You are on page 1of 50

Rola samorządu terytorialnego i nadzoru

pedagogicznego
Przygotowanie pedagogiczne - dla nauczycieli
przedmiotów lub zajęć prowadzonych w szkole
podstawowej albo ponadpodstawowej

Etyka jako dziedzina wiedzy


Spis treści

• Etyka jako dziedzina wiedzy

o Co to jest wiedza?

o Co to jest etyka?

o Wiedza a etyka

o Rola pojęcia prawdy

o Oportunizm

o Bezpośredni związek wiedzy z etyką

• Etyka a moralność

• Etyka a prawo

2
Etyka jako dziedzina wiedzy

Etyka [gr. tá ēthiká „traktat o obyczajach”, ḗthos „obyczaj”,


„charakter”], termin użyty w IV w. p.n.e. przez Arystotelesa w tytule dzieła
Etyka nikomachejska na oznaczenie opisowo-krytycznego studium tego, co
dotyczy etosu jako ludzkiego charakteru, obyczaju, tj. utrwalonego sposobu
zachowania się w środowisku życia, zamieszkania.

W sensie potocznym – etyka to ogół norm moralnych uznawanych w


pewnym czasie przez jakąś zbiorowość społeczną jako punkt odniesienia dla
oceny i regulacji postępowania w celu integracji grupy wokół pewnych
wartości, synonim moralności, w sensie filozoficznym – etyka to nauka
dotycząca moralności, rozpatrywana odrębnie w aspektach: normatywnym
jako nauka moralności (tzw. etyka normatywna lub etyka właściwa) oraz
opisowo-wyjaśniającym jako nauka o moralności (tzw. etyka opisowa lub
etologia).

Współcześnie w zasięgu szeroko rozumianej etyki mieści się także


metaetyka jako krytyczna teoria i metodologia etyki, badająca poprawność
uzasadnienia i budowy struktur etyki normatywnej, zwłaszcza relacje etyki
normatywnej do etyki opisowej. Dla odróżnienia potocznego i filozoficznego
ujęcia moralności i etyki oraz dla ujęcia ich związku z praktyką polityczną,
ekonomiczną, zawodową, proponuje się niekiedy powrót do klasycznego
pojęcia „filozofia moralna”, aby scalić i głęboko,
tj. filozoficznie ugruntować etykę jako poprawnie uzasadniony namysł nad

3
tym, co i dlaczego w życiu człowieka i społeczeństwa jest dobre oraz – co z
tego niesprzecznie wynika dla różnych płaszczyzn życia.

Etyka w aspekcie normatywnym zajmuje się ustalaniem, co jest


moralnie dobre, a co złe oraz – na podstawie przyjętych ocen i związanych z
nimi powinności – wytyczaniem dyrektyw, tj. norm moralnie pozytywnego
postępowania i wskazywaniem sposobów takiego przekształcania
obiegowej moralności, by dostosować ją do przyjętego ideału moralnego,
zakres badań etyki pojętej normatywnie dzieli się zwykle na: aksjologię, tj.
teorię wartości, oraz na tzw. deontologię, tj. naukę o powinnościach.

Etyka w aspekcie opisowym zajmuje się analizą, opisem


i wyjaśnianiem moralności rzeczywiście przyjmowanej (obiegowej)
w różnych epokach i środowiskach społecznych, wskazywaniem źródeł,
struktury, funkcji moralności jako formy świadomości społecznej i
wykrywaniem prawidłowości jej rozwoju, bada zatem oceny, normy, wzorce
osobowe, ideały, sposoby ich uzasadniania jako dane bez zaangażowania się
w ich wartościowanie, w tym rozumieniu etyka obejmuje socjologię
moralności, psychologię moralności, semantykę moralności (nazywaną w
wąskim znaczeniu metaetyką), badającą język moralności, do etyki opisowej
zalicza się też historię moralności i towarzyszących jej doktryn etycznych.

Problematyka etyczna nieodłącznie towarzyszy początkom ludzkiej


refleksji nad światem, pojawiając się we wszystkich kulturach jako istotny
składnik mitów, religii i utrwalonych mądrości praktycznych, ale status

4
wyodrębnionej dziedziny filozoficznej uzyskała dopiero w V w. p.n.e., tj. w
klasycznym okresie filozofii greckiej.

Etyka grecka zajmowała się głównie badaniem sposobów osiągania


szczęścia i doskonałości osobistej człowieka, za inicjatora klasycznej etyki
greckiej uważa się Sokratesa, do którego intelektualizmu etycznego
nawiązali cynicy (uznający cnotę za jedyne dobro i cel życia) i cyrenaicy
(głoszący hedonizm), a także Demokryt z Abdery, którego poglądy dały
początek późniejszemu eudajmonizmowi, pierwszy systematyczny wykład
etyki jako odrębnej dyscypliny pochodzi od Arystotelesa, znaczny wpływ na
dalszy rozwój etyki wywarły poglądy epikurejczyków (epikureizm) i
stoików.

Etyka średniowieczna, ściśle związana z teologią i zasadami religii


chrześcijańskiej, miała charakter teocentryczny, jej podstawy stworzył św.
Augustyn. W XIII w. największe znaczenie zyskał system etyczny św.
Tomasza z Akwinu.

Etyka nowożytna, w swych głównych nurtach koncentrująca się wokół


ziemskich spraw człowieka i pojmująca moralność jako aspekt stosunków
międzyludzkich, odznaczała się humanizmem i tendencjami do
autonomizacji moralności w stosunku do religii. Zaczęto zajmować się
zwłaszcza badaniem motywów postępowania i namiętności ludzkich (np. R.
Descartes, Th. Hobbes, B. Spinoza) oraz rozważaniami nad naturą ludzką (np.
A. Shaftesbury, D. Hume i in.).

5
XVII i XVIII wiek zaznaczyły się normatywnym ujęciem etyki i
uwypukliły jej wątki społeczne w powiązaniu z teoriami polityczno-
prawnymi i ideami przebudowy porządku społecznego. W epoce oświecenia
najpełniejszy wyraz znalazła idea laicyzacji etyki (np. Wolter,
J. de La Mettrie, D. Diderot, P. Holbach, C. Helvetius) oraz jej ujęcie
utylitarystyczne (m.in. u P. Maupertuisa, J.A. Condorceta), rozbudowana
później w zwarty system przez J. Benthama i J.S. Milla (utylitaryzm); XVIII i
XIX wiek wydały koncepcje etyczne I. Kanta, J. G. Fichtego, G. W. Hegla. W
1. połowie XIX w. powstała eudajmonistyczna i humanistyczna etyka
L. Feuerbacha, do humanizmu Feuerbacha nawiązali K. Marks i F. Engels,
uznający człowieka za wartość najwyższą, rozpatrujący moralność jako
formę świadomości społecznej, zdeterminowaną ekonomiczną i klasową
strukturą społeczeństwa oraz historycznymi warunkami jego bytu.

Etykę od połowy XIX w. cechowała duża różnorodność stanowisk, z


których największy, obok utylitaryzmu, wpływ wywarły: altruizm etyczny A.
Comte’a, etyka ewolucjonistyczna H. Spencera (uznająca życie za wartość
najwyższą), która stała się inspiracją wielu, niekiedy przeciwstawnych,
systemów etycznych, w późniejszym zaś okresie – etyka aksjologiczna,
wyrosła na gruncie fenomenologii. Pod wpływem fenomenologii rozwijała
się etyka w personalizmie i egzystencjalizmie, a następnie w filozofii dialogu.

Jeszcze pod koniec XIX w. ożywił się tomizm, a wraz z nim etyka,
zwłaszcza etyka społeczna, podejmująca motyw solidaryzmu społecznego,
dystansującego się względem liberalizmu oraz socjalizmu i marksizmu
(encyklika Rerum novarum, następnie Quadragesimo anno). Wielkie

6
zaangażowanie etyczne jest obecne w encyklikach Jana Pawła II, w których
wyróżnia się motyw obrony życia i godności człowieka, obrony godności
pracy. Tomizm w XX w. rozwinął i wyraźnie wzmocnił w etyce motyw
personalistyczny.

Rozwój nauk medycznych i technicznych, dewastacja środowiska –


przyczyniły się w ostatnich czasach do powstania wielu nowych problemów
moralnych, wyłaniając szczegółowe obszary badań etycznych (etyki
szczegółowe): bioetykę, etykę seksualną, etykę ekologiczną, etykę globalną,
etykę biznesu, etykę polityki, etykę techniki, etykę komputerową, etykę
mediów i inne etyki zawodowe.

Etyka w Polsce. W rozwoju polskiej myśli filozoficznej, której tradycje


sięgają XIII w., myśl etyczna nie zajmowała szczególnie eksponowanego
miejsca, stanowiąc jedynie mniej lub bardziej fragmentaryczne odbicie
różnych koncepcji filozofii europejskiej. Zasadniczo jednak dzieje etyki w
Polsce należy datować na początek XV w. i wiązać je z programami nauczania
na odnowionym Uniwersytecie Krakowskim.

Systematyczne badania w zakresie etyki podjęto w XX w., nawiązując


do rozmaitych szkół filozoficzno-etycznych w Europie. W analitycznej szkole
lwowsko-warszawskiej, pod wpływem K. Twardowskiego, ukształtował
się program etyki naukowej, tj. etyki filozoficznej, uprawianej w duchu
postpozytywistycznym, w nawiązaniu do intuicjonizmu
F. Brentana i G. E. Moore’a i założeń filozofii analitycznej. Etyka analityczna

7
w Polsce charakteryzowała się wysokim profesjonalizmem metaetycznym,
szacunkiem dla tradycji historycznej, humanizmem, przekonaniem o
obiektywności porządku moralnego.

