You are on page 1of 7

Doktor gwiżdże i przeciera okulary.

DR: Zapraszam pierwszą osobę z kolejki.

B: Już idę!

Dr: Proszę!

B: Już podążam!

Dr: Proszę!

B: Już zbliżam się!

Dr: Proszę!

B: Już jestem blisko! Widać nogi i tułów! Dzień dobry! Witam! Panie doktorze właściwie ja po dzień dobry
powinienem powiedzieć do widzenie. Taki jestem zalatany dzisiaj tu jutro tam! Niespokojny duch boksu! Ale tak
Panie doktorze! Kurde przecież ja go kiedyś ten! Ja już go kiedyś tam, co wtedy tam, że.. To nawet w telewizji było!
Przepraszam, że się tak napatruje ale ten czy ja już pana kiedyś nie spotkałem?

Dr: A przepraszam, a jakie jest Pana nazwisko?

B: Jacek Balcerzak.

Dr: Panie Balcerzak, pan nie uwierzy, ale mam dokładnie to samo, co pan.

B: Emmmm… proszę?

Dr: Mówię, że mam dokładnie to samo, co pan.

B: oooooooo

Dr: Tak

B: Co pan powie… (spogląda na siebie i na doktora), ale co. Platfus?

Dr: Nie, nie proszę Pana, tylko Pan wszedł i od razu miałem DeRzaWi.

B: No i co Pan miał?

Dr: DeRzaWi.

B: OOOOOOO Co pan powie.., a gdzie?

Dr: Proszę Pana, no tu!

B:Oooo

Dr: Tak

B: Co pan powie..

Dr: Nie mogę skojarzyć, gdzie Pana spotkałem! Później może…

B: Powiem Panu, że bardzo ładnie panu zrobili naprawdę. Super! (patrzy na podłogę, rozgląda się) No widać, że
porządna ekipa, wie pan fugi równo, posprzątali po sobie, to jest ważne. Dobre wrażenie jest ważne! Remont się
udał.
Dr: Przepraszam ale nie mieliśmy remontu!

B:Proszę?

Dr: Nie mieliśmy remontu.

B:No jak? Przecież Pan mówił!

Dr: Co mówiłem, że remot miałem ? No skąd?

B: No co Pan wcześniej mówił?

Dr: Że miałem DeRzaWi.

B:No

Dr: No

B: Gdzie?

Dr: Tu!

B:No! Ja pierdziele jaka gadka pod górę! Panie doktorze, no skoro Pan wcześniej miał tu, tak? Te dŻe Wi, a teraz
ewidentnie, bo sam widziałem są tam Te DŻeWi, no to ktoś je Panu przeniósł.

Dr:Nie proszę pana!

B:No same nóg nie dostały!

Dr: Panie Jacku. To nieporozumienie DeRzaWi.

B: Spokojnie, wiem o czym mowa1

Dr: Ciesze się!

B: Ktoś Panu judasza gumą zakleił. No, miętowa!

Dr: Ja nie wiem, czy Pan żartuje, czy pan naprawdę, DeRzaWi, Panie Balcerzak, no z Francuska.

B: Z Francuska? Naprawdę? A wyglądają jak meble Bodzio! Ha ha

Dr: Panie Jacku żeby była jasność , ja nie wiem w co my się bawimy DeRzaWi to jest takie wrażenie! Tak jak teraz
człowiek się zastanawia, czy ta osobę widział wcześniej czy tez nie! DeRzaWi

B: Kurde! Ale Pan do tego podchodzi! Filozoficznie!

Dr: A Pan to jak?

B:Ja? Proszę Pana praktycznie! Tak! Mam takie wrażenie, że pewnej osoby nie widzę, to normalnie. Otwieram
Derzewi i tą osobę widze! Naprawdę

Dr: Panie Jacku !

B: Naprawdę tak robię!

Dr: Ale my się przecież nie rozumiemy DeRzaWi! Proszę Pana!

B: Za kalamke czeba i wyjdzie. Jak Pan tu wlazł, przez okno czy co?
Dr: Panie Jacku zostawmy ten temat!

B: No właśnie !

Dr: Pan z jaką sprawa?

B: No właśnie miałem wejść i wyjść. Tak, że wie Pan.

Dr: Aha czyli pilne!

B: na cito!

Dr: Jak pilne niech Pan od razu przejdzie do meritum.

B: A wie Pan czasu nie mam, tu zostańmy, dzięki za gościnę ale..

Dr: Jak mogę pomóc? Wie Pan to jest skierowanie.

B: Przysyła mnie do Pana trener, mówi: Jacek wchodzisz bierzesz pieczonkę i wychodzisz. Tak powiedział. Tak że
wlazłem i teraz myk myk hahah. Nie ma Balcerzaka!

Dr:Przepraszam, czy pan mógłby jeszcze raz powtórzyć po co pan przyszedł?

B: Przysyła mnie do Pana trener, mówi: Jacek wchodzisz bierzesz pieczonkę i wychodzisz.

