. Brosch, Aus
dem Leben Dreier Grossviziere (Gotha, 1899), s. 48.
so Berichtde Schepper 1533. Gevay, op. cit., i, s. 27.
51 Wart ok. 2,34 dolara. W XVI stuleciu niewątpliwie miał znacznie wyższą silę nabywczą.
52 „Die forigen potschaften hattenime von E. M. auch hunderttausend Gulden verheissen er solle
helfen das sein Keiser E. M. die Flecken gab: ich hab innen gesagt aber gesagt und sagę e eus solches
auch das wir nit gedenkhen sollen dass er von Gelz wegen seines herrn Nachtheil raten wolle Er sey
in obgemelten seines Herrn Schatz zu greifen gewellig wann er will er welt lieber seinem Keyser hel
fen alle Welt unterzusprinen, nit das er land und leut welchgeben soli. Er sey auch pey innen nit der
Gebrauch das man Gelt und Mięt neme und dem hern sein Nachtheil ratę, oder seinem Schaden
yerhelfe, wie wir begert darum schweigt diesen Reden stil”. Gevay, i, Bericht Lamberg und Juritschitz.
48 R o z d z ia ł III
gały więc głębokiego kunsztu. Ibrahim dzierżył wszystkie atuty i nie musiał być
wielce zdolny, by dobrze rozegrać swe karty. Mógł traktować posłów dowolnie
szorstko, chełpić się, a i tak prosiliby o użycie jego wpływów w sprawie pokoju.
Zarówno Sulejman, jak i Ibrahim traktowali Karola V oraz Ferdynanda z wiel
ką wyniosłością, co nie przeszkadzało w całkowitym sukcesie ich polityki;
Francja, grająca subtelnie, wiele w Porcie zyskała. Test dyplomacji tureckiej nie
polegał na badaniu metod, ale ogólnego planu i celów. Jakie więc były jej cele
i osiągnięcia w latach 1525-1540?
Sulejman dążył do dalszych podbojów w Europie oraz wspierał Franciszka I
przeciw Habsburgom. Obie te kwestie udało mu się zrealizować. Turcja znacz
nie zwiększyła obszar i swe wpływy, a potęga i znaczenie Habsburgów stale
spadały. Prawdziwe znaczenie tego okresu w politycznej historii Europy nie
polega jednak na terytorialnym rozroście Turcji czy uznaniu jej pozycji przez
państwa tego kontynentu, ale na jej dołączeniu do europejskiego koncertu (je
śli możemy użyć późniejszego określenia) i zmiany postrzegania Turków - już
nie zwykłych niewiernych i wrogów chrześcijaństwa, ale wrogów lub sojuszni
ków politycznych, a także uczestników kwestii europejskich. Pod koniec pano
wania Selima Groźnego Turcję mimo jej podbojów wciąż uważano za narośl
europejską. Nadszedł jednak czas, gdy musiała wkroczyć w sprawy narodów
Północy, na co był gotów Sulejman, niezwykle tolerancyjny w stosunku do Za
chodu, mający wielką wizję przeznaczenia Turcji i wspomagany przez chrze
ścijańskiego wielkiego wezyra. Pod koniec jego panowania wpływ Turcji za
znaczał się na każdym dworze kontynentu i musiał się z nim liczyć każdy euro
pejski rząd. Naturalnie i Turcja od tej pory nigdy nie uwolniła się całkowicie od
wpływów europejskich. Subtelna ingerencja francuska pojawiła się już za spra
wą La Foresta w traktacie z 1535 roku i konserwatywni Turcy uważają dziś
„kapitulacje” Sulej mana za początek niekończących się kłopotów swego pań
stwa, a Francuzi radują triumfami bystrego i dalekowzrocznego Franciszka.