Polską filozofię analityczną cechuje odmienne od emotywizmu i


neopozytywizmu przekonanie o sensowności uprawiania etyki
normatywnej. Jedynie M. Ossowska ulegała tendencjom emotywistycznym,
wyrażając sceptycyzm, co do możliwości zbudowania etyki normatywnej,
uprawiając głównie etyki opisową i metaetykę.

W obrębie fenomenologii liczące się wyniki w etyce osiągnął


R. Ingarden, inicjując krakowską szkołę etyczną, dla której punktem wyjścia
etyka jest doświadczenie wartości.

Tomizm w etyce polskiej dominuje i rozwija się przy pewnych


odmiennościach, ulegając wpływom innych szkół. Etyka marksistowska
rozwijała się dynamicznie w latach 60. i 70., dystansując się wobec prób
redukcji marksizmu do teorii historii i polityki, odwołując się do
rekonstrukcji motywów humanistycznych, zawartych zwłaszcza w tekstach
młodego Marksa. W związku z filozofią wartości w sposób analityczny i
normatywny uprawiał etykę H. Elzenberg.

Dużą popularność zyskała wyrastająca z doświadczenia ludzkich


wartości etyka i filozofia dialogu (Tischner). W końcu XX w. i na początku

8
XXI w. dyskusja koncentrowała się wokół głoszonych przez postmodernizm
tez o rozpadzie kulturowej roli dawnej etyki normatywnej i zastąpieniu jej
przez indywidualne, twórcze, pluralistyczne, indywidualne sumienie.

Co to jest wiedza?

Daną nazywa się dowolny obiekt, który może zostać zapisany,


odtworzony i wykorzystany, wraz z innymi obiektami, w celu dokonywania
porównań, agregacji i innych operacji logicznych i matematycznych.

Z kolei informacja jest wartością danej, ustaloną i uzyskaną w


określonym kontekście formalnym (np. matematycznym) i merytorycznym
(„zrozumienie”). Tak rozumiana informacja obejmuje zarówno pomiar
informacji zgodnie z teorią Shannona-Weavera (czy wartościowsza, jako
informacja, jest dana, że Skłodowska-Curie była kobietą, czy że Kopernik
była kobietą?), jak i stopień użyteczności w sensie pragmatycznym
(określona dana ma dużą wartość informacyjną w sensie entropii, ale nic na
niej nie zarobimy, bo nie jest dla nikogo interesująca).

Natomiast wiedza jest znajomością:

• danych, wraz z kontekstem, pozwalającym na mierzenie ich wartości,

• metod pozyskiwania danych, zwłaszcza danych o wysokiej wartości,

9
• relacji między (wartościowymi) danymi, pozwalającymi na budowanie
trwałych, systematycznych zależności (reguł, teorii, zasad), które, z
kolei, pozwalają na efektywne działanie, tj. realizację pożądanych
wartości pewnych miar, uznanych za cele lub kryteria, w uniwersum
danych i informacji.

Tak więc wiedza składa się z zestawu danych (faktów – „wiedza


encyklopedyczna”), metodyk ich pozyskiwania (w szczególności tak, by były
odpowiednio wartościowe), w tym i weryfikacji, a także związków między
nimi, pozwalających na efektywne działanie, zmierzające do osiągnięcia
określonych celów („jeśli na przystanku stoi więcej niż
2–3 osoby, to mój autobus jeszcze nie jechał i warto poczekać na niego”).
Relacje między pojęciami, zarysowanymi powyżej, można naszkicować jak
na rysunku.

Rys. Relacje między podstawowymi pojęciami dotyczącymi wiedzy

10
Przy tych określeniach może pojawić się wątpliwość, czy tak pojęta
wiedza nie jest identyfikowana z nauką. Taka wątpliwość jest uzasadniona o
tyle, że, z jednej strony, używa się tych dwóch pojęć potocznie, mając na myśli
nieco inne zakresy znaczeniowe, w tym m.in., explicite, tzw. „wiedzę
pozanaukową”, a z drugiej – nie jest wcale oczywistym rozróżnienie między
tymi dwoma pojęciami, jeśli mam się posługiwać możliwie jednoznacznymi
określeniami.

Niezależnie jednak od tych uzasadnionych wątpliwości pozostanie się


przy wprowadzonych określeniach, dodając przy tym jeszcze jedno, które
jest również w rozpatrywanym kontekście często powoływane. Otóż, jeśli
wiedza (jej część, związana z zależnościami i teoriami) ma służyć
efektywnemu działaniu, tj. osiąganiu pewnych celów, to sam wybór celów i
sposobów mierzenia ich osiągnięcia pozostaje niejako poza zakresem
wiedzy. Wiedza zatem ma służyć odpowiedzią na pytanie: JAK? (efektywnie,
optymalnie), natomiast pozostaje jeszcze odpowiedzieć na ważniejsze
pytanie: Po co?, Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w
mądrości. Mądrość bowiem dotyczy głównie sfery wartości, a więc wyborów,
które nie mają charaktery „technicznego”, ale zasadniczy.

Co to jest etyka?

Etykę można, w ramach wprowadzonych poprzednio pojęć,


interpretować jako wiedzę, dotyczącą określonych zagadnień – obiektów
(działań, czynów) oraz przesłanek tych działań i czynów, w szczególności ich
celów i konsekwencji. W pewnym dość ogólnym sensie, można twierdzić, że

11
etyka stanowi wiedzę o regułach działania, które zapewniają, że działania
różnych podmiotów nie będą sprzeczne lub konfliktowe. Etyka mówi zatem,
że jeśli wiedza (skądinąd) sugeruje pewne działanie, prowadzące do jakiegoś
celu, to, w przypadku, gdy to działanie spowoduje niemożność osiągnięcia
jakiegoś celu przez inny podmiot, lub podmioty, to te działania powinny
zostać skorygowane.

Etyka wprowadza reguły, które zapewniają możliwość uniknięcia


sprzeczności i konfliktów, zanim jeszcze sprawdzi się faktyczną możliwość
ich wystąpienia w konkretnym przypadku. Wiele zasad etyki ma zatem
charakter „ostrożnościowy”.

Na podstawie powyższego można wysnuć wniosek, że etyka ma wiele


wspólnego z mądrością i zapewne byłby to wniosek słuszny, choć nie do
końca – etyka bowiem jest związana tylko z częścią świata wartości, nie
dotycząc wielu spraw, odnoszących się do realizacji różnych aspektów życia
ludzkiego.

Wiedza a etyka

Przytoczone określenia wydają się sugerować, że w istocie nie ma


żadnego poważnego związku między wiedzą, mającą charakter „techniczny”,
a etyką, odnoszącą się nie tyle do samej wiedzy, ile do jej ewentualnych
zastosowań (etycznie „dobrych” lub „złych”), pozostających poza zasięgiem
samej wiedzy jako takiej. Taka konstatacja byłaby jednak całkowicie błędna.

12
Rola pojęcia prawdy

Podstawową kategorią, wiążącą, wiedzę z etyką, jest wspomniana


na początku i potem jeszcze kilkakrotnie przez prof. Stefanowicza
prawda. Kategoria ta, w ostatnim okresie traktowana jest nie tylko
relatywnie („co dla jednych jest prawdą, dla drugich nią nie jest”), ale wręcz
negatywnie („prawda jako kategoria opresyjna” czy „dyskryminująca”). Tego
rodzaju opinie o kategorii prawdy wynikają jednak z okoliczności
drugorzędnych (moda, polityka, brak zrozumienia, konflikty interesów itp.)
lub zagadnień czysto metodycznych i technicznych (niepewność,
nieprecyzyjność, różnice opinii) i nie zaprzeczają w żadnej mierze zarówno
obiektywnej możliwości oceny prawdy, jak i użyteczności tej oceny. Tylko dla
ilustracji przytoczono jeden przykład, mogący z pozoru podważyć
stosowalność pojęcia prawdy i to z kilku punktów widzenia.

Kilka osób opowiada o pewnym zdarzeniu, przy czy, jak to zwykle


bywa, ich opowieści się różnią, często nawet istotnymi szczegółami: „niska
blondynka w średnim wieku, ubrana w biały płaszcz”, „tęga starsza pani
ubrana na jasno”, „starsza tleniona blondynka w fartuchu lub kitlu
lekarskim” itd. Jest rzeczą oczywistą, że każdej z tych wypowiedzi, można
przypisać – wiedząc, o kogo chodzi i jakie były faktyczne okoliczności
zdarzenia – pewien stopień prawdy, czyli zgodności z rzeczywistością,
zawarty między 0 („gruby listonosz z wózkiem na przesyłki”) a 1 („pani
Atanazja Kleofasińska, lat 48, ubrana w szary prochowiec do łydek,
bezpośrednio po wizycie u fryzjera”).

13
Do tego celu można wykorzystać istniejące narzędzia formalne, takie,
jak, na przykład zbiory rozmyte, czy zbiory przybliżone i opartą na nich
logikę oraz operacje arytmetyczne. Jeśli przytoczone wypowiedzi posłużyły
do ustalenia faktycznych okoliczności zdarzenia, to, zarazem, możliwe się
stało określenie stopnia ich prawdziwości poprzez ich użyteczność w takim
procesie.

Otóż: zasadniczą cechą wiedzy jest jej prawdziwość. Wiedza, która nie
jest prawdziwa, nie jest wiedzą. Woda pod ciśnieniem 1000 hPa nie wrze w
temperaturze 200oK. Droga hamowania samochodu o ciężarze 850 kg,
jadącego z prędkością 40 km/godz. po suchej asfaltowej nawierzchni nie
wynosi 28 cm.

