You are on page 1of 1

Najpiękniejsza wizja przyszłości to społeczeństwo, w którym wszyscy szanujemy nasze własne,

czasem może nawet odrobinę nietypowe wybory.

Z Katarzyną Misiołek o “Już cię kiedyś kochałam”

Piszesz o kobietach poszukujących szczęścia, a nie miłości. Celowo nie ma tu znaku równości? Choć
zaznaczmy miłość jest piękna!

Jasne, że miłość jest piękna! Uskrzydla, uszczęśliwia, dodaje nam energii. Chciałabym jednak
podkreślić, że żyjąc w pojedynkę też można się czuć szczęśliwą, czy życiowo spełnioną. Moje
bohaterki również szukają i pragną miłości, bo przecież wszyscy się za nią rozglądamy niemal na
każdym etapie życia. Ale nie chcą na siłę spełniać cudzych oczekiwań, czy żyć pod dyktando innych.
To nasze życie i nikt inny go za nas nie przeżyje. Dlatego reżyserujmy je starannie, według własnego
scenariusza, nie słuchając natrętnych cudzych podszeptów.

„Już cię kiedyś kochałam”, twoja najnowsza powieść, to na pierwszy rzut oka lekka i romantyczna
historia, a tak naprawdę to manifest kobiecości?

Troszkę tak. Młode dziewczyny i kobiety usiłuje się ukierunkowywać w stronę konserwatywnie
pojętej rodziny, czy tradycyjnego małżeństwa, w pewien sposób narzucając im sztywną jednotorową
narrację, ustaloną gdzieś tam, wieki temu… Powinniśmy zrozumieć, że tolerancja dotyczy również
naszego prawa wyboru własnej życiowej drogi i pamiętać, że nie wszyscy mają ochotę na ślub
kościelny, małżeństwo w ogóle, czy posiadanie dzieci.

Twoje bohaterki Dominika i Paulina też zderzają się z oczekiwaniami. Opowiesz nam o nich?

Dominika i Paulina to dość blisko ze sobą zżyte kuzynki. Dominika niedawno wróciła ze Szkocji, gdzie
rozstała się z wieloletnim partnerem i niczym polska Bridget Jones spędza trzydzieste szóste urodziny
w rodzinnym domu na Kaszubach, wysłuchując lamentów matki. Kilka lat od niej młodsza Paulina
szuka odpowiedniego kandydata na męża, jednocześnie nie bardzo się jeszcze widząc w roli żony i
matki... Tymczasem bliscy chcą na siłę układać moim bohaterkom życia, wywierając coraz większą
presję. Dominika ucieka do Gdyni, gdzie spełnia się zawodowo jako fotograf i stara się po prostu żyć
chwilą. Paulina również ma ciekawą pracę w jednym z największych kaszubskich hoteli, jednak obie,
mimo własnych planów i aspiracji, czują się przyparte do muru przez najbliższych im ludzi. Ale każda
z nich ma własny plan na życie i w końcu mówią: „nie!” naciskom ze strony rodziny.

You might also like