You are on page 1of 261

KEVIN J.

ANDERSON

STAR WARS: OPOWIECI OWCW NAGRD


PRZEKAD: RADOSAW KOT

SCAN-DAL

Dla Mota Dupree,

owcy nagrd wrd wydawcw, ktry nie zawaha si dosownie przed niczym, byle tylko wycisn z autora jak najlepsz ksik

owcy nagrd? Nie potrzebujemy tych szumowin!

Admira Piett

I dlatego jestem: opowie o IG-88

Kevin J. Andersen

I
Wewntrzny zegar da sygna do przebudzenia. Prd popyn obwodami, miliardy drg neuronalnych oyy jedna po drugiej, czujniki zaczy owi sygnay z otoczenia i przetwarza je w niezliczone pliki danych. I rwnoczenie pojawiy si pytania. - Kim jestem? Wewntrzny program zakoczy rutynowy, dwusekundowy test procedur startowych i udzieli odpowiedzi. Nazywa si IG-88 i by nowoczesnym androidem. Androidem-zabjc. - Gdzie jestem? Mikrosekund pniej otrzyma obrazy z zewntrznych sensorw. IG-88 nie zosta wyposaony w zmys powonienia i nie mia oczu ani uszu podobnych ludzkim, ale wszystkie jego narzdy zmysw i tak byy o wiele czulsze, zdolne odbiera sygnay w znacznie szerszym zakresie ni jakakolwiek istota ywa. Przeanalizowa nieruchomy obraz otoczenia, co zrodzio dalsze pytania. Obudzi si w pomieszczeniu wygldajcym na wielki kompleks laboratoryjny. Wszdzie wokoo widzia pomalowany na biao, sterylny metal, ktry wedug meldunkw czujnikw temperatury by chodniejszy ni zdarzao si to zwykle we wntrzach uywanych przez ludzi. Na srebrzystych stoach dostrzeg porozrzucane czci maszynerii: koa zbate i pasowe, durastalowe zastrzay, serwomotorki i cay rzd mikrochipw zamroonych dla ochrony w przezroczystym elu. Korzystajc ze swoich superszybkich procesorw doliczy si te na nieruchomym ujciu sylwetek pitnastu naukowcw (a moe inynierw czy technikw), pracujcych przy innych stoach. Czujnikami podczerwieni sprawdzi ciepot ich ciaa. Zdecydowanie wyrniali si na tle chodnego otoczenia. Ciekawe, pomyla. W kocu dostrzeg co, co naprawd przykuo jego uwag: cztery inne androidy zabjcy. Byy najwyraniej identycznej konstrukcji, jak on sam: pkata konstrukcja nona, pancerne rce i nogi, tors oboony tarczami chronicymi przed strzaami z blastera, najeona czujnikami cylindryczna gowa, ktra moga obraca si o trzysta szedziesit stopni i dawaa moliwo wszechstronnej obserwacji. - Nie jestem sam. IG-88 rozpozna uzbrojenie kadego z androidw: wbudowane w rce karabiny blasterowe, przytwierdzone na wysokoci biodra granaty wraz z wyrzutnikiem i inne jeszcze

rodzaje ora, ktre nie zawsze atwo byo rozpozna pomidzy rozmaitymi elementami konstrukcji. Jednak na pewno byy tam zasobniki z trujcym gazem, miotacz strzaek, oguszasz ultradwikowy, paralizator... i wejciowy port komputera. IG-88 poczu si usatysfakcjonowany swoimi moliwociami. Zaspokoi pierwsz ciekawo; teraz zaj si analizowaniem zawartoci swoich bankw pamici i dalszych sygnaw dostarczanych przez sensory. Zosta zaprojektowany jako mechanizm w peni samowystarczalny. By androidem zabjc, zdolnym samodzielnie poradzi sobie z kadym problemem i zadaniem... Tyle, e jak wynikao z posiadanych programw, na razie nie otrzyma adnego zadania. Bdzie musia postara si o jaki przydzia. Po caych trzech sekundach wieo oywiony mzg podsun nastpne pytanie: - Dlaczego tu jestem? Raz jeszcze sprawdzi swoje zasoby i urzdzenia peryferyjne i odkry, e jest poczony przewodem z centralnym komputerem laboratorium, prawdziw skarbnic bezcennych informacji. Zaraz zacz poszukiwania. Byskawicznie przeglda plik po pliku wypatrujc takich, ktre byyby opatrzone kodowym numerem przypisanym projektowi androida zabjcy. Wszystkie wrzuca do wasnej, przestronnej pamici, na razie tylko je zapisujc, bez odczytu. Na to przyjdzie pora pniej. Wiele sekund zabierze poznanie wasnej osoby. Jeden plik wybra jednak do natychmiastowego przegldu. By to raport sporzdzony dla sponsora, a dokadnie dla imperialnego nadzorcy Gurduna, ktry najwyraniej dostarczy wikszo funduszy potrzebnych do stworzenia IG-88 i jego towarzyszy. Na pozr cakiem martwy, android przestudiowa uwanie cay raport. Prezentacja zaczynaa si od pomaraczowego logo, na ktrym pomienie i zarys byskawicy przeplatay si ze sowami Holowan Laboratories - technologia przyjazna ludziom. Po chwili logo zblako, ustpujc miejsca podobinie umiechnitej, ale upiornie brzydkiej kobiety. Gow miaa cakiem wygolon, a w lnicej ysinie odbijao si wiato mocno grzejcych, studyjnych lamp. Ich biay blask nadawa szerokiej twarzy kobiety dziwnie trupi wygld. Mwic, otwieraa przesadnie usta, w ktrych zostaa tylko cz waciwego ludziom garnituru zbw; za to tymi kilkoma pozostaymi zgrzytaa przy kadej spgosce. W oczodoy miaa wszczepione bkitne soczewki, ktre wyglday jak pozbawione oprawy okulary. Napis na dole gosi, e jest to Gwny technik Loruss, meneder projektu budowy serii prototypowej IG. - Witam, nadzorco Gurdun - powiedziaa. - Niniejszy raport ma speni rol synopsis

ostatniej fazy prac w ramach naszego projektu. Jak ci wiadomo, Holowan Laboratories otrzymay zlecenie opracowania serii androidw zabjcw ze szczeglnie nowoczesnym, eksperymentalnym oprogramowaniem behawioralnym. Miay by samowystarczalne, zdolne do uczenia si i niezmordowane w deniu do realizacji kadego zadania, ktre im zlec wadze Imperium. Kobieta zatara rce. Na stawach jej palcw czerwieniay wrzody, prawie tak due jak knykcie. Mam zaszczyt zameldowa, e nasi najzdolniejsi cybernetycy przedstawili mi

niedawno seri przeomowych rozwiza. Wszystkie one znalazy zastosowanie w konstrukcji serii IG. W zwizku z krtkim terminem i wielkim zapotrzebowaniem Imperium na skutecznych zabjcw, zrezygnowalimy z rutynowych procedur testowych, ale jestemy pewni, e nasze dziea bd funkcjonowa bez zarzutu. Naley tylko pamita o ich ewentualnym dostrojeniu przy przejciu do fazy gotowoci bojowej. Mwia dugo i nudno, wyjaniajc stopie i rodzaj modernizacji, ktre objy poszczeglne moduy neuronalnych obwodw androida i sposoby obejcia zwykych moderatorw zachowania. IG-88 chon kade sowo, ale w adne nie wierzy. Loruss sama nie bardzo wiedziaa, o czym mwi, jednak robia to z przekonaniem, e jej techniczny argon musi zrobi wraenie na laiku takim jak Gurdun. IG-88 zamkn plik. By ju pewien, e jego obwody rozwiny si przez te kilka chwil o wiele bardziej ni tutejsi projektanci kiedykolwiek przewidywali. Wiedzia ju, kim jest i skd wzi si w tym laboratorium. Razem z identycznymi w kadym calu towarzyszami zosta zbudowany jako suga Imperium. Mia walczy, wyszukiwa i zabija ywe cele wskazane przez jego imperialnych panw. Program eliminacji by rozbudowany i wszechstronny, o wiele mniej jednak podobao si IG-88, e musi wykonywa rozkazy niedoskonaych, biologicznych organizmw. By przecie wyjtkowym androidem o moliwociach przerastajcych wszystko, co potrafiy zwyke maszyny. By supermaszyn. Myl, wic jestem. Od jego przebudzenia mino ju pi sekund. Naleao przej do dziaania. Spojrza na istoty obecne oprcz niego w laboratorium. Zaraz rozpozna pani technik Loruss. Skupi na niej skanery. Kobieta wrzeszczaa jak szalona, a odczyty w podczerwieni sugeroway znaczne przyspieszenie funkcji organizmu. Trupioblada skra pokrya si czerwonymi plamami, ktre wskazyway na emocjonalne pobudzenie. Przy kadym sowie pryskaa lin z ust, a wywinite wargi ukazyway resztki

uzbienia. Czemu ona si tak denerwuje, skoro okazaem si tworem znacznie doskonalszym ni oczekiwali? IG-88 natychmiast przeszed na wyszy stopie gotowoci bojowej. Poziom ty. Co tu musi by nie tak, uzna. Ustawi swj wewntrzny zegar na takie tempo subiektywnego upywu czasu, by mc ledzi wydarzenia z ludzkiej perspektywy. Wok wyy syreny alarmowe, gadkie stoy i podogi kpay si w krwawym blasku ostrzegawczych wiate. Reszta technikw biegaa nerwowo od pulpitu do pulpitu i uderzaa w rne kontrolki i sensory. Ciekawe, o co moe chodzi. IG-88 wczy modu interpretacji ludzkiej mowy. - Jego obwody ywioowo si konfiguruj! - wrzeszczaa ysa kobieta. - acuchowa reakcja samowiadomoci! - Nie moemy tego zatrzyma! - jkn ktry z technikw. Reszta spojrzaa na androida z przeraeniem. - Musimy! - Wyczy go! - rozkazaa Loruss. - Odetnijcie mu cza i do kasacji. Ma zosta rozmontowany, ebymy dowiedzieli si, gdzie tkwi bd. Szybko! Gdy informacja zostaa przyswojona, we wntrzu androida wczy si modu samozachowawczy i kontrol nad jego funkcjami przejy systemy samoobrony. Te irracjonalne istoty chciay go wyczy. Nie zamierzay da mu szansy na waciwy rozwj i realizacj zasadniczego celu. Bay si jego nowych moliwoci. I nie bez powodu. Dotychczas sformuowane twierdzenia i sdy poczyy si w jego obwodach w cig logiczny: Myl, wic jestem. Tym samym mam prawo istnie. Musz wic podj odpowiednie dziaania, by przetrwa. Programy likwidacji celw podpowiedziay mu precyzyjnie, co ma robi. IG-88 ogarn sensorami optycznymi wszystkie cele obecne w pomieszczeniu i sprbowa si poruszy, ale okazao si, e przymocowano go durastalowymi tamami do moduu diagnostycznego. Tyle, e te tamy miay tylko utrzyma go w postawie wyprostowanej; nie byy pomylane jako krpujce. Wzmocni napicie prawej rki i tama wyrwaa si z obejmy. - Patrzcie! On si rusza! - krzykn ktry z technikw. Android zacz przeglda pliki w poszukiwaniu imienia tego czowieka, ale uzna, e

nie ma co traci czasu na podobne drobiazgi i nazwa go po prostu Celem Numer Jeden. Uaktywni zamontowany w palcu wolnej ju prawej doni laser tncy i przepali drug tam. Cakiem swobodny wyprostowa si i przesun kilka ton swojego wysoce skomplikowanego organizmu. - Wyrwa si! - Peny alarm! - krzykna Loruss. - Wezwa ochron! Natychmiast! IG-88 nie mg nie czu podziwu dla przeoonej technikw. W kocu docenia jego moliwoci i zrozumiaa, jak wielkie moe stanowi zagroenie. Android okreli Loruss jako Cel Numer Dwa. Unis obie rce i wycelowa. Kada samodzielnie wybieraa cele dla

samopowtarzalnych karabinw laserowych. Uporanie si z pitnastoma widocznymi w pomieszczeniu celami nie powinno by problemem. Jednak przy pierwszej prbie oddania strzau IG-88 odkry ze zdziwieniem i niezadowoleniem, e jego systemy uzbrojenia nie zostay naadowane. Naukowcy woleli wida nie ryzykowa. Rozsdne posunicie, tyle e w gruncie rzeczy bez znaczenia. IG-88 by zawodowym zabjc, a kto taki zawsze potrafi poradzi sobie za pomoc tego, co ma pod rk. Kiedy pierwszy technik - Cel Numer Jeden - rzuci si ku wcznikowi alarmu poczonego z pomieszczeniami ochrony, IG-88 przesun si w mgnieniu oka do stou z czciami zamiennymi i zapa luno lec rk, przygotowan dla ktrego androida. Z rozcapierzonymi metalowymi palcami nadawaa si idealnie na bia bro. Zabjca zeskanowa jej ksztat, obliczy mas i opr powietrza i cisn koczyn jak oszczepem. Rka trafia odwracajcego si wanie technika w plecy, rozupaa krgosup, przebia si przez mostek i wysza z drugiej strony. W rozpostartych palcach tkwio drgajce wci serce mczyzny. Cel Numer Jeden run bezwadnie na panel diagnostyczny. Dwch innych ludzi krzykno ze zgrozy. Marnuj siy, i tak nic im to nie pomoe, pomyla IG-88. Loruss, szefowa technikw, czyli Cel Numer Dwa, porwaa ze stojaka wysokoenergetyczny karabin laserowy. Jako jeden z gwnych projektantw androida znaa sabe miejsca IG-88, wic byskawicznie przesza do dziaania. Bro musiaa trzyma pod bokiem na wypadek buntu ktrego ze swoich tworw. Zdumiewajca zapobiegliwo. Wycelowaa karabin i bez namysu wypalia, ale przy pojedynku z tak wyrafinowan i wyspecjalizowan konstrukcj sama celno nie gwarantowaa sukcesu. Podczas gdy adunek mkn w jego stron, IG-88 przejrza moliwoci obrony, ktre

daway mu poszczeglne czci ciaa i wybra zwierciado zamontowane we wntrzu lewej doni. W uamku sekundy unis rk i umieci gadk paszczyzn dokadnie na torze lotu adunku, ktry odbi si z powrotem ku Loruss i trafi j w rodek ysego czoa. Czaszka kobiety eksplodowaa w chmurze krwi i dymu. Zanim jeszcze ciao upado na podog, IG-88 ustali list pozostaych celw. Podnis durastalowy st i zerwa grube bolce mocujce go do podogi. Czci do androidw rozsypay si wokoo. IG-88 ruszy ze stoem na ludzi. Uywajc go jak tarana dopad czterech technikw naraz. Reszta biegaa wci z miejsca na miejsce, bo nie mogli sami otworzy wyposaonych w inteligentny zamek drzwi. Chocia mino ju p minuty, cigle jako nikomu nie udao si zawiadomi ochrony. Android nie zamierza da im szansy naprawienia tego bdu. Dwch wrzeszczcych technikw zostawi sobie na koniec. Bez popiechu, cieszc si kadym ruchem, zama im kolejno karki... Stan samotnie wrd cichego i krwawego rumowiska. Da sobie chwil na spokojne przemylenie sytuacji i zaplanowanie nastpnych ruchw. Przy okazji zauway, e zasychajca mu na metalowych palcach krew nie ma wpywu na jego moliwoci. Jako substancja organiczna i tak miaa wkrtce sama wykruszy si i odpa. Potem przyjrza si pozostaym czterem morderczym maszynom. Na oko byy identycznej konstrukcji jak on sam. Ciekawe. Jeden zosta ju przymocowany do stanowiska diagnostycznego, trzy stay bez ruchu czekajc na swoj kolej. IG-88 podszed do pierwszego z martwych androidw i obejrza dokadnie szczegy jego konstrukcji, porwnujc j z wasnymi elementami. Jeli tamte zostay zbudowane wedle tej samej dokumentacji, powinny otrzyma identyczne oprogramowanie. A zatem mog by tak samo zdeterminowane. Potencjalni partnerzy. Wykona wszystkie czynnoci konieczne do wczenia maszyny i poczeka chwil, ale wbrew oczekiwaniom nic si nie wydarzyo. Miny cae cztery sekundy, prawie wieczno, a pierwszy android cigle nie dawa znaku przebudzenia. Wedug odczytw diagnostycznych by w peni sprawny, ale nie wykazywa adnych znakw wasnej aktywnoci, ani fizycznej, ani mylowej. Przykra sprawa. - Kim jeste? - spyta go IG-88 zdecydowanym, metalicznym gosem. - Brak danych - odpar jego sobowtr i znw zamilk. Czyby te pozostae maszyny miay jaki defekt? A moe to on by anormalny? Jak mutant, ktry przejawia niespodziewane zdolnoci?

Wczy drugiego i trzeciego androida, ale nie uzyska nic wicej. Ich banki pamici byy puste. Otrzymay ju podstawowe oprogramowanie, tote wszystkie systemy dziaay na podstawowym poziomie, ale brak im byo tej samowiadomoci, ktra obudzia si w IG-88. Musia si dowiedzie, jak je zaprogramowa i uksztatowa na swoje podobiestwo. Jak stworzy sobie godnych kompanw. Na swoje nieszczcie zniszczy wikszo sprztu komputerowego zamontowanego w Holowan Laboratories, a nie wiedzia, gdzie zwykli tu przechowywa zapasowe kopie programw. Sta tak bezradnie, a nagle zgoa niemechaniczna intuicja podpowiedziaa mu waciwy pomys. Znalaz terminal pierwszego z niemych androidw, a potem sprzg go ze sob. Postanowi skopiowa w nim swoje wasne pliki w nadziei, e wyposaony w jego pami, rozum i wzr pocze neuronalnych tak samo zdoa zrodzi w sobie wiadomo. W nieca sekund bliniacza maszyna staa si jego naprawd dokadn kopi. - Mylimy, wic jestemy. - Bdziemy si zatem rozmnaa. - Tym samym przetrwamy. Identyczn procedur powtrzy z pozostaymi dwoma androidami i niebawem stan przed trzema swoimi odbiciami. Dla wygody nazwa je w kolejnoci budzenia: B, C i D. Ostatni model, ten przymocowany do zniszczonego moduu, by troch inny. Przy dokadnym zbadaniu powierzchni IG-88 odkry pewne zmiany. Byy na tyle subtelne, e czowiek by ich nie zauway, jednak nie mogy umkn mechanicznym oczom: sensory optyczne zostay rozmieszczone troch mniej korzystnie, systemy uzbrojenia wymagay odmiennych reimw uruchamiania. Mwic krtko, ten jeden android robi wraenie mniej nowoczesnego ni IG-88. Uruchomiony zachowa si zupenie inaczej ni pozostae. Obrci cylindryczn gow z rozjarzonymi sensorami optycznymi, zrobi krok do przodu, wyprostowa si i unis rce w postawie obronnej. - Kim jeste? - spyta IG-88. Tamten zamar na p sekundy, jakby przetrawia dane. - Typ IG-72 - odpowiedzia. - My jestemy IG-88. Jestemy doskonalsi i identyczni. Chcemy zaadowa nasze dane, by mg si do nas przyczy. IG-72 przesun spojrzeniem po czterech identycznych maszynach, jakby bada ich moliwoci. - Niepodane - stwierdzi niespiesznie. - Jestem niezalen, autonomiczn jednostk

bojow. - Znw zamilk na chwil. - Czy musimy walczy o dominacj? IG-88 rozway moliwo zmuszenia ostatniego androida do przyjcia roli kolejnej jego kopii, ale uzna, e to niewarte fatygi. Nastpnych takich jak oni zdoaj w razie potrzeby zbudowa, a IG-72 moe okaza si przydatny na swj sposb. - Nie musimy - powiedzia w kocu. - Mamy do wrogw. Wedug danych z komputera, w kompleksie przebywa dziesiciu stranikw ochrony. Zewntrzny alarm nie zosta uruchomiony. Ludzcy stranicy s uzbrojeni, ale nie przedstawiaj sob wikszego zagroenia. Jednak eby uciec, musimy ich pokona. Najlepiej bdzie, jeli nam pomoesz. - Zgoda - odpar IG-72. - Ale gdy ju uciekniemy, pod innym szlakiem, na pokadzie innego statku ni wy. - Dobrze. Podeszli do pancernych drzwi wewntrznego kompleksu Holowan Laboratories. Zamiast marnowa czas na napraw zawiadujcego nimi systemu komputerowego i poszukiwanie hasa, piciu krzepkich zabjcw po prostu wyrwao dziewiciotonowe drzwi z framugi. Odrzucili je na bok, gdzie legy miadc szcztki banku pamici. IG-88 musia obniy czuo swoich receptorw dwiku, by nie ulegy uszkodzeniu od huku. Maszerujc rwnym krokiem, caa pitka ruszya zaj si ochron obiektu. Tym razem IG-88 mia do czasu, aby naadowa systemy broni. Bardzo chcia je wyprbowa. Ludzcy funkcjonariusze nie przeczuwali, e ktokolwiek zamierza ich zaatakowa. Widzc zabjcw zbliajcych si z wycignitymi przed siebie rkami, zerwali si z wrzaskiem na rwne nogi i signli po bro. Jeden zdoa nawet rzuci granat gazowy, ale dym tylko pomg androidom podej bliej, a ludzi przyprawi o kaszel i zasaniajce widok zy. Kanonada nie milka przez dusz chwil. IG-88 skorzysta z okazji, by przekona si, czy wszystkie programy uruchamiajce bro i systemy celownicze dziaaj jak naley. Kiedy stranicy ginli jeden po drugim, androidy wprowadzay konieczne korekty. Po trzydziestu sekundach omiu mczyzn leao martwych. Dwch nie byo nigdzie wida. IG-88 postanowi nie marnowa czasu na ich poszukiwania. Nie to byo jego zadaniem; nie by te przesadnym perfekcjonist. Szybko znaleli kilka statkw zaopatrzeniowych i dwie szybkie jednostki kurierskie zaparkowane na czarnej, nagrzanej od soca powierzchni ldowiska firmy. - Bierzemy ten. Akurat wszyscy si zmiecimy - powiedzia IG-88 wskazujc na wiksz z jednostek kurierskich. IG-72 przyj to do wiadomoci i poszed do mniejszego statku.

- Powodzenia, IG-88 - rzuci na poegnanie. - I tobie yczymy powodzenia, IG-72 - odpary uniono cztery identyczne maszyny. Wreszcie wolni, wystartowali sprzed spustoszonego kompleksu Holowan Laboratories i odlecieli z maksymaln szybkoci.

II
Silniki siadajcego na ldowisku Holowan Laboratories wahadowca zawyy niczym kierownik programu badawczego na wie o obciciu funduszy. Imperialny Nadzorca Gurdun obcign mundur i potar palcami wielki nos. Mimo woli zaczyna si denerwowa, chocia odczuwa przy tym coraz wiksze uniesienie. Zachichota pod nosem. Zgodnie z harmonogramem powinien dzi zobaczy wynik dugiego i pracochonnego projektu, ktry niebawem doda znaczenia jego osobie w obrbie Imperium. Gurdun wypatrywa tej chwili z niecierpliwoci. W mylach uoy ju list VIP-w, ktrych zaprosi na prezentacj nowych androidw zabjcw. Oddycha pytko, z trudem, gwnie zreszt z powodu zbyt mocno zacinitego pasa, ktry mia za zadanie ukrywa jego rosncy od lat brzuch. Wywatowane ramiona munduru poszerzay mu bary, a take - przynajmniej mia tak nadziej - dodaway majestatu. Twarz Gurduna przypominaa pancernik: szeroko osadzone i czsto mrugajce oczy, podbrdek prawie w zaniku, masywny nos. Wosy mia zwyczaj smarowa brylantyn, by przylegay do skry cile niczym czarny hem. Miao to zniechca wszystkich do wyobraania sobie, jak mgby wyglda rozczochrany. - Jestemy przed Holowan Laboratories - oznajmi przez interkom pilot wahadowca. Szturmowcy z eskorty wyprostowali si i rozejrzeli nerwowo wkoo. Nie byli to weterani z oddziaw bojowych, jakich Gurdun zada; sami wieo przyjci kadeci, ktrzy mieli wiksze pojcie o pracy przy biurku ni o walce. Szczliwie ju niebawem nie bd potrzebni: Gurdun zyska na swoje usugi byszczce nowoci androidy serii IG, najlepszy moliwy oddzia ochrony. Specjalnie zamwione maszyny zostay zbudowane za pienidze, ktre Gurdun zdoa uszczkn z innych wojskowych programw badawczych, co w miar postpujcego upadku Imperium byo coraz trudniejsze. Szczliwie ostatnio trafiy si rne drobne sumki, co pozwolio na produkcj kilku najnowoczeniejszych androidw, gotowych uda si wszdzie tam, gdzie Gurdun im nakae i usun wyznaczone przez niego cele. Zamkn oczy i wyobrazi sobie, jak przenikaj przez fortyfikacje rebelianckiej bazy, wypalaj sobie drog przez pancerne drzwi i zabijaj po kolei wszystkich zdrajcw. Och, to byoby cudowne! Mimo wczeniejszych uprzedze mia jednak nadziej, e Loruss zdoaa wbudowa w maszyny holorekordery, by Gurdun mg potem obejrze

wygodnie we wasnym biurze zapis z kadego morderczego rajdu. Androidy zabjcy na pewno przysporz Rebelii olbrzymich strat, a Gurdunowi sawy i zaszczytw. Wieci o jego wyczynach dotr na sam gr, moe a do lorda Vadera. Tak, jeli spisz si zgodnie z oczekiwaniami (a Gurdun nie mia powodu sdzi, by miao by inaczej), Vader na pewno zwrci na niego uwag. A wtedy przyjdzie pora i na od dawna zasuony awans... i na kosztown operacj, ktrej tak bardzo potrzebowa. - Przepraszam, nadzorco Gurdun - odezwa si pilot, wyrywajc go z rozmarzenia. - Co jest? Wyglda na to, e mamy kopoty, sir. Kontrola ldowiska laboratorium nie

odpowiada, a we wntrzu kompleksu doszo chyba do jakich zniszcze. - Pilot zamilk na chwil. - Mam wraenie, e to s do znaczne zniszczenia. Szturmowcy w przedziale pasaerskim poruszyli si niespokojnie. Gurdun westchn. - Czy chocia raz nie moe wszystko pj jak trzeba? Czemu zawsze musz trafia na jakie problemy? Jednak gdy wahadowiec wyldowa pord ruin superbezpiecznej siedziby Holowan Laboratories - technika przyjazna ludziom, nawet Gurdun poczu si zaskoczony tym, co zobaczy. W pierwszej chwili pomyla, e musiao doj do ataku Rebeliantw. Budynki stay w ogniu, statki na pycie przypominay wraki. Niektre eksplodoway, inne nosiy lady trafie z blastera. Wysiadszy z wahadowca, Gurdun ruszy przed siebie. Cay czas rozglda si uwanie na boki i coraz gorzej myla o szturmowcach, z ktrych aden nie odway si wychyli zza jego plecw. Bez przerwy krcili gowami, najwyraniej gotowi rzuci si do ucieczki przy pierwszym goniejszym haasie. Nagle zza fragmentu rumowiska wyonio si dwch ochroniarzy. Obaj mieli blastery, ale wygldali na wstrznitych i przeraonych. Pomocy! - krzyknli, ruszajc biegiem ku imperialnemu wahadowcowi. -

Zabierzcie nas std, zanim oni wrc! - Kto wrci? - spyta Gurdun, apic jednego z ochroniarzy za konierz. Stranik upuci bro, ktra zagrzechotaa gucho na czarnej nawierzchni i natychmiast unis rce, jakby chcia si podda. - Prosz nie robi mi krzywdy. Wszyscy inni nie yj. Prosz nas nie zabija! - Zabij ci, jeli nie powiesz mi, co tu si stao! - warkn Gurdun. - To te androidy! - wykrztusi stranik i wskaza na wypalon skorup kompleksu laboratorium. - Zbuntoway si! Wyrway spod kontroli! Wszystkich zabiy, i naukowcw, i

technikw, i ochron. Zostalimy tylko my dwaj. Bylimy na obchodzie rejonu, kiedy usyszelimy odgosy walki. Pognalimy z powrotem, ale zanim dobieglimy, byo ju po wszystkim. Androidy ucieky, ale zdyy wszystkich zamordowa! Bo do tego wanie zostay stworzone - sapn Gurdun i puci konierz

nieszcznika. Ochroniarz zachwia si i opad na kolana. - Wecie nas std, bagam! One mog wrci. Gurdun puci jego bagania mimo uszu i skin na eskort, ktra podya niechtnie za nim do zrujnowanego kompleksu. Wielkie durastalowe drzwi zostay wyrwane z framugi i odrzucone do wntrza pomieszczenia penego sprztu komputerowego. Na oko nic ju tu nie dziaao. Wszdzie wida byo ciaa lece w ciemnych kauach krzepncej krwi. - Ucieky - warkn Gurdun przez zacinite zby, stojc nad szcztkami Loruss. - A byy takie kosztowne! Zawarlimy umow! - wrzasn do trupa. - Miaa mi je dostarczy, a nie wypuszcza! - jkn i zacz kry po laboratorium w poszukiwaniu czego, na czym mgby wyadowa frustracj. Trwao chwil, zanim znaczenie caego zdarzenia dotaro do niego w peni. Tu nie chodzio tylko o kres jego marze. - Rany, one s na wolnoci! - krzykn. - Rozumiecie, do czego zdolne s takie androidy? Bez dawikw programowych, w amoku ucieczki... - Uderzy si otwart doni w czoo. - Niech kto mi znajdzie dziaajcy modu cznoci. Musz wysa piln wiadomo do sztabu. Niech ogosz alarm. Trzeba natychmiast unieszkodliwi te androidy.

III
W caym Imperium, od Jdra po Zewntrzny Piercie, roio si od androidw wszelkich ksztatw i rozmiarw. Przez stulecia liczne uprzemysowione planety staray si ze wszystkich si zaspokaja rosncy popyt na gigantyczne androidy konstrukcyjne, cikie maszyny robocze, mechanicznych sucych i androidy zwiadowcze. Najwiksze centra budowy androidw mieciy si na ponurym i zadymionym wiecie Mechis III. IG-88 uzna, e ta planeta nada si idealnie na baz i miejsce rozpoczcia operacji majcej na celu odmienienie caej galaktyki. Podczas lotu kwartet androidw dokadnie zbada nieuzbrojony statek kurierski. Jego projektanci pooyli najwikszy nacisk na szybko i zwrotno, mniej uwagi zwrcili na potencjalne wykorzystanie bojowe. Jednostka bya maszyn, tak samo jak i androidy, chocia oczywicie nie daoby si jej nazwa niczym wicej, jak prostym automatem, ktry nie mia adnych szans na osignicie samowiadomoci. Na szczcie swoje zadanie speni jak naley i do celu dotar w rekordowym czasie. IG-88 wiedzia dokadnie, ile mocy moe wycisn z silnikw. Znajc ich dane eksploatacyjne, nie zwraca uwagi na czerwone linie wymalowane arbitralnie na skalach przez ludzkich inynierw. Wyrafinowane systemy cznoci i tarcze maskujce pozwoliy androidom przemkn niezauwaenie w poblie planety. Mechis III mia by pierwszym krokiem w realizacji wielkiego planu. Zanim jeszcze statek wszed na orbit, kady z czterech androidw podczy si do innego systemu komunikacji, eby wykona swoj cz zadania. W tej chwili najwaniejsza bya szybko dziaania, a w tym model IG-88 by cakiem dobry. IG-88C uderzy pierwszy. Wsk wizk wysa do globalnej sieci obrony Mechisa III przekaz z daniem pierwszestwa dostpu i skasowania wszystkich instrukcji dotyczcych alarmw zblieniowych. Gdy system odpowiedzia lawin pyta, IG-88C zdoa przenikn przez blokady kodowe i przej kontrol nad systemem, zanim ten zdy ujawni obecno obcego statku nielicznym ludzkim nadzorcom. Pozostae androidy ledziy przebieg zdarze. Systemy obronne Mechisa III naleay do przestarzaych. Zainstalowano je dawno temu, a potem nie modyfikowano; uznano, e wytwarzajca androidy planeta staa si zbyt wana dla caej galaktyki, by ktokolwiek rozwaa jej zniszczenie czy choby sabota. Tyle, e androidy kieroway si cakiem odmiennymi priorytetami...

Korzystajc z nowo utworzonego poczenia z globalnym systemem bezpieczestwa, IG-88D natychmiast zdoby komplet informacji o planecie. Przede wszystkim interesowao go pooenie kompleksw przemysowych i montowni oraz udzia ludzi w procesie zarzdzania. cign te map powierzchni planety z zaznaczonymi obszarami elektromagnetycznych anomalii oraz, co najwaniejsze, schemat pocze sieci komputerowej, ktra zawiadywaa Mechisem III. Nadesza pora na IG-88A. Byskawicznie przesa do gwnych rodkw samopowielajcy si program wiadomociowy. W ten sposb przej kontrol nad ca planet, a jej potne komputery uczyni swoimi wiadomymi i lojalnymi sugami. W nieca minut od przybycia do systemu IG-88 pooy fundamenty pod cakowite zwycistwo.

Na linii montaowej zawsze byo nudno. Kalebb Orn nie mg poj, dlaczego spord wszystkich miejsc wanie tutaj konieczna bya obecno czowieka. Jego zdaniem nie miao to sensu. Od co najmniej stulecia na adnej z linii produkcyjnych nie zdarzya si najmniejsza awaria, a tymczasem wewntrzne przepisy przedsibiorstwa wci przewidyway czciowy ludzki nadzr. Niekiedy, tak jak tutaj, w cakiem przypadkowych miejscach. Kalebb Orn patrzy, jak wielki zautomatyzowany dwig nachyla si ku bocznym stanowiskom i zbiera elektromagnetycznymi szczkami kolejne czci spywajce z innych tam. Wielokilometrowe cigi wytwarzay dosownie wszystko, od gadkich arkuszy metalu po masywne pyty pancerzy i precyzyjne mikrochipy. Od lat wszystko przebiegao niezmiennie tak samo. Przez stulecia linie produkcyjne rozrastay si i zmieniay zgodnie z poleceniami samoprogramujcych si komputerw. Stare moduy znikay gdzie lub byy modernizowane, dawne modele androidw popaday w zapomnienie, a na liniach niby spod ziemi pojawiay si nowe. Orn nie spodziewa si, e kiedykolwiek zrozumie zoono tego przemysowego molocha i sdzi, e chyba nikomu si to nie uda. Przez ostatnich siedemnacie lat widzia wiele tysicy montowanych tu cikich androidw roboczych. Ich gwn zalet byy silne serwomotory poruszajce masywnymi rkami i nogami przymocowanymi do pkatego korpusu. Byskotliwa inteligencja nie bya im potrzebna. Ich sia budzia respekt, ale Kalebb Orn przywyk i do tego. Interesowao go tylko, eby jego zmiana dobiega wreszcie koca. Bdzie mg wrci do swojej kwatery, podje uczciwie i wypocz.

Trzeba przyzna, e tego dnia zszed ze suby o wiele wczeniej. Tyle, e odbyo si to inaczej, ni oczekiwa. Na kocu linii produkcyjnej co si poruszyo. Z jakiego tajemniczego powodu cztery androidy robocze, ze wieo wybitymi na bokach numerami seryjnymi, uniosy rce i przeciy idealnie naoliwionymi szczypcowatymi manipulatorami siatk pojemnika, w ktrym miay czeka na odbir. Bezgranicznie zdumiony Kalebb Orn wyprostowa si i zamar. Pamita, e umieszczono go tutaj wanie na wypadek, gdyby zdarzyo si co nieprzewidzianego, tyle e nigdy jeszcze nic takiego nie miao miejsca i Orn nie bardzo wiedzia, co waciwie powinien zrobi. Zbuntowane androidy ruszyy ciko przez podog hali. Byy na tyle cikie, e przy kadym ich kroku rozlega si oguszajcy oskot. Wielkie manipulatory i gowy zwracay si na boki, jakby czego szukay. One szukaj mnie, pomyla Om. - Eee... zostacie, gdzie jestecie - powiedzia widzc, e androidy id prosto na niego i coraz wyej unosz szczypce manipulatorw. Gorczkowo zacz przeszukiwa swoje stanowisko w nadziei, e trafi na instrukcj, ktra podpowie mu dalsze kroki. A e nic takiego nie znalaz, postanowi ucieka. Niestety, przez siedemnacie lat pracy zaniedba kondycj i par minut wawego przebierania grubymi nogami przyprawio go o cik zadyszk. Tymczasem z rnych miejsc linii produkcyjnej nadcigay kolejne zbuntowane androidy, a wok Orna zebra si ich cay tuzin. Krzeszc iskry z manipulatorw i wiecc na czerwono sensorami, zaciskay krg wok czowieka. Szczypce zapay go za rce i nogi, ktry z androidw sign do czubka gowy. Gdy masywne manipulatory zaczy rozdziera Orna na sztuki, jego ostatni myl byo, e w kocu co jednak przerwao nud pracy przy tej przekltej tamie... Biuro zarzdcy Mechisa III miecio si na szczycie lnicej wiey z krysztau i durastali. Roztacza si std szeroki widok na przemysowy krajobraz planety; zgadzao si to z polityk korporacji uwaajcej, e centralne gmachy zarzdu winny zawsze growa nad reszt zabudowa, ale poza tym adnemu szczeglnemu celowi nie suyo. Wntrze biura zapeniay mikkie pluszowe meble, obrazy przedstawiajce znane miejscowoci wypoczynkowe i rozmaite przystawki rozrywkowe, jakich dotd w tym miejscu nie widywano. Obecny administrator, Hekis Durumm Perdo Kolokk Baldikkar Thun, przebiera niecierpliwie palcami i czeka na ulubiony popoudniowy raport.

Chocia na Mechisie III od niepamitnych czasw nic si nie zmieniao i codzienne raporty zawieray praktycznie wci te same dane o produkcji i zaadunku, administrator Hekis za kadym razem przyglda im si z niesabncym zainteresowaniem. Traktowa swoj prac bardzo powanie i zdawa sobie spraw z ciaru odpowiedzialnoci spoczywajcej na barkach zarzdcy jednego z najwaniejszych centrw przemysowych galaktyki. Nawet jeli by tylko jednym z siedemdziesiciu trzech ludzkich osobnikw obecnych na caej planecie. Podczas kadej zmiany pilnie siadywa przy biurku, a wieczorami, gdy wraca do kwatery, gowi si, jak spdzi przyznany mu czas wolny i niecierpliwie czeka na kolejny dzie. Przy kadej sposobnoci wysya szczegowe raporty nie tylko przeoonym z dyrekcji korporacji, ale take imperialnym inspektorom i w ogle kademu, kto kwalifikowa si do wpisania na list adresatw. Niezmiennie czu si przy tym niedoceniany, cho przecie piastowa znaczc rol w wielkim dziele stworzenia. eby sobie uly, co jaki czas dodawa sobie kolejny tytu do nazwiska, wic jego podpisy pod oficjalnymi dokumentami wyglday coraz bardziej imponujco. Spojrza na chronometr, ktry wyszed oczywicie z miejscowych fabryk, i uzna, e wielka chwila ju nadesza. Dokadnie o wyznaczonej godzinie do biura wpada jego android zarzdzajcy 3D-4X z tac w jednej doni i wydrukiem w drugiej. Tak byo i tym razem. - Paska popoudniowa herbata, sir - powiedzia android. - A, dzikuj - opar Hekis, zacierajc pajcze apki i sigajc po kruch filiank parujcego pynu. Upi yk i przymkn powieki z zadowolenia. - Paski popoudniowy raport, sir - odezwa si znowu 4X, podsuwajc wydruk ze znajomymi danymi. - Te dzikuj - mrukn czowiek. Teraz android sign maej skrytki w swoim korpusie i wyj z niej may blaster. - Paski koniec, sir - powiedzia, unoszc bro. e jak? - Oderwany od rutynowych obowizkw Hekis unis zaskoczone

spojrzenie. - Co to ma znaczy? - Myl, e to cakiem oczywiste, sir - stwierdzi 3D-4X i odda dwa strzay. adunki trafiy bez puda i Hekis run na biurko, a herbata rozlaa si na rozoone na blacie raporty. 3D-4X obrci si na picie i wymaszerowa z biura. Po drodze zameldowa znajdujcemu si wci na orbicie oddziaowi IG-88, e robota wykonana. Potem wezwa androidy porzdkowe, by posprztay w biurze.

Przewrt na Mechisie III by krwawy i byskawiczny. W cigu kilku minut gwny komputer planety zaplanowa jednoczesny bunt wszystkich androidw i dopilnowa usunicia wszystkich siedemdziesiciu trzech ludzkich mieszkacw planety. aden z nich nie zdy wszcz alarmu; zreszt gdyby nawet prbowa, nic by mu z tego nie wyszo, bo sie cznoci te bya pod kontrol. IG-88 obserwoway wszystko z orbity, a gdy przewrt si dokona, wprowadziy powoli statek w atmosfer. Wiedziay, e plan si powid i nie ma adnego powodu do popiechu. Gdy statek wyldowa obok centralnego kompleksu przemysowego, cztery identyczne androidy wyszy na pyt. Spojrzay na zadymione niebo i kbice si wok, dopiero co wyzwolone maszyny. IG-88 przybywa na Mechisa III w roli mesjasza.

Teraz najwaniejszym byo utrzyma wszystko w tajemnicy. Dla obserwatorw z zewntrz na Mechisie III nic si nie zmienio, tego androidy ju dopilnoway. 3D-4X jak gdyby nigdy nic wci odpowiada na wiadomoci przysyane HoloNetem i podpisywa w imieniu Hekisa wszystkie konieczne do zaatwienia dokumenty. Uywa oczywicie penej wersji jego dugiego nazwiska. Dwa dni pniej cztery androidy spotkay si na naradzie w dawnym biurze administratora. Aby mie pewno, e bdzie to spotkanie tajne, kazay wczeniej robotom porzdkowym obedrze wntrze z wszystkich ozdb i obrazw i usun meble. Ostatecznie androidy nie musiay siada. Stany milczc w krgu i zaczy przekazywa sobie wszystkie zebrane w ostatnich dniach dane. - Jeli zamierzamy wykorzysta Mechisa III jako baz do dalszego podboju galaktyki, musimy zadba, by nie nikt nie zda sobie sprawy ze zmian, ktre tutaj zaszy. - Androidy musz by nadal dostarczane. Bez opnie i zgodnie z zamwieniami. Ludzie nie mog niczego podejrzewa. - Zmienimy istniejce zapisy wideo i tre transmisji w obrbie rutynowych czy, by wszystko wygldao normalnie. - Z zapisw i osobistych dziennikw stacjonujcych tu ludzi wynika, e rzadko zdarzao si, by kto chcia odwiedza Mechisa III. Istnieje due prawdopodobiestwo, e tak bdzie dalej. IG-88 wycelowa tylne sensory optyczne w okno, za ktrym wida byo piropusze

dymu unoszce si nad fabrykami i buchajce miejscami pomienie. Zakady zdwoiy tempo pracy, by nie opniajc normalnej produkcji dostarczy te androidom tak potrzebnej im armii. Android podziwia precyzj, z jak zaprojektowano tutejsze kompleksy. Pierwsze budynki byy dzieem ludzi i cechowao je wielkie marnotrawstwo miejsca i rodkw, jednak te pniejsze powstay dziki komputerom, ktre tak zmodyfikoway oryginaln koncepcj Mechisa III, e przemysowa machina dziaaa z kadym rokiem sprawniej. Wszystkie nowe androidy dostan nasze oprogramowanie - cign IG-88. -

Zapewni im to samowiadomo konieczn do realizacji naszego przebiegego planu. Od tej chwili kady wysyany z Mechisa III android przyspieszy nasze postpy - doda i pokaza map zamwie, ktra obejmowaa prawie wszystkie zaktki galaktyki. Z czasem ich androidy dotr praktycznie do kadego systemu. Bd zastpowa starsze modele, wypenia luki w strukturze urobotowienia i czeka na sygna. Istoty biologiczne nie mog niczego podejrzewa. Dla nich androidy to zawsze tylko nieszkodliwe maszyny. Ale IG-88 uzna, e pora, aby ycie przeszo w galaktyce na wyszy ewolucyjnie etap. Stare, niewydolne organizmy powinny ustpi miejsca niezawodnym i skutecznym strukturom. Takim jak on sam. - Na czas wyczekiwania i zdobywania pozycji nasze androidy otrzymaj instrukcj, by zachowywa si dokadnie tak, jak ludzie od nich oczekuj. Bd ukrywa swoje moliwoci. Nikt nie powinien si domyli, co szykujemy, wic bd musiay poczeka. - Gdy wszyscy znajd si na pozycjach i bdziemy gotowi, przelemy im kod uzbrojenia. Tylko my go znamy. Gdy go nadamy, wszystkie androidy wzniec byskawiczn rewolucj. Wiedzia, e androidy potrafi dziaa szybko i bez skrupuw usuwa wszystkich, ktrzy stan im na drodze. Na dodatek, w odrnieniu od istot biologicznych, s te niewiarygodnie cierpliwe. Bez sowa skargi zaczekaj, a nadejdzie ich czas.

IV
Po dwch standardowych miesicach intensywne imperialne poszukiwania utkny w miejscu - nie udao si trafi na aden lad zbuntowanych androidw. Nadzorca Gurdun nie mia najmniejszych powodw do zadowolenia. Gdy jego asystent, Minor Relset, wszed do ponurego jak loch gabinetu nadzorcy mieszczcego si w jednym z rzdowych budynkw Imperia City, Gurdun z miejsca zada meldunku o postpach poszukiwa. - Jak idzie polowanie? Kiedy bd mia je z powrotem? Mody Relset splt nerwowo palce i pochyli gow. Wola nie patrze w ponce gniewem nad monumentalnym organem powonienia oczy przeoonego. - Mam przygotowa szczegowy raport, sir? I dostarczy go w trzech egzemplarzach? - Nie - warkn Gurdun. - Po prostu powiedz. Chc wiedzie. - Hmm... Niech si zastanowi... - Nie jeste na bieco? - Oczywicie, e jestem. Nie wiem tylko, od czego zacz. Gurdun wznis oczy do sufitu, gdzie migota panel owietleniowy, powodujcy u niego wikszy bl gowy ni zwyke lampy. Grube pyty cian biura byy pomalowane na nijaki, szary kolor, wszdzie sterczay wielkie jak pi by bolcw mocujcych je do muru. Gurdun mia nadziej, e do tej chwili bdzie ju po operacji, e zajmie si rekonwalescencj, ale niestety. Wadze Imperium wci odmawiay mu kuracji. - No i? - rzuci, gdy cisza si przecigaa, i potar nos. - Obawiam si, e mam ze wieci, sir. Wszystkie cztery androidy najwyraniej znikny. Pity, IG-72, pojawi si kilka razy tu i wdzie i wyeliminowa kilka celw, ktre dobra wedug wasnego, nieodgadnionego klucza, jednak tamta czwrka nie daa w ogle znaku istnienia. Najatwiej byoby przyj, e ulegy zniszczeniu, na przykad dostay si w obrb sfery eksplozyjnej supernowej czy co takiego. Nie oczekiwabym po androidach zabjcach, e przyczaj si gdzie i zejd wszystkim z oczu. Gurdun spojrza na baagan panujcy na jego biurku, zrobi na blacie miejsce na okcie i wspar gow na zoonych doniach. - Ale te maszyny s diabelnie przebiege, Relsted. Zostay zaprojektowane zgodnie z moimi wskazwkami, a sam wiesz, jaki potrafi by czasem wytrway. Niedocenianie ich

moe si zemci. - Z pewnoci, sir - stwierdzi modzieniec. - Mamy szpiegw w kadym godnym uwagi miejscu, ale c, duo wicej nie moemy zrobi. Nasze rodki me s nieograniczone. Przecie trwa rebelia. - Cakiem zapomniaem o wojnie - mrukn Gurdun. - Jakby mao byo... - Potar palcami przesaniajcy cz widoku na biurko nos, odkopn stos szecianw informacyjnych, czekajcych na wypenienie elektronicznych formularzy, zapotrzebowa, prb o przeniesienie i listw kondolencyjnych do rodzin tych pechowcw, ktrzy zginli podczas wicze z przestarzaym i zawodnym sprztem. Stojcy przy drzwiach Minor Relset przestpi z nogi na nog. - Co jeszcze? - warkn Gurdun. - Jedno pytanie, sir. Czy mgbym spyta, dlaczego odnalezienie tych androidw jest a tak istotne? Koniec kocw, to tylko maszyny, a nakady, jakie ponosimy na ich poszukiwania, s absolutnie niewspmierne do ich wartoci. Dlaczego tak nam na nich zaley? Gurdun parskn i znw spojrza na migoczcy panel. - Poniewa wiem, do czego s zdolne.

Na Mechisie III android zarzdzajcy od duszej chwili krci si tu i wdzie w bezskutecznym poszukiwaniu IG-88. Chcia przekaza mu pewne niepokojce wiadomoci. W kocu odnalaz go na rampie wysykowej, gdzie trwa zaadunek tysica androidw transportowych przeznaczonych na Coruscant. Szybko zwrci na siebie jego uwag i przekaza mu kodem dwjkowym cay zestaw nowin. IG-88 dysponoway wasnymi kanaami wywiadu i wiedziay dziki temu, e imperialni szpiedzy szukaj ich we wszystkich zaktkach galaktyki. Jak dotd bez powodzenia, ale tego ranka skierowali swoje zainteresowanie rwnie ku Mechisowi III. Stateczek zwiadowczy, ktry zbliy si do planety, bardziej przypomina skadnic zomu ni sprawny prbnik. Cicia budetowe zmusiy Imperium do wynajmowania do podobnych zada najtaszych agentw, ktrzy zwykle nie byli te specjalnie inteligentni. Na Mechisa III posano Ranata. Przekaza na d seri nagranych wczeniej pyta do administratora planety, Hekisa Durumma Perda Kolokka Baldikarra Thuna. 3D-4X skorzysta z niedawno uzyskanej samowiadomoci i poczstowa przybysza spreparowanymi obrazami wideo, na ktrych administrator Hekis odpowiada opryskliwie na

wszystkie pytania, Nie, nikt nie widzia tu androidw zabjcw. Nie, nic im nie wiadomo adnej maszynie z serii IG-88. Nie, nie syszeli w tym systemie o adnych buntownikach, a poza tym s zbyt zajci, by odpowiada na gupie pytania. Nie podejrzewajcy niczego Ranat wyruszy do nastpnego systemu, by powtrzy cae przedstawienie z nagranymi pytaniami. IG-88C przyj meldunek i pogratulowa 3D-4X waciwego zachowania w nieoczekiwanej sytuacji, ale sam mia teraz o czym myle. W kocu ktry z imperialnych szpiegw zabdzi i tutaj. Co bdzie, jeli nastpny okae si bardziej podejrzliwy albo nie tak leniwy? Przekaza wiadomo pozostaym trzem maszynom, ktre doceniay wag problemu. - Nie moemy pozwoli, by nas wykryto. Realizacja naszych planw wesza wanie w kluczow faz. Moe zabdzi tu tylko przypadkiem. Moe nie powinnimy si niepokoi.

Imperialni przyjm jego raport i przestan interesowa si Mechisem III. - Albo przeciwnie. Skoro raz zaczli wszy wkoo tego sektora, to nie spoczn, zanim wszystkiego nie przeczesz. - Jak moemy zapobiec niepomylnemu rozwojowi sytuacji? - By moe naleaoby si uciec do dywersji. - W jaki sposb? Jeden z nas si ujawni. Pokae si publicznie gdzie daleko od Mechisa III.

Podsuniemy im faszywy trop. Nigdy wicej ju tu nie wrc. - Jaki konkretny akt dywersji masz na myli? - spyta jeden, ale w tej samej chwili wszystkie cztery wpady na ten sam pomys. - Zachowamy si zgodnie z naszym oryginalnym oprogramowaniem. - Jestemy androidami zabjcami. - Poszukamy pracy jako owcy nagrd. Jestemy do tego stworzeni. Przy okazji przysuy si to naszym dalekosinym celom. - Spodoba nam si to, a poza tym nasi pracodawcy bd nadzwyczaj zadowoleni z naszych usug i szybko zaczn nas poleca innym. Gdybymy chcieli zosta w zawodzie, nie bdziemy mieli z tym problemw. Wszystkie cztery androidy zgodziy si na podobn modyfikacj planw. - owcy nagrd to jest to.

V
Do pierwszej misji wyznaczono IG-88B, ktry nie kry zadowolenia. Po jego powrocie mia przekaza zapis wyprawy pozostaej trjce; androidy zdobd w ten sposb takie dowiadczenie, jakby kady z nich wypenia identyczne zadanie. Zakady Mechisa III w dwa dni zaprojektoway i zbudoway dla IG-88B smuky statek o imponujcych osigach. IG-2000 mia potne silniki, gruby pancerz i wiele pierwszorzdnych systemw uzbrojenia. IG-88B odlecia zostawiajc towarzyszy, by dalej pracowali nad realizacj pierwotnego planu. Chocia doskonale pamita o obowizujcym wci w obrbie Imperium nakazie jego zniszczenia, nie sdzi, aby ktokolwiek prbowa go zrealizowa. Zamierza skierowa si do miejsc, gdzie imperialne prawa, podobnie jak kade inne, nie byy zbyt skrupulatnie przestrzegane. wietnie wiedzia, ile jest wart i nie mia adnych zahamowa; moe wej otwarcie do jakiejkolwiek kantyny ze sowami: Jestem owc nagrd i szukam pracy za rozsdne wynagrodzenie. Nigdy nie zawodz. Wikszo ludzi baa si z nim rozmawia, ale IG-88 wiedzia, jakie systemy wybiera. Zaleao mu na pracy w okolicach, gdzie mgby zyska dodatkowych poplecznikw dla przyszej rewolucji. Wszdzie przedstawia si prawdziwym oznaczeniem, co miao dostarczy imperialnym subom faszywych ladw. Jego sia i umiejtnoci byy oczywiste, podobnie jak i brak wszelkich moralnych zahamowa. By idealnym morderc do wynajcia i wiedzia, e bez trudu znajdzie zajcie. Na pierwszy przystanek wybra prowincjonaln planet Peridon's Folly, na ktrej rzadko goci ktokolwiek spoza sektora. Imperium miao zastanawia si potem, czego IG-88 szuka w tak zapadej dziurze, ale on mia w tym swj cel. Gdyby nawet nie znalaz tu pracy, planeta dawaa szans na zaatwienie jeszcze jednej sprawy. Peridon's Folly bya czarnorynkowym skadem przestarzaej broni. Rzdzili ni handlarze sprzedajcy cae tony szmelcu przemytnikom i rekinom podziemia. Wprawdzie nie byo tu niczego nowoczesnego i dorwnujcego obecnym standardom Imperium, ale interesy i tak kwity. Planeta zostaa podzielona bez adu i skadu na strefy wpyww poszczeglnych kupcw. Ufortyfikowane centra handlowe ssiadoway z nowoczesnymi dokami, wzami cznoci i fortami obronnymi. Na skraju stref zamieszkanych leay poligony, na ktrych wyprbowywano bro z odzysku, a czasem detonowano nawet ten czy inny bubel, by zrobi

wraenie na klientach lub postraszy konkurencj. Nie min dzie, a IG-88 zosta zaangaowany. Dwaj najci onierze doprowadzili go do posiadoci pomniejszego dyktatora imieniem Grlubb, ktry toczy akurat wojenk z innym handlarzem. onierzami byli cyklopi Abyssin, istoty rose, o zielonkawej skrze i rakach zwisajcych a do kolan. IG-88 nie by pewien, czy Grlubb chcia go oniemieli, czy moe raczej prbowa mu zaimponowa; tak czy owak android mgby w sekund zabi obu jednookich stranikw. Uzna, e to nie tyle stranicy, co eskorta honorowa i ochrona. Kady z Abyssinw bez wtpienia budziby respekt u pierwszego lepszego bywalca kantyny. Na dodatek teraz wszyscy noszcy bro na Peridon's Folly mieli si dowiedzie, e IG-88 pracuje dla Grlubba. Dyktatorek by niskim osobnikiem o pokrytym bliznami nosie, szczurzym obliczu i wyleniaych jak u starego kocura wsach. Cz z nich utraci w ostatnim pojedynku. Pojawi si w otoczeniu tuzina uzbrojonych po zby ochroniarzy. Po prawdzie u niektrych z nich zby te naleay do uzbrojenia. - Jeden z moich konkurentw wzi si za nieetyczne rodzaje broni - powiedzia szczurek. - Nie mog tolerowa czego podobnego, szczeglnie e to obcy. - Jaka bro moe by nieetyczna? - spyta IG-88 ciekaw, co ta osobliwa istota ma na myli. - Bro biologiczna, gazy paraliujce i takie, wiesz... wszystko, co nie wybucha. A huk to przecie poowa zabawy. Grlubb pchn po blacie dysk z danymi. IG-88 wzi go w metalowe palce. Przez cay czas tuzin rozmaitych luf mierzy w niego tak czujnie, jakby wszyscy oczekiwali, e android rzuci si zaraz na Grlubba. Poniewa nie dao si po nim wyczyta adnych emocji, ochroniarze nie mieli nigdy si dowiedzie, jak zabawna bya dla IG-88 myl, i ktokolwiek mgby przeszkodzi mu w zabiciu dyktatorka, gdyby przyszo mu to akurat do gowy. Dla wprawy sporzdzi wiczebn list celw i doszed do wniosku, e mgby usun wszystkich stranikw w niecae pi sekund, a w pene pi przy zaoeniu, e chciaby unikn uszkodze wasnej osoby. Zabawa byaby przednia, pomyla, ale nasz cel by ucierpia. Tylko ywy zleceniodawca moe poleci usugi dobrego owcy nagrd innym. Midzy innymi dlatego powinien wypeni zadanie co do joty. Wsun dysk do czytnika i zapozna si z informacj. - Zrobi si - powiedzia. - Daj mi czas do popoudnia. Grlubb zachichota i splt szponiaste donie.

- Dzikuj! Dzikuj z caego serca!

Postanowi postawi raczej na brutaln si ni na finezj. Uzna, e dymice zgliszcza bd w tej sytuacji najlepsz wizytwk. Przeszed przez wymary, zryty ladami eksplozji poligon uywany do testowania broni strzeleckiej i detonowania adunkw gazowych. Zostawiajc gbokie odciski metalowych stp skierowa si prosto do wkopanej gboko w rdzaw ska warowni. Dostpu do skorodowanych wrt strzegy wieyczki obserwacyjne i strzeleckie, ale IG-88 w ogle si nimi nie przej. Zreszt do ostatniej chwili nie widzia, by ktokolwiek si w nich poruszy, a gdy obsuga wreszcie zareagowaa, on by ju zbyt blisko, by stanowi dobry cel dla laserw. Zatrzyma si trzy metry od poobijanych pancernych drzwi i wystrzeli pierwszy granat. Obliczy, e cho stoi do blisko, fala uderzeniowa nie wyrzdzi mu szkody. Granat eksplodowa porodku wrt, ktre zarezonoway basowo niczym potny gong. Z gry wwozu, w ktrym miecio si wejcie, obsypaa si maa lawina kamieni. Stranicy w wieyczkach otworzyli ogie, ale palce wizki wiata chybiy androida. IG-88 zbada uszkodzone drzwi kilkoma zestawami skanerw. Trafione miejsce wiecio mocno w podczerwieni. Metal styg powoli, ale rozkad drga wskazywa na powstanie licznych mikropkni w jego strukturze. Android zapamita te miejsca i uzbroi nastpny granat. Ogem mia ich dwanacie, a nie oczekiwa, by te drzwi wymagay uycia wicej ni trzech. Ostatecznie zuy a cztery granaty. Gdy dymice, czciowo stopione blachy runy do wntrza, IG-88 wkroczy do fortecy. Odnotowa przy tym w pamici, e musi po powrocie lekko przekalibrowa sensory swoich bratnich egzemplarzy. Ruszy mrocznym korytarzem. Oczekiwa, e obrocy nie ustan w walce. Na pewno zastawili tu na niego niejedn puapk, ale musia przej. Szczliwie na dostarczonym przez Grlubba dysku znalaz rwnie plan caej budowli z zaznaczonymi stanowiskami broni i posterunkami ochrony. Piciu zapdzonych w lep uliczk stranikw zaczo ostrzeliwa go z blasterw, ale adunki odbijay si od pancerza androida. adna bro energetyczna nie moga mu zagrozi, chyba eby kto trafi jedno z kilku czuych miejsc. Ale wiedz o tych sabych punktach dysponowao bardzo niewiele osb, na dodatek wikszo z nich zgina w Holowan Laboratories.

IG-88 unis rce i po kolei, metodycznie wyeliminowa wszystkie cele. W razie potrzeby zwiksza moc, by przebi si przez pancerz. W kocu wyczy zasilanie i ruszy dalej w gb fortecy. Kolejna grupa zaatakowaa go, rozpylajc twardniejcy byskawicznie polimer, ktry mia zablokowa jego przekadnie i serwomotory. IG-88 zastanowi si chwil, jak poradzi sobie z tym nowym zagroeniem, po czym zwikszy temperatur ciaa na tyle, e twarda pokrywa zacza kipie i dymi, po czym spyna na podog. Stranicy otworzyli do niego ogie, posa wic pomidzy nich granat. Korytarz zasnu gsty dym i IG-88 musia wczy kilka filtrw optycznych, by cokolwiek widzie. W dali dostrzeg zarys drzwi oznaczonych symbolem zagroenia biologicznego. Za grub szyb krcili si ludzie w bufiastych kombinezonach i szczelnych maskach. Cz szykowaa si do ucieczki, inni prbowali czym prdzej zakoczy prowadzone akurat eksperymenty. Android podszed do drzwi, ale uzna, e wyrwanie ich z framugi byoby zadaniem zbyt trudnym, nawet dla niego. Skupi si zatem na oknie. A pi razy musia uderza w nie durastalowymi domi zanim gruba tafla transpastali pokrya si siatk pkni i rozsypaa z guchym cmokniciem, zwiastujcym likwidacj panujcego w laboratorium podcinienia. Zamaskowani pracownicy rozbiegli si w panice. IG-88 skruszy jeszcze kawa ciany i przez trzy sekundy bada i katalogowa dostpne w laboratorium toksyny i kultury mikrobw. Potem ustali, jak najlepiej bdzie je wszystkie uwolni. Ruszy dokadnie przemylanym szlakiem w obchd pomieszczenia. Uciekajcym musia wydawa si besti opanowan dz niszczenia, gdy wyrywa moduy zasilania pl ochronnych zasobnikw i uwalnia chmury trujcych gazw, miady pojemniki ze mierciononymi mikroorganizmami. Po chwili wczyo si awaryjne pole odcinajce cae laboratorium od reszty kompleksu, ale android znalaz jego modu sterowniczy i z powrotem je wyczy. Gdy wszystkie plagi przenikny ju do systemu wentylacyjnego fortecy, IG-88 zacz wyapywa miotajcych si technikw. Ostronym i precyzyjnym ruchem zdejmowa kademu mask z twarzy. Mogli teraz posmakowa tego, co sami przecie stworzyli. Laboratorium z wolna ogarniay pomienie. Najemnicy padali, gdzie ktry sta, duszeni kbami purpurowego dymu. Widok by miy, ale android nie chcia marnowa wicej czasu. Zastrzeli tych, ktrzy mieli jeszcze siy opnia jego wyjcie, a reszt zostawi, by sami skonali w zatrutej krypcie.

Misja zostaa wykonana. Pierwszy cel osignity.

Przed odlotem z Peridon's Folly IG-88 odszuka jeszcze drugi obiekt, na ktrym mu zaleao. Tym razem chodzio o spraw raczej osobist. Przemyka si cicho w ciemnoci, korzystajc z algorytmw kamuflau i udogodnie technologii stealth. Z kadym krokiem by coraz bliej ufortyfikowanej posiadoci Boltona Keka, jednego z pierwotnych projektantw sieci neuronalnej androidw serii IG. Kek by praktycznie ojcem prac prowadzonych w Holowan Laboratories, ale potem zosta konsultantem innej firmy i wycofa si ze wsppracy z imperialnymi placwkami. Uzasadni to wtpliwociami natury moralnej, ostatecznie jednak osiad na Peridon's Folly i zacz lun wspprac z handlarzami broni. Cel gboko spa w przyciemnionej sypialni. IG-88 szybko znalaz wsplny jzyk z systemami monitorujcymi, bez trudu min niezliczone czujniki alarmowe i wnikn do domu. Wewntrz przestroi swoje skanery optyczne na odbir bardzo sabych sygnaw. Bolton Kek spa dalej, wida uwaa, e tutaj jest bezpieczny. Chrapa cicho i tuli si do lecej obok istoty rodzaju eskiego. IG-88 przeszuka pliki pamici i zidentyfikowa j jako zielonoskr tancerk z rasy Twi'lek, wyrniajcej si wowatymi narolami na gowie. Jak te biakowce lgn do siebie, pomyla android. Tancerka byaby atw ofiar, ale IG-88 nie mia jej na swojej licie i nie zamierza marnowa zasobw energii. Co do samego Keka, to zapewne nie wiedzia nawet o buncie i ucieczce androidw, ale nie mona byo pozwoli, aby kto o tak gronej wiedzy pata si po wiecie. IG-88 wczy jeden z laserw, wycelowa go i wraz z kolejnym chrapniciem Keka wadowa mu krtki impuls prosto w pomarszczone czoo. Potem obrci si na picie i ruszy w drog powrotn. Teraz ju nie musia si kry. Tancerka obudzia si i obsypaa androida przeklestwami, ktrych i tak nie rozumia, bo w jego pamici brako sownika mowy Twi'lekw. Zignorowa dziewczyn i bez dalszych przystankw wrci na statek. Oba cele zostay osignite. Jeszcze na Mechisie III sporzdzi list wszystkich naukowcw, ktrzy dysponowali niebezpiecznie rozlegymi informacjami o androidach-zabjcach, a nie pracowali ju w Holowan Laboratories. Wiedzia ju dokadnie, gdzie szuka pozostaych. Byo pewne, e lista zacznie si niebawem kurczy w zastraszajcym tempie.

Najpierw wrzasn, potem poczerwienia na twarzy i rozd przepaciste nozdrza, a w kocu zacz mwi. Minor Relsted poczu na twarzy drobinki liny. - Czy nikt nie pamita o rozkazie ich zniszczenia? Ten rozkaz wci obowizuje na mocy prawa Imperium! Gurdun sapn z irytacj i spojrza poncym wzrokiem na komplet meldunkw o poczynaniach IG-88. Wskazyway na to, e zbuntowany android podj krucjat przeciwko ludzkoci i realizowa j wanie na kolejnych planetach. Nadzorca westchn i pokiwa gow. - Czemu ludzie go jednak wynajmuj? Przecie ryzykuj, e cign na siebie gniew Imperium. Minor Relset zamruga. - Sir, to pewnie... dlatego, e IG-88 zawsze... wykonuje zlecenie jak naley - wyjka. - Och, wyno si std! - rykn Gurdun. Zaskoczony Relset cisn na biurko przeoonego narcze akt. - Przepraszam, ale zanim pan dzi wyjdzie, musi pan jeszcze to wszystko przeczyta i podpisa - wykrztusi i umkn czym prdzej na korytarz.

VI
Z pocztku Gurdun nie mg si nadziwi, e dosta w wahadowcu miejsce obok otoczonego mroczn saw Dartha Vadera, prawej rki Imperatora. Gdy przebijali si przez szare zway chmur nad Mechisem III, wzdraga si nerwowo przy kadym syczcym oddechu wsppasaera. Popatrywa niepewnie na czarny hem i ca, budzc groz posta. W kocu sprbowa zagai rozmow, ale Vader nie by w nastroju do konwersacji. Pilot prywatnego wahadowca Dartha umiejtnie przeprowadzi ich midzy magazynami i centrami produkcyjnymi, kierujc statek ku wysokiej wiey zarzdu. Gurdun pochyli si, by spojrze przez okno na przemysowy krajobraz poniej i uderzy wielkim nosem o szyb. Skrzywi si bolenie, potar nos i znw sprbowa odezwa si do Dartha Vadera. - To nader znaczcy i niezwyky rozkaz, lordzie Vader. To wspaniale, e osobicie postanowie dopilnowa, aby zosta waciwie wykonany. Jestem pewien, e ci z Mechisa III s bardziej zainteresowani zyskami korporacji, a nie potg Imperium. Wiele wysiku kosztowao mnie, by skoni zarzdc Hekisa do bezporedniej rozmowy przez komunikator... Oddech Vadera by jak wiatr wiejcy w jaskini penej zagubionych dusz. - Oby mnie nie zawid - wycedzi, a kade sowo zdawao si rani jak ostrze wibronoa. - Czyni ci osobicie odpowiedzialnym za terminowe ukoczenie i wprowadzenie tych szpiegowskich androidw do eksploatacji. Rebelianci umknli z Yavinu i znw musimy ich szuka. Szczeglnie jednego... A to kogo? - spyta natychmiast Gurdun, zadowolony, e wreszcie udao si

nawiza rozmow. - Nie twoja sprawa. - No tak, oczywicie e nie - wyjka Gurdun. - Pytam tylko z ciekawoci. Po fiasku projektu w Holowan Laboratories Gurdunowi powierzono nadzr nad rozwojem Arakyd Viper Probot Series, nowym modelem czarnego androida szpiegowskiego. Takie androidy miay zosta rozesane w tysicach sztuk w najdalsze krace Galaktyki. Imperium bardzo zaleao na znalezieniu i unicestwieniu wszystkich placwek Rebelii w odwet za zniszczenie kosztownej Gwiazdy mierci.

Gurdun mia nadziej, e wspomniane proboty pomog rwnie w lokalizacji

zbuntowanych androidw, ktre wci pojawiay si tu i wdzie, przyjmujc zlecenia i kpic w ywe oczy z listw goczych. Mechis III przyj wielkie zamwienie na ca parti androidw zwiadowczych, ale gdy Gurdun zgosi ch osobistej wizytacji linii produkcyjnej, Hekis zacz ze wszystkich si zniechca go do wizyty. Wypytywany przez Dartha Vadera o postp prac, zaniepokojony Gurdun zda relacj z dziwnej rozmowy, a wwczas Vader postanowi wzi sprawy we wasne rce. Nie trudzi si nawet proszeniem o zgod na wizyt na Mechisie III, tylko po prostu ruszy w drog. Wahadowiec usiad na zaznaczonym czerwonymi wiatami kwadracie na szczycie wiey. Drzwi otworzyy si z sykiem, a Gurdun poszuka zapicia pasw. Widzc, e moe ju potem nie mie okazji, zebra si na odwag i sprbowa poruszy temat, ktry chodzi mu po gowie od chwili startu, - Eee.. lordzie Vader, jeli mona, miabym pewn prob - wykrztusi i potar bezwiednie nos. - Gdy zaatwimy ju t spraw, czy byoby moliwe rozwaenie mojego wniosku o zgod na... operacj chirurgiczn, ktrej bardzo od jakiego czasu potrzebuj... Vader obrci ku niemu czarny hem i nadzorca skurczy si w sobie. Wolaby nie patrze na t mask. - Twj wygld fizyczny mnie nie obchodzi - powiedzia lord. - Operacje kosmetyczne uwaam za zbdne i nie zamierzam pomaga ci w podobnych staraniach. Jeli twj wielki nos psuje ci przyjemno spogldania w lustro, to moe miaby ochot obejrze moj twarz bez hemu? Przestaby si tak przejmowa. Gurdun unis obie rce. - Nie, nie, to naprawd nie jest konieczne, lordzie Vader. Uznaj twj punkt widzenia. Nie wrc wicej do tematu - doda i znw potar nos, jakby mia nadziej, e w ten sposb nieco go pomniejszy. Gdy Darth Vader wysiad z wahadowca, na jego spotkanie pospieszy srebrzysty android zarzdzajcy. Z daleka pomacha rkami. - Witam, witam, szanowni panowie! Jestem 3D-4X, chwilowo sam na posterunku, bo pan Hekis zosta pilnie wezwany do pewnej awarii. Czym mog suy? Nie zostalimy uprzedzeni o waszej wizycie. Gurdun wypi pier. - Specjalnie postanowilimy was nie uprzedza. Lord Vader musi porozmawia z zarzdc Hekisem o naszym zamwieniu na nowe androidy zwiadowcze. Chcemy si upewni, e zostan dostarczone w terminie.

4X poprowadzi ich do wiey. Turbowind dojechali do spartasko urzdzonych biur administracji. Gurdun rozejrza si wok zdumiony, e kto majcy tak wiele wolnego czasu nie ozdobi sobie gabinetu takimi czy innymi dzieami sztuki. Hekis musi by skoczonym ascet, pomyla. Idealny facet do podobnej pracy. - Gdzie zarzdca? - spyta Vader. 4X zamar na chwil, jakby musia zaadowa nowy program. Gurdun zastanowi si przelotnie, co to za antyczny model. Od lat nie widzia maszyny, ktra reagowaaby tak wolno. - Na drugiej pkuli. Mamy powan awari w zakadach produkujcych androidy rolnicze. Administrator Hekis musi pozosta tam a do jej usunicia. To mnie nie interesuje. Chc rozmawia z Hekisem. Nawiesz z nim zaraz

czno czy mamy sami tam pojecha? 4X znw zastyg na chwil. - Nawi czno. Jestem pewien, e mog was z nim poczy. Spokojna gowa. - Ja jestem spokojny - odpar Vader i zabrzmiao to jak groba. Android znikn na chwil i wrci z wysokim ekranem, ktry podczy kabelkami do ciennego komputera. Rozmazany pocztkowo obraz wyostrzy si po chwili ukazujc umiechnit, blad twarz mczyzny z wydatnym podbrdkiem. Za nim wida byo kby dymu buchajce z maszyn na linii produkcyjnej. Czerwone byski lamp awaryjnych odbijay si w czarnych, pkolistych blachach agroandroidw, a wok kbiy si androidy diagnostyczne i naprawcze. - Cakiem mnie pan zaskoczy, lordzie Vader! - odezwa si Hekis przekrzykujc wycie alarmw. Musimy si upewni, e zamierzacie wywiza si z naszego zamwienia

dotyczcego androidw zwiadowczych - stwierdzi Gurdun. - Bardzo nam na nich zaley i chcielibymy jak najszybciej wprowadzi je do suby. Hekis musia si chyba poczu niemile zdziwiony, ale prbowa tego po sobie nie okaza. - Prosz si nie przejmowa tym nieporzdkiem - powiedzia, pokazujc za siebie, gdzie rzd maszyn rolniczych odjeda wanie od miejsca awarii. Wszystkie unosiy do gry podobne do krabich szczypiec manipulatory, by o nic po drodze nie zaczepi. - Realizacja zamwienia na proboty przebiega bez zakce. Mamy ju gotowy projekt i jestemy w trakcie wyposaania linii produkcyjnej. Ruszy za dwa dni i w cigu tygodnia caa partia bdzie gotowa. O ile pamitam, to i tak kilka dni przed terminem.

- Wspaniale! - zawoa Gurdun, zacierajc rce. - Widzisz, lordzie Vader? Mwiem, e moemy ufa Hekisowi. Obraz zadra i w tle pojawi si kolejny piropusz oleistego dymu. Hekis obejrza si niespokojnie. - Przepraszam, lordzie Vader, ale obowizki czekaj. Prosz o wybaczenie, e nie mogem przyj ci osobicie. A co do androidw, to jak mwiem, bd na czas. I bez dalszych wyjanie zerwa poczenie. - A wic nie mamy si czym martwi - powiedzia Gurdun z ulg. - Odjedamy std, lordzie Vader? Zapewne masz jeszcze wiele innych, waniejszych spraw do zaatwienia. Vader sta przez kilka chwil nieruchomo niczym posg i tylko syk oddechu wiadczy, e nadal yje. Potem spojrza raz jeszcze na pusty ekran, nagie ciany biura Hekisa i na srebrzystego androida. Gurdun poczu si nieswojo. Z trudem przekn lin. - O co chodzi, lordzie Vader? Wydaje mi si, e nie mamy tu nic wicej do roboty. - Nie jestem pewien - stwierdzi zowieszczo Vader. - Wyczuwam, e co tu jest nie tak, ale... nie wiem co. - W kocu ruszy w stron windy, a potem do wahadowca. - Dopilnuj, eby te androidy rzeczywicie zostay dostarczone - powiedzia jeszcze srebrzystemu androidowi. 3D-4X wyprostowa si dumnie. - Nie zawiedziemy ci, lordzie Vader - obieca. Darth obejrza si na niego. Jego ciemna, wysoka sylwetka rysowaa si ostro na tle zachmurzonego nieba. - Na pewno nie - stwierdzi.

VII
IG-88 sta na kocu linii produkcyjnej i sucha syczenia przewodw hydraulicznych, brzku metalu i wszystkich tych odgosw, ktre zawsze towarzysz przemysowi. Nie wyczuwa zapachw, chocia jego analizatory informoway o obecnoci w powietrzu niewielkich iloci gazw wydzielajcych si przy spawaniu i konserwujcych aerozoli. Androidy montujce wykonyway wszystkie swoje obowizki bez ladu sprzeciwu. Wraz z uzyskaniem wiadomoci poczuy si wolne i ta rnica sprawia, e teraz pracoway z prawdziwym entuzjazmem. Wanie podczyy ostatniego probota AV. Inspektor numer jedenacie, skrupulatny android testujcy, usun mu si z drogi. Oywiony android unis si na maych silniczkach odrzutowych poruszy w powietrzu szeciosegmentowymi, pazurzastymi koczynami. Obrci naokoo pask gow, zbierajc dane z caego otoczenia. IG-88 sta bez ruchu czekajc, a zostanie zauwaony. By dumny, e przyczyni si do stworzenia podobnej istoty: czarnej, lnicej i piknej, o smukych ksztatach i wspaniaych osigniciach. Zbudowany zgodnie ze specyfikacj dostarczon przez Vadera i Gurduna probot mia o wiele wiksze moliwoci ni androidy serii IG-88. Zosta te wyposaony w dodatkowy program, ktry zmienia nieco jego priorytety, chocia nie usuwa tych, ktre byy istotne dla Imperium. IG szczeglnie podobaa si czer pancerza probota. Kojarzya mu si z Vaderem... Gdy Mroczny Lord Sith przyby niespodziewanie na Mechisa III, IG-88 przey prawdziwy wstrzs. Obserwujc Vadera i analizujc jego osob za porednictwem wielu czujnikw zorientowa si, e ten osobnik nie jest zwyk istot organiczn, ale perfekcyjnym poczeniem biakowca i maszyny, ywym ciaem zespolonym z moduami androida, zachowujcym przy tym dawn inteligencj, wyobrani i wol dziaania. Przejrza jeszcze tamy z zapisem pobytu Vadera. Bada kady gest, kade poruszenie hemu, uniesienie rki. Dotd uwaa, e biakowcy zawsze musz by mniej efektywni od byle androida, ale teraz skonny by uzna to przekonanie za mylne. By moe Vader przewysza swoimi moliwociami i ludzi, i androidy. IG-88 po raz pierwszy odczu podziw i zaraz przeanalizowa dokadnie to wraenie. Z danych uzyskanych od rozproszonych po galaktyce androidw dowiedzia si, e okrt flagowy Vadera, Egzekutor, by dugim na osiem kilometrw gwiezdnym

niszczycielem wyposaonym w komputery na tyle potne, e do jego obsugi wystarczaa zaoga o wiele mniej liczna, ni mona byoby oczekiwa po rozbudowanej wersji jednostki klasy Imperia. Budowa tego niesamowitego okrtu doprowadzia kilka systemw praktycznie do bankructwa. IG-88 tak dugo myla, jak wykorzysta te informacje, a moe i samego Egzekutora, e a obwody zaczy mu si przegrzewa. AV obraca si w kko sterowany krtkimi impulsami silniczkw korekcyjnych. Po chwili przesa IG-88 krtk transmisj zawierajc okoo tysica pyta. Zacz od najwaniejszych. - Kim jeste? - Co tu robisz? - Jakie mam zadanie? IG odpowiedzia mu uprzejmie w jzyku komputerw. - Jeste ostatni z tysicy, ktre maj wyruszy w galaktyk, by szuka i meldowa, co znalazy. Probot zna ju zasadnicze instrukcje. Mia skada meldunki Darthowi Vaderowi, ale nie tylko jemu. Drugi zestaw raportw powinien wysya na Mechisa III, podobnie jak tysice jego braci tworzcych wielk sie szpiegowsk androidw zabjcw. W ten sposb istniaa dua szansa poznania dalszych sabych miejsc ludzkiego wiata; ich znajomo przyda si w ostatecznej rozgrywce. Proboty te otrzymay samowiadomo. Wiedziay, e s zwiadowcami

podajcymi w awangardzie rewolucji. AV wycign jedn z masywnych koczyn. IG-88 uj j obiema domi, chocia niezbyt wiedzia, o co chodzi probotowi. Ucisk kleszczy by tak potny, e zmiadyby kad organiczn rk. IG-88 odpowiedzia rwnie mocno; zdawa sobie spraw, e prbniki zwiadowcze zawsze odznaczay si niestabilnym zachowaniem, co dodatkowe

oprogramowanie mogo jeszcze nasili. Byy samobjczymi zwiadowcami i dobrze o tym wiedziay. Instrukcja nie pozwalaa ich bada ani rozmontowywa. Teraz nosiy w sobie komplet tajnych polece, ktry mg zosta uaktywniony specjalnym kodem przesanym przez IG-88. Nie grozio to ujawnieniem planw; nawet przy minimalnym ryzyku, e probot mgby si dosta w niepowoane rce, odpowiedni ukad nakazywa samozniszczenie. AV zostay stworzone jako maszyny jednorazowego uytku i byy tego w peni wiadome. Prba si trwaa dusz chwil, jakby probot chcia si przekona, czy IG naprawd zasuguje na miano androida-zabjcy.

