You are on page 1of 20

ROZDZIAŁ V

Królestwo serca
Różni autorzy

(i) Królestwo jest w nas

Drabina prowadząca do Królestwa

Wejdź z zapałem do twego wewnętrznego skarbca, a ujrzysz skarbiec niebieski: są one bowiem tym
samym i jedno wejście do nich prowadzi. Drabina prowadząca do Królestwa jest ukryta w twoim
wnętrzu i możesz ją znaleźć we własnej duszy. Zanurz się w sobie a w twej duszy odkryjesz
szczeble, po których należy wstępować.

Św. Izaak Syryjczyk

Istota chrześcijańskiego życia

Ludzie starają się o wychowanie chrześcijańskie, jednak robią to w sposób niepełny: zaniedbują
najbardziej istotną, a zarazem najtrudniejszą stronę chrześcijańskiego życia, przejmując się tym co
najłatwiejsze, widzialne i zewnętrzne.
To niedoskonałe i źle pokierowane wychowanie formuje ludzi, którzy baczą by zachować
pedantyczną dokładność we wszystkich formalnych i zewnętrznych pobożnych praktykach, ale
mało baczą, albo wcale, na wewnętrzne poruszenia serca oraz na prawdziwy wzrost wewnętrznego
życia duchowego. Grzechy ciężkie są im obce, ale nie przejmują się igraszkami myśli w swych
sercach. Co za tym idzie, czasem osądzają, pozwalają sobie na przechwałki czy pychę, czasem
unoszą się gniewem (jakby to uczucie było usprawiedliwione w ich jedynym słusznym przypadku),
czasem są rozproszeni urokiem czegoś i przyjemnością, czasem nawet obrażają innych w napadzie
złości, czasem są zbyt leniwi by się modlić, albo w czasei modlitwy błądzą za próżnymi rzeczami.
Nie doznają niepokoju z powodu tych rzeczy, ale traktują je obojętnie. Pójdą do kościoła, albo
pomodlą się według jakiejś formuły w domu, zrobią to co mają do zrobienia, i są względnie
zadowoleni i spokojni. Mało jednak troszczą się o to co dzieje się w sercu. W międzyczasie może
wylęgiwać się tam zło, odbierając im całą wartości ich poprawnego i pobożnego życia.
Przypatrzmy się teraz osobie, która choćby na trochę zajęła się trudem zbawienia; jest ona
świadoma braku pełni i widzi niedoskonałość swojej drogi życiowej i nietrwałość swoich wysiłków.
Zwraca się więc od zewnętrznej ku wewnętrznej pobożności. Dzieje się to albo poprzez duchową
lekturę, albo przez rozmowy z tymi, którzy poznali istotę chrześcijańskiego życia, albo przez
niezadowolenie ze swoich wysiłków, dzięki swoistej intuicji, że czegoś brak, że wszystko jest nie
tak jak być powinno.
Mimo całej swojej poprawności nie ma wewnętrznego pokoju; brak mu tego co obiecano
prawdziwym chrześcijanom, "pokój i radość w Duchu Świętym" (Rz 14,17). Kiedy zrodzi się w
nim ta nurtująca myśl, wtedy przez rozmowę z tymi, którzy mają wiedzę, lub poprzez książki,
zrozumie o co chodzi. W kążdym z tych przypadków będzie mógł zobaczyć istotny brak w
porządku swego życia, mianowicie jego brak uwagi na poruszenia wewnętrzne, jak i brak
samokontroli.
Wtedy zrozumie, że istota chrześcijańskiego życia leży w ugruntowaniu umysłu w sercu przed
obliczem Boga, w Panu Jezusie Chrystusie, za sprawą łaski Ducha Świętego: w ten sposób będzie
zdolny do panowania nad wszelkim wewnętrznym poruszeniem i zewnętrznym działaniem, aby
wszystko w nim zostało przemienione, czy to małe czy wielkie, na służbę Boga w Trójcy Jedynego,
aby mógł świadomie i w wolności całkowicie ofiarować siebie Bogu.

Teofan Rekluz
Umysł, serce, i uczucie

Gdy człowiek staje się świadomy istoty chrześcijańskiego życia, jak te z tego, że jest jeszcze coś
czego nie ma, zabiera się do pracy w swym umyśle, aby to osiągnąć. Czyta, rozmyśla, rozmawia.
Wtedy dociera do niego, że chrześcijańskie życie polega na zjednoczeniu z Panem. Jednak mimo iż
rozważa on tę prawdę w swym umyśle, nadal daleko pozostaje ona od jego serca, i nadal nie jest
odczuwalna. Nie przynosi więc żadnego owocu.

Teofan Rekluz

Spójrz wewnątrz: co znajdujesz?

Na tym etapie człowiek gorliwy spogląda ku wnętrzu i jak sądzisz, co tam znajduje? Nieprzerwane
błądzenie myśli, napady namiętności, twardość i chłód serca, upór i nieposłuszeństwo, żądzę by
wszystko czynić według własnej woli. Słowem, wszystko tam znajduje w bardzo złym stanie.
Widząc to, jego zapał rozpala się i zaczyna on podejmować usilne starania by rozwijać swoje życie
wewnętrzne, by kontrolować swoje myśli i zachcianki serca.
Gdy skieruje się ku wewnętrznemu życiu duchowemu, odkrywa konieczność bycia uważnym na
siebie, konieczność czuwania nad poruszeniami serca. Aby nic złego nie przylgnęło musi
zachowywać nieustanną pamięć o Bogu.
Podejmuje więc wysiłek, by tę pamięć osiągnąć. Jednak jego myśli są jak wiatr, którego nie można
zatrzymać; złe uczucia i bezowocne porywy są jak odór trupa, którego nie da się nie poczuć; umysł
jak mokry i zmarznięty ptak, który nie może wznieść się pamięcią ku Bogu.
Co więc należy zrobić? Być cierpliwym, mówią, i kontynuować pracę. Podejmujesz wysiłek i
starasz się o cierpliwość, ale wszystko wewnątrz pozostaje bez zmian, aż w końcu znajdzie się ktoś
doświadczony, kto wytłumaczy, że całe wnętrze pozostaje w nieładzie, gdyż oddziałują tam różne
siły: zarówno umysł jak i serce chodzą własnymi drogami. Umysł i serce muszą być zjednoczone, a
wówczas ustanie zbłąkanie myśli i obejmiesz ster by pokierować okrętem swej duszy, ustawisz
dźwignię by nadać kierunek całemu swemu duchowemu życiu. Ale jak osiągnąć zjednoczenie
umysłu i serca? Staraj się modlić umysłem w sercu tymi słowami: "Panie Jezu Chryste, Synu Boży,
zmiłuj się nade mną", aż wejdą ci w nawyk. Gdy nauczysz się modlić nią właściwie, a raczej gdy
zakorzeni się ona w twym sercu, dojdziesz tam gdzie pragniesz. Zjednoczy ona umysł i serce,
uspokoi rozproszone myśli, i da ci władzę nad pouszeniami twojej duszy.

Tefoan Rekluz

Od bezsilności do siły. Samowładca na tronie serca

Gdy wszystko idzie dobrze, człowiek, który szuka Bożej woli, po namyśle, decyduje się oddalić
rozproszenia i żyć wyrzeczeniem, powodowany bojaźnią Bożą i własnym sumieniem. W
odpowiedzi na to postanowienie, łaska Boża, która dotąd działała z zewnątrz, wchodzi do wnętrza
poprzez sakramenty; a ludzki duch, dotąd bezsilny, staje się teraz pełen mocy.
Człowiek otrzymuje wówczas samoświadomość i wolność wewnętrzną, i zaczyna nowe życie
wewnętrzne przed Bogiem - życie w prawdziwej wolności, rozumne i samodzielne. Natręctwa
duszy i ciała oraz napór zewnętrznych wydarzeń już go nie rozpraszają; przeciwnie, zaczyna je
kontrolować pod przewodnictwem Ducha Świętego. Jako samowładca zasiada na tronie serca i stąd
wydaje zarządzenia co i jak czynić. Takie rządy zaczynają się od pierwszych chwil wewnętrznej
przemiany, od momentu wejścia łaski, choć nie są one w pełni doskonałe. Dotychczasowi despoci
często wdzierają się przemocą i nie tylko wprowadzają zamęt w wewnętrznym mieście, ale
niejednokrotnie władcę miasta biorą jako jeńca.
Na początku takie przypadki zdarzają się często; jednak z czasem stają się coraz rzadsze dzięki sile
płomiennej gorliwości, której towarzyszy stałość uwagi w nas i w naszej pracy, dzięki mądrej
cierpliwości w podejmowaniu tej pracy, dzięki łasce Bożej. W końcu duch staje się tak silny, że
dotychczasowe ataki, które miały taki wpływ na niego, teraz są niczym drobina pyłu zderzająca się
z granitową skałą. Duch już zawsze przebywa wewnątrz trwając przed Bogiem i sprawuje rządy w
mocy Bożej, trwale i bez niepokojów.

