You are on page 1of 5

Jagoda Paszta

Analiza i interpretacja wiersza Słupki1 z archiwum Ringelbluma

Utwór nieznanego autora nawiązuje prawdopodobnie do egzekucji na dziedzińcu


więzienia przy ulicy Gęsiej. Poza miejscem, wykonaniem wyroku przez rozstrzelanie
i tytułowymi słupkami, do których przywiązano skazańców, treść wiersza odbiega jednak od
wydarzenia, o którym przeczytać możemy w przypisie2. Główną różnicę stanowi tu zwrócenie
uwagi ku podmiotowi nieludzkiemu:
Słupki do miasta zwieziono,
Ścięte niedawno z drzew sosny,
W parku więziennym zamknięto,
W dołach głębokich, w ośmiu.3
Pierwsza strofa wprowadza słupki jako głównych bohaterów oraz w znaczący sposób
określa przestrzeń – przeniesienie słupków z lasu do parku więziennego jest negatywnym
procesem, co uwydatniają umieszczona na początku i na końcu wersów czasowniki związane
z przemocą (ścięte, zamknięto). Jednak dopiero kolejna strofa wyznacza ramę interpretacyjną
dla opisanych dotychczas wydarzeń:
Dzieci do miasta zwieziono,
zabrane matce najdroższej,
do celi więziennej wrzucono,
celę więzienną zamknąwszy.
Pararelizm pierwszych dwóch strof na poziomie formalnym 4 uwydatnia analogiczność losów
słupków i dzieci – zarówno pierwsze, jak i drugie zostają wyrwane z własnego środowiska
i przeniesione teren więzienia. Choć odebranie dzieci najdroższej matce ma większy ładunek
emocjonalny niż ścięcie słupków z drzew sosny, układ wiersza odwodzi nas od takiego
wartościowania, sugerując, że słupki i dzieci są równoważnymi bohaterami utworu.

1
Tom 26, rozdział 3, s. 161, źródło: https://cbj.jhi.pl/documents/1019524/2/ (dostęp: 23.02, 13.40)
2
Na dziedzińcu więzienia przy ul. Gęsiej dokonano dwóch egzekucji przez rozstrzelanie oskarżonych o
nielegalne opuszczanie getta. Skazańców przywiązywano do słupków, natomiast wykonaniem
egzekucji zajmowali się funkcjonariusze tzw. Granatowej policji; zob. Rada Żydowska w Warszawie,
dok. 7., tamże
3
tamże
4
W pierwszych strofach zmienia się jedynie dopełnienie. Czasowniki są umieszczone, analogicznie,
na końcu pierwszego i trzeciego wersu każdej strofy oraz – w formie imiesłowowej – na początku
drugiego. Drugi wers w obu przypadkach określa przestrzeń, z której słupki/dzieci zostają wyrwane, a
trzeci
i czwarty – tę, do której trafiają.
Jagoda Paszta

Refren następujący po każdych kolejnych dwóch strofach zapowiada smutne


zakończenie (smutku piosenkę śpiewajmy) rozstrzygając o losie dzieci wprowadzając obraz
czerwieniących się (wstydem) słupków. Choć utwór jest tu określony przez autora jako
piosenka, co potwierdza sylabiczność i zastosowania rymów, akcentowana rola natury oraz
obecność dialogów odsyła nas do gatunku ballady, co mogłoby tłumaczyć naiwny ton
wypowiedzi bohaterów:
„Co też robicie tu w mieście,
O wy słupeczki bialutkie?”
„Pod kabel telegraficzny”,
Tak odpowiedzą im słupki.
Nieświadomość postaci uwydatniana przez zapowiedzi obecne w refrenie buduje napięcie
i podkreśla podobieństwo między ludzkimi i nieludzkimi ofiarami. Personifikacja słupków
wprowadzona przez dialog zostaje jednak przełamana w piątej strofie przez różnicę
poznawczą w sferze zmysłów (wzroku choć żaden z nich nie ma). Paradoksalnie, staje się ona
kolejną płaszczyzną podobieństwa w następnej strofie, w której dzieci, mając zawiązane oczy,
muszą korzystać z innych zmysłów („Słupki, słupeczki świeżutkie, jakże wy majem
pachniecie!”). Ten akt niewerbalnej komunikacji5 jest możliwy tylko przez specyficzne
warunki (spotkanie w więzieniu, przywiązanie do słupa, zawiązanie oczu) wydarzeń
osadzonych w rzeczywistości Warszawskiego getta. Nawiązanie relacji z podmiotami
nieludzkimi jest więc produktem kryzysu. Nasuwa to interpretację, w myśl której to przemoc i
dehumanizacja stwarzają okoliczności, w których człowiek jest w stanie rozpoznać inne
formy życia jako świadome czy sprawcze, a więź ludzkie-nieludzkie jest konsekwencją
traumy. Podkreśla to fakt, że samo bycie świadkiem egzekucji zdaje się personifikować
słupki, które czerwienią wstydzą się i zerkają:

Poprzewracana część słupków


Krwistą czerwienią wciąż zerka:
Z celi więziennej dzieciaczków
5
Zapach jest nośnikiem informacji i jest jako taki odbierany przez dzieci. Przyjęte tu rozumienie
komunikacji nie wymaga intencjonalności komunikatu, ani określonej świadomości nadawcy.
Inspirując się myślą posthumanistyczną proponujemy tu skupienie uwagi na samej relacji, podobne
przesunięcie znaczeniowe jak to, którego dokonuje Karen Barad w odniesieniu do pojęcia
sprawczości, rezygnując z kryteriów intencjonalności i świadomości aby znaleźć sposób opisywania
rzeczywistości relacyjnej, która ma realne skutki, stające się z kolei składnikami nowych i zawsze
otwartych intraaktywnych bytów/zjawisk./Agnieszka Halemba, Duchy Ałtaju nie mają duchów,
etnografia poza człowiekiem, „Etnografia Polska”, t. LXVI, 2022, z. 1–2
Jagoda Paszta

Martwa jest cała ósemka…


Krytyczne spojrzenie: kat, ofiara i przyroda jako świadek.