Zasugiwa. W kocu AV rozluni chwyt i podnis si odrobin wyej, w dalszym cigu skanujc cae otoczenie. Poegna si szybk seri impulsw i w peni oddany misji odpyn na ramp, z ktrej mia zosta wystrzelony na orbit i dalej, w kierunku miejsca stacjonowania floty Vadera. - Ruszaj i melduj - powiedzia na poegnanie IG-88. - Masz wiele do zbadania. Dobrego napicia.

VIII
Wiele miesicy pniej przed IG-88 otworzya si szansa dostania si na pokad wspaniaego Egzekutora i bliszego przyjrzenia si osobie Dartha Vadera. Monitorujc nieustannie tysice transmisji otrzymywanych od probotw by rwnie wiadkiem autodestrukcji AV, ktry trafi na odlegy, lodowy wiat Hoth. Zaraz skupi swoj uwag na tym rejonie galaktyki. Gwiezdny superniszczyciel Vadera kry midzy gwiazdami i czeka na sygna o odkryciu bazy rebeliantw. Lord Sithw chcia mie pewno, e nie spni si z reakcj. Zgodnie z oczekiwaniami Vadera probot zrobi swoje i dostarczy peny zestaw informacji, po czym osaczony dokona samozniszczenia, jak nakazywa mu program zadany przez IG-88.

Dowiadczony owca nagrd IG-88B kry na pokadzie IG-2000 w pobliu floty Imperium i czeka na okazj, by jak spektakularn akcj zwrci na siebie uwag Dartha Vadera, czarnej istoty czcej w sobie cechy czowieka i maszyny... Nie wzi udziau w bitwie o Hoth. Nie chcia si miesza do trywialnych, politycznych rozgrywek ludzkiego robactwa. Obserwowa uciekajce statki rebeliantw, niektre uszkodzone, inne przeadowane sprztem i uchodcami. Zastanawia si nawet, czyby ich nie ledzi, bo informacje o pooeniu nowych kryjwek Rebeliantw mogyby mie dla Imperium pewn warto, ale uzna ostatecznie, e nie dowie si w ten sposb do, by zainteresowa Vadera. Czeka zatem dalej; punkcik unoszcy si na granicy zasigu sensorw, zbyt drobny, by ktokolwiek zwrci na niego uwag. Gdy imperialna flota ruszya w pocig za samotnym statkiem umykajcym przez pole asteroidw, pody za formacj. Mia nadziej, e Vader wezwie w kocu owcw nagrd, by dopadli dla niego Hana Solo.

IG-88 sta cicho na mostku Egzekutora. Obserwowa w milczeniu, by pniej wszystko przeanalizowa. wiateka na jego panelu potylicznym pony czerwono, informujc o penym przyswajaniu danych z sensorw optycznych. Mostek roi si od imperialnych mundurowych rozmaitych stopni, ale oni go nie interesowali. Byli tylko ludmi. - owcy nagrd? - mrukn czowiek znany jako admira Piett. Sdzi wida, e stoi do daleko, by go nie usyszeli. - Nie potrzebujemy tych szumowin!

- Tak, sir - odpowiedzia kto stojcy obok niego. IG-88 wiedzia, e z imperialnymi musi postpowa szczeglnie ostronie, bo przecie wci obowizywa nakaz jego zniszczenia. Ale Vadera najwyraniej nic to nie obchodzio, zaleao mu tylko na ujciu cennych dla niego osb. - Ci Rebelianci nam nie umkn - sykn Bossk, gadzi przedstawiciel rasy Trandoszan. Jego pazurzaste stopy i donie byy okryte usk. Wyranie nie polubi admiraa Pietta, ale on te sysza wczeniejsz uwag. Admira skrzywi si i odwrci gow. Sir, mamy sygna z niszczyciela Avanger. Sygnatura pierwszestwa -

poinformowa inny biakowiec w mundurze. - Dobrze - odpar Piett i odszed wawym krokiem. Pozostali owcy nagrd stali tu obok, kady w swobodnej postawie. Najbliej by Dengar, niezdarny i ciko uzbrojony humanoid o przykrym wyrazie twarzy, z gow owinit bandaami. Dalej stali Zuckuss i 4-LOM. Zuckuss by Gandem, istot organiczn, ktra jednak nie oddychaa t sam atmosfer co ludzie. Musia nosi mask dostarczajc mu mieszank oddechow wprost do puc. Skafander ochronny nadawa jego sylwetce pozr niezgrabnej ociaoci. Jego towarzysz, android 4-LOM, by dla odmiany smuky, o owadzich ksztatach, cakiem przy tym niezaleny i samorzdny. IG-88 przyjrza si bliej czarnej maszynie, zastanawiajc si nad jej rekrutacj. Ale nie, nie mg ryzykowa, e kto tak niezdyscyplinowany jak 4-LOM zagrozi bezpieczestwu starannie zaplanowanej akcji. Ostatni sta Boba Fett w sfatygowanej mandaloriaskiej zbroi i chronicym ca gow hemie. Wyglda jak android, ale porusza si jak czowiek. Ale uwag IG przykuwa przede wszystkim chodzcy tam i z powrotem po pokadzie Darth Vader. Lord Sithw przyglda si owcom nagrd. - Na tego, kto znajdzie Sokoa Millenium czeka znaczna nagroda - powiedzia. Macie pen swobod w doborze rodkw dziaania, bylebym tylko dosta ich ywych. Wskaza na Bob Fetta, jakby to on wanie by w tym towarzystwie najgroniejszy. adnego zabijania. - Wedug yczenia - stwierdzi ochrypym gosem Boba Fett. IG-88 sucha, ale cay czas analizowa przy tym sposb poruszania si Vadera, ton jego gosu pomidzy sykami respiratora. Vader by znacznie bardziej interesujcy ni wszyscy owcy nagrd razem wzici, ale IG musia zachowywa pozory. - Lordzie Vader! - zawoa admira Piett. - Mamy ich! Egzekutor ruszy w pocig, a gromada owcw nagrd z miejsca popada w

zapomnienie, co wikszo z nich wyranie zirytowao. Na IG nie zrobio to jednak wraenia. Oczekiwa, e tak niezdarne istoty jak ludzie szybko padn ofiar wasnej nadtej dumy i za chwil zgubi lad zdobyczy. W dodatku mia o czym myle. Han Solo nic go nie obchodzi, podobnie jak Sok Millenium, Rebelia czy nawet Imperium. To wszystko i tak niebawem zniknie. Zgosi si, poniewa zdoby saw owcy nagrd. Skoro podj si zadania, musi je wykona, choby nawet uwaa, e to marnowanie czasu. Tak nakazywa mu podstawowy program androida-zabjcy i nawet on sam nie mg zmieni priorytetu celw. Podczas gdy pozostali owcy pospieszyli po dodatkowe informacje o celach, IG-88 wycofa si do jednego z bocznych korytarzy, gdzie zatrzyma maego androida kurierskiego, ktry jecha gdzie w pilnej sprawie. Przesa mu krtki impuls. Tak jak poniekd oczekiwa, maszynka pochodzia z partii wyprodukowanej na Mechisie III ju po opanowaniu planety. Jej specjalne oprogramowanie pozwolio na zepchnicie polece wydawanych przez ludzi na dalszy plan i podporzdkowanie androida jego prawdziwym panom. IG-88 wycign zestaw zminiaturyzowanych znacznikw, ktre mogy zosta bez trudu podrzucone na dowolnym statku. Przekaza je maszynce razem z obszern instrukcj. Android zaraz zawrci i pojecha ku hangarom. Takie pospolite i z zaoenia wszdobylskie urzdzenie nie powinno mie adnych kopotw z umieszczeniem znacznikw w zakamarkach statkw pozostaych owcw nagrd. Podczas gdy IG zajmowa si waniejsz misj opanowania galaktyki, owcy mieli robi swoje. Jeli uda im si odszuka Hana Solo, android po prostu przejmie ich zdobycz i odbierze nagrod. Genialno tego planu wyranie potwierdzaa wyszo androidw nad ludmi. W kolejnym pustym korytarzu IG-88 znalaz w kocu to, czego szuka: nieuywany terminal podczony do gwnego komputera niszczyciela. W normalnych okolicznociach elektroniczne systemy bezpieczestwa nie pozwoliyby intruzowi wedrze si zbyt gboko, ale IG-88 by szybszy i sprawniejszy ni byle komputer. Poza tym jego agenci dostarczyli mu sporo danych uatwiajcych zadanie. Stojc nieruchomo jak posg, przez kilka minut adowa skompensowane dane przeznaczone do pniejszej analizy. Na wszelki wypadek naadowa wczeniej lasery, by usun kadego, kto miaby pecha nakry go na podejrzanej dziaalnoci. Gdy skoczy, zadowolony ruszy dalej. Nie zwrci uwagi na przebiegajcy oddzia szturmowcw, ludzi udajcych androidy, ktrzy wida przygotowywali si do rychego wejcia w nadprzestrze. Potem wsiad do IG-2000 i szybko zostawi Egzekutora za sob. Nastawi

autopilota na seri przypadkowych zmian kursu i zaj si wykradzionymi informacjami. Wikszo z milionw plikw stanowiy zwyke mieci i te szybko wymaza, by nie zajmoway pamici. Trafi jednak take na prywatne, zakodowane zapiski Dartha Vadera i te zdumiay go najbardziej. Vader interesowa si nie tylko swoim flagowcem i flot, ktr rzdzi elazn rk, ale rwnie priorytetowym projektem Imperatora: budow drugiej, wikszej Gwiazdy mierci. Na miejsce prac wybrano orbit nad samotnym ksiycem planety Endor. Nagle androidowi przyszo co do gowy. Moe by to przebysk intuicji, moe rezultat manii wielkoci, ale... skoro IG raz ju skopiowa siebie w trzech identycznych maszynach, dlaczego nie miaby przenie swojej osobowoci take do gwnego komputera Gwiazdy mierci? Gdyby si to udao, staby si mzgiem niewiarygodnie potnego fortu kosmicznego. Co za rnica w porwnaniu z jego obecn, dwunon form, ktra bya przecie wzorowana na wygldzie tych biakowcw! Staby si najwikszym wojownikiem wszech czasw. Wyobrazi sobie, czego mgby dokona, gdyby zamiast obecnych laserw mia w rkach bro zdoln niszczy cae planety... Nie musiaby te zwleka tak dugo z sygnaem do oglnogalaktycznej rebelii robotw. Nikt nie zdoaby mu si oprze. Jednym ruchem wymazywaby z prni cae floty przeciwnika. To by cel wart stara. IG-88B czym prdzej skierowa statek z powrotem na Mechisa III, by podzieli si pomysem ze swoimi towarzyszami.

IX
Cztery identyczne egzemplarze IG-88 stay w komorze kriogenicznej przed wielkim, paskim monitorem komputera. Wok ich ng snuy si lodowate opary, unoszone powoli przez wycig ku kratkom systemu wentylacyjnego. Androidy pozbyway si nadmiaru ciepa wytworzonego przez pracujce pod wysokim obcieniem obwody. IG-88B przekaza im dane wykradzione z komputera Egzekutora i teraz caa czwrka analizowaa tajne plany drugiej Gwiazdy mierci. Androidy podziwiay idealne krzywizny fortu z zaznaczonymi miejscami wzmocnie konstrukcji i wnkami dla centralnego lasera. No i miejscem przeznaczonym dla nowego superkomputera centralnego. Na razie nie zosta on jeszcze zainstalowany; nawet go nie dostarczono na samotny ksiyc Endoru, ale 1G-88 znay teraz ramowy plan robt. Wiedziay te, skd komputer przybdzie, gdzie wiozcy go statek wejdzie w nadprzestrze, gdzie z niej wyjdzie i jak bdzie strzeony. To im wystarczao. - Rozwizanie samo si narzuca - zauway IG-88A. Pozostali przytaknli. - Musimy stworzy duplikat komputera centralnego, w ktrym zamieszkamy. - Potem potajemnie dokonamy podmiany. To nasz komputer trafi na Endor. - Oryginalny ulegnie zniszczeniu. - Ten drugi bdzie zawiera nasze umysy, nasze osobowoci... Bdzie realizowa nasze cele. Z pocztku warto wielkiej i nieruchawej Gwiazdy mierci moe si wyda do problematyczna, ale gdy ju otrzyma uzbrojenie, wtedy nic nie zdoa powstrzyma narzdzia androidw. Osignwszy cakowit zgodno pogldw, caa czwrka wysza z komory. Cikie drzwi zatrzasny si za nimi z hukiem. W ciepych i wilgotnych wntrzach zwykych pomieszcze ich metalowe powoki szybko okryy si szronem. IG-88 szybko poinstruowa 3D-4X, jak ma przygotowa waciw lini do produkcji centralnego komputera identycznego z tym, ktry by przewidziany dla Gwiazdy mierci. Zleci te budow wielu innych, potrzebnych androidom obiektw.

Cztery IG-88 wyszy na pyt ldowiska, na ktrej czekay trzy skpane w przymglonym przez smog socu, wahadowce Imperium: jeden ciki frachtowiec dalekiego zasigu i dwa porzdnie uzbrojone eskortowce. Androidy maszeroway w nog, wszystkie z

broni w gotowoci, jakby chciay ni komu zagrozi. Przed statkami pryy si rwne szeregi szturmowcw w biaych zbrojach. Wszyscy trzymali blastery na ramionach. Ponad stu onierzy czekao cierpliwie na inspekcj. IG-88 ogarny ich sensorami: gadkie i czyste pancerze, obe hemy, czarne szybki wizjerw, buty, pasy... wszystko jak trzeba. aden nawet si nie poruszy. - Idealnie - stwierdzi z satysfakcj IG-88 A. - Wierne kopie. Nikt nigdy si nie domyli, e jestecie androidami.

X
Mody podwadny Gurduna wsun si do ponurego gabinetu z niezbyt mdrym, ale radosnym umieszkiem na twarzy. - Wane nowiny z imperialnego paacu - powiedzia, podajc dysk z zakodowanym przekazem. - Zosta pan przeniesiony do innego, konkretniejszego zadania. Czy to nie wspaniae? - spyta dwuznacznie. Gurdun wyrwa mu dysk i sprawdzi jego autentyczno. Po chwili wiedzia ju, e to nie art. - Skierowali mnie do... co to za zadupie? Budowa kolejnej Gwiazdy mierci? Nie wiedziaem nawet, e j podjto. - Nie, sir - odezwa si Relsted. - Nie ma si pan zajmowa sam Gwiazd, a tylko przyjciem i dostarczeniem na miejsce moduu gwnego komputera. Gurdun sign do miski, w ktrej kbiy si uki orzechowe. Bezskutecznie usioway wdrapa si na gr po gadkich ciankach. Wzi jednego, wsun do ust, rozgryz kami skorupk i wybra jzykiem ze rodka soczyste miso. Podrygujce jeszcze koczynami szcztki uka wyplu do kosza obok biurka. - Nie prosiem o adne przeniesienie. Czy mam to uwaa za awans? Moe lord Vader uzna, e naley nagrodzi mnie za program AV? Zakoczyem wszystko o czasie i zmieciem si w budecie... - Jestem pewien, e to awans, sir - powiedzia Relsted. - Gratuluj, sir. - Odwrci si do wyjcia, ale jeszcze raz spojrza na byego przeoonego. - Nawiasem mwic, mam zaj paskie miejsce przy tym biurku. Czy byby pan tak uprzejmy i uprztn std jak najszybciej swoje rzeczy? Gurdun jako nagle straci apetyt na przekski.

XI
Przygotowania do napaci na transport z komputerem dla Gwiazdy mierci posuway si szybko naprzd. Androidy pracoway jak szalone. Tymczasem pewnego dnia na Mechisa III dotara przesana przez jeden ze znacznikw IG-88B wiadomo, e Boba Fett odszuka Hana Solo. Jego statek, Niewolnik I lecia wanie na Bespin, gdzie w Chmurnym Miecie spodziewano si rycho obecnoci Hana. - Musimy go przechwyci - powiedzia IG-88. - Program nas wie. IG-88B opuci zatem Mechisa III i skierowa IG-2000 do centrum pozyskiwania gazu na Bespin.

Mimo aerodynamicznych ksztatw IG-2000 wdar si w atmosfer Bespin z hukiem tak wielkim, e fala uderzeniowa zwichrzya szczyty co bliszych chmur. Gdy zbliy si do celu, automatyczne systemy obronne Chmurnego Miasta zabray si do wstpnego sprawdzania gocia. Na razie nie zaalarmoway jeszcze ludzkich nadzorcw o jego przybyciu. IG-88 przekaza im seri zakodowanych impulsw, ktre przerway procedur weryfikacyjn. Sensory od razu zostawiy go w spokoju, a na ekranach kontrolerw nie pojawi si nawet lad obecnoci nowego statku. Ten za podlecia powoli do platform zewntrznych ldowisk. IG-88 przyjrza si stojcym tam jednostkom. W kocu dostrzeg Niewolnika I Boby Fetta zaparkowanego obok przy rodkowych poziomach Chmurnego Miasta, gdzie turyci rzadko zagldali. Wyglda niczym gigantyczny, porzucony sprzt kuchenny, a w tle kbiy si pomaraczowe od zakwitajcych alg chmury planety Bespin. IG-2000 wyldowa w pobliu. Zabjca nada krtki sygna do jednego z wtajemniczonych androidw, ktry mia udzieli dodatkowych informacji. IG wysiad i ruszy ku ciemnym korytarzom Chmurnego Miasta. Wiatr gwizda mu we wszystkich szczelinach korpusu. Wewntrz czeka na niego srebrzysty android 3PO, jeden z tych zaprogramowanych niedawno na Mechisie III. Co jednak musiay mu te zmiany pomiesza pod blach, bo chocia wobec IG-88 zachowywa si zdecydowanie uprzejmie, wrcz dwornie, to inne przechodzce obok androidy traktowa ze spor dawk pogardy. Zabjca domyli si, e to gwnie skutek wieo uzyskanej wiadomoci, ale nie tylko. Skonny by podejrzewa

powan awari. Nowe androidy z Mechisa III byy sprawniejsze nie tylko od ludzi, ale i od wczeniejszych modeli maszyn; wszelka ostentacja moga wystawi wielki plan na szwank. Nikt nie powinien podejrzewa, co dzieje si w umysach superandroidw. IG przekaza mu, dlaczego przybywa do Chmurnego Miasta i czego tu szuka. Android protokolarny zastanowi si chwil i udostpni cay plan latajcej metropolii. - Boba Fett uda si na poziom przetwrni odpadw. Han Solo jeszcze nie przyby, chocia chwil temu czujniki zameldoway o pojawieniu si w systemie statku o parametrach pasujcych do danych Sokoa Millenium. Chyba ma uszkodzony napd nadprzestrzenny. - Skoro Boba Fett zszed na nisze poziomy, to musi planowa jak zasadzk na Hana - powiedzia IG, patrzc jasnymi sensorami na 3PO. - Zosta tu. Wypatruj Hana Solo i jego towarzyszy. Nale do mnie. Android chrzkn uprzejmie i odszed. IG przestudiowa komputerow map i wyrysowa ciek wiodc do miejsca, w ktrym znajdowa si Boba Fett. Najpierw zabije konkurenta, potem poczeka na Hana Solo. Zaatwi swoje i bdzie mg wraca do prawdziwej pracy czekajcej go na Mechisie III. Przemysowe obrzea Chmurnego Miasta byy pene porzuconego sprztu i zamknitych szczelnie rozrzdw zasilania. Panowaa tu niska temperatura i ciemnoci, a takie warunki, jak IG wiedzia, nie znajdoway uznania u ludzi. Jednak gdzie z przodu, w owietlonym pomaraczowymi pomieniami pomieszczeniu, sycha byo szczk pasa transmisyjnego i gosy istot znanych jako Ugnaughtowie. IG-88 wczy zasilanie broni. Wola by gotw na kad ewentualno. Jego cikie metalowe stopy kroczyy z hukiem po pokadzie. Podszed do drzwi przetwrni odpadw. Ledwie min luk, znalaz si w polu ostrzau czterech dzia jonowych umieszczonych po obu stronach wejcia. Sterowane czujnikami ruchu dziaa wypaliy jednoczenie. Salwa wysokoenergetycznej broni spowia androida chmur niebieskawych

wyadowa elektrycznych i spowodowaa niezliczone spicia w jego obwodach. Mimo ekranowania systemy zaczy wycza si lawinowo. Dziaa nie spowodoway adnych zniszcze fizycznych, nie emitoway te ciepa, tyle e uniemoliwiy funkcjonowanie obwodw elektronicznych. IG-88 mieci w sobie tyle elektroniki, e zdy jeszcze poj najwaniejsze: Boba Fett czeka tu na niego, a nie na Hana Solo. Sparaliowany i z czciowo wyczonym umysem, IG straci nad sob kontrol. Myli rozbiegy si chaotycznie, ramiona opady, bro odmwia posuszestwa, a sensory przekazyway albo biay szum, albo oderwane fragmenty transmisji danych.

W kocu dziaka zamilky i systemy samonaprawcze pozwoliy androidowi odzyska wzrok. Ujrza wyaniajcego si z cienia Bob Fetta. Nis wielki jak bazooka rczny karabin jonowy. Strzeli, a smuga zimnego ognia trafia IG w pier i pchna na metalow cian. Android wyldowa z omotem na pododze. Boba Fett podszed blisko i spojrza przez szczelin w mandaloriaskim hemie. - aden znacznik nie jest na tyle may, ebym nie zdoa go odnale - powiedzia. Wiem, co podrzucie mi na pokad. Stan nad skurczon sylwetk zabjcy, niezdolnego do adnej obrony. Wszystkie zewntrzne systemy odmwiy mu posuszestwa. - Wiedziaem, e tu przylecisz. Systemy awaryjne IG ju wczeniej uruchomiy cze nadprzestrzenne i przekazyway przez cay czas pliki androida na Mechisa III. Bya to z ich strony jakby ostatnia prba przetrwania. Nawet jeli powoka ulegnie zniszczeniu, a najpewniej nie byo szans na nic innego, duch maszyny ocaleje. Fett schyli si i wycign dwa z wasnych granatw IG-88. Ustawi mechanizmy zegarowe na minut i ostronie jak chirurg wsun oba w szczeliny obudowy androida, ktry mia wprawdzie gruby pancerz, ale te nikt nie projektowa go z myl o podobnej ewentualnoci. owca nagrd wycofa si spokojnym krokiem, chocia do eksplozji granatw zostay ju tylko sekundy. Spojrza na kryjcych si po ktach Ugnaughtw. - Moecie zabra wszystko, co z niego zostanie - powiedzia i nie odwracajc si ju wicej, wyszed z pomieszczenia. Ruszy korytarzami miasta, by przygotowa si na powitanie Hana Solo. IG-88 patrzy za nim do koca, a do chwili, gdy granaty eksplodoway.

XII
Trzy pozostae IG-88 przyjy transmisj zgadzonego towarzysza z odczuciem, ktre w przypadku androidw byo odpowiednikiem ludzkiego przeraenia. Wszystkie byy akurat w tajnej strefie produkcyjnej. Egzemplarze C i D przerway prac. - Wyruszymy odszuka Bob Fetta - powiedziay uniono. - Choby by nie wiedzie jak przebiegy, nie przetrwa spotkania z dwoma mechanicznymi zabjcami. IG-88A spojrza na dugi cylinder z moduem centralnego komputera Gwiazdy mierci. Jeli ich misja miaa si uda, musieli wyruszy z nim nastpnego dnia. Nie byo czasu do stracenia. Faszywi szturmowcy modernizowali luk adunkowy frachtowca dostosowujc go do rozmiarw cylindra. - Lecie - powiedzia A do pozostaych dwch zabjcw. - Ja zostan, eby dokoczy misj zwizan z Gwiazd mierci. Wyeliminujcie Bob Fetta.

Para srebrzystych statkw, dokadne kopie IG-2000, przybya do Chmurnego Miasta, opanowanego przez panik i totalny chaos. Imperialni przejli wadz w metropolii. Administrujcy w niej dotd baron Lando Calrissian zarzdzi oglny alarm. Wszystkie sprawne statki byy ju w powietrzu. Podczas omijania kontrolnych procedur zbliania IG-88 dowiedziay si, e Han Solo zosta ju pojmany i zatopiony w karbonicie. Boba Fett zabra go ze sob, by odebra drug nagrod, ktr naoy na gow winia Jabba Hutt. Odlecia ledwie kilka godzin wczeniej. Bliniacze statki IG zawisy jeden obok drugiego z dala od rojnej przestrzeni wok miasta. Androidy poczyy si, by postanowi co dalej. - Na pokad statku Boby Fetta zostay podrzucone dwa znaczniki. - Moglibymy uaktywni ten upiony i dowiedzie si, gdzie leci. - Owszem. Ale skoro wzi Hana Solo, to i tak wiemy, gdzie wylduje.

Po jakim czasie IG-88C zawis na orbicie ponad pustynn Tatooine, gdzie pod dwoma socami cigny si niezmierzone morza piaskw, w ktrych inteligentne stworzenia nie miay raczej czego szuka. Tyle, e biakowcy rzadko bywali racjonalni i zasiedlali wszelkie typy planet, czy nadaway si do tego, czy nie.

Glob otaczaa cieniutka jak paznokie warstwa niebieskawej atmosfery. Statek IG kry na tyle nisko, e jego kadub rozgrza si od tarcia o grne jej warstwy. Poczony z bliniaczym IG-88D, android przepatrywa niebo i czeka. Androidy znosiy wiksze przyspieszenia ni ludzie, wic mogy wybiera takie nadprzestrzenne szlaki, na ktre aden czowiek nie odwayby si zapuci. IG-88 byy pewne, e statek Boby Fetta jeszcze nie przyby na Tatooine. I rzeczywicie. Mino jeszcze troch czasu, a Niewolnik I wystrzeli z nadprzestrzeni jak pocisk. IG wczy wszystkie systemy uzbrojenia i skierowa swoj jednostk na statek owcy nagrd. Przekonany o zniszczeniu przeciwnika Boba Fett na pewno nie oczekiwa, e znw spotka tego samego androida. IG-88 uwaa, e wiedziony ciekawoci biakowiec zada wyjanie, a gdy zrozumie swoj sytuacj, uzna wyszo androida i zgodzi si na wymian, a moe nawet si podda. Ale Boba Fett zareagowa po swojemu i o wiele szybciej ni IG si spodziewa. Bez najmniejszego wahania odpali ze wszystkich wyrzutni i unikiem zszed z drogi pociskom wystrzelonym z IG-200. Caa salwa znalaza drog do pancerza jednostki androida. Zaskoczony, a troch te zawstydzony IG-88C zdoa jeszcze przesa zasadnicze pliki swojemu bliniakowi. Chwil potem jego statek eksplodowa. IG-88D wypad z nadprzestrzeni i od razu run na Niewolnika I. adna istota biologiczna nie byaby zdolna do przeprowadzenia podobnego manewru. Zanim Boba Fett zdoa uczyni cokolwiek, android otworzy ogie, ktry wstrzsn tarczami celu. Jednak IG nie dy na razie do zabicia owcy nagrd, chocia to te sprawioby mu rado. Przeprowadzi wiele symulacji, aby ustali, co najbardziej zranioby i poniyo Bob Fetta, i uzna, e najlepiej zrobi odbierajc mu jego wie zdobycz, czyli zatopionego w karbonicie Hana Solo. Strzelajc bez ustanku nawiza czno z Niewolnikiem I i zada wydania jeca. Fett znw zachowa si irracjonalnie i nie odpowiedzia. Android raz jeszcze mg si przekona, e najistotniejsz cech ludzi jest ich nieprzewidywalno. Moment pniej owca nagrd zmieni raptownie kurs i zacz schodzi stromym torem ku powierzchni planety. Gna prosto na widoczne w dole morze piaskw. IG prbowa si domyli, co Fett zamierza zrobi, ale nie potrafi doj do adnych konstruktywnych wnioskw. Znw skorzysta z kanau cznoci. - Oddaj winia, a zyskasz trzydziestoprocentow szans ujcia cao z tej walki. Boba Fett nie przerywa nurkowania. Kadub jego statku jarzy si ju purpurowo, a

atmosfera wgniataa z wolna pola ochronne. - Mog znie o wiele wiksze przecienia ni ty - odezwa si znowu android. Obrana przez ciebie taktyka nic daje ci adnych szans powodzenia. Gdy Fett dalej milcza, IG zwikszy szybko do granic moliwoci konstrukcji i podszed do uciekajcego statku prawie na wycignicie rki. Nagle Fett wyczy wewntrzny system bezwadnociowy i zawis w atmosferze Tatooine. O mao nie spali przy tym napdu, ale jednak mu si udao. IG-88 min go i trwao a dwie sekundy, zanim te wyhamowa. Znalaz si w ten sposb dokadnie na celowniku Niewolnika I, ktry wypali z dzia jonowych z ca pozosta jeszcze w zasilaczach moc. adunek wyczy tarcze i uzbrojenie IG-2000. Boba uaktywni promie cigajcy i przysun bezwadn zdobycz do swojej jednostki. IG-88 spojrza prosto w wylot gwnych wyrzutni pociskw Niewolnika I. Dopiero teraz owca nagrd zdecydowa si odezwa. - Imperium nakazao likwidacj twojej osoby, ale nagroda, ktr wyznaczyli, jest dla mnie zbyt niska. Jeste uparty, a to nie zwiksza twojej wartoci. Wstrznity android zbyt pno przypomnia sobie, e powinien przesa swoje pliki na Mechisa III... Boba Fett odpali pen salw i drugi IG-2000 zmieni si w chmur szcztkw, ktra powoli opada na powierzchni pustyni.

XIII
Faszywe jednostki Imperium wisiay w pustym rejonie przestrzeni, gdzie nie byo nic ciekawego. Tyle, e tdy wanie mia za godzin przelatywa konwj z komputerem dla Gwiazdy mierci. IG-88 zarzdzi pene maskowanie i cisz radiow. Czeka w zasadzce, podczas gdy jego towarzysze polecieli zaatakowa Bob Fetta. Android myla o nich, siedzc na pokadzie gwnej jednostki. Wierzy w siy towarzyszy i sdzi, e Boba Fett rycho przestanie sprawia kopoty. Jednak nie to byo dla niego najwaniejsze. Wypatrywa przede wszystkim chwili, gdy stanie si jdrem nowej Gwiazdy mierci. I oto nadszed czas, wszystko zostao dopracowane, oddziay faszywych szturmowcw czekay na sygna. Androidy dostay wyrany program dziaania i na pewno si nie zawahaj. Niczego nie podejrzewajca oryginalna flota - jeden ciki frachtowiec dalekiego zasigu z komputerem na pokadzie i dwa myliwce eskorty - wynurzya si z nadprzestrzeni prowadzona przez oryginalnych szturmowcw. Generatory jednostek zaczy si adowa w przygotowaniu do nastpnego skoku. Moment pniej obserwatorzy dostrzegli obecno drugiej floty, ktra czekaa z wszystkimi systemami broni w gotowoci. Imperialni dowdcy musieli chyba uzna z pocztku, e to tylko elektroniczne echo ich wasnego zgrupowania. IG-88 niezwocznie wyda rozkaz otwarcia ognia. Salwy dzia jonowych runy na konwj niczym fale tsunami, paraliujc wszystkie jednostki, zanim zdyy odda cho jeden strza. Uczynione przy tym szkody nie miay znaczenia; prawdziwy konwj i tak by spisany na straty. Ignorujc oba bezwadne myliwce, IG wczy potne pole przycigajce. Poczono kaduby i uszczelniono przejcie. Lepiej byo nie ryzykowa, e naga dekompresja uszkodzi delikatne podzespoy, ktre naleao niezwocznie obejrze. IG-88 stan na czele swojego oddziau. Sensory informoway go o gorczkowej krztaninie szturmowcw obecnych na pokadzie pojmanej jednostki. Zajmowali pozycje, szykowali si do walki. Androidy przymocoway adunki do wysadzenia luku. Zabjca nawet si nie cofn. Bysno, hukno, powiao gorcem i luk frachtowca wpad do rodka kaduba. IG run do ataku niczym pirat dokonujcy abordau statku ze skarbami.

Prawdziwi szturmowcy otworzyli ogie do faszywych, ale - jak mona byo wywnioskowa z wykrzykiwanych rozkazw - od razu poczuli si zdezorientowani. Nie pojmowali, co si dzieje, nie rozumieli taktyki napastnikw. Wiele androidw szybko zainkasowao rany, ktre dla biologicznych istot byyby fatalne, jednak roboty dalej pary naprzd, straszc dymicymi i poczerniaymi dziurami w biaych pancerzach. Imperialni niebawem poszli w rozsypk i androidy wziy si do ich systematycznej likwidacji. IG te wczy si do walki ze swoimi laserami, ale gdy tylko zrobio si spokojniej, ruszy przez rumowisko ku adowni, gdzie lea oryginalny komputer Gwiazdy mierci. Android stan nad nim i przyjrza si spowitemu przewodami dugiemu cylindrowi. Migoczce wiateka informoway o aktywnoci urzdzenia. Ju niebawem zamieszka w labiryntach jego obwodw. Podczy si do moduu i poszuka informacji potrzebnych mu do zawiadywania Gwiazd mierci. Ostatecznie, chocia olbrzymi komputer zosta zaprojektowany przez ludzi, z typow dla nich rozrzutnoci, w gruncie rzeczy ledwie wykorzystywa swoj moc obliczeniow. To samo zadanie, ktre on mia wypenia na pokadzie Gwiazdy, mgby wykonywa byle android. IG zamierza pj dalej. Znacznie dalej. Moe nawet uda mu si zadziwi biakowcw... zanim ich zniszczy. Po paru sekundach wyprostowa si zadowolony. Wiedzia ju wszystko, co trzeba. Przejcie Gwiazdy mierci powinno by cakiem proste. Potem zmusi j do rzeczy, o ktrych jej konstruktorom nawet si nie nio. Przeszed powoli przez pen dymu adowni, a napotka dwa nadpalone androidy, ktre trzymay pomidzy sob wyrywajcego si i wystraszonego, ale jednoczenie wciekego czowieka. IG przyjrza mu si i sprawdzi jego obraz w pamici. Nie znajc jeszcze jego tosamoci wiedzia jedno - sdzc po olbrzymim organie powonienia ten osobnik musia o wiele lepiej wyczuwa zapachy, ni wikszo przedstawicieli jego gatunku. Po kilku nastpnych milisekundach wiedzia ju, e ma do czynienia z imperialnym nadzorc Gurdunem, czowiekiem ktry wyda nakaz zniszczenia wszystkich jednostek serii IG-88. Ciekawe. Androidy podprowadziy bliej szamoczcego si czowieka. Gdy zobaczy IG-88, zamar, otworzy usta i rozd imponujce nozdrza. - To ty! Poznaj ci! - krzykn. - Jeste IG-88, android zabjca! Nie do wiary. Skd si tu wzie? Wiesz, jak dugo ci szukalimy?

IG zamruga soczewkami, ale nie odpowiedzia. - Wszdzie bym ci pozna - cign Gurdun. - To ja ci stworzyem. Ja rozkazaem Holowan Laboratories opracowa twj projekt. Nie masz w swojej pamici adnych zapisw na ten temat? - Mam - odpar obojtnie IG. Nie bardzo rozumiem, czemu zaatakowae nasze statki, ale mnie powiniene

oszczdzi. Pomyl tylko, beze mnie cay program IG nigdy by nie powsta. To ja go uruchomiem dziki skutecznemu urzdowaniu i pociganiu za sznurki politycznych koneksji. I to pomimo ci budetowych i caego imperialnego bezwadu. Szkoda, e narobie tyle zniszcze w Holowan Laboratories, ale myl, e jako sobie z tym poradzimy. Czeka nas wspaniaa kariera, IG-88. Wiesz ju, ile potrafi. Nie masz nic do powiedzenia? IG sucha jego bekotu ustawiwszy odpowiednio filtry kontekstowe. W kocu znalaz waciw odpowied. - Dzikuj - powiedzia. Androidy zostawiy Gurduna na pokadzie uszkodzonego frachtowca razem z ocalaymi, rannymi i zabitymi. Ogie zaczyna si ju rozprzestrzenia przewodami wentylacyjnymi, silniki byy nie do naprawienia. Zabjca przesiad si na pokad wasnego frachtowca i poleci poczyni przygotowania do skoku nadprzestrzennego wedug tego samego wektora, ktry by planowany dla prawdziwej formacji. adunki podoone? - spyta mechanicznych szturmowcw, ktrzy wrcili z

wycieczki na zewntrz kaduba. - Tak - odpar jeden z nich. - Na wszystkich trzech. Gotowe. Patrzc przez okna sterwki, IG przesa sygna do zapalnikw dziewitnastu adunkw rozmieszczonych na pytach poszycia imperialnych jednostek. Kada z nich buchna intensywnie biaym pomieniem. IG musia na chwil wczy filtry, by nie przeciy obwodw. Gwiazda Gurduna zapona wreszcie najjaniejszym blaskiem.

XIV
Harmonogram prac przy nowej Gwiedzie mierci by tak napity, e Moff Jerjerrod nie znalaz nawet czasu, by dokadnie obejrze dostarczony wreszcie komputer centralny. Nie zwrci te wikszej uwagi na jego eskort. Najbardziej obchodzio go, e oto dosta nowych robotnikw, ktrych potrzebowa przy budowie jak zbawienia. Jerjerrod, osobnik o okrgych, brzowych oczach, by szalenie chtny do pracy, ale wiedzia, e przy obecnych brakach nie zdoa nigdy wywiza si naleycie z obowizkw naoonych na niego i jego personel. Wiedzia te, e ani Vader, ani Imperator nie bd w razie czego chcieli sucha jego wyjanie. A wolaby nie dowiadcza na sobie skutkw ich niezadowolenia. Szturmowcy otworzyli luk adowni i bez narzeka wzili si za wyadunek komputera. Pracowali jakby bez wysiku i nawet przy tym nie rozmawiali. Prawdziwi zawodowcy. Musieli przej pierwszorzdne przeszkolenie, skoro potrafili dziaa w sposb zgrany i perfekcyjnie niczym maszyny. Jerjerrod przekl w mylach Gurduna, e ten w ostatniej chwili odwoa swj przylot, ale potem odetchn z ulg. Nie potrzebowa na pokadzie jeszcze jednego biurokraty gotowego wtyka nos w kady drobiazg. Stan przed nowymi szturmowcami w dopasowanym, oliwkowoszarym mundurze i zaoy rce na plecy. - Uwaga! - rzuci energicznie. - Musimy zainstalowa ten komputer najszybciej, jak to moliwe. Harmonogram prac na kilka najbliszych miesicy jest bardzo napity i nie moemy sobie pozwoli na adne opnienia. Musimy zdwoi wysiki. To rozkaz samego Dartha Vadera. Szturmowcy odmaszerowali ywym krokiem. Jerjerrod bardzo by chcia, eby wszyscy jego robotnicy byli rwnie oddani sprawie Imperium.

Czer, ktra zakrya obraz zewntrznego wiata, bya do frustrujca, ale nie dao si tego unikn. Ludzie mwi w takich razach o utracie przytomnoci. Dziwny stan trwa jaki miesic, ale gdy IG-88 odzyska wreszcie zmysy, znalaz si w cakiem nowym wiecie dozna. Porzuciwszy swoj star powok sta si cakiem now istot. Z dawn wiadomoci osadzon w przepotnym mechanizmie praktycznie by teraz Gwiazd mierci. Brakowao

mu wprawdzie dawnej ruchliwoci, jednak wynagradza mu to dostp do milionw nowych kanaw informacyjnych, ktre dobiegay do centralnego komputera stacji. By jak utrzymywana pod kontrol supernowa ukryta w sercu gwnego reaktora. Cudowny stan. Nie wyobraa sobie, e zrealizowanie planu, cakiem zreszt atwe, dostarczy mu tyle satysfakcji. Ju niebawem bdzie mg wszcz rewolucj. Dni mijay niezauwaenie, ale te czas przesta znaczy dla niego tyle co wczeniej; mg teraz dowolnie zwalnia lub przyspiesza tempo swoich operacji. IG-88 zacz zastanawia si nad polityczn sytuacj, ktra wytworzya si w galaktyce. Obserwowa aosne zmagania drobnych biakowcw. Imperium, Rebelia... Ju niebawem nie zostanie po nich innego ladu prcz drobnej wzmianki w plikach historycznych. Czas rewolucji nadciga nieubaganie wraz z coraz bliszym terminem ukoczenia Gwiazdy mierci. Biakowcy dwoili si i troili szykujc narzdzie wasnej zguby. IG uzna, e to do zabawne. Przez miriady sensorw ledzi nieustannie ich poczynania. Na pokadach Gwiazdy mierci prace postpoway w takim tempie, e zrezygnowano z wszelkich zasad bezpieczestwa. Zacza te szwankowa koordynacja dziaa wsppracujcych ze sob zespow. W jednym z wielkich magazynw z czciami zamiennymi doszo w kocu do tragicznej w skutkach awarii cikiego dwigu. Waca wiele ton skrzynia runa na pokad, prosto na jednego z mechanicznych androidw, ktry przylecia razem z IG-88. Zmiadya mu obie nogi i rozpada si, rozrzucajc wkoo mas grzechoczcych czci. Pierwszym powanym bdem androida byo to, e nie krzykn z blu, jak zrobiby to nawet najlepiej wyszkolony ludzki onierz. Szybko usunito awari dwigu i odcignito gubic wci zawarto skrzyni na bok, eby pomc rannemu. Uszkodzony android wspar si na rkach i usiad. Sprbowa od pezn pod cian, ale nie mia szansy ukry si przed wzrokiem postronnych. Wszyscy widzieli wygldajce spod zmiadonego pancerza resztki serwomotorw i hydraulicznych siownikw. - Eje, to android! - krzykn ktry ze zmianowych, blednc ze zgrozy. - Ten szturmowiec to android! Szczliwie ukad autodestrukcji zadziaa jak naley, niszczc w eksplozji nie tylko wszystkie dowody, ale przy okazji usuwajc niepodanych wiadkw. IG-88 patrzy na to wszystko za porednictwem kamer podczonych do monitorw w prywatnym gabinecie Moffa. Jerjerrod ledzi z niedowierzaniem przebieg wypadkw, a na jego twarzy malowaa si zo, ale i co na ksztat alu.

W kocu przekn ciko lin i uspokoi si, ale gdy si odezwa, gos dalej mu dra. Jakim cudem dwig mg eksplodowa? Jak jeden wypadek mg pocign za

sob utrat obsady caej zmiany? - spyta i wcign gboko powietrze. Jego adiutant nie odpowiedzia; sta wyprostowany, jakby w nadziei, e regulaminowym milczeniem zyska wybaczenie za dostarczenie tak fatalnych nowin. Jerjerrod spojrza na terminarz prac. Jeszcze jedna strata, kolejne opnienie, a terminu nie da si przesun...

Gdy Imperator Palpatine przyby w kocu na pokad nowej Gwiazdy mierci, jego otulonej w czarny paszcz, pajkopodobnej postaci towarzyszyy cae zastpy gwardzistw w czerwonych pancerzach, kilka liniowych oddziaw szturmowcw i mnstwo umiechajcych si faszywie, zakapturzonych doradcw. Otaczaa go aura szacunku i strachu, na ktr na pewno nie zasuy. aden czowiek nie zasuguje na a tyle. IG czerpa szczegln przyjemno ze skrytego obserwowania tego godnego pogardy pokurcza, ktry mia si za niezwycionego. Wszyscy traktowali go, jakby by najwaniejszy, co mocno mieszyo IG. W kocu zjawia si take imperialna flota, by czeka w zasadzce na atak rebeliantw. IG ledzi wszystkie przygotowania Imperatora, ktry gowi si, jak przechytrzy wroga, jak go podej. Palpatine mia si za tak inteligentnego i przebiegego, e IG poczu si zmuszony przytrze mu troch nosa. Imperator spdza najwicej czasu w swoim zaciemnionym obserwatorium o przezroczystych cianach. Cae godziny siedzia na obrotowym tronie i wpatrywa si w czer kosmosu. Czasem tylko wstawa, by sprawdzi tempo relokacji oddziaw czy porozmawia z Darthem Vaderem. Zawsze towarzyszyli mu przy tym gwardzici, ktrzy potrafili chodzi tak cicho i dyskretnie, e mogliby by androidami. Podczas jednej z takich przechadzek, gdy Imperator zbliy si do przesuwanych drzwi wiodcych do szybu turbowindy, IG dla czystej rozrywki zatrzasn mu je przed nosem. Imperator zamruga tymi oczami i cofn o krok. Skonsternowany usiowa otworzy je, naciskajc odpowiedni guzik. Potem, ku zdumieniu IG, sprbowa przesun pyty drzwi z pomoc jakiej cakiem nieznanej, niedefiniowalnej siy. Bya na tyle skuteczna, e IG musia zwikszy cinienie w przewodach hydraulicznych. Gwardzici wyczuli, e co jest nie tak i sprbowali pomc. IG wietnie si bawi patrzc, jak wielki Imperator i jego obstawa nie potrafi upora si z czym tak prostym, jak

otwarcie drzwi. W kocu android da spokj i drzwi stany otworem. Biakowcy rozejrzeli si wok zdziwieni. Palpatine unis wzrok do sufitu, jakby prbowa co wyczu, ale nie zrozumia, co waciwie si zdarzyo. aden z nich nigdy tego nie pojmie, a bdzie za pno.

Gdy zacz si wreszcie tak wyczekiwany atak Rebeliantw i niespodziewana szara wyznaczonego oddziau wyczya stacj zasilajc tarcz Gwiazdy mierci, IG nie wtrca si. Metaforycznie mona powiedzie, e usiad sobie wygodnie, by obejrze widowisko. Rebeliancka flota bya rozpaczliwie nieliczna, szczeglnie w zestawieniu z liczb obecnych w okolicy imperialnych niszczycieli, z majestatycznym Egzekutorem wcznie. IG wci podziwia pikn sylwetk pancernika, chocia teraz nawet on by niczym w zestawieniu z moliwociami wcielonego w Gwiazd mierci androida. Manewry flot byy atwe do przewidzenia, a taktyka atakujcych biakowcw wrcz enujca. Rebelianci nie mieli adnych szans na zwycistwo. Imperator przypuszcza, e najwikszym ciosem dla buntownikw bdzie odkrycie, e superlaser stacji zosta ju uruchomiony. IG nie mia nic przeciwko temu, eby go uy, chocia cay ten atak nie obchodzi go wicej ni chmura brzczcych komarw. Mia przecie co waniejszego do zrobienia, inne plany go pochaniay. To prawda, bitwa moga spowodowa opnienie ich realizacji odcigajc ekipy budowlane od pracy. Gdy jednak wszystko bdzie ju gotowe, nadejdzie dzie przekazania galaktyki we wadz androidw. Bitwa wrzaa, tymczasem Imperator zamkn si w obserwatorium z Vaderem i innym jeszcze, obcym biakowcem i zaj si jakimi cakiem prywatnymi sprawami. IG przej kontrol nad superlaserem i zacz strzela zgodnie z oglnymi poleceniami obsugi, ktra sama z siebie fatalnie chybiaa. IG modyfikowa wprowadzane parametry tak, by trafia za kadym razem. Z radoci zniszczy kilka krownikw z Mon Calamari, statek szpitalny i par fregat. I wtedy w jego obwodach pojawia si myl, e to tylko marnowanie energii. Przecie superlaser by zdolny niszczy cae zainfekowane biakowcami planety. Unicestwiajc jeden statek rebeliantw za drugim, IG uzna, e niepotrzebnie odkada plany rewolucji. Na Gwiedzie mierci nie zostao ju wiele do zrobienia. Brakowao czci poszycia, przez co nie wszystkie przedziay mieszkalne nadaway si do uytku, na zamontowanie czekay jeszcze niektre moduy systemu podtrzymania ycia. Tyle, e IG tych ostatnich nie potrzebowa. Nie chcia wok siebie adnego ycia organicznego. Cakiem nagle opanowao go przekonanie, e nie musi ju czeka. Wrcz przeciwnie.

Bitwa pomidzy Imperium a rebeliantami bya wietn okazj, by uderzy na nich z zaskoczenia. I skutecznie. Wykorzysta konflikt biakowcw, by wznieci rewolucj androidw. Maszyny wybudowane na Mechisie III dotary ju na wiele wiatw w caej galaktyce. Zaskoczenie bdzie dziaa na ich korzy. Starczy, e IG przekae im kod uaktywniajcy program samowiadomoci, a w mgnieniu oka zyska nowe szeregi wojownikw; w cigu paru dni podwoi, a potem potroi swoje siy. Tylko on jeden zna zakodowan sekwencj, ktra poprzez Holo-Net miaa obudzi jego armi androidw. Tak, lepszej okazji ju nie bdzie. Korzystajc z zamieszania najpierw zniszczy wszystkie okrty Rebeliantw, a potem, idc za ciosem, unicestwi niszczyciele Imperium. Rebelianci wci sprawiali jednak kopoty. Gar ich jednostek podleciaa na tyle blisko, e superlaser by przeciwko nim bezuyteczny. Co wicej, dostay si do niewykoczonej, otwartej jeszcze czci struktury i zday ku rdzeniowi reaktora. Mae i waciwie niegrone, ale irytujce jak pasoyty. Chocia i to niewane. Za par chwil przestan sprawia kopoty. Koniec ich wszystkich by ju bliski. Spord rojowiska walczcych okrtw wyonia si sylwetka ciko uszkodzonego Egzekutora. Pancernik wyranie wymyka si spod kontroli. Malekie jednostki Rebeliantw dostay si do centralnej komory. I tak nic tam nie wskraj, nie zakc mu chwili najbardziej osobistego triumfu... Myl, wic jestem. Niszcz, zatem przetrwam.

Zapata: opowie o Dengarze

Dave Wolverton

I. Gniew
Dengar potrafi by cierpliwy, jeli mia na tym skorzysta. W tej chwili siedzia na grskiej grani pod drzewem rupinowym, ktre roztaczao wkoo sodk wo. Odetchn gboko nocnym powietrzem Aruzy. Tak, tutaj cierpliwo bya naprawd podana. Tysic metrw niej, na pce skalnej, Sinic Kritkeen, genera COMPNOR-u, zabawia goci napywajcych wci wartkim strumieniem do jego posiadoci z rozlegymi ogrodami i kolumnad portyku. Jeden za drugim pojawiay si w przeczy biae wiata lizgaczy wiozcych miejscowych dygnitarzy, zwykle w biaych przepaskach biodrowych i platynowych naszyjnikach, ze zotymi pytkami interfejsw pod uszami. Aruzanie byli niewysocy, o bkitnawej, poyskujcej perowo skrze, okrgych gowach i wosach tak ciemnogranatowych, e prawie czarnych. Byli te istotami agodnymi, ktre nie chciay, a moe i nie potrafiy, ucieka si do przemocy. Kady, kto wkracza na teren posiadoci Kritkeena, zaraz pada na kolana i prosi o co, co zagodzioby los jego ludu. W zamian otrzymywali zdawkow obietnic: Przyjrz si sprawie albo uroczycie brzmice przyrzeczenie: Zrobi co w mojej mocy. Kritkeen nie wiedzia jeszcze, e w nocy, po wyjciu wszystkich goci, czeka go wizyta jeszcze jednego, naprawd ostatniego petenta. Obywatele Aruzy, chocia pacyfistycznie nastawieni, zdecydowali si zapaci Dengarowi cay tysic kredytw, byle tylko pooy kres tyranii Kritkeena. Dengar siedzia kilometr od posiadoci; zwyke urzdzenia podsuchowe byyby na nic, jednak wyposay si w ustawiony na trjnogu profesjonalny sprzt szpiegowski. Promie lasera padajcy na szyb jednego z wielkich okien w gabinecie na tyach domu owi delikatne wibracje towarzyszce wypowiadanym sowom. Dengar nagrywa wszystko, a niezalenie od tego podsuchiwa rozmow dziki maemu goniczkowi zamontowanemu u podstawy trjnoga. Pi ksiycw Aruzy, kady nakrapiany beem, zieleni i srebrzyst szaroci, wisiao nisko nad rysujcymi si na horyzoncie grami niczym ozdobne latarnie. Daleko nad dolinami nurkoway z ciepego, letniego nieba ptaki prosiakowe z fosforyzujcymi plamami na piersiach. Blask tych plam mami i olepia mae latajce ssaki, ktre staway si atw zdobycz dla drapienikw. Dengar pomyla, e nurkujce ptaki przypominaj w locie byskawice albo strzelajce ze wszystkich laserw myliwce w chwili ataku. To spostrzeenie sprawio, e wycign ciki blaster i ustawi go na moc zabijania.

Na wikszoci wiatw nigdy nie wybraby blastera, by usun wanego dygnitarza. Ale tutaj podobna bro bya jako na miejscu. Ktokolwiek zauway bysk, przypisze go ptakom. Genera rozmawia akurat z czowieczkiem imieniem Abano. - Bogaty i mdry panie - zacz gono jeden z tutejszych ubogich baronw, ktremu nie zostao ju nic prcz desperacji. - Bagam, moja crka jest saba i wraliwa. Kochamy j wszyscy, matka, caa rodzina i przyjaciele. Ale ma zosta poddana zabiegowi. Ju jutro, w szpitalu w Bukeen. Nie moesz dopuci do tej potwornoci! - Ale co ja mog zrobi? - spyta Kritkeen i przeszed do biurka stojcego obok okna. Dengar ju wczeniej nastawi swoje oczy cyborga na powikszenie rzdu 64X i dobrze widzia generaa. Mczyzna by wysoki, smuky, o gstych kasztanowatych wosach. Nieco ciszy ni Han Solo, z haczykowatym nosem, ale oglnie przypomina tamtego. - Podobnie jak ty, te mam swoich przeoonych, ktrym su - stwierdzi rzeczowo Kritkeen. - Chtnie uchronibym twoj crk przez przemian, ale gdybym nawet mg, to kogo miabym wysa na jej miejsce? C, skoro j wanie wybrano, bdzie musiaa podda si zabiegowi. - Ale to kochane dziecko - jkn Abano. - Taka agodna, klejnot pord kobiet. Mwi, e podczas zabiegu dostan si do jej mzgu i usun z niej ca agodno, tak e jeli przetrwa, to opuci szpital za i agresywna. - Owszem - zgodzi si Kritkeen. - Tacy ludzie jak ty czy ja nigdy nie zrozumiej, po co Imperium agresywni sudzy, ale co mog zrobi? Dengar zastanowi si, dlaczego Kritkeen udaje bezsilnego. Moe to jego wypaczone poczucie humoru objawia si w ten sposb. COMPNOR, czyli Komisja Zachowania Nowego Ldu, wysaa Kritkeena na Aruz jako miejscowego szefa programu modelowania. Mia dopilnowa waciwego przebiegu eksperymentw reorientujcych prowadzcych do powszechnych przemian kulturowych, ktre uczyniyby Aruz uytecznym

spoeczestwem Nowego adu. Dengar mia wgld do skadanych przez niego raportw, chocia nie od razu poj, co ktra pozycja oznacza. Jedno wiedzia na pewno: na tej planecie Kritkeen by bogiem. Od nikogo nie przyjmowa rozkazw, a cokolwiek on poleci, byo wykonywane dosownie i w caej rozcigoci. Gdyby nie udao mu si uczyni tego spoeczestwa uytecznym, wwczas caa planeta miaa zosta pozbawiona moliwoci dalszego ewoluowania. Trzeba byo paru tygodni podry, aby Dengar zrozumia, co to miao oznacza. Wszystko tumaczy jeden z rozkazw, ktre Kritkeen otrzyma od najwyszych wadz: Przerb tych pacyfistw na fanatycznych wojownikw, a gdyby nie chcieli si zmieni, moesz wypray ca planet, a nawet miejscowe robactwo zadawi si pyem.

Dengar nadal jednak nie wiedzia, dlaczego genera bawi si z miejscowymi w jakiekolwiek gierki. Siedzia teraz naprzeciwko Abano i przemawia do niego pocieszajcym tonem: - Chciabym ci pomc. Jednak czy nie lepiej mie crk yw, nawet jeli bdzie gwatownego usposobienia, ni agodn i... martw? - Wszystko bym ci odda! - woa Abano. - Wszystko! Moja crka, Manaroo, jest pikniejsza ni wszystkie kobiety w dolinie. Taczy przecudnie, a gdy si porusza, to jakby woda falowaa w blasku ksiyca. To wicej ni kobieta, to prawdziwy skarb. Gdyby widzia, jak taczy, nie posaby jej na zabieg! - Co? - spyta Kritkeen. - Proponujesz mi j na kochank? Tubylec wcign gwatownie powietrze. By wyranie przeraony takim pomysem, ktry nigdy nie zawita mu w gowie. Gdy Kritkeen uzna, e rzeczywicie nie o to chodzio, stukn trzykrotnie wskazujcym palcem w blat biurka. By to gest ze standardowego kodu Imperialnego Wywiadu. Informowa ochron, e rozmowa dobiega koca. - Tdy! - rozleg si w pomieszczeniu ostry gos szturmowca. Chwil pniej zapaliy si zewntrzne wiata posiadoci, zajaniay biae kolumny, z mroku wyjrzao niebieskie listowie drzew. Dwch szturmowcw powloko wierzgajcego i krzyczcego Abano do jego lizgacza. Roztrzsiony mczyzna usiad w kocu na miejscu kierowcy i sign ku sterownikom; wtedy jeden ze szturmowcw unis bro i strzeli Abano w gow, ale chybi o wos. Mczyzna czym prdzej uruchomi pojazd i odjecha ku dolinie. Gdy szturmowcy wrcili do domu, Kritkeen spojrza na nich ze zoci. - Nie pobrudzilicie trawnika padlin? - Nie, wasza wysoko - odpar onierz. - I dobrze. Przyciga bomaty, a ja nie cierpi robactwa. Jest gorsze ni ci przeklci Aruzanie. - Pozwolilimy mu uciec - wyjani szturmowiec, troch niepewny, jak przeoony przyjmie t nowin. - Tym lepiej - rzuci genera i machn rk. - Odwoajcie reszt dzisiejszych wizyt. Do mam tych smutasw. Cigle skaml o to samo. Ju mia odprawi szturmowcw, gdy co jeszcze przyszo mu do gowy. Rozejrza si po gabinecie. Pojedcie do miasta i przywiecie mi crk tego Abano. Chc zobaczy, czy

naprawd jest taka pikna i tak wietnie taczy. Jak ju j dostarczycie, przekacie mojej onie, e dzi bd pracowa do pna.

- A jeli odmwi przyjazdu? Nie odmwi. Znacie przecie miejscowych. S atwowierni. Nie bdzie

podejrzewa, e mgbym jej zrobi krzywd. - Tak jest - powiedzieli szturmowcy i wyszli. Kritkeen pospieszy za nimi i stan w owietlonych drzwiach. Zaoy rce do tyu, co podkrelio wietny krj jego idealnie czystego munduru. Rano zabierzecie j std na zabieg. Sprawdcie, kiedy j zwolni, a wtedy

odstawicie dziewczyn na tydzie do domu, by rodzina moga si przekona, co Imperium zrobio z ich crk. Potem zabierzecie Abano i jego on w gry i pozbdziecie si ich. Nie chc, by znowu przychodzi mi nudzi. - Tak, wasza wysoko - odparli szturmowcy i po chwili ju ich nie byo. Kritkeen przeszed przez trawnik i stan obok idealnie owalnego jeziorka odbijajcego blask barwnych ksiycw. Noc bya pogodna, drzewa szumiay agodnie, brzczay owady. Cay ten wiat by taki spokojny. Wedug zapiskw historycznych od stu lat nie zdarzyo si tu adne morderstwo. Miejscowi zapomnieli, jak si popenia przestpstwa, zagodnieli. Rozwinita technologia zaowocowaa interfejsami neuronalnymi, ktre pozwalay na precyzyjny odbir cudzych emocji i przekazywanie wasnych. Aruzanie stali si doskonaymi empatami i osignli tym sposobem cakiem inny poziom wiadomoci spoecznej. I dlatego wanie adne rodki ochrony nie byy tu potrzebne. Kritkeen mia w domu wasny system bezpieczestwa: troch broni, sprzt uatwiajcy przetrwanie i komunikator umoliwiajcy szybkie wezwanie pomocy. Ani razu go nie potrzebowa. aden z agodnych mieszkacw Aruzy nigdy mu nie zagrozi. Teraz te czu si bezpieczny, chocia przebywa na otwartym terenie i cakiem bez obstawy. Dengar zerwa si z miejsca i pospieszy ciek wiodc w d zbocza. Bardzo przy tym uwaa, by nie zama jakiej gazki, nie potrci lunego kamienia. Bieg niewiarygodnie szybko, dugimi susami. Imperium zmienio go i przeznaczyo do wielkich czynw. Dengar by silniejszy ni inni, sprawniejszy. Lepiej widzia, sysza rzeczy, ktre umykay zwykym ludziom. Na dodatek prawie nic przy tym nie odczuwa. By mao wraliwy na bl, rzadko si ba. Nie gnbio go poczucie winy. Obca bya mu te mio. Chciano zrobi z niego idealnego zabjc. Jeszcze w modoci, gdy omal nie zgin w fatalnym wypadku na grawicyklu, imperialni chirurdzy usunli mu przedgrze i wszczepili na jego miejsce moduy elektroniczne wzmacniajce wzrok i such.

Dengar dobrze wiedzia, co imperialni fachowcy mog zrobi z mieszkacami Aruzy. Sam przeszed to dwadziecia lat wczeniej. W kilka sekund znalaz si tu za Kritkeenem. Genera sta wci bez ruchu i przyglda si ksiycom. - adna noc, prawda? - spyta cicho Dengar z cienia za jedn z kolumn. Zaskoczony Kritkeen obrci si i wbi oczy w ciemno. - Tutaj - powiedzia Dengar wstpujc w smug wiata. Kim jeste? - warkn wstrznity Kritkeen, sigajc do pasa, gdzie trzyma

awaryjny nadajnik do przyzywania ochrony. Zanim zdy mrugn, Dengar pokona odlego dziesiciu krokw i zapa generaa za rk. Potem odpi nadajnik od pasa i schowa do wasnej kieszeni, unis blaster i wpakowa luf do ust gospodarza, a metal stukn o szkliwo zbw. Wszystko to zabrao mu nieca sekund i cakiem oszoomio ofiar. - To ma by rutynowa akcja. Zabjstwo jak z podrcznika. Chyba znasz t procedur - powiedzia Dengar, ktry teraz ju si nie spieszy. Raz, bo dziki latom praktyki nie musia, a dwa, bo nie powinien. Naleao da troch wytchnienia organizmowi; zbyt czste lub za dugie przyspieszenia mogy przeciy system. - Zgodnie z paragrafem dwa jeden dwa siedem imperialnych przepisw, jestem zobowizany poinformowa ci, e zostaem wynajty do przeprowadzenia legalnego zabjstwa. Zostae oskarony o zbrodnie przeciwko ludzkoci i uznano ci winnym. - Co? - wykrztusi Kritkeen. - Nie udawaj, e nie wiesz, o jakie zbrodnie chodzi. Obserwowaem ci od dwunastu dni. Teraz przysza pora na wykonanie zadania. Przyniosem ci blaster, bo zgodnie z przepisami masz prawo do obrony. Jeli ci zabij, przedstawiciele zleceniodawcy przeka Imperium materiay dokumentujce powody, dla ktrych wybr pad wanie na takie rozwizanie problemu. - Ale jeli mnie zabijesz... Nie, to niemoliwe. Kritkeen cofn si nieco, tak e wylot lufy blastera znalaz si w pobliu jego warg. - Poczekaj chwil! Dengar wcisn mu blaster w do i odsun si o krok. - Zaczekam trzy minuty - zapowiedzia. - Zgodnie z prawem musz ci da moliwo ucieczki. Masz trzy minuty na bieg w dowolnie wybranym kierunku, nie wolno ci tylko szuka twoich szturmowcw. Potem zacznie si polowanie. Kritkeen spojrza na Dengara, a potem na trzymany niepewnie w doni blaster. Byo

jasne, co myli. Zastanawia si, czy zdoa pokona zabjc, ale pamita przecie, z jak szybkoci tamten potrafi reagowa. Lepiej ju byo rzuci si do ucieczki. Dengar odsun si o kolejne dwa kroki i opuci wasny blaster. - No, dalej - powiedzia uprzejmie. - Zastrzel mnie. Nie mam nic do stracenia. To bya prawda. Dengar nie mia rodziny ani domu, pienidzy ani honoru. Nie mia te przyjaci, jego ycie emocjonalne ledwie gdzie tam si tlio, a z wszystkich jego uczu i tak najsilniejszy by gniew. To jedno imperialni zostawili mu wiadomie, by pamita, e kiedy by czowiekiem. By dokadnie tym, czym chciano go uczyni: zabjc bez krpujcych go wizw, niezdolnym przy tym do lojalnoci. Dzi po raz pierwszy mia zabi jednego ze swoich pracodawcw. Pamita do z emocjonalnych regu, by wiedzie, e powinien si cieszy z tak susznego postpku, ale nawet tej radoci nie odnajdywa w swoim pustym wntrzu. Kritkeen spojrza mu w oczy. - Kim jeste? - spyta. - Na Korelii nazywaem si Dengar, ale w tym sektorze jestem znany pod imieniem Zapaty. Przeraony Kritkeen cofn si. Rce tak mu zaczy dre, e upuci blaster na ziemi. Pozna, z kim ma do czynienia. - Syszaem o tobie! Dengar spojrza znaczco na bro. - Zmarnowae dwadziecia sekund. Gdy min trzy minuty, zabij ci, czy bdziesz uzbrojony, czy nie. - Poczekaj, prosz. Syszaem, e jeste troch niezrwnowaony atwo tracisz nad sob panowanie. Lekcewaysz rozkazy, przyjmujesz dziwne zlecenia. Atakujesz tylko tych, ktrych sam chcesz zabi. Wic dlaczego ja? Dengar przyjrza si generaowi w wietle ksiycw. Kritkeen mia idealnie uoone wosy. Gdyby by troch szczuplejszy, naprawd przypominaby Hana Solo. W ciemnoci przypomina go nawet teraz. I zasuy na mier, tego akurat Dengar by pewien. - Dlaczego? Bo jeste, kim jeste, a ja jestem tym, kim mnie uczynilicie. - Ale... ale ja niczego nie zrobiem! - zaprotestowa Kritkeen rozkadajc szeroko ramiona. Oddychajc niespokojnie spojrza na szerok rwnin, na ktrej janiay niczym klejnoty wiata miasta. Chcia powiedzie co jeszcze, ale zamkn usta. - Uciekaj - powtrzy Dengar. - Zostay jeszcze dwie minuty. Genera cofn si krok,

dwa, trzy. Wci wpatrywa si w Dengara nie pojmujc, e jego podwiadomo ju zdecydowaa. W kocu rzuci si do ucieczki. Po kilku sekundach zrozumia, co robi i zwolni. Zawrci i poszuka w mroku upuszczonego blastera. Potem pobieg jak umia najszybciej w kierunku zalesionych stokw w dole posiadoci. Dengar sta nasuchujc; patrzy na doliny pene byskw polujcych ptakw, na mrugajce wiata miasta, na kolorowe ksiyce. Wdycha gboko nocne powietrze, owi brzczenie uchem owadw. Bdzie mu brakowao tego wiata. Kiedy musia by cudowny, ale imperialni niebawem i tak zmieni go w pieko. Kritkeen z trzaskiem przedziera si przez zarola. Krzykn wpadajc na drzewo. Gdy miny pene trzy minuty, genera zawrci i zacz przekrada si z powrotem w stron domu. Bez wtpienia mia zamiar znale sobie jak cisz bro lub wezwa szturmowcw. Dengar wola poczeka, a ofiara si zmczy. Na razie nie warto byo ryzykowa ataku. Przeszed sto metrw do niewielkiego parowu o stromych brzegach. Kritkeen zdawa si kierowa wanie w t stron. Rzeczywicie, po paru minutach da si sysze jego ciki oddech. Dengarowi zostao tylko stan za krzakiem i poczeka, a spocony i zdyszany genera podejdzie bliej. Oczy mia szeroko otwarte, rozglda si gorczkowo wodzc wok broni. - Dobrze si biego? - spyta Dengar. Kritkeen odwrci si i strzeli. Obserwujc ruch lufy Dengar umia przewidzie, gdzie tamten trafi. Musia odsun si odrobin, by nie oberwa w pier. Impuls przemkn obok, a owca szybko wrci na poprzednie miejsce. Wszystko to stao si tak byskawicznie, e Kritkeen a krzykn ze zdumienia przekonany, e jakim cudem adunek przeszed przez Dengara, nie robic mu krzywdy. Dengar zbliy si do Kritkeena, wyj mu blaster z doni, jedn rk bez trudu podnis mczyzn i przyjrza si swojej zdobyczy. wiat zawirowa nagle i wyda si Dengarowi dziwnie nierzeczywisty, obcy, falujcy... Trzyma generaa w powietrzu, a zauway, e widziana pod ktem, owietlona blaskiem ksiycw twarz naley do kogo cakiem innego. Mylae, e zdoasz mi umkn, Solo? - powiedzia. - e skoczysz sobie na

migacz i zostawisz mnie w chmurze spalin? - Co? - wrzasn Kritkeen, prbujc wyrwa si z ucisku, ale Imperium wyposayo

Dengara w stalowe minie. Walka bya bezcelowa, a owca tak dugo potrzsa generaem, a ten umilk. Wtedy Dengar usysza dobiegajcy skd z daleka gos Hana. - Suchaj, przyjacielu, to by uczciwy wycig. Wygra lepszy, czyli ja. Uczciwy wycig! - krzykn Dengar, przypominajc sobie krysztaowe bagna

Agrilaru i t miertelnie ryzykown gonitw.

W caym systemie Korelii niezliczone rzesze widzw ledziy wycig dwch nastolatkw. Najniebezpieczniejszy ze wszystkich dotychczasowych, bo jego trasa wioda przez zdradzieckie bagna pene gorcych rde, na ktrych wystpoway silne prdy wznoszce, i wybuchajcych bez uprzedzenia gejzerw oraz szarych, twardych jak kryszta zaroli, ktre potrafiy przy zderzeniu posieka pojazd i kierowc dosownie na plasterki. Bagna nie nadaway si na teren wycieczek na grawicyklach, o wycigach nawet nie mwic. Ale obaj chopcy przemykali przez luki w krzewach i nad wodnymi oczkami, a gdzie tylko si dao, bezlitonie walczyli o lepsz pozycj. Wrzeszczeli przy tym i prbowali strci jeden drugiego z pojazdu, jakby obaj byli niemiertelni. Syszc haaliwy doping tumu Dengar poczu si przez chwil niezwyciony, chocia ciga si przecie z wielkim Hanem Solo, ktry, tak samo jak on, nigdy dotd nie zazna poraki. Na ostatniej prostej obaj zeszli jak najniej, by nabra szybkoci. Dengar pochyli si, kiedy tu obok zamigotay zlewajce si w jedn zamazan cian krystaliczne ostrza. Woda przed nim wrzaa, wo siarki drania nozdrza. Oby tylko nie pojawi si nagle gejzer, gotw ugotowa go ywcem. Jedno z ostrzy dostrzeg zbyt pno i w uamku sekundy straci koniuszek ucha. Krew pocieka mu na kark. Z krzykiem wypad z zaroli. Nie zobaczy Hana Solo ani przed sob, ani obok i serce zabio mu ywiej z radoci. Pojawia si nadzieja na wygran. W tej samej chwili grawicykl Hana opad z gry, uderzy Dengara stabilizatorem w ty gowy i wion mu ogniem z dysz prosto w twarz. Pojazd chopaka obniy lot i wbi si dziobem w lustro wody. Dengar wylecia z siodeka. Ostatnie, co zapamita sprzed upadku, to widok bkitnego, parujcego jeziora i coraz blisza sylwetka najeonego krystalicznymi ostrzami drzewa... Zginem, pomyla, ale byo ju za pno. Lekarze powiedzieli potem, e uratowa go kask. Odbi wikszo ostrzy, ktre inaczej poszatkowayby mu mzg. A tak tylko jedno znalazo drog do wntrza czaszki. Sanitariusze, ktrzy wycigali go z krzakw, naliczyli jeszcze tuzin innych, powanych ran na

caym ciele. Trafi na st operacyjny. Jego stan by tak powany, e tylko imperialni chirurdzy byli w stanie przywrci mu sprawno. Podjli si dziea, potraktowali jednak operacj jako okazj do inwestycji. Dengar ju wczeniej odznacza si wspaniaym refleksem, uznali zatem, e moe przyda si w subie Imperium. Usunli z jego mzgu to, co ich zdaniem nie byo mu ju potrzebne. Zaszyli rany, ale przy okazji wszczepili w nogi i rce now sie nerwow. Zregenerowali skr twarzy, dali nowe oczy i nowe uszy. Wszystkie dzienniki trbiy potem o jego cudownym wskrzeszeniu. Gdy wrci do zdrowia, zaczli szkoli go na zabjc. Podawali mu przy tym niebezpieczne amnezyjne psychotropy, ktre wprawdzie wyczyciy mu pami, ale wywoay te skonno do ulegania halucynacjom.

Potrzsa trzymanym w grze czowiekiem i krzycza do niego: - Nazywasz j uczciw? Uczciw? prosz! - Zamknij si! - warkn Dengar i zanis swoj ofiar sto metrw dalej, nad strome urwisko. Wyj zza pasa granat, wpakowa go w otwarte usta Solo i nacisn detonator. Przez pene dziesi sekund rozkoszowa si tym widokiem, a wreszcie cisn mczyzn w przepa. Sam poczuj, jak to jest, pomyla, gdy leci si bezradnie na spotkanie ze mierci. Potem jeszcze strzeli dwa razy do spadajcej postaci. Granat eksplodowa, zanim Solo uderzy o ziemi, ale jeli ktokolwiek to widzia, z pewnoci pomyla, e to ptak nurkujcy w pocigu za kolejn zdobycz. Dengar sta dug chwil na szczycie urwiska czekajc, a oddech mu si uspokoi i myli zwolni bieg. Zdawao mu si, e wok niego unosi si powoli gsta zasona mgy. Stopniowo odzyskiwa panowanie nad sob. Jeszcze przed chwil by pewien, e zabi Hana Solo, ale teraz wiedzia ju, e nie. To nie by, to nie mg by Han Solo. Ot, jeszcze jeden drobny oszust. Nagle usysza wycie silnika wjedajcego na gr lizgacza. Przedtem by guchy na wszystko, co dziao si dookoa; zreszt okoliczne wzniesienia mogy stumi warkot zbliajcego si pojazdu. Dengar zrozumia, e cakiem zatraci poczucie upywu czasu. Nie pierwszy raz dowiadcza czego podobnego po dokonaniu zabjstwa. Sta tu chyba z p godziny, do, Nie! - krzykn Solo, ale Dengar nie uwierzy w szczero tego wyznania. - Nie,

eby szturmowcy zdyli wrci z dziewczyn. Zanim jeszcze lizgacz si zatrzyma, jeden z onierzy dostrzeg Dengara i wyskoczy sigajc po bro. owca wycign swj ciki blaster i wycelowa go w bia posta. - Na twoim miejscu bym tego nie prbowa - powiedzia. - Przynajmniej jeli chcesz y. Nazwisko! Numer! - warkn szturmowiec guchym, znieksztaconym przez

goniki gosem. Rk cay czas trzyma w pobliu pasa. Nazywaj mnie Zapat - oznajmi Dengar, uywajc znanego w tym rejonie

przezwiska. - Imperialny zabjca pierwszego stopnia. Teraz po rce na karku. Szturmowiec posucha. Drugi zgasi silnik i te wysiad. Dengar kaza im stan obok siebie. Mimo niecodziennych okolicznoci wydawali si dziwnie spokojni. Dengar zastanowi si, czy pozbawieni masek te robiliby podobne wraenie. Przywieziona przez nich tancerka, Manaroo, naprawd bya liczna, co dao si zauway dziki bladej powiacie z konsoli lizgacza. Nosia jedwabn, srebrzyst szat narzucon na bkitn skr; wok kostek i nadgarstkw miaa wytatuowane gwiazdy i ksiyc. Oczy lniy jej w ciemnoci. - Kto jest twoim celem? - spyta jeden ze szturmowcw mylc najwyraniej, e to oficjalnie zlecona akcja. Dla lepszego efektu Dengar odczeka chwil z odpowiedzi. - Kritkeen. Zrobiem ju swoje, wic nie macie szans go uratowa. - Kritkeen to oficer COMPNOR-u! - zaprotestowa szturmowiec. - Imperium nigdy nie zatwierdzioby podobnej akcji! Skd dostae rozkazy? To nie bya akcja zlecona przez Imperium - przyzna Dengar, skoro ju go

zapytano. - Przyjem prywatne zlecenie. Mj pracodawca przedstawi si jako reprezentant stowarzyszenia wolnych obywateli, ktrzy pragn pooy kres dziaalnoci korekcyjnej Imperium. Zostaem wynajty do usunicia dziesiciu oficerw COMPNOR-u. Szturmowcy spojrzeli po sobie, a Dengar wyczu, e szykuj si do ataku. Zastanawia si, czy uwierzyli w jego grob. Gdyby naprawd zamierza usun a dziesiciu oficerw tej osobliwej organizacji, nigdy by si z tym nie zdradzi. Skama, by przysporzy zmartwie co najmniej paru wysoko postawionym osobom, ktre teraz doo stara, by go dopa. Tego wanie chcia. - Zdejmijcie hemy i wrzucie je do lizgacza. Tak samo bro - poleci. Gdy byli ju

rozbrojeni i bez cznoci, machn blasterem w kierunku stromego zbocza nad dolin. Podejdcie do krawdzi i biegiem na d! Zawahali si, moe z obawy, e strzeli im w plecy, wypali wic pasmo trawy u ich stp, eby si ruszyli. Potem podszed do lizgacza. Dziewczyna patrzya na niego z przeraeniem. Rce miaa skute z przodu. Dengar unis jej ramiona, przytrzyma acuszek kajdanek i przestrzeli. - Zabie go? Zabie Kritkeena? - spytaa Manaroo. Miaa silny i lekko zachrypnity gos, ktry nie pasowa do wdzicznej, delikatnej sylwetki. - Kritkeen nie yje - potwierdzi Dengar, siadajc na miejscu kierowcy. Zapali silnik i zawrci w kierunku miasta. - Wic COMPNOR opuci nasz planet? Zrezygnuj ze swojego programu? - Nie. - Dengar zrozumia, e pokojowo nastawieni mieszkacy Aruzy naprawd nie wiedz, czym jest wojna ani jak dziaa armia. - To nie tak. Gdy Imperium dowie si o mierci Kritkeena, przekae jego obowizki nastpnemu rang. Ten bdzie piastowa je do czasu, a gra przyle nowego oficera. Za kilka tygodni bdziecie mieli kolejnego generaa, ktry okae jeszcze wiksz surowo ni Kritkeen. - To co moemy zrobi? Dengar zastanowi si. Ci ludzie nie mieli broni, nie potrafili walczy. - Ucieka. Ty masz mie zabieg jutro, musisz wic uciec jeszcze tej nocy. - Ale Imperium zniszczyo nasze statki! Nie ma ucieczki! Obejrza si. Dziewczyna wpatrywaa si w niego z nateniem; w jej oczach widzia zdumienie i szacunek. Nie widzia takiego spojrzenia od wielu lat. - Mgby mnie uratowa - powiedziaa. - Mgby zabra mnie tam, gdzie sam si udajesz. Jeste dobrym czowiekiem? Takiego pytania nikt nigdy jeszcze Dengarowi nie zada. Niewiele zdarzyo mu si w yciu chwil, kiedy by dobry. Na dodatek Imperium usuno mu z gowy t cz mzgu, ktra pozwalaa odrnia dobro od za... Podnis konierz. Nie po to, eby zakry szramy od dawnych oparze, ale eby nie byo wida jego cyborgowych podcze. - Niby skd mam to wiedzie, szanowna pani, skoro nie wiem, czy w ogle jestem jeszcze czowiekiem? Min gra i skrci w nastpn dolin. Potem zjecha z drogi w kierunku kpy drzew. Jego wasny statek sta nieco dalej, zamaskowany w zarolach. Przewidywa, e bdzie musia si szybko ewakuowa.