Teofan Rekluz

Teoria a praktyka. Niebezpieczeństwa nadmiernej lektury i rozmów

Kto szuka wewnętrznego królestwa Bożego i życia w zjednoczeniu z Bogiem, będzie naturalnie
starał się pozostawać myślami przy Bogu. Zwracając umysł ku Niemu ze wszystkich swoich sił,
jego jedynym pragnieniem będzie czytać tylko o Bogu, mówić tylko o Nim. Jednak te zajęcia same
z siebie nie doprowadzą do celu, o ile nie będą podejmowane razem z innymi, bardziej
praktycznymi. Niektórzy mistycy prowadzą rozmowy tylko w tym temacie i jest tak dlatego, że są
to ludzie teorii, a nie praktyki. W danej kwestii istnieje pewna przesada w rzymskokatolickich
zaleceniach dotyczących życia duchowego, które nie są wolne od pewnych niebezpieczeństw.
Ta praktyka czytania i mówienia o Bogu, podejmowana ze względu na samą siebie, wprowadza
łatwy nawyk takich rzeczy: łatwiej jest filozofować niż modlić się lub być uważnym na siebie. Ale
ponieważ jest to dzieło umysłu, który tak łatwo wpada w pychę, predysponuje ono człowieka do
samooceny. Może to całkowicie ostudzić zapał do praktycznego wysiłku, a tym samym utrudnić
zdrowy wzrost przez pochlebne powodzenie tej mentalnej aktywności.
Z tego powodu roztropni nauczyciele ostrzegają swoich uczniów przed niebezpieczeństwem i radzą
im, aby nie zajmowali się zbytnio czytaniem i rozmawą ze szkodą dla innych rzeczy.

Teofan Rekluz

Nie przywiązuj się zbytnio do czytania

Błędem jest zbytnie przywiązywanie się do lektury. Nie prowadzi to do niczego dobrego i wznosi
ścianę pomiędzy sercem a Bogiem; rozwija szkodliwe dociekania i sofistykę.

Teofan Rekluz

Znaleźć miejsce serca

Wreszcie przykry okres poszukiwań dobiega końca; szczęśliwy poszukiwacz otrzymuje to czego
szukał. Odnajduje serce i utwierdza się w nim umysłem przed Bogiem, i niezachwianie przed Nim
trwa jak wierny poddany wobec Króla, otrzymując od Niego moc i siłę by panować nad całym
swym zewnętrznym i wewnętrznym życiem, zgodnie z Bożym upodobaniem. W tej chwili
królestwo Boga wstępuje do wnętrza człowieka i zaczyna objawiać się w swej naturalnej sile.

Teofan Rekluz

Królestwo Boże wewnątrz nas; i uduchowienie duszy i ciała

Teraz zaczyna się dla nas proces przyzwyczajania się do duchowej modlitwy do Pana. Pierwsze
owoce tej modlitwy ożywiają naszą wiarę, wiara wzmacnia nasze wysiłki i pomnaża ich owoce - w
ten sposób praca przebiega pomyślnie.
Jeżeli nabędziemy nawyku duchowej modlitwy przed Panem, odkryjemy, dzięki Bożemu
miłosierdziu, że wewnętrzna tęsknota za Nim pojawia się coraz częściej. Następnie spowoduje, że
to wewnętrzne zaangażowanie będzie utwierdzone na zawsze, a człowiek nieprzerwanie będzie
wewnętrznie przebywał przed Bogiem. Na tym polega budowanie Królestwa Bożego w nas.
Dodajmy jednak, że idzie to w parze z rozpoczęciem nowego cyklu zmian w naszym wewnętrznym
życiu, które można nazwać uduchawianiem duszy i ciała.
Z psychologicznego punktu widzenia, trzeba o Królestwie Bożym powiedzieć rzecz następującą:
rodzi się ono w nas kiedy umysł jednoczy się z sercem, gdy jednocześnie jedno i drugie przylgnie
pamięcią do Boga.
Wtedy człowiek poddaje Panu swe sumienie i swoją wolność jako miłą Bogu ofiarę, a od Boga
otrzymuje panowanie nad sobą; dzięki sile otrzymanej od Boga, panuje nad całym wewnętrznym i
zewnętrznym życiem jako namiestnik Boga.

Teofan Rekluz

Nauczyciel w twoim wnętrzu

Zamiast skupiania się na zachowaniach zewnętrznych, wszyscy którzy pracują nad sobą muszą
dążyć do tego by być uważnym i czujnym, jak też by chodzić w obecności Boga. Jeśli Bóg tego
udzieli, w sercu pojawi się ból; wtedy to, czego pragniesz, a nawet i wyższe rzeczy, przyjdą same z
siebie. Nastąpi pewien rytm, dzięki któremu wszystko będzie postępować właściwie, spójnie i w
słuszny sposób, bez myślenia o tym. Wtedy będziesz wewnętrznie nosił Nauczyciela, mądrzejszego
niż jakikolwiek nauczyciel ziemski.

Tefoan Rekluz

Nowe niebo serca

Potrzeba poświęcić wiele czasu i pracy na modlitwę by dojść do umysłu wolnego od zamętu - tego
nowego nieba serca, w którym przebywa Chrystus, jak powiada Apostoł: "Czyż nie wiecie o
samych sobie, że Jezus Chrystus jest w was?" (2 Kor 13,5)

Św. Jan z Karpatos*1

1 Jan, biskup Karpatos (wyspy leżącej pomiędzy Kretą a Rodos), grecki pisarz duchowy z VII
wieku.

Trzy rodzaje komunii z Bogiem

Może wydawać się dziwne, że o komunię z Bogiem nada trzeba walczyć, gdy już az została nam
podarowana w sakramencie chrztu i odnowiona przez sakrament bierzmowania, jak jest napisane:
"Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa" (Gal
3,27); "Umarliście bowiem (tj. umarliście dla grzechu poprzez chrzest i bierzmowanie) i wasze
życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu" (Kol 3,3). Wiemy też, że Bóg jest wszędzie, niedaleko od
każdego z nas, "...czy nie znajdą Go niejako po omacku..." (Dz 17,27), a On gotowy jest
zamieszkać w każdym, kto chce Go przyjąć. To tylko niechęć, niedbalstwo i grzeszność oddzielają
nas od Niego. Jednak jeśli człowiek żałuje i wszystkiego wyrzeka się, i w ten sposób oddaje się
Bogu, co wtedy przeszkadza by Bóg mógł w nim zamieszkać?
Żeby usunąć wszelkie nieporozumienia, konieczne jest rozróżnienie pomiędzy trzema różnymi
rodzajami komunii z Bogiem. Komunia zaczyna się w chwili kiedy nadzieja na nią jest podsycana, i
ze strony człowieka przejawia się w tęsknocie za Bogiem i dążeniem do Niego, a ze strony Boga w
łaskawości, pomocy i opiece. Jednak Bóg wciąż jest na zewnątrz człowieka, a człowiek na zewnątrz
Boga; nie przenikają się wzajemnie ani jeden nie wchodzi w drugiego. W sakramentach chrztu i
bierzmowania Pan wchodzi w człowieka poprzez łaskę, wyraźnie tworzy komunię z nim, daje mu
posmakować wszelkiej Bożej słodyczy, tak obficie i intensywnie jak udzielane jest to tym, którzy
osiągnęli już doskonałość; potem ponownie ukrywa te przejawy Swej komunii, odnawiając ją tylko
od czasu do czasu - teraz jednak już delikatnie, jakby poprzez odblaski. To pozostawia człowieka
obojętnym na Boga i na Jego przebywanie wewnątrz człowieka, do czasu gdy zostanie osiągnięty
pewien stopień dojrzałości lub wiedzy, według mądrości Jego prowadzenia. Potem Pan wyraźnie
objawia Swoje mieszkanie w duchu człowieka, który staje się wówczas świątynią wypełnioną przez
Trzy Osoby Boskie.
Istnieją trzy rodzaje komunii z Bogiem: pierwsza dotyczy myśli i zamiarów, a zawiązuje się ona w
momencie nawrócenia; dwie pozosostałe, te rzeczywiste, z których jedna jest ukryta, niewidzialna
dla innych i nieznana sama dla siebie, druga natomiast jest wyraźna zarówno dla samej siebie jak i
dla innych.
Całość naszego duchowego życia polega na przejściu z pierwszego rodzaju komunii z Bogiem - w
myślach i zamiarach - do trzeciego rodzaju - tej rzeczywistej, żywej i świadomej komunii.

Teofan Rekluz

Komunia z Bogiem powinna być naszym ciągłym stanem

Byłoby błędem zakładać, że skoro komunia z Bogiem jest najwyższym celem człowieka, będzie
dana dopiero w późniejszym czasie, na przykład na zakończenie naszych wszystkich wysiłków.
Nie, ma ona być naszym ciągłym stanem tu i teraz. Kiedy nie jesteśmy z komunii z Bogiem i nie
czujemy Go wewnątrz, musimy przyznać, że odwróciliśmy się od naszego celu i od drogi, któa
została dla nas wybrana.

Teofan Rekluz

Łaska wstępuje do wnętrza poprzez sakramenty inicjacji

Mistyczna komunia z naszym Panem Jezusem Chrystusem jest udzielana wierzącym w świętym
sakramencie chrztu. W momencie chrztu i bierzmowania*1 łaska wstępuje w serce chrześcijanina, a
następnie pozostaje stale w nim, pomagając mu żyć na sposób chrześcijański i iść od siły ku sile w
duchowym życiu.
Wszyscy, którzy jeteśmy ochrzczeni, otrzymaliśmy dar Ducha Świętego. Przebywa On w nas
wszystkich, jednak nie we wszystkich jest aktywny.