Inwestycja w akcje banków europejskich w roku 2011 nie jest


pewniejsza niż inwestycja w obligacje państwowe Niemiec. Opcje nie są
instrumentem zapewniającym stały i pewny zysk. Nieprawdziwe dane nie są
danymi. Nieprawdziwe metody nie są metodami zdobywania danych i
wiedzy.

Nieprawdziwa „wiedza” nie stanowi faktycznej wiedzy z dwóch


powodów:

• ponieważ nie zapewnia efektywnego działania na jej podstawie


(osiągnięcia celu),

14
• ponieważ nie pochodzi z prawidłowej (prawdziwej) procedury, z
udziałem prawdziwych danych i metod, a zatem i nie pozwala na
zdobywanie dalszej wiedzy.

Skoro jednak mówi się o mierzeniu i stopniach prawdziwości, to


uzasadnione jest pytanie o stopień prawdziwości wiedzy, który pozwala
uznać ją za faktyczną wiedzę. Jakkolwiek odpowiedź nie jest jednoznaczna,
to istnieje ona w postaci odpowiednich metodyk, pozwalających na
akceptację danych i reguł, które są scharakteryzowane określonymi
stopniami pewności. Metodyki te opierają się na wykorzystaniu zależności
między (znanym!) stopniem prawdziwości wiedzy a (potencjalną, ale też
znaną) korzyścią z określonego działania.

W granicy jest oczywistym, że nawet prawie pewna wiedza nie jest


„warta” zastosowania, jeśli korzyść z ewentualnie podjętego na jej podstawie
działania jest znikoma lub żadna. Nie oznacza to, wszelako, że należy – mimo
wszystko – przyjąć jako wiedzę coś, czego stopień prawdziwości jest bliski
zeru, lub nie może zostać ustalony, ponieważ nie jest ona weryfikowalna (to
ostatnie odnosi się do stosowanych metodyk). Jest to także wynik prostego
zestawienia pewności z korzyścią.

„Wiedza” poniżej tego progu akceptowalnej prawdziwości może być


określana co najwyżej jako „poglądy”, „opinie”, czy „przekonania”, bez
statusu, związanego z rzetelną podstawą faktograficzną i metodyczną.

15
Kwestia prawdy pojawia się nie tylko jako jądro samej wiedzy, a więc
prawdziwości obrazu świata, służącego jego rozumieniu i zmienianiu, ale
także w odniesieniu do przekazu wiedzy. Czy przekazuje się faktycznie
wiedzę, czy tylko coś, co nazywa się wiedzą, ale co nią nie jest? Niestety, ta
kwestia również nabiera znaczenia, w miarę, jak coraz lepiej poznaje się
mechanizmy, rządzące psychologią grup ludzkich i organizacji: fałszywa w
sensie ogólniejszym wiedza może mieć wystarczający poziom prawdziwości
w bardzo specyficznych warunkach (konkretne grupy docelowe, krótki
horyzont czasowy), by jej efektywność ją usprawiedliwiała.

Oportunizm

Typowym przykładem takiej „wiedzy” o ograniczonej prawdziwości,


lecz wystarczającej efektywności, jest „wiedza” typu poglądów politycznych,
przybierająca niekiedy postać doktryn o pozornych uzasadnieniach
merytorycznych, naukowych. Najczęściej jednak taka „wiedza” daje się
sprowadzić do kilku sloganów, które mogą zostać wypisane na
transparentach lub billboardach. Podobny charakter ma często „wiedza”
medyczna typu „cudownych kuracji”, „diet” itp.

Cechami wspólnymi tych rodzajów „wiedzy” są przede wszystkim:


ograniczony zasób danych, które je potwierdzają, oraz brak odpowiedniej
metodyki weryfikacji i pozyskiwania nowych danych oraz sprawdzania
prawdziwości zaobserwowanych zależności. Nie znaczy to jednak, że nie są
one efektywne, w tym sensie, że pozwalają – niektórym przynajmniej – na
osiągnięcie określonych celów. Myślę tutaj przede wszystkim o

16
(przynajmniej niektórych) politykach i szarlatanach, ale, niestety, także
niektórych przedstawicielach „nauki”.

Czynnikiem osiągnięcia sukcesu przy pomocy „wiedzy” nie jest,


oczywiście, fakt, że opisuje ona i prognozuje prawidłowo działanie świata,
ponieważ tak nie jest. Jednak w dziedzinach o takim stopniu skomplikowania
zależności i procesów, jak systemy społeczno-gospodarcze, czy organizm
człowieka, zawsze można wskazać na aspekty czy zdarzenia potwierdzające,
zdawałoby się, nawet bardzo ekstrawaganckie doktryny. Zasadniczym
przecież czynnikiem jest istnienie „rynku”, tj. osób kupujących leki (maści…),
które nie leczą, głosujących na partie i polityków, którzy nie reprezentują
żadnego spójnego programu, itp.

Istnienie takich rynków wynika z braku wiedzy – subiektywnego


(niechęć do nabycia wiedzy w ogóle bądź niechęć do nabycia wiedzy, co do
której ma się określone, zwłaszcza emocjonalne, uprzedzenia) i/lub
obiektywnego (ogromnie skomplikowane działanie systemów społeczno-
gospodarczych czy też organizmu ludzkiego).

Ten drugi aspekt stanowi właśnie zasadniczą pożywkę poglądów


uproszczonych, najchętniej odpowiadających potrzebom emocjonalnym,
zwłaszcza negatywnym, pewnych grup społecznych („wszystkiemu winni są
Żydzi”, „zacofanie Polski to wina kleru”, „światowa finansjera nas wykańcza”,
„samorządy są ostoją lokalnych mafii” itp.). Trudno jest takie i podobne (choć
może niekiedy nieco zgrabniej i w sposób bardziej wyrafinowany wyrażone)

17
poglądy zwalczać w sytuacji, gdy najtęższe głowy nie są w stanie przewidzieć
i zapobiec ani kryzysom gospodarczym, ani epidemiom, ani nawet
powodziom. Sukcesy, niekiedy nawet dość spektakularne, tego rodzaju
poglądów i mód powodują, że zyskują one dodatkowo chętnych do
„załapania się” i uczestnictwa w sukcesie.

Często są to ludzie, w pełni zdający sobie sprawę z miałkości czy fałszu


podstaw doktrynalnych ruchów, czy szkół, do których przystępują, ale w
imię efektywności, rozumianej jako „szybki zysk” lub „szybka kariera”
akceptują oni nieprawdę. Jest tu zatem do czynienia z dwojakiego rodzaju
oportunizmem: dla wygody („łatwizny intelektualnej”) nie wnika się w
autentyczność przekazywanej wiedzy i/lub dla wygody („łatwej korzyści”)
akceptuje się nieprawdziwą „wiedzę”.

Tego rodzaju postępowanie, poza samoistnym fałszem, negatywnie


ocenianym z punktu widzenia etyki, niesie dodatkowo negatywny etycznie
ładunek konsekwencji w szerszym kontekście („szkodliwość społeczna”), a
przede wszystkim w dłuższym horyzoncie czasowym (klasyczna opozycja
między szybkim zyskiem, nieuczciwie często zdobytym, a korzyściami
długofalowymi, znana choćby z teorii optymalizacji).

Bezpośredni związek wiedzy z etyką

Niezależnie od zarysowanego związku wiedzy z etyką poprzez prawdę


istnieje związek bardziej bezpośredni. Dotyczy on mianowicie wiedzy, być

18
może całkowicie autentycznej, która jednak sama w sobie niesie etycznie
wątpliwe lub negatywne wartości. I tak „technologia pozyskiwania
produktów kosmetycznych na dużą skalę ze świeżo pozyskanych ciał
ludzkich” czy „technika zdalnego sterowania zachowaniami ludzkimi” nie
wydają się prezentować wiedzy obojętnej z punktu widzenia etyki.

Podkreślmy, że właśnie ten związek wiedzy (i nauki) z etyką jest


najczęściej podejmowany. To jego dotyczą warunki i zastrzeżenia, odnoszące
się do finansowania badań, a także publicznie prowadzone dyskusje (np. o
klonowaniu człowieka). To zagadnienie mieści się w całości w obszarze etyki,
bowiem ocena etyczna dotyczy tak samo wiedzy, jak i każdego innego
ludzkiego działania, i jest nieco inaczej formułowana w zależności od
przyjmowanego systemu etycznego.

Etyka a moralność

W literaturze przedmiotu zarysowały się różne stanowiska, co do


możliwości zdefiniowania zjawiska społecznego zwanego moralnością.
Najczęściej spotykanym stanowiskiem jest to, zgodnie z którym przez
moralność rozumie się ten i tylko ten system norm, ocen i wzorów
postępowania, który uznaje się za słuszny.

Zgodnie z takim ujęciem, nie każdy system norm i ocen jest


moralnością, bowiem cechą konstytutywną moralności jest jej słuszność lub
– jak inni nieprecyzyjnie określają – „prawdziwość”. Istnieje również

19
stanowisko, zgodnie z którym w ogóle nie można zdefiniować moralności ze
względu na złożoność tego zjawiska.