Dr: Tkę, Tkę

B:Haha faktycznie super, trochę do dopracowania, fajne, ale wracając do mojej sprawy wchodzisz bierzesz pieczonkę
i wychodzisz.

Dr: Tkę, Panie Jacku, to jest rodzaj żeński, końcówka ona, Pan chce ją, Pan chce Tkę

B: ŁUŁUŁUŁU prrrrrrr,

Dr: Pan się z tego śmieje?

B: Nie, nie, nie ja się nie śmieje, kaszle na wesoło , pan to wszystko przed chwilą to do mnie mówił ?

DR:Panie Jacku, a czego tu pan nie zrozumiał?

B:uhuhuhu jak mam być szczery to wiem pan po dzień dobry się schody zaczęły

Dr: No dobrze , nic straconego, ja pana naprowadzę na ten wyraz! Pan sam zgadnie jak to trzeba prawidłowo
wypowiedzieć i zawsze już będzie pan pamiętał.

B: Aha dobra, bo ja miałem wejść i wyjść.

Dr: No tak proszę Pana! Wyjdzie pan mądrzejszy o jedno słowo. Pomogę, bo widzę, że Pan ma jakieś duży problem z
końcówką.

B: Proszę Pana to nie sa badania okresowe miałem wejść i wyjść.

Dr: Uwaga, naprowadzam Pana, Panie Jacku .

B: Słucham Pana Doktora.

Dr: teraz Pan nie musi się odzywać!

B: Bo pan mnie zawołał no i ja zareagowałem, tak bez myślnie tak , słyszę i reaguje
Dr: Dobrze ale ja Pana nie wołam.

B: jak nie przecież pan mówił panie Jacku

Dr: No tak ale mówię Panie Jacku ale pana nie wołam

B: No ale no jak? To jest niemożliwe!

Dr: Panie Jacku ale pana nie wołam

B: Panie doktorze

Dr: Słucham

B: No widzi Pan? To jest to!

Dr: Ja mówię a pan mi nie odpowiada,

B: nie ma problemu ważne że jest pan szczery, jak mam być szczery to pan mi tez nie odpowiada.

Dr: naprowadzam Pana, Panie Jacku, proszę mi powiedzieć, po co Pan do mnie przyszedł ?

B: Ja pierdzile mi się chyba lekarz od dzieci trafił ! Panie Doktorze a proszę sobie wyobrazić że przysyła mnie do pana
trener

Dr: Niech Pan przestanie z tym trenerem. Trener jest nie ważny.

B: Jak to trener jest nie ważny? Trener jest najważniejszy!

Dr: Dobrze, źle się wyraziłem!

B: Pan by mu to w oczy powiedział ?

Dr: Załóżmy, że trenera nie ma! Po co pan do mnie przyszedł?

B:A co się stało?

Dr: O co panu znowu chodzi?

B:Co się stało?

Dr: Z kim?

B: z trenerem!

Dr: skąd ja mogę wiedzieć co się stało?

B: Nie, nie pan coś wie! Niech pan się nie wycofuje, niech pan mówi! Pan coś wie! Niech pan mnie nie naprowadza!
Niech pan mnie naprowadzi co się stało z trenerem! Ja się denerwuje! Niech PAN MÓWI!

Dr: Panie Balcerzak!

B: Jestem gotowe na najlepsze! Na wszystko! Co się dzieje?

Dr: Zlituj się pan! Przecież tak naprawdę to on jest!

B: Jest?

Dr: Oczywiście
B: No to co pan ploty sieje? Ja tu od zmysłów odchodzę!

Dr: Tak na prawdę on jest, ale widzi pan hipotetycznie to go nie ma.

B: Co pan powie? No, no,no ja coś tak przeczuwałem i widzi pan, młody człowiek zycie przed nim a tu życie tak…

Dr: Pan to rozumie w ogóle?

B:nie

Dr: Dobrze. Tak najprościej, to tak jakby pan miał nagle 2 trenerów.

B: No to pan uprościł.

Dr: Prawdziwy i ten drugi-hipotetyczny i pan ich nie rozróżnia. Pan rozmawia z tym prawdziwym i pan myśli, że to ten
hipotetyczny i odwrotnie.

B: No to który mnie trenuje?

Dr: Panie Balcerzak trenuje pana ten prawdziwy.

B: A tennn!

Dr:Przeciez pan by się zorientował.

B: Głupi nie jestem.

Dr: Ale przesyła pana ten hipotetyczny, czyli go nie ma. A jak jego nie ma to przecież nie musi pan o nim mówić, gdy
zadaje panu bardzo ważne pytanie- Po co pan do mnie przyszedł?

B: Dobra, dobra

Dr: Niech pan nie zapomina kto pana nie przysłał

B: Moment ,chwila, stop, ja pana najmocniej przepraszam ale kurde ja jestem w ciężkim szoku normalnie

Dr: Co się dzieje znowu?