Zeller pisze: „Sulejman chciał wyjść z izolacji, a Franciszek I wyszedł poza ów
czesne ograniczenia, dokonując w polityce europejskiej prawdziwej rewolu
cji” 53. Francja przez cztery stulecia pozostawała w Porcie najważniejszym
czynnikiem zagranicznym. Lord Strafford de Redcliffe wskazał inne ważne na
stępstwo „pozakoranicznych” ustępstw rządów Sulejmana: w sprawach we
wnętrznych i zagranicznych pojawiły się rozwiązania prawne wykraczające
poza zasady szariatu. Turcja zaczęła odkrywać nieodpowiedniość legislacji ko-
ranicznej dla nowoczesnego państwa54.
Jak bardzo na taką politykę Sulejmana wpływał Ibrahim Pasza? Niewątpli
wie sam opracowywał szczegóły, czy jednak inspirował cały plan? Zapewne
nie. Sulejman rozumiał jasno, czego chce, i po śmierci Ibrahima z podobnymi
sukcesami prowadził tę samą politykę. Współcześni przypisywali wezyrowi
rolę mózgu i serca tureckiej dyplomacji, a późniejsi historycy uznali go za wy-
łącznego autora owej ewolucji politycznej. Lepiej uzasadniony wydaje się jed
nak pogląd Zellera55: roli Ibrahima Paszy nadano zbyt wielkie znaczenie. Zel-
ler we wstępie do La Diplomatie Franęaise przypisuje mu tylko zasługi konkret
nie doń należące, jeśli właściwie zrozumieliśmy pracę wielkiego wezyra: „Su
lej man dorównywał rozumem Franciszkowi; jak on, rozumiał własne interesy,
i jak on częściowo wyzwolił się od uprzedzeń własnego narodu [ ...] . Nie m o
żemy równocześnie wątpić, że wielki wezyr, którego rozum i zdolności po
świadczają wszyscy posłowie, przyczynił się do otwarcia swego pana na idee
spoza jego państwa, wprowadził go na tory polityki europejskiej, uwidocznił
wzrastające zagrożenie ze strony Karola V oraz korzyści ze wspierania Francji”.
Niezwykły liberalizm myśli i wolność od uprzedzeń, które w relacjach z Europą
wykazywał Sulej man, może świadczyć o wpływie inteligentnego faworyta.
Obaj więc - Sulejman i Ibrahim, czy jak często mówił o nich Ferdynand,
Ibrahim i Sulejman - skierowali imperium tureckie z drogi samotnej, półbar-
barzyńskiej niezależności w hałaśliwy labirynt ulic polityki europejskiej.
1 Von Hammer cytuje z dziennika Sulejmana jego uwagę do Ibrahima, gdy wielki wezyr pojawił się
przed sułtanem. Op. cit., t. v, s. 41.
2 Op. cit., t. iii, s. 418 i dalej.
3 Muzułmańscy duchowni, łączący z funkcjami religijnymi obowiązki notariuszy.
52 R o z d z ia ł IV
bronioną przez 1000 słabo wyposażonych żołnierzy. Sulejman nakazał jej zdo
bycie, oznajmiając wezyrowi, że to jedynie przekąska przed śniadaniem
w W iedniu11. Sam sułtan udał się do Belgradu. Ibrahim zaczął przygotowania
do oblężenia, położono drabiny, ale 15 lipca pierwszy atak został odparty. Na
stępnej nocy wezyr wysłał część sił na drugi brzeg Dunaju. Walki trwały do
późnego wieczora, zarówno na lądzie, jak i rzece (z flotą łodzi). Podczas dru
giego szturmu Turcy wdarli się do dolnej części miasta, ale ponownie zostali
wyparci. Ibrahim, przekonany, że zdobycie twierdzy okaże się trudniejsze, niż
przypuszczał, zarządził teraz oblężenie. Po kilkudniowych walkach padł wielki
budynek twierdzy, a w kilku miejscach murów dokonano wyłomów. Obrońcy
przetrwali jednak dwa kolejne szturmy i przeprowadzili wypad, zadając Tur
kom znaczne straty. Ibrahim podłożył wreszcie miny pod mury i 23 lipca (dwa
naście dni po pierwszym ataku) wysadził je w powietrze, po zaciętej walce zdo
bywając twierdzę. Skapitulowało tylko 90 pozostałych przy życiu obrońców.