Siódma strofa wiersza wprowadza nowych bohaterów – w parku więziennym żołnierzy


ośmiu odlicza w milczeniu. Ośmiu słupkom odpowiada więc ośmioro dzieci i ośmiu żołnierzy.
Powstaje więc schemat aktorów uczestniczących w egzekucji, który wydaje się wyznaczać
role świadków, ofiar i katów. Usytuowanie słupków jest tu jednak niejednoznaczne, ponieważ
początkowa część utworu, poprzez budowanie analogii pomiędzy dzieciaczkami i
słupeczkami sugerowałaby, że zarówno pierwsze jak i drugie są ofiarami, podmiotami
podporządkowanymi6. Z drugiej strony, a perspektywie antropocentrycznej słupki można by
uznać za narzędzie przemocy i umieścić je po stronie sprawców. Wypowiedzi podmiotu
lirycznego akcentują jednak ich niewiedzę i naiwność, odwodząc od takiej interpretacji:
Teraz już znacie słupeczki,
w mieście pobytu powody?
komu dziś trzeba przeciągać
telegraficzne przewody? (…)
Słupki (czy natura w ogóle) wydaje się nie przystawać do porządku nowej, wojennej
rzeczywistości. Być może to właśnie odmienność sytuacji, drastyczne okoliczności
doprowadzają tu do wykroczenia poza podział ludzkie-nieludzkie. Nawiązanie relacji z
ludźmi-ofiarami staje się możliwe, ponieważ zbliża je stosunek podporządkowania wobec
ludzi-sprawców (znaczące, że żołnierze nie rozpoznają słupków jako podmiotów).
Traumatyczne doświadczenie jest tu poznawczym otwarciem na relację z Innym, co można
odnieść do założeń realizmu traumatycznego7. Nie oznacza to jednak całkowitego
przekroczenia perspektywy antropocentrycznej, co ukazuje ostatnia strofa:
Stoją czerwone słupeczki,
śni im się czas odmieniony –
będą znów białe wystawać
6
W znaczeniu, które nadaje terminowi subaltern Gramsci – dowolna osoba podporządkowana w
relacji dominacji wobec innej osoby. Proponuję tu rozumienie osoby jako podmiotu nie-tylko
ludzkiego.
7
Ów realizm to konwencja, która raczej odkrywa niż zakrywa, obnaża brak konwencji w starciu z
Realnym, niż tworzy i sankcjonuje możliwą konwencję takiego spotkania (…) Taka koncepcja realizmu
traumatycznego łączy się z artystycznym i poznawczym eksperymentem, podejmowanym w celu
nawiązania, nie zaś zerwania relacji w nową rzeczywistością./ Katarzyna Bojarska, Czas na realizm
(post) traumatyczny, w: Teksty Drugie, 2012 NR 4
Jagoda Paszta

tylko z rabaty zielonej.


Ujawnia się tu niekonsekwencja w rozumieniu tego, co jest traumą podmiotów nie-ludzkich.
O ile pierwsza strofa, szczególnie w zestawieniu z kolejną, wydaje się rozpoznawać samo
ścięcie drzew i przekształcenie ich w słupki jako doświadczenie przemocy, oddzielenia, to
zakończenie utworu sugeruje, że jedyną lub nadrzędną traumą słupków jest ich rola w
egzekucji dzieci. Śniąc o lepszym czasie nie marzą bowiem o rzeczywistości, w której nie
zostały wywiezione z lasu, ale o takiej, w której trafiają w inne miejsce, być może jako słupy
telegraficzne wspomniane wcześniej.
W tym miejscu uwidacznia się trudność odpowiedzi na pytanie ekokrytyki dotyczące
tego, jak możemy opowiadać o krzywdach nie-ludzi. Utwór, choć zwraca uwagę na
doświadczenia i traumy tytułowych słupków, nie wychodzi poza ramy, które wyznacza
literaturze perspektywa antropocentryczna. Problematyczny jest już sam zabieg
personifikacji, który narzuca ludzką perspektywę i wynika z założenia, że jest ona
ontologicznym centrum. Narzucanie się uosobienia przy każdej próbie opisania perspektywy
nie-ludzkiej ukazuje, jak trudno jest pomyśleć świat inaczej. Problem ten wiąże się również z
nurtem ukazywania przyrody jako świadka, jest to rola obciążona pewną odpowiedzialnością
i współdoświadczająca przemocy, lecz jednak drugorzędna wobec ofiary. Każda z
wymienionych ról (kat, ofiara, świadek) niesie ze sobą ryzyko sprowadzenia złożoności
doświadczeń i podmiotowości do określonego aspektu, które wzrasta, kiedy próbujemy opisać
aktorów nie-ludzkich. Choć utwór skupia się ostatecznie na perspektywie człowieka, jest
przejawem wrażliwości na więcej-niż-ludzkie i dążenia, do jego reprezentacji. Podstawowym
problemem pozostaje tu fakt, że nie udaje się właściwie rozpoznać, że przemoc, której
doświadczają słupki, nie wyczerpuje się w kontekście wojennym.
Jagoda Paszta

You might also like