Teofan Rekluz

1 W kościele prawosławnym, chryzmacja, tuż po przyjęciu chrztu nowo ochrzczony jest


namaszczany Świętym Krzyżmem. Kapłan czyni znak Krzyża Krzyżmem na różnych częściach
ciała mówiąc: "Pieczęć daru Ducha Świętego". Sakrament chryzmacji, jest na zachodzie
odpowiednikiem bierzmowania.

Grzech i łaska nie mieszkają razem

Grzech jest teraz usunięty ze swej twierdzy, a jego miejsce zajęła dobroć, podczas gdy siłą grzechu
została rozbita i rozproszona.
"Łaska i grzech nie mieszkają razem w umyśle," mówi św. Diadoch, "ale zanim chrzest pobudzi
duszę ku dobroci z wewnątrz, podczas gdy Szatan spogląda w jej głębiny, starając się zaryglować
wszystkie drzwi sprawiedliwości w umyśle; ale od momentu ponownego narodzenia diabeł
pozostaje na zewnątrz, a wewnątrz zamieszkuje łaska."

Teofan Rekluz
Chrystus żyje w nas poprzez sakramenty

Podejmujesz usilne wysiłki by nabyć nawyku modlitwy Jezusowej. Niech Pan cię błogosławi!
Musisz wierzyć, że Pan Jezus Chrystus jest w nas - mocą chrztu i świętej komunii, zgodnie z Jego
obietnicą; jednoczy się On z nami poprzez te sakramenty. Ci bowiem, którzy są ochrzczeni
przyodziali się w Chrystusa, a ci którzy przyjmują świętą komunię, przyjmują Pana. "Kto spożywa
moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim" (J 6,56), mówi Pan. Jedynie grzechy
śmiertelne pozbawiają nas tego wielkiego miłosierdzia: ale nawet wtedy może być odzyskane przez
tych, którzy żałują i idą do spowiedzi, a potem przyjmują komunię świętą. Musisz w to wierzyć.
Jeżeli twoja wiara jest niewystarczająca, módl się by Bóg dał jej wzrost i ugruntował ją w tobie,
mocną i niezachwianą.

Teofan Rekluz

Napełniajcie się Duchem

Duch łaski mieszka w chrześcijaninie od momentu chrztu i bierzmowania. Czyż nie przez
uczestnictwo w sakramentach pokuty i komunii świętej otrzymujemy największe strumienie łaski?
Dla tych, którzy mają już Ducha, jest rzeczą jak najbardziej słuszną mówić: "Ducha nie gaście" (1
Tes 5,19). Jak jednak można mówić tym ludziom: "Napełniajcie się Duchem" (Ef 5,18)? Łaska
Ducha Świętego jest rzeczywiście dana wszystkim Chrześcijanom, taka jest bowiem moc
chrześcijańskiej wiary. Jednak Duch Święty, żyjący w Chrześcijanach, sam z Siebie nie wpływa na
na ich zbawienie, ale współpracuje z wolnymi czynami każdej osoby. W tym sensie Chrześcijanin
może obrazić lub zgasić Ducha, albo może przyczynić się do wyraźnego objawienia się działania
Ducha w jego wnętrzu. Kiedy to się dzieje, Chrześcijanin doświadcza nadzwyczajnego stanu, który
przejawia się w głębokiej, słodkiej i spokojnej radości, prowadzącej czasem do rozradowania ducha
- duchowej euforii. Zestawiając to z zatruciem winem, Apostoł mówi, że nie wolno nam szukać
pociechy w winie, ale pocieszenia, które jest w wezwaniu "napełniajcie się Duchem". *1 Dlatego
przykazanie "napełniajcie się Duchem" jest po prostu napomnieniem by zachowywać się i działać
tak by współpracować z Duchem Świętym i dać Mu pełną swobodę działania, by umożliwić Mu
objawienie poprzez odczuwalne dotknięcie serca.
W pismach Bożych ludzi, którzy dostąpili zaszczytu tej łaski Ducha i żyli nieustannie pod jej
wpływem, odkrywamy, że jeżeli człowiek pragnie ją osiągnąć potrzebuje szczególnie dwóch
rzeczy: musi oczyścić swe serce z namiętności i zwrócić się w modlitwie do Boga. Obie te rzeczy
były podkreślane przez Pawła Apostoła i św. Jana Chryzostoma. Mówi on, że modlitwa pozwala
Duchowi Świętemu swobodnie oddziaływać na serce: "Ci, którzy śpiewają psalmy, napełniają się
Duchem." Następnie mówi o oczyszczeniu z namiętności, co skutkuje tym samym. Pyta on: "Czy
jest w naszej mocy zostać napełnionym Duchem? Tak, jest to w naszej mocy. Kiedy oczyścimy
duszę z kłamstw, okrucieństwa, cudzołóstwa, nieczystości, chciwości, kiedy staniemy się życzliwi,
współczujący, zdyscyplinowani, kiedy nie będzie w nas bluźnierstw ani nieprzyzwoitych żartów -
kiedy staniemy się godni tej łąski, cóż będzie powstrzymywać Ducha Świętego przed
przybliżeniem się i oświeceniem nas wewnętrznie? Nie tylko przybiży się do nas, ale wypełni całe
nasze serce."

Teofan Rekluz

1 "A nie upijajcie się winem, bo to jest [przyczyną] rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem" (Ef
5,18)
Wszystko musi być zrobione w swoim czasie. Spokojny wzrost

Kiedy Pan wchodzi w zjednoczenie z duchem człowieka, nie wypełnia go całkowicie od razu, ani
nie zamieszkuje go całego. Nie jest tak dlatego, że jest temu niechętny - jest bowiem gotowy by
wypełnić Sobą wszystko - ale z powodu nas samych: dzieje się tak z powodu namiętności, które
nadal mieszają się z naturalnymi władzami, jeszcze nie oddzielone i nie zastąpione
przeciwstawnymi cnotami.
Podczas walki z namiętnościami, z całym zapałem musimy oczy umysłu kierować na Boga.
Podstawową zasadą jest budowanie życia, które jest miłe Bogu. Według tego powinniśmy oceniać
prostotę i zawiłości zasad i ascetycznych wysiłków, które zamierzamy i które podejmujemy.
Należy sobie w pełni uświadomić konieczność wewnętrznego skupienia na Bogu, gdyż wszelkie
błędy aktywnego życia wydają się pochodzić z ignorowania tej zasady. Nie widząc jej wagi,
niektórzy ludzie zatrzymują się tylko na zewnętrznym etapie pobożnych praktyk i ascetycznych
wysiłków, inni zatrzymują się tylko na podejmowaniu dobrych uczynków bez dalszych postępów.
Inni z kolei próbują przejść od razu do kontemplacji. Do tych rzeczy jesteśmy wezwani, ale
wszystko musi być zrobione w swoim czasie. Na początku jest tylko nasionko, które z czasem
rozwija się - nie jakoś wyjątkowo, ale według swego potencjału - w taką czy inną formę życia.
Stopniowość jest czymś koniecznym - spokojny wzrost od zewnętrznych czynów ku wewnętrznym,
a następnie od obu rodzajów ku kontemplacji. Taka zawsze jest kolejność - nigdy odwrotnie.

Teofan Rekluz

Przypowieść o zaczynie

Pamiętasz przypowieść Pana o zaczynie ukrytym w trzech miarach mąki. Zaczynu na początku nie
widać i pozostaje on w ukryciu przez pewien czas, lecz potem jego działanie staje się widoczne, aż
w końcu przenika całe ciasto. Tak też i Królestwo wewnątrz nas najpierw pozostaje w ukryciu,
potem zaczyna być zauważalne, aż w końcu rozszerza się i ujawnia z całą swoją siłą. Ujawnia się,
jak to już wcześniej widzieliśmy, poprzez mimowolne pragnienie by ukryć się we wnętrzu i stać
przed Bogiem. Tutaj dusza nie polega na własnej sile, ale jest poruszana przez zewnętrzny wpływ.
Ktoś bierze ją i prowadzi ku wnętrzu. To sam Bóg, łaska Ducha Świętego, Pan i Zbawca: nie ważne
jak to określisz, chodzi o jedno i to samo. Bóg przez to pokazuje, że przyjmuje duszę i pragnie nad
nią panować, a jednocześnie przyzwyczaja duszę do tego panowania ujawniając jej prawdziwą
naturę. Dopóki nie pojawi się ta tęsknota - a nie pojawia się ona od razu - wydaje się, iż człowiek
działa sam z siebie; i chociaż w rzeczywistości jest wspierany przez łaskę, jej działanie jest przed
nim ukryte. Pobudza swoją uwagę i wzbudza dobre intencje by przebywać wewnątrz siebie, by
trwać pamięcią przy Bogu, by odrzucić próżne i złe myśli, by wypełnić wszystkie zadania na
sposób miły Bogu. Podejmuje wysiłki i walczy aż do utraty tchu, ale nie odnosi w tym żadnych
sukcesów. Jego myśli są rozproszone, panują nad nim namiętności, jego praca jest pełna zamętu i
błędów. Dzieje się tak ponieważ Bóg nie ujawnił jeszcze Swego panowania nad duszą. Jednak gdy
to następuje (a następuje kiedy opanowuje nas to samo mimowolne pragnienie by ukryć się we
wnętrzu i stanąć przed Bogiem), natychmiast wszystko zostaje uporządkowane - jest to znak, że
Król jest tam obecny.