Chodzi więc o to, iż w różnych czasach i różnych miejscach, wśród


rozmaitych społeczeństw zupełnie inne kategorie czynów były przedmiotem
moralnych wartościowań, nie mówiąc już o treści nakazów i zakazów
moralnych. W związku z tym uważają niektórzy, iż nie ma żadnej możliwości
wyodrębnienia spośród innych zjawisk społecznych zjawiska zwanego
moralnością. Można tylko ogólnie scharakteryzować, jakie elementy składają
się na to zjawisko społeczne i czy istnieją być może, możliwości podania
pewnych cech charakterystycznych, pozwalających wyodrębnić owo
zjawisko.

Przyjmijmy, że pojęcie „moralność” oznacza mniej więcej tyle, co życie


moralne, a życie moralne to życie po prostu ludzkie, zarówno indywidualne
jak społeczne, ujęte w świetle norm. Życie moralne staje się przedmiotem
nauki, badania naukowego. O ile badanie owo podchodzi do faktów życia
moralnego w sposób tylko opisowy przy zastosowaniu metody
doświadczalno-indukcyjnej, wówczas ma się do czynienia z tzw. nauką o
moralności. Nauka ta zajmuje się istniejącymi normami moralnymi, a zatem
ustala, co w danym środowisku czy też w danej epoce historycznej uchodzi
lub uchodziło za dobre lub złe.

Nauka o moralności nie określa, co jest dobre, a co złe. Tym zajmuje się
„etyka”, która do życia moralnego podchodzi w sposób nie opisowy, ale

20
normatywny. Określa więc normy, czyli wydaje sądy o tym, co jest dobre, a
co złe i sądy te uzasadnia, tzn. wykazuje, dlaczego tak jest. W ten sposób jasno
się rysuje różnica pomiędzy opisową nauką o moralności a etyką – nauką
normatywną.

Niemniej potocznie mówi się nieraz „nauka o moralności”, mając na


myśli „etykę”, podobnie jak się mówi „etyka”, mając na myśli „moralność”.
Zwłaszcza te dwa ostatnie pojęcia bywają wymiennie używane w różnych
wypowiedziach. Tak więc mówi się i pisze nieraz np. o „etyce
chrześcijańskiej”, mając na myśli tylko faktyczną moralność niektórych
chrześcijan, i to zupełnie bez zbadania, czy i o ile ta faktyczna moralność
wypływa z zasad etyki chrześcijańskiej, czy nie zachodzi może wbrew tym
zasadom. Tego rodzaju wypowiedzi, jak twierdzi K. Wojtyła, są przejawem
pomieszania pojęć i przyczyniają się jeszcze do ich większego pomieszania.

Pytanie: „czym jest moralność?” wywołuje wśród grona polskich


autorów odpowiedzi w głównych zarysach zgodne, ale równocześnie dalekie
od ideału wyczerpujących definicyjnych ustaleń. Najbardziej nawet
pogłębione charakterystyki, z jakimi zetknąć się można w piśmiennictwie
naukowym, pozostawiają wiele otwartych spraw, wiele pytań i wątpliwości,
twierdzi S. Soldenhoff.

Pojęcie „moralności” w swych dotychczasowych wersjach związanych


z orientacją naukową należy jeszcze do kategorii określeń prowizorycznych,

21
służy przede wszystkim do ustalenia wymiarów i systematyzacji zjawisk,
które kojarzy się z przedmiotem pod wpływem intuicji badawczych.

Moralność umiejscawia się w szerszym obszarze nierozłącznie


związanych z człowiekiem – jego istnieniem indywidualnym i zbiorowym.
Uważa się ją za organiczny składnik przekonań bądź postaw ludzkich, przy
czym pojęcie tych ostatnich obejmuje zwykle, poza przekonaniami, sferę
zharmonizowanej z nimi działalności życiowej.

Ogólne określenie moralności jako składnika ludzkich postaw nie


zamyka oczywiście drogi do dalszej konkretyzacji jej kształtów. Na przejawy
moralności natrafia się w określonych opiniach i przekonaniach, a także
pośrednio w ludzkim postępowaniu, w przesłankach którego doszukuje się
w sprawczej roli takich opinii i przekonań.

Według M. Osowskiej „etyka” będzie pewną dyscypliną głoszącą, co


jest dobre, a co jest złe moralnie, dyscypliną zalecającą, co się powinno robić
i czego należy unikać, zaś etycznymi będą wypowiedzi wchodzące w skład tej
dyscypliny.

Tak rozumiana etyka wchodzić będzie w skład moralności epoki, w


której powstała, przy rozumieniu przez moralność ogółu wypowiadanych w
danej epoce i w danym środowisku ocen i norm. Przy takim pojmowaniu
sprawy każda ocena etyczna byłaby jednocześnie oceną moralną, ale nie na

22
odwrót, tzn. nie każda, ocena moralna jest oceną skodyfikowaną w jakimś
systemie. Poglądy głoszone w etykach stałyby się w ten sposób wycinkiem
życia moralnego.

W mowie potocznej słowa „etyka” i „moralność” zazwyczaj używane są


wymiennie. Kiedy jednak przystępuje się do zagadnień natury teoretycznej,
niezbędne są, jak twierdzi H. Jankowski, pewne rozróżnienia znaczeniowe,
które są koniecznym warunkiem uniknięcia ewentualnych nieporozumień.
Najogólniej rzecz biorąc, słowo „etyka" oznacza naukę o moralności. Słowo
„moralność" znaczy zaś tyle, co normy, zasady oceny ludzkiego
postępowania pretendujące do regulowania stosunków między ludźmi bądź
je rzeczywiście regulujące.

Słowa „moralność” można używać w znaczeniu wartościującym.


Wówczas oznacza ono aprobatę jakiegoś człowieka, czynu czy też zdarzenia.
W tym sensie słowo „moralny” znaczy tyle, co „dobry”, „porządny”, „zacny”
itp. I odwrotnie, gdy mówi się o kimś, że jest niemoralny, dyskwalifikuje się
go, odmawia się mu miana człowieka porządnego. Słowo moralność jednak
występuje również w innym znaczeniu, znaczeniu neutralnym. Gdy w ten
sposób używa się tego słowa, wówczas nie wyraża ani pochwały, ani
potępienia, lecz tylko stwierdza, że mówi się o zjawisku wchodzącym w
zakres moralności. W tym sensie moralnością jest moralność burżuazyjna,
socjalistyczna, niewolnicza itd.

23
J. Pawlica przypomina raz jeszcze, że w niniejszej propozycji termin
„moralność” jako rzeczownik służy do charakterystyki empirycznego
występowania zjawisk moralnych. „Etyka” natomiast to rozległa nauka o
tych zjawiskach, a także o problemach etycznych.

„Etyka” w zależności od tego, jak pojmuje się jej przedmiot,


metodologię i cele, może być różnie rozumiana. Tradycyjnie za przedmiot
etyki uważa się zjawiska lub normy moralne. Kto bada zjawiska moralne,
uprawia tzw. etykę opisową, którą określa się takimi terminami, jak: etyka
deskryptywna, etologia lub po prostu nauka o moralności. Wszystkie te
nazwy w gruncie rzeczy znaczą to samo. Najbardziej poprawnie zbudowaną
nazwą odnoszącą się do zjawisk moralnych, a mającą w literaturze polskiej
ugruntowaną pozycję, wydaje się być etyka opisowa. Określenie to
przyjmowane jest jako pierwsze rozumienie etyki.

Kto natomiast zajmuje się normami moralnymi nie od strony opisowej,


ale rekomendującej, albo – jeszcze inaczej mówiąc – kto nie interesuje się
tym, jak jest, ale pociąga go to, co być powinno, ten tworzy i propaguje tzw.
etykę normatywną. O etyce normatywnej mówi się często jako o etyce
właściwej, chcąc zaakcentować jej odmienność i przeciwstawność względem
etyki opisowej.

Między innymi chodzi w tym przeciwstawieniu o to, że etyce


normatywnej odmawia się walorów naukowych. Dlatego też (ale nie tylko,
bo również z uwagi na tradycyjnie proponowane różne przedmioty badań,

24
metodologie i cele tych dyscyplin) w etyce występowały dotychczas dwa jej
podstawowe a przeciwstawne rozumienia, właśnie opisowe lub
normatywne.

R. Jezierski określa „etykę” jako zbiór albo lepiej – system społecznie


uznawanych norm i ocen regulujących postępowanie człowieka. Zgodne z
założeniami dotyczącymi zmienności oraz społecznego (w szerokim sensie)
charakteru moralności.

Dla pojęcia „moralność”, potocznie używanego często zamiennie z


terminem „etyka”, zarezerwował szerszy zakres. Jest to system społecznie
uznanych norm i ocen regulujących postępowanie człowieka oraz samo to
postępowanie. Moralność zatem zawiera w sobie etykę – jako system
poglądów na to, co dobre i złe – oraz praktykę postępowania zalecaną przez
system ocen i norm etycznych.

Oceniając kogoś, charakteryzując go jako człowieka moralnego, bierze


pod uwagę nie tylko i nie tyle nawet jego pogląd na to, jak należy postępować,
ale przede wszystkim jego faktyczne zachowanie i rzeczywistą motywację.
Twierdzenie zatem, że moralność ma charakter klasowy, dotyczy zarówno
poglądów wskazujących, jak należy postępować, jak i samego zachowania.
Na takiej płaszczyźnie odróżnić można poglądy danej klasy od jej
postępowania, rozbieżnego czasem z etycznymi wskazaniami przez nią
głoszonymi.

25
Przez „etykę” J. Keller rozumie system ocen, norm i wzorów uznanych
w grupie społecznej dla regulowania, postępowania ludzi. Wprawdzie normy
i oceny występują nie tylko w etyce, ale w ogóle w dyscyplinach
praktycznych, w etyce jednak mówi się o normach i ocenach moralnych,
którym przypisuje się swoistą odrębność od wszelkich innych norm i ocen.
Odrębność ta jest przypisywana także czynnościom uznawanym za
przynależne do moralności.