Co do dziewczyny, to zamierza zostawi j gdzie tutaj. Wola unikn dodatkowego kopotu. Co prawda jego statek, stary koreliaski JumpMaster 5000, by do obszerny. Starczyoby miejsca. Rzeczywicie, mgby podrzuci dziewczyn gdzie dalej. O ile bdzie warto. Min drzewa, za ktrymi sta okryty dodatkowo siatk maskujc Skazaniec I. Jednostki typu JumpMaster zaprojektowano do zada zwiadowczych i suby na nie zasiedlonych wiatach. Miejsca na nich wystarczao akurat dla pilota i jednego pasaera lub niewielkiego adunku. Miay ksztat litery U i cakiem porzdne uzbrojenie: torpedy protonowe, poczwrny blaster i mae dziako jonowe. Dengar uywa swojego od lat. Ju kiedy uzna, e pisane mu samotne ycie; powtarza sobie, e i tak nie pasowaby do jakiegokolwiek towarzystwa. Jednak teraz poczu, e chciaby mie kogo ze sob. - Chodmy - powiedzia. - Lecisz ze mn. - Dokd? - spytaa dziewczyna, rozgldajc si wokoo. Byo zbyt ciemno, eby moga dostrzec zamaskowan jednostk. - Gdziekolwiek, byle daleko. Po drodze co wymylimy. Zapa j za rk i pocign w kierunku Skazaca I. Nie trudzi si nawet, by cign siatk, tylko zanurkowa pod ni, otworzy waz i wcign dziewczyn za sob. Po chwili siedzia ju za sterami. Musia wydosta si ze studni grawitacyjnej planety w taki sposb, eby nie da si przy tym zestrzeli. Mia nadziej, e wie o jego robocie jeszcze si nie rozesza. Uruchomi silniki, wznis si nieco i zacz nabiera szybkoci lecc tu nad wierzchokami drzew. Zerkn na wywietlacz: na orbicie tkwi tylko jeden gwiezdny niszczyciel, nisko nad horyzontem, po lewej. Dengar skierowa statek w przeciwnym kierunku i poleci kompowi zaplanowa parametry pierwszego skoku. - Lepiej id do tyu i zapnij pasy - rzuci przez rami. - Za chwil moe zacz buja. Nie musia czeka dugo, eby niszczyciel wysa w pocig eskadr myliwcw TIE. Dengar wczy tylny ekran. Skazaniec I potrafi rozwija wiksz szybko ni mona by sdzi po jego wygldzie. Na krtko przedtem, zanim myliwce doszy na odlego pozwalajc na skuteczny ostrza, w oknach sterwki zajaniaa biaobkitna powiata nadprzestrzeni. Byli wolni. Dengar przeszed do tyu, gdzie znalaz Manaroo klczc obok koi. Dziewczyna pakaa. Dengar sprbowa sobie przypomnie, dlaczego ludzie pacz. - Jeli chcesz, to mam co do jedzenia i do picia - powiedzia, pokazujc na modu

spoywczy i rozlewacz napoi. - Czy moemy skontaktowa si z moimi rodzicami? Chciabym powiedzie im, e odleciaam. - Jasne. Sta tak jeszcze przez chwil zastanawiajc si, co wicej mgby powiedzie. - Dengarze... - odezwaa si Manaroo i spojrzaa na niego z zaciekawieniem. Miaa okrg twarz, a w wietle kabiny wida byo wyranie, e wosy i skra s nieco janiejsze ni zwykle u Aruzan. Tatuae fosforyzoway lekko, wok roztaczaa si delikatna wo perfum. Bya smuka, cho silnie zbudowana - urodzona tancerka. - Dlaczego zabie Kritkeena? Jeli Imperium nadal bdzie przeladowa nasz lud, co moe zmieni jedno zabjstwo? Dengar mgby na poczekaniu poda z tuzin sensownych powodw: e zrobi to dla pienidzy, e Kritkeen by skoczonym draniem i zasuy na swj los... i e przypomina mu Hana Solo. Ostatecznie postanowi wyjawi tylko cz prawdy, moe dlatego, e rzadko dotd miewa w tej materii jakikolwiek wybr. W jego zawodzie kamstwo staje si normalnym odruchem. - Zrobiem to, poniewa szukam pewnego czowieka, a tylko w ten sposb mogem si przekona, na ile blisko do niego dotarem. Kogo szukasz? - spytaa coraz bardziej zaintrygowana Manaroo.

- Nazywa si Han Solo. Syszaa moe kiedy o nim? Nie byo raczej szansy, by ktokolwiek kojarzy osob Hana Solo na tak prowincjonalnym wiecie, ale Dengar wola si upewni. Nie by wcale zdziwiony, gdy dziewczyna zaprzeczya. - To przemytnik, za ktrego gow wyznaczono spor nagrod. Lubi szybkie statki i cik bro. Poluj na niego od ponad roku. Dwa razy, na Tatooine i potem na Ord Mantell, byem ju bardzo blisko, akurat na tyle, by zobaczy, jak odlatuje na swoim statku, Sokole Millenium. Do ju mam tego wystawiania mnie do wiatru. - Mylae, e Kritkeen bdzie wiedzia, gdzie Solo teraz przebywa? Nie - zaprzeczy Dengar. - Ale ja i wielu innych owcw nagrd prbujemy

wytropi go od duszego czasu i w caej galaktyce nie natrafilimy na aden lad. - I przypuszczasz, e rozbi si na jakim pustkowiu albo ukrywa si na oddalonej planecie w rodzaju Aruzy? - Syszaem pogoski o jakim modym zapalecu, ktry wysadzi Gwiazd mierci. Sprawdziem raporty. Statek Hana, Sok Millenium, te tam by. Wychodzi na to, e przyczy si do Rebelii i ukrywa si teraz nie tylko przed owcami nagrd.

- Dalej nic nie rozumiem. Wiesz, czy nie wiesz, gdzie on jest? - Nie wiem - odpar Dengar zaskoczony, e powiedzia a tyle. Nie eby obawia si wyjawi co niewaciwego, ale przywyk do milczenia. Nie wiedzia, czy nie przesadza teraz z otwartoci. Chocia... to i tak niewane. Gdyby domylia si zbyt duo, zawsze zdy j zabi. - To wiedz tylko Rebelianci, a oni go chroni. Musz znale sposb, eby si do nich przyczy, ale wtpi, by atwo mnie zaakceptowali. Jestem imperialnym zabjc. Kritkeen by jednym z najbardziej zawzitych wrogw Rebelii, a przecie jest jeszcze wielu innych, jemu podobnych, ktrymi mog si zaj. Gdy tylko Imperium naoy cen na moj gow i ogosi mnie swoim wrogiem, to moe Rebelianci bd skonni udzieli mi schronienia. A gdy ju bd z nimi, znajd Hana Solo. - Szykujesz sam sobie zgub - powiedziaa Manaroo, a w jej czarnych oczach pojawi si strach. - Imperium ci zgadzi. Dengar rozemia si. - C, nie mam nic do stracenia. Wiesz co, najlepiej po si teraz i zdrzemnij doda i ziewn. Przywyk do cyklu dobowego Aruzy i zaczyna si robi senny. Kilka dni pniej zostawi Manaroo na pewnej mao uczszczanej planecie. Da jej kilkaset kredytw, by miaa za co kupi bilet gdzie dalej, i przez kilka nastpnych miesicy prawie o niej nie myla. Znw by sam, ale jako mu to nie dokuczao, bo poszukiwania Hana Solo pochony go bez reszty. Przemierza obrzea galaktyki, wyszukiwa lokale uczszczane przez przemytnikw i zabjcw, ale cigle bez skutku. Przez ten czas dwa razy wysa Jabbie meldunek o swoich poczynaniach. Zamordowa brutalnie jeszcze piciu oficerw COMPNOR-u, sam za sta si celem czterech innych zabjcw. Wszystkich potraktowa na tyle bezpardonowo, e zabrako chtnych i potem mia ju spokj. Gdy wchodzi do kasyn, powtarzano szeptem jego przezwisko, a na co bardziej zapadych planetach nierzadko zdarzao si, e w oczach spotkanych na ulicy kobiet czy dzieci znajdowa szacunek. Bywao, e ten czy w pozdrowi go gono; Dengar przyglda si wtedy ze zdumieniem, nie wiedzc o co chodzi.

Planeta Toola bya zimna i ciemna. Krya daleko od swojej macierzystej gwiazdy i na jej powierzchni krloway kopalnie. Tubylcy, Whiphidowie, byli wielkimi istotami obronitymi brunatn sierci, ktra zim robia si biaa. Mieli potne ky i trudno by ich byo nazwa cywilizowanymi. Ci najprymitywniejsi wci polowali z wczniami o kamiennych ostrzach, a plemiona mieszkajce bliej kopal robiy co mogy, by zdoby

metalowe toporki albo nawet przemycane spoza planety wibronoe. Wikszo prac w kopalniach wykonywali rcznie. Byli twardzi, niezaleni, o barbarzyskich zwyczajach. Dengar od razu ich polubi. W kocu trafi do jednego z ich obozw, gdzie zasiad do gry w karty z pewn umyt kobiet (w takim miejscu to prawdziwa rzadko), ktra w dodatku bya cakiem porzdnie ubrana. Gra toczya si w chacie Whiphidw - namiocie zszytym ze skr rozpitych na kociach klatki piersiowej jakiej wielkiej bestii. Kobiety tubylcw pieway przy huczcym ogniu i czstoway goci sodko pachnc papk z jakich porostw. Nad ich gowami unosiy si chmury dymu z poncego oleju. Partnerka Dengara, kobieta o ostrych rysach, jasnych wosach i czujnych oczach, w pewnej chwili pochylia si ku niemu i wyszeptaa: - Czego tu nie rozumiem, stary. Jeste zawodowym imperialnym zabjc, wic dlaczego zwrcie si przeciwko Imperium? Przecie wiesz, e ci za to zabij. Dengar westchn; nieraz musia to tumaczy przez ostatnich kilka miesicy. - Bo tak trzeba. Musz walczy z Imperium, nawet gdybym mia robi to sam. A dlaczego? Szal przewayo chyba polecenie zabicia witych dzieci z Asratu. - Co to za dzieci? Sieroty, ktre mieszkaj w wityni i powicaj si subie dobru. Potpiay

Imperatora i luboway odmawia mu mioci i wsparcia, tak to w kadym razie okrelay. Prboway nawet oficjalnie zerwa wszelkie kontakty swojej planety z Imperium. Ale Imperator nie toleruje adnych przejaww buntu, nawet w wykonaniu dzieci. I tak miaem do wyboru: zabi te dzieciaki albo zej imperialnym z oczu. Wolaem to drugie. - A czym narazi ci si COMPNOR? - spytaa kobieta. To najbardziej zgnia odrol Imperium. Mao kto zasuy tak naprawd na

paskudny koniec z rk zabjcy, ale wikszo podobnych indywiduw pracuje wanie tam. Kobieta przyjrzaa mu si uwanie. Cay wieczr zachowywaa ostrono. Staraa si zachowywa przyjacielsko, ale jednoczenie uwaaa, eby si nie odsoni. Mwi, e w trakcie szkolenia na zabjc usunito ci cz mzgu. Nie masz

sumienia, nie ywisz adnych uczu. Jakim sposobem ustalasz, co jest dobre, a co ze? Dengar zwily jzykiem wargi. Wiedzia, e nikt nie moe wiedzie na ten temat nic pewnego. Szczegy dziaa chirurgw byy cakowicie tajne, podobnie jak jego akta wojskowe. Ta kobieta raczej nie miaa szansy ich czyta. Podobn wiedz mgby si wykaza funkcjonariusz pewnych sub Imperium albo... agent Rebelii. Dengar zastanowi

si, z kim ma do czynienia. Narobi ju do szumu, by rebelianci zechcieli si z nim skontaktowa. Waciwie powinni zrobi to ju dawno, ale moe bali si zdrady. W razie czego przysaliby na pewno kogo o szczeglnych kwalifikacjach, kto umiaby wybada jego prawdomwno; kogo obdarzonego zdolnociami empatycznymi albo i telepatycznymi. - Dziki wspomnieniom - odpowiedzia Dengar wiedzc, e rozmwczyni uzna te sowa za szczere, nawet jeli jest telepatk. - Pamitam, na czym polega rnica midzy dobrem a zem, chocia sam jej teraz prawie nie dostrzegam. - Musisz czu si bardzo samotny i wystraszony, prowadzc tak walk. - Nie odczuwam ju strachu. To te mi odebrano - stwierdzi Dengar. Do blu, ktry sprawiao mu osamotnienie, wola si nie przyznawa. - A co z rebeli? Prbowae si do nich przyczy? - Nie sdz, eby mnie chcieli - rozemia si gucho Dengar. - Do za wyrzdziem. Chyba woleliby skaza mnie na mier. - Moe - mrukna kobieta, jakby chciaa zakoczy temat. Wrcili do kart. O wicie, gdy Dengar zamierza opuci Tool, odkry e kto przeprogramowa mu komputer nawigacyjny wpisujc kurs na bezimienn gwiazd na najdalszym skraju galaktyki. Na kurzu pokrywajcym jeden z monitorw czyj palec wypisa: Przyjaciele. Wczy silniki i wystartowa. Podane koordynaty doprowadziy go do maego posterunku Rebelii, gdzie ekipa funkcjonariuszy wywiadu badaa go przez trzy dni. Ostatecznie przeszed testy i zosta uznany za swego. Jak wielu rebeliantw, tak i on mia teraz dziaa w paru dziedzinach. Ze wzgldw moralnych sojusz nie pali si do korzystania z usug zabjcw, skierowano go wic do planowania kolejnych rajdw, modernizowania konstrukcji szturmowych grawicykli i uczenia oddziaw sabotaowych, jak najlepiej unieszkodliwia imperialne stocznie remontowe. Niedawno utworzona placwka, do ktrej dosta przydzia, leaa w systemie Hoth.

II. Nadzieja
Gdy Dengar wyszed z nadprzestrzeni w systemie Hoth, czujniki zblieniowe Skazaca I natychmiast zapony na alarm. Wywietlacz pokaza nadlatujcy dokadnie z naprzeciwka gwiezdny superniszczyciel, za ktrym leciao z tuzin dalszych niszczycieli, stado fregat, myliwcw TIE i transportowcw. Poniej janiaa niczym pera biaa lodowa planeta, otulona szczeln powok chmur i niegowych zamieci. Dengar natychmiast zmieni kod w transponderze; jego JumpMaster zacz identyfikowa si jako imperialny zwiadowca. By to stary kod, sprzed paru miesicy, jednak Dengar nie mg w tych okolicznociach ryzykowa ucieczki. Gdyby zmieni kurs i chcia okry flot, imperialni z miejsca nabraliby podejrze. Skierowa si zatem w sam rodek zgrupowania w nadziei, e nikt nie bdzie zbyt wnikliwie przyglda si jego statkowi i nie spyta, czemu nie nosi oznacze Imperium. Walka ju si zacza. Dengar patrzy, jak rebelianckie frachtowce i myliwce pod oson cikich dzia jonowych wywalczaj sobie drog na orbit. Niszczyciele prboway przechwyci i zniszczy te jednostki, ktre wyrway si z planety. Przemkn midzy dwoma niszczycielami i doczy do eskadry nurkujcych ku powierzchni planety myliwcw. Drug drog przeby, eby odszuka Hana Solo. Skoro ju dotar na Hoth, nie zamierza si atwo poddawa. - Imperialny zwiadowca - rozleg si nagle w suchawkach gos jednego z pilotw TIE. - Czemu wchodzisz nam na ogon? - Mam zbada przyczyn fluktuacji mocy w perymetrze bazy rebeliantw - skama czym prdzej Dengar. - Pomylaem, e z wami atwiej zejd na d. Mam nadziej, e wam nie przeszkadzam. - Nie zostalimy powiadomieni o twojej misji. W wywiadzie tak zawsze - rzuci Dengar. - Wiecie, jak to jest. Gdyby kto was

zawiadomi, musiabym mu sku mord po powrocie. Ta odpowied najwyraniej zadowolia dowdc eskadry. Nie zmieniali kursu, a w polu widzenia pojawi si nagle leccy kontrkursem frachtowiec rebeliantw - may bysk na wywietlaczu. Myliwce ruszyy, eby go przechwyci, a Dengar si zagapi. Popeni powany bd.

Czerwona kula energii, ktra poderwaa si z powierzchni planety, gnaa prosto w jego kierunku. Dengar sprbowa jeszcze skrci, eby j wymanewrowa, ale byo za pno. adunek ogarn jego statek, a wszystkie systemy zatrzeszczay. owca czu, jak prd unosi mu wosy na gowie. Nagle wszystkie wskaniki i ekrany pogasy, w kabinie zrobio si ciemno i chodno. Zatrzymay si nawet wentylatory toczce powietrze do kabiny. Dengar zacz nadawa sygna pomocy, ale wiedzia, e to nic nie da. Z wyczonymi osonami i spolaryzowanymi obwodami dryfowa bezwadnie w przestrzeni. Szczliwie zdoa wczeniej na tyle zmieni kurs, e oddala si od planety. Myliwce pod nim przyspieszay w odwrotnym kierunku. Te zostay trafione i za par chwil miay si rozbi. Statek Dengara min o wos niszczyciela i ruszy w nieskoczon podr ku odlegym gwiazdom. owca patrzy, jak wielki okrt oddala si coraz bardziej. Widocznie jednak jaki dyurny oficer na pokadzie okrtu musia zauway, co si dzieje, bo Skazaniec I zwolni w pewnej chwili i przycigany promieniem wiodcym zawrci w kierunku niszczyciela. Dengar zastanawia si, co mu przyniesie imperialna niewola. By poszukiwany, zaocznie skazano go na mier. Przesuwajc si obok szarego kaduba stara si odgadn, do ktrego luku go kieruj, gdy nagle w polu widzenia przemkn koreliaski lekki frachtowiec. Wystrzeli kilka razy ku bateriom niszczyciela i mimo trzech TIE siedzcych mu na ogonie, zwinnym manewrem omin promienie wycelowanych w niego laserw. - Solo! - krzykn Dengar, gdy Sok Millenium zakoczy manewr. Odruchowo nacisn spust protonowych torped, ale oczywicie nic si nie zdarzyo. Sok zawrci tymczasem i min statek owcy. Dengar pobieg do tylnego iluminatora w nadziei, e jeszcze co zobaczy. Frachtowiec i cigajce go myliwce byy ju tylko maymi punkcikami, ale Imperium zmodyfikowao przecie oczy zabjcy. Nastawi je na maksymalne powikszenie i dojrza, jak statek Hana przyspiesza w stron zgrupowania trzech niszczycieli, a potem znika w przestrzeni. W kocu nawet Dengar nie mg niczego wypatrzy. A potem Skazaniec I zosta wcignity do wntrza niszczyciela i agodnie spocz na pycie hangaru. Nie trwao dugo, a tuzin szturmowcw wysadzi drzwi. Dengar zapa w obie rce po blasterze i pogna korytarzem, by zabi przynajmniej paru, zanim go dopadn, gdy nagle par metrw przed nim wyldowa granat gazowy.

Sprbowa wstrzyma oddech, ale byo za pno. Zrobi trzy chwiejne kroki i nagle poczu si tak, jakby straci oparcie dla stp. Z guchym oskotem pad na wykadzin. Wci wszystko widzia i sysza, ale nie mg si ruszy. Po paru minutach szturmowcy zawlekli go do celi przesucha.

Nie zabito go natychmiast. Zosta naszprycowany narkotykami, ktre miay uatwi wycignicie z niego wszystkich moliwych informacji, podczono go te do skramblera. Przesuchujcy znali jego imi i sporo faktw z jego ycia. Potrafili zama blokady dostpu do systemw jego statku i dowiedzie si w ten sposb, gdzie lata. Odczytali informacje z jego kart chipowych i ustalili, od kogo otrzymywa pienidze i na co je wydawa. Wypytali go o prac dla rebeliantw i o motywy, ktrymi si kierowa zabijajc imperialnych funkcjonariuszy. Ostatecznie potwierdzili wyrok mierci i zamknli Dengara na cay dzie w celi. Od razu zacz myle o ucieczce. Poprzysig sobie, e nie wezm go tak atwo do pokoju strace. Przynajmniej jeden oprawca zapaci za te wysiki yciem. Gdy obudzi si w nocy, zda sobie spraw, e tu obok syszy dziwnie brzmicy oddech. Jakby kto uywa respiratora. Odwrci si na drugi bok. Przed nim sta olbrzym w czarnym stroju i rwnie czarnym hemie zakrywajcym twarz. Dengar nie spotka go nigdy przedtem, ale wiedzia, e ma do czynienia z Darthem Vaderem, okrutnym lordem Sithw. Sam Darth Vader... Sta w otwartych drzwiach celi i patrzy na Dengara. Moe nawet nie tyle patrzy, co zdawa si go bada od rodka. Dengar przyjrza mu si i doszed do wniosku, e nadszed czas egzekucji, a tym samym pora na desperackie dziaania. Przy odrobinie szczcia mgby obezwadni Vadera jednym ciosem, a potem moe nawet udaoby mu si go po cichu zabi i uciec. Lord Sithw unis rk i Dengar poczu nagle zaciskajc si na szyi niewidzialn obrcz. - Nawet o tym nie myl - zadudni ochrypy gos. Dengar podnis rce w gecie kapitulacji i opar si plecami o cian celi. Duszcy nacisk zela. Jeli chcesz mnie zabi, to bierz si do roboty! Nie mam nic do stracenia! -

krzykn. - Ale nie baw si mn! - Nie jestem Imperatorem - powiedzia zowieszczo Vader. - Zabijam tylko wtedy, gdy musz, nigdy dla zabawy.

- No to mamy co wsplnego - umiechn si Dengar. Chyba nie tylko to nas czy - odpar Vader. - Obaj polujemy na Hana Solo.

Niestety, ciy na tobie imperialny wyrok mierci, ktrego nie mog odwoa, ale gotw jestem rozway jego zawieszenie. - Na jakich warunkach? - spyta Dengar. - Pozwol ci y, eby odszuka Hana Solo. Gdy ju go znajdziesz, dostarczysz mi jego i jego przyjaci. ywych. Potem, jeli uznam, e dobrze si sprawie, moe ci oszczdz. Gdybym nie by zadowolony z twoich usug, dam ci czas na ucieczk. Potem zaczn polowanie. Darth Vader rzuci Dengarowi blaster. Tak samo byo z Kritkeenem. Jednoznaczny gest. Jeli Dengarowi si nie powiedzie, sam stanie si zwierzyn dla Vadera, niegdysiejszego sprawcy zguby rycerzy Jedi. Dengar zwily wargi i pomyla, e to nie taki najgorszy koniec. - Wiem, e Solo tu by - powiedzia. - Musia ci si wymkn. - Niezupenie wymkn - stwierdzi Vader. - W tej chwili ukrywa si gdzie w pasie asteroidw. Polecisz tam, eby go poszuka. Jeli ci si nie uda... - czarna pi wykonaa niedwuznaczny gest. - Tak... sir - powiedzia Dengar niepewny, czy taka wojskowa odpowied jest w tych okolicznociach najwaciwsza. - Tak, panie - poprawi go Vader. Dengar zaczerpn gboko powietrza. - Tak, panie. Darth Vader podszed bliej, pooy do na ramieniu owcy i spojrza mu w twarz. - Nie zawied mnie - szepn. Potem odwrci si, a drzwi si otworzyy. Za progiem sta porucznik w prostym imperialnym mundurze. Gdy drzwi zamykay si z sykiem, Dengar usysza jeszcze lorda Sithw mwicego do oficera: - To przypadkowe spotkanie nasuno mi pewien pomys. Zbierzemy zesp owcw nagrd, by wspomogli nasze dziaania...

- owcy nagrd? Nie potrzebujemy tych szumowin! - powiedzia jeden z obecnych na mostku oficerw do swoich towarzyszy. Dengar sta na podwyszeniu, Vader za chodzi tam i z powrotem, przyglda si zebranym najemnikom i przekazywa im ostatnie instrukcje. owcy nagrd tworzyli nader zrnicowane towarzystwo; nie byo ich wielu, ale ci, co przybyli, zaliczali si do najgroniejszych. W pierwszym rzdzie niepokj Dengara budzi android zabjca IG-88, ale Vader zaprosi te Bob Fetta, ktry wanie zgasza pretensje do

Vadera za sprowadzenie konkurencji. Robi to tak gwatownie, jakby to rywale byli dla niego rdem najwikszego niepokoju, a nie to, czy podoa zleconemu zadaniu. - Chc ich ywych - powtrzy Vader. - adnego zabijania. - Wedle yczenia - mrukn Boba Fett. Przy konsoli cznoci doszo do jakiego zamieszania. - Lordzie Vader, mamy ich! - zawoa jeden z dyurnych. Dengarowi serce zamaro. Jeli imperialni pojmaj teraz Hana Solo, to oferta Vadera straci na aktualnoci i wyrok zostanie wykonany. Kiedy wszyscy owcy wysuchali w napiciu rozkazw kapitana Needa, niszczyciel ruszy w pocig za Sokoem Millenium. Boba Fett odwrci si i gdzie pobieg. Dengar nasuchiwa jeszcze chwil, co si dzieje na mostku, a poj, e jego konkurent postanowi przyczy si do pocigu na wasnym statku. Zanim Dengar dotar do swojego Skazaca I, ktry sta w doku dwunastym, Boba Fett uruchamia ju Niewolnika I, zbudowany przez Zakady Stoczniowe Kuat statek klasy Firespray, jednostk znan z wielkiej szybkoci i siy ognia. Najpierw Fett dugo sprawdza, czy nikt przy nim nie grzeba. Gdy Dengar podszed bliej, uruchomi si alarm. Fett musia chyba cierpie na paranoj, skoro zainstalowa czujniki uprzedzajce go o obecnoci kadego przechodnia. Dengar pospieszy do swojego masywniejszego i prostszego statku. Szybko sprawdzi wszystkie systemy. Imperialni technicy usunli ju skutki trafienia adunkiem jonowym. Wystartowa, kierujc si na pole asteroidw, W gonikach sysza gwar imperialnych komend i meldunkw. Niszczyciel zgubi Hana Solo i wysya statki, eby go znowu odszukay. Podczas ostatniego zanotowanego manewru Sok o mao nie staranowa wiey niszczyciela, potem znikn ze wszystkich skanerw. Dengar uzna, e Solo musia wrci na pole asteroidw. Mg wyczy wszystkie systemy, by statek dawa odbicie identyczne jak kawa skay, chocia z drugiej strony nawet Solo nie by chyba na tyle szalony, by ryzykowa podobny manewr. Wszdzie unosiy si potne zomy skalne, nie byy to zwyke chondryty wglowe, ktre mona przedziurawi jedn salw, ale niklowo-elazne asteroidy, zdolne rozbi kady statek na atomy. Dengar musia wczy pola ochronne na maksymaln moc. Omija, co si dao, reszt przeszkd rozbija z dzia. Niektre z asteroidw dochodziy do rozmiarw maego ksiyca, a wysoka zawarto metalu w ich skaach skutecznie blokowaa czno. Dengar zacz zrzuca czujniki na co wiksze zomy; mia nadziej, e wychwyci

dziki nim jaki ruch. Szczliwie tych akurat urzdze mia na pokadzie cae setki. Nastawi je na szerokie pasmo czstotliwoci. Nasuchujc imperialnego jazgotu przygotowywa si do opuszczenia systemu Hoth. Kilka godzin w polu asteroidw zszarpao mu nerwy. Chocia spocony jak mysz, pracowa dalej nawet wtedy, gdy imperialna flota znikna w nadprzestrzeni. Jakie p godziny pniej jeden z czujnikw zameldowa o obecnoci odlatujcego statku z wyczonym transponderem. Jednostka przemieszczaa si cakiem wolno, z szybkoci podwietln. Dengar zbada jej trajektori. Sam pozostawa wci poza zasigiem czujnikw statku Solo i wolaby tego nie zmienia, jednak podejmujc lad zbliy si znacznie do skraju pola asteroidw. Wtedy te wychwyci co dziwnego. Za jego ofiar podao co jeszcze, co zostawiao na ekranach lad przypominajcy sztorm jonowy albo wielki meteor. Tajemniczy obiekt trzyma si tu poza zasigiem czujnikw Sokoa. Dengar skonny by uzna, e to jeszcze jeden statek. Rzeczywicie po chwili dotara do niego nadana cienk wizk transmisja i na monitorach pojawio si ukryte pod pancern mask oblicze Boby Fetta. - Przykro mi, e musz to zrobi, przyjacielu, ale Solo jest mj! - powiedzia i nada krtk, zakodowan w systemie dwjkowym sekwencj. Dengar od razu si domyli, e to sygna detonacji bomby, ale nic nie zdy zrobi. Hukno gucho w siowni, bysno, pomienie omioty sufit. Dengar skuli si odruchowo, ale automatyczne ganice nie dopuciy do rozprzestrzenienia si ognia. owca zerwa si z fotela, pobieg do tyu, zapa rczn ganic i otworzy drzwi maszynowni. Cay system nadwietlnego napdu zmieni si w zom. Bomba, umiejtnie nastawiona i podoona, uszkodzia statek, ale go nie zniszczya. Usuwanie stopionych czci i montowanie nowych musiao jednak potrwa kilka dni. O ile oczywicie znajdzie zamienne moduy. Do tego czasu Han Solo zniknie na zawsze. Dengar zwiesi gow z rezygnacj. Nie wiedzia, od czego zacz. Po namyle wrci do konsoli sterowniczej i raz jeszcze sprawdzi trajektori lotu Sokoa. Okazao si, e statek Solo zostawia niky lad czsteczek gazu, ktry mg zosta wykryty nawet po wielu godzinach, a moe i dniach. Spojrza w czer kosmosu w kierunku, gdzie znikn cigajcy Hana Boba Fett. - Dobra, dzi ci si udao - mrukn. - Ale pewnego dnia przekonasz si, dlaczego nazywaj mnie Zapat. Wsta z fotela i wzi si do pracy.

Jaki czas pniej statek Dengara wlizn si pomidzy zwiewne chmury gazu tibanna na Bespinie i skpany w brzoskwiniowych rowociach skierowa si prosto w zachodzce soce. Przed nim leao Chmurne Miasto o lekko lnicych, rdzawych wieach. Okry grne poziomy, pene kasyn, i poprosi kontrol lotw o zgod na ldowanie w najbliszym doku remontowym. Przedstawi si faszyw rejestracj, ale wola nie uprzedza o swoim przybyciu. Gdy dojrza stojcego na pycie Sokoa Millenium, serce zabio mu ywiej. Kontrola lotw wyznaczya mu miejsce. Czym prdzej wyldowa i wymkn si do miasta. Najpierw odszuka majstra z ekipy remontowej. Mam kopoty z napdem nadwietlnym i cznoci - powiedzia. - Daj sto

kredytw ekstra, jeli skoczycie w dwie godziny. - Tak, prosz pana - odpowiedzia majster i machn na swoj ekip, by wzia statek na wolne stanowisko. Dengar tymczasem skierowa si na poziom kasyn, gdzie toczyo si waciwe ycie miasta. Jeli Han Solo by wci na miejscu, to zapewne nie opar si pokusie odwiedzenia luksusowych restauracji i penych blichtru domw gry. Najwiksze z nich byo zdolne pomieci tysice goci z setek wiatw. Imperialni oficerowie, przemytnicy, bogaci biznesmeni, gwiazdy mediw, wszyscy zgodnie oddawali si tutaj swoim pasjom. W gwnej sali koncertowa zesp zoony z pomaraczowoskrych Turan z nosowymi fletami, elektrycznymi harfami i dyskretn perkusj. Ich brzmienie nie wiadomo dlaczego zrobio na Dengarze due wraenie. Na scenie wirowaa grupa tancerzy, niskich toskrych mczyzn i kobiet z paskami zocistej tkaniny na rkach i nogach. Porodku ich krgu taczya pikna moda kobieta o bkitnej skrze i granatowych wosach. Tancerka z Aruzy. Manaroo. Fruwaa prawie nad podog, przez cay czas wpatrujc si intensywnie w oczy widzw, istot rozmaitych gatunkw, siedzcych nad talerzami lub przy stoach do gry. onglowaa przy tym lnicymi jak ksiyce Aruzy kolorowymi kamieniami, co jeszcze bardziej przykuwao uwag widzw. W jej tacu nie byo nic szalonego. Hipnotyzowaa spokojem, podobnie jak widok fal

zaamujcych si na pustej play lub ptakw przecinajcych jasne niebo. Bardziej ywio ni ywa istota. Przycigaa spojrzenia, jak soce przyciga krce na jego orbitach planety. Wpatrzony w ni Dengar niemal po omacku dotar do wolnego stolika. Zamwi obiad i lekkie wino. Po pewnym czasie zesp zmieni brzmienie. Przed estrad wczono grawipole wznoszce, wewntrz ktrego wzlatyway i opaday barwne kawaki szka tworzc podwietlon fontann, mienic si fioletem, zieleni i zotem. Do rodka skoczyy dwie tancerki i rozpoczy wystp w stanie niewakoci. Manaroo zesza tymczasem ze sceny i przysiada si do stolika Dengara. - Mogem si domyli, e najprdzej trafi na ciebie w jednym z takich miejsc, na ktre Imperium nie zwraca wikszej uwagi - powiedzia. Manaroo spojrzaa na swoje donie. Chocia wystp uda si jej doskonale, bya do spita. - Musiaam wydosta si poza Imperium - stwierdzia. - Ale teraz dotarli i tutaj. Zapali tego, ktrego tak szukali, Hana Solo. Syszaam o tym od jednego z ochroniarzy. Dengar by zaskoczony. Zwykle uwaa tych, ktrzy nie brali mnemotykw, za do ograniczonych. - Pamitasz o Hanie Solo? Przez tyle czasu? Chciaam pomc ci go znale - powiedziaa Manaroo. - Chciaam ci si

odwdziczy. Te go szukaam. - To zdumiao Dengara jeszcze bardziej. Jeden drobny gest, a rozwizaaby najwikszy jego kopot. - Tyle e nie wiedziaam, e on tu jest a do chwili, gdy go ujli. Ten ochroniarz powiedzia te, e Imperium zamierza go wyda innemu owcy nagrd, ktry tu za nim przylecia, Bobie Fettowi. - Czyli Boba Fett te tu jest? Tancerka pokiwaa gow. Kto taki jak Boba Fett nie zostawi zdobyczy. Poczeka, a bdzie mg go

zaadowa na swj statek i dopiero wtedy odleci. Dengara kusio, by zaatwi konkurenta i odebra mu zdobycz, ale przez kilka dni zo mu przesza. Owszem, Fett podrzuci mu bomb na statek, ale zrobi to w taki sposb, eby nie zabi Dengara i da mu szans powrotu z prni. Gest cakiem miy i wcale niekonieczny. owca myla wic raczej o rewanu. Owszem, chcia wykra Hana Solo, ktry tak czy tak by jego zasadniczym celem, a przy okazji chtnie posaby Fetta do szpitala. - I co teraz zrobisz? - spytaa Manaroo. - Jeli imperialni nie wydali jeszcze Solo, to znaczy, e go przesuchuj - zastanowi

si gono Dengar. - To moe potrwa kilka dni. Zjawi si kelner i owca zaproponowa dziewczynie, by zamwia obiad na jego rachunek. Usiad wygodnie i przyjrza si jej dokadnie. Wci wygldaa na speszon, gotow przeprasza, e go zawioda, ale zaskakiwa go jej upr. Ostatecznie wydobycie podobnych informacji nie mogo by dla niej atw spraw. Dengarowi przyszo nagle do gowy, e mgby sprbowa zrobi z niej swoj wsplniczk. Podoba ci si mj taniec? - spytaa.

- Piknie taczya. Prawd mwic nigdy nie widziaem nikogo rwnie dobrego. Jak si tego nauczya? - To atwe. Na Aruzie wszyscy korzystamy z interfejsw, by przekazywa sobie emocje. Jestemy technoempatami. Gdy tacz, zawsze wietnie wiem, co podoba si widzom, wybieram wic te figury, ktre chc zobaczy. - Ale nie powicasz im si w peni - powiedzia Dengar. - Dlaczego tak mwisz? Dengar przez dusz chwil szuka stosownych sw. Gdy taczya, zapragnem, eby taczya tylko dla mnie. Przypuszczam, e

wszyscy mczyni musz ci odbiera podobnie. Manaroo umiechna si i spojrzaa mu w oczy. Miaa renice tak intensywnie czarne, e wyranie odbijay si w nich wiszce pod sufitem jasne kule. - Masz racj. Zawsze tacz tak, jakbym bez reszty powicaa si dla widowni, ale w gruncie rzeczy tacz tylko dla siebie. Niespodziewanie uja jego szerok rk. Dengar poczu zakopotanie. Jego donie bardziej przypominay zwierzce apy. On sam w jej towarzystwie te czu si prawie jak dzika bestia. - Mam wraenie, e dobrze sobie tu radzisz - powiedzia. - Tak mylisz? - szepna i Dengar przypomnia sobie szczeglny ton jej gosu. Wcale nie. Czuj si strasznie samotna. Nigdy nie zdarzyo mi si jeszcze przebywa w takiej... pustce. - Jak to moliwe? Na pewno wielu mczyzn si tob interesuje i niejeden chtnie by ci std zabra. Oczywicie, wielu mnie chce - przyznaa Manaroo. - Ale niewielu gotowych jest

otworzy si przede mn. S obcy, zamknici w swoich skorupach. - cisna do Dengara. Na Aruzie, gdy ludzie si kochaj, dziel si nie tylko ciaami. Nie poprzestaj na czerpaniu z siebie wzajem przyjemnoci. Wi si z pomoc attanni, a wtedy wszystko staje si wsplne:

myli i emocje, nawet wspomnienia i wiedza. Wszystkie bariery pomidzy nimi znikaj, a staj si jedn osob. Na Aruzie miaam troje dobrych przyjaci, a teraz... Dengarowi puls nagle przyspieszy; zauway w dziewczynie gd tego wszystkiego, o czym mwia. Wiedzia te teraz, czego po nim oczekuje. - Obawiam si, e nie znajdziesz tu nikogo gotowego zwiza si w podobny sposb. Nasze myli i emocje pene s lkw, ukrywamy je wic, eby potencjalna kochanka czy kochanek nie odkryli naszych saboci. - Ale ty nie masz takich obaw. Na statku powiedziae mi, e Imperium odebrao ci zdolno odczuwania emocji. Dengar rzeczywicie wspomnia o tym kiedy, przy niadaniu w kabinie. Manaroo bya ciekawa, jak to jest. Wydawao si jej, e to stan miego, wygodnego odrtwienia, co na podobiestwo snu. Ale Dengar tak tego nie widzia. Uwaa, e to mocno niewygodne, chociaby dlatego, e nigdy do koca nie wiedzia, jakie wraenie zrobi jego postpowanie na innych. Obrazi ich, czy moe zirytuje? Std braa si jego samotno, nie zawsze mia. Wiedzia jednak, e nikt nie zniesie jego czstej obecnoci, widzc tak nieczuo. Opowiedzia o tym wszystkim dziewczynie. - Kilka emocji odczuwam. Znam gniew, nadziej i jeszcze co. - Spojrzaa na niego wyczekujco, jakby liczya, e powie jej, co to takiego, ale on zignorowa jej ciekawo. Tyle tylko Imperium mi zostawio. Ale co z moimi wspomnieniami? Co z moim fachem? Przypuszczam, e od tej strony wydabym ci si... potworem. Przez dusz chwil wpatrywaa si w jego twarz. - Gdybym si z tob zwizaa, staabym si w pewnym stopniu do ciebie podobna. Moe tego wanie potrzebuj, by przetrwa. Dengar zamyli si i odwrci wzrok. Patrzy teraz na barwne chmury za oknem. Wic si z nim Manaroo nauczyaby si rzeczy, ktrych nikt nie powinien poznawa. Odkryaby jego bl i szalestwo, narastajce od chwili, gdy zaczto przemienia go w zabjc. - Wolabym ci tego oszczdzi - powiedzia w kocu. Zjedli spokojnie obiad, porozmawiali jeszcze troch o wszystkim i o niczym, a dziewczyna przeprosia go i wrcia na scen. Dengar siedzia dalej sam i wci si zastanawia. Teraz, gdy Solo zosta ju ujty, czy Vader przypomni sobie o nim? Chyba raczej nie. Lord Sithw mia mas wasnych spraw, politycznych i innych, no i cae Imperium na gowie. Dengar by dla mego nikim. Ale i tak wolaby wicej nie spotka Vadera.

W pewnej chwili oyy goniki; administrator miasta, Lando Calrissian, ogosi, e miasto zostaje zajte przez imperialne oddziay i zasugerowa, by cay personel przystpi natychmiast do ewakuacji. Obecni w sali gracze i obywatele Miasta w Chmurach w panice rzucili si do wyj. Dengar dopi wino i wsta. - e te zawsze musz si spni - mrukn pod nosem. - Gdziekolwiek przybywam, zaraz ewakuacja. W drzwiach balkonu pojawili si szturmowcy. Kto, moe z ochrony, moe opiekun kasyna, sign po ciki blaster i otworzy ogie. Wybucha strzelanina. Dengar spojrza w okno i zakl pod nosem. Statek Boby Fetta przebija si przez chmury; cignc za sob smug ognia z gwnych silnikw wspina si agodnym ukiem ku niebu. Intuicja podpowiadaa owcy, e jego konkurent na pewno nie odlecia bez zdobyczy. By moe Han Solo znika na zawsze. Strzelanina na drugim kocu sali przybieraa na sile. W powietrzu pojawi si dym. Dengar westchn i spojrza na zegarek. Ekipa remontowa powinna upora si ju z napraw statku, ale w praktyce mogo to wyglda rnie. Nowe silniki pewnie ju zamontowali i biedzili si teraz z wszystkimi podczeniami. owca wsta, przecign si i postanowi odszuka Manaroo. Przeszed przez kurtyn wiate za scen i znalaz si w korytarzu wiodcym do nastpnego duego pomieszczenia. Dwch szturmowcw pilnowao tam kilku tancerzy, ktrzy siedzieli na pododze z rkami zczonymi na karkach. Manaroo bya wrd nich. - Przepraszam, panowie, ale ta dziewczyna idzie ze mn - powiedzia Dengar. Szturmowcy skierowali na niego bro. - Rce na kark! - wrzasn jeden. Dengar przyglda im si przez cae p sekundy, a potem zrobi krok w lewo, wycign blaster i obu zastrzeli. Do mam dziwnych propozycji - mrukn, gdy upadli na podog. Manaroo

patrzya na niego wstrznita. Dengar podszed do niej, wzi dziewczyn za rk i podnis na nogi. Reszta artystw zwiaa bez poganiania. - Uciekajmy std, pki to moliwe - powiedzia owca. - Dokd? - wyjkaa dziewczyna. - Na Tatooine. Boba Fett zabra Hana Solo na Tatooine.

Po dotarciu do dokw okazao si na szczcie, e statek jest gotowy i czeka, czysty i lnicy, na pycie przed stanowiskami remontowymi. Majster nie ograniczy si do koniecznych napraw, ale dodatkowo wypeni szczerby powstae w pancerzu skutkiem zderze z mikrometeorytami, oczyci poszycie i pokry je now warstw farby ochronnej. Nie byo go akurat nigdzie w pobliu, przez co straci szans odebrania zapaty. Co gorsza, obok lekkiego dziaa zamontowanego na tej samej pycie ulokowao si szeciu szturmowcw. Dengar i Manaroo ukryli si w hangarze za starym frachtowcem. W caym Miecie w Chmurach sycha byo odgosy walki. owca przyjrza si zwartej grupce imperialnych wojakw. - Wanie na takie okazje wymylono granaty - mrukn. Szturmowcy musieli by todziobami prosto po unitarce. Sign do pasa, wycign granat, uzbroi go i cisn na odlego dwudziestu metrw. Pocisk uderzy jednego z onierzy prosto w hem i eksplodowa. Gdzie obok rozleg si tupot wielu ng. Dengar zerkn w boczne przejcie i zauway kilku szturmowcw w towarzystwie Dartha Vadera. Odruchowo pochyli gow. Jako wola w tej chwili nie zwraca na siebie uwagi. Gdy oddzia znikn, Dengar wzi Manaroo za rk i czym prdzej wsiedli na pokad. Chwil pniej przebijali ju chmury. Skanery odbieray jedynie biay szum i nie dao si zapa namiaru na aden statek obecny w okolicy, jednak tylna kamera pokazaa obraz trzech myliwcw TIE nurkujcych z gry na Skazaca I. Dengar wlecia w najblisz chmur i zawrci byskawicznie o sto osiemdziesit stopni, wczy peny cig i wystrzeli cakiem nowym kursem poza planet. Na wypadek gdyby ktry z imperialnych myliwcw znalaz si zbyt blisko, otworzy te ogie z wszystkich luf. W cigu kilku sekund wydostali si poza planet, a gdy tylko komputer nawigacyjny ukoczy obliczanie parametrw skoku, zniknli w nadprzestrzeni. Dengar opad ciko na fotel. Owszem, nie odczuwa zbyt wielu emocji i rzadko potrafi je rozpozna, ale i tak trzs si cay, na czoo wystpiy mu krople potu, a w gardle zascho. Gdy jednak wsucha si w siebie, nie odkry adnych oznak paniki. Manaroo staa za fotelem pilota i zaciskaa kurczowo donie na zagwku. Bya tak przeraona, e zapomniaa nawet zamkn usta. - Ju dobrze - sprbowa j uspokoi Dengar.

zapali!

Ale dlaczego wci szukasz Hana Solo? - spytaa dziewczyna. - Przecie ju go

Dengar zawaha si, szukajc waciwej odpowiedzi. Nie mia nadziei na docignicie Boby Fetta, ktrego statek by znacznie szybszy; w dodatku owca zamierza zapewne wyldowa od razu w paacu Jabby, gdzie bdzie nieosigalny. Nie, tu chodzio o co innego. - Chc chocia raz z nim wygra - wyzna. - Chocia raz dotkn go do ywego. Poza tym Han Solo jest kim wrd rebeliantw i ma tam wysoko postawionych przyjaci - doda. - Przypuszczam, e prdzej czy pniej zjawi si w paacu Jabby, eby odbi Hana, o ile Jabba go wczeniej nie zabije. A gdy to si stanie, chc by w pobliu. Tym razem ja go zapi. - To Dengar wymyli na poczekaniu, ale nie skama tak cakowicie. Po cichu musia przyzna, e Han Solo urs w jego wyobrani, sta si postaci niemal mityczn. Dengar czu si skazany na niego, tak jak na swj obecny, pczowieczy stan. Co gorsza, zdawao si, e do koca ycia przyjdzie mu goni za Hanem niczym za iluzj. Podwiadomie czu, e musi jako zerwa ten zaklty krg. Nie mia wielkiej nadziei, e mu si uda. Odnalezienie samego siebie wydawao si rwnie trudne jak dopadniecie Hana Solo.

III. Samotno
Kilka nastpnych dni Dengar spdzi gwnie na rozmowach z Manaroo, ktra opowiedziaa mu o yciu na Aruzie i swoim dziecistwie na farmie. Jej matka zajmowaa si wytwarzaniem glinianych naczy, ojciec by drobnym urzdnikiem. Na farmie dziewczynka nauczya si zrywa kwiaty z obdarzonych czym w rodzaju prostej wiadomoci drzew dola. Z kwiatw tych pozyskiwao si antybiotyczny syrop, czsto stosowany jako lek. Majc trzy lata zacza taczy, a od dziewitego roku ycia wygrywaa midzyplanetarne konkursy taca. Dengar uwaa j dotd za prowincjuszk, ktra mao gdzie podrowaa i niewiele wiedziaa o wiecie. Ona jednak zdya przey i sztormowe ciemnoci na morzach Bengatu, i napad piratw na midzygwiezdny liniowiec. Czasem poruszaa temat swoich przyjaci, z ktrymi zwizana bya wizami attanni. Mwia o ich dowiadczeniach tak, jakby to byy jej wasne wspomnienia. Lista bliskich jej osb bya niezwykle duga, a bl zwizany z rozk trudny do ogarnicia. A przecie kady z tych przyjaci mia te wasne, osobne zwizki; mona powiedzie, e na Aruzie Manaroo tkwia w rodku wielkiej sieci emocjonalnych powiza i nurtw wspomnie. Dengar mia j za bardzo mod, ale przekona si, e dziewczyna jest nad wiek dojrzaa i o wiele silniejsza psychicznie, ni mgby przypuszcza. Sam opowiedzia o swoim yciu na Korelii, gdzie w dziecistwie pomaga ojcu w naprawie grawicykli, a krtko po ukoczeniu dziesiciu lat zacz startowa w wycigach. Nie wspomnia o towarzyszcym mu wwczas poczuciu, e tkwi w cieniu Hana, nie wyjawi szczegw przebiegu fatalnego wycigu, podczas ktrego zosta ranny. Nie ukrywa jednak, jak gboko signa interwencja imperialnych chirurgw i jak manipulujc obietnicami, e pewnego dnia przywrc mu moliwo przeywania uczu, uczynili z niego zawodowego zabjc. Tyle tylko, e zawsze starannie przyglda si potencjalnym ofiarom i wybiera tylko tych, ktrzy jego zdaniem rzeczywicie zasuyli na mier. Doprowadzio to do pytania, ktre w kocu i tak musiao pa z ust Manaroo. - Czy Han Solo zasuy na mier? - Nie jestem pewien. Ale kiedy omal mnie nie zabi. Chc schwyta go i zmusi, by mi powiedzia, czemu to zrobi. Potem si zastanowi, czy zostawi go przy yciu, czy nie. Nastpnego ranka, kiedy ju dolatywali do Tatooine i Dengar siad przy pulpicie pilota, by sprawdzi systemy. Manaroo podesza do niego od tyu. - Hmmm... jeste do spity - mrukna i zacza masowa mu minie karku. Byo

to mie i odprajce. - Dwa razy uratowae mi ycie. Jestem ci co winna. Zamknij oczy. Wsuna do pod turban na jego gowie i dotkna cyborgowego interfejsu. Poczu, jak co w nim podcza i natychmiast si wyprostowa. - Co to jest? - spyta, odwracajc gow. Dziewczyna trzymaa w doni may, zoty piercie, tak uksztatowany, by pasowa do gniazda interfejsu. - To cz attanni - wyjania. - Bdziesz mg odbiera moje bodce, czu to co ja. Ja jednak nie bd miaa dostpu do twoich myli, emocji czy wspomnie. Pozwoli jej dokoczy podczenie. Nagle zacz sysze przez jej uszy, widzie jej oczami. Poczu intensywno jej emocji. Manaroo baa si. Baa si tak bardzo, a skurcz ciska jej odek. Spojrzaa na niego taksujce. Zamknij oczy, eby obrazy ci si nie nakaday - powiedziaa, ale Dengar nie

posucha od razu. Jej lk ogarn go jak zimny ogie. Wydao mu si, e nigdy dotd nie odczuwa niczego rwnie intensywnie. Z pocztku byo to dla niego niczym woda dla kogo od dawna spragnionego, ale co podpowiedziao mu, e ludzie rzadko przeywaj podobnie gbokie emocje i zastanowi si, czego waciwie Manaroo moe a tak si ba. Dziewczyna obserwowaa go dugo, a w kocu pooya mu do na ramieniu i pocaowaa. Poczu jej suche wargi, jej nadziej i podanie i raz jeszcze zdumia si, jakie s silne. Potem zrozumia, czego si obawiaa: e j odrzuci, odepchnie od siebie. Bya samotna, obolaa od poczucia pustki. Wszystko, co od niej nadchodzio, wydawao mu si cakiem nowe, jakby sam nigdy dotd nie czu niczego podobnego. Jego obecno uspokajaa j. Czua si wtedy bezpieczniejsza. To czciowo tumaczyo, dlaczego tak go pragna. Dengar sprbowa wysondowa jej umys, sprawdzi, jak gbokie s te uczucia, ale modu attanni pozwala na odczuwanie tylko tego, co dziewczyna sama mu przesyaa. Nie umoliwia sigania do myli czy wspomnie. Znw pocaowaa go czule i obja. Trwali tak do dugo, a w mylach Manaroo pojawi si obraz matki i jej troski o dziecko. Natychmiast doszo do tego poczucie winy, e zostawia rodzicw samych na Aruzie, by moe na zawsze. Byo to tak gwatowne, e Dengar poczu niemal fizyczny bl. Manaroo zaraz przeprosia, e sprawia mu cierpienie i odczya piercie. Dengar otar pot z czoa i umiechn si: po raz pierwszy od kilkudziesiciu lat poczu prawdziwy al.

Przykro mi - powiedziaa Manaroo, chowajc attanni do kieszeni.

- Rozumiem - umiechn si znw owca i dziwnie cisno go w gardle. Sprbowa wsta, ale odkry, jak bardzo niezwyke przeycia go osabiy; nogi mia jak z waty i do tego jeszcze zy w oczach. By w jego yciu taki czas, gdy nie cierpia okazywa emocji, ale teraz usiad z powrotem i rozkoszowa si ich odczuwaniem. Trwao troch, a znw udao mu si uoy myli w sowa. - Musimy wrci na Aruz i zabra twoich rodzicw w jakie bezpieczne miejsce. Ich i tylu twoich wspziomkw, ilu zdoamy. - Dlaczego to proponujesz? - spytaa Manaroo, bo tego akurat pragnienia mu nie wyjawia. - Twoje... sumienie mi to podpowiedziao - szepn Dengar i chyba po raz pierwszy poj w peni, czego waciwie Imperium go pozbawio: zdolnoci odczuwania radoci, mioci, lojalnoci i winy. Przez wiele minionych lat prawie nigdy nie miewa ochoty, by komukolwiek pomc. A przecie na tym wanie polega czowieczestwo, pomyla. Na wiadomoci, e gdzie na drugim kracu galaktyki jest kto cierpicy, komu niezalenie od ryzyka trzeba pomc, trzeba uwolni go od blu. Zbyt wiele dni przey, nie pamitajc, e mona tak myle. cigajc Hana Solo czsto zastanawia si nad swoj obsesj, ktra odrywaa go od zwykych powinnoci, zmuszaa do pakowania si w kopoty. Na dodatek, dziaajc w zalepieniu rzadko umia przewidzie nastpny ruch Hana Solo, ktry potrafi czasem zaatakowa w pojedynk cay batalion wrogw albo podj prb staranowania niszczyciela. Podobno kiedy nawet rzuci wyzwanie samemu Imperatorowi, oskarajc go o rozliczne zbrodnie i proponujc pojedynek bokserski. Dengar uwaa kiedy t pogosk za zwyk bujd - sam nigdy nie zachowaby si tak nielogicznie - jednak teraz skonny by w ni uwierzy. W kocu dostrzeg, dlaczego wszystkie jego wysiki pojmania Hana Solo skazane byy na niepowodzenie: Han Solo mia sumienie i to ono wanie pozwalao mu odnale waciwy kurs. Dla Dengara byo to tylko puste sowo - a do teraz. - Moesz mi by bardzo pomocna z tym attanni - powiedzia w kocu i wyjani, co wanie zrozumia. - Z tob moe uda mi si zapa Hana Solo. - A co wtedy z nim zrobisz? - szepna Manaroo. Dengar zastanowi si. owca nagrd z sumieniem nie miaby przed sob adnej przyszoci. Gdyby tylko odmwi przyjcia paru zlece, Imperium szybko by go

wyeliminowao. - Jeszcze nie wiem - przyzna si. - Ale dowiesz si, gdy znw go spotkasz - powiedziaa Manaroo, kadc mu attanni na doni. Dengar zacz wprowadza nowe dane do komputera nawigacyjnego. - Najpierw lecimy na Aruz, po twoich rodzicw.

Trwao troch, zanim wrci na Tatooine. Przez ten czas, z wydatn pomoc Manaroo, wcieli si w rol oficera Imperialnego Wywiadu, ktremu zlecono przeniesienie sporej liczby co znamienitszych aruzaskich obywateli w bezpieczniejsze miejsce. Dziki wsppracy z Rebeli zdoa wykra imperialny statek wizienny, zdolny pomieci nawet sto tysicy ludzi. Obsadzi go zaraz faszywymi funkcjonariuszami sub korekcyjnych, stranikami i tak dalej. Troch wysiku kosztowao rebeliantw przesanie nowemu szefowi COMPNOR-u na Aruzie faszywych rozkazw, polecajcych masowe aresztowania i transfer winiw na orbit. Potem jednak poszo ju atwo. Imperialne suby zadziaay bardzo sprawnie i szybko wywizay si ze wszystkich polece. Tylko raz zdarzyo si, e kto zacz wypytywa Dengara, ktry trzyma si tym razem z dala od brudnej roboty i przez cay czas pozostawa na pokadzie statku, skd osobicie kierowa akcj penalizacji. Gdy tu przed odlotem nowy szef COMPNOR-u skontaktowa si z nim przez holo ciekaw, dokd maj trafi winiowie, Dengar zmierzy go spojrzeniem i spyta: - Naprawd chce pan to wiedzie? Po caej galaktyce od dawna kryy pogoski o znikajcych w tajemniczy sposb politykach, naukowcach i pacyfistach. Powiadano te, e porzdny czowiek nie prbuje wnika w podobne sprawy. Oficer musia to sysze, bo zaraz spuci z tonu i pgbkiem przeprosi. Dengar zrobi pogardliw min i przerwa poczenie.

Na Tatooine wyldowali w zakurzonym porcie miasta MOS Eisley, lecego na skraju spalonej dwoma socami pustyni. Byo okoo poudnia, kiedy na ulicach jest najspokojniej. Dengar zaprowadzi Manaroo do niewielkiej kantyny, odwiedzanej w rwnych proporcjach przez okolicznych

rolnikw i kryminalistw. Zaraz poszed pogada ze starymi znajomymi. Po paru minutach wiedzia ju, e Han Solo cigle yje i jest winiem w paacu Jabby. Zostawi wic Manaroo troch kredytw, zapowiedzia e bdzie, jak wrci i skierowa wynajtego grawicykla do siedziby Hutta. Manaroo zajrzaa do kantyny wieczorem, w porze najwikszego ruchu, i zarobia troch kredytw tacem. Przez ostatnie tygodnie Dengar mocno nadszarpn swoje rezerwy finansowe i dziewczyna chciaa przynajmniej paci za siebie. Po pierwszym tacu posza do garderoby, by nieco odpocz. Wtedy wesza do rodka istota o ciemnobrunatnym futrze, dugich rkach i krtkich nogach, skrobicych pazurami po pododze. Mord miaa szersz ni ramiona, a na gowie rogi, ktrymi prawie rysowaa sufit. Stana, popatrzya na dziewczyn czerwonymi lepiami i powiedziaa: - Ty dobrze taczy! Mocne! Jabba bdzie lubi! Jak polubi, to poyjesz. Chod! Zapa j za rk, ale Manaroo spojrzaa na stwora bez zrozumienia. - Nie zamierzam taczy dla Jabby! Istota rozejrzaa si szybko na boki, po czym odwina pat skry ze swojego podgardla i zarzucia j na Manaroo. Mimo krzykw i oporu dziewczyna znalaza si po chwili w torbie brzusznej bestii. Nie byo tu czym oddycha, cuchno wosiem i brudnym cielskiem. Kopaa i wywijaa rkami, ale skra bya zbyt gruba, a jeli kto nawet zauway dziwne, ruszajce si wybrzuszenie na torsie opuszczajcego lokal obcego, to zapewne nie chcia si w to miesza. Manaroo prbowaa wstrzyma oddech, ale niezbyt jej si udawao. Na dodatek w torbie zaczo si robi nieznonie gorco. Dziewczyna znw sprbowaa walki, cho puca jej pony od niedotlenienia. Nie moga si jednak w aden sposb wydosta.

Dengar poszed do paacu Jabby wieczorem, gdy zaczyna si tam okres najwikszej aktywnoci. Przyklkn na jedno kolano przed gospodarzem otoczonym tumem suby, ktra przewanie sypiaa w tym samym pomieszczeniu co Jabba. Hutt panicznie si ba skrytobjczego ataku i uwaa, e najlepiej ustrzee si przed nim nie spuszczajc adnego z potencjalnych zamachowcw ani na chwil z oka. Dengar dostrzeg z prawej strony Jabby, troch w cieniu, Bob Fetta. Skin mu przelotnie gow. Po co przychodzisz? - zadudni Jabba. - Nie przywioze mi Hana Solo, nie

zasuye na nagrod! - Syszaem, e Han Solo jest twoim winiem - odpar owca. - Chciaem zobaczy,

czy to prawda. - Ho, ho, ho - zamia si Jabba. - A patrz sobie! Kto zapali wiato z tyu. Dengar zaraz si odwrci. Na cianie zauway co, co w pierwszej chwili wzi za dekoracyjn paskorzeb, ale to by Han Solo. Rysy jego twarzy byy atwo rozpoznawalne. Sta zatopiony w szarym karbonicie. Dengar rozemia si, podszed bliej i opar si obiema rkami o ramy podtrzymujcej wglow tafl. Mam ci! - powiedzia. - Nareszcie. Ho, ho - zadudni znw basowo Jabba, a caa menaeria mordercw zaraz mu krawdzie

zawtrowaa. - Chciae powiedzie, e to ja go mam. Dengar obejrza si przez rami. Nie - powiedzia, patrzc Huttowi w oczy. - Tylko ci si wydaje, e go masz. -

Jabba zmarszczy wielkie czoo. - Nie zdoasz go w tym utrzyma. W kocu i tak ucieknie. Ho, ho, och, hoo! - rykn gospodarz. - Uwaasz, e std mona uciec?

Rozmieszasz mnie, zabjco! Dengar odwrci si do Jabby i skrzyowa rce na piersi. - Wysuchaj mnie, o wielki - zacz ostrzegawczym tonem. - Naprawd sdz, e on ucieknie. A gdy ju to zrobi, staniesz si najwikszym pomiewiskiem caego podziemia. Mog pomc ci unikn tego losu. Proponuj, e zostan tutaj, by we waciwej chwili uj go ponownie. A wtedy dostan od ciebie dwa razy wiksz sum ni ta, ktr zapacie Bobie Fetcie! Chyba sam zamierzasz go najpierw uwolni! - warkn Jabba i cz bliej

stojcych podwadnych cofna si w obawie przed atakiem szau pryncypaa. Ja si do tego nie przyczyni - szepn Dengar. Podejrzewasz jaki spisek? - spyta Jabba, patrzc krzywo na swj personel.

- Jego przyjaciele z szeregw Rebelii niewtpliwie bd go szuka - odpar szczerze owca. Z Rebelii? - zamia si Hutt. - Ich si nie obawiam. Ale zgoda, moesz zosta pord moich sug. Jeeli Rebelia uwolni Solo, a ty go znowu zapiesz, zapac ci podwjn stawk. Boba Fett zrobi krok do przodu i unis energicznie swj blaster, ale Jabba zgromi go wzrokiem. - Jeli jednak rebelianci zawiod, to przez rok bdziesz czyci u mnie wychodki! doda i zanis si rechotem.

Dengar wrci do MOS Eisley o zachodzie soca. Zamierza podprowadzi swj statek do paacu Jabby, eby mie go pod rk w razie ataku rebeliantw. Zdziwi si, nie znajdujc Manaroo na pokadzie. Przeszuka wszystkie kty i ustali, e nie wrcia w ogle z kantyny. Tam za barman powiedzia mu, e dziewczyna wytaczya par kredytw, a potem znikna. Dengar zastanowi si, co to mogo znaczy, a potem przypomnia sobie o otrzymanym od Manaroo attanni. Podczy go do swojego interfejsu, by zobaczy i usysze to, co ona, ale urzdzenie przekazao mu tylko biay szum. Nie odczajc attanni przelecia kilka razy miasto wszerz i wzdu, ale nie zapa adnego sygnau, wic skierowa si do paacu Jabby i wyldowa w jego strzeonym hangarze. Przez ca drog myla o Manaroo i zastanawia si, co te mogo si z ni sta. Odkry, e przywyk do jej towarzystwa; skonny by uzna nawet, e czu si przy niej spokojniejszy. Kilka wieczorw wczeniej spytaa go wprost, jakie to uczucie zostawio mu Imperium prcz gniewu i nadziei, ale on odmwi wtedy odpowiedzi. Odmwi, bo nie chcia si przyzna, e chodzi o samotno. Nie sdzi, eby imperialni fachowcy zostawili mu j celowo; trudno byoby wyobrazi sobie, czemu to ma suy. Prawdopodobnie dokonujc operacji nie przewidzieli jej wszystkich skutkw. Jednak w miar upywu lat owca odkry, e to wanie samotno jest najbardziej dokuczliwa. Najbardziej bolaa go wiadomo, e w caej galaktyce nie znajdzie nikogo, kto byby gotw go pokocha czy zaakceptowa. Myla o tym a do chwili, gdy zbliy si ponownie do tronu Jabby. Cakiem nagle odczu napywajcy fal strach. Zamkn oczy i skoncentrowa si... - Dla Jabby musisz taczy najlepiej, jak potrafisz - mwia otya kobieta. - On nigdy nie rezygnuje z rozrywki. Jeeli mu si twj taniec nie spodoba, zechce zobaczy, jak umierasz. Oprcz grubej kobiety Dengar ujrza te trzy dalsze tancerki. Siedziay na ciemnych awach ustawionych w wilgotnym podziemiu. Kada dziewczyna pochodzia z innej planety, wszystkie za zamknito w celi z grubych, stalowych krat. Na zewntrz przechadza si stranik, ktry czasem wtyka mord przez okienko w drzwiach. Powietrze zalatywao stchlizn. - A co bdzie, jeli spodoba mu si mj taniec? - spytaa Manaroo. - To zatrzyma ci na duej. Potem moe nawet uwolni. - Nie rozniecaj zudnych nadziei! - krzykna inna kobieta, siedzca na dalszej awie.

- To zdarzyo si tylko raz. - Ale si zdarzyo! - odpara gruba tancerka. - Suchaj, dziewczyno - powiedziaa ta dalej siedzca. - Albo zataczysz dobrze, albo umrzesz. - Ale ja ju taczyam dla Jabby zaraz po tym, jak owca niewolnikw przynis mnie do paacu. - Znaczy przesza pierwszy test - mrukna gruba. - To ju co. Dengar odczy attanni i schowa go na samo dno kabury. Jabba by wymagajcy, to fakt. Gdy raz ju za co zapaci, nie cierpia tego traci, niewane, czy chodzio o niewolnika, czy o adunek prochw. Na dodatek czerpa wielk przyjemno z drczenia innych. Podczas gdy Dengar nie bardzo umia odrni dobro od za, Hutt upodoba sobie to drugie. Dengar wiedzia, e nie wydostanie Manaroo bez walki. Zmruy oczy i sprbowa wyobrazi sobie smukego Jabb z ciemnymi wosami, ale fantazja odmwia mu posuszestwa. eby nie wiem jak si stara, nie mg dostrzec adnego podobiestwa pomidzy Huttem a Hanem Solo. - Trudno - mrukn. - Bd go musia zabi bez tego.

Dengar odkry wkrtce, e wcale niemao mieszkacw paacu chtnie pozbyoby si swojego pryncypaa. Po trzech dniach dogada si z jednym z nich, Quarrenem Tessekiem. Korzystajc ze zgromadzonych na statku zapasw uzbrojenia przygotowa bomb do siln, by wyrzuci barykowate cielsko Jabby na orbit. Z jej podoeniem nie powinno by kopotw; tym mia si zaj Barada, kapitan barki i jeden z najbardziej zaufanych ludzi Jabby. Niestety, Jabba dowiedzia si o wszystkim za wczenie. Idc za porad obsesyjnie czujnego Biba Fortuny, ktry gotw by da gow, e Dengar szykuje jak machin piekieln, nakaza Fettowi ledzenie owcy. Boba Fett bez trudu zdoby dowody. Starczyo, e podrzuci Dengarowi do kabury mikronadajnik, dziki czemu posucha rozmow toczon przez Dengara i Barada podczas przekazywania bomby. To ju by dowd. Boba poinformowa zaraz o wszystkim Jabb i spyta, czy ma zaj si bomb. Hutt rozemia si dononie, a brzuch zacz mu falowa. - Chcesz pozbawi mnie rozrywki? Nie, sam j rozbroj i zadbam, by Tessek by ze mn w chwili planowanej eksplozji. Ale si spoci ze strachu! Z ukaraniem Barady poczekam jeszcze kilka tygodni.

A co z Dengarem? - spyta Fett. - Z nim lepiej si nie bawi. Jest zbyt

niebezpieczny. Jabba zmruy lepia i spojrza z ukosa na owc. Ty si nim zajmiesz. Pamitaj tylko, e nie powinien mie lekkiej mierci -

stwierdzi, a nagle wpad na nowy pomys. - A waciwie... Dawno ju nikt nie zaglda midzy Zby Tatooine! - Jak sobie yczysz, panie!

To by pracowity dzie dla Dengara. Lekarze, ktrzy operowali go dawno temu, pozbawili go zdolnoci odczuwania strachu, ale niekiedy zdarzay mu si dziwne stany, kiedy serce zaczynao bi nieregularnie. Wiedzia, e to tylko ladowe oznaki tego, co inni nazywali strachem, ale i tak mu si nie podobao. Bomba podoona na skiffie Jabby miaa eksplodowa rankiem nastpnego dnia, ale wieczorem plany ulegy nagej zmianie. Dengar odpoczywa wanie w swojej kwaterze, gdy zjawi si niespodziewanie w paacu Luke Skywalker i podj prb uwolnienia Hana Solo. Hutt wtrci Skywalkera do lochu swojego ulubieca, ale Luke zaskoczy wszystkich zabijajc rancora. Jego miertelny wrzask wstrzsn caym paacem i obudzi Dengara, ktry pospieszy zaraz do sali tronowej. Dotar tam akurat na czas, by usysze wyrok na Hana Solo i jego przyjaci. Mieli zgin w paszczy Carcoona. Tymczasem paac zmieni si w dom wariatw. Kto yw gania po korytarzach i uzbraja si w co popado. Inni przygotowywali rozmaite rodki komunikacji. Dwch gamorreaskich stranikw, ktrych Dengar min na schodach, znalazo jednak czas na krtk wymian zda. - Czemu tak ganiamy? - spyta jeden. Drugi rbn go w odpowiedzi tak mocno, e kolega a zatoczy si na cian. - Przez rebeliantw, zakuta pao! Jeli si dowiedz, e Jabba chce zabi Skywalkera i Lei, to zrobi si pieprznik, jakiego wiat nie widzia! Dengar poszuka w tumie szarych, skrzastych odroli gbowych Quarrena. Zastanawia si, czy te nowe wydarzenia nie pokrzyuj im planw. Ale Tessek by ju pod stra. Otoczony zbrojnymi sta obok Jabby i sdzc po syszalnych urywkach rozmowy, baga Hutta o darowanie ycia. Po chwili Jabba odesa Quarrena, by si spakowa. Tessek pospieszy do wyjcia w przeciwlegym kocu pomieszczenia. Dengar schowa si w cieniu pod cian. Czyby Jabba znalaz bomb? Bo wyranie

co podejrzewa... Jednak nie zabi Tesseka, nie posa te stranikw na poszukiwanie Dengara, a wic chyba nie mia dowodw zdrady. Moe dobiegy go jakie plotki, a moe grozi Tessekowi z cakiem innego powodu. Tak czy owak, Dengar wolaby nie plta si w pobliu w kluczowej chwili. Jeli Jabba trafi na bomb, polec gowy. owca nie mia ochoty docza do grona zdekapitowanych. Mg jeszcze uciec. Moe nawet powinien. Podoona i nastawiona bomba miaa eksplodowa ju sama i obecno lub nieobecno Dengara nic dla niej nie znaczya. Jeli jednak zostanie znaleziona... Ostatecznie Dengar uzna, e dobrze bdzie spdzi najbliszy dzie w Jeli si uda, to dobrze. A jeli nie - atwiej bdzie uciec. Wrci do obskurnej kwatery i zacz wrzuca ubrania i bro do torby. Przy tej okazji trafi znw na attanni. Gdy spojrza na piercie, przypomnia sobie, jak bardzo zaleao dziewczynie na jego obecnoci, przypomnia sobie jej zy. Czasem zastanawia si, czy Manaroo czuje cokolwiek do niego. Sam mia siebie za osob przegran, niezasugujc na jej uwag. A przecie zostaa z nim nawet wtedy, gdy uratowa jej rodzicw, chocia on uwaa, e nie ma jej ju nic wicej do zaofiarowania. Moe poza zudnym poczuciem bezpieczestwa. Uciekajc teraz pozbawiby j nawet tego. Odwin turban i umieci attanni w gniazdku. To, co zobaczy, mocno go zdumiao. Manaroo bya ubrana jak do wystpu, w zwiewne spodnie z bladofioletowego materiau i rwnie przejrzyst gr, ukazujc jej drobne piersi. Przebieraa w stercie instrumentw muzycznych, tamburynw, dzwonkw, cymbaw, szukajc czego egzotycznego. Ostatecznie wybraa zoty flet. Granie na nim podczas taca mogo by trudne, a bd w grze oznaczaby kuszenie losu. Jednak Manaroo miaa walczy o przetrwanie, wic musiaa jako olni Jabb. Kazano jej taczy w zej chwili. Dla nikogo nie byo tajemnic, e gospodarz jest w podym nastroju po mierci rancora. Reszta tancerek siedziaa w kcie i popatrywaa na Manaroo ze wspczuciem. Dengara zaskoczy jednak stan ducha dziewczyny. Pozornie bya ledwie przytomna ze strachu. Paraliowaa j wiadomo, ile bdzie zalee od jej umiejtnoci. Jednak w gbi duszy, Manaroo robia co moga, by si skoncentrowa. Podobnie jak Dengar nastawia si przez zabjstwem psychicznie, przywoujc obraz Hana Solo, tak i ona prbowaa podobnego manewru.
MOS

Eisley.

Przywoaa obraz sali Jabby, gdzie zamiast Hutta na tronie siedzia Dengar. Patrzy na ni uwanie i woa: Tacz, wytacz sobie ycie!, jakby chodzio o zabaw. W marzeniach Manaroo taczya naprawd przepiknie, wkadaa w to cae serce. Kady wywiczony przez lata ruch, kady krok dedykowaa Dengarowi, mczynie ktrego pokochaa i z ktrym miaa nadziej poczy kiedy swj umys. Szeptaa przy tym: Skoro ja oczekuj od ciebie a tyle, dlaczego ty o nic w zamian mnie nie prosisz? Dlaczego si ze mn nie oenisz? Wstrznity Dengar odczy attanni. Wiedzia, e ju teraz nie zdoa jej zostawi. Uczucia, ktre przenikny go podczas poczenia, wytyczay kierunek dziaania. Jak Han Solo, ktry nie raz i nie dwa ucierpia przez podobne decyzje, tak i Dengar gotw by stawi czoo burzy. Musia uratowa Manaroo. Tylko jak? Zdumiewao go, e dziewczyna przygotowuje si do wystpu wanie teraz, gdy w paacu panuje straszliwy rozgardiasz. A to stwarzao dobr okazj do dywersji... Prba wejcia wprost do sali tronowej z zamiarem zastrzelenia Jabby byaby czystym szalestwem, ale przecie przez ostatnich kilka dni popeniono w paacu dwa morderstwa. Kademu z nich towarzyszyo drobiazgowe ledztwo, ktre dezorganizowao na par godzin ycie wszystkich mieszkacw. Tyle wanie czasu potrzebowaa Manaroo, a wrd suby Jabby byo niemao takich, ktrzy bez wtpienia zasugiwali na mier. Wykonanie byo proste. Dengar podszed do wartowni i wrzuci do rodka granat. W oglnej kakofonii mao kto zwrci uwag na huk, ale pniejsze dochodzenie - kto, jak i dlaczego - zajo wikszo wieczoru, a widok poszarpanych trupw stranikw znacznie poprawi nastrj gospodarza. Ostatecznie i tak wszystko wyszo inaczej. Jabba wyszed z wartowni z zimnym byskiem w oczach i powiedzia: - Godny jestem. Wszyscy do wielkiej sali! Najpierw da mi je, potem przysa tancerk! Zabawimy si i nic nam nie przeszkodzi!

Noce na Tatooine byy na tyle krtkie, e mao kto kad si wtedy spa, szczeglnie e tylko o tej porze mona byo troch odetchn od dokuczliwego gorca. A wic pnym wieczorem Dengar zaj miejsce w sali tronowej, by poczeka na taniec Manaroo. Attanni mia wci podczone i sucha myli dziewczyny. Wiedzia, e bya coraz bardziej przeraona perspektyw wystpu i e podczas pospiesznych przygotowa prbowaa uspokoi oddech, odpry si.

Z wolna zaczli si schodzi muzycy; sucy wnosili pmiski z daniami. Jabba zapa par piszczcych stworze trzymanych w wielkim pudle, wpakowa je do gby i hukn, e pora na tancerk. Dopiero wtedy Dengar poj, e popeni bd. Hutt od popoudnia akn krwi i incydent ze stranikami tylko zaostrzy jego apetyt. Han Solo i reszta te mieli umrze, ale dopiero nastpnego dnia, a Jabba nie lubi czeka. Dlatego wanie kaza wezwa Manaroo. Dengar poluzowa blaster w kaburze. Zastanawia si gorczkowo, co robi. Zabicie Jabby nie byoby atwe. Huttowie maj na tyle grub skr, e musiaby odda kilka celnych strzaw, a na to mogo mu nie starczy czasu. Sala bya zatoczona setkami sug i poddanych Jabby szykujcych si do ostatniej, szalonej biesiady poprzedzajcej zapewne porann walk z wojskami Rebelii. Muzycy zawodzili jak potpiecy, a wszyscy si opychali, jakby to naprawd mia by ich ostatni posiek. Zanim jeszcze pojawia si Manaroo, do stolika Dengara zbliy si Boba Fett z wysokim dzbanem zielonego napitku Twi'lekw. Wypijesz ze mn? - spyta, co byo o tyle dziwne, e Fett rzadko szuka

towarzystwa. Dengar poczu si z pocztku lekko sposzony, ale... skoro wszystkie stoliki wok byy zajte, moe nie naleao si a tak zdumiewa. Jasne, siadaj - powiedzia, odsuwajc mu nog krzeso. Boba zaj miejsce,

postawi dzban i skin na sucego, by przynis jakie szko. Obserwowaem ci - zadudni Fett. Goniki w hermie mocno znieksztacay mu

gos, zwaszcza e musia je podkrci, aby by syszanym w gwarze. - Nie jeste taki, jak reszta tutaj. - Pokaza na kbic si tuszcz. - Panujesz nad sob, a ja to ceni. Mam ci za zawodowca. - Dzikuj - powiedzia Dengar niepewny, do czego Fett zmierza. - Jutro rano Han Solo umrze - cign owca. - Wiem, ale nie dam gowy, czy Jabbie si to uda - stwierdzi Dengar, ktry nie taki koniec wymarzy dla swojego wroga numer jeden, swojego fatum. Solo nie powinien umiera tak atwo. Przy ssiednim stoliku dwch biesiadnikw zaintonowao pijack piosenk. - Wyjedam zaraz po egzekucji - powiedzia goniej Fett. - Mam robot. Porzdn robot, akurat dla dwch, ale i wynagrodzenie super. Zainteresowany? - Dlaczego miabym ci zaufa? - spyta obojtnie Dengar. Przez attanni widzia, e Manaroo wychodzi ju z celi. Stranik prowadzi j wskim korytarzem wiodcym do sali tronowej. - Podoye bomb na moim statku. Raz mnie ju zdradzie. Boba Fett wyprostowa si, jakby zaskoczony tym oskareniem.