B: Ja nie wiedziałem, że ja biorę udział w takim przedsięwzięciu! Ja miałem wejść i wyjść

Dr: no i wszedł pan

B: i wyjść nie mogę!

Dr: Ja nie rozumiem o co panu chodzi

B: On zwyczajnie wprowadził mnie w błąd ja miałem wejść i wyjść! On mi tak powiedział!

Dr: Kto tak powiedział?

B: Powiedział mi tak mój osobisty…

Dr: Kto panu tak powiedział?

B: Jacyś pewni ludzie mi powiedzieli, że wejdę i wyjdę.

Dr: Pan miał współpracować! Pan znowu ciągnie w swoja stronę! Niech pan ciągnie w moja, bo jest słuszna!

B: o co panu chodzi?
Dr: ciągnij w moją stronę!

B: Jakieś badania się zaczęły? Ja nie jestem na czczo! Tego tez mi nie powiedział!

Dr: Pan nie musi być na czczo, niech pan ciągnie w moją stronę!

B: To jest niemożliwe! Jakbym ciągnął w pana stronę to bym pchał ! Cokolwiek to jest!

Dr: niech pan nie komplikuje! Niech pan pcha jakby pan ciągnął!

B: pan mnie nie rozumie! Ja miałem wejść i wyjść. Jedna ekipa panu remont zrobiła, druga będzie meblować będą
panu pchać i ciągać, ja nie mam czasu na takie rzeczy! Ja miałem wejść i wyjść!

Dr: Proszę pana, ja nie miałem remontu, mnie chodzi żebyśmy byli jedną drużyną!

B: Nie będę się teraz z panem bawił no! Będzie się teraz w harcerza bawił!

Dr: Trzeba razem za problem się zabrać! O, spokojnie jak w tym wierszu : dziadek za rzepkę, babcia za dziadka,
przydałby się ktoś na przyczepkę!

B: To teraz trzeba cała rodziną po pieczonke przychodzić! Uspokójmy nerwy! Zrobimy inaczej, ja przyjdę innym
razem, się przygotuje, zabiorę ze sobą dziadka, babcie, rzepkę i przyczepkę! Powozimy babkę w przyczepce, z
dziadkiem poczołgamy rzepkę

Dr: To jest przecież metafora!

B: Przyjde innytm razem, zjem encyklopedię i będę przygotowany, niech pan da

Dr: Pan utrudnia! Pan wszedł …

B: i wyjść nie mogę!!!

Dr: Pan wszedł i pan stanął okoniem!

B: Normalnie wlazłem

Dr: I zapędził nas pan w kozi róg!

B: To pan jest weterynarz? Co tu się dziej? Ja miałem wejść i wyjść, ja wchodzę a ten na dzień dobry pan mi nie
odpowiada! Potem się okazuje że trener ma kogoś na boku, tamtemu na coś z hipoteką, nie do powiedzenia!
Dziadek ciąga babkę za rzepkę i koza się na to wszystko z rogu gapi! Nie do powiedzenia. Ja nigdy tylu słów na raz nie
powiedziałem, ja jestem bokser ja wale w ryj! Ja mam osiągnięcia, brałem udział w 3 nokautach 2 pamiętam ! Co się
dzieje? Mi się łeb ugotował . Nie wiem kto do kogo przyszedł w ogóle! Dzień dobry. Zapraszam do siebie. Słucham
pana.

Dr: Ja jestem lekarzem.

B: Czyli psychotropy dla pana.

Dr: Doktor habilitowany.

B: A ja to kto?

Dr: Jacek Balcerzak!

B: aaa no dobra jakoś ustawia sytuacje, a pan kto?

Dr: Doktor habilitowany.


B: Co pan powie? Super najważniejsze że pan z tego wyszedł. Ale niech mi pan powie pani habilitowany czy ja
dostanę to po co mnie przysłali pewni ludzie?

Dr: Uprośćmy to.

B: Co pan powie można prościej? Ja se dsam to zrobię? W której kieszeni?

Dr: Co pan robi?

B: J se sam przybije!

Dr: Pan narusza moją prywatność, tu między nami jest taka szyba proszę jej nie przekraczać.

B: On powiedział szyba? To nie jest lekarz na bank jakiś salowy! To jest nie do powiedzenia! Bo cię na swój sposób
polubiłem. Co ty se za leki przepisujesz? Ja ci radze bierz pół dawki naprawdę! Sam brał Derzywi wstawił szybę i
zadowolony! A gdzie ta szyba? Pufff, ojej a co to takie twarde jest bardzo cię przepraszam nie ma smug, a czemu ta
szyba skręca czemu skręca, o matko bidulku zachowaj spokój obecnie znajdujesz się w słoiku. Zakręcone. Puffff.
podejdź tu do szybki jak ja podchodzę!

Dr: To tak nie może być. Co ja mam zrobić jak pan wszystko w żart obraca? Ja obiecałem panu, że wyjdzie stad pan o
1 słowo mądrzejszy. Jakie to słowo?

B: Dowidzenia!!!

You might also like