Ze słowem etyka zrośnięte jest słowo moralność, które często


występuje w tym samym znaczeniu, co etyka. „Moralność” to jednak nie tylko
system społecznie uznawanych norm i ocen, ale i „samo życie”. Kiedy mówi
się o moralności, ma się na uwadze nie tylko system, doktrynę czy teorię, ale
także postępowanie ludzi, ich styl życia i motywację. Wprawdzie w
moralności bierze się także pod uwagę normy i oceny, ale traktuje się je pod
kątem praktycznego zachowania ludzi w określonych sytuacjach. Moralność
jest wtedy pojęciem bardziej związanym z praktyczną działalnością
społeczną niż etyka.

„Etyka” jest zwykle rozumiana w tym samym znaczeniu, co system


etyczny – wskazują na to wyrazy użyte w określeniu etyki (system społecznie
uznanych norm i ocen). Można jednak traktować etykę w sensie szerszym
jako dyscyplinę zajmującą się ogólnie normowaniem działalności ludzkiej ze
stanowiska moralnego.

26
W takim, rozumieniu jest ona wprawdzie mniej, określona, ale
wyróżnia się od systemu etycznego w ścisłym znaczeniu. Pojęcia etyki i
moralności w języku różnych dyscyplin naukowych i w życiu codziennym
występują jako wieloznaczne i łączą się ze sobą.

Próby ścisłego i wystarczającego określenia znaczenia tych pojęć


kończyły się dotąd niepowodzeniem, w związku z czym kwestionowano
nawet możliwość sformułowania dobrej ich definicji. Trudność polega na
tym, że moralność splata się bardzo ściśle z prawem i obyczajowością,
stanowiącą szersze tło, w którym moralność jest składnikiem szczególnie
istotnym, ponadto łączy się ona z zasadami taktu i dobrego wychowania.

Etyka zaś to zbiór nakazów jednakowej wagi, z którego niczym losy,


ciągnie się przypadkowe normy. Postępowanie człowieka z etycznego
punktu widzenia może z jednej strony graniczyć ze zbrodnią, z drugiej zaś
strony może prowadzić do najszlachetniejszych czynów. Wszak dobro i zło
mają również swoje odmiany i szczeble.

Etyka a prawo

Człowiek przyzwyczaił się do zamiennego używania terminów etyka i


moralność, pamiętać jednak warto, że słowa te mają odmienną etymologię.
Wyraz etyka pochodzi od greckiego ethikos, to z kolei wywodzi się od słowa
ethos oznaczającego charakter, ale także zwyczaj, obyczaj. Postępowanie

27
etyczne powinno być zatem rozumiane jako postępowanie odpowiadające
akceptowanym w społeczeństwie wzorom.

Słowo moralność pochodzi natomiast od greckiego moralis i oznacza


to, co słuszne. Obecnie termin etyka używany jest w wielu znaczeniach. Po
pierwsze jako synonim terminu moralność.

Po drugie, przez pojęcie etyka rozumieć można usystematyzowaną


refleksję na temat moralności. Tak rozumiana nauka, a może lepiej
usystematyzowana wiedza, ma dwa działy: etykę opisową i etykę
normatywną. Etyka opisowa może być utożsamiana z nauką o moralności w
rozumieniu, jakie temu terminowi nadała Maria Ossowska.

Ten dział etyki zajmuje się badaniem przekonań i ocen moralnych przy
zastosowaniu metod psychologii i socjologii, poszukuje raczej odpowiedzi na
pytanie o to, jakie są poglądy moralne członków społeczeństwa, niż o to, co
jest dobre a co złe. Poszukiwaniem odpowiedzi na to ostatnie pytanie
zajmuje się natomiast etyka normatywna, zwana przez Marię Ossowską po
prostu etyką.

Zdaniem tej autorki tylko nauka o moralności (etyka opisowa) może


spełniać wymogi stawiane nauce, natomiast etyka normatywna nie jest
nauką, lecz zbiorem poglądów moralnych głoszonych przez moralistów, a w
szczególności przez autorytety moralne. Po trzecie, wyraz etyka (etyczny)
bywa używany jako termin wartościujący w wypowiedziach typu: Twoje
postępowanie jest nieetyczne.

28
Po czwarte wreszcie, pod pojęciem etyka rozumieć można także
uporządkowany zespół zasad postępowania akceptowany przez jakąś osobę
lub grupę. To znaczenie interesuje najbardziej w kontekście rozważań na
temat etyki zawodowej prawników, a w szczególności prokuratorów. Jeśli
pod pojęciem etyki rozumie się zespół zasad postępowania spełniający
minimalny wymóg spójności, można wyróżnić kilka typów tak rozumianej
etyki.

Ze względu na kryterium oceny wartości czynu odróżnić można etykę


dzielności (cnoty), etykę deontologiczną i etykę konsekwencjalistyczną.
Przykładem pierwszej jest etyka Arystotelesa.

Tego rodzaju etyka, w poszukiwaniu reguł postępowania, którymi


powinno się kierować w działaniu, wskazuje w pierwszej kolejności na cnotę,
a nie na dobro, obowiązek, prawo czy rozum. Cnota jest przy tym rozumiana
jako cecha charakteru zasługująca na podziw, posiadanie jej sprawia, że jest
się lepszym albo moralnie, albo intelektualnie, albo w prowadzeniu jakichś
spraw szczególnych.

Etyka deontologiczna oparta jest na pojęciu obowiązku, słuszności


albo prawa. Zgodnie z tym stanowiskiem czyn jest etycznie dobry dlatego, że
stanowi wypełnienie obowiązku, prawa. Najbardziej znanym przykładem
takiej etyki jest etyka Kanta.

29
Etyka konsekwencjalistyczna (konsekwencjalizm) głosi, że wartość
czynu bierze się w pełni z wartości jego konsekwencji. Zgodnie z tym
stanowiskiem, żaden czyn nie jest dobry lub zły sam w sobie, a jedynie ze
względu na konsekwencje, jakie za sobą pociąga. Konsekwencjalistyczny
charakter ma etyka utylitarystyczna. Spór między wymienionymi
stanowiskami etycznymi trwa właściwie nieprzerwanie od starożytności.

Innym sporem na gruncie etyki rozumianej jako filozofia moralna,


który ma znacznie krótszą historię, jest spór między zwolennikami tak
zwanej etyki kodeksowej a zwolennikami etyki bezkodeksowej. Ci pierwsi
upatrują celu uprawiania etyki jako refleksji nad moralnością w
konstruowaniu mniej lub bardziej rozbudowanych zbiorów reguł i zasad
postępowania.

Umiarkowaną postacią tego rodzaju stanowiska etycznego jest choćby


etyka Dekalogu lub etyka praw człowieka. Skrajni zwolennicy tego poglądu
skłonni są budować bardzo rozbudowane katalogi norm moralnych,
odznaczające się wysokim stopniem szczegółowości, a nawet pretendujące
do roli kodeksu moralnego mającego kompletny i uniwersalny charakter.

Zwolennicy etyki bezkodeksowej podkreślają natomiast niesłychaną


złożoność okoliczności, wobec których staje człowiek jako podmiot moralny,
która wyklucza możliwość sformułowania kodeksu etycznego. Wobec takiej
złożoności możliwych stanów faktycznych jedynym i ostatecznym kryterium
oceny etycznej i wyznacznikiem zachowań jest ludzkie sumienie. Przyjęcie

30
takiej koncepcji etycznej oznacza, że sumienie człowieka indywidualnego
jest ostatecznym wskaźnikiem norm moralnych. Człowiek w swych
wyborach moralnych jest nieskrępowany jakimikolwiek zewnętrznymi
normami, które miałyby wynikać z jego natury lub woli jakiegoś
normodawcy.

U podstaw takiego przekonania leży założenie, że decyzje moralne nie


mogą mieć charakteru heteronomicznego, zewnętrznego w stosunku do
podmiotu decyzji. Przy podejmowaniu decyzji moralnych człowiek nie jest
związany swą własną istotą, gdyż albo taka istota jest fikcją, albo jest dopiero
tworzona przez dokonywane wybory. Etyka bezkodeksowa jest
charakterystyczna dla filozofii egzystencjalnej. Wywierała wielki wpływ na
zachodnią myśl etyczną zwłaszcza od lat pięćdziesiątych XX wieku.

Wreszcie istotne znaczenie dla rozważań nad istotą etyki zawodowej


ma, znane współczesnej etyce, rozróżnienie dwóch postaci moralności:
moralności obowiązku i moralności dążeń (aspiracji). Wielką wagę do tego
rozróżnienia przykładał, między innymi, Lon Fuller twórca oryginalnej
koncepcji proceduralnej prawa naturalnego.

Moralność dążeń (aspiracji) to moralność życia godnego, doskonałości,


pełnej realizacji ludzkich uzdolnień. Wymogi takiej moralności wskazują
drogi do osiągnięcia pełni rozwoju, który to stan ze swej istoty dostępny jest
nielicznym. Ci, którzy nie sprostają wymogom moralności aspiracji, nie
zasługują jednak na potępienie, można im co najwyżej zarzucić, że się im nie

31
powiodło. Inaczej rozumie się moralność obowiązku. Określa ona
podstawowe standardy zachowania, które powinny być przestrzegane przez
wszystkich, gdyż chronią one podstawowe dobra całej społeczności lub
poszczególnych jej członków.