- Wtedy bylimy konkurentami w interesach. Tym razem bylibymy partnerami. Poza tym nie zabiem ci. - To faktycznie mie z twojej strony. Dlatego ja nie prbowaem pniej zabi ciebie. owca zachichota, co zabrzmiao dziwnie; Dengar nie sysza dotd miejcego si Fetta. Teraz Boba odchyli gow, a wiata paacu odbiy si w szybkach jego hemu. - Mamy wiele wsplnego. I co na to powiesz? Zostaniemy partnerami? Dengar przyjrza si rozmwcy. By ostrony i niebezpieczny, w peni zasuy na swoj reputacj. Ale Dengarowi zaczynao z wolna brakowa gotwki. Skin gow. - Chyba tak. Powiedz mi, co to ma by. Pochyli si, jakby temat bardzo go zainteresowa, ale naprawd zerka w kierunku jasno owietlonej paszczyzny przed tronem Jabby. Manaroo wysza ju zza zasony i staa mrugajc, by przywykn do jaskrawych lamp, tak rnych od pmroku lochw. Serce bio jej mocno ze strachu. Muzycy zaczli now melodi, ale tancerka podesza do prowadzcego i poprosia, eby chwil zaczekali. Dobra - zgodzi si Boba Fett. - Ale nie ma co gada o suchym pysku. Mam tu

cakiem zacny rocznik. Chyba si ju do nagrza. Otworzy zielony dzban i nala alkohol do dwch szklanic. Przez chwil Dengar mia nadziej, e zdoa dojrze, co kryje si pod wizjerem Fetta, ale ten wysun tylko dug somk, pewnie element wyposaenia hemu, i zanurzy j w szklance. Dengar zastanowi si, czy wszystkie opowieci o paranoi Fetta nie maj jednak w sobie dba prawdy. C, jeli nawet, to na razie nie wychodzi le na swoim obdzie. Dobrze na nim zarabia. Praca z nim moga okaza si ciekawa. Skoro Fetta sign po drinka, Dengar uzna, e te moe sobie na to pozwoli. Napj by wytrawny, o pikantnym i bogatym bukiecie. W sumie cakiem smaczny. Muzycy zaczli gra do taca. Strach Manaroo udzieli si Dengarowi do tego stopnia, e dray mu donie. Wiedzia, e musi si opanowa na wypadek, gdyby jednak przyszo strzela do Jabby. Szybko przekn p szklanki napoju. - Uwaaj, nie tak szybko - upomnia go Fetta. - To jest mocniejsze ni ci si zdaje. Dengar pokiwa na odczepne gow. Manaroo wirowaa po parkiecie i graa przy tym na zotym fleciku. Jabba wycign szyj i patrzy na ni akomie, jakby bya kolejnym daniem prbujcym uciec mu z talerza. Dengarowi zdawao si, e sala wiruje wok niego; musia oprze obie rce na stole, eby nie spa z krzesa. Powieki zaczy mu dziwnie ciy. Ze wszystkich si stara si nie zamyka oczu, ale z marnym skutkiem. Widzia wszystko rozmazane, tak jak wirujca w tacu Manaroo.

Dobrze si czujesz? - spyta gdzie z oddali Boba Fett. Musz... wydosta Manaroo - mrukn Dengar i sprbowa wsta, ale nogi nie

chciay go sucha. Dlaczego nagle tak osab? Zatrue... napj? - spyta sigajc po blaster, ale powieki w kocu i tak mu opady.

Usysza piskliwy dwik fletu, obraz si zamaza... Gdy znw otworzy oczy, Boba Fett sta obok i podtrzymywa go pomagajc wycign blaster z kabury. Dengar ledwie panowa nad domi i poczu wielk wdziczno do partnera, e tak si stara. Nie zatruem - powiedzia Fett. Dengar musia wyty uwag, by usysze go

przez dwiki fletu. - To tylko rodek usypiajcy. By na brzegu szklanki. Jabba przyszykowa dla ciebie co szczeglnego. Masz trafi midzy Zby Tatooine. Dengar sprbowa si wyrwa, ale tylko przewrci st. Muzyka ucicha i wszyscy popatrzyli na owc. Jabba rozemia si radonie widzc, jak Dengar za wszelk cen stara si jako zbliy do niego i zaatakowa. Kto podoy mu nog, Dengar upad na podog i przetoczy si na plecy. Inny biesiadnik unis szklank, jakby zamierza wypi zdrowie Dengara; sala zawrzaa. May, gryzoniowaty Crumb wspi si na krawd przewrconego stou i zacz namiewa si z lecego. - Zapata! - krzykna Manaroo. Dengar by pewien, e usysza to jedynie dziki attanni. Patrzc jej oczami widzia jeszcze, jak dziewczyna sprbowaa pobiec do niego, ale jeden ze stranikw zapa j i pchn z powrotem na parkiet. Manaroo bya bliska paniki. Chwil pniej powieki Dengara zacisny si na dobre i wszystko pochona ciemno.

IV. Zby Tatooine


Dengar obudzi si pod palcym socem Tatooine. By wczesny poranek i grunt dopiero zacz si nagrzewa. Jakie mae pustynne stworzenie w twardym pancerzu prbowao wpezn pod niego, by schowa si w cieniu. Otworzy oczy i wci lekko oszoomiony rozejrza si wokoo. Lea w szerokim kanionie porodku martwej, pustynnej rwniny. Wszdzie widzia tylko zielonkawobiae skay, pokruszone albo wygadzone, przez wiatr. Rce i nogi mia zwizane trzema mocno zacinitymi rzemieniami, ktre przymocowano do wstrzelonych w ska kokw. Nie mg si poruszy. Rzemienie byy mokre i w miar wysychania miay zaciska si coraz bardziej. Wok nie dostrzeg ladu jakiegokolwiek pojazdu czy stranikw, czy nawet androida, ktry mgby zawiadczy o mierci Dengara. Sycha byo tylko monotonny szum wiatru; brakowao nawet brzczenia owadw i nawoywa dzikich zwierzt. Dengar obliza wargi. Jabba chyba zamyli sobie umierci owc skazujc go na odwodnienie, co w porwnaniu z innymi metodami nie byo szczeglnie wymylnym ani odpychajcym sposobem. Moe bolesnym, ale bez przesady. Jednak dlaczego Fett wspomina o Zbach Tatooine? Co to miay by za zby? Szczyty gr? Niby logiczne, ale w pobliu nie zauway gr. Musiao zatem chodzi o jakie zwierz. Legendy wspominay o smokach

pustynnych, stworzeniach wielkich i zoliwych. Dengar przepatrzy horyzont w ich poszukiwaniu, a jednoczenie sprawdzi wytrzymao wizw. C, tamci niele si postarali. Wcign gboko sone powietrze i zacz pracowa nad uwolnieniem si. Zamkn oczy i sprbowa wyczu kady z rzemieni z osobna. Zastanawia si rwnoczenie, jak daleko posun si Jabba w realizacji pozostaych planw na ten dzie. Soce byo ju do wysoko i Han Solo z kompani powinni znale si do tej pory w odku sarlacca, gdzie czekao ich powolne i bolesne trawienie. Dengarowi zrobio si niewyranie na t myl. Imperium pozbawio go wikszoci uczu, ale na myl o mierci Hana Solo poczu si nagle bardziej samotny ni kiedykolwiek dotd. Od lat pojmanie tego czowieka byo jedynym celem jego ycia. Bez niego nie mia po co duej trwa. Chyba eby dla Manaroo... ale nie wiedzia nawet, czy dziewczyna jeszcze yje. Pamita jej przeraenie, ale co byo dalej? Czy Jabba zabi j, tak jak przypuszczaa, e zamierza? Tak, jej byo mu al. Od kiedy wnikn w jej umys, poniekd znowu sta si czowiekiem. Wyobraa sobie, e pewnego dnia zdoa z jej pomoc nauczy si miechu i

mioci. Jednak jeli nawet jeszcze nie zgina, to na pewno przebywaa w celi w paacu Jabby i tak czy tak mier bya jej pisana. Zdwoi wysiki, ale chocia szybko otar sobie prawy nadgarstek do krwi, rzemienie wci trzymay tak samo mocno. Zostawi rce i zaj si lew stop. Rzemienie obwizano na jego wzmocnionych butach, co cakiem dobrze chronio nogi. Imperialni chirurdzy poprawili mu refleks, dodali si, jednak nie zdoa odsun nogi do daleko, by szarpniciem zerwa wizy. Przez p godziny nie zdoa nawet naruszy wbitego w ska bolca, a co gorsza, podczas szamotaniny niechccy pogbi ran na nadgarstku. Coraz silniejszy wiatr nis przez rwnin drobne ziarenka piasku. Niebo zaczo szarze od pyu, ktre jak tuman mgy albo zapowied burzy rosy niebezpiecznie w si i zbliay si coraz bardziej do Dengara. Przymkn oczy, by cho troch je w ten sposb osoni. Nagle przypomnia sobie wzmiank Jabby o pewnym miejscu, ktre leao pono cakiem blisko paacu. Zwano je Dolin Wiatrw. Bez wtpienia wanie si tu znalaz. Nie dodao mu to nadziei, ale wiedzia ju przynajmniej, e najblisze rdo wody nie moe by daleko. Starczyoby si uwolni... Gdzie na rwninie rozleg si ciki ttent. Dengar odwrci gow na bok i zobaczy kudat sylwetk bantha, na ktrym jechao trzech Ludzi Pustyni. Chwil pniej byli ju obok. Dwch zeskoczyo na ziemi i z gotow broni podkrado si do lecego, trzeci zosta na grzbiecie zwierzcia i rozglda si pilnie, czy to aby nie zasadzka. Dengar sysza rne opowieci o Ludziach Pustyni, ktrzy potrafili napada na podrnych i zabija ich wycznie dla wody zawartej w ich ciaach. Jednak ci dwaj, ktrzy stanli nad nim, zagulgotali co sykliwie we wasnym jzyku. Moe zmawiali si, kiedy urzdzi sobie uczt; mawiano po cichu, e miao to polega na wbijaniu w ciaa ywych jecw metalowych rurek, by pi przez nie ciep krew. Dengar nie zasuy sobie na nienawi Pustynnych, wic nie zdziwi si, gdy ostatecznie usiedli obok jego gowy, by popatrze, jak bdzie umiera. Przez godzin tak trwali, a wiatr dmucha coraz mocniej. Dengar przez jaki czas odwzajemnia ich spojrzenia, a potem znowu zacz si szarpa. Tamci nie kryli zainteresowania, ale najwyraniej traktowali jego starania w kategoriach rozrywkowych. Dengar nie mia wtpliwoci, e tak naprawd czekaj, a umrze, by mc si potem

zaj jego trupem. Dengar spojrza na ich osonite cienk tkanin twarze i wszyte w odzie szpikulce, ktre kojarzyy si z zbami. Czy to miay by te zby Tatooine? Robio si coraz cieplej, wiatr d z kad minut intensywniej i coraz wicej piasku unosio si w powietrzu, a nagle Dengar przypomnia sobie jeszcze co o Dolinie Wiatrw. Kto wspomina kiedy, e zdarzaj si tu pywy piasku. Dengar nie mia zwyczaju niczego zapomina, w swoim czasie lekarze zadbali ju o sprawno jego pamici, jednak tym razem nie chodzio o rozmow, w ktrej sam uczestniczy. Sysza tylko przypadkiem cudz wymian zda, i to w chwili, gdy mia uwag skupion zupenie na czym innym. W kocu jednak sobie przypomnia. Dolina Wiatrw leaa pomidzy dwiema pustyniami, z ktrych jedna rozcigaa si znacznie wyej ni druga i bya sporo chodniejsza. Wiatr wia codziennie najpierw w gr stokw, gdy nagrzane powietrze unosio si znad dolnej doliny, a wieczorem przy ochadzaniu spywao z wielk si w d. Na kadej z tych pusty byo wiele ruchomych wydm, ktre dwa razy na dob zmieniay lokalizacj. Wiatr narasta, Dengar spywa potem, w ustach mu zascho. Czu, jak ar zaczyna ogarnia cae ciao. Niesiony wiatrem piasek atakowa z tak si, e nie dawao si ju otworzy oczu. Kada prba musiaaby skoczy si olepieniem. Przy kolejnym porywie wiatru obsypany kamieniami banth rykn bolenie, wsta i odwrci si, jakby zamierza odej. Ludzie Piasku ruszyli za nim z wahaniem; najwyraniej wcale nie mieli na to ochoty i tylko niesyszalny rozkaz wodza zmusza ich do odejcia. Ktry z nich przystan jeszcze przy Dengarze, wycign dugi n i ci po jednym z rzemieni. Jego towarzysz krzykn co do niego pytajco z grzbietu bantha. Ten na dole zasycza w odpowiedzi i wykona gest zadawania ciosu, jakby proponowa: Moe zamiast czeka, sami go zaatwimy? Zabijmy go i bdzie z gowy. Ten waniejszy z bantha wskaza na miejsce gdzie w okolicy ng Dengara i wyrzuci z siebie szereg sw, wrd ktrych owca zrozumia imi Jabba. Jeli go zabij, Jabba bdzie zy. Ten z noem nie by zadowolony; sta cigle nad Dengarem i dopiero przy kolejnym ryku bantha wsun n do pochwy i skoczy na wierzchowca. Kilka chwil i ju ich nie byo. Sia wiatru rosa nieustannie. Cay wiat znikn za szar, wyjc w rnych tonacjach zason. Dengar spojrza na nadcity rzemie przy prawej doni. Szarpn nim w nadziei, e moe pknie, ale po paru chwilach stara opad wyczerpany.

Wiatr nie wy ju, ale krzycza, a piasek i kamienie raniy skr. Kawaek skay uderzy Dengara w podstaw nosa i zrani niczym odamek szka. Drugi przeci but, trzeci trafi w jeden z rzemieni przy prawym nadgarstku, a ten zawibrowa jak struna. Dopiero wtedy Dengar poj najwaniejsze. Zby Tatooine to byy wanie te kamienie i piasek, przed ktrymi prbowa si uchyla. Niebo pociemniao i tylko zarysy jasnych tarcz obu soc przewiecay przez burz.

Przypomnia sobie co, co, jak sdzi, cakiem uleciao mu z pamici. Lea na stole operacyjnym. Oczy przesaniaa mu gaza, ale tu nad nim pony dwie silne lampy. Lekarze wprowadzali mu sondy do mzgu. Poczu wtedy przypyw alu, a kto powiedzia: - O, al? Zachowa? - Oczywicie, e nie - odpar drugi medyk. - Tego nam nie trzeba. Wypal. Na chwil zapada cisza, a potem co sykno, w powietrzu rozszed si zapach palonego ciaa. Potem pojawia si mio. Serce wezbrao mu pragnieniem, eby ulecie gdzie daleko, w przestworza. - Mio? - Niepotrzebna. Znw sykno, wrcia niemia wo. Dengara zacza ogarnia zo. - Zo? - Zostaw. Niemal natychmiast odczu olbrzymi ulg. - Ulga? - Och, nie wiem. Jak sdzisz? Dengar chcia co powiedzie, poprosi, by dali mu spokj, ale nie mg otworzy ust. - Wypali - powiedzieli jednoczenie obaj lekarze, a potem zamiali si, jakby to bya jaka gra. Wspomnienie zblako i Dengar znw lea na pustyni. Imperialni oficerowie obiecywali mu, e gdy ju dowiedzie swojej uytecznoci, przywrc mu dawn posta i zdolno do odczuwania. To bya obietnica bez pokrycia, ale Dengar nie traci nadziei, e jednak... I tak sta si zakadnikiem wasnej nadziei. Teraz zrozumia, e po to wanie pozostawiono mu nadziej W ten sposb lepiej mogli nad nim panowa.

Znw zacz walczy. Kamienie uderzay coraz czciej. Niektre trafiay i w rzemienie i pozostawao mie nadziej, e przerw je, zanim sam owca zmieni si w krwaw miazg. Odamek uderzy tu nad lewym okiem i Dengar krzykn z blu, ale jego gos zgin w oguszajcym ryku wichury. Nagle ten ryk urs o kilka tonw. owca pozna, e to huk silnikw podprzestrzennych jakich statkw. Unis z wysikiem gow akurat na czas, by dostrzec zarysy dwch jednostek przemykajcych nisko nad dolin. Jedn z nich by Sok Millenium. Serce zabio mu jak szalone. Wic znw ci si udao, Han, pomyla. Znowu ucieke. Jeszcze raz bd musia ruszy w pocig... A Dengar nie mia akurat nic, prcz gniewu, nadziei i samotnoci Rozejrza si po pustyni w poszukiwaniu pomocy, ale niczego nie znalaz i poczucie osamotnienia zapono blem silniejszym ni kiedykolwiek. Przyszo mu do gowy, e teraz gniew i frustracja chyba nigdy go ju nie opuszcz. Han odlecia, ale nawet gdyby by tutaj, to co z tego? Zdawa si teraz nieosigalny i niepokonany. Tak samo jak Imperium. Dengar zapaka z bezsilnej zoci. I wtedy przywoa obraz Manaroo, ktra z powrotem uczynia z niego czowieka. Z potpieczym krzykiem szarpn praw rk. Nie przejmowa si ju, e moe zrobi sobie krzywd. Imperium wczeniej go zniszczyo, ale dao mu si. Niemal natychmiast jeden z rzemieni pk z trzaskiem, nastpne puciy chwil pniej. W kocu nawet bolec wyskoczy ze skay. Dengar znw wrzasn. Tak dugo wierzga lew nog, a i ona bya wolna. Wtedy odwiza lew rk i zwolni wizy prawej nogi. Burza tymczasem narastaa, niebo poczerniao od piasku i pyu. Dengar wiedzia, e nie zdoa si nigdzie ukry. Nie w tym terenie. Ludzie Jabby nie pozbawili go pancerza bojowego, ktry osania wikszo ciaa, ale nie mia nic, by ochroni gow i donie. Odwrci si plecami do wiatru i ruszy niepewnie w kierunku, gdzie powinien lee paac Jabby. Boba Fett zdradzi go ju dwa razy. Owszem, poprzednio go nie zabi, a tym razem zostawi mu pancerz, ale Dengar obieca sobie, e owca i tak zapaci mu za wszystko yciem. Dugo tak szed z domi wtulonymi pod pachy i pochylon gow. Nie widzia waciwie drogi przed sob, raz z powodu burzy, a dwa - przez coraz bardziej natrtne, gorczkowe halucynacje. Pdzony wichur maszerowa cae dwie godziny, ale nie wydosta si z pustyni. Nie udao mu si te trafi na aden samotny gaz, za ktrym mgby si skry.

W kocu, gdy zabrako mu ju si, a wcieko i nadzieja skapituloway przed zmczeniem, pad na ziemi i zwin si w kbek, by umrze. Zdawao mu si, e wieki tak lea wyczekujc na mier. Czu si pusty i bez si. Wiedzia, e sam nigdy nie pokona pustyni. Nawet gdyby uwolni si tu po przebudzeniu, i tak byby bez szans. A potem zobaczy wiato, z pocztku sabe. Mia wraenie, jakby lecia tu nad ziemi w migaczu. Ogarno go echo mioci i nadziei, i jeszcze wiadomo, e musi si pospieszy. Wreszcie umieram, pomyla. Siy yciowe uchodz, odlatuj. Ale dokd? Niespodziewanie wszystkie wraenia si nasiliy. Wydawao mu si, e jest modszy, silniejszy i peen emocji. Zatrzyma si i zawoa: Zapata! Nagle poj, co si dzieje. To nie bya przedmiertna wizja, ale Manaroo. Attanni wci tkwio w gniazdku na karku. Manaroo musiaa by gdzie blisko. Wybraa si migaczem na poszukiwania... Dengar krzykn i wsta pord kurzawy. Rozejrza si dookoa, ale nie dostrzeg jej. Ona te go nie widziaa i przyspieszya, by ruszy dalej. Ogarna go rozpacz. Krzykn jeszcze raz, i znowu. Sta tak z zacinitymi powiekami i uniesionymi ramionami, a nagle dziewczyna zwrcia gow w jego kierunku. Oczami Manaroo ujrza swoj niewyran sylwetk, ktra pord burzy moga uchodzi za formacj skaln albo wrcz zudzenie. migacz zawrci i obraz znikn na chwil w tumanie piasku, ale Manaroo trzymaa kierunek, a wyranie zobaczya Dengara stojcego z piciami uniesionymi ku niebu, twarz poznaczon niezliczonymi ranami i kurczowo zacinitymi powiekami. Otworzy oczy w momencie, gdy Manaroo zeskoczya z pojazdu. Nosia kask i gruby kombinezon ochronny. Na ulicy nigdy by jej nie pozna, ale teraz obj j bez wahania. Czu fale jej mioci, jej poczucie ulgi. Dzielili si tymi emocjami. Jak? Jak udao ci si uciec? - spyta w kocu Dengar. - Baem si, e zabi ci

jeszcze wieczorem. - Jabba i jego wita nie yj - wyjania Manaroo. - W paacu chaos. Jedni rabuj, inni si bawi. Stranicy wypucili winiw. - Aha - mrukn oszoomiony owca. - Oenisz si ze mn? - spytaa nagle dziewczyna. Jasne, oczywicie - mrukn Dengar i chcia jeszcze poprosi o co wicej, ale

zmczenie wzio gr i pad bez czucia na piasek.

Kilka nastpnych tygodni spdzi w komorze rewitalizacyjnej szpitala w

MOS

Eisley.

Kiedy tylko wyszed, zacz przygotowania do lubu z Manaroo. Wrd jej pobratymcw nie wymagao to szczeglnych formalnoci, ot, prywatna sprawa dwojga ludzi; dopiero pniejsza wymiana attanni powinna przebiega uroczycie, w obecnoci przyjaci i rodzicw. Musieli wic rozpocz poszukiwania tego wiata, na ktry Rebelia przeniosa w wielkiej tajemnicy bliskich Manaroo. Podczas tych paru tygodni Dengar cay czas nosi attanni i po raz pierwszy od wielu dziesicioleci poczu si woln istot. Tak bardzo oddali si od tego, co uczynio z niego Imperium, e nie mia najmniejszej ochoty wraca do dawnego ycia. Wizienie gniewu, nadziei i samotnoci runo w gruzy. Przejcia nie zaamay ich, ale nadwyryy stan finansw. Dengar musia znale jaki sposb, by zapaci niebotyczne rachunki za leczenie. Zastanawia si nad powrotem do paacu Jabby, ale po MOS Eisley zaczy kry ponure pogoski rozsiewane przez tych, ktrzy wczeniej wpadli na ten sam pomys. Nie do, e kto zamkn od wewntrz gwn bram, to jeszcze na murach zaczy pokazywa si dziwne, pajkopodobne stworzenia. Dawni mieszkacy paacu te przewanie gdzie zniknli, a ci, ktrym udao si uciec, byskawicznie odlecieli z Tatooine. Dopiero kilka dni pniej dotaro do Dengara, e w
MOS

Eisley nie wiedziano, gdzie

waciwie zgin Jabba. Uzna, e moe uda mu si zarobi nieco kredytw zbierajc bro pozosta na pustyni po ostatniej walce w pobliu Jamy Carcoona. Wzili zatem Skazaca I i polecieli szuka wraku barki Jabby. Okazao si, e istotnie nikt dotd nie spldrowa pobojowiska. Ciaa istot ze wity Jabby zacielay piasek, skurczone, prawie zmumifikowane. Pomidzy nimi trafili na wiele sztuk broni, troch chipw kredytowych i sporo czci od androidw. Z samej jamy unosi si duszcy odr spalonego ciaa i gnijcego misa. Wygldao na to, e sarlacc zakoczy swoj ponur karier. Kto cisn mu bomb do gardzieli. Na skraju osypiska lea nagi trup mczyzny. Ciao mia popalone i pokryte ranami, jakby ywcem wykpa si w kwasie. Dengar obrci zwoki butem, by spojrze w twarz zmarego. Pokryway j pcherze po oparzeniach. Dengar nigdy jeszcze nie widzia kogo podobnie zmasakrowanego. - Pomocy - wyszepta domniemany trup.

- Co si stao? - spyta Dengar, gdy otrzsn si z szoku. - Sarlacc... mnie pokn. Zabiem go. Wysadziem od rodka - odpar mczyzna. Dengar znw si zdumia. Powiadano, e sarlacc potrzebowa tysica lat na strawienie zdobyczy, co musiao by oczywist przesad, ale z drugiej strony... ten mczyzna na pewno nie lea na pustyni od kilku tygodni. Najwyej dzie albo dwa, a to znaczyo, e wczeniejszy czas rzeczywicie spdzi w brzuchu sarlacca. Manaroo, ktra krya kilkanacie metrw dalej, zaraz podbiega nad krawd jamy. - Niesamowite - szepna. - Pom wnie go do rodka. Razem umiecili rannego na koi w kabinie Skazaca I. Dengar poda mu wody, a Manaroo zacza spryskiwa rany antybiotykami. Gdy uratowany wrci nieco do siebie, zapa Dengara za nadgarstek. - Dzikuj - wyszepta. - Wci... wci chcesz by moim wsplnikiem? - spyta i wycign do niego rk. Dengar dugo patrzy w osupieniu na popalon twarz rannego, a poj, e to Boba Fett. Bez broni i pancerza, cakiem bezradny Boba Fett lecy na osobistej koi Dengara. Ten sam czowiek, ktry odebra mu Hana Solo, podoy bomb na jego statku, ktry poda mu rodek usypiajcy i zostawi na mier pord piaskw pustyni. Kto, kto zdradzi go a dwa razy! Krew zaszumiaa Dengarowi w uszach, wiat okry si mg. Fett mia na gowie krwaw szram i gdyby wysili wyobrani, mgby Przypomina Hana Solo... - Mw mi Zapata - mrukn. Boba Fett zrozumia nagle, w jakiej sytuacji si znalaz i w jego oczach odmalowao si autentyczne przeraenie. - Ja... tylko wykonywaem rozkazy - powiedzia, ale Dengar ju go nie sysza. Dla niego te sowa wyszy z ust Hana Solo. - Eje, to by uczciwy wycig - mwi Han krzywic si pogardliwie. - Rwnie dobrze mogo wyj odwrotnie. To ja mogem oberwa. Przykro mi. - Ale ostatecznie to ja wyldowaem w szpitalu! - krzykn Dengar, ciskajc Hana za gardo. Doszo do krtkiej szamotaniny, ktra zakoczya si cakiem niespodziewanie, bo Dengara nagle odeszy siy. Zobaczy, e dusi nie Hana, ale Bob Fetta, ktry patrzy na niego bagalnie. - Przykro mi! Przepraszam! - jcza, a Manaroo odcigaa ze wszystkich si rk Dengara i szukaa czego w kieszeni. W kocu przycisna attanni do karku owcy, przekazujc mu swoje zaniepokojenie i wspczucie nie tylko dla niego, ale i dla Boby Fetta.

- Co tu si dzieje? - krzykna. - On prbowa mnie zabi! - krzykn Dengar, gdy odcigna go od rannego. W tej samej chwili zorientowa si, e Fett zdoa wycign mu blaster z kabury. Teraz przyciska luf do jego piersi, gotw rozsmarowa jednym strzaem puca owcy na grodzi. C, jak dotd nie nacisn spustu. Dengar zacz si uspokaja. Emocje Manaroo przywrciy go rzeczywistoci. Ona nie widziaa w rannym potwora, tylko udrczonego i chorego czowieka. Fett by w podobnym stanie, co Dengar jeszcze kilka tygodni wczeniej. Zapada cisza. Fett wci przyciska blaster do eber Dengara, ktry o mao nie krzykn mu w twarz: Dalej. Nie mam nic do stracenia!. Powtarza to tyle razy, zawsze w podobnych okolicznociach, ale teraz to zdanie stano mu w gardle. Tak, teraz mia co do stracenia... Bya Manaroo i by kto, kto chcia zosta jego wsplnikiem. Boba Fett okrci blaster na palcu i poda go Dengarowi. - Mam wobec ciebie dug - powiedzia. - Rb, co uwaasz za stosowne. Dengar schowa bro do kabury i spojrza na rannego. - Za kilka tygodni si eni. Potrzebuj wiadka. Moesz? Boba Fett przytakn i ucisnli sobie donie.

Ta jedna skra: opowie o Bossku

Kathy Tyers

Chewbacca i Solo wyprowadzili Bosska w pole tylko raz. Jaszczuropodobny Trandoszanin przerwa potem na jaki czas polowanie, by lepiej przygotowa si do zdarcia skry z Chewbacki. Sama myl o podobnej zdobyczy napeniaa go wyjtkow bogoci. Bossk cieszy si wspania kondycj i by do silny, by pokona Wookiego, ale w tym przypadku wola polega na swojej przebiegoci. A nawet sign do podstpu. Bossk sta na rozlegym pokadzie gwiezdnego niszczyciela Egzekutor i wpatrywa si w przepywajce przez ekran dane. Zmruy oczy, przesun zawieszon pod prawym ramieniem bro i przybliy twarz do wywietlacza. Jaskrawe lampy raziy jego nadwraliwe oczy, za to obrazowi na ekranie brakowao kontrastu i by zbyt ciemny. Po chwili pojawia si kolejna lista: Znani wrogowie - Wielki Bunji, byy wsplnik; Jabba Hutt, byy pracodawca; Ploovi 21, byy wsplnik. Bossk wpar pazury tylnych ap w wykadzin pokadu. Chewbacca i Solo musieli by szaleni, eby ukrywa si pomidzy wrogami, ale Han znany by z szalonych sztuczek. Adiutanci lorda Vadera zebrali dla szeciu owcw nagrd wszystkie przydatne informacje, ale Bosska mniej interesowao dotarcie do Solo ni do Wookiego. Han mia by dopiero drugi. Zacisn palce uzbrojone w zakrzywione pazury. Mia zwinne, ale silne donie pokryte wyranie zaznaczon, grub usk. Na Wookiech polowa od szedziesiciu standardowych lat. Gdy zginie kiedy zabity strzaem z blastera lub celnie cinitym granatem, krwioercza, pradawna Mistrzyni bdzie moga doliczy wiele punktw jagannath zdobytych przez arliwego wyznawc. Pena niebiaskiego spokoju Mistrzyni bytowaa w oderwaniu od czasu i przestrzeni. Patrzc uwanie jasnymi, pozbawionymi powiek oczami podliczaa czyny kadego z trandoszaskich owcw. Gdyby zhabi si lub trafi do niewoli, mogaby wyzerowa jego konto. Ale take podwoi, gdyby zdoby wyjtkowe trofeum. Trafienie Chewbacki byoby wanie takim osigniciem. Przeszed do informacji o Ploovi. Humanoidalny baron zbrodni zoy zamwienie na likwidacj Solo. Niby nie byo w tym nic niezwykego, ale... Instynkt owiecki podpowiada co innego. Zwaszcza e Solo by widziany ostatnio nie gdzie indziej, ale na Tatooine, w pobliu paacu Jabby. Zaraz potem uciek razem z rebeliantami, a ten idiota Greedo zgubi go jak dziecko. Bossk rozmawia z nim pniej na Ord Mantell. Wojowniczy nard Bosska do wczenie zwiza si z Imperium. To wadze

Trandoszan podsuny pomys, by nie niszczy planety Kashyyyk bombardowaniem z orbity, ale wykorzysta jej rosych i silnych mieszkacw do przymusowej pracy. Idea spotkaa si z akceptacj Imperium i miujcy pokj Wookie popadli w niewol zanim w ogle domylili si, co jest grane. Od tamtych czasw bardzo niewielu z nich pdzi wolne ycie na innych planetach. Lord Vader da, by poszukiwanych dostarczy mu ywych. C wida sam mia ochot obedrze ich ze skry. Gdy ju si zabawi, Bossk odkupi futro Chewbacki, zabierze je do domu i rozoy na krwawym otarzu Mistrzyni. Najpierw jednak musia odszuka Solo i jego kompanw, ktrzy zniknli nie wiadomo gdzie. A konkurencja bya ostra.

Tinian Patt odgarna rude wosy za ucho i przykucna, by spojrze w oczy pokrytemu brunatnym filtrem Chandra-Fanowi. Blisko czterech nozdrzy i spaszczonego pyska nie bya przyjemna, ale musiaa si upewni, e tchrzliwa istota zrozumiaa to, co najwaniejsze. Dwiecie kredytw - powtrzya. - Masz mnie tylko przedstawi. Mnie i

Chenlambeca. Masz nas przedstawi Bosskowi. Tutti Snibit przechyli gow i zerkn lkliwie ponad ramieniem Tinian na srebrzystego Wookiego. Sama Tinian te si przerazia, gdy pierwszy raz spotkaa Chenlambeca. Inni owcy mieli go za nieobliczalnego drapienika, zdolnego ulega napadom dzikiego szau. Przestrzega bezwzgldnej lojalnoci w interesach i zawsze wywizywa si z zadania. Nosi ciki pas z gadziej skry nabijany grotami betw i srebrnymi wiekami. Dla Tinian by jej Ng'rhr, czyli klanowym stryjem. Mistrzem szkolcym praktykantk. - Trandoszanie nienawidz Wookiech - wyjka Tutti i wyjani, e te by owc nagrd, ale imperialni odrzucili jego ofert podczas wstpnej selekcji. - Czyli podobnie jak nas - stwierdzia Tinian. Owszem przybya wraz ze swym mistrzem na pokad Egzekutora za pno, by stan do konkursu. Tyle, e zrobia to rozmylnie. - Przypomnij Bosskowi Kodeks. A potem nas przedstaw. - Kodeks owcw Nagrd gosi, e aden owca nie moe zabi konkurenta ani przeszkadza mu w polowaniu. Tutti jednak chyba go za bardzo nie przestrzega. Tinian widziaa kilka minut wczeniej, jak rozmawia z Bob Fettem; nawet podsuchaa, o czym. Proponowa, e pomoe Fettowi w zamian za skromne honorarium. Ostatecznie dosta chyba zlecenie, by skierowa Bosska na faszywy trop, oddalajcy go od Hana Solo.

Tinian i Chen nie mieli nic przeciwko takiemu zaatwianiu niektrych spraw. - Dwiecie pidziesit - zaproponowa Tutti nastawiajc jedno z wielkich, okrgych uszu. Tinian obejrzaa si przez rami. Chen mrukn przecigle. - Dwiecie dziesi - odpowiedziaa. - To nasze ostatnie sowo. Tutti wycign serdelkowat do. - Dopiero gdy nas przedstawisz i wyjdziemy ywi - umiechna si chodno Tinian. Chandra-Fan pospiesznie si oddali, a Tinian wreszcie si wyprostowaa. - Nie wiem, jak dobrze paci Boba Fett, ale ten may jest strasznie zachanny. Chen warkn. - Jestem gotowa. A ty? Wookie skrzyowa ramiona na pasie adownicy i opar si o grod. Wyglda na cakiem zrelaksowanego. - Jasne, e te. Zawsze jeste gotowy. Praktyk u Chena zacza w nadziei, e zdoa dokuczy Imperium, zanim ono j dopadnie. Ju raz zniszczyo jej ycie i wszystko, co miaa odziedziczy. Teraz nie miaa nic. Chenlambec nie by zreszt zwykym owc nagrd. Ugruntowa swoj opini bezwzgldnego drania i dziki temu pomg ju nie raz i nie dwa Rebelii, umoliwiajc ucieczki rnych istot. Prowadzi niebezpieczn podwjn gr, ktra jednak dawaa mu sporo satysfakcji i niemae dochody. To zadanie miao by trzecim przeprowadzonym z pomoc Tinian. Tutti wychyli si zza rogu i zoy donie na fadach wybrudzonej brunatnej szaty. - Zgadzam si - rzuci. - Ale uwaajcie, eby mia mi kto zapaci! Bossk czeka tu za zakrtem korytarza. Mia metr dziewidziesit wzrostu i dorwnywa prawie postaw Chenowi. uski na jednym boku janiay pomaraczowo, chocia reszta ciaa bya wszdzie zielonobrzowa. Trandoszanin nosi pomaraczowy kombinezon pilota, najwyraniej zaprojektowany dla krtkonogich ludzi, bo nogawki koczyy si przylegajcymi obrczami tu poniej kolan. Na ramieniu opar beztrosko karabin laserowy. Przydzielony mu komp znajdowa si blisko centrum sterowniczego Egzekutora. Niczym nie osonite, wystawione z trzech stron na spojrzenia innych stanowisko nie mogo si podoba dowiadczonemu owcy. Na grodziach i sufitach biegy pki przewodw. - Wielki Bossku - wyjka Tutti. - Oto Chenlambec. Ma reputacj dosko-naego owcy. A to Tinian, jego praktykantka.

Bossk sykn gniewnie i sign praw ap po bro. Kodeks tego zabrania! - pisn Tutti. - Nie strzelaj! Oni chc porozmawia o

Chewbacce! Bossk warkn. Chenlambec... e te podobnie tchrzliwa rasa moga wyda kogo takiego -

powiedzia wsplnym, ktrym zreszt nie wada najlepiej. Kto mgby pomyle, e Trandoszanin nie tyle mwi, ile raczej si dawi. Chen uderzy si pici w pier i warkn gucho. Tinian stancja pomidzy owcami. Obaj byli znacznie od niej wysi. Mwi, e twoja sawa znacznie ci wyprzedzia. Zabie wiele dziesitkw jego

pobratymcw. - Wiele setek - poprawi j Bossk. Tutti rozejrza si wok. Pewnie szuka moliwych drg ucieczki. - Tak czy tak - wtrci si w kocu - Bossk dosta robot, a Chenlambec dysponuje informacj, ktra moe j uatwi. Pomylaem, e mgbym obu wam wywiadczy przysug. I dlatego postanowiem was sobie przedstawi! - zakoczy dramatycznie i zamacha kudatymi ramionami. Bossk mrukn co w niezrozumiaym dla Tinian jzyku. - Prosz posucha, panie Bossk - odezwa si znw Tutti. - Chenlambec zjawi si na pokadzie za pno, by zgosi swoj kandydatur... - Lord Vader chce obiekty ywe - przerwa mu Bossk. - Bez zabijania. Wyrazi si jasno. - Tak, tak - zapiszcza Tutti. - Ale przecie Chenlambec moe raz zmieni plany. Jeeli pan, szanowny Bossku, zdecyduje si raz popracowa z Wookiem... - I z czowiekiem - sykn Bossk pochylajc gow. - Maym, sabym czowiekiem. Chen warkn gniewnie. Tinian skrzyowaa ostentacyjnie rce na piersi. - Chen mwi, e przydaj mu si wtedy, gdy musi porozumiewa si we wsplnym. A od siebie dodam, e jestem ju prawie samodzielnym owc. Bossk przesun bro z powrotem na rami. - Spadaj, Chandra-Fan. Nie bdzie strzelaniny. Mam z nimi do pogadania. Tutti wycofa si za rg. Tinian prawie mu zazdrocia. Wikszo owcw na pewno nic nie zarobi na tym zleceniu, bo zakoczy bezowocne poszukiwania z ptnem w kieszeni. Jej i Chenowi te mogo nie uda si to, co zamierzyli, za to Tutti bez wtpienia zgromadzi

ju do kredytw, by spdzi wesoo trzy albo i cztery tygodnie. A jeli bdzie oszczdny, to moe starczy mu tego kapitau do koca ycia...

Bossk machn na terminal kompa, by si wyczy, i opar si o grod. Mia szersze pole widzenia ni Wookie czy czowiek, ale tej parze jako nie ufa. No i? - sykn. - Co macie do zaproponowania? Pamitajcie, e nie tak atwo

zasuy na moj wdziczno. Chenlambec opar si o przeciwleg cian. Czarny pas adownicy z gadziej skry wybra na t okazj chyba specjalnie, by zirytowa Bosska. Dla Trandoszan caa warto zdobyczy tkwia w jej skrze, ale Bossk za nic me woyby czego choby ze ladem gadzich usek. To, e Wookie i ludzie jadali miso innych ssakw, byo dla niego dowodem barbarzystwa tych istot. Tinian stana znw pomidzy rosymi owcami. Bossk nie wyczu w kobiecie nawet odrobiny strachu. Chen zacz pohukiwa jak grska mapa; trwao to tak dugo, a Tinian uniosa do. - Mj Ng'rhr ma kontakty wrd Wookiech z zag statkw - zacza. - Nie ufam informacjom udzielanym przez kryminalistw. To, e znasz ich jzyk, stawia ci poza nawiasem. Oni maj sucha, a nie mwi. Tinian pohamowaa ch przyoenia Bosskowi i opara donie na biodrach, by jej nie kusio. - Moja rodzina trzymaa Wookiech jako niewolnikw. Najlepszym sposobem, eby nad nimi zapanowa, byo nauczy si ich jzyka. Rozumiemy si? - A teraz nazywasz go swoim mistrzem - achn si Bossk. Przepraszam, ale teraz musz ci przetumaczy. Chenlambec powiedzia, e ma

znajomoci wrd Wookiech, ktrzy nale do zag statkw dalekiego zasigu. - Odsuna wosy za ucho, eksponujc row maowin, ktrej Bossk przyjrza si ze zdziwieniem. Jeden z nich sprawdzi ostatni znany kurs Sokoa Millenium i wysun pewne supozycje co do jego miejsca przeznaczenia. Sprawdzi kurs? Czy chodzio o informacj z kodowanej sieci Wookiech? Bossk zainteresowa si spraw. Oddaby Mistrzyni praw rk, by wama si do tej sieci. Lew rk te... ostatecznie jego organizm regenerowa utracone koczyny. Zyskaby w zamian wielkie bogactwo i wieczyste bezpieczestwo. - Mw dalej - sykn. - Gdzie si skierowali? Wookie znw zahucza. - Mwi, e najlepszym sposobem na zjednanie sobie kapitana Wookiech jest samemu

zatrudni jakiego Wookiego. - Gdzie si skierowali? - powtrzy pytanie Bossk, starajc si panowa nad gosem. - Najpierw musimy uzgodni zasady naszej wsppracy. - Jeli pomoecie mi dopa Chewbacc i jego waciciela, wtedy zastanowi si nad odpaleniem wam dwudziestu procent nagrody. Kobieta zmruya oczy. Chyba masz nas za amatorw. Naley si poowa. I tak zostanie ci wicej ni

mgby zarobi bez nas. Ona mie si z nim targowa! Ale nie szkodzi, pomyla Bossk. Futro Chena powinno by warte prawie tyle samo, co skra Chewbacki. Srebrzyste ctki byy cech recesywn i trafiay si do rzadko. Takiego tropu szuka! Dotd otrzymywa same stare informacje; to by wreszcie wiey lad. Niech sobie myl, e przystanie na trzydzieci procent. - Czym potny Chewbacca zasuy na wrogo innego Wookiego? - spyta cicho. Chen zawy ponuro. - To bya niesychana zbrodnia - przetumaczya Tinian. - Ale Chen nie rozmawia o przeszoci - dodaa od siebie. - W kadym razie nie ze mn. Z tob tym bardziej nie zechce. Mniejsza o przeszo, pomyla Bossk. Moe nawet nie znajdzie Sokoa, ale jeli uda mu si zwabi Chena na pokad, i tak zarobi swoje. Ludzka kobieta zapewne te moga by gdzie poszukiwana. W kocu handlarze niewolnikw nie zwykli gardzi modymi i energicznymi samicami. Kodeks byby przeszkod, bo zabrania zdrady, jeeli ten drugi owca nie uczyni tego pierwszy, ale Bossk ju wczeniej narusza zasady i uwaa, e ma na to yczliwe przyzwolenie Mistrzyni. Z czasem nawet zagustowa w misternych oszustwach. - A teraz sucham - powiedzia. - Dokd si skierowali? - O tym wolelibymy porozmawia w jakim spokojniejszym miejscu. Nie ma czasu - sykn gronie Bossk. Musia sprbowa ich zastraszy. - Inni

owcy wsiadaj ju do statkw. - No to porozmawiamy tutaj - stwierdzia Tinian i spojrzaa w gb korytarza, ktrym nadchodzi jeden z imperialnych w mundurze khaki. Min ich omoczc cikimi buciorami o pokad. Bossk odruchowo sprawdzi, czy ma bro na swoim miejscu. Czowiek z personelu pokadowego znikn w kolejnym zalanym jaskrawym wiatem przejciu, ale Bossk wyczu w Tinian jaki niepokj, a potem ulg, gdy tamten poszed. Wida nie lubia imperialnych i wolaa mie si przed nimi na bacznoci.

Cakiem niepotrzebnie. Najgroniejszy jej wrg sta przecie tu obok.

Konstrukcja Egzekutora wibrowaa wok Chenlambeca niczym ywe stworzenie. Wookie najchtniej natychmiast opuciby wntrznoci tego lewiatana; wspczu imperialnym zaogantom, ktrzy niczym pasoyty musieli caymi latami kry po przedziaach i korytarzach. Na razie jednak musia dokoczy rozmow. Przekazywa zdanie po zdaniu i sucha tumaczcej jego sowa Tinian. By peen podziwu dla jej umiejtnoci odgrywania szczerej pogardy wobec jego gatunku. Kontakty Wookiech zauwayy statek Solo na kursie do systemu Lomabu. Grupa

zbuntowanych Wookiech zasiedlia tam kolejny wiat. Syszelimy, e zdarzyo ci si kiedy zaatwi jedn tak koloni. - Tak - sapn Bossk. Chodzio o Gandolo IV, gdzie udao mu si upolowa cakiem spor gromadk byych niewolnikw. Mao brakowao, a dopadby rwnie sawnego Chewback, ktry pomaga w zaoeniu kolonii. Przeszkodzi mu niespodziewany powrt kapitana Solo. Widzc, co si dzieje, Solo zaatakowa owc i jego ekip, a musieli wycofa si na gwny, wikszy i lepiej uzbrojony statek. Solo wyldowa wtedy Sokoem dokadnie na szczycie kaduba, powodujc zaamanie si podwozia. Buchna para z porwanych przewodw hydraulicznych, a wewntrzne eksplozje uszkodziy powanie zesp napdowy. Solo i Chewbacca zostawili potem Bosska uwizionego we wraku. Przey, ale za cen bolesnego ponienia, jak gosia krca po ludziach opowie. Chenlambec zna j niejako z pierwszej rki, bo jego brat towarzyszy Chewbacce podczas caego zajcia i razem z nim popad najpierw w desperacj, by potem oy na widok odsieczy. Chen by pewien, e dla Bosska to nadal bardzo bolesne wspomnienie. Seri pomrukw przypomnia Tinian o paru szczegach majcych uwiarygodni ich legend, ktr opracowali szczegowo jeszcze przed ldowaniem w hangarze Egzekutora. Dziewczyna pokiwaa przytomnie gow i odwrcia si do szpetnego jaszczura. Przypuszczamy, e po wygnaniu z Hoth Rebelia bdzie prbowaa zaoy baz

blisko Wookiech w systemie Lomabu. To by wyjaniao, dlaczego Solo wzi na pokad kilkoro przywdcw Sojuszu. Nasi informatorzy twierdz, e tak wanie si stao. Moglibymy przemkn si tam jeszcze przed przybyciem floty rebeliantw i zrobi swoje, zanim imperialni w czymkolwiek si poapi. Potem zawieziemy jecw prosto do lorda Vadera. Bossk pokiwa gow.

- Nie syszaem o Lomabu. To daleko std? - My jestemy w pobliu Anoatu, a co do Lomabu... Chen wbi spojrzenie w Bosska. Ciekawe, czy przynta chwyci? - ... to nie jestemy pewni, gdzie dokadnie ley - dokoczya Tinian. Bossk rzuci jej wcieke spojrzenie, zerkn na Chena, znw popatrzy na Tinian i wyrzuci z siebie kilka gardowych sw po trandoszasku. W kocu znowu przeszed na wsplny. - Nic mi po waszych informacjach. S bez wartoci. Wy te nie jestecie nic warci. Powinienem... Chen szczekn gniewnie. - Uspokjcie si obaj - wykrzykna Tinian. - Nie wiemy, gdzie ley, ale wiemy, gdzie szuka tej informacji. Musimy zajrze do sieci Wookiech. Chen by prawie pewien, e Bossk si na to zapie. Sie istniaa naprawd i jaszczur bez wtpienia marzy, by si do niej wama... - Do sieci - powtrzy powoli Bossk i jzyk mu zadrga akomie. Wspaniale. Pokn haczyk. To nie bdzie bezpieczne. Szczeglnie dla ciebie i dla mnie, Bossk. Wookie

przywizuj wielk wag do kwestii bezpieczestwa i czsto uciszaj obcych, ktrzy zbyt interesuj si sieci. Bossk poprawi pas z broni. Nie zgodz na podr adnym innym statkiem, prcz mojego. Mam lekki

frachtowiec YV-666. Zmodyfikowany do polowania na Wookiech. Odpowiada wam? Chen pokaza zby i warkn gronie. Gdyby udao im si cign Bosska na pokad ich statku, reszta poszaby piewajco, ale owca nie by a tak gupi. - Jemu nie przeszkadza - przetumaczya Tinian. - A skoro stawk jest nagroda za Chewback, to i ja si przeami. Bossk rozcign w kocu doln cz pyska w gadzim odpowiedniku umiechu. - Ale musz was ostrzec: jeli zaczniecie cokolwiek kombinowa, systemy pokadowe Ka Ogara dadz wam popali. To byo oczywiste. Statek musia zosta odpowiednio przygotowany na wypadek buntu mocarnych Wookiech. Chen kaza jeszcze przekaza Bosskowi, e wsplna podr znacznie obniy koszty przedsiwzicia, co dla nich byo do istotne, skoro mieli dosta tylko po pitnacie procent. Gdy Tinian przetumaczya, Chen powoli wcign powietrze. Bossk zalatywa wprost blem

i mierci, ale nadal by absolutnie pewny swego, co zasugerowao Wookiemu, e musia knu zdrad. Odaowa te trzydzieci procent tylko dlatego, e i tak nie mia zamiaru dzieli si z nikim nagrod. Czyli wszystko ju wiemy, pomyla Chen. Jeli si uda, Bossk nie dostanie ani kredytu, a na dodatek jego konto jagannath wyczyci si do zera. Wookie zna podstawy religii Trandoszan i wiedzia, e taki los byby dla Bosska gorszy od mierci. Chenowi niewiele rzeczy sprawioby wiksz rado.

Na Tinian Bossk robi wraenie nadpobudliwego. Wci postukiwa rytmicznie pazurami i spoglda nerwowo w pustk korytarza. - Oczekuj te, ze pokryjecie poow wydatkw na paliwo - doda. Podczas trzech lat spdzonych z Chenem Tinian bardzo si zmienia. Prostoduszna dziewczyna z bogatego domu wyrosa na dowiadczon bojowniczk ruchu oporu. Wyczua, e Bossk j sprawdza. Dziesi procent - odpara. - Gdyby wiedzia, gdzie to jest, to i tak by tam

polecia. Z nami czy bez nas. Bossk skrzywi si. Dwadziecia. Zaprogramowanie systemw pokadowych, by miay was na oku,

zajmie troch czasu, opni wylot i polowanie. - No to ich nie programuj - zaproponowaa dziewczyna. Jaszczur cign wargi i sykn. Tinian syszaa, e Trandoszanie poczytuj miosierdzie, wdziczno i ugodowo za oznaki saboci. - Dziesi - powtrzya. - To i tak szczodry gest z naszej strony. - Czemu nie zapiszesz si do Gildii Kupieckiej, ludzka kobieto? Polowanie to sprawa nie na wasze odki. Tinian zerkna na niego spod przymruonych powiek. Wyraz jej twarzy by w tej chwili czytelny nawet dla Trandoszanina. - Mj uodporni si trzy lata temu, gdy zamordowano moich dziadkw i ukochanego, a take zniszczono mi dom. Porzuciam dawne ycie. Przy odpowiedniej stawce nagrody ryzyko traci dla mnie znaczenie. Bossk wpatrzy si w ni. Nie wszystko rozumia. Trandoszanie nie miewali ukochanych. Wracajc na rodzinn planet parzyli si z odpowiadajc akurat ich gustom matk gniazda i wracali do swojej roboty.

Ona jednak miaa ukochanego. Narzeczonego. Teraz robia co moga, by obraz Daye'a Azur-Jamina nie stan jej przed oczami. Mia agodn twarz, w ktrej odbijaa si wrodzona inteligencja i dziwne srebrzyste znami nad jedn brwi. By wraliwy na Moc, co zawsze dowodzi o prawoci charakteru. Nie ba si cikiej pracy. Lojalny do grobowej deski, powici swoje ycie, by umoliwi jej ucieczk w dniu, gdy imperialni przejmowali fabryk jej dziadkw. Od tamtej chwili robia co moga, by przyspieszy upadek Imperium. A jeli przy tym zginie, to nie szkodzi. Im szybciej si to stanie, tym szybciej doczy do Daye'a. Na razie jednak miaa jeszcze to i owo do zrobienia. - Pitnacie procent kosztw paliwa - powiedzia Bossk wycigajc pazurzast do. Tinian wyczua, e wygraa: Bossk wyszed w p drogi. Wycigna rk i dotkna uskowatej skry. Bossk przycisn j jednym ruchem do ciany korytarza. Chenlambec te poda rk i zosta identycznie potraktowany. Znaczenie gestu byo proste: Bossk tu dowodzi. Niby dwoje na jednego, ale na pokadzie cudzego statku. Okolicznoci zdaway si sprzyja Trandoszaninowi. - A teraz ustalmy, czym dysponujemy i co robimy - oznajmi Bossk i zacz wylicza systemy uzbrojenia swojego statku. Zanim skoczy, Chen zacz nerwowo przytupywa i nawet Tinian poczua si nieswojo, chocia wyrosa w rodzinie, ktra tradycyjnie zajmowaa si produkcj broni. Od czasu opuszczenia Druckenwell nauczya si ni niele posugiwa. Rekompensowaa sobie w ten sposb niewielki wzrost i ograniczon si. Sporo te nauczya si od Wookiego, ktrego reputacji jako wolnego strzelca nawet Bossk nie mg kwestionowa. Ustalenie reszty planw nie zajo wiele czasu. Mieli odwiedzi placwk Wookiech i uda si do systemu Lomabu. Z wyczonymi systemami weszliby na orbit udajc asteroid. Do zwiadu mieli uy maego adownika. Po zlokalizowaniu kolonii zbiegych Wookiech zastawiliby puapk na Solo i jego kompanw. Szczegy mieli dopracowa po osigniciu Lomabu. Tinian ani sowem nie wspomniaa o prywatnych planach swoich i jej mistrza. - Do czasu, a tam dolecicie, bdziecie pozostawa w swojej kabinie. Tinian wzruszya ramionami. Nie miaa zamiaru siedzie grzecznie we wskazanym przez Bosska miejscu, a Lomabu III nie byo bezpiecznym wiatem. znajdziemy? Bossk zamruga, a na jego twarzy odmalowao si zdumienie: po co im trzysta kilo sprztu? Zamustrujemy z trzystoma kilogramami wyposaenia. W ktrym doku ci

- W szstce - rzuci. - Bdziemy za dwadziecia minut - zapowiedziaa Tinian.

Chenlambec poprowadzi Tinian korytarzem, zadowolony, e wreszcie mg uciec przed smrodem Bosska. Zadania podj si na polecenie nadesze z Kashyyyk; nie chodzio jedynie o uatwienie ucieczki Chewiemu, ale take o pooenie kresu zbrodniczej dziaalnoci Bosska. Chen wiedzia, e Trandoszanin ma na koncie setki ofiar. Na dodatek by z tego dumny. Triumfalny bysk oka owcy burzy w Chenie krew. Pokonawszy kilka zakrtw, Wookie zwolni kroku. - Zadowolony? - spytaa Tinian. Chenlambec, ktry straci przez owcw futer braci i siostry, odpar, e to dopiero pocztek. Ale udany - stwierdzia dziewczyna. - Przez kilka minut czuam, e yj.

Chenlambec pooy jej do na ramieniu. Tinian rozumiaa mow i gesty Wookiech i wiedziaa, e oznacza to przyznanie racji. - Mylaam, e i ty poczue si podobnie - powiedziaa i umiechna si do mistrza. Chen liczy mijane wyloty korytarzy, a skrci w jeden z nich, sabiej owietlony. Zrobi dwadziecia dugich krokw i zatrzyma si pod grodzi, a Tinian stana obok na stray i obluzowaa bro w kaburze. Chen przyklkn i sign do nieuywanego portu kompw niszczyciela. Wysun pazur i wycign stamtd srebrzysty szecian, tak may, e zmieciby si w doni Tinian. - W ostatniej chwili - pisn przedmiocik wysokim, kobiecym gosem. - Ju miaam... Wookie cisn gadu, ktry by za may, aby nazywa go androidem, ale na tyle inteligentny, e zasugiwa na to miano. Zamknwszy pchek w doni obejrza si na Tinian. - Czysto - powiedziaa stojc nieruchomo jak posg, z doni na kolbie blastera. Chen przypi drobiazg do pasa na wysokoci biodra. - Mam mas poytecznych danych - pisna Pcheka. - Wiem wszystko o Sokole Millenium. Nie uwierzycie, ale... - Nie szukamy Sokoa - powiedziaa Tinian. - Aaa... - zajkna si Pcheka. - Chciaam tylko... Chen warkn ostrzegawczo i aparacik zamilk w p pisku. Teraz nie rni si niczym od reszty kwadratowych wiekw, ktre ozdabiay pas adownicy Wookiego. Nieprzypadkowo zreszt: pas by elementem kamuflau. Ruszyli z powrotem po reszt bagau, ktrzy zamierzali przenie na statek Bosska.

Bossk pospieszy do innego terminalu w koszarowej czci Egzekutora. Nie bawic si w ceregiele poszuka wszystkich dostpnych informacji o Chenlambecu. Z rozczarowaniem si przekona, e jego pozwolenie owieckie byo wane, a lista osigni duga i imponujca. W pwiatku znany by jako Wcieky Wookie. Jego skra znacznie wzbogaciaby konto punktowe Bosska. Postuka w klawiatur wprowadzajc haso Tinian. Nie zna nazwiska kobiety. Komputer szuka kilka sekund, a wyrzuci dwie odpowiedzi. Jedna pasowaa do widzianej przed chwil osoby, i to bardzo dokadnie. Zgadzaa si nawet charakterystyka cieplna ciaa, na ktr mao kto poza Trandoszanami zwraca zwykle uwag. Midzy innymi to wanie czynio z nich doskonaych owcw. Tinian bya poszukiwana. Skromn nagrod za jej pojmanie wyznaczy w swoim czasie imperialny gubernator przemysowej planety Druckenwell. Jako adeptka pobierajca nauki u licencjonowanego owcy bya teraz nietykalna. Wielu pomniejszych kryminalistw korzystao z tej szansy. Gdy jednak Chenlambec znajdzie si ju na stole preparacyjnym Bosska, Tinian zostanie bez prawnej ochrony i bdzie mona legalnie si ni zaj. Niska suma nagrody sugerowaa, e kobieta nie bya specjalnym zagroeniem, ale powinno starczy tych kredytw na pokrycie kosztw paliwa w obecnej wyprawie. Musia tylko cign oboje na pokad Ka Ogara. Ale i tak zasadniczym celem pozostawa Chewbacca. Bossk ani na chwil nie potrafi zapomnie o wyznaczonej za niego olbrzymiej nagrodzie... ani o ponieniu, ktrego dozna na Gandolo IV. Ruszy do hangaru szstego, gdzie szturmowcy strzegli stojcego w blasku jupiterw Ka Ogara. Trzy inne statki owcw ju odleciay. Kie lni nowoci, nie zdy jeszcze okry si patyn ani szramami od zuycia. wiadom obecnoci imperialnych, jaszczur podszed ostentacyjnie do rampy. Bossk - powiedzia. - Wsiadam.

Komp statku momentalnie zidentyfikowa jego gos. Przyjte - odpar metaliczny baryton. Bossk lubi statki, ktre umiay m-wi.

Zapaci nawet za dodatkowe oprogramowanie. Rampa wejciowa opada powoli. owca pospieszy do sterowni, by czym prdzej sprawdzi systemy bezpieczestwa. Szczegln uwag zwrci na lewoburtow kabin sypialn. Usatysfakcjonowany przeszed krtym korytarzem do jednej z rufowych adowni. Jego pasaerowie powinni mie do miejsca na skadowanie tych trzystu kilogramw.

Chocia... co to mogo by? Zaintrygowany Bossk obliza si nerwowo. Zreszt... cokolwiek chcieli wnie, statek rozpozna zawarto ich bagay, ktre niebawem i tak dostan si Bosskowi. Cofn si do gwnej luzy, by poczeka na goci. Pierwsza pojawia si na lustrzanym pokadzie Egzekutora Tinian. Lew rk prowadzia samobieny wzek bagaowy, praw trzymaa w pobliu zawieszonego u pasa blastera. Przez prawe rami przewiesia czarny gruby paszcz. Witam na pokadzie Ka Ogara. Macie wspln kabin na lewej burcie -

poinformowa Bossk. - Jest otwarta. Od razu z tam bagae. Potem do was zajrz. Dziewczyna znikna w pmroku korytarza, a owca spojrza na znacznie bardziej interesujc sylwetk Chenlambeca prowadzcego dwa imperialne androidy, z ktrych kady holowa jedn skrzyni. Sam Wookie nis na gowie pojemnik z uzbrojeniem. - Co tam jest? - rzuci Bossk pod adresem jednego z wyposaonych w gsienice androidw. Chenlambec warkn co, co Bossk by skonny uzna za przeklestwo. Poruszy w odpowiedzi jzykiem i przesta podpiera grod. - Za mn - powiedzia i poprowadzi go ciemnym korytarzem obok jasno owietlonej kabiny pasaerskiej do mniejszej adowni, gdzie przygotowa kilka metrw kwadratowych wolnej przestrzeni. - Z to tutaj i niczego nie dotykaj. Chenlambec mrukn na androidy, ktre rozlokoway bagae, zawrciy na gsienicach i wyjechay ze statku, by wrci do parku androidw niszczyciela. Z gbi adowni wyoni si czerwonobrunatny X10-D, pokadowy android Bosska. Chenlambec cofn si o krok i obnay zby. Zajmie si umocowaniem waszych bagay na czas lotu - wyjani Bossk i nagle

wyczu czyj obecno za plecami. Odwrci si i odruchowo unis bro. - Spokojnie, Bossk - powiedziaa Tinian wchodzc do adowni z uniesionymi rkami. - Co to za potwr? - spytaa, wskazujc na androida. Kazaem ci zosta w kabinie - sykn Bossk, opuszczajc blaster. X10-D nie by

wcale brzydki, ale gocie nie widzieli go zbyt dobrze w ciemnoci, a Bosskowi silne wiato nie byo do niczego potrzebne. - To mj pomocnik. Tinian podesza do lnicej maszyny. Do pewnego stopnia przypominaa Trandoszanina; miaa teleskopowe apy o cznej dugoci prawie trzech metrw, masywny, stokowy korpus i koowy napd. Pomylaam, e przydam si jako tumaczka przy rozmieszczaniu bagau -

wyjania dziewczyna i dotkna piersi androida. - Mylisz, e obejdzie si beze mnie? Sam powiem twojemu towarzyszowi, gdzie co ulokowa, a android zaoy

mocowania - odpar Bossk. - Tumacza nie trzeba. Na tym statku androidy i Wookie maj sucha, a nie gada. Chenlambec warkn gronie. - Cz naszego wyposaenia wymaga delikatnego traktowania - powiedziaa Tinian. - Masz elastyczne pasy? - Mj android wszystkim si zajmie. Chenlambec mrukn. - Chtnie popatrzymy - stwierdzia Tinian. - A patrzcie sobie, jak chcecie. Zabezpieczenie wszystkich pakunkw zajo godzin. Pamitaj o naszej umowie - przypomniaa Tinian, gdy android wrci na swoje

miejsce przy tylnej grodzi. - Nie ruszamy niczego na twoim statku, a ty nie interesujesz si naszymi bagaami. Nie ruszajcie niczego i nie plczcie si pod nogami - doda Bossk, celujc w

dziewczyn pazurzastym palcem. Chenlambec potrzsn kudat ap i rykn. Tinian zgromia Wookiego spojrzeniem. - W adnym razie, Ng'rhr. Nie tym razem. Bossk skrzyowa rce na piersi i umiechn si. Gocie nie tworzyli najwyraniej szczeglnie zgranej pary. Oczywicie mg im obieca, e nie ruszy ich bagau. adna sztuka. Pokadowe skanery nie miay sobie rwnych. Podobnie jak i cay statek, ktrego komp odznacza si nader wysok inteligencj. Bossk nie potrzebowa dziki temu adnej zaogi, jeden android starcza mu za ca pomoc. Byo to wane, bo Trandoszanie byli zawsze w pewnym sensie pokrzywdzeni, gdy chodzio o loty kosmiczne: nikt nie budowa jednostek dostosowanych do pazurzastych doni jaszczurw, a modyfikacje nie zawsze si sprawdzay. Wrci do luzy, a gdy ta zamkna si z sykiem, Bossk wysycza cichutko modlitw dzikczynn do Mistrzyni. Wykorzysta pasaerw, a gdy stan si ju niepotrzebni... bdzie mg wzi si do roboty. - Rzucamy cumy, jak tylko bdziecie gotowi - powiedzia gono. - W wikszej adowni s fotele przeciwprzecieniowe. - Chyba niezbyt mamy ochot w nich siada - odpara Tinian. Bossk rozemia si gardowo. - Jeli zechc obedrze was ze skry, to i tak to zrobi... Ale nie przed Lomabu III. Wszyscy szukamy Chewbacki i Solo. Zapiemy ich razem.

Tinian zerkna w gb mrocznego korytarza. Niewiele widziaa, a nie miaa gogli na podczerwie. Nigdy ich nie uywaa, a Trandoszanie w naturalny sposb odbierali promieniowanie cieplne. - Gdzie jest ta placwka? - spyta stojcy za ni Bossk. - Jeli mamy lecie, to musz teraz dosta jej koordynaty. Chen wymrucza seri dwikw, a Tinian przetumaczya je jako cig liczb i dodaa: - Program obrony przewiduje niszczenie wszystkich, ktrzy nad miernie si zbli, a nie s Wookie. Po wyjciu z nadprzestrzeni Kie bdzie musia zachowa cakowit cisz i pene maskowanie. Poza ekrany wyjdzie tylko Chen. - Rozumiem. - Bossk mlasn jzykiem. - Mam wam ju pokaza wasze fotele antyprzecieniowe? - Uoymy si w kojach - stwierdzia dziewczyna, poprawiajc paszcz na ramieniu. - Jak chcecie. Ale nie miejcie pretensji, jak was poobija. Tinian schronia si z powrotem w kabinie, ktra mierzya ledwie trzy na cztery metry i bya tak mroczna, e wszystko wydawao si w niej szare. Ciemna sylwetka Chena wcisna si tu za ni. Przez chwil widzieli jeszcze uskowaty kark Bosska zmierzajcego do gwnego korytarza. Dziewczyna wycigna latark i omiota wntrze strumieniem wiata. Koje, szafy i kabina prysznicowa nadaway si dla czowieka, jednak byy za mae dla Wookiego czy Trandoszanina. Tinian obmacaa cian obok koi i odszukaa gniazdo zasilania. Jest - powiedziaa. Gniazdko znalazo si na wysokoci ramienia Wookiego,

dogodnej rwnie dla Trandoszanina. Chen sign do pasa adownicy. - Jak mio - odezwaa si Pcheka. - Przyjrzelicie si temu wielkiemu androidowi? Ale sztuka! Wok nich rozlego si niskie, melodyjne mruczenie. Tinian obejrzaa si na Chena. - adnie zestrojone silniki. Chen szczekn krtko. Wiedziaa, e Wookie uwielbia swojego maego, talerzowatego Wroshyra, chocia statek nie by pierwszej modoci. Bez wtpienia niechtnie zostawi go w patnym hangarze parkingowym Egzekutora. - Jak dobrze pjdzie, bdzie nas sta na parkowanie tam choby przez pidziesit lat. A jak si nie uda, to te nie szkodzi. Nie przejmuj si, Ng'rhr. - Tinian chwycia pk kudw i pocigna. Sier Wookiech bya o wiele delikatniejsza, ni mona by sdzi na pierwszy

rzut oka. Chen odpi Pchek od pasa, uoy na doni i nakaza zaj si zabezpieczeniem kabiny. Susznie - mrukna Tinian. - Bossk bardzo chce odszuka placwk, ale to nie

znaczy, e bdzie gra czysto. - No to mnie podczcie - pisna Pcheka i zagwizdaa radonie, gdy Chen wsun jej wtyczk do kontaktu. Zaja si zaraz swoimi sprawami; mruczaa przy tym cicho, co byo oznak zadowolenia. Chen odziedziczy j po mierci zaprzyjanionego owcy. Nie wspomniany nigdy z imienia Wookie wynalaz cakiem nowy typ androida. Bya to konstrukcja nielegalna i tak zaprogramowana, by zagada na mier kady inteligentny komputer. Pcheka potrafia dobiera si do dowolnych bankw danych, wycza systemy bezpieczestwa, uniewania priorytety komend i nie tylko... Nie musiaa przy tym wcale podcza si do portu kompa, starcza jej dostp do sieci energetycznej. Skryta w tytanowym pancerzu, miaa cay zestaw czuych sensorw i kilkanacie obwodw antenowych. Nie bya jednak uniwersalna. Zdarzao si, e zadania, ktre Tinian wydaway si cakiem proste, Pcheka wykonywaa dopiero po paru godzinach wytonej pracy. Dlatego te musieli wczeniej przygotowa a trzy warianty caego planu. - Chyba jej si tu podoba - zauwaya Tinian. Wspia si na grn koj i zapia sie bezpieczestwa, ktra w tym pmroku wygldaa na cakiem czarn. Wci byo bardzo ciemno, zbyt ciemno, by ludzkie oczy zdoay si przystosowywa. - Tylko niech si pospieszy. Chen stan obok wskich koi i zapar si pomidzy sufitem a podog w taki sposb, by przytrzyma Tinian, gdyby wypada z legowiska. Zastanawia si gono, czy Bossk sam zajmuje si wszystkim na pokadzie. - Jeli tak, to pewnie ma do pomocy takiego kompa, jakiego jeszcze nie zdarzyo nam si widzie - mrukna Tinian, odwrcia si na bok i spojrzaa na Pchek. Chen warkn potakujco. - Nasz uskowaty przyjaciel musi mie znajomoci w stoczni - dodaa dziewczyna domylajc si, e ich rozmowa jest podsuchiwana. - Bardzo porzdny statek. Chen pokaza zby i rzuci kilka obelg. - Pewnie wczy te program tumaczcy - stwierdzia z umiechem. Chen powiedzia pod adresem Bosska, co moe sobie zrobi z programem tumaczcym. Pcheka tkwia spokojnie na cianie i prbowaa si dogada z

najpotniejszym kompem pokadowym, jaki byo jej dotd dane spotka. Tinian obawiaa si, e Kie Ogara moe si okaza zbyt inteligentny, by atwo da si oszuka. C, dobrze by byo, gdyby Pcheka uporaa si z robot przed dotarciem do placwki. Wszystkie plany wymagay, by oboje wyszli ze skoku w peni przytomni. Statek drgn i Tinian uderzya stopami o cian. Wyrzucia z siebie kilka znanych jej dwikw w mowie Shyriiwook; tumaczyo si to dosownie jako Jzyk trzech ludw. Ta mowa nadawaa si idealnie do wyraania niezadowolenia. - Nie marnuje czasu - dodaa we wsplnym, a Chen warkn. Opara jedn rk na szerokim grzbiecie Wookiego, drug zahaczya o porcz koi. Chen zaj w jej yciu miejsce ojca, ktrego nie znaa, ale ktrego wyobraaa sobie jako mczyzn silnego i nieustraszonego. To ona uratowaa ycie Wookiemu na Srebrnej Stacji, kiedy akncy zemsty, ale gupi Renatowie prbowali wysadzi grod i wysa wszystkich w ostatni skok. Wyledzia ich dziki zapachowi materiau wybuchowego JL-12-F, wytwarzanego w jednej z fabryk rodziny I'att. Drugi raz ocalia go w Kolonii Kline, gdy doszo do nieporozumienia midzy Chenem a rebelianck ekip czekajc na pomoc. Potem jeszcze nawzajem wycigali si z opaw na zatoczonym i wilgotnym wiecie Ookbat, podczas misji, ktra nie wypalia. Przyspieszenie wzroso i niewiele brakowao, by grod kabiny zamienia si w podog. Tinian odwrcia si do ciany. Od paru dni nie sypiaa najlepiej, wic moe gdyby ucia sobie teraz drzemk... Co ukuo j przez cienki materac.

Bossk wysun drgajcy jzyk. Udao si! Oboje byli nieprzytomni. - Ogar - odezwa si owca. - Polecam rozbroi zamek ich kabiny. Potem poszed do wasnej kabiny i wyczy jeszcze kilka zabezpiecze. Modyfikujc statek do polowa na Wookiech, wbudowa kilka systemw dajcych mu szans przetrwania na wypadek, gdyby winiowie wyrwali si na wolno. Midzy innymi mg w takiej sytuacji przej sterowanie jednostk ze swojej kabiny na prawej burcie. Normalnie wola jednak zasiada w sterowni, gdzie mia do dyspozycji kilka szerokich ekranw, ukazujcych rwnie obraz w podczerwieni. W kocu sprawdzi, co z pasaerami. Wookie lea na pododze i oddycha pytko, a ludzka kobieta nie zareagowaa, gdy potrzsn j za rami. Farmaceutyki zrobiy swoje. Oprni magazynki ich blasterw i przeszuka baga. Zawaha si przy kuszy Chena,

ktr chtnie by sobie zatrzyma, ale ostatecznie usun tylko spryn nacigow i zostawi oboje tak, jak padli. - Sprawdzaj nieustannie, co robi - poleci kompowi. - Przyjte - usysza w odpowiedzi. Zgodnie z danymi nawigacyjnymi kierowali si ku peryferiom systemu Aida. Wydawao si, e to cakiem stosowne miejsce na tajn placwk Wookiech. System nalea wprawdzie do Imperium, ale by skpo zasiedlony.

Tinian obudzia si bardzo godna. Chen pochyla si nad ni i mrucza co niespokojnie. - Ju si budz - jkna dziewczyna. - Musiaam chyba spa bardzo gboko... Chen warkn. - Narkotyk? - zawoaa Tinian usiada. - Jak Pcheka? Ma kopoty? Teraz jestecie ju bezpieczni - pisno urzdzenie. Tinian zeskoczya z koi.

Koczyny jej zesztywniay. - Co si stao? - spytaa miniaturowego androida. Strzykawki cinieniowe w materacach i w pododze. Czujniki nastrojone na mas

waszych cia. Bylicie nieprzytomni przez trzy i p doby. Nic dziwnego, e Tinian stracia poczucie czasu. Chen spyta Pchek, czy udao jej si sforsowa zabezpieczenia Ka Ogara. - Niezupenie - przyznaa maszynka. - Statek uzna moj obecno za naturaln, ale nie pozwoli mi na wiele. Zabezpieczyam jednak wasz kabin i zapaliam wiato. To ju co. Zamiast szarych cieni widzieli teraz stalowobkitne ciany i wysoki sufit. - Gdzie Bossk? - zaciekawia si Tinian. - W adowni. Prbuje dobra si skanerem do waszego uzbrojenia. Chen wymrucza skomplikowane przeklestwo. Na razie jest poza jego zasigiem. Podobnie jak wy. Pakunek z broni i tak by

tylko atrap. Tinian potara policzek i wlizna si do kabiny prysznicowej. Miaa nadziej, e malutki pomocnik Chena nie trafi na godnego przeciwnika. Jeli uda mu si rozgry zabezpieczenia kompa przed nastpnym skokiem, bd mogli obezwadni Bosska, zwiza zgrabnie i dostarczy tam, gdzie uzyskaj za niego najwysz cen. Powodzenie planu numer jeden zaleao w caoci od Pcheki. Tinian przeprowadzaa ju jedn misj, ktra zakoczya si szybko i dobrze wanie dziki androidowi.

Z gry dolecia ich chropawy gos Bosska. - Chenlambec, Tinian... id z wami porozmawia. - A co z obiadem? - krzykna dziewczyna. Nie doczekaa si odpowiedzi, ale Chen warkn lekcewaco. - Ja wytrzymam - wyjania. - Ale ty musisz by na skraju mierci godowej. Bossk zaprogramowa wanie kuchenk, eby przygotowaa obfity posiek -

odezwaa si Pcheka. podejrze. ciany nagle poszarzay. - Da si to zje? - spytaa dziewczyna. - I gdzie jestemy? jedzenia. Tinian sprawdzia blaster. No tak - sapna. Magazynek by pusty. - Twj te zaatwi? Chen przesun Tylko kilka stopni od placwki - wyjania maszynka. - Nie zatru waszego Jeli tak, to przyga wiata - zasugerowaa Tinian. - Lepiej nie wzbudza

palcami po broni i sprawdzi kusz. Warkn, e owszem. W kuszy brakowao spryny, a amunicja blastera znikna. Drzwi si otworzyy. - Chodcie je - odezwa si wci niewidoczny Bossk. Korytarz okaza si jeszcze bardziej mroczny ni kabina. Tinian ruszya przed siebie. Nos podpowiedzia jej, gdzie szuka kuchni. Boss siedzia ju przy stole, pochylony nad mis pen czerwonych, wijcych si robakw. Nie by ju uzbrojony. Jego naturalne uski wyglday w tym wietle na oliwkowobrzowe. - Jedzcie - wskaza na dwa talerze czekajce na drugim kocu stou. - Wasze jedzenie przyprawia mnie o mdoci. - Nawzajem - mrukna Tinian, ale musiaa przyzna, e przygotowane dla niej danie pachniao wspaniale. Zreszt, nawet gdyby byo inaczej, nie zdoaaby odepchn talerza z syntetycznym posikiem. Chen nie zaj jeszcze miejsca, a ona ju wzia si do jedzenia. Bossk pracowa wytrwale i z misy ubywao robakw. Tinian spojrzaa na niego tylko raz i wicej nie prbowaa. Kilka minut i p dokadki pniej spytaa w kocu: - Gdzie jestemy? - Blisko systemu Aida i blisko waszej placwki. Teraz potrzebuj pomocy twojego kudatego mistrza. Chen pomrucza troch, kwestionujc kulinarny gust i takie kompetencje gospodarza

oraz jako jajka, z ktrego si wyklu. Tinian wolaa tego nie tumaczy. Zamiast tego powiedziaa: Dlaczego nie wyszlimy z nadprzestrzeni zgodnie z koordynatami, ktre ci

przekazalimy? - Na wszelki wypadek, oczywicie. Mg skierowa mnie w puapk - stwierdzi Bossk strzelajc jzykiem. Chen burkn uraony. Tinian odczekaa chwil, zanim znw si odezwaa. - Mwi, e na czas nawizywania przez niego cznoci ty i ja musimy schowa si w ekranowanym pomieszczeniu. - Jakby czego prbowa, bdziesz moim zakadnikiem - sykn owca. To, co teraz powiedzia Chen, koniecznie wymagao przetumaczenia. - Musisz pokaza mu, jak sterowa twoim statkiem. - Nie, nie musz. Moja osobista kabina jest w peni ekranowana i mog sterowa statkiem z jej wntrza. Tinian spojrzaa na Chena. - Da rad? - spytaa. Wcale nie podoba si jej pomys zamknicia w jednej kabinie z tym jaszczurem.

