Professional Documents
Culture Documents
1980
Szkice
DANIEL HALÉVY
1 27 m arca 1889 r. lek arz jen ejsk iej k lin ik i p sy ch ia try czn ej
zap rotok ołow ał to zdanie: „To m oja żona, C osim a W agner,
przyprow adziła m n ie tu ta j”.
D A N IE L H A L E V Y 10
2 — T e k s t y 3/80
D A N IE L H A L É V Y 18
* * *
F ried rich N ietzsche nie istniał już, ale jego cień, N ietzsch e
i jego cień
pozostały jeszcze p rzy życiu, nadal oddychał przy
boku Lisbeth, czuw ającej niestrudzenie. A gdy pew
nego dnia ta, siedząca przy nim , nie m ogła po
w strzym ać łez, spostrzegł je i się zdum iał.
„Lizbeth — rzek ł cicho — czem u płaczesz? Czyż nie je
steśm y szczę śliw i? ”
Nie jest rzeczą niem ożliwą, żeby w yzw olony od fre-
netycznego ducha, k tó ry go dręczył, N ietzsche nie
zaznał szczęścia. Rozciągnięty na szezlongu, pozosta
jący w ta k doskonałym , tak długotrw ałym bezru
chu, iż w idyw ano niejeden raz p tak i przesiadujące
na jego korpusie, żył zajęty kontem placją niebo
skłonu i w idnokręgu, cały pochłonięty pow olnym i
zachodam i słońca. P rzedkładał zawsze nad w szyst
kie inne owe św ięta gasnącego św iatła, w którym ,
jak to raz napisał, „najbiedniejszy ry b ak w iosłuje
złotym i w iosłam i”. Obecnie najbiedniejszym ry b a
kiem był on sam a zm ierzchający blask rozrzucał N a jb ied n iejszy
rybak
prom ienie zapadające w uśpioną duszę, k tó ra go tak
m iłow ała.
Rzecz osobliwa: jak się w ydaje, F riedrich Nietzsche
zaznał za swoich dobrych dni (lecz czegóż nie zaznał
ten P roteusz życia wew nętrznego?!) stanów pokor
nej aprobaty, całkow itej depersonalizacji. W iosną
1882 r. przebyw ając na Sycylii doznał tego rodzaju
ekstazy, k tó ra w strząsnęła nim z pew nością, ponie
waż liczne aluzje, tu i tam rozsiane po dziele, ją
odzw ierciedlają. T rzy linijki, napisane dosyć późno,
bo około 1887 r., oddają dokładniej c h a ra k te r prze
życia:
„W forcie G onzaga, u bra m M essyn y. S tan głęb ok iej m ed y
tacji. W szystk o sk łan ia m nie ku tem u , żeby się odsunąć od
ludzi; żad nych w ięc e j zw iązk ów — an i m iłości, ani n ien a
w iści. Jak porzucona tw ierd za. S ia d y w o jn y , trzęsien ia z ie
m i tak że. Z a p om n ien ie”.
* * *
* P rzekład F. K onopki.
D A N IE L H A L É V Y
przełożył S ta n i s ł a w C ic h o w ic z