You are on page 1of 19

Klara Leszczyńska-Skowron

Instytut Badań Literackich PAN Warszawa


ORCID: 0000-0002-1760-8990
klara_leszczynska@wp.pl

IGNACEGO KRASICKIEGO PRZEPIS NA SZCZĘŚCIE

Nie ma wątpliwości, że szczęście było jednym z kluczowych zagadnień my-


śli Oświecenia. We wcześniejszych epokach upatrywane w przeszłości, w wy-
obrażonych krainach lub wyczekiwane w życiu przyszłym1 w XVIII stuleciu sta-
ło się prawem i obowiązkiem człowieka, postulowano jego obecność w swoim
„tu i teraz”. Diderot w poświęconym mu haśle z Encyklopedii określił je jako to,
czego pragnienie łączy wszystkich ludzi2. Filozofowie i pisarze tworzyli jego
definicje, podawali niezbędne dla jego zaistnienia warunki, szukali sposobów,
by je urzeczywistnić i udostępnić wszystkim3. Poszukiwania te miały miejsce nie
tylko w piśmiennictwie zachodnioeuropejskim, lecz także w targanej wiatrem
historii Rzeczypospolitej4. Obsesję tę dostrzegł i uległ jej również Ignacy Kra-
sicki, który w liście (z wierszami) do nieznanego adresata określił szczęście jako
„rzecz najpożądańszą rodzajowi ludzkiemu” i zauważył, że „Jakoż to myślenie
[o szczęściu – K.L.S.] jak ludziom najwłaściwsze, tak też najwięcej i zatrudniało,
i zatrudnia i mówiących, i czyniących, i piszących”5. Do tych piszących sam się
zresztą zaliczał.
Pierwszym i najoczywistszym skojarzeniem dla każdego czytelnika dzieł
Księcia Biskupa Warmińskiego, gdy poddaje się badaniu jego refleksje nad szczę-
ściem, jest powiązanie z cnotą, odzywają się tu zwięzłe frazy: „W mocy naszej
jest być cnotliwym, a szczęście z cnoty pochodzi”6; czy: „Cnota wdzięczy, / Cnota
wieńczy: / Kto cnotliwy, / Ten szczęśliwy”7. To połączenie natychmiast odsyła
do myśli stoickiej, która – jak pisała Teresa Kostkiewiczowa – była w Rzeczypo-
spolitej niezwykle popularna, odczytywana jako trwały, wartościowy i aktualny

1
Por. H. Levin, Mit wieku złotego – prehistoria, przeł. M. Adamczyk, „Pamiętnik Literacki”
1982, z. 3/4, 321–323.
2
D. Diderot, Bonheur, Éncyclopédie de Diderot, [http://xn--encyclopdie-ibb.eu/index.php/
morale/751366724-BONHEUR], dostęp 10 czerwca 2021.
3
Por. P. Hazard, Myśl europejska w XVIII wieku od Monteskiusza do Lessinga, przeł. H. Suwa-
ła, wstęp S. Pietraszko, Warszawa 1972, s. 31–40; T. Kostkiewiczowa, Osiemnastowieczne drogi
do szczęścia: perspektywa europejska – perspektywa polska, „Rozprawy z Dziejów Oświaty” 2006,
t. 45, s. 11.
4
Więcej na ten temat patrz: T. Kostkiewiczowa, Osiemnastowieczne drogi do szczęścia.
5
I. Krasicki, Do..., w: idem, Pisma poetyckie, oprac. Z. Goliński, t. 2, Warszawa 1976, s. 89.
6
Idem, O cnocie, w: idem, Uwagi, wstęp i oprac. Z. Libera, Warszawa 1997, s. 349.
7
Idem, Do pana Jana, w: idem, Pisma poetyckie, t. 1, s. 350.

113
przekaz już od epoki staropolskiej8. To upodobanie, wyróżniające Rzeczpospo-
litą na tle innych państw europejskich, zarówno zachodnich, jak i wschodnich,
odziedziczone jeszcze po twórcach szesnasto- i siedemnastowiecznych, z Ko-
chanowskim na czele9, przejawiało się przede wszystkim w sięganiu po pisma
Seneki10. Skojarzenie to jest słuszne. Myśl stoicka była Krasickiemu bliska i jej
ślady odnaleźć można w całej jego twórczości, choć jego stosunek do niej nie-
pozbawiony był zastrzeżeń. Jednak kwestia szczęścia – tematu powracającego
w jego dziełach – jest nieco bardziej złożona i, wydaje się, jego przekonanie
o tym, czym szczęście jest i jak je osiągnąć, wypływało również z innych źródeł.
Ich prześledzenie jest przedmiotem poniższej analizy.

Czym jest szczęście?

Władysław Tatarkiewicz swoją książkę O szczęściu zaczyna od refleksji nad


samym pojęciem. Nie ogranicza się przy tym do filozofii, religii czy psycholo-
gii, lecz analizuje codzienne, potoczne użycia tego słowa, by w efekcie wyróż-
nić cztery jego znaczenia: pierwsze – szczęśliwy traf, dobry los, życiowe po-
wodzenie; drugie – posiadanie największej miary dóbr dostępnej człowiekowi,
eudajmonia; trzecie – przeżycie psychiczne, stan intensywnej, głębokiej radości;
czwarte wreszcie – zadowolenie z życia pojętego jako całość11. Rozróżnienie
to okazuje się niezwykle przydatne przy lekturze utworów Krasickiego, gdyż
wszystkie te definicje słowa „szczęście” można w nich odnaleźć.

Fortuna

„Wybacz, o mistrzu, nie znałeś się na tem! / Niezłe to rzeczy zostawać opa-
tem. / Sława – dźwięk próżny, bogactwa – istotą, / Laur tylko zdobi – uszczęśli-
wia złoto”12. Tymi słowy zwraca się autor do podziwianego przez siebie Kocha-
nowskiego, przejeżdżając w podróży do rodzinnych stron obok opactwa, którego
czarnoleski poeta był nominatem. Zaraz potem pół żartem, pół serio dodaje: „Za-
wstydziłem się i wstydzę myśli tak podłej, nie zmażę jednak tego, com napisał;
8
T. Kostkiewiczowa, Myśl moralna Seneki w polskiej poezji XVIII wieku, „Pamiętnik Literac-
ki” 2000, z. 1, s. 82.
9
Ibidem, s. 83–84, 111.
10
O stosunku Krasickiego do Seneki zob. ibidem, s. 101 passim; M. Parkitny, Filozofia antycz-
na jako figura nowoczesności w dyskursie Ignacego Krasickiego, w: tegoż, Nowoczesność oświece-
nia. Studia o literaturze i kulturze polskiej drugiej połowy XVIII wieku, Poznań 2018.
11
W. Tatarkiewicz, O szczęściu, wyd. 6 przejrzane i poprawione, Warszawa1962, s. 15–29.
12
I. Krasicki, Podróż z Warszawy do Biłgoraja. Do księcia Stanisława Poniatowskiego, w: idem,
Pisma poetyckie, t. 2, s. 14.