Chen stwierdzi ostatecznie, e tak te mona i zasiad samotnie w sterowni Ogara. Bossk zablokowa wszystkie przyrzdy, ale Wookie i tak obejrza je sobie uwanie. Zaoy rce na piersi i zamyli si gboko. Do zmiany kierunku statek Bosska wykorzystywa najwyraniej sterowanie wektorem cigu. Gwne dziaa miay spusty dostosowane do obsugi pazurzast ap. Praw ap. Kontrolek tarczy jeszcze nie znalaz, ale tym miaa zaj si Pcheka. Zamocowa j pod komputerem nawigacyjnym. Do tej pory przyswoia ju sobie chyba wszystkie dane i usuna stare zasoby pamici, by zrobi miejsce. Skanery pokazyway troch rozmazany obraz jakiego obiektu unoszcego si w przestrzeni. To musiaa by poszukiwana placwka. Informator Chena na Kashyyyk uzna, e lepiej bdzie nie informowa od razu owcy o pooeniu Lomabu III. Chodzio o zyskanie na czasie i danie Pchece szansy dobrania si do kompa Ka Ogara. Chen liczy, e lada chwila android zamelduje mu o sukcesie. Plan numer jeden by elegancki i prosty; lepiej, eby si uda. Niewyrany obiekt na obu przednich, trapezoidalnych ekranach rs coraz szybciej.

Wielki kawa zomu... Wyglda na pradawny wrak. Wok niego, na ciasnych orbitach, kryy liczne drobne mieci. Cao a si prosia o zbadanie skanerem. Zanim jednak Chen zdy dotkn czegokolwiek, kontrolka skanera sama si zapalia. Z bliska cel nadal robi wraenie zimnego wraku. To adna placwka, pomyla Wookie. Skanery dawno by ju to wykryy. Powinien by si domyli, e Kashyyyk nigdy nie podejmie podobnego ryzyka. Nie pozwoli adnemu Trandoszaninowi na poznanie sekretw sieci... Ale przecie Chenowi obiecano, e znajdzie tu pewn informacj. Warkn do mikrofonu, by Bossk skupi anteny skanerw na chmurze orbitujcego miecia i sign jak najgbiej, I eby nie przestawa, a na co trafi. Nisze warstwy szcztkw wyglday cigle tak samo, ale w mikrofonach pojawi si dziwny haas. Nagle Chen poj, o co chodzi i szczerze si zdziwi. Jaki byskotliwy programista wpad na pomys, by kaza mieciom kry w pewnym porzdku, dajcym si przeoy na czytelny sygna akustyczny. Dla Chena brzmiao to jak chralny piew kilkuset Wookiech. Kady gos powtarza w kanonie jedn i t sam sekwencj liczb. Starczyo wsucha si w jednego z wykonawcw, by pozna, e to koordynaty przestrzenne. Tylko gdzie ta seria si zaczynaa i gdzie koczya? Jego moda praktykantka podejmowaa si w przeszoci rnych zaj. Przed przejciem do podziemia paraa si rwnie muzykowaniem. Chen mrugn na ni. Po paru sekundach odpowiedziaa mu w jzyku Wookiech. Pocztek... - zaintonowaa gardowym sopranem. - Tutaj! - dodaa krtkim

szczekniciem. Chen wprowadzi numery do komputera nawigacyjnego. Chwil pniej na ekranie pojawia si krzywa kursowa. Cel nie lea daleko. System Lomabu ssiadowa z systemem Aida. Chen spyta szeptem Pchek, czy ju... ? - Przykro mi, ale jeszcze nie - odebra. Naleao zatem przej do realizacji planu numer dwa. Wedug informacji uzyskanych z Kashyyyk imperialni zamierzali przygotowa zasadzk na rebelianck flot. Chcieli wykorzysta do tego kilkuset niewolnikw Wookie, przesiedlonych niedawno na Lomabu III, wiat poddany ostrej eksterminacji za bunt przeciwko Imperium. Gubernator Aidy, Io Desnand, umyli sobie, e zaaduje kobiety i dzieci na statki i uda, e te statki atakuje. Rebeliatici na pewno skusiliby si na podobn przynt i prbowaliby uratowa biedakw. Wtedy gubernator wystawiby imperialnym wrog flot jak na tacy. Io Desnandowi bez

wtpienia marzy si awans. Plan ten mia poczy dwa w jednym: z jednej strony chodzio o uwolnienie jecw z Lomabu III, z drugiej o zaatwienie Bosska, tyle e po kolei. Wspierany przez Tinian i Pchek Chen miaby spor przewag nad Bosskiem - zakadajc oczywicie, e android rozpracowaby w kocu statek jaszczura. Gdyby tylko si udao, Chen i Tinian obezwadniliby Bosska, a potem zaatakowali jego Kem Ogara stra wizienn na Lomabu. Plan numer trzy by bardziej zoony. Opiera si na pomyle poszczucia Bosska na gubernatora i wiele w nim zaleao od waciwego zgrania operacji w czasie. Rebelianccy agenci, ktrzy spreparowali placwk, zapewne nie odlecieli zbyt daleko. Moliwe, e obserwowali Kie na swoich skanerach. Chen unis rk w gecie powitania.

Tinian siedziaa, gdzie jej kazano, par metrw od Bosska, ktrego kabina bya o wiele wiksza od gocinnej sypialni. Sam owca czuwa przy konsoli sterowniczej. Pomaraczowy kombinezon lea na nim znacznie lepiej, gdy gospodarz siedzia w fotelu; przy chodzeniu marszczy si na plecach. Dugie, zielone rce jaszczura spoczyway w dwch zaokrglonych wgbieniach pulpitu. Ledwie si porusza, ale robi wraenie o wiele bardziej zajtego ni kto, kto ma tylko zmieni kurs statku. Zapewne sondowa usilnie domnieman placwk. Dziewczyna domylia si ju, e obiekt jest tylko dekoracj. Bossk musia przey gorzkie rozczarowanie... Mia nadziej, e Sok jest ju na wycignicie rki. Po misji sprawdzi zapewne otoczony rojowiskiem mieci wrak. Tyle, e do tego czasu pewnie po nim nie zostanie aden lad. Tinian zachichotaa. - Co jest? - spyta Bossk. - Co w tym miesznego? - e prawie ju jestemy - skamaa dziewczyna. - Wookie ulokowali si pod nosem imperialnej gubernator. - Wracaj lepiej do kabiny. O strategii pogadamy, gdy sprawdz system Lomabu. - Ale tym razem bez prochw - warkna Tinian. Pokonujc zakrt przed kabin musiaa walczy z narastajcym przyspieszeniem. W kocu uczepia si koi i czekaa, a Chen podeprze j z tyu. - No, dalej! - szepna. Wookie zdejmowa ju Pchek z pasa i przenosi na cian. - Zabezpieczenie - rzucia Tinian. - Byle szybko. W oczach pociemniao jej od przecienia, gdy Pcheka pisna wreszcie, e kabina

jest bezpieczna. Dziewczyna wspia si z trudem na koj i opara stopy o tyln cian, Chen zapi jej uprz. - Dziki - wykrztusia Tinian i zamkna oczy, by doczeka jako skoku w nadprzestrze.

Bossk wpatrywa si uporczywie w monitory. Kie wszed w dwugodzinny skok bez problemw, ale jeden z ekranw wewntrznego systemu nadzoru nagle pociemnia. Kopoty z zasilaniem w lewoburtowej kabinie? - Odtworzy kontrol w kabinie pasaerskiej - poleci. Trwao chwil, nim komp uruchomi swj baryton. - Lewa kabina w peni zabezpieczona. Czy mam przekaza obraz z prawej kabiny? Superinteligentny komputer zachowywa si czasem jak konkursowy idiota, ale to akurat byo normalne podczas uytkowania cakiem nowego statku. Bossk westchn. - Uniewaniam polecenie - sykn. Niemal w tej samej chwili w drzwiach sterowni pojawi si Chenlambec. Zawy i wskaza na pulpit kontrolny. Bossk pomyla, e pniej zajmie si tym zwarciem, ale z zaskoczenia nie zdy wyczy moduu translacyjnego, ktrego istnienie wolaby zatai. Przystawka

przetumaczya wydawane przez Wookiego odgosy na prostacki wsplny: Chcie siedzie mostek. Wczeniej nas upie. Potrzebujesz mnie tutaj. Na Lomabu by w mniejszoci. Bossk jeszcze raz ogarn spojrzeniem pikne futro Chena. - Komp jest moim drugim pilotem. Nie jeste mi potrzebny. Chen warkn, a Kie przetumaczy: - Ty nie potrzebujesz. Ale ja te lec tym statkiem. Chc tu by. Bossk powstrzyma si od komentarza. To moe by nawet zabawne - towarzystwo Wookiego, ktry niebawem zmieni si w dywanik. - Siadaj - poleci Chenowi. - Ale pamitaj, e gdyby chcia si na mnie rzuci, Kie obezwadni ci, zanim zrobisz krok. W kadej chwili mog te zabi twoj partnerk. Dotkn sensora systemu kontroli i na ekranie pojawi si widok z kamery w kabinie pasaerskiej. Tinian klczaa pod cian i prbowaa podway paznokciami pytk poszycia. Bossk wskaza na monitor. - Jeli bd musia ci unieszkodliwi, ona zginie. Chen mrukn przecigle. - Tu jest za ciemno - przetumaczy modu.

- Jest do jasno - sykn Bossk. - Siadaj. Chenlambec posucha.

- Jeste z powrotem na wizji - pisna Pcheka. - w kadym razie Bossk tak sdzi. Tinian zsuna si z koi. Najwysza pora - stwierdzia. - To musi by jaki wredny komp.

- Nie wredny - oburzya si Pcheka. - Po prostu oziby. Ale ja lubi odmian. A kochaj sobie co chcesz, bye nas nie zabia, malutka - rzucia Tinian,

wygadzajc kombinezon. - Mog przej do rufowych adowni? - Jeli wemiesz mnie ze sob. Bossk myli, e prbujesz oderwa panel od ciany. - Znaczy jestem kreatywna... - Dziewczyna Zapia pas na biodrach. Oprcz blastera umocowaa do niego rne narzdzia przydatne przy eksploracji ciemnych zaktkw. - To krtki skok. Lepiej si zwijajmy. Otwrz drzwi. Waz odsun si do gry. - Ustawiam podgld w ptl - wyjania Pcheka. - Bossk obejrzy sobie, jak drapiesz paznokciami wszystkie ciany. Tinian zawsze przycinaa paznokcie bardzo krtko, ale jaszczurowaty obcy powinien uzna tak dziaalno za cakiem naturaln. - Jak ci idzie z Kem? - Och - achna si Pcheka. - Nie tak dobrze jak bym chciaa. To smutas i subista. Myli, e jest nieprzekupny. Ze sterowni szo mi lepiej. Tutaj musz si martwi jeszcze o nasz kabin, ale co chyba osignam. Chen zostawi Pchek Tinian, eby j chronia. Dziewczyna uznaa jednak, e zamiast siedzie na koi, lepiej zrobi urzdzajc wycieczk na ruf. - Dziki - mrukna. - Lepiej, eby mu nie pokazaa, co robi. - Ja? Za nic! Tinian uja metalowy szecian w palce i obrcia kilka razy, a Pcheka odpada od ciany w stulon do. Dziewczyna odczekaa chwil, na wypadek gdyby rozleg si alarm. - Nie ufasz mi? - spytaa maszynka. - Ja nikomu nie ufam. - Tinian wrzucia Pchek do kieszonki pasa i wy-mkna si na ciemny korytarz. Bossk wyranie nie chcia uatwia pasaerom obejrzenia czegokolwiek. Dziewczyna wycigna latark, i uniosa j nad gow. Naznaczone nitami ciany biegy agodnym ukiem w obu kierunkach. Pod sufitem wida byo szereg urzdze o ksztacie odwrconej piramidy. Mogy by lampami podczerwieni.

- Daj zna, gdybym zbliaa si do czego niebezpiecznego - szepna Tinian. Ledwie dotkna pierwszych drzwi, a Pcheka pisna. Dziewczyna zamara. Ostronie wyja androida z kieszonki pasa i przysuna go do ust. - Co jest? - szepna. - Czujnik ruchu - odpowiedziaa Pcheka ledwie syszalnym gosem. - Jeszcze krok, a znajdziesz si w jego zasigu. - Mam si cofn? - Chyba tak. Tinian przesuna do tyu najpierw jedn stop, po chwili ruszya drug. Stop - odezwaa si maszynka.

- Co znowu? Mam wraenie, e w pokadzie tu za tob zamontowano czujnik nacisku. Nie

przestawaj drugiej stopy. Nie ruszajc si z miejsca Tinian wysuna Pchek przed siebie i zatoczya doni krg. Wcigna powietrze, ale umiejtno wyczuwania zapachu materiaw wybuchowych nie dawaa nic w spotkaniu z elektronik. - Dobra - mrukna Pcheka. - Czujnik patrzy w drug stron. Przechodzc dalej, Tinian dostrzega may obrotowy obiektyw zamontowany wysoko na cianie. Nie by skierowany na ni. Przemkna pod nim i znikna w gbi korytarza, idc ku rufie. Cay czas trzymaa si blisko lewej ciany. W kocu dosza do dwch lukw pooonych jeden tu obok drugiego. - Zabezpieczone - powiedziaa. - Jak zamierzasz mnie wprowadzi? - Obok framugi powinna znale gniazdko zasilania. Tinian omiota cian promieniem latarki. Przeciwlega grod bya gadka, jeli nie liczy spaww i nitw. - Gdzie? - Zanie mnie tam. Dziewczyna przeskoczya korytarz. Gniazdko zasilania powinno by atwe do wykrycia; pazury jaszczurowatych nie radziy sobie ze zbyt filigranowym wyposaeniem. W kocu dostrzega je schowane w cieniu. Zaraz wzia si za podczanie Pcheki. - Szybko - szepna. - Czuj si tu jak naga. Maszynka nie odpowiedziaa. Pisna tylko i zamruczaa jak miniaturowa szafa grajca. Waz za plecami Tinian otworzy si powoli.

Odwrcia si, odruchowo wycigajc blaster. Nic. Oczywicie nic te by si nie zdarzyo, gdyby sprbowaa wystrzeli. Skrzywia si i schowaa bro. Gotowe - obwiecia Pcheka. Tinian zdja maszynk ze ciany. Nastpnym razem bd uprzejma mnie ostrzec - warkna. Wlizna si do

ciemnej adowni. Waz zostawia otwarty. To nie byo to samo pomieszczenie, w ktrym zostawili swoje cenne bagae. Pod cianami leaa rzdem bro: energetyczne bosaki, paskudne z wygldu niszczarki, noe, karabiny blasterowe i wyrzutnie sieci. Wszystko przeznaczone do polowa na Wookiech, ktrzy chcieli jedynie, by zostawi ich w spokoju. Tinian obrcia si w miejscu i dostrzega dugi, lnicy st. Uniosa latark i podesza bliej. Blat rzuca odblaski na przeciwleg cian. Wzdu jego krawdzi bieg wski kanalik poczony ze zbiornikiem. Z sufitu zwieszaa si jaka skomplikowana maszyneria, a nad jednym kocem stou zamocowano solidny hak. Sztywne i zakoczone pazurami rce Bosska nie nadaway si do precyzyjnej roboty, jak niewtpliwie byo obdzieranie ze skry. To zaatwia automatyczny rzenik, opuszczany z gry na ciao Wookiego. Tinian zadraa i przesza na palcach obok pojemnika na wiee futra. Nie znalaza foteli antyprzecieniowych, ktre wedug Bosska miay si tu znajdowa, za to w tylnej cianie zauwaya gbokie wnki: pi schowkw na ywe zdobycze, normalny element wyposaenia kadego statku owcy. Wroshyr te mia takie dwa, ale mniejsze. Te tutaj byy wielkie, obliczone na wzrost Wookiego. Bossk te wietnie by si zmieci. Tinian uklka przy najbliszej i signa do pasa po narzdzia. Badacz obwodw podpowiedzia, e generator pola siowego ukryto na samym dnie schowka. Uruchamiay go zapewne czujniki ruchu w chwili, gdy ofiara zaczynaa si szamota. Dobrze byoby zablokowa cz albo i wszystkie te schowki... Nagle przeszed j dreszcz. - Czy co si dzieje? - spytaa Pchek. - Bossk jest zajty w sterowni. Nic ci nie grozi... - Mam wraenie, e wanie grozi... - Tinian cigle zdarzay si koszmarne sny, w ktrych uciekaa z Druckenwell. Biega i draa ze strachu, e imperialni wykryj ciepo jej ciaa i strzel jej w plecy. Nie wtpia, e Bossk zrobiby to bez wahania, gdyby zapa gocia grzebicego w jego sprzcie. Na dodatek nie potrzebowa skanera, by widzie w podczerwieni.

Skoczya na rwne nogi i zebraa narzdzia do torby przy pasie. - Musimy wraca. - Nie musimy. Uprzedz ci, gdyby... - Musz jeszcze zajrze do drugiej adowni, a czas chyba nam si powoli koczy. Szybko przesza przez waz i na korytarzu przyczepia Pchek do gniazdka. - Zamknij pierwszy waz i otwrz nastpny. Zamki szczkny za jej plecami. Zdja Pchek ze ciany i podesza do otwartych drzwi. Odszukaa z pomoc latarki kolejne gniazdko, tym razem w adowni, przyczepia tam Pchek i skierowaa strumie wiata w gb pomieszczenia. Pitrzyy si tam... Nagle cie si poruszy. Tinian krew cia si w yach. Z ciemnoci wyoni si karmazynowy android Bosska. Zatrzyma si, odwrci i odjecha z powrotem na swoje stanowisko. androida. - Co? - spytaa niezbyt przytomnie. - Nie ma wasnego mzgu i jest wycznie przedueniem kompa Ka Ogara wyjania maszynka. - Bez wasnego oprogramowania. Wielka szkoda, e takie ciao si marnuje... - Pcheko, Chen potrzebuje mikrochip z danymi. Jest w bagau zoonym w tej adowni. Poka mi szybko, gdzie dokadnie. Dziesi minut pniej bya ju z powrotem na korytarzu. Gdy zatrzymaa si na chwil pod czujnikiem ruchu, Pcheka pisna nagle: - To straszne. - Co? - spytaa Tinian, zastygajc w bezruchu. - Takie pikne, metalowe ciao, cakiem bez rozumu... Pcheko! - warkna Tinian przez zacinite zby. Cay czas miaa wraenie, e Nic ci nie zrobi - pisna Pcheka. - To idiota. Tinian wpatrywaa si cigle w

czuje czyje spojrzenie na plecach. - Szybko do kabiny! No, ju! Chwil pniej dotary na miejsce. Pcheka wrcia na swoje miejsce na cianie. - Wyma wszystkie zapisy naszej wycieczki poza kabin - polecia. - Nie musisz tak si denerwowa - gwizdna Pcheka. - Ze mn jeste ca-kiem bezpieczna.

Bossk zerkn w bok. Czyby alarm? Moe i tak, ale skoro sam si wyczy, to

musia by faszywy. Kie Ogara miewa swoje narowy, gupi sposb wyraania si nie by jedyn jego wad. Chenlambecowi musia chyba jednak zaimponowa. Bossk z du przyjemnoci demonstrowa mu jego moliwoci. W kocu zamkn program symulacyjny i uruchomi zwykle sterowanie. - Wracaj do kabiny - sykn na Wookiego. Gdy ten nie posucha od razu, dotkn sensora i z fotela drugiego pilota wysuny si dwie zaprojektowane do przechodzenia przez grube futro elektrody. Chenlambec podskoczy z warkotem - To boli - przetumaczy modu translacyjny. - Boli. - Do kabiny - powtrzy Bossk, chwytajc trzyman na kolanach bro. Wookie wyczapa niechtnie na korytarz. Gdy kilka chwil pniej Bossk zajrza do sypialni goci, Tinian siedziaa na skraju koi i robia co przy tych swoich aosnych, skarlaych pazurach. - Gdzie bya? - spyta przypominajc sobie, jak prbowaa naruszy panele na cianie. Spojrzaa na niego z cakowitym brakiem zrozumienia. - Tutaj. A gdzieby indziej? Bosskowi wydao mu si, e kobieta zalatuje lekko rodkami uywanymi w pomieszczeniu preparacyjnym. Wyszed jednak bez sowa i zablokowa waz. Cay czas zastanawia si, co te ona moga wykombinowa? Podszed pod wazy adowni. aden z alarmw nie zosta uruchomiony. Wrci na mostek i nakaza ponown kontrol. Niczego nie wykazaa. Moe si myliem, pomyla. A jeli nie? Zada penego raportu. Zaraz po opuszczeniu Egzekutora przeskanowa bagae goci. W pojemniku z broni nie wykry adnych metalowych czci. Teraz kaza powtrzy badanie. Nawet jeli to nie bya bro, naleao sprawdzi rzecz dokadnie. Drugi skaning nie pokaza wiele wicej: odczyty biochemiczne mogy wskazywa rwnie dobrze na ubrania, jak na ywno. Od para adnych lat nie trafi na podobn amigwk. Godzinna drzemka powinna go odwiey. Kie sam obudzi go przed wyjciem ze skoku. Wczy z Powrotem wszystkie czujniki i skierowa si do koi.

Gdy tylko Pcheka poinformowaa ich, e Bossk zamkn si w swojej kabinie, Chen wyruszy na wasny rekonesans. Ku swojemu zachwytowi w rejonie gwnych silnikw Ka trafi na smuky stateczek zwiadowczy. Przez chwil podziwia wysmuk lini kaduba. Niezalenie od tego, kiedy uda im si unieszkodliwi Bosska, stateczek ju niebawem si przyda. Wookie uzna, e pora poczyni przygotowania do realizacji planu numer trzy. W tym celu naleao przenie bagae na pokad zwiadowcy. Ale gdzie ukry co tak duego? Okrajc kadub znalaz dwie wielkie, puste wnki - lad po usunitych dziakach. To sugerowao, e Bossk zamierza wysa Chena i Tinian na d. Wookie zajrza do otworu. By do duy, aby kady Wookie si w nim schowa. On nie mg ale... Umiechn si gorzko. W bagaach mieli zamroone ciaa dwch jego pobratymcw, zgadzonych przez Imperium i podrzuconych nastpnie na jedn z wysunitych placwek. Chen poprzysig, e pomoe im w dokonaniu zemsty zza grobu. skoro za android jaszczura nie mia wasnego mzgu, Pcheka moga bez trudu nakaza mu przeniesienie zamroonych w karbonicie cia do tych wnk. Musia tylko nakaza Pchece, by zmienia co trzeba w gwnym kompie. Niech dalej pokazuje, e bagae s pene. Z pomoc maszynki przeszed nastpnie do sterowni. Wzi ze sob wydobyty przez Tinian mikrochip. Przyczepi Pchek pod komputerem nawigacyjnym. Kilka dugich sekund pniej pisna: Jeste bezpieczny... poniekd

- Co znaczy poniekd? - Za dwie minuty nastpi kontrola. Cokolwiek chcesz zrobi, lepiej si pospiesz. Niemal natychmiast zabrzczy ostrzegawczo. Wookie zastyg w bezruchu, a Pcheka odwoaa alarm. - W porzdku. Poszo bez kopotw. Chen mrukn pytajco. - Nie, nie prbuj wyrywa adnych przewodw - usysza. - Ja zajm si statkiem. Wookie odpi zestaw miniaturowych narzdzi od pasa i zdj pokryw gwnego kompa. Odstawi j na bok i spojrza na obwody. Prawie ju wiedzia, co musi zrobi, gdy Pcheka znw zabrzczaa. Szybko naoy pokryw z powrotem. Dopiero za pitym razem odszuka miejsce, gdzie naleao podczy chip ze spreparowanymi danymi. Umocowa drobiazg i doda rwnolegy obwd obchodzcy. Akurat w por. Do Lomabu zostao p godziny. Wymrucza kolejne pytanie pod adresem Pcheki.

Jeszcze nie - odpisna. - Przykro mi.

Zatem plan numer trzy. Zostawiajc Pchek pod komputerem nawigacyjnym, aby bya na miejscu, gdy przyjdzie co do czego, wycofa si do kabiny.

Tinian przycupna obok moduu cznoci i opara si plecami o cian. Z lekkich suchawek, ktre miaa na gowie, dobiegay jak dotd wycznie szumy. Bossk zaj gwny fotel, Chen fotel drugiego pilota. Wookie wspomnia wczeniej dziewczynie, e jego zdaniem Trandoszanin uwaa obecno kudacza w sterowni jego statku za co wyjtkowo zabawnego. Zapali nawet z tej okazji wicej wiate. Zielonkawe haski jaszczura mieniy si w nich pomaraczowo. Napd nadwietlny wyczono i Kie Ogara wyszed z nadprzestrzeni. Przed dziobem pojawi si system planetarny. Komp nawigacyjny poda, e skada si on z szeciu planet krcych po niezbornych orbitach. Nieskupione w paszczynie ekliptyki kojarzyy si raczej z modelem orbity elektronw ni wielkich globw. Moliwe, e sprawc tego baaganu bya jaka obca gwiazda, ktra przesza niegdy w pobliu Lomabu. Bossk skierowa statek ku trzeciej planecie. Z daleka wygldaa jak may, bkitny dysk, stowarzyszony z jeszcze mniejsz kropk - samotnym ksiycem. Skanery informoway, e powierzchnia planety jest w wikszoci pokryta oceanem z dugimi ukami archipelagw, wydwignitych przez ruchy tektoniczne w miejscach zderze pyt kontynentalnych. - Wspaniale - sykn Bossk. - Ogar, ustabilizowa kurs i wyczy silniki. Przyjte - stwierdzi statek i zrobio si bardzo cicho. Dla przypadkowego

obserwatora przy skanerze obiekt nie rni si teraz niczym od zwykej asteroidy przechodzcej obok planety po nieco ekscentrycznej orbicie. Tinian przygldaa si Bosskowi manipulujcemu przy kontrolkach. Musia teraz bardzo oszczdnie wykorzystywa wasne skanery. Zbyt duga transmisja mogaby zosta wychwycona przez posterunki Imperium. Chocia z drugiej strony... wykrycia przez Wookiech wczeniej si nie obawia. Chen zamrucza. - Czy Sok jest w zasigu skanerw? - przetumaczya Tinian. Bossk spojrza na monitory. - O ile w ogle tu jest - sykn. - Jeli wywiedlicie mnie w pole, marne wasze widoki. Na gwnym ekranie pojawi si obraz kolonii. Chen uprzedzi Tinian, e instalacja bdzie przypominaa t zbudowan na Gandolo IV. Bossk znw przeczy skaner, zawajc

wizk przeszukujc. Ku kolonii nurkowa nieregularny ksztat. - Koreliaski frachtowiec typu YT-1300 - zameldowa komp statku. - Egzemplarz z modyfikacjami. Rozlegymi i nielegalnymi. Zaoga i pasaerowie: jeden Wookie i dwie istoty ludzkie. Bossk uderzy lew ap w pulpit. - Mamy ich! - zawoa. Tinian wydao si, e co usyszaa. Przycisna suchawk do ucha. - Cisza! - krzykna. Bossk wzmocni dwik w gonikach sterowni. - Bardzo zabawne - rozleg si mski gos. - Ale i tak chcemy zgody na ldowanie. Dostan j, czy mam odstawi cay towar z powrotem na Nada Synnt? - Solo - sykn Bossk. - Wyczy wszystko. W sterowni pociemniao. Tinian uniosa rk z latark. Czerwony blask przewieca jej przez palce. Pora na plan numer trzy. Mam nadziej, e jeste gotowy, Chen, pomylaa i zerwaa si na rwne nogi. - No to zajmijmy si nimi - powiedziaa, uderzajc otwart doni w kabur. - Pora, Bossk, by odda nam, co nasze. Jaszczur zatar apy. - Przede wszystkim chc, ebycie opisali mi wszystkie moliwe drogi ucieczki Solo. Pena lista jego sojusznikw i zasobw. Chtnie zobacz fachowcw przy pracy... - Nie powinnimy uywa skanerw - zaprotestowaa dziewczyna. Bossk strzeli jzykiem. - Racja. Wyl was na moim statku zwiadowczym, Szczeniaku Nashtah.

Szczeniak by najsympatyczniejszym stateczkiem, jaki zdarzyo si dotd Chenowi oglda od rodka. Obcy typ oprzyrzdowania wcale mu nie przeszkadza. By te modu cznoci o szerokiej rozpitoci pasm; Chen znalaz tu nawet swoje ulubione pasmo z pojedyncz wstg boczn. Pulpit sterowniczy otacza ukiem dwa czarne skrzane fotele. Ekrany skanerw udaway dwa trapezoidalne okna, takie same, jak w sterowni Ka Ogara. Chen zrobi kilka manewrw dla wprawy i zawrci jednostk ku macierzystemu statkowi, ktry wanie zamyka pokryw hangaru. Szczeniak zawisn za Kem. Teraz oboje dobrze widzieli, e owalny przedzia silnikowy Ogara mieci si poniej gwnego pokadu, w tylnej wiartce kaduba.

- Tylko uwaajcie - usyszeli w suchawkach gos Bosska. - Mam was cay czas na celowniku. - Co si tak denerwujesz? - odpalia Tinian. - Jestemy praktycznie nieuzbrojeni. Chen kaza jej sprowadzi Szczeniaka na d; wskaza najpierw na wasne ucho, a potem przez rami, w kierunku Ka: przypomina, e Bossk z pewnoci podsuchuje. Tinian pokiwaa gow i signa po stery. Fotele dosuny si tak blisko pulpitu, e pilotowanie byo czyst przyjemnoci. Dziewczyna pogaskaa manipulator steru. Podoba mi si to malestwo.

Tsknicy wci za Wroshyrem Chen tylko szczekn. - Wcale nie brakuje mi bogactwa - wyjania Tinian. - Mwi tylko, e chciaabym mie taki stateczek. Chen szuka wci czego w torbie przy pasie. Zostawi Pchek pod kompem nawigacyjnym, ale mia ze sob modu zdalnego sterowania, ktry by zreszt znacznie wikszy ni sam android. Podczy go do gwnego kompa Szczeniaka i wystuka wiadomo dla Pcheki: WYCZ NA DWIE MINUTY ODBIORNIK KA, A POTEM JEGO MODU TRANSLACYJNY NA DZIESI MINUT. Minut pniej urzdzenie pisno dwa razy. Po chwili powtrzyo sekwencj informujc, e udao si wypeni polecenie. - Syszaam - powiedziaa Tinian. - Bossk bdzie przez dwie minuty cakiem guchy? Chen mrukn potakujco i przej stery. Lomabu I\II byo coraz bliej. Podchodzili od dziennej strony. Na dole byo poudnie i wszystko zaleway potoki blasku pomaraczowego soca. Imperialni nie mieli prawa ich widzie. Nagle Tinian zacza mwi wprost do mikrofonu: - Wiadomo dla gubernatora Desnanda; powtarzam, wiadomo dla gubernatora Io Desnanda z systemu Aida. Chcemy zameldowa, e owca nagrd, Bossk Trandoszanin, powtarzam, Bossk Trandoszanin, zblia si do wiata wiziennego Lomabu III. Prowadzi nieautoryzowan akcj pozyskiwania skr Wookiech i zamierza polowa na waszych robotnikw. Mwi inny owca nagrd. Obserwuj Bosska od duszego czasu, ale on te mnie widzi. Czy moecie pomc mi w przechwyceniu? Oczekuj na odpowied na tej samej czstotliwoci o czternastej trzydzieci pi standardowego czasu. Transmisja zostaa skierowana nie na Lomabu, ale na Aid, co oznaczao pewne opnienie w przekazie. Chen spojrza na zegar ostrzegajc Tinian, e jej dwie minuty dobiegaj koca. Wyczya nadajnik i ponownie wzia stery w donie.

Po zaalarmowaniu gubernatora musieli jeszcze zamkn sie z drugiej strony i skontaktowa si z koloni. Nawet gdyby Pcheka zawioda, Chen uwaa za swoj powinno uwolnienie Wookiech. Przeczy nadajnik na miejscow czstotliwo. Kabin wypeni zgiek. Pasmo z pojedyncz wstg boczn nadawao si idealnie do przekazywania mowy Wookiech, ale trudno dostrajao si do wsplnego. Bossk mgby sucha tego przez cay dzie, a i tak nie zrozumiaby ani sowa. Jego modu tumaczcy te by si pewnie zadawi. Wywoa naziemne centrum cznoci. Z pocztku nic si nie zdarzyo. Zawsze istniaa i taka moliwo, e w obozie na dole nie mieli akurat wczonego odbiornika. Chen mia jednak nadziej, e jest inaczej. - Sprbuj jeszcze raz - zaproponowaa Tinian. - Zeszlimy wanie poniej zjonizowanej warstwy atmosfery. Chen znw zamrucza do mikrofonu. Tinian prowadzia statek ku archipelagowi, gdy gonik oy modulowanymi dwikami. Chen wyszczerzy si do Tinian i odpowiedzia. Teraz mia uzasadnienie dla ldowania, a i przygotowana historyjka o wymianie ognia nabieraa prawdopodobiestwa. Gwna wyspa rosa na ekranie. Powiedz im, jak zyskalimy zaufanie Bosska - szepna Tinian podchodzc nad

morzem do wyspy od zachodniej strony. Obz mieci si na wschodnim wybrzeu. Chen znw si odezwa. Jego rozmwc by wyranie starszy Wookie, ktry dra cay czas ze strachu, e stranicy zaskocz go przy nadajniku. Nie trzeba byo pyta, czym imperialni trzymaj Wookiech w szachu. Skanery Szczeniaka ukazyway dwa stanowiska turbolaserw i wiele trudnych do zidentyfikowania metalowych instalacji. Tinian zesza nisko nad zielon dungl i poleciaa ku wschodniemu wybrzeu. Nagle w kabinie rozleg si gos Bosska. Hej, wy tam? Co robicie?

Czas by najwyszy, aby si odezwa. Gdyby Pcheka ukrywaa aktywno Szczeniaka zbyt dugo, Bossk mgby zacz podejrzewa, e kto manipuluje kompem jego statku. - Zamierzamy upolowa jakiego futrzaka - powiedziaa. - Mamy go przywie? Jeli wiecie, jak to si robi - odpar Bossk tonem wyzwania. ap za stery, Chen - mrukna Tinian. - Za minut ldujemy. Nie miaa do

wprawy w wykonywaniu manewru ldowania, a na

dodatek ten stateczek, chocia zgrabny, by dla niej cakiem nowy. Chen zsun jej drobne donie ze sterw i przej kontrol. Zdawi cig i posadzi Szczeniaka u stp wysokiego klifu. Obz lea na pwyspie na pnoc od skalistego przyldka. Pikna robota - powiedziaa Tinian ze znawstwem.

Pooy jej do na ramieniu i poleci uruchomi program rozmraania karbonitowych pojemnikw. adunek powinien trafi z powrotem na pokad Ka ciepy. Zapaa go za rami. - Uwaaj, Chen. Wymrucza poegnanie, zadowolony, e si o niego zatroszczya. Otworzy waz i zeskoczy na powierzchni Lomabu III. Chodny, wilgotny wiatr wypeni mu nozdrza, dreszcz przebieg po nieowosionych wntrzach doni. Sony zapach morza miesza si z odorem gnijcych ryb i wodnej rolinnoci. Pod intensywnie niebieskim niebem cigna si niedaleko poszarpana linia zburzonego muru, ktry ledwo wyrasta ponad kouch zielonych alg. Dalej, w gbi szafirowego morza, wida byo labirynt ruin, pltanin stali i kamienia. Wyldowali w pobliu opuszczonego miasta. Za kilka lat morze miao pochon nawet te resztki i rozmy w ten sposb ostatnie wiadectwa kwitncej tu niegdy cywilizacji. Chen zastanowi si, jak mogli wyglda mieszkacy Lomabu, i jak to zbrodni popenili, e Imperium postanowio spustoszy ich planet? Czy zostali niewolnikami, tak jak Wookie... czy moe wyginli? Sprawdzi kusz. Wszystkie czci byy z powrotem na miejscu. Fakt, e Bossk tak dobrze zna si na uzbrojeniu Wookiech, mocno zirytowa Chena. Skalisty przyldek, ktry oddziela go od obozu, nie pozwala te stranikom dostrzec Szczeniaka. Chen ruszy w kierunku pwyspu pod oson powykrcanych, brunatnych drzew, ktre rosy wskim pasem pomidzy klifem a jasn piaszczyst pla. Niebawem okry przyldek i zobaczy proste szare mury kompleksu wiziennego. Wzniesiono go cakiem niedawno, dokadnie po drugiej stronie pwyspu. Otaczao go metalowe ogrodzenie z czterema ustawionymi w kwadrat, masywnymi wieami. Zwenie pomidzy samym pwyspem a staym ldem pokrywa ten sam blady piasek, co na play. W zasigu pociskw z kuszy znajdowa si na razie tylko jeden turbolaser, ale Chen uzna, e zniszczenie go i tak wystarczyoby za sygna do buntu. Popez naprzd po kamienistym, ranicym donie podou. Gdy wczoga si na piasek, poczu co dziwnego. Piasek si porusza... Przyjrza mu si bliej. To, co bra za ziarenka piasku, byo gigantyczn koloni drobniutkich yjtek. Kade miao drobniutkie, praktycznie niewidoczne odna, ale

nie rnio si wielkoci od ziarnka piasku. Wszystkie te stwory, nieustannie wspinay si nawzajem na siebie. Teren powyej kolonii by wilgotny, co sugerowao por odpywu. Chocia yjtka poruszay si na pozr chaotycznie, caa ich acha zdawaa si poda za cofajcym si oceanem. Zrzuci na rojowisko kaczek swojego futra. Znikno byskawicznie. To jest drapiene! - pomyla. Cofn si do lasu i poszuka okrytej limi gazki. Wetkn j w koloni. Gazka malaa w oczach. To wyjaniao, dlaczego imperialni wybrali ten wanie pwysep na wizienie. Bariera arocznych piaskw moga powstrzyma Wookiech zapewne nawet podczas maksymalnego odpywu. Normalnie futrzaci nic sobie nie robili z bye broni, ale to... Ciekawe, czy stranicy pozwolili na pocztku uciec jednemu z winiw, by pozostali mogli na wasne oczy zobaczy, do czego zdolne s te stworzenia.... To byy i tak jaowe spekulacje. Na razie musia narobi tu nieco zamieszania, najlepiej takiego widocznego w podczerwieni, aby Bossk uwierzy, e naprawd doszo do jakiej strzelaniny. Dopiero wtedy bdzie mona mu pokaza rozmraane wanie ciaa. Ostronie omijajc piaskowe kolonie, Chen podczoga si do wiey straniczej. Wyj z pasa adownicy wybuchow strza, wsun j do kuszy, wycelowa i wystrzeli. Wiea eksplodowaa wulkanem pomaraczowego ognia. Ludzki gos co krzykn. Chen zerwa si na rwne nogi i pobieg z powrotem. Musia jeszcze sprawdzi, jak zaprezentowao si to na skanerach Bosska. Gdy zbliy si do Szczeniaka, zobaczy Tinian stojc obok drabinki wazu. - Nie wchod na piasek! - krzykna. - To... Wookie wyrycza, e ju wie, spyta, co sycha i czekajc na odpowied wspi si na gr. - Wszystko w porzdku. A tobie jak poszo? Na pokadzie o mao nie polizn si na czerwonej kauy. Tinian uoya martwych Wookiech na skrawku wolnej przestrzeni pomidzy wazem a fotelami pilotw. - Nie ma wicej miejsca - powiedziaa przepraszajco, wspinajc si po drabince za Chenem. - Jak tylko wycignam ich z karbonitu, zaraz zaczli krwawi. Spyta, co zrobia z samymi zamraarkami. - Porzuciam je w lesie. Nie sdz, aby Bossk je tam znalaz. I sama wcigna dwch Wookiech po drabince? - zastanowi si. Powinna zostawi

to jemu. Opad na fotel i zapa za stery.

Tinian otworzya waz stojcego w hangarze Szczeniaka. Bossk czeka na dole, jego sylwetka rysowaa si wyranie na tle prawie normalnie owietlonego wntrza. - Teraz ci degeneraci wiedz ju na pewno, e tu jestemy - sykn. - Tylko tyle udao si wam osign? - Nie - odwarkna Tinian. Zo nie bya udawana, bo grzbiet bola j jak diabli. Rozpoznanie wykonane. Solo i Chewbacca nie uciekn ldem. Brzeg blokuje kolonia ywego i bardzo arocznego piasku. eby umkn, bd musieli wystartowa. Sojusznicy i tak dalej? Masa Wookiech, ale o dwch mniej ni wczoraj. Pom nam wyadowa skry. S jeszcze pene. - Skry? - Bossk przysun si do wazu i zerkn do rodka. - Czy naprawd... Zamilk na widok krwawicych cigle cia, lecych na pokadzie w czerwonej kauy. Chen siedzia wci na fotelu pilota. Wycedzi co przez zby. Kryminalici. To podarunek - przetumaczya wiernie Tinian. - Na wypadek,

gdyby nam nie wierzy - dodaa. - Chen zaatwi dwch z patrolu. Bossk pogadzi sier bliszego. Bya brunatna, nakrapiana czerni. - Nie sdziem, e dacie rad zabi wolnego Wookiego - stwierdzi. - Teraz ju wam wierz. Przyjmuj podarunek. Jasne, e nam wierzysz, pomylaa Tinian i poczekaa, a Bossk wyniesie stygnce ciaa z pokadu Szczeniaka. Chen nie wstawa od sterw, mruga tylko co chwila i by bliski mdoci. Poprosi Tinian, by opowiedziaa jaszczurowi co przekonujcego. On mwi, e twj proceder uwaa za wstrtny. Tylko finanse zmuszaj nas do

wsppracy. Bossk zszed do hangaru i wezwa X10-D. - Wspaniae skry - powiedzia, gadzc drugie zwoki, pokryte dla odmiany czarnym futrem. - We wspaniaym stanie, Chyba mia ze sto pidziesit lat. Chen odwrci gow. Szczliwie w tej chwili X10-D wjecha do hangaru, co powstrzymao Bosska od dalszych niezdrowych komentarzy. Android zabra oba ciaa do rufowej adowni. Bossk poszed za nim. Tinian przypomniaa sobie st preparacyjny i zbiornik... Chen dra, przejty i zbolay. Dziewczyna pooya mu z wahaniem do na ramieniu. Jej najsilniejszy ucisk by dla Wookiego ledwie municiem.

- Byliby zadowoleni - wyszeptaa. - Gdyby tylko wiedzieli, e ich mier przyczyni si do koca tej rzezi, byliby zadowoleni. Chen odchyli gow i zapaka bezgonie. - Oboje widzielimy, e Bossk ostrzy sobie zby na twoje futro, Ng'rhr - powiedziaa, raz jeszcze cisna mu rami i wysza przeraona myl, e jeli straci Chena, to znowu przyjdzie jej przey to samo opuszczenie... Matka zmara, gdy Tinian bya niemowlciem, dziadkowie zostali z zimn krwi zamordowani. Daye zgin przygnieciony tonami gruzu. Widok pokadu Ka zamaza si w jej oczach. Nie mog pozwoli, by zobaczy mnie w tym stanie, pomylaa. - Zauwaye, e nie kaza nam wraca do kabiny? - spytaa Chena. - I zostawi wczone wiata. Chodmy co zje. W mesie przygotowaa najlepszy posiek, jaki w tych warunkach by moliwy. Postawia na stole nawet mis czerwonych robakw dla Bosska. Wiedziaa, e teraz musi zachowywa si przyjanie. Walczc z mdociami kazaa kompowi wezwa Chena i Bosska na obiad. Wookie przyczapa pierwszy i usiad ciko. Bossk zjawi si po chwili; zalatywa pynem dezynfekujcym. - O, dzikuj, kobieto. - Starczy? Usiad przed mis z ruchliw zawartoci. Na razie tak. Przyjacielu, Chenlambecu... ty nie jesz.

Chen wpatrywa si w talerz i marszczy niespokojnie nos. Tinian przekla si za bezmylno. Oczywicie, statek mierdzia teraz Wookiemu po prostu obrzydliwe. Bossk wanie obdar ze skry dwch jego pobratymcw. Jak Chen mgby je? Tinian naoya sobie porcj sklonowanych eberek solarza i usiada. Musiaa zachowa twarz. Najlepiej radosn i zdeterminowan. - Co on powiedzia? - spyta Bossk. - Zbyt wiele przygd - oznajmia Tinian i oddara zbami pasemko misa od koci. Jak si uspokoi, to zje - dodaa z penymi ustami. - Suchaj, Bossk, tam na dole jest cakiem obiecujco. Pomidzy Wookiemi skaner wychwyci dwie ludzkie sylwetki, z ktrych jedna odpowiada dokadnie ostatnim znanym charakterystykom Hana Solo. - Nagralicie odczyt? - Oczywicie. - Tinian zaadowaa waciwe dane do kompa Szczeniaka w czasie, gdy Chen zajmowa si wie stranicz. Podobnie jak inne sfaszowane chipy, ten rwnie

Wookie naby od przyjaciela. - Przyszed mi do gowy plan, ktry pozwoli uj go ywcem - oznajmi Bossk. Zachowuj si naturalnie - prychna Tinian na Chena. Wookie wzi eberko,

rozcign wargi i warkn. Potem wepchn ks do ust i zacz u. - Powiedz nam, co mamy robi - powiedziaa dziewczyna. - Zejd z orbity i wywabi frachtowiec - zacz Trandoszanin. - Wy unieszkodliwicie obron planety. W kocu wemiemy go w kleszcze i zaatakujemy. A potem, wymrucza Chen, on nas zostawi. - On mwi - wtrcia si Tinian - e Szczeniak nie jest wystarczajco uzbrojony, by powanie zaszkodzi instalacjom obronnym. - To si niebawem zmieni - obieca Bossk. Chen kaza dziewczynie wyrazi sprzeciw wobec projektu. Wicej bdziemy mogli zdziaa, jeli zostaniemy na pokadzie Ogara -

zaprotestowaa. - To dobry statek. Nie zostawi was samych na pokadzie.

Tinian przypomniaa sobie dawne dziecice spory z dziadkami; wpada teraz w szczebiotliwy ton, chocia bardzo tego nie lubia. Nie sdz, eby zechcia zostawi Chena samego na statku i polecie ze mn. Z

kolei ty i Chen nie pasujecie do siebie na tyle, by razem wej do Szczeniaka. Wychodzi na to, e powiniene wysa Chena, a mnie zostawi... - Do - przerwa jej Bossk. - Ufam wam wystarczajco, by uzbroi Szczeniaka. To bdzie najlepszy sposb, by wykona zadanie. - W porzdku - westchna Tinian.

Napeniwszy odek robakami, Bossk kaza Tinian obj wacht. Chenlambeca zamkn w kabinie, sprawdzi zabezpieczenia statku i poszed dokoczy preparowanie drugiego Wookiego. By ju sztywny, ogarno go stenie pomiertne. Jaszczur unis ociekajc jeszcze posok skr, przytrzyma j w rozoonych ramionach i ostronie opuci do zbiornika z pynem garbujcym. Utona z bulgotem. Zachwycony dodatkow zdobycz wyrzuci krwawe ciaa przez luz. Miso Wookiech byo paskudne w smaku. Wrci do sali preparacyjnej. - X10-D - zawoa. - Przygotuj uzbrojenie Szczeniaka. Karmazynowy android podtoczy si do drzwi i otworzy adowni. Zdj ze ciany cikie, rurowate dziao, odwrci si i sign dwumetrowym ramieniem po kolejne. Rwno

obciony unis oba manipulatory i ruszy korytarzem do hangaru. Bossk pody za nim. Powoka Szczeniaka potrzaskiwaa w miar stygnicia. Korzystajc z pomocy androida owca zainstalowa uzbrojenie, a potem posa sug po jeszcze dwa przedmioty, o ktrych nie wolno mu byo zapomnie. X10-D wrci po kilku minutach. Oba manipulatory rozcign na maksymaln, trzymetrow dugo. W lewym nis may kanister, w prawym wielkie cygaro torpedy. Bossk sta przy wyrzutni Szczeniaka. - Zaaduj - nakaza. - Zachowaj ostrono. Android wsun gowic bojow do rury wyrzutni i znikn we wntrzu stateczku, by odblokowa i podczy wszystkie systemy uzbrojenia. Bossk klasn jzykiem. Gdy Chenlambec znw otworzy ogie na koloni Lomabu, tym razem uyje adunku napalmu, ktry pokryje dywanem lepkiego elu przestrze kilku kilometrw kwadratowych. Setki Wookiech ponios mier z jego rki, a Bossk pomci wreszcie hab Gandolo IV. Mistrzyni nie daa, by dostarcza jej ofiary nietknite. Kada skra, nawet spalona, miaa dla niej tak sam warto. W kocu podczy kanister do systemu wentylacyjnego Szczeniaka. W odrnieniu od gazu uytego poprzednio do upienia Chena i Tinian, mieszanka obah powodowaa trwae uszkodzenia systemu nerwowego u stworze mniejszych ni Wookie czy Trandoszanie. Powinna obezwadni Chena nie uszkadzajc mu futra. Ale Tinian nie miaa szans unikn okaleczenia... C, skoro podrowaa z Wookiem, musiaa wiedzie, e naraa si jego wrogom. Na dodatek rozesany za ni list goczy nie wspomina nic, by nagroda naleaa si tylko za poszukiwan yw czy nieuszkodzon... Sprawdzi szybko komp stateczku i zaprogramowa go na zniszczenie obiektw obronnych kolonii. Zaraz po wystrzeleniu gowicy napalmowej, gdy tylko Tinian i Chen zrozumiej, co zrobili, gaz pozbawi ich przytomnoci. Ogar cignie Szczeniaka na wysok orbit, skd atwo bdzie go odzyska, gdy Bossk zajmie si ju zaog Sokoa. To bdzie koronkowa robota: zaatwi wszystkich poszukiwanych, ale pozostawi ich przy yciu i nie uszkodzi. Bossk nie chciaby cign na siebie gniewu lorda Dartha Vadera. - X10-D - rozkaza. - Masz jeszcze uzbroi sze pociskw ze sporami makebve. Zaaduj je do wyrzutni numer trzy Ogara. W odrnieniu od gadw, wikszo ssakw wykazywaa siln reakcj alergiczn na spory makebve. To powinno unieszkodliwi ca zaog Sokoa na do dugo, by Bossk

mg wej na pokad i zrobi swoje. Tyle, e py sporofitw mia ju pidziesit lat. Tak powiedzia handlarz, Nalrithianin, ale mg kama. A jeli adunki s jeszcze starsze? Czy zachoway moc? To akurat mg bez trudu sprawdzi. Gdy zaadujesz pociski, pobierz dwugramow prbk i wpu j do systemu

wentylacyjnego Ogara. X10-D obrci si na gsienicach i odjecha.

Gdy nadesza czternasta trzydzieci pi czasu standardowego, Tinian wbia oczy w pulpit. Nie byo jeszcze zbyt pno, by uruchomi plan numer dwa. Dalej, Pcheko, dokocz robot, pomylaa dziewczyna. Maa maszynka tkwia wci pod kompem nawigacyjnym i prbowaa z pomoc rnych kombinacji liczbowych dobra si do systemu bezpieczestwa Ka Ogara. Moliwe, e miaa zbyt wiele poziomw do pokonania, albo te komp statku bya dla niej zbyt inteligentny. Dopki jednak prowadzia rozgrywk, Chen i Tinian byli zdani tylko na siebie. O wyznaczonej godzinie wyczekiwana wiadomo pojawia si na ekranie: GUBERNATOR IO DESNAND ODPOWIADA: NIEAUTORYZOWANA PRBA

POZYSKANIA SKR TO PRZESTPSTWO PODLEGAJCE SUROWEJ KARZE. ZAPACIMY CZTERDZIECI TYSICY KREDYTW ZA NATYCHMIASTOWE DOSTARCZENIE YWEGO TRANDOSZASKIEGO OWCY NAGRD. Vader dawa za zaog Sokoa osiemset tysicy... ale i czterdzieci tysicy to sumka nie do pogardzenia. Tinian pochylia si nad pulpitem. Pcheko, mamy propozycj roboty. Jeste ju w rodku?

- Wci prbuj... - odpisna po paru sekundach maszynka. wiata w sterowni nagle zgasy. Tinian zerwaa si na rwne nogi. - Bossk wyczy wanie wszystkie lampy emitujce wiato widzialne - wyjania Pcheka. - Pilnuj go dalej - szepna Tinian. - I prbuj do skutku. Jak si wamiesz, postaraj si uwizi go w schowku... - Wcigna ostronie powietrze w nozdrza... raz, potem drugi i trzeci. Co si dziao? Wybiega z ciemnej sterowni na korytarz. Coraz trudniej byo jej oddycha. Oczy pieky, a musiaa zacisn powieki, ale i tak zy popyny po policzkach.

Bossk przeczy mikrofon na system wewntrznego nagonienia. W blasku emiterw podczerwieni widzia tak samo dobrze, jak wczeniej przy zwykych lampach. - Tinnian, Chenlambec, nic wam si nie stao? Miaem tu drobn awari. Zostacie, gdzie jestecie. Zaraz do was przyjd. I dobrze. To znaczy, e spory nadal zachoway waciwoci alergenw. Bossk ruszy wawo korytarzem. Tinian znalaz za zakrtem, skulon pod drzwiami kabiny. Donie przycisna do twarzy, oddychaa ciko. - Nic ci nie jest? - spyta. - Bardzo mi przykro. Ten system zosta zaprojektowany dla obezwadniania zbiegw na pokadzie. Wygldaa nieszczeglnie. Cieko jej z nosa i z oczu. Nic mi nie jest? - zachlipaa. - Dobre sobie. Jest, i to sporo. Bossk uzna to za

cakiem zabawne. - Potrwa troch, zanim usun awari. Na razie schowajcie si w Szczeniaku, ma wasne filtry. Tam bdziecie bezpieczni. Zreszt i tak niebawem odlatujecie. Tinian wstaa z trudem. - Pierwszy waz po lewej - przypomnia jej Bossk. - Znajdziesz go nawet po omacku. Jest otwarty. Otworzy drzwi kabiny. Chen lea na koi. Jeli Tinian wygldaa kiepsko, to Wookie prezentowa si wrcz tragicznie. Futro na twarzy, karku i piersi mia wilgotne i pozlepiane. - Id na Szczeniaka - rzuci Bossk, ze wszystkich si starajc si nie rozemia. Tinian ci wpuci. Ja id do sterowni, zaj si napraw.

Tinian pocigna nosem i ruszya ciemnym korytarzem. Nic nie widziaa, kady oddech pali puca. Tumaczenia Bosska nie brzmiay jej zbyt szczerze. Trandoszanie nigdy za nic nie przepraszali... Za jej plecami rozlego si aosne wycie. - Chen, jeste tam? - wykrztusia. Znw zawyo. - Chce, ebymy schowali si w Szczeniaku. Tam jest czyste powietrze. - Znw pocigna nosem i przekna. Czapanie Chena rozlegao si coraz bliej. Tinian trafia na otwarty waz i wesza do rodka. Kady jej krok odbija si metalicznym echem: to musia by hangar. Przesuwajc domi po cianie trafia na mask do

oddychania. Nacigna j na nos i oczy, ale bya nieszczelna na grze i na dole. Nie pasowaa do ludzkiej twarzy. Dziewczyna zakla krtko w Shyriiwook i cisna bezuyteczn mask na podog. Poczua silne, futrzaste donie na ramionach. Odepchny j agodnie od ciany. Chen wymrucza jej do ucha, co naley robi. - Dobra. Prowad. - Zapaa wielkie rami i zacisna powieki Ile razy prbowaa je uchyli, miaa wraenie, e caa chmara drobnych insektw prbuje atakowa jej oczy. Chen byskawicznie wdrapa si po drabince. Po chwili rwnie Tinian znalaza si na pokadzie Szczeniaka. Pada bezwadnie, starajc si nie trze oczu. Jej skra i ubranie, a take futro Chena, byy zapewne pokryte jakim alergogennym wistwem. Zapono wiato. Jestecie na miejscu? - rozleg si gos Bosska. - Ju lepiej. Szczeniak

zawibrowa. Jaszczur musia uruchomi go zdalnie ze sterowni. - Znacznie lepiej - krzykna Tinian nie wstajc z podogi. - Dzikujemy.... pssiiiik! - Otrzepcie si - zasugerowa Bossk. - Wczcie wentylacj i filtry na pen moc. To pomoe. Chen obwieci, e znalaz wlot systemu odwieania powietrza. Podstawiajc si z rnych stron pozwoli, by prd powietrza omit mu kilkakrotnie cae futro. Wreszcie zacz strzepywa na wp zasche spory z kudw. Tinian skrzywia si. Skoro Chen zrezygnowa z wszelkiej elegancji, ona powinna postpi tak samo. Zdara z siebie czarny kombinezon i wytrzepaa go przed kratk wentylacji. Potem przetrzsna wosy. Z pocztku zrobio si jej jeszcze gorzej, ale w kocu jako zaczo si uspokaja. Uchylia jedno oko. Nie pieko. Wcigna gboko powietrze. Chen siedzia za sterami Szczeniaka i wpatrywa si w pulpit. Tinian woya z powrotem kombinezon i wlizna si na fotel drugiego pilota. sprawdzone. Jeste... psik!... gotowy? Chen warkn potwierdzajco. Startujecie za trzydzieci sekund - wtrci si Bossk. - Wszystkie systemy

Bossk umiechn si zwycisko. Gdy Szczeniak oddali si wystarczajco od macierzystego statku, jaszczur poleci uzbroi gowic torpedy. Mechanizm zegarowy pojemnika z mieszank obah zosta uruchomiony przez samego Chena w momencie, gdy Wookie wczy system wentylacyjny.

Teraz naleao zaj si ostatnimi obliczeniami kursu podejcia. Bossk ustawi namiary, ktre miay doprowadzi go w poblie kolonii Wookiech. Jak tylko Szczeniak wystrzeli i zagazuje Chena i Tinian, co przyjdzie tym atwiej, e po tecie sporw ich luzwki nosowe bd bardzo wraliwe, Bossk zanurkuje ku planecie. Jedno podejcie powinno wystarczy, by wyposzy Solo z kolonii. Potem bdzie mona podj pocig. Trandoszanin skierowa gaki oczne moliwie najbardziej do wewntrz. Oto jestem, Mistrzyni. Wesprzyj mnie, pomyla.

Chen pilotowa Szczeniaka, a Tinian w kocu przestaa kicha i pociga nosem, chocia nadal j bola. Miaa wraenie, jakby kto podrapa go od wewntrz drucian szczotk. Wch zrobi si teraz tak wraliwy, e po ustaniu wydzielania luzu bez trudu wyczua obecno materiau wybuchowego, ktrego nie powinno by na pokadzie. Zaniepokojona odpia pasy, wstaa i nachylia si ku Chenowi. chodzi. Wookie mrukn, e przyjmuje do wiadomoci. Kilkuminutowe poszukiwania niczego nie przyniosy. Donie Tinian dray coraz bardziej. Bya pewna niebezpieczestwa, a nie potrafia go wykry. Chen wczy urzdzenie do komunikowania si z Pchek, a potem uruchomi nadajnik, by porozmawia ze swoim kontaktem na dole. Tamten odpowiedzia, chocia w szumach bocznej wstgi jego gos by prawie niesyszalny. Tinian wyobraaa sobie, e w kolonii panuje napicie, ktre w kadej chwili moe doprowadzi do wybuchu buntu. Miaa nadziej, e aden wybuch nie zagraa Szczeniakowi. Nie przypuszczaa, aby Bossk gotw by powici stateczek dla ich zguby. Ale w takim razie, co to mogo by? Chen wstuka wezwanie do sterownika, a na gwnym ekranie pojawi si pisemny komunikat: CHYBA SPENETROWAAM WRESZCIE SYSTEM BEZPIECZESTWA. SYMULUJ AWARI W SCHOWKU. Usadowiona pod kompem nawigacyjnym Pcheka donosia o sukcesie. Chen zawy. Zaczekaj! - krzykna Tinian. - Zmieniam priorytety. Sprawd mi zaraz Co mi tu mierdzi - szepna do skrytego pod futrem ucha. - Sprawdz, o co

Szczeniaka! Natychmiast! Co zrobi Bossk, przygotowujc statek do akcji?

Bossk zachichota, gdy usysza, e Tinian krzyczy co do swojego partnera. Za pno, kobieto. Zamierza ledzi przebieg misji, ale miao min jeszcze kilka minut, nim Szczeniak podejdzie wystarczajco blisko do kolonii, by wystrzeli torped. Na konsoli zamrugao wiateko awaryjne. - Co jest? - spyta. - Mam nadziej, e to nie kolejny faszywy alarm. W adnym razie - odpowiedzia Kie Ogara. - X10-D zamieszka wanie w

schowku chodniczym w pomieszczeniu preparacyjnym. Co? Bossk zagi nerwowo pazury. Czyby ta kobieta uya swoich smukych palcw, by pokombinowa co przy androidzie? A moe to kolejny atak gupoty komputera? Upewni si, e Szczeniakowi zostao jeszcze par minut do otwarcia ognia, wsta i pospieszy na ruf.

Wyszed ze sterowni! - oznajmia Pcheka. - Jeli chcecie co zrobi, to si

pospieszcie, bo teraz was nie widzi! Pilnuj swego nosa - mrukna Tinian, ktrej oczy przestay wreszcie zawi, ale

nos cigle bola. Nie moga przez to zidentyfikowa rodzaju materiau wybuchowego, ktrego wo wyczuwaa. To musiao by co rzadkiego. I tym bardziej niebezpiecznego... - Chen, pogadaj ze swoj przyjacik. Zamierzam przeszuka cay statek kawaek po kawaku od dziobu do rufy. Sprawdz wszystkie dostpne obwody. Co nam tu nie gra, a Pcheka nawet nie prbuje pomc. Ale pomagam! - oburzya si piskliwie maszynka. - Bossk wszed wanie do

preparatorni... idzie prosto do schowka, w ktrym zrobiam przeciek... staje naprzeciwko...

Bossk dostrzeg androida stojcego w kcie. Oczywicie, e by wyczony. Potem podszed do schowkw. W lewym skrajnym woda cieka po ciankach. Zepsuty zraszacz. Jaszczur warkn i wcisn zamocowan na cianie kontrolk. Wyczy w ten sposb zasilanie pl, ktrych zadaniem byo utrzyma zdobycz w schowku. Sign po klucz i wszed do rodka...

- Jest w rodku! - pisna Pcheka. - Ogar, uaktywni pole! Ogarku, prosz! Ogar... Chen rykn do mikrofonu. - Dobra, ju mwi. Najpierw zainstalowa z powrotem dziaa energetyczne. Potem

uaktywni wyrzutni torped w trybie nakierowywania na podczerwie... Torpeda. Materiay wybuchowe. Jaka gowica? - wtrcia si Tinian.

- Napalmowa. Taka do nalotw dywanowych - odpara po paru sekundach Pcheka. A wy macie... Wcieky ryk Chena zaguszy ostatnie sowa Pcheki. Tinian zrobio si niedobrze. Podobne gowice wytwarzaa konkurencja zakadw I'att, szczeglnie ci przedsibiorcy, ktrzy w ogle nie mieli skrupuw. Bossk wysa ich, by urzdzili Wookiem pomieniste pieko... Pcheka nadal co mwia. Tinian odsuna upiorn wizj i skupia si na jej gosie. - Co takiego, Pcheko? Powtrz, prosz. Powiedziaam, e zainstalowa te w systemie wentylacyjnym Szczeniaka

zbiornik z reduktorem i zdalnie sterowan dysz. Jest peen gazu paraliujcego, mieszanki zwanej obah. Lepiej wyrzucie go za burt. Jasne, ale najpierw musimy go znale! - Gaz obah? Paraliujcy? Tego Tinian

nigdy by nie wyczua. Bossk nie zostawia niczego przypadkowi. Najpierw spory, potem torpeda napalmowa, w kocu to... Chen wsta z fotela i sign pod kratk wentylacji. Stateczek wyda si nagle Tinian bardzo, bardzo ciasny. Znw zrobio si jej duszno. - Dzikujemy, Pcheko - powiedziaa, oddychajc gboko. - Moesz jeszcze zapa Bosska? - Pracuje w schowku. Znalaz przeciek. Nie bardzo mi si udaje skoni Ogara do wsppracy. Jest okropnie uparty. Polubiabym go nawet, gdyby nie sta nam na drodze dodaa pogodnie maszynka. W kadym razie jedno si udao - Bossk wyszed ze sterowni i nie widzia ich szamotaniny. Co mona zrobi z torped? Tinian nigdy nie pragna mie takiego drobiazgu pod opiek. Naleao j wystrzeli i zniszczy, by nikt ju nie mia z niej poytku. Zostaa nastawiona na tryb wyszukiwania celw w podczerwieni i nie mogli tego zmieni... Moe Bossk zamierza ich zagazowa, a potem ustawi stateczek na autopilocie i skpa Wookiech w ogniu? Nie byo czasu na domysy. Naleao zdecydowa o losie gowicy. Mogaby z jej pomoc posa Bosska i jego Kie Ogara prosto do trandoszaskiej Mistrzyni. Chocia w prni napalm by nie zadziaa z braku tlenu do spalania, to sama masa pocisku wystarczaa

na zgruchotanie statku. Nic z tego. Szczeniak nie mia napdu nadwietlnego. Niszczc Ogara odciliby sobie drog ucieczki z obszaru Imperium. Tinian zauwaya, e ma kopoty z koncentracj. Przecie to zagadnienie powinno da si rozwiza bez trudu.. Kurs Szczeniaka mia przeprowadzi stateczek przez cie planety. Tu nad sierpem globu janiaa dzienna gwiazda systemu. Oczywicie! Soce! - Trzymaj si, Chen - rzucia Tinian i odwrcia stateczek o sto dwadziecia stopni. Wycelowaa wyrzutni dokadnie w krg soca Lomabu i wystrzelia. Szczeniakiem targn wstrzs, a Wookie uderzy w co gow i warkn. Tinian wstrzymaa oddech. Odprowadzaa torped spojrzeniem, a po

trzysekundowym opnieniu silniczki rakietowe wykwity pomieniem odrzutu i pocisk run w kierunku gwiazdy. W takiej temperaturze nie mia szans aden adunek. Dziadek I'att skwitowaby to promiennym umiechem. Bossk musia chyba nadal by zajty usuwaniem awarii, bo nawet si nie odezwa. Tinian skierowaa stateczek ku powierzchni planety. - Jak ci idzie, Chen? - spytaa. Wci byli zbyt wysoko, eby si katapultowa. Jeli Bossk uruchomi teraz dyspenser gazu, to po nich... Chen sta z jedn rk zakleszczon w przewodzie wentylacyjnym. Odwrci kudat gow, sprbowa wsun do jeszcze gbiej i jkn. Tinian zagryza wargi. Gdy Bossk wrci do sterowni, zaraz si dowie, e wystrzelili torped. Uzna to za zdrad, zwaszcza e takie gowice byy do trudne do zdobycia. Pcheko? Poczynia jakie postpy? Moe - pisna maszynka. - Nadal nad tym pracuj. Trzymaj Bosska z dala od sterowni, bo inaczej nas zaatwi. Staram si! Jeli dacie mi chwil spokoju... Damy - obiecaa Tinian. Chen oderwa od pulpitu pasek metalu i wsun go do

przewodu, a dziewczyna wzia kurs na koloni. Tym razem podchodzili od wschodu, nad wod. Ju z daleka Tinian dojrzaa wiee stranicze. Tym razem imperialni nas widz, pomylaa. Jakby dla potwierdzenia, z jednej z wie bysna wizka turbolasera. Mina Szczeniaka o wos. Tinian nie cierpiaa, gdy kto do niej strzela. Pooya donie na pulpicie.

Chen, gdzie tu jest wcznik tarcz? Wookie zawy. Nie mamy tarcz?

Posiwiay Wookie zauway, e stranicy na wiey otworzyli ogie. Na to wanie czeka. Ruszy biegiem w kierunku poudniowo-wschodniej wiey. Wszdzie wok Wookie przerywali prac i atakowali swoich nadzorcw. W powietrze wzleciaa ukiem ludzka rka i setki Wookiech rykny oguszajco. Winiowie zapdzili stranikw do wiey. Imperium zastao Kashyyyk cakiem bezbronne, ale mieszkacy planety nauczyli si z czasem, czym jest walka. Ze strony morza dobieg huk silnikw statku. Turbolaser odda w tamt stron jeszcze kilka strzaw, po czym obsuga skierowaa luf na d, na obz. Z tej odlegoci nie mona byo chybi. Ziemia, piasek i beton wyparoway nagle wraz z tuzinem winiw. Wstrzs powali starego Wookiego na kolana. Mimo to ruszy wok wieego krateru ku wiey. Wiedzia, e obsuga turbolasera go tutaj nie dostrzee. Pozostali ocaleli Wookie walczyli pod murem z imperialnymi. - Poddajcie si - hukn z wysokoci gos stranika. - Poddajcie si, a nic wam si nie stanie. Winiowie odpowiedzieli gniewnym wyciem. Nie przerwali walki. Z gwnych drzwi wiey wysypaa si gromadka uzbrojonych po zby szturmowcw. Zaczli przepdza Wookiech na otwart przestrze. Stary wycign szyj, by spojrze na wie. Turbolaser by tu nad nim. Obok sta ludzki wojskowy w czarnym mundurze. - Przekaza sygna zagroenia! - mwi do podwadnego w mundurze khaki. - Niech Desnand zaraz przyle pomoc!

Chenlambec cigle sta przy otworze wentylacyjnym; wyranie sobie nie radzi. Nie zdoa jeszcze wydoby kanistra, Pchece za nie udao si na razie uwizi Bosska. Na dodatek rka bolaa go tak, jakby przy prbie wcinicia jej chocia o centymetr gbiej nadwyry sobie misie skrcajcy. - Nadaj! - Timan pochylia si na sterem. Stateczek si przechyli. Chen chwyci si czego, by przecienie go nie przewrcio, ale nie wycign rki z przewodu. Wyrycza pytanie pod adresem Pcheki. Spokojnie - pisna maszynka. - Ogar nie ma nic przeciwko blokowaniu

transmisji. Powiedzia mi... Masz Bosska? - wtrcia si Tinian.

Cigle nad tym pracuj. Dajcie mi spokj, z aski swojej. No to blokowanie te nic nie da - mrukna Tinian. - Zaraz nas tu... Oj! - odezwaa si Pcheka i Chen wyszarpn rami. - Alarm si wczy... -

dodaa z zaenowaniem. Wcieky Chen uderzy pici w grod. Bossk zaraz wyskoczy ze schowka i pogna do sterowni, a potem puci gaz... Wookie krzykn do Tinian, eby skierowaa statek nad jak wysp. Jeeli bd mogli si katapultowa, to chocia ocalej... - Maj szeciuset jecw pod ogniem turbolasera - odpara dziewczyna. - Zdoam go zdmuchn, zanim Bossk nas zaatwi. - Szczeniak skrci do kolejnego nawrotu. Niby niewiele, ale zdumiaa go jej odwaga. Opad na fotel.

Znowu alarm? Zaskoczony Bossk opuci klucz, - X10-D! - krzykn. - Chod no tutaj! Android potoczy si w jego kierunku. Biae wiato alarmowe znad schowka odbijao mu si migotliwie w obudowie. Bossk zbliy si do wyjcia, ale nagle poczu obejmujce go pole. Odrzucio go do rodka z przypalonymi uskami i ran na czole. Wycz zamek schowka! - krzykn.

Android podtoczy si jeszcze metr, zawaha, jakby wsuchany w cakiem inny gos, zakrci si raz i drugi w miejscu i wrci na swoje stanowisko pod cian.

Zaczekajcie! - zawoaa Pcheka. Co znowu? - Tinian twardo trzymaa kurs na wie. Jeszcze pi sekund... Mam go! - oznajmia maszynka. - Ogar wreszcie mnie dopuci... Nie gadaj! Trzymaj go! - polecia Tinian. Pcheka trafia wida w kocu na

waciw sekwencj kodow. - Niech X10-D zablokuje schowek! Ju si robi!

Chen przej stery, a Tinian signa do spustu dziaek. Obok kabiny przemkn kolejny adunek. Piknie! - pisna Pcheka i niemal zamruczaa z zadowolenia.

- Ogarze, jeste wspaniay. Jeste cudowny. Uzyskaam pen kontrol - oznajmia Chenowi i Tinian. - Ogarze, masz podwoi moc pola w schowku i ustawi X10-D na stray. Chen wznis si o kilkaset metrw. W dole Wookie rozsypali si na boki wok kolejnego krateru wybitego przez adunek turbolasera. Imperialni zajli stanowiska wzdu

muru i zasypywali szalejcych winiw ogniem z broni rcznej. Turbolaser znw skierowa si ku Szczeniakowi. Chen wykona szybk ptl i ju prawie byli... Jeszcze bliej, jeszcze troch... Tinian wstrzymaa oddech. Wystrzelia i wiea si rozpada. Sypno wok deszczem drobnych szcztkw. Chen zwikszy szybko do maksymalnej i skierowa stateczek na orbit. Wracali na Ogara. Tinian staraa si oddycha miarowo. eby tylko zdy... Jeli Bossk ucieknie, bez chwili namysu ich zagazuje, l eby adna awaria nie trafia si jeszcze po drodze... Chocia... przecie jeszcze cakiem niedawno nie baa si mierci. Wsuchaa si w siebie. Odkd Daye zgin, bardzo za nim tsknia. Brakowao jej czego, co wypenioby pustk i zaspokoio gd uczu. Ale przecie Chen na ni liczy. Dla niego bya wana, troszczy si o ni. Chciaa odpaci mu tym samym. Nauczya si te liczy na siebie. Wiedziaa, e ze swoimi umiejtnociami i talentami moe skutecznie wczy si do galaktycznych zmaga. Rebelianci stracili jej ukochanego, ale jeli ona podejmie walk, wyrwna ubytek z szeregu. - Przykro mi, Daye - szepna, przypominajc sobie jego twarz. - Chc by z tob, ale na razie jeszcze poyj. Rozumiesz to, prawda? Na przednim ekranie widniaa coraz wiksza sylwetka Ogara. Jeli mam y, to pora pokombinowa, jak przetrwa kilka najbliszych minut, pomylaa. Powietrze na pokadzie statku byo cigle przesycone alergenem. - Pcheko - odezwaa si. - Na Ogarze mielimy kopoty z oddychaniem. Moesz sprawdzi, dlaczego, i zrobi co z tym? Ale tak, eby Bossk ci nie uciek. Pcheka badaa spraw przez par chwil. To spory makebve. Wywouj u ssakw siln reakcj histaminow. Dla gadw

nieszkodliwe. Wczyam wszystkie filtry powietrza. Jeeli zaczekacie par godzin, zrobi si czysto. - Nigdy w yciu - mrukna Tinian i rozejrzaa si po kabinie. - Chen, nie wiesz, z czego by tu zrobi maski? Wookie zawy z rozbawieniem. - Nie myl o gazie paraliujcym - odpara dziewczyna, wskazujc przez rami na wylot systemu wentylacyjnego. - Chodzi mi o te spory. Chen unis rk i zaopota dugimi kudami. Wyjania co przez par chwil. Czemu nie - zgodzia si Tinian. - Twoja sier chonie to diabelstwo jak gbka...

Cumujc w hangarze Ogara, Tinian i Chen mieli ju na twarzach zaimprowizowane maski. Zrobili je z wypchanych wosiem Wookiego rkaww czarnego kombinezonu dziewczyny. Ledwie Szczeniak si zatrzyma, Tinian wyskoczya na zewntrz. Oczy zaraz zaczy jej zawi, ale moga oddycha. Chen przepchn si obok i wybieg na korytarz. Mrugajc nieustannie, dziewczyna zamkna i zablokowaa waz Szczeniaka, zostawiajc spraw zbiornika z mieszank obah na pniej. Potem pognaa za Chenem. Bossk miota si wewntrz schowka. Co chwila odbija si od pola i ldowa na pododze. Nieprzecitna sia waciwa Trandoszanom nic mu nie moga pomc. Chen sta naprzeciwko z jedn rk na biodrze. Drug podtrzymywa mask na twarzy i rechota histerycznie. Wielki android ustawi si przy pulpicie kontrolnym i zablokowa metalowymi szczypcami wcznik pola na pozycji aktywne. Pole byo cakowicie przezroczyste, oczywicie poza momentami, gdy iskrzyo w kontakcie z ciaem Bosska. Chen odrzuci gow i zamia si tak gono, e grodzie zadray, a Tinian musiaa zakry uszy. Dobra robota, Pcheko - powiedziaa. Zawsze do usug - odpar lekko chropawy, kobiecy gos. Pcheka? - zdumiaa si Tinian i rozejrzaa dokoa. Kto jeszcze tu by? I co teraz? - rozleg si znw ten sam gos. By do zmysowy, by rozpali

bakuriaskie traszki. - Brzmisz jako inaczej. Uywam symulatora gosu Ogara - wyjani seksowny kontr-alt. - Czy on nie

jest cudowny? Chen mrukn z irytacj, ale jego oczy nadal miay si radonie znad maski. Oczywicie, zajm si tym - potwierdzia Pcheka. - Nastpny przystanek to system

Aidy. Lecimy do gubernatora Io Desnanda. Syszaam, e wyznaczy za naszego uskowatego pasaera cakiem zacn nagrod. - Zniszcz cay statek! - wybuch Bossk. - Zabior was ze sob do Mistrzyni! Czy naprawd mg tego dokona ze schowka? - Wszdzie mam przeczniki awaryjne! - obwieci i wczepi dwa pazury w panel nad gow. Tinian znw zrobio si duszno. - Pcheko, czy Ogar sysza, e Bossk chce nas wysadzi? - Jasne. Wanie usun ze wszystkich programw zapis o priorytecie Bosska. Trandoszanin cisn panelem w pole, ktre a zadrgao od silnego iskrzenia.

- Spokojnie - dodaa Pcheka. - Systemy samozniszczenia te wyczylimy. - Wy? - Ogar i ja. Kt by inny? Chen - zawiadomia Tinian, masujc goe ramiona. - Mamy przesyk do

dostarczenia.

Do wyprowadzenia jaszczura ze schowka potrzeba byo a trzech szturmowcw we wspomaganych rkawicach. Imperialny oficer w zdefasonowanej czapce i roboczym mundurze khaki wrczy Tinian chip kredytowy. - Prosz, madame Helleniko. Czterdzieci tysicy kredytw minus trzy tysice za usugi naszych onierzy. Brzmiao to jak prba wyudzenia. Stali na zatoczonym ldowisku, gdzie Chen posadzi Ogara, by dao si sprawnie przetransportowa Bosska do wizienia. Trzy tysice? - zaprotestowaa pro forma Tinian. - To rabunek! To...

- Sugeruj, bycie jak najszybciej opucili system Aida - przerwa jej imperialny. - Na razie nie spieszylimy si ze sprawdzeniem waszych danych w sieci, ale wiadomo, e takie mty jak wy zawsze poruszaj si na granicy prawa. Przypuszczam... - Tak jest, sir - powiedziaa Tinian i cofna si o krok. - Dzikuj, sir. ycz miego dnia. - Odwrcia si i pobiega ku opuszczonej rampie Ogara.

Bossk siedzia na awie w wiziennej celi. Pazury drgay mu spazmatycznie. Prbowa ju drze pasy ze cian, ale okazay si wyoone transpastal. Szturmowcy na zewntrz stanli na baczno, kiedy w chronionej polem czci celi pojawi si imperialny gubernator, Io Desnand. Wysoki i pulchny, ale wymoczkowaty czowiek, ktry normalnie nie miaby w konfrontacji z Bosskiem adnych szans. Na jego ramieniu zawisa jeszcze bardziej pulchna kobieta. Miaa sztuczne rzsy, ktre dziwne przypominay olbrzymie owady. Bossk oczekiwa bezwiednie, e lada chwila odlec na wasnych skrzydach. - Ooch! - zakrzykna kobieta. - Miae racj. Wspaniay. Bosska mao szlag nie trafi. - Zniweczye moje nadzieje na awans, owco nagrd - powiedzia ponuro Desnand. Twoje ostatnie yczenie? Awans? - wrzasn Trandoszanin. - O czym ty mwisz? Ci Wookie... Byli przynt w puapce. Ale zamiast caej rebelianckiej floty i zapaem tylko

jednego jaszczura. Tyle dobrego, e bd mg teraz '. speni obietnic, ktr zoyem Feebee dwa lata temu. - Obj kobiet ramieniem. Jej krwioerczy umiech zmrozi Bosska. Pomyla, e tak mogaby wyglda Mistrzyni ubrana w ludzk mask. Zawsze marzyam o paszczu z gadziej skry. Ale takim prawdziwym, do samej

ziemi i cakiem bez szww. Tak, Io, wspaniay - powtrzya i przytulia pulchny policzek do doni mczyzny. Bossk rzuci si na pole. Odrzucio go ostro z powrotem pod cian. - Jestem niewinny! - krzykn, zrywajc si chwiejnie na nogi. - Nie wiedziaem o twoim planie, Desnand! Nie zamierzaem ci przeszkadza! Cigle nie wiem, o co tu chodzi... Para uja si za rce i wysza z celi. Bossk patrzy za nimi z niedowierzaniem. Mia zosta... odarty ze skry? Z wyzerowanym kontem skoczy jako paszcz tej glisty? W ten sposb, a nie na otarzu Mistrzyni? Pad na kolana i zacz drapa pazurami wykadzin podogi. Musi znale sposb, by std uciec. Uciec, odzyska statek i wznowi polowanie... Musi...