Naruszenie norm moralności obowiązku powinno spotkać się z


potępieniem ze strony społeczeństwa. O ile punktem wyjścia moralności
aspiracji są szczytowe osiągnięcia ludzkie, o tyle moralność obowiązku
wychodzi od najniższego szczebla wymagań. Dla tych, którzy dostrzegają tę
różnicę między dwiema postaciami moralności, kluczowym zadaniem
refleksji etycznej jest odnalezienie wyimaginowanej wskazówki na skali
moralnej oznaczającej miejsce, w którym moralność obowiązku zostaje
zastąpiona moralnością aspiracji.

Deontologią nazywa się zbiór zasad etycznych regulujących obowiązki


w pewnej szczególnej dziedzinie działalności, głównie związanej z zawodem,
np. deontologia lekarza lub polityka. W tym ostatnim sensie deontologia
może być utożsamiana z etyką zawodową. Niektórzy termin etyka zawodowa
odnoszą do spisanych norm odpowiadających na pytanie, jak ze względów
moralnych przedstawiciele danego zawodu powinni, a jak nie powinni
postępować.

Jednak w potocznym użyciu termin ten oznacza wszelkie zasady tego


typu, niezależnie od tego, czy zostały spisane, czy też mają charakter
niepisany. Treść zasad etyki zawodowej jest najogólniej mówiąc,

32
wyznaczona przez treść roli społecznej, przypisywanej osobom
wykonującym określony zawód.

Wyraźne artykułowanie zasad deontologicznych jest


charakterystyczne jednak tylko dla niektórych zawodów, w szczególności
tych, które cieszą się szczególnym prestiżem społecznym, których
wykonywanie wymaga szczególnego zaufania. Zwykle przedstawiciele
takich zawodów zrzeszają się w zawodowe korporacje, stawiające sobie za
cel, między innymi, kontrolowanie przestrzegania zasad deontologicznych
przez członków korporacji i wymierzanie kar dyscyplinarnych za ich
łamanie.

Tego rodzaju działania korporacji zawodowych spisywanie


(kodyfikowanie) zasad deontologicznych i reagowanie na przypadki ich
łamania są uważane za zachowania powodujące podniesienie lub ochronę
prestiżu zawodu. Tym należy tłumaczyć zapewne obserwowany w Polsce, w
ostatnich latach, trend do kodyfikowania zasad etycznych zawodów całkiem
nowych w polskich warunkach, na przykład zawodu maklera giełdowego,
doradcy podatkowego czy lub też zawodów starych, których przedstawiciele
nie widzieli dotychczas potrzeby takiej kodyfikacji (aptekarze, położne,
pielęgniarki).

Obowiązek spisania zasad etyki zawodowej wynika niekiedy z


wyraźnego nakazu zawartego w przepisie prawa. W Polsce liczne ustawy
korporacyjne nakładają taki obowiązek na organy samorządów

33
zawodowych. Jednak niestety trudno dopatrzyć się w tych regulacjach
prawnych jednolitości terminologicznej. Stosownie do postanowień
odpowiednich ustaw korporacyjnych obowiązek uchwalenia zasad etyki
zawodowej spoczywa na organach samorządów zawodowych: radców
prawnych, lekarzy, weterynarzy, pielęgniarek, położnych, rzeczników
patentowych, biegłych rewidentów i doradców podatkowych.

Adwokaci mają takie ustawy ustalać, zaś aptekarze kodyfikować.


Maklerzy i doradcy w zakresie obrotu papierami wartościowymi oraz
zajmujący się ubezpieczeniami mają takie zasady kształtować, zaś
komornicy sądowi mają wyrażać opinie, a notariusze i sędziowie
wypowiadać się. Ponadto, samorządy adwokatów i aptekarzy zasady takie
powinny krzewić, a aptekarze również strzec.

Samorząd pielęgniarek i położnych ma także swoje zasady


deontologiczne upowszechniać. Sądy dyscyplinarne korporacji zawodowych
mają ustawowe kompetencje wymierzania kar dyscyplinarnych (łącznie z
zakazem wykonywania danego zawodu) za czyny naruszające zasady
deontologiczne. Takie kary dyscyplinarne mogą być wymierzane nawet
wtedy, gdy ustawa nie upoważnia żadnego podmiotu do spisania,
uchwalenia lub skodyfikowania takich zasad, np. w stosunku do
rzeczoznawców majątkowych, pośredników w obrocie nieruchomościami i
zarządców nieruchomościami. Zgodnie z Ustawą o gospodarce
nieruchomościami, prezes Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast jest
władny orzekać kary dyscyplinarne wobec przedstawicieli tych zawodów.

34
Podobnie rzecz się ma z ustawami: o Policji, o Straży Granicznej, o
Państwowej Straży Pożarnej i o Urzędzie Ochrony Państwa, z tą różnicą, że
nie chodzi tu odpowiedzialność członków korporacji zawodowej, lecz o
pracowników pozostających w stosunku służbowym, pełniących służbę
państwową. O odpowiedzialności dyscyplinarnej takich pracowników
orzekają nie organy korporacji zawodowej, lecz powołane do tego instytucje,
wchodzące w skład struktury organizacyjnej instytucji, w której pracownik
pełni służbę.

Ten brak koordynacji uregulowań prawnych dotyczących deontologii


różnych zawodów świadczy o tym, że polskiemu prawodawcy brak spójnej
koncepcji, co do istoty etyk zawodowych i ich relacji do prawa.

W jakiej relacji pozostaje etyka zawodowa w stosunku do tak zwanej


etyki ogólnej? Czym powinna się charakteryzować etyka zawodowa,
uwzględniając przedstawione odróżnienia? Czy uchwalanie, kodyfikowanie
lub ustalanie zasad deontologicznych jest równoznaczne z ich
ustanawianiem przez organ samorządu zawodowego, czy też polega raczej
na ich odkrywaniu i ogłaszaniu?

Przede wszystkim trzeba zauważyć, na co zwraca wyraźnie uwagę


większość współczesnych kodeksów deontologicznych, że etyka zawodowa
jest zbiorem norm stanowiących konkretyzację ogólnych norm moralnych,
określających szczegółowe ich konsekwencje dla typowych sytuacji, w jakich

35
znaleźć się mogą osoby wykonujące dany zawód. Normy etyki zawodowej
nie powinny być zatem sprzeczne z normami tak zwanej etyki ogólnej.

Nie jest łatwo odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, której etyce,


etyce cnoty, deontologicznej czy konsekwencjalistycznej najbliższa jest etyka
zawodowa. Biorąc jednak pod uwagę istniejące obecnie i znane kodeksy
etyki, dochodzi się do wniosku, że etyka zawodowa ma najwięcej wspólnego
z etyką deontologiczną, gdyż operuje kategorycznymi nakazami i zakazami
odwołującymi się wyraźnie lub w sposób dorozumiany do kategorii
obowiązku.

Również traktowanie etyki zawodowej jako funkcji pewnej roli


społecznej, przypisywanej osobom wykonującym określony zawód,
przemawia za jej interpretowaniem w kategoriach etyki deontologicznej.
Większość kodeksów etyki zawodowej wyraża także pewne ideały, do
urzeczywistniania których powinni dążyć adresaci, co jest przejawem etyki
cnoty. W istniejących kodeksach deontologicznych widać, chyba w
najmniejszym stopniu, wpływy myśli konsekwencjalistycznej.

Wartości czynu ludzkiego, ze względu na jego konsekwencje, nie


określa się przy formułowaniu zasad etyki zawodowej, lecz raczej dopiero
przy ocenianiu, z punktu widzenia tych zasad, konkretnych zachowań
konkretnych ludzi. W ostatnich dziesięcioleciach zaobserwować można
nasilającą się tendencję zmierzającą do akcentowania skutku jako
rozstrzygającego kryterium oceny czynu z punktu widzenia etyki.

36
Dzieje się tak na przykład w odniesieniu do sporów dotyczących etyki
lekarskiej, związanych z kwestiami ingerencji w ludzki genotyp i
dopuszczalności klonowania człowieka. Argumenty podnoszone za
dopuszczeniem takich praktyk, a przeciwstawiające się akceptowanym
dotychczas zasadom deontologicznym mają w gruncie rzeczy
konsekwencjalistyczny charakter. Zauważyć jednak trzeba, że jeśli taki
sposób myślenia o etyce zawodowej zwycięży, to będzie to oznaczało kres
etyki zawodowej rozumianej jako zbiór względnie trwałych zasad i reguł.

We współczesnych sporach dotyczących etyk zawodowych odnaleźć


można także odbicie bardziej ogólnego (przedstawionego) sporu między
zwolennikami etyki kodeksowej a zwolennikami etyki bezkodeksowej. Ci
pierwsi przykładają wielką wagę do zebrania zasad i reguł deontologicznych
w jednym akcie normatywnym zatytułowanym Kodeks etyki lub Zbiór zasad
etycznych. Działanie takie służyć ma ujednoliceniu zachowań członków
korporacji zawodowej, usunąć ewentualne wątpliwości, co do sposobu
postępowania, a być może przyczynić się do tego, że członkowie korporacji
będą bardziej skłonni do przestrzegania wyraźnie wyartykułowanych zasad
etycznych.

Przeciwnicy formułowania kodeksów etyki zawodowej przytaczają


znane już argumenty, że opracowanie takiego kodeksu, który powinien z
definicji charakteryzować się kompletnością, jest niewykonalne wobec
wielkiej różnorodności stanów faktycznych, w których członkom korporacji
zawodowej przychodzi dokonywać wyborów moralnych.