Teofan Rekluz

Zamieszkanie Chrystusa i uśmiercenie cielesnych namiętności

Św. Jan Chryzostom pisze, "Zapytasz, <<Co się dzieje kiedy Chrystus w nas przebywa?>> <<Jeżeli
natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci dla grzechu duch jednak
posiada życie na skutek usprawiedliwienia.>> (Rz 8,10).*1 Widzisz jak wiele zła pochodzi z braku
obecności Ducha Świętego w twoim wnętrzu: śmierć, wrogość wobec Boga, niezdolność do
przypodobania się Mu poprzez poddanie się Jego Prawu. Bez tej obecności nie można należeć do
Chrystusa, a Chrystus nie może zamieszkać w tobie. Przypatrz się jak dobrze jest mieć Ducha w
sobie, czyli prawdziwie należeć do Chrystusa, mieć samego Chrystusa w sobie, konkurować z
aniołami! Posiadać bowiem ciało, które umarło dla grzechu oznacza rozpocząć życie wieczne, nosić
w sobie - nawet tu na ziemi - obietnicę zmartwychwstania oraz pewną moc by postępować na
ścieżkach cnoty. Zauważ, że Apostoł nie tylko stwierdził, iż "ciało podlega śmierci", ale też dodał
"dla grzechu", żebyś pojął, że uśmiercane są grzechy ciała, a nie samo ciało. Apostoł nie mówi o
ciele jako takim, przeciwnie, chce by ciało, choć umarłe, nadal pozostało żywe. Kiedy nasze ciała
pod względem poruszeń zmysłowych nie różnią się od tych, które leżą w grobach, jest to znakiem,
że mamy Syna wewnątrz nas, i że Duch w nas zamieszkuje."
Ponieważ ciemność nie może ostać się wobec światłości, więc i wszystko co cielesne, pełne żądzy,
czy grzeszne, nie może ostać się wobec naszego Pana Chrystusa i wobec Jego Ducha. Tak bowiem
jak istnienie słońca nie podważa faktu istnienia ciemności, tak i obecność Syna i Ducha, nie
podważa faktu istnienia w nas tego co grzeszne i pełne żądzy, odbiera tylko tym rzeczom moc. Przy
pierwszej nadarzającej się okazji, pierwiastki grzechu i namiętności dadzą o sobie znać i będą kusić
naszą świadomość i wolę. Jeśli świadomie zaczniemy się nimi zajmować, wtedy nasza wola może
się ku nim skłonić. Jednak gdy w takim momencie nasza świadomość i wola przejdą na stronę
ducha i zwrócą się ku naszemu Panu Chrystusowi i Jego Duchowi, wtedy wszystko co jest cielesne
i pełne namiętności zniknie natychmiast jak dym wobec tchnienia wiatru. Oznacza to, iż ciało jest
martwe i bez mocy. Taka jest ogólna zasada życia dla prawdziwych Chrześcijan, ale każdy jest na
innym etapie. Kiedy człowiek trwa niezłomnie w swej świadomości i woli po stronie Ducha, w
żywej i rzeczywistej jedności z Chrystusem naszym Panem w Jego Duchu, wtedy rzeczy cielesne i
namiętności nie mogą nic mu uczynić, a tylko ukazać się, jak ciemność przed słońcem albo zimno
przed płomieniami. To o tym etapie mówi św. Paweł w tekście cytowanym przez św. Jana
Chryzostoma. Często ten etap opisuje św. Makary Wielki Egipski.
Kierunek jaki należy obrać w życiu duchowym jest dobrze opisany przez św. Hezychiusza. Istota
tego nauczania jest następująca: kiedy ciało i namiętności dają o sobie znać, odwróć się od nich z
lekceważeniem, z pogardą, z wrogością; i zwróć się w modlitwie ku naszemu Panu Chrystusowi,
który jest w tobie - wtedy wszystko co cielesne i namiętne natychmiast odstąpi.

Teofan Rekluz

1 Tłumaczenie brzmi: "Jeżeli natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci
ze względu na [skutki] grzechu duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia". Argument
Chryzostoma ma jednak inne tłumaczenie: zamiast "ze względu na [skutki]" ma "dla".

Trzy rodzaje aktywności: intelektu, woli, serca

Są trzy rodzaje aktywności jakie podejmuje dusza za pomocą swoich władz. Każda aktywność
dostosowywana jest jednocześnie do poruszeń ducha i prowadzi do poszczególnych rodzajów
duchowych uczuć. Każda też prowadzi do umocnienia warunków początkowych dla wewnętrznej
stałości. Aktywność intelektu prowadzi do skupienia uwagi; aktywność woli prowadzi do czujności;
aktywność serca prowadzi do trzeźwości. Wszystkie te aktywności razem są obejmowane i
jednoczone przez modlitwę, gdyż modlitwa w swym przebiegu nie stanowi nic innego jak
wewnętrzną aktywność, jak to już wcześniej wyjaśnialiśmy. Aktywności te, przeniknięte
duchowymi pierwiastkami, łączą duszę z duchem i spajają je razem. Odtąd staje się oczywiste jak
bardzo są one potrzebne, i jak mylą się ci, którzy je lekceważą. Tacy ludzi sami dla siebie są
przyczyną swej bezowocnej pracy: ciężko pracują, ale nie widzą żadnego owocu; potem szybko
stygną i to jest koniec wszystkiego.

Teofan Rekluz
Zamieszkiwanie w świecie Boga

Kiedy osiągamy wewnętrzną stałość, wtedy jesteśmy zdolni by zamieszkiwać w świecie Boga. I
odwrotnie, kiedy to zamieszkiwanie w tamtym świecie stanie się czymś stałym, dopiero wtedy nic
nie będzie zagrażać wewnętrznej stałości.

Teofan Rekluz

Dwa warunki konieczne - stałość i wizja

Jeżeli nasz umysł i serce mają być właściwie prowadzone na drodze do zbawienia, potrzeba dwóch
koniecznych i niezbędnych warunków - stałości i wizji duchowego świata. Pierwszy warunek
zapewnia człowiekowi swoistą duchową atmosferę, drugi natomiast utwierdza go w klimacie
sprzyjającym płomieniowi życia. Można zatem powiedzieć, że trzeba nam jedynie wejść w te dwa
wstępne stany, a wszystko inne przyjdzie już samo. Często ludzie skarżą się, że serce jest
zatwardziałe, i nic w tym dziwnego. Człowiek nie stara się wchodzić w skupienie wewnętrzne i stąd
nie nawykł do wewnętrznej samoświadomości; nie utwierdza siebie tam gdzie powinien, ani nie zna
miejsca serca - jak więc jego życie i działania mogą być skierowane we właściwym kierunku? Tak
jakby ktoś usunął serce i oczekiwał potem, że życie będzie nadal trwało.

Teofan Rekluz

Oko ducha

Celem ducha, jak wskazują na to jego przejawy, jest utrzymać człowieka w kontakcie z Bogiem i
wszystkie rzeczy według Bożego porządku, niezależnie od wszelkich widzialnych zjawisk, które go
otaczają. Aby dobrze wypełnić ten cel, duch musi być naturalnie obdarzony wiedzą o Bogu i
Bożym porządku, co przejawia się w braku upodobania we wszelkiej materialnej rzeczy. Należy
założyć, że przed upadkiem pierwszych ludzi taka duchowa wizja istniała w człowieku. Jego duch
widział wyraźnie Boga i wszystkie Boże rzeczy - tak wyraźnie jak dziś nasze oczy widzą
przedmioty przed nami. Jednak po upadku oczy ducha zostały zamknięte i człowiek przestał
widzieć to co było dla niego naturalne. Sam duch pozostał i zachował swoje oczy - są one jednak
zamknięte. Jego stan jest stanem człowieka, którego powieki zostały sklejone. Same oczy pozostały
nienaruszone, ich głód światła, ich pragnienie by zobaczyć światło; powieki jednak są sklejone i nie
pozwalają otworzyć się oczom i wejść w bezpośredni kontakt ze światłem. Najwyraźniej taki jest
stan ducha człowieka od czasu upadku pierwszych ludzi. Człowiek próbuje zastąpić wzrok ducha
wzrokiem umysłu, poprzez abstrakcyjne konstrukcje umysłu, poprzez ideologie; zawsze jednak
nieskutecznie, jak to widzimy w we wszystkich metafizycznych teoriach filozofów.

Teofan Rekluz

Raj utracony i Raj odzyskany

Zaczynasz więc rozumieć co znaczy prawdziwy pokój. Chwała Bogu! Teraz trzeba pójść dalej, do
królestwa, gdzie można ów pokój odnaleźć. Poszukuj Raju utraconego, aby wyśpiewywać chwałę
Raju odzyskanego. Tylko to się liczy. Wszystko co pozostaje poza tym pokojem jest pustką. Pokój
ten jednak nie jest daleko, jest blisko ciebie, chociaż musisz go zapragnąć, to zapragnąć go nie jest
łatwą rzeczą. Niech Matka Boża i twój Anioł Stróż wspomogą cię!

Teofan Rekluz
Uprawianie i doglądanie ogrodu Eden

Pan wziął człowieka, którego stworzył "i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał."
(Rdz 2,15). Należy dobrze zrozumieć to przykazanie by doglądać i uprawiać Raj, nie tylko w
bezpośrednim sensie fizycznym, ale też w wyższym, duchowym znaczeniu. Święci Ojcowie przez
"Raj" rozumieli duszę pierwszej istoty ludzkiej, miejsce gdzie przebywała najobfitsza Boża łaska i
gdzie wiele cnót rodziło owoce. Przez "uprawianie" tego duchowego ogrodu rozumieli oni to co
potem nazwano "duchową pracą", a przez "doglądanie" tego wewnętrznego zajęcia rozumieli
zachowywanie czystości, którą dusza już uzyskała.