114
zmarszczy się Naruszewicz, ale Tepper pochwali”13. Szczęście rozumiane przede
wszystkim jako dostatek, ale też wziętość, łaska możnych, uwielbienie, wysoka
pozycja społeczna, zbytek, wygoda występuje w twórczości XBW zaskakująco
często14. Tak rozumiane jest przedmiotem pragnienia i uwielbienia większości
ludzi, często pejoratywnie określanych gminem (np. w wierszu O pochwałach.
Do Króla15). Jest też pożądane przez ludzi młodych, dopiero wchodzących w ży-
cie, przekonanych, że mogą osiągnąć wszystko, cokolwiek zechcą. Uległ temu
złudzeniu i sam autor, o czym wspomniał w wierszu Osobność: „Póki wiek rześki
niepewne zawody / Przyszłego losu uwdzięczał i słodził, / Biegłem za szczę-
ściem mniej baczny, bo młody”16. Być może dlatego w dwóch wierszach adreso-
wanych do swojego najstarszego bratanka, Jana Krasickiego, stara się wyposażyć
go zawczasu w mądrość i wskazać właściwą drogę do szczęścia w życiu17. A choć
przyznaje, że tak rozumiane szczęście jest potrzebne, zaleca jednak, żeby nie go-
nić za nim za wszelką cenę: „Przejdą troski i uciski, / Samo szczęście się udzieli,
/ Same do nas przyjdą zyski”18. Szczęście rozumiane jako życiowe powodzenie
jest bowiem darem Fortuny.
Fortuna – mitologiczna personifikacja zmienności, przypadku, ślepego losu
– jest chyba najczęściej przywoływana w utworach Krasickiego. Traktowana jest
przez poetę na serio, a nie jako parodia czy stylizacja. Jest jednym z kluczo-
wych pojęć prowadzących do zrozumienia jego wizji świata. To, że powodzenie,
13
Ibidem.
14
Szczególnie w utworach bardziej opisujących świat takim, jakim jest (osobiste Wiersze róż-
ne czy Wiersze z prozą, Satyry) niż w stricte moralizatorskich (np. Mikołaja Doświadczyńskiego
przypadki, Uwagi).
15
„Za mniemaniem się sława, nie prawdą, unosi, / Wielbią pióra przedajne tyranów niesfor-
nych, / Okrzyk gminu podłego szczęście tylko głosi: / Błędny w swoich wyrokach, żądzą uprze-
dzony, / Potępiał Sokratesów, uwielbiał Nerony”. I. Krasicki, O pochwałach. Do Króla, w: idem,
Pisma poetyckie, t. 1, s. 323. Ten sam motyw uprzedzonego gminu, który wielbi wywyższenie,
pojawia się jeszcze w liście z wierszami zatytułowanym Do..., por. I. Krasicki, Do..., w: idem,
Pisma poetyckie, t. 2, s. 86.
16
I. Krasicki, Osobność, w: idem, Pisma poetyckie, t. 1, s. 331. Ten sam motyw także w Po-
dróży z Warszawy do Biłgoraja, w części drugiej, zatytułowanej Powrót: „Wyszedłem, tak kazało
przeznaczenie, trzeba było opuścić ulubione gniazdo i / Bieżąc w zapędy za szczęściem mniema-
nym, / Powziąwszy korzyść, gdy się zdał los spieszyć, / Stać się bez winy cudzym i wygnanym /
I przeszłą tylko pomyślnością cieszyć”. I. Krasicki, Podróż z Warszawy..., s. 26.
17
Por. I. Krasicki, Do pana Jana..., oraz: idem, [Mój panie Janie dość się młodym marzy...],
w: idem, Pisma poetyckie, t. 1. Przy czym warto zauważyć, że drugi z wymienionych po wskaza-
niach o charakterze moralnym kończy się następującą konstatacją: „Trzeba coś więcej. A czegoż
potrzeba? / Łatwa odpowiedź: cóż sława bez chleba?”, ibidem, s. 340.
18
I. Krasicki, Do Jana, w: idem, Pisma poetyckie, t. 1, s. 374. Podobna refleksja wyrażona
w wierszu o incipicie [Wprzód albo potem, na tym człek zależy...]: „Ten najszczęśliwszy, kędy
szczęścia sztuka, / Który spokojny patrzy a nie szuka”. I. Krasicki, [Wprzód albo potem, na tym
człek zależy...], w: idem, Pisma poetyckie, t. 1, s. 347.

115
bogactwo, sława od niej właśnie zależą, wskazuje na rzeczywistą wartość tych
dóbr, przydatnych, ale nie niezbędnych, bo nietrwałych i pozornych. Co więcej,
sprzyja ona częściej tym, którzy nie są tego godni, niż tym, którzy – wydawać by
się mogło – zasługują na łaskawość losu. Ci pierwsi zresztą potrafią o szczęście
zabiegać. Nieuczciwość wsparta bezwstydem z powodzeniem osiąga to, co dla
cnoty, szczerości, otwartości i prostoty jest niemożliwe do zdobycia. Motyw ten
powraca w twórczości Księcia Biskupa. Taką drogę proponują Mikołajowi Do-
świadczyńskiemu warszawski „poufały od dwóch dni po pierwszym poznaniu
przyjaciel”19 oraz plenipotent, wtajemniczający go w arkana pieniactwa. Taką
drogę obrali z powodzeniem Konstanty, Paweł, Piotr, Wincenty – bohaterowie
satyry Szczęśliwość filutów: „Do was więc mowę zwracam, sztuczni a ostrożni,
/ Filuty oświecone i jaśnie wielmożni, / Wielmożni i szlachetni z zgrają waszą
całą, Winszuję, że w tym roku dobrze się udało. / Coście tylko pragnęli, wszystko
wam los zdarzył, / Wyście się tam ogrzali, gdzie się drugi sparzył. / Fortuna, któ-
rej koło ustawnie się toczy, / Była ślepą dla innych, dla was miała oczy”20. A wi-
dząc powodzenie poprzedników na ścieżkę frantostwa i pochlebstwa, wstępują
kolejni młodsi i starsi, złudzeni czczym blaskiem złota21. Co gorsza, to szczęście
okupione jest niemal bez wyjątku łzami i nieszczęściem innych, już sam proces
wydobywania złota, wymagający nadludzkiego wysiłku niewolników w kopal-
niach może być tego przykładem22. A co mówić o ofiarach oszustów, szulerów,
pochlebców i pieniaczy? O sługach lepszych niż ich panowie? O poddanych, żyją-
cych w nieludzkich warunkach i w pocie czoła pracujących na dostatek szlachty?
Czy jest więc jakakolwiek pociecha dla tych, dla których Fortuna nie jest
łaskawa? Może ta, że czasami jej dary, choć wydają się błogosławieństwem,
przynoszą raczej szkodę niż pożytek. Taki morał ma bajka Skarb, kończąca się
słowami: „Bierz tę zdobycz – rzekł Jowisz – a nie sądź z pozoru! / Karze czasem
opatrzność, gdy przyczynia zbioru”23. Może też ta, że jest ona zmienna i niestała,
19
I. Krasicki, Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, w: idem, Utwory wybrane, oprac. Z. Goliński,
t. 2, Warszawa 1980, s. 103.
20
I. Krasicki, Szczęśliwość filutów, w: idem, Pisma poetyckie, t. 2, s. 210. Podobnie przyjaciel
Mikołaja Doświadczyńskiego: „Dlaczegoż się, proszę, ludzie cnotliwi, zacni, przystojni, uczeni
na fortunę skarżą? Nie dla innej przyczyny cierpią, tylko iż nie umieją swego towaru sprzedać.
Mniemają, iż przy modestii lepiej się cnota wydaje? Fałsz to wierutny. Minęły te czasy albo ich
może nie było (czemu ja najbardziej wierzę), żeby cnotę szukano: jej się za szczęściem ubiegać
trzeba [...] Dobra rzecz i nader pożądana mieć talenta, ale większa sztuka nie mając talentów ujść
za doskonałego”. I. Krasicki, Mikołaja Doświadczyńskiego, s. 104.
21
Por. np.: „Co czynią starzy, naśladują młodzi; / I choć nie ujdzie pewnego skażenia, / Prze-
cież ubitym torem każdy chodzi, / Pewien, że swego szczęścia nie omieszka. / Przestępstw ubite
drogi, cnoty ścieżka”. I. Krasicki, Myszeis, w: idem, Utwory wybrane, t. 1, s. 16.
22
I. Krasicki, Mikołaja Doświadczyńskiego, s. 189.
23
I. Krasicki, Skarb, w: idem, Pisma poetyckie, t. 2, s. 114.

116
również dla tych, których pieści24, i przed jej ciosami nie osłoni nic: ani moc, ani
wysoka, ani niska pozycja25, ani rozum26, ani pieniądze, a im wyżej się wzniósł jej
wybraniec, tym boleśniej upadnie27. Przed jej niełaską nie ochroni nawet cnota:
„W cnocie trzeba być trwałym, w dowcipie cierpliwym, / Ta zraża, tamten rości
nienawiści wielkie, / Więc gdy z cnotą, z rozumem masz być nieszczęśliwym, /
Uzbrajaj się zawczasu na przygody wszelkie”28.

Cnota

Z powyższych rozważań wyłania się pewna sprzeczność. Z jednej strony


cnota ukazywana jest jako gwarant szczęścia („Kto cnotliwy, / ten szczęśliwy”29),
z drugiej – przeciwnie – jako przeszkoda ku niemu („A wam co mam powiedzieć,
cnotliwa hołoto? / Dobrzy! Cierpieć wasz podział”30). Sprzeczność ta jest tylko
pozorna i zależna od tego, które znaczenie szczęścia podstawimy w równaniu.
Jak widać po poprzednich analizach, cnota nie jest tożsama, a często jest wręcz
sprzeczna ze szczęściem pojmowanym jako życiowe powodzenie, bogactwo, do-
bry los. Jest natomiast zgodna z definicją szczęścia jako posiadania największej
miary tego, co uważane jest za najwyższe dobro31. Zatem posiadanie cnoty jest
dla Krasickiego dostąpieniem najwyższego dobra: „Cnota więc i stałość najdo-
skonalszym, a raczej jedynym przeciw rozpaczy lekarstwem; kto trwale dobry,
może być trwale prześladowanym, uciśnionym, niedostatnim; ale trwale nie-
24
„A wam co mam powiedzieć, cnotliwa hołoto? / Dobrzy! Cierpieć wasz podział, ale cierpieć
z cnotą. / Modnej maksym nauki że się nie trzymacie, / Trzódko mała wśród łotrów, niewiele zy-
skacie, / Nie rozpaczajcie jednak. Patrzajcie jak daléj / Los tych, których rozpieścił, wesprze i ocali.
/ Rzadko się niepodściwość tak, jak zacznie, kończy”. I. Krasicki, Szczęśliwość filutów, s. 212.
25
Refleksji nad niestałością Fortuny bardzo dużo jest w Myszeidzie: „Szczęścia na świecie
drogi kręte, śliskie, / A każdy chciwie do mety się śpieszy. / Uwielbia nader jeden stany niskie, /
Chce być ukrytym w pospolitej rzeszy. / Drugi w mniemaniu, że honory bliskie, / Nędzny w istocie,
nadzieją się cieszy. / Tymczasem kiedy los szczęścia zagrodzi, / I tron nie wesprze, i mierność za-
szkodzi. // Fortuna kroki stawiając niebaczne, / Przypadkiem tylko skłania się i rządzi”. I. Krasicki,
Myszeis, s. 12.
26
„Niewiele dzielność mędrców dokazała. / Kiedyśmy w szczęściu, wszystko idzie snadnie, /
W nędzy i statek, i rozum odpadnie”. Ibidem, s. 33.
27
„Nie ten szczęśliwy, kto jest wywyższony / I w pożądanej buja obfitości, / Pogląda z góry,
widzi z każdej strony / Podłych czcicielów swojej wspaniałości [...] Niechże Fortunie dziwactwo
przypadnie, / Im wyżej latał, tym ciężej upadnie”. Ibidem, s. 29.
28
I. Krasicki, Nieborak, w: idem, Pisma poetyckie, t. 1, s. 357.
29
I. Krasicki, Do pana Jana, s. 350.
30
I. Krasicki, Szczęśliwość filutów, s. 212.
31
W. Tatarkiewicz, O szczęściu, s. 19-21. Problem relacji między cnotą i szczęściem zajmuje
filozofów właściwie od samego początku. Przez długi czas filozofia postulowała raczej niż stwier-
dzała relację między nimi. Więcej na ten temat por.: tamże, s. 534–563; ks. J. Kożuchowski, Kla-
syczna koncepcja szczęścia: ujęcie Roberta Spaemana, „Studia Elbląskie” 2018, t. 19, s. 506–507.