37
Skoro i tak sumienie każdego lekarza, adwokata, dziennikarza czy
sędziego stanowić musi ostateczne kryterium oceny moralnej, to
formułowane z góry generalne zasady etyczne są nieprzydatne. Poza tym,
dlaczego poglądy moralne niektórych członków korporacji zawodowej mają
być wiążące dla wszystkich? Zawarte w kodeksie etycznym zasady
postępowania muszą, w konkretnych sytuacjach, wchodzić ze sobą w kolizje,
a wówczas sumienie osoby rozstrzygającej pozostaje jedynym narzędziem
pozwalającym rozwikłać problem moralny.

Doceniając wagę przedstawionych argumentów, zwolenników etyki


bezkodeksowej, stwierdzić jednak trzeba, że trudno sobie wyobrazić
deontologię bez wyraźnie określonych zasad. To właśnie takie zasady
odznaczające się trwałością decydują o specyficznym charakterze
etyki zawodowej. Bez takich określonych zasad można mówić jedynie o etyce
poszczególnych osób wykonujących dany zawód, a nie wspólnej etyce
korporacyjnej. Zasady takie nie muszą być spisane.

Polski prawodawca również nie uzależnia możliwości pociągania do


odpowiedzialności dyscyplinarnej za złamanie zasad deontologicznych od
ich wcześniejszego spisania. Taki zbiór zasad deontologiczny nie musi być
kodeksem w ścisłym tego słowa znaczeniu. Nie musi zawierać wszystkich
zasad i reguł danej deontologii.

Skonstruowanie takiego wyczerpującego kodeksu jest bowiem


rzeczywiście niemożliwe. Jednak nawet taki niekompletny zbiór zasad i reguł

38
deontologicznych może pełnić pozytywną funkcję. Nie spowoduje on
oczywiście, że wszyscy adresaci zaczną natychmiast wypełniać stawiane w
nim wymogi, ale przynajmniej nikt nie będzie mógł powoływać się na
nieznajomość zawartych w nim zasad, gdyż ureguluje sytuacje typowe,
wskazując sposoby rozstrzygania sytuacji nietypowych.

O tym, czy taki kodeks spełni swoje pozytywne funkcje, czy


rzeczywiście przyczyni się do podniesienia prestiżu zawodu, decyduje, w
dużej mierze, sposób jego sformułowania. Należy przyjrzeć się zatem
wymogom, które są stawiane dobremu kodeksowi deontologicznemu.

Zdaniem R. T. De George’a amerykańskiego filozofa i prawnika kodeks


etyki zawodowej powinien spełniać następujące wymagania:

• Kodeks powinien przede wszystkim normować, nie powinien zatem


zawierać opisu wartości i ideałów, którym korporacja służy,
• Kodeks musi, w pierwszej kolejności, dbać o interes publiczny. Nie
powinien zawierać przepisów, dla których uzasadnieniem jest
wyłącznie zabezpieczenie interesów członków korporacji,
• Kodeks musi być rzeczowy i uczciwy. Musi regulować istotne i
specyficzne dla danego zawodu problemy, a nie ustalać normy, które i
tak tkwią w powszechnej moralności.

Pierwszy wymóg budzi dość poważne wątpliwości. Kryje się za nim


założenie, że kodeks etyki zawodowej jest przejawem moralności
obowiązku, a nie moralności dążeń (aspiracji), że jego zadaniem jest
wyznaczenie minimalnych standardów zachowania członków korporacji

39
zawodowej, a nie wskazywanie ideałów, do których powinni dążyć. Takie
założenie jest nieuzasadnione. Etyka zawodowa z założenia może stawiać
swoim adresatom wyższe wymagania moralne niż te, które są wyznaczone
przez normy etyki ogólnej. Widać to szczególnie wyraźnie w przypadku
deontologii lekarzy czy policjantów.

W tych etykach zawodowych, zachowania w odniesieniu do innych


ludzi są co najwyżej wskazówkami etyki aspiracji (np. wymóg niesienia
pomocy chorym nawet z narażeniem własnego życia), są normami etyki
obowiązku. Nie ma jednak powodu, by obok takich norm w kodeksie
deontologicznym nie mogły się pojawić wskazówki wyznaczające wzory
zachowań charakterystyczne dla etyki dążeń.

Drugi wymóg sformułowany przez De Georgea nie budzi wątpliwości.


Trzeci natomiast można chyba rozumieć w ten sposób, że kodeks
deontologiczny nie powinien zawierać norm sformułowanych w sposób na
tyle ogólny, że normy te mogłyby odnosić się nie tylko do osób wykonujących
dany zawód, ale także do innych ludzi. Ostatnią kwestią jest rodzaj związku
między prawem a etyką zawodową, a w szczególności między prawem a
kodeksem deontologicznym.

Kodyfikacja zasad etyki zawodowej powoduje swoistą pozytywizację


norm etycznych, a tym samym upodabnia je do reguł prawnych. Kodeksy
etyki zawodowej są bowiem ogłaszane w taki sposób, by z ich treścią mogli
się zapoznać członkowie danej grupy zawodowej (najczęściej przez

40
opublikowanie w pismach samorządu zawodowego). Ten sposób
publikowania zasad etycznych bardzo przypomina promulgację aktu
prawnego, która traktowana jest powszechnie jako jeden z warunków
uznania formalnego obowiązywania normy prawnej. Ponadto, struktura
kodeksów etyki zawodowej wzorowana jest na strukturze aktów prawnych
generalnych z charakterystycznym podziałem tekstu normatywnego na
artykuły, paragrafy, ustępy itd.

Jednak tym, co najbardziej upodobnia kodeksy etyki zawodowej do


aktów prawnych, jest sformalizowanie sankcji za ich nieprzestrzeganie.
Sankcje te nie są określone w kodeksach etyki zawodowej, lecz w przepisach
blankietowych sankcji zawartych w ustawach regulujących funkcjonowanie
poszczególnych korporacji zawodowych.

Na przykład, art. 64 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 6 lipca 1982 r. o radcach


prawnych wyznacza zakres odpowiedzialności dyscyplinarnej radców
prawnych i aplikantów radcowskich, obejmując między innymi czyny
sprzeczne z zasadami etyki radcy prawnego, a następne przepisy określają
rodzaje kar dyscyplinarnych i zasady postępowania dyscyplinarnego.
Podobną regulację można znaleźć w ustawie o adwokaturze.

Nieco inaczej wygląda regulacja dotycząca odpowiedzialności


dyscyplinarnej prokuratorów. Art. 66 ust. 1. ustawy z dnia 20 czerwca 1985
r. o prokuraturze przewiduje odpowiedzialność dyscyplinarną
prokuratorów za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę

41
przepisów prawa i uchybienie godności urzędu prokuratorskiego.
Wprawdzie nie wskazano wyraźnie w tym przepisie, że prokurator ponosi
odpowiedzialność dyscyplinarną za naruszenie zasad etyki zawodowej, ale
w zakresie wyrażenia uchybienie godności urzędu mieści się z pewnością
także zachowanie, nienaruszające wprawdzie przepisów prawa, ale
sprzeczne z wymogami etycznymi. Art. 67 zawiera katalog kar
dyscyplinarnych, które mogą być wymierzone prokuratorowi za
przewinienia dyscyplinarne. W przepisach dotyczących odpowiedzialności
dyscyplinarnej adwokatów, radców prawnych i prokuratorów spotykać
można zatem typowe przykłady tak zwanych odesłań pozasystemowych.

Można jednak spotkać się z poglądem, że objęcie sankcją dyscyplinarną


(łącznie z karą dyscyplinarną pozbawienia prawa wykonywania określonego
zawodu lub wydalenia ze służby) zachowań regulowanych przez kodeks
etyki zawodowej oznacza praktycznie włączenie go do systemu prawa. Na
poparcie takiej tezy przywołuje się wymienione cechy upodobniające normy
etyki zawodowej do norm prawnych, a ponadto wskazuje się fakt, że takie
kodeksy deontologiczne są wydawane na podstawie wyraźnego
upoważnienia zawartego w przepisie ustawowym.

Spór o to, czy normy etyki zawodowej, zwłaszcza te, które są objęte
kodeksem deontologicznym, zostają włączone do porządku prawnego na
skutek pozasystemowego odesłania, nie ma charakteru czysto
teoretycznego. Stanowisko zajęte w tej kwestii pociąga za sobą daleko idące
konsekwencje praktyczne. Ów praktyczny wymiar sporu ujawnia się, przede

42
wszystkim, w sprzeczności (kolizji) między normą deontologiczną a inną
normą prawną.

W teorii prawa formułowano różne definicje sprzeczności norm i


przedstawiano różne klasyfikacje takich sprzeczności. Najczęściej jednak
przez sprzeczność norm rozumie się sytuację, w której dwie normy nie mogą
być jednocześnie spełnione, przynajmniej przez niektórych wspólnych
adresatów. Tak rozumiana sprzeczność może mieć charakter abstrakcyjny
(taka sprzeczność nazywana jest niekiedy formalną niezgodnością) lub
konkretny (ta sprzeczność nazywana jest natomiast przeciwieństwem norm
lub ich konfliktem).

O abstrakcyjnej sprzeczności norm mówimy, gdy mają one choćby


częściowo wspólny zakres zastosowania, a jedna z tych norm zakazuje tego,
co druga nakazuje lub dozwala i odwrotnie. Z tego powodu nie jest możliwe
łączne spełnienie obu norm przez żadnego ich wspólnego adresata, gdyż
spełnienie jednej z nich czyni niemożliwym spełnienie drugiej. Przykładem
takiej sprzeczności mogą być normy, z których jedna zezwala na wykonanie
skrętu w prawo przy zapalonym czerwonym świetle, a druga norma zabrania
wykonania takiego manewru.