Biskup Piotr*1

Biskup Piotr (Jekateryński): duchowy pisarz rosyjski z XIX w.

Wewnętrzna zasada Chrystusa Króla

Królestwo Boże jest w nas kiedy Bóg sprawuje rządy w nas, kiedy dusza w swych głębinach uznaje
Boga jako swego Pana i jest mu posłuszna we wszystkich swoich władzach. Bóg wtedy działa w
niej jako Pan jako "sprawca i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą." (Flp 2,13). Panowanie to
zaczyna się wtedy gdy postanawiamy służyć Bogu w Panu naszym Jezusie Chrystusie za sprawą
łaski Ducha Świętego. W tym momencie Chrześcijanin przekazuje Bogu swoją świadomość i
wolność, które stanowią istotną część naszego ludzkiego życia i Bóg przyjmuje tę ofiarę; w ten
sposób przymierze człowieka z Bogiem i Boga z człowiekiem zostaje zawiązane. Przymierze z
Bogiem, które zostało zerwane przez grzech pierworodny i było zrywane przez nasze świadome
grzechy, zostaje na nowo ustanowione. To wewnętrzne przymierze zostaje przypieczętowane i
utwierdzone, otrzymuje moc by mogło trwać za sprawą łaski w boskim sakramencie chrztu, a dla
tych którzy upadli po sakramencie chrztu, w sakramencie pokuty i pojednania, a potem z kolei jest
stale wzmacniane dzięki świętej komunii.
Wszyscy Chrześcijanie żyją w ten sposób; a w konsekwencji wszyscy noszą Królestwo Boże w
sobie, to znaczy uznają Boga jako Króla i są pod rządami Boga jako Króla.
Mówiąc o Królestwie Bożym wewnątrz nas, zawsze trzeba dodać: w Panu Jezusie Chrystusie, za
sprawą łaski Ducha Świętego. To jest znakiem Chrześcijanina - Boże Królestwo w nas. Bóg jest
Królem nad wszystkimi, On jest Stwórcą wszystkich rzeczy i Jego Opatrzność czuwa nad
wszystkim. Jednak dopiero po odnowieniu jedności duszy z Bogiem, które zostało zerwane przez
grzech pierworodny, On sam prawdziwie może panować w duszy jako prawowity Król. Do jedności
tej dochodzimy dzięki Duchowi Świętemu w Panu Jezusie Chrystusie, naszym Zbawicielu.

Teofan Rekluz

(ii) Zjednoczenie umysłu i serca

Skarbnica wszystkich naszych myśli

Kiedy gorliwie i roztropnie usiłujemy czuwać nad władzami naszego umysłu, tak by je kontrolować
i formować, jak inaczej może nam się to udać, jeśli nie przez skupienie umysłu, który podlega
zewnętrznym rozproszeniom poprzez zmysły; jak inaczej jeśli nie przez sprowadzenie go ponownie
do wewnętrznego świata, do samego serca, które jest skrabnicą wszystkich naszych myśli?

Św. Grzegorz Palamas


Na zewnątrz panuje śmierć: wewnątrz Królestwo

Królestwo Niebieskie jest w tobie. O ile Syn Boży mieszka w tobie, Królestwo Niebieskie również
w tobie przebywa. Tutaj, we wnętrzu, są bogactwa Niebios, jeśli ich pożądasz. Tu, o grzeszniku, jest
Królestwo Boże wewnątrz ciebie. Wejdź w siebie, poszukuj gorliwiej, a znajdziesz je bez
większego trudu. Na zewnątrz ciebie panuje śmierć, a wrota do śmierci to grzech. Wejdź w siebie i
pozostań w swym sercu, gdyż tam przebywa Bóg.

Św. Efraim Syryjczyk*1

1 Św. Efraim Syryjczyk (ok.306-73): pisarz ascetyczny i dogmatyczny, autor wielu hymnów i
komentarzy do Biblii. Jego dzieła, napisane w języku syryjskim, bardzo wcześnie przetłumaczono
na język grecki.

Drobiny pyłu

Musisz skupić się wewnętrznie w swym sercu i stawać tam przed Panem. To ujawni wszelką
drobinę pyłu. Módl się i oby Bóg przyjął twą modlitwę.

Teofan Rekluz

Czujność serca w rozeznaniu

Uważność na to co dzieje się w sercu i na to co zeń wypływa, jest głównym zadaniem


uporządkowanego życia chrześcijańskiego. Dzięki tej uważności to co zewnętrzne i to co
wewnętrzne pozostaje we właściwej relacji ze sobą. Jednak temu czuwaniu powinno zawsze
towarzyszyć rozeznanie, abyśmy mogli właściwie rozumieć co przenika do wnętrza i czego
wymagają zewnętrzne okoliczności. Bez rozeznania uwaga jest bezużyteczna.

Teofan Rekluz

Strzeż się wyobraźni*2

Zwykle kiedy staramy się zapanować nad naszymi duchowymi władzami, droga z zewnątrz do
wnętrza jest zabokowana przez wyobraźnię. By osiągnąć nasz wewnętrzny cel, musimy bezpiecznie
przejść przez wyobraźnię. Jeśli w tej kwestii pozostajemy nieuważni, możemy szybko utknąć w
wyobrażeniach i pozostawać w nich mniemając, iż weszliśmy do wnętrza, podczas gdy w
rzeczywistości pozostajemy wciąż przed wejściem, jakby na dziedzińcu pogan. Nie miałoby to aż
takiego znaczenia gdyby nie fakt, że prawie zawsze towarzyszy temu zwodzenie samego siebie.
Wiadomo, iż jedynym celem tych, którzy prowadzą gorliwe życie duchowe, jest dojście do
właściwej relacji z Bogiem - relacja ta jest spełnia się i jest widoczna w modlitwie. Modlitwa jest
drogą pięcia się ku Bogu, a jej etapy to etapy zbliżania się ducha ku Niemu. Najprostszą zasadą
modlitwy jest nie tworzyć żadnego obrazu, skupiać umysł w sercu, stawać z przekonaniem, że Bóg
jest blisko, że widzi i słyszy, i w tym przekonaniu kłaniać się przed Tym, który jest straszliwy w
swym majestacie, a jednocześnie nieskończenie miłościwy. Obrazy, jakkolwiek nabożne by nie
były, utrzymują uwagę na zewnątrz, podczas gdy w czasie modlitwy uwaga musi pozostawać we
wnętrzu - w sercu. Skupienie uwagi w sercu - oto punkt początkowy wszelkiej prawdziwej
modlitwy. Skoro modlitwa jest drogą pięcia się ku Bogu, to jeśli uwaga oddala się od serca, oznacza
to, że oddalamy się od tej drogi i przestaliśmy piąć się ku Niemu.

Teofan Rekluz
*2 O wyobraźni patrz wyżej (s.25)

Zstępuj z umysłu ku sercu

Trzeba byś zstępował ze swego umysłu ku sercu. Obecnie twe myśli znajdują się w twojej głowie.
Bóg natomiast przebywa jakby na zewnątrz, a zatem twa modlitwa i inne duchowe ćwiczenia
pozostają na zewnątrz. Podczas gdy nadal pozostajesz w twej głowie, nie będzie ci łatwo
zapanować nad myślami, lecz będą one wirować niczym śnieg w zimie lub chmary komarów latem.
Na tym etapie samotność oraz duchowe czytanie szybko ci pomogą.

Teofan Rekluz

Zatłoczone targowisko

Kiedy modlisz się z uczuciem, twoja uwaga jest nie gdzie indziej jak w twym sercu. Nabywaj
uczucia, a również nabędziesz uwagi. Głowa jest niczym zatłoczone targowisko: niemożliwe jest
byś modlił się tam do Boga. Jeśli czasem modlitwa dobrze idzie sama z siebie to dobry znak.
Oznacza to, że zaczęła się zakorzeniać w sercu. Strzeż swego serca od przywiązań; staraj się
pamiętać o Bogu, widząc Go przed sobą i pracując przed Jego obliczem.

Teofan Rekluz

Życie jest w sercu i trzeba byś tam zamieszkał

Pamiętam jak pisałeś by powiedzieć mi, że dostajesz bólu głowy gdy starasz się usilnie o
utrzymanie uwagi. Tak, jeżeli pracujesz jedynie głową, to właśnie się dzieje; lecz kiedy zstępujesz
w swe serce, wszystko odbywa się bez wysiłku. Opróżnisz umysł i skończą się myśli. One zawsze
są w głowie, goniąc jedna za drugą, i nie sposób je kontrolować. Gdy jednak wejdziesz w serce i
będziesz w stanie tam pozostać, wtedy za każdym razem kiedy myśli zaczną cię niepokoić,
wystarczy, że zejdziesz w serce, a myśli odlecą. Będzie to pokrzepiające i bezpieczne schronienie.
Nie ociągaj się w zstępowaniu. Życie jest w sercu i trzeba byś tam zamieszkał. Nie myśl, że jest to
w zasięgu jedynie ludzi doskonałych. Nie, jest to dla każdego kto zaczął szukać Pana.