117
szczęśliwym być nie może. Jest wewnątrz niego to, co utrzymuje, co wzmaga,
co wspiera, co go cieszy i nie da upaść, choćby i pod największym ciężarem
i ciosem”32. To jest już wyraźny ślad wpływu myśli stoickiej33.
Warto się jednak przyjrzeć wszystkim jej składnikom, by sprawdzić, jak da-
leko sięgają podobieństwa między przekonaniami Księcia Biskupa i starożytnych
myślicieli. Na pewno zgodni są w tym, że szczęścia nie mogą dać dobra doczesne,
ponieważ są nietrwałe i zewnętrzne w stosunku do człowieka: „Filozofia stoicka
wyrasta z dążenia do niezależności od losu i ludzi. Stoik nie może pozwolić, by
to, co ceni, mogła mu dawać lub odbierać kapryśna fortuna, by jakieś dobro za-
wdzięczał uprzejmości ludzi czy nawet bogów. Dobro zawsze możemy osiągnąć,
gdy je osiągnąć chcemy. Nie przystoi wszak mędrcowi pożądać czegoś na próż-
no”34. To przekonanie powtarza się i w twórczości Krasickiego, czy to w przy-
taczanych maksymach Epikteta35, czy to ujęte we własne słowa: „Co ty, to jest
dziedzictwem, co twoje, arendą”36. Natomiast tym, co różni XBW od stoików,
jest pogląd na relację cnoty i szczęścia. Ci ostatni uważali, że właśnie cnota jest
warunkiem wystarczającym do szczęścia37; jak pisała Teresa Kostkiewiczowa:
„Postawa stoicka zakłada, iż jedynie cnota przynosi człowiekowi zadowolenie
i spokój wewnętrzny utożsamiane ze szczególnym stanem szczęścia”38. Pod tym
względem Książę Biskup bliższy był poglądom Arystotelesa, Epikura czy Plato-
na39, bardziej umiarkowanym, widział w cnocie warunek niezbędny do szczęścia,
ale nie jedyny. O pozostałych warunkach będzie jeszcze mowa, teraz rodzi się py-
tanie, dlaczego właściwie według Krasickiego cnota jest do szczęścia niezbędna.
W przeciwieństwie do stoików, próbujących uzasadnić swoją postawę na drodze
logicznych dowodów, niezbyt zresztą przekonujących40, nasz poeta opiera swój
pogląd raczej na życiowym doświadczeniu i obserwacji: „Los szczęściem igra,
cnota walczy z losem”41, to ona chroni przed rozpaczą, pozwala przetrwać zły
czas, i – co ważniejsze – właściwie korzystać z pomyślnych zdarzeń.

32
I. Krasicki, Rozpacz, w: idem, Uwagi, s. 203.
33
Por. M. Niedźwiedzka, Zarys aksjologii stoickiej, „Przegląd Filozoficzny” 1923, z. 1/2,
s. 14 passim; W. Tatarkiewicz, O szczęściu, s. 534–535; I. Świtała, Filozofowie o szczęściu. Od
Platona do Mill¸ Częstochowa 2003, s. 26.
34
M. Niedźwiedzka, Zarys aksjologii, s. 3.
35
I. Krasicki, Zdania filozofów z Diogenesa Laercjusza, w: idem, Uwagi, s. 100.
36
I. Krasicki, Do pana Jana, w: idem, Pisma poetyckie, t. 2, s. 91.
37
Por. M. Niedźwiedzka, Zarys aksjologii, s. 23; W. Tatarkiewicz, O szczęściu, s. 534–539.
38
T. Kostkiewiczowa, Myśl moralna Seneki, s. 93.
39
Por. W. Tatarkiewicz, O szczęściu, s. 61–64, 537–539; I. Świtała, Filozofowie o szczęściu,
s. 14–24; ks. J. Kożuchowski, Klasyczna koncepcja szczęścia, s. 506–507, 510–512.
40
M. Niedźwiedzka, Zarys aksjologii, s. 23–24.
41
I. Krasicki, Do pana Jana, w: idem, Pisma poetyckie, t. 1, s. 363.

118
Należy jeszcze sprawdzić, czy cnota w ustach stoików znaczyła to samo, co
pod piórem Księcia Biskupa. W najskrajniejszej wersji stoicka cnota dostępna
była jedynie mędrcom, którzy potrafił za pomocą umysłu uniezależnić swoje
szczęście od tego, co zewnętrzne i przyjmować rzeczywistość taką, jaka jest, po-
nieważ wszystko, co istnieje, jest zgodne z naturą i konieczne42. Ideałem stoickim
jest autarkia, jak określił to ksiądz Kożuchowski, aż do utraty związku z rzeczy-
wistością43. Być może to właśnie miała na myśli Teresa Kostkiewiczowa, pisząc
o „szczególnym stanie szczęścia” u stoików44. I właśnie takiemu, doprowadzo-
nemu do skrajności obrazowi szczęścia w ich koncepcji Krasicki sprzeciwiał się
najostrzej, wielokrotnie podkreślając, że taka postawa pozbawia ich nie tylko
bólu, lecz także pozytywnych odczuć45, a świadczy raczej o dumie niż mądro-
ści46. I choć zgadzał się co do potrzeby opanowania namiętności przez rozum
i praktykowania cnoty, by zyskać wewnętrzny spokój, przesadę uznawał za go-
dzącą w samą istotę człowieczeństwa47. Natomiast być cnotliwym to, według de-
finicji Księcia Bisukpa, czynić: „to, co czynić trzeba”48, i analogicznie występek,
to taki rodzaj postępowania, którego należy się strzec49. Cnotliwe postępowanie
jest cechą poczciwości, a jeszcze bardziej jej „starszej siostry”, pobożności50.
Czy jednak posiadanie najwyższej miary dóbr, gdy uznamy, że najwyższym
dobrem jest cnota, jest w ogóle możliwe? Niezależnie od swoich starań, człowiek
nie jest w stanie osiągnąć doskonałości, nie jest więc możliwe całkowite szczę-
ście na świecie. Najwłaściwszą do niego drogą jest służba Bogu. Wybierają ją
bohaterowie Powieści wschodnich, a nagrodą za nią jest pełna szczęśliwość, bez
końca i bez odmiany. Takie samo przekonanie wyrażone jest również w Wojnie
chocimskiej: „Nietrwałe, co wy dobrem mianujecie, / I choć wam szczęście za-

42
Por.: M. Niedźwiedzka, Zarys aksjologii, s. 2–13; I. Świtała, Filozofowie o szczęściu, s. 26–27.
43
Ks. Kożuchowski określił także szczęście stoickie jako pozbawione spełnienia, a więc spły-
cone do zadowolenia. Por. Ks. J. Kożuchowski, Klasyczna koncepcja szczęścia, s. 508–509.
44
T. Kostkiewiczowa, Myśl moralna Seneki, s. 93.
45
I. Krasicki, Pociecha, w: idem, Uwagi, s. 80.
46
I. Krasicki, Nowy Rok, w: tamże, s. 339; idem, Do Pawła, w: idem, Pisma poetyckie, t. 2,
s. 286.
47
Stoicyzmu takowego doskonałość jeżeli z jednej strony jakiejkolwiek pochwały godna, z in-
nych miar zbyt niesprawiedliwą jest, żeby do naśladowania pobudzać miała, zbyt odłączona od
istotnych obowiązków człowieka i obywatela żeby ją prawa ludzkości i przepisy krajów powszechne
usprawiedliwiały. I. Krasicki, „Monitor” 1766, nr 51, w: „MONITOR / TOM PIERWSZY / Civis
erat qui libera poſſet / Verba animi proferre & vitam impen- / dere vero./ Juvenalis / w WARSZA-
WIE / w Drukarni Mitzlerowſkiey / R. P. 1766:, https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/publication/4750/
edition/4590/content, (dostęp: 8.07.2021), s. 389; I. Krasicki, Cierpliwość, w: idem, Uwagi, s. 342.
48
I. Krasicki, Pobożność, w: idem, Uwagi, s. 184.
49
Ibidem.
50
Ibidem, s. 185.