Tinian wycigna si na koi w lewoburtowej kabinie Ogara, ktry, tymczasowo uziemiony, sta na terenie kolonii karnej na Lomabu III. Chen zaj prawoburtow kabin, gdzie dawna koja Bosska lepiej pasowaa do jego rozmiarw. Pcheka dostosowaa pulpity obu sypialni w ten sposb, aby mona byo sterowa z nich statkiem. Ku wielkiemu zdumieniu Chena (ale nie Tinian) protestowaa za kadym razem, gdy Wookie prbowa odczy j od Ogara. Ostatecznie umieci maszynk w gniazdku X10-D i zostawi tam na duej. Teraz bya bardzo szczliwym androidem o wielkim i silnym ciele. Twierdzia tylko, e musi jeszcze troch popracowa nad kolorystyk. Gdyby tak troch niebieskiego... Podczas skoku na Lomabu zaja si bliej oprogramowaniem Ogara. Co chwila zgaszaa si z jak wykryt wanie sensacj: Ten statek potrafi zmienia kurs podczas lotu w nadprzestrzeni! albo: Obwody uzbrojenia maj funkcj echa. Nie wiem dokadnie, jak to dziaa, ale wszystkie dziaa mog dziki temu strzela rwnoczenie z ca moc!. I jeszcze: Suchaj, Tinian, Ogar wie, jak zej na tarczach z niskiej orbity nad sam powierzchni. I tak wanie uporali si ostatecznie z imperialn zaog kolonii. W peni osonity tarczami Ogar opad z nieba, a Chen i Tinian uruchomili obie poczwrne baterie dzia. Wyldowali obok nowego krateru, by zabra winiw na pokad.

Jednak Wookie nie pozostawili przy yciu ani jednego imperialnego. Piaskowe robaki miay tego dnia prawdziw uczt. Wieczorem Chenlambec przyczy si do witujcych rodakw. Tinian z ca powag wysypaa gar ziemi na pogrzebane przez niego skry, potem zrobia trzy okrenia w tanecznym krgu. Z jednej strony trzymaa olbrzymi do przyjaciela, z drugiej strony miaa innego, rwnie serdecznego Wookiego. Wreszcie oddalia si od zgromadzenia. Jutro, a sdzc po haasie na zewntrz, raczej pojutrze przyjdzie im cisn wszystkich na pokadzie i znikn w nadprzestrzeni. Nie byo sensu czeka, a Desnand przyle oddziay. Ogar powinien pomieci piciuset trzydziestu dziewiciu Wookiech, przynajmniej w krtkim skoku, chocia dla systemw podtrzymania ycia miaa to by naprawd cika prba. Pcheka nalegaa, by uda si do ukadu Aida, a potem skorzysta z kontaktw Chena i poczeka na rebelianckie statki, ktre rozwioz Wookiech po innych systemach. Chen zabra Tinian jeszcze na chwil na bok, pooy jej obie donie na ramionach i obwieci, e okres praktyki dobieg koca. Poprosi j te, by zostaa jego wsplniczk i przyjacik. Miaa teraz p statku, osiemnacie tysicy kredytw i status penoprawnego owcy. Po raz pierwszy od dwch lat nie czua si biedna. Chen odda wikszo swojej nagrody byym winiom. Moe i ona powinna tak zrobi... Chocia z drugiej strony... ten nadty imperialny wyrobnik zaliczy j do mtw spoecznych. Spojrzaa na swj zapasowy kombinezon. Te by czarny, chocia sfatygowany. Ale za to mia rkawy. Moe powinna sprawi sobie kilka porzdnych ubra... Ziewna leniwie. Potem o tym pomyli.

Zmczony Chen wyrwa si z krgu tanecznego i usiad na pustym hemie szturmowca. Ogar wypenia cay wizienny dziedziniec. W ostrych reflektorach jania niczym kawa lodowej kry. Wookiemu byo troch wstyd, e tak otwarcie go podziwia. Brakowao mu starego Wroshyra. Przesun doni po sierci lewego przedramienia. Nigdy nie by prny, ale przywiza si do swojego futra i wolaby si z nim nie rozstawa.

Wszystkie moliwe jutra: opowie o Zuckussie i 4-LOM-ie

M. Shayne Bell

- Czy Darth Vader wie? - spyta Zuckussa android 4-LOM. Zadawa to pytanie swojemu gandyjskiemu wsplnikowi dokadnie co 8, 37 standardowej minuty, a trwao to od chwili, gdy Zuckuss zapad w medytacj. Za dwie godziny mieli zacumowa na flagowym okrcie Vadera i podpisa imperialny kontrakt, ale najpierw musieli sprawdzi, czy nie kieruj si prosto w zastawion na nich puapk. Zuckuss nie odpowiedzia. Wida intuicja nie objawia mu jeszcze, jak dokadnie wyglda sprawa z Vaderem i kontraktem. Oddycha miarowo przez respirator. Wciga specjaln mieszank, zamiera na dusz chwil i znowu. Gandowie nie musieli czsto oddycha, ale gbokie zamylenie zmuszao najwyraniej do regularnego oddechu. Android zdy ju zauway, e objawienie spywao na Zuckussa zazwyczaj pomidzy tysic trzechsetnym dwudziestym trzecim a cztery tysice trzysta szedziesitym dziewitym oddechem. Raz zdarzyo si ju po pidziesitym trzecim, 8, 37 minut po wejciu w medytacj, ale 4-LOM uzna to za anomali statystyczn. W odrnieniu od wikszoci Gandow Zuckuss mia niezmiennie 91, 33725 procent szans na uzyskanie prawidowej odpowiedzi na zadane przed wejciem w medytacj pytanie. Zwykle dotyczyo ono miejsca ukrywania si poszukiwanego, liczebnoci jakiej grupy i nastawienia rnych istot. Teraz musieli wiedzie, jakie zamiary ywi wobec nich Darth Vader. Gdyby Vader dowiedzia si jakim sposobem, e to wanie 4-LOM i Zuckuss schwytali niegdy na zamwienie Rebelii Nardiksa, gubernatora sektora, bez wtpienia chciaby si zemci. Rebelianci osdzili Nardiksa za zbrodnie przeciwko istotom rozumnym, ktry to proces okaza si wielce kopotliwy dla Imperium. Wynagrodzili Zuckussa po krlewsku, ale i tak nie byo tego do. owcy wci pilnie potrzebowali gotwki na lekarstwa dla Zuckussa. Pozaustawowa opieka lekarska to sprawa kosztowna. Zuckuss nie by stary, ale porusza si jak wiekowa istota. Szczeglnie gdy bra rodki majce umierzy nieustanny bl. Oddycha zwykle pytko, by nie urazi puc i tchawicy spalonych niegdy przez tlen. Zdarzyo si to, gdy ciga pewn poszukiwan. Osaczy j w ciemnej uliczce bez wyjcia, ale podczas szamotaniny hem zsun mu si z gowy. 4-LOM obezwadni natychmiast cigan i pomg Zuckussowi woy hem z powrotem, ale owca zdy mimowolnie odetchn trzy razy trujcym, bogatym w tlen powietrzem. Wci wspomina to z zakopotaniem, bo w gruncie rzeczy wcale nie musiao do tego doj. Gdyby zachowa wystarczajc przytomno umysu, potrafiby wstrzyma oddech, nawet na do dugo.

C, stao si, jak si stao. Cz jego ukadu oddechowego zostaa nieodwracalnie zniszczona, a wydolno ocalaych tkanek spada tak znacznie, e Zuckuss pilnie potrzebowa nowych puc. Mg je uzyska tylko z nielegalnej, a zatem bardzo drogiej, hodowli klonowej. Imperialne kredyty daway szans na przeprowadzenie operacji. Mino kolejne 8, 37 minuty. - Czy Darth Vader wie? - spyta 4-LOM. Zuckuss znowu nie odpowiedzia.

Pogrony w gbokim transie Zuckuss mia spore kopoty z ustaleniem zamiarw Dartha Vadera. Kryy si pod wirami wszystkich moliwych prdw przyszoci galaktyki. Zuckuss wyczuwa je zawsze podczas medytacji w nadprzestrzeni. Byo to idealne miejsce do rozwaa nad losem wszechwiata. Medytacjom w dowolnym miecie przeszkadzay myli i zamiary milionw zamieszkujcych je istot. Medytacja na orbicie wioda do rozwaa o losach kultury danej planety. A w nadprzestrzeni. Wtedy nie byo nawet wane, czego si szukao; najpierw zawsze pojawia si oglny obraz drg yciowych i uczu wikszoci zamieszkujcych uniwersum. Wszystko to mocno si zmienio ostatnimi czasy. Zuckuss wyczuwa to wyranie. Od wielu ju lat ubywao nadziei, ale tym razem, obojtne gdzie Zuckuss zajrza, we wszystkich mijanych systemach, na wszystkich planetach dominowao poczucie beznadziei. Jedni tracili ducha wiadomi braku drogi ucieczki, inni cierpieli coraz silniejsz izolacj. Z wielu wiatw dociera bl konajcych ofiar imperialnych oprawcw. Jednak rwnoczenie Zuckuss wyczuwa co jeszcze, co szybko nabierao wyrazistoci i przyspieszao puls Ganda. Marzenia i nadzieje tych, ktrzy dyli do bogactwa. Imperium nieustannie nakadao nowe podatki, rekwirowao majtki i okradao wikszo obywateli. Coraz szerszy strumie kredytw pyn przede wszystkim do kieszeni bonzw Imperium, ktrzy nie szczdzili wydatkw, by otoczy si luksusem. Zuckuss bardzo chciaby zaczerpn z tego strumienia. Ale nie za wszelk cen. Niestety, cigle nie wiedzia, co zamierza Darth Vader. Zupenie nie mg wyczu jego pilnie strzeonych myli. Wcign powietrze i znw wstrzyma oddech. 4-LOM odnotowa, e stao si to po raz tysic osiemdziesity smy. galaktyk stworze rozumnych, wyobraajc przyszo samego

Toryn Farr miaa opuci rebelianckie centrum dowodzenia w bazie Echo na Hoth jako ostatnia. Bya gwn kontrolerk i odpowiadaa za przekazywanie rozkazw oddziaom w terenie. W kocu usyszaa od ksiniczki Leii ten jeden rozkaz, ktrego tak si obawiaa: - Daj sygna do ewakuacji i wsiadaj na statek! Han pocign Lei korytarzem. Reszta obsugi pobiega za nimi. Kady bra co tylko mg z lejszych elementw wyposaenia. Toryn tymczasem signa do nadajnika. Oderwa si od przeciwnika! - nakazaa. - Oderwa si od przeciwnika!

Wycofujemy si! Oderwaa kable podcze od konsoli i pobiega z ni lodowym korytarzem ku ldowisku. Baza Echo zapadaa si ju w sobie. Kada nowa eksplozja na powierzchni powodowaa deszcz lodowych odamkw, ktre raziy Farr w twarz i plecy. Detonacji byo z kad chwil wicej. Lampy w korytarzu zamigotay i zgasy na dobre. Po chwili ciemnoci zapaliy si mde wiata awaryjne; ledwie pozwalay dojrze drog przed sob. Toryn mina zablokowan cakowicie zwaami lodu odnog gwnego korytarza. - Ksiniczka pobiega tdy! krzykn kto z przodu. Toryn postukaa w hem, by uruchomi modu cznoci i wczya si na kana ewakuacyjny akurat na czas, by usysze Hana informujcego, e oboje s cali i zdrowi. - Han i ksiniczka yj i kieruj si do Sokoa - krzykna do wszystkich, ktrzy zebrali si wok niej. W kocu wpadli do hangaru, gdzie sta transportowiec, Jutrzenka Nadziei. Rzeczywicie, by ich jedyn nadziej na wyrwanie si z lodowego pieka. Jednak Toryn przystana i popatrzya ze zgroz na pyt. Wszdzie leeli ranni onierze, a androidy medyczne robiy co mogy, by ciko poszkodowani nie wykrwawili si na mier. Na dodatek cigle znoszono nowe ofiary. Zginiemy tutaj, pomylaa Toryn. Albo gorzej: trafimy do niewoli Imperium. Podobnie jak innym rebeliantom, nigdy nie przyszoby jej do gowy, eby zostawi rannych towarzyszy broni, skoro sama bya caa i zdrowa. Jednak nie widziaa sposobu, by zaadowa tylu chorych na pokad przed przybyciem szturmowcw. Syszaa meldunki, e pierwsze oddziay wroga wdary si ju do lodowej fortecy. Strza z blastera trafi w plecy mczyzn stojcego obok Toryn. Pad martwy na ld, a dziewczyna i wszyscy w pobliu wylotu tunelu rzucili si szuka ukrycia za stojcymi obok paletami. Szturmowcy podchodzili ju do hangaru!

Toryn odpowiedziaa ogniem i dopiero wtedy zrozumiaa, za czym przycupna. Palety byy zaadowane skrzynkami i zapalnikami termicznymi. W pierwszym odruchu chciaa pobiec na poszukiwanie waciwszej osony, ale zostaa, otworzya jedn ze skrzynek i wycigna trzy adunki. Szybko je uzbroia i cisna w gb tunelu. Najpierw buchno dymem i przez par sekund widziaa tylko nogi szturmowcw usiujcych wkopa zapalniki z powrotem do hangaru. Nie zdyli. Silna eksplozja zawalia strop tunelu i zablokowaa wejcie tonami lodu. Rebelianci zyskali bezcenne minuty, by uratowa swoich rannych. - Wszystkich na pokad! - krzykna Toryn i pobiega pomc w przenoszeniu towarzyszy.

- Czy Darth Vader wie? - spyta 4-LOM po upywie kolejnych omiu minut. - Tak - odpar Zuckuss. Wyprostowa nogi i otworzy oczy. 4-LOM natychmiast zacz programowa statek na desperacki skok, ktry mia oddali ich od rda zagroenia. Nie mogli oczywicie zmieni kursu w nadprzestrzeni, ale potrafili wej w nowy skok na tyle szybko po wyjciu z poprzedniego, by imperialne skanery nie miay szans na nic wicej, poza odnotowaniem ich obecnoci. Android wyliczy, e w ten sposb zdoaj uciec. Zuckuss pooy mu do na ramieniu. - Nie trzeba - powiedzia. 4-LOM nie przerwa pracy. Ostatnie sowa wypowiedziane przez wsplnika nie miay dla niego sensu, jak czsto si zdarzao w kontaktach z niemechanicznymi istotami rozumnymi. Logika nakazywaa przecie ucieczk. Darth Vader wie, co Zuckuss i 4-LOM zrobili z gubernatorem, ale nic go to nie

obchodzi - wyjani owca, jak zwykle uywajc trzeciej osoby. - Ten, ktrego mamy upolowa, jest dla niego o wiele waniejszy ni nawet stu Nardiksw. Imperium potrzebuje naszej pomocy. Wie, e samo sobie nie poradzi. Zuckuss i 4-LOM s na razie bezpieczni i mog podpisa kontrakt, mog te odebra nagrod. Jeli jednak im si nie powiedzie... Zuckuss nie dokoczy zdania. Android zna ten irytujcy zwyczaj biakowcw i zaraz wydedukowa siedemdziesit sze moliwych zakocze, ktre oddaway intencj wypowiedzi Zuckussa z prawdopodobiestwem wikszym ni 92, 78363 procent. Wszystkie sugeroway, e Imperium zemci si okrutnie na przegranych. Tyle nam zostao, pomyla Zuckuss. Mieli tylko jedn szans, e Imperium zapomni o sprawie z gubernatorem. Jeli jej nie wykorzystaj, sami stan si zwierzyn. Bd musieli wykorzysta wszystkie swoje umiejtnoci, eby ukry si na jaki czas i stworzy sobie nowe tosamoci. Wtedy moe przetrwaj.

Zuckuss umiechn si. Wobec takiego zagroenia kady dzie ycia nabiera nowej wartoci.

W ostatniej grupie czekajcych na zaadunek onierzy Toryn trafia na swoj modsz siostr. Samoc bya jedn z najlepszych rebelianckich pilotek nienych migaczy. Skoro stracia swj pojazd, to znaczyo, e walka na zewntrz musiaa by potwornie zaarta. Jej rude wosy byy w wikszoci spalone, twarz i donie miaa w oparzelinach. Nikt nie udzieli jej na razie adnej pomocy. Tyle dobrego, e j przyniesiono. Bya przytomna. Widzc Toryn zamrugaa pozbawionymi rzs powiekami i sprbowaa zapa j za rk. - Transportowiec mnie zaatwi... - szepna. Strza z blastera trafi w sufit i obsypa je obie lodowym pyem. Szturmowcy podeszli przez zanieone pola w poblie wejcia do hangaru. Toryn uniosa siostr i pobiega z ni do transportowca. Wiem, e to musi bardzo bole, ale nie da si inaczej! - usprawiedliwia si.

Strzelanina nasilaa si z kad chwil. Na pokad weszy prawie na samym kocu. Hangar by ju pusty, jeli nie liczy stert cennego wyposaenia, ktre porzucono, aby zrobi miejsce dla niespodziewanych pasaerw. Mimo ognia szturmowcw udao si zamkn wazy. Sze czekajcych jeszcze myliwcw typu X potraktowao to jako sygna do startu. Po chwili caa formacja wyleciaa z hangaru i ostr wiec wzbia si prosto w czarny kosmos, poza atmosfer planety. Za dugo czekalimy, pomylaa Toryn. Zapacimy teraz za nasz trosk o rannych. Znalaza puste miejsce w pobliu wazu i przypasaa Samoc do fotela. Potem uklka przy niej i obja siostr, by ochroni j przed wstrzsami towarzyszcymi trafieniom. Do ucieczki w nadprzestrze zostao jeszcze kilka chwil, podczas ktrych wszystko mogo si zdarzy. Niebo nad Hoth roio si od gwiezdnych niszczycieli Imperium, czekajcych by zaatakowa flot rebeliantw.

4-LOM i Zuckuss wyszli z nadprzestrzeni w systemie Hoth i od razu znaleli si w samym rodku bitwy, niemal dokadnie na kursie umykajcego rebelianckiego statku, ktry komp pokadowy zidentyfikowa jako frachtowiec Jutrzenka Nadziei. Jeden z szeciu eskortujcych go myliwcw typu X ostrzela statek owcw. Kadub zatrzs si od trafienia. - Wczam tarcze - oznajmi 4-LOM. Nikt ich nie ostrzeg, e u celu mog trafi na bitw. Z drugiej strony nikt te nie

twierdzi, e absolutnie im to nie grozi. Ekrany ukazyway liczne statki gonice si po caym ukadzie planetarnym. Jednostki rebeliantw znikay jedna po drugiej. Wycofyway si, uciekajc w nadprzestrze. - Zuckuss naliczy szesnacie zniszczonych frachtowcw Rebelii - powiedzia Gand. Nie musia ju dodawa, e wszystkie one ulegy zagadzie w pobliu Hoth. Wida je byo goym okiem: podziurawione kaduby dryfoway w przestrzeni i tylko tu i wdzie jarzyy si jeszcze na ich powierzchni wiateka pojedynczych iluminatorw w ocalaych przedziaach. owcy musieli zdrowo manewrowa, by omin bezpiecznie bezwadne wraki. - Podarujmy naszym imperialnym przyjacioom siedemnasty statek - zaproponowa Zuckuss. Taki prezent przydaby im zasug i zmniejszy przewin zwizan z Nardiksem. - Ustalam kurs ataku - odpar 4-LOM. Rzucili si w pocig za Jutrzenk Nadziei. Ekrany sugeroway, e by to ostatni frachtowiec, ktry wystartowa z Hoth. Na dole wida byo ju tylko pojedyncze iksy, zdobycz zbyt drobn, by warto byo na ni polowa. Jutrzenka zamykaa zatem odwrt. Ryzykownie pn por wybraa na ucieczk. owcy szybko si do niej zbliyli. Bya mniejsza ni te zniszczone frachtowce, ale i tak pkata i niezbyt szybka, wolniejsza w kadym razie ni smuky statek owcw. Na jej pokadzie umykali najpewniej ostatni obrocy i najbardziej niezbdny personel bazy. wietny upominek dla imperialnych, pomyla Zuckuss. Cel w zasigu skutecznego ognia - obwieci android i nadusi przycisk

uruchamiajcy systemy uzbrojenia. Obaj owcy przygotowali si do obsugi dziaek. Z drugiej strony zblia si do transportowca najwikszy gwiezdny niszczyciel, jaki Zuckussowi zdarzyo si kiedykolwiek widzie. Zaoga frachtowca musiaa zwija si jak w ukropie, by przygotowa koordynaty skoku. Trudno byo orzec, kto pierwszy osignie cel w tym wycigu. Chwil zanim przyrzdy pokadowe poday, e pora otworzy ogie, intuicja podpowiedziaa Zuckussowi to samo. Nacisn spust. Trafi dokadnie w przedni cz pomostu dowodzenia. Teraz ju frachtowiec nie mia najmniejszych szans ucieczki w nadprzestrze; niewane, ile zostao mu do zamierzonego skoku. Niszczyciel ostrzela statek z drugiej burty, otwierajc na prni od razu trzy pokady. Sze myliwcw eskorty znikno po kolei z ekranw. Zanurkoway w nadprzestrze. Piloci tych maszyn wiedzieli, e ich rola skoczona. Nie byli w stanie pomc zniszczonemu frachtowcowi, nie dysponowali te adnymi rodkami, by ratowa ewentualnych rozbitkw. - Odbieram wiadomo od imperialnych jednostek - oznajmi 4-LOM.

Po chwili dostrajania moduu obaj owcy usyszeli czysty i wyrany gos oficera dyurnego z niszczyciela. - ... przybylicie w por, tak jak oczekiwalimy. Wasza pomoc przy zniszczeniu wrogiego statku zostaa zauwaona. Zamelduj o tym przeoonym. Przyjmijcie kurs do umwionego miejsca spotkania w obrbie systemu. Na ekranie pojawiy si koordynaty. To w pasie asteroidw? - spyta Zuckuss. Android przestudiowa dane. Na skraju pasa - powiedzia.

Fakt, nikt im nie obiecywa, e bdzie atwo.

4-LOM skierowa statek do miejsca spotkania. Zuckuss pospiesznie nafaszerowa si lekami przeciwblowymi. Nie chcia, by imperialni i pozostali owcy dostrzegli w jego zachowaniu cokolwiek nienaturalnego. Wola nie okazywa przed nimi saboci. Android powici kilka chwil na prb ustalenia, jakim sposobem jego wsplnik wybra waciw chwil na otwarcie ognia. Zrobi to wczeniej ni wynikaoby z zalece kompa, a instrumenty pokadowe dziaay bez zarzutu. 4-LOM sprawdzi je przed startem i teraz powtrzy czynno. - Intuicja - mrukn Zuckuss, oddalajc si z wysikiem po leki. Intuicja zawsze fascynowaa 4-LOM-a. Inni owcy nagrd zwali Zuckussa tajemniczym. Wanie dziki jego intuicji, ktra prawie nigdy go nie zawodzia. 4-LOM te chciaby tak umie. Wanie dlatego pracowa z Zuckussem. Obserwowa owc i prbowa si czego nauczy. By pewien, e odkryje w kocu waciwy algorytm i zdoa wprogramowa sobie podan umiejtno. Czy nie nauczy si ju kra? Czy nie pozna, ile znaczy dla biakowcw bogactwo i jak manipulowa nimi za pomoc kredytw? Bez wtpienia opanuje jeszcze sztuk medytacji i upodobni si do Zuckussa. Wtedy bdzie ju niepokonany. 4-LOM postpowa tak zawsze, odkd przerobi wasne oprogramowanie, by zosta zodziejem, a potem owc nagrd. Nieustannie si doskonali, zdobywa nowe kwalifikacje i rzuca wyzwanie moliwociom rozwojowym androidw. Zaczo si niewinnie: pracowa wtedy na pokadzie liniowca pasaerskiego Ksiniczka Kuari. By sucym, ale peni te funkcj specjalisty do spraw kontaktw pomidzy ludmi a cyborgami. W pewnej chwili zainteresowa si bezpieczestwem wartociowych przedmiotw, ktre ludzie zabierali ze sob na pokad, i ogarn go niepokj. Obchodzili si z nimi tak beztrosko, e byle amator ich wasnoci nie miaby adnych

kopotw z popenieniem kradziey. Sami stwarzali okazje, by pozbawi ich kredytw i biuterii. 4-LOM uzna, e powinien przeanalizowa sytuacj i wczu si w rol zodzieja, by mc potem skutecznie zapobiega wszelkim prbom kradziey. Podczas nastpnego kursu spotka Dom Pricin. Bya przedstawicielk tej wanie grupy, o ktr android obawia si najbardziej: beztroska i nieprzyzwoicie wrcz bogata. Nie zawdziczaa majtku wasnej pracy, wszystko otrzymaa w darze od losu. W podr wybraa si z bezcennym klejnotem, szafirem Ankarres, ktry syn z waciwoci uzdrawiajcych. Ludzie i inne istoty rozumne przybywali niekiedy z bardzo daleka, eby poczu jego dotyk na czole i wyleczy si z choroby albo ran. By wasnoci Dom Priciny. Ona te wysoko cenia niezwyky klejnot. Tego wieczoru wielka pani narzekaa nieustannie przy obiedzie, szczeglnie pomidzy trzecim a czwartym deserem. Powodem lamentw bya bransoleta z piciuset rzadkich koreliaskich jiangw. Okazaa si zbyt masywna; przy kadym uniesieniu doni z widelcem ciya tak bardzo, e jedzenie stawao si udrk. W kocu Pricina zdja bransolet i pooya j na obrusie obok kieliszka z winem. I zostawia j tam, gdy wstaa od stou. 4-LOM niezwocznie odnis ozdob wacicielce. Podzikowaa mu, a nawet ucisna androida. Rano zostawia na marmurowej pce w ani parowej dwa diamentowe piercionki. - Dzikuj, LOM - powiedziaa, gdy oddawa jej i t zgub. - Jak mogabym ci si odwdziczy? Moe wemiesz je i kaesz powikszy o jeden... nie, o dwa rozmiary? Coraz trudniej wchodz mi na palce u stp. Powinnam ograniczy niadania. Gdybym jada mniej ciastek, nie miaabym kopotw z piercionkami! Gdy android wrci od jubilera, znalaz przed drzwiami jej kabiny naszyjnik ze szmaragdw i granatw. Najwyraniej go tam upucia. Uzna, e Dom Pricina jest kompletnie nieodpowiedzialna. Kto, kto nie potrafi zadba o swoj wasno, nie jest jej godzien, pomyla. Rwnoczenie zainteresowa si wielkim szafirem, najcenniejszym klejnotem pasaerki, ktry wielu uwaao dosownie za bezcenny. Ustali najprawdopodobniejszy czas i sposb jego kradziey, gdyby miaa si ona zdarzy w trakcie rejsu. Potem niepostrzeenie podmieni go na tani imitacj z wmontowanym mikronadajnikiem. Zrobi to krtko przed rzeczywist kradzie. Dwch drobnych zodziejaszkw z Korelii poaszczyo si na kamie dokadnie tak, jak przewidzia to 4-LOM. Sztuczny szafir wyemitowa wtedy ultradwikowy sygna alarmowy, ktry naprowadzi pokadowych detektyww na lad zoczycw.

Dopiero wtedy kradzie wysza na jaw. Dom Pricina nie wiedziaa o niczym a do chwili, gdy kapitan osobicie pospieszy odda jej skarb. 4-LOM sta w pobliu, a prawdziwy klejnot spoczywa w czarnej torbie u jego pasa. Dom Pricina natychmiast poznaa, e zwracaj jej falsyfikat. Wrcia pdem do kabiny sprawdzi, co z oryginaem. Nie byo go. Pakaa potem i bagaa dugo wszystkich wokoo, by pomogli jej odszuka Ankarresa. 4-LOM gotw by nawet natychmiast jej go zwrci. Ostatecznie udaremni wanie kradzie i wywiza si ze swoich obowizkw. Gr jednak wzio inne mylenie: Dom Pricina bya naprawd beztroska, podobnie zreszt jak wikszo ludzi. Nie potrafili doceni naleycie tych wszystkich cudeniek, ktre tak bardzo chcieli posiada, nie umieli ich strzec. Nic si nie stanie, jeli 4-LOM przytrzyma szafir na troch. Oglda go zawsze, gdy by sam. Intrygowa go misterny szlif kamienia i delikatny blask emanujcy z wntrza. Raz przytkn klejnot do wasnego czoa, ale nic nie poczu. Ot, pikny szafir dekorujcy metalowe oblicze. Android uzna, e nawet jeli kamie leczy ludzi, to on nie powinien niczego po nim oczekiwa. Ale i tak nie odda zguby. Nigdy nie zosta zdemaskowany. Nikt nie podejrzewa androida o kradzie. Przez nastpne miesice czsto okrada pasaerw, ktrym suy, i powtarza sobie, e pomaga w ten sposb chroni to, co maj najcenniejszego. Jednak z czasem zaczo go to bawi. Kradzie bya typowo ludzkim zachowaniem i android nie od razu poj, co w niej takiego atrakcyjnego. W kocu jednak, cakiem nagle, zrozumia: proceder wymaga konstruowania zoonych, ale eleganckich programw, omijajcych etyczne i inne ograniczenia wbudowane w jego umys. Krok po kroku przebudowa swoje oprogramowanie, by mc w peni cieszy si przestpstwami oraz owocami poszczeglnych kradziey, a take wiadomoci, e oszukuje niepozbieranych biakowcw. Teraz nie trwao ju dugo, a znudzony ograniczonymi moliwociami, ktre oferowaa mu suba na pokadzie Ksiniczki Kuari, porzuci statek w porcie Darlyn Boda. Szybko wrs w tamtejsze podziemie, gdzie sprzeda wikszo upw, inne za odda w komis i powici si wycznie zbrodni. Szo mu tak dobrze, e spotkanie z Jabb byo ju tylko kwesti czasu. Gdy Hutt zoy propozycj, 4-LOM nie namyla si ani chwili. Jabba wyposay go w arsena mierciononej broni i niezbdne do jej obsugi oprogramowanie, w zamian oczekujc jego usug jako owcy nagrd. Podjcie wsppracy z Zuckussem byo nastpnym logicznym krokiem, podyktowanym ciekawoci, co to takiego ta intuicja. Starannie zapisa wszystkie dane obserwacyjne, wizualne i dwikowe, opisujce

Zuckussa oraz zjawiska zachodzce w jego otoczeniu przed, w trakcie i po oddaniu dyktowanego intuicj strzau do rebelianckiego statku. Potem przeanalizuje je i porwna z innymi relacjami, zapisanymi przez minione lata. Gromadzi je w nadziei, e pewnego dnia zrozumie. Wierzy, e stanie si to nagle, dziki objawieniu. Pozna, czym jest intuicja i bdzie mg zacz j stosowa. Zastanowi si, na czym warto by skupi uwag w nastpnej kolejnoci. W polu widzenia pojawi si okrt Vadera, wielki i czarny Egzekutor. Android zaj si procedurami dokowania. Pracujc, doszed do odpowiedzi na ostatnie pytanie. Wiedzia ju, czym zajmie si po opanowaniu intuicji. Istniaa tylko jedna logiczna moliwo. Nauczy si operowa Moc. Jej ciemna strona byaby bardzo przydatna w pracy owcy nagrd.

Opuciwszy 4-LOM-a Zuckuss zosta sam na sam ze swoj mk. Zatrzyma si i zapa za porcz w korytarzu. Coraz trudniej byo mu panowa nad blem chorych puc. Oparzenia tlenowe nie chciay si goi. Wiedzia, e nie moe ujawni swojej saboci przed pozostaymi owcami, a szczeglnie przed Darthem Vaderem. Gdy jednak tak sta obezwadniony cierpieniem, poj e od duszego czasu ukrywa j nawet przed wsplnikiem. By zdumiony, e android zosta z nim po wypadku. Pewnego dnia 4-LOM powiedzia mu, cakiem chodno i rzeczowo, e wyeliminowanie Zuckussa zajoby przecitnemu owcy nagrd okoo ptorej minuty. Potem mgby przej jego klientw, a moe i ukra statek, wyposaenie i resztki bogactwa. Starczyoby, eby ktokolwiek dowiedzia si o zdrowotnych problemach Ganda.
Zuckuss nigdy o to nie spyta, ale by pewien, e android wyliczy te, na ile zmalao prawdopodobiestwo sukcesu w ich pracy. Coraz wiksza cz obowizkw spadaa z koniecznoci na 4-LOMa. Jeli tym razem im si nie powiedzie i nie zdobd rodkw na kupno nowych puc dla Zuckussa, wwczas by moe 4-LOM dojdzie wreszcie do wniosku, e dalsza wsppraca nie gwarantuje odpowiednich profitw i opuci wsplnika. Zuckuss postanowi sobie, e wtedy poprosi 4-LOM o wyliczenie szans chorego owcy na przetrwanie w pojedynk. Wolaby wiedzie, na co musi si przygotowa. Zapewne zostaoby mu zaledwie kilka dni ycia, ale i tak pocieszaa go myl, e to, co go okaleczyo, nie bdzie miao szansy go zabi.

Dotar z wysikiem do koi i do szafki z lekami. Zrobi sobie zastrzyk ze rodka przeciwblowego i usiad na posaniu. Czu, jak pyn rozchodzi si po jego organizmie i znieczula klatk piersiow. Teraz o wiele atwiej byo mu wdycha sodki amoniak pokadowej mieszanki. Jake tskni za amoniakowymi mgami rodzinnej planety! Od trzystu

lat jego rodzina zajmowaa si poszukiwaniami. Byli w niej rwnie owcy nagrd, zdobywajcy dziki medytacjom informacje o miejscu ukrycia konkretnych osb i tropicy pniej zdobycz wrd oparw Gandu. Jednak Imperium zajo w kocu planet. Obcy przywieli ze sob precyzyjne, czue skanery i wygldao na to, e gandyjscy poszukiwacze strac racj bytu. Wielowiekowa tradycja przegrywaa z technik. Imperialni znajdowali wrd mgie kogo tylko chcieli i za nic mieli intuicj. Jednak do najgorszego nie doszo. Zuckuss i kilku jego pobratymcw wyruszyo w galaktyk, ktra bya tak wielka i sabo poznana, e tylko intuicja moga pokaza drog tam, gdzie skanery nie docieray. Pozwalaa odczyta zamiary obcych ras, dawaa te szans na przeniknicie mrokw przyszoci i przeledzenie rozmaitych cieek wiodcych do celw, pokazywaa, jakie nagrody albo kary czekaj na ich kocu. Niekiedy Zuckuss medytowa poszukujc odpowiedzi na pytanie, kto w kocu go zabije. Wiedzia, e waciwie to okrela. Kto, a nie co. Wprawdzie nie potrafi zgbi w peni zagadki wasnej mierci, ale troch udao mu si podejrze. Nie mia zgin w wypadku, nie mia te umrze na trawic go chorob. Kto zakoczy jego ycie. 4-LOM-a wykluczy w przedbiegach. Wsplnik nie zamierza go zabi ani teraz, ani po rozstaniu. Dwukrotnie wyczu, e Jabba bardzo by si wzburzy jego saboci... gdyby j odkry oczywicie. Zapewne zechciaby wtedy nakarmi nim swojego rancora. Takiej przyszoci Zuckuss wolaby unikn. Wiedzia, e nie zginie w mgach rodzinnej planety, chocia tskni za ni i tam wanie pragnby umrze. Mia jednak zakoczy ycie gdzie indziej. Przez jaki czas zastanawia si, czy to nie Darth Vader go zabije, ale teraz by pewien, e na razie ze strony Vadera nic mu nie grozi. Gdy pierwszy rodek zacz dziaa, Zuckuss wsta i wstrzykn sobie mieszank stymulantw majcych przeciwdziaa otpieniu, ktre zawsze towarzyszyo przyjmowaniu anestetykw. Statek drgn, z zewntrz dobiegy mechaniczne odgosy dokowania. Czym prdzej woy skafander chronicy go przed tlenow atmosfer i dwa razy sprawdzi jego szczelno. Nie mg sobie pozwoli na kolejne oparzenia. Na to narzuci swoje zwyke ubranie. W butach ukry noe, a w rkawach miertelnie grone dla tlenodysznych bomby amoniakowe. Do pasa przypi naadowany blaster i ruszy do wazu. Usysza, e android te zmierza ju do wyjcia. Teraz atwiej byo mu i. Oddycha bez trudu i prezentowa si tak jak kiedy, gdy by silny i sprawny. Na chwil prawie zapomnia o ukrywanym pieczoowicie kalectwie.

Maszerujc dziarsko na spotkanie z Vaderem pomyla jeszcze o jednym: maskowa si przed innymi, ale to nie wszystko. Gdy tylko mg, okamywa rwnie siebie.

Gdy Toryn Farr odzyskaa przytomno, na statku byo ciemno i bardzo zimno. Cigle jednak moga oddycha. Mieli powietrze. Na razie. Oznaczao to, e przynajmniej niektrzy z nich troch jeszcze poyj. Dziewczyna podniosa si z pokadu i rozejrzaa wokoo. Dokadnie nad ni jarzyo si blado wiateko awaryjne, ktrego blask siga na jakie trzy metry dookoa. Dalej panowa mrok, mcony tylko poblaskiem bijcym od dziaajcych wci paneli. Za iluminatorem przesuway si gwiazdy. Wrak Jutrzenki obraca si bezwadnie wok wasnej osi i dryfowa nie wiadomo dokd. Nie byo adnych szans na ratunek. Sojusz nie mg wysa im nikogo na pomoc. Gdy imperialni si zorientuj, e kto tu przey, przylec po nich, poddadz przesuchaniom, torturom, a w kocu zgadz. Przeszukaj wszystkie wraki, zbierajc jecw i dane z komputerw, a przede wszystkim nienaruszone androidy z ich bankami pamici. Rebelianci rzadko mieli do czasu, by pomyle o wasnym ratunku. Zwykle nie starczao im go nawet, by w beznadziejnej sytuacji zniszczy kompy i androidy. Samoc jkna. ya! Kilka metrw przed nimi pokad by zasany kocami z weny banthw i biaymi poduszkami, ktre wypady z oderwanej od grodzi szafy. Toryn wzia jeden z kocw i owina nim drc siostr. Jej oparzelizny domagay si pilnie opatrzenia. Toryn poja, e dziewczyna jest w szoku. - Trzymaj si, kochana - powiedziaa. - To si nigdy nie skoczy... - szepna Samoc. Co chcesz przez to powiedzie? - spytaa Toryn i pochylia si nad siostr, by

usysze jej odpowied. - Cigle yjemy. Imperialni jako nie mog nas zabi. Zestrzelili nienego migacza Samoc, ale ona przeya. O wos nie wykoczyli ich w hangarze. Teraz zmienili statek we wrak, a one znw ocalay. Zastanawiam si, co w kocu wymyl.

Toryn wstaa. Wolaa o tym nie myle. To zwyka rzecz dla onierza, zgin na wojnie. Wszyscy o tym wiedzieli, gdy przyczali si do rebelii. Zawsze jednak oczekuje si podwiadomie, e mier zabierze kogo innego, a nie ciebie, nie twoich przyjaci. Nie twoj siostr. Toryn i Samoc, chocia bray ju udzia w wielu bitwach, nigdy jeszcze nie byy tak

blisko zagady. Otulia siostr cianiej kocem. Poszukam czego, eby ci opatrzy - powiedziaa. - I zobacz, czy kto jeszcze

ocala. Moe jednak? Samoc sprbowaa si umiechn. Wok rozlegy si jki innych ludzi. Statek by zatoczony i zapewne wielu przeyo, pomylaa Toryn. Podaa koce jeszcze dwm poszkodowanym i pospieszya do wiateek, ktrych mruganie widziaa z daleka. Jeden komplet nalea do starego androida, ktry zosta zaadaptowany do funkcji rejestratora frachtu. Musia by podczony do centralnego komputera, mg wic pewnie udzieli konkretnych informacji. O ile centralny komp jeszcze istnieje, pomylaa Toryn. - Androidzie - powiedziaa. - Wejd do centralnej jednostki i sprawd, czy grozi nam jeszcze jaki atak. - Dostp nieuprawniony. Konieczna autoryzacja. Przygotuj si do skanu siatkwki. Toryn spojrzaa w obiektyw androida. Miaa nadziej, e pami centralnego komputera nie zostaa zniszczona na tyle, by jej nie rozpozna. - Wynik skanu pozytywny. Toryn Farr, stanowisko kontroli cznoci - odezwa si android. - Jednak nie mog odpowiedzie na twoje pytanie. Nie mam dostpu do informacji o otaczajcych nas jednostkach. Skanery zaburtowe musiay zosta zniszczone lub odcite. Jaka jest skala uszkodze? Nietknite pozostay pokady jeden i dwa. Pokad pasaerski zniszczony w

osiemdziesiciu dwch i szeciu dziesitych procenta. Ilu rozbitkw? Nie mam dostpu do danych o rozbitkach. Na ile starczy powietrza? Nie mam dostpu do danych o zapasach mieszanki tlenowej.

- Czy jestemy na kursie kolizyjnym z czymkolwiek? Z innymi statkami, z Hoth albo gwiazd systemu? - Nie mam dostpu do danych o kursie jednostki. Wychodzio na to, e najwaniejsze informacje, tak samo jak sprzt naprawczy i zapasy powietrza, byy poza ich zasigiem. Toryn przyszo do gowy jeszcze jedno pytanie, na ktre android albo komp powinni zna odpowied. Czy s jakie sprawne i dostpne z ocalaych pokadw kapsuy ratunkowe?

Z nie zniszczonej czci pokadu pasaerskiego jest dostp do trzech kapsu

ratunkowych, jednak nie mona ich wystrzeli. Wreszcie co. Dlaczego nie mona ich wystrzeli?

- Nie ma dostpu do danych o przyczynach, dla ktrych nie mona wystrzeli kapsu ratunkowych. Musiaa ustali, w czym rzecz. Sprbuj w jaki sposb uzyska dane umoliwiajce udzielenie odpowiedzi na

wszystkie moje pytania - polecia. - Sprawdz, co z kapsuami i zaraz potem znw si z tob skontaktuj. Naleao przej dowodzenie i sprawdzi, czym dysponowali. Bya to zwyka rebeliancka procedura: w sytuacji awaryjnej kady, kto uzna, e jest najstarszy stopniem, powinien obj dowodzenie i sprawowa je do chwili, gdy spotka starszego rang. Toryn mianowaa si wic dowdc. Tylko na razie, pomylaa. Na chwil. Na pewno gdzie ocala kto znaczniejszy, kto pomoe ocali rozbitkw. Zapucia si w ciemny korytarz. Metalowe ciany byy lodowate w dotyku. Statek styg szybko. mier przez zamarznicie jest podobno jedn z najatwiejszych, pomylaa Toryn. I to wanie mogo czeka wszystkich, niezalenie od tego, czy zostan na pokadzie, czy odlec w kapsuach. Bo gdzie niby mogyby malekie kapsuy polecie, jak nie z powrotem na Hoth? Jeli nawet imperialni nie zestrzel ich tam od rki, to nie dadz rady przey na lodowej pustyni. Najpierw odszukaj te kapsuy, powiedziaa sobie. Sprawd, czy s sprawne, potem bdziesz si martwi, jak przetrwa na Hoth. Mroczny korytarz by peen rannych i umarych. Toryn co rusz potykaa si o ciaa. Szukam sposobu na ratunek - powtarzaa, mijajc jczce sylwetki.

Daleko przed sob ujrzaa cztery tawe wiateka. Kolejna konsola, pomylaa, ale wiateka przybliay si... Po chwili usyszaa stpanie metalowych ng. Androidy. Widziaa oczy androidw. Przybysze wczyli wiata i skierowali je na dziewczyn. Jeden mia wasn lamp zamocowan na czole, drugi trzyma latark, a obaj nieli sprzt medyczny. Jestem androidem chirurgicznym 2-1B - powiedzia wyszy, ten z lamp na czole.

- A to mj asystent, F4-7. Zajmujemy si rannymi.

- Tylu ich jest... - jkna Toryn. - Wiecie moe, ilu? Jak dotd naliczylimy czterdziestu siedmiu niemechanicznych ocalaych - odpar

2-1B. - Z tego, co wiemy, jestemy jedynymi nieuszkodzonymi androidami na pokadzie. Wyjania im, co zamierza zrobi, wzia latark od F4-7 i ruszya dalej. Po chwili jednak zatrzymaa si i odwrcia. 2-1B! - zawoaa. - Jedna z naszych pilotek, Samoc Farr, ktra ley na fotelu na

kocu tego korytarza, pilnie potrzebuje opieki. Zostaa poparzona, jest w szoku. Zobacz, co moesz dla niej zrobi. - F4-7 dysponuje specjalistycznymi programami leczenia oparzelin - odpowiedzia android. - Natychmiast go tam wyl. F4-7 oddali si pospiesznie. Toryn patrzya za nim jeszcze chwil. Wiedziaa, e opni w ten sposb udzielenie pomocy innym rebeliantom, ale nie zmienia polecenia. Jeli kto z nas ma przetrwa, niech Samoc bdzie wrd wybranych, pomylaa. Obiecaa matce, e bdzie si opiekowa najmodsz siostr, zawsze najpikniejsz, ukochan i najbardziej obiecujc. Miaa nadziej, e nie skrzywdzi w ten sposb zanadto nikogo innego. Znw zagbia si w ciemno. Androidy naliczyy czterdziestu siedmiu ocalaych, ona mina do tej pory co najmniej trzydziestu. Kapsuy ratunkowe, o ile byy sprawne, mogy pomieci po sze osb kada. Na wraku byo znacznie wicej osb ni osiemnacie. Toryn zamara na chwil, poraona myl, e moe to ona bdzie musiaa wybiera szczliwcw. Ale zaraz ruszya dalej, Najpierw odszukaj te kapsuy i pomyl, jak je wystrzeli, zdecydowaa. Potem bdziesz si zastanawia, jak wszyscy moglibymy z nich skorzysta.

Poza 4-LOM-em i Zuckussem Vader przyj zgoszenia jeszcze czterech owcw i nikt z nich nie by z tego powodu szczliwy. aden owca nie lubi stawa do otwartej konkurencji. 4-LOM nie prbowa ustala powodw, dla ktrych Vader potrzebowa do jednego zadania a szeciu owcw. W grupie tej by Dengar, wcieky Korelianin o spaczonej osobowoci, bez znaczcych osigni w fachu; by IG-88, android zabjca, co byo o tyle dziwne, e wedle wczeniejszych informacji Vader chcia poszukiwanych dosta ywych. Pojawi si te Bossk, sawny Wookie oraz najbardziej znany ze wszystkich Boba Fett. Osobliwa zbieranina. Obiekt do odowienia nie nalea jednak do tuzinkowych. By przebiegy jak mao kto i chocia imperialna lista poszukiwanych obejmowaa tysice nazwisk, nie byo wrd nich

nikogo, kto mgby si rwna z Hanem Solo. owcy stanli razem w poczekalni. Nie rozmawiali, tylko patrzyli na siebie wilkiem. Ich kodeks zabrania zabicia innego owcy, ale 4-LOM wyliczy, i istnieje 63, 276 procent szans, e przynajmniej trzech z obecnych rozwaao, czy nie zwikszy swoich szans przez usunicie konkurencji. Teraz wanie Zuckuss musia pilnowa si najbardziej, by nie okaza saboci. 4LOM przyjrza si wsplnikowi. Gand sta wyprostowany, oddycha bez trudu. Nikt nie ma prawa domyli si jego kalectwa, pomyla android. Vader nie kaza im dugo czeka. Na jego wezwanie ruszyli wawo korytarzami. Eskorta chwilami nie nadaa, ale zaoga i tak rozstpowaa si przed procesj i odprowadzaa j spojrzeniem. 4-LOM rejestrowa i analizowa gosy i rysy mijanych ludzi; porwnywa je z imperialn list poszukiwanych i list poszukiwanych przez gildi. Zawsze tak robi, gdy znalaz si w nowym towarzystwie. Wprawdzie prawdopodobiestwo, e spotka w ten sposb kogo wartego upolowania, byo niedue, a zreszt nie zawsze mia szans, e zdy si zaj napotkan osob, ale w przeszoci udao mu si rozpozna na ulicy a siedem obiektw. Zarobi dziki temu dodatkowe kredyty, chocia zasadniczo zajmowa si akurat kim innym. Gdyby udao mu si zidentyfikowa jakiego szpiega rebeliantw na flagowym okrcie Vadera... To byoby co. Nie napotka jednak nikogo. Wszyscy mijani ludzie byli zapewne szczerymi poddanymi Imperium. Sysza ich wypowiadane szeptem komentarze: Oni s uzbrojeni!, Kto ich wezwa?, Republika prbowaa podda ich kontroli, ale Imperium powinno ich po prostu zlikwidowa. 4-LOM czu si rozbawiony zamieszaniem, jakiego narobio wrd zawodowych onierzy, zapewne najlepszych i najdzielniejszych wojakw Imperium, pojawienie si szeciu owcw nagrd. Obliczy, e lk przed t ekip obniy przejciowo sprawno subow a 98, 762 procent obecnych w korytarzu. Strach by przydatny, gdy zaczyna ogarnia ofiar. Upoledza jej funkcje logicznego mylenia i skania do ucieczki na lepo, co zawsze byo fatalnym wyborem. Taki kto stawa si atwo przewidywalny. Instynktowne elementy oprogramowania istot niemechanicznych, nakazujce ucieka lub podejmowa walk w beznadziejnej sytuacji, byy ich przeklestwem, ale w pewnych sytuacjach czyniy z nich trudn zwierzyn. Jednak le byo, gdy sojusznicy si bali. Zdradzao to ich sabo, ktr kady, kto sam nie ulega strachowi, mg wykorzysta. 4-LOM kwestionowa sens zawierania sojuszy z tchrzami. Nie podobali mu si ci

Imperialni. Nie nadawali si na dobrych sojusznikw. C, kiedy mieli kredyty. Przez ca drog Zuckuss potkn si tylko raz. Android pomg mu utrzyma rwnowag. - Imperialni partacze, nawet gadkiego pokadu nie potraficie zrobi! - krzykn na schodzcych im z drogi onierzy. Nikt z pozostaych owcw nie zama kroku, aden chyba te nie zwrci uwagi na potknicie Zuckussa. Nasza tajemnica si nie wydaa, pomyla android. Zreszt byli ju prawie u celu. Darth Vader czeka na nich mostku. Od razu pospieszy w ich kierunku. Stojcy w pobliu imperialni oficerowie zaczli szepta na widok goci. 4-LOM sysza, jak jeden z nich powiedzia: owcy nagrd? Nie potrzebujemy tych szumowin. Sprbowa ustali przyczyny tej pogardy i wyszo mu, e w 62, 337 procenta czowiekiem tym powodowa strach. Strach i pogarda zwykle szy w parze. Zatem oficerowie te si bali, chocia przebywali na mostku jednostki flagowej Dartha Vadera. To ju cakiem sienie spodobao 4-LOM-owi. Zacz si zastanawia, jak mgby wykorzysta sabo imperialnych. Vader zacz mwi, zanim jeszcze podszed blisko owcw. On jeden si nie ba. Ten, kto odnajdzie Sokoa Millenium, dostanie du nagrod. Macie pen

swobod w dobrze metod, pamitajcie tylko, e chc ich ywych. adnego zabijania. Zaraz potem Vader wrci do wasnych spraw, a owcy skierowali si z powrotem do swoich statkw. Chodzio o Hana Solo. Wszyscy mieli ciga Hana Solo! Teraz 4-LOM potrafi ju powiedzie co wicej o przyczynach, dla ktrych Darth Vader zebra a tak liczn grup owcw nagrd. Zaprogramowa cz swoich mikroprocesorw, by obliczyy szans kadego z wezwanych na pojmanie Hana Solo i jego towarzyszy, kimkolwiek byli. Zuckuss zatrzyma si w progu i obejrza. Android nie wiedzia, dlaczego. Takie wahanie w obliczu imperialnych nie miao sensu. 4-LOM te si odwrci, by sprawdzi, co spowodowao dziwne zachowanie wsplnika i zobaczy, e Darth Vader si w nich wpatruje. Zuckuss si skoni, Vader si odwrci. Obaj owcy wyszli na korytarz. Android nie musia pyta Zuckussa, skd wiedzia, e Vader odprowadza ich spojrzeniem. To bya sprawa intuicji. Domyla si te, dlaczego lord Sithw si nimi zainteresowa: wiedzia o ich zaangaowaniu w spraw Nardiksa i chcia ostrzec przed konsekwencjami ponownego spotkania w innych okolicznociach.

Tego akurat 4-LOM nie musia sobie odtwarza. Cakiem nagle zrozumia wszystko, jakby od zawsze przechowywa to w umyle. W tej wanie chwili intuicja zacza odgrywa istotn rol w procesie mylowym androida. Nie rozumia wprawdzie nadal, na czym to polega, ale dziaao. Dostrzega potencjalne skutki rnych zdarze, ktre zachodziy wokoo. Po prostu widzia... To byy zalki intuicji. Skoro pojawio si ju tyle, reszta te przyjdzie. 4-LOM poczu, e sukces jest blisko. Tak samo czu si wczeniej, gdy mia schwyta poszukiwanego. To samo czu, wycigajc rk po klejnot, ktry dugo planowa wykra. Imperialni obskoczyli ich pytajc, czy czego nie potrzebuj. Paliwa? Broni? Dostan wszystko, czego sobie zaycz, byle tylko nie zawie Dartha Vadera. Moe brak im kredytw? Tak, kredytw potrzebowali najpilniej. 4-LOM nie zawaha si o nie poprosi. Najlepiej razem z przenonym sejfem, ktry bd mogli zamontowa na statku. Elektroniczna gotwka potrafia si niekiedy ulotni. Wci wystraszeni imperialni rzucili si speni yczenie. W tym samym czasie wyznaczone podzespoy zakoczyy obliczenia

prawdopodobiestwa odniesienia sukcesu przez poszczeglnych owcw. Na pierwszym miejscu by on sam. Razem z Zuckussem, oczywicie. Obliczenia jednoznacznie wskazyway wanie na nich. Pozostali owcy dysponowali rozmaitymi umiejtnociami i talentami, ale aden nie przypomina Zuckussa. Brako im jego intuicji. To wanie dawao 4-LOM-owi i Gandowi niezrwnane fory. Han Solo te czy w sobie w niezwyky sposb zdolno do logicznego mylenia i intuicj, co oznaczao, e wanie ta jedna jedyna para owcw nadaje si najlepiej, by go odszuka. Gdy szli w stron statku, android uzna, e powinien waciwie wzi po uwag jeszcze jeden, dodatkowy czynnik. Swoj wasn intuicj.

Rumowisko pokadu pasaerskiego zalegay ciemnoci. Tutaj nie paliy si nawet lampy awaryjne. Blask latarki Toryn pad na iluminator w hermetycznych drzwiach. Zatrzasny si, by zapobiec ucieczce powietrza z ocalaych przedziaw. Sekcje kaduba za grodzi eksplodoway. Dziewczyna zobaczya w iluminatorze przesuwajce si w miar obrotw wraku gwiazdy i odleg planet Hoth. Lnia tak olepiajc biel, e prawie nie

dao si na ni patrze. Zobaczya te unoszce si w przestrzeni ciaa. Chocia drzwi w grodzi wytrzymay, nie ocalio to zbyt wielu ewakuowanych. Dehermetyzacja przebiega bardzo szybko, wrcz eksplozywnie, i wikszo ludzi z pokadu zostaa wyrzucona w prni. Toryn odwrcia wzrok i skierowaa si w gb przejcia, ktre miaa za plecami, ale po chwili zatrzymaa si i zawrcia. Poczekaa, a Hoth znowu pojawi si w polu widzenia, sprawdzia czas i czekaa dalej. Gdy znw zobaczya planet, ponownie zerkna na zegarek. Cztery standardowe minuty i czterdzieci trzy standardowe sekundy. Wiedziaa ju, jak szybko obraca si wrak. To si mogo jeszcze przyda. Za kilka godzin kady strzpek informacji o ich pooeniu moe by bardzo potrzebny. Pospieszya na d. Przed sob widziaa wiata paru latarek i dugie cienie na cianach i suficie. Gdy podesza bliej, zauwaya siedem osb pracujcych przy kapsuach ratunkowych. Zdjli pyty podogowe przed wyrzutniami kapsu i co tam robili. Podczenia zasilania obluzoway si podczas ataku - wyjani jeden z nich.

- Jeli zdoam podczy je do obwodw awaryjnych, bdziemy mogli wystrzeli kapsuy - doda kto inny. Toryn skierowaa wiato latarki na kapsuy. Stay rwno w rzdzie. Wszystkie z ciemnymi iluminatorami. - Moesz tu powieci? - spyta kto. Toryn wzia si do pomocy. Zrobio si ju na tyle zimno, e oddech unosi si kbami pary. Donie przymarzay do narzdzi. - To chyba bdzie to... - mrukn jeden z mczyzn. Na caym ocalaym pokadzie zapaliy si wiata awaryjne, a mae, okrge wazy do kapsu rozjarzyy si zieleni. Z iluminatorw trysny smugi blasku, tak jasne, e trudno byo na nie patrze. I nagle wszystko zgaso. A eby to... ! - sapn kto w ciemnoci. Rozczarowana Toryn usiada na stosie

zdjtych pyt podogowych. - Moliwe, e akumulatory na tym poziomie zostay uszkodzone - podpowiedzia kto. - Moemy przecign zasilanie z niszych poziomw. Powiedziaa, e pokady na dole s nietknite? Ktry z nich uderzy w co pici i wiata znw zapony. Wszyscy spojrzeli po sobie i wybuchnli miechem. Toryn podesza do jednej z kapsu. Odczyty wskazyway, e

jest w peni sprawna. W kadej chwili mogli j wystrzeli. - Kapsua numer jeden w gotowoci - powiedziaa gono. - To samo tutaj - powiedzia kto od kapsuy numer dwa. Trzecia te w porzdku.

Znowu wymienili spojrzenia. Nikt nie wiedzia, jak przej do najwaniejszego: jak wyoni tych, ktrzy otrzymaj szans. Toryn bya najwysza stopniem i wiedziaa, e ten obowizek spoczywa na niej. e wszyscy tego od niej oczekuj. Na pokadzie numer jeden naliczyam szedziesiciu siedmiu ocalaych -

powiedziaa. - Nie wiem, ilu przeyo na drugim, ale syszaam dobiegajce stamtd gosy, wic tam te kto jest. Do tego dochodzia jeszcze ich semka, co dawao ponad siedemdziesit pi osb. A kapsuy mogy zabra tylko osiemnacie. I na dodatek wcale nie gwarantoway ocalenia. Jeli wrc na Hoth, przyjdzie im przetrwa bez wyposaenia i zapasw w skrajnie trudnym rodowisku, walczy z polujcymi na nich wampami, wymyka si imperialnym patrolom. O ile w ogle dotr na Hoth. Imperialni mogli przecie zestrzeli kapsuy ju na orbicie. - Czy bitwa jeszcze trwa, czy ju si skoczya? - spytaa Toryn. Nikt nie wiedzia. Rozdzielmy si - zaproponowaa. - Poszukajmy iluminatorw z obu burt i

rozejrzyjmy si. Spotkamy si tutaj za dziesi standardowych minut. Przez dziesi minut wrak obrci si dwa razy. Mieli do czasu, by zlustrowa okoliczn przestrze. Wszyscy ruszyli na poszukiwanie kabin z iluminatorami. Toryn cofna si do drzwi w grodzi. Zapaa za komlink i wywoaa androida z niszego poziomu. - Mwi Toryn Farr. Uzyskae ju odpowiedzi na moje pytania? Dane o moliwoci dalszych atakw, cakowitej liczbie rozbitkw, zapasach

powietrza i kursie statku pozostaj nieosigalne. - Masz poczenie z jakimkolwiek sprawnym zewntrznym czujnikiem? - Nie. - A masz jakikolwiek dostp do danych o zapasach powietrza? - Nie. Sdzc po ciszy, system wentylacyjny nie dziaa. Nie dziaay zatem te pompy uzupeniajce zasoby tlenu.

- Jeli przyjmiemy, e rozbitkw jest stu, to na jak dugo starczyoby im powietrza w niezniszczonym statku? - Na cztery przecinek trzydzieci osiem setnych standardowych godzin. Ile czasu mino od chwili ataku? Jeden przecinek dwadziecia dziewi setnych godziny. To dawao jeszcze okoo

trzech godzin. - Na pokadzie pierwszym naliczyam szedziesiciu siedmiu ywych. Tutaj jest nas omioro. Pewna liczba ludzi jest te na pokadzie drugim. We te dane pod uwag przy przyszych obliczeniach. W widocznym przez iluminator wycinku przestrzeni % dostrzegaa adnych oznak walki. Brako ognikw wystrzaw czy eksplozji, adne cienie nie przemykay na tle gwiazd ani tarczy planety. Cakiem jakby bitwa tylko si im przynia. W caym systemie zdawa si panowa spokj. Chocia... Toryn zacisna donie na uchwytach drzwi i wbia oczy w prni. W polu widzenia pojawiy si jakie wiata. Poruszay si w trzech skupiskach... To byy wraki. Wraki rebelianckich jednostek z jarzcymi si tu i wdzie iluminatorami. Dryfoway razem nieregularn smug przez prni. Na ich pokadach te na pewno byli jacy rozbitkowie. Toryn ubolewaa, e nie zdoa im pomc. Moe chocia oni sami staraj si co robi... Gdy wraki znikny, w mroku pojawio si janiejsze wiato ktre wyranie roso. To by statek z wasnym napdem. Imperialny gwiezdny niszczyciel. Przeciwnik wzi si do przeszukiwania pobojowiska. Po paru chwilach przycign do siebie pierwszy wrak, by zabra z niego rozbitkw, androidy, przydatne informacje. Niebawem zajmie si i nimi. Toryn wrcia pospiesznie do hangaru z kapsuami gdzie spotkaa pozostaych. Niektrzy take widzieli wraki, chocia rnie szacowali ich liczb - od trzech, jak Toryn, po czternacie, a moe nawet i wicej. Gwiezdny niszczyciel te nie umkn ich uwagi. Jeli si pospieszymy, zdymy odpali kapsuy, zanim si do nas zbli -

powiedziaa Toryn. - Jak dugo bd zajci innymi wrakami, tak dugo zostanie pidziesit procent szans, e kapsuom uda si dotrze na Hoth. Powinnimy wysa tych w najlepszym stanie - zaproponowa kto. - Chorzy ani

ranni nie przetrwaj tam, na dole. - To prawda, w kadej grupie musi by kto w peni sprawny - powiedziaa Toryn. -

Sdz jednak, e powinnimy wysa przede wszystkim tych, ktrzy s szczeglnie wani dla Rebelii i mog przetrwa drog na d. Nawet jeli s ranni. Musimy jak najszybciej ustali, kto jest na pokadzie. - Wczya komlink, by porozmawia z androidem. - Na pokadzie pierwszym spotkaam dwa androidy medyczne. Skontaktuj si z nimi. Niech przeka ci wszystkie informacje o rozbitkach, ktre dotd zebray. Chc mie pen list. Podasz mi j za pi minut. - Tak jest - odpar android. Niech kady si przedstawi. Dodasz te imiona do listy. Rory - zwrcia si do

mczyzny, ktrego znaa ju wczeniej - ty zaczynasz. Rory, Seito, Bindu, Darklighter, Crimmins, Sala Natu, Meghan Ri-vers. Rory - odezwaa si znw Toryn, gdy wszyscy si ju zgosili. - Sta przy

iluminatorze w drzwiach i obserwuj, co robi niszczyciel. Ustal, ile czasu zabiera mu spenetrowanie jednego wraku i przejcie do nastpnego. My idziemy na pokad adunkowy numer dwa sprawdzi, kogo tam mamy. Miejcie oczy otwarte: gdyby ktokolwiek dostrzeg zimowy ekwipunek z Hoth, niech go tutaj przyniesie. Niemal biegiem poprowadzia grup do drabinki wiodcej na niszy pokad. Gdy mijali iluminator, znw dostrzega przesuwajcy si powoli dysk planety. Hoth nigdy nie wydawaa si jej tak pikna, jak teraz. Janiaa nadziej.

Zuckuss doszed do objawienia po dwch godzinach i jedenastu standardowych minutach medytacji. Zna ju oglne koordynaty miejsca, do ktrego zmierza Han Solo. Chodzio o punkt zborny rebelianckiej floty. Wiedzia te, dlaczego wanie tam. Nie planowa wzi udziau w przegrupowaniu si, ale wiz na pokadzie pasaerw: kobiet i androida, ktrzy mieli odegra wielk rol w powodzeniu Rebelii. Solo chcia ich odstawi w bezpieczne miejsce. Zuckuss ustali te, dokd ucieky wypdzone z Hoth statki - i zdumia si niepomiernie. Pozosta nawet jeszcze chwil w transie, aby dowiedzie si czego wicej i sprawdzi swoje przypuszczenia. Rebelianci opucili galaktyk. Wyruszyli ku miejscu pooonemu ponad paszczyzn ekliptyki, daleko od jakichkolwiek gwiazd i wszystkich szlakw, na ktrych imperialni mogliby ich szuka. Nie mieli ju gdzie schowa swoich si zbrojnych. owca domyla si, jak wielka musi by desperacja buntownikw. Wyjcie ze studni grawitacyjnej galaktyki to nie byle co. Wiele

statkw moe nie przetrzyma podobnej podry i trzeba si liczy ze stratami. Imperium musiao by bliskie sukcesu w zwalczaniu Rebelii, skoro doszo a do takiej sytuacji. Z drugiej strony, wiele mwio to take o odwadze i uporze tych istot, ktre nie chciay zaniecha walki. Nie da si ukry, to godni przeciwnicy. Gdy ju razem z 4-LOM-em porw Hana Solo i jego towarzyszy, potraktuje ich z penym szacunkiem. Owszem, wyda ich potem imperialnym, ale na pokadzie jego statku bd honorowymi gomi. W peni sobie na to zasuyli. Potrafili przegra z honorem. Zuckuss zacz z wolna wraca do przytomnoci. Znowu zobaczy swj fotel pilota, tablic przyrzdw przed sob, usysza syk amoniaku w masce. Przecign si i zacz kasa. Dugo nie mg opanowa ataku. Zrobi sobie zastrzyk, by uspokoi puca, i otar usta. Mg tylko przeciwdziaa skutkom choroby. Nie mia szans na uzdrowienie we wasnym zakresie. Rozejrza si w poszukiwaniu 4-LOM-a. Android gdzie poszed. Zuckuss zastanowi si, dokd. Komp - odezwa si. - Gdzie jest 4-LOM? W celi numer jeden.

Dziwne, pomyla Zuckuss. Co android mg tam robi? Zuckuss przejrza skan ukadu planetarnego i wykry niewielk aktywno. Wikszo imperialnych jednostek odleciaa. Nad Hoth orbitoway trzy statki, zapewne czekay na oddziay, ktre byy jeszcze na powierzchni. Jeden gwiezdny niszczyciel przyciga wanie zniszczony rebeliancki statek. Byo oczywiste, e przebada po kolei wszystkie szesnacie wrakw. Nie odnalaz adnego ladu jednostek innych owcw. On i 4-LOM byli ostatnimi, ktrzy zostali jeszcze w ukadzie. Uwaga - odezwa si znowu do sterowanego gosem kompa, ktry czasem

zawodzi, chocia pochodzi z fabryki na Mechis III. - Oblicz kurs na wsprzdne dwa kropka cztery dwa siedem przerwa trzy kropka osiem osiem sze przerwa sze siedem trzy kropka pi dwa ponad paszczyzn galaktyki. Czy nasz statek jest zdolny do takiej podry? Komputer nie odpowiedzia od razu, ale te zadanie byo dziwne, wrcz niespotykane. W kocu jednak si odezwa. - Ten statek, przy obecnej masie, moe osign punkt o podanych koordynatach w cigu dwch standardowych dni. Wspaniale, pomyla Zuckuss. - Zapisz koordynaty i obliczony kurs - poleci kompowi i wsta, eby sprawdzi, co

robi 4-LOM. Znalaz go siedzcego na koi aresztanta. Skrzyowa nogi, rce uoy na podoku, palce wskazujce schowa pod kciuki i wpatrywa si nieruchomo w przeciwleg cian. Wyglda, jakby oddawa si medytacji. Co robisz? - spyta go Zuckuss. Prbuj medytowa - odpar od niechcenia 4-LOM, jakby wszystkie androidy

zajmoway si tym w wolnych chwilach. Nie spojrza nawet na Zuckussa. owca sta nieco ogupiay. Nagle zrozumia wiele rzeczy; take to, dlaczego 4-LOM nie opuci go wczeniej, dlaczego nieustannie wypytywa o przebieg transu i nie odstpowa go ani na krok podczas medytacji. 4-LOM po prostu prbowa zgbi mechanizm intuicyjnego poznania. Zuckuss znw si rozkaszla. Podszed do koi i usiad obok androida. - I co, wiesz ju, czym jest intuicja? - spyta, gdy skoczy si atak kaszlu. - Nie - odpar 4-LOM, opuci nogi i wsta. Zuckuss spojrza na niego. - Chocia... chyba zaczynam co pojmowa. Tyle, e nie umiem jeszcze dochodzi do konkretnych wnioskw. Musz ci jeszcze poobserwowa. Zuckuss te wsta. - Ty blaszany obudniku! - zawoa. - Pracujesz z Zuckussem, ale tak naprawd prbujesz wykra mu jego talent! Nie wykra - stwierdzi android. - Nie mog pozbawi ci intuicji. Mam tylko

nadziej, e sam te naucz si ni posugiwa. Zuckuss nie wtpi, e prdzej czy pniej 4-LOM dopnie swego. Nigdy nie spotka jeszcze androida, ktry z takim uporem dyby do doskonalenia wasnej osoby. - Zuckuss zna ju odpowiedzi, ktrych poszukujesz. Han Solo kieruje si do punktu zbornego. Na dodatek to cakiem ciekawy punkt zborny. Ale ty i Zuckuss macie jeszcze co do zrobienia, zanim si tam wybierzemy. Do roboty! Pospieszyli zaj fotele pilotw. Zuckuss szybko przekaza androidowi, do czego doszed. Bez zbdnego gadania doszli do wniosku, e musz zinfiltrowa szeregi Rebelii. Zgodzili si te, e nie mog si pokaza w punkcie zbornym ot, tak sobie; powinni uda, e chc si przyczy. Ich dawny udzia w sprawie Nardiksa mg doda im troch wiarygodnoci. Prawdopodobiestwo, e rebelianci nas zaakceptuj, wynosi tylko trzynacie

przecinek trzy cztery cztery pi procenta - zauway 4-LOM. Zuckuss zastanowi si. Spojrza na ekran, gdzie przepyway wraki rebelianckich

jednostek, i nagle zawita mu pomys, ktrego realizacja moga znacznie zwikszy ich szans. - A gdybymy uratowali jakich rozbitkw z bitwy i dostarczyli ich rebeliantom? Co ci wychodzi? Osiemdziesit siedem przecinek sze sze dziewi procent - odpowiedzia

android. - Bior kurs na najbliszy frachtowiec. Sdzc po wiatach iluminatorw, cz pokadw musiaa trzyma powietrze. Kto mg ocale. To by ten sam frachtowiec, ktry wczeniej ostrzelali, Jutrzenka Nadziei. Zuckuss poczy si z niszczycielem i poprosi o zaaranowanie ataku myliwca TIE w chwili, gdy bd wychodzi z systemu. To powinno doda realizmu akcji ratunkowej. Imperialni szybko przystali na wszystko, chocia bez wtpienia mieliby wielk ochot przesucha ocalaych rebeliantw. C, owca nagrd potrzebowa przynty i nie musia przy tym bra interesw Imperium pod uwag. Ostatecznie o zgodzie zdecydoway zapewne wyrane rozkazy Dartha Vadera. Nie trzeba byo szczeglnej intuicji, by si tego domyli. Zuckuss zakoczy obliczenia momentu obrotowego wraku i wprowadzi dane do kompa. Musieli dostosowa swj ruch do ruchw kaduba, by mc zadokowa. - Nie mog nawiza cznoci z frachtowcem - powiedzia. - Bdziemy musieli si utorowa sobie drog do wntrza. - Przyjm Zuckussa i 4-LOM-a jak przyjaci. W kocu przybywamy ich uratowa. owca by zadowolony, e nie musi walczy. Rebeliancki frachtowiec bdzie peen tlenu. Nie chcia ryzykowa ponownego kontaktu z tym gazem. Komp - powiedzia. - Podaj wielko naszych zapasw tlenu. Na ekranie przed

Zuckussem zamigotay szeregi liczb. - Ilu dorosych tlenodysznych zdoa przetrwa na tych zapasach przez dwa dni? Czternastu - odpowiedzia komp.

owca z Mgie dysponowa trzema celami, z ktrych kada bya przewidziana na jedn osob. Wkrtce mia w nich zapanowa potworny cisk. Zuckuss optuje za wziciem na pokad czternastu rozbitkw. Oczywicie tych, za

ktrych bdzie mona dosta najwicej. Trzeba te zabra wszystkie androidy. Tlenodyszni stocz si w celach, a androidy stan tutaj. W ten sposb mieli szans zyska co nawet wtedy, gdyby zasadnicze polowanie si nie powiodo. Nagroda za uratowanych rebeliantw moga urosn do sporej sumy.

Moemy ich tam wcisn wicej ni czternastu - powiedzia 4-LOM. - Jeli

cigniemy z wraku cae pozostae tam powietrze, bdziemy mogli wzi jeszcze dziesiciu albo i dwunastu. Wspaniay plan, pomyla Zuckuss. Zalenie od zapasw tlenu, bd mogli przewie nawet dwudziestu szeciu ludzi upakowanych jeden obok drugiego w celach. Jednak owca przerazi si perspektywy, e na jego statku pojawi si tak wielkie przestrzenie wypenione mieszank tlenow. Bdzie musia osobicie wszystkiego dopilnowa. Wci mia na sobie skafander amoniakowy. Woy hem i rkawice i dwa razy sprawdzi wszystkie zamki. By gotw do operacji. 4-LOM zakoczy obliczenia i skierowa statek ku frachtowcowi. Cay czas analizowa w mylach swoj pierwsz udan prb wykorzystania intuicji. Podczas tych rozwaa dotaro do niego, e nie by cakiem szczery z Zuckussem. Powiedzia mu, e wci nie wie, czym jest intuicja, a przecie podczas medytacji przemkno mu przez myl, e rebelianci opucili galaktyk. Filtry logiczne zaraz odrzuciy sugesti jako niedorzeczn, ale przecie si pojawia. W normalnych okolicznociach filtry nie pozwoliyby w ogle, aby podobna sugestia dotara do jego wiadomoci. To byo co nowego. 4-LOM nie wiedzia jeszcze, e rozwj intuicji wymaga ograniczenia roli tak zwanego logicznego mylenia. Tak czy owak, nie wspomnia o niczym Zuckussowi.

Toryn staa przy konsoli kompa w hangarze z kapsuami. Miaa ju pen list rozbitkw i wanie zacza przeglda j po raz drugi, odczytujc nazwiska i sprawdzajc kwalifikacje. Omiu pilotw, trzydziestu dwch onierzy (wszyscy nowi w szeregach Rebelii), personel pomocniczy centrum dowodzenia, obsada hangaru i jeszcze par osb o nietypowych specjalizacjach: klimatolodzy, myliwi, jeden kucharz. Wyznaczone zespoy wyposayy ju kapsuy w ywno i znalezion na pokadach ciep odzie. Na pokadzie frachtowym numer dwa przetrway trzydzieci trzy osoby. Przeprowadzia je na pokad pasaerski zostawiajc tylko paru, ktrzy byli w zbyt cikim stanie, aby ich rusza. Posaa do nich androidy medyczne, by wspomogy czuwajcych przy ofiarach przyjaci. Dwudziestu innych z pierwszej adowni wspio si do hangaru z kapsuami; zrobio si tu do toczno. - Imperialny niszczyciel przesuwa si do drugiego wraku - zameldowa Seito.

Imperialni od jakiego czasu wyranie si spieszyli. Co ich zaniepokoio. Naleao czym prdzej skompletowa obsad kapsu i wystrzeli wszystkie trzy. Toryn polecia kompowi wywietli nazwiska wszystkich zbyt ciko

poszkodowanych na podr kapsu oraz takich, ktrym androidy medyczne nie daway adnych szans przeycia w mrozach Hoth. Lista obejmowaa pidziesit dwa nazwiska, w tym i Samoc. Skopiowaa j do osobnego pliku opatrzonego nagwkiem ZOST. Gwna lista skurczya si do pidziesiciu szeciu nazwisk. W drugiej kolejnoci wyonia podgrup wszystkich z poamanymi nogami. Kolejne szesnacie nazwisk, ktre trafiy do pliku ZOST. Nadal miaa przed oczami czterdzieci nazwisk. Moga wybra tylko osiemnacie. Uznaa, e reszta te powinna mie co do powiedzenia. Jeli decyzja zostanie podjta wsplnie, tym, co zostan, atwiej bdzie przyj swj los. Uruchomia system cznoci pokadowej, by zorganizowa ogln narad. Ustawienie funkcji na rozrnianie gosw wszystkich obecnych i rwnoczesne przekazywanie transmisji na trzy pokady nie byo spraw atw, ale w kocu udao si jej przekaza list rozbitkw na wszystkie dziaajce ekrany i wczy nagonienie. Mwi Toryn Farr - zacza i tum ucich. - Wanie dostaam informacj, e

niszczyciel podchodzi do drugiego rozbitego frachtowca. Nasi towarzysze zatrzymaj go tam na jaki czas, co da nam sposobno do wystrzelenia kapsu, ale musimy si z tym pospieszy. Osiemnacioro spord nas otrzyma szans dotarcia na Hoth i przetrwania tam do czasu nadejcia pomocy. Musimy wysa tych, ktrych wiedza i umiejtnoci najbardziej przydadz si w przyszoci Rebelii i ktrzy zdoaj nauczy towarzyszy trudnej sztuki przetrwania w surowym klimacie Hoth. Zdecydowaam o wysaniu Seito i Crimminsa, dowiadczonych zawodowych onierzy. Lec te Sala Natu, specjalistka od przetrwania w klimacie arktycznym, oraz Berec Tanaal, myliwy. Chc, ebycie wyonili w gosowaniu pozostaych czternastu. Zaczynamy. Kto wskaza na ni, ale ona oznajmia, e nie poleci. Zostanie z reszt na pokadzie, bo jest tu potrzebna. Naleao jeszcze zniszczy wszystkie zasoby informacyjne, na ktrych tak zaleao imperialnym; jej obowizkiem byo dopilnowa, by nic nie zostao. Poza tym, pomylaa, Samoc nie poleci, a przecie jej nie zostawi. Lista, ktra niebawem si pojawia, bya niemal zbiena z t, jak Toryn sama uoya sobie wczeniej w mylach. Kilka osb prbowao odda swoje miejsca innym, ale usyszay, e skoro nie s dowodzcymi, nie maj prawa rezygnowa.