Teofan Rekluz

Cała ukryta tajemnica duchowego życia

Jak powinniśmy interpretować to wyrażenie, "skupić umysł w sercu"? Umysł jest tam, gdzie uwaga.
SKuoić umysł w sercu oznacza utwierdzić uwagę w sercu i widzieć umysłem wszechobecnego i
niewidzialnego Boga; oznacza to skierować się ku Niemu z uwielbieniem, dziękczynieniem,
błaganiem, a jednocześnie dbając by nic obcego nie wniknęło do serca. Oto i cała ukryta tajemnica
duchowego życia.
Najważniejszym zadaniem ascetycznym jest zachować serce od namiętnych poruszeń, a umysł od
namiętnych myśłi. Powinieneś spoglądać w serce i oddalać wszelkie zło. Czyń wszystko co ci
polecono, a wtedy będziesz prawie zakonnicą, a może i zupełnie zakonnicą. Nawet poza zakonem
można być zakonnicą jeśli żyjesz jak zakonnica, podczas gdy nawet w zakonie zakonnica może być
osobą świecką.

Teofan Rekluz
Pustelnia serca. Rodzaje uczuć na modlitwie

Marzysz o pustelni. Masz już jednak pustelnię, tu i teraz! Usiądź nieruchomo i wołaj: "Panie, zmiłuj
się!" Jak wypełnisz wolę Boga będąc odosobnionym od reszty świata? Po prostu zachowując
wewnątrz siebie swój właściwy stan. A czymże on jest? Jest to stan nieustannej pamięci o Bogu ze
czcią i bojaźnią, którym towarzyszy pamięć o tym, że przyjdzie ci umrzeć. Nawyk chodzenia przed
Bogiem i podtrzymywanie pamięci o Nim - oto powietrze, którym oddychamy w życiu duchowym.
Jako że jesteśmy stworzeni na obraz Boży, nawyk ten powinien być czymś naturalnym dla naszego
ducha: jeżeli jest nieobecny, oznacza to, że odpadliśmy od Boga. W rezultacie będziemy musieli
walczyć by nabyć nawyku chodzenia przed Bogiem. Nasz ascetyczny wysiłek w istocie powinien
polegać na świadomym trwaniu przed obliczem wszechobecnego Boga; są jednak również inne
zajęcia, które podobnie kształtują część naszego życia duchowego. Aby nakierować te zajęcia na
ich prawdziwy cel również trzeba będzie ywkonać pewną pracę. Czytanie, medytacja, modlitwa,
wszystkie nasze zajęcia i kontakty muszą być prowadzone w taki sposób, by nie usunąć czy
zakłócić nieustannej pamięci o Bogu. Nasza świadomość, nasza uwaga, muszą koncentrować się na
tej pamięci o Bogu.
Miejscem umysłu jest głowa i intelektualiści zawsze żyją w głowie. Żyją wewnątrz swojej głowy i
cierpią na zamęt myśli. Ten zamęt nie pozwal im skupić się na jednej rzeczy. Tak samo ich umysł,
kiedy pozostaje w głowie, nie będzie w stanie skupić się na jednej myśli o Bogu. Cały czas
rozprasza się. Dlatego ci, którzy chcą utwierdzić się wewnętrznie w myśli o Bogu powinni opuścić
głowę i zejść umysłem ku sercu i pozostać tam z nieustanną uwagą. Dopiero wtedy, kiedy umysł
będzie zjednoczony z sercem, będzie możliwe utrzymanie nieustannej pamięci o Bogu.
Oto więc jest cel, który masz obrać i ku któremu powinieneś postępować. Nie myśl, że to zadanie
cię przerasta; nie sądź też, że jest tak łatwe, że wystarczy jedynie go zapragnąć, a zostanie
natychmiast wypełnione. Pierwszy krok by pociągnąć umysł ku sercu to poruszenie ku
współodczuciu, wczucie się w treść modlitw, które odmawiamy i słyszymy; tym bowiem co
zazwyczaj dominuje nad umysłem, jest uczucie serca. Gdy podejmiesz ów pierwszy krok, uczucia
te będą zmieniać się według treści modlitwy. Jednak poza tym tym pierwszym rodzajem uczuć są
jeszcze inne, dużo silniejsze i bardziej przejmujące - uczucia, które opanowują zarówno naszą
świadmość jak i serce, przykuwając duszę, której nie pozwalają na dalsze czytanie i domagają się
jej uwagi tylko dla siebie. Jest to szczególny rodzaj uczuć; gdy zrodzą się, sama dusza również
rodzi nowy rodzaj modlitwy, jakby ich potomstwo. Nie należy gasić tych uczuć i modlitw, które
rodzą się w sercu - przykładowo, nie idź dalej w lekturę, ale przerwij natychmiast - musisz bowiem
zostawić im wolność by rozlały się aż do końca, aż emocje wrócą do normalnego poziomu
modlitewnego uczucia. Ta druga forma modlitwy jest potężniejsza niż pierwsza i szybciej przenosi
umysł do serca. Może ona jednak zadziałać dopiero po pierwszej formie lub wraz z nią.

Teofan Rekluz

Niespokojne jest nasze serce dopóki nie spocznie w Tobie

Być może w twoim przypadku Bóg prosi o ostateczne poddanie się twego serca, a serce twoje
pragnie Boga. Bez Boga bowiem nigdy nie będzie szczęśliwe i na zawsze pozostanie
niezaspokojone. Zbadaj siebie w tej kwestii. Być może znajdziesz tu drzwi do mieszkania Boga.

Teofan Rekluz

Pokój gościnny Pana

Szukasz Pana? Szukaj, ale tylko wewnątrz siebie. Od nikogo nie jest on daleki. Pan jest blisko
wzywających Go szczerze. Znajdź miejsce w sercu i tam rozmawiaj z Panem. Tam jest pokój
gościnny Pana. Każdy kto spotyka Pana, spotyka Go właśnie tam; nie ustalił żadnego innego
miejsca na spotkanie z duszą.

Teofan Rekluz

Wewnętrzna uwaga i samotność w sercu

Zachowujesz wewnętrzną uwagę i samotność w sercu. Niech Pan dopomoże Ci wytrwać w tym.
Jest to rzecz najważniejsza w naszym duchowym życiu. Kiedy świadomość pozostaje w sercu, tam
też jest Pan; jedno i drugie jednoczy się i dzieło zbawienia postępuje w dobrym kierunku. Wstęp
złym myślom jest zablokowany, a tym bardziej emocjom i nastrojom. Imię Pana samo oddala
wszystko co obce, a przyciąga wszystko co Mu bliskie.
Czego jeszcze należy się bać ponad wszystko? Samozadowolenia, schlebiania sobie,
zarozumialstwa, i wszystkich tym podobnych rzeczy odnoszących się do ego.

Tefoan Rekluz

Uczucie delikatnej czułości

Kluczową rzeczą podczas modlitwy jest by duch był zjednoczony z umysłem, oraz by odmawiały
modlitwę razem; jednak podczas gdy umysł pracuje słowami, wymawiając je na głos czy
bezgłośnie, duch działa poprzez uczucie delikatnej czułości*1 lub poprzez łzy. Owo zjednoczenie
jest udzielane z czasem za sprawą łaski; dla początkujących jednak, wystarczy kiedy duch
współodczuwa i współpracuje z umysłem. Jeżeli uwaga jest podtrzymywana przez umysł, duch
powinien odczuwać prawdziwe ciepło i czułość. Duch czasem jest nazywany sercem, tak jak umysł
czasem przyjmuje określenie głowy.

Biskup Ignacy

1 Po rosyjsku UMILENIJE

Modlitwa umysłu, serca i duszy

Modlitwę nazywamy modlitwą umysłu, kiedy jest odmawiana przez umysł z głęboką uwagą i
współodczuwaniem przez serce. Modlitwa jest nazywana modlitwą serca, kiedy jest recytowana
przez umysł zjednoczony z sercem, kiedy umysł niejako zstępuje do serca i wznosi modlitwę z jego
głębokości. Modlitwa nazywana jest modlitwą duszy, kiedy pochodzi z duszy, z udziałem całego
ciała - kiedy jest ofiarowana przez całą istotę, która staje się jakby ustnikiem modlitwy.
Święci Ojcowie w swoich pismach często pod określeniem "modlitwa umysłu" czy "modlitwa
serca" rozumieli zarówno modlitwę serca jak i modlitwę duszy. Czasem jednak je odróżniali.
Święty Grzegorz z Synaju powiadał: "Wołaj nieustannie umysłem lub duszą." Jednak w
dzisiejszych czasach, kiedy nauczanie ustne w tym temacie jest dużo rzadsze, warto poznać jak
odróżnia się te definicje. U niektórych modlitwa umysłu jest bardzie ożywiona: wszystko zależy kto
czym jest obdarowany, zarówno z natury jak i z łaski, przez Dawcę wszelkiego dobra. Czasem
jednak u tego samego gorliwego ascety najpierw może być żywy jeden rodzaj modlitwy, a potem
drugi. Bardzo często, naprawdę w większości przypadków, towarzyszą tej modlitwie łzy.