119
szklni czasem blisko / Droga do niego zbyt przykra, zbyt trwożna, / Jeśli szczę-
śliwym na świecie być można”51. Są to słowa Władysława Warneńczyka, pokazu-
jącego Chodkiewiczowi inną, niebiańską perspektywę. I z niej właśnie widać, że
pełnia dóbr dostępna jest człowiekowi dopiero po śmierci, jest darem od Stwórcy.

Dobre chwile

Na ziemi życie nie może być wyłącznie pasmem nieszczęść, gdyż to nie zga-
dzałoby się z naturą Boga, który jest dobry i nie chce dla swoich stworzeń nie-
ustannej udręki52. Dlatego nawet w doczesnym życiu zdarzają się chwile inten-
sywnie odczuwanej przyjemności53. W twórczości Krasickiego można wyróżnić
kilka jej rodzajów. Po pierwsze – przyjemności towarzyskie określane jako dobre
chwile. Wspólne ucztowanie, rozmowy przy z umiarem serwowanych trunkach
były jedną z często chwalonych w pismach XBW uciech. Zarówno w „Moni-
torach”, jak i w Uwagach czy Panu Podstolim znajdowały się wskazówki do-
tyczące właściwego zachowania, prowadzenia rozmowy, przygotowania biesia-
dy54. Pochwałę spotkań towarzyskich znaleźć można także w poezji i wierszach
z prozą: „Jak niegdyś Kochanowski, a przed nim Horacy / Użyjmy dobrej chwili;
mimo zdania gminne, / Śmiechy, żarty, zabawki czułe a niewinne / Niechaj liczbę
zbyt małą dni naszych przedzielą. / Źli silą się weselić, dobrzy się weselą”55. Nie-
51
I. Krasicki, Wojna chocimska, w: idem, Poematy. Myszeis. Monachomachia. Antymona-
chomachia. Wojna chocimska. Pieśni Ossjana, oprac. Z. Goliński, Wrocław 1998, s. 242. Por. też:
ibidem, s. 211 i 240.
52
Motyw ten pojawia się w „Monitorach”, zob.: I. Krasicki, „Monitor” 1766, nr 102, w: MONITOR /
TOM PIERWSZY / [...] R. P. 1766, s. 792–793; I. Krasicki, „Monitor” 1772, nr 16, w: MONITOR
/ NA ROK / 1772 / TOM PIERWSZY / [...] Si quid noviſtirectius iſtis / Candidus imperti, ſi non,
his utere mecum. / w WARSZAWIE / w Drukarni J. K. Mći y Rzeczypospolitey / Mitzlerowſkiey,
Biblioteka IBL PAN, sygn. P 44, s. 120–121.
53
O związkach przyjemności i szczęścia zob.: W. Tatarkiewicz, O szczęściu, s. 137–139; L.
Trénard, Pour une histoire sociale de l’idée de bonheur au XVIIIe siècle, „Annales Historiques de la
Révolution Française” 1963, nr 173, s. 317–319; ks. J. Kożuchowski, Klasyczna koncepcja szczę-
ścia, s. 510; I. Świtała, Filozofowie o szczęściu, s. 20.
54
Por.: I. Krasicki, „Monitor” 1772, nr 28, w: MONITOR / NA ROK / 1772, s. 213–214; tenże,
„Monitor” 1765, nr 54, w: MONITOR / WARSZAWSKI / NA / R. P. 1765. / Liczbę LXXVIII. / po-
łarkuſzowych Kartek / w ſobie / ZAWIERAIĄCY. / Diſcite iustitiam MONITI, nec tem- / nite Divos.
/ w WARSZAWIE / w Drukarni Mitzlerowſkiey., https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/publication/4662/
edition/4503/content, (dostęp: 8.07.2021); I. Krasicki, Uczta; Biesiady; Grzeczność, w: tegoż, Uwagi;
tenże, Pan Podstoli, wstęp i oprac. K. Stasiewicz, Olsztyn 1994, s. 141–142, 119–120. Zwrócił na to
uwagę już przed laty Stanisław Łempicki. Por.: S. Łempicki, Glossy do „Pana Tadeusza”. II. „Pan
Podstoli wierszem napisany”, „Pamiętnik Literacki” 1934, z. 3/4, s. 425–431.
55
I. Krasicki, Do księdza plebana, w: idem, Pisma poetyckie, t. 1, s. 343. Por. też: tenże, Do
Marcina, w: ibidem, s. 361–362; idem, Do A.H.K.M.B.; Do…; Do…; List imieniem brata do siostry,
w: idem, Pisma poetyckie, t. 2, s. 56, 60–61, 89, 92. Do tego rodzaju utworów należy także przypi-

120
winne zabawy w dobrym towarzystwie należały do tych drobnych przyjemności,
które składają się na szczęśliwe życie i które należy docenić: „Bądźmy sobie;
krótkie chwile, / Czujmy życie, trwajmy mile”56. Te „krótkie chwile” szczęścia
wśród przyjaciół połączonych uczuciem, które dziś nazwalibyśmy sympatią, dają
radość niedostępną dla osób złych czy fałszywych. Przychodzą same i nie mozna
do nich kogos zmusić, nie można bawić sie na siłę. Przekonał się o tym Seged
– bohater jednej z Powieści wschodnich, który wykonawszy swoje zadania jako
władca i osiągnąwszy stan szczęścia [sic!]57 postanowił z niego korzystać i prze-
znaczyć czas na odpoczynek wśród przyjemności w towarzystwie najbliższych
sobie osób. Jednak wygórowane oczekiwania, zbyt szczegółowo snute plany,
ludzka natura i okoliczności sprawiły, że zamiast wymarzonej rozrywki znalazł
tylko rozgoryczenie i zawód58.
Przeciwieństwem ucztowania w dobranym towarzystwie jest druga z przy-
jemności Księcia Biskupa wymienianych w jego dziełach – samotność i spokój.
Snując refleksje o milczeniu, pisał: „[...] nic albowiem do objęcia i odkrycia rze-
czy bardziej nie sposobi nad niejakie zawarcie się w sobie, które bez osobności,
a zatem milczenia, być nie może. Naówczas albowiem człowiek sam sobie po-
ruczony poznaje dzielność stwórczego w sobie przymiotu i wzniósłszy lot myśli
swojej czuje się być tym, czym Bóg być pozwolił, obrazem Jego”59. Swoboda
i możliwość bycia sobą i bycia z sobą są też tematem wierszy Osobność, [„Wpo-
śród okropnej zaciszy...”] i [„Myśli słodka, gdy spokojna...”], a więc tych bar-
dziej osobistych niż dydaktycznych i, chciałoby się powiedzieć, lirycznych, jeśli
za wyznacznik liryczności przyjmiemy przedstawianie nie tyle uczuć, ile stanu
podmiotu lirycznego. To pragnienie spokoju, spoczynku i ciszy dzielił Krasicki
z innymi oświeconymi60, poszukującymi autentyczności i wytchnienia w świecie
odbieranym jako teatr pozorów, w którym zamiast relacji międzu ludźmi wystę-
pują wyłącznie gry interesów.
Do przyjemności zażywanych w samotności należy jeszcze jeden z uroków
życia, powracający zadziwiająco często w pismach Księcia Biskupa – zachwyt

sywana Krasickiemu kontynuacja Bohomolcowej pieśni Do wina (z refrenem: „Po szklaneczce do


piosneczki, / Po piosneczce do szklaneczki”).
56
I. Krasicki, Do A.K.H.M.B., s. 56.
57
W. Tatarkiewicz określiłby to szczęście wynikiem nagromadzenia przyjemności wynikają-
cych ze spełnienia swoich dążeń. Por. W. Tatarkiewicz, O szczęściu, s. 125–126.
58
Por. I. Krasicki, Seged, w: idem, Utwory wybrane, t. 2, s. 257–262. Podobny wydźwięk mają
słowa wiersza Do Wojciecha: „Bywa jednak, lecz gdy zechce. / Kto zbyt pragnie, ten jej nie chce. /
Więc pragnący czasem śmiechu, / Nie przynaglaj, mój Wojciechu”. I. Krasicki, Do Wojciecha[II],
w: idem, Pisma poetyckie, t. 1, s. 333.
59
I. Krasicki, Milczenie, w: idem, Uwagi, s. 21–22.
60
Zob.: L. Trénard, Pour une histoire sociale, s. 314, 316–318.