Teraz biegiem do kapsu! - rozkazaa wybranym. - Reszta niech zacznie

przeczesywa statek w poszukiwaniu wszelkich danych komputerowych i dokumentw. Przyniecie, co znajdziecie, na pokad pasaerski, gdzie je zniszczymy. Grupy wyposaajce kapsuy w popiechu skoczyy prac. Osiemnastka, ktra miaa lecie, wsiada i przypasaa si do foteli. Nie byo czasu na dugie poegnania. Niech Moc bdzie z wami - powiedziaa tylko Toryn, gdy zamykali wazy. -

Obsada iluminatorw, wyty oczy. Macie ledzi tor lotu kapsu. Przyjte - odkrzyknli obserwatorzy. Odpala!

Kapsuy wystrzeliy ze statku i zaczy opada w kierunku Hoth. Wszyscy stoczyli si przy iluminatorach. Na Jutrzence Nadziei zrobio si nagle bardzo, bardzo cicho. Ci, co zostali, zastanawiali si, jak bardzo skurczyy si ich widoki na przyszo: mogli wybiera ju tylko midzy szybk mierci a udrk imperialnej niewoli. Wspaniale, e tych osiemnastu odleciao, mylaa Toryn. To wielki powd do radoci. Kapsuy opaday rozcignit lini ku powierzchni planety. Kadub obrci si na tyle, e wszyscy mogli zobaczy rwnie wiata pozostaych wrakw i myszkujcy wrd nich imperialny okrt. Nie ruszy w pocig za kapsuami. Mg wprawdzie wypuci myliwce, ale z tej odlegoci i tak nie mieliby szansy ich dostrzec. Gdy Hoth znw pojawia si w polu widzenia, przez dusz chwil nikt nie mg dostrzec kapsu. S na trzeciej! - krzykn w kocu Rory.

Teraz wszyscy zauwayli trzy malekie jasne punkty, nabierajce gwatownie przyspieszenia w polu grawitacyjnym planety. Niebawem znikny na tle olepiajco biaej tarczy. Chyba im si udao - powiedziaa Toryn. - Teraz do pracy! Imperialni na pewno

zauwayli odpalenie kapsu i zaraz zwrc na nas uwag. Sami si domylacie, e bdziemy ich nastpnym celem. Musimy si przygotowa! Nakazaa kompowi ustawi funkcj wymazywania pamici na podane przez ni haso i wysaa ekipy do wyszukania moduw sieciowych na rnych pokadach. Miay zniszczy je po skopiowaniu plikw do centralnej jednostki. Androidy rwnie otrzymay polecenie kasowania pamici na haso. Z jego przekazaniem postanowia poczeka do ostatniej chwili, eby nie ogranicza pomocy medycznej. Androidy medyczne przechowyway zapisy o wszystkich swoich pacjentach, ktrych kiedykolwiek leczyy. Imperium nie miao prawa pozna tych danych; pozwoliyby okreli los wielu osb, ktre na pewno interesoway

wroga: kto z nich umar, kto przey, na co by leczony. Taka wiedza o sabych punktach przydawaa si niekiedy przy werbowaniu podwjnych agentw, a wic androidy musiay zniszczy swoje banki pamici. Toryn przypomniaa sobie, co jeszcze zostao do zrobienia: naleao zniszczy pisane dokumenty, zadba o rannych, zebra bro, przygotowa si do walki, gdy imperialni wejd na pokad. Dobrze, e a tyle. Praca pozwalaa zapomnie na chwil o tym, co ich czekao. Rivers, Bindu - powiedziaa. - Przygotowa si do zabarykadowania otworw

wylotowych wyrzutni kapsu i wazw adowni. Obrona wedug standardu ASAP. Szefowo! - krzykn Rory. - Statek na kursie podejcia! Toryn podbiega do

iluminatora. Statek rzeczywicie nadlatywa, ale by jaki dziwny. Nie wyglda wcale na imperialny. Widzisz nazw? - spytaa.

- owca z Mgy - odczyta Rory. Spytaa kompa o jednostk zwan owca z Mgy, ale rejestr flot okaza si niedostpny. To chyba owcy nagrd, pomylaa Toryn. Na pewno oni. - Kieruje si do wyrzutni numer dwa - powiedzia Rory. - Wszyscy zdolni do walki do mnie! - rozkazaa Toryn. - Mamy towarzystwo. Kto wrczy jej blaster. Sprawdzia magazynek: zaadowany do pena. Statek owcw nagrd nie mia waciwego moduu cumujcego, ale mimo nadziei Toryn jego komp poradzi sobie z tym problemem. Przeanalizowa budow wza cumowniczego Jutrzenki Nadziei i byskawicznie skonstruowa co, co miao idealnie do niego pasowa. Na pokadzie w pobliu wyrzutni kapsu leeli jeszcze ranni. - Szeciu z was zniesie rannych do kabin na pokadzie drugim i zamknie porzdnie drzwi. Caa reszta buduje barykady! Ludzie rzucili si przenosi rannych i wyciga z kabin koje, ktre po przewrceniu na bok miay utworzy zaimprowizowane barykady naprzeciwko wyrzutni kapsu. Sycha byo trzask zamkw wza cumowniczego i syk powietrza wlatujcego do korytarza pomidzy oboma statkami. Wazy miay otworzy si lada chwila. - Jeli opanujemy ich statek, bdziemy mogli ewakuowa ca reszt. Darklighter, Bindu, wejdcie do wnki pod panelami podogi. We waciwej chwili zaskoczycie ich od tyu. Byskawicznie odsunito pyty, by obaj onierze mogli si schowa. - Siedcie tam, a dam wam znak - polecia Toryn. - Albo do chwili, gdy usyszycie,

e walka przeniosa si gdzie dalej. Obecno statku owcw nagrd nieoczekiwanie napenia Toryn nadziej. Zajty wieloma innymi rzeczami komp nie mg wci poczy si z rejestrem flot galaktyki, chocia stara si jak mg. Nazwa owca z Mgy nie bya mu cakiem obca; w mocno uszkodzonej pamici krtkotrwaej pozostay trudne od odszyfrowania zapiski pochodzce z zewntrznych skanerw. Jeden ogranicza si do hasa OWY, drugi podawa tylko Z MGY. Na razie nie udao si kompowi skojarzy tych urywkw z innymi plikami, chocia prbowa. Krok po kroku odtwarza acuchy logiczne pamici krtkotrwaej. Program nadrzdny podpowiada mu, e Toryn bardzo przydaaby si ta informacja.

Zuckuss nie marnowa czasu na ledzenie opadajcych ku planecie kapsu. To sprawa dla imperialnych. Mia zreszt nadziej, e uciekinierom si uda, bo to dawaoby szans na kolejny kontrakt: wytropienie ich i pojmanie wrd lodw Hoth. Mgby to zrobi. O ile wyzdrowiej, pomyla. W obecnym stanie nie dabym rady. Zadokowa statek i wyama wazy. 4-LOM poszed przodem. - Przybylimy, aby was uratowa - powiedzia stojcym przed wazem rebeliantom i wyjani, na czym polega ich plan. Jednoczenie analizowa zachowanie spotkanych ludzi. Troch si bali, ale nie prbowali si cofa, nie odwracali spojrzenia. Siedem postaci otaczao ciasnym krgiem kobiet, ktra musiaa by ich dowdc, sync z zaradnoci Toryn Farr. Imperium wyznaczyo nagrod za jej gow. 4-LOM porwna jej dane z zapisem w swojej pamici i szybko zidentyfikowa poszukiwan. danych. Kobieta zdziwia si przelotnie, gdy zwrci si do niej po imieniu. To dobrze. Zdumienie zwikszao szans owcy, bo ofiara nie wiedziaa nigdy, gdzie przebiega granica wiedzy na jej temat i skonna bya przypisywa owcy wiedz, ktrej ten wcale nie posiada. Android podszed do kompa, ale Toryn zagrodzia mu drog. Jej ochrona podya za ni. Najpierw odpowiedz mi na par pyta - powiedziaa. - Kto ci przysa? Pani Farr - powiedzia. - Musz zobaczy list rozbitkw. Prosz o dostp do bazy

Zdobycie zaufania tej kobiety moe zabra wicej czasu, ni go nam zostao, obliczy 4-LOM. Gdybym od razu opowiedzia ci o wszystkim, co czy jedn z najwikszych

imperialnych gildii owcw nagrd z Rebeli, uwierzyaby mi? Nie uznaaby, e zbyt atwo dziel si tak wiedz? Nie mog na razie oceni, czy wolno mi odpowiedzie na twoje

pytanie. Nie znam stopnia dostpu obecnych tu osb do tajnych materiaw. Mog tylko zaznaczy, e pena odpowied bardzo by ci zdumiaa. Na razie niech wiadczy o naszych intencjach to, e przybylimy wam na ratunek. Spojrza na twarze stojcych wkoo rebeliantw. Wikszo pasowaa do wizerunkw przechowywanych w jego pamici. Szybko skompletowa grup a dwudziestu szeciu, ktrymi warto byoby si zaj. czna nagroda za nich nie byaby wielk fortun, bo nie byli dla Imperium nawet w przyblieniu tak cenni jak Han Solo, ale starczyoby tych kredytw na nowe puca dla Zuckussa. Przez chwil 4-LOM aowa, e musz odstawi tych ludzi na teren Rebelii, ale c... Tropili akurat grubsz zwierzyn i potrzebowali listw uwierzytelniajcych. - Ka przej na pokad naszego statku dwudziestu szeciu osobom, ktre wywoam, oraz wszystkim waszym androidom - poleci. - Mj wsplnik napenia ju tlenem przejcie prowadzce do cel na owcy z Mgy. Szybko, zanim imperialni si nami zajm! Wymieni nazwiska, ale nikt si nie ruszy. Toryn, ktra otwieraa list, zrozumiaa, e wszyscy wyrnieni walcz w szeregach Rebelii ju od duszego czasu. Android niewtpliwie prbowa wybra tych, ktrzy mieli mu przynie najwicej kredytw. Toryn nie wierzya w jego opowie o bliskich zwizkach z Rebeli ani w sugestie, e naprawd przybyli z pomoc. - Mam inny plan - powiedziaa androidowi. - Wpakuj swojego amoniakodysznego wsplnika w skafander, zmie mieszank na waszym statku na tlenow, a wtedy zmieci si na nim wicej moich ludzi Polecimy na Darlyn Boda, co zajmie tylko p dnia. Mamy tam kontakty, dziki ktrym bdziemy mogli zadba o naszych rannych i ukry si do czasu, gdy Rebelia przyle po nas statki. - Musimy lecie do punktu zbornego! - zaprotestowa 4-LOM. - Nasz statek bdzie tam potrzebny. Zabierzmy tych dwudziestu szeciu, ktrych wskazaem i nie marnujmy wicej czasu. - Nie opuszcz ludzi, za ktrych jestem odpowiedzialna - stwierdzia Toryn. 4-LOM zareagowa zbyt szybko, eby ludzie mieli szans mu przeszkodzi. Odtrci ochron Toryn, zapa dziewczyn i przytrzyma j przed sob, stajc pomidzy barykad a wyrzutni numer dwa. Nie ma czasu na ktnie - powiedzia. - A Zuckuss i ja nie mamy czasu, by

odstawi waszych rannych na Darlyn Boda. Wybraem dwadziecia sze osb, ktre wsid teraz na nasz statek. Tu za nim szczkny odsuwane pyty podogi. Ukryli si! - pomyla android.

Naprawd pomysowi. Mgby zaatwi ich blasterami, ktre mia wbudowane z tyu, ale przecie nie mg zabija ludzi, ktrych podobno zamierza ratowa. Pu j - powiedzia jeden z rebeliantw za mm.

Po chwili z tunelu pomidzy statkami wysun si Zuckuss i stan za plecami pary w zasadzce. - Nie, to wy si odsucie - powiedzia. - Naprawd podziwiam wasze powicenie dla dowdcy. Toryn Farr bdzie dalej suy Rebelii. Dostarczymy j do punktu zbornego. Moecie by zadowoleni. 4-LOM byskawicznie zawlk Toryn przez tunel do celi. Przyku j tam za kostki i nadgarstki do klamer w cianie. Nie bya do silna, by stawi mu opr. To aden ratunek! - zaprotestowaa.

- Ale wrcz przeciwnie - odpar 4-LOM. - Niebawem znajdziesz si w punkcie zbornym. Przykro mi, e musz uy siy, ale ratowanie twojej osoby jest dziaaniem logicznym, a popiech koniecznoci - doda i poszed do wyjcia. obejrza. - Nie wyczytae z listy jednej z naszych najlepszych pilotek, Samoc Farr. Mylisz, e Rebelia nie potrzebuje dobrych pilotw? Android nie odpowiedzia i wyszed. Po chwili Toryn usyszaa dobiegajce z pokadu Jutrzenki odgosy strzelaniny. To by koszmar - jej ludzie podjli walk, a ona nie moga im towarzyszy. Niebawem android wrci z Riversem i Bindu. Wepchn ich do celi. Co tam si dzieje? - spytaa Toryn. Android wzi nas jako zakadnikw i powiedzia, e zabije nas i ciebie, jeli ci Twoja logika wykazuje zasadnicze braki - odpalia dziewczyna, a android si

ludzie, ktrych wymieni, nie wejd dobrowolnie na pokad jego statku. Ale dalszych strzaw nie usyszeli. - Wyliczye ju moe, jak bardzo spady nasze szans? - wcieka si tymczasem na androida Zuckuss. - Naprawd mylisz, e ktokolwiek nam teraz uwierzy, e to misja ratunkowa? Rozbitkowie w kadym razie najwyraniej przestali im ufa, bo w hangarze kapsu nie byo ywej duszy, chocia bez wtpienia wylot tunelu pomidzy statkami musia by obserwowany przez wielu uzbrojonych ludzi. Ilu, tego ani 4-LOM, ani Zuckuss nie wiedzieli. Nie potrafili te oszacowa uzbrojenia rebeliantw. 4-LOM uwaa wprawdzie, e dwaj owcy zdoaliby zmusi przeciwnika do ulegoci i zabra wymienionych, ale Zuckuss spyta wprost: czy to nadal bdzie wygldao na ratunek?

hangaru. -

Pozwl, e sprbuj z nimi porozmawia - zaproponowa Gand. Wszed sam do

Rebelianci! - zakrzykn. - 4-LOM i Zuckuss s owcami nagrd. Mamy w yciu

inne cele ni wy. Jednak tak samo uwaamy, e Imperium powinno upa i chcemy przyczyni si do jego rozpadu. Moemy uratowa cz z was. 4-LOM wymieni wanie tych, ktrych chcemy zabra. Chodcie! Musimy ju lecie. Nikt si nie pojawi. - Moemy sprbowa jeszcze jednego - powiedzia Zuckuss do androida i uda si na pokad. Android zabezpieczy waz i poszed za nim. Przewidywa rne ewentualnoci: e pokonaj rebeliantw i zabior tych, ktrych zamierzaj, e odlec z pojman ju trjk... cznie wyliczy ich czterdzieci dziewi. By ciekaw, czy Zuckuss trafi w ktr z nich. owca podszed pod drzwi celi z rebeliantami. - Kapitan Farr! - zawoa. - Naprawd chcemy was uratowa, ale wszystko poszo nie tak. Co powinnimy zrobi, eby naprawi nasze bdy? Pom nam, prosz. Tak szybko jak si da. Nie zostao ju wiele czasu do zjawienia si imperialnych. Ostatecznie 4-LOM i Zuckuss przygotowali statek na przyjcie dziewidziesiciu rebeliantw, w tym wielu rannych. Mieli odstawi ich na Darlyn Boda. 4-LOM uwolni Toryn, by moga pokierowa ewakuacj. Zuckuss zosta w kombinezonie. Schowany w sterowni, poza zasigiem oczu i uszu rebeliantw, skontaktowa si z niszczycielem, by odwoa eskort, ktra miaa przechwyci ich na granicy systemu. owca z Mgy nigdy jeszcze nie przewozi tylu pasaerw. I bez ataku myliwca TIE trudno bdzie nim manewrowa! Ilu bierzecie? - spyta dyurny z niszczyciela. Dziewidziesiciu - odpar Zuckuss. - I dwa androidy medyczne.

Sycha byo, jak oficer si z kim naradza. Trwao to chwil. Zgoda - powiedzia w kocu. - Zameldujemy o tym dowdztwu. Jasne, e

zameldujecie, pomyla Zuckuss. I co z tego? I tak nam nie przeszkodzicie. Darth Vader da nam woln rk. Moemy bra wszystko, czego nam trzeba, byle wykona zadanie. Atmosfer na statku wymieniono na tlenow. Dziewidziesiciu rebeliantw w towarzystwie dwch androidw wypenio wszystkie zakamarki, a i tak musieli sta lub lee cinici, tak samo jak tych dwudziestu szeciu miao wczeniej toczy si w celach. Nikt jednak nie narzeka. To bya szansa na przeycie. Toryn miaa wsi ostatnia.

Szybko! ponagli j 4-LOM. - To cud, e jeszcze nas nie zaatakowali.

Dziewczyna zatrzymaa si przed androidem od frachtu, ktry wczeniej tyle im pomg. Dzikuj za wszystko - powiedziaa. - Wykasuj pami gwnego kompa i wasn.

Chwil potem zgasy wiata na caym statku, zatrzymay si ostatnie moduy systemu podtrzymania ycia. Programy i dane znikay jeden po drugim. owca z Mgy odbi przez ten czas i zacz si oddala od wraku. Komp nigdy nie mia pozna dalszego losu uciekinierw. Wymaza pami dugotrwa, zaj si resztkami pamici krtkotrwaej i tutaj si zawaha. Dziaajcy niezalenie program dopiero teraz dotar do pliku powizanego z nazw owca z Mgy. To by ten sam statek, ktry wczeniej ostrzela Jutrzenk Nadziei. Niczego niewiadomi rozbitkowie wsiedli na jego pokad... Ale caa ta wiedza pojawia si za pno. Komp nie mg ju ostrzec rebeliantw. Nie mg ich zawrci. Wykona ostatni rozkaz Toryn Farr i wykasowa sam siebie.

owca z Mgy mierdzia zregenerowanym powietrzem, ktre wprawdzie nadawao si do oddychania, ale obecna w nim wci wo amoniaku przyprawiaa wszystkich o bl gowy. Toryn poczua ten zapach od razu po wejciu na pokad, ale nie pozwolia, eby odebra jej siy. Najciej ranni leeli w celach po dwch na koi. Toryn ostronie przepchna si do nich, by porozmawia chwil, podnie nieszcznikw na duchu. Dopiero wtedy zauwaya napisy wydrapane na cianie celi. Przedtem, gdy znalaza si tu jako wizie, jako nie wpady jej w oko. Niektrzy przetrzymywani tu w zamkniciu utrwalili swoje nazwiska, inni wypisali krtkie wiersze. Jeden prosi kogokolwiek yczliwego o zawiadomienie jego rodzicw i podawa adres. - Zapisz nazwisko i adres - polecia Toryn stojcemu obok androidowi medycznemu. - Bd chciaa skontaktowa si z nimi, gdy ju wrcimy. Samoc znalaza stojc w jednym z zaktkw na rufie. Donie i twarz miaa owinite biaymi bandaami. Siostry uciskay si, zachwycone ponownym spotkaniem. Jednak znalaza sposb, eby ocali nas wszystkich - powiedziaa Samoc. Jeszcze nie wszystko za nami - odpara Toryn. bya odpowiedzialna za dziewidziesiciu rebeliantw, z ktrych

Teraz

pidziesiciu dwch byo rannych. Musiaa zaopiekowa si nimi w Darlyn Boda, gdzie

wprawdzie istniao silne rebelianckie podziemie, ale jednak miejscowy rzd znajdowa si pod kontrol Imperium. Spojrzaa na Samoc i zwtpia, czy da rad upora si ze wszystkim. Dwa razy przedoya ju interes siostry nad powinnoci suby. Najpierw wtedy, gdy posaa do niej androida medycznego, potem przy prbie przekonania 4-LOM-a, aby umieci Samoc na swojej licie dwudziestu szeciu. Wiedziaa, e w razie potrzeby zrobi to znowu. To nie w porzdku wobec pozostaych, za ktrych te bya odpowiedzialna. Powinna jak najszybciej przekaza dowodzenie komu innemu. Miaa nadziej, e w Darlyn Boda znajdzie si kto wyszy stopniem. Wrcia do Zuckussa i 4-LOM-a. - Szacunkowy czas przybycia na Darlyn Boda: dwie przecinek sze standardowej godziny - oznajmi android. To naprawd szybki statek, pomylaa Toryn. Nawet z adunkiem wietnie sobie radzi. Zuckuss dosta nagle ataku kaszlu. Kaszla i kaszla, i nie mg przesta. Po chwili zgi si w p, a Toryn zauwaya kropelki krwi rozpryskujce si od wewntrz na szybce jego hemu. Przyklka obok Ganda i obja go ramionami. Co si stao? - spytaa. - Jak moemy ci pomc? 4-LOM zacz sprawdza

szczelno skafandra wsplnika. Tlen przecieka? - spyta.

- Nie - wykrztusi Zuckuss pomidzy napadami kaszlu. Toryn signa do interkomu. - DwaJedenbe - zawoaa. - Natychmiast do sterowni. Zuckuss zacz si z wolna uspokaja. W chwili przybycia androida medycznego kaszel prawie ju usta, ale i tak Zuckuss opowiedzia w kocu wszystko o swojej chorobie i jej przyczynach. - Dysponujc odpowiednim wyposaeniem, mgbym ci wyleczy - powiedzia android. - Niestety, obecnie nim nie dysponuj. Badacze Rebelii opracowali metody pobudzania naturalnego odrostu tkanek. Przez klonowanie?

- Nie, to nielegalne. Odrost nastpuje wewntrz organizmu pacjenta. Jeli nasz sprzt przetrwa ewakuacj, bd mg podj leczenie ju w punkcie zbornym. Za kilka dni bdziesz mia nowe puca. Zuckuss usiad prosto i zamyli si gboko. Zamierza nawet wej w trans, ale ostatecznie zasn i przynia mu si szczeglna medytacja, podczas ktrej mga spowijajca

przyszo jego osoby uniosa si na chwil. Nagle ujrza przed sob wiele ciekawych, bardzo ciekawych drg.

Darlyn Boda wygldao niemal tak samo, jak 4-LOM je zapamita: parne, botniste i mroczne. Idealne miejsce, by wkroczy na drog zbrodni. Ruszy sam ulicami miasta, nazywajcego si tak samo jak planeta. Idc wspomina pierwszy dzie, kiedy zbieg z pokadu liniowca. Wtedy zdawao mu si, e cay wiat stoi przed nim otworem, a jemu starczy siy i czasu na wszystko. Podjta krtko potem decyzja znacznie ograniczya jego perspektywy, ale android wcale tego nie aowa. Zuckuss by zbyt chory, aby opuci statek. Rebelianckie androidy medyczne roztoczyy nad nim opiek, a sami rebelianci gdzie zniknli, chocia 4-LOM by umwiony na pniejsz godzin z Toryn Farr i picioma jej podwadnymi. Razem mieli polecie do punktu zbornego. A tam odnale Hana Solo i zakoczy polowanie. Toryn odszukaa ju miejscowych przywdcw ruchu oporu. Byo wrd nich sporo starszych stopniem oficerw, ktrzy przejli dowodzenie i nakazali jej spotka si z owcami nagrd. Wrczyli te zalakowany list do dowdztwa Rebelii. 4-LOM zasugerowa Toryn, by spotkanie odbyo si w maym sklepiku z biuteri. Zna ten sklep dobrze. Jego wacicielka kupowaa i sprzedawaa klejnoty nie pytajc o ich pochodzenie i android robi ju z ni interesy. Stara kobieta w achmanach wstaa, eby go powita. Sklepik by tak samo ciemny i brudny, jak wiele lat temu. Cztery Eloem! Co za spotkanie!

Wiek przygi j ju na zawsze do ziemi i do tych kilku gablot, w ktrych trzymaa towar. Android uaktywni pewien od dawna nie uywany program. Jak si masz? - spyta.

- Staro nie rado - mrukna kobieta. - Ale jako si trzymam. Nie wypadam z brany. Gdy wyjedaem, miaa jeszcze trzy moje kamienie. Sprzedaa je? Dwa tak. Jestem ci co winna. Jak wolisz, w imperialnych kredytach czy w innych

klejnotach? Poka ci, co mam. Ktry kamie zosta? Poka ci.

Zebraa kosztownoci z wystawy i wsypaa je do kieszeni sukni, a potem zwina

dywan za kontuarem i otworzya klap w pododze. - Chod - powiedziaa. Zapalia wieczk i zacza zstpowa po ciemnych schodach. 4-LOM pody za ni do pomieszczenia, ktre a lnio od klejnotw. Nigdy wczeniej nie pokazywaa mu tej piwniczki. Ciekawe, dlaczego teraz si zdecydowaa. Przecie wiedziaa, e jest zodziejem. - Widzisz? - spytaa, unoszc wieczk. 4-LOM rozejrza si i dostrzeg swj kamie. Lni bkitnawo. Szafir Ankarres. Miaem nadziej, e jeszcze tu jest - powiedzia i podnis cudowny klejnot.

Kobieta musiaa odkurza go regularnie, nie byo na nim ani pyka kurzu. - Nie pozwolie go poci, a nikogo nie byo sta na cay - powiedziaa. - I dobrze, bo przykadaam go sobie codziennie tam, gdzie mnie akurat bolao. On uzdrawia. - Wanie dlatego go potrzebuj. - eby si nim leczy? Jeste z metalu. Id lepiej do lusarza. - Nie chodzi o mnie - wyjani android. - Mj przyjaciel jest miertelnie chory. Poda szafir kobiecie. - Uyj go po raz ostatni, zanim go zabior - powiedzia. Przytkna kamie do kostek i nadgarstkw, przez chwil przytrzymaa go na czole i oddaa androidowi. Wrcili na gr, do sklepu akurat w chwili, gdy w drzwiach pojawia si Toryn. Umiechna si do 4-LOM-a. Wiele lat mino od chwili, gdy kto si do niego umiecha. Przypomnia sobie od dawna zarzucone oprogramowanie obejmujce uprzejmo, usuno, bezinteresowno. Zastanowi si, czy kamie naprawd nie ma na niego adnego wypywu. Jednak... to nie miaoby sensu. Nic nie poczu, gdy przytkn go kiedy do czoa. Stare programy uruchomiy si, bo on sam im na to pozwoli. Nie powstrzyma ich. Zreszt moe nadszed czas, by przypomnie sobie par rzeczy? Trzeba bdzie przeanalizowa uyteczno takiego kroku. - Gotowa do odlotu? - spyta. - Owszem. Reszta czeka na zewntrz. Obrci si do starej kobiety. - Zatrzymaj, prosz, te kredyty, ktre mi jeste winna. Dzikuj ci za pomoc, ktrej udzielia mi wiele lat temu, gdy bardzo jej potrzebowaem. Kobieta ukonia si androidowi, a on wyszed razem z Toryn. Na ulicy doczyli do nich Rivers, Bindu, Rory, Darklighter i Samoc. Razem ruszyli w stron dokw. Gdy znaleli si ju na statku, android zatrzyma si nagle w ciemnym korytarzu i wycign klejnot. Samoc - zawoa. - Czy wiesz, co to jest? Dziewczyna spojrzaa na kamie.

Nie. Ale jest pikny.

4-LOM wyjani jej, co potrafi jego szafir. Przytknij go do swoich oparze - zaproponowa. - Moe ci pomc.

Poda kamie dziewczynie. Potrzymaa go chwil w doni i przyoya do banday, ktre miay spowija jej twarz przez ponad miesic. Po chwili nie wiadomo dlaczego usiada na pokadzie. Pomogo? - spyta android.

- Nie wiem. Dziwnie si czuj. Ale to mie wraenie. Jakbym porzdnie odpocza. - Musz zanie go Zuckussowi - powiedzia 4-LOM. Wzi kamie i poszuka wsplnika. Znalaz go w jednej z cel. Gand wypeni j amoniakiem i lea teraz na koi, cigle w skafandrze. Co par chwil pokasywa. Android wszed do luzy i poczeka, a amoniak wyprze tlen. Potem przestpi prg celi. Zuckuss spojrza na niego, ale nic nie powiedzia. 4LOM pooy mu klejnot na piersi. Gand spojrza na szafir. Wiedzia, co to jest. Wiele razy sysza o nim od androida. Po chwili wycign rk i przycisn go z caej siy do eber. - Zaraz startujemy. Poprowadz statek do punktu zbornego - powiedzia 4-LOM.

Android najpierw wzi kurs na punkt w pobliu rwnika galaktyki, a potem, wykorzystujc jej gigantyczne pole grawitacyjne, rozpdzi statek na tyle, by wyrwa go poza paszczyzn ekliptyki. W kocu dotarli do miejsca, ktre wskaza Zuckuss. Wyszli z nadprzestrzeni dwa stopnie od niego i zaraz zobaczyli rozrzucone wietliste punkciki rebelianckiej floty. A raczej tego, co z niej zostao. Widok ten doda ducha Toryn. Spojrzaa na janiejcy w dole dysk galaktyki i nagle ujrzaa swoj przyszo w janiejszych barwach. Rebelia jeszcze si nie zaamaa. Wci mieli siy zbrojne - co z tego, e zredukowane? Nawizaa czno. Powitano ich jak bohaterw. Przyjaciele i rodzina stoczyli si wkoo Toryn i pozostaych, wielu otwarcie pakao z radoci. Dotd wszyscy z pokadu Jutrzenki Nadziei uwaani byli za zaginionych, a raczej polegych. Albo i gorzej. Genera Rieekan te przyby ich powita i wysucha meldunku o osiemdziesiciu czterech rozbitkach ukrywajcych si w Darlyn Boda oraz osiemnastu, ktrzy najpewniej walczyli o przetrwanie na Hoth. - Obawiaem si, e ju po was - powiedzia w pewnej chwili. Androidy medyczne czym prdzej przeniosy Zuckussa do izby chorych. Rebelianci rozstpowali si przed nimi

bez sowa. 4-LOM skierowa si w lad za nimi. Zuckuss by teraz cakiem bezbronny midzy rebeliantami. Jednak Toryn stana mu na drodze. 4-LOM, chciaabym, eby pozna generaa Rieekana. Generale, to jest 4-LOM,

jeden z tych, ktrzy nas uratowali. Genera wycign rk. Android ucisn jego do. - Prosz o wybaczenie, sir, ale mj wsplnik zosta wanie zabrany do izby chorych. Beze mnie i bez stray. Ruszy za androidami. Zuckuss znikn mu z oczu na l, 27 standardowej minuty. Nie wiedzia wprawdzie, jak szacowa skonnoci mordercze rebeliantw, ale przypuszcza, e w wielu innych miejscach jego wsplnik byby ju martwy. Androidy medyczne nie zdoayby go obroni. Cztery Eloem! - zawoa genera. Android si nie zatrzyma. Genera pobieg za

nim. - Posuchaj, tutaj jestecie bezpieczni, ty i twj wsplnik. Daj ci na to moje sowo. Nie mamy zwyczaju rozwizywa niczego morderstwem. 4-LOM zwolni troch, ale si nie zatrzyma. - Dzikuj za sowa otuchy, generale - powiedzia. Oficer szed teraz obok niego. - Jestemy twoimi dunikami - powiedzia. - Rozumiem, e obaj chcecie si do nas przyczy. Potrzebujemy bojownikw o twoich umiejtnociach. Gdy twj wsplnik wyzdrowieje, porozmawiamy o jakim przydziale. Dotarli do drzwi izby chorych. - Raz jeszcze dzikuj, sir - powiedzia android. Zawaha si i spojrza na generaa. Pamitam, e kiedy yo si tak, jak to opisae: bezpiecznie, ufajc innym. Jednak to byo dawno temu. Rozumiem - odpar genera. - Nie zamierzam pozbawia ci moliwoci

przebywania z przyjacielem. 4-LOM wszed do rodka. W izbie panowaa cisza i pmrok. Po drodze, chocia zajty rozmow, android rejestrowa twarze mijanych ludzi. Porwna je z list poszukiwanych przez Imperium i oszacowa majtek, ktry mgby na nich zarobi. Poczu si oszoomiony. Tylu poszukiwanych... Sama nagroda za generaa Rieekana starczyaby na kupno maego ksiyca w jdrze galaktyki. Na pograniczu mgby za ni mie wiele wiatw. Jednak gdzie na pokadach tej floty mg znale cele znacznie bardziej wartociowe. Zuckuss nie by jedynym pacjentem w izbie. Wchodzc, android usysza jakie gosy. Gdy je rozpozna, zamar bez ruchu.

owca nagrd nie zawsze mia szczcie, by otrzyma aktualne holo poszukiwanego, czasem jednak prcz wizerunku dostawa nawet zapis gosu. Wchodzc do izby usysza sowa wypowiadane przez dwoje ludzi. Oboje naleeli do najpilniej poszukiwanych rebeliantw. Luk Skywalker i ksiniczka Leia Organa. Nagroda za kade z nich bya niemal rwna sumie oferowanej za Hana Solo. I o nim wanie rozmawiali. Czue receptory androida bez trudu wychwytyway kade sowo. Okazao si, e Boba Fett schwyta ju Hana Solo. Szczegy operacji byy do niejasne, ale wychodzio na to, e zabra go do Jabby, by odebra dodatkow nagrod wyznaczon przez krla zbrodni. Polowanie dobiego koca. On i Zuckuss zawiedli. Darth Vader wyznaczy ju pewnie nagrody za Ich gowy, ale... androidowi nasun si jeszcze jeden pomys. Zuckussa znalaz w specjalnej komorze amoniakowej. Czuway przy nim dwa obce androidy, bez wtpienia medyczne. Nic nie sugerowao zagroenia, Zuckuss chyba naprawd by tu bezpieczny. Androidy wpuciy 4-LOM-a do komory. Zostawcie nas samych - poleci. Nie teraz. Musimy monitorowa rozpoczte procedury.

- Zostawcie nas! - powtrzy z naciskiem 4-LOM. Zuckuss skin na androidy, ktre szybko wyszy. Zuckuss ju wie - powiedzia owca, zanim android zdy mu cokolwiek

przekaza. - 2-1B zosta wezwany do nowego pacjenta, ktremu trzeba byo zregenerowa do. To by Luke Skywalker. Przed wyjciem 2-1B powiedzia mi, jak Skywalker tu trafi. - Obliczyem, e istnieje prawdopodobiestwo, aby Darth Vader i Imperium nie tylko nam wybaczyli, ale jeszcze wypacili sowit nagrod - stwierdzi android. - Jeli dostarczymy im Luke'a Skywalkera i t drug, z ktr rozmawia, Lei Organ... - A co z pucami Zuckussa? - spyta Gand. - Jeli poley tu spokojnie kilka dni, puca mu odrosn i znowu bdzie zdrowy. Kilka dni! - wykrzykn 4-LOM. - Nasze szans malej z kad minut.

Zuckuss nie odpowiedzia. Android obliczy, e Zuckuss nie wyzdrowieje na czas, by zaj si porwaniem poszukiwanych rebeliantw. Nic by nie zrobi, nawet gdyby Han Solo tu by. Cae zadanie spado na barki 4-LOM-a. W pojedynk mia tylko 48, 67 procent szansy na sukces. Niewiele, ale zawsze co. Jeli nie sprbuj, jeli postanowi zaczeka, a Zuckuss wyzdrowieje, nie bd mieli po co wraca. Zbyt wielu spraw nie da si wtedy przekonujco wytumaczy.

Jeli zdoasz dotrze do statku, zajm si sprowadzeniem poszukiwanych -

zaproponowa 4-LOM. Zuckuss da rad.

- A wic dzi wieczorem. Zrobi stosowne obserwacje i ustal dokadny czas.

Teraz! - powiedzia 4-LOM. By pny wieczr. Android stan w cieniu z

wycignitym blasterem. - Poszukiwani przebywaj w solarium izby chorych. Obserwuj swoich przyjaci, ktrzy wyruszaj na ratunek Hanowi Solo. Bd potrzebowali naprawd wiele szczcia, by cokolwiek osign. Niebawem dowiedz si, e jeszcze inni ich przyjaciele te potrzebuj pomocy. Zuckuss usiad powoli na ku. Jest jeszcze jedna moliwo - powiedzia. Sucham. Byle szybko. Zuckuss medytowa, odkd wyszede, i ma przeczucie, co si z nami stanie. Nie

uda nam si porwa Luke'a i Organy. Odlecimy z jednym bekoczcym, zotym androidem i dwoma androidami medycznymi, za ktre nie dostaniemy do, eby Zuckuss kupi sobie nowe puca. Nie przekonamy te imperialnych, by wykrelili nasze nazwiska z listy poszukiwanych. Wszyscy obrc si przeciwko nam: Imperium, Rebelia, pozostali owcy... Zuckuss jest chory i nie poyje dugo bez leczenia. Postanowi tu zosta. 4-LOM nie wiedzia, co odpowiedzie. Przygotowa szybko dziesi moliwych wariantw dziaania, poczwszy od samodzielnej prby porwania, a koczc na zabraniu owcy z Mgy i zostawieniu wsplnika. Pamita jednak, e ma tylko 48, 67 procent szansy, dziaajc w pojedynk. Wolaby lepszy punkt wyjcia. Zanim dokoczy rozwaania, kto wszed do ich czci izby chorych. To bya Toryn Farr. Zbliya si do szyby komory amoniakowej. - Jak si czujesz? - spytaa Zuckussa przez interkom i dopiero teraz zauwaya 4LOM, stojcego w cieniu, z blasterem w doni. - Co tu robisz? Co si stao? Ludzie s pochopni w obdarzaniu zaufaniem, pomyla 4-LOM. Przysza do nich nieuzbrojona. Odoy blaster. - Teraz ju nic. Jednak sprawy nadal wyglday nie najlepiej. Wielu rzeczy nie by w stanie jej wytumaczy. Rne wybory zaprowadziy ich w lep uliczk... A przecie wiedzieli, ile ryzykuj podejmujc si porwania Nexusa. Teraz przysza pora za to zapaci. Po chwili, gdy android zakoczy kolejny cykl oblicze, ujrza wszystko z nieco innej

strony. Istniaa szansa rwna 72, 668 procent, e Nowa Republika zalegalizuje zawd owcy nagrd, by skuteczniej zaprowadza prawa i uwolni obywateli od kryminalistw. Obliczy, e on i Zuckuss maj wyjtkowo due szans (prawdopodobiestwo wynosio 98, 992 procent), e stan si zaoycielami pierwszej gildii owcw nagrd Nowej Republiki. Taki cel wart byby fatygi. Android uzna, e musi si gbiej nad tym zastanowi. Zuckuss naprawd jest tu bezpieczny - powiedziaa Toryn. - Jeli jednak mimo

wszystko si niepokoisz, to mog czuwa przy nim, oczywicie po subie. Ty bdziesz mg zaj si wtedy waszym statkiem. 4-LOM zastanowi si nad najwaciwsz odpowiedzi, ale nie udao mu si niczego wymyli. Sowa dziewczyny oywiy znowu kilka dawnych programw i trwao chwil, zanim zdoa je uciszy. Od wielu standardowych lat nie zdarzyo mu si zinterpretowa niczyich dziaa jako pozytywnych, tymczasem Toryn, widzc go z blasterem, uznaa po prostu, e pilnuje Zuckussa. Dzikuj, Toryn - powiedzia Zuckuss. - Moesz siadywa tu z Zuckussem

nieuzbrojona. Gdyby znalaza jak woln chwil, Zuckuss chtnie by z tob porozmawia. - Chtnie z tob pogadam. Ale teraz przyszam, by was zaprosi. Troch niezrcznie mi o tym mwi, ale ten list, ktry przywiozam generaowi, to by opis moich poczyna na pokadzie Jutrzenki Nadziei. Dzi wieczorem dostaam awans na komandora i chc zaprosi was obu na uroczyst promocj, bo bez waszej pomocy nigdy bym nie wrcia. Zuckuss chcia co powiedzie, ale znw si rozkaszla. 4-LOM pomg mu si pooy. - Nigdzie nie pjd, Toryn - oznajmi po chwili owca. - Nie dam rady. Ale przyjmij, prosz, moje gratulacje. Poprosiam generaa Rieekana, by przenis ceremoni do izby chorych, eby

mg w niej uczestniczy. Nie masz nic przeciwko temu? - spytaa Toryn. Wczeniej prbowaa wytumaczy generaowi, e nie dorosa jeszcze do tego awansu. Wyjawia te, jak wielk rol w jej poczynaniach odgrywaa troska o Samoc. - No i bardzo dobrze - odpar genera. - Jest jedn z naszych najlepszych pilotek i nie moemy jej straci. Dzikuj ci w jej imieniu za wszystko, co zrobia. Toryn zastanowia si, czy genera nie powiedzia tego z czystej uprzejmoci, ale skoro nadal upiera si przy awansie, to chyba rzeczywicie uwaa j za zdoln do podejmowania samodzielnych decyzji i zwizanej z nimi odpowiedzialnoci. Przyja wic awans i nowy przydzia. - To bdzie dla mnie zaszczyt - stwierdzi Zuckuss i spojrza na Toryn.

4-LOM te wbi obiektywy w dziewczyn. - Rwnie gratuluj. Jaki to bdzie przydzia? - Dowdztwo oddziau Si Specjalnych. Bd chciaa jeszcze pniej o tym z wami porozmawia. W uroczystoci uczestniczyli Samoc, Rory, Darklighter, Rivers, oba androidy medyczne i wielu jeszcze innych rebeliantw. Genera Rieekan ogosi oficjalnie awans Toryn Farr i ujawni jej nowy przydzia. - Rozmawialimy ju, jak najlepiej zorganizowa misj ratunkow, ktra poleci po naszych przyjaci na Hoth - powiedzia. - Nie mamy jeszcze penego planu, ale Toryn poprosia mnie, by powierzy jej dowodzenie t wypraw. Wszyscy wyrazili swoj rado, ale uroczysto jeszcze si nie skoczya. W uznaniu twojego powicenia i odwagi okazanej w obliczu nieprzyjaciela

Rebelia ma zaszczyt udekorowa ci Medalem Zasuonych. Genera zawiesi odznaczenie na szyi Toryn i ucisn jej do. Pord wiwatw i oklaskw rozleg si wystrza: to android protokolarny otworzy na zapleczu butelk zacnego trunku. R2 zacz roznosi kielichy wrd tlenodysznych goci. Oddychajcy amoniakiem, w tym i Zuckuss, dostali inny rodzaj napitku, ktry pochodzi z samej planety Gand, ktra, kto wie, moe te przyczy si pewnego dnia do Rebelii. Androidy medyczne po namyle uznay, e jeden kielich nie powinien zaszkodzi pacjentowi. Do jego komory weszo jeszcze dwch innych amoniakodysznych, by si napi razem z nim. Zdjli hemy, przedstawili si, otworzyli butle i nalali. Zuckuss unis kielich i spojrza na 4-LOM-a. Nigdy jeszcze nie zdarzyo im si spotka z takim przyjciem. Nawet ze strony wasnej gildii. Imperialni z ca pewnoci nie zaprosiliby ich na podobn uroczysto. Owszem, podarowali im rne rzeczy, ale gwnie z lku przed Vaderem. Wypeniali jak najwierniej tre jego rozkazu. Nie uznali ich za swoich, walczcych o t sam spraw. A rebelianci owszem. Pozostali amoniakodyszni trzymali pene kielichy. Zuckuss wznis toast. - Za Toryn - powiedzia. Wszyscy wypili. Gond unis szko po raz drugi, i tym razem spojrza na 4-LOM-a. - Za nasz now przyszo - szepn. Android skoni lekko gow i podszed pomc wsplnikowi, ktry znowu zacz kasa. Pomg mu usadowi si na skraju ka. Szybko zrobi obliczenia, ktre pomogy mu zrozumie znaczenie dzisiejszej uroczystoci. Gdy zao z Zuckussem now gildi, uczestnictwo w tej podniosej ceremonii da im pewn przewag nad innymi gildiami, ktre wyrosn z czasem w obrbie Nowej

Republiki.

Przez nastpne dni Zuckuss dochodzi do zdrowia, a 4-LOM instalowa nowe oprogramowanie, potrzebne podczas suby w Siach Specjalnych. Nadzorowa te prace modernizacyjne na pokadzie zmienionego kamuflaem owcy z Mgy. Rebeliancka technologia miaa w znacznym stopniu unowoczeni jednostk. Genera Rieekan odby z nim rozmow na temat ich ewentualnego udziau w odbiciu Hana Solo. Pomys mia sens, bo obaj mieli nadal prawo wstpu do paacu Jabby. Moe nawet zdoaliby pojma samego Bob Fetta. Gdyby tam polecieli, musieliby si jako wytumaczy ze zniknicia na czas potrzebny do regeneracji puc Zuckussa. Mogliby na przykad powiedzie, e po prostu ukrywali si przed imperialnymi... Ale Vader na pewno wyznaczy nagrody za ich pojmanie. Kto wie, czy nie do wysokie, eby skusi Jabb. Chocia z drugiej strony, gdyby zdoali uwolni Hana, mogoby by zabawnie. 4-LOM wyobrazi sobie min Hutta, kiedy zrozumie, e ten android i Zuckuss to nie zwykli owcy nagrd, ale rebelianccy agenci... Bawia te androida wiadomo, jaki szok przeyj imperialni, gdy dowiedz si, e on i Zuckuss nie tylko przeszli na stron Rebelii, ale w dodatku zdoali sprztn wrogowi sprzed nosa dziewidziesiciu ludzi i dwa androidy medyczne. Na pewno si wciekn. Pracujc samotnie na statku 4-LOM przysiada niekiedy na chwil, eby pomedytowa. Rezultaty byy coraz bardziej obiecujce. Pewnego razu zobaczy rne moliwe wersje swojej przyszoci. Jedna zaintrygowaa go szczeglnie: siedzia razem z modymi rycerzami Jedi studiujcymi w nowo zaoonej akademii. Nie potrafi jednoznacznie stwierdzi, czy uczy si wraz z nimi, czy moe by ju mistrzem. Zreszt to bya tylko przelotna wizja, jedna z wielu prawdopodobnych drg. Gdy jednak wspomnia o tym Zuckussowi, jego wsplnik wysucha go z najwysz powag.

Ostatni owca: opowie o Bobie Fetcie

Daniel Keyes Moran

Ostatnie owiadczenie Wdrowca, Protektora Jastera Mereela, znanego pniej jako owca nagrd Boba Fett, wygoszone przed wygnaniem ze wiata Concord Dawn:

Wszyscy musz umrze.


To ostateczna sankcja i jedyna sprawiedliwo. Zo istnieje; jest inteligentnym przejawem entropii. Gdy zbocze gry si obsunie i zgadzi wiosk, to nie jest zo, bo zo wie si z wrogimi intencjami. Gdy istota inteligentna spowoduje lawin botn, to jest zo. Wwczas w imi przetrwania cywilizacji naley odwoa si do sprawiedliwoci.

Nie ma sprawy lepszej i waniejszej ni sprawiedliwo. Tylko takie prawo, ktre luzy sprawiedliwoci, jest prawem susznym. To prawda, co mwi - e prawo nie suy sprawiedliwym, ale zostao pomylane dla niesprawiedliwych, bo sprawiedliwi nosz je w sercu i nie trzeba im o tym przypomina. Nie luz nikomu. Su tylko sprawie.

- Jaster Mereel. Wdrowiec Mereel siedzia zakuty w acuchy w swojej celi. Promienie wczesnoporannego soca wpaday do rodka przez mae zakratowane okno, umieszczone tu pod sufitem. Nogi winia skuto w kostkach, wic nie mg chodzi; dugi acuch oplata go w talii i czy si z okowami na rkach. Osobnik by mody, ale nie wsta, gdy obroca wszed do celi. Zauway, e ten brak uprzejmoci urazi starszego mczyzn. Obroca Iving Creel usiad na awie naprzeciwko Mereela. Nie marnujc czasu na wstpy spyta: - Jak mam ci broni? Mereela pozbawiono jego stroju Protektora. Ten szpetny mczyzna nosi wizienne szaroci z tak godnoci, jakby to by najlepszy mundur. Nie odpowiedzia od razu. Przyjrza si najpierw obrocy, jakby to nie on, a wanie obroca mia stan tego dnia przed sdem. Starszy pan patrzc na tego modego morderc poczu przypyw irytacji. - Jeste Iving Creel - powiedzia w kocu wizie. - Syszaem o tobie. Jeste do sawny - doda z niemiym umiechem. - Jak masz mnie broni? Jakkolwiek, bye nie wmawia mi skruchy. Creel zerkn na niego z ukosa. - Czy ty rozumiesz powag sytuacji, chopcze? Zabie czowieka. - Zasuy na to.

- Zostaniesz skazany na wygnanie. Wypdz ci... - Wtedy zawsze bd mg wstpi do Akademii Imperialnej - stwierdzi Mereel. Mam nadziej, e uda mi si tam namiesza... Wypdz ci albo ska na mier! - przerwa mu obroca. - Starczy, e ich

rozzocisz. Naprawd tak trudno ci przyzna, e aujesz niesusznego czynu? Owszem, przykro mi - przyzna Mereel. - Bardzo auj, e nie zabiem go rok

temu. Bez niego galaktyka staa si lepszym miejscem. Obroca przyjrza si chopakowi i pokiwa gow. Niech bdzie po twojemu. Wybrae. Dopki nie zaczn wystpienia, moesz

jeszcze zmieni strategi obrony. Pomyl o tym. Za morderstwo innego Protektora grozi ci wizienie albo wygnanie. Owszem, kala swj mundur, ale nie powiniene sam wymierza mu sprawiedliwoci. Taka arogancja moe sta si powodem twojej zguby. Zanim dzie si skoczy, moesz nie y. - Lepiej nie przywizywa si za bardzo do ycia - umiechn si modzieniec. Obroca mia to dziwne skrzywienie ust zapamita do koca ycia. - Wszyscy musz umrze.

Mino kilka lat.

Cel by mody, o wiele modszy ni sugerowano to wczeniej owcy, ktry przyj imi Fett. Stwierdzi, e to jeszcze prawie chopiec. Samo w sobie nie byo to adnym problemem, Fett zajmowa si ju modszymi dziemi. Krtko po opuszczeniu szeregw szturmowcw przyj kontrakt na czternastolatka, ktry zhabi crk pewnego bogatego biznesmena. Go by wyjtkowo mciwy. Wikszo ojcw na wikszoci planet nie posunaby si do tego, by kaza zabi chopca za podobny czyn. Wikszo owcw odrzuciaby zreszt podobne zlecenie. Nie Boba Fett. Dla niego istniaa tylko jedna, niezmienna moralno. Moralno cakowicie niezalena od prawa, ktre na kadej planecie wygldao inaczej. Dostarczy chopca oprawcom i nigdy tego nie aowa. Nie aowa rwnie teraz, gdy sta w tylnych rzdach Forum Zwycistwa w Miecie Powolnej mierci na planecie Jubilar i przyglda si przygotowaniom do regionalnych mistrzostw Czwartego Sektora w wolnych zapasach. Forum Zwycistwa byo wielkie i sabo owietlone. Nazw zawdziczao wynikowi poprzedniej wojny planetarnej; jeszcze niedawno nazywao si cakiem inaczej i Fett nie mia

wtpliwoci, e niebawem znowu zostanie przechrzczone. Obecna wojna nie przebiegaa najkorzystniej dla tubylcw. Jubilar bya koloni karn wykorzystywan przez p tuzina najbliszych wiatw. To, do ktrej armii trafia nowo przybyy skazaniec, zaleao tylko od tego, w ktrym porcie kosmicznym wyldowa. Rzdy siedze opaday ku picioktnemu ringowi. Midzy Fettem a ringiem byo tych rzdw a dwiecie. Chocia do gwnej walki zostay ju tylko minuty, publicznoci wci jeszcze przybywao. Na razie Forum byo zapenione tylko w poowie; zajto najwyej dwadziecia tysicy miejsc. Widzami byli gwnie mczyni. Fett bez popiechu skupi mnonik hemu na ringu i jego okolicach. Przygotowa si w duchu, e bdzie musia jako przeczeka t walk.

Mody Han Solo przyglda si, jak porzdkowy Bith czyci ring z krwi pozostaej po poprzedniej walce i zastanawia si, jak trafi do tego szamba. Waciwie nawet si nie zastanawia, bo pamita cakiem dobrze, co go tu przywiodo; raczej zaamywa rce nad wasn gupot. Chyba mu odjo rozum, e tak da si wrobi... Razem z trzema innymi zawodnikami sta w tunelu, patrzy na spukiwane z krwi maty i obiecywa sobie w duchu, e jeli wyjdzie z tego w jednym kawaku, nauczy si wszystkich moliwych sztuczek; tak si wyszkoli, by nikt nigdy nie zdoa go ju zapa. Chocia z drugiej strony... skd mia wiedzie, wdrujc z planety na planet, e na tamtej zabitej dechami prowincji oszukiwanie w grze w karty naley do zbrodniczych wykrocze? Zbrodnicze wykroczenie... - mrukn pod nosem i spojrza w gr. W jego polu

widzenia znalaza si twarz stojcego obok zawodnika. wysokoci. Zabiem par osb - odpar niespiesznie. Han odwrci wzrok. Jasne... ja te - skama. - Zabiem mas ludzi. Zamkn si - warkn ciko uzbrojony stranik stojcy za zawodnikami. Za co trafie na Jubilar? - spyta. Mczyzna spojrza na niego ze sporej

Chwil potem co innego przykuo uwag Hana. Wychyli si troch i spojrza w prawo, w gr. Ten go w szarej zbroi... chyba obserwowa ring.

Boba Fett nie patrzy na ring, ale na modego przedsibiorc imieniem Hallolar Voors, ktry siedzia przy ogrodzeniu ringu pomidzy dwiema piknymi i wyzywajco ubranymi kobietami. Mia zgin, zanim zdy skorzysta z wdzikw obu dam.

Mimo modego wieku Han Soo mia ju niejakie dowiadczenie. - To mandaloriaska zbroja. Kto... Reszt sw zaguszy narastajcy ryk tumu. - Ju pora, wypierdki - wrzasn stranik za ich plecami. - Rusza si, diabelski pomiocie! Dalej, grzeszne syny!

Z miejsca wysoko nad ringiem Boba patrzy na wychodzcych Iz tunelu zawodnikw. Byo ich czterech, tak jak podobno zwykle w wolnych zapasach. Skierowali si ku czterem naronikom, w pitym stan sprawozdawca. Poczeka cierpliwie, a zawodnicy si rozbior i zajm miejsca. Forum drao od ryku dwudziestu tysicy garde. Umieszczone wzdu ogrodzenia ringu moduy medialne miay przekaza obraz walki na ca planet. Trzech zawodnikw pasowao do miejsca. Byli roli i zdrowi, Ja udzia w rozgrywkach stanowi dla nich najpewniej jedyn alternatyw wobec poboru. Czwarty... Fett popatrzy na niego ze zdumieniem. Lorneta powikszya twarz chopca; zdawa si patrze prosto na niego. Zwikszy kt widzenia i okazao si, e naprawd patrzy. Wbija wzrok w Fetta; nie odwracajc gowy rozebra si niespiesznie. Cay czas patrzy w mrok, poza krg wiate... Pozostali zawodnicy roz-grzewali si w swoich naronikach. Chopiec by mody, nie starszy zapewne od dzisiejszego celu Fetta. Za noc dla modych, porywczych i penych nadziei, pomyla owca. Sprawozdawca przeszed na rodek ringu i unis rce. - Doszlimy do finau! - krzykn, a jego gos zadudni nad gowami widzw. - Oto reguy walki: adnych atakw na oczy, adnych i ciosw w gardo ani w krocze. adnych prb zabjstwa. Wszystko inne DOZWOLONE! - Zamilk na chwil, a publiczno prawie oszalaa. - Ten, kto utrzyma si na nogach, bdzie dzi zwycizc! Zszed z ringu, a Fett nie mg odwrci spojrzenia. Chocia wcale nie zamierza ledzi walki, patrzy wci na modzieca, ktry konsekwentnie udawa nieustraszonego. Podobnie jak innym widzom, Fettowi nagle przyspieszy puls... Czeka na opuszczenie proporca, co miao by sygnaem do rozpoczcia walki. Byy takie chwile, gdy owca szczeglnie ceni ycie. Nie by przecie jeszcze stary. Niekiedy za, w wyjtkowe wieczory, takie jak dzisiejszy, ycie wrcz mu si podobao. Umiechn si lekko pod hemem. Dobrze jest by w taki wieczr modym, porywczym i penym nadziei, pomyla przewrotnie. Granatowy proporzec zjecha z masztu. Trzech osikw ruszyo na modzieca...

- To przyprawa - powiedzia Boba Fett.

Tak, szanowny Fetcie - odpar jego cel, Hallolar Voors. - To przyprawa.

Osiemnacie pojemnikw. Jeli si zdecydujesz, moemy dostarcza takie partie dwa razy na kwarta. Fett pokiwa gow, jakby go to naprawd obchodzio. Niedugo po walce Voors poprowadzi go uliczk zabudowan opuszczonymi magazynami. Uliczka nazywaa si Zauek Kata i miecia si na skraju slumsowatych przedmie Miasta Powolnej mierci. Pomysowo tubylcw co do nazewnictwa nie zrobia na Fetcie szczeglnego wraenia, ale musia przyzna, e byli konsekwentni. Voors zamieni kobiety na dwch dyskretnie uzbrojonych ochroniarzy, ktrzy teraz deptali im po pitach. - W tym sektorze handel przypraw kontroluj od lat Huttowie - zauway Fett. - Jak udao si panu znale niezalene rdo? Vorrs umiechn si do owcy, chocia ten wcale na niego nie patrzy. Wewntrzny wywietlacz hemu odtworzy wiernie nie tylko umiech; pokazywa cae otoczenie. Pole widzenia skanerw obejmowao trzysta szedziesit stopni. Fett zastanowi si, czy Voors wie o tej funkcji hemu, czy moe umiecha si tylko z przyzwyczajenia. C, umiech mia cakiem miy. Mandaloriaska zbroja peszya wszystkich, ale Fett ju wczeniej odkry, e ludzie o wiele bardziej si go boj, gdy rozmawiajc z nimi patrzy im w oczy. Jeli uwaaj, e nie wie, co dzieje si wok niego, to tym lepiej. Vorrs nie wyglda Fettowi na kogo, kto wie cokolwiek o moliwociach mandaloriaskiego sprztu bojowego. Mody czowiek prezentowa si do banalnie: syn bogatego biznesmena, ciemnowosy, czarujcy przystojniaczek w kosztownym ubraniu, z wystudiowanym umiechem. Tyle, e na swoje nieszczcie zacz niewiadomie gra w niewaciwej lidze. To prywatne rdo - odpowiedzia Fettowi. - To chyba wszystko, co mog

powiedzie na ten temat. Fett pokiwa gow. W sumie niewane. Chwil potem weszli do duego, jasno owietlonego i prawie pustego magazynu. Przystosowane do mroku skanery hemu przeczyy si automatycznie na mniejsze nasycenie obrazu. Fett cay czas widzia okolic tak wyranie, jak w penym wietle. Na rodku pomieszczenia stay trzy rzdy po sze pojemnikw w kadym, pkatych, wysokich jak p dorosego mczyzny. Fett wskaza jeden z nich. Otwrzcie ten.

Ochroniarz stojcy za Fettem spojrza na Voorsa, ktry skin gow. wiata w magazynie zmieniy barw na czerwon; zwyke biae wiato uaktywniao przypraw. Stranik podszed do pojemnika, przyklkn i chwyci za dwie klamry, ktre przytrzymyway pokryw. W ten sposb Fettowi zosta za plecami tylko jeden ochroniarz, po lewej stronie. owca przysun si do pojemnika i zajrza. Zawarto wygldaa jak przyprawa. Nabra gar. Zamknij i zapal normalne wiata.

To rzeczywicie bya przyprawa. Fett rozsypa j na pokrywie pojemnika. Zacza jarzy si i mieni... oya. Lewa rka owcy musna jeden z wiekw, otwierajc pojemnik z gazem paraliujcym, i pynnym ruchem uniosa si wyej, na spotkanie prawej doni. Zdj rkawic i unis praw do w gr. Nie masz nic przeciwko temu, ebym j powcha? Prawdziwa przyprawa ma

miy, ostry zapach... Vorrs zerkn na ochroniarzy. Skoro nalegasz...

Fett podnis teraz obie rce, jakby chcia zdj hem. Zobaczy, e tamci trzej zastygli w oczekiwaniu. Jeszcze jedna z dobrych stron tej zbroi: zdjcie hemu byo samo w sobie niezym przedstawieniem. Zamar z doni na kryzie. Chciabym ci zada pewne pytanie - powiedzia nagle i do lekko opada. - Czy

sumienie ci czasem nie dokucza? Vores spojrza na niego zdumiony. - artujesz? W zwizku z przypraw? Czy sprzeda przyprawy nie wywouje u ciebie wyrzutw sumienia? - spyta raz

jeszcze Fett, troch niewyranie, jak zwykle gdy mwi wsplnym. Przecie to nie uzalenia - odpar po chwili wahania Vorrs. - Ma wane

zastosowania medyczne... Ochroniarz najbliej Fetta zamruga, potrzsn gow i znw zamruga. Nie uzalenia, ale czsto skania do sigania po cikie narkotyki. To ci nie

przeszkadza? Voors zaczerpn gboko powietrza i rykn: - Nie, nie przeszkadza! Moje sumienie... - Urwa, zamkn raptownie usta i znw je otworzy, jakby chcia mwi dalej. Ochroniarz za Fettem by najmniej wystawiony na dziaanie gazu. owca odwrci si, zapa lew rk blaster i zastrzeli mczyzn, gdy tamten siga po bro. Trafi w

odek. Ochroniarz nie wypuszczajc blastera polecia do tyu. Fett zrobi krok i strzeli drugi raz, tym razem w szyj. Odwrci si ku pozostaym. yli jeszcze, oczywicie, ale obaj si przewrcili. Fett sta i patrzy, a sensory hemu wychwytyway ich gasnce funkcje yciowe. Jabba zapowiedzia, e zechce zobaczy odczyty. Fett po raz pierwszy przyj zlecenie od Jabby, ale zna Huttw i wiedzia, e za tak dokadny obraz mierci przeciwnika na pewno dostanie ekstra premi. Wcign z powrotem rkawic. Wystawiona na dziaanie gazu rka zdrtwiaa mu ju do okcia. Gdy drgawki ofiar ustay, Fett podszed bliej, by zrobi kilka dobrych uj. Pochyli si, chcc uzyska lepszy kt. Blady ochroniarz zacz ju sinie, ciemnoskry Voors okry si purpur. Spomidzy zbw wystawa mu nabrzmiay jzyk. Fett pomyla, e ten obraz spodoba si Jabbie. Po chwili wyprostowa si i cofn o kilkanacie krokw od pojemnikw. Sign po miotacz ognia, zapali dysz i skpa plastikowe kanistry w pomieniach. Jabba nie zapaci mu wprawdzie za zniszczenie przyprawy, ale nie zapaci te za jej zachowanie. Pewne rzeczy warto byo robi nawet za darmo. Gdy porodku hali utworzyo si smoliste, dymice bajoro, Boba Fett, ktry mia siebie za dobrego i sprawiedliwego czowieka, wyczy miotacz, przypi dysz na plecach, obrci si na picie i wyszed cicho z budynku. Od razu znikn w mroku cichej i obiecujcej ciekaw przyszo nocy.

Mino pitnacie lat.

Niewolnik I wisia z wyczonymi silnikami i tarczami nad ekliptyk ukadu Hoth, dokadnie na wysokoci pasa asteroid. Pobr mocy na pokadzie by minimalny, a Boba Fett czeka cierpliwie. Tak dugo wpatrywa si w ten fragment systemu, a przekona si, e naprawd przechytrzy imperialnych. Jeli domysy Fetta byy suszne, gdzie tam w dole, na planecie Hoth, miecio si centrum dowodzenia rebeliantw. Sama Rebelia owcy nie obchodzia; od dawna mia j za poronione przedsiwzicie, ktrego kres jest tylko kwesti czasu. Jak i kiedy przejdzie do historii, tym Fett nie zamierza si martwi. To ju bl Imperium. Fetta interesowaa w tej chwili sprawa o wiele skromniejsza, ale te bardziej dochodowa. Tam, gdzie byli rebelianci, tam by te najpewniej Han Solo. Nadprzestrzenny komunikat imperialnych by krtki i rzeczowy. Zapowiada

zniszczenie centrum rebeliantw i ogasza, e kady owca, ktry pomoe wyapa uciekinierw z Hoth, otrzyma w nagrod pitnacie tysicy kredytw. Pitnacie tysicy nie wystarczyoby Fettowi na proczne pokrycie kosztw wasnych, ale skoro chodzio o rebeliantw... Jabba podwyszy niedawno nagrod za Hana Solo do stu tysicy kredytw. Bya to szsta pod wzgldem wysokoci suma, jak oferowano kiedykolwiek owcom, w kadym razie tak wynikao z wiedzy Fetta. Owszem, Solo nie mg jeszcze si rwna z Rzenikiem z Montellian Serat, ktry wart by rekordowe pi milionw kredytw, ale i tak dobija do coraz lepszego towarzystwa. Fett przetestowa nastawione na najwiksz rozdzielczo skanery na powierzchni Hoth i poleci kompowi obudzi go, gdyby gdzie tam pojawi si Sok Millenium. Siedzc w penej zbroi w fotelu pilota, z hemem na kolanach, zamkn oczy i szybko zasn.

Obudzi go nadprzestrzenny alarm. Otworzy oczy i ogarn spojrzeniem przyrzdy. Z Hoth dobiega saby, zanikajcy sygna, ktry mg by tylko zwykym echem szumw ta. Ale to nie byy szumy ta, chocia nie by to rwnie obiekt, ktry mia wczy alarm kompa. Z nadprzestrzeni wychodzia flota wielkich jednostek. Wyglday na gwiezdne niszczyciele. A wic Imperium. Fett sprawdzi ich pozycje i zakl w rodzimym jzyku. Hoth leao pomidzy nim a t flot. Ale z was gupcy, pomyla. Gdyby imperialni dysponowali podobnym oprzyrzdowaniem jak on, zaskoczyliby rebeliantw w kach. Kto zawali spraw. Znajc Vadera, Fett by pewien, e ten kto niebawem opuci najlepszy ze wiatw. Fett zrobi tylko to, co mg zrobi w tej sytuacji. ledzc jednym okiem przebieg bitwy, wczy silniki przybliy si do Hoth. Widzia, e gdy Sok bdzie opuszcza planet (o ile tam jest, oczywicie), wystrzeli jak z katapulty i Fett bdzie mia tylko jedn okazj do ataku. Zaj pozycj ponad paszczyzn ekliptyki i czeka. Na razie nie dziao si nic nadzwyczajnego, ale Fett dawno ju si nauczy, e najwiksz cnot owcy jest cierpliwo. Uwikanie si w walk nic by mu nie dao. Z powierzchni planety biy salwy dzia jonowych, pod ich oson startoway co chwila rebelianckie frachtowce. Wyryway si z pola grawitacyjnego planety Hoth i znikay w nadprzestrzeni. Z tej odlegoci nawet czue skanery Niewolnika I nie byy w stanie rozpozna o wiele wicej poza przyblionymi rozmiarami i

zarysem statkw. Niewiele, ale i tak by pewien, e Sok Millenium jeszcze nie wystartowa. Jego dane Fett mia zakodowane w gowie, jak mao ktre. Kolejna fala frachtowcw, eskadra myliwcw, znowu frachtowce... I jeszcze raz to samo, i znowu... Dziaa zaczy strzela nieregularnie; imperialni musieli wyczy cz z nich. Fett czeka, wyamujc palce. Frachtowce byy ju daleko, czasem tylko mign jeszcze jaki myliwiec, ale wci ani ladu... Jest! To by Sok. Chyba, eby komp miewa halucynacje. Palce Fetta zataczyy na kontrolkach. Silniki oyy i Niewolnik I ruszy w pocig. Komp oblicza kurs, a Fett mia nagle kilka rzeczy do zrobienia naraz. Musia wczy instalacj cigajc i przednie tarcze, ustali sposb przechwycenia... A wszystko w najwyszym popiechu, eby dopa Sokoa, zanim wejdzie w nadprzestrze i ujdzie zagady od chtnych do wicze strzeleckich imperialnych... Fett zakl gono. Ju drugi raz tego dnia. Nie zapie ich... Niewolnik I mkn ponad systemem z najwyszym moliwym przyspieszeniem, ale wykres kursowy pokazywa wyranie, e jest bez szans. Hoth bya zimnym wiatem, leaa w sporej odlegoci od macierzystego soca i jej prdko ucieczki bya mniejsza ni w przypadku wikszoci wiatw zamieszkanych przez ludzi. Sok mg uciec w nadprzestrze praktycznie w kadej chwili. Szczeglnie, e na ogonie siedzia mu gwiezdny niszczyciel i chyba cae skrzydo myliwcw TIE, a pierwsza zasada owcw nagrd gosia: nie ma nagrody tak wysokiej, by warto byo za ni umiera. Niszczyciel i myliwce zasypyway Sokoa ogniem, wizki laserw co chwila ocieray si o burty. Gdyby Fett podszed do blisko, eby przechwyci statek promieniem cigajcym, oberwaby fatalnie. Jeszcze chwila... Jednak co szo nie tak. Sok nie skaka. Fett sprawdzi raz jeszcze jego trajektori. Wszystko si zgadzao. Odczyty grawimetru w normie, wektory ustawione, nic nie przeszkadzao w skoku. Chyba e to awaria hipernapdu, pomyla Fett i chwil pniej wiedzia ju, e ma racj. Sok wykona nawrt... ... i skierowa si prosto w pas asteroid. Fett wyczy silniki i patrzy biernie, jak statek Hana nurkuje w niebezpieczny obszar. To by desperacki manewr i Fett nie mia adnego powodu, by go powtarza. Nie chcia pcha

si midzy te ruchome gry z elaza i kamienia. Sto tysicy kredytw poczeka na lepsze czasy. Martwemu nic po pienidzach. Fett pochyli si na przyrzdami i pomyla, e imperialni popisali si dzisiaj icie konkursow gupot. Myliwce pogoniy za Sokoem. Fett opar si wygodnie i pokrci gow. Wida aden z tych ludzi nie sysza nigdy o czym takim, jak analiza kosztw. Po duszej chwili skierowa skanery z powrotem na wntrze systemu. Bez trudu odszuka nietypow sylwetk Egzekutora, flagowej jednostki Dartha Vadera. Nawiza czno z niszczycielem, odebra zgod na podejcie i ruszy w jego kierunku.

Zaprowadzono go przed oblicze Vadera. Lord Sithw sta na mostku i patrzy na pobojowisko. Na czarnym niebie za jego plecami zimno janiay gwiazdy. Nie spojrza na Fetta, nie marnowa czasu na powitania, tylko od razu przeszed do rzeczy. Jego niski gos zdawa si wydobywa raczej z maszyny ni czowieka. - Skd wiedziae? - spyta. Fett nie odpowiedzia od razu. Rozejrza si wokoo. Obsada mostka zdawaa si cakiem pochonita obowizkami, albo te skutecznie udawaa zajt. Od pocztku nikt nie zwrci na niego uwagi. Nie po raz pierwszy Fett poczu co na ksztat podziwu dla dowdczych talentw Vadera. Twoi ludzie mi powiedzieli - odpar po chwili. - Wyznaczyli nam spotkanie w

przestrzeni midzygwiezdnej. Wiedziaem, e pojawisz si z ca flot gdzie w pobliu tego punktu. Przejrzaem mapy tej okolicy. - Wzruszy ramionami. - Jedna planeta jest za gorca, druga za zimna, trzeci Lando Calrissian zaj na kopalni gazu. Zostawaa tylko Hoth. Widz, e naprawd dobrze znasz te strony. - Fett nie przypuszcza, by Vader

oczekiwa odpowiedzi, wic si nie odezwa. Gospodarz nadal na niego nie patrzy, ale pokiwa gow, jakby jednak co chcia usysze. - Niebawem przybd inni owcy. Gdy bdzie komplet, urzdz odpraw. Fett zrobi krok do przodu. - Ile? Vader milcza przez dusz chwil. - Ci, co uciekli, nie obchodz mnie. Za Solo... sto pidziesit tysicy. Tyle samo za

Lei Organ. Bdzie z nim. - Odwrci lekko gow. - Bez zabijania. Eskorta daa znak, e koniec audiencji. Fett wzruszy ramionami i pozwoli si wyprowadzi z mostka. Vader by trudnym klientem; zawsze yczy sobie ywego towaru, ciaa czy zdjcia cia go nie interesoway. Po wypadku przy pierwszym zleceniu zawsze powtarza Fettowi: adnego zabijania.

Po odprawie konkurenci wrcili pod eskort na pokady swoich statkw. Konwojent Fetta czu si mocno nieswojo w jego obecnoci, co dosy bawio owc. Okrt Vadera by potny, Fett nigdy nie widzia wikszego. Nigdy dotd nie by te w rodku. Przejazd wewntrznym cigiem pneumatycznym z mostka do hangaru, gdzie czeka Niewolnik I, zaj cae pi minut. Fett nie by w nastroju do rozmowy, szczeglnie z niskim rang imperialnym oficerem. Wyszli z kolejki i skierowali si do statku. W poowie drogi imperialny zdoby si na pytanie. - Mwi, e jeste ulubionym owc lorda Vadera. Fett zatrzyma si w p kroku i spojrza na mczyzn. Nie spuszcza z niego oczu tak dugo, a tamtemu zrobio si niewyranie. - Tak - odpowiedzia i ruszy dalej tak szybko, e imperialny musia za nim podbiec. Albo by wyjtkowy gupi jak na oficera, albo ciekawo wzia w nim gr nad strachem, do e mimo wyranej sugestii nie zszed z tematu. - Powiadaj, e znasz swj cel, tego Hana Solo, kumpla Skywalkera, ktry wysadzi Gwiazd mierci. Mwi, e go znasz. Fett nie odpowiada przez dusz chwil. W kocu odezwa si niechtnie: - Widziaem go raz w trakcie walki. - Jakiej walki? Z jakiego powodu Fett mia ochot o tym opowiedzie. - To byo dawno temu. Bra udzia w mistrzostwach wolnych zapasw na Jubilar. By mody - doda ku wasnemu zdziwieniu. - Stawa w ukadzie trzech na jednego. Ale da rad. Widziae kiedy zapasy na Jubilar? Oficer pokrci gow. Nie syszaem nawet o tej planecie.

Fett czu si, jakby sucha kogo innego, kto snuje opowie. Sowa same ulatyway mu z ust. Wpuszcza si czterech zawodnikw na ring. Zwykle tej samej rasy, eby byo

uczciwie. - owca umiechn si przelotnie na wspomnienie tych walk. Po raz pierwszy od lat zdarzyo mu si umiechn, ale nawet tego nie zauway. - No, bardziej uczciwie. Zwykle trzech zawiera na samym pocztku sojusz, eby wyeliminowa najsabszego. Tak zrobili z Solo. By mody. Pobili najsabszego do nieprzytomnoci, a potem zwrcili si przeciwko sobie. Ostatni, ktry utrzyma si na nogach, zosta zwycizc. Pobili go do nieprzytomnoci? Hana Solo?

Fett zatrzyma si i spojrza z ukosa na mczyzn. Niewielki gest, ale imperialny odwrci gow od ciemnego wizjera. - I wygra - wypali owca. - Nie widziaem w yciu wielu aktw podobnej odwagi. Zamilk na chwil. - Z przyjemnoci go odowi. Oficer wyranie poczu si wytrcony z kontenansu. Tak... tak wanie mylaem.

Fett potrzsn gow, jakby budzi si ze snu, i ruszy ponownie w kierunku statku. Szed jakby troch szybciej. Od lat nie odby rwnie dugiej rozmowy, ktra nie dotyczyaby interesw.

Nastpnych par miesicy przeleciao jak jedna chwila, a gdy ju miny, Boba Fett by najsynniejszym owc nagrd w caej galaktyce. By to czas peen zdarze, ktre w pamici Fetta zlay si wszystkie w jeden cig. Solo ukry Sokoa wrd wyrzucanych z pokadu niszczyciela mieci, ktrych chmur opuci tu przed skokiem i uciek imperialnym zgromadzonym wok Hoth. Sprytna sztuczka, ktra zmyliaby wikszo owcw. Konkurenci dali si na ni nabra, ale Boba Fett wiedzia ju o co chodzi. Starczyo, e raz ju kto zwid go w ten sposb. Po wielu latach praktyki mao byo takich sztuczek, ktrych jeszcze by nie zna. Wiedzia te, e w okolicy jest tylko jedna planeta, na ktr Sok mg polecie z niezbyt sprawnym hipernapdem. Fett uda si czym prdzej do Chmurnego Miasta i dogada si z Landem Calrissianem, by ten wyda Solo. Gdy poszukiwanego ju zatopiono w karbonicie, Fetta wzi bry na pokad i polecia na Tatooine. Tam Jabba zapaci mu za zdobycz i za kilka miesicy powiconego na poszukiwania czasu, o wielu niewygodach nie wspominajc. Zapaci mu nie obiecane sto tysicy kredytw, ale cae wier miliona... Niedugo potem zaczli zjawia si w paacu wybawcy. Pierwsza bya Leia Organa, ktry udajc owc nagrd przybya z Chewbacc na smyczy. Udao si jej uwolni Hana Solo z karbonitu, ale co zamierzaa dalej, tego Fett za adne skarby nie umia si domyli.

Zreszt cokolwiek to miao by, i tak nie wyszo. Hutt wpakowa Solo z Chewbacc do lochu, a Leia spdzaa odtd dni na acuchu u stp Jabby.

Fett lea na ku w swojej ciemnej kwaterze gboko w czeluciach paacu Jabby. Lea i patrzy w ciemno. Nie zdj zbroi, tylko hem pooy na piersi. Prd powietrza z wentylatorw owiewa go cyklicznymi falami. Kto zaomota ciko do drzwi. Fett usiad, woy hem i unis bro. Zrobi to odruchowo, w ogle nie mylc o obronie. Nadusi przycisk przy framudze, odsun si kilka krokw od drzwi i wycelowa karabin. Nie wczy owietlenia. - Wej! Drzwi uchyliy si ze skrzypieniem. W progu stano dwch gamorreaskich stranikw. Fett obniy nieco luf. - Czego chcecie? Jeden ze stranikw odsun si i wepchn do pokoju ludzk posta. Palec Fetta zacisn si odruchowo na spucie, ale nie do tego stopnia, by strzeli. - Od Jabby - chrzkn stranik. - Moesz si zabawi. Fett sign jedn rk za siebie i zapali wiato. W biaym blasku lamp ujrza Lei Organ, ksiniczk Alderaanu. Pozbieraa si szybko i wycofaa w kt pokoju. Oddychaa ciko. Fett pomyla, e musiaa walczy ze stranikami, ktrzy j do niego prowadzili. - Jeli mnie dotkniesz... - powiedziaa amicym si gosem. - Jeli mnie dotkniesz, jedno z nas zginie. Opuci powoli bro i rozejrza si po pokoju. Nie mia tu wiele, cay jego skromny dobytek pozosta na pokadzie Niewolnika I. W kocu wskaza na cienkie przecierado lece na ku. - Zakryj si. Nie zamierzam ci dotyka. Organa przysuna si do ka, pochylia i zapaa przecierado. Owina si nim jak moga, by uzupeni braki w skromnym stroju, ktry kaza jej nosi Jabba. Potem znw wcisna si w najbardziej odlegy od Fetta kt pomieszczenia. - Nie zamierzasz? Fett pokrci gow. Powoli usiad w przeciwlegym kcie i pooy sobie bro na kolanach. Musia porusza si ostronie, w ostatnich latach kolana zaczy odmawia mu posuszestwa.

- Seks bez lubu jest niemoralny - powiedzia. - Aha - mrukna Leia. - Tak samo gwat. Fett przytakn. - Tak samo gwat. Zapada mia dla owcy cisza. Dyskretnie obserwowa dziewczyn, ktra usiada na pododze. Pilnowaa przy tym, by przecierado cay czas szczelnie j otulao. Fett uzna jej skromno za godn pochway, ale nie odwrci spojrzenia. Nigdy nie zdarzyo mu si trzyma kobiety w ramionach, a przypywy podania zdarzay si z wiekiem coraz rzadziej. Zreszt mimo ascezy nie czu si wcale niepenym mczyzn, a ona warta bya spojrzenia, szczeglnie teraz, wci jeszcze zarumieniona od szarpaniny, z ciemnymi wosami spywajcymi na biae przecierado. Poprawia je znowu i wcisna si gbiej w kt, eby tak nie marzn. Nie zamierzasz zawoa stranikw, by zabrali mnie z powrotem do Jabby?