Konkretna sprzeczność norm zachodzi natomiast wtedy, gdy tylko w


pewnych okolicznościach dwie normy nie mogą być łącznie spełnione.
Normy sprzeczne w taki sposób nie mają wspólnego zakresu zastosowania,
nie regulują wprost tych samych zachowań. Wiadomo jednak, że

43
zrealizowanie jednej normy sprawia, że zrealizowanie drugiej jest
niemożliwe.

Istnienie sprzeczności norm w systemie prawa jest zjawiskiem


niepożądanym ze względu na postulat wewnętrznej spójności prawa, która
jest uważana za jeden z warunków jego systemowego charakteru. Z drugiej
jednak strony zupełne uniknięcie takich sprzeczności wydaje się niemożliwe.
Zatem postulat niesprzeczności systemu prawa powinien być rozumiany: po
pierwsze jako drogowskaz pokazujący drogę, którą winien podążać
prawodawca, po drugie jako racja, dla której należy usuwać pojawiające się
w systemie prawa sprzeczności.

Zarówno doktryna, jak i praktyka prawnicza akceptują pewne


narzędzia usuwania sprzeczności norm z systemu prawa. Narzędziami tymi
poza zmianą tekstu prawnego przez prawodawcę są reguły kolizyjne i
wykładnia. Narzędzia te są wykorzystywane w procesie stosowania prawa,
w ramach którego sprzeczności mogą być usunięte przynajmniej dla potrzeb
rozpatrywanego przypadku bez konieczności oczekiwania na ingerencję
samego prawodawcy. Obydwa, wymienione rodzaje sprzeczności zachodzić
mogą także między normami prawnymi a normami etyki zawodowej.

Problem kolizji norm prawnych i zasad etyki zawodowej wiążą się z


jedną z najbardziej spornych kwestii w filozofii prawa: czy istnieje konieczny
związek treściowy między prawem a moralnością i czy treściowa zgodność

44
normy prawnej z wymogami moralnymi jest warunkiem uznania
obowiązywania tej pierwszej?

Kwestie te stanowią podstawową oś sporu między teoriami prawa


naturalnego a pozytywizmem prawniczym. Teorie prawa naturalnego stoją
tradycyjnie na stanowisku, że norma prawna sprzeczna z wymogami prawa
naturalnego (które jest jednocześnie prawem moralnym) nie obowiązuje,
choćby spełniała wszelkie formalne wymagania dotyczące stanowienia
prawa.

Pozytywizm prawniczy natomiast, zarówno w swej klasycznej,


pierwotnej postaci, jak i we współczesnych, wyrafinowanych wersjach, broni
tezy o walidacyjnej niezależności prawa i moralności. Uważa się, że to które
z dwóch stanowisk filozoficzno-prawnych uzna się za słuszne, w istotny
sposób wpływać będzie na sposób ujmowania relacji między prawem a etyką
zawodową, w szczególności na sposób rozwiązywania problemów
dotyczących kolizji reguł należących do tych dwóch porządków
normatywnych.

Jednak pewne problemy dotyczące kolizji reguł etyki zawodowej i


norm prawnych mogą być rozwiązane bez uwikłania w spór między teoriami
prawa naturalnego a pozytywizmem prawniczym. Do tego rodzaju można
zaliczyć problemy wymagające rozwiązań praktycznych.

45
Najczęściej mamy do czynienia z kolizją normy prawnej dozwalającej
(jest to tak zwane dozwolenie mocne) lub dozwolenia prawnego
wywodzonego z braku bezpośredniego zakazu (dozwolenie słabe, oparte na
ogólnej normie wyłączającej, np. co nie jest zakazane, jest dozwolone) a
zakazującą normą kodeksu etyki zawodowej.

W Zbiorze zasad etycznych prokuratora można wskazać wiele zakazów


dotyczących zachowań, które są przez prawo dozwolone lub prawnie
indyferentne. Wskazać tu można choćby następujące normy: zakaz
okazywania serwilizmu wobec przełożonych, zakaz publicznego
komentowania niekorzystnej oceny działalności zawodowej innego
prokuratora, zakaz publicznego prezentowania zażyłości z adwokatami.

Nie ulega wątpliwości, że wymienione zachowania objęte zakazem


etyki zawodowej są dozwolone przez prawo (z uwagi na brak wyraźnego
prawnego zakazu). Dodać można przykłady nakazów zawartych w Zbiorze
zasad etycznych prokuratora, które nie mają odpowiedników w nakazach
prawnych (wymienię choćby nakaz okazywania szacunku kolegom w
stosunkach służbowych i udzielania im pomocy). Tego rodzaju niezgodność
norm prawnych i etycznych (norm dozwalających i nakazujących) nie przez
wszystkich teoretyków prawa uznawana jest za przypadek sprzeczności
norm.

46
Nie ma natomiast między zbiorem zasad etyki prokuratora a normami
prawnymi najbardziej wyrazistego przypadku kolizji norm sprzeczności
norm nakazującej i zakazującej.

Gdyby przyjąć tezę o włączeniu zasad etyki zawodowej do systemu


prawa, trzeba by przyjąć również, że właściwym sposobem usuwania
sprzeczności między normami prawnymi a normami etyki zawodowej są
reguły kolizyjne, a w szczególności reguła hierarchiczna (lex superior derogat
legi inferiori). Normy etyki zawodowej jako wydane na podstawie
ustawowego upoważnienia byłyby normami niższymi hierarchicznie i jako
takie, byłyby derogowane przez sprzeczne z nimi normy prawne. Jednak
takie rozwiązanie jest nie do przyjęcia z określonych powodów.

Po pierwsze, przyjęcie tezy o włączeniu norm etyki zawodowej do


systemu prawa nieuchronnie prowadzi do zaprzeczenia jakiegokolwiek
sensu formułowania kodeksu etyki zawodowej. Skoro normy takiego
kodeksu musiałyby być dostosowane do treści norm prawnych w tym sensie,
że nie mogłyby zakazywać ani nakazywać zachowań przez prawo
dozwolonych, to praktycznie twórcy kodeksu deontologicznego zmuszeni
byliby do powtarzania treści norm prawnych. W gruncie rzeczy najlepszym
kodeksem etyki zawodowej byłby taki, który zawierałby tylko jeden przepis:
Postępuj tak, jak nakazuje prawo. Formułowanie takiego kodeksu nie
miałoby sensu.

47
Można zatem powiedzieć, że etyka zawodowa ma wyznaczać członkom
korporacji, do których jest adresowana, wyższe standardy zachowań niż
te, które dla wszystkich innych obywateli wskazują normy prawne. O ile
uznaje się potrzebę konstruowania kodeksów etyki zawodowej, o tyle
konieczne jest zaakceptowanie tezy, że normy etyki zawodowej (jako normy
zakazujące lub nakazujące) będą wchodziły w kolizje z dozwalającymi
normami prawnymi i kolizje takie nie mogą być usuwane na korzyść norm
prawnych za pomocą reguły kolizyjnej lex superior derogat legi inferiori.

Po drugie, trudno utrzymać tezę o włączeniu kodeksu etyki zawodowej


do systemu prawa, jeśli weźmie się pod uwagę treść art. 87 Konstytucji RP,
który wyznacza katalog źródeł prawa polskiego. Ten konstytucyjny przepis
nie zna źródła prawa w postaci uchwały organu samorządu zawodowego.

Po trzecie, nie wszystkie zbiory zasad etyki zawodowej są uchwalane


na podstawie ustawowego upoważnienia. Brak jest takiego upoważnienia
dla zbioru zasad etyki prokuratora w ustawie o prokuraturze. Gdyby uznać
tego rodzaju kodeksy deontologiczne za swoiste akty prawne rangi
podustawowej, to zbiór zasad etycznych prokuratora należałoby uznać za
nieobowiązujący jako wydany bez podstawy prawnej. Prawny charakter
spisanych zasad etyki deontologicznej byłby uzależniony od tego, czy
prawodawca upoważnił, w odpowiedniej ustawie, samorząd zawodowy do
ich uchwalenia, czy też nie uczynił tego.

48
Zatem przekonująca wydaje się teza, że normy etyki zawodowej
zawarte w kodeksie deontologicznym, uchwalonym przez organ samorządu
zawodowego (niezależnie od tego, czy ustawa upoważnia samorząd
zawodowy do wydania takiego kodeksu, czy nie) tworzą odrębny od systemu
prawa zbiór reguł, są mianowicie szczególnym zbiorem reguł moralnych.
Między takimi normami a normami prawnymi zachodzą typowe relacje, jakie
zachodzą między moralnością a prawem, z tym, że pierwszeństwo reguł
moralnych przed prawnymi jak rzadko kiedy wydaje się w tym przypadku
nie podlegać dyskusji.

Przedstawione uwagi dotyczące przypadku kolizji zasad etyki


zawodowej z normami prawnymi przemawiają za tezą o walidacyjnej
odrębności tych dwóch rodzajów reguł.

Podsumowanie

Zapoznaj się z treścią lekcji. Gdy opanujesz już cały materiał


zawarty w dziale, przystąp do testu cząstkowego.

Literatura uzupełniająca

1. Grabińska T., Etyka a prawo – etyka działania, Częstochowa


2007.

49
2. Pawlicy J., Puszczewicz B., Etyka i moralność, Warszawa 1990.
3. Szyszkowska M., Etyka, Białystok 2010.

50

You might also like