121
nad naturą. Znany z zamiłowania do ogrodów poeta wrażliwy był na piękno ota-
czającej go przyrody. Nocne niebo skłania go do rozmyślań nad naturą Boga
i człowieka, widok budzącej się do życia przyrody jest remedium na zawiedzione
nadzieje dworaka, w Liście imieniem brata do siostry uwagę nadawcy przycią-
gają a to wschodzące słońce, a to powaby ogrodu, a to wieczorne ptasie koncer-
ty, a manewry wojskowe napełniają oglądającego je poetę ochotą popatrzenia
na żeńców w polu61. W Panu Podstolim, w Wojnie chocimskiej, w Myszeidzie
i w Monachomachii, we wszystkich tych utworach pojawiają się opisy przyrody
– to prawda, że oszczędne i konwencjonalne, nie oddające może stanów duszy,
ale doceniane i zawsze aprobowane jako element piękna stworzonego świata.
Dają wytchnienie, sprawiają przyjemność lub skłaniają do poddania się nastrojo-
wi i refleksji. Ale – jak to u Krasickiego – we wszystkim musi być umiar. Zachwyt
nad otaczającą go przyrodą równoważony jest przestrogami, że tak chwalone
przez poetów życie wiejskie niewiele ma wspólnego z rozkosznym spędzaniem
czasu wśród flirtów i pieśni na łonie przyjaznej natury: „Ci, co szczęśliwość ży-
cia wiejskiego opisali, czynili to po większej części wpośród miejskich zabaw.
Gabinet, w którym naówczas byli zamknięci, zdawał się im rozkosznym gajem,
piękną doliną; na rozkazy poetów płyną kręte strumyki, spadają z skał pieniste
potoki, echa ptasząt rozlegają się po lasach i skałach; ale gdy te żywe wyrazy
własnym chcemy uiścić doświadczeniem, trzeba, zatargowawszy wiele, na ma-
łym przestać”62. Czar życia na wsi polega na satysfakcji, jaką przynoszą wyniki
pracy i zapewniana przez tę pracę samowystarczalność, bez trudu nie ma mowy
o wiejskich rozkoszach.
Ostatnia przyjemność, do jakiej mimowolnie niemal przyznaje się Książę
Biskup na kartach swoich utworów, to lektura63. Choć zalecał ją przy różnych
okazjach, zawsze obwarowana była wieloma zastrzeżeniami64, wynikającymi
z wnikliwego spojrzenia na stan piśmiennictwa w epoce i doceniania roli książ-
61
I. Krasicki, Noc; Dworak, w: Pisma poetyckie, t. 1, s. 321, 344–345; idem, List imieniem
brata do siostry; Do S., w: idem, Pisma poetyckie, s. 84; 95, 97–98.
62
I. Krasicki, Mikołaja Doświadczyńskiego, s. 219. Takie przykre rozczarowanie spotyka też
bohatera powiastki wschodniej, Hamida, który za rozkoszowanie się urokami przyrody, zamiast
opiekowania się stadem, zostaje obity i wyrzucony z mniemanego „raju”. Por. I. Krasicki, Hamid,
w: idem, Utwory wybrane, t. 2, s. 229–230.
63
Wiadomo, że w życiu prywatnym lubił jeszcze kolekcjonować.
64
Lekturę jako dobry sposób na rozrywkę polecał już w „Monitorze” (zob. I. Krasicki, „Mo-
nitor” 1765, nr 3; nr 48, w: MONITOR / WARSZAWSKI), zalecenia co do bibliotek i wyboru
ksiąg oraz sposobów właściwego czytania dawał zarówno w Panu Podstolim (zob. I. Krasicki, Pan
Podstoli, s. 27–34.), jak i w Uwagach (zob. I. Krasicki, Biblioteki, w: idem, Uwagi). Tematowi
temu poświęcone jest jedno ze studiów Teresy Kostkiewiczowej (zob. T. Kostkiewiczowa, „Księgi,
wiersze, dzienniki”. O poglądach na książki i czytanie w epoce oświecenia i w pismach Ignacego
Krasickiego, w: eadem, Studia o Krasickim, Warszawa 1997.).

122
ki w kształtowaniu światopoglądu, postaw i zachowań. Jest też kilka lektur,
które Krasicki szczególnie lubił. Zaliczają się do nich różne dzieła i listy twór-
ców starożytnych, pomiędzy którymi pierwsze miejsce zajmuje Horacy, często
przywoływany i cytowany, utwory Kochanowskiego – drugiego z mistrzów, do
których Krasicki się przyznaje i którym oddaje hołd – lecz także Fénelon jako
wychowawca i autor Telemaka65, Don Kiszot66 i listy pani de Sévigné, o których
wzmianka jest chyba najbardziej osobistym wyznaniem zachwytu czytelniczego,
jaki znaleźć można w pismach dostojnego Biskupa67.

Życie szczęśliwe

Ostatnie ze znaczeń słowa „szczęście” w przywoływanej klasyfikacji Tatar-


kiewicza określało zadowolenie z życia jako całości68. To do osiągnięcia tak rozu-
mianego szczęścia próbuje doprowadzić swoich czytelników Krasicki, udzielając
im rad i pouczeń. Składają się na nie wszystkie wymienione wyżej znaczenia,
oczywiście w różnych proporcjach. Szczęście rozumiane jako dobry los i pomyśl-
ność jest przydatne, ale niekonieczne, szczęście rozumiane jako posiadanie cno-
ty jest warunkiem sine qua non, szczęście rozumiane jako chwytanie „dobrych
chwil” jest umiejętnością dostrzegania i czerpania dobra z tego, co człowieka ota-
cza, więc właściwie można o nim myśleć jako o składniku, elemencie, fragmencie
„zawartości” życia. Żeby jednak ono rzeczywiście się zrealizowało, potrzebne są
pewne warunki wewnętrzne i zewnętrzne, o których teraz będzie mowa.

Warunki szczęścia

Wolność

Nie ma mowy o szczęściu, jeśli jest się pozbawionym wolności. Krasicki –


z przymusu, a nie z wyboru – poddany Fryderyka Wielkiego wiedział o tym do-
skonale. Przekonanie, że jest ona niezbędnym warunkiem do prowadzenia życia,
które może być uznane za szczęśliwe, najbardziej explicite wyrażone jest w Mi-
kołaja Doświadczyńskiego przypadkach. Przede wszystkim w epizodzie w ko-
palniach Potozy, gdzie przebywał bohater utworu po ucieczce z Nipu: „Gdyby ci,
65
Por. hasło poświęcone temu autorowi w Zbiorze potrzebniejszych wiadomości. ZBIOR / PO-
TRZEBNIEYSZYCH / WIADOMOŚCI, / PORZĄDKIEM ALFABETU UŁOŻONYCH. / TOM I.
/ Za Przywileiem. / w Warszawie i Lwowie 1781. / N a k ł a d e m i D r u k i e m M i c h a ł a G r ö l l a ,
/ Kſięgarza Nadwornego J. K. Mci, w Marywilu pod Nro 24., s. 289–290.
66
Por. I. Krasicki, Romanse, w: idem, Uwagi, s. 136.
67
Zob. I. Krasicki, Listy, w: idem, Uwagi, s. 74.
68
W. Tatarkiewicz, O szczęściu, s. 21–27.

123
którym złoto zdaje się być najpotrzebniejszym do życia żywiołem [...] za każdym
na upodobany ten kruszec wejźrzeniem chcieli pomyśleć, wielu łzami przy wy-
dobyciu swoim oblany jest, uśmierzyliby chciwość swoją, oszczędziliby miliony
nieszczęśliwych ludzi, którzy stają się ofiarą ich łakomstwa”69. Również póź-
niej, gdy zostaje aresztowany w Hiszpanii przed spotkaniem ze swoimi sędziami,
pędzi „dni nieszczęśliwe”70, a gdy zostaje osadzony w szpitalu dla szalonych,
konstatuje, że „przyzwyczajony do nieszczęścia nie wpadał w rozpacz”71. Brak
wolności jest przyczyną rzeczywistego nieszczęścia człowieka. Podobne przesła-
nie niesie ze sobą bajka Ptaszki w klatce72 (zreszta nie tylko ta jedna73). Wolność
jednak – jak wszystko – musi mieć miarę, inaczej wyradza się w swawolę: „Rząd
prowadzi do szczęścia. Próżno frasuje się, / Kto raz dane obręby chce gwałtem
przestąpić [...] Cóż nad wolność przykrości człowieczeństwa słodzi? / Przecież
i ta, gdy zbytnia, jest źródłem niedoli”74.