Turcy również ponieśli ciężkie straty12.
Udane oblężenie (i niewątpliwie także wysoka nagroda od padyszacha)
skłoniły Ibrahima Paszę do zaatakowania naddunajskiego Iloku, który został
zdobyty po tygodniu. Sułtan obwieścił, że ostateczny cel wyprawy stanowi
Buda. Armia turecka podążała z biegiem Dunaju, niszcząc mijane okolice aż do
bagiennej równiny pod Mohaczem. Stoczona tu bitwa miała pierwszorzędne
znaczenie polityczne, jak widzieliśmy wyżej, rozbito bowiem wojska węgier
skie, zginął król Ludwik, a Węgry znalazły się w rękach Sulej mana. Starcie było
krótkie (jedynie dwie godziny) i krwawe. Peczewi opisuje malownicze sceny
przed bitwą, mówiąc o wielkim zapale, który ogarnął „całą armię”, a Kemalpa-
shazadeh skupia się na „krwawym święcie”. Plan walki opracował sułtan przy
pomocy wielkiego wezyra, który odwiedzał go kilkakrotnie poprzedniego wie
czoru. O świcie 29 sierpnia 1526 armia turecka wyłoniła się z lasu i stanęła
przed Węgrami. Na początku podążały oddziały rumelijskie, część janczarów
oraz artyleria pod wodzą Ibrahima Paszy, za nimi 10 000 janczarów i artyleria
z Anatolii, dowodzone przez Behrama Paszę, a dalej sułtan ze swą strażą, jan
czarami oraz kawalerią.
Niedługo przed południem Sulejman stanął na górującym nad miastem wzgó
rzu, skąd mógł widzieć szeregi nieprzyjaciela. Pierwsi do ataku ruszyli Węgrzy,
z początku powodując zamieszanie wśród Turków. Ci jednak zwarli szeregi
i akindżi odparli natarcie. Ibrahim znajdował się stale na pierwszej linii, dodając
żołnierzom ducha i „walcząc jak lew”. „Nieustraszonym działaniem wyrwał z serc
jego bohaterów strzałę strachu przed śmiercią, przywrócił im ducha. Przed naj
straszniejszą bronią nawet nie mrugnął okiem” 13. Król Ludwik z trzydziestoma
22 Por. Sadullah Said wSolymannameh, gdzie Ibrahim Pasza jest określany jako zdobywca Rumelii, s. 81.
23 Mejmoua Menshaat el Selatin, red. Feridoun Bey, Stambuł.
24 Ser oznacza po turecku „głowę”, a asker „armię”.
25 Peczewi, op. cit., s. 128.
26 D ’Ohsson, op. cit., t. iii, s. 422.
27 Von Hammer, Wierts erste aufgehobetie tiirkische Belagerung (Pesth, 1829); Schimmer, a za nim
Ellesmere, The Sieges ofVienna by the Turks (London, 1879).
28 Schimmer, op. cit., s. 16.
IBRAHIM JAKO DOWÓDCA 57
29 „Le diet turc a perdu grand nombre de gens sans toutefois grandę perte de ceulx estans au dietę Vi-
enne”, list Ferdynanda do Karola V, Gevay, op. cit., t. i, s. 49. Kupelwieser podaje następujące liczby:
zabitych 1700 wiedeńczyków oraz 100 mieszkańców przedmieść, a 4000 Turków (op. cit., rozdz. ii).