Biskup Ignacy

Jak osiągnąć rozeznanie myśli

Droga zbawienia jest wciąż zakryta przed tobą. Przeczytaj pierwsze paragrafy Filoteosa z Synaju w
Filokalii i zobacz o czym tam pisze. Potrzeba jednego aktu - i to wszystko: ten jeden akt bowiem
scala wszystko i porządkuje. Postaraj się zastosować się do tego co zaleca Filoteos, a uporządkujesz
swoje wnętrze. Sam wyraźnie zobaczysz, ten jeden akt polega na tym by stanąć z uwagą w sercu i
pozostać tam przed Bogiem w uwielbieniu. Oto początek duchowej mądrości.
Pragniesz wzrastać w mądrości rozeznania myśli. Zejdź głową ku sercu. Wtedy wszelkie myśli
staną się jasne, przejdą bowiem one przed wyostrzonym wzrokiem umysłu. Dopóki jednak nie
zstąpisz do serca, nie oczekuj, że osiągniesz właściwe rozeznanie myśli.

Teofan Rekluz

Co oznacza przebywać umysłem w sercu

Pytasz co oznacza przebywać umysłem w sercu. Oto co oznacza. Wiesz gdzie masz serce? Jak
możesz nie wiedzieć gdy już raz się tego nauczyłeś? Stań więc tam z uwagą i pozostań tam
nieporuszony, a będziesz miał swój umysł w swoim sercu. Umysłu nie można oddzielić od uwagi;
gdzie jedno tam i drugie.
Piszesz, że często czujesz ogień w sercu kiedy recytujesz Akatyst ku naszemu najsłodszemu Panu
Jezusowi. Niech więc twa uwaga pozostaje tam gdzie czujesz ów ogień; pozosatń tam nie tylko
podczas modlitwy, ale też w każdym innym czasie. Nie wystarczy tylko stawać na modlitwie:
musisz stawać ze świadomością, że stajesz przed Panem, przed Jego wszechwidzącym okiem, które
przenika najgłębsze tajniki serca; i aby tak stawać, usiłuj wzbudzić gorące uczucie ku Bogu,
uczucie bojaźni, miłości, nadziei, oddania, pełnej żalu skruchy, albo podobne tym. To jest
podstawowa zasada wewnętrznego porządku. Czuwaj, a kiedy zauważysz, że ten porządek zostaje
zakłócony, pośpiesz by go przywrócić.

Teofan Rekluz

Znaleźć miejsce serca

Kiedy w pismach Ojców czytamy o miejscu serca, które umysł znajduje poprzez modlitwę, trzeba
nam przez nie rozumieć pewną duchową władzę, która istnieje w sercu. Umieszczona przez
Stwórcę w górnej części serca, owa duchowa władza odróżnia serce człowiecze od serca
zwierzęcego: zwierzęta bowiem posiadają władzę woli i pragnienia, oraz władzę zapału i furii w
tym samym stopniu co człowiek. Duchowa władza w sercu przejawia się - niezależnie od intelektu -
w sumieniu albo świadomości naszego ducha, w bojaźni Bożej, w duchowej miłości ku Bogu i
bliźniemu, w uczuciach żalu, pokory, łagodności, w skrusze ducha albo głębokim smutkiem z
powodu grzechów, jak też w innych uczuciach duchowych; wszystkie one są obce zwierzętom.
Władza intelektu w człowieczej duszy, choć duchowa, przebywa w mózgu, czyli w głowie: tak
samo duchowa władza określana mianem ducha ludzkiego, choć duchowa, przebywa w górnej
części serca, nieco ponad lewym sutkiem klatki piersiowej. Stąd jedność umysłu i serca to jedność
duchowych myśli umysłu i duchowych uczuć serca.

Biskup Ignacy

Serce oznacza wewnętrznego człowieka

Serce oznacza wewnętrznego człowieka, albo ducha. Tam mieści się samoświadomość, sumienie,
pojęcie Boga i całkowitej zależności od Niego, jak też wszelkie wieczne skarby duchowego życia.

Teofan Rekluz
Nie pytaj jak

Gdzie znajduje się serce? Serce jest tam gdzie odczuwasz smutek, radość, gniew, i inne emocje.
Stawaj tam z uwagą. Serce fizyczne to umięśniony kawałek ciała, ale nie ciało czuje, tylko dusza;
cielesne serce służy jako narzędzie dla tych uczuć, tak jak mózg służy jako narzędzie dla umysłu.
Stawaj w sercu z wiarą, że Bóg też tam jest, ale nie dociekaj jak On tam jest. Módl się i błagaj
usilnie w z czasem miłość do Boga mogła w tobie poruszać się za sprawą Jego łaski.

Teofam Rekluz

Ukryty człowiek serca

Duch mądrości i objawienia oraz oczyszczone serce to dwie różne rzeczywistości; pierwsza
pochodzi z wysoka, od Boga, druga od nas samych. Jednak w procesie zdobywania
chrześcijańskiego zrozumienia stają się nierozerwalnie zjednoczone, i osiągnąć tego zrozumienia,
dopóki razem nie będą jednym. Samo serce, pomimo całego oczyszczenia - jeśli oczyszczenie jest
możliwe bez łaski - nie da nam mądrości; duch mądrości bowiem nie przyjdzie na nas, jeśli nie
przygotujemy czystego serca, które stanie się jego miejscem zamieszkania.
Serce należy tutaj rozumieć nie w jego zwykłym znaczeniu, ale w znaczeniu „wewnętrznego
człowieka”. Mamy w sobie wewnętrznego człowieka, według Apostoła Pawła, lub ukrytego
człowieka serca, według Apostoła Piotra. Jest to boski duch, tchnięty na pierwszego człowieka i
pozostający z nami nieprzerwanie, nawet po Upadku. Przejawia się w bojaźni Bożej, opartej na
pewności istnienia Boga, w przekonaniu o naszej całkowitej zależności od Niego, w poruszeniu
sumienia i braku zadowolenia ze wszystkiego, co materialne.

Teofan Rekluz

Dźwignia, która kontroluje wszystko

Dźwignią, która kontroluje wszystkie nasze aktywności jest serce. Tu są kształtowane przekonania i
odczucia, które determinują naszą wolę i dają jej siłę.

Teofan Rekluz

Życie serca

Nikt nie ma takiej mocy by rozkazywać sercu. Żyje ono swoim szczególnym życiem. Samo się
raduje, samo się zasmuca; i nikt nie może nic na to poradzić. Jedynie Pan wszystkiego, trzymający
wszystko w swej dłoni, ma moc by wejść w serce, by umieścić tam uczucia, niezależnie od jego
naturalnie zmieniających się porywów.

Teofan Rekluz

W sercu jak w domu

Gratuluję ci bezpiecznego powrotu! Twój własny dom to raj po czasie nieobecności. Każdy ma
podobne odczucia w tej kwestii. Dokładnie to samo odczuwamy kiedy po rozproszeniach, wraca
uwaga i wewnętrzne życie. Gdy przebywamy w sercu, jesteśmy w domu; kiedy nie ma nas w sercu,
jesteśmy bezdomni. W tych rzeczach przede wszystkim musimy zadać sobie trud.

Teofan Rekluz
Cel stworzenia człowieka

Ani na chwilę nie należy pozostawać bez pracy. Istnieje jednak praca wykonywana przez ciało w
sposób widoczny i jest praca wykonywana umysłem, w sposób niewidoczny. I to ten drugi rodzaj
stanowi prawdziwą pracę. Polega ona przede wszystkim na nieustannej pamięci o Bogu, z modlitwą
umysłem w sercu. Nikt tego nie widzi, ale ci, którzy są w tym stanie, pracują z nieustającym
zapałem. To jedyna niezbędna rzecz. Gdy już tam będzie, nie martw się o żadną inną pracę.
Pierwszym boskim postanowieniem o człowieku jest to, że powinien on żyć w jedności z Bogiem, a
ta jedność polega na życiu w Bogu z umysłem w sercu: w ten sposób każdy, kto dąży do takiego
życia, a jeszcze bardziej każdy, kto w nim uczestniczy, w pewnym stopniu można powiedzieć, że
spełnia cel w życiu, dla którego został stworzony. Ci, którzy szukają tego żywego zjednoczenia,
powinni zrozumieć, co próbują zrobić, i nie martwić się swym brakiem osiągnięć w żadnych
szczególnie ważnych czynach zewnętrznych. Ta praca sama w sobie obejmuje wszystkie inne
działania.

Teofan Rekluz

Zjednoczenie z Panem

Każdy prawdziwy chrześcijanin musi zawsze pamiętać i nigdy nie pozwolić sobie zapomnieć, że
konieczne jest, aby zjednoczył się z Naszym Panem Zbawicielem w całej swojej istocie; pozwolić
Panu zamieszkać w jego umyśle i sercu i zacząć żyć zgodnie z Jego najświętszym życiem. Pan
przyjął nasze ciało i musimy przyjąć Jego ciało i Jego przenajświętszego Ducha, przyjmując ich i
trzymając się ich na wieki. Tylko taka jedność z Naszym Panem da nam pokój i dobrą wolę, światło
i życie, które utraciliśmy w pierwszym Adamie, i które są teraz odnowione w nas przez drugiego
Adama, Pana Jezusa Chrystusa. A najpewniejszym sposobem na osiągnięcie tego zjednoczenia z
Panem, obok komunii Jego Ciała i Krwi, jest wewnętrzna modlitwa Jezusowa.