Praca

Drugim warunkiem szczęścia jest własność, posiadanie dóbr, które umożli-


wiają godne życie. Bogactwo, dostatek i dobry los są przede wszystkim darami
Fortuny, a sprzyjające okoliczności pojawiają się niezależnie od starań. Istnieje
jednak sposób, by choć trochę dopomóc swojemu szczęściu, jest nim praca połą-
czona z rozsądną oszczędnością. Dobra zdobyte trudem własnych rąk czy umysłu
nie są nabytymi niegodziwie darami losu i można cieszyć się nimi w spokoju
sumienia. Co więcej, pomnażają się, dzięki roztropnemu obchodzeniu się z nimi.
Dotyczy to przede wszystkim życia wiejskiego, które odwdzięcza się pracowi-
temu gospodarzowi nie tylko wymiernym zyskiem, lecz także przyjemnościami
prostymi i zgodnymi z naturą, o których była już mowa. Pochwałą takiego życia
jest utwór Pan Podstoli i zawarte w nim nauki tytułowego bohatera. W Uwagach
wymienia autor korzyści z troski o dobre mieszkanie dla pana i poddanych, zalety
„ogrodowej zabawy”75. Nawet w Satyrach powtarzane są nauki o oszczędności

69
I. Krasicki, Mikołaja Doświadczyńskiego, s. 189.
70
Ibidem, s. 205.
71
Ibidem, s. 207.
72
I. Krasicki, Ptaszki w klatce, w: idem, Pisma poetyckie, t. 2, s. 109.
73
Wolność nad niewolę, nawet obfitującą w wygody, bogactwa czy nabywanie talentów, przed-
kładali też bohaterowie innych bajek, por.: I. Krasicki, Źrebiec i koń stary; Konie; Rumak i źrzebiec,
w: idem, Pisma poetyckie, t. 2, s. 106, 155, 162–163.
74
I. Krasicki, O obowiązkach obywatela. Do Antoniego hrabi Krasickiego, w: idem, Pisma
poetyckie, t. 2, s. 194.
75
I. Krasicki, O dobrym mieszkaniu; Ogrody, w: idem, Uwagi; idem, Mikołaja Doświadczyń-
skiego, s. 212, 220.

124
i pracy76 jako głównych źródłach tych dóbr, które choć nietrwałe i przeceniane,
tak bardzo ułatwiają szczęśliwe życie.

Umiar

Zbigniew Goliński w biografii Krasickiego napisał, że podniósł on umiarko-


wanie do rangi najwyższej cnoty77. Rzeczywiście był on zwolennikiem trzyma-
nia się złotego środka i zachowania właściwej miary we wszystkich rzeczach,
nawet dobrych78. To właściwa miara była głównym, choć nie jedynym sposobem
osiągania szczęścia. Skąd bowiem bierze się większość nieszczęść? Książę Bi-
skup daje prostą odpowiedź – z nieumiarkowania pragnień. Te zaś są wynikiem
nadmiaru miłości własnej. Człowiek ma zwyczaj patrzeć na siebie pobłażliwie
i widzieć w sobie więcej zalet i talentów, niż posiada ich w istocie. Domaga
się więc od świata sprawiedliwości i miary szczęścia równej mniemanym osią-
gnięciom i cnotom. Kapryśna Fortuna często łask swoich skąpi nawet tym, któ-
rzy najbardziej na nie zasługują. Diagnozę taką stawia poeta w wielu swoich
utworach79, ale najdobitniej daje temu wyraz w króciutkiej bajce Król i pisarze:
„Król jeden, pełen myśli i projektów dumnych, / Kazał spisać szczęśliwych re-
gestr i rozumnych. / Ten, co pisał szczęśliwych, znalazł bardzo mało. / Pisarzowi
rozumnych papieru nie stało”80. Kluczem do szczęścia jest zatem wyzbycie się
chciwości, łakomstwa, ambicji, ograniczenie swoich potrzeb tak, by były one
łatwe do zaspokojenia. Ta myśl bliższa jest zresztą Epikurowi niż stoikom81. Jest
też motywem przewodnim Mikołaja Doświadczyńskiego przypadków, na niej
opierają się nauki mędrca Xaoo, to doświadczenie potwierdza bohater, gdy złu-
dzony posiadanym bogactwem porzuca mierność Nipu po to tylko, by raz jeszcze
stracić wszystko i dostać się do niewoli. Ta myśl echem powtarza się w słowach:
„Nie to, co mam, szczęśliwi, choć w wszystko opływam, / Lecz to, jak mia-
rę dzierżę i jak jej używam”82. Nie jest to jednak tożsame z usankcjonowaniem
nierówności społecznych i wymagania, by najubożsi docenili swoje szczęście
w tej postaci, w jakiej doświadczają go obecnie83. Ten, kto się w złym stanie znaj-
76
Por.: I. Krasicki, Złość ukryta i jawna; Oszczędność, w: idem, Pisma poetyckie, t. 2, s. 209;
217, 219.
77
Z. Goliński, Ignacy Krasicki, Warszawa 1979, s. 411.
78
To charakterystyczne dla Arystotelesa. Por. W. Tatarkiewicz, O szczęściu, s. 63.
79
Np. wśród wielu innych: I. Krasicki, Pociecha, s. 79; idem, Do księdza plebana, s. 342.
80
I. Krasicki, Król i pisarze, w: idem, Pisma poetyckie, t. 2., s. 132.
81
Por. ks. J. Kożuchowski, Klasyczna koncepcja szczęścia, s. 510.
82
I. Krasicki, Do księdza plebana, s. 342; zobacz też: ibidem, Myśli starca; Mierność; Do...;
Modlitwa; Szczęśliwość; w: ibidem, s. 356, 360, 363, 366, 372.
83
O takiej postawie pisał L. Trénard, Pour une histoire sociale, s. 326.

125
duje, ma prawo próbować swoją kondycję wszelkimi moralnie dopuszczalnymi
środkami, powinien jednak wyznaczyć sobie pułap swoich możliwości i wyma-
gań, by nie łaknąć coraz więcej84.
Do właściwego wyznaczenia sobie tego pułapu pragnień i możliwości potrze-
ba koniecznie jeszcze jednej rzeczy – rozumu. Umożliwia on zarówno poznanie
świata, jak i siebie, gromadzi doświadczenia i pozwala ropoznawać dobro i zło.
Pomaga uniknąć pułapek, właściwie ocenić sytuację, dostrzegać rzeczywiste po-
trzeby własne i innych, a tym samym uświadomić sobie swoje miejsce w świecie,
swoją kondycję, dzięki czemu można zauważyć i docenić posiadane szczęście85:
„Nie nudzi się, kto kontent, lecz tej szczęśliwości / Rozum tylko i cnota są spra-
wicielami”86. Co więcej, Krasicki potępia szczęście, któremu nie towarzyszy ro-
zum, przedstawia je jako rodzaj bliższy zwierzęcego zadowolenia niż stan godny
człowieka. Taką sytą szczęśliwością głupców cieszą się mnisi w Monachomachii,
jest też ona przedmiotem satyry Pochwała głupstwa. Tryskający zdrowiem, za-
dowoleni z siebie bohaterowie tych utworów nie mają sobie nic do zarzucenia,
gdyż nie potrafią rozeznać swojego miejsca w społeczności. Nie są może zbyt
szkodliwi, nie są jednak także pożyteczni, ich działaniami rządzi przypadek.
Nie wypełniają najważniejszego obowiązku człowieka – nie doskonalą się, nie
kształcą w sobie cnoty, równie dobrze mogą wspierać, jak i rujnować innych, ich
jedyną realną troską jest dbanie o zachowanie swojego dobrostanu. Nie jest to
szczęście, jakiego życzy Książę Biskup swoim czytelnikom, nie uważa go też za
szczęście prawdziwe.
Warto jednak pamiętać, że kiedy Krasicki pisze o potrzebie umiarkowania,
poskromienia żądz z pomocą rozumu, co trochę pokrewne jest kartezjańskiemu
modelowi szczęścia87, będącego kontynuacją myśli stoickiej, jak zawsze wyzna-
cza pewne granice. Nie ma bowiem tak bezgranicznego zaufania w moc ludz-
kiego rozumu, by uczynić go sędzią wszystkiego88 i ostatnią instancją. Nawet
nadmierne pragnienie poznania może stać się przyczyną nieszczęścia, o czym
wspomina mistrz Xaoo w filipice przeciwko podróżom: „Jeżeli lepiej, na co się
zda takowa podróż, która mnie nauczy, że lepiej u sąsiada niż u mnie? Zmniejszy
84
I. Krasicki, Stałość, w: idem, Uwagi, s. 90.
85
O potrzebie świadomości swojego szczęścia zob.: W. Tatarkiewicz, O szczęściu, s. 45–47.
Krasicki opowiadał się raczej po stronie przekonania, że wielu ludzi nie jest szczęśliwych, ponie-
waż nie uświadamia sobie tego, że są szczęśliwi: Zapatrując się na drugich chcemy być, czym oni
są, a więc nasz stan, choć dogodny, przez ten wzgląd, iż drugich lepszy, nam nieznośny. I. Krasicki,
Stałość, s. 79. Podobna myśl też w: I. Krasicki, „Monitor” 1766, nr 22, w: MONITOR / TOM
PIERWSZY / [...] R. P. 1766, s. 172–173.
86
I. Krasicki, Podróż, w: idem, Pisma poetyckie, t. 2, s. 279.
87
Por.: L. Trénard, Pour une histoire sociale, s. 309; I. Świtała, Filozofowie o szczęściu, s. 37.
88
Na ten temat pisał m.in. M. Parkitny. Por. M. Parkitny, Filozofia antyczna.

126
szacunek tego, co mam; da chęć polepszenia sytuacji mojej, a nie użyczając spo-
sobu, uczyni mniej więcej oświeconym, ale mniej szczęśliwym”89. Ten rozum,
który wraz z cnotą czyni człowieka szczęśliwym, jest raczej, jak zwykło się mó-
wić potocznie: „zdrowym chłopskim rozumem” niż podporządkowującym sobie
świat rozumem stoików czy kwestionującym wszystko, co zastane, rozumem
oświeconych. Jest roztropnością wynikającą z refleksji, doświadczenia i wiedzy
o powinności człowieka.