30 Gevay, ii, 28; Ellesmere, op. cit., rozdz. 2.
31 Pełną relację Zedlitza zawiera książka Ellesmere a.
32 Kupelwieser, op. cit., s. 145.
58 R o z d z ia ł IV
znaleźliśmy, czekaliśmy więc tutaj wiele dni, ale on się nie zjawił. Wczoraj po
stanowiliśmy uwolnić trzech naszych jeńców, powinniście więc uczynić po
dobnie, co raczyliśmy ustnie wyjaśnić waszemu posłańcowi. Możecie wysiać
kogoś z was po waszych rodaków bez obaw o naszą dobrą wolę, to, co bowiem
zdarzyło się tym z Pesztu, nie było naszą winą, lecz ich”.
W liście tym Ibrahim powtarza oficjalne stwierdzenie Sulejmana: Turcy nie
zamierzali zdobywać Wiednia, ale jedynie spotkać się z Ferdynandem. O milę
od obozu sułtan zatrzymał się, przyjmując gratulacje (jakby zwyciężył) i rozda
jąc nagrody - wielki wezyr otrzymał 4 kosztowne futra oraz 5 sakiewek33.
Następną twierdzę - Kóseg - Ibrahim Pasza obiegi w roku 1532. Był to prze
łomowy moment piątej wyprawy Sulejmana na Węgry. Sułtan zdobył wcze
śniej trzynaście mniejszych fortów i dołączył do Ibrahima. Obrońcami dowo
dził Nikola Jurisić, znany wezyrowi ze wcześniejszych poselstw do Porty.
Wielki wezyr rozbił obóz pod Kószeg 9 sierpnia, a trzy dni później nadszedł
sułtan. Przy oblężeniu wykorzystywano liczne małe działa (kula największego
miała rozmiar gęsiego jaja), które jednak skutecznie niszczyły umocnienia.
Oprócz stałych ataków podkładano miny, ale dopiero po dwunastu dniach Ibra-
him mógł wezwać upartego Jurisicia do kapitulacji. Nawet wtedy okazał się ko
nieczny kolejny szturm, który z początku zawiódł na skutek niecodziennego in
cydentu. Przebywający w mieście starcy, kobiety i dzieci na widok janczarskich
chorągwi nad murami podnieśli tak przerażający krzyk strachu i zgrozy, że Turcy
wzięli go za coś nadprzyrodzonego i uciekli w panice. Ponowne uderzenie było
jednak tak zaciekłe, że dokonali wyłomu w umocnieniach, a dzielny Jurisić, ran
ny, musiał zdać się na łaskę Ibrahima34. Znając z poselstw do Porty charakter we
zyra, wykorzystał jego próżność i uzyskał bardzo dobre warunki35. Kóseg nie
zostało splądrowane, skapitulowało tylko formalnie, a dziesięciu janczarów mo
gło pozostać w nim przez godzinę, by wznieść turecki sztandar. Jurisić, pisząc do
Ferdynanda, podkreślił: „Wszechmocny Bóg ocalił mnie i tych ludzi z rąk tyranii,
na którą nie zasługiwał honor całego mego życia”.
Zwłoka i praktyczna porażka pod Kóseg oraz klęska drugiej armii, która
miała wkroczyć do Austrii przez przełęcz Semmering, przyczyniły się do oca
lenia Wiednia. Sulejman obwieścił, że w tej wyprawie nie zamierzał atakować
miasta, choć ogromne przygotowania i środki zaradcze Karola V oraz Niemiec
wskazywały na bardziej ambitne cele kampanii. Wkrótce po oblężeniu dobrze
bronionego Grazu sułtan powrócił do ojczyzny.
Gdy w 1533 roku Sulejman zawarł pokój z Ferdynandem i na jakiś czas prze
rwał działania na północnej granicy, przeniósł uwagę na dwa inne obszary pod
bojów: poszerzenie potęgi morskiej oraz Persję. W zakres tej pracy nie wcho-
16 Relację Anthony ego Jenkinsona ze wspaniałego wkroczenia do Aleppo można znaleźć w Voyages
Hakluyta, t. ii, ss. 225 i dalej.