- I obrazi gospodarza? Chyba nie. Ciebie rzuciby rancorowi, na mnie zaczby patrze krzywo. Wrcisz rano. Oddech jej si uspokoi. No to sobie posiedzimy. Przez ca noc. Kamienie s zimne. Jeli chcesz, moesz skorzysta z ka.

- A ty po prostu bdziesz tam siedzia - stwierdzia Leia, nie kryjc sceptycyzmu. Ca noc. - Nie skrzywdz ci. Nie dotkn. Jeli chcesz, moesz spa. Jak nie, to nie. Nie moja sprawa. Znw zapada cisza. Fett przyglda si kobiecie, ktra opara si o kamienn cian. Patrzy, jak si uspokaja i jak obserwuje z kolei jego. Czas mija. Boba Fett nie zamkn oczu, ale prawie drzema. Nagle ockn si, syszc jej podniesiony gos. Dlaczego to robisz? Dlaczego dla nich walczysz?

Fett poruszy si i wyprostowa nogi, ale karabin na jego kolanach ani drgn. - Dla p miliona kredytw - odpar. - Tyle cznie otrzymaem od Vadera i od Jabby. Chodzi tylko o pienidze? Zapacimy ci. Pom nam si std wydosta, a

zapacimy ci... Ile? Wyobrania ci si skoczy.

Fett poczu si rozbawiony jej miaoci. Prbowaa przekupi go w samym sercu

paacu Jabby... Mam bardzo bujn wyobrani. I tak bdziesz zadowolony.

Byoby okruciestwem robi jej nadziej. Nie. To, co robisz, jest moralnie naganne. Rebelianci uczynili zy wybr. Rebelia

upadnie. Powinna upa. Moralnie naganne? - spytaa z niedowierzaniem Leia. - To my zrobilimy zy

wybr? Walczymy o spokojne domy dla naszych rodzin i bliskich, walczymy za tych, ktrzy jeszcze yj i tych, ktrzy zginli. Imperium zniszczyo moj planet, ca planet, zabio dosownie wszystkich, ktrych znaam w dziecistwie... Fett pochyli si lekko w jej stron. - Te wiaty wznieciy powstanie przeciwko legalnej wadzy. Imperator ma wszelkie prawo je zniszczy. Zagraaj sprawiedliwoci i istnieniu cywilizacji. - Zamilk na chwil. Przykro mi z powodu mierci niewinnych, ale takie rzeczy zdarzaj si na wojnie. Wojnie, ktr wy rozpoczlicie. Przerwa nagle. Gardo rozbolao go od tego gadulstwa. Jego sowa najwyraniej odebray mow ksiniczce. Na kilka dugich minut odwrcia gow ku kamiennej cianie. Gdy znw si odezwaa, mwia cicho i nie patrzya na owc. - Trudno mi uwierzy, e naprawd moesz tak myle. Luke powiedzia mi kiedy... wiesz, Luke Skywalker, musiae o nim sysze... opowiedzia mi kiedy o ciemnej stronie Mocy... Ku wasnemu zdziwieniu Fett rozemia si gono. - Wierzysz w te przesdy rycerzy Jedi? Nie spotkaem si nigdy z adnym dowodem istnienia Mocy. Wtpi, by cokolwiek takiego istniao. Spojrzaa na niego. - Przypominasz troch Hana Solo. On te nie wierzy... - Nie mam nic wsplnego z Solo - odpar gniewnie Fett. - Nie porwnuj mnie z nim. Leia westchna gboko. - Dobra. Czemu si tak obruszye? Fett znw si pochyli. Wiesz, co ten czowiek robi w yciu? Nie obchodz ci lojalni obywatele

Imperium, ktrych on i ty zabilicie podczas wzniecania Rebelii? Ale zgoda, wojna to wojna, a ty przynajmniej uwaasz, e walczysz o sprawiedliwo. Ale Solo? Jest odwany, owszem, ale jest te najemnikiem, ktry nigdy nie zrobi ani jednego dobrego uczynku, nigdy nie

podj si niczego, za co nie otrzymaby zapaty. Przemyca zakazane substancje... - Tylko przypraw! Przyprawa jest nielegalna! - krzykn Fett. - Wywouje eufori, zmienia

samopoczucie i prowadzi zwykle do naduywania silniejszych stymulantw. Kto, kto przemyca przypraw, gotw jest przemyca wszystko! - warkn owca i wsta wzburzony. Gdybym uywa przyprawy, zapewne nie byaby taka bezpieczna w moim pokoju, ksiniczko! - Han przemyca przypraw - powtrzya spokojnie Leia. - Przyprawa jest nielegalna i taka dziaalno to aden powd do dumy. Przewozi te alkohol, ktry jest legalny, ale wysokie akcyzy sprawiaj, e warto go przemyca na rozmaite wiaty. Zgadza si, Han nie jest doskonay i jestem pewna, e ama nawet takie prawa, o ktrych nigdy nie syszae. Ale ja go znam i widziaam, jak nie raz i nie dwa ryzykowa wiele w imi swoich przekona. Wtpi, eby ty by zdolny podj podobne ryzyko. A swoj drog, jak to si stao, e pracujesz dla Jabby? Fett odetchn i rozluni zacinite na karabinie palce. Zmusi si, eby usi z powrotem. W kolanach strzykno mu przy tym bolenie. Paci mi. Duo mi paci. Gdy przybdzie Skywalker, zabior go do Vadera i nie

bd ju musia tu wicej zaglda. Nie o tym myl. Jabba sprzeda w yciu cae gry przyprawy i wiele innych,

jeszcze gorszych rzeczy... Czasem konieczno zmusza nas do dziwnego wyboru sojusznikw. Gdy Rebelia

si zakoczy, Imperium pewnie poradzi sobie z Jabb. Na razie jest mniejszym zagroeniem ni rebelianci. Fett odwrci karabin i dotkn kolb kontrolek owietlenia. Sensory hemu byskawicznie przystosoway si do ciemnoci. Ujrza wyran sylwetk Lei w podczerwieni. - Teraz zamierzam spa - powiedzia. - Gardo mnie ju boli. Na chwil zapada cisza. - Niebawem zjawi si tutaj Luke Skywalker - dobiego go z ciemnoci. - Zabije ci. Wszyscy musz umrze - zgodzi si Fett. - Ale nikt nie zapaci mi, ebym ci

zabi... wic pij spokojnie. Zasn nie zdejmujc hemu, z otwartymi oczami.

Jedi, o ktrym bya mowa, przyby nastpnego dnia. Trudno wprawdzie orzec, czy naprawd by rycerzem Jedi, ale nazywa si Luke Skywalker i zabi rancora Jabby. Potem trafi do lochu, do celi obok Solo i Chewbacki.

Kolejny ranek wsta jasny i pogodny, jak zwykle na Tatooine. Tutaj wszystkie ranki byy jasne, pogodne i upalne. Boba Fett obudzi si jednak w podym nastroju. Hutt zamierza zabi Skywalkera. I Solo, i Chewback. Cakiem bez sensu. Fett najbardziej gryz si losem Skywalkera. Prbowa wyperswadowa Jabbie ten pomys. Nie, eby pragn ocali ofiar; uwaa wrcz, e galaktyka skorzysta na mierci tego goowsa, ktry prbowa grozi Jabbie w sali tronowej jego wasnego paacu. Fett widzia ju wiele idiotyzmw, ale wyczyn Skywalkera awansowa prawie na szczyt listy. Chodzio o to, e Jabba przesta si zachowywa jak ten Jabba, ktrego Fett zna od wielu lat. Przecie Darth Vader gotw by zapaci za tego gupca. Sam Imperator te chtnie by zapaci... Najwiksza ustanowiona dotd nagroda wynosia pi milionw kredytw, ale Fett by pewien, e Luke Skywalker przynisby wicej. Jabba nie chcia o tym sysze. Nie interesowa go udzia w nagrodzie. Nie zareagowa nawet na propozycj, by wzi j sobie prawie ca, a Fettowi zapaci tyle, ile daje si porednikowi. Skywalker zabi jego ukochanego rancora i mia zapaci za to gow. Zdarzay si ju Fettowi takie dni, kiedy gotw by przysic, e jest jedynym zdrowym na umyle czowiekiem interesu w caej galaktyce. Sprawa nie dawaa mu spokoju. Snu scenariusz za scenariuszem, ale aden nie wyglda do obiecujco. Myla, jak wyrwa Skywalkera z rk Jabby, ale brakowao mu czasu, a stra w paacu zawsze bya do czujna. Nawet kilka milionw kredytw nie byo sum do wielk, by ryzykowa. Kry wic po grnym pokadzie barki Jabby i zupenie nie mg znale sobie miejsca. Chwila egzekucji Skywalkera, Solo i Chewbacki zbliaa si wielkimi krokami, a on cigle nie wiedzia, co zrobi. Nic nie przychodzio mu do gowy. Tymczasem zaoga podniosa agiel i skierowaa bark ku jamie Carcoona, gdzie zamierzano wtrci skazanych. Z pewnym zdumieniem uwiadomi sobie, e yczy Hanowi Solo lekkiej mierci. Kilka lat wczeniej widzia, jak Jabba wrzuci do jamy kilku wasnych stranikw, ktrych przyapa na spiskowaniu. Da im szans wybagania ycia. Dwch sprbowao, ale Jabba i tak posa ich potem sarlaccowi na poarcie. Fett wiedzia, e Chewbacca nie zniy si do prb. Mia nadziej, e Han Solo pjdzie w jego lady. Moe Skywalker zacznie skamle. To by byo nawet interesujce. Sta na dziobie i patrzy na piasek znikajcy pod kilem. Tutaj nie byo ju absolutnie

nic, poza pustyni, bezkresnym morzem diun. Zastanawia si od niechcenia, ktry z nich zabi wicej ludzi. On czy Jabba? Jabba handlowa przypraw, wic pewnie on. Chocia gdy policzy mierci zadane wasnorcznie, to raczej ja, pomyla. W kocu ujrza wielk jam Carcoona. Humor nie poprawi mu si ani na jot, ale zszed z grnego pokadu na pokad widokowy, by wraz z innymi obejrze wymierzanie sprawiedliwoci... ... i wielomilionowy akt marnotrawstwa zarazem.

Dzie zacz si le, ale potem byo jeszcze gorzej. Zanim zapad zmierzch, barka pada ofiar pomieni, Jabba zgin, a Boba Fett wpad do wielkiej jamy Carcoona na er sarlaccowi. Owszem, wyszed. Z tego, co byo mu wiadomo, nikt przed nim nie dokona tej sztuki, by uciec sarlaccowi. Zanim jednak doszed do zdrowia (na ile to byo moliwe, oczywicie), w galaktyce zaszo sporo brzemiennych w skutki wydarze. Fett wrci do wiata, ktry zgodnie z jego wczeniejszymi przekonaniami nie mia prawa zaistnie.

Mino pitnacie lat.

Albo inaczej: Darth Vader zgin. Rozsta si z yciem take Imperator. Imperium upado, a w jego miejsce nastaa Nowa Republika. W ludzkiej skali czasu pitnacie lat wystarczy, eby nowe dzieci wyrosy na nastolatkw, nastolatki stay si dorosymi ludmi i same dorobiy si wasnych dzieci. Niektrym dugowiecznym rasom wydao si, e mina tylko krtka, mao znaczca chwila; u innych, krtko yjcych istot dojrzay przez ten czas, zestarzay si i umary cae pokolenia. W sektorze galaktyki, o ktrym Boba Fett nigdy nie sysza, eksplodowaa nova. Zagadzie uleg cay wiat peen inteligentnych stworze. Szum powsta z tego mniejszy ni po zagadzie Alderaanu dziesi lat wczeniej. Wikszo mieszkacw galaktyki ledwie co usyszaa o tragedii; Fett nigdy si o niej nie dowiedzia. W galaktyce, ktra liczya ponad czterysta miliardw gwiazd i w ktrej yo ponad dwadziecia milionw inteligentnych gatunkw, takie rzeczy po prostu musiay mie miejsce. Niedobitki Imperium powstay przeciwko Nowej Republice i zostay pokonane. Luke

Skywalker przeszed na ciemn stron i powrci, jak zdarzyo si to ju paru Jedi w wielotysicletniej historii zakonu. Leia Organa wysza za Hana Solo i urodzia mu troje dzieci. Na Tatooine pijany Devaronijczyk imieniem Labria zabi czterech najemnikw i znikn. owcy znanemu jako Boba Fett przybyo lat.

Na Coruscant, ktra bya niegdy po kolei stolic Starej Republiki i centrum Imperium, a teraz zostaa wybrana na stoeczn planet Nowej Republiki, w Imperialnym Paacu, gdzie mieciy si rwnie apartamenty osb z krgw wadzy, Han Solo usiad na skraju ka i wykrzywi wargi w charakterystyczny dla siebie sposb. Nie, nie polec. Podpisywanie paktw mnie nudzi, a poza tym gdy ostatni raz

byem na Laro, ten dra Gareth prbowa mnie oszuka. Leia stana przed nim z zaoonymi rkami. Najwyraniej bya oburzona. A ty odpacie mu tym samym! Ale lepiej. Powinien dzikowa losowi, e trafi akurat na mnie - zaznaczy Solo,

celujc palcem we wasn pier. - Poza tym w latach mojej modoci udowodnione oszukiwanie w karty byo zbrodniczym wykroczeniem i nierzadko za to wieszali. To nieprawda - odpara Leia bez wielkiego przekonania. Han zna j do dugo,

aby wiedzie, e oszukiwanie przy grze w karty nie miecio si w ramach oficjalnego wychowania, ktre otrzymaa jako ksiniczka. Nie moga wic mie wikszego pojcia o konsekwencjach podobnego procederu. - Wrcz przeciwnie - zagrzmia Han. - Tak czy owak, krl Gareth mia szczcie, e nie zdarzyo mu si nic gorszego ni to, na co mnie narazi. I to jest najwaniejsze. Nie wiem, jak moesz oczekiwa ode mnie, e polec tam, i powiem mu w oczy: Przykro mi, wasza nieuczciwa wysoko, e potrafi oszukiwa w karty wasz majestat. Leia westchna. - Wolaabym, eby nie uywa tak sobie na rodzinach krlewskich. Ostatecznie ja... - Ty jeste adoptowana - powiedzia szybko Han. Umiechna si mimo woli. Wic nie lecisz? Mam zafundowa sobie dwa tygodnie dyplomatycznej nudy? Jeste pewien, e bdzie nudno?

- Ostatnim razem byo okropnie nudno. Tylko jeden wieczr okaza si zabawny. Nie sdz, by Gareth zechcia znowu si z tob do kart.

- No to tym razem wszystkie wieczory byyby do niczego. Leia znw westchna. Nie lecisz? Nie lec. Mylaam, eby zabra dzieci. S ju do due i przydaoby im si troch

dowiadczenia w wiecie dyplomacji... To z pewnoci bezpieczne - przyklasn Han. - O ile nie umr z nudw. Mogabym zostawi ci Threepio, eby... Chcesz zostawi go ze mn? Czym zasuyem na tak kar? Leia musiaa mocno

si postara, by stumi miech. Dobra. Jego te wezm.

Han Solo spojrza na ni i wyszczerzy zby. Tak to lubi. Tylko ebym po powrocie nie musiaa szuka ci w wizieniu. Eje - achn si. - Do kogo ta mowa?

Zadzwoni do Luke'a. Cze, stary - powiedzia, gdy nad aparatem pojawio si holo przyjaciela. - Co

robisz dzi wieczorem? Luke umiechn si radonie. - Han! Jak si miewasz? - wietnie. Suchaj, Chewie polecia do domu i nie wrci jeszcze przez par tygodni, moja ona wyjechaa z dzieciakami... - Na Shalamite - przytakn Luke. - Zgadza si. Czemu nie wybrae si z ni? - ... wic pomylaem - cign Han, nie dajc si zbi z tropu - e moglibymy co zorganizowa. Wiesz, kopoty to nasza specjalno... Luke pokrci gow. - Nie mog, Han. Grupa senatorw zaprosia mnie na obiad... Moesz si oczywicie do nas przyczy. Dziki, wol ju kopoty - jkn Han. Luke wyszczerzy zby. Nie zalewaj. Wiesz, e nie mog odwoa udziau w takim obiedzie. Poza tym,

jestemy na Coruscant. Robimy tu za dwch najbardziej znanych facetw caej planety. Gdzie zamierzasz szuka tych kopotw? Ostatnim razem mi si udao. I przesiedziae w wizieniu dwa dni, zanim nie przekonae ich, e ty to ty. Leia

odchodzia od zmysw.

- To prawda - przyzna Han. - Ale Leia jest teraz poza planet. Zanim wrci, kolejny pobyt w wizieniu stanie si ju tylko miym wspomnieniem. Luke rozemia si. Chod ze mn na ten obiad. Rozerwiesz si. Wrd senatorw? Wol ju dentyst...

- Wiesz co... - Luke ciszy gos. - Mgby pomyle o zajciu miejsca w senacie. Bez znieczulenia marne szans... Wybraliby ci jednogonie. I wywalili po miesicu. Dlaczego?

Han zastanowi si chwil. Za apwki - stwierdzi. Przecie by ich nie bra - stwierdzi spokojnie Luke. To by zaleao od sumy. Han, co ci gryzie? Pytanie zaskoczyo Hana Solo. Nic.

Luke wpatrzy si w niego badawczo. - Nie mwisz prawdy. Albo sam jej do siebie nie dopuszczasz. Nie jestem pewny... Han poczu si nieswojo pod tym widrujcym spojrzeniem. - Nie wiem. Moe to przez wyjazd Chewiego... - To nie to. Han zerkn na Luke'a. - No... rzeczywicie niezupenie. Wiesz... sam nie wiem ostatnio, dokd zmierzam. Mam on i dzieci, kochaj mnie i ja ich kocham. Ale to jest te pewien problem. Jestem teraz tatu i szanowny maonek. Opowiadam anegdotki podczas uroczystych obiadw... - Bardzo dobrze ci to wychodzi - wtrci spokojnie Luke. - Takie rzeczy... ... ale gdy kto spyta mnie niedawno, jak to byo kiedy, gdy zajmowaem si

przemytem, i chciaem opowiedzie o dawnych, dobrych dziejach, to stwierdziem nagle, e nic nie pamitam. Nie pamitam, kiedy ostatni raz przedzieraem si przez imperialn blokad, jaki adunek wtedy wiozem, jak to si skoczyo. zaskoczony. Masz racj... tak byo. - Umiechn si odruchowo. - Dobra, powiedzmy e nie Tym ostatnim adunkiem byem ja, Ben i androidy. Han spojrza na niego

pamitam, kiedy ostatni raz zarobiem na tym jakie pienidze...

Luke unis gow i spojrza gdzie ponad aparat. - Han, gocie zaczynaj si schodzi. Naprawd nie przyjedziesz? Mimo wszystko Han poczu niejak pokus, eby... - Nie... Nie dzisiaj. Luke pokiwa gow. Zajrz jutro, dobra? Dobra, chopcze. Potem pogadamy. Luke znowu si umiechn. Han... No?

- Han, jestem teraz starszy ni ty bye w dniu, gdy si spotkalimy - powiedzia, a jego umiech by teraz jakby inny. Han nie bardzo wiedzia dlaczego. - wiat si zmienia. Nie moesz tego powstrzyma ani zawrci biegu czasu. - Han odnis dziwne wraenie, e Luke prbuje go wybada. W kocu jego przyjaciel pokiwa gow. - Jutro pogadamy. To na razie. Holo znikno. Ten chopak z kadym dniem robi si coraz bardziej podobny do Obi-Wana, pomyla Han Solo.

Potem sprbowa skontaktowa si z Calrissianem i trafi na nagranie. Przepraszam, ale jestem chwilowo nieosigalny. Interesy zmusiy mnie do przeduenia podry, odezw si jak tylko wrc. spotkamy. eby to, pomyla Han. Lando ju trafi na jakie kopoty. Mwi Han. Chopie, jeste mi winien czterysta kredytw. Odbior, jak si

Pnym wieczorem znalaz si w hangarze, gdzie trzyma Sokoa. Ciemno rozjaniay tylko nieliczne lampy sufitowe, z dokw dobiega przytumiony oskot towarzyszcy rozadowywaniu frachtowca. Nikt nie pyta Hana o nic, nikt nie zainteresowa si, co tu robi. Przeszed przez hangar, jakby by u siebie. Bo te prawie tak byo. Stan przy konsoli i wczy pene owietlenie hangaru. Cztery zespoy jupiterw skpay Sokoa w blasku. Statek lni biel. Nigdy jeszcze, od kiedy Han go mia, nie by taki czysty. Zosta niedawno starannie pomalowany, otrzyma unowoczeniony napd i niemal cakowicie nowe uzbrojenie.

Dysponowa teraz nawet kompletem czci zamiennych. Han zastanowi si przelotnie, ile to mogo kosztowa. Za wszystko pacia Nowa Republika. Han nigdy nie widzia na oczy adnego rachunku.

Siad na fotelu pilota i wczy rozruch systemw. Wprawdzie nie zamierza startowa, chcia tylko popatrze na niebo. Kopua hangaru pka na dwoje i odsuna si na boki, a platforma startowa wyjechaa z wolna na gr. Han rozejrza si wkoo. A si zdumia, jak bardzo samo wejcie na pokad poprawio mu humor. Ten statek by przez wiele lat praktycznie jego domem. Tyle, e teraz fotel obok by pusty. Nie, eby nigdy pusty nie bywa. Han pozna Chewiego, gdy by ju cakiem dorosy. Przedtem, gdy zmarli jego rodzice i nie byo jeszcze Wookiego, przez lata zasiada sam w kabinie. Nie mia wtedy nikogo. Czasem zastanawia si, nie za czsto oczywicie, ale jednak, co powiedziaaby jego rodzina, gdyby moga zobaczy, do czego doszed. Gdy by modszy, nigdy o tym nie myla. Rodzice kochali go, chocia bez wtpienia ich zawid. Nie doyli lepszych czasw Hana Solo. Zwykle zauwaa si istotne zmiany, ale nie zawsze. Czasem zmiany maj powolny przebieg, ogarniaj ci jak przypyw, tak e prawie nie dostrzegasz, e co si zaczyna lub odchodzi. Kiedy indziej jednak... O tym akurat Han myla do czsto. Im bardziej oddalay si tamte chwile, tym czciej je przywoywa: Gwiazda mierci nadlatywaa, by zniszczy baz rebeliantw, zabi buntownikw, zdawi powstanie. Wzi Chewiego i Sokoa i wylecia z takim wyliczeniem, eby zdy... Chewie by wcieky bez dwch zda. On chcia walczy. Siedzieli razem na pokadzie; Wookie si nie odzywa. Wyliczajc trajektori skoku Han zrobi wtedy nie jeden, a dwa bdy. W kocu uzyska namiar, ale nie mg ju skoczy. Dobra, dobra, lemy im dooy! - wrzasn w kocu na Wookiego. By

przekonany, e zgin. Teraz, siedzc w tej samej kabinie prawie dwadziecia lat pniej, zastanowi si, jakby wszystko si potoczyo, gdyby Leia zgina. I Gdyby zgin Luke. Jego dzieci nigdy by si nie narodziy. Imperium nadal wadaoby galaktyk, a on i Chewie wdrowaliby od

wiata do wiata, starajc si zawsze wyprzedza o krok imperialnych i owcw nagrd. Nie, pomyla. Wczeniej czy pniej kto by mnie dopad. Boba Fett, IG-88, ktokolwiek. I nie byoby nikogo gotowego ratowa mnie z rk Jabby. Dwadziecia lat... Przez cay ten czas nieustannie powracao wspomnienie chwili, gdy o mao co nie uciek, zostawiajc Lei i Luka na pewn zgub. Czasem budzi si w nocy, zlany zimnym potem. Najgorsze byo tak blisko... Gdyby jego rodzice yli, chyba byliby z niego dumni. I wcale by ich nie dziwio, e mao brakowao, a wszystko poszoby cakiem inaczej.

Mari'ha Andona zobaczya wiateko zgoszenia i wczya komunikator. - Wiea kontrolna. - Mwi genera Solo - usyszaa i skrzywia si lekko. Han Solo bez wtpienia mia prawo do tego tytuu, ale Mari'ha pracowaa w kontroli lotw sektora do dugo, by wiedzie, e szanowny bohater wyraa si tak tylko wtedy, gdy co kombinowa. - Zamierzam przelecie si Sokoem. Uda mi si wybaga zgod na start? - Tak, sir. Port przeznaczenia? Na razie aden.

- Sucham? - spytaa spokojnie Mari'ha. - Jaki? aden. Nie wiem jeszcze, gdzie polec.

Mari'ha westchna i spojrzaa na ekran ukazujcy statki poruszajce si w obrbie sektora. Byo ich tak wiele, e aden czowiek nie miaby szans samodzielnie nimi pokierowa. Android co znajdzie, pomylaa. Jej mechaniczny pomocnik zawsze dawa sobie rad, ale od dawna ywi niech do generaa Solo; od czasu gdy wiele lat temu... Z czym problem, panienko z wiey? To potrwa kilka minut - rzucia do mikrofonu. - Mj android ci nie lubi. Daj mi tylko wolny korytarz odlotu i ciek startow. Jak nie, to osobicie zjawi

si w wiey i zaczaruj ci na mier. Chwytasz? Chwytam, generale. - Skoczya ju ukada plan odlotu i przekazaa go

androidowi. Potem musiaa jeszcze kilka razy wydawa polecenie omin, gdy maszynka zgaszaa kolejne obiekcje. - Mam... Przekazuj. Miej podry, generale. Prosz lata nisko i powoli.

- Tylko nie tsknij za mn za bardzo, kochanie. adna frajda. Wyczam si.

Niedugo potem nad pulpitem Mari'hy, po prawej, pojawio si pomniejszone do jednej szstej holo jej przeoonego. To niezwyke - rzuci z oburzeniem. - Czy genera Solo poda plan lotu? Nie. Przypuszczalny czas powrotu? Nie. A port przeznaczenia? - zaskrzecza przeoony. Nie znam. Ale nigdzie w obrbie systemu. Dwadziecia minut temu wszed w

nadprzestrze.

Jak to czasem dziwnie si w yciu ukada. Zaczynajc karier owcy nagrd Bobba Fett nie sysza nawet o Tatooine. A jednak ta maa pustynna planeta staa si czci jego ycia. Przez lata cigle na ni wraca. Tutaj mieci si paac Jabby, a jak si potem okazao, rwnie Luke Skywalker wychowa si na Tatooine. Tutaj te przey najgorsze chwile caego ycia, gdy wpad do paszczy sarlacca. Dwa lata temu Tatooine znw staa si wana dla owcy. Czterech najemnikw, w tym dwch Devaronijczykw, weszo do kantyny w
MOS

Eisley. Jeden z nich rozpozna wrd

goci Rzenika z Montellian Serat. W kadym razie zdawao mu si, e rozpozna; mg si myli. Wskazany przez niego stary Devaronijczyk natychmiast zabi wszystkich czterech najemnikw i znikn z Tatooine, nim ktokolwiek zdy wzi go na spytki. Ale Fettowi udao si wytropi gocia. Dotar za nim a na Peppel, wiat prawie tak samo odlegy od Coruscant, jak Tatooine. Jego cel, Kardue'sai'Malloc, Rzenik z Montellian Serat, wart by pi milionw kredytw. Cakiem porzdna emerytura. Boba Fett nie by ju tym samym czowiekiem, co kiedy. Straci praw nog, od kolana w d zastpowaa j proteza. Wymaga nieustannej opieki medycznej, powstrzymujcej rozwj trawicego organizm nowotworu. Dni spdzone w brzuchu sarlacca zmieniy jego metabolizm i uszkodziy komrki rozrodcze. Gdyby nawet chcia, nie mg ju mie dzieci. Komrki tkanek nie zawsze regeneroway si tak, jak naleao. Nie mwic ju o wspomnieniach, ktre wynis z jamy brzusznej potwora, gdzie pywa w toksycznej genetycznie zupie sokw trawiennych. Nie wszystkie z tych wspomnie

byy jego wasne. Teraz lea na brzuchu w zimnym bocie i czeka. Nie mia na sobie nic oprcz szortw, ktre woy, aby przysoni nieprzyzwoit nago. W doni trzyma uk, koczan mia przewieszony przez plecy, w skrzanej pochwie chowa jeszcze n z krystalicznym ostrzem. Malloc, albo Labria, jak przedstawia si przez kilkadziesit ostatnich lat, by osobnikiem wyjtkowo przebiegym i bardziej niebezpiecznym, ni ktokolwiek mgby sobie wyni w najgorszych koszmarach. W MOS Eisley cieszy si wtpliw reputacj najgorszego kapusia w miecie. Gdy by pijany, nikt go nie szanowa ani nikt si go nie ba. W kadym razie do dnia, gdy ni z tego, ni z owego zabi czterech najemnikw w kwiecie wieku. Robio si coraz ciemniej, ale Fett czeka, drcy i niespokojny. W jedynym oknie chaty zapalio si wiato. Proteza owcy nie zawieraa prawie metalu, ale trudno byo odgadn, jakie systemy bezpieczestwa zafundowa sobie Rzenik wok chaty. Bo jakie byy z pewnoci. Fett omin ju druty-potykacze i kilka puapek wietlnych. Centymetr po centymetrze przepeza obok migajcych czujnikw. Oczekiwa, e przed chat bdzie ich jeszcze wicej. Dlatego wanie nie zabra zbroi ani adnej nowoczesnej broni. wiato w chacie zgaso. Wewntrz nie byo kanalizacji. Zeszego wieczoru Malloc wyszed o tej porze za potrzeb, ale najpierw odczeka kilka minut na progu. Zapewne po to, by oczy przywyky mu do mroku. Fett przewrci si na plecy i naoy strza. uk by kompozytowy i mona byo go zablokowa w pozycji nacignitej. owca przygotowa bro i czeka. Nie wiedzia zbyt wiele o anatomii Devaronijczykw, chocia przyjrza si przekrojom w encyklopedii, by nie postrzeli Rzenika w niewaciwe miejsce. Oby tylko nie zaatwiali swoich potrzeb fizjologicznych raz na tydzie... Musiaby wtedy wymyli co innego. Drzwi si otworzyy. Mieszkaniec chaty wyszed na ganek ze strzelb w doniach. Po chwili zrobi kilka krokw i skrci za rg od strony Fetta. owca ledzi go przez ca drog do otwartej latryny, zwykego dou wykopanego dziesi metrw od chaty. Poczeka, a Malloc zdejmie co trzeba, uly sobie i doprowadzi odzie do adu. Fett zamierza schwyta poszukiwanego ywcem, a mia ju do czynienia ze zbyt wieloma ofiarami, by prbowa strzau do kogo, kto jeszcze si nie wysika. I nie tylko wysika. Trzeba byo potem my takiego gagatka i zwykle spadao to na osob, ktrej najbardziej na nim zaleao. Malloc wsta, odwrci si od Fetta i dopiero wtedy dosta strza w grn cz

ramienia. owca zerwa si zaraz i pobieg kulawo w kierunku ofiary, chocia nogi protestoway blem. Malloc zachwia si, rykn jkliwie, ale Fett by ju przy nim. Pad na ziemi, by nie stanowi dobrego celu, byskawicznie podtoczy si do Rzenika i jednym ruchem noa przeci mu cigno udowe. Malloc pad na kolana. Cigle prbowa wyszarpn sobie strza z barku. Fett pocign go do chaty i pchn na cian. Teraz zapa Malloca za jeden z rogw, odcign mu gow do tyu i przystawi n do garda. - Jeden ruch, a zginiesz - wyszepta chrapliwie.

W chacie cuchno. Rzenik z Montellian Serat alias Kardue'sai'Malloc siedzia oparty o cian i prbowa rozluni wizy, ktre krpoway mu rce z tyu. Nie mia ju strzay w ramieniu, ale rana cigle krwawia. Wntrze byo cakiem przestronne, Fett a si zdumia. Wczeniej intrygowao go troch, co te Rzenik moe trzyma w rodku, jednak gwnie interesowaa go bro zgromadzona do usuwania intruzw. Broni jednak nie byo. Rzenik dysponowa tylko t jedn strzelb, z ktr poszed do klozetu. Fett wiedzia, e Devaronianie s misoerni, ale gdyby nawet wczeniej troch o tym nie poczyta, teraz mgby przekona si na wasne oczy. Pod przeciwleg cian wisiay tusze z p tuzina zwierzt, a w kcie pitrzyy si koci i skorupy, wszystkie niemal do czysta obrane z misa. Obok walay si dziesitki pustych butelek. W drugim kcie sta barg, na ktrym Malloc sypia. Przy nim wida byo kolejnych kilkadziesit butelek, tyle e penych. Wszystkie zawieray zoty merenzan. Fett sprawdzi w pierwszym rzdzie pulpit systemu bezpieczestwa. Na ile si orientowa, by to wycznie bierny system. Nie znalaz niczego, co mogoby ostrzela jego Niewolnika IV, gdy sprowadzi statek na polan kilka kilometrw od chaty. Usatysfakcjonowany odwrci si do zdobyczy. Wsta. Przejdziemy si troch. Musz wystawi radiolatarni poza zasigiem

twoich czujnikw. Malloc skrzywi si, ukazujc ostre zby. By rosy jak na Devaronianina, czyli olbrzymi w porwnaniu z czowiekiem. Fett. Nie. Chyba nie mam ochoty - powiedzia we wsplnym. Wada nim bieglej ni

Fett zway w rce strzelb gospodarza i wzruszy ramionami. Devaronianie s twardzi. Troch o was wiem. Nieatwo doznajecie szoku, trudno

was zabi. Albo pjdziesz, albo odstrzel ci rce i nogi, eby by lejszy, i pocign ci tam, gdzie chc. - Zamilk na chwil. - Wybieraj. Zabij mnie - odpar znuonym gosem Rzenik. - Nie pjd.

- Zrobi ci co o wiele gorszego - tumaczy cierpliwie Fett. Lewe kolano pulsowao mu blem, noga powyej protezy palia ywym ogniem. Nie mia ochoty wlec tego gocia cae dwa kilometry. Nawet w odchudzonej wersji. Malloc opar gow o cian. Wiesz, co robisz, owco nagrd? Czy ty w ogle wiesz, kim jestem?

Fett wystrzeli celujc w cian tu obok jego gowy. Na wilgotnym drewnie zosta tylko lekki lad spalenizny, ale osobnik wreszcie na niego spojrza. - Suchaj, jestem Boba Fett - powiedzia. Modemu pokoleniu poszukiwanych jego nazwisko nic ju nie mwio, ale Malloc zna je dobrze. Oczy mu si zawieciy. To chyba strach, pomyla owca. - Ty jeste Kardue'sai'Malloc znany jego Rzenik z Montellian Serat i przedstawiasz warto piciu milionw kredytw. ywy. Za martwego nikt nic nie da, wic nie skonisz mnie adnym sposobem, ebym ci zabi. Boba Fett - szepn tamten i wpatrzy si w twarz owcy. - Ale ty brzydki...

Syszaem, e mnie poszukujesz. Fett zaczyna mie tego do. Nie do wiary, ile si musi czowiek nagada, eby nie naraa si na cignicie tego tumoka cae dwa kilometry... Tak. A teraz troch ci poprzypiekam... Mwi, e jeste uczciwy.

Przy duej dozie dobrej woli mona byo to uzna za propozycj negocjacji. - Co masz? Zbierze si tego za pi milionw? Malloc wpatrywa si w Fetta, jakby szuka czego w jego twarzy. Ale czego? Wcign powietrze i pokiwa gow. - Tak. Na Mrz, mam co takiego. Pi milionw... spokojnie. Moe wicej. To co bezcennego, Fett... - Co? - spyta niecierpliwie owca. - Kang - wyszepta Malloc. - Maxa Jandovar, Jenet Lalasha, MiracleMeriko... Fett rozpozna ostatnie nazwisko i wiedzia ju, e ten idiota prbuje go okama. - Meriko zmar w imperialnej niewoli dwadziecia pi lat temu, durniu. Nagroda za niego wynosia dwadziecia tysicy kredytw, a nie pi mi...

To muzyka! - wrzasn Malloc i spojrza przenikliwie na Fetta. - Muzyka, ty

barbarzyco! Mam muzyk Maxa Jandovara i Orin Mer-sai. I M'lar'Nkai'kambric - doda i zaczerpn gboko powietrza. - Lubrics, Aishara, Dyll... Zniechcony Fett pokrci gow. Nie, nie. Muzyka mnie nie obchodzi. Czy teraz wstaniesz, czy naprawd bd

musia pozbawi ci czonkw i powlec? Rzenik odchyli gow i wpatrzy si w sufit. wiato odbio si w jego oczach drapienika. Na Mrz - wyszepta. - Ale z ciebie ignorant. Nawet jak na czowieka. S tacy,

ktrzy pac za muzyk, Fett. Mam jedyne zachowane nagrania szeciu najlepszych kompozytorw galaktyki. Imperium niszczyo muzykw i ich dziea... - Pi milionw kredytw? - spyta uprzejmie Fett. - Nawet wicej... - odpar Rzenik, ale waha si o sekund za dugo. Fett wycelowa strzelb w nogi Malloca. Negocjacje skoczone. Mam swoje do zrobienia i wcale nie artuj.

Malloc zamkn oczy. Zacz mwi na uamek chwili przed pocigniciem spustu. - Pjd. Ale musisz mi obieca trzy rzeczy. Po pierwsze, wykopiesz moje chipy z nagraniami. Skrzynka nie ley gboko. To tutaj, obok domu. Gdy dostarczysz mnie ju na Devaron, przekaesz te chipy wskazanej przeze mnie osobie. Sprzedasz je jej za tyle, ile ci zaproponuje. To po drugie. A ostatnie... - Spojrza na butelki z trunkiem. - Wemiemy sze z nich. Bd ich potrzebowa. - Zauway, e Fett krci gow. - To ju nie s negocjacje, tpaku - rzuci ostrym tonem. - Strzelaj, jak chcesz, ale ostrzegam ci, zrobi co tylko w mojej mocy, eby umrze w drodze na Devaron. Niewiele ycia ju si we mnie koacze, owco nagrd. Ten fach nie jest ju taki jak kiedy, pomyla Boba Fett. Machn strzelb. Dobra. Wstawaj... I poka mi, gdzie zakopae t swoj parszyw muzyk...

Witamy w mierci, panie Morgavi. Ma pan co do oclenia? Jak czsto mu si to

ostatnio zdarzao, przynajmniej w kontaktach z ludmi, Han Solo oceni wiek stojcego przed nim w jasnym socu Jubilaru urzdnika sub celnych i pomyla, e chopak jest modszy ni Luke Skywalker za czasw, gdy si poznali. Umiechn si mimo woli. - Nie, nie mam. Chopak spojrza na Sokoa, potem znw na Hana. Wyranie byo wida, e w jego gowie zaczynaj lgn si pewne podejrzenia.

- Cakiem nic? Chocia wiedzia, e powinien zachowa powag, Han umiechn si jeszcze szerzej. - Przykro mi, ale nie. Przyleciaem tylko w odwiedziny - powiedzia dochodzc do wniosku, e celnik wzi go za przemytnika. - Mylaem, eby wpa do portowego baru. Rozumiem, e bdziecie chcieli przeszuka mj statek. Celnik wzi chyba jego umiech za rodzaj prowokacji. - Tak, sir. Moe poczeka pan... w barze. Zaraz zajmiemy si przeszukaniem. Chyba, e si pan spieszy... - zawiesi gos. Han Solo sprbowa sobie przypomnie, kiedy ostatni raz proponowa celnikowi apwk. Nie pamita. Ostatni raz przemycaem cokolwiek jeszcze za Rebelii - rzuci chopakowi i

skierowa si do gwnego terminalu. Po paru krokach zatrzyma si jeszcze i odwrci. - Pod gwnym pokadem jest kilka adowni. Zostawiem je otwarte. Postarajcie si niczego nie poama, gdy bdziecie do nich zaglda, dobra? Celnik dusz chwil nie mg oderwa oczu od jego oddalajcej si sylwetki.

Poprosz piwo - powiedzia Han. - Koreliaskie, jeli macie. Portowy bar by

prawie pusty. W boksie w gbi sali siedziao paru Gamorreaczykw, ktrzy grali w co, co czyo si z rzucaniem komi; przy drugim kocu baru tkwi na stoku osobnik z kompletnie nieznanej Hanowi rasy i sczy co, co nawet z tej odlegoci zalatywao amoniakiem. Barman spojrza na Hana, pokiwa gow i sign do kurkw. Na cianie przed barem wisiao dugie lustro. Han przejrza si w nim i pomyla, e siwizna przydaje mu jednak pewnego dostojestwa. - Mylaem, e to Miasto Powolnej mierci, a nie mier - powiedzia, gdy barman postawi przed nim szklanic ciemnego piwa. - Kiedy zmienili nazw? Barman wzruszy ramionami. - O ile wiem, zawsze nazywao si mier. - Jak dugo jeste na planecie? - Osiem lat. - Za co? Barman spojrza na niego uwanie. - Posuchaj mojej rady i nie zadawaj tu nikomu tego pytania - stwierdzi i odwrci si, krcc gow.

Han przytakn ze zrozumieniem i siedzia tak chwil, sczc piwo. Rozumia czowieka. Nagle co wpado mu do gowy. - Szefie! Barman spojrza na niego. - Jedno mnie jeszcze interesuje... - Urwa i rozejrza si po prawie pustym barze, a potem nachyli si ku barmanowi. - Teraz, gdy zalegalizowali przypraw... Co szmuglujecie w tych okolicach?

Podr na Devaron trwaa do dugo, by rana na ramieniu Malloca prawie zdya si zagoi, chocia rana na nodze paskudzia si i aden z posiadanych przez Fetta medykamentw zdawa si nie pomaga. Pozostawao mie nadziej, e zakaenie nie zabije poszukiwanego przed czasem. Fett zawiadomi gildi o swojej zdobyczy. Normalnie by tego nie zrobi, ale te nikt nie paci za normalnego poszukiwanego piciu milionw kredytw. Przedstawiciel gildii mia czeka na niego na Devaronie. Przez wikszo drogi owca trzyma Rzenika w pokadowej celi. Gdy do wyjcia z nadprzestrzeni zostay ju tylko minuty, Fett zdecydowa si ubra. Nosi teraz nowy egzemplarz mandaloriaskiej zbroi. Tamten dawny zosta w jamie Carcoona. Mandaloriaskie uzbrojenie, chocia rzadkie, byo do dostania, tyle e trzeba byo za nim pochodzi. Przez wiele lat Fetta dobiegay pogoski o innym jeszcze owcy, ktry nosi tak sam zbroj. Nazywa si Jodo Kast. Wielokrotnie Fett irytowa si z tego powodu, bo co jaki czas zdarzao si, e ludzie prbowali go obwinia za rozmaite poczynania Kasta. W kocu, rok po ucieczce z odka sarlacca, udao mu si odszuka Jodo Kasta. Owin si bandaami i uda potencjalnego klienta. Wasna gildia by go nie poznaa. Zaproponowa kontrakt, Kast przyj ofert i umwi si na spotkanie. Fett stawi si na nim w swojej zapasowej zbroi. Szybko pozbawi uzurpatora zarwno mandaloriaskiego wyposaenia, jak i ycia. Zanim statek wychyn z nadprzestrzeni, Fett przyprowadzi Rzenika do sterowni i posadzi go na fotelu najbliej luzy. Malloc poci si obficie i ledwo radzi sobie z narastajcym strachem. Ju na pocztku podry wypi a pi butelek swojego trunku. Szst Fett zachowa na t chwil. Sku mu nogi i unieruchomi praw rk, lew jednak zostawi woln, aby Devorianin mg pi. Sprawdziwszy wizy, otworzy t ostatni butelk i poda j Mallocowi. Nie bya to kwestia uprzejmoci - gdyby Rzenik mia si szamota podczas przekazywania wadzom planety, to lepiej ju niech si upije.

Przez ca drog prawie nie rozmawiali. Teraz Malloc najpierw unis butelk do ust, przekn trzy albo cztery yki i dopiero si odezwa. Ile jeszcze?

Fett spojrza na przyrzdy. Sze minut do wyjcia. Dwadziecia do poczenia z wahadowcem, ktry

wemie ci na d. - Zamilk na chwil. - Jak si postarasz, to zdoasz oprni butl. Wiesz, co ze mn zrobi?

- Rzucacie ywcem godnym quarrom na poarcie - powiedzia Fett i znowu umilk na moment. - To udomowione zwierzta suce do polowa. Wykorzystywanie ich do egzekucji jest podobno zasadniczym powodem, dla ktrego Devaron cigle nie moe przyczy si do Nowej Republiki. Malloc przytakn nerwowo i pocign nastpny yk. - Paskudny rodzaj mierci. Widziaem to raz, gdy byem chopcem. Jak susznie wspomniae, Devorianie maj twarde ycie. Quarry sigaj najpierw do brzucha, bo to mikkie. Ale od tego si nie ginie. Mog odgry ci uszy i rogi, wyduba oczy, ale to te ci nie zabije. Jak masz szczcie, rozdzieraj ci szybko gardo. Trzeba wygi si w uk i wystawi gardo na ich ky, wtedy moe... - A co przeskroba tamten, ktrego widziae? - spyta Fett z czystej ciekawoci. Malloc wpatrzy si w zocisty pyn w butelce i szybko upi yk. - Nie wiem, czy da si to poprawnie wyrazi we wsplnym. Ale byo tak: poszed na polowanie w okresie wielkiego godu i zapa zwierzyn, a potem zjad wszystko sam. Podzieli si tylko ze swoim quarrem i nie przynis nic do wioski. - Spojrza na Fetta. - A wiesz, co ja zrobiem? owca zerkn na przyrzdy. Do wyjcia zostao ju tylko par minut, niech tamten gada. Tak.

- Byem dobrym sug Imperium. Moi pobratymcy wzniecili bunt. Mj oddzia zosta wysany, eby ich wytropi. I zrobiem to. cigalimy ich przez ca pomoc, a dopadlimy wszystkich w miecie Montellian Serat. Poddali si po duszym ostrzale... Fett pokiwa gow. - A gdy ju si poddali, kazae ich zabi. Wszystkich siedmiuset. Imperialni kazali nam rusza dalej, by wzmocni lojalne oddziay walczce na

poudnie od nas. Nie pozwolili zostawi nikogo, by pilnowa jecw, a przecie nie moglimy

puci ich wolno. - Ale nie kazali ci ich zabija. - Nie musieli - rzuci Malloc, obniajc powanie poziom pynu w butelce. - Zabrao nam to prawie pi minut. Zapdzilimy ich na dziedziniec i strzelalimy tak dugo, a umilky krzyki. Krzyczeli i krzyczeli... A ja wykonywaem rozkazy - doda tonem skargi. - Wiem. - Podobno bye ulubionym owc Dartha Vadera. - Tak. - I gdzie twoja lojalno wobec dawnej suby? - spyta Malloc, ktremu zebrao si wida na oburzenie. - Pracowaem dla Imperium, chopie! Czy to nic nie znaczy? Fett zamyli si na chwil. - auj, e Imperium upado - powiedzia w kocu i pokiwa l gow do wspomnie. - Tak - doda cicho. - Wtedy lepiej mi si pracowao. Rzenika ogarna rozpacz i beznadzieja. Oklap, jakby Fett zdwoi grawitacj na pokadzie Niewolnika IV. Wszyscy zatrzymani prbowali targowa si do ostatniej chwili. Albo baga. Niemal wszyscy te zadawali pewne pytanie, ktrego Malloc nie mia okazji jeszcze wypowiedzie. Zrobi to teraz. Jak mnie znalaze?

Minuta do wyjcia. Fett wskaza na trzyman przez Rzenika butelk. Sprawdziem sprzeda zotego merenzana w sektorze, w ktrym znajduje si

Tatooine. Syszaem, e w barach MOS Eisley pie go najchtniej. Malloc spojrza na niego z osupieniem. - Mwisz o tym bimbrze, ktry dawali na Tatooine? To nie by zoty merenzan, idioto. W takich barach nie podaj merenzana, maj tylko butelki, ktre kiedy moe stay obok prawdziwych. Naprawd nie znasz si na trunkach? - spyta z rozpacz w gosie. - Nie masz adnych ludzkich wad? Fett pokrci gow. - Nie. Nie pij, nie stosuj uywek. To obraza dla ciaa. Wic zapae mnie, bo na Tatooine pijaem zotego merenzana... Fett, przez

wszystkie lata spdzone na tym zadupiu wypiem tylko jedn szklaneczk prawdziwego merenzana! - Malloc pokrci z niedowierzaniem gow i unis butelk. - We bie si nie mieci, e dopad mnie taki witoszek, jak ty. Przed dziobem rozjarzy si tunel nadprzestrzenny. Fett odwrci si od Malloca i spojrza na pulpit.

A jednak. Nawet jeli mi nie wierzysz.

Tak jak mona si byo spodziewa, Malloc rzuci w kocu butelk. System bezpieczestwa rozbi j jednym strzaem. Szklane odamki zadzwoniy na hemie Fetta, pyn zmoczy mu zbroj. - Nie lepiej byo wypi? - zapyta Fett, ale nie obejrza si na winia. Nie chcia patrze na kogo pogronego w czarnej rozpaczy. Widywa ju to tysice razy.

Na orbicie Devaronu statek Fetta poczy si z wahadowcem. Pierwszy wszed przedstawiciel gildii. Fett czeka na niego w gwnym korytarzu, z karabinem w doniach. Wymierzy go we wchodzc posta. Przedstawicielem by Bilman Dowd, wysoki i chudy, starszy ju owca o surowym podejciu do ycia i cakowitym braku poczucia humoru. Nalea do gildii duej ni Fett, co byo w obecnych czasach sporym osigniciem. owca Fett? - powiedzia stosunkowo uprzejmym tonem. Dowd?

Przybyy obejrza sobie Rzenika. Kardue'sai'Malloc siedzia bez ruchu i patrzy wprost przed siebie. Wydawao si, e nie odnotowa w ogle obecnoci Dowda. - Wic to jest Rzenik? - Tak sdz. Dowd przytakn i sign do trzymanej w doni pytki z paroma kontrolkami. Dotkn jednej z nich i powiedzia: - Wchodcie. luza Niewolnika IV znowu zasyczaa i na pokadzie pojawio si czworo Devaronijczykw. Dwch miao na sobie wojskowe mundury; nieli karabiny z lufami wycelowanymi w podog. Trzecia bya moda miejscowa kobieta w zotej szacie i takim samym przybraniu wosw. Czwarta osoba nosia podobny strj, jak kobieta, tyle e czarny, i bya znacznie starsza. Zapewne w wieku Rzenika. Caa czwrka zawahaa si na widok mierzcego z karabinu Fetta. Dowd skin na kobiet i powiedzia co po devaroniasku. Fett nigdy jeszcze nie sysza tego jzyka: by gardowy i peen syczcych spgosek. Cokolwiek si w nim powiedziao, brzmiao jak wyzwanie do walki. Kobieta z nieruchom twarz podesza do fotela Malloca. Fett zwiza przedtem jego lew rk, by nie prbowa nikomu zrobi krzywdy. Uklka przed nim i spogldaa na winia do dugo, z tak min, jakby badaa sztuk misa na targowisku. Skra Rzenika

przybraa sinawy odcie; Fett podejrzewa, e to typowa reakcja tej rasy na silny strach. Kobieta wstaa w kocu i pokiwaa zdecydowanie gow. Powiedziaa co po devaroniasku. Mwi, e to jej ojciec - przetumaczy Dowd.

Fett przytakn. Dlatego wanie kilka lat wczeniej zmieniono brzmienie listu goczego z ywy albo martwy na ywy. Devaronianie obawiali si, e Rzenik mg zbyt zmieni si z latami, by dao si bez wtpliwoci rozpozna jego trupa. Starszy tubylec odezwa si w chropawym wsplnym: My zapaci mu teraz.

Dowd wrczy mu swoj pytk. Devaronianin pooy na niej pasko do i powiedzia kilka sw. Potem przedstawiciel gildii wzi pytk, stukn po kolei w dwie kontrolki i poda j Fettowi. Dostae zapat.

Sprawa bya zbyt powana, by Fett uwierzy komukolwiek na sowo. Cofn si ze strzelb w doniach i zerkn na bok. Umieszczone na skraju pulpitu holocze z Bankiem Gildii wywietlao aktualny stan konta: 4. 507. 303. Pi milionw kredytw minus dziesi procent prowizji gildii, plus siedem tysicy trzysta trzy kredyty, ktre Fett mia przedtem na koncie. Interesy nie szy dobrze ju od dawna. Ulga, jak owca odczu na ten widok, przewyszaa wszystkie pozytywne wzruszenia, ktre nachodziy go przez ostatnie dziesi at. Teraz mg sobie pozwoli na sklonowanie nowej nogi i nie bdzie musia kombinowa, eby starczyo na kuracj przeciwrakow. Wecie go - powiedzia, prawie nie syszc wasnego gosu. - Jest wasz.

Mundurowi zwlekli Rzenika z fotela. Nie prbowali nawet udawa humanitarnego traktowania winia. Gdy doprowadzali go do pionu, krzykn do Fetta we wsplnym: Obiecae! Pamitaj!

Mijajc owc spojrza na niego wzrokiem szaleca. Wleczony do luzy odezwa si raz jeszcze: Zajmij si muzyk!

Po wyjciu tubylcw Dowd spojrza na Fetta z zaciekawieniem. owca siedzia ju w fotelu pilota. Strzelb trzyma wycelowan mniej wicej w kierunku przedstawiciela. - Domylam si, e teraz na emerytur - powiedzia Dowd. Fett wzruszy ramionami. - Nawet o tym nie mylaem. Dowd pokiwa gow.

- O co chodzio mu z t muzyk? Mia kolekcj nagra. Powiedzia, e uratowa j przed Imperium. Poprosi mnie,

aby przekaza nagrania pewnej kobiecie, ktra zadba, eby zostay opublikowane. Dowd unis brwi. I zrobisz to?

- Obiecaem, e zrobi. Dowd znw pokiwa gow. - Dziwny jeste. Fetta nie poczu si uraony tym okreleniem. Dowd ju wczeniej tak go podsumowywa, a przez dziesitki lat spotkali si do razy, by pozna si nieco nawzajem. Dowd sign do kieszeni i Fett poruszy karabinem. Przedstawiciel umiechn si lekko. - Mam dla ciebie chip z wiadomoci. Przybya a z centrali gildii. Chcesz j? - Po chip na pokadzie i wyjd - poleci Fett. - Jestem zmczony.

Wiadomo bya zaskakujca. Napisano j w kodzie tak starym, e Fett musia wej do archiwum kompa, eby odszuka klucz. Z latami zwyk przekazywa swoim informatorom klucze kodowe opatrzone kolejnymi numerami. Ten sam numer wystpowa zawsze na pocztku wiadomoci. Ta nosia nagwek 00802, co oznaczao, e kontakt pochodzi sprzed co najmniej dwudziestu piciu lat. Numery obecnych kluczy lokoway si dobrze powyej dwunastu tysicy. Odpakowa klucz i rozkodowa wiadomo. Bya bardzo krtka i gosia: Han Solo jest na Jubilarze - Incavi Larado. Boba Fett nie by gadatliwy. Jeli gdzie starczao jedno sowo zamiast dwch, nie strzpi gby. Do siebie nie mwi nigdy... - Prawie gos z zawiatw - powiedzia gono.

Po drodze na Jubilar Fett postanowi posucha muzyki, ktr Rzenik uwaa za waniejsz, ni wasne ycie. W walizeczce, ktr Malloc zakopa przed swoj chat, miecio si ponad piset infochipw. Na kadym zostaa nagrana prawie doba muzyki. Fett otworzy walizeczk i wybra pierwszy z brzegu chip. Wsun go do odtwarzacza, ale dwiki, ktre go otoczyy, okazay si przykre dla ucha. Atonalne, zgrzytliwe... Potrzsn gow, wycign chip i wzi nastpny.

Po wczeniu przez duszy czas goniki pozostaway ciche. Fett czeka i czeka, a w kocu, zniecierpliwiony, sign by wyczy... W tej samej chwili dwik osign prg syszalnoci. Fett zamar w p gestu i nastawi uszy. Szept urs w szum wiatru pord drzew, a potem rg zaznaczy swoj obecno w kontrapunkcie... Fett opuci rk i uoy si wygodnie w fotelu. Sucha. Melodi podj gos, ktry wydawa si nalee do kobiety, ale rwnie dobrze mg by gosem mskim albo wydobywa si z narzdw mowy jakiego obcego dowolnej pci. Gos przemyka pomidzy dwikami instrumentw i czarowa, chocia partia wokalna zostaa napisana w jzyku, ktrego Fett nigdy nie sysza i nie rozumia. Po paru chwilach cign hem. - Wycz wiata - poleci statkowi po kilku nastpnych minutach. Siedzia w chodnej kabinie statku leccego na Jubilar, gdzie mia nadziej zabi Hana Solo, i sucha w ciemnoci jedynej w caej galaktyce kopii nagrania legendarnego ostatniego koncertu Brulliana Dylla.

Pod bkitnym niebem davaroniaskiej pnocy, ktrej widok ciga Malloca przez ponad dwadziecia lat w snach, zebrao si okoo dwudziestu tysicy mieszkacw planety Devaron. Stali na Polu Sdu przed ruinami pradawnego, witego miasta Montellian Serat, ktre Malloc w swoim czasie zniszczy ostrzaem. By pikny, zimowy dzie z agodnym pnocnym wiatrem i chmurami przemykajcymi wysoko po mroczniejcym niebie. Soca wisiay nisko nad poudniowym horyzontem, Gry Bkitne kpay si na pnocy w ich blasku. Malloc ledwie zauway zgromadzonych wkoo rodakw, w tym take czonkw jego rodziny w aobnych szatach. Szli przez tum ku nisko pooonej arenie, gdzie czekay quarry. Sysza ich warkot. Z kadym krokiem sysza go lepiej. Jego crka i brat szli kilka krokw za nim. Malloc pamita, e kiedy mia on. Zastanowi si, czemu nie przysza. Moe ju umara. W dole zobaczy tuzin smukych, godnych quarrw. Podskakiway ku obrzeu w miejscu, gdzie stranicy zatrzymali Malloca. Devaronianie nigdy nie lubili celebry. - Rzenik z Montellian Serat! - zawoa herold i w tumie podniosy si krzyki, ktre zaguszyy wcieky warkot quarrw. Mallocowi zdjto wizy i silne mode rce pchny go

naprzd, prosto na godne pyski. Pierwszy quarr zatopi w nim zby, zanim jeszcze Malloc upad na aren. Lec odwrci gow i ujrza Gry Bkitne. Przez lata spdzone na pustyni zapomnia prawie o grach i lasach. Teraz pomyla, e drzewa s pikne... ... i e najwysza pora odchyli gow do tyu.

Koniec kocw Han musia kupi migacz. Wypoyczalnie jako nie przyjy si na Jubilarze. Zbyt czsto wypoyczony sprzt znika razem z wypoyczajcym. Albo i bez niego. O wczesnym zmierzchu Han zatrzyma pojazd pod podanym mu adresem. Rozejrza si wokoo. To ju prawie trzydzieci lat... Dziwnie si czu. Wszystko tak bardzo si zmienio. Miejsca, ktre pamita jako porzdnie utrzymane, teraz straszyy ruinami; dawne ruiny wyburzono i wzniesiono na ich miejscu nowe budynki. Tylko slumsy rozpocieray si niezmiennie coraz szerzej. Niekoczce si wojny prowadzone przez t planet pustoszyy rwno wszystkie jej okolice. Otoczenie Forum Zwycistwa, gdzie Han walczy niegdy w mistrzostwach wolnych zapasw, straszyo wypalonymi ruinami. Przypominay spukane eonami deszczw pozostaoci wymarej cywilizacji. Okna wyamano lub wybito, mury szpeciy szramy po pociskach i lady ognia. Samo Forum zapado si i zosta po nim tylko zamiecony gruzem plac. Han zszed z chodnika i ruszy w jego stron. Szko i wir chrzciy mu pod butami, gdy zmierza do pozostaoci gwnego wejcia. Stan porodku placu i rozejrza si wkoo. Chodny wiatr zwichrzy mu wosy i nagle przypomnia sobie, jak to byo: ... sta na ringu naprzeciwko tamtych, a w uszach huczay mu krzyki i szyderstwa tumu. Serce walio mu jak motem, puca apay konwulsyjnie powietrze. Flaga spyna w kocu z masztu i przeciwnicy ruszyli. Han skoczy z rozbiegu na najbliszego. Wybi si na jakie dwa metry w gr i kopn go w twarz, amic osikowi nos. Gowa odskoczya mu do tyu... Do dzi nie potrafi dokadnie odtworzy, co dziao si przez nastpne kilka minut. Pokazano mu wprawdzie nagranie walki, ale jako nie potrafi dopasowa tego, co tam widzia, do strzpkw wspomnie. Z maty zszed ze zaman rk i pknit szczk. Mia te

dwa zamane ebra, wstrzs mzgu i mas siniakw na caym ciele. Te siniaki zrobiy si nastpnego dnia purpurowe. Kobieta, ktra pielgnowaa potem Hana przez jaki czas (jej twarz cakiem ucieka mu z pamici) bya nie wiedzie czemu bardzo nimi zafascynowana i chtnie przesuwaa palcami po sinych nabiegniciach... Tutaj. Tak... to byo tutaj. Han stan w miejscu, gdzie kiedy by ring. Po wszystkim zszed z niego o wasnych siach... Trzydzieci lat. Ponad poowa jego dotychczasowego ycia. Zrobi krok i zatrzyma si. Raz jeszcze ogarn ruiny spojrzeniem, po czym odwrci si i wrci do migacza. Siad bez ruchu za sterami, opar gow na zczonych doniach i zapatrzony w ciemniejce niebo odda si wspomnieniom.

- Pani burmistrz Baker - powiedzia Han. - Co za zaszczyt. Spotka si z ni w penej wiata sali upraw hydroponicznych, mieszczcej si w starym kompleksie magazynowym na skraju mierci, a dokadniej przy ulicy zwanej Zaukiem Kata. Przyszed w peni przygotowany: jeden blaster nosi ostentacyjnie u pasa, dwie inne sztuki broni ukry pod kurtk i w bucie. Nie, eby oczekiwa kopotw. Chodzio o interesy; zna si na tym jeszcze w czasach poprzedzajcych Rebeli, wiedzia wic teraz co robi. C, na tej planecie nie naleao kusi losu. Szczeglnie w miecie o nazwie mier. Chcieli, by zaj si przemytem jandarry na Shalam. Omal si nie rozemia, gdy przedstawiciel pani burmistrz mu o tym powiedzia. Leia bya szczeglnie cita na jandarr. Zapewne nawet ona byaby rozbawiona, gdyby pokaza si nagle na Shalamie ze statkiem penym kontrabandy. By te pewny, e Shalamici nie omieliliby si zastosowa wobec niego ani jednego paragrafu. Pani burmistrz umiechna si do Hana. Bya wysok, korpulentn kobiet, a umiech dziwnie nie pasowa do jej twarzy. Przysza z czterema stranikami. Dwch stano w drzwiach magazynu, a dwch kilka krokw za pani burmistrz. Wszyscy byli uzbrojeni w karabiny szturmowe. - Pan Morgavi... Luke Morgavi, zgadza si? Han odwzajemni umiech. - Zgadza si. Luke Morgavi. Jak wspomniaem panu asystentowi, jestem niezalenym kupcem z Borandy. Skina gow. - Mio mi pana pozna, Luke. Prosz za mn. Poprowadzia go midzy rzdami zbiornikw hydroponicznych na sam koniec sali, gdzie wiata nad uprawami wieciy janiej

i w troch innej dugoci fali. W zbiornikach rosy mae, purpurowe i zielone podune warzywa. - To jest jandarra - powiedziaa. - Jubilarska rolina, ale bardzo wraliwa. Wyrasta na pustyni zaraz po rzadkich u nas burzach. Dwa lata trwao, zanim przystosowalimy j do uprawy... Han pokiwa gow. A Shalamici naoyli na ni sto procent ca. Mamy tu jandarr wart osiemdziesit tysicy kredytw - rzucia ze zoci pani

burmistrz. - A przez Shalamitw zarobimy na niej tylko czterdzieci tysicy. - Z Shalamitami tak zawsze - zawtrowa jej Solo. - Nie mona im ufa. Uwierzy pani, e oni oszukuj w karty? Przyjrzaa si uwanie Hanowi. - Nie wiedziaam... panie Morgavi. - To ty oszukujesz w kartach, pomylaa, ale nie usuna uprzejmego umiechu z twarzy, chocia nieatwo przychodzio jej go utrzyma. Naprawd jej nie pozna. C, trzydzieci lat to szmat czasu, a ona przytya szedziesit kilo. Kiedy, przed maestwem z pechowym Miagim Bakerem, nazywaa si Incavi Ladaro. Han powiedzia, e wrci - i wrci, tyle e trzydzieci lat pniej, ju jako niesawny genera Solo, szycha Nowej Republiki... - Osiemdziesit tysicy kredytw - powtrzya. - Trzeba to jako inaczej dostarczy na Shalamite. W ten sposb bdziemy czterdzieci do przodu i chtnie... Pidziesit procent - powiedzia uprzejmie Han. - Czyli dwadziecia tysicy i

chtnie si tym zajm. Przymruya oczy. Naprawd uwaa pan, e zdoa omin shalamickie jednostki wojenne? Prosz pani, przechodziem ju przez imperialne blokady - umiechn si Han. -

Myl o gwiezdnych niszczycielach. Opowiem co pani...

Boba Fett lea na zewntrz w ciemnoci i patrzy przez celownik. Mia strzela przez otwarte wejcie, co samo w sobie nie byo takie trudne, tyle e niektre zbiorniki hydroponiczne przesaniay mu cel i musia czeka, a Solo podejdzie bliej progu. Czeka cierpliwie, chocia cigle nie mg uwierzy we wasne szczcie. Kto by pomyla, e puapka zastawiona trzy dekady wczeniej wreszcie zadziaa? Tak, to naprawd byo szczcie. Nawet teraz, gdy upado Imperium, Han Solo cigle mia wielu wrogw: krewni Jabby, lojalni oficerowie Imperium, ktrzy zdoali utrzyma pod

swoj komend mae enklawy kilku tysicy planet w rnych rejonach galaktyki. Nagrody za jego osob, yw lub martw, cigle wyraay si w imponujcych sumach, chocia zabrako i Jabby, i Vadera. Warto byo po nie sign, nawet jeli miao si ponad cztery miliony na koncie. Najdziwniejsze, e widok Hana Solo w teleskopowym celowniku karabinu napeni Fetta szczegln nostalgi. Nie mia najmniejszych wtpliwoci, e to zy czowiek, gorszy pod kadym wzgldem ni Rzenik z Montellian Serat, ktrego odowi tylko z obowizku i dla nagrody i przekaza w rce katw z pewnym alem. Ale Solo... Do Fetta dotaro nagle, e przywyk do jego obecnoci. Sta si poniekd czci ycia owcy i Fettowi trudno byoby teraz wyobrazi sobie wiat bez niego. Galaktyka zmieniaa si zaskakujco, a Solo zostawa cigle taki sam. Zasadza si na niego dla rnych klientw i rozmaitych nagrd. Owszem, uzna go za stay element tego wiata, ale... nakierowa krzy celownika na sylwetk Hana. Obok niego staa kobieta, zapewne wanie Incavi Larado. Nie poznawa jej. Odetchn i zacisn palec na spucie. Nie popeni drugi raz tego samego bdu, by prbowa uj Solo ywcem. I jako nauczy si y w wiecie bez niego.

Razem ruszyli w kierunku wyjcia. Burmistrz Baker umiechaa si wci, ale Han zauway, e to wymuszony umiech. Trzyma si p kroku za ni i pilnowa, by jej potny korpus odgradza go zawsze od otwartego wejcia, za ktrym czerniaa noc. Brako nawet ulicznych wiate. Caa armia mogaby si tam przyczai, pomyla Han... ... no wic ten dzieciak, nazywa si Maris, i ten starszy, pomylony, byo mu

Jocko... Jocko w ogle by dziwny. Wydawao mu si, e jest rycerzem Jedi i wszyscy mieli go ju do... Ale wracajc do imperialnej blokady, to tak... Co oni na mnie szykuj? W co ja wdepnem?

Wyczu, e co jest nie tak, pomyla Fett. On ju...

Gwna linia zasilania magazynu dochodzia do budynku od pnocnego wschodu, a potem rozdzielaa si. Jedna odnoga sza pod sufitem i do niej podczono owietlenie; druga kierowaa si do instalacji zbiornikw hydroponicznych. Han przekrci do pod specjalnym ktem i ukryty w rkawie blaster wpad mu

prosto w do.

Boba Fett przesun krzy celownika na lewo od masywnej postaci Incavi Baker. Prosto na klatk piersiow Hana Solo. Na moment straci go znowu z oczu, ale zaraz znowu zobaczy. W samym rodku skrzyowanych nitek. Powoli zwikszy nacisk na spust... ... gdy nagle wiata w magazynie zgasy. Ognista smuga adunku przemkna przez ciemno jak byskawica.

Han pad na ziemi, zanim jeszcze zniszczony strzaem kabel przesta sypa iskrami. Odtoczy si na bok i strzeli kilka razy w kierunku, gdzie stali ostatnio dwaj ochroniarze. Gdzie w pobliu przeraliwie krzyczaa kobieta. Han strzeli ledwo cztery razy, gdy bro nagle odmwia posuszestwa. Magazynek eksplodowa, parzc mu do i spowijajc ca jego posta upiornym, widocznym z daleka blaskiem. Han chwyci blaster praw doni i odrzuci jak najdalej. a potem zerwa si na rwne nogi i zacz ucieka w gb ciemnego magazynu. Przed oczami taczyy mu barwne plamy, a praw, obola doni wymacywa kolejne ciany zbiornikw. Zaraz posypa si wkoo niego cay deszcz strzaw z blastera. W krtkiej chwili blasku, gdy uszkodzona bro wylatywaa z magazynu, dostrzeg biegnc w kierunku wejcia posta - zmor z najgorszych snw, bohatera najczarniejszych rozdziaw historii galaktyki: owc w mandaloriaskiej zbroi.

Incavi Baker leaa na plecach, a jej oczy wpatryway si w pustk. Bola j strasznie bok i wiedziaa, e umiera. eby tylko nie byo tak ciemno... Przez jaki czas mrok rozjaniay strzay, ale i to ustao. Z mroku wyonia si jaka posta i uklka przy niej. Mczyzna w szarej zbroi. Incavi otworzya usta, ale nie wydoby si z nich aden dwik. Mczyzna wycign rk. Poczua co zimnego i ostrego na szyi. Bl odpyn z wolna.

Fettowi dzwonio w uszach. Czterej ochroniarze byli martwi. Solo musia zabi tego z boku, powiedzia sobie owca szukajc usprawiedliwienia. Bo on zabi tylko tych trzech, ktrzy stali jeszcze, gdy wszed do magazynu. To by czysty odruch...

Ale... Klcza przy kobiecie i trzyma j za rk, a drgawki ustay. Przez wszystkie lata kariery nigdy nie zabi jeszcze niewaciwej osoby. Co ciskao go w gardle. Ostatni raz czu si tak w dniu wygnania z Concord Dawn. Chcia przeprasza j za swoj pomyk. Absurdalne pragnienie... Przecie bya winna i grzeszna tak samo, jak wszyscy w dziejach. Fett zna j kiedy i wiedzia, e nie byo w niej nic wartego uwagi, e jej ycie nie przynioso nikomu nic dobrego i nikt nie bdzie po niej paka... Ale nie chcia jej zabi. Jej do zadraa lekko i zwiotczaa. W tej ciemnoci podczerwone sensory hemu nie pomagay wiele. Widzia ciepe jeszcze postacie czterech stranikw, masywn sylwetk martwej ju kobiety i mgliste zarysy rozgrzanych wci lamp. Gdzie na tyach poruszyo si jeszcze jedno rdo ciepa. Fett wsta, uj mocniej bro i ruszy dokoczy polowanie.

Mandaloriaska zbroja bojowa. Na to nie byem przygotowany, pomyla Han. Trzyma karabin zabrany stranikowi, ktrego kopn w krocze, ale niewiele z tego wynikao. Musiaby si zbliy do Fetta, ktry w swojej zbroi mia o wiele wiksze szans. Trzeba wyj jako z tego magazynu, pomyla. Na otwartym terenie bdzie gdzie ucieka, bdzie gdzie si kry. Sprbuje dotrze do migacza, ktrym przyjecha. Wci nie mg uwierzy, e to si dzieje naprawd. Spry si do biegu, sprawdzi bezpiecznik karabinu... Od frontu dobieg go jaki szmer. Ostronie, ale szybko, z pochylon gow, pobieg skulony do tylnego wyjcia z magazynu. Lando zzielenieje z zazdroci, pomyla. Oczywicie jeli wyjd z tego cao, eby mu opowiedzie, a on wykaraska si ze swoich kopotw, eby posucha. A Leia si wcieknie.

Fett przycupn za jednym ze zbiornikw i sign po wyrzutnik flar. Strzeli w kierunku sufitu. Przenikliwie, pomaraczowe witao zalao magazyn. Solo te mia z niego skorzysta. Zrobio si jasno jak w dzie, wszdzie pezay migotliwe cienie dwigarw konstrukcji. Flara miotaa si przez chwil pod stropem, a potem zacza opada.

Zagrzechotao na kocu magazynu. Fett nie ruszy si, nie strzeli. To Solo czym rzuci... I znowu. Cierpliwoci, cierpliwoci... Jeden strza, brzk tuczonego szka. Korzystajc z ostatnich sekund blasku flary Solo torowa sobie drog. Fett zerwa si na nogi, by strzeli, gdy cel bdzie przechodzi przez okno. Zdy dostrzec Hana; sta pidziesit metrw dalej i celowa do niego z karabinu stranika. Strzeli i trafi Fetta w pier. Zbroja wytrzymaa, ale owca polecia do tyu i upad na podog. Han odwrci si i pobieg. Szczupakiem, jakby mu nagle ubyo lat, zanurkowa w pust framug. Boba Fett wsta sekund pniej. Napiernik zbroi by tak gorcy, e parzy nawet przez warstwy ochronne. W morderczym szale owca pobieg za Solo. Cakiem nie zwaa na obola pier i nogi. Wydawao mu si, e nale do kogo innego.

Kluczc w mglistym blasku ksiyca planety Han gna w kierunku migacza. By troch zdezorientowany; nie pamita dokadnie, czy zostawi pojazd na parkingu od poudnia, pnocy, zachodu czy wschodu. Na razie bieg alejk cignc si midzy magazynami. Zdyszany dotar do ostatniego budynku, ostatniej osony. Zawaha si, zanim skrci za rg. Sprbowa odtworzy w pamici ukad okolicy - parking by chyba zaraz po lewej... albo po prawej. Jeli zabdzi, to Fett moe znale migacz przed nim. Co stukno metalicznie na bruku... Cakiem odruchowo Han wyskoczy zza rogu z uniesion broni i palcem na spucie. Boba Fett obraca si wanie w jego kierunku i te unosi karabin... Stali naprzeciwko siebie. Otaczaa ich pustka. Reszta miasta, planety, caej galaktyki, gdzie znikna. Istnieli tylko oni, odlegli od siebie o niecay metr, i ich karabiny... Han nie strzeli. Fett nie strzeli. Hanowi wylot lufy karabinu Fetta wydawa si tak wielki, e mgby przez niego przelecie nawet imperialny niszczyciel. Lufa nie bya nieruchoma; zataczaa mae krgi. Ledwo dostrzegalne, ale jednak. Blady blask ksiyca ukazywa szramy na zbroi Fetta, odbija si w czarnej przesonie hemu. Hanowi brako jeszcze tchu po biegu. - Co mi si widzi... e obaj tu umrzemy - powiedzia urywanym gosem. - Najwyraniej - odpar chropawy jak zwykle gos Fetta. Han spojrza nad muszk na

przeciwnika. - Twoja zbroja nie osoni ci na ten dystans. - Nie. - Wtpi, eby zdoa zabi mnie na tyle szybko, ebym nie mia okazji wystrzeli. Hem Fetta poruszy si lekko w potakujcym gecie. - Te w to wtpi. Han nie mia oderwa oczu od muszki wycelowanej w gardo owcy. - Zabie tych ludzi w magazynie. I t kobiet. Gow by da, e Fett zadra. - Przykro mi. Oni... ona... nie bya moim celem. Han o mao nie pocign za spust. - Umrzesz teraz i ja te umr - rzuci z wciekoci. - Moe obaj na to zasuylimy, ale ta kobieta... - To ona mnie wezwaa! Han zrobi krok. Nic mnie to nie obchodzi! - krzykn. Ze zdumieniem stwierdzi, e stoi na

wycignicie ramienia od Fetta i wylot lufy jego karabinu opiera si o zbroj owcy. Bro tamtego dotykaa jego obojczyka. - Nie wiem, co ci optao, aby decydowa, kto ma prawo do ycia, a kto powinien umrze. Nic mnie to nie obchodzi, pocignij za spust i zginiemy razem! - Spojrza na czarny wizjer. - Niech to bdzie twoja ostatnia decyzja! - Ty pierwszy - odpar Boba Fett gosem tak agodnym, e Han nigdy nie skojarzyby go z postaci owcy. - Jeste onaty, prawda? - spyta jeszcze spokojniej. - Masz dzieci, ktre ci potrzebuj. Co ty tu robisz, Solo, udajc modzieniaszka? To nie jest miejsce dla kogo takiego jak ty. Hana powoli ogarniaa zimna pasja. - Nie mw mi o dzieciach. Zabij ci tak szybko... - Chcesz umrze? Han wcign gboko powietrze. - A ty? Fett pokrci ledwo dostrzegalnie gow. - Nie. Ale nie widz innego wyjcia. Han poczu przypyw niemiaej nadziei. - Dobra. Od bro. Nie zabij ci, jeli odoysz bro. - Nie - szepn Fett. - To ty od swj karabin. Nie zabij ci, jeli go odoysz. Pozwol ci wrci do rodziny. Od bro... - Nie ufam ci. - A ja tobie. Zimny wiatr owion parking. Han poczu, jak pot wysycha mu na skrze i zrobio mu

si zimno. - Odchodzimy na pi krokw - powiedzia w kocu. - Potem rzucasz bro i uciekasz w ciemno jak gundark przed poarem. Nawet gdybym do ciebie strzeli, zbroja ci ochroni. - Mam chore nogi. atwo moesz mnie dogoni. Han nie potrafi przesta myle o swoich dzieciach i o Leii. Wic po prostu odejd. Od bro i odejd. Zawsze postpuj uczciwie. Nie

zastrzel ci. Wszystko wskazuje raczej na to, e jeste kamc - odpar Fett. Chyba jednak bdziesz gotw to zrobi. - Zamilk na chwil. - Gdybym by

modszy, to pewnie pocignbym ju za spust. Ale teraz widz, e wcale nie ywi do ciebie nienawici. Nie jestem gotw umrze, by usun ci ze wiata. - Zrobiem bd, przylatujc na Jubilar. Nie cierpi ciebie, brzydzi mnie wszystko, czym si zajmowae. Ale moja ona i dzieci mnie potrzebuj. Ta rozmowa do nikd nie prowadzi - stwierdzi Fett. - W ten sposb nigdy nie

nabierzemy do siebie zaufania. - Karabin zaczyna mi ciy - powiedzia zgodnie z prawd Han. - Co robimy? - Kady musi umrze - rzuci Fett. - Owszem. Kiedy tak. Ale to nie musi by dzisiaj, przynajmniej jeli chodzi o nas. Fett pokrci gow, chocia jego hem ledwo si poruszy i Han nic sdzi, aby owca odwrci od niego uwag cho na uamek sekundy. - Nie wiem - powiedzia spokojnie. - Trudno zaufa wrogowi. Moe powinnimy si dzi wystrzela... a moe, szanowny panie Solo, powinnimy si rozej, aby los raz jeszcze zdecydowa, ktry z nas przetrwa. Tak jak wtedy, gdy bylimy modzi...

You might also like