Przyjaźń

Warunkiem szczęścia jest również posiadanie przyjaciela90. Człowiek jest


istotą społeczną, potrzebuje innych ludzi: „[...] wdzięczność za odebrane łaski,
wierność w dochowaniu przyjaźni, słowność w traktowaniu interesów, ludzkość
w przyjmowaniu i obcowaniu są to ogniwa, z których składa się łańcuch po-
rządnego wspołecznictwa między ludźmi, których Prowidencja tak podzieliła,
aby jedni drugim być mogli pomocą, wygodą, usługą, szczęściem, ukontento-
waniem”91. Jeśli relacje z innymi są źródłem przyjemności i szczęścia, to najdo-
skonalszą z nich jest przyjaźń. Pisał o niej Książę Biskup w „Monitorze”, gdzie
zdefiniował ją jako: „[...] stowarzyszenie dwóch osób cnotliwe i czułe”92. Pisał
o niej w Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkach, gdzie jej pochwałę wygłosił
margrabia De Vennes93, pisał też w Uwagach, gdzie zaznaczył, że jej podstawą
i zasadą powinien być wzajemny szacunek94 oraz że może być ona bliższa niż
więzy krwi95. Taka relacja może łączyć też małżonków, czego dowodem – Ju-
lianna Doświadczyńska: „Zeszłaś mnie w tym pisaniu, kochana żono; ty wiesz,
ale niech wie świat cały, żeś jest słodyczą życia mojego. Niech się z naszego
uszczęśliwienia uczy młodzież, iż miłość ugruntowana na wspólnym szacunku
[podkreślenie – K.L.-S.] nigdy się nie kończy”96. Należy jednak podkreślić, że
warunkiem prawdziwej przyjaźni tak samo jak każdego innego rodzaju szczęścia
(oprócz dóbr materialnych) jest cnota.

89
I. Krasicki, Mikołaja Doświadczyńskiego, s. 168.
90
Ten pogląd dzieli Krasicki z Platonem, Arystotelesem i Epikurem. Por.: ks. J. Kożuchowski,
Klasyczna koncepcja szczęścia, s. 512; I. Świtała, Filozofowie o szczęściu, s. 19.
91
I. Krasicki, „Monitor” 1765, nr 34, w: MONITOR / WARSZAWSKI, s. 264.
92
I. Krasicki, „Monitor” 1766, nr 34, w: MONITOR / TOM PIERWSZY / [...] R. P. 1766, s. 252.
93
I. Krasicki, Mikołaja Doświadczyńskiego, s. 200.
94
Idem, Przyjaźń, w: idem, Uwagi.
95
Idem, Pociecha, s. 81; idem, Cierpliwość, s. 344–345.
96
Idem, Mikołaja Doświadczyńskiego, s. 225.

127
Dobroć

Żeby być szczęśliwym, trzeba również mieć świadomość tego, że jedyna


szansa na szczęście „tu i teraz”, to pogodzenie się z rzeczywistością taką, jaka
jest. Z tym, że radość przeplatana jest smutkiem, że raz jest się na górze, a raz
na dole. Koło Fortuny ciągle się toczy, że ludzie nie są doskonali, a okoliczności
nie zawsze sprzyjają. Choć różni mędrcy mają różne recepty na szczęście, żadna
z nich nie jest prawdziwa. Przekonali się o tym zarówno Hamid, jak i Azem,
tytułowi bohaterowie dwóch z Powiastek wschodnich. Ta mieszanina złego i do-
brego jest stałą i niezmienną cechą rzeczywistości. Każdy zawód97, każdy wiek98,
każdy los ma swoje jasne i ciemne strony: „Nie idzie o to w naszym życiu, żeby
kłopotów i trosków nie mieć, ten szczęśliwy, który ich ma najmniej”99. Nie leży
w mocy człowieka, by to zmienić, nie można też wcielić w życie ideału wymy-
ślonego przez mędrca, jakkolwiek dobry i szlachetny by się ten ideał nie wyda-
wał100. Do wszelkich systemów naprawiających świat nie jest zresztą Krasicki
zbyt przekonany101, czemu daje wyraz ironizując na temat idealnej rzeczpospo-
litej Platona102 czy pomysłów Rousseau, by „paść ludzi żołędzią”103. Skoro nie
da się naprawić świata, trzeba przyjąć go takim, jakim jest, i w nim żyć najlepiej
jak można. Najpełniej wyraz temu daje poeta w wierszu Prostak, zaczynającym
się właśnie od dyskretnej polemiki z filozofami wykładającymi prawidła szczę-
śliwego żywota: „Szczęśliwe mędrcy; a my, prostacy, / Czyliż też możem być
szczęśliwemi?”104. Tytułowy prostak swoje szczęście osiąga własnym trudem
(„nam wszystko z pracy”), a jego przepis na udane życie streszcza się w zwrocie:
„czynię, co mogę”105. Brzmi on bardzo podobnie do definicji cnoty podanej przez
poetę w Uwagach (cnota – to, co czynić należy). Dotyczy wpływania na swoje
najbliższe otoczenie, a przede wszystkim na znajdujących się w nim ludzi, którzy
podobnie jak i sama rzeczywistość dalecy są od ideału. Nie należy jednak od nich

97
Idem, „Monitor” 1766, nr 100, w: MONITOR / TOM PIERWSZY / [...] R. P. 1766, s. 773–780.
98
I. Krasicki, Do Grzegorza, w: idem, Pisma poetyckie, t.1, s. 355.
99
I. Krasicki, Do..., w: idem, Pisma poetyckie, t. 2, s. 90.
100
O tym właśnie jest przywoływana powiastka Azem. Ale o tym jest też trzecia księga Miko-
łaja Doświadczyńskiego przypadków, Mikołajowi każdy napotkany pozytywny bohater powtarza,
że nie da się przenieść nipuańskiego wzorca w warunki europejskie, aż w końcu perswaduje mu to
ostatecznie szpital dla obłąkanych. Pytanie zresztą czy tak naprawdę Mikołaj by tego chciał, skoro
koniec końców sam uciekł z mniemanego raju?
101
Pisze o tym m.in. Parkitny w przywoływanym już artykule (M. Parkitny, Filozofia antyczna).
102
I. Krasicki, Podróż, s. 278.
103
Idem, Człowiek i zwierz, w: idem, Pisma poetyckie, t. 2, s. 266.
104
Idem, Prostak, w: idem, Pisma poetyckie, t. 1, s. 358.
105
Ibidem, s. 359.

128
wymagać, by byli doskonali (na ten temat najpełniej wypowiedział się margra-
bia De Vennes, kapitan statku, który wiózł Doświadczyńskiego do Europy106),
lecz żyć z nimi i postępować wobec nich cnotliwie. Radę tę powtarza Książę Bi-
skup kilkakrotnie, warto zestawić tutaj kilka zdań z różnych utworów: „Wyszedł
z dzikiej pustyni, wszedł między ludzie, pracował, zyskał, wdawał się, poznawał,
znosił, przebaczał – i był szczęśliwym107, Świadek przysady, odmian i głupstwa
obrotów: / Nie śmiał się, widział, uczuł, osądził, żałował108, Kto tego doszedł,
szczęśliwy, bo czuje, / Patrzy, poznawa, wspomaga, żałuje109, Nad słabością
się godnych nagany użalmy, / Mniej dzielnych oszczędzajmy, więcej dzielnych
chwalmy”110. We wszystkich przykładach reprezentujących tę samą postawę wo-
bec innych powtarzają się niektóre wyrażenia, największy nacisk kładziony jest
na wyrozumiałość i współczucie w stosunku do swoich współbraci: użalić się,
oszczędzać, wybaczać, żałować – taki sposób postępowania jest niezbędny, gdy
ma się do czynienia z istotami niedoskonałymi, a taką przecież jest każdy czło-
wiek. Do tego dochodzi obowiązek poznawania ludzi, a tym samym poznawania
ludzkiej natury, a także wspomagania i chwalenia, czyli aktywnej działalności
względem otoczenia. Ten zespół cech najłatwiej chyba określić mianem dobroci
i to ona właśnie jest tą cnotą, o której cały czas była mowa, tą, która jako jedyna
uszczęśliwia. Raz jeszcze przytoczmy cytat, który pojawił się wcześniej: „Cnota
więc i stałość najdoskonalszym, a raczej jedynym przeciw rozpaczy lekarstwem;
kto trwale dobry [...] trwale nieszczęśliwym być nie może [podkreślenia – K.L.
-S.]. Jest wewnątrz niego to, co utrzymuje, co wzmaga, co wspiera, co go cieszy
i nie da upaść”111. Cnota i dobro są tutaj synonimami. Podobnie jest w pierwszym
zdaniu eseju O cnocie: „Chęć być dobrym i szczęśliwym [podkreślenie – K.L.
-S.] pierwszą jest myślą naszą, skoro myślić o sobie możemy”112. Umiarkowanie,
roztropność, stałość, męstwo – są środkami do osiągnięcia tej cnoty, wspomagają
ją i wskazują właściwą drogę postępowania. Ale to dobroć właśnie jest najwyż-
szą z cnót, celem samym w sobie, warunkiem szczęścia, bez którego nie jest ono
możliwe. Nie można nie zauważyć, że taka postawa względem ludzi – wybacza-
jąca, wyrozumiała, troskliwa jest właściwie tożsama z ewangelicznym nakazem
miłości bliźniego i nie jest niczym innym jak próbą naśladowania Chrystusa.