60 R o z d z ia ł IV
U p a d e k I b r a h im a
słów nigdy nie zapomniano. Głosiła ona: „Dwu Abrahamów przyszło na świat; je
den zniszczył bożki, drugi je stawia”. Odważny poeta zapłacił za swój talent życiem,
utwór pozostał jednak popularny. W miarę utrwalania swej pozycji Ibrahim stawał
się coraz bardziej niedbały w kwestiach religii. Według współczesnej mu opinii:
„Rzeczony pasza na początku swej władzy bardzo szanował święte prawo w każ
dym jego względzie i było jego zwyczajem, by naradzać się z mędrcami w każdej
sprawie; jego wiara w islam była tak silna, że jeśli ktoś przynosił mu Koran, z sza
cunkiem zrywał się na nogi, całował księgę, kładł ją na czole i trzymał na równi ze
swą piersią, ani cala niżej. Później jednak, gdy ruszył do Bagdadu jako seraskier
i zetknął się z ludźmi o złej sławie lub szalonymi, jego charakter zmienił się do tego
stopnia, że uważał życie niewinnych za zwykły proch, i jeśli ktoś przynosił mu
w darze Koran czy piękny rękopis, gniewał się, widząc go podchodzącego, i odma
wiał przyjęcia ze słowami: «Czem u mi to przynosisz? Nie ma końca dobrym książ
kom, które posiadam», a czasami lżył ludzi”7.
Wenecjanie zdawali się uważać, że Ibrahim im sprzyja, a potrzebujący pomocy
chrześcijanie w Turcji zwracali się o nią do wezyra, który czasem ratował ich
przed niewolą i śmiercią8. Jego rodzice pozostali chrześcijanami. Należy wątpić,
czy te ostatnie fakty mogłyby zaszkodzić wielkiemu wezyrowi, ale wspomniane
lekceważenie uczuć muzułmanów było niemądre i stwarzało nieprzyjaciołom
podstawy ataku, choć samo w sobie zapewne nie zachwiałoby zaufania sułtana,
znanego z niezwykłej tolerancji dla innych wyznań. Ibrahim pozwolił sobie jed
nak na inną, znacznie bardziej niebezpieczną nieostrożność.
Przyglądając się karierze Ibrahima, widzieliśmy, jak gromadził ogromną władzę
i z jakim zdumieniem europejscy wysłannicy wysłuchiwali jego oświadczeń co do
pozycji wezyra w państwie. Praktycznie rządził on osmańskim imperium, ale zapo
mniał o jednym: zależał całkowicie od łaski sułtana, który dla kaprysu mógł go od
sunąć lub skazać na śmierć - był jedynie ziemskim cieniem „cienia Boga”9.
Podczas wyprawy perskiej Ibrahim zrobił poważny błąd, przyjmując tytuł
seraskier-sułtana. Von Hammer wskazuje co prawda10, że sułtanami zwali się
powszechnie drobni władcy kurdyjscy okolic, gdzie właśnie szła armia turecka,
w Konstantynopolu był jednak tylko jeden sułtan i przywłaszczenie tego mia
na oznaczało wystawienie się na zarzut bezprawnej am bicji11. Co więcej, tytuł
ten przybrał Ahmed Pasza po buncie w Egipcie, Sulejmanowi musiało to więc
mocno kojarzyć się z nielojalnością. Tego zarzutu władca nie mógł ignorować,
nawet jeśli weń nie uwierzył.
wezyra lub zagrożenie, jakie stanowił dla jego władzy, zaczął potajemne działa
nia - nie przedstawił faworytowi oskarżeń wprost i nie dał szans obrony16, ale
szybko się go pozbył. Jak zauważył Lam artine17: „Życie Ibrahima zakończyło
się bez klęsk i być może bez innych zbrodni niż wielkość”. Wspaniała trzynasto
letnia kariera, nawet zakończona nagłą niełaską i śmiercią, to los, jakiego po
zazdrościłoby wielu. Gwałtowność upadku Ibrahima ma wiele odpowiedni
ków w historii Turcji, pełnej fantastycznych wzlotów oraz upadków. Tylko
podczas jego życia widzieliśmy, jak Ahmed Pasza w Egipcie czy Iskender Cze-
lebi wznoszą się na wyżyny kariery i szybko kończą ją niełaską oraz śmiercią.