Biskup Justyn

Ktoś, kto jest zawsze obecny

„Staram się nabrać serca”. Niech Bóg ci pomoże! Ale nie zaniedbuj najważniejszej rzeczy, aby być
skoncentrowanym z umysłem w sercu. Skieruj wszystkie swoje wysiłki głównie na to. Jedynym
sposobem jest staranie się stać z uwagą w sercu, pamiętając o wszechobecności Boga i aby Jego
oko spoglądało na twoje serce. Mocno wierz, że chociaż możesz być sam, zawsze masz - nie tylko
blisko ciebie, ale w tobie - kogoś, kto jest zawsze obecny, patrzy na ciebie i widzi wszystko, co w
tobie. To, co napisałem ci o odmawianiu modlitwy Jezusowej kilka razy na dzień okaże się
przepotężnym środkiem do osiągnięcia tego celu. Rób to przez dziesięć do piętnastu minut na raz; i
lepiej jest stać w pozycji modlitwy, czy to kłaniając się w pas, czy nie, jak ci bardziej odpowiada.
Pracuj w ten sposób i módl się do Boga, aby w końcu dał ci poznać, co to znaczy mieć „ból” w
sercu, jak to ujmuje Starzec Parteniusz. Nie otrzymuje się tego od razu. Zajmie to rok pracy w
skupieniu, a może nawet więcej, zanim zaczną pojawiać się jej ślady. Niech Pan ci błogosławi w tej
pracy i na tej ścieżce; nie myśl o tym jako o działalności drugorzędnej, ale traktuj to jako swoją
główną pracę.

Teofan Rekluz

Stawanie przed niewidzialnym Panem

Stać na straży serca, stać z umysłem w sercu, schodzić z głowy do serca - wszystko to jedno i to
samo. Rdzeń pracy polega na koncentracji uwagi i stawaniu przed niewidzialnym Panem, nie w
głowie, lecz w piersi, blisko serca i w sercu. Kiedy nadejdzie boskie ciepło, wszystko to stanie się
jasne.

Teofan Rekluz

Skupiony wewnątrz siebie

Bądź skupiony wewnątrz siebie i staraj się nie opuszczać serca, gdyż Pan tam przebywa. Poszukuj
tego stanu i pracuj nad nim. Kiedy go osiągniesz zobaczysz jak jest cenny.

Teofan Rekluz

Niemowlę w ramionach swej matki

Fakt, że kierujesz się uczuciami lub ogólnie odczuwasz duchowe uczucia, nie oznacza jeszcze, że
stoisz mocno z uwagą w sercu. Kiedy ten ostatni stan zostanie osiągnięty, umysł pozostaje w sercu
na stałe, stojąc przed Panem w bojaźni i czci, i nie ma już ochoty stąd się ruszać, podobnie jak nie
ma ochoty się ruszać dziecko noszone w ramionach swej matki. Niech Pan pomoże ci osiągnąć ten
punkt.

Teofan Rekluz

Modlitwa Jezusowa jednoczy umysł i serce

Cały twój wewnętrzny nieporządek wynika z przemieszczenia waszych mocy, umysłu i serca, które
podążają każda własną drogą. Musisz zjednoczyć umysł z sercem: wtedy zgiełk twych myśli
ustanie i przejmiesz ster, który będzie kierował statkiem twej duszy, dźwignię, za pomocą której
wprawisz w ruch cały wewnętrzny świat. Jak można osiągnąć to zjednoczenie? Niech twym
nawykiem będzie modlitwa umysłem w sercu tymi słowami : „Panie Jezu Chryste, Synu Boży,
zmiłuj się nade mną”. I tę modlitwę, gdy nauczysz się ją właściwie używać, a raczej, kiedy zostanie
zaszczepiona w twym sercu, doprowadzi cię do końca, którego pragniesz: zjednoczy twój umysł z
twoim sercem, stłumi zawirowania twoich myśli i da ci moc kierowania poruszeniami twojej duszy.

Teofan Rekluz

Sadzawka Betesda

Dopóki panuje w nas stan nieporządku wewnętrznego, dzieło modlitwy może być obecne, ale serce
prawie zawsze jest zimne, bardzo rzadko przejmowane ciepłem i żarliwą modlitwą. Z drugiej
strony, kiedy to wewnętrzne zamieszanie zostanie wyeliminowane, ciepło modlitwy jest stałe i
ochładza się sporadycznie; wkrótce zostaje to przezwyciężone poprzez cierpliwe pozostawanie w
porządku życia i zajęć, które budzą uczucie ciepła. Istnieje również wielka różnica w podejściu
serca do ataków próżności i namiętności. Kto jest od nich wolny? W poprzednim stanie jednak
weszły one do serca, wzięły go w posiadanie i (jakby siłą) przejęli jego odczucia, tak że serce było
nieustannie skalane przez czerpanie przyjemności z grzesznych myśli, chociaż nie towarzyszyły im
w tym stanie grzeszne czyny. Teraz, gdy nastają te same ataki, strażnik - uwaga - stoi na stałe przy
wejściu serca, i w Imię Pana Jezusa odpiera wrogów; z rzadka jedynie wrogu udaje się subtelnie
zainsynuować jakąś ulubioną pokusę. Jest to jednak natychmiast zauważane i odrzucane,
oczyszczane przez pokutę, aby nie pozostały po nich żadne ślady.
Podczas okresu poszukiwań, zanim osiągniemy ten etap, spędzamy lata siedząc nad brzegiem wody,
wołając jak mężczyzna przy sadzawce Betesda: „nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do
sadzawki” (J 5,7). Och, kiedy przyjdzie zbawienie Izraela, aby umieścić nas w sadzawce, która daje
życie! Jak to możliwe, że On, przyjęty przez nas, sprawi, że będziemy w ten sposób chorować?
Wina jest nasza: On rzeczywiście jest w nas, ale my sami nie stoimy przed Nim w Jego obecności.
Dlatego musimy powrócić do siebie i znaleźć Go tam. Czytaliśmy już wystarczająco dużo, teraz
musimy działać; wystarczająco długo obserwowaliśmy, jak chodzą inni, teraz musimy sami
chodzić.

Teofan Rekluz

Wypełnienie przykazań - przed i po zjednoczeniu umysłu i serca

Wypełnienie przykazań poprzedzających zjednoczenie umysłu i serca różni się od wypełniania


przykazań, które nastąpią po nim. Przed zjednoczeniem ascetyczny zapaśnik wypełnia przykazania
z największym wysiłkiem, wciąż zapierając się i zmuszając swoją upadłą naturę. Ale gdy to
zjednoczenie zostanie osiągnięte, duchowa moc, która jednoczy jego umysł z sercem, sama w sobie
pociąga go do ich wypełnienia, wygodnie, łatwo i przyjemnie. "Biegnę drogą Twoich przykazań, bo
czynisz moje serce szerokim." (Ps 119,32).

Biskup Ignacy

Istota modlitwy

Istotą jest zjednoczyć umysł i serce na modlitwie. Dokonywane jest to przez łaskę Bożą we
właściwym czasie, który On sam określa. Nasze wcześniejsze techniki zostają całkowicie
zastąpione niespiesznym wypowiadaniem modlitwy; po każdej modlitwie powinna być krótka
przerwa, oddychanie powinno być ciche i spokojne, a umysł powinien być zamknięty w słowach
modlitwy. Dzięki takim metodom możemy łatwo osiągnąć pewien stopień uwagi. Bardzo szybko
serce zaczyna współodczuwać wraz z uwagą modlącego się umysłu. Zgodność serca i umysłu
zaczyna się stopniowo przekształcać w jedność umysłu i serca, a droga modlitwy zalecana przez
Ojców utwierdza się automatycznie. Metody mechaniczne rodzaju fizycznego są proponowane
przez Ojców wyłącznie jako sposób szybkiego i łatwego osiągnięcia uwagi na modlitwie, ale nie
jako coś niezbędnego.

Biskup Ignacy

Rola mechanicznych metod

Istotną i nieodzowną częścią modlitwy jest uwaga. Bez uwagi nie ma modlitwy. Prawdziwa uwaga,
pełna łaski, pochodzi z umartwienia serca wobec świata. Metody mechaniczne zawsze pozostają
czymś drugorzędnym - po prostu są środkiem do celu. Ci sami Święci Ojcowie, którzy sugerują
wprowadzenie umysłu do serca w połączeniu z oddychaniem, mówią, że kiedy umysł nabędzie
nawyku bycia zjednoczonym z sercem - lub bardziej poprawnie, gdy tę jedność osiągnie dzięki
darowi i działaniu łaski - umysł nie potrzebuje już pomocy tych mechanicznych metod dla takiego
zjednoczenia, ale po prostu sam, swoim własnym poruszeniem, jednoczy się z sercem.

Biskup Ignacy

Sposób oddychania

Zejście umysłu do serca za pomocą oddychania jest proponowane w przypadku każdego, kto nie
wie, gdzie zwrócić swą uwagę lub gdzie jest jego serce; ale jeśli wiesz, bez tej metody, jak znaleźć
serce, wybierz własną drogę. Liczy się tylko jedna rzecz - utwierdzić siebie w sercu.
Teofan Rekluz

Ukryty Skarb

Niech Pan pomoże ci w pełni żyć i zachować trzeźwość. Ale nie zapominaj o najważniejszej rzeczy,
aby zjednoczyć uwagę i umysł ze swoim sercem i pozostać tam bezustannie przed Panem. Każdy
wysiłek, który podejmujesz na modlitwie, musi być na to nakierowany. Módl się do Pana, aby dał ci
to błogosławieństwo: jest to skarb ukryty w polu, drogocenna perła.

You might also like