106
I. Krasicki, Mikołaja Doświadczyńskiego, s. 200. Podobnie w: I. Krasicki, Przyjaźń, s. 136–137.
107
Idem, Azem, w: idem, Utwory wybrane, t. 2, s. 274.
108
Idem, Nieborak, w: idem, Pisma poetyckie, t. 1, s. 358.
109
Idem, Do..., s. 363.
110
Idem, Do Pawła, s. 287.
111
Idem, Rozpacz, s. 203.
112
Idem, O cnocie, s. 348.

129
Zakończenie

Powyższe rozważania nie wyczerpują podjętego tematu, przeciwnie, są jedy-


nie wstępnym rozpoznaniem problemu koncepcji szczęścia i jej źródeł w twór-
czości Krasickiego. Do zbadania pozostaje jeszcze, między innymi, zagadnienie
szczęścia pojmowanego nie prywatnie, a jako przymiot społeczności, ciekawym
obszarem badawczym, rzucającym światło na rozważany problem, może być
także korespondencja poety, z której niewątpliwie więcej można się dowiedzieć
choćby o tym, jakie przyjemności cenił i dlaczego. Wydaje się jednak, że nawet
to wstępne rozpoznanie pozwala zwrócić uwagę na pewne cechy światopoglądu
Księcia Biskupa. Przywykło się uważać, że jego pojmowanie szczęścia oparte
było przede wszystkim na koncepcji stoików, która utożsamiała je z cnotą i czyni-
ła z niej warunek wystarczający, by być szczęśliwym. Jest to niewątpliwie słusz-
ne spostrzeżenie, warto jednak dostrzec także to, że głównym źródłem sprzeciwu
Krasickiego wobec filozofii stoickiej było odmienne pojmowanie tej cnoty – nie
jako samowystarczalności ludzkiego rozumu, lecz jako dobroci wobec innych
ludzi. Źródłem zaś takiego pojmowania cnoty jest myśl chrześcijańska. Ona
też każe upatrywać ostatecznego i pełnego szczęścia nie w życiu doczesnym,
a w przyszłym, co oznacza, że choć szczęście „tu i teraz” jest możliwe – jak
postulowali to oświeceni – to jednak nigdy nie będzie to szczęście całkowite i ni-
czym niezakłócone. W takim przypadku trudno pojmowanie go jako bilansu do-
datniego dobra nad nieszczęściami określać oschłym czy wykalkulowanym, jak
chciał Paul Hazard113, bliższe jest chyba raczej franciszkańskiej afirmacji świata
stworzonego jako daru od Boga naznaczonego przez ludzkie słabości, grzesz-
ność, głupotę. Nie sposób w koncepcji szczęścia Księcia Biskupa pominąć także
wątku Arystotelesowskiego, skoro zalecany przezeń złoty środek został uznany
za najpewniejszą drogę postępowania, by szczęście osiągnąć, ani wpływu myśli
Epikura – postulującego rozsądne ograniczenie potrzeb i używanie przyjemności
raczej ducha niż ciała oraz na przyjaźń jako szczyt relacji międzyludzkich. Takie
bogactwo wątków pozwala przypuszczać, że przekonania Krasickiego dotyczące
szczęścia, które przedstawiał i zalecał swoim czytelnikom, były wynikiem nie
tylko przeczytanych i przyswojonych lektur, lecz także własnych doświadczeń
i obserwacji i że sam, szukając szczęścia, nie podążał wiernie za koncepcją jed-
nego mistrza, lecz opierając się na dorobku myśli ludzkiej, przecierał ku niemu
własną drogę.
113
„Słowem, stwórzmy sobie taką dyspozycję duchową, która pozwoli nam zrozumieć, że to,
co dla nas pozytywne, przerasta to, co negatywne. Przystosujmy się do życia, bo życie nie przysto-
suje się do nas [...] Oschłe to szczęście; ile ludzi miało wówczas psychikę podobną do jego” [sc.
Monteskiusza]. P. Hazard, Myśl europejska, s. 37.

130
Bibliografia

Diderot D., Bonheur, w: Éncyclopédie de Diderot, [http://xn--encyclopdie-ibb.eu/index.


php/morale/751366724-BONHEUR].
Goliński Z., Ignacy Krasicki, Warszawa 1979.
Hazard P., Myśl europejska w XVIII wieku od Monteskiusza do Lessinga, przeł. H. Suwa-
ła, wstęp S. Pietraszko, Warszawa 1972.
Kostkiewiczowa T., „Księgi, wiersze, dzienniki...”. O poglądach na książki i czytanie w epoce oświe-
cenia i w pismach Ignacego Krasickiego, w: eadem, Studia o Krasickim, Warszawa 1997.
Kostkiewiczowa T., Myśl moralna Seneki w polskiej poezji XVIII wieku, „Pamiętnik Li-
teracki” 2000, z. 1.
Kostkiewiczowa T., Osiemnastowieczne drogi do szczęścia: perspektywa europejska
– perspektywa polska, „Rozprawy z Dziejów Oświaty” 2006, t. 45, s. 11.
Kożuchowski J., Klasyczna koncepcja szczęścia: ujęcie Roberta Spaemana, „Studia El-
bląskie” 2018, t. 19.
Krasicki I., Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, w: idem, Utwory wybrane, oprac.
Z. Goliński, t. 2, Warszawa 1980.
Krasicki I., Myszeis, w: idem, Utwory wybrane, oprac. Z. Goliński, t. 1, Warszawa 1980.
Krasicki I., Pan Podstoli, wstęp i oprac. K. Stasiewicz, Olsztyn 1994,
Krasicki I., Pisma poetyckie, oprac. Z. Goliński, t. 1 i 2, Warszawa 1976.
Krasicki I., Powiastki wschodnie w: idem, Utwory wybrane, Utwory wybrane, oprac. Z. Goliński,
t. 2, Warszawa 1980.
Krasicki I., Uwagi, wstęp i oprac. Z. Libera, Warszawa 1997.
Krasicki I., Wojna chocimska, w: idem, Poematy. Myszeis. Monachomachia. Antymona-
chomachia. Wojna chocimska. Pieśni Ossjana, oprac. Z. Goliński, Wrocław 1998.
Levin H., Mit wieku złotego – prehistoria, przeł. M. Adamczyk, „Pamiętnik Literacki” 1982, z. 3/4.
Łempicki S., Glossy do „Pana Tadeusza”. II. „Pan Podstoli wierszem napisany”, „Pa-
miętnik Literacki” 1934, z. 3/4, s. 425–431.
MONITOR / NA ROK / 1772 / TOM PIERWSZY / - - - Si quid noviſtirectius iſtis / Can-
didus imperti, ſi non, his utere mecum. / w WARSZAWIE / w Drukarni J. K. Mći y
Rzeczypospolitey / Mitzlerowſkiey., Biblioteka IBL PAN, sygn. P 44.
MONITOR / TOM PIERWSZY / Civis erat qui libera poſſet / Verba animi proferre &
vitam impen- / dere vero./ Juvenalis / w WARSZAWIE / w Drukarni Mitzlerowſkiey
/ R. P. 1766, https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/publication/4750/edition/4590/content.
MONITOR / WARSZAWSKI / NA / R. P. 1765. / Liczbę LXXVIII. / połarkuſzowych
Kartek / w ſobie / ZAWIERAIĄCY. / Diſcite iustitiam MONITI, nec tem- / nite Divos.
/ w WARSZAWIE / w Drukarni Mitzlerowſkiey., https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/pu-
blication/4662/edition/4503/content.
Niedźwiedzka M., Zarys aksjologii stoickiej, „Przegląd Filozoficzny” 1923, z. 1/2.
Parkitny M., Filozofia antyczna jako figura nowoczesności w dyskursie Ignacego Kra-
sickiego, w: idem, Nowoczesność oświecenia. Studia o literaturze i kulturze polskiej
drugiej połowy XVIII wieku, Poznań 2018.
Świtała I., Filozofowie o szczęściu. Od Platona do Milla¸ Częstochowa 2003.
Tatarkiewicz W., O szczęściu, wyd. 6 przejrzane i poprawione, Warszawa1962.
Trénard L., Pour une histoire sociale de l’idée de bonheur au XVIIIe siècle, „Annales
Historiques de la Révolution Française” 1963, nr 173.
ZBIOR / POTRZEBNIEYSZYCH / WIADOMOŚCI, / PORZĄDKIEM ALFABETU
UŁOŻONYCH. / TOM I. / Za Przywileiem. / w Warszawie i Lwowie 1781. / Nakładem
i Drukiem Michała Grölla, / Kſięgarza Nadwornego J. K. Mci, w Marywilu pod Nro 24.

131

You might also like