Możliwości takich awansów były niemal nieograniczone, a stałe niebezpie
czeństwo upadku leżało u podstaw fascynacji tureckim życiem publicznym.
Rzadko zdarzały się obciążenia, które wykluczały osiągnięcie wielkości, z dru
giej strony jednak nigdy nie istniała gwarancja stałego utrzymania władzy, bo
gactwa i pozycji, które mógł odebrać jeden kaprys monarchy. Nawet i samemu
sułtanowi zagrażało nagłe obalenie, cela lub śmierć, a tron obejmował następ
ca, wyciągnięty z haremu lub więzienia. Życie i szanse kariery nigdzie nie oka
zywały się równie niepewne, co na osmańskim tronie łub w jego pobliżu.
Rozważmy na koniec kwestię relacji Ibrahima z Sulejmanem. Czy był on zdraj
cą? Baudier twierdzi, że sułtan pokazał wezyrowi jego listy do Karola V i Ferdy
nanda oraz że Ibrahim nawiązał tajne kontakty z Austriakami. Dokumenty zebra
ne przez Gevaya (najpewniej cała korespondencja między Ibrahimem a władcą
Austrii) nie zawierają takich listów, nie ma ich w żadnych innych zbiorach, nie
wspominają też o nich sami Austriacy. Wręcz przeciwnie, dysponujemy pismami
od Ferdynanda do Ibrahima z 5 lipca 1535, 23 marca 1535 i 14 marca 1536 (już
po śmierci wezyra), nakłaniające do dalszych przysług i wyrażające wdzięczność
za próby utrzymania pokoju między oboma krajami18.
Zarzut zdrady na rzecz Austrii, który omówiliśmy w związku z oblężeniem
Wiednia, odrzucamy tu ze względu na słabe podstawy. Cóż mógł zyskać Ibra-
him, przyjmując od Karola pieniądze czy stanowisko? Czy cesarz był w stanie
dać mu choć połowę tego, co otrzymał od Sulejmana? Podobne oskarżenie,
wysunięte pod szubienicą przez Iskendera Czelebiego - o perskim złocie, któ
re skłoniło Ibrahima do planów zabójstwa sułtana - upada z następujących po
wodów: braku innych niż Iskender świadków19, pochodzenia od najbardziej
zaciętego i zdesperowanego wroga oraz faktu, że Persowie nie mogli oferować
Ibrahimowi nic, co równałoby się z bogactwem i potęgą wielkiego wezyra.
Myślę więc, że ostatecznie możemy odrzucić zarzuty o przekupienie - czy to
przez Persów, czy Austriaków. Pozostaje jednak najpoważniejsza przewina.
16 Trevisano, III, i, s. 115.
17 Histoire de 1’Empire Ottoman, t. ii, s. 338.
18 Jedna z prywatnych not nie jest z pewnością pisana do zdrajcy: „Pro ea tamen confidentia et exis-
timatione in qua vos apud Dominum vestrum merito esse scimus, omittere non potuimus qum vobis
tamquam rerum omnium directori secreto et optimo atque etiam scientissimo ea super literis vestris
significaremus que pro nunc requiruntur”. Gevay II, 23.
19 Świadectwo Iskendera relacjonują Kantemir oraz Trevisano.
U p a d e k I br a h im a 65
Czy Ibrahim zamierzał obalić swego pana i samemu zostać sułtanem? Nasze
źródła ponownie okazują się skąpe lub niejednoznaczne. Co do historyków
tureckich: „Wpadł w sieć wyobrażeń o panowaniu i potędze” 20, mówi Osman-
zadeh, co może oznaczać jedynie megalomanię, tak często zdradzaną przez we
zyra; Sadullah Said Effendi wyraża się równie ogólnie: „Być może wplątał się
w sieć myśli o partnerstwie w imperium” 21; Peczewi nie wysuwa żadnych
oskarżeń; Solakzadeh i Abdurrahman Szeref uważają śmierć Ibrahima za spra
wiedliwą karę po potraktowaniu Iskendera, ale nic więcej22. Wenecjanie także
nie podają zarzutów poza bardzo ogólnikowym stwierdzeniem: „Kochał siebie
bardziej niż swego pana i chciał sam panować na obszarach świata, gdzie był
wielce szanowany” 23.
Niektóre oskarżenia przeciw Ibrahimowi wylicza Wilhelm Postel:
1. Współudział w grabieżach defterdara. Postel uznaje to za prawdę, opowia
dając o lupiestwie Ibrahima podczas każdej kampanii.
2. Bycie chrześcijaninem, czego nie musimy tu dalej rozważać.
3. Porozumienie z cesarzem.
4. Porozumienie z szachem Persji.
5. Chęć zostania sułtanem.
6. Chęć osadzenia na tronie Mustafy, syna Sulejmana.
Postel pisze, że Ibrahim z pewnością nie zawarł porozumienia z cesarzem,
czego dowodzi fakt, iż ten nie wykorzystał kampanii perskiej - świetnego m o
mentu do najechania Turcji, co wydaje się nam mocnym argumentem. Postel
dokłada do niego argument słabszy: Ibrahim nie mógł znieść wymawianego
przy nim imienia cesarza. Zarzut o konszachty z szachem opierał się na począt
kowych stratach kampanii perskiej, co Postel odrzuca, nie były bowiem winą
Ibrahima. Oskarżenie o popieranie Mustafy jest bezpodstawne i bezsensowne,
gdyż wielki wezyr z pewnością nie skorzystałby na zmianie władcy. Chęć zo
stania sułtanem Postel zbija jednym argumentem - zbyt niebezpieczne do
przeprowadzenia.
Ponieważ brakuje danych potwierdzających, że Ibrahim pragnął tronu, mu
simy ograniczyć się do przesłanek. Należy przyznać, że kochał władzę i stał się
niezmiernie ambitny. Czy tak bardzo stracił rozum, iż uznał, że może zastąpić
Sulejmana na tronie, zajmowanym dotąd wyłącznie przez członków dynastii
osmańskiej, i utrzymać się na nim mimo rozwścieczenia muzułmańskiej do
szpiku kości ludności, armii oraz warstwy kapłanów? Czy na tyle stracił rozsą
dek, by wyobrażać sobie, że chrześcijański niewolnik mógłby zająć pozycję
wyższą od tej, którą już miał z łaski Sulejmana? Nie potrafimy odpowiedzieć na
III. Kroniki
Abdurrahman Szeref, Tarih Osmanieh („Historia Osmanów”), Stambuł 1895.
Armstrong, Edward, The Emperor Charles V, Londyn 1892.
Brosch, Moritz, Geschichten aus dem Leben Dreier Gross-viziere, Gotha 1899.
Burg, The Height o j the Ottoman Power, Cambridge Modern Hist. t. i, s. 700
705; t. ii, s. 782-785.
Brown, Horatio, Venice. An Historical Sketch ofthe Republic, Londyn 1893.
Cambridge M odern History. t. II, The Reformation.
Cahun, Leon, Introduction a l'Histoire de 1’Asie Centrale. Les Turcs et les Mongols,
Paryż 1898.
Cantimir, S. A. S. Demetrius, Histoire de l'Empire Ottoman. Tłum. Joncąuieres.
Paryż 1743.
Coxe, William, History ofthe House of Austria, Londyn 1899.
Driault, E., La Question d’Orient, Paryż 1900.
Ellesmere, F. L. G. E., hrabia, The Sieges ofVienna by the Turks. From the German
ofK. A. Schimmer, and other sources. Londyn 1879.
Hammer, J. von, Histoire de 1’Empire Ottoman. Tłum. niemieckie i francuskie,
18 t. Paryż 1837.
Hill, David J., History ofDiplomacy, 1.1. Nowy Jork 1905.
Janssen, J, History ofthe German People to the Close of the Middle Ages, Londyn
1896.
Jorga, Geschichte des Osmanischen Reichthums, Gotha 1908-1910.
Karamzin, Histoire de Russie, Paryż 1819-25. Tłum. St. Thomas, Jauffret.
Kemalpaschazadeh, Histoire de la Campagne de Mohacz. Tłum. Pavet de Cour-
teille. Paryż, 1859.
Khalifeh, Haji, History ofthe Maritime Wars of the Turks. Tłum. Mitchell. Lon
dyn, 1831.
B ib l io g r a f ia 69
IV. Artykuły
Columbia Law Review, t. vii, 1907, A Historical Sketch of Mohammedan Juri-
sprudence, Abdur Rahim.
Edinburg Review, t. 203, Venetian Diplomacy ofthe Sublime Porte during the Six-
teenth Century, Londyn 1906.
Extrait du livre dAbou-l-Hosain Ahmed el Kodouri sur le Droit, Sur la Guerre
avec les Infideles. Tłum. Ch. Solvent, Paryż 1829.
Hakluyt s Voyages, 1812
Wstęp do t. XLIX, Sixteenth Century, Joseph Barbaro.
Travels to Tana and Persia, Joseph Barbaro.
Travels ofa merchant in Persia.
Narrative ofthe most noble Vincente dAllessander.
Report of Master Anthony Jenkinson from Aleppo.
70 B ib l io g r a f ia
Early Voyages and Travels in the Levant. A briejrelation o j the siege and taking oj
Rhodesjfrom the French to English by Lord Thomas Dockway, 1624.
The Fardle ofFacions, William Watreman, 1555 Londyn.
Journal Asiatiąue. Seria I, t. iv. Paryż, 1824, J. von Hammer, Sur l'Histoire Otto-
man de Prince Cantimir; t. x, seria I, Memoirs sur les Relations de Franęois I
avec la Porte.
Journal Asiatiąue, t. xvi, 1897, Le Voyage du Levant de Phillippe du Fresne-Ca-
naye 1573. H. Hansen.
Revue Historiąue, t. Ixxvi-lxxvii, 1901, L ’A mbassade de la Forest et de Marillac
a Constantinople 1535-1538. Bourilly.
Revue d’Histoire Diplomatiąue, t. xv, 1901, Le Voyage d'un Ambassadeur de
France en Turąuie au 16me siecle. Jean de la Forest.
Zeitschrift der Morgenlandischen Gesellschaft, t. xv, Kogabey, Abhandlung
iiber den Verfall des osmanischen Staatsgebaiides seit Sułtan Suleiman dem
Grossen.
Zeitschrift der Morgenlandischen Gesellschaft, t. xii, 1858, Geschichte Sule-
imans des Ersten. Th. Noldecke.
Zeitschrift der Morgenlandischen Gesellschaft, t. xiv, Das Sklavenwesen in der
Tiirkei, Lipsk 1860.
Original Narratioe o j the Aduentures o j the Count Christopher von Zedlits in the
Turkish camp, red. Ellesmere.
N auczanie historii w Konstantynopolu prowad|
sowania historią Turcji, a następnie do tam
ten temat (z wyjątkiem politycznych relacji z Euro]
chodnim czytelnikom krótki zarys cywilizacji tureckiej, można z pewnością
zwrócić się ku panowaniu Sulejmana Wspaniałego, typowego dla dziejów tego
kraju i przypadającego na szczyt potęgi Turcji. Dla celów tej rozprawy ograni
czyłam się do kariery Ibrahima Paszy, wielkiego wezyra w latach 